Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Za głosem serca-Televisa 2014-TV PULS
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 596, 597, 598 ... 696, 697, 698  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane / Za głosem serca
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 115460
Przeczytał: 246 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:35:03 02-04-16    Temat postu:

Obejrzałaś juz finał ??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27481
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:15:05 02-04-16    Temat postu:

Odcinki finałowe 196,197

Jednym słowem: WOW! Finał nietypowy, wgniatający w fotel, budzący najskrajniejsze uczucia. Coś innego, nowego i świeżego. Z jednej strony było spore zaskoczenie i emocje a z drugiej pewnego rodzaju niedosyt i smutek. Na pewno zapamiętam te odcinki na długo.

Ogromnie mi szkoda Jose Luisa. Moje odczucia względem tej postaci zmieniały się, ale pod koniec telenoweli polubiłam go i życzyłam mu jak najlepiej. Ubolewałam nad jego śmiercią, chociaż nie wylałam morza łez. Akcja z ratowaniem Rominy i Laurita genialna! Cóż za emocje! Jednak najbardziej wzruszyła mnie scena z Jose Luisem, Angelicą i Refugiem w niebie. Przepiękna! Miałam łzy w oczach. Jedyna pociecha jest taka, że może po śmierci JL zazna spokoju i szczęścia, że z nieba będzie patrzył na swoją córeczkę i chronił ją... Poświęcił swoje życie ratując dzieciaki, jego ofiara nie poszła na marne. Z pewnością gdyby znów stanął przed takim wyborem, to postąpiłby tak samo.
Postać ta została fantastycznie napisana - od początku do końca (z małymi wyjątkami, tyciutkimi). Nic bym nie zmieniła. Jose Luis to tytułowy El Perdedor. Za każdym razem, gdy słucham piosenki Iglesiasa to mam ciary na całym ciele i się wzruszam myśląc o JL. Życie go nie oszczędzało, wiele stracił, wiele poświęcił. Przykro mi, że tak szlachetny człowiek jak on zaznał tyle bólu i cierpienia. Najbardziej smutno mi z powodu, że Jose Luis nie będzie uczestniczył w życiu swojej córeczki, że Romina nawet nie zachowa wspomnień ze wspólnie spędzonych chwil. To smutne i przygnębiające. Był wspaniałym ojcem! Kochał swoje dziecko całym sercem, a dla Laurita był wspaniałym wujkiem. Miał świetne podejście do dzieci.
Jose Luis mimo wielu popełnionych błędów nigdy nie stracił istoty swojego człowieczeństwa, nie zszedł na złą drogę, nie sprzymierzył się z bandziorami. Skończył jako bohater i cieszy mnie to, że scenarzyści w taki sposób go pożegnali. Postać nietuzinkowa, złożona, wielowymiarowa i intrygująca. Jedna z perełek tej telki, doceniłam go dopiero w końcowych odcinkach, ale lepiej późno niż wcale.

Czarne charaktery zostały ukarane i dostały za swoje. Zarówno Pedro jak i Graciela otrzymali najsurowsze dla nich kary - pierwszy skończył w więzieniu poniżany przez innych przestępców, a druga jako żebraczka sięgnęła dna. Swoim postępowaniem zasłużyli na to co ich spotkało, nie jest mi ich żal. Kolejny plus dla scenarzystów, że nie poszli drogą na skróty i nie uśmiercili tych postaci. To byłoby zbyt proste i banalne. Zarówno w przypadku Pedra jak i Gracieli ziściły się ich najgorsze koszmary i przyszło im odpokutować za karygodne czyny, których się dopuścili. Jestem usatysfakcjonowana zakończeniem ich wątku. Dodam tylko, że to byli villani z krwi i kości! Jedni z najlepszych! Aktorzy wykonali kawał świetnej roboty.

Montserrat i Alejandro dostali niby szczęśliwe zakończenie, ale dwie sceny na koniec odcinka (pocałunek przed Kościołem i na plaży) spowodowały u mnie niedosyt. Szkoda, że nie było przeskoku czasowego, zabrakło mi dosłownie 2, 3 minut i kilku scen w których ukazane zostałoby ich szczęście.
Pamiętam jak oglądałam finał pierwszy raz i miałam okazję zapoznać się z teoriami dotyczącymi śmierci Alejandra, ależ to przeżywałam. Dla mnie sytuacja jest jasna - przeżył, ale scenarzyści zrobili coś na kształt otwartego, niejednoznacznego zakończenia i każdy sam sobie może dopowiedzieć co było jawą a co mogło być snem/iluzją. Za to finał alternatywny mną wstrząsnął - dwie trumny, śmierć Alejandra i Jose Luisa. Straszne i przerażające. Montserrat by się po tym nie pozbierała, zostałaby sama a dzieciaki byłyby półsierotami.

Mam mieszane uczucia do do Josefiny i Dimitria. Ich wątek miał ogromny potencjał, ale po siedmioletnim przeskoku czasowym scenarzyści go schrzanili. Wyidealizowana miłość Dimitria do Monici nigdy do mnie nie przemawiała! To uczucie było powierzchowne, może nawet płytkie. Mam wrażenie, ze Dimek wmawiał sobie, iż Monica była miłością jego życia, bo cały czas nie mógł się otrząsnąć po rozstaniu i zawodzie związanym z Josefiną. Poza tym pamiętał ile krzywd wyrządził Finicie, ile razy ja ranił, poniżał, jak ich znajomość się zaczęła i na czym opierała. Jeśli to weźmiemy pod uwagę to wtedy można zrozumieć dlaczego tak idealizował relację z Monicą.
W finale dostaliśmy jedną scenę Josefiny i Dimitria. Dobre i to, pocałunek cudowny (), ale mam ogromny niedosyt. Zabrakło mi większego zaangażowania z jego strony, walki o ukochaną i przede wszystkim zrozumienia, że to Finita była, jest i będzie największym darem od niebios, najważniejszą kobietą w jego życiu, dzięki której wyszedł na ludzi i stał się tym, kim jest teraz. To miłość Josefiny go uratowała! Zabrakło mi ich scen, chętnie zobaczyłabym po przeskoku czasowym ich szczęście, może oczekiwanie na dzidziusia i Dimitria, który zdaje sobie sprawę z tego o czym powyżej napisałam.

Nadia, Victor i ich córeczka
w końcu uwolnili się od tego potwora Mediny i mogą być szczęśliwi. Cieszy mnie to. Wiele wycierpieli, ale teraz już nikt i nic ich nie rozdzieli. Smutne jest to, że Nadia nie odzyskała wzroku, ale z drugiej strony scenarzyści realnie przedstawili ten wątek i za to spory plus. Nie wszystko można cofnąć/naprawić...

Okazało się, że Macario nie jest biologicznym ojcem Kevina, ale zaakceptowali go i pokochali z Domingą. Fajna rodzinka.

Esmeralda
przy boku Erica jeszcze kiedyś będzie cieszyła się z życia. Fajny facet, pasują do siebie no i ma świetny kontakt z jej synkiem.

Za głosem serca jako telenowelę oceniam na maksymalną ilość punktów - 10/10. Telka miała słabsze momenty, ale jako całość wypada kapitalnie. Świetnie wykreowane postaci, fantastyczna muzyka, sceneria i mistrzowsko poprowadzone wątki. Po ostatnim odcinku ogarnął mnie smutek, że to już koniec. Mimo sporej liczby odcinków poziom został utrzymany! Będzie mi brakowało tej telki.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 20:25:44 02-04-16, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22364
Przeczytał: 86 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:39:38 02-04-16    Temat postu:

Rzeczywiście finał nietypowy. Zazwyczaj ostatnie sceny to ślub i szczęście protów. A tutaj mimo, iż mamy szczęśliwe zakończenie dla Montserrat i Alejandra to jednak smutny finał dla Jose Luisa. Ja tam najbardziej zapamiętałam z nim sceny na plaży, jak razem z Refugiem spędzali czas ze swoimi dziećmi. I takiego zakończenia życzyłabym sobie dla tego bohatera, czyli żeby mógł zostać przy córce i w przyszłosci znowu się zakochał.

Pedro i Graciela w sumie dostali to, na co zasłużyli. Pedro miał się całe życie za lepszego i gardził ludźmi, teraz to jego będą poniżać. Natomiast Graciela najbardziej na świecie bała się nędzy, tej z której uciekła dzięki ślubowi z Laurem Mendozą. A skończyła w końcu jako żebraczka.

Alternatywne zakończenie zdecydowanie zbyt okrutne! Na miejscu Montse bym się załamała psychicznie. Już raz pochowała męża, a teraz miałaby pochować i męża i przyjaciela (chyba tak można go teraz nazwać). Zdecydowanie NIE! Mogli w sumie zrobić jeszcze alternatywny finał, że JL przeżył...

Mi się nie podobało to, w jaki sposób Josefina i Dimitrio do siebie wrócili

Rzeczywiście szkoda, że Nadia nie odzyskała wzroku, nie będzie mogła widzieć, jak jej córeczka dorasta

No właśnie to zakończenie, że Macario nie jest ojcem Kevina nie było do końca jasne... Na forum pojawiały się hipotezy, że jednak był jego ojcem, a ksiądz tak powiedział tylko, by sprawdzić jego reakcję, czy mimo wszystko zaakceptuje chłopca. Sama już nie wiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27481
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:54:18 02-04-16    Temat postu:

Suerte napisał:
Rzeczywiście finał nietypowy. Zazwyczaj ostatnie sceny to ślub i szczęście protów. A tutaj mimo, iż mamy szczęśliwe zakończenie dla Montserrat i Alejandra to jednak smutny finał dla Jose Luisa. Ja tam najbardziej zapamiętałam z nim sceny na plaży, jak razem z Refugiem spędzali czas ze swoimi dziećmi. I takiego zakończenia życzyłabym sobie dla tego bohatera, czyli żeby mógł zostać przy córce i w przyszłosci znowu się zakochał.


Najczęściej telki kończą się ślubem a tu mieliśmy pogrzeb.
Chciałabym szczęśliwego zakończenia dla Jose Luisa, ale jego śmierć idealnie wpisuje się w historię tytułowego el perdedora.

Suerte napisał:
Mogli w sumie zrobić jeszcze alternatywny finał, że JL przeżył...


Zgadzam się. Mogli dać przeskok czasowy i szczęśliwego Jose Luisa z kobietą u boku odwiedzającego Rominę.

Suerte napisał:
Mi się nie podobało to, w jaki sposób Josefina i Dimitrio do siebie wrócili


Mnie ucieszył sam fakt, ale już wykonanie mniej. Zawalili scenarzyści ten wątek od połowy telki.

Suerte napisał:
No właśnie to zakończenie, że Macario nie jest ojcem Kevina nie było do końca jasne... Na forum pojawiały się hipotezy, że jednak był jego ojcem, a ksiądz tak powiedział tylko, by sprawdzić jego reakcję, czy mimo wszystko zaakceptuje chłopca. Sama już nie wiem.


Pamiętałam naszą dyskusję na ten temat i specjalnie przyglądałam się reakcji księdza i według mnie ksiądz po prostu odczytał wyniki badań. Jako osoba duchowna nie igrał by sobie w tak ważnej sprawie z uczuciami Macaria.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22364
Przeczytał: 86 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:40:09 03-04-16    Temat postu:

Lineczka napisał:
Suerte napisał:
No właśnie to zakończenie, że Macario nie jest ojcem Kevina nie było do końca jasne... Na forum pojawiały się hipotezy, że jednak był jego ojcem, a ksiądz tak powiedział tylko, by sprawdzić jego reakcję, czy mimo wszystko zaakceptuje chłopca. Sama już nie wiem.


Pamiętałam naszą dyskusję na ten temat i specjalnie przyglądałam się reakcji księdza i według mnie ksiądz po prostu odczytał wyniki badań. Jako osoba duchowna nie igrał by sobie w tak ważnej sprawie z uczuciami Macaria.


Masz rację, w sumie duchowny nie powinien skłamać w takiej sprawie... Aczkolwiek ksiądz zawiódł w wielu sytuacjach np. kryjąc zbrodnie Adolfa, zamiast złamać tajemnicę spowiedzi i ocalić np. Refugia.
Jeśli jednak Kevin nie był synem Macaria to scenarzyści trochę zepsuli ten wątek, bo po pierwsze byli bardzo podobni do siebie A po drugie matka chłopca wyszła na oszustkę lub kobietę, która nie wiedziała, czyjego dziecka się spodziewała. Macario opisał ją niby jako "kochliwą", ale chyba nie co noc inny mężczyzna...
Jedyny pozytyw w całej tej sytuacji to to, że Macario i tak zajął się Kevinem i stworzył mu z Domingą rodzinę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 115460
Przeczytał: 246 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:05:00 03-04-16    Temat postu:

Mnie ksiądz strasznie tutaj wkurzał bo nie był sprawiedliwy
nawet gdy Alejandro tak źle sie zachowywał to go bronił za to źle traktował JL
bo jak on śmiał zakochać sie w Moncie i jego tekst
gdy Monte wyszła za JL ehh

Macario tez Mnie wkurzał swoim zachowaniem to jak mówił
źle o JL synkowi Monte no dajcie spokój mały i tak miał mętlik w głowie bo pojawił się jego ojciec a ten takie głupoty gada a Mont ei Alex stoją i tylko się śmieją ehhh
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27481
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:07:11 03-04-16    Temat postu:

Również nie przepadałam za Macariem, a ksiądz Anselmo był stronniczy i nieobiektywny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22364
Przeczytał: 86 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:52:12 03-04-16    Temat postu:

Mam takie samo zdanie na temat ksiedza i Macaria. Zwykle nie przepadam za ksiezami w telkach, ale ten byl wyjatkowo stronniczy i denerwujacy. A Macario byl zwyklym plotkarzem i nie umial sie zachowac. Nie powinien byl mowic takich rzeczy dziecku, ale rodzice tez nie zareagowali odpowiednio
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27481
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:13:26 03-04-16    Temat postu:

Tak, Macario był ogromnym plotkarzem!

A co sądzicie o sukience Montserrat na pogrzebie Jose Luisa? Moim zdaniem piękna, ale nieodpowiednia do okazji. Za duży dekolt.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 115460
Przeczytał: 246 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:25:06 03-04-16    Temat postu:

Suknia Monte była fajna ale na taką okazję niezbyt trafiona przez ten wielki dekolt
jak by przyszła na przyjęcie a nie na pogrzeb
tutaj akurat nie popisali się ale trzeba przyznać ze Monte Miała prześliczne stroje
dawno w telce nie widziałam tak dobrze ubranej protki
sama niektóre ciuszki bym jej zabrała
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27481
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:31:38 03-04-16    Temat postu:

Zgadzam się, Montserrat miała cudowne kreacje, zdecydowanie jest jedną z najlepiej ubranych protek. Nadię też ślicznie ubierali.

Chciałabym jeszcze dodać, że aktorzy wcielający się w postać Laurita, Victorii, Rominy i Angela też podołali zadaniu, świetnie grali. Byłam pod dużym wrażeniem, urocze dzieciaki. Nawet mała Romina dała radę, słodkie było jak wymawiała "mama" albo "tata". Brakowało mi tylko jej scen z Alejandrem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22364
Przeczytał: 86 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:37:49 03-04-16    Temat postu:

Sukienka, którą Montse miała na pogrzebie, miała za duży dekolt i odkryte ramiona. Na pewno nie adekwatna do uroczystości i raczej nie powinna tak chodzić do kościoła. Ale ogólnie zgadzam się, że Montse miała cudowne kreacje. Chyba nie było takiej, która mi się nie podobała Zresztą Nadia tak samo

A dzieciaki były świetne i bardzo naturalne
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27481
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:51:47 03-04-16    Temat postu:

Aż mi szkoda, że już skończyłam oglądać tę telkę, nie wiem za co teraz się zabrać. Na bieżąca oglądam Włoską narzeczoną i Oblicza miłości, ale coś jeszcze bym wzięła na rozkład.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22364
Przeczytał: 86 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:24:23 04-04-16    Temat postu:

Zawsze szkoda kończyć fajną telkę. Widzę, że dodałaś Moją Nadzieję Ja postanowiłam obejrzeć Gdzie jest Elisa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27481
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:00:07 04-04-16    Temat postu:

Miałam zamiar dokończyć Teresę, ale na youtube nie ma odcinków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane / Za głosem serca Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 596, 597, 598 ... 696, 697, 698  Następny
Strona 597 z 698

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin