Telenowele

kr86100 · Wysłany: 21:02:34 29-08-13 Temat postu:

Zgadzam się z wami scena napadu i bojki Ariagii była bardzo komiczna cały czas się z niej śmiałam...Jak na razie dobrze mi się oglądało pierwszy odcinek ale oglądałam wersje Azteci i nie wiem czy się przekonam do Eizy w roli Niki... a co do Liliany to faktycznie była strasznie drażniąca w ogóle ta ich cała rodzinka i to jak opowiadały z mamusią jaki to ich Ariaga jest przystojny i oh ah...

marta87 · Wysłany: 21:03:49 29-08-13 Temat postu:

Dodo · Wysłany: 21:05:10 29-08-13 Temat postu:

Jak już gdzieś będzie odcinek online dajcie znać.

*Espinava97 · Wysłany: 21:05:40 29-08-13 Temat postu:

Karolinka92 · Wysłany: 21:06:20 29-08-13 Temat postu:

Zgadzam się z Alejandro, wszystko zbyt sztuczne, ale nie skreślam teli, i tak będę oglądać choćby dla Seby i jego wątku z Eizą xD czytałam wiele pozytywnych opinii na ich temat

Isabela · Wysłany: 21:15:02 29-08-13 Temat postu:

Ja po pierwszym odcinku jestem pozytywnie nastawiona do tej telki bo odcinek mi się naprawdę podobał, a wiadomo że w każdej telce 1 odcinek nie jest aż taki ciekawy bo to bardziej taki wstęp do historii

Fajne widoczki były tam przy tej posiadłości Victorii i ranchu Jose Angela

Postać Victorii mi się spodobała, bo widać że jest bardzo miłą i dobrą osobą

Za to nie spodobał mi się jej mąż Nelson który widać że jakoś nie bardzo interesuje się żoną a już szykuje się do romansu z piękną modelką Kendrą

Tak samo córka Victorii, Nikki, widać że strasznie rozpuszczona i pusta z niej dziewczyna

A jak okropnie potraktowała matkę, która widać że bardzo ją kocha. Rodzinka Jose Angela faktycznie bardzo słodka, zwłaszcza ta jego córka Liliana, rozbawiło mnie to jak rozmawiała z kwiatami

Albo to jak ciągle mówi tatusiu kocham Cię i takie tam

Ta żona Jose Angela też za bardzo mi do gustu nie przypadła i nie wiem dlaczego bo chyba jest pozytywną postacią

Ciekawa jestem co knują razem ten Salsero i Kendra, bo są kochankami a chyba Salsero każe jej uwieść Nelsona. Na dodatek Salsero zlecił zabicie Victorii, ciekawa jestem co on knuje że chce się pozbyć Victorii. Victorię uratował oczywiście Jose Angel a na końcu padli sobie w objęcia, piękna była ta scena

Chociaż muszę przyznać że trochę nierealnie im wyszło jak Jose Angel sobie sam poradził ze wszystkimi bandziorami

Na pewno będe oglądać dalej telkę, bo jestem pewna że się rozkręci i będzie świetna

lucy · Wysłany: 21:21:06 29-08-13 Temat postu:

A oto moje wrażenia (nie jestem miłośniczka Diaza):
Erika i Yanez ... jego widziałam ostatnio w Destilando i mam wrażenie, że nic się nie zmienił. Smile Czas się chyba dla niego zatrzymał, albo świetnie się konserwuje, albo to kwestia genów. Nie mniej jednak ma w sobie tyle młodzieńczości i pozytywnej energii, że w roli protagonisty jest bardzo wiarygodny. Niestety w przeciwieństwie do Buenfil, która wygląda jak babcia i gra jakby w zwolnionym tempie potęgując tę babciność wynikającą trochę z urody, trochę z wieku (bo niestety nie wygląda korzystnie). Jej scenki z córką bardzo ponaciągane, dialogi sztuczne i źle napisane. W tym miejscu muszę napisać, ze obie aktorki kompletnie nie czują się wzajemnie ... zero chemii i to były chyba najsłabsze scenki z całego odcinka. Pomijam akcję z napadem, bo na coś takiego jestem w stanie przymknąć oko - to nie jest film akcji, więc nie wymagam nie wiadomo jakiego realizmu tej sytuacji.
Capetillo - dramat. Nie znoszę go i sama nie wiem dlaczego.
Rulli - ogólnie prawie go nie zauważyłam.
Ale ogólnie odcinek był interesujący.

Co do napisów. Nie rozumiem tej burzy protestów i bulwersów. Kompletnie mi nie przeszkadzały.

Wenus · Wysłany: 21:21:16 29-08-13 Temat postu:

Witam wszystkich.
A więc jesteśmy po pierwszym odcinku. Widzę same pozytywne opinię, jaka zgodność

. Co do napisów też. Widocznie uchodzimy za ogólnie głuche społeczeństwo, więc wyłączanie napisów nie jest nam potrzebne. Dobrze chociaż, że nie darowali sobie całego dźwięku z tego powodu

. Te napisy są ogromne, powinni je zmniejszyć o połowę. Jakoś dam radę. Lektor całkiem fajny, też się zgodzę. Radzi sobie. Ogólnie odcinek dla mnie taki sobie. Nie lubię tych pierwszych, bo zawsze przedstawiają tylko poszczególnych bohaterów, a samej akcji tyle, co słońca w nocy. Z reguły jak już się za coś zabieram, to zwykle znam takie podstawowe dane głównych bohaterów, więc nic to dla mnie nie wnosi, tylko muszę czekać aż coś się zacznie dziać. Ale wiem, że mam na co czekać. Ja już wcześniej wszystkim naokoło ją polecałam.
Jednym okiem patrzę w laptopa, drugim na telewizor, a tu Lili do kogoś gada, pełne skupienie na ekranie i co widzę, doniczkę z kwiatkiem, myślałam, że nie wytrzymam. Początki choroby psychicznej? Czasami coś tam przeczytałam jeszcze jak leciało w Meksyku, więc wyobrażam sobie, jaką osobą jest i będzie Liliana. Miód już z uszu jej się wylewa. Ciężko będzie to przetrawić. W pełni rozumiem już teraz wszystkich, w których przez te wszystkie odcinki budziła chęci sadystycznego mordu. W rzeczywistości tacy ludzie nie istnieją, więc nie wiem, po co z takim uporem twórcy kreują tego typu postacie.
Ach, Nikki. Sama w sobie ani mnie ziębi, ani grzeje, czekam na Guzmana. Dopiero wtedy zacznie się dziać.
Pierwsza scena protów poległa. Jak zwykle skupili się na tym, by między nim a nią było och i ach do tego stopnia, że na logiczność akcji już brakło miejsca, a wystarczyło tylko troszkę poprawić, by to uwiarygodnić. Bez komentarza. Chyba nie trzeba tłumaczyć, co tu było nie tak. Aha, też hcę mieć takie przeczucia, może uniknęłabym paru nieprzyjemnych sytuacji

.
Spostrzegawczy jesteście, szczerze mówiąc, nawet nie wiem, jaki Kendra miała kolor cieni do powiek. Chodzenie po wodzie, zawsze się nad tym zastanawiałam. Jak one to robią? Gdzieś już to widziałam wcześniej, nawet nie raz na różnych sesjach. Nie pomyślałam o szybie, ale fakt, to na pewno to.
Czekamy dalej, ja już wiem, że obejrzę do końca.

nemorisa · Wysłany: 21:36:22 29-08-13 Temat postu:

Nie mam obecnie TV6, to nie oglądałam pierwszego odcinka po polsku, a więc na napisy narzekać nie mogę. Mimo wszystko nie mogłam sobie odpuścić i obejrzałam odcinek po hiszpańsku. W poniedziałek będę już mogła dołączyć się do narzekania na te napisy

. Ciekawa jestem czy kiedy pojawi się odcinek w necie.
Nie czytałam nic na temat telki, nie mam pojęcia o czym ona mam być, ale to dobrze, może mnie coś zaskoczy. Poczekamy zobaczymy. Pierwszy odcinek taki sobie, pomału wszystko się rozkręca. Mimo wszystko, parę absurdów już było, najlepszy napad. Cudo

, scenarzyści się popisali. A te krzyki Victorii, wspaniale, jeszcze chwila i zdarła by sobie całe gardło. Oj nie popisał się wybawca, żeby tyle kazać krzyczeć kobiecie

.

Aha, Vi, no co Ty, o szybie nie wiedziałaś?

Wenus · Wysłany: 21:41:01 29-08-13 Temat postu:

Jeszcze ponarzekasz. Odcinki na pewno będą, wszystkie telenowele, które ostatnio leciały, na bieżąco były wrzucane na jakieś darmowe strony. Aha, i komentarz mojej siostry do wydzierania się Victorii: "Na jej miejscu mimo wszystko bym się zamknęła".

Mnie nie stać na takie luksusy koło domu, skąd miałam wiedzieć?

nemorisa · Wysłany: 21:46:52 29-08-13 Temat postu:

Ja miałabym nie narzekać? To nie mój styl, zawsze troszkę trzeba. Ach, siostra, boskie

. Ja tam miałam nadzieję, że zemdleje i trzeba będzie ją cucić.

No tak, szyby teraz drogie są.

Adrian · Wysłany: 21:49:16 29-08-13 Temat postu:

Odcinek mi się podobał, ale nie mam się co rozpisywać, bo nie wiem o czym. Widziałem go już z 5 razy

. A co do chodzenia po wodzie! Przecież ta platforma była bardzo dobrze widoczna.

Czas zainwestować w okulary, c'nie?

(Bez obrazy).

P.S. Co do napisów, średnio mi to przeszkadza. A skoro jest możliwość wyłączenia lektora i oglądania po hiszpańsku z napisami, to dla mnie jeszcze lepiej.

Wenus · Wysłany: 21:50:22 29-08-13 Temat postu:

Będziesz, będziesz, przecież mówię, jakżeby nie. Tak i od razu usta-usta. Zapomniałam jeszcze, kiedy JA zajął się już Victorią, przerzucili kamerę na tych dwóch, którzy z wzajemną pomocą zaczęli się wydostawać z pola walki. Wtedy już nie wytrzymałam.

Wenus · Wysłany: 21:53:15 29-08-13 Temat postu:

nemorisa · Wysłany: 21:57:37 29-08-13 Temat postu:

Tak, to w ogóle było cudowne. Prawdziwego przyjaciela poznajesz gdy jesteś w potrzebie

. Ja tam miałam nadzieję, na to, że któryś z nich poszuka pistoletu, a gdzie tam, pod rękę i idziemy, koniec imprezy

. Ach Ci dzisiejsi przestępcy.

Ta platforma może i była widoczna, ale i tak ciekawa jestem jak się ją montuje, bo przecież w powietrzu nie wisi

.
Vi, tam wtedy samych dziewczyn nie pokazali, nie zwróciłaś uwagi na prawie, że śliniącego się Nelsona

.