Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Constantemente Mia 2013-14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę???
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
100%
 100%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:16:11 11-04-14    Temat postu:

Odc.110 Przybyszka z Europy

Billy i Rodrigo wraz z Jose Davidem kończą w końcu spotkanie z fanami. Bonavides został bardzo ciepło przyjęty przez fanów Motelu. Pstryka sobie jeszcze ostatnie fotki z kilkoma dziewczynami, które przyszły zobaczyć swoich idoli. Po chwili ochrona „pomaga” zebranym ludziom opuścić garderobę panów.
B – No to dzięki jeszcze raz. Jesteś gościu na swoim miejscu. Warto było dać ci szansę.
R – I twojej muzie też. Zawojowała scenę. To było coś.
JD – Mojej muzie? Nie, Julieta nie jest moją dziewczyną
B – Przecież wiemy
R – Tak tylko powiedziałem. Nie bierz wszystkiego na poważnie
B – Będziemy się zbierać.
R – No, trzeba zregenerować siły. Już jutro wracamy, i czeka nas mase prób przed kolejnym koncertem, tym razem w stolicy
Billy i Rodrigo zbierają się do wyjścia, gdy zmierzają w kierunku drzwi zerkają na Bonavidesa
B – A ty nie idziesz?
JD – Zaraz do was dołączę. Chcę jeszcze pogratulować Juliecie,
R – Ok., to widzimy się jutro.
JD – Tak
B – Narka!
JD – Cześć chłopaki!
Jose David staje przed lustrem i przegląda się w nim przez chwilę.
JD – Jeszcze tylko godzina. Zdążę wszystko przygotować, na pewno!
Bonavides wyparowuje z garderoby, ale wcale nie biegnie do Juliety by jej pogratulować, jak zapewnił kolegów z zespołu. Chłopak idzie wszystko przygotować na ich wyjątkową randkę. Po drodze wysyła dziewczynie smsa.
JD – Wymknij się tuż przed północą. Będę czekał za rogiem. Kocham cię. Twój Jose David.

Tymczasem w garderobie Juliety
L – Dziękujemy państwu, dziękujemy ale artystka chciała by już odpocząć. Proszę to uszanować. Do widzenia.
Luisana zamyka szczelnie drzwi.
L – Nareszcie sobie poszli, już myślałam że się ich nie pozbędę.
J – Dziękuję ciociu, nie wiem jakbym sobie bez ciebie poradziła.
L – Komórka ci pika, pewnie ktoś ci przesyła gratulacje.
Spanikowana Julieta zauważa, jak ciotka chwyta jej komórkę. Podejrzewa, od kogo mogła dostać smsa i wpada w popłoch.
J – Zostaw ciociu, potem sobie przeczytam. Mamy teraz ważniejsze sprawy
L – Nie chcesz wiedzieć. Może jednak zajrzę, jeśli ci to nie przeszkadza.
J - Nie! To znaczy nie przeszkadza mi, ale potem się tym zajmiemy. Teraz jedyne o czym marzę to łóżko. Chodźmy już.
L – W porządku, w końcu komórka nie ucieknie. Nie zapomnij torebki. Masz – kobieta podsuwa bratanicy telefon – schowaj go dobrze. Nie powinien teraz wpaść w niepowołane ręce
J - Co masz na myśli?
L – Stałaś się sławna. Każdy chciałby mieć twój numer. Musisz zachować ostrożność.
J – Dobrze, chodźmy.
Po wyjściu z hali…
L – Ale dziś jest piękna noc i jaka ciepła. W sama raz na spacer. Może przejdziemy się jeszcze po plaży?
J – Słucham? – pyta zaniepokojona Julieta, że akurat teraz jej ciotka nabrała chęci na chadzanie po plaży, teraz, gdy ona i Jose David planują się tam spotkać
L – Jest dziś tak zachęcająco, od lat nie byłam na plaży.
J – Wiesz co, nie obraź się, ale ja wolę wracać do hotelu. Jestem skonana
L – Masz rację, lepiej iść odpocząć. Jutro możemy przecież szybko tam skoczyć nie?
J – Właśnie
L – No to chodźmy do tego hotelu.

Delia śpi już mocno z dobrą godzinę, gdy nagle budzą ją wrzaski, ktoś wbiega do jej pokoju i drze się wniebogłosy. Kucharka mało nie wpada w furię, gdy zostaje tak brutalnie wybudzona ze snu
D – Co jest do diabła!?
H – Delia musisz nam pomóc, szefowi coś się stało?! – krzyczy przejęty Hernan
D – Jak to? Co z nim?
H – No nie wiem. Ta kobitka co z nim była nagle zaczęła się drzeć. Pobiegliśmy tam z Antoniem a on już leżał tam, nie rusza się w ogóle.
D – Cholera jasna! Co tam się stało?!
H – On chyba przedobrzył
D – Co?
H – No wiesz, z tą małolatą. Chyba to już nie na jego lata. Facet w końcu przypłaci to życiem
D – Szybko, biegnijmy do niego.
Delia i Hernan już po chwili są w sypialni don Alfredo. Mężczyzna leży znieruchomiały na swoim posłaniu, obok łóżka stoi ubrana w szlafrok, przerażona młoda kochanica Villaby. Delia podchodzi do niej i zaczyna nią szamotać.
D – Coś ty mu zrobiła przeklęta!? Coś mu zrobiła?
Mireya stara się odepchnąć kucharkę, ale Serrano jest tak zawzięta, że jej tego nie ułatwia. Dopiero interwencja Antonio łagodzi sytuację.
A –Spokojnie Delio
D – Co tu się stało?
A – Jak to co? Nasz szefuncio nie dał rady
D – I co się tak śmiejesz? Bardzo zabawne! To wszystko jej wina – kucharka wskazuje palcem na Mireyitę
A – Nie denerwuj się tak.
H – Trzeba coś zrobić.
D – Głupcy, a na pogotowie dzwoniliście?
Obaj panowie przytakują przecząco
D – Gdzie wy macie głowy?! Dawaj telefon, szybko – rozkazuje Hernanowi Delia
Kobieta czym prędzej wzywa karetkę. Jest bardzo zdenerwowana stanem szefa, obawia się, że jego harce z młodą prostytutką mogą zakończyć się tragicznie.

Julieta mimo że ma za sobą bardzo męczący czas, wcale tego nie odczuwa. Na myśl o zbliżającym się spotkaniu z Jose Davidem przechodzą ją miłe dreszcze. Dziewczyna rozkłada się na swoim łóżku i zastanawia nad tym jak to będzie. Nagle podnosi się i sięga po swoją komórkę. Dopiero teraz może bez stresu odebrać wiadomość od swojego galana.
J – O kurcze! Która jest?
Dziewczyna spogląda na zegarek
J – Już prawie północ, a ja jeszcze nie gotowa. Muszę szybko się poprawić. Nie pokaże mu się taka,
Dziewczyna wskakuje do łazienki, przemywa twarz, rozczesuje włosy i zostawia je tak, pozwalając im delikatnie opadać na ramiona. Potem szybki i subtelny makijaż i jest już prawie gotowa.
J – Jeszcze muszę się przebrać. Matko, co ja włożę?
Dziewczyna przegląda swoje najlepsze stroje
J – Powinnam założyć sukienkę, czy może zwykłe shorty? Kurcze, nie wiem jak się ubrać. Nie chcę być zbyt oficjalna, ale i też nie wypada się ubrać za bardzo na luzie.
Ostatecznie dziewczyna decyduje się na skromną tęczową sukienkę, zapinaną z przodu tuzinem guzików.
J – W końcu będziemy na plaży – stwierdza – to będzie najlepszy wybór.
Julieta sprawdza jeszcze godzinę, z trwogą zauważa że już po północy, a przecież miała wyjść na przeciw Jose wcześniej.
J – Oby się nie zdenerwował i nie pomyślał, że go wystawiłam. Lepiej wyślę mu smsa.
Boneta pisze do ukochanego uspokajającą wiadomość, po czym z lekkim stresem wydostaje się ze swojego pokoju i stara się czmychnąć niezauważona przez korytarz. Umiera ze strachu na samą myśl, iż mogłaby natknąć się na ciotkę. Jakby to jej wtedy wyjaśniła.
Jak na razie bez problemu udaje jej się dostać do windy, którą zjeżdża do recepcji. Tu zaczynają się schody. Za ladą są pracownice hotelu, a Boneta nie chce by komentowały jej nocne wyjście. Mogłyby wtedy o tym rozprawiać i wieść doszła by do jej ciotki.
J – I co teraz? Przecież mnie rozpoznają, jak mam przejść do wyjścia niezauważona?

Tymczasem Jose David coraz bardziej się niecierpliwi, martwi się że jego randka może nie dojść do skutku a tyle się napracował, żeby oczarować ukochaną i zapewnić jej niezapomniane chwile.
Po chwili dostaje kolejnego smsa od Juliety.
JD – Kurcze, same przeszkody. Zaraz coś wymyślę.
Bonavides odpisuje Juliecie, daje jej wskazówki do działania.
Już po raptem dwóch minutach Julieta zauważa wchodzącego do recepcji Bonavidesa. Chłopak rzuca jej wymowne spojrzenie i puszcza do niej oczko. Podchodzi do lady i sprytnie zagaduje siedzące za nią recepcjonistki, kobiety wyglądają na zachwycone i urzeczone jego słowami. Prawdopodobnie chłopak prawi im komplementy, co wystarcza by całkowicie odwrócić ich uwagę. Julieta przemyka się szybko do drzwi wyjściowych. Już na zewnątrz czeka na chłopaka, który się trochę ociąga z powrotem, co zaczyna ją irytować. Gdy w końcu się zjawia zamiast dostać całusa spotyka się z jej chłodnym spojrzeniem.
JD – Jesteś zła?
J – Co tam tak długo robiłeś?
JD – Długo?
J – Prawie 5 minut z nimi gadałeś?
JD – Musiałem je jakoś zbajerować. Nie wkurzaj się. Zrobiłem to przecież dla nas
J – Nie musiałeś być aż tak miły
JD – Jesteś zazdrosna? Naprawdę? I to o nie? O taką błahostkę? No no, nie poznaję cię Julieto.
J – Po prostu nie podoba mi się, że adorujesz inne kobiety
JD – Tylko jedną kobietę tak traktuję, dobrze o tym wiesz. A z tamtymi babkami tylko żartowałem, naprawdę.
J – Nie wyglądało na to. Były wpatrzone w ciebie jak w obrazek
JD – One może tak, ale ja tak patrzę tylko na ciebie. Nie męcz mnie już i daj w końcu nagrodę.
J – Nagrodę? A za co?
JD – Niebawem, zobaczysz jak się dla ciebie postarałem. Nigdy nie zapomnisz tej nocy! Obiecuję ci to!
Julieta w końcu zdejmuje z siebie skwaszony wyraz twarzy i uśmiecha się do ukochanego. Jose David całuje ukochaną z czułością, potem chwyta ją za rękę i pociąga ją za sobą na plażę…

Pogotowie dociera do rezydencji Vilalbów. Lekarz bada wnikliwie Alfredo. Po ustalenie diagnozy zleca szybkie przewiezienie pacjenta do szpitala.
D – Panie doktorze, co z don Alfredem? Wyjdzie z tego?
L – Spokojnie, na szczęście to nie był zawał ale było blisko.
D – To czemu go zabieracie?
L – Proszę pani, pacjent ma stan przedzawałowy i w każdej chwili może mu się pogorszyć. Musimy go nadzorować. Pobędzie z tydzień na obserwacji.
D – Skoro to konieczne, ale co się właściwie stało?
L – Zalecałbym spokojniejszy tryb życia, mniej ekscesów. Rozumie pani?
D – Chyba tak
L – Ten pan ma już swoje lata i nie powinien być zbyt aktywny. Pora trochę zwolnić tempo życia. Wyraziłem się jasno.
Zza ściany rozmowie przysłuchuje się Antonio, mało nie wybuchnie ze śmiechu.
L – Do widzenia.
D – Dziękujemy panie doktorze.
A – Do widzenia
Antonio odczekuje aż lekarz wyjdzie, a potem naturalnie musi dodać swój komentarz
A – No no, to jest nasz szefunio. Dał czadu, mało go to nie zabiło ha ha ha
D – Nie śmiej się, każdemu się mogło przytrafić
A – Tak to jest, jak się na stare lata zachce młodej i to jeszcze takiej …
D – Mógłbyś powstrzymać się od tych zgryźliwości? Naprawdę nie mam ochoty tego słuchać. Idź lepiej spać, bo z samego rana pojedziemy sprawdzić co z panem
Oznajmia szoferowi poważnym tonem Delia, a następnie udaje się do swojego pokoju

Julieta i Jose David ganiają się po plaży, chłopak chwyta ją w talii i unosi wysoko, kręci nią we wszystkie strony trzymając ją stale w górze. Gdy dziewczyna znowu mu ucieka, Bonavides zaczyna drzeć się wniebogłosy jak bardzo ją kocha. Dziewczyna zatrzymuje się i odwraca w jego stronę, a on nie przestaje krzyczeć:
JD – Kocham cię na zabój, kocham najbardziej na świecie! Julieto Boneto! Kocham cię! Słyszysz?!
Nagle oboje stojąc w niewielkiej odległości naprzeciwko siebie, zaczynają biec do siebie i wpadają sobie w ramiona, przypieczętowując to pełnym pasji pocałunkiem
J – Naprawdę, aż tak mnie kochasz?
JD – Tak i jeszcze bardziej. Od pierwszej chwili, kiedy cię zobaczyłem, poczułem miłość. Moje serce wtedy zadrżało, a umysł nie chciał wyrzucić cię z moich myśli. Niech cały świat wie, że kocham Julietę Bonetę! – znowu wrzeszczy Bonavides. – Słyszycie?! Kocham Julietę Bonetę!
Echo roznosi to wyznanie po całej plaży, nawet morze zaczyna się burzyć…
JD – A ty? Jak bardzo mnie kochasz?
J – Jak… nie potrafię tego opisać, bo to jest niewyobrażalne uczucie. Przepełnia mnie całą, po wskroś i daje tyle szczęścia. Jesteś dla mnie wszystkim, i zawsze już tak będzie. Kocham cię najmocniej jak się da
Twarz Jose Davida jaśnieje jeszcze intensywniej, chłopak wtapia swoje usta w wargi dziewczyny, aż nagle ona mu się wyrywa i znowu pędzi po plaży. Gdy chłopak ją dopada, oboje przewracają się i upadają na piasku. Chłopak przylega do Bonety całym swoim ciałem i unieruchamia jej ręce zaplatając je nad jej głową, po czym zaczyna ją namiętnie całować.

W hotelu.
W tym właśnie momencie ze snu wyrywa się Luisana. Kobieta jest cała przepocona po koszmarze, jaki miała. Podnosi się, zapala lampkę i wypija łyk wody z kubka stojącego na nocnej szafce. Colmenares drży z przejęcia.
L – Och, to był taki okropny sen. Wydawał się taki realny, coś przerażającego, przeraźliwego. Dawno nie miałam koszmarów, oby to nie był zły znak.
Ciotce, a właściwie matce Juliety śniło się, że przechadzała się samotnie po jakiejś dżungli. Była ubrana jak Indianka, szła boso aż w końcu jakiś kujący patyk wbił jej się w nogę. Gdy przysiadła na chwilę na kamieniu zobaczyła przed sobą jakąś postać, jakąż zjawę.
Ukazał jej się zmarły mąż Jorge. Patrzył na nią z czułością i miłością, ale jednocześnie złością i pretensjami.
L – Jorge, mój kochany
J – Lu, czemu to zrobiłaś? Przecież zawsze byłaś dobrym człowiekiem
L – Ale co takiego? W czym cię zawiodłam kochanie?
J – Dobrze wiesz w czym. Musisz to naprawić, musisz!
L – Ale co?
J – Skrzywdziłaś naszą córkę, musisz to odwrócić.
L – Ja, ja ją skrzywdziłam?
J – Tak, musisz to naprawić. Lu! Napraw to!
Twarz Jorge okryła się złowieszczym grymasem, który przeraził Luisanę i był dla niej nie do zniesienia.
Kobieta siedzi teraz zamyślona w swoim pokoju i zastanawia się co miał znaczyć ten sen.
L – Ja? Ja miałabym skrzywdzić Angelę? Przecież nic jej nie zrobiłam. Co miałeś na myśli Jorge, bo na pewno nie Angelę. To niemożliwe. Nie, to był tylko sen. Nic nie znaczy, nie powinnam się nim przejmować, tylko jak tu teraz zasnąć. Ten żal w głosie Jorge nie daje mi spokoju.

Jose David pomaga Juliecie się podnieść, a potem wplata dłonie w jej dłonie.
JD – Julieto, kochasz mnie prawda?
J – Kocham, przecież wiesz
JD – I Ufasz mi?
J – Jak nikomu innemu
JD – No to zrób coś dla mnie
Chłopak sięga do kieszeni spodni i wyjmuje z niej czarną opaskę.
J – Co ty planujesz?
JD – Skoro mi ufasz to spełnisz tą małą prośbę prawda?
J – Chcesz mi zasłonić oczy? Ale po co?
JD – To niespodzianka. Poprowadzę cię, będę twoim przewodnikiem. Zgódź się.
Julieta kiwa głową na znak zgody, a Bonavides staje za nią i zawiązuje jaj opaskę przysłaniając oczy. Potem chwyta jej dłoń i prowadzi dziewczynę przed siebie.

Niczego nie spodziewająca się Julieta nagle czuje rozchodzący się wonnie różany zapach.
Chłopak nareszcie przystaje i stojąc za nią, przysuwa twarz do jej twarzy, po czym szepcze jej do ucha:
JD – To nasz mały raj, nasz Eden. Mam nadzieję, że ci się spodoba.
Chłopak odwiązuje opaskę a oczom Juliety ukazuje się pięknie zastawiony stół do którego prowadzi droga usłana z czerwonych róż i tysiąca świecących się lampeczek.
Julieta jest pod wrażeniem
J – Sam to przygotowałeś?
JD – Nie wiem jakim cudem zdążyłem, bałem się też że wiatr może wszystko zniszczyć albo ktoś to odkryje przed nami ale wolałem zaryzykować. Dla ciebie jestem zdolny do wszystkiego.
J – Dziękuję. Tak tu pięknie.
JD – Zapraszam.
Dziewczyna podąża romantyczną aleją, a potem zasiada przed stołem.
J – Chyba nie będziemy jeść o tej porze? – zaśmiewa się
JD – Nie, nie będziemy. Spokojnie. Odchyl to – chłopak wskazuje na mały garnuszek z pokrywką.
J – A co tam jest? Węże – znowu chichocze Boneta
JD – Lepiej, sprawdź.
Dziewczyna zdejmuje pokrywkę, z środka wyjmuje zawity w rulonik kolorowy papier.
JD – Napisałem dla ciebie list, zawsze kiedy nie będzie mnie z tobą albo będziesz smutna pamiętaj o tym liście, o tym co w nim jest.
Dziewczyna zaczyna czytać treść wyznania miłosnego Bonavidesa. Po policzkach spływają jej łzy wzruszenia. Chłopak zapewnia ją o swoje dozgonnej miłości, a na spodzie namalował dwa serca, ich serca.
„ Julieto, przybyszko z Europy
W ciągu jednej chwili, jednej sekundy, przewróciłaś moje życie do góry nogami. Nadałaś mu sens i kolorowe barwy, barwy szczęścia, którego los zawsze mi skąpił. Sprawiłaś, że chce mi się śmiać każdego nowego poranka, że moja dusza wyrywa się do tańca i śpiewu jak nigdy przedtem. Pozwoliłaś mi poznać smak miłości, dziś wiem jak to jest upajać się nią aż po brzegi. Pragnienie bycia blisko ciebie, podziwiania twojej twarzy, zaglądania w głębie twoich oczu, dotykania twojej delikatnej skóry czy kosztowania twoich słodkich warg towarzyszy mi odkąd cię poznałem. Wiem, że jesteśmy sobie pisani, że jesteśmy tymi szczęściarzami, których los obdarzył miłością. Chcę żebyś zawsze pamiętała, że jest obok ktoś kto odda za ciebie życie, na kogo zawsze możesz liczyć i kto nie zna umiaru miłości do ciebie.
Twój na zawsze Jose David z Meksyku”

Julieta w końcu przemawia łamiącym się głosem
J – Kochanie, to takie piękne co napisałeś.
JD – Ja to piękno czuję, ja tym pięknem żyję. Tym pięknem jesteś dla mnie ty.
Dziewczyna daje upust emocjom i pozwala żeby łzy zakiełkowały w jej oczach
JD – Nie płacz, to nie tak miało wyglądać.
Chłopak sięga po butelkę szampana, która się nadal chłodziła.
JD – Wypijmy za to, za nas i naszą miłość.
J – Za nasze szczęście.
Para wypija toast spoglądając sobie jednocześnie w oczy. Nagle Jose David podaje Juliecie rękę
J – Gdzieś jeszcze się wybieramy? Chyba nie przygotowałeś drugiego takiego fantazyjnego miejsca?
JD – Nie, ale będąc tutaj nie możemy nie skorzystać z największej atrakcji
J – Co masz na myśli?
JD – Morze, chodź. Pokąpiemy się
J – O nie! Nie ma mowy – dziewczyna ewidentnie wzbrania się przed pływaniem
JD – Chodź, będzie super. Nigdy tego nie zapomnisz
J – O Na pewno, o ile wyjdę z tego żywa
JD – Co ty chcesz przez to powiedzieć.
J – Jose ja do wody nie wejdę. Nie umiem pływać.
JD – Serio?
Dziewczyna zauważa szyderczy i zarazem figlarny błysk w oku chłopaka. Nagle Jose David podrywa się z miejsca i porywa dziewczynę w swoje ramiona. Unosi ją na rękach i mimo jej protestów wpada z nią do wody! Julieta cały czas mocno się go trzyma, co go bawi. W końcu i on mocno obejmuje ją w pasie, a potem by ją uspokoić muska jej wargi swoimi by po chwili przylgnęły całkowicie.
Bezustannie ją całując, wydostaje się z wody i kładzie się z nią na brzegu. Woda od czasu do czasu oblewa im stopy. Julieta pod wpływem pocałunku całkowicie zapomniała o strachu i teraz nawet straciła już orientację. Jose David natomiast nadal kontynuuje swoje pieszczoty i przechyla Julietę, tym razem to ona nad nim góruje. On z kolei powoli przemieszcza się swoją ręką po jej plecach, aż w końcu zatrzymuje się na pośladku. Dziewczyna chce się w tym momencie wycofać, ale Jose David znowu ją przewraca i tym razem to on znowu ją przyciska. Gdy przestaje ją całować i wtapia swój wzrok w jej oczy, ona odpowiada
J – Nie, Jose Davidzie. Nic się dzisiaj nie wydarzy. Nawet nie próbuj.

MUZYKA

Litost instrumental - Belinda
Gdy Luisana sięga po komórkę Juliety
Gdy Luisana budzi się z koszmaru

Como si fueramos novios instrumental - Belinda
Gdy Julieta szykuje się na randkę

Sueno de ti - Motel feat Belinda y Milkman
Gdy Julieta jest zazdrosna o recepcjonistki
z salidy

Es de verdad - Belinda
Podczas romantycznych scen głównej pary


W NASTĘPNYM ODCINKU

CO TAKIEGO POWIE JULIECIE JOSE DAVID, ŻE WPRAWI JĄ TO W OSŁUPIENIE????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:46:01 11-04-14    Temat postu:

Kolejne odcinki po weekendzie.
Do zobaczyska!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suechan
Detonator
Detonator


Dołączył: 09 Lis 2013
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:12:20 13-04-14    Temat postu:

Końcówka była najlepsza moim zdaniem, w ogóle to jeden z lepszych odcinków. Why? Czemu każesz tak długo czekać na nowy rozdział?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:20:40 13-04-14    Temat postu:

Co drugi weekend mam zajęty, bo są studia. Teraz akurat miałam zjazd, więc nie mogłam nic nowego napisać.
Postaram się jutro coś wrzucić, ale nie wiem czy dam radę, ewentualnie we wtorek.
Dziękuję za komentarz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suechan
Detonator
Detonator


Dołączył: 09 Lis 2013
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:08:34 15-04-14    Temat postu:

Marzenka20 napisał:
Co drugi weekend mam zajęty, bo są studia. Teraz akurat miałam zjazd, więc nie mogłam nic nowego napisać.
Postaram się jutro coś wrzucić, ale nie wiem czy dam radę, ewentualnie we wtorek.
Dziękuję za komentarz.


Nie ma za co, to czekam cierpliwie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:14:52 15-04-14    Temat postu:

Niestety odcinek prawdopodobnie dopiero jutro. Nie znalazłam dziś czasu na pisanie... także przepraszam najmocniej i zapraszam na jutro.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:32:57 16-04-14    Temat postu:

Odc.111 Czy to możliwe?

Jose David spogląda nieco zawiedziony na Julietę, po czym odsuwa się od niej i odwraca głowę. Przez chwilę oboje siedzą tak w milczeniu. Ona czuje się, źle bo ma wrażenie że jej odmowa zraniła Bonavidesa, on z kolei ma pochmurną twarz ale Julieta nie widzi tego bo jest dość ciemno.
Jose David w końcu zwraca się w stronę Juliety i odpowiada
JD – Trochę mnie poniosło, przepraszam – Julieta jest zaskoczona bo obawiała się innej reakcji, sądziła że chłopak będzie miał do niej pretensje, a tu niespodziewanie ją przeprasza
JD – Ale w twojej obecności odbija mi, zwłaszcza kiedy jesteśmy tak blisko. Z trudem udaje mi się powstrzymać
J – Nic już nie mów, to ja powinnam cię przeprosić. Na pewno poczułeś się odtrącony, ale ja nie jestem na to gotowa. Ja czuję, że to jeszcze nie pora, nie to miejsce, nie tak.
JD – Rozumiem kochanie i szanuję to, naprawdę. Będę czekał ile zechcesz
J – Wiem, udowodniłeś mi jak bardzo mnie kochasz.
JD – Zamknijmy już ten temat. Chodźmy stąd
J – Nie – nagle oponuje Julieta – uważam, że powinniśmy o tym porozmawiać
JD – O tym?
J – No o naszym pierwszym razie
JD – Nie rozumiem, skoro do niczego dziś między nami nie dojdzie to o czym mamy mówić?
J – Teraz nie dojdzie, ale w przyszłości tak się stanie, a ja chcę wiedzieć jak ty do tego podchodzisz?
Nagle chłopak zaczerwienił się na twarzy, jakby ten temat mu za bardzo nie odpowiadał
JD – Julieta, nie wiem co ja ci mam na to odpowiedzieć.
J – Kiedyś rozmawialiśmy i ja ci się przyznałam wtedy, że … no wiesz, że nigdy tego nie przeżyłam, że to dla mnie coś wyjątkowego i że potrzebuję czasu
JD – Pamiętam to doskonale
J – Bo wiesz Jose Davidzie, ja chcę to przeżyć tylko z kimś kogo będę pewna, kto będzie częścią mnie już do końca życia a my znamy się raptem pół roku i tak naprawdę nie wiele o sobie wiemy.
JD – Jak to nie wiele, przecież rozmawiamy dużo, opowiadam ci o sobie i moich sprawach
J – No tak, ale ja nie wiem nic o twoich uczuciach czy poglądach. Wtedy, gdy ci wyznałam że jestem dziewicą miałam wrażenie że to cię bawiło. Nie zareagowałeś tak jakbym chciała, dopiero potem mnie uspokoiłeś swoim podejściem.
JD – Wiem i głupio mi do dziś, nie wiem jak mogłem się tak zachować tym bardziej że ja… - chłopak nagle wycofuje się
J – Coś chciałeś powiedzieć, dokończ
JD – Nie, to głupoty
J – Jose ja nie chcę mieć przed tobą tajemnic, ciężko było mi o tym mówić nie dlatego że się tego wstydzę, choć trochę tak jest ale bardziej, ponieważ to bardzo intymna sprawa i ja nigdy nie rozmawiałam o tym nawet z mamą, a tym bardziej z chłopakiem. To dla mnie wstydliwy temat, ja nie umiem tak po prostu o tym mówić
JD – Już ci mówiłem, że mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, bardzo mi się to podoba. Podziwiam cię i pragnę jeszcze bardziej.
J – Moje koleżanki na studiach przechwalały się z iloma to już chłopakami sypiały, a gdy ja mówiłam o moich poglądach po prostu mnie wyśmiały, oczywiście nie wszystkie bo Ana i Maria ( teraz Julieta po długim czasie sobie je przypomina ), moje psiapsióły zawsze mnie wspierały i też uważały, że jeśli ma się być z kimś tylko po to by być to lepiej wcale z nikim nie być.
JD – I miały racje
J – A ty jak to traktujesz? Jak wy faceci to odbieracie? Dla was miłość nie jest aż tak ważna?
JD – Juli jak można kochać się z kimś bez miłości? Wtedy to jest tylko chwilowa przyjemność, czysty seks, nic poza tym. – bezpośredniość Bonavidesa peszy Bonetę
J – Skąd wiesz? Już to przeżyłeś prawda? Faceci nie patrzą na uczucia tylko szukają cielesnych uciech prawda?
JD – Nie, przynajmniej w moim przypadku tak nie jest. Ja nie mógłbym być z dziewczyną, na której mi nie zależy. Nie mógłbym oddać jej swojego ciała i myśli, duszy, nie mógłbym całować jej nie pragnąc tego. Nie czułbym wtedy nic, więc nie miałaby to najmniejszego sensu.
J – Teraz tak tylko mówisz
JD – Znasz mnie, jestem nieco porywczy ale przy tobie tracę panowanie bo tak bardzo za tobą szaleję
J – Dlaczego aż tak bardzo nalegasz? Czasem mnie to irytuje, czy te sprawy są aż tak ważne i potrzebne?
JD – Te sprawy? Zabawna jesteś.
J – Wytłumacz mi to
JD – Po prostu kocham cię na zabój i dlatego też bardzo pragnę, taka jest kolej rzeczy. Chcę połączyć się z tobą i oddać całego siebie. Kiedy już zdecydujesz się na ten krok zrozumiesz na czym to polega.
J – Pewnie mnie wyśmiejesz, ale ja się boję.
JD – Czego albo kogo? Chyba nie mnie
J – Nie żartuj, to poważna sprawa. Boję się, że nie spełnię twoich oczekiwań.
JD – No to jest nas dwoje
J – Słucham?
JD – Ja też czuję się niepewnie, nie wiem czy zadbam o ciebie tak jakbyś tego chciała.
J – Przestań. W twoich ramionach na pewno każda kobieta czuła się niesamowicie
JD – Normalnie nie odważyłbym się na to wyznanie, ale skoro jesteśmy tu razem, w blasku księżyca to czuję że powinnaś wiedzieć, ty mówisz mi wszystko.
J – To coś złego?
JD – Po prostu mnie wysłuchaj. Nie jest mi łatwo o tym mówić.
J – W porządku.
JD – Moją pierwszą dziewczynę miałem w wieku 18 lat. Była nią Alejandra.
J – Pamiętam, opowiadałeś mi o niej
JD – To była jedyna dziewczyna, poza tobą oczywiście do której poczułem wielką miętę. Uważałem ją za miłość mojego życia, dopóki ty się w nim nie pojawiłaś.
J – Bardzo ci na niej zależało prawda?
JD – Tak, ale ona mnie oszukała. Nigdy jej nie obchodziłem, zorientowała się że straciłem dla niej głowę i postanowiła to wykorzystać dla własnych celów a ja idiota, cieszyłem się sądząc że jest mi wzajemna
J – Nie kochała cię?
JD – Nie, ale to nie ważne. Pozwól mi mówić dalej.
J – Jasne
JD – Potem pojawiła się Angela i właściwie, to potraktowałem ją tak samo jak Alexandra mnie
J – Nie rozumiem
JD – Nie kochałem Angeli, kiedy zauważyłem że pewna śliczna blondynka wodzi za mną wzrokiem postanowiłem zwrócić na nią uwagę, chciałem po prostu pokazać Alexandrze i innym że wcale mi tak na niej nie zależało i że już inna zawróciła mi w głowie. Potem był ten feralny wypadek i …sama dobrze wiesz. Zostałem przy niej, ale nie z miłości tylko…
J – Litości? Współczucia?
JD – Też, ale przede wszystkim z poczucia winy. To ja miałem ją wtedy chronić, Luisana mnie o to prosiła a ja tego nie zrobiłem. Angela spadła ze skarpy i cudem przeżyła. Zawiodłem ją.
Chłopak nagle się smuci, Julieta gładzi go po ramieniu i pociesza
J – To nie była twoja wina, nic nie mogłeś zrobić. Tak chciał los, ja też cierpiałam po stracie rodziców, obwiniałam się że to przeze mnie odeszli, ale ty sam mówiłeś mi że ode mnie to nie zależało. Teraz ja ci mówię, że nic nie mogłeś zrobić. Nikt nie był w stanie tego przewidzieć.
JD – Angela jest wspaniała dziewczyną, słodką i taką śliczną ale choć bardzo ją lubię, nigdy jej nie pokochałem i teraz tym bardziej tak się nie stanie bo pojawiłaś się ty.
J – Naprawdę? Kochasz mnie?
JD – Jak wariat
J – Bardziej od tej pierwszej?
JD – Tak, i dziś wiem że tak naprawdę jej nie kochałem. Sam sobie to wmówiłem, była moją pierwszą ale to ty jesteś tą prawdziwą i jedyną.
J – Teraz tak tylko mówisz
JD – Nie kłamię bo nie mam powodu. Opowiedziałem ci to nie dlatego, żeby cię do czegoś przekonywać. Chcę ci coś wyznać, nie wiem jak zareagujesz ale jestem ci to winien.
J – Aż się boję, brzmisz jakoś poważnie
JD – Czasem jestem zbyt szorstki, za bardzo ci się narzucam, wiem ale ja po prostu tyle na ciebie czekałem
J – Na mnie? W jakim sensie?
JD – Julieto może cię teraz zszokuję ale ja ….
Julieta przygląda się chłopakowi z zaciekawieniem, nie spuszcza z niego wzroku. On z kolei z głową pochyloną w dół i ukrytym spojrzeniem próbuje się przełamać i wyznać to co zaplanował, jednak ma opory. Co takiego zamierza wyznać Juliecie?

Luisana usiłuje ponownie zasnąć, lecz z marnym skutkiem. W końcu kobieta podnosi się z łóżka i sięga po książkę. Nie jest jednak w stanie zatopić się w lekturę bo ciągle nachodzą ją nowe myśli. Najpierw nurtuje ją oskarżenie jakie wysunął w jej kierunku we śnie zmarły mąż, kobieta głowi się nad tą przestrogą. Potem swoje refleksje Colmenares przelewa na Angelę. Kobieta wspomina kiedy dowiedziała się o wypadku córki i po raz pierwszy zobaczyła ją w szpitalu po operacji. Najboleśniej Luisana wspomina moment gdy musiała powiedzieć Angeli o konsekwencjach wypadku … dziewczyna wpadła wtedy w szał i nie potrafiła się z tym pogodzić. Potem było znacznie gorzej bo pojawiała się depresja i na kilka tygodni kontakt z Angelą się urwał. Na wspomnienie tych przytłaczających chwil łzy szklą się w oczach kobiety. Potem wspomina kiedy oddała Julietę pod opiekę brata i jego żony.
L – Moja mała Mia. Tak miało zostać, wcale nie planowałam cię od siebie oddalić ale myśl, ze mój Jorge dowie się o wszystkim przerażała mnie. Wiedziałam, że będzie szukał tego bandyty i że ma słabe serce a ja tak bardzo bałam się go stracić. Poza tym gdyby Debora poznała prawdę na pewno po latach wyznałaby ci że jesteś owocem gwałtu a ja na to nie mogłam pozwolić, nie mogłam zmarnować ci życia, dlatego oddałam cię pod opiekę wujostwa. Tylko Marco i Felicia poznali prawdę o tym co się wydarzyło w domu matki i tylko oni i Eva mi pomogli, ale nawet jej nie powiedziałam od razu prawdy.
Luisana wspomina swoją rozmowę z bratem sprzed 21 lat. Było to tuż przed narodzinami Juliety.
M – Usiądź wygodnie, nie wolno ci się denerwować Lu
L – Jak mam się nie denerwować?! Za chwilę mam poród, strasznie się boję że coś się nie powiedzie, że matka odkryje naszą tajemnicę. Nie przeżyję tego
M – Ona nic nie odkryje, nie widujecie się. Niczym się nie przejmuj. Zostało ci już niewiele czasu. Będzie dobrze. A Jorge? Nic nie podejrzewa, twoje wakacje się przedłużają.
L – Chyba nie, modlę się o to. Wmówiłam mu chorobę i strasznie się z tym czuję, ale tylko dzięki temu nie śpimy w jednym łóżku. Inaczej od razu by się zorientował a teraz myśli, że leczę się w jakiejś europejskiej klinice. Boję się, że jego serce tego nie wytrzyma. Mam wrażenie że on czuje iż coś jest nie tak.
M – Lu to twoja ostatnia szansa. Na pewno nie chcesz wyznać mu prawdę i wychować córeczki?
L – Nie Marco, to już postanowione. Ty i Felicia zapewnicie jej szczęście, którego przy mnie by nie zaznała. Poza tym Felicia jest bezpłodna, czeka na dziecko a ja jej tej krzywdy nie wyrządzę.
M – Posłuchaj, nie czuj się zobowiązana. To twoje dziecko
L – Moje i tego gwałciciela, nie jestem na to gotowa. Nie dam rady jej wychować. Nie po tym co się stało
M – Lu my wyjedziemy i nigdy więcej już jej nie zobaczysz.
L – Wiem, i uważam że tak będzie lepiej. Za kilka tygodni Mia będzie już tylko wasza
M – Mia?
L – Tak dałam jej na imię, ale oczywiście to wy zdecydujecie. To wy będziecie jej rodzicami.
M – Mam nadzieję, że wiesz co robisz i nigdy tego nie pożałujesz.
L – Niecały rok temu mnie napadnięto, teraz jestem w ciąży z tym łajdakiem, ledwo z tego wyszłam. Jak mam patrzeć na tą małą po tym wszystkim? Myślisz że tak po prostu z niej rezygnuję? Nie, nie po prostu. Robię to z przymusu, bo wiem że przy mnie to dziecko nigdy nie zazna szczęścia, a przy was owszem. Wiem, że ją pokochacie i uszczęśliwicie.
M – Obiecuję ci to.

Po miesiącu w stolicy Meksyku, w prywatnej klinice, na świat przyszła Mia Boneta, druga córka Luisany de Colmenares. Tuż po porodzie niemowlę przyniesiono do Sali Luisany, wtedy widziała je po raz ostatni.
Kobieta utuliła małą i czule ucałowała.
L – Bardzo cię kocham moje maleństwo, ale nie możemy być razem. Zaraz zjawią się twoi rodzice, oni się tobą zajmą bo ja nie mogę.
Im bardziej Luisana się przyglądała małej tym bardziej powątpiewała w swoją decyzję. W końcu w klinice pojawili się Marco z Felicią. Luisana z trudem oddała szwagierce noworodka, co zauważył Marco
M – Lu, chcesz ją zatrzymać?
Luisana nie odpowiadała, z kolei na twarzy Felicii pojawiło się zatroskanie. Tak bardzo pragnęła mieć pełną rodzinę.
L – Nie, u was będzie jej lepiej. Od tej chwili to wy jesteście jej rodziną, a ja zwykłą obcą. Idźcie już.
M – Nie zostawię cię tu samej. Nie wyjedziemy dopóki nie upewnimy się, że wszystko u ciebie dobrze.
L – To nie ma sensu Marco. Musicie jak najszybciej wyjechać, by nikt nie zorientował się, że macie dziecko. Jeśli Debora odkryje prawdę będzie po wszystkim. Jedźcie i niczym się nie przejmujcie,
M – Lu, to nasze pożegnanie. Nigdy już się nie zobaczymy. Będę za tobą tęsknił.
L – A ja za tobą. Jesteś wspaniałym bratem, nigdy ci tego nie zapomnę.
F –My tobie też. – dopowiada Felicia – wiem że to zabrzmi absurdalnie ale twoje nieszczęście jest naszym szczęściem
M – Felicio –strofuje kobietę mąż
L – Dbajcie o nią – prosi po raz ostatni Felicia
F – Będzie jej u nas jak w niebie. Obiecuję.
Luisana jeszcze jeden raz zerknęła na małą i z krwawiącym sercem kazała bratu i szwagierce wyjść.
L – Żegnaj moja mała. Nigdy już się nie zobaczymy ale ja nigdy też nie zapomnę o tobie, bo ty niczemu nie jesteś winna.
L – Po co ja się tak torturuję? – zastanawia się Luisana siedząc w pokoju hotelowym
L – Nie wrócę czasu, choć dziś żałuję tego i chciałabym go cofnąć bo źle postąpiłam. Wypadek Angeli, tak, to jest kara za to co zrobiłam Juliecie. Powinnam była ją przy sobie zatrzymać a nie oddać bratu ale to były inne czasy, bałam się. To niesamowite że po 20 latach ona do mnie wróciła, mam ją tak blisko siebie. Ale Jorge już nie ma, jego straciłam. Boże, czemu przygotowałeś mi tak ciężkie życie. Miałam tylko te 5 lat szczęścia z Jorge, jedynym człowiekiem który naprawdę i głęboko mnie kochał. Czemu straciłam miłość życia, czemu nie dałeś mi się nią nacieszyć. Do dziś czuje przeszywający ból, gdy przypominam sobie jak znalazłam go nieprzytomnego na podłodze w gabinecie. Już nic nie mogłam zrobić, nawet się z nim pożegnać. Mój kochany Jorge, tak za tobą tęsknię kochanie. Tak mi ciebie brak.

Jose David nadal jeszcze nie ujawnił Juliecie swojego wyznania. Bardzo ciężko mu to przychodzi. W końcu jednak nabiera odwagi i z jego ust pada szczera aczkolwiek niespodziewane wyznanie
JD – Ja … ja jestem prawiczkiem ( ! )
Julieta w pierwszej chwili myśli, że chłopak sobie z niej żartuje ale po chwili zaczyna do niej docierać powaga sytuacji. Dziewczyna jest tak zszokowana, że nic jej nie przechodzi przez gardło. Patrzy tylko na chłopaka z otwartymi ustami
JD – Nic nie powiesz?
J – yyyyy
JD – no powiedz coś, proszę cię
J – yyyy to znaczy, że… no bo ja nie wiem dokładnie, nie znam się na tym
JD – To znaczy że nigdy nie byłem z żadną dziewczyną tak jak ty z chłopakiem
J – yyyy naprawdę?
JD – Nie patrz tak na mnie, nie zwariowałem
J – Nie o to chodzi tylko
JD – Co? uważasz mnie teraz za dziwaka, jakiegoś nienormalnego?
J – Możesz się w końcu przymknąć. Czemu jesteś taki zły?
JD – Bo widze twoją reakcję, myślisz sobie że coś mi jest prawda? W tym wieku i to jeszcze chłopak bez doświadczenia. Na pewno ma jakiś problem ze sobą
J – Nie, wcale nie! Nie mówi czegoś co ja nie myślę.
JD – Więc?
J – Ja nie wierzę, no co? nie rób min, sam się ze mnie śmiałeś jak ci się przyznałam
JD – no bo nie wiedziałem jak mam zareagować, to się stało i tyle
J – No to ja teraz mam tak samo. Naprawdę, nie byłeś z nikim?
JD – Nie, ale teraz żałuję że ci powiedziałem
J – Dlaczego? Jestem zaskoczona ale nie zgorszona.
JD – Kiedy dziewczyna ma cnotę to co innego, to coś pięknego a u chłopaka jest ona jedynie wyrazem słabości.
J – Nie obchodzi mnie co mówią inni, o naszych tajemnicach i poglądach wiemy tylko ty i ja i to jest ważne. Nikomu nic do tego. Jestem zdumiona bo taki przystojny chłopak i miałeś do tego dziewczyny, nie wyglądasz na takiego… romantyka?
JD – Przyznaję, z Alejandrą chciałem to przeżyć ale ona zawsze zgrywała świętoszkę i wyszukiwała preteksty, a Angela no cóż. Nie kochałem jej i nie chciałem jej skrzywdzić, poza tym ona wyznaje twarde zasady. Wierzy w noc poślubną. Nawet gdybym chciał się do niej zbliżyć to nigdy między nami by do niczego nie doszło.
J – A ja? Ze mną widzisz szanse tak – w głosie Juliety słychać złość – poczułeś że znalazłem taką która w końcu ci ulegnie?
JD – Jak możesz tak mówić.
J – Sam przed chwilą to powiedziałeś. One ci odmawiały, ja jestem kolejną
JD – Wcale nie. Gdy byłem z Alejandrą buzowały we mnie hormony, nie znałem się na tych sprawach i wielu rzeczy nie wiedziałam. Będąc z Angelą nie szukałem z nią bliskości bo nie zapałałem do niej miłością. Ty jesteś pierwszą dziewczyną, która wzbudza we mnie takie emocje. Pierwszą i jedyną o której śnię i fantazjuję i wreszcie tą którą uczynię kobietą a ona mnie mężczyzną. Kiedy oboje tego zapragniemy i będziemy przygotowani dopełnimy naszej wielkiej miłości.
J – Naprawdę wierzysz w miłość?
JD – Oczywiście, przecież ją czuję, czuję ją przy tobie Julieto. Wiem, że to na ciebie czekałem, a ty na mnie.

Ostatnie nowe twarze w telenoweli:


Hector Soberon jako Jorge Colmenares
zmarły mąż Luisany i tata Angeli


Michelle Renaud jako Mireya Lucenzo

MUZYKA:

Como si fueramos novios instrumental - Belinda
Gdy Julieta i Jose David rozmawiają part.1

Nada instrumental - Belinda
Gdy Luisana wspomina przeszłość: Angelę po wypadku, jak oddała Julietę i straciła męża

Es de verdad - Belinda
Gdy Julieta i Jose rozmawiają part.2 / z salidy

Skoro już jesteśmy w temacie, to zastanawiam się co wy sądzicie o Jose Davidzie? Czy prawie 25-letni chłopak - prawiczek to normalne zjawisko tzn czy są tacy w dzisiejszych czasach itp ????
Zapraszam do małej dyskusji, może ktoś się odezwie...
Ten pomysł przyszedł mi do głowy tak z niczego, mam nadzieję że nie położy mi telenoweli he he he
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:13:36 19-04-14    Temat postu:

Widzę, że nikt nie ma ochoty się wypowiedzieć. No cóż, nie wiem teraz czy dobry obrałam kierunek w kwestii Jose Davida no ale poszło.
Postaram się jeszcze dziś wieczorem coś wrzucić.
Tymczasem życzę wszystkim wesołych świąt Wielkanocnych i lanego poniedziałku.
Na szczęście w tym roku nie jest biało...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania1209
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 20 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:59:50 19-04-14    Temat postu:

Hej. Ja się wypowiem tylko sorki że tak późno. Nie uważam żeby było coś złego w tym, że Jose David jest prawiczkiem. Wydaje mi się że może jak jest chłopak bardziej emocjonalny uczuciowo i szuka tej jednej jedynej na cale życie to pewnie nie chce mieć przygody na jedna noc, chociaz pewnie rzadko tacy się zdarzają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:18:50 19-04-14    Temat postu:

Dzięki za wypowiedź, chociaż tak piszesz to myślę, że gdybyś spotkała się z taką sytuacją w realu pomyślałabyś jednak: "Coś z nim nie tak, może jest inny...". Ja np na bank bym tak pomyślała, choć pewnie tylko z początku, ale mogło by mnie to nieco odstraszyć, mimo że mam podobne obiekcje jak nasze bohaterki i nie wiem jak ty, ale ja np nie uznaję życia na kocią łapę. Nie wyobrażam sobie mieszkać i żyć z kimś bez ślubu. To dla mnie całkowity brak przyzwoitości i jakichkolwiek zasad moralnych.
Wracając do telenoweli to niestety nie dałam rady napisać nic nowego. Trzeba było ze święconką pójść, a potem szykować pokarmy na jutro, że tak to ujmę. Zatem być może jutro coś dodam, ale nie gwarantuję.
Przyszłe odcinki będą kluczowe i rzucą nowe światło na dalsze losy naszych bohaterów. Myślę, że to co przygotowałam zaskoczy czytelników, ale czy in plus nie wiem.
Wiem na pewno że jeszcze z 50 odcinków będzie jak nic.
Korzystając z okazji życzę wszystkim
WESOŁYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH I LANEGO PONIEDZIAŁKU!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:05:15 20-04-14    Temat postu: Odc.112 Cena sławy

Odc.112 Cena sławy

J – To takie dziwne
JD – Co takiego?
J – no ta miłość, ludzie się spotykają i nagle coś się dzieje, nie mogą o sobie zapomnieć. Mają tyle myśli na raz w głowie. To takie niesamowite uczucie być zakochanym i zarazem niepojęte
JD – To prawda ale jakie piękne, dla mnie jest motorem do działania, motywuje mnie by co dzień stawać się lepszym. Chcę taki być, dla ciebie Julieto, sprawiasz że każdy kolejny dzień ma znaczenie. Też tak czujesz?
J – Ach Jose Davidzie, nawet nie masz pojęcia ile razy chciałam, próbowałam wyrzucić cię z moich myśli, ale nie da się. Ty tam po prostu jesteś i pozostaniesz na zawsze. Twoja bliskość powoduje, że cała aż drżę z przejęcia. Nie wiem jak to się stało, ale z każdym dniem kocham cię coraz bardziej i to twoje dzisiejsze wyznanie, choć mnie zdumiało, to jeszcze bardziej zbliżyło do ciebie. Naprawdę cię podziwiam. Wiem teraz że mamy ze sobą jeszcze więcej wspólnego i czuje się jeszcze mocniej z tobą związana.
JD – Nie zgorszyło cię to?
J – Skądże? To miało by mnie zgorszyć, przecież to nic złego, wręcz przeciwnie. Na pewno gorzej bym się czuła, gdybym wiedziała że jestem dziesiątą, a nie pierwszą. Cieszę się, że mój chłopak poważnie i z uczuciem podchodzi do tych spraw a nie przypomina Casanovę.
JD – Ulżyło mi. Bałem się twojego odtrącenia
J – Przecież mnie znasz. Nigdy bym tego nie zrobiła. Miłość nie polega tylko na tego typu doświadczeniach, ale przede wszystkim na wsparciu, pomocy i umiejętności rozmawiania ze sobą. Miłość nie jest chwilowa, ona trwa wiecznie.
JD – Teraz kocham cię jeszcze bardziej, wiem że wybrałem tą jedyną, że jesteś dla mnie.
J – A ty dla mnie. Chcę razem z tobą przez to przejść, chcę byśmy dzielili się wspólnymi doznaniami, ale jeszcze nie teraz
JD – W porządku, zrozumiałem ale całusów mi chyba nie odmówisz?
J – Jose zrobiło się dosyć późno, powinniśmy już wracać.
JD – Powiedz chociaż czy ci się podobało, to co przygotowałem?
J – Oczywiście, nikt nigdy nie sprawił mi takiej uroczej niespodzianki. Masz wyobraźnię i gest
JD – Należy mi się nagroda prawda?
J – Oczywiście i to nie jedna
Dziewczyna rzuca się Jose Davidowi na szyję i zaczyna go z pasją całować, w międzyczasie zarzucając ręce na jego kark.
JD – Kocham cię
J – Ja ciebie też
Jeszcze kilkakrotnie z ust młodych padają wyznania, po czym spoglądają sobie ostatni raz głęboko w oczy, ciężko dysząc i udają się w drogę powrotną do hotelu. Czas bardzo szybko im minął, dopiero teraz chłopak spogląda na zegarek i zdaje sobie sprawę, że niebawem będzie świtać.
Przed parą kolejny problem. Julieta musi dostać się niezauważona do windy, tymczasem w recepcji nadal tkwi jeszcze jedna pracownica.
J – Nadal tu siedzi
JD – Spokojnie. Ja się nią zajmę, a ty się przedrzesz
J – Znowu? A jeśli zacznie coś podejrzewać?
JD – Ja też mam w tym hotelu pokój. Poproszę o klucz, a ty zaczekasz przy windzie.
J – Jesteś pewien?
JD – Zaufaj mi skarbie
J – Przecież wiesz że ci ufam, ale jeśli się nie uda. Umrę jeśli ciocia się zorientuje
JD – Nic się nie bój, jak stanę za ladą przemkniesz tam – chłopak wskazuje hall z windami
Jak ustalili tak też zrobili. Jose David zagaduje zauroczoną nim recepcjonistkę i nawet daje jej swój autograf, a Julieta czeka na niego przy windzie.
Po chwili chłopak się zjawia, puszcza do niej oczko a gdy winda się otwiera młodzi wchodzą do niej, po czym niespodziewanie Jose David ponownie obdarza ukochaną pocałunkiem. Dziewczyna nie może nawet zareagować, bo dzieje się to tak szybko. Bonavides nie mógł oprzeć się pokusie i nie pocałować jeszcze raz swojej ukochanej. Tymczasem winda dojeżdża na piętro i otwiera się nim młodzi zdążą się jeszcze od siebie oderwać. Nagle zauważają, że ktoś ich obserwuje…!

Dochodzi godzina 4 nad ranem. Mirta budzi się bardzo obolała, zasnęła na fotelu tuż przy łóżku Angeli by jej pilnować, teraz dokucza jej ból pleców ale na szczęście tylko chwilowy. Pokojówka z politowaniem spogląda na swoją podopieczną, po czym rozciąga się, ostatni raz ziewa i rusza w kierunku łazienki by przemyć twarz.
M – Już dziś nie usnę, nawet gdybym chciała to nie mogłabym. Co ja mam teraz począć? Jak mam pomóc Angeli? Jak ją doprowadzić do normalnego stanu? Gdy pani ją zobaczy od razu zorientuje się, że coś jest nie tak. Najpierw coś zjem, a potem się zastanowię co dalej. Pokojówka po cichu opuszcza pokój Angeli i udaje się do kuchni na małe śniadanie.

Tymczasem Julieta i Jose David wychodzą speszeni z windy. Wzrok jednego z gości hotelowych, dodajmy wzrok krytyczny wprawia ich w zakłopotanie. Jednak już po chwili mężczyzna znika w windzie, a młodzi mogą odetchnąć.
J – Widziałeś jak na nas spojrzał?
JD – Nic złego nie robiliśmy, co, nie można się pocałować?
J – Ciii – ucisza chłopaka Julieta
J – Jest jeszcze wcześnie, a na tym piętrze śpi ciocia. Lepiej żeby nie widziała nas razem i to jeszcze teraz. Pójdę już
JD - Czekaj a buziak na pożegnanie?
J – Przed chwilą sam sobie wziąłeś
JD – Ale jeszcze jeden
J – Nie wygłupiaj się. Pa
JD – Pa skarbie
Jose David wodzi oczami za ukochaną do momentu, aż ta znika za drzwiami swojego pokoju, potem i on się udaje do swojego. Jose David pada na łóżko i głośno wzdycha
JD – Szkoda, że nic między nami nie zaszło. Szaleję za tą dziewczyną, marzę żeby spędzić z nią życie. Nigdy nie poznałem kogoś tak wyjątkowego, tak wspaniałego. Julieta odmieniła moje życie. Teraz jestem gotowy na wszystko dla niej. Złamię serce Angeli, ale trudno. Nie mogę przecież łamać swojego, poza tym z Angelą jest już lepiej. Nie ma depresji, na pewno przyjmie to lepiej niż miałaby przyjąć kiedyś.
W tym tygodniu ja i Julieta ujawnimy się. Tak! Powiemy im.

Nastaje nowy dzień.
Luisana dłuższą już chwilę dobija się do Juliety.
L – Co z tą dziewczyną? Jeszcze nie wstała?
Julieta z trudem podnosi się, jest bardzo zaspana. Wróciła nad ranem i niewiele godzin przespała, ale przecież ciotka tego nie wie. Dziewczyna otwiera drzwi i wpuszcza ją do środka.
L – No nareszcie, dziewczyno, czy ty wiesz która godzina?
J – Nie bardzo – odpowiada Julieta ziewając
L – Co z tobą? Wiem że koncert był wyczerpujący ale już jest po 10. Zaplanowałam jeszcze małe zakupy i obiad z chłopakami przed powrotem do Meksyku, także zbieraj się. Idziemy na śniadanie.
Julieta chętnie by jeszcze się położyła, ale niestety posłusznie przytakuje ciotce. Nie chce jej zawieść.
J – Zaraz będę gotowa.
L – No to szybko doprowadź się do ładu, a ja czekam u siebie. Masz 10 minut i ani chwili dłużej.
Ciotka gładzi Julietę po poliku i z lekkim uśmiechem oddala się, tymczasem Julieta mocno przemywa twarz w łazience, by się dobudzić.

Mirta przynosi Angeli śniadanie do łóżka i z przerażeniem odkrywa, że dziewczyny nie ma w łóżku!
M – Matko przenajświętsza. Gdzie ona jest?! – pokojówka obawia się najgorszego. Natychmiast pędzi w stronę łazienki…
Tam z powodzeniem odnajduję zaszlochaną Angelę, dziewczyna musiała długo płakać bo oczy ma całe zaczerwienione.
M – Matko co się panience stało? Czemu tak panienka cierpi?
Pokojówka siada obok Angeli na zimnych, podłogowych płytkach i tuli ją mocno w swe ramiona.
M – Proszę mi opowiedzieć. Obiecuję, że pomogę. Panienko, serce mi się kraje widząc panienkę w tym stanie. Tak bardzo chciałabym pomóc. Co się stało?
Mirta straciła już nadzieje, że dowie się prawdy ale nieoczekiwanie Angela odzywa się do niej.
A – Musisz mi pomóc, błagam.
M – Oczywiście, proszę tylko powiedzieć jak?
A – Jeśli on tu dziś przyjdzie, to błagam cię, poślij go do diabła. Nie pozwól mu do mnie wejść, błagam cię Mirto.
M – On? To znaczy ten no Javier?
A – Tak, błagam cię – mówi szlochając Angela – nie chcę go widzieć, nie wytrzymam jego spojrzenia. Błagam cię Mirto, nie pozwól mu … powiedz że nie chcę go znać, żeby dał mi święty spokój.
M – Spokojnie, panienko błagam, niech panienka nie płacze bo mi serce pęka. Ja obiecuję, przepędzę go stąd na kopniakach, po moim trupie tu wejdzie! Ale niech panienka już nie płacze. Co ja panienki mamie powiem po jej powrocie – Angela znów zanosi się płaczem
M – Panienko, proszę się uspokoić. Nie warto przez takiego drania! Błagam panienkę, ja nie mogę znieść panienki bólu.
A – Nie mogę Mirto, to silniejsze ode mnie. Mam rozdarte serce, rozszarpane. Chcę umrzeć.
M – Nie, zabraniam panience tak mówić. Wszystko będzie dobrze, zapomni panienka. Potrzeba tylko czasu
A – Nie Mirto, jego nigdy nie zapomnę, nigdy! Jego wspomnienie będzie prześladowało mnie do końca życia
M – Panienko to nie jest jedyny chłopak na świecie. Nie wiem co się stało, ale nie będę panienki wypytywać. Jak panienka zechce to mi powie. Jedno wiem na pewno, że on nie jest wart panienki łez.
A – Ostrzegałaś mnie przed nim, a ja głupia ci nie wierzyłam. Dałam się podejść, jak jakaś ostatnia naiwniaczka. Tak mi wstyd.
M – Obwinianie się teraz nie ma sensu. Musi się panienka wziąć w garść, na szczęście ślub nieodwołany. Jose David pomoże panience zapomnieć o tej przykrości. – w tym momencie głos Mirty zadrżał. Pokojówka przypomniała sobie, że ten ślub wcale nie jest pewny, bo przecież Jose David ma romans z Julietą – O nie! Jeśli on ją na dodatek jeszcze zostawi to panienka całkiem się załamie. Nawet nie chcę o tym myśleć.
Mirta podnosi Angelę i pomaga jej usiąść na wózku, a potem obmywa jej twarz wodą.
M – Pomogę się panience ubrać i uczesać, potem zje panienka śniadanie, które przyniosłam, a ja w między czasie zrobię pranie.
A – Mirto nie powiesz mamie prawda?
M – Spokojnie, jaki by to miało teraz sens? Pani Luisana nie powinna o niczym wiedzieć, dla swojego i panienki dobra.
A – Tak mi źle
M – Kochana moja, proszę się nie załamywać. Ja tu jestem, jestem przy panience i nigdy jej nie opuszczę, zawsze może panienka na mnie liczyć, zawsze!
A – Dziękuję ci, mam tylko ciebie – Angela przytula się do pokojówki, która czuje wielkie poruszenie i sama też roni łzę za łzą.

Zadowolona z siebie China jeszcze przed południem popija piwo w swoim ( opłacanym przez Javiera ) lokum. Dziewczyna zastanawia się czy Angela i Javier już się rozstali.
Ch – tyle jej nagadałam, że na pewno mu nie uwierzy. To sierota, nabrała się na każde moje słowo. Na pewno posłała go w diabły. Nic się nie martw Javi, już ja cię pocieszę. Sprawię, że raz na dobre zapomnisz o tej miernocie! Jesteś mój i tylko mój kociaku!
Dziewczynie nawet nie drgnie powieka na myśl, że zniszczyła związek jednego z najlepszych przyjaciół. Landeros jest zaślepiona zawiścią i chęcią skorzystania na Valencii. Nie tylko będzie miała przystojnego chłopaka, ale jeszcze znanego i kasiastego.
Ch – dzięki tobie stanę się sławna. Zawsze chciałam być aktorką. – wspomina w myślach rozmarzona dziewczyna

Tymczasem Javier dociera już pod posesję rezydencji Colmenares. Chłopak bierze ostatni głęboki wdech i trzymając w dłoni duży bukiet czerwonych róż rusza w kierunku wejścia.

Tymczasem Angela przygląda się ofiarowanemu przez chłopaka pierścionkowi.
A – Musiałeś dużo się wykosztować, taki brylant i te wszystkie czułe słówka, musiałeś włożyć w to dużo pracy i poświęcenia co? – pyta retorycznie wzburzona dziewczyna.
A – A ja głupia nabrałam się na to wszystko, a to wszystko tylko po to by mnie uwieść. Ty świnio! Nienawidzę cię! Nigdy ci tego nie wybaczę. Zabawiłeś się moim kosztem! Nienawidzę cię! Nienawidzę!
Angela popada w złość przeplatającą się z bezsilnością i intensywnym lamentem.
Nagle jak burza do pokoju wpada Mirta
M – Panienko, on przyszedł! Co ja ma robić?
A – Już jest? – pyta przerażona Angela
M – Tak, czeka przed drzwiami. Chyba Jaime mu otworzy. Mam go przegonić?
A – Tak, Mirto musisz się postarać. Powiedz mu, że nie chcę go widzieć, że z nami koniec!
M – Dobrze
A – Zaczekaj! Tylko nie mów mu nic o mnie, że płaczę itd. Nie daj mu poznać, że z jego winy cierpię. Rozumiesz? Niech on nie myśli, że ja przez niego cierpię
M – Ale jak to? Przecież on panienkę skrzywdził, muszę mu wygarnąć!
A – Nie Mirto! Błagam cię, on nie może myśleć, że ja wiem o nim wszystko, że mnie zranił. Nie! Nie dam mu tej przyjemności
M – To ja teraz już nic nie czaję
A – Nieważne, potem ci opowiem jak mi starczy sił – mówi zatrwożonym głosem Angela
A – Proszę cię o rozwagę, nie chcę żeby on się domyślił że ja o wszystkim wiem. Niech sądzi, że to ja z niego zakpiłam
M – Ale
A – Proszę Mirto.
M – No dobrze, ale nie podoba mi się to.
A – Idź już, proszę. Nie chcę żeby tu przyszedł, nie stawię mu czoła.
M – Już idę, niech się panienka niczym nie martwi, załatwię to!

Jak Mirta obiecała tak też czyni. Schodzi na dół i zauważa rozmawiających Javiera i Jaime. Mina lokaja wskazuje na jego wielkie zaskoczenie. Jaime dziwi się, że Javier przyszedł z wizytą do Angeli. Wydaje mu się to absurdalne, dalszą konwersację przerywa wtargnięcie Mirty
M – Jaime, zostaw nas samych
J – Ale panicz powiedział, że chce się spotkać z naszą panienką Angelą
M – To nie prawda
Javier spogląda na pokojówkę badawczo, być może ona nadal nie zna jego i Angeli planów o ujawnieniu ich związku
M – Ja się paniczem zajmę, ty przygotuj wszystko na powrót naszej pani
J – W porządku, skoro tak mówisz
M – Dziękuję
J – Ja do Angeli. Muszę się z nią zobaczyć, dzisiaj
Mirta nieoczekiwanie mu przerywa
M – Co sobie panicz wyobraża? Że będzie tak rozpowiadał na prawo i lewo o wszystkim?!
J – Jak to? O co ci chodzi? Ja po prostu chcę się spotkać z ukochaną. Podjęliśmy decyzję i dziś jej dokonamy. Sama żądałaś żebyśmy przestali się ukrywać
M – Ale teraz okoliczności się zmieniły
J – Jak to? Nic nie rozumiem
M – I nie musi panicz! Panienka Angela nie chce panicza widzieć. Kazała mi przekazać, żebym panicza odprawiła
Javier stoi jak wryty. Nie daje wiary słowom pokojówki.

Tymczasem Luisana wraz z Julietą udaje się na zakupy do jednego z największych centrów handlowych w Los Angeles. Wszystko idzie dobrze do pewnego momentu. Dziewczyna nieoczekiwanie zostaje zaatakowana przez grupkę fanów!!!
Piątka nastolatków dopada ją i rzuca się na nią z objęciami, Luisana nie jest w stanie jej pomów i biegnie wezwać na ratunek ochronę. Tymczasem Julieta jest coraz bardziej przerażona, stara się tego nie okazać i dzielnie rozdaje autografy, ale gdy młodzież nadal ją osacza czuje się zagrożona. Nie wie jak wydostać się z tej trudnej sytuacji. Nieoczekiwanie z pomocą przychodzi jej … Luan!
Nagle grupka się rozchodzi, teraz skupia swoją uwagę na brazylijskim piosenkarzu. Julieta wykorzystuje ten moment i oszołomiona chowa się w jednej z przebieralni sklepowych. Nadal nie dociera do niej, że to dopiero początek efektów jej popularności. Fani tak bardzo ją pokochali, że aż stali się niebezpieczni. Dziewczyna czuje, że nie poradzi sobie z tym.

Javier nie wierzy w słowa Mirty, mimo że ta się zarzeka iż nie kłamie
J – Nigdy nie podobał ci się nasz związek, robiłaś wszystko żeby nam zaszkodzić. Teraz też tak jest
M – Myli się panicz. Nie mogłabym tego zrobić wbrew panience. Co innego psuć wam szyki, a co innego wmawiać nieprawdę o sobie.
J – Nie wierzę. Angela mnie kocha, nigdy nie powiedziałaby mi czegoś takiego, tym bardziej przez kogoś innego
M – Widocznie nie zna jej panicz tak dobrze jak mu się wydaje. Panienka zada by zostawił ją panicz w spokoju!
J – Jak sama mi tego nie powie, to nie odejdę
M – Nie powie bo nie chce panicza widzieć! Proszę opuścić ten dom
J – Bez spotkania z nią nie wyjdę. Jesteś podła, kłamiesz w żywe oczy! Jak możesz?!
M – Wcale nie kłamię – podnosi głos poirytowana Mirta
M – Spełniam tylko panienki prośbę
J – Nieprawda. Wczoraj… - chłopak nagle zaciska język w zębach, by nie powiedzieć za dużo – ja i Angela zaręczyliśmy się, sama dobrze o tym wiesz, byłaś przy tym. To nielogiczne że dzisiaj Angela mnie odpycha.
M – Może i tak, ale takie są fakty! Wynocha!
J – Nie! Nie wyjdę dopóki się z nią nie zobaczę. Wiem, że kłamiesz.
Nagle chłopak mija Mirtę, nim ta zdąży spostrzec i po schodach wbiega na górę. Tuż przy drzwiach pokoju Angeli Mircie udaje się zagrodzić mu drogę.
M – Wejdzie tam panicz, ale po moim trupie!
Pokojówka wręcz wiesza się na drzwiach, uniemożliwiając Valencii wtargnięcie
J – Przesuń się, ja chcę tylko się z nią zobaczyć. Kocham ją, nie rozumiesz? – wykrzykuje Javier
Angela, która słyszy te słowa w pokoju nie może ich znieść, przekonana o cynizmie i hipokryzji chłopaka, które nie mieszczą się w głowie. Angela zaciska mocno pięści i …otwiera drzwi.
Mirta o mało nie wpada do pokoju, nie spodziewając się zachowania swojej podopiecznej.
Javier spogląda w kierunku Angeli z nadzieją i ulgą, pewien że Mirta wszystko zmyśliła. Tymczasem Angela jest wstanie tylko mimo chodem zerknąć na niego. Po chwili chłodnym i obojętnym tonem mówi:
A – Porozmawiajmy. Chcę to mieć już z głowy.
Javier zauważa dziwne zachowanie ukochanej, nie wie jak ma je odebrać. Czuje, że coś jest nie tak i że nie czeka go wcale przyjemna rozmowa z Angelą.
Chłopak wchodzi do środka, Mirta także przekracza próg pokoju. W spojrzeniu Angeli upatruje prośbę, wie że dziewczyna nie chce zostać sam na sam z Valencią…, co z kolei nie podoba się Javierowi. Po co Mirta została? Czemu Angela jak zawsze jej nie wyprosiła? – Javiera nurtują te pytania, ale czuje że nie powinien ich teraz zadawać.

MUZYKA

Es de verdad - Belinda
Gdy Julieta i Jose David rozmawiają na plaży

Sueño de ti - Motel feat Belinda y Milkman
Gdy Julieta i Jose David całują się w windzie

Nada instrumental - Belinda
Gdy Mirta przygląda się z politowaniem Angeli
Gdy Mirta znajduje załamaną Angelę w łazience i przytula ją
Gdy Angela przeklina Javiera i pierścionek od niego

Litost instrumental - Belinda
Gdy fani obsesyjnie otaczają Julietę
Gdy Angela otwiera drzwi i chłodno przyjmuje zdezorientowanego Javiera

W następnym odcinku:

CZY ANGELA I JAVIER SIĘ POGODZĄ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:10:26 22-04-14    Temat postu:

Odc.113 Nie mam po co żyć

Dłuższą już chwilę trwa krępująca cisza. Angela wie, że powinna już rozpocząć rozmowę, ale nie ma odwagi. Boi się rozpłakać, nie chce pokazać Javierowi swojej słabości. Tymczasem chłopak bacznie się jej przygląda, wie że coś jest nie tak. Angela zachowuje się bardzo nienaturalnie.
W końcu Javier postanawia przerwać tą nieciekawą atmosferę i zbliża się do ukochanej z zamiarem pocałowania jej na dzień dobry, mimo iż ma świadomość, że Angela traktuje go zupełnie inaczej niż poprzednim razem. Chłopak podchodzi i tak jak przypuszczał, spotyka się z odtrąceniem ukochanej
J – Co z tobą? Nawet się nie przywitasz?
A – Nigdy więcej już się do mnie nie zbliżaj – odpowiada ze złością w głosie Angela
J – Co ci się stało kochanie? Nic nie rozumiem. Spójrz – chłopak podsuwa w stronę dziewczyny bukiet róż, jakie dla niej przyniósł – są dla ciebie.
Angela oschle spogląda na chłopaka, co jest dla niego kolejnym niepokojącym sygnałem, ale on postanawia to zignorować
J – Przyszedłem tak jak ci obiecałem. Dziś wreszcie powiemy o naszym uczuciu
A – Uczuciu? – Angela wypowiada to słowo bardzo ironicznie
J – Powiemy im że się kochamy. Tak ustaliliśmy
A – Nie, ty ustaliłeś. Ja na nic takiego nie przystałam
J – Cholera! Angela powiesz mi w końcu o co biega? Czemu się tak w stosunku do mnie zachowujesz? Ta tu ci coś na mnie nagadała? – Valencia najwidoczniej stracił już cierpliwość
A – Mirty się nie czepiaj. Ona w niczym nie zawiniła.
J – Więc o co chodzi? Czemu tak mnie traktujesz?
Angela zbiera w sobie siły na prawdę…ale jest to dla niej nie łatwe. Z trudem opanowuje łzy, jakie napływają jej do oczu.
A – To koniec! Nie chcę cię znać!
J – Słucham? – Javier stoi jak wryty, nie dowierza słowom Angeli – o co jej chodzi? – zastanawia się
A – Kończę ten…ten – dziewczyna zastanawia się jak nazwać relację z Valencią – w końcu odpowiada – ten romansik
J – Romansik? Tak nazywasz to co nas łączy?
A – Łączyło, właśnie ci oznajmiłam, że zrywam
Javier się zaśmiewa, jakby z bezsilności i zdumienia.
J – Co ci się w tej główce poprzestawiało co? To co mówisz nie trzyma się kupy, jest niepojęte. Wczoraj mówiłaś zupełnie inne rzeczy
A – Wczoraj to było wczoraj. Wszystko przemyślałam, nie ma sensu dłużej tego ciągnąć.
J – Ok., mów wprost. Co to za pomysł? Zrywasz ze mną? A niby czemu?
A – Nie kocham cię, wystarczy?
J – Nie kochasz mnie? To żart?
A – Nie, jestem poważna. Nie mogę być z kimś do kogo niczego nie czuję.
J – Angela na Boga! Co ty za głupoty opowiadasz? Nie kochasz mnie? Tak z dnia na dzień się odkochałaś?
A – Nie, ja nigdy nic do ciebie nie czułam. Ja nie chcę z tobą być, nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.
Javierowi łamie się głos, zaczyna przerażać go to co mówi jego ukochana
J – Jak to nic nie czujesz i nigdy nie czułaś. Co innego mi mówiłaś? Już zapomniałaś?
A – Jaaaaa, ja kłamałam. Ja tak naprawdę kocham tylko Jose Davida i nigdy nie przestanę. Ty dla mnie nic nie znaczysz
J – Nie możliwe, kłamiesz! Teraz kłamiesz! Skoro nic nie znaczę, to po co do cholery ze mną byłaś. Tylko nie mów mi że cię osaczyłem, bo ja nigdy do niczego cię nie zmuszałem
A – Potrzebowałam…potrzebowałam rozrywki
J – Co?!
A – Z Jose Davidem znamy się od lat, niebawem zostanę jego żoną. Miałam małe wątpliwości i zjawiłeś się ty, pomyślałam że jak trochę poflirtuję to nasze dawne uczucie odżyje ze zdwojoną siłą i nie pomyliłam się. Wiem teraz że on jest tym jedynym. Dzięki tobie to wiem
J – Nie! Nie wiem czemu ale kłamiesz! Nie mogłem być tylko zabawką w twoich rękach, nie należysz do takich dziewczyn, ty nie wykorzystujesz innych ludzi. Poznałem cię Angelo, wiem że taka nie jesteś, że naprawdę mnie kochasz. Co się stało? Czemu mnie odtrącasz? Ze strachu?
A – Powiedziałam ci już. Było fajnie ale to koniec
J – Nie kłam! Wiem że nie mówisz mi prawdy!
M – Niech się pan z tym pogodzi! Panienka już taka jest, ja ją znam najlepiej. Odradzałam jej tą zabawę bo nie chciałam żeby straciła swojego ukochanego ale na szczęście jest już po wszystkim
J –A ciebie kto pytał o zdanie?! To ty! To twoja sprawka, ty jej namąciłaś w głowie wredna małpo!
A – Przestań! Daj Mircie spokój! Javier ja bardzo cię przepraszam, ale potrzebowałam takiej odskoczni, żeby upewnić się iż naprawdę chcę dalej iść przez życie właśnie z Jose. Dziś to wiem. Dziękuję ci za wszystko ale chyba nie myślałeś, że to przetrwa. Naprawdę uwierzyłeś że cię kocham? Biedaku – odpowiada drwiąco Angela
J – A tak nie było, nie jest?
A – Przecież ci mówię, nigdy mi na tobie nie zależało.
J – A wczoraj? Oddałaś mi cnotę, właśnie mi. To nic nie znaczy, że mnie ją oddałaś a nie jemu, skoro to jego kochasz?
Mirta otwiera usta ze zdumienia. Domyśliła się, że młodzi kochali się ze sobą, ale teraz usłyszała to już na własne uszy i nie może już się łudzić, iż jakimś cudem do tego nie doszło.
Angela stara się nadal trzymać swojej wersji i wybronić przed argumentami Javiera
A – Wcale nie byłeś moim pierwszym, nabrałam cię
J – Ach tak?
A – Tak, swoją drogą to było zabawne, że tak się dałeś oszukać. Byłeś jak mały posłuszny piesek. Bawiłeś mnie
J – Nie byłem pierwszym, a to dobre, bo wiesz twoje zachowanie mówiło coś zupełnie innego. Byłaś bardzo zdenerwowana i drżałaś w moich ramionach, czułem twoją niepewność
A – yyy udawałam, jestem dobrą aktorką. Chciałam żebyś w to wierzył. To była taka gra z mojej strony
J – Tak? A krew na prześcieradle? – to pytanie szokuje Angelę, bo ona sama nawet nie zorientowała się, że krwawiła podczas ich wspólnych chwil – też była udawana, sztuczna?
Mirta wkracza do akcji
M – Nie tylko podczas pierwszego razu do tego dochodzi. To kobiece sprawy, panicz się na tym nie zna. W ogóle się nie zna na kobietach bo na panience się nie poznał. Proszę zrozumieć że panienka posyła panicza do diabła! Nie kocha panicza! Niech ją panicz zostawi w spokoju!
J – Angela błagam cię, powiedz że mnie kochasz, że to wszystko to kłamstwa, że mówisz tak z innego powodu, błagam kochanie, nie rób mi tego
A – Javi nie rozśmieszaj mnie. Nic do ciebie nie czuję, jak mogłabym z tobą być. Jesteś beznadziejny, bycie z tobą to strata czasu. Kocham Jose i pragnę go poślubić. Jak mogłeś myśleć, że zamienię go na ciebie. Jesteś przy nim nikim. Byłam z tobą, to fakt ale nawet za specjalnie mi się nie podobało. Stało się, przynajmniej miałam próbę przed moją prawdziwą nocą poślubną. Za to mogę ci podziękować, ale to wszystko z mojej strony. Nie oczekuj ode mnie, że będę to nadal ciągnęła. To nie ma sensu. Idź już, nie chce żeby cię tu zastano po powrocie, a ! i mam nadzieje, że zachowasz ten nasz mały romansik w sekrecie. Jeśli zaczniesz paplać, powiem Jose że mnie nachodziłeś
M – A ja to poświadczę – dodaje Mirta
Javier doznaje szoku, chłopak zaczyna uświadamiać sobie, że Angela jest zdeterminowana by zakończyć ich relację i nawet powieka jej przy tym nie drgnęła. Jest zimna jak lód, co chłopakiem wstrząsa.
Valencia podejmuje ostateczną próbę zażegnania tej skomplikowanej i niejasnej dla niego sytuacji.
J – Naprawdę? Nic dla ciebie nie znaczę? Nic do mnie nie czujesz? Wykorzystałaś mnie tylko?
A – Ile razy mam ci to powtarzać. Przyznaję, na początku byłam zagubiona i nie wiedziałam za bardzo w co się pakuję, ale teraz nie mam już wątpliwości. Za kilka tygodni poślubię jedynego mężczyznę którego pokochałam i będę kochać zawsze, Jose Davida. Tylko on jest w moim życiu ważny. Ty byłeś tylko na chwilę, wybacz że jestem taka niedelikatna ale nie chcę żebyś się łudził. Zniknij z mojego życia raz na zawsze
J - A więc to wszystko to był tylko pic na wodę. Chciałaś odskocznią jak to ujęłaś
A – Właśnie, przykro mi że na ciebie padło ale akurat się nawinąłeś. Gdyby nie ty pewnie spotykałabym się z kimś innym.
J – I nie kochasz mnie tak?
A – Nie, nigdy tego do ciebie nie czułam – odpowiada zdecydowanym głosem dziewczyna
J – Skoro tak to spójrz mi w oczy i powiedz mi to jeszcze raz – Valencia zmusza Angelę do kontaktu wzrokowego i z nadzieję w oczach czeka na jej odpowiedź
J – No spójrz, spójrz mi w prosto w oczy i teraz mi odpowiedz. Nie kochasz mnie?
Angela z wielkim trudem spogląda chłopakowi w oczy, nie chce by spojrzenie ją zdradziło, po czym szybko i bez namysłu odpowiada – Nie, nie kocham cię – i odwraca wzrok
Teraz Javier nie ma już wątpliwości, dociera do niego że był tylko marionetką w rękach rozpieszczonej i rozkapryszonej dziewczyny i o mało szlag go nie trafia. Valencia jest wściekły, i najchętniej dałby Angeli w twarz, ale uczucie oszołomienia jest silniejsze i całkowicie go zdominowało. Usta chłopaka zaczynają drżeć, a oczy rozbiegały się we wszystkie strony. W ciągu jednej chwili jego wyśniony świat zamienił się w jeden wielki koszmar! Wszystko się zawaliło, a całe szczęście ulotniło. Na usta nasuwają się mu tysiące obelg w stronę Angeli, ale nie jest nic w stanie powiedzieć bo aż taki wstrząs go ogarnia.
M – Niech już panicz sobie idzie i zapomni o tym co było. Niech nigdy panicz nie wraca
A – Najlepiej całkiem zapomnij o naszym romansie, ja już go nie pamiętam. Wierzę, że go w ogóle nie było.
J – A więc taka jesteś? – odpowiada już w inny sposób Valencia, tym razem jest sarkastyczny.
A – Było minęło.
Javier po raz ostatni zerka na Angelę, jeszcze się łudząc że dziewczyna wszystko odkręci, jednak jej wzrok wszystko mąci. Dziewczyna spogląda na niego wyniośle i oschle, jakby był jej zupełnie obojętny.
Valencia, który ma już tego dość wychodzi, by nie dać dziewczynie pełnej satysfakcji. Widzi, że jego cierpienie nie robi na niej żadnego wrażenia, wręcz przeciwnie, chłopak odczuwa jakby ją cieszyło.
Valencia wychodzi załamany z pokoju Angeli i udaje się niepewnym krokiem w stronę schodów. Ciągle ma jeszcze mroczki przez oczami i chwieje się na nogach, aż w końcu przy drzwiach frontowych daje upust emocjom i roni łzy. Wciąż jeszcze nie dowierza w to co się stało, w to co zrobiła mu ta niewinna i nieśmiała Angela, która skradła mu serce.
J – Takie są najgorsze. Zgrywają świętoszki, a potem wbijają sztylet w plecy! Nie wiadomo czego można się po nich spodziewać – mówi do siebie łkającym głosem Javier. W końcu chłopak wychodzi z rezydencji, wciąż zacierając oczy ze zdumienia. Wsiada do samochodu nie mając już na nic siły, nawet nie spogląda jak zawsze w okno ukochanej, chłopak odczuwa ogromną pustkę i wściekłość.
J – Nienawidzę jej! Nienawidzę!

A – Pojechał już?
M – Nie, nie wiem na co czeka. Siedzi nadal w samochodzie i nie wychodzi.
A – Myślisz że mi uwierzył?
M – Chyba tak, nie widziała panienka w jakim był stanie? Chyba panienka przeholowała?
A – Stanie? Mirto, on udawał. Chciał mnie przechytrzyć, ale ja drugi raz nie dam się nabrać. Nigdy więcej!
M – Ale co on właściwie panience zrobił? Ja nic nie rozumiem
A – Nawet sobie nie wyobrażasz jak mnie skrzywdził – Angela w końcu mocno się rozpłakuje, może wreszcie przestać tłumić emocje w sobie.
M – Jeśli mi panienka powie lepiej się poczuje, może będę mogła jakoś pomóc
A – Chyba nie dam rady, to takie upokarzające
M – Panienko komu panienka zaufa jak nie mnie?
A – Wiem, ale proszę cię, daj mi jeszcze chwilę. Ja muszę pobyć teraz sama, inaczej oszaleję.
M – Dobrze, pójdę do kuchni i sprawdzę co z obiadem. Niedługo pani Luisana z Julietą przyjadą.
A – Dobrze, idź.
M – Na pewno?
A – Tak, proszę
M – Właśnie odjechał. To naprawdę już koniec?
A – Tak i żałuję, że był w ogóle jakiś początek. Nigdy sobie tego nie daruję, tak bardzo zgrzeszyłam. Jestem złym człowiekiem, bardzo złym. Tak mi wstyd.
M – Ach panienko, tak mi przykro widzieć panienkę w tym stanie.
A – Mirto proszę cię, daj mi chwilę.
M – Dobrze.
Mirta wychodzi, lecz na chwilę zatrzymuje się przy drzwiach, wtedy do jej uszu dochodzi donośny płacz. Angela jest zdesperowana i nie może poradzić sobie z bólem po stracie ukochanego.

Tymczasem Javier nadal nie może pogodzić się z zachowaniem Angeli i ciągle powtarza sobie, że to się nie dzieje na prawdę, że to tylko zły sen, by po chwili zdać sobie sprawę, że to już definitywny koniec, że Angela okazała się najgorszą z kobiet jakie znał w życiu!
J – Jak mogłaś? Oddałem ci serce i dusze, a ty wyrzuciłaś wszystko do śmietnika. Jak mogłem być taki głupi?! Kretyn e mnie! Dałem się omamić takiej … takiej… nie, nawet nie mogę cię obrazić choć tak bardzo bym chciał, bo ja owszem, kocham cię i nie wiem jak mam cię zapomnieć. Nie wiem co ja pocznę? Nie umiem żyć bez ciebie!

Stany Zjednoczone
Julieta z pomocą Luana wydostaje się z przebieralni. Młodzi nadal przebywają w sklepie, chcą uniknąć dalszej nagonki fanów.
J – Dziękuję ci Luan, gdyby nie ty nie bym co by było
L – Cieszę się, że mogłem pomóc. Fani są wspaniali ale czasem trzeba na nich uważać.
J – Nie wiedziałam, że będę tu rozpoznawalna
L – Po twoim koncercie, gdzie dałaś czadu nie powinnaś się dziwić.
J – Skąd wiesz o koncercie
L – W dobie Internetu wszystko jest łatwiejsze i dostępniejsze. Wszędzie są filmiki z twoich występów z grupą Motel. Amerykanie oszaleli na twoim punkcie
J – Serio? Nawet o tym nie wiedziałam, a ty właściwie co tu robisz? Nie powinieneś być w trasie?
L – Mam pare dni wolnego i wpadłem na pare dni poszaleć w LA i chyba dobrze, bo okazałem się pomocny
J – Owszem, bardzo ci dziękuje
W ramach przeprosin Julieta całuje Luana w polik i przytula, akurat w tym momencie do sklepu wchodzą Luisana z Jose Davidem, który reaguje bez zastanowienia…
JD – Co tu się dzieje? Czemu się z nim przytulasz? – pyta z wyrzutem Bonavides.
Uśmiech z twarzy Luisany pryska w jednej chwili, czemu on tak źle zareagował na widok Juliety z Luanem? – zastanawia się ciotka dziewczyny…

Angela tyle już łez wylała, że powoli zaczyna jej już ich brakować. Drżącym głosem stara się coś powiedzieć, ale nie jest w stanie. Nawet do pamiętnika nic nie może wpisać, tak bardzo jest zdołowana.
Nagle na szafce zauważa nożyk do papieru. Dziewczyna spogląda na niego kilkakrotnie i w końcu po niego sięga. Przystawia go do swojej żyły…
A – Nie mam po co żyć, nie chcę dłużej żyć! Już nie mogę!
Angela chwyta za nożyk i pociąga nim zdecydowanym ruchem po ręce!!! Zamierza podciąć sobie żyły!!! Dziewczyna planuje popełnić samobójstwo !!!

Tymczasem Javier jeździ beztrosko po ulicach Meksyku, nie może znaleźć sobie miejsca. Chłopak jest tak zdesperowany, że powoli traci kontakt z rzeczywistością i nie zwraca uwagi na to co się dzieje wokół niego. Gdy przejeżdża na czerwonym świetle wprost na niego jedzie rozpędzona ciężarówka!!! A Valencia, który jest tak pochłonięty myślami nawet jej nie zauważa!!!

Tymczasem Julieta stara się dawać Jose Davidowi dyskretne znaki, by się uspokoił lecz na darmo, z kolei Luan jest zaskoczony jego postawą, nie zna go więc bierze go za chłopaka Juliety!
L – Spokojnie kolego, Juli m tylko dziękowała. Twoja dziewczyna nic złego nie zrobiła
Dopiero te słowa, wypowiedziane przez Luana przywracają Jose Davida do rzeczywistości.
Nagle Luisana stwierdza – To nie jej chłopak, absolutnie! To przyszły szwagier Luisanie
Luan nie potrafi ukryć miny zdumienia
L – Ach tak, a ja myślałem… tak zareagowałeś na nasz widok, że przysiągłbym iż jesteście parą
Lui – no właśnie, co to było Jose Davidzie? – pyta pełna pretensji Luisana
Jose David nie bardzo wie jak wyjść obronną ręką z tej sytuacji, dlatego chwyta się jakichkolwiek argumentów
JD – Przepraszam trochę mnie poniosło ale Julieta jest dla mnie jak siostra i to przez to, poza tym Luisana mówiła co tu się wydarzyło i początkowo sądziłem że jesteś kolejnym nieprzewidywalnym fanem Juliety
L – Ach tak, w sumie mnie nie znasz. Jestem Luan, Luan Santana. Nagraliśmy jakiś czas temu duet z Juli
Luan wyciąga do Bonavidesa rękę na powitanie, ale wyczuwa że chłopak nie jest z tego powodu zachwycony, mimo to podaje mu rękę.
JD – Jest już późno. Powinniśmy wracać. Niedługo mamy lot.
L – To prawda, ale chciałam jeszcze kupić Juliecie kreację na wasz ślub
Lua – ślub? Bierzesz ślub?
L – Tak, żeni się wkrótce z moją córką. A właśnie, skoro już się spotkaliśmy to może zechcesz towarzyszysz Juliecie?
Słysząc to zaproszenie Julieta o mało się nie chwieje na nogach, ciotka ją totalnie zaskoczyła i niekoniecznie pozytywnie. Po co jej wpycha Luana skoro wie, że Julieeta z kimś się spotyka? Poza tym Jose też nie wygląda na specjalnie zadowolonego, o mało mu oczy nie wyskoczą z orbit ze złości.
L – Byłbym zaszczycony
Lui – co ty na to Julieto? Zaprosisz Luana?
Julieta spogląda niepewnie na Jose Davida, ale nie ma wyjścia i zgadza się.
Lui – ślub za 4 tygodnie. Wyślemy ci jeszcze oficjalne zaproszenie. Mam nadzieję, że będziesz miał wtedy wolny weekend.
Lua – nawet jeśli nie, to postaram się go sobie załatwić. Na pewno będę. Bardzo dziękuję za zaproszenie. Już się nie mogę doczekać.
JD – Idziemy już? – pyta zniecierpliwiony Jose David
Lui – Jose Davidzie nie bądź źle wychowany, 5 minut nas nie zbawi. Ja pójdę z Julieta po sukienkę a wy zapoznajcie się lepiej. Może Luan zechciał by zaśpiewać na twoim weselu…
Kolejny pomysł, z jakim wyparowuje Luisana dobija Bonavidesa. Chłopak zakłada rękę na rękę z bezsilności. Nie ma najmniejszej ochoty na towarzystwo Santany. Uważa go bowiem za rywala, choć tamten nie ma o tym pojęcia.

MUZYKA

Nada instrumental - Belinda
Gdy Angela zrywa z Javierem
Gdy Angela płacze w swoim pokoju

Morir - Belinda
Gdy Angela zauważa nożyk i sięga po niego...

Como hacer sufrir - Diego Boneta
Gdy Javier jeździ po ulicach i rozpamiętuje zachowanie Angeli

Litost instrumental - Belinda
Gdy ciężarówka zmierza wprost na Javiera
Gdy Jose David mocno reaguje na "przytulańca" Juliety i Luana w obecności także Luisany

Alguien mas - Belinda
z salidy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:02:01 23-04-14    Temat postu:

Odc.114 Koniec spokoju

J – Panienko nie! – wydziera się wniebogłosy Jaime. Lokaj zagląda do pokoju Angeli, akurat w momencie gdy ta podcina sobie żyły i jest przerażony
J – Co panienka najlepszego zrobiła!? – mężczyzna podbiega raptownie do dziewczyny i wyciąga ze spodni chustkę, aby na chwilę zahamować krwawienie
A – Zostaw! Daj mi spokój! – Angela wyrywa się z objęć lokaja, jego obecność jest jej nie w smak, Jaime zakłócił jej desperacką próbę
J – Mirto! Mirto! – krzyczy jak najgłośniej tylko może majordomus
Po chwili do pokoju wbiega już pokojówka
M – Co jest? Co się tak drzesz – dociera do niej co się wydarzyło, gdy zauważa w jakim stanie jest jej podopieczna i żegna się – O matko! Co tu się stało?
J – Nie zastanawiaj się tylko mi pomóż, trzeba czymś zatamować krwawienie
M - Już! – pokojówka wyciąga z szuflady grupą chustę i wraz z pomocą Jaime wiąże ją na ręce dziewczyny
M – Trzymaj ją a ja wezwę lekarza!
J – Tylko się pospiesz
Jaime odwraca swój wzrok na Angelę, która wydaje się nieobecna. Staje się coraz bardziej blada, lokaj obawia się o jej życie. Trzyma ją mocno i przyciska jej ranę, tak by krew nie wydostawała się w szybkim biegu na zewnątrz.

Tymczasem w ostatnim momencie klakson nadjeżdżającej ciężarówki wybudza Javiera z marazmu. Chłopak robi unik i cudem wymyka się spod szpon śmierci. W ostatniej dosłownie chwili skręca i zapobiega zderzeniu z tirem, ale niestety natrafia na słup! Uderzenie jest tak silne, że chłopak traci przytomność…

Tymczasem w Stanach Zjednoczonych…
Julieta przymierza kolejną już suknię wybraną dla niej przez ciotkę. Powoli ma tego dość, ale nie chcąc robić Luisanie przykrości robi dobrą minę do złej gry. W międzyczasie przed sklepem czeka na nie nadal Jose David, który jest dosyć poirytowany przedłużającą się nieobecnością kobiet. W końcu wparowuje do środka, a wtedy akurat Julieta wychodzi z przebieralni i prezentuje się ciotce w pięknej kremowej sukni na ramiączkach, która rozciąga się od pada w dół, podkreślając jej pięknie wykrojoną talię. Jose Davidowi od razu przechodzi złość, na widok dziewczyny wręcz oniemiał z zachwytu
L – Wyglądasz cudownie
JD – To prawda – nagle Luisana słyszy za sobą głos Bonavidesa. Jest zaskoczona, bo nie zauważyła kiedy wszedł.
L – Od dawna tu jesteś? Nie widziałam cię
JD – Teraz przyszedłem, chciałem was nieco ponaglić. Jest już dość późno.
Luisana chaotycznie spogląda na zegarek – racja! A niech to, jak ten czas leci. No dobrze Julieto, myślę że w tej ci najlepiej. Kupujemy?
J – Skoro tak uważasz
JD – Luisana ma rację, w tej sukni wyglądasz obłędnie
Luisana przysłuchuje się tej zdawać by się mogło, niewinnej rozmowie lecz zbytnie pochwały ze strony Jose Davida dają jej do myślenia. Kobieta zerka na niego ukradkiem i stara się zaobserwować jego stosunek do Juliety. Jose David wydaje jej się za miły dla kuzynki córki.
L – No dobrze, to ty się przebierz a my zaczekamy z Jose Davidem przy ladzie
J – Dobrze, dajcie mi chwilę
L – Jose, idziemy
JD – A tak – Bonavides zapatrzył się na Bonete, co nie uszło uwadze Luisany.
Kobieta podchodzi z nim do lady, wykorzystując chwilę sam na sam postanawia z nim pomówić
L – Czy mi się zdaje czy ty patrzysz jakoś teraz inaczej na Julietę?
JD – Słucham?
L – Nie wiem czemu ale mam dziwne wrażenie, że wodzisz za nią oczami
JD – Co ty wygadujesz, to nie prawda
L – Widziałam cię teraz, byłeś pod wrażeniem kiedy ją zobaczyłeś
JD – To chyba normalne, nie da się ukryć że Julieta jest piękną dziewczyną a w tej sukni naprawdę było jej do twarzy – Bonavides stara się zachowywać naturalnie i na luzie, by nie dać po sobie poznać iż jego przyszła teściowa ma słuszne podejrzenia
L – Ja to wszystko rozumiem Jose Davidzie, ale czasem powinienem powstrzymać się od pewnych reakcji, nie wypada żeby narzeczony mojej córki prawił komplementy innej i to jeszcze na dodatek jej kuzynce. To trochę krępująca sytuacja. Angela mogłaby się poczuć urażona
JD – Na pewno nie, wie że dla mnie ona jest najpiękniejsza – stara się tuszować problem Jose David
L – Mam nadzieję, że naprawdę tak jest. Już niebawem pobierzecie się, a ja nie pozwolę drwić z mojej córki
JD – Angela jest mi najbliższa, nigdy bym jej nie skrzywdził. Zależy mi na niej.
L – Zależy? Myślałam, że powiesz iż ją kochasz
JD – Tak, kocham ją. Przecież wiesz.
L – Na pewno?
JD – Tak, Luisano chyba przez takie głupstwo nie będziesz mi teraz myła głowy?
L – Oby faktycznie to było głupstwo.
J – Już jestem, to ta suknia.
L – Świetnie, to ja idę do lady a wy poczekajcie.
Luisana posyła jeszcze jedno badawcze spojrzenie chłopakowi, po czym udaje się do sprzedawcy.
Tymczasem Julieta upomina swojego ukochanego
J – Opanuj się, inaczej wszystko się wyda.
JD – Przepraszam, ale jest mi coraz trudniej. Tak bardzo mi się podobasz, że już głupieję
J – Musisz się jeszcze powstrzymać. Już niedługo kochanie, trochę cierpliwości. Dla mnie to też nie jest łatwe
L – Co tam szepczecie?- nagle jak spod konopi przed młodymi staje Luisana, para nawet nie spostrzegła kiedy do nich podchodziła
L – Nie powiecie mi?
J – A to ja, ja pytałam Jose prezent jaki chcieliby z Angelą dostać
L – Aha, no właśnie. Ja też mam dylemat. Chodziłam wczoraj po sklepach i nic mnie nie zachwyciło, chyba w Meksyku coś zakupię. Nieważne, będzie jeszcze na to czas. Teraz musimy się spieszyć, bo samolot nie zaczeka. Chodźmy!

Jaime wyczekuje pod drzwiami pokoju Angeli, lokaj bardzo się przejmuje jej stanem. Nie rozumie co ją pchnęło do tak drastycznego kroku. Tymczasem lekarz bada Colmenares w obecności Mirty.
L – Na szczęście nie zrobiła sobie nic poważnego. Dałem jej zastrzyk na uspokojenie. Pośpi pare godzin
M – Panie doktorze, co ja mam robić? Boję się, że ona to powtórzy a mnie wtedy zabraknie
L – Przede wszystkim powinna być pod stałą opieką psychologa. Dam pani namiary na świetnego specjalistę. To ważne w jej przypadku
M – To nic nie da. Panienka już kiedyś miała kryzysy i nie chciała żadnych psychologów, w niczym jej nie pomogli.
L – A więc to nie pierwszy raz?
M – Nie, ale te poprzednie nie były tak drastyczne. Teraz kompletnie się załamała, jakby wszystko wokół przestało istnieć. Przez chwilę miałam wrażenie że straciła poczucie rzeczywistości. Bardzo się martwię.
L – Ewidentnie dziewczyna przeżyła jakiś szok, ale nie jestem w stanie tego dokładnie zdiagnozować. Nie zajmuje się traumami psychicznymi. Naprawdę, zalecam spotkania z lekarzem specjalistą. Tylko to może jej pomóc. Póki co przepiszę pani tabletki uspokajające dla niej, niech je zażywa przez najbliższy tydzień. Ukoją jej nerwy. To tyle z mojej strony, nic więcej nie mogę zrobić. Co do rany powinna szybko się zagoić. To niewielkie draśnięcie, nie będzie z tym problemu.
M – Bardzo dziękuję panie doktorze, również za szybki przyjazd.
L – Będzie dobrze. To młoda i mądra dziewczyna, wyjdzie z tego.
M – Dziękuję jeszcze raz
L – Do widzenia. Proszę mnie nie odprowadzać, niech pani spędza z nią dużo czasu. Dziewczyna potrzebuje troski i ciepła, a widzę że pani jest do niej bardzo przywiązana.
M – Oczywiście. Do widzenia.
Mirta pochyla głowę nad Angelą i czule całuje ją w czoło.
M – Moja mała, czemu to zrobiłaś? Czy on naprawdę jest tego wart? Jak mogło do tego dojść? Wczoraj byłaś taka szczęśliwa, pełna życia a dziś? Jak ja to wszystko wytłumaczę pani Luisanie? Przecież nie zdradzę jej twoich sekretów, moja maleńka. Nie poddawaj się, proszę. – pokojówka jest zrozpaczona czynem, jakiego dopuściła się jej podopieczna. Darzy Angelę wielką sympatią, traktuje ją jak kogoś bliskiego i dlatego też tak bardzo boli ją jej cierpienie.
Kobieta siada przy niej i czuwa nad nią, w międzyczasie gładząc jej blond włosy. Poczucie smutku Nie opuszcza jej ani na chwilę, Mirta bardzo przeżywa całą sytuację. Jest zła na siebie że jej nie przewidziała oraz że jest bezradna wobec tragedii, jaką przeżywa jej protegowana.

Stany Zjednoczone.
Julieta z Luisaną, Jose Davidem i chłopakami z jego zespołu wsiada na pokład samolotu. Udało im się zdążyć na wcześniejszy lot, przez co są w nadzwyczaj dobrych nastrojach. Zajmują swoje miejsca i czekają na start samolotu. Jose David siada za Julietą i Luisaną, która nadal jeszcze analizuje zajście ze sklepu. Kobieta ma w głowie tysiące myśli – czy ja czegoś nie przeoczyłam? – zastanawia się, by potem całkowicie się od tego odciąć – nie, jestem przewrażliwiona bo za niecały miesiąc wydam córkę za mąż. Wymyślam jakieś absurdalne rzeczy. Julieta i Jose David są przyjaciółmi, nie powinnam doszukiwać się jakichś bzdur. Jose udowodnił i to nie raz jak bardzo zakochany jest w Angeli. Gdyby miał zwrócić uwagę na Julietę już dawno by to zrobił. Powinnam się opanować i przestać wygłupiać. Kobieta przymyka oczy na czas startu, nigdy nie lubiła tego momentu. Samolot wtedy zrywa się raptownie i są małe wstrząsy. Julieta też nie czuje się wtedy najlepiej, ale zawieszony na niej wzrok Jose Davida przeszywa ją jakby spokojem. Co prawda dziewczyna nie może się odwrócić i spojrzeć na niego, ale świadomość iż chłopak jest tuż za nią i obserwuje ją, działa na nią pozytywnie.

Nastaje wieczór.
Jaime zagląda do Angeli i Mirty, ma minę zbitego psa. Również na nim czyn Angeli odbił się szerokim echem, lokaj naprawdę się przejął.
J – Przepraszam – szepcze – chciałem tylko zapytać, czy nie jesteś głodna. Siedzisz tu bez przerwy już pare godzin
M – I nic mnie stąd nie ruszy, nie opuszczę mojej małej
J – Powinnaś się posilić
M – Dziękuję ci Jaime, ale nie mogę wyjść. Boję się o nią, nie wybaczę sobie jeśli zabraknie mnie kiedy moja Angelita będzie w potrzebie
J – Eloy właśnie przyjechał, idź do niego a ja tu z nią posiedzę i popilnuję jej
M – Mówiłeś mu coś?
J – Nie, nie miałem śmiałości
M – I dobrze, nie musi o niczym wiedzieć. A tak w ogóle to co on tu robi? Miał przyjechać później
J – Nie wiem, nie pytałem. Jakoś nie mam do niczego głowy.
M – Nie ważne. Skoro już jest, to musimy udawać, że nic się nie stało.
J – To nie ma sensu, i tak się dowie.
M – niby jakim sposobem?
J – Mirto przecież pani Luisana niedługo będzie. Od razu zorientuje się, że coś jest nie tak. Nie raz już przez to przechodziła, szkoda mi jej. Znowu będzie cierpiała, wracają stare czasy. Tyle łez wylała gdy panienka miała swoje kryzysy
M – Nie będziemy teraz o tym rozmawiać i to w panienki obecności
J – Przecież i tak śpi
M – To nie znaczy że nie należy jej się szacunek. Nie mam zamiaru obgadywać moich państwa. To ich problemy, powinniśmy ich wspierać a nie dodawać trosk.
J – Wiesz doskonale, że to nie obgadulstwo. Po prostu tak mi przykro, wydawało się że wszystko będzie już dobrze. Co sprawiło ten kolejny kryzys?
M – Nie mam pojęcia, też bardzo mnie to boli
J – Byłaś z panienką cały czas, na pewno wiesz o co chodzi.
M – Nie! Nie wiem a nawet gdyby to i tak bym ci nie powiedziała. Nic ci do tego
J – Spokojnie, nie chciałem cię zdenerwować. Zrobiłem małą kolację, idź do kuchni a ja chwile tu pobędę za ciebie. Obiecuję, że nie spuszczę z niej oka
M – Dziękuję Jaime, ale nigdzie się stąd nie ruszam. Pójdę, ale dopiero jak pani wróci
J – Jesteś pewna, marnie wyglądasz
M – Tak, potem coś zjem. Panienka jest teraz najważniejsza, nie wyjdę stąd dopóki pani Luisana nie wróci.
J – W porządku. Gdybyś czegoś potrzebowała daj znać, będę w pobliżu.
M – Dziękuję. Pilnuj Eloya, żeby nie narozrabiał. Niech mu się nie wydaje, że skoro pani nie ma w domu to może sobie hulać po rezydencji.
J – Niczym się nie przejmuj, zadbam o porządek

Tymczasem samolot wracający ze Stanów zbliża się już do lotniska w Meksyku. Niespodziewanie wpada w turbulencje, wszyscy pasażerowie wpadają w panikę. Wstrząsy są bardzo nierównomierne, ale i silne.
Julieta przeżywa coś podobnego po raz pierwszy i jest przerażona, ciotka chwyta ją mocno za rękę. W pewnym momencie obie zaczynają donośnie krzyczeć ze strachu. Samolot niespodziewanie zaczyna opadać w dół, czy się rozbije?!
J – Ciociu ja nie chcę umierać! Ciociu!!! Aaaaaaaaa!

Do drzwi mieszkania Javiera bezskutecznie dobija się China. Dziewczyna przyszła jak zawsze w odwiedziny, jednak dziś jeszcze w jednym nadrzędnym celu. Chce się przekonać, czy jej intryga się powiodła i dziewczyna doprowadziła do ostatecznego rozpadu związku chłopaka z Angelą.
Ch – Nie ma go czy co? – zastanawia się Landeros
Ch – Nie no, dziś ma wolne, żadnych imprez i w ogóle. Chyba się przede mną nie chowa? O nie! Otwieraj te drzwi Valencia bo jak cię trzasnę.
Dziewczyna jeszcze przez pare minut dobija się do chłopaka, ale w końcu poirytowana postanawia odpuścić i odchodzi mrucząc coś pod adresem chłopaka. Nie ma pojęcia o jego wypadku i o tym, że Valencia znajduje się właśnie w szpitalu…

Samolot z ponad 150 osobami w końcu ląduje na lotnisku. Załodze dało się opanować awarię i bezpiecznie posadzić maszynę na pasie lotniska. Tuż po wylądowaniu wszyscy biją donośne brawa pilotom, choć pasażerom nadal towarzyszy szok po przeżyciu jakie ich spotkało. Julieta nadal nie może się z tego otrząsnąć, była pewna że zginie. W oczach jej ciotki także nie ginie strach i przerażenie. Jedynie Jose David zachował zimną krew. Po wyjściu z samolotu chłopak ma ogromną chęć przytulić i pocieszyć Juliete, ale wie że nie może tego zrobić. Luisana i tak wykazała się już znaczącą podejrzliwością. Nieoczekiwanie to ona okazuje się osobą, która wymaga największej troski. Kobieta chroni się w uścisku przyszłego zięcia i żali mu się:
L – Już myślałam, że opuszczę moją Angelę. Tak bardzo się bałam, ale nie o siebie tylko o nią, że ją zostawię samą, ach Jose Davidzie. Mam takie złe przeczucia, przez całą drogę nie dawały mi spokoju.
Nie wiem czemu ale ciągle mam dreszcze. To takie nieprzyjemnie uczucie
JD –Spokojnie, już po wszystkim. Nic nam nie jest. Zaraz zawiozę cię do Angeli, uspokój się.
R – To my się już zwijamy. Widzimy się jutro w studio
JD – Jasne, na razie chłopaki
B – Siema!
JD – Dobrze się czujesz Julieto?
J – Tak – odpowiada nadal jeszcze drżącym głosem dziewczyna
L – Też się bardzo przestraszyłaś, ale na szczęście żyjemy.
J – Już nigdy nie chcę czegoś takiego doświadczyć. To było straszne
JD – nie denerwuj się, rzadko dochodzi do awarii, mieliśmy pecha
J – Jedźmy już do domu, chcę o tym zapomnieć.
L- Tak, jedźmy. Muszę zobaczyć moje dziecko i przytulić. Tylko wtedy się uspokoję.
JD – Tam jest wolna taksówka, chodźmy…

Mirta nadal czuwa przy Angeli, w głowie przewija jej się multum refleksji i pytań. Pokojówka nie rozumie co zaszło między Angelą i Javierem, nie pojmuje czemu dziewczyna aż tak bardzo się tym przejęła, co do jednego jednak ma pewność
M – Panienka go kocha, naprawdę go kocha i to do utraty tchu, a tak miłość jest piękna ale i zabójcza. Nie wiem jak panienka o nim zapomni? Nie wiem jak będzie dalej żyć, skoro oddała mu wszystko, i ciało i duszę. Takiej miłości nigdy się nie zapomina, nigdy człowiek się jej nie pozbędzie, choćby nie wiem czego próbował to ona jest tak głęboko zakorzeniona że niemożliwe jest jej usunięcie. Matko jak ja się o nią boję, jak nigdy o nikogo. Że też musiała poznać tego bałwana!
J – Mirto! Mirto! – nagle rozchodzi się harmider, a w drzwiach staje sylwetka Jaime
J –Pani Luisana z panienką przyjechały. Już są! Co robimy?
M – Jak to co? Przywitaj je i podaj coś na ząb.
J – A ty? A panienka? Mam powiedzieć o… no wiesz
M – Nie, nic nie mów. Ja to załatwię, pani na pewno zechce zajrzeć do córki
J – Dobrze
M – No idź!
M – Już są, matko co ja powiem pani? Miałam zadbać o panienkę Angelę, a tymczasem ona jest w gorszym stanie niż kiedykolwiek. Jak ja to pani wyjaśnię, jak jej spojrzeć w oczy. O matko! Daj mi jakiś znak, oświeć mnie. Co ja powiem gdy pani zobaczy swoją ukochaną córkę w tym stanie?

Jaime stara się zachowywać naturalnie, ale nie wychodzi mu to najlepiej. W jego głosie da się wyczuć zdenerwowanie, jednak ani Luisana ani Julieta nie zwracają na to uwagi ,są zbyt pochłonięte własnymi przeżyciami. Wciąż mają przed oczyma chwile grozy, gdy były pewne iż się rozbiją i zginą.
J – Może coś podam tak na szybko? pewnie są panie głodne
L – Nie Jaime, dziękuję. Nawet sobie nie wyobrażasz jaki koszmar przeżyłyśmy
Ju – Jak ja się cieszę, że już jesteśmy w domu. Myślałam, że już go nie zobaczę
J – Coś się stało?
L – Problemy podczas lotu, ale na szczęście pilot znał się na rzeczy i nas uratował. Z resztą nie ważne, jak moja mała? Śpi już?
J – yyy panienka?
L – No tak, a kto? Co z tobą Jaime, gadasz jak potłuczony
J – Przepraszam, owszem panienka już śpi, tak jak zawsze
L – To co i tak murze do niej zajrzeć. Minęły tylko dwa dni a ja tak się stęskniłam za moim aniołkiem. Idę do niej
J – A nie jest pani zmęczona? Taki lot to musiało być coś
L – Jestem ale to nie ważne, muszę ją zobaczyć. Niebawem Jose David mi ją zabierze i już się nią tak nie nacieszę, idę do niej.
J – Dobrze, yyy Mirta tam też jest
L – Mirta? Mówiłeś że Angela śpi
J – Tak, ale poczuła się źle i Mirta przy niej siedzi
L – Co? jak to poczuła się źle? – Luisanie momentalnie podnosi się ciśnienie
J – Po prostu, z resztą Mirta pani powie. Ja nie wiem jak
L – O matko! Co się dzieje z moją Angelą?!
Luisana w popłochu wbiega po schodach na górę, a potem do pokoju córki.
Tymczasem Julieta spogląda z zatroskaną twarzą na lokaja.
J – To coś poważnego? – pyta
Ja – raczej tak, ale nic więcej nie mogę powiedzieć. Pani Luisana jeśli zechce to z panienką porozmawia, ja nie powinienem. Bardzo przepraszam
J – Rozumiem, masz rację. Oby to nie było nic poważnego

Luisana wparowuje do pokoju Angeli i siada przy niej, zupełnie nie zważając na Mirtę.
L – Aniołku, już jestem. Co ci dolega? Angela! Angela!
Luisana dopiero teraz zerka na pokojówkę
L – Czemu ona się nie budzi? Mirto! Co jej jest?
M – Pani dobrze wie, co się dzieje. Pani wie
Mirta spogląda porozumiewawczo na pracodawczynię.
L – Ale jak to możliwe? Kryzys znowu powrócił? Ale jak? Czemu? Mirto czemu Angela znowu ma załamanie? Angelo nie rób mi tego, córeczko, nie każ mi znów tak cierpieć. Angelo…..

MUZYKA

Morir - Belinda
gdy Jaime znajduje ranną Angelę

Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
Gdy Javier ma wypadek
Gdy samolot ma awarię i spada w dół

Princesa - Belinda
Gdy Jose David widzi Julietę w pięknej kremowej sukni i jest zachwycony

Nada instrumental - Belinda
Gdy Mirta czuwa przy Angeli po wizycie lekarza
Gdy Julieta i Luisana nada przeżywają wypadek
Gdy Luisana dowiaduje się o złym stanie córki i udaje się do niej

Nada - Belinda
https://www.youtube.com/watch?v=Iy4qy46uyEo
z salidy

Związek Angeli i Javiera rozpadł się. Czy niebawem i nasza główna para podzieli ich los??? Nie przegapcie kolejnych odcinków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania1209
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 20 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:31:56 23-04-14    Temat postu:

Niech Angela z Javierem się szybko pogodzą, a Julieta z Jose Davidem żeby też się nie kłócili. I szkoda mi tej pierwszej pary, bo tak dobrze między nimi było. A ten odcinek, w którym tak jakby ostatecznie się rozeszli, był bardzo smutny. Bo i Angela chciała ze sobą skończyć i Javier miał wypadek....

Czekam na następne
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 17 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:21:09 23-04-14    Temat postu:

Droga aniu1209 lada chwila wejdziemy w kluczową fazę telenoweli, zdradzę że wszystko teraz będzie się już wyjaśniać ale nie podaję szczegółów. To trzeba będzie po prostu czytać. Teraz będą wg mnie najmocniejsze momenty w telenoweli... nie wiem czy pierwsza para do siebie wróci... może tak, może nie ale na pewno wszystkich naszych bohaterów czekają teraz wartkie sytuacje i nic więcej nie dodaje bo przecież muszę mieć asa w rękawie i chcę zaskakiwać czytających... Tak więc zapraszam do dalszej lektury. Jutro kolejny odcinek.
Pozdrowienia dla wszystkich czytających! ( dla ciebie jak zawsze specjalne )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 14 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin