Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Vendido - odcinek 22
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:38:12 28-01-12    Temat postu:

Wow, że też przebrnęłaś przez tą falę odcinków - podziwiam Twą determinację i chcąc, nie chcąc niezwykle się cieszę, że historia przypadła Ci do gustu. Nawet jeśli dotychczasowe życie protki sprowadzało się do bólu, łez i cierpienia. Ricarda miała zaś zostać wykreowana na taką kobietę bez sumienia - która osiąga cele i swe pragnienia bez zważania na krzywdę innych. Która chciałaby wybudować świat na własnych zasadach - tyle, że niestety, Pablo ewidentnie do niego nie pasuje. Mimo przeszłości i warunków, w jakich się wychował - a o których więcej będzie w przyszłości - wyrósł na dojrzałego i odpowiedzialnego człowieka, który potrafi kierować się w życiu sercem
Livia przeszła prawdziwe piekło, a moim zadaniem było przedstawienie tego, jak najrealniej. Stąd też nad opisami wielokrotnie męczyłam się godzinami, by mimo całej swej brutalności i przemocy, trafiały do uczuć czytelnika. Skoro się to zatem udało, jestem tym bardziej zadowolona z wykonanej dotąd pracy
Co do Daniela - to mimowolnie odegrał znaczącą rolę w tym opowiadaniu, a ja cieszę się, że jego postać okazała się być całkiem inna od wszystkich. Znajdująca się w świecie bez jakichkolwiek zasad moralnych, ale posiadająca jeszcze zmysł dobroci i kochające serce. Dzięki niemu Liv jest teraz na wolności, a on przeszedł do historii, jako bohater
Dzięki za komentarz Aguś, buźka;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:54:57 28-01-12    Temat postu:

Kochana, ja wchłonęłam wszystko jak gąbka wodę i nawet jakby przede mną było jeszcze 20 kolejnych odcinków, to nie odeszłabym od laptopa, dopóki bym nie skończyła

Przy okazji melduję, że doczytałam i już jestem na bieżąco
Od początku miałam nadzieję, że połączysz jakoś Liv i Rafaela bo bardzo lubię Michela Trochę długo to trwało i wolałabym, by poznali się w innych okolicznościach, ale Rafael wydaje się być naprawdę przejęty jej losem. Co do jej dziecka - intuicja mi mówi, że to mogło być dziecko Daniela... ale tego się już pewnie nie dowiemy. Ciekawe za to co to za typek napadł na Sofię - pewnie jakiś przydupas Ricardy, albo ktoś z tej ciemnej bandy Tiberia i Aarona... Sama już nie wiem, w każdym razie Pablo na bank nie jest jego pracodawcą. No i skoro już przy nim jesteśmy, to masz rację - on w ogóle nie pasuje do bajki Ricardy. Ciekawa jestem co zrobi, gdy dowie się, że przez tą samą matkę, która tak bardzo chciała go odnaleźć, jego siostra przeżyła prawdziwe piekło...
A ta próba gwałtu Margarity to z pewnością jakaś bujda na resorach, żeby wzbudzić w Camilo jakieś współczucie, czy coś w ten deseń. Mało jej było, ale jej postać jakoś mnie irytuje
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:03:53 28-01-12    Temat postu:

Też od razu pomyślałam o spięciu, mając na myśli Pabla, Sofię i tego lekarza Mauricia. Jak tylko czytałam sceny z tym ostatnim i Sofią, pomyślałam o Pablu. Bo jakby nie patrzeć Sofia wpadła w oko lekarzowi, a Pablo... no cóż najwidoczniej poczuł się zazdrosny. Chociaż może i to dobrze. Co prawda już chyba zrozumiał, że zalezy mu na dziewczynie, ale w ten sposób może jeszcze bardziej się przekona, że Sofia to idealna kobieta dla niego.

Co do Liv, biedaczka. To prawda, pisząc, że kobieta wszystko straciła. Jednak może znajdzie się jakaś malutka nadzieja, że teraz będzie lepiej, i powoli dojdzie do siebie, chociaż to będzie ciężka i długa droga. Mimo to dobrze, że trafiła na Rafaela, to dobry człowiek i chce jej pomóc, najlepiej jak tylko potrafi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:58:48 28-01-12    Temat postu:

Uczucia Pabla zaczynają powoli się konkretyzować, dzięki czemu być może doczekamy się jakiejś zacnej sceny pomiędzy nim, a Sofią. O ile oczywiście Mauricio, nie odegra przysłowiowych: pierwszych skrzypiec A naszą drogą Liv faktycznie czeka długa droga, przez którą mam nadzieję przebrniecie razem ze mną. Zdaję sobie bowiem sprawy, że problemy na tle psychicznym nie każdego muszą interesować

Aga, Margarita miała funkcjonować, jako niezwykle drażniący wrzód na tyłku, a skoro tak jest, to cel został osiągnięty. Choć względem niej, moje plany dopiero się w pełni formułują, więc zobaczymy, jaki koniec, albo też nowy początek jej zgotuję
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aberracja
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:44:55 29-01-12    Temat postu:

I właśnie nastał ten moment - czyt. pochłonęłam 17 rozdziałów.
Stworzyłaś fantastyczną historię. Spora ilość bohaterów, liczne wątki, które nieraz zapierały dech w piersiach
Mam nadzieję, że kolejne rozdziały będą równie udane.
Cóż, nie należę do osób, które potrafią pisać niebywale długie komentarze - prawdę mówiąc czasem nie potrafię wykrzesać z siebie kilku sensownych zdań, więc nie oczekuj ode mnie zbyt długiego komentarza Ale zapewniam, że następne postaram się komentować już na bieżąco i będą bardziej rzeczowe
Pomimo trudnych przejść Liv, moją faworytką w tym opowiadaniu pozostaje Sofia, która dla rodziny zrobiłaby wszystko
No to tyle ode mnie;)
Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 19386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie ;***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:37:01 29-01-12    Temat postu:

Biedna Livia. Przez to co przeszła boi się nawet tego gdzie teraz jest i lekarzy. Mam nadzieję, że jednak w końcu dojdzie do siebie i będzie w stanie im powiedzieć przynajmniej kim jest.

Jaka rozczulająca scenka kiedy to Pablo przyszedł do sali Juana. Widać, że zależy mu na Sofii. Domyślam się co poczuł widząc ją z tym lekarzem. Ciekawa jestem co teraz zrobi.

Czekam na kolejny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Santiago
Idol
Idol


Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 1895
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 11:56:40 29-01-12    Temat postu:

Hmm... Nie wiem czemu, ale teraz "Vendido" wydaje mi się ciekawsze od mojego ulubionego "Mensajero de la muerte"

No cóż. Wiadomym było, że psychika Livii nie będzie taka sama. Tym bardziej, że niektóre kobiety po jednym gwałcie nie są takie same, a co dopiero po wielokrotnym... Żadnej kobiecie, nawet tej najgorszej tego nie życzę
Cieszę się, że takie tematy są poruszane
Sama Livia nie będzie mogła zaufać żadnej osobie, co dopiero mężczyźnie
Jedyna dobra sprawa to taka, iż przyjdzie jej się zmierzyć z własną matką! Teraz niech Livia skupi się tylko na tym. I na dopadnięciu Aarona i Tiberia oraz innych zwyrodnialców. Jednak nie wiem czy da radę posłać na nich policję. Nie wie w końcu, gdzie była. Jednak boję się, że oni nie będą wierzyli w jej śmierć i ją prędzej czy później dopadną. To jest raczej bardziej realne. Niestety...

Sprawa Sofii i tego nawego lekarza... Czyżbyś szykowała się kolejna przeszkoda na drodze Sofii i Pabla? Oby nie... Niestety ich sielanka(właściwie podchody) trwała zbyt długo. Najpierw Ricarda, teraz ten lekarz. Oby Pablo nie wywrócił tej sytuacji jako zdradę! Wtedy Sofia by się najwyraźniej obraziła. Jednak taka miłość od pierwszego wejrzenia musi przezwyciężyć wszystko. Nawet Ricardę i Mauricia. A szkoda...
No i jeszcze dochodzi sprawa tamtego mężczyzny co uderzył i nastraszył Sofię. Mam nadzieję, że niedługo nam to wyjaśnisz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:23:51 29-01-12    Temat postu:

Dzięki, wielkie dzięki za odwiedziny kochani

Magdo, najważniejsze dla mnie jest to, że udało Ci się przebrnąć przez te wszystkie odcinki, a i historia przypadła Ci w jakiś sposób do gustu.

Haha, Miłoszu - cóż za nietypowe odczucie Wenę mam akurat do obu opowiadań, więc liczę na to, że w żadnym Was nie zawiodę, a wręcz przeciwnie jeszcze czymś zaskoczę. Mauricio ma być faktycznie takim dodatkiem do relacji Sofii i Pabla, ale czy koniecznie tym złym?? Przekonamy się wkrótce

Zanim zaś Livia stawi czoło światu i przeciwnościom, jeszcze wiele, wiele przed nami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 19386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie ;***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:56:13 29-01-12    Temat postu:

Wstawiłam do twojego tematu tą animkę ;D

No i zapraszam na 3 rozdział Maldita amor
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:54:45 03-02-12    Temat postu:

ODCINEK 18


Siedząc na kanapie w małym, ale przytulnie urządzonym salonie, popijała gorącą herbatę, przygotowaną jej przez Camilo. Jego troska i opiekuńczość, z jaką się nią zajął, wywarły na niej nie lada wrażenie, które chcąc, nie chcąc prysnęło, niczym bańka mydlana pod naporem celu, jaki jej przyświecał. Okrywszy się szczelniej miękkim kocem, otarła, mokre od płaczu, policzki i uniosła wzrok ku górze. Jej przenikliwe spojrzenie spotkało się w ułamku sekundy z ujmującą parą oczu, mężczyzny - a czas, jakby zatrzymał się w miejscu. Odgarnąłwszy jednak zbłąkane pasemko włosów za ucho, przywołała się do porządku i cichutko odezewała:
- Dziękuję, że się mną zająłeś...Gdyby nie ty, nie wiem, jakiego głupstwa mogłabym się dopuścić... - wyciągnęła w jego stronę swoją dłoń, którą ten ujął niepewnie w swoje smukłe palce.
- Już dobrze...Jesteś...To znaczy jest pani bezpieczna - zapewnił, a kąciki jego ust drgnęły w pocieszającym uśmiechu. Margarita odwzajemniła go, nie wypuszczając jego ciepłej ręki ze swojej.
- Mówmy sobie na "ty"...Tym bardziej, że ta niefortunna sytuacja w jakiś sposób nas do siebie zbliżyła - stwierdziła bez ogródek. Camilo przytaknął jedynie twierdząco głową, będąc dużo spokojniejszym z wiedzą, że kobieta cudem uniknęła czychającego na nią niebezpieczeństwa.
- Wiesz... - rzucił okiem na zegarek - Obowiązki wzywają. A dyrektor w szczególny sposób traktuje śpóźnialskich, realizując przy tym świętą zasadę cięcia wynagrodzeń... - wyjaśnił, dostrzegając łzy, jakie błysnęły w oczach Margarity - Spokojnie. Nie wypraszam cię stąd. Jeśli czujesz się tutaj bezpieczniej, to przenocuj do jutra.
- Naprawdę bym mogła?? - zapytała niepewnie, przygryzając nieśmiało dolną wargę. Nie spodziewała się bowiem po Camilo takiej szeroko pojmowanej wyrozumiałości i życzliwości.
- Oczywiście. Czuj się, jak u siebie w domu - uścisnął mocniej jej dłoń na pożegnanie, po czym chwyciwszy teczkę, wyszedł do pracy.

******

Wpatrując się w przenikliwą biel sufitu, odpowiadała milczeniem na wszystkie pytania, wystosowane pod jej adresem, przez psychiatrę. I choć Marcos Davila zdawał się być człowiekiem, wzbudzającym zaufanie, to w jej przypadku taka opcja nie wchodziła nawet w grę. Kilka, długich tygodni, spędzonych w zamknięciu, zmieniło ją bowiem bezpowrotnie. Z radosnej, otwartej i ufnej dziewczyny przeistoczyła się w zbłąkaną, wystraszoną i nieufną ofiarę swoich oprawców. Nie potrafiła zatem wydobyć z siebie, choćby słowa, w obawie, że może zostać ono użyte przeciwko niej.
- Posłuchaj...Nie jestem tutaj po to, by cię skrzywdzić, tylko, by ci pomóc. Nie oczekuję, że mi zaufasz, ale że przynajmniej spróbujesz uwierzyć, że jedyne, czego pragnę, to twoje dobro - mężczyzna przemawiał do niej swoim ciepłym, opanowanym tonem, siedząc tuż obok jej łóżka - Jeżeli nie chcesz ze mną rozmawiać, zróbmy tak. Zostawię cię teraz samą, a ty napiszesz mi na pozostawionej przeze mnie kartce, swoje imię, zgoda?? - Livia spojrzała na niego kątem oka, jednak nie wyraziła jakiejkolwiek aprobaty dla tego pomysłu. Gdy Marcos powstał zatem i skierował się w kierunku drzwi, odetchnęła z ulgą. Miała serdecznie dość nurtujących pytań, na które i tak nie zamierzała udzielić nikomu odpowiedzi.
- Nie zawiedź mnie... - doszło jej uszu, zanim mężczyzna zniknął na szpitalnym korytarzu. Przewróciła jedynie wymownie oczami, przesuwając opuszkami palców po swojej klatce piersiowej, w centrum której, umiejscowiona była ostatnia, postrzałowa rana.
- Ahh, to pani... - w progu sali stanęła nieznana jej dotąd pielęgniarka, z tacą zapełnioną lekami i strzykawkami - Muszę zaaplikować pani środek przeciwbólowy - Livia spojrzała na nią z niekrywanym strachem, wysuwając niepewnie w jej stronę, swoje, wychudzone przedramię.
- Siostro, siostro! Atak pacjenta na czwórce! - dziewczyna przeprosiła pośpiesznie pacjentkę, wybiegając czym prędzej z pomieszczenia. Wzrok Livii w jednej chwili spoczął na zawartości tacy, a przez głowę przebiegła, jedna, szaleńcza myśl. Uniosłwszy się leciutko na rękach, pochwyciła jedno z małych, szklanych naczyń i rzuciła nim o podłogę. Miseczka rozpadła się na kilka, mniejszych elementów, a tabletki rozsypały się z głuchym odgłosem, po całej sali. Zsunąwszy się z łóżka, mimo palącego bólu w klatce piersiowej i kostce, sięgnęła po jeden z najbardziej ostro zakończonych kawałków i bez chwili namysłu, przesunęła nim po swoim lewym nadgarstku. Gładkie cięcie przyniosło jej niewysłowioną ulgę, a krew spływająca na śnieżnobiałe kafelki, a rażąca swoją soczystą barwą, napawała ją radością. Radością, na nowe, lepsze życie, które mogła rozpocząć tylko w innym świecie. Tak dalekim od tego, w którym funkcjonowała obecnie. Ostry odłamek szkła naciął także skórę na jej prawym nadgarstku, przyczyniając się tym samym do powiększenia rozmiarów, ciemnoczerwonej plamy krwi, mieniącej się w popołudniowym słońcu, przenikającym do jej sali.
- Nareszcie uwolnię się od bólu, poczucia wstydu i palących moją duszę wspomnień, nareszcie... - wyszeptała, osuwając się powoli na ziemię. Jej wymizerniała twarz bladła z minuty na minutę, a spojrzenie gasło, chyląc się usilnie ku ostatniemu zachodowi...


- Sam wiesz, że po tak traumatycznych przeżyciach, dotarcie do pacjenta stanowi sztukę, którą potrafią opanować tylko najlepsi - zauważyła Anita, zmierzając z Rafaelem szpitalnym korytarzem. Jego zaniepokojona twarz, w połączeniu z potarganymi włosami, stanowiła obrazek, niczym z prawdziwego romansu. Tyle, że sytuacja jego niezidentyfikowanej dotąd pacjentki zakrawała na miano brutalnego horroru.
- Wiem, wiem...Ale ta dziewczyna naprawdę wymaga specjalistycznej pomocy... - westchnął, upijając łyk kawy z plastikowego kubeczka - Po tym wszystkim, co przeszła, nie pozwolę, by przegrała z przykrymi wspomnieniami, czy obawą przed światem. Nie pozwolę.
- Zrobiła na tobie wrażenie, prawda?? - kobieta uwiesiła się na jego ramieniu i wymusiła na nim szczere spojrzenie.
- Cholera, tak...Spojrzałem w jej przerażone i przepełnione bólem oczy i z przeklętym żalem stwierdziłem, że nie potrafię jej pom... - nie dokończył, bo widok zastany w sali obok, zmroził mu krew w żyłach - O mój boże... - wychrypiał, wbiegając czym prędzej do pomieszczenia pacjentki. Umierająca brunetka, leżała w ciemnej kałuży lepkiej mazi, zmierzając usilnie w objęcia śmierci - Nie odchodź, słyszysz! Nie odchodź! - z jego gardła wyrwał się błagalny krzyk, gdy przenosił dziewczynę na jej dotychczasowe posłanie.

******

Jej wzrok w jednej chwili spoczął na sylwetce Pabla, jego zaciśniętych w wąską kreskę, ustach i przenikliwym spojrzeniu, jakim przeszył ją do głębi. Na jego twarzy malowało się tysiące, skrajnych emocji, jednak żadnego z nich Sofia nie mogła przypasować do nienawiści względem jej osoby. Co tym samym, eliminowało mężczyznę z listy ewentualnych pracodawców bandyty, który boleśnie ją ranił.
- Pablo... - wyszeptała, a w jej oczach zalśniły łzy. Nie myśląc długo, podeszła bliżej i zarzuciwszy mu ręce na szyję, mocno przytuliła. Mężczyzna objął ją leciutko w pasie, gładząc przy tym delikatnie po włosach.
- Co ci się stało?? - zapytał, muskając oddechem płatek jej ucha. Słyszalna obawa i niepokój, pobrzmiewające w jego głosie, stanowiły dla Sofii dodatkowy powód, dla którego nie mogłaby go podejrzewać o niecne zamiary.
- To nic takiego...Upadłam i uderzyłam się w głowę... - zapewniła, nie wspominając mu o groźbach, skierowanych pod jej adresem. Ani też o próbie rzekomego wplątania jego osoby, w ów poczynania.
- Na mnie już czas. Jeszcze raz życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia, Sofio - ich uszu dobiegł głos Mauricia, który przyglądał się całej scenie z niekrywaną zazdrością. Kobieta zrobiła na nim bowiem na tyle piorunujące wrażenie, że opcja jakoby należała do innego mężczyzny, wydawała mu się niestosowna. Salazar spojrzała na niego przepraszająco, uświadamiając sobie swoje zachowanie. Wysunąwszy się z objęć Pabla, przedstawiła sobie obu mężczyzn, po czym pożegnała Torresa uściskiem dłoni.
- Jeszcze raz za wszystko dziękuję... - uśmiechnęła się, chwytając przy tym mimowolnie rękę del Morala, w swoją - Sądziłam, że...Już cię nie zobaczę... - wyznała cicho, wbijając wzrok w podłogę. Pablo uniósł leciutko jej podbródek i na kilka, długich sekund zatonął w spojrzeniu jej ciemnych oczu.
- Czy nie obiecywałem, że nigdy cię nie zostawię?? - uniósł pytająco brwi.
- Nie wydaje mi się... - odparła lekko zdezorientowana Sofia, rozkoszując się przy tym bliskością jego ciała i charakterystycznym dla niego, zapachem.
- W takim razie obiecuję - nachyliwszy się nad jej osobą, złożył na jej ustach ciepły i delikatny pocałunek, mający stanowić potwierdzenie złożonej przez niego obietnicy. Świat zawirował dookoła nich, a Sofia niespodziewanie dla samej siebie, uświadomiła sobie nieuniknione - miłość zawitała do jej drzwi.


Ostatnio zmieniony przez madoka dnia 0:38:01 15-02-12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Santiago
Idol
Idol


Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 1895
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 23:55:24 03-02-12    Temat postu:

Wszystkie części były rewelacyjne...

Camilo z swoją, bodajże, wrodzoną dobrocią nie mógł nie pomóc pięknej Margaricie. Sama kobieta nad tym dumała, wręcz podziwiała mężczyznę za ten niezwykły dar, który posiada. Bo niesienie bezinteresownej pomocy dla drugiego człowieka dla takiej kobiety to chyba dziwne odczucie. Chcąc nie chcą, coś tam poczuła

Livia, biedna, upokorzona, pozbawiona resztek godności i dumy Livia. Zamknęła się w sobie, co mnie nie dziwi. Jeszcze wciąż przeżywa to co ją spotkało. Tam musiała być silna, a w szpitalu już nie musiała. Na długi czas została odciągnięta od życia społecznego, towarzyskiego, a jeszcze inni ludzie ją upokorzyli. Dało to oczywisty efekt. Niestety takie zamknięcie potęguje ból. Nieufność z kolei nie pozwala wyrzucić i zwierzyć się innym Livii, co mnie niezmiernie trapi. W takiej sytuacji jedynym rozwiązaniem jest odejście z świata, który przepełniony jest nie ludźmi, lecz bestiami, które niszczą prawe i dobre osoby. Natomiast powędrowanie w świat bez strachu, bólu i krzywd, które w poprzednim życiu dało o sobie dotkliwie znać.

Rafael poruszony przeszłością, której do końca nikt nie zna, dziewczyny chce jej jak najlepiej pomóc. Stara się, aby niczego jej nie zabrakło. Wywarła według mnie na nim swego rodzaju urok, który zaczyna się w sercu. Więc opcja udanego samobójstwa dziewczyny bardzo nim wstrząsnęła.

I najlepszy moment! Ostatnia scena była swego rodzaju odskocznią od przykrych i dziwnych wydarzeń z wcześniej. Sofia niczym wyrocznia wyczuła, że Pablo nie mógł chcieć jej krzywdy. Natomiast zobaczyła, że czuje wiele skrajnych emocji. Jedną z nich pewnie była zazdrość, na co wskazują przejawy(usta w kreskę, przenikliwe spojrzenie). Kiedy zakochani przysięgali w pewien sposób swoją miłość, Mauricio poczuł zazdrość. Mimo, że poznał ów kobietę chwilę wcześniej, wywarła na nim wrażenie, jak było wspomniane. Jednak jestem też pewien jednego - zazdrość nigdy nie była i nigdy nie będzie dobrym doradcą człowieka. Mniej pewien jestem, ale trochę tak, że dzięki tej zazdrości będzie pełno zwrotów akcji.

Nie chcę dalej pisać, bo dłuższe komentarze mi niestety nie wychodzą
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:14:11 04-02-12    Temat postu:

Dalej nie wierzę w tę próbę gwałtu ale tak sobie tak pomyślałam, że może ta bezinteresowna dobroć Camilo jakoś "naprostuje" Margaritę i, jak to się mówi, będą żyli długo i szczęśliwie. Jakoś tak po tym odcinku pomyślałam, że ta dziewczyna chyba jeszcze nie jest tak całkiem stracona dla świata
Moja biedna Livia i Rafael - on tak się nią przejmuje, a ona nie chce żyć. Mam nadzieję, że naszemu doktorkowi uda się do niej dotrzeć i przekonać, że jednak warto żyć. W sumie Marcos postąpił nieco nieroztropnie zostawiając ją samą, a potem jeszcze ta pielęgniarka, ale z drugiej strony, kto mógł przypuszczać, że stanie się coś takiego?
A ostatnia scena - rewelka Dobrze, że Sofia nie uwierzyła, że to Pablo nasłał na nią tego bandziora, szkoda tylko, że nie powiedziała mu o tych groźbach Coś mi tu pachnie jakąś grubszą aferą...
Dobra, kończę, żeby już nie zanudzać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 19386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie ;***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:23:28 04-02-12    Temat postu:

Wszystkie sceny boskie.
Jakoś nie przepadam za Margaritą. I nie chce mi się wierzyć w tą próbę gwałtu. Camilo nie powinien pozwalać jej zostawać na noc. Już ona coś na pewno wtedy zrobi.

Biedna Livia. Ona nie może odejść z tego świata. Musi żyć. Swoją drogą to na prawdę nieroztropne ze strony tego psychiatry a potem pielęgniarki zostawiać Livię samą i to zostawić jeszcze wszystkie leki. Ta pielęgniarka powinna dostać ostrą naganę. Rafael bardzo się widać nią przejmuje. I się nie dziwię. W końcu Livia przeszła tyle, że mój boże... Choć on nawet o tym nie wie.

Ah... Jaka słodka ostatnia scenka. Pablo & Sofia. Ona się w nim zakochała i jestem pewna, ze on w niej też. Jednak zapewne wiele przeszkód stanie na drodze do ich szczęścia. Jego matka i tamte bandziory...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jankajagodziankaxd
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Chrzanów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:35:36 04-02-12    Temat postu:

Ojj, telka porządnie się rozkręca.

Ja również uważam, że Camilo skieruje Margaritę na dobrą drogę. Mogą tworzyć fajną parkę i nawet wyglądem do siebie pasują.

Strasznie szkoda mi Livii. Mimo wszystko zawsze zostanie ślad w jej psychice. To troszkę tak jak z ludźmi w obozach koncentracyjnych - moja prababcia nadal ma okropne wspomnienia, mimo że już tyle lat po zakończeniu wojny.
Mam nadzieję, że Livia pozwoli sobie pomóc i myślę, że powinni jej zmienić lekarza na kobietę, wtedy mogłaby łatwiej zaufać.

Sofia i Pablo to moja ukochana para. Gdyby tylko na ekranie dało się stworzyć taki duet to byłabym wniebowzięta. W ogóle reżyserzy powinni czerpać inspiracje na telenowele właśnie z tego forum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:58:48 04-02-12    Temat postu:

Uwielbiam Vendido

Ale bardzo przykrą scenką nas uraczyłaś jeśli chodzi o Livię. Ona coraz bardziej stacza się na samo dno. Co najgorsze nie daje sobie pomóc. Dlatego i Marcos i Rafael nie wiedzą już co zrobić z pacjentką, która jest załamana psychicznie i nie radzi sobie z życiem. Dlatego zdecydowała się targnąć na swoje życie. Przez nieuwagę Anity, która zostawiła jedzenie, nie myśląc nawet, że Livia mogłaby wpaść na tak bezmyślny pomysł jak skończyć ze sobą. Widać na pierwszy rzut oka, że Livii rany, które sobie sprawiały nie bolały tak bardzo, jak te rany, które nosi głęboko w sercu i są wyryte na jej duszy... Mam nadzieję, że Rafael po raz kolejny uratuje jej życie. Po tym wszystkim co przeszła nie powinna dawać tak szybko za wygraną, ale powinna walczyć o swoje życie!! Tylko, że w tej sytuacji dla niej może być to naprawdę trudne, bo jest praktycznie sama i nie ma nikogo...

Margarita wcieliła swój plan w życie, co mi się nie podoba. Camilo może oprzeć się jej urokom, a to sprawi, że zapomni o Livii, co jest głównym celem dla Ricardy. Kobieta nie chce by ktokolwiek pamiętał o kimś takim jak jej córka, dlatego posunie się do wszystkiego. Tak będąc już przy tej kobiecie ciekawi mnie bardzo co zrobi jak dowie się, że jej córka żyje?? Przecież w sumie jest bardzo blisko niej. Livia w końcu jest w tym szpitalu, gdzie sama leżała Ricarda, a jej syn często tam bywa. Spotkanie może być nieuniknione.

Cieszy mnie fakt, że Pablo mimo zazdrości nie wybuchł żadnym gniewem ani nic, ale widać, że to rozważny człowiek. Do tego jest zatroskany o Sofię i naprawdę jest wobec niej czuły i opiekuńczy, co ona bardzo w nim sobie ceni. Kobieta czuje się wspaniale w jego ramionach i do tego bezpiecznie. Mauricio to się chyba nie spodobało, bo Sofia wpadła mu w oko, a tu okazuje się, że ma już jednego adoratora. Jak to życie Sofii się zmieniło z dnia na dzień - jest teraz obiektem westchnień dwóch atrakcyjnych mężczyzn, z których i tak wolę Pabla!!
A Sofia zdała sobie sprawę z tego, że jest zakochana w mężczyźnie, a miłość puka do drzwi jej serca. Co najważniejsze - ta miłość jest odwzajemniona, bo i Pablo widać, że naprawdę czuję coś do dziewczyny i jest to na pewno miłość!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 22 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin