Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Magia miłości czyli Lmeee2
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 61, 62, 63  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:40:39 06-08-08    Temat postu:

Dziękuje za komentarze takim osobom jak Marysia , Mia Colucci Arango, la_noche, Meg i Robertita. Mam nadzieję, że mimo długiej przerwy, która nie zaistniała z mojej winy, moja telenowela nadal będzie czytana. Życzę miłej lektury. Pozdrawiam!

Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]

Odcinek 47

Juliana spoglądała na zapłakaną Maritzę. Tak bardzo chciała aby jej córka nie musiała tego przeżywać. Nie rozumiała dlaczego Rodrigo ją porwał. Przecież ani ona ani Marcos nie zlecili jego zabójstwa.
Po paru minutach kobieta zaprowadziła swoją córkę do pokoju gdzie dziewczyna wkrótce zasnęła. Juli wyszła z pokoju i zobaczyła czekającego na nią męża.
- Miałaś racje – rzekł Marcos – Lepiej byłoby gdyby Mari nie przypomniała sobie tamtych wydarzeń. Teraz tylko jeszcze gorzej będzie cierpieć. A przecież już było coraz lepiej.
- Tak... Zgadzam się z tobą, ale my nie mogliśmy nic na to poradzić. Dzięki temu, że Mari wszystko sobie przypomniała to może rozpozna Rodriga i ten człowiek już nie wyjdzie z więzienia. Mam nadzieję, że spędzi tam wiele lat, płacąc za krzywdę jaką wyrządził naszej córce. Boję się, ze to wydarzenie negatywnie odbije się na jej psychice.
- Nie przejmuj się kochanie. – Marcos przytulił żonę – Wszystko się ułoży.
W oczach Juliany pojawiły się łzy. Wiedziała dobrze, ze już nic się nie ułoży. Ona umrze i już nie będzie mogła wspierać swojej córki w najtrudniejszych momentach.
Małżeństwo udało się do swojej sypialni. Po paru minutach w pokoju rozległo się pukanie.
- Proszę – rzekła Juliana, która siedziała z Marcosem na balkonie.
- To ja, Sergio – powiedział chłopiec i ujrzawszy rodziców udał się w ich stronę.
- Siadaj – Marcos wskazał na krzesło
- Wiem, że teraz przejmujecie się sprawą Maritzy. Ja też się o nią martwię, ale mam problem. Bo wiecie, ze miałem wziąć udział w konkursie o mistrzostwo w szachach. No i ostatnio mój nauczyciel powiedział mi, że nie mogę wziąć udziału. Tato... Czy mógłbyś pójść do szkoły i z nim porozmawiać? – przedstawił swoją sytuację młody Mutti.
- Dobrze. Pewnie, ze pójdę. – Marcos uśmiechnął się miło.
Pani Mutti spojrzała na męża i syna. Chociaż próbowała być silna to serce rozdzierało się jej na kawałki. Nie mogła znieść myśli, że już wkrótce nie będzie jej przy nich.
************************************************************************
Wieczór. Ana postanowiła znów udać się do tej dyskoteki w której widziała swojego brata. Była sama. Nie chciała aby Pedro poszedł z nią. Ostatnio bardzo się do niego zbliżyła i bała się, że może się w nim zakochać. A tego obawiała się najbardziej na świecie. Już raz została zraniona. Tym razem nie mogła na to pozwolić.
Ze zdjęciem w ręku pytała ludzi czy znają człowieka, który na nim widnieje. Jednak wszyscy odpowiadali jej, że nie kojarzą tego mężczyzny. Dziewczyna postanowiła wyjść z klubu. Straciła już nadzieję, że odnajdzie swojego brata. Szła uliczkami w tą ciemną noc. Nagle, ujrzała go... Oscara! Nie mogła w to uwierzyć. Zaczęła biec w jego stronę i wołać go po imieniu. On jednak był szybszy i ukrył się w pobliskiej uliczce. Dziewczyna powoli traciła siły i w pewnym momencie przewrócił się o leżący na chodniku duży kamień. Gdy tak leżała i nie mogła wstać poczuła jak ktoś głaszcze ją po włosach. Chłopak ten pomógł jej wstać. To był Pablo.
- Ale się przestraszyłem jak zobaczyłem cię tak leżącą. Nic ci nie jest? – zapytał chłopak z troską w głosie.
- Nie... Nic tylko Oscar... Ja go widziałam... – mamrotała półprzytomna ze zmęczenia Ana
- Jaki Oscar? Ja nikogo tu nie widzę... – Pablo spojrzał na dziewczynę i nagle zauważył jak z jej kolana płynie krew. Bez zastanowienia zdjął swoją podkoszulkę i zacisnął ją na nodze przyjaciółki aby zatamować krwawienie.
- Nieźle sobie rozbiłam to kolano – rzekła Ana gdy Pablo zaniósł ją na rękach do zamówionej taksówki. – Dziękuje ci, ze mi pomogłeś. Dobrze, ze akurat tam byłeś. – powiedziała dziewczyna i pocałowała chłopaka w policzek.
- Tak dobrze, ze tam byłem... – Pablo uśmiechnął się.
************************************************************************
Tymczasem Pedro siedział w swoim pokoju oglądając film, który najwyraźniej go nie zainteresował. Postanowił udać się do Nacha aby zaprosić go na jakieś wyjście, bo samemu nie chciało mu się nigdzie iść. Gdy już miał wchodzić do pokoju brata zauważył przez otwarte drzwi, ze chłopak nie jest sam. Był z Lucią. Para całowała się a w oczach Pedra stanęły łzy.
Nie zastanawiając się długo postanowił sam gdzieś wyjść. Rozmyślał o swoim o swojej byłej dziewczynie. Początkowo traktował ją niezbyt poważnie. Tak naprawdę nie kochał jej. Chciał tylko mieć jakąś dziewczynę a że ona była nim zainteresowana to miał okazję to wykorzystać. Dopiero gdy zauważył jak całuje się z Nachem poczuł jak serce ściska mu zazdrość. Straciwszy Lucię zrozumiał jak bardzo dziewczyna ta była dla niego ważna. I jak bardzo ja kochał.
Myśli chłopaka przerwał człowiek, który zatrzymał go na ulicy.
- Chcesz? – zapytał wyciągając z kieszeni paczkę wypełnioną śnieżnobiałym proszkiem. – Widzę, ze nie jesteś w najlepszym nastroju. A to pomoże ci uporać się z problemami. Będziesz czuł się radośnie jak ptaszek.
- Nie chcę. – Pedro chciał odejść, ale mężczyzna zatrzymał go łapiąc go za ramię.
- Daje ci to za darmo. Pomyśl. Nie będziesz już myślał o tym wszystkim co zatruwa twoja duszę. Będziesz naprawdę szczęśliwy. Próbowałeś kiedyś?
- Nie – rzekł chłopak.
- A więc nie wiesz jakie to jest uczucie. Musisz spróbować. To naprawdę nic cię nie kosztuje. Trzymaj.
Pedro spojrzał na mężczyznę. Całe życie słuchał wykładów w szkole, w domu, że narkotyki szkodzą zdrowiu a jednak coś go ciągnęło do spróbowania tej używki.
- Dobra dawaj. – rzekł syn Luzmili i schował paczkę do kieszeni.
************************************************************************
Na następny dzień. Firma Mutti. Luzmila układała fryzurę kolejnej modelce. Mimo, iż była już w czwartym miesiącu to chciała pracować. Nie mogła siedzieć w domu i nic nie robić. Do zapracowanej żony od tyłu podszedł Charlie i przytulił się do niej.
- Mówiłem ci, ze możesz dziś zostać w domu. Ale ty musisz być taka uparta. – rzekł mężczyzna.
Kobieta odwróciła się i uśmiechnęła,
- A ja mówiłam ci, ze będę pracować, bo chcę i koniec kropka. – rzekła Luzmila
- No dobrze pracuje, bo jeszcze znowu mi się rozpłaczesz tak jak wczoraj.
- Przestań miałam powody.
- No ja nie wątpię, ze fakt, iż w domu nie ma masła jest wystarczającym powodem do płaczu. I musiałaś to zauważyć o drugiej w nocy. – Charlie śmieje się.
- Nie śmiej się. To wcale nie jest śmieszne. – powiedziała Luzmila udając obrażoną.
- No już. Niech moja żona się na mnie nie gniewa. – mężczyzna przytulił do siebie żonę i pocałował w usta.
W tym momencie pojawiała się Diana. Nie mogła znieść widoku całującego się małżeństwo.
- Pani Luzmilo – rzekła i para przerwała pocałunek – Zrobi mi pani tą fryzurę?
- Oczywiście siadaj – powiedziała Luzmila a Charlie wrócił do swoich obowiązków.
Zapanowała cisza. Fryzjerka układała włosy blondynce. Nie rozmawiały, ale w myślach każda z nich myślała źle o sobie nawzajem.
- Auuu... – zawyła nagle Diana
- Och przepraszam – powiedziała Luzmi udając zawstydzenie. – Trochę za mocno pociągnęłam twe włosy. – kobieta uśmiechnęła się i pochylając się nad rywalką rzekła:
- Zapamiętaj, że takie zachowanie jak przed chwilą nie da ci zwycięstwa.
************************************************************************
W tym samym czasie Juliana siedziała w laboratorium i pracowała. Nie usłyszała gdy Marcos wszedł. Mężczyzna z zaskoczenia pocałował żonę w policzek. Ona odwróciła się. Zobaczyła męża z kwiatkiem w ręku.
- To dla ciebie. Najpiękniejszej kobiety na świecie – powiedział pan Mutti.
Juliana uśmiechnęła się i wzięła różę.
- Jak się czujesz? – zapytał mąż pamiętając jak bardzo jego żona przeżyła to, iż tak naprawdę nie była w ciąży.
- Dobrze. Dziękuje ci za ten miły gest. Wiesz, że cię kocham? – rzekła Juliana
- No nie wiem.... – powiedział Marcos z przekornym uśmieszkiem – Musisz mi to jakoś udowodnić. – po tych słowach zaczął namiętnie całować swoją żonę. Ona odwzajemniła pocałunek.
Czuła się taka szczęśliwa będąc w ramionach ukochanego. Nie potrafiła znieść myśli, że Marcos mógłby być z inną. Ale pragnienie aby ci których kocha byli szczęśliwi po jej odejściu przesłaniało zazdrość jaką poczuła na myśl o obcej kobiecie całującej męża.
[link widoczny dla zalogowanych]
*********************** KONIEC ***************************************
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:32:54 06-08-08    Temat postu:

Już straciłam nadzieję ale ją odzyskałam dzięki temu odcinkowi.
Zamiast Pablo Anie mógł pomagać Pedro, bo oni muszą być razem.
Swoją drogą to co ten Pedro wyprawia, narkotyki czy on zdurniał?
Czekam na newik.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orchidea
Idol
Idol


Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: lublin

PostWysłany: 22:34:54 06-08-08    Temat postu:

Luzmila dobrze sobie radzi z Dianą
Pedro przyjął narkotyki, ale mam nadzieję, że ich jeszcze nie zażył i nie zrobi tego.
Nadal nie wyobrażam sobie, żeby Juliana mogła umrzeć. Córka tak bardzo jej teraz potrzebuje, a mąż z pewnością nie będzie z żadną kobietą tak szczęśliwy, jak z Julianą.
Czekam na kolejny odc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Orchidea
Idol
Idol


Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: lublin

PostWysłany: 22:35:54 06-08-08    Temat postu:

Luzmila dobrze sobie radzi z Dianą
Pedro przyjął narkotyki, ale mam nadzieję, że ich jeszcze nie zażył i nie zrobi tego.
Nadal nie wyobrażam sobie, żeby Juliana mogła umrzeć. Córka tak bardzo jej teraz potrzebuje, a mąż z pewnością nie będzie z żadną kobietą tak szczęśliwy, jak z Julianą.
Czekam na kolejny odc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mia Colucci Arango
Komandos
Komandos


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:41:31 07-08-08    Temat postu:

Boski odcinek.
Super scenki Juliany i Marcosa oraz Luzmili i Chariego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:10:57 07-08-08    Temat postu:

Dziękuje za komentarze i proszę o dalsze wyrażanie swojej opinii dotyczącej odcinka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MadaFaka xD.
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Lip 2008
Posty: 3376
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:12:13 07-08-08    Temat postu:

a ja teraz zauważyłam ze to dalsze losy Marcosa i Maritzy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia :D
King kong
King kong


Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 2934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:56:08 07-08-08    Temat postu:

Mam nadzieje ze Juliana wyzdrowieje dzieki jakies cudownej miksturze ;P
Myśle ze Pedro nie bedzie na tyle głupi i nie weźnie tych narkotyków
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:40:27 07-08-08    Temat postu:

Dziękuje za komentarze takim osobom jak Meg, la_noche, Mia Colucci Arango, MysiaczekPysiaczek (mam nadzieję, że zaczniesz czytać moją tele i zyskam w tobie stałego czytelnika) i Marysia :D.
Dzisiaj mija rok od zakończenia Kobiety w lustrze i napisania pierwszego odcinka kontynuacji tej telenoweli. Dziękuje wszystkim, którzy przez ten czas przeczytali te 48 odcinków i zapraszam do dalszego śledzenia losów bohaterów tej teli. Liczę na komentarze tych osób, którzy czytają ją od początku. Chciałabym wiedzieć jak oceniacie moje postępy w pisaniu tej telenoweli i czy w ogóle takowe dostrzegacie.
Przygotowałam również niespodziankę. Ci którzy tego chcą mogą zadać pytania aktorom grającym w tej teli a ja postaram się na nie jak najszybciej odpowiedzieć.
A teraz zapraszam na 48 odcinek Magii miłości.
Pozdrawiam!

Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]


Odcinek 48


Juliana i Marcos przez dłuższą chwilę całowali się. Byli już małżeństwem od dziesięciu lat a czuli jak ich miłość zwiększa się z każdym dniem. Codziennie dowiadywali się o sobie czegoś nowego. Znali już wiele swoich wad, ale żadna z nich nie zmniejszyła płomienia ich miłości. Przeciwnie wzajemne poznawanie siebie wzniecało ten ogień. Wiedzieli, że uczucie, które ich połączyło jest wielkie i trwałe. Nie mogło go nic zniszczyć. Nawet śmierć...
- Może wybierzemy się na spacer? – zapytał mężczyzna po pocałunku patrząc na bladą twarz swojej żony. Nie wiedział co jej jest, ale czuł, że w duszy ukochanej panuje niepokój. Chciał aby się rozweseliła i przynajmniej na chwilę przestała myśleć o sprawach, które zaprzątają jej umysł.
- Przecież jesteśmy w pracy. Nie możemy tak po prostu wyjść... – rzekła pani Mutti zaskoczona propozycją męża.
- Kochanie... – powiedział Marcos obejmując kobietę w pasie – Nie zapominaj, że to jest nasza firma.
- Właśnie o tym pamiętam. To ty o tym zapominasz... – Juliana uśmiechnęła się.
- O czym ja tu z tobą dyskutuje... Jesteś moją żoną i masz się mnie słuchać. – powiedział mężczyzna i zrobił poważną minę. Wkrótce jednak roześmiał się. Jego żona zrobiła to samo.
- Dobrze... Mój panie i władco... – zaśmiała się – Chodźmy – po tych słowach kobieta wzięła męża za rękę i oboje w radosnych nastrojach wyszli z laboratorium.
Po półgodzinnej podróży samochodem znaleźli się tam gdzie Marcos chciał zabrać swoją żonę. Oczom Juliany ukazał się park porośnięty różnego rodzaju drzewami. Rośliny były tego dnia niezwykle piękne. Promienie słońca padały na to miejsce i cała okolica zapełniała się pełnym blaskiem światła. Wróbelki ćwierkały radośnie jakby chciały tym przywitać zakochanych. Małżonkowie oczarowani pięknymi widokami podążyli wyznaczoną ścieżką. Po drodze Juliana podziwiała mieniące się pełnym światłem kwiaty, które rosły przy samej dróżce. Gdy para doszła do końca ich oczom ukazał się widok jeszcze piękniejszy niż wcześniej. Był to wodospad, którego fale obijały się o kamienie powodując przyjemny dla uszu szum. Żona Marcosa czuła, że znalazła się w zaczarowanym ogrodzie i pragnęła pozostać tu na wieczność.
- Jak tu pięknie... – szepnęła mężowi do ucha wtulając się w jego silne ramiona.
- Wiedziałem, że ci się tu spodoba. – powiedział mężczyzna z uśmiechem na ustach. Pragnął aby jego żona przynajmniej na chwilę zapomniała o dręczących ją myślach. – Popływamy?! – zapytał Marcos z przekornym błyskiem w oku, który świadczył o tym, że nie jest to pytanie.
Nie czekając na odpowiedź mężczyzna zdjął koszulę i spodnie. Podbiegł nad wodę i skoczył.
- Marcos – krzyknęła Juliana podbiegając do brzegu. – Nic ci nie jest?
- Wszystko dobrze – pan Mutti wynurzył się - Woda jest taka ciepła i przyjemna. Skacz!
Juli zawahała się. Jednak po chwili wątpliwości ją opuściły i postanowiła dołączyć do męża.
Nie minęła minuta gdy Marcos trzymał w objęciach swoją żonę. Para dryfowała tak przez parę minut. Mężczyzna wpatrywał się w oczy swojej żony. Juliana zawsze wydawała mu się piękną kobietą, ale teraz gdy widział jej twarz tak szczęśliwą i zatopioną w promieniach słońca poczuł jakby trzymał w swych ramionach prawdziwą boginię.
Po dłuższym czasie milczenia Marcos pocałował żonę namiętnie w usta. Ona poczuła, że nie zdoła zrealizować swojego planu. Może jest egoistką, ale nie może tak po prostu tego zrobić. Postanowiła powiedzieć mu prawdę.
- Muszę ci coś powiedzieć – rzekła Juliana po pocałunku.
- Tak kochanie? – Marcos spojrzał na zmartwioną twarz swojej żony.
- Myślałeś kiedyś jak to będzie jeżeli jedno z nas umrze a drugie zostanie tu? – zaczęła kobieta.
- Ależ skąd u ciebie takie myśli? Przecież jesteśmy młodzi. Będziemy się nad tym zastanawiać gdy zostaniemy dziadkami – mężczyzna uśmiechnął się, ale poważna mina żony sprawiła, że uśmiech znikł z jego twarzy.
- Proszę powiedz mi co o tym myślisz... – nalegała Juliana
- No dobrze. Skoro tak ci na tym zależy. Ja kiedyś też o tym myślałem. I nie znalazłem odpowiedzi. Gdybyś ty umarła... – głos Marcosa łamał się a w oczach stanęły łzy – Ja nie potrafię bez ciebie żyć... Życie bez ciebie nie byłoby dla mnie życiem... Nie zniósł bym przyjścia śmierci. Wolałbym abyś była nawet z innym, ale żebyś tylko nie umarła.
Po twarzy Juliany spłynęła bezbarwna łza, którą ta szybko otarła aby mąż nie jej nie zauważył.
- Przepraszam, że o tym wspomniałam – powiedziała kobieta – Zapomnijmy o tym. – Juliana chlapnęła wodą na męża. Ten uśmiechnął się i odpowiedział jej tym samym.
Zaczęli bawić się i śmiać. Jednak w sercu Juliany panował smutek. Już teraz wiedziała co ma zrobić, ale ta perspektywa wcale jej się nie podobała.
[link widoczny dla zalogowanych]
**************************************************************
Szkoła. Lucia i Nacho stali pod jednym z drzew znajdujących się na terenie liceum. Wyglądali na zakochanych i bardzo szczęśliwych. Tyle czasu czekali aby być razem i ich marzenie nareszcie się spełniło. Od czasu gdy byli razem spędzali ze sobą bardzo dużo czasu.
Ignacio spojrzał w błyszczące się oczy dziewczyny i pocałował ją. Piękne chwile przerwał im dzwonek rozlegający się wkoło.
[link widoczny dla zalogowanych]
- I po przerwie... – rzekł chłopak z lekko znudzoną miną
- Chodźmy – Lucia wzięła Nacha za rękę i oboje udali się w stronę budynku szkolnego.
Z daleka obserwował ich Pedro. Nadal nie mógł uporać się z faktem, iż piękna blondynka nie jest już jego dziewczyną. Chłopak wyciągnął z kieszeni paczkę białego proszku. Spojrzał na nią i przypomniał sobie słowa mężczyzny, który mu ją wręczył:
Nie będziesz już myślał o tym wszystkim co zatruwa twoja duszę. Będziesz naprawdę szczęśliwy.
Syn Luzmili był w tak złym nastroju, że postanowił spróbować. Chciał przynajmniej na chwilę zapomnieć o Lucii. Pedra zażywającego narkotyk zauważyła Linda, która na ten widok uśmiechnęła się. Miała nadzieję, że to co zobaczyła pomoże jej rozdzielić parę zakochanych gołąbków. Nie mogła znieść ich szczęścia.
- Linda – do koleżanki podeszła Eliza – Chodź na lekcję, bo profesor Donoso znowu da nam dodatkowe zadania do zrobienia w domu.
- Dobra już idę.
Dziewczyny szybkim krokiem udały się w stronę drzwi wejściowych szkoły.
**************************************************************
Szpital psychiatryczny. Antonia w radosnym nastroju pakowała swoje ubrania do walizki. Nareszcie opuszczała to miejsce. Lekarze uznali, że kobieta jest już wystarczająco zdrowa i najlepiej będzie jeżeli wróci do rodziny gdzie na pewno całkowicie wyzdrowieje. Tonia oczami swojej duszy widzi dzielnice La Concordia. Tak bardzo tęskniła za tym miejscem i ludźmi tam mieszkającymi. Najbardziej cieszyła ją perspektywa powrotu do męża i córeczki. Jej myśli przerwało pojawienie się osób, które właśnie wspominała.
- Mamusiu – krzyknęła Nastka i podbiegła do Antoni.
Kobieta pocałowała ją w czoło.
- Tak bardzo cieszę się, że cię widzę – rzekła.
- A ze mną to się nie przywitasz? – zapytał Nino z uśmiechem.
Tonia podeszła do męża i zarzucając mu ręce na szyję pocałowała go.
- I to się nazywa powitanie! – powiedział rozpromieniony właściciel akademii tańca. – Jesteś już spakowana?
- Tak już kończę – Antonia podeszła do łóżka i wkładała ubrania do walizki. – Już nie mogę się doczekać momentu kiedy będę w domu.
- Już niedługo kochanie znajdziesz się tam.
Nino z uśmiechem patrzył na żonę i córeczkę. Nareszcie ten koszmar się skończył i wszystko wróci do normy. Tak bardzo tęsknił za Antonią. Od czasu ich ślubu nigdy nie rozstawał się z nią na tak długi okres czasu.
[link widoczny dla zalogowanych]
**************************************************************
Dom Luzmili i Charliego. Pani domu leżała w sypialni i czytała książkę o przebiegu ciąży. Do pokoju wszedł jej mąż. Kobieta uśmiechnęła się. Mężczyzna siadł na łóżko i pocałował ją z czułością w czoło. A potem powitał się z dzieciątkiem, które rosło w brzuchu swojej mamy. Charlie położył się obok żony. Nagle Luzmila zaczęła odczuwać silne skurcze.
- Kochanie! – krzyknęła – Mam skurcze. Nie mogę wytrzymać. Boli!
- Musimy jechać do szpitala! – mężczyzna w panice wstał z łóżka i bierze żonę na ramiona.
Po paru minutach. W samochodzie.
- Kiedy dojedziemy?! – krzyczała żona Charliego – Nie wytrzymam tego bólu.
- Już niedługo będziemy na miejscu. Oddychaj. Spróbuj się uspokoić.
Szpital. Charlie siedział przed salą w której znajdowała się jego żona. Bardzo martwił się o nią i o dziecko. Po chwili lekarz wyszedł z sali.
- Co z Luzmilą i dzieckiem? – zapytał zdenerwowany mężczyzna.
*************************** KONIEC ***********************


Ostatnio zmieniony przez Ligia dnia 12:39:13 08-08-08, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:41:27 07-08-08    Temat postu:

Przepraszam, że post pod postem, ale za dużo razy się wysłał ;)

Ostatnio zmieniony przez Ligia dnia 21:00:44 07-08-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:42:27 07-08-08    Temat postu:

Przepraszam, że post pod postem, ale za dużo razy się wysłał ;)

Ostatnio zmieniony przez Ligia dnia 21:00:15 07-08-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 16 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:04:26 07-08-08    Temat postu:

Super odcinek!
Piękna scenka z Julianą oraz Marcosem w parku Widać, że bardzo się kochają i nie potrafią bez siebie żyć. Zaniepokoiły mnie jedynie pytania jakie kobieta mu zadawała...
Szkoda mi Pedra, gdyż nadal cierpi z powodu Luci. To co chce zrobić jest chyba największym błędem Sądziłam, że Linda go powstrzyma.
Antonia wreszcie wróciła do domu, wreszcie będzie znowu z Ninem i Nastką
Ostatnia scena trochę zaskakująca Mam nadzieję, że poród Luzmili przeszedł bez komplikacji i razem z Charliem będą mieli słodką córeczkę lub synka
Jedyne co zauważyłam to, że czasem piszesz w czasie przeszłym, a czasem w teraźniejszym.
Czekam na nowy odcinek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mia Colucci Arango
Komandos
Komandos


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:10:02 08-08-08    Temat postu:

Boski odcinek
Nareszczie Antonia wyszla z szpitala.
Ciekawe co urodzila Luzmila.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia :D
King kong
King kong


Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 2934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:15:30 08-08-08    Temat postu:

Twój styl pisania stał sie bardzej rozwinięty przez ten czas
To juz rok? Strasznie ten czas leci
Ciągle mam nadzieje ze Pedro bedzie mądrzejszy i tych narkotyków nie zażyje
Może bylo by lepiej gdyby Juliania powiedziała Marcosowi o swojej chorobie, on by napewno poszukał kogos kto by ja spróbował wyleczyć
A ta końcówka to zostala zupełnie innym stylem napisana


Ostatnio zmieniony przez Marysia :D dnia 12:19:37 08-08-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:26:02 08-08-08    Temat postu:

Teraz dopiero zauważyłam, ze ostatnia scenka jest napisana czasem teraźniejszym. Jetem taka roztrzepana. Cały czas próbuje pamiętać żeby pisać w czasie przeszłym, ale czasami o tym zapominam. Bardzo was przepraszam. Już to poprawiłam ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 61, 62, 63  Następny
Strona 34 z 63

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin