Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

The Fallen [38]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 40, 41, 42  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:38:17 06-05-11    Temat postu:

I jeszcze Max:P
Charlie z Jaredem? To nawet dobry pomysł, zwłaszcza teraz, kiedy J.J. i Jared trzymają sztamę A pomysł na odcinek z Brianem i Giną już dawno chodzi mi po głowie, ale nie wiem czy jeszcze nie za wcześnie na to, co zaplanowałam...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:45:11 06-05-11    Temat postu:

Podoba mi się ostatnia myśl ...... Zżera mnie teraz ciekawość na co za wcześnie? wiem że zrobiłaś to specjalnie Dawaj Briana I Ginę A Jared i Charlie to bardzo dobry pomysł Będzie ciekawie już to wiem i czekam !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:59:20 06-05-11    Temat postu:

Za wcześnie, bo miałam nie wprowadzać już nowych postaci... muszę to jeszcze przemyśleć ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:09:25 06-05-11    Temat postu:

NOWE POSTACIE? Kobieto, Ty to jeszcze ogarniasz???? Nie możliwa jesteś jak słowo honru.... jeszcze nowe postacie To przemyśl to dobrze a ja czekam na dalszy ciąg :0 jak zawsze z niecierpliwością
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:19:00 06-05-11    Temat postu:

Jeszcze ogarniam i akurat ta jedna postać, o której teraz myślę, jest wręcz niezbędna, ale planowałam zostawić to na koniec sezonu... Zobaczę co mi tam zaświta w główce jak siądę do pisania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:33:32 10-05-11    Temat postu:

Postać niezbędna? Aż strach pomyśleć co też znowu żeś tam wymyśliła Aguś
Czekam w takim razie na dalszy ciąg z niecierpliwością
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:00:08 14-05-11    Temat postu:

Estrella ma uraz do pocałunków jako takich czy tylko do takich bez Gabe'a? Sympatyczna scenka, dobrze, że Thyler poznał Jareda, może jego akceptacje przyniesie jakieś wymierne korzyści
Sojusz między Jaredem i J.J. jest... niespodziewany. Rozumiem, że J.J chce jak najlepiej dla Charlie, co w sumie oznacza, że chcą tego samego, jednak wydaje mmi się to zaskakujące.
Czekam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:25:51 14-05-11    Temat postu:

Nareszcie nadrobiłam odcinek i muszę przyznać szczerze, że jestem zawiedziona
Za króki oczywiście! Szkoda, że nie było w nim Gabe'a, no ale mówi się trudno
Jared najwidoczniej zrobił dobre wrażenie na Tylerze, mimo że gazety rozpisują się różnie o słynnej gwieździe rocka. Estrella naprawdę się chłopakowi podoba... Ciekawi mnie, jakiego rodzaju jest ten związek pomiędzy nimi. W końcu Ty czuje, jakby znał ją od dawna. Ale wiemy, że na pewno nie jest aniołem, bo Marcelo od razu by go wywęszył, a przecież uznał, że Tyler jest tylko zwykłym śmiertelnikiem, więc sama nie wiem, co o tym myśleć.
J.J bratający się z wrogiem? Sam ma na niego zbawienny wpływ, chyba powinien przebywać częściej w towarzystwie siostry Jareda Ciekawe, jak go przekonała do tego, aby zawarł rozejm ze szwagrem. No i jakimi środkami posłuży się Jared, żeby odzyskać Charlie?
Mam nadzieję, że w przyszłym odcinku będzie jakaś scenka z Estrellą i Gabe'em albo chociaż z Maxem lub Brianem
Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:07:43 14-05-11    Temat postu:

Dzięki dziewczynki:*
Estrella i Tyler są tylko przyjaciółmi, a dlaczego chłopak czuje, jakby znał ją od dawna to się okaże może już w następny odcinku;)
Co do sojuszu J.J'a i Jareda to łączy ich tylko to, że obaj nie chcą, by dziewczyna szukała ojca, choć obaj z różnych powodów i nie jestem pewna, czy ten sojusz jest w stanie przetrwać, zwłaszcza, że Jared przecież chce odzyskać Charlie, co J.J'owi się nie spodoba;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aberracja
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 7:57:12 17-05-11    Temat postu:

I to przeczytałam ;D Ja czytam ;P chodźbym nie wiem ile odcinków opuściła i tak będę, w końcu to opowaidanie skusiło mnie do czytania Twoich innych produkcji -tych starszych;p
Co do odcinka to ja nie wiem ile ta dwójka wytrzyma ten rozejm ;D to, że w ogóle go zawarli juz wprowadziło mnie w osłupienie bo myslałam, że to nie mozliwe do tej pory ;D a tu jednak psikus ;D

Mam nadzieję, że kolejny odcinek dodasz niebawem ;D
MAdzia ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:09:46 11-06-11    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

~18~

Leżała tam blada jak ściana, zupełnie nieruchoma, otoczona jakimś sprzętem medycznym. Gdyby nie to, że z jej ciała wystawały jakieś rurki i kable, można było pomyśleć, że śpi. Spała. Już od ponad miesiąca i nic nie wskazywało na to, by miała się obudzić. Jego ukochana siostrzyczka. Podszedł do jej łóżka i małymi rączkami objął jej dłoń. Nawet nie drgnęła. Niezdarnie wdrapał się więc na łóżko i ciągle kurczowo ściskając jej zimną dłoń, zaczął nucić kołysankę, którą zawsze śpiewała mu przed snem. Kiedy skończył, coś ścisnęła go za serce, do oczu napłynęły łzy, a ciszę przerwał ciągły, głośny, piszczący dźwięk. Odruchowo spojrzał na monitor, przez który przebiegała teraz ciągła linia. Po kilku sekundach w pokoju zjawili się lekarz i pielęgniarki. Jakaś siostra postawiła go na podłodze i kazała wyjść, ale on cichutko przycupnął w kącie i przyglądał się dorosłym, chaotycznie biegającym wokół łóżka jego siostry. Krzyczeli coś do siebie, wypowiadali jakieś trudne słowa, których nie rozumiał. Tylko dwoje z nich stało nieruchomo u wezgłowia łóżka. Mężczyzna i kobieta. Oboje ubrani na biało, otoczeni jakąś złotą poświatą.
Zamrugał szybko oczami, ale dziwne postacie nie zniknęły.
- Naprawdę nie ma dla niej szansy? – zwróciła się do swojego towarzysza dziewczyna o długich, złotych włosach. Mężczyzna w odpowiedzi tylko pokręcił przecząco głową. – Przecież ona jest dla tego malca – mówiła dziewczyna, zerkając w jego stronę – całym światem…
Mężczyzna również spojrzał na niego i uśmiechnął się smutno.
- Poradzi sobie – powiedział chłodnym szeptem, wyciągając rękę w stronę jego siostry.
- On nas widzi – szepnęła złotowłosa.
- To niemożliwe – stwierdził mężczyzna.
- Widzisz nas? – spytała dziewczyna, podchodząc w jego stronę. Skinął twierdząco głową, piąstkami wycierając łzy, spływające mu po policzkach.
- Nie zabierajcie mojej siostry – wychlipał…


Tyler obudził się zlany zimnym potem. Koszmar sprzed lat powrócił nagle, kiedy wydawało mu się, że już dawno wymazał go z pamięci. Miał wtedy zaledwie osiem lat, jego siostra prawie czternaście. Po wypadku samochodowym długo walczyła o życie, a tamtego dnia wszystko zawisło na włosku…
Spojrzał na Estrellę, która spała wtulona w jego ramię. Dzięki niej w jedno popołudnie miał już prawie gotowy cały plan festynu charytatywnego, na którym mieli zbierać pieniądze na leczenie ich trenera Jacka Sellingera. Gdy tylko opowiedział jej o tym pomyśle, od razu ochoczo mu przyklasnęła i zasypała go lawiną pomysłów. Była w tym wszystkim tak przekonująca, pełna wiary i pewna tego, że wszystko się uda, że i jemu udzielił się ten optymizm. Do tego to ciepło i spokój, jakie od niej emanowały, działały na niego jak najlepszy balsam relaksujący. Była zupełnie jak dziewczyna z jego snów…
- Nie… – szepnął do siebie, odgarniając jej delikatnie włosy z twarzy – To przecież niemożliwe…
Przymknął oczy, by jeszcze raz przywołać w pamięci obraz dziewczyny w bieli, którą pierwszy raz zobaczył tamtego dnia w szpitalu, a która potem odwiedzała go każdej nocy, dopóki jego siostra się nie wybudziła się ze śpiączki.
- Boże…
- Tyler? – mruknęła, z grymasem bólu odrywając się od jego ramienia – Zasnęliśmy? – spytała, chwyciwszy się za szyję, odchylając głowę do tyłu, a potem na boki, by rozruszać nieco zastane kręgi. – Co jest? Dlaczego mi się tak przyglądasz?
- Kim ty jesteś?
- Co ty bredzisz?
- Kim jesteś ty i kim jest nasz nowy trener? Znów chcecie zabrać moją siostrę? – spytał, wstając gwałtownie z kanapy i spoglądając jej prosto w oczy. Estrella zamarła w bezruchu.
- O czym ty mówisz? – wydukała.
Tyler zrobił kilka kroków i nerwowo przeczesał ręką włosy. Potem spojrzał na nią i roześmiał się histerycznie.
- To śmieszne – zaczął. – Przyśniło mi się coś i… Nie, to jest po prostu niemożliwe... Przecież anioły nie istnieją, prawda?

*
Jared bez celu włóczył się po mieście. J.J. zaskoczył go, wychodząc z propozycją rozejmu, z drugiej strony, obu im chodziło przecież wyłącznie o dobro Charlie, choć obaj mieli różne powody.
Westchnął ciężko i klapnął na pobliską ławkę, opierając się wygodnie i spoglądając w rozgwieżdżone niebo.
- Co mam robić? – szepnął. – Tęsknię za nią, Szefie…
Uśmiechnął się do siebie i wparłszy łokcie na kolonach, opuścił głowę i wlepił wzrok w czubki swoich butów. Kiedy został zesłany na ziemię i poznał Charlie, nie był zachwycony. I gdyby ktoś wtedy powiedział mu, że dla niej porzuci nieśmiertelność i wszelkie anielskie przymioty, najzwyczajniej w świecie by go wyśmiał. A teraz? Teraz niczego nie pragnął bardziej, jak tego by być znów z nią i z ich małym skarbem.
- Mogę się przysiąść? – dobiegł do niego jej dźwięczny głos. Zastygł w bezruchu. Nie chciał podnosić wzroku, by się nie rozczarować. Może to tylko jakiś głupi żart Szefa? – Jared? – dopiero kiedy usiadła obok i w jego nozdrza wdarł się jej zapach, zerknął w jej stronę.
- Cześć – bąknął zupełnie bez emocji, uznając, że lepiej będzie jednak trzymać się na dystans. – Jak się miewa Mikey?
- Wczoraj sam zrobił kilka kroków. Byliśmy z J.J’em na spacerze i… – urwała, uświadamiając sobie, że każde jej słowo wbija się w jego serce jak cierń. Wiedziała jak kochał ich syna, jak bardzo chciał być przy nim, a opowiadała mu o rzeczach, których sam powinien być świadkiem i uczestnikiem. Dotarło do niej, że nic nie odda mu tych wszystkich straconych chwil. Nie będzie drugiego pierwszego kroku, nie będzie drugiego pierwszego „tata” …
- Jared – chwyciła jego dłoń, splatając palce z jego palcami. – Dlaczego tak jest? – spytała, opierając głowę o jego ramię. – Czy już nigdy nie będzie normalnie?
- A co dla ciebie znaczy słowo „normalnie”? – odpowiedział pytaniem, wpatrując się w jakiś niewiadomy punkt przed sobą.
- Nie wiem – szepnęła. – W moim życiu nigdy nic nie było normalne… Matka, Bob, potem Ray i inni kumple ojca, potem dworzec, prochy i ty… – uśmiechnęła się lekko – nasze pierwsze dziecko TheFuckin’Hell, nasze drugie dziecko – przymknęła powieki, mocniej ściskając jego dłoń. Gdy spojrzał na nią, dostrzegł pojedyncze łzy spływające po jej policzkach. Miał ochotę otrzeć je delikatnie, a jednak nie zrobił tego, choć serce mu się krajało. – Twój powrót z więzienia… W naszym życiu nic nie było normalne, nic nie działo się tak, jak powinno, ale nie chcę, żeby nasz syn też tak żył. Chcę, żeby miał normalną, kochającą się rodzinę i dzieciństwo, jakiego ja nigdy nie miałam.
- Więc dlaczego tak bardzo uparłaś się, żeby znaleźć ojca?
- Nie oczekuję, że ten facet weźmie mnie w ramiona i powie „córeczko, szukałem cię przez te wszystkie lata” – mówiła uśmiechając się kwaśno. – Nie sądzę, by zdobył się choć na jeden uśmiech czy uścisk dłoni i nic od niego nie chcę, bo wszystko, czego pragnę to Ty i mały Michael. – Jared patrzył na nią zdumiony, czekając aż padnie właściwa odpowiedź na jego pytanie. – Ja tylko chcę wiedzieć kim jestem… Czy to coś złego?
Jared znów opuścił głowę. Nerwowym gestem potarł nasadę nosa, a potem spojrzał jej w oczy.
- Kocham cię i chcę twojego szczęścia – powiedział cicho, delikatnie gładząc jej policzek. – Ale jestem pewien, że ten człowiek… – zawiesił na chwilę głos, szukając odpowiednich słów.
- Będziesz na mnie czekał? – spytała, nim zdążył dokończyć. – Muszę uporać się sama z sobą i ze swoją przeszłością, a do tego potrzebny mi ojciec.
- To naprawdę nie jest dobry pomysł… – powiedział bez przekonania, nie mając zielonego pojęcia, jak odwieźć ją od pomysłu szukania ojca. – Nie chcę, żebyś cierpiała…
- Biorę to na siebie, nie z takim bólem już sobie radziłam, a ty… po prostu obiecaj, że poczekasz na mnie… – poprosiła, opierając czoło o jego czoło.
- Charlie… – szepnął i nim zdążył powiedzieć cokolwiek, poczuł na swoich wargach jej drżące usta.
- Kocham cię, wariacie – powiedziała, wstając z ławki – Przyjdź jutro po Michaela. Nie mogę go zabrać ze sobą…
- Charlie… – wstał, gdy jej dłoń wysunęła się z jej dłoni.
- Pozwól mi to zrobić po mojemu.
- Na boga! Charlie! – wrzasnął, chwytając ją za ramiona. – Nie jesteś już sama! Zrozum to wreszcie... – dodał już spokojnie. – I nie chodzi tu o mnie. Masz fantastycznego syna, który powinien być dla ciebie teraz najważniejszy na świecie, a mimo to stawiasz wyżej jakiegoś palanta, który dawno temu bez mrugnięcia okiem zostawił twoją matkę i ciebie? - spojrzał w jej oczy pełne łez, puścił ją i odsunął się o kilka kroków w tył, kręcąc głową z dezaprobatą. - Wiesz, właśnie tak historia zatacza krąg, bo teraz ty zostawiasz swoje dziecko i nieważne są powody, dla których to robisz… Proszę cię, zastanów się nim podejmiesz ostateczną decyzję… – zakończył, po czym odwrócił się na pięcie i wściekły na cały świat ruszył w swoją stronę, nie oglądając się za siebie.


Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 8:16:49 12-06-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:46:44 12-06-11    Temat postu:

W końcu jest odcinek!! Strasznie się cieszę.
Tego się nie spodziewałam - czyżby Estrella była Aniołem Stróżem Tylera? - Podobno każdy ma swojego:) Ale czy ona może tego nie pamiętać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:08:55 12-06-11    Temat postu:

A ja się cieszę, że Ty się cieszysz ^^ W ogóle, że ktoś ma ochotę nadal to czytać
Weź poprawkę na to, że Tyler był wtedy małym chłopcem, a teraz jest młodym mężczyzną, a Estrella była wtedy świeżoupieczoną uczennicą Akademii Aniołów i od tamtego czasu miała wielu podopiecznych


Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 13:09:43 12-06-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:38:22 12-06-11    Temat postu:

Ale się porobiło.....
Jak czytałam o śnie Tylera i tej dwójce ubranej w biel od razu przyszedł mi na myśl Brian i Estrella. Tym bardziej, że siostra Tylera umierała a jak wiadomo Brian to Anioł Śmierci... Ciekawi mnie jak Estrella teraz postara się mu to wszystko wyjaśnić i czy wogóle to zrobi.
Wiedziałam, że Tyler znał skądś Estrellę, ale nie sądziłam, że pierwszy raz widzieli się w takich okolicznościach.
I jeszcze Charlie....jej nic nie odwiedzie od pomysłu by poznać ojca. Ciekawa jestem czy go odnajdzie a jeśli tak to co dalej Same pytania jak zwykle się nasuwają. Szkoda mi tylko Jareda, bo to na nim i na ich synu wszystko się odbija
Czekam na new oczywiście
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:36:09 12-06-11    Temat postu:

A może jednak coś ją odwiedzie? Albo sama pójdzie po rozum do głowy? Nic nie zdradzę, bo sama jeszcze do końca nie zdecydowałam ^^
Dzięki za koma:*

Jakieś życzenia na kolejny odcinek? Domyślam się, że Gabe, ale ktoś jeszcze?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 40, 41, 42  Następny
Strona 20 z 42

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin