Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

FATIMSA - 139-140 odc.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 39, 40, 41  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:14:43 06-04-09    Temat postu:

Coś za coś, panie arcymistrzu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27759
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:22:55 06-04-09    Temat postu:

No ja już kończę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 20:15:36 07-04-09    Temat postu:

III

Oprócz domniemanego święta Fatimsy, miasteczko szykowało się powoli do wielkiego wydarzenia, które miało nastąpić we wrześniu – dokładnie 15, 1968 roku, La Reina Diamante, będzie świętować 24-lecie istnienia miejscowości. Fajerwerki, to tylko niektóre z atrakcji, jakie zaserwowała Chela. Kobieta cieszyła się wielkim autorytetem. Praktycznie wokół „Mama Chela” jej baru, toczyło się życie w La Reina. Mieszkańcy przesiadywali tam od świtu aż do późnej nocy. Chela zawsze wiedziała wszystko o wszystkich. Zwierzano się jej, powierzano najróżniejsze nawet te najbardziej intymne sekrety. Po prostu wyglądała na świątynię której można się wyżalić. Pełniła pozycję księdza. Gdyby mogła napisałaby wielką kronikę, czasami ta myśl przeplatała jej się między wierszami, ale zwykła wtedy mawiać: „może pod koniec życia się tym zajmę”.
Gdy tylko pojawiła się w barze, już zaczęły się wykłady na temat pracy Aresii, dziewczyna, starała się jak mogła, ale co może zrobić, jeśli z kuchnią nie miała nigdy styczności. Jedynie co potrafiła przyozdabiać to włosy przed randką.
- Nie! – stuknęła się w czoło – mogłam się domyślić! Estefania miała rację, po co powierzyłam ci zadanie dekoracji tortu, jeśli ty nie masz pojęcia o kuchni, mogłam kopnąć w zad to przeklęte sumienie, co chwila mi mówiło: „nigdy w życiu! Nigdy w życiu! Ta dziewucha się do tego nie nadaje, zapomnij!” – plotła trzy po trzy próbując się usprawiedliwić. Ale nie zmieni tym faktu że tort w połowie przypominał rozlazły kotlet, niżeli smaczne ciastko.
- No trudno, najwyżej nie będzie tortu urodzinowego… - doszła do tego wniosku, ale dla Cheli zmiana zdania jest jak złe fatum, zawsze musi się pojawić – Nie! Nie zrobię tego Fatimsie. Dziewczyna, kończy 23 lata, jeśli ktoś ma tu ucierpieć, to tylko i wyłącznie ty, Aresia! – zwróciła się z krzykiem do zrozpaczonej dziewczyny – idź, przetrzymaj gdzieś Fatimsę, wszystko jedno gdzie, ale nie waż się jej przyprowadzić, przed 17-tą, zrozumiano?! Do tej pory jakoś ukręcę nowe ciasto…
- Ale co ja mam robić?
- Ty głupia dziewucho! Zabieraj się stąd, bo ci tyłek przetrzepię! Zajmij czymś Fatimsę i przyprowadź tu o 17-tej, czy mam powtórzyć jeszcze raz? Nie wierzę żebyś była aż tak ciemna!
- Przecież rozumiem, Chela.
- Dla ciebie dońa Chela! – przypomniała jej – przewyższam cię wiekiem smarkulo, i oczekuje należnego mi szacunku.
- No dobrze… Dońa Chela – wydukała i odeszła, Chela odetchnęła z ulgą.
- Takie dobre z niej dziecko, ale taka nierozgarnięta, ciemna, po prostu głupia. Może jak znajdzie sobie męża, to ten ją jakiegoś rozumu nauczy, sama już nie wiem – wyciągnęła potrzebne składniki, na następny tort. Ale sama przecież się z tym nie uwinie. Na szczęście, ludzi w „Mama Chela” zawsze się znajdzie, zastukała w szklankę i uciszyła rozmawiających klientów, by przemówić – słuchajcie! Dam każdemu kieliszek na koszt firmy, pod warunkiem że pomoże mi się uwinąć z tortem dla Fatimsy, zgoda? – nie musiała tego powtarzać. Nie minęła chwila, a już bufet otoczony był wianuszkiem chętnych, współpraca mieszkańców, była największą zaletą, La Reina Diamante.


Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia 14:18:06 01-08-09, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27759
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 20:51:30 07-04-09    Temat postu:

Dona Chela na prezydenta! Żal Aresii, ale dziewczyna z pewnością się starała Oj, chyba już nic nie napiszę, kiepski jestem w komentarzach Zakończę: świetny odcinek!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 22:35:02 07-04-09    Temat postu:

A kto mnie podbudowywać artystycznie jak nie czytelnicy?

Aresia jawi mi się jako puste i próżne dziewuszysko, ale może przez tą swoją nieszkodliwość ją lubię? Bez obaw, ona kariery nie zrobi, to jeszcze nie czasy samozwańczej czwartej władzy mediów Ale Chela ma spore szanse na większe zabłyśnięcie.

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27759
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 22:39:41 07-04-09    Temat postu:

Ślimak napisał:
Ale Chela ma spore szanse na większe zabłyśnięcie.


Nie śmiem wątpić
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27759
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:58:27 08-04-09    Temat postu:

Że tak zapytam, kiedy new?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 19:23:38 08-04-09    Temat postu:

Najprędzej w piątek lub sobotę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 0:36:07 14-04-09    Temat postu:

IV

Moczyła nogi w wodzie… łagodny prąd pieścił jej stopy. Chciałaby zatrzymać te chwilę, pragnęła tego za każdym razem. Morze i ciepłe powietrze delikatny powiew wiatru, rzeczy za które kochała Wenezuelę, ale nie tak bardzo jak jego… księcia z bajki. Była strasznie marzycielska, śniła, że któregoś dnia, próg jej domu przebędzie przystojny młodzieniec i poprosi o jej rękę. To było chyba zbyt piękne aby mogło być prawdziwe, ale ponoć nie należy tracić wiary w marzenia.
- Fatimsa – usłyszała nagle głos koleżanki. Aresia wiedziała, gdzie może ją znaleźć.
- Cześć, Aresia!
- Co… robisz? – zagadnęła, choć sama nie wiedziała co ma mówić.
- Nic… rozkoszuje się południowym słońcem, a ty…
- Słuchaj…. Obchodzisz dzisiaj 23 urodziny, co nie?.
- Tak, a co?
- Nic… tak tylko po prostu.
- Mów, o której?
- Co, o której? – nie zrozumiała, jakby przemówił do niej polityk.
- O której Chela zaplanowała przyjęcie urodzinowe?
- Hę?! – podskoczyła – ależ jakie przyjęcie? – udawała, ale wiedziała, że przecież Fatimsa nie jest głupia. Już od kilku dobrych lat, zawsze o wszystkim wiedziała wcześniej
- Nie udawaj, cieszę się, że tak mnie wyróżniacie, ale to przestało być dla mnie niespodzianką. Bez obaw – przyłożyła palec wskazujący do ust – jak zwykle udam zaskoczenie
- To nie fair, Fatimsa! – mruknęła – skoro o nich wiesz, to czemu za każdym razem jesteś taka podekscytowana? – spytała. Czyżby dobrze bawiła ją taka gra w fałszywy entuzjazm? Ale dziewczyna jedynie się uśmiechnęła i poklepała ją po ramieniu
- Nic nie rozumiesz. Przecież to naprawdę wielkie przeżycie. No i te wszystkie podarki, kto ich nie lubi i kto nie jest wówczas podekscytowany? To nie jest udawanie
- Eh… no dobra, może ukończyłam jedynie trzy klasy, bo na więcej nie miałam ochoty, ale co nieco kumam z twoich wyjaśnień. Jak to jest możliwe, że cieszymy się z tego o czym dobrze wiemy?
- Nie cieszyłabyś się na przykład z ciąży?
- Nie wiem… nigdy nie myślałam o tym by być matką, ale skoro jesteśmy już na temacie rozmnażania – uśmiechnęła się szelmowsko – powiedz, robiłaś to już kiedyś? – Fatimsa popatrzyła na nią niepewnie. Dobrze wiedziała o co chodzi koleżance, jednak pewne tematy były dlań tabu. Ciekawiło ją jak to i owo wygląda w praktyce, ale czy jeszcze nie za wcześnie by o tym mówić?
- Co?
- Eh, Fatimsa, nie wymiguj się od odpowiedzi – wyraźnie odczuła zawstydzenie na jej twarzy – nie próbuj udawać. Dobrze wiemy że TO, to po prostu…
- Przestań!
- Penis, stosunek płciowy i….
- Zamknij się! – pchnęła ją ramieniem i zaśmiała się głośno
- A widziałaś go już?
- Co widziałam?
- No jak to co? Penisa? – zagadnęła naprowadzając na właściwy temat. Jakoś inne nie imały się w jej odczuciu rozrywki. Aresia, lubiła mówić głownie właśnie o tych sprawach
- Dziewczyno, co ci się dzisiaj stało? Na mózg ci padło?! Chyba słońce, za mocno przygrzewa – wymachiwała rękoma – nie ma nawet mowy, żebyś zabierała mnie czort wie, gdzie, jestem porządna dziewczyną. Najświętsza Panienka na to patrzy – poczyniła znak krzyża
- Phi, i co że patrzy, od czasu do czasu mogłaby zamknąć oczy, nie zaszkodziłoby jej to – machnęła obojętnie na zastrzeżenia przyjaciółki – przestań się łamać, bo równie dobrze jak ja jesteś ciekawa co ukrywa się w męskich spodniach, jak to wygląda ile ma długości i jak działa
- Jesteś mega zboczona! – krzyknęła w końcu, nagle uświadomiła sobie, że jeszcze głośniej a cała wioska ją usłyszy, zatkała sobie chwilowo usta po czym ciągnęła dalej nieco słabszym tonem – no dobra…. Nie przeczę. Ale nie lubię o tym mówić
- Daj spokój, nieopodal kąpię się tu co dzień, niezły przystojniak
- Kto?
- Armando Ferrera
- On? Daj spokój, nie lubię go! – kręciła nosem – nawet nie śmiałabym spojrzeć na niego w naturze
- Aj Fatimsa, Fatimsa – kręciła głową powtarzając w kółko jej imię – pomyśl tylko! Kończysz 23 lata, za najwyżej dwa, urodzisz pierwsze dziecko, jakiemuś facetowi. A co zrobisz, kiedy przyjdzie do waszego łóżka, ściągnie gacie i powie: „proszę obsłużyć” – Fatimsa gotowała się ze wstydu, lubiła towarzystwo Aresii, ale kiedy ta mówiła o seksie, o którym ze strony praktycznej nie miała zielonego pojęcia, napełniała się wstydem. Czuła się nieczysta, a przecież taka nie była.


Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia 0:36:36 14-04-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27759
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 1:32:54 14-04-09    Temat postu:

Asesia jest niemożliwa! Wyobrażam sobie minę Fatimsy podczas rozmowy na temat [no wiesz czego ]. Przy okazji dowiadujemy się więcej na temat samej Aresii - skończyła trzy klasy szkoły, ale jakiej? Czyżby chodziło o szkołę podstawową? Być może.... Przyjęcie - niespodzianka nie jest dla samej jubilatki wielkim zaskoczeniem... może dona Chela powinna wymyślić inną atrakcję?
Bardzo fajnie opisałeś początek, aż sam przez chwilę zamarzyłem się, że siedzę na kamieniu obok Fatimsy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pesti69
King kong
King kong


Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 2218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: LBN
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:20:39 14-04-09    Temat postu:

III
Cóż mogę powiedzieć. Donia Chela niewatpliwie cieszy się szacunkiem w społeczności La Reina Diamente, i bardzo dobrze. Ludzie, którzy prowadzą bary, czy coś w tym stylu powinni być towarzyscy i ludzie powinni do nich lgnąć. Podobało mi się porównianie jej do księdza. Chociaz czy ja wiem, czy ksiądz się cieszy takim powaqżaniem? ;] Na pewno czasy, w których się dzieję akcja temu by odpowiadały, ale teraz niektórzy mogliby tego nie zrozumieć. Niemniej jednak, trafione ;]
Tort się zepsuł ;] znaczy sam tort nie, ale trochę mu pomogła pewna 17-latka. Trzeba jej przyznać, ze ona faktycznie jakaś mało rozgarnięta, ale cóz... Akcja ratujemy urodziny Fatimsy zaczęta ;]

IV
I mamy odcinek, który był jednym z moich ulubionych. A w zasadzie ta rozmowa Fatimsy i Areci. Oj tak, rozmowa o penisach, stosunkach i tego typu sprawach dla niektórych nie była tak łatwa w tamtych czasach jak obecnie. Ale Areci trzeba przyznać że teksty to ma przednie. "Proszę obsłużyć" tekst niczym z burdelu ;] no i oczywiście dziewczyna nie umie trzymać języka za zębami ;] A szkoda... ;] Fatimsa może nie ma niespodzianki, ale na pewno ma jakąś tam frajdę ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 19:50:08 17-04-09    Temat postu:

Jak już wspomniałem w opisach postaci, Aresia to bardzo pusta dziewczyna. Jednocześnie jednak jej pustota jest zupełnie nieszkodliwa, ale uderza w środowisko małej wioski, jaką jest miasteczko.
Osobiście uważam, że Aresia to pewna cześć La Reina - dodaje niesamowitego wspomagacza humorystycznego i należy do jednej z ulubionych postaci. Lubię o niej pisać, choć aż takiej pyskatej i ograniczonej przyjaciółki, raczej bym mieć nie chciał. Bo o czym byśmy gadali? O seksie? Jakoś mi nie wypada o tym mówić przy dziewczynie.

Akcja "Fatimsy" rozgrywa się z końcem lat 60-tych, ale zwałszcza w obu Amerykach był to czas gwałotwnych zmian, buntu młodzieży - subkultura Hipisów, różnych wyskoków politycznych, słynnej wietnamskiej wojny, wzmożonej konsumpcji i wzrastajątej potęgi Hollywoodu, itd. Rozwijały się prężnie Stany Zjednczone, ale na przykład taka Brazylia, czy Wenezuela, nie pozostawały w tyle. Akurat La Reina Diamante to malutkie miasteczko, którego próżno szukać na mapie (miejscowość jest fikcyjna), następna mała prowincja, gdzie panuje przywiązanie do tradycji, choć w tych latach - przywiązanie było jednak silniejsze.

Dziękuję za komenty, a następny odcinek przybliżający nam troszkę La Reina, juz jutro, na który serdecznie zapraszam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 14:23:07 19-04-09    Temat postu:

Nowość!

V

- No co, zakryjesz się kołdrą i odpowiesz „nieczynne”? – kontynuowała nieestetyczną tematykę
- No dobra! Pokaż, to, co chcesz pokazać, bo wiem, do czego zmierzasz, a potem chodźmy na to przyjęcie, okej? – dała za wygraną, wiedziała, że gdy ta dziewczyna się uprze wybicie jej tego z głowy nic nie da
- Grzeczna dziewczynka – pomyślała sobie w duchu Aresia – to ciekawe, czemu zawsze stawiam na swoim? A Chela mi mówiła, że będę słuchała męża. Śmiechu warte. Może od razu przygotuje sobie spodnie z paskiem, będę biła swojego chłopa, za każdym razem gdy wróci do domu pijany – w końcu zaczęła się głośno śmiać
- Co w tym takiego zabawnego? Męska anatomia to nic śmiesznego… - uspokajała ją, ale i ją to bawiło – to coś jak… wykład z biologii
- Akurat nie z tego się śmiałam – przestała rechotać, po czym spoważniała, niczym wykładowca poruszający temat ze sfery seksualnej, próbując nadać mu charakter dydaktyczny
- Dobra, wystarczy już tego. Zróbmy… co mamy zrobić i chodźmy na przyjęcie do Cheli
- Aleś się napaliła! – zachichotała – i pomyśleć że trzeba cię było namawiać
- Wcale się nie napaliłam – odpowiedziała czerwieniąc się – po prostu nie mogę z tobą walczyć, zawsze musisz mnie pokonać
- Wystarczy tej paplaniny, chodź pokażę ci, co i jak! – pociągnęła ją za rękę. Zniknęły w drzewiastej dżungli. Niedaleko spływał piękny wodospad, pobliskie rzeczki, zdawały się go sumiennie uzupełniać. Większość prowadziła do dorzeczy najobfitszej rzeki kontynentu, Amazonki. To nie przypadek że Paez właśnie tutaj ulokował to miasteczko. W 46 natrafił na żyłę złota, okazało się że znajduje się tu mnóstwo diamentów. Ostatecznie złoże zostało wyczyszczone, a jeśli co nieco przetrwało przez lata, to natura zdążyła to dostatecznie zatuszować. Teraz by poszukiwać najszybszego sposobu na wzbogacenie się, należałoby wcześniej zatrudnić Boga jako przewodnika. Założona na pograniczu dżungli i bagien los Llanos, La Reina Diamante, praktycznie była odcięta od świata. Niczym jądro ciemności, bogata roślinność spowijała mieszkańców ze wszystkich stron, jedyna droga prowadząca na północ to rzeka Orinoko, ale mało zorganizowane miasteczko wychodziło z kryzysu jaki je dopadł ostatnimi laty. Nieznana zaraza zdziesiątkowała najlepszych obieżyświatów. Możliwość wydostania się stąd była niemożliwa. Tylko kwestia przypadku mogłaby tu zadziałać. Jednak nikt się nie skarżył. Życie w La Reina toczyło się wartko i przyjemnie. Ucieczka drogą lądową, byłaby już walką ze śmiercią. Od wschodu, dżungli pełne trujących roślin i drapieżnych zwierząt, a od zachodu głębokie bagniska los llanos. Wszyscy byli świadomi, że ktokolwiek zapuści się w głąb dżungli już nie powróci żywy. Plotki o rzekomych zabłąkanych duszach na bagnach stawały się folklorem, motywem przewodnim wieczornych opowiadań w barze „Mama Chela”. Najpopularniejszym z nich była opowieść o Bezimiennej Kobiecie – którą urodziła się z tak odrażającą twarzą, iż usunęła się z życia publicznego. Zaszyła się w najgłębszych zakamarkach dżungli i nikt więcej jej nie widział ani nie słyszał. Czasami by zniechęcić małe dzieci eskapadami do dżungli, straszono je że spotkają Bezimienną Kobietę, która porwie je i ugotuje z nich zupę. Bajka działała za każdym razem nawet na starszych, z czasem, zaczęto dodawać do postaci tajemniczej oszpeconej niewiasty kolejne atrybuty w postaci długiej laski, aż w końcu powstała plotka że żywi się krwią. I tak przez kolejne lata, legenda o zjawie ulegała dalszym przemianom.
Fatimsa wyrosła już z tego dawno temu, ale słuchała matki, i nigdy nie myślała by zapuścić się dalej niż była przyzwyczajona. Szczególnie upatrzyła sobie wodospadzik, w pobliżu owocowych drzew iglastych. Tam też uwielbiał zażywać kąpiele Armando Ferrera, dobry znajomy ze szkoły. Ich drogi rozeszły się kilka lat temu, kiedy się poróżnili. Zresztą Fatimsa nie bardzo go lubiła. Wydawał się jej napakowanym świrem. Utrzymywał się głównie z kopania grobów. Ponura praca dla młodego człowieka. Ale ponoć żadna nie hańbi, jak mówiło przysłowie. Wydawał się tajemniczy, ale nigdy nie tracił dobrego humoru.


Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia 14:23:38 19-04-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pesti69
King kong
King kong


Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 2218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: LBN
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:23:02 20-04-09    Temat postu:

Nowy odcinek ;]
no i zaczyna się historia ponownego spotkania Fatimsy z armandem. Niewątpliwie będzie wesoło. A Fatimsa wcale nie musiała ulegać Aresi, mogła po prostu ją olać, ale skoro się zgodziła to świadczy ot ym, że na pewno chiała sama zbadać co nieco z tej anatomii... ;] wtrącenie o położeniu miasteczka było wspaniałe. Opisujesz to tak dokładnie, ze mam wrażenie jakbym tam była ;]
duży plus za styl pisania ;]

kiedy nowy odcinek?? ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:54:58 20-04-09    Temat postu:

A ja sobie tak cicho podczytuje i ucze sie, jak nalezy pisac dobre historie - bo to takich to dzielo z pewnoscia nalezy. Na razie sie niezle wysmialam przy wywodach Aresi, ale w ostatnim - jak na razie - czyli 5 odcinku, powialo groza - Bezimienna Kobieta zapewne kiedys sie jeszcze pojawi.

Niezly wplot "rysow historycznych" miasteczka zrobiles . Opowiesc o powstaniu miasta punktem wyjscia do historii o zjawie - niezle .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 39, 40, 41  Następny
Strona 2 z 41

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin