Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Blask Bursztynu-odc 8
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:51:00 20-05-09    Temat postu:

Nie rozumiem dlaczego wczęsniej sądziłąm ze jednak są prawdziwym rodzeństwem..., poewnie o to chodziło zebysmy tak myśleli
albo cos mi umknęło
Wspaniały odcinek wybacz,z ę dopiero teraz nadrobiłam Ach ta ich historia jhest genialna
czytaja sobie w myslach słodkie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:23:24 26-05-09    Temat postu:

Kiedy będzie nowy odcinek?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:04:22 01-06-09    Temat postu:

Kochana!
Kolejne cudowne opowiadanie historyczne Twojego autorstwa!
Połknęłam pięć odcinków i odczuwam pewen niedosyt.
Polubiłam postać Lilian, to silna kobieta i naprawdę zadziorna. Jakoś tylko nie pasuje mi do roli Sophia Miles, którą zawsze miałam za wrażliwą romantyczkę.
Poznaliśmy losy Lilian i Christiana, wiemy, dlaczego są tacy nierozłączni. Nie mogę się doczekać, kiedy znajdą Anyię. Czuję, że wyniknie z tego sporo przygód.
Pomysł oczywiście genialny, przyznam się, że swego czasu pisałam bardzo podobne opowiadanie z Lucy, "Zamaskowaną dziedziczkę", ale oczywiście w porównaniu do twojego dzieła, mogę się schować
Pozdrawiam serdecznie ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:09:04 01-06-09    Temat postu:

Kolejne odcinki niedługo się pojawią, byłam teraz zajęta ostatnim poprawianiem ocen, ale teraz już zabieram sie za pisanie:) W tym tygodniu na pewno pojawi sie newik.
Szczerze mówiąc mi też Sophia niezbyt pasuje, ale nie mogłam wybrać żadnej innej aktorki dlatego zdecydowałam się na nią. Teraz zastanawiam sie jeszcze nad Katie Cassidy i chyba na nią zamienię Sophie.
Bardzo się ciesze, ze znowu widzę cie na forum:)Mam nadzieje, ze szybko pojawi się jakiś nowy odcinek w Twoich dziełach:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:20:40 01-06-09    Temat postu:

Póki co czekam na nowy odcinek u ciebie Obsada nie jest ważna, liczy się pomysł i wykonanie, a to ci świetnie wychodzi.

A co do moich opowiadań, to wątpię, czy jeszcze są na forum. Ze względu na zastój chyba je usunięto
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:54:17 01-06-09    Temat postu:

Zawsze możesz wstawić je od nowa Z przyjemnością poczytam od nowa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:03:55 02-06-09    Temat postu:

Kto wie, może tak zrobię Póki co, czekam na dalsze odcineczki tutaj, u ciebie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 9:16:52 17-06-09    Temat postu:

Kiedy nerw słońce??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:54:13 17-06-09    Temat postu:

Dzisiaj wieczorem:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:39:42 17-06-09    Temat postu:

Dziękuję Wam za cierpliwość Teraz odc będą już regularnie:)

6

Właśnie zabierali się do odjazdu, gdy usłyszeli dobiegające z krzaków szelesty. Oboje natychmiast dobyli schowanych za pasami sztyletów. Ostrożności w końcu nigdy za wiele. Mogło to być jedynie dzikie zwierze, ale równie dobrze mógł to być czyhający na ich życie wróg.
Kichnięcie.
Teraz nie było cienia wątpliwości. Ktoś czaił się za krzakami.
-Wyłaź kimkolwiek jesteś!- krzyknął Christian.- Natychmiast!
Jeśli chodziło o walkę Lilian nie była tak cierpliwa czy subtelna jak jej brat. Gdy po pięciu sekundach, nikt się nie pojawił, zamachnęła się i rzuciła sztyletem w miejsce, z którego dobiegł ich hałas. Kiedy Christian spojrzał na nią wilkiem, tylko wzruszyła ramionami. Czasem nie można było czekać. Czasem trzeba było wykonać pierwszy ruch. On rzadko mógł się na to zdobyć. Ona nie miała z tym oporów.
-Wychodzę!- usłyszeli przerażony krzyk- Już wychodzę!
Lilian obrzuciła brata zadowolonym spojrzeniem, z gatunku: A nie mówiłam?
Twarz, która wyłoniła się z zarośli była młoda, nawet bardzo. Chłopak nie mógł mieć więcej niż 14 lat. Łagodne, niemal kobiece rysy twarzy, kontrastowały z głosem. Ten był głęboki, odrobinę chropowaty.
-Proszę- wysapał chłopak, trzymając ręce nad głową.- Nie zabijajcie mnie. Nikomu nie powiem, że tu jesteście. Że wróciliście. Słowo.
Wróciliście. Powiedział :wróciliście. Lilian i Christian wymienili zdumione spojrzenia. To nie mógł być nikt z ludzi Godryka. Gdyby wpadł na ich trop, wysłał by wyszkolonych zabójców, nie wiejskiego chłopca.
-Kim jesteś?- odkrzyknął Cristian, nie wypuszczając borni z ręki. Kątem oka dostrzegł, że jego siostra już napięła łuk.
-Proszę..- powtarzał przerażony młodzieniec- nikomu nie powiem. Przysięgam na grób matki. Błagam nie róbcie mi krzywdy.
Klęknął i zaczął płakać.
Zdumiony Christian opuścił sztylet i chciał podejść do chłopaka, by pomóc mu wstać, ale Lilian na to nie pozwoliła.
-Wstawaj!- wrzasnęła, tak nie znającym sprzeciwu tonem, że chłopak natychmiast to zrobił. Chyba nawet sam nie wiedział jak, ponieważ wyglądał na zaskoczonego, faktem, że trzyma się na dwóch nogach.- I przestań beczeć. Nikt cię nie skrzywdzi, jeśli nie dasz nam do tego powodu, jasne?
Łkanie natychmiast ustało. Cóż, nic dziwnego. Lilian potrafiła wywierać taki wpływ na ludzi. Sam Christian nigdy by się do tego nie przyznał, ale w takich chwilach jak ta, naprawdę się jej bał.
A skoro w nim wzbudzała lęk, potrafił wyobrazić sobie co muszą czuć inni.
-Zdaje mi się, że mój brat zadał ci pytanie. Kim jesteś?
-Proszę, ja.
-Och na litość boską!- strzała wystrzelona z jej łuku zatrzymała się zaledwie pół centymetra od stopy chłopaka, który znów zawył, i skulił się w sobie.
-Nie będę się z tobą cackać! Natychmiast mów mi kim jesteś?!
-Na..nazywam się Ber..Bernard. Jestem synem tutejszego rzeźnika.
-Wspaniale, Bernardzie, synu rzeźnika, nareszcie robimy jakieś postępy. Co tu robisz? Czemu nas podsłuchiwałeś?
-Ja..ja nie chciałem. Ja przypadkiem...
Druga strzała wylądowała dokładnie w tym samym miejscu co pierwsza.
-Czy ja wyglądam jakbym była w nastroju do żartów, Barnardzie?
Barnard milczał, wpatrzony w swoje stopy, jednak kobieta wyraźnie czekała na jego odpowiedź.
-Nie, proszę pani.
-Właśnie -odparła, zadowolona, że chłopak zaczął okazywać jej szacunek.- tak wiec jeszcze raz: czemu nas podsłuchiwałeś.
-I czemu powiedziałeś, że tu wróciliśmy?- spytał pierwszy raz od dłuższej chwili Christian. – Nigdy wcześniej nie zapuszczaliśmy się w te okolice.
Teraz to Bernard wyglądał na zaskoczonego.
-Ale..To..to znaczy że nie jesteście od niego?- Ostatnie słowa niemal wyszeptał, w jego głosie pobrzmiewał strach.
-Od kogo?
-Czarnego diabła- odparł Bernard otwierając szerzej oczy i przełykając ślinę.- Tego, który porał Anyie.
W pierwszej chwili myślał, ze się przesłyszał. Nie, poprawka –miał nadzieję, ze się przesłyszał.
-Kogo?
-Anyie. Moją...moją kuzynkę.
Anyia to nie było popularne imię, zwłaszcza w tych stronach. To nie mógł być przypadek, z resztą on już w nie nie wierzył. To musiała być ona. A jeśli ktoś ja porwał - zimny dreszcz przebiegł mu po plecach kiedy to sobie uświadomił - jeśli ktoś ją porwał to znaczyło, że się spóźnili.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:40:20 22-06-09    Temat postu:

Lillian jest niesamowita Ale ma charakterek ta dziewczyna. Trochę przesadziła strasząc tak biednego Benia, ale poskutkowało i dowiedzieli się czegoś przydatnego.
To w końcu musi być ta Anyia, bo imię jest rzeczywiście rzadkie
Czekam na ich dalsze przygody, skoro odcinki będą regularnie, to co ile można się ich spodziewać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:39:34 08-07-09    Temat postu:

7

Rozmawiali z chłopakiem jeszcze kilka minut, ale nie wiele więcej się dowiedzieli. Bernard wciąż powtarzał tylko, ze nikomu nie powie o ich obecności i błagał by nie wydawali go czarnemu diabłu. Ich zapewnienia, że nie pracują dla niego, nie zadowalały młodzieńca. W końcu puścili go, pewni, że nie jest zagrożeniem i że nie powie im nic nowego. Chłopak biegł aż się kurzyło.
-Spóźniliśmy się...Cholera jasna, spóźniliśmy się!
Lilian nie słuchała wrzasków brata. Chodziła w kółko i powtarzała cicho to czego dowiedzieli się od Bernarda. Coś w tej historii jej nie pasowało. Coś...coś się nie zgadzało.
Christian przyjął już, że ubiegł ich król Godryk, ale jeśli tak, jeśli nawet udało mu się poznać miejsce zamieszkania dziewczyny, nawet jeśli dotarł do nich przed nimi, dlaczego Bernard nazwał go czarnym diabłem? To nie miało sensu. Król Godryk skórę miał białą jak śnieg, jego głowa przypominała zaś księżyc w pełni. Fakt faktem, ze w jego garderobie dominowała czerń, jednak mimo to..
No i żeby od razu porywać dziewczynę? To też nie trzymało się kupy. Godryk był brutalem, ale był też świetnym strategiem. Nie próbowałby zabierać Anyi siłą, najpierw spróbowałby przekonać ją do siebie, mamiąc niezliczonymi obietnicami bogactwa
Z drugiej jednak strony kto poza Godrykiem miałby powód by porywać Anyie?
-To nie ma sensu- powiedziała cicho, patrząc w kierunku brata.
-Co?
-To wszystko...porwanie...Naprawdę sądzisz, ze stoi za tym Godryk?
-A któżby inny?
-Nie wiem, ale...Czarny diabeł? Serio? Diabeł, zgadzam się w stu procentach. Nawet w dwustu, ale czarny? Ten opis po prostu do niego nie pasuje. Do nikogo z jego ludzi nie pasuje. Znam tylko jedna osobę, którą prosty wieśniak mógłby ochrzcić takim mianem, a ona...
Jej oczy rozszerzyły się niczym dwa spodki w tym samym momencie, w którym Christian ze świstem wciągnął powietrze.
-Nie może być!- krzyknął chłopak.
-Niemożliwe..
-A jednak!
-Ale...ale co on by tu robił?- spytała, rozpaczliwe próbując znaleźć jakieś sensowne zaprzeczenie nowego odkrycia.
-Przecież uprzedzał w ostatnim liście, że w najbliższym czasie odwiedzi Hiszpanię!- odrzekł nagle rozradowany Christian.- Lil, to musiał być on! Jak mogłem nie skojarzyć tego wcześniej?!
-Cóż przynajmniej wieśniacy mieli rację- rzekła zasępiona dziewczyna- nazywając go czarnym diabłem. Przeklęty głupek, awanturnik, narwaniec, który bierze wszystko co mu się podoba siłą.
-Bez przesady- roześmiał się Christian.- Nie jest taki zły. Boczysz się na niego tylko dla tego, że okazał się odporny na twoje wdzięki.
-Nieprawda!- wrzasnęła czerwona ze złości Lilian.- Nie lubię go, bo jest arogancki, zuchwały i...
-Wmawiaj to sobie, jeśli czujesz się od tego lepie- chłopak posłał jej szelmowski uśmiech- ale oboje wiemy, że to nieprawda.
-Oh, zamknij się.
-Sama się zamknij, siostrzyczko.
Lilian spojrzała na niego z ukosa i tym razem lekko się uśmiechnęła.
-Widzę, ż poprawił ci się humor. No tak, nic tak nie robi na twoje troski, jak naśmiewanie się z biednej siostry.
-Przyznam, że na pewno mi to nie szkodzi- roześmiał się znowu.- A fakt, że za porwaniem Anyi stoi nasz stary przyjaciel..
-Przyjaciel?! Mów za siebie..
-Proszę bardzo, mój stary przyjaciel może okazać się bardzo pomocny.
-Tak? To ciekawe bo pamiętam, że kiedy ostatnim razem poprosiłeś swojego „przyjaciela” o pomoc, ten odmówił.
Christian zbył ją machnięciem ręki.
-To była inna sytuacja. Oboje dobrze wiemy, że Rakesh nie lubi pchać się w nie swoje wojny. Dlatego właśnie mi odmówił. Jednak...
-jeszcze bardziej nie lubi kiedy zabiera się mu coś, co on uważa za swoje.- szepnęła Lilian, która nagle zrozumiała do czego zmierza jej brat.
-Właśnie. A skoro Anyia spodobała mu się na tyle, ze zabrał ja stąd siłą...
-i zapewne uważa, znając jego arogancki sposób bycia, że teraz ona należy do niego..
-będzie starać się zatrzymać ją za wszelką cenę.
-A to oznacza- Dziewczyna w końcu się uśmiechnęła- że jeśli Godryk „przypadkiem” dowie się kto ma jego córkę i zapragnie ją odbić..
-Rakesh mu ni popuści- podpowiedział Christian, zakładając ręce na piersi.
-I wypowie Grodrykowi wojnę.
-W której my z przyjemnością mu pomożemy.- zakończył Christian, który poczuł w sercu nagły przypływ nadziei.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:48:33 09-07-09    Temat postu:

Christian i Lilian to duet detektywów idealnych. Wpadli na trop, a sposób, w jaki kończyli swoje zdania, jakby czytali sobie w myślach... Super
Szkoda, że tak rzadko dajesz odcinki
Pozdrawiam :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
El.
Komandos
Komandos


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:48:11 11-07-09    Temat postu:

A więc czytam:) Obsada bardzo mi się podoba, jest bardzo zróżnicowana:) Christian i Lilian sa bardzo zgodnym ''rodzeństwem'' i widać że zrobiliby dla siebie wszystko.Beatriz postapiła bardzo dobrze, ratując małą przed śmiercią.Intryguje mnie bardzo jak Pablo bedzie próbował odzyskać ukochana i co z tego wyniknie.Rakesh prawdopodobnie wda się w jakaś wojne z królem, a Christian i Liliam mu w tym pomogą...Nie wiem jak to robisz ale zawsze gdy zaczynam czytać Twoją jakąś historie strasznie mnie wciaga.Pozdrawiam:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 13:46:08 11-07-09    Temat postu:

Bardzo sie ciesze, ze mam nową czytelniczkę

8

Łuna czerwonego światła przysłoniła mu oczy. Choć słońce dopiero wschodziło, Rakesh był na nogach już od dwóch godzin. Miał do załatwienia wiele spraw niecierpiących zwłoki. Najpierw musiał porozumieć się ze swymi generałami w sprawie grożących im z północy zagrożeń. W południe czekały go audiencje z miejscową ludnością, następnie musiał sprawdzić stan swych zwierząt, miał w zwyczaju zaglądać do nich kilka razy w tygodniu. Wolał sam wszystkiego dopilnować by potem nie mieć żadnych niespodzianek. No i oczywiście musiał sprawdzić jak czuje się sprowadzona niedawno przez niego dziewczyna.
Wciąż nie znał jej imienia, choć przebywała u niego już od dłuższego czasu. Wątpił żeby wciąż się go bała bo za każdym razem gdy do niej zaglądał nie sprawiała wrażenia przerażonej, a raczej zagniewanej, rozdrażnionej. Rakesh miał w zwyczaju dobrze oceniać ludzkie charaktery, więc szybko zorientował się, że hiszpance zaimponowało jego bogactwo i władza. Była wyraźnie oczarowana ogromem pałacu i jego kosztownościami, jednak źle czuła się w roli zabawki, za jaką pewnie się uważała. Nic bardziej mylnego. Rakesh nie miał zamiaru jej obrażać, przeciwnie pragnął tylko dać jej to na co zasługiwała.
Od momentu gdy wsadził ją na swego konia, gdy przejeżdżali przez jej wioskę nie dotknął jej ani razu. Już to powinno ją przekonać, że nie ma zamiaru jej krzywdzić.
Od najmłodszych lat cesarz słynął ze swego zamiłowania do rzeczy pięknych i niezwykłych. W swym skarbcu zamknięte miał największe cuda tego świata, skarby, jakich ludzkie oko nie oglądało. Jednak uroda wszystkich jego klejnotów, kobiet, jedwabi blakła w zestawieniu z niezwykłą pięknością uprowadzonej przez niego dziewczyny. Czegoś takiego Rakesh jeszcze nie widział.
Kiedy zobaczył ją, wybierającą właśnie wodę ze studni, wiedział, że nie może to być zwykła wieśniaczka. Otaczała ją dziwna aura, biła jakaś moc, której dotąd nie potrafił rozpoznać. Nie zastanawiając się długo, wśród krzyków i ogólnego zamieszania wziął ją na koń i odjechał.
Mimo opinii impulsywnego brutala, Rakesh w istocie był człowiekiem łagodnym, którego tylko okoliczności zmuszały do użycia siły. Nie zrozumcie tego źle, w końcu władał olbrzymim imperium, którego utrzymanie zmuszało go często do użycia twardej ręki. Wobec wrogów i zdrajców był bezlitosny, zawsze jednak był sprawiedliwy. Nie szukał kłopotów, to one zwykle go znajdowały. Dlatego tez jego zachowanie w Hiszpanii zdziwiło nie tylko wszystkich jego ludzi, jego również.
Kiedy ktoś go pytał po co mu dziewczyna, której nawet nie dotyka, przecież na wyciągnięcie ręki ma setki kobiet, które na jedno jego skinienie zrobią co zechce, odpowiadał, ze nie wie.
W głębi duszy zdawał sobie sprawę, że to nie prawda. Dopiero po powrocie do domu zrozumiał czemu porwał dziewczynę. Nie miało to nic wspólnego z jej niebywałą urodą. Po prostu kogoś mu przypomniała. Kogoś kogo, był tego pewien, utracił bezpowrotnie. To dziwne, ponieważ dziewczyna ani trochę nie była podobna do kobiety, za którą tęsknił. Włosy miała w kolorze orzecha, nie miodu. Oczy migdałowe, nie błękitne. W dodatku była wyższa o jakieś 10 centymetrów, skórę miała ciemniejszą. Kobieta, którą utracił miała duszę wojownika, była równocześnie twarda i delikatna, chłodna i wrażliwa. Dwie różne osobowości toczyły w niej nieustanną walkę. Zachowywała nieustanną czujność, zawsze gotowa do ataku. Jego bogactwo nie robiło na niej najmniejszego wrażenia.
Hiszpanka był za to jej zupełnym przeciwieństwem. W jego komnatach czuła się jak ryba w wodzie, konno jeździć nie umiała, była niewykształcona, a jednak niesłychanie ambitna. Mimo oczywistych różnic, Rakesh nie mógł jednak oprzeć się wrażeniu, że kobiety mają z sobą coś wspólnego. Dopiero gdy wrócił Indii i ujrzał swój pałac zrozumiał co to było. Majestat wspaniałej budowli uświadomił mu to. Chodziło o promieniującą z obu kobiet siłę, o to, że coś w ich wyglądzie, zachowaniu, sposobie mówienia, chodzie, sugerowało, że są stworzone do rzeczy wielkich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin