Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

El Incidente - Zdarzenie [odcinek #17 || 12 VIII]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 27, 28, 29  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27762
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:57:08 14-03-09    Temat postu:

Aby rozpocząć drugą część, muszę zakończyć pierwszą Bo druga to będzie zupełnie inna historia, choć nijako powiązana z pierwszą
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:59:12 14-03-09    Temat postu:

A na odcinki tez bedziemy czekac tak dlugo? Wybacz, nie chce byc zlosliwa, to tylko pragnienie czytania niezlej historii .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27762
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:00:59 14-03-09    Temat postu:

Kontynuacja rozpocznie się pod koniec maja. Przepraszam, że tak późno, ale sama rozumiesz dlaczego...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:02:40 14-03-09    Temat postu:

Rozumiem, nie od dzis wiadomo, ze szkola to zlo .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:31:46 21-03-09    Temat postu:

Nie chcę być złośliwa, ale radzę Ci jednak wziąć się za dokończenie tej telki... Bo jak tego nie skończysz, to nie wiadomo, czy cokolwiek skończysz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27762
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:50:13 21-03-09    Temat postu:

Nie zauważyłem, że minął już drugi miesiąc Z bólem serca dziś napiszę ostatni odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 19:02:07 02-04-09    Temat postu:

Aj aj aj!!! No i co tu mam napisać? Nie przypuszczałem, że kiedyś do tego dojdzie, ale ponoć krytyka jest wskazana i wzbogaca nas wewnętrznie, podnosząc na duchu. Z tym że jest kilka rodzajów krytyki:
- delikatna (zrób to lepiej skarbie, wierzę w ciebie)
- wyszukana (nawet sam Neron przed konsultacją z Petroniuszem, zrobiłby to lepiej)
- dosadna (ja to nazywam zgnojeniem – np. spieprzyłeś to stary!!)

No i właśnie, z bólem serca muszę ci powiedzieć, że spieprzyłeś to, stary! Już wyjaśniam dlaczego. Moja dosadność, może wydać się wulgarna, ale i tak to delikatne określenie, na to jak przetransformowałeś „El Incidente”.
Po pierwsze ostatnie odcinki nijak mają się z początkowymi. Wyjaśnieniem może być dość długa przerwa w pisaniu, ale jako, że odcinków „El Incidente” jest zaledwie 10 – potwierdza to moją teorię, że zacząłeś pomysł, i całkowicie go porzuciłeś na rzecz taniochy rodem z kilku współczesnych horrorów. To się nie ima z głównymi założeniami „El Incidente”. „El Incidente” podobno nie miało być specjalnie długie. Ale na pewno nie, aż tak krótkie, jak jest teraz, tym bardziej, że miałeś zamiar reaktywować pomysł i to kilkakrotnie. Da się to zaraz zauważyć!

Sprawa druga jest już bardziej szczegółowa. Czytając „Roxanę” czuło się to coś, ale to „coś” nie jest specjalnie głęboko ukryte. Jest w każdym z nas. Każdy ma to „coś” i pielęgnuje go na swój własny sposób. To główna cecha ludzkiej rozpoznawalności. Tymczasem tego twojego „czegoś” w najnowszych odcinkach „El Incidente” po prostu nie ma!! Nie dojrzewam, żadnego związku między tym co czytałem wcześniej, a tym co przeczytałem przed chwilą. Nawet specjalnie zacząłem czytać od pierwszego odcinka, by sobie wszystko na nowo poukładać, a tu jakaś zła dusza (chochlik jakiś podkusił czy co), układankę którą chciałem ułożyć, całkowicie zniszczyła!
Jakoś nie chce mi się, po prostu w to uwierzyć, że pierwsze i końcowe odcinki pisała jedna i ta sama osoba. Niestety jest widoczna miedzy nimi przepaść. Przepaść tak ogromna, że pochłonęłaby całe to forum i jeszcze został by kawałek wolnej przestrzeni.
To co mnie uderza to klimat! Pierwsze odcinki to przede wszystkim klimat. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat!!!! A dalsze niestety tandeta i tanie efekciarstwo. „Zdarzenie” ma właściwie fabułę, która mogłaby spotkać każdego. Każdego, kto kręci się po nocach i jest zbytnio ufny. Choć dajesz nam do zrozumienia wyraźnie, że Vanessa nie należy do takich osób. Później uświadamiasz z kolei, że człowiek nawet przezorny żyje chwilą, i trudno mu w momencie, kiedy jest w obliczu tego zdarzenia rozsądnie myśleć. I brawa!
Niestety później gdzieś to wszystko szlag trafia. Przecież „Zdarzenie” miało zadatki na kultowy (na tym forum) psychologiczny thriller, o tym jak jeden człowiek może zdewastować psychicznie drugiego. Wizja przerażająca, a najbardziej przerażające w niej to, że mogłaby wydarzyć się w rzeczywistości. No i sam nasz don Sergio. Przepadł w tym morzu efekciarstwa, przecież to była najważniejsza postać w tej historii. Świetnie zarysowany i co dalej? Klops!! Nie ma cukierków!!!!

Wizja mojego scenariusza, nie różni się zbytnio od twojej, wiem, że podołałbyś temu zadaniu i jeszcze nawet nie ziewnąłbyś przy pisaniu, ze zmęczenia, po pochłonęłoby cię całkowicie. „Zdarzenie” w moim odczuciu mogło być świetnie zakrojonym na 30 odcinków doświadczeniem psychologicznym. Powoli mijałyby dni, a nasze ofiary godziłyby się z losem czekając na swego kata. Ty w tym samym momencie powoli przybliżałbyś nam kata i jego świat. Opisanie psychola to najtrudniejsza rzecz na świecie. Wielu się za to zabiera, ale głównie większość musi poleć. Chociaż tak z zawzięciem krytykuje, to sam poległem w tej materii, więc niewiele więcej mogę napisać. Właśnie uczę się, by takich błędów nie popełniać.
Z drugiej strony nie chcę, żebyś się sugerował moimi pomysłami, po byłoby to pójście na łatwiznę i pisanie pod publiczkę, a to już nieszczerość obustronna wobec siebie jak i wobec czytelników.

Gdyby „Zdarzenie” pisał ktoś inny, ze słabym zadatkiem pisarskim i osiągnięciami, pochwaliłbym taką wizję i wystawił ocenę adekwatną do umiejętności autora. Ocena byłaby wysoka, jednak podpowiadałbym mu powoli, jeśli sam by tego nie zrobił, w jakim kierunku powinien się rozwijać.
Dlatego śmieszy mnie wizja pouczania ciebie. Autora, który ma już znany tytuł, jak i zadatek pisarski.

Sprawa trzecia – to styl. Niestety idąc dalej, pobrnąłeś w masę dialogów, a grozy jakby tutaj w ogóle nie było. Początek był REWELACYJNY, jak już kiedyś wspomniałem – opisy i dialogi były w stanie wywarzonym. A czytając odcinki 9 i 10 nie miałem wątpliwości że oglądam nisko budżetowy serial grozy dla nastolatków, który ma przestraszyć natarczywym mordem. Do „Zdarzenia” masowy mord po prostu nie pasuje!!! To nie ta liga. „Zdarzenie” i twoje umiejętności to dużo wyższa półka! Przede wszystkim opowiadanie grozy to morze opisów. Nie da się przecież inaczej scharakteryzować brutalnej sceny. Wyobraź sobie dla przykładu:

Mamy psychicznego kolesia, który po zbiciu swojej żony, przywiązuje ją do krzesła, następnie wyciąga naostrzoną brzytwę i nożyczki, by z wielkim zapałem i uczuciem ogolić jej głowę, przy tym jeszcze szeptem recytując poezję. Smakowity kąsek dla niejedne wielbiciela psychologicznych thrillerów. To tylko opisy. Dialogi są tutaj zbędne. Zaś w przypadku „Zdarzenia” sceny przemocy wydają się suche, a mogło być tak pięknie.

Kiedyś jedna osoba zarzuciła mi nieszczerość w swoich opowiadaniach. I miała w tym sporo racji. Tonąłem w morzu głupoty, zamiast przez chwilę się zastanowić i wystrugać coś, co będzie wyłącznie moje, odautorskie. Miała sporo racji. Przy okazji tę osobę, która zresztą na forum się udziela, serdecznie pozdrawiam! Bo pomogła mi odnaleźć mój styl na nowo.
W twoim przypadku Renzo, niestety jest podobnie. To nie twój styl, wydajesz się po prostu nieszczery w tym co opisujesz. Czyżby brakowało ci motywacji? Nie nie wierzę w to.Może i nie powinienem cię zanudzać moimi przydłuigaśnymi wypocinami, które niejeden laik ominie szerokim łukiem, może nie powinienem pisać tym tonem, ale trudno mi było inaczej zmusić cię do jakiejś motywacji. Do odszukania ciebie i tego „czegoś” co masz w sobie. Może okaże się w ten sposób pomocny, bo masz zadatki na ciekaszego pisarza niż tylko sezonową wydmuszkę dla mas. Stać cię na więcej! Nie zapominaj o tym Renzo!


Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia 19:09:29 02-04-09, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27762
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 22:11:06 04-04-09    Temat postu:

Jezu, ale mi się aż miło i wstyd jednocześnie zrobiło! Dziękować, dziękować, dziękować! Niestety, zabrakło mi właśnie wspomnianej przez Ciebie motywacji. Już od pewnego momentu ciężko przychodziło mi pisani, z trudem wymyślałem opisy, które jeszcze jakiś czas temu aż wypadały uszami. Historię chciałem zmieścić w ok 15 odcinkach, nie chcąc naciągać fabuły. Myślałem nawet nad kontynuacją, której fabuła raczej by Cię niezainteresowała, gdyż zmierza ona w kierunku głupoty i absurdu. Teraz wszystko sobie przemyślałem i spróbuję jeszcze "uratować 'El Incidente'", bowiem ostatniego zdania jeszcze nie napisałem. Kontynuację planuję troszkę dłuższą od części pierwszej, postaram się pisać ją na poziomie jaki był na samym początku, no i wypadałoby zmienić fabułę na bardziej "realną", która może spotkać każdego.
Bardzo dziękuję Ci, Ślimak za te słowa. Są one dla mnie na prawdę cenne, bardzo motywują mnie do dalszej pracy. Szkoda, że na forum jest tak mało osób, podobnie myślących... i nie mam tu na myśli słów, że jest ze mnie dobry pisarz, bo mimo wszystko do takiego mi daleko. Jestem ogromnie wdzięczny za tego "kopniaka", był mi on bardzo potrzebny. A teraz biorę się do roboty i biorę się za naprawę


Ostatnio zmieniony przez Renzo dnia 23:24:02 04-04-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 0:21:03 05-04-09    Temat postu:

Nawet nie wiesz jak czekałem na odpowiedź od ciebie. Cieszę się, że przydałem się na coś, i być może nie tylko ja będę twoją podporą w dalszej przygodzie z pisarstwem. Nie podkreślam tego "pisarstwa" specjalnie, by cię motywować. Po prostu masz to "coś" - umiejętnie wczucie się w opisywaną historię i stworzenie tak specyficznego klimatu, który staje się twoim znakiem rozpoznawczym. To po prostu na początku "El Incidente" jak i "Roxanie" było widać. Więc dlatego tak naskakiwałem na ten szczegół. Masz braki w opisach, ja też je miałem - co da się zauważyć szczególnie w pierwszych odcinkach "Fatimsy". Teraz kiedy opisuje już wydarzenia po 120 odcinku, mam wrażenie że dokonałem przepaści stylistycznej pomiędzy tym co opisywałem wcześniej, a co opisuje teraz. Czasami człowiek zaczyna nie poznawać samego siebie. Z pewnością sam się nadziwiłeś czytając "Roxanę" od początku i zadawałeś sobie w kółko pytanie "kto to pisał? czy to aby ja?".
Masz dar wytwarzania odpowiedniego klimatu, musisz tylko dopracować psychologicznie postacie, no i opisy w świecie przedstawionym i gotowe. Tym bardziej, że najtrudniejsze zwalczyłeś już na samym początku - tj. wyobraźnię. A bez tego ani rusz.
Ja podszlifowując swój pisarski warsztat, który co jakieś pól roku ewoluuje w różne postacie, czasami lepsze, a czasami gorsze, jeśli przeczytam to, co napisałem po 10 razy w różnych odstępach czasu - no zgubiłem wątek! - ja podszlifowując swój pisarski warsztat, korzystam z najlepszej i najprostszej pomocy - dużo czytam.
W przypadku świata grozy nie ma lepszego lekarza niż pan Stephen King - gość, który zaistniał w świecie literatury grozy, ale i nie tylko. Jego horrory dzielą się na dwie kategorię
- 1. Nie dość że umieramy ze strachu, jeśli wczujemy się w klimat, to jeszcze musimy myśleć i wyciągać wnioski.
- 2. Sikamy ze strachu i łykamy pigułkę grozy (czyli ta łatwiejsza grupa).

Tutaj najlepiej przydaje się ta pierwsza kategoria książek, z których szczególnie ukochałem dwie:

"Misery" znakomity psychologiczny thriller, o tym jak jeden człowiek (notabene, mający poważne psychiczne schorzenie) może zdewastować psychicznie i fizycznie drugiego człowieka. Znakomita powieść przede wszystkim z punktu głębokiej charakterystyki postaci. Co ciekawe, właściwe, przez cały czas czytamy relacje pomiędzy katem, a jego ofiarą. Jedynie gdzieś tam w kilku zdaniach pojawiają się gościnne postacie. Również znakomicie zekranizowany. Polecam "Misery" z Katie Bates w roli nieobliczalnej psychopatki.
"Cujo" - również specyficzna powieść grozy Kinga. Jedni mówią, że słabiusieńka, drudzy, że wcale nie straszna. Zaletą tej powieści jest to, że... ona straszy w sposób narracyjny. Ma ona kilka wątków, ale na sam przód mamy koszmar matki z małym dzieckiem uwiezionym w samochodzie na odludziu, a w około z nikąd pociechy i pomocy tylko kat w postaci wściekłego psa, któremu kapie piana z pyska, a oczy są rozżarzone na myśl o krwawej uczcie - pozornie przemiły pies o imieniu Cujo, który pewnego dnia zostaje zarażony wścieklizną, podczas porannych harców. Przeciwnikiem w tym horrorze, nie jest ani diabeł, ani człowiek, ani jakieś mistyczne stworzenie. Po prostu normalny czworonóg, którego przezorny los przeistoczył w krwiożerczą bestię. Znakomite opisy i ta narracja trzymająca w napięciu. Do tego dodajmy jeszcze ekranizację książki z 1983 - nieco powywracała powieść, ale twórcy postarali się o taki specyficzny klimat i realność w postaci tytułowego Cujo, że mimo, że obejrzałem film jakieś 2 tygodnie temu do dziś dnia mam przed oczami, prawie każdą ważną scenkę.

Zaś jeśli wolisz truposzczaki i inne mistyczne stworzenia to polecam inne ksiązki Kinga takie jak:
"Miasteczko Salem" - tradycyjny horror o wampirach, które przewracają spokojne prowincjonalne miasteczko w koszmar na jawie.
"Lśnienie" - jedna z najtrudniejszych i ponoć najlepszych powieści Kinga, nie czytałem jej jeszcze, ale powoli się przymierzam.
"Desperacja" - od truposzczaków, elementów mistycznych itp., aż się roi, groza wyziera z każdego zakamarka, nawet mamy armię pająków. Porzucone na mapie miasteczko o nazwie "Desperacja" to przede wszystkim miejsce ze złego snu, miejsce gdzie rzeczy, które śmiertelnik uważa za fikcję, na pewno się tutaj wydarzą. Taka niemalże „Alicja w Krainie Czarów”, tylko że w bardzo krwistej wersji. A królową Kier jest tajemniczy duch.

No i mamy jeszcze "Carrie" - coś, dla ciebie, autora przebojowej "Roxany". Nie jest to powieść idealna, ba nawet do dobrej powieści jej sporo brakuje. Pierwsza powieść Kinga jest bardzo niedojrzała stylistycznie, że tak powiem. Trudno się ją czyta, kiedy autor na przemian opisuje daną scenę, a za chwilę spoileruje, co się wydarzy w przyszłości. Trochę to denerwujące, ale przeczytać trzeba, zważywszy na to, jak Carrie - pozornie pośmiewisko szkoły, omijana szerokim łukiem i wyśmiewana, do tego jeszcze wychowywana przez nienormalną matkę - przeistacza się w telekinetyczną bazookę. Rewelacja!

No i masz znowu się rozpisałem, a jakieś dwa lata temu trudno mi było napisać dwa długie zdania. Najlepszym oprócz lektury dla pisarza opiwiadań jest też czas, który nas udoskonala i tego ci życzę. Jak i tego, aby większość czytelników dokształcała swoich autorów. W końcu bez udanej, nazwijmy transakcji wymiennej nie ma rewelacyjnego opowiadania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27762
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 1:18:41 05-04-09    Temat postu:

Zdecydowanie masz rację Wracając do pierwszych odcinków "Roxany" niejako wstydzę się tego stylu, ale nie od razu jest się autorem doskonałym Pewne jest to, że drugi raz tego błędu nie popełnię, o czym będę chciał Cię przekonać w prequelu "Roxany". Tak, wiem - miała być kontynuacja, a nie część "zerowa", ale tego natchnienia nic chyba nie jest w stanie zatrzymać. Pomysł dojrzewa z każdym dniem i tylko czeka, aby podzielić się nim z innymi. Tym razem postawię sobie trochę wyżej poprzeczkę, ponieważ utrudnieniem będzie czas akcji, w jakim postaram się opowiedzieć historię - chodzi oczywiście o średniowiecze. Myślę, że jest to epoka odpowiednia do opisania narodzin demona Roxany. Wierzę jednak, że wszystko pójdzie po mojej myśli i "Dalia" stanie się opowiadaniem wartym uwagi.
"Masz dar wytwarzania odpowiedniego klimatu" - bardzo dziękuję, że tak myślisz Zawsze powtarzam - staram się, aby czytalnik spróbował wyobrazić sobie to, co ja chciałbym zobaczyć. Niekryję, że chciałbym zobaczyć ekranizację o podobnych fabułach... Kto wie? Może pewnego dnia, zasiądę z kubkiem kawy przed komputerem, poprawię "to i to", wydrukuję i zaniosę do jakiegoś wydawnictwa? Może jakiś reżyser sięgnie po moją historię w "Empiku" i postanowi przedstawić swoją wizję? Ajj, rozmarzyłem się, ale pomarzyć dobra rzecz
Jak już mówiłem, klimat moich historii bierze się z tego, co ja sam chciałbym zobaczyć, przeżyć. Każdorazowo staram się przyjąć rolę postaci i opisać to co widzi, czuje, myśli... Ogromny wpływ ma na to muzyka i to nie byle jaka (Doda, RBD...). Inspirację czerpię z muzyki poważnej, często wykorzystywanej przy trailerach do wielu filmów oraz soundtrackach. Podczas pisania (lub przed) opanowuje ona całkowicie moje myśli, w pewnym rodzaju przenosi mnie ona w świat historii, którą kilka chwil później opisuję. Wystarczy sama melodia, bez zbędnych słów. Dzięki temu ograniają mnie w jednej chwili emocje, które pozwalają mi odpowiednio opisać sytuację, emocje, wypowiedzi...

Dziękuję za tytuły, ale niestety nie przepadam za lekturkami... i to chyba jest mój błąd. Cuż, taka natura, ale spróbuję na którąś się skusić. Nie wiem, czy ucieszy Cię ta wiadomość, ale w moim notatniku, który zawiera wiele szkiców moich niepublikowanych historii, na jednej z kartek zapisana jest fabuła historii podobnej do Roxany. Nie jestem w stanie wyjaśnić, dlaczego tak bardzo upodobałem sobie motyw zemsty... Może dlatego, że postać po przemienie zarówno fizycznej jak i psychicznej posiada cząstkę mnie? A może jestem nią ja sam?
To jest mój pierwszy w życiu tak długi komentarz! Bardzo Ci dziękuję za tak wiele cennych wskazówek i rad. Postaram się je jak najlepeiej wykorzystać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:15:10 05-04-09    Temat postu:

Można się wtrącić?

Renzo napisał:
Jak już mówiłem, klimat moich historii bierze się z tego, co ja sam chciałbym zobaczyć, przeżyć. Każdorazowo staram się przyjąć rolę postaci i opisać to co widzi, czuje, myśli... Ogromny wpływ ma na to muzyka i to nie byle jaka (Doda, RBD...). Inspirację czerpię z muzyki poważnej, często wykorzystywanej przy trailerach do wielu filmów oraz soundtrackach. Podczas pisania (lub przed) opanowuje ona całkowicie moje myśli, w pewnym rodzaju przenosi mnie ona w świat historii, którą kilka chwil później opisuję. Wystarczy sama melodia, bez zbędnych słów. Dzięki temu ograniają mnie w jednej chwili emocje, które pozwalają mi odpowiednio opisać sytuację, emocje, wypowiedzi...


Mam podobnie- przy pisaniu często słucham muzyki, ona dodaje mi "powera" do tworzenia, czyni odpowiedni klimat, z tym, że nie tylko muzyka filmowa, ale i inna, która mi w danej chwili pasuje. I tak samo próbuję się "wcielic" w opisywaną właśnie postać.

Renzo napisał:
Dziękuję za tytuły, ale niestety nie przepadam za lekturkami... i to chyba jest mój błąd. Cuż, taka natura, ale spróbuję na którąś się skusić.


Słucham? Nie lubisz czytać? A szkoda...bo czytanie to jeden z największych zbiorów pomysłów, natchnień, weny...a i cudowna przygoda. Chyba, że ja Cię źle zrozumiałam ;P.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:33:07 05-04-09    Temat postu:

Przyznam, że ja mam podobnie Moje pomysły często biorą się z tego, że coś mi się nie spodoba w jakimś filmie/książce i zastanawiam się, jak ja bym to opisała. Zawierają też dużo elementów z mojego własnego życia. Co do motywu zemsty to ja sama często wyobrażałam sobie, że kiedyś pomszczę tych, którzy mnie skrzywdzili. Ogólnie widzę podobieństwo między sobą i Roxaną.

Powiem, że przydałoby Ci się czytanie lektur. Ja np. wczoraj podczas czytania genialnej książki (która akurat lekturą nie jest" "Potworny regiment" wreszcie wpadłam na pomysł jak zastąpić takie nudne zdania jak "rozśmieszając ich", "sprawiając, że reszta wybuchła śmiechem" etc. Można napisać "budząc powszechną wesołość" W książkach można znaleźć wiele takich fajnych zdań.

Ja również lubię pisać przy muzyce. Ona i pisanie wprowadza mnie w taki trans... Ale raczej nie przy Dodzie i RBD;) Wolę pisać przy dark electro i pagan metalu :*


Ostatnio zmieniony przez Bloody dnia 8:49:15 05-04-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:38:23 05-04-09    Temat postu:

Bloody napisał:
Ja np. wczoraj podczas czytania genialnej książki (która akurat lekturą nie jest" "Potworny regiment"


Maly offtop- czytujesz Pratchetta? Bo ja go uwielbiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 14:16:06 05-04-09    Temat postu:

No to koniecznie zabierz się za jakąś… książkę. Bo lektura brzmi jak przymus, a szkoła oferuje tylko przełomowe arcydzieła literatury polskiej i światowej zaczynając od tych przyjemnych (np. „Tajemniczy Ogród”, „Mała Księżniczka”,”Lalka”), trudnych (np. „Jądro ciemności”) czy bardzo ciężkich jak „Faraon” czy „Krzyżacy” które dla mnie osobiście specjalnie trudne nie są, ale uczeń styka się z nimi po raz pierwszy w gimnazjum, a tu wychodzi szydło z worka, że zamiast go zachęcić, to się go zniechęca. Bo jak można wtykać gimnazjaliście pod nos, lekturę o „dramacie władzy” kiedy on myśli o niebieskich migdałach.

Ja osobiście już dawno zmuszany do czytania lektur nie jestem, ale ciekawi mnie co się zmieniło w tej materii? Czy ktoś wie, czy do kanonu dołączyły jakieś książki, Alexandra Dumasa?

Dobra, bo ten temat się zamieni w wielki offtop. Wracając jeszcze na chwilę, do natchnienia muzycznego. Jeśli to mają być sceny miłosne – koniecznie jakąś piękna ballada, jeśli tragedia, przygnębiająca, mroczna muzyka najlepiej poważna, no akurat „Fatimsę” pisze głównie „przy pomocy” multum muzyko z lat sześćdziesiątych, pomaga mi ona wczuć się w klimat danego okresu.

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27762
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 14:57:33 05-04-09    Temat postu:

Pisząc "lektura" miałem na myśli zwykłą książkę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 27, 28, 29  Następny
Strona 17 z 29

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin