Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Za głosem serca-Televisa 2014-TV PULS
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 593, 594, 595 ... 696, 697, 698  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane / Za głosem serca
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:38:48 20-03-16    Temat postu:

Odcinki 142-143

Scena miłosna Alejandra i Montserrat magiczna, klimatyczna, namiętna i pełna chemii. Genialnie to zagrali, do tego jeszcze wisienka na torcie w postaci ślicznej piosenki. Aczkolwiek cała ta sytuacja z trójkątem miłosnym mi się nie podoba. Uważam, że Montse powinna najpierw rozmówić się z Jose Luisem, rozstać z nim a nie potajemnie spotykać się z ukochanym i się z nim kochać. Rozumiem, że sytuacja jest wyjątkowa, ale zdrada to według mnie coś podłego i okropnego. JL na to by zostać rogaczem na pewno nie zasłużył. Ma swoje na sumieniu, ale kocha Montse, dba o nią i chce ją uszczęśliwić. Moim zdaniem nieładnie się wobec niego zachowała. Alejandro też mnie wkurza ze swoją zazdrością i tekstami w stylu "okaż mi dowód miłości", "przysięgnij, że jesteś moja". Ileż można? Aczkolwiek podobało mi się, gdy pokazał swoją romantyczną twarz i w szczegółach przygotował się na romantyczną noc z miłością swojego życia. Nie zmienia to jednak faktu, że proci zachowali się bardzo egoistycznie, dali ponieść chwili nie licząc się z konsekwencjami... Mogli sprawę załatwić inaczej, wtedy nie byłoby takiego niesmaku.
Ślicznie Montse wyglądała w białej sukience. Świetnie ją ubierają, ma genialne stylizacje. Z pewnością Montse to jedna z najlepiej ubranych protek w historii telenowel.

Ciekawe w co Graciela sobie pogrywa, mam wrażenie, że znowu wszystkimi manipuluje. Wątpię w jej wewnętrzną przemianę i przypływ miłości do Fabioli.

Adolfito i Finita mieli cudowne sceny. Coraz bardziej mnie do siebie przekonują, jak on na nią patrzy! Z miłością, uczuciem i pożądaniem. Nikogo nie udaje, jest przy niej sobą. Uroczy są.
Cieszy mnie, że Adolfito chce pomóc siostrze, Victorowi i Victorii. Mam nadzieję, że ochroni ich przed Pedrem i doprowadzi do tego, że znowu będą mogli być razem.

Maryśka nadal ma obsesję na punkcie Alejandra. Jej uczucie jest chore. Dostała od losu szanse na zmianę swojego życia, a nie wyciągnęła żadnych wniosków i znowu brnie drogą wiodącą do zatracenia.

Jose Luis mądrze doradzał Refugio, szkoda że ten nie wziął sobie słów przyjaciela do serca. Owszem, Esmeralda miewa huśtawki nastrojów i bywa męcząca, ale on zaniedbał żonę i ma sporo więcej na sumieniu. Nie widzę by jakoś specjalnie starał się załagodzić sytuację i naprawić ich związek. Jest bierny.
Rozmowa Esmeraldy z Monicą dała tej pierwszej sporo do myślenia. Dla ukochanego po części zrezygnowała z siebie i to był błąd, bo teraz tego żałuje. Nie wiem czy oni się jeszcze dogadają? Może dziecko wpłynie na nich orzeźwiająco i wypracują jakiś kompromis?
Refugio miał fajną koszulę, gdy pomagał Dimitriowi w przeprowadzce.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 23:40:56 20-03-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:56:34 21-03-16    Temat postu:

Odcinek 144

Najlepsza była Rosario. Dała czadu w tym odcinku, potraktowała Gracielę tak, jak ta w pełni na to zasłużyła! W końcu ktoś się jej postawił i sprowadził na ziemię! Cóż za piękny cios Rosario wymierzyła Gracieli. Wygrała to starcie bez dwóch zdań. W pewnym momencie sama się jej przestraszyłam, bo miała istny obłęd w oczach. Nie dziwię się, że nawet Gracieli zmiękła rura, nowa twarz Rosario zaskoczyła ją i przeraziła. Może w końcu się ogarnie i przestanie zatruwać życie Montse i Alexowi.
Sen Jose Luisa wisienką na torcie tego odcinka. Zdaje sobie sprawę, że zbudował małżeństwo z ukochaną na kłamstwie, że ukrył przed nią prawdę i że kiedyś przyjdzie mu za to odpokutować. Za wszelką cenę chciał by ich uczucie odżyło, ale ono jest jednostronne. Montse go nie kocha i jest dla niego oziębła. Z pewnością nie tak Jose Luis wyobrażał sobie ich związek. Wiem, że Montserrat będzie z nim w ciąży i tak jak początkowo uważałam to za pomysł nietrafiony i na samą myśl byłam oburzona, tak teraz myślę, że ten wątek ma spory potencjał. Z kilku powodów:
- Alejandro będzie mógł zrehabilitować się za swoje zachowanie, gdy zostawił ciężarną żonę i się nie interesował ani nią ani dzieckiem,
- Jose Luis nie zostanie sam na tym świecie, z pewnością Montse się z nim rozstanie, ale przynajmniej będzie miał potomka, który na zawsze zwiąże go z ukochaną, owoc jego niespełnionej miłości do Montse, poza tym JL ma zadatki na świetnego ojca.
Podobały mi się sceny protów z Victorem, były urocze i pocieszne. Przejęty Alejandro w roli kucharza był słodki. Aczkolwiek nie spodobały mi się jego teksty o tym, że nie mógłby zaakceptować ciąży Montse z innym facetem. Niedojrzałe zachowanie zaborczego faceta, ot co. Los wystawi go na ciężką próbę.
Adolfito i Finita podbijają moje serce. Jednak mam mieszane uczucia, bo z jednej strony im kibicuje a z drugiej brakuje mi scen Josefiny z Dimitriem, ich pięknego i na swój sposób magicznego uczucia. Nie podoba mi się jak scenarzyści poprowadzili ich wątek, ale może teraz po tym spotkaniu w cukierni u Montse coś między nimi ruszy? Dimitrio sprawiał wrażenie zazdrosnego. Kompletnie nie przekonuje mnie jego związek z Monicą, nie mogę się do niej przekonać. Niby atrakcyjna kobieta, ale nudna, powierzchowna, wykreowana na ideał. Sto razy bardziej wolę Josefinę, która jest autentyczna i naturalna, ma złote serce i piękne wnętrze. Chociaż do dzisiaj nie rozumiem tego, jak mogła zostawić Dimitria, wtedy gdy on pokochał ją całym sercem i wyjechać na tyle lat z Agua Azul zostawiając przyjaciół bez słowa i nie kontaktując się z nimi. Zachowała się bardzo egoistycznie.
Świetne były sceny Adolfita z siostrzenicą. W roli wujka spisuje się fantastycznie.
Victor napisał dla Nadii wzruszający list. Chciałabym żeby w końcu byli razem ze swoją córeczką. Zasługują na szczęście. Aczkolwiek ta scena z czytaniem listu niedopracowana, bo w pewnym momencie Josefina przestała otwierać usta i wyglądało to dość nierealnie. Ok, rozumiem zamiar scenarzystów, by podłożyć głos Victora, ale zrobili to kosztem zaniedbania szczegółów.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 16:42:35 21-03-16, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:32:37 22-03-16    Temat postu:

Odcinki 145-147

Jose Luis jest hipokrytą i kłamcą. Irytują mnie jego żenujące tłumaczenia - niby nie powiedział Montse przed ślubem o tym, że Alejandro żyje i jest w śpiączce, bo nie chciał by cierpiała. Ta, jasne. Zrobił to przede wszystkim z czysto egoistycznych pobudek. Dobrze wiedział, że Montserrat nie wyszłaby za niego, gdyby znała prawdę. Niech więc teraz nie odwraca kota ogonem, bo to jest żenujące. Zbudował ich małżeństwo na kłamstwie, a z tego co pamiętam z lekcji religii zatajenie prawdy w tak ważnej kwestii może być powodem do unieważnienia ślubu.
Dobrze, że Montse wygarnęła Jose Luisowi co myśli o jego postępowaniu i że wyrzuciła go z sypialni. On zachowuje się jak gdyby nigdy nic i myśli, że ot tak mogą wrócić po tym wszystkim do normalności i być szczęśliwi, no chyba nie. Jego uczucie do Montserrat coraz bardziej przypomina obsesję. Chwilami przeraża mnie zachowanie Jose Luisa - traci nad sobą kontrolę, jest agresywny, narwany, zaborczy. Przypomina dawnego Alejandra, ale jego dziki wzrok jeszcze bardziej mnie niepokoi. W tym jego spojrzeniu czai się coś niedobrego, jakaś zawziętość, upór i chęć dążenia do celu za wszelką cenę...
Teraz będzie na siłę chciał zatrzymać Montse przy sobie? Powieli zachowanie Alejandra z czasów, gdy mieszkali na hacjendzie? Czym to jest jeśli nie hipokryzją? Kiedyś dziwił się, jak Alex mógł kupić Montse i dogadać się z Gracielą, a później więzić żonę wbrew jej woli, a co on robi obecnie? Gdzie jego moralność i duma? Zatracił się.
Fajna była scena jak Montse trzepnęła Jose Luisa torebką.
Pedro to psychol, gnębi Nadię i Victorię, obie przeżywają z nim piekło. Ma momenty, gdy bywa dla nich dobry, po toby stworzyć pozory szczęśliwej rodzinki, ale w gestach, spojrzeniach i słowach przemawia przez niego fałsz i zakłamanie. Szkoda mi Victora.
Ładnie Montse przygadała Gracieli, ich sceny były genialne! Trafnie podsumowała matkę, jej chore żądze i ambicje.
Ależ Sandro jest napalony na Gracielę. Niby taki cwany a nie widzi jak nim manipuluje. Ciekawe co ona kombinuje z Fabiolą...
Laurito był uroczy w cukierni, gdy pomagał nowej pracownicy z cenami produktów i później kiedy w domu tańczył i wygłupiał się z laską. Fajnie, że będą chodzić z Victorią do jednej klasy, ale czy ona nie jest od niego młodsza o rok lub dwa?
Mało Dimitria, niestety nic się nie ruszyło w jego i Josefiny wątku.
Małżeństwo Refugia i Esmeraldy jeszcze da się naprawić, ale powinni ze sobą szczerze porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić. Skoro się kochają to wspólną ciężką praca i chęciami mogą odbudować związek i znowu być szczęśliwi.
Sceny Montse i Alejandra piękne. Do tego wisienka na torcie w postaci ślicznych piosenek. Hot! Aczkolwiek mierzi mnie to, że się muszą ukrywać i spotykają się w hotelu jak kochankowie robiący coś złego.
Maryśka znowu knuje. Po terapii w ośrodku dla uzależnionych odżyła i wygląda o wiele lepiej. Dobrze wygarnęła Fabioli, przynajmniej na coś się przydała!
Rozczarowała mnie postawa Adolfita. Tak niby kocha Finitę, spotyka się z nią, cały czas o niej myśli, a nie przeszkadza mu to w zabawianiu się z Maryśką. Zawsze miał do niej słabość. Sytuacja miedzy nimi jest jasna i klarowna, chodzi im tylko o seks, ale nie zmienia to faktu, że Adolfito zdradził Finitę. Miałam nadzieję, że się powstrzyma i tym samym udowodni, że się zmienił i dojrzał. Jak widać nie do końca. Zachował się niczym "stary" Adolfito - jak lekkoduch i bawidamek.
Maryśka zapewne coś będzie chciała od Alejandra w zamian za oryginalny testament Benjamina. Mam nadzieję, że on dowie się o jej czynach z przeszłości i tym, że chciała zabić Montse!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:51:53 22-03-16    Temat postu:

Odcinek 148

Cudowna była scena pierwszego spotkania Alejandra z synem. Aż miałam łzy w oczach. Piękny obrazek. Jak dobrze, że Laurito w końcu poznał ojca. Montse i Rosario świetnie go do tego wydarzenia przygotowały.
Równie wzruszające było spotkanie Victorii z Victorem. Śliczne sceny. Adolfito zachował się wspaniale, jak dobry wujek, brat i człowiek. Zapunktował u mnie, a już na pewno u Josefiny.
W ogóle to aktorów wcielających się w postać Laurita i Victorii dobrano idealnie. Pocieszni są, uroczy i mają talent!
Gracieli zmieniły się priorytety, jak to powiedziała Maryśce. Ta kobieta jest niemożliwa i wszystko oczywiście robi z myślą o swoich dzieciach. Wstydu nie ma. Maryśka ładnie jej pocisnęła! A jaka Graciela była niemiła dla Monici w chamski sposób krytykując jej gust. Ona się nigdy nie zmieni.
Jose Luis dąży do celu po trupach. Nie dba już o to, że Alejandro jest niewinny i chce go wsadzić za kratki. Co się stało z tym człowiekiem? Nikt nie każe mu się poświęcać, ale nie zbuduje szczęścia z Montse na kłamstwie, pretensjach, przymuszaniu do wspólnego życia. Niech nie powiela błędów Alejandra. Przecież mógłby jeszcze korzystać z życia. Zatrzymując przy sobie kobietę, która kocha innego i nie chce z nim być krzywdzi i ją i siebie.
Fajna była scena Nadii i Montse. Dobrze, ze mają siebie i sie mogą wzajemnie wspierać.
Alejandro w rozmowie z Finitą zachowywał się jak hipokryta. A jak mu to wytknęła to sie obraził. Szybciej robi niż myśli. Ok, sytuacje nie są takie same, ale mógłby na spokojnie zastanowić się nad tym wszystkim i próbować podejść do sprawy dojrzale. A tak targają nim najskrajniejsze emocje, które są złym doradcą.


Szkoda, że nikt teraz nie ogląda telki, że nie chce wam się jej komentować i pisze sama do siebie. Zawsze to miło prowadzić dyskusje i dzielić się z kimś swoimi spostrzeżeniami. Jeśli ktoś miałby czas i chęci to jestem otwarta na wymianę podglądów.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 23:54:04 22-03-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:30:39 23-03-16    Temat postu:

Odcinki 149-151

Zmieniam sposób komentowania.

Plusy:
+ wzruszające i piękne sceny Laurita z Alejandrem ,
+ Dimitrio nakrywający matkę z kochankiem w łóżku , jego mina bezcenna , swoją drogą to Graciela nieźle wymęczyła Sandra podczas igraszek, facet całkiem przepadł ,teraz zrobi co tylko będzie chciała,
+ rozmowa Victorii z Nadią, mają świetną relację i są pocieszne, mimo ciężkich chwil nie poddają się i wzajemnie wspierają, Victoria to urocza i bystra dziewczynka ,
+ wspólnie spędzany czas przez Laurita i Jose Luisa, widać że mają ze sobą bardzo dobry kontakt i że się lubią,
+ kolacja u Pedra, toż to jakaś tragikomedia! zachowywał się jak psychopata, a jak klaskał na Nadię...zdegustowana mina Finity w reakcji na bzdury, które plótł mówiła wszystko, świetne były też miny Adolfita, Pedro to psychol, ale ta scena została zagrana kapitalnie przez aktora wcielającego się w jego rolę,
+ Montse sprowadzająca Maryśkę do pionu, ładnie jej dogadała i pocisnęła ,
+ ślicznie wyglądała Finita na kolacji u Pedra , podobały mi się jej sceny z Adolfitem, widać, że on naprawdę obdarzył ją głębszym uczuciem, chociaz nie ustrzegł się błędów (zdrada z Maryśką), Josefina jest dla niego niczym haust świeżego powietrza, wyzwala w nim wszystko co najlepsze,
+ wątek z Adolfitem chroniącym Marię, ależ on ma wyrzuty sumienia! minęło tyle lat, a on wciąż nie może zapomnieć, że niewiele brakowało a pozbawiłby ją życia, myślę, że spłacił swój dług wobec niej z nawiązką, wiele dla niej ryzykował, wyciągnął ja z bagna i otoczył opieką, Adolfito zawsze miał do niej słabość, w ich relacji chodziło głównie o spawy łóżkowe, ale może gdyby nie obsesja Maryśki na punkcie Alexa to miedzy nimi mogłoby być coś więcej? pasują do siebie,

Minusy:
- nie podoba mi się w jaki sposób Montserrat traktuje Jose Luisa, jak wroga, a przecież on tyle dla niej zrobił, chciał ją uszczęśliwić, jego największą winą jest to, że za bardzo ją kocha , ok, mnie też ostatnimi czasy wkurza JL i jego postępowanie (m.in. to że dogadał się z Gracielą, ukrywał prawdę, że Alejandro żyje, zaczął być zaborczy i niesprawiedliwy), poza tym ta postać nigdy nie była moją ulubioną, ale nie zasłużył na to, by być zdradzanym i poniżanym, Montse na każdym kroku go obraża, zachowuje się tak jakby on był intruzem w jej domu, raczy go chamskimi docinkami w stylu: "Lauro nie jest Twoim synem i to ja podejmuje decyzje, które go dotyczą" , zachowuje się jak niewdzięcznica i egoistka, a ta zagrywka z pieniędzmi za dom od JL za które ma zamiar uciec z Alexem to już szczyt bezczelności i cios poniżej pasa, nie ma na to usprawiedliwienia, o pretensjach i nienawiści Alejandra do JL nie będę już wspominać, bo to też spore przegięcie,
- Ezequiel i jego przepocona koszula ,
- ile razy jeszcze Montserrat będzie powtarzała, że Alejandro to miłość jej życia? , fajnie, że w końcu się zdecydowała i określiła, że jest pewna swoich uczuć, ale mam wrażenie, że to zdanie słyszę od niej na każdym kroku po kilka razy w odcinku, przejadło mi się już, ileż można?
- wkurza mnie to, że Monica na siłę próbuje pogodzić Dimitria z matką, za jego plecami organizuje rodzinne spotkanka i nie bierze pod uwagę tego, że on nie chce mieć z Gracielą za wiele wspólnego, powinna uszanować jego decyzję,
- Macario bawiący się w dobrego i zabawnego wujka , zachował się jak cham i prostak opowiadając Lauritowi o JL i jego niecnym postępowaniu, manipuluje dzieckiem i zniechęca go do ojca chrzestnego, doprawdy bardzo dojrzałe, jakoś nigdy nie przepadałam za tą postacią ,
- Jose Luis napalony na Montserrat, nie rozumie słowa nie? jak on się zachowuje? zaczyna tracić kontrolę,
- Maryśka i jej wspaniałe pomysły , ubzdurała sobie, że po wspólnie spędzonej nocy Alejandro padnie jej do stóp i porzuci rodzinę, żenujące!
- naiwność Jose Luisa, snucie wizji na przyszłość z gromadką dzieci, podczas gdy Montserrat się od niego oddala i chce rozwodu,

Mieszane uczucia:
* na swój sposób urocze były sceny Refugia i Esmeraldy, w końcu coś do niego dotarło i zaczął walczyć o żonę, ale wydaje mi się, że za szybko mu wybaczyła , tyle czasu się od niej oddalał, bagatelizował jej wyrzuty sugerując, że ma burzę hormonów i robi z igły widły a teraz przyszedł sobie z zespołem, zaśpiewał serenadę, dał pierścionek i wszystko już ok? .


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 13:43:49 23-03-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiśienka
King kong
King kong


Dołączył: 25 Cze 2014
Posty: 2665
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 13:49:35 23-03-16    Temat postu:

Ponoc na tvn fabula za głosem serca od 18kwietnia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:10:19 24-03-16    Temat postu:

Odcinki 152-154

Plusy:
+ scena Gracieli i Jose Luisa w kaplicy, rewelacja! znowu się stukali w czółka , to było genialne, wisienką na torcie były ich kapitalne teksty, mistrzostwo!, swoją drogą to hipokryzja Gracieli nie zna granic,
+ zabawne są sprzeczki Macaria i Domingi ,
+ spotkanie Dimitria i Finity, może i ognia między nimi nie było, ale czekałam na to by ze sobą porozmawiali, by nawiązali jakiś kontakt, dobre i to, może teraz w końcu coś u nich ruszy,
+ rozmowa Montserrat z matką na temat zdrad, ładnie jej pocisnęła ,
+ reakcja Pedra, który dosłownie wyszedł z siebie, gdy Ezequiel zaczął wydawać mu polecenia tonem nie znoszacym sprzeciwu, miazga!
+ szkoda mi było Fabioli, przejmująca była scena, gdy mówiła Gracieli, że potrzebuje matczynej miłości , Fabiola popełniła wiele błędów, oszukiwała, knuła, była podła, ale widać, że pod tą maską skrywa się samotna i nieszczęśliwa kobieta, której brakowało ciepła i rodzicielskich uczuć...
+ ślicznie wyglądała Finita w czerwonej sukience, a Montse w tej różowej narzutce, fajnie że się pogodziły i postanowiły nadal przyjaźnić,
+ Graciela wyrzucająca Maryśkę z kaplicy, a chwilę później żarliwie się modląca, genialna scena ukazująca jej hipokryzję i bezczelność!
+ wspierająca postawa Rosario wobec Montse, gdy dowiedziała się o jej ciąży oraz jej rozmowa z Alejandrem, powiedziała mu wiele mądrych słów, może dzięki temu Alex się ogarnie Rosario to mądra i doświadczona życiowo kobieta, a przy tym dobry człowiek,
+ Sandro nakrywający Maryśke w ogrodzie Gracieli i teksty jakimi się raczyli
+ Montserrat stawiająca się Alexowi i wygarniająca mu, że nie usunie dla niego ciąży, bardzo dobrze mu powiedziała!,
+ Amelia obiecująca pomóc Nadii i Victorowi,
+ Graciela czekająca na Sandra w restauracji a finalnie wystawiona przez niego, cóż za widok ,
+ postawa Victora i Macaria w rozmowie z Alejandrem o ciąży Montse, ten drugi zwłaszcza miał sporo racji i zapunktował u mnie (byłoby idealnie gdyby nie rzucił tekstem o klaczy, ale nie można mieć wszystkiego ).

Minusy:
- Alejandro zachował się podle i niedojrzale namawiając Montse do usunięcia ciąży, mogę zrozumieć że był zdenerwowany, ale nic go nie usprawiedliwia, emocje wzięły nad nim górę, jak zwykle najpierw pluje jadem a później myśli zachował się jak egoista, jakby był pępkiem świata, stracił w moich oczach swoją postawą, ale liczę na to, że się ogarnie i jak ochłonie to zrozumie swój błąd i będzie żałował swojego postępowania,
- tekst Carloty do niewidomej Nadii "a ja czasem nie schudłam"? WTF? to miało być śmieszne czy jak?
- Adolfito kolejny raz zdradził Finitę z Maryśką, mówi o wielkiej miłości do niej i to widać, bo jest zaangażowany i chyba pierwszy raz przeżywa głębokie uczucie, ale nie przeszkadza mu to się zabawiać z Marychą jakby miał dwie moralności, dwie twarze, intrygująca postać...
- pomysł Montserrat by Alex spędził noc z Maryśką, serio? pogięło ją? droga na skróty, przegięcie, a teraz obrażony na ukochaną Alejandro jest gotów by przyjąć propozycję Maryśki żenada! to się na tym przejedzie, bo ta wywłoka nie ma testamentu Benjamina,
- Jose Luis zachowujący się jak despota, powiela błędy, które popełnił Alejandro, tak go wtedy krytykował a sam co robi? hipokryzja najwyższego stopnia, na dodatek groził Rosario zmienił się i to bardzo, jego uczucie do Montse przypomina obsesję, wyrządza krzywdę jej i samemu sobie, w ten sposób nie zbuduje szczęścia,
- zachowanie Pedra wobec Nadii tuż przed wyjazdem w sprawach służbowych, co za cham!
- robienie idioty z Jose Lusia przez Montse, przecież on widzi że coś się dzieje! udawanie, intrygi, czysta hipokryzja z jej i Rosario strony, a JL przeżywa to co kiedyś Alejandro, wszak sam próbował uciec z jego żoną z hacjendy, jaki los bywa przewrotny...
- nie podobało mi się zachowanie Esmeraldy wobec Dimitira i Monici, nawet nie ukrywała, że nie jest zadowolona z ich wizyty, z lekka chamskie to było i ewentualna burza hormonów jej nie usprawiedliwia.

Mieszane uczucia:
* powielanie schematu, z jednej strony to ciekawe że role się tak odwracają (JL zachowujący się jak kiedyś Alejandro), a z drugiej czy scenarzyści nie mają już pomysłów, to już było!
* postawa Sandro, ciekawe czy bezinteresownie odda Montse testament Benjamina, coś mi tu śmierdzi, zawiódł się na Gracieli i Fabioli, ale przecież taki ruch odbije się i na nim i może wylądować w pierdlu, oby to nie był jakiś podstęp,
* fajnie że Esmeraldziei Refugio się w miarę układa (ciekawe tylko jak długo), ale on przesadził wysyłając ją do Montserrat, by wyciągnęła od przyjaciółki informacje o Alexie, tak się nie robi.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 0:14:43 24-03-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niunia7
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 371
Przeczytał: 14 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:45:48 24-03-16    Temat postu:

Jestem teraz na odcinkach 143-144.Telka mi się podoba Początek przypominał Amor real ale potem to się zmieniło.I może nawet lepiej,gdyż ci co już oglądali Amor ... mają pewną odmianę.Tutaj protka po domniemanej śmierci ukochanego wyszła za mąż za tego drugiego i bardzo mnie ciekawi jak poprowadzą ten wątek. Montse wygląda rewelacyjnie i zgadzam się że bardzo pięknie ją ubierają.Ma swój styl Podoba mi się też wątek Finity.Fajne ma sceny z Adolfem a Dimitro wygląda na zazdrosnego:)Graciela jak zwykle dąży po trupach do celu.Teraz chce się zbliżyć do Fabioli ale raczej nie z miłości matki do córki tylko dla majątku Almonte
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:45:09 24-03-16    Temat postu:

Odcinki 155-157

Plusy:
+ akcja z JL przyłapującym Montse na zdradzie, ależ się działo! Jl zachowywał się jak furiat, jakby zmysły postradał! miał mord w oczach, dzikość, zaciętość i nienawiść, sceny gdy próbował zgwałcić Montse, dusił Dimiria i mierzył z broni do Macaria mocne i przerażające, dobitnie ukazały jak bardzo Jose Luis się zmienił, że w pewnym stopniu stracił kontrolę nad sobą, nie wiem po co on na siłę chce ciągnąć tę farsę, będzie cierpiał, skrzywdzi Montse, ale i siebie samego, w pewnym momencie szkoda mi go było jak siedział taki zrezygnowany i przegrany na podłodze, doprowadzony do granic wytrzymałości, na skraj swoich zasad i wartości, jeszcze w tle leciała przepiękna piosenka Iglesiasa, fantastyczna i pełna emocji scena, gdy za pierwszym razem ją oglądałam to byłam zbulwersowana zachowaniem JL i cisnęłam na niego gromy, ale tym razem poza złością na niego odczuwałam też współczucie, miłość do Montserrat stała się jego przekleństwem i obsesją,
+ Dimitrio i Finita tak długo na to czekałam, ale warto było, gołym okiem widać, że oni się kochają, że ich uczucie nie wygasło, rozbroił mnie tekst Dimitra: "lubiłem Twoje krzaczaste brwi i perfumy" , piękna była ich scena miłosna mam nadzieję, że mimo tego co powiedzieli sobie rano, prędzej czy później wrócą do siebie, ich wspólna noc nie była błędem, im wcześniej to zrozumieją tym lepiej!
+ Alex odrzucający propozycję Maryśki, ale miała minę
+ Graciela wyznająca szwagierce prawdę o Fabioli, pytanie brzmi na ile jej rozpacz/cierpienie są prawdziwe a ile w tym gry i manipulacji, Graciela jest podła, to kobieta upadła, dla której w życiu zawsze najważniejsze były pieniądze, skoro robiła takie świństwa Montserrat i Dimitriowi to jakoś nie chce mi się wierzyć, by była dobrą matką dla Fabioli i obdarzyła ją szczerym uczuciem
+ scena zatrzymania Alejandra przez marynarkę i policję, jak z filmu
+ rozmowa telefoniczna Victora i Nadii ależ oni za sobą tęsknią!
+ pogodzenie się Alejandra i Montse, dobrze, że prot poszedł po rozum do głowy i nawet szybko się ogarnął, podobała mi się ich szczera rozmowa, można im wiele zarzucać, ale kochają się ponad życie i są dla siebie stworzeni,
+ Dimitrio chroniący siostrę
+ ucieczka Victorii i Laura ze szkoły, ich sceny z ojcami i bliskimi były wzruszające, ale i radosne,
+ akcja u Fabioli, Graciela szybko się zorientowała kto zabił Sandra, bystra jest, jednak facet miał dobre zamiary i chciał oddać testament Montse, niezłe zaskoczenie, nawet trochę go szkoda.

Minusy:
- Esmeralda próbująca wyciągnąć z Montserrat informacje o Alexie
- Jose Luis zachowujący się jak psychol w scenie z Dimkiem w swoim gabinecie, stracił kontrolę nad sobą, był przerażający, gdy się bawił tym śrubokrętem i nim wymachiwał w stronę szwagra
- co za suka z Maryśki, zabiła Sandra z zimną krwią, w ogóle jej to nie ruszyło psychopatka z obsesją na punkcie Alejandra, niech sobie do kieszeni schowa "miłość" do niego, podła egoistka!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:27:43 25-03-16    Temat postu:

Odcinki 158-160

Plusy:
+ Alejandro przestający się ukrywać i przybywający z wizytą do Pedra , ależ to było dla mnie ogromne zaskoczenie, mocna scena, wisienką na torcie była mina Pedra
+ kłótnia Gracieli z Jose Luise, uwielbiam ten duet! ich konfrontacje to jedna wielka miazga - oboje ironiczni, sarkastyczni, nie przebierający w słowach i jeszcze te ich gesty, spojrzenia, pukanie w czółko, mistrzostwo świetna gra aktorów!
+ reakcja Montserrat na wiadomość, że matka kolejny raz ją sprzedała, najpierw policzek wymierzony Jose Luisowi a później Gracieli, mocna i kapitalna scena!
+ fajnie, że Esmeralda w końcu urodziła, ma ślicznego synka akcja porodowa wypadła w miarę wiarygodnie, nie mam zastrzeżeń,
+ reakcja Jose Luisa na wieść o problemie Pedra
+ scena Laurita z Montse, świetną mają relację
+ wkurzona Rosario z wizytą u Gracieli, czekam na ciąg dalszy, spodziewałam się, że na powitanie wymierzy jej policzek, ale się wstrzymała a tak nawiasem mówiąc to Graciela okropna jest dla Manueli
+ piękna i wzruszająca scena z Adolfitem i Finitą, jego wyznanie miłosne i szczere łzy mnie poruszyły, cóż za złożona i intrygująca postać, szkoda mi było Josefiny po tym jak potraktował ją Dimitrio uznając, że ich noc była błędem liczyłam, że w końcu się pogodzą i zejdą a tu taka niemiła niespodzianka, szkoda, Finita zasługuje na szczęście, ale czy znajdzie je u Adolfita? śmiem wątpić, on ma dwie twarze, prowadzi podwójne życie...
+zeznania Gracieli, ależ manipulantka i aktorka z niej!

Minusy:
- zachowanie Monici, rozumiem, że była rozżalona i wkurzona na Dimitria, ale podrywać żonatego faceta, którego kobieta jest w ciąży i zaciągać go do łóżka, po to tylko żeby odpłacić byłemu facetowi tą samą monetą??? WTF nigdy nie przepadałam za tą postacią i nic sie w tej kwestii nie zmieniło,
- Jose Luis prowokujący Alejandra w więzieniu, traktujący Montserrat jak obiekt seksualny, żenada
- zachowanie Refugia, podczas gdy jego żona rodziła on urządził sobie pogawędkę z Monicą serio? a następnego dnia przychodzi do niej z wielkim bukietem kwiatów i myśli, że tym załatwi sprawę...
- Jose Luis grożący Montserrat, to już przegięcie, stracił nad sobą kontrolę, dlaczego tak się poniża?

Mieszane uczucia:
*Montserrat poświęcająca się dla Alejandra, kolejny raz udowodniła/okazała jak bardzo go kocha, ale serio? poświęcać się i żyć z kimś kogo nie kocha?
*Carlota krótko trzyma męża, Ezequiel pantoflarzem, niby fajnie że Ciotka chce pomóc bratanicy, ale jej zachowanie jest dośc infantylne i żenujące,
*Refugio niby nie zdradził Esmeraldy, ale był tego bliski, po tym wszystkim co przeżyli? teraz chyba w końcu widzi, że za problemy małżeńskie to on był w dużej mierze odpowiedzialny, Esme nie powinna mu tak łatwo wybaczyć, niech skupi się teraz na sobie i dziecku,
*oświadczyny Dimitria, piękne słowa, ale tak szybko po spędzonej nocy z Finitą oświadcza się innej?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milki
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 17 Wrz 2015
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:18:02 25-03-16    Temat postu:

Lineczka, w ubiegłym tygodniu skończyłam oglądać Za głosem serca, ale z przyjemnością wracam do tych wszystkich ważnych momentów, dzięki Twoim komentarzom
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:59:40 25-03-16    Temat postu:

Miło mi to czytać. Jak wrażenia po obejrzeniu całej teli?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:27:49 26-03-16    Temat postu:

Odcinki 161-164

Plusy:
+ akcja marynarki mająca na celu przechwycenie narkotyków i ujęcie Skorpiona, scena z Adolfitem i Monicą to istna miazga - jej mina gdy go rozpoznaje, a później moment gdy Skorpion bez cienia wahania strzela jej prosto w głowę po czym drży mu ręka, stwierdza, że mu przykro i ucieka, majstersztyk, miałam ciary, nie przepadałam za Monicą, ale szkoda mi jej było...
+ Dimitrio rozpaczający z powodu śmierci Monici, genialnie zagrane sceny rozpaczy, bólu, niedowierzania, szacun dla aktora,
+ Adolfito składający kondolencje Dimitriowi mega scena!
+ Josefina składająca kondolencje Dimitriowi pokazała klasę i dobre serce, Finita to wspaniała kobieta!
+ spotkanie Victora z Nadią po tak długiej rozłące Victoria jaka była szczęśliwa, pocieszne dziecko
+ sceny Alejandra z Lauritem
+ wspomnienia Ezequiela dotyczące ojca Anselmo, wynika z nich, że ksiądz żyje niezłe zaskoczenie,
+ spotkanie Gracieli z Macraiem w kaplicy i jej dylematy, mocna scena
+ teksty Gracieli do Maryśki jeszcze ja w czoło walnęła
+ rozmowy telefoniczne Montserrat i Alejandra, zwłaszcza ta w samochodzie, urocze to było
+ Adolfito grożący Pedro, gdy ten wmieszał w ich sprawy Finitę, Fofito pokazał charakter i udowodnił, że zależy mu na ukochanej,
+ Dimitrio ignorujący Gracielę i przytulający się do Rosario a później dołączająca do nich Montse - kapitalna scena, ależ zadali cios matce, na który jak najbardziej zasłużyła swoim postępowaniem,
+ Nadia i Amelia zakładające Pedrowi łańcuszek, było w tym coś złowrogiego, też pewnego rodzaju kontrast w tym jak ten psychol odnosił się do obu pań niemniej jednak scena mocna i ciekawa,
+ Montserrat wkurzająca się na "goryla", który jej pilnował
+ ładnie Alejandro załatwił Maryśkę, gdy przyszedł do jej domu z sędzią i policją
+ Refugio informujący przyjaciela, że jego syn będzie miał imię na cześć Angelici, wzruszające
+ scena z Alejandrem, Nadią i Victorią urocza
+ Maryśka wyskakująca z tym, że ma dowód przeciwko Pedrowi w postaci kopii listu Joaquina, jednak nie jest taka głupia i w końcu na coś się przyda
+ Monica odwiedzająca Esmeraldę w szpitalu, wyjaśniająca jej sytuację z Refugio i prosząca o wybaczenie, zachowała się fair i pokazała klasę, widać było, że ma wyrzuty sumienia,
+ Ezequiel współpracujący z marynarką by pogrążyć Pedra, w końcu ktoś się bierze za pana gubernatora, przez tyle czasu był bezkarny jednak z Ezequiela też jest dobry numer - drań, przestępca, egoista i tchórz oby i jego sprawiedliwość dosięgła,
+ wspomnienia Gracieli, zwłaszcza te z Benjaminem, byli siebie warci nie jest mi jej żal, bo od zawsze najbardziej zależało jej na pieniądzach, zrobiła tyle świństw by osiągnąć swój cel ta kobieta nie nadaje się na matkę...
+ Alex i Jose Luis w scenach z Pedrem, oby go pogrążyli, łatwiej byłoby gdyby połączyli siły, ale to raczej na ten moment niemożliwe, cieszy mnie, że JL jednak całkowicie się nie zatracił i że pozostał sprawiedliwym człowiekiem stojącym na straży prawa, Nadia miała rację w rozmowie z Montserrat, gdy twierdziła że JL nie jest złym człowiekiem.

Minusy:

- jak ta Graciela ubrała się na pogrzeb Monici? wszyscy na czarno, ewentualnie biało, a ona w czerwonej sukni jakby przyszła na jakąś imprezę nie rozumiem też dlaczego Jose Luis czuwał przy trumnie w zamkniętym pomieszczeniu (!) w okularach przeciwsłonecznych
- uparty Jose Luis trzymający na siłę Montserrat przy sobie, krzywdzi ją, siebie, ale też innych np. Rosario, Laurita, Alejandra, rozumiem że nie chce się już poświęcać, ale jak on sobie wyobraża ich życie? Montserrat go nie kocha, nie chce z nim być, po co to ciągnąć i się męczyć? Jose Luis to inteligentny facet, ale urażona duma i obsesja na punkcie Montse go zaślepiają...żenujące są jego groźby, poniżej godności

Mieszane uczucia:

* zachowanie Esmeraldy, jej wściekłość na Refugio zasłużona, ale nie powinna go izolować od dziecka, przecież jest ojcem Angela i kocha go! niech Esmeralda rozdzieli ich sprawy małżeńskie od rodzicielskich,
* niepojętym dla mnie jest to, że Monica tak szybko wybaczyła Dimitriowi jego zdradę i zgodziła się przyjąć jego oświadczyny
* gadki Montserrat i Alexa o tym, że są dla siebie miłością życia, że należą do siebie - po pierwsze nie słowa a czyny, a po drugie to już robi się męczące i nudne, ileż można o tym słuchać?
* spotkanie Dimitria z Finitą, powiało chłodem, dystansem i niezręcznością, szkoda Finita przepięknie wyglądała w tej scenie
* kłótnia Jose Luisa z Esmeraldą i zerwanie ich "przyjaźni", smutne, tyle lat byli dla siebie bliskimi ludźmi a teraz strzelają na siebie focha Esmeralda miała sporo racji w ocenie sytuacji JL i Montse, ale nie powinna zrzucać na niego całej winy i kreować go na jakiegoś potwora i ciemiężce, przecież dobrze go zna, trochę się zagalopowała, jego reakcja też pozostawiała wiele do życzenia, prawda w oczy kole... a tekst o tym, że przysięgali sobie dozgonną miłość, gdy kochali się w jeziorze z lekka żenujący - ile lat miała Montse? JL był jej pierwszym facetem i poważnym zauroczeniem a ona młodą dziewczyną przed którą jest całe życie, ludzie raczą się różnymi deklaracjami i obietnicami, ale to życie je weryfikuje...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:24:53 27-03-16    Temat postu:

Odcinki 165-166

Plusy:
+ rozpaczający Dimitrio wspominający chwile wspólnie spędzone z Monicą i opłakujący jej śmierć poruszająca scena
+ Adolfito kontra Pedro, ich konfrontacja i tekst Fofita, że przyszedł podziękować szwagrowi za utratę duszy i za to, że zrobił z niego potwora, mocne!
+ w końcu Pedro się doigrał i nad jego głową zebrały się czarne chmury, przestał być bezkarny
+ sceny z Amelią, Gracielą i Fabiolą, w końcu prawda wyszła na jaw, akcja nabrała tempa a wątek jest intrygujący, szkoda mi Fabioli, miała ciężkie życie, była bardzo samotna, niekochana i popadła w alkoholizm, ciekawe na ile Graciela naprawdę chce zbudować dobre relacje z odnalezioną córką, zalatuje mi od niej fałszem, krzywdziła Montserrat i Dimitria a dla Fabioli nagle będzie dobrą matką i obdarzy ją bezinteresownym uczuciem? coś mi się w to nie chce wierzyć,
+ rozmowa telefoniczna Adolfita z Nadią przypominająca pożegnanie
+ Victor sprawiający łomot Pedrowi, brawo! należało mu się, w końcu dostał porządne lanie, cieszy mnie, że Victor, Nadia i Victoria mogą w końcu być razem, wspaniała rodzina
+ Adolfito jest świetnym wujkiem
+ Amelia manipulująca Pedrem, on ma do niej słabość, chyba przez to, że tańczy jak jej zagra i zawsze jest mu posłuszna, Amelia to odważna kobieta, bałam się, że ten psychol zrobi jej krzywdę,
+ Alejandro z wizyta u Fabioli, walczy o swoje i rozprawia się z przeszłością, ciekawi mnie jego, Montserrat i Dimitria reakcja, gdy dowiedzą się, że Fabiola to ich siostra
+ gra Danieli Castro, majstersztyk! świetnie zagrane sceny gdy Graciela rozpacza albo oszukuje Adolfita, klasa i najwyższy kunszt aktorski.

Minusy:
- Montserrat porównująca Jose Luisa do Pedra, serio? chciała mu pewnie zrobić na złość, ale to było chamskie jak można JL stawiać na jednej szali z takim potworem?
- Adolfito odwalający fuszerkę, Monicę zabił celnym strzałem prosto w głowę a Pedrowi wpakował kulkę w bark gdzie tu logika? przecież on chciał go pozbawić życia, a nawet nie sprawdził, czy wykonał robotę, dziwne jak na takiego "profesjonalistę", Pedro z pewnością przeżył
- Jose Luis wpraszający się do sypialni Montserrat mimo jej sprzeciwów, dlaczego on tak się poniża i żebrze o jej miłość? jak można kogoś przymuszać do wspólnego życia? jego zachowanie jest destrukcyjne, zwłaszcza dla niego samego,
- Dimitrio podczas akcji schwytania Pedra, przeszkadzało mi jego zachowanie a'la zły glina z filmu akcji do tego to obsceniczne żucie gumy, 3 x nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:10:44 27-03-16    Temat postu:

Szkoda mi było Monici, bo była młodą osobą, całe życie jeszcze miała przed sobą. Ale jej związek z Dimitriem ani trochę mnie nie przekonał. Ich znajomość potoczyła się bardzo szybko i opierała się głównie na seksie. Do tego Dimitrio zdradził Monicę. Według mnie miłość Dimitria do Monici była bardzo wyolbrzymiona. A wątek z Finitą został zepsuty.
Graciela była obłudna i fałszywa do granic możliwości. Daniela super zagrała, choć płacz i lamenty Gracieli były dla moich uszu męką
Sceny z Adolfem i Victorią były jednymi z moich ulubionych!
Amelia to była twarda babka, choć chyba wszyscy na początku się nabraliśmy, że wyszła za Pedra z naiwności

Adolfo powinien był rozprawić się z Pedrem, tak samo jak z Monicą. Ale to typowe telenowelowe zagranie
Zachowanie JL było pod koniec żałosne, był zaślepiony obsesją
Ja tam pod koniec straciłam sympatię do Dimitria. Arogancki i pewny siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane / Za głosem serca Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 593, 594, 595 ... 696, 697, 698  Następny
Strona 594 z 698

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin