Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

PRECIOSA
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 43, 44, 45
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Orchidea
Idol
Idol


Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: lublin

PostWysłany: 14:43:25 07-09-09    Temat postu:

Oboje byli zdenerwowani przed spotkaniem, ale świetnie się rozumieją. Super
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PannaColucci
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mexico ;*
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:59:43 08-09-09    Temat postu:

kiedy next?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JutinkaxD
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 31 Mar 2009
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:37:04 08-09-09    Temat postu:

no własnie
kiedy następny ? x)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 7:53:48 16-09-09    Temat postu:

odc. 75

Jacqueline przyglądała się Marco z niedowierzaniem. Jej oczy lśniły z radości - Naprawdę? Ślicznotka tak ci powiedziała? Ona naprawdę popiera nasz związek?
- Tak. Rozmawiałem z nią i powiedziała, że da sobie spokój z poszukiwaniami kobiety, która ją zostawiła, bo prawdziwą matkę odnalazła w twojej osobie - wzruszało go przywiązanie Jackie i Preciosy. Był przekonany, że stworzą wspaniałą rodzinę - Bardzo cię kocham Jaqueline.
- A ja ciebie - była przy nim taka szczęśliwa. Siedzieli na tarasie w jego bajecznym domu. Pięknie nakryty stół, świece i nastrojowa muzyka. To jeden z najpiękniejszych wieczorów w jej życiu. A miała przeczucie, że będzie ich więcej.
Nie miała pojęcia, że Marco walczy w sobie i zastanawia się czy to odpowiedni moment, żeby wyznać jej prawdę. Musi powiedzieć jej coś bardzo ważnego. Ale chyba jeszcze nie dzisiaj. Lepiej będzie odłożyć to na inną okazję. Nie psuć tej szczególnej chwili.
Ona też zbierała się w sobie, żeby coś mu wyznać. Uznała, że ma prawo wiedzieć. Wprawdzie to nic nie zmieni, ale jest mu winna tę prawdę.
- O czym myślisz? – zapytał, jednak nie doczekał się odpowiedzi.
- Popatrz, to nasza Ślicznotka i Tony – wypatrzyła ich zbliżających się do bramy. Stali tam dość długo, najwyraźniej nie potrafiąc się rozstać.
- Zabiję smarkacza! – warknął Marco.
- Uspokój się – Jackie spoglądała na niego rozbawiona.
- Uspokoić się? Ten chłystek dobiera się do mojej córeczki! O Boże! Trzymaj mnie Jaqueline. Zaraz oszaleję! Ten łotr ją pocałował! Widziałaś? – jego twarz przybrała purpurowy odcień. Gotował się od środka.
- Kochanie, on ją tylko pocałował w policzek na pożegnanie. Naprawdę nie ma w tym nic złego. Poza tym nie wypada, żebyśmy tak podglądali twoją córkę – upomniała go i poprosiła, żeby z powrotem usiadł przy stole.
- Tylko pocałował ją w policzek – powtarzał mężczyzna, próbując się uspokoić – A nie trwało to zbyt długo?
- Porządnicki, zaczynasz mnie irytować! Uspokój się człowieku.
- Cześć – na tarasie pojawiła się Preciosa – Jackie, jak dobrze, że jesteś! – rzuciła się kobiecie na szyję – Muszę ci tyle opowiedzieć! Jestem tak bardzo szczęśliwa. Tony jest wspaniały, cudowny….
- Kochanie – przerwała jej Jaqueline – Może nie wychwalaj tak swojego chłopaka, przy tacie, bo gotów zejść nam na zawał.
- Co takiego? Jakiego chłopaka? Przecież dopiero się poznali. Za wcześnie, żeby mówić o nim chłopak Preciosy. Zresztą nie prosił mnie o zgodę – Marco był wstrząśnięty. Nigdy nie dopuszczał do siebie myśli, że przyjdzie dzień, kiedy będzie musiał dzielić się swoją córeczką z innym facetem.
- Tato – skrzywiła się dziewczyna – Nie załamuj mnie proszę. Widzisz Jackie, co ja muszę tu przechodzić? Jak dobrze, że ty jesteś!
- Moje biedactwo – stwierdziła ze współczuciem w głosie – Jesteś skazana na takiego zacofanego ojca – zażartowała – Ale wiesz co…Od czego ja jestem? Zabieram cię dziś do siebie. Co ty na to? Przenocujesz u mnie i na spokojnie pogadamy o twojej randce.
- Serio? Jackie, jak ja cię uwielbiam! – rzuciła jej się na szyję.
- Zaraz, zaraz – znowu dało się słyszeć protesty Marco – A ja to co?
- A ty, zostań tutaj i pogderaj sobie – zabawnym gestem wymierzyła mu delikatnego kuksańca w nos. Na pierwszy rzut oka można było dostrzec w tym wiele czułości – Do zobaczenia!
- No i zostawiły mnie samego – roześmiał się, gdy opuściły dom – Szczęśliwy spoglądał z góry jak trzymając się pod rękę, zbliżają się do samochodu. Wyglądają jak matka i córka. Jaqueline ma wspaniały wpływ na jego Preciosę. Jeszcze nigdy nie widział, żeby córka czuła się przy kimś równie swobodnie – Zaraz! Jaqueline, co ty wyprawiasz? – przerażony krzyknął z tarasu – Nie dawaj jej kluczyków! Preciosa jest za młoda, żeby prowadzić!
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kinga-13
Komandos
Komandos


Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:33:47 16-09-09    Temat postu:

Cudowny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:35:22 23-09-09    Temat postu:

odc. 76

Na twarzy Miguela Angela zagościł promienny uśmiech – Preciosa, jak miło cię widzieć – od razu polubił tę dziewczynę. Tak bardzo mu kogoś przypominała – Wejdź proszę. Malena nie może się ciebie doczekać.
- Dzięki – uśmiechnęła się. Dobrze się czuła w towarzystwie brata Jaqueline. Pomyślała sobie, że gdy Jackie i jej ojciec się pobiorą, będzie go traktować jak wujka.
- Pretty – rozległ się głos Maleny – Nareszcie jesteś! Chodź szybko.
- Idę, idę – uśmiechnęła się, przeprosiła Miguela Angela i pośpieszyła w stronę przyjaciółki – Jak dobrze cię w końcu zobaczyć. Mam ci tyle do opowiedzenia. Wow! – rozejrzała się po nowym pokoju dziewczyny – Jest odjazdowy!
- Podoba ci się? Anioł przeszedł samego siebie – wyszczerzyła zęby w uśmiechu – Dzielnie chodził ze mną po sklepach i wybierał wszystkie meble. Powiedział, że to mój pokój i ma wyglądać tak, jak go sobie wyobrażę.
- Anioł jest niesamowity – przyznała Pretty – Cieszę się, że stanął na twojej drodze.
- No, ba! Skumaj jak ja się cieszę.
- Malena – skrzywiła się Preciosa – Jesteś teraz podopieczną Anioła. On jest znanym politykiem. Musisz się pilnować i ładnie wysławiać, żeby nie narobić mu wstydu.
- Dobra, dobra. Anioł się mnie nie czepia, ale masz rację. Poprawiaj mnie jak zrobię jakieś fauxius pauxius? Tak to się mówi? – zrobiła zakłopotaną minę.
- Chodzi ci o faux pas? – domyśliła się Preciosa.
- O właśnie. Widzisz, razem damy sobie radę. Szybko mnie wszystkiego nauczysz.
- No jasne. W końcu marka Preciosa zobowiązuje – roześmiały się.
- A teraz opowiadaj, o czym muszę wiedzieć. Co takiego się stało?
- Maleno, wciąż nie mogę w to uwierzyć – rozmarzona Preciosa opadła na sofę w pokoju przyjaciółki – Spotkałam się z nim. Zadzwonił i zaprosił mnie na randkę a potem się spotkaliśmy i było cudownie. Nie masz pojęcia, jaki on jest wspaniały.
- Cudownie – ucieszyła się szczęściem przyjaciółki – Powiedz mi tylko o kogo chodzi?
- Jak to, o kogo? O Tonyego Anduesa. Tony jest mężczyzną moich marzeń.
- Tony Anduesa? – powtórzyła Malena z trudem powstrzymując łzy. Tylko nie to, pomyślała. Boże nie rób mi tego. Tak bardzo proszę. Preciosa jest dla mnie jak siostra. Nie możesz mi tego zrobić.
- Tak. Tony Anduesa. Brat Claudii. Pamiętasz go chyba?
- Tak. Oczywiście, że pamiętam – poczuła się jakby ktoś wymierzył jej policzek. Zrobiła to jej najlepsza przyjaciółka. I do tego nieświadomie. Pretty nie ma pojęcia, że właśnie niszczy marzenia przyjaciółki o wielkiej miłości.
- Zadzwonił do mnie i wyznał, że mu się podobam. Zaprosił mnie na randkę. Nie masz pojęcia, jaka jestem szczęśliwa. Maleno, ja się zakochałam – objęła dziewczynę szczęśliwa. Przynajmniej nie mogła dostrzec bólu, malującego się na twarzy przyjaciółki. Zobaczyć jak bardzo zabolała ją ta wiadomość.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kinga-13
Komandos
Komandos


Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:38:39 23-09-09    Temat postu:

Cudowny :p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PannaColucci
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mexico ;*
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:14:16 04-10-09    Temat postu:

Biedna Malena ;(
Biedna Preciosa ;(
Biedny Tony ;(
Czekam na new ;(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 10:44:27 12-10-09    Temat postu:

odc. 77

Pedro Salazar wygodnie rozsiadł się w fotelu stojącym w jego gabinecie – Świetnie Ulisses – podniósł do góry brązową buteleczkę z płynem i uśmiechnął się do jednego ze swoich ludzi – Zadziała jak należy?
- Możesz być tego pewny szefie – zapewnił młody mężczyzna – Ten, komu podasz kropelkę płynu, z miejsca wyciągnie nogi. Ale czeka go kilka minut niewyobrażalnego bólu. Nie chciałbym być w skórze tego nieszczęśnika – roześmiał się.
- I módl się, żebym nigdy nie musiał pozbyć się ciebie w ten sposób – roześmiał się Salazar – A teraz spierdalaj mi stąd.
- Dobra szefie – wycofał się natychmiast, pozostawiając Salazara w samotności. Słowa Salazara nie zrobiły na nim większego wrażenia. Pracował dla niego od pięciu lat i przyzwyczaił się do jego zmiennych nastrojów. Wiedział, że nie ma się czym przejmować. Szef nie należy do najmilszych ludzi, ale jeśli jest się dla niego lojalnym, on potrafi się odwdzięczyć.
- Cudowny płyn – uśmiechnął się do siebie Salazar a następnie uniósł wyżej buteleczkę – Już wkrótce bardzo mi się przydasz. W sobotę pomożesz mi wymierzyć sprawiedliwość.
Przed oczami stanęły mu obrazy sprzed lat. Zobaczył jej piękne oczy. Czuł jej słodki zapach. Delikatność skóry i włosów. Słyszał w uszach jej czuły głos. Tak bardzo ją kochał. Bez wahania oddałby za nią swoje życie. O mały włos tak się nie stało.
Przypomniał sobie ciosy, jakie otrzymywał. Jeden po drugim. Widział wściekłą twarz bijącego go mężczyzny. Czuł uścisk trzymających go bandziorów.
- Zapłacisz za to, że spojrzałeś na moją córkę. Takich rzeczy się nie wybacza. Ty obdarciuchu – wyciągnął z kieszeni nóż – Myślałeś, że uda ci się ją zbałamucić? Może liczyłeś na to, że wejdziesz do mojej rodziny? Po moim trupie – przyłożył ostrze noża do jego twarzy – Najpierw oszpecę tę twoją parszywą gębę, by już żadna nie chciała na ciebie spojrzeć.
- Szefie, on już ledwo oddycha – gdy upadł na podłogę, dobiegł go głos jednego z bandziorów – Już po nim.
- W porządku. Zabierzcie stąd tego śmiecia – wywiózł go w odległe miejsce. Skatowany, pozostawiony na odludziu, był przekonany, że to jego ostatnie chwile. Jednak nie poddał się. Przeżył. Przeszedł dziesiątki operacji, by teraz powrócić i wyrównać rachunki.
***
- Mercedes kochanie, wychodzisz gdzieś? – dochodziła siódma wieczorem, gdy elegancko ubrana kobieta szykowała się do wyjścia z domu.
- Tak Gizelo. Mam coś do załatwienia – uśmiechnęła się, licząc, że uda jej się uniknąć kolejnych pytań – Dziewczynki bawią się w swoim pokoju. Za godzinkę mają być w łóżkach i spać. Obiecały, że będą grzeczne.
- A Juan?
- Ma wrócić bardzo późno. Tłumaczy się przygotowaniami do kampanii.
- Wychodzisz służbowo? – najwyraźniej Gizela postanowiła zaspokoić swoją ciekawość i zasypać ją pytaniami.
- Nie. Umówiłam się…yhm umówiłam się z koleżankami – nigdy nie potrafiła kłamać.
- Wiesz, że nie musisz mieć przede mną tajemnic – uśmiechnięta Gizela zbliżyła się do Mercedes i ujęła jej dłoń – Umówiłaś się z Miguel Angeles, prawda?
- Ja…Tak mi głupio – wstydziła się, co pomyśli o niej osoba, z której zdaniem zawsze tak mocno się liczyła.
- Niepotrzebnie – kobieta pocałowała ją w policzek – Uciekaj i baw się dobrze. Wiesz przecież, co o tym myślę. Byłabym bardzo szczęśliwa gdybyś ułożyła sobie życie z jakimś porządnym mężczyzną. Chętnie zobaczę jak Juan pakuje swoje walizki i wynosi się z tego domu a przede wszystkim twojego życia.
- Wiesz, ze to nie takie łatwe. Najważniejsze są dziewczynki. Victoria i Vanessa potrzebują ojca. Muszę myśleć przede wszystkim o nich – Gdy bliźniaczki się urodziły, obiecała sobie, że uczyni wszystko, by były najszczęśliwszymi dziećmi na świecie. Da im wszystko to, czego nie mogła dać Ana Preciosie.
- Masz rację. Dziewczynki potrzebują ojca, a nie takiego gbura, który nigdy nie ma dla nich czasu. Nigdy się nie wtrącałam, ale wiesz jak bardzo się o was martwię – przyłożyła dłoń do jej policzka – Wiesz, że bardzo was kocham.
- Wiem, wiem – uśmiechnęła się – A my kochamy ciebie.
- Uciekaj już. Nie chcę żebyś przeze mnie się spóźniła.
- Idę. Mogę mieć prośbę? – cofnęła się na chwilę.
- O co chodzi?
- Zajrzysz o ósmej do bliźniaczek, upewnić się czy są w łóżkach tak jak obiecały?
- Jasne. Poczytam im trochę, a ty już idź – uśmiechała się spoglądając za odchodzącą. Oddałaby wszystko, żeby Mercedes była szczęśliwa. Coś w głębi duszy podpowiadało jej, że Miguel Angel Uribe może jej zagwarantować to szczęście.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 10:57:41 06-11-09    Temat postu:

odc. 78

Mercedes była myślami gdzieś daleko. Cieszyła się ze spotkania z przyjaciółkami. Claudia, Jaqueline i Mercedes znowu razem! Trzy muszkieterki jak za dawnych czasów.
Ona jednak wciąż myślała tylko o nim. Miguel Angel zawładnął wszystkimi jej myślami. Wspominała ich ostatnie spotkanie. W uszach brzmiały jej wszystkie wypowiedziane przez niego słowa. Ciało wciąż czuło jego delikatny dotyk. Analizowała wszystko co jej wczoraj powiedział.
- Musisz rozstać się z tym człowiekiem - wyszeptał, gdy leżała wtulona w jego ramiona - Wystąpisz o rozwód, a gdy tylko go uzyskasz, w końcu zostaniesz moją żoną.
- Czy to ma być twój sposób na oświadczyny, Aniele? - roześmiała się.
- Aniele? - podchwycił - Malena tak do mnie mówi.
- Wiem. I bardzo mi się to podoba. Jesteś naszym aniołem - zamyśliła się.
- Co się dzieje? Martwisz się?
- Tak. Okropnie się boję. Rozwód z Juanem będzie czymś strasznym. Boję się jak zareagują dziewczynki, ale też mam wiele obaw jak on się zachowa. Potrafi być taki okrutny.
- Posłuchaj. Póki żyję, zawsze już będę przy tobie. Prędzej go zabiję, niż pozwolę aby cię skrzywdził - przytulił ją jeszcze mocniej - Zobaczysz, że wszystko się ułoży. Twoje córki będą z nami bardzo szczęśliwe.
- One cię uwielbiają - przyznała już spokojniejsza - I zyskają nową siostrę. Malena jest ich idolką.
- Wiesz, to niezwykłe, ale ja też bardzo pokochałem tę dziewczynę. Zawsze marzyłem o córce. Naszej córce. Chcę mieć z tobą dużo dzieci - roześmiał się i zaczął zasypywać ją pocałunkami.
W duchu rozmyślała o ich wspólnej córce. Jak zareagowałby wiedząc, że tak blisko nich żyje dziewczyna, w której żyłach płynie ich krew? Czy znienawidziłby ją za to, co zrobiła? Dlaczego wtedy nie potrafiła walczyć o ich dziecko? Jeden, jedyny raz w życiu poszła na łatwiznę. O ile można to tak nazwać. Łatwiej jej było wkroczyć w życie bez dziecka, ale ślad jaki ten czyn odcisnął na jej psychice jest nie do opisania. Oddałaby wszystko by cofnąć czas i podjąć inną decyzję. Tęsknota za maleństwem, które nosiła pod sercem tyle miesięcy jest największą karą, jaka mogła spotkać ją w życiu. A teraz, gdy Ana Preciosa jest tak blisko, a ona nie może nazywać jej swoim dzieckiem, jest jej równie ciężko jak przedtem.
- Ziemia do Mercedes - wyrwała ją z zamyślenia Jackie - O czym tak myślisz?
- O nas - uśmiechnęła się - O tym jak dobrze jest znowu być razem.
- I właśnie za to teraz wypijemy! Kelner! - Jaqueline przywołała przystojnego trzydziestolatka - Poproszę o butelkę szampana.
- Szampan w południe - roześmiala się Claudia, wznosząc toast - Fernando by mnie zabił - ze zgrozą pomyślała o swoim mężu.
- Ten twój mąż nie należy chyba do najczulszych mężczyzn na świecie - spytała już na poważnie dziennikarka - Wybacz, nie chcę się wtrącać, ale nie wyglądasz na szczęśliwą żonę. Ty również - rzuciła pełne troski spojrzenie Mercedes.
- Prawdę mówiąc, moje małżeństwo to jedna wielka pomyłka - wyznała kobieta - nie kocham Juana i zamierzam wystąpić o rozwód.
- Serio? - Claudia wytrzeszczyła oczy z niedowierzania. Ona też chętnie pozbyłaby się Fernando ze swojego życia, ale czy starczyłoby jej odwagi, aby zdecydować się na rozwód.
- Serio. Podjęłam już decyzję. Zamierzam się rozwieść. I to jak najszybciej. Koniec z życiem potulnej żonki polityka. Mam już dość.
- Brawo dziewczyno - Jackie z uznaniem poklepała ją po plecach.
- Podziwiam cię. Ja też nie jestem szczęśliwa z mężem, ale nie potrafię odejść. Za bardzo się boję - Claudia smutno zwiesiła głowę.
- O nie. Teraz masz nas - zapewniła ją Jaqueline - Niczego nie musisz się już bać, bo zawsze będziemy cię wspierać.
- Dzięki dziewczyny - uśmiechnęła się z wdzięcznością - A ty Jackie? Jak twój romans z Marco?
- Jestem szczęśliwa jak nigdy dotąd. Wiem, ze to mężczyzna mojego życia. Tylko z nim mogę być szczęśliwa. Kocham Marco. Uwielbiam Preciosę. Wiem, ze stworzymy cudowną rodzinę.
- Będziesz dla Preciosy matką - wyszeptała Mercedes. Z trudem powstrzymywała łzy. Czuła ukłucie zazdrości w sercu. Z drugiej strony cieszyła się. Jej córce nie mogła trafić się lepsza matka niż Jaqueline.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:41:06 29-11-09    Temat postu:

odc. 79

Claudia włożyła swój najlepszy popielaty kostium, spięła włosy i zrobiła delikatny makijaż, który podkreślał jej urodę. Bardzo jej zależało, żeby dobrze wyglądać na tym spotkaniu. Nowa firma telekomunikacyjna miała wejść na meksykański rynek i zainwestować sporą sumę pieniędzy na swoją kampanię reklamową. Firma Claudii przedstawiła im już swoją ofertę a dzisiaj miała spotkać się z klientem i poznać jego ostateczną decyzję - Oby się udało - prosiła w duchu - Taki kontrakt zagwarantowałby firmie spore zyski.
- Proszę usiąść pani Vargas - poprosił przedstawiciel klienta - Za chwilę zaczynamy spotkanie. Brakuje jeszcze tylko - w tej chwili rozległ się głos sekretarki.
- Pan Anduesa już przybył.
- Poproś go proszę - chwilę później w sali konferencyjnej pojawił się Ricardo Anduesa. Claudia była zdezorientowana. Zastanawiała się, co może tutaj robić właściciel konkurencyjnej firmy, pasierb jej matki. Nie przyznała nawet przed sobą, że pasuje do niego jeszcze jedno określenie. A mianowicie, mężczyzna na widok którego, jej serce bije w przyśpieszonym tempie.
- Claudia - uśmiechnął się do niej serdecznie. Niemniej wyglądał na równie zdziwionego jej obecnością.
- Widzę, że już się państwo znają - uśmiechnął się Gomez, odpowiedzialny za sprawy marketingowe w firmie telekomunikacyjnej - Myślę, że możemy przejść do sedna sprawy. Państwa firmy przedstawiły nam najciekawsze oferty i długo zastanawialiśmy się, którą z nich przyjąć. Ostatecznie doszliśmy do wniosku, ze chcemy zaangażować obie agencje do naszej kampanii. Proponujemy, aby przygotowali ją państwo wspólnie.
- Co takiego? - Claudia miała nadzieję, że źle go zrozumiała - Mielibyśmy prowadzić kampanię wspólnie z Anduesa Comp? To nie wchodzi w rachubę.
- W takim razie jest mi bardzo przykro - stwierdził Gomez - ale będziemy zmuszeni poszukać innej firmy. Za granicą.
- Dlaczego nie wybierzecie którejś z naszych firm? - zasugerował Ricky - Na pewno będziecie państwo zadowoleni.
- Chcemy obu - uciął Gomez - Albo się państwo zgodzą, albo się żegnamy - dał do zrozumienia, że żadne negocjacje nie wchodzą w grę.
Ricardo przystał na propozycję. Claudia dość długo się miotała. Perspektywa współpracy z pasierbem Isabel wcale jej nie odpowiadała. Z drugiej strony poprowadzenie takiej reklamy, nawet we współpracy z kimś innym, było dla jej firmy wyjątkową okazją i szansą na ugruntowanie pozycji lidera na rynku. Musiała się zgodzić.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Willa
King kong
King kong


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:57:42 27-02-10    Temat postu:

Super odcinki. Miałam małe zaległości, ale już na szczęście nadrobiłam.
Preciosa zakochała się w Tonym. Jest szczęśliwa. Powiedziała o wszystkim Malenie. Nawet nie wie, że nieświadomie zrobiła jej przykrość. Biedna Malena.
Marcedes zamierza odejść od Juana. Bardzo dobrze. Tylko, czy on da jej rozwód. Przeczuwam, że będą kłopoty.
Bardzo interesujący jest wątek Pedra. Jest bezwzględny. Zamierza się zemścić.
Ricardo i Claudia będą razem pracować. Ciekawe co z tego wyniknie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VANESSA*
Idol
Idol


Dołączył: 26 Kwi 2007
Posty: 1013
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:46:53 22-01-11    Temat postu:

nowe odcinki są na stronie [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 43, 44, 45
Strona 45 z 45

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin