Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Prawo Miłości"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 85, 86, 87  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ankhakin
Komandos
Komandos


Dołączył: 01 Maj 2007
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: 14:33:20 20-03-08    Temat postu:

Rewelacyjne odcinki!
Daniela urodziła Diego córeczke, odnalazła i pogodziła sie z ojcem !
A potem jeszcze pogodziła sie z Diego (śliczna scenka)
Mam tylko nadzieje, że ten Gaspar nie zrobi Danieli żadnej krzywdy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aishwarya
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 16454
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: München
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:11:34 20-03-08    Temat postu:

Świetny odcinek, brawo :*
Scenka, jak ojceic kazał jej iśc do Diega....scenka u Diega mmm PIĘKNE!
Za to ostatnia.... pewnie to ten gwałciciel jej....
Oby nic się jej nie stało...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anula:)
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 5241
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:34:47 20-03-08    Temat postu:

Suuuuuuuuuper, że się pogodzili. Ale miło. Hmmmmm
Tylko kto śledzi Daniele??
Oby nic jej się nie stało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 21:37:47 20-03-08    Temat postu:

Superowe te dwa odcinki Co za wstyd, że dopiero teraz je komentuję

Uwielbiam scenki Daniela-Diego. Są takie romantyczne. Wspaniale, że się pogodzili i znów są razem mając przy sobie także córeczkę.

Tylko ten Gaspar... Z jednej strony to okropny typ, ale ciekawy pomysł Natko. Skąd go wytrzasnęłaś? Oby nic nie zrobił Danieli. Na moje oko to może być ten gwałciciel sprzed lat Czekam niecierpliwie na nowy odcinek.

Dlaczego to już się kończy?

Pozdrawiam serdecznie autorkę tej telenoweli


Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 23:58:16 20-03-08, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natka***
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 6770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:17:27 20-03-08    Temat postu:

Dziękuję za czytanie i komentowanie
* * *
Gorące Pozdrowienia dla osób takich jak: Marysia, a_moniak, Ankhakin, Gaby, anula:) oraz Greg20
* * *

Entrada

Odcinek 109 (Przedostatni)

-Synku nawet nie wiesz jak się cieszę!-zawołała Andrea słysząc z ust syna nowiny.
-Ja jestem w siódmym niebie-powiedział uśmiechnięty Diego. Uniósł matkę i zakręcił nią dookoła.
-Mam syna wariata, ale przynajmniej jest szczęśliwy-zaśmiała się Andrea i rozczochrała włosy Diego.
-Pierwszy raz od dłuższego czasu czuję się szczęśliwy... Mam córkę, którą kocham od pierwszej sekundy jej życia i Danielę, która jest wszystkim co mam.
-Ty i Daniela zostaniecie chrzestnymi Carlitosa. Jak myślisz Daniela się zgodzi?
-Na pewno. A właśnie jak mój młodszy brat?
-Dobrze, zanim przyszłeś ułożyłam go do snu. Ostatnimi dniami lepiej się czuję, ale teraz po nowinach jakie mi przyniosłeś czuję się już w pełni szczęśliwa.
-Kocham cię mamuś-Diego objął matkę.
-Ja ciebie też kocham-Andrea ucałowała syna w policzek...
****************************************************************
Miguel siedział na kocu pod drzewem w swoim ogrodzie. Bawił się z dziećmi, ale od rana miał jakieś dziwne i złe przeczucia.
-Julia! Mateo!-zawołała Jaquelin wchodząc do ogrodu z tacą, na której stały dzbanek i szklanki. Nalała dzieciom soku i zajrzała do wózków w których spali Milagros i Miguel. Po chwili usiadła obok męża.
-Miguel coś się stało?-zapytała patrząc na jego dziwny wyraz twarzy.
-Nie-pokiwał głową i spojrzał na starszego synka, który biegał za siostrą bliźniaczką po ogrodzie.
-Coś cię dręczy, przecież widzę-odparła Jaquelin.
-Za dobrze mnie znasz-Miguel uśmiechnął się i pocałował żonę w policzek. -Mam jakieś dziwne odczucia... Martwię się o Daniele.
-O Daniele?
-Tak. Wydaje mi się, że albo coś się stało, albo dopiero stanie... Pojadę do niej-odparł i zerwał się z koca.
-Ale Miguel!-zawołała za nim Jaquelin.
-Niedługo wrócę!-zawołał i posłał ukochanej buziaka.
-Gdzie pojechał tatuś?-zapytał Mateo podbiegając do mamy.
-Tata pojechał do cioci Danieli-odpowiedziała Jaquelin.
-Mamo, pobaw się z nami!-zawołała Julia. Jaquelin uśmiechnęła się i złapała piłkę jaką rzuciała do niej córka...
****************************************************************
Jakiś czas później...

-Uspokoiłeś mnie wujku-odparł Miguel siadając na sofie. -Bałem się, że coś mogło się stać Danieli.
-Mam nadzieję, że Daniela i Diego wszystko sobie wyjaśnili-powiedział Franco stawiając filiżanki z kawą na stoliku.
-Na pewno, skoro Danieli jeszcze nie ma-uśmiechnął się Miguel.
-Cześć wujku-powiedziała Isabell schodząc po schodach.
-Cześć Księżniczko-Miguel ucałował chrześnicę.
-Diego!-zawołała Isa widząc Fernandeza wchodzącego do mieszkania.
-Cześć, gratuluję całkowitego pojednania z Danielą-uśmiechnął się Miguel witając Diega.
-A dzięki-Diego uśmiechnął się i klepnął przyjaciela w plecy.
-A gdzie jest Daniela?-zapytał, zdziwiony nieobecnością córki, Franco.
-Jak to gdzie jest?-zdziwił się Diego. -Przecież ode mnie wyszła z dziesięć godzin temu. Jeszcze nie dotarła?-zapytał zdziwiony Diego.
-O cholera...-Miguel złapał się za głowę. -Wiedziałem, że coś jest nie tak...
-Gdzie jest moja mama?-zapytała Isabell patrząc na mężczyzn....
****************************************************************
Daniela wolno otworzyła oczy. Czuła ogromny ból głowy. Po chwili wzdygnęła się rozglądając po miejscu w którym niewiedząc jak się znalazła. To przypominało jakieś opuszczone pomieszczenie znajdujące się na dachu jakiegoś wierzowca. Chciała się ruszyć, ale uniemożliwiły jej to sznury znajdujące się na rękach i nogach. Poczuła narastający strach.
-Śpiąca królewna się obudziła-usłyszała za sobą głos. Spojrzała na tego mężczyznę. Odraza i wstręt powróciły w ułamku sekundy. Tak dobrze pamiętała jego wstrętną twarz oraz parszywy i odrażający głos.
-Poznajesz mnie, prawda?-zapytał stając naprzeciw Danieli. -No jasne, że mnie poznajesz-odparł dotykając swoimi wielkimi łapskami jej twarzy.
-Zostaw mnie-wysyczała przez zęby.
-Kochanie spokojnie-odparł i jednym ruchem usadził ją na krześle. -Chcę się tylko z tobą zabawić jak dobrych parę lat temu.
-Nawet nie próbuj mnie dotykać-odparła przerażona.
-Kto by pomyślał, że taka znana modelka będzie teraz ze mną-roześmiał się. -Wyładniałaś przez ostatnie lata.
-Czego chcesz? Wypuść mnie stąd!
-Nie da rady... Przyniosę jakieś dobre trunki-odparł i po chwili wyszedł zatrzaskując za sobą mosiężne drzwi.
-Boże... Co ja mam zrobić?-Daniela rozejrzała się bezradnie po pomieszczeniu...
****************************************************************
Trzy dni później...

-Do jasnej cholery! Co wy robicie?! Moja żona zaginęła całe trzy dni temu!-krzyczał Diego.
-Proszę się uspokoić. Robimy wszystko co w naszej mocy-uspokajał komendant.
-Właśnie widze-odparł Diego pocierając nerwowo czoło.
-Moja zaginiona kuzynka, jest matką kilku tygodniowego dziecka. Ona jest nam potrzebna-mówił Miguel.
-Szukamy jakiejkolwiek poszlaki, jak narazie bezskutecznie-odparł komendant. Miguel odwrócił się i spojrzał na tablicę. Jedno ze zdjęć na niej wydało mu się znajome.
-Zna pan tego człowieka?-zapytał podchodzący do niego komendant.
-Chyba tak... Tak wyglądał człowiek, który przed laty zgwałcił moją kuzynkę-powiedział Miguel. -Takiej twarzy się nie zapomina.
-No tak... To Gaspar Brito już od jakiegoś czasu jest poszukiwany głównie za gwałty i porwania-mówił komendant.
-Czy... czy on... czy on mógłby?-pytał Diego.
-Komendancie! Dostaliśmy telefon. Widziano Brito-zawołał jeden z policjantów.
-Zaraz się dowiemy, panowie będziemy z wami w kontakcie-odparł komendant i pobiegł za innymi policjantami.
-Jedziemy za nimi!-zawołał Diego i pobiegł w kierunku wyjścia...
****************************************************************
Daniela siedziała w kącie pod ścianą. Gaspar zostawiał ją na całe szczęście samą, kilka razy dziennie. Teraz także go nie było. Tak bardzo chciałaby stąd uciec. Tęskniła za swoimi córeczkami, Diegiem, Miguelem, ojcem i pozostałymi. Po chwili drzwi zaskrzypiały a przed nią stanął Gaspar.
-Możesz mnie gryźć, szczypać i kopać, ale dzisiaj będzie moja-odparł i zrzucił z siebie koszulę. Daniela przysunęła się do ściany.
-Nie zbliżaj się do mnie!-krzyknęła. Gaspar nic sobie z tego nie zrobił podniósł ją i rzucił na stary materac. Jednym ruchem zrzucił z niej bluzkę.
-Zostaw mnie!-Daniela zaczęła rozpoczliwie krzyczeć. -Zostaw!
-Zamknij się!-krzyknął i wymierzył jej siarczysty policzek. Wtedy mosiężne drzwi otworzyły się z łoskotem.
-Psy-Gaspar spojrzał na ludzi w mundurach. Błyskawicznie sięgnął po broń. -Nawet się nie ruszajcie bo ją zabiję.
-Brito zostaw kobiete i rzuć broń na ziemie-odparł komendant.
-Nie zbliżajcie się!-zawołał Gaspar patrząc na podchodzących bliżej policjantów. -Nie zawaham się tego użyć-odparł i poczuł jak grunt usuwa mu się pod nogami.
-Nie zbliżaj się do niej, łajdaku!-wykrzyczał Diego, który już nie potrafił spokojnie patrzeć na to co się dzieje.
-Proszę się wycofać-odparł komendant patrząc z obawą na Fernandeza.
-Nie strzelisz-odparł Diego podchodząc bliżej Gaspara. Chciał wykorzystać chwilę, kiedy ten jest zaskoczony jego zachowaniem. Po chwili rzucił się na niego i zaczęła się szamotanina. Nieoczekiwanie pistolet wystrzelił...


Zapraszam do Komentowania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aishwarya
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 16454
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: München
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:39:25 20-03-08    Temat postu:

Nie nio w takim momencie skończyć, Kochana zlituj się nad nami...
Migi miał intuicję, dobre przeczucia, widac jak kocha kuzynkę...
Gaspar to śmieć za przeproszeniem, ale już nie mam na niego słó, musi pewnie byc okropny z wyglądu, te ręce a FUJ
biedna Dani się na pewno bała...
Diego wszedł do akcji, pistolet wyszczelił, nie byle nic się nie stało ani Danieli ani Diego... ale nerwy teraz mam...takie telenowele a taki dają emocji. Kochana napisałaś to rewelacyjnie, aż mi słów zabrakło aby to wyrazić. Cudnie piszesz telenowele i masz świetne pomysły. Gratulacje
Możemy liczyć jeszcze dzisiaj na new? BŁAGAM
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ankhakin
Komandos
Komandos


Dołączył: 01 Maj 2007
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: 22:50:18 20-03-08    Temat postu:

Rewelacyjny odcinek!
I do tego jaki trzymający w napięciu...mam skrytą nadzieje, że kulke dostanie Gaspar.
Biedna Daniela być więzioną przez kogoś takiego jak on
Miguel wykazał się nibywałą intuicją, że Danieli grozi niebezpieczeństwo.
Szkoda, że to już przedostatni odcinek tak wspaniałej telci .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natka***
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 6770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:54:34 20-03-08    Temat postu:

Dziękuję Wam bardzo za komcie

Gaby: kolejny a zarazem ostatni odcinek będzie jutro

Pozdrawiam Was cieplutko i zapraszam innych do czytania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aishwarya
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 16454
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: München
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:16:55 20-03-08    Temat postu:

Już ostatni?
I co ja zrobię bez tej telci?
Ona była jedną z najlepszych telek pisanych...jedną z moich ulubionych
Taki pomysł, obsada- Naty&Michu ARCYDZIEŁO bez dwóch zdań.
Jeszcze raz gratuluję takiego wspaniałego pomysłu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 0:04:15 21-03-08    Temat postu:

Świetny odcinek, a jaka końcówka Ależ trzymająca w napięciu. Ciekawe co się teraz wydarzy Oby Danieli i Diego nic się nie stało.

Jutro ostatni odcinek? To dla mnie straszny cios
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aishwarya
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 16454
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: München
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:13:07 21-03-08    Temat postu:

Greg20, dla mnie większy, jak ja będe bez tej teli żyła?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 12 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:21:56 21-03-08    Temat postu:

Piękny odcinek, dużo się wydarzyło...
Zaskoczyło mnie zakończenie, nie mogę się doczekać co będzie dalej
Smutno mi tylko, że to już przedostatni odcinek.
Ta telcia jest poprostu cudowna i nie mogę uwierzyć, że już ją kończysz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
@si@
King kong
King kong


Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 2244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:43:49 21-03-08    Temat postu:

jeju Natko trzy odcinki pod rząd! tylko jak sobie pomyślę, że już tuż tuż koniec telki, to jest mi okropnie smutno ...
Daniela urodziła córeczkę - cuwonie, to wspaniały prezent dla neij i dla Diego tylk odlaczego musiałpojawić się ten obślizgł Gaspar?!!!! tragedia... tak rozegrałas ten odcinek, że miałam wrażenie, ze znowu powtórzy się ten koszmar sprzed lat ... ale uff! policja dotarła na czas, tylko kto został psotrzelony????? oby nie Diego ....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anula:)
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 5241
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:05:04 21-03-08    Temat postu:

Już przedostatni? Nieeeeeeeee
Jaki ten Gaspar jest podły, wrrrrrrrrrr
Miguel to dopiero ma intuicję.
Oby Daniela wyszła bez szwanku.
Czekam na ten niestety ostatni odcineczek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natka***
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 6770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:28:24 21-03-08    Temat postu:

Dziękuję za czytanie i za wszystkie komentarze
* * *
Gorące Pozdrowienia dla osób takich jak: Gaby, Ankhakin, Greg20, Natasha17, @si@ oraz anula:)
* * *

* * Po raz ostatni Życzę Przyjemnego Czytania * *

Entrada

Odcinek 110 (ostatni)


Daniela siedziała w kącie pod ścianą. Gaspar zostawiał ją na całe szczęście samą, kilka razy dziennie. Teraz także go nie było. Tak bardzo chciałaby stąd uciec. Tęskniła za swoimi córeczkami, Diegiem, Miguelem, ojcem i pozostałymi. Po chwili drzwi zaskrzypiały a przed nią stanął Gaspar.
-Możesz mnie gryźć, szczypać i kopać, ale dzisiaj będzie moja-odparł i zrzucił z siebie koszulę. Daniela przysunęła się do ściany.
-Nie zbliżaj się do mnie!-krzyknęła. Gaspar nic sobie z tego nie zrobił podniósł ją i rzucił na stary materac. Jednym ruchem zrzucił z niej bluzkę.
-Zostaw mnie!-Daniela zaczęła rozpoczliwie krzyczeć. -Zostaw!
-Zamknij się!-krzyknął i wymierzył jej siarczysty policzek. Wtedy mosiężne drzwi otworzyły się z łoskotem.
-Psy-Gaspar spojrzał na ludzi w mundurach. Błyskawicznie sięgnął po broń. -Nawet się nie ruszajcie bo ją zabiję.
-Brito zostaw kobiete i rzuć broń na ziemie-odparł komendant.
-Nie zbliżajcie się!-zawołał Gaspar patrząc na podchodzących bliżej policjantów. -Nie zawaham się tego użyć-odparł i poczuł jak grunt usuwa mu się pod nogami.
-Nie zbliżaj się do niej, łajdaku!-wykrzyczał Diego, który już nie potrafił spokojnie patrzeć na to co się dzieje.
-Proszę się wycofać-odparł komendant patrząc z obawą na Fernandeza.
-Nie strzelisz-odparł Diego podchodząc bliżej Gaspara. Chciał wykorzystać chwilę, kiedy ten jest zaskoczony jego zachowaniem. Po chwili rzucił się na niego i zaczęła się szamotanina. Nieoczekiwanie pistolet wystrzelił... Daniela zamarła. Teraz wszystko działo się w zwolnionym tępie. Trzęsący się Gaspar wolno podnósł się z ziemi. Nie planował tego wystrzału. Policjanci podbiegli do niego, przyparli go do ściany i zakuli w kajdanki.
Daniela wydała z siebie przeraźliwy krzyk na widok krwi cieknącej z brzucha Diega. Miguel rozwiązał szybko kuzynkę, a ta podbiegła do męża i położyła jego głowę na swoich kolanach.
-Na co się gapicie?! Dzwońcie po kartekę!-zawołał Miguel.
-Kochanie słyszysz mnie?-zapytała Daniela patrząc na zamykające się oczy Diega. -Patrz na mnie i wytrzymaj jeszcze chwilę-wyszeptała łamiącym głosem...
****************************************************************
Daniela i Miguel przyjechali do szpitala zaraz za karetką.
-Dalej nie może pani wejść-odparła pielęgniarka zamykając Danieli drzwi przed nosem.
-Boże nie odbieraj mi go!-zawołała zrozpaczona Daniela.
-Kuzynko spróbuj się uspokoić-powiedział Miguel.
-Miguel jak ja mam się uspokoić?! Diego ma mało krwi, a stracił jej wystarczająco dużo zanim przyjechała karetka. Umrę jeśli coś mu się stanie.
-Spokojnie. Jestem przy tobie-Miguel objął Daniele...

-Dlaczego te dzieci nie mogą być tak po prostu szczęśliwe?-powiedziała Andrea patrząc na Franca.
-Diega operują już od trzech godzin-odparł Franco patrząc na zegarek.
-Jest silny i wie, że ma dla kogo żyć-powiedziała Andrea, która chciała być dobrej myśli. Wewnętrznie cała dygotała. Nie zniosłaby kolejnej śmierci w rodzinie.
Daniela tymczasem spacerowała nerwowo po korytarzu. Co jakiś czas lądowała w objęciach ojca lub kuzyna, którzy ją wspierali. Dwie godziny temu zdecydowała się oddać krew. Nie było tego dużo, ale zawsze coś. Rodzina Diega plątała się po korytarzu. Jedni żarliwie się modlili inni wpatrywali w zegarek. Wyjście lekarza z sali operacyjnej spowodowało nie małe poruszenie.
-Doktorze co z Diegiem?-zapytała Daniela.
-Kula przebiła ciało na wylot. Na całe szczęście nie sięgnęła aorty. Przetoczyliśmy pacjętowi niezbędną krew a teraz trzeba czekać na jego wybudzenie się. Dopiero wtedy będziemy mogli orzec czy jego życiu zagraża jeszcze jakieś niebezpieczeństwo-powiedział lekarz.
-Dzięki Bogu-Andrea odetchnęła z ulgą.
-Czy mogę do niego wejść?-zapytała Daniela ocierając z policzka łzy.
-Tak, zaprowadzę panią-odparł lekarz i poprowadził Danielę...
****************************************************************
Daniela po chwili weszła do sali w której leżał Diego. Był podłączony do niezbędnej aparatury. Daniela otarła dłońmi łzy i usiadła na skraju łóżka.
Spoglądała na jego bladą twarz i ściskała jego ręke.
-Dzięki lekarzom i Bogu żyjesz... Nawet nie wiem jak mam się za to odwdzięczyć-wyszeptała. -Diego obudź się i spójrz na mnie. Chce zajrzeć w te oczy, w których się zakochałam-uśmiechnęła się. -No i zobaczyć ten cudowny uśmiech, który pewnie nie tylko mnie przyspiesza bicie serca. Kocham cię Diego-powiedziała i złożyła pocałunek na jego dłoni. -Jesteś moim życiem. NIe możesz mnie opuścić, a przynajmniej ja ci na to nie pozwolę. Już za dużo się między nami wydarzyło. Teraz kiedy przezwyciężyliśmy te wszystkie trudności musimy być razem.
-Musimy-powiedział niemo Diego. Daniela nie mogła tego nie zauważyć. Chwilę później odczuła lekki uścisk swojej dłoni. Błękitne oczy Diega wyjrzały spod powiek.
-Nie mogłbym was zostawić-wyszeptał.
-Diego-Daniela wybuchnęła radosnym płaczem. -Tak bardzo się o ciebie bałam-powiedziała całując go.
-Kocham cię-powiedział, odgarniając kosmyki jej włosów za ucho.
-Ja też cię kocham-powiedziała i złączyła swoje usta z jego ustami w namiętnym pocałunku...
****************************************************************
Sześć miesięcy później...

Daniela stała na podeście. Andrea z uśmiechem poprawiała długą, piękną suknię, którą miała na sobie jej synowa.
-Jeszcze bukiet-Andrea podała śliczny mały bukiecik i spojrzała w stronę drzwi, które własnie się otworzyły. Stanął w nich Diego ubrany w czarny frak.
-To ja zostawię was samych-uśmiechnęła się Andrea i wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi.
-Wyglądasz cudownie-powiedział Diego nie kryjąc podziwu dla ukochanej.
-Ty też wyglądasz świetnie. Mam cudownego męża-powiedziała i z jego pomocą zeszła z podestu.
-Za chwilę będziemy mężem i żoną również wobec Kościoła-powiedział Diego zaglądając ukochanej w oczy.
-Już się nie mogę doczekać-na twarzy Danieli pojawił się radosny uśmiech. -Pamiętasz wszystkie chwile, które razem spędziliśmy?-zapytała...


Diego stał tyłem do drzwi, wyglądał przez okno. Odwrócił się jednak i zobaczył Danielę z małą dziewczynką na rękach. Daniela postawiła Isabell na podłogę i przykucnęła do niej.
-Córciu to jest pan Diego, Diego to jest moja córka Isabell-powiedziała przedstawiając sobie osoby, które najbardziej kochała. Diego również przykucnął. Isabell do niego podeszła.
-Cześć. Mów mi Diego.-powiedział.
-Ja jestem Isabell-uśmiechnęła się promiennie. Wtedy wtuliła się w Diega. Ten poczuł niespotykane uczucie do dziewczynki, objął ją... Daniela była bardzo szczęliwa widząc taki słodki widok....

-Daniela jako pierwsza dowiedziała się o twoim wypadku. Godziny gdy byłeś operowany spędziła na korytarzu,przed salą operacyjną. Nawet ostatnie dni, gdy spałeś wpadała choć na godzinę, dowiedzieć się czy przypadkiem się nie obudziłeś-opowiadała Lore.
-Więc jeszcze mnie kocha-powiedział Diego.
-Jestem tego pewna braciszku-Lore uścinęła dłoń brata. Wtedy drzwi do sali otworzyły się. Lore i Diego zobaczyli Danielę.
-To ja zostawię was samych-powiedziała Lore i wyszła z sali.
-Cieszę się, że cię widzę-powiedział Diego.
-Dobrze, że już dochodzisz do siebie-powiedziała Daniela siadając na krześle, które stało tuż obok łóżka.
-Daniela ja tak bardzo...-zaczął Diego, ale Daniela mu przerwała.
-Przyjechałam, by ci to oddać-powiedziała i zdjęła z palców pierścionki zaręczynowe. Po chwili włożyła je w dłoń Diega. Dzielnie skrywała to co naprawdę teraz czuła. Najchętniej rozpłakałaby się, ale wiedziała, że nie może do tego dopuścić.
-Daniela, ja nie rozumiem-Diego nie mógł uwierzyć w to co się dzieje. -Powiedz, że to tylko zły sen-mówił, a jego błękitne ślepia wypełniły się łzami.
-Diego zbyt wiele się wydarzyło. Ja nie potrafiłabym ci wybaczyć, tego co zrobiłeś. Dla naszego związku nie ma już przyszłości-mówiła Daniela choć serce rozrywało jej się na strzępy.

-Diego!-z drugiego końca korytarza zawołała Daniela. Diego pomału odwrócił się. Nie mógł uwierzyć własnym oczom. Jego szczęście sięgnęło zenitu. Daniela zaczęła iść, a kolejno biec w jego stronę, Diego zrobił to samo. Wpadli sobie w ramiona.
-Kocham cię Diego-powiedziała Daniela przez łzy.
-Moja kochana tak bardzo za tobą tęskniłem-szeptał Diego. Kolejno ich usta złączyły się w czułym pocałunku. -Kocham cię-powiedział. Wtedy rozległy się brawa. Pielęgniarki i lekarze dzielili szczęście zakochanych...

Daniela leżała na kocu wtulona w ukochanego. Oboje tak bardzo za sobą tęsknili. Cieszyli się wszystkim co ich otaczało. Diego złożył delikatnie pocałunek na jej ramieniu.
-Kocham cię-szepnął, odgarniając jej włosy.
-Ja też cię kocham, kocham jak nikogo na świecie-odpowiedziała Daniela i namiętnie pocałowała ukochanego.
-Daniela nie chce marnować więcej czasu-powiedział Diego siadając. -Wiem, że robi się to już nudne-uśmiechnął się. -Zostaniesz moją żoną?-zapytał, wyjmując pierścionek z małym brylancikiem. Różnił się od wcześniejszych, ale tak samo był dany prosto z serca. Daniela patrząc w błękitne oczy najukochańszego mężczyzny, wzruszyła się. Łzy wzruszenia, ale i radości i szczęścia zaczęły swobodnie spływać jej policzkach.
-Tak-wyszeptała. -Po raz trzeci tak! Chcę zostać twoją żoną i pragnę tego najbardziej w świecie-dodała. Diego przytulił ją czule i pocałował. Po chwili wsunął błyszczący pierśnionek na palec.

-Za sześć dni zostanę twoją żoną-powiedziała spoglądając mu w oczy.
-Właśnie. Za sześć dni będziesz moja, tylko moja-pocałował ukochaną.
-Kochanie, czy ty czasem się za bardzo nie rozpędziłeś!-zaśmiała się.
-Pomyślmy... Chyba nie-wziął ukochaną w ramiona i pocałował ją namiętnie.
-Wiesz, miałam ogromne szczęście spotykając ciebie.
-Nie, kochanie. To ja miałem ogromne szczęście spotykając ciebie.
-NIe prawda!-oboje odwrócili się słysząc głos Isabel. -To ja miałam ogromne szczęście... spotykając was!-zawołała Isabel z błyskotliwym uśmiechem na ustach. Daniela i Diego wybuchnęli śmiechem...

Było skromnie i kameralnie. Zupełnie tak ja chcieli Daniela i Diego. Wszyscy wysłuchali przemowy urzędnika, potem ten podniósł wzrok.
-Czy ktoś z tu obecnych wie o jakiejkolwiek przeszkodzie uniemożliwiającej zawarcie tego małżeństwa?-zapytał urzędnik. Daniela i Diego bezszelestnie odwrócili się. Urzędnik kontynuował:
-Działając zgodnie z przepisami prawa, Ja urzędnik stanu cywilnego Republiki ogłaszam wasz związek za zawarty. Oficjalnie w obliczu prawa ogłaszam was mężem i żoną-powiedział i podał im dokumenty do podpisu. Oboje podpisali się a kolejno podali długopis Migelowi i Jaquelin, którzy byli świadkami uroczystości.
-Może pan pocałować swoją żoną-urzędnik uśmiechnął się. Diego spojrzał na Danielę, była jego żoną. Ich marzenie spełniło się. Złączyli swoje usta w pocałunku a zebrani zaczęli bić im brawo...


Diego założył na głowę błękitny czepek i podszedł do Danieli, która leżała na łóżku. Była cała spocona, głośno oddychała i co chwila zaciskała zęby na znak ogromnego bólu.
-Trzeba wykonać cesarkę-odparł lekarz.
-Nie-powiedziała Daniela słabym głosem. -Jeszcze chwilę-dodała i poczuła cisnące się do oczu łzy.
-Doktorze, niech pan daj jej jeszcze szansę-Daniela usłyszała głos Diega i w tej samej chwili wpłynęła w nią nowa siła. Pierwszy raz od tylu miesięcy go widziała i słyszała. Po chwili poczuła jak czule chwyta ją za ręke.
-Razem damy radę-wyszeptał i delikatnie pocałował ją w czoło.
-No to Danielo proszę się postarać-odparł lekarz. Daniela odetchnęła i zacisnęła zęby.
-Oddychaj i przyj-powiedziała siostra położna. Daniela ostatnimi siłami wydała na świat maleństwo, które przywitało nowy świat płaczem. Daniela odetchnęła głęboko. Była zmęczona, ale szczęśliwa...

-Muszę ci to powiedzieć... Kocham cię Diego. Mimo tego, że chciałam przestać nie potrafiłam. Kocham cię najbardziej na świecie-mówiła. -Nic nie powiesz?-zapytała spoglądając na niego. Odpowiedziała jej cisza, łzy zakręciły się jej w oczach. Skierowała swe kroki ku wyjściu, ale wtedy poczuła ciepło - Diego trzymał ją za ręke.
-Czekałem na te słowa... Ja też cię kocham. Żadna inna kobieta, poza Isą i Coriną, się dla mnie nie liczy-powiedział zaglądając jej w oczy. Daniela złączyła swoje usta z jego ustami. Oboje tak bardzo pragnęli tych pocałunków. Po chwili Diego zrzucił z Danieli przemoczone ubrania i delikatnie położył ją na łóżku. Od tej chwili nie liczyło się nic. Byli tylko oni - cały świat przestał istnieć...


-Pamiętam wszystko. Chwile piękne, piękniejsze i te mniej piękne-odparł Diego wyrywając się z zamyślenia.
-Mamuś, Diego!-zawołał Isabell wchodząc do pokoju. -Wszyscy czekają-powiedziała radośnie. Daniela spojrzała na Diega. Mężczyzna podszedł do kojca i wyjął z niego półroczną Corinę. Po chwili para młoda wyszła z pokoju.
Ogród płynący w cudownych kwiatach, słońce świecące nad głowami i goście, którzy z radością przybyli na uroczystość. To miało gwarantować cudowne i niezapomniane chwile. Na ślub przybyli wszyscy znajomi i przyjaciele pary: byli najbliżsi Danieli i Diega: Andrea z Carlitosem, Franco, Miguel i Jaquelin z dziećmi. Byli znajomi z firmy: Gabriel, Bruno, Nicolas z Ericą i dziećmi, Ana z Eduardo, Eva i Roberto, Alma, Veronica, Carolina z Juanem i córką, Gonzalo z Patricią. Była niezastąpiona Carmen, był Jose, Marco, który towarzyszył Lorenie, Carla, Esperanza i Martha z Manuelem oraz dziećmi, Esteban a także wielu innych gości.
Daniela prowadzona przez męża przeszła przez ogród rozglądając się na obie strony by spojrzeć na znajomych i rodzinę. Łza wzruszenia zatoczyła jej się w oku. Dzisiaj spełniają się jej marzenia a do tego świadkami tak ważnego w jej życiu wydarzenia będą znajomi i rodzina.
Ksiądz wygłosił kazanie, po czym spojrzał na parę. Wypowiedział znamienne słowa, na które młodzi odpowiedzieli krótkie, ale jak piękne i ważne "Tak". Daniela spojrzała na męża, który obdarzył ją uśmiechem.
-Na mocy Kościoła Katolickiego, ja powagą Kościoła Katolickiego ogłaszam was mężem i żoną-powiedział ksiądz. -Możecie się pocałować-dodał z uśmiechem.
-Kocham cię-wyszeptał Diego i pocałował ukochaną. Goście zaczęli bić brawo. Niektórzy płakali ze wzruszenia inni śmiali się. Daniela i Diego byli w tej chwili najszczęśliwsi na świecie. Wiedzieli, że oni jak i ich dzieci zapamiętają ten dzień na zawsze. Po tak długiej i jakże wybuistej drodze nareszcie dotarli do pięknego finału. Od teraz mieli zacząć nową drogą. Byli silniejsi i bardziej doświadczeni. Z każdym dniem kochali się coraz bardziej. A co najważniejsze pielęgnowali uczucie jakie się w nich zasiało.
Odebrali mnóstwo pięknych życzeń od gości. Daniela płakała ze szczęścia.
-Chcemy wam wszystkim podziękować. Każde z was wniosło coś ważnego do naszego życia. Ci, którzy chcieli nam zaszkodzić ponieśli karę. Już nie mamy do nich żalu, bo dzięki nim wiemy, że jesteśmy silniejsi, że nasza miłość jest silniejsza-mówił Diego trzymając kieliszek z szampanem w dłoni.
-Dowiedliśmy, że warto walczyć o swoje szczęście. Teraz jesteśmy małżeństwem, mamy wspaniałe córki-mówiła Daniela spoglądając na Isę i Corinę. -Każdy ma prawo do miłości. My z tego prawa skorzystaliśmy i dzięki temu jesteśmy teraz razem.
-W takim razie, proponuję wznieść toast za prawo do miłości-powiedział uśmiechnięty Franco unosząc kieliszek z szampanem. Pozostali goście mu zawtórowali. Daniela i Diego spojrzeli na sobie.
-Kocham cię-wyszeptała uśmiechając się.
-Oj, ja też cię kocham. Z każdym dniem coraz bardziej. Ciekawe czy tak będzie za pięćdziesiąc lat?-zaśmiał się Diego.
-Na pewno, bo nasza miłość będzie trwała wiecznie...

KONIEC

Zapraszam do Komentowania

Chciałam z głębi serca podziękować wszystkim, którzy czytali i komentowali tę telcię. Dokłanie rok temu zaczynając ją pisać nie sądziłam, że będzie miała te 110 odcinków i tak wspaniałych czytelników jakimi Wy byliście Dziękuję za ten wspólny rok i za każdą minutę, którą poświęciliście by przeczytać odcinek czy napisać komentarz.
Żal mi się rozstawać z Wami i z tą telcią. Po raz ostatni pozdrawiam Was wszystkich gorąco Buziaczki :* :* :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 85, 86, 87  Następny
Strona 86 z 87

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin