Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Constantemente Mia 2013-14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę???
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
100%
 100%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:02:27 30-09-13    Temat postu:

odc.48 Co się stało?
Nastaje ranek. Wszyscy domownicy oprócz Luisany zbierają się w jadalni. Debora bardzo krzywo spogląda na Javiera, który domyśla się, iż kobieta powiązała go z intrygą dotyczącą wypadu na grilla. Również Julieta czuje się niepewnie, nie potrafi bądź nie chce spojrzeć w oczy Jose Davida, który z kolei także unika jej wzroku. Co między nimi zaszło w nocy?
Mirta i Jaime podają śniadanie, a potem służąca nalewa wszystkim sok. Javier przytomnie pyta o Angelę, tylko on zauważył jej nieobecność ( ! )
Ja - a Angela?
M - Panienka postanowiła zjeść u siebie
Ja - czemu?
M - bo tak! a tak w ogóle to co pana obchodzi?
Ja - ale miła jesteś
JD - No już dajcie spokój, nie będziemy zaczynać dnia od sprzeczki
M - Powinien pan iść do narzeczonej i dotrzymać jej towarzystwa, ale chyba panicz nawet o tym nie pomyślał
Mirta zwraca się do Bonavidesa tonem pełnym wyrzutów
Wtrąca się Debora
D - Widocznie nie zależy mu na mojej wnuczce tak jak zapewniał
JD - A pani po co się miesza?! nagle babcia się znalazła
D -A co? może prawdy nie mówię, nawet nie zauważyłeś że jej nie ma i chyba ci to wcale nie przeszkadza. Bujasz z głową w chmurach chłopcze
JD - Nawet jeśli, to moja sprawa, nikt pani o zdanie nie pytał!
M - To ja przepraszam, pójdę do panienki
JD - Czekaj! idę z tobą
M -Ale nie dokończył pan
JD - Straciłem apetyt
Przy stole zostają jeszcze Julieta z Javierem, a Debora udaje się w międzyczasie do kuchni
Ja - a ty nie spóźnisz się do pracy?
J - dziś mam na drugą zmianę
Ja - aha
Po chwili następuje kłopotliwa cisza. W końcu Julieta nie wytrzymuje i prosi Javiera o dyskrecję
J - ja nie jestem zła, bardzo kocham Angelę ale to się po prostu stało
Ja - mówisz o ..
J - o mnie i Jose Davidzie. Wiem, że ci opowiadał
Ja - no tak, on jest w tobie zakochany
J - Nie byłabym tego taka pewna
Ja - jak to?
J - nie ważne, zapomnij ooooo, o nas, o tym że coś nas łączyło
Ja - łączyło? co chcesz przez to powiedzieć?
J - po prostu, to nigdy nie miało miejsca. Nie ma nas i tyle
Ja - czekaj bo nie rozumiem, jeszcze pare dni temu Jose przekonywał mnie o swojej wielkiej miłości do ciebie a wczoraj...
J - co wczoraj?
Ja - nie denerwuj się tak, spokojnie
J - rozmawiałeś z nim o wczorajszymmm, no wiesz
Ja - mam na myśli kolację, domyśliłem się co razem robiliście
J - kolację?
Ja -no a co? jest coś jeszcze?
J - nie, no co ty. O co ci chodzi z tą kolacją?
Ja - no przecież mieliśmy pare chwil dla siebie, i w związku z tymmmmmm
J - do sedna Javier
Ja - no myślę że podjęliście decyzję co do waszej przyszłości nie?
J - tak, zgadza się
Ja - no to super, to kiedy jej powiecie?
J - jej?
Ja - no Angeli
J - ale o czym?
Ja - jeszcze śpisz czy co? no kiedy jej powiecie że jesteście ze sobą?
J - nic podobnego
Ja - jak to? chcecie nadal to ciągnąć, ukrywać się?
J - Nie, niczego nie musimy ukrywać bo nie jesteśmy razem.
Ja - o czym ty do mnie mówisz? przecież się kochacie?!
J - co cię tak oburza? nic nas nie łączy i nie będzie łączyć. Koniec kropka! i daj mi już spokój
Wzburzona dziewczyna staje od stołu i wychodzi na zewnątrz ochłonąć, Javierowi też nie dopisuje humor. Denerwuje go, że kumpel nadal nie zerwał z Angelą a na dodatek ma problemy z Julietą, co jeszcze dalej oddala go od ukochanej. Wtem do jadalni wraca Debora
D - Nieładnie, zostawili gościa samego
Ja - nic mi nie będzie, poza tym już wychodzę
D - Ależ poczekaj młodzieńcze, mam ci ważną informację do przekazania
Ja- mnie?
D - Oczywiście, ostatnio to ty miałeś dla mnie nowiny, czas na mnie
Ja - słucham?
D - Posłuchaj młokosie, wiem że mnie nabraliście z Jose Davidem i obiecuję ze odbije się to wam czkawką. Odechce wam się głupich żarcików!
Ja - nie wiem o czym pani mówi
D -Ale ja wiem, jestem pamiętliwa i możecie być pewni że zapłacicie mi za to.
Kobieta grozi Valencii a potem udaje się na górę z przygotowaną szklanką rumianku dla Angeli...
Przerywa narzeczonym gdy ci się akurat żegnają.
D - Och przepraszam, przyniosłam ci tylko rumianek na wzmocnienie. Już nie przeszkadzam
A - Bez obaw, Jose David i tak już wychodzi.
JD - Widzimy się jutro
A - Jasne, do zobaczenia
JD - Pa
Debora podstawia szklankę wprost pod usta Angeli
D - Napij się, od razu poczujesz się lepiej
A - Dziękuję babciu, jak ty o mnie dbasz
D - Jesteś moim najcenniejszym skarbem, nie mogę cię stracić
Dziewczyna zgodnie ze wskazówkami babki wypija napar do pełna

Tymczasem Javier dopada Jose Davida przed domem i wypytuje o Julietę
Ja - coś ty narobił?! Odbiło ci czy co?
JD - Mi? chyba tobie! Czego się czepiasz?
Ja - gadałem z Julietą, podobno nie jesteście już razem? Coś ty jej zrobił?!
JD - Nie chcę o tym gadać
Ja - ale będziesz musiał! mów!
JD - Co cię to tak obchodzi?! Nie pojmuję
Ja - jak to? no chodzi mi o ciebie, zapewniałeś mnie że za nią szalejesz, że to ta jedyna i nagle co? co się między wami wydarzyło?
JD - Nie będę o tym z tobą rozmawiał, spadaj!
Rozzłoszczony Bonavides ignoruje kumpla i odjeżdża zostawiając go kompletnie zdezorientowanego.

Tymczasem Julieta spaceruje po ogrodzie i ze smutkiem w oczach wspomina czas, gdy poznała Jose Davida oraz ich pierwszy pocałunek
J - Dlaczego? dlaczego mi to zrobiłeś? czemu się w tobie zakochałam? Tak bardzo tego żałuję, ale najbardziej że mimo wszystko nadal cię kocham ponad życie

Debora odbiera telefon od Delii. Gosposia informuje kobietę o pobiciu i stanie jej męża, Debora udaje przejętą, ale tuż po odłożeniu słuchawki niewzruszona wykonuje kolejne połączenie.
D - Carnicero? to ja, zadanie wykonano, z małym poślizgiem ale jestem zadowolona. Przekaż im, że jeszcze dziś dostaną obiecaną sumę
D - A co z tym Sherlockiem Holmesem?
Kobieta unosi głos, coś ewidentnie ją zdenerwowało
D - Jak to?! Mówiłam że nie może przeżyć! Mają go dorwać i zabić jasne!?
D - Do usłyszenia
Nie mija kwadrans a Debora już jest gotowy do wyjścia. Zamierza grać rolę cudownej żony, która nie pamięta o urazach a jej uczucie jest ponad wszystko. Kobieta udaje się taksówką do szpitala do męża.

Tymczasem Julieta szykuje się do pracy. Na dole czeka już na nią Eloy
E - Możemy jechać panienko?
J - Dziękuję ale pojadę autobusem, to bez sensu żebyś mnie woził.
E - Ale panienki ciocia kazała
J - Wiem, ale na prawdę to nie jest konieczne. I tak zbyt wiele dobrego dla mnie uczyniła, nie będę nadużywać tego. Nic mi się nie stanie jak pojadę autobusem, a pan na pewno ma ważniejsze sprawy od wożenia mnie
E - Pani kazała więc muszę posłuchać...
J - Umówmy się tak, że powiesz iż mnie podwozisz, i tak się nie zorientuje bo wraca bardzo późno. Ok?
E - Nie mogę się na to zgodzić
J - Proszę, zamiast się mną zajmować wykorzystaj ten czas lepiej. Jeszcze raz dziękuję ale pojadę sama. Do widzenia
E - Ale panienko!
Zjawia się Jaime
J - Jakiś problem?
E - Tak, ostatnio ciągle coś. Już mam tego wszystkiego po dziurki w nosie! Kto im dogodzi?!
J - Coś ty taki nerwowy, ostatnio wściekasz się o byle co
E - A bo to życie jest do bani! Najlepiej się zastrzelić!
J - Co ty gadasz człowieku? Masz żonę, dzieci które cię potrzebują. Ogarnij się.
E - Żona, dzieci. Dobre sobie.
J - To tu tkwi problem prawda?
E - Nawet jeśli to nie będę o tym z tobą gadał
Zdenerwowany szofer wychodzi jak się potem okazuje umyć auto, zostawiając lokaja z domysłami.

Julieta wsiada do autobusu, niestety jest bardzo tłoczno i nie ma wolnych miejsc. Całą drogę jedzie na stojąco. Mimo wszystko wcale jej to nie zraża, dziewczyna planuje w myślach powrót do rodzinnego miasta. Chce zarobić i za kilka tygodni wrócić do siebie, mimo że czeka tam na nią masę problemów. To i tak lepsze do obecnej sytuacji.

Tymczasem akcja przenosi się do Madrytu.
Ruiz właśnie przebywa w kancelarii swojego prawnika, który miał pomóc mu w wytoczeniu procesu Juliecie. Jak się okazuje nie będzie to takie proste. Mężczyznę ponoszą nerwy.
C - Panie Ruiz, dopóki nie zlokalizujemy miejsca pobytu dziewczyny o nakazie nie ma nawet mowy.
E - No to szukaj jej pan, już prawie 2 miesiące minęły a pan nic nie robisz, za co ja płacę?!
C - Proszę o cierpliwość, proces ruszy jak tylko zdobędziemy jej adres. Może ma pan jakiś pomysł gdzie może się ukrywać?
E - Człowieku z milion razy mnie o to pytałeś? Nie mam zielonego pojęcia gdzie się chowa ta oszustka!
C - Spokojnie, nerwy w niczym tu nie pomogą. Może powinien pan zatrudnić jakiegoś detektywa?
E - Nie no, czy ja dobrze słyszę? Teraz mam jeszcze dopłacać? a skąd u licha mam brać na to pieniądze?! Adwokatku albo ruszysz z kopyta albo ja ci kopa zafunduję, nie będziesz mnie robił w balona. Chcę moje odszkodowanie i to jak najszybciej! Masz znaleźć Julietę Bonetę i zmusić ją, żeby mi za wszystko zapłaciła jasne? Inaczej pożałujesz!
Wściekły Ruiz podnosi się z fotela i wychodzi trzaskając drzwiami
C - Ale panie Ruiz! Proszę zaczekać! Panie Ruiz!

Przyjaciółki Juliety, Ana i Maria spotykają się na rynku Madrytu. Są zawiedzione że nie ma żadnego odzewu ze strony Juliety.
A - Wysłałyśmy jej już kilka listów i nic, chyba nas olewa
M - No a jakżeby inaczej, teraz nie chce mieć z nami nic wspólnego. Rozpoczęła nowe życie, pewnie obraca się w luksusach. Ta jej ciotka do biednych nie należy. Myślę że my do niczego nie jesteśmy jej już potrzebne.
A - Szkoda, myślałam że jest inna.
M - Nigdy tak na prawdę nie poznasz człowieka, nawet gdybyście się znali od kołyski. Człowiek zna tylko siebie samego
A - Wykasowałam jej konto na youtube, pamiętasz z tą piosenką co kiedyś tam wrzuciłyśmy.
M - I dobrze! Nie będziemy jej robić dalej reklamy, nie zasługuje na to
A - A może te listy gdzieś się zapodziały, może nawet ich nie przeczytała?
M - Dziewczyno nie łudź się, jeden list może dwa mogą gdzieś przepaść ale nie więcej. Trzeba się pogodzić z tym że Julieta już o nas zapomniała.
A - Kurcze, a ja nadal za nią tęsknię
M - A ona nie, inaczej sama by się do nas odezwała. Jak widać ma nas gdzieś.
A - Nie mówiłam ci, ale wczoraj był u mnie Ruiz
M - Co?
A - No, zdziwiona nie?
M - Ten Ruiz? z baru co mu się spalił?
A - Ten sam, ten co Julietę wrobił
M - Czego od ciebie chciał?
A - Dopytywał o nią, koniecznie chciał wiedzieć gdzie jest?
M - I co? powiedziałaś mu?
A - Zgłupiałaś! jasne, ze nie. Miałabym ją wydać?
M - Może taka zimna woda na głowę by jej się przydała? w końcu jest nie fair
A - Maria wiem że jesteś na nią zła, ale to nie powód żeby się odgrywać. Nawet jeśli na jest nie w porządku, to nie znaczy że i ty musisz. Ja Juliety nigdy nie zdradzę, nie mogłabym
M - Masz rację, nie wiem co mi do głowy przychodzi. Dobrze zrobiłaś, on nie może o niczym wiedzieć. W życiu jej nie znajdzie.
A - Musimy uważać, będzie węszył. Pewnie i do ciebie przyjdzie.
M - Niech się odczepi, inaczej powiem rodzicom i zrobią z nim porządek.

Eugenio wraca do domu, po drodze wypił kilka piw i jest lekko podpity. Od razu robi żonę awanturę, że jest brudno w domu.
E - Nic nie robisz całymi dniami tylko się lenisz! Weź się do roboty, co za syf!
S - Przecież dopiero co tu sprzątnęłam
E - Nie dyskutuj ze mną! Jak mówię, że jest brudno to jest!
S - Chyba nie poszło ci za dobrze u tego adwokata. dlatego się na mnie wyżywasz
E -Zamknij się!
Ruiz w napadzie szału bije kobietę po twarzy, Sofia chowa się w łazience i z przerażeniem zauważa w lustrze pokrwawioną twarz. Na dodatek mąż stale usiłuje się do niej wedrzeć.
S - O Matko jedyna! on dostał szału, zabije mnie. Co robić?!
Kobieta przesuwa szafkę, by zatarasować drzwi i liczy, że mąż w końcu znudzi się i pójdzie do jakiegoś baru napić się alkoholu.

Debora zjawia się w szpitalu, w poczekalni jest już od paru godzin Delia.
D - co z nim? wiesz coś?
De - tylko tyle ile powiedziałam pani przez telefon, don Alfredo jest w ciężkim stanie
D - Niemożliwe! To silny mężczyzna, wyjdzie z tego, jestem pewna
De - oby
D - Pójdę do lekarza
Obie panie udają przed sobą, Debora stara się wykreować na zatroskaną żonę a Delia z trudem usiłuje ukryć, że doskonale zna intencje szefowej i domyśla się, że to ona za tym stoi. Lecz z uwagi na swoje bezpieczeństwo nie powie tego głośno, wie że mogłaby słono za to zapłacić.

Angela podczas rehabilitacji z Dante opada z sił, dopadają ją zawroty głowy i jest bliska omdleniu. Wini za swój zły stan rehabilitanta, uważa że za bardzo ją męczy. Z kolei Dante sądzi, że udaje aby uniknąć dla szych ćwiczeń.
D - No już, dość kapryszenia. Chcesz efektów to musisz się postarać
A -Ale ja już nie mogę, słabo mi
D - Jasne, dobra to zróbmy 5 minut przerwy
A - Nie rozumiesz co do ciebie mówię!? Jest mi nie dobrze, już nie dam rady
D -Słuchaj mała, przesadzasz. Dzisiejsze ćwiczenia są mniej intensywne od ostatnich. Może nie jadłaś śniadania, dlatego nie masz siły
A - Jadłam, a nie mam siły bo mnie katujesz!
D - To jeszcze tylko 2 ćwiczenia i już daję ci spokój, może być?
A - Ale
D - No dalej, unieś prawą nogę ku górze, no dalej, dalej. Bardzo dobrze. Widzisz, jak chcesz to potrafisz
Dziewczynie udaje się wykonać kolejne z ćwiczeń, jednak zaraz po Colmenares traci przytomność. Dante dopiero teraz zdaje sobie sprawę, że Angela go nie oszukiwała i na prawdę opadła z sił. Mężczyzna czym prędzej telefonuje na pogotowie.

Julieta dociera do pracy. Wszyscy oprócz Fedry są dla niej bardzo mili, niestety nie ma don Alonso i to Fedra wyznacza obowiązki dziewczynie. Nie ma dla niej litości i zleca jej tzw brudną robotę, czyli najgorsze prace.
Dziewczyna ma sama uporządkować magazyny i zaplecze. Julieta jest tak zdeterminowana by pracować i zarobić na powrót do domu, że pozwala się upokarzać bez żadnego sprzeciwu. A Fedra czuje się panią wszystkiego!

Muzyka:

Cuida de mi - Belinda
salida
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania1209
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 20 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:06:18 02-10-13    Temat postu:

Hej. Będziesz jeszcze dodawać, bo tak czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:49:12 02-10-13    Temat postu:

Jasne, że będę dodawać ale niestety w październiku rzadziej. Ostatnio zwaliło się na mnie sporo spraw, studia się zaczynają no i jeszcze czeka mnie jeden zabieg... więc w tym miesiącu będzie "cienko"
Postaram się jutro wrzucić coś nowego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:17:08 07-10-13    Temat postu:

Arsenio Campos jako dr. Eusebio Molina

odc.49 Prawda

Wszyscy domownicy martwią się o zdrowie Angeli, czekają aż lekarz ją przebada. Dante jest pełen wyrzutów sumienia, obwinia się ze to z jego winy Colmenares zasłabła.
D - Nie powinienem był jej tak sztorcować, ale nigdy przedtem mi się to nie przytrafiło. Moi pacjenci zawsze czuli się dobrze
Mirta odpowiada mu niemiłym tonem
M - Ale panienka nie jest kolejną z pacjentek, ona jest bardzo delikatna. Co z pana za rehabilitant! jakiś konował!
Jaime zwraca uwagę pokojówce
J - Mirto licz się ze słowami, nikt nie mógł tego przewidzieć. Może to nawet wcale nie była wina przetrenowania?
M - Taaa jasne
J - niech się pan nie przejmuje, ona zawsze najpierw mówi a dopiero potem myśli. Bez sensu jest obwinianie się, jak tylko lekarz przyjdzie to się wszystkiego dowiemy
E - Próbowałem dodzwonić się do pani Luisany ale bezskutecznie
M - Nie dobrze, panienka będzie zawiedzona jej nieobecnością.
Po chwili schodzi lekarz z pogotowia
Wszyscy od razu wypytują o Angelę
Eusebio Molina - spokojnie proszę państwa, zdrowiu dziewczyny nic nie zagraża, nie zabierzemy jej do szpitala bo to nie jest konieczne
M - Ale co jej się stało?
E - Dziewczyna zemdlała, prawdopodobnie to przesilenie
M - a nie mówiłam! to wszystko przez tego pożal się Boże rehabilitanta!
J - Mirto siedź że cicho
E - Dam państwu receptę na lek, to na wzmocnienie no i dziewczyna musi się oszczędzać. Poza tym ma lekką anemię
D - Panie doktorze, od pewnego czasu prowadzę jej rehabilitację, czy to omdlenie było tego skutkiem?
E - Być może, ale nie koniecznie. Dziewczyna ma bardzo osłabiony układ odpornościowy. Zalecił bym wykonanie kilku badań, tak dla upewnienia czy wszystko w porządku, zwłaszcza EKG serca
M - O matko! panienka może mieć coś z sercem?!
E - Niczego nie można wykluczyć, to by tłumaczyło czemu tak szybko zmęczyły ją ćwiczenia
M - Jej tata zmarł na zawał serca
E - W takim razie te badania są konieczne, trzeba je jak najszybciej wykonać. Dziewczyna mogła odziedziczyć problemy sercowe po ojcu. Dam pani skierowanie na badania
M - Dziękuję bardzo
E - Teraz potrzebny jej odpoczynek, niech śpi a od rehabilitacji niech odpocznie z dzień lub dwa
M - Już ja o to zadbam
Lekarz wychodzi a Mirta nie szczędzi Dante wrogich spojrzeń. Jego obarcza winą za zły stan Angeli.

Debora czuwa przy łóżku Alfredo. Z korytarza obserwuje ją zazdrosna Delia, która nie może ścierpieć ich widoku razem. Gosposia w końcu udaje się do poczekalni poukładać myśli.

Tymczasem Katia z ogromnym bólem głowy chadza po domu. Zza ściany po kryjomu obserwuje ją Antonio. Mówi do siebie w myślach:
A - Co ona z sobą zrobiła, wygląda jak wrak człowieka. Zawsze wiedziałem, ze jest nic nie warta ale teraz to kompletne dno. Jego refleksje przerywa dzwonek do drzwi. Ponieważ Delii nie ma w domu, to on idzie je otworzyć, a w nich czeka... Pepe.

Jose David rozmyśla w swoim mieszkaniu, stara się napisać list do Juliety w którym prosi ją o wybaczenia
" Kochana, kochana moja
Wiem, że zachowałem się jak świnia, że cię zraniłem ale moja natura się odezwała. Tak bardzo cię pragnąłem, marzyłem o tobie odkąd tylko cię zobaczyłem.
Nie potrafiłem się opanować, wiem że przesadziłem. Tak bardzo cię kocham i świadomość bycia razem .."
JD - Nie to bez sensu, mogę napisać do niej list ale to i tak nie pomoze. Ona mi nigdy nie wybaczy. Szlag by to trafił, przez własną głupotę straciłem ją na zawsze. Jak mogłem?!
Nagle odzywa się domofon, Jose David z niezadowoleniem zauważa na kamerce ... Javiera.
Zastanawia się czy mu otworzyć, a może udać ze jest nieobecny.

P - Ja do Katii, jest?
A - A kto pyta?
P - Jose Orinoco, jestem jej chłopakiem
A - Na to to chyba już trochę za późno
P - Nie rozumiem
A - Nie dziwi mnie to
P - A pan to kto?
A - Jak to kto? yyy Celestino
P - Celestino?
A - Owszem, zaskakujące że pan nie wie
P - A powinienem?
A - Tak bo to moja narzeczona, ja i Katia szykujemy się do ślubu więc proszę dać jej spokój i mówiąc kolokwialnie spadać!
P - Ale to ja się z nią spotykam
A - Chodzi o to ze Katia ma bardzo dobre serce i nie potrafi odmówić przyjaźni, ale proszę mi wierzyć że jest pan dla niej nikim, zabawką na pare chwil
P - To niemożliwe
Nagle odzywa się głos Katii
K - Niemożliwe bo to nie prawda, ten wieśniak łże jak pies!
Antonio zostaje przyłapany na gorącym uczynku i stara sie szybko zmyć ale Katia mu nie pozwala
K - A ty dokąd szoferzyno od siedmiu boleści?! Jak śmiesz wygadywać takie głupoty, ja miałabym być z takim, z takim czymś jak ty?! Zapomnij
A - Teraz tak mówisz
K - Jak śmiesz mówić mi na ty! Jestem panią tego domu i jak mi podskoczysz to cię wyrzucę jasne! A teraz siedź cicho tak jak zawsze i jazda stąd!
Katia przegania szofera a potem przeprasza ukochanego
K - Wybacz ale ostatnio niektórym odbija
P - Czemu on mnie okłamywał?
K - Chciał się ciebie pozbyć
P - No tak ale czemu?
K - Kto tam wie, jest chory na umyśle i tyle. Nie warto zawracać sobie nim głowy. Ale się cieszę że wpadłeś
Dziewczyna całuje ukochanego a potem udają się do jej sypialni.

Tymczasem Antonio nie moze przeboleć obelg Katii i uderza pięścią w stół
A - Jeszcze tego pożałuje! Jakoś kiedyś nie przeszkadzało jej moje pochodzenie!

Jose David w końcu decyduje się otworzyć drzwi koledze, który nie odpuszcza.
Ja - no nareszcie, wiedziałem że celowo nie otwierasz
JD - Sorry ale nie mam ochoty na pogawędki więc jakbyś mógł
Ja- nie, nie mógłbym. Masz mi zaraz wyjaśnić co się stało między tobą a Julietą! i to bez ściemniania jasne?!
JD - Odpuść mi dobra? na prawdę nie mam siły użerać się teraz z tobą
Ja - Jose co jest? to ja Javi, twój najlepszy kumpel, ziom. Kto cię wysłucha i może doradzi jak nie ja?
JD - Javi nie obraź się ale to bardzo sobista sprawa, aż za bardzo
Ja - przecież możesz mi ufać, zawsze tak było. No dalej wyrzuć to z siebie
JD - Ok, powiem ci bo inaczej zwariuję ale obiecaj że nie będziesz się w to mieszał a już na pewno nie będziesz o tym wspominał przy Juliecie
Ja - wiesz że milczę jak grób, nie zdradzam przyjaciół. No to co się pomiędzy wami wydarzyło?

P - co to był za imbecyl?
K - Pytasz o tego szoferzynę?
P - No chyba tak, ten co mi otworzył. Gadał że jest twoim narzeczonym
Katia wybucha rubasznym śmiechem
K - On? proszę cię, ja miałabym być z takim zerem?! Nie wkurzaj się, zaraz ci o nim opowiem. Nawet sobie nie wyobrażasz co to za psychol. Zatrudniam go jako mojego kierowcę z litości, prawdę mówiąc on jest niedorozwinięty.
P - Niedorozwinięty? jak to?
K - No wiesz, ma problemy psychiczne. Choruje na to od dziecka, ale nie jest groźny
P - Katio czy ty sobie ze mnie kpisz?
K - Ależ skąd kochanie. Mówię jak jest, Antonio lubi wymyślać historie które są tylko jego wyimaginowaniem, po prostu ma swój świat. To wszystko
P - I mówisz że on tu pracuje tak?
K - Tak skarbie, to zwykły szoferzyna. Zrozum go, jest chory. Nie masz się czym denerwować. Przestań zawracać sobie nim głowę i lepiej zajmijmy się sobą Pepusiu
P - Dobrze kotenieńku. Co proponujesz?
K - Może zabierzesz mnie dziś do siebie, wczoraj bardzo cierpiałam nie mogąc cię zobaczyć
P - Nawet to widać, wybacz że to mówię ale bardzo marnie wyglądasz. Mam nadzieję, że nie sięgnęłaś po butelkę
K -Ależ skąd Pepusiu, coś ci obiecałam i dotrzymam tego.
P - Oby
K - To co? pokażesz mi swoje mieszkanie?
P - To nie jest dobry pomysł. Mam tam straszny bałagan
K - To żaden problem, nie przeszkadza mi to. Też jestem bałaganiarą, poza tym możemy razem je ogarnąć.
P - Nie, lepiej nie. Wolę spotykać się z tobą tutaj albo na mieście
K - Czemu? bardzo mnie ciekawi gdzie mieszkasz, chciałabym obejrzeć twoje mieszkanko.
P - Wiesz co, może innym razem. Zrobiło się bardzo późno a ja mam jeszcze pare rzeczy do załatwienia na mieście
K - Ale przecież przyjechałeś teraz do mnie, żebyśmy pobyli razem. Mówiłeś że masz wolne
P - Owszem ale przypomniało mi się coś ważnego. Potem zadzwonię, teraz musze jechać
K - Ale Pepe!!! Pepe!
Ukochany Katii czym prędzej wychodzi zostawiając dziewczynę kompletnie zdezorientowaną i w kiepskim nastroju.

Debora rozmawia z lekarzem prowadzącym Alfredo.
Na korytarzu tymczasem czeka pełna ciekawości Delia. Gosposia bardzo martwi się stanem zdrowia swojego pracodawcy. Gdy tylko Debora opuszcza gabinet lekarski wypytuje ją o stan don Alfredo.
Del - I co z nim? co powiedział lekarz?
D - pobicie wyglądało groźnie ale okazuje się, że nie jest najgorzej. Pojutrze go wypiszą, potem ma odpoczywać w domu.
Del - dzięki Bogu. Bałam się, że z tego nie wyjdzie. Wygląda okropnie.
D - Taaaa
Del - a pani dokąd?
D - wracam do domu, nic tu po mnie. Dziś i tak się nie obudzi, a gdyby tak się stało masz mnie wezwać jasne?
Del - oczywiście.
D -A i jakby się jutro obudził zanim przyjadę powiedz mu, że czuwałam przy nim całą noc a rano pojechałam chwilkę odpocząć jasne?
Del - tak
D -no, nie rób takiej nietęgiej miny. Pozbyłam się tej Lolity, powinnaś być zadowolona
Del - jestem, ale pan mógł zginąć. Jemu miała pani nic nie robić
D - mówiłam że za tym nie stoję, wbij to sobie do tej pustej główki

Jose David wyznaje Javierowi całą prawdę dotyczącą zeszłej nocy w domu Angeli. Javier nie ukrywa rozczarowania postepowaniem kumpla i jest na niego zły.
JD - Poszedłem w nocy do Juliety
Ja - wiedziałem, dlatego ciągle koczowałeś na korytarzu. Pod okiem Angeli przyprawiasz jej rogi!?
JD - To silniejsze ode mnie, już ci mówiłem
Ja - a ja już ci mówiłem, żebyś z nią zerwał.
JD - To nie jest łatwe, Angela mnie kocha. Jeśli ją zostawię załamię sie i popełni niewiadomo jakie głupstwo
Ja - jesteś pewien że aż tak cię kocha?
JD - Niczego nie byłem bardziej pewien w życiu, a co? ty masz jakieś wątpliwości? wiesz coś?
Ja - tak tylko dopytuję, skąd miałbym wiedzieć?
JD - Nie zostawię jej dla Juliety ani żadnej innej dziewczyny
Ja - co się w końcu stało u Juliety? przespaliście się tak?
JD - Co?
Ja - no, kochaliście się?
JD - Nie wiem jak to powiedzieć
Ja - najprościej
JD - Ja chciałem i wydawało mi się, że ona też ale...
Ja - co ty mi chcesz powiedzieć? chyba jej nie....
JD - Całowaliśmy się, było pięknie i tak namiętnie, i poczułem jak w niebie, jakbym stracił kontrolę nad wszystkim a ona nagle się wycofała iiii
Ja - i co? Jose, zawsze byłeś dżentelmenem, chyba nie wziąłeś jej siłą?!
JD - No właśnie w tym problem...

Wzburzona Katia wdziera się do pokoju Antonio z awamturą, co jemu wcale się nie podoba. Kierowca wcale nie zamierza potulnie słuchać obelg w swoim kierunku, podejmuje dyskusję.
K - Tyyy! ty śmieciu jeden!
A - Nie będzie tak panienka do mnie mówić!
K - Mówię jak mi się podoba, wystarczy jedno moje kiwnięcie i stąd wylatujesz!
A - O co chodzi?
K - Jeszcze się głupio pytasz? po co okłamujesz mojego narzeczonego!?
A - Narzeczonego? a to dobre
K - I z czego tak rżysz?! Ja i Pepe pobierzemy się i to wkrótce
A - chciałbym zobaczyć to na własne oczy
K - I zobaczysz! szybciej niż myślisz!
A - Widzę, że panience szybko wróciły siły po wczorajszej libacji, ale zamiast się mną zajmowac lepiej panienka by o ojca zadbała
K - O starego? o czym ty mówisz?
A - A no o tym że leży w szpitalu, ciężko pobity
K - Co?
Katia na prawdę przejmuje się stanem ojca
A - Wczoraj go dotkliwie pobito?
K - O matko! ale kto? dlaczego?
A - A kto to wie?
K - Ma za swoje, to wszystko przez te jego machlojki. W końcu go dopadli. W którym jest szpitalu?
A - Pojedzie tam panienka?
K -A co się tak dziwi?
A - Nie, nic
K - Szykuj auto, zawieziesz mnie tam. A i jeszcze jedno, jeśli taka wpadka jak dziś powtórzy się raz jeszcze czuj się zwolniony.

Zmęczona po pracy Julieta, by odrobinę odpocząć zaszywa się w toalecie. Tymczasem pozostali pracownicy komentują jej złe traktowanie przez Fedrę. Gdy kobieta jej szuka, kryją Bonete.
F - Gdzie ta leniwa dziewucha?! Jeszcze tyle roboty a ona sobie wolne robi!
JM - Może odpuści jej pani trochę, nie ma chwili wytchnienia.
F - Jose Maria nie wtrącaj się! chyba, że chcesz stracić posadę. Wy jesteście tu od tego, że spełniać powierzone wam obowiązki a nie próznować. Niech każdy zajmie się swoją robotą, a ja jak znajdę tą smarkulę to ją prześwięcę
Wchodzi Alonso
A - Co tu się dzieje!?
F - Alonso? tzn pan Echeverria? Miało pana dziś nie być
A - Ale jestem, zapraszam do mojego biura Fedro
F - Oczywiście.
Kobieta rzuca jeszcze wrogie spojrzenie pracownikom, po czym podąża za szefem.
Alonso jest na nią zły.
A -Co ty wyprawiasz, terroryzujesz mi personel?
F - Trzeba trzymać ich krótko, inaczej za dużo sobie pozwalają
A - Opanuj się kobieto, tu nie Rosja, tu nie reżim
F - Za coś im płacimy, nie będą się obijać.
A - Nie zauważyłem, żeby tak było
F -Chodzi o tą małolatę, którą zatrudniłeś. Nigdzie jej nie ma.
A - Może zrezygnowała po tym jak ją traktujesz, nie jest twoją niewolnicą. Zapomniałaś jak bardzo nam pomogła. Należy jej się pare dodatkowych groszy
F - Ty chyba żartujesz! Nigdy! Zrobiła sobie naszym kosztem darmową reklamę, to wystarczy
A - Nie wiem czemu tak ją nienawidzisz, ale prawda jest taka że nas uratowała i zamierzasz dać jej przyzwoitą pracę.
F - O czym ty mówisz?!
A - Awansuje ją na kelnerkę, nadaje się idealnie
F - Nie zgadzam się, słyszysz?! Ta smarkula nie będzie chodzić po mojej sali
A - Ty nie masz tu nic do gadania, jak tylko się pokaże przyślij ją do mnie
F - Ale Alonso, powiedziałam że się nie zgadzam!
A - A ja że nic mnie to nie obchodzi. Zrób o co proszę, inaczej będę zmuszony dać ci reprymendę. No, idź już
Rozwścieczona kobieta robi dobrą minę do złej gry, lecz wcale nie zamierza odpuszczać Juliecie.
F - Może cię awansować ale ja i tak się ciebie stąd pozbędę. Poczekam tylko na dogodny moment.


MUZYKA

Cuida de mi - Belinda
z salidy


Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 17:18:42 07-10-13, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:42:29 24-10-13    Temat postu:

Przepraszam najmocniej wszystkich czytelników, ale z powodu sytuacji losowej ( tj. komp mi padł ) nie mogłam dodawać odcinków. Nadrabiam zaległości i jutro postaram się dodać z 2 odcinki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:11:05 25-10-13    Temat postu:

W dzisiejszym odcinku gościnnie pojawia się Mario Casillas jako ksiądz Salvador

odc.50 To nie był mój syn!

Jose David ze szczegółami opowiada swojemu najlepszemu przyjacielowi o zdarzeniu jakie miało miejsce zeszłej nocy w sypialni Juliety. Javier nawet nie kryje zniesmaczenia wyznaniem Bonavidesa.
JD - Byliśmy tam sami, wyznaliśmy sobie miłość i jakoś tak samo się potoczyło. Ja myślałem, że ona chce
J - Sorry że ci to powiem, ale jesteś idiotą! Jak mogłeś się do niej dobierać, ominę już to że zdradziłeś narzeczoną ale na Boga! Jose, dopiero co wyrwałeś Julietę z łap gwałciciela a teraz sam...
JD - Nie, nie. To wcale tak nie było, ja jej nie napastowałem tylko za bardzo się zaangażowałem i...
J - Zwał jak zwał ale jedno jest pewne, zachowałeś się źle.
JD - Wiem, nie powinienem był nalegać, skoro raz powiedziała że nie to należało to uszanować
J - Nie rozumiem co ci odbiło, nigdy nie było ci spieszno w tych sprawach, poza tym nie to było najważniejsze
JD -Sam nie wiem co mi się stało, ale z Julietą jest jakoś inaczej. Z żadną dziewczyną nigdy wcześniej się tak nie czułem. Ona jest wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju. Mam pewność, że jest miłością mojego życia
J - Skoro tak, to walcz o nią. Przeproś ją, nawet na klęczkach anuż się uda
JD - W tym problem, ona nigdy mi nie wybaczy. Wczoraj tak na mnie spojrzała, jakby z nienawiścią a dzisiaj było jeszcze gorzej. Czuję, że zrobiłem jej wielką krzywdę
J - No bo zrobiłeś.
JD - Ja już nie wytrzymuję tej sytuacji, jestem między młotem a kowadłem. To mnie wykańcza
J - To twoje życie, nikt go za ciebie nie przeżyje. Musisz podjąć ostateczną decyzję
JD - Wszystkowiedzący się odezwał, łatwo doradzać co?
J - Na prawdę chciałbym ci pomóc ale wszystko zależy tylko i wyłącznie od ciebie. Musisz zdecydować, albo zostajesz z Angelą której nie kochasz albo walczysz o Julietę, jak mówisz miłość twojego życia
JD - Cholera! To takie trudne, one są zarazem tak różne i podobne. Ale serce nie sługa, wybrało Julietę.
J - No więc...
JD - Myślisz, że mam jeszcze jakąś szansę u Juliety?
J - Myślę że tak, skoro cię kocha to tak łatwo o tobie nie zapomni. Poza tym tak na dobrą sprawę to nic złego się nie wydarzyło, tyle że ją zraziłeś do siebie. Musisz zrobić teraz coś wyjątkowego, co poprawi twój wizerunek w jej oczach.
JD - Tylko co?
J - Nie wiem, myśl. Od twojej kreatywności wiele teraz zależy.

Nastaje późny wieczór. Julieta żegna się ze współpracownikami i udaje na przystanek autobusowy. Jest pełna obaw, że może coś złego ją spotkać, nadal ma w pamięci zdarzenia z lasu. Wpada w panikę, gdy nagle ktoś w bluzie z kapturem na głowie do niej podchodzi. Osamotniona dziewczyna nie może liczyć na pomoc. Na szczęście kończy się tylko na strachu. Nieznajomy pyta o... papierosy
N - Hej młoda, masz co zapalić?
Julieta odpowiada drżącym głosem
J - Nie, nie palę
N - A to szkoda, trudno.
Dziewczyna oddycha z ulgą, ale stres który jej towarzyszy przeraża ją.
J - Jak mam dalej żyć, będę się bała każdego kto chociażby spojrzy w moją stronę. To straszne.

Tego wieczora Luisana wraca wcześniej niż zwykle do domu. Powiadomiona przez Mirtę o pogorszeniu zdrowia córki urwała się z firmy, by jak najszybciej się z nią spotkać.
Kobieta natychmiast udaje się do Angeli, która akurat czyta książkę.
L - Aniołku, jak się czujesz?
W głosie kobiety słychać wielkie zaniepokojenie
A - Nie denerwuj się mamo, nic mi nie jest.
L - Jak to nic? wiem, że był u ciebie lekarz
A - To tylko osłabienie
L - Które nie bierze się z byle czego. Jutro zabieram cię na badania, musimy wiedzieć co ci dolega
A - A twoja praca?
L - Do diabła z firmą, ty jesteś dla mnie najważniejsza! Po co mi firma, pieniądze i luksusy jeśli ni będę posiadała mojego największego skarbu, ciebie kochanie. Jutro się przebadasz, nawet jeśli to tylko osłabienie jak mówisz to lepiej dmuchać na zimne niż potem się rozczarować. Zaraz przyniosę ci coś na wzmocnienie
A - Nie trzeba, dopiero co babcia u mnie była i przyniosła mi zaparzony rumianek.
Angela wskazuje na szklankę stojącą na stoliku nocnym
L - No proszę, a od kiedy to moja matka stała się taka troskliwa?
A - Bardzo o mnie dba, jak tylko wróciła ze szpitala przyszła do mnie
L - Ze szpitala?
A - A no bo ty o niczym nie wiesz, dziadka pobili i leży tam w ciężkim stanie ale podobno wyjdzie z tego.
L - Na prawdę? widocznie się doczekał, ktoś w końcu nie wytrzymał i postanowił pokazać mu co o nim myśli
A - Co chcesz przez to powiedzieć?
L - Nic takiego, nie zawracaj sobie tym głowy. Teraz liczy się tylko twój stan zdrowia.
A - Może odwiedzimy go jutro podczas moich badań?
L - Wykluczone!
A -Ale dlaczego? mamo! Ty nigdy go nie lubiłaś, nawet zabraniałaś mi nazywać go dziadkiem, dlaczego?
L - No bo nim nie jest
A - Ale to mąż babci?
L - Z tego co wiem to już niedługo, chcą się rozwieść.
A - Może się pogodzą, choć z drugiej strony on na to nie zasługuje. Babcia jest dla niego za dobra, po tym jak ją zdradził
L - Aniołku powiedziałabym ci co o tym sądzę, ale bynajmniej nie chcę się z tobą kłócić. Dlatego zostawmy to tak jak jest, wypij te magiczne ziółka mojej matki i spróbuj zasnąć, na badanie pojedziemy z samego rana.
A - Dobrze.
L - Kolorowych snów.
A - Pa

W drodze do domu Julieta zdaje sobie sprawę, że została okradziona. Nigdzie nie może znaleźć portfela z pieniędzmi i biletem w środku, na domiar złego pojawia się kontroler biletów i nakłada jej karę za jego brak. Dziewczyna jest zdołowana zaistniałą sytuacją. Ostatnio spotykają ją same przykrości, a pobyt w Meksyku jest koszmarem. Nic tylko się załamać.

Madryt.
Podczas gdy Eugenio wraz z nowo poznanymi sąsiadami oddaje się grze w pokera z sąsiedniego pokoju z przerażeniem przygląda się im Sofia. Kobietę martwi zachowanie męża, u którego jak nigdy wcześniej nasiliła się agresja. Kobieta z kubkiem kawy w jednej dłoni, drugą gładzi się po twarzy. Ma podbite oko i rozciętą wargę, takie są skutki ostatniego napadu jej męża. Tymczasem on świetnie się bawi i zakłada ze współgraczami o różne rzeczy znajdujące się w domu m.in zabytkową wazę należącą od lat do Sofii, to pamiątka rodzinna. Mężczyzna nic sobie z tego nie robi i obstawia co popadnie, byle zdobyć pare groszy.
A Sofia nie ma już siły mu się przeciwstawić.

Luisana tuż przed snem zagląda do pokoju Juliety i ze zdumieniem zauważa, że jeszcze nie wróciła.
L - Biedactwo, jeszcze ją tam trzymają. Przypomina mnie z młodości, też chciałam pracować za wszelką cenę, być niezależną i spełniać swoje marzenia. Bardzo mnie w tym przypomina.
Po chwili zjawia się zrezygnowana Julieta, co nie uchodzi uwadze jej ciotce
J - Dobry wieczór ciociu
L - Cześć, a ty co taka skwaszona? Nie mów że i tobie źle minął dzień?
J - Coś się wydarzyło?
L - Angelita zasłabła ale spokojnie, nie przejmuj się. To nic poważnego. Lepiej powiedz co u ciebie? bo widzę że marnie wyglądasz
J - Szkoda gadać, jestem beznadziejna i tyle
L - Co ty mówisz? chodź do pokoju, wszystko mi opowiesz
J - Nie chcę ci zawracać głowy, masz tyle własnych trosk
L - Siadaj i opowiadaj, od tego masz ciotkę, żeby cię wysłuchała i pocieszyła. Co się stało?
J - Poza tym że jestem naiwną sierotą to w sumie nic
L - Czemu tak siebie określasz? przecież jesteś bardzo mądrą i zdolną dziewczyną
J - Mówisz tak bo jesteśmy rodziną
L - Mówię tak bo to prawda, no a teraz do sedna. Co cię utwierdziło w tym bezsensownym przekonaniu bo raczej z powietrza się nie wzięło
J - Okradli mnie
L - O matko, gdzie? kiedy? nic ci nie zrobili?
J - Nie, spokojnie. To nie był napad tylko kradzież, nawet się nie spostrzegłam
L - To dobrze, wybacz że to mówię ale kieszonkowcy nie są groźni, za to te bandziory z ulicy już tak. Potrafią zaatakować na światłach i przykładając ludziom broń do skroni okraść ich.
J - Na prawdę?
L - Dlatego nie chcę żebyś podróżowała sama, gdyby Eloy cię pozwoził czułabym się spokojniejsza
J - Wiem ale ja nie lubię takiego stylu życia
L -Wiem, chcesz wszystko robić sama. Doskonale cię rozumiem, myślałam i zachowywałam się tak samo w swoim wieku. Ale czasy się trochę zmieniły, dzisiejszy Meksyk wygląda inaczej niż ten sprzed 30 lat. Kobieta nie może czuć się sama bezpiecznie. Dobrze, że to nie był napad
J - Głupio mi bo nie miałam biletu powrotnego i kontroler mnie przyłapał
L - I co z tego? Nie zbiednieję od tego. Najważniejsze, że nic ci się nie stało. Tylko to się liczy. A i zabraniam ci mówić o sobie samej źle, to bzdury co mówisz.
J - Jesteś taka kochana, za dobra dla mnie
L - Słuchaj, jestem twoją ciocią, jedyną rodziną jaką posiadasz. Zamierzam zadbać o ciebie i nadrobić stracone lata, kiedy nie miałyśmy kontaktu. Poza tym traktuje cię jak córkę, tak samo jak Angelę i chcę żebyś o tym wiedziała. Bardzo cię kocham
Julieta ze wzruszenia nie potrafi opanować łez
J - Dziękuję ciociu, nawet nie wiesz ile te słowa dla mnie znaczą.
L -Ależ wiem i to doskonale, pamiętasz że zawsze możesz na mnie liczyć. A tymi paroma set pesos nawet się nie przejmuj, znaczą tyle co kropla w morzu. Ważne, że spełniasz się zawodowo i to daje ci szczęście.
Kobieta mocno tuli bratanicę, po czym życzy jej dobrej nocy i udaje się do swojej sypialni.

Z samego rana Sofia udaje się na Mszę do Kościoła i modli w intencji odnalezienia zaginionego syna. Po sumie ksiądz Salvador przysiada się do niej i pyta o troski.
S - Może mogę jakoś pomóc córko, zjawiasz się na Mszy co tydzień i ewidentnie widać że coś cię trapi. Może chcesz się wyspowiadać?
So - nie, dziękuję księdzu ale nie spowiedź jest mi potrzebna tylko obecność jedynego syna.
S - Co się stało? syn opuścił rodzinne gniazdo? Zawsze kiedyś to następuje a matkom niestety ciężko się z tym pogodzić
So - gdyby proszę księdza to o to chodziło to skakała bym z radości
S - więc co cię gnębi córko?
So - naprawdę mogę opowiedzieć?
S - Po to tu jestem, jako wysłannik naszego Pana, by cię wysłuchać. Śmiało.
So - mój syn, Lucasito ma na imię. Od ponad dwóch miesięcy go nie widziałam, nie daje żadnego znaku życia, jakby się zapadł pod ziemię. Boję się o niego, zdarzało się że znikał na tydzień, dwa, może nawet miesiąc ale zawsze dawał mi jakieś znaki, choćby zatelefonował a teraz nic. Martwię się, że spotkało go coś złego.
S - A byłaś z tym na policji córko?
So - oczywiście, zgłosiłam jego zaginięcie. Szukają go ale bez skutku, myślę o najgorszym
S - A ile lat ma twój syn?
So - 26 a jakie to ma znaczenie proszę księdza? wiem, myśli ksiądz że olał matkę i gdzieś baluje tak? już to słyszałam na komendzie
S - nie denerwuj się córko, niestety ale często tak bywa, że synowie znikają i wracają kiedy im się podoba, nie zważając na uczucia rodziców.
So - ale nie mój Lucasito, wiem że on tego nie zrobił. Jeśli tyle czasu go nie ma to nie bez powodu.
S - Będę się modlił za was oboje, za wasze rychłe spotkanie.
So - dziękuję księdzu, oby to pomogło. Tak bardzo denerwuję się o syna, z każdym kolejnym dniem jest ze mną gorzej. Ostatnio nawet zasnąć nie mogę, a jeśli już to raptem na 2 może 3 godziny. To jakiś koszmar, długo tak nie wytrzymam.

Jose David dopracowuje z Javierem resztę swojego planu. Omawiają go przez skype'a.
J - Julieta ma dziś wolny cały dzień, spróbuje ją wyciągnąć do Xochimilco ale niczego nie obiecuję.
JD - Wierzę w ciebie. To tam byliśmy po raz pierwszy razem, spędziliśmy cudowne chwile.
J - Wymarzone miejsce na przeprosiny, ale ciężko będzie mi ją przekonać.
JD - Ufa ci, teraz chyba tylko tobie.
J - No nie wiem, po tamtej akcji z moim samochodem trochę się zraziła.
JD - No ale potem się pogodziliście, mówiłeś że nie miała do ciebie o to żalu.
J - Dobra, zrobię co w mojej mocy. Sorry ale ktoś przyszedł, potem dam ci znać co i jak
JD - Ok, na razie!
Javier otwiera drzwi, w których zastaje Chinę! Chłopak jest totalnie zaskoczony jej przyjściem. Nie wybrała sobie najlepszej pory na odwiedziny.

Luisana udaje się z Angelą na badania do szpitala. Tylko na wielką prośbę córki zgadza się by towarzyszyła im Debora, która udaje zatroskaną babcię i żonę. Angela nabiera się na jej emocjonalne zagrywki, Luisana natomiast nadal jest nieprzejednana i za grosze jej nie ufa. Z wielką złością patrzy na więź jaką udało jej się nawiązać z Angelą, ale nie może nic na to poradzić.

Sofia wraca do domu, jest cała we łzach co nie uchodzi uwadze Eugenia.
E - Znowu beczałaś? Nie wiem po co chodzisz na te modły, i tak nic ci to nie da
S - Jak możesz być taki spokojny, od 2 miesięcy po twoim synu ani śladu a ciebie nic to nie obchodzi
E - Poprawka, po twoim synu. Mnie z tym wyrzutkiem nic nie łączyło.
S - Dlaczego mówisz o nim w czasie przeszłym? On wróci, jestem tego pewna
E - Skoro tak uważasz
S - Czy ty coś wiesz? widziałeś go albo któryś twój znajomy?
E - Zwariowałaś? nic nie wiem o tym smarkaczu, którego spłodziłaś z mleczarzem a nawet gdybym wiedział to olał bym to. Mam go gdzieś!
S - Nie da się ukryć
E - Zamknij się i zrób mi coś do jedzenia, umieram z głodu
Gdy tylko kobieta znika za drzwiami kuchennymi Eugenio odtwarza w myślach pewną sytuację
E - Głupia babo już nigdy nie zobaczysz swojego synusia!
Ruiz wspomina kłótnię z Lucasem, po której syn Sofii go zaatakował i dotkliwie pobił. Wtedy mężczyzna przysiągł sobie, że nie puści mu tego płazem.
W kolejnym wspomnieniu Eugenio oczyma wyobraźni widzi młodego Ruiza zaciągniętego do małej piwnicy z założonym na głowie workiem .Przywiązany łańcuchami Lucas przez kilka tygodni był tam przetrzymywany o chlebie i wodzie, aż w końcu nastał sądny dzień i Eugenio postanowił wymierzyć sprawiedliwość!!!
Mężczyzna go zastrzelił, a potem z pomocą kilku swoich zbirów zakopał!!!
E - Gdybyś wiedziała, że twój synalek od tygodnia wącha kwiatki od spodu...Nikt się nie ustrzeże przed karą Eugenio Ruiza, nawet syn jego baby!

Javier niezbyt chętnie zaprasza Chinę do środka.
J - Co cię sprowadza jeśli można wiedzieć?
Ch - po prostu zatęskniłam za tobą
J - Z tego co pamiętam to ostatnio zapewniałaś mnie, że twoja noga już tu nie postanie
Ch - owszem ale wtedy nie wiedziałam jeszcze o paru faktach
J - To znaczy?
Ch - nie ważne, z czasem sam mi to wyjaśnisz.
J - China jeśli wpadłaś z wizytą przyjacielską to wybrałaś nieodpowiedni moment
Ch - wyganiasz mnie?
J - Ależ skąd, tylko widzisz miałem akurat wyjść i...
Ch - to może mogę ci towarzyszyć?
J - Wiesz co, nie obraź się ale nie. To sprawa osobista
China czuje się urażona i podnosi się z fotela by wyjść, ale Valencia ją zatrzymuje
J - Poczekaj, teraz nie mam czasu ale może wpadniesz wieczorem?
Ch - serio?
J - Zapraszam. Znamy się już tyle lat, przyjaźnimy. Szkoda żeby to się popsuło tak po prostu
Dziewczynie natychmiast poprawia się humor
Ch - masz rację, będę na 100 %
J - Super! to co? wyjdziemy razem?
Ch - jasne, ale nie odwołasz tego w ostatniej chwili?
J - No coś ty

Debora wchodzi do sali Alfredo, który nadal się nie obudził. Kobieta dłuższą chwilę mu się przygląda, w jej głowie rodzi się diabelski pomysł.
D - a może by cię unicestwić, w sumie i tak nie masz pieniędzy. Wszystko ma ta pijaczka, nasza córa. Nie jesteś mi do niczego potrzebny, wystarczy że odłączę aparaturę.
Kobieta podchodzi bliżej i gdy wyciąga dłoń w celu odłączenia mężczyzny...ten niespodziewanie chwyta ją za nią!
Debora nie wie jak zareagować, Alfredo właśnie nakrył ją na próbie jego morderstwa!!!!

KOLEJNY ODCINEK POSTARAM SIĘ DODAĆ WIECZOREM
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:54:40 26-10-13    Temat postu:

odc.51 Nieporozumienie

Kobieta wpada w popłoch, jest przekonana że mąż domyśla się jaki był jej zamiar i zaraz ją oskarży publicznie. Tymczasem Alfredo co i rusz otwiera powoli i delikatnie powieki. Ponieważ ma twarz całą opuchniętą i dodatkowo wielkie limo nad lewym okiem ma problemy z dobrym widzeniem. Mężczyzna nie zdaje sobie sprawy z tego co lada chwila miało się wydarzyć, a Debora oddycha z ulgą.
A - Debora? to ty?
D - Tak, to ja. Musiałam cię zobaczyć, bardzo przeżyłam to co cię spotkało.
A - Nie wierzę
D - To zrozumiałe, ale mi na prawdę na tobie zależy a nie na twoim majątku. Tyle lat było nam razem dobrze
A - Nie chcę o tym rozmawiać
D - Może przynieść ci coś do picia, potrzebujesz czegoś?
A - Jaka troskliwa
D - Alfredo możemy nie być ze sobą ale na zawsze pozostaniesz dla mnie ważny
A - Całe życie dawałem się nabrać jak dzieciak ale teraz już nie, teraz już znam twoje prawdziwe oblicze i nigdy nie odzyskasz mojego zaufania
D - Jedyne na co liczę to na twoje wyzdrowienie. Pomyśl, co w takim razie bym tu robiła? Czuwam przy tobie odkąd tu jesteś, bardzo się o ciebie martwiłam.
A - Kiedy planowałaś się mnie pozbyć też miałaś to na względzie?
D - Słucham?
A - Nie udawaj, dobrze wiem że chciałaś spowodować mój wypadek samochodowy. Miałem uszkodzone hamulce w aucie
D - Nie wiem o czym mówisz
A - No dobrze, uznajmy to za wpadkę ale wiedz że jeśli faktycznie coś mi się stanie to ubezpieczyłem się na wszelki wypadek
D - To znaczy?
A - Przygotowałem dokument w którym o wszystko cię oskarżam, przede wszystkim za moją ewentualną śmierć. Jeśli do niej dojdzie to ciebie czeka potem więzienie żoneczko
D - Jak możesz robić coś takiego, nie jestem morderczynią i nigdy bym cię nie skrzywdziła
A - Te bajeczki to możesz wciskać swojej córeczce, która cię przygarnęła. Ja już nie dam się oszukać
D - Przyszłam tu ale widzę że na darmo, nie doceniasz tego
A - Właśnie nad tym się zastanawiam, co ty tutaj robisz? co chcesz ugrać? czyżby powrót do mnie, przepraszam do domu?
D - Jeśli już to do ciebie, tęsknię za tobą Alfredo
A - Męczysz mnie, idź sobie
D - Ale
A - Powiedziałem ci żebyś mi dała spokój
D - Ale wrócimy do tej rozmowy? obiecaj
A - Może, w końcu łączą nas wspólne interesy
D - Tak? a jakie?
A - Dowiesz się w swoim czasie, póki co opuść moją salę żonko
D - Jesteś niepoprawny, jak możesz mnie tak traktować?
A - Nie lubię się powtarzać, żegnam
D - Dobrze, ale wiedz że wracam do domu. Nie będę na każde twoje zawołanie
A - To się okaże
Gdy tylko kobieta wychodzi Alfredo szyderczo się zaśmiewa
A - Teraz masz związane ręce, nie pozostaje ci nic innego jak żyć na mojej łasce albo niełasce

Tymczasem Javier zjawia się niezapowiedzianie w rezydencji Colmenares. Drzwi otwiera mu Jaime
J - dzień dobry, ja do Juliety. Zastałem ją może?
Ja - witam młodzieńcze. Proszę wejść do środka, zaraz sprawdzę czy ktoś jest w domu
J - A właśnie jakoś tu u was pusto, często otwiera mi Mirta a nie pan
Ja - tak się składa że to ja jestem lokajem i powinienem to robić ale odkąd nasz ogrodnik przeszedł na emeryturę przejąłem pare jego obowiązków. Pani Luisana jest taka zabiegana że nawet nie było czasu na zatrudnienie kogoś nowego, a poza tym okazało się to jednak zbędne
J - Wiem że sama też tym się zajmuje
Ja - o tak, prawie cały ogród to zasługa naszej pani. Ona kocha naturę, kocha pracę na świeżym powietrzu i zapach roślin, woń kwiatów.
J - No tak, to co zawoła pan Julietę?
Ja - a tak, już idę.
Podczas chwilowej nieobecności Jaime, Javier jak to ma w zwyczaju rozgląda się po salonie. Zasiadając przy pianinie wydaje kilka dźwięków i przypomina sobie jak po raz pierwszy pocałował Angelę. Dopada go nieodparta chęć by ją zobaczyć.
J - Jak tylko pogodzę zakochanych będę miał czyste pole do Angeli, a potem to już z górki. Na pewno ją zdobędę.
Z marzeń budzi go Julieta
Ju - już jestem, podobno przyszedłeś do mnie?
J - tak, mam nadzieję, że nie przeszkadzam?
Ju - ty? ty nigdy nie przeszkadzasz, uważam cię za przyjaciela. Jesteś tu zawsze mile widziany
J - chyba tylko przez ciebie
Ju - nie zadręczaj się, to że ciocia i Angela nie przepadają za tobą nie znaczy że masz się z tym źle czuć. Nie każdy musi każdego lubić, ludzie są różni
J - Pusto tu u was dzisiaj, jesteście tylko z Angelą?
Ju - nie, właściwie to tylko ja jestem i Jaime.
J - A Angela? znaczy pozostali gdzie? nie mów że wyjechali na jakąś wycieczkę?
Chłopak denerwuje się, że stracił Angelę z oczu
Ju - nie, tylko do szpitala
J - do szpitala? a co się stało?
Julieta wyczuwa w głosie kolegi wielkie zaniepokojenie, co jest dla niej niejasne ale nie do tego stopnia by nad tym debatować
Ju - nie powinnam ci o tym mówić
J - spoko, będę milczał jak grób.
Ju - no dobra, ale nic nikomu
J - przecież właśnie obiecałem. Mów co się stało? coś z Angelą?
Czarny scenariusz się potwierdza, Julieta mówi Javierowi o zasłabnięciu kuzynki a on do żywego się tym przejmuje
Ju - nie spodziewałabym się
J - czego?
Ju - wiem że nie przepadasz za Angelą a mimo to martwisz się o nią
J -a kto ci powiedział że jej nie lubię? to raczej ona stroni ode mnie, ja darzę ją sympatią
Ju - miło, ze się przejąłeś
J - Wiesz co? niedawno słuchała moich piosenek z płyty którą ci podarowałem
Ju - a tak, pożyczyłam jej ją ale nie złość się, prosiła mnie o to
J - nie złoszczę się,. no co ty? wcale mi to nie przeszkadza a na prawdę ona cię poprosiła?
Ju - no i też miałam taką minę jak ty teraz, nie lubi cię więc po co jej były twoje piosenki nie wiem, może po prostu potrafi docenić czyjś talent nawet jeśli nie przepada za tym kimś
J - albo może odrobinkę jednak tą osobę lubi
Ju - może
J - Mam jeszcze jedną płytę w samochodzie, zostawię ją jej i może trochę ją to pocieszy,co ty na to?
Ju - świetny pomysł, Angela się nie przyzna ale spodobały jej się twoje piosenki, będzie szczęśliwa
J - No to lecę
Ju - poczekaj, a właściwie to ty przyszedłeś tylko tak z wizytą?
J -jak wrócę to ci wszystko wytłumaczę, czekaj ok?

Debora prosto ze szpitala jedzie na spotkanie ze wspólnikiem Leoncio zwanym Carnicero. Spotykają się na neutralnym gruncie, opuszczonej działce.
C - Już jestem
D - Wiesz że nienawidzę spóźnialska
C - Tak ale to nie moja wina, byłem w trakcie operacji
D - No dobrze, powiedz jak nasze sprawy, jak oględziny? dokonałeś już analizy?
C -Tak, mam już plan na tą małolatę, co do tych dwóch cwaniaczków pracuję nad odpowiednią karą dla nich
D - To nie ma być nic wielkiego, po prostu troszkę ich przestraszysz, żeby w przyszłości nie popełniali takich gaf.
C - Więcej im to do głowy nie przyjdzie, zapewniam
D - Wiem że kiedy tak mówisz to tak będzie a teraz powiedz co wiesz o tej Juliecie, mam nadzieję że przeprowadziłeś jakiś wywiad.
C - Owszem, myślę że mam kilka zaskakujących informacji
D - No to słucham...

Javier przybiega do salonu ze swoim albumem
J - Już jestem, trzymaj
Ju - dzięki
J - idź, zanieś jej.
Ju - za chwileczkę, powiedz mi co ciebie do mnie sprowadza. Jesteś jakiś tajemniczy
J - Nie bój się to nic złego. Mam dla ciebie niespodziankę
Ju - o nie, ostatnio za nimi nie przepadam
J - Ta ci się spodoba, zobaczysz. Musisz tylko się ubrać w coś fajnego
Ju - ubrać? nie, Javi nie ma mowy. Ja nigdzie nie idę
J -słuchaj, powinnaś się trochę rozerwać. Widze że masz mase zmartwień, a ja jako dobry kumpel chcę cię choć na chwilę od nich wybawić
Ju - ale skąd nagle cię to naszło? dziwnie się zachowujesz
J - ufasz mi?
Ju - Javiii
J - ufasz czy nie? no wiem, że ostatnio skopałem sprawę i nie zadbałem o ciebie ale teraz jestem mądrzejszy
Ju - nie wracajmy do tamtego
J - ok, sorry. Słuchaj nie pożałujesz, zgódź się no. Juli
Ju - nie mam nastroju. Może kiedy indziej
J - A kiedy? dziś masz wolne, potem będzie praca itd. Zróbmy tak, ja zaniosę tą płytę do Angeli a ty w tym czasie ekspresowo się przebierzesz
Ju - co ty wymyśliłeś?
J - nie mogę zdradzić ale zapewniam że coś extra, jeszcze będziesz mi za to dziękować. No to jak będzie?
Ju - no dobra, ale czuję że będę tego żałować
J -a ty od razu na nie, trochę optymizmu Juli.
Ju - ok, to chodźmy. Ale jak tylko położysz płytę to wracaj do salonu, w ogóle to nie powinieneś przebywać w pokoju Angeli. Mogę mieć przez to problemy
J - nikt nawet nie zauważy, to znaczy Jaime bo nikogo więcej nie ma. Spoko
Ju - ok, to idziemy

Carnicero ze szczegółami opowiada Deborze o ostatnich wydarzeniach w życiu Juliety i ... o aferze z Ruizem. Tu kobieta upatruje wielką szansę w zemście i pozbyciu się raz na zawsze niewygodnej wnuczki!
D - A więc mamy w rodzinie małą artystkę. No popatrz! Nikomu się nie pochwaliła
C - Z jakiegoś powodu to ukrywa
D - I chyba już wiem z jakiego. Ucieka przed sprawiedliwością dlatego unika rozgłosu, gdyby zrobiło się o niej głośno ten facet i władze z Hiszpanii by ją odnalazły i postawiły przed sądem a tak spokojnie sobie tu żyje
C - Myślę że zamiast całej tej zemsty wystarczyło by ją zaszantażować, na pewno by spokorniała i przeprosiła.
D - A taką świętoszkę z siebie robi i udaje porządną, tymczasem jest zwykłą oszustką ale ja jej nie odpuszczę. Nie znoszę takich osób jak ona, cynicznych niewiniątek. Nie będzie miała tak łatwo, powoli i skutecznie ją zniszczę. Jesteś genialny Carnicero, nawet nie wiesz jak poprawiłeś mi humor. Mam tego gołąbka w garści
C - Jakie ma pani plany?
D - Myślę że warto skontaktować się z tym mężczyzną, moglibyśmy połączyć siły. To by ją unicestwiło raz na zawsze. Dni Juliety Bonety w domu Luisany i tego kraju są policzone!!!

Podczas gdy Julieta przebiera się w swojej sypialni Javier zostawia na łóżku Angeli swoją płytę i dołącza do niej karteczkę
"Dla najpiękniejszego z aniołów, oby ta muzyka uniosła cię we przestworza i rozświetliła twoim uśmiechem całe niebo"
Dumny z siebie Javier wykorzystuje wolną i sprzyjającą chwilę, by porozglądać się po pokoju ukochanej. Z uśmiechem na twarzy przegląda jej album rodzinny aż w końcu w jego ręce trafia też leżący luźno...pamiętnik dziewczyny. Chłopak ulega pokusie i go otwiera, mimo iż targają nim wątpliwości. Wie że to intymna rzecz i nie powinien czytać prywatnych zapisków Angeli
J - To pamiętnik, wow! Ona pisze pamiętnik, ciekawe. Może napisała coś o mnie, dowiem się czy coś do mnie czuje. Nie, nie mogę. Tak się nie robi! Kurcze ale ta chęć jest silniejsza ode mnie, pamiętnik Angeli jest w moim zasięgu, pana przecież nie musi o niczym wiedzieć.
Valencia po chwili wątpliwości w końcu bierze pewnie pamiętnik w swoje ręce i go ... otwiera!!!

Tymczasem do rezydencji wraca Debora.
Kobieta bezczelnie zwraca się do Jaime i traktuje go jak swojego chłopca na posyłki.
D - Ruszaj się! Umieram z głodu
J -Co sobie pani życzy?
D - Matko, jakiś ty powolny i bezużyteczny. Daj mi cokolwiek jeśli nie stać cię na inwencję!
J - Pani wybaczy
D - Czekaj! Ktoś jest jeszcze w domu?
J - Tak, panienka Julieta...
D - Ach tak, świetnie! Mam okazję żeby z nią pomówić.
J - Nie jest sama, odwiedził ją panicz Javier
D - Co za Javier?
J - To najbliższy przyjaciel pana Jose Davida, teraz przyjaźni się też z panienką
D - A to ten małolat! Zaraz zaraz, oni są tutaj sami a gdzie dokładnie?
J - Nie wiem, byli w salonie
D - Jak widzisz już nie są, ładne rzeczy się tu wyprawia pod nieobecność Luisany i Angeli!!!
Wtem z góry schodzą sami zainteresowani
Debora nie może odmówić sobie kąśliwego komentarza
D - No proszę, dwa gołąbki. jak było?
Ju - nie rozumiem
D - Albo udajesz idiotkę albo naprawdę nią jesteś
J - niech pani uważa na słowa!
D - Ładnie, jak kota nie ma to myszy harcują
Ju - co ma pani na myśli?
D - Już ty dobrze wiesz co
J - nie będzie pani nas obrażać bo sama autorytetem nie jest a my nic złego robiliśmy
Do dyskusji włącza się Jaime
Ja - a co wyście robili sami na górze?
J - pan też?
Ju - nic złego, weszliśmy tylko na chwilę
J - daj spokój Juli, nie będziemy się im tłumaczyć. Chodźmy!
D - Idźcie, idźcie ale uprzedzam że to nie ujdzie wam płazem, nie zamierzam was kryć.
Julieta jest bardzo zmartwiona gadaniem babki, obawia się że sprowadzi na nią kłopoty.
J - nie przejmuj się, ta baba to jędza, bez dokuczania innym by nie przeżyła
Ju - ale co sobie ciocia pomyśli i Angela
J - nic sobie nie pomyślą bo nic złego nie robiliśmy, wyluzuj. Zapomnij teraz o nich, czekają cię przyjemności a nie troski. Zobaczysz ze poczujesz się znacznie lepiej.
Julieta i Javier wsiadają do samochodu chłopaka po czym odjeżdżają.

Tymczasem niedługo potem do rezydencji wracają Angela z matką, Mirtą i szoferem.
Gdy tylko przekraczają próg domu Debora spieszy im z informacją o złym prowadzeniu się nowo przybyłej mieszkanki ich domu.
A - O czym ty mówisz babciu?
D - O tym że ta Julieta to niezłe ziółko! Gdy was nie było zabawiała się w swojej sypialni z tym kolegą twojego narzeczonego, Javierem chyba...
L - No nie, ty się przed niczym nie cofniesz. Skończ już z tymi kłamstwami, bo nikt ci w nie już nie uwierzy.
D - Nie kłamię córko, jaki bym miała w tym interes? Ja jedynie chcę wam otworzyć oczy
L - Tak jasne, ty jedynie chcesz przejąć ten dom dlatego wymyślasz intrygi
D - Mam świadka, on na pewno jest wiarygodny
A - Kogo?
D - Jaime, waszego lokaja. Tak samo jak ja wszystko widział
Angela jest wściekła na Julietę, sądzi że nie mówiła jej prawdy zapewniając że Javier jest tylko jej przyjacielem. Z drugiej strony jest jej przykro, iż okazało się że chłopak nie traktował jej poważnie i tylko z nią igrał. No bo w końcu wyszło na jaw że romansuje z jej kuzynką. Angela jest niepocieszona.


Muzyka z poprzedniego odcinka:

Morir - Belinda
Gdy Eugenio wspomina swoją zbrodnię

Cuida de mi - Belinda
Gdy Sofia modli się w Kościele w intencji swojego syna i z salidy


MUZYKA Z DZIŚ

Perdido en ti - Diego Boneta
Gdy Javier przebywa w pokoju Angeli

Alguien mas - Belinda
z salidy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:00:23 26-10-13    Temat postu:

odc.52 Prawdziwe uczucie

Angela nadal liczy po cichu, że babcia się myli i woła Jaime, mimo iż Luisana nie chce tego drążyć, bo z góry zakłada że jej matka kłamie, chcąc w ten sposób skłócić ją z bratanicą i coś na tym ugrać. Innego zdania jest Mirta, która osobiście idzie po lokaja.
J - Tak, słucham
L -Angelo daj spokój, to nie ma sensu
A - Powiedz, czy Julieta i Javier byli tu podczas naszej nieobecności?
J - yyyy
A - Po prostu odpowiedz
L - Córeczko, czemu zawracasz sobie tym głowę. Nawet jeśli byli tu razem to o niczym nie świadczy. Poza tym czemu tak się tym interesujesz?
A - Mamo, daj mu powiedzieć.
J - Owszem, panicz odwiedził panienkę Julietę
D - No opowiedz im co wyprawiali, bo bynajmniej nie rozmawiali
L - Co chcesz przez to powiedzieć
D - Poszli na górę, do jej sypialni. Chyba wiadomo w jakim celu. Ta małolata się puszcza!
Luisana nie wytrzymuje obelg matki pod adresem Juliety i ją policzkuje, na co z kolei żywiołowo reaguje Angela
A - Co ty robisz! Jak możesz tak traktować własną matkę?!
L - To zakłamana kobieta, nie widzisz tego?!
A - To nie daje ci prawa żeby ją bić. Jesteś okropna!
L - Nie mów tak córeczko
A - Daj mi święty spokój! Eloy chcę na górę, pomóż mi
E - Oczywiście panienko
L - Ale Angelo
A - Babciu chodź ze mną
D - Oczywiście skarbeńku, na mnie zawsze możesz liczyć
L - Znalazła sie dobra babcia po latach, gdzie byłaś jak Angela miała wypadek?!!!
Luisana długo jeszcze krzyczy w kierunku Debory, zanim ta znika z Angelą za progiem.
M - Bardzo się pani zdenerwowała, wiem że ta pani jest wkurzająca ale tylko szkoda na nią zdrowia
L - Jak ja jej nienawidzę, tak bardzo nas skrzywdziła, nas obie! Nie rozumiem czemu Angela tego nie widzi!
M - Może nie chce widzieć, zawsze brakowało jej babci. Nie raz opowiadała mi jak za nią tęskni
L - Nalej mi whisky
M - Chce pani teraz pić?
L - Nie zadawaj pytań tylko mi nalej!
M - Dobrze, dobrze już. Proszę nie krzyczeć ale uważam że to nie jest odpowiednia pora
L - Pytał cię ktoś o zdanie?!
M - Nie
L - No to zamknij się i idź do kuchni!
Luisana jest tak zła, że bardzo źle odnosi się do służącej nie widząc, że sprawia jej tym przykrość. Kobieta nie radzi sobie z sytuacją i pochłania kieliszek za kieliszkiem, do czasu kiedy dzwoni jej komórka.
L - Tak, Matilde? co się stało?
L - Na prawdę? nie, już wróciłyśmy. Będę tam za jakieś pół godziny. Czekajcie na mnie
Luisana chwyta torebkę i pospiesznie wychodzi z domu zapominając o bożym świecie. Wzburzona siada za kółkiem...

Tymczasem Angela zaprasza babcię do pokoju i dopytuje o zajście o którym mówiła
A - Babciu oni na prawdę byli na górze razem?
D - Tak, wiem że ci przykro bo to w końcu twoja kuzynka ale ona bardzo się różni od ciebie.
A - To znaczy?
D - Ona nie ma zasad tak jak ty, jest niewychowana i źle odnosi się do ludzi. Wiesz e wielokrotnie próbowałam się do niej zbliżyć a ona jak mnie potraktowała? jak śmiecia
A - Nie mogę uwierzyć, ze mówimy o tej samej osobie
D - Może przed tobą udaje świętą ale jedno jest pewne, to co dziś widziałam nie powinno zostać bez odzewu. Ona powinna się wyprowadzić.
A - Ale Julieta nie ma dokąd pójść
D - Nie powinnaś się tym przejmować, w końcu sama jest sobie winna. Gdyby dobrze się prowadziła nie byłoby problemu. Już wyobrażam sobie gadanie tych wszystkich sąsiadów, że tu dom publiczny się urządza
A - Czy ty aby na pewno nie przesadzasz?
D - Wiem co widziałam, kiedy wróciłam do domu oni rozbawieni schodzili ze schodów. To chyba jasne co przedtem i gdzie robili?
A - Jak ona mogła? przecież mówiła mi...
D -Co? co chciałaś powiedzieć?
A - Nie, nic
D - Widzę, że bardzo cię to zabolało. Aż tak ją lubisz?
A - Wcale nie, w ogóle mnie to nie zabolało
D - Jesteś bliska łez więc
A - To nie o to chodzi, po prostu martwię się o swoje zdrowie
D - Aha, to pewnie chcesz teraz odpocząć. Zostawię cię samą.
A - Tak, dziękuję
Gdy tylko babcia wychodzi Angela chowa twarz w poduszce i płacze, świadomość że Julieta i Javier są razem ją dobiła. Choć sama przed sobą często zaprzecza, jakoby coś czuła do Valencii nie potrafi opanować emocji. Nie zauważa nawet płyty, którą położył jej na kołdrze, bo w przypływie smutku nieświadomie zrzuca ją na podłogę.

Javier podwozi Julietę w umówione z Jose Davidem miejsce. To stadion Azteca.
Dziewczyna jest bardzo zaskoczona, niczego się nie spodziewa.
Ju - gdzie ty mnie zabrałeś? chyba nie będziemy oglądać meczu?
J - a nie chciałabyś?
Ju - w sumie lubię piłkę nożną ale myślałam, że po prostu pójdziemy coś zjeść albo na lody, sama nie wiem
J - Więc cię zaskoczyłem?
Ju - nie da się ukryć
J - to nie koniec niespodzianek
Ju - jesteś szalony, nigdy nie miałam takiego pokręconego przyjaciela
J - to chyba dobrze, przynajmniej udało mi się trochę cię rozbawić. Miałaś nietęgą minę w rezydencji
Ju - ale dzięki tobie czuję się lepiej
J - no to co? wchodzimy?
Ju - poczekaj, muszę ci się do czegoś przyznać.
J - no
Ju - byłam na takim stadionie tylko raz w życiu i to bardzo dawno temu. Tata zabrał mnie na mecz reprezentacji jak miałam jakieś 8 lat, mało z tego pamiętam. Jak trzeba tu się zachowywać, może jestem nietypowo ubrana
J - daj spokój dziewczyno, tu żadne reguły nie obowiązują, to nie np klasztor ha ha
Ju - mimo wszystko denerwuje się, mam jakieś przeczucie
J - olej to, idziemy!
Gdy Julieta przekracza bramę główną stadionu okazuje się, że jest on zamknięty i nie ma żadnego meczu. Julieta już wie, że coś jest na rzeczy, nie domyśla się tylko że stoi za tym Jose David a nie Javier.
Ju - co jest grane?
J -zaraz zobaczysz
Młodzi wchodzą do środka, trybuny są puste, nie ma żywej duszy. Nagle uruchamiają sie reflektory a na wielkim ekranie pojawia się napis WYBACZ MI
Javier prowadzi Julietę na boisko stadionu Azteca, dziewczyna jest wręcz oszołomiona tym co tam widzi i tym jak się czuję w takim miejscu
Ju - ależ ogromna przestrzeń, a stadion jest taki piękny, jak ze snów
Po chwili dziewczyna zauważa, że Javier się wymyka
Ju -a ty gdzie?
J - nie będę wam przeszkadzał
Ju - co?
Nagle za plecami Julieta dobiega jakiś odgłos, słychać pierwsze dźwięki gitary.
Pojawia się Jose David z gitarą i ... zaczyna śpiewać piosenkę Davida Bisbala pt. "Perdoname".

Tymczasem Javier wsiada do swojego samochodu i rozmyśla o Angeli. Bardzo się o nią martwi i ma nieodpartą chęć by się z nią spotkać. Postanawia zaryzykować i pod pretekstem udać się do jej domu. Jeszcze nie wie jaki to będzie pretekst ale nad nim pracuje...

Julieta jest wzruszona spektaklem przeprosinowym Jose Davida i skora by mu przebaczyć.
J - jesteś niesamowity, ty chyba na prawdę mnie kochasz
JD - A miałaś jakieś wątpliwości? Oddałbym za ciebie życie.
J - Nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś tak wyjątkowego
JD - Nie płacz, nie o to mi chodziło. Chcę cię przeprosić za moją głupotę, już nigdy nie będę cię do niczego przymuszał.
J - To nie tylko twoja wina, ja też za bardzo się tym przejęłam, w końcu nic takiego się nie stało. Wyolbrzymiłam wszystko
JD - Jesteś kochana ale to ja niepotrzebnie cię zmuszałem, powinienem uszanować twoją decyzję
J - zapomnijmy o tamtym, było minęło. W końcu nic się nie wydarzyło
JD - Julieto nie wiem, czy zechcesz kiedykolwiek być ze mną ale obiecuję, że nigdy nie nadużyję twojego zaufania
J - I co ja mam teraz zrobić, co my poczniemy z naszym uczuciem?
JD - Nie wiem, ono jest i żyje, żyje w nas i będzie w nas na zawsze. Nie da się go stłamsić
J - że też akurat nam musiało się to przytrafić
JD - Jak to mówią serce nie sługa
J - Nasz związek to zdrada wobec Angeli, czuję się z tym podle
JD - Ja też, uwierz mi ale nie potrafię nad tym zapanować. Kocham cię
J - Ja ciebie też
Julieta i Jose David wieńczą to wyznanie czułym pocałunkiem na stadionie Azteca, który stał się teraz świadkiem ich miłości.

Rezydencja Villalba.
Podczas gdy Mirta gotuje w kuchni a Jaime z Eloyem pracują w ogrodzie Debora wypoczywa sobie w salonie na kanapie i oddaje się namiętnie czytaniu damskich pisemek. Odrywa ją od tego przyjście Javiera.
D - A to ty? czego tu znowu szukasz?
J - Nie pańska sprawa, proszę mnie wpuścić
D - Wszyscy już wiedzą o tym co wyprawialiście tu z Julietą, lepiej więc sobie idź
J - O czym pani mówi?
D - Opowiedziałam wnuczce i pozostałym domownikom o harcach jakie sobie urządziliście z Julietą
Wypowiedzenie tych słów daje kobiecie wielką satysfakcję, w Javierze natomiast wzrasta gniew na myśl co Angela teraz o nim myśli z winy głupot jakie jej nagadała babka
J - Pani jest chora!
Chłopak wymija bezczelnie Deborę i wbiega na górę, koniecznie chce wyjaśnić wszystko Angeli.
Tymczasem Debora zastanawia się nad jego reakcją
D - Ale poleciał, co za bezczel! W innej sytuacji bym go powstrzymała ale niech idzie, Angela mu pokaże! Niech zabiera tą przybłędę do siebie skoro się tak lubią

Javier staje przed drzwiami Angeli i gdy już naciska klamkę coś go powstrzymuje, chłopak po chwili namysłu decyduje się ... zapukać
Tymczasem Angela jest bardzo spięta, bo nie może znaleźć swojego pamiętnika, nie ma go na szafce tak jak zwykle. Dziewczyna jest mocno zdenerwowana, że mógł dostać się w niepowołane ręce, w końcu to jej bardzo prywatne zapiski. Po chwili znajduje na podłodze płytę z karteczką od Javiera! Przerażona jest pewna, że pamiętnik jest właśnie w jego posiadaniu!!!
A - O nie, on tu był i go ma. On na pewno go przeczytał, on już wie że ja....
W tej chwili słychać pukanie do drzwi, dziewczyna odruchowo upuszcza płytę chłopaka
A - Kto tam?
Angela ponawia pytanie, ale nikt się nie odzywa. Po chwili drzwi się uchylają a w nich staje ... Javier.
Dziewczyna jest tak skrępowana i speszona, że nawet nie może na niego spojrzeć. On tymczasem wchodzi i zamyka za sobą drzwi.
J - Cześć. Przyszedłem booo, przyszedłem bo chcę ci wyjaśnić
Chłopak dostrzega leżącą na podłodze płytę
J - widzę, że znalazłaś, az tak ci się nie podoba że ją zrzuciłaś
Chłopak podnosi swój album i ponawia próbę wytłumaczenia się
J - Ja chciałemmmm
A - Byłeś tu? byłeś tu dzisiaj?
J - No tak, zostawiłem ci płytę i dlategoooo
A - Gdzie on jest?
J - Słucham?
A - Oddaj mi go?
J - Co takiego?
A - nie udawaj, wiem że go zabrałeś. Masz mój pamiętnik
Dopiero teraz chłopak doznaje olśnienia, przypomina sobie jak wziął pamiętnik dziewczyny do ręki
J -A o tym mówisz?
A - Czytałeś?
Javier przez chwilę rozmyśla, po czym odpowiada
J - A jeśli tak?
Angela nadal nie ma śmiałości podnieść oczu w górę, jest bardzo zawstydzona że Javier zna wszystkie jej sekrety i co najważniejsze, wie co ona do niego czuje
J - Nie mam tego w naturze, ale nie mogłem się oprzeć. Musiałem wiedzieć i teraz już wiem
Chłopak zbliża się do dziewczyny i przy niej klęka
J - Wiem już co do mnie czujesz, wiem żeeee, że mnie kochasz
Ostatnie słowo Javier wypowiada jakby pytając, jakby nie był pewien tego co mówi ale Angela nie zwraca na to uwagi, jest tak zawstydzona
J - Już nie musisz udawać, ja już wiem. Spójrz na mnie
Chłopak gładzi ją po policzku
J - Powiedz mi to, powiedz że i ty mnie kochasz. Kochasz mnie?
Po chwili Angela z wielką nieśmiałością przyznaje mu rację
A - Tak
J - tak? co tak?
A - Tak, kocham cię
Javier nie posiada się ze szczęścia i by go dopełnić czule całuje Angelę, która teraz nawet nie ma siły by uciec przed jego pocałunkiem.

Muzyka:

Perdoname - David Bisbal

Sueno de ti - Motel feat Belinda y Milkman
Podczas romantycznych scenek Juliety i Jose Davida

Perdido en ti - Diego Boneta
W scenie Angeli i Javiera

Spróbuję jeszcze dziś coś dodać, niestety kolejne odcinki dopiero koło soboty bo idę jutro na operację i z tydzień będę potem w szpitalu więc...sorki ale trzeba będzie czekać.


Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 13:19:49 27-10-13, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania1209
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 20 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:37:54 27-10-13    Temat postu:

Dzięki za kolejne odcinki. Bardzo ciekawy odcinek 52. Wreszcie wyznali sobie miłość zarówno Julieta z Jose Davidem jak i Angela z Javierem. Czekam na następny z niecierpliwością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:41:53 27-10-13    Temat postu:

Fajnie, że się odezwałaś bo pomyślałam, że możesz sobie odpuścić czytanie z powodu mojej ostatniej, dość długiej absencji.
Teraz się pakuję ale jeśli będę miała chwilę to postaram się napisać kolejny odcinek i zamieścić wieczorem ale nic nie obiecuję...

Mogę jeszcze dodać ( odnośnie kolejnych odcinków ) że będzie się działo, bo skrzętnie skrywane tajemnice będą wychodzić na jaw no i naszych bohaterów też czeka pare przygód...
Pozdrawiam i dziękuję wszystkim, którzy śledzą losy Juliety i Jose Davida, a tobie ania 1209szczególnie za komentarze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:32:37 27-10-13    Temat postu:

odc.53 Pod włos

Javier jest szczęśliwy, zna prawdziwe uczucia Angeli i co najważniejsze jest ich pewien. Teraz wydaje się, że wreszcie mogą być razem, ale czy aby na pewno? Angela jest cała zarumieniona i nie może wykrztusić z siebie słowa, cała sytuacja wciąż ją peszy choć w środku czuje się podekscytowana.
J - Tak bardzo mi się podobasz, od pierwszej chwili wpadłaś mi w oko
A - Tak?
J - Jeszcze zanim się poznaliśmy i Jose opowiadał mi o tobie czułem że jesteś wyjątkowa, a kiedy pokazał mi twoje zdjęcia to w duszy już wiedziałem, że coś się wydarzy.
A - Tak samo masz z Julietą?
J - Nie, jasne że nie my tylkoooo
A - Przyjaźnicie się tak? a jaka jest prawda?
J - Wiem do czego zmierzasz, twoja babka nagadała ci głupot
A - To że przeczytałeś mój pamiętnik i wiesz, co do ciebie czuję nie oznacza że zaraz padnę ci w ramiona. Powiedz, taki obrałeś sobie cel? żeby uwieść i Julietę i mnie za jednym podejściem co?
Taki z ciebie dobry przyjaciel?
J - Angela ty wcale tak o mnie nie myślisz, to zazdrość ci tak podpowiada. Dobrze wiesz, że nie jestem taki
A -Nie wiem, nie znam cię
J -Więc pozwól mi na to, chcę żebyś mnie poznała bliżej a ja ciebie bo wiem że nadal jesteś tą rozpromienioną i wesołą dziewczyną co kiedyś
A - Pewnie wiele razy używałeś tego tekstu do twoich podbojów
J - Nic poza przyjaźnią mnie z Julietą nie łączy, twoja babcia ma wybujałą wyobraźnię
A - Jesteś świnią
J - Uj, to bolało
A - I dobrze, jak mogłeś zakraść się tutaj i przeczytać moje prywatne zapiski
J - Daj mi dojść do słowa ok skarbie?
A - Nie nazywaj mnie tak
J - Dobra, posłuchaj mnie uważnie. Przyszedłem tutaj żeby poprawić nastrój Juliecie, spotkało ją tu wiele przykrych sytuacji i chciałem żeby wyszła na miasto. To wszystko, teraz jest z paroma znajomymi i bawią się, mnie tam nie ma. Myślisz że gdyby była moją dziewczyną zostawiłbym ją z innymi?
A - Nie wiem, po tobie można się wszystkiego spodziewać
J - Wszystkiego złego, a dobrego już nie?
A - Nie rozumiem po co mi się tłumaczysz, między nami nic nie ma
J - Ale będzie
A - Jesteś zarozumiały
J - Wiem że jesteś teraz na mnie wkurzona ale muszę ci wyznać prawdę
A - A więc jednak, uwodzisz nas obie
J - Nie, z Julietą nic mnie nie łączy. Ja marzę tylko o tobie
A - O mnie? nie bądź śmieszny, Julieta jest ode mnie sto razy lepsza. Ze mnie ty chcesz jedynie się pośmiać, pewnie założyłeś się że zdobędziesz kalekę
J - Nigdy tak nawet nie pomyślałem, i to że Julieta może chodzić wcale nie oznacza że jest od ciebie lepsza. Dla mnie ty jesteś ideałem, nie ma równej tobie
A - Przestań już, o co ci chodzi?
J - Kocham cię
A - Jasne
J - Angela muszę ci coś wyznać, teraz kiedy już wiem tooo
A - Co? myślisz że teraz łatwiej ci będzie ze mną
J - Skłamałem
A - Wiedziałam, cały czas ze mnie drwisz
J - Nie wiem czemu jesteś taka uprzedzona, ciągle na nie ale ja wcale nie o tym. Chodzi o twój pamiętnik, przyznaję, miałem ogromną ochotę żeby do niego zajrzeć i poznać twoje uczucia ale nie tak wychowała mnie mama. To nie w moim stylu, nie jestem taki
A - Co? aaaa już wiem, chcesz się teraz wybielić w moich oczach
J - Nie, ja wcale go nie czytałem
A - To skąd wiesz że jaaaa
J - Wziąłem cię pod włos, zaryzykowałem
A - Chcesz powiedzieć, żeeeee
J - Pomogłem ci wyznać swoje uczucia, ale nie wiedziałem o nich przedtem
A - Podszedłeś mnie?
J - Przepraszam ale nagle mi to zaświtało w głowie no i stało się
A - Niemożliwe, to gdzie jest mój pamiętnik?
J - Nie mam pojęcia. Przyznaję, kiedy tu wszedłem by podarować ci płytę widziałem go. Leżał na tej półce i nawet wziąłem go do ręki, ale potem odłożyłem.
A - O nie! to kto go ma? Co ja teraz zrobię, każdy może go mieć i teraz czyta to wszystko
J - Uspokój się, może wcale go nikt nie wziął, tylko upadł albo odłożyłaś go sama nie zdając sobie z tego sprawy. Czasem coś robimy myśląc o czymś zupełnie innym
A - Nie jestem wariatką, kiedy wróciłam już go nie było na tej półce, w szufladach też go nie ma. Umrę jeśli ktoś go zabrał!
J - Nie denerwuj się, poszukajmy go razem.
A - O matko a jak się nie znajdzie?
J - Musi się znaleźć, na pewno gdzieś tu nam się schował.
Oboje rzucają się do poszukiwań cennego zeszytu Angeli, jeśli dostanie się w niepowołane ręce wyjdzie na jaw uczucie tej dwójki!

Tymczasem Julieta i Jose David spacerują po jednym z parków w stolicy. W pewnym momencie chłopak chwyta za rękę Julietę
J - Co ty robisz? nie możemy trzymać się za ręce, ktoś może nas zobaczyć
JD - Wystarczy że w domu musimy się ukrywać, teraz chce pokazać światu moją ukochaną i chwalić się nią
J - Ty na prawdę oszalałeś
JD - Owszem, z miłości do ciebie
J - Wiesz co? jest wspaniale, aż za bardzo. Chciałabym żeby zawsze tak było
JD - Ja też, uszczęśliwiasz mnie
J - No ale trzeba już wracać, na pewno w domu nie będą zadowoleni że tak długo mnie nie ma
JD - Nie, poczekaj jeszcze. Tak rzadko się widujemy
J - Jose czy ty zdajesz sobie sprawę z tego co my robimy?
JD -A ty?
J - Tak, i to mnie przeraża
JD - Jest mi tak fatalnie w stosunku do Angeli
J - No właśnie, ona planuje zostać twoją żoną, zaręczyliście się przecież
JD - Wiem, ale zaręczyny to jeszcze nie ślub. Poza tym dopiero tuż przed cię poznałem i nie mogłem się wycofać
J - Więc to wszystko przeze mnie, gdybym się nie zjawiła Angela i ty bylibyście szczęśliwi razem
JD - Nie, to ona byłaby szczęśliwa, ja bym nie był bo jej nie kocham
J - Ona jest taka dobra, tak dobrze mnie przyjęła i traktuje mnie jak siostrę
JD - Wiem ale nic nie poradzę na to co czuję, moje serce wybrało ciebie
J - Może to nie ma sensu, może powinniśmy przestać się spotykać. Ty wrócisz do Angeli a ja do Madrytu i zapomnimy o wszystkim
JD - Na prawdę myślisz, że tak się da, że zapomnimy o sobie i będziemy szczęśliwi?
J - Pewnie nie
JD - Wiem, ze postępujemy teraz bardzo źle ale nie jestem w stanie z ciebie zrezygnować, chcę być z tobą nawet po kryjomu
J - Ale nie możemy przecież ukrywać się bez końca
JD - Kiedy nadejdzie odpowiedni moment stawimy czoła wszystkim i powiemy o naszej miłości
J - Na prawdę sądzisz że będzie taki moment? On nigdy nie nadejdzie, tak czy owak skrzywdzimy Angelę, a jeśli ona coś sobie zrobimy
JD - Więc co? mamy poświęcić nasze szczęście dla jej szczęścia?
J - Ukradłam cię jej
JD -Wcale nie, ja nigdy nie byłem jej bo nie oddałem jej swojego serca. Nie gadajmy o tym już tylko korzystajmy z chwili, którą dla siebie mamy. Co powiesz na potańcówkę?
J - Że co?
JD - Tutaj niedaleko jest fajne miejsce, organizują tańce, każdy tam może pójść. Chodź, zobaczysz że ci się spodoba
J - Jesteś pewien?
JD - Jasne, nigdy tego nie zapomnisz
J - Ok, ufam ci
JD - Nie zawiedziesz się

Angela i Javier przeszukują każdy zakamarek jej sypialni, jednak nie przynosi to rezultatu. Jak zguby nie było tak nadal nie ma. Dziewczyna jest mocno zdenerwowana, co nie uchodzi uwadze Javiera
J - Nie denerwuj się tak, jak chcesz to przeszukam cały dom
A - Nie! jak ty to sobie wyobrażasz? Co ja powiem, jak wytłumaczę tu twoją obecność?
J - To nie wiem, jedno jest pewne. Pamiętnika tu nie ma, a to oznacza że ktoś go wyniósł i trzeba tego kogoś odnaleźć i odebrać mu twoją rzecz. Pomyśl, kto mógł być w twoim pokoju podczas twojej nieobecności?
A Nie wiem, w domu zostali tylko Jaime i... i Julieta?
J - Nie no, chyba jej nie podejrzewasz
A - Sama nie wiem, odpowiadam tylko na twoje pytanie
J - Oni by tego nie zrobili, bo niby po co? A nikogo tu nie było jak wróciłaś, może ktoś do ciebie przyszedł
A - yyyy nie, tylko babcia ale to było po moim powrocie, zauważyłabym gdyby po niego sięgnęła
J - Niekoniecznie
A - Słuchaj, tak jak ty bronisz Juliety ja bronię babci, ona by tego nie zrobiła bo niby po co?
J - Ok, skoro masz pewność
A - Tak a teraz na prawdę lepiej będzie jak już sobie pójdziesz, nie chcę mieć kłopotów z twojej winy
J - Dobrze, ale co z tym pamiętnikiem?
A - Powiem Mircie żeby go poszukała, musi się znaleźć. Na prawdę go nie masz?
J - Niestety nie, gdybym wiedział że ktoś się na niego połasi zabrałbym go ze sobą i potem ci go odniósł
A - Trudno, idź już sobie
J -Zaczekaj
A - Co znowu?
J - Kiedy się zobaczymy?
A - Że niby co?
J - Chcę się z tobą widywać?
A - Ale po co?
J - Jak to po co? Bo mi się podobasz no i chcę cię bliżej poznać, spędzać z tobą czas
A - Żartujesz prawda?
J - Bynajmniej
A - Brałeś coś? Ja mam narzeczonego
J - Wiem i wcale mnie to nie dziwi, każdy chciałby mieć taką narzeczoną jak ty
A - W dodatku moim narzeczonym jest twój najlepszy przyjaciel
J - Wiem co chcesz mi powiedzieć ale ja tego nie planowałem, ty pewnie z resztą też. Z jakiegoś powodu się w sobie zakochaliśmy a ja nie zamierzam rezygnować z tej miłości.
A - Przejdzie ci, to pewnie tylko zauroczenie albo jakiś kaprys
J - Tobie też przejdzie? Myślisz że miłość to choroba?
A - Wiesz co miałam na myśli
J - Wcale że nie, jedno wiem. Nie odkocham się bo to niemożliwe. Zróbmy tak, jutro będę na ciebie czekał, koło południa wtedy w twoim domu kręci się mało osób. Będę w ogrodzie, na końcu. Jeśli nie przyjdziesz do 15 wszystko będzie dla mnie jasne
A - To znaczy?
J - To znaczy że nasza historia skończy się szybciej niż się zaczęła. Przemyśl to dokładnie, będę na ciebie czekał.
Javier spogląda jeszcze z nadzieją na Angelę i stara się ukradkiem wyjść, by nikt go nie zauważył. Udając się na dół nachodzi go pewna myśl, którą postanawia wdrożyć w życie.
J - Coś mi mówi że to jej sprawka. Muszę to sprawdzić.

Angela tymczasem jest pełna obaw, przeraża ją wizja kogoś czytającego jej zapiski. Z drugiej strony wciąż żyje spotkaniem z Javierem i... ma mętlik w głowie, bo nie wie co ma dalej z nim począć. Udać się na spotkanie czy nie? Dziewczyna jest pełna sprzeczności. Rozum nakazuje jej co innego i serce mówi co innego.

W międzyczasie Jose David zabiera Julietę do małej ale przytulnej knajpy.
J - Uknułeś to wszystko?
Dziewczyna daje chłopakowi wyraźny znak, wskazując na scenę
JD - Gdybym powiedział nie przyszłabyś tutaj. Nie wiem czemu ale strasznie wzbraniasz się przed śpiewaniem. Dzisiaj ci nie odpuszczę
J - Aleeeee
JD - Chcę obnażyć twój talent przed całym światem. To karaoke, niczym się nie przejmuj. Zaśpiewamy tam razem
J - co?
JD - Zaraz nas zgłoszę, będzie czadowo! Zobaczysz!
J - Nie ma mowy?
JD - Ale czemu?
J - Nie wiem, może po prostu się wstydzę
JD - Będziemy tam razem
J - Ty też zaśpiewasz?
JD - No przecież mówię, zrobimy duet. Wybierz tylko piosenkę
J - Swoją drogą nie chwaliłeś się dotąd że tak dobrze śpiewasz, twoje Wybacz mi, było boskie
JD - A dziękuję, śpiewam ale bardziej amatorsko. Wolę grac na instrumentach, chciałbym kiedyś grać w jakimś zespole ale jak na razie nie mam szczęścia
J - W końcu ci się uda
JD - A ty czemu chowasz swój talent?
J - Nie chowam, po prostu muzyka nie przyniosła mi w życiu szczęścia tylko problemy, dlatego nie chcę mieć z nią nic wspólnego
JD - Ale przecież to właśnie muzyka podnosi nas na duchu
J - Może ciebie ale nie mnie
JD - Dobra, nie będę cię męczył. Kiedyś sama mi opowiesz
J - Ok
JD - No to co? idziemy?
J - tak

Javier zakrada się do pokoju...Debory i rozgląda się za pamiętnikiem. Przeczucie go nie myliło, w jednej z szuflad znajduje tak ważną dla Angeli rzecz! To Debora ukradła jej pamiętnik
J - A to jędza! Po co jej był pamiętnik Angeli? Muszę go jej jak najszybciej oddać i powiedzieć, że to ta baba go zabrała
Chłopak zamierza udać się prosto do pokoju Angeli, ale gdy do niego podchodzi słyszy kroki i szybko chowa się z powrotem w pokoju Villalby. Tymczasem to właśnie Debora idzie do Angeli, Javier zaś nie ma innego wyjścia jak przeczekać.

Julieta i Jose David wchodzą razem na scenę i wykonują piosenkę zatytułowaną Amor sincero. Na scenie zapominają o wszystkim, występ jest bardzo żywiołowy, a publiczność zachwycona!
Sami wykonawcy również, pod koniec nie potrafią opanować targających nimi emocji i składają na swoich ustach niewinny pocałunek na oczach wszystkich!
Nie wiedzą, że wśród publiczności jest... China!!!

Angela opowiada babci o zaginięciu pamiętnika a ta udaje, że o niczym nie ma zielonego pojęcia i winę zrzuca na... Julietę i Javiera!!!
D - Wnusiu zastanów się, tylko oni mogli to zrobić. Tylko oni byli w domu, nie wiem na co im był twój pamiętnik ale to na pewno ich sprawka. Mnie nie było w domu, poza tym nie zrobiłabym tego bo nie mam powodu. Znam cię na wylot i nie potrzebuję do tego twojego pamiętnika
A - Sama już nie wiem, jedno jest pewne. Pamiętnika nie ma!
D -Więc zlećmy jego przeszukanie. Zaraz powiadomię służbę
A - Dobrze
D - Poczekaj tu na mnie
Debora wpierw zamierza udać się do swojej sypialni, by ukryć "skarb" wnuczki. Gdy wchodzi do siebie zauważa brak pamiętnika, tymczasem Javier który stał za drzwiami stara się po cichu wymknąć. Niestety Debora zauważa go na korytarzu i podnosi krzyk!
Angela wyjeżdża z pokoju a Debora na jej widok krzyczy że to Javier ją okradł. Chłopak nie potrafi się wytłumaczyć, gdyż ma pod pachą należącą do Angeli zgubę.
Colmenares jest wstrząśnięta!!!

MuZyKa:

Sueno de ti - Motel feat Belinda y Milkman
w scenkach Juliety i Jose Davida

Perdido en ti - Diego Boneta
w scenkach Angeli i Javiera

Amor sincero z repertuaru Alexandra Acha

Constantemente mia - Il Volo feat Belinda
z salidy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:02:01 02-11-13    Temat postu:

Odc.54 Wykład

J – Wiem jak to wygląda ale to wcale tak nie jest. Ja ci go nie zabrałem
A – A ja myślałam, z resztą nie ważne. Wyjdź stąd!
J – Posłuchaj mnie, wytłumaczę ci
D – Nie chce, nie rozumiesz tego złodzieju! Idź sobie!
J – Ja złodziejem? Przecież to pani sprawka, wredne…
A – Dość tego! Kazałam ci się wynosić!
J – Ale Angela
A – Daj mi święty spokój, nie chcę cię więcej widzieć!
J – Ja naprawdę nic nie zrobiłem, to ona
Chłopak wskazuje na babcię dziewczyny
D – Co za bezczelny oszust!
J – To pani kłamie! Angela to ona go miała, ja tylkooo
D –Zamknij się oszuście!
J – Angelaaaa
A – Nie słyszysz co do ciebie mówię?! Opuść mój dom
J – Dobrze, robię to tylko dla ciebie. Ja w niczym nie zawiniłem, nie okłamałem cię
D – No już jazda stąd!
Debora prawie siłą wypycha chłopaka, który zdąży jeszcze powiedzieć
J – Będę czekał, nie zawiedź mnie
Łzy napływają Angeli do oczu, dziewczyna jest całkowicie zdezorientowana. Chociaż na własne oczy widziała chłopaka ze swoim pamiętnikiem ma wątpliwości co do jego winy, coś jej podpowiada że to jednak nie Javier połasił się na jej „skarb”. Z drugiej jednak strony rozsądek każe jej w to wierzyć.
Dziewczyna udaje się do swojej sypialni a po chwili dołącza do niej babcia,
D – Widziałaś go? Co za bezczel! Spójrz jakich koleżków ma twój narzeczony!
A – Babciu nie chcę o tym rozmawiać, nie mam już siły
D – Dobrze, że twoja zguba się znalazła. Jak on mógł zabrać tak osobistą rzecz? Po co on w ogóle się koło ciebie kręci?
A – Wcale nie, wydaje ci się
D – Rozumiem że kumpluje się z Jose Davidem ale odwiedzanie cię pod jego nieobecność jest nietaktem
A – Co ty wygadujesz?
D – W dodatku cię okradł, a z twoją kuzynką zabawiał się w jej sypialni. On jest diabłem wcielonym
A – Czy ty aby na pewno nie przesadzasz?
D –Ależ skąd! Wiem co widziałam, a może on…
A – Co takiego? Dokończ
D – Może on się bawi w Casanovę i teraz obrał sobie za cel uwiedzenie dziewczyny kolegi, prawdę mówiąc Ne zdziwiłoby mnie to, wygląda na takiego
A – Tak myślisz?
D –A więc jednak cię uwodził?
A – yyy nie! Co ty? W stosunku do mnie jest w porządku, ale pomyślałam że może z Julietą pogrywa
D – A to jest całkiem możliwe. Ten chłopak mi się od samego początku nie podoba
A – Przepraszam cię babciu ale strasznie rozbolała mnie głowa, mogłabyś zostawić mnie samą?
D – Dobrze, ale przyniosę ci jeszcze rumianku zanim się położysz. Musisz dbać o zdrowie.
A – Dobrze
Debora schodzi dyskretnie na dół, w kuchni nie ma żywej duszy. Kobieta zaparza rumianek a potem dodaje do niego osobisty składnik: trujące tabletki, które od pewnego czasu serwuje wnuczce.

Julieta i Jose David zupełnie nie zdają sobie sprawy z tego, że są obserwowani przez znajomą osobę. Beztrosko schodzą ze sceny i przyjmują gratulacje właściciela lokalu. Gdy odchodzą na bok i dają sobie jeszcze kilka czułych całusów odzywa się niespodziewanie damski głos. To China!
Ch – No ładnie, ładnie. Ty tu się zabawiasz a biedna Angela siedzi sama w domciu
Jose David nie może uwierzyć własnym oczom, kiedy ukazuje się nim właśnie ona
JD – China? Co ty tu robisz?
Ch – no kogo jak kogo ale ciebie nie powinna dziwić moja obecność tutaj? Zawsze lubiłam imprezować, za to ty tutaj i to w takim towarzystwie…
JD – O co ci chodzi?
Ch – o nic, szkoda mi tylko tej twojej narzeczonej. Angela wie, że spotykasz się z innymi za jej plecami
JD – A co cię to w ogóle obchodzi
Ch – chwileczkę, ja cię skądś kojarzę
Julieta spogląda niepewnie w stronę Jose Davida, umiera ze strachu że jej zażyłość z Bonavidesem może ujrzeć światło dzienne
Ch – już wiem, to ty podrywasz mi Javiera!
J – Słucham?
Ch – będziesz teraz udawała sierotę? Doskonale cię pamiętam, spotkałam was niedawno na mieście.
Julieta w tym momencie również przypomina sobie Chinę
JD – O czym ona mówi?
J – Już wiem, to znajoma Javiera. Kiedy szukałam pracy a on mi pomagał spotkaliśmy ją na mieście
Ch – a on ci pomagał? Tak to się teraz nazywa?
JD – Do czego pijesz?
Ch – Ta panna gra na dwa fronty! Uganiała się za Javierem a teraz tobą, biedna Angela
JD – A od kiedy ty się tak Angelą przejmujesz? Nigdy jej nawet osobiście nie poznałaś!
Ch – w sumie to mam ją gdzieś, ale ty? Zawsze uchodziłeś za ideał mężczyzny, jak widać takowy nie istnieje
JD – Posłuchaj, to moja sprawa gdzie i z kim co robię ok.? Więc daj nam już spokój i zachowaj to dla siebie
Ch – a więc nadal jesteś z tamtą kaleką?
JD – Licz się ze słowami
Ch – ok., ok. sorry ale przecież to prawda. Wcale ci się nie dziwię, że szukasz rozrywki. Tamta jest do niczego
J – Przestań tak o niej mówić?
Julieta nie wytrzymuje obelg w kierunku Angeli, co zaskakuję Chinę
Ch – dobre, podrywasz jej chłopaka i masz czelność mnie pouczać?
JD – To do niczego nie prowadzi, lepiej sobie już idź
Ch – dobra ale nie zamierzam was kryć, ta kaleka pozna prawdę
JD – Nie wygaduj głupstw
Ch – no co? A może nie ma racji
JD – Nie wiesz jak wyglądają sprawy, nie osądzaj nas
Ch – wcale mi na tym nie zależy, mogę wam nawet odpuścić ale nie ma nic za darmo
JD – A więc to tu jest pies pogrzebany? Czego chcesz?
Ch – spokojnie, dla ciebie to powinien być pikuś. W końcu to ty zapewniałeś mnie o wielkiej miłości Javiego do mnie
JD – O co chodzi?
Ch – chcę z nim chodzić, musisz mi pomóc
JD – Z tym powinnaś chyba sobie sama poradzić. On cię kocha, to tylko kwestia czasu kiedy się zdeklaruje
Ch – wcale nie jestem taka pewna jego uczuć, poza tym nie chcę już czekać. Namów go żeby mi się jeszcze w tym tygodniu zdeklarował, chce chodzić z nim na poważnie i niech całe miasto się dowie
JD – Jak ty sobie to wyobrażasz, nie mogę nim rządzić. Wyzna ci uczucia kiedy będzie na to gotowy, ja nie mogę w to ingerować
Ch – nie chcesz to nie, ale ja nie mam zamiaru trzymać języka za zębami. Twoja decyzja
JD – Nie! Czekaj! Mogę z nim pogadać
Ch – byłoby świetnie. To co? Będziemy w kontakcie
Jose David jest bardzo zniesmaczony zachowaniem Chiny, w dodatku wstyd mu przed Julietą. Wie, że postawił ją w złym świetle i zawiódł. Obawia się jej reakcji
JD – Bardzo cię przepraszam, nie wiem skąd ona się tu wzięła
J – Myślisz, że nas zdradzi?
JD – Nie jeśli pomogę jej z Javierem
J – On naprawdę jest w niej zakochany? Bo jakoś nie chce mi się wierzyć
JD – Też bym nie uwierzył jak bym nie wiedział. Nie wiem co on w niej widzi ale rzeczywiście szaleje za nią
J – Wtedy, na mieście odniosłam inne wrażenie. Pokłócili się wtedy
JD – Miłość taka też bywa, burzliwa i nieprzewidywalna
J – Boję się że ona nas wyda
JD – Niepotrzebnie, załatwię to. Skoro Javi się w niej kocha to pójdzie mi jak z płatka
J – Oby, gdyby teraz Angela poznała prawdę znienawidziła by mnie
JD – Nie martw się, będzie dobrze.
J – Wracajmy do domu zanim spotkamy tu innych twoich znajomych.
JD – A było tak pięknie. Że też ten wieczór musiał się tak zakończyć!

Debora przygotowuje sobie odprężającą pościel. Jest wściekła, że z winy Javiera nie udało jej się przeczytać pamiętnika wnuczki
D – Cholera! Że też ten małolat musiał się wtrącić, mogłam wcześniej przeczytać choćby linijkę a tak nic z tego nie wyszło. Nie poznam już tajnych tajemnic Angeli, żeby mieć na nią haka! Trzeba będzie wymyślić coś innego. Swoją drogą czemu on się tak miesza? Wszędzie go pełno! Jak tylko ureguluję sprawy z Alfredem i tą smarkulą Julietą odpłacę się mu pięknym za nadobne. Nie wie z kim zadarł, ale niebawem się przekona!

Zdenerwowany Javier wraca swoim samochodem do domu, jest tak przejęty tym co o nim myśli Angela, że nie zauważa na klatce schodowej czekającej na niego Chiny. Gdy przechodzi obok niej zignorowana dziewczyna odzywa się do niego
Ch – co z tobą? Udajesz teraz że mnie nie widzisz?
J – China? Byłaś tu?
Ch – odbiło ci czy co? Nawet mnie nie zauważyłeś? Gdzie ty masz głowę?
J – chciałaś coś bo jak nie to spadaj
Ch – czy ja coś chciałam?! Już zapomniałeś, zaprosiłeś mnie na wieczór
J – Nie, ja cię nie zaprosiłem. To ty sama się wprosiłaś
Ch – jakoś nie oponowałeś
J –a co miałem zrobić? Powiedzieć wprost że mam cię dość
Chłopakowi puszczają nerwy, i tak jest już mocno wzburzony a China tylko dolewa oliwy do ognia. Valencia nawet nie zdaje sobie sprawy jak ją dotkliwie obraża
Ch – Czemu taki jesteś? Dlaczego mnie tak traktujesz? Czym ja sobie na to zasłużyłam?
J – Męczysz mnie dziewczyno, lepiej idź do domu
Ch – ale umówiliśmy się
J – To już nieaktualne
Ch – ale….
Nim China zdąży cokolwiek powiedzieć Javier już znika na schodach. Chłopak wystawia dziewczynę, która pała chęcią zemsty, nikt nigdy jej tak nie upokorzył!

Jose David podwozi Julietę nieopodal rezydencji Colmenares. Młodzi nie chcą by ktoś zobaczył ich razem. Żegnają się czule a potem Julieta pospiesznym krokiem wraca do domu. Mimo wpadki z Chiną dziewczyna jest prze szczęśliwa i już liczy minuty do kolejnego spotkania z ukochanym. Gdy wparowuje do swojej sypialni i „rzuca się” rozmarzona na łóżko niespodziewanie wjeżdża do niej cała zapłakana Angela!
Julieta jest zaskoczona i nie wie początkowo jak się zachować. Okazuje się, że zwykłe objęcie jest najlepszym pocieszeniem
J – Co się stało? Czemu płaczesz?
A – O nic mnie nie pytaj. Jest mi tak smutno
J – Dobrze, skoro nie chcesz to nie mów. Wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć, jeśli w końcu zapragniesz się wyżalić to ja tu jestem
A – Wiem. Juli jest mi tak źle, ja już dłużej tak nie mogę. Nie wytrzymam tego!
J – Nie mów tak, jesteś silna. Tyle już przeszłaś w życiu i dałaś radę to teraz tym bardziej się z wszystkimi problemami uporasz
A – Życie jest takie okrutne i niesprawiedliwe.
J – Nie musisz mi tego mówić, akurat ja wiem o tym najlepiej. Przekonałam się na własnej skórze
A – Wiem, straciłaś oboje rodziców. Nie wiem jak ty sobie z tym radzisz, ja bym tak nie mogła.
J – Znowu masz kryzys przez tą swoją chorobę tak?
A – yyy co?
J – No przez brak władzy w nogach…
A – yyy tak, masz rację. Znowu mam chandrę
J – To dlatego że nie ćwiczysz, ale poczekaj do wyników badań. Potem wrócisz do kontynuacji
A – Jak ty mało rozumiesz Juli
J – Wiem że to trudna sprawa, że nie mogę cię zrozumieć bo jestem w pełni sprawna ale wiedz że zawsze będę z tobą. Niezależnie od wszystkiego. Pamiętaj, że zawsze jestem po twojej stronie i nawet gdyby coś wskazywało że tak nie jest to nie wierz w to. Kocham cię jak siostrę i nigdy bym cię nie skrzywdziła
A – Dziękuję, ty też jesteś dla mnie jak siostra.
W pewnym momencie Angela się zaśmiewa
A – Wiesz co? Kiedy mama nas sobie przedstawiła od razu zapałałam do ciebie sympatią
J – Serio? Jakoś ja to inaczej odebrałam
A – Nie chciałam dać tego po sobie poznać ale miałam jakieś dobre przeczucia co do ciebie, nie wiem czemu ale jeszcze cię nie znając polubiłam cię.
J – ja ciebie też, chociaż byłaś wtedy opryskliwa i taka nieprzyjemna
A – Czasem mam wrażenie, że jesteśmy bratnimi duszami. Bardzo dobrze mi się z tobą rozmawia, ufam ci jak komuś bardzo bliskiemu
J – Coś w tym jest, to pewnie zasługa naszych rodziców. W końcu byli rodzeństwem
A – No tak, ciągle o tym zapominam ale mama całe życie utrzymywała mnie w przekonaniu że jest jedynaczką, no poza Katią oczywiście.
J – Przede mną tata też ukrył że ma siostrę, zupełnie nie wiem czemu
A – Chyba najwyższa pora to ustalić, nie sądzisz?
J – Myślisz?
A – No raczej
J – Ale jak?
A – Jeszcze nie wiem, pomyślimy
J – Pytałam cioci ale nabrała wody w usta
A – Babcia też milczy choć coś mi mówi że ona sporo wie
W dalszych insynuacjach przeszkadza dziewczynom Mirta, która przynosi im lekki podwieczorek
M – To dla panienki Juliety, a panience zaniosłam do jej sypialni
A – Dziękuję, już jadę.
Angela żegna się jeszcze na dobranoc z Julietą i wraca do siebie. Nie ma pojęcia, że jej słowa o siostrzanej bliskości tak zabolały Julietę. Teraz poczucie winy u Bonety jeszcze bardziej wzrosło.

Do rezydencji Villalba wracają Delia z Katią. Gosposia nie ukrywa swego zdumienia, po odwiedzinach córki u Alfredo. Zupełnie się tego po niej nie spodziewała
K – No co tak patrzysz?
D – Cieszę się, że panienka jednak martwi się o tatę
K – W końcu mam tylko jego, to moja jedyna rodzina
D – Dobrze, że panienka tak myśli. Ojciec na pewno się ucieszy, kiedy dowie się o panienki trosce
K – A ty w ogóle wiesz jak do tego doszło? Kto mu to zrobił?
D – To, to tylko pan wie i jeśli zechce to powie. Póki co cieszmy się poprawą jego zdrowia
K – Wielokrotnie powtarzam jak go nienawidzę, i że chętnie bym się go pozbyła ale w rzeczywistości nie chcę tego, już jestem bardzo samotna. Gdybym została sama to chyba bym zwariowała
D – Teraz będzie już tylko lepiej, don Alfredo szybko się z tego wyliże.
K – Oby
D – Może dać panience jakąś przekąskę przed snem
Katia chwilę się zastanawia
K – Nie, nic nie będę jadła. W ogóle nie mam ochoty. Położę się.
Dziewczyna udaje się do swojej sypialni, ale wcale nie ma zamiaru iść spać. Wyciąga spod materaca … ukrytą wcześniej butelkę wina i opróżnia ją do pełna w szybkim czasie. Dopiero potem zasypia upojona bez reszty alkoholem.

Luisana wraca bardzo późno do domu. Pracą starała się zapomnieć a wręcz uciec od problemów jednak nadal jest niespokojna. Nie ma nawet śmiałości zajrzeć do córki po powrocie. Udaje się za to do … Juliety.
L – Mogę?
J – Ciocia? Oczywiście, wchodź
L – Możemy porozmawiać?
J – Tak, proszę
L – Gdzie ty byłaś dziś cały dzień?
J – Słucham?
L – Kiedy wróciłyśmy z Angelą nie było cię w domu. Moja matka to znaczy Debora powiedziała, że wyszłaś z tym chłopakiem
J – Javierem?
L – Z resztą nie tylko to, podobno byliście sami w twojej sypialni?
Luisana spogląda z wyrzutem na dziewczynę
J – Ciociu ja ci wszystko wytłumaczę
L – Na to liczę, z tego powodu pokłóciłam się z córką
J – Z Angelą?
Luisana potakuje
J –Ale dlaczego? Ona nic mi nie mówiła na ten temat
L – Rozmawiałaś z Angelą?
J – Tak, była u mnie ale nawet słowem nie wspomniała o tym
L – Dziwne bo była bardzo wzburzona, może nawet bardziej ode mnie. No to wyjaśnij mi teraz całą tą sytuację
J – Ale tu nie ma nic do wyjaśniania. Javier wpadł na chwilę żeby wyciągnąć mnie na miasto, jak przyjaciel. To wszystko
L – I nie byliście sami na górze?
J – Byliśmy ale tylko przez chwilę. To nie to co myślisz? Javier ostatnio nagrał płytę i ma naprawdę fantastyczne piosenki…
L – I co z tego? Nie unikaj tematu
J – Nie unikam, po prostu spodobały się one Angeli. Mnie już podarował płytę i pomyślałam, że fajnie jakby ją dał też Angeli, tak na osłodę po tym co ostatnio ją spotkało i dlatego tam wszedł
L – No nie!
Luisana się wścieka
L –Chcesz mi powiedzieć, że pozwoliłaś mu wejść do pokoju mojej córki i to jeszcze podczas jej nieobecności?!
Luisana jak nigdy dotąd jest zła na bratanicę
J – Wiem, że nie powinnam ale dopiero teraz to do mnie dotarło
L – Słuchaj a nie mogłaś sama jej tego zanieść albo poczekać do swojego powrotu i osobiście jej wręczyć?
J – Jakoś nie pomyślałam, poza tym Javi się spieszył. Mówił że wymyślił fajny plan dnia i sam to zaproponował. Ja poszłam się przebrać a on…
L – A on panoszył się w pokoju mojej córki. Gdzie ty masz głowę dziewczyno?! Obudź się!
J – Ufam mu, nie zrobiłby nic złego
L – Trudno, nie cofniemy czasu ale nigdy więcej tak nie rób. W ogóle co to za pomysł żeby oprowadzać go po domu?!
J – Przepraszam
Juliecie jest bardzo przykro. Pierwszy raz ciotka tak nerwowo reaguje i krzyczy na nią
J – To się już więcej nie powtórzy
L – Na pewno! A Angela wie o tym, że on był w jej pokoju?
J – Nie wiem, chyba nie bo inaczej by coś powiedziała.
L – A płyta? Na pewno ją znalazła
J – Może myśli że to ta którą ja od niego mam i że jej ją przyniosłam z powrotem
L – Cóż jutro ją zapytam ale delikatnie, nie chcę żeby wiedziała co się za tym kryje. Może nie ma o tym pojęcia. Bardzo by ją to zdenerwowało, tym bardziej że nie przepada za tym młodzieńcem
Julieta schyla głowę, jest pełna poczucia winy i wstydu
L – No już, tylko mi tu nie płacz. Może zbyt ostro cię potraktowałam, ale jeśli chodzi o dobro mojego dziecka to nie mam zahamowań. Nie pozwolę jej ranić
J – Wiem i jeszcze raz przepraszam
L – Już kiedyś cię o to pytałam ale być może coś się zmieniło i ponowię pytanie. Czy ciebie i tego chłopaka coś łączy?
J – Nie, absolutnie. Jesteśmy tylko i wyłącznie przyjaciółmi
L – A więc posłuchaj mnie teraz uważnie. Jesteś już dorosła i nie mogę za ciebie decydować, ale jeśli coś jest między wami to nie ukrywaj tego. Nie lubię go ale zaakceptuję wasze uczucie. Uszanuję was, lecz pamiętaj o jednym. Musisz prowadzić się przyzwoicie
J – Słucham?
Julieta nie dowierza własnym uszom
L – Ta rodzina zawsze była szanowana, uchodziła za ideał rozumiesz? Nikt o nas nie plotkował, bo nie miał powodu i tak ma zostać. Możesz wychodzić z tym chłopakiem ale na godzinę, dwie, na pewno nie na noc. Jeśli sama nie będziesz siebie szanować to i on nie uszanuje ciebie.
J – Ciociu po co mi to mówisz?
L – Być może cię w tym momencie ranię, ale wolę postawić sprawy jasno. Nie chciałabym niespodzianki, wiem jaka rozwiązła jest teraz młodzież. Nic ich nie obchodzi, tylko zabawa i rozrywki.
J – Ja taka nie jestem
L – Tego nie wiem, znam cię od niedawna. Nie wiem jak zachowywałaś się w Madrycie, jak tam żyłaś, ilu miałaś chłopaków. Chcę jedynie byś stosowała się do zasad tego domu. Być może cię teraz uraziłam ale to tylko dla twojego dobra
J – Dobrze, zrozumiałam przekaz. Już nigdzie nie wyjdę
L – Nie chodzi o to żebyś zamieniła się nagle w zakonnicę, to normalne że chcesz się bawić i nawet powinnaś, ale proszę cię żebyś zachowała umiar. Nie gniewaj się za to na mnie, naprawdę bardzo mi na tobie zależy. Nie zapominaj o tym.
Gdy tylko Luisana opuszcza pokój Juliety, ta nie potrafi opanować łez. Wykład ciotki bardzo ją dotknął.

Muzyka:

Sueno de ti - Motel feat Belinda y Milkman
Podczas scenek protów

Alma gemela - Belinda
Podczas sceny Angeli i Juliety

Perdido en ti - Diego Boneta
Gdy Angela cierpi sądząc iż Javier ją oszukał i gdy Javier cierpi z winy oskarżeń Angeli

Amiga soledad - Belinda
salida



W następnym odcinku:
Czy Angela spotka się z Javierem???



Kolejny odcinek dziś wieczorem
ZAPRASZAM!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:11:25 02-11-13    Temat postu:

Odc.55 Pojednanie

Julieta leży w łóżku i rozmyśla o słowach ciotki, które dotknęły ją do żywego.
J – Gdyby dowiedziała się o mojej przeszłości w Madrycie od razu by mnie skreśliła. Czuję się tak niepewnie, niby wszyscy są dla mnie mili w tym domu ale jednak mam poczucie nie przynależności. Ciocia mi nie ufa, kiedy pozna prawdę o Ruizie i mojej „karierze” wyrzuci mnie stąd bez mrugnięcia okiem. Chciałabym wyjechać, wrócić w rodzinne strony ale jak mam zostawić Jose Davida? Kocham go nad życie, czuję, że jest moją pierwszą i jedyną miłością, taką na całe życie. Jak mam z niego zrezygnować? W dodatku on ma ożenić się z moją kuzynką. Nie wiem co będzie jak to wszystko się wyda, ciocia mnie rozszarpie. Dziś tak źle mnie potraktowała tylko dlatego że wpuściłam Javiera do pokoju Angeli, nie chcę nawet myśleć co będzie gdy dowie się o mnie i Jose. Chyba wtedy zapadnę się pod ziemię.
Całą noc dziewczyna przewraca się z boku na bok, nie jest w stanie zasnąć. Wczesnym rankiem wychodzi do pracy, nadal autobusem.

Zasnąć nie mógł także Javier. Wciąż przeżywa, że Angela uważa go za winnego kradzieży jej pamiętnika. Z tego powodu chłopak obawia się, że dziewczyna nie zjawi się na sekretnym spotkaniu i po prostu da mu kosza. Jego całą głowę zaprzątają teraz tylko myśli o Angeli, kompletnie zapomniał o Chinie którą bardzo brzydko potraktował zeszłego wieczoru.

Tymczasem sama poszkodowana już nie pałą chęcią rewanżu, wręcz przeciwnie. China trzymając w ręku komórkę ma wielką ochotę by zatelefonować do Valencii. Tłumaczy sobie, że po prostu miał gorszy dzień i w rzeczywistości faktycznie jest nią zainteresowany.
W końcu decyduje się wysłać do niego smsa
„Spotkamy się dzisiaj? Rozumiem że nie byłeś wczoraj w nastroju a ja tylko zawracam ci głowę. Może dzisiaj się uda pogadać? Odpisz”
China dalej rozmyśla
Ch – Jose mówił że mu się podobam i to wcześniej, zanim przyłapałam go z ta blond latawicą. Nie miał powodu żeby kłamać. Na pewno Javier za mną szaleje, tylko po prostu ma jakieś gorsze dni i dlatego tego nie okazuje ale ja mu w tym pomogę. Jeszcze w tym tygodniu spędzi ze mną noc, potem nie będzie mógł o mnie zapomnieć.

Angela je śniadanie w swoim pokoju, nadal ma pretensje do matki i nie chce jej widzieć. Poza tym ma dylemat, nie wie jak zachować się w stosunku do Javiera. Wie, że jeśli nie pójdzie na spotkanie już nigdy go nie zobaczy. Z drugiej jednak strony nie jest pewna jego uczuć, obawia się że jest tylko jego zabawką albo co gorsza Valencia chce z niej zakpić, a tego by nie zniosła.
A – Nie mogę tam iść, nie po tym co zrobił. Głupia jestem, że się w nim zakochałam bo on na to nie zasługuje. Nie będę go widzieć, to o nim zapomnę. Tak, muszę się go pozbyć z mojej głowy. Nie chcę go znać!
Nagle wchodzi Mirta
M – Panienka sama do siebie mówi?
A – Tak sobie rozmyślałam na głos
M – Przepraszam, że przeszkadzam ale panienki mama chciała porozmawiać
A – Nie chcę jej widzieć
M – Proszę nie być taką upartą, aż żal patrzeć jak się panienka z mamą od siebie oddaliły a jeszcze niedawno takie były zżyte
A – Widocznie uważałam ją za inną osobę, cały czas udawała świętą
M – A może ona ma rację, a ta panienki babunia udaje
A – Nie ważne, nie o to chodzi. Mama nie powinna się tak zachowywać, nawet jeśli babcia ją obrazi. To nie daje jej prawa by poniewierać nią
M – Ale panienki
A – Mirto czy ty sobie za dużo nie pozwalasz? Wracaj do pracy
M – Ale co ja mam pani powiedzieć?
A – Jak to co? Że nie mam ochoty z nią rozmawiać
M – Zmartwi się
A – I?
Mirta wychodzi z rozżaloną miną, po czym w salonie przekazuje szefowej złą informację
L – To niesamowite jak łatwo mojej matce udało się ją przekabacić, wprost niezwykłe!
M – Niech się pani nie martwi, z czasem panienka sama zda sobie sprawę kto tu jest zły
L – Oby nie za późno
M – Póki co będę jej strzec
L – Wszystko idzie źle. W pracy kłopoty, z Angelą się nie dogaduje w dodatku jeszcze Julieta
M –A co z nią? Jeśli można zapytać
L – Powiem ci bo chyba zwariuję. Wygląda na to, że chodzi z tym pyszałkiem Palencią
M – Oooo, jest pani pewna?
L – Niby ciągle zaprzecza ale myślę, że po prostu boi się przyznać.
M – Toż to straszne, to tragedia! Z nim?!
L – Też go nie lubię ale jak to mówią serce nie sługa
M – E tam, kręci się ciągle przy niej i dlatego panienka może z nim chodzić, bo innych chłopców nie zna
L – Być może. Niebawem rozpocznie się rok studencki, może tam Julieta znajdzie kogoś wartościowego?
Obie kobiety się zaśmiewają, po czym Luisana wychodzi.
L – Jadę do firmy, dbaj o Angelę
M – Niech pani jedzie spokojna

Julieta ciężko pracuje w Coloseum, wciąż ma w głowie przykre uwagi ciotki co motywuje ją do jeszcze bardziej wytężonej pracy.
JM – Dziewczyno bo się przesilisz, odpocznij trochę
J – Nie trzeba, mam dziś dużo siły
JM – Ale nie przesadzaj, zaraz jest przerwa na posiłek. Zjedz coś bo padniesz nam tutaj
J – Nie, dziękuję. Nie mam apetytu
JD – Może ty nie, ale twój organizm potrzebuje posiłku.
J – Dziękuję ale nie
JD – Słuchaj masz jakieś problemy tak? A kto ich nie ma, raz są mniejsze raz większe ale w końcu zawsze wyjdzie się na prostą. Naprawdę nie ma co zaniedbywać zdrowia.
J – Musze pracować bo to mi pomaga o wszystkim zapomnieć
JM – Rozumiem ale nic ci się nie stanie przez 5 minut, jak zjesz kanapkę. Chodź.
Chemie w końcu udaje się odciągnąć dziewczynę od obowiązków i udają się na drugie śniadanie.
Niestety tą bardzo krótką miłą chwilę zakłóca pojawienie się Fedry
F – Co wy tutaj robicie?! Do pracy!
JM – Mamy teraz przerwę
F – Co długa ta przerwa. Jazda do roboty, samo się nie zrobi!
Julieta posłusznie wstaje ale niespodziewanie Chema ją powstrzymuje i odszczekuje wrednej managerze
JM – Jak zjemy. Nie będę tu harował za jakieś grosze i jeszcze głodował!
F – Słucham? Stawiasz się kucharzyno od siedmiu boleści!?
JM – Każdy ma prawo do posiłku, ja nie mówię pani że pół dnia gra na laptopie w gierki zamiast pracować albo raczy się kawusią
F – Bezczelny! Już tutaj nie pracujesz!
JM – Pan Alonso o tym decyduje
F – Tak? To zaraz zobaczysz staruchu!
Jose Marii puszczają nerwy i chętnie poszedłby za podłą babą żeby jej dać nauczkę ale Julieta go stopuje. Mężczyzna jest cały czerwony ze wściekłości
JM – Widzisz jak tu jest, jak tu się ludzi traktuje. Zawsze tak było odkąd ten babsztyl tu się pojawił. Tu jest jak w obozie pracy, w końcu nie wytrzymałem
J – Niech się pan nie denerwuje, niepotrzebnie się pan z nią kłócił. Może pan stracić pracę
JM – Już ją straciłem, nie słyszałaś?
J – Oboje byliście zdenerwowani, poza tym ostatnie słowo należy do don Alonso. On wydaje się być w porządku, wszystko mu wyjaśnimy
JM – Ty nic nie rozumiesz dziecko, tu wszystko zależy od tego babsztyla. Wiesz dlaczego mało kto odzywał się do ciebie kiedy tu przyszłaś do pracy?
J – Byłam nowa, to pewnie dlatego.
JM – Nie, przecież to nie jest normalne że ludzie cię ignorują. W ogóle my wszyscy tu jesteśmy zdystansowani a wiesz dlaczego?
J – Faktycznie, trochę tak jest
JM – Przez zasady jakie tu panują a jakie właściwie wymyśliło to babsko. Tutaj nie wolno nawiązywać przyjaźni, masz tylko jedną krótką przerwę w ciągu całego dnia, rygor jak nigdzie indziej a pieniądze to szkoda gadać. Traktują tu ludzi jak bydło, jak podkategorię. Nie pasuje ci to wylatujesz.
J – Ale don Alonso nie wydaje się być takim tyranem
JM – Wyznam ci coś, w końcu już tu nie pracuję. On jest pod wpływem tej baby. Parę lat temu, gdy sam prowadził ten lokal było inaczej, było lepiej ale gdy ona się zjawiła i zaczęła tu panoszyć wszystko zmieniło się na gorsze.
J – Nie rozumiem, dlaczego don Alonso miałby być tak podatny na jej wpływy
JM – Nie zauważyłaś jeszcze, przecież to jasne jak słońce. Ona jest jego kochanicą
J – Naprawdę
JM – Owinęła go sobie wokół palca a on robi wszystko co ona mu powie. Kiedy tu przyszłaś on zgodził się dać ci pracę tylko ze względu na siostrzeńca ale z góry z Fedrą założyli że cię zwolnią. Uratował cię tylko ten występ przed sponsorami.
J – Trudno mi w to uwierzyć
JM – Ale to prawda
W dalszej konwersacji przeszkadza im ponowne pojawienie się Fedry.
F – Twoje zwolnienie jest już gotowe łachmaniarzu. Trzymaj i nigdy więcej się tu nie pokazuj. Już ja zadbam żeby nie zatrudnili cię w żadnej restauracji. A ty co się gapisz? Tez chcesz wylecieć smarkulo!
Z wielce zadowoloną miną Fedra odwraca się na pięcie i z powrotem udaje do gabinetu Alonso, Julieta zaś jest zniesmaczona tak wszechogarniającą niesprawiedliwością.

Delia zaniepokojona przeciągającym się snem Katii zagląda do niej, by sprawdzić czemu jeszcze nie wstaje. Z niezadowoleniem orientuje się, że kobieta po raz kolejny wstawiła się.
D – Co to z nią będzie dalej to ja nie wiem. W tym stanie nie może pokazać się w szpitalu.
Gosposia schodzi do kuchni i daje wytyczne Hermanowi.
H – Znowu się uchlała?
D – Niestety
H – Ona nigdy chyba z tego nie wyjdzie
D – Nic na to nie poradzimy, to alkoholiczka która powinna się leczyć. Bez tego nie ma o czym mówić.
Wchodzi Antonio
D – O Antonio dobrze że cię widzę.
A – Pewno chcesz jechać do szefa do szpitala
D – Tak, już późno a chcę zawieźć mu parę rzeczy i zapytać o stan zdrowia
A – Dobra, daj mi chwilę. Przekąszę tylko coś i jedziemy. Tamta też jedzie?
D – Tamta?
A – No, córeczka szefa
H – O niej Ti szkoda gadać, znowu się nawaliła
A – Serio?
H – No, takiej menelki to ja nigdzie nie widziałem
D – Nie pozwalaj sobie, ta menelka jak ją nazywasz w przyszłości może być twoją jedyną pracodawczynią, od niej będzie zależało czy wylądujesz na bruku czy nie
H – A co ty jej tak nagle bronisz?
D – Ne bronię, ale mogłaby cie usłyszeć i co wtedy?
H – W tym stanie? Daj spokój, mógłbym obrobić jej pokój i nawet by się nie skapnęła.
D – Pojedziemy z Antoniem do szpitala a ty jej popilnujesz, mogłaby coś wykombinować.
H – Na przykład podpalić chatę nie
Ogrodnik i kierowca się zaśmiewają
D – Idę po torebkę a ty Antonio naszykuj samochód

Nadciąga popołudnie. Angela nadal rozmyśla nad spotkaniem z Javierem, pójść czy nie.
Wtem zagląda do niej babka
D – Można skarbeńku
A – Babcia? Jak miło
D – Witaj, jak się dziś mamy?
A – Dobrze
D – Nie zabrzmiało to przekonująco
A – Trochę mi słabo
D – A piłaś dziś ziółka?
A – Jeszcze nie
D – No to błąd, po nim od razu wstaniesz na nogi. Przed wyjściem przyniosę ci kubek
A – Przed wyjściem? Gdzieś się wybierasz?
D – Tak, jadę do Alfredo.
A – A właśnie co z nim?
D – Lepiej, miał dużo szczęścia.
A – Podziwiam cię
D – Tak? A czemu?
A – On cię zdradził a ty nadal się nim przejmujesz, jesteś dla niego za dobra
D – Mimo wszystko nadal go kocham, spędziliśmy razem ponad 30 lat życia. Dla niego jestem gotowa na wszystko
A – Babciu wrócicie do siebie?
D – Tego nie wiem, chciałabym ale nie wiem jak się sprawy potoczą. Jeśli mnie przeprosi to może
Angela smutnieje
D – Co się stało?
A – Nie chcę cię znowu stracić, tylko ty jedna poświęcasz mi uwagę. Mamy nigdy nie ma
D – Nie stracisz mnie, a co do mamy to cię rozumiem. Luisana postępuje karygodnie. W ogóle o tobie nie myśli, praca to nie wszystko. Jeśli pogodzę się z Alfredem zabierzemy cię do nas
A – Mówisz poważnie?
D – Oczywiście, nie zostawię cię tutaj samej. Jesteś teraz dorosła i możesz się bez problemy wyprowadzić. Luisana nie rozdzieli nas tak jak kiedyś, teraz jest inaczej.
A – Nawet nie wiesz jak się cieszę.
D – Muszę już iść, bądź dobrej myśli. Być może jeszcze dziś dam ci odpowiedź.

Javier przyjeżdża na swoim nowym motorze pod dom Angeli i wysyła jej smsa.
„ Już jestem. Będę czekał do 15:00. Wszystko zależy od ciebie. Kocham cię”
Chłopak zachodzi na posesję od tyłu, od strony ogrodu i z wielkim niepokojeniem oczekuje na ukochaną. Czy Angela się zjawi?

Jose David spotyka się na mieście z Chiną. Ma do niej pretensje że oderwała go od pracy.
JD – Nie będę na twoje każde skinienie, mam mnóstwo pracy.
Ch – owszem, masz pomóc mi z Javierem bo jak nie to twoja lala
JD – Dobra dobra, już mi nie groź. Pomogę ale nie jestem cudotwórcą
Ch – co masz na myśli? Zapewniałeś mnie że on za mną szaleje
JD – Bo sam mi to powiedział
Ch – to dlaczego się o mnie nie stara
JD – Może jest nieśmiały
Ch – nie kpij, on nieśmiały? Akurat on w tych sprawach jest o wiele śmielszy od ciebie
JD – Słuchaj nie wiem po co mnie wezwałaś bo ja i tak ci teraz nie pomogę. Mam dwa zlecenia i nie wyrobię się do wieczora, a przez ciebie zarwę noc.
Ch – chcę Jakiego!
JD – To nie jest koncert życzeń a on nie jest zabawką.
Ch – pomóż mi z nim, znasz go najlepiej. Jak mam go uwieść
JD – Teraz tylko jedno przychodzi mi do głowy, ale on mnie a to zabije
Ch – jaki masz pomysł?
JD – Ale jakby co to ja nie mam z tym nic wspólnego
Ch – jasne, gadaj!

Jose Maria pakuje swoje rzeczy, nie jest to miłe bo stoi nad nim Fedra i jak to ujęła, pilnuje by niczego nie swojego ze sobą nie zabrał. Kucharz nie może się nawet pożegnać z innymi pracownikami.
Julieta jest wściekła, ale musi tłumić te emocje w sobie. Nie chce stracić pracy.
Niedługo po wyjściu Chemy do restauracji przyjeżdża sam szef, dziewczyna postanawia wykorzystać sytuację że Fedry nie ma w pobliżu i porozmawiać z pracodawcą.
J – Przepraszam pana najmocniej, moglibyśmy porozmawiać?
A – Zdaje się że to są twoje godziny pracy. Jak skończysz zmianę to przyjdź
J – Aleeee
A – Czegoś nie zrozumiałaś?
Julieta kiwa przecząco
A – No to wracaj do swoich obowiązków.
Mężczyzna po chwili znika za drzwiami gabinetu a dziewczyna jest niepocieszona, mimo to nadal zamierza walczyć o przywrócenie do pracy Chemy. Nie rozumie że został zwolniony ot tak, bo odpyskował a nie z powodu nie wykonania pracy. Nie może się z tym pogodzić.
M – Dziewczyno ty lepiej nie kombinuj, z nimi nie wygrasz. Jak chcesz zachować posadę to siedź cicho.

Dochodzi 15:00. Javier coraz bardziej się denerwuje, wszystko wskazuje na to że jednak Angela nie przyjdzie. Chłopak jak nigdy przedtem jest zdołowany i nawet łezka mu się w oku kręci.
J – Spaprałem to! Angela nie jest dla mnie.
Chłopak podnosi się z ławki i ostatni raz spoglądając w stronę domu Colmenaresów szykuje się do odejścia!

Podczas gdy Delia i Debora rozmawiają z lekarzem prowadzącym Alfredo, Antonio korzysta z wolnej chwili i postanawia zdemaskować Katię przed jej narzeczonym.
Szofer szuka w portfelu telefonu do kliniki Orinoca.
A – Gdzieś go tu zapisałem, zaraz zaraz. Jest! No to teraz pójdzie gładko.
Antonio wykręca numer do kliniki której dyrektorem jest Pepe i prosi o połączenie z nim
A – Dzień dobry, ja do dr Orinoco. W sprawie jego pacjentki, Katii Villaby. Na pewno zechce odebrać.
Faktycznie po chwili w telefonie słychać głos lekarza.
A – Witam szanownego doktorka.
A – Nie ważne kto mówi, ważne co robi pańska dziewczyna
A – Niech pan jedzie do niej do domu i sam zobaczy
Po czym mężczyzna szybko ukróca rozmowę pozostawiając doktorka z wątpliwościami.
Szofer jest pewien że Orinoco sprawdzi co się dzieje z jego partnerką, tymczasem sam zainteresowany…ignoruje tą informację i wraca do swoich obowiązków!!!

Javier wsiada na swój motor i gdy już ma odjechać… coś go powstrzymuje. Chłopak decyduje się jednak zawrócić i jeszcze poczekać na ukochaną. Gdy wraca z powrotem do umówionego miejsca pełen nadziei że może Angela tam jest, znowu doznaje zawodu. Po dziewczynie ani śladu.
Po chwili chłopak słyszy głosy z daleka, gdy zauważa zbliżającą się…Angelę ma zamiar do niej pobiec lecz nagle zauważa że dziewczyna nie jest sama i szybko chowa się za krzakami!!!
M – Panienko! Panienko!
Mirta dogania Angelę
A – Co znowu?
M – A może ja panience jednak potowarzyszę
A – Mówiłam ci że chcę pobyć sama
M – Ale jak to tutaj? Taka samiuteńka, na uboczu?
A – Mirto powiedziałam coś! Potrzebuję chwili wyciszenia, spokoju. Mogłabyś spełnić moją prośbę
M – No dobrze, ale może ja panience coś przyniosę. Jakiś sok?
A – Mówiłam że nic nie zechcę, czy tak ciężko ci zrozumieć że chcę sama tu posiedzieć i w spokoju poczytać książkę.
Dziewczyna wskazuje na powieść którą trzyma na kolanach
M – No dobrze, ale panienka nigdy tak nie wychodziła
A – Bo wcześniej w ogóle nie opuszczałam mojego pokoju. Chcę pobyć na łonie natury i cieszyć się lekturą. Możesz już iść?
M – skoro tak no to dobrze, ciesze się ze względu na panienkę. Idę sobie ale jakby coś
A – Wiem, mam komórkę przy sobie. Wezwę cię.
M – Dobrze, to proszę dzwonić. Będę na każde skinienie.
A – Dziękuję.
Gdy tylko Mirta znika za domem Javier podbiega szybko do Angeli i nie może uwierzyć w swoje szczęście
J – Jesteś
Oboje przez chwilę stoją wpatrzeni w siebie, nie wiedząc jak się zachować, by za moment połączyć się w czułym pocałunku.


Muzyka:

Sueno de ti - Motel feat Belinda
Gdy Angela rozmyśla o Javierze
Gdy Javier rozmyśla o Angeli

Amiga soledad - Belinda
gdy Julieta nie może spać

Millon de anos - Diego Boneta
Gdy Javier czeka na Angelę

Perdido en ti - Diego Boneta
Gdy Javier całuje Angelę

Lo puedo lograr - Belinda
salida
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:13:09 02-11-13    Temat postu:

Odc.55 Pojednanie

Julieta leży w łóżku i rozmyśla o słowach ciotki, które dotknęły ją do żywego.
J – Gdyby dowiedziała się o mojej przeszłości w Madrycie od razu by mnie skreśliła. Czuję się tak niepewnie, niby wszyscy są dla mnie mili w tym domu ale jednak mam poczucie nie przynależności. Ciocia mi nie ufa, kiedy pozna prawdę o Ruizie i mojej „karierze” wyrzuci mnie stąd bez mrugnięcia okiem. Chciałabym wyjechać, wrócić w rodzinne strony ale jak mam zostawić Jose Davida? Kocham go nad życie, czuję, że jest moją pierwszą i jedyną miłością, taką na całe życie. Jak mam z niego zrezygnować? W dodatku on ma ożenić się z moją kuzynką. Nie wiem co będzie jak to wszystko się wyda, ciocia mnie rozszarpie. Dziś tak źle mnie potraktowała tylko dlatego że wpuściłam Javiera do pokoju Angeli, nie chcę nawet myśleć co będzie gdy dowie się o mnie i Jose. Chyba wtedy zapadnę się pod ziemię.
Całą noc dziewczyna przewraca się z boku na bok, nie jest w stanie zasnąć. Wczesnym rankiem wychodzi do pracy, nadal autobusem.

Zasnąć nie mógł także Javier. Wciąż przeżywa, że Angela uważa go za winnego kradzieży jej pamiętnika. Z tego powodu chłopak obawia się, że dziewczyna nie zjawi się na sekretnym spotkaniu i po prostu da mu kosza. Jego całą głowę zaprzątają teraz tylko myśli o Angeli, kompletnie zapomniał o Chinie którą bardzo brzydko potraktował zeszłego wieczoru.

Tymczasem sama poszkodowana już nie pałą chęcią rewanżu, wręcz przeciwnie. China trzymając w ręku komórkę ma wielką ochotę by zatelefonować do Valencii. Tłumaczy sobie, że po prostu miał gorszy dzień i w rzeczywistości faktycznie jest nią zainteresowany.
W końcu decyduje się wysłać do niego smsa
„Spotkamy się dzisiaj? Rozumiem że nie byłeś wczoraj w nastroju a ja tylko zawracam ci głowę. Może dzisiaj się uda pogadać? Odpisz”
China dalej rozmyśla
Ch – Jose mówił że mu się podobam i to wcześniej, zanim przyłapałam go z ta blond latawicą. Nie miał powodu żeby kłamać. Na pewno Javier za mną szaleje, tylko po prostu ma jakieś gorsze dni i dlatego tego nie okazuje ale ja mu w tym pomogę. Jeszcze w tym tygodniu spędzi ze mną noc, potem nie będzie mógł o mnie zapomnieć.

Angela je śniadanie w swoim pokoju, nadal ma pretensje do matki i nie chce jej widzieć. Poza tym ma dylemat, nie wie jak zachować się w stosunku do Javiera. Wie, że jeśli nie pójdzie na spotkanie już nigdy go nie zobaczy. Z drugiej jednak strony nie jest pewna jego uczuć, obawia się że jest tylko jego zabawką albo co gorsza Valencia chce z niej zakpić, a tego by nie zniosła.
A – Nie mogę tam iść, nie po tym co zrobił. Głupia jestem, że się w nim zakochałam bo on na to nie zasługuje. Nie będę go widzieć, to o nim zapomnę. Tak, muszę się go pozbyć z mojej głowy. Nie chcę go znać!
Nagle wchodzi Mirta
M – Panienka sama do siebie mówi?
A – Tak sobie rozmyślałam na głos
M – Przepraszam, że przeszkadzam ale panienki mama chciała porozmawiać
A – Nie chcę jej widzieć
M – Proszę nie być taką upartą, aż żal patrzeć jak się panienka z mamą od siebie oddaliły a jeszcze niedawno takie były zżyte
A – Widocznie uważałam ją za inną osobę, cały czas udawała świętą
M – A może ona ma rację, a ta panienki babunia udaje
A – Nie ważne, nie o to chodzi. Mama nie powinna się tak zachowywać, nawet jeśli babcia ją obrazi. To nie daje jej prawa by poniewierać nią
M – Ale panienki
A – Mirto czy ty sobie za dużo nie pozwalasz? Wracaj do pracy
M – Ale co ja mam pani powiedzieć?
A – Jak to co? Że nie mam ochoty z nią rozmawiać
M – Zmartwi się
A – I?
Mirta wychodzi z rozżaloną miną, po czym w salonie przekazuje szefowej złą informację
L – To niesamowite jak łatwo mojej matce udało się ją przekabacić, wprost niezwykłe!
M – Niech się pani nie martwi, z czasem panienka sama zda sobie sprawę kto tu jest zły
L – Oby nie za późno
M – Póki co będę jej strzec
L – Wszystko idzie źle. W pracy kłopoty, z Angelą się nie dogaduje w dodatku jeszcze Julieta
M –A co z nią? Jeśli można zapytać
L – Powiem ci bo chyba zwariuję. Wygląda na to, że chodzi z tym pyszałkiem Palencią
M – Oooo, jest pani pewna?
L – Niby ciągle zaprzecza ale myślę, że po prostu boi się przyznać.
M – Toż to straszne, to tragedia! Z nim?!
L – Też go nie lubię ale jak to mówią serce nie sługa
M – E tam, kręci się ciągle przy niej i dlatego panienka może z nim chodzić, bo innych chłopców nie zna
L – Być może. Niebawem rozpocznie się rok studencki, może tam Julieta znajdzie kogoś wartościowego?
Obie kobiety się zaśmiewają, po czym Luisana wychodzi.
L – Jadę do firmy, dbaj o Angelę
M – Niech pani jedzie spokojna

Julieta ciężko pracuje w Coloseum, wciąż ma w głowie przykre uwagi ciotki co motywuje ją do jeszcze bardziej wytężonej pracy.
JM – Dziewczyno bo się przesilisz, odpocznij trochę
J – Nie trzeba, mam dziś dużo siły
JM – Ale nie przesadzaj, zaraz jest przerwa na posiłek. Zjedz coś bo padniesz nam tutaj
J – Nie, dziękuję. Nie mam apetytu
JD – Może ty nie, ale twój organizm potrzebuje posiłku.
J – Dziękuję ale nie
JD – Słuchaj masz jakieś problemy tak? A kto ich nie ma, raz są mniejsze raz większe ale w końcu zawsze wyjdzie się na prostą. Naprawdę nie ma co zaniedbywać zdrowia.
J – Musze pracować bo to mi pomaga o wszystkim zapomnieć
JM – Rozumiem ale nic ci się nie stanie przez 5 minut, jak zjesz kanapkę. Chodź.
Chemie w końcu udaje się odciągnąć dziewczynę od obowiązków i udają się na drugie śniadanie.
Niestety tą bardzo krótką miłą chwilę zakłóca pojawienie się Fedry
F – Co wy tutaj robicie?! Do pracy!
JM – Mamy teraz przerwę
F – Co długa ta przerwa. Jazda do roboty, samo się nie zrobi!
Julieta posłusznie wstaje ale niespodziewanie Chema ją powstrzymuje i odszczekuje wrednej managerze
JM – Jak zjemy. Nie będę tu harował za jakieś grosze i jeszcze głodował!
F – Słucham? Stawiasz się kucharzyno od siedmiu boleści!?
JM – Każdy ma prawo do posiłku, ja nie mówię pani że pół dnia gra na laptopie w gierki zamiast pracować albo raczy się kawusią
F – Bezczelny! Już tutaj nie pracujesz!
JM – Pan Alonso o tym decyduje
F – Tak? To zaraz zobaczysz staruchu!
Jose Marii puszczają nerwy i chętnie poszedłby za podłą babą żeby jej dać nauczkę ale Julieta go stopuje. Mężczyzna jest cały czerwony ze wściekłości
JM – Widzisz jak tu jest, jak tu się ludzi traktuje. Zawsze tak było odkąd ten babsztyl tu się pojawił. Tu jest jak w obozie pracy, w końcu nie wytrzymałem
J – Niech się pan nie denerwuje, niepotrzebnie się pan z nią kłócił. Może pan stracić pracę
JM – Już ją straciłem, nie słyszałaś?
J – Oboje byliście zdenerwowani, poza tym ostatnie słowo należy do don Alonso. On wydaje się być w porządku, wszystko mu wyjaśnimy
JM – Ty nic nie rozumiesz dziecko, tu wszystko zależy od tego babsztyla. Wiesz dlaczego mało kto odzywał się do ciebie kiedy tu przyszłaś do pracy?
J – Byłam nowa, to pewnie dlatego.
JM – Nie, przecież to nie jest normalne że ludzie cię ignorują. W ogóle my wszyscy tu jesteśmy zdystansowani a wiesz dlaczego?
J – Faktycznie, trochę tak jest
JM – Przez zasady jakie tu panują a jakie właściwie wymyśliło to babsko. Tutaj nie wolno nawiązywać przyjaźni, masz tylko jedną krótką przerwę w ciągu całego dnia, rygor jak nigdzie indziej a pieniądze to szkoda gadać. Traktują tu ludzi jak bydło, jak podkategorię. Nie pasuje ci to wylatujesz.
J – Ale don Alonso nie wydaje się być takim tyranem
JM – Wyznam ci coś, w końcu już tu nie pracuję. On jest pod wpływem tej baby. Parę lat temu, gdy sam prowadził ten lokal było inaczej, było lepiej ale gdy ona się zjawiła i zaczęła tu panoszyć wszystko zmieniło się na gorsze.
J – Nie rozumiem, dlaczego don Alonso miałby być tak podatny na jej wpływy
JM – Nie zauważyłaś jeszcze, przecież to jasne jak słońce. Ona jest jego kochanicą
J – Naprawdę
JM – Owinęła go sobie wokół palca a on robi wszystko co ona mu powie. Kiedy tu przyszłaś on zgodził się dać ci pracę tylko ze względu na siostrzeńca ale z góry z Fedrą założyli że cię zwolnią. Uratował cię tylko ten występ przed sponsorami.
J – Trudno mi w to uwierzyć
JM – Ale to prawda
W dalszej konwersacji przeszkadza im ponowne pojawienie się Fedry.
F – Twoje zwolnienie jest już gotowe łachmaniarzu. Trzymaj i nigdy więcej się tu nie pokazuj. Już ja zadbam żeby nie zatrudnili cię w żadnej restauracji. A ty co się gapisz? Tez chcesz wylecieć smarkulo!
Z wielce zadowoloną miną Fedra odwraca się na pięcie i z powrotem udaje do gabinetu Alonso, Julieta zaś jest zniesmaczona tak wszechogarniającą niesprawiedliwością.

Delia zaniepokojona przeciągającym się snem Katii zagląda do niej, by sprawdzić czemu jeszcze nie wstaje. Z niezadowoleniem orientuje się, że kobieta po raz kolejny wstawiła się.
D – Co to z nią będzie dalej to ja nie wiem. W tym stanie nie może pokazać się w szpitalu.
Gosposia schodzi do kuchni i daje wytyczne Hermanowi.
H – Znowu się uchlała?
D – Niestety
H – Ona nigdy chyba z tego nie wyjdzie
D – Nic na to nie poradzimy, to alkoholiczka która powinna się leczyć. Bez tego nie ma o czym mówić.
Wchodzi Antonio
D – O Antonio dobrze że cię widzę.
A – Pewno chcesz jechać do szefa do szpitala
D – Tak, już późno a chcę zawieźć mu parę rzeczy i zapytać o stan zdrowia
A – Dobra, daj mi chwilę. Przekąszę tylko coś i jedziemy. Tamta też jedzie?
D – Tamta?
A – No, córeczka szefa
H – O niej Ti szkoda gadać, znowu się nawaliła
A – Serio?
H – No, takiej menelki to ja nigdzie nie widziałem
D – Nie pozwalaj sobie, ta menelka jak ją nazywasz w przyszłości może być twoją jedyną pracodawczynią, od niej będzie zależało czy wylądujesz na bruku czy nie
H – A co ty jej tak nagle bronisz?
D – Ne bronię, ale mogłaby cie usłyszeć i co wtedy?
H – W tym stanie? Daj spokój, mógłbym obrobić jej pokój i nawet by się nie skapnęła.
D – Pojedziemy z Antoniem do szpitala a ty jej popilnujesz, mogłaby coś wykombinować.
H – Na przykład podpalić chatę nie
Ogrodnik i kierowca się zaśmiewają
D – Idę po torebkę a ty Antonio naszykuj samochód

Nadciąga popołudnie. Angela nadal rozmyśla nad spotkaniem z Javierem, pójść czy nie.
Wtem zagląda do niej babka
D – Można skarbeńku
A – Babcia? Jak miło
D – Witaj, jak się dziś mamy?
A – Dobrze
D – Nie zabrzmiało to przekonująco
A – Trochę mi słabo
D – A piłaś dziś ziółka?
A – Jeszcze nie
D – No to błąd, po nim od razu wstaniesz na nogi. Przed wyjściem przyniosę ci kubek
A – Przed wyjściem? Gdzieś się wybierasz?
D – Tak, jadę do Alfredo.
A – A właśnie co z nim?
D – Lepiej, miał dużo szczęścia.
A – Podziwiam cię
D – Tak? A czemu?
A – On cię zdradził a ty nadal się nim przejmujesz, jesteś dla niego za dobra
D – Mimo wszystko nadal go kocham, spędziliśmy razem ponad 30 lat życia. Dla niego jestem gotowa na wszystko
A – Babciu wrócicie do siebie?
D – Tego nie wiem, chciałabym ale nie wiem jak się sprawy potoczą. Jeśli mnie przeprosi to może
Angela smutnieje
D – Co się stało?
A – Nie chcę cię znowu stracić, tylko ty jedna poświęcasz mi uwagę. Mamy nigdy nie ma
D – Nie stracisz mnie, a co do mamy to cię rozumiem. Luisana postępuje karygodnie. W ogóle o tobie nie myśli, praca to nie wszystko. Jeśli pogodzę się z Alfredem zabierzemy cię do nas
A – Mówisz poważnie?
D – Oczywiście, nie zostawię cię tutaj samej. Jesteś teraz dorosła i możesz się bez problemy wyprowadzić. Luisana nie rozdzieli nas tak jak kiedyś, teraz jest inaczej.
A – Nawet nie wiesz jak się cieszę.
D – Muszę już iść, bądź dobrej myśli. Być może jeszcze dziś dam ci odpowiedź.

Javier przyjeżdża na swoim nowym motorze pod dom Angeli i wysyła jej smsa.
„ Już jestem. Będę czekał do 15:00. Wszystko zależy od ciebie. Kocham cię”
Chłopak zachodzi na posesję od tyłu, od strony ogrodu i z wielkim niepokojeniem oczekuje na ukochaną. Czy Angela się zjawi?

Jose David spotyka się na mieście z Chiną. Ma do niej pretensje że oderwała go od pracy.
JD – Nie będę na twoje każde skinienie, mam mnóstwo pracy.
Ch – owszem, masz pomóc mi z Javierem bo jak nie to twoja lala
JD – Dobra dobra, już mi nie groź. Pomogę ale nie jestem cudotwórcą
Ch – co masz na myśli? Zapewniałeś mnie że on za mną szaleje
JD – Bo sam mi to powiedział
Ch – to dlaczego się o mnie nie stara
JD – Może jest nieśmiały
Ch – nie kpij, on nieśmiały? Akurat on w tych sprawach jest o wiele śmielszy od ciebie
JD – Słuchaj nie wiem po co mnie wezwałaś bo ja i tak ci teraz nie pomogę. Mam dwa zlecenia i nie wyrobię się do wieczora, a przez ciebie zarwę noc.
Ch – chcę Jakiego!
JD – To nie jest koncert życzeń a on nie jest zabawką.
Ch – pomóż mi z nim, znasz go najlepiej. Jak mam go uwieść
JD – Teraz tylko jedno przychodzi mi do głowy, ale on mnie a to zabije
Ch – jaki masz pomysł?
JD – Ale jakby co to ja nie mam z tym nic wspólnego
Ch – jasne, gadaj!

Jose Maria pakuje swoje rzeczy, nie jest to miłe bo stoi nad nim Fedra i jak to ujęła, pilnuje by niczego nie swojego ze sobą nie zabrał. Kucharz nie może się nawet pożegnać z innymi pracownikami.
Julieta jest wściekła, ale musi tłumić te emocje w sobie. Nie chce stracić pracy.
Niedługo po wyjściu Chemy do restauracji przyjeżdża sam szef, dziewczyna postanawia wykorzystać sytuację że Fedry nie ma w pobliżu i porozmawiać z pracodawcą.
J – Przepraszam pana najmocniej, moglibyśmy porozmawiać?
A – Zdaje się że to są twoje godziny pracy. Jak skończysz zmianę to przyjdź
J – Aleeee
A – Czegoś nie zrozumiałaś?
Julieta kiwa przecząco
A – No to wracaj do swoich obowiązków.
Mężczyzna po chwili znika za drzwiami gabinetu a dziewczyna jest niepocieszona, mimo to nadal zamierza walczyć o przywrócenie do pracy Chemy. Nie rozumie że został zwolniony ot tak, bo odpyskował a nie z powodu nie wykonania pracy. Nie może się z tym pogodzić.
M – Dziewczyno ty lepiej nie kombinuj, z nimi nie wygrasz. Jak chcesz zachować posadę to siedź cicho.

Dochodzi 15:00. Javier coraz bardziej się denerwuje, wszystko wskazuje na to że jednak Angela nie przyjdzie. Chłopak jak nigdy przedtem jest zdołowany i nawet łezka mu się w oku kręci.
J – Spaprałem to! Angela nie jest dla mnie.
Chłopak podnosi się z ławki i ostatni raz spoglądając w stronę domu Colmenaresów szykuje się do odejścia!

Podczas gdy Delia i Debora rozmawiają z lekarzem prowadzącym Alfredo, Antonio korzysta z wolnej chwili i postanawia zdemaskować Katię przed jej narzeczonym.
Szofer szuka w portfelu telefonu do kliniki Orinoca.
A – Gdzieś go tu zapisałem, zaraz zaraz. Jest! No to teraz pójdzie gładko.
Antonio wykręca numer do kliniki której dyrektorem jest Pepe i prosi o połączenie z nim
A – Dzień dobry, ja do dr Orinoco. W sprawie jego pacjentki, Katii Villaby. Na pewno zechce odebrać.
Faktycznie po chwili w telefonie słychać głos lekarza.
A – Witam szanownego doktorka.
A – Nie ważne kto mówi, ważne co robi pańska dziewczyna
A – Niech pan jedzie do niej do domu i sam zobaczy
Po czym mężczyzna szybko ukróca rozmowę pozostawiając doktorka z wątpliwościami.
Szofer jest pewien że Orinoco sprawdzi co się dzieje z jego partnerką, tymczasem sam zainteresowany…ignoruje tą informację i wraca do swoich obowiązków!!!

Javier wsiada na swój motor i gdy już ma odjechać… coś go powstrzymuje. Chłopak decyduje się jednak zawrócić i jeszcze poczekać na ukochaną. Gdy wraca z powrotem do umówionego miejsca pełen nadziei że może Angela tam jest, znowu doznaje zawodu. Po dziewczynie ani śladu.
Po chwili chłopak słyszy głosy z daleka, gdy zauważa zbliżającą się…Angelę ma zamiar do niej pobiec lecz nagle zauważa że dziewczyna nie jest sama i szybko chowa się za krzakami!!!
M – Panienko! Panienko!
Mirta dogania Angelę
A – Co znowu?
M – A może ja panience jednak potowarzyszę
A – Mówiłam ci że chcę pobyć sama
M – Ale jak to tutaj? Taka samiuteńka, na uboczu?
A – Mirto powiedziałam coś! Potrzebuję chwili wyciszenia, spokoju. Mogłabyś spełnić moją prośbę
M – No dobrze, ale może ja panience coś przyniosę. Jakiś sok?
A – Mówiłam że nic nie zechcę, czy tak ciężko ci zrozumieć że chcę sama tu posiedzieć i w spokoju poczytać książkę.
Dziewczyna wskazuje na powieść którą trzyma na kolanach
M – No dobrze, ale panienka nigdy tak nie wychodziła
A – Bo wcześniej w ogóle nie opuszczałam mojego pokoju. Chcę pobyć na łonie natury i cieszyć się lekturą. Możesz już iść?
M – skoro tak no to dobrze, ciesze się ze względu na panienkę. Idę sobie ale jakby coś
A – Wiem, mam komórkę przy sobie. Wezwę cię.
M – Dobrze, to proszę dzwonić. Będę na każde skinienie.
A – Dziękuję.
Gdy tylko Mirta znika za domem Javier podbiega szybko do Angeli i nie może uwierzyć w swoje szczęście
J – Jesteś
Oboje przez chwilę stoją wpatrzeni w siebie, nie wiedząc jak się zachować, by za moment połączyć się w czułym pocałunku.


Muzyka:

Sueno de ti - Motel feat Belinda
Gdy Angela rozmyśla o Javierze
Gdy Javier rozmyśla o Angeli

Amiga soledad - Belinda
gdy Julieta nie może spać

Millon de anos - Diego Boneta
Gdy Javier czeka na Angelę

Perdido en ti - Diego Boneta
Gdy Javier całuje Angelę

Lo puedo lograr - Belinda
salida
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:37:47 04-11-13    Temat postu:

odc.56 Tajemnicza ukochana

Javier nie kryje swojego szczęścia, nie może uwierzyć, że Angela mimo jego domniemanej kradzieży pojawiła się w umówionym miejscu
J – Nawet nie wiesz jak się cieszę, że jesteś. Bałem się że nie przyjdziesz
Chłopak po raz kolejny próbuje pocałować swoją ukochaną jednak tym razem Angela mu się opiera
A – Jestem ale nie myśl, że to coś zmienia
J – To znaczy
A – Nie planowałam się tu zjawić ale uznałam, że powinnam choćby po to by wyjaśnić wątpliwości.
J – Nadal sądzisz, że to ja wziąłem twój pamiętnik
A – Przecież cię widziałam, nie rozumiem tylko czemu tak kręciłeś
J – A jeśli powiem ci że to jednak nie ja, pomimo tego co zobaczyłaś? Uwierzysz w moje słowo?
A – Chciałam dać ci szansę ale widzę że nie potrzebnie, nie masz zamiaru nawet mnie przeprosić.
J – Nie! Zaczekaj. Chodźmy tam, na ławkę. Będzie wygodniej i bezpieczniej. Powiem ci całą prawdę, obiecuję.
A – Nie mam dużo czasu.
J – Chodź. Jeśli to ma być nasze pożegnanie to poświęć mi chociaż 10 minut, tylko o to proszę.
Słowa te zasmucają Angelę, która w rzeczywistości nie chce rozstawać się z Valencią. Dopiero teraz dociera do niej, że ich drogi mogą się ostatecznie rozejść i Javier nie mówi tego ot tak sobie.
A – Dobrze, chodźmy.

Luisana przegląda wraz ze swoją sekretarką firmowe rachunki. Obie są bardzo zaniepokojone, bo firma podupada.
L – Już nie wiem co robić Matilde, z dnia na dzień jest gorzej.
M – Szkoda, że nie doszła pani do ugody z tym debiutującym chłopakiem, przez niego firma musiała wypłacić duże odszkodowanie.
L – Starałam się, robiłam co tylko mogłam ale nie dało rady, czasami mam wrażenie że był podstawiony, zachowywał się tak jakby z góry chciał mnie pogrążyć. Kompletnie tego nie pojmuję.
M – Myśli pani że stracimy firmę?
L – Nie chcę nawet o tym myśleć, to mnie przeraża. Bankructwo mnie wykończy.
M – Może niech zwoła pani spotkanie z radcami prawnymi
L – Dawno już z nimi rozmawiałam, nic nie da się zrobić. Uratować nas może tylko nowa gwiazda
M – Więc do dzieła, znajdziemy kogoś i wróci pani do gry
L – Myślisz że to takie proste? Matilde tyle lat już tu pracujesz a nadal nie wiesz jak kręci się ten światek. Ciężko jest znaleźć kogoś kto nie tylko ma talent ale i charyzmę, kogoś kto zawładnie publiką i nagra hity.
M – To będzie niesprawiedliwe jeśli straci pani tę firmę, tyle pani w nią włożyła i tyle jej poświęciła.
L – Nic nie trwa wiecznie, powoli muszę rozglądać się za czymś nowym, pomyśleć o przyszłości mojej i córek.
M – Córek?
L – Tak powiedziałam?
M – yhyyyy
L – Zwykłe przejęzyczenie. Po prostu odkąd mieszka z nami moja bratanica traktuje ją jak moje drugie dziecko
M – To zrozumiałe. Może ogłosimy jakiś konkurs muzyczny i on wyłoni nową gwiazdę firmy
L – To nie ma sensu, codziennie dostaję masę dymówek i nic z tego nie wynika a taki konkurs to tylko dodatkowe koszta
M – No to pozostaje nam tylko się modlić, żeby ten talent do nas jakoś przywędrował.
L – Jeśli do końca miesiąca nikogo takiego nie znajdziemy ogłoszę upadłość ( ! )

Angela z uwagą słucha Javiera, który wpatrzony jest w nią jak w obrazek. Chłopak stara się wyjaśnić jej prawdziwe okoliczności zaginięcia jej cennego „skarbu”, jednak dziewczyna sceptycznie do tego podchodzi.
J – Kiedy od ciebie wychodziłem naszła mnie pewna myśl i postanowiłem sprawdzić czy moje podejrzenia są słuszne. Nie pomyślałem wtedy o tym jak to może potem wyglądać. Poszedłem do pokoju twojej babki i zacząłem go przeszukiwać
A – Co? Ty naprawdę nie masz zahamowań, wszędzie wleziesz!
J – Miałem przeczucie że to jej sprawka i dlatego tam poszedłem
A – Wiesz co? U wszystkich tak chadzasz po domach? Z resztą nie ważne, co do babci to nie wiem czemu ale wszyscy się ostatnio na nią uwzięli, nawet ty. Przestań ją mieszać do czegoś z czym nie ma nic wspólnego
J – Może to nie inni się na nią uwzięli, tylko po prostu jest winna?
A – Babcia nie miała powodu żeby szperać w moim pamiętniku, za to tyyyy
J – Za to ja tak?
A – Nie znam cię dobrze, może mówisz jedno a robisz drugie?
J – za to babkę znasz dobrze nie?
A – Owszem i jest mi bardzo bliska
J – Słuchaj ja dokładnie nie wiem jak to z nią było ale Jose opowiadał mi jak cię potraktowała kiedyś. Czy to nie dziwne że nagle się odezwała teraz? Teraz kiedy nie ma gdzie mieszkać?
A – Babcia ma gdzie mieszkać, tylko że ma godność i dumę i dlatego nie chce wracać do swojego domu
J – A może po prostu ją stamtąd wyrzucono?
A – Wiesz co? To strata czasu, miałeś mi się wytłumaczyć a nie próbować skłócić z babcią
J – Naprawdę tak jej ufasz? Do tego stopnia że za nią ręczysz?
A – To bez sensu
J – Zaczekaj jeszcze, muszę ci powiedzieć coś ważnego. Proszę
A – Słucham
J – Nie będę na siłę przekonywał cię że mylisz się co do babki ale ten pamiętnik to naprawdę jej sprawka.
A – Ty znowu swoje
J – Posłuchaj, znalazłem go u niej i chciałem ci oddać ale ona mnie nakryła i tak odwróciła całą sytuację że to ja wyszedłem na złodzieja. Taka jest cała prawda. Wierz lub nie ale masz wroga tuż obok siebie i to nie ja nim jestem
A – Skończyłeś już?
J – Nie
W tym momencie chłopak niespodziewanie całuje namiętnie Angelę, tak że dziewczynie aż odbiera mowę po pocałunku
A – Co tyyyy?
J – Nie powiedziałem ci najważniejszego, kocham cię i chcę być z tobą.
Chłopak próbuje po raz kolejny dać całusa dziewczynie
A – Przestań, Javier proszę. Jak to chcesz być ze mną?
J – Zwyczajnie, chcę się z tobą spotykać, chodzić na randki no i przed wszystkim całować cię.
Angela jest tak oszołomiona bezpośredniością chłopaka że nie może wydusić z siebie słowa, a kiedy już jej się to udaje mówi z zająknięciem
A – Ale ja już mam chłopaka pamiętasz?
J – Ale nie kochasz go?
A – Kocham
J – Po co samą siebie próbujesz oszukiwać? Co innego napisałaś w pamiętniku?
A – Skąd wiesz skoro podobno go nie czytałeś?
J – Sama się zdradziłaś, pamiętasz? Przyznałaś się że mnie kochasz. Nawet nie próbuj mi teraz zaprzeczać.
A – Aleeee ja i Jose
J – Wiem, ale możecie przecież zerwać.
A – Nie zostawię go, tyle dla mnie poświęcił no i kocha mnie
J – A ty chcesz teraz poświęcić swoje szczęście dla niego tak?
A – Nie o to chodzi
J – Przecież to mnie kochasz a ja kocham ciebie, jesteśmy dla siebie stworzeni nie widzisz tego? Przestań to wyolbrzymiać i poddaj się tej miłości. Już dawno powinniśmy się przed sobą otworzyć. Nawet nie wiesz jakie mnie ciary przechodziły na sam twój widok, z resztą nadal to czuję
A – Ze strachu?
J – Po części tak
A – Czemu?
J – Bałem się że nie wytrzymam i przy wszystkich cię pocałuję, nawet sobie nie wyobrażasz ile razy o tobie myślałem, ciągle zaprzątałaś moje myśli.
A – Naprawdę?
J – Nie, na żarty. Jasne, że tak. A ty tylko mnie torturujesz i przedłużasz to wszystko. Dziewczyno litości!
A – Nie wiem czy mogę ci ufać
J – Po tym wszystkim co się wydarzyło masz jeszcze wątpliwości?
A – Pamiętnik mogę ci darować, choć to podłe ale że jednocześnie mówisz czułe słówka mnie a Juliecie już nie! Grasz na dwa fronty!
J – Angela ile razy mam to powtarzać. Nic nas nie łączy poza przyjaźnią. To z tobą chcę być, nie z nią. To z tobą mam chemię, z tobą mam emocje. Nie udawaj że tego nie widzisz, aż iskry lecą.
A – Nikogo tak postrzelonego w życiu nie spotkałam jak ty, jesteś bardzo pewny siebie nie? Zwłaszcza że mnie rozgryzłeś
J – Nawet bez tego wiedziałem, że nie jestem ci obojętny.
A – Javier jaaaa, ja tak nie mogę. Mam swoje zasady i ich nie złamię.
J – Mówię tylko żebyśmy spróbowali, to nic złego
A – Jak to nie!? Jose David jest nie tylko moim narzeczonym ale i twoim najlepszym przyjacielem. Chcesz mu zrobić takie świństwo?!
J – Bez przesady, przeżyje to. Poza tym nie musi nic wiedzieć. Spróbujemy, zobaczymy jak nam będzie razem a potem ewentualnie będziemy się martwić.
A – Dla ciebie wszystko jest takie proste
J – Dla kogoś musi. W naszym związku ty będziesz piętrzyć problemy a ja je rozwiązywać
Chłopak się zaśmiewa co drażni Colmenaresównę
A – Co się tak cieszysz, bubek jeden!
Młodzi zaczynają się ze sobą drażnić po czym Valencia znów obdarza Angelę czułym pocałunkiem, który teraz jest już odwzajemniony.
A – Kocham cię, nie zrań mnie
J – Nigdy, prędzej odłamię sobie rękę. Nie skrzywdzę mojej księżniczki.
Na twarzach obojga pojawia się euforyczny uśmiech, a początek ich relacji przypieczętowują kolejnym całusem.

Jose David wraca do swojego mieszkania, jest mocno podminowany. Nie podoba mu się, że China wykorzystuje sytuację i zmusza go do „zdrady” przyjaciela.
Chłopak z tego powodu nie może skupić się na pracy i dzwoni do Juliety, by trochę odreagować.
Dziewczyna nie odbiera od razu, chowa się w toalecie z obawy że Fedra mogłaby nakryć ją na rozmowie telefonicznej a tym samym miała by powód by ją zwolnić.
J – Słucham
JD – Cześć kochanie, to ja
J – Wiem, wyświetliłeś mi się. Nawet nie wiesz jak miło cię usłyszeć. Mam dziś okropny dzień
JD – No to witaj w klubie, u mnie nie lepiej. Tylko spotkanie z tobą mogłoby mi pomóc
J – Nie dam rady się wyrwać, pracuję do późna
JD – Wiem ale pomarzyć zawsze można
J – Strasznie za tobą tęsknię
JD – A ja za tobą, może podjadę po ciebie. Spędzilibyśmy te pare minut tylko we dwoje
J – Byłoby super ale lepiej nie
JD – Dlaczego? Nikt nas nie zobaczy, zatrzymam się pare metrów wcześniej
J – wolę nie, nawet sobie nie wyobrażasz jaki wykład zrobiła mi wczoraj ciocia, a myślała że umawiam się z Javierem. Nie wiem co będzie kiedy dowie się o nas
JD – Luisana ci nagadała?
J – Pierwszy raz była dla mnie taka nieprzyjemna i chłodna, zrobiło mi się bardzo przykro
JD – Dziwne, widać miała gorszy dzień. Na pewno nie chciała cię urazić. Teraz tym bardziej musimy się zobaczyć. Ja pocieszę ciebie a ty pocieszysz mnie
J – Też miałeś kłopoty?
JD – Stale je mam i końca nie widać
J – Co się stało?
JD – Chodzi o Chinę
J – Mogłam się domyślić
JD – Wyrwała mnie dzisiaj od pracy tylko po to żebym zorganizował jej randkę z Javierem, rozumiesz? Wrabiam własnego kumpla
J – Nie czuj się winny, w końcu mu pomagasz. Sam mówiłeś że on się w niej podkochuje
JD – No bo tak mi powiedział ale teraz mam wątpliwości. Może po prostu chciał mnie zbyć, nie zachowuje się jak zakochany. Gdyby tak było to ciągle by za nią latał i dawał jej prezenty a on w ogóle się do tego nie garnie.
J – Ale po co miałby kłamać?
JD – Zapytałem go pewnego razu jakiej blondynce zadedykował swój występ telewizyjny. Początkowo nie chciał nic zdradzić a potem napomknął o Chinie.
J – Myślisz że skłamał, by ukryć prawdziwą ukochaną?
JD – Tak i nawet mam podejrzenie w kim się w rzeczywistości kocha
J – Tak, kto to może być
JD – Nie uwierzysz jak ci powiem ale teraz wydaje mi się to wielce prawdopodobne…

Angela i Javier uniesieni miłością kompletnie tracą poczucie czasu i oddają się namiętnym pocałunkom dłuższą już chwilę. Ostatecznie jednak czułości przerywa Angela
A – Już późno, mogą zacząć mnie szukać
J – Nie! Nie idź jeszcze, zwariuję bez ciebie
A – Muszę choć też nie chcę
J – Dałaś mi tyle szczęścia, nigdy nie czułem się lepiej. Po raz pierwszy w życiu jestem naprawdę zakochany
A – Mówisz poważnie?
J – Jak nigdy wcześniej, totalnie straciłem dla ciebie głowę
A – Ja też przy tobie czuję się niesamowicie, i też nigdy tak się nie czułam jak teraz, z tobą.
J – A Jose? Ponoć byłaś w nim bardzo zakochana?
A – Sama nie wiem, chyba bardziej zauroczona niż zakochana. Kiedy zaczął ze mną chodzić czułam się jakbym złapała Pana Boga za nogi i zaczęłam traktować go przedmiotowo, jak własność. Dopiero teraz to widzę. Z tobą jest zupełnie inaczej.
J – Tak? A jak?
A – Magicznie.
J – I słodko
A – Co?
J – Z tobą jest mi tak słodko
A – Dobra już, koniec tego dobrego. Czas na mnie, inaczej zacznie być gorzko jak nas nakryją
J – Właściwie to przecież nic złego nie robimy
A – Javi nie przeciągajmy tego ok.?
J – Jak mnie nazwałaś?
A – Przepraszam
J – nie, nie spoko, podoba mi się, nawet bardzo. Znajomi tak do mnie mówią a teraz i moja dziewczyna. Swoją drogą traciłem już nadzieję czy dasz mi szansę, a że powiesz tak do mnie to już w ogóle nie przeszło mi przez myśl. Do tej pory tylko mi się obrywało
A – Bo zasłużyłeś
J – Ja tylko chciałem być blisko ciebie
A – No i przeginałeś z tym na Maksa, cud że nikt się nie zorientował
J – Mamy anioła stróża który nas pilnuje
A – Teraz już naprawdę idę. Nie zatrzymuj mnie
J – A gdzie buzi na pożegnanie?
A – Już było i to za dużo. Pa!
J – Nie bądź taka
Angela delikatnie i czule całuje chłopaka w polik
J – Chwila, kiedy cię znowu zobaczę?
A – Nie mam pojęcia. Będzie ciężko
J – Wcale nie. Przecież często zostajesz w domu sama
A – Nie całkiem, często babcia jest no i pracownicy
J – Nie wytrzymam bez ciebie. Spotkajmy się tu jutro o tej samej porze
A – Nie ma mowy. Jak ty to sobie wyobrażasz?
J – Normalnie, napiszę ci smsa jak przyjadę a ty w miarę możliwości się wymkniesz
A – Zwariowałeś?
J – No, z miłości. Będę na ciebie czekał, nie zawiedź mnie księżniczko. Pa!
A – Pa!
Javier krzyczy jeszcze w oddali
J – Kocham cię piękna!

Julieta musi kończyć rozmowę z Jose Davidem bo w łazience zjawia się Fedra i dobija do jej drzwi.
J – Muszę kończyć. Pa!
Jose David kompletnie nie rozumie o co chodzi. Dzwoni do dziewczyny ponownie ale tym razem odzywa się automatyczna sekretarka.
Tymczasem Julieta otwiera drzwi
F – Co to ma być? Zamierzasz tkwić w łazience cały dzień?!
J – Przepraszam, ja tylko
F – Tylko się obijam, a praca sama się zrobi!
J – Rozbolał mnie brzuch
F – Zaraz rozboli cię jeszcze głowa, jak ci nawrzucam smarkulo! Jazda z powrotem do kuchni no już!
Tylko by się obijali, a pieniądze to chcą brać.
Zjawia się Alonso
A – Co to za krzyki? Stało się coś
F – Tamta małolata, musiałam ją ustawić do pionu
A – Masz na myśli Julietę?
F – mam na myśli tego darmozjada! Musisz ją zwolnić, ona nic nie robi
A – Już o tym rozmawialiśmy, a tak w ogóle to co ona robi w kuchni. Miała być kelnerką
F – Ona się na nią nie nadaje
A – Podjąłem decyzję, dlaczego się do niej nie dostosowałaś?
Alonso podnosi głos, poirytowany nieposłusznością Fedry
F – Ona ci zniszczy ten lokal, zniszczy jego renomę
A – Idź teraz do niej i każ jej się przebrać w strój kelnerki
F – Ale
A – Żadne ale do cholery! Zrób co powiedziałem jasne!
F – Dobrze już, nie podnoś głosu
A – Jeszcze raz nie wykonasz zadania a zwolnię cię!
F – Co? Mnie? Ty chyba żartujesz
A – Wcale nie
F – Ale my, przecież jesteśmy razem
A – Nie! Mylisz się, ja tylko z tobą sypiam. Poza tym nic więcej nas nie łączy. Przestań wreszcie dyskutować i wykonaj polecenie!
Fedra w jednej chwili łagodnieje, wie że grunt pod jej nogami jest bardzo grząski. Nie ma innego wyjścia jak poinformować znienawidzoną Julietę o zmianach.

Angela wciąż nie może uwierzyć, że jest z Javierem. Rozmarzona i uśmiechnięta od ucha do ucha wyobraża sobie, że to z nim a nie Jose Davidem idzie do ślubu.
Te piękne marzenia zakłóca niepewność związana z prawdziwym złodziejem jej pamiętnika. Dziewczyna nie wie komu wierzyć: babci czy ukochanemu. Zaczyna głośno myśleć.
A – Javier nie miał powodu by kłamać, w końcu on nie zna babci i nic do niej nie ma. Ale czy ona byłaby do tego zdolna? No i po co miałaby to robić? Muszę poznać prawdę, inaczej nie zaznam spokoju. Nie wiem jeszcze jak ale dowiem się jak to było.

Zbliża się wieczór. Javier wraca do swojego mieszkania, wciąż buja w obłokach po spotkaniu z ukochaną. Jest tak zakręcony że dopiero po chwili zauważa kameralny nastrój jaki panuje w środku jego apartamentu. Wszędzie palą się świece a na podłodze ułożona jest ścieżka z kwiatów. Chłopak podąża jej śladem i trafia do sypialni…gdzie czeka już na niego roznegliżowana China
Ch – no nareszcie! Ile można czekać? Dziś pomogę ci się zdeklarować kotku
Dziewczyna przyciąga zszokowanego Palencię do siebie, daje mu całusa w polik po czym popycha go na łóżko! Zapowiada się upojna noc! Czy Valencia jej ulegnie?

Julieta po skończeniu dyżuru zgodnie ze swoim zamierzeniem udaje się do gabinetu szefa, ale jest on zamknięty co Bonetę dziwi. Puka jeszcze raz, ale nie chcąc być namolną w końcu odchodzi.
Tymczasem Alonso nie otwiera, gdyż akurat spędza czas z Fedrą. Oddają się czułościom w jego biurze.
Po wyjściu z restauracji na parkingu zaskoczona Julieta zauważa … Jose Davida. Po chwili oboje odjeżdżają, by za rogiem zatrzymać się i przywitać jak należy
J – Czemu się zatrzymałeś?
JD – Jak to czemu? A gdzie buziak na powitanie?
Dziewczyna czule go całuje
JD –Teraz już możemy jechać
J – Nie powinieneś tam parkować, ktoś mógł nas zobaczyć
JD – A co w tym złego? Może akurat przejeżdżałem i postanowiłem cię podwieźć?
J – Fajnie, bo bardzo mi ciebie brakowało
JD – Zmartwiłem się kiedy nagle się rozłączyłaś. Potem jeszcze dzwoniłem ale miałaś wyłączoną komórkę
J – Mam nieco wredną szefową, nie mogłam rozmawiać
JD – Już ja sobie z nią porozmawiam
J – Nie! Nie warto
JD – Spoko, żartowałem tylko. To chyba nie jest Castro w spódnicy?
J – Nie, ona jest po postu bardzo zasadnicza. To wszystko
JD – Ale wiesz, jakby coś nie tak to możesz na mnie liczyć, obronię cię! Nikt nie będzie zaczepiał mojej dziewczyny! Z czego się śmiejesz?
J – Nie śmieję się tylko uśmiecham, dawno nikt nie dawał mi takiego wsparcia
JD – Teraz będziesz go miała w nadmiarze.
J – Zaraz będziemy w domu, miałeś mi powiedzieć o swoim podejrzeniu co do ukochanej Javiera…
JD – Nie wiem czy mam mącić ci w głowie tym
J – Powiedz, może będę mogła jakoś pomóc
JD – Raczej nie
J – Czemu? No powiedz kogo masz na myśli
JD – Myślałem, że to absurd ale teraz sam już nie wiem.
J – Jose do sedna
JD – Javi odkąd tylko wrócił ze Stanów ciągle wpraszał się do domu Angeli, ciągle się tam kręcił. Dopiero teraz połączyłem fakty i skojarzyłem pewne sprawy. W dodatku w tym programie wspomniał o blondynce a w tym domu mamy blondynkę
J – Myślisz że on zakochał się w …
JD – Jeśli to się potwierdzi, to nie wiem jak się zachowam. Chodzi o moją dziewczynę, to będzie jak zdrada
J – Daj spokój, to nie może być prawda.
JD – Jestem prawie w stu procentach pewien że Javier zakochał się w …
Tobie!!!!

MyZyKa

Perdido en ti - Diego Boneta
w scenkach Angeli i Javiera

Es de verdad - Belinda
w scenkach Juliety i Jose Davida

Alguien mas -Belinda
salida
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 6 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin