Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pasion2 - kontynuacja czyli Siła namiętności dla dorosłych
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 109, 110, 111 ... 161, 162, 163  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:10:55 17-12-11    Temat postu:

milka85 napisał:
niech ta sprawa wyjaśnia się dłużej bo to dodaje emocji naszej historii:)


OK, dojście do prawdy zabierze trochę czasu
ale mam pytanie czy Angelika powinna pozbyć się dziecka czy utrzymać ciąże dopóki nie spotka się z młodym Ricardem de Salamanką

Angelika Lunas tymczasem nie dotarła do San Fernando bo w drodze w wiosce Garbancillo spotkała Santiaga Marqueza Mancerę i Ruiza, którego poznała będąc dzieckiem na La Marianie gdy odwiedzał Salamanków i przy nim zasłabła więc Santiago zabrał ją do swego domu w którym niegdyś przetrzymywał ciężarną z najstarszym synem Pedrem Camilę de Salamankę …
rudowłosa Angelica gdy się ocknęła zwierzyła się wujkowi Santiagowi bo tak go od lat nazywała, że jest w ciąży i chce poronić …
-ktoś cię wykorzystał i zostawił??? zapytał Santiago
-on mówił że dzieciaka z tego nie będzie ale mnie oszukał a ja jestem za młoda by być matką i chcę karierę jako śpiewaczka i aktorka robić zaniosła się płaczem Angelika
-on jest samolubny i tyko o sobie myślał więc nie chcę go znać i chcę zapomnieć o wszystkim łkając mówiła Angelika
-kim jest ten drań ????wypytywał Santiago i w końcu usłyszał ,że to Ricardo de Salamanca i Angelika znów nie dodała ,że to syn a nie ojciec
-no to już ci się nie dziwię, że nie chcesz rodzić dziecka tego łajdaka wycedził przez zęby Santiago myśląc o mężu Camili…
-zostaniesz tu u mnie bo nikt w tym domu szukać cię nie będzie a ja gdy wrócę z podróży biznesowej do stolicy Meksyku postaram ci się pomóc dziewczyno powiedział do Angeliki Santiago
-dobrze zostanę bo jakoś źle się czuję ale proszę nikomu nie mówić gdzie jestem bo nie chcę by moja matka czy ten Salamanka mnie odnaleźli wyszeptała Angelika, którą w ciąży męczyły mdłości i torsje …

Santiago zaś jadąc do stolicy już nie mógł się doczekać spotkania z dawną narzeczoną bo i zamierzał Camili zaraz oznajmić, że jej mąż wykorzystał i zrobił dziecko młodziutkiej Angelice, którą przez parę pierwszych lat jej życia Salamankowie wychowywali jak córkę …
-toż prawie kaziroctwo mąż Camili popełnił dobierając się do dziewczyny, którą wychowywał gorączkował się Santiago i jak tylko przyjechał do stolicy Meksyku poszedł rozmówić się z wicekrólową Camilą
Camila była ciągle przygnębiona podejrzeniami o zdradę, które ciążyły na jej mężu i Salamankowie mieli już oddzielne sypialnie bo i Ricardo boczył się na żonę, że wierzy obcym a nie jemu własnemu mężowi a tu jak na złość poszukiwania Angeliki nie dawały rezultatu i wicekról nie mógł oczyścić swego dobrego imienia i nawet jego syn imiennik młody Ricardo prawie się do ojca nie odzywał
-on też wierzy w te kłamstwa gryzł się wicekról Ricardo nie wiedząc, że syna zżera też zazdrość o ukochaną Angelikę o której myślał ,że jest kochanką ojca….

Santiago zaraz na wstępie zaczął mówić Camili, że współczuje jej takiego męża jak Ricardo
-to ty też już słyszałeś te plotki o moim mężu ???!! z westchnieniem stwierdziła bardziej niż zapytała Camila
-to nie żadne plotki bo wiem to od samej Angeliki, że twój mąż ją wykorzystał łudząc ,ze dzieciaka jej nie zrobi a nie uważał i zapłodnił nieszczęsną dziewczynę pieklił się Santiago
-ona sama ci to powiedziała ????zapytała zdenerwowana Camila
-no jak tu stoję i na wszystko mogę przysiąc potwierdził Santiago
-o mój Boże !!!jęknęła płacząc Camila
-a miałam jeszcze nadzieję, że to wszystko okaże się nieprawdą chlipała wicekrólowa Camila
-ty byłaś w niego zapatrzona i nie widziałaś jego wad a ja cię ostrzegałem przed nim gdy byliśmy młodzi i powinnaś była wybrać mnie bo ja nigdy bym cię nie zdradził i nie naraził na cierpienie i upokorzenia powiedział Santiago zdruzgotanej Camili
-gdzie ona jest ??? gdzie jest Angelika??zapytała wicekrólowa

-nie wiem bo uciekła mówiąc mi, że boi się by twój mąż jej nie dopadł powiedział nie patrząc w oczy Camili Santiago
-czyżby Ricardo jej groził ???wyrwało się Camili
-to całkiem możliwe bo po twoim mężu wszystkiego można się spodziewać a dziewczyna była przerażona prosząc mnie bym nikomu o niej nie mówił ale ja w trosce o ciebie musiałem ci uświadomić ,że twój maż to bezwstydny rozpustnik bo nawet dziewczynce, którą wychowywaliście na La Marianie nie przepuścił , więc nie wiadomo ile jeszcze nieszczęsnych dziewcząt uwiódł powiedział Santiago….

-no to już nie mam wątpliwości ,że Angelica spodziewa się dziecka Ricarda bo Santiago mnie też w tym upewnił rozmyślała wściekła na męża Camila
-no ale żeby Ricardo był takich tchórzem i własnego dziecka się wyparł to bym nigdy nie pomyślała mówiła sama do siebie wicekrólowa Camila...
-jeśli Angelika się odnajdzie i nie będzie sama chciała wychowywać swego maleństwa to ja je wychowam bo przecież to będzie brat czy siostra moich dzieci postanowiła sobie Camila de Salamanca
-zrobię to nawet wbrew sprzeciwowi Ricarda gdy nie będzie chciał uznać dziecka młodziutkiej kochanki wzdychając powiedziała wicekrólowa Camila....

Santiago wracając ze stolicy przybył do Garbancillo i gdy usłyszał, że młodziutka Angelika nadal chce pozbyć się dziecka zaczął ją namawiać by jednak urodziła....
-skoro nie cierpisz Ricarda nie ułatwiaj mu życia pozbywając się swojego dziecka bo draniowi ujdzie na sucho to, że cię wykorzystał i będzie z ciebie szydził i wyśmiewał się a gdy urodzisz za dziecko w końcu będzie musiał wziąć odpowiedzialność i ono będzie dla niego jak wyrzut sumienia za to co ci zrobił i dla wszystkich będzie to najlepszy dowód jaki z niego łajdak dzieciorób jeden !!! tłumaczył niepewnej dziewczynie Santiago
-ale ja chciałabym zostać artystką westchnęła Angelika
-a kto powiedział, że dziecko ci w tym przeszkodzi przecież stać cię będzie na nianie bo i sama jesteś posażna i i ten Salamanka musi do utrzymania potomka się dołożyć radził przyszłej mamusi Santiago
-boję się porodu wyznała wystraszona Angelika
-każda kobieta się boi a wszystkie w końcu jakoś wydają swoje dzieci na świat zbagatelizował obawy dziewczyny Santiago
-to może wrócę do mamy zaczęła się zastanawiać Angelika
-a Broń Boże !!!, zostań tu do porodu bo do tego czasu twojej matce przejdzie złość a teraz to nie miałabyś z nią życia bo wciąż by ci wymówki robiła za zadawanie się z tym Salamanką straszył dziewczynę Santiago…
-lepiej jak będą ją tu miał na oku bo dzięki temu Camilę może uda mi się zdobyć pomyślał Santiago bo liczył, że wicekrólowa zechce na mężu się odegrać za jej upokorzenie i zdradę
-Camila powinna mężowi odpłacić pięknym za nadobne i namówię ją by też zdradzała męża tak jak ten rozpustnik ją zdradzał i pewnie nadal zdradza umyślił obie Santiago chcąc zdobyć kobietę ,która nigdy nie była jego a zawsze o niej marzył….


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 20:27:00 17-12-11, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka85
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:34:04 17-12-11    Temat postu:

niech urodzi to dziecko bo moze jak by pozbyła się dziecka mogłaby juz nigdy nie mieć dzieci...
A co do Ricarda i Camili to niech się na siebie boczą ale niech Santiago nie namiesza Camili w głowie...
A może młody Ricardo pojedzie szukac Angeliki i odwiedzi siostre Camile i opowie jej że był w łożu z Angeliką a teraz ona jest w ciąży a przecież on nie moze być ojcem bo oni byli razem tylko raz i wówczas Camilka go uświadomi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:21:10 17-12-11    Temat postu:

milka85 napisał:
niech urodzi to dziecko bo moze jak by pozbyła się dziecka mogłaby juz nigdy nie mieć dzieci...
A co do Ricarda i Camili to niech się na siebie boczą ale niech Santiago nie namiesza Camili w głowie...
A może młody Ricardo pojedzie szukac Angeliki i odwiedzi siostre Camile i opowie jej że był w łożu z Angeliką a teraz ona jest w ciąży a przecież on nie moze być ojcem bo oni byli razem tylko raz i wówczas Camilka go uświadomi...


milka85 masz jak zwykle świetne pomysły

młody Ricardo de Salamanca widząc,że rodzice prawie ze sobą nie rozmawiają traktując się chłodno i oficjalnie i mając żal do ojca ,że uwiódł mu dziewczynę postanowił wyjechać w odwiedziny do swojej bliźniaczej siostry Camilki do San Fernando
-gdyby ojciec nie zawrócił w głowie mojej Angelice to pewnie by odwzajemniła w końcu moje uczucie a tak rodzony ojciec zrujnował moje szczęście i życie Angeliki bo ja bym się z nią ożenił gdyby to mojego dziecka się spodziewała rozmyślał młody Salamanka wierząc,że po pierwszym razie dziewczyna nie może zajść w ciążę...
-swoją drogą to szkoda,że to nie ze mną Angelika jest w ciąży bo niedługo miałbym tak jak moja siostra Camilka swoje własne maleństwo synka lub córeczkę wzdychał rozmyślając o Angelice młody Salamanka...

po przyjeździe do San Fernando młody Ricardo podziwiał jak siostra i szwagier się urządzili w swojej rezydencji i patrząc na widoczny już brzuszek Camilki de Valencii zaczął opowiadać, że ich ojciec wicekról Ricardo zdradził ich matkę z Angeliką,która oboje znali i dziewczyna spodziewa się dziecka
-tu też takie plotki rozpowszechniają ale dotąd w to nie wierzyłam ale skoro ty to potwierdzasz to szkoda mi naszej mamy z żalem mówiła młoda pani de Valencia...
-ja nie mogę wybaczyć ojcu,że odebrał mi Angelike !!! wyrzucił z siebie młody Ricardo
-jak to ci odebrał ???? z niedowierzaniem zapytała Camilka de Valencia
-no bo Angelika była moją dziewczyną i to ze mną straciła dziewictwo ale dziecko nie jest moje bo myśmy tylko raz się kochali opowiadał siostrze młody Ricardo...
-skoro z tobą była to dziecko może być twoje bo wystarczy jeden raz głuptasie z politowaniem uświadomiła brata Camilka
-po pierwszym razie dziewczyna przecież nie może zajść w ciążę bo kiedyś słyszałem jak ktoś tak mówił upierał się młody Salamanca..
-a ja ci mówię,że może to ty jesteś tatusiem dziecka Angeliki a nie nasz ojciec powtórzyła żona Pabla de Valencii...
-zapytaj zresztą o to naszego brata medyka Maria to on tez ci to potwierdzi a skoro tego nie wiedziałeś i nie upewniłeś się to po co namówiłeś Angelikę by ci się oddała z wyrzutem powiedziała do brata Camilka de Valencia...
młody Ricardo poszedł więc do brata i Mario powiedział mu to samo co siostra Camilka
-może tobie braciszku trzeba składać gratulacje jako przyszłemu tatusiowi a nasz ojciec mówi prawdę,ze nie był kochankiem Angeliki powiedział do młodego Ricarda medyk Mario de Salamanca ...

-jej matka i Santiago Marquez Mancera y Ruiz mówili,że Angelika zapewniała ich,że z naszym ojcem zaszła w ciąże mówił do brata młody Ricardo
-może Angelika tylko powiedziała,że ojcem jej dziecka jest Ricardo de Salamanca a przecież i ty i ojciec nazywacie się tak samo sprytnie zauważył medyk Mario de Salamanca...
-więc mogę być tatusiem dziecka Angeliki ucieszył się młody Ricardo
-no to akurat potwierdzić ci musi osobiście Angelika a ona nie wiedzieć gdzie się podziewa westchnął Mario..
-wiedziałem,że ona jest porządną dziewczyną bo przecież inaczej bym się w niej nie zakochał i skoro ze mną nie chciała później sypiać to pewnie z ojcem nie miała nic wspólnego ciesząc się mówił do brata młody Ricardo..
-nie zagalopowuj się bracie bo jak mówię prawdy dowiemy się jak pojawi się Angelika bo niektórzy tu już pogadują,że dziewczyna może już nie żyć
mówił Mario de Salamanca..
-cooo??? moja Angelika !!! nie ona musi żyć bo jeśli nosi nasze dziecko to ono nas ze sobą połączy i będę miał żonę i dziecko !!! krzyczał uradowany młody Ricardo...
-uspokój się i nie ekscytuj się na zapas bo wszystko się może jeszcze zdarzyć a my tu tylko hipotetycznie sobie rozmawiamy mówił medyk Mario do młodszego brata.....

Santiago Marquez Mancera y Ruiz od swojej matki Donii Ofelii ,którą będąc już wiekowa jednak czasami odwiedzała szpital, który teraz należał do medyka Maria de Salamanki dowiedział się o podsłuchanej przez nią części rozmowy braci de Salamanków Maria i Ricarda i o przypuszczeniach młodego Ricarda, że dziecko może być też jego i uznał, że i ojciec i syn sypiali z młodą Angeliką i tym bardziej go to oburzyło
-no Sodoma i Gomora u tych Salamanków !!!
-wstydu nie mają i jaki ojciec taki syn i szkoda ,że Camila to musi znosić żałował ex narzeczonej Santiago i pojechał do stolicy chcąc znowu spotkać się z wicekrolową przy okazji załatwiając swoje sprawy biznesowe …
Camila była zdziwiona nagłymi nachalnymi zalotami ex narzeczonego ,który nie tylko przysłał jej kosz kwiatów ale przyniósł komplet biżuterii chcąc ją nim obdarować....
-jesteś wciąż piękną godną pożądania kobietą i nie rozumiem twego męża ,że zamienił cię na jakąś niedoświadczoną młódkę szeptał Santiago chcąc objąć Camilę
-Santiago !!! chyba się zapominasz bo ja jestem mężatką!!! odpychając namolnego amanta krzyknęła Camila
-wiem ale powinnaś zemścić się na niewiernym mężu i też go zdradzać i to ze mną bez ogródek wyznał Santiago
-tyś chyba oszalał !!!żachnęła się Camilą słysząc słowa ex narzeczonego…
-nie wzbraniaj się Camilo szeptał Santiago siłą przyciągając wicekrólową do siebie i usiłując pocałować gdy w tym momencie do salonu wszedł wicekról Ricardo i zobaczył żonę w objęciach Santiaga bo nie zdołała się jeszcze wyswobodzić z jego uścisku..
-co tu się dzieje ???!!! wrzasnął zazdrosny Ricardo
-puść ją natychmiast !!! krzyknął rzucając się do Santiaga i wywiązała się gwałtowna bójka
Camila aż osłupiała widząc okładających się męża i niedoszłego kochanka
-ja ci dam draniu za cudze żony się zabierać !!!wycedził przez zęby Ricardo waląc Santiaga w szczękę...
-Camila powinna od ciebie odejść rozpustniku bo sam ją zdradzasz a jej zabraniasz by z innym się pocieszyła !!!wrzeszczał Santiago
-przestańcie !!! krzyczała wicekrólowa Camila i przybiegli gwardziści rozdzielając walczących rywali
-chciałaś się z nim pocieszać ???!! ze złością zapytał Camilę jej maż Ricado
-ależ skąd !!! on nie wiedzieć czemu się na mnie rzucił ale go nie sprowokowałam !!! przysięgam gorączkowo tłumaczyła się Camila...
-on mi chyba nie wierzy pomyślała zrozpaczona wicekrólowa gdy Ricardo bez słowa wyszedł a gwardziści wyrzucili z pałacu Santiaga z jego prezentami bo wicekról zakazał mu przekraczać progu pałacu ....
-co to się porobiło ? ja nie dowierzam jemu a on mnie a przecież się kochamy rozpłakała się wicekrólowa Camila nie wiedząc już co myśleć i robić by było między nimi jak dawniej..
-tak tęsknię za nim samotnie spędzając noce chlipała Camila..
Ricardo myślał podobnie
-mój Boże jeszcze stracę kobietę mojego życia a życie bez niej nie będzie miało sensu wzdychał smutny i nieszczęśliwy wicekról Nowej Hiszpanii...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 21:39:18 17-12-11, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka85
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:23:08 17-12-11    Temat postu:

biedacy ta Camila i Ricardo że tak muszą cierpieć ale to na pewno wzmocni i już nigdy nikt ich nie rozdzieli bo będą dziadkami rozpieszczającymi wnuki i najmłodszych synów.....
a moze Andres powie Camili że on widział jak jego brat Ricardo wychodził z pokoju Angeliki tuz przed ślubem Camilki.....
i to da matce do myslenia bo przecież i ojciec i syn nosza takie samo imie i nazwisko i moze to syn jest ojcem a Ricardo nie jest winny...


Ostatnio zmieniony przez milka85 dnia 21:36:45 17-12-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:45:52 17-12-11    Temat postu:

dziękii milka85 za podsuwanie pomysłów
proszę o więcej i wszystkich pozdrawiam serdecznie

w stolicy Meksyku w swoim pałacu wicekrólowa Camila siedziała smutna przy oknie gdy przyszedł do niej synek Andres i przytuliwszy się powiedział
-nie martw się mamusiu wszystko będzie dobrze tuląc się szeptał Andres a jego matka wzdychając rzekła
-widzisz życie nam się skomplikowało i nawet twój brat Ricardo wyjechał i tylko ty i twój młodszy braciszek Carmelo mi zostaliście ...
-nasz brat Ricardo to pewnie pojechał szukać Angeliki bez zastanowienia powiedział Andres
-a dlaczego on miałby jej szukać??? przecież cała gwardia królewska jej szuka i do tej pory nic !!! jak kamień w wodę wzdychała wicekrólowa
-Ricardo bardzo lubi Angelikę bo widziałem jak często za nią łaził i raz nawet z jej sypialni wychodził opowiadał matce Andres
-twój brat wychodził z sypialni Angeliki ?? zapytała Camila
-jesteś tego pewny ??? powtórzyła pytanie niedowierzając synkowi
-no tak i słyszałem nawet jak służba mówiła,że Ricky w teatrzyku przesiadywał jak Angelika miała występy paplał Andres
-mój syn Ricardo i ta Angelika ??? zaczęła się zastanawiać nad słowami Andresa wicekrólowa Camila..
-będąc dziećmi Ricardo i Angelika zawsze się lubili to gdy podrośli coś miedzy mini mogło zaiskrzyć pomyślała Camila ale zaraz zwątpiła w to
-przecież Ricardo wspomniałby nam,że się w Angelice zadurzył i musiałabym coś zauważyć ale przecież ostatnio zajmowała nas głównie Camilka i jej amory z Pablem przyznała sama przed sobą Camila wyrzucając sobie ,że przez córkę na synów nie zwracała uwagi...
-może źle osądziłam mojego męża Ricarda bo pozory świadczyły przeciwko niemu a to nasz syn też Ricardo z Angeliką ma mieć to dziecko dedukowała wicekrólowa ale wciąż nie była do tego przekonana...
-o Boże !! już staram się fantazjować by ukochanego męża wybielić a to pewnie tylko moje pobożne życzenia rozmyślała Camila
-chyba zwariuję jak ta sprawa szybko się nie wyjaśni wyszeptała sama do siebie Camila de Salamanca i postanowiła napisać do San Fernando list do syna Ricarda by opisał co lączylo go z rudowłosą Angeliką Lunas i czy dziecko,którego dziewczyna się spodziewa może być jego....

Santiago wściekły po awanturze z Ricardem w stolicy Meksyku chciał na kimś wyładować złość i wracając do San Fernando po drodze wstąpił do Garbamcillo
Angelika siedząc zamknięta w domu Santiaga w Garbancillo zastanawiała się co z nią będzie po narodzinach dziecka...
-Ricardo mówił,że mnie kocha i nawet się ożeni i może to nie było kłamstwo i naprawdę chciałby być ze mną a teraz gdy jestem w ciąży to może nawet by się ucieszył bo widziałam,ze lubi dzieci wspominając ojca swojego dziecka rozmyślała Angelika gdy przyjechał Santiago mówiąc do niej
-ten łajdak ojciec twego dziecka wypiera się tego ,że to z nim zaszłaś w ciążę powiedział zdumionej dziewczynie Santiago mając na myśli wicekróla Ricarda
-co takiego !!! śmiał tak powiedzieć???!!! zapytała z niedowierzaniem Angelika
-a tak !!! Ricardo twierdzi,że z tobą nie sypiał !!! głośno powiedział Santiago
-jak on mógł tak powiedzieć !!! rozpłakała się Angelika
-zapewniał,że mnie kocha a teraz wypiera się ,że mnie wykorzystał !!! to niemożliwe łkała dziewczyna...
-widzisz co ci przyszło z zadawania się z tymi Salamankami a może ty nie wiesz który z nich starszy czy młodszy jest ojcem twojego dziecka !!! zawołał Santiago...
-nie rozumiem o co mnie pan pyta ??? krzyknęła zdezorientowana dziewczyna ale Santiago nie zamierzał drążyć tematu i machnąwszy r ręką wyszedł wyjechawszy zaraz do San Fernando..
Angelika gdy ochłonęła po płaczu zaczęła się zastanawiać nad słowami Santiaga..
-może Ricardo powiedział mu,że sypiałam też z innymi ale o kim starszym by mówił skoro Santiago pytał o mojego młodszego i starszego kochanka a ja przecież tylko z Ricardem i tylko jeden raz mówiła sama do siebie ciężarna Angelika Lunas....
-no to maleństwo zostaliśmy sami bo tatuś się ciebie wyparł mówiła Angelica do swego dziecka....
-mój Boże historia się powtarza bo moja mama też mnie nie chciała i po narodzinach zajął się mną mój ojciec medyk Erick Lunas a gdy zginął zaopiekowali się mną Salamankowie i dopiero gdy matka wyszła za mąż za Yoshiego to zabrała mnie do siebie a ja też na początku gdy odkryłam się,że jestem w ciąży też ciebie nie chciałam i myślałam o poronieniu ale teraz tego żałuję i wiedz dzieciątko,że mamusia zrobi wszystko by było ci dobrze na świecie bo będziesz tylko mnie miał czy miała bo nie wiem czy jesteś chłopczykiem czy dziewczynką wzdychała Angelika...
-będę lepszą mamą niż była dla mnie moja własna matka postanowiła sobie młodziutka Angelika...
-sama sobie życie pogmatwałam zgadzając się kochać z Ricardem to nie mogę winić za to ciebie maleństwo mówiła dalej Angelika bo nie mając z kim porozmawiać mówiła ciągle do dziecka w swoim łonie...
-nie wiem co będzie z nami dalej ale wszystko się musi jakoś ułożyć bo nie ja pierwsza i nie ostatnia urodzę nieślubne dziecko,którego ojciec nie chce znać ale będzie dobrze pocieszała siebie sama ciężarna dziewczyna....

młody Ricardo de Salamanca kilkakrotnie odwiedzał Santiaga wypytując go gdzie spotkał Angelikę gdy od niej dowiedział się,ze ojcem jej dziecka jest Ricardo de Salamanca...
Santiago nie chcąc przyznać się,że ciężarna dziewczyna przebywa w jego posiadłości w Garbancillo kierował poszukiwania Angeliki na fałszywe tory twierdząc ,że kręciła się po porcie w Veracruz i pewnie odpłynęła którymś ze statków w siną dal..
-nie będę ułatwiał ci życia młokosie pomyślał Santiago bo do Salamanków miał uraz po ostatniej scysji z wicekrólem Ricardem..
-może ten synek Ricarda chciałby zmusić Angelike do pozbycia się dziecka by nie mieć kłopotu podejrzewał ....
-niech to dziecko przyjdzie na świat a wtedy całemu światu się je przedstawi jako dowód obłudy wicekróla i jego synalka postanowił sobie Santiago...


w San Fernando głównym tematem ploteczek była sprawa obu Ricardów de Salamanca bo młody syn wicekróla wszystkim opowiadał,że dziecko,którego spodziewa się Angelika Lunas jest jego ale wcześniejsze plotki o ojcostwie wicekróla spowodowały,że ludzie mówili,iż widać Angelika z ojcem i synem sypiała więc ojcem jej dziecka może być i jeden i drugi. Ricardo de Salamanca...
młody Ricardo de Salamanka aż paru takich oszczerców wyzwał na pojedynek broniąc dobrego imienia Angeliki
-Angelika nie jest pierwszą lepszą i dziecko,którego się spodziewa jest moje !!!upierał się młody Salamanca...
-he, he tylko kobieta może być pewna ,że jest matką a mężczyzna nigdy nie może być pewien,że to on jest ojcem rechotali poniektórzy więc parę pojedynków i to wygranych młody Salamanca zaliczył..
-dobrze,że ojciec mnie szermierki od dziecka uczył to teraz nie mam sobie równych chełpił się młody Ricardo pokonując oszczerców ukochanej dziewczyny....

Mario de Valencia przy kieliszku tequili żartował że, nie dziwi się wicekrólowi bo Angelika to ponętna ruda lisiczka i podoba się mężczyznom i już na weselu Camilki i Pabla nie mogła opędzić się od adoratorów...
-daj spokój Mario z tymi insynuacjami bo Ricarda tylko jego żona interesuje strofowała męża Jimena,która zawsze występowała w obronie wicekróla Ricarda bo wiedziała,że ten swoją żonę Camilę prawdziwie kocha..
-co ty tam wiesz kobieto !!! wiedz ,że mężczyznom w pewnym wieku takie młode dzierlatki jak Angelika zaczynają się podobać powiedział do żony Mario de Valencia...
-ja sam nie zawahałem się by zabrać się za Carmen żonę mojego brata to Ricardo mógł zabawiać się z dziewczyną swojego syna i dzieciaka jej zrobić rozmyślał mąż Jimeny....
-tobie zbereźniku to na pewno młódki się podobają bo przecież nie kto inny jak ty chciałeś przywrócić tu prawo pierwszej nocy by młode dziewczyny rozdziewiczać ale na szczęście wicekról Ricardo się na takie praktyki nie zgodził przypomniała mężowi Jimena...
-oj nie dąsaj się już moja syrenko zarechotał Mario nazywając żonę określeniem,którego używał gdy się jeszcze do niej zalecał i na początku ich małżeństwa...
-kiedy ty zmądrzejesz rekinku powiedziała ze śmiechem Jimena też nazywając męża tak jak niegdyś....

w stolicy Meksyku wicekrólowa Camila nie chcąc czekać na list od syna Ricarda sama postanowiła pojechać do San Fernando i na miejscu młodego Ricarda wypytać o Angelikę..
-zabiorę ze sobą w podróż Andresa i Carmela bo niech i oni odwiedzą swe starsze rodzeństwo Maria ,Camilkę i Ricarda a przy tym gdy dzieci będą mi towarzyszyć mój mąż Ricardo nie będzie podejrzewał,że jadę tam zobaczyć się z Santiagiem umyśliła sobie Camila...
wicekról Ricardo gdy żona oznajmiła mu zamiar podróży do San Fernando zaczął podejrzliwie na nią patrzeć wiec Camila wyznała mu ,że przypadkowo od kogoś dowiedziała się,że ich syna młodego Ricarda mogły łączyć z Angeliką bliskie stosunki i chce uzyskać potwierdzenie tego bezpośrednio z ust młodego Salamanki ....
-no o tym nie pomyślałem !!! krzyknął zaskoczony wicekról Ricardo
-nasz syn i ja nosimy to samo imię i nazwisko i to może być klucz to oczyszczenia mojego dobrego imienia więc jadę z tobą oświadczył tonem nie znoszącym sprzeciwu mąż Camili.....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 12:39:37 18-12-11, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka85
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:39:53 18-12-11    Temat postu:

dobrze że oboje jadą bo to pozwoli im wyjaśnic sprawe do końca...

Ostatnio zmieniony przez milka85 dnia 12:49:51 18-12-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:48:29 18-12-11    Temat postu:

by przedłużyć napięcie przed rozwiązaniem całej sprawy obu Ricardów może będzie tak....

w San Fernando Santiago usłyszawszy od ludzi,że młody Ricardo opowiada wszystkim,że dziecko Angeliki jest jego i chciałby się z dziewczyną ożenić zaczął podejrzewać młodego Salamankę o podstęp..
-nie wierze tym Salamankom bo jaki ojciec taki syn i może chcą dziewczynę skrzywdzić rozmyślał nieufny Santiago..
-no gdyby tu była Camila to jej powierzyłbym Angelikę bo wiem,że ona by jej niczego złego nie dała zrobić ale tak nie zdradzę gdzie przebywa ciężarna dziewczyna postanowił sobie Santiago...

wicekról i wicekrólowa gdy przybyli do San Fernando i rozmówili się z młodym Ricardem ucieszyli się,że potwierdził ich podejrzenia,iż to on jest ojcem dziecka Angeliki
-przysięgam ci synu na wszystko,że Angeliki nigdy nie tknąłem i te wszystkie ploty to podłe oszczerstwa niszczące moje dobre imię ,reputacje Angeliki i całej naszej rodziny zapewniał wicekról Ricardo syna,żonę i wszystkich obecnych w pałacu Maria i Jimeny de Valenciów....
-ja zawsze wiedziałam,ze to pomówienia powiedziała do wszystkich Jimena zawstydzając trochę Camilę,która zwątpiła w męża...
-do pełnego oczyszczenia z tych zarzutów brakuje nam świadectwa samej Angeliki bo gdy ona wyzna prawdę a tym bardziej gdy zgodzi się synu za ciebie wyjść za mąż to dla ludzi będzie najlepsze świadectwo,że to co wcześniej mówiono było nieprawdą oznajmił wicekról Ricardo...
-no tak, ale gdzie szukać tej dziewczyny ??? głośno zastanawiał się Mario de Valencia..
-ostatni,który ją widział to Santiago Marquez Mancera y Ruiz ale uparcie twierdzi,że Angelika była w Veracruz i prawdopodobnie wypłynęła stamtąd w nieznanym kierunku opowiadał młody Ricardo to co usłyszał od Santiaga..
-nie wydaje mi się by Angelika uciekając z La Mariany dopłynęła do Veracruz a potem na inny statek się przesiadła bo raczej myślę,że tu gdzieś w Meksyku przebywa logicznie dedukował wicekról Ricardo...
-przecież twoi gwardziści wszędzie jej szukali i na żaden ślad nie trafiono wtrąciła się wicekrólowa Camila a Jimena potem gdy przechodzili do salonu na herbatkę wywołała przyjaciółkę na bok mówiąc jej
-tylko ty Camilo możesz wyciągnąć prawdę od Santiaga bo coś mi się zdaje,że on coś ukrywa wyszeptała Jimena...
-Ricardo nie pozwoli mi spotkać się z Santiagiem bo znów jest o niego okropnie zazdrosny opowiadała Camila o tym co się zdarzyło w pałacu wicekróla w Meksyku gdy obaj mężczyźni się pobili...
-w takim razie ja zorganizuję wasze spotkanie sam na sam tu w moim pałacu by nikt cię o nic nie podejrzewał zaproponowała Jimena..
-ty zaś wykorzystaj to by Santiago się otworzył i wyznał ci prawdę doradzała wicekrólowej jej przyjaciółka...

Santiago wezwany do pałacu myślał,że o sprawach biznesowych będzie tam rozmawiał bo choć wiedział o przyjeździe wicekróla i wicekrólowej to nie spodziewał się,że Camila zechce się z nim spotkać po tym co zaszło w stolicy Meksyku wiec zobaczywszy,że Jimena wychodzi z pokoju zamykając za sobą drzwi gdy weszła wicekrólowa Camila aż zaniemówił z wrażenia...
-witaj Santiago łaskawie powiedział wicekrólowa i od razu przeszła do rzeczy wypytując go o Angelikę..
-słyszałem Camilo że twój syn opowiada,że to on jest ojcem dziecka Angeliki i chcę wiedzieć czy uważasz ,że mówi prawdę zapytał Santiago
-tak wierzę i to nie tylko słowa Ricarda bo i mój młodszy synek Andres widywał starszego brata zalecającego się do Angeliki a dzieci przecież nie mają powodu do kłamstw przekonywała Santiaga Camila...
-wiem Santiago ,że nie jesteś złym człowiekiem ale czasami błądzisz i jesteś uprzedzony do mego męża od lat tylko dlatego,że ja go wybrałam ale zrobiłam to nie na złość tobie tylko dlatego,że Ricarda naprawdę pokochałam tak mocno,że sam wiesz,iż dla niego ryzykowałam utratę wszystkiego ,nawet dobrego imienia gdy nazywano mnie kochanicą pirata i potępiano mnie za związek z nim wspominała wicekrólowa Camila..
-teraz Santi pomyśl o młodych, mój syn Ricardo zakochał się w tej dziewczynie i chce się ożenić by jej dzieciaka bękartem nie nazywano a ona też będąc w ciąży potrzebuje wokół siebie obecności życzliwych jej osób i ojca jej dziecka by mogli stworzyć dla maleństwa rodzinę na którą to niewinne dziecko przecież zasługuje mówiła do Santiaga wicekrólowa Camila...
-dobrze pomogę młodym i doprowadzę do ich spotkania ale zrobię to tylko dla ciebie Camilo bo tobie ufam i wierzę ale nie gwarantuję co zrobi Angelika bo nieopatrznie przekonałem ja,że ojciec jej dziecka wyrzekł się maleństwa,które nosi przyznał otwarcie Santiago....
-jak mogłeś !!! nawet nie wiesz co takie słowa znaczą dla ciężarnej kobiety !!! zawołała oburzona Camila
-zrobiłem to bo w to wierzyłem ale teraz widzę,że może skrzywdziłem tę dziewczynę i przysporzyłem jej niepotrzebnych cierpień przyznał ze skruchą Santiago
-gdzie ona jest ?? zapytała zaraz Camila
-w Garbancillo tam gdzie ty spędziłaś czas przed urodzeniem Pedra oznajmił Camili Santiago
-ale sam ją tu przywiozę !!!zastrzegł zaraz ...
-niech będzie i liczę ,że dotrzymasz obietnicy powiedziała z westchnieniem Camila bo nie chciała by jej mąż Ricardo dowiedział się o jej rozmowie z Santiagiem
-Ricardo mógłby coś znów zacząć sobie wyobrażać wiec najlepiej będzie jak przywieziesz Angelikę tu do pałacu Maria i Jimeny i wszyscy się z nią spotkamy zdecydowała wicekrólowa Camila..
Jimena podsłuchująca rozmowę Camili i Santiaga gdy ten już wyszedł przyklasnęła przyjaciółce
-świetnie to wszystko rozegrałaś i nareszcie ta przykra sprawa będzie miała swój finał i imię twojego męża wicekróla Nowej Hiszpanii będzie oczyszczone bo gdy sama Angelika oświadczy ,że ojcem jej dziecka jest młody Ricardo to już nikt nie ośmieli się rozsiewać oszczerstw mówiąc ,że jest inaczej cieszyła się Jimena...
-też tak myślę przyznała Camila

gdy Santiago przybył do Garbancillo z przerażeniem dowiedział się od służby,że ciężarna Angelika uciekła i nikt nie wie dokąd się udała..
-rany boskie !!! Camila teraz gotowa pomyśleć,że chciałem ją oszukać zapewniając ,że sam przywiozę Angelike do San Fernando gorączkował się Santiago....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 13:57:56 18-12-11, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka85
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:37:45 18-12-11    Temat postu:

może niech ją odnajdzie młody Ricardo w pobliskim lesie ona oczywiście nie bedzie chciała iśc ale jak Ricardo opowie jej co sie dzieje w miesicie sama każe sie zawieśc by wszystkim powiedziec prawde i przywiezie do pałacu w San Fernando
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:04:17 18-12-11    Temat postu:

milka85 napisał:
może niech ją odnajdzie młody Ricardo w pobliskim lesie



OK, ale trochę znowu pokomplikujemy akcję

Santiago nie mógł wiedzieć,że Angelika sama nie uciekła ale gdy spacerowała po ogrodzie rezydencji niepostrzeżenie porwali ją ludzie wynajęci do jej poszukiwań przez jej ojczyma Yoshiego Heya zwanego El Chino i jej matkę Angelę....
Angelika była przerażona porwaniem i uspokoiła się dopiero gdy zawieziono ją do domu w którym zobaczyła matkę z ojczymem..
-tak się przestraszyłam a to na szczęście wy z ulgą powiedziała Angelika
-mam swoje kontakty jeszcze od czasów gdy handlowałem z piratami więc udało się trafić na twój ślad córeczko bo tak Yoshi nazywał pasierbicę Angelikę..
-w domu Santiago nie było mi źle ale nie wiedziałam co będzie potem jak urodzę bo ojciec mojego dziecka wyparł się nas poskarżyła się matce i ojczymowi Angelika ...
-a coś ty głupia myślała ,że wicekról poświęci swoje małżeństwo z Camilą i ochoczo przyzna się do bękarta z tobą !!!wrzasnęła Angela na córkę ...
-wicekról ???!!! o czym ty matko mówisz ???!!!nie rozumiejąc zapytała Angelika
-przecież ojcem twojego dziecka jest Ricardo de Salamanka ???!!! czyż nie tak powiedziałaś akuszerce ???!!! krzyknęła Angela..
-no tak ale młody Ricardo de Salamanca , syn wicekróla !!! krzyknęła Angelika..
-no dobre sobie a ja wicekrólowi nawrzucałam !!! przewracając oczami powiedziała Angela
-a widzisz , mówiłem ci byś taka wyrywna nie była a teraz niesłusznie pomówiliśmy wicekróla powiedział do żony Yoshi...
-nie tylko wy tak pomyśleliście bo Santiago też mnie zapytał o starszego i młodszego i pewnie miał na myśli wicekróla i jego syna a do tego chyba sobie ubzdurał ,że z oboma spałam mówiła Angelika,która dopiero teraz zrozumiała słowa Santiaga....
-tak czy tak naraziliśmy się rodzinie Salamanków wywołując skandal z westchnieniem przyznał Yoshi Hey zwany El Chino....
-lepiej więc dla wszystkich będzie córko jak pozbędziemy się bękarta,którego nosisz tak jak o to prosiłaś akuszerkę na La Marianie oznajmiła Angelice jej matka..
-nie mamo !!! przemyślałam wszystko i chcę urodzić to dziecko odparła Angelika..
-jesteś jeszcze młodziutka i na dzieci masz czas a to jest bękartem,do którego jak mówisz nawet jego ojciec się nie przyznaje więc nie rujnuj sobie życia a poronienia się nie obawiaj bo sama kilkakrotnie pozbyłam się kiedyś niechcianych dzieci i jak widzisz nic złego mi się nie stało i ciebie oraz twojego młodszego brata Toshiro urodziłam mówiła do córki Angela...
-to dziecko jest tylko moje i choć będzie bękartem to je urodzę !!! krzyknęła Angelika
-sama przecież jestem bękartem bo ty nie chciałaś wyjść za mego ojca przypomniała matce Angelika..
-a nie pamiętasz jak nieraz było ci przykro jak źli ludzie wytykali cię palcami nazywając bękartem i z płaczem wracałaś ze szkółki na La Marianie przypomniała z kolei Angela swojej córce...
-no nic na to nie poradzę,że ojciec mojego dziecka okazał się łajdakiem i nie tylko się ze mną nie ożeni ale i nie uzna dziecka dając mu swe nazwisko tak jak zrobił to mój ojciec Erick Lunas westchnęła Angelika...
-może zwrócić się do wicekróla a zwłaszcza do wicekrólowej by przekonała syna do żeniaczki by ich wnuczątko nie było bękartem głośno zastanawiał się Yoshi..
nie !!! krzyknęła Angelika
-nie chcę o nic prosić Ricarda !!! jeśli uważa ,że dziecko nie jest jego to trudno !!! sama je wychowam i błagać o nic nie zamierzam uniosła się honorem ciężarna dziewczyna...
-oj głupiaś ty córko !!!, Salamankowie to bogata i wpływowa rodzina i czy chcesz czy nie twoje dziecko należy do tej rodziny a skoro młody Ricardo cię wykorzystał i upierasz się by urodzić to dziecko to on musi choć je uznać dając mu swoje nazwisko !!! powiedziała do córki Angela
-oszczędźmy sobie poniżenia gdy młody Ricardo otwarcie i publicznie odmówi bo ja chyba wtedy spalę się ze wstydu jęknęła Angelika nalegając na matkę i ojczyma by o nic Salamanków nie prosili.....

tymczasem w San Fernando młody Ricardo de Salamanka siedząc w domu swego brata medyka Maria i bawiąc się z jego malutką córeczką MariFer mówił do bratowej Eleny...,
-dzieciaki są takie słodziutki i pomyśleć,że niedługo będę miał swoje z Angeliką i już nie mogę się doczekać gdy ona się odnajdzie byśmy wzięli ślub zanim narodzi się nasze maleństwo...
-jesteś pewien,że ona zgodzi się za ciebie wyjść bo przecież opowiadałeś mi ,że w stolicy Meksyku gdy jej wyznawałeś miłość i mówiłeś o małżeństwie to ci odmówiła mówił Mario de Salamanka, któremu brat się zwierzał..
-to było zanim Angelika dowiedziała się,że jest w ciąży a to musiało ją zmienić bo już nie może myśleć tylko o sobie ale i o maleństwie ,które nosi i nie będzie chciała by nasze dzieciątko tak jak ją kiedyś przezywano bękartem z powagą rzekł młody Ricardo,który też pamiętał jak na La Marianie Angelice wytykano,że jest nieślubnym dzieckiem i nieraz gdy byli dziećmi płakała z tego powodu w jego obecności ...
-nasze dziecko urodzi moja żona Angelika i nie wyobrażam sobie by było inaczej i by mi teraz odmówiła swojej ręki z pewnością w głosie rzekł Ricardo
-no to na dziecko chcesz Angelikę złapać żartując śmiał się Mario de Salamanca..
-he, he he myśl co chcesz ale Angelikę pokochałem zanim dowiedziałem się,że spodziewa się dziecka i już wtedy chciałem się żenić westchnął Ricardo..
-a nie pomyślałeś ,że Angelika może ciebie nie kochać skoro wówczas już cię odtrąciła i teraz tylko z rozsądku za ciebie zgodzi się wyjść bo jest brzemienna ??? zapytała szwagra Elena de Salamanca..
-nawet jak jeszcze mnie nie kocha to zrobię wszystko by się we mnie zakochała odparł pewny siebie młody Ricardo de Salamanca...
-zakochać się na zawołanie nie można i może Ricardo być z Angeliką nieszczęśliwy w małżeństwie bo będą ze sobą tylko dla dziecka pomyślała Elena de Salamanca...

w pałacu Maria i Jimeny de Valenciów wicekrólowa Camila już nie mogła się doczekać aż Santiago przywiezie tu Angelikę..
-nareszcie wszystko się wyjaśni i wesele synowi będziemy szykować rozmyślała Camila nie dopuszczając do siebie myśli,że ciężarna Angelika może nie zgodzić się zostać jej synową....

młody Ricardo de Salamanca postanowił pojeździć po okolicy i po raz kolejny popytać o rudowłosą dziewczynę czyli Angelikę Lunas i natknął się na drodze do Veracruz na powóz w którym jechali Angela z mężem Yoshim i córką Angeliką...
-no nareszcie !!!,dzięki Bogu cię odnalazłem !!! krzyknął na widok ukochanej Ricardo..
-to ty mnie szukałeś ???!!! a po co ??!! by mnie obrazić i powiedzieć,że dziecko,którego się spodziewam nie jest twoje ??!!! krzyczała najeżona Angelika podziewając się zaznania upokorzenia ze strony młodego Salamanki..
-co ci też przyszło do głowy/?? co prawda na początku myślałem jak wszyscy i wątpiłem czy dziecko jest moje ale teraz jestem pewien,że to moje , nasze dzieciątko nosisz !!! głośno mówił Ricardo do dziewczyny a Angela i Yoshi z zadowoleniem po sobie spojrzeli...
-daruj sobie !!! skoro wątpiłeś to niby co cię przekonało ???!!!! z zaciętą twarzą zapytała Angelika
-głupi bylem i tyle machnął ręką młody Ricardo
-własnego ojca niesłusznymi podejrzeniami obraziłem i ciebie kochanie też ale błagam o wybaczenie zawołał zeskoczywszy z konia młody Salamanka chwytając rękę dziewczyny..
-puść !!! wyrywając dłoń krzyknęła Angelika
-Angeliko musicie ze sobą porozmawiać !!! powiedział stanowczym głosem do pasierbicy jej ojczym Yoshi a Angela mu przytaknęła..
-idź z Ricardem na spacer tu na polanę i wszystko sobie sam na sam wyjaśnijcie !!! wypychając córkę z powozu rozkazała Angela
nadąsana Angelika więc wyszła a obok niej szedł młody Ricardo i zaczęli ze sobą rozmawiać....
matka Angeliki i jej ojczym stojący przy drodze z oddali przyglądali się młodej parze widząc.że rozmowa obojga jest ostra
-ta dziewczyna musi się w końcu opamiętać i zrozumieć,że jej miejsce jest przy Ricardzie i być przykładną żoną i matką powiedział Yoshi do żony...
-jeśli młody Salamanka się jej oświadczy to już ja ją zmuszę by przyjęła tak świetny dla siebie los wycedziła przez zęby Angela gdy młodzi już dochodzili po rozmowie do powozu..
-Angelica mi obiecała,że się zastanowi nad moją propozycją małżeństwa powiedział Ricardo..
-a nad czym tu się zastanawiać ???termin trzeba ustalić i już !!! wrzasnęła Angela na córkę..
-on pewnie z obowiązku i dla dziecka chce się żenić !!! prychnęła Angelika
-dorośnij wreszcie moja panno i dąsów nie pokazuj tylko bądź wdzięczna ,że taki los cię spotka i nie będziesz panną z dzieckiem a szanowaną żoną i matką !!! krzyknęła znowu na córkę Angela
-moi rodzice przebywają akurat nieopodal bo w San Fernando więc może tam wszyscy pojedziemy by pokazując się publicznie razem zaprzeczyć podłym oszczerstwom i by ogłosić datę naszego ślubu powiedział młody Ricardo ,który widząc poparcie ze strony przyszłej teściowej i jej męża postanowił kuć żelazo póki gorące i Angelice nie pozwolić na wahanie się czy zostanie jego żoną...
-masz racje młodzieńcze !!! jedźmy tam bo twoim rodzicom a zwłaszcza ojcu należą się przeprosiny za niesłuszne pomówienia i ja to chcę publicznie uczynić powiedział Yoshi Hey zwany El Chino...
-no to widzę,że wszystko za mnie postanawiacie żachnęła się Angelika
-oj nie wszystko my ustalimy kiedy i gdzie odbędzie się wasz ślub i wesele a ty możesz sobie wybrać suknie i kreacje jakie tylko będziesz chciała złośliwie śmiejąc się rzekła do córki Angela zadowolona z tego,że jej Angelika zostanie panią de Salamanca...

-no dobrze jedźmy do San Fernando bo ja też chcę oczyścić swoje dobre imię by nikt mi nie ośmielił się zarzucić,że z ojcem i synem z rodu Salamanków sypiałam bo powiem wam szczerze,że coś takiego nigdy by mi nawet do głowy nie przyszło powiedziała Angelika i zawrócono powóz w stronę San Fernando a obok jechał konno młody Ricardo de Salamanca zerkając na Angelikę..
-ona też choć udawała ,że na niego nie chce patrzyć spod rzęs przyglądała mu się myśląc z zadowoleniem
-jednak mnie nie zapomniał i jak ładnie mówił o naszych dziecku rozmyślała wzruszona wspominając ich rozmowę na polanie
-nawet powiedział,że nie będzie mnie zmuszał do współżycia gdy już teraz weźmiemy ślub i poczeka jak sama zechcę z nim sypiać ale przecież nie zrobię mu tego w noc poślubną i choć nie wiem czy tym razem mi się spodoba to poświęcę się ulegając mu by go zadowolić bo w końcu będzie moim mężem i ma prawo wymagać bym jako żona wypełniała obowiązki małżeńskie mówiła w myślach sama do ciebie przyszła seniora Angelika de Salamanca...

w San Fernando wszyscy a zwłaszcza Camila de Salamanca byli zdziwieni,że to młody Ricardo odnalazł i przywiózł Angelikę Lunas, którą poszukiwano w całym wicekrólestwie...
na głównym placu przed pałacem zaraz zgromadził się tłum ciekawskich i Yoshi Hey znany w San Fernando jak El Chino wyszedł przed ludzi głośno mówiąc,że to on i jego żona Angela zapoczątkowali kampanię oszczerczego pomówienia wicekróla Ricarda de Salamanki o to,że wicekról uwiódł i zrobił dziecko młodziutkiej Angelice Lunas..
-prawdą jest,że ojcem dziecka mojej pasierbicy Angeliki jest Ricardo de Salamanca ale junior syn wicekróla i ponieważ obaj panowie noszą to samo imię i nazwisko zaistniała ta godna pożałowania pomyłka i moja pasierbica też nad tym boleje i jest tu z nami by o tym zaświadczyć a przy okazji ogłaszamy,że Angelika i młody Ricardo de Salamanca wkrótce się pobiorą by jako prawowite małżeństwo wychowywać po bożemu swoje dziecko ..
-ja jeszcze raz w imieniu swoim i żony chcę publicznie przeprosić wicekróla i całą jego rodzinę za doznane przykrości przez to pomówienie kłaniając się nisko przed wicekrólem Ricardem kajał się Yoshi..
-wybacz Ricardo szepnął jeszcze gdy wicekról podszedł do niego klepiąc go po ramieniu...
-oby tylko dzieci były ze sobą szczęśliwe z westchnieniem powiedział wicekról Ricardo patrząc jak jego syn imiennik obejmuje swoją przyszłą żonę Angelikę..
Camila de Salamanca też miała łzy w oczach i gdy mąż do niej podszedł spuszczając oczy wyszeptała
-mam nadzieję,że mnie też wybaczysz iż w ciebie zwątpiłam kochanie ...
-o tym porozmawiamy dziś w naszej sypialni i przygotuj się ,że do rana nie zaśniesz bo jestem strasznie wyposzczony szepnął ze śmiechem Ricardo a Camila też kokieteryjnie się uśmiechnęła
-o niczym od dawna tak nie marzyłam jak o dzisiejszej nocy pomyślała wstydząc się swoich myśli

zanim nastała noc Salamankowie z matką i ojczymem Angeliki ustalili szczegóły i termin ślubu i wesela młodych,które miało się odbyć za trzy tygodnie w stolicy Meksyku
-Angelika jest już w trzecim miesiącu ciąży i nie ma co zwlekać bo niedługo brzuch będzie widoczny powiedziała Angela do Camili...
-oj tak !!! a za pół roku chrzciny wyprawimy dodała wicekrólowa Camila
młodzi zaakceptowali postanowienia rodziców i Angelika radząc się swojej przyszłej szwagierki zamężnej już Camilki de Valencii zastanawiała się nad wyborem kreacji ślubnych ....

nocą zaś w sypialni Salamanków trwało namiętne przepraszanie Ricarda przez jego żonę Camilę
[link widoczny dla zalogowanych]
-choć już się nie gniewam to jak wrócimy do naszego pałacu w stolicy to oczekuję,że niejedną noc taką jak dziś spędzimy i z osobnymi sypialniami koniec !!!zapowiedział żonie wicekról Ricardo..
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
-będzie jak zechcesz mój panie a osobne sypialnie to zdecydowanie potępiam i naszym dzieciom radzę by nigdy do tego w swoich małżeństwach nie dopuszczały chichotała Camila pieszcząc i całując męża

Angelika korzystając z pobytu w San Fernando radziła się swojej przyszłej szwagierki Camilki de Valencii i jej brata medyka Maria de Salamanki w sprawach intymnych..
-z moją matką Angelą nigdy nie miałyśmy dobrego kontaktu i ona mnie nawet bardzo nie uświadomiła więc mój pierwszy raz z Ricardem był dla mnie trochę szokujący bo wyobrażałam sobie ,że będzie jak w romansidłach które czytałam a tymczasem krwawiłam i było to dla mnie bolesne dlatego go potem odtrącałam bojąc się,że znów będzie chciał się ze mną kochać zwierzała się Camilce już nieźle doświadczonej w tych sprawach jej rówieśnica Angelika..
medyk Mario po zbadaniu ciężarnej Angeliki zapewnił ją ,że wszystko z dzieckiem w porządku i może współżyć z mężem po ślubie bez obaw..
-nie zniechęcaj się gdy na początku nie będziesz zaznawać rozkoszy bo większość z nas tak ma a tylko nieliczne szczęściary już podczas pierwszych stosunków mają z tego przyjemność doradzała Camilka przyszłej bratowej...
-wiesz ja nawet myślałam by nigdy już się nie kochać z mężczyzną i bałam się, że ze mną jest coś nie tak wyszeptała zawstydzona Angelika...
-to dlatego,że byłaś trochę zawiedziona swoim pierwszym razem ale powiadam jak mówił mi mój mąż Pablo praktyka czyni mistrza i będzie wam z moim bliźniaczym bratem Ricardem w łożu coraz lepiej śmiała się Camilka mówiąc,że bez udanego pożycia intymnego małżeństwo tak naprawdę nie może być szczęśliwe bo nie tylko mężczyźni potrzebują zaspokojenia swego pożądania ale i kobiety choć większość wstydzi się o tym nawet pomyśleć a co dopiero mówić chichotała Camilka de Valencia ,która żadnych zahamowań w tym względzie nie miała...
-ty Angeliko jesteś w trzecim miesiącu ciąży a ja już w piątym więc potem będziemy sobie wzajemnie doradzać przy naszych dzieciach mówiła żona Pabla de Valencii....
Camilka de Valencia spacerując i rozmawiając z Angeliką szły w kierunku stajni pałacowych i słysząc tam sapania i jęki z ciekawości tam zajrzały przez szczelinę w otwartych drzwiach
-a niech to !!!szepnęła szturchając przyszłą bratową Camilka i głową wskazała jej,że przy ścianie stoi para pośpiesznie kochająca się ze sobą
chłopak przycisnął dziewczynę do ściany podnosząc ją nieco a ona rękoma objęła go za szyję a wtedy on podtrzymując jej nogi oplecione wokół wokół niego wszedł w nią gwałtownie a ona zaciskając zęby
starała się nie krzyczeć ale w końcu usłyszały
-Edi , ach Edi !!!! jęczała nie mogąc się powstrzymać Sandra de Valencia córka Jimeny i Maria do swego kochasia Eduarda Gonzalesa....
-Angelikę nieco zszokował ten widok a Camilka odciągając ją stamtąd wyszeptała
- z siostry mojego męża Sandry to taka cicha woda tu udaje niewiniątko a w stajni daje przyjemność Eduardowi synowi Gonzalesów ale moja teściowa Jimena de Valencia ostatnio coś Ascania nie znosi więc gdyby dowiedziała się,że jej najstarsza córka a nasza rówieśniczka Sandra używa sobie z Eduardem to nieźle by się tej mojej szwagiereczce dostało chichotała Camilka...
-widzę,że ten widok w stajni cię poruszył ale kochać można się w różnych pozycjach i różnych miejscach nie tylko w łożu chichotała Camilka przypominając sobie że i ona z Pablem też w tych sprawach eksperymentują
-Eduardo Gonzales jest o pięć lat starszy od Sandry to wie czego chce i oby wkrótce Sandra nie dołączyła do nas brzuchatych znacząco pokazując na swój ciążowy brzuszek zaśmiała się Camilka de Valencia....

Sandra wyszła ze stajni pierwsza i rozglądając się wokoło kiwnęła na Eduarda by wyszedł bo nikogo w pobliżu nie ma i nikt ich nie przyuważy...
-może powinniśmy przestać się ukrywać i zaręczyć ze sobą szeptał Eduardo do dziewczyny...
-próbowałam z mamą już na ten temat rozmawiać ale gdy usłyszała, że wspomniałam iż mi się podobasz to wybuchła gniewem mówiąc ,że prędzej mnie do klasztoru odda niż tobie i wiesz,że rodzice chcą mnie wyswatać z Sergiem Oligaresem ,którego poznałeś na weselu mojego brata Pabla z Camilką Salamankówną w stolicy Meksyku..
-chyba nie zgodzisz się na taki aranżowany ślub ???zaniepokoił się Eduardo..
-bronię się jak mogę ale zrozum ,że klasztor mi się nie uśmiecha a z moją mamą żartów nie ma i tylko nie mogę pojąć dlaczego teraz twojej rodziny tak nie lubi dziwiła się Sandra....
-z twoim ojcem trzeba porozmawiać poradził Sandrze Eduardo
-oj tata odkąd urodziła się moja najmłodsza siostra Andrea to mamie niczego nie odmawia i przytakuje we wszystkim westchnęła Sandra...
-w ostateczności pozostaje nam ucieczka z domu i sekretny ślub zaczął mówić Eduardo Gonzales..
-no i rodzice posagu mnie pozbawią a ty za dużego majątku nie masz a ja biedy klepać nie zamierzam powiedziała do Eduarda Sandra...

Jimena zajęta najmłodszą córeczką Andreą ,której ojcem był Ascanio nawet nie pomyślała,że syn jej ex kochanka Eduardo z najstarszą z jej trzech córek się zabawia....
nie tylko Camilka zobaczyła w krępujacej sytuacji córkę de Valenciów z synem Gonzalesów ale i sama wicekrólowa Camila i teraz zastanawiała się czy i jak to Jimenie powiedzieć...
-Jimena będzie wściekła bo ona była kochanką ojca a jej córka jest kochanka syna kręcąc głową mówiła sama do siebie wicekrólowa Camila...

czy Camila de Salamanca powinna przyjaciółce Jimenie de Valencii zdradzić sekret jej córki Sandry


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 19:51:26 18-12-11, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:02:07 18-12-11    Temat postu:

w sumie to tylko Camila bedzie w stanie przekonac Jimene by zgodziła się na zwiazek młodych, ona już wie jak rozmawiac z przyjaciółka , zrobi to w bardzo polityczny sposób.

Ostatnio zmieniony przez ela0909 dnia 21:02:53 18-12-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:34:53 18-12-11    Temat postu:

ela0909 napisał:
w sumie to tylko Camila bedzie w stanie przekonac Jimene by zgodziła się na zwiazek młodych, ona już wie jak rozmawiac z przyjaciółka , zrobi to w bardzo polityczny sposób.


masz rację ela0909
pozdrawiam serdecznie i liczę,że tak jak milka85 dalej będziesz podsuwać pomysły co do ciągu dalszego naszej kontynuacji


wicekrólowa Camila po tym jak zobaczyła w stajni córkę Jimeny Sandrę z synem Acania Eduardem postanowiła najpierw porozmawiać z Valenciówną i gdy Sandra przechodziła obok wicekrólowej spacerującej po ogrodzie pałacu w San Fernando zawołała ją ku sobie i ściszając głos powiedziała
-moja panno !!! jakoś niezręcznie mi to mówić ale oboje z Eduardem daliście się przyuważyć w że tak powiem intymnej sytuacji w stajni
Sandra poczerwieniała i nerwowo się rozglądając wyszeptała do wicekrólowej
-niech wasza wysokość nikomu o tym nie mówi a zwłaszcza mamie bo nie tylko lanie dostanę ale jeszcze do klasztoru gotowi mnie wysłać a my dopiero parę razy ze sobą się kochaliśmy bo pilnują mnie bym z Eduardem się nie spotykała prawie płacząc mówiła Sandra
-uspokój się dziecko bo nie chce ci zaszkodzić ale muszę wiedzieć czy kochasz Eduarda i chciałabyś wyjść za niego skoro do takiej poufałości intymnej się posuwacie już współżyjąc ze sobą pytała wicekrólowa
-oczywiście ,że chciałabym za niego wyjść ale mama nigdy się nie zgodzi bo gdy próbuję wspomnieć o Eduardzie nie wiedzieć czemu strasznie się wścieka i klasztorem lub wydaniem za mąż za bogatego syna Oligaresów mi grozi a ja kocham Eduarda pochlipując mówiła Sandra de Valencia
-może ja przekonam twoją mamę by zgodziła się na wasz związek rzekła wicekrólowa Camila a Sandra rzuciła się ręce wicekrólowej całować i prawie przed nią klękając powiedziała
-bylibyśmy z Eduardem dozgonnie wdzięczni waszej wysokości z nadzieją w oczach mówiła dziewczyna ……

Camila de Salamanca postanowiła więc dyplomatycznie z przyjaciółką porozmawiać i namówić ją by młodym nie stała na przeszkodzie skoro się kochają i skonsumowali swój sekretny związek…

Jimena akurat nosiła na rękach swoją najmłodszą córeczkę Andreę gdy przyszła do niej Camila i zaczęli rozmawiać o dzieciach
-wiesz syn Ascania i Manueli Eduardo Gonzales to bardzo przystojny młodzieniec zagaiła Camila a Jimena na te słowa żachnęła się tylko
-och !!! nie wspominaj mi o tym chłopaku !!! wyobraź sobie ,że on ośmiela się kręcić koło mojej córki Sandry i zawraca niepotrzebnie głowę głupiutkiej dziewczynie..
-może Sandrze on też się podoba starała się wybadać sytuację wicekrólowa Camila
-pewnie ,że jej się podoba bo nawet o tym mi wspomniała ale nie dla psa kiełbasa !!! bo moja Sandra nie jest dla syna Ascania i z Mariem umyśliliśmy ją wydać za bogatego młodzieńca więc z rodzicami Sergia Oligaresa teściami twojego syna Pedra Camilo już pertraktujemy o związku młodych opowiadała Jimena
-no wiesz !!! ty chciałabyś córkę wydać za mąż nie patrząc na to ,że ona jest zakochana w tym Eduardzie Gonzalesie ??? !!!wyrwało się Camili
-Sandra ci się zwierzyła, że się zakochała w Eduardzie ???? z powątpiewaniem zapytała Jimena
-no tak odparła Camila postanawiając grać już w otwarte karty jako orędowniczka młodych zakochanych…
-no nie i ty doradzałabyś mi bym swoją córkę oddała synowi Ascania a przecież wiesz co było między mną a Ascaniem !!!gorączkowała się Jimena..
-a co wasze dzieci mają do tego ??? przecież nie namawiam cię byś córkę wydała za Ascania a za jego syna odparła Camila
- ty Camilo chyba zapominasz, że Ascanio z rodziną przyjął wiarę muzułmańską i jego syn Eduardo może mieć aż cztery żony a tego dla mojej córki nie chcę by była tylko jedną z żon swojego męża !!! krzyknęła Jimena
-no faktycznie !!! oni są teraz muzułmanami uzmysłowiła sobie wicekrólowa Camila
-ale nie ma sytuacji bez wyjścia i przecież młody Eduardo nie musi jak ojciec być muzułmaninem i wróci do wiary chrześcijańskiej i po problemie powiedziała Camila do przyjaciółki
- związek Sandry z Eduardem byłby dla mnie bardzo niezręczny bo pomyśl Camilo mam najmłodszą córkę z Ascaniem a moja druga najstarsza córka miałaby rodzić nasze wspólne wnuki wiec bylibyśmy skoligaceni a ja wolałabym od Ascania i jego rodziny trzymać się jak najdalej wzdychała Jimena
-chcesz poprzez głupie skrupuły poświęcić szczęście córki ???zapytała Jimenę Camila
-to jeszcze dziecko i jak się zakochała tak i odkocha beztrosko odparła Kimena
-Sandra jest rówieśnicą mojej córki a twojej synowej Camilki i Angeliki mojej przyszłej synowej więc tak jak i one wie czego chce z uśmiechem powiedziała Camila
-czy ty???..czy ty???… sugerujesz, że ona i Eduardo już ze sobą…??? a widząc dwuznaczny uśmiech Camili zrozumiała co przyjaciółka chce jej powiedzieć..
-no już Sandra ode mnie usłyszy i po buzi się jej oberwie !!! odgrażała się Jimena
-Jimeno !!!jak przed ślubem Pabla z moją Camilką w stolicy rozmawialiśmy, że młodzi przed ślubem zaczęli ze sobą współżyć i ja miałam obiekcje co do mojej córki to pamiętam, że mi powiedziałaś coś w tym stylu o sobie i swoich córkach
-sama święta nigdy nie byłam wiec od córek też nie wiadomo czego nie będę wymagać i oby tylko trafiły na porządnych mężczyzn, którzy ich po wykorzystaniu nie porzucą
-więc bądź teraz konsekwentna i nie potępiaj własnej córki tak jak nie potępiłaś Pabla i mojej Camilki przekonywała Jimenę wicekrólowa
-no wiesz !!!Pablo i Camilka chociaż byli ze sobą zaręczeni a Sandra z Eduardem nie są odparła Jimena
-no to cóż prostszego by przy okazji ślubu mojego syna Ricarda z Angeliką za trzy tygodnie i Sandrze z Eduardem wyprawić zaręczyny a potem ślub zaskakując Jimenę powiedziała wicekrólowa Camila
-ależ z ciebie dyplomatka tak mnie podeszłaś przewracając oczami i kręcąc głową wzdychała Jimena
-najważniejsze jest przecież szczęście naszych dzieci i choć ten Sergio Oligares jest bogatszy od syna Ascania ale to Eduarda twoja Sandra kocha a nie tego Oligaresa z uśmiechem mówiła do Jimeny wicekrólowa Camila…
-jakoś trudno będzie mi się przyzwyczaić ,że Ascanio jest teściem mojej córki mówiła Jimena
-no skoro musiałaś pogodzić się, z tym ,że Ascanio jest ojcem twojej najmłodszej córki to i pogodzisz się, z tym ,że zarazem jest teściem twojej najstarszej córki śmiejąc się powiedziała Camila
-no tak !!! ale to będzie dla mnie trudne wzdychała Jimena de Valencia

- trzeba Sandrze oznajmić dobrą nowinę powiedziała wicekrólowa mówiąc do służącej, która właśnie weszła by zawołała senioritę Sandrę a gdy najstarsza córka Valenciów weszła Camila powiedziała jej, że matka zgodziła się na jej zaręczyny a później ślub z Eduardem Gonzalesem więc Sandra upadła do nóg wicekrólowej dziękując jej a Jimena widząc to jakby zazdrosna zawołała
-a mnie to nie podziękujesz córko ??? i Sandra matce też zaczęła ręce całować i dziękować
-zaraz poślę liścik do Eduarda by z ojcem przyszli prosić o moją rękę !!! krzyczała uradowana Sandra
-muszę jeszcze twojego ojca o tym zawiadomić i przekonać by się zgodził powiedziała Jimena do córki ale Sandra tylko machnęła ręką mówiąc
-przecież tata zrobi to co zechcesz mamo !!!mówiła śmiejąc się i niemal podskakując z radości
-no niby tak powiedziała zadowolona z tego ,że córka widzi jaki ona ma wpływ na jej ojca i że Mario teraz w niczym się żonie nie sprzeciwia spełniając jej życzenia

Ascanio Gonzales z synem Eduardem przybyli wkrótce do pałacu Jimeny i Maria prosząc o rękę Sandry i gdy rodzice Valenciówny się zgodzili Eduardo wręczył najstarszej córce pana na San Fernando pierścionek zaręczynowy


Angelika Lunas potem córce Valenciów pokazywała swój pierścionek zaręczynowy,który otrzymała od młodego Ricarda de Salamanki'
-Ricky powiedział mi,że daje mi pierścień z brylancikami i rubinem ognistym jak moje włosy chichotała rudowłosa Angelika też chwaląc się klejnotem



Mario de Valencia korzystając z obecności Ricarda de Salamanki w San Fernando poprosił go o pomoc u ujęciu bandy młodych opryszków grasującej w okolicach ...
-ta banda napada na ludzi i wędrownych kupców rabując ich mienie a moja gwardia jakoś nie może wpaść na trop złoczyńców i dlatego postanowiłem w końcu zwrócić się do ciebie jako wicekróla panującego w naszym kraju powiedział Mario do Ricarda..
-z opowieści ludzi,którym udało się ujść z życiem wiemy tylko,że na czele bandziorów stoi młody ciemnoskóry mężczyzna opowiadał Mario nie wiedząc,że tym hersztem bandy jest 20-letni potężnie zbudowany najstarszy syn Carmen de Valencii Martin Perez....
wicekról Ricardo de Salamanca postanowił przysłać do San Fernando dodatkowe oddziały gwardii a nawet wojsk,które przeczesałyby teren i ujęły bandytów....

Salamankowie z przyszłą synową Angeliką i jej rodziną już mieli wyjeżdżać do stolicy by przygotować ślub i wesele młodych Ricarda i Angeliki gdy zaginęła Sandra najstarsza córka córka Jimeny i Maria de Valenciów..
-porwali ją !!! wrzeszczała służąca z pałacu ,która towarzyszyła Valenciównie podczas spaceru nad rzeką gdy zbierały kwiaty...
-kto porwał moją córkę ???!!! krzyknęła przerażona Jimena
-bandyci a jeden z nich to diabeł bo gębę miał czarną jak smoła !!! zawodziła trzęsąca się ze strachu służąca..
-to banda dowodzona przez tego ciemnoskórego domyślił się zaraz ojciec porwanej Mario de Valencia i prosząc wicekróla Ricarda i jego ludzi by pomogli mu odbić córkę wskoczyli na konie i pojechali szukać bandziorów z uprowadzoną dziewczyną po okolicy....

-kogo my tu mamy rechotał ciemnoskóry Martin Perez widząc córkę pana na San Fernando Sandrę gdy bandyci przywieźli porwaną do swej kryjówki...
-Martinie nie rób mi krzywdy powiedziała Sandra rozpoznając syna swojej ciotki Carmen, z którym spotykała się przed laty na uroczystościach rodzinnych
-mój ojciec zapłaci wam okup gdy mnie uwolnicie nic złego mi nie robiąc zaczęła zaraz mówić Sandra..
-no myślę ,że za taką ślicznotkę ojczulek sakiewką potrząśnie zarechotał Martin pożądliwie patrząc na dziewczynę
-mam narzeczonego jakby przeczuwając złe intencje Martina herszta bandy powiedziała Sandra..
-no skoro masz narzeczonego to pewnie już z nim figlowałaś i w takim razie wiesz czego od ciebie będę chciał wyszeptał Martin zbliżając się do przerażonej dziewczyny ....

Mario z Ricardem do późnej nocy szukali po okolicy bandziorów i porwanej Sandry i gdy mieli już wracać jeden z okolicznych wieśniaków wskazał im domostwo na skraju lasu gdzie widział podejrzanie zachowujących się ludzi więc podkradli się tam i zaczęli walkę z bandytami...
złoczyńcy nie spodziewali się tak nagłego ataku i wkrótce wszystkich pojmano
Mario zaraz zaczął przeszukiwać domek i w jednym z pomieszczeń znalazł w kącie przerażoną i trzęsącą się ze strachu córkę Sandrę

-nic ci bandyci nie zrobili ?? zapytał zaraz Sandrę
-nic tatku wyszeptała dziewczyna odwracając głowę ....
-to dlaczego masz poszarpaną suknię i siniaki na rękach ??? zapytał podejrzliwie Mario de Valencia
-szarpałam się z nimi gdy mnie porywali odrzekła zaraz Sandra...

gdy Mario z Ricardem i uwolnioną Sandrą wrócili do pałacu Jimena zaraz rzuciła się do córki ściskając ja mocno i ciesząc się, że jest cała i zdrowa
-auuu !!! krzyknęła Sandra gdy matka ją uścisnęła
-co jej jest ???z niepokojem zapytała Jimena a jej mąż Mario odrzekł
-bandyci ją trochę poturbowali gdy broniła się przed porwaniem..
gdy Sandrę zaprowadzono do jej sypialni poprosiła by mogła się wykąpać ale nie chciała by jej matka przy tym była...
-mnie się wstydzisz ???? zapytała ze zdziwieniem Jimena
-nie mamo ale zrozum teraz wole zostać sama tłumaczyła się gorączkowo dziewczyna
-nie powiem nawet matce,że ten czarnuch mnie zgwałcił rozmyślała dziewczyna ledwo powstrzymując się od płaczu
-nikt nigdy o tym się nie dowie postanowiła sobie Sandra de Valencia...

nazajutrz do San Fernando nieoczekiwanie przybył Juan de Valencia z ciężarną żoną Carmen i tu ku swemu zaskoczeniu dowiedzieli się,że ujęto najstarszego syna Carmen Martina,który już jakiś czas temu uciekł od matki i ojczyma z La Mariany i zorganizował sobie bandę...

Carmen zaraz poszła do swego szwagra Maria i prosiła go by pomógł jej synowi Martinowi ...
-zrozum Mario to mój syn i choć wiem,ze źle robił będąc bandziorem rabując i napadając ludzi ale pomóż mu jakoś na wzgląd na mnie i nasze dziecko,którego się spodziewam naciskała na Maria Carmen
-czy ty wiesz,że twój syn wielu ludziom zrobił krzywdę i nawet moją najstarszą córkę porwał ale jej na szczęście nie zdążył zrobić nic złego mówił Mario nie wiedząc co naprawdę spotkało jego Sandrę..

Carmen postanowiła się też zwrócić do wicekróla Ricarda by ze względu na ich długoletnią przyjaźń zastosował akt łaski lub chociaż nadzwyczajne złagodzenie kary dla jej syna
-zrozumcie ,że Martin to jeszcze bardzo młody człowiek i nikogo przecież nie zabił więc może wyjść na ludzi a więzienie go zdeprawuje usiłując wybronić syna mówiła Carmen do Camili i Ricarda de Salamanków..
-prawo jest jednakowe dla wszystkich i nie możemy dla bandyty robić wyjątków tylko dlatego,że należy do kręgu naszych znajomych czy rodziny powiedział wicekról Ricardo...
-twój syn Martin nie splamił się co prawda zabójstwem ale napadał i rabował mówił do matki bandyty wicekról Ricardo odmawiając łaski dla ciemnoskórego Martina...
Carmen więc zaczęła naciskać na wicekrólową Camilę
-Camilo ty musisz mi pomóc bo przecież jesteśmy skoligaceni rodzinnie poprzez nasze dzieci bo moja córka Joanna wyszła za waszego syna Fernanda wiec nie odmawiaj mi pomocy, sama jesteś matką i mnie jako matkę zrozum błagała Carmen by Camila uprosiła męża by nie był tak surowy dla Martina i darował mu karę.....
-jestem bogata i pokryję wszystkie szkody ,które mój syn wyrządził i zwrócę wszystko co zrabował ale wypuście go !!!prosiła Carmen de Valencia matka Martina...
-może dać gagatkowi szansę zaczęła mówić Camila wstawiając się u męża za synem Carmen de Valencii
-to w końcu przyrodni brat naszej synowej Joanny ciągnęła wicekrólowa
-nie wiem czemu za nim obstajesz bo uważam,że z Martina to kawał drania i pamiętasz nawet,że omal Joanny do kazirodztwa nie namówił i jej matka aż do Neapolu musiała dziewczynę wysyłać by nie doszło do grzechu przypomniał żonie wicekról Ricardo de Salamanca...
-niech Mario de Valencia jako pan na San Fernando zdecyduje jak ukarać Martina bo ja w takim razie wtrącać się do tego nie będę i jeśli on daruje karę synowi swojej bratowej to ja też to zaakceptuję powiedział w końcu wicekról Ricardo ulegając namowom żony...

gdy Salamankowie już wyjechali do stolicy Carmen de Valencia uparcie molestowała swego szwagra Maria by wykazał dobrą wolę i ułaskawił jej syna Martina wypuszczając go z aresztu bo obiecywała teraz nad synem roztoczyć ścisły nadzór..
-Mario nie może mi odmówić bo noszę jego dziecko i wykorzystam to by go zmiękczyć umyśliła sobie matka uwięzionego Martina...

Eduardo Gonzales narzeczony Sandry nazajutrz przybiegł do pałacu i gdy zobaczył dziewczynę przytulił ją i pocałował
-chwała Bogu,że bandyci nic ci nie zrobili mówił do dziewczyny ale był zdziwiony,że Sandra niechętnie dała się objąć i pocałować..
-gdybyś wiedział co mnie spotkało pomyślała Sandra powstrzymując się by nie zacząć płakać ..
-jesteś jakaś dziwna??? podejrzliwie przyglądając się narzeczonej powiedział Eduardo
-a co się dziwisz ??? w końcu zostałam porwana i już myślałam,że żywa z tego nie wyjdę !!! krzyknęła dziewczyna i wybuchnęła płaczem..
-no już kochanie !!! wyobrażam sobie co przeżyłaś ale na szczęście na strachu i paru siniakach się skończyło powiedział Eduardo widząc na rękach dziewczyny sine ślady
-nie tylko na rękach mam siniaki pomyślała Sandra ale za nic nie chciała nawet narzeczonemu powiedzieć o gwałcie....
-mówią na mieście,że matka herszta bandy żona twojego stryja Juana Carmen de Valencia poruszy niebo i ziemię by go wypuścili a że ma majątek i skoligacona jest z rodziną wicekróla to może łajdaka nie spotka wysoka kara Eduardo opowiadał narzeczonej zasłyszane w San Fernando plotki..
-ten czarnuch powinien zgnić w więzieniu !!! wycedziła przez zęby Sandra
-dużego wyroku i tak nie dostanie bo tylko za napady i kradzieże będzie odpowiadał z westchnieniem powiedział Eduardo Gonzales....
-nie oskarżę tego łajdaka Martina o gwałt bo Eduardo pewnie by nie chciał się potem ze mną ożenić rozmyślała Sandra choć ma myśl ,że bandycie ujdzie na sucho to,że ją zgwałcił aż nią trzęsło ze złości...

Mario de Valencia naciskany przez bratową Carmen w końcu postanowił darować winy Martinowi pod warunkiem,że jego matka Carmen de Valencia zadośćuczyni wszystkim poszkodowanym wypłacając im odszkodowania ..

Martin więc wyszedł na wolność i gdy spotkał się twarzą w twarz z Sandrą uśmiechnął się cynicznie mówiąc
-widzę ,że spodobało ci się to jak ci dogodziłem skoro mnie nie wydałaś zarechotał bezczelnie a Valenciówna omal nie rzuciła się z pięściami na gwałciciela..
-niech cię piekło pochłonie Martinie i obyś się w czarnej jak ty smole tam smażył !!! wysyczała złorzecząc synowi ciotki Carmen...

Eduardo Gonzales był zdziwiony,że Sandra tak kiedyś chętna na namiętne chwile z nim teraz nie pozwala się nawet dotknąć wymyślając coraz to nowe preteksty by się nie kochali..
-nie rozumiem cie kochanie przedtem mi się nie opierałaś a teraz gdy się zaręczyliśmy i mamy się pobrać to nagle mnie odtrącasz wyrzucał narzeczonej Eduardo..
-nie najlepiej się ostatnio czuję usprawiedliwiała się Sandra co też i było prawdą...

Jimena i Mario wybierali się ze starszymi córkami Sandrą i Marianellą do stolicy Meksyku na ślub i wesele młodego Ricarda de Salamanki z rudowłosą Angeliką Lunas a po powrocie sami mieli zorganizować ślub i wesele Sandry z Eduardem Gonzalesem...

do stolicy Meksyku na wesele syna wicekróla i wicekrólowej jechali też i
z San Fernando
Vasco z żoną Fatimą
Camilka de Valencia z mężem Pablem
Mario de Salamanca z żoną Eleną
Ascanio z żonami Manuelą i Marcelą i synem Eduardem narzeczonym Sandry
z La Mariany
Angela Hey matka panny młodej z mężem Yoshim zwanym El Chino
Pedro de Salamanca z żoną Milką
Leonor de Silva z mężem Maxem
z Veracruz
Paco Darien z żoną Titą
Julia Oligares z mężem Oliverem


nie zaproszono Santiaga i jego żony Adeli bo Ricardowi po ostatniej jego wizycie w pałacu wicekróla jeszcze nie przeszła złość na pierwszego narzeczonego Camili
na uroczystości nie wybrali się też Juan de Valencia z żoną Carmen bo Carmen miała na dniach rodzić i na La Marianie miała dodatkowo kłopoty z synem Martinem,który nie chciał się matce podporządkowywać..
-to ja wszystko robiłam by cię uwolnić od więzienia a ty nadal za grosz wdzięczności za to nie masz wyrodny synu !!! krzyczała na Martina Carmen
-od czego ma się w końcu matkę lekceważąco odparł Martin nie zamierzając matce być dozgonnie wdzięcznym za to ,że go uchroniła przez zamknięciem za jego niecne postępki...
-twoja matka fortunę wydała byś wykaraskał się z kłopotów a ty tak za to jej dziękujesz??? !!! wrzasnął na Martina jego ojczym Juan de Valencia
-część majątku po matce i tak mi się należała wiec łaski mi nie zrobiła !!!prychnął cynicznie ciemnoskóry Martin...
-nie denerwuj obwiesiu matki bo widzisz,że jest tuż przed porodem !!! krzyknął Juan ale Martina nic nie wzruszało
gdy Carmen zaczęła rodzić był przy niej jej mąż Juan i cieszył się,że na świat przyszedł chłopczyk....
-mamy drugiego po Nicolasie synka mówił Juan do żony uradowany narodzinami małego de Valencii ..
-mały de Valencia powtarzał Juan nosząc i przytulając noworodka a Carmen pomyślała
-no tak choć to syn Maria to przecież de Valencia tak jak mówi Juan ,który go za własne dziecko uważa bo dotąd ani Mario ani Carmen o swoim romansie nikomu się nie zdradzili....
-nasz najmłodszy synek będzie miał na imię Christian zdecydował Juan....

po narodzinach najmłodszego synka Carmen straciła już całkiem cierpliwość i nadzieję,że zdoła najstarszego Martina wyprowadzić na dobrą drogę i wysłała go do swej dalekiej rodziny w Nowym Orleanie nie przypuszczając,że tam jej Martin z równie zepsutym jak on sam bogatym paniczykiem Alanem Lizalde stworzą organizację przestępczą działającą nie tylko w Ameryce ale i Meksyku...
-będziemy rozwijać hazard,przemycać i sprzedawać środki odurzające,tequillę i handlować żywym towarem bo nielegalne interesy są najbardziej opłacalne postanowili sobie Alan z Martinem..
Alan Lizalde, który wcześniej czarnuchami pogardzał w Martinie dostrzegł swoją pokrewną duszę i widząc jego bezwzględność, cynizm i gotowość na wszystko zamierzał wykorzystywać syna Carmen do brudnej roboty...
-naszą mafię nawet na Sycylii gdzie osiadła moja siostra Monika z mężem Jorge Marquezem Mancerą y Ruizem zorganizujemy planował Alan Lizalde rozmawiając z Martinem Perezem...

w stolicy Meksyku akurat wszyscy świętowali ślub i wesele syna wicekróla Nowej Hiszpanii młodego Ricarda de Salamanki z rudowłosą Angeliką Lunas...
Angelica wyglądała prześlicznie jako panna młoda bo jeszcze jej ciąży nie było widać
[link widoczny dla zalogowanych]
inne damy też olśniewały wytwornymi kreacjami a przyjęcie weselne jak wszystkie organizowane przez wicekrólową Camilę było nad wyraz udane

młody Ricardo był mile zaskoczony,że jego młoda żona nie zamierza go od siebie po ślubie odtrącać i choć dał jej czas mówiąc,że poczeka aż będzie gotowa z nim sypiać już w noc poślubną Angelika mu się oddała i zapowiedziała,że odtąd będzie dzielić z nim łoże jak każda żona z mężem....
[link widoczny dla zalogowanych]
-choć współżycie małżeńskie nie jest dla mnie jeszcze tak przyjemne jak dla Ricarda bo poświęcę się by mu sprawiać przyjemność rozmyślała młoda seniora Angelika de Salamanca...
[link widoczny dla zalogowanych]

niespełna trzy tygodnie po weselu młodego Ricarda de Salamanki w San Fernando z udziałem tych samych gości co wcześniej byli na uroczystościach weselych syna Salamanków odbył się ślub i wesele Sandry de Valencii z młodym Eduardem Gonzalesem
-pani młoda Sandra choć wyglądała ślicznie to była jakaś smutna i wszyscy zastanawiali się co jej jest
[link widoczny dla zalogowanych]
na weselu Sandra niewiele tańczyła wymawiając się zmęczeniem wiec jej matka podeszła do niej i bacznie się jej przyglądała
-może ty w ciąży jesteś córeczko ? zapytała ze śmiechem Jimena a Sandra wybuchnęła płaczem i uciekła do ogrodu
Jimena zaraz za nią poszła i zaczęła ją przekonywać,że jeśli nawet jest już brzemienna to nie powód do płaczu i zamartwiania się bo przecież jest już mężatką i Eduardo na pewno się z dziecka ucieszy ale Sandra nie chciała z matką o tym rozmawiać ....
zwierzyła się natomiast wicekrólowej Camili bo uważała ją za przyjazną jej i Eduardowi odkąd przekonała jej matkę Jimenę by zezwoliła na związek swojej córki z synem Ascania...
-wasza wysokość zawsze była dla mnie jak matka dlatego postanowiłam pani tobie się zwierzyć bo ukrywam tę tajemnicę ale jestem już u kresu wytrzymałości i jeśli komuś nie powiem to chyba oszaleję płacząc mówiła Sandra i wyznała wicekrólowej Camili,że jest w ciąży ale nie wie kto jest ojcem jej dziecka bo podczas porwania została zgwałcona przez ciemnoskórego Martina..
-wcześniej współżyłam też z Eduardem i to może być jego dziecko dlatego już nie wiem co robić i chyba najchętniej bym poroniła chlipała Sandra oczekując od wicekrólowej rady i pomocy...
-mój Boże wcześniej Jimena też zwróciła się do mnie bym pomogła jej pozbyć się dziecka ale na szczęście znalazło się wyjście z tej sytuacji i urodziła śliczną córeczkę Andreę a teraz w gorszej sytuacji jest jej najstarsza córka rozmyślała Camila zastanawiając się co poradzić świeżo upieczonej mężatce ...
-nigdy nie pochwalałam kobiet pozbywających się swoich dzieci i jak sama mówisz może to jest dziecko Eduarda zaczęła mówić Camila
-a jeśli nie i urodzę ciemnoskóre dziecko ???!!!przerwała jej Sandra pochlipując coraz bardziej...
-to też nie koniec świata powiedziała Camila ...
-nie chcę dziecka tego bandziora Martina !!! , ono byłoby takie jak ojciec z przekonaniem krzyknęła Sandra i zaniosła się płaczem
-Eduardo by mnie pewnie zostawił gdybym urodziła czarne dziecko bo nic nie wie o tym co mnie spotkało łkała nieszczęśliwa Sandra ....
-zrobimy tak Sandro !!! powiedziała po namyśle wicekrólowa do synowej Ascania i Manueli Gonzalesów
-na czas porodu przyjedziesz do stolicy Meksyku tu do naszego pałacu i jeśli urodzisz czarne dziecko i nie zechcesz go zatrzymać to powiemy twego mężowi i rodzinie,że twoje maleństwo umarło a ja z moim mężem Ricardem je adoptujemy bo nie możesz usunąć ciąży gdyż potem mogłabyś nigdy już nie mieć dzieci więc nie ryzykuj dziewczyno i zróbmy tak jak ci radzę orzekła wicekrólowa Camila tonem nie znoszącym sprzeciwu a Sandra w końcu uznała ,że to najlepsza rada jaką mogła otrzymać....
-jesteś pani nieoceniona w swej dobroci i umysł masz godny mędrca z uznaniem powiedziała do wicekrólowej córka jej przyjaciół....

Camila po przyjęciu weselnym Sandry i Eduarda rozbierając się w sypialni zapytała męża
-Ricardzie co powiedziałbyś na to byśmy mieli jeszcze jedno małe dziecko???
Ricardo aż zaniemówił myśląc,że Camila chce mu powiedzieć,że jest w ciąży
ona zaś widząc jego zdumienie roześmiała się w głos mówiąc
-tak gwoli ścisłości to nie byłoby nasze rodzone dziecko ale adoptowane bo jest taka możliwość,że za parę miesięcy możemy mieć w domu ciemnoskórego chłopczyka lub dziewczynkę , bo matka dziecka oddałaby nam maleństwo zaraz po porodzie opowiadała wicekrólowa mężowi nie zdradzając szczegółów ...
-pamiętasz chyba kochanie,że kiedyś już adoptowałem ciemnoskórego Manuela więc do dzieci o innym kolorze skóry nie mam uprzedzeń ale mamy jeszcze dwóch swoich małych synków Andresa i Carmela do wychowania więc teraz skoro chciałabyś mieć w domu niemowlaka to może jeszcze dziewczynka by się nam przydała powiedział ze śmiechem Ricardo...
-no zobaczymy co los nam przyniesie bo jak zaznaczyłam to jeszcze do końca pewne nie jest ale chciałam cię już uprzedzić tak na wszelki wypadek westchnęła Camila myśląc też, że chętnie zajęłaby się niemowlaczkiem matkując dzieciątku..
-mam co prawda wnuczęta a ale one mają oboje rodziców i choć córka Camilka i synowa Angelika spodziewają się dzieciątek to gdyby Sandra nie chciała dziecka ,które okazałoby się być ciemnoskóre to chętnie się nim zajmę i z Ricardem zapewnimy mu dobrą przyszłość postanowiła sobie wicekrólowa Camila...
-no życie jest pełne niespodzianek i być może wnucząto Jimeny i Maria a zarazem i Carmen będę wychowywać pomyślała Camila de Salamanca...

Ricardo pomimo,że starał się wyciągnąć od żony skąd przyszedł jej pomysł adoptowania ciemnoskórego dziecka nic się nie dowiedział bo Camila wymawiała się,że nie chce zdradzać sekretów kobiety, która jej zaufała i prosiła o dyskrecję....


po przyjeździe z San Fernando do stolicy Meksyku na wicekrólową czekały listy od córek z Europy i Camila z radością oznajmiła mężowi,że królowa Neapolu Karina urodziła trzeciego synka ,któremu nadano imię Nicolas
-no to nasza Karina z mężem Carlosem ma już trzech królewiczów Alejandra,Romea i Nicolasa cieszył się wicekról Ricardo de Salamanca
-u Lindy i Sissi po staremu a Justina nadal nie ma dzieci i bardzo ją to martwi westchnęła Camila czytając listy córek osiadłych z mężami w Europie...

czy Camila powinna opowiedzieć mężowi o tym co spotkało Sandrę podczas porwania i tym samym zdradzić,ze to ona może urodzić to ciemnoskóre dziecko, które ewentualnie Salamankowie mieliby adoptować i
czy Sandra w dalszej części naszej kontynuacji ma urodzić białe dziecko swego męża Eduarda czy ciemnoskóre dziecko Martina,który ją zgwałcił i czy to ma być chłopiec czy dziewczynka


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 10:03:42 20-12-11, w całości zmieniany 19 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:06:36 20-12-11    Temat postu:

owszem Camila powinna opowiedziec całą historie Sandry, ale ja optuje za tym zeby dziecko było białe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:27:27 21-12-11    Temat postu:

ela0909 napisał:
owszem Camila powinna opowiedziec całą historie Sandry, ale ja optuje za tym zeby dziecko było białe.


OK, będzie jak zechcesz
pozdrawiam

w stolicy Meksyku Ricardo po zastanowieniu się czyje może być ciemnoskóre dziecko o adoptowaniu którego wspominała Camila doszedł do wniosku,że może to być dziecko Martina najstarszego syna Carmen de Valencii ..
-ten gagatek jest potężnym osiłkiem i może jakiejś dziewczynie zmajstrował dzieciaka a ona teraz wstydzi się,że urodzi murzynka i chce go oddać na wychowanie obcym wydedukował wicekról ale gdy wspomniał sobie o porwaniu w San Fernando Sandry córki Jimeny i Maria olśniło go,że najpewniej to Sandra jest tą kobietą spodziewającą się dziecka Martina i wprost zapytał o to Camilę..
-wicekrólowa zmieszała się nie chcąc potwierdzać ale Ricardo widząc to krzyknął...
-nie rozumiem was kobiet !!! skoro Sandra spodziewa się dziecka Martina to zapewne łajdak ją zgwałcił wiec dlaczego tego nie zgłosiła by go przykładnie ukarać??? !!! pieklił się Ricardo..,
-łatwo ci teraz tak mówić bo nie wiesz co czuje kobieta w ten sposób upokorzona i skrzywdzona a poza tym Sandra była narzeczoną Eduarda i do ślubu się szykowała więc bała się,że narzeczony dowiedziawszy się o tym może ją porzucić , nie chciała też plotek i szykan bo San Fernando to mała mieścina i zaraz wszyscy by dowiedzieli się o tym co Martin jej zrobił tłumaczyła Sandrę wicekrólowa...
-zresztą ty i Mario łagodnie go potraktowaliście i wyszedł na wolność !!! wypomniała mężowi Camila
-przecież wiesz,że matka Martina zadośćuczyniła wszelkim szkodom i przekupiła poszkodowanych by wycofali oskarżenia wobec Martina i jego bandy wiec nie mogliśmy inaczej postąpić ale gdyby Sandra oskarżyła go wówczas o gwałt to sporo lat posiedziałby za kratkami bo jak sama wiesz gdy zostałem wicekrólem zaostrzyłem kary dla gwałcicieli powiedział poirytowany Ricardo do żony...
-no tak pogoda jest tylko dla bogaczy i Carmen sypnęła kasą by synka bandytę wyciągnąć z tarapatów ale o ile wiem z listów naszego syna Pedra gubernatora La Mariany to Martin wyjechał stamtąd do Nowego Orleanu gdyż z matką zerwali już kontakty nie mogąc się ze sobą pogodzić wzdychając opowiadała Camila
-bandzior Martin chodzi na wolności z winy Sandry bo kobiety nie powinny ukrywać gwałtu i oskarżać tych drani ,którzy ich skrzywdzili upierał się Ricardo..
-popatrz na Monikę córkę Lizaldów !!! ta to nie zawahała się nawet fałszywie księcia Franza Otto von Habsburga o gwałt oskarżyć i jestem pewien, że gdyby ktoś ośmielił się naprawdę ją tknąć to drogo by za to zapłacił i wylądował w więzieniu a tam opryszkowie by się nim odpowiednio zajęli bo u nas takich nie lubią wycedził przez zęby Ricardo...
-Sandra żadnej winy nie ponosi bo większość kobiet o gwałtach nie mówi chcąc o tym jak najszybciej zapomnieć i wymazać z pamięci więc tym bardziej nie oskarżają gwałcicieli i pamiętasz jak działałam w Towarzystwie pokrzywdzonych kobiet w Nowym Orleanie to tam kobiety też nie chciały donosić na swych oprawców wspominała wicekrólowa
-kobiety wstydzą się tego co ich spotkało bo niektórzy źli ludzie potem taką kobietą pogardzają zaczęła mówić Camila..
-to nie kobieta powinna się wstydzić ale drań ,który wziął ją siłą !!! dobitnie podkreślił Ricardo
-w Nowym Orleanie panują inne prawa i tam bogaci ,którzy jeszcze niedawno mieli niewolnice traktują kobiety przedmiotowo ale tu w Nowej Hiszpanii gdzie ja rządzę gwałt nikomu na sucho nie ujdzie choćby nie wiem jaki był bogaty i szkoda tylko,że niewiele kobiet decyduje donieść na gwałcicieli żałował wicekról Ricardo...
-to bardzo drażliwy temat i kobiety nie chcą o intymnych sprawach opowiadać przyznała wicekrólowa Camila
-Sandra zresztą przechodzi teraz katusze bo nie wie czy dziecko,które nosi jest jej męża Eduarda czy też gwałciciela Martina westchnęła Camila
-oby to był potomek Eduarda by Sandra nie podzieliła losu swej ciotki Carmen,która urodziła dziecko z gwałtu a Martin okazał się być nie lepszy niż jego ojciec niewolnik z plantacji rodziców Carmen powiedział Ricardo...
-w tym to masz rację przyznała Camila
-wiesz,że mam dziwne przeczucie,iż Martin jeszcze da nam się we znaki i w końcu sprawiedliwość go dopadnie powiedział zamyślony Ricardo...
-nie wiem tylko czy powiedzieć o wszystkim ojcu Sandry bo Mario de Valencia mógłby zareagować gwałtownie i chcieć samemu wymierzyć sprawiedliwość gwałcicielowi córki zastanawiał się na głos Ricardo
-na razie nic mu nie wspominaj bo i ja Jimenie nie zamierzam nic mówić przynajmniej dopóki Sandra nie urodzi i nie dowiemy się czyje to dziecko powiedziała Camila do męża ....

w San Fernando spodziewająca się dziecka żona Eduarda Gonzalesa co dzień modliła się by ojcem jej maleństwa był jej mąż...
-Boże nie karz mnie dodatkowo bo gwałt był dla mnie już dostateczną udręką bym jeszcze miała urodzić dziecko tego bandziora Martina błagała w modlitwach ciężarna Sandra..
-Martin nie zasługuje by mieć dziecko bo jest złym człowiekiem i ono mogłoby po ojcu odziedziczyć złe cechy rozmyślała Sandra, która zamiast cieszyć się spodziewanym macierzyństwem z obawą oczekiwała porodu....
-wtedy wszystko się okaże i będę najszczęśliwszą mamusią jeśli to dziecko Eduarda rozmyślała Sandra
Jimena jak i inni członkowie rodziny Sandry byli zdziwieni gdy przyszła mamusia oświadczyła,że chce na czas porodu wyjechać do stolicy Meksyku i będzie rodzić w pałacu wicekróla pod opieką medyków wicekrólowej Camili..
-to ja twoja matka i twój mąż powinniśmy być przy tobie w tym wyjątkowym momencie gdy będziesz rodzić pierwsze dziecko !!! obruszyła się Jimena na wieść,że jej najstarsza córka woli mieć wówczas przy sobie Camilę de Salamankę...
-tu w San Fernando mamy zresztą dobry szpital a medyk Mario de Salamanca specjalizuje się w położnictwie przypomniała córce Jimena...
Sandra jednak twardo obstawała przy swoim
-będę rodzić w stolicy i nie chcę ani Eduarda ani ciebie mamusiu przy moim porodzie bo wy byście zbyt emocjonalnie do tego podchodzili a ja wolę spokojnie urodzić tłumaczyła się Sandra nie chcąc wyznać prawdy,że boi się iż dziecko może być ciemnoskóre...
-no dobrze !! będziemy z Eduardem czekać pod twoją sypialnią gdy będziesz rodzić uparła się Jimena chcąc być blisko córki podczas narodzin wnuka czy wnuczki...

podczas kolejnej wizyty u przyjaciółki Camili Jimena rozmawiała z nią o dziwnym zachowaniu córki Sandry..
-nie myśl,że jestem zazdrosna o to,że moja córka woli byś ty była przy jej porodzie a nie ja jej matka ale czy nie uważasz tego za co najmniej dziwne??? zapytała Camilę Jimena...
-no cóż młodzi sami o sobie stanowią i ja już doświadczona babcia wielu wnuków mogę ci to powiedzieć żartując rzekła Camila i nie chcąc drążyć tematu Sandry zaczęła wypytywać o swoją córkę Camikę,która była już w zaawansowanej ciąży...
-no widzisz moja synowa a twoja córka Camilka będzie rodzić w San Fernando pod opieką swego brata medyka Maria a moja Sandra na czas porodu chce uciec do stolicy znowu narzekała Jimena...


nadszedł grudzień i jak co roku w stolicy Meksyku obchodzono święto - Matki Boskiej z Guadelupe, przypadające na 12 grudnia i do bazyliki w której wisiał obraz Matki Boskiej namalowany w cudowny sposób na szacie Indianina Juana Diego ,któremu w 1531 roku na wzgórzu Tepeyac ukazała się święta pani w dniu objawienia pielgrzymowały tłumy wiernych by modlić się przed cudownym obrazem i oddawać cześć swojej patronce Matce Boskiej...


rodzina wicekróla Ricarda de Salamanki też tu przybyła żeby podziękować za dotychczas doznane łaski i prosić o zdrowie i pomyślność wszystkich członków rozrastającego się z roku na rok rodu Salamanków...
tuż przed tym świętem przyszedł na świat kolejny już dwunasty wnuk Salamanków a pierwszy wnuk de Valenciów bo Camilka de Valencia i Pablo zostali rodzicami synka Miguela...

Camila z Ricardem postanowili na święta Bożego Narodzenia zaprosić najbliżej nich mieszkające dzieci z rodzinami wiec przy bogato zastawionym stole podczas świat i pięknie przystrojonej choince
Salamankowie spędzali rodzinne święta w towarzystwie
*najstarszego syna Pedra z żoną Milką i ich córeczką Orianą
*syna Maria z żoną Eleną i córeczką MariFer
*syna Fernanda z żoną Joanną i synkiem Rafaelem,którzy właśnie przybyli z Maroka...
*syna Ricarda z ciężarną żoną Angeliką
*córki Camilki z mężem Pablem i nowo narodzonym synkiem Miguelem
*najmłodszymi synkami Andresem i Carmelem
Camila z żalem myślała ,że ich cztery córki Linda,Karina,Sissi i Justina z rodzinami nie mogą tu z resztą rodziny świętować bo osiadły w Europie i tam teraz jest ich dom przy mężach i dzieciach ...
wnukom Samananków bardzo podobała się strojna choinka w pałacu dziadków i prezenty,których Ricardo i Camila nie poskąpili i wszyscy szczodrze zostali obdarowani...
-mamo okropnie rozpieszczasz nam dzieci !!! krzyczeli ze śmiechem synowie i Camilka córka Salamanków...
--od tego dzieciaki mają dziadków by ich rozpieszczali chichocząc mówiła Camila zadowolona z tego,że wszystko dobrze się udało...


Carmen de Valencia z Juanem i dziećmi Danielem, Davidem, Nicolasem, Matyldą i Christianem spędzali święta w San Fernando w pałacu Jimeny i Maria z ich córkami Marianellą, Andreą , spodziewającą się dziecka Sandrą i jej mężem Eduardem Gonzalesem...
-Carmen jeszcze nie miała okazji spotkać się z córką Joanną ale po świętach mieli spotkać się w stolicy Meksyku....
Mario de Valencia był szczęśliwy widząc małego Christiana synka Carmen
-choć nikt nie wie,że jestem nie stryjem a ojcem Christiana to bardzo ucieszyło mnie jego przyjście na świat bo teraz mam dwóch synów Pabla i Christiana a nawet małego wnuczka Miguela myślał dumny z siebie pan na San Fernando...
-Juan de Valencia nie mający pojęcia o romansie żony z jego bratem Mariem dumnie prezentował Christiana jako swego drugiego młodszego synka....
Carmen była trochę tym skonsternowana ale radość obu mężczyzn ją ostatecznie wzruszyła...
-urodzeniem tego chłopca uszczęśliwiłam obu braci de Valencia uznała w końcu matka Christiana de Valencii...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 16:31:16 25-12-11, w całości zmieniany 14 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka85
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:14:08 27-12-11    Temat postu:

A może córki ze swoimi rodzinami zrobią rodzicom i rodzinie niespodziankę i przyjadą i Justina oznajmi rodzicom że spodziewa się dziecka a tuż po świętach zorganizują przyjęcie niespodziankę dla rodziców z okazji okrągłej rocznicy ślubu bo tylko wówczas będą wszyscy razem w jednym miejscu....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:13:31 27-12-11    Temat postu:

milka85 dobry pomysł z tym zjazdem rodziny Salamanków z okazji rocznicy ślubu Camili i Ricarda ale dzieci zorganizują go rodzicom trochę później

Salamankowie siedzieli przy świątecznym stole z synami, córką Camilką i ich rodzinami gdy oznajmiono przybycie jeszcze jednej z córek Camili i Ricarda królowej Sardynii Justiny żony Franza Otto von Habsburga..
-witaj córeczko !!! wykrzyknęła uradowana niespodziewanym przyjazdem Justiny wicekrólowa Camila
-a gdzie twój mąż Franz Otto ????zapytał zaraz Ricardo ale Justina nie patrząc w oczy rodzicom wyjąkała zmieszana że przypłynęła z Europy sama bo jej małżonek król Sardynii ze względu na pilne obowiązki nie mógł opuścić wyspy.....
-samą cię puścił w tak daleką podróż ??? z niedowierzaniem zapytał młodszą siostrę gubernator La Mariany Pedro de Salamanca...
-tak, cicho odpowiedziała Justina ale wszyscy widzieli,że jest jakaś smutna i nie chce rozmawiać o swym życiu i małżeństwie..
-coś jest nie tak pomyślała Camila patrząc na bladą i przygnębioną Justinę....
przy stole jednak zaraz zaczęto rozmawiać o innych sprawach i wspominać minione lata tak wiec dopiero odprowadzając Justinę do gościnnej sypialni Camila zaczęła wypytywać córkę..
-powiedz mi teraz prawdę Justino !!!co się dzieje i dlaczego przyjechałaś bez męża??? badawczo spoglądając na córkę pytała wicekrólowa Camila
-czy to takie dziwne,że zapragnęłam zobaczyć moich ukochanych rodziców i rodzeństwo i tak po prostu przyjechałam do was ??? wymijająco zaczęła mówić Justina..
-cieszę się z twojej wizyty ale coś mi mówi,że nie tylko tęsknota za nami cię tu przywiodła córko !!!powiedziała Camila do Justiny..
Justina słysząc to rozpłakała się rzewnie i przyznała,że już nie mogła na Sardynii wytrzymać i postanowiła przyjechać do rodziców..
-tam odkąd poroniłam wszyscy namawiają mojego męża Franza Otto by unieważnił nasze małżeństwo bo ze mną nie doczeka się potomków łkała Justina żaląc się matce..
-sama słyszałam jak kanclerz doradzał Franzowi by wziął za żonę księżniczkę z jednego z europejskich rodów królewskich a mnie jako bezpłodną oddalił a wierz mi mamo,że kocham Franza i zrobiłabym wszystko by go uszczęśliwić i dlatego tym bardziej boleję,że jeszcze nie mamy dziecka zapewniała matkę królowa Sardynii
-choć powiedziałam Franzowi,że po odwiedzinach u was wrócę na Sardynię to rozważam pozostanie tu z wami i wysłanie do męża mojej formalnej zgody na anulowanie naszego małżeństwa przyznała zdesperowana Justina...
-bądź rozsądna córeczko !!! powiedziała z powagą Camila
-kochasz męża i on ciebie i doczekacie się jeszcze wspólnych dzieci bo jesteście młodzi i po jednym poronieniu nie możesz już sądzić,że nie zostaniesz już nigdy matką pocieszała Justinę wicekrólowa Camila ..
-gdybyśmy byli zwykłym małżeństwem to nie przejmowałabym się tym ,że jeszcze nie mamy dzieci ale pamiętasz mamo,że Franz i ja zostaliśmy koronowani na Sardynii dopiero gdy stwierdzono,że jestem w ciąży bo tamtejsi dostojnicy chcieli mieć pewność,że nowa para królewska odbuduje dynastię a tu parę tygodni po koronacji poroniłam i nie mogę ponownie zajść w ciążę a co miesiąc wszyscy oczekują ode mnie wieści,że pojawi się nadzieja na królewskiego potomka i przy każdej comiesięcznej kobiecej przypadłości płaczę,że znów nam się nie udało pochlipując opowiadała matce Justina..
-pobędziesz tu z nami, odpoczniesz i nabierzesz sił by jak wrócisz do męża znów zacząć starania o wasze dzieciątko spokojnie mówiła do córki Camila..
-tobie mamo to tak łatwo powiedzieć bo miałaś nas całą dziesiątkę a z Kariną to nawet jedenastkę a ja jestem jeszcze pod presją nie tylko bym jak najszybciej zaszła w ciążę to jeszcze muszę urodzić następcę tronu gorączkowała się Justina..
-pośpiech i niecierpliwość są w twoim przypadku niewskazane bo tylko cię w depresje wpędzają córeczko usiłowała przekonywać córkę Camila...

Ricardo gdy Camila opowiedziała mu rozmowę z ich córką bardzo się tym zmartwił...
-rozumiem obawy Justiny bo od niej jako żony króla wymaga się zapewnienia ciągłości rodu królewskiego a ona na Sardynii na ten moment ma niewiele przyjaznych sobie osób bo nie pochodzi z żadnej europejskiej rodziny królewskiej i tylko to,że jest moją wicekróla Nowej Hiszpanii córką i siostrą cesarzowej Austrii,księżnej Meklenburg-Schwerin i królowej Neapolu podnosi jej prestiż jako małżonki króla Sardynii westchnął Ricardo....
-może też być tak,że niektórzy tamtejsi dostojnicy są przekupywani przez inne królestwa,które chętnie widziałyby na tronie Sardyni inną niż nasza Justina królową głośno zastanawiał się Ricardo
-Franz jednak wybrał naszą Justinę i oboje się kochają wtrąciła się Camila
-w rodach królewskich małżeństwa z miłości są rzadkością a liczą się koligacje i zapewnienie przetrwania dynastii powtórzył Ricardo...
-racja stanu to jedno ale nasza Justina nie może tak po prostu poddać się i wystąpić o unieważnienie ślubu z Franzem bo żałowałaby tego do końca życia unieszczęśliwiając i siebie i pewnie też Franza odparła Camila..
-to prawda i musimy przez czas pobytu Justiny u nas uzmysłowić jej to,że nie powinna przejmować się chwilowymi niepowodzeniami przy staraniach o dziecko i dalej żyć ze swoim mężem przytaknął Ricardo...

Joanna de Salamanca słysząc o kłopotach szwagierki Justiny doradzała jej by gdy pomimo starań nie będzie mogła zajść w ciążę to żeby zaczęła udawać,iż jest w błogosławionym stanie nawet wpychając sobie poduszkę pod suknię a potem przekupiwszy jakąś akuszerkę dziecko jakiejś ubogiej kobiety przedstawić wszystkim jako królewskiego potomka..
-nie mogłabym tak oszukać Franza i wychowywać obce dziecko jako nasze własne prychnęła królowa Sardynii...
-zresztą to niewykonalne bym symulowała poród otoczona medykami i akuszerkami a za drzwiami sypialni czekałby na nasze dziecko Franz z dostojnikami królestwa przewracając oczami powiedziała Justina...
-tak tylko ci radziłam bo żal mi ciebie Justino ze współczuciem rzekła Joanna...
-w takim razie najlepiej powiedz, że wyjeżdżając z Sardynii byłaś w ciąży i wróć do męża z niemowlakiem na ręku radziła z kolei starszej siostrze Camilka de Valencia....
-dajcie spokój z takimi głupimi radami wtrąciła się Milka de Salamanca...
- nikt przecież nie zagwarantuje, że prawda w końcu by nie wyszła na jaw a wtedy król Franz Otto nie darowałby żonie oszustwa powiedziała słuchająca tej rozmowy żona Pedra de Salamanki...
-trzeba więc zdać się na opatrzność westchnęła Camilka przytuliwszy starszą siostrę Justinę...
-ze swojego przykładu wiem, że to najlepsza rada bo też nie mogłam doczekać się aż zajdę w ciążę i zazdrościłam innym kobietom a teraz mam śliczną córeczkę MariFer powiedziała Elena żona Maria de Salamanki ....

-wiecie co !!! jak patrzę tu na nas wszystkich to przyszedł mi do głowy pomysł by urządzić zjazd naszej rodziny przy okazji okrągłej rocznicy ślubu naszych rodziców powiedział do obecnych braci i sióstr Pedro de Salamanca..
-to świetny pomysł i rodzicom zrobilibyśmy tym nie lada niespodziankę podchwycili Mario i Fernando...
-musimy wybrać miejsce dogodne dla wszystkich…
-może to będzie Sardynia bo wtedy tamtejsi dostojnicy zobaczą, że ich królowa ma taką rodzinę, której każdy może jej pozazdrościć przekonywał wszystkich Pedro, który od rodziców i samej Justiny wiedział o rozterkach i trudnej sytuacji Justiny jako królowej Sardynii….….
-chętnie znowu wybiorę się w podróż do Europy podchwyciła pomysł męża Milka
-Sardynia byłaby chyba właściwym miejscem bo nikt z nas oprócz Justiny tam nie był a zawsze warto zobaczyć nowe ,ciekawe miejsca na świecie powiedzieli i Mario i Fernando Salamankowie…

Justina słysząc to nie śmiała nikomu z rodzeństwa opowiadać ,że jeszcze niedawno myślała o opuszczeniu męża i nie wracaniu już na Sardynię….
-wrócę tam w towarzystwie moich bliskich postanowiła sobie młoda królowa Sardynii…
-niech kanclerz i tamtejsi dostojnicy poznają mojego ojca wicekróla Nowej Hiszpanii i utytułowane siostry oraz braci rozmyślała Justina...

-rodzicom powiemy, że chcemy by swoją obecnością tam na Sardynii wsparli Justinę i przyjęcie niespodziankę z okazji rocznicy ślubu im tam wyprawimy postanowiły sobie dzieci Salamanków i niezwłocznie napisali listy do Sissi w Austrii,Lindy w Schwerinie i Kariny w Neapolu by w umówionym terminie wszyscy spotkali się na zjeździe rodu Salamanków połączonym z obchodami rocznicy ślubu Camili i Ricarda….

Pedro z Camilką przekonywali matkę,że muszą jako rodzina pomóc Justinie,która niepewnie czuje się na Sardynii bo jeszcze nie dała mężowi królewskiego potomka ...
-pomyśl mamo gdybyśmy tam pojechali z wizytą półoficjalną ale akcentując tym kim jesteśmy to Justinę zaczęto by tam traktować z takim szacunkiem na jaki zasługuje i jako królowa i jako Salamankówna z domu bo choć nie jesteśmy królami z dziada pradziada to nasza rodzina jest już znana na świecie poprzez małżeństwa Salamankówien i nasze zaszczytne stanowiska bo ojciec jest wicekrólem Nowej Hiszpanii a ja gubernatorem La Mariany przekonywał matkę Pedro de Salamanca...
-no nie wiem co ojciec na to powie bo podróże są i czasochłonne i męczące zastanawiała się Camila ale postanowiła do tego pomysłu przekonać wicekróla Ricarda....
-dobrze,że do podróży zostało jeszcze trochę czasu bo zdążę urodzić swoje maleństwo pomyślała Angelika żona młodego Ricarda bo też chciała pojechać do Europy i zobaczyć dwór królewski szwagierki Justiny...

Ricardo po namowach postanowił zgodzić się na pomysł wizyty na dworze królewskim ich córki na Sardynii nie wiedząc,że zjedzie się tam cała rodzina Salamanków..
-spróbuje tak tu w stolicy Meksyku wszystko zorganizować na czas mojej nieobecności byśmy mogli pojechać na dwór królewski naszej córki Justiny ze śmiechem oznajmił żonie wicekról Ricardo...

Justina wiedząc o planach rodzeństwa postanowiła pojechać wcześniej i wszystko na Sardynii przygotować na wizytę jej rodziców i rodzeństwa...
-a to się Franz się zdziwi ale i ucieszy,że moja rodzina nas odwiedzi pomyślała młoda królowa Sardynii wypływając na Sardynię...
-przyjazd na Sardynię moich rodziców wicekróla i wicekrólowej Nowej Hiszpanii , pary cesarskiej Austrii czyli mojej siostry Sissi i jej męża Maxymiliana a także pary królewskiej Neapolu Kariny i Carlosa czy Wielkich Książąt Meklenburg-Schwerin Lindy i Eduarda będzie niebywałym wydarzeniem towarzyskim w Europie cieszyła się Justina...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 23:25:46 27-12-11, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 109, 110, 111 ... 161, 162, 163  Następny
Strona 110 z 163

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin