Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Anioły nie ronią łez
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
agunia69
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:20:12 24-02-09    Temat postu:

Super To jeszcze poczekam, a potem szoruje do sklepu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:28:03 24-02-09    Temat postu:

Piękność kobiety jest dla mężczyzny ważniejsza niż jej inteligencja. Dlaczego? Bo łatwiej przychodzi mu patrzenie niż myślenie.
Marlena Dietrich


Odcinek 2
Obracał w palcach pękaty kieliszek z bursztynowym płynem i zastanawiał się, dlaczego nie ma ochoty go wypić. Koniak był najwyższej jakości. Oszałamiał aromatem, a kolorem przypominał przejrzysty, meksykański topaz.
Mężczyzna pociągnął jeden mały łyczek. Nie poczuł smaku. Koniak wydawał się równie mało kuszący jak uwodzicielska kobieta, usadowiona w przeciwległym rogu kanapy. Odziana w skąpy i przejrzysty peniuar, zdolny błyskawicznie rozpalić męskie zmysły, spoglądała na swego gościa odrobinę zdziwiona.
-Nie jesteś zbyt rozmowny, kochanie. Czyżby ten spektakl wprawił cię w taki melancholijny nastrój?
Właśnie wrócili z Centrum im. Kennedy'ego, gdzie odbyła się premiera sztuki o wojnie wietnamskiej.
Mężczyzna uśmiechnął się sardonicznie. Wątpił, czy jego towarzyszka pojęła subtelności dramaturgicznego tekstu. Miała jednak prawo dziwić się, że jest ponury, ponieważ przed przedstawieniem był w doskonałym humorze.
-Chyba podziałał na mnie orzeźwiająco- odparł. Kobieta poruszyła się zniecierpliwiona, a przy okazji pozwoliła szlafroczkowi zsunąć się z długiego, kształtnego uda.
-Nie lubię myśleć o takich rzeczach. Są przygnębiające.- Prowokująco wydęła usta, lecz na mężczyźnie nie zrobiło to pożądanego wrażenia. Postawił kieliszek na niskim stoliku i wstał. Tylko dobre maniery powstrzymały go od wyrażenia pogardy dla mentalności jamochłona.
Mężczyzna podszedł do okna i przez chwilę patrzył na migoczące światła wielkiej metropolii. Był na siebie zły. Nie rozumiał, co się z nim dzieje. Skąd nagle wziął się ten dziwaczny nastrój? Skąd ten nagły przypływ niezadowolenia z życia, to uczucie frustracji?
Przecież nie wiedział, co to problemy. Żył jak król. Miał majątek. Ekskluzywną odzież. Sportowe auta. Piękne kobiety. Ta, która znajdowała się tutaj, miała najlepsze ciało i najgorszą reputację w mieście. Ale dziś wcale nie wydawała się pociągająca. Podobnie jak koniak.
Mężczyzna skrzywił się z niesmakiem. Nagle stwierdził, że ma dosyć tego blichtru i towarzystwa zblazowanych przyjaciół. A najbardziej irytowało go to, że stracił tyle czasu. Po co udawał, że bawi go dotychczasowy styl życia, skoro wcale tak nie było?
-Co ci jest. Taylor?
Usłyszał leciutki szelest peniuaru i poczuł dłonie wsuwające się pod marynarkę smokingu. Kobieta oparła je na torsie i zaczęła go głaskać, wykonując koliste ruchy. Znała się na rzeczy..
Kobieta była sprawdzonym na rynku produktem wysokiej klasy. Zgrabna, gładka i pachnąca, wydawała pieniądze tatusia na życie pełne ekscytujących przyjemności. Kolekcjonowała kochanków, aby kiedyś w przyszłości wyjść za jednego z nich i grać rolę „dobrej żoneczki”.
-Na pewno potrafię wprawić cię w lepszy nastrój- zamruczała sugestywnie i przylgnęła do Taylora. Stanęła na palcach i leciutko dmuchnęła w jego ucho. Jej dłonie ześlizgnęły się po zakładkach koszuli, szerokim, atłasowym pasie i zatrzymały się na rozporku spodni.
Zazwyczaj były w stanie natychmiast rozpalić namiętność, ale tego wieczoru ich dotyk tylko spotęgował irytację.
Taylor odwrócił się raptownie, mocniej, niż zamierzał, chwycił kobietę za ramiona i ją odsunął.
-Przepraszam- powiedział, gdy w jej oczach zamigotał przestrach. Puścił ją i spróbował się uśmiechnąć. -Nie jestem dzisiaj w odpowiednim nastroju.
Odrzuciła do tyłu grzywę wspaniałych włosów, o które dbał najlepszy fryzjer w mieście. -Cóż za zmiana- stwierdziła zjadliwie.
Zaśmiał się niewesoło.
-Chyba tak- przyznał.
-Zawsze się zastanawiam, czy w ogóle pamiętasz moje imię. Przychodzisz tutaj. Rozbieramy się. Idziemy do łóżka. Potem mówisz dziękuję i wychodzisz. Dlaczego dzisiaj jest inaczej?
-Jestem zmęczony. Mam sporo spraw na głowie.- Stopniowo przesuwał się w stronę drzwi. Nie chciał, aby wyglądało to na ucieczkę, ale właśnie próbował umknąć.
Kobieta przytrzymała go za ramię. Taylor Allen był pod wieloma względami doskonałą partią. Dlatego, nie zważając na dumę, kusiła dalej.
-Potrafię sprawić, że o nich zapomnisz - obiecała lśniącymi od błyszczka ustami. Jej ramiona jak wijące się węże oplotły szyję Taylora i przyciągnęły jego głowę.
Namiętny pocałunek tym razem nie obudził pożądania. Taylor czuł jedynie przemożne niezadowolenie. Wyzwolił się z uścisku.
-Wybacz. Dzisiaj nic z tego- oświadczył z wymuszonym uśmiechem.
-Jeśli teraz stąd wyjdziesz, to więcej do mnie nie dzwoń.- Kobieta nie była przyzwyczajona do takiego traktowania. -Ty zarozumiały draniu, za kogo się uważasz?-
W holu zerknął na nią przez ramię. Trzymała się pod boki i mierzyła go nienawistnym spojrzeniem. Jej piersi falowały przy każdym oddechu. Po raz pierwszy tego wieczoru wyglądała naprawdę pięknie. Dlatego, że nic nie udawała. Lecz mimo to wcale jej nie zapragnął.
-Dobranoc- powiedział, otwierając drzwi.
-Idź do diabła!
-To byłaby miła odmiana- mruknął.
Obraźliwe słowa ścigały go aż do windy. Dopiero jej szczelne drzwi odseparowały go od wykrzykiwanych piskliwym głosem epitetów. Na parterze Taylor szybko przeszedł przez eleganckie foyer. Wciąż czuł zapach ciężkich perfum i marzył o hauście świeżego powietrza.
Na zewnątrz oślepiły go ostre światła lamp błyskowych. W jednej chwili otoczyła go grupa żądnych sensacji paparazzich.
-Dajcie spokój, chłopcy- poprosił zrezygnowany, usiłując przedrzeć się przez tłumek fotoreporterów. -W teatrze zrobiliście masę zdjęć.
-To wszystko za mało, Allen- oświadczył jeden z mężczyzn. -Jesteś wielką atrakcją. Zwłaszcza teraz, gdy przyjeżdża twój sławny tata.
-Skąd o tym wiesz?- Taylor raptownie przystanął i odwrócił się na pięcie. Stał teraz twarzą w twarz ze Speckiem Danielsem - jednym z najbardziej przebiegłych i wrednych przedstawicieli prasy. Speck nie był związany z żadną redakcją. Jego materiały ukazywały się na łamach brukowych czasopism, specjalizujących się w odpowiednio ubarwionych skandalach z wyższych sfer.
Speck Daniels nie grzeszył urodą. Tęgawy i niechlujny, miał krótkie, krzywe nogi i mocno przerzedzone tłuste włosy, ulizane na błyszczącej czaszce. Taylor wiedział, że ramię Specka zdobi wytatuowany wizerunek kobiety o bujnych kształtach. Na grubej szyi dziennikarza wisiał aparat fotograficzny umocowany na wyświeconym od potu pasku.
-Wiem, że wizyta twojego papcia to tajemnica wagi państwowej, ale znasz to miasto, Allen. Tu trudno utrzymać coś w sekrecie.- Speck uśmiechnął się kpiąco.
-Co pan sądzi o wizycie ojca?- spytał inny reporter.
-Bez komentarza- odparł Taylor. -Przepraszam, ale…
-Musisz coś powiedzieć, Allen.- Speck Daniels zagrodził mu drogę. Jak na takiego grubasa poruszał się zadziwiająco zwinnie. -Kiedy ostatnio widziałeś się z ojczulkiem?
-Bez komentarza - powtórzył Taylor. -Proszę mnie przepuścić.
-Co sławny tatuś pomyśli o tej młodej damie, której dziś towarzyszyłeś, Allen?- Speck nie dawał za wygraną.
-Od dawna się spotykacie?- dociekał ktoś inny. -Planujecie małżeństwo?
-Na miłość boską!- Taylor był bliski wybuchu.
-Może jeszcze jedno zdjęcie do albumu twojego staruszka.- Speck uniósł aparat. Znów błysnął flesz. Niewiele myśląc, Taylor zerwał z szyi Specka aparat i uderzył nim o ścianę, po czym rzucił na chodnik. Pozostali reporterzy cofnęli się nieco. Taylor odwrócił się do Specka.
-Jeśli jeszcze kiedykolwiek będziesz mi się naprzykrzał, dopilnuję, żebyś nigdzie nie znalazł pracy- zagroził. -Zrozumiałeś? A teraz zejdź mi z drogi.
Speck wyraźnie stracił rezon i odsunął się.
-Jutro wyślę ci czek jako rekompensatę za aparat- rzucił przez ramię Taylor i zniknął za rogiem budynku. Przy krawężniku stał zaparkowany excalibur - sportowy kabriolet wart tyle co ferrari. Taylor wsunął się za kierownicę i przekręcił kluczyk w stacyjce. Auto pomknęło ulicą.
Szybka jazda sprawiła, że Taylor nieco ochłonął. Wkrótce wjechał do podziemnego garażu domu, w którym miał apartament. Zostawił samochód na swoim miejscu, wsiadł do windy, oparł się plecami o ścianę i głęboko odetchnął.
Dlaczego zachował się tak gwałtownie? Dlaczego nie pozwolił reporterom zrobić wystarczającej liczby zdjęć? A skoro już wyszedł z siebie, to dlaczego po prostu nie udusił tego wstrętnego Specka Danielsa? Przecież mógł zacisnąć dłonie na jego szyi i poczekać, aż świńskie oczka wyjdą na wierzch. Daniels był wrednym typem, najgorszym ze wszystkich reporterów uganiających się za znanymi osobami.
Po namyśle Taylor uznał, że z równowagi wyprowadziło go nieoczekiwane pytanie o ojca. Nie sądził, że prasa wie o jego przyjeździe do Waszyngtonu. Cóż, do rana wieść się rozejdzie. A Daniels poinformuje rzesze czytelników, jak na informację o tej wizycie zareagował Taylor Allen. Daniels, oczywiście, przedstawi to na swój sposób. Zasugeruje, że znany syn jest wściekły z powodu przyjazdu znanego ojca. Do licha. Szkoda, że poszedł dzisiaj do tego teatru. Należało zostać w domu i delektować się puszką zimnego piwa.
Wszedł do swego luksusowego apartamentu na ostatnim piętrze. Wnętrze było sterylne. Ciemne, chłodne i ciche, jeśli nie liczyć mruczenia klimatyzacji. Panująca tu atmosfera kojarzyła się Taylorowi z nastrojem domu pogrzebowego. Taylor nocował w mieszkaniu rzadko i tylko dlatego, żeby nie stracić prawa do wynajmu.
Rozebrał się, rzucając garderobę na podłogę. Jutro rano pokojówka i tak wszystko sprzątnie. Nago wszedł do łazienki, stanął pod prysznicem i odkręcił zimną wodę. Zaatakowała skórę ostrym biczem i ukarała za niedawne zachowanie - zarówno wobec kobiety, jak i natrętnych reporterów.
To nie ich trzeba było winić, lecz jego. Bezmyślnie wyładował na nich swoją frustrację.
Chwycił pozłacany kran i mocno go zakręcił. Zwiesił głowę, a cienkie strumyczki spływały mu z mokrych włosów na tors.
-Muszę stąd uciec.
Zorientował się, że powiedział to na głos, gdy dźwięki obiły się echem w wyłożonej marmurem kabinie. Wyszedł z niej, pomaszerował do sypialni i zapalił lampę. Z szuflady nocnej szafki wyjął książkę telefoniczną i zaczął przerzucać strony.
Musi wyjechać z Waszyngtonu. Dalej niż na farmę. Jeśli podczas pobytu ojca zostanie tutaj, prasa nie da mu spokoju. Wścibscy dziennikarze będą deptać mu po piętach, obłazić go jak natrętne mrówki, nagrywać każde jego słowo, przekręcać jego opinie i cytować takie, których wcale nie wyraził. A on w końcu się rozwścieczy, zrobi coś głupiego, rozgniewa tym ojca, skompromituje matkę i jeszcze bardziej wrogo nastawi do siebie prasę.
Nie, nie mógł spędzić tego tygodnia w Waszyngtonie. Dla dobra wszystkich zainteresowanych powinien ukryć się w jakiejś mysiej dziurze.
Głos, który odezwał się w słuchawce, zabrzmiał sympatycznie i kobieco.
-Chcę wyjechać- bez żadnych wstępów oświadczył Taylor. -Jutro rano. Może pani to załatwić?
Kobieta roześmiała się, chyba instynktownie wyczuwając, że rozmawia z wyjątkowo atrakcyjnym mężczyzną. -Spróbuję, ale jest jeden maleńki problem, sir.
-Jaki?
-Dokąd chciałby pan pojechać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agunia69
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:39:42 24-02-09    Temat postu:

Na taki odcinek warto było czekać.
Taylor wydaje się być gwałtownym mężczyzną.
Przyjazd ojca naprawdę musiał go zdenerwować, skoro nie miał nawet ochoty na seks.
Czekam na Capitulo 3 i Prolog w DSDŚ.
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:31:39 24-02-09    Temat postu:

Postaram się jeszcze dzisiaj wstawić trzeci odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agunia69
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:37:27 24-02-09    Temat postu:

O tak. Postaraj się. Postaraj.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bara2412
Idol
Idol


Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:15:14 24-02-09    Temat postu:

no więc tak! zaczynam od tego, że to cudownie, że znów PISZESZ! myślałam, że tylko Opóźnianie gry! Jak zwykle dowiaduje się o wszystkim ostatnia Ale cieszę się. PRolog jest przecudny zresztą ;p wiesz, że uwielbiam Twoj sttyl pisania
Jestem fanką Twoich trzech nowych telenowel czyli czytam 4 ;p
jak jest jeszcze gdzieś jakaś to lepiej, żebym dowiedziała sie teraz!
no to zabieram sie do każdej z nich;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:25:01 24-02-09    Temat postu:

bara2412 napisał:

Jestem fanką Twoich trzech nowych telenowel czyli czytam 4 ;p
jak jest jeszcze gdzieś jakaś to lepiej, żebym dowiedziała sie teraz!


Na forum są tylko 4.
Piszę jeszcze jedną, ale wstawię ją dopiero gdy jakąś z tych aktualnych skończę, a wtedy zawiadomię Cię listem poleconym ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bara2412
Idol
Idol


Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:14:14 24-02-09    Temat postu:

hehe:P czy listem poleconym to nie koniecznie ale uwielbiam czytac Twoje historie gdy czytam każdy odcinek żyję życiem bohaterów a to mi się podoba.
kiedys czytalam duzo ksiązek, zaprzestałam z powodu nie sympatycznych pań bibliotekarek ;p ale znów lubię czytac, Twoje telenowele i innych tu tworzone
No to teraz odcinki:
pomysł mi się bardzo, bardzo podoba!
Cindy popełniła jeden mały drobny błąd i wynikł z tego mały kłopot. Rozwódka, kobieta wydaje się tym faktem przytłoczona i zszokowana. Przez cztery lata myslała, że w ich małżeństwie wszystko się układa, że jest w porządku i nagle jej mąż zostawia ją dla blondynki o wielkim biuście i zapewne małym mózgu. Głupi facet. Larry, mimo, że jest jej szefem świetnie się ze sobą dogadują To dobrze, widac, że jest jej przyjacielem Mężczyzna dał jej prawo wyboru: albo wybiera urlop płatniczy albo da jej przymusowe zwolnenie. Wybrała to pierwsze, ze względu na problemy finansowe. No i co do siostry fajnie, że ma z ni ą taki dobry kontakt ;D tak powinno byc. Mimo swoich problemów zaopiekowała się nią, załatwiła jej prywatną szkołę, która jest bardzo kosztowna. Do tego internat. Jest dobrą istotą. Paty namówiła siostrę na wyjazd, nie ważne było czy ukruci jej wydatki i kieszonkowe. I bardzo dobrze, wiemy, że młoda kobieta musi odpocząc od tego przytłoczonego miasta! Hawaje, suuuper;p potrzebne jej wakacje i jakiś przystojniak
Taylor jets osobą publiczą. Dośc ostro potraktował swoją kochankę i fotoreportera. Teoretycznie już byłą kochankę. Skoro wykrzyczała, że ma nie wracac. To, że nie chciał się z nią przspac pewnie ją zaskoczyło. Mężczyzna się zadumiał i spochmurniał. Ciekawe dlaczego? No i tak potraktował wścibskiego dziennikarza! Jak dla mnie mógł mu jeszcze przywalic w twarz bo zasłużył sobie na to. Paparazzi to ludzie którzy potrafią zgnębic a nie potrafią powiedziec sobie nie. Nie chciałabym byc tak prześladowana jak Taylor. Wiemy coś o ojcu i matce, matce nie chciał zrobic wstydu, ojcu równiez. Hmmm no i on też musi odpocząc od tego miasta suuuuper;d jestem święcie przekonana, że Taylor wybierze Hawaje;d
znając życie to będą dla nich niezapomniane wakacje czekam na kolejny odcinek:D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:06:02 24-02-09    Temat postu:

Ach podejrzewam ze Taylor tez wybierze sie na hawaye Prawie pewna jestem xD
Odcinki super bardzo fajnie opisane ich osoby
Zapracowana Candy i Zmęczony życiem Taylor
Będzie ciekawie xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:52:01 24-02-09    Temat postu:

Nic delikatniejszego od reputacji kobiety; to zarazem najpiękniejsza i najkruchsza z ludzkich rzeczy.
Fanny Burney

Odcinek 3

Aż do dziś słońce nigdy nie widziało jej piersi.
Nigdy nie opalała się półnago. Nawet gdyby miała do tego okazję, to zabrakłoby pewności siebie. Ale w końcu należało się przełamać, skoro brała pod uwagę wakacyjny romans.
Dlatego teraz - czując się trochę nieswojo - Candy Angel leżała na ręczniku odziana tylko w skąpy dół bikini i trzy warstwy ochronnego balsamu.
Obok prężył się ziejący ogniem smok, którego rano wyrzeźbiła z mokrego piasku. Miał prawie dwa metry długości i wypukły, kolczasty grzbiet. Wyglądał realistycznie i groźnie. Candy liczyła na to, że będzie jej bronił przed intruzami.
Chociaż istniały niewielkie szansę, aby ktokolwiek zakłócił jej spokój. Przebywała na swoim prywatnym kawałku plaży, rozciągającym się od wynajętego na tydzień bungalowu aż do samego brzegu. Wolała zamieszkać w domku. Zwyczajny hotelowy pokój wydawał się o wiele mniej romantyczny niż otoczony tropikalnym ogrodem bungalow.
Tutaj nikt jej nie zobaczy. Zawsze zdąży się zasłonić, gdyby ktoś podpłynął łodzią zbyt blisko. A jeśli pobyt okaże się tylko leniwym wypoczynkiem, to przynajmniej będzie miała wspaniałą opaleniznę, którą pochwali się po powrocie do Waszyngtonu.
Wylegiwanie się w stroju topless było cudownym przeżyciem. Candy czuła się trochę jak poganka. Śmiała, wręcz bezwstydna. Co tylko potęgowało doznawaną przyjemność.
Candy westchnęła z zadowoleniem, przestała myśleć o problemach
i poddała się urokowi chwili. Promienie słońca były jak ciepła pieszczota. Złocisty piasek stał się miękkim posłaniem. Łagodna bryza niosła słodki zapach kwiatów, słonego morza i spieczonej ziemi. W palmowych liściach szemrał leciutki wiaterek, a drobne fale cicho ochlapywały brzeg.
I nagle Candy usłyszała inny dźwięk. Skojarzył się jej z małym cyklonem, który błyskawicznie zmierza w jej stronę. Mężczyzna pojawił się nie wiadomo skąd. Dysząc jak lokomotywa, przeleciał nad głową smoka. Na widok Candy siarczyście zaklął i dał wielkiego susa, aby jej nie nadepnąć stopą w sportowym bucie firmy Nike. Stracił równowagę, znów zaklął i przetoczył się po piasku, rujnując rozdwojony jęzor smoka oraz jedno jego nozdrze.
Uniósł się i zastygł w pozie antycznego olimpijczyka, szykującego się do biegu. Wspierał się na ramionach, których - podobnie, jak reszty ciała - pozazdrościłby mu sam Tarzan. Nieznajomy oddychał ciężko. Jego oczy płonęły, mięśnie byty napięte, a gładka skóra lśniła. Candy pomyślała, że ten imponujący mężczyzna przypomina sprężonego do skoku tygrysa.
Candy nigdy nie widziała takich oczu. Były złocistozielone, z wielkimi czarnymi źrenicami, które zdawały się ją wchłaniać, gdy w nie patrzyła. Mężczyzna miał też nadzwyczajne włosy. Kasztanowe ze złocistymi kosmykami, układającymi się tak równomiernie jak prążki na sierści tygrysa. Teraz, mocno rozwichrzone, doskonale współgrały z dzikością, którą emanował nieznajomy. Prawie nagi, odziany tylko w adidasy i niebieskie szorty, sprawiał wrażenie mieszkańca dżungli i uśmiechał się zmysłowo.
-Cześć.- Jego głos zabrzmiał dźwięcznie i melodyjnie.
-Cześć - piskliwie powiedziała Candy i poczułta się jak idiotka.
-Udało mi się na panią nie nadepnąć?- Spojrzenie tygrysich oczu błądziło po jej ciele. Gdy z zainteresowaniem zatrzymało się na piersiach, Candy uświadomiła sobie, że też jest prawie naga. Chwyciła ręcznik i przycisnęła go do siebie.
-Tak, choć niewiele brakowało,- odparła bez tchu. Dobry Boże! Pragnęła przygody, nowych przeżyć, ale… spotkanie z kimś takim?!
-Przepraszam. Zorientowałem się, że ktoś tu jest, dopiero wtedy, gdy już miałem panią pod sobą.- Uśmiechnął się sugestywnie, a Candy uznała, że jego dobór słów nie był przypadkowy. -Leży pani za jedyną wydmą na plaży.
-To nie wydma, tylko smok. Lub raczej to, co z niego zostało,- stwierdziła kwaśno, gdy nieznajomy popatrzył na prawie bezkształtną masę. -Sądziłam, że nikt nie zjawi się na mojej prywatnej plaży.- Mówiła jak stara panna na etacie nauczycielki. Niewątpliwie oszołomi tego człowieka swym urokiem.
-Przykro mi, że go zniszczyłem.- Nieznajomy posłał jej uśmiech zdolny roztopić górę lodową i spojrzał na wzniesienie w głębi plaży. -To pani bungalow?
-Tak.
-Wobec tego jesteśmy sąsiadami. Nazywam się Taylor Allen.- Wyciągnął rękę, a Candy niemal podskoczyła. Przeklinając się w duchu za swoje beznadziejne zachowanie, uścisnęła podaną jej dłoń, drugą ręką przytrzymując ręcznik.
-Candy Angel.- Spróbowała cofnąć rękę, ale mężczyzna trzymał ją w mocnym uścisku.
-Nie powinna pani tak się zasłaniać.
-Powinnam.- Szybko oblizała wargi. -Proszę puścić moją rękę.
-Ma pani piękne piersi.
Poczuła, że się rumieni. -Dziękuję.
-Proszę bardzo.
Candy spuściła głowę. -Nie wierzę, że ta rozmowa naprawdę ma miejsce- mruknęła.
-Dlaczego?
-Gdyby pan mnie znał, wiedziałby pan dlaczego.- W końcu zdołała uwolnić dłoń. -Chyba już pójdę. Opalałam się trochę za długo jak na pierwszy dzień. Ach, to tropikalne słońce. Nie jestem do niego przyzwyczajona, a nie chcę się spiec, bo zejdzie mi skóra. Ramiona są zaczerwienione.
Paplała jak głupia, pośpiesznie pakując do wielkiej, plecionej torby swoje rzeczy. Tuląc do siebie ręcznik, podniosła się z wdziękiem znokautowanego strusia. Zachwiała się, a mężczyzna ujął ją za łokieć i podtrzymał.
-Do widzenia, panie… eee…
-Allen.
-Właśnie, panie Allen. Życzę miłych wakacji.- Przywołała resztki nadszarpniętej godności i ruszyła do bungalowu.
-Coś pani zostawiła!
Odwróciła się i jęknęła na widok dyndającej na palcu nieznajomego góry kostiumu bikini. Wróciła i chwyciła ją w garść. -Dziękuję.
-Chce pani włożyć ten staniczek?
-Nie.
-Na pewno? Chętnie bym pomógł.
-Nie! Ale dzięki. Do widzenia.- Odchodząc, czuła na sobie jego spojrzenie. Miała nadzieję, że majtki nie wrzynają się jej w pupę, lecz skromnie ją zasłaniają. Prawie biegiem pokonała odległość dzielącą ją od domku. Odetchnęła dopiero wtedy, gdy znalazła się za płotem otaczającym jej prywatny taras.
Weszła do wnętrza i z ulgą zasunęła za sobą szklane drzwi. Wyjęła z lodówki włożoną tam wczoraj wieczorem butelkę wody mineralnej i wypiła duży haust, ponieważ nagle zaschło jej w gardle.
Dopiero w sypialni odłożyła ręcznik i padła na łóżko. Już miała szczerze dosyć rozrywkowego życia osoby samotnej. Dosyć przygód. Zachowała się jak skończona idiotka. Ten facet pewnie tarzał się teraz ze śmiechu. Do licha, chyba już nie zdoła spojrzeć mu w oczy. Zrujnowała sobie urlop. Czyżby miała spędzić tydzień w czterech ścianach domku, żeby tylko nie wpaść na swego sąsiada? Nie. Nie odseparuje się dobrowolnie od świata, nie zrezygnuje z upragnionego urlopu. Wykluczone. Wróci na plażę i to zaraz.
Zerwała się na równe nogi i pomaszerowała do szklanych drzwi. Zatrzymała się i zmieniła zamiar. Na tarasie stał chyba bardzo wygodny fotel. Świeciło słońce. Drewniany płot zapewniał prywatność. Może więc zostać tutaj? Ty tchórzu, skarciła się w myśli.
Postanowiła posiedzieć na tarasie, ale przed wyjściem włożyła górę od kostiumu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:58:00 24-02-09    Temat postu:

Sorki, że nie komentuję Twoich telek... Przez jakiś czas nie miałam dostępu do kompa, a Ty w bardzo szybkim tempie wklejasz odcinki. Dzisiejszego wieczoru tyle nie przeczytam, ale postaram się jak najszybciej nadrobić zaległości;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 3926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:31:01 24-02-09    Temat postu:

Odcinki świetne jak zawsze.
Candy wynajęła sobie domek i opalała się na prywatnej plaży myśląc że nikt jej nie będzie przeszkadzał w opalaniu. Opalała sie półnago jednak ktoś ja na tym przyłapał. Taylor niechcący biegł tamtędy no i jeszcze trochę i by wpadł na Candy. Ale na szczęście wpadł na smoka wyrzeźbionego w piasku. Dobrze, ze jej nie nadepnął.
Widać, że Candy jest trochę nieśmiała, a Taylor wręcz przeciwnie jest bardzo otwarty. Nikt mi nie powie, że facet mówiący o piersiach kobiety której nie zna jest nieśmiały no i jeszcze proponował jej, ze pomoże założyć stanik. Ale Cadny sie speszyła i wróciła do domku.
Zastanawiam sie jak będzie wyglądała dalsza znajomość sąsiadów. Może być ciekawie
Czekam na następny odcinek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agunia69
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:45:07 25-02-09    Temat postu:

Nie no odcinek jest zabójczy.
Candy się spłoszyła i uciekła, a moment kiedy odwróciła się w jego stronę, a on trzymał jej staniczek w dłoni - bezcenny.
Czekam na nowy odcinek.
Kiedy można się go spodziewać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:25:54 25-02-09    Temat postu:

agunia69 napisał:

Kiedy można się go spodziewać?


Dzisiaj
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agunia69
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:26:54 25-02-09    Temat postu:

Maite Perroni napisał:
agunia69 napisał:

Kiedy można się go spodziewać?


Dzisiaj


No to czekam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 3 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin