Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Uwodzicielka mimo woli - Odcinek 14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
libby87
Cool
Cool


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:02:27 01-01-11    Temat postu:

Hmm...nie mogę powiedzieć, czy ją poznał, czy nie. Ani czy jeśli ją poznał to czy zamierza się przyznać
W każdym razie jak już pisałam Bruce jest bardzo przebiegły i ma pewne zamiary względem Julie


Ostatnio zmieniony przez libby87 dnia 21:03:19 01-01-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:05:49 01-01-11    Temat postu:

To już nie będę Cię ciągnęła za język tylko poczekam grzecznie Zresztą ja chyba nawet wolę żyć w słodkiej nieświadomości i dowiadywać się wszystkiego z odcinków ^^
No, to kiedy odcinek?

A przy okazji zapraszam na "Gypsy" - dodałam odcinek, chyba ostatni (chyba, że coś mnie natchnienie by dopisać jeszcze kilka, a szanse na to są bardzo niewielkie;))
Powrót do góry
Zobacz profil autora
libby87
Cool
Cool


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:13:04 01-01-11    Temat postu:

Właśnie piszę kolejny odcinek "Uwodzicielki" - jak dobrze pójdzie to pojawi się w poniedziałek.
A w "Gypsy" już dodałam komentarz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:18:38 01-01-11    Temat postu:

Widzę, że szalejesz ostatnio z dodawaniem odcinków, co mnie bardzo cieszy - przynajmniej mam co czytać
Nie wiem, kiedy wróci moja wena, ale mam nadzieję, że jak najprędzej, bo pisanie z odcinka na odcinek mnie męczy - zawsze wolę mieć jakiś mały zapasik w zanadrzu;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:37:30 02-01-11    Temat postu:

Karinko, jutro napiszę cos bardziej treściwego, bo już nie mam siły, ale odcinek - cudo!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
libby87
Cool
Cool


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:36:35 02-01-11    Temat postu:

Martynko, nie martw się kometarzami Ja często tak mam, że przeczytam, a dopiero po jakimś czasie piszę komentarz - ponieważ po przeczytaniu ( zwykle ) mam taką gonitwę myśli, że nie wiem, co napisać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:40:53 02-01-11    Temat postu:

Bruce jest gruboskórny, ale przydaje mu się to zapewne w interesach, choć ta jego super sentencja nie przypadła mi do gustu. Coś mnie przykuło w tym jak powiedział "Więc nie lubisz jak ktoś się z tobą drażni?" Myślę, że ją pamięta i coś miało z tym wspólnego drażnienie się.
Lucas, Richard i tajemnicze interesy. Brr, powiało chłodem. Za to przy Rosalie i Lucasie temperatura wyskoczyła jak na pustyni w południe. Uwielbiam te ich rozmowy.
Marie ma świetną matkę, która chce dla niej jak najlepiej. Marie straciła wiarę w małżeństwo i miłość przez tą świnię, ale na pewno zasługuję na więcej niż "biznesowy" związek. Może jednak ten kretyn w końcu się zorientuję, że Marie nie miała żadnej roli w planie tego debila i coś jeszcze z tego wyjdzie.
Czekam na więcej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
libby87
Cool
Cool


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:47:57 02-01-11    Temat postu:

Martynko...muszę Cię zmartwić, ale minie trochę czasu zanim Matt uwierzy Marie. Hmm...tylko ciekawe, czy nie popełni błędu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*KaMcIa*
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 3232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Cancun

PostWysłany: 16:53:59 02-01-11    Temat postu:

Po przeczytaniu odcinka i komentarzach stwierdzam, że jestem jeszcze bardziej ciekawa, co nastąpi dalej, czy Bruce wie, że to Julie, czy wciągnie się w intrygę uknutą przez Davida? Czy Lucas nadal coś czuje do Julie, widząc w Rosalie tylko jej odbicie, czy też pokochał całą osobowość drugiej siostry. Kim była brunetka, z którą tańczył? No ale prawdziwą bombą jest Marie i Matt, czy mogłoby być możliwe, że ona go oszukuje, nie, nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
libby87
Cool
Cool


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:08:27 02-01-11    Temat postu:

Po przeczytaniu Twojego komentarza widzę, że masz sporo pytań, ale jak na razie ( chyba ) nie znajdziesz na nie odpowiedzi A wprost przeciwnie - może pojawi się ich jeszcze więcej
Zawsze istnieje możliwość, że Marie oszukuje Matta, a Lucas widzi w Rosalie tylko odbicie Julie, i nie dostrzega prawdziwej Rosalie A Bruce może wpaść w "sidła" Davida lub sam coś knuje przeciwko Julie
Hehe chyba namieszałam jeszcze bardziej


Ostatnio zmieniony przez libby87 dnia 19:08:46 02-01-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
libby87
Cool
Cool


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:16:38 03-01-11    Temat postu:

Aguś...tak jak mówiłam - jest w poniedziałek


~~~ODCINEK 12~~~

Z mocno bijącym sercem osunęła się na najbliższy fotel.
- Jaką kawę pani pija, panno Harlan? – zapytał Bruce z przesadną uprzejmością.
Czuła skurcz w pustym żołądku i już miała odmówić, lecz ostatecznie odrzekła:
- Poproszę z odrobiną śmietanki i bez cukru.
- Ja też taką lubię – oświadczył. – Czyż to nie dziwne?
Zignorowała tę prowokację. Położyła torebkę na podłodze i przyglądała się, jak mężczyzna nalewa kawę do dwóch filiżanek. Podał jej jedną i usiadł naprzeciwko.
- A zatem zirytowało cię, że się z tobą trochę droczę? – zapytał.
Milczała, mierząc go ciężkim wzrokiem. Z uśmiechem rozparł się w hotelu.
- Dobrze, wobec tego trzymajmy się wyłącznie kwestii zawodowych. Skąd pochodzisz?
Wciąż jeszcze zła na niego, burknęła:
- Urodziłam się w The Tides.
Skinął głową. Zerknęła ukradkiem na jego zniewalająco przystoją twarz.
- Jak długo tam mieszkałaś?
- Wyjechałam cztery lata temu.
- Dlaczego?
Zawahała się, obawiając się wyjawić mu zbyt wiele, by jej nie rozpoznał. Ostatecznie jednak odpowiedziała:
- Kiedy byłam mała umarli moi rodzice. Wychowywali mnie dziadkowie.
Jak dotąd trzymała się prawdy, jednak gdyby dalej wypytywał o jej rodzinę, nie zdradziłaby mu, że ma siostrę bliźniaczkę. Musiałaby uciec się do kłamstw.
Jednakże, ku jej uldze, Bruce zmienił temat.
- Jak masz na imię?
- Julie.
- To zdrobnienie od Julien?
- Tak – potwierdziła, modląc się w duchu, by nie skojarzył sobie tego imienia.
Dziadkowie wołali na nią Jull. Jednak jej kuzynka Jasmine zawsze nazywała ją Julien, podkreślając złośliwie, że w powieściach to imię często noszą służące.
Między innymi dlatego, kiedy wraz z Rosalie zamieszkały w Bostonie, zaczęła używać skróconej formy Julie.
- Ładne staroświeckie imię – zauważył Bruce. – Dlaczego ci je nadano?
- Nosiła je moja babka ze strony matki.
- Pewnie mi nie uwierzysz i uznasz, że z ciebie kpię, ale moja babka ze strony matki też miała na imię Julien – oznajmił.
Julie z napięcia zaschło w ustach, gdy dorzucił w zadumie, przyglądając się jej znacząco.
- W dzisiejszych czasach rzadko spotyka się kobiety o tym imieniu.
A więc od początku mnie rozpoznał i dlatego tak mnie traktuje! – pomyślała w panice.
Po chwili jednak, widząc jego obojętną minę, opanowała się i uznała, że to niemożliwe. Nie mogła dać się ponieść nerwom.
- Do jakiej szkoły chodziłaś?
- Do Langton Chase.
- Ile miałaś lat, gdy ją skończyłaś?
- Osiemnaście. Następnie przez rok studiowałam w Wyższej Szkole Handlowej St Helen, a potem pracowałam w firmie Doriana Randalla jako jego osobista asystentka. Po zawale wycofał się z biznesu, a firma została zlikwidowana.
Bruce Tacker wbił wzrok w Julie.
- Podobno wcześniej wykupiła ją spółka Harden Group.
Serce jej zamarło, gdy uświadomiła sobie, że David nie wziął pod uwagę tego tropu.
- Owszem – przytaknęła pośpiesznie.
- Co sądzisz o Davidzie Hardenie?
- S-słucham? – wyjąkała.
- Zapytałem cię o Davida Hardena. Zapewne prowadził negocjacje i musiałaś się z nim zetknąć. A może wyręczył się kimś innym?
Skwapliwie uchwyciła się tej sugestii.
- Tak, panem Desmondem.
Ten rubaszny, bezceremonialny mężczyzna, który budził w niej instynktowną niechęć, pojawił się parę razy z Davidem w „The Buzz”.
- To dziwne. Zazwyczaj Harden osobiście odwala brudną robotę. Jak oceniasz decyzję zamknięcia firmy Randalla?
- Uważam ją za całkowicie błędną – odparła szczerze. – Pan Randall nie tego się spodziewał.
Bruce z powątpiewaniem uniósł brew.
- Czyżby? Przecież musiał wiedzieć, z jakiego rodzaju człowiekiem dobił targu – rzekł, po czym nieoczekiwanie zmienił temat: - Gdzie teraz mieszkasz?
- W Faneuil Hall.
- W której części?
- Tuż za National Historical Park – wyjaśniła niechętnie.
- A dokładnie? – naciskał.
- W Delafield House na Rolchester Square – powiedziała i ze zdenerwowania dodała zupełnie niepotrzebnie: - Ale nie mieszkam sama.
- Czyli z przyjacielem?
- Wynajmuję mieszkanie ze współlokatorką, Marie.
- A zatem jesteś wolna?
- Obecnie z nikim się nie spotykam – oświadczyła, starając się nie rozminąć zbytnio z rzeczywistością.
- To mnie dziwi – stwierdził, przyglądając się jej twarzy ze zgrabnym nosem i nieskazitelną cerą.
Potem rzucił sucho:
- A może po prostu słyszałaś, że oczekuję od mojej osobistej asystentki, by nie miała żadnych prywatnych zobowiązań?
- Ponad miesiąc temu rozstałam się z moim narzeczonym Lucasem – wyjaśniła zgodnie z prawdą.
- I odtąd nie pojawił się nikt inny?
Zmuszona do jawnego kłamstwa, skrzyżowała ukradkiem palce i odpowiedziała:
- Nie.
- A więc wciąż jeszcze masz złamane serce? – rzucił, powracając do szyderczego tonu.

*****
Podczas pierwszej godziny lotu do Riviery w Maya, w Meksyku, Matt nie odezwał się ani słowem. Nie zdziwiło to Marie, choć wolałaby, żeby otwarcie jej powiedział, co mu chodzi po głowie, zamiast w milczeniu sączyć drinka. Nie pił swojego ukochanego merlota, tylko drogą, szkocką whisky, Marie zrozumiała więc, że nie planuje miło spędzić czasu z nowo poślubioną żoną. Jeśli pił whisky, to dlatego, że chciał zagłuszyć dręczące go myśli.
Marie upiła łyk swojej margarity. Kiedy stewardesa wycofała się do kokpitu, nowożeńcy zostali sami w luksusowym wnętrzu prywatnego samolotu wyposażonego we wszystkie zbytki, począwszy od przepastnych, skórzanych kanap, a skończywszy na najlepszym zestawie kina domowego, jakiego Marie w życiu nie widziała. Cudownie, po prostu wspaniale. Nie ma to jak podróż poślubna w towarzystwie mężczyzny, który milczy jak grób i jest tak wściekły, że mało brakuje, a zgrzytałby zębami pomiędzy jednym łykiem whisky a drugim.
Cisza, w której słychać było tylko jednostajny szum silników, zaczynała działać Marie na nerwy. Spoglądała na swego świeżo poślubionego małżonka, zastanawiając się, jak skłonić go do tego, żeby ją zauważył.
Pociągnęła długi łyk margarity, dla dodania sobie odwagi, po czym wypaliła:
- Odebrało ci mowę na dobre, czy to tylko chwilowa niedyspozycja?
Nieśpiesznym, niemal leniwym ruchem obrócił się w fotelu tak, by móc na nią patrzeć. Zauważyła, że na jego mocno zarysowanej szczęce pojawił się cień zarostu.
- Na jaki temat chciałabyś porozmawiać? – wycedził, patrząc na nią groźnie spod zmarszczonych brwi.
Dobre pytanie, pomyślała Marie w panice. Ona wiedziała tylko, na jaki temat na pewno nie chce rozmawiać.
- Yyy… fajny ten twój samolot – wydusiła wreszcie, zdając sobie sprawę, jaka to żałosna odzywka.
- Dzięki – parsknął Matt.
Odwrócił się do okna, sięgając po szklaneczkę z bursztynowym napojem.
Marie jednak nie miała zamiaru się poddać. Nie teraz, kiedy udało jej się wywołać u niego reakcję.
- Latanie samolotami dotąd kojarzyło mi się ze ściskiem, kolejkami do bramek i towarzyszami podróży na sąsiednich siedzeniach, którzy zapadają w sen tak twardy, że lądują z nosem w moim dekolcie… – paplała.
Matt rozejrzał się po luksusowym wnętrzu i zbył jej wywód wzruszeniem ramion.
- Tak dawno nie leciałem kursowym samolotem, że już nie pamiętam, jak to jest – mruknął.
Hura! Jej małżonek powiedział całe zdanie i to w dodatku wielokrotnie złożone. Jeszcze trochę i jej wysiłki doprowadzą do tego, że nawiąże się prawdziwa rozmowa!
- Nic nie tracisz, latając prywatnymi samolotami. Możesz mi wierzyć na słowo – zapewniła.
Kiedy zmrużył oczy, zrozumiała, że popełniła błąd, ale było już za późno, żeby cofnąć niefortunne słowa.
- Właśnie tego nie jestem pewien, Mar.
Matt, zwrócił się do niej zdrobnieniem, które dla niej wymyślił, kiedy jako dzieci biegali razem po ranczu Holmesów. Jednak w jego wzroku nie było nic przyjacielskiego.
- Nie wiem, czy mogę ci wierzyć.

*****
- Czy to wypytywanie jest naprawdę konieczne?
- Och, naturalnie – odrzekł nonszalancko, uśmiechając się. – Widzisz, zależy mi na tym, żeby moja asystentka skupiała się na pracy, a nie usychała z nieszczęśliwej miłości.
- Ja nie usycham z miłości – warknęła.
Z ironicznym uznaniem pokiwał głową, po czym zapytał:
- Lubisz podróże?
- Tak, choć nie podróżowałam tyle, ile bym chciała – odparła, czując, że wkracza znów na pewniejszy grunt. – Zwiedziłam głównie Stany.
- Byłaś kiedyś w Europie?
Mogła się spodziewać tego pytania. Ponownie skrzyżowała palce i skłamała:
- Nie.
Wpatrzył się w nią, jakby przejrzał ją na wylot. Odwróciła wzrok. Po długim milczeniu odezwał się:
- Powiedz mi, czy zawsze nosisz okulary?
Pochylił się naprzód, zdjął je z nosa Julie i popatrzył przez nie.
- Przecież to zwykłe słabe szkła do czytania. Dlaczego je założyłaś?
Julie zaczerwieniła się i wyjąkała:
- Pomyślałam, że… będę w nich wyglądała poważniej i bardziej kompetentnie.
- Czyli powątpiewasz w swoje zdolności?
- Skądże, jestem pewna, że nadaję się do tej pracy.
- Ale okłamywanie mnie to nie najlepszy sposób, by ją dostać.
A więc zawiodłam – przemknęło jej przez głowę.
W pierwszej chwili poczuła ulgę, że nie będzie musiała brać udziału w tej intrydze. Zaraz jednak pojawiła się przygnębiająca myśl o nieuchronnej gniewnej reakcji rozczarowanego Davida. Potem zapragnęła po prostu uciec jak najdalej od potępiającego spojrzenia Bruca Tackera.
Podniosła torebkę, niezdarnie wrzuciła do niej okulary i wymamrotała
- Przepraszam, że zabrałam panu czas…
Ruszyła do drzwi. Bruce również podniósł się z fotela, górując nad nią wzrostem, mimo iż była dość wysoka.
- Nie uciekaj – rzekł i ujął ją za rękę.
Zadrżała. Kiedyś już wypowiedział do niej te same słowa. Na wspomnienie tamtego incydentu z przeszłości ogarnęła ją panika. Dotyk jego ręki palił ją niczym piętno i daremnie usiłowała się wyswobodzić.



Gościnnie:
Stewardesa – Katie Holmes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:26:40 03-01-11    Temat postu:

Super Karinko :*
Może się mylę, ale przez całą rozmowę Bruce'a i Julie miałam wrażenie, że od doskonale wie z kim ma do czynienia i zadaje takie a nie inne pytania, żeby wyprowadzić ją z równowagi i zdemaskować Dziewczyna zdaje się też przez chwilę miała podobne podejrzenia... Ciekawa jestem, czy w którymś z odcinków przedstawisz nam punkt widzenia Bruce'a i jego wspomnienia związane z Julie - to mogłoby być interesujące aczkolwiek na razie chyba usatysfakcjonuje mnie, jeśli rozbudujesz temat zawarty w ostatnich zdaniach: "Kiedyś już wypowiedział do niej te same słowa. Na wspomnienie tamtego incydentu z przeszłości ogarnęła ją panika. Dotyk jego ręki palił ją niczym piętno i daremnie usiłowała się wyswobodzić." Naprawdę boję się zgadywać, co między nimi zaszło, ale ten wątek coraz bardziej mnie intryguje.
A Matt i Marie... Biedny Matt zwątpił w uczciwość dziewczyny i delikatnie mówiąc jest wściekły, ale w sumie trudno mu się dziwić. Marie będzie musiała się teraz bardzo napracować, żeby odzyskać jego zaufanie, a coś czuję, że Chris wcale nie będzie jej tego ułatwiał...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
libby87
Cool
Cool


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:24:15 05-01-11    Temat postu:

A może Bruce wcale nie musiał jej rozpoznać, ponieważ od samego początku wiedział, że to nikt inny, a tylko Julie Harlan, przyjdzie do niego na rozmowę kwalifikacyjną Już niedługo pojawią się wspomnienia Julie, a może nawet wyjdzie na jaw, co między nimi zaszło lub nie zaszło A punkt widzienia Bruca ( przynajmniej w pewnym stopniu ) z pewnością się pojawi.
Uczucia Matta względem Marie będą bardzo mieszane i to nie tylko ze względu na fakt, iż Matt ( obecnie ) jej nie ufa. Z czasem dojdzie ( a raczej "wyjdzie na wierzch" ) coś jeszcze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:46:19 05-01-11    Temat postu:

Teraz to tylko zaostrzyłaś mój apetyt na kolejne odcinki, więc... kiedy się możemy spodziewać odcinka?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
libby87
Cool
Cool


Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Goleniów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:09:40 06-01-11    Temat postu:

Odcinek pojawi się w sobotę. Mam już go napisanego, ale muszę dokonać kilku "zabiegów kosmetycznych"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 10 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin