Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Constantemente Mia 2013-14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę???
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
100%
 100%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:12:28 04-12-14    Temat postu:

W dzisiejszym odcinku występują:

Gościnnie Natalia Juarez jako rudowłosa piękność
oraz ponownie po gościnnym udziale Lucia Zerecero jako Isadora

Odc.201 Nieudana swatka

Angela patrzy na matkę ze zbolałą miną. Wizja jej osoby jako morderczyni jest dla niej koszmarem. Wie, że działała w obronie swojej i siostry, ale jej zamiarem nigdy nie było zabójstwo, nawet takiego przestępcy jak Carnicero.
L – Uspokój się. Na szczęście albo i nie, ten typ przeżył i wykaraska się z tego. Sama nie wiem, co jest gorsze w naszej sytuacji.
A – Naprawdę? Czyli nie zabiłam go, on wyjdzie z tego?
L – Tak aniołku, ale to wcale nie poprawia stanu rzeczy. Kiedy stanie na nogi, będziemy musiały bardzo uważać, na pewno zechce się zemścić.
A – Mamo, chcę zeznawać i to jak najszybciej! Niech wsadzą go za kratki! Prosto ze szpitala pójdzie do więzienia i wtedy nic już nam nie zrobi.
L – Aniołku, gdyby to było takie proste - wzdycha Luisana
A – Przecież jest. On tu był i zaatakował Julietę. Byłam świadkiem. Mirta też go tutaj widziała. Poza tym Julieta trafiła do szpitala, każdy widział w jakim stanie.
L – On należy do siatki przestępczej, nigdy nie działał sam. Na pewno ma wspólników. Nawet jeśli pójdzie siedzieć, to jego ludzie na wolności uprzykrzą nam życie.
A – No to co mamy robić?
L – Pomyślałam o ugodzie?
A – Co!!!??? – Angela nie wierzy własnym uszom – Jakiej ugodzie mamo?
L – Pójdę do niego. Powiem mu, że wycofamy zarzuty pod warunkiem, że on raz na zawsze da nam spokój.
A – Nie możesz tego zrobić mamo!
L – Ty nie wiesz co to za człowiek, oni wszyscy to zło wcielone. Nie odpuszczą nam, a ja nie mogę narażać ciebie i Juliety na niebezpieczeństwo.
A – Czyli co? wszystko ujdzie mu na sucho? A kto nam zagwarantuje że on naprawdę dochowa słowa? Nie mamo, nie zgadzam się.
L – Więc co? wolisz każdego dnia drzeć o życie swoje, Juliety, a może nawet Jorgita? To będzie piekło, a on i tak nas dopadnie.
A – Wierzę w sprawiedliwość. Może jestem naiwna, ale wierzę, że policja nam pomoże, że sąd go ukaże i może nawet złapią i jego wspólników. Nie wiem co będzie mamo, ale wolę już to, niż bać się nadal i to podwójnie. Jeśli wycofasz zarzuty, on poczuje się bardziej bezkarny niż kiedykolwiek. To potwór, widziałam obłąkanie w jego oczach. Nie cofnie się przed niczym, nie wie co to znaczy być słownym, to zwierzę. Nawet jeśli nam odpuści, to i tak na pewno zaatakuje inne dziewczyny, a ja nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. Nie mamo, zapomnij o tym chorym pomyśle. Nigdzie nie pójdziesz. Jeśli to zrobisz, to zapomnij o mnie i swoim wnuku!
L – Słucham?
A – Dobrze słyszałaś? Wolę odejść, niż zostać tu po czymś takim.
L – Angela nie wariuj, tylko rozmawiamy, rozważamy pewne kwestie. Nie bądź taka w gorącej wodzie kąpana.
A – Nic już nie będziemy rozważać. Takie jest moje ostatnie słowo. Ani się waż iść do niego!
Obrażona na matkę dziewczyna odwraca się do niej plecami i każe jej wyjść. Nie da się nie zauważyć, że matka bardzo ją rozgniewała, jak nigdy przedtem.

Julieta zatraca się w objęciu Jose Davida i tańczy z nim w rytm spokojnej, romantycznej piosenki. Na tą jedną chwilę oboje zdają się zapomnieć o wszystkim i upajają się swoją wspólną przestrzenią. Gdy piosenka się kończy, Jose David uśmiecha się szeroko do rozmarzonej Juliety i kierując wzrok na jej usta... zmierza w ich kierunku. Gdy już prawie styka się z nimi, Julieta niespodziewanie odpycha go od siebie i spoglądając na niego z rezerwą, rzuca piorunujące spojrzenie! Po czym biegnie do drzwi jakby chciała jak najszybciej od niego uciec. Jose David kompletnie nie pojmuje jej zachowania. Staje jak wryty i nie dowierza w to co się właśnie stało.
JD – To jakaś wariatka! – stwierdza. – Sama nie wie czego chce. - Cierpliwość chłopaka jest teraz wystawiona na wielką próbę. Bonavides jest bliski wybuchu złości, Julieta bardzo go zbulwersowała w najmniej oczekiwanym momencie.

Tymczasem Javier spędza czas w swoim studiu. Wykorzystuje fakt, że nikogo już tam nie ma i w spokoju może teraz oddawać się swojej pasji czyli śpiewaniu. Grając na gitarze swoją nową piosenkę Responde, jednocześnie przypomina sobie skrawki rozmów z Julietą i Angelą, jakie miały miejsce po jego powrocie. O ile Julietę może zrozumieć, widać Angela nagadała mu na nią różnych bzdur, to czemu ona sama tak jest na niego cięta? Przecież nic jej nie zrobił? Nie ma powodów, żeby go nienawidzić. Jose też bardzo ostro zareagował, kiedy zjawił się w jego mieszkaniu i go pobił. Wreszcie chłopak przypomina sobie jak Angela wypomniała mu kiedyś, żeby zajął się innym swoim dzieckiem! Zignorował to wtedy, ale teraz nabiera to innego znaczenia, nie daje mu to spokoju. A może coś jest na rzeczy?
J – Nie, ona powiedziała to tylko po to, żeby mnie zbyć, zdenerwować. Chociaż sam już nic z tego nie rozumiem. Wszyscy mną poniewierają, a sami, co święci są? Nie do wiary! Co za hipokryci!

JD – Nic z tego nie rozumiem. Sama przychodziła do mojej sali w nocy, teraz zgodziła się ze mną spotkać, a mimo to ucieka ode mnie. Nic z tego nie pojmuję. Myślałem, że jej na mnie zależy, ale ona tak dziwnie się zachowuje. – Jose David nie przestaje dumać nad niecodziennym i niezrozumiałym zachowaniem blondynki ze szpitala, która podbiła jego zmysły. Włącza nawet jej płytę, którą podarował mu Javier, ale zasiany w nim gniew jest tak wielki, że nie może znieść kolejnych nut piosenki Es de verdad i zaraz wyłącza odtwarzacz. Nie ulega wątpliwości, że chłopak miał pewne plany dotyczące ich wspólnego wieczoru, plany, które dziewczyna w mig przekreśliła i to go najmocniej wkurza. A takie iścił sobie nadzieje.
JD – Mam dość! Skoro jest taka niezdecydowana, to może wcale się mną nie interesuje? A może Javier sobie coś ubzdurał i na siłę ją tutaj zwabił? Nie będzie szukał mi panienek. Koniec z tym! Ta Julieta to jakaś pomyłka, trzeba było zatrzymać Alejandrę. Ona jest aniołem przy tej wariatce. Nigdy nie zrobiłaby ze mnie takiego durnia. Dłużej nie wytrzymam w tym mieście, nie wiem jak to zrobię, ale nie mogę tu dłużej przebywać. Nie!

Julieta wraca do domu cała przemoczona. Akurat się rozpadało, gdy wysiadała z autobusu, a od przystanku do domu musiała przejść jeszcze pół kilometra. Zziębnięta i zasmucona od razu chroni się w swojej sypialni. A tam ku jej zaskoczeniu czeka już na nią… Angela.

Javier podobnie jak Jose David też nie ma najlepszego humoru. Wspomnienia go dobijają, w dodatku męczą go też dziwne pytania odnośnie wydarzeń po rozstaniu ze zdradliwą w jego mniemaniu Angelą. Chłopak by nieco rozładować emocje, podąża za starym obyczajem i tak jak dawniej, postanawia odreagować w jakimś dobrym klubie. Nie spędza zbyt długo czasu samotnie, ponieważ już po chwili dosiadają się do niego starzy znajomi. Zaczynają się tańce z nieznajomymi dziewczynami i kolejki tequili.
J – Dziś bawię się jak kiedyś. Wtedy nie było żadnych zmartwień, było bosko.
W tańcu z rudą i zielonooką pięknością choć na chwilę udaje mu się pozbyć pewnej blondwłosej piękności z umysłu. Nieoczekiwanie te harce przerywa zderzenie z … dawną znajomą!

A – Czego chciał Javier? – pyta siostrę prosto z mostu wzburzona Angela. Julieta widząc jej irytację, szybko odpowiada, by nie mieć z nią żadnych spięć. Poprzez reakcję Angeli zauważa też bardzo ważną rzecz i wysuwa wnioski, o których jednak woli jej nie mówić.
J – Zabrać mnie do siebie yyyy – natychmiast dodaje - to znaczy do Jose Davida, bo on akurat u niego jest.
A – Jose David u niego? A co on tam robi? Tak się zaprzyjaźnili?
J – Nie zapominaj że Jose nie pamięta o ich kłótni
A – No tak, a Javier to do cna wykorzystuje
J – Wcale nie, i wiem, że ty też wcale tak nie myślisz. Javier naprawdę się o niego martwi i pomaga mu
A – Pomaga? A w czym?
J – Pozwolił mu zamieszkać u siebie w mieszkaniu
A – Ale przecież Jose ma gdzie mieszkać. Jego mama nawet udaje pogodzenie z panem Eduardem, żeby tylko niczego nie podejrzewał
J – No właśnie o nich chodzi. Javier mi powiedział, że ta niby zgoda nie za bardzo im wychodzi i Jose jest w szoku, że jego rodzice tak źle się ze sobą dogadują no i poza tym, znasz panią Lorenę. Wkurza go jej nadopiekuńczość.
A – W sumie nie dziwię się mu. Pani Lorena to złota kobieta, ale potrafi też zaleźć za skórę.
J – Javier przyjechał po mnie, bo chciał żebym pocieszyła Jose Davida, to znaczy ja myślałam, że to o to mu chodziło, ale wcale nie, to był podły podstęp! – unosi się Boneta
A – Co się stało? Coś ci zrobił? – pyta zaniepokojona Colmenaresówna
J – Nie, tylkoooo na siłę bawi się w swata, a mi się to nie podoba.
A – Swata?
J – Razem z Jose zmówili się i kiedy tam pojechałam, Javier zostawił nas samych. Ukartowali to, rozumiesz?
A – Nie za bardzo szczerze mówiąc
J – Wchodzę do środka i widzę jego, elegancko ubranego, wypachnionego. Boże jak on pachniał! myślałam że utonę w tej woni.! - zachwyca się Julieta - Był taki słodki i jeszcze te róże na dywanie. Przygotował kolację ze świecami, i nawet muzykę włączył.
A – O matko Juli, to brzmi jak randka i to nie byle jaka.
J – Bo to była randka.
A – No to chyba powinnaś się cieszyć, a nie złościć. To znaczy, że on sobie ciebie przypomina.
J – Jakie przypomina!? Angela, zejdź na ziemię!
A – Jestem na niej i twardo po niej stąpam, wbrew pozorom. Ile ja bym dała, żeby doczekać czegoś takiego. To takie romantyczne – odrzeka rozmarzona Angela
J – Nie wiesz co mówisz. Tak okropnie się poczułam, jak jakiś przedmiot, nie wiem jak to ująć. Tak mnie obaj wkurzyli. Jose bo traktuje mnie jak pierwszą lepszą, a Javier bo mu pomaga.
A – Pierwszą lepszą? Nic nie rozumiem
J – Angela, on mnie w ogóle nie pamięta. Dopiero co rozstał się ze swoją dziewczyną, potem pocałował mnie w szpitalu kompletnie nic o mnie nie wiedząc a teraz, chociaż prawie słowa ze sobą nie zamieniliśmy, on już szykuje mi kameralną kolację i …
A – I…?
J – Myślę, wydaje mi się, że gdybym nie powstrzymała nas na czas, to skończylibyśmy w …
A – Juli, chcesz mi powiedzieć że…
J – Przytulił mnie jak tylko zostaliśmy sami, a ja całkowicie się wyłączyłam, nie wiem gdzie podział się mój rozum. Zatraciłam się w nim, muzyka zaczęła grać i w dodatku moją ulubioną piosenkę no i on tak mnie objął czule, tak tulił, aż prawie mnie pocałował.
A – Jejku! Juli, co tam zaszło?
J – Nic, bo uciekłam, ale sama powiedz: o czym to świadczy?
A – Że bardzo mu się podobasz
J – Nie! Wcale nie! Może i wpadłam mu w oko, ale on nic do mnie nie czuje poza pociągiem fizycznym i to tak mnie boli rozumiesz?
A – Szczerze? Nie.
J – Angela, on pójdzie do łóżka z każdą dziewczyną, która tego zechce.
A – Juli nie przeginaj. Gadamy o Jose Davidzie, nie o Javierze! – odrzeka ze złością Angela
J – Rzecz w tym, że Jose czuje się jakby nadal był nastolatkiem i tak też się zachowuje. Ja wiem, że on zawsze był rozsądny i że nie uganiał się za każdą spódniczką, ale teraz jest trochę inaczej. Jego umysł ma te naście lat, ale ciało jest dojrzałe i mam wrażenie, że to już nie ten sam Jose David, w którym się zakochałam. Czuję, że go straciłam i nie odzyskam, jeśli pamięć mu nie wróci.
A – Nie wiem co mam ci powiedzieć. Sama nie jestem zbyt doświadczona w tych sprawach, wiesz jak potoczyło się moje życie. Ja nie powinnam nikogo osądzać ani nikomu doradzać, ale jedno ci powiem. Takiej miłości jak wasza, nigdzie indziej nie widziałam i nawet jeśli ma to być chwila szaleństwa, jakiegoś niepojętego impulsu, to warto, Juli, warto! Wasza miłość jest ponad to i nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale idź za głosem serca. Ono wskaże ci drogę. Jestem tego pewna.
J – Czyli co zrobiłabyś na moim miejscu? Miałam tam zostać i co? Oddać mu się? Tak po prostu?
A – Nie, nie tak po prostu, bo wasza miłość nie istnieje tak po prostu. Nie wiem, czy to był ten moment, ale powinnaś była chociaż z nim zostać i pobyć. Nie wiem jak on zareaguje na twoje odtrącenie. Nie pomyślałaś, że może poczuć się tym dotknięty?
J – Nie, w ogóle o tym nie pomyślałam. Chciałam tylko jak najszybciej stamtąd uciec. Nawet nie pamiętam co było potem, czy pobiegł za mną? Chciałam tylko znaleźć się jak najdalej od niego. Nie patrz tak na mnie. Ja naprawdę nie czuję się dobrze, jest mi tak źle, nawet sobie nie wyobrażasz jak to boli, gdy ukochana osoba cię nie pamięta. – Julieta rozkleja się na dobre – dłużej już tego nie wytrzymam, czuję że już nie dam rady.
A – Dobrze już Juli, już. Uspokój się. Jak ty nie dasz rady to kto? Będzie dobrze, chodź. Jose niedługo odzyska pamięć i będzie tak jak dawniej.
Angela pociesza siostrę jeszcze przez kolejne długie minuty, ta jednak jest tak zdruzgotana, że nie przynosi to żadnych rezultatów. Angela widząc ją w tak trudnym położeniu, nie śmie nawet wspomnieć jej o poprawie stanu Leoncia.

W dziewczynie, którą podczas tańca szturchnął Javier, chłopak rozpoznaje dawną znajomą, niejaką Isadorę. Dziewczyna od początku ich znajomości miała do niego słabość i jak widać po jej promiennym uśmiechu nacelowanym na jego osobę, nie uległo to zmianie.
I – Pogadamy?
Javier lekko się waha, ale ostatecznie by nie robić dziewczynie przykrości, a także nie widząc powodu żeby odmawiać, zgadza się i odchodzi z nią w cichsze miejsce.
J – Jak ci się układa w małżeństwie?
I – Jakim małżeństwie? Nie ma żadnego małżeństwa
J – China powiedziała mi co innego
I – To wariatka. Znam ją doskonale, nigdy się nie zmieni. Bawi się ludźmi i czerpie przyjemność z ich niepowodzeń.
J – Chyba mówimy o innej osobie. China, którą ja znam, to wielka imprezowiczka która by muchy nie skrzywdziła.
I – Może i nie robi tego celowo, ale ona zawsze się nudziła. Musiała wymyślać intrygi i skłócać ze sobą ludzi. Wtedy miała satysfakcję, wiesz, to taka zabawa dla niej.
J – Nie ściągnęłaś mnie chyba tu po to, żeby gadać o niej.
I – Jasne że nie. Co do mojego ślubu to nadal nie znalazłam tego jedynego, chociaż ty nadawałbyś się idealnie. Od pierwszej chwili kiedy cię zobaczył, świat mi zawirował przed oczyma. Jesteś taki przystojny, doprowadzasz mnie do szału.
Dziewczyna tak szybko siada Javierowi na kolanach, że on nawet się nie orientuje kiedy.
Potem Isadora flirtuje z nim i zawieszając na nim ręce, zamierza go pocałować. Javier nie oponuje i spogląda na nią z... wielkim pożądaniem!

Muzyka

Morir - Belinda
Gdy Luisana mówi Angeli, że Carnicero jednak przeżył

Litost instrumental - Belinda
Gdy Luisana mówi Angeli o swoim wstrząsającym rozwiązaniu i ją rozzłoszcza

A buena hora - Sergio Dalma
Do tej piosenki tańczyli Julieta z Jose Davidem

Responde acustico - Diego Boneta
Tą piosenkę przygrywa sobie w studiu Javier

Es de verdad - Belinda
Piosenka, której przez chwilę słucha Jose David

Duele - Belinda
Gdy Jose myśli o przekreśleniu Juliety i cieplej wspomina Alejandrę...
Gdy Julieta wraca przemoczona do domu i zastaje w pokoju Angelę
z salidy

Bailando - Enrique Iglesias ft Descemer y Gente Zona
Ta piosenka rozbrzmiewa w tle gdy Javier zjawia się w klubie i imprezuje ze znajomymi

Como el viento - Juan Magan ft Farruko
Do tej piosenki Javier tańczy z rudowłosą

Vuelve a mi - Belinda
Gdy Julieta żali się Angeli itp

I love it - Jencarlos Canela
Gdy Javier spotyka Isadorę i flirtuje z nią potem...

Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
Gdy Isadora zbliża się by pocałować Javiera...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:18:59 04-12-14    Temat postu:

Jejku, czy ta Juli oszalała jak mogła uciec w takim momencie zamiast pozwolić Jose Davidowi by poznać się na nowo pomóc mu przypomnieć cokolwiek aaaa...przecież jak by nie chciała by sprawy zaszły za daleko to by z pewnością na to nie pozwoliła,a ona zwyczajnie uciekła oby po słowach Angeli,Julieta zrozumiała że jednak mogła zostać myślę że nawet powinna tam wrócić nim Jose zrobi coś głupiego.Rozmowa Angeli i Luisany...w tym momencie to Angela okazała się bardziej dojrzała jak Luisana mogła nawet pomyśleć o tym by iść na ugodę z tym przestępcą.A Javier co takiego się wydarzy podczas spotkania z tą całą Isadorą,czy słowa Angeli które sobie przypomniał zamieni w czyn i porozmawia z nią o tym?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:32:17 04-12-14    Temat postu:

Nie zapominaj, że Luisana doświadczyła w życiu najgorszego, zna Leoncia i wie do czego jest zdolny, wie że nie ma żadnych zahamowań i nie cofnie się przed zemstą. Dlatego woli odpuścić bo nie chce by i jej córki skrzywdził, do czego jest zdolny. A Angela tak naprawdę nie wie z czym ma do czynienia w dłuższej perspektywie i naiwnie wierzy w sprawiedliwość. Nie raz zło wygrywało nad dobrem...
Wbrew pozorom to Luisana zachowała się dojrzalej, bo wie, ma tą świadomość, że tak naprawdę nikt jej nie pomoże, kiedy Leoncio zaatakuje, a ona może go tylko jeszcze bardziej rozwścieczyć oskarżając go...
Jak będzie dalej, to się okaże.
Dzięki za komentarz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:05:52 05-12-14    Temat postu:

Odc.202 Kto by pomyślał

Isadora przyciąga chłopaka do siebie i próbuje go pocałować, ale jej usta zamiast natrafić na jego wargi, spotykają jedynie jego policzek. Chłopak zwraca twarz w drugą stronę. Dziewczyna jednak nie zamierza rezygnować.
I – Hej, co jest? Nie bądź taki. Przyda nam się trochę zabawy. Żadnych zobowiązań. Obiecuję.
Javier spogląda na blondynkę jeszcze raz i tym razem z błyskiem w oku chwyta ją mocno w pasie, po czym unosi do góry i odrzeka
J – Nie tutaj, przenieśmy się gdzie indziej.
Mina zadowolenia od razu pojawia się na twarzy rozochoconej dziewczyny. Isadora delikatnie zagryza płatek ucha chłopaka, a potem zdecydowanym ruchem dłoni pociąga go za sobą…

W tym samym czasie Angela wraca do siebie i zatrzymując się nad kołyską synka, obserwuje go, jednocześnie powracają do niej upojne chwile, jakie spędziła w tym samym pokoju z Javierem. Nagle dziewczyna potrząsa głową w boki
A – Po co ja o tym myślę?! To był największy błąd w moim życiu. Kiedy przestanę do tego wracać?! Przeklęty Javier! Przeklęty!

Isadora wprowadza za sobą do motelowego pokoju Javiera, po czym popycha go na łóżku, a potem zaczyna się przed nim rozbierać. Valencia nie jest obojętny na jej wdzięki i sam zaczyna zdejmować z siebie ubranie. Jego wzrok z każdą chwilą, gdy Isadora pozbawia się kolejnej części ubrania, przybiera mocniejszą barwę, bardziej czerwoną, żarzystą. Pożądanie jakie odczuwa chłopak bije od niego na kilometr, niewidzialne iskry lecą w stronę prawie nagiej już kobiety. Czy Javier w porę się opamięta, a może pozwoli sobie na chwilę przyjemności, której od tak dawna sobie żałował?

A – Przepraszam mój maleńki – zwraca się Angela do swojego synka. – jak mogę mówić, że to był największy błąd, skoro teraz mam ciebie ? A ty jesteś darem, najwspanialszym prezentem od losu. Jesteś moją prawdziwą, wielką miłością. Ty nigdy mnie nie oszukasz, nie zdradzisz i nie zostawisz. Jesteś moim wielkim szczęściem. Nikogo więcej nie potrzebuję. Mój skarb.- rozczula się nad synkiem Colmenaresówna

Tymczasem Isadora ląduje całym swoim ciałem na podnieconym Javierze i wtulając się w niego, mówi:
I – Proś mnie, proś mnie o co tylko chcesz, mój ty przystojniaku.
Javier spełnia jej zachciankę i odpowiada bardzo namiętnie
J – Tak na mnie działasz, tak mnie pociągasz jak żadna inna. Pragnę cię, pragnę cię jak nigdy nikogo w życiu. Bądź moja, moja na zawsze
I – Och Javi, mów tak dalej
J – Kocham cię, kocham cię jak wariat… Angelo (!)
Żółta, a raczej czerwona ze złości lampka zapala się teraz w głowie Isadory. On bierze ją za inną! On myśli, że z inną jest teraz w łóżku !!!
Dziewczyna podnosi się na chwilę, ale Javier nie ma zamiaru dać jej odejść i sprawia, że na nowo do niego przylega.
I – A co mi tam – stwierdza Isadora – a niech myśli, że to z tą Angelą jest. Ja i tak swoje zdobędę. Takiego mężczyzny nie wypuszczę z rąk…

Około 3 nad ranem Javier wraca do domu, ale nieźle zamroczony. Jose David nie jest zachwycony na jego widok i wita go słowami:
JD – Ty nigdy się nie zmienisz. Nocne balangi, nocne życie, zawsze tak będzie.
J – Nie filozofuj, tylko pomóż mi, strasznie chce mi się spać.
Jose David podpiera kolegę, który prawie upada i pomaga mu doczłapać się do sypialni. Kładzie Javiera na łóżku, a gdy pomaga mu się rozebrać, zauważa że jego kumpel nie ma ani butów ani skarpetek. Wcześniej z przejęcia tego nie zauważył, nie ma też koszuli pod spodem kurtki.
JD – Chłopie, gdzieś ty tak zaszalał? Gdzie masz resztę rzeczy?
Jose przegląda też portfel, który, co go nie dziwi, jest całkowicie pusty.
JD – Jak ty tu w ogóle dotarłeś?

Podczas śniadania Luisana obwieszcza obu swoim córkom plany, jakie ma w związku z napaścią Leoncia. Przemyślała dokładnie sprawę i poszła za głosem Angeli. Nie da się zastraszyć i jeszcze tego samego dnia zabierze córki na komisariat. Czas zająć się sprawą na dobre. O ile Angela jest w bojowym nastroju, o tyle gorzej przyjmuje to Julieta, która nie ma ochoty szwendać się po sądach na nowo i opowiadać o intymnych sprawach. Rok temu zakończyła się inna jej rozprawa o napaść, i bardzo źle ją wspomina. To długi i bolesny proces, często wiążący się z wstydem i upokorzeniem.
L – Do niczego cię nie zmuszam kochanie, ale ponieważ już tego doświadczyłaś, to sama wiesz jakie to jest ważne nie tylko dla ciebie, ale dla dobra nas wszystkich. Tak czy inaczej, nie ważne jaką decyzję podejmiesz. Ja i tak cię wesprę.
Julieta spogląda na obie kobiety, zarówno matkę jak i siostrę. Ich twarze wręcz błagają ją o interwencję, o działanie. W końcu dziewczyna odrzeka
J – Musimy jechać od razu?
L – Im szybciej tym lepiej
J – A mogłabym najpierw to przemyśleć? Nie wiem, może przejdę się na spacer.
L – To nierozsądne, nie wiemy czy ten łajdak nie wysłał jakichś ludzi, którzy mogą na nas teraz czyhać
J – Wczoraj wróciłam sama do domu i nikt mnie jakoś nie napadł. Wątpię, żeby odważyli się na cokolwiek w biały dzień.
L – Mogą badać teren
J – Luisano wybacz, ale chyba masz jakąś nadwrażliwość. Musze to przemyśleć, nie wiem czy jestem na to znowu gotowa.
A – Mamo pozwól jej. To ważna decyzja, skoro Julieta musi to przemyśleć to niech tak będzie. Nie ma aż takiego pośpiechu.
Luisana robi dobrą minę do złej gry, ale widać, że wątpliwości jej młodszej córki nie podobają jej się wcale. Boi się, ze Julieta może się wycofać w ostatniej chwili, sama miała wielkie wątpliwości, ale teraz, kiedy już się nastawiła na proces, nie wyobraża sobie odmowy Juliety.

J – Co ja najlepszego zrobiłem – wypomina sobie Javier, zaraz po pobudce
JD – No właśnie, coś ty nawyrabiał w nocy? Żeby tak się nawalić?! Jeszcze cię takim nie widziałem
J – To aż tak źle ze mną było?
JD – Gorzej, wyglądałeś tragicznie. Co ci odbiło, żeby tak wariować? To ja powinienem był się nachlać za wszystkie czasy, a nie ty!
J – ty? Przecież miałeś wymarzony wieczór, specjalnie się zmyłem, żeby wam nie przeszkadzać.
JD – Niepotrzebnie
J – Coś poszło nie tak?
JD – Człowieku, nawet sobie nie wyobrażasz jak? Jestem na skraju wytrzymałości.
J – Co się stało?
JD – Nie wiem nawet jak mam o tym mówić. To takie głupie, będziesz się śmiał.
J – Dawaj! Co zaszło między wami?
JD – No właśnie o to chodzi że nic! Ona nawet nie pozwala się pocałować! – żali się Bonavides

Nieobecność Juliety się przeciąga, co zaczyna martwić Luisanę i Angelę.
L – Mówiłam, że to nie był dobry pomysł. Może ją ktoś napadł? Boże!
A – mamo nie kracz. Pewnie gdzieś się zasiedziała i zaraz będzie z powrotem.
L – Nie, ja mam złe przeczucia. Jadę jej szukać.
A – mamo to tylko godzina
L – Angela czy ty sama siebie słyszysz? Wiesz, że nie jesteśmy teraz bezpieczne. Musimy po nią jechać.
Angela po chwilowym przemyśleniu, przyznaje matce rację i biegnie do Mirty, by ta zaopiekowała się Jorgitem podczas jej nieobecności.
Tymczasem Luisana wychodzi przed dom, zabierając ze sobą kluczyki od samochodu. Schodząc ze schodów z ulgą zauważa zbliżającą się ku nim Julietę.
L – Dziecko! Jesteś nareszcie. Już się o ciebie bałyśmy.
J – Przepraszam, ale nawet nie wiesz kogo spotkałam.
L – kogo?
Julieta chwilę się waha nim udzieli odpowiedzi.
J – Nie ważne. Potem ci powiem. Teraz chcę już jechać.
L – Jednak się zdecydowałaś?
J – Tak, będziemy w trójkę. Na pewno będzie mi łatwiej.
L – No dobrze, to powiem Angeli, żeby się przygotowała i jedziemy na policję dopełnić sprawy.

J – Nie uważasz, że nieco się pospieszyłeś?
JD – Pospieszyłem? Chciałem tylko ją pocałować?
J – Taaa jasne, i dlatego tak ją spłoszyłeś? Samym pocałunkiem?
JD – Przyznaję, że mogłem być nieco nachalny, ale przecież przyszła no i tak się we mnie wtulała, myślałem że zaraz wybuchnę. Tak mi było wspaniale z nią w ramionach
J – Jose nie zapominaj że wy ledwo się znacie, a ja mówiłem ci że Julieta nie jest z tych.
JD – Na taką bym nawet nie zwrócił uwagi. Nie interesują mnie puste lale.
J – No właśnie. Słuchaj, zwabiłem ją tu podstępem dla ciebie. Myślałem, że spędzicie miło razem wieczór i może się zaprzyjaźnicie…
JD – Zaprzyjaźnicie? Przecież ona mnie doprowadza do obłędu, brachu
J – No tak, ale na samym początku to chyba dobrze jest nadawać na jednej fali nie? A ty co? od razu byś się chciał na nią rzucić?
JD – Jasne, że nie, chociaż… - zaśmiewa się wymownie Bonavides – tak naprawdę to może uznasz mnie za totalnego czubka, ale mam wrażenie jakbyśmy dobrze się znali. Czuję się z nią tak swobodnie, że gdybym tylko mógł to nie wypuszczał bym jej z rąk.
J – Nieźle wczoraj narozrabiałeś jak słyszę. Nie wiem co na to Julieta? Znając ją, obawiam się, ze poślę cię w diabły. Żadna kobieta, zwłaszcza taka jak ona, nie lubi być przedmiotowo traktowana.
JD – Już ty się lepiej nie wymądrzaj. Ty i te twoje eskapady. Lepiej pochwal się swoimi nocnymi wyczynami.
J – Jak ci powiem to pewnie ty o mnie sobie pomyślisz, że jestem zdrowo kopnięty. Nawet sobie nie wyobrażasz co mi wczoraj odbiło.
JD – Jak to co? zaliczyłeś jakąś pannę czy tylko się z jakąś mizdrzyłeś?

Tuż przed odjazdem, Julieta siedzi mocno zamyślona w salonie. Nie dostrzega nawet Mirty, która już po raz wtóry dopytuje się jej o przyjście Javiera do dziecka.
W końcu pokojówka odpuszcza i udaje się na górę, bezpośrednio zapytać o to Angelę, widząc niedyspozycję Bonety.
M - Panienko można?
A – Tak Mirto. Już jestem gotowa, zajmij się Jorgitem
M – jasne, a kiedy panicz Javier po niego przyjdzie?
A – Nie wiem. Już powinien tu być, ale najwyraźniej wczoraj zabalował i już nie pamięta o synu – odrzeka ze złością w głosie Angela, co od razu zastanawia jej pokojówkę
M – Zabalował?
A – Proszę cię Mirto, nie powtarzaj po mnie.
M – A skąd panienka wie, że zabalował?
A – Wiem i już! Co się taka pytalska ostatni zrobiłaś?! Idę, jak coś to będę pod telefonem. Uważaj na mojego skarbka
M – Panienka wie, że przy mnie jest najbezpieczniejszym dzieckiem na świecie.
A – Wiem, zawsze jestem spokojna gdy jest przy tobie. Do zobaczenia
M – Powodzenia panienkom życzę. Będzie dobrze! – dodaje jeszcze pokojówka.
Niebawem kobiety udają się na posterunek policji, gdzie składają oficjalną skargę na Leoncia i uruchamiają procedury konieczne do wszczęcia postępowania.

JD – Co zrobiłeś? – Jose David nie dowierza – przespałeś się z panną, o której myślałeś że jest jakąś inną????
J – Ty mnie wcale nie słuchasz. Myślałem, że straciłeś tylko pamięć, a nie jeszcze rozum
JD – No tak mi przecież powiedziałeś
J – Powiedziałem, że poszliśmy do motelu, ale nie mówiłem nic o … no wiesz.
JD – No to spałeś z nią czy nie?
J – Gdybym to zrobił to nie wybaczyłbym sobie tego nigdy w życiu.
JD – Nic nie rozumiem. Przecież nie masz żadnych zobowiązań względem tej innej, mówisz że ona z ciebie zakpiła i nigdy nie traktowała poważnie. Skoro nic was nie łączy, a ona na dodatek okazała się nic nie warta, to czym tak się przejmujesz?
J – Nie jestem szmaciarzem! Nie pójdę do łóżka za wszelką cenę, nie z dziewczyną do której nic nie czuję.
JD – Wow Javi, nie poznaję cię.
J – Poznajesz poznajesz. Wiesz jak wyglądało moje życie. Faktycznie, lubiłem dobrą zabawę do białego rana, ale nigdy nie potraktowałem żadnej dziewczyny bez szacunku, nie ważne jaka by nie była.
JD – Jesteś beznadziejnym przypadkiem
J – Dlaczego tak mówisz?
JD – Skoro odprawiłeś tamtą i to po pijaku, choć nie wiem jakim cudem, to musisz być nadal mocno zakochany w tej swojej blondyneczce, a to znaczy że już po tobie. Jesteś skazany na cierpienie chłopaku, bo skoro ona ma cię gdzieś.
J – Wiem, ale nic na to nie poradzę.
JD – Swoją drogą musi być naprawdę wyjątkowa, skoro skradła twoje serce. Nigdy nie sądziłem, że usłyszę kiedyś, iż mój najlepszy przyjaciel, Javier Valencia, jest beznadziejnie zakochany. Szok!
J – Widzisz, życie potrafi zaskakiwać. Ja nigdy nie podejrzewałbym, że ty kiedyś możesz stracić pamięć. Dobrze, że chociaż mnie pamiętasz
JD – Chociaż? To znaczy że kogoś nie pamiętam, właściwie to zabrzmiało jakbym wielu rzeczy nie pamiętał. Powinienem o czymś wiedzieć Javi?
J – Na razie jedyne o co musimy zadbać to o naprostowanie twoich relacji z Julietą. Chcesz tego prawda?
JD – Jak cholera! Co proponujesz?
J – Mam pewien pomysł. Tym razem ciężko jej będzie uciec…

MUZYKA

Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
Gdy Javier zabiera Isadorę do motelu...
Gdy Angela wspomina Javiera i go wyklina
Gdy Javier i Isadora rozbierają się w motelu
Gdy Javier wraca nad ranem a Jose pomaga mu sie położyć

Litost instrumental - Belinda
Gdy Isadora odkrywa, że Javier myli ją z inną i mimo to oddaje się ekscesom z chłopakiem
Gdy Javier wypomina sobie przy Jose to co zrobił zeszłej nocy
Gdy Angela i Luisana niepokoją się o Julietę

Morir - Belinda
Gdy Luisana mówi Juliecie o skardze na Leoncia, a ona nie jest do tego przekonana...

Sueno de ti - Motel ft Belinda y Milkman
Gdy Jose i Javier rozmawiają o swoich nieudanych wieczorach
z salidy

W NASTĘPNYM ODCINKU:
CZY JULIETA ZDĄŻY NA CZAS???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:46:12 05-12-14    Temat postu:

He,he widok Javiera w takim stanie musiał być zabawny,ale cieszę się że jednak nie przespał się z Isadorą.A swoją drogą jestem bardzo bardzo ciekawa co też takiego wymyślił znowu Javier by połączyć Julietę i Jose Davida.Już nie mogę się doczekać kolejnego odcinka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:00:07 06-12-14    Temat postu:

Odc.203 Już za późno

Po południu dziewczyny wraz z Luisaną wracają wreszcie do rezydencji. Ich miny nie pozostawiają żadnych złudzeń. Rozmowa na policji nie należała do najprzyjemniejszych. Mirta wręcz wyczuwając węchem ich złe nastroje, woli o nic nie wypytywać, by nie podpaść szefowym i ogranicza się jedynie do propozycji obiadu. Nikt jednak nie ma na nic ochoty, co z resztą jej nie dziwi. Każda z kobiet zamyka się w swojej sypialni, każda z wyjątkiem Angeli, która niedługo później zjawia się w kuchni z... pretensjami.
A – Czemu Jorgito jest sam w pokoju?! Dlaczego zostawiłaś go samiuteńkiego? Padło ci na mózg?! – bulwersuje się mocno rozgniewana Angela i słusznie, bo mały nie powinien zostawać bez opieki ani na chwilę.
M – Panienko ja tylko na chwilę wyszłam, jak wyście przyjechały. To jego czas na sjestę, raptem 5 minut mnie przy nim nie było.
A – Cały czas się nim zajmowałaś? Pyta ze skargą w głosie Colmenaresówna
M – No tak, dlatego mam opóźnienie z obiadem
A – A Javier? Miał dziś do niego przyjechać
M – No ja wiem, ale on się nie zjawił
Obie są zaskoczone, bo do tej pory jeszcze ani razu nie zdarzyło się szatynowi nie przyjść w umówionym terminie do syna.
A – Jak to nie przyszedł? Niemożliwe
M – No nie przyszedł, przecież ja panience nie kłamię, bo niby po co?
A – No tak, znudziła mu się już rola tatusia. Będzie teraz przychodził raz na jakiś czas, no bo po co szanować ustalenia jakich się podejmuje. Najlepiej robić na co się ma żywnie ochotę! – wścieka się Angela
M – To pierwszy raz. Może coś mu wypadło
A – Jasne. Co za nieodpowiedzialny bubek!
Angela jest bliska płaczu ze złości, ale nie chce okazywać swojej słabości przy Mircie, która już dawno ją rozszyfrowała i czym prędzej wbiega po schodach na górę. Potem barykaduje się z synem w ich pokoju. Gdy Mirta puka i pyta co dalej, blondynka jedynie odrzeka, że gdyby Javier się pojawił, to ma zostać wyrzucony! Dziś na pewno nie zobaczy już synka!

Julieta dłuższą już chwilę leży na swoim posłaniu. Dziewczyna nad czymś duma, czymś co ewidentnie nie daje jej spokoju.
J – Co powinnam zrobić? Porozmawiać najpierw z nią, czy może z nim? Ale wpadłam. Kompletnie nie wiem co mam zrobić w tej sytuacji. Boże, kiedy to się wyda, kiedy to wyjdzie na jaw, to może rozpętać się małe piekło. Sama nie wiem, ale na pewno nie mogę dłużej tego ukrywać. Czas zadać temu kres. To straszne i takie smutne. Ludzie potrafią być naprawdę podli. Jak można tak ranić innych? To potworne.
Julieta siada przy biurku i próbuje od kwadransa wystukać czyjś numer, ale co chwilę ma wątpliwości i wciąż siedząc bez celu, zastanawia się co robić. Z opresji ratuje ją telefon od…Javiera.
J – To znak. Los tak chciał. – stwierdza w myślach Boneta, a potem odbiera połączenie od chłopaka – Javier, o co chodzi?
Ja – cześć. Jest ważna sprawa. Musisz jak najszybciej do mnie przyjechać.
J – Tak jasne, żebyś znowu mnie załatwił tak jak wczoraj? To było nie fair.
Ja – Julieto przeproszę cię za co tylko zechcesz, ale błagam, przyjedź jak najszybciej. Jeśli nie chcesz stracić Jose raz na zawsze, to lepiej wsiadaj już do samochodu. Czekam
J – Nie nabierzesz mnie kolejny raz. Coś kombinujecie, obaj!
Ja – wszystko ci wyjaśnię na miejscu. Pospiesz się, inaczej możesz tego pożałować do końca swoich dni.
Dziewczyna w końcu daje wiarę słowom Valencii i na serio zaczyna się przejmować tym co dzieje się z Jose Davidem, bo to na pewno o niego chodzi.
J – Ok., zaraz będę.
Blondynka zarzuca jeszcze na siebie sweter i w pośpiechu opuszcza rezydencję. Mircie udaje się jedynie zauważyć jej szybko przemykający się cień…

Po niecałym kwadransie dziewczyna jest już w mieszkaniu Javiera. Pierwsze co słyszy od niego po wejściu to:
Ja – już za późno.

Mirta informuje Luisanę o nagłym wyjściu Juliety. Jednocześnie dzieli się też z szefową swoją troską o Angelę. Widzi co się z nią dzieje i bardzo jej to doskwiera.
M – Panienka strasznie się męczy. Chyba jego obecność naprawdę jej szkodzi.
L – Też mi się tak wydaje. Przyznam ci się szczerze, że nawet zapałałam do niego sympatią po tym jak porządnie się ostatnio zachował, ale nie mogę zapominać o tym jak potraktował moją córkę. Dla mnie to jest trudna sytuacja, a wyobraź sobie, co czuje Angela. To musi być piekło.
M – Jestem przekonana, że panienka nadal kocha tego Javiera i nic na to nie może poradzić.
L – Też tak sądzę, choć ona ostatnio strasznie się tego zapiera. Jakby to miało jej w czymś pomóc.
M – Wiem, że Jorgito jest jeszcze malutki, ale może przydałyby im się małe wakacje? Panienka by trochę odetchnęła, może kogoś poznała nad morzem i jakoś sobie wybije tego chłopaka z głowy.
L – To aż tak poważne?
M – Myślę, że tak. Nigdy za nim nie przepadałam, ale nawet ja ostatnio żywię do niego więcej sympatii. Lepiej żeby on był daleko od panienki. Może i ma dobre serce, ale niestety jest też niepoprawnym kobieciarzem i to go dyskwalifikuje. Nie możemy narazić panienki na kolejne rozczarowania. Może i ona go kocha, ale on jej nie. Może mu się podobać, ale na tym nie zbudują związku.
L – W sumie ta podróż przydałaby się obu moim córkom. Obie są załamane, przeżyły zawody miłosne. Masz rację, to dobry pomysł. Do procesu jeszcze się zejdzie, a my w tym czasie wypoczniemy. Pojedziemy i my, zrobimy sobie jeszcze raz wakacje w Yucatan.

Julieta nie może uwierzyć, gdy Javier mówi jej o zniknięciu Jose Davida. Dziewczyna zaczyna się winić, posądza się o to, że to przez jej odrzucenie Jose się zdenerwował i odszedł. Zapłakana siada na podłodze i żali się na swoją głupotę. Jej lament zagłusza słowa Javiera, który stara się coś jeszcze jej przekazać.
Ja – Julieto! Julieto! Chyba nie zamierzasz płakać nad rozlanym mlekiem. Powinnaś go szukać.
J – Tak, ciekawe gdzie? Nie mam pojęcia, gdzie mógł się ukryć.
Ja – Na pewno ma jakieś swoje tajemne miejsca. Pomyśl trochę
J – Owszem, ale to nowe miejsca, które razem poznawaliśmy. On ich nie pamięta, nie ma pojęcia o ich istnieniu. Na pewno tam się nie udał. Nie wiem, gdzie go szukać. Może wezwijmy policję?
Ja – Zwariowałaś? To nie dzieciak, poza tym sam się wyniósł.
J –Ale czemu? Pokłóciliście się? Dlaczego się od ciebie wyprowadził, przecież dopiero co u ciebie zamieszkał?
Ja – Chodzi o wczoraj, o wasz wieczór we dwoje.
J – Mówił ci?
Ja – Trudno było mu zachować milczenie, kiedy tak go wkurzyłaś
J – Naprawdę? Aż tak się rozgniewał?
Ja – a co ty myślałaś? Uciekłaś mu sprzed nosa, bez żadnego wyjaśnienia, jak jakaś obłąkana, a on tak się nastawił na ten wieczór. Chciał go miło z tobą spędzić, a ty po prostu zwiałaś.
J – Booo, booo, z resztą nie ważne. Ty nie musisz o niczym wiedzieć. Z nim to wyjaśnię
Ja – jak go znajdziesz
J – Może jego rodzice będą coś wiedzieli
Ja – Nie! – wyrywa się Valencia – lepiej ich na razie nie powiadamiać. Znasz panią Lorenę, podniesie alarm na całą okolicę i będzie z tego niezła jatka. Lepiej wstrzymajmy się, chociażby do jutra.
J – Ale jeśli coś mu się stanie? Dopiero co wybudził się ze śpiączki. Nie daruję sobie, jeśli mu się pogorszy.
Ja – uspokój się i nie wymyślaj czarnych scenariuszy. Nic mu nie będzie, na pewno. Po prostu musisz go odnaleźć i przekonać do powrotu. Wtedy się uspokoi.
J – Ja?
Ja –a kto? Tylko ty możesz na niego wpłynąć.
J – A ty? Jesteś jego najlepszym przyjacielem
Ja – owszem, ale mnie nie posłucha. Ja to nie ty.
J – Nie rozumiem. Coś ty mu nagadał, że tak się na mnie uparł. Przecież on mnie nie zna, prawie wcale ze sobą nie rozmawialiśmy.
Ja – żeby się poznać wcale nie trzeba słów. Czasem wystarczy spojrzenie i wszystko jasne.
J – No właśnie. Jest coś o czym musimy porozmawiać. Może to nie najlepszy moment, ale nie mogę tego przedłużać, widząc jak oboje z Angelą się męczycie. - znienacka Julieta zmienia temat - Odkryłam coś i chcę się z tobą tym podzielić, choć nie wiem, jak zareaguje Angela. Boję się, że mi tego nie wybaczy, że zdradzę jej zaufanie, ale z jakiegoś powodu los tak chciał.
Ja – poczekaj! Chyba wiem, gdzie mógł podziać się Jose! – Javier wydaje się wcale nie słyszeć monologu Juliety i wyskakuje z pewnym pomysłem, całkowicie wytrącając Julietę z myśli
J – Gdzie?
Ja – poczekaj! Tylko coś sprawdzę.
Javier znika na górze w swojej sypialni, po czym po 5 minutach wraca z powrotem, tym razem jest już prawie pewien, gdzie podziewa się jego przyjaciel i informuje o tym Juliete.
J – na jachcie?
Ja – tak, wspominałem mu o nim, ale całkowicie zapomniałem. Pewnie tam się ukrywa. Musisz do niego pojechać i przekonać go do powrotu.
J – to nie jest dobry pomysł. Nigdzie nie jadę. Skoro wiemy, gdzie jest no i że jest tam bezpieczny, to może lepiej mu nie przeszkadzać
Julieta za wszelką cenę stara się uniknąć ponownego spotkania sam na sam z Jose Davidem, ale Javier nie zamierza odpuścić.
Ja – on tam nie musi być koniecznie sam. Coś mi wczoraj powiedział, kiedy dałaś mu otwarcie kosza.
J – Wkręcasz mnie prawda?
Ja – nie Julieto, nie mam powodu.
J – Ależ masz. Za wszelką cenę chcesz nas połączyć, jakby to było takie proste.
Ja – bo jest!
J – Tak? To dlaczego ty od dwóch lat nie możesz dogadać się z Angelą?! – ripostuje z impetem Boneta. Jej pytanie, a raczej żal jaki się w nim wyraził, zbija go z tropu.
Ja – po co nagle wyskakujesz z czymś takim? Tu nie ma porównania
J –Ależ jest! Kochasz ją?
Ja – Co? czy ty się zbytnio nie zagalopowałaś?
J – Próbujesz układać nasze życie, moje i Jose Davida, a własnego jeszcze nie uporządkowałeś! Jeśli ją kochasz, to idź do niej bałwanie i powiedz jej to!
J – Daj spokój. Ale wyskoczyłaś! – Javier zupełnie nie wie, co się dzieje, Julieta zakasowała go bez reszty, chłopak nie wie jak reagować na jej słowa.
Ja – kochasz ją? Powiedz, czy kiedykolwiek ją kochałeś? Choć trochę? Zależało ci na niej?
J – Jak możesz mnie o to pytać?! To osobiste sprawy
Ja – ty jakoś nie masz problemu z włażeniem z butami w życie moje i Jose, to i ja nie będę się patyczkować. Powiem ci coś ważnego, ale najpierw chcę wiedzieć, chcę to usłyszeć.
Ja – po co? żeby twoja kuzynka znowu zrobiła ze mnie kretyna? Teraz obie będziecie miały ze mnie niezły ubaw tak?
J – Nie odpowiedziałeś mi
Ja – Ok., powiem ci bo ja owszem jestem szczery i nie bawię się cudzymi uczuciami, nie ranię ukochanych osób.
Z lekko tlącą się łezką w oku, Javier przyznaje się Juliecie do uczuć do jej kuzynki, co owocuje uśmiechem na jej twarzy
Ja – kocham ją, kocham ją jak wariat, może nawet bardziej niż kiedykolwiek i co? zadowolona jesteś?
J – to chciałam usłyszeć. Boże! To co wam zrobiono nie mieści się w głowie, to straszne, to wielkie, podłe świństwo – Boneta zanosi się na płacz. Cała sytuacja nie pozostaje bez wpływu także na jej osobę.
Ja – to co nam zrobiono?
J – Javier ja już po twoim powrocie coś podejrzewałam, ale nie dopuszczałam tej myśli do siebie. Znałam tylko wersję Angeli, a ona tak cię wyklinała, była taka zdruzgotana. Wasze rozstanie ją załamało.
Ja – daj spokój. Wiem doskonale jaka z niej osoba, potraktowała mnie jak zabawkę. Jak się znudziła, to wyrzuciła ją do kosza.
J – Przyglądałam się wam, widziałam jak na siebie patrzycie, jak reagujecie na waszą obecność, jak na siebie działacie. Bałam się wtedy, bo nie znałam prawdy, a to co się między wami działo, było tak silne, że bałam się następstw. Bałam się, że wybuchnie kolejny skandal, że znowu wykorzystasz moją siostrę i ją rzucisz.
Ja – co?! To takie brednie ci na mnie nagadała. Teraz rozumiem czemu wszyscy dokoła dziwnie na mnie patrzyli. Nie! nie dziwnie, tylko z pogardą. Co wam jeszcze nagadała? Że co? zmusiłem ją do kochania się ze mną? Tak, no bo przecież Jorge nie wziął się znikąd!
J – Angela nigdy nie kłamała. Mówiła to w co wierzyła.
Ja – wiesz co? Nie chcę tego słuchać, będziesz jej broniła, a ja nie dam po raz kolejny zrobić z siebie idioty. Lepiej już idź.
J – Ale jeszcze nie skończyłam. Daj mi powiedzieć!
Javier prawie siłą wypycha Julietę za drzwi. Rozmowa z nią tak go rozdrażniła, że nie ma zamiaru dłużej jej kontynuować. To dla niego bolesny temat i nie chce go dalej ciągnąć.
Ja – poczekaj. Wysłuchaj mnie. Co cię to kosztuje? – prosi jeszcze w drzwiach Julieta…

„Dziś miałam mega farta. Pod restauracją poznałam pewnego bogacza. Widać że ma kasy jak lodu. Jest dla mnie jak wybawienie. Wpadłam mu w oko, to jest oczywiste. Nazywa się Alfredo, Alfredo Villalba i wiem, że uczyni mnie swoją żoną, tylko on jeszcze się tego nie domyśla. Tym razem tak! Będę miała naprawdę bogatego męża. Nie dam się oszukać tak jak tamtemu, który mnie zwiódł. Na szczęście on już nie jest problemem. Musze się jeszcze tylko pozbyć jego bachorów. Tak ich nienawidzę. Luisana i Marco są jak zmory, ich widok mnie męczy. Przypominają mi tego łajdaka, którego własnoręcznie udusiłam. Nigdy nie zapomnę jego wyrazu twarzy, niesamowitej satysfakcji jaką poczułam, gdy wydał ostatni dech. Tomas Boneta to już zakończony rozdział i to na dobre! Wreszcie wolna!
D – Ja cię kręcę. Załatwiła swojego pierwszego męża. Ta kobieta to był demon! – stwierdza zaczytana jak każdego kolejnego dnia Delia. Niestety nie jest jej dane kontynuować, bo Melesio zagania ją do kuchni, Przyszli jacyś klienci i trzeba im coś ugotować… pierwsi od jakiegoś tygodnia!

W następnym odcinku:

Co takiego Julieta zamierzała powiedzieć Javierowi???
Czy sama zdecyduje się zawalczyć o swoje szczęście???

NIE PRZEGAPCIE ODCINKA 204! BĘDZIE SIĘ DZIAŁO


MUZYKA

Constantemente mia piano instruemntal - Il Volo
Gdy panie Colmenares wracają do rezydencji w złych nastrojach
Gdy Mirta opowiada Luisanie o złym stanie Angeli i dochodzą do wniosku, że czas na wakacje...

Litost instrumental - Belinda
Gdy Angela złości się na Mirtę a potem Javiera i zanosząc się płaczem odgraża się że gdy chłopak przyjdzie to nie zobaczy synka

Porque aun te amo karaoke - Jencarlos Canela
Gdy Julieta rozmyśla nad czymś w swoim pokoju...
Gdy Julieta wymyka się pospiesznie z domu

Nada instrumental - Belinda
Gdy Javier mówi Juliecie, że Jose odszedł

Perdido en ti karaoke - Diego Boneta
Gdy Julieta rozmawia z Javierem o Angeli...a potem on ją wyrzuca

Morir - Belinda
Gdy Delia czyta pamiętnik Debory i dowiaduje się, że zamordowała pierwszego męża
z salidy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:02:36 07-12-14    Temat postu:

Fajny zwrot tu Javier chciał przekonać Juli żeby pojechała na jacht a ta dziewczyna mu wyskakuje ze powinien wyznać Angeli co czuje.A ja z pewnością nie przegapie następnego odcinka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:13:03 08-12-14    Temat postu:

Odc.204 Dobra wróżka Julieta

Julieta nie pozwala się wyrzucić z mieszkania Javiera. Chłopak z naburmuszoną miną odpowiada na jej nalegania słowami:
Ja – To i tak nie ma sensu. Nie zrobię z siebie na nowo idioty.
J – możesz się wreszcie przymknąć i wysłuchać tego co mam do powiedzenia?! – upomina go groźnie Boneta – jedyne czego chcę to otworzyć wam oczy, tylko tyle.
Ja – nie wiem co masz na myśli, ale i tak nie dam się nabrać.
J – Jeśli naprawdę kochasz, albo przynajmniej kiedyś kochałeś Angelę, to powinieneś mnie wysłuchać. To co mam ci do powiedzenia nie jest dla mnie łatwe. Jeśli Angela się o tym dowie, to może się na dobre na mnie rozgniewać, ale postanowiłam zaryzykować, a wiesz dlaczego? Bo nie mogę już patrzeć na to jak się wzajemnie krzywdzicie, a najgorsze jest to, że zupełnie niepotrzebnie.
Ja – Julieto co ty możesz wiedzieć? Nie było cię przy tym, nawet sobie nie wyobrażasz jak twoja kuzynka mnie upokorzyła. Po dziś dzień pamiętam jej słowa, pamiętam jak mocno mnie zabolały.
J - Mimo to nie przestałeś jej kochać prawda?
Ja – Angela była pierwszą dziewczyną, której oddałem serce i dlatego tak bardzo mnie to zabolało, nadal boli, bo masz rację, wciąż ją kocham, ale to nie znaczy że pozwolę z siebie drwić w nieskończoność. Naprawdę nie rozumiem po co ze mną o tym rozmawiasz? Nie wierzę, że Angela cię nie nasłała. Pewnie ma w tym jakiś swój interes.
J – Posłuchaj. Naprawdę wierzysz w to co mówisz? Uważasz ją za kokietkę, intrygantkę i Bóg wie kogo jeszcze?
Ja – Dawniej dałbym sobie rękę uciąć za nią, dziś niczego już nie jestem pewny
J – Angela tylko raz w życiu cię okłamała. To było właśnie tego dnia, kiedy z tobą zerwała.
Javier wbija wzrok w Juliete, jakby wyczekując, co dalej mu powie. W jego oczach pojawia się wyraz zaciekawienia.
J – Poznałeś i zakochałeś się w prawdziwej Angeli, słodkiej, niewinnej, skromnej i marzycielskiej. Ta którą ci wmówiła, nigdy nie istniała.
Chłopak nadal przysłuchuje się Juliecie w wielkiej ciszy.
J – Dziwię się, że pozwoliłeś jej tak po prostu odejść, że nie walczyłeś o nią, że tak łatwo uwierzyłeś w to co postanowiła ci powiedzieć?
Ja – Juli nie owijaj w bawełnę. Co chcesz mi powiedzieć?
J – Wiem, że ją kochasz. Twoje zachowanie na to wskazywało. Może sami tego nie zauważacie, ale z boku, uwierz mi, to aż za bardzo widać. Javi, Angela cię kocha tak samo, a może nawet mocniej niż ty ją.
Ja – mam tak po prostu uwierzyć w twoje słowa? Czemu to ma służyć? Znowu coś planujecie? Pomagasz jej?
J – Angela zerwała z tobą bo myślała, że ją zdradziłeś i…
Ja – co?! Co ty bredzisz?! – wyrywa się z lekka skonsternowany Valencia
J – Dobrze słyszałeś. Angela do dziś dnia wierzy, że ją zdradziłeś i co gorsza, że to ty zabawiłeś się jej kosztem
Ja – Nie! tego już za wiele! Kolejne kłamstwo wymyśliła, żeby się oczyścić tak?
J – Ale ona? Z czego ona ma się niby oczyszczać?
Ja – z tego jak obłudną jest osobą, jak wyrachowaną i rozpustną!
J – Nie wiesz co mówisz! Angela rozpustna? Doskonale wiesz, że to nie prawda, byłeś jej pierwszym i jedynym mężczyzną
Ja – no właśnie, a mimo to, mimo tych swoich zasad, oddała mi się, choć wcale mnie nie kochała. Jaka kobieta tak postępuje!?
J – Zakochana
Ja – przecież mówię...
J – A ja ci mówię – wtrąca Julieta – że zakochana! Posłuchaj mnie uważnie, bo więcej nie będę tego powtarzać. Tego dnia, kiedy wy… kiedy byliście razem, po twoim wyjściu, przyszła do niej China.
Ja – China?
J – tak, China. Pamiętasz ją, to twoja wielka kumpela, o którą tak się martwiłeś. To ona zniszczyła wasze szczęście, to ona jest odpowiedzialna za wasze cierpienie
Ja – o czym ty mówisz? – Javier jest wstrząśnięty, przeczuwa co za chwilę może usłyszeć, ale nie jest gotowy na taki zawód
J – Powiedziała Angeli, że ją z nią zdradzałeś
Ja – Co!?
J – Mało tego, powiedziała też że założyliście się o nią, o to że ją uwiedziesz, a na koniec pokazała jej badanie usg, na którym miało być dziecko jej i twoje
Ja – Nie! – Do Javiera powolutku dociera cała podłość jakiej dopuściła się jego koleżanka, chłopak nie może tego zaakceptować, jest bliski wybuchu, ale sam nie wie, czy bardziej jest wściekły czy załamany, smutny?
Ja – to nie może być prawda
J – Po co mieć wrogów skoro ma się takich przyjaciół przy sobie
Ja – Nie wierzę. To musi być jakaś pomyłka.
J – Nawet sobie nie wyobrażasz jaka ja jestem wściekła na tą świnię! To co wam zrobiła nie ma wybaczenia!
Ja – skąd to wszystko wiesz? Może Angela i ciebie oszukuje? To ona ci opowiedziała tą niby historyjkę tak?
J – Javier pomyśl logicznie. Naprawdę sądzisz, że Angela mogłaby być podłą intrygantką, dopuścić się tych wszystkich podłości i tak perfidnie kłamać?! Nawet jeśli, to po co? Przecież to ona nie chce cię znać, unika cię. Nie zorientowałeś się? Nie zauważyłeś jak reaguje w twojej obecności? Jak się denerwuje? Wiem że trudno ci w to uwierzyć, ale ta twoja znajoma to kawał nie powiem kogo
Ja – Jak Angela mogła jej uwierzyć? - Javier powoli zaczyna przyswajać słowa Juliety
J – A ty? Ty też uwierzyłeś że jest perfidną intrygantką, mimo że to było absurdalne.
Javier zaczyna tracić grunt pod nogami. Wreszcie poznał prawdę, ale jest ona tak porażająca i trudna do pogodzenia się z nią, że chłopak nie jest w stanie już dłużej ustać na nogach i z wrażenia siada na kanapę, ciągle zaciskając palce ze zdenerwowania.
Julieta kontynuuje swoją wypowiedź.
J – Parę dni temu, jeszcze za nim doszło do tego napadu w oranżerii, widziałam na mieście Chinę, ale nie byłam pewna czy to ona, minęły dwa lata, a ona nieco się zmieniła. Wtedy wydawało mi się, że się pomyliłam, ale dziś znowu ją spotkałam na mieście. Na początku udawała, że mnie nie poznaje i prawie przede mną uciekała, ale zaciekawiła mnie jedna rzecz. Nigdzie nie widziałam dziecka.
Javier słucha z wielkim zainteresowaniem
J – Zapytałam ją o to, a ona odrzekła, że go nie ma, bo jej rodzice się nim opiekują. Myślałam, że mówi o was, o waszym dziecku, ale kiedy powiedziała, że niedawno skończył pół roku, coś zaczęło mi świtać. Przecież Jorgito powinien urodzić się mniej więcej w tym samym czasie co jej dziecko. Angela odkryła ciążę zaraz po tym jak China obwieściła jej swoją. Zaczęłam ją męczyć pytaniami i w końcu uległa i powiedziała mi wszystko.
Ja – China jest w mieście?
J – Tak. Podobno zaliczyła wpadkę z jakimś Hiszpanem na wakacjach w Stanach, a potem on ją zostawił i musiała zamieszkać z rodzicami. Kiedy odkryła swój stan było za późno na, jak to ona ujęła, skrobankę i musiała urodzić. Dalej nic już nie chciała powiedzieć. Z resztą nie ważne. Javier, jeśli naprawdę kochasz moją siostrę, to musisz do niej pojechać i jej to wszystko powiedzieć. Angela nadal sądzi, ze tylko się z nią zabawiłeś.
Ja – Ale czemu mnie tak okłamała? Czemu mi to wszystko wmówiła o sobie?
J – Naprawdę nie rozumiesz? Nie chciała żebyś podwójnie ją upokorzył, nie chciała pokazać swojego cierpienia, nie chciała żebyś to widział.
Ja – Biedna, moja ukochana. Boże! Czemu na to pozwoliłeś?! – Javier spuszcza głowę i zatapia ją w swoich dłoniach, nie potrafi powstrzymać łez, jakie teraz wylewają się z jego oczu strumieniem.
Z jednej strony nie potrafi opanować smutku i rozczarowania osobą Chiny, z drugiej na samą myśl jaki dramat przeżyła jego wielka miłość i ile oboje przeszli z winy osoby trzeciej, bije się w pierś. Kompletnie zdruzgotany i zdesperowany potrzebuje czasu, by ochłonąć. Julieta doskonale zdaje sobie z tego sprawę i postanawia się wycofać.
J – Pójdę już. Wiesz co robić.
Dziewczyna poklepuje chłopaka ręką po ramieniu, po czym po cichu wychodzi z jego mieszkania, po drodze zabierając ze sobą kartkę z adresem miejsca pobytu … Jose Davida.

Javier nadal nie może dojść do siebie. Minęła już godzina, a on nadal leży na podłodze, opierając się plecami o ścianę i rozpacza nad losem swoim i Angeli. China nic go teraz nie obchodzi. Chłopak wyrzuca sobie, że był ślepy i jej pomagał, a ona knuła za jego plecami i uczyniła go tak nieszczęśliwym.
J – Gdyby nie ona, ja i Angela dawno bylibyśmy po ślubie i razem czekali na narodziny naszego synka. Co za su***a! – chłopak daje upust swojej złości i wyzywa dawną kumpelę.
Twarz ma już całą zmoczoną od łez, rzadko aż tak bardzo daje się ponieść emocjom i uczuciom, ale dziś nie potrafi przed tym uciec. Na samą myśl o tym jakie piekło musieli przejść z Angelą z winy pewnej idiotki, krew się w nim gotuje.
J – Zawsze, zawsze podświadomie czułem że Angela była niewinna, ale duma, uprzedzenia nie dawały mi tego zauważyć. Tak bardzo mi jej brakowało, tak tęskniłem za jej bliskością, uśmiechem, tym słodkim spojrzeniem. Tak bardzo cię kocham. Już dłużej nie wytrzymam. Musze cię odzyskać, musisz być moja tak jak wtedy, tak jak zawsze byłaś i będziesz!
Chłopak podnosi się susem z podłogi, w łazience przemywa mocno zaczerwienione od łez oczy, a potem nie zważając na nic, wybiega szybko z mieszkania…
Odjeżdża spod bloku na swoim skuterze z piskiem opon!

L – Mirto! Mirto! – Luisana przemyka się po salonie chaotycznym ruchem. Łatwo po niej poznać, że jest czymś mocno zdenerwowana
M – Tu jestem – zza progu drzwi odzywa się pokojówka
L – Widziałaś Angelę?
M – Tak, jest w ogrodzie. Coś się stało?
L – Dostałam dziwnego smsa od Juliety. Może ona coś o tym wie? Biegnę do niej
M – Ale o co chodzi?
Luisana już nie odpowiada, tak szybko pędzi w stronę ogrodu, że nawet nie słyszy nawoływań pokojówki
M – Znowu jakieś problemy? – zastanawia się pokojówka

Luisana dopada starszą córkę bawiącą się z synkiem przy huśtawce. Od razu pokazuje jej swoją komórkę z niepokojącym smsem
L – Wiesz o co może chodzić? Martwię się, nie powinna podróżować sama, zwłaszcza teraz
„Muszę wyjechać jeszcze dzisiaj. Chodzi o Jose Davida. Postaram się wrócić jak najszybciej. Nie martwcie się o mnie. Juli”
Angela odczytuje treść wiadomości.
L – Widzisz? To nierozsądne.
A – Ciekawe o co może chodzić?
L – Boję się, boję się o nią jak cholera.
A – Spokojnie mamo. Napisała że chodzi o Jose Davida, pewnie są razem. Z nim nic jej nie grozi. On na pewno nie pozwoli jej skrzywdzić.
L – Angela ale on nic nie pamięta.
A – Ale to nie znaczy, ze nie zaopiekuje się nią.
L – A może on coś wie więcej? Może nam powie?
A – On? Chyba nie masz na myśli…
L – Owszem. Zadzwoń do niego. Może czegoś się dowiesz. Boję się o Julietę. Nie chcę żeby coś jej się stało
A – Nie ma mowy. Nie będę do niego dzwoniła. Jak możesz w ogóle mnie o to prosić?!
L – Strasznie się martwię. On może coś wiedzieć, byłabym spokojniejsza gdybym chociaż wiedziała o co chodzi.
A – Nie! Zapomnij i przestań mnie już dręczyć. Wracam do domu. Robi się chłodno. Chodź Jorgito.
L – Ale…
A – Mamo! Nie nalegaj. Nie mam zamiaru do niego dzwonić i już!
Luisana przyjmuje tą odmowę z niezadowoleniem. Sama chętnie by do niego zatelefonowała, ale podobnie jak Angela czułaby się tym upokorzona i łatwiej jej było poprosić o to córkę…
Ma się teraz go o coś prosić? Po tym jaka była dawniej dla niego okropna!? Na pewno chłopak pośle ją w diabły.
Kobieta wzdycha jeszcze ciężko i podąża za córką i wnukiem w stronę domu…

Mircie o mało oczy z orbit nie wyskakują, gdy za drzwiami frontowymi ukazuje się jej sylwetka Javiera. Widok zaczerwienionych oczu chłopaka od razu daje jej do myślenia.
M – W czym mogę pomóc?
J – Zastałem Angelę?
Mirta przez chwilę zastanawia się co zrobić. Pamięta doskonale jak dziewczyna wściekła się na niego, gdy rano nie przyszedł do synka i pewnie nadal jest na niego cięta, ale z drugiej strony Valencia wygląda tak żałośnie, że nie jest w stanie go teraz okłamać, mimo że Angeli będzie to nie w smak
M – Jest w ogrodzie – odpowiada.
J – Dziękuję.
Chłopak niemal natychmiast zawraca i schodząc ze schodów wiodących do wnętrz rezydencji, na dole zauważa zbliżającą się ku nim ukochaną…
Na widok dziewczyny dech aż mu zapiera w piersi, na dodatek niesie w ramionach ich synka.
Angela zauważa chłopaka nieco później i z wrażenia aż chwieje się na nogach. Z daleka nie zauważa w jakim stanie do niej przyszedł, ma ochotę w tym momencie uciec, bo nie czuje się gotowa na konfrontację z nim.
L – Daj mi go. – Nagle zza pleców dziewczyny wyłania się jej matka i odbierając z jej rąk Jorgita szepce: Co ci szkodzi go zapytać? Może coś wie?
Luisana oczywiście myśli tylko i wyłącznie o dobru Juliety i dlatego też, na tę jedną chwilę prosi Angelę o wyrozumiałość, zostawiając młodych samych.
Gdyby wiedziała co teraz dzieje się w ich głowach? Zwłaszcza Javiera…

O wiele spokojniejszą głowę ma teraz Jose David. Pomysł Javiera, żeby zamieszkał kilka dni na jego jachcie, okazał się strzałem w dziesiątkę. Chłopak może wreszcie się wyciszyć i nabrać dystansu do wszystkich spraw. W jednej z kabin znajduje starą gitarę, zapewne należącą do jego przyjaciela i korzystając z okazji, postanawia coś na niej zagrać. Jest zdumiony, że tak dobrze mu idzie. Co prawda w liceum coś tam próbował grać, ale zgodnie z sugestiami ojca, nie zamierzał iść w tym kierunku. Dopiero teraz dociera do niego pytanie o to, czym się na co dzień zajmuje…
JD – Rodzice nic mi nie chcieli powiedzieć, omijali ten temat ale czemu? Jak już wrócę, to spytam Javiera. On mnie nie okłamie. Mam już dość tego ochraniania mnie i bezsensownego czekania, aż sobie przypomnę. Może to nigdy nie nastąpi, a ja co? Mam to potraktować jak lukę w moim życiorysie, niezapisaną białą kartkę? Nie! tak nie może być. Muszę wiedzieć co robiłem przez cały ten czas! Po prostu muszę!
Chłopak nastraja gitarę, a potem coś zaczyna sobie przygrywać, zupełnie z głowy…Nie zdaje sobie sprawy, że doskonale zna piosenkę, którą jak sądzi, właśnie wymyślił. Podśpiewuje Sueno surreal

Javier nie wie, jak zabrać się do rozmowy z Angelą. Gdy schodzi ze schodów i wita się z nią zwykłym: cześć, ona odpowiada obojętnie i stara się go wyminąć jak najszybciej.
J – Muszę ci coś ważnego powiedzieć.
A – Kiedy indziej. Zrobiło się chłodno, poza tym jest późno.
Dziewczyna próbuje ominąć chłopaka łukiem, ale on toruje jej drogę i zmusza do bezpośredniego kontaktu wzrokowego. Angela nie jest w stanie znieść jego natarczywego spojrzenia i odwraca się do niego plecami, próbując w ten sposób ukryć przed nim swoje emocje, ale także je w sobie zdusić. Dziewczyna wie, że nie powstrzyma w tej chwili słabości, jaką nadal do niego żywi i może zdradzić się przed nim, a tego by nie chciała.
Javier po chwili zauważa jak całe jej ciało dygocze i mylnie sądząc, że to z powodu zimna, nakrywa dziewczynę swoją kurtką. Nie wie, że Angela drży na samą myśl o jego dotyku, o jego bliskości. Dziewczyna natychmiast zrzuca ją z siebie i na nowo próbuje uciec. Gdy staje już na pierwszym stopniu schodów, Javier zdecydowanym ruchem rąk ściąga ją stamtąd i usadawiając w swoim uścisku odrzeka:
J – Nie zachowuj się jak mała dziewczynka. Wysłuchaj mnie, tylko o to proszę…

MUZYKA

Porque aun te amo karaoke - Jencarlos Canela
Gdy Julieta wyznaje Javierowi całą prawdę, a on nie może uwierzyć i wpada w rozpacz

Nada instrumental - Belinda
Gdy Javier rozpamiętuje to czego się dowiedział i płacze w swoim mieszkaniu itd...

Litost instrumental - Belinda
Gdy Luisana szuka Angeli, a potem wypytuje córkę o to czy coś wie o planach Juliety i prosi by zapytała Javiera...
Gdy Mirta zauważa dziwny stan Javiera i jest mu go szkoda, a potem mówi gdzie jest Angela

Responde - Diego Boneta
Gdy Javier schodzi i zauważa zbliżającą się Angelę a potem prosi ją o rozmowę

Sueno surreal - Christopher Uckermann
Tą piosenkę przygrywa sobie na gitarze Jose David

Perdido en ti karaoke - Diego Boneta
Kiedy Javier "zmusza" Angelę do rozmowy

Duele - Belinda
z salidy

W KOLEJNYM ODCINKU:
CZY ANGELA I JAVIER SIĘ POGODZĄ????!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:14:53 08-12-14    Temat postu:

dubel

Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 15:34:21 08-12-14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:57:43 08-12-14    Temat postu:

Julieta uparta nie dała się Javierowi wyrzucić z mieszkania i dobrze,przynajmniej w końcu poznał prawdę choć był to z pewnością dla niego szok.Tak jak myślałam Angela nie chciała z nim rozmawiać ale czy gdy ją zatrzymał czy wysłucha go chociaż mam nadzieję że tak tylko czy uwierzy bo z tym chyba będzie trochę gorzej ale zobaczymy.Cieszę się też że Juli zdecydowała się jechać do Jose Davida ciekawe czy usłyszy jak śpiewa jaka by była jej myśl gdyby tak było czy pomyślałaby że Jose odzyskał pamięć jak by się zachowała w takiej sytuacji?Ale te pytania już zostawiam i będę czekała co zdarzy się dalej bo nie mam pojęcia może się zdarzyć a co nie więc zgadywać narazie nie będę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:25:29 09-12-14    Temat postu:

Odc.205 W pogoni za szczęściem

Mirta dzieli się z Luisaną swoimi spostrzeżeniami na temat Javiera. Dopatrzyła się u niego dziwnego wyrazu twarzy i nawet, jak sama przyznaje, szkoda jej się go zrobiło.
L – Ja w sumie mu się nie przyjrzałam. Tak martwię się o Julietę.
M – Był jakiś dziwny. Jeszcze go w takim stanie nie widziałam. Zaczynam teraz żałować, że powiedziałam mu gdzie jest panienka Angela. Może lepiej żeby teraz nie rozmawiali? Ona była na niego rano bardzo zła.
L – I tak by się spotkali. Akurat wchodziłyśmy na górę, kiedy on schodził.
M – Ciekawe po co on do panienki przyszedł? Mieli umowę, że więcej już nie będzie się do niej zbliżał. Co pani na to?
L – Nadal nie chcę go w życiu mojej córki, ale muszę przyznać, że nie jest taki najgorszy. Dzielnie bronił Angeli, kiedy policja chciała ją zabrać do aresztu. Nie pozwolił na to. Nie zapomnę mi tego.
M – Pamiętam. To było zaraz po tym, jak karetka zawiozła tego typa, a panienkę znaleźli całą we krwi. Gdyby nie on, to pewnie z dwie noce spędziłaby na komisariacie.
L – Szkoda, że tak ją potwornie skrzywdził. Byłby idealnym zięciem gdyby nie to, że nie traktuje kobiet poważnie
M – Ideałem to jest panicz Jose David. On wie co to znaczy szanować kobietę, jest z tych wiernych, którzy kochają na zawsze. Oby sobie wszystko przypomniał. Wtedy nic już nie stanie na jego drodze do szczęścia z panienką Julietą. Kto by pomyślał, że ci dwoje będą w sobie zakochani i to jeszcze jak. A zaledwie 3 lata temu on planował ślub z panienką Angelą… Jak to się wszystko pozmieniało. Życie umie zaskakiwać.
L – To prawda. Tak się cieszyłam na myśl, że poślubi moją Angelę. A tymczasem wybrał drugą moją córkę.
M – No i panienka Angela jaki numer wykręciła. W życiu bym nie wpadła na pomysł, że zakocha się w takim lekkoduchu jak ten Javier. Byłam pewna, że się nienawidzą.
L – Ja też, ale jak widać, kto się czubi ten się lubi. Ona niestety źle ulokowała swoje uczucia.
M – Ale przynajmniej przeżyła wspaniałe chwile, niektórym nie jest to dane. – Mirta smutnieje na samą myśl o swoim pustym i samotnym życiu, po czym dodaje – teraz może już chodzić i na dodatek mamy tego maleńkiego słodziaka w domu. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło
L – Modlę się, żeby moje małe w końcu zaznały szczęścia. Zasługują na to jak mało kto inny.

A – Puść mnie – prosi łamiącym się głosem Angela. Bliskość Javiera jakiej jest teraz poddana, odbiera jej pewność siebie, a wzrok chłopaka który na niej spoczywa w pełnej krasie, przyprawia ją o palpitacje serca.
Chłopak z niechęcią wypuszcza ją ze swoich objęć i przypatrując się jeszcze jej zmieszanej twarzy oznajmia jej znienacka coś co mało nie strąca jej z nóg.
J – Kocham cię.
Angela nie może uwierzyć w to, co właśnie usłyszała i na nowo odwraca się do niego plecami, on zaś powtarza
J – Kocham cię piękna.
To określenie piękna, jakim często się do niej zwracał, dziś, teraz nie jest dla niej powodem do radości tylko złości. Irytuje ją że tak się do niej odnosi, w dodatku kłamiąc jej tak perfidnie.
A – Przestań!
J – Już wszystko wiem
A – co? – dziewczyna odwraca się do niego dosłownie zamurowana
J – Wiem dlaczego mnie zostawiłaś. Dziś wreszcie znam całą prawdę.
Angela ma ochotę zapaść się pod ziemię. Tak walczyła, zabiegała o to, by chłopak nie dowiedział się prawdy, nie miał satysfakcji, że owszem, oszukał naiwną idiotkę. Tymczasem on mówi, że już wie. To dla niej tragedia!
A – Zostawiłam cię, bo nigdy cię nie kochałam i nie chciałam być z tobą.
J – Co innego mówiłaś mi dzień wcześniej i na dodatek, poparłaś to czynami.
A – Bezczelny – zdaje się krzyczeć w myślach Angela – jak on śmie wykorzystywać zajście w jej pokoju i przypominać jej o nim w tej chwili!
A – To nic nie znaczyło
J – Doprawdy A mówiłaś co innego?
A – Żeby cię zmylić, oszukać.
J – A po co? Lubisz ranić innych ludzi? To cię kręci?
A – Lepiej ty mi powiedz. Co jest takiego w tym fajnego?
Takiej odpowiedzi spodziewał się teraz Javier. Domyślił się, że tylko prowokując dziewczynę może sprawić, że sama się zdemaskuje.
J – Nie wiem, nie mam pojęcia.
A – Kłamca! Świnia!
J - Hej hej czemu się tak unosisz? To ja powinienem tak ciebie określać. To ty mi to zrobiłaś!
A – Po co tu przyszedłeś?! Po to żeby mnie dręczyć?! Nie będę traciła na to czasu. Odczep się! – krzyczy już całkowicie opanowana przez emocje, zwłaszcza te negatywne Angela, gdy nagle Javier odrzeka
J – Jak mogłem być taki ślepy? Nie zauważyć co się dzieje? Jak mogłem dać ci tak po prostu odejść?
Angela jest na siebie wściekła, bo nie potrafi już opanować łez i stając na nowo plecami do chłopaka, stara się jej otrzeć z twarzy, by się nie zorientował. Przy okazji sama nie widzi, co teraz dzieje się na jego twarzy.
J – Teraz dopiero zaczynam wszystko rozumieć, widzieć. Było nam tak wspaniale, tak dobrze a potem tak drastycznie się zmieniłaś. Czemu do cholery nie powiedziałaś mi prawdy?! – pyta podniesionym głosem, wywołując w niej dreszcze na całym ciele. Dziewczyna nic nie odpowiada, cała trzęsie się ze strachu, że jej tajemnica się wydała i jak się po chwili okazuje, nie ma już złudzeń
J – Wiem, że mnie okłamałaś. Kochałaś mnie tak samo jak ja ciebie. Wiem, że to wszystko przez Chinę.
A – Zamknij się! – na samo wspomnienie tego imienia w dziewczynie wzbiera gniew – Czego tu szukasz? Nie dość się naśmiałeś? Znowu chcesz mnie upokorzyć?! Znowu będziesz, przepraszam będziecie się ze mnie naigrywali?!
Angela stawia czoła Javierowi i patrząc mu prosto w oczy, zarzuca go spojrzeniem pełnym wyrzutu, po twarzy zaś spływają jej łzy.
J – Nigdy cię nie zdradziłem, nigdy! Teraz dopiero dotarło do mnie co mi zarzucałaś w parku, kiedy spotkałem cię tam z Jorge. Mówiłaś o jakimś dziecku. Teraz wiem dlaczego. Kochanie…
A – Nie mów tak do mnie! Nie masz prawa!
J – China cię okłamała. Nigdy, przenigdy nie zdradziłbym cię ani z nią ani z żadną inną. Należę tylko do ciebie, i duszą i ciałem. Nie wiem czemu, nie pojmuję tego, ale ona zniszczyła nasze szczęście.
Angela jest szokowana słowami Javiera, ale nie bynajmniej tym co mówi tylko tym że poprzez to bezczelnie na nowo próbuje coś osiągnąć.
A – Czego chcesz? Po co próbujesz znowu mnie oszukać? Nigdy, nigdy ci już nie uwierzę! Daj mi święty spokój! Nie dość się zabawiłeś moim kosztem?! – teraz w głosie Angeli słychać desperację
J – Nigdy bym tego nie zrobił, nigdy bym cię nie skrzywdził. Wiesz to doskonale. Poznałaś mnie i to dobrze, wiesz że nie byłbym zdolny do takiej podłości.
A – Masz z nią dziecko! To mało?
J – A widziałaś je gdzieś?
A – Może i ją porzuciłeś? Po takich jak ty można się wszystkiego spodziewać
J – Jak mam cie przekonać? Nie widzisz jak cierpię. Rozdzieliła nas osoba, którą uważałem za przyjaciółkę.
A – Jak śmiesz?!
Angela nie wytrzymuje napięcia i w przypływie impulsu policzkuje Javiera z całych sił!
A – Nie chcę tego słuchać!
Dziewczyna biegnie czym prędzej schodami na górę, zostawiając niepocieszonego Javiera na dole. Chłopak krzyczy jeszcze w jej kierunku
J – Nie rób tego! Możesz tego żałować! Więcej już tu nie przyjdę, jeśli mnie nie chcesz! Angela! Angela!

Oboje załamani toną we łzach. O ile Javier ma już pewność, że niesłusznie posądzał Angelę o niegodną postawę, o tyle ona ma teraz okropne mętlik w głowie i umiera ze strachu, na samą myśl, że Javier już ją odgadł. Jest też bardzo zawstydzona i wstrząśnięta. Jak teraz spojrzy mu w oczy? Jak stawi mu czoła? Skoro on będzie analizował każde jej spojrzenie i wypowiedziane słowo i może w środku nadal nabijał się z jej naiwności i miłości, bo już wie że rzeczywiście sprawił iż zakochała się w nim i to na zabój…
Angela nie zważając na siedzące w salonie Luisanę z Mirtą i bawiącego się z nimi Jorgita, wbiega zamroczona po schodach w kierunku swojego pokoju, w którym potem zamyka się na cztery spusty. Zaniepokojona do żywego jej stanem matka biegnie za nią, ale natrafia jedynie na jej drzwi. Mówi coś do niej przez nie, ale Angela jest tak skołowana, że nawet jej nie słyszy. Wskakuje do łóżka i zakrywając się kołdrą, szlocha w niebo głosy.
A – Spalę się ze wstydu! Co za łajdak! W żywe oczy kłamie! Co za łajdak!

Javier doskonale zdaje sobie sprawę z tego że nie tak łatwo będzie przekonać Angelę o jego niewinności, dlatego nie zamierza dalej się nad sobą użalać i postanawia działać. Wielokrotnie wystukuje numer komórki Juliety, ale ona nie odpowiada, jakby zapadła się pod ziemię.
J – Cholera! – wścieka się Valencia – tylko ona może mi pomóc! Nie wytrzymam tego dłużej. Angela musi mi uwierzyć. Musi poznać prawdę. Ona nie może myśleć, że się nią zabawiłem! Nie! Nie może tak myśleć.
Chłopak wie, że niczego już u niej nie wskóra, dlatego wkłada kask i odjeżdża sprzed domu dziewczyny. Tymczasem od drugiej strony na posesję kieruje się pewna osoba…

L – Skarbie otwórz – prosi nadal stojąca pod drzwiami Luisana, ale Angela jest głucha na jej prośby
M – Proszę pani – pod drzwiami zjawia się także Mirta
L – Boże ona płacze, słyszę jak moje dziecko płacze. Co on jej zrobił?!
M – Przepraszam, że przeszkadzam, ale ktoś czeka na dole…
L – Kto taki?
M – Lepiej niech pani ze mną zejdzie do salonu…

Mija już 18. Powoli zaczyna się ściemniać.
Jose David nadal pogrywa sobie na gitarze i nie zauważa, że ktoś go obserwuje…z przystani.
JD – Dobra, starczy na dzisiaj. Idę do kabiny coś zjeść. Ale się schłodziło.
Chłopak wzdryga się nieco z powodu zimna, i gdy już ma wejść do środka, słyszy dziwny dźwięk, jakby jakiś plusk.
Wygląda zza łodzi i zauważa topiącą się w wodzie osobę. Natychmiast wskakuje do niej z pomocą. Niestety tonąca dziewczyna straciła już przytomność.
Jose David wyciąga ją na brzeg i rozpoznaje w niej … Julietę.
JD – Ty?
Szybko pozbywa się rozkojarzenia i przechodzi do reanimacji. Julieta jednak nie odpowiada. Wypiła zbyt dużo wody…
JD – Ej lalka nie rób mi tego. Nie ty! – Chłopak wciąż nie przestaje jej reanimować.

Pod wpływem niekontrolowanego gniewu zaraz po wejściu do mieszkania Javier rzuca komórką o podłogę. Jest zdołowany bo Julieta nie odpowiedziała na żadne z jego połączeń. W dodatku jest też wkurzony na siebie, że tak łatwo dał się podejść Chinie i w porę nie zahamował jej zapędów. Gdyby nie był dla niej zbyt pobłażliwy, to może nie schrzaniła by mu życia.
J – Gdybym ją teraz spotkał, to chyba bym ją udusił. Co za wredna su***a! Wszystko zniszczyła!
Chłopak nie może się uspokoić, ma ochotę rozwalić wszystko co mu się tylko napatoczy, ale z kolei ogarnia go też wielki smutek, chętnie by się wypłakał. Sam już nie wie jak rozładować napięcie, jakie się w nim skumulowało.

Sztuczne oddychanie w końcu przynosi efekt i na szczęście Julieta odzyskuje przytomność, ale dalej tłamsi ją uczucie omdlenia. Jose David podtrzymuje jej twarz czule się do niej zwracając, kątem oka dostrzega też jak bardzo dziewczyna jest przemarznięta i jak najszybciej przenosi ją na jacht, do swojej kajuty.
JD – Spokojnie moja ty Julio. Przy mnie jesteś bezpieczna. Zaraz poczujesz się lepiej.
Julieta powoli wraca do siebie, otwiera oczy coraz szerzej i bada miejsce, w jakim się teraz znajduje. Widzi przed sobą sylwetkę Jose Davida, który właśnie przyniósł jej gorącą herbatę. Wyjątkowo zimna wieczorna pogoda dała się dziewczynie we znaki, w dodatku wpadła do wody, co jeszcze bardziej ją zmroziło i teraz jest cała czerwona na ciele.
JD – Proszę. Napij się szybciutko. Gorąco herbata rozgrzeje cię od środka.
Gdy dziewczyna upija łyk, dostrzega dziwne spojrzenie chłopaka skierowane na jej ubranie, które jest całkowicie przemoczone.
JD – Nie mam tu ogrzewania, tylko mały piecyk, ale trochę się zejdzie zanim go rozpalę. Jesteś cała przemoczona, możesz się pochorować.
Julieta spogląda na Jose Davida podejrzliwie, chociaż z drugiej strony faktycznie w przemoczonym ubraniu jest jej dwa razy zimniej i daje się to odczuć.
JD – Powinnaś się rozebrać. Mam gdzieś tu jakiś koc. Dałbym ci ubranie, ale z pośpiechu nie zabrałem walizki od Javiera. Nie mam nic poza własnymi ciuchami i tym kocem. Dobrze, że chociaż on tu jest. Proszę.
Julieta chwyta za koc, ale naturalnie wstydzi się rozebrać w obecności Jose Davida. On to od razu zauważa i na początku go to śmieszy, potem przywołuje pewne fantazje do głowy, ale ostatecznie rozsądek do niego powraca i chłopak wychodzi, by Julieta mogła się rozebrać w spokoju i schować pod kocem. On w tym czasie rozgląda się za piecykiem, a potem próbuje go rozpalić.

Luisana z Mirtą bardzo martwią się stanem Angeli. Dziewczyna siedzi zamknięta w pokoju i nawet Jorgita nie chce widzieć.
L – jakbym mało miała zmartwień! Nie dość, że Julieta gdzieś sobie ot tak pojechała, bez słowa, to teraz jeszcze Angela ma kryzys. Myślałam, że to już nie wróci, że jak już odzyska władzę w nogach, to nie będę musiała tak się o nią martwić.
M – Mnie się wydaje, że ona musi to wszystko przetrawić. Wie pani jaka jest delikatna i wrażliwa. Pewnie musi się z tym wszystkim przespać. Jutro powinno być lepiej.
L – Masz rację. Dzisiaj ja zajmę się Jorgitem. Śpi ze mną. Powiesz Angeli, jeśli raczy dziś wystawić nos poza swój pokój.
M – Oczywiście
L – Nie wiem tylko co z tą Julietą zrobić. Nigdy się tak dziwnie nie zachowywała. Nawet komórki nie odbiera…

JD – Już? Mogę wejść?
J – Tak – odpowiada nieco speszona Julieta
JD – Patrz co znalazłem? Musiał ci wypaść, kiedy cię wyłowiłem – chłopak pokazuje dziewczynie całkowicie zalany telefon komórkowy. – osuszę go. Może jeszcze zadziała. Jak się czujesz?
J – Lepiej. Dziękuję. Gdyby nie ty to byłoby już po mnie
JD – Możesz mi wytłumaczyć jak to się stało? Co ty tutaj w ogóle robisz?
J – yyyy
Jose David od razu orientuje się, że Julieta nie ma żadnego pomysłu na odpowiedź i sam jej udziela
JD – Przyjechałaś za mną prawda?
Julieta nadal milczy, ale to milczenie dla Jose Davida jest wymowne.
Chłopak siada tuż przy Bonecie, wprawiając ją tym w niemałe zakłopotanie i wykorzystując jej trudne położenie, składa na jej ustach czuły pocałunek…

MUZYKA

Porque aun te amo - karaoke - Jencarlos Canela
Gdy Angela rozmawia z Javierem
Gdy Angela wbiega do domu i chowa się u siebie rozpaczając
Gdy Javier dzwoni do Juliety w akcie desperacji

Sueno surreal - Christopher Uckermann
Tą piosenkę przygrywa Jose David

Litost instrumental - Belinda
Gdy Julieta wpada do wody a Jose ją ratuje i przenosi na swój jacht

Sueles volver - Christopher Uckermann
Gdy Julieta odzyskuje przytomność i Jose zanosi ją do swojej kabiny na jachcie

Nada - Belinda
Gdy Javier przeżywa rozmowę z Angelą w swoim mieszkaniu itp

Sal de mi piel - Belinda
Gdy Jose wraca do kajuty i przysiada sie do Juliety a potem ją całuje...
z salidy


W NASTĘPNYM ODCINKU
Czy wydarzy się coś między protagonistami???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 0:30:44 10-12-14    Temat postu:

Biedny Javier,choć się stara nie będzie mu łatwo przekonać Angeli że wpadli w pułapkę Chiny.A co ta Juli zrobiła że wpadła do wody,co się teraz wydarzy,czy w końcu dadzą się ponieść emocjom czy znowu zdarzy się coś co im na to nie pozwoli.Super odcinek.Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:03:40 11-12-14    Temat postu:

Odc.206 Kłopotliwy pierwszy raz

Co prawda Julieta cała drży z podekscytowania, ale też ciągłego zimna. Mimo to, Jose David wyczuwa wzajemność w jej pocałunku i posyła jej uroczy uśmieszek.
JD – Tak słodko smakujesz. Wybacz, ale od pierwszej chwili, kiedy cię zobaczyłem, miałem na to ogromną ochotę, a po tym pocałunku w szpitalu, to myślałem, że o mało nie wyjdę z siebie. Tak mnie pociągasz. Ciągle o tobie myślę.
J – Naprawdę?
JD –A śmiesz wątpić? Bardzo ci zimno?
J – Yyyy nie, już nie tak bardzo – Julieta nie jest zbyt przekonująca, biorąc pod uwagę jej zgrzytające zęby.
JD – Ten cholerny piecyk nie chce działać! To jakiś grat! Może chcesz jeszcze herbaty albo nie! Mam coś lepszego na rozgrzanie. Powinien gdzieś tu być barek. Może jest wino?
Jose David rozgląda się po pomieszczeniu, w końcu w ostatniej szafce dopatruje się jakiejś butelki, ale nie z winem tylko tequilą.
JD – Jeszcze lepiej.
Gdy podchodzi do łóżka na którym leży Julieta, dostrzega wśród mokrych ubrań jej bieliznę i ten widok działa na jego zmysły jak nigdy przedtem. Jest z ukochaną dziewczyną na jachcie, tylko on i ona, we dwoje, w dodatku ona leży teraz na łóżku kompletnie naga, skryta jedynie pod kocem. Siłą rzeczy jego głowę dopadają kosmate myśli.
Bonavides podsuwa dziewczynie butelkę, jednocześnie nieśmiało pytając ją wzrokiem czy może usiąść obok niej.
Julieta podnosi się do pozycji siedzącej, mocno skrępowana, ale nie przestraszona. Przecież to nadal jej Jose David, ten sam z którym już leżała kompletnie naga w łóżku i choć do niczego poważnego wtedy nie doszło, to i tak poczuła się i czuje nadal, mocno z nim związana emocjonalnie.
JD – Nie wiele o tobie wiem.
J – Myślałam, że Javier wszystko ci opowiedział?
JD – Nie tak wiele, nie tyle, ile bym chciał. Masz na imię Julieta i jesteś przepiękna. To wiem. A! no i że jesteś piosenkarką.
J – Mówił ci o tym?
JD – Tak, i bardzo się cieszę z tego powodu, bo twoja muzyka bardzo mi się podoba.
J – Skąd wiesz?
JD – Nie myśl, że jestem jakimś wariatem. Dał mi twoją płytę i calutką przesłuchałem. Masz niesamowity głos, cała jesteś niesamowita.
J – Daj spokój. Aż mi głupio od tych pochwał
JD – Czemu? To czysta prawda. Jesteś ideałem, marzeniem każdego faceta. Moim marzeniem.
Julieta aż zarumieniła się na twarzy po tym wyznaniu, by po chwili przybrać minę zawstydzenia.
JD – Czemu wczoraj ode mnie uciekłaś? Ja ci się wcale nie podobam?
J – Nie
JD – Nie?
J – to znaczy nie o to chodzi. Jaaaa, ja tak szybko nie potrafię.
JD – Nie rozumiem. To była tylko kolacja. Chciałem lepiej cię poznać, porozmawiać z tobą, choć właściwie to mam wrażenie, ze słowa są nam zbędne. Wystarcza mi twoja bliskość i już jestem w niebie. Też tak masz, że czujesz jakbyśmy znali się całe życie? Ja tak mam i naprawdę nie kłamię, to nie mój sposób na podryw. Naprawdę tak czuję. Przy tobie wszystko inne jest mi zbędne.
J – Jose Davidzie, jaaa bardzo cię lubię i…
JD – Tylko tyle? Nie żartuj, nie rób mi tego. Powiedz, że ty też za mną szalejesz? Proszę
Błagalne spojrzenie Jose Davida jest bardzo skuteczne, choć tak na dobrą sprawę i bez niego ma zagwarantowane miejsce w sercu Juliety, tylko że on o tym nie wie, bo nie pamięta.
JD – Cieplej ci już?
J – Trochę
JD – Zaproponowałbym ci coś, ale nie chcę żebyś się obraziła albo uznała mnie za jakiegoś zboczeńca. Widziałem to w telewizji, to najlepsza metoda, żeby nie zamarznąć. - zgrywa się Bonavides
J – Super, to aż tak ze mną źle?
JD – Będzie ci o wiele cieplej, zapewniam cię.
Chłopak zaczyna subtelnie podgadywać Julietę.
J – No to co to za metoda?
JD – Mógłbym ogrzać cię... własnym ciałem
J – Słucham?
Jose David zmienia teraz cały wyraz swojej twarzy nie zdając sobie z tego sprawy. W myślach już wodzi po nagim ciele pięknej blondynki, która podbiła go na bez reszty.
Również Julieta, która przeczuwa dokąd sprawy zmierzają między nimi, napełnia się refleksjami, ale nieco bardziej przyziemnymi niż Jose David. Wspomina smutną historię miłosną Angeli i Javiera. Wszystko się rozmyło w jednej chwili, całe ich wspólne szczęście. Dotarło do niej, że chwile są ulotne. Przypomina sobie też wypadek Jose, w którym o mało go nie straciła. W końcu dziewczyna dochodzi do wniosku, że raz się żyje i niech dzieje się wola boska! Czasem warto być spontanicznym.
J – Naprawdę będzie mi cieplej? – pyta brzmiąc przy tym bardzo seksownie
Jej ton o mało nie zwala Jose z nóg.
Chłopak od razu odbiera to jako zaproszenie i lekko odchylając koc, zanurza się pod nim, wcześniej oczywiście pozbywając się koszulki i spodenek....

Miało być tylko przytulanie, żeby ogrzać zziębnięte ciało Juliety, ale przy takim pożądaniu stęsknionych siebie dwóch zakochanych osób, nieuniknione były następstwa…
Nie wiadomo w którym momencie zaczęły się pierwsze czułe, potem zachłanniejsze i głębsze pocałunki, następnie wymyślne pieszczoty i charakterystyczne dotykanie czułych miejsc.
Julieta i Jose David stracili panowanie nad sobą, przestali kontrolować zachowania swoich ciał i całkowicie podporządkowali się zmysłom i namiętności, jakie wręcz z nich kipiały.
Po raz pierwszy oddali się sobie w pełni, w myślach i w cielesności. Kochali się żarliwie, płonąc ogniem miłości, kiedy nagle… Julieta zemdlała!

Tej nocy Javier w ogóle nie zmrużył oka. Nosiło go na samo wspomnienie zakłamania w jakim tkwił przez ostatnie 2 lata. Chłopak nie może sobie darować, że tak łatwo dał się wkręcić w intrygę, jak sądził bliskiej przyjaciółki i pozbawić szczęścia u boku ukochanej kobiety. Najbardziej przeraża go jednak to, że nie znajduje sposobu na to, by przekonać do siebie Angelę i odzyskać ją. Jedyną szansę upatruje jeszcze w Juliecie, ale to też na dłuższą metę go nie uspokaja. Domyśla się jak ciężko jest Angeli. On gdy był przekonany iż był jedynie pionkiem w jej grze, czuł się fatalnie i nawet pomimo upływu czasu, nie mógł się z tym pogodzić. Dziś wie, że to ona tak się czuła i nadal czuje, przechodzi prawdziwe piekło i z pewnością nie uwierzy mu ot tak.
Odzywa się dźwięk komórki, ale Valencia, co zrozumiałe, nie ma największej ochoty na jakiekolwiek rozmowy. Zerka jednak na ekranik licząc, że może Julieta w końcu raczyła się do niego odezwać. Tymczasem wyświetla mu się jego…mama.
Javier długo pozostaje głuchy na jej połączenia, ale w końcu dla świętego spokoju odbiera.
J – Tak mamo
A – Boże! synu ile ty śpisz? Zaraz będzie 10.
J – Wcale nie spałem
A – No to czemu nie odbierałeś. Wykonałam chyba z 15 połączeń.
J – Miałem wyciszony telefon. O co chodzi?
A – Jakoś dziwnie brzmisz, wszystko w porządku?
J – Tak mamo. Do konkretów, nie mam czasu – burzy się
A – Chodzi o restaurację. Mam informacje od detektywa.
J – No i?
A – Nic nie da się zrobić. Nie ma sposobu na udowodnienie, że Fedra bezprawnie przejęła majątek po twoim wuju.
J – Może to i lepiej. Nie powinnaś zawracać sobie głowy tą sprawą. Może rzeczywiście wujek wszystko chciał jej przepisać, skoro byli małżeństwem
A – Znałam Alonsa jak własną kieszeń. Trudno mi uwierzyć, że zapomniałby o całej rodzinie i dał wszystko, co posiada obcej kobiecie.
J – Mi się wydaje, że ona wcale nie była taka obca. Kojarzę ją nieco, od lat razem pracowali. Odpuścisz w końcu?
A – Poczekaj, to nie wszystko.
J – Co jeszcze? – pyta zniecierpliwiony
A – Już kończę synu, moment. – odrzeka Astrid, dając synowi do zrozumienia, że wyczuła w głosie jego znużenie
A – Ta kobieta doprowadziła restaurację Alonsa do upadku, lada chwila zbankrutuje.
J – To przykre, ale co my mamy do tego?
A – Chce ją sprzedać
J – I ??? nie mów mi żeeee
A – Tak sobie myślę, że to dobry pomysł. Tylko musiałabym kogoś wynająć, kto by przeprowadził transakcję za mnie. Mnie ona zna i na pewno nie odsprzeda udziałów
J – Nie mamo, nawet o tym nie myśl! To głupi pomysł…
Dalszą rozmowę przerywa domofon
J – A niech to! Mamo, przepraszam cię, ale ktoś przyszedł. Muszę sprawdzić. Potem pogadamy.
A – Dobrze, tylko chciałam cię uprzedzić, że właśnie podjęłam kroki w tej sprawie i jeszcze dziś spróbuję to załatwić.
J – Ok., twoja decyzja. Potem się odezwę. Pa!
Chłopak odkłada telefon i podbiega do domofonu. Na kamerce dostrzega, kto do niego przyszedł.

L – Angela! Angela! Zamierzasz cały dzień spęeeee
Luisana wpada do pokoju córki bardzo zaniepokojona po wczorajszych wydarzeniach. Blondynka zachowuje się tak jak dawniej, zamknęła się w sobie i nie opuszczała pokoju przez caluśką noc. Gdy kobieta zwraca wzrok na jej posłanie, zdumiona dostrzega, że jej córka już nie śpi. Zagląda do łazienki, ale tam też jej nie ma. Luisana znowu udaje się do swojej sypialni, gdzie zostawiła Jorgita z Mirtą i informuje ją o nieobecności Colmenaresówny. Obie nie są tym zachwycone.
L – Nie ma jej w pokoju. Nie podoba mi się to Mirto, a jeśli onaaa
M – Nie! co też pani mówi.
L – Zachowuje się tak jak kiedyś. Znowu nie ma z nią kontaktu, słyszałam jak w nocy płakała. Boję się.
M – Pewnie wyszła.
L – Ale dokąd? Nic z tego nie rozumiem
M – Wczorajsza wizyta bardzo nią wstrząsnęła. Wyglądała na jeszcze bardziej poruszoną niż po rozmowie z Javierem. Musiała usłyszeć coś strasznego, skoro tak się załamała.
L – Na dodatek Julieta nie daje znaku życia. Obie moje córki zniknęły, a ja nie mam pojęcia co robić.

Javier aż zbladł z przejęcia na widok stojącej pod blokiem…Angeli.
Z trudem przychodzi mu przyswojenie tego, nie liczył na to, że blondynka jeszcze go zechce zobaczyć, a tym bardziej na to, że sama do niego przyjdzie i to w tak krótkim czasie od ich spotkania. Chłopak natychmiast ją wpuszcza i z napięciem oczekuje jej przy drzwiach swojego lokalu.
Po chwili Angela dociera już do celu i równie zdenerwowana jak on, po jednym głębokim oddechu, puka do jego drzwi. Już po chwili oboje stoją naprzeciwko siebie i krzyżują na sobie własne spojrzenia. Oboje z mocno purpurowymi oczami.
Pierwsza odzywa się ona.
A – Mogę wejść?
Javier uchyla bardziej drzwi na znak aprobaty i wpuszcza dziewczynę do środka, wyczekując niecierpliwie tego, co ma mu do powiedzenia.
Ona tymczasem nie ma śmiałości odwrócić się do niego i stojąc przed nim, zwrócona do chłopaka plecami, drżącym głosem odrzeka
A – Już nigdy więcej nie zabronię ci widywać Jorgita…

Wspólnie z Mirtą, Luisana zastanawia się jak postąpić. Obie jej córki przepadły jak kamień w wodę. Niby Julieta uprzedziła ją, że wyjeżdża, ale do tej pory już powinna się odezwać, a tu nadal żadnej wiadomości od niej. Z kolei Angela, która ewidentnie jest teraz w słabej formie psychicznej, wyszła po kryjomu, niezauważona przez nikogo i Bóg wie co jej do głowy strzeli.
L – Nie! nie mogę dłużej czekać. To zbyt ryzykowne. Dzwonię na policję, albo lepiej jadę tam osobiście. Muszą zacząć je szukać. Mirto, a może Leoncio nasłał na nie zbirów i teraz mają je obie i Bóg wie, co im robią!
M – Niech pani nie przesadza. Na pewno wkrótce to się wyjaśni. Lepiej poczekajmy.
L –Ale nie rozumiesz, że ja się strasznie denerwuj!! Umrę zaraz z niepokoju.
Odzywa się dzwonek u drzwi wejściowych
L – Może to dziewczyny!

Kobieta otwiera w pośpiechu, ale ku jej rozczarowaniu z wizytą przyszedł nie kto inny jak Lorena i ona także jest pełna trwogi, ale o Jose Davida.
Lo – od wczoraj do mnie nie dzwoni. Dziś nie odbiera komórki. Pomyślałam, że może jest z Julietą. Rozmawiałam wczoraj z Javierem przez telefon i zdradził mi, że oni na nowo się spotykają. Dziś do niego dzwoniłam, byłam nawet przed 9 pod jego mieszkaniem, ale nikogo nie było. Stałam pod blokiem jak głupia przez pół godziny. Martwię się.
L – Och Loreno, gdybyś wiedziała przez co ja przechodzę
Lo – co się dzieje?
M – Wygląda na to, że nasze gołąbki są razem tylko gdzie? Moim zdaniem my się tu martwimy, a oni sobie zadowoleni gruchają… - stwierdza górnolotnie Mirta, wprawiając tym Lorenę w nie lada zaskoczenie
Lo – że co?

Angela z trudem opanowując głos i napływające do jej oczu wbrew jej woli łzy, po chwili ciszy zdobywa się w końcu na odwagę i odwraca w stronę zdezorientowanego Javiera. Nie jest w stanie jednak spojrzeć mu prosto w twarz i staje przed nim ze spuszczoną głową.
A – Byłam głupia, naiwna jak dziecko. Bardzo tego żałuję. Na pewno nie chcesz mnie znać, w końcu byłam okropna i nie wysłuchałam cię nawet ale jaaa – teraz głos już jej się łamie na całej linii – ja nie wiedziałam, ona mi powiedziałaaaa, z resztą. Bardzo mi wstyd… wszystko zniszczyłam przez własną głupotę. Jestem idiotką, największą z idiotek – wyrzuca sobie, Javier natomiast cały czas słucha jej wnikliwie.
Angela zaś znowu potrzebuje czasu na nabranie sił, by kontynuować. Nigdy nie czuła się bardziej zawstydzona i upokorzona niż teraz. Przepełnia ją też wielkie poczucie winy. Nawet nie liczy na dobre słowo ze strony chłopaka
A – Jaaa chciałam tylko…ja przepraszam – w końcu pada z jej ust to słowo, przyprawione o słyszalny szloch – przepraszam za wszystko, za to jak cię traktowałam, za moją głupotę, jestem beznadziejna. Naprawdę przepraszam – dziewczyna nabiera powietrza, by jeszcze dodać
A – Możesz odwiedzać Jorgita, kiedy tylko zechcesz. Nigdy, nigdy nie śmiem ci tego odmówić. Masz do niego pełne prawo. Nigdy nie powiedziałam ci tego, ale on został uznany jako twój syn. Zarejestrowałam go pod twoim nazwiskiem. Nie chciałam, żeby miał w dokumentach wpisane, że tata jest nieznany.
To wyznanie napawa Javiera wielką radością, ale skrywaną, bo z jego wyrazu twarzy ciężko teraz odczytać jakiekolwiek uczucia. Są one mocno w nim schowane.
A – Wiem, że nie zasłużyłeś na to wszystko i naprawdę bardzo żałuję. Zrozumiem jeśli nie będziesz chciał mnie więcej oglądać. Wybacz.
Zażenowana jak nigdy wcześniej w życiu, Angela unosi na ten jeden moment zapłakaną twarz i omijając wzrokiem spojrzenie wciąż otępiałego Javiera, wymija go zmierzając do wyjścia.

W NASTĘPNYM ODCINKU:

CO SIĘ STAŁO JULIECIE?


MUZYKA

Sal de mi piel karaoke - Belinda
Gdy Jose i Julieta się całują, a potem rozmawiają przy tequili

Es de verdad - Belinda
Gdy Julieta i Jose David się kochają

Porque aun te amo karaoke - Jencarlos Canela
Gdy Javier nie może spać w nocy i rozpamiętuje jak zniszczono jego szczęście z Angelą, jakie piekło ona przeżyła i że nie mu wierzy i być może nigdy jej nie odzyska

Litost instrumental - Belinda
Gdy Luisana nie zastaje Angeli w pokoju... a potem wraz z Mirtą zamartwia się o nią
Gdy Luisana martwi się o córki i chce dzwonić na policję...

Nada instrumental - Belinda
Gdy Javier rozpoznaje na domofonie Angelę ... a potem wpuszcza ją do środka itd
Gdy Angela kaja się przed Javierem i przeprasza go...

Nada - Belinda
z salidy


Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 1:39:40 11-12-14, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 8:13:41 11-12-14    Temat postu:

Nie ma się co dziwić że Jose Davidowi z pewnością zrobiło się goraco,wiedząc że Juli leży pod kocem naga i nawet Juli postanowiła iść na całość no i stało się Jose David i Juli po tak długim czasie wreszcie połączyli się prawdziwą miłością... Ale co się stało że zemdlała w takim momencie.Ale tego że Angela sama pójdzie do Javiera w życiu bym się nie spodziewała oby tylko chłopak jej tak szybko nie pozwolił odejść.I już z niecierpliwością czekam na następny odcinek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:53:40 11-12-14    Temat postu:

Odc.207 Iskry lecą.

Javier uśmiecha się do siebie, gdy Angela go wymija. Chwyta ją w ostatniej chwili za ramię i porywczo przyciąga do siebie możliwie najbliżej.
J – A ty dokąd? Myślisz, że cię teraz wypuszczę - oznajmia i zaraz potem wbija się w usta dziewczyny, nie pozwalając jej na żadną reakcję. Francuski pocałunek jest krótki, ale przy tym bardzo intensywny i pozostawia oboje bez oddechu.
J – Głuptasie, już nigdy się mnie nie pozbędziesz. Nie mam zamiaru się z tobą rozstawać. Już nigdy.
Angela wydaje się być oszołomiona niespodziewanym obrotem spraw i nadal patrzy na chłopaka zszokowanym wzrokiem. Jednak gdy Javier wyznaje jej co czuje, wszystko dokoła przestaje mieć i dla niej znaczenie
J – kocham cię
A – Ja też cię kocham – rewanżuje się i pozwala na nowo wtargnąć rozpalonym ustom chłopaka do jej wnętrza. Oboje zaśmiewają się do siebie i wymieniając się pełnymi szczęścia spojrzeniami, na nowo łączą się w pocałunku. Teraz Angela jest o wiele bardziej rozluźniona i odwzajemnia się bardzo aktywnie.
Javier opiera ją o ścianę i całuje coraz bardziej łapczywie, jednocześnie nie odmawiając sobie błądzenia dłońmi po jej naprężonym ciele. Dziewczyna zarzuca mu ręce na szyję i przylega do niego tak, że oboje mogą już czuć zatrważająco szybkie bicia swoich serc.
Chłopak zabawia się płatkiem ucha ukochanej, co doprowadza ją do białej gorączki, w tym samym czasie przekręcając klucz w drzwiach. Jego zamiary są jasne, szybko zamienia je w czyny. Już po chwili pieści całe ciało blondynki, wprawiając ją tym w stan odurzenia. Samo obsunięcie ramiączka mu nie wystarcza i zdecydowanym ruchem rozrywa guziczki jej sukienki, zapięte na dekolcie. W tym momencie Angela nagle oponuje
A – Nie, lepiej nie.
J – Czemu? Przecież jesteśmy tu, należymy do siebie. Pragnę cię, ty mnie nie?
A – Tak, ale to nie jest dobry pomysł. Nie powinniśmy
J – Chyba się nie wstydzisz? Byłaś już moja i nie zapomnę tego do końca życia.
A – Ja też, ale teraz chce zrobić wszystko jak należy.
J – To zacznij od tego.
Javier nie wyobraża sobie tak zakończyć pogodzenia z Angelą i aby skruszyć mur, jaki postawiła, na nowo częstuje ją swoimi wargami. Sam się dziwi, gdy dziewczyna w mig mu ulega i kończy z nogami oplatającymi go w pasie. Całują się nieprzytomnie zmierzając do łóżka chłopaka po schodach, które tam wiodą. Javier rzuca Angelę na łóżko, a zaraz potem do niej dołącza i wtapia się w nią. W oka mgnieniu pozbawia ją sukienki, składa na jej brzuchu pieszczotliwe pocałunki wywołując u niej drgania, aż tu nagle dziewczyna znowu protestuje.
A – Nie! nie mogę. Zejdź!
J – Co ja znowu zrobiłem?
A – Nie powinniśmy dzisiaj, nie będziesz chciał. Mam okres.

Zarówno Luisana jak i Lorena odchodzą od zmysłów z powodu niewiedzy o swoich dzieciach. Z marazmu wyrywa je Jaime, przynajmniej Luisanę.
J – Właśnie dzwonili z policji.
L – W jakiej sprawie?
J – Tego typa proszę pani
Luisana odsuwa lokaja na bok, nie chcąc by Lorena za dużo usłyszała.
L – Co powiedzieli?
J – Próbował uciec ze szpitala. Podobno ma wspólniczkę.
L – Próbował? to znaczy że mu się nie udało.
J – Tak, uważam że powinna pani pojechać na miejsce. Mają jakieś ważne informacje do przekazania. Pani adwokat, to znaczy panienek, podobno już tam jest.
L – Mam jechać na komisariat? I to teraz, kiedy mam tyle zmartwień na karku? Nie, moje córki są najważniejsze. Nie pojadę dopóki nie wrócą do domu.
J – Jak pani woli.
L – Ale zaraz! Jeśli on tam nadal tkwi, to znaczy że nie ma ich z nim czyli może faktycznie moje córki nie są w niebezpieczeństwie. Tylko co z moja Angelą? Nigdzie jej nie ma, a tak krucho z nią wczoraj było. Gdzie ona teraz jest? Co robi? Oby nie myślała o najgorszym.

Javier odsuwa się od blondynki i przysiada na rogu łóżka. Uśmiecha się szyderczo, ale Angela która siedzi tuż za nim, nie widzi tego. Dziewczyna czuje się nieco zakłopotana i rozgląda się za swoją sukienką, by ją na siebie włożyć. Kiedy schyla się po nią, Javier zaskakuje ją i popychając od nowa na łóżko, udaremnia jej plany. Opiera ręce przy jej głowie i oznajmia jej:
J – A więc masz okres? Akurat teraz?
A – Tak. Chyba wiesz co to znaczy?
J – I co z tego?
A – Jak to co? Chyba nie chcesz teraz? w takiej sytuacji….
J – O ile wiem, to w niczym nie przeszkadza
A – Nie powinniśmyyyy
J – Boisz się, że znowu zajdziesz w ciążę?
A – A mogę?
Javier zaśmiewa się na cały głos. Jego ukochana wydaje się być bardziej zielona w sprawach intymnych niż myślał kiedyś.
J – Nie jestem ekspertem, ale coś tam wiem.
A – Wiadomo. Znasz się na rzeczy – pojawia się pierwszy objaw irytacji u Colmenaresówny
J – Nie przesadzajmy z tą moją wiedzą.. Po prostu, jak byłem nastolatkiem to siłą rzeczy się tym interesowałem.
A – Szkoda, że nie uświadomiłeś mnie w sprawie pierwszego razu. Może dał byś mi wskazówki żebym nie zaszła w ciążę – odgryza się coraz bardziej rozgniewana blondynka
J – Nie złość się piękna. Wszystkiego cię nauczę – oznajmia szepcząc jej zawadiacko do ucha
A – Nie chcę. Zejdź.
J – To tylko żarty. Nie bądź taka w gorącej wodzie kąpana. Kochaj się ze mną kochanie. – teraz brzmi jakby był skruszony
A – Nie przeszkadza ci to?
J – Ani trochę. Wiem co robię. Zaufaj mi, tak jak wtedy. Zaopiekuję się tobą.
A – Aleeee
Javier skutecznie zapobiega kolejnym wymówkom wpraszając się do niej z pocałunkiem i na nowo przenosi Angelę do świata rozkoszy.
Kocha się z nią subtelnie, ale energiczniej i namiętniej niż za pierwszym razem. Świadomość że ma ją przy sobie, we własnym łóżku i że wreszcie oboje są siebie pewni i tego co do siebie czują sprawia, że śmiało sobie poczyna ze swoją lubą…W końcu to jego kobieta, i duszą i ciałem.

Lorena widząc, że nic nie zdziała czekając bezczynnie w rezydencji Colmenaresów w końcu wyszła, prawdopodobnie po pomoc uda się do byłego męża.
Tymczasem nie mniej przejęta Luisana skrywa się w swoim gabinecie i przyglądając się portretowi zmarłego męża, który zawsze okupuje miejsce na jej biurku, w duchu modli się, aby jej córkom nic się nie stało.
M – Tutaj pani jest. Przyniosłam pani melisę na uspokojenie
L – Nic to nie da, co najwyżej zrobię się senna. Odnieś to świństwo. Tylko powrót moich małych mnie uspokoi
M – Ja chyba wiem, gdzie mogła udać się panienka Angela
L – Wiesz? To czemu nic nie mówisz?! Mogła sobie coś zrobić!
M – Wątpię
L – Zaraz po nią pojadę! No mów! gdzie ona jest?!
M – Tylko niech się pani nie złości
L - Mirto!
M – Ja myślę, że ona pojechała do niego, do Javiera
Luisana przybiera bardzo dziwny wyraz twarzy, jakby oniemiały
J – To absurd. Widziała się z tym chłopakiem wczoraj i wiemy jak to się zakończyło. Na pewno nie była to przyjemna rozmowa.
M – Nie mówiłam pani, ale ja poznałam tą brunetkę, która wczoraj do niej przyszła. A potem, kiedy pani zajmowała się Jorgitem, to ja trochę je podsłuchałam i chyba wiem o co chodzi.
L – Mirto w innych okolicznościach bym cię skarciła, ale teraz do diaska! Mów że, co wiesz?!
M – To była China. Tak, ta sama z którą niby panicz Javier zdradzał Angelę.
L – Niby?
M – Słyszałam jak ta dziewczyna przyznała się Angeli, że wszystko zmyśliła. Ja uważam, że panienka pojechała do niego, żeby to wyjaśnić.
L – Zaraz zaraz bo nie nadążam. To znaczy że…
M – Nie wiem tego na 100%. Słyszałam tylko strzępki rozmowy, właściwie to kłótni, ale moim zdaniem ta China przyszła tu, żeby opowiedzieć wszystko jak było. Tylko nie rozumiem po co, jaki miała w tym cel? Jeśli faktycznie ten Javier jest niewinny, to czemu ona zrobiła mu takie świństwo i teraz, dopiero teraz wraca żeby się przyznać? Wszystko to takie dziwne
L – Nie wiem już co jest gorsze. Nie wyobrażam sobie, co będzie jeśli to okaże się prawdą.
Boże! Ale czemu Angela nic mi nie powiedziała? Nie ma do mnie zaufania?
M – Nie jest już dzieckiem, pewnie sama chce wszystko uregulować. Może sama nie ma pewności i wolała na razie nic nie mówić.
L – No ale jeśli nawet poszła do niego, to już powinna wrócić. Dochodzi 13, a jej nie ma, po Juliecie też ani śladu. To mi się nie podoba.

Nieopodal willi Colmenares znajduje się niewielki park. Na jednej z ławek zasiada… Julieta. Dziewczyna osuwa się na nią rozmarzona, cała jest w skowronkach. Z na wpół przymkniętymi oczyma nie orientuje się, kiedy jakaś osoba staje tuż za nią …
Dziewczyna wpada w popłoch, gdy ktoś zakrywa jej oczy rękoma. Podnosi się na równe nogi i dostrzega rozbawioną twarz... siostry.
J – Ach ty! Co ci tak wesoło?
A – A tobie? Widziałam jak podrygiwałaś w drodze. Miałam wcześniej do ciebie podbiec, ale jak zobaczyłam, że tu skręcasz, to pomyślałam, że i tak cię dogonię.
J – Fajnie cię widzieć.
A – Ciebie też.
Angela i Julieta wpadają sobie w ramiona, szeroko się uśmiechając. Szczęście wręcz z nich tryska.
A – Gdzie się podziewałaś? Nie widziałam cię od wczoraj
J – Och Angela, jak ci opowiem to chyba mi nie uwierzysz. Ale muszę, muszę, bo inaczej eksploduję! Jestem taka szczęśliwa. Boże, jaka ja jestem szczęśliwa. Nareszcie!
A – Nie musisz mi mówić, to widać. Buzia sama ci się śmieje, a jak oczy ci błyszczą.
J – Byłam, byłam z Jose! Dasz wiarę!
A – Mieliście randkę?
J – Lepiej Angela lepiej. Siadaj, opowiem ci wszystko od początku, inaczej nie wytrzymam. Musze z kimś się tym podzielić, bo zwariuję.
A – No słucham. Czym cię aż tak uszczęśliwił?
J – Słuchaj, a nie gadasz! – upomina żartobliwie Julieta
A – No dawaj
J – Javier pożyczył mu jacht, to znaczy pozwolił Jose zatrzymać się tam na jakiś czas no i ja pojechałam tam do niego wczoraj
A – O wow! To ja już chyba wszystko wiem, tak jakoś inaczej wyglądasz, jakoś tak się zmieniłaś na twarzy i w ogóle
J – Ej cicho. Potem będziesz sobie zgadywać.
A – No i co? Co robiliście? – pyta z podtekstem Angela
J – Kiedy zjawiłam się na przystani, zauważyłam go, ale troszkę się już ściemniało i nie byłam pewna, czy to aby na pewno on, dlatego nie krzyknęłam w jego stronę. Podeszłam bliżej, ale on akurat wtedy wstał i zamierzał wejść do kajuty no i wtedy wpadłam
A – na niego?
J – Nie! no co ty? Do wody
A – Jak to do wody?
J – Zachwiałam się jak chciałam przeskoczyć na jego łódź, no i wpadłam. Boże Angela, nawet nie wiesz jak się wtedy wystraszyłam. Miałam śmierć przed oczami
A – Ale nic ci nie jest prawda? Wyglądasz na troszeczkę osłabioną, ale to chyba nic.
J – Straciłam przytomność i nic więcej nie pamiętam, ale zgadnij kto mnie uratował?
A – Niech pomyślę… Jose?
J – No tak! – obie zaśmiewają się do siebie. Co chwilę chichoczą bez powodu, tak bardzo rozpiera je energia, same nie zdają sobie z tego sprawy wciąż żyjąc ostatnimi wydarzeniami z ich życia.
J – Ocknęłam się, jak mnie reanimował
A – No proszę, to się nazywa pierwsza pomoc
J – Ale strasznie przy tym zmarzłam. Myślałam, że nie wytrzymam z zimna. Cała byłam przemoczona.
A – No o tej porze i to jeszcze wieczorem temperatura znacznie spada. Ale widzę cię w dobrym stanie. Pewnie Jose zadbał o to żeby ci było cieplej co? – podpytuje jednoznacznie Angela
J – A skąd wiesz?
A – Nie trudno się domyślić widząc twój głupkowaty uśmieszek
J – Ach ty!
A – No opowiadaj! Jak było?
J – Och siostro – Julieta aż wzdycha na samo wspomnienie – było, było, było…bosko! Nie do opisania.
A – Aż tak dobrze?
J – No, a co cię dziwi?
A – Są różne mity na temat tego pierwszego razu.
J – Wiem do czego zmierzasz. Pamiętam jak mi mówiłaś o sobie i w sumie to muszę ci się do czegoś przyznać.
A – Co wykombinowaliście?
J – Nic, ale to był czysty spontan. Nie powiedziałam mu czegoś ważnego i … potem były problemy
A – Co ty zrobiłaś?
J – raczej czego nie zrobiłam.
Angela spogląda na siostrę z zaciekawieniem, ta zaś zwierza jej się z bardzo intymnych spraw, ale w końcu komu ma o tym mówić, jak nie siostrze, której z resztą w pełni ufa.
J – Nie powiedziałam mu, że to był mój pierwszy raz, a on nie pamiętał i…
A – Jak to mu nie powiedziałaś? Czemu? Powinnaś była, to ważne
J – Wiem, ale to się tak szybko działo, poza tym ogarnął mnie jakiś dziwny wstyd.
A – W sumie to cię rozumiem, też miałam opory przed Javierem, obawiałam się, że mnie wyśmieje i tak dalej
J – No właśnie, jakoś tak wyszło.
A – Ale nie zrobił ci krzywdy?
J – Ciszej, ludzie idą. – teraz Boneta mówi ściszonym głosem, gdy kilku przechodniów kręci się w okolicy – Nie, było cudownie, tylko że potem zemdlałam z tego wszystkiego
A – Dobrze, że tylko tyle.
J – Ale jaja były. Leżałam tak z 5 minut. Gdybyś widziała jak on się o mnie później troszczył, był taki słodki, kochany. Tulił mnie przez całą noc, a rano przygotował mi pożywne śniadanko, żebym nabrała sił. Mój książę. – Dziewczyna nie przestaje się emocjonować nocą spędzoną z ukochanym
A – Jose David zawsze był czuły i wyrozumiały. Chociaż mnie nie kochał, to mogłam zawsze na niego liczyć.
J – Ale trochę inaczej niż ja nie? – zauważa Boneta
A – Juli, tak się cieszę. To znaczy, że znowu jesteście ze sobą.
J – Nie powiedziałam ci najlepszego
A – To jest jeszcze coś?
J – Dziś rano, po śniadaniu coś mi wyznał. Angela, mój Jose David wrócił. On sobie wszystko przypomniał, wreszcie! Rozumiesz co to znaczy?! Odzyskałam go! Jose już nie ma amnezji!
A – No nie mów?! Boże Juli! To super! To najlepsza wiadomość! Tak się cieszę!
J – Powiedział mi, że kiedy rano obudził się trzymając mnie w ramionach, wszystko do niego powróciło, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Pamięta mnie, ciebie, Javiera, wszystkich! Całe swoje życie! Jose David powrócił!

MUZYKA

Responde - Diego Boneta
Gdy Javier godzi się z Angelą namiętnie i udaje się z dziewczyną do swojej sypialni...

Undercover love - Diego Boneta
Gdy Angela wymiguje się przed Javierem itp

Me gustas mucho - Diego Boneta
Gdy Angela i Javier kochają się

Como si fueramos novios instrumental - Belinda
Gdy Angela i Julieta rozmawiają rozbawione i szczęśliwe...

Es de verdad - Belinda
Gdy Julieta mówi Angeli, że Jose odzyskał pamięć.


WIELKIMI KROKAMI ZBLIŻAMY SIĘ DO FINAŁU.

Niebawem zrobię podsumowanie i być może zamieszczę ankietę, w której ocenicie moją telenowelę.
Pozdrawiam wszystkich czytających, najgoręcej komentujących, zwłaszcza Ania1209 i dulce45.
Dziękuję, że byłyście ze mną przez te 1,5 roku.
BESOS PARA TODOS!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 35 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin