Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Testament
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 20:30:30 08-02-10    Temat postu:

No nie koniecznie . Osobiście na razei nic ciekawego nie napisałem , więc niekoniecznie Maria Angel.
A co do niespodzianek to już napalam na nie .

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria Angel
Komandos
Komandos


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krosno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:02:21 09-02-10    Temat postu:

Odcinek 58

Jorge szybko naciągnął na siebie koszulę i wziął Emmę na ręce. Czas ruszać do domu.
-,,Kantorze idź po lekarza. Ktoś musi obejrzeć moją żonę"-powiedział po drodze,a przyjaciel bez słowa sprzeciwu ruszył w stronę miasta. Jorge niósł Emmę i cały czas wpatrywał się w nią urzeczony. Jak bardzo ją kochał. Nie zdawał sobie z tego sprawy dopóki omal jej nie stracił. Majątek Wainwright już był blisko wiec mężczyzna przyśpieszył jeszcze kroku.
-,,Może teraz ja ją wezmę. Ty jesteś zmęczony Jorge"-Delajer zaoferował pomoc,ale Jorge tylko spojrzał na niego spod byka. Wydarł ją ze świata umarłych i nie odda nikomu. Matilde otworzyła im drzwi gdy tylko weszli na dziedziniec. Wypatrywała ich wraz z Joan już dłuższy czas.
-,,Co z nią? Co się stało?"-zapytała zdenerwowana widząc stan w jakim jej siostra się znajduje.
-,,Nic nie wiemy na pewno. Jorge ją wyciągnął z wody,a Anna i Ricardo nie żyją"-powiedział,a widząc niedowierzający wzrok Matilde dodał-,,Tym razem już na pewno"
Jorge przemierzył schody pokonując po dwa stopnie . Wpadł do swojej sypialni i ułożył ukochaną na łóżku. Zdjął jej buty i okrył ją kołdrą,aby było jej ciepło. Emma lekko poruszyła głową, zostawiając na poduszce czerwony,krwawy ślad. Jorge dopiero teraz zauważył,ze w miejscu gdzie do teraz spoczywała jej głowa koszula przesiąkła krwią. Czuł się bezsilny. Tyle co wydarł ją mętnym otchłaniom,a już chciała go opuścić. Rana głowy była chyba poważna bo bardzo mocno krwawiła. Uznał,że Emma musiała się uderzyć w coś na dnie jeziora. Mężczyzna nie odchodził od łózka ukochanej dopóki nie przyszedł lekarza, a nawet wtedy obaj przyjaciele odciągali go na siłę.
Wszyscy trzej bez celu krążyli po domu. Matilde zniknęła w pokoju Joan i tam obie się wspierały. Chwilę potem Matilde wepchnęła wózek z przyjaciółka do salonu. Wszyscy spojrzeli na nie i oniemieli. Joan jaką zobaczyli nie przypominała tej,którą znali do teraz. Najbardziej zaskoczony był Delajer.
-,,Joan?..."-oniemiał. Słowa cisnęły mu się do gardła,ale nie wiedział co powiedzieć. Pochylił się tylko i mocno ją pocałował.

Dom Smith


Sandra szla potulnie jak owieczka. Zaprowadzili ją do salonu i tam posadzili. Tylko trzech ją pilnowało. Nie było tak źle. Musiała uciec. Zemsta nie doszła do skutku,a ona nigdy nie odpuszcza. Nie daruje i tym razem. Nie możne. Zaczęła kokietować mężczyzn. Uśmiechała się bezbronnie i spoglądała na nich oczami pełnymi łez.
-,,Przecież to nie ja. Oni mnie chcieli też zabić,ale uciekłam"-zaczęła. Roztrzęsła się cała. Jej ciało drżało konwulsyjnie,a z oczu płynęły ogromne łzy. Mężczyźni spojrzeli jeden na drugiego. Nie wiedzieli co robić. mieli jej pilnować,ale nie musiała może być związana i traktowana jak przestępczyni. Była ofiarą. Jeden z nich podszedł i ja rozwiązał.
-,,Dziękuje"-rzekła wpadając w jeszcze większą histerię.Fala łez znów wezbrała.-,,Takie mi zimno"
Znów wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Jeden z nich udał się do kuchni po ciepłą kawę. Drugi upewniwszy się,że ostatni jest uzbrojony ruszył po schodach aby poszukać koca.Nikt nie przewidział,ze ostatni strażnik okaże się na tyle głupi i odwróci się od niej aby rozpalić w kominku. Kobieta bez skrupułów chwyciła pogrzebacz i zdzieliła nim mężczyznę w głowę. Runął jaki długi na podłogę. Zaczaiła się na następnego. Pogrzebaczem wytrąciła ma wrzątek z rąk, a potem uderzyła i jego. Został już tylko jeden. Kobieta przykucnęła obok schodów. Mężczyzna zaniepokojony hałasami zbiegał szybko po stopniach. Sandra wsunęła mu pod nogi pogrzebacz,a on spadł ze schodów. Była wolna. Chwyciła broń zza pasa mężczyzny i szybko wybiegła z domu Smithów.

***

Czarny powóz wtoczył się na dziedziniec u Smithów. Był niezwykle okazały i potężny. Stangret szybko zeskoczył i otworzył drzwiczki swojemu panu. Starszy mężczyzna wysiadł i z dumą ogarnął wzrokiem dom.Nic się nie zmieniło. Majątek kwitł, wszystko było zadbane. Był w domu. Wreszcie w domu...


Ostatnio zmieniony przez Maria Angel dnia 10:05:46 09-02-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:10:08 09-02-10    Temat postu:

Hehe. Sandrita wykorzystała męska naiwność na niewinność kobiecego wdzięku i ci dostali za swoje. Coś mi się zdaje, że szykuje ona jeszcze wielkie wejście. W końcu nie da sobie bić w pantały. Póki co jednak sielanka trwa. Co prawda Emma nie dojdzie do siebie od razu, ale z pewnością i ona zaiemówi na przemianę Joan.

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria Angel
Komandos
Komandos


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krosno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:15:54 11-02-10    Temat postu:

Bardziej niż te fakty interesujący jest nasz przybysz:) Niespodziewajka,której się nie spodziewałam nawet ja:)

Odcinek 59

Dom Wainwright


-,,Jeśli nie przestaniesz chodzić tu i z powrotem,to wydepczesz ścieżkę w tym dywanie"
Jorge obdarzył Delajera przelotnym spojrzeniem i przyśpieszył kroku.
-,,Jest dużo dywanów,a tylko jedna Emma"- powiedział.
W jego sypialni doktor opatrywał ranną kobietę. Matilde spojrzała na zegar i westchnęła ciężko. Lekarz był tu dopiero od 20 minut,a trwało to wieczność. Jorge źle znosił oczekiwanie. Szalał z niepokoju. Nie odchodził od Emmy ani na chwilę,a kiedy doktor się zjawił oderwano go siłą od jej łóżka. Nie zmienił przesiąkniętego krwią i wodą ubrania,nie jadł. Był wyczerpany. Matilde nie była zdziwiona. Wiedziała jak sprawy stoją. Zyskała pewność co do uczuć Jorge gdy dowiedziała się,że ryzykował życie dla Emmy. Jorge zatoczył łuk i zawrócił. Jego trasa została przerwana nagłym wejściem lekarza. Dwie pokojówki zbierały z podłogi zakrwawione ręczniki. Kawałki podartej koszuli Emmy z zaschnięta krwią leżały na podłodze.
-,,Jak ona się czuje?-spytał Jorge wpatrując się w doktora.
-,,Jest niespokojna. Cierpi"-powiedział lekarz,stawiając torbę na podłodze-,,Proszę podawać jej laudanium.Poczuje się lepiej gdy lek podziała.-,,Utraciła dużo krwi i ma paskudną ranę głowy. Na szczęście to młoda i silna dziewczyna.Trzeba się modlić,aby nie wystąpiła gorączka.Proszę nad nią czuwać,a gdyby się poczuła gorzej natychmiast mnie wezwać" -rzekł doktor i poklepał Jorge po ramieniu i wyszedł.

***

-,,Nie jeszcze nie"-Emma odwróciła głowę gdy Matilde chciała jej podać laudanium.
-,,Emmo,nie zachowuj się jak dziecko. To konieczne"
Emma potrząsnęła głową.Była taka zmęczona,ale jednocześnie ciekawa.
-Wezmę to lekarstwo,ale najpierw napiłabym się herbaty.Dobrej herbaty. Takiej jak zawsze parzysz"-poprosiła siostrę. Matilde nie była przekonana.
-,,Obiecuję,że potem wezmę lek"-szepnęła.-,,Proszę cię,nie mów Jorge,że nie wzięłam jeszcze lekarstwa. On jest przewrażliwiony"-dodała patrząc błagalnie na siostrę. Matilde skinęła głową i wyszła. Natychmiast wszedł Jorge, a ona udała,że śpi.
Jorge usiadł na krześle obok niej i długo sie przyglądał.
-,,Kocham cię Emmo. Muszę ci to powiedzieć chociaż mnie nie słyszysz.Wyzdrowiej ukochana,wtedy powiem ci to znowu jeśli mi pozwolisz"-rzekł łamiącym się głosem. Emma czuła jak delikatnie odgarnia jej włosy z czoła.
-,,Jeśli mnie nie będziesz chciała widzieć. Jeśli mi każesz wyjechać..zniosę to"-szeptał-,,Tylko nie umieraj"
Emma nie mogła już się opanować. Musiała się odezwać,bez względu na to co on pomyśli o tym,że udawała śpiącą a tak naprawdę podsłuchiwała. Łzy spływały jej po policzkach.
-,,Jeśli obiecam,że nie umrę"-powiedziała słabym głosem-,,Jeśli ci obiecam,że będę cię kochać przez całe życie, to weźmiemy prawdziwy ślub?
Jorge spojrzał zaskoczony na ukochaną kobietę.
-,,Emmo...weźmiemy dziesięć ślubów. Gdy tylko wyzdrowiejesz najdroższa"-rzekł i dziewczyna dostrzegła w oczach tego silnego mężczyzny łzy.

Dom Smith


Mężczyzna wszedł do domu i odetchnął. Tu było jego miejsce. Po tak długim czasie. Wrócił. Gdzie były dziewczyny? Nie widział ich nigdzie,ale chciał im zrobić niespodziankę i zachowywał się cicho. Będą takie zaskoczone-pomyślał i uśmiechnął się do siebie. Jego uśmiech jednak szybko zginał z twarzy gdy wszedł do salonu. Na podłodze,leżało trzech rannych mężczyzn. Podszedł szybko do jednego z nich.
-,,Co się stało?"-zapytał. Mężczyzna go nie poznał. Był jednak na tyle otumaniony,że wyrzucał z siebie nieskładne zdania.
-,,Pani Sandra,Wainwight."
Starszy mężczyzna wstał i niemal biegiem wsiadł do powozu. Musiał się udać do Wainwright. Tam była odpowiedź na jego pytania. Tam były jego córki...


Ostatnio zmieniony przez Maria Angel dnia 16:19:01 11-02-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 23:01:11 13-02-10    Temat postu:

Jestem już! Wyczekiwałaś zapewne mojej wizyty . Oto ona. Przepraszam, ale komp mi nawala i niestety o ile zdąże przeczytać to już nie o tym poinformować od razu. No to mnie zwaliłaś z krzesła! Brawo! Nie sądziłem, że tu taka radosna nowina nam się objawi. Oswaldo Smith żyje! Nie zginął na wojnie, zatem co tak naprawdę się stało? Już nie mogę się doczekać min Matilde i Emmy - jak tylko ta druga wydobrzeje, bo już jest zdecydowanie lepiej, ale jeszcze nie do końca...

No niezapominajmy o Sandrze... jeszcze ona zsotała w grze i nie zamierza tak łatwo oddać swojej kolejki.

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria Angel
Komandos
Komandos


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krosno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:44:04 17-02-10    Temat postu:

No tak odciągam ten ostatni odcinek do granic możliwości. Nie wiem kiedy się pojawi,ale to wynika z chwilowej mojej sytuacji. Śmierć zabrała mi mamę i trudno mi skeić coś sensownego. Na pewno to zrobie, nie wyobrażam sobie innego rozwiazania,ale nie narazie za co przepraszam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:54:16 19-02-10    Temat postu:

O mój... bardzo, bardzo mi przykro. Niestety nie jest za dobry w pocieszaniu, więc może lepiej zamilknę.
Trzymaj się bądź silna i wypatruj zielonego światła. Wszystko układa się z czasem.

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria Angel
Komandos
Komandos


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krosno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:30:18 27-02-10    Temat postu: OSTATNI ODCINEK

No wreszcie się zebrałam.Mam nadzieję,że się spodoba.

Odcinek 60

Dom Wainwright

Sandra biegiem dotarła do domu Jorge. Zabije ta sukę. Nie będzie tym razem litości. Emma nie będzie miała znów szczęścia. Pozbędzie się jej raz,a dobrze. Ostrożnie uchyliła tylne drzwi. Nikogo. Cisza i spokój. Pewnie wszyscy się kłębili gdzieś w salonie. Nadstawiła uszu,ale dźwięki rozmowy dobiegały z daleka. Ostrożnie,chowając się za każdą szafą doszła do schodów. Na palcach przeszła stopień po stopniu. Krok za krokiem,a każdy bezszelestny. zastanowiła się chwilkę gdzie ta wywłoka mogła leżeć. Znając Jorge domyśliła się,że umieścił swoją ukochaną w sypialni należącej do niego. Otworzyła drzwi. Tak. Była u celu. Emma mocno spała po laudanium. Sandra wyciągnęła broń przed siebie. Czas ostatecznego porachunku nadszedł.

***


Osvaldo wyskoczył z pędzącego powozu. Nie było czasu na ceregiele. Jego córkom coś zagrażało. Był pewien, czuł to. Wbiegł do domu Jorge. Skierował się do salonu. Matilde ujrzawszy ojca zbladła momentalnie. Jorge podążył za jej wzrokiem i sam nie dowierzał własnym oczom.
-,,Tata?"-Matilde zdołała z siebie wydusić to słowo. Omal nie zemdlała.-,,Jak?..Co?"-Nie wiedziała o co ma pytać. Co ma robić.
-,,Nie teraz Matilde. Potem wam wszystko wyjaśnię. Gdzie Emma? Grozi jej niebezpieczeństwo. Musimy ją ratować."
Jorge nie czekając na dalsze wyjaśnienia ruszył z teściem na górę. Wbiegli po schodach i wpadli do sypialni zdyszani. Sandra celował w bezbronnie śpiącą Emmę.
-,,Sandro odłóż broń"-poprosił Jorge
-,,Nie zbliżajcie się.Zabije ją.Zabije i będziemy razem ukochany. Wiem,że to przez ten ślub z nią nie mogłeś być ze mną. Ale ja ją zabije"-powiedziała. Była jak opętana.
-,,Nie możesz jej zabić"-Osvaldo podszedł do niej niebezpiecznie blisko.
-,,Mogę.Co mnie powstrzyma?"-nadal krzyczała i machała bronią raz w stronę Emmy raz Osvalda.
-,,To twoja siostra"-rzekł mężczyzna. Sandra oniemiała. W jednej chwili wystrzeliła. Kula jednak przeznaczona była dal niej.

*** kilka dni później

Emma już zdrowa i silna siedziała z ojcem,mężem, Joan oraz Matilde i ich narzeczonymi przy stole. Wreszcie wszyscy byli razem. wszystko było dobrze.
-,,Tato opowiedz nam jak to się stało, że żyjesz?Sandra naprawdę była naszą siostrą? "
Osvaldo wiedział,że ta chwila nadejdzie. Musiał wszystko wyjawić.
-,, Zanim poznałem waszą matkę miałem narzeczoną. Kochaliśmy się i chcieliśmy się pobrać,lecz los nie był łaskaw. Jej rodzina nagle straciła pozycje, a mezalians nie wchodził w rachubę. Ona wyszła za innego będąc w ciąży ze mną. Dowiedziałem się o dziecku dopiero teraz. Gdy zostałem ranny niefortunnie się uderzyłem. mój oddział był już daleko,ja stacjonowałem z nieznajomym regimentem. Nie wiedziałem nic o sobie,a oni o mnie. Rana się goiła,a ja nadal nic nie pamiętałem. Oddano mnie pod opiekę jakiejś kobiety,która zajmowała się takimi ludźmi. To była ona. Catherine. Matka Sandry. Pamięć powoli mi zaczęła wracać. Wtedy na dworze gruchnęła wieść o zaręczynach Sandry z Bellmontem. Chciałem ją poznać. Jego poznać. Ale on wyjechał gdzieś. Gdy zobaczyłem jego portret...to był..To byłeś ty Jorge"-rzekł i usiadł
-,,Wtedy skojarzyłem fakty. Mój testament i twojego ojca. Musiała do ciebie dotrzeć wieść o jego śmierci i wyjechałeś. Ja nie mogłem podróżować. Zabiłoby mnie to. Rana postrzałowa wciąż mi zawadzała. Dopiero teraz."-skończył swą opowieść i zamilknął.-,,Wybaczycie mi?"
-,,Niczego nie musimy ci tato wybaczać. Niczego"-odpowiedziała skwapliwie Emma i ucałowała ojca,a Matilde dołączyła do niej.

***-rok później

Kościelne dzwony biły wesoło. Osvaldo prowadził do ołtarza Emmę i Joan. Ukochał młodą dziedziczkę jak córkę, a ona pałała do niego równie gorącym uczuciem. Po stracie jednej córki, Bóg zesłał mu druga. Może nie rodzoną,ale równie cenną.
Ksiądz udzielił ślubu młodym parom. Całe miasto i okoliczne wsie zjechało na to doniosłe wydarzenie. Młodzi radośnie uśmiechnięci wyszli z kościoła. Zaczynali nowe życie. Zycie bez kłamstw i intryg. Życie pełne radości i miłości. Wszystkie intrygi i kłamstwa zasiane przez Lilly już dawno straciły swą moc. Ostatnie z nich miało swoje zaprzeczenie w łonie Joan. Nie była bezpłodna i niedługo na świecie pojawi się jej dziecko choć ona jeszcze nie wiedziała,że jest w ciąży. Matilde uśmiechnięta szła za nimi pod rękę z mężem. Jej synek rósł jak na drożdżach. Niesiony przez dziadka spał smacznie. Emma zatrzymała weselny pochód i przytuliła się mocniej do męża. Jorge czule spojrzał jej w oczy,a ona wspięła się na palce.
-,,Będziesz tatą"-wyszeptała cicho do ucha męża.



















KONIEC


Ostatnio zmieniony przez Maria Angel dnia 20:18:34 16-03-10, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 20:34:07 05-03-10    Temat postu:

Przepraszam, że siedzę na razie cicho, ale jakoś nie mogę sie zebrać do napisania tego dłuższego wywodu będącego podsumowaniem. W końcu nie mogę powiedzieć że mi się podobało i kropka. Oj nie! To nie w stylu Ślimaka. Spodziewaj się w najbliższym czasie mojej długiej notki podsumowującej no i oczywiście trecenzji, jak tylko telka trafi do archiwum .

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 15:29:31 02-05-10    Temat postu:

Witam cię serdecznie! . Jak parzę na termin moje ostatniego postu to, aż się łapię za głowę. Ileż to już czasu minęło! . W głowie się nie mieści. Gdzie to ja byłem?? . No właśnie, może żeby oszczędzić wyjaśnień, od razu przygotuj amunicje i niczym John Rambo wykonaj egzekucję, a co .

Niestety ostatnio troszkę życie zaczęło się dla mnie i uśmiechać i robić przykre niespodzianki, są niestety takie chwile, kiedy Ślimaczka dopada mała deprecha spowodowana kryzysem własnej twórczości i własnej osoby. Musiałem to po prostu zwalczyć , a nic mi nie robi lepiej, jak terapia w czterech ścianach własnego pokoju z dostawą żarcia pod gębą i telewizorem i jakimś wyrkiem. To nic miłego, ale człowiek zaczyna się brzydzić swoją stagnacją i wraca do rzeczywistości. No to zaczynamy .

Co my tu mamy? Pamietasz jeszcze jak zajrzałem tutaj po raz pierwszy i od razu zacząłem czytać? To były czasy . Aż się wierzyć nie chce, jak historia się rozwinęła, choć przyznaje, że były chwile, które po prostu dało się przewidzieć, bo mamy tutaj przygodowo-kostiumową bajkę, hisotirę, piękną, urokliwą, a przy tym ładnie obmalowaną. Zarówno Emma jak Matilde były moimi ulubionymi bohaterkami, choć przystawały po tej jednej, słabszej stronie. Z reguły jest niestety tak, że ci dobrzy są tak dobrzy, że można zwymiotować . Nie da się ukryć, że i mnie fascynują ci źle, ale nie aż tak źli, bo wtedy ich bezkarność i sztuczność bijaca z nienawiści do wszystkiego i wszystkich także obrzydza . Na szczęście w przypadku "Testamentu" wszystko jest ładnei wyważone, skrzywdzona i poniżona kobieca duma Sandry, nie pozwala jej być szczęśliwą, więc zemstą pociąga ją do najgorszego. Ricardo, myśli tylko o pieniądzach, ale szybko przekonuje, że życie też jest ważne, bo łatwo można je stracić w pogoni po trupach do celu za zwykłą zieleniną. Ana z kolei też nie była lepsza, ale partnerowała mu znakomicie .
Najbardziej chyba ujęło mnie jednak rodzeństwo Lilly i Adrian. Byli niesamowici. Adrian już miał być mężem Emmy. Ta postać była lekko zarysowana, ale na równi z Lilly bardzo mi się podaobała ich prawdziwość w dążeniu do celu. Nie udało się, bo zła ugłaskać nie można i słusznie . W końcu coś za coś. Dopiero po ich śmierci Joan zauważyła, jaką jest cudowną istotą i jak wiele potrafi.

A opis ślubu? Co ja tu będę pisał . Bo prostu biało, kolorowo, szczęśliwie. Najbardziej to chyba zaskoczył powrót Osvalda. Triumfalne zmartwychwstanie . I wszyscy są szczęśliwi. Zło zostało pokonane. Bajka się kończy, ale tak jak każdy "Testament", można podważyć jego autentyczność i doszukiwać się kruczków między wierszami. Myślę, że "Testament" jest historią wielokrotnego użytku i tak pewnie jeszcze kiedyś powrócę do Emmy i Matilde wyszujuąc co mnie ominęło między wierszami . Dziękuję!

Pozdrawiam!

P.S. Pragnę jeszcze pochwalić, jak ewoluowała twoja twórczość. Na początku akcja z lekkich zdań pojedyńczych, zaczęła się rozwijaćw bardziej rozbudowane. Przy tym twarzei charaktery naszych bohaterów, przestały być tak jednoznaczne . Coś mi mówi, że to właśnie ja w pewnym stopniu zachęciłem autorke do inwestowania w ten projekt. W końcu dobre pomysły, marnować się nie mogą. To na razie tyle. Teraz idę poszukiwać twojego nowego dzieła .

Pa Pa!

Aha, spodziewaj się na forum "Nasza zakończone..." recenzji do "Testamentu". Dobre historie trzeba promować .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria Angel
Komandos
Komandos


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krosno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:32:45 20-01-11    Temat postu:

Siadłam dzisiaj i sama przeczytałam to co stworzyłam rok temu. Muszę się pochwalić sama i przyznać,że to dobre nawet było:p Dziękuje wszystkim za czytanie, za komentarze, a przede wszystkim za trafne opinie i podpowiedzi co do stylu pisania;) Pozdrawiam serdecznie i śmiem zawiadomić, że w mojej wyobraźni rysuje się druga część tej telki, a póki co powstają na bieżąco dwie inne: ,,Córki hrabiego Caldorado" oraz,,No puedo dejarte de amar".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suechan
Detonator
Detonator


Dołączył: 09 Lis 2013
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:31:46 17-11-13    Temat postu:

Bardzo podoba mi się to opowiadanie, przeczytałam je dzień wcześniej jednym tchem, od razu rzuciło mi się w oczy to, że wzięłaś za protagonistkę aktorkę z ,,Zorra'' (i to jeszcze czarny charakter z telenoweli xd).

Ostatnio zmieniony przez Suechan dnia 1:32:17 17-11-13, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15
Strona 15 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin