Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Constantemente Mia 2013-14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 42, 43, 44 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę???
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
100%
 100%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:29:29 22-07-15    Temat postu:

Julieta y Jose David parte 22
Odc.61-65


Julieta udaje się na pobliski przystanek autobusowy, w międzyczasie z rozgoryczeniem i nieopisanym smutkiem wspomina … czas spędzony z ukochanym: kiedy się po raz pierwszy spotkali przed domem Angeli i zapytała go wtedy o drogę, kiedy spędzili cały dzień w Xochimilco, gdy po raz pierwszy ją pocałował w ogrodzie, kiedy byli u niego na działce podczas rodzinnego grilla i się tam całowali, oraz gdy na stadionie Azteca zaśpiewał dla niej piosenkę. Wszystkie te chwile powracają do dziewczyny ze zdwojoną siłą, ale mimo wielkich wątpliwości i już narastającej nostalgii Julieta nie rezygnuje ze swojego wyjazdu.
J – Nie mogę tu zostać, nie po tym jak wszyscy byli dla mnie mili. Ukryłam przed nimi prawdę ze swojego życia, jak im teraz spojrzę w oczy? Nie zrozumieją, nie uwierzą mi.

Julieta ze łzami w oczach siedzi cierpliwie na przystanku czekając na autobus. Liczy jeszcze raz dokładnie oszczędności, jakie zachowała. Ledwo starczą jej na bilet lotniczy do Madrytu, ale nie ma wyjścia. Tymczasem samochodem przejeżdża …Jose David, który w ostatniej chwili ją dostrzega przez tylne lusterko. Gwałtownie hamuje i zawraca na przystanek. Wyskakuje z auta i biegnie do Juliety, która jest bardzo zdumiona jego obecnością i pogubiona, bo nie potrafi wytłumaczyć co robi na przystanku.
JD – Nie byłem pewien czy to ty ale widzę że jednak, co ty tu robisz dokąd się wybierasz i dlaczego ja o niczym nie wiem
J – Muszę wyjechać, przepraszam
JD – Zamierzałaś tak po prostu wyjechać? Bez słowa? – w głosie chłopaka wyczuwalne jest zirytowanie tym faktem
J – Przykro mi, to koniec
JD – Nic z tego nie rozumiem. Chciałaś uciec?
Julieta dostrzega nadjeżdżający autobus
J – To mój autobus, muszę jechać. Żegnaj
Dziewczyna mija chłopaka i już ma wsiąść do busa, kiedy nagle chłopak chwyta ją w pasie i odciąga.
JD – Jeśli myślisz, że tak po prostu sobie pojedziesz to się grubo mylisz. Najpierw sobie pogadamy
J – Nie! Zostaw mnie! Nie zdążę
Po chwili kierowca odjeżdża a Julieta stoi bezradnie z nietęgą miną
JD – Uważałem cię za inną osobę, myślałem że ty stawiasz czoło problemom a nie od nich uciekasz. Ale przede wszystkim byłem pewien że się dla ciebie liczę, że mnie kochasz
J – Bo tak jest
JD – Nie! Gdyby tak było nie zostawiłabyś mnie i to w taki sposób
J – Nie miałam innego wyjścia
JD – Może po prostu trzeba było mi powiedzieć, że nic do mnie nie czujesz? Że nie odwzajemniasz mojego uczucia
J – Ale ja cię kocham
JD – Więc czemu uciekasz? Czemu bez mrugnięcia okiem nas przekreśliłaś?
Julieta nie potrafi nic odpowiedzieć, co dla chłopaka jest jasnym sygnałem
JD – Tak to jest jak się zaufa komuś, kogo kompletnie się nie zna. Angela nigdy by tak nie postąpiła
Zawiedziony chłopak godzi w czułe miejsce Julietę, która zdecydowanie mu odpowiada
J – Przepraszam, ale nie potrafiłam się z tobą pożegnać. Muszę wyjechać, nie z powodu Angeli czy naszej ukrytej miłości. Muszę wracać do domu.
JD – Mogłaś mnie uprzedzić. Na ile tam jedziesz?
J – Na zawsze. Już tu nie wrócę
JD – Jak to? Dlaczego?
J – Nie mogę powiedzieć, tak mi wstyd
JD – Ale to przez Angelę? Ona wie o nas?
J – Nie, mówiłam już że nie
JD –Więc po co tam jedziesz?
J – Muszę
JD – Ale dlaczego?
Julieta nie wie co odpowiedzieć Jose Davidowi, który czuje się urażony jej brakiem zaufania.
JD – Nie chcesz to nie mów! Nie będę nalegał ale wiesz, myślałem że sobie ufamy. Ja tobie o wszystkim mówię.
J –Jeśli ci powiem nie zrozumiesz
JD – Daj mi chociaż szansę na to, może jednak zrozumiem
J – Nie mogę
JD – Nie możesz czy nie chcesz? Wiesz jak ja się teraz czuję? Jak wykorzystana rzecz
J – Nie mów tak
JD – Chodź
J – Dokąd
JD – Zabiorę cię w spokojne miejsce, gdzie będziesz mogła mi o wszystkim opowiedzieć. Potem obiecuję że jeśli nadal będziesz chciała wyjechać odwiozę cię osobiście
Z wielkimi oporami, ale w końcu dziewczyna zgadza się odjechać z Bonavidesem, który zabiera ją… do swojego mieszkania!

Kiedy Julieta orientuje się, gdzie przywiózł ją Jose David jest bardzo niezadowolona.
J – Nie powinieneś mnie tu przywozić
JD – Czemu? Boisz się że cię napadnę
J – Nie mów tak, po prostu to nie wypada. Nie powinniśmy być sami u ciebie
JD – Daj spokój, to nie te czasy. Nikogo to nie obchodzi.
J – Może czasy się zmieniają ale nie poglądy i system wartości. Może jestem nudna i staroświecka ale straszna ze mnie romantyczka. Źle się z tym czuję
JD – Obiecuję że pobędziemy tu krótko. Chcę tylko dowiedzieć się czemu uciekasz i być może zmienić twoje plany.
J – Dobrze, opowiem ci skoro nie można inaczej. Pewnie pomyślisz sobie o mnie złe rzeczy
JD – Gorzej bym się czuł, gdybym nie zauważył cię na przystanku i pojechałabyś ot tak sobie. Okropnie mnie potraktowałaś!
J – Wiem, jestem tchórzem
JD – Odpowiedz, czemu to zrobiłaś?
J – To długa historia, zacznę od początku
JD – Słucham
J – Jose ja nie przyjechałabym tutaj gdybym nie musiała. Tak naprawdę to ja uciekłam z Hiszpanii
JD – Ale to zabrzmiało. Chyba nie jesteś kryminalistką co? – chłopak się zaśmiewa, ale Juliecie wcale nie jest do śmiechu
J – Nie, chyba nie
JD – Jak to chyba nie?
J – No bo ja, ja tam czasami występowałam w takim barze karaoke
JD – Za to karzą ha ha?
J – Przestań, to poważna sprawa
JD – Ok.,już zamieniam się w słuch, nic nie mówię.
J – Podpisałam umowę z właścicielem tego miejsca na regularne występy ale ani ja ani moi rodzice nie znaliśmy się na tym. Podpisałam to właściwie w ciemno, ale ten pan wydawał się taki w porządku.
JD – Co się tam wydarzyło?
J – Tak bardzo chciałam śpiewać, że przesłoniło mi to cały świat. Rodzice widząc to wspierali mnie i zaakceptowali moje plany. Gdybym nie była taka uparta na pewno by dziś żyli. To ja ich zabiłam rozumiesz!? Przeze mnie już ich nie ma
JD – Uspokój się, nie mówi głupstw.
Dziewczyna jest tak roztrzęsiona, że Jose nie zastanawia się ani chwili i tuli ją w ramiona.
JD – Spokojnie, jestem przy tobie. Możesz płakać do woli

Julieta dopija herbatę, jaką przygotował jej Jose David i kontynuuje swoje wyznanie.
J – Wtedy pop odpisaniu kontraktu mieliśmy wypadek i rodzice…
JD – Zginęli tak?
J – Tak i to przeze mnie, przez moje zakichane marzenia
JD – Juli jesteś dla siebie za surowa, twoje śpiewanie nie miało nic wspólnego z tym co się wydarzyło. Po prostu mieliście pecha
J – W dodatku w tym drugim aucie jechało dziecko, i on zginęło rozumiesz? To wszystko moja wina!
JD – Wcale że nie! Przestań tak myśleć, tylko się zadręczasz. Zrozum, nie miałaś żadnego wpływu na to cię stało
J – Wiesz, ja tak tego żałuję. Gdybym mogła cofnąć czas na pewno nie pchała bym się na scenę
JD – Teraz rozumiem dlaczego nie pochwaliłaś się nikomu swoim talentem
J – To moje przekleństwo! On przywołuje najboleśniejsze wspomnienia, zabija mnie
JD – A nie pomyślałaś, że waśnie powinnaś wrócić do tego, żeby to zwalczyć i udowodnić sobie że jesteś ponad to?
J – Nie mogę, nie mam siły.
JD – To dlatego stamtąd wyjechałaś? Żeby uciec przed śpiewaniem i wspomnieniami?
J – Między innymi. Myślałam, że będąc wiele tysięcy kilometrów stamtąd pozbędę się żalu i smutku, ale to nie mija. Przed tym nie da się uciec.
JD – dlaczego teraz chcesz wrócić i to tak nagle?
J – Nie wiesz jeszcze wszystkiego. Po śmierci rodziców okazało się że Ruiz, tak nazywał się mój szef dał mi niekorzystną umowę. Już po 2 dniach od pogrzebu kazał mi występować. Nie uszanował mojego bólu i cierpienia, zachowywał się nieludzko. Odmówiłam a on zaczął mnie nagabywać i grozić
JD –Zrobił ci coś?
J – Nie ale bałam się go, miałam tylko rodziców a po ich śmierci zostałam zupełnie sama. On mnie zastraszył i dlatego przyjechałam tutaj. A teraz babcia Angeli odkryła że stamtąd uciekłam i mnie szantażuje
JD – Nie rozumiem, jak może cię szantażować skoro nic złego nie zrobiłaś? Poza tym skąd ona o tym wie?
J – Nie mam pojęcia ale powiedziała że policja w Hiszpanii mnie szuka?
JD – Pewnie cię okłamała, żeby cię przestraszyć i jak widzę udało jej się.
J – A jeśli jednak mówiła prawdę. Ten facet kiedyś mi groził że poda mnie do sądu za złamanie warunków umowy
JD – Posłuchaj mnie uważnie. Nawet jeśli to zrobił to jedyne co ci grozi to wypłacenie mu odszkodowania, nie ma sankcji karnych o ile w ogóle poszedł na policję. Nie musisz nigdzie jechać, tu jesteś bezpieczna. Obronię cię słyszysz?
Jose David niespodziewanie się zaśmiewa
JD – Jak możesz być taka naiwna i wierzyć we wszystko? Juli ty nic nie zrobiłaś, nie masz się czego wstydzić. Wracamy do rezydencji
J – Nie! Nie wrócę tam, nie mogę
JD – Ale co cię powstrzymuje? Debora? Spoko, zajmę się nią
J – Ona na pewno przekabaci Angelę i ciocię, one mnie stamtąd wyrzucą bo je okłamywałam
JD – Nie prawda, nigdy im nie skłamałaś
J – Ale zataiłam ważne rzeczy, one na pewno stracą do mnie zaufanie. To koniec! Ja tam nie wrócę!

JD – Naprawdę cię nie rozumiem. Zachowujesz się jakbyś popełniła jakąś zbrodnię, a tak nie jest. Jeśli uważasz że Angela i Luisana cię znienawidzą przez taką błahostkę to widać, że ich nie znasz
J – Łatwo ci mówić. Ty nie przeszedłeś tego co ja, nie wiesz jak to jest kiedy tracisz wszystko a inni cię dodatkowo upokarzają
JD – Może nie spotkały mnie tak przykre rzeczy, ale powiem ci jedno. Już nie jesteś sama, masz mnie i obronię cię. Słyszysz! Debora nie wyjdzie na swoje, nie pozwolimy jej na to a ty zostaniesz tutaj bo tu jest twoje miejsce, obok mnie
J – Ja tak nie potrafię, żyć w kłamstwie
JD – Dlatego musisz je przerwać i opowiedzieć o wszystkim
J – Nie mogę
JD – Nie możesz czy nie chcesz?
J – Nie zniosę kolejnego ciosu od życia
JD – Gorzej się zachowasz jeśli wyjedziesz bez słowa. O tym nie pomyślałaś? Wyobrażasz sobie jak wszyscy byśmy się o ciebie martwili? Jak mogłaś zachować się tak egoistycznie?
J – Będziesz mnie teraz strofował?
JD – Tak bo na to zasługujesz, czy ty na pewno mnie kochasz?
J – Wątpisz?
JD – Po tym co planowałaś sam już nie wiem
J – Zrozum z wielkim bólem serca musiałam podjąć taką decyzję, bałam się też twojej reakcji
JD – Twoja wrażliwość i naiwność mnie przeraża, ale może za to cię tak kocham.
J – Ja też cię kocham i z każdą chwilą to uczucie się umacnia, rośnie we mnie. Boję się, że za daleko to wszystko zabrnie
JD – Nie ma już odwrotu. Musisz podjąć ostateczną decyzję. Albo zostajesz i powiesz prawdę albo wyjedziesz a ja razem z tobą

Tymczasem u Jose Davida
J – Jak to wyjedziesz ze mną?
JD – Chyba jasno się wyraziłem? Nie pozwolę ci odejść, nie dam sobie rady bez ciebie. Nie przeżyłbym naszego rozstania, za bardzo mi na tobie zależy.
Julieta jest wzruszona wyznaniem ukochanego i w przypływie emocji czule go całuje.
JD – A to za co?
J – Za to że jesteś, za to że tak mnie wspierasz.
JD – Obiecuję, że jeśli Angela obrazi się na ciebie ja się wtedy tobą zaopiekuję, nie zostawię cię samej. Wspólnie sobie z tym wszystkim poradzimy no i ktoś musi wreszcie otworzyć Angeli oczy, nie może ślepo wierzyć babce.
J – Masz rację, Debora to zła kobieta i czuję, ze wcale nie zależy jej na szczęściu Angeli ani nikogo innego
JD – To co? Gotowa?
J – Nigdy nie będę na to gotowa, ale masz rację. Problemom trzeba stawiać czoła a nie przed nimi uciekać. Jeśli Angela mnie odrzuci zrozumiem to i zaakceptuję, przynajmniej będę miała spokojne sumienie.
JD – I to mi się podoba. Poczekaj, muszę ci coś jeszcze powiedzieć.
J – Tak?
JD – Nigdy więcej tego nie rób, nie uciekaj ode mnie.
J – Obiecuję, że od tej pory będę ci o wszystkim mówić i dziękuję za wszystko.
JD – Zawsze możesz na mnie liczyć
J – Teraz to wiem
JD – Kocham cię i zawsze będę po twojej stronie, musisz mi ufać bo ja tobie ufam.
J – Wybacz mi, ale Debora tak mnie zastraszyła że nie wiedziałam co robić. Wyjazd wydawał się mi najlepszym rozwiązaniem
JD – Być może o tym zapomnę ale nie ma nic za darmo
J – Że co takiego? Co ty knujesz?
JD – Dziś wieczorem mam casting i chcę żebyś tam ze mną poszła i trzymała za mnie kciuki
J – Wiesz że nie mogę, jak to wyjaśnię w domu?
JD – Potem będziemy się martwić, na razie opowiesz o szantażu babki Angeli a potem ustalimy co i jak ok.?
J – No dobrze, to jedźmy. Strasznie się boję
JD – Nie masz czego, jestem pewien ze Angela ci pomoże.
J – Oby
Jose David daje Juliecie całusa na dodanie odwagi i wspólnie wychodzą pod rękę. Dziewczyna jest spokojniejsza w jego ramionach, ale nadal czuje się niepewnie. Obawia się reakcji kuzynki, także zachowania Debory na jej widok.

Tymczasem Julieta i Jose David zjawiają się przed rezydencją. Po drodze zauważają siedzącego w samochodzie Javiera i podchodzą do niego.
JD – Javi? A co ty tak sterczysz pod domem Angeli?
J – Jose? Juli? Wy razem?
Ju – Jose mnie odwiózł
J – Przejeżdżałem akurat tędy no i zauważyłem, że mi braknie paliwa. Czekam na kumpla, który ma mi je dowieźć.
JD – Aha, o czym ty myślisz człowieku? Ha aha niedługo głowę zgubisz
J – Ostatnio jestem trochę zakręcony
JD – No to nie przeszkadzamy, czekaj dalej
J – A wy co? Razem jedziecie do rezydencji?
JD – No
J – A Angela? Nie zdziwi jej że jesteście razem?
JD – Tym razem May dobrą wymówkę. Musimy już iść. Na razie!
J – Cześć!
Zachowanie pary intryguje Javiera, który podejrzewa że Jose i Julieta w końcu postanowili wyznać prawdę o łączącym ich uczuciu, co go bardzo cieszy bo da mu to wolną drogę do Angeli.

Mirta kończy pakowanie
M – To już wszystko
A – Dziękuję Mirto. Możesz odejść
M – Będzie mi panienki brakować. Może niech panienka przemyśli jeszcze tą decyzję
A – Tu nie ma nad czym się zastanawiać. Mama mnie nie zauważa, każdy żyje swoim życiem a ja po prostu mam już tego dość. Nie chcę czuć się jak kula u nogi. Tak będzie lepiej dla wszystkich. Już kiedyś chciałam zamieszkać z babcią ale mama nas rozdzieliła. Tym razem jej się nie uda.
M – Mówi panienka jakby mama była jej wrogiem a ona zawsze się o panienkę troszczyła.
A – Jakoś tego nie okazywała, zawsze była tylko firma i firma i firma. Teraz już z tym koniec. Odchodzę.
JD – Jak to odchodzisz?
Niespodziewanie w drzwiach staje Jose David i pyta zdumioną Colmenares o jej niewyobrażalne plany!!!!

Angela jest zaskoczona obecnością narzeczonego w jej domu
A – Jose David? Ty tutaj? Nie uprzedziłeś mnie?
JD – Odpowiedz mi na pytanie? Dokąd się wybierasz? I dlaczego ja nic o tym nie wiem
M – Gdyby pan panienki nie zaniedbywał nie miałaby takich pomysłów – wtrąca Mirta
A – Przestań, nie mieszaj się do tego. Wyjdź Mirto – Angela strofuje pokojówkę
M – Panienka wybaczy
JD – Co się dzieje Angela?
A – Wyprowadzam się stąd
JD – Tak nagle? Dlaczego?
A – Mam swoje powody
JD – To nie jest wyjaśnienie
A – Źle się tu czuję, dłużej tu nie wytrzymam
JD – Źle się tu czujesz? Tak nagle, teraz ci tu niedobrze?
A – mama mnie zaniedbuje, w ogóle jej na mnie nie zależy. Dlatego nie chcę tu zostać
JD – Twoja mama ciężko pracuje żeby niczego ci nie zabrakło
A –Tak tak, znam ta śpiewkę na pamięć, ale wiesz co? Mam już tego dość, nie chce i nie muszę tego znosić.
JD – A można wiedzieć gdzie się przenosisz?
A – Do babci, zamieszkamy w jej rezydencji
Jose David ironicznie się zaśmiewa
A – Co cię tak bawi?
JD – Ta kobieta nigdy nie przestanie mącić i zadręczać innych, jest po prostu nie do opisania. Jej zło nie zna granic
A – Mówisz o mojej babci, nie obrażaj jej.
JD – Mówię tylko jaka jest. Jak to możliwe że po tylu latach nadal jesteś zaślepiona i nie dostrzegasz jej prawdziwej twarzy?
A – Nie wiem czemu wszyscy coś do niej mają? Babcia jest w porządku, jedynie ona o mnie myśli.
JD – Jak to wygodnie nie? Przez lata miała cię gdzieś, nie było jej w najgorszym okresie, kiedy miałaś załamanie po wypadku i depresje co sezon. Wróciła teraz, kiedy mąż ją wywalił i nagle zaczęła się tobą interesować. Czy to nic ci nie mówi?
A – Każdy z nas popełnia błędy, to ludzka rzecz. Poza tym to mama nas rozdzieliła, zabroniła babci mnie odwiedzać.
JD – Tak? A z jakiegoż to powodu tak uczyniła?
A – Nie wiem, może bała się że lepiej się dogaduję z babcią, nie mam pojęcia. To ją powinieneś oto zapytać.
JD – Nie wytrzymam dłużej. Powiem ci prawdę bo zaraz szlag mnie trafi!
A – Teraz czas na twoją prawdę tak? Czemu każdy oczernia babcię?!
JD – Julieto chodź! – chłopak woła Bonetę, która czeka za drzwiami
A – Julieta? Przyjechaliście razem?
JD – Tak a wiesz dlaczego?
A – Spotkaliście się na mieście tak?
JD – Powiedzmy
A – Ok., rozumiem. Po co zawołałeś Juli?
JD – Bo ma ci coś ważnego do opowiedzenia o twojej babce
J – I o sobie. Być może mnie znienawidzisz ale musisz to wiedzieć, to ważne.
A – Co się dzieje?
Julieta spogląda niepewnie w stronę Jose Davida
JD – Śmiało, opowiedz jej o wszystkim.
W dalszej rozmowie przerywa im telefon do Jose Davida
JD – Odbiorę a wy porozmawiajcie. Śmiało Julieto, Angela musi poznać prawdę….

Jose David rozmawia przez telefon z …Javierem
JD – Co jest?
J – Słuchaj nie mógłbym na chwilę do was wpaść. Mój kumpel nie dojechał a ja siedzę w samochodzie jak jakiś głupek.
JD – Jasne, chodź. Jak tylko uporam się z pewną sprawą załatwię ci paliwo.
J – Super! To zaraz wpadnę.
JD – Nara!

Tymczasem w pokoju Angeli
A – Ale masz grobową minę. Co takiego ważnego masz mi do powiedzenia?
J – Powinnam to zrobić od razu, zaraz po moim przyjeździe ale nie mogłam, bałam się tego. Nadal się boję, ale Jose David przekonał mnie ze to najlepsze rozwiązanie. Nie mogę uciekać od problemów.
A – A coś ty takiego zrobiła co kuzynko?
J – Ja wyjechałam z Madrytu nie z powodu samotności czy pragnienia odnalezienia rodziny tylko z powodu zaszczucia.
A – Juli coś się tam wydarzyło?
J – No bo ja, ja byłam piosenkarką, to znaczy śpiewałam w pewnym barze
A – Nie mów że to był bar …no wiesz, taki dla… Coś ty tam robiła?
J – Nie, to nie to co myślisz! Ja tam tylko śpiewałam na scenie.
A – No i?
J – Musiałam wyjechać bo właściciel mi groził.

Mirta martwi się planami Angeli i postanawia wtajemniczyć Jose Davida, który czeka w salonie.
M – Przepraszam, mogę zająć chwilę?
JD – Oczywiście, słucham
M – Niech panicz przekona panienkę by nie odchodziła. To zła decyzja.
JD – Mówisz o jej absurdalnej wyprowadzce?
Wnet zjawia się nagle Debora i wtrąca do rozmowy
D – To najlepsze co mogło ją spotkać, żaden absurd! Absurdem to jest wasze narzeczeństwo!
JD – Co pani sugeruje?
D – Doskonale wiesz, nigdy mi nie pasowałeś do niej
JD – Owszem i wiem nawet dlaczego
D – Taki obdartus ze średniej rodziny i Angela, panienka z dobrego domu. Od razu wiadomo było o co ci chodzi
JD – Niech mnie pani nie mierzy swoją miarą
D – Nie zapobiegniesz wyprowadzce Angeli smarkaczu! Możesz też być pewien że rozbiję wasz związek! Nigdy nie poślubisz mojej wnuczki! Nie dopuszczę do tego!
JD – Nagle okazała się pani wnuczką? Ciekawe, co innego mówiła pani gdy przyjechałem prosić panią o wsparcie dla niej. Pamięta pani? 2 miesiące temu byłem w pani domu prosić by zainteresowała się pani wnuczką i co pani wtedy zrobiła?
D – Co było a nie jest nie pisze się w rejestr – Debora otwarcie szydzi z Bonavidesa
JD – To takie łatwe? Tak szybko zmienia pani zdanie?
D – Robię to co dla mnie korzystne, a w tej chwili Angela bardzo mi się przyda
JD – Nie pozwolę by pani włączyła ją w tą chorą grę!
D – Ty nic nie powiesz Bonavides! Wystarczy że pstryknę palcem a ona zrobi wszystko o co ją poproszę.
JD – To się jeszcze okaże!
D – Jeszcze dziś się o tym przekonasz, Angela cię zostawi bo ja ją o to poproszę. Nie zgarniesz jej milionów!
JD – Jest pani cyniczna, nie ma honoru!
Debora zaśmiewa się jeszcze szyderczo i wchodzi po schodach na górę
M – co za wredny babsztyl! Dobrze jej pan nagadał!
JD – Trzeba coś zrobić, ukrócić ten proceder. Angela nie może z nią zamieszkać.
M – Zgadzam się, ta baba to diabeł wcielony. Tylko panicz może coś zaradzić.
JD – Mam do ciebie prośbę.
M – Tak?
JD – Julieta jest właśnie u Angeli, ma jej coś ważnego do powiedzenia. Nie chcę żeby Debora im przeszkodziła. Musimy jakoś ją od nich odciągnąć.
M – Ale jak? Ona na pewno już po walizki poszła.
JD – Nie wiem, idź tam po prostu i dopilnuj żeby ich nie podsłuchiwała. Może zaproponuj jej pomoc z resztą rzeczy, nie wiem.
M – Przyszła tu z pustymi rękami a teraz ma tyle rzeczy i to wszystko za pieniądze panienki! Bezwstydnica!
JD – Pójdziesz?
Nagle odzywa się sygnał dzwonka w drzwiach
M – Tak, tylko otworzę
JD – Nie zawracaj sobie tym głowy, ja pójdę.
M – Dobrze, to ja biegnę na górę
JD – Pospiesz się
Jose David w międzyczasie otwiera drzwi Javierowi…

Tymczasem Mirta zjawia się na dole i przejęta całą sytuacją nawet nie zwraca uwagi na Javiera obecnego w salonie, a właściwie to jego obecność nie razi jej w tym momencie tak jak zawsze.
JD –Co ty tu robisz? Miałaś się zająć Deborą
M – Wypędziła mnie
JD – No to fajnie - mówi z przekąsem Jose
M – Trzeba jej przeszkodzić, bezczelnie podsłuchuje za drzwiami. Kiedy chciałam ją stamtąd przegonić panienka Angela się pojawiła i kazała mi wracać do kuchni
JD – Nie ma innego wyjścia, muszę tam pójść i zająć się tą babą
J – Ona jest gorsza niż sądziłem, ale żeby Angela tak jej ślepo ufała. Nie pojmuję tego.
Javier jest zaskoczony nowiną o wyprowadzce ukochanej, nawet go o tym nie poinformowała. Wie już że dziewczyna obraziła się na niego a mieszkanie w miejscu, gdzie nie będą mieli możliwości spotykania się, jest zerwaniem ich stosunków. Chłopak nie ma zamiaru odpuścić i goni za Jose Davidem, który zamierza zapobiec planom Debory.
Gdy obaj wraz z Mirtą docierają do holu, zauważają Villalbę ostentacyjnie podsłuchującą pod drzwiami.
M – Widzicie! To babsko podsłuchuje!
JD – Tak nie będzie! - Jose David traci panowanie nad sobą i siłą odciąga kobietę od drzwi.
D – Co ty wyprawisz łajdaku!
Javier także nie zamierza stać obojętnie i pomaga kumplowi zaciągnąć kobietę do jej sypialni.
JD – Posiedzi sobie pani tutaj aż sprawy się wyjaśnią!
D – Ty śmieciu! Jak śmiesz?!
JD – Angela i Julieta sobie w spokoju porozmawiają a my sobie tu w międzyczasie pobędziemy babuńciu
D – Przeklęci! Zapłacicie mi za to!
Trójka „chwilowych” sojuszników nic sobie nie robi z tych gróźb i naśmiewa się z Villalby, która nie może się wydostać z sypialni. Gdy zaczyna krzyczeć Javier knebluje jej usta!!!

Tymczasem Angela jest wstrząśnięta wyznaniem Juliety, ale nie bynajmniej jej problemami z Ruizem tylko rewelacjami na temat szantażu jej babki. Dziewczyna nie może w to uwierzyć.
A – Juli przesadzasz. Wiem, że nie lubisz babci ale to nie powód żeby tak zmyślać.
J – Mówię najprawdziwszą prawdę, ona mnie tym szantażowała.
A – Jeśli naprawdę nic złego nie zrobiłaś to dlaczego chciałaś uciec?
J – Bo bałam się twojej reakcji, że mnie skrytykujesz no i tego co ciocia sobie pomyśli.
A – Nie wiem jak będzie, za chwilę się stąd wyprowadzam ale myślę, że powinnaś powiedzieć mamie.
J – Angela ja nie chcę żebyś stąd odchodziła, twoja babcia jest złym człowiekiem. Groziła mi
A – Wiem że wszyscy jej nie lubicie ale żeby takie oszczerstwa wygadywać? Juli, i ty też w to się bawisz? Nie wstyd ci?
J – Ale ja nie kłamię
A – Nic więcej już nie mów bo mnie wkurzysz ok.? Odchodzę z babcią i żadne próby twoje czy Jose Davida tego nie zmienią. Możesz zawsze mnie odwiedzać, ale proszę cię, skończcie już z tym!
Niestety, Angela jest nieprzejednana, nie wierzy w słowa o jej babci i udaje się do jej pokoju by poinformować ją o wyjeździe. Jakież jest jej zdziwienie po tym co tam zastaje…

Dziewczyna już na korytarzu słyszy krzyki, jednak prawdziwego szoku doznaje po wejściu do środka. Słyszy krzyki babki, które wcale jej nie cieszą!
D – Ty draniu już ja ci pokaże! Angela z tobą zerwie, ta kaleka robi wszystko o co ją tylko poproszę! Zadbam o to żeby cię zostawiła!
Angela jest wstrząśnięta tym co usłyszała i to z ust swojej ukochanej babci. Nie zwraca nawet uwagi na jej stan ( Jose David ją przytrzymuje a na szyi ma chustkę, która wcześniej zakrywała jej usta ), jest tak zszokowana że nie może wydusić ani słowa i natychmiast zawraca do siebie.
Debora także jest sfrustrowana ale bynajmniej nie stanem wnuczki tylko zepsuciem jej planów.
D – Angelita, aniołku to nie tak. Oni mnie napuścili, skarbie.
Babka pospiesznie biegnie za wnuczką, ale Julieta zamyka jej drzwi tuż przed nosem a Javier z Jose Davidem nie mają skrupułów i z wielką radością wynoszą jej walizki na dół.
Gdy chcą ją wyrzucić Debora niespodziewanie odmawia!
D – Nie wyjdę stąd dopóki nie porozmawiam z wnuczką!
JD – Jeszcze pani śmie czegoś żądać. Wynocha stad!
D –Zamknij się! Pójdę jak mi się zachce!
J – Bezczelna!
D – A ty się zamknij, znalazł się kolejny obrońca pokrzywdzonych! Dwaj kretyni!
Po chwili w salonie zjawiają się pracownicy domu: Mirta, Jaime i Eloy, którzy także chcą pozbyć się Debory z rezydencji i oferują pomoc.
M – Może wspólnymi siłami ją usuniemy, to babsko nie może tu dłużej przebywać.
E – Na szczęście panienka już wie co to za potwór!
J – W końcu się zorientowała, że trzyma w domu pasożyta i intrygantkę
D – Przeklęci! Wszyscy będziecie wąchać kwiatki od spodu, zobaczycie!
M – Takie groźby to może sobie pani wsadzić! Wreszcie się pani pozbyliśmy!
D – Nie ciesz się zawczasu, Angela jeszcze mnie nie wyrzuciła
J – Dobrze powiedziane, zaraz na pewno to zrobi!
JD – Nie będę jej narażał na kolejne spotkanie z tą wariatką. Niech się pani stąd wynosi!
D – Powiedziałam, że nie wyjdę póki nie porozmawiam z Angelą!
E – Nie ma się nad czym zastanawiać. Bierzmy się za to próchno!
Wszyscy pracownicy zgodnie chcą wyprowadzić Deborę, ale nagle z góry oponuje Julieta!
J – Nie! Przestańcie! Zostawcie ją
M – Ale panienko
Julieta schodzi wywołując we wszystkich poruszenie
M – Panienka przecież przy tym była, słyszała też co ta pani wygadywała
J – Tak ale to nadal babcia Angeli i ona nie chce, żeby ją tak traktowano
Debora czuje, że odniosła kolejną wiktorię
D – Moja wnusia, wiedziałam że się ode mnie nie odwróci. Idę do niej
J – Nie! – Julieta oponuje
J – Angela nie chce pani widzieć, poprosiła mnie żebym przekazała jej wolę. Ma się pani natychmiast stąd wyprowadzić
D – Niemożliwe! Kłamiesz, chcę z nią rozmawiać
JD – Czego pani nie rozumie? – wtrąca się Jose David
J – Angela nie chce mieć z panią nic wspólnego. Jeśli nie odejdzie pani dobrowolnie wezwie policję
D – Co? Policję? Na mnie? Nigdy! Nie chce to nie! I tak mam ją gdzieś! Drugiej takiej idiotki nigdzie nie ma, nawet nie wie ile razy z niej drwiłam, przeklętej kaleki!
Obelżywe słowa Debory w kierunku Angeli mocno zdenerwowały Javiera, który nie wytrzymuje i … policzkuje ( ! ) kobietę
D – Ty śmieciu! Ja ci zaraz pokażę
Debora ma zamiar rzucić się na chłopaka, ale Jose David i Eloy jej na to nie pozwalają.
Z kolei Mirta i pozostali są pod wrażeniem zachowania Javiera, który bronił Angeli. Dziwi ich to tym bardziej, że nie mają pojęcia o łączącym ich uczuciu.
Debora dostaje ataku wściekłości ale przytrzymujący ją Jose David i Eloy studzą jej zapał i wyprowadzają na zewnątrz, Javier natomiast wynosi jej walizkę.
Mimo, że Angela nie chciała w taki sposób odesłać babki, zostaje ona wyrzucona z rezydencji jak pies ( ! ).

Gdy tylko wszyscy wracają do środka Mirta wyskakuje z tekstem:
M – Trzeba to oblać! Biegnę po kieliszki i szampana!
Nie da się ukryć, że wszyscy ucieszyli się z odejścia Debory i poczuli ulgę na wieść, że Angela wreszcie ją zdemaskowała.

W międzyczasie toast w salonie przeobraża się w wielką fiestę. Mirta nawet włącza muzykę i podśpiewuje z Eloyem. Jose David wykorzystuje wolną chwilę i szepce potajemnie do Juliety
JD – Jak ci poszło z Angelą?
J – Dobrze, miałeś rację. Ona jest w porządku, obiecała mi też że nie powie nic cioci
JD – Luisanie? Czemu nie chcesz żeby wiedziała?
J – To pewien bardzo bolesny etap z mojego życia i chce o nim zapomnieć. Ja pochowałam już muzykę.
JD – Moim zdaniem popełniasz błąd. Słyszałem cię i wiem ze masz ogromny talent.
J – Mogę robić masę innych rzeczy, a śpiewanie to już przeszłość, która nie wróci.
JD –Coś nie tak?
J – My się tu bawimy a Angela tam sama cierpi. Chyba powinieneś do niej pójść, była bardzo przybita kiedy zamknęłyśmy się w jej pokoju.
JD – Domyślam się, to dla niej straszne. Ona jest taka delikatna, łatwo ją zranić.
J – Była cała zapłakana, nie mogłam jej uspokoić.
JD – Zaraz do niej pójdę, tylko popatrzę jeszcze na ciebie chwilkę. Nie wiele brakowało a pozbawiłabyś mnie tej możliwości.
J – Przestań, jeszcze nas usłyszą
JD – Wiem ale nie mogę się powstrzymać, z każdym dniem, godziną, minutą jesteś jeszcze piękniejsza. Marzę żeby dać ci całusa
J – przecież w twoim mieszkaniu dałeś mi masę całusów
JD – Ale wciąż mi mało, tak na mnie działasz kochanie
Jeszcze dłuższą chwilę młodzi flirtują, aż w końcu nie wytrzymują i postanawiają się przenieść do kuchni by pobyć sam na sam. Gdy upewniają się, że nikt się nie zbliża namiętnie się całują.

Julieta i Jose David nadal całują się w kuchni. W pewnym momencie dziewczyna wyrywa się z objęć ukochanego
J – Musimy już iść, inaczej ktoś się zorientuje że nas nie ma
JD – Kiedy jestem z tobą czas płynie mi jak szalony. Pójdziesz ze mną na ten casting, o którym ci wspomniałem?
J – Nie powinnam, poza tym to jest wieczorem. Jak wytłumaczę moją nieobecność?
JD – Coś się wymyśli. Bardzo mi zależy na twoim wsparciu, czuję że dziś wreszcie mi się poszczęści
J – Naprawdę bardzo bym chciała ale nie wiem jak to zrobić
JD – Od strony ogrodu jest tajemne wyjście, wiem bo kiedyś Angela mi je pokazała. Tamtędy wyjdziesz niepostrzeżenie a ja będę czekał po drugiej stronie ulicy
J – To szaleństwo
JD – Po castingu zabiorę cię na dyskotekę i będziemy się całować bez końca
J – Ty tylko o jednym
JD – Nie mogę się doczekać kiedy będę z tobą sam na sam
J – Jeśli się wymknę to oszukam wszystkich, nie chce zdradzać ich zaufania
JD – To nic złego, zaufaj mi. No to jak będzie?
J – Postaram się ale nic nie obiecuję. A teraz chodźmy już bo jak nas przyłapią to nie wiem co będzie
JD – Ok. ale ostatni buziak
J – Ok., no już. Ja idę do salonu a ty biegnij do Angeli

Niespodziewanie rozlega się pukanie do drzwi. Młodzi wpadają w popłoch bo odzywa się głos Jose Davida! Jak wytłumaczą mu swoje spotkanie
A – O nie! I co teraz?
JD – Angela, mogę wejść? Angela
A – Chwileczkę!
JD – Wszystko w porządku?
A – Moment!
Po chwili dziewczyna otwiera lekko drzwi
A – Tak?
JD – Chciałem zapytać jak się czujesz?
A – Dobrze, w miarę dobrze
JD – Wpuścisz mnie?
Dziewczyna niechętnie zaprasza chłopaka do siebie, obawia się że zobaczy Javiera, który schował się pod jej łóżkiem!
JD – Ostatnio poświęcam ci bardzo mało czasu ale mam masę obowiązków
A – Nie przejmuj się, doskonale to rozumiem
JD – Niezwykłe. Jeszcze jakiś czas temu wypominałabyś mi to, a teraz jesteś jakaś inna. Zmieniłaś się.
A – Mam nadzieję, że na lepsze
JD – Oczywiście, nawet nie wiesz jak bardzo mnie to cieszy.
A – Mam teraz więcej siły, wierzę że może być lepiej, że mam szansę na normalne życie.
JD – Dobrze, że masz teraz takie podejście. Lepiej późno niż wcale.
A – Nie musisz się już o mnie martwić, jest bardzo dobrze
JD – Widzę, ale dziś spotkała cię przykrość i …
A – Nie chcę o tym rozmawiać
JD – Chciałem ci tylko powiedzieć że zawsze możesz na mnie liczyć, wypłakać się na moim ramieniu i, no i poinformować cię że ona już się wyprowadziła.
A – Wiem, i dziękuję za pomoc. Sama nie dałabym sobie rady. Co mi się tak przyglądasz?
JD – Naprawdę promieniejesz, aż miło popatrzeć.
A – Ty też jakoś lepiej się trzymasz
JD – A co będzie z Julietą? Rozmawiałyście dzisiaj
A – Opowiedziała ci o wszystkim prawda?
JD – Tak, to znaczy spotkałem ją przypadkiem i zaciekawiło mnie jej dziwne zachowanie
A – Dziwne że tobie o wszystkim powiedziała, choć prawie w ogóle nie rozmawiacie no i jeszcze posłuchała cię i zawróciła.
JD – Właściwie to ja bardziej to na niej wywarłem niż ona mi się zwierzała, ale na szczęście poszła za moją radą no i przyjechała
A – Co o niej sądzisz?
JD –Czemu pytasz?
A – Sama nie wiem, może po tym z babką to z przezorności.
JD – Moim zdaniem Julieta jest spoko, można jej ufać tylko ma bardzo niską samoocenę i lubi sama piętrzyć sobie problemy
A – Mówisz o tym szantażu babki?
JD – W końcu dziewczyna nic złego nie zrobiła a zachowywała się tak jakby nie wiem co zrobiła
A – Zauważyłam że Julieta jest bardzo wrażliwa, ale w sumie mogła nam powiedzieć o swoich problemach na samym początku. Wszystkim by to wiele ułatwiło.
JD – Powiesz Luisanie?
A – Nie ja powinnam to zrobić, daję wolną rękę kuzynce

Jose David nie wiedząc o obecności Javiera pod łóżkiem rozmawia szczerze z Angelą, między innymi o ich ślubie.
JD – Nie uważasz że to trochę szybko?
A – Chcesz to przełożyć?
Oboje nie znając swoich prawdziwych uczuć starają się nie urazić siebie nawzajem, Jose David przekonany o miłości Angeli nie chce by poczuła się dotknięta, tak samo myśli Angela tylko w odwrotną stronę.
JD – Nie, ależ skąd. Tylko jesteśmy jeszcze bardzo młodzi, ty masz 22 lata ja raptem 24 no i myślę, że mamy jeszcze czas. Mogłabyś spokojnie dokończyć rehabilitację.
A – Wiem ale nie czuj się z tego powodu źle, jeśli chcesz tego ślubu to może zostać tak jak jest.
JD – To już za 1,5 miesiąca
A – Niedługo, w sumie to możemy się nad tym zastanowić. Jeśli nie masz z tym problemu
JD – Tak tylko to może wcale nie być takie proste, data już jest zatwierdzona.
Nagle rozlega się dźwięk dzwonka
A – Ktoś z pracy?
JD – Nie, to tylko przypomnienie. Muszę się zbierać, mam dziś casting
A – Casting?
JD – Wiem że nigdy za tym nie byłaś, że ci się to nie podobało ale wiesz ja marzę o muzykowaniu no i dziś mam okazję na coś wielkiego
A – Spokojnie, nie mam nic przeciwko
JD – Naprawdę?
A – Powodzenia!
JD – Dzięki!
A – Koniecznie zdaj mi jutro relację!
JD – Naprawdę ostatnio mnie zadziwiasz
Jose David całuje narzeczoną w polik na pożegnanie, z resztą ona też nie kwapi się do prawdziwego całusa i wychodzi. Tymczasem spod łóżka natychmiast wyczołguje się Javier i pospiesznie zamyka drzwi na klucz
J – już ja mu dam ślub!
A – Jesteś zły?
J – A ty byś nie była? Ten ślub będzie ale ze mną
Chłopak nie daje dziewczynie chwili na odetchnięcie i całuje ją namiętnie.

Tymczasem Julieta rozgląda się za Javierem, zastanawia ją gdzie się podział. Po chwili zauważa schodzącego Jose Davida, który puszcza do niej oczko dając jej znak by wyszła na zewnątrz.
J – Odprowadzę Jose Davida, zaraz wracam
M – Dobrze panienko, a my będziemy już kończyć bo niedługo pani przyjedzie i trzeba to wszystko wysprzątać.
Jose David czeka tuż przy drzwiach frontowych.
J – Już jestem, jak było?
JD – W porządku, Angela jest nie do poznania. Przypomina tą samą słodką i wesołą dziewczynę sprzed 5 lat.
J – To dobrze
Jose David zauważa nietęgą minę dziewczyny
JD – Jesteś o coś zła?
J – Nie, dlaczego?
JD – Bo jakoś tak zgasłaś kiedy powiedziałem ci o Angeli.
J – Zdawało ci się
JD – Chyba nie jesteś o nią zazdrosna…
J – A powinnam? – dziewczyna ma poważny głos
JD – Zaraz ci odpowiem na to pytanie
A odpowiedzią jest czuły i pełen pasji pocałunek!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:54:01 22-07-15    Temat postu:

Angela & Javier parte 21
odc.56-58


Javier nie kryje swojego szczęścia, nie może uwierzyć, że Angela mimo jego domniemanej kradzieży pojawiła się w umówionym miejscu
J – Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś. Bałem się że nie przyjdziesz
Chłopak po raz kolejny próbuje pocałować swoją ukochaną jednak tym razem Angela mu się opiera
A – Jestem ale nie myśl, że to coś zmienia
J – To znaczy
A – Nie planowałam się tu zjawić ale uznałam, że powinnam choćby po to by wyjaśnić wątpliwości.
J – Nadal sądzisz, że to ja wziąłem twój pamiętnik
A – Przecież cię widziałam, nie rozumiem tylko czemu tak kręciłeś
J – A jeśli powiem ci że to jednak nie ja, pomimo tego co zobaczyłaś? Uwierzysz w moje słowo?
A – Chciałam dać ci szansę ale widzę że nie potrzebnie, nie masz zamiaru nawet mnie przeprosić.
J – Nie! Zaczekaj. Chodźmy tam, na ławkę. Będzie wygodniej i bezpieczniej. Powiem ci całą prawdę, obiecuję.
A – Nie mam dużo czasu.
J – Chodź. Jeśli to ma być nasze pożegnanie to poświęć mi chociaż 10 minut, tylko o to proszę.
Słowa te zasmucają Angelę, która w rzeczywistości nie chce rozstawać się z Valencią. Dopiero teraz dociera do niej, że ich drogi mogą się ostatecznie rozejść i Javier nie mówi tego ot tak sobie.
A – Dobrze, chodźmy.

Angela z uwagą słucha Javiera, który wpatrzony jest w nią jak w obrazek. Chłopak stara się wyjaśnić jej prawdziwe okoliczności zaginięcia jej cennego „skarbu”, jednak dziewczyna sceptycznie do tego podchodzi.
J – Kiedy od ciebie wychodziłem naszła mnie pewna myśl i postanowiłem sprawdzić czy moje podejrzenia są słuszne. Nie pomyślałem wtedy o tym jak to może potem wyglądać. Poszedłem do pokoju twojej babki i zacząłem go przeszukiwać
A – Co? Ty naprawdę nie masz zahamowań, wszędzie wleziesz!
J – Miałem przeczucie że to jej sprawka i dlatego tam poszedłem
A – Wiesz co? U wszystkich tak chadzasz po domach? Z resztą nie ważne, co do babci to nie wiem czemu ale wszyscy się ostatnio na nią uwzięli, nawet ty. Przestań ją mieszać do czegoś z czym nie ma nic wspólnego
J – Może to nie inni się na nią uwzięli, tylko po prostu jest winna?
A – Babcia nie miała powodu żeby szperać w moim pamiętniku, za to tyyyy
J – Za to ja tak?
A – Nie znam cię dobrze, może mówisz jedno a robisz drugie?
J – za to babkę znasz dobrze nie?
A – Owszem i jest mi bardzo bliska
J – Słuchaj ja dokładnie nie wiem jak to z nią było ale Jose opowiadał mi jak cię potraktowała kiedyś. Czy to nie dziwne że nagle się odezwała teraz? Teraz kiedy nie ma gdzie mieszkać?
A – Babcia ma gdzie mieszkać, tylko że ma godność i dumę i dlatego nie chce wracać do swojego domu
J – A może po prostu ją stamtąd wyrzucono?
A – Wiesz co? To strata czasu, miałeś mi się wytłumaczyć a nie próbować skłócić z babcią
J – Naprawdę tak jej ufasz? Do tego stopnia że za nią ręczysz?
A – To bez sensu
J – Zaczekaj jeszcze, muszę ci powiedzieć coś ważnego. Proszę
A – Słucham
J – Nie będę na siłę przekonywał cię że mylisz się co do babki ale ten pamiętnik to naprawdę jej sprawka.
A – Ty znowu swoje
J – Posłuchaj, znalazłem go u niej i chciałem ci oddać ale ona mnie nakryła i tak odwróciła całą sytuację że to ja wyszedłem na złodzieja. Taka jest cała prawda. Wierz lub nie ale masz wroga tuż obok siebie i to nie ja nim jestem
A – Skończyłeś już?
J – Nie
W tym momencie chłopak niespodziewanie całuje namiętnie Angelę, tak że dziewczynie aż odbiera mowę po pocałunku
A – Co tyyyy?
J – Nie powiedziałem ci najważniejszego, kocham cię i chcę być z tobą.
Chłopak próbuje po raz kolejny dać całusa dziewczynie
A – Przestań, Javier proszę. Jak to chcesz być ze mną?
J – Zwyczajnie, chcę się z tobą spotykać, chodzić na randki no i przed wszystkim całować cię.
Angela jest tak oszołomiona bezpośredniością chłopaka że nie może wydusić z siebie słowa, a kiedy już jej się to udaje mówi z zająknięciem
A – Ale ja już mam chłopaka pamiętasz?
J – Ale nie kochasz go?
A – Kocham
J – Po co samą siebie próbujesz oszukiwać? Co innego napisałaś w pamiętniku?
A – Skąd wiesz skoro podobno go nie czytałeś?
J – Sama się zdradziłaś, pamiętasz? Przyznałaś się że mnie kochasz. Nawet nie próbuj mi teraz zaprzeczać.
A – Aleeee ja i Jose
J – Wiem, ale możecie przecież zerwać.
A – Nie zostawię go, tyle dla mnie poświęcił no i kocha mnie
J – A ty chcesz teraz poświęcić swoje szczęście dla niego tak?
A – Nie o to chodzi
J – Przecież to mnie kochasz a ja kocham ciebie, jesteśmy dla siebie stworzeni nie widzisz tego? Przestań to wyolbrzymiać i poddaj się tej miłości. Już dawno powinniśmy się przed sobą otworzyć. Nawet nie wiesz jakie mnie ciary przechodziły na sam twój widok, z resztą nadal to czuję
A – Ze strachu?
J – Po części tak
A – Czemu?
J – Bałem się że nie wytrzymam i przy wszystkich cię pocałuję, nawet sobie nie wyobrażasz ile razy o tobie myślałem, ciągle zaprzątałaś moje myśli.
A – Naprawdę?
J – Nie, na żarty. Jasne, że tak. A ty tylko mnie torturujesz i przedłużasz to wszystko. Dziewczyno litości!
A – Nie wiem czy mogę ci ufać
J – Po tym wszystkim co się wydarzyło masz jeszcze wątpliwości?
A – Pamiętnik mogę ci darować, choć to podłe ale że jednocześnie mówisz czułe słówka mnie a Juliecie już nie! Grasz na dwa fronty!
J – Angela ile razy mam to powtarzać. Nic nas nie łączy poza przyjaźnią. To z tobą chcę być, nie z nią. To z tobą mam chemię, z tobą mam emocje. Nie udawaj że tego nie widzisz, aż iskry lecą.
A – Nikogo tak postrzelonego w życiu nie spotkałam jak ty, jesteś bardzo pewny siebie nie? Zwłaszcza że mnie rozgryzłeś
J – Nawet bez tego wiedziałem, że nie jestem ci obojętny.
A – Javier jaaaa, ja tak nie mogę. Mam swoje zasady i ich nie złamię.
J – Mówię tylko żebyśmy spróbowali, to nic złego
A – Jak to nie!? Jose David jest nie tylko moim narzeczonym ale i twoim najlepszym przyjacielem. Chcesz mu zrobić takie świństwo?!
J – Bez przesady, przeżyje to. Poza tym nie musi nic wiedzieć. Spróbujemy, zobaczymy jak nam będzie razem a potem ewentualnie będziemy się martwić.
A – Dla ciebie wszystko jest takie proste
J – Dla kogoś musi. W naszym związku ty będziesz piętrzyć problemy a ja je rozwiązywać
Chłopak się zaśmiewa co drażni Colmenaresównę
A – Co się tak cieszysz, bubek jeden!
Młodzi zaczynają się ze sobą drażnić po czym Valencia znów obdarza Angelę czułym pocałunkiem, który teraz jest już odwzajemniony.
A – Kocham cię, nie zrań mnie
J – Nigdy, prędzej odłamię sobie rękę. Nie skrzywdzę mojej księżniczki.
Na twarzach obojga pojawia się euforyczny uśmiech, a początek ich relacji przypieczętowują kolejnym całusem.

Angela i Javier uniesieni miłością kompletnie tracą poczucie czasu i oddają się namiętnym pocałunkom dłuższą już chwilę. Ostatecznie jednak czułości przerywa Angela
A – Już późno, mogą zacząć mnie szukać
J – Nie! Nie idź jeszcze, zwariuję bez ciebie
A – Muszę choć też nie chcę
J – Dałaś mi tyle szczęścia, nigdy nie czułem się lepiej. Po raz pierwszy w życiu jestem naprawdę zakochany
A – Mówisz poważnie?
J – Jak nigdy wcześniej, totalnie straciłem dla ciebie głowę
A – Ja też przy tobie czuję się niesamowicie, i też nigdy tak się nie czułam jak teraz, z tobą.
J – A Jose? Ponoć byłaś w nim bardzo zakochana?
A – Sama nie wiem, chyba bardziej zauroczona niż zakochana. Kiedy zaczął ze mną chodzić czułam się jakbym złapała Pana Boga za nogi i zaczęłam traktować go przedmiotowo, jak własność. Dopiero teraz to widzę. Z tobą jest zupełnie inaczej.
J – Tak? A jak?
A – Magicznie.
J – I słodko
A – Co?
J – Z tobą jest mi tak słodko
A – Dobra już, koniec tego dobrego. Czas na mnie, inaczej zacznie być gorzko jak nas nakryją
J – Właściwie to przecież nic złego nie robimy
A – Javi nie przeciągajmy tego ok.?
J – Jak mnie nazwałaś?
A – Przepraszam
J – nie, nie spoko, podoba mi się, nawet bardzo. Znajomi tak do mnie mówią a teraz i moja dziewczyna. Swoją drogą traciłem już nadzieję czy dasz mi szansę, a że powiesz tak do mnie to już w ogóle nie przeszło mi przez myśl. Do tej pory tylko mi się obrywało
A – Bo zasłużyłeś
J – Ja tylko chciałem być blisko ciebie
A – No i przeginałeś z tym na Maksa, cud że nikt się nie zorientował
J – Mamy anioła stróża który nas pilnuje
A – Teraz już naprawdę idę. Nie zatrzymuj mnie
J – A gdzie buzi na pożegnanie?
A – Już było i to za dużo. Pa!
J – Nie bądź taka
Angela delikatnie i czule całuje chłopaka w polik
J – Chwila, kiedy cię znowu zobaczę?
A – Nie mam pojęcia. Będzie ciężko
J – Wcale nie. Przecież często zostajesz w domu sama
A – Nie całkiem, często babcia jest no i pracownicy
J – Nie wytrzymam bez ciebie. Spotkajmy się tu jutro o tej samej porze
A – Nie ma mowy. Jak ty to sobie wyobrażasz?
J – Normalnie, napiszę ci smsa jak przyjadę a ty w miarę możliwości się wymkniesz
A – Zwariowałeś?
J – No, z miłości. Będę na ciebie czekał, nie zawiedź mnie księżniczko. Pa!
A – Pa!
Javier krzyczy jeszcze w oddali
J – Kocham cię piękna!

Angela wciąż nie może uwierzyć, że jest z Javierem. Rozmarzona i uśmiechnięta od ucha do ucha wyobraża sobie, że to z nim a nie Jose Davidem idzie do ślubu.
Te piękne marzenia zakłóca niepewność związana z prawdziwym złodziejem jej pamiętnika. Dziewczyna nie wie komu wierzyć: babci czy ukochanemu. Zaczyna głośno myśleć.
A – Javier nie miał powodu by kłamać, w końcu on nie zna babci i nic do niej nie ma. Ale czy ona byłaby do tego zdolna? No i po co miałaby to robić? Muszę poznać prawdę, inaczej nie zaznam spokoju. Nie wiem jeszcze jak ale dowiem się jak to było.

Zbliża się wieczór. Javier wraca do swojego mieszkania, wciąż buja w obłokach po spotkaniu z ukochaną. Jest tak zakręcony że dopiero po chwili zauważa kameralny nastrój jaki panuje w środku jego apartamentu. Wszędzie palą się świece a na podłodze ułożona jest ścieżka z kwiatów. Chłopak podąża jej śladem i trafia do sypialni…gdzie czeka już na niego roznegliżowana China
Ch – no nareszcie! Ile można czekać? Dziś pomogę ci się zdeklarować kotku
Dziewczyna przyciąga zszokowanego Palencię do siebie, daje mu całusa w polik po czym popycha go na łóżko! Zapowiada się upojna noc! Czy Valencia jej ulegnie?

China całuje się z Javierem na jego łóżku i powoli rozbiera, w pewnym momencie jednak zostaje przez chłopaka odrzucona ( ! )
J – Odbiło ci co? Podnoś się! Nie rób z siebie pośmiewiska
Ch – przecież oboje tego chcemy
Javier zaśmiewa się ironicznie
J – Brałaś coś?
Ch – no dalej, nie opieraj się. Wiem że chcesz być ze mną
J – Ogarnij się wariatko! Nie wstyd ci tak pakować się chłopakowi do łóżka!? Nie masz za grosz wstydu, jesteś żałosna!
Te słowa bardzo zabolały nachalną dziewczynę.
Ch – o nie! Nie pozwolę na taką zniewagę! Z kogo ty się uważasz, za Erosa?
J – Za nikogo, po prostu zadziwia mnie twoja amoralność. Nigdy nie miałaś zahamowań, ale teraz przeginasz i w ogóle co ty robisz w moim mieszkaniu? Jak ty się tu dostałaś?
Ch – Javi ja, ja tylko chcę być z tobą
J – Ale ja z tobą nie! Kiedy to do ciebie wreszcie dotrze?! Czy ty nie masz mózgu?
Chłopak w swoich wypowiedziach nie ma dla Chiny ani krzty litości, jest bardzo szorstki
Ch – ale twój kumpel co innego twierdzi?
J – Jaki kumpel?
Ch – no jak to jaki? Bonavides, powiedział mi że szalejesz za mną
J – Co? Chyba coś mu się pomieszało, nigdy tego nie powiedziałem
Ch – tak mi oznajmił, po co miał kłamać?
Dopiero w tej chwili Valencia przypomina sobie, że okłamał przyjaciela, by nie wydało się iż tak naprawdę kocha jego narzeczoną
J – China ja cię bardzo lubię, naprawdę ale nic poza tym. W ogóle to dziwię się, że wzięłaś to na poważnie. Oboje dobrze wiemy jaka jesteś
Ch – jaka jestem
J – No przecież ty lubisz zabawę, wolne związki. Miałaś niejednego faceta i nigdy nie interesowały cię związki na stałe. Chyba nie chcesz mi powiedzieć że nagle się zabujałaś i to we mnie???
Za nic bym w to nie uwierzył, to nie w twoim stylu.
A jednak! Słowa Javiera na jej temat są dla niej jak gwóźdź do trumny. Dziewczyna czuje się obrażona i nie jest w stanie znieść tej obelgi.
Doprowadza się szybko do porządku i równie szybko opuszcza mieszkanie chłopaka. Ten początkowo jest zdziwiony jej rekcją, kompletnie się jej nie spodziewał. Dopiero po chwili żałuje wypowiedzianych wcześniej słów, zdaje sobie sprawę że zranił kumpelę. Jednocześnie zastanawia go też po co Jose David nagadał takich głupot Chinie.

Zaraz po powrocie Julieta zagląda do kuzynki.
J – Cześć, idziesz już spać?
A – Miałam się kłaść ale w sumie, zdążę jeszcze nie?
Obie się zaśmiewają
J – Coś ze mną nie tak?
A – Sama nie wiem, jakoś tak inaczej wyglądasz
J – To znaczy?
A – No jakoś tak fajnie, jakbyś była mega zadowolona, spełniona lub coś w tym stylu a i jaki masz błysk w oku. Coś miłego cię dzisiaj spotkało
Julieta zapomina się przed kuzynką
J – Oj tak, jak ja goooo
A – Co? Co chciałaś powiedzieć?
J – Eeee nooo mój szef, bardzo go lubię.
A –To z powodu szefa jesteś taka rozpromieniona?
J – No bo dobrze mnie traktuje
A – Oj chyba coś kręcisz ale jak nie chcesz to nie mów, przyjdzie pora to się zwierzysz
Teraz to Julieta przygląda się Angeli
J – Wiesz ty też jakoś tak fajnie wyglądasz, też miałaś udany dzień?
A – Można tak powiedzieć, chociaż niezupełnie. To był dziwny dzień
J – Co się stało?
A – W sumie to powiem ci, bo chyba sama nie dojdę prawdy
J – Masz jakieś kłopoty?
A – Nie mówiłam ci o tym ale piszę pamiętnik
J – Wow! Super
A – Naprawdę tak uważasz? Nie śmieszy cię że w tym wieku nadal go prowadzę?
J – Nie no co ty i w jakim wieku! Dziewczyno, miałam sąsiadkę która całe życie go pisała i opowiadała że uwielbia momenty kiedy siada do czytania i przypomina sobie np. chwile z młodych lat
A – Fajnie że tak mówisz
J – Bo tak jest
A – Dzisiaj on mi się zgubił
J – O kurcze! To nie dobrze, gdyby wpadł w niepowołane ręce, ktoś mógłby go przeczytać a wiadomo co tam się pisze
A – No właśnie, okazało się ze ktoś go zabrał
J – Tak? Co za bezczelność! Kto to zrobił?
A – Jeszcze nie wiem, to znaczy nie mam pewności i dlatego ciebie chcę prosić o pomoc w znalezieniu winowajcy
J – Będzie bardzo ciężko. On może być wszędzie
A – Pamiętnik już mam ale nie mam pewności co do winnego
J – Aha a jak się odnalazł
A – Babcia mi go odniosła
J – Debora? A jak go znalazła?
A – No właśnie, chcę żebyś pomogła mi ustalić czy to ona go wzięła
J – Ale jak?
A – Jeszcze nie wiem, ale ty masz lepsze możliwości niż ja
Dziewczyna spogląda znacząco na swój wózek
J – Ale co ja mam zrobić?
A – Tak sobie myślę, że najlepiej byłoby przeszukać jej pokój albo ją śledzić
J – To nieetyczne
A – Wiem ale muszę się dowiedzieć, to nie daje mi spokoju
J – Ok., ale wyjaśnij mi jedno. Czemu ją podejrzewasz, wydawało mi się że ufasz jest bardziej niż komukolwiek innemu
A – I nadal tak jest, ale mam wątpliwości i muszę to sprawdzić.
J – Ale po co byłby jej twój pamiętnik?
A – Nie wiem ale ktoś rzucił na nią podejrzenie i ja muszę to sprawdzić
J – Kto?
Angela się waha w odpowiedzi
A – Nie obraź się, ale nie mogę powiedzieć
J – Ok.
A – Zajmiesz się tym
J – Postaram się
A – Dzięki, na ciebie zawsze mogę liczyć
J – Wiele wam zawdzięczam a to jest jak kropla w morzu
A – Nie gadaj głupot, nic nam nie zawdzięczasz
J – Zawdzięczam, zwłaszcza dach nad głową
A – Aj ty głupia? A co miałyśmy cię nie przyjąć? Jesteśmy rodziną a to zobowiązuje. Dzięki że wpadłaś do mnie
J – Chciałam zapytać jak się czujesz?
A – Dzięki tobie dużo lepiej

Javier otwiera drzwi Jose Davidowi, ten od razu orientuje się że czeka go nieprzyjemna rozmowa
J – Na cholerę powiedziałeś Chinie że się w niej kocham!!!???? Nie patrz tak! Wszystko wiem, tylko zastanawiam się po co jej o tym nagadałeś?
JD – Javi nie wkurzaj się, tak jakoś wyszło.
J – Tak jakoś, to może mi się zaraz wymsknie że randkujesz z Julietą!?
JD – Pogięło cię?! Nie po to ci się przyznałem żebyś o tym rozpowiadał?
J – No właśnie
Valencia spogląda znacząco na kolegę
JD – chciałem wam tylko pomóc, jakiś się powolny zrobiłeś?
J – Słuchaj dzięki za taką pomoc. Jak będę chciał to sam jej o tym opowiem
JD – A może ty mnie okłamałeś i wcale to nie w Chinie się zakochałeś?
Javier zaczyna tracić grunt pod nogami, insynuacje kumpla go martwią
J –Co ty gadasz?
JD – Mam wrażenie że ty masz gdzieś Chinę i myślisz o innej dziewczynie
J – Za dużo się bajek naoglądałeś
JD – Wcale nie, i chyba nawet wiem za kim tak się uganiasz
J – Co? Coś ty znowu wymyślił?
JD – Przyznaj się, zakochałeś się w mojej dziewczynie? No gadaj!
Javier jest przekonany, że mówiąc mojej dziewczynie Jose David ma na myśli Angelę.
J –Skąd ten pomysł?
JD – Myślisz że jestem ślepy, że nie widzę co się dzieje? Od pewnego czasu miałem takie podejrzenie ale ostatnio przez twoje zachowanie się nasiliło. Widzę jak się na nią gapisz, robisz wszystko żeby dostać się do jej domu tylko po to aby się spotkać. Nie jestem głupi!
Javier czuje się zdemaskowany, nie widzi już sensu w zapieraniu się i przyznaje w kim jest zakochany!
J – Masz rację, to ona. Zakochałem się w…Angeli!
Odc.58 Kto w kim i z kim

Mina Jose Davida nie pozostawia złudzeń. Chłopak jest zszokowany tym co usłyszał, wciąż to do niego nie dociera. Kompletnie nie spodziewał się takiej odpowiedzi, jest mega zaskoczony i nagle zaczyna się śmiać.
JD – Javi co ty wygadujesz? Jak Angela? Robisz sobie ze mnie jaja? To nie Julieta?
J – Julieta?
Dopiero teraz Javier zdaje sobie sprawę, że zaliczył wtopę. Był przekonany że Jose rozgryzł jego uczucia do Angeli.
JD – Weź, już nie miałeś co lepszego wymyślić. Przecież Angela cię nie znosi a ty też za nią nie przepadasz. Ja mam w to uwierzyć?
J – Wiesz co? W sumie nie ma sensu się zapierać, Angela to było pierwsze co mi przyszło do głowy, nie mylisz się, spodobała mi się Julieta.
JD – A więc jednak, zgadłem
J – Tak, to o nią chodzi, dlatego powiedziałem o Chinie, żebyś się nie domyślił.
JD – Słuchaj zapomnij o Juliecie dobra, ona jest ze mną
Jose David podnosi głos by wyraźnie zaznaczyć, że nie podoba mu się iż Javier wodzi oczami za jego ukochaną
J – Spoko, w sumie to bardziej zauroczenie niż miłość. Przejdzie mi, nie martw się. Nie zamierzam do niej startować
JD – I dobrze! Byłbyś świnią gdybyś zarywał do mojej dziewczyny
J – Wystarczy że ty nią jesteś zdradzając Angelę
Valencia odpowiada opryskliwie. Ta rozmowa już nie jest przyjacielska. Emocje powoli dają o sobie znać.
JD – Ja zakochałem się w Juliecie, nie planowałem tego
J – I to cię usprawiedliwia?
JD – A ty to co? Niby święty jesteś? Mam ci przypomnieć ile miałeś przygód?
J – No miałem i co z tego? Byłem młody i chciałem się wyszaleć no i nie spotkałem tej odpowiedniej
JD – I co? Teraz mi wylecisz z tekstem że jest nią Julieta? Słuchaj ona jest moja, nie daruję ci jeśli będziesz się stawiał do mojej dziewczyny. Przyjaciel tak nie robi, nie rusza się czegoś co jest nie twoje
J – Będziesz mnie teraz pouczał?
JD – Uprzedzam tylko, że jeśli nie odczepisz się od Juliety to możesz zapomnieć o naszej przyjaźni.
J – Czyli gdybyś się dowiedział, że pod twoim nosem jestem z twoją dziewczyną zerwał byś naszą przyjaźń?
JD – Nie tylko, dołożyłbym ci tak że zapomniałbyś jak się nazywasz. Mam nadzieję że nie będę musiał tego robić
J – Spoko, nawet nie spojrzę na twoją dziewczynę Julietę, na Angelę też nie bo w końcu masz dwie
JD – I po co się czepiasz? Szukasz zwady? Wiesz jak jest, na razie nie mogę zerwać z Angelą. To nie jest odpowiedni moment
J – A kiedy będzie?
JD – Nie wiem, jak będzie. A co cię to tak obchodzi, non stop mi o tym trąbisz.
J – Chłopie nie widzisz że zapędzasz się w kozi róg. Prędzej czy później ktoś was może nakryć a wtedy będzie nie fajnie, kiedy Angela dowie się od osób trzecich. Pomyślałem o tym?
JD – Javi a co ty myślisz? Że mi jest łatwo, że nie mam dość tego ukrywania się i obawy że nas nakryją. Boję się jak cholera i nie mogę spać spokojnie. Angela jest mi bardzo bliska i nie chcę żeby cierpiała, ale nie mam innego wyjścia. Musze poczekać, przygotować ją jakoś. Przecież ona myśli, że się pobierzemy. Poza tym zaczęła rehabilitację. Jak mam jej teraz powiedzieć że kocham inną i w dodatku to jej kuzynka, z którą jest blisko?
J – Wiem że to wygląda kiepsko ale może wcale takie nie jest, pozory mogą mylić. Może Angela przyjmie to ze spokojem.
JD – Nie znasz jej, wielu rzeczy o niej nie wiesz. Ja nieraz widziałem jej załamania, widziałem jak się męczyła. Wiem że jeśli teraz pozna prawdę to źle zareaguje. Nie mogę teraz nic jej wyznać.
J – Ja nikomu nie powiem, masz to jak w banku ale z każdym dniem będzie gorzej,
JD – Wiem, z resztą nie tylko ty już wiesz o mnie i Juliecie.
J – Komu jeszcze powiedzieliście?
JD – Nie powiedzieliśmy. Kiedy byłem z Julietą twoja kumpela China nas widziała.
J – China?
JD – Zagroziła że jeśli jej nie pomogę poleci do Angeli i jej o wszystkim opowie,
J – China ją zna
JD – Z tego co wiem to tylko z widzenia, ale jest dobrze poinformowana. Wie że moja narzeczona jeździ na wózku i od razu domyśliła się prawdy.
J –A to jędza! A czego ona od ciebie chce?
JD – No właśnie, w tym problem. Kazała mi pomóc jej w uwiedzeniu ciebie. Ta wariatka chce z tobą chodzić!
J – No nie mów! Ona i ja? Pogięło ją!?
JD – Sorry Javi ale nie miałem wyjścia, ona mnie szantażuje
J – To teraz wszystko jasne, dlatego dziś tu była.
JD – Pomogłem jej się tu dostać
J – No tak, właśnie nas tym się zastanawiałem, skąd miała klucze. Kto by się spodziewał, ona naprawdę się we mnie zabujała
JD – Na to wygląda choć to do niej nie podobne
J – Kumplujemy się od zawsze, co jej odbiło?
JD – I jak wam poszło?
J – Kiepsko, ona mi się w ogóle nie podoba. Lubię ją ale to wszystko, Wkurzyłem się na jej widok i wywaliłem ją w nieprzyjemny sposób.
JD – Cholera! Coś ty narobił, pewnie się wściekła!
J – No! Wychodząc coś tam mruczała pod nosem, pewnie się odgradzała.
JD – Na pewno jutro poleci do Angeli, i co ja mam teraz zrobić. Ona ją zniszczy!
J – Sorry, jak bym wiedział to byłbym delikatniejszy
JD – Javier musisz ja przeprosić i to jeszcze dzisiaj, inaczej będzie po mnie
J – Jest noc, pojadę jutro
JD – Nie! Jutro to ona z samego rana pójdzie do Angeli!
J – Dobra, luz! Zaraz do niej zadzwonię i zaproszę na kawę. Spokojnie

Javier dzwoni do Chiny ale ta nie odbiera
JD – Pewnie się obraziła i już planuje zemstę!
J – Nie znasz Chiny? Na pewno zabawia się z jakimś kolesiem
JD – Taaa na pewno? Ona się w tobie zakochała, nie pójdzie do innego
J – Ona i zakochanie, dobre! Słuchaj, jeśli ona się kiedyś zakocha to będzie cud. Ona co najwyżej może mieć obsesję, zauroczyć się ale to dziewczyna która nie myśli o jednym facecie, rozumiesz?
JD – Zawsze była rozwiązła ale ludzie dorastają i się zmieniają
J – To nie jej przypadek. Mówię ci że świetnie się teraz bawi
JD – Mówisz tak żeby mnie uspokoić.
J – zróbmy tak. Ja jeszcze do niej podzwonię albo ewentualnie napiszę jej smsa z przeprosinami. Jak się odezwie i uspokoi to dam ci znać ok.?
JD – Javi a może ty byś spróbował?
J – Nie rozumiem
JD – Nooo z nią
J – Coś cię boli? Uderzyłeś się w głowę. Ja i China? Porąbało cię?
JD – Tylko na jakiś czas, no żeby milczała
J – O nie! Nie będę robił z siebie idioty! Ja z nią nie wytrzymam
JD – Ale tak tylko trochę poudajesz, potem jej się znudzi i może się odczepi. Błagam cię Javi
J – Nie, to się nie dzieje.
JD – Błagam cię, nic cię to nie kosztuje
J – jak to nie?! Przecież to jest wariatka, raz będzie ze mną raz z innymi, poza tym wiesz jaka ona jest, zwali mi się na głowę. Nie będę miał ani chwili spokoju
JD – Przecież nie musisz od razu z nią chodzić, dasz jej złudne nadzieje i tyle. To nic takiego
J – Serio? A ty byś tak zrobił?
JD – Nie gadamy teraz o mnie
J – No ale odpowiedz?
JD – Nie wiem, raczej nie
J – Sam widzisz. Zapomnij!
Zgodnie z obietnicą Javier wysyła Chinie przeprosinowego smsa. Ten zostaje jednak odebrany dopiero nad ranem, gdy dziewczyna budzi się w motelu w ramionach nowo poznanego kochanka. Zaskoczona odczytuje wiadomość, która ją uskrzydla.
Ch – to Javi. Wow! Ale pięknie napisał, i jak tu za nim nie szaleć. Zrozumiał co stracił. Spokojnie skarbie, dziś się zobaczymy i ładnie pogodzimy.

Javier ze złością wspomina rozmowę z Jose Davidem. Nie aprobuje jego zachowania
J – Jak on to sobie wyobraża? Że będę robił za żigolaka? Może gdybym nie był zakochany to poświęciłbym się ale nie zrobię tego! To by było jak zdrada a ja kocham Angelę i za nic w świecie nie chcę jej stracić. Swoją drogą stracę kumpla kiedy wyda się że się z nią umawiam. Jose jasno się wyraził, że gdybym tknął jego dziewczynę to byłby koniec naszej znajomości. Cholera! Jestem między młotem a kowadłem, co robić? Nie ma szans, nie mogę teraz ujawnić naszego uczucia bo to by było jak apokalipsa. Będziemy się kryć tak samo jak Julieta i Jose David. Tylko że ja nie wytrzymam tyle czasu bez Angeli, chcę ją widywać codziennie i chwalić się nią a nie chować. Co za chora sytuacja!

Angela widząc z okna odjeżdżającą babcię postanawia wykorzystać sprzyjający moment i przeszukać jej pokój. O pomoc prosi kuzynkę.
A – Masz czas?
J – Tak, mam chwilę a co się dzieje?
A – Babcia wyszła, pewnie odwiedzić dziadka. Mamy wolną drogę.
J – Na pewno tego chcesz?
A - Tak, muszę się upewnić że jest w porządku. Inaczej nie zyskam spokoju.
J – No to chodźmy
Dziewczyny wchodzą do pokoju Debory i zaczynają w nim szperać. Robią to dłuższą chwilę ale niczego konkretnego nie znajdują poza notesem babki.
J – Patrz! Tu ma jakieś numery telefonów
A – Zna wielu ludzi, to pewnie pracownicy i businessmani
Julieta przekartkowuje dziennik i zatrzymuje swój wzrok na nazwisku Carnicero
J –A ten? To jakaś ksywka?
A – O kim mówisz?
J – Jakiś Rzeźnik, tak jest napisane
A – Pokaż
J – Raczej tak się wielcy businessmani nie nazywają tylko np. kryminaliści
A – Czegoś ty się naoglądała, pewnie chodzi od takiego rzeźnika od mięsa i tyle
J – Myślisz?
A – Jasne
J – Ale po co jej numer kogoś takiego?
A – Nie wiem, może kiedyś korzystała z jego usług. Kto wie?
J – No ale rzeźnik to zabija zwierzęta nie?
A – Chyba tak
J – No to po co jej to było?
A – Oj nie wiem Juli, przestań kombinować. Lepiej już stąd chodźmy
J – Dobra, ale to dziwne.
Dziewczyny teraz udają się do pokoju Angeli
A – Juli ty musisz śledzić babcię
J – Co?
A – Przeszukanie nic nie dało, a ja muszę wiedzieć czy ona jest szczera
J – Ale ja nie jestem detektywem, poza tym często jestem w pracy
A – No to w wolnych chwilach byś to robiła
J – Angela ja się do tego nie nadaję ale taka Mirta, ona naprawdę nie znosi twojej babci
A – Masz rację, że też o niej nie pomyślałam. No ale trzeba będzie ją wtedy wtajemniczyć.
J – Komu jak komu ale Mircie to możesz zaufać
A – Fakt, Mirta będzie naszym detektywem.
J – Zawołać ją?
A – Podle się z tym czuję ale chęć poznania prawdy jest silniejsza. Oby tylko babcia nigdy się o tym nie dowiedziała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:47:59 23-07-15    Temat postu:

Julieta y Jose David parte 23
odc.66-70


Jeszcze chwilę młodzi się całują, po czym chłopak się żegna przypominając jednocześnie Juliecie że będzie na nią czekał.
JD – Przyjdziesz prawda?
J – bardzo bym chciała ale nie wiem czy uda mi się wymknąć, co by było gdyby ciocia lub Angela się zorientowały? Co by sobie o mnie pomyślały?
JD – Zawsze jesteś taka zasadnicza? Czasy świętoszek już minęły
J – Co chcesz przez to powiedzieć? że dziewczyna nie powinna się szanować? Może i się zmieniły czasy ale bycie przyzwoitą nie ma wymiaru czasowego, albo się nią jest albo nie
JD – Ale trafiłem, masz zupełnie takie same poglądy jak Angela
J – Co w tym złego?
JD – Nic, wręcz przeciwnie. Imponujesz mi, nigdy nie zakochałbym się w dziewczynie, która sama siebie nie szanuje.
J – Skoro tak to o co się czepiasz?
JD – No bo wiesz, mogłabyś trochę wyluzować. Nie chcę spędzić z tobą nocy tylko jeden wyjątkowy wieczór, chyba na to zasługuję
J – Chwilkę, umawialiśmy się na casting a nie jakieś wieczory
JD – NO co ty? Musimy przecież oblać mój ewentualny sukces lub porażkę. Trochę potańczymy, to wszystko. Obiecuję, że przywiozę cię przed północą.
J – To jakieś szaleństwo! Rano byłam już na przystanku, jechałam do Madrytu a teraz jesteśmy tu razem i planujemy wspólny wieczór. To niesamowite!
JD – Niesamowicie to będzie jak się wymkniesz. Mówiłem ci o tym tajemnym przejściu, będę czekał w ogrodzie o 21:00. Nie zawiedź mnie.
J – Zrobię wszystko co będę mogła ale niczego nie obiecuję.
JD – Kocham cię
J – A ja ciebie
JD – Do zobaczenia za godzinę
J – Pa!
Gdy tylko chłopak odjeżdża Julietę nachodzą refleksje
J – Ale ja go kocham, i pomyśleć że chciałam go zostawić. Chyba by mi serce pękło z bólu. Nie powinnam ale pojadę z nim na ten casting a potem na tańce. Prawie cały dzień dziś spędziliśmy razem, nigdy nie byłam taka szczęśliwa.

Jose David udając się do swojego mieszkania, zauważa po drodze zaparkowane auto przyjaciela i przypomina sobie o nim
JD – A właśnie, gdzie on się zmył? Miałem mu z tym pomóc ale chyba inaczej sobie poradził – chłopak odjeżdża nie domyślając się nawet, że jego kumpel jest teraz z jego narzeczoną z którą oddają się namiętnym pocałunkom!!!

Julieta pomaga Mircie w posprzątaniu po wspólnej zabawie, przy okazji rozmawiają sobie na różne tematy, Mirta narzeka też na zachowanie Eloya, który stał się ostatnio nieznośny.
M – Ciągle się czepia i w ogóle jakiś taki nieprzyjemny jest. Zachowuje się jakby kobiety to było zło konieczne. A widziała panienka jak dzisiaj się zachował, kompletnie się upił a wcześniej to on nigdy nawet kieliszka nie tknął, mówił że ma rodzinę na utrzymaniu. Na moje oko to coś z żoną się nie układa i dlatego się na innych wyżywa
J – Nie powinnyśmy go obgadywać, a tym bardziej się wtrącać. Każdy z nas ma problemy.
M – No ja wiem, ale on mnie tak teraz wkurza. Stał się mega chamski
J – Może ma gorsze dni i niebawem mu przejdzie
M – Wątpię, on nawet w weekendy tam nie jeździ. Rozumiem że żony nie chce widzieć, ale synów żeby nie widywać. Toż to hańba!
J – Widać ma swoje powody
M – Ale jakie? – pokojówka jest bardzo ciekawska, co drażni Julietę
J – O jejku nie wiem! Z resztą nie mówmy o tym ok.? To nieładnie, Jesteś zawsze taka wścibska?
M – Eeee nie, ja tylko tak sobie myślę na głos
J – To może przestań już nad tym dąsać i zajmij się innymi sprawami dobrze?
M – Rozzłościłam panienkę tym moim gadulstwem?
J – Nie o to chodzi, po prostu nie lubię ludzi którzy obgadują innych i mieszają się w nie swoje sprawy
M – Ja wiem, że plotkara ze mnie straszna i naprawdę próbowałam to opanować ale się nie da
J – Jesteś pewna, że się nie da? A może nie chcesz?
M – To chyba przychodzi z wiekiem
J – Przecież nie masz stu lat
M – Ale taka młoda jak panienka też nie jestem
J – I to cię usprawiedliwia tak?
Mirta chwilę nad czymś duma, po czym dodaje
M – A wie panienka skąd pochodzi nasz Jaime? Nie uwierzy panienka jak jej opowiem,,,
J – Ty się nigdy nie zmienisz Mirto
M – Powiem panience bo to ciekawe
L – Halo! Jest tu ktoś?
M – O, pani już jest! Uwinęłyśmy się w samą porę. Chodźmy
J – uratowała mnie – mówi do siebie w myślach
Mirta wita Luisanę i od razu daje upust swoim emocjom
M – Nawet pani nie wie co się wydarzyło! Panienka się jej pozbyła raz na zawsze
J – Cześć ciociu
L – Poczekaj Mirto, przywitam się tylko z moją ulubioną bratanicą
J – bo jedyną
Luisana tuli Julietę na powitanie a potem wysłuchuje relacji Mirty i nie potrafi opanować wielkiej radości, gdy słyszy o wyprowadzce Debory
L – Nareszcie Angela przejrzała na oczy, tak się o nią bałam. Co za ulga! Muszę jak najszybciej do niej iść
J – Zaczekaj ciociu! Najpierw opowiem ci jak do tego doszło, to nie było miłe

Mija godzina.
Julieta wymyka się ze swojego pokoju i udaje do sekretnego przejścia, o którym mówił jej Jose David.

Julieta wychodzi od strony ogrodu, czeka tam na nią już Jose David
JD – Jesteś
Dziewczyna pada mu w ramiona
J – Chyba oszalałam ale jestem!
JD – Musimy się pospieszyć, mamy pół godziny
J – No to szybko
Gdy wychodzą na ulicę i wsiadają do auta… dostrzega ich poirytowany Javier!
J – No proszę, dwa gołąbki. Angela musi jak najszybciej zerwać z Jose Davidem. Ani ona nie kocha jego, ani on jej. Kurcze, że też nic nie mogę powiedzieć!

Casting dobiega końca. Julieta, która cały czas trzymała kciuki za Jose Davida czeka na niego zdenerwowana. Liczy, że mu się powiodło.
J – I jak?
Chłopak ma niestety niezadowoloną minę
J – Nie martw się, następnym razem na pewno się uda
JD – Wiesz ile razy już to słyszałem
J – Ale pierwszy raz ja ci to mówię, jestem pewna że w końcu ci się uda. Masz ogromny talent, nie można go marnować.
JD – Im to powiedz
J – Dobra, mogę iść
JD – Nie, nie! Wariatko czekaj. Obiecałem ci że bez względu na wszystko pójdziemy się zabawić i tak też będzie.
J – Jesteś pewien?
JD – Jasne, nic się nie martw. Za 2 godziny będziesz z powrotem w domu
J – Co proponujesz?
JD – Najpierw coś zjemy a potem pójdziemy na fajną dyskotekę
J – Ostatnio nie skończyło się to dla nas dobrze
JD – Teraz będzie zupełnie inne miejsce, to mega wypasiony klub. U was w Hiszpanii na pewno takich nie mają
J - Bo mają lepsze
JD – Na pewno
J – Ok., no to chodźmy
Po pysznej kolacji w wykwintnej restauracji Jose David zabiera Julietę do obiecanego klubu z muzyką dance. Zakochani tańczą wtuleni w rytm muzyki. Są tak w siebie zapatrzeni że świat przestaje dla nich istnieć a z godziny robią się trzy.
J – O matko! Jak późno, zwariowaliśmy! Zaraz będzie świtać
JD – Spokojnie kochanie, już cię odwożę
J – Na pewno ktoś mnie zobaczy. Jak ja wytłumaczę że nie spędziłam nocy w domu
JD – Nic takiego się nie stanie, uspokój się. Nikt nic nie zauważy. Chodźmy
Chłopak odwozi Julietę do domu w nadziei że nie będzie miała przez niego problemów. Niestety przypuszczenia Juliety okazały się słuszne i gdy udaje się przez kuchnię do salonu, gdzie znajdują się schody które wiodą do jej sypialni, za kuchennym blatem zastaje rozgniewaną Mirtę!
M – Czy mi się wydaje czy panienka dopiero co prawiła mi morały o moim plotkarstwie? Jak nieprzyzwoitym więc trzeba być żeby nocować poza domem – pyta pełna wyrzutu i pretensji pokojówka!

Julieta jest bardzo zawstydzona i nie wie jak się ma w tej sytuacji zachować. Pretensjonalny wzrok Mirty i jej słowa boleśnie ją dotykają. Dziewczyna ma poczucie niemoralności i co najgorsze nie potrafi go usprawiedliwić.
J – Jaaaa – dziewczyna się jąka
M – Nie, proszę nic nie mówić. Ja tu jestem tylko służącą, ale następnym razem proszę się nie oburzać na moje plotki bo to co panienka robi jest o stokroć gorsze. Pomyliłam się co do panienki, myślałam że się szanuje a tymczasem proszę bardzo. Cicha woda brzegi rwie
J – To nie tak
Julieta chce jakoś się wytłumaczyć ale Mirta jej na to nie pozwala, po prostu wychodząc.
Julieta czuje się bardzo źle, jej poczucie winy wzrasta
J – Gdyby jeszcze dowiedziała się z kim się spotykam byłaby katastrofa. Nie! Tak dłużej być nie może, muszę rozstać się z Jose Davidem. Tak będzie lepiej dla nas wszystkich.
Dziewczyna pospiesznie udaje się do swojej sypialni, gdzie pod prysznicem daje upust swoim emocjom i wylewa morze łez, by ukoić nerwy i ogromne wyrzuty sumienia jakie nią zawładnęły.
Tymczasem Mirta, której Julieta podpadła zastanawia się czy opowiedzieć o jej nocnej schadzce szefowej. Pokojówka nie kryje rozczarowania osobą Bonety.
M – Niby taka spokojna i poukładana, a po nocach się włóczy. Założę się, że była z tym Valencią, zobaczyła chłopaka i już dała się ogłupić. Przeż na kilometr widać jaki on jest i na czym mu zależy. Co robić? Powiedzieć pani czy nie?

Nastaje ranek.
Wszyscy schodzą się do jadalni, wyjątkowo jest też Luisana, także Angela zdecydowała się zjeść ze wszystkimi. Mirta, która obsługuje państwa zerka spod wilka na Juliete, daje jej wyraźnie odczuć że nie ma już o niej pozytywnego wrażenia.
L – Dziękujemy Mirto. Możesz odejść,
M – Za przeproszeniem
Luisana zauważa skrajnie odmienne nastroje dziewczyn. Angela jest cała rozpromieniona, oczy jej błyszczą a uśmiech nie schodzi z jej twarzy, co innego Julieta. Ona z kolei jest przygaszona, bez wyrazu, jakby miała się za chwilę rozpłakać.
L – Co tam powiedzą moje księżniczki? Jak wam minęła noc?
Angela od razu wyrywa się do odpowiedzi
A – Pierwszy raz od dawna spokojnie
L – To widać z daleka, cała jesteś dzisiaj w skowronkach, aż miło popatrzeć. A myślałam, że będzie ci przykro poo
A – Powiedz to, śmiało. Po odejściu babci. Wczoraj było mi smutno, przyznaję ale widzę też pozytywy. Byłam zaślepiona i przez to wielu rzeczy nie dostrzegałam, teraz czas to zmienić. Chcę żyć!
L – Co chcesz przez to powiedzieć?
A – Że wracamy do rehabilitacji, no i spróbuję bardziej otworzyć się na ludzi, wyjść z tego marazmu
L – Naprawdę? Nawet nie wiesz jak się ciesze – kobieta jest tak szczęśliwa że natychmiast obejmuje córkę
L – Zobaczysz, że wszystko pójdzie po twojej myśli i niebawem o własnych nogach pójdziesz do ślubu
Angela tylko pokornie przytakuje, ewidentnie nie spieszy jej się do tego ślubu. Juliecie zaś jest w tym momencie wyjątkowo przykro. Ze zdwojoną siłą przypomina sobie swoje troski, co nie uchodzi uwadze ciotki
L – Coś nie tak? Czym się martwisz?
Julieta dopiero po chwili orientuje się, że ciotka do niej się zwraca
L – Julieta jesteś tu? Co się dzieje?
J – Nic ciociu, wszystko ok.
L – Na pewno? Jakoś marnie wyglądasz, coś nie tak w pracy?
J – O matko! – dopiero teraz dziewczyna zdaje sobie sprawę, że poprzedniego dnia nie pojechała do restauracji, a na dodatek nie powiadomiła o swojej nieobecności szefa
J – Teraz na pewno mnie zwolni!
L – Masz jakieś problemy z szefem?
J – Nie, to nic poważnego ale muszę jak najprędzej tam pojechać – dziewczyna pospiesznie wstaje od stołu, ale nieoczekiwanie Luisana oponuje
L – O nie moja panno, bez śniadania nie pójdziesz
J – Ale ja mam zaraz autobus, a jeszcze muszę się przygotować
L – Spokojnie, Eloy cię zawiezie
J – Aleeee
L – Żadne ale, dziś pojedziesz z szoferem i nie ma dyskusji, a teraz siadaj i zjedz z nami
A – Nie każ się prosić. Od dawna nie siedziałyśmy w takim gronie
L – To prawda, ja też jestem zabiegana ale dziś powiedziałam sobie stop! Zostaję z moimi dziewczynami na śniadaniu no i jestem. Czasem warto odpuścić
J – No dobrze, ale Eloy na pewno pojedzie?
L – Oczywiście, nic się nie martw a teraz opowiadaj co z tą pracą? Dobrze ci tam?
J – Tak, lepszej pracy bym nie znalazła…

Alonso zaprasza swojego gościa do gabinetu
A – Przedstawiam naszą panią manager
F – Fedra Valdez, bardzo mi miło – kobieta wciąga rękę na powitanie
M – Przyjemność po mojej stronie, a to moja narzeczona Anahi Puentes Tortilla – gośćmi restauracji Coloseum są gubernator stanu Chapas Manuel Velasco oraz Anahi, jego partnerka.
An – Witam państwa serdecznie. Zachwycający i elegancki lokal no i co najważniejsze przecudowna atmosfera
A – Niestety, dopiero będziemy otwierać
M – Doskonale o tym wiemy. Na pewno zastanawia się pan co tu robimy o tej porze. Otóż już tłumaczę
F – Może zechcą państwo spocząć – Fedora wskazuje na fotele obok biurka
M – Dziękujemy, ale zajmiemy tylko chwilę
A – Słucham zatem
M – Niedawno był tu mój znajomy, senator miasta Meksyk. Raczyliście go państwo kolacją i był bardzo zadowolony
F – Bardzo miło nam to słyszeć
M – Otóż polecił mi tą restaurację i dodatkowo stwierdził także, że organizujecie tu państwo miłe wieczory acapella
Zarówno Alonso jak i Fedra stawiają oczy ze zdumienia
A – To znaczy?
F – Właściwie to czasem gra u nas zespół smyczkowy
An – owszem ale my mamy na myśli jedną wyjątkową osobę
M – Dokładnie. Niejaka Felicia ponoć tu występowała i była niesamowita. Widzi pan, tak się składa, że jesteśmy z Anahi akurat przejazdem w Meksyku, przypadkiem go spotkaliśmy no i ponieważ jesteśmy bardzo zajęci a obchodzimy dziś 2 rocznicę naszego związku mielibyśmy wielką prośbę
Alonso i Fedora słuchają dalej z przerażeniem w oczach
An – Chcielibyśmy zarezerwować stolik na dziś wieczór, oczywiście tylko dla nas dwojga i poprosić o występ tej artystki…
M – Jest to dla nas bardzo ważne
A – yyyyy
F – eeee
Zarówno Alonsa jak i Fedorę ścięło wręcz z nóg. Nie wiedzą co powiedzieć
M – Potrafimy się odwdzięczyć. Co nam państwo odpowiedzą????
Niespodziewanie w tym momencie właśnie, wchodzi… Julieta!!!

Dziewczyna zauważając gości, których nie rozpoznaje!!! przeprasza za najście i postanawia zaczekać, a Fedra z Alonsem nie wiedzą jak się zachować. Powinni przedstawić Anahi i Manuelowi Julietę, ale dosłownie braknie im tchu.
M – No to możemy na Państwa liczyć tego wieczoru, a właściwie na waszą gwiazdę?
An – wiemy że przyszliśmy w ostatniej chwili i możecie mieć problem z namówieniem tej dziewczyny, ale przy odrobinie chęci na pewno da się zrobić mały występ.
Alonso i Fedra spoglądają na siebie z powątpiewaniem… w końcu Echeverria odpowiada zainteresowanym
A – Zrobimy co w naszej mocy. Jakże moglibyśmy nie spełnić tej uroczej prośby, skoro proszą nas tak wyjątkowi klienci
W tym momencie Fedra spogląda na Alonsa z wyrzutem
M – Wspaniale! Zatem jesteśmy umówieni. Przyjedziemy z Anahi ok. 20:00
A – Bardzo proszę, będzie nam niezmiernie miła Państwa tu gościć.
An – Do zobaczenia zatem!
M – Żegnam
A – Będziemy oczekiwać państwa z największą przyjemnością.
Anahi i Manuel wychodzą niezmiernie zadowoleni. Zupełnie inne odczucia i miny towarzyszą Fedrze i Alonsowi. Kobiecie nie podoba się, że jej szef przystanął na prośbę pary
F – Coś ty zrobił? Mamy ją jeszcze tu promować?
A – Teraz problemem nie jest jej promowanie tylko to czy wystąpi w ogóle.
F – Ty naprawdę chcesz jej to zaproponować?
A – A co innego mam zrobić?
F – Jak to co? Zwolnij ją i to od razu! A jak nie możesz to ja to chętnie zrobię
A – Zaczekaj! Czy ty nie rozumiesz że wszystko teraz zależy od niej?
F – Bzdura! Ona nie jest nam do niczego potrzebna
A – Musi wystąpić, przecież im obiecałem
F – Chcą jakiejś piosenkarki, której nigdy na oczy nie widzieli. Nikt nie powiedział, że to właśnie ona musi zaśpiewać
A – Co masz na myśli?
F – Wynajmiemy kogoś innego, nawet się nie spostrzegą. Przyjdą sami na swoją rocznicową kolację a ponieważ jej nie znają wmówimy im kogoś innego.
A – Nie, to za dużo kombinowania. A jeśli skądś się dowiedzą, że ich oszukaliśmy? To zbyt duże ryzyko, poza tym skąd my teraz weźmiemy jakąś wokalistkę
F – Załatwię to, ewentualnie możemy poprosić twojego siostrzeńca. W końcu obraca się w tym światku
A – Pamiętaj że to musi być osoba anonimowa
F – I taka będzie, nic się nie martw
A – A co z Julietą?
F – Jak to co? Odprawa ją, niech sobie nie myśli że można nas tak traktować!
A – Jesteś tego pewna?
F – Jak najbardziej. Załatw to – kobieta wskazuje mężczyźnie drzwi. Gdy tylko Alonso wychodzi rozpoczyna poszukiwania gwiazdy wieczoru.
Zmartwiona Julieta czeka na szefa na korytarzu, w międzyczasie zastanawia się jak mu wytłumaczy swoją poprzednią nieobecność. Jest bardzo zestresowana, czy słusznie?
Zjawia się Alonso i jest stanowczy
A – Julieto
J – Dzień dobry panu, ja bardzo przepraszam zaaa
Mężczyzna nie daje jej nawet dojść do słowa i stawia sprawę jasno
A – Jutro odbierzesz odprawę. W tym momencie zakończyliśmy współpracę
Czarny scenariusz się potwierdził
J – Proszę mnie nie zwalniać, ja wszystko wyjaśnię
A – Nie mam na to czasu, żegnam.
J – Aleeee
Alonso szybko ucina konwersację i znika za drzwiami gabinetu a Julieta rozpłakuje się. Jest jej bardzo przykro.
Podchodzi do niej Melesio i gładzi ją po włosach.
M – Ciebie też zwolnił?
J – Jak to? Pana też?
M – Nie, mam na myśli Chemę, choć kto wie czy niebawem i mnie to nie czeka. Fedra planuje odmłodzić zespól a ja mam już swoje lata
J – Jak oni mogą być tacy podli, gdzie pan teraz znajdzie pracę. Tak tu ciężko o cokolwiek
M – Nic na to nie poradzimy, są dobrzy i gorsi ludzie.
J – Podpadłam im i mnie zwolnili.
M – Uwierz mi, prędzej czy później i tak byś straciła posadę. Fedrze od razu nie przypadłaś do gustu i jestem pewien że za punkt honoru postawiła sobie wyrzucenie cię.
J – Lubiłam tą pracę, mimo wszystko byłam z niej zadowolona. A teraz, nie wiem gdzie znajdę inną.
M – Poradzisz sobie, jesteś młoda i pracowita. Na pewno coś znajdziesz
J – Będzie mi pana brakowało i pańskich rad przede wszystkim.
M – Możesz do mnie zaglądać, oczywiście dopóki i mnie nie zwolnią
J – Z chęcią ale wątpię żeby to spodobało się szefostwu a nie chcę sprowadzać na pana kłopotów.
M – Powodzenia dziewczyno!
J – wzajemnie i do widzenia

Jose David udaje się do rezydencji Colmenares. Czekając w salonie na powrót Angeli z ogrodu zastanawia się czy Julieta dotarła spokojnie do pokoju nad ranem i czy nikt jej nie widział.
Mirta proponuje mu sok
M – Może czegoś się panicz napije? Soku?
JD – Poproszę, głowa mi pęka
M – A to co, coś mocniejszego wczoraj było?
JD – Miałem ochotę na pare piw, coś w tym złego?
M – Nie, ale po ślubie będzie musiał panicz zapomnieć o takich zabawach. Panienka Angela na pewno nie będzie z tego powodu zadowolona
JD – Możesz przynieść mi ten sok
M – Atak, już lecę
JD –Dziękuję
JD – Ale wścibska, po co miesza się w nie swoje sprawy. Nie ma pojęcia, że do tego ślubu nie dojdzie. Nie mogę poślubić Angeli. Kocham jej kuzynkę i to z nią chcę się ożenić.
Angela wraca do domu w towarzystwie Jaime, który pomaga jej przejechać przez próg.
Jest zdziwiona obecnością narzeczonego
A – Jose David? Ty tutaj?
JD – Cześć, jak ślicznie dziś wyglądasz, z resztą jak zawsze
A – Dziękuję. Umawialiśmy się? Bo sobie nie przypominam
JD – A to musimy się umawiać? Tak wpadłem, ale jeśli przeszkadzam…
A – Nie, no coś ty. Bardzo się cieszę, że przyszedłeś
J – pójdę już panienko
A – Dziękuję Jaime, a zaczekaj. Pamiętasz o laptopie? Zanieś mi go od razu do pokoju
J – Jak sobie panienka życzy
JD – Laptop? – Jose David nie kryje zdumienia
A – No tak, co cię tak dziwi?
JD – Nic, tylko ty od dawna tego nie używasz
A – Postanowiłam wrócić do dawnych nawyków, a tak na serio to i tak na razie nie mam co z sobą zrobić. Na tym wózku niewiele zdziałam, a laptop zawsze zajmie mi trochę czasu
JD –Właściwie masz rację. Fajnie
Rozmowę pary zakłóca wejście a właściwie wbiegnięcie Juliety, która nie zwracając na nich uwagi, cała zapłakana udaje się na górę. Angela i Jose David są bardzo przejęci
JD – Co jej się stało?
A – Nie mam pojęcia. Biedna Juli.
JD – Pójdę do niej
A – Ty? Dlaczego ty?
JD – Jak to?
A – Ty akurat chyba jesteś najmniej odpowiednią osobą. Rozumiem gdybyście byli sobie bliscy ale ty tak naprawdę prawie z moją kuzynką nie gadasz. Czemu tak się nią przejąłeś?
JD –Zdaje ci się?
A – Wcale nie?
JD – Po prostu widać, że to dobra dziewczyna no i ostatnio z tą akcją z jej wyjazdem, miałem po prostu okazję lepiej ją poznać. To wszystko, szkoda mi jej
A – I nie można było tak od razu? Przepraszam cię bardzo ale zajrzę do niej. Może potrzebuje pomocy
JD – Tak, idź koniecznie.
A – Zaczekasz ?
JD – Jasne ( muszę wiedzieć co się stało Juliecie – wyobraża sobie Jose )
Jaime odkłada na chwilę laptopa i pomaga Angeli dostać się na górę, gdy tylko znikają na górze kolejna osoba szturmem wchodzi do środka. Tym razem to Luisana.
Kobieta jest wstrząśnięta, natychmiast sięga po szklankę i nalewa sobie whisky, kompletnie ignorując Jose Davida

Luisana bez opamiętania popija co chwilę whisky, aż w końcu Jose David reaguje i zabiera jej szklankę
L – Co ty robisz!?
JD – Ja? Co ty wyprawiasz? Od kiedy tyle pijesz? Chcesz się uzależnić?
L – Piję bo mam na to ochotę i nic nikomu do tego
JD – Mylisz się, dopiero co Angela tu była. Nie ucieszył by jej ten widok. Co się takiego stało, że musiałaś się napić?
L – Gdybyś wiedział
JD – No to powiedz mi?
L – Nie mogę, to nie przechodzi mi przez gardło
JD – Mogę jakoś pomóc?
L – Już za późno. Właśnie straciłam ostatniego sponsora, zbankrutowałam ( !!! )

Luisana, która nie potrafi dłużej tłumić w sobie emocji opowiada Jose Davidowi o problemach, które prawdopodobnie sprowokowała jej matka. Chłopak jest wstrząśnięty ale nie bankructwem przyszłej teściowej, tylko okrucieństwem jej matki
L – Sam widzisz, że to nie przelewki. Muszę zamknąć firmę i to jak najszybciej a potem no cóż, chyba sprzedam ten dom
JD – Naprawdę nic już nie da się zrobić?
L – Potrzebuję nowej twarzy, kogoś świeżego z mega talentem, kogo mogłabym ot tak wypromować rozumiesz? A ja nie mam takiej osoby. Chyba że ty…. – kobieta pyta niepewnie
JD – Bardzo chciałbym pomóc ale ja się do tego nie nadaję, nie mam natury samotnika poza tym mało śpiewam, wolę grać na perkusji lub gitarze.
L – No to przepadło
JD – Poczekaj! Myślę że znam kogoś takiego, kto mógłby być diamentem
L – No to mów! Kto to jest? Możesz ją do mnie sprowadzić?
JD – Na razie nie mogę nic obiecać, ale jeśli mi się powiedzie to dam ci znać
L – Wiesz co? to chyba nie ma sensu, jest już za późno. Nie kłopocz się
JD – Jak to nie ma sensu? Tak łatwo chcesz się poddać?
L – Tyle już w życiu oberwałam że jestem bardzo sceptyczna
JD – Zostaw to mnie. Jeśli się uda to od razu dam ci znać, a teraz odstaw ten kieliszek i idź do Angeli. Ona bardzo cię potrzebuje, a twój obecny stan na pewno jej nie ucieszy
L – Wiem, ale nie mam odwagi teraz do niej iść ani siły. Jak ja jej o tym powiem
JD – Nic nie mów, po co masz ją martwić. Na razie się wstrzymaj, może uda się coś zdziałać. Daj mi czas do jutra ok.?
L – Bardzo ci dziękuję, że się fatygujesz. Złoty z ciebie chłopak, moja córka miała szczęście, że cię spotkała
JD – Jesteście dla mnie jak rodzina, nie zostawię was w potrzebie.

Angela puka do Juliety, ale ona nie ma najmniejszej ochoty jej otworzyć. Jest zdruzgotana
A – Juli to ja? Wpuścisz mnie?
Dziewczyna kilkakrotnie nawołuje do kuzynki ale bez efektu
A – Ok., pewnie chcesz pobyć sama. Jakby co to jestem u siebie.
Angela martwi się o kuzynkę, wie że przytrafiło jej się coś złego i chciałaby ją pocieszyć ale wie też, że najwyraźniej Julieta potrzebuje pobyć sama i wypłakać się.

Jose David wykorzystuje moment, że Luisana poszła do Angeli i wchodzi nieproszony do pokoju Juliety.
Dziewczyna jest na niego zła
J – Co ty wyprawiasz? Nie pozwoliłam ci wejść
JD – Muszę wiedzieć co ci jest? Dlaczego płaczesz?
J – Nie ważne
JD – Jak to nie? Serce mi się kraja gdy cię widzę w takim stanie. Powiedz, może będę mógł jakoś pomoc
J – Poza tym że jestem ofiarą losu to nic
JD –Co ty mówisz?
J – Prawdę, jestem beznadziejna
JD – Chodź tu do mnie, przytul się kochanie.

Jose David nadal pociesza Julietę, dziewczyna tuli się w jego ramionach.
JD – Lepiej ci?
J – Tak, co ja bym bez ciebie zrobiła. Kocham cię
JD – A ja ciebie. Jesteś moim słoneczkiem, rozjaśniasz moje życie.
J – Gdy para chce się pocałować niespodziewanie do pokoju wchodzą Angela z Luisaną!!!! I zastają ich siedzących razem!!!!!

L – Co tu się dzieje?!
Luisana wydaje się mocno poirytowana zastaną sytuacją, o wiele bardziej od Angeli, która sprawia wrażenie jakby nie zdawała sobie sprawy z niezręcznej sytuacji, w jakiej znaleźli się Julieta z Jose Davidem.
L – Jose Davidzie co ty robisz w pokoju Juliety? A ty dlaczego go tu wpuściłaś? Co jest grane? Tłumaczcie się!
Młodzi nie wiedzą co odpowiedzieć, są mocno zmieszani
L – No dalej, czemu milczycie?
J – Ja wszystko wyjaśnię, to moja
JD – Nie! – chłopak przerywa dziewczynie
JD – Sorry Julieto ale nie możemy tego dłużej ukrywać, Luisana ma prawo znać prawdę
L – Jaką prawdę? Co tu się dzieje? – Matka Angeli popada w coraz większą złość. Domyśla się, o co chodzi

JD – Zaraz wam wszystko wyjaśnimy
L – Oby to nie było to o czym myślę
A – Mamo o co chodzi? Wiesz coś czego ja nie wiem
L – Nie denerwuj się skarbie. No to co macie nam do powiedzenia
JD – Julieta bardzo oponowała, prosiła mnie żebym milczał ale już nie mogę. Musisz się o tym dowiedzieć
J – Nie, Jose lepiej nie
JD – Nie ma sensu już tego ukrywać
J – Ale
JD – Daj spokój, Luisana musi o tym wiedzieć
L – No więc
JD – Obiecałem ci dzisiaj pomoc i zamierzam dotrzymać słowa
L – No tak ale co to ma wspólnego z tą rozmową
JD – Wiele bo oto gwiazda którą ci znalazłem
L – Słucham?
JD – Jeśli nie wierzysz zapytaj Angeli, potwierdzi prawda?
L – Nic nie rozumiem
JD – Julieta ma dar, śpiewa jak rasowa artystka. Powinnaś jej posłuchać
L – Naprawdę?
JD – Sorry Juli ale nie pozwolę żeby taki talent się marnował, poza twoja ciotka potrzebuje pomocy i nie możesz jej teraz odmówić
L – To jakiś żart?
JD – Zaśpiewaj jej Juli
Julieta stoi jak wryta, nie może wydusić z siebie słowa. Była pewna ze Jose David zamierzał powiedzieć o ich romansie a nie jej śpiewaniu.
Nagle odzywa się Angela
A – Jose ma rację, Juli śpiewa po prostu obłędnie. Powinnaś dać jej szansę
L – Matko! A ja myślałam że wy dwoje…
JD – Co takiego?
L – Nie wypowiem tego nawet na głos, chyba bym umarła.
A – Co sobie pomyślałaś mamo?
L – Nie ważne
A – Powiedz
JD – Nie męczmy Luisany. To co? Julieta, zaśpiewasz coś?
J –yyy ja? No ale
JD – Wiem, że zrezygnowałaś z tego z powodu bolesnych wspomnień ale życie twojej cioci i kuzynki zależy teraz od ciebie
A – Nie wstydź się, wiemy że jesteś niesamowita. Niech i moja mama się o tym przekona
L – Dalej, chcę posłuchać. Śmiało
Julieta z wielkimi oporami, ale w końcu decyduje się zaśpiewać kawałek swojej piosenki acapella. Utwór „Lo puedo lograr” jak i sama jego wykonawczyni bardzo przypada do gustu Luisany, która jest zszokowana, nie tyle talentem dziewczyny co faktem że miała taki diament obok a się nie zorientowała
L – Nie mylili się. Jesteś cudowna!!!
A – Masz talent dziewczyno! Po co chcesz go ukrywać?
L – No właśnie, czemu się nie pochwaliłaś? przecież jestem promotorką artystów
J – Właśnie dlatego
Niespodziewanie Julieta rozpłakuje się i wybiega z pokoju, nikt nie rozumie jej reakcji poza Jose Davidem oczywiście
JD – Pójdę za nią
L – Nie! Ty już wystarczająco dużo zrobiłeś, poza tym nie jesteś najodpowiedniejszą osobą. Ja z nią porozmawiam a wy idźcie do Angeli i niczym się nie przejmujcie
Jose David nie nalega, by na nowo nie wzbudzić podejrzeń u Luisany
JD – Myślisz, że źle zrobiłem?
A – Zdradziłeś sekret Juliety a ona nas prosiła o milczenie
JD – Wiem ale chciałem wam pomóc. Luisana mówiła że ciężko przędzie
A – Swoją drogą to cieszę się z takiego obrotu sprawy. Julieta jest wartościową dziewczyną i nie powinna ukrywać swojego talentu
JD – Też tak uważam, mam nadzieję że się nie obrazi
Angela nagle wybucha śmiechem
JD – Powiedziałem coś zabawnego?
A – Nie, po prostu przypomniałam sobie moją mamę, chyba wiem co sobie pomyślała
JD – Co takiego?
A – No że ty i Julieta, no wiesz, że romansujecie tu sobie ha ha ha
JD – Tak, to zabawne
A – Ty i ona? Jakoś was razem nie widzę.
JD – Czemu?
A – Sama nie wiem, jakoś tak
JD – To tak jak ja nie wyobrażam sobie ciebie z Javierem. Jak ogień i woda
A – Czemu o nim wspomniałeś?
JD – Bez powodu, sorry, nie chciałem ci zepsuć humoru
A – Nie, jest ok. Wiesz co, chodźmy do mnie, pomożesz mi podłączyć laptopa.
JD – Jasne

Luisana znajduje zapłakaną Julietę w kuchni…
L – Co się stało? Czemu płaczesz?
J – Przepraszam
L – Nie przepraszaj, nie masz za co
J – To z emocji, ja już dłużej nie wytrzymam
L – Czemu nic mi wcześniej nie powiedziałaś. Prosiłam cię o pomoc, wiedziałaś jak mi ciężko
J – Wiem ale jakoś nie mogę się przemóc. Jeśli wrócę do muzyki to powróci bolesna przeszłość Poza tym ściągnę na was same kłopoty
L – Co ty za głupoty opowiadasz? Dlaczego nie możesz śpiewać, jakie wspomnienia cię gnębią?
J – To, to że ja.. przeze mnie zginęli rodzice, przez to że chciałam śpiewać
L – Nie mów tak, nie możesz tak mówić! Chodź do mnie
Kobieta mocno tuli dziewczynę i pociesza
L – Wiem, ze ostatnio wiele przeszłaś, spotkały cię same tragedie ale po każdej burzy wschodzi słońce, poza tym demony przeszłości trzeba pokonywać.
J – Ale jak?
L – Po prostu, trzeba im stawiać czoła. To najlepsze rozwiązanie
J – Ale ja nie dam sobie rady
L – Posłuchaj skarbie, nie chcę cię do niczego zmuszać. Jeśli odmówisz w porządku, nie będzie mieć o to do ciebie pretensji ale w ten sposób przegrasz, odmówisz sobie cudownej przyszłości jaka cię czeka
J – Kiedy podpisałam umowę na występy tak właśnie myślałam, że czeka mnie wspaniały czas ale było wręcz odwrotnie. Nie chcę teraz stracić i was
L – Na pewno nie stracisz bo nic nie zdarza się dwa razy a tak na poważnie, to musisz wziąć się w garść i przestać myśleć w ten sposób bo to do niczego nie prowadzi. Masz 20 lat i najwyższa pora byś wzięła swoje życie we własne ręce
J – Co chcesz przez to powiedzieć?
L – To że nie wolno zmarnować takiego talentu. Daj szansę sobie i nam, na bezpieczną przyszłość. Jesteś naszym jedynym ratunkiem
J – Naprawdę uważasz ze się nadaję?
L – Nie tylko to, byłabyś świetną twarzą naszej firmy, pewnie też poza granicami Ameryki Łacińskiej. Ma niespotykanie piękną barwę głosu i czysty wokal a przy tym całkiem fajny kawałek na promocję a może nawet singla
J – Mówisz serio?
L – Jak najbardziej. Posłuchaj, zrobimy tak. Prześpisz się z tym i jutro dasz mi odpowiedź, ok.?
Julieta nieśmiało przytakuje.

Jose David podłącza laptopa Angeli, jest lekko zaskoczony gdy dziewczyna prosi go by także podłączył jej kamerkę internetową
JD – Chcesz kamerę?
A – No żeby móc porozumiewać się przez skype’a. Co cię tak dziwi?
JD – Nie, nic. Fajnie
A – Nie rób takiej głupkowatej miny dobra? Po prostu chcę widzieć mojego rozmówcę
JD – Spoko, teraz będziemy się widywać codziennie, zwłaszcza jak nie będę mógł przyjechać to spotkamy się tutaj
A – No tak, bardzo się cieszę. Że też wcześniej na to nie wpadłam
JD – Bo nigdy nie byłaś fanką Internetu, coś się zmieniło?
A – Powiedzmy że teraz go doceniam
JD – Ok., gotowe. Zapiszę ci mój adres
A – Super!
JD – Wszystko masz już podłączone, zrobię ci tylko ustawienia i instalacje i wuala!
A – Dziękuję.

Julieta kładzie się do łóżka. Miniony dzień był dla niej pełen przykrych wrażeni chce mieć go już za sobą. Niestety nie jest to jej dane bo po chwili do jej drzwi ktoś puka. Dziewczyna mało nie mdleje gdy widzi w drzwiach nikogo innego jak Jose Davida!!! Niespodziewanie obok niego wyłania się sylwetka Angeli
J – Coś się stało?
JD – Jeszcze nie ale może się stać jeśli nie pomożesz
J – O co chodzi?

Javier daje wujowi znać, że Julieta już przyjechała. Wspólnie wychodzą na parking, gdzie mężczyzna przeprasza dziewczynę
A – Nie chcę się usprawiedliwiać ale dałem się namówić innym, zdenerwowała mnie twoja nieobecność i w ogóle jakoś tak wyszło fatalnie
J – Trudno, zapomnijmy już o tym
A – Oczywiście od jutra możesz wrócić do pracy jeśli tylko będziesz chciała
J – Zobaczymy jak będzie
A – To co? gotowa?
Julieta spogląda niepewnie na Jose Davida, który daje jej znaki że będzie dobrze a potem na podekscytowanego Javiera…
Ja – dawaj młoda! Pokaż im co potrafisz!

Alonso informuje swoich gości honorowych, że ich wymarzona artystka jednak wystąpi a na przeprosiny za swoje zachowanie zwalnia ich z rachunku za kolację. Tymczasem China, która zauważa wchodzący Julietę, Javiera i Jose Davida spogląda na nich znacząco.
Ch – no proszę, to ta parka gołąbków z dyskoteki. Kto by powiedział, że ona i tu występuje. Ale oni urabiają tą blondynę, jestem pewna że i Javier ich kryje. Nie dość że kaleka to jeszcze głupia ha ha ha
Za chwilę podchodzą Javier z Jose Davidem, który nie jest zachwycona obecnością koleżanki Javiera
Ch – siema! Ja też się cieszę że cię widzę
J –a gdzie Niss?
Ch – a bo ja wiem. Polazła gdzieś
JD – O kim mowa?
J – O mojej znajomej, miała tu śpiewać za Julietę ale tamci goście uparli się na Juli
JD – Ej a to nie są…
J – Oj są są
JD – ten twój wuj to naprawdę szych tu obsługuje
J – Dobra cicho! Wuj zapowiada Julietę
Zaraz po zapowiedzi występu Jose David spoglądają w przeciwnym kierunku dostrzega… Katię i rozpoznaje ja
JD –Cholera!
J – Co jest?
JD – Spójrz tam, to ciotka Angeli i Juliety
J – Serio?
JD – Zaraz się wszystko rozniesie. Julieta nie będzie zachwycona. Co za pech!
Rozlega się dźwięk muzyki a na scenie pojawia Julieta, którą tym razem Alonso zapowiada pod prawdziwym imieniem.
Dziewczyna wykonuje nową piosenkę, którą sama napisała zatytułowaną: „Angel”
Katia początkowo jej nie rozpoznaje ale mimo tego i tak jest pod wrażeniem, co innego Fedra która nie może ścierpieć sukcesu byłej pracownicy. Kobieta umiera ze złości i zazdrości!!!
Jose David jest dumny z ukochanej i uwiecznia jej występ na kamerze, również Javier i China są powaleni wykonem Bonety!!!!
Po zakończonym występie publika domaga się jeszcze jednego utworu. Julieta wreszcie przełamuje strach i po raz pierwszy od dawna cieszy ją śpiewanie. Wykonuje jeszcze jedną ale znacznie spokojniejszą piosenkę „ Amiga soledad”, którą kończy się ten pełen wrażeń, niezliczonych komplementów i pięknych chwil wieczór!
Sami Anahi i Manuel fatygują się by złożyć gratulacje Juliecie!
Dziewczyna nie potrafi ukryć wzruszenia i emocji. Z jej oczu spływają łzy szczęścia.
Czy to początek pięknej muzycznej historii???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:41:43 24-07-15    Temat postu:

Angela & Javier parte 22
odc.59-62


Angela odlicza minuty do spotkania z Javierem. Jest bardzo podekscytowana i chce wywrzeć na nim wrażenie dlatego zakłada jedną ze swoich najpiękniejszych sukienek…on też nie próżnuje. Nie szczędzi perfum i zakłada najlepszą koszulę. Gdy jest już gotowy do wyjścia w drzwiach niespodziewanie zastaje... Chinę!
Mina od razu mu rzednie
J – China?
Ch – no aleś się wystroił, skąd wiedziałeś że przyjdę. Chciałam ci zrobić niespodziankę kotku
Bez żadnego zażenowania dziewczyna rzuca się Javierowi na szyję i wpycha do jego apartamentu nie zważając kompletnie na jego protesty.
Javier który jest na granicy wytrzymałości przypomina sobie słowa przyjaciela i to powstrzymuje go od wyrzucenia natrętnej dziewczyny. Chłopak nie zamierza jednak też jej ulec
J – China! China, czekaj! Może zjemy jakiś obiad, mam niewiele czasu
Ch – więc go nie traćmy na bzdury. Od dawna marzę o tobie, chodźmy do łóżka
J – Czekaj, wiesz co? To nie jest dobry pomysł
Ch – dlaczego? – dziewczyna pyta z wyrzutem
J – Powinniśmy inaczej to zacząć, nie od łóżka
Ch – a jak?
J No bo ja chciałbym traktować to poważnie, i nie chodzi tylko o jedno prawda? Jak to w miłości
Ch – aha rozumiem, ach Javi! Ty naprawdę się we mnie zakochałeś. Chcesz mnie szanować tak?
J – No właśnie dlatego nie powinniśmy się spieszyć
Ch – fajnie, podoba mi się twoje nowe podejście ale ja w sumie nie chcę czekać, chcę się bawić. Chodźmy!
J – Poczekaj!
Ch – co się dzieje? Nie poznaję cię, a może ty jesteś chory? Z tego co pamiętam to kiedyś nie miałeś żadnych oporów
J – Kiedyś to było kiedyś, zmieniłem się
Ch – właśnie widzę
J – Może zamówię coś na obiad i obejrzymy jakiś fajny film?
China ciężko wzdycha
CH – straszny się z ciebie nudziarz zrobił ale ok., w końcu nie musimy się spieszyć. Mamy na to całe życie. A teraz powiedz mi to
J –Co?
Ch – no to
J – To?
Ch – ojej, no że mnie kochasz
J – Przecież wiesz
Ch – no ale chcę to usłyszeć
J – Daj spokój, od kiedy zrobiłaś się taka wrażliwa
Ch – no proszę,
J – Zadzwonię a ty możesz nakryć do stołu
Ch – ok., rozumiem. Facetom zawsze to tak ciężko przychodzi. Ale i tak cię kocham
Javier robi dobrą minę do zlej gry po czym udaje się do drugiego pomieszczenia by się wyładować. Jest wściekły, że przez Chinę może spóźnić się do Angeli. Kombinuje jak pozbyć się niewygodnego gościa.

Javier coraz bardziej się denerwuje, bo nie może pozbyć się Chiny. Dziewczyna robi wszystko by nie wyjść z jego mieszkania. Chłopak ciągle wymyśla jakieś preteksty jednak China nie daje za wygraną.
Ch – świetny ten film, hiszpański tak?
J – Owszem – odpowiada Javier z przekąsem
Ch – czy mi się wydaje czy jesteś jakiś zły?
J – nie, no skąd. Jest super!
Ch – cieszę się że tak mówisz, ja też tak się czuję. Swoją drogą piękna ta historia, szkoda tylko ze oni nie są razem na końcu
J – Tak bywa
Ch – że też wcześniej nie wpadłam na ten film
J – Jak chcesz to pożyczę ci go do domu, będziesz zmogła go sobie spokojnie obejrzeć.
Ch – wolę obejrzeć go w twoim towarzystwie. Też się tak teraz czuję jak w tytule tego filmy, trzy metry nad niebem, do tego mnie doprowadzasz
J – A ty mnie do białej gorączki
Ch – słucham?
J – no że aż tak gorąco mi jest przy tobie
Ch – może zamówimy jeszcze coś, jakieś wino?
J – Nie mogę, musze jeszcze jechać dziś do Jose. Umówiliśmy się na mecz. Właściwie to będę musiał się już zbierać
Ch – dziwne, widziałam się dziś z nim i mówił że cały dzień pracuje bo ma nawał roboty
J – Tak? No ale na piwko z kumplem zawsze się znajdzie czas. Nie wiedziałem że się spotykacie?
Ch – a nie! To tylko przypadek był, no wiesz na mieście żeśmy się zetknęli.
J – Aha. No dobra to ja będę leciał
Ch – a może zabierzesz mnie ze sobą?
J – Gdzie?
Ch – no do Jose, też lubię piwo i meczyk chętnie obejrzę
J – Nie to nie jest dobry pomysł
Ch –ale dlaczego?
J – No bo wiesz, to taki męski wieczór będzie
Ch – spoko, mogę udawać waszego kumpla – dziewczyna się zaśmiewa, ale Javiego ewidentnie to nie bawi. Już od godziny powinien być w umówionym miejscu z Angelą. Chłopak coraz żarliwiej spogląda na zegarek
Ch – widzę że bardzo ci się spieszy do tego Jose Davida
J – Jak chcesz to mogę cię odwieźć?
Ch – no dobra, skoro już musze iść.
Javier czym prędzej podaje dziewczynie torebkę i już otwiera drzwi wyjściowe…

Tymczasem Angela czeka w ogrodzie i traci cierpliwość, obawia się że Javier zrezygnował z dalszych spotkań lub coś mu się stało. Dziewczyna bardzo się denerwuje. W końcu wysyła mu smsa:
Niestety chłopak go nie odbiera, gdyż z tego całego zamieszania zapomniał zabrać komórkę.

Javierowi tak bardzo się spieszy, że nawet China, która lubi szybką jazdę wpada w przerażenie.
Ch – co tak pędzisz? Zabijesz ans!
J – Spoko, już jesteśmy
Ch – odbiło ci?!
J – Przecież lubisz wyścigi, nie raz ze mną byłaś
Ch – ale bez przesady.
Gdy tylko China wysiada Javier bez słowa odjeżdża, nawet się nie żegnając. Myśli tylko o tym by jak najszybciej dotrzeć na spotkanie z Angelą
Ch – ale z niego wariat! Jest jakiś dziwny, zmienił się. Nie ważne, to co się liczy to to, że zostałam dziewczyną gwiazdy. Niebawem wszyscy będą gadać też o mnie i może aktorką zostanę, kto wie. Jako dziewczyna Javi’ego mam szansę się pokazać i wykorzystam to.

Javier przybiega do ogrodu najszybciej jak może, ale niestety jest już za późno. Angela wróciła już do domu, chłopak jest jednocześnie rozczarowany, wściekły i załamany.
Angela także jest niepocieszona. Ciągle zerka w ekran telefonu licząc na odpowiedź ze strony ukochanego. Ta jednak nie nadchodzi. Dziewczyna nie wie co myśleć. Albo chłopak najzwyczajniej w świecie ją zignorował albo coś mu się stało.

Angela jest podłamana brakiem wiadomości od Javiera. Zaczyna wymyślać najczarniejsze scenariusze. Rozmyśla nad telefonem do chłopaka, ale jedna rzecz ją hamuje
A – A jeśli on ze mnie zakpił? Wyjdę na naiwną, nie! Nie dam mu tej satysfakcji, jeśli mi nie odpisze, nie daruję mu. A co jeżeli coś mu się stało? Jak się tego dowiedzieć?
Angela wpada na pomysł, by zadzwonić do Jose Davida i go zręcznie wypytać, ale jak na złość i on nie odbiera. Dziewczyna popada w coraz większy niepokój i postanawia wypić jeszcze jeden napar na ukojenie nerwów, o który prosi… babcię, którą zastaje na korytarzu.

Javier też ma głowę zajętą myślami, ale tym razem przeważają zmartwienia. Valencia obawia się, że Angela obrazi się na niego z powodu jego nieobecności w ogrodzie. Gdy tylko przypomina sobie czemu się spóźnił złość w nim wzbiera.
J – Dlaczego mam ich kryć? Ściągnęli mi na głowę Chinę no i masz! Rozwaliła mi wszystko! Kurcze, gdyby wyszło na jaw że są razem ja i Angela mielibyśmy łatwiej. Dopóki oni się nie zdeklarują nie mogę nic wyznać, co za błędne koło!
Chłopak jest tak przejęty wydarzeniami z dnia dzisiejszego, że nie zauważa radiowozu policyjnego i dopiero po jakimś czasie się zatrzymuje. Niestety, dostaje punkty karne za przekroczenie prędkości. To nie był dobry dzień dla niego.

Angela pod czujnym okiem babci wypija całą szklankę rumianku i o dziwo, od razu zasypia. Debora jest zadowolona, bo to oznaka że trucizna coraz intensywniej działa.
D – Jeszcze kilka tygodni i zapomnisz o chodzeniu głupiutka gąsko.
Kobieta zanosi szklankę do kuchni i myje ją, by nie pozostawić żadnych śladów.

Po powrocie do domu Javier sięga do lodówki po piwo, musi odreagować koszmarny dzień jaki miał.
Na dodatek komórka ma słabą baterię, wkłada ją do gniazdka a potem włącza telewizor i dalej raczy się piwem…

Javier budzi się z lekkim bólem głowy. Jest mu tak wygodnie, że nie może się podnieść z łóżka. Niestety, musi! Gdy rozlega się hałaśliwy stukot.
China z samego rana dobija się do jego drzwi. Chłopak jest wściekły, ale udaje ze względu na przyjaciela i przyjmuje znajomą
Ch – przyniosłam coś na ząb no i chciałam pobyć z tobą
J – Dzięki, a co? Teraz będziesz codziennie mnie odwiedzać? – Javier stara się nieudolnie zażartować
Ch – skoro ty nie chcesz do mnie
J – A kto tak powiedział?
Ch – nikt, po prostu tak jest.
J – Mam mase spraw
Ch – wiem, koncerty, fanki i tak w kółko
J – To, to się dopiero zacznie jak wyruszę w trasę. Na razie mam spokój
Ch – to co? Zjemy razem?
J – W sumie, pokaż co tam masz dobrego?

Angela wyczuwa, że jej kuzynka zmaga się z jakimś problemem ale nie naciska na nią. Wychodzi z założenia, że jak zechce to sama powie. Z kolei Julieta ma teraz na to ogromną ochotę, ale powstrzymuje ją strach przed tym, że Angela nie zrozumie jej i nie stanie po jej stronie. Poza tym uwielbia swoją babcię i pewnie pójdzie za jej głosem.
Rozmowa schodzi na zainteresowania Angeli, która po raz pierwszy od dawna opowiada komuś o swoim życiu sprzed wypadku.
A – Było wtedy zupełnie inaczej, miałam tyle pasji, które chciałam rozwijać.
J – W czym problem? Przecież możesz nadal się spełniać
A – Niby jak? Z tym wózkiem, proszę cię. Stałam się bezużyteczna.
J – Właśnie, że nie. Możesz robić mase rzeczy jeżdżąc na wózku, on nie odcina cię od reszty świata. Wszystko jest w twoim umyśle.
A – łatwo ci mówić, bo jesteś zdrowa
J – Nie zamierzam cię na siłę przekonywać, ale mam nadzieję że w końcu to do ciebie dotrze samo. Może masz teraz więcej ograniczeń ale one nie zmuszają cię do tkwienia w czterech ścianach. Lubisz gotować?
A – Słucham?
J – No czy lubisz gotować lub piec ciasta?
A – Średnio, nigdy nie byłam w tym dobra.
J – Ale pamiętam, że uwielbiasz fryzjerstwo. Raz nawet mnie uczesałaś
A – No tak
J – I wtedy wózek ci nie przeszkodził, zrobiłaś mi ekstra fryzurę. Gdybyś chciała mogłabyś zrobić sobie jakiś kurs
A – Ja? No coś ty, wyśmiali by mnie tam
J – Ależ skąd! Wręcz przeciwnie, każdy patrzyłby na ciebie z podziwem.
A – Nie, to nie przejdzie. Nie odważyłabym się tak pokazać
J – Przecież wszystko z tobą w porządku, jesteś przepiękną dziewczyną. Nikomu twoje towarzystwo by nie przeszkadzało i nikt pewnie też nie zwróciłby uwagi na sposób twojego poruszania się
A – Juli, to wszystko ładnie brzmi ale w rzeczywistości było by inaczej
J – Często narzekasz, że się nudzisz w domu i w sumie masz rację, ja na twoim miejscu bym zwariowała z bezczynności. Mogłabyś znaleźć sobie pracę do domu np. pisać jakieś tłumaczenia, dawać korepetycje lub nawet zająć się chałupnictwem.
Angela się uśmiecha
J – Musisz tylko się odważyć i zawalczyć o siebie
A – Wiesz co? Żałuję, że się wcześniej nie spotkałyśmy. Może wtedy nie zmarnowałabym 5 lat mojego życia, ty jak nikt inny potrafisz podnieść mnie na duchu i dodać skrzydeł do działania
J –A więc pomyślisz o tym?
A – Jak najbardziej
J – Bardzo mnie to cieszy
A – Wiesz, mam takie marzenie od zawsze. Jeśli uda mi się wyzdrowieć chciałabym je spełnić.
J – Co to za marzenie
A – Od zawsze chciałam zajmować się dziećmi, być opiekunką, coś w tym stylu. Myślisz, że mogłabym zrobić studia w tym kierunku.
J – Jasne, i wcale nie musisz czekać na efekty rehabilitacji. Możesz teraz studiować, wózek nie będzie problemem. Poza tym są też studia indywidualne, wtedy wykładowcy będą odwiedzać cię w domu.
A – Tylko czy ja dam radę? Chodzi nie tylko o naukę ale i akceptację mnie samej. Nie wiem czy zniosła bym takie obcowanie z innymi ludźmi. Często wydaje mi się wtedy, że albo mnie wyśmiewają albo litują się nade mną.
J – Tak na pewno nie jest, sama to sobie wmawiasz ale jeśli o mnie chodzi, to mnie nigdy to nie przeszkadzało. Nawet tego nie pamiętam, to jest dla mnie normalne.
Rozmowa między kuzynkami trwa jeszcze dość długo, obie bardzo dobrze czują się w swoim towarzystwie. Wszystko psuje pojawienie się … Debory.
D – O Angelito myślałam, ze jesteś sama.
Kobieta spogląda z pretensją w stronę Juliety, dając jej znać, że nie podoba jej się obecność dziewczyny w domu.
A – wejdź, tak sobie plotkujemy z Julietą
D – Nie chcę przeszkadzać, przyniosłam ci tylko rumianek na poprawę zdrowia
J – To ja już pójdę
A – Tak nagle, posiedź jeszcze
J – Pamiętasz, mówiłam ci że muszę pojechać na uczelnię. Już jestem spóźniona.
A – A tak, zabrałam ci tyle czasu
J – No co ty? To była dla mnie przyjemność.
Julieta już zmierza ku wyjściu kiedy nagle ogarnia ją wielka potrzeba, by przytulić kuzynkę
A – A co ty taka wylewna dzisiaj?
J – Tak jakoś, taki dzień. Angela bardzo cię kocham i traktuję jak siostrę. Nigdy o tym nie zapominaj
A – Brzmi jak pożegnanie
Dziewczyna zaśmiewa się wraz z babcią
D – Może to jest pożegnanie – insynuuje zgryźliwie Debora
J – Nie, ja po prostu chciałam ci to powiedzieć. A i nigdy się nie poddawaj ok.? Jeśli zechcesz możesz osiągnąć wszystko czego zapragniesz
A – Dobra leć już, bo mnie przerażasz
Julieta jeszcze raz tuli kuzynkę, po czym udaje się do swojego pokoju i po kryjomu znosi walizkę na dół.

Tymczasem Debora postanawia zadać ostateczny cios.
Informuje Angelę o pewnym skrywanym przez Julietę fakcie.
D – Dobrze, że ona już sobie poszła. Nie lubię takich fałszywych i cynicznych ludzi
A – Dlaczego tak o niej mówisz?
D – Pewnie nie wyznała ci prawdy?
A – Jakiej prawdy?
D – A więc nie, to było do przewidzenia. Niby tak cię uwielbia a ma tajemnice
A – Babciu nie owijaj w bawełnę. Co takiego chcesz mi powiedzieć?
D – Pamiętasz jak mówiłam, że ona z tym Javierem kręci?
To czuły punkt Angeli, która z trudem ukrywa irytację
A – No i?
D – Nie wiem czemu ale wszyscy zbagatelizowali moje ostrzeżenia, mówiłam wam że ona go sprowadziła do domu
A – Babciu było minęło, nie wracajmy do tego
D – Ale jak mam do tego nie wracać skoro ona gra wam na nosach
A – Że co?
D – Ona się źle prowadzi! To jest niedopuszczalne. Ty byś się tak nigdy nie zachowała
Angela powoli traci cierpliwość
A – No mów, co takiego wiesz?
D – Widziano ich razem na mieście
A – O wow! Ale sensacja!
D – Poczekaj, oni siedzieli w samochodzie w nocy
A – Słucham?
D – Chyba nie muszę mówić co tam robili
A – To jakieś bzdury! Nie opowiadaj mi więcej takich bajek!
D –Tak tak, twoja święta kuzynka to niezłe ziółko. Puszcza się z tym piosenkarzyną od siedmiu boleści!
A – Nie chcę już tego słuchać!
D – Nie denerwuj się tak, jak też go nie lubię. Nie rozumiem co ona w nim widzi? Chyba tylko kasę, w sumie nie zdziwiłoby mnie to. Wygląda na interesowną
Angela ma już dość insynuacji i babki i mało nie eksploduje ze złości, co nie uchodzi uwadze babki
D – A co ty taka wzburzona jesteś? Czas przejrzeć na oczy, ta dziewczyna to diabeł wcielony. Nie ma godności
A – A kto dokładnie ich tam rzekomo widział? I jak rozpoznał skoro to było w nocy?
D – Właściwie to bardziej pod wieczór
A – No więc
D – Wstyd się przyznać wnusiu ale ja sama
A – Śledziłaś Julietę?
D – Nie! Nie, to nie tak. Jak wracałam od dziadka pomyślałam, że wpadnę do tej jej restauracji, zobaczę jak sobie radzi i może znajdę z nią wspólny język. No i wtedy ona akurat wychodziła i zobaczyłam jego jak wysiadł z auta i podbiegł do niej
A – To na pewno był on?
D – Tak, wszędzie rozpoznam tę facjatę.
A – Może tylko ją odwiózł? Przyjaźnią się
D – No to musi być wielka przyjaźń skoro się całowali na powitanie.
A – Naprawdę?
D – Tak, a potem wsiedli do auta i odjechali. Długo ich nie było, bo wróciła po moim powrocie, a odjechali przecież przede mną. Musieli gdzieś przystanąć.
A – Co za łajdak!
D – Słucham?
A – To pewnie on ją uwiódł, Julieta nie jest taka, nie jest dwulicowa.
D –Skąd wiesz? Właściwie to jej nie znasz, nie wiesz co robiła w Hiszpanii, jaką ma przeszłość. Wczoraj też na pewno się spotkali, nie było jej od południa
A – Jego też
D – Słucham?
A – Nie, nic, po prostu nie mogę w to uwierzyć.
D – To uwierz bo masz wroga obok siebie.
Angela jest bardzo zmęczona i sfrustrowana relacjami babki, już nie ma siły z tym wszystkim sobie radzić. W pewnym momencie zaskakuje Deborę nietypową prośbą.
A – Babciu, zabierz mnie stąd, błagam. Ja tu dłużej nie wytrzymam.
D – Nie denerwuj się, obiecuję że jeśli sprawy pójdą po mojej myśli zabiorę cię ze sobą. Nie będziesz musiała znosić już tych krętaczy.
Angela dziękuje babce i przytula się do niej, nie zdaje sobie sprawy że padła ofiarą kolejnej intrygi Debory.
Kobieta w myślach się z niej śmieje
D – Głupia gąska. Pozbyłam się z domu już tej małolaty, teraz zabiorę ciebie do mojej rezydencji a Luisana zostanie sama z wielkimi długami, odkupię od niej anonimowo dom a ona wyląduje na ulicy. Nawet sobie nie wyobrażacie co dla was przygotowałam. Potem ty też do niej dołączysz, bo kaleka do niczego mi się nie przyda.

Tymczasem w Angeli wzbiera złość, na wspomnienie słów babki dostaje białej gorączki.
A – Teraz wszystko jasne! Ten don Juan nie pojawił się wczoraj, bo świetnie bawił się w towarzystwie mojej kuzynki. Ona musi się dowiedzieć o tym że i mnie uwiódł! Nie! Nie mogę jej tego wyznać, Jose się dowie i mnie zostawi. Nie! Muszę w inny sposób ją oświecić. A on, a on pożałuje że się urodził! Nie daruję mu tego!
Odc.62 Więcej odwagi!

Javier podjeżdża swoim samochodem pod rezydencję Colmenares ale nie ma śmiałości się tam udać. Postanawia przeczekać w aucie, liczy że coś się wydarzy i będzie miał pretekst by wejść do środka i wtedy jakoś spotkać się z Angelą.
J – Muszę się z nią zobaczyć. A może do niej zadzwonię?
Wtedy chłopak dostrzega na swoim telefonie kilka nieodebranych połączeń od… Angeli
J – O cholera! No to się porobiło, musi być na mnie wściekła! Teraz tym bardziej muszę się z nią spotkać.

Javier nadal siedzi w samochodzie i planuje jak wedrze się niezauważony do rezydencji Colmenares.
J – Wiem! Przez ogród, tam na pewno jest jakieś dodatkowe wejście. Chłopak oddala się na bezpieczną odległość, zaparkowuje samochód a potem rusza w kierunku domu od strony ogrodu… Niestety drzwi od piwnicy są szczelnie zamknięte.
J – A może zaczekam w ogrodzie, tam gdzie się umówiliśmy? Szkoda, że nie odbiera komórki.
Chłopak udaje się w sekretne miejsce ich spotkań w nadziei, że ukochana się tam wybierze.

Angela w przypływie złości i rozczarowania próbuje sama stanąć na nogi, lecz zamiast tego od razu upada. Czuje się bardzo słabo i ma wręcz mroczki przed oczyma. W tym momencie wchodzi Debora i udaje zatroskaną.
D – Angela co ci jest? Wnusiu!
A – To nic takiego
D – Ale ty leżysz na podłodze, upadłaś?
A – Nie, ależ skąd – dziewczyna koniecznie chce zataić przed babcią, że próbuje sama stanąć
D – No to jak to się stało?
A – Nie wiem, jakoś się przechyliłam i upadłam. Pomożesz?
D – Oczywiście, podeprzyj się na mnie
Babka pomaga wnuczce usiąść na wózku
A – Nie patrz tak, nic się nie dzieje
D – może napijesz się jeszcze rumianku?
A – Nie, mam już go dość. Odkąd go piję czuję się coraz gorzej, on zamiast pomagać mi szkodzi
D – To na pewno nie od niego, pewnie to wina tego rehabilitanta. Wmówili ci że staniesz na nogi choć to niemożliwe, tylko się przemęczasz
Angeli robi się przykro
A – Myślisz ze nie mam na to szans
D – Nie rób sobie złudnych nadziei, gdyby to było możliwe już dawno byś chodziła.
Debora zauważa zasmucenie dziewczyny i postanawia to wykorzystać
D – Ten dom, to otoczenie, ci ludzie ci szkodzą.
A – Wcale nie, wszyscy są dla mnie cudowni
D – Nie widzisz tego ale nie raz słyszałam np. służbę kiedy o tobie plotkowała i to nie było nic miłego
A – Co ty mówisz?
D – Nie chcę wdawać się w szczegóły, z resztą po co ci to mówić? Żebyś się zadręczała? Angelo ja uważam że to nie jest dobre miejsce dla ciebie i pora żebyś się ze mną wyprowadziła
A – Naprawdę? Chcesz mnie zabrać?
D – Obiecałam ci to, nie wiedziałam tylko że za chwilę dosłownie to nastąpi. Pogodziłam się z dziadkiem, jeszcze dziś możemy pojechać do rezydencji. Co ty na to?
A – Świetnie! Sama cię o to prosiłam babciu. Mam już dość tego domu, ciągłej nieobecności mamy, wszystkiego! Chcę zamieszkać z tobą! Tego mi potrzeba, tylko ty jedna się mną przejmujesz
D – Wspaniale! Zatem możesz powoli się pakować, ja w tym czasie zajmę się moim bagażem. Zawołam pokojówkę, żeby ci pomogła.
A – Dziękuję babciu, jesteś kochana. Przytulisz mnie?
D – Ależ oczywiście.
Debora obejmuje fałszywie wnuczkę w myślach ją obrażając
D – Co za głupia dziewucha! Ona naprawdę myśli, że mnie obchodzi. Przecież to zwykły bękart tak samo jak tamta!!!

Javier wraca do samochodu i nadal próbuje połączyć się z Angelą, która konsekwentnie odrzuca jego połączenia.
A – Po co on do mnie dzwoni? A tak, myśli że głupia Angela nic nie podejrzewa i jak gdyby nigdy nic się z nim spotka! Nie ma mowy, nie chcę go znać. Już nigdy więcej mnie nie zobaczy!
Wtem wchodzi Mirta
M – Panienko, pani Debora jakieś głupoty gada że niby panienka się przeprowadza
A – To nie głupoty, odchodzę stąd Mirto
M – Słucham? Ale jak to? Dlaczego – Mirta nawet nie próbuje ukryć zaskoczenia i dezaprobaty tej decyzji
A – Podjęłam taką decyzję i już, nie muszę ci się tłumaczyć
M –Ale panienka mama wie? Zgodziła się?
A – Ani się waż ją zawiadamiać, poza tym ostatnio mało co ją obchodzi. Nawet nie zauważy mojej nieobecności
M – To nie prawda, pani musi dużo teraz pracować ale panienka nadal jest dla niej najważniejsza. Nie może panienka…
A – Zagalopowałaś się! Nie będziesz mi mówić co mi wolno a czego nie, masz wykonać moje polecenie i tyle! Czy to jasne?
M – Tak, ale
A – Nie ma żadnego ale, zajmij się pakowaniem!
M – Dobrze
A – Zanim pojadę chciałabym się pożegnać z Julietą, jest u siebie?
M – Nie wiem, jeszcze jej dziś nie widziałam
A – Dobrze to ja do niej zajrzę a ty kontynuuj
M – Panienko, jest panienka pewna?
A – Tak, tylko u babci mogę być szczęśliwa. To jedyna osoba, która naprawdę mnie kocha i troszczy się o mnie
Angela wyjeżdża z pokoju i udaje się do Juliety, ale ta nie odpowiada.
A – Chyba jej nie ma, pukałam ale nie odpowiada
M – A ona dzisiaj nie miała do pracy jechać?
A – Nie, całkiem zapomniałam! Mówiła ze ma coś do załatwienia na uczelni. Za miesiąc rozpoczną się studia
M – No to niedługo powinna wrócić.
A – Trudno, najwyżej kiedy indziej się spotkamy.

Mirta kończy pakowanie
M – To już wszystko
A – Dziękuję Mirto. Możesz odejść
M – Będzie mi panienki brakować. Może niech panienka przemyśli jeszcze tą decyzję
A – Tu nie ma nad czym się zastanawiać. Mama mnie nie zauważa, każdy żyje swoim życiem a ja po prostu mam już tego dość. Nie chcę czuć się jak kula u nogi. Tak będzie lepiej dla wszystkich. Już kiedyś chciałam zamieszkać z babcią ale mama nas rozdzieliła. Tym razem jej się nie uda.
M – Mówi panienka jakby mama była jej wrogiem a ona zawsze się o panienkę troszczyła.
A – Jakoś tego nie okazywała, zawsze była tylko firma i firma i firma. Teraz już z tym koniec. Odchodzę.
JD – Jak to odchodzisz?
Niespodziewanie w drzwiach staje Jose David i pyta zdumioną Colmenares o jej niewyobrażalne plany!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:00:29 24-07-15    Temat postu:

Julieta & Jose David parte 24
odc.71-73


Wszyscy goście dopytują Alonsa o tożsamość jego artystki, lecz ten nie wie co odpowiadać. Z opresji ratuje go Javier, który nazywa Julietę przyszłą gwiazdą estrady i informuje zebranych że jest jego znajomą i niebawem panuje rozwinąć swoją karierę. Gdy niektórzy klienci proszą o wspólną fotkę Juliety i Javiera w Jose Davidzie wzbiera zazdrość, China także nie jest zachwycona mimo że wie o romansie Bonety z Jose Davidem.

Jose David czeka na Juliete w samochodzie, ma nietęgą minę. Ona tymczasem żegna się z pozostałymi
J – Dziękuję za wszystko Javi. To był niesamowity wieczór
Ja – To ja dziękuję. Uratowałaś Coloseum, Poza tym podziwiam cię że po tym jak wuj cię potraktował ty jeszcze mu pomogłaś
D – Miło było cię poznać. Super śpiewasz
J – Dziękuję, żałuję że nie mogłam posłuchać ciebie
Ch – dobra! Jedziemy już – pyta znudzona China
Ja – to pa! Do zobaczenia!
J – Cześć!
Javier odwozi Denise i Chinę, a Julieta wraca z Jose Davidem. Od razu zauważa jego zły nastrój.
J – Coś nie tak?
JD – Wszystko w porządku
J – Nie wygląda na to. Nie podobało ci się?
JD – Co?
J – Mój występ
Bonavides nagle zatrzymuje samochód
JD – Podobało i w tym problem
J – Nie rozumiem
JD – Wszyscy się na ciebie gapili, a najbardziej Javier!
J – Nie no, jesteś zazdrosny?
JD – Nie, tylkoooo
J – Jesteś. Wow! Myślałam że może mi pogratulujesz, przytulisz a ty mi robisz scenę zazdrości
JD – Wcale nie
J – No to jak to nazwiesz?
JD – No, może trochę
J – Wiem co na to zaradzić
JD – Doprawdy?
J – Jest jedna sprawdzona metoda
JD- Jaka?
Faktycznie metoda Juliety okazuje się niezawodna bo chłopak w mig zapomina o złości.
Julieta obdarowuje go czułym pocałunkiem.

Jose David odwozi Julietę pod rezydencję Colmenares. Nim dziewczyna wysiądzie daje jej jeszcze namiętnego całusa na pożegnanie z zaskoczenia.
J – Oszalałeś? Ktoś może nas zobaczyć
JD – O tej porze wszyscy już śpią. Nie martw się
J – Opanuj się dobrze?
JD – Postaram się ale przy tobie jest mi tak trudno
J – Dziękuję ci za wszystko. Początkowo byłam na ciebie zła, za to że wyjawiłeś mój sekret ale teraz widzę że postąpiłeś słusznie. Czuję się lepiej, poczułam jakby ulgę. Jest mi tak lekko na sercu
JD – Wiedziałem! Dawno bym cię wysłał do Luisany gdybyś nie była taka uparta.
J – Myślisz że powinnam się zgodzić?
JD – Jeszcze pytasz? Musisz to zrobić!
J – Ale wtedy jeszcze więcej chłopaków będzie się koło mnie kręcić. Co ty na to? Dostaniesz białej gorączki
JD – Tak? to wtedy będę robił za twojego bodyguarda, będę chodził za tobą zawsze i wszędzie. Zadbam o to, żeby nikt się do ciebie nie zbliżył
J – Wow! Brzmi nieźle.
JD – Tylko ja będę miał do ciebie dostęp
J – Kocham cię
JD – Ja ciebie bardziej
J – Nie, ja bardziej
JD – Spotkajmy się jutro to się przekonasz sile moich uczuć
J – Intrygujące. Co proponujesz?
JD – Wieczorem, w tej oranżerii w ogrodzie. Wedrę się tam i będę czekał
J – Mówisz serio?
JD – Najbardziej serio jak to możliwe. Chcę zatonąć w twoich pocałunkach
J – Nie wiedziałem ze poza bodyguardem jesteś też takim romantykiem
JD – Wielu rzeczy o mnie jeszcze nie wiesz, To jak będzie?
J – Bo ja wiem? W oranżerii, sami w nocy?
JD – Chyba się mnie nie boisz?
J – Nie, ale to takie dziwne. Jesteśmy jak tacy potajemni nocni kochankowie
JD – I dobrze! To co? odważysz się?
J – No dobrze, przyjdę. Dla ciebie wszystko
JD – Już się nie mogę doczekać. Jeszcze jeden całus
J – Nie1 bo ktoś zobaczy! Jose!
Jose David nie może sobie odmówić ostatniego całusa, po czym odprowadza dziewczynę do drzwi, posyła jej zalotne spojrzenie i odjeżdża do siebie. Julieta spogląda jeszcze za nim przez dłuższą chwilę, a potem wchodzi do środka.

Angela próbuje ponownie połączyć się z Javierem, jednak ten nie odbiera. W końcu dziewczyna dochodzi do wniosku, że coś jest nie tak z połączeniem i rezygnuje. Gdy wyłącza laptop i odkłada go na stolik nocny, słyszy kroki na korytarzu…
To Julieta, Dziewczyna stara się po cichu wejść do swojego pokoju, by nikogo nie obudzić.
Podekscytowana i pełna satysfakcji po jednym z ważniejszych wieczorów w życiu już myśli o kolejnym dniu, a właściwie randce z ukochanym.
J – Co ja włożę? Nie mam nic fajnego, a chciałabym zrobić na nim wrażenie. Czuję, że z każdym dniem kocham go coraz bardziej. Rozmarzona dziewczyna pada na łóżko i wspomina jak poznała Jose Davida.
J – To niesamowite. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale gdyby to wszystko się nie zdarzyło, ten wypadek i prześladowania Ruiza nigdy bym tu nie przyjechała i nie poznała miłości mojego życia. Tylko czy my mamy szanse być razem? Co zrobimy z Angelą? Czuję się jak ostatnie świnia.
A – Mogę? – nagle odzywa się głos kuzynki zza drzwi
Julieta podbiega by je otworzyć
J – Angela nie śpisz?
A – Nie, usłyszałam czyjeś kroki i pomyślałam że to ty wracasz z występu. Chciałam zapytać jak było?
J – Cudownie! Nawet sobie nie wyobrażasz. Nigdy tego nie zapomnę. To było wspaniałe!
A – Bardzo się cieszę. Wiedziałam że im pokażesz!
J – Fajnie, że dałam się wam namówić.
A – Było dużo ludzi?
J – Całkiem sporo
A – Że też trema cię nie zjadła. Mnie by chyba sparaliżowało.
J – Na początku zawsze się denerwuję, ale jak już zaczynam śpiewać to jest tak jakby wszystko dookoła przestawało istnieć. Zapominam o bożym świecie.
A – Fajnie, że masz taką pasję.
J – Tak naprawdę to śpiewam od zawsze, od najmłodszych lat. Zawsze udzielałam się gdzieś tam w szkole, na jakichś przedstawieniach.
A – Jesteś naprawdę zdolna. Nie rozumiem czemu sama podcinasz sobie skrzydła.
J – Co masz na myśli?
A – Nie chcę cię przekonywać ani wpływać na twoją decyzję ale widać na pierwszy rzut oka że muzyka to twoje powołanie, ona jest sensem twojego życia i uważam że powinnaś to kontynuować.
J – Ostatnio kiedy postanowiłam poświęcić wszystko muzyce straciłam bliskich mi ludzi i
A – Julieta! To był splot przykrych zdarzeń a ty uroiłaś sobie coś w tej główce. Masz same czarne myśli, tak jak ja do tej pory miałam. Ale wiesz co? Dziś bardzo tego żałuję, żałuję tych 5 lat spędzonych w czterech ścianach, w samotności. Sama pozbawiłam się wielu radosnych chwil. Myślę, że twoi rodzice bardzo by chcieli abyś kontynuowała to co wspólnie zaczęliście. Ich wypadek nie ma nic wspólnego z twoimi zainteresowaniami, widocznie tak musiało być. Mogłabym powiedzieć, że przez moją pasję do spacerowania i chodzenia po górach jeżdżę teraz na wózku i gdybym nie pojechała tam wtedy nic by się nie stało ale kto mi zagwarantuje, że np. samochód nie potrąciłby mnie następnego dnia i nie zakończyłoby się to podobnie? Wszystko może się zdarzyć a my nie mamy na to wpływu więc po co się zadręczać i szukać dziury w całym?
J – Masz rację ale lęk przed tym jest tak wielki
A – Wiem, że łatwiej sobie wmówić pewne sprawy ale wiem też że to tylko utrudnia nam życie.
J – Łatwo powiedzieć, gorzej w praktyce
A – Owszem, sama się dziwię że dziś stać mnie na takie słowa bo jeszcze niedawno …
J – Tak, teraz jesteś nie do poznania
A – Posłuchaj, zrobisz jak zechcesz ale wiedz, że ani ja ani mama nie naciskamy cię. Sama musisz zdecydować o swoim życiu, nie podejmuj decyzji ze względu na nas tylko na siebie ok.?
J – Dziękuję ci, od razu mi lżej na duszy
A – Opowiesz jutro mamie o tym facecie z Madrytu?
J – Boję się ale chyba nie mam innego wyjścia. Ciocia ma prawo wiedzieć
A – Nie pojmuję czemu czujesz się winna, jakbyś zrobiła coś złego. To on powinien się wstydzić i uciekać
J – To niezrównoważony człowiek, poza tym prawo stoi po jego stronie. Podpisałam umowę i nie dotrzymałam jej warunków. Jeśli mnie znajdzie to nie wiem skąd wezmę pieniądze na odszkodowanie. Powinnam też pomóc tym ludziom z wypadku
A – O kim mówisz?
Julieta z trudem opanowuje łzy, wracają bolesne wspomnienia z wypadku.
J – No bo, kiedy my – mówi z zająknieniem
J – Kiedy mieliśmy ten wypadek zderzyliśmy się z innym autem a tam…
A –Spokojnie, nie płacz. Nie musisz mi tego mówić
J – Ale ja chcę, ja muszę komuś to powiedzieć bo sobie sama z tym nie poradzę.
A – Tamci ludzie z wypadku też zginęli tak?
J – Gorzej. Tam była trójka, oni przeżyli ale ich dziecko – dziewczyna rozpłakuje się
A – O matko! To straszne
J – Stracili jedyne dziecko rozumiesz?
A – Ile miało lat?
J – Nie wiem dokładnie, jakieś 7 lat może
A – O jej, to tragedia
J – Nadal mam wyrzuty sumienia
A – Juli wiem jak to zabrzmi, ale było minęło. Teraz musisz skupić się na sobie, a co do tego wypadku to nie twoja wina. Słyszysz? Chodź
Angela przytula kuzynkę i pociesza
A – Nie tak chciałam żebyś zakończyła ten wieczór. Mam pomysł. Obie nie możemy zasnąć to może obejrzymy sobie coś
J - Co masz na myśli?
A – Chodźmy do Sali telewizyjnej,. Dawno tam nie byłam jest kilka fajnych filmów na dvd. Odstresujemy się i zrobimy sobie taki nasz babski wieczór co ty na to?
J – Serio?
A – No, to ja poszukam czegoś fajnego a ty skombinujesz alkohol
J – Co?
A – No jakąś lampkę wina na poprawę nastroju. Nie patrz tak na mnie
J – Zadziwiasz mnie Angelo
A – Mam nadzieję, że pozytywnie
J – Jesteś super, a pomyśleć że gdy się poznałyśmy
A – Co? myślałaś, że cię zlinczuję?
J – Gorzej, ale nie wracajmy do tego. Bardzo się cieszę, że mam taką kuzynkę jak ty i nigdy nie chciałabym cię stracić
A – A dlaczego miałabyś stracić? Już zawsze będziemy razem. Chcę żebyś wiedziała, że traktuję cię jak najlepszą przyjaciółkę
J – Naprawdę? Ja ciebie też – dziewczyna nie kryje wzruszenia
A – Dobra! To leć po to wino a ja idę wybrać jakieś fajne kino, sala jest na prawym skrzydle, trafisz?
J – Zostaw uchylone drzwi
A – Ok., no to chodźmy
Tej nocy więzi kuzynek jeszcze bardziej się zacieśniły, Julieta i Angela bardzo dobrze się czują w swoim towarzystwie i zachowują jakby znały się od zawsze. Po zakończonym filmie obie usypiają na kanapie w sali telewizyjnej i tak do rana, kiedy znajduje je zaskoczona ale pozytywnie Mirta.
M – A to ci dopiero widok! Trzeba je obudzić. Halo halo! Budzony się! Hej!
A – Co się dzieje?
M – Wstajemy?
A – Mirta?
M – Nie, święty Mikołaj. Jasne, że to ja
A – Nie pozwalaj sobie
Julieta z trudem otwiera oczy, jest bardziej zaspana od Angeli
M – Co panienki tu robiły?
A – Trudno zgadnąć nie? Oglądałyśmy telewizję a co niby innego miałyśmy robić?
M – Ale tutaj? Tak razem?
A – Owszem, co cię tak dziwi
M – Nie no, w sumie nic.
A – Nie wiem jak ty Juli ale ja umieram z głodu
J – No, też bym coś zjadła
A – Czekaj, gdzie idziesz?
J – Przyniosę ci coś
A – Stój, Mirta nam przyniesie śniadanko. Dziś zjemy tutaj
M – Tutaj?
A – No leć, bo mamy mega apetyt
M – Już się robi, za przeproszeniem
J – Widziałaś jej minę?
A – No, czasami Mirta jest niemożliwa. Zaraz w całym domu będą o nas plotkować
J – Myślę że się ucieszyła
A – No, w głębi serca ona jest bardzo dobra tylko trochę za dużo gada i marudzi.
J – Może chodźmy do pokoi, ciocia będzie niezadowolona widząc nas w takim stanie
A – Oj dziewczyno, widać że nie znasz mojej mamy. Mogłabym ci opowiadać i opowiadać o naszych wspólnych eskapadach sprzed lat. Zapewniam cię, że mamie to nie przeszkadza, ba! Nawet się ucieszy że tak dobrze się dogadujemy i spędzamy wspólnie czas
J – Dzięki za wczoraj, dawno się tak nie ubawiłam. Boska była ta komedia.
A – Następnym razem włączę jakąś romantyczną, to moje ulubione.
J – Też lubię komedie romantyczne ale pod warunkiem, że mają szczęśliwe zakończenie. Inaczej zawsze kończy się na łzach a ja czuję że wyczerpałam już limit
A – To masz podobnie jak ja. Też mnie rozczulają

Dochodzi już prawie 10, mimo to niektórych sen nadal nie opuszcza. Jose Davida budzi dźwięk automatycznej sekretarki. Chłopak dostaje wiadomość od matki, która brzmi nieco niepokojąco.
L – Cześć synu, to ja mama. Możemy się spotkać. To pilne.
Chłopak odsłuchuje wiadomość i jest zaintrygowany. Pisze do matki smsa, w którym zaprasza ją do siebie po południu a potem idzie wziąć prysznic.

Luisana z wielką nadzieją ale i jednocześnie niepewnością oczekuje w gabinecie na bratanicę. Gdy Julieta w końcu się zjawia zdenerwowana kobieta nie daje jej dojść do słowa i pyta wprost jaką podjęła decyzję.
L – Zgodzisz się podpisać kontrakt z moją wytwórnią?
J – Ciociu zanim ci odpowiem musisz o czymś wiedzieć. To dla mnie bardzo ważne.
L – Dobrze, zamieniam się w słuch ale wiesz, że nie mam dużo czasu.
J – Owszem, ale chcę być uczciwa w stosunku do ciebie. Powinnaś poznać pewne fakty z mojego życia.
L – Przerażasz mnie, co takiego masz mi do powiedzenia?

J – Nim rozpoczniemy jakąkolwiek współpracę powinnaś wiedzieć o mnie wszystko
L – Skoro tak uważasz to zamieniam się w słuch. Co takiego powinnam o tobie wiedzieć?
J – Ja nie wyjechałam z Madrytu tylko uciekłam?
L – dlaczego? Co zrobiłaś?
J – Nie dlaczego tylko przed kim, przed czym
L – Nic z tego nie rozumiem
J – Opowiem ci wszystko od początku, chcę wszystko wyjaśnić zanim cokolwiek podpiszę. Musisz wiedzieć, że mogę sprowadzić na ciebie kłopoty
L – Skarbie do rzeczy, wiesz, że mam mało czasu
J – Nim zdarzył się ten feralny wypadek podpisałam umowę na występy z pewnym panem. Właśnie tego dnia wydarzył się ten koszmar. Ani ja ani rodzice, żadne z nas nie znało się na interesach a ten pan był taki miły i dobroduszny. Obiecywał, że o mnie zadba i naprawdę myślałam, że jest porządnym człowiekiem.
L – On cię skrzywdził?
J – Nie, ale zaraz po pogrzebie kazał mi wrócić do baru i śpiewać
L – Do baru? Występowałaś w barze?
Julieta czuje się w tym momencie zawstydzona
L –Co to było za miejsce? Śpiewałaś tam czy coś jeszcze…
J – Co masz na myśli?
L – Wybacz, ale brzmisz tak jakbyś nie wiem, co tam robiła? Jeśli tańczyłaś tam w specyficzny sposób to faktycznie może to zaważyć na twoim ewentualnym wizerunku
J – Nie! Ciociu! To nie było to, co myślisz. Ja tam tylko śpiewałam.
L – Więc w czym problem?
J – Ten facet groził mi bo nie chciałam potem występować. Nasłał nawet na mnie swojego syna, który mnie zaatakował w moim własnym domu.
L – Czy ten mężczyzna może sprawić nam kłopoty?
J – Nie wiem, teraz chyba nie ale musiałam ci powiedzieć. Czuje się z tego powodu bardzo nie fair, tak ciepło mnie przyjęłaś. Powinnam była od razu ci powiedzieć ale bałam się, że odeślesz mnie z powrotem
L – Posłuchaj, ty nic złego nie zrobiłaś. A teraz jesteś w Meksyku i ten psychol cię tu na pewno nie znajdzie. To zamknięta sprawa. Niczym się nie martw. Faktycznie, szkoda że mi od razu nie powiedziałaś bo może zrobiłabym z tym porządek ale trudno. Julieto, musisz wiedzieć jedno. Jesteśmy rodziną a rodzina jest od pomagania i wspierania. Nie pozwolę żeby jakiś durny typ uprzykrzał ci życie. Jeśli kiedykolwiek jeszcze stanie ci na drodze masz mi powiedzieć a ja się nim zajmę. Jasne?
J – Dziękuję za zrozumienie
L – Czasy niewolników skończyły się dawno temu. Nie bój się mówić mi o swoich troskach, jestem twoją ciotką i zawsze chętnie cię pocieszę a może nawet będę mogła pomóc.
J – Jesteś kochana, tak trudno mi pojąć czemu ty i tata nie kontaktowaliście się ze sobą no poza jakimś pojedynczym listem.
L – Różnie się w życiu plecie. Widać tak musiało być, ale wiedz że ja zawsze myślałam o twoim tacie, o całej waszej rodzinie. Na szczęście było mi dane poznać ciebie.
J – Myślisz ze jeśli się zgodzę to nic złego się teraz nie wydarzy?
L – Nie wiem. Nie mogę ci niczego zagwarantować, to środowisko jest nieobliczalne. Masz talent, to fakt ale nie wiem jak publika na ciebie zareaguje. Ważne jednak jest by podjąć tą próbę, anuż okaże się strzałem w dziesiątkę. Kto nie ryzykuje nie zyskuje.
J – Boję się że kiedy znów zacznę marzyć to po raz kolejny spotka mnie coś złego.
L – Jeśli coś ma nas spotkać to nie unikniemy tego choćbyśmy nie wiem jak tego chcieli. Np. ja i Jorge. Do dziś wierzę, że dane nam było się spotkać, to było przeznaczenie które nas zetknęło. Byliśmy razem tacy szczęśliwi, ale również to przeznaczenie nas rozdzieliło, ale ja niczego nie żałuję. Bo przeżyłam najpiękniejsze chwile w całym życiu i mąż podarował mi najcudowniejszy prezent na świecie czyli moją Angelę. Ona tak strasznie mi go przypomina, spotkało ją coś okropnego ale wyszła z tego. I co najważniejsze walczy teraz o siebie. Wierzę, że zawsze może być lepiej niż gorzej. W końcu po burzy zawsze wychodzi słońce.
J – Masz rację, powinnam wreszcie zawalczyć o moje marzenia i moją przyszłość.
L – Czy to znaczy że?
J – Tak, zgadzam się. Chcę spróbować.
L – Nawet nie wiesz jak się cieszę. Chodź tu, przytul się mała
J – No to od czego zaczynamy?
L – Najpierw daj mi swoje demo. To dopiero początek drogi, musze przekonać wspólników do zatrudnienia ciebie. Jeszcze dziś zwołam zebranie a jak wszystko dobrze pójdzie jutro zrobimy pierwszy spot i umówimy się na spotkanie w radiu. Trzeba cię wypromować i twoją piosenkę też.
J – Wow! Nie mogę uwierzyć w to co się dzieje!
L – Uważaj! To dopiero kropelka w morzu. Nawet nie wiesz ile pracy cię czeka, jesteś na to gotowa?
J – Myślę że teraz już tak
L – Potem nie będzie odwrotu
J – Jak nie teraz to kiedy?
L – Dobre pytanie

Gdy Luisana wychodzi, na zewnątrz wpada na Jose Davida
L – Jose David? Wpadłeś z wizytą?
JD – Tak, jest Angela?
L – Naturalnie, wchodź. Ja niestety muszę już jechać
JD – Co z Julietą? Zgodziła się?
L – Nie uwierzysz ale tak! Jestem taka szczęśliwa!
JD – Na pewno uratuje wytwórnię!
L – Dziękuję że mi powiedziałeś. Miałabym dziś zupełnie inny nastrój gdyby nie ty! Muszę tylko jeszcze przekonać zarząd a to nie będzie łatwe
JD – Dlaczego? Przecież Julieta pięknie śpiewa. Jest wiele gwiazdeczek, którym wiele do niej brakuje
L – Owszem ale ona musi tez mieć siłę przebicia a w tej branży ciężko o to. Poza tym mam tylko jej demo z raptem 2 piosenkami. To może nie wystarczyć
JD – Czekaj! Weź to!
L – Kamera?
JD – Chciałem wam pokazać w domu ale zrobię to później. Tu jest nagrany wczorajszy występ Juliety, na pewno ich powali.
L – Serio? Nagrałeś to?
JD – Pomyślałem że musicie to zobaczyć, poza nie co dzień można podziwiać takie artystki
L – Nie wiem co powiedzieć. Czasem wydaje mi się, że lepiej znasz i dogadujesz się z Julietą ode mnie. Macie bliski kontakt? Bo takie odnoszę wrażenie. Bardzo przeżywasz wszystko co ma z nią związek
JD – Po prostu lubię ją. Jest dla Angeli bardzo ważna
L – To nie pierwszy raz kiedy jej pomagasz
JD – yyy pójdę już do Angeli a ty pokaż im całe nagranie, na pewno będą zachwyceni i podpiszą umowę w ciemno
L – Taką mam nadzieję. Jeszcze raz dziękuję i na razie!
Gdy tylko Luisana odjeżdża Jose David zatrzymuje się na chwilę na schodach i zastanawia czy matka jego narzeczonej już zaczęła coś podejrzewać
JD – Muszę być ostrożniejszy. Nie chcę zaszkodzić Juliecie. Jeśli się wyda rozpęta się tu istne piekło. Nie! Teraz nikt nie może się o nas dowiedzieć. To by było straszne! Nie wiem jak ale muszę lepiej udawać. Muszę

Julieta schodząc do salonu natyka się niespodziewanie na Jose Davida. Jest bardzo zaskoczona
J – Jose co ty tutaj robisz? Umawialiśmy się przecież na wieczór
JD – Nie mogłem wytrzymać. Miałem nadzieję, że się na siebie natkniemy
J – wariat!
JD – Pięknie wyglądasz
J – Ty też niczego sobie
JD – To że przyszedłem nie znaczy też ze nasze spotkanie jest nieaktualne. Tak jak obiecałem będę czekał. Marzę żeby wziąć cię w ramiona
J – Ja też choć gnębią mnie takie wyrzuty sumienia
JD – Nie myśl o tym
J – Jak mam tego nie robić? Mieszkam z Angelą a ona jest dla mnie taka dobra
Nagle z oddali słychać Angelę
A – Hej! Fajnie, że wpadłeś
Julieta i Jose David odsuwają się od siebie na bezpieczną odległość
JD – Cześć! Widzę że humor ci dziś dopisuje
A – Tak, wreszcie mam powody do radości.
JD – Spotkałem Luisanę, podobno wszystko jest na dobrej drodze
A – Zgodziłaś się prawda Juli?
J – Tak i chciałabym wam obojgu bardzo podziękować. To wszystko wasza zasługa
A –Chodź, przytul się.
Juliecie jest niezręcznie ale nie może odmówić, cała trójka tuli się do siebie jak najlepsi przyjaciele.
Tylko Mirta spogląda na nich jakoś dziwnie, jakby przeczuwała że coś jest nie tak…

Nadciąga wieczór.
Luisana wraca do domu z dobrymi wieściami. Zbiera całą rodzinę w salonie, są też Mirta z Jaime.
A – I jak poszło mamo?
L – Genialnie! Na początku mieli wątpliwości, ale kiedy pokazałam im wideo prysły jak bańka mydlana.
A – Jakie wideo?
L – Nie wiesz? Jose David wczoraj nagrał występ Juliety, dziś rano go spotkałam i wzięłam je na zebranie.
J – Nic nie wiedziałam
L – Bardzo mi się podobało, wszyscy mieli takie miny! Ja z resztą też
M – To panienka Julieta śpiewa?
A – Owszem
M – I ja się dopiero teraz dowiaduję?
L – Chcecie zobaczyć i podziwiać?
M – No oczywiście!
Luisana włącza nagranie z występu w Coloseum. Wszyscy są pod wrażeniem, nawet Mirta nie potrafi powstrzymać wzruszenia
M – Ma panienka talent! Będzie wielką gwiazdą!

Jose David zgodnie z obietnicą udaje się na spotkanie z matką. Zaskakuje go, że umówiła się z nim w hotelu.
L – Dziękuję ci synu, że przyszedłeś
JD – Co się dzieje? Dlaczego spotykamy się tutaj a nie w domu?
L – Zaraz c wszystko wyjaśnię
JD – No ja myślę. Nie powinnaś być teraz z ojcem? Myślałam, że po wspólnych wakacjach nie ruszycie się z domu
L – Po wspólnych wakacjach nic już nie zostało.
JD – Dziwnie brzmisz. Ale co? urlop na Fidżi się nie udał?
L – Udał i to aż za bardzo dla twojego ojca
JD – No to w czym problem?
L – Ja i twój ojciec nie jesteśmy już razem
JD – Co?
L – Poznał tam jakąś małolatę i stracił dla niej głowę. Mówiąc konkretnie rzucił mnie dla niej!
JD – Niemożliwe!
L – Przyłapałam ich! W basenie rozumiesz?!
JD – Gdzie on teraz jest?
L – Jak to gdzie? Został tam. Wymienił mnie na młodszy lepszy model
JD – Nie, to nie tata! On by czegoś takiego nie zrobił!
L – Ale zrobił, ludzie się zmieniają. On też! Dlatego uznałam, że powinieneś wiedzieć.
JD – Coś jeszcze?
L – Złożyłam pozew o rozwód. Niebawem ostatecznie się rozstaniemy!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:39:52 25-07-15    Temat postu:

ANGELA & JAVIER parte 23
odc.63-65


Angela jest zaskoczona obecnością narzeczonego w jej domu
A – Jose David? Ty tutaj? Nie uprzedziłeś mnie?
JD – Odpowiedz mi na pytanie? Dokąd się wybierasz? I dlaczego ja nic o tym nie wiem
M – Gdyby pan panienki nie zaniedbywał nie miałaby takich pomysłów – wtrąca Mirta
A – Przestań, nie mieszaj się do tego. Wyjdź Mirto – Angela strofuje pokojówkę
M – Panienka wybaczy
JD – Co się dzieje Angela?
A – Wyprowadzam się stąd
JD – Tak nagle? Dlaczego?
A – Mam swoje powody
JD – To nie jest wyjaśnienie
A – Źle się tu czuję, dłużej tu nie wytrzymam
JD – Źle się tu czujesz? Tak nagle, teraz ci tu niedobrze?
A – mama mnie zaniedbuje, w ogóle jej na mnie nie zależy. Dlatego nie chcę tu zostać
JD – Twoja mama ciężko pracuje żeby niczego ci nie zabrakło
A –Tak tak, znam ta śpiewkę na pamięć, ale wiesz co? Mam już tego dość, nie chce i nie muszę tego znosić.
JD – A można wiedzieć gdzie się przenosisz?
A – Do babci, zamieszkamy w jej rezydencji
Jose David ironicznie się zaśmiewa
A – Co cię tak bawi?
JD – Ta kobieta nigdy nie przestanie mącić i zadręczać innych, jest po prostu nie do opisania. Jej zło nie zna granic
A – Mówisz o mojej babci, nie obrażaj jej.
JD – Mówię tylko jaka jest. Jak to możliwe że po tylu latach nadal jesteś zaślepiona i nie dostrzegasz jej prawdziwej twarzy?
A – Nie wiem czemu wszyscy coś do niej mają? Babcia jest w porządku, jedynie ona o mnie myśli.
JD – Jak to wygodnie nie? Przez lata miała cię gdzieś, nie było jej w najgorszym okresie, kiedy miałaś załamanie po wypadku i depresje co sezon. Wróciła teraz, kiedy mąż ją wywalił i nagle zaczęła się tobą interesować. Czy to nic ci nie mówi?
A – Każdy z nas popełnia błędy, to ludzka rzecz. Poza tym to mama nas rozdzieliła, zabroniła babci mnie odwiedzać.
JD – Tak? A z jakiegoż to powodu tak uczyniła?
A – Nie wiem, może bała się że lepiej się dogaduję z babcią, nie mam pojęcia. To ją powinieneś oto zapytać.
JD – Nie wytrzymam dłużej. Powiem ci prawdę bo zaraz szlag mnie trafi!
A – Teraz czas na twoją prawdę tak? Czemu każdy oczernia babcię?!
JD – Julieto chodź! – chłopak woła Bonetę, która czeka za drzwiami
A – Julieta? Przyjechaliście razem?
JD – Tak a wiesz dlaczego?
A – Spotkaliście się na mieście tak?
JD – Powiedzmy
A – Ok., rozumiem. Po co zawołałeś Juli?
JD – Bo ma ci coś ważnego do opowiedzenia o twojej babce
J – I o sobie. Być może mnie znienawidzisz ale musisz to wiedzieć, to ważne.
A – Co się dzieje?
Julieta spogląda niepewnie w stronę Jose Davida
JD – Śmiało, opowiedz jej o wszystkim.
W dalszej rozmowie przerywa im telefon do Jose Davida
JD – Odbiorę a wy porozmawiajcie. Śmiało Julieto, Angela musi poznać prawdę….

Jose David rozmawia przez telefon z …Javierem
JD – Co jest?
J – Słuchaj nie mógłbym na chwilę do was wpaść. Mój kumpel nie dojechał a ja siedzę w samochodzie jak jakiś głupek.
JD – Jasne, chodź. Jak tylko uporam się z pewną sprawą załatwię ci paliwo.
J – Super! To zaraz wpadnę.
JD – Nara!

Tymczasem w pokoju Angeli
A – Ale masz grobową minę. Co takiego ważnego masz mi do powiedzenia?
J – Powinnam to zrobić od razu, zaraz po moim przyjeździe ale nie mogłam, bałam się tego. Nadal się boję, ale Jose David przekonał mnie ze to najlepsze rozwiązanie. Nie mogę uciekać od problemów.
A – A coś ty takiego zrobiła co kuzynko?
J – Ja wyjechałam z Madrytu nie z powodu samotności czy pragnienia odnalezienia rodziny tylko z powodu zaszczucia.
A – Juli coś się tam wydarzyło?
J – No bo ja, ja byłam piosenkarką, to znaczy śpiewałam w pewnym barze
A – Nie mów że to był bar …no wiesz, taki dla… Coś ty tam robiła?
J – Nie, to nie to co myślisz! Ja tam tylko śpiewałam na scenie.
A – No i?
J – Musiałam wyjechać bo właściciel mi groził.

Nagle drzwi się uchylają a zza nich pokazuje się Angela
A – Co tu się dzieje?
D – To ta służąca wnusiu! Jak ona mnie traktuje, chciałam zapytać czy już jesteś gotowa a ona nie chciała mnie wpuścić.
Angela ma nietęgą minę i spogląda ze złością w stronę pokojówki
M – To nie prawda, ja broniłam tylko panienki prywatności, ona podsłuchiwała za drzwiami
Niestety Angela nie daje wiary słowom Mirty i ją karci, po czym odsyła do kuchni.
A – Wybacz babciu, nie wiem czemu ale wszyscy są do ciebie uprzedzeni
D – Ważne że ty mi ufasz i zależy ci na mnie. Już spakowana?
A – Tak ale daj mi jeszcze chwilkę, muszę porozmawiać z Julietą?
D – Słucham? – Deborze włosy wręcz stają dęba ze zdumienia
A – Z Julietą, moją kuzynką a twoją wnuczką
D – A ona tu jest?
A – No tak, a czemu miało by jej nie być. Co ci jest babciu? Cała poczerwieniałaś?
D – Nic, to przez tą pogodę. Zaraz mi przejdzie.
A – Ok., to odpocznij a ja niebawem do ciebie zajrzę
D – Zaczekaj, już bardzo późno, nie ma na co czekać. Julieta zawsze może cię odwiedzić, jest mile widziana w moim domu
A – Wiem babciu ale to naprawdę zajmie tylko chwilkę. Zaraz pojedziemy.
D – Ale
A – Babciu nie nalegaj, powiedziałam ci już żebyś zaczekała. Czego nie rozumiesz? – Angela powoli traci cierpliwość
D – W porządku.
Gdy tylko drzwi się zamykają Debora znowu przystawia ucho do drzwi i słucha rozmowy.

Tymczasem Mirta zjawia się na dole i przejęta całą sytuacją nawet nie zwraca uwagi na Javiera obecnego w salonie, a właściwie to jego obecność nie razi jej w tym momencie tak jak zawsze.
JD –Co ty tu robisz? Miałaś się zająć Deborą
M – Wypędziła mnie
JD – No to fajnie - mówi z przekąsem Jose
M – Trzeba jej przeszkodzić, bezczelnie podsłuchuje za drzwiami. Kiedy chciałam ją stamtąd przegonić panienka Angela się pojawiła i kazała mi wracać do kuchni
JD – Nie ma innego wyjścia, muszę tam pójść i zająć się tą babą
J – Ona jest gorsza niż sądziłem, ale żeby Angela tak jej ślepo ufała. Nie pojmuję tego.
Javier jest zaskoczony nowiną o wyprowadzce ukochanej, nawet go o tym nie poinformowała. Wie już że dziewczyna obraziła się na niego a mieszkanie w miejscu, gdzie nie będą mieli możliwości spotykania się, jest zerwaniem ich stosunków. Chłopak nie ma zamiaru odpuścić i goni za Jose Davidem, który zamierza zapobiec planom Debory.
Gdy obaj wraz z Mirtą docierają do holu, zauważają Villalbę ostentacyjnie podsłuchującą pod drzwiami.
M – Widzicie! To babsko podsłuchuje!
JD – Tak nie będzie! - Jose David traci panowanie nad sobą i siłą odciąga kobietę od drzwi.
D – Co ty wyprawisz łajdaku!
Javier także nie zamierza stać obojętnie i pomaga kumplowi zaciągnąć kobietę do jej sypialni.
JD – Posiedzi sobie pani tutaj aż sprawy się wyjaśnią!
D – Ty śmieciu! Jak śmiesz?!
JD – Angela i Julieta sobie w spokoju porozmawiają a my sobie tu w międzyczasie pobędziemy babuńciu
D – Przeklęci! Zapłacicie mi za to!
Trójka „chwilowych” sojuszników nic sobie nie robi z tych gróźb i naśmiewa się z Villalby, która nie może się wydostać z sypialni. Gdy zaczyna krzyczeć Javier knebluje jej usta!!!

Tymczasem Angela jest wstrząśnięta wyznaniem Juliety, ale nie bynajmniej jej problemami z Ruizem tylko rewelacjami na temat szantażu jej babki. Dziewczyna nie może w to uwierzyć.
A – Juli przesadzasz. Wiem, że nie lubisz babci ale to nie powód żeby tak zmyślać.
J – Mówię najprawdziwszą prawdę, ona mnie tym szantażowała.
A – Jeśli naprawdę nic złego nie zrobiłaś to dlaczego chciałaś uciec?
J – Bo bałam się twojej reakcji, że mnie skrytykujesz no i tego co ciocia sobie pomyśli.
A – Nie wiem jak będzie, za chwilę się stąd wyprowadzam ale myślę, że powinnaś powiedzieć mamie.
J – Angela ja nie chcę żebyś stąd odchodziła, twoja babcia jest złym człowiekiem. Groziła mi
A – Wiem że wszyscy jej nie lubicie ale żeby takie oszczerstwa wygadywać? Juli, i ty też w to się bawisz? Nie wstyd ci?
J – Ale ja nie kłamię
A – Nic więcej już nie mów bo mnie wkurzysz ok.? Odchodzę z babcią i żadne próby twoje czy Jose Davida tego nie zmienią. Możesz zawsze mnie odwiedzać, ale proszę cię, skończcie już z tym!
Niestety, Angela jest nieprzejednana, nie wierzy w słowa o jej babci i udaje się do jej pokoju by poinformować ją o wyjeździe. Jakież jest jej zdziwienie po tym co tam zastaje…

Dziewczyna już na korytarzu słyszy krzyki, jednak prawdziwego szoku doznaje po wejściu do środka. Słyszy krzyki babki, które wcale jej nie cieszą!
D – Ty draniu już ja ci pokaże! Angela z tobą zerwie, ta kaleka robi wszystko o co ją tylko poproszę! Zadbam o to żeby cię zostawiła!
Angela jest wstrząśnięta tym co usłyszała i to z ust swojej ukochanej babci. Nie zwraca nawet uwagi na jej stan ( Jose David ją przytrzymuje a na szyi ma chustkę, która wcześniej zakrywała jej usta ), jest tak zszokowana że nie może wydusić ani słowa i natychmiast zawraca do siebie.
Debora także jest sfrustrowana ale bynajmniej nie stanem wnuczki tylko zepsuciem jej planów.
D – Angelita, aniołku to nie tak. Oni mnie napuścili, skarbie.
Babka pospiesznie biegnie za wnuczką, ale Julieta zamyka jej drzwi tuż przed nosem a Javier z Jose Davidem nie mają skrupułów i z wielką radością wynoszą jej walizki na dół.
Gdy chcą ją wyrzucić Debora niespodziewanie odmawia!
D – Nie wyjdę stąd dopóki nie porozmawiam z wnuczką!
JD – Jeszcze pani śmie czegoś żądać. Wynocha stad!
D –Zamknij się! Pójdę jak mi się zachce!
J – Bezczelna!
D – A ty się zamknij, znalazł się kolejny obrońca pokrzywdzonych! Dwaj kretyni!
Po chwili w salonie zjawiają się pracownicy domu: Mirta, Jaime i Eloy, którzy także chcą pozbyć się Debory z rezydencji i oferują pomoc.
M – Może wspólnymi siłami ją usuniemy, to babsko nie może tu dłużej przebywać.
E – Na szczęście panienka już wie co to za potwór!
J – W końcu się zorientowała, że trzyma w domu pasożyta i intrygantkę
D – Przeklęci! Wszyscy będziecie wąchać kwiatki od spodu, zobaczycie!
M – Takie groźby to może sobie pani wsadzić! Wreszcie się pani pozbyliśmy!
D – Nie ciesz się zawczasu, Angela jeszcze mnie nie wyrzuciła
J – Dobrze powiedziane, zaraz na pewno to zrobi!
JD – Nie będę jej narażał na kolejne spotkanie z tą wariatką. Niech się pani stąd wynosi!
D – Powiedziałam, że nie wyjdę póki nie porozmawiam z Angelą!
E – Nie ma się nad czym zastanawiać. Bierzmy się za to próchno!
Wszyscy pracownicy zgodnie chcą wyprowadzić Deborę, ale nagle z góry oponuje Julieta!
J – Nie! Przestańcie! Zostawcie ją
M – Ale panienko
Julieta schodzi wywołując we wszystkich poruszenie
M – Panienka przecież przy tym była, słyszała też co ta pani wygadywała
J – Tak ale to nadal babcia Angeli i ona nie chce, żeby ją tak traktowano
Debora czuje, że odniosła kolejną wiktorię
D – Moja wnusia, wiedziałam że się ode mnie nie odwróci. Idę do niej
J – Nie! – Julieta oponuje
J – Angela nie chce pani widzieć, poprosiła mnie żebym przekazała jej wolę. Ma się pani natychmiast stąd wyprowadzić
D – Niemożliwe! Kłamiesz, chcę z nią rozmawiać
JD – Czego pani nie rozumie? – wtrąca się Jose David
J – Angela nie chce mieć z panią nic wspólnego. Jeśli nie odejdzie pani dobrowolnie wezwie policję
D – Co? Policję? Na mnie? Nigdy! Nie chce to nie! I tak mam ją gdzieś! Drugiej takiej idiotki nigdzie nie ma, nawet nie wie ile razy z niej drwiłam, przeklętej kaleki!
Obelżywe słowa Debory w kierunku Angeli mocno zdenerwowały Javiera, który nie wytrzymuje i … policzkuje ( ! ) kobietę
D – Ty śmieciu! Ja ci zaraz pokażę
Debora ma zamiar rzucić się na chłopaka, ale Jose David i Eloy jej na to nie pozwalają.
Z kolei Mirta i pozostali są pod wrażeniem zachowania Javiera, który bronił Angeli. Dziwi ich to tym bardziej, że nie mają pojęcia o łączącym ich uczuciu.
Debora dostaje ataku wściekłości ale przytrzymujący ją Jose David i Eloy studzą jej zapał i wyprowadzają na zewnątrz, Javier natomiast wynosi jej walizkę.
Mimo, że Angela nie chciała w taki sposób odesłać babki, zostaje ona wyrzucona z rezydencji jak pies ( ! ).

Gdy tylko wszyscy wracają do środka Mirta wyskakuje z tekstem:
M – Trzeba to oblać! Biegnę po kieliszki i szampana!
Nie da się ukryć, że wszyscy ucieszyli się z odejścia Debory i poczuli ulgę na wieść, że Angela wreszcie ją zdemaskowała.

Podczas gdy domownicy świętują w salonie Angela jest w podłym nastroju, wciąż nie może otrząsnąć się po tym, czego doświadczyła. Była tak blisko popełnienia poważnego błędu.
A – Znowu dałam się oszukać, jak mogłam być taka głupia! Przecież babcia ciągle wodziła mnie za nos, jak mogłam nie uwierzyć Juliecie?
Nagle ktoś puka do drzwi
A – Nie chcę nikogo widzieć!
Drzwi się uchylają a zza nich wyłania się Javier
J – Nawet mnie?

Tymczasem w pokoju Angeli
Dziewczyna szybko ociera łzy z twarzy, by nie dać po sobie poznać jak bardzo dotknęły ją słowa babki, poza tym jest nadal obrażona na Javiera, który wystawił ją ostatniego popołudnia
J – Jak się masz?
Chłopak podchodzi bliżej by dać ukochanej całusa na powitanie, ale zostaje odtrącony
J – Jesteś zła?
A – Po co tu przyszedłeś, chcesz mi zaszkodzić?
J – Nie, oczywiście że nie. Musiałem cię zobaczyć
A – Po co?
J – Jak to po co? Strasznie za tobą tęsknię
A – Idź opowiadać te dyrdymały gdzie indziej! Ja nie będę tego słuchać
J – Wiem, że wczoraj nam nie wyszło ale nie z mojej winy, nie miałem na to wpływu
A – Aha, to może moja wina?!
J – Kochanie pozwól sobie
A – Nie nazywaj mnie tak! Między nami nic nie ma!
J – Jak to nie ma? Jest, nasza miłość.
A –jestem naiwna i łatwo można mną manipulować, tak sobie myślisz nie? Ale tym razem nie dam się nabrać, kolejna osoba już ze mnie nie zakpi. Wyjdź z mojego pokoju!
J – Wyjdę jak ci to wyjaśnię
A – Co ty mi chcesz wyjaśniać? Że mnie olałeś, że się mną bawisz? nie wiem w jakim celu to robisz, ale odpuść już sobie ok.?
J – Nie ma mowy! Wysłuchasz mnie czy tego chcesz czy nie
A – Skoro nalegasz to w porządku, ale potem masz opuścić mój pokój
J – Zgoda

Javier stara się wyjaśnić Angeli czemu nie dotarł na ich spotkanie ale dziewczyna jest nieugięta i nie chce mu wierzyć w ani jedno słowo
J – Nie chcę cię okłamywać i mieć przed tobą żadnych sekretów dlatego opowiem ci dokładnie co zaszło
A – Byle szybko, lada chwila ktoś może się tu zjawić.
J – Spokojnie, wszyscy są zajęci świętowaniem wyprowadzki twojej babki
Angela nagle smutnieje
J – Przepraszam, tak czy inaczej mamy trochę wolnego czasu i zaraz ci wszystko opowiem
A – Słucham
J – Ja wybierałem się na nasze spotkanie, nawet nie wiesz jak bardzo go pragnąłem ale odwiedziła mnie przyjaciółka
Angela stawia oczy ze zdumienia
A – Przyjaciółka?! I mówisz mi to tak po prostu?
J – Przyjaciółka, kumpela, znajoma wszystko jedno. Ona nic dla mnie nie znaczy
A – Świetnie, wystawiłeś mnie dla jakiejś tam przyjaciółki!
J – Zaczekaj z osądami, zjawiła się nagle, co miałem zrobić? Wyrzucić ją?
A – Nie wiem i w sumie, nic mnie to już nie obchodzi! Z nami koniec!
J – Serio?
A – A co cię tak dziwi? Myślisz że pozwolę z siebie drwić?
J – Jakie drwić? Powiedziałem ci prawdę, chciałem do ciebie przyjechać ale nie mogłem się jej pozbyć i nie dotarłem na czas
A – Może tak a może nie, skąd mam wiedzieć że nie kłamiesz
J – Bo się kochamy i nawzajem powinniśmy sobie ufać
A – Ty mówisz, ze mnie kochasz ale ja nie mam na to dowodów
J – Nie masz, a moje pocałunki? Nic ci nie powiedziały?
A – Wiem tylko tyle, że lubisz obdarowywać nimi każdą dziewczynę, Jose kiedyś Mi o tobie opowiadał i twoich podbojach miłosnych
J – To było kiedyś, teraz jest inaczej
A – Tak i może powiesz jeszcze że to dzięki mnie
J – Tak, odkąd cię poznałem moje życie się zmieniło, nawet muzyka której poświęciłem ostatnio absolutnie wszystko przestała się liczyć.
A – Kogo ty chcesz nabrać?
Javier zdecydowanym krokiem podchodzi do Angeli i spoglądając jej prosto w oczy mówi:
J – Zakochałem się w tobie na zabój, taka jest prawda i wiem że i tym mnie kochasz. Taka błahostka nie może zniszczyć naszego uczucia
A – Tego już nie ma. To koniec, zrywam z tobą
J – To dla ciebie takie proste, po prostu koniec i już?
A – Ty do tego doprowadziłeś
J – Możesz sobie mówić co chcesz ale nie zrezygnuję z ciebie, mimo że taka z ciebie egoistka
A – Przyszedłeś żeby mnie obrażać?!
J – Nie, nie obrażam cię tylko nazywam rzeczy po imieniu. Zawsze chcesz żeby każdy był na twoje skinienie, a jak nie to się obrażasz. Czasem zdarzają się pewne sytuacje które zaburzają nasze plany. Powinnaś być bardziej wyrozumiała.
A – Teraz czas na pouczanie?
J – Nie, teraz czas na pojednanie
Javier niespodziewanie całuje Angelę i… obrywa za to! Dziewczyna nie waha się by go spoliczkować.

Javier nadal nie odpuszcza i stara się pogodzić z nieugiętą Angelą.
J – Ok., możesz mnie bić, wyzywać ale i tak nie przestanę o ciebie zabiegać
A – Nie rozumiem, możesz mieć każdą. Czemu uparłeś się właśnie na mnie? Na bezużyteczną kalekę? Co? Takiej jeszcze nie miałeś na swojej liście?
J – Wygadujesz teraz same bzdury. Walczę o ciebie bo cię kocham, serce nie sługa, nie można nim zarządzać. To ono wybiera naszą drugą połówkę a ja jestem pewien że ty nią dla mnie jesteś
A – Odpuść sobie, już ci powiedziałam, że to koniec
J – Nie dasz nam drugiej szansy? to tak wiele?
A – Nie mogę bo ci nie ufam
J – Myślałem że więcej dla ciebie znaczę, że ci zależy ale wygląda na to że to ty igrałaś z moimi uczuciami a nie ja z twoimi, bo możesz mi wierzyć lub nie ale są szczere
A – Będziesz teraz odwracał kota ogonem?
J – Mówię jak to widzę, po prostu. Gdybyś naprawdę mnie kochała wysłuchałabyś mnie i zrozumiała
Angela przez chwilę nie wie co odpowiedzieć, jest jej bardzo przykro
A – Odejdź, nie chcę mieć problemów
J – Odejdę ale przedtem spójrz mi w oczy i powiedz co tak naprawdę do mnie czułaś
A – zgoda, a potem masz sobie iść
J – Ok.
Angela spogląda głęboko w oczy Javiera i po chwili zaśmiewa się
J – Co cię tak bawi?
A – Przestraszyłeś się co?
J – Jak to?
A – Głuptasie ja miałabym cię zostawić? Nie potrafię, bo wiesz co? Za bardzo cię kocham żeby z powodu jednej nieudanej randki zrywać
J – Aleeee, mówisz poważnie?
A – Przyznaje, na początku byłam bardzo zła i nawet przeszło mi to przez myśl, ale kierowały mną wtedy emocje. Potem mi przeszło, ale wkurzyłam się że mi nie odpisywałeś na smsy. Na szczęście jakoś się tu dostałeś żeby mnie przeprosić
J – Jesteś podła wiesz? Tak się zdenerwowałem, ledwie co zaczęliśmy ze sobą chodzić a ty już koniec!
A – Chciałam dać ci nauczkę, żebyś nie miał za łatwo no i żebyś następnym razem mnie nie wystawiał
J – Nie zrobiłem tego umyślnie, gdyby ona nie przyszła
A – No właśnie, musisz mi się wytłumaczyć z tej przyjaciółki – Angela zmienia ton na bardziej srogi
A – Kim ona jest i po co do ciebie chodzi?
J – Czyżbym wyczuwał w twoim głosie nutkę zazdrości?
A – Gadaj!
Niespodziewanie rozlega się pukanie do drzwi. Młodzi wpadają w popłoch bo odzywa się głos Jose Davida! Jak wytłumaczą mu swoje spotkanie
A – O nie! I co teraz?
JD – Angela, mogę wejść? Angela
A – Chwileczkę!
JD – Wszystko w porządku?
A – Moment!
Po chwili dziewczyna otwiera lekko drzwi
A – Tak?
JD – Chciałem zapytać jak się czujesz?
A – Dobrze, w miarę dobrze
JD – Wpuścisz mnie?
Dziewczyna niechętnie zaprasza chłopaka do siebie, obawia się że zobaczy Javiera, który schował się pod jej łóżkiem!
JD – Ostatnio poświęcam ci bardzo mało czasu ale mam masę obowiązków
A – Nie przejmuj się, doskonale to rozumiem
JD – Niezwykłe. Jeszcze jakiś czas temu wypominałabyś mi to, a teraz jesteś jakaś inna. Zmieniłaś się.
A – Mam nadzieję, że na lepsze
JD – Oczywiście, nawet nie wiesz jak bardzo mnie to cieszy.
A – Mam teraz więcej siły, wierzę że może być lepiej, że mam szansę na normalne życie.
JD – Dobrze, że masz teraz takie podejście. Lepiej późno niż wcale.
A – Nie musisz się już o mnie martwić, jest bardzo dobrze
JD – Widzę, ale dziś spotkała cię przykrość i …
A – Nie chcę o tym rozmawiać
JD – Chciałem ci tylko powiedzieć że zawsze możesz na mnie liczyć, wypłakać się na moim ramieniu i, no i poinformować cię że ona już się wyprowadziła.
A – Wiem, i dziękuję za pomoc. Sama nie dałabym sobie rady. Co mi się tak przyglądasz?
JD – Naprawdę promieniejesz, aż miło popatrzeć.
A – Ty też jakoś lepiej się trzymasz
JD – A co będzie z Julietą? Rozmawiałyście dzisiaj
A – Opowiedziała ci o wszystkim prawda?
JD – Tak, to znaczy spotkałem ją przypadkiem i zaciekawiło mnie jej dziwne zachowanie
A – Dziwne że tobie o wszystkim powiedziała, choć prawie w ogóle nie rozmawiacie no i jeszcze posłuchała cię i zawróciła.
JD – Właściwie to ja bardziej to na niej wywarłem niż ona mi się zwierzała, ale na szczęście poszła za moją radą no i przyjechała
A – Co o niej sądzisz?
JD –Czemu pytasz?
A – Sama nie wiem, może po tym z babką to z przezorności.
JD – Moim zdaniem Julieta jest spoko, można jej ufać tylko ma bardzo niską samoocenę i lubi sama piętrzyć sobie problemy
A – Mówisz o tym szantażu babki?
JD – W końcu dziewczyna nic złego nie zrobiła a zachowywała się tak jakby nie wiem co zrobiła
A – Zauważyłam że Julieta jest bardzo wrażliwa, ale w sumie mogła nam powiedzieć o swoich problemach na samym początku. Wszystkim by to wiele ułatwiło.
JD – Powiesz Luisanie?
A – Nie ja powinnam to zrobić, daję wolną rękę kuzynce
Jose David nie wiedząc o obecności Javiera pod łóżkiem rozmawia szczerze z Angelą, między innymi o ich ślubie.
JD – Nie uważasz że to trochę szybko?
A – Chcesz to przełożyć?
Oboje nie znając swoich prawdziwych uczuć starają się nie urazić siebie nawzajem, Jose David przekonany o miłości Angeli nie chce by poczuła się dotknięta, tak samo myśli Angela tylko w odwrotną stronę.
JD – Nie, ależ skąd. Tylko jesteśmy jeszcze bardzo młodzi, ty masz 22 lata ja raptem 24 no i myślę, że mamy jeszcze czas. Mogłabyś spokojnie dokończyć rehabilitację.
A – Wiem ale nie czuj się z tego powodu źle, jeśli chcesz tego ślubu to może zostać tak jak jest.
JD – To już za 1,5 miesiąca
A – Niedługo, w sumie to możemy się nad tym zastanowić. Jeśli nie masz z tym problemu
JD – Tak tylko to może wcale nie być takie proste, data już jest zatwierdzona.
Nagle rozlega się dźwięk dzwonka
A – Ktoś z pracy?
JD – Nie, to tylko przypomnienie. Muszę się zbierać, mam dziś casting
A – Casting?
JD – Wiem że nigdy za tym nie byłaś, że ci się to nie podobało ale wiesz ja marzę o muzykowaniu no i dziś mam okazję na coś wielkiego
A – Spokojnie, nie mam nic przeciwko
JD – Naprawdę?
A – Powodzenia!
JD – Dzięki!
A – Koniecznie zdaj mi jutro relację!
JD – Naprawdę ostatnio mnie zadziwiasz
Jose David całuje narzeczoną w polik na pożegnanie, z resztą ona też nie kwapi się do prawdziwego całusa i wychodzi. Tymczasem spod łóżka natychmiast wyczołguje się Javier i pospiesznie zamyka drzwi na klucz
J – już ja mu dam ślub!
A – Jesteś zły?
J – A ty byś nie była? Ten ślub będzie ale ze mną
Chłopak nie daje dziewczynie chwili na odetchnięcie i całuje ją namiętnie.
[/img]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:27:02 27-07-15    Temat postu:

Julieta & Jose David parte 25
odc.74-77


JD – Nie mogę w to uwierzyć, że ojciec zostawił mamę. Nie, to musi być jakaś horrendalna pomyłka. Jutro się z nim skontaktuję, musi mi wszystko wyjaśnić. Oni nie mogą się rozstać, zawsze byli tacy zgrani. Coś mi tu nie pasuje, coś jest nie tak. Muszę ich pogodzić.
Chłopak udaje się jeszcze na chwilę do swojego mieszkania, gdzie zmienia koszulę i perfumuje się na spotkanie z Julietą po czym wysyła jej smsa i rusza na randkę!
JD – Jestem w drodze. Czekam w oranżerii. Kocham cię.

Tymczasem Julieta po odebraniu wiadomości narzuca sweter i rozgląda się po domu, by sprawdzić czy wszyscy się już położyli. Wygląda przez okno, gdy słyszy dźwięk zapalonego silnika. Okazuje się, że to Luisana.
J – Ciocia? Gdzie ona jedzie o tej porze? – zastanawia się

Jose David zaparkowuje swoje auto niedaleko rezydencji, nie chce by zostało zauważone. Po czym przemyka się przez ogród i dostaje do oranżerii, a tam czeka na Juliete. Tymczasem chwilę potem przejeżdża Javier, który rozpoznaje auto.
Zatrzymuje motor, by upewnić się że to samochód Jose Davida.
J – Co jest grane? Czemu tu zaparkował? Jest u Angeli? Nie, niemożliwe. O tej porze by go nie wpuściła, no chyba że on… że on i Julieta. No tak, zakochane gołąbki gdzieś się umówiły. Ale będzie wtopa jak na nich wpadnę. Mówi się trudno.
Chłopak odpala motor i jedzie dalej, ale też nie zostawia go przy samej rezydencji tylko w bezpiecznej odległości.

Julieta odczytuje smsa od Jose Davida, który na nią czeka. Stara się niepostrzeżenie wyjść z domu, gdy mija drzwi frontowe po chwili staje w nich … Javier, który ją widział.
J – No proszę, nie tylko ja mam potajemną schadzkę – chłopak się zaśmiewa, po czym w swoim stylu cichaczem udaje się niezauważony do pokoju Angeli.

Julieta biegnie pospiesznie do oranżerii. Gdy otwiera drzwi Jose David odwraca się do niej i szeroko uśmiecha.
JD – Jesteś wreszcie
Dziewczyna zatapia się w jego ramionach, a on obdarowuje ją namiętnym pocałunkiem, potem kolejnym i kolejnym. Młodzi nie mogą się od siebie oderwać, są mocno zaangażowani i bardzo podekscytowani randką. Emocje biorą nad nimi górę.

Jose David opowiada Juliecie o kłótni rodziców. Znajduje w dziewczynie ukojenie nerwów i pocieszenie.
JD – Dziękuję ci. Od razu mi lepiej
J – Mam nadzieję, że twoi rodzice się pogodzą. Nie znam ich dobrze, ale zrobili na mnie pozytywne wrażenie
JD – Wiesz oni są razem od liceum, całe życie byli razem, zawsze świetnie się dogadywali dlatego to dla mnie taki szok. Na dodatek ojciec miałby rzucić wszystko dla jakiejś małolaty!? Nie, to mi do niego nie pasuje.
J – Przykra sytuacja
JD – Ja nigdy bym cię nie zostawił, choćby nie wiem co się działo. Jesteś sensem mojego życia.
J – Teraz tak mówisz
JD – Teraz ale na zawsze
Dziewczyna spogląda czule na ukochanego
J – Boję się
JD – Przy mnie nie musisz się bać. Ochronię cię, nasza miłość zniesie wszystko
J – Boję się, że to wszystko się wyda, że nas rozdzielą
JD – Nie myśl o tym
J – Z jednej strony chciałabym wykrzyczeć całemu światu jak bardzo cię kocham, ale z drugiej jest Angela. Nie wiem czy kiedykolwiek odważę się żeby wyznać jej prawdę. Będę musiała dokonać wyboru między tobą a nią, osobami które kocham najbardziej na świecie. Stracę albo ciebie albo ją. Ciocia też mi nie wybaczy
JD – Wiem, że to trudne. Myślisz że ja o tym nie myślę. Też kocham Angelę ale jak siostrę, jak wielką przyjaciółkę. Też nie chcę jej stracić, ale ta miłość nie połączyła nas z byle powodu. Widać, tak miało być.
J – Czuję się winna, czuję że ich wszystkich oszukujemy
JD – Bo niestety ale tak jest
J – Nie chcę być tą, która odbiera narzeczonego, tą trzecią
JD – Nie jesteś, jesteś tą pierwszą i jedyną miłością mojego życia. Nigdy nie kochałem tak jak kocham teraz ciebie, żadna kobieta nie wzbudziła we mnie takich emocji.
J – Ja też nigdy nie czułam czegoś tak pięknego, tak silnego
JD – Naprawdę? Nie miałaś tam w Madrycie żadnego ukochanego?
J – Skąd to pytanie?
JD – No bo może czeka tam na ciebie jakiś zmysłowy Hiszpan co?
J – Nie, niestety nie.
JD – Aha, niestety. A co chciałabyś?
J – Nie potrzebuję nikogo innego jak tylko ciebie, żadni Hiszpanie się do ciebie nie umywają
JD – Musiałaś mieć niejednego adoratora
J – Możemy zmienić temat?
JD – Ale dlaczego? Jestem ciekaw, ty nie?
J – Nie
JD – Nie denerwuj się, mogę opowiedzieć pierwszy
J – Nie, nie mówmy o tym.
JD – Wstydzisz się? Masz coś do ukrycia?
J – Nie, tylko
JD –Śmiało
J – Właściwie to nie ma o czym mówić
JD – Aha czyli co? trzech, dwóch, jeden?
J – Nikt
JD – Co? żartujesz sobie ze mnie tak? Śmiało, przyznaj się. Nie będę cię z tego rozliczał
J – Czy to dziwne że nikt?! Nie miałam nikogo do tej pory, zadowolony!
JD – Serio? Ale czemu się denerwujesz? Julieta, gdzie ty idziesz? Hej!
Jose David zatrzymuje zirytowaną dziewczynę
JD – Na prawdę nikogo nie miałaś?
J – Nie! Zadowolony?!
JD – Nie wkurzaj się, po prostu mnie to dziwi. Jesteś taką laską!
J – I co? uważasz mnie teraz za dziwoląga? Zaczniesz się śmiać?
JD – Niby czemu miałbym tak postąpić?
J – Daj spokój, wiem co sobie myślisz. Pewnie coś ze mną nie tak
JD – Wcale nie, ale sama przyznaj że to zastanawia. Jesteś piękna, młoda, inteligentna. Każdy chłopak tobie marzy. Nie mogę pojąć, że do tej pory nikt do ciebie nie zarywał, że ty nikim się nie zauroczyłaś.
J – Tak wyszło
JD – Ok., wyluzuj. Nie mam zamiaru cię osądzać ani snuć jakichś chorych domysłów, ale powiedz jak to możliwe? Chyba nie jesteś z tych, co czekają na księcia z bajki?
Jose David wypowiadając te słowa z ledwością powstrzymuje się od śmiechu
J – Nie, ja po prostu jestem bardzo nieśmiała w tych sprawach
JD – Oj chyba byłaś, bo teraz jest całkiem nieźle
J – Nie żartuj, ja naprawdę jestem wstydliwa
JD – Faktycznie, między innymi ta twoja nieśmiałość mnie uwiodła, ale trudno mi w to uwierzyć.
J – Jesteś zawiedziony?
JD – Nie, to niewłaściwe słowo. Raczej zaskoczony ale przyznam szczerze że i bardzo zadowolony
J – Zadowolony? Czemu?
JD – Bo to znaczy że jestem twoim nauczycielem, że to przy mnie poznałaś smak miłości, to ja pierwszy cię pocałowałem i pierwszyyyy
J – Co?
JD – No, pierwszy cię poprosiłem
J – O co?
JD – O chodzenie
J – Nie!
JD – Jak to nie?
J – Nie jesteśmy oficjalnie parą
JD – No bo nie zerwałem jeszcze z Angelą, ale kiedy już to zrobię
J – Do tego jeszcze daleka droga.
JD – Ok., to nie traćmy czasu. Chodź tu do mnie.
Chłopak szybko przyciąga do siebie Julietę, po czym para oddaje się czułościom.

Jose David opowiada Juliecie o swojej smutnej historii miłosnej z niejaką Alejandrą. Dziewczyna wydaje się być tym bardzo przejęta
J – Bardzo ją kochałeś?
JD – Tak, była moją pierwszą miłością
J – Jaka była?
JD – A czemu pytasz?
J – Jestem ciekawa
JD – To bez znaczenia, już prawie ją wymazałem z pamięci
J – Prawie? A więc nadal ją pamiętasz, no tak, w końcu rozmawiamy o niej
JD – Owszem, bo na to nalegałaś
J – Ja ci opowiedziałam wszystko o mojej przeszłości
JD – Wiem i cieszy mnie to ogromnie, teraz wszystko rozumiem.
J – Co takiego?
JD – Dlaczego się tak wtedy zdenerwowałaś, gdy byliśmy sami w twoim pokoju
J – Do czego zmierzasz?
JD – Ty nigdyyyy, no wiesz.
J – Myślisz ze dlatego nie chciałam, bo nie mam doświadczenia?
JD – Nie wiem, ty mi powiedz
J – A może mam zasady? Może nie robię tego z pierwszym chłopakiem jaki mi się nawinie? Może muszę być go pewna?
JD – Ej ej ej wyluzuj, nie chciałem cię zdenerwować. Tak sobie gadamy
J – Chyba ty. Mam dość, idę
JD – Co ty taka drażliwa jesteś? Ale masz dziś fochy
J – Wcale nie, to ty jesteś czepialski!
JD – Hej wyluzuj kotku
Bonavides chwyta w ramiona zmierzającą do wyjścia Julietę
JD – Nie denerwuj się tak. Nie chcę się z tobą kłócić tylko przytulać, całować. Uwielbiam cię!
Chłopak nagle zaczyna całować pieszczotliwie Bonetę po szyi
JD – Czy tak nie jest lepiej?
J – Umiesz mnie podejść ale koniec tego dobrego. Pora się rozejść
JD – Tak szybko?
J – Tak szybko, jesteśmy tu już prawie 3 godziny
JD – Tak? A ja czuję się jakby to były zaledwie 3 minuty. Dlaczego czas tak szybko płynie?
J – Nic na to nie poradzimy. Chodźmy
JD – Dobra ale jutro się widzimy
J – Nie wiem co będzie jutro. Ciocia coś mi napomknęła o jakimś przesłuchaniu więc nic nie mogę ci obiecać
JD – Chyba domyślam się o co chodzi
J – Kazała mi poćwiczyć a ja zamiast to robić jestem tu z tobą
JD – Nie potrzebujesz żadnych ćwiczeń. Jesteś genialna, a my musimy mieć dla siebie chwilę. Ja dla ciebie rzuciłbym wszystkie obowiązki w diabły
J – Tak tylko mówisz
JD – Tak bym zrobił, dla ciebie wszystko kochanie
J – Ja też dla ciebie jestem zdolna do wielu poświęceń. Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo cię kocham
JD – Wiem. Dla mnie łamiesz swoje zasady i narażasz się na potępienie ze strony rodziny
J – Do niczego mnie nie zmuszasz. Jestem z tobą bo się w tobie zakochałam i nie zmienię tego.
JD – Żałujesz?
J – Nie, nigdy. Miłość to coś wspaniałego, magicznego. Przenosi cię w inny wymiar, sprawia że czujesz się najlepiej jak tylko można się czuć. Jest piękna i uskrzydla.
JD – Czuję dokładnie tak samo, kiedy jesteś blisko mnie. Mam ochotę zrobić tyle rzeczy, ale powstrzymuję się tylko dla ciebie.
J – Musimy być cierpliwi. Powiemy im kiedy nadejdzie odpowiedni moment.
JD – Naprawdę myślisz, że taki nadejdzie?
J – Musze w to wierzyć, nie mam wyboru.
JD – Powiedzmy im od razu, jutro. Pozbądźmy się wreszcie tego balastu
J – Nie! Przecież wiesz, że teraz to najgorsza chwila jaka może być. Jeśli mogę uratować firmę cioci to chcę się tego podjąć. Jeśli pozna prawdę nie da mi szansy odpokutowania win, a ja tak to odbieram. Czuję że w ten sposób choć po części wynagradzam Angeli krzywdę.
JD – Masz rację, gdyby dowiedziały się teraz byłby to dla nich cios. Poczekajmy.
Jose David obejmuje Julietę, by dodać jej otuchy a potem odprowadza. Żegnają się pocałunkiem i każde udaje w swoją stronę.

Podczas przygotowań Julieta stara się namówić Angelę by towarzyszyła jej w teatrze, gdzie odbędzie się występ ale Colmenares jest nieugięta. Nigdzie się nie wybiera.
J – Szkoda, liczyłam na ciebie.
Odpowiedź kuzynki szokuje Bonetę
A – Niech Jose David z tobą idzie. W końcu on daje ci najlepsze wsparcie nie?

Julieta zamiera, Angela wypowiada te słowa w sposób tak ironiczny, że dziewczyna ma wrażenie iż wie o jej romansie z Bonavidesem. Po chwili Angela dodaje
A – On jest chyba takim twoim aniołem stróżem w Meksyku, bardzo ci pomógł. Z resztą nie dziwię się, ze mną było i jest tak samo. Dba o mnie i chroni mnie, to istny anioł. Myślę, że powinien tam być. W końcu to jemu to wszystko zawdzięczamy, to on powiedział mamie o twoim śpiewaniu. Niech będzie więc ojcem chrzestnym twojej kariery.
J – Nie, to nie jest dobry pomysł.
A – Ale dlaczego? Odnoszę wrażenie, że się lubicie. Wiele mu zawdzięczasz, nie tylko to. Zaproś go a jak się wstydzisz to ja to zrobię w twoim imieniu
J – Nie będzie ci to przeszkadzać?
A – Mi? A czemu? Ani trochę, wręcz przeciwnie. Bardzo się ucieszę. To co ja go mam zaprosić?
J – Nie, to znaczy może ja, no bo jak to będzie wyglądało kiedy ty to zrobisz. Pomyśli że ja się go boję albo nie wiem co
A – Ok., to dam ci jego numer i dzwoń
J – Dobrze
A – Ale za chwilę, teraz się nie ruszaj bo mi całą fryzurę popsujesz

Nadciąga czas przesłuchania. W teatrze są już wszyscy. Jurorzy zajmują swoje miejsca, na salę wchodzą też Luisana z Jose Davidem, a po chwili zjawia się jeszcze… Eva i dosiada do nich. Luisana nie wygląda na zachwyconą jej obecnością.
L – Co ty tutaj robisz? Mówiłam ci, żebyś nie przychodziła.
E – Musiałam Lu, już nie daję rady. Musimy porozmawiać.
L – Nie teraz, zaraz Julieta wejdzie na scenę
E – Dobrze, to po jej występie ok.? Musisz pomóc mi zejść się z moją córką
L – Dobrze, ale potem. Błagam cię Eva, wybrałaś sobie najgorszy moment z możliwych
E – Będę cierpliwa, obiecuję ale nie zbywaj mnie. Jesteś jedyną osobą która może mi w tej sytuacji pomóc
L – Nie martw się. Zrobię wszystko co w mojej mocy by córka ci przebaczyła
JD- Cicho! Julieta właśnie idzie
E – Ale pięknie wygląda!
L – To prawda, jest śliczna
JD – To za mało powiedziane. To Bogini
Luisana spogląda w tym momencie z uwagą na Jose Davida, ale w konsekwencji nic nie mówi. W końcu to tak niepowtarzalna chwila…
Tata Morales obserwuje Julietę bardzo uważnie, po czym szepcze coś do ucha siedzącej obok współ jurorki. Oboje się zaśmiewają, co burzy spokój Juliety. Dziewczyna obawia się porażki, obawia się, że zawiedzie pokładane w niej nadzieje przez Luisanę i Angelę. Jest bliska wycofania się, ale gdy jej wzrok zatrzymuje się na Jose Davidzie, który ukradkowo śle jej całusa, siły jakby jej powracają i zaczyna śpiewać swój popisowy numer „Lo Puedo lograr – mogę to osiągnąć”. Miny jurorów mówią same za siebie. Wszyscy, nawet Tata są zachwyceni i biją dziewczynie gromkie brawa.
Radość Bonety nie zna granic, a uśmiechy na twarzach ukochanego i ciotki wynagradzają jej cały stres i nerwy. Jose David ma ogromną ochotę by pobiec do ukochanej i ją pocałować, ale wie że nie może tego zrobić. To przekreśliłoby wszystko. Z żalem patrzy na Luisanę i Evę, które tulą Julietę.
Miny rzedną całej trójce, gdy podchodzi do nich Tata Morales.
T – Panie wybaczą, że przeszkadzam ale muszę ostrzec panią Colmenares
L – Mnie? Przed czym?
T – Nie przed czym, tylko przed kim. Środowisko w jakim się otaczamy jest pełne zawistnych i podłych ludzi, którzy tylko czyhają aż powinie nam się noga.
L – Czemu pan tak mówi?
T – Czy mówi pani coś nazwisko Debora de Villalba?
L – Niestety tak, chociaż wolałabym nie mieć nic wspólnego z tą osobą
T – Ta kobieta próbowała mnie dziś przekupić. Chciała mówiąc dosłownie, żebym zmiażdżył tą panienkę moją krytyką
L – Jakoś mnie to nie dziwi.
E – Ona jest zdolna do wszystkiego! Podła baba!
L – Przecież znasz ją nie od dziś Evo. To było do przewidzenia, że będzie się mściła
E – No tak, ale myślałam że w końcu odpuści. Ale nie, ona ciągle musi sączyć swój jad
L – Dziękuję panu za informację no i że nie dał się pan zmanipulować
T – Ta kobieta się grubo pomyliła co do mnie. Nienawidzę korupcji! Powiedziałem jej kilka słów prawdy a kopertę z pieniędzmi rzuciłem prosto w twarz. Jestem uczciwym człowiekiem i tak też oceniłem pannę Bonete. Myślę, że w ciągu tygodnia pozna ją cały Meksyk, warto zawrzeć też kontrakt z radiem 40 principales, które wypromuje pierwszy singiel a potem to już z górki, udamy się do studia i nagramy materiał.
Słuchając tych wszystkich rewelacji Julieta nie może uwierzyć w to co się dzieje, jakby to nie dotyczyło jej tylko jakiejś super gwiazdy. Jest oszołomiona.

Po odebraniu gratulacji Luisana ściska swoją nową super gwiazdę i zaprasza na podpisanie umowy z wytwórnią
L – Musimy teraz jechać do firmy, gdzie podpiszesz kontrakt a potem to oblać
Te słowa przypominają Juliecie jak zakończyła się jej droga do kariery w Madrycie, co sprawia ze jest podenerwowana
J – Możemy nie świętować?
L – Jak to? Nie chcesz celebrować tak ważnej chwili w twoim życiu? To może być krok milowy w twojej karierze, spełnienie marzeń. Musimy to uczcić
J – Ostatnio, kiedy świętowałam skończyło się tragicznie. Boję się powtórki. Drugim razem tego nie przeżyję
JD – Spokojnie Julieto, to nie Madryt. Poza tym nic nie dzieje się dwa razy
J – Łatwo ci mówić. Ja i tak się boję, mam złe przeczucia. Wolałabym już wrócić do domu
L – Ale jak ty to sobie wyobrażasz? Musimy koniecznie pojechać do firmy, szampan wypijemy w domu ale umowę trzeba podpisać i to jeszcze dziś
J - A nie możemy tego zrobić w domu?
L – Julieto co z tobą? Trzeba to zrobić w firmie, z udziałowcami.
Jose David chwyta dyskretnie dłoń Juliety
JD – Nie denerwuj się. Jestem z tobą. Będzie dobrze
Przerywa im Eva, która biegnie do Juliety z gratulacjami
E – Dziewczyno, wiedziałam że drzemie w tobie artystyczny duch ale ty zawsze jesteś taka zamknięta w sobie. Byłaś po prostu powalająca. Wielki szacun moje dziecko!
J – Dziękuje pani doktor. Miło mi to słyszeć.
E – Jestem z ciebie dumna. Będziesz gwiazdą. Już ostrzę sobie pazurki na twoją płytę skarbie. Chodź do mnie, niech cię uściskam.
O ile Jose David patrzy ze zdumieniem na dość poufałe zachowanie Evy o tyle Luisana zerka z zazdrością. Nie jest tym zachwycona ale ukrywa to.
L – Musimy już jechać. Puść ją Evo. Pogadacie po naszym powrocie.
E – Ok., wszystkiego dobrego. Oby się wam powiodło.
J – Dziękujemy
L – Jose Davidzie, jedziesz z nami?
JD – Ja?
L – Jeśli chcesz to zapraszam
Jose David spogląda na Juliete i puszcza jej oczko, podoba mu się propozycja Luisany. Również Julieta z tego powodu czuje się spokojniejsza.
Cała trójka udaje się do wytwórni.

W międzyczasie w wytwórni.
L – No to czas na szampana. Czuję że to będzie najlepszy rok w mojej karierze bo mam najlepszą artystkę.
Widok szampana i zgromadzonych ludzi, pragnących świętować przypomina Juliecie wydarzenia z feralnej nocy, było identycznie. Dziewczyna nie ma najmniejszej ochoty by świętować i odmawia wzniesienia toastu.
J – Ja dziękuję. Chciałabym już wrócić do domu.
L – Nie wypijesz za swój sukces?
J – Nie, ciociu zrozum mnie.
L – Masz rację, powinnam być bardziej wyrozumiała, ale nagle wszystko obróciło się o 180 stopni. Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa. W dodatku utarłyśmy nosa mojej matce. Wreszcie los zaczął nam sprzyjać.
J – Nie chcę psuć ci zabawy. Zostań a ja pojadę autobusem.
JD – Nie ma mowy – wtrąca się Jose David.
JD – Ja cię odwiozę, i tak nie mam tu nic do roboty
Julieta spogląda niezbyt zadowolona taką nadgorliwością Bonavidesa, po chwili patrzy też na reakcję ciotki
L – Tak będzie najlepiej. Wypada żeby któraś z nas trochę tu posiedziała. Ja mam w tym doświadczenie więc zostaję a ty dbaj o nią. Teraz to nasz podwójny skarb.
JD – Nie martw się niczym, zadbam o nią tak jak na to zasługuje.
L – No ja myślę. Jedźcie ostrożnie.
Luisana całuje Juliete na pożegnanie i wraca do pozostałych gości, tymczasem Boneta ma do chłopaka pretensje
J – Uważaj, za dużo sobie pozwalasz
JD – Przecież nic nie zauważyła. Z resztą co ja takiego powiedziałem?
J – Za często jesteśmy razem, w końcu ktoś się domyśli
JD – Juli, przestań martwić się na zapas. Cieszmy się twoim sukcesem no i naszymi wspólnymi chwilami. Trochę się zejdzie zanim Luisana wróci do domu
J – Co masz na myśli?
JD – Jak to co? jedźmy gdzieś razem
J – Nie, nie możemy. Trzeba wracać.
JD – Chociaż na te pół godzinki. Proszę cię księżniczko
J – To szaleństwo co my wyprawiamy!
JD - Mnie się to bardzo podoba
J – W porządku ale tylko pół godziny
JD – Super. Zabiorę cię w fajne miejsce.
J – Aż się boję
JD – Będziesz oczarowana

Gdy Jose David jedzie z Julietą na randkę dzwoni jego mama. Chłopak musi zrezygnować z randki na rzecz Loreny, która brzmi bardzo niespokojnie przez telefon.
JD – Mamo ale co się dzieje?
L – Przyjedź synu, naprawdę bardzo źle się czuję.
JD – Ok., zaraz będę
J – Jedź do niej. Mama jest najważniejsza, a my spotkamy się kiedy indziej
JD – Przepraszam cię
J – Nie masz za co. Jedź do mamy, ona cię potrzebuje
JD – Pewnie chodzi o ojca. Przez to wszystko nawet nie miałem czasu żeby do niego zadzwonić.
J – Wiem, ostatnio czas pędzi jak oszalały.
JD – Jestem wkurzony bo nastawiłem się, że spędzimy ten wieczór razem
J – Wieczór to za dużo powiedziane. Sama podróż zajęła nam prawie pół godziny.
JD – Odwiozę cię a potem jadę do mamy
J – Tak będzie lepiej. Zawracaj

Jose David odwozi Julietę pod dom. Na pożegnanie czule ją całuje.
JD – Do jutra piękna
J – Powodzenia z mamą skarbie.
JD – Przyda się. Pa!
J – Cześć!
Po przekroczeniu progu wejścia dziewczyna natychmiast zauważa krew na podłodze i od razu nachodzą ją czarne myśli. Z resztą nie myli się.
J – O nie! Znowu jakaś tragedia! Wiedziałam pech nadal mnie prześladuje.
Z przejęcia Julieta mdleje…

Jose David pociesza mamę. Lorena przeszła załamanie nerwowe. Ktoś przysłał jej nagranie wideo, na którym jest Eduardo w objęciach jeszcze innej kochanki niż ostatnio. Pokazuje je synowi, który jest zniesmaczony i zdruzgotany postępowaniem ojca.
L – Widzisz co on wyprawia? Chce mnie wpędzić do grobu?
JD – Myślisz że to ojciec?
L – A kto? Tylko on może to robić! Łajdak, spędziliśmy razem całe życie, a ja go tak naprawdę nigdy nie poznałam. Zobacz co on mi robi, to drań. Chce mnie zniszczyć.
JD – Nie mogę tego pojąć, po co to robi. Nawet jeśli cię zdradził i chce odejść to po co dodatkowo dręczy cię w ten sposób?
L – Nie wiem. Może to jego kochanice.
JD – Kochanice? Czemu mówisz w liczbie mnogiej
L – Bo ta co tu z nim leży to nie jest ta sama co ostatnio
JD – Nie możliwe
L – Owszem synu. Twój ojciec upokorzył mnie podwójnie, zabawia się tam ze wszystkimi.
Kobieta łamie się i zaczyna rzewnie płakać.
L – Tyle lat zmarnowałam z takim człowiekiem. Jak mogłam być taka ślepa, a może to on zmienił się z dnia na dzień.
JD – Nikt się z dnia na dzień nie zmienia. Coś tu jest grane i ja to rozgryzę.
L – Powiem ci co? Twój ojciec ma kryzys wieku średniego i postanowił odmienić całe swoje życie. Może i ja powinnam to zrobić.
JD – Co masz na myśli?
L – Na początek pozew o rozwód. Nie chcę mieć z nim nic już wspólnego. To dla mnie zamknięty rozdział.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:49:42 29-07-15    Temat postu:

ANGELA & JAVIER parte 24
odc.66-70


Angela i Javier kompletnie stracili poczucie czasu, dziewczyna nie wie jak jej chłopak wydostanie się teraz na zewnątrz.
J – No co? Z czego się śmiejesz?
A – Wiesz która jest godzina?
J – Nic mnie to nie obchodzi, chodź do mnie
A – Przestań, to nie żarty. Mama zaraz wróci, jak ty stąd wyjdziesz?
J – A po co mam iść? Tu mi dobrze
A – Javi już, kończ te żarty
J – Ale ja wcale nie żartuję, przenocuję u ciebie
A – Chyba śnisz na jawie, nie ma takiej opcji – mówi zdecydowanie Angela
J – To jak mam wyjść niezauważony, najlepiej by było gdybym został
A – Ale nie możesz, zrozum
J – Czemu? Nie chcesz ze mną być?
A – Dobra, dobra, już ja wiem co ty kombinujesz. Nie ma innego wyjścia jak przeczekać.
J – Czyli jednak nocuję?
A – Nie, powiedziałam ci już. Zrobimy tak: jak wszyscy się położą pójdziesz do kuchni, tam jest zapasowy klucz od wejścia, tworzysz drzwi, klucz zostawisz i sobie pójdziesz
J – To zapasowy klucz tak?
A – Tak, Mamy tylko 2 a i bądź ostrożny bo nie wiem jak wytłumaczysz swoją obecność tutaj późną porą.
J – Spoko, nikt mnie nie przyłapie, poza tym niektórzy się nieco wstawili więc to mi ułatwi sprawę.
A – Oby. Czemu tak patrzysz? O czym myślisz?
J – Masz laptopa?
A – Jest jakiś w gabinecie mamy ale nie używam go od dawna, czemu pytasz?
Chłopak się szyderczo uśmiecha
J – Przynieś go do siebie
A – Po co?
J – Bo wiesz ja też mam w mieszkaniu laptopa i…
A – iii?
J – Będziemy mogli się wtedy codziennie widywać, przez Internet.
A – Co? – dziewczyna zaśmiewa się entuzjastycznie
J – Będziemy się wtedy widywać codziennie, na skypie. Co ty na to?
A – Podoba mi się
J – Wiedziałem.
Chłopak znów ma ochotę pocałować ukochaną ale nie jest mu to dane, gdyż ktoś pociąga za klamkę od drzwi
L – Angelo to ja mama, otwórz mi proszę
A – Matko! Dobrze, ze się zamknęliśmy, inaczej by nas nakryła – szepcze do Javiera dziewczyna i spogląda na niego znacząco
J – Znowu pod łóżko tak?
A – Nurkuj
Angela otwiera drzwi
L – Czemu się zamknęłaś?
A – Chciałam odpocząć
L – Wiem co się stało kochanie, przyszłam jak tylko się dowiedziałam. Chodź do mnie – kobieta wyciąga ramiona do córki
A – Miałaś rację, ostrzegałaś mnie a ja głupia cię nie słuchałam
L – Nie myśl tak o sobie, nie wolno ci tak myśleć słyszysz? Jesteś młoda, niedoświadczona i masz prawo popełniać błędy. Ważne że zorientowałaś się w porę
A – Ale ona umiała tak pięknie mówić, była taka miła i jakby we wszystkim mnie rozumiała, wspierała, teraz wiem że to była tylko manipulacja
L – To straszne co powiem ale moja matka jest demonem w postaci człowieka, i mówię to ja, jej córka. Angela, musisz o niej zapomnieć, tylko w ten sposób możesz być szczęśliwa. Inaczej ona ci to życie zatruje
A – Mamo jestem zmęczona, porozmawiajmy jutro – dziewczyna nie chce zwierzać się matce, wiedząc o obecności Javiera
L – W porządku, wiem że to był dla ciebie bardzo trudny dzień. Jutro zjemy razem śniadanie i powiesz mi wszystko
A – Dziękuję za zrozumienie
Luisana całuje córkę na dobranoc i już ma wyjść, kiedy nagle rzuca tekst:
L – Jose David dziś cię odwiedził?
A – Czemu pytasz?
L – W całym pokoju rozprzestrzenia się zapach męskich perfum no i widzę że szminka ci się cała zmyła co?
Tym stwierdzeniem matka peszy Angelę, na twarzy której pojawiają się rumieńce.
L – Pewnie już nie możecie się doczekać ślubu, będziecie najpiękniejszą i najszczęśliwszą parą pod słońcem
Gdy tylko Luisana wychodzi Javier wyskakuje spod łóżka i potwierdza słowa matki Angeli
J – Ma rację, będziemy idealną parą.
A – Mama mówiła o Jose Davidzie
J – Nie, mówiła o facecie który zostanie twoim mężem i cię uszczęśliwi i to ja nim będę, niebawem to do niej dotrze
A – Jak? Póki co nikt o nas nie wie i nie może się dowiedzieć. To byłaby katastrofa
J – Na razie, ale potem im powiemy. Nie zamierzam pozwolić na twoje zamążpójście z innym mężczyzną. Tylko ja mogę cię poślubić
A – Hej przystopuj trochę. Na razie jesteśmy dopiero na etapie poznawania, dopiero co zaczęliśmy się spotykać.
J – Nie wiem kiedy ale będziesz moją żoną, przekonasz się o tym. No dobra to co robimy? Mamy z jakąś godzinę zanim wszyscy się położą spać
A – A co proponujesz?
J – Jak dla mnie to możemy kontynuować
A – Nie, czekaj! Mam lepszy pomysł.
J – Jaki?
A – Zaśpiewaj mi, tylko po cichutku żeby nikt nie usłyszał
J – Serio?
A – Proszę, masz taką piękną barwę głosu, taką uwodzicielską wręcz
J – No proszę, a jeszcze niedawno ktoś mi mówił że mam okropne piosenki
A – no bo ten ktoś nie chciał się przyznać że w rzeczywistości mu się podobają a teraz chce ich posłuchać na żywo
J – Dobra, to zaśpiewam ci nową piosenkę, którą napisałem specjalnie dla ciebie. Byłaś moją inspiracją
A – Naprawdę
J – Nie ma jej na płycie bo powstała po tym jak się poznałem. Nazywa się „Bardzo mi się podobasz”.
A – Wow!
Javier śpiewa ukochanej utwór acapella, Angela nie potrafi ukryć wzruszenia, jest oczarowana.

Mija godzina.
Julieta wymyka się ze swojego pokoju i udaje do sekretnego przejścia, o którym mówił jej Jose David. Tymczasem Javier czule żegna się z Angelą i też wymyka dyskretnie z jej domu. Jednak łamie umowę i zamiast zostawić klucz zabiera go ze sobą
J – Teraz będę mógł przychodzić i wychodzić kiedy zechcę – zaśmiewa się

Nastaje ranek.
Wszyscy schodzą się do jadalni, wyjątkowo jest też Luisana, także Angela zdecydowała się zjeść ze wszystkimi. Mirta, która obsługuje państwa zerka spod wilka na Juliete, daje jej wyraźnie odczuć że nie ma już o niej pozytywnego wrażenia.
L – Dziękujemy Mirto. Możesz odejść,
M – Za przeproszeniem
Luisana zauważa skrajnie odmienne nastroje dziewczyn. Angela jest cała rozpromieniona, oczy jej błyszczą a uśmiech nie schodzi z jej twarzy, co innego Julieta. Ona z kolei jest przygaszona, bez wyrazu, jakby miała się za chwilę rozpłakać.
L – Co tam powiedzą moje księżniczki? Jak wam minęła noc?
Angela od razu wyrywa się do odpowiedzi
A – Pierwszy raz od dawna spokojnie
L – To widać z daleka, cała jesteś dzisiaj w skowronkach, aż miło popatrzeć. A myślałam, że będzie ci przykro poo
A – Powiedz to, śmiało. Po odejściu babci. Wczoraj było mi smutno, przyznaję ale widzę też pozytywy. Byłam zaślepiona i przez to wielu rzeczy nie dostrzegałam, teraz czas to zmienić. Chcę żyć!
L – Co chcesz przez to powiedzieć?
A – Że wracamy do rehabilitacji, no i spróbuję bardziej otworzyć się na ludzi, wyjść z tego marazmu
L – Naprawdę? Nawet nie wiesz jak się ciesze – kobieta jest tak szczęśliwa że natychmiast obejmuje córkę
L – Zobaczysz, że wszystko pójdzie po twojej myśli i niebawem o własnych nogach pójdziesz do ślubu
Angela tylko pokornie przytakuje, ewidentnie nie spieszy jej się do tego ślubu. Juliecie zaś jest w tym momencie wyjątkowo przykro. Ze zdwojoną siłą przypomina sobie swoje troski, co nie uchodzi uwadze ciotki
L – Coś nie tak? Czym się martwisz?
Julieta dopiero po chwili orientuje się, że ciotka do niej się zwraca
L – Julieta jesteś tu? Co się dzieje?
J – Nic ciociu, wszystko ok.
L – Na pewno? Jakoś marnie wyglądasz, coś nie tak w pracy?
J – O matko! – dopiero teraz dziewczyna zdaje sobie sprawę, że poprzedniego dnia nie pojechała do restauracji, a na dodatek nie powiadomiła o swojej nieobecności szefa
J – Teraz na pewno mnie zwolni!
L – Masz jakieś problemy z szefem?
J – Nie, to nic poważnego ale muszę jak najprędzej tam pojechać – dziewczyna pospiesznie wstaje od stołu, ale nieoczekiwanie Luisana oponuje
L – O nie moja panno, bez śniadania nie pójdziesz
J – Ale ja mam zaraz autobus, a jeszcze muszę się przygotować
L – Spokojnie, Eloy cię zawiezie
J – Aleeee
L – Żadne ale, dziś pojedziesz z szoferem i nie ma dyskusji, a teraz siadaj i zjedz z nami
A – Nie każ się prosić. Od dawna nie siedziałyśmy w takim gronie
L – To prawda, ja też jestem zabiegana ale dziś powiedziałam sobie stop! Zostaję z moimi dziewczynami na śniadaniu no i jestem. Czasem warto odpuścić
J – No dobrze, ale Eloy na pewno pojedzie?
L – Oczywiście, nic się nie martw a teraz opowiadaj co z tą pracą? Dobrze ci tam?
J – Tak, lepszej pracy bym nie znalazła…

Javier po skończonym prysznicu szybko podbiega do telefonu. Dzwoni jego manager Luis Williams
J – Hi Luis. How are you man?
L – Hi Javi, I’ve got some news for you
J – What’s up?
L – Ok, darujmy sobie już te teksty. To ważne co mam ci do przekazania
J – Dawaj!
L – Wiesz który dziś mamy?
J – Nie dokładnie ale miesiąc jeszcze pamiętam
L – A co jakaś zakrapiana impreza wczoraj była?
J – Coś lepszego ale nie będę wdawał się w szczegóły. Gadaj o co come on?
L – Za tydzień zaczyna się mini tourne, mam nadzieję że pamiętasz. Dobrze by było żebyś jeszcze w tym tygodniu przyjechał na próby
J – Jakie tourne?
L – Chłopie zaraz się wrzesień zacznie. Umawialiśmy się, że po wakacjach wracasz na trasę koncertową po Stanach
J – Nie ma mowy
L – Co? A ty jeszcze śpisz tak? Słuchaj zapoznaj się z tematem, spakuj i przyjeżdżaj. Masz dwa dni
J - Aleeee – Javier słyszy już tylko dźwięk odłożonej słuchawki
J – Cholera! I co ja teraz zrobię? Nie mogę wyjechać, nie teraz!

Po wspólnym śniadaniu Luisana udaje się wraz z Angelą do ogrodu i podziwiają wyhodowane i uprawiane przez nią od lar kwiaty i rośliny
A – Niczego nie zaniedbałaś, jest tu dokładnie tak samo jak przed 5 laty
L – Mylisz się, gdyby nie pomoc Mirty i Jaime nic by tu już nie rosło. Mam teraz całą firmę na głowie
A – A ta oranżeria, pamiętasz? Bardzo ją lubiłam
L – Jakże mogła bym zapomnieć, to był twój azyl, twoja kraina szczęścia. Zamykałaś się tam i opiekowałaś kwiatami
A – To głupie ale jak byłam mała to nawet dawałam kwiatkom imiona
L – Pamiętam
A – Była taka piękna róża, tak mi się podobała że nazwałam ją księżniczką 2
L – Bo ty byłaś księżniczką 1
A – Zawsze mnie tak nazywałaś
L – I nadal bym to robiła ale wiem, że tego już nie lubisz
A – Gdyby ktoś cię usłyszał śmiałby się ze mnie do końca świata
L – Wiem, to byłby przypał jak to wy młodzi mawiacie
A – Fajnie, że zostałaś. Brakowało mi ciebie mamo
L – Niestety lada moment muszę jechać, ale też się cieszę że choć chwilę spędziłyśmy razem
A – Za dużo pracujesz, powinnaś trochę odpuścić. Martwię się o ciebie
L – Niepotrzebnie, dam sobie radę. Teraz najważniejsza jest twoja rehabilitacja. Umówiłam cię już z Dante, jutro zaczniecie o ile oczywiście dobrze się już czujesz
A – Wiesz, nic nie mówiłam bo nie chciałam cię martwić ale od niedawna mam dziwne bóle głowy i w klatce piersiowej
L – Naprawdę?
A – Spokojnie, nie są bolesne tylko uciążliwe. Najpierw były znikome, potem się nasiliły a teraz są coraz bardziej intensywne
L – Dziecko czemu ty nic nie mówiłaś?
A – Przecież byłyśmy u lekarza, na pewno zwróci na to uwagę. To pewnie nic takiego
L – Dolegliwości nie pojawiają się bez powodu
A – Przejdzie mi, jutro pogadam z Dante i może on mi coś poradzi
L – Zobaczymy, jutro jak odbierzemy badania powiesz o swoich bólach dobrze?
A – Tak, ale już nie denerwuj się tak, proszę cię
L – Postaram się, a powiedz mi jak ty się czujesz po wczorajszym. Nadal jest ci przykro?
A – Jeśli mówisz o babci to nic przyjemnego usłyszeć słowo kaleka z ust kogoś komu się bezgranicznie ufało i powierzało swoje sekrety
L – Wyobraź sobie jak ja się czuję mając taką matkę, choć słowo matka jest na wyrost bo ona matką dla mnie nigdy nie była. Traktowała mnie i Marco jak swoich parobków, wysługiwała się nami latami a kiedy się zbuntowaliśmy dała nam popalić jak nigdy
A - No właśnie mamo, opowiesz mi tą historię? ze wszystkimi szczegółami
L – Może kiedyś, ale na pewno nie dziś. Muszę iść
A – Zaczekaj, chcę tylko jedno wiedzieć.
L – Tak?
A – Dlaczego ty i twój brat nie utrzymywaliście ze sobą kontaktów? Dlaczego nic nie wiedziałam kuzynce?
L – To pogmatwana i długa historia
A – No dobrze, kiedy indziej udzielisz mi odpowiedzi ale czy ty i twój brat byliście wrogami? Dlatego zerwaliście więzy?
L – Nie, skądże skarbie. Uwielbiałam Marco, zawsze o mnie dbał i był dla mnie taki kochany. Razem się wspieraliśmy, ale pojawiły się okoliczności, które nas rozdzieliły. Obiecuję, że kiedyś poznasz prawdę
A – Trzymam cię za słowo
Kobieta tuląc córkę jednocześnie w myślach mówi:
L – Nie Angelo, nigdy ci tego nie powiem. Nie dowiesz się jak było. Coś wymyślę, jakąś historyjkę. Muszę cię okłamać, tylko w ten sposób odetnę się od przeszłości i przestanę bać. Prawda zniszczyła by życie nasz wszystkich a ja na to nie pozwolę.

Angela wraca do domu w towarzystwie Jaime, który pomaga jej przejechać przez próg.
Jest zdziwiona obecnością narzeczonego
A – Jose David? Ty tutaj?
JD – Cześć, jak ślicznie dziś wyglądasz, z resztą jak zawsze
A – Dziękuję. Umawialiśmy się? Bo sobie nie przypominam
JD – A to musimy się umawiać? Tak wpadłem, ale jeśli przeszkadzam…
A – Nie, no coś ty. Bardzo się cieszę, że przyszedłeś
J – pójdę już panienko
A – Dziękuję Jaime, a zaczekaj. Pamiętasz o laptopie? Zanieś mi go od razu do pokoju
J – Jak sobie panienka życzy
JD – Laptop? – Jose David nie kryje zdumienia
A – No tak, co cię tak dziwi?
JD – Nic, tylko ty od dawna tego nie używasz
A – Postanowiłam wrócić do dawnych nawyków, a tak na serio to i tak na razie nie mam co z sobą zrobić. Na tym wózku niewiele zdziałam, a laptop zawsze zajmie mi trochę czasu
JD –Właściwie masz rację. Fajnie
Rozmowę pary zakłóca wejście a właściwie wbiegnięcie Juliety, która nie zwracając na nich uwagi, cała zapłakana udaje się na górę. Angela i Jose David są bardzo przejęci
JD – Co jej się stało?
A – Nie mam pojęcia. Biedna Juli.
JD – Pójdę do niej
A – Ty? Dlaczego ty?
JD – Jak to?
A – Ty akurat chyba jesteś najmniej odpowiednią osobą. Rozumiem gdybyście byli sobie bliscy ale ty tak naprawdę prawie z moją kuzynką nie gadasz. Czemu tak się nią przejąłeś?
JD –Zdaje ci się?
A – Wcale nie?
JD – Po prostu widać, że to dobra dziewczyna no i ostatnio z tą akcją z jej wyjazdem, miałem po prostu okazję lepiej ją poznać. To wszystko, szkoda mi jej
A – I nie można było tak od razu? Przepraszam cię bardzo ale zajrzę do niej. Może potrzebuje pomocy
JD – Tak, idź koniecznie.
A – Zaczekasz ?
JD – Jasne ( muszę wiedzieć co się stało Juliecie – wyobraża sobie Jose )
Jaime odkłada na chwilę laptopa i pomaga Angeli dostać się na górę, gdy tylko znikają na górze kolejna osoba szturmem wchodzi do środka. Tym razem to Luisana.
Kobieta jest wstrząśnięta, natychmiast sięga po szklankę i nalewa sobie whisky, kompletnie ignorując Jose Davida

Alonso dzwoni do Javiera licząc, że ten pomoże mu znaleźć kogoś na wieczór. Chłopak dopiero po chwili odbiera, ponieważ jest zajęty swoim gościem…Chiną. Para urządziła sobie wspólny podwieczorek i raczy się .. winem !!!
J – Poczekaj, odbiorę
Ch – tylko wracaj szybko
J – Moment
Chłopak odbiera połączenie od wuja
A – No nareszcie raczyłeś odebrać
J – Jestem trochę zajęty – odpowiada z przekąsem Javier
J – Sadzać po licznie połączeń to coś ważnego
A – Mam do ciebie wielką prośbę. Ostatnio spełniłem twoją, teraz czas byś mi się odwdzięczył
J – Nie sądziłem to się stanie tak szybko wujaszku
A – Nie kpij, to poważna sprawa.
J – No więc
A – Potrzebuję dziewczyny na dziś wieczór
J – Wow! Wujku to mnie zaskoczyłeś, niezły z ciebie Casanova. To ta twoja managera już ci nie starcza
A – Że co? A nie, słuchaj ja nie o tym. W ogóle to co ci do głowy przyszło?!
J – Mówiłeś o dziewczynie
A – Tak ale dziewczynie w sensie piosenkarce. Mam dziś ważnych gości w restauracji i chcą występu, obiecałem im to a ja nie mam nikogo na dziś
J – Spoko, ja mogę przyjść
A – Nie! To ma być dziewczyna
J – Dobra, podzwonię po znajomych. Co powiesz na Belindę?
A – Nie! To ma być ktoś nieznany ale z talentem, rozumiesz?
J – Szczerze to nie za bardzo
A – Błagam cię, znajdź mi anonimową piosenkarkę. Proszę, mam nóż na gardle
J – Postaram się ale nic nie obiecuję
A – Czekam na telefon
J – O której ta kolacja
A – Za godzinę, a występ za dwie. Liczę na ciebie Javi
J – Do usłyszenia
Ch – jakieś problemy?
J – Powiedzmy. Muszę cię na chwilę przeprosić, mam pare telefonów do wykonania.
Ch – spoko, nigdzie mi się nie spieszy kochanie

Angela puka do Juliety, ale ona nie ma najmniejszej ochoty jej otworzyć. Jest zdruzgotana
A – Juli to ja? Wpuścisz mnie?
Dziewczyna kilkakrotnie nawołuje do kuzynki ale bez efektu
A – Ok., pewnie chcesz pobyć sama. Jakby co to jestem u siebie.
Angela martwi się o kuzynkę, wie że przytrafiło jej się coś złego i chciałaby ją pocieszyć ale wie też, że najwyraźniej Julieta potrzebuje pobyć sama i wypłakać się.

Nagle ktoś puka
A – Proszę
Okazuje się, że to Javier
J – Cześć wujek, można?
A – Jasne Javi, i jak tam?
J – Przyprowadziłem ci kogoś.
Do gabinetu wchodzi młoda, około 20-letnia dziewczyna.
J – Poznaj Denise.
D – Dobry wieczór
A – Dobry wieczór
J – Denise jest początkującą piosenkarką, na pewno sobie wyśmienicie poradzi.
F – No nie wiem,
A – O co ci znowu chodzi?
F – A wiadomo kogo on przyprowadził
J – Nie ma problemu, Denise może wam coś zaśpiewać nie?
D – Oczywiście
F – No to dawaj
Alonso odsuwa managerkę na bok
A – Czyś ty zgłupiała bez reszty, będziesz teraz wybrzydzać.
F - może ona wcale nie jest lepsza od mojej znajomej, poza tym słyszałeś jej akcent. To nie Meksykanka
A – I co z tego.
J – To co? ma zaśpiewać czy nie?
F- Niech pokaże co potrafi
Po chwili Denise śpiewa acapella swoją piosenkę zatytułowaną: „Just better alone” i robi wrażenie na obecnych!
A – Świetnie śpiewasz! Skąd ty ją wytrzasnąłeś Javi? Ona na pewno jest anonimowa?
J – Tak, na razie tak bo w listopadzie wydaje debiutancki krążek i raczej już nie będzie anonimowa.
A – A można spytać skąd jesteś bo masz nietutejszy akcent
D – Z Chile
A – To kawał drogi, co tu robisz?
D – Zdecydowałam się tutaj nagrywać płytę, szerszy odbiór i w ogóle mam tu chłopaka.
A – Aha, no super śpiewasz
F- O niebo lepiej od tamtej!
D – Tamtej?
A – Nieważne. Cieszymy się że przyszłaś i dziękujemy. Występ jest za 2 godziny więc możesz już się do niego przygotować.
F – Będą ważne persony więc lepiej nie zawiedź.
A – Przestań! – mężczyzna upomina kobietę, po czym udostępnia Denise swój gabinet do ćwiczeń.
A – Potrenuj sobie trochę a potem Fedra pomoże ci się umalować.
D – Dobrze. Pa Javi!
J – Luz, będę na widowni więc na razie się nie żegnam. Powodzenia Niss!
Cała trójka opuszcza pomieszczenie, po czym Alonso który nie może wyjść z podziwu nad talentem znajomej Javiera wypytuje go o nią.
A – Ona jest genialna, skąd ty ją znasz?
J – No wiesz, jestem w tym środowisku i poznaję masę ludzi
A – Wielkie dzięki Javi!
J – Nie ma sprawy, byłem ci to winien po tym jak zatrudniłeś Juli
A – yhy
J - a właśnie, jak jej idzie? Będzie dziś?
A – Yyyy
Fedra się wtrąca
F – Jutro ma dyżur, dziś odpoczywa w domku
J – Nie będziecie mieć nic przeciw jeśli ja i moja przyjaciółka zostaniemy na występie – chłopak wskazuje na stojącą niedaleko… Chinę!!!
A – Ależ skąd, w końcu wyświadczasz nam mega przysługę
J – No to super! Biegnę do niej, na razie!
A – dzięki
F – Mam nadzieję że ta ptaszyna nie popełni jakiejś gafy
A – Przestań już zrzędzić!!! Ciesz się że kogoś mamy!

China dziękuje Javierowi za zaproszenie do restauracji.
Ch – dzięki Javi że mnie tu zabrałeś. Dawno razem nie wychodziliśmy.
J – Spoko, wiesz jak bardzo cię lubię. Będzie fajnie, zobaczysz
Ch – jesteś extra! – dziewczyna spogląda na chłopaka z rozmarzeniem.
Tymczasem na salę wchodzą Manuel z Anahi. Artystka nie omieszka przywitać się z .. Javierem!!!
A – Javier Valencia prawda?
J – Owszem, my się znamy?
A – Nie osobiście. Byłam ostatnio na twoim koncercie, pozwolisz że będę mówiła ci na ty.
J – Jasne
A – Bardzo spodobała mi się twoja płyta. Miło cię tu spotkać
J – Wzajemnie.
A – Kochanie poznaj Javiera Palencię, meksykański talent który rozsławia nas na świecie
J – Bez przesady
Panowie podają sobie ręce
M –A to pewnie narzeczona?
China wyrywa się do odpowiedzi, co nie podoba się Javierowi
Ch – tak, China Landeros. Miło mi
A – Tam mamy stolik, pójdziemy już. Miło było się spotkać.
J –Wzajemnie
Gdy tylko odchodzą China obgaduje Anahi
Ch – widziałeś ją? Ale ma figurę? Chciałabym tak wyglądać
J – Dobrze wyglądasz? Czym się przejmujesz?
Ch – Widać że ma klasę i tak pięknie wygląda a jaka miła
Fedra, która zauważa przybyłych gości biegnie od razu uprzedzić Alonsa. Po chwili oboje zjawiają się na sali i wręczają parze butelkę wina na powitanie.
A – Za chwilę podamy państwu kolację a potem zapraszamy na występ naszej artystki Denise.
An – Denise? Dziwne
A – Czemu?
An – Znajomy mówił nam że ona nazywała się Felicia
F – Owszem ale to jej pseudonim artystyczny na scenie, poza nią mówimy jej po imieniu
A - Aha, no dobrze to proszę podawać

Jose David nadal pociesza Julietę, dziewczyna tuli się w jego ramionach.
JD – Lepiej ci?
J – Tak, co ja bym bez ciebie zrobiła. Kocham cię
JD – A ja ciebie. Jesteś moim słoneczkiem, rozjaśniasz moje życie.
J – Gdy para chce się pocałować niespodziewanie do pokoju wchodzą Angela z Luisaną!!!! I zastają ich siedzących razem!!!!!

L – Co tu się dzieje?!
Luisana wydaje się mocno poirytowana zastaną sytuacją, o wiele bardziej od Angeli, która sprawia wrażenie jakby nie zdawała sobie sprawy z niezręcznej sytuacji, w jakiej znaleźli się Julieta z Jose Davidem.
L – Jose Davidzie co ty robisz w pokoju Juliety? A ty dlaczego go tu wpuściłaś? Co jest grane? Tłumaczcie się!
Młodzi nie wiedzą co odpowiedzieć, są mocno zmieszani
L – No dalej, czemu milczycie?
J – Ja wszystko wyjaśnię, to moja
JD – Nie! – chłopak przerywa dziewczynie
JD – Sorry Julieto ale nie możemy tego dłużej ukrywać, Luisana ma prawo znać prawdę
L – Jaką prawdę? Co tu się dzieje? – Matka Angeli popada w coraz większą złość. Domyśla się, o co chodzi.

JD – Zaraz wam wszystko wyjaśnimy
L – Oby to nie było to o czym myślę
A – Mamo o co chodzi? Wiesz coś czego ja nie wiem
L – Nie denerwuj się skarbie. No to co macie nam do powiedzenia
JD – Julieta bardzo oponowała, prosiła mnie żebym milczał ale już nie mogę. Musisz się o tym dowiedzieć
J – Nie, Jose lepiej nie
JD – Nie ma sensu już tego ukrywać
J – Ale
JD – Daj spokój, Luisana musi o tym wiedzieć
L – No więc
JD – Obiecałem ci dzisiaj pomoc i zamierzam dotrzymać słowa
L – No tak ale co to ma wspólnego z tą rozmową
JD – Wiele bo oto gwiazda którą ci znalazłem
L – Słucham?
JD – Jeśli nie wierzysz zapytaj Angeli, potwierdzi prawda?
L – Nic nie rozumiem
JD – Julieta ma dar, śpiewa jak rasowa artystka. Powinnaś jej posłuchać
L – Naprawdę?
JD – Sorry Juli ale nie pozwolę żeby taki talent się marnował, poza twoja ciotka potrzebuje pomocy i nie możesz jej teraz odmówić
L – To jakiś żart?
JD – Zaśpiewaj jej Juli
Julieta stoi jak wryta, nie może wydusić z siebie słowa. Była pewna ze Jose David zamierzał powiedzieć o ich romansie a nie jej śpiewaniu.
Nagle odzywa się Angela
A – Jose ma rację, Juli śpiewa po prostu obłędnie. Powinnaś dać jej szansę
L – Matko! A ja myślałam że wy dwoje…
JD – Co takiego?
L – Nie wypowiem tego nawet na głos, chyba bym umarła.
A – Co sobie pomyślałaś mamo?
L – Nie ważne
A – Powiedz
JD – Nie męczmy Luisany. To co? Julieta, zaśpiewasz coś?
J –yyy ja? No ale
JD – Wiem, że zrezygnowałaś z tego z powodu bolesnych wspomnień ale życie twojej cioci i kuzynki zależy teraz od ciebie
A – Nie wstydź się, wiemy że jesteś niesamowita. Niech i moja mama się o tym przekona
L – Dalej, chcę posłuchać. Śmiało
Julieta z wielkimi oporami, ale w końcu decyduje się zaśpiewać kawałek swojej piosenki acapella. Utwór „Lo puedo lograr” jak i sama jego wykonawczyni bardzo przypada do gustu Luisany, która jest zszokowana, nie tyle talentem dziewczyny co faktem że miała taki diament obok a się nie zorientowała
L – Nie mylili się. Jesteś cudowna!!!
A – Masz talent dziewczyno! Po co chcesz go ukrywać?
L – No właśnie, czemu się nie pochwaliłaś? przecież jestem promotorką artystów
J – Właśnie dlatego
Niespodziewanie Julieta rozpłakuje się i wybiega z pokoju, nikt nie rozumie jej reakcji poza Jose Davidem oczywiście
JD – Pójdę za nią
L – Nie! Ty już wystarczająco dużo zrobiłeś, poza tym nie jesteś najodpowiedniejszą osobą. Ja z nią porozmawiam a wy idźcie do Angeli i niczym się nie przejmujcie
Jose David nie nalega, by na nowo nie wzbudzić podejrzeń u Luisany
JD – Myślisz, że źle zrobiłem?
A – Zdradziłeś sekret Juliety a ona nas prosiła o milczenie
JD – Wiem ale chciałem wam pomóc. Luisana mówiła że ciężko przędzie
A – Swoją drogą to cieszę się z takiego obrotu sprawy. Julieta jest wartościową dziewczyną i nie powinna ukrywać swojego talentu
JD – Też tak uważam, mam nadzieję że się nie obrazi
Angela nagle wybucha śmiechem
JD – Powiedziałem coś zabawnego?
A – Nie, po prostu przypomniałam sobie moją mamę, chyba wiem co sobie pomyślała
JD – Co takiego?
A – No że ty i Julieta, no wiesz, że romansujecie tu sobie ha ha ha
JD – Tak, to zabawne
A – Ty i ona? Jakoś was razem nie widzę.
JD – Czemu?
A – Sama nie wiem, jakoś tak
JD – To tak jak ja nie wyobrażam sobie ciebie z Javierem. Jak ogień i woda
A – Czemu o nim wspomniałeś?
JD – Bez powodu, sorry, nie chciałem ci zepsuć humoru
A – Nie, jest ok. Wiesz co, chodźmy do mnie, pomożesz mi podłączyć laptopa.
JD – Jasne

Jose David podłącza laptopa Angeli, jest lekko zaskoczony gdy dziewczyna prosi go by także podłączył jej kamerkę internetową
JD – Chcesz kamerę?
A – No żeby móc porozumiewać się przez skype’a. Co cię tak dziwi?
JD – Nie, nic. Fajnie
A – Nie rób takiej głupkowatej miny dobra? Po prostu chcę widzieć mojego rozmówcę
JD – Spoko, teraz będziemy się widywać codziennie, zwłaszcza jak nie będę mógł przyjechać to spotkamy się tutaj
A – No tak, bardzo się cieszę. Że też wcześniej na to nie wpadłam
JD – Bo nigdy nie byłaś fanką Internetu, coś się zmieniło?
A – Powiedzmy że teraz go doceniam
JD – Ok., gotowe. Zapiszę ci mój adres
A – Super!
JD – Wszystko masz już podłączone, zrobię ci tylko ustawienia i instalacje i wuala!
A – Dziękuję.

Javier podchodzi do wuja i przekazuje mu informację
J – Wujku, spoko. Przyjedzie
A – Naprawdę? – Echeverria nie dowierza
J – Tak, mówiłem ci że Julieta jest w porządku. Musisz ją koniecznie przeprosić
A – Wiem, zrobię to ale niech przyjedzie bo ja tu zwariuję
J – Mój kumpel ją przywiezie. Da mi znać jak dojadą
A – Dzięki, jesteś moim ulubionym siostrzeńcem
J – Jestem jedynym
A – No właśnie ha haa
J – Dobra, wracam do stolika.
A – Na razie
Javier dosiada się do Chiny i Denise, od razu zauważa że między dziewczynami iskrzy. China jest zazdrosna o młodego Valencię
J – Co jest?
Ch – nic
J – Pogadałyście sobie trochę
D – Oj tak, mało mi języka nie urwało
Ch – nic dziwnego, tak wrzeszczałaś
D – Śpiewałam jeżeli już
J – Dobra luz dziewczyny, a propo występu Niss dałaś czadu. Byłaś niesamowita
D – Staram się ci dorównać. Twoja płyta to kawał dobrej roboty
J – Cieszę się że tak dobrze przyjęli ją w Stanach
D – Długo uczyłeś się języka, masz świetny akcent. W ogóle nie słychać różnicy
J – Trochę mnie to kosztowało.
Ch – halo, ja też tu jestem!
J – chwila, komórka mi dzwoni. No to pogadajcie sobie jeszcze, za chwilę wracam
Ch – znowu gdzieś idziesz? Super
Javier daje wujowi znać, że Julieta już przyjechała. Wspólnie wychodzą na parking, gdzie mężczyzna przeprasza dziewczynę
A – Nie chcę się usprawiedliwiać ale dałem się namówić innym, zdenerwowała mnie twoja nieobecność i w ogóle jakoś tak wyszło fatalnie
J – Trudno, zapomnijmy już o tym
A – Oczywiście od jutra możesz wrócić do pracy jeśli tylko będziesz chciała
J – Zobaczymy jak będzie
A – To co? gotowa?
Julieta spogląda niepewnie na Jose Davida, który daje jej znaki że będzie dobrze a potem na podekscytowanego Javiera…
Ja – dawaj młoda! Pokaż im co potrafisz!

Luisanie nie podoba się wieczorne wyjście Juliety, Gdy jeszcze Angela mówi jej w jakim celu wyszła kobieta martwi się, ze konkurencja ją podbierze.
A – Mamo masz już paranoję. To tylko zwykły występ w restauracji, nie ma tam łowców talentów, a nawet gdyby to pamiętaj że jesteś ciotką Juli a rodzina ma pierwszeństwo
L – Nie żartuj sobie, to poważna sprawa
A – A nie pomyślałaś że to doda jej pewności siebie i pomoże podjąć właściwą decyzję?
L – No niby tak, ale jakoś mi się to nie podoba. Mogłam jednak pojechać, nie wiem czemu tu zostałam Chyba tylko ze względu na ciebie.
A – Mamo nie denerwuj się, będzie dobrze. Wierzę w Julietę i w to że podejmie dobrą decyzję
L – Zależy jaka jest ta dobra decyzja
A – Jak to jaka? Zgodzi się i ją wypromujesz!

Alonso informuje swoich gości honorowych, że ich wymarzona artystka jednak wystąpi a na przeprosiny za swoje zachowanie zwalnia ich z rachunku za kolację. Tymczasem China, która zauważa wchodzący Julietę, Javiera i Jose Davida spogląda na nich znacząco.
Ch – no proszę, to ta parka gołąbków z dyskoteki. Kto by powiedział, że ona i tu występuje. Ale oni urabiają tą blondynę, jestem pewna że i Javier ich kryje. Nie dość że kaleka to jeszcze głupia ha ha ha
Za chwilę podchodzą Javier z Jose Davidem, który nie jest zachwycona obecnością koleżanki Javiera
Ch – siema! Ja też się cieszę że cię widzę
J –a gdzie Niss?
Ch – a bo ja wiem. Polazła gdzieś
JD – O kim mowa?
J – O mojej znajomej, miała tu śpiewać za Julietę ale tamci goście uparli się na Juli
JD – Ej a to nie są…
J – Oj są są
JD – ten twój wuj to naprawdę szych tu obsługuje
J – Dobra cicho! Wuj zapowiada Julietę
Zaraz po zapowiedzi występu Jose David spoglądają w przeciwnym kierunku dostrzega… Katię i rozpoznaje ja
JD –Cholera!
J – Co jest?
JD – Spójrz tam, to ciotka Angeli i Juliety
J – Serio?
JD – Zaraz się wszystko rozniesie. Julieta nie będzie zachwycona. Co za pech!
Rozlega się dźwięk muzyki a na scenie pojawia Julieta, którą tym razem Alonso zapowiada pod prawdziwym imieniem.
Dziewczyna wykonuje nową piosenkę, którą sama napisała zatytułowaną: „Angel”
Katia początkowo jej nie rozpoznaje ale mimo tego i tak jest pod wrażeniem, co innego Fedra która nie może ścierpieć sukcesu byłej pracownicy. Kobieta umiera ze złości i zazdrości!!!
Jose David jest dumny z ukochanej i uwiecznia jej występ na kamerze, również Javier i China są powaleni wykonem Bonety!!!!
Po zakończonym występie publika domaga się jeszcze jednego utworu. Julieta wreszcie przełamuje strach i po raz pierwszy od dawna cieszy ją śpiewanie. Wykonuje jeszcze jedną ale znacznie spokojniejszą piosenkę „ Amiga soledad”, którą kończy się ten pełen wrażeń, niezliczonych komplementów i pięknych chwil wieczór!
Sami Anahi i Manuel fatygują się by złożyć gratulacje Juliecie!
Dziewczyna nie potrafi ukryć wzruszenia i emocji. Z jej oczu spływają łzy szczęścia.
Czy to początek pięknej muzycznej historii???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:44:44 30-07-15    Temat postu:

Julieta & Jose David parte 26
odc.78-80


Jaime wnosi Julietę na górę i kładzie na łóżku, a Mirta biegnie po spirytus by ją ocucić. Po chwili wszyscy już czuwają prze Bonecie.
M – Co się właściwie stało?
Ch – nie mam zielonego pojęcia. Gdy zeszłam ona już tam leżała
Angela jest tak przejęta stanem kuzynki, że nie potrafi opanował łez.
M – Proszę nie płakać, panience Juliecie nic nie będzie.
A – A może babcia wróciła i coś jej zrobiła.
Ch – szczerze to wątpię, w końcu mówiłaś że spadła z samej góry. Prędzej jest teraz na pogotowiu.
M – Nie zna panienka tej baby, ona jest zdolna do najgorszej podłości.
J – Trzeba powiadomić panią Luisanę. Musi o tym wiedzieć.
M – No właśnie, gdzie ona jest? Już powinna wracać.
J – Zadzwonię do niej

A – Juli! Juli! Słyszysz mnie?
Julieta powoli otwiera oczy. Początkowo jest oszołomiona i ma mętlik w głowie, lecz za chwilę jej to mija.
J – Coś się stało? Gdzie ja jestem?
M – w swoim pokoju panienko
Ch – znalazłam cię na dole. Zemdlałaś.
J – A ty jesteś..?
Ch – China, nie mów że nie pamiętasz
Julieta spogląda niepewnie na Chinę, boi się że dziewczyna może zdradzić prawdę o jej związku z Jose Davidem. Po chwili uspokaja się gdy China zaczyna się żegnać
Ch – skoro już jest ok. to ja spadam.
A – Jeszcze raz ci dziękuję. Bardzo dziś pomogłaś, nie tylko mnie ale i Juliecie.
Ch – spoko. Nie wiedziałam, że mieszkacie razem
A – Julieta przyjechała niedawno, jest moją kuzynką.
M – To ja panienkę odprowadzę a potem przygotuję gorącego mleka dla panienek. Powinno pomóc. A ty Jaime dzwoń na komórkę pani, może odbierze.
Angela i Julieta zostają same w pokoju Bonety. Kuzynki opowiadają sobie wszystko, co zdarzyło się w ciągu dnia. Boneta ma wielkie wyrzuty sumienia, że podczas gdy Angela walczyła o życie ona siedziała w samochodzie z jej chłopakiem i świetnie się bawiła w jego towarzystwie.
J – Po wejściu do domu zobaczyłam krew i wyobraziłam sobie coś potwornego, nawet już nie pamiętam co ale zrobiło mi się bardzo słabo a potem już nic nie wiem
A – Zemdlałaś z przejęcia. China cię znalazła i nas powiadomiła.
J – China? Nie wiedziałam, że się znacie?
A – Bo nie znamy. Dziś dopiero ją poznałam.
J – Serio? To skądś ona się tu wzięła?
A – No bo jak babcia tu przyszła to ja… - w tym momencie Angela się zacina. Była bliska zdemaskowania siebie samej. Stara się szybko wymyślić jakiś blef
J – coś nie tak?
A – Nie, tylko no ona i ja kiedyś się znałyśmy. Mówiła że była przejazdem i postanowiła zapytać o moje zdrowie.
J – Tak po prostu? Dziwne, jakoś się kupy nie trzyma.
A – Dziwne ale prawdziwe
J – Z resztą nieważne, widać coś ją tu przygnało w dobrym momencie. A mówią, ze przeznaczenie nie istnieje. China cię uratowała?
A – Właściwie to się spóźniła. Nie wiem jakim cudem ale udało mi się wyzwolić spod rąk babci i uratować. Za to ona miała mniej szczęścia.
J – Ty nadal mówisz o niej babcia? Przecież to demon! Chciała cię zrzucić ze schodów a więc zabić!
A – Nie wiem co jej się stało. To wszystko dla mnie jest nie pojęte. Pamiętam ją sprzed lat, zawsze była taka kochana i czuła.
J – Tak naprawdę nigdy jej nie znałaś. Założyła maskę.
A – Weszła do mojego pokoju i zaczęła na mnie wrzeszczeć, wyzywać mnie, wykrzykiwała dziwne rzeczy. Nic z tego nie rozumiem
J – że cię nienawidzi itp. Tak?
A – Też ale krzyczała, że ja i mama odebrałyśmy jej Jorge czyli mojego tatę. Nie wiem co ona miała na myśli?
J – To może wiedzieć tylko twoja mama.
A –Mama, zawsze mnie przed nią ostrzegała a ja nie chciałam wierzyć i stałam za babcią murem. Bardzo raniłam wtedy mamę ale ona zawsze m wybaczała, zawsze otaczała opieką. Czemu byłam taka ślepa!?
J – Nigdy nie wiesz naprawdę co myśli druga osoba, kim jest i jakie ma zamiary.
Wchodzi Mirta z 2 kubkami mleka
M – Przepraszam, przyniosłam wam mleko. Napijcie się, jest dobre na rozgrzanie. A potem pomogę panience się wykąpać.
A – Poczekam na mamę. Muszę z nią koniecznie porozmawiać.
M – Jaime nadal próbuje się z nią skontaktować, ale bez skutku. Przepadła jak kamień w wodę.
A – Nawet mnie nie strasz
M – Dam znać jeśli się pojawi albo zadzwoni. A panienka jak się czuje? Lepiej?
J – Tak, dziękuję Mirto.
M – Jak coś to proszę wołać.
J – Dobrze, dziękujemy.

Jose David po powrocie do domu włącza komórkę i zauważa multum połączeń od Javiera. Postanawia natychmiast do niego oddzwonić.
JD – Javi, hej! Sorry ze nie odbierałem, nie mogłem
J – Spoko
JD – Chciałeś coś ważnego? mam tyle połączeń od ciebie
J – Ode mnie? A tak
JD – O co biega?
Javier przypomina sobie, że zaryzykował wszystko i postanowił zdradzić swój romans z Angelą by ją ratować, lecz teraz musi się z tego wykręcić. Wie już, że z Angelą wszystko jest w porządku i mając na uwadze jej prośby by milczał dochowuje obietnicy.
J – W sumie to nic takiego. Chciałem ci tylko wspomnieć o moim występie w programie „The Ellen show”. To już jutro
JD – Coś kręcisz? Po to tyle wydzwaniałeś? Nie jestem głupi, gadaj prawdę!
J – serio, to o to chodziło
JD – Słuchaj, nie jestem kretynem. Chciałeś coś ale teraz się z tego wycofujesz. Nie dam ci spokoju jak nie powiesz o co chodzi
J – Dobra, powiem ci. Nie ma sensu tego dłużej ukrywać.
JD – No widzisz. Więc…
J – Chciałem żebyś zajrzał do Chiny. Mieszka teraz u mnie i trochę obawiam się o mieszkanie
JD – Nie wiedziałem, że to aż takie poważne
J – Co masz na myśli?
JD – No że już się do ciebie wprowadziła.
J – Aaa tak jakoś wyszło.
JD – Czyli rzeczywiście, jesteście razem?
J – Mówiłem ci przecież
JD – Jakoś mi się to nie układa w jedną całość ale skoro z nią jesteś to twoja sprawa. Twój wybór
J – Co ty od niej chcesz Ona jest naprawdę cool
JD – Niech ci będzie, ale mam tylko nadzieję że nie robisz tego po to by odwrócić moją uwagę
J – Znowu czegoś się czepiasz
JD – Jeszcze niedawno przyznałeś się, że czujesz mięte do Juliety a teraz tak ni stąd ni zowąd oświadczasz że jesteś zakochany w długoletniej kumpeli, która w dodatku nie ma najlepszej opinii
J – I co z tego? Zmieniła się, wszyscy się zmieniamy.
Gdy Javier wypowiada te słowa, China akurat w tym momencie świetnie bawi się ze swoimi gośćmi, zwłaszcza Hiszpanem Jese, który ostatnio zawrócił jej w głowie… Młodzi całują się namiętnie na kanapie!
J – Doprowadzasz mnie do obłędu! Czułem że spotkam w Meksyku prawdziwą lwicę!
Ch – ha ha ha to może ta lwica pokaże ci teraz pazurki. Tam jest łazienka, nikt nam nie będzie przeszkadzał.
J – Super! Chodźmy
Para udaje się do pomieszczenia obok w wiadomym celu, jednak musi obejść się smakiem kiedy China niechcący uszkadza prysznic, który pryska na oboje. Koniec zabawy!

Luisana zagląda do Juliety, która wciąż przeżywa wydarzenia z ubiegłego dnia.
L – Dzień dobry Julieto. Jak się dziś czujesz?
J – Dzień dobry ciociu.
L – Słyszałam od Angeli co się wczoraj stało. Wiem, że zemdlałaś. Chcesz żebym wezwała lekarza?
J – Nie, nie trzeba. Nic mi nie jest, to wszystko z emocji. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień.
L – Nie bagatelizuj tego. Jeśli źle się czujesz musisz mi o tym powiedzieć.
J – Naprawdę nic mi nie dolega ciociu.
L – W porządku. Zjesz z nami śniadanie?
J – Nie obraź się, ale chciałabym jeszcze zostać w łóżku, trochę pomyśleć o tym wszystkim.
L – Dobrze, w takim razie powiem Mircie żeby przyniosła ci je do łóżka, może być?
J – dziękuję
L – Odpoczywaj. Na razie masz wolne, ale po południu musimy omówić plan działania.
J – Jakiego działania?
L – Musimy jak najszybciej cię wypromować. Jestem już umówiona z jednym radiem. Istnieje duża szansa że zaśpiewasz tam acapella.
J – Naprawdę? Przerażasz mnie?
L – Czemu? Powinnaś się cieszyć. Twoja droga na szczyt właśnie została zainicjowana.
J – Wiem, ale jakoś sobie tego wszystkiego nie wyobrażam.
L – Jeśli odniesiemy sukces a głęboko w to wierzę czyhać na ciebie będzie wiele niedogodności, choćby paparazzi. Musisz być tego świadoma i wiedzieć jak się przed tym ustrzec. Z czasem przywykniesz.
J – Na szczęście mam ciebie
L – Otóż to a ja nie pozwolę cię skrzywdzić.
Nagle przerywa im Mirta
M – Przepraszam, że przeszkadzam ale ma panienka gościa. Czeka na dole
L – Chyba jednak sobie już nie pośpisz

Julieta schodzi do salonu, a tam czeka na nią Alonso Echeverria. Mężczyzna przyszedł prosić ją by wróciła do restauracji.
J – Pan Alonso?
A – Nie spodziewałaś się mnie prawda?
J – Co pana sprowadza?
A – Nie chcę ci zajmować czasu więc powiem bez ogródek. Chciałbym jeszcze raz ogromnie cię przeprosić za zwolnienie z pracy i jednocześnie prosić byś wróciła w nasze szeregi.
J – Panie Alonso
A –Zanim odmówisz pomyśl o tych wszystkich wieczorach jakie ci zafunduję. Wieść o twoim śpiewaniu rozeszła się pędem błyskawicy. Klienci chcą żebyś umilała im czas swoim śpiewem, dlatego postanowiłem organizować 2 razy w tygodniu recitale z twoim udziałem. Co ty na to?
J – Jest mi naprawdę bardzo miło, ale niestety muszę odmówić.
A – Nadal jesteś obrażona
J – Nie, to nie o to chodzi. Ja po prostu mam już inne plany i nie znajdę czasu na pracę w restauracji.
A – Masz już inną pracę tak?
J – Faktycznie mam, dlatego nie mogę wrócić do Coloseum
A – Zapłacę ci podwójnie, będziesz teraz u nas na lepszych warunkach, zrobię co tylko zechcesz
J – Może w innym przypadku zastanowiłabym się ale teraz nie mogę. Praca którą mam zobowiązuje i nie mogę z niej zrezygnować, choćbym nie wiem jak chciała. Muszę być lojalna.
A – W porządku rozumiem, nie będę cię nadal nagabywał. Wiedz, że gdybyś kiedyś zmieniła zdanie to ja będę czekał. Fedrą nie musisz się przejmować, odprawiłem ją. Pojąłem w końcu, że miała na mnie zły wpływ i szkodziła mojej restauracji a zwłaszcza pracownikom. Przywróciłem też do pracy Jose Marię.
J – Naprawdę? To świetna wiadomość.
A – Pozwalałem sobą manipulować, na szczęście w porę się opamiętałem. Życzę ci powodzenia dziewczyno!
J – Wzajemnie!

Luisana czym prędzej pędzi na dół. W kuchni zastaje Mirtę, Jaime i Julietę. Wszyscy żywo coś komentują
L – Co się stało? Czemu krzyczałaś?
J – Ciociu nie wiesz co się wydarzyło. To straszne
Ja – Niech pani posłucha dziennika telewizyjnego. Mówią o pani Deborze
Luisana odwraca się przodem do ekranu. Właśnie informują o stanie zdrowia Debory oraz jej uszkodzeniach. Luisana w przeciwieństwie do pozostałych nie wydaje się być poruszona, wręcz przeciwnie, oddycha z ulgą.

Minął tydzień. Emocje po dramacie Debory już opadły.
Co prawda Luisana nie odwiedziła matki w szpitalu, ale nie mogła odmówić tego swojej córce, która chciała ostatecznie pożegnać się z babką. Także Julieta poszła w wolnej chwili odwiedzić Deborę.
Kobieta jest już przytomna, ale pobędzie w szpitalu przynajmniej 2 miesiące.

Tymczasem Colmenaresowie jedzą obiad, przy stole panuje grobowa cisza.
L – Mirto możesz podawać deser
A – Ja dziękuję, nie mam już ochoty
L – Musisz jeść, żeby mieć siłę na rehabilitację. Dante mówił, że się nie przykładasz. Znowu brak ci motywacji
A – A jak mam się czuć po tym co się stało?! Możesz mi powiedzieć?
L – Wszystkich nas to dotknęło ale
A – Chyba ciebie najmniej. Nawet do niej nie poszłaś, nie zainteresowałaś się jej stanem
L – Nie potrafię uronić nawet łzy, za bardzo mnie skrzywdziła
A – Cały czas słyszę tą samą śpiewkę! A co ona ci takiego zrobiła?
L – Uprzykrzała mi życie odkąd się urodziłam, to mało?!
J – Nie kłóćcie się proszę. Głowa mnie strasznie boli
L- Dobrze, wybacz. Jaime! Jaime zanieś Angelę do pokoju
A – A kto ci powiedział, że ja chcę do pokoju? Udam się teraz do ogrodu, chcę pobyć sama z przyrodą i mieć święty spokój!!!
L – Ale
A – Niech nikt mi nie przeszkadza!
L – Co ona z tym ogrodem tak nagle wypaliła?
J – Może to dobry pomysł, tam się odpręży i uspokoi. Wiem co mówię, to najlepsze miejsce na przemyślenia.
L – Zauważyłam, że i ty ostatnio tam chadzasz.
J – To co się stało każdym by wstrząsnęło, nawet mną chociaż nigdy nie czułam więzi z tą kobietą.
L – Niestety life is brutal, trzeba robić swoje. Musisz zapomnieć o Deborze i skupić się na sobie. Przypominam ci, że jutro z rana śpiewasz w radiu 40 principales a potem mamy spotkanie z tym brazylijskim piosenkarzem, który zaprosił cię do wspólnej piosenki.
J – Nie wiem jak ty tego dokonałaś ale to wprost niesamowite. Skąd on się o mnie dowiedział?
L – Los ci sprzyja mała. Trzeba się cieszyć.
M – Przepraszam panią ale przyszła pani Eva i chce rozmawiać.
L – Eva? Zaproś ją do gabinetu, już tam idę.
M – Dobrze.
J – Ostatnio często rozmawiacie.
L – To moja przyjaciółka od lat. Mamy swoje do obgadania. Wybacz
J – Proszę.
Julieta dokańcza deser i też gdzieś wychodzi…

Tymczasem Julieta udaje się do oranżerii, gdzie czeka już na nią Jose David. Para od razu pada sobie w ramiona i oddaje się namiętnym pocałunkom.
Mirta szuka Juliety z prawej strony ogrodu. Woła ją lecz na próżno
M – Panienko Julieto! Panienko Julieto! Gdzie panienka jest?!
Nagle uwagę pokojówki przykuwa leżąca na ziemi apaszka Bonety.
M – Musi gdzieś tu być, to jej chustka. Może weszła do oranżerii.
Mirta rusza w stronę cieplarni, gdzie są właśnie zakochane gołąbki: Julieta i Jose David nie przestają się całować…

Mirta zagląda do środka oranżerii i nie wierzy własnym oczom. Nakrywa Julietę na namiętnych pocałunkach i jak tego było mało z kim?! Z samym Jose Davidem!!! Przyszłym mężem Angeli!!!
Pokojówka jest tak zaszokowana, że dłuższą chwilę im się przygląda, nie mogąc wydusić z siebie słowa.
Gdy młodzi czując na sobie czyjeś spojrzenie odwracają się widzą tylko plecy wybiegającej służącej!!!
Już wiedzą, że się wydało!
J – O nie!
JD – Kto to był?
J – Mirta! Nakryła nas, powie wszystkim
JD – Trzeba ją zatrzymać, ona nie może nic powiedzieć. Nie teraz!
J – Za późno, to koniec!
Do Mirty nadal nie dociera to co przed chwilą zobaczyła. Zatrzymuje się na chwilę przy drzewie by odsapnąć.
M – To nie możliwe! Biedna panienka Angela! Jak ja jej to powiem?! Co za łajdacy! Jej narzeczony i kuzynka! To się w głowie nie mieści. Dopiero co jej babkę pobili a teraz kolejne zmartwienie. Biedna panienka, jak ona to zniesie?
Nagle do Mirty dobiegają głosy zza pleców. To Julieta z Jose Davidem nadbiegają.
J – Mirto, zaczekaj! Błagam!
M – Dajcie wy mi święty spokój. Nie wstyd wam, jak mogliście?!
JD – To wcale nie jest tak jak myślisz
M – Taaa, zaraz mi powiecie że mam schizy. Widziałam was! Widziałam!
J – Wysłuchaj nas, proszę.
M – Panienka na to nie zasłużyła. Rozumiem że panicz miał już dość, ma swoje potrzeby ale żeby z jej własną kuzynką?! A panienki to w ogóle nie rozumiem. Przyjęły panienkę z otwartymi ramionami, otoczyły opieką i wsparciem a panienka tak się opłaca.
JD – Zakochaliśmy się w sobie
M – Zamknij się, nie mogę tego słuchać. Zaraz znajdę panienkę i o wszystkim jej opowiem! Odczepcie się!
J – Nie rób tego, ona się załamie.
M – Trzeba było wcześniej o tym pomyśleć.
J – Błagam, sami jej powiemy
M – Tak, a kiedy? Nie mam zamiaru był waszą wspólniczką. Wszystko wyśpiewam jak na spowiedzi! Nie pozwolę kpić z panienki!
J – Proszę, powiemy o wszystkim jak pojawi się dogodny moment. Błagam
M – Dogodny moment? Taki nigdy nie nadejdzie, złamiecie jej serce na zawsze. Podwójna zdrada, narzeczony i kuzynka, to najgorsze co mogło ją spotkać. Dwie najukochańsze osoby. Wstydźcie się!
J – Nie proszę, Mirto!
JD – Zostaw ją, niech idzie. To nie ma sensu, widać tak musiało być.
J – Co ja teraz zrobię, jak spojrzę w oczy Angeli i cioci? Tak mi źle
JD – Że też akurat ona musiała się napatoczyć.
J – Mówiłam ci żebyśmy spasowali, że to wcale nie jest dobre miejsce.
JD – Tak chciał los, nie martw się. Wejdziemy tam razem, nie zostawię cię z tym samej. Zabierzesz swoje rzeczy i przeniesiesz się do mnie,
J – Nie, Jose Davidzie, To koniec!
JD – Co masz na myśli?
J – Nie mogę tak żyć, poczucie winy nie da mi spokoju. Musimy się rozstać.
JD – Nie ma mowy. Nie rozstaniemy się.
J – Zrozum, tak będzie lepiej
JD –Dla kogo? Bo na pewno nie dla mnie!
J – To koniec! Zostaw mnie!
Jose David nie ma zamiaru puścić ukochanej, mocno ją przytula i zapewnia o swojej miłości.
JD – Będzie dobrze, razem to pokonamy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:13:39 06-08-15    Temat postu:

Julieta & Jose David parte 27
odc.81-84


Julieta nadal zamierza sama stawić czoła kuzynce i ciotce, jest przekonana że obie znają już prawdę. Jose David choć niechętnie zgadza się wrócić do siebie
J – Proszę cię, tak będzie mi łatwiej
JD – Powinniśmy razem im powiedzieć i przeprosić. Wiem że Luisana i Angela nie potraktują cię źle ale oboje jesteśmy winni i oboje powinniśmy tam być
J – Coś mówi mi, że lepiej będzie jak pójdę sama. Ty wracaj do domu.
JD – Zrobię to skoro tak mnie prosisz, ale potem koniecznie zadzwoń. Przyjadę po ciebie
J – Dobrze, a teraz już idź. Nie chcę ich bardziej zdenerwować, lepiej żeby nie widziały nas razem.
JD – Kocham cię
J – Ja ciebie też. Uważaj na siebie
JD – Będę trzymał kciuki. Może zrozumieją.
J – Wątpię, to co zrobiliśmy było podłe, tego nie da się wytłumaczyć. Sama się tego wstydzę
JD – To że się kochamy jest złe? Ja tak nie uważam, nasza miłość jest czysta i piękna. To nie nasza wina że się spotkaliśmy i zakochaliśmy.
J – Ale wybraliśmy złe miejsce i zły moment. Może nigdy nie powinniśmy byli do tego dopuścić?
JD – Ja wcale nie żałuję, zrobiłbym to ponownie. Z tobą spędzam najlepsze chwile w moim życiu i chcę spędzić wszystkie pozostałe.
J – Ja też tego pragnę ale ciocia i Angela też są dla mnie ważne. Bardzo się z nimi zżyłam.
JD – Powodzenia! Oby nas zrozumiały

Julieta siedzi po cichu w salonie ze spuszczoną głową. Oczekuje w napięciu na to co ma się zdarzyć.
Zjawia się Jaime
J – A tu panienka jest? Mam dla panienki kartkę
Ju – dla mnie? Jaką kartkę?
J – Od pani Luisany. Szukała panienki ale skoro nie mogła znaleźć to już wyszła. Miała chyba jakieś ważne spotkanie. Mniejsza z tym. Proszę przeczytać a potem zająć się przygotowaniami. Przy okazji, życzę sukcesu. Na pewno się panience uda.
Julieta odczytuje treść wskazówek ciotki i rozpłakuje się.
J – Na co mam się szykować? Gdy tylko ciocia dowie się o wszystkim przepędzi mnie ze swojego życia na zawsze.
Smutek Juliety powiększa się gdy do salonu wchodzą Angela z Mirtą. Julieta nie wie gdzie schować wzrok, za to Mirta bacznie ją obserwuje.
A – O Juli! Tutaj jesteś! Niedługo masz występ w radiu a ty jeszcze nie gotowa?
Julieta jest zaskoczona tak miłym powitaniem kuzynki.
M – Pewnie się stresuje, to w końcu jej pierwszy raz. Nie denerwujmy jej bardziej, panienka pewnie potrzebuje wyciszenia
Julieta spogląda ze zdziwieniem ale i podziękowaniem na Mirtę, która puszcza do niej oko i udaje się z Angelą do jej pokoju.
M – Zawołam Jaime, żeby panienkę wniósł. Chwileczkę!
Gdy Angela czeka przy schodach Mirta podchodzi na chwilę do Juliety
M – Nic nie powiedziałam, żeby nie pogarszać sprawy ale to nie może się ciągnąć w nieskończoność. Musicie w końcu się przyznać.
J – Dziękuję – odpowiada Julieta prawie płacząc
M – No, powodzenia panience życzę tam w radiu. Będziemy słuchać.
Juliecie spadł kamień z serca. Na razie nikt poza Mirtą nie wie o jej romansie i raczej nie zanosi się, żeby miał prędko się dowiedzieć.

Jose David czeka w napięciu na informację od Juliety. Bardzo się o nią martwi. Podobnie jak Javier wyrzuca sobie że z nią nie został.
Gdy dostaje od ukochanej smsa oddycha z ulgą, choć jest zaskoczony że Mirta zachowała milczenie.
Nim jednak zdąży nacieszyć się tą nowiną dopada go kolejna z trosk. Odsłuchuje automatyczną sekretarkę, na którą dziesiątki razy nagrał mu się ojciec. Eduardo prosi go o pomoc. Utkwił na Fidżi, gdzie okradziono go ze wszystkiego. Nie ma jak wrócić do domu.
JD – Świetnie, jakbym miał mało problemów! Niech któraś z twoich kochanek ci pomoże – mówi w myślach Bonavides

Wszyscy domownicy włączają swoje radia, by posłuchać śpiewającej na żywo Juliety, nawet Mirta, która jest na nią zła z wielkim oczekiwaniem nasłuchuje audycji.
W tym samym czasie mocno podenerwowana Julieta wita się z ekipą radia i przygotowuje do wykonania piosenki „Lo puedo lograr”, która ma być jej pierwszym singlem. Julieta stara się ją uspokoić.
L – Nie stresuj się tak. Pójdzie ci świetnie, jestem o tym przekonana. Zaraz wchodzisz. Powodzenia!
J – Nie dziękuję.
Wreszcie nadchodzi ta wiekopomna chwila. Prowadząca audycję zapowiada wykon Juliety, która z inicjatywy ciotki zostaje przedstawiona pod pseudonimem artystycznym… Mia.
Dziewczyna wykonuje wersję akustyczną utworu.
Mirta już po pierwszych wersach jest pod wrażeniem, Jaime także wychwala Julietę, widać że rozpływa się wręcz nad nieskazitelnie czystą barwą jej głosu. W swoim pokoju występu słucha Angela, którą rozpiera wielka duma z kuzynki, co ciekawe również Javier tego popołudnia nie opuścił audycji i z uśmiechem na twarzy ją śledzi. Piosenkę słyszy też Jose David, ale z zakłóceniami ponieważ jest akurat w drodze na lotnisko. Jedzie po ojca.
JD – Mam prawdziwy skarb! Masz taki anielski głos Julieto. Jak mogłem wcześniej żyć bez ciebie, nie znając cię. Teraz sobie tego nie wyobrażam.

Po skończonym wykonie w radiu rozlegają się gromkie brawa, wszystkim bardzo się podobało i gratulują Luisanie fenomenalnej artystki!
Kobieta nie kryje satysfakcji i wielkiej euforii. Składa wielkie gratulacje bratanicy i tuli ją mocno
L – To początek twojej wielkiej kariery. Teraz nie ma już odwrotu.

Po wyjściu z radia Julieta wyskakuje z zaskakującą prośbą do ciotki.
J – Mogłybyśmy pojechać do szpitala?
L - Tam? A po co?
J – Do niej
L – A po co chcesz do niej jechać?
J – Ciociu może to wyda ci się dziwne, ale czuję że tak należy. Czuję że to początek, nowy etap w życiu i chce wejść w niego z czystym sumieniem
L – Co masz na myśli?
J – Wybaczenie. Nie rozpocznę nowego życia nie wyzbywając się wszystkich złych emocji, jakie we mnie drzemią. Chce jej powiedzieć, co czułam, co czuję teraz i pożegnać się tak jak Angela. Zakończyć jedną sprawę by móc rozpocząć kolejną.
L – Takie oczyszczenie, katharsis tak?
J – Właśnie.
L – W porządku ale ja na pewno do ciebie nie dołączę
J – Nie ma sprawy. Nie gniewasz się?
L – A jakże bym mogła, wręcz przeciwnie. Cieszę się że mam tak wyrozumiałą i dobroduszną bratanicę

Julieta zagląda do Debory, która jest pod wpływem silnych proszków uspokajających. Nadal nie odzyskała równowagi psychicznej po diagnozie jaką przedstawili jej lekarze. Na wizytę Juliety też reaguje nerwowo
J – Dobry wieczór. Ja tylko na chwilę. Chciałam żebyś wiedziała, że nie mam do ciebie żalu. Absolutnie, mimo że nie zaakceptowałaś mnie i odrzuciłaś w okrutny sposób ja nie żywię i nie będę żywić urazy. Chcę żebyś to wiedziała. Prawdopodobnie to moja ostatnie wizyta u ciebie. Chciałam się pożegnać i powiedzieć ci, że każdego dnia modlę się za ciebie. Modlę się za twoje zdrowie, obyś któregoś dnia powróciła do pełnej sprawności. Nikt nie zasługuje na takie cierpienie, jakiego ty doświadczyłaś. Wszystkiego dobrego…babciu.
Słowa Juliety wydają się robić wrażenie na Deborze, która mimo iż nie może mówić ma zaczerwienione oczy z bólu i sprawia wrażenie skruszonej. Julieta po raz ostatni spogląda na babkę i wychodzi powoli z bólem serca.

W drodze powrotnej Julieta dostaje smsa od Jose Davida, który ją martwi. Chłopak informuje ją że nie będzie go przez najbliższe dwa dni. Boneta jest niepocieszona
L – Co? złe wieści?
J – Nie, czemu?
L – Nagle posmutniałaś
J – Wydaje ci się, po prostu się zastanawiam jak to będzie.
L – Jak to jak? Teraz może być tylko wspaniale! Pamiętasz, że jutro widzimy się z Luanem Santana?
J – Matko, to już jutro?
L – No, super co? To utalentowany młody piosenkarz z Brazylii. Kto wie, może się polubicie?
J – Nie żartuj ciociu, ja nawet portugalskiego nie znam. Nie dogadam się z nim.
L – Spokojnie, ja będę na miejscu. Poza tym Luan przyjedzie ze swoją tłumaczką także dacie radę. Nie widziałam jeszcze piosenki ale wiem że masz tylko partie po hiszpańsku do zaśpiewania także spokojnie, będzie czad!
J – Myślisz że sobie poradzę? Boję się że blado przy nim wypadnę, w końcu to zawodowiec.
L – Ty też jesteś zawodowcem. Masz za sobą parę występów pamiętasz i to bardzo udanych, poza tym najważniejszy jest twój talent.
J – Chciałabym żeby już było jutro, chcę mieć to za sobą.
L – Już niedługo. Nie martw się, będę tam z tobą.

Tymczasem u Colmenaresów panuje napięta atmosfera. Julieta bardzo denerwuje się przed spotkaniem z Luanem Santaną z którym ma nagrać piosenkę w studio. Z kolei Luisana obawia się czy jej podopieczna sobie poradzi. Śniadanie jest prawie nietknięte bo każdy z domowników ma głowy pełne myśli.
Julieta tęskni za Jose Davidem i ubolewa, że nie będzie jej wspierał przed nagraniem, poza tym stresuje się ogromnie. Angela odlicza godziny do powrotu Javiera, choć chłopak dopiero co zdążył wyjechać. Natomiast Luisana nadal rozmyśla o spotkaniu swojego gwałciciela. Nagle wstaje od stołu.
A – Mamo nie jesz z nami?
L – Jakoś nie mam apetytu. Muszę pilnie zadzwonić, nie przeszkadzajcie sobie.
A – Ale….
J – Ja też jakoś nie jestem głodna
A – To pewnie przez to nagranie?
J – Nigdy tego nie robiłam, bardzo się denerwuję
A – Pójdzie ci jak z płatka. Jestem tego pewna.
J – Szkoda, że ja nie mam tej pewności
A – Będę trzymać za ciebie kciuki. Obiecuję.
J – Chociaż ty jedna
A – Masz talent, nie raz to udowodniłaś. Naprawdę nie masz czym się przejmować. Jedź tam i rób swoje. Pokaż im na co cię stać!
J – Z takim bojowym nastawieniem to ty byś sobie świetnie poradziła, ja nie mam Az takiej siły przebicia.
A – Oj Juli co ty wygadujesz? Gdybym ja zaczęła śpiewać to wszyscy by pouciekali. Słoń nadepnął mi na ucho. Okropnie fałszuje, a mój śpiew trudno nazwać śpiewem.
J – Ej na pewno tak źle nie jest
A – Nie skądże, jest sto razy gorzej. Widzisz, udało mi się ciebie rozśmieszyć, to dobry znak. Jak będzie już p wszystkim to zadzwoń.
J – Jasne, dzięki. Jesteś kochana
Julieta podchodzi do kuzynki i obejmuje ją
J – Nigdy nie miałam rodzeństwa, a tak zawsze o tym marzyłam.
A – Ja też. W sumie to ciebie tak teraz traktuję, jak siostrę. Nie ma nic gorszego od bycia jedynakiem
J – To prawda. Zawsze było mi smutno tak samej
A – No ale teraz mamy siebie nie?
J – Właśnie. Cieszę się, że jestem Angela
A – Ja też. No, dość tych czułości. Szykuj się na spotkanie.

Julieta rozgląda się po domu, nigdzie nie może znaleźć ciotki a już pora jechać na nagranie. Dziewczyna zaczyna się niepokoić.
J – Gdzie jest ciocia? Umówiłyśmy się na tą godzinę. Może jest z Angelą? Zajrzę do niej.
Julieta rusza w kierunku pokoju kuzynki, która w tym czasie flirtuje przez skype’a ze swoim skrywanym ukochanym…

Wtem wchodzi Julieta
J – Angela ja przepraszam…yyyy jesteś zajęta?
Wtargnięcie Juliety płoszy Angelę, która natychmiast się rozłącza z Javierem, a potem przybiera srogą minę.
A – Nie możesz tu wchodzić jak do siebie.
J – Przepraszam, okropnie się zachowuję ale szukam cioci. Powinnyśmy już jechać a nigdzie jej nie ma i pomyślałam
A – Pomyślałaś że jest u mnie? Ale jak widzisz nie!
J – Bardzo cię przepraszam. Obiecuję że to już się nie powtórzy.
Julieta wychodzi ze schyloną głową, ale po chwili emocje u Angeli opadają
A – Czekaj. Sorry że tak cię napadłam ale nie lubię takiego zachowania
J – Moja wina, jeszcze raz przepraszam. Poszukam cioci gdzie indziej
A – Czekaj. Zapytaj Mirtę, jeśli ktoś coś wie w tym domu to tylko ona.
J – Masz rację, że też wcześniej o niej nie pomyślałam. Pójdę do niej
A – Juli
J – Tak?
A – Powodzenia na tym nagraniu
J – nie dziękuję
Gdy tylko Angela zostaje sama, od razu włącza laptopa i kontaktuje się z Javierem

Wszyscy domownicy szukają Luisany, która przepadła jak kamień w wodę. Julieta nie wie co robić.

Wszyscy domownicy z Julietą na czele martwią się nieobecnością Luisany
J – I co?
M – Nadal nie odbiera
Ja – to dziwne. Pani nigdy tak nie znika. Musiało się coś stać
M – Nawet tak nie strasz
Ja – próbuj dalej, do skutku.
J – A jest w ogóle sygnał?
M – No sygnał jest, ale nie odbiera.
Nagle rozlega się sygnał dzwonka od drzwi
Ja – dzwoń dalej, jak otworzę.
Jaime zaprasza do środka Dante, rehabilitanta Angeli, który przyszedł wznowić z nią ćwiczenia.

Całą drogę Luisana przeprasza Julietę za swoje bezmyślne zniknięcie.
L – Przez problemy w firmie zapomniałam o bożym świecie
J – najważniejsze że przypomniałaś sobie w porę, mam nadzieję że nie obrażą się na nas za spóźnienie
L –Oby nie, nie chciałabym żeby uznali cię za kapryśną gwiazdę. Nie wybaczę sobie jeśli coś pójdzie źle. No, to tutaj. Chodźmy.
Luisana zatrzymuje auto, już po chwili obie z Julietą udają się do studia. W międzyczasie Julieta otrzymuje smsa od Jose Davida z życzeniami pomyślności. Uśmiecha się na samo wspomnienie o ukochanym.

– Na pewno nie. Mój znajomy załatwił nam z nim umowę, przyjedzie. Nie denerwuj się.
Luisana miała rację uspokajając bratanicę. Po chwili w studio zjawia się Luan Santana ze swoją ekipą. Od razu zostaje zapoznany z Julietą, która robi na nim piorunujące wrażenie!!!

Luan jest zachwycony Julietą i nie szczędzi jej ciepłych słów, także pod adresem jej wokalu. Jest zachwycony, że tak dobrze nauczyła się tekstu a także oczarowała go jej czysta barwa głosu. Chłopak jest do tego stopnia urzeczony, że proponuje jej gościnny występ na jego koncercie w Rio de Janeiro, który zostanie uwieczniony na jego wydaniu dvd!!!!
Początkowo Julieta jest tak oszołomiona, że nie może wykrztusić z siebie słowa, lecz później za aprobatą i radą ciotki zgadza się.
Para artystów nagrywa wspólnie piosenkę zatytułowaną Meu menino ( meu menina ).
Luisana jest tak zadowolona, że po nagraniu zabiera bratanicę na kolację do jednej z najmodniejszych restauracji w stolicy. Wspólnie wznoszą toast za nadciągający sukces Juliety czyli jej debiutancką płytę.
J – Nie mogę uwierzyć, że to wszystko tak szybko się dzieje. To jakieś szaleństwo!
L – No to uwierz bo im szybciej uwierzysz tym lepiej! Julieto musisz by tego pewna, bo potem nie będzie odwrotu. Mam nadzieję, że jesteś świadoma tego co cię czeka.
J – Tak, wiem że czeka mnie mnóstwo pracy ale śpiewanie to moje życie, to moja pasja i nie wycofam się teraz.
L – Nie tylko to mam na myśli. Gdy wydasz płytę staniesz się bardzo popularna, stracisz swoją prywatność, anonimowość. Pogodzisz się z tym?
J - Co masz przez to na myśli?
L – Dokładnie to co powiedziałam. Od tej pory twoje życie zawsze będzie na świeczniku
J – Ciociu ja ci muszę coś wyznać. A właściwie to bardziej obawa.
L – Czym się martwisz?
J – Ja…ja, nie wiem jak mam zacząć
L – Śmiało, wyduś to z siebie wreszcie. Nie strasz dziewczyno
J – No bo jak już stanę się rozpoznawalna to oni mogą dowiedzieć się o wszystkim i co wtedy?
L – Co masz na myśli?
J – No moją ucieczkę. A jeśli Ruiz pójdzie do prasy, do telewizji i mnie obsmaruje? Mogę zaszkodzić wizerunkowi twojej firmy i twojemu. Nie chcę żebyś miała przeze mnie kłopoty
L – Niczym się nie przejmuj. Po pierwsze to nie ty zawiniłaś tylko ten łajdak, a po drugie on jest daleko stąd. Nie wiem jakim cudem mógłby się tu dostać i jeszcze rozmawiać z prasą. Jestem w tym światku już trochę i wiem jak to wszystko działa. Naprawdę nie masz się czym martwić
J – Tak myślisz?
L – Oczywiście. Tamten rozdział jest już zamknięty. Teraz twoje życie to Meksyk i tak już pozostanie. Tamten facet już nie istnieje. Nigdy się nie spotkacie, on nigdy do ciebie nie dotrze!
Możesz odetchnąć pełną piersią. Teraz czeka nas tylko praca albo aż. Najbliższe pół roku będzie oznaczać dla ciebie nagrywanie w studio i promowanie singla, który wydasz.
J – Mogę cię o coś zapytać?
L – Tak
J – Czemu wybrałaś mi pseudonim akurat Mia? Nie mogę pozostać przy swoim nazwisku?
L – Takie prawa tej branży. A co nie podoba ci się? Przecież to piękne imię
J – Owszem ale dziwnie się z nim czuję.
L – Przywykniesz. Z czasem nawet ci się spodoba.
J – Dobrze, ty decydujesz.
L – Nie odbieraj tak tego. Uwierz, tak będzie dobrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:31:10 09-08-15    Temat postu:

Julieta & Jose David parte 28
odc.85-89


Burza choć gwałtowna mija szybko, dzięki czemu Luisana i Julieta mogą spokojnie wrócić do rezydencji.
Naprzeciw wybiega im Mirta
M – No nareszcie. Martwiliśmy się, niebezpiecznie jest jechać w taką pogodę i to jeszcze po ciemku
L – Jak widać jesteśmy w całym kawałku.
M – Niech pani sobie tak nie żartuje, tyle jest teraz wypadków.
J – Położę się, to był bardzo wyczerpujący dzień.
L – Przyzwyczajaj się. Od teraz tylko takie nas czekają, a zwłaszcza ciebie. Słyszałaś co zaproponował ci Luan?
J – Tak ale nadal nie mogę w to uwierzyć. To jak sen!
M – Co takiego zaproponował?
L – Nasza Julieta została oficjalnie zaproszona na jego trasę muzyczną. Mało tego Luan chce żeby wystąpiła na jednym z koncertów w duecie z nim, który będzie miał swój zapis na płycie.
M – Wow! Musi być panienka naprawdę zdolna skoro tak z kopyta panienkę zaprosił!
J – Rio! Mirto wyobrażasz sobie?! Ja i Rio, tam będzie masę ludzi. Zawsze o czymś takim marzyłam, być na takiej scenie choćby przez chwilę
L – Luan ma zaplanowany koncert w Rio de Janeiro za 2 miesiące. Do tego czasu Juli musi nauczyć się piosenki perfekcyjnie no i będziemy mieć pare nagrań z Luanem. Zdradził mi też że planuje tą piosenkę na kolejnego singla z płyty! Julieto już wkrótce pozna cię nie tylko cały Meksyk ale cała Ameryka Łacińska.
J – To niesamowite! Nie do wiary!
M – Gratuluję panience z całego serca. Wreszcie będę mogła powiedzieć że znam wielką gwiazdę
J – Bez przesady.
L – A i koniec z przesadną skromnością. Jako artystka będziesz musiała zmienić nieco swoje zachowanie zwłaszcza wobec mediów, inaczej cię zjedzą. Ale nie martw się, ja jako managerka wszystkim się zajmę i nie dam ci zginąć.
Luisana tuli bratanicę – Nawet nie wiesz jak się cieszę. To co się teraz zdarzyło to dar z niebios!

Gdy Julieta kładzie się do łóżka nie może zasnąć, ma głowę pełną wrażeń po pięknym dniu jaki przeżyła.
J – To takie cudowne że aż nie realne. I tak szybko się dzieje. Szkoda tylko że nie było ciebie przy mnie kochany. Śpiewając piosenkę Luana cały czas myślałam o tobie, o moim chłopaku. To z tobą chciałabym tak śpiewać, żebyś mnie przytulił i tak czule podśpiewywał mi do ucha. Mam nadzieję, że szybko wrócisz. Strasznie mi ciebie brak.
Po chwili jak na życzenie odzywa się sygnał komórki. Dziewczyna podnosi się i odczytuje sms, który przesłał jej Jose David.
„Nie było mnie przy tobie w tak ważnym dniu, ale wiem że poradziłaś sobie wzorowo. W końcu jesteś aniołem o anielskim głosie. Kocham cię najbardziej na świecie”
Julieta ze wzruszeniem czyta piękną wiadomość od chłopaka i mu odpisuje…W efekcie młodzi smsują ze sobą pół nocy.

Z samego rana Luisana zakłóca sen niewyspanej Juliecie i zrywa ją z łóżka,
L – Wstajemy królewno. Dziś ważny dzień, musisz wstawać!
J – Ale jak to? Ciociu umieram ze zmęczenia, daj mi jeszcze pospać.
L – Nie ma mowy! Mamy masę rzeczy doz robienia, podnoś się.
J – Znowu? Co tym razem?
L – Jak to co? Zaczniemy od uzupełnienia twojego terminarza no i stworzymy twoją stronę internetową. Od dziś świat pozna nową artystkę Mię!
Plany Luisany zaczynają przerażać Bonete, dziewczyna widzi w ciotce wielkie oczekiwania i nadzieje na sukces. Obawia się, że nie podoła i zawiedzie ją, czuje też że jest to dla niej coś nowego i szokującego, za bardzo ją to przytłacza. Tempo jakie narzuciła Luisana jest dla niej zabójcze, ale nie wie jak o tym powiedzieć rozemocjonowanej ciotce.
L – Dalej Julieto! Wstawaj, śniadanie jest już podane. Po południu wybierzemy się jeszcze do firmy
J – Ale po co?
L – Na razie skupimy się na twoich próbach do piosenki Luana, pozostanie on z nami jeszcze przez tydzień. Potem zrobisz próby solo i zaczniesz nagrywać materiał na płytę w studio.
J – Materiał na płytę?
L – Co cię tak dziwi? Tak, kochana! Za mniej więcej rok wydasz swój debiutancki album! Szykuj piosenki jeśli masz jeszcze jakieś uchowane skarby jak te które dotąd śpiewałaś.
Po chwili Juliecie udaje się w końcu zwlec z łóżka, po szybkim śniadaniu udaje się do pokoju by przygotować się do wyjścia po czym razem z Luisaną rusza do wytwórni.

Mijają 2 miesiące, a w tym czasie…
Kariera Juliety nabiera rumieńców, zgodnie z wolą i planami ciotki po próbach z Luanem dziewczyna zajęła się nagrywaniem płyty. Udało jej się też wystąpić w 2-óch programach muzycznych: „La voz Mexico” i „Hoy”, gdzie zaśpiewała swojego pierwszego singla „Lo Puedo lograr”. Poza tym jej życie uczuciowe też nie stało w miejscu, udało jej się znaleźć czas na schadzki z ukochanym Jose Davidem, najczęściej w słynnej oranżerii. Pojawiły się też niestety zgrzyty w ich związku, Jose Davidowi nie podoba się że Boneta tak dużo czasu spędza w studio. Uważa, że za bardzo skupia się na pracy. Co do jednego oboje są zgodni, nie potrafią stawić czoła sytuacji i wyznać Angeli prawdę o łączącym ich uczuciu. A do ślubu coraz bliżej.

Minęły 2 miesiące. Październik, sobota.
Julieta wraz z Luisaną znajduje się obecnie w Brazylii, a dokładnie w Rio de Janeiro. Czeka na swoje wyjście. Kobiety są właśnie na koncercie Luan’a Santany, który zaprosił Juliete na gościnny występ. Po chwili Boneta zostaje poproszona na scenę
L – Powodzenia! – ciotka całuje dziewczynę w czoło i daje jej na szczęście swoją bransoletę.
Jest to wielkie wydarzenie w życiu Juliety. Dziewczyna po raz pierwszy śpiewa na tak wielkiej scenie, przed tak wielką publicznością. Ogarnia ją ogromna trema, mimo to staje na scenie obok doświadczonego Luana i razem z nim wykonuje piosenkę „Meu menino ( meu menina )” czyli „Mój chłopak ( moja dziewczyna ).
Brazylijscy fani i nie tylko są wniebowzięci!!! Właśnie urodziła się nowa gwiazda, a występ jaki zaserwowała im w duecie z Luanem doprowadził ich do szału. Para bardzo się spodobała, wszystkie media nie tylko w Brazylii ale i całej Ameryce zaczynają snuć plotki o ich romansie!!!
Jedna z takich gazet trafia w ręce Jose Davida, który nie może znieść zazdrości i porywa całą stronę a potem wyrzuca na chodnik po którym idzie.
Tymczasem Luan po koncercie zjawia się w garderobie Juliety z gratulacjami i propozycją…
L – Mogę wejść?
J – Zapraszam
L – Byłaś dziś niesamowita! Jesteś naprawdę wspaniała!
J – Dziękuję ale przesadzasz. To ty byłeś prawdziwą gwiazdą. Dałeś czadu
L – To była dla mnie ogromna przyjemność, mam nadzieję że jeszcze kiedyś będziemy mogli razem wystąpić. Byłby wielce szczęśliwy – chłopak całuje dziewczynę w dłoń, jego zachowanie ją onieśmiela
J – Bardzo dziękuję, miło mi to słyszeć.
L – W ramach podziękowań za cudowną współpracę no i piękny występ chciałby zaprosić cię na obiad. Co ty na to?
J – Obiad?
L – Tak ale spokojnie to nic zobowiązującego. Po prostu wiem, że jutro już wyjeżdżasz i to nasze ostatnie chwile dlatego pomyślałem że to byłoby miłe zwieńczenie naszej pracy i znajomości.
J – Aaaa, nie wiem co ci odpowiedzieć. Muszę zapytać ciocię, to znaczy moją managerkę
L – Myślę, że o to nie musisz jej pytać. To zwykły obiad, nie ma nic wspólnego z pracą
J – Nie obraź się ale wolę ją zapytać, nie chcę mieć problemów.
L – Ok. Jak podejmiesz już decyzję daj mi znać przez mojego managera, masz jego telefon prawda?
J – Tak
L – Liczę że jednak przyjmiesz moje zaproszenie
J – Dziękuję
Luan jako prawdziwy gentleman ponownie całuje Juliete w dłoń a potem zalotnie na nią spogląda i wychodzi. Widać, że zauroczył go nie tylko jej głos, piosenkarz liczy na coś więcej ze strony Juliety niż tylko przyjaźń. Zauważa to też Luisana, która już po chwili zjawia się w garderobie Bonety.
L – Przyniosłam ci 2 bukiety od fanów. Brazylijska publiczność cię pokochała, od razu skradłaś ich serca. Z resztą nie tylko ich.
J – Co masz na myśli?
L – Właśnie mijałam Luana. Oczy mu się świeciły. Musiałaś nieźle zakręcić mu w głowie
J – Oj ciociu o czym ty do mnie mówisz
L – Nie chciałabyś? Jesteś sama, a to złoty chłopak. Bardzo bym się ucieszyła gdyby plotki mediów okazały się prawdą.
J – Co insynuujesz?
L – Nie udawaj że nie zauważyłaś, Luan usycha z miłości do ciebie.
J – Wygadujesz bzdury
L – Zauważyła co się święci jeszcze w Meksyku, tak na ciebie patrzył. Dziś na scenie przeszedł już samego siebie, był w ciebie taki wpatrzony. Jestem pewna, że wpadłaś mu w oko
J – Daj spokój.
L – Ale czemu nie? Tworzylibyście piękną parę. Nie chcesz?
J – Nie, to nie dla mnie
L – Ne rozumiem. Masz 20 lat, nie masz żadnego chłopaka a on jest taki uroczy. Nie musicie od razu brać ślubu, poznajcie się lepiej, idźcie na randkę. Może coś z tego wyjdzie, jeśli nie to nic się nie stanie.
J – Nie ciociu, nie popychaj mnie w jego ramiona. Nie będziesz decydować o moich związkach – w głosie Juliety słychać nerwowość
L – Dobrze już dobrze, nie zamierzam ingerować w twoje życie prywatne ale tak ładnie razem wyglądacie. Nie obraziłabym się gdybyście spróbowali
J – Skończmy już ten temat dobrze. Luan jest fajny ale nie podoba mi się w tym sensie.
L – No dobrze, ale do jutra możesz jeszcze zmienić zdanie.
J – Ciociu
L – Dobrze, już kończę. Wracajmy do hotelu

Julieta odpoczywa w hotelowym pokoju, gdzie zastanawia się głęboko nad propozycją obiadu złożoną przez Luana.
J – To miły gest z jego strony. Chyba powinnam pójść, ale z kolei Jose Davidowi może się to nie spodobać. Jest o Luana bardzo zazdrosny. Już sama nie wiem co zrobić.
Julieta wspomina słowa ciotki o zainteresowaniu ze strony Luana
J – A jeśli ja naprawdę mu się podobam i mi to powie. Nie będę wiedziała jak się zachować. Chyba spalę się ze wstydu.
Większość nocy Julieta spędza na przemyśleniach. Rozważa wszystkie za i przeciw, lecz nadal nie wie jak postąpić.
J – Luan jest taki sympatyczny i przystojny, ale i tak nie umywa się do mojego Jose Davida. Chociaż kto wie? Może gdybym jego poznała pierwszego, nie zwróciłabym wtedy uwagi na Jose. Wtedy nie byłoby tych wszystkich problemów, nie martwiłabym się że nas nakryją no i nie obawiałabym się ich reakcji gdy im powiemy. Dlaczego to wszystko musi być takie trudne i skomplikowane. Gdy jestem z Jose zapominam o wszystkim i jest mi naprawdę jak w niebie, ale gdy już jestem sama nachodzi mnie ogrom myśli i wyrzutów sumienia. Czuję się tak podle, ukradłam kuzynce ukochanego, w dodatku ona jest chora przygarnęła mnie pod swój dach. Kiedy Angela pozna prawdę znienawidzi mnie i będzie miała rację bo jestem potworem. – Julieta nie szczędzi sobie gorzkich słów. Przeraża ją wizja przyszłych wydarzeń. W końcu będzie musiała stawić czoła problemom i wyznać prawdę, a potem unieść jej konsekwencje.

Julieta kończy pakowanie przed wieczornym lotem, wtem puka do niej Luisana. Nie wygląda na zadowoloną.
L – Czemu mi nic nie powiedziałaś?
J – O czym?
L – No o obiedzie. Dzwonił manager Luana i pytał czy przyjdziesz?
J – A o tym
L – i mówisz to tak spokojnie
J – No a nie powinnam? Coś nie tak?
L – Dziewczyno! Co ja z tobą mam! Masz jeszcze 2 godziny, zaraz skombinuję ci jakąś kieckę i fryzjerkę. Jeszcze się wyrobisz, bo jak widzę nie wybierałaś się?
J – Owszem.
L – To błąd. Zaraz się tobą zajmę
J – Ciociu zaczekaj! Ja nie chcę tam iść, podjęłam decyzję że nie pójdę. Nie zmuszaj mnie do czegoś czego nie chcę
L – Julieto to tylko obiad, nic poza tym. Warto na niego iść ze względu na twój start w muzyce. Pod względem zawodowym to może mieć znaczenie. Ja nie zmuszam cię, żebyś spotykała się z Luanem czy coś w tym stylu. Zrobisz mu po prostu przyjemność i zjecie razem. To wszystko. Potem wasze drogi się rozejdą, a w przyszłości kto wie. Może zaprosi cię na swoją trasę, albo znowu nagracie duet na płycie. W tych czasach takie znajomości to skarb. Nie powinnaś mu podpaść, a jeśli nie pójdziesz on to może źle odebrać.
J – Mam robić coś wbrew swojej woli?
L – Źle na to patrzysz. Po prostu zgódź się, dzięki temu więcej zyskasz aniżeli stracisz.
J – Nie ciociu, nie chcę tam iść. Luan jest fajny i polubiłam go ale nie pójdę z nim na obiad.
L – Czemu tak się przed tym opierasz? Nie chcesz go lepiej poznać?
J – Nie, chcę jedynie wracać do Meksyku. Tęsknię za wszystkimi.
L – Rozumiem cię. Myślisz że mnie jest łatwo, zwłaszcza z dala od Angeli. Nigdy na tak długo nie wyjeżdżałam od jej wypadku, ale liczę się też z tym że od twojego sukcesu na scenie wszystko zależy. Nie chcę cię tym obarczać ale jeśli nie odniesiemy teraz wielkiego sukcesu moja firma upadnie.
J – Wszystko doskonale rozumiem ale czuję jakbyś mnie pchała w jego ramiona, jakbym była towarem na sprzedaż.
L – Wybacz jeśli tak czujesz ale ja nic złego ci nie radzę. Posłuchaj mnie a nie zginiesz. To tylko obiad. Jeśli nie chcesz być z nim sama wproszę się tam. Co ty na to?
J – Skoro tak nalegasz to pójdę, ale nie chcę być z nim sam na sam. Będziesz mi towarzyszyła, obiecaj.
L – Nie wiem czemu tak od niego uciekasz ale jak powiedziałam tak zrobię, choć pewnie nie będzie zachwycony.
J – Dziękuję ciociu
L – Nie rozumiem jednego. Czemu tak go unikasz? Zawsze jesteś taka nieśmiała?
J – Nie, to znaczy… nie wiem co powiedzieć. Jakoś stresuję się gdy jestem z nim sam na sam
L – Przypominasz mi Angelę sprzed kilku lat. Przy chłopcach była bardzo nieśmiała, nie wiem jakim cudem znalazła sobie chłopaka, czyli Jose Davida. Bałam się, że przez swoją nieśmiałość będzie samotna.
J – Poważnie? Przecież zawsze mówiłaś że była duszą towarzystwa, miała masę znajomych i była bardzo aktywna.
L – Owszem ale nie w obecności chłopców. Wtedy zawsze się uspokajała, zwłaszcza jak jej się jakiś spodobał. Wtedy nie mogła ust otworzyć, była tak wstydliwa.
J – Nie do wiary
L – Odnoszę wrażenie, że z tobą jest podobnie. Miałaś dotąd jakiegoś chłopaka?
J – eeee
L – To chyba znaczy że nie. Dlatego tym bardziej powinnaś dać szanse Luanowi lepiej się poznać. Nie chciałabyś mieć kogoś?
J – Tak, ale nie spieszy mi się. Może to głupie ale ja wierzę w prawdziwą miłość i…
L – Nie kończ. Doskonale cię rozumiem chociaż ja długo nie musiałam szukać. Byłam bardzo młoda kiedy poznałam Jorge i pobraliśmy się. Twój moment też nadejdzie. Na pewno dobrze wybierzesz. Póki co udamy się na ten obiad, który w gruncie rzeczy wiele cię nie kosztuje. Potem będziesz już wolna jak ptak! Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już wieczorem będziemy w domu.

Zgodnie z przewidywaniami Luisany, Luan nie był zachwycony jej obecnością, choć starał się jak mógł tego nie okazywać. Jednak jego przymuszona mina nie pozostawiała złudzeń. Piosenkarz liczył, że tego popołudnia uda mu się zdobyć względy Juliety. Boneta z kolei cały czas zachowywała się z rezerwą i pozbawiła go jakichkolwiek nadziei na zacieśnienie relacji. Artyści pożegnali się symbolicznym uściśnięciem ręki. Mimo braku czułości i nawet pożegnalnego całusa w policzek media uchwyciły ich spotkanie i narzuciły mu własny tok. Reporterzy już planują wydania insynuujące romans tych dwojga, no bo po co się spotkali w restauracji???

Luisana i Julieta kończą pakowanie, niespodziewanie ktoś puka do drzwi. Po chwili Luisana zjawia się w pokoju z pięknym bukietem czerwonych róż!
L – To chyba dla ciebie
J – Dla mnie?
L – A dla kogo? Jest liścik, przeczytaj
Julieta dziwnie się czuje, z lekką niepewnością zagląda do liściku.
„Dla najpiękniejszej i najzdolniejszej dziewczyny z jaką przyszło mi śpiewać. Liczę na powtórkę” – Luan
L – No, pochwal się. To od niego?
J – Jeśli masz na myśli Luana to owszem
L – Wow! Co za chłopak! Co ci napisał?
J – Nic takiego
L – Pokaż
Luisana wręcz wyrywa liścik z rąk Juliety
L – No i widzisz! Zaprzepaściłaś taką szansę, to chłopak w sam raz dla ciebie. Romantyk jak ty, bylibyście idealną parą.
J – Ale nie będziemy, koniec!
L – Dobrze, nie denerwuj się. Miły akcent na zakończenie. No, powiedz jak się czujesz moja ty gwiazdo!
J – Sama nie wiem, mam mętlik w głowie po tym wszystkim, tyle wrażeń. Nie dowierzam w to co się wydarzyło. Ciesze się, że jesteś tu ze mną bo inaczej nie wiem jakbym dała sobie sama radę.
L – Dałabyś bo jesteś mądrą i bystrą dziewczyną. Niesamowite! Miałam taki skarb pod nosem i nie zauważyłam tego. Głupia byłam
J – Wcale nie, to ja się z tym nie obnosiłam. Ale teraz z perspektywy czasu cieszę się, że jednak się odważyłam.
L – I to wszystko dzięki Jose Davidowi. Złoty chłopak. Bardzo się cieszę, że będę miała takiego wspaniałego zięcia. To ideał, Angela nie mogła trafić lepiej. Jose David jest pracowity, szlachetny, miły i nigdy nie zdradził mojej małej, nawet spojrzeniem! To anioł, nie to co ten jego kolega który dziewczęta zapewne traktuje przedmiotowo.
J – Masz na myśli Javiera?
L – A kogo by innego! I pomyśleć że i ja na początku dałam się nabrać na te jego uśmieszki i dobre maniery. Po tym jak potraktował Angelę nie chce tego chłopaka widzieć w moim domu
J – Moim zdaniem masz mylne zdanie o nim, ale nie wnikam.
L – Najgorsze, że pewnie będę musiała go oglądać na weselu mojej córki! Jose David go zaprosi, chociaż Angela go nie cierpi.
J – Tak, ślub już wkrótce. Pewnie nie możesz się doczekać.
L – Oczywiście. Z jednej strony szkoda mi, że się pobiorą bo to oznacza rozłąkę z moją małą. Po ślubie planują przenieść się do jego mieszkania, a z drugiej się cieszę bo moja córka wreszcie będzie spełniona.
Oni są taką słodką i cudowną parą. Wiem że będą szczęśliwi.
J – Na pewno
Juliecie trudno jest rozmawiać z ciotką na temat ślubu jej ukochanego z Angelą, czuje się jeszcze bardziej winna i smutna z powodu zbliżającej się daty.

J – Dasz radę, wiem to! Wybacz, muszę odebrać – ktoś dzwoni na komórkę chłopaka
A – Spoko
J – Tak?
JD – Hej! To ja Jose, podobno jesteś w Meksyku?
J – Owszem
JD – Możemy się spotkać?
J – Jasne, kiedy chcesz?
JD – wpadnę dziś wieczorem co?
J –Dziś?
JD – No a co? Masz jakieś plany?
J – W sumie to nie, wpadaj
JD – Nara!

Lotnisko w Meksyku.
Z pokładu samolotu wysiadają właśnie Julieta z Luisaną
L – Wreszcie na swojej ziemi, wreszcie w domu! Cieszysz się?
J – Tak, chociaż w Brazylii było cudownie.
L – Nie ma to jak w domu

Javier zaprasza do środka Jose Davida, który właśnie do niego wpadł. Panowie ściskają się na powitanie, dawno się nie widzieli
JD – Siema! Jak tam żyjesz człowieku?!
J – Nieźle, choć bywało lepiej
JD – Co? fanki cię wymęczyły? Widziałem, widziałem co się działo. Laski oszalały na twoim punkcie
J – Bez przesady. Lepiej opowiadaj co tam u ciebie? Tak nagle zadzwoniłeś, mieliśmy się spotkać dopiero jutro
JD – Wiem ale nie mogłem czekać, muszę się komuś pochwalić bo zwariuję. Z rodzicami nie ma obecnie kontaktu
J – Nadal są skłóceni?
JD – Tak ale o tym dziś nie gadamy, to mój dzień. Oblejemy to!
J – Ale co? i czym? Bo ja mam pustą lodówkę, zero piwa
JD – Spoko, przygotowałem się. W samochodzie mam całą zgrzewkę piwa.
J – Wow! To co świętujemy?
JD – Padniesz jak ci powiem!

Po chwili do pokoju wchodzą Luisana z Julietą i uśmiechnięte od ucha do ucha ściskają Angelę.
L – Już jesteśmy aniołku, ależ się za tobą stęskniłam!
A – A ja za tobą. Juli widziałam program z tobą, poradziłaś sobie perfekcyjnie
J – Dzięki, nie było łatwo. Mirto jak miło cię widzieć.
M – Oj tam, fajnie że już panienka jest, a jak wypiękniała!
Julieta tuli pokojówkę na powitanie, co jest dla niej dziwne, bo państwo nigdy nie było tak wylewne względem służby, również Luisana przytula służącą
L –Dziękuję ci że tu byłaś i opiekowałaś się moją małą. Byłam o wiele spokojniejsza.
M – Nie musi mi pani dziękować, robiłam to z przyjemnością.
L – Jesteście senne? Bo jak nie to mam propozycję na wieczór!
M – To ja nie będę przeszkadzać.
L – Nie! Nie wychodź Mirto, zostaniesz chyba z nami co? Mam tak świetny humor że nawet sobie nie wyobrażacie. Wszystko wreszcie się układa.
A – Co wymyśliłaś?
Luisana spogląda znacząco w stronę Juliety
L – Raz się żyje! Mirto poproś Eloya i Jaime do salonu, zrobimy sobie małe przyjęcie.
A – Mamo nie poznaje cię, co ty planujesz?
L – Nic takiego, lampka wina i muzyka nam nie zaszkodzą. Co wy na to? Musimy uczcić cudowne chwile jakie dokonują się w tej rodzinie. Nie tylko sukces Juliety któremu zawdzięczamy stabilność wytwórni ale i rychły ślub mojej córeczki. To już za 6 dni! Nie mogę się doczekać. Kochanie przytul się jeszcze raz. Tak się cieszę!
Te słowa popsuły fantastyczną atmosferę, ponieważ ani Angeli ani Juliecie nie są w smak z wiadomych powodów. Także Mirta nie wie jak się zachować, z jednej strony uśmiecha się do pracodawczyni a z drugiej spogląda z politowaniem na Angelę.
L – No Mirto biegnij po Jaime, zniesie Angelę.
A – Nie mamo, nie chce schodzić. Jestem bardzo senna, wybacz.
L – Ale jak to? Nie będziesz z nami świętować?
A – Przepraszam, Juli wybacz ale jestem zmęczona
J – Mną się nie przejmuj. Ciociu ja w sumie też najchętniej bym się położyła.
L – A to ci heca. Co z wami? Młode a zachowujecie się jak stare babcie, trochę życia dziewczyny. Obie potrzebujecie teraz dużo powera, przed wami ważne życiowe decyzje.

Tymczasem Jose David oblewa z Javierem swój sukces. Pochwalił się, że w końcu udało mu się dostać do zespołu rockowego.
J – Chłopie w końcu! Mówiłeś ci że kiedyś to się stanie! Jak tego dokonałeś co?
JD – Sam nie wiem jak do tego doszło. Jak zawsze poszedłem na casting i nagle, tu, udało się. Jakby zły los się odwrócił. Najlepsze że to był mój pierwszy casting od 2 miesięcy. Już miałem zaprzestać chodzenia na nie.
J – Czyli w ostatnim momencie się udało. Jose nawet nie wiesz jak mocno trzymam za ciebie kciuki. Zasłużyłeś na grę w zespole, jesteś mega uzdolniony i nie pojmuję że dopiero teraz ktoś się na tym poznał.
JD – Jutro mamy pierwszą próbę. Strasznie się denerwuję.
J – Dasz radę
JD – To nie wszystko. Jutro mam nauki kościelne.
J – To takie przygotowanie do małżeństwa tak?
JD – No właśnie, martwię się.
J – Nie było mnie tu trochę więc nie jestem w temacie. Czy coś się zmieniło?
JD – Jeśli pytasz czy nadal jestem z Julietą to chyba znasz odpowiedź. Kochamy się i nie zamierzamy rozstawać.
J – W takim razie człowieku na co ty czekasz?! Powiedz o tym Angeli!
JD – Nie mogę bo złamię jej serce
J – Znowu ta sama gadka. Ok., to co w takim razie? Poślubisz Angelę kochając inną. W ten sposób wyrządzisz jej o wiele większą krzywdę.
JD – Nie mam odwagi stanąć przed nią i powiedzieć że kocham inną, w dodatku jej kuzynkę. To będzie dramat!
J – Gorzej będzie jak ożenisz się z nią i zamienisz wasze życie w piekło, bo szczęśliwi na pewno nie będziecie.
JD – Nie mogę zostawić Angeli, ale nie potrafię też zrezygnować z Juliety.
J – Musisz się zdecydować.
JD – Nie potrafię. Angela też jest dla mnie bardzo ważna, też mi na niej zależy.
J – Jose chyba nie chcesz mi powiedzieć że kochasz je obie? To nierealne
JD – Sam nie wiem, czasami tak dziwnie się czuję. Przez ostatnie miesiące Angela się zmieniła, wypiękniała no i widze jak stara się podczas rehabilitacji
Javier zaczyna się denerwować, słysząc słowa kumpla. Pojawia się nutka zazdrości i obawy że Jose w końcu wybierze Angelę!!!
J – Co ty mi chcesz powiedzieć? Że jednak kochasz Angelę?
JD – Tego nie powiedziałem, po prostu czuję się zagubiony. Od ponad tygodnia nie widziałem Juliety i cholernie mi jej brak. A może? Nie, chyba mnie pogięło
J – Co sobie pomyślałeś?
JD – Poślubię Angelę a po cichu mógłbym widywać się z Julietą
J – Wiesz co ty lepiej nic już nie mów jak masz takie brednie insynuować. Z tobą naprawdę jest źle. Teraz jesteś z Julietą i źle się z tym czujecie a co dopiero gdybyś był żonaty. Weź ty lepiej się ogarnij co?
JD – To takie skomplikowane.
J – Sam to komplikujesz, gdybyś wyznał prawdę już dawno było by po wszystkim.

Przez całą noc Julieta nie mogła spać, nie pozwalały jej na to zmartwienia związane ze ślubem jej ukochanego. W pewnym momencie dziewczyna zaczynała nawet rozważać zapomnienie o ukochanym w ramionach innego ale ostatecznie, zrozumiała że miłości nie da się wymazać. Z samego rana dziewczyna udaje się na spacer do ogrodu, gdy mija cieplarnię nachodzą ją wspomnienia. Jest to miejsce jej schadzek z ukochanym
J – Dziś mają nauki, zostało już tylko 5 dni. Jak mam się z tym pogodzić? Serce mi pęknie jeśli on będzie jej. Tak bardzo go kocham
Niespodziewanie ktoś odpowiada Juliecie, okazuje się że nie była sama w oranżerii!

Jose David podjeżdża pod rezydencję. Drwi otwiera mu Jaime i zawiadamia go, że panienka kończy się ubierać. Młody Bonavides czeka na nią w salonie, ukradkiem wyglądając czy w pobliżu nie kręci się Julieta. Zamiast niej zjawia się jednak Luisana
L – Jose Davidzie, poranny z ciebie chłopak
JD – Nie chciałbym się spóźnić do Kościoła
L – Bardzo dobrze, podoba mi się twoje podejście
JD – Co z Angelą?
L – Zaraz będzie. Denerwuje się, nigdy wcześniej nie uczestniczyła w czymś takim
JD – To zrozumiałe, ja też nie wiem jak będzie.
Nagle do domu wchodzi Eloy
E – Dzień dobry państwu. Przepraszam ale listonosz zostawił list w skrzynce, od razu przyniosłem
L – Bardzo ci dziękuję Eloyu. A i odpocznij sobie z 2 godziny, Angela pojedzie z narzeczonym
E – Dobrze, dziękuję pani
L – To do Juliety. Zaniosę jej do pokoju, może już nie śpi
JD – Dobrze, a ja tu zaczekam
L – Zanim zapomnę. Przyjdź dziś wieczór. Organizujemy małe party dla Juliety z powodu jej sukcesu w Brazylii i Angeli z powodu waszego ślubu. Nie może cię zabraknąć.
JD – Ale ja dziś nie mogę
L – Jose Davidzie wierzę że znajdziesz czas. W końcu chodzi o Angelę, chyba jej nie zawiedziesz. Będziemy czekać.
Luisana nie daje chłopakowi nawet dojść do słowa i udaje się na górę, pozostawiając go zrezygnowanego.

Tymczasem Julieta odwraca się i zauważa w oranżerii Mirtę
M – Co? wyrzuty sumienia nie dały panience spać?
J – Mirto ale mnie wystraszyłaś
M – Zapewne myślała panienka że to choćby pani Luisana nie? Ale by wtedy było
J – Myślałam, że jestem sama
M – To wasze sekretne miejsce, wiem to. Zauważyłam niedawno, spotykaliście się tu wieczorami jak jakaś para zdrajców. Nie wstyd panience tak się zachowywać!? To nieprzyzwoite!
J – Tylko tu jesteśmy bezpieczni
M – Nie do wiary! A wyglądała panienka na taką porządną, świętoszkę wręcz. Tymczasem co się okazało?
J – My nic złego nie robiliśmy
M – Tak, tylko rozmawialiście nie?
J – Owszem, rozmawialiśmy, przytulaliśmy się i całowaliśmy, ale nic poza tym
M – Tak mi za panienkę wstyd. Nie do wiary że nadal was kryję. Co będzie po ślubie? Będzie panienka jego kochanką?
J – Oczywiście że nie
M – Wszystko na to wskazuje, bo nie wygląda żeby panicz palił się z zerwaniem z panienką Angelą
J – Nie wiem co się stanie, ale jedno wiedz. Nie planowałam zakochać się na zabój i tym bardziej w nim. Ale stało się. Kochamy się i nic tego nie zmieni.
M – Wie panienka co? Jak to już wszystko wyjdzie na jaw to ja nie wiem jak zareaguje nie tylko panienka ale i jej mama. Zjedzą panienkę żywcem, bo zdradziła w najgorszy możliwie sposób!
J – Mirto ale ja nie chciałam ]
M – Idę do domu. Pewnie już wychodzą na nauki, heh dobre.

Jose David i Angela docierają do Kościoła. Na przekór młodym wychodzi ksiądz Martin, który ich wita.
M – Witajcie kochani. Co was sprowadza?
JD – Witamy księże proboszczu. Przyszliśmy potwierdzić datę ślubu i na nauki przedmałżeńskie.
M – Dziwne, bo nie mam nic zanotowane w kalendarzu. To na pewno dziś?
A – Tak, mieliśmy w tym tygodniu przychodzić, tuż przed niedzielą ślubu
M – No cóż widocznie zapomniałem. Nic się nie stało. Na początek zapraszam was na spowiedź. To najważniejsze.
A – Spowiedź?
JD – Trzeba się dziś spowiadać?
M – No a co myśleliście? Musicie mieć czyste sumienia przed ślubem i zachować spokój oraz nie grzeszyć do jego czasu…
Jak zareaguje ksiądz na wyznania młodych małżonków? Przecież oboje są zakochani w kimś innym i zdradzają się nawzajem????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:21:38 10-08-15    Temat postu:

Julieta & Jose David parte 29
odc.90-93


M – No to zapraszam do środka. Poczekajcie przed konfesjonałem dobrze, a ja za chwileczkę przyjdę.
Przyszła młoda para uśmiecha się do księdza, ale nie da się ukryć że zarówno Angela jak i Jose David są zestresowani.
JD – No tak, spowiedź. Całkiem zapomniałem
A – Kiedy ja ostatni raz byłam u spowiedzi.
JD – Przed wypadkiem prawda? Potem przestałaś chodzić do kościoła
A – Nie wracajmy do tego.
JD – Przepraszam. Zawsze powiem coś nie tak
A – Denerwujesz się?
JD – Szczerze to tak, w końcu to nie jest zwykła spowiedź.
A – Chcę to już mieć za sobą, chodźmy

Luisana tuż przed wyjściem dostrzega Julietę wracającą z ogrodu. Przywołuje ją.
L – Julieto! Chodź na momencik
J – Cześć ciociu
L – No jak tam? Wyspana? Wreszcie w swoim pokoju, w swoim łóżku co?
J – Tak, wszędzie dobrze ale w domu najlepiej
L – Właśnie jadę omówić szczegóły dotyczące menu. Chcesz mi towarzyszyć?
J – Nie, jeszcze przed południem mam się stawić w studiu więc sama rozumiesz
L – A tak, faktycznie. Przez te przygotowania mam mętlik w głowie.
J – To oczywiste
L – Zanim zapomnę przyszedł dziś do ciebie list. Niestety to nic dobrego
J – O co chodzi?
L – Położyłam ci go w twojej sypialni. To zawiadomienie z sądu. Masz wyznaczony termin na pierwszą rozprawę.
J – Chodzi o …
L – Tak, będziesz zeznawać przeciw Isidrowi Robledo.
Julieta ma zmartwioną minę, Luisana stara się ją pocieszyć
L – Niczym się nie przejmuj. Nie będziesz tam sama, a ten łajdak musi zapłacić za wyrządzone krzywdy
J – Chyba nie dam rady. Tak mi wstyd
L – Tobie nie powinno być wstyd tylko temu zwyrodnialcowi. Będziesz miała najlepszego oskarżyciela, pokażemy temu łotrowi gdzie jego miejsce.
J – A jeśli on wygra?
L – Nie wygra bo jest winny. Jestem pewna, że nie tylko ty byłaś jego ofiarą. Zgłoszą się też inne i ta szuja pójdzie siedzieć.
J – A jeśli zrezygnuję?
L – To byłby wielki błąd. Julieto wiem że to ciężkie ale jedyne dobre rozwiązanie. Pomyśl o innych potencjalnych ofiarach. Jeśli ujdzie mu to na sucho znowu zaatakuje, a kolejna dziewczyna może nie mieć tyle szczęścia co ty
J – Wiem ale to mnie przerasta, najchętniej chciałabym o tym zapomnieć
L – Powiem ci coś, i mam nadzieję że cię tym przekonam. Kiedyś yyy miałam przyjaciółkę. Jej się nie udało tak jak tobie, nikt jej nie pomógł, nikt jej nie uratował i nawet po całym tym zdarzeniu była sama jak palec, zdana tylko na siebie a wiesz czemu? Bo ona nic nikomu nie powiedziała, żyła z tą krzywdą przez wiele lat nikomu jej nie wyjawiając i czuła się jak śmieć, jak nic nie warta rzecz. Nie miała odwagi by pójść na policję, ale kiedy w końcu się odważyła wyśmiano ją. Policja pytała czemu dopiero po upływie czasu przyszła to zgłosić, czemu przyszła skoro nie było już żadnych dowodów na gwałt. Potraktowano ją podle, jakby to ona sama była winna nieszczęściu jakie ją dotknęło. Sprawcy wszystko uszło na sucho a ona przez wiele lat żyła z piętnem jakie jej przypisano i krzywdą, której nigdy jej nie wynagrodzono jakkolwiek to brzmi. W dodatku nosiła w sobie dziecko tego gwałciciela ale nie mogła tego udowodnić w żaden sposób.
J – O matko! Zgwałcono ją a ona
L – Tak, na dodatek to był gwałt z konsekwencjami
J – I co zrobiła?
L – Jak to co? Urodziła je, chociaż rzeczywiście nachodziły ją okropne myśli. Na samo wspomnienie tego łajdaka czuła wstręt i obrzydzenie, powracał cały ból ale wiedziała, że dziecko nie jest niczemu winne.
J – To straszne!
L – Mimo to przetrwała i los się jeszcze do niej uśmiechnął. Wiem że ta historia nie brzmi przekonująco ale co chcę ci przekazać? Otóż ona nie zareagowała w porę i to była najgorsza decyzja w jej życiu.
J – Czemu? On zaatakował inne dziewczyny?
L – Nie, nie wiem to znaczy ona tego nie wiedziała. Nigdy nie odkryła kim był jej oprawca i co się dalej z nim działo. Chodzi o to że to właśnie stało się jej największą torturą, ta jej nieświadomość. Całe życie bała się że ten potwór może wrócić i znowu ją skrzywdzić, albo co gorsza zaszkodzić jej córce.
J – a więc urodziła córeczkę?
L- Nie, to znaczy tak ale poza tą narodzoną miała już męża i inne dzieci. I całe życie bała się, nadal boi się że on może wrócić, że może teraz skrzywdzić jej córki rozumiesz? Czy jeśli Robledo nie zostanie skazany za swój czyn nie poczuje się bezkarny? Nie chcę cię straszyć ale skoro powiedziałaś już a to musisz powiedzieć b. W przeciwnym razie on może poczuć się jeszcze silniejszy i znowu cię zaatakować.
J – Ciociu a ta twoja przyjaciółka. Masz z nią nadal kontakt?
L – Nie, nie mam. Ona wyjechała daleko stąd, nie wiem co się z nią dzieje.
J – Może w ten sposób uciekła przed tym piekłem. Może uciekła żeby ten potwór już jej nie znalazł.
L – Być może – w pewnym momencie Luisana daje upust swoim emocjom i zaczyna ronić łzy, co nie uchodzi uwadze Juliety.
J – Ciociu przepraszam. Przywołałam bolesne wspomnienia. Ta przyjaciółka musiała być ci bliska.
L – Nawet nie wiesz jak bardzo. Wracając do tematu, to ty podejmiesz ostateczną decyzję i zrobisz jak zechcesz ale weź wszystko pod uwagę, żebyś potem nie żałowała. Musze już iść.
J – W porządku. Do zobaczenia!
Luisana stara się trzymać fason przy Juliecie, ale gdy tylko dziewczyna udaje się na górę wpada w rozpacz
L – Gdyby ciebie spotkało to samo pękło by mi serce. Nie mogę pozwolić żebyś przechodziła przez takie samo piekło. Ty nie Julieto.

Angela i Jose David nadal czekają na księdza, oboje są zdenerwowani. Zastanawiają się jak wybrnąć podczas spowiedzi.
A – W konfesjonale nie mogę kłamać, co pomyśli ksiądz gdy dowie się o mojej tajemnicy. A jeśli powie Jose? Nie, nie może.
JD – Jak mam wyznać że żenię się z Angelą kochając inną. Nawet moje motywy mnie nie usprawiedliwiają. Ksiądz na pewno mnie potępi. Jeśli nie da mi rozgrzeszenia nie wiem co powiem Angeli
W końcu zjawia się proboszcz.
M – Wybaczcie, że to tak długo trwało ale musiałem wszystko dokładnie sprawdzić.
JD – Jeśli ksiądz jest zajęty to możemy spowiedź przełożyć.
A – No właśnie
M – To się okaże moi drodzy. Mamy pewien kłopot z wami
JD – Jak to?
M – Kto ustalał ze mną datę waszego ślubu? Pan młodzieńcze bo panienki sobie nie przypominam
JD – Nie, zajęła się tym mama Angeli, w czymś problem?
M – Nie mogę wam udzielić ślubu w tą najbliższą niedzielę, ten termin wam nie przysługuje
JD – Jak to?
A – Nic z tego nie rozumiem
M – W wyznaczonym przez was terminie mam zapisany ślub innej pary.
JD – Niemożliwe. Dobrze ksiądz sprawdził, nazywamy się
M – Dobrze wiem jak się nazywacie. Waszego ślubu nie będzie za tydzień
A – Przecież miał być na początku listopada. Mama była u księdza i to ustaliła
M – Owszem, wszystko się zgadza. Ślub jest ustalony na początek listopada ale przyszłego roku.
JD – Słucham?
A – To niemożliwe.
M – Przykro mi, widać mama panienki przegapiła ten szczegół. Mam wszystkie terminy pozajmowane do końca roku.
Młoda para jest zszokowana, już wiedzą że do ślubu nie dojdzie, przynajmniej w najbliższym czasie. Oboje spoglądają na siebie z nostalgią, ale w głębi duszy odczuwają ulgę i cieszą się z takiego obrotu sprawy.
M – Jeśli chcecie możemy pójść do zakrystii i poszukać innego terminu, myślę że znajdzie się jakiś w styczniu.
JD – Nie, yyy Angelo może najpierw zapytamy Luisanę co i jak?
A – Masz rację. Dziękujemy ojcu i przepraszamy.
M – Nie ma za co. Szczęść Boże drogie dzieci.

Julieta odczytuje list z prokuratury. Raptownie powracają do niej wydarzenia sprzed kilku miesięcy kiedy została napadnięta.
J – Już prawie o tym zapomniałam. Najchętniej wymazałabym to z pamięci. Ciocia ma rację, nie mogę mu tego darować. To zły człowiek, będzie mi ciężko ale muszę sobie z tym poradzić. Jose David mi pomoże, tylko co będzie kiedy on i Angela się pobiorą. To już za pare dni. Jeśli ciocia pozna prawdę nie wesprze mnie i stąd wyrzuci. Nie mam wyjścia. Muszę zdecydować, albo powiemy z Jose prawdę i strącę miłość jej i Angeli albo to przemilczę i stracę miłość Jose Davida. Musze podjąć ostateczną decyzję. Mamo co mam zrobić. Daj mi jakiś znak z nieba, proszę. – dziewczyna chyli głowę ku górze, zwracając się do nieżyjącej matki.
J – Byłam wtedy taka szczęśliwa, chociaż żyliśmy skromnie i śpiewałam tylko w małych barach albo na placu. Mimo to wolałam tamto życie, z wami mamo i tato. Wszystko byłoby dobrze, gdybyśmy nie spotkali Ruiza. To on zniszczył nasze szczęście, potem nic już nie było takie samo i nigdy nie będzie. Ale z kolei tutaj poznałam miłość, zakochałam się w najwspanialszym chłopaku pod słońcem. Tylko czemu on musiał być narzeczonym Angeli, mojej kuzynki, nie mógł być kimś innym, kimś nie zabronionym?

Jose David odwozi Angelę do domu. Oboje choć to ukrywają są bardzo zadowoleni z przełożenia ślubu.
Chłopak pomaga Angeli wysiąść z auta, po chwili nadbiega już Eloy.
E – Pomogę panience
JD – Nie wiesz czy pani Luisana jest w domu?
E – Nie ma, z tego co wiem załatwia sprawy związane ze ślubem
A – A tak, mówiła mi o tym rano.
JD – Co robimy? Dzwonić do niej?
A – Daj spokój, nie musimy się spieszyć. Już nie.
JD – Masz rację, ale to dziwne co nam się przytrafiło
A – Tak to banał ale widać jeszcze nie pora na nasz ślub
JD – Bardzo ci przykro z tego powodu?
A – yyyy no tak a tobie?
JD – Jasne ale nic nie poradzimy nie?
A – No właśnie. Wejdziesz?
JD – W sumie to chętnie, a Julieta wróciła z twoją mamą?
A – Jasne, w końcu pojechały razem
JD – Nie no, myślałem że może zechciała zostać. Widziałem rano artykuł z jej obiadu z tym piosenkarzem
A –Serio?
JD – Chyba coś ich łączy
A – Byłoby fajnie. Julie jest świetną dziewczyną i zasługuje na miłość.
JD – Myślisz że to prawda?
A – Nie wiem ale mam nadzieję, że tak
JD – A Julieta jest teraz w domu?
A – Nie wiem, zobaczymy. Chodźmy

Angela i Jose David natykają się na Julietę tuż przy wyjściu. Dziewczyna udaje się właśnie do studia nagraniowego.
A – Cześć. Już wychodzisz?
J – Tak, muszę jechać do studia
W międzyczasie Jose David nie może oderwać wzroku od ukochanej
J – Pójdę już
A – Czekaj! Nie przywitasz się z Jose? – obje spoglądają na siebie skrępowani po słowach Angeli – kiedy wy się ostatnio widzieliście co? no przywitajcie się
JD – Miło cię widzieć Julieto
J – Wzajemnie
A – Ale jesteście sztywni. Juli miałaś być moim świadkiem pamiętasz ale z taką wystraszoną miną muszę to przemyśleć ha ha
J – Miałam czyli już mnie skreśliłaś?
A – Bynajmniej, tylko że eee
Jose David „wyrywa się przed szereg” – ślubu nie będzie
J – Słucham? – Julieta nie wierzy własnym uszom
A – To znaczy na razie
JD – Mała wpadka ale ja i Angela nie pobierzemy się w przyszłą niedzielę – wypowiadając te słowa Jose David spogląda Juliecie głęboko w oczy, oczy które promienieją po tej nowinie
Julieta nie wie jak się zachować i postanawia szybko wyjść, by nie zachować się w sposób niefortunny. Nie chce by Angela zauważyła jej radość.
J – Muszę już lecieć pa!
A – Co z nią?
JD – Spieszy się
A – Bez przesady. Wyleciała stąd jak z procy
JD – Mniejsza z tym.
Nagle z oddali słychać głos Mirty
M – Tak szybko w domu?
A – Stało się coś nieoczekiwanego. Mirto możesz zlokalizować moją mamę. Musimy z nią coś wyjaśnić.
M- Oczywiście.
A – Chodźmy do salonu.
JD – Dobra, to ty idź a ja zaraz dołączę. Muszę wykonać pilnie telefon.
A – Dobrze, to czekam
Jose David natychmiast telefonuje dyskretnie do… Juliety
JD – Odbierz, odbierz.
Po chwili dziewczyna odbiera połączenie
JD – Ale mamy szczęście piękna. Muszę się z tobą zobaczyć.
J – Przecież dopiero co się widzieliśmy
JD – Ale tak jak lubię, bez zachowywania pozorów. Marze żeby wziąć cię w ramiona
J – Tylko to?
JD – Wiesz że nie, wymyślisz coś żebyśmy się zobaczyli?
J – Mam przerwę pół godzinną między nagraniem, puszczę ci sygnał. Dasz radę popołudniu
JD – Dla ciebie wszystko
J – Już się nie mogę doczekać. Stęskniłam się
JD – Serio? Czy tylko tak mówisz?
J – Nie wiem co masz na myśli ale nie ważne, udowodnię ci to jak się spotkamy
JD – Ok., to czekam zniecierpliwiony. Kocham cię, pa
M – Niewiarygodne, nawet teraz pod nosem panienki nie może się panicz opanować i wydzwania do tamtej! – Mirta nakrywa Jose Davida
M –A gdyby to usłyszała pani Luisana?
JD – Ale nie usłyszała
M – I całe szczęście
JD – A ciebie co to obchodzi?
M – Słucham – Mirta nie dowierza po słowach Jose Davida, nigdy nie był taki nieprzyjemny w stosunku do niej
JD – Zajmij się sobą, a nam daj żyć.
M – Martwię się o panienkę
JD – Nic jej nie jest
M – Kiedy jej powiecie? Minęło już sporo czasu, nie możecie tak kłamać.
JD – Mirto doceniam że zachowałaś milczenie ale to nie znaczy że masz wywierać na nas presję. Powiem Angeli prawdę ale jeszcze nie teraz
M – A kiedy? W dniu ślubu?
JD – Nie, nie wiem kiedy ale nie zamierzam jej poślubić.
M – Ona panicza też
JD – Słucham
Mirta, która się przejęzyczyła stara się to odkręcić
M – Ona nie zechce panicza jak pozna prawdę, to miałam na myśli
JD – Czasami pleciesz bez sensu
A – Jose idziesz!
JD – Tak, już idę Angelo
Jose David mija Mirtę, której samo spojrzenie mogłoby „zabić”. Pokojówka jest wściekła na Bonavidesa!

Angela nadal nie może dodzwonić się do Luisany
A – Jest sygnał, najwyraźniej ma wyciszony telefon
JD – Nic się nie dzieje, potem jej powiesz
A – Dziś wieczorem miała odbyć się mała impreza z okazji powrotu Julieta z mamą z Brazylii no i naszego ślubu
JD – Mówisz to tak niepewnie
A – Bo chyba nie ma to już teraz sensu
JD – Słyszałem o tym rano od Luisany, przepraszam cię ale raczej nie dam rady przyjść
A – Czemu? Jesteś zajęty?
JD – Nikomu jeszcze się nie pochwaliłem, no z wyjątkiem Javiego ale dostałem się wreszcie do zespołu
A – Co ty mówisz? Naprawdę?
JD – No, w końcu! Dasz wiarę?!
A – Ach to wspaniała wiadomość! Strasznie się cieszę!
Jose David mocno tuli Angelę, oboje szeroko się do siebie uśmiechają, ale gdy chylą się ku sobie by dać całusa nagle czują się skrępowani i odsuwają się od siebie.
A – Zasługiwałeś na to już dawno. Nareszcie ktoś cię docenił.
JD – No właśnie, ale to wiąże się z licznymi próbami i…
A – I nie możesz wpaść tak?
JD – Akurat mam dziś pierwszą próbę, nie mogę zawieźć chłopaków
A – Spoko
JD – Serio? Nie jesteś zła?
A – Jasne, że nie. Ale co ze studiami? Znajdziesz na wszystko czas?
JD – Niestety ale chyba wezmę dziekankę. Chcę się w 100% oddać muzyce i czuję, że tego nie pogodzę
A – Nie ważne co postanowisz, wiedz że trzymam za ciebie mocno kciuki
JD – Jeszcze raz dzięki. Jesteś aniołem
A – W końcu takie mam imię nie?
Zza ściany parę podglądają Mirta z Eloyem, który nie może odmówić sobie komentarza
E – Ale oni są dziwną parą?
M – Czemu tak uważasz?
E –Spójrz na nich, zero emocji, zero chemii. Po prostu nic, zero wszystkiego
M – Nie rozumiem
E – Nie udawaj głupiej, wiesz co mam na myśli
M – Nie bardzo
E – No że oni nie wyglądają na zakochanych, kiedy ostatnio widziałaś ich żeby się całowali. Nawet na zaręczynach nie byli wylewni
M – Zamiast wymyślać jakieś głupoty zająłbyś się pracą
E – Zrobiłem już co miałem zrobić, czekam na obiad. Zjadłbym konia z kopytami
M – No i dlatego pewnie tak bredzisz, z głodu
E – Dobra, nie chcesz to nie wierz ale oni na szczęśliwie zakochaną parę nie wyglądają, a ten ich ślub to będzie jedno wielkie fiasko
M – Przymknąłbyś się wreszcie co? Akurat ty nie jesteś specem od miłości – Mirta docina szoferowi do żywego, tak go zirytowała że Eloy w mig opuszcza kuchnię.
M – O a teraz urażony będzie, to po co się udziela plotkarz jeden!

Jose David żegna się z Angelą. Pretekstem do wyjścia jest praca. W rzeczywistości chłopak wybiera się na sekretne spotkanie z Julietą
JD – Musze już iść, praca wzywa
A – Rozumiem. Cieszę się, że spędziliśmy trochę czasu razem. Od jakiegoś czasu się mijamy co?
JD – To prawda, dawniej codziennie wpadałem
A – Bo ci kazałam
JD – Ej nie, wcale nie. Zawsze wpadałem z przyjemnością
A – Tak tylko mówisz. Wiem że byłam okropna, traktowałam cię jak chłopca na posyłki.
JD – No czasem dawałaś mi w kość
A – Ale opamiętałam się co?
JD – Myślę że duży wpływ na to miała twoja przemiana. Podjęłaś się rehabilitacji a to wielki postęp
A – Chcę chodzić, wierzysz że mi się uda, że jeszcze nie jest za późno
JD – Jasne, medycyna jest nieobliczalna. Cały czas trzymam za ciebie mocno kciuki, wiem że ci się uda.
A -Oby
JD – Lece, do zobaczenia.
A – Oddzwonię jak już wszystko obgadamy z mamą
JD – O, pa!
Angela odprowadza chłopaka wzrokiem a potem gdy upewnia się że już wyszedł, sięga natychmiast po telefon w międzyczasie rozglądając się we wszystkie strony.
Oczywiście kontaktuje się z Javierem

Jose David podjeżdża pod wytwórnię. Ponieważ nie chce zostać zauważony czeka kilka metrów wcześniej. Już po chwili przybiega Julieta i szybko wsiada do auta
J – Cześć kochanie!]
JD – Hej piękna!
Bonavides chce ją pocałować na powitanie ale Julieta odmawia
J – Nie tutaj, ktoś może nas zobaczyć. Odjedźmy stąd.
JD – Ok., jak sobie życzysz.
J – Nie chcemy wpadki nie?
JD – Po tej Brazylii jeszcze wypiękniałaś! Jak ja mam się opanować co?
J – Dasz radę mistrzu, wierzę w ciebie
JD – Ale jesteś śliczniutka!
J – Ty też niczego sobie ha ha ha

Jose David zatrzymuje samochód, on i Julieta wreszcie bez przeszkód mogą się pocałować.
J – Nie mogę uwierzyć że ślub odwołany
JD – Serio? Naprawdę się cieszysz?
J –Co to za pytanie? Jasne, przecież nie chcę cię stracić.
JD – Tak? Kochasz mnie?
J – Jasne, przecież wiesz
JD – No nie bardzo
J – Jak to?
Jose David wyciąga ze schowka gazetę i pokazuje ją dziewczynie
JD – Zobacz! Co to jest?
Julieta przygląda się wybranemu artykułowi
J – Jose o co ty mnie podejrzewasz?
JD – O nic, to znaczy tobie ufam ale nie jemu. Ten typek cię podrywał prawda?
J – Nie, skądże.
JD – A wiec to zwykła plotka, nie byłaś z nim na obiedzie?
J – Owszem, byłam ale nie sama. Ciocia mi towarzyszyła.
JD –To nie zmienia faktu że przyjęłaś jego zaproszenie i byłam tam z nim
J – Nie denerwuj się, to nic wielkiego
JD – Wiem że przeginam ale nie potrafię inaczej. Jestem cholernie o ciebie zazdrosny. Nie chcę żebyś przyjmowała zaproszenia od obcych facetów. Nie podoba mi się to!

Jose David jeszcze przez chwilę boczy się na ukochaną, jednak jej czułe pocałunki szybko studzą jego zawziętość.
Julieta zapewnia go o swojej bezwarunkowej miłości do niego.
J – Choćbym nawet próbowała to nie mogę spojrzeć na nikogo innego. To ty skradłeś moje serce i to na zawsze, i to mnie też przeraża
JD – Co my poczniemy? Nie chcę nawet myśleć co będzie kiedy to się wyda
J – Jose a może lepiej będzie jeśli się rozstaniemy?
JD – Co ty wygadujesz? Przecież przed chwilą powiedziałaś że nigdy nie przestaniesz mnie kochać
J – To prawda, ale może powinniśmy żyć tą miłością ale osobno? Rozpęta się prawdziwe piekło kiedy powiemy o nas. Nigdy nie uzyskamy szczęście żyjąc z tym piętnem zdrady
JD – Jedyne co powinniśmy zrobić i to dawno temu to wyznać prawdę. Niepotrzebnie się tylko męczymy zamartwiając się jak to będzie
J – Jose, nie raz już to mówiłeś a potem w końcu rezygnowałeś. Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić
JD – Wiem, jestem tchórzem ale powoli dojrzewam do tej decyzji. Mam już dość takiego życia w strachu i w ukryciu
J – Ja też wiele już razy próbowałam ale w końcu coś mnie powstrzymywało
JD – Wiesz co? Może teraz jest odpowiedni moment?
J – Nie, myślę że jeszcze nie. W końcu twój ślub został odwołany, to może być jakiś znak żebyśmy sie wstrzymali
JD – Właśnie dlatego, może to oznacza że mamy ostatnią szansę by to wyznać
J – Nie mogę teraz, ciocia pokłada we mnie wielkie nadzieje. Od mojej płyty zależy jej firma. Nie chcę żeby Angela cierpiała nie tylko z powodu twojej utraty ale i życia które dotąd wiodła
JD – W takim razie nigdy nie nadejdzie ten odpowiedni moment. Zawsze znajdzie się jakaś wymówka
J – Poczekamy i zobaczymy jaki będzie dalszy rozwój wydarzeń. Może coś się wydarzy, może ktoś nam pomoże
JD – Na pewno nie pokojówka Angeli. Jest na mnie bardzo cięta
J – To tak jak na mnie
JD – Ciągle mnie naciska, żebym powiedział Angeli. W sumie dziwię się, że sama jeszcze tego nie zrobiła
J – Mirta bardzo ją kocha i pewnie nie chce jej skrzywdzić. Uważa że to my powinniśmy to powiedzieć i ma rację, bo to my musimy to zrobić
JD – Nie chcę już dłużej tego roztrząsać, nie po to chciałem cię zobaczyć.
J – Przestań! Lepiej mnie już odwieź
JD – Już?
J – Muszę wracać do studia, miałam tylko pół godziny
JD – Ok., ale wcześniej muszę ci się czymś pochwalić
J – Wreszcie usłyszę jakąś dobrą wiadomość
JD – Dostałem się do zespołu, dziś mamy pierwszą próbę ze mną w składzie
J – Wow! Tak się cieszę, gratuluję kochanie!
Dziewczyna obdarowuje chłopaka namiętnym pocałunkiem
JD – Nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Wreszcie czuję że spełnia się moje największe marzenie
J – Wiedziałam że w końcu ci się uda! To nowy zespół?
JD – Nie, są już pare lat na scenie ale akurat basista od nich odszedł i ogłosili casting na nowego i tak ja się dostałem
J – Super! Strasznie się cieszę! A jak się nazywacie?
JD – Mówi ci coś grupa Motel?
J – Nie bardzo, przepraszam
JD – Spoko, masz prawo ich nie znać. W końcu całe życie mieszkałaś w Hiszpanii. Są dosyć popularni w Meksyku, na pewno ci się spodobają. W zeszłym roku wydali nowy krążek pt. „Prisma”. Jutro postaram się dać ci ich płytę.
J – Wow! Niedługo będziesz tak samo popularny jak Javier!
JD – I jak ty!
J – E tam, ja nie jestem i nie chcę być popularna.
JD – Ale będziesz, nie uciekniesz przed tym. Z resztą już jesteś, wystarczy spojrzeć na magazyny plotkarskie, wszędzie o tobie piszą.
J – Nie czytam tego. To mnie strasznie denerwuje.
JD – Będziemy musieli być teraz bardziej ostrożni, bo prasa zacznie nam deptać po piętach
J – Super, kolejna trudność.

Tymczasem niczego nieświadomi mieszkańcy domu Colmenares urządzają sobie zabawę. Uczestniczy w niej też Dante, zaproszony przez Angelę. Po chwili do reszty dołącza też Julieta.
Angela spostrzega nagle zły stan matki i podjeżdża do niej
A – Mamo, źle się czujesz?
L – A jakoś tak, od godziny coś mnie kuje w sercu. Mam jakieś złe przeczucie, jakby coś złego się wydarzyło. Ale nie martw się, to nic takiego, moje głupoty. Baw się.
A – Może powinnaś się położyć, wyglądasz na zmęczoną
L – Nie, naprawdę nie trzeba
J – Ciociu, Angelo czemu się nie bawicie? Coś nie tak?
L – Nie skądże.
A – Mama źle się czuje i nie chce się położyć
J – Co się dzieje ciociu?
L – To naprawdę nic poważnego, nie przejmujcie się. Lepiej powiedz mi Angelo, gdzie jest twój przyszły mąż? Od dawna powinien tu być
A – Nie zdążyłam ci jeszcze nic powiedzieć. Jose nie mógł przyjść bo ma próbę zespołu.
L –Słucham?
A – udało mu się w końcu i ma swoją grupę, wreszcie może grać.
J – Nie cieszy cię to ciociu?
L – Nieodpowiedni sobie wybrał moment. Jak on to sobie wyobraża? Taki zespół zajmuje dużo czasu, a kiedy znajdzie go dla ciebie. Angelo musisz mu powiedzieć, żeby się stamtąd wypisał.
A – Mamo co z tobą? Ja nie widzę żadnego problemu
L – Teraz tak mówisz
A – Jak mam mu powiedzieć, żeby przeze mnie rzucił swój zespół czyli zrezygnował ze swoich marzeń
L – Nie przez ciebie tylko dla ciebie, to wielka różnica
A – Nieważne, nie zrobię mu tego
L – To już twoja decyzja, zrobisz jak zechcesz ale ja wiem, że zony muzyków nie są szczęśliwe zwłaszcza aktywnych. Prędzej czy później oni ulegają pokusom, częściej są poza domem niż w domu, prowadzą frywolne życie. Nie będzie szczęśliwa z takim mężem
A – Tak jak powiedziałaś, pozwól że sama o tym zadecyduję
Luisana nagle chwyta się mocniej za serce, co jeszcze bardziej martwi dziewczyny
J – A może ja lekarza wezwę?
L – Nie, naprawdę nie trzeba. Przejdzie mi. Pójdę do siebie.
M – Pani Luisano co się dzieje?
L – nic, bawcie się dalej. Ja jestem zmęczona i już się położę. Do jutra
M – Ale jak to tak?
L – Dobranoc Mirto
Mirta zwracając się do dziewczyn
M – Tego nam jeszcze brakowało, żeby pani się rozchorowała. Jak ona wytrzyma nadciągające ciosy?
Zarówno Angela jak i Julita biorą tą aluzję do siebie. Traktują to jako odwołanie do ich zakazanych związków, które Luisanie mogą zaszkodzić, gdy zostaną ujawnione.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:10:19 11-08-15    Temat postu:

TO PRAWDOPODOBNIE OSTATNIA CZĘŚĆ DODAWANA W NAJBLIŻSZYM CZASIE.
W związku z moim wyjazdem nie będę miała możliwości ani czasu tu wpadać.
Dlatego też proszę o nieusuwanie tematu bo na pewno do niego wrócę.

ANGELA Y JAVIER parte 25
Odc.71-75

Wszyscy goście dopytują Alonsa o tożsamość jego artystki, lecz ten nie wie co odpowiadać. Z opresji ratuje go Javier, który nazywa Julietę przyszłą gwiazdą estrady i informuje zebranych że jest jego znajomą i niebawem panuje rozwinąć swoją karierę. Gdy niektórzy klienci proszą o wspólną fotkę Juliety i Javiera w Jose Davidzie wzbiera zazdrość, China także nie jest zachwycona mimo że wie o romansie Bonety z Jose Davidem.

Angela rozmyśla w łóżku o Javierze, chciałaby się z nim zobaczyć. Sięga po komórkę i wysyła mu smsa. Chłopak niestety nie może jej odpisać bo China śledzi każdy jego krok. Poza tym na parkingu, gdy czeka na dziewczyny Jose David zwraca mu uwagę.
JD – Co to miało być?
J – Co masz na myśli?
JD – Kleiłeś się do Juliety! Widziałem
J – Tobie naprawdę już bije, człowieku pozowaliśmy tylko do fotek
JD – Zaprzeczasz ale ja wiem, że ty się w niej podkochujesz. Nie zapomniałeś o mojej dziewczynie
J – Powiedziałem to już raz i nie będę więcej powtarzał. Julieta nie interesuje mnie jako kobieta.
JD – Tak? Znowu będziesz mi ściemniał że to China
J – Bo to prawda! Ostatnio dużo czasu spędzamy razem no i coś mnie trafiło
JD – I ja mam w to uwierzyć?
J – A wierz sobie w co chcesz! Ja mam już tego dość. Spadam. Powiedz dziewczynom z łaski swojej że na nie czekam
Wzburzona pretensjami kumpla Javier wsiada do auta, gdzie w spokoju może zaczekać na swoje towarzyszki.

Jose David czeka na Juliete w samochodzie, ma nietęgą minę. Ona tymczasem żegna się z pozostałymi
J – Dziękuję za wszystko Javi. To był niesamowity wieczór
Ja – To ja dziękuję. Uratowałaś Coloseum, Poza tym podziwiam cię że po tym jak wuj cię potraktował ty jeszcze mu pomogłaś
D – Miło było cię poznać. Super śpiewasz
J – Dziękuję, żałuję że nie mogłam posłuchać ciebie
Ch – dobra! Jedziemy już – pyta znudzona China
Ja – to pa! Do zobaczenia!
J – Cześć!
Javier odwozi Denise i Chinę, a Julieta wraca z Jose Davidem. Od razu zauważa jego zły nastrój.

Javier odwozi najpierw Denise a potem rusza w stronę domu Chiny, która niespodziewanie ma mu pewną informację do przekazania
Ch – Javi jedźmy do ciebie
J – Do mnie? O tej porze? Nie, odwiozę cię
Ch – ale, ale ja nie mam do czego wracać
J – Jak to?
Ch – no bo zalało mi mieszkanie i przynajmniej przez 2 tygodnie nie mogę tam spać
J – To żart prawda?
Ch – niestety nie. Mógłbyś mnie przenocować przez ten czas? Proszę
J – Nie, to niemożliwe – chłopak nie dowierza. Ewidentnie nie jest tym zachwycony
Ch – Obiecuję że nie będę ci przeszkadzać, nawet nie zauważysz mojej obecności.
J -Jakoś trudno mi w to uwierzyć
Ch – kurcze no, sąsiad mnie zalał. Co na to poradzę? Muszę czekać
J – Nie możesz zatrzymać się u kogoś innego?
Ch – Nie mam nikogo tak bliskiego jak ty. Proszę, pozwól mi zostać u ciebie
J – Dlaczego wcześniej nic nie mówiłaś?
Ch – czekałam na odpowiedni moment, już miałam ci powiedzieć kiedy dostałeś ten telefon no i rozmyło się
J –A twoje rzeczy?
Ch – Są w moim samochodzie, zostawiłam go pod twoim mieszkaniem. To co? zgadzasz się?
J – Skoro nie masz gdzie pójść, ale wyjaśnijmy sobie jedno. Dwa tygodnie i cię nie ma
Ch – obiecuję. Super! Jesteś kochany! – dziewczyna daje Javierowi całusa w polik w ramach podziękowania

Javier szykuje Chinie posłanie na swoim łóżku a sam kładzie się na kanapie. Pobyt koleżanki jest mu nie w smak ale nic nie może na to poradzić.
Gdy leży na sofie wreszcie ma czas odczytać smsa od Angeli
J – Cholera! To moja dama serca napisała.
Po chwili jej odpisuje
J – Też bardzo tęsknię. Marzę żeby cię zobaczyć. Śpisz już?
Angela długo nie odpisuje, bo zdążyła już zasnąć jednak dźwięk komórki ją budzi i młodzi zaczynają ze sobą smsować
A – Wreszcie się odezwałeś. Co tak długo?
J – Wybacz skarbie ale musiałem wujowi wyświadczyć przysługę
A – Wiem, akurat Jose był u mnie gdy do niego zatelefonowałeś
J – Serio? Co on u ciebie robił
A – Jak to co? przyszedł mnie odwiedzić
J – Nie chce żebyście byli sami
A – Czyżbym wyczuwała nutkę zazdrości?
J – Nawet nie jedną. Masz laptopa?
A – Właśnie w tej sprawie mi pomógł. Mam nawet skype’a
J –Super! To co widzimy się?
A – Jak to?
J – Zaraz wchodzę na mojego, chcę cię zobaczyć aniołku
A – Teraz?
J – Teraz, zaraz, już. Poczekaj chwilę. Lecę po laptopa
Chłopak stara się po cichu zabrać laptopa z pokoju, by nie obudzić Chiny. Ona jednak słyszy go i zauważa co wynosi.
Valencia schodzi na dół i podłącza komputer.
Śle do Angeli jeszcze jednego smsa
J – Wyślij mi swoje dane, zaraz do ciebie dryndę
A – Ok.
Oboje uruchamiają skype’a i po chwili widzą siebie już twarzą w twarz, a na ich twarzach maluje się promienny uśmiech. Nagle Javier się zaśmiewa
A – Co się śmiejesz?
J – Chyba cię jednak obudziłem?
A – Czemu? – dziewczyna zauważa że ma potargane włosy szybko jej poprawia
J – I tak jesteś piękna, najpiękniejsza na świecie. Ale mam ochotę
A – Na co?
J – Nie na co tylko na kogo?
Bezpośredniość Javiera peszy Angelę, która rumieni się na twarzy i nie wie co odpowiedzieć
J – Oj dziewczyno ale mi zalazłaś za skórę. Normalnie nie mogę sobie ciebie wybić z głowy, co ty mi zrobiłaś?
Nagle odzywa się głos Chiny
Ch – z kim ty tak flirtujesz?
Javier wpada w zdenerwowanie co od razu zauważa Angela
A – Coś się stało? Spoważniałeś nagle
J – Nie, yyy wiesz co. Mam chyba coś z kompem. Sorry
Valencia szybko zamyka komputer zauważając zbliżającą się Chinę
J – Co ty tu u diabła robisz?! – chłopak się wścieka
Ch – sorry ale nagle zachciało mi się pić więc zeszłam. Z kim gadałeś?
J – A co cię to obchodzi?
Ch – Jak to? Przecież jesteśmy parą
J – Co? żadną parą, ubzdurałaś sobie coś. Nie jesteśmy ze sobą jasne?!
Ch – Ale
J – Żadne ale. Mówiłem ci że nic z tego nie będzie.
Ch – dobra nie wykręcaj się, powiedz prawdę. Masz kogoś tak?
J – Nieeee po prostu nie chcę teraz z nikim być
Ch – gadaj! Co to za jedna?
J – Daj spokój
Ch – ja wiem, takie rzeczy się czuję. Powiedz mi prawdę a obiecuję że odpuszczę. Chcę tylko wiedzieć
J – Ale po co?
Ch – po prostu, no to jak? Masz jakąś pannę czy nie?
J – Sorry China ale tak, zabujałem się jak wariat. Straciłem dla niej kompletnie głowę. Chyba po raz pierwszy w życiu zakochałem się.

China, która nalegała by Javier wyznał jej prawdę, ma teraz mieszane uczucia. Liczyła po cichu, że jednak chłopak zaprzeczy.
J – Wiem, że jest ci teraz przykro ale znamy się nie od dziś. Oboje doskonale wiemy, że to co do mnie czujesz to nic poważnego, nigdy się nie angażowałaś. Ty lubisz zabawę i przygodne romansiki. Nie jesteś fanką stałych związków
Ch – a ty jesteś? – pyta wręcz z wyrzutem Landeros
Ch – od kiedy? Przypominam ci, że sam też nie byłeś święty. Zmieniałeś dziewczyny jak rękawiczki i co? nagle ci się odmieniło? To czemu ja nie mogę się zaangażować?
J – To nie tak
Ch – a jak?
J – Nawet gdybym nie był zakochany to nic by z naszego związku nie wyszło. Ja po prostu nic do ciebie nie czuję, jesteś dla mnie jak kumpela, jak siostra
Ch – o wow! To teraz mi przygadałeś. Najgorsze co może usłyszeć dziewczyna
J – Naprawdę żałuję że nie jest inaczej ale serce nie sługa. Kocham inną i chcę z nią być za wszelką cenę
Ch – ok., rozumiem. A kim jest ta szczęściara?
J – chyba nie myślisz, że ci powiem
Ch – chyba mi się należy po tym wszystkim. Chciałabym wiedzieć co za panna mi cię odbiła
J – Do niczego to ci nie jest potrzebne
Ch – dobra, nie chcesz to nie mów. Wracam na górę, a jutro z rana się zmyję
J – Poczekaj. Nie musisz tego robić, nie wyrzucam cię
Ch – sądziłam, że po tym wszystkim
J – Powiedziałem ci co czuję, ale to nie przeszkadza naszej przyjaźni. Chciałaś zostać 2 tygodnie no to nie ma problemu, zostajesz.
Ch – a jej to nie będzie, no wiesz. Ona tu pewnie przychodzi?
J – Nie
Ch – nie? Jak to nie?
J – yyy tak, ale ja zwykle częściej do niej wpadam. Jak coś to cię uprzedzę. Niczym się nie przejmuj
Ch – na pewno?
J – Tak, spoko. Idź już spać
Ch – ok. to do jutra
J – Cześć.

Angela próbuje ponownie połączyć się z Javierem, jednak ten nie odbiera. W końcu dziewczyna dochodzi do wniosku, że coś jest nie tak z połączeniem i rezygnuje. Gdy wyłącza laptop i odkłada go na stolik nocny, słyszy kroki na korytarzu…
To Julieta, Dziewczyna stara się po cichu wejść do swojego pokoju, by nikogo nie obudzić.

A – Mogę? – nagle odzywa się głos kuzynki zza drzwi
Julieta podbiega by je otworzyć
J – Angela nie śpisz?
A – Nie, usłyszałam czyjeś kroki i pomyślałam że to ty wracasz z występu. Chciałam zapytać jak było?
J – Cudownie! Nawet sobie nie wyobrażasz. Nigdy tego nie zapomnę. To było wspaniałe!
A – Bardzo się cieszę. Wiedziałam że im pokażesz!
J – Fajnie, że dałam się wam namówić.
A – Było dużo ludzi?
J – Całkiem sporo
A – Że też trema cię nie zjadła. Mnie by chyba sparaliżowało.
J – Na początku zawsze się denerwuję, ale jak już zaczynam śpiewać to jest tak jakby wszystko dookoła przestawało istnieć. Zapominam o bożym świecie.
A – Fajnie, że masz taką pasję.
J – Tak naprawdę to śpiewam od zawsze, od najmłodszych lat. Zawsze udzielałam się gdzieś tam w szkole, na jakichś przedstawieniach.
A – Jesteś naprawdę zdolna. Nie rozumiem czemu sama podcinasz sobie skrzydła.
J – Co masz na myśli?
A – Nie chcę cię przekonywać ani wpływać na twoją decyzję ale widać na pierwszy rzut oka że muzyka to twoje powołanie, ona jest sensem twojego życia i uważam że powinnaś to kontynuować.
J – Ostatnio kiedy postanowiłam poświęcić wszystko muzyce straciłam bliskich mi ludzi i
A – Julieta! To był splot przykrych zdarzeń a ty uroiłaś sobie coś w tej główce. Masz same czarne myśli, tak jak ja do tej pory miałam. Ale wiesz co? Dziś bardzo tego żałuję, żałuję tych 5 lat spędzonych w czterech ścianach, w samotności. Sama pozbawiłam się wielu radosnych chwil. Myślę, że twoi rodzice bardzo by chcieli abyś kontynuowała to co wspólnie zaczęliście. Ich wypadek nie ma nic wspólnego z twoimi zainteresowaniami, widocznie tak musiało być. Mogłabym powiedzieć, że przez moją pasję do spacerowania i chodzenia po górach jeżdżę teraz na wózku i gdybym nie pojechała tam wtedy nic by się nie stało ale kto mi zagwarantuje, że np. samochód nie potrąciłby mnie następnego dnia i nie zakończyłoby się to podobnie? Wszystko może się zdarzyć a my nie mamy na to wpływu więc po co się zadręczać i szukać dziury w całym?
J – Masz rację ale lęk przed tym jest tak wielki
A – Wiem, że łatwiej sobie wmówić pewne sprawy ale wiem też że to tylko utrudnia nam życie.
J – Łatwo powiedzieć, gorzej w praktyce
A – Owszem, sama się dziwię że dziś stać mnie na takie słowa bo jeszcze niedawno …
J – Tak, teraz jesteś nie do poznania
A – Posłuchaj, zrobisz jak zechcesz ale wiedz, że ani ja ani mama nie naciskamy cię. Sama musisz zdecydować o swoim życiu, nie podejmuj decyzji ze względu na nas tylko na siebie ok.?
J – Dziękuję ci, od razu mi lżej na duszy
A – Opowiesz jutro mamie o tym facecie z Madrytu?
J – Boję się ale chyba nie mam innego wyjścia. Ciocia ma prawo wiedzieć
A – Nie pojmuję czemu czujesz się winna, jakbyś zrobiła coś złego. To on powinien się wstydzić i uciekać
J – To niezrównoważony człowiek, poza tym prawo stoi po jego stronie. Podpisałam umowę i nie dotrzymałam jej warunków. Jeśli mnie znajdzie to nie wiem skąd wezmę pieniądze na odszkodowanie. Powinnam też pomóc tym ludziom z wypadku
A – O kim mówisz?
Julieta z trudem opanowuje łzy, wracają bolesne wspomnienia z wypadku.
J – No bo, kiedy my – mówi z zająknieniem
J – Kiedy mieliśmy ten wypadek zderzyliśmy się z innym autem a tam…
A –Spokojnie, nie płacz. Nie musisz mi tego mówić
J – Ale ja chcę, ja muszę komuś to powiedzieć bo sobie sama z tym nie poradzę.
A – Tamci ludzie z wypadku też zginęli tak?
J – Gorzej. Tam była trójka, oni przeżyli ale ich dziecko – dziewczyna rozpłakuje się
A – O matko! To straszne
J – Stracili jedyne dziecko rozumiesz?
A – Ile miało lat?
J – Nie wiem dokładnie, jakieś 7 lat może
A – O jej, to tragedia
J – Nadal mam wyrzuty sumienia
A – Juli wiem jak to zabrzmi, ale było minęło. Teraz musisz skupić się na sobie, a co do tego wypadku to nie twoja wina. Słyszysz? Chodź
Angela przytula kuzynkę i pociesza
A – Nie tak chciałam żebyś zakończyła ten wieczór. Mam pomysł. Obie nie możemy zasnąć to może obejrzymy sobie coś
J - Co masz na myśli?
A – Chodźmy do Sali telewizyjnej,. Dawno tam nie byłam jest kilka fajnych filmów na dvd. Odstresujemy się i zrobimy sobie taki nasz babski wieczór co ty na to?
J – Serio?
A – No, to ja poszukam czegoś fajnego a ty skombinujesz alkohol
J – Co?
A – No jakąś lampkę wina na poprawę nastroju. Nie patrz tak na mnie
J – Zadziwiasz mnie Angelo
A – Mam nadzieję, że pozytywnie
J – Jesteś super, a pomyśleć że gdy się poznałyśmy
A – Co? myślałaś, że cię zlinczuję?
J – Gorzej, ale nie wracajmy do tego. Bardzo się cieszę, że mam taką kuzynkę jak ty i nigdy nie chciałabym cię stracić
A – A dlaczego miałabyś stracić? Już zawsze będziemy razem. Chcę żebyś wiedziała, że traktuję cię jak najlepszą przyjaciółkę
J – Naprawdę? Ja ciebie też – dziewczyna nie kryje wzruszenia
A – Dobra! To leć po to wino a ja idę wybrać jakieś fajne kino, sala jest na prawym skrzydle, trafisz?
J – Zostaw uchylone drzwi
A – Ok., no to chodźmy
Tej nocy więzi kuzynek jeszcze bardziej się zacieśniły, Julieta i Angela bardzo dobrze się czują w swoim towarzystwie i zachowują jakby znały się od zawsze. Po zakończonym filmie obie usypiają na kanapie w sali telewizyjnej i tak do rana, kiedy znajduje je zaskoczona ale pozytywnie Mirta.
M – A to ci dopiero widok! Trzeba je obudzić. Halo halo! Budzony się! Hej!
A – Co się dzieje?
M – Wstajemy?
A – Mirta?
M – Nie, święty Mikołaj. Jasne, że to ja
A – Nie pozwalaj sobie
Julieta z trudem otwiera oczy, jest bardziej zaspana od Angeli
M – Co panienki tu robiły?
A – Trudno zgadnąć nie? Oglądałyśmy telewizję a co niby innego miałyśmy robić?
M – Ale tutaj? Tak razem?
A – Owszem, co cię tak dziwi
M – Nie no, w sumie nic.
A – Nie wiem jak ty Juli ale ja umieram z głodu
J – No, też bym coś zjadła
A – Czekaj, gdzie idziesz?
J – Przyniosę ci coś
A – Stój, Mirta nam przyniesie śniadanko. Dziś zjemy tutaj
M – Tutaj?
A – No leć, bo mamy mega apetyt
M – Już się robi, za przeproszeniem
J – Widziałaś jej minę?
A – No, czasami Mirta jest niemożliwa. Zaraz w całym domu będą o nas plotkować
J – Myślę że się ucieszyła
A – No, w głębi serca ona jest bardzo dobra tylko trochę za dużo gada i marudzi.
J – Może chodźmy do pokoi, ciocia będzie niezadowolona widząc nas w takim stanie
A – Oj dziewczyno, widać że nie znasz mojej mamy. Mogłabym ci opowiadać i opowiadać o naszych wspólnych eskapadach sprzed lat. Zapewniam cię, że mamie to nie przeszkadza, ba! Nawet się ucieszy że tak dobrze się dogadujemy i spędzamy wspólnie czas
J – Dzięki za wczoraj, dawno się tak nie ubawiłam. Boska była ta komedia.
A – Następnym razem włączę jakąś romantyczną, to moje ulubione.
J – Też lubię komedie romantyczne ale pod warunkiem, że mają szczęśliwe zakończenie. Inaczej zawsze kończy się na łzach a ja czuję że wyczerpałam już limit
A – To masz podobnie jak ja. Też mnie rozczulają

China obserwuje śpiącego Javiera, trzymając w dłoni kubek kawy. Intensywnie rozprawia nad tożsamością jego tajemniczej miłości.
Ch – Kim ona może być? Muszę się dowiedzieć, bo inaczej zwariuję. Ale mnie to ciekawi no. Musze to od niego wyciągnąć.
Nagle Valencia się budzi a widząc nad sobą twarz Chiny reaguje nerwowo.
J – Co jest?!
Ch – aż taka jestem straszna?
J – Kurcze co tak nade mną stoisz?
Ch – sorry, nie wiedziałam czy cię budzić.
J – Lubisz tak na ludzi się gapić podczas snu? Jakaś nawiedzona jesteś czy co?
Ch – dzwonił do ciebie ktoś
J – Do mnie? I odebrałaś?
Ch – sorry ale wydzwaniał dobrych kilka minut no to w końcu odebrałam. Pomyślałam, że to coś ważnego i miałam rację.
J – Kto to był?
Ch – przedstawił się jako twój manager i kazał ci natychmiast oddzwonić. Podobno masz jechać w trasę? To prawda?
J – Nie wiem jak będzie. Zobaczy się
Ch – zabierasz ją prawda?
J – Kogo? Gdzie?
Ch – no tą twoją pannę, pojedzie z tobą w trasę.
J – Bredzisz
Ch – dlatego nie chcesz mi jej przedstawić. Co? boisz się, ze zakłócę wam wasz wyjazd? Specjalnie nic nie powiedziałeś mi o trasie, żebym z wami nie pojechała.
J – China, posłuchaj. Nawet jeśli to moja sprawa, nie mam obowiązku ci niczego mówić. A tak w ogóle to nawet nie wiem, czy pojadę w tą trasę. Powiedzmy, że mam ważniejsze sprawy tu na miejscu.
Ch – no nie wiem. Ten gość był zdeterminowany, chyba bardzo mu zależy. Kazał koniecznie ci oddzwonić.
J – Zaraz to zrobię, tylko doprowadzę się do kultury.
Ch – chcesz śniadanie?
J – No nie, nie mów że coś przygotowałaś, ty China Landeros?
Ch – a co w tym dziwnego?
J – No wiesz, nie znałem cię od tej strony. Ty nawet wodę potrafisz przypalić. Czyżby coś się zmieniło?
Ch – spoko, twoja kuchnia jest bezpieczna a śniadanko zaraz przyjedzie, zamówiłam przez telefon…

Podczas gdy China odbiera zamówienie z daleka słychać krzyki Javiera. Strasznie kłóci się ze swoim agentem przez telefon. Dziewczyna słyszy że oponuje przed wyjazdem w trasę koncertową, co ją zaskakuje.
Ch –co mu odbiło? Każdy na jego miejscu marzy o takiej trasie i skakał by z radości a on nie! To pewnie przez nią, on nie chce wyjeżdżać z jej powodu. Zadufana w sobie egoistka! Przecież ona mu karierę niszczy!

Po skończonej rozmowie Javier nie może opanować złości i idzie się przejść, aby odreagować, kompletnie ignorując Chinę
Ch – Javi co jest? Nie jedziesz w trasę? Javi!!!
Dziewczyna nie ma pojęcia co się dzieje z Valencią.
Ch – co go tak rozwścieczyło? Wszystko to jakieś takie podejrzane jest. Wiem! Muszę dostać się do jego laptopa! Na pewno coś tam znajdę! I zagadka się rozwiąże.

Angela odczytuje smsa z przeprosinami od Javiera, jednocześnie chłopak prosi ją o spotkanie.
A – Bardzo bym chciała ale dziś raczej nie dam rady się wyrwać. Zbyt wiele się tu dzieje
Para ze sobą smsuje
J – Muszę cię zobaczyć bo inaczej zwariuję
A – Wejdź na skype
J – Nie, to rozmowa w cztery oczy. Ja muszę cię mieć blisko
A – To coś złego?
J – Powiem ci jak się spotkamy, błagam. Wymyśl coś.
A – Postaram się wymknąć do ogrodu ale najpóźniej wieczorem. Jest zbyt dużo ludzi w domu.
J – Ok., jak coś to będę pod telefonem. Kocham cię piękna
A – A ja ciebie przystojniaku.
Nagle zjawia się Mirta
M – Panienko!
A – Co z tobą?! Wpadasz tu jak burza! Puka się chyba co?
M – Przepraszam ale ma panienka gościa, na pewno się ucieszy jak powiem kto to
A – Kto taki?
M – Panienki przyszły mąż przyszedł
A – Jose David tak?
M – No, myślałam że bardziej panienka się ucieszy a tu nic
A – Daj spokój ok.? Mam ważniejsze sprawy na głowie niż te twoje uśmieszki
M – Poprosić go?
A – Kogo?
M – No panicza Jose Davida
A – Aaa, nie. Niech Jaime mnie zniesie. Porozmawiam z nim w salonie. A nie wiesz czy Julieta jest w domu?
M – Jest, i bardzo się denerwuje.
A – Zgodziła się?
M – Nie wiem ale chyba tak, na to wskazywała zadowolona mina panienki mamy
A – no i super!
M – Cicha woda z tej panienki Juliety
A – Bo umie śpiewać?
M – Nie tylko
A – Co masz na myśli?
M – No np. ostatnio…
Pokojówka już miała powiedzieć o nocnej eskapadzie sprzed kilku dni Juliety ale akurat zjawił się Jaime i jej w tym przeszkodził
J – Przepraszam
A – O Jaime, świetnie że jesteś. Pomożesz mi?
J – Tak, chciałem tylko uprzedzić że Eloy musiał pojechać do żony w ważnej sprawie i dziś go zastąpię
A –W porządku. Zniesiesz mnie na dół?
J – Oczywiście.

Nagle z oddali słychać Angelę
A – Hej! Fajnie, że wpadłeś
Julieta i Jose David odsuwają się od siebie na bezpieczną odległość
JD – Cześć! Widzę że humor ci dziś dopisuje
A – Tak, wreszcie mam powody do radości.
JD – Spotkałem Luisanę, podobno wszystko jest na dobrej drodze
A – Zgodziłaś się prawda Juli?
J – Tak i chciałabym wam obojgu bardzo podziękować. To wszystko wasza zasługa
A –Chodź, przytul się.
Juliecie jest niezręcznie ale nie może odmówić, cała trójka tuli się do siebie jak najlepsi przyjaciele.
Tylko Mirta spogląda na nich jakoś dziwnie, jakby przeczuwała że coś jest nie tak…

Nadciąga wieczór.
Luisana wraca do domu z dobrymi wieściami. Zbiera całą rodzinę w salonie, są też Mirta z Jaime.
A – I jak poszło mamo?
L – Genialnie! Na początku mieli wątpliwości, ale kiedy pokazałam im wideo prysły jak bańka mydlana.
A – Jakie wideo?
L – Nie wiesz? Jose David wczoraj nagrał występ Juliety, dziś rano go spotkałam i wzięłam je na zebranie.
J – Nic nie wiedziałam
L – Bardzo mi się podobało, wszyscy mieli takie miny! Ja z resztą też
M – To panienka Julieta śpiewa?
A – Owszem
M – I ja się dopiero teraz dowiaduję?
L – Chcecie zobaczyć i podziwiać?
M – No oczywiście!
Luisana włącza nagranie z występu w Coloseum. Wszyscy są pod wrażeniem, nawet Mirta nie potrafi powstrzymać wzruszenia
M – Ma panienka talent! Będzie wielką gwiazdą!

Gdy tylko Javier wraca do mieszkania China biegnie do niego z krzykiem
J –Co jest? Czemu się tak wydzierasz!?
Ch – cholera! Cały dzień do ciebie wydzwaniam! Czemu nie odbierasz telefonu? Z resztą nie ważne. Dzwonił ten twój wspólnik. Luis czy jak mu tam.
J – Znowu? Kiedy on się odczepi
Ch – Javi tym razem nie chodzi o pracę tylko o twoją mamę
J – Co!? co z nią? – chłopak wyraźnie się denerwuje
J – Co jest z moją mamą? Mów!
Ch – spokojnie, ona miała wypadek
J – Nie! O Boże!
Ch – ale podobno nic jej się poważnego nie stało. Jej stan jest stabilny
J – Muszę tam jak najszybciej pojechać!
Ch – uspokój się, teraz to nie ma sensu. Pojedziesz jutro, pomogę ci się spakować. I tak jest teraz nieprzytomna.
J – Mówiłaś że to nic poważnego?
Ch – no bo w sumie dobrze się czuje. Jak chcesz to pojadę z tobą, tylko się uspokój. Proszę
J – Niech to szlag! Jak mogło do tego dojść!

China martwi się o Javiera. Informacja o wypadku jego mamy bardzo go poruszyła. Gdy widzi jak chłopak szykuje się do wyjścia postanawia go powstrzymać.
Ch – nie wychodź teraz. Jesteś wzburzony
J – Właśnie dlatego wychodzę. Muszę odreagować.
Ch – pójdę z tobą
J – Nie! Wolę iść sam, nie obrażaj się ok.?
Ch – twojej mamie na pewno nic nie będzie. Zobaczysz
J – Nie rozumiem jak mogło do tego dojść. Zadzwoniłem do Luisa, podobno szafka na nią spadła. O mało jej nie zabiła, mama miała dużo szczęścia.
Ch – to dziwny wypadek
J – No właśnie. Jutro do niej lecę, muszę wiedzieć jak się czuje i co w ogóle się stało.
Ch – na pewno nie chcesz żebym z tobą poleciała?
J – Nie, dzięki. Ktoś musi przypilnować mieszkania jak mnie nie będzie.
Ch – długo cię nie będzie?
J – Nie wiem, czemu pytasz?
Ch – idziesz do niej, prawda?
J – Chinaaaa ja
Ch – sorry, mieliśmy o niej nie gadać ale jestem taka ciekawa kim ona jest
J – Zapomnij o niej ok.?
Ch – to jakaś wielka tajemnica czy co?
J – China nie każ mi cię wyganiać ok.?
Ch – dobra, nie to nie
J – No to na razie. Jak coś wezmę klucz. Śpij dobrze
China robi dobrą minę do złej gry, ale jak tylko Javier wychodzi zaczyna przeglądać jego rzeczy w nadziei, że coś znajdzie, choćby hasła dostępu do komputera.
Ch – muszę dostać się do jego laptopa. Na pewno ma tam jakieś jej fotki… Spryciarz, że też wszystko zakodował.
Angela jest bardzo podenerwowana, nie wie jak zejść na dół by nie wzbudzić podejrzeń Jaime, a potem jeszcze dostać się do ogrodu.
A – Chyba nic z tego nie będzie. Jest już za późno. Musze to odwołać.
Dziewczyna sięga po komórkę i wysyła do Javiera smsa, który wcale mu się nie podoba.
A – Przykro mi ale nie ma możliwości, żebym się wymknęła. Musimy to przełożyć. Przepraszam
J – O nie mała! Teraz potrzebuję cię bardziej niż kiedykolwiek, muszę cię zobaczyć choćby nie wiem co.
Valencia nie ma zamiaru rezygnować, odpala motor i jedzie na spotkanie z Angelą. Ona z kolei jest zaniepokojona, że chłopak nie odpisuje.
A – Mam nadzieję, że się nie obraził

Jose David zaparkowuje swoje auto niedaleko rezydencji, nie chce by zostało zauważone. Po czym przemyka się przez ogród i dostaje do oranżerii, a tam czeka na Juliete. Tymczasem chwilę potem przejeżdża Javier, który rozpoznaje auto.
Zatrzymuje motor, by upewnić się że to samochód Jose Davida.
J – Co jest grane? Czemu tu zaparkował? Jest u Angeli? Nie, niemożliwe. O tej porze by go nie wpuściła, no chyba że on… że on i Julieta. No tak, zakochane gołąbki gdzieś się umówiły. Ale będzie wtopa jak na nich wpadnę. Mówi się trudno.
Chłopak odpala motor i jedzie dalej, ale też nie zostawia go przy samej rezydencji tylko w bezpiecznej odległości.

Angela sądzi, że Javier jej posłuchał i nie zjawi się na randce. Martwi ją tylko brak odzewu z jego strony.
A – Czemu nic ie odpisał? – rozmyśla
Po chwili dziewczyna kładzie się do łóżka i gasi światło.

Julieta odczytuje smsa od Jose Davida, który na nią czeka. Stara się niepostrzeżenie wyjść z domu, gdy mija drzwi frontowe po chwili staje w nich … Javier, który ją widział.
J – No proszę, nie tylko ja mam potajemną schadzkę – chłopak się zaśmiewa, po czym w swoim stylu cichaczem udaje się niezauważony do pokoju Angeli. Delikatnie naciska na klamkę, rozgląda się jeszcze dookoła, po czym wchodzi. Blask zapalonego światła budzi zaskoczoną pannę Colmenares.
A – Ty?
J – I owszem ja
A – Co tu robisz?
J – Jak to co? przyszedłem dać ci całusa na dobranoc.
Chłopak podchodzi do Angeli i jak powiedział tak uczynił. Całuje dziewczynę bez słowa.

Także randka Angeli i Javiera nabiera rumieńców. Całują się dłuższą chwilę.
A – Czekaj, przystopuj trochę
J – I jak? Podobał ci się całus na dobranoc?
A – Jeśli tak wygląda u ciebie całus to boję się pomyśleć co dalej
J – Możemy sprawdzić
A – O nie! Wolę nie
J – Co robisz?
A – Jak to co? chcę przesiąść się na wózek
J – Po co? tak jest dobrze. Posuń się
A – Co ty wyprawiasz?
Javier zdejmuje kurtkę, po czym siada na łóżku obok Angeli
J – Tak będzie nam wygodniej, przytul się piękna
A – Jesteś porąbany. Przychodzisz tu w nocy, do mojego pokoju i siadasz na moim łóżku? A jeśli ktoś teraz wejdzie?
J – To co?
A – No właśnie to co?
J – Powiem że jestem z dziewczyną moich snów i nigdzie się stąd już nie ruszam
A – Jak ty w ogóle wszedłeś co?
J – Ma się te swoje sposoby
A – Mojego pokoju nie zamknęłam
J – Całe szczęście
A – Ale drzwi frontowe, jak wszedłeś?
J – A uwierzysz że były otwarte?
A – Niemożliwe, o tej porze są zawsze zamknięte
J – Tym razem ktoś zapomniał je zamknąć, poza tym w razie czego mam klucz.
A – Tak jasne
J – Serio, ostatnio ci go podebrałem.
A – no nie, ty spryciarzu
J – Teraz będę przychodził kiedy tylko zechcę
A – Chyba w marzeniach
J – Musiałem cię zobaczyć. Bardzo cię potrzebuję
A – Posmutniałeś. Coś się stało?
J – Moja mama, ona miała wypadek i jutro do niej jadę.
A – O matko, tak mi przykro. To coś poważnego?
J – Nie wiem dokładnie, ale muszę z nią być
A – Oczywiście, mama jest najważniejsza na świecie
J – Nie wiem jak wytrzymam rozłąkę z tobą. Będziesz za mną troszkę tęskniła?
A – Może odrobinkę, bo ja wiem
J – O ty zołzo!
A – Nie, nie łaskocz!
J – Musi być kara dla niedobrej panienki!!
Młodzi przekomarzają się ze sobą, flirtują i całują, a czas biegnie im jak wystrzelony z procy…

Angela i Javier leżą wtuleni na łóżku dziewczyny i zapominają o bożym świecie wpatrzeni w siebie jak w obrazek. Nagle zaczynają snuć wspólne plany
J – Chciałbym żeby już tak było na zawsze
A – Jak? Chcesz żebyśmy się tak ukrywali w nieskończoność?
J – Tego najbardziej już mam dość choć przyznaję że to daje odrobinę smaczku
A – Jesteś okropny! Co ty wygadujesz? Ja czuję się z tym fatalnie, to prawdziwe męki. Nie wiem jak w ogóle mogę spojrzeć Jose Davidowi w oczy
J – Nie czuj się winna
A – Łatwo powiedzieć. Tobie tak wszystko łatwo przychodzi, nie masz wyrzutów sumienia że oszukujesz przyjaciela?
J – Mam ale nic na to nie poradzę. Uczucie do ciebie jest silniejsze
A – Jak się wyda to będzie wielka katastrofa
J – Może nie? Może warto zaryzykować?
A – Mam wrażenie jakbyś coś chciał mi powiedzieć ale nie wiesz jak albo nie możesz. Jesteś taki pewien siebie, to wszystko wydaje ci się takie proste.
J – Mylisz się, wcale nie jest mi z tym dobrze ale mam do wyboru albo przyjaźń Jose albo twoją miłość, której nie potrafię się wyrzec
A – Naprawdę mnie kochasz?
J – Jeszcze się pytasz?
A – No bo tego nie rozumiem. Co taki chłopak jak ty może widzieć w takiej dziewczynie jak ja?
J – To raczej ja powinienem się zastanawiać czemu taki anioł zwrócił uwagę właśnie na mnie
A – Nie skrzywdź mnie, proszę
J – Nawet mi to przez myśl nie przeszło
A – Już późno, powinieneś iść
J – Wiem ale tak mi tu dobrze
A – Obiecuję, że postaram się wymknąć po południu do ogrodu. Tam się spotkamy
J – Musisz o czymś wiedzieć. To nie będzie przyjemne
A – Nie strasz
J – Wyjeżdżam jutro i
A – Wiem, do mamy, już mówiłeś
J – To też ale jest jeszcze jedna sprawa
A – Coś złego?
J – Za 4 dni rozpoczyna się moja mini trasa koncertowa po Stanach a na początku nowego roku jadę na aż 15 miesięcy koncertowania
Angela wyraźnie smutnieje
A – Zostawisz mnie, tak?
J – Nie, przenigdy! Nawet tak nie mów kochanie. Wszystko przemyślałem, ty jesteś dla mnie najważniejsza. Nic innego mnie nie obchodzi.
A – Co chcesz przez to powiedzieć?
J – Udam się na te pare koncertów po Stanach ale pełną trasę odwołam. Kiedy wrócę tu za 2 miesiące powiemy im całą prawdę a potem pobierzemy się
Angela ma minę pełną zwątpienia
A – Tylko tak mówisz
J – Nie prawda, kocham cię i chcę cię poślubić. Obiecuję że jak tylko wrócę
A – Nie rzucaj słów na wiatr
J – Nie ufasz mi?
A – Ufam ale, ale ja wiem co się dzieje na takich trasach. Poznasz kogoś i zapomnisz o mnie w mig
J – Myślałem, ze już mnie dobrze znasz. Nigdy nie spodoba mi się żadna inna dziewczyna, bo moje serce zostało już skradzione
A – obiecujesz?
J – Obiecuję, że po moim powrocie ogłosimy że się kochamy a potem zostaniesz moją żoną.
A – Za 2 miesiące ja i Jose David mamy wyznaczoną datę ślubu
J – Więc ją odwołaj bo do tego ślubu nie dojdzie, nie dopuszczę do tego
A – No ja myślę.
J – Bądź spokojna, wkrótce skończy się to ukrywanie i wreszcie w pełni będziemy mogli cieszyć się naszą miłością
A – Tylko jak ja bez ciebie wytrzymam. Nie dam rady
J – Angela posłuchaj mnie. Postaram się wyrwać do Meksyku na weekendy. Będziemy się spotykać w ogrodzie. No i mamy naszego niezawodnego skype’a
A – A tak racja – dziewczyna się zaśmiewa
A –Ale to nie to samo
J – Wiem ale jakoś wytrzymamy. Nasza miłość pokona wszystkie przeszkody a potem ją przypieczętujemy
A – Naszym ślubem tak?
J – I nie tylko
A – Co masz na myśli?
J – Jak to co? małe szkraby, które będą sobie tu za jakiś czas biegały
A – O nie! Nie mam zamiaru w tak młodym wieku być matką. To nie dla mnie, z resztą nie zagalopowałeś się zanadto
J – Ja? Nie, wcale. Serio? Nie chcesz dzieci?
A – Tego nie powiedziałam, po prostu na razie nie widze się w tej roli. A ty? Nie mów że już chciałbyś być tatusiem
J – Czemu nie? Stworzył bym drużynę piłkarską albo jakiś band
A – Nie no, super! Chcesz ze mnie zrobić jakąś maciorę? Po to są facetom kobiety, żeby rodziły im całą gromadkę dzieci?
J – Ok., żartuję. Nie musi być gromada ale tak z 5
A – Ty chyba żartujesz! Parka, najwyżej trójka ale nie więcej
J – To się jeszcze okaże
Angela nie wie co odpowiedzieć
A – yyy wiesz co? ty naprawdę musisz już iść. Jest po 2, pora wracać do domu Javi
J - Chyba cię nie wystraszyłem co?
A – Idź już
J – Wyganiasz mnie? To tak się pożegnamy?
A – Tak, to kara za to paplanie bez sensu
J – Angela ja naprawdę chcę mieć z tobą dzieci i to kilkoro
A – Jak to ująłeś, się okaże a teraz do widzenia – dziewczyna delikatnie spycha chłopaka
J – Poczekaj, a może od razu spróbujemy?
A – Słucham? chyba cię pogrzało, spadaj!
J – Nie chcesz?
A – Przestań mnie denerwować! Czas na ciebie
J – Ok. ale pożegnaj się jak należy
A – W porządku
Javier nadstawia policzek, ale Angela nie tylko daje mu buziaka ale też czule całuje, co sprawia Valencii wielką przyjemność.
J – Jak chcesz to potrafisz piękna
A – Do domu!
Para wymienia się jeszcze wielokrotnie zalotnymi spojrzeniami, po czym Javier dyskretnie wymyka się z rezydencji Colmenares. Na zewnątrz o mało nie zostaje przyłapany przez wracającą Luisanę, ale w ostatniej chwili udaje mu się schować za drzewem. Gdy Luisana wchodzi do rezydencji, Javier mija bramę i zmierza do swojego motocykla.

Nastaje ranek.
Javier pakuje walizki, żegna się z Chiną a potem jedzie na lotnisko. Zostawia swoje mieszkanie pod opieką kumpeli.
Ch – trzymaj się Javi. Będzie dobrze
J – Ty też. Uważaj na siebie
Ch – po przylocie zadzwoń, żebym się nie martwiła ok.?
J – Spoko. Pa!
Ch – Pa! A i pozdrów ode mnie mamę
J – Jasne, a ty dbaj o mieszkanko.
Gdy tylko Javier wychodzi China oddycha pełną piersią i zrelaksowana już planuje… imprezę w domu Valencii.
Ch – dawno nie było impry. Zaproszę tego chłopaka z klubu. Będzie czad!

Luisana zagląda do Angeli w nadziei że dziewczyna już się obudziła. Podchodzi do niej i przygląda się jej.
Dziewczyna czując podświadomie czyjś wzrok na sobie budzi się.
A – Mama?
L – Dzień dobry. Wyspałaś się słonko?
A – Szczerze? To prawie wcale nie spałam, nie mogłam zasnąć.
L – Faktycznie, to była dziwna noc. Ja też prawie nie spała, chyba z przejęcia
A – Denerwujesz się w związku z Julietą?
L – I to bardzo
A – Spokojnie, ona da sobie radę
L – W to akurat nie wątpię. Chodzi o co innego
A – W czym problem?
L – Zorganizowałam jej na dziś przesłuchanie. W jury będzie ważny człowiek. Jeśli Julieta nie przypadnie mu do gustu ciężko będzie mi ją wypromować.
A – Nie martw się, jest przeurocza. Na pewno podbije wszystkich jurorów, nie tylko tego pana
L – Mam do ciebie ogromną prośbę a propo tego występu
A – Jaką?
L – Możesz pomóc jej się przygotować. No wiesz, pożycz jej jakąś fajną sukienkę no i trzeba ją umalować. Przydałaby się też jakaś fryzura
A – Spoko, w tym jestem mistrzem
L – Mogę na ciebie liczyć?
A – Mamo, przecież wiesz ze tak. Bardzo się cieszę, że mnie poprosiłaś. To fajne uczucie czuć się potrzebną
L – No to cudownie. Zaraz po śniadaniu ci ją podeślę
A – A kiedy to przesłuchanie?
L – O 14
A – No to mamy sporo czasu, wyrobimy się na pewno
L – A może… nie,
A – No co?
L – Nie, nie ważne
A – Dokończ jak już zaczęłaś
L – Może wybierzesz się z nami na to przesłuchanie? wesprzesz kuzynkę, Julieta poczuje się lepiej, pewniej
A – Nie, mamo już ci to tłumaczyłam. Dopóki jeżdżę na wózku nie wyjdę z domu. Nie chcę żeby ludzie mnie taką oglądali
L – W porządku, szanuję twoją decyzję. Tak tylko zapytałam.
A – Na początku tygodnia wznawiam z Dante intensywną rehabilitację. Rozmawialiśmy przez telefon i powiedział mi, że po przeanalizowaniu wyników moich badań uważa, iż ma realne szanse na odzyskanie sprawności w nogach. Musze tylko tego chcieć i mocno się starać.
L – Wybacz, że to powiem ale jestem zdziwiona twoją determinacją. Jeszcze kilka miesięcy temu nie chciałaś o tym słyszeć. Mogłyśmy zająć się tym już w dwa lata po wypadku ale ty zawzięcie oponowałaś. Co przywróciło ci tą wiarę? Co sprawiło, że tak chcesz stanąć na nogi? Chodzi o ślub?
A – Tak, oczywiście a o co innego? Co to za panna młoda na wózku.
L – Podziwiam cię, podniosłaś się z tego dołka po tylu przeżyciach. Nie wiesz jak jestem szczęśliwa słuchając cię. Pomogę ci jak tylko będę mogła. Razem osiągniemy ten cel.
A – Dobra, a teraz leć. Dziś ważny dzień.
L – Bardzo ważny. Od niego zależy nasza przyszłość.
A – Do zobaczenia
L – Na razie córeczko. Powiem Mircie, żeby przyniosła ci śniadanie.
A – Super bo umieram z głodu
Luisana uśmiecha się jeszcze szeroko do Angeli i wychodzi zostawiając dziewczynę z przemyśleniami
A – Muszę chodzić, dla Javiera. To on jest moją motywacją mamą ale tego na razie nie możesz wiedzieć.

Podczas przygotowań Julieta stara się namówić Angelę by towarzyszyła jej w teatrze, gdzie odbędzie się występ ale Colmenares jest nieugięta. Nigdzie się nie wybiera.
J – Szkoda, liczyłam na ciebie.
Odpowiedź kuzynki szokuje Bonetę
A – Niech Jose David z tobą idzie. W końcu on daje ci najlepsze wsparcie nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:31:17 15-01-16    Temat postu:

Niebawem wznowię dodawanie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:36:06 15-01-16    Temat postu:

ANGELA Y JAVIER parte 26
Odc.76-78

Julieta zamiera. Angela wypowiada te słowa w sposób tak ironiczny, że dziewczyna ma wrażenie iż wie o jej romansie z Bonavidesem. Po chwili Angela dodaje
A – On jest chyba takim twoim aniołem stróżem w Meksyku, bardzo ci pomógł. Z resztą nie dziwię się, ze mną było i jest tak samo. Dba o mnie i chroni mnie, to istny anioł. Myślę, że powinien tam być. W końcu to jemu to wszystko zawdzięczamy, to on powiedział mamie o twoim śpiewaniu. Niech będzie więc ojcem chrzestnym twojej kariery.
J – Nie, to nie jest dobry pomysł.
A – Ale dlaczego? Odnoszę wrażenie, że się lubicie. Wiele mu zawdzięczasz, nie tylko to. Zaproś go a jak się wstydzisz to ja to zrobię w twoim imieniu
J – Nie będzie ci to przeszkadzać?
A – Mi? A czemu? Ani trochę, wręcz przeciwnie. Bardzo się ucieszę. To co ja go mam zaprosić?
J – Nie, to znaczy może ja, no bo jak to będzie wyglądało kiedy ty to zrobisz. Pomyśli że ja się go boję albo nie wiem co
A – Ok., to dam ci jego numer i dzwoń
J – Dobrze
A – Ale za chwilę, teraz się nie ruszaj bo mi całą fryzurę popsujesz

Tymczasem Angela siedzi w swoim pokoju i słucha piosenek Javiera. Smuci się, że wyjechał.
M – Przepraszam panienko. Jadę z Jaime do sklepu, może życzy sobie panienka coś?
A – W sumie to mam ochotę na coś słodkiego. Weźcie mi jakąś czekoladę albo cukierki
M – Dobrze, to wszystko?
A – Tak, a co z Eloyem? Jeszcze nie wrócił?
M – Nie, te problemy domowe to chyba grubsza sprawa. Jaime oczywiście wie wszystko ale nie powie
A – To prywatne sprawy Eloya. Ważne żeby się z nimi uporał, nam nic do tego
M – No niby tak. Dobra, to jedziemy bo już późno. Może przyniosę jeszcze panience coś do picia?
A – Nie, dziękuję. Mam jeszcze cały dzbanek wody z cytryną
M – W porządku, to my jedziemy. Swoją drogą to nie wiedziałam, że panienka tego tam słucha
Angela czuje się zmieszana
A – A wiesz, nie mam nic lepszego a on w sumie jest nie najgorszy
M - Nie najgorszy?
Mirta nagle podchodzi do Angeli i zdradza jej, że…
M – Wie panienka, przyznam się do czegoś. Ja tez go słucham, oczywiście z neta sobie pobrałam bo żal mi kasy na niego wydawać. Nie lubię go jak nie wiem co, ale piosenki to on ma cudne i ten głos. Samym głosem by mnie uwiódł.
A – Serio?
M – No, szkoda że z niego taki baran jest, gdyby nie jego głupkowate zachowanie to może nawet jego fanką bym była
A – Czego to ja się tu dowiaduję
M – Panienka pewnie ma tak samo co?
A – No, odgadłaś.
M – Dobra, to ja już nie przeszkadzam. Miłego popołudnia życzę. Powinniśmy wrócić za jakieś 2 godziny.
A – Jedźcie bezpiecznie

Tymczasem Angela uruchamia skype’a i rozmawia z Javierem.
A – Cześć kochanie!
J – Cześć skarbie. Na twój widok od razu mam lepszy humor.
A – Nie pajacuj
J – Kiedy to prawda. Nie widzę cię od kilku godzin, cholernie mi ciebie brak. Działasz na mnie jak narkotyk
A – Wow! No to ostro. Opowiadaj, jak tam twoja mama? Dobrze się czuje?
J – Miała szczęście w nieszczęściu. Szafka się obsunęła i na nią spadła, ale szczęśliwie ją ominęła, tylko że prawie jej rękę zmiażdżyła. W dodatku mama upadła i uderzyła się w głowę, ale dziś okazało się że żadnych poważnych uszkodzeń nie ma.
A – To super! Będzie dobrze, zobaczysz. Dobrzy ludzie zawsze wychodzą cało z opresji.
J – Rozmawiałem już z nią i opowiedziałem jej o tobie
A – Co? jak to o mnie?
J – No że spotkałem w Meksyku dziewczynę moich marzeń i zamierzam ją poślubić. Ma na imię Angela i jest piękna i cudowna niczym anioł.
A – Wariat!
J – Wiesz co mi odrzekła?
A – Aż się boję pomyśleć
J – Że mam oczy przepełnione miłością, a jak tylko o tobie mówię to z oczu bije mi taki blask że, no po prostu widać to z daleka
A – A mówiłeś jej o naszej sytuacji?
J – Jasne, przed mamą nigdy nie miałem, nie mam i nie będę miał tajemnic. Wie o mnie wszystko
A – Chcesz powiedzieć że wie o tym iż ja i Jose David…
J – Nie bądź zła kochanie ale nie potrafię okłamać mamy. Musiałem jej wszystko powiedzieć od a do z. Takie już mamy relacje
A – Pewnie nie najlepiej sobie o mnie pomyślała. Wie więc też że jestem kaleką?
J – Nie, powiedziałem jej że jeździsz na wózku a mi to nie przeszkadza, wręcz podnieca mnie – chłopak żartuje ale to nie bawi Colmenares
A – Nie pocieszaj mnie
J – Nie mam takiego zamiaru, mówię co myślę
A – Uważam że niepotrzebnie jej mówiłeś. To za wcześnie.
J – Na co mam czekać? Wiem, że przed nami prawdziwe tsunami nadciąga ale damy rade, bo się szczerze kochamy i to da nam siłę.
A – Pięknie mówisz, ale w praktyce jest inaczej
J – Okaże się.
Angela nagle słyszy wielki huk na dole
J – Co tam się dzieje? Kochanie!
A – Sama chciałabym wiedzieć, sprawdzę
J – Nie! Nigdzie nie jedź sama słyszysz! Zamknij się w pokoju
A – Nic mi nie będzie. Pewnie Mirta czegoś zapomniała i się wróciła
J – Kto jest z tobą w domu? Zawołaj kogoś, niech sprawdzi.
A – Nie denerwuj się, zaraz wracam
Jak spod ziemi nagle w drzwiach pokoju staje Debora przepełniona chęcią zemsty i nienawiścią do szpiku kości
J – Angela! Co tam się dzieje?! Angela!
Javier jest bardzo przejęty, gdy dostrzega twarz Debory wpada w popłoch.
A – Babcia? Co tu tu, jak ty się tu …?

D – Witaj kochana wnusiu. Przyszłam wyrównać rachunki
J – Zostaw ją! Psycholko zostaw ją! – Javier jest przerażony swoją bezsilnością, widzi wszystko co dzieje się w pokoju Angeli. Nagle Debora przystawia twarz do kamerki internetowej
D – Tak podejrzewałam, że wy coś kręcicie. Nacieszcie się swoim ostatnim spotkaniem!
J – Zostaw ją, jeśli jej coś zrobisz zabiję cię słyszysz!
A – Babciu co ci jest? Dlaczego tak mówisz? Dlaczego tak na mnie patrzysz?
D – Pożegnaj się ze światem kaleko bo przyszła twoja pora!
Debora rzuca się na wnuczkę, ściąga ją z wózka i ciągnie po korytarzu.
Javier jest załamany, dzwoni czym prędzej do Jose Davida, ale ten jak na złość nie odbiera!!!
Tymczasem Debora zaciąga wnuczkę do schodów i planuje ją z nich zrzucić.
A – Nie! Babciu proszę cię, nie rób mi nic złego. Błagam
D – Ja też prosiłam, tylko pare tygodni mieszkania
A – Przecież byłaś tu, mieszkałaś
D – Nie, to nie tak miało być. Miałam zostać panią tego domu
A – Co ty bredzisz?
D – Byłabym nią gdyby nie twoja matka i ty! To wy odebrałyście mi Jorge, wy przeklęte zrujnowałyście mi życie!
A – O co ci chodzi! Nic nie rozumiem
D – Bo jesteś na to za głupia!
A – Pomocy! Pomocy!
D – Zamknij się! Nikt ci nie pomoże kaleko! Zginiesz tu
A – Ciebie naprawdę coś opętało
D – Żegnaj wnusiu! Do zobaczenia w piekle!!!
Debora chwyta Angelę w pasie i przymierza się do zrzucenia jej ze schodów. Dziewczyna nie ma najmniejszych szans, nie jest w stanie stawić jej oporu!!!

Javier nie wie co począć, kręci się w kółko po swoim pokoju. Przeraża go jego bezsilność. Bardzo boi się że straci ukochaną, że babka coś jej zrobi. Po raz kolejny wystukuje numer Jose Davida, ale ten akurat ma wyciszony telefon. Właśnie obserwuje Julietę, która podpisuje kontrakt z wytwórnią muzyczną Luisany.
J – Na Boga! Odbierz człowieku! Co robić?! Co się tam dzieje?!

China szykuje się na imprezę. Ubrała się w bardzo krótką i wyzywającą sukienkę, zrobiła mocny makijaż… jest już prawie gotowa
Ch – no to jeszcze małe zakupy i gotowe! Ale będzie dziś zabawa! Już się nie mogę doczekać.
Odpalę kompa i powysyłam jeszcze pare zaproszeń na fejsie. Jak się bawić to na całego. Dzięki Javi! ha ha ha
Dziewczyna włącza laptopa i gdy loguje się na portal społecznościowy otrzymuje telefon
Ch – kto to może być? Zaraz zobaczymy. O Javi! chyba nie wraca – w głosie dziewczyna pojawia się obawa że jej plany pójdą w łeb, mimo to decyduje się odebrać.
Ch – Hej Jaav
J – China! China musisz mi pomóc!
Ch – Ej co jest? Czemu tak się drzesz?
J – Ratuj ją! Błagam, jedź tam i ratuj ją!
Ch – dobra, tylko powiedz o co chodzi. Gdzie mam jechać, po co?
J – Babka chce skrzywdzić Angelę, błagam cię, jedź tam!
Ch – Angelę? Jaką Angelę?
J – Jedź do domu Colmenaresów słyszysz mnie?! Ratuj Angelę, jej babka jest porąbana. Zrobi jej coś. China szybko!
Ch – dobra, już jadę. Spoko
J – Wiesz gdzie to?
Ch – nigdy tam nie byłam, ale pamiętam. Czy to nie ta kaleka Jose Davida?
J – Nie nazywaj jej tak! – chłopak się wścieka, co nie uchodzi uwadze Landeros.
Ch – dobra, luz. Już jadę. Zadzwonię potem
J – Szybko, błagam cię pospiesz się!
China zabiera kluczyki od samochodu i natychmiast wybiega na parking przed apartamentem, skąd odjeżdża z piskiem opon…

Tymczasem Angela dzielnie broni się przed upadkiem. Chwyta się mocno poręczy i ostatkiem sił próbuje walczyć z babką.
A – Zostaw mnie! Babciu, nie rób mi tego. Proszę. Czemu jesteś taka zła? Babciu, błagam
D – Puszczaj to kaleko!
Debora zupełnie nie reaguje na prośby wnuczki, jakby w ogóle ich nie słyszała i konsekwentnie próbuje zrzucić dziewczynę do dołu. Gdy chwyta ją za ramiona i wreszcie odciąga od poręczy, sama niespodziewanie traci równowagę i … spada!
A – Nieeeee! Babciu nie! O mój Boże! O nie, spadła.
Angela z przerażeniem spogląda w przepaść, widzi nieprzytomną Deborę, w dodatku kobieta krwawi z nosa. Angela zamierza powoli się do niej doczołgać, ale gdy zauważa że babka się porusza i nadal odgraża postanawia wrócić do swojego pokoju i wezwać pomoc.
D – Zabiję cię! Ty smarkulo! Zabiję cię! Zabiję was wszystkich!

Angela próbuje wezwać pogotowie ale nie może się dodzwonić. Prawdopodobnie coś jest nie tak z linią.
A – O nie, czemu nie ma sygnału. Boże! Co to będzie? Muszę tam zejść i sprawdzić co z nią
Angela podejmuje próbę wstania na nogach o własnych siłach lecz nie przynosi to skutku. Z wielkim trudem udaje jej się usiąść na wózku inwalidzkim…Nagle słyszy głośny krzyk z dołu
Ch – Halo! Jest tu kto? O fuck? – China dostrzega wyraźne ślady krwi na podłodze i wpada w popłoch
Ch – ja cię, co tu się stało? Halo, jest tu kto?
Angela w końcu się odzywa, choć nie ma pewności czy na dole jest zaufana osoba
A – Kim jesteś? Co tu robisz?
Ch – dobre pytanie. Angela tak?
A – Aha
Ch – możesz tu zejść? – dopiero po chwili China przytomnieje
Ch – sorry, ty przecież nie możesz.
A – Możesz pomóc babci?
Ch – jakiej babci? Tu nikogo nie ma
A – Jak to? – dopiero teraz Angela zauważa, że Debora zniknęła…
Ch – poczekaj, już do ciebie idę. Wszystko mi powiesz.

Angela prawie płacząc, opowiada Chinie o tym co planowała jej babka. Dziewczyna wydaje się być poruszona słowami Colmenares.
Ch – Współczuję ci. Masz babkę morderczynię!
A – Nie rozumiem jak się jeszcze podniosła i zdołała wyjść, spadła z samej góry.
Ch – musi być silna, ale podobno czarne charaktery tak mają, Są niezniszczalne.
A – To dla mnie szok. Jeszcze do niedawna uważałam ją za jedną z najbliższych mi osób.
Ch – to ty nią jesteś
A – Słucham?
Ch – teraz to do mnie dotarło. On tak krzyczał. Był taki zdesperowany.
A – Chyba zgubiłam wątek. O kim ty mówisz?
Ch – nie zastanawia cię skądś ja się tu wzięłam, właściwie to my się nie znamy. W życiu nie zamieniłyśmy ze sobą nawet słowa.
A – Masz rację, to dziwne. Jestem tak przejęta że nawet nie zwróciłam na to uwagi.
Ch – Mam na imię China. Jestem przyjaciółką Javiera.
A – Ach tak
Ch – ale to nie to co myślisz, my się tylko kumplujemy
A – Rozumiem
Ch – nie wygląda na to ale ok. Javi zadzwonił do mnie, prosił żebym cię uratowała. Wtedy nic z tego nie rozumiałam, ale teraz już wiem o co chodziło. Zachowywał się jak wariat, musi cię strasznie kochać.
A – To on cię powiadomił? – Angela na samo wspomnienie uśmiecha się
Ch – no, bardzo się o ciebie bał.
A – O Boże! On nic nie wie, muszę go zawiadomić że ze mną wszystko w porządku. Pomożesz mi?
Ch – jasne
A – Możesz włączyć skype’a
Ch – Już, gotowe. Jest
Po chwili na ekranie pojawia się Javier
A – Javi, to ja. Nic mi nie jest, nie przejmuj się
J – Na prawdę, strasznie się o ciebie bałem. Co się stało? Gdzie ta baba?
A – Zaraz ci wszystko opowiem.
J – Poprosiłem koleżankę żeby do ciebie zajrzała, myślałem że ta baba ci coś zrobi
A – Wiem, jest tutaj
Ch – Hej Javi!
Javier jest zdumiony widokiem kumpeli w pokoju Angeli
J – China? Co ty robisz w pokoju Angeli? To ty ją uratowałaś, nie wiem jak ci się za to odwdzięczę.
Ch – spoko, w sumie to nic nie zrobiłam. Nie wiesz jakie akcje tu były. Powiedz mu
A – Tylko się nie denerwuj dobrze? Już po wszystkim
J – Tak bardzo cię kocham. Umarłbym gdyby coś ci się stało kochana
A – Ja ciebie też bardzo kocham. Nad życie
China przysłuchuje się tym miłosnym wyznaniom z uśmiechem na twarzy, lecz wcale jej nie do śmiechu. Szkoda jej gdy para tak czule do siebie mówi. Jest też w szoku, że to właśnie Angela jest wielką miłością jej kumpla.

Tymczasem China przynosi Angeli melisę na uspokojenie. Dziewczyny nawiązują nić sympatii.
A – Jesteś prawdziwą przyjaciółką. Javier cię poprosił o pomoc a ty bez słowa tu przyjechałaś
Ch – on też mi nieraz pomagał. To super gość
A – Wiem
Ch – widzę, że już ci lepiej. Mogę cię zostawić, wiesz mam jeszcze pare spraw
A – A tak, jasne. Tyle czasu ci zajęłam. Jeszcze raz wielkie dzięki
Ch – spoko. No to uważaj na siebie i narka!
A – Pa!

Ch – matko, tak się pani wydzierała, że myślałam iż coś się stało
M – No bo się stało, jak panienka wygląda. Moje biedactwo. – pokojówka tuli Angelę i gładzi po włosach by ją uspokoić
J – Co tu się stało?
M – Jak to co? dzwoń po policję, trzeba zadenuncjować tą wariatkę!
J – Jaką wariatkę?
M – Deborę, tą wstrętną babę. Chciała zabić naszą Angelitę
J – Nie może być
M – Twierdzisz, że panienka kłamie?!
J – Nie, ale jestem zszokowany
M – Co za pech że akurat pojechaliśmy na zakupy. Gdybyśmy zostali to by się nie wydarzyło
A – Nie obwiniajcie się, skąd mogliście wiedzieć.
Ch – to ja już pójdę.
M – Stój. Byłaś świadkiem, będziesz zeznawać
Ch – ale ja nic nie widziałam
A – Nie, Mirto. Nie chcę iść z tym na policję.
M – Ale trzeba, toż to poważna sprawa. Ona chciała panienkę zabić!
A – Była podminowana, działała w afekcie. Nie chcę jej oskarżać, poza tym nie mam na to siły. Chcę jedynie zasnąć. Proszę was
M – Ale
J – Mirto zrób o co panienka nas prosi.
M – W porządku, ale liczę że jak panienka ochłonie to zmieni zdanie. Tego tak nie można zostawić.
Ch – Dobra, to ja lecę. Na razie Angela
A – Pa!

Jaime wnosi Julietę na górę i kładzie na łóżku, a Mirta biegnie po spirytus by ją ocucić. Po chwili wszyscy już czuwają prze Bonecie.
M – Co się właściwie stało?
Ch – nie mam zielonego pojęcia. Gdy zeszłam ona już tam leżała
Angela jest tak przejęta stanem kuzynki, że nie potrafi opanował łez.
M – Proszę nie płakać, panience Juliecie nic nie będzie.
A – A może babcia wróciła i coś jej zrobiła.
Ch – szczerze to wątpię, w końcu mówiłaś że spadła z samej góry. Prędzej jest teraz na pogotowiu.
M – Nie zna panienka tej baby, ona jest zdolna do najgorszej podłości.
J – Trzeba powiadomić panią Luisanę. Musi o tym wiedzieć.
M – No właśnie, gdzie ona jest? Już powinna wracać.
J – Zadzwonię do niej
Lokaj korzysta z telefonu, który znajduje się na stoliku nocnym na korytarzu i dzwoni do wytwórni. Odbiera sekretarka Luisany, Matilde
J – Dobry wieczór. Czy zastałem może jeszcze panią Colmenares?
M – A kto pyta?
J – Jestem jej pracownikiem, dzwonię w ważnej sprawie rodzinnej,
M – Niestety pani Luisana nie odbierze, wyszła z dobre pół godziny temu
J – Naprawdę?
M – Proszę pana, nie mam powodu kłamać
J – Oczywiście, tylko jestem zdumiony bo jeszcze jej nie ma w domu.
M – Nie wiem, może pojechałaś na jakieś spotkanie
J – Dziękuję za pomoc. Dobranoc
M – Dobranoc
Mi – i co?
J -Dziwne, pani już opuściła budynek firmy a jeszcze jej nie ma. Ma tu raptem 10 minut samochodem
M – Tego nam jeszcze brakowało. Mam nadzieję, że nic jej się nie stało bo to by już była katastrofa
Ch – chyba się budzi
A – Juli! Juli! Słyszysz mnie?
Julieta powoli otwiera oczy. Początkowo jest oszołomiona i ma mętlik w głowie, lecz za chwilę jej to mija.
J – Coś się stało? Gdzie ja jestem?
M – w swoim pokoju panienko
Ch – znalazłam cię na dole. Zemdlałaś.
J – A ty jesteś..?
Ch – China, nie mów że nie pamiętasz
Julieta spogląda niepewnie na Chinę, boi się że dziewczyna może zdradzić prawdę o jej związku z Jose Davidem. Po chwili uspokaja się gdy China zaczyna się żegnać
Ch – skoro już jest ok. to ja spadam.
A – Jeszcze raz ci dziękuję. Bardzo dziś pomogłaś, nie tylko mnie ale i Juliecie.
Ch – spoko. Nie wiedziałam, że mieszkacie razem
A – Julieta przyjechała niedawno, jest moją kuzynką.
M – To ja panienkę odprowadzę a potem przygotuję gorącego mleka dla panienek. Powinno pomóc. A ty Jaime dzwoń na komórkę pani, może odbierze.
Angela i Julieta zostają same w pokoju Bonety. Kuzynki opowiadają sobie wszystko, co zdarzyło się w ciągu dnia. Boneta ma wielkie wyrzuty sumienia, że podczas gdy Angela walczyła o życie ona siedziała w samochodzie z jej chłopakiem i świetnie się bawiła w jego towarzystwie.
J – Po wejściu do domu zobaczyłam krew i wyobraziłam sobie coś potwornego, nawet już nie pamiętam co ale zrobiło mi się bardzo słabo a potem już nic nie wiem
A – Zemdlałaś z przejęcia. China cię znalazła i nas powiadomiła.
J – China? Nie wiedziałam, że się znacie?
A – Bo nie znamy. Dziś dopiero ją poznałam.
J – Serio? To skądś ona się tu wzięła?
A – No bo jak babcia tu przyszła to ja… - w tym momencie Angela się zacina. Była bliska zdemaskowania siebie samej. Stara się szybko wymyślić jakiś blef
J – coś nie tak?
A – Nie, tylko no ona i ja kiedyś się znałyśmy. Mówiła że była przejazdem i postanowiła zapytać o moje zdrowie.
J – Tak po prostu? Dziwne, jakoś się kupy nie trzyma.
A – Dziwne ale prawdziwe
J – Z resztą nieważne, widać coś ją tu przygnało w dobrym momencie. A mówią, ze przeznaczenie nie istnieje. China cię uratowała?
A – Właściwie to się spóźniła. Nie wiem jakim cudem ale udało mi się wyzwolić spod rąk babci i uratować. Za to ona miała mniej szczęścia.
J – Ty nadal mówisz o niej babcia? Przecież to demon! Chciała cię zrzucić ze schodów a więc zabić!
A – Nie wiem co jej się stało. To wszystko dla mnie jest nie pojęte. Pamiętam ją sprzed lat, zawsze była taka kochana i czuła.
J – Tak naprawdę nigdy jej nie znałaś. Założyła maskę.
A – Weszła do mojego pokoju i zaczęła na mnie wrzeszczeć, wyzywać mnie, wykrzykiwała dziwne rzeczy. Nic z tego nie rozumiem
J – że cię nienawidzi itp. Tak?
A – Też ale krzyczała, że ja i mama odebrałyśmy jej Jorge czyli mojego tatę. Nie wiem co ona miała na myśli?
J – To może wiedzieć tylko twoja mama.
A –Mama, zawsze mnie przed nią ostrzegała a ja nie chciałam wierzyć i stałam za babcią murem. Bardzo raniłam wtedy mamę ale ona zawsze m wybaczała, zawsze otaczała opieką. Czemu byłam taka ślepa!?
J – Nigdy nie wiesz naprawdę co myśli druga osoba, kim jest i jakie ma zamiary.
Wchodzi Mirta z 2 kubkami mleka
M – Przepraszam, przyniosłam wam mleko. Napijcie się, jest dobre na rozgrzanie. A potem pomogę panience się wykąpać.
A – Poczekam na mamę. Muszę z nią koniecznie porozmawiać.
M – Jaime nadal próbuje się z nią skontaktować, ale bez skutku. Przepadła jak kamień w wodę.
A – Nawet mnie nie strasz
M – Dam znać jeśli się pojawi albo zadzwoni. A panienka jak się czuje? Lepiej?
J – Tak, dziękuję Mirto.
M – Jak coś to proszę wołać.
J – Dobrze, dziękujemy.

Luisana wraca bardzo zdenerwowana do domu. Mirta zauważa ją i od razu biegnie do niej z nowinami
M – Pani Luisano! Nie wie pani co się stało?!
L – Przestań się wydzierać! Nie mam ochoty na twoje ekscesy!
M – Czemu jest pani taka zła? Stała się straszna rzecz. Chodzi o panienkę Angelę!
L – Angelę? Co z moją córeczką?! No mów że!
M – Pani matka była tu dziś i chciała ją zrzucić ze schodów
Luisana z przejęcia łapie się kurczowo za głowę.
L – Przeklęta! Już nigdy więcej nikogo nie skrzywdzi, a mojej córki tym bardziej! Gdzie ona jest?
M – Na górze u… - pokojówka nie zdąży jeszcze dokończyć zdania a Luisana już jest na górze. Biegnie jak najszybciej do pokoju Angeli ale jej nie zastaje i wpada w popłoch
L – Angela! Angela!
A – Tu jestem mamo, uspokój się.
Luisana czym prędzej tuli córkę.
L – Tak się o ciebie bałam. Wiem co się stało. Wybacz mi
A – Mamo spokojnie. Wszystko ze mną dobrze. Nie martw się.
L – Nie darowałabym sobie, gdyby ona ci coś zrobiła.
A – Tyle razy mnie przed nią ostrzegałaś, a ja ci nie wierzyłam. Byłam taka naiwna!
L – Masz po prostu dobroduszne serce. Jesteś aniołem, sąd mogłaś wiedzieć?
A – Tyle razy mi powtarzałaś jak cię skrzywdziła, ile ci zła uczyniła a ja wolałam wierzyć jej
L – Nie ważne, nie myśl o tym. Powiedz mi co się dokładnie stało. Jak w ogóle ona się tu dostała?
A – Nie wiem mamo. Drzwi były zamknięte.
L – Poczekaj, chodźmy do twojego pokoju. Tam mi opowiesz.

Jose David po powrocie do domu włącza komórkę i zauważa multum połączeń od Javiera. Postanawia natychmiast do niego oddzwonić.
JD – Javi, hej! Sorry ze nie odbierałem, nie mogłem
J – Spoko
JD – Chciałeś coś ważnego? mam tyle połączeń od ciebie
J – Ode mnie? A tak
JD – O co biega?
Javier przypomina sobie, że zaryzykował wszystko i postanowił zdradzić swój romans z Angelą by ją ratować, lecz teraz musi się z tego wykręcić. Wie już, że z Angelą wszystko jest w porządku i mając na uwadze jej prośby by milczał dochowuje obietnicy.
J – W sumie to nic takiego. Chciałem ci tylko wspomnieć o moim występie w programie „The Ellen show”. To już jutro
JD – Coś kręcisz? Po to tyle wydzwaniałeś? Nie jestem głupi, gadaj prawdę!
J – serio, to o to chodziło
JD – Słuchaj, nie jestem kretynem. Chciałeś coś ale teraz się z tego wycofujesz. Nie dam ci spokoju jak nie powiesz o co chodzi
J – Dobra, powiem ci. Nie ma sensu tego dłużej ukrywać.
JD – No widzisz. Więc…
J – Chciałem żebyś zajrzał do Chiny. Mieszka teraz u mnie i trochę obawiam się o mieszkanie
JD – Nie wiedziałem, że to aż takie poważne
J – Co masz na myśli?
JD – No że już się do ciebie wprowadziła.
J – Aaa tak jakoś wyszło.
JD – Czyli rzeczywiście, jesteście razem?
J – Mówiłem ci przecież
JD – Jakoś mi się to nie układa w jedną całość ale skoro z nią jesteś to twoja sprawa. Twój wybór
J – Co ty od niej chcesz Ona jest naprawdę cool
JD – Niech ci będzie, ale mam tylko nadzieję że nie robisz tego po to by odwrócić moją uwagę
J – Znowu czegoś się czepiasz
JD – Jeszcze niedawno przyznałeś się, że czujesz mięte do Juliety a teraz tak ni stąd ni zowąd oświadczasz że jesteś zakochany w długoletniej kumpeli, która w dodatku nie ma najlepszej opinii
J – I co z tego? Zmieniła się, wszyscy się zmieniamy.
Gdy Javier wypowiada te słowa, China akurat w tym momencie świetnie bawi się ze swoimi gośćmi, zwłaszcza Hiszpanem Jese, który ostatnio zawrócił jej w głowie… Młodzi całują się namiętnie na kanapie!
J – Doprowadzasz mnie do obłędu! Czułem że spotkam w Meksyku prawdziwą lwicę!
Ch – ha ha ha to może ta lwica pokaże ci teraz pazurki. Tam jest łazienka, nikt nam nie będzie przeszkadzał.
J – Super! Chodźmy
Para udaje się do pomieszczenia obok w wiadomym celu, jednak musi obejść się smakiem kiedy China niechcący uszkadza prysznic, który pryska na oboje. Koniec zabawy!

Angela opowiada mamie o anormalnym zachowaniu babki
A – Miała obłęd w oczach. Na prawdę się jej bałam, jak nigdy nikogo w życiu.
L – Gdzie u diabła byli wtedy Mirta z Jaime!
A – Pech chciał, że akurat pojechali na zakupy. Podobno babcia wyważyła drzwi jakimś łomem.
L – Jak udało ci się wyzwolić?
A – Sama tego nie pojmuję. Chyba ktoś tam na górze nade mną czuwał, może tata.
L- Tak, na pewno Jorge czuwał nad tobą. To nasz anioł stróż
A – Babcia powiedziała coś dziwnego odnośnie taty
L – Wspomniała go?
A – Tak, powiedziała że my zabrałyśmy go jej, że pozbawiłyśmy ja miłości życia i dlatego musimy za to zapłacić. Mamo słyszysz mnie?
L – Tak, tylko jestem zszokowana. Właśnie dotarło do mnie coś czego nigdy nie chciałam albo nie potrafiłam widzieć
A – Co takiego?
L – Czyżby matka mściła się, bo ja i Jorge zakochaliśmy się w sobie? – zastanawia się Luisana
L – Ale przecież ona miała Alfredo
A – Dlaczego miałoby to jej przeszkadzać? Matka powinna cieszyć się ze szczęścia córki
L – Sęk w tym że ona nigdy nie czuła się matką, ona nigdy nie kochała swoich dzieci. Nie kochała Marco, mnie ani nawet Katii nie kocha.
A – To po co jej rodzina? Dzieci? Skoro jej na nich nie zależy
L – Ona zawsze wykorzystywała ludzi do swoich celów. Zaszła w ciążę z Katią tylko po to by usidlić Alfredo. Podobnie było z Marco. Urodził się w zaledwie 6 miesięcy po jej ślubie z tatą.
A – Nigdy mi o tym nie opowiadałaś. Nie wiem nic o dziadku, o twoim życiu zanim poznałaś tatę, nie wiem absolutnie nic. Zawsze to przede mną ukrywałaś.
L – To nie jest dobry czas na zwierzenia.
A – A on w ogóle kiedyś nadejdzie?
L – Kiedyś tak ale na razie nie jesteś na to gotowa
A – Mamo, nie jestem już małą dziewczynką tylko świadomą kobietą. Chcę znać prawdę o tobie i babci.
L – Na razie mogę ci tylko zdradzić, że ona przez całe życie mnie niszczyła, zatruwała mi je a ja nigdy nie rozumiałam dlaczego. Aż do dziś. Teraz wiem przynajmniej dlaczego mści się od kiedy związałam się z Jorge.
A – Babcia była zakochana w moim tacie?
L – Porozmawiamy jutro
A – Nie! Mamo! Teraz nie wyjdziesz. Odpowiedz, czy ona kochała tatę w ten sposób?
L – Tak, teraz to do mnie dotarło. Teraz wiem, dlaczego była dla niego taka miła gdy nas odwiedzał i dlaczego po moim ślubie robiła wszystko żebyśmy się rozwiedli. Wiem, dlaczego nie interesowała się tobą gdy się urodziłaś. Pewnego dnia nawet poradziła mi aborcję, straszyła że stanę się brzydka i gruba, ze mąż przestanie mnie kochać. Teraz doskonale widzę jak działała i dlaczego.
A – Po tym co dziś zaszło nie chcę jej znać. Niech raz na zawsze zniknie z naszego życia.
L – Tak będzie, zapewniam cię Angelo że Debora de Villalba już nigdy nam nie zaszkodzi!
Zostanę dziś z tobą kochanie. Nie chce żebyś się bała.
A – Dziękuję. Bardzo cię teraz potrzebuję mamusiu.

Pomimo tak burzliwych zdarzeń za dnia, noc przebiega spokojnie. Angela śpi w ramionach troskliwej matki a Julieta tuląc w dłoniach zdjęcie rodziców śpi w swojej sypialni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 42, 43, 44 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 43 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin