Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przedpremiery - oceń pomysł na telenowelę
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 211, 212, 213 ... 216, 217, 218  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:14:29 13-12-15    Temat postu:

To pewnie wina forum, więc nie martw się o taby, tylko pisz dalej .

A pomysł miałaś dobry. Wiesz, że lubię to, co wymyślisz, już na przykładzie NMD .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3437
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:16:05 13-12-15    Temat postu:

Tak pewnie tak.

Wiem że ci się podoba. Nawet w głowie próbuje sobie ułożyć coś więcej zobaczymy co z tego wyniknie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klaudia36
Idol
Idol


Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 1333
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: MundoSmith
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:26:23 13-12-15    Temat postu:

Przyszedł mi pomysł na telenowelę i postanowiłam się nim podzielić. Oceńcie czy w ogóle warto

Hasta la esperanza vive

VenezuelaAriadna jest piękną, dobrą i uczciwą 20 letnią dziewczyną mieszkającą z siostrą chorą na białaczkę, matką alkoholiczką i ojczymem. Matka wraz z ojczymem znęcają się nad nią i wykorzystują jej pracowitość. Kiedy pewnego dnia najlepsza przyjaciółka Ariadny, Paola podrzuca dziewczynie narkotyki zostaje ona zwolniona z pracy. Bezradna postanawia odebrać sobie życie kiedy los na jej drodze stawia Marcosa, młodego wojskowego z dobre rodziny,który ratują ją przed popełnieniem głupstwa. Między młodzieńcem a Ariadną rodzi się głębokie uczucie od pierwszego wejrzenia.

Obsada:
Główne role
Ariadna Santos - Livia Brito
Marcos Montesinos- Jose Ron
Barbara Santamirano- Sonya Smith
Franco Santamirano- Marcelo Cordoba
Virgina Santamirano- Gaby Borges
Paola Dominguez- Paola Nuñez

Co o tym sądzicie?[/i]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:39:25 25-12-15    Temat postu:

Dziewiąty stopień zamglenia

Chapter 1

Dłonie, odziane w czarne, skórzane rękawiczki, ścisnęły mocniej kierownicę motocykla. Krew zaczęła szybciej krążyć w żyłach, powodując żywsze bicie serca. Wiedział, co go czeka, wyczuwał, co zaraz nastąpi. Nie mógł jednak - i nie chciał - oprzeć się pokusie. Lewa noga drgnęła lekko, czekając na sygnał od mózgu, ciało sprężyło się w oczekiwaniu na start. Skupione na drodze oczy przymknęły się lekko, jakby w ostatniej sekundzie zapragnął chłonąć to, co tak łatwo było utracić, szczególnie w jego przypadku - życie.

Gdy nareszcie ruszył, a drzewa przemykały obok niego jak czarne duchy, zagubione w mroku nocy, nie zwracał uwagi ani na świszczący w ich liściach ostry wiatr, ani na zakurzoną trawę, kołyszącą się przy najlżejszym podmuchu powietrza. Po prostu mknął, mając świadomość, że tam, przed nim, jest tylko ciemność, być może jeszcze bardziej złowróżbna, niż na początku drogi.

Pustkowie i uczucie wolności skończyły się godzinę później. To właśnie wtedy zahamował ostro przed rozpadającym się budynkiem zbudowanym ze ścian, które dawno zapomniały, co oznacza tynk i farba. Kopnął drewniane drzwi, wszedł do środka, wprowadzając ze sobą swoją maszynę. Być może ktoś odebrałby to jako dziwne, ale dla niego nie było niczym niezwykłym. Przyzwyczaił się już do spania w jednym pomieszczeniu z wiernym motocyklem.

Koła wznieciły kurz z podłogi, który leniwie osiadł na parapecie dawno wybitego okna, ale przybysz nie zwrócił na to uwagi. Nie było sensu sprzątać, zamierzał spędzić tutaj tylko tą jedną, jedyną noc.

James Bruce Cramer, milioner i dziedzic ogromnej fortuny, wrócił do domu. Ale tylko na chwilę.


Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 18:42:22 25-12-15, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3437
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:14:40 25-12-15    Temat postu:

Aga krótko i tajemniczo. Trudno jest cokolwiek wyciągnąć z tak krótkiego tekstu. Mnie osobiście się podoba i sądzę , że główny bohater wrócił na dłuższą niżeli krótszą chwilę Ciekawi mnie natomiast kiedy pojawi się na forum? i kto pojawi się w obsadzie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:55:53 25-12-15    Temat postu:

Sobrev napisał:
Aga krótko i tajemniczo. Trudno jest cokolwiek wyciągnąć z tak krótkiego tekstu. Mnie osobiście się podoba i sądzę , że główny bohater wrócił na dłuższą niżeli krótszą chwilę Ciekawi mnie natomiast kiedy pojawi się na forum? i kto pojawi się w obsadzie?


To ten projekt, o którym mówiłam Ci w mailu. Na razie mam tylko zarys na główną postać i sam początek historii, ale zaczynam to ogarniać .

Cieszę się, że Ci się podoba .

A co do obsady...Hm, to jest nieco skomplikowane, bo w roli głównej widzę kogoś, kto zdecydowanie aktorem nie jest .

Na forum pojawi się, jeżeli będziecie chcieli to czytać .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3437
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:35:39 25-12-15    Temat postu:

Aga to akurat to odgadłam Jedną czytelniczkę już masz Nie zawsze aktor musi "udzielać" twarzy więc mnie to nie przeszkadza absolutnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:41:30 25-12-15    Temat postu:

BlackFalcon napisał:
Dziewiąty stopień zamglenia

Chapter 1

Dłonie, odziane w czarne, skórzane rękawiczki, ścisnęły mocniej kierownicę motocykla. Krew zaczęła szybciej krążyć w żyłach, powodując żywsze bicie serca. Wiedział, co go czeka, wyczuwał, co zaraz nastąpi. Nie mógł jednak - i nie chciał - oprzeć się pokusie. Lewa noga drgnęła lekko, czekając na sygnał od mózgu, ciało sprężyło się w oczekiwaniu na start. Skupione na drodze oczy przymknęły się lekko, jakby w ostatniej sekundzie zapragnął chłonąć to, co tak łatwo było utracić, szczególnie w jego przypadku - życie.

Gdy nareszcie ruszył, a drzewa przemykały obok niego jak czarne duchy, zagubione w mroku nocy, nie zwracał uwagi ani na świszczący w ich liściach ostry wiatr, ani na zakurzoną trawę, kołyszącą się przy najlżejszym podmuchu powietrza. Po prostu mknął, mając świadomość, że tam, przed nim, jest tylko ciemność, być może jeszcze bardziej złowróżbna, niż na początku drogi.

Pustkowie i uczucie wolności skończyły się godzinę później. To właśnie wtedy zahamował ostro przed rozpadającym się budynkiem zbudowanym ze ścian, które dawno zapomniały, co oznacza tynk i farba. Kopnął drewniane drzwi, wszedł do środka, wprowadzając ze sobą swoją maszynę. Być może ktoś odebrałby to jako dziwne, ale dla niego nie było niczym niezwykłym. Przyzwyczaił się już do spania w jednym pomieszczeniu z wiernym motocyklem.

Koła wznieciły kurz z podłogi, który leniwie osiadł na parapecie dawno wybitego okna, ale przybysz nie zwrócił na to uwagi. Nie było sensu sprzątać, zamierzał spędzić tutaj tylko tą jedną, jedyną noc.

James Bruce Cramer, milioner i dziedzic ogromnej fortuny, wrócił do domu. Ale tylko na chwilę.


Aguś, prolog taki tajemniczy, że mnie z miejsca zaciekawiłaś. Poza tym... motocykle! Wiesz co mam na myśli, prawda? Zaraz mi się to skojarzyło z jedną osobą... Ja oczywiście czytam i zgłaszam się na ochotnika na zrobienie Ci grafiki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:21:58 26-12-15    Temat postu:

Dziękuję za komentarze!

Doma, cieszę się, że Cię zainteresowałam i że będziesz czytać moje opowiadanie . W takim razie niedługo wrzucę na forum .

Ewa, właśnie o to mi chodziło - Ty będziesz sobie zapewne wyobrażać "jedną osobę", ja...cóż, kogoś, kogo widzę w głównej roli, więc każdy znajdzie coś dla siebie . Grafiki w sensie tytułu, czy może fotek aktorów? .


Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 2:22:41 26-12-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:34:15 26-12-15    Temat postu:

Aga - W każdym sensie

Ostatnio zmieniony przez CamilaDarien dnia 10:34:40 26-12-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:29:28 26-12-15    Temat postu:

OK, to pogadamy o szczegółach na mailu .

A opowiadanie juz wstawiłam .


Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 12:29:58 26-12-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:36:28 26-12-15    Temat postu:

Ok, a ja właśnie też wpadłam na pomysł na opowiadanie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:37:27 29-12-15    Temat postu:




      „Nie możesz zmienić przeszłości, ale przeszłość zawsze powraca, żeby zmienić Ciebie.
      Zarówno twoją teraźniejszość jak i przyszłość.”
      [Jonathan Carroll „Białe jabłka”]


      Ona – dziewczyna po przejściach.
      On – mężczyzna z przeszłością.
      Dwoje przyjaciół z dzieciństwa po latach spotyka się w rodzinnym, sennym, ponurym miasteczku w Meksyku, do którego każde z nich wraca z zupełnie innych powodów.
      On, by odnaleźć siostrę.
      Ona, by znaleźć ojca.
      Oboje, odbywając bolesną podróż ścieżkami przeszłości, niespodziewanie odnajdują coś, czego nie zamierzali nawet szukać, wracając w rodzinne strony …



    ______
      P R O L O G


    ______Jak w amoku przeszła przez kolejne korytarze i w końcu, kiedy znalazła się na zewnątrz odetchnęła, mocno zaciągając się wieczornym powietrzem, jak tonący, który z determinacją usiłuje utrzymać się przy życiu. Czuła się naprawdę fatalnie, a ból w sercu był nie do zniesienia. Zdawała sobie sprawę z tego, że jakąkolwiek podejmie decyzję będzie ciężko, ale nie miała pojęcia, że to będzie aż tak dla niej trudne, tym bardziej, że rozum zdawał się wcale nie iść w parze z sercem i tym, co czuła.
    ______Przeczesała włosy palcami obu dłoni i wsparła się plecami o ścianę budynku, stając w miejscu najbardziej oddalonym od wejścia do szkoły. Zrobiła kilka głębokich wdechów, a potem odepchnęła się od muru i podeszła do metalowej barierki przy wjeździe dla niepełnosprawnych. Wsparła na niej przedramiona i splotła dłonie w koszyczek, tępo wpatrując się w rozgwieżdżone niebo, jakby tam miały być zapisane rozwiązania wszystkich jej problemów, albo jakaś magiczna recepta na wszystko, co się działo w jej życiu. Niestety, nie było żadnej wskazówki, tylko miliony maleńkich świecących punkcików, tak odległych i nieosiągalnych, że patrzenie w nie tylko potęgowało jej smutek.
    ______Przygryzła policzek od wewnątrz i potarła palcami czoło, próbując powstrzymać cisnące się do oczu łzy. Kiedy do jej uszu dobiegł odgłos ciężkich kroków, odwróciła głowę i spojrzała prosto w cudownie zielone oczy Christiana, które okazały się być jej zgubą, choć uparcie się przed tym broniła. Wpatrywał się w nią uważnie, powoli podchodząc bliżej, a Lia nie mogąc znieść jego przenikliwego wzroku, ukryła twarz za kaskadą blond włosów.
    ______– Wszystko w porządku? – zapytał niepewnie schrypniętym głosem, również opierając przedramiona o balustradę.
    ______Lia wzruszyła ramionami i zagryzła dolną wargę, odruchowo sięgając do zawieszonego na szyi bursztynowego serduszka.
    ______– Dostałam propozycję pracy od profesora Sage’a – powiedziała łamiącym się głosem, a kiedy Christian uparcie milczał, czekając na ciąg dalszy jej wypowiedzi, przełknęła gulę, która stanęła jej w gardle i spojrzała przed siebie. – Jutro wyjeżdżam do Mediolanu – dodała tak cicho, że sama ledwie siebie słyszała, a gdy i tym razem nie doczekała się odpowiedzi, spojrzała na Christiana przez ramię, natychmiast tonąc w zielonej głębinie jego błyszczących, a jednocześnie tak bardzo przygaszonych tęczówek, że patrząc w nie poczuła jakby ktoś z każdą mijającą sekundą wbijał jej w serce kolejny sztylet, zostawiając w nim dziurę nie do połatania.
    ______– Na jak długo? – zapytał, przymykając powieki i przecierając oczy palcami.
    ______– Na razie pół roku, a później sama jeszcze nie wiem – przyznała, szybko odwracając wzrok, bo nie była w stanie znieść jego spojrzenia, które znów wyraźnie wyczuwała na sobie.
    ______– To wielka szansa, którą powinnaś wykorzystać. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa, bo naprawdę na to zasługujesz, Lia – odezwał się zdławionym głosem, wbijając wzrok w swoje splecione dłonie i za wszelką cenę starając się panować nad sobą, by nie wziąć jej w ramiona i wszelkimi sposobami nie przekonywać, by z nich nie rezygnowała, dała im szansę i być może wyjechała razem z nim, zostawiając za sobą Valle de Sombras i wszystko złe co się z nim wiązało. Pragnął, by mogli zacząć od nowa, razem, ale nie był egoistą. Nie mógł jej o to prosić, ani wymagać od niej, by dla niego porzuciła swoje marzenia i wielką szansę, gdy świat stał przed nią otworem.
    ______– A ty, Christian? Nie zostaniesz tu, prawda? – spytała po długiej chwili milczenia, na co Suarez pokręcił przecząco głową i unikając patrzenia na nią, wlepił wzrok przed siebie.
    ______– W tej chwili nic mnie tu nie trzyma. Wracam do San Antonio, a Laura chce pojechać ze mną – wyjaśnił, a kąciki jego ust uniosły się lekko w smutnym uśmiechu.
    ______– Macie trochę do nadrobienia – odparła Lia, uśmiechając się delikatnie, gdy ich spojrzenia na moment się splotły. – Cieszę się, że odbudowaliście swoje relacje nawet, jeśli ta nić jest jeszcze bardzo krucha. Wiedziałam, że tak będzie, zbyt mocno się kochacie, by żyć z daleka od siebie, tym bardziej, że jesteście dla siebie przecież jedyną rodziną – powiedziała, odruchowo zakładając pasmo jasnych włosów za ucho. – Mam nadzieję, że Laura się tobą zaopiekuje – dodała z uśmiechem, spoglądając mu odważnie w oczy.
    ______– A kto zaopiekuje się tobą? – zapytał Christian, na co Lia zmarszczyła brwi i wysilając się na swobodny ton, nonszalancko wzruszyła ramionami.
    ______– Przywykłam do tego by samej troszczyć się o siebie. Tym razem nie będzie inaczej – powiedziała cicho, zwilżając spierzchnięte wargi językiem. Drgnęła jednak lekko, kiedy poczuła delikatne muśnięcie ciepłych palców Christiana na nadgarstku w miejscu, gdzie ułożyła się bransoletka, którą dostała od niego na urodziny. Powoli przesunął kciukiem po muszli mieniącej się kolorami i uśmiechnął się lekko.
    ______– Wiedziałem, że będzie dla ciebie idealna – stwierdził, pochwytując jej zaszklony wzrok. Przez chwilę siłowali się tak na spojrzenia, aż w końcu to Lia pierwsza opuściła głowę nie mogąc dłużej powstrzymywać cisnących się do oczu łez. Christian bez słowa wsunął dłoń pod jej włosy i przygarnął ją do siebie, przelotnie muskając jej skroń chłodnymi wargami, a potem odsunął się nieznacznie i oparł się czołem o jej czoło, ujmując jej twarz w obie dłonie i kciukami delikatnie ścierając słone krople, które strumieniami płynęły jej po policzkach. Lia oplotła jego nadgarstki drobnymi palcami, za wszelką cenę starając się zdusić wyrywający jej się z piersi szloch i rozrywający serce ból. Nigdy nie dopuściła do siebie nikogo tak blisko, by jego strata czy rozstanie rozsypało ją w drobny mak tak jak to się działo w tej chwili. Zawsze to Nacho był najbliższym jej człowiekiem, a teraz Christian nadkruszył mury wokół jej serca i zasiał w nim ziarenko czegoś, czego jeszcze nie rozumiała i czego mimo wszystko wciąż się bała.
    ______Instynktownie pogładziła kciukiem wierzch jego dłoni i wstrzymała oddech, kiedy Christian zbliżył się ostrożnie zmniejszając kilkumilimetrowy dystans między nimi. Przesunął powoli nosem po jej nosie i zawisł nad jej zapraszająco rozchylonymi wargami, trwając tak nieskończenie długą chwilę. Żadne z nich jednak nie odważyło się zrobić tego jednego kroku, który zaważyłby na ich dalszym losie i każde powstrzymało się z zupełnie innych powodów. W końcu Christian pochylił się i musnął chłodnymi wargami jej policzek niebezpiecznie blisko ust, a potem odsunął się nieznacznie, ale tylko na tyle by móc zajrzeć jej w oczy.
    ______– Pamiętaj, że cokolwiek by się nie działo, możesz na mnie liczyć – powiedział nie odrywając od niej spojrzenia, a w jego zielonych tęczówkach Lia dostrzegła znajomy ogień i słowa, których nie chciała usłyszeć na głos: „Będę na ciebie czekał”.
    ______Nie zastanawiała się dłużej, po prostu przylgnęła do Christiana całą sobą i objęła go mocno, zaciskając drobne palce na jego kurtce. Kiedy Suarez odwzajemnił uścisk, ciasno oplatając jej drobne ciało silnymi ramionami, a potem wsunął nos w jej włosy, jedynie oddechem pieszcząc skórę na szyi, Lia wiedziała, że to pożegnanie jest najtrudniejszym w jej życiu i wraz z wyjazdem z Valle de Sombras, zostawi tu część siebie…

Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:45:33 29-12-15    Temat postu:

Eillen napisał:



      „Nie możesz zmienić przeszłości, ale przeszłość zawsze powraca, żeby zmienić Ciebie.
      Zarówno twoją teraźniejszość jak i przyszłość.”
      [Jonathan Carroll „Białe jabłka”]


      Ona – dziewczyna po przejściach.
      On – mężczyzna z przeszłością.
      Dwoje przyjaciół z dzieciństwa po latach spotyka się w rodzinnym, sennym, ponurym miasteczku w Meksyku, do którego każde z nich wraca z zupełnie innych powodów.
      On, by odnaleźć siostrę.
      Ona, by znaleźć ojca.
      Oboje, odbywając bolesną podróż ścieżkami przeszłości, niespodziewanie odnajdują coś, czego nie zamierzali nawet szukać, wracając w rodzinne strony …



    ______
      P R O L O G


    ______Jak w amoku przeszła przez kolejne korytarze i w końcu, kiedy znalazła się na zewnątrz odetchnęła, mocno zaciągając się wieczornym powietrzem, jak tonący, który z determinacją usiłuje utrzymać się przy życiu. Czuła się naprawdę fatalnie, a ból w sercu był nie do zniesienia. Zdawała sobie sprawę z tego, że jakąkolwiek podejmie decyzję będzie ciężko, ale nie miała pojęcia, że to będzie aż tak dla niej trudne, tym bardziej, że rozum zdawał się wcale nie iść w parze z sercem i tym, co czuła.
    ______Przeczesała włosy palcami obu dłoni i wsparła się plecami o ścianę budynku, stając w miejscu najbardziej oddalonym od wejścia do szkoły. Zrobiła kilka głębokich wdechów, a potem odepchnęła się od muru i podeszła do metalowej barierki przy wjeździe dla niepełnosprawnych. Wsparła na niej przedramiona i splotła dłonie w koszyczek, tępo wpatrując się w rozgwieżdżone niebo, jakby tam miały być zapisane rozwiązania wszystkich jej problemów, albo jakaś magiczna recepta na wszystko, co się działo w jej życiu. Niestety, nie było żadnej wskazówki, tylko miliony maleńkich świecących punkcików, tak odległych i nieosiągalnych, że patrzenie w nie tylko potęgowało jej smutek.
    ______Przygryzła policzek od wewnątrz i potarła palcami czoło, próbując powstrzymać cisnące się do oczu łzy. Kiedy do jej uszu dobiegł odgłos ciężkich kroków, odwróciła głowę i spojrzała prosto w cudownie zielone oczy Christiana, które okazały się być jej zgubą, choć uparcie się przed tym broniła. Wpatrywał się w nią uważnie, powoli podchodząc bliżej, a Lia nie mogąc znieść jego przenikliwego wzroku, ukryła twarz za kaskadą blond włosów.
    ______– Wszystko w porządku? – zapytał niepewnie schrypniętym głosem, również opierając przedramiona o balustradę.
    ______Lia wzruszyła ramionami i zagryzła dolną wargę, odruchowo sięgając do zawieszonego na szyi bursztynowego serduszka.
    ______– Dostałam propozycję pracy od profesora Sage’a – powiedziała łamiącym się głosem, a kiedy Christian uparcie milczał, czekając na ciąg dalszy jej wypowiedzi, przełknęła gulę, która stanęła jej w gardle i spojrzała przed siebie. – Jutro wyjeżdżam do Mediolanu – dodała tak cicho, że sama ledwie siebie słyszała, a gdy i tym razem nie doczekała się odpowiedzi, spojrzała na Christiana przez ramię, natychmiast tonąc w zielonej głębinie jego błyszczących, a jednocześnie tak bardzo przygaszonych tęczówek, że patrząc w nie poczuła jakby ktoś z każdą mijającą sekundą wbijał jej w serce kolejny sztylet, zostawiając w nim dziurę nie do połatania.
    ______– Na jak długo? – zapytał, przymykając powieki i przecierając oczy palcami.
    ______– Na razie pół roku, a później sama jeszcze nie wiem – przyznała, szybko odwracając wzrok, bo nie była w stanie znieść jego spojrzenia, które znów wyraźnie wyczuwała na sobie.
    ______– To wielka szansa, którą powinnaś wykorzystać. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa, bo naprawdę na to zasługujesz, Lia – odezwał się zdławionym głosem, wbijając wzrok w swoje splecione dłonie i za wszelką cenę starając się panować nad sobą, by nie wziąć jej w ramiona i wszelkimi sposobami nie przekonywać, by z nich nie rezygnowała, dała im szansę i być może wyjechała razem z nim, zostawiając za sobą Valle de Sombras i wszystko złe co się z nim wiązało. Pragnął, by mogli zacząć od nowa, razem, ale nie był egoistą. Nie mógł jej o to prosić, ani wymagać od niej, by dla niego porzuciła swoje marzenia i wielką szansę, gdy świat stał przed nią otworem.
    ______– A ty, Christian? Nie zostaniesz tu, prawda? – spytała po długiej chwili milczenia, na co Suarez pokręcił przecząco głową i unikając patrzenia na nią, wlepił wzrok przed siebie.
    ______– W tej chwili nic mnie tu nie trzyma. Wracam do San Antonio, a Laura chce pojechać ze mną – wyjaśnił, a kąciki jego ust uniosły się lekko w smutnym uśmiechu.
    ______– Macie trochę do nadrobienia – odparła Lia, uśmiechając się delikatnie, gdy ich spojrzenia na moment się splotły. – Cieszę się, że odbudowaliście swoje relacje nawet, jeśli ta nić jest jeszcze bardzo krucha. Wiedziałam, że tak będzie, zbyt mocno się kochacie, by żyć z daleka od siebie, tym bardziej, że jesteście dla siebie przecież jedyną rodziną – powiedziała, odruchowo zakładając pasmo jasnych włosów za ucho. – Mam nadzieję, że Laura się tobą zaopiekuje – dodała z uśmiechem, spoglądając mu odważnie w oczy.
    ______– A kto zaopiekuje się tobą? – zapytał Christian, na co Lia zmarszczyła brwi i wysilając się na swobodny ton, nonszalancko wzruszyła ramionami.
    ______– Przywykłam do tego by samej troszczyć się o siebie. Tym razem nie będzie inaczej – powiedziała cicho, zwilżając spierzchnięte wargi językiem. Drgnęła jednak lekko, kiedy poczuła delikatne muśnięcie ciepłych palców Christiana na nadgarstku w miejscu, gdzie ułożyła się bransoletka, którą dostała od niego na urodziny. Powoli przesunął kciukiem po muszli mieniącej się kolorami i uśmiechnął się lekko.
    ______– Wiedziałem, że będzie dla ciebie idealna – stwierdził, pochwytując jej zaszklony wzrok. Przez chwilę siłowali się tak na spojrzenia, aż w końcu to Lia pierwsza opuściła głowę nie mogąc dłużej powstrzymywać cisnących się do oczu łez. Christian bez słowa wsunął dłoń pod jej włosy i przygarnął ją do siebie, przelotnie muskając jej skroń chłodnymi wargami, a potem odsunął się nieznacznie i oparł się czołem o jej czoło, ujmując jej twarz w obie dłonie i kciukami delikatnie ścierając słone krople, które strumieniami płynęły jej po policzkach. Lia oplotła jego nadgarstki drobnymi palcami, za wszelką cenę starając się zdusić wyrywający jej się z piersi szloch i rozrywający serce ból. Nigdy nie dopuściła do siebie nikogo tak blisko, by jego strata czy rozstanie rozsypało ją w drobny mak tak jak to się działo w tej chwili. Zawsze to Nacho był najbliższym jej człowiekiem, a teraz Christian nadkruszył mury wokół jej serca i zasiał w nim ziarenko czegoś, czego jeszcze nie rozumiała i czego mimo wszystko wciąż się bała.
    ______Instynktownie pogładziła kciukiem wierzch jego dłoni i wstrzymała oddech, kiedy Christian zbliżył się ostrożnie zmniejszając kilkumilimetrowy dystans między nimi. Przesunął powoli nosem po jej nosie i zawisł nad jej zapraszająco rozchylonymi wargami, trwając tak nieskończenie długą chwilę. Żadne z nich jednak nie odważyło się zrobić tego jednego kroku, który zaważyłby na ich dalszym losie i każde powstrzymało się z zupełnie innych powodów. W końcu Christian pochylił się i musnął chłodnymi wargami jej policzek niebezpiecznie blisko ust, a potem odsunął się nieznacznie, ale tylko na tyle by móc zajrzeć jej w oczy.
    ______– Pamiętaj, że cokolwiek by się nie działo, możesz na mnie liczyć – powiedział nie odrywając od niej spojrzenia, a w jego zielonych tęczówkach Lia dostrzegła znajomy ogień i słowa, których nie chciała usłyszeć na głos: „Będę na ciebie czekał”.
    ______Nie zastanawiała się dłużej, po prostu przylgnęła do Christiana całą sobą i objęła go mocno, zaciskając drobne palce na jego kurtce. Kiedy Suarez odwzajemnił uścisk, ciasno oplatając jej drobne ciało silnymi ramionami, a potem wsunął nos w jej włosy, jedynie oddechem pieszcząc skórę na szyi, Lia wiedziała, że to pożegnanie jest najtrudniejszym w jej życiu i wraz z wyjazdem z Valle de Sombras, zostawi tu część siebie…



Zdecydowanie jestem na TAK - chętnie poczytam ich dalsze losy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3437
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:58:23 29-12-15    Temat postu:

Nie dowierzam własnym oczom i podskakuje z radości jednocześnie. Wypatruje z niecierpliwością
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 211, 212, 213 ... 216, 217, 218  Następny
Strona 212 z 218

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin