Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Magia miłości czyli Lmeee2
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 60, 61, 62, 63  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:36:41 28-07-09    Temat postu:

Dziękuje za wszystkie komentarze. Bardzo się cieszę, że odcinek się spodobał. Ostatni już się piszę, mam go też rozpisanego na kartce, ale nie wiem ile czasu mi to jeszcze zajmie, bo chcę by ten 100. odcinek był naprawdę przyzwoity. Aż się boję, że nie spełnię waszych oczekiwać.

Co do tej trzeciej części, to może ją napisze, ale ona raczej byłaby zupełnie oderwana od Magii miłości, bo opowiadałaby o losach Maritzy a nie jej rodziców.

Pozdrawiam ;***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:37:45 28-07-09    Temat postu:

Odcinek na pewno nas nie zawiedzie, nie spiesz się, dopracuj sobie wszystko

Ważne, żebyś pisała cokolwiek, bo robisz to naprawdę świetnie i z chęcią sobie poczytam coś twojego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:53:14 28-07-09    Temat postu:

Dziękuje za te słowa. Aż mi się cieplej na sercu zrobiło. ;***

Szykuję dla Was też pewną niespodziankę, ale na razie cicho sza. ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:19:53 28-07-09    Temat postu:

Cieszę się, że może napiszesz 3 część Może i lepiej, że będzie to zupełnie coś innego, opowiadającego tylko historię Maritzy. Jestem bardzo ciekawa, mam nadzieję, że napiszesz

I jaka to niespodzianka, nie mogę się doczekać ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paulinek
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 4890
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:22:14 28-07-09    Temat postu:

w jej chistori mozesz doł.ączyc Ane i Pedra !!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:11:40 28-07-09    Temat postu:

W przedpremierach zamieściłam opis tej telki: >>>klik<<<
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:25:29 28-07-09    Temat postu:

Bardzo mi się podoba ten pomysł! Fajnie, że będzie też Ricardo. Najbardziej mnie zafascynowało, że dziewczyna stworzy... mężczyznę Widać, że jej magiczne moce są niesamowite, skoro może takie rzeczy, dzięki nim robić. Cieszę się, że jednak będziesz pisać tą 3 część, choć w pewnym sensie będzie to zupełnie inna historia, choć związana z "Magią miłości"

Ostatnio zmieniony przez Sylwia94 dnia 17:29:15 28-07-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:32:13 28-07-09    Temat postu:

Cieszę się, że się pomysł spodobał. ;)

A tymczasem jeszcze uzupełnienie do obsady:


Luz Maria (Paloma, córka Natashy Klauss) - córeczka Luzmili i Charliego. Choruje na zespół Turnera.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:44:09 28-07-09    Temat postu:

Słodka

A kiedy możemy się spodziewać ostatniego odcinka?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:09:11 29-07-09    Temat postu:

Nadszedł dzień w którym mam zakończyć Magię miłości. Jest mi z tego powodu bardzo smutno, zdążyłam się już zżyć z bohaterami mojej telenoweli. Ale, niestety, takie jest życie. Wszystko się kiedyś kończy. Moją telenowelę pisałam dwa lata. (6.08.07 - 29.07.09).
Chciałabym podziękować wszystkim komentującym i czytającym. Wasze komentarze mobilizowały mnie do pisania kolejnych odcinków. Szczególnie chcę podziękować jednak tym, którym dedykuję ten ostatni odciek, a są to: Sylwia (Natasha17) - dziękuje Ci bardzo za tak wytrwałe czytanie i za piękne komentarze, la_noche, Mary Rose, monioula, paulinek, KaSsia23 i Marysia :D. Serdecznie Wam dziękuje. Podziękowania także dal tych, którzy nie kiedykolwiek skomentowali czy przeczytali moją telenowelę: Robertita., Meg, .Kaa., Mia Colucci Arango, a_moniak, ardillita, angie7, sylwiaw, Genesis, Nividis, Marisol, Iwoncia i Paulineczka.
Dziękuje wszystkim komentującym czytelnikom, także tym których nie wymieniłam i tym, którzy woleli pozostać anonimowi.
Kocham Was ;***

Przygotowałam dwie niespodzianki. Wiersz i filmik do którego link znajduje się pod odcinkiem (proszę, o obejrzenie go po przeczytaniu).

A więc wiersz:

Magia serc

Szukając szczęścia po bezkresach ziemi,
Odnaleźliśmy to, czego tak brakło nam,
Miłość serca ogarnęła już,
Pewni jej siły powiedzieliśmy „tak”.

Rozpoczęliśmy taniec uszczęśliwionych dusz,
W blaskach księżyca czujemy oddechy róż.
Poszukując tej magii,
Odnaleźliśmy ją tu.
W nas samych drzemała ona znów.

Idziemy za słońca blaskiem
Prosząc, by tak już pozostało
‘Na zawsze razem’ – wyszepcze ja.
‘Na zawsze razem’ – powtórzy wiatr.


I przed wami ostatni odcinek Magii miłości:

Entrada: [link widoczny dla zalogowanych]

Odcinek 100 - Ostatni

Maria powoli dochodziła do siebie. Siedziała teraz na krześle, trzymając w ręku szklankę wody, w otoczeniu swoich dzieci, które przyglądały się jej z czułością. Kobieta była w szoku! Okazało się, że jej syn żyje. Była zawiedziona faktem, iż nie poinformował ją o tym, lecz pozwolił aby cierpiała za słowa, które już dawno przestały się liczyć. Pani Berger czuła się odpowiedzialna za tą krępującą sytuację. To ona doprowadziła do kłamstwa Oscara. Pomimo, iż później bardzo tego żałowała to jednak stało się: Odwróciła się od swojego syna.
- Lepiej już się czujesz? – zapytała Ana z niepokojem dotykając dłoni swojej matki. Bardzo się przestraszyła nagłym jej omdleniem. Zdawała sobie jednak sprawę z tego, że było ono spowodowane nagłym pojawieniem się jej brata.
- Jeżeli w takiej sytuacji mogę czuć się dobrze, to tak – odparła kobieta niedbale i nie spoglądając na swoje dzieci podeszła do okna. Oparła się o ścianę i westchnęła ciężko. Czuła, że nadszedł moment na opowiedzenie im jej historii: - Miałam 16 lat kiedy moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Jechałam wtedy razem z nimi, ale ocalałam. Ja przeżyłam a oni nie... To jednak już wiecie. Chciałam po prostu zacząć od początku – kobieta spojrzała na twarze swoich dzieci i nie zwracając uwagi, na ich zdumienie, kontynuowała: - Zostałam wychowana w konserwatywnej, katolickiej rodzinie. Rodzice zawsze wymagali ode mnie abym była najlepsza... Spokojna, nie sprawiająca problemów, ułożona... Ja jednak taka nie byłam... Ano, tak bardzo przypominasz mnie kiedy byłam w twoim wieku... Też byłam taka szalona, lubiłam dobrą zabawę – Maria skierowała swój wzrok ku córce. – Po wypadku stało się coś czego się nie spodziewałam. Okazało się, że jestem w ciąży. Byłam kompletnie załamana. Usunęłam... – głos pani Berger załamał się. – Zabiłam moje dziecko. Nie zrobiłam tego jednak z wyrachowania. Nie mogłam po prostu pozwolić aby moi rodzice, tam na górze, wstydzili się za mnie. – skończywszy podeszła do stołu i bezwiednie opadła na krzesło. – Chciałam żebyście byli idealni, bo ja nie potrafiłam być taka dla moich rodziców. – kobieta zaczęła płakać. Łzy leciały po jej bladych policzkach. Pani Berger poczuła jak pozbywa się wielkiego ciężaru, który trawił jej duszę od wielu już lat.
- Mamusiu, nie płacz – czerwonowłosa przykucnąwszy położyła głowę na kolanach matki. – Przepraszam, że nie spełniłam twoich oczekiwań – w jej oczach zakołysały się łzy.
- Nie, to ja was przepraszam. Nie umiałam was docenić takimi jacy jesteście. Bardzo was kocham i jestem z was dumna. – mówiła – Wybaczycie mi? – po tych słowach kobieta podniosła wzrok na swojego syna, który stał przy ścianie nie odzywając się.
Oscar analizował całą sytuację w jakiej się teraz znalazł. Zastanawiał się czy żal matki jest prawdziwy, by po chwili uklęknąć przed nią i przytuliwszy się do niej zacząć głośno szlochać.
Po paru minutach cała trójka płakała. Wylewała z siebie cały ten żal, który nagromadził się w nich przez ostatnie lata. Nareszcie wszyscy czuli się rodziną. Obiecali sobie, że od tego momentu wszystko się zmieni i będą się wspierali tak jak nigdy wcześniej. Maria wyraziła także swoją radość z powodu zostania babcią i tego, że Ana nie poszła w jej ślady. Pani Berger była dumna ze swojej córki, która okazała się być już kobietą odpowiedzialną za swoje czyny.
Nieoczekiwanie, w kuchni pojawił się duch zmarłego ojca Any i Pedra. Spoglądając na tą scenkę uśmiechnął się znacząco. Cieszył się, iż w jego rodzinie nareszcie zapanowała zgoda. Czuł, że pomogła temu także magia zbliżających się świąt. Bo Boże Narodzenie to taki czas w którym potrafimy wybaczać i powinniśmy to robić jak najczęściej. Duch, po krótkiej chwili, zrobiwszy znak krzyża, znikł.
[link widoczny dla zalogowanych]
**************************************************************
Barbara odłożyła słuchawkę. Jej serce wypełniało radość. Właśnie przed chwilą rozmawiała ze swoim ojcem, który zaprosił ją i swoją wnuczkę na święta Bożego Narodzenia. To mogła jedynie oznaczać, że zrobił to. Wybaczył jej. Przebaczył swojej córce, na którą czekał tyle lat w oczekiwaniu na jakiś znak. Pani Olivar zrobiło się smutno z powodu lat, które straciła przez swój upór i zuchwałość. Przecież, gdyby pojechała do swoich rodziców, oni z wielką radością przyjęli by ją w swoim domu. Już ją zapewnili, że od wielu lat nie kryli do niej urazy, lecz pragnęli ją tylko zobaczyć. Ją i swoją wnuczkę. Rozmyślania kobiety przerwało wejście Lucii, która uśmiechnęła się do swojej mamy.
- Rozmawiałaś z dziadkiem? – zapytała, pewna jej wyniku. Zawsze potrafiła rozpoznać kiedy Barbara była w radosnym nastroju.
Pani Olivar skinęła głową i uśmiechnęła się radośnie, wyciągnąwszy ręce ku swej córce. Już po chwili obie panie przytulały się z radością, świętując radosną nowinę. Panienka Olivar nie mogła się już wprost doczekać chwili w której pozna swoich dziadków.
W pewnej chwili w domu rozległ się dźwięk dzwonka. Blondynka pobiegła otworzyć. Ku jej radości, w drzwiach stał Ignacio. Lucia uśmiechnęła się promiennie i wyciągnęła go na dwór aby w spokoju mogli ze sobą porozmawiać.
- Mam świetną wiadomość – szepnęła cicho do uszu chłopaka.
- Tak? – zapytał Nacho.
- Nauczyciel od wf już nie pracuje w naszej szkole! – krzyknęła dziewczyna prawie podskakując z radości. – Plan Oscara się udał. Jego koledzy tak go nastraszyli, że już zapewne nigdy nie powróci w te strony. – Lucia była wyraźnie podekscytowana, ale najwyraźniej jej chłopaka nie podzielał tego nastroju.
- Wolałbym żeby zamknęli go w więzieniu – odparł posępnie. – Może przecież gnębić inne uczennice...
- Wiem, ale ja nie potrafiłabym przejść przez te wszystkie przesłuchania. To byłby dla mnie jakiś koszmar. Nie mogłam i nie chciałam tego robić. Pragnęłam tylko aby on usunął się z mojego życia. Na zawsze. – blondynka zarzuciła ręce na szyję Ignacia. – Gniewasz się?
- Jak można się na ciebie gniewać, księżniczko – odparł chłopak z uśmiechem.
Para szła tak przez chwilę rozmawiając i wesoło się śmiejąc. Ignacio usiadł w końcu na ławce a Lucia usadowiła się na jego kolanach i trzymając swoje dłonie na jego ramionach, pocałowała go.
- Szkoda, że będę musiała wyjechać z miasta na święta – powiedziała nagle blondynka spuszczając lekko głowę. Cieszyła się, że pozna swoich dziadków, ale chciała być równocześnie ze swoim chłopakiem.
- Tak myślałem, że spędzicie tam święta i dlatego przyszedłem aby złożyć ci życzenia i dać to. – chłopaka wyciągnął z kieszeni niewielkie pudełeczko na którym widniało imię jego dziewczyny.
Panienka Olivar z radością małego dziecka otworzyła pudełeczko i po chwili wyjęła z niego śliczny, srebrny łańcuszek z serduszkiem w którym znajdowało się zdjęcie jej chłopaka. Po chwili, Nacho założył jej go na szyję a blondynka uśmiechnęła się promiennie.
- Jesteśmy dla siebie stworzeni, teraz jestem już tego pewna – mówiła blondynka. – Ja tez mam dla ciebie prezent. – dziewczyna wyjęła z kieszeni pudełeczko.
Ku zdziwieniu Nacha otrzymał on od swojej dziewczyny taki sam naszyjnik tylko, że w sercu było zdjęcie Lucii. Para nie mogła się nadziwić temu zbiegowi okoliczności i ostatecznie uznała, że to musi być przeznaczenie.
- Kocham cię, książę. – wyznała Lucia
- Ja ciebie też, księżniczko – po tych słowach chłopak pocałował swoją dziewczynę w usta.
[link widoczny dla zalogowanych]
**************************************************************
Luzmila i Charlie usiedli w kuchni przy filiżance gorącej czekolady. Przejęli ten zwyczaj od Lucii, która uważała, iż ten napój potrafi zdziałać prawdziwe cuda i sprawić, że człowiek czuje się naprawdę dobrze. Oni jednak mieli zbyt poważne problemy aby mogła uspokoić ich czekolada. Pragnęli pomóc Anie i Pedrowi w tej trudnej sytuacji w jakiej się znaleźli. Nie chcieli ich krytykować, bo wiedzieli, że taka sytuacja może się zdarzyć każdemu. Wadliwa prezerwatywa i... skończyło się na nieplanowanej ciąży. Teraz nie było już co płakać nad wydarzeniami, które i tak nie odwrócą swojego dotychczasowego biegu. Rodzice Pedra zdawali sobie sprawę, z tego, iż muszą pomóc swojemu synowi w spełnieniu jego najskrytszych marzeń. A jakie one były – wiedział już każdy w tym domu. Pedro chciał być tancerzem.
- Musimy im jakoś pomóc – zaczęła Luzmila opierając się łokciem o stół. Była przygnębiona. Ostatnie wydarzenia bardzo negatywnie wpłynęły na jej psychikę. Widać było jak w jej oczach malował się smutek. – Oni nie mogą zrezygnować ze swoich marzeń. Mi nie udało się zostać tancerką, ale mój syn nie pójdzie w te same ślady.
- Jakoś im pomożemy – pocieszył ją Charlie kładąc dłoń na jej dłoni. – Wiem! – wykrzyknął nagle. – Kupimy im mieszkanie w Nowym Jorku. Do czasu porodu młodzi będą tam razem mieszkali. Ana zrobi sobie półroczną przerwę a Pedro będzie kończył tą taneczną szkołę. Po narodzinach dziecka zatrudnią opiekunkę i Ana będzie mogła powrócić do szkoły aby ją ukończyć a później oboje będą chodzić na Broadway. – wytłumaczył mężczyzna zadowolony ze swojego planu.
- Dobry pomysł – odparła kobieta bez większego entuzjazmu – ale skąd my weźmiemy na to wszystko pieniądze? Będziemy musieli ciągle na nich łożyć, co miesiąc, bo przecież, nie pójdą do pracy. A matka Any nie ma zbyt wiele pieniędzy, więc nie pomoże im w dużym stopniu.
- O pieniądze się nie martw. Jakoś damy sobie radę. Poza tym nie pamiętasz, że Marcos i Juliana zamierzali kupić Pedrowi mieszkanie na osiemnaste urodziny? Założę się, że się dołożą do tej słusznej sprawy – uspokoił mężczyzna upijając łyk gorącej kawy.
Luzmila uśmiechnęła się. Miała nadzieję, że cały plan się powiedzie i młodzi nie będą musieli rezygnować ze swoich marzeń. Nie chciałaby takiego losu dla swojego syna.
- Teraz chciałabym porozmawiać o Lusesicie – powiedziała Luzmila. – Chciałabym abyśmy wyjechali z nią do Stanów do kliniki w której leczyła się Juliana. Może tam by nam pomogli. Podobno lekarz zajmujący się Juli interesuje się tą chorobą i mógłby przeprowadzić kurację, która przyniosła już wyleczenie wielu dzieciom.
- Tak bardzo bym chciał żeby nasza córeczka wyzdrowiała – rzekł mężczyzna. Podniósł dłoń Luzmili i spoglądając w jej w oczy, pocałował. – Nasza rodzina będzie nareszcie w pełni szczęśliwa.
- I nawet się wkrótce powiększy – Luzmi uśmiechnęła się. – Zostaniesz dziadkiem.
- A ty babcią. Bardzo młodą i piękną babcią.
Małżeństwo rozmawiało tak przez dłuższą chwilę zastanawiając się nad swoimi przyszłymi funkcjami dziadków. Ostatecznie zdecydowali, że będą bardzo rozpieszczać swojego wnuka lub wnuczkę. Przecież od tego właśnie są, oni, dziadkowie.
[link widoczny dla zalogowanych]
**************************************************************
Jeans - Enamorada
Nadszedł długo oczekiwany okres Bożego Narodzenia. W rogu domu państwa Muttich stało duże, pachnące drzewko ozdobione niezliczoną ilością kolorowych bombek. Przed domem przyczepione zostały różne, święcące ozdoby, które miały symbolizować nadchodzące święta. Na ten czas czekali wszyscy.. W przypływie ogarniającej wszystkich radości śpiewano przeróżne kolędy na cześć narodzonego Jezusa. W salonie państwa Muttich, tak jak co roku, było dosyć tłoczno. Znajdowali się tu przyjaciele Juliany i Marcosa.
Nieoczekiwanie siedzący przy stole Pedro wstał i uklęknął przed swoją dziewczyną. Trzymając w ręku czerwone pudełeczko był niezwykle zdenerwowany. Nerwowym ruchem otworzył je i oczom wszystkich zebranych ukazał się brylantowy pierścionek.
- Poznałem cię parę lat temu... Wtedy nie zdawałem sobie jeszcze sprawy, z tego, jak wartościową osobą jesteś. Musiało minąć sporo czasu, zanim zrozumiałem, jak bardzo cię kocham. Za każdym razem, gdy cię widzę w uszach słyszę anielskie chóry a w sercu robi mi się aksamitnie ciepło. Wiem, że nie jestem ideałem. Jestem tylko człowiekiem, który także popełnia błędy. Teraz, klęczę tu przed tobą, najwspanialszą dziewczyną, jaką znam, i chcę ci zadać jedno pytanie, ja, zwykły śmiertelnik. – mówił Pedro wpatrując się w brązowe oczy swojej ukochanej. - Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz panią mojego życia? – zapytał w końcu. Wszyscy w milczeniu oczekiwali na odpowiedź.
Serce chłopaka waliło jak oszalałe. Tak bardzo chciał aby odpowiedź była twierdząca, jednak przedłużająca się cisza, odbierała mu resztki nadziei.
- Nie wiedziałam... – zaczęła nagle czerwonowłosa. – Nie wiedziałam, że kiedykolwiek w życiu się zakocham tak mocno jak teraz. Chyba nigdy nie znałam tego uczucia – mówiła i w końcu stanąwszy poprosiła aby chłopak stanął naprzeciwko niej. – Chcę zostać twoją panią a ty zostań moim panem – odpowiedziała i zarzuciła ręce na szyi ukochanego. Para pocałowała się namiętnie.
Wokół rozległy się głośne oklaski. Luzmi i Charlie z radością przyglądali się tej scence. Pedro już wiedział co zamierzają dla niego zrobić, dlatego też postanowił poprosić Anę o rękę. Po chwili nastąpiły gratulacje dla młodych. Maria ze wzruszeniem przytuliła się do swojej córki. Była taka szczęśliwa.
Wieczorem, przyszedł czas na rozpakowywanie prezentów. Juliana i Marcos ofiarowali swojemu chrześniakowi mieszkanie w Nowym Jorku. Wiedzieli jak bardzo jest mu ono teraz potrzebne. Poza tym chcieli już to zrobić dużo wcześniej. Regina z radością przyjęła od Gabriela zaproszenie na wycieczkę do Paryża. Tak długo ją odkładali a teraz nareszcie mogli zrealizować swoje marzenia. Kątem oka spojrzeli na Perlę, która siedziała przy stole w nie najlepszym humorze. Kobieta wiedziała, że swoimi intrygami zepsuła tylko stosunki jakie łączyły ją z dziećmi. Została jednak zaproszona na święta, ponieważ Tonia i Marcos nie chcieli pozwolić na to, aby ich matka spędziła je sama. Nie wszystkim jednak dane było być w tym szczególnym dniu ze swoją rodziną. Były osoby, które spędzały święta w samotności. Libia, Rodrigo i Alberto siedzieli w zimnym i ponurym więzieniu spoglądając na kraty. Wszyscy dostali karę dożywocia. Nie było więc możliwości aby mogli wyjść z tego miejsca. Diana siedziała na kanapie i ze łzami w oczach wspominała swoje ostatnie postępki wobec Charliego i jego rodziny. W pewnym momencie do jej drzwi zadzwonił dzwonek. Jej oczom ukazała się uśmiechnięta Patricia i stojący obok niej przystojny mężczyzna. Blondynka rzuciła się swojej przyjaciółce w ramiona i ze szlochem wyznała, ze postanowiła rozpocząć nowe życie i tak bardzo jej potrzebuje. Patty obiecała jej pomóc.
Święta to szczególny czas. Dni miłości i wybaczania... Lucia z radością przytuliła się do ojca, który przyszedł do domu jej dziadków. Nie był tam za długo, bo musiał przecież iść jeszcze do swojej drugiej córki, ale sam fakt jego obecności, był dla blondynki bardzo ważny. Kiedy wychodził, napotkał się na dawną sympatię Barbary, Romera, który od paru dni odwiedzał jego byłą żonę. Panienka Olivar uśmiechała się triumfalnie. Jej mama nareszcie będzie szczęśliwa.
Boże Narodzenie daje ludziom wiele radości. Pod wpływem tej magii, która nas wtedy otacza, jesteśmy w stanie wybaczyć najgorszemu wrogowi. W tym czasie nie może być miejsca na jakiekolwiek urazy i żale. Radości i szczęście wypełnia naszą duszę. Pokryci płaszczem miłości,uśmiechamy się przy wykonywaniu najdrobniejszej czynności. Ale dlaczego tak jest tylko w święta? Czy człowiek nie mógłby czasami zrobić taki dzień w swojej duszy bez okazji? Bo przecież tak naprawdę magia jest w nas. Tylko trzeba umieć ją odszukać.
Noche de Paz
**************************************************************
Po paru tygodniach świętowania przyszedł czas powitania nowego roku. Sylwester. Paczka nastolatków postanowiła spędzić go w swoim gronie, robiąc przyjęcie w domu Angeli. Wszyscy ubrali się niezwykle elegancko i wytwornie. Ana przeglądając się w lustrze zauważyła jak jej brzuszek zaokrągla się lekko. Mimo wszystko wyglądała jeszcze dosyć szczupło. Po przywitaniu się ze wszystkimi młodzi rozpoczęli zabawę. Rozbrzmiała wszędzie wesoła muzyka, która zachęcała do zabawy. Luis zaprosił Angelę do tańca.
- Dzwoniłem do ciebie w święta, ale nie odbierałaś. – zaczął trzymając ją w pasie, kiedy leciała spokojna melodia.
- Miałam wyłączoną komórkę – odpowiedziała niedbale.
- Wiesz, bo ja... – plątał się chłopak i coraz bardziej przybliżał do czarnowłosej.
- Nie, proszę cię, nie kończ – zasłoniła mu usta dłonią i przerwała taniec. – Porozmawiamy o tym kiedy indziej, proszę. – powiedziała.
Chłopak bez słowa znów objął ją w pasie i zaczęli tańczyć dalej. Wiedział, że w jej sercu nadal jest inny mężczyzna i nie chciał robić niczego na siłę.
Przy stolikach siedział Nacho i rozmawiał ze swoją dziewczyną.
- Tu masz brudne – powiedział chłopak i dotknął okolic ust Lucii aby wytrzeć jej bitą śmietanę. Przybliżył swą twarz do niej i po chwili pocałował namiętnie.
Tymczasem dorośli znajdowali się na statku. Tańczyli i bawili się. Na ustach wszystkich ludzi widniały uśmiechy. W końcu ktoś krzyknął, że niedługo będzie północ. Grupka przyjaciół wyszła na pokład skąd można była słyszeć odliczanie. „Cztery, trzy, dwa, jeden!!!” – krzyczano i nagle na niebie zaczęły rozpryskiwać się fajerwerki. Wyglądało to bardzo efektownie. Blaski świateł rozświetlały ciemne niebo.
Juliana stała przy Marcosie wtulona w jego ramiona. Jej oczy błyszczały szczęściem.
- Wszystkiego najlepszego, kochanie – wyszeptał mężczyzna spoglądając na żonę.
- Wszystkiego najlepszego, za magię naszej miłość! – powiedziała czarnowłosa i z uśmiechem położyła dłoń męża na swoim brzuchu.
Pan Mutti natychmiast pojął aluzję i roześmiał się uszczęśliwiony.
- Za magię miłości!!! – krzyknął i odstawiwszy kieliszki szampana wziął swoją żonę w ramiona.
Rozpoczęła się prawdziwa zabawa. Nowy rok miał się stać dla wszystkich obecnych okazją do rozpoczęcia nowego, lepszego, rozdziału w ich życiu.
Juliana i Marcos przeżyli w ostatnim roku bardzo wiele ciężkich chwil... Porwanie Maritzy, rzekoma ciąża kobiety a później ta choroba... Juli wiedziała już o objawieniu cioci Mercedes i z radością mogła oczekiwać na narodziny swojego dziecka. Była bowiem pewna, że jest ono nagrodą za wszystkie cierpienia. To była ta obietnica jej krewnej.
Regina i Gabriel także przeżyli ciężki rok. Jednak historia z Perlą uświadomiła im jak bardzo się kochają i postanowili, że nikomu nie pozwolą zniszczyć tej miłości.
Dla Luzmili i Charliego ostatnie miesiące były po części smutne, częściowo jednak radosne. Bo pomimo rzekomej zdrady mężczyzny okazało się, że kobieta jest w ciąży. Niestety, ich mała Lusesita miała być ciężko chora. Jednak, na szczęście, udało się znaleźć sposób na jej wyleczenie i wszystko wskazywało na to, ze już niedługo będą się cieszyć zdrowiem swojej kochanej córeczki.
Państwo Arabato również przeżyli ciężkie chwile. Jednak, ich wewnętrzna siła miłość, pomogła im w ich przezwyciężeniu.
Lucia i Nacho myśleli, że nigdy nie będą mogli być razem. Przecież ona była dziewczyną jego brata. Podjęli jednak walkę o tą miłość, która nie dawała o sobie zapomnieć. Wygrali.
Długo trwało zanim Ana i Pedro zrozumieli jak bardzo się kochają. Wtedy jednak przyszła ostateczna próba. Ciąża dziewczyny... Młodzi jednak pokazali jak bardzo są odpowiedzialni i, ze nawet nastolatkowie, potrafią kochać z prawdziwą siłą.
Miłość przezwyciężyła wszystkie trudności. Prawdziwe uczucie bowiem potrafi zdziałać cuda. Jest to wielka siła zdolna do największych poświęceń dla drugiej osoby. Niech miłość na zawsze będzie na świecie! Niech będzie jak najwięcej prawdziwie zakochanych par. Bo przecież, tak naprawdę, to miłość jest jedynym sensem naszego ziemskiego, ciężkiego życia.
David Bustamante –La magia del corazon
************************** KONIEC ********************************

A teraz ta druga, ostatnia, niespodzianka, kliknijcie: Niespodzianka >>>klik<<<

Pozdrawiam ;***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paulinek
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 4890
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: tam gdzie spełniają sie marzenia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:41:07 29-07-09    Temat postu:

popłakałam sie !!!!!!!!!
normalnie rycze !!!!!!
to takie romantyczne ...no nie moge !!!!!
co ty ze mna robisz !!!!!
wszystkie pary ostatecznie sie pogodziły i postanowili walczyc o miłość !!!!!
a to jest najważniejsze.
zli ludzie trafili tam gdzie powinni czyli do wiezienia !!!!

maria odzyksała syna i teraz sa prawdziwą rodziną. !!!!
boze narodzenie w domu panstwa mutich !!!!
Pedro poprosił ane o reke !!!!
luzmia i charli podeli walke o zdrowie córki !!!!
pedro i ana moga mieszkacw NY i tak rozwijac swoją pasje taniec !!!!
Lucia i Nacho- też sa razem i szczęśliwi.

dziękuje ci zę przez te kilkamiesięcy ( bo nie czytałam telki od początku )
mogłam pzrezywać te chistorie razem z jej uczestikami
ta telka jest warta ówagi!!!
dziękuje za dedykacje , zrobiłasmi tym przyjemnosć !!!
czekam na te kolejna produkcje !!!!
pozdrawiam i dziekuje

...a teraz wracam do ryczenia !!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:25:03 29-07-09    Temat postu:

Kochana, nawet nie wiesz, jak ciężko żegnać się z tą telenowelą!

Zdecydowanie była, jest i będzie jedną z moich ulubionych, wiedziałam to od chwili, kiedy zdecydowałam się przeczytać wszystkie odcinki od początku. Stałą czytelniczką zostałam, kiedy miał premierę już któryś odcinek, ale nigdy nie żałowałam, że nadrobiłam zaległości.

W ostatnim odcinku doskonale oddałaś klimat całej telenoweli, był przepełniony tytułową magią miłości, która odegrała główną rolę w całej twojej produkcji.

Razem z bohaterami przeżywałam wzloty i upadki, martwiłam się, kiedy wpadali w kłopoty, współczułam im, kiedy cierpieli, cieszyłam się razem z nimi, kiedy mimo iż sytuacja wydawała się być bez wyjścia, wszystko kończyło się dobrze.

Dziękuję ci za te wspaniałe wrażenia, mój komentarz nie jest w stanie oddać tego, jakiej rozrywki mi dostarczyłaś tymi stoma odcinkami. Właśnie słucham "Ave Maria" w wykonaniu Maite i po prostu mam mokre oczy. Piosenka doskonale pasowała do pierwszej sceny.

Po prostu brak mi słów! Jeszcze raz dziękuję ;* Z chęcią kiedyś wrócę do twojej opowieści i polecam ją wszystkim, którzy nie mieli okazji przeczytać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:43:12 29-07-09    Temat postu:

Cudowny odcinek! Po prostu boski, świetny... już sama nie wiem, jakich mam użyć słów i od czego powinnam zacząć. Bardzo mnie wzruszył ten odcinek, zaraz chyba zacznę płakać Nie mogę uwierzyć, że to już ostatni odcinek, tak znakomitej telenoweli. 2 lata minęły bardzo szybko. To prawda, że wszystko się musi kiedyś skończyć, ale jednak trudno jest się rozstawać. Pociesza mnie myśl, że będziesz pisać następną historię. Choć "Magia Miłości" to naprawdę coś wyjątkowego. Chcę jeszcze serdecznie podziękować za dedykację ;*;*;*

Może zacznę od wiersza. Sama go napisałaś? Bo jeśli tak to jestem pełna podziwu. Wiersz jest po prostu piękny! Czytając go, przypominałam sobie poszczególne zdarzenia z Twojej telenoweli. Każdy z bohaterów szukał szczęścia oraz miłości. Po wielu próbach, przeżyciach udało im się! Dzięki niesamowitej magii każdy z nich odnalazł swoją drogę życia i przeznaczenie. 'Na zawsze razem’ – powtórzy wiatr. Nie wiem czemu, ale to zakończenie najbardziej przykuło moją uwagę. Piękne jest to ostatnie zdanie. Tak jak myślałam, już zaczynam płakać.

Rodzina Any wreszcie będzie żyła w zgodzie. Byłam zaskoczona historią Marii, teraz rozumiem, dlaczego chciała jak najlepiej wychować swoje dzieci. Bała się, że powtórzą jej błędy. Kobieta zawsze chciała spełnić oczekiwania swoich rodziców. Zależało jej na tym, aby ich nie zawieść. Usunięcie ciąży było chyba najgorszą rzeczą, na jaką się zdecydowała. Być może życie pod ciągłą presją, żeby pokazać rodzicom, że jest idealną córką, skłoniło jej do tej decyzji. Widać, iż teraz bardzo tego żałuje. Ana i Oscar wybaczyli jej. Maria ucieszyła się, że jej córka nie popełni jej błędu i urodzi dziecko. Po tylu latach wszystko się ułoży.

Ojciec Barbary wreszcie wybaczył córce. Fajnie, że całą rodziną spędzą święta i Lucia pozna swoich dziadków. Barbara wie, że popełniła błąd, przez tyle lat nie utrzymywała kontaktu z rodzicami, którzy tak bardzo ją kochają. Ale dzięki córce postanowiła ich odwiedzić i wyszło to na dobre. Poza tym cieszę się, że nauczyciel wf-u odszedł ze szkoły. Oczywiście byłabym o wiele spokojniejsza, gdyby trochę posiedział za kratami. Niewiadomo, czy nie będzie się podobnie zachowywał w stosunku do innych uczennic, może zatrudni się w innej szkole. Ale domyślam się, jak musi czuć się Lucia. Chce zapomnieć o tym człowieku, a przesłuchania na policji spowodowałyby, że wróciłyby wspomnienia, które z pewnością stara się wyrzucić z pamięci. No cóż, najważniejsze, że ten człowiek da jej wreszcie spokój. Co się z nim dalej stanie, tego już my czytelnicy się nie dowiemy. Poza tym podobała mi się scena, gdy oboje wręczyli sobie podobne prezenty

Charlie miał fantastyczny pomysł. Choć mieszkania w Nowym Jorku na pewno nie należą do tanich! Ale dzięki pomocy Juliany i Marcosa, para będzie mogła tam zamieszkać. Chłopak będzie się realizował jako tancerz, a dziewczyna po porodzie będzie mogła ukończyć szkołę. Wszystko jakoś się ułoży. Cieszę się, że Lusesita zostanie poddana kuracji i są duże szanse, iż dziewczynka wyzdrowieje.

Fajnie, że wszyscy razem spędzili święta. Czytając, można było odczuć atmosferę miłości, panującą w domu. Cudowne oświadczyny Pedra! Jego przemowa aż mnie chwyciła za serce. Ale Ana również była zaskoczona. Oboje bardzo się kochają i zasłużyli na szczęście. Szkoda, że już nie zobaczymy ślubu młodej pary, ani ich jeszcze nienarodzonego maleństwa. Na szczęście Regina oraz Gabriel również się pogodzili. Perla nie jest z tego zadowolona, ale musi w końcu to przyjąć do wiadomości, że jej były mąż kocha inną kobietę. Jak widać, Diana postanowiła rozpocząć nowe życie. Podoba mi się jej zmiana, w końcu zrozumiała, że nigdy nie uda jej się rozdzielić Charliego i Luzmili. Zresztą wątpie, czy kobieta naprawdę się w nim zakochała. Sądzę, że to bardziej obsesja... Ale najważniejsze, że nie będzie już więcej uprzykrzać im życia. Z pomocą Patty szybko stanie na nogi. Mam też nadzieję, że rozwiąże swój problem alkoholowy. Smutne, iż ludzie w więzieniu nie mogą spędzać Bożego Narodzenia z bliskimi. Zasłużyli sobie na to, aby długie lata siedzieć za kratkami. Może atmosfera świąt skłoni ich do refleksji nad swoim życiem i zdadzą sobie sprawę, że wybrali w życiu złą drogę.

Na koniec fantastyczna scenka. Wszyscy z radością witają nowy rok, który miejmy nadzieje, przyniesie więcej szczęścia i miłości naszym bohaterom. Angela jest nadal bardzo zagubiona bo rozstaniu z nauczycielem matematyki. Dziewczyna zdaje sobie sprawę, że to było jedyne rozwiązanie w takiej sytuacji. Luis doskonale ją rozumie i postanowił zaczekać. Fragment z bitą śmietaną i pocałunkiem bardzo mnie rozbawił. Nacho oraz Lucia są szczęśliwi. Tak samo, jak Pedro wraz z Aną. Juliana dała Marcosowi chyba najpiękniejszy prezent, jaki mógł dostać. Już niedługo zostaną ponownie rodzicami. Wszystko dobrze się skończyło... Nie wiem już jakich użyć słów, by wyrazić moje wzruszenie

Drugą niespodzianką oczywiście zostawiłam sobie na koniec. Fajnie dobrałaś fragmenty z LMEEE To prawda, miłość Juliany i Marcosa jest wyjątkowa. Dziękuję za życzenia. Wszyscy chcemy odnaleźć tą jedyną miłość... Chciałam jeszcze Ci podziękować za każdy odcinek Twojej telenoweli. Napisałaś dla nas 100 wspaniałych odcinków. Naprawdę masz talent pisarski oraz dużo ciekawych pomysłów. Chciałabym pisać tak jak Ty ;**

To mój ostatni komentarz do odcinka, tymbardziej jest mi smutno Chciałam pod ostatnim odcinkiem napisać coś lepszego niż zwykle, ale nie wiem czy mi się to udało. Cały czas myślę o tym, że to koniec i jeszcze trudniej jest mi coś sensownego napisać... Serdecznie pozdrawiam ;*;*



Ostatnio zmieniony przez Sylwia94 dnia 14:53:24 29-07-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:09:28 29-07-09    Temat postu:

Czytając te Wasze komentarze sama się w końcu rozkleiłam. Jeszcze raz dziękuje Wam, że byliście ze mną przez te wszystkie odcinki. Naprawdę jestem bardzo wzruszona i sama nie wiem co powiedzieć.
Paulinko, nie płacz! Cieszę się, że wzbudziłam w Tobie tym odcinku aż takie emocje. Dziękuje za śliczny komentarz na koniec.
Mary Rose, bardzo się cieszę, że ta piosenka się spodobała. Chciałam dobrać je tak aby pasowały do całej tej sytuacji.
I Sylwia, jestem naprawdę wzruszona Twoim przepięknym i dłuuugim komentarzem. Jest naprawdę najlepszy, z tych, jakie w życiu czytałam. Oczywiście, wiersz pisałam sama. Mi też właśnie najbardziej się spodobał ostatni wers. Pisałam go myśląc o bohaterach telenoweli i może dlatego od razu kojarzy on się z nimi.
Fajnie, że niespodzianki się spodobały.
Jeszcze raz dziękuje za komentarze. Jestem naprawdę wzruszona i łzy cisną mi się do oczu i już sama nie wiem co napisać.
Buziaki ;***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:37:27 29-07-09    Temat postu:

Cieszę się, że mój komentarz Ci się spodobał. Co do wiersza to naprawdę wyszedł Ci fantastyczny! ;* ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 60, 61, 62, 63  Następny
Strona 61 z 63

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin