Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Ustami otrzeć twoje łzy" - Odcinek 34
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 35, 36, 37  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Contigo
Detonator
Detonator


Dołączył: 10 Paź 2011
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:25:59 20-11-11    Temat postu:

madoka napisał:
Contigo napisał:

Moniczko, dziękuję, że doceniłaś połączenie Fabiana i Any. Mi też wydaje się, że pasują do siebie jak cholera, zwłaszcza, że uwielbiam ich oboje z całego serca


Oj, pasują, pasują - a ja momentalnie zamarzyłam, by mieli okazję zagrać kiedyś razem w telenoweli. Byłoby to piekielnie udane połączenie


Racja, ale możemy sobie tylko pomarzyć, Ana nie przyjmuje już ról w telenowelach, niestety ;(

levyrroni napisał:
Będzie dzisiaj odcinek ???


Tak, myślę, że powinien pojawić się wieczorową porą, gdzieś koło 20.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
levyrroni
Idol
Idol


Dołączył: 05 Cze 2011
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:10:53 20-11-11    Temat postu:

To super
Bardzo się cieszę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:12:46 20-11-11    Temat postu:

Czekam z utęsknieniem
Umieram z ciekawości
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Contigo
Detonator
Detonator


Dołączył: 10 Paź 2011
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:28:53 20-11-11    Temat postu:

ODCINEK 18



Cichy trzask zamykanych drzwi wejściowych wyrwał Laurę ze swego rodzaju tunelu myśli, w który tak gwałtownie wpadła. Mało prawdopodobny był fakt, iż to, co teraz przed nią się rozgrywało, miałoby okazać się prawdą. Zacisnęła powieki, spuszczając głowę i czekając, aż sen dobiegnie końca. Była niemal pewna, że zaraz obudzi się z nieprzyjemnym uczuciem gdzieś w klatce piersiowej. Tak, całkowicie puściła w niepamięć przeszłość, a ona teraz dawała o sobie znać. Przygryzła dolną wargę, czując na sobie spojrzenia całej trójki. To było zbyt realne jak na sen, ale zbyt nieprawdopodobne, by nazwać to jawą. Podniosła wzrok. Alberto oddychał ciężko, spoglądając jej prosto w oczy. Delikatny zarost na jego policzkach nadawał mu jeszcze więcej tajemniczości, sprawiał, że miała wrażenie, iż od ich ostatniego spotkania minęło jeszcze więcej czasu, niż w rzeczywistości. Nie cztery lata, a tysiąc.
Bez wahania zeskoczyła z sofy i wpadła w jego ramiona, ukrywając twarz w jego ciepłej klatce piersiowej i czując, jak po jej policzku spływają gorące łzy, pełne tęsknoty i żalu. Jak bardzo by go teraz nienawidziła, jak wiele pytań błąkałoby się w jej głowie – ona chciała zatrzymać tą chwilę już na wieki. Stali tak przez długie sekundy, a mężczyzna dłońmi głaskał ją po plecach, całując w czubek głowy.
- Ty?! Co ty tutaj robisz? – beznamiętny głos Rity przerwał ciszą niczym ostry sztylet, wyraźnie akcentując wyrażenie „ty”. Laura wierzchem dłoni niezauważalnie otarła hańbiące łzy, odwracając spojrzenie w stronę kobiety. - Może się za nami stęskniłeś? Może za mną...? – jej pełen kpiny ton był naznaczony jednak agresją i obawą. Dlaczego akurat w tej chwili? Dlaczego teraz?! Teraz, gdy wszystko tak dobrze się układało... Rita nie była w stanie skupić swoich myśli, były one przesączone nienawiścią w stosunku do tego człowieka jak i do wszystkiego, co chciało odebrać jej Laurę w tak naganny sposób.
- Rito, proszę cię... - Alberto przetarł oczy, westchnąwszy ciężko. Z jego twarzy można było wczytać, ak bardzo był zmęczony, jak gdyby nie spał od kilku dni. Laura poczuła, że drży na całym ciele. Skąd się tutaj wziął, dlaczego... dlaczego zniknął? Mężczyzna odwrócił się przez ramię, spojrzawszy na przerażoną Marię. Kobieta ta nie była przyzwyczajona do tego rodzaju wiecznych kłopotów, zawirowań, dotąd preferowała spokojne życie. Maria szybko odczytała wyraz twarzy tego nieznanego człowieka i chwytając nieśmiało dłoń Rity, szepnęła.
- Zostawmy ich samych, mają chyba sobie bardzo wiele do opowiedzenia... - Alberto spojrzał na nią z subtelną wdzięcznością i skinął nieznacznie głową, biorąc kolejny głęboki wdech.
Rita wyrwała jednak brutalnie swoją dłoń z jego uścisku i przeszyła go wzrokiem, podpierając dłonie na kształtnych biodrach. Podeszła do niego miarowym krokiem i przysunęła usta do jego ucha, szepnąwszy tak cicho, że tylko on był w stanie dosłyszeć jej słowa.
- Daję ci 5 minut. Trzymaj się od niej z daleka, kochanie, bo któryś z naszych kuchennych noży może przez przypadek podciąć ci gardło, a tego byśmy nie chcieli, nieprawdaż? - utkwiła w nim swoje ciemne, posępne spojrzenie i palcem przejechała po jego szyi, następnie szybko znikając w ciemnym korytarzu.

***

Laura czuła drgawki na całym ciele, ze wszystkich sił próbując wydobyć z siebie jakikolwiek odgłos. Wszystko na nic. Pojawił się tak nagle, jak duch. Potrzebowała wiele czasu, by choć po części dojść do siebie.
- Dlaczego mnie zostawiłeś? Zostawiliście mnie na pastwę losu, wówczas, gdy najbardziej was potrzebowałam. - chłodny głos pełen wyrzutu, który tak bardzo chciała zniwelować wypełnił salon. Mężczyzna przymknął powieki, chcąc ująć jej dłoń, którą wyrwała natychmiast.
- Nigdy tak naprawdę cię nie zostawiliśmy, na zawsze zostaliśmy w twoim sercu, tak jak ty w naszym, przecież wiesz.
- Nie, k***a mać, nie! Właśnie, że nie wiem, ponieważ nikt nie dał mi żadnych sugestii, nikt nie przygotował mnie na wasze odejście! Najpierw śmierć Esperanzy, później... Rafael zapada się pod ziemię, jak gdyby nigdy nic, i kiedy na świecie zostajesz mi tylko ty... zostawiasz mnie, samą sobie. - jej głos załamał się w pół zdania. Tak bardzo nie chciała robić mu przykrości, nienawidziła zarzucać komuś czegokolwiek. To była jednak jedna z najgłębszych ran, jaka została jej kiedykolwiek zadana, do tego przez tak bliskich jej sercu ludzi, i nie potrafiła blokować tych przeraźliwych uczuć i myśli, które zostały jej po tamtych doświadczeniach do dzisiaj. Właśnie od nich tak bardzo starała się uciec, dlatego poleciała do Miami. Ich dwójka, która miała pomóc jej uporać się w cierpieniu, zostawiła ją. Wtedy została sama, po raz drugi.
Alberto poczuł przeraźliwy ból wewnętrzny. Jego Laura, mała Laurita, była ostatnią osobą, której kiedykolwiek chciał zadać ból. Jak miał więc wytłumaczyć jej swoje poczynania, jak miał przekonać ją o swoich jak najlepszych intencjach? Jak miał powiedzieć jej o przygnębiających powodach swojego nagłego powrotu? Spuścił głowę, czując wstyd, prawdopodobnie największy, jaki czuł kiedykolwiek. Niczym w porównaniu nie do tego były cztery lata uporczywej tęsknoty.
- Nie zostałaś sama. Była Rita. - zacisnął usta. Gdy wahał się nad swoją decyzją o opuszczeniu Meksyku, to właśnie Rita przekonała go, by odszedł w diabły i zostawił Laurę w spokoju, by mogła porzucić wspomnienie o gorzkiej przeszłości. Była wiarygodna, uwierzył jej, był pewien, że zaopiekuje się jego ukochaną przyjaciółką, jego duchową siostrą. Dopiero po fakcie dowiedział się, że w jej intencji wcale nie leżało bezpośrednie dobro Laury. Do dzisiaj nie znał jej prawdziwej osobowości.
- Gdyby nie było jej przy tobie, w życiu nie zostawiłbym cię po tym, co się stało. - zacisnął powieki, czując coraz większą suchość w ustach i intensywne pieczenie gdzieś w okolicach spojówek. - Musisz mi uwierzyć, byłem słabszy, niż myślałem. Musiałem wszystko sobie ułożyć, chciałem, by łatwiej było ci zapomnieć o tym koszmarze, moja obecność w niczym by ci nie pomogła, jedynie bym cię dołował. Nigdy nie przyczyniłbym się do tego, by zadać ci cierpienie. Przebacz mi.
Laura odwróciła wzrok, zrywając się z kanapy i chodząc w tę i z powrotem, jednocześnie unikając jego wzroku. Za bardzo bolał. Nie mogła się przy nim uzewnętrzniać, chciała, by już odszedł, zostawił ją w spokoju. Budził umarłego, wszystko, co się wtedy stało umarło już dawno, a ona pochowała te wspomnienia w ciemną ziemię umysłu. Pochowała Esperanzę, pochowała Rafaela, w końcu pochowała Alberto. Dziś miała inne życie. Stanęła do niego plecami, ukrywając twarz w dłoni, lecz tak, by nie dostrzegł z jej strony żadnych emocji. Tego na pewno by nie chciała.
- Po co wróciłeś? Czego teraz ode mnie oczekujesz...? - jej zimny jak lód głos uderzył w jego serce z przerażającą siłą. Ona w duszy cierpiała jeszcze bardziej. W jaki sposób miał teraz powiedzieć jej o wszystkim? O tym, że nie przyszedł tak naprawdę by ją przepraszać, a by o coś ją prosić, czegoś oczekiwać? Czuł się taki zły, taki bezduszny. Laura, tak bezbronna, zadał jej nieświadomie tak wiele bólu, a teraz budził umarłe wspomnienia, boleśniejsze niż cokolwiek.
- Proszę, nie potępiaj mnie... - rzekł cicho, gdy utkwiła nieobecny wzrok w widoku za oknem. Zacisnął zęby, przełknąwszy powoli ślinę.
- Powiedz, czego chcesz i odejdź. - jej łamiący się głos wydał ją przed nim: bardziej aniżeli żal do niego, do Rafaela, bolało ją to, że nigdy o nich nie zapomniała. Przez całe życie byli dla niej braćmi, kochała ich nad życie, miała tylko ich, była im całkowicie oddana. A oni byli zbyt słabi, by wytrwać u jej boku. Alberto nabrał powietrza głęboko w płuca. Nadeszła ta chwila. Jej reakcja miała zadecydować o czyimś życiu, życiu osoby, którą przecież kochała.
- Rafael. Jesteś jedyną osobą, która może go uratować. Nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo teraz cierpi.... Uczyniliśmy ci tyle złego, mój Boże, tak bardzo boli mnie to, co zrobiłem... - z trudem hamował łzy, jego głos drastycznie zmienił ton i barwę. Czuł się jak dziecko, które pierwszy raz w życiu zrobiło coś złego - przeraźliwy ból wypełniał jego sumienie - ... Jeżeli nic nie zrobimy, to umrze. Jego dusza powoli wygasa, znika. Świat dawno stracił tego człowieka, a tylko ty możesz przywrócić go do życia. Jeśli ty tego nie zrobisz, nikt mu już nie pomoże.
Laura powoli odwróciła się na pięcie. Nigdy nie widział u niej podobnego spojrzenia. Zaczerwienione oczy świadczyły o ranie, która znów została otwarta; otwarta przez niego. Trzęsła się miarowo na całym ciele, jej usta drżały jakby z zimna. Rafael. Nagle w jej głowie pojawiła się jego twarz. Tak dawno go nie wspominała, już była pewna, że zapomniała jak wygląda. Jednak nie, teraz znów mogła dostrzec jego oblicze. Po raz pierwszy od lat. Jej serce pękło na pół, ale to nic - teraz czuła jedynie determinację. Wizja jednego z najbliższych jej duszy człowieka, który umiera, była dla niej wręcz nieprawdopodobna, niemożliwa. Zamknęła oczy. Nagle wszystko zaczęło wracać - wszystkie sytuacje, które odsuwała w kąt swojego umysłu, zresztą sukcesywnie. Alberto, jej wspaniały poeta, jej artysta o spojrzeniu melancholijnego anioła, wiecznie szukający swojej wyidealizowanej miłości. Rafael, silny, bezpretensjonalny i bezpośredni, niejednokrotnie cyniczny i zamknięty, w stosunku do niej samej tak ciepły, rzuciłby się za nią w ogień, zabiłby człowieka, który by ją dotknął... I Esperanza, czterdziestoletnia, bezdzietna, szalona i samotna kobieta mieszkająca z 5 kotami, która przygarnęła trzy sieroty, by wypełnić nimi swój wielki dom. Esperanza, która połączyła ich trójkę, która była fundamentem ich braterskiej miłości, a którą zabito. Nagle Laura zdała sobie sprawę, że to te wspomnienia powodowały ból i żal, ponieważ wciąż były w niej, szczelnie zamknięte, nigdy nie wydostały się na zewnątrz. Aż do teraz. I ponownie zdała sobie sprawę z pewnego faktu - dla każdego z tych ludzi była w stanie poświęcić nawet swoje życie.
- Gdzie on jest? Mów szybko, gdzie teraz jest Rafael i jak mogę mu pomóc.

***

Rita musiała jak najszybciej przerwać to przedstawienie. Alberto łatwiej dawał sobą manipulować, aniżeli Rafael, choć oboje byli trudnymi przypadkami w obsłudze. Chcieli siłą wedrzeć Laurę w zakamarki przeszłości, a na to nigdy nie miała zamiaru pozwolić, o nie. Należało jak najszybciej pozbyć się Vargasa, bo jeśli miał ściągnąć ze sobą jeszcze Riosa... nie, do tego nigdy nie dojdzie, nigdy. Musiała wierzyć we własne umiejętności, nie mogła pozwolić na taki rozwój akcji. Przez okno w swojej sypialni dostrzegła charakterystyczny samochód, który właśnie parkował przed ich blokiem. Zasunęła firankę i szybkim krokiem wparowała do pomieszczenia, wtargnąwszy między Alberto, a Laurę, zwracając się twarzą w kierunku mężczyzny.
- Pięć minut z dużą nawiązką, innymi słowy - Wypierdalaj stąd. - rzuciła bez cienia skrępowania, uśmiechając się cynicznie w jego kierunku i zjechawszy od stóp do głów, obdarzyła go znaczącym spojrzeniem. - Tak, do ciebie mówię, kochanie. Odprowadzić cię do drzwi? A może zgubiłeś drogę i nie trafisz tam, skąd przyjechałeś?
- Rita, przestań. - stanowczym gestem Laura odsunęła przyjaciółkę na bok, jednak na nic były jej gesty, kobieta ponownie stanęła między parą, blokując im do siebie dostęp. - Jeszcze nie skończyliśmy, zostaw nas samych.
- Ani mi się śni, skarbie. - uniosła brew ku górze, patrząc na nich posępnie. - Ten mało inteligentny pan chyba pomylił adresy i nieco się zgubił. Odeślę go tam, gdzie jego miejsce.
- Zostaw go w spokoju, dobrze? - Laura spojrzała znacząco w jej kierunku. - Nie mam siły, żeby się z tobą przekomarzać, odejdź i daj nam porozmawiać.
Salgado prychnęła cicho pod nosem, zaskoczona jej reakcją. O nie, nikt nie miał prawa traktować jej w taki sposób, tylko ona mogła w ten sposób upokarzać ludzi. Ona sama była nietykalna. Najchętniej uderzyłaby ją teraz w twarz, ale wiedziała, że to najgorsze z możliwych wyjść, które jej pozostało. Myślała intensywnie. Ach tak, samochód. Już wiedziała w jaki sposób ją przekonać.
- Wiem co mówię, kochanie. Zaraz do naszego mieszkania wejdzie twój ukochany, widocznie późna pora mu niestraszna, a łóżko było zbyt puste. - zaśmiała się głośno, zaglądając teatralnie przez okno. - Może Alberto mu otworzy, co ty na to? A później wytłumaczysz mu się zgrabnie, że po północy w twoim domu siedzi sobie jedynie twój bliski przyjaciel, którego nie widziałaś od czterech lat, wspaniały pomysł! - zaklaskała euforycznie w dłonie, zanosząc się śmiechem. - Ja nie będę ci w tym przeszkadzać. - mrugnęła do niej znacząco i odwróciła się na pięcie z satysfakcją wymalowaną na twarzy.
Laura zamarła. Teraz, w takiej chwili? Co miała robić? Gorączkowe myśli przepływały przez jej przemęczony umysł, pozostawiając za sobą głuchą pustkę. Teraz jedynym odpowiednim wyjściem wydawała się jej być dosadna sugestia Rity. Spojrzała z przerażeniem na Alberto i pokręciła głową na boki.
- Wróć tu jutro, proszę. To dla mnie bardzo ważne.
Mężczyzna skinął powoli głową, przybliżając się do niej i składając delikatny pocałunek na jej czole.
- Rozumiem. Twoja wyrozumiałość w stosunku do mnie... do nas, jest tak wielka, że moje skromne „rozumiem” jest przy tym czymś tysiąckrotnie mniejszym, aniżeli zero.
I wyszedł, zostawiając za sobą chwilę ciszy, po której ponownie usłyszała dzwonek do drzwi, dokładnie wiedząc, kogo się za nimi spodziewać i w głębi duszy zdając sobie sprawę, że nie potrafi cieszyć się wizytą tego cudownego człowieka, który za nimi stał, ponieważ jej myśli krążą tylko wokół jednego i nijak nie jest w stanie ich odtrącić.

***

Gdy drzwi otworzyły się przed Maximiliano i stanęła w nich ona, poczuł się ponownie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, jak gdyby ofiarowano mu większy skarb, niż był w stanie przyjąć. Miał do kogo wracać, miał kobietę, która była dlań darem z nieba. Uśmiechnął się ciepło do kobiety i z utęsknieniem wpił się w jej usta, utwierdzając się w przekonaniu, że spotkało go coś niewiarygodnie pięknego. Po chwili odsunął się nieco i przyglądnął się z bliska jej twarzy. Była piękna, jak zawsze, nieskalana choćby odrobiną makijażu, jednak blada, a jej oczy wypełniało coś nieznanego mu dotąd i sprawiało, że bał się w nie spoglądać.
- Obudziłem cię. Przepraszam, po prostu nie mogłem wytrzymać ani sekundy dłużej... - szepnął, przysuwając jej twarz w swoim kierunku. - Te godziny z powodzeniem wystarczyły mi, bym ogromnie za tobą zatęsknił...
Laura wzięła głęboki wdech, zaciągając się jego cudowną wodą kolońską. Tak, ona też tęskniła. W tej chwili bolał ją jednak fakt, że nie była w stanie mu tego odpowiednio okazać. Spuściła wzrok, objąwszy go wpół.
- Nie obudziłeś mnie, jeszcze nie zdążyłam zasnąć. Twoja twarz sukcesywnie spędzała mi sen z powiek. - uśmiechnęła się kpiąco pod nosem, głaszcząc go dłonią po policzku.
Max uniósł brew. Była inna, niż zawsze, wyraźnie to wyczuwał. Kciukiem przetarł powoli po jej ciepłych, pełnych ustach.
- Dobrze się czujesz? Jesteś blada jak ściana. - spojrzał na nią z niemal ojcowską troską i ucałował jej czoło, jednocześnie przykładając do niego jedną rękę, drugą chwytając jej dłoń. - Cholera, zimna jak lód. - spojrzał na nią z cichym przerażeniem, odsuwając ciemne kosmyki z jej twarzy. - Przemarzłaś, byłaś na długim spacerze, leżałaś przy otwartym oknie?
- Nie, Max, wszystko w porządku. - chcąc nie chcąc uśmiechnęła się pod nosem, unosząc brwi z zaskoczenia. Jego troska była wręcz dziwnie przez nią oczekiwana, tak jakby odczuwała wewnętrzny brak podobnej troski. Przystawiła jego dłoń do swoich ust i ucałowała ją z wdzięcznością. - Nic mi nie będzie, po prostu trochę... gorzej się poczułam, zaraz mi przejdzie...
Nim dokończyła zdanie już znalazła się w jego ramionach, pochwycił ją na ręce z dziecięcą łatwością, nogą zamknął za nimi drzwi wejściowe i przeniósł ją do jej sypialni, kładąc na łóżku i przykrywając szczelnie kołdrą. Teraz bezpośredni cel jego podróży, jakim była Rita, którą w głębi duszy podejrzewał o wydanie prawdy Elizabeth, stracił jakąkolwiek wartość - teraz istotna była ona.
- Ani się waż stąd ruszać. Zrobię ci gorącej herbaty z cytryną, a następnie na podwojenie efektu rozgrzewającego wskoczę po twoją kołdrę. - uśmiechnął się zawadiacko w jej kierunku, puszczając oczko i wymykając się bezdźwięcznie z pokoju Laura z cichym zażenowaniem ukryła twarz w dłoniach. Teraz mogła bezpośrednio dostrzec jak wiele zostało jej dane - był jej aniołem i cokolwiek by nie uczynił zdawał się być dla niej najcudowniejszym mężczyzną chadzającą po tym świecie. Po kilku minutach wrócił do niej, na co czekała z utęsknieniem i wręczył jej kubek parującej herbaty. Przechwyciła go i upiła łyk smakowitego naparu, przypatrując mu się z błogim wyrazem twarzy. Szybko zdjął z siebie ciemny płaszcz, a ona natychmiast przysunęła się, robiąc mu sporo miejsca, czekając z cichą nadzieją na kolejny jego dotyk na swoim ciele. Położył się obok niej, natychmiast chwytając ją w ramiona i przytulając do swojego nagrzanego ciała. Nadal była chłodna i trzęsła się miarowo. Włożył rękę pod jej koszulę nocną i przesuwał nią po jej plecach, starając się zagrzać ją zarówno od zewnątrz jak i od środka. Mimo szczerego uśmiechu satysfakcji na jej twarzy dostrzegał na niej również strach, jakąś przyćmioną obawę. Wyczuwał, że coś jest nie tak, ale chciał jej tego okazywać. Laura otoczyła kubek dłońmi, delektując się nim, położywszy twarz na jego pachnącym ciele.
- Czasem zdaję sobie sprawę, że wariuję bez ciebie już w kilka minut po pożegnaniu. Najchętniej nigdy nie wypuszczałbym cię z ramion, nigdy nikomu nie oddał. Jesteś tak piękna i ulotna, że mam wrażenie, iż ktoś mógłby mi cię porwać, zabrać, ot tak. - obsypał pocałunkami każdy centymetr jej twarzy, jeszcze żarliwiej obejmując jej zziębnięte ciało. - Widzę twoją duchową nieobecność. Nie musisz mi o niczym jeszcze mówić. Popatrzę jak zasypiasz i wstanę wcześnie rano, żeby nie niepokoić twoich przyjaciółek.
Cisza zastygła w pomieszczeniu, jedynie ciche smagania ich ust je wypełniały.
- Max?
- Tak?
- Kocham cię. Cholernie cię kocham, ja dotąd nie znałam takiej miłości, uczysz mnie jej. Dziękuję ci za twoją dobroć.
- Za nic mi nie dziękuj. To ja powinienem dziękować ci za to, że wypełniłaś sensem moje życie. Szaleję z miłości i mówię otwarcie... nie ma nic piękniejszego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:00:35 20-11-11    Temat postu:

Oj, Sylwuś - nie wiem, jak to robisz, ale z każdym kolejnym odcinkiem moje uwielbienie względem Rity, wzrasta! Jej cięte, a czasami cholernie wulgarne riposty w połączeniu z silną, nietypową osobowością tworzą prawdziwą mieszankę wybuchową. Sposób, w jaki potraktowała Alberta może nie należał do najprzyjemniejszych, ale w jej mniemaniu mężczyzna bez wątpienia, na takowe właśnie sobie zasłużył. A słowa "Pięć minut z dużą nawiązką, innymi słowy - Wypierdalaj stąd." - z miejsca mnie urzekły

Co do postaci Laury to zdaje się, że przeszłość dała o sobie znać, w niezwykle brutalny dla niej sposób. A co za tym idzie, nakazuje jej cofnięcie się wstecz, do tego, co było - co w żaden sposób nie kumuluje się postanowieniami jej przyjaciółki. Swoją drogą ciekawe, w jaki sposób będzie w stanie uratować Rafaela...I co na to wszystko Max, gdy już wdrąży się w ten trudny dla ukochanej temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Contigo
Detonator
Detonator


Dołączył: 10 Paź 2011
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:40:45 20-11-11    Temat postu:

Moniś, twoje uwielbienie w stosunku do Rity wzrośnie jeszcze bardziej, to mogę ci przysiąc. I cieszę się przeogromnie, że tak przypadła ci do gustu, to jedna z tych postaci, które są dla mnie jedną wielką mroczną niewiadomą, ale kocham je <3
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majka623
Idol
Idol


Dołączył: 05 Lip 2011
Posty: 1055
Przeczytał: 20 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj.śląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:13:36 20-11-11    Temat postu:

Sylwuś nawet nie wiesz co Ty ze mną zrobiłaś. Gdyby jeszcze tak nie dawno ktoś mi powiedział, że będę siedzieć z przyklejonym nosem do monitora i czytała telenowelę to bym go po prostu wyśmiała, a tymczasem ja się uzależniłam od tej telki i ciągle chcę więcej!

Przeszłość Laury wróciła do niej ze zdwojoną siłą. Ciekawa jestem jak Rita przekonała kiedyś Alberto i Rafaela żeby opuścili Laurę i to w momencie kiedy ich najbardziej potrzebowała. Szanowna pani Salgado może upokarzać wszystkich za to sama uważa się za nietykalną, nooo przecież jest arystokratką i nikt jej nie będzie mówić co ma robić.
Esperanza została zabita i tu mnie poniosła wyobraźnia bo przez chwilę pomyślałam, że to Rita ją zabiła, ale w sumie w jakim celu miałaby to zrobić i chyba jednak nie byłaby do tego zdolna, chociaż ta groźba pod adresem Alberto, z resztą kto ją tam wie.
No i Max przyszedł, ajj takiego faceta ze świecą szukać. Uwielbiam ich wspólne sceny!

Jak już wspominałam jestem uzależniona i czekam na szybki next
Powrót do góry
Zobacz profil autora
levyrroni
Idol
Idol


Dołączył: 05 Cze 2011
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 7:05:17 21-11-11    Temat postu:

Przeszłość Laury wróciła chociaż nie chciała do nie wracać
Ciekawe jak może pomóc Rafaelowi ??I dlaczego ją opuścili?
Max przyjechał do Maria bo sięs tesknił
I domyslił się ,że coś jest nie tak !Jaki on jest kochany LAura nie mogłalepiej trafic

A mogę się zapytać kiedy można się spodziewać nextu ??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:01:59 21-11-11    Temat postu:

Zabijesz mnie, ale skomentuję jutro, bo jestem w trakcie przepisywania swojego odcinka "Miłości na granicy prawa" Mam nadzieję, że rozumiesz
Jak zdążę, to może komentarz pojawi się jeszcze dzisiaj
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:14:53 21-11-11    Temat postu:

Tutaj oczywiście też mam zaległości Postaram się jak najszybciej nadrobić i skomentować
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miki152
King kong
King kong


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 2872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:48:02 21-11-11    Temat postu:

No i przeszłość zapukała do drzwi Laury.. ehh..
I jeszcze ta końcowa scena Maxa i Laury

Kochana jesteś genialna każde twoje opowiadanie to arcydzieło! Kocham Cię za to, że dzielisz się z nami tym cudem ! ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:10:51 22-11-11    Temat postu:

Jak ty to robisz kochana, że za każdym razem potrafisz sukcesywnie wbić mnie w ziemię???
W pozytywnym znaczeniu tego słowa oczywiście
Ja po prostu z każdym Twoim odcinkiem, szaleję z miłości do Ciebie

Zaskakujesz mnie Sylwuśśśś

Ten Alberto musiał bardzo skrzywdzić w przeszłości Laurę, bo widać, że kobieta bardzo cierpi
Groźba Rity względem mężczyzny trochę zachwiana grozą, ale i tak mi się podobało

Max i Laura - cudna scenka

Czekam na więcej

Kiedy next????


Ostatnio zmieniony przez CamilaDarien dnia 18:13:14 22-11-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majka623
Idol
Idol


Dołączył: 05 Lip 2011
Posty: 1055
Przeczytał: 20 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: woj.śląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:57:11 22-11-11    Temat postu:

Sylwuś czy można jutro liczyć na odcinek???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asiulkaa46
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:10:55 24-11-11    Temat postu:

Rita swoim zachowaniem w tym odc. postapila bardzo dobrze! Na jej miejscu tez wyrzucilabym tego calego Alberta! Max i Laura- jak slodko!<3Czekam na nastepny odc!)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
levyrroni
Idol
Idol


Dołączył: 05 Cze 2011
Posty: 1530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:40:13 24-11-11    Temat postu:

Kiedy można się spodziewac odcinka??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 35, 36, 37  Następny
Strona 17 z 37

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin