Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Constantemente Mia 2013-14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 35, 36, 37 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę???
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
100%
 100%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:40:24 11-12-14    Temat postu:

Boski odcinek.Wreszcie obie pary są szczęśliwe i nawet Angela poddała się namiętności.Po tylu smutkach zasłużyły na szczęście no i Jose David odzyskał pamięć świetnie.Czyżby szykowały się dwa śluby?Ale przykro mi ze powoli zbilża się do końca bo będzie mi tego bardzo,bardzo,bardzo brakowało.Dzięki Marzenka20.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:17:06 12-12-14    Temat postu:

Dziękuję za odpowiedź dulce245
Kolejny odcinek po weekendzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 0:04:55 17-12-14    Temat postu:

Marzenka20 będzie w tym tygodniu odcinek.Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:40:52 17-12-14    Temat postu:

Tak, ale nie wiem czy dzisiaj czy dopiero jutro.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:49:24 18-12-14    Temat postu:

Odcinek będzie jednak jutro.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ania1209
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 20 Lip 2013
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:04:39 21-12-14    Temat postu:

Kiedy można się spodziewać kolejnego odcinka Bo tak czekam i zaglądam a miał być jakieś 2-3 dni temu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:59:35 21-12-14    Temat postu:

Wie miałam wstawić ale już się gorączka świąteczna zaczęła i nie mam czasu wstawić.
Może dziś wieczorem ale to raczej dość późno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:30:26 27-12-14    Temat postu:

WRESZCIE WRZUCAM ODCINEK. PRZEPRASZAM ŻE TYLE PRZECIĄGAŁAM.
Muzykę podam w kolejnym poście jutro.

Odc.208 Miłosne improwizacje.

Julieta nie potrafi powstrzymać radości. Ma ochotę krzyczeć ze szczęścia, które wręcz ją ponosi.
A – To niesamowite! Wreszcie wszystko się układa po naszej myśli. Tak się cieszę Juli, nawet sobie nie wyobrażasz jak się cieszę. Zawsze trzymałam za was kciuki.
J – Wiem. Jesteś kochana. Wybaczyłaś nam mimo że nie zawsze graliśmy fair.
A – Nie ma sensu do tego wracać. Było minęło. Poza tym Jose David był moim kaprysem, a nie miłością. Siostrzyczko! Ach to takie piękne. Mam siostrę o której zawsze marzyłam, jest cudownie.
J – Ja też zawsze chciałam mieć siostrę.
Obie dziewczyny po raz kolejny padają sobie w ramiona, a uśmiech nie schodzi z ich twarzy.
J – A ty skąd właściwie wracasz? – zauważa Julieta
A – Ach Julieto – Angela chwyta oddech na samo wspomnienie spędzonego południa
J – Brakuje ci dwóch guzików z przodu – dostrzega słusznie Boneta
Angela zaśmiewa się nie bardzo wiedząc jak rozpocząć rozmowę. Julieta bez problemu ją w tym wyręcza, bo słusznie domyśla się, że blondynka i jej ukochany pogodzili się.
J – Rozmawiałaś wczoraj z Javierem? Wiesz już wszystko?
A – Och Juli, nie wiem, jak mam ci dziękować. Gdyby nie ty, to pewnie dalej oboje byśmy się męczyli, wierząc w nieprawdę
J – Czyli już wiesz?
A – Teraz ja ci opowiem wszystko, bo inaczej to ja wybuchnę
J – Zamieniam się w słuch
A – Javier był wczoraj u mnie, ale nie chciałam go wysłuchać, nie uwierzyłam mu.
J – No coś ty? Przecież on jest niewinny!
A – Teraz to wiem. Oboje padliśmy ofiarami podłej intrygi. – stwierdza ze wzgardą Colmenaresówna
J – No to w końcu pogodziliście się czy nie?
A – A jak myślisz?
J – Sądząc po twojej roześmianej minie, i stanie twojej sukienki, to chyba pogodziliście się i to porządnie – zaśmiewa się Boneta
A – Owszem, nie próżnowaliśmy, z resztą podobnie jak wy
J – Ej no proszę, czyli poszło lepiej niż się spodziewałam. A tak się bałam, że mu nie uwierzysz na słowo
A – Bo nie uwierzyłam
J – Co? To ja teraz nic już nie rozumiem
A – Przegoniłam go, ale potem przyszła ona
J – Ona? Masz na myśli Chinę Landeros?
A – Tak. Nie wiem jakim sposobem odważyła się po tym co nam zrobiła pojawić jeszcze w moim domu i stanąć ze mną twarzą w twarz, ale jednak przyszła. To od niej wiem o wszystkim, to ona mnie przekonała.
J – Jakim cudem? Skoro Javierowi nie uwierzyłaś to jej już tak?
A – Opowiedziała mi wszystko od początku, o tym jak go osaczyła, jak chciała uwieść, a on mimo tego nawet na nią nie spojrzał, na nią ani na żadną inną. Powiedziała mi też, że nie była wówczas w ciąży i wynik był sfałszowany. Pomogła jej jakaś znajoma pracująca w szpitalu. Wiem też, że Javier spławił ją nawet wtedy, gdy go zostawiłam.
J – Wredna małpa!
A – Długo nie mogłam do siebie po tym wszystkim dojść. Przepłakałam całą noc. Tak źle o nim myślałam, zmuszałam się żeby przestać darzyć go pozytywnymi uczuciami, żeby nie czuć miłości jaka rozrywała mnie od środka i po co? Sama tylko skazałam się na cierpienie. Gdybym wtedy powiedziała mu prawdę, zamiast zmyślać historyjki o moich kaprysach, to pewnie wszystko byśmy sobie wtedy wyjaśnili i nie zmarnowałabym nam 2 lat z naszego życia. Kiedy pomyślę, że przez moją naiwność pozbawiłam nas szansy przeżycia wspólnie mojej ciąży, narodzin Jorgita, chrztu, to aż krew mnie zalewa.
J – Dobrze już, nie denerwuj się. Nie ma po co do tego wracać. Najważniejsze że w końcu znacie prawdę i wróciliście do siebie, bo wróciliście prawda?
Angela początkowo tylko nieśmiało przytakuje, ale potem dodaje
A – Rano pojechałam do niego żeby go przeprosić. Właściwie to wszystko jest moją winą. I na dodatek wczoraj jeszcze go spoliczkowałam.
J – Hej, nie obwiniaj się. Jedyną winną tutaj jest ta cholerna China. Wy mieliście po prostu pecha, a Javier powinien sobie lepiej dobierać przyjaciół.
A – Wiem, ale mogłam zaoszczędzić nam tyle bólu.
J – My z Jose też mogliśmy inaczej postąpić. Gdybyśmy wcześniej powiedzieli co do siebie czujemy, to pewnie i ty z Javierem inaczej byś postąpiła. Nie ma co gdybać jak by było gdyby było. Liczy się tylko to, że w końcu znamy prawdę i teraz już nikt ani nic nie rozdzieli ciebie z Javierem, a mnie z Jose Davidem. Tylko śmierć może nas rozłączyć. No to mów, jak tam wasze godzenie?
A – Co mam ci powiedzieć? Bałam się, że teraz to Javi mnie przegoni, ale on zachował się tak wspaniałomyślnie. Było nieziemsko. Całowaliśmy się bez opamiętania i … i
J – I co? też spędziliście miło czas jak my z Jose co?
A – Może nie powinnam, ale nie potrafiłam mu się oprzeć. Nagle poczułam coś tak wyjątkowego i silnego, że nie byłam w stanie tego zatrzymać. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo tęskniłam za jego bliskością. Było jak we śnie. Miłość jest taka piękna, przynosi takie doznania
J – Coś o tym wiem.
A – Wiesz? pierwszego razu nie wspominam za specjalnie, ale ten dzisiaj to było coś fantastycznego i gdybym mogła, to nie rozstawałabym się z nim ani na sekundę.
J – Zastanawialiście się już co teraz zrobicie? Macie synka, bardzo się kochacie i chyba najwyższa pora na konkretne decyzje.
A – Właściwie to jakoś nie mieliśmy do tego głowy – zaśmiewa się po raz kolejny już Angela
J – Domyślam się, że warunki temu nie sprzyjały, ale jestem pewna, że Javier lada chwila wspomni ci o ślubie. On o niczym bardziej nie marzy.
A – Nie wiem jak będzie, ale lepiej ty powiedz co z waszymi planami ślubnymi. Mama musiała odwołać wasz ślub i szczerze mówiąc, ojciec Martin nie był zachwycony. Biorąc pod uwagę 2 wcześniejsze ceremonie, które ja odwołałam, to się nie zdziwię, jeśli teraz wam odmówi.
J – My w przeciwieństwie do was znaleźliśmy czas na ten temat.
A – Serio? I co postanowiliście? Pobierzecie się teraz?
J – Nie, nie mamy tego w planach
A – Nie? Jak to?

Luisana odchodzi już od zmysłów z powodu braku wiadomości o córkach. Co prawda wyznanie Mirty nieco ją uspokoiło, ale kobieta i tak nadal drży o bezpieczeństwo swoich pociech.
L – Nie zniosę dłużej tej niewiedzy. Jadę do tego chłopaka. Tylko wtedy odetchnę z ulgą. Oby Angela faktycznie u niego była.
Kobieta wręcz wybiega ze swojego gabinetu. W salonie czeka na nią niespodzianka, dodajmy na to miła niespodzianka. Obie jej córki popijają herbatę przy stoliku i są przy tym bardzo wesołe i zadowolone.
L – A niech was! Wy zołzy dwie! Ja umieram ze strachu, a wy sobie tutaj żartujecie jak gdyby nigdy nic. Ktoś mi to wytłumaczy?!
Dziewczyny spoglądają na siebie wymownie, pozostając pod zawieszonym na nich pełnym pretensji wzrokiem matki.

Nadciąga wieczór.
Złość Luisany minęła bardzo szybko. Widok jej córek w domu i to tak rozbawionych, ukoił jej nerwy niemal natychmiast. Niedługo potem kobieta pojechała na posterunek policji, aby wyjaśnić sprawę nieudanej ucieczki Leoncia. Tak bardzo się spieszyła, że córki nie zdążyły jej wszystkiego dokładnie wyjaśnić, zwłaszcza Angela.
Nie ulega wątpliwości, że wizyta Luisany w areszcie dość ją poruszyła. Colmenares dowiedziała się wielu niespodziewanych faktów z życia Leoncia. Najważniejsze to te, że od lat był w zmowie z Deborą oraz poznanie tożsamości siostry przestępcy.
Początkowo Luisana to Delię posądziła za to co zrobił jej Leoncio przed laty, jednak gdy dowiedziała się o jego powiązaniach ze swoją matką oraz gdy Delia jej o tym opowiedziała, wszystko stało się dla niej jasne. Luisana jest teraz rozbita, wręcz zdruzgotana. Nie może pojąć jak własna rodzicielka mogła nasłać na nią kryminalistę?! Od godziny nie wychodzi z gabinetu, gdzie wciąż wspomina feralną noc.
J – Przepraszam, mogę na chwilę?
Luisana natychmiast ociera łzy, by nie dać po sobie znać iż płakała i nieco łamliwym głosem zaprasza Julietę do środka
L – Oczywiście skarbie. W czym mogę ci pomóc?
J – Właściwie to chciałam cię tylko uprzedzić, że wychodzę i nie wiem kiedy wrócę.
L – Słucham?
J – Spokojnie. Zaraz Jose po mnie przyjedzie. Zaprosił mnie na wieczór.
Dopiero teraz kobieta dostrzega jak pięknie wystroiła się jej młodsza córka i uśmiecha się samoistnie na ten widok
L – Wyglądasz prześlicznie
J – Dziękuję. Myślisz że spodoba się Jose Davidowi?
L – jestem tego pewna. Tak się cieszę, że wszystko sobie przypomniał. Wreszcie się pobierzecie i będziecie razem mega szczęśliwi
J – Nie tak prędko, ale też nie mogę się doczekać. Biegnę jeszcze po torebkę. A i chciałabym jutro z tobą porozmawiać. O której jedziesz do firmy?
L – Nie wiem jeszcze. Być może jutro zrobię sobie wolne. Dam ci znać.
J – Ok.
L – Baw się dobrze!
Julieta ściska Luisanę, po czym oddala się. Niebawem odzywa się klakson. Luisana z okna obserwuje parę, która wpada sobie w ramiona i poddaje się namiętnym pocałunkom, a z ich twarzy bije nieopisana radość. Kobieta uśmiecha się do siebie w tym momencie.

J – Hej, bo wszyscy się patrzą – upomina chłopaka Julieta
JD – A niech się patrzą i nam zazdroszczą. Wreszcie mam cię tylko dla siebie. Jesteś moja! Kocham cię maleńka.
J – Ja ciebie też, ale jedźmy już.
Chłopak całuje jeszcze dziewczynę czule w czoło, po czym otwiera jej drzwi do auta, a potem odjeżdżają spod posesji…

Zadowolona z siebie Astrid wraca do swojego domu.
M – Zje coś pani? – pyta jej gosposia Margarita
A – Nie, dziękuję, ale chętnie się czegoś napiję, czegoś mocniejszego. Mam co świętować.
M – Transakcja się udała?
A – Jeszcze nie, ale wszystko zmierza ku dobremu. Fedra jest gotowa sprzedać restaurację, mało tego wręcz chce się jej pozbyć. Poza tym znalazłam już idealną osobę, która dokona zakupu.
M – W takim razie biegnę po pani ulubione brandy
A – Świetnie, a ja w tym czasie skontaktuję się z synem i przekaże mu dobrą wiadomość. Może nawet przyjedzie uczcić to razem ze mną…
Kobieta wykręca numer do Javiera. Za drugim połączeniem chłopak w końcu odbiera
A – Hej synku. Jak fajnie że odebrałeś. Mam dla ciebie wieści.
J – Cześć mamo. Domyślam się o co chodzi.
A – Przyjedziesz? Zapraszam na przedpremierowego szampana…

Nieco podenerwowana Angela skrada się do pokoju matki, nie wiedząc, że ta nadal przebywa w gabinecie. Dziewczyna chce jej opowiedzieć o swoim pogodzeniu z Javierem, jednak nie zastaje jej naturalnie tam gdzie się spodziewała i wraca z powrotem do swojego pokoju, do synka.
M – Już panienka jest? Tak szybko?
A – No coś ty, nie ma jej w sypialni.
M – To pewnie nadal siedzi w gabinecie. Myślałam, że będzie się już kładła. Późno jest.
A – Może lepiej jutro jej o tym powiem
M –Ale po co to przeciągać? Pani powinna wiedzieć, że Javier jest porządnym facetem i naprawdę się kochacie. Już się nie mogę doczekać jak to wszystko się poukłada i staniecie na ślubnym kobiercu. Aż sama się rozemocjonowałam.
A – Och Mirto, bujasz w obłokach.
M – A nie myśli panienka o tym? Jak w białej sukni wejdzie do Kościoła, a on będzie czekał tam, przed ołtarzem i wtapiał się w panienkę tymi swoimi maślanymi oczyma. Potem wymówicie przysięgę małżeńską i będzie wesele, potem nocka poślubna
A – Dość Mirto! Nie wyobrażaj sobie za dużo. Ja i biała suknia? Postradałaś zmysły?
M – No a nie chce panienka?
A – Musiałabym być hipokrytką. Biel jest oznaką czystości, moralności, a ja mam małe dziecko, nie zachowałam wstrzemięźliwości.
M – No ale to też oznaka miłości, a wy się kochacie jak mało kto na tym świecie
A – Kiedyś, kiedy byłam marzycielką i idealistką, marzyłam o tym wszystkim, o całej tej otoczce, ale dziś nie ma to już dla mnie znaczenia. To nie jest ważne, tylko to że mam przy sobie ukochanego mężczyznę i że łączy nas coś wyjątkowego, coś na całe życie.
Nie wiem jak będzie z naszym ślubem, ale jedno wiem na pewno. Nigdy już się nie rozstaniemy. Za bardzo się kochamy.
M – Za bardzo? Eh panienko, a tak w ogóle można?
A – Czasami mam wrażenie, że jestem pijana z miłości
Obie wybuchają w tej chwili rubasznym śmiechem, by po chwili zamilknąć, gdy ich uszom daje się usłyszeć dźwięki z zewnątrz, które okazują się …serenadą.
Angela natychmiast wygląda przez okno na podwórze i zauważa stojącego na dole z gitarą i kilkoma kolegami Javiera. Chłopak śpiewa dla niej piosenkę na żywo, jej tytuł brzmi Siempre te amare.
Angela czym prędzej zbiega ze schodów i udaje się przed dom, mijając po drodze zdezorientowaną matkę.
L – Co to ma być?
M – Niech pani nie wychodzi. Lepiej popatrzymy przez okno. Jakie to romantyczne –zachwyca się pokojówka

Angela wybiega przed dom i zatrzymuje się tuż przed ukochanym, który nie przestaje dla niej śpiewać. Oboje nie mogą spuścić z siebie wzroku i powstrzymać wyrywających się z ich twarzy uśmieszków. Blask ich oczu rozjaśnia wszystko dookoła. Wszystko inne przestaje istnieć, są tylko oni, nierozerwalnie połączeni spojrzeniem pełnym miłości.
W końcu Javier przestaje śpiewać i podbiega do ukochanej by mocno ją przytulić, a potem sprawić, by świat przed nią zawirował. Chłopak unosi ją do góry i kołysze nią, cały czas śmiejąc się ze szczęścia. Pocałunkom wydaje się nie mieć końca.
Luisana nie może się napatrzeć, z resztą Mirta i Eloy z Jaime, którzy do pań dołączyli, także. Wszyscy są bardzo zaskoczeni, ale jednocześnie zachwyceni. Nawet Luisana, choć miotają nią też skrajne uczucia. Kobieta jest nieco zdezorientowana po zastanym widoku, ale nie zamierza ingerować i psuć chwili zakochanym.

Jose David dojeżdża na miejsce. Jak przystało na gentlemana, którym jest, otwiera swojej ukochanej drzwi od auta, a potem prowadzi ją pod rękę do… klubu tanecznego.
Dziewczyna nie kryje zdumienia
J – Dyskoteka? Co to za miejsce?
JD – Idealne dla nas. Nie chcę się z tobą rozstawać ani na chwilę, wręcz przeciwnie. Chcę utonąć w twoich objęciach a nie ma bardziej sprzyjającego miejsca od klubu. Przetańczymy całą noc, za wszystkie czasy. Nie wypuszczę cię z rąk. Chodź moja mała.
Jose David zdecydowanym ruchem pociąga za sobą Julietę i już po chwili są w środku.
Na rozgrzewkę popijają mojito, potem skupiają się już tylko na tanecznych krokach i sobie, swoich oczach, uśmiechach, zalotnych spojrzeniach, drżących rękach i czerwonych ustach, spragnionych pocałunków.
W tańcu ich ciała ocierają się o siebie aluzyjnie, dłonie chłopaka niekiedy zaś wędrują poniżej pasa, pesząc trochę zauroczoną aurą miejsca Julietę. Początkowo spięta dziewczyna, sama nabiera odwagi i też gładzi chłopaka po karku, plecach a nawet łapie go za pośladki. Oczywiście wszystko w granicach dobrego smaku.
JD – Chciałbym znowu się z tobą kochać, tu i teraz – szepce jej Bonavides.
J – Ja też cię pragnę, ale nie możemy
JD – Wiem, trzeba poczekać i ja zaczekam, ile tylko będzie trzeba. Czekałem na ciebie całe życie to teraz tym bardziej wytrzymam. Moja mała.
J – Tak cię kocham mój książę.
Młodzi nie schodzą z parkietu prawie całą noc. Często oddają się powolnym przytulańcom, zwieńczonym pełnymi pasji i pożądania pocałunkami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:05:50 27-12-14    Temat postu:

Jak romantycznie,Javier śpiewa serenadę,musiało wyglądać zabawne jak Angela szybko przebiegła koło Luisany do ukochanego.Jose i Julieta u nich też gorąco że aż iskrzy tylko jakie mają plany w związku ze ślubem. Czekam na kolejny odcinek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:32:43 28-12-14    Temat postu:

MUZYKA z odc.208 Nowy odcinek już gotowy. Dziś koło popołudnia powinnam dodać.

Como si fueramos novios instrumental - Belinda
Gdy Angela i Julieta rozmawiają w parku...
Gdy Luisana zastaje córki w salonie...

Litost instrumental - Belinda
Gdy Luisana poznaje fakty o przeszłości Leoncia ale też Delii i Debory

Morir - Belinda
Gdy Luisana płaczew gabinecie wspominając przeszłość

Sueles volver - Christopher Uckermann
Gdy Julieta i Jose David wpadają sobie w ramiona i się całują na powitanie a Luisana ich widzi, potem odjeżdżają

Siempre te amare - Diego Boneta
Tą piosenkę śpiewa Angeli pod oknem Javier

Responde karaoke - Diego Boneta
Gdy Javier i Angela całują się itp po serenadzie a domownicy podglądają ich przez okno

Sueno de ti - Motel ft Belinda y Milkman
Gdy Jose i Julieta udają się do klubu a potem popijają mojito i zalotnie się na siebie patrzą
z salidy

Algo me gusta de ti - Wisin y Yandel ft Chris Brown i T-Pain
Pierwsza piosenka do której tańczą Julieta z Jose Davidem

Bailando - Enrique Iglesias ft Descemer Bueno & Gente Zona
Piosenka podczas której Jose mówi Juliecie że jej pragnie itp...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:30:06 28-12-14    Temat postu:

Odc.209 Jak należy.

Z samego ranka Luisana bombarduje Angelę pytaniami na temat Javiera i jego wieczornej niespodzianki. Ciekawość nie dawała jej spokoju przez calutką noc.
L – Wróciliście do siebie? Jakim cudem? Nic z tego nie rozumiem
A – Tak mamo, ale proszę cię, daj mi dojść do słowa. Zaraz ci wszystko wytłumaczę.
L – Jeszcze dwa dni temu nie chciałaś o nim słyszeć, sama nagabywałam cię żebyś z nim porozmawiała, ale ty posłałaś go w diabły, a teraz, wczoraj, widzę jak się całujecie. O co tu chodzi? Co się dzieje między wami?
A – Nic poza tym, że go kocham, kocham go bardziej niż kiedykolwiek – oznajmia zaskoczonej matce Angela
L – To akurat jest dla mnie jasne, zwłaszcza po tym co wczoraj widziałam, ale jak to możliwe, że z taką łatwością i beztroską mi to oznajmiasz, skoro jeszcze kilka dni temu zapewniałaś mnie, że nigdy nie dasz mu szansy
A – Mamo, wcześniej nie znałam prawdy, nie wiedziałam tego co wiem teraz. Żyłam przez cały ten czas w kłamstwie. Dziś wiem, że Javi nigdy mnie nie oszukał, nigdy nie kłamał mówiąc że mnie kocha, nigdy nie chciał mnie skrzywdzić. Jest mi tak samo oddany jak ja jemu. Dziś jestem pewna jego uczuć.
Powoli, choć z małymi uniedogodnieniami spowodowanymi wtrąceniami matki, Angeli udaje się dosadnie streścić matce historię jej związku z Javierem, dodajmy historię zaburzoną przez zawistną i wredną dziewczynę. Po całej tej rozmowie Luisana oddycha z ulgą i gładząc czule policzek córki, daje jej znać, że popiera jej związek i jednocześnie, podobnie jak ona, jest zniesmaczona intrygą Chiny Landeros.
L – Aniołku, ile zła może być w człowieku. To straszne, ale przynajmniej możecie być siebie pewni. Mimo wszystko udało wam się przejść tą próbę miłości. Minęły dwa lata od waszego rozstania, a mimo upływu czasu żadne z was nie przestało czuć do siebie tego co wcześniej. To piękne. Możecie na mnie liczyć, oboje.
A – Dziękuję mamo. Przyznam ci , że bałam się twojej reakcji. Nigdy nie lubiłaś Javiego.
L – Mylisz się. Na samym początku zrobił na mnie świetne wrażenie i pewnie tak już by pozostało, gdyby nie zaczął uganiać się za tobą. Wtedy nie wiedziałam że o ciebie mu chodziło, że po prostu mu się spodobałaś. Myślałam, że cię dręczy, gnębi i dlatego straciłam do niego sympatię, a potem kiedy powiedziałaś mi, że z ciebie perfidnie zakpił, jeszcze bardziej się na niego wściekłam.
A – Wiem, widziałam jakie miałaś piorunujące oczy na sam jego widok.
L – Ostatnio jednak spojrzałam na niego przychylniej. To było po tym jak pomógł tobie i Juliecie po … no wiesz. Widziałam jaką troską cię otoczył, gdyby mógł to nie opuszczał by cię ani na chwilę. Poza tym patrzył na ciebie tak czule, był tak przejęty. Zauważyłam, że coś jest na rzeczy, ale nadal miałam w pamięci to co ci zrobił. Nawet nie wiesz, jak cieszę się że okazało się to wszystko nieprawdą. Można jeszcze znaleźć prawych ludzi i spotkać prawdziwą miłość. Tak się cieszę, ze względu na was oboje. Astrid pewnie też skacze z radości. Zawsze cię przede mną wychwalała, od razu przypadłaś jej do gustu.
A – Naprawdę?
L – Wiem, nawet dla mnie to było absurdalne, że tak dobrze się z nią zgadałam, ale znalazłyśmy wspólny język i czasem zdarzyło nam się napomknąć o was obojgu. Tylko że zazwyczaj źle się te rozmowy kończyły, bo ja mówiłam co innego i ona. No ale zawsze pięknie się o tobie wypowiadała.
A – Ja też bardzo ją polubiłam. Wspaniale przyjęła mnie w swoim domu. Jest prawie takim samym ideałem jak ty mamusiu.
L – Och aniołku, to niesamowite. Czyli co? Teraz czeka nas już tylko samo szczęście. Ty kochasz jego, on kocha ciebie, macie synka. Pora chyba na kolejny krok?
A – Mamo nie tak szybko. Po co mamy się spieszyć? Nawet o tym nie rozmawialiśmy. Chcę wszystko zrobić na spokojnie, bez żadnej presji. Najważniejsze, że się kochamy. Żaden papierek nie jest nam potrzebny do szczęścia.
L – Nie poznaję cię. Naprawdę tak uważasz?
A – Szczerze? Teraz sama już nie wiem jak postąpię, jedyne czego pragnę to być z Javierem. Nic innego się nie liczy.
L – Zaproś go na obiad, najlepiej z Astrid. Chcę z nim porozmawiać i przeprosić go za całe to zło, to złośliwe zachowanie z mojej strony. Ten bogu ducha winny chłopak na to nie zasługiwał.
A – Mamo, myślę że Javier już dawno o tym zapomniał. Poza tym nie zabierzesz mi go. Niedługo do nas przyjedzie. Wybieramy się z małym na plac zabaw i do parku i nie zamierzam oddać ci go nawet na 5 minut – zastrzega z uśmiechem na ustach Angela
L – W porządku. Nacieszcie się sobą, ale i tak, potem te 5 minut z nim ci ukradnę. Chcę żeby wiedział iż akceptuję wasz związek.

Julieta przeciąga się leniwie w swoim łóżku. Spała może z 3 godziny, ale nadal nie może pozbyć się uczucia podniecenia, jakie towarzyszyło jej przez całą noc. Nie zapomni tej romantyczno-erotycznej nocy do końca życia. Oboje, zarówno ona jak i Jose David pozbyli się jakichkolwiek oporów i flirtowali ze sobą zaciekle prawie do świtu. Jej usta nadal są nabrzmiałe od pocałunków, jakimi raczył ją co chwilę ukochany. Blondynka z błyskiem w oku wspomina spędzone z chłopakiem chwile.
J – Ach – wzdycha – jest tak cudownie, czuję się, czuję się… nie wiem, nie potrafię tego wyjaśnić. Nigdy przedtem tak się nie czułam. Miłość uskrzydla, to prawda. Mam teraz ochotę góry przenosić. I już za nim tęsknię…Ach mój Jose. Zawsze będę cię kochać. Stale będziesz mój, a ja stale twoja.

M – Panienko – do pokoju Angeli wbiega zasapana Mirta – Javier już jest!
A – Już? Tak szybko? No dobrze, niech przyjdzie.
M – Ale tutaj?
A – No a gdzie? Co tak stoisz jak słup soli? Idź po niego
M – Chciałam tylko panienkę jeszcze uprzedzić, że pani Luisana musiała wyjść w nagłej sprawie.
A – Ok., rozumiem, a teraz idź już. Nie każ Javiemu czekać. Mirto! Co tak stoisz?
M- ale tak go panienka przyjmie?
A – O co ci chodzi?
M – Ta sukienka…jakaś taka inna niż panienka nosi. Taka wydekoltowana i w ogóle, dużo odsłania.
A – No i co z tego?
M – Nie wiedziałam, że lubi panienka taki styl, taki seksowny. To dla niego tak się panienka odstawiła co?
A – A dla kogo jak nie dla niego? Niech się trochę napatrzy, na to co mógł stracić – zaśmiewa się blondynka – Leć po niego no!
M – Już, przepraszam.

JD – Czego chcesz mamo? – pyta z irytacją w głosie zaspany Jose David. Szklanka zimnej wody, jaką potraktowała go matka, nie nastraja go przyjaźnie.
L – Czego chce?! Od dwóch dni nie dajesz znaku życia, a ty się pytasz czego ja chcę?!
JD – Nie dramatyzuj. Jak widzisz, wszystko ze mną w porządku.
L – Żebym ja musiała się od innych dowiadywać o wyzdrowieniu mojego syna! To się w głowie nie mieści. Jak możesz być takim ignorantem?!
JD – Mamo, głowa mi pęka. Nie spałem prawie całą noc. Możesz przyjść z zażaleniami innego dnia. Naprawdę nie mam ochoty teraz dyskutować.
L – Nie spałeś w nocy? To co ty robiłeś?
JD – Mamo, odczep się w końcu – chłopak traci już cierpliwość. Jego słowa wydają się być dla Loreny jednak niesłyszalne. Kobieta dalej czyni synowi wymówki, nie zauważając że prowadzi już tylko monolog, bo Jose David na nowo zasnął…

Javier wchodzi do pokoju Angeli, akurat gdy dziewczyna kończy karmić małego Jorgita.
J – Witaj piękna – Valencia podchodzi do matki swojego syna i składa na jej policzku tkliwy całus
A – Spodziewałam się ciebie trochę później. Jorgito musi chwilkę odczekać po jedzeniu zanim pójdzie na spacer
J – Wiem, ale nie mogłem się już ciebie doczekać.
A – Daj nam jeszcze chwilkę. Przebiorę go.
J – Może ci pomogę?
A – Ty? – zaśmiewa się Colmenaresówna – jesteś taki rozkojarzony, że lepiej nie
J – Rozkojarzony? Kto? Ja?
A – Widzę przecież. Co się tak na mnie gapisz?
J – Rozgryzłaś mnie. Wyglądasz obłędnie, ale musisz się przebrać.
A – Słucham? Że co?
J – Tak możesz się ubierać tylko dla mnie
A – Chyba się przesłyszałam
J – Bynajmniej. Nikt nie będzie się na ciebie patrzył w takiej kiecce. Za dużo widać. Inni faceci nie będą się ślinić na widok mojej kobiety – zastrzega nieco zaskoczonej Angeli, Valencia
A – Wiesz co? ty lepiej się połóż na chwilę i ochłoń, bo twoje szare komórki chyba całkiem przestały pracować.
Dziewczyna pociąga chłopaka za rękę, a potem popycha go delikatnie na łóżko i wraca do synka. Javier zaś zaśmiewa się na głos i spogląda zachwycony na swoją ukochaną, jednocześnie głupkowata mina nie schodzi z jego twarzy.
J – Lubię ten pokój, lubię to łóżko – nagle stwierdza. Angela nic nie odpowiada, stara się jedynie powstrzymać śmiech spowodowany jego słowami. Wie do czego ten tekst zmierza
J – Pamiętasz? Pamiętasz, jak nam było wspaniale? – Javier odrzeka niemal wzdychając
Angela w końcu odwraca się do chłopaka i odpowiada – leż spokojnie ok.? Już kończę go przebierać.
J – Chodź do mnie – zaprasza blondynkę kokieteryjnie chłopak
A – Powiedziałam ci, że masz się ogarnąć tak?
J – Tylko na chwilkę. Nawet się porządnie nie przywitaliśmy. A poza tym twoja sukienka mi nie pomaga. Nie mogę się uspokoić, gdy na ciebie patrzę piękna
Angela nie kryje już uśmiechu i pozostawiwszy Jorgita w łóżeczku, podchodzi do leżącego na jej łóżku Javiera, który niemal z miejsca unosi się do pozycji siedzącej i otrzymuje buziaka w usta. To jednak dla niego za mało.
J – Tylko tyle?
A – Starczy. Podnoś się, zaraz wychodzimy.
J – A nie mówiłaś, że Jorgito musi odpocząć po jedzeniu?
A – Tak, ale skoro już jesteś…
J – Ty jeszcze się nie przebrałaś
A – Jaja sobie robisz?
J – Nie puszczę cię tak. Ja sam mam taką ochotę na ciebie, a co dopiero inni, gdy cię zobaczą. Nie zniosę tego.
A – Oj Javi to nie dobrze. Nie zrobisz chyba ze mnie zakonnicy?
J – Ależ skąd. Wręcz przeciwnie. Dla mnie możesz zakładać co tylko chcesz albo w ogóle nic nie ubierać. Chodź tu do mnie
Javier jednym zręcznym ruchem dłoni przysuwa do siebie Angelę, a potem usadza ją na sobie i przylega do niej ustami. Potem młodzi wygłupiają się, Angela niby się wyrywa spod jego władzy, ciągle jednak wracając do niego z pocałunkami.
Nagle wchodzi Mirta…i staje wryta na ich widok. Jest bardzo zmieszana i nie wie jak się zachować. Angela z Javierem siedzą na łóżku, właściwie to ona siedzi na nim, wtulona w jego klatkę piersiową i do tego jeszcze się całują. Wygląda jak wstęp do czegoś więcej. Pokojówka nie ma czasu na odpowiednią reakcję, nie wie że to tylko taka uwodzicielska zabawa i z miejsca wycofuje się z pokoju.
M – Przepraszam
Angela usiłuje natychmiast zejść, ale Javier ją zatrzymuje.
J – Gdzie idziesz? Pobaw się jeszcze ze mną
A – Nie widziałeś jej miny. Pomyślała sobie coś, że my…
J – I co z tego? Nawet jeśli to co? Kochamy się i nie ma w tym nic złego.
A – Mimo wszystko. Muszę z nią pomówić. Ale miała minę. Zaraz wracam. Pobaw się póki co z Jorgito
J – Skoro nie ma innej opcji to leć, ale nie za długo. Chcę nadrobić z tobą każdą chwilę, którą utraciliśmy.
A – Jorgito widzisz? tam jest. Na razie nadrabiaj chwile z nim
Blondynka posyła chłopakowi szelmowski uśmieszek, a potem znika za drzwiami.

Mirta skrywa się w kuchni. Jest zszokowana po tym co widziała. Nie tyle samym widokiem baraszkującej pary, ile tym że to była jej Angela i to z Javierem. Nigdy nie widziała swojej podopiecznej w tej sytuacji i dlatego niecodziennie się z tym czuje.
M – Siedziała na jego udach. Co oni chcieli … i to przy Jorgito
A – A! tutaj jesteś – za plecami pokojówki staje właśnie Angela – to były tylko takie nasze wygłupy. Do niczego by nie doszło. Niepotrzebnie się zdenerwowałaś.
M – Wcale nie. Ja po prostuuuu nie spodziewałam się..
A – Wiem co chcesz mi powiedzieć. Nigdy przedtem nie widziałaś mnie takiej, w takiej sytuacji, ale to normalne Mirto. Niebawem wiele się pozmienia. Już nie jestem tą samą nieśmiałą i zależną od innych Angelą. Wiele rzeczy zrozumiałam, wielu się nauczyłam i najważniejsze, poznałam miłość. To dzięki niej przeszłam też przemianą emocjonalną. Teraz wiem co tak naprawdę liczy się w życiu.
M – Wiem, że nigdy już nie będzie tak samo i przykro mi, ale rozumiem to. Tylko niech panienka pamięta o zasadach, o etyce. Najpierw ślub musi być.
A – I będzie. Nie wiem kiedy bo jeszcze nie poruszyłam tego tematu z Javim, ale na pewno będzie. Nie zamierzam żyć beż ślubu jeśli o to ci chodzi.
M – Owszem. Wszystko powinno być jak należy.

J – Cześć kochanie. Obudziłam cię? – w słuchawce Jose Davida odzywa się głos jego ukochanej małej.
JD – Juli? Mój skarbek na linii? Już się wyspałaś?
J – Nie, bo mi przeszkodzili, ale taka jestem podekscytowana po tym telefonie, że muszę ci od razu powiedzieć.
JD – Po tym telefonie? Czekaj czekaj, kto do ciebie zadzwonił?
J – Dyrektor wytwórni Manolo i nie uwierzysz co mi powiedział. To znaczy ja się tego spodziewałam, ale ostatnio tyle się działo i zaniedbywałam próby i w ogóle, ale teraz jestem gotowa na 100%. Teraz albo nigdy!
JD – Co ci powiedział ten Manolo?
J – Jose kochanie, za miesiąc ruszamy w trasę koncertową. Nareszcie!
JD – Mówisz serio?
J – Tak i wiem że czeka mnie masę przygotowań, praca bez wytchnienia przez cały miesiąc i w czasie tourne, ale to mi nie straszne, bo będę tam z tobą, bo razem zdobędziemy ten szczyt. Kochanie tak o tym marzę, a ty?
JD – Rozmawialiśmy już o tym co może się zdarzyć na jachcie, pamiętasz? Tam gdzie ty, tam ja. Najbliższy rok będzie naszym szaleństwem, ale chcę to szaleństwo przeżyć, bo przeżyję je z tobą mała.



MUZYKA

Sal de mi piel karaoke - Belinda
Gdy Julieta przeciąga się w łóżku itd

Me gustas mucho - Diego Boneta
Gdy Mirta zauważa "nowy styl" Angeli ...
Gdy Angela droczy się z Javierem i odsyła go do ... łóżka a potem razem się wygłupiają i całują...

Sueno surreal - Christopher Uckermann
Gdy Jose David dowiaduje się o trasie i zapowiada Juliecie że tam gdzie ona tam on...

Es de verdad - Belinda
z salidy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 0:27:13 29-12-14    Temat postu:

Angela zieniła się nie do poznania już nie jest tą szarą myszką,teraz faktycznie szaleje nie wstydzi si ę tego co czuje fantastycznie.A Juli i ten wyjazd to spełnienie jej marzeń ale co ze ślubem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:01:33 29-12-14    Temat postu:

Odc.210 Licealna miłość

Javier nie odpuścił i Angela pod jego naciskiem, podyktowanym lekką zazdrością, musiała się przebrać. Z jednej strony ją to nieco zirytowało, ale z drugiej zaimponowało jej, że chłopak tak bardzo chce schować jej wdzięki przed innymi… Oczywiście przez cały czas wnikliwie ją obserwował.
J – Może pomogę ci z tym zapięciem z tyłu? – zaoferował pomoc szytą podtekstami
A – Nie trzeba. Dam sobie radę. Lepiej znieś spacerówkę Jorgita na dół. Ja poszukam jeszcze jego czapeczki. Jest dziś duże słońce. No co się tak patrzysz? Idziesz – dziewczyna żartobliwie popycha chłopaka do drzwi, wystawiając przed nie także spacerówkę
A – Widzimy się na dole. Tylko nie wariuj – i zamyka je tuż przed jego nosem. Ale bynajmniej Javier wcale nie jest zły, wręcz przeciwnie. Uwielbia to przekomarzanie się ze swoją lubą i już nie może się doczekać, kiedy stworzą całkowicie formalny związek.

Mirta siedzi przygnębiona w kuchni, co zauważa wchodzący właśnie Jaime.
J – Mirto co ty tak tu siedzisz? Nie masz nic do roboty?
M – Och Jaime. Tak mi smutno się zrobiło.
J – Co się dzieje? Masz jakiś kłopot?
M – Wszystko tak nagle się zmienia. Człowiek zdaje sobie sprawę, że nic nie stoi w miejscu, niczego nie można zachować.
J – Bredzisz teraz od rzeczy. Naszło cię na jakieś złote myśli czy co?
M – Nie zrozumiesz bo nie jesteś mną, nie przeżyłeś tego co ja, a raczej ty właśnie coś przeżyłeś, poznałeś smak życia jak wszyscy, oprócz głupiej i nierozgarniętej Mirty.
J – Coś musiało na prawde cię ugodzić, skoro takie rzeczy przychodzą ci do głowy. Lepiej zostawię cię samą z twoimi przemyśleniami, których i tak nie rozumiem.
M – Zaczekaj. Myślisz że panienka Angela stąd odejdzie?
J – Nie wiem, pewnie tak. Skoro pogodziła się z tym swoim młodzieńcem to raczej zamieszkają razem, chociaż w tych czasach to nigdy nic nie wiadomo.
M – Wolałabym żeby została tutaj. Nie chcę się rozstawać ani z nią ani z Jorgitem.
J – Uwierz mi, że twoja tęsknota jest niczym przy ich tęsknocie. Właśnie widziałem ich jak szli z małym na spacer. Wzroku z siebie nie spuszczali. Moim zdaniem to tylko kwestia czasu, kiedy wezmą ślub. Zawsze wtórowałaś Angeli, powinnaś się cieszyć jej szczęściem. Nie bądź egoistką.
M – Cieszę się, ale z drugiej strony na myśl, że ją stracę, jest mi smutno. Bardzo się z nią zżyłam.
J – Będziesz musiała jakoś to przełknąć. Nie masz innego wyjścia.
M –A może oni tutaj zamieszkają? Byłoby wspaniale.
J – Wątpię. Są młodzi, potrzebują prywatności, być sam na sam. Tutaj nie będą czuli się komfortowo. Poza tym bycie na swoim to co innego.
M – Jak ja zniosę rozłąkę z nimi? Naprawdę nie wiem.

Komisariat policji w Meksyku
K – Pani Colmenares?
L – Tak jest panie komendancie. Przyjechałam niemal natychmiast po pańskim telefonie. Co się dzieje? Chodzi o sprawę Leoncia ?
K – Owszem. Moim obowiązkiem jest poinformować panią o wydarzeniu, jakie miało miejsce.
L – Słucham zatem
K – Po wczorajszej nieudanej próbie ucieczki mężczyzna dziś ją ponowił.
L – Co takiego?

JD – Kogo znowu tu niesie! – wścieka się Jose David – nie dadzą człowiekowi pospać!
Chłopak uchyla drzwi swojego mieszkania i zastaje w nich nikogo innego jak swojego ojca
JD – Tata? A co ty tu robisz?
E – To tak witasz swojego ojca? Po tym wszystkim mógłbyś mnie chociaż uściskać. Fajnie że do nas wróciłeś.
Senior Bonavides nie czeka aż syn zareaguje i sam chwyta go w objęcia.
E – Tak się baliśmy, że nigdy sobie nie przypomnisz. To niesamowite że ci się udało i to tak szybko, a lekarze prawie wcale nie dawali ci szans.
JD – Dobra, wchodź. Nie będziemy tu tak przecież stali. – chłopak zaprasza ojca do środka, a potem częstuje go ostatnim piwem, jakie ma w lodówce.
JD – Niestety nie mam nic więcej. Nawet głupiej herbaty. Dawno nie byłem na zakupach.
E – Nic się nie martw synu. Matka niebawem przyjedzie z całym tobołem jedzenia.
JD – Jasne, matka cię nasłała.
E – Nie, i tak miałem wpaść, ale wieczorem. Przyjechała do mnie cała w nerwach. Powiedziała, że bardzo brzydko ją potraktowałeś i że to wina Juliety, bo ma na ciebie zły wpływ.
JD – To chyba jej się coś w tej głowie poprzewracało. Akurat Julieta ma na mnie zbawienny wpływ. Wracając do matki to nie wiem jak mogłeś razem z nią swatać mnie z Alejandrą. Wszystko dokładnie pamiętam. Julieta nie chciała o tym mówić, ale wiem że bardzo ją ta sytuacja zabolała.
E – Synu, ja nie chciałem brać w tym udziału, ale Lorena zapewniła mnie, że to dla ciebie najlepsze. Pierwszą osobą, którą wołałeś po przebudzeniu była Alejandra, a nie Julieta. Lekarze uznali, że powinieneś zatrzymać się w tamtym czasie i powoli sam przypominać sobie swoje dalsze lata. Ja miałem na względzie jedynie twoje dobro.
JD – Całe szczęście, że sprawy dalej nie zaszły i Alejandra wyjechała. Nigdy nie wybaczyłbym sobie, gdybym zdradził Julietę. Może nawet nigdy nie zdałbym sobie z tego sprawy nie pamiętając jej.
E – Nie ma co do tego wracać. Było minęło. Teraz jest już wszystko w porządku prawda?
JD – Tak. Tato, jestem mega szczęśliwy. Nigdy nie czułem się tak wyjątkowo, taki spełniony i taki…zakochany. Wpadłem po uszy.
E – Wiemy od Luisany, że odzyskałeś pamięć, ale nie do końca jasne jest dla mnie w jaki sposób. Julieta maczała w tym palce? słusznie podejrzewam?
JD – Owszem, ale nic więcej ci nie powiem. To nasze prywatne sprawy.
E – Ojcu nie powiesz? Wiesz, że możesz mi zaufać.
JD – Wiem, ale lepiej tak to zostawmy. Nie chcę żeby Julieta poczuła się niekomfortowo, myśląc że rozpowiadam o nas.
E – Synu, komu masz się zwierzyć jak nie ojcu? No gadaj! Jak było? Zrobiliście to już czy nie? – bezpośrednie pytania ojca o współżycie z ukochaną wprawiają Bonavidesa w totalne osłupienie. Dosłownie go zamurowało.

Angela i Javier spędzają błogo czas na placu zabaw razem z synkiem. Cała trójka wyśmienicie się bawi. Ich szczęścia nie sposób nie zauważyć. Nie uchodzi ono uwadze przemykających w pobliżu sąsiadek dziewczyny, które jeszcze tak niedawno szydziły z niej i otwarcie ją nagabywały. Teraz spoglądają tylko z boku na wesolutką rodzinkę i nie mogą wyjść ze zdziwienia, ale też zazdrości.

Tymczasem do domu wraca Luisana. Kobieta nie wygląda najlepiej. Pierwszym miejscem w które się udaje jest jej gabinet, a pierwszą rzeczą po którą sięga butelka wina.
L – Szlag by to trafił. Że też nie ma cię w stolicy Evo. Rozmowa z tobą bardzo by mi się przydała. I co ja mam teraz zrobić? Jak dowiem się prawdy? Tylko on mógł mi coś zdradzić, pomóc zrozumieć chore intencje mojej matki. Nie mogę uwierzyć, pojąć że własna matka była zdolna nasłać na mnie gwałciciela i to tylko dlatego, że zauroczyła się moim mężem!
Nigdy nie chciałam tak pomyśleć, a tym bardziej powiedzieć tego na głos, ale nienawidzę cię! Nienawidzę cię z całego serca Deboro! Mam nadzieję, że smażysz się w piekle!

JD – Tato to zbyt osobiste pytanie. Jak możesz?
E – Nie pytam o nic, co nie jest normalną sprawą. Wiem o twoich kłopotach z … no wiesz, i jestem ciekaw czy już się uporałeś z tym problemem
JD – Ok., powiem ci tylko tyle, że nic mi nie jest. Zadowolony?
E – Brawo mistrzu! Wiedziałem że to tylko przejściowe, że po prostu nerwy cię zjadły.
JD – Tato naprawdę musimy o tym gadać. Lepiej powiedz mi jak stoją sprawy między tobą a mamą?
E – W naszym przypadku nie ma o czym mówić. Nigdy do siebie nie wrócimy.
JD – Zawsze uważałem was za idealne małżeństwo. Co ci strzeliło do łba żeby ją zdradzać?!
E – Synu, matka sprzedała ci swoją wersję. Mówiłem ci nie raz, że nigdy jej nie uwłaczałem. Nigdy nie spojrzałbym na żadną inną poza twoją matką. To co się tam wydarzyło, ja sam do dziś tego nie rozumiem. To był taki dziwny splot zdarzeń. Nie wiadomo kiedy, skąd wzięła się ta dziewczyna, a potem Lorena niespodziewanie się zjawiła i to wideo i tak dalej. Nie wiem czy to było celowe czy po prostu zbieg nieszczęść. Zapewniam cię, Jose, nigdy ale to przenigdy nie zdradziłbym twojej matki. Nawet teraz tylko ona siedzi mi w głowie, mimo że często potrafi mnie zirytować swoim zachowaniem.
JD – Nigdy nie powiedzieliście mi jak się poznaliście.
E – Przecież wiesz, w liceum. Chodziliśmy nawet do jednej grupy.
JD – No tak, ale chyba nie od razu zaiskrzyło, a może?
E – Och – zaśmiewa się ojciec chłopaka – to było takie nietypowe. Wyobraź sobie że przez cały pierwszy semestr nie zwracałem na nią w ogóle uwagi. Aż do pewnego dnia. Zrobiła wtedy taką jatkę w szkole, że do dziś pamiętam jej wyraz twarzy i paznokcie wbijające się w moje ramię.
JD – Co? czemu? Czym ją tak rozzłościłeś?
E – Nie ja, tylko mój kolega, ale ja oczywiście zawsze obrońcą uciśnionych chciałem być to i mi się oberwało przy okazji. Mój dobry kolega chodził z jej koleżanką, ale znudziło mu się i zostawił ją, a Lorena była bardzo empatyczną osobą i musiała mu wygarnąć co o nim myśli.
Jakoś tak się nakręciliśmy wszyscy i poleciało.
JD – Czyli co? Podrapała cię i co? Zakochaliście się po tym?
E – Zaimponował mi jej wybuchowy charakter i to jak walczyła o przyjaźń, o dobro najbliższych i masę innych rzeczy, które potem zacząłem dostrzegać, a wcześniej ich nie zauważałem. Ona z kolei poczuła jakieś wyrzuty sumienia względem mnie i nawet dopytywała się o moje samopoczucie. W końcu zaprosiłem ją na zabawę i potem byliśmy już nierozłączni.
JD – Trochę szalona, ale piękna historia.
E – No, do dziś mi się gęba śmieje jak to wspominam. To było wieki temu a czuję, jakby było zaledwie wczoraj. Piękne chwile razem przeżyliśmy.
JD – Chciałbyś do niej wrócić prawda?
E – Niczego bardziej nie pragnę, ale nie łudzę się już. To niemożliwe. Twoja matka mi nie wierzy. Nigdy nie da mi szansy.
JD – A może spróbuję z nią pogadać?
E – Nie synu, to nie ma sensu. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, w końcu przywyknę do jej nieobecności w moim życiu.

Luisana odstawia butelkę z winem, która ostatnimi czasy często stawała się jej pocieszycielką i udaje się przejść po ogrodzie. Być może na świeżym powietrzu ukoi nieco poszarpane nerwy i poukłada myśli.
L – Wiem! Tylko ona może mi cokolwiek powiedzieć! Tylko ona! Jadę do niej!
Gdy kobieta rusza przed siebie niemal nie taranuje zmierzającej do niej Juliety.
J – Ciociu, yyy to znaczy Luisano chciałam porozmawiać, ale chyba gdzieś się spieszysz…
L – Dla ciebie zawsze znajdę czas. Jesteś moim dzieckiem, choć ciężko ci to zaakceptować. Jesteś i zawsze będziesz dla mnie najważniejsza. Inne sprawy mogą poczekać. O co chodzi?
J – O nas, to znaczy o mnie i o Jose Davida.
L – Domyślam się. Pewnie teraz, kiedy wszystko wróciło do normy nie marzycie o niczym innym jak ślubie prawda? O to chcesz mnie zapytać?
J – Yyyy nie całkiem.
L – Jak to? Wiem, że mieliście się pobrać prawie 3 miesiące temu, ale wytłumaczyłam księdzu Martinowi co się stało. Nie powinien robić problemów.
J – To nie o to chodzi. My nawet o tym nie rozmawialiśmy.
L – Boże Julieto! Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że…
J – My chcemy wyjechać
L – Nie, to niemożliwe. Powtórka z …. Co? Wyjechać? Jak to wyjechać? To nie jesteś w ciąży? Nie planujesz ślubu?
J – Zapomniałaś, że lada moment zaczyna się moja trasa koncertowa? Jose wraca do mojego zespołu i razem odbędziemy tą trasę. Jeszcze dziś mam ustalić wszystko z Manolem.
L – Trasa? Faktycznie, jak ten czas leci. To już lada moment.
J – Tourne potrwa ponad rok. Nie zdążymy już ze ślubem i podjęliśmy pewne decyzje.
L – Można wiedzieć jakie?
J – Chcemy się oczywiście pobrać, ale dopiero po naszym powrocie. Chcemy zrobić to wszystko jak należy: wziąć ślub kościelny, potem pojechać w podróż poślubną, a potem zamieszkać razem i założyć rodzinę. Teraz chcemy spełnić nasze wielkie marzenie jakim jest trasa koncertowa. Rozumiesz nas prawda?
L – W sumie takie przesunięcie w czasie nikomu nie zaszkodzi, ale myślałam że teraz jak tak dobrze się wszystko układa, to może obie moje córki by stanęły na ślubnym kobiercu i to razem. No ale trudno. Nie zawsze można mieć wszystko.
J – Ślub Angeli i Javiera będzie tylko i wyłącznie ich świętem tak jak naszym będzie mój ślub z Jose Davidem. Poza tym domyślam się, że raczej Angeli i Javierowi będzie się spieszyło i nie będą na nas czekać. To logiczne, a my nie zamierzamy zakłócać ich planów, ale też naszych, nieco innych.
L – Czekaj czekaj, czy ja o czymś nie wiem? Angela coś ci wspominała?
J – Nie, ale to jasne, że lada chwila Javier poprosi ją o rękę. O niczym innym nie marzy, z resztą tak samo jak ona.
L – Pewnie masz rację.
J – Mam nadzieję, że nas rozumiesz.
L – Przykro mi bo to oznacza ponad roczną rozłąkę z tobą, a ja nawet nie zdążyłam się tobą porządnie nacieszyć. No ale nie zamierzam psuć wam szyków, to wasze życie i jeśli to właśnie ma was uszczęśliwić to macie moje pełne poparcie. Będę za was trzymała kciuki, tylko zachowujcie mi się tam. Nie chcę znowu niespodzianki w postaci niezapowiedzianego wnuka
J – Postaramy się. – zaśmiewa się Boneta – pójdę już. Cieszę się, że się zgadzasz i dziękuję ci za zrozumienie. Pa.
L – Zaczekaj jeszcze. Mam ci ważną informację do przekazania i to niestety nie będzie nic przyjemnego.

J – Zobaczymy się jeszcze dzisiaj? – pyta po powrocie do rezydencji z łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy Javier. Angela odbiera z jego rąk małego Jorgita i w międzyczasie mu odpowiada:
A – Jeszcze dzisiaj? Rzeczywiście nie pracuję, ale mam dziecko, to nasze dziecko i trzeba się nim zajmować wiesz?
J – No ale chyba jest ktoś inny kto by mógł cię wyręczyć np. twoja mama albo Mirta
A – Tylko że dziecko potrzebuje swojej mamy a nie babci czy kogoś innego
J – Mam wrażenie, że się wymigujesz
Para w wyważony sposób zaczyna ze sobą flirtować.
A – Weź trochę przystopuj. Zachowujesz się jak… jak
J – No jak?
A – Lepiej nie mówić bo się jeszcze obrazisz.
J – Zostaw małego pod opieką Mirty i jedź ze mną do mnie. Mam niespożytą energię i muszę ją w końcu rozładować.
A – Javi! zachowuj się – upomina chłopaka blondynka
J – Nic nie poradzę, że tak na mnie działasz. Gdyby to ode mnie zależało to nie wypuściłbym cię z mieszkania. Pamiętasz co ci powiedziałem tuż po ?
A – Weź przestań. Pewnie już się zarumieniłam.
J – Powiedziałem ci żeeee
A – Ej! Zamknij się już! Cicho! Idę, bo Jorgito marudzi. Pewnie zgłodniał.
J – Dobra, dzisiaj ci odpuszczam, ale jutro musisz znaleźć dla mnie chwilę. Nie spławisz mnie piękna.
A – Zobaczymy, a teraz jazda do siebie!
Oboje spoglądają na siebie wygłodniałymi spojrzeniami i oddalają się powoli, odbierając sobie przyjemność z pocałunku, który mógłby zaprowadzić ich dalej niż by w tej chwili wypadało. Lepiej nie podejmować ryzyka.

MUZYKA

Me gustas mucho - Diego Boneta
Gdy Javier przygląda się Angeli, gdy ta się przebiera, a potem się droczą
Gdy Javier i Angela rozchodza się flirtując ze sobą...

Nada es igual - Kudai
Gdy Mirta smuci się, że Angela odejdzie i mówi o swoich smutkach Jaime
Gdy Julieta mówi Luisanie o swoich planach itd.

Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
Gdy Luisana dowiaduje się o ponownej ucieczce Leoncia

Besos besos - Belinda
Gdy tata pyta Jose Davida o jego relację intymną z Julietą bez żadnego zażenowania.
z salidy

Siempre te amare - Diego Boneta
Gdy Angela, Javier i Jorgito spędzają wspólne chwile w parku i na placu zabaw...

Morir - Belinda
Gdy Luisana wyklina matkę

Gaia instrumental - Belinda
Gdy ojciec opowiada Jose historię miłosną z jego matką
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 0:06:55 30-12-14    Temat postu:

Jose odbył prawdziwą szczerą rozmowę z ojcem pewnie to ich zbliży do siebie,ale matka chłopaka jak mogła nawet pomyśleć że to przez Juli, Jose David był dla niej nie miły sama jest sobie winna.Jednak Angela ustąpiła Javiemu i przebrała się przed spacerem i tak spędzili ze sobą i synkiem wspaniały dzień.Ale do kogo chciała jechać Luisana?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:07:58 30-12-14    Temat postu:

Kolejna porcja na dzisiaj

Odc.211 Studia.

J – Wszystko w porządku? – pyta z zaniepokojeniem na twarzy Julieta. Smętna mina Luisany nie pozostaje niezauważona i martwi dziewczynę. Od razu wyczuwa kłopoty, ale czy aby na pewno słusznie?
L – Myślę, że to co ci powiem raczej cię ucieszy aniżeli zmartwi. Nie powinnam tak mówić, a tym bardziej tego odczuwać, ale to dobra wiadomość dla nas wszystkich.
J – mogłabyś nie owijać w bawełnę i przejść do konkretów? Denerwuję się coraz bardziej.
L – Chodzi o tego bandytę zwanego rzeźnikiem. Nie bez przyczyny nadali mu taki pseudonim.
J – Przerażasz mnie. Dowiedziałaś się czegoś o nim? Ale co w tym ma być dobrego?
L – Wczoraj policja rozbiła siatkę przestępczą. To jeden z najgroźniejszych gangów w Meksyku. Działał tu ponad 20 lat. Zajmował się nie tylko przemytem ale i handlem żywym towarem.
J – Chyba wiem co mi zaraz powiesz. On też do niego należał.
L – Tak, ale on był tam tylko pionkiem. Zajmował się jeszcze czymś innym, on był też płatnym zabójcą.
J – Boże, a ja głupia dałam się podejść jak mała dziewczynka. Ten potwór by mnie zabił i Angelę też.
L – To był zwyrodnialec, psychopata. Był chory z nienawiści. Bawiło go cierpienie ludzi i zadawanie im bólu. Był u niego psychiatra i stwierdził że to wyjątkowa schizofrenia.
J – Czemu mówisz o nim w czasie przeszłym?
L – Bo to jest ta dobra wiadomość.
J – On nie żyje?
L – Na nasze szczęście tak. Ten łajdak już nam nie zagrozi. I on i jego ludzie poszli do piachu. W Tijuanie rozegrała się taka jatka, że lepiej nie mówić.
J – Dziękuję niebiosom za to ze jednak to nie on okazał się moim ojcem. Nie mogłabym żyć z tą świadomością.
L – A ja żyłam przekonana o tym fakcie tyle lat. Nawet nie wiesz jaką ja odczułam ogromną ulgę gdy okazało się to nieprawdą. Dopiero teraz zaczęłam dostrzegać w tobie podobieństwo do Jorge. Masz ten sam sympatyczny wyraz twarzy i pogodny uśmiech.
J – Naprawdę?
Luisana przytakuje twierdząco
J – Chciałabym pójść na jego grób, złożyć na nim kwiaty.
L – Śmiało. Przecież wiesz gdzie to jest. Byłaś tam ze mną wiele razy i z Angelą. Nie musisz pytać o pozwolenie.
J – Muszę jechać teraz do Manola, ale może z powrotem się wyrobię jeszcze.
L – Zanim pójdziesz chcę ci jeszcze coś powiedzieć. Wycofałam oskarżenie. Nie ma to teraz sensu, kiedy ten typ już nam nie zagraża. Niepotrzebnie włóczyłybyście się po sądach z Angelą. Będziecie miały teraz święty spokój.
J – Bardzo dobrze postąpiłaś. Czuję się jakby wreszcie miał nastąpić koniec tej całej katorgi, tego łańcucha smutnych zdarzeń. Wreszcie czuję się szczęśliwa.
L – Julieto, czy kiedykolwiek zaakceptujesz mnie jako swoją mamę? Mogę mieć jeszcze jakiś promyczek nadziei?
J – Już ci mówiłam. Dla mnie moimi rodzicami na zawsze pozostaną Felicia i Marco i nic tego nie zmieni, nawet to że znam całą prawdę.
L – Chciałabym kiedyś usłyszeć od ciebie słowo mamo
J – Nie potrafię tak się do ciebie zwracać. Przykro mi. Pójdę już. Postaram się wrócić na kolację.
L – Dobrze. Uważaj na siebie.
J – Ty też.
Julieta oddala się pozostawiając Luisanę lekko zawiedzioną. Kobieta bardzo życzyłaby sobie bliższej relacji z córką niż ta na zasadzie bratanica- ciotka, ale nic nie może na to poradzić. Nie może siłą zmusić Juliety do uczuć i gestów których nie czuje.

Javier nie kryje zdziwienia, ale też zażenowania widząc pod swoim blokiem wyczekującą na niego mamę. Kobieta nie mogła wejść do środka i musiała czekać na zewnątrz. Towarzyszy jej przy tym zbolała mina.
J – Mama? Co ty tu robisz? Mówiłem ci, że nie mogę do ciebie dziś wpaść.
A – Chciałam sprawdzić w jaką kabałę się wpakowałeś, bo na pewno się wpakowałeś. Nic mi nie mówisz, ale wiem że coś się z tobą dzieje. Ignorujesz moje telefony, moją osobę. Chcę wiedzieć co się dzieje! – domaga się kobieta od syna
J – Ok., pochwalę się, ale w środku. Proszę.
A – Pochwalę się? – dziwi się Astrid. Czyżby niesłusznie obawiała się o syna. Javier wcale nie wygląda na przygnębionego, ani nawet rozzłoszczonego…

M – Jak było na randce? – Mirta wyskakuje nagle jak Filip z konopi i zaskakuje niespodziewającą się jej Angelę, która właśnie przewija synka
A – Przestraszyłaś mnie. Nigdy tak nie wchodź.
M – Przepraszam. Nie chciałam
A – To nie była randka tylko wspólnie spędzone popołudnie jeżeli już.
M – Dużo było ludzi w parku?
A – Całkiem, a skąd to pytanie?
M – No to nie mieliście dogodnej okazji
Angela o mało nie wychodzi z siebie po tym sarkastycznym stwierdzeniu.
A – O co ci chodzi? Nie robimy nic zdrożnego! Jesteś zazdrosna czy co? Jak ty się zachowujesz?! – Colmenaresówna ma ochotę wybuchnąć
M – Panienka nie powinna się tak zachowywać. Tak przyzwoite kobiety nie postępują.
A – A co ja takiego robię?
M – A to jak się panienka dziś wyzywająco ubrała i jeszcze na dodatek gziła się z nim przy dziecku!
A – Wiesz co? Rozczarowujesz mnie. Doskonale wiesz, że nie jestem bezwstydna. Nie muszę ci się tłumaczyć, ale zrobię to żebyś mnie zrozumiała. Po pierwsze celowo się tak ubrałam, bo chciałam zobaczyć reakcję Javiera. Nigdy nie wyszłabym w takiej kiecce na ulicę, a tym bardziej do parku. Chciałam też trochę się z nim podroczyć. Poza tym dobrze się znamy z Javierem i widział mnie w bardziej roznegliżowanej formie
M – Och panienko!
A – Co cię tak dziwi? Mamy dziecko i kochamy się. A co do tej sytuacji na łóżku to już ci mówiłam, że to tylko takie nasze wygłupy. Jeśli zapragniemy znowu być razem to zapewniam cię, że nie zrobimy tego na pokaz.
M – A niech panienka robi co chce! Nie będę tego słuchała. Idę! – burzy się Mirta i aż zatrzaskuje za sobą drzwi. Angela nie rozumie jej zachowania ni w ząb.
A – O co jej chodzi? Przecież nie jestem nastolatką, nie umawiam się ze wszystkimi naraz, nie latam za chłopakami. Po prostu jestem zakochana i to w wyjątkowym mężczyźnie, który mnie uszczęśliwia i z którym stworzę rodzinę, już stworzyłam. Co jej nie pasuje?

Astrid nie może przestać się cieszyć, gdy Javier mówi jej o swoim pogodzeniu z Angelą.
A – Wiedziałam że do siebie wrócicie, wiedziałam! Ta historia nie mogła się tak zakończyć. Od was tak biło miłością, takie emocje mieliście ze sobą, że nawet ja je wyczułam. Wystarczył jeden obiad, żeby to do mnie dotarło. Widzisz synu, nie myliłam się. Mówiłam ci, że Angela nie jest z tych, że to dobra dziewczyna.
J – Wiem i sam w głębi o tym wiedziałem, ale fakty mówiły co innego. Może gdyby nie nagadała mi tych głupot to inaczej by się to wszystko potoczyło.
A – Nie ważne. Było minęło. Teraz trzeba skupić się nad przyszłością. Domyślam się, że już myślisz o ślubie.
J – Tak, nie ma na co czekać. Wiem, że to szaleństwo, ale gdybym mógł to ożeniłbym się z nią nawet jutro.
A – Spokojnie, tak szybko się nie da. Ale myślę, że w przeciągu miesiąca wszystko załatwimy. Skontaktuję się w tej sprawie z Luisaną, ale najpierw ty musisz poprosić ją o rękę.
J – Wszystko już mam zaplanowane. Jutro ją poproszę.
A – Cudownie syneczku! Ale się ciesze! Jak ci powiem jeszcze o moim sukcesie, to już będzie pełnia szczęścia.
J – Niech zgadnę. Restauracja jest już twoja?
A – jak ty dobrze mnie znasz syneczku… - zaśmiewa się Astrid.

Wykorzystując wolną chwilę w wytwórni Julieta zabiera Jose Davida na małą kawę z automatu.
J – Masz, na pobudkę. Cały czas ziewasz
JD – Wiesz przecież że się nie wyspałem, nie dałaś mi spać przez całą noc.
J – A ty mnie wariacie.
JD – Było bajkowo
J – Na samą myśl, że teraz już tylko tak będzie, to aż mam gęsią skórkę na całym ciele. Tyle szczęścia na raz. Obyśmy się nim nie zachłysnęli.
JD – Nie gadaj głupot. Teraz już nigdy, nigdy się ode mnie nie uwolnisz.
J – A ty ode mnie
Tą deklarację młodzi przypieczętowują delikatnym pocałunkiem, po czym kontynuują rozmowę.
J – Rozmawiałam z ciocią to znaczy Luisaną.
JD – I? jest przeciwna?
J – Nie, poparła nas. Dasz wiarę?
JD – Serio? No to super! Coś nie tak?
J – Nie mogę, nie mogę zmienić do niej podejścia, a wiem że ona bardzo by tego chciała.
JD – Nie rozumiem o jakim podejściu mówisz
J – Nie potrafię traktować jej jak matki. Po prostu widzę w niej tylko ciotkę. Chyba nigdy się to nie zmieni.
JD – Wiesz co ci powiem. Nic na siłę. Może i Luisana cię urodziła, ale matką jest ta która wychowała. Uważam, że nie powinnaś zważać na Luisanę. Ty jesteś tu najważniejsza. Bycie ciotką to i tak dużo. Luisana powinna to docenić.
J – Nie wiesz jednej ważnej rzeczy. Wiem już kto jest, to znaczy był moim prawdziwym ojcem biologicznym?
JD – Zamieniam się w słuch
J – Jorge, tata Angeli. Ja i ona jesteśmy prawdziwymi siostrami.
JD – Naprawdę? To niesamowite! Super! Strasznie się cieszę i gratuluję. Zawsze wydawałyście mi się podobne i z wyglądu i z charakteru, ale w życiu bym nie podejrzewał żeee
J – Ciocia myślała całe życie że kto inny był moim ojcem, przypadkiem poznała prawdę, ale to nie miejsce żeby o tym mówić. Powiem ci potem.
JD – Zejdzie nam się tu trochę. Myślisz, że dasz rade się wyrwać na wieczór?
J – Szczerze? To nawet nie mam siły, tak mnie wczoraj sforsowałeś, że dziś do niczego się nie nadaję.
JD – W sumie ja też marzę jedynie o łóżku, chociaż chętnie i ciebie bym do niego zaprosił.
J – Przestań świntuszyć. Na wszystko mamy czas. Teraz musimy skupić się na innym naszym wspólnym marzeniu…trasie koncertowej.
JD – Tak jest moja damo – oznajmia przylegając do niej na nowo z pocałunkiem Jose David

Luisana udaje się do aresztu. Kobiela jedyną szansę poznania pełnej prawdy o Deborze upatruje w Delii, dlatego też postanowiła ją odwiedzić. Czy dowie się czegoś?
D – Pani tutaj? Ostatnio nie chciała pani nawet na mnie spojrzeć.
L – Skąd ten szacunek u ciebie. Dawniej zwracałaś się do mnie na ty, nie szczędząc mi przy tym wulgarnych określeń.
D – Niech lepiej powie pani czego chce, bo nie wierzę że przyszła tu pani z dobrej woli.
L – Owszem, mam sprawę i liczę że przynajmniej teraz okażesz trochę serca
D – Co chce pani wiedzieć?
L – Wszystko. Skąd pochodziła, jak poznała Rzeźnika, kiedy to z nim zaplanowała i dlaczego?
D – Droga pani nie ma tak łatwo. Mogę powiedzieć, ale chcę coś w zamian.
L – Oczywiście. Ile?
D – Nie, nie chodzi o pieniądze. Chcę wolności.
L – W tej sprawie nic nie mogę zrobić. Jesteś podejrzana o wymordowanie całej rodziny. Skażą cię
D – W takim razie niech pani na mnie nie liczy.
L – Nie możesz mi tego zrobić. Musze poznać prawdę, to nie daje mi spokoju.
D – Wolność albo nic nie powiem
L – Mogę ci dać jedynie pieniądze.
D – Albo mnie stąd wyciągniesz albo zapomnij że puszczę farbę. – zapowiada zdecydowanym głosem Delia wyprowadzając tym samym Luisanę z równowagi. Po kilku minutach bez efektownego przekonywania aresztowanej, Luisana w końcu odpuszcza i żegna się słowami:
L – Możesz milczeć ile chcesz, twoja strata. I tak się z tego nie wydostaniesz, a pieniądze przydałyby ci się tam gdzie trafisz. – Luisana rzuca jeszcze triumfalne spojrzenie wywołując na twarzy Delii grymas wielkiego wzburzenia oraz niezadowolenia, po czym opuszcza areszt. Sama jest mocno zdegustowana, Delia była jej ostatnią deską ratunku, ale przecież nawet gdyby chciała to nie jest w stanie uratować byłej kucharki przed więzieniem.

Następnego dnia.
Tuż przed obiadem Luisana zastaje naburmuszoną córkę w salonie. Angela kategorycznie ma jej coś do zarzucenia, a jej wzrok mógłby zabić.
L – Co się dzieje? Czemu tak na mnie patrzysz?
A – Byłam dziś w żłobku, w tym gdzie do niedawna pracowałam. Już wiem dlaczego tam tak łatwo mnie przyjęli, a w innych nie chcą o mnie słyszeć.
L – O czym ty mówisz?
A – Załatwiłaś mi tam pracę, chociaż cię prosiłam, mówiłam, że sama chcę czegoś dokonać! Najgorsze, że jeszcze im za to zapłaciłaś! Wiesz jak ja się teraz czuję?! Nawet sobie nie wyobrażasz jakie przeżyłam upokorzenie.
L – Córeczko, byłaś wtedy bardzo roztrzęsiona, rozbita przez to wszystko. Widziałam że tego właśnie potrzebujesz, ze to cię uskrzydli. Działałam w dobrej wierze.
A – Dziękuję za taką pomoc!
L – Proszę cię, nie złość się. Miałam dobre intencje.
A – Kiedy w końcu przestaniesz traktować mnie jak małe dziecko?! I pozwolisz mi osiągnąć jakiś sukces na własną rękę. Potrzebuję tego mamo.
L – Możesz być spokojna. Już się nie będę wtrącała. Wiem, że już nie jesteś moją małą bezbronną Angelą. Stałaś się prawdziwą kobietą, masz ukochanego mężczyznę przy boku i dziecko. Teraz tylko z Javierem będziesz podejmowała decyzje, ja się już nie włączę. Wybacz jeszcze raz.
Luisana mija córkę ze spuszczoną głową. Jest jej przykro z powodu żalu jaki ma do niej córka i rozumie to, ale i tak ciężko jej się z tym pogodzić.
A – Mamo, zaczekaj. Podjęłam już jedną decyzję i chcę ci ją oznajmić.
L – Jaką decyzję? Chodzi o ślub? Zamierzacie się pobrać?
A – Nie to mam na myśli. Idę na studia.
L – Słucham?
A – Już postanowiłam. Nie chcę by mój syn za kilka lat wstydził się niewykształconej matki.
Luisana nie potrafi powstrzymać śmiechu, którego z kolei kompletnie nie rozumie Angela
A – Powiedziałam coś śmiesznego? Uważasz, ze się nie nadaję?
L – Nie o to chodzi. A powiedz mi skarbie, co na to Javier? Wspólnie podjęliście tą decyzję?
A – To moja decyzja bo dotyczy mojego życia.
L – Owszem, ale zapomniałaś że w twoim życiu jest jeszcze dwóch mężczyzn. Wątpię, żeby Javier się na to zgodził. Nie pozwoli ci.
A – Będzie musiał.
L – Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Ale w porządku, skoro tak postanowiłaś to powodzenia.
Kwituje Luisana i odchodzi.

MUZYKA

Nada es igual - Kudai
Gdy Julieta i Luisana rozmawiają

Siempre te amare - Diego Boneta
Gdy Javier rozmawia z mamą

Sal de mi piel karaoke - Belinda
Podczas rozmwoy Juliety z Jose Davidem

Es de verdad - Belinda
z salidy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 35, 36, 37 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 36 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin