Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Vendido - odcinek 22
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:44:49 19-01-12    Temat postu:

Dziękuję Magdo za zainteresowanie, choć muszę Cię zawieść, bo po formacie straciłam ów opowiadanie w wersji OpenOffice. Mogę Cię jedynie odesłać do Inesity, której zdążyłam je wysłać, ale tylko do 14 odcinka - jeżeli zatem w jakikolwiek sposób ułatwi Ci to czytanie, to możesz jej powiedzieć, że wyraziłam zgodę na przesłanie mych wypocin, Tobie

Również cieplutko pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Romantyczny
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 16 Sty 2012
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 23:03:51 19-01-12    Temat postu:

Przeczytałem dopiero 4 odcinki i jestem zafascynowany!!!
Resztę dokończę jutro i będę dalsze odcinki już śledził na bieżąco
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aberracja
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:13:57 19-01-12    Temat postu:

Na pewno zgłoszę się do Agnieszki dzięki :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dudziak
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 31 Lip 2011
Posty: 18247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:46:04 20-01-12    Temat postu:

Rafael i Anita bardzo przejmują się losem Livii i za wszelką cenę chcą jej pomóc, by jak najmniej cierpiała. Z tej pomocy Rafaela na pewno wywiąże się ogromne uczucie jakim obdarzy swoją pacjentkę Nawet przez chwilę nie podejrzewałam, że Livia może być w ciąży :O Jednak sądzę, że to nawet lepiej, że straciła dziecko, bo nawet nie wiadomo kto mógłby być ojcem, choć podejrzewam Aarona, bo chyba on najczęściej ją gwałcił. Ale z drugiej strony, gdyby okazało się, że było to dziecko Daniela to bardzo szkoda by było, ze je straciła, bo zawsze pamiętałaby o tym wspaniałym mężczyźnie. Oczywiście wiem, że nigdy o nim nie zapomni, ale to byłoby wspaniałe uwieńczenie ich uczucia
Pojawiła się nowa postać, w którą wcieli się Manolo Cardoba Mam nadzieję, ze to będzie jakaś znacząca rola? Prócz tego, że będzie starał się pomóc wyjść z depresji Livii odegra jakąś dodatkową rolę?
Sofia powoli zakochuje się w Pablu Szkoda jednak, że mężczyzna tak nagle zniknął ze szpitala. I na dodatek ten bandzior, który nie tylko nastraszył Sofię, ale równieżnakłamał jej na temat Pablita i uderzył jej głową w parapet Biedna Teraz pewnie będzie źle myślała o Pablo... Na szczęście operacja jej małego braciszka się udała i chłopiec będzie żył

Zapomniałabym o Camilu i Margaricie Czytając ich wątek jestem prawie w 100% pewna, że tak na prawdę to dziewczyna sama podarła swoje ubranie i rozwaliła wargę, udając, ze została zgwałcona. Chce pewnie wywołać litość u Camila i sprawić, by ten zapomniał o Livii. Gdybyż tak dziewczyna ciągle o nim pamiętała i nadal chciała do niego wrócić..


Ostatnio zmieniony przez Dudziak dnia 17:50:37 20-01-12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:31:45 20-01-12    Temat postu:

Z odcinka na odcinek jest mi coraz bardziej żal tej biedaczki, Livi. Ile ona przeżyła, a teraz jest w ciężkim stanie i mam nadzieję, że po tym wszystkim co przeżyła podniesie się z upadku i będzie mogła kiedyś odzyskać dawną radość i szczęście, choc czuję, że naprawdę może być ciężko. Dziewczyna jak się tylko obudzi będzie miała na pewno poszarganą psychikę, przeżyła przecież tyle... I nowa wiadomość, która mnie zszokowała!!! Livia była w ciąży. Ciekawe kogo było to dziecko, no, ale cóż... nad tym nie warto się zastanawiać, bo to już nie jest istotne. Jednak gdy się dowie również o tym może być jeszcze bardziej załamana, chociaż teraz najważniejsze jest by się obudziła i by wyzdrowiała przynajmniej fizycznie. Poznaliśmy nową postać, na którą czekaliśmy. A więc Marcelo zagra psychiatrę. Hmm coś czuję, że i on odegra znaczącą rolę w życiu Livii. Zaś sam Rafael coraz bardziej mi się podoba, wspaniały doktor!!! O wspaniałym sercu

Sofia zapewne została potraktowana tak przez sługasa Ricardy, która z tego co widać nie była zadowolona z jej znajomości z jej synem. Ta kobieta naprawdę jest szalona. Myśli, że takim zachowaniem zdobędzie miłość syna?? Oj wręcz przeciwnie, prędzej je straci, a wtedy zostanie sama jak palec. Życzę jej tego z całego serca.
A co do Sofii to mam nadzieję, że nic jej się nie stało po tym uderzeniu. Musiała naprawdę nieźle oberwać. Oby tylko wszystko było z nią w porządku. Nie byłoby miło, gdyby życie jej rodziny znów uległo komplikacją...

Hmm Margarita z tego co widać zaczęła swoją grę, którą zapewne zleciła ją Ricarda. Teraz pewnie zamierza usidlić Camilo, a raczej jej główne zamiary polegają na tym, by mężczyzna zapomniał o swojej narzeczonej jak najszybciej i by zajął się nową miłością. Ale czy to będzie takie proste jak tym kobietom się wydaje? No cóż, ze strony Margarity dobre zagrania. Ale co dalej?? Przekonamy się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:56:21 21-01-12    Temat postu:

Wasze przypuszczenia względem intrygi Margarity są, jak najbardziej uzasadnione. Kobieta została bowiem zatrudniona tylko w jednym, prostym celu - usidlić Camilo - a nieważne już jakim sposobem

W tym miejscu muszę również przyznać, że niezwykle cieszy mnie sympatia, jaką obdarzyliście Rafaela - który chcąc, nie chcąc dopiero teraz zaczyna powoli odgrywać kluczową rolę w tym opowiadaniu. Nati, co do Twojego pytania względem nowej postaci, w którą wciela się Marcelo to powiem tak - pomoc, jakiej udzieli Livii przy wychodzeniu z depresji, na pewno w jakiś sposób ich do siebie zbliży...Pytanie tylko, w jaki?

A nawiązując do Sofii - to sądzicie, że mogłaby myśleć, w jakikolwiek sposób źle o mężczyźnie, który uratował jej brata i ją samą?? Nie sądzę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:23:27 21-01-12    Temat postu:

Cooo???? Livia była w ciąży??? No to udało Ci się mnie zaskoczyć...
Ciekawe jednak jak ona na to zareaguje, gdy się dowie po przebudzeniu?!

A Pablo nie wierzę, że kazał temu człowiekowi przekazać Sofii, że nie chce jej znać...
Pewnie stoi za tym jego bezduszna matka...

A ta Margarita to pewnie sama się tak urządziła, by w ten sposób zbliżyć się do Camila i uniknąć jego pytań na temat przebiegu śledztwa...

Czekam na next

P.S. Zapraszam na nowy odcinek "Widząca inaczej"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Santiago
Idol
Idol


Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 1895
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 15:30:13 21-01-12    Temat postu:

Nadrobiłem

No cóż... Znowu kolejne zaskoczenie - oczywiście chodzi mi tu o ciążę Livii. Nie jestem pewny czy to dobrze, iż poroniła, albowiem dziecko nie jest niczemu winne. Z drugiej strony, stanowiłoby ono tylko obiekt wspomnień, które i tak odbiją piętno na Livii. Tak więc mi jest obojętne - czy żyje czy nie.
Gdy tylko pomyślę, iż to Ricarda zgotowała taki los swej córce, to aż się boje co może stać się z Sofią, która plącze się koło jej ukochanego syna.
Tamten mężczyzna mógłby być wysłany przez Ricardę, jednak nie zapominajmy, że miał też jakieś długi. Kto wie, czy to nie sprawki właśnie tych ludzi. Mogli go spokojnie obserwować i dowiedzieć się, że zależy mu na ów kobiecie. A wtedy jakoś zaszantażować. Ale są to zbyt odległe domysły, które są zbyt skomplikowane i troszeczkę naiwne - skoro miałby się wypisać na własne żądanie to akurat pod wpływem swych wrogów i to jeszcze dlatego aby obronić Sofię? Chyba nie...
Powracając do Livii - niezwykłą niespodziankę mi sprawiłaś, dając Cordobę za psychiatrę. Znaczy to, że na dłużej zagości w odcinkach.
Sama Anita się przejęła jej losem. Tutaj nawet przeszło mi przez myśl, iż mogłaby się zakochać w Livii, zważając na to, iż jest lesbijką. Jednak to też jest kolejny domysł...
Uśmiechałem się przy scenach z małym braciszkiem Sofii. Lubię dzieci(ale tylko te grzeczne), więc ów opis jego ząbków mnie rozbawił. Kocham takie maleństwa.
Zapomniałem jeszcze o tej detektyw!!! Ja także nie wierzę w ten gwałt. Co jest oczywiste. Jej rola ogranicza się tylko do samego Camila. Nie poznałem go na tyle dobrze, aby stwierdzić, iż jest on jakimś głupim człowiekiem, czy też inteligentnym.

Kończę, gdyż nie jestem dobrym komentatorem

P.S. Livia ma jakąś przyjaciółkę lub kogoś innego kto mógłby ją wesprzeć? Bo nie wiem czy nie zapomniałem tego... Przyjaciółki w takich chwilach się przydają, więc tutaj kolejny domysł, iż Anita byłaby idealna


Ostatnio zmieniony przez Santiago dnia 15:33:34 21-01-12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:21:27 22-01-12    Temat postu:

Sytuacja z Livią po przebudzeniu będzie dużo bardziej skomplikowana, niż można by przypuszczać. Ale przekonacie się o tym na własnej skórze, już w kolejnym odcinku Cieszę się, że opcja obsadzenia Cordoby w roli psychiatry przypadła Wam do gustu, a co do Twojego gdybania Miłoszu, to gwarantuję, że Anita nie zakocha się w Livii...Zresztą, nawet by nie mogła...

A ciąża Liv miała Was zaskoczyć, w końcu od czego tutaj jestem, jak właśnie nie od tego??

Dziękuję Wam za komentarze;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Contigo
Detonator
Detonator


Dołączył: 10 Paź 2011
Posty: 412
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:43:19 24-01-12    Temat postu:

Oto jestem i już komentuję ostatni odcinek

Livia poroniła swoje dziecko, to chyba swego rodzaju punkt kulminacyjny tego koszmaru, w który została wplątana, przez co jest mi jej żal jeszcze bardziej. Jakże ciekawa ja jestem co uczyni, gdy się obudzi i zda sobie sprawę, że mogła urodzić dziecko któregoś z gwałcicieli... Ale szczerze mówiąc już nie mogę doczekać się jej wybudzenia, gdyż wreszcie świadomie porozmawia ze swoim lekarzem, wspaniałym Rafaelem, człowiekiem, który bądź co bądź uratował jej życie, a na to czekamy chyba wszyscy ;]]
I dobrze uczyniłaś, zsyłając jej dobrego psychologa, w końcu po tym wszystkim co przeszła jej psychika nie pozostanie nienaruszona, niestety. Mam jednak wrażenie, że owy człowiek na dłużej zagości w życiu Livii, choć mogę się oczywiście mylić...

Całe szczęście, że mały Juanito jest już zdrowy i bezpieczny, w końcu jego rodzina w żaden możliwy sposób nie zasłużyła na to, by cierpieć z powodu jego utraty. I jak widzę w sercu Sofii już powoli budzi się swego rodzaju uczucie w stosunku do Pabla, coś więcej aniżeli zwykła wdzięczności. I bardzo dobrze, tylko na to czekamy Jednakże kim był ten człowiek, który tak brutalnie i bezdusznie ją potraktował?! Pracownikiem Pabla? Wydaje mi się raczej, że Ricardy i to właśnie ona go na nią nasłała... przeklęta baba, chodzi i nie robi nic innego tylko wszystkim dookoła zatruwa życia, nawet Bogu ducha winnej Sofii... Ale cóż, bez takiej jędzy nie obyła by się prawdopodobnie żadna telenowela ;D
I na koniec ten sposób Margarity na zdobycie Camila, w rzeczywistości dość żałosny, jak gdyby chciała wziąć go na litość... ale nie od wszystkich wymagać można wysublimowanych metod uwodzenia )

Całuję i oczekuję kolejnego odcinka ;**
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:28:40 28-01-12    Temat postu:

ODCINEK 17


Jej rozbiegane spojrzenie lustrowało celę po celi, poszukując usilnie wyjścia z piekła, w jakim się znalazła.
Przemierzając, spowity ciemnością, niekończący się korytarz, uważała na każdy, choćby najmniejszy ruch, obawiając się, że może być on ostatnim w jej życiu.
Potykając się o ciała, skatowanych na śmierć, kobiet, ogarniała ją coraz większa panika.
A wyjścia, jak nie było, tak nie było.
- Pomogę ci... - usłyszała, a jej oczom ukazała się przyjazna twarz Daniela. I gdyby nie grymas bólu, malujący się na jego ustach, nigdy nie zwróciłaby uwagi na rany postrzałowe, mieniące się w słabym świetle, trzymanej przez niego, latarki.
- Boże... - wyrwało się z jej ust, gdy ciszę przerwał huk wystrzału, a mężczyzna runął, jak długi u jej stóp. Krztusząc się krwią i walcząc o ostatni oddech, zdołał jedynie wyszeptać:
- Kocham cię...


Otworzywszy szeroko oczy, wciągnęła głośno powietrze, rozglądając się niepewnie po nieskazitelnie czystym pomieszczeniu. Biel ścian i otumaniająco jasne światło szpitalnej lampy przerażały ją równie bardzo, jak sen, którego uczestniczką była jeszcze kilka sekund temu. Kropelki potu mieniące się na jej twarzy i w zagięciu szyi świadczyły o przebytym horrorze. Tyle, że tym razem nie na jawie, a w śnie. Poruszyła drżącymi wargami, przesuwając opuszkami palców po swoim ramieniu, owiniętym w elastyczny bandaż. I wtedy - niczym grom z jasnego nieba - spadła na nią wizja wszystkich brutalnych tygodni, jakie spędziła w zamknięciu, będąc poniżaną, bitą i gwałconą. Z jej gardła wyrwał się głuchy krzyk, a po policzkach stoczyły się pierwsze łzy. Zerwawszy z przedramion wszystkie połączenia z kroplówką i aparaturą, uniosła się leciutko na rękach, odczuwając przy tym palący ból w klatce piersiowej. Idea ucieczki była jednak dużo bardziej obiecująca, niż bierne oczekiwanie na kolejne ciosy i rany - zadane nie tylko ciału, ale także jej duszy. Odrzuciwszy na bok kołdrę, zsunęła nogi z posłania i wsparłwszy się na małym stoliku, powstała z miejsca. Na jej usta momentalnie wypłynął jednak grymas cierpienia, a zwichnięta kostka dała o sobie znać w wyjątkowo przenikliwy sposób.
- Zwariowała pani?? - jej uszu dobiegł, przesycony naganą, głos młodego pielęgniarza, który objąwszy ją w porę, w pasie, uchronił przed bolesnym upadkiem. Livia skrzyżowała na ułamek sekundy swój wzrok z jego, a przed oczami mimowolnie stanął jej obraz Aarona, z charakterystycznym dla niego, wyrazem samozadowolenia na twarzy. Zamrugała nerwowo powiekami, jednak obraz oprawcy nadal widniał tuż przed jej oczami. Uderzając zatem na umór w pierś mężczyzny, starała się wyrwać z jego silnego uścisku. Niestety, bezskutecznie - Cholera! Niech mi ktoś tutaj pomoże! - do pokoju pacjentki wbiegła zdezorientowana Anita, analizując pośpiesznie zaistniałą sytuację.
- Nie krzywdź mnie... - wyszeptała Livia, a łzy płynące kaskadą po jej policzkach, stanowiły wzruszający dowód jej obaw.
- Zajmę się nią, a ty przygotuj środek uspokajający - zarządziła pielęgniarka, przejmując od kolegi rozdygotane ciało pacjentki. Okrywszy ją szczelniej kocem, pogładziła ją delikatnie po włosach i zapewniła - Nic ci już nie grozi. Jesteś bezpieczna... - dziewczyna kołysała się w ramionach Anity, pochlipując pod nosem. Z jej ust nie wydobyło się jednak ani jedno słowo wyjaśnienia. Za drogę ucieczki po raz kolejny w swoim życiu obrała sobie bowiem milczenie.


Wpatrując się w śpiącą pacjentkę, po raz kolejny tego ranka analizował sytuację, jaka stała się jej udziałem wczorajszego wieczora. Wierząc relacji Anity, zaczynał coraz bardziej obawiać się o zdrowie psychiczne swojej podopiecznej. Dziewczyna wydawała mu się na tyle kruchą i wrażliwą, że opcja podłości, jakim została poddana burzyła jego koncepcję o dobroci ludzi na tym świecie. Zacisnąwszy dłoń w pięść podszedł do łóżka brunetki i przyłożył dłoń do jej rozpalonego policzka. Wysoka gorączka mogła stanowić w jej przypadku formę uwolnienia się od przykrych wspomnień, jednak zważywszy na jej nadal osłabiony organizm mogła stać się nie lada zagrożeniem dla jej życia.
- Dzwonił doktor Davila - oznajmiła Anita, przekraczając próg sali niezidentyfikowanej dotąd dziewczyny - Musiał załatwić kilka formalności związanych z przeniesieniem do naszego szpitala. Stawi się zatem jakąś godzinę później.
- Rozumiem, dzięki za informację. Powinnaś chyba jednak wracać już do domu...Dyżur skończył ci się - spojrzał na zegarek - niemal dwie godziny temu.
- Wiem, wiem - ziewnęła przeciągle, po czym cmoknęła go w policzek - Odezwij się do mnie wieczorem - Rafael przytaknął ruchem głowy, odprowadzając ją wzrokiem do drzwi. Anita była takim małym promyczkiem słońca w jego życiu, za który zamierzał być wdzięczny Bogu do końca życia.
- Da... - z rozmyślań wyrwał go cichy pomruk pacjentki, która poruszyła się niespokojnie na łóżku. Palce jej dłoni zacisnęły się na białym prześcieradle, a po policzku stoczyła się jedna, samotna łza.
- Słyszy mnie pani?? - zapytał ciepłym, przyjaznym głosem, nakrywając leciutko jej wychudzoną dłoń. Dziewczyna otworzyła powoli oczy, a napotkawszy nieznanego sobie mężczyznę, zamarła w jednej chwili. Dostrzegłwszy strach w jej oczach, Rafael cofnął rękę i odsunął się kilka kroków w tył - Spokojnie. Nie skrzywdzę pani...Chciałbym poprosić jedynie o rozwagę - obecny stan zdrowia nie pozwala bowiem pani na ucieczkę ze szpitala. A zapewniam, że tylko tutaj możemy zapewnić pani swego rodzaju bezpieczeństwo.
Livia nie odpowiedziała. Wpatrywała się w błękitne tęczówki lekarza, starając się dostrzec w nich szczerość. Zganiła się jednak momentalnie w myślach, a jej oczy po raz kolejny zaszły mgłą. Przeszła przecież zbyt wiele, by być w ogóle w stanie komukolwiek jeszcze zaufać. A już na pewno nie mężczyźnie. Odwróciwszy zaś wzrok w stronę okna, uświadomiła sobie bezsens swojego życia. Została odarta z cnoty, godności i kobiecości. Straciła swoją wrażliwą duszę, zdolność kochania i radość życia. Dziś dzień była zatem nikim - kobietą, której jedynym wybawieniem byłaby jednak śmierć...

******

Opuszczając salę Pabla, słaniała się na nogach pod wpływem wyjątkowo silnych zawrotów głowy. Krew sącząca się z jej głowy, spływała po jej pobladłej twarzy, plamiając przy tym jej turkusową bluzeczkę. Wsparłwszy się zatem o pobliską ścianę, zaczerpnęła kilka głębszych wdechów, starając się opanować ból, palący ją od wnętrza.
- Chryste, co się pani stało?? - tuż obok niej wyrósł przystojny brunet, z charakterystycznie zarysowaną szczęką, odziany w kitel lekarski. Ująwszy leciutko jej twarz w swoje dłonie, zlustrował wzrokiem rozcięcie na jej czole i wziąwszy ją na ręce, przeniósł do pokoju zabiegowego.
- Tylko niech pan nie mówi, że nie obędzie się bez szycia - jęknęła z niekrywanym przerażenim, nim straciła przytomność. Usta mężczyzny drgnęły jedynie w uśmiechu na wzmiankę kobiety. Oczyściwszy ranę na jej głowie, założył jej konieczne, trzy szwy, ciesząc się w duszy, że omdlenie oszczędziło jej niepotrzebnego strachu, związanego z tym zabiegiem.
- Auć...Moja głowa - wyszeptała brunetka, odzyskując powoli przytomność. Opuszki jej palców powędrowały do obandażowanego miejsca, na czole, a usta wygięły się w niezidentyfikowanym bliżej grymasie - Długo będę musiała korzystać z tej ozdoby?? - Lekarz roześmiał się mimowolnie, podając jej szklankę wody i środki przeciwbólowe.
- Jakiś tydzień...
- Pięknie...Tylko tego mi brakowało - wydęła ust w podkowę, rozczulając tym gestem swojego wybawiciela. Mężczyzna spojrzał na nią zatem po raz pierwszy, jak na kobietę, a nie na pacjentkę, rejestrując jej zmysłowe, zaróżowione usta i śliczne, duże oczy - Mimo wszystko dziękuję za pomoc, panie...
- Torres. Mauricio Torres - przedstawił się, wyciągając dłoń w kierunku kobiety. Sofia ujęła ją niepewnie, po czym uśmiechnęła się.
- W takim razie dziękuję, panie Torres.
- Cała przyjemność po mojej stronie, pani... - dziewczyna wybuchła perlistym śmiechem, widząc zakłopotanie mężczyzny.
- Sofia Salazar...Miło mi pana poznać.


Przystanął pod salą małego Juana, przyglądając się chłopcu i jego matce, czuwającej nad nim dzień i noc. Trzymając w rękach pluszowego misia, przekroczył cichutko jej próg, uważając przy tym na jeszcze niezagojone rany, zadane mu po ostatniej strzelaninie. Renata odwróciła głowę w jego kierunku, a na jej usta wypłynął delikatny uśmiech.
- Czyżby to pan był tą osobą, dzięki której moja córka chodzi bezustannie z głową w chmurach?? - uniosła pytająco brwi, wprawiając tym samym mężczyznę w nie lada osłupienie.
- Hmm...Nie wiem, czy mówimy o tej samej dziewczynie...
- O Sofii - zauważyła, a Pablo kiwnął twierdząco głową.
- Właściwie, sądziłem, że ją tutaj zastanę... - przyznał, podając jej pluszaka - Dla Juana. Niech szybko wraca do zdrowia.
- Dziękuję - Renata włożyła zabawkę do łóżeczka chłopca, będąc pewną, że stanie się ona kolejnym ulubieńcem dziecka. Pablo odwrócił się zaś na pięcie, kierując się ku wyjściu. Kobieta pochwyciła go jednak, niczego nieświadoma, za postrzelone ramię, w efekcie czego z ust mężczyzny wyrwał się cichy jęk - Przepraszam...
- Nic się nie stało - zapewnił del Moral, jednak baczne spojrzenie matki Sofii wydawało się czytać z niego, jak z otwartej księgi.
- Moment...To pan jest mężczyzną, który ochronił moją małą przed postrzałem, prawda?? - milczenie przystojnego bruneta było dla niej czystym potwierdzeniem ów koncepcji - Dziękuję zatem. Gdyby nie pan...
- Nie wiem czemu, ale dla Sofii... - przerwał jej w pół zdania - Gotów jestem zrobić absolutnie wszystko - wyznał niespodziewanie, opuszczając czym prędzej salę Juana. Wspomnienie uśmiechniętej dziewczyny nawiedzało go bowiem każdego dnia - odkąd tylko natknął się na nią w posiadłości swojej matki. A sympatia względem niej wzrastała usilnie z każdym kolejnym tygodniem.
- Cholera... - mruknął, a jego wzrok spoczął niespodziewanie na obiekcie swoich westchnień, obejmowanym w pasie przez nieznanego mu lekarza...

[link widoczny dla zalogowanych]

Mauricio Torres (Gabriel Valenzuela)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:52:50 28-01-12    Temat postu:

Wciągnął mnie ten odcinek i to bardzo.

Teraz idealnie widać, jak odcisnęło się wszystko na psychice Livii. Nie dość, że była gwałcona i bita, to jeszcze straciła jedynego mężczyznę, który okazał jej serce, a mianowicie Daniela
Rafael bardzo przejął się swoją pacjentką. Dobry z niego człowiek. Dobrze, że Livia takich też spotyka na swojej drodze.

Kocham Pabla! Jest po prostu boski! Przyniósł pluszaka dla małego chłopca. To było takie piękne
Ach! No i poczuł się zazdrosny chyba!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:45:14 28-01-12    Temat postu:

Muszę przyznać, że tęskniłam za odcinkiem.

Jej, co teraz Livia przeżywa. Gdy się tylko obudziła pierwszą myślą jaka chodziła jej po głowie była ucieczka. Jej stan psychiczny jest na tyle zły, że wciąż myślała, że jest w tym okropnym miejscu i do tego wciąż miała przed sobą twarz Aarona. A już w szczególności po jej głowie chodziły wszystkie te upokorzenia, gwałty, cierpienia, których doświadczyła. Do tego ten ból po stracie Daniela, który był jej sercu naprawdę bliski, dzięki temu co on dla niej zrobił... Nie potrafię sobie nawet wyobrazić jak ta dziewczyna musi teraz cierpieć. Najgorszy jest fakt, że prawdopodobnie trudno będzie jej zaufać jakiemukolwiek mężczyźnie, a nawet jeśli się to uda to minie sporo czasu...
Rafael naprawdę jest przejęty jej losem i widać, że stara się jak może, chcąc pomoc swojej pacjentce. Podziwiam go bo to naprawdę fantastyczny człowiek o wspaniałym sercu i duszy!!! Jednak Livia mimo, że widzi w jego oczach dobro to i tak nie potrafi mu zaufać, nawet jeśli by chciała to to co ją spotkało odcisnęło na jej duszy wielki ślad...

Sofia wpadła w oko temu lekarzowi, który spoglądał na nią jak mężczyzna na kobietę. Trudno jest mu się dziwić. Dziewczyna jest nie tylko śliczna, ale sympatyczna i zabawna. Dlatego zapewne zdobyła sympatię Mauricio. Co najważniejsze mężczyzna dobrze się nią zajął, dzięki czemu doszła do siebie po tym pobiciu...
A Pablo jest wręcz fantastyczny. Piękny gest z tym misiem. A już szczególnie słowa, w których powiedział matce Sofii, że dla Sofii gotów byłby zrobić wszystko. Widać, że wpadł po same uszy. Jednak ostatnia scenka może być powodem kłótni, gdyż nie wiadomo jak Pablo to zinterpretuje. Jedno jest pewne - Pablo umiera z zazdrości o kobietę, która skradła mu serce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:36:59 28-01-12    Temat postu:

Cieszę, że odcinek wciągnął Was tak samo, jak i mnie podczas jego pisania. Co prawda jego dodanie opóźniło się nieco przez sesję, ale musicie mi to wybaczyć

Pisząc kwestie Livii chciałam właśnie, w jak najlepszy sposób przedstawić Wam jej problemy psychiczne i sposób, w jaki teraz podchodzi do życia. Podczas pobytu w zamknięciu straciła tak naprawdę wszystko - pozostając tym samym obecnie samą, jak palec. Jedynymi osobami, na które może obecnie liczyć są Rafael, Anita i Marcos - tylko pytanie, czy będzie w stanie im zaufać...

A Pablo widzę zdobył Wasze serducha - super! Bo miał zostać przedstawiony, jako człowiek troskliwy, czuły i dobry, który stosuje w życiu pozytywne wartości. Choć, jak stosownie przypuszczacie na linii Pablo-Sofia-Mauricio mogą zacząć się swego rodzaju spięcia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:22:27 28-01-12    Temat postu:

No i jestem Przeczytałam wszystko, co mi podesłałaś i jeszcze mi mało, dlatego pewnie zaraz doczytam resztę. Najpierw jednak napiszę to wszystko, co mi się plącze po głowie, a trochę tego jest. Zacznę od tego, że zszokowała mnie ta wymiana córki na syna, którego Ricarda widziała może przez parę chwil w szpitalu. Rozumiem ból po stracie dziecka, ale jak można jedno dziecko, z którym ileś lat żyło się pod jednym dachem, poświęcać dla drugiego, które wyrosło gdzieś z dala od rodzinnych pieleszy nie mając pojęcia, że ma rodzinę. Obawiam się, że kobietą kierowały jakieś płonne nadzieje, że syn rzuci się jej w ramiona i będą szczęśliwą rodziną. Tymczasem Pablo zażądał badań i ciągle ma jakiś dystans do matki, czemu wcale się nie dziwię. W końcu przeżył niemal 30 lat jako sierota. Zaskoczył mnie jednak tym, że pieniądze, które dostał od niej na spłatę długów, przeznaczył na operację zupełnie sobie obcego, chorego dziecka. A w ogóle, to od samego początku przeczuwałam, że Pablo ma coś wspólnego z tym ciemny biznesem Aarona i Tiberia, no i proszę, miałam rację
A Livia… straszny los jej zgotowałaś. W dodatku opisujesz wszystko w tak realistyczny sposób, że aż mam ciarki na cały ciele, czytając o jej kolejnych przeżyciach.
Dziwię, się Ricarda przystała na ten anonim, w którym wyraźnie pisało o wymianie na „piekielnie seksowną córkę” – powinno jej to chyba dać do myślenia, ale ona zaślepiona chęcią odzyskania syna, własnymi rękami wpakowała córkę do piekła. Nie mieści mi się w to głowie. I jeszcze jak odesłała z kwitkiem jej narzeczonego… a potem jeszcze wynajęła tę dziewczynę. Straszna kobieta. Brak mi słów na jej postępowanie. Cytując klasyka „bo to zła kobieta była” ;P
Podoba mi się duet Sofia i Pablo Najpierw on złapał ją na gorącym uczynku, a potem spotkali się w szpitalu – ah ten pokrętny los ;–)
Kolejna postać – Daniel – niewłaściwy człowiek w niewłaściwym miejscu, a może właśnie wprost odwrotnie? W końcu gdyby nie on z Livią mogłoby być naprawdę krucho. Na początku sądziłam, że chłopak niewiele może, ale jednak zaryzykował własnym życiem, by jej pomóc. Mamusiu… łezka mi się w oku zakręciła, gdy czytałam tą scenę ucieczki.
Mówiłam to już, ale powiem raz jeszcze – świetnie piszesz, trzymasz w napięciu, a odcinki kończysz w takich momentach, że po ich przeczytaniu ma się niedosyt i z jeszcze większą niecierpliwością wyczekuje się kolejnego.
Przepraszam za chaotyczny komentarz, ale pisałam czytając równocześnie
Mykam doczytać te trzy odcinki, których nie było w przesyłce i już teraz dziękuję Ci za tą historię.
Buziaki :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 21 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin