Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sezon na miłość 2 sezon wg Alice13
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:33:38 28-03-16    Temat postu:

2 zwiastun 63 odcinka

Biuro Deniza i Yasemin. Kiedy do biura przychodzi Yasemin, na jej biurku leży bukiet kwiatów.
D na widok wchodzącej Yasemin: Jakiś czas temu przyniósł je posłaniec. Jak możesz się spotykać z facetem bez gustu?
Y: Nie wiem o czym mówisz.
D: Nie może mieć dobrego gustu skoro przysłał taki beznadziejny bukiet.
Yasemin też niezbyt się on podoba, ale na złość Denizowi: Jest bardzo ładny. - wącha bukiet.
Chwile później Yasemin zaczyna się drapać po nosie z czasem coraz bardziej. W końcu przegląda się w lusterku i zauważa duże czerwone plamy na nosie i policzkach.
W następnej scenie widzimy Yasemin w gabinecie lekarskim. Ma jakąś maść na zaczerwienionych miejscach.
Y: Co mi jest panie doktorze?
L: Wygląda na to, że poparzyła się pani sumakiem jadowitym. Musiał być w tej wiązance kwiatów. Tylko kto wkłada takie rośliny do bukietu?
Y po cichu do siebie: Deniz zapłacisz mi za to.
Kolejna scena w biurze Deniza i Yasemin. Yasemin niby przypadkiem zahacza o teczkę na biurku Deniza, tak że spada na podłogę wraz z jego ulubionym piórem.
Y pochylając się: Przepraszam. – podnosi teczkę i zamienia pióra.
Następna scena w tym samym miejscu. Do biura wchodzi Burak. Spogląda na Deniza i patrzy z niedowierzaniem. Deniz bawi się piórem w ten sposób, że jego końcówką obrysowuje kontury swoich ust. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że jest cały umazany tuszem.
Salon w domu Ayaza.
D: Chcę ustalić czy nadal się spotykasz z Oyku, a dokładnie czy jest twoją dziewczyną?
A: Do czego ci jest to potrzebne?
D: Czyżbyś zapomniał, że obiecałem, że zostawię w spokoju twoje dziewczyny?
A: Zapomnij o tym. Trzymaj się od Oyku z daleka.
D: Ale z ciebie pies ogrodnika. Sam nie zjesz i drugiemu nie dasz?
A: Trzymaj się od niej z daleka.
D: Skoro nie jesteście razem, to nie zamierzam.
Ayaz łapie Deniza za klapy od marynarki: Mówię poważnie. Trzymaj się z daleka od Oyku.
Deniz odciąga dłonie Ayaza od swojej marynarki: O tym zdecyduje sama Oyku.
Klub z muzyką. Ayaz siedzi przy barze. Po chwili podchodzi do niego blondynka w najmniejszym rozmiarze sukienki w jaki była się w stanie wbić.
Dz z uwodzicielskim uśmiechem: Co taki przystojniak jak ty robi sam, w takim miejscu?
A uśmiechając się zachęcająco: Jeśli się przysiądziesz, to już nie będę sam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:44:06 31-03-16    Temat postu:

3 zwiastun 63 odcinka

Pokój z kinem domowym w domu Ayaza. Oyku i Ayaz stoją przed plakatem.
Ayaz zaczyna brutalnie całować Oyku, która stara się wykręcić od tych pocałunków. Bije dłońmi Ayaz po ramionach, ale jedyny skutek tego jest taki, że więzi jej ręce między ich ciałami. Zaczyna coraz śmielej jej dotykać. Oyku próbuje się mu wyrwać, ale Ayaz jest dla niej za silny. Jest obojętny na wszelkie próby uwolnienia się od niego Oyku i co raz mocniej ją przypiera do ściany. Po jej twarzy płyną łzy strachu i bezsilności.
Pokazana jest Oyku w samotni jak siedzi na ławce i obejmuje rękami kolana. Po twarzy płyną jej łzy.
O: Dlaczego on tak ze mną postąpił? ….. Dlaczego tak bardzo mnie skrzywdził?....... Jak mogłam się zakochać w takim człowieku?
Pokazany jest Ayaz jak chodzi niespokojnie po swoim salonie i ściska w dłoni szklankę z alkoholem (żeby nie było, że chce mu zniszczyć te piękne dłonie to ta szklanka nie jest taka cienka, tylko grubsza jak na zdjęciu poniżej)

A: Nigdy nie posunąłem się tak daleko. Nigdy nie zmusiłem, żadnej kobiety silą do uległości. Okłamała mnie, ale nie powinienem się posuwać tak daleko.
Następna scena. Po cichu Oyku wchodzi do domu i nie zapalając światła idzie do swojego pokoju, który od razu zamyka na klucz. Idzie do łazienki. Rozbiera się, wchodzi pod prysznic i puszcza tak gorącą wodę, ile jest w stanie wytrzymać i od nowa zaczyna płakać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:43:32 02-04-16    Temat postu:

Odcinek 63
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

Oyku siedzi na ławce w swojej samotni. Stopy ma oparte na brzegu siedziska ławki, a czoło oparte o kolana, tak że nie widać jej twarzy, ale słychać jak płacze. Wracają wspomnienia z wieczornej wizyty w domu Ayaza.
A odsuwa kotarę: Poznajesz?
O zszokowana na widok plakatu : Skąd masz ten plakat? – po chwili dociera do niej dlaczego Ada wydawała się jej taka znajoma. Kręcąc głową – To nie możliwe.
A: Ja też nie mogłem w to uwierzyć. Nasza nieśmiała i niewinna Oyku przeobraziła się w wampa. Jak rozumiem nikt ze znajomych ani rodziny nie wie o drugiej twarzy Oyku. – Oyku blednie na te słowa. – Tak podejrzewałem, bo na pewno chłopaki by się tak nie ślinili na widok tego plakatu jakby wiedzieli, że to ty na nim jesteś. Co powiedziałby twoja matka, gdyby poznała prawdę?
O lekko przestraszona: Nie zrobisz tego? Nie powiesz im?
A: To zależy tylko od ciebie?
O: To znaczy?
A: Nic nie powiem pod jednym warunkiem.
O: Jakim?
A: Pójdziemy teraz na górę. Ty założysz na siebie taki sam czarny komplet, jaki masz na tym plakacie. – Oyku otwiera zszokowana oczy i buzię, a Ayaz wskazującym palcem prawej dłoni obrysowuje kontury jej twarzy cały czas mówiąc – Położysz się na moim łóżku i ….. pozwolisz mi go zdjąć z siebie. W ciszy panującej w sali policzek jaki wymierzyła Oyku Ayazowi zabrzmiał niczym wystrzał lub trzaśniecie z bicza. (coś w stylu https://www.youtube.com/watch?v=6ywz6O-t0F4 od 21.20 do 21.22 przy czym policzek był mocniejszy i lepiej go było słychać, a Oyku nie miała takiej zadowolonej miny) Ayaz ma zaskoczona minę i dotyka zaczerwionego policzka.
W tej scenie pokazany jest Ayaz jak siedzi w salonie i popija alkohol i podobnie jak Oyku wraca wspomnieniami do wydarzeń z sali kinowej.
O ze łzami w oczach: Nie mogę uwierzyć, że mogłeś mi coś takiego zaproponować. Coś cię jednak łączy z Denizem oprócz więzów krwi.
A: Nie bądź śmieszna nic mnie innego nie łączy.
O: Obaj lubicie szantażem skłaniać oporne wam kobiety, aby wam się oddały.
Ayaz w swoim salonie dopiero teraz uświadamia sobie, że postąpił z Oyku tak samo jak Deniz z Adą.
A: Może przesadziłem trochę, ale zasłużyła sobie na to. Jak mogła mnie tak długo oszukiwać?
Wspomnienia.
A: Ty się śmiesz porównywać z Adą? Ona nigdy nie ukrywała przede mną swojej przeszłości. Od jak dawna to planowałaś?
O: Co?
A: Zdobycie mnie. Doskonale znałaś moją żonę i co postanowiłaś się zabawić moim kosztem?
O: O czym ty mówisz? Nie miałam pojęcia, że ta kobiet która robiła mi sesje zdjęciową to twoja żona.
A: Sądzisz, że w to uwierzę?
O: Spędziłam z nią tylko kilka godzin, poza tym ona się inaczej nazywała niż ty.
A: Nazwisko mogła mieć inne, ale wyglądu nie zmieniła.
O: To było kilka lat temu i wolałam jej nie pamiętać. A poza tym mówiłam ci wiele razy, że skądś ją kojarzę.
A: Świetna wymówka.
O: To żadna wymówka.
A: Musiałaś mieć niezły ubaw, że tak łatwo sobie ze mną poradziłaś.
O: Ja niczego nie planowałam.
A: A ja głupi uwierzyłem w twoją niewinność i nieśmiałość. Musiałaś się nieźle bawić moim kosztem. I nie tylko moim, skoro własną rodzinę i przyjaciół też oszukujesz.
O: Nikogo nie oszukuję.
A: Dlaczego się zgodziłaś na tą sesję? Bo dzięki niej mogłaś się dowartościować, czy może mogłaś się uwolnić choć na chwilę od tej grzecznej dziewczynki i sprawdzić jak to jest być taką niegrzeczną dziewczynką?
Ponownie pokazana jest Oyku w swojej samotni.
O płacząc: Jak mogłam się tak pomylić w jego ocenie? Jak on mógł pomyśleć, że się z nim bawię. Dlaczego on mówił te wszystkie straszne słowa na mój temat. – słychać tylko jej szloch.
Wspomnienia.
A: Ile z tego jak się zachowywałaś przy mnie było udawane?
O: O co ci chodzi?
A: O to kiedy byłaś sobą, a kiedy udawałaś niewiniątko.
O: Niczego nie udawałam!
A: Nie kłam.
O: Nie kłamię.
A: Kłamiesz mi w żywe oczy, a wszyscy dookoła sądzą, że tego nie potrafisz, ale ty wszystkich okłamujesz nawet siebie.
O: To nie prawda.
A: Teraz wszystko rozumiem. Jak się mogłem wcześniej nie zorientować. Ale nigdy do tej pory nie spotykałem się z tak zakłamanymi dziewczynami jak ty. One otwarcie mówiły czego ode mnie chcą.
O: Ayaz o czym ty mówisz?
A: Jak mogłem uwierzyć, że nigdy wcześniej się nie całowałaś, zwłaszcza po tym co się stało na diabelskim młynie, czy w mojej sypialni.
O: Ale ja naprawdę wcześniej się nie….
A przerywa jej: Nie kłam. Teraz wszystko jasne. Po prostu czasem zapominałaś się, że jesteś niewinną dziewczyną i dawałaś się ponieś swojej drugiej naturze. A ja naiwny miałem wyrzuty sumienia, że narzucam ci za szybkie tempo. Ale ty bardzo lubisz takie tempo prawda?
Oyku chce spoliczkować Ayaza, ale ten łapie jej dłoń.
A: Lubisz ostrą zabawę, więc się zabawimy. – łapie Oyku za ramiona i popycha ją na ścianę.
O przerażona: Ayaz nie!!!!....
Ayaz zaczyna brutalnie całować Oyku, która stara się wykręcić od tych pocałunków. Bije dłońmi Ayaz po ramionach, ale jedyny skutek tego jest taki, że więzi jej ręce między ich ciałami. Zaczyna coraz śmielej jej dotykać. Oyku próbuje się mu wyrwać, ale Ayaz jest dla niej za silny. Jest obojętny na wszelkie próby uwolnienia się od niego Oyku i co raz mocniej ją przypiera do ściany. Po jej twarzy płyną łzy strachu i bezsilności. Oyku zaczyna sobie przypominać co mówiła instruktorka na kursie samoobrony i zaczyna stosować jej zalecenia. Przestaje się wyrywać i być jak najbardziej obojętna na wszystko co z nią robi Ayaz. Zauważa on zmianę w zachowaniu Oyku i bierze ją za poddanie się, a nawet przyzwolenie. Nie przyciska jej już tak mocno do ściany i daje jej więcej luzu. Oyku wykorzystuje to i jak może najmocniej uderza kolanem w jego krocze. (wiem obiecałam się troszczyć o węża, ale naprawdę zasłużył na wszystko co go spotkało, niech się cieszy, że nie dostanie repety). Ayaz się zwija w pół wciąż ją mocno trzymając, a Oyku z pięści uderza go w skroń. Wyrywa mu się i zaczyna uciekać.
Pokazany jest Ayaz jak chodzi niespokojnie po salonie i ściska w dłoni szklankę z alkoholem (żeby nie było, że chce mu zniszczyć te piękne dłonie to ta szklanka nie jest taka cienka, tylko grubsza jak na zdjęciu poniżej)

A: Nigdy nie posunąłem się tak daleko. Nigdy nie zmusiłem, żadnej kobiety silą do uległości. Okłamała mnie, ale nie powinienem się posuwać tak daleko.
Wspomnienia.
Oyku zaczyna biegnąć po schodach, kiedy słyszy jak Ayaz ją woła, potyka się na jednym ze stopni i upada, ale szybko wstaje i biegnie dalej. Wybiega z domu, a następnie z posesji Ayaza. Biegnie dalej nie zatrzymując się, ani się za siebie nie oglądając. Po twarzy ciągle jej płyną łzy. Biegnie tak długo, aż zaczyna jej brakować tchu i łapie ją kolka. W tym momencie zauważa światła samochodu jadącego za nią. Rozgląda się szybo dookoła siebie, gdzie mogłaby się schować, bo jest pewna, że to Ayaz ruszył w pogoń za nią. Zanim Oyku znajduje jakąś kryjówkę nadjeżdża samochód. Okazuje się, że to taksówka. Oyku szybko ją zatrzymuje i dopiero teraz zorientowała się, że wciąż ma przy sobie swoją torebkę. Oyku szybko wsiada do taksówki. Kierowca zauważa, że jego pasażerka jest czymś bardzo wystraszona i już zamierza zapytać się o przyczynę takiego stanu, gdy Oyku zwraca się do niego.
O jąkając się: Proszę mnie zawieź – podaje adres.
Oyku siedząc na tylnym siedzeniu taksówki patrzy w okno i szlocha przez całą drogę.
Ponownie pokazana jest Oyku w samotni jak siedzi na ławce i obejmuje rękami kolana. Po twarzy płyną jej łzy.
O: Dlaczego on tak ze mną postąpił? ….. Dlaczego tak bardzo mnie skrzywdził?....... Jak mogłam się zakochać w takim człowieku? ……. Przecież go nie zachęcałam do takiego zachowania……. To prawda kilka razy pozwoliłam posunąć mu się za daleko, ale to jeszcze nie powód do tego, aby mnie……… - znowu szlocha. – Muszę się uspokoić. Żeby nikt się nie zorientował, co się wydarzyło u Ayaza. – przygląda się swojemu ubraniu – Na szczęście ubranie mam całe. Musze tylko zrobić coś z twarzą. – otwiera torebkę i przegląda jej zawartość. Znajduje puder, szminkę, lusterko i chusteczki. Przegląda się w lusterku. – Nie ma szans, żeby się nie zorientowali, że płakałam. Będę musiała po cichu wślizgnąć się do domu. Mam nadzieję, że Burcu, Biulent i mama jeszcze nie wrócili z kolacji u babci Emre. – Oyku poprawia makijaż jak może najlepiej, wstaje z ławki i odchodzi z samotni.
Oyku podjeżdża taksówką do domu. Wysiada i przygląda się domu. Widzi, że wszystkie światła są pogaszone, więc możliwe, że jeszcze nie wrócili z kolacji. Po cichu wchodzi do domu i nie zapalając światła idzie do swojego pokoju, który od razu zamyka na klucz. Idzie do łazienki. Rozbiera się, wchodzi pod prysznic i puszcza tak gorącą wodę, ile jest w stanie wytrzymać i od nowa zaczyna płakać. Następnie pokazane jest jak Oyku w piżamie i szlafroku kładzie się spać, wcześniej przekręcając klucz w dziwach od pokoju.
W tym samym czasie Ayaz średnio pijany kładzie się spać. Rano budzi się z lekkim kacem (ponieważ mimo wszystko mam słabość do Ayaza, więc jego organizm łagodnie reaguje na zbyt duże dawki alkoholu we krwi). Idzie do łazienki i przegląda się w lustrze. Po policzku nie ma już śladu, ale ma zaczerwienie na skroni po ciosie Oyku. Dotyka go i się lekko krzywi.
A z krzywą miną: A jednak to prawda. – przypomina sobie jak doszło do tego, że oberwał od Oyku.
A: Jak mogłem uwierzyć, że nigdy wcześniej się nie całowałaś, zwłaszcza po tym co się stało na diabelskim młynie, czy w mojej sypialni.
O: Ale ja naprawdę wcześniej się nie….
A przerywa jej: Nie kłam. Teraz wszystko jasne. Po prostu czasem zapominałaś się, że jesteś niewinną dziewczyną i dawałaś się ponieś swojej drugiej naturze. A ja naiwny miałem wyrzuty sumienia, że narzucam ci za szybkie tempo. Ale ty bardzo lubisz takie tempo prawda?
Oyku chce spoliczkować Ayaza, ale ten łapie jej dłoń.
A: Lubisz ostrą zabawę, więc się zabawimy. – łapie Oyku za ramiona i popycha ją na ścianę.
O przerażona: Ayaz nie!!!!....
Ayaz zaczyna brutalnie całować Oyku, która stara się wykręcić od tych pocałunków. Bije dłońmi Ayaz po ramionach, ale jedyny skutek tego jest taki, że więzi jej ręce między ich ciałami. Zaczyna coraz śmielej jej dotykać. Oyku próbuje się mu wyrwać, ale Ayaz jest dla niej za silny. Jest on obojętny na wszelkie próby uwolnienia się od niego Oyku i co raz mocniej ją przypiera do ściany. Po jej twarzy płyną łzy strachu i bezsilności. Oyku zaczyna sobie przypominać co mówiła instruktorka na kursie samoobrony i zaczyna stosować jej zalecenia. Przestaje się wyrywać i być jak najbardziej obojętna na wszystko co z nią robi Ayaz. Zauważa on zmianę w zachowaniu Oyku i bierze ją za poddanie się, a nawet przyzwolenie. Nie przyciska jej już tak mocno do ściany i daje jej więcej luzu. Oyku wykorzystuje to i jak może najmocniej uderza kolanem w jego krocze. (wiem obiecałam się troszczyć o węża, ale naprawdę zasłużył na wszystko co go spotkało, niech się cieszy, że nie dostanie repety). Ayaz się zwija w pół wciąż ją mocno trzymając, a Oyku z pięści uderza go w skroń. Wyrywa mu się i zaczyna uciekać.
A: Taka niby delikatna, a ma krzepę w ręce. Naprawdę posunąłem się za daleko. Aż trudno mi uwierzyć, że mogłem się posunąć do przemocy względem kobiety, nawet takiej jak Oyku. – Ayaz spuszcza głowę, a później ponownie ją podnosi i patrzy dłuższy czas w lustro – Skoro naważyłem piwa, to najwyższy czas go wypić. Choć najpierw wezmę prysznic i zjem śniadanie.
W tym samym czasie w pokoju Oyku. Oyku rzuca się bardzo na swoim łóżku. Rusza rękami jakby próbowała kogoś od siebie odepchnąć.
O krzycząc: Nie! …. Puść mnie! ….. Proszę nie! …… Umut! …… Nie!
Do pokoju wbiega Meral. Łapie Oyku za ramiona.
M potrząsając Meral: Oyku obudź się! …. Oyku! ……. To tylko sen! ….. Oyku!
Oyku ciągle przeżywa swój koszmar uderza Meral w twarz. Ta się jednak nie poddaje i jeszcze mocniej potrząsa Oyku.
M krzycząc: Oyku! Obudź się!
Oyku wreszcie się budzi. Patrzy na Meral z przerażeniem w oczach i zaczyna się rozglądać.
M przytulając do siebie Oyku: Już wszystko dobrze córciu. To tylko koszmar. Jesteś bezpieczna.
Do pokoju wbiega Burcu i Biulent.
B: Co się dzieje.
Bi: Co to za krzyki?
M nadal tuląc Oyku: Oyku miła koszmar.
B: Jaki koszmar?
M: Umut.
B ze zdziwieniem: Ale przecież tyle lat już upłynęło. Od kilku lat już nie ma tych koszmarów.
M: Wiem.
O delikatnie oswabadzając się z ramion matki: Wszystko w porządku mamo. Możecie mnie zostawić samą? – widząc niepewność na twarzach obecnych w pokoju – Naprawdę już wszystko w porządku.
Wychodzą z pokoju i zostawiają Oyku samą. Po chwili Oyku wstając z łóżka odczuwa ból w kolanie, na które upadla na schodach uciekając od Ayaza. Podciąga spodnie od piżamy i widzi otarcia oraz dużego siniaka. Wracają wspomnienia.
Oyku zaczyna biegnąć po schodach, kiedy słyszy jak Ayaz ją woła, potyka się na jednym ze stopni i upada, ale szybko wstaje i biegnie dalej. Wybiega z domu, a następnie z posesji Ayaza. Biegnie dalej nie zatrzymując się, ani się za siebie nie oglądając. Po twarzy ciągle jej płyną łzy. Biegnie tak długo, aż zaczyna jej brakować tchu i łapie ją kolka.
Oyku przymyka oczy, a spod powiek spływają jej łzy. Po chwili dzwoni telefon. Oyku patrzy na wyświetlacz i widzi na nim imię Ayaza. Szybko odrzuca rozmowę i idzie do łazienki. Pokazany jest Ayaz, który po odrzuceniu rozmowy Oyku, próbuje kolejny raz się do niej dodzwonić, ale bez żadnego rezultatu. Kiedy Oyku schodzi na dół, Ayaz ponownie dzwoni. Oyku kolejny raz odrzuca rozmowę i wyłącza telefon. Schodzi na śniadanie.
Ponownie pokazany jest Ayaz.
A: Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. Zresztą muszę załatwić tę sprawę, aby mieć cię już z głowy.
Ponownie próbuje się dodzwonić do Oyku, ale orientuje się, że Oyku wyłączyła telefon, wiec pisze do niej sms-a.
Kuchnia w domu Uyarów. Przy stole siedzi: Meral, Oyku, Burcu i Seyma.
B: Kiedy wczoraj wróciliśmy, to już spałaś. Tak wcześnie wróciłaś od Ayaza?
O udając: Bardzo bolała mnie głowa i Ayaz wcześniej mnie odwiózł. Zażyłam tabletkę przeciwbólową i od razu położyłam się spać.
M: Zauważyłam córciu, że utykasz.
O: A tak potknęłam się na schodach jak wchodziłam do pokoju.
M: Co sprawiło, że powróciły koszmary?
O: Wczoraj w centrum handlowym spotkałam matkę Umuta. Może dlatego.
M: Rozmawiałyście?
O: Nie. Ona nawet mnie chyba nie zauważyła.
S: To dobrze.
Burcu dostaje sms-a i go odczytuje.
B: Oyku masz wyłączony telefon? Bo Olcay nie może się do ciebie dodzwonić.
O: A tak wczoraj go wyłączyłam i zapomniałam dzisiaj włączyć od nowa.
Bierze telefon i go włącza od razu dostaje powiadomienia o nieodebranych połączeniach i dwa sms-y. Jedno od Olcay, aby przyjechała do biura, a drugie od Ayaza następującej treści: „Porozmawiasz ze mną przez telefon, czy mam przyjechać do ciebie?”. Oyku przymyka oczy, aby nikt nie zauważył w nich cierpienia.
S: Stało się coś, bo tak zamilkłaś?
O: Nie. Mam pojechać do Onem.
S: Może szykuje kolejny projekt dla ciebie?
O robiąc dobrą minę do złej gry: Zobaczymy. – wstaje – To ja się będę już zbierać, bo muszę się jeszcze przebrać. Nie chcę, aby Onem na mnie czekała.
M: Oyku, ale ty prawie nic nie zjadłaś.
O: Nie mam teraz apetytu, później kupię sobie coś na mieście.
B: Zapewne klopsiki w chlebie.
S z miną zawiedzionej dziewczynki: To nie sprawiedliwe objada się nimi, a jest taka chuda. Jakbym ja tyle jadła, tobym się w drzwi nie zmieściła.
M: Pewnie jej to zostało po treningach na basenie.
O: Raczej mam to po tobie mamo. Cześć.
W: Cześć.
Oyku wchodzi do swojego pokoju i po chwili dzwoni jej telefon. Oyku spogląda na wyświetlacz i widzi imię Ayaza. Zamyka oczy i bierze głęboki oddech, po czym odbiera telefon. Ekran dzieli się na dwie części. Standardowo na jednej jest Oyku, a na drugiej Ayaz.
O: Słucham?
A: Raczyłaś w końcu odebrać telefon.
O: Czego chcesz?
A: Porozmawiać.
O: Wydaje mi się, że nie mamy już o czym.
A trochę skrępowany drapiąc się po karku: Chciałbym cię przeprosić za to, że pocałowałem cię na siłę.
O ze ściśniętym gardłem: Tak się teraz na to mówi. Pocałunek na siłę.
A jeszcze bardziej skrępowany: No dobrze zachowałem się karygodnie. Nie powinienem tego robić nawet tobie. Nigdy wcześniej się tak nie zachowałem względem żadnej kobiety.
O próbując ukryć drżenie głosu: Dziękuję za takie wyróżnienie i zaszczyt, ale wolałabym go nie dostąpić. Ale przynajmniej zarobiłeś coś pierwszy raz w życiu ze mną, a to chyba wielki wyczyn przy twoim doświadczeniu.
A czerwieni się (rzadki to widok, więc proszę się nim napawać): Przyznaję, nie jest to powód do dumy i nie tłumaczy mnie, ani moje wzburzenie twoimi kłamstwami, ani tym bardziej chęć ukarania ciebie za te wszystkie kłamstwa .
O próbując się nie rozpłakać: No proszę i nawet przepraszając, potrafisz mnie obrazić.
A: Nie obrażam cię tylko mówię prawdę.
O: Swoją prawdę.
A: Innej nie ma, bo twoja jest nic nie warta.
O przygryzając wargi: Ta rozmowa nie ma sensu.
A: Nie potrzebnie zeszliśmy z tematu.
O: To ty zszedłeś.
A: Wracając do meritum. Jest mi naprawdę bardzo przykro i wstyd, że tak z tobą postąpiłem. Mam nadzieję, że mi wierzysz.
O: Nie wiem czy mogę ci wierzyć. Ayaz, którego poznałam, nigdy by się tak nie zachował.
A: Oyku, którą poznałem, nigdy by nie pozowała w samej bieliźnie w tak uwodzicielskiej pozie.
O: Jak widać żadne z nas nie poznało dobrze drugiego.
A: Sama mówiłaś że nawet samych siebie nie możemy poznać do końca. Zapewne o to ci wówczas chodziło.
O: Może skończmy już tę rozmowę.
A: Moje przeprosiny są naprawdę szczere.
O: Może po prostu zapomnijmy o wszystkim i o sobie nawzajem.
A: Tak będzie najlepiej. Żegnaj.
O: Żegnaj.
Rozłączają się jednocześnie. Ayaz ma minę człowieka, który nie jest do końca przekonany o słuszności podjętej decyzji. Widzimy już tylko Oyku.
O: Aby zapomnieć, należy zamknąć ten rozdział życia.
Widzimy z perspektywy Oyku jak wchodzi w kontakty, wybiera Ayaza i wciska usuń kontakt. Po jego usunięciu na wyświetlacz spada jedna łza.

Biuro Deniza i Yasemin. Kiedy do biura przychodzi Yasemin, na jej biurku leży bukiet kwiatów.
D na widok wchodzącej Yasemin: Jakiś czas temu przyniósł je posłaniec. Jak możesz się spotykać z facetem bez gustu?
Y: Nie wiem o czym mówisz.
D: Nie może mieć dobrego gustu skoro przysłał taki beznadziejny bukiet.
Yasemin też niezbyt się on podoba, ale na złość Denizowi: Jest bardzo ładny. - wącha bukiet.
Chwile później Yasemin zaczyna się drapać po nosie z czasem coraz bardziej. W końcu przegląda się w lusterku i zauważa duże czerwone plamy na nosie i policzkach. Zauważ to również Deniz.
D z troską w glosie: Yasemin co ci się stało? Masz takie czerwone plamy na nosie i policzkach.
Y: Nie mam pojęcia od czego to mam?
D: Może jesteś uczulona na któryś z kwiatów w tym bukiecie? A właśnie od kogo dostałaś te kwiaty?
Yaseim nie wie od kogo mogła dostać kwiaty, bo nie było dołączonego do nich żadnego bileciku, ale nie chce się z tym zdradzić przed Denizem.
Y: A co cię to obchodzi od kogo?
D: Nic, tylko ktoś chyba nie za bardzo cię lubi jeśli przysyła ci bukiet chwastów.
Y: To nie są żadne chwasty tylko polne kwiaty.
Yasemin co raz bardziej drapie się po zaczerwienionych miejscach na co zawraca uwagę Deniz.
D: Nie drap się tak, bo zostaną ci blizny.
Y: Ale to swędzi co raz bardziej, a nawet zaczyna piec.
D: To idź do lekarza z tym.
Y: Dobry pomysł.
Wychodzi, ale zaraz się wraca po bukiet.
D: Tak bardzo ci na nim zależy?
Y: Nie, ale pokarzę go lekarzowi, to szybciej mnie zdiagnozuje.
Po jej wyjściu Deniz zaczyna się śmiać.
D: Yasemin ostrzegałem cię, że mi zapłacisz za numer z cegłą.
W następnej scenie widzimy Yasemin w gabinecie lekarskim. Lekarz ogląda zaczerwienione miejsca, a później bukiet kwiatów. Wzywa pielęgniarkę i karze jej zaprowadzić Yasemin do gabinetu zabiegowego i posmarować zaczerwienienia odpowiednią maścią. Po pewnym czasie Yasemin wraca do gabinetu lekarskiego.
Y: Co mi jest panie doktorze?
L: Wygląda na to, że poparzyła się pani sumakiem jadowitym. Jest w tej wiązance kwiatów. Tylko kto wkłada takie rośliny do bukietu?
Y po cichu do siebie: Deniz zapłacisz mi za to. – głośniej – To zapewne żart mojego znajomego.
L: Nie najmądrzejszy.
Y: Do najmądrzejszych to on nigdy nie należał. Do widzenia.
L: Do widzenia. Proszę nie zapomnieć wykupić przepisanej maści.
Y: Nie zapomnę.

Oyku przychodzi do Onem. Puka do drzwi i na zaproszenie wchodzi.
O: Dzień dobry pani Onem.
On z fałszywym uśmiechem: Witaj Oyku. Cieszę się, że tak szybko przyjechałaś. Mam dla ciebie dobre wieści.
O próbuje udać zaciekawienie: Naprawdę a jakie?
On: Dostałam zaproszenie na Fashion Week w Nowym Yorku.
O: To cudownie.
On: A ty jedziesz razem ze mną.
O próbuje udawać radość: Naprawdę? Bardzo się cieszę.
On: Wyjazd ma trwać jakieś trzy tygodnie. Masz paszport?
O: Nie.
On: Później podejdziesz do Olcaya. On się wszystkim zajmie.
O: Dobrze.
On: Mam nadzieję, że Ayaz nie będzie miał nic przeciwko twojemu wyjazdowi.
Oyku na całe szczęście miała spuszczoną głowę, wiec Onem nie dostrzegła grymasu bólu na jej twarzy.
O: Na pewno nie będzie miał nic przeciwko.
On: Nie byłabym tego taka pewna. Ada musiała twardo mu się postawić, aby mogła swobodnie pracować.
O: Ze mną tak nie będzie.
On: Mam taką nadzieję, bo to będzie dla ciebie życiowa szansa i grzechem byłoby jej nie wykorzystać.
O: Na pewno z niej skorzystam.
On: Bardzo się cieszę, że myślisz o swojej przyszłości jako projektanta.
O: Projektowanie zawsze było moim największym marzeniem.
On: Które zaczęłaś właśnie spełnić i nie powinnaś je przerywać z powodu mężczyzny.
O: Nie przerwę.
On: To dobrze. Podejdź teraz do Olcaya. On ci wszystko wytłumaczy i pozałatwia co trzeba, aby wyrobić paszport i uzyskać wizę do USA.
O: Dobrze pani Onem.
On: Jeszcze jedno. Znasz angielski?
O: Bardzo dobrze.
On: Jakiś inny język?
O: Włoski, francuski i trochę niemieckiego.
On: Bardzo dobrze. Nie będziesz mieć problemu z porozmawianiem z najlepszymi w tej branży.
O: Mam taką nadzieję. Do widzenia.
On: Do zobaczenia.
Jak tylko Oyku wychodzi Onem się uśmiecha.
O: Poszło mi lepiej niż sądziłam. Ayaz na pewno tak łatwo się nie zgodzi na jej wyjazd, jeśli w ogóle się zgodzi. Pierwsza kłótnia wisi w powietrzu, a ja właśnie dolałam trochę oliwy do ognia. Mam tylko nadzieję, że nie zmięknie w ostatniej chwili.
Tymczasem Oyku zachodzi do Olcaya, który jej wszystko tłumaczy i każe jej wypełniać jakieś dokumenty w związku z wyrobieniem paszportu i uzyskaniem wizy do USA.

Burcu zgodnie z umową przychodzi do studia Koraya, aby ustalić wszystko do sesji fotograficznej nowego katalogu dla domu mody Onem Dincer. Tym razem Koray nie każe jej na siebie czekać, a jest wręcz przeciwnie, bo to on co chwilę spogląda już od dłuższego czasu na zegarek. Widok ten bawi jego asystenta, bo zazwyczaj tak zachowują się inni czekając na niego. Jak tylko Burcu wchodzi do studia, Koray wylewnie wita się z Burcu, a raczej próbuje, bo Burcu skutecznie mu to uniemożliwia i kończy się tylko na podaniu ręki. Koray od razu zauważa pierścionek na ręce Burcu.
K: Witam. Jaki piękny pierścionek?
B: Przedwczoraj zaręczyłam się z moim cudownym chłopakiem.
K z niezadowoloną miną: Wyglądasz na bardzo szczęśliwą z tego powodu.
B: Bo jestem bardzo szczęśliwa. Emre jest miłością mojego życia.
K: Jesteś tego pewna?
B: Tak.
K: Jesteś jeszcze bardzo młoda. Mogłaś pomylić miłość z zauroczeniem.
B: Nie w tym wypadku. Wiem czym jest zauroczenie.
K: Czyli jak mu tam?
B: Emre.
K: Czyli Emre nie jest twoją pierwszą miłością?
B: Jest. Tego co było wcześniej nie można nazwać miłością tylko zauroczeniem.
K: Jeśli jesteś tego pewna.
B: Jestem. Ale przyszłam tu rozmawiać o nowym katalogu, a nie moim życiu.
K trochę niezadowolony: Oczywiście. Usiądźmy to wszystko obgadamy.
Siada na dwuosobowej kanapie, a obok niego Burcu. Niby to przypadkiem przysuwa się jak najbliżej Burcu.
K: To są modelki, które będą pasowały do waszych ubrań. Mam tu kilka propozycji. Wybierzemy jeszcze dwie, które będą razem z tobą prezentować wasze modele.
Podczas pokazywania niby to przypadkiem ciągle dotyka Burcu, co ją bardzo krępuje. W końcu nie wytrzymuje i wstaje z sofy.
B z oburzeniem: Co ty sobie wyobrażasz, jeśli myślisz, że możesz mnie obmacywać jak swoje modelki, to się grubo mylisz.
Koray lekko zszokowany, bo nikt do tej pory się tak do niego nie zwrócił: Ty chyba zapominasz kim ja jestem.
O: Możesz być nawet samym Ataturkiem, a i tak nie zwalnia cię to okazywania szacunku drugiemu człowiekowi.
Wstaje, zbiera swoje rzeczy i kieruje się do wyjścia. Korayowi chwile zajmuje dojście do siebie po takim wystąpieniu Burcu. Szybko wstaje i zasłania sobą drzwi.
K: Przepraszam za swoje zachowanie. Proszę nie odchodzi. Więcej się to nie powtórzy.
B: Nie jestem pewna czy ci mogę ufać.
K: Daję ci słowo, że więcej już się nie zachowam tak obcesowo wobec ciebie. (cwany nie powiedział, że nie będzie próbował jej podrywać tylko nie będzie tego robił tak obcesowo).
B: Tylko nie wiem ile znaczy twoje słowo.
K jest zszokowany stwierdzeniem Burcu: Jestem bardzo słowny, o czym może cię zapewnić sama Onem Dincer i każdy z kim pracowałem, a nawet obecny tu mój asystent.
A: To prawda Koray zawsze dotrzymuje danego słowa.
Burcu się chwilę zastanawia: Zostanę, ale przy najmniejszej próbie obmacywania mnie, wychodzę.
K: Zgoda.
Kiedy Burcu odwraca się i idzie w stronę sofy, Koray kręci głową i przewraca oczami. Natomiast jego asystent próbuje ukryć uśmiech i z podziwem patrzy na Burcu, która jako pierwsza ustawiła Koraya do pionu. Do tej pory wszyscy pokornie znosili jego grubiaństwo i lekceważący stosunek do kobiet, a zwłaszcza modelek, które były gotowe znosić wszystko, byleby dla niego pozować.
Ponownie siadają na sofie, ale tym razem Koray zachowuje odpowiednią odległość, a raczej po prostu nie klei się do Burcu. Korzysta jednak z każdej okazji, aby zajrzeć w jej dekolt, na czym go w końcu przyłapuje Burcu. Asystem prawie parska śmiechem na widok czerwieniącego się ze wstydu Koraya, który został przyłapany przez Burcu.
B wstając: Jak widać nie jesteś taki słowny za jakiego cię uważają inni, no chyba że dla nich dotrzymywanie słowa znaczy co innego niż dla mnie.
K trochę zawstydzony: Przepraszam. To taki zawodowe nawyk (raczej zboczenie). Lubię się dobrze przyjrzeć wszystkim częściom ciała modelki, aby wiedzieć jak dany model będzie na niej wyglądać oraz co dana modelka może dobrze wyeksponować.
B: Ja swojego biustu nie zamierzam eksponować, a już na pewno nie dla ciebie, ani innych facetów, a jedynie dla mojego narzeczonego, czy to jasne?
K: Oczywiście. Jesteś twardym orzechem do zgryzienia.
B: Wcześniej sobie połamiesz te swoje licówki, niż choćby napoczniesz tego orzecha.
Tym razem asystent Koraya nie jest już w stanie się powstrzymać i parska śmiechem, co od razu ukrywa kaszlem. Koray jest tak zdziwiony wypowiedzią Burcu, że nawet tego nie zauważa. Fotograf jest co raz bardziej zachwycony Burcu i patrzy na nią z podziwem, co nie za bardzo podoba się Burcu.
Koray widząc wahanie Burcu, czy nie wyjść: Obiecuję, ze będę już grzeczny i postaram się zwalczać swoje zawodowe nawyki.
Trzeba przyznać, ze Koray bardzo się ograniczał i starał jak mógł, aby nie stosować swoich sprawdzonych trików na podryw dziewczyn. Oczywiście nie zawsze to mu wychodziło, ale wystarczyło jedno spojrzenie Burcu, które od razu stawiało go do pionu. Z podziwem przyglądał się temu asystent Koraya, któremu trudno było uwierzyć, że jego szefowi może zależeć tak bardzo na jakiejś kobiecie. Po dłuższym czasie Koray i Burscu wybierają pozostałe modelki, które mają wziąć udział w sesji do katalogu Onem oraz modela, który ma z nimi pozować. Kiedy już wszystko ustalili, Burcu wychodzi. Po jej wyjściu.
K patrząc na zamknięte drzwi: Wspaniała dziewczyna, co za charakter. Taką dziewczyną nie tak łatwo się znudzić.
A: Nie tak łatwo też będzie ją zdobyć.
K: Trudniej niż mi się wydawało. Ciekawe jaki jest jej narzeczony.
A: To dobrze zapowiadający się piosenkarz.
K: A skąd to wiesz?
A: Przedwczoraj był koncert Sinana Akcila, który zaprosił go na scenę. Emre wszedł na scenę po czym poprosił Burcu do siebie. Patrząc jej w oczy zaśpiewał piosenkę, którą napisał specjalnie dla niej.
K: Co to za piosenka? Znam ją?
A: Owszem znasz, to Rastlanti.
K robi wielkie oczy: Żartujesz?
A: Nie. Jakbyś oglądał telewizję, to byś widział teledysk, w którym nota bene wystąpiła Burcu.
K: W takim razie musze go znaleźć na necie. A co było dalej na tym koncercie.
A: Po zaśpiewaniu piosenki, wyciągnął aksamitne pudełeczko z kurtki, uklęknął na jednym kolanie i zapytał się czy wyjdzie za niego. Burcu bardzo się wzruszyła i oczywiście przyjęła jego oświadczyny. Jak chcesz zobaczyć jak to wyglądało to sprawdź w Internecie, bo Fox transmitował ten koncert na żywo.
K: W takim razie biorę się za poszukiwania w necie.
Koray znalazł w necie zarówno teledysk Emre jak i jego oświadczyny.
K sam do siebie: Emre będzie twardym przeciwnikiem, musze się bardzo postarać, aby z nim wygrać. A jak na razie to mam więcej minusów u Burcu niż plusów. Trzeba będzie to zmienić i obmyśleć plan jej zdobycia.


Wieczorem wszyscy tzn: Burcu, Emre, Mete, Seyma, Ilker, Sibel, Meral, Biulent, Cem i Oyku spotykają się w salonie domu Uyarów, aby porozmawiać na temat jutrzejszej kolacji zaręczynowej, na której Emre ma oficjalnie poprosić Biulenta o rękę Burcu. Po jakimś czasie rozmowy na temat przygotowań.
Se: Oyku, a gdzie jest Ayaz? Dlaczego nie przyszedł?
O niby oglądając kompozycje kwiatowe na stół: Ma spotkanie z klientem.
B: A nie mógł go przełożyć?
E: Burcu na tej kolacji to ja będę prosił o twoją rękę, a nie Ayaz o rękę Oyku.
Na te słowa Emre Oyku mocno zaciska pięści.
Si: Emre ma rację.
B: Niech wam będzie.
Dalej ustalają godzinę kolacji, kogo jeszcze zaproszą na nią. Postanawiają, że ograniczą się do najbliższych sąsiadów i tych, z którymi utrzymują najbliższy kontakt. Zastanawiają się nad tym, czy wynająć catering, czy może poproszą sąsiadki ze starej dzielnicy o pomoc w przygotowaniu jedzenia. Staje na tym, że jednak wynajmą catering, który zajmie się również posprzątaniem po kolacji. Dzięki temu, wszyscy będą mogli się dobrze bawić na kolacji, nie zaprzątając sobie głowy spawami organizacyjnymi. Doskonale wszyscy sobie zdają sprawę, że wszystko byłoby na głowie Meral i Oyku i zamiast cieszyć się z nimi non stop kursowałyby miedzy salonem a kuchnią. Sibel poleca dobrą firmę cateringową. W związku z tym muszą dokładnie określić liczbę gości. Burcu robi listę. Zaczyna od sąsiadów z dzielnicy, a kończy na obecnych w salonie.
O przymykając oczy: Nie liczcie Ayaza.
B: Dlaczego mam go nie liczyć?
O: Bo nie przyjdzie.
B: Ale dlaczego?
O: Bo już się nie spotykamy.
Wszyscy za wyjątkiem Mete: Co?!!!
O: To co słyszeliście.
Se: Ale dlaczego? Co się stało?
O unikając wzroku obecnych w salonie: Stwierdziliśmy, że zrobimy sobie małą przerwę.
Mete: Wy stwierdziliście, czy Ayaz stwierdził?
O: Razem stwierdziliśmy.
Si: A kiedy podjęliście tę decyzję?
O: Dzisiaj.
M: Czy to nie dlatego wcześniej wczoraj wróciłaś?
O ponownie unikając wzroku matki: Nie. Naprawdę bolała mnie głowa.
E: Ale co takiego się stało, że zdecydowaliście się rozejść?
B: Nie rozeszli się tylko chwilowo przestali się spotykać.
I: Na jedno wychodzi.
Si: Nie na jedno. Jeśli się rozstajesz, to oznacza, że nie chcesz już być z tą osobą, natomiast jeśli dajecie sobie czas, to znaczy że zastanawiasz się czy chcesz być z drugą osobą czy nie.
I: Efekt i tak jest taki sam, że się nie spotykają.
E: No dobra więc dlaczego zrobiliście sobie przerwę.
O: Trudno to jest wyjaśnić.
B: Czy to ma coś wspólnego z naszymi zaręczynami, tzn. moimi i Emre?
O: Poniekąd.
Bi: Wystraszył się, bo nie jest jeszcze gotowy na ten krok, a ty już tak?
O: Nie wiem czy ja jestem już gotowa, ale Ayaz na pewno nie jest.
Mete: Od kogo wyszła propozycja?
O chwile milczy: Ode mnie.
M: Naprawdę?
O: Tak mamo. Nie chcę do niczego zmuszać Ayaza, a poza tym chcę mieć pewność, że jestem tą jedyną, a jej nie mam. Odpoczynek dobrze nam zrobi. Przez ten czas oboje zorientujemy się w swoich uczuciach.
Bi: Może z nim porozmawiam?
O: Nie! Nie chcę, aby ktokolwiek naciskał na Ayaza. To ma być jego samodzielna decyzja, bez żadnych nacisków czy podpowiedzi.
Oyku zauważa, że nie za bardzo pozostali podzielają jej zdanie na ten temat i mają ochotę na rozmowę z Ayazem.
O: Obiecajcie mi każdy z osobna, że nie będziecie rozmawiać z Ayazem na mój temat, naszego związku czy czegokolwiek związanego z nami, czy z jego poprzednim małżeństwem, no i oczywiście nie będziecie szukać z nim kontaktu, niby to przypadkiem go spotkaliście, czy przejeżdżaliście obok jego domu lub byli w okolicy.
Se: Czyli nie mamy o czym z nim rozmawiać i kiedy.
O: I o to mi chodzi. Proszę każdy mi obiecuje.
Po kolei wszyscy z niechęcią obiecują Oyku, że nie będą rozmawiać z Ayazem i szukać z nim kontaktu.
O: Skoro skończyliśmy temat mój i Ayaza, to możemy wrócić do organizacji jutrzejszej kolacji. To co nam jeszcze zostało?
Si: Wybór obrusów, zastawy stołowej i kompozycji kwiatowej na stoły.
M: Panie wybaczą, ale to nie na moje nerwy. Ja się na tym nie znam.
Wstają pozostali panowie i popierają Mete.
M: To może pójdziemy do mojego starego pokoju i pogramy na playstation?
C: Świetny pomysł. – panowie wychodzą (wiecie o tym, że mężczyźni rozróżniają trzy kolory: ładny, brzydki i pedalski, choć Mete pewnie tylko dwa pierwsze).
B: Tchórze.
Bi: Nie tchórze, tylko znamy swoje ograniczenia i nie chcemy tracić waszego cennego czasu na tłumaczeniu nam jak wygląda poszczególny odcień.
M do Burcu: Masz bardzo inteligentnego ojca.
B: Pięknie się wykręcił sianem.
Se śmiejąc się: Bardzo pięknie. Szkoda tylko, że Mete nie odziedziczył tej cechy po ojcu.
B: Mete bardzo mało odziedziczył po ojcu, po mamie zresztą też. Nawet się zastanawiałam, czy go nie zamienili w szpitalu, ale badania genetyczne to wykluczyły.
Si: Robiłaś badania genetyczne?
B: Tak jak w szkole średniej na biologii uczyliśmy się o genetyce, to zastanawiałam się czy to możliwe, aby dziecko było tak niepodobne do obojga rodziców i siostry. Oyku mi podpowiedział, abym zrobiła testy DNA.
O: Ja tylko tak zażartowałam, a ona wzięła to na poważnie.
M kręcąc głową: Burcu jesteś szalona.
B: Gdzie tam szalona, po prostu chciałam się upewnić, że Mete to naprawdę mój brat. Naprawdę nie wiem jak tak może się różnić od reszty rodziny. Tak wiem zdarzają się takie „wyjątki” - przy tym słowie robi cudzysłów palcami - w genetyce.
Wszystkie dziewczyny się śmieją.
Se: A jak zrobiłaś badania?
B: Zamówiłam zestaw i poprosiłam Mete, aby udostępnił mi próbkę swojego DNA, na doświadczenie na biologię. Dał mi ją bez problemu. Ja się zastanawiam jak on został tym inżynierem (nie ona jedna się nad tym zastanawia).
M: Burcu jesteś niesprawiedliwa dla Mete.
B: Czyżby? Skoro jest taki inteligentny, to jakim sposobem tylko on nie zauważył, ze Oyku od lat się w nim kocha?
O: Już się nie kocham.
B: Niech ci będzie kochała?
Jakoś żadna z dziewczyn nie znajduje na to usprawiedliwienia dla Mete.
B: Same widzicie. Nawet ty Seymo go nie bronisz.
Se: Mi tam nie przeszkadza ta jego cecha, dzięki niej dzisiaj jestem szczęśliwą mężatką.
B: Skończmy już temat mojego brata. Skoro nie ma chłopaków, to wam coś powiem.
Se: Co takiego?
B: Byłam dzisiaj u tego fotografa Koraya i wyobraźcie sobie, że on…… - dalej już nie słychać co mówi Burcu.
Pokazane jest jak opowiada i przy tym dużo gestykuluje. Dziewczyny czasami, aż usta otwierają z niedowierzania i kręcą głowami.
B ponownie słychać co mówi: A ja mu wówczas mówię: wcześniej sobie połamiesz te swoje licówki, niż choćby napoczniesz tego orzecha.
M: Bardzo dobrze mu powiedziałaś. Co za niewychowany cham. Widać nikt go nie nauczył szacunku do drugiego człowieka.
Se: Mi się podobał tekst o Ataturku.
O: Dobry był.
B: Jak go usłyszał, to wyglądał jak ryba wyciągnięta z wody. – tu Burcu prezentuje minę Koraya, co rozbawia pozostałe.
Si: Sądzisz, że da sobie spokój z dalszym podrywaniem ciebie?
B: Nie wiem, ale na następne spotkanie pójdę z Emre, a ty Oyku mogłabyś wpaść na sesję.
O: Postaram się. Zamierzasz uświadomić Emre o zamiarach Koraya?
B: Nie wiem. Zastanawiam się nad tym. Zobaczę, jak będzie się dalej zachowywał Koray. Nie chciałabym przez niego stracić pracy u Onem. Bardzo polubiłam tę pracę. Nie pozwolę jednak, aby traktował mnie jak jedną ze swoich modelek czy maskotkę, którą może się bawić kiedy zechce.
M: Oczywiście, że nie możesz pozwolić, co więcej jeśli będzie ci robił problemy , to daj znać. Wybierzemy się do niego wszystkie i pokarzemy mu na co stać kobiety. Bo do tej pory, to chyba żadna mu się nie przeciwstawiła, więc myśli, że może pozwolić sobie na wszystko.
Wszystkie popierają Meral, a następnie biorą się za ostatnie sprawy organizacyjne jutrzejszej kolacji.

Kiedy panie rozmawiają o przygotowaniach do jutrzejszej kolacji zaręczynowej Burcu i Emre, Ayaz jedzie na kolację z Mehmetem, Monicą i Yasemin. Ayaz wchodzi do restauracji i wita się z wszystkimi, bo przyszedł jako ostatni.
Y: A gdzie Oyku?
Me: Kto?
Y: Dziewczyna Ayaza.
Mehmet przygląda się Ayazowi i zastanawia czy to tylko zbieżność imion, czy to ta sama dziewczyna. Przypomina sobie wczorajszą reakcję Ayaza na imię dziewczyny z plakatu.
M: To zdjęcie przejdzie do historii fotografii reklamowej, dzięki Oyku.
A z niedowierzaniem: Komu?
M: Oyku tak ma na imię ta modelka, niestety nazwiska ci nie mogę zdradzić, bo zastrzegła to sobie w kontrakcie.
Ayaz patrzy z niedowierzaniem na plakat: Nie możliwe.
M: Ayaz może umówilibyśmy się dzisiaj na kolację. – cisza – Ayaz? – klepie go po ramieniu.
A lekko zdezorientowany: Co mówiłeś?
M: Może umówilibyśmy się dzisiaj na kolację?
A: Dzisiaj nie mogę. Jestem już umówiony.
M: To może jutro?
A: Oczywiście – myślami jest już gdzie indziej.
Mehmet zauważa rozkojarzenie Ayaza: Do zobaczenia jutro.
A: Tak do jutra.
Po zakończeniu retrospekcji Mehmet sam do siebie: Czy to możliwe, że jego dziewczyna jest moją Oyku?
A: Oyku nie mogła dzisiaj przyjść.
Y: Zapomniałam, że dzisiaj mają naradę w sprawie jutrzejszej kolacji zaręczynowej Burcu i Emre.
A: No właśnie. Mehmet, Monica a co u was słychać?
Mo: Wszystko w porządku. Interes się kręci, choć szukamy nowego projektanta.
Y: Znam jednego świetnego.
Me: Tak, a przedstawisz nas go sobie.
Y patrząc na Ayaza: Może to zrobić Ayaz, żeby matka się na mnie nie wściekała.
Mo: Nie rozumiem co do tego ma Ayaz i Onem?
Y: Tym projektantem, a raczej tą projektantką jest Oyku, dziewczyna Ayaza, a zarazem pracownica Onem.
Me: To Oyku jest tym projektantem, który wyniósł Onem na szczyt?
Y: Tak.
Mo: No proszę, jaki zbieg okoliczności. A jak się poznaliście z Oyku?
Ayaz nie ma ochoty opowiadać o Oyku, ale nie ma wyjścia, jeśli nie chce ujawniać ostatnich wydarzeń.
A z lekką niechęcią: Poznaliśmy się w autobusie. Uprzedzając wasze pytanie zepsuł mi się samochód, nie mogłem złapać taksówki, a zostało mi już nie wiele czasu do spotkania, wiec wsiadłem w autobus. Oyku udzieliła mi odpowiedzi, czy dojadę nim na uczelnię, jak się okazało na ta samą, w której ona studiuje. W autobus wjechała ciężarówka i Oyku doznała podczas tego wypadku wielu obrażeń. Ja jako pierwszy udzieliłem jej pomocy. Niestety Oyku zapadła na rok w śpiączkę. Jej matka wynajęła mnie do jej rehabilitacji, jeszcze podczas jej śpiączki.
Mo: Historia jak z romantycznej komedii.
A sam do siebie po cichu: Tylko początek, bo koniec jak z dramatu.
Y: Co mówiłeś Ayaz?
A: Nic ważnego. To opowiedzcie co u was się wydarzyło przez ten ostatni rok, kiedy się nie widzieliśmy.
Monika i Mehet na przemian opowiadają o wydarzeniach z ostatniego roku. Yasemin od czasu do czasu coś dodaje od siebie. Ayaz niestety nie jest w najlepszym humorze, co stara się ukryć, ale z nienajlepszym skutkiem, bo Mehmet co raz bardziej zaczyna mu się przyglądać. W miedzy czasie oczywiście złożyli zamówienie i po jego przyniesieniu przez kelnera zabrali się za jego konsumpcję. Wszyscy zajadali z apetytem jedynie Ayaz jadł jakby przez przymus. Mehmet co raz bardziej się utwierdza w przekonaniu, że coś się stało ostatniego wieczora lub dzisiejszego dnia i ma to zapewne związek z jego dziewczyną i plakatem z bielizną. Kończyli właśnie deser, kiedy Mehmet postanowił wyciągnąć coś z Ayaza.
Me: To kiedy nam przedstawisz swoją Oyku?
A lekko zjeżony: Ona nie jest moja.
Y kiwając głową z powątpiewaniem: Tak jasne. Tylko kto odstawiał numery z macho podczas ostatniego spotkania z Sinanem lub na jego koncercie?
A lekko speszony: Nie wiem o co ci chodzi.
Y: Nie udawaj Greka. Doskonale wiesz.
Mo: O co chodzi?
Y: Widzieliście ten teledysk Sinana Akcila z tą dziewczyną w masce?
Mo: Oczywiście.
Y: Tą dziewczyna jest Oyku, a co więcej ta piosenka jest o jej oczach.
M patrząc na Ayaza cicho gwiżdże: A to masz poważnego konkurenta.
A: Nie mam żadnego konkurenta.
Y: Cieszę się, że w końcu to zrozumiałeś, bo dla Oyku liczysz się tylko ty.
A: Nie byłbym tego taki pewien.
Y ze zdziwieniem: O czym ty mówisz?
A: Nie ważne.
Y: Jak to nie ważne. Oczywiście, że nikt inny się nie liczy, nawet Mete już dawno sobie podarowała.
Mo: A kto to jest Mete?
Y: Brat jej najlepszej przyjaciółki, w którym przez kilka lat się kochała bez wzajemności, a obecnie mąż jej innej przyjaciółki. No i wkrótce przyszywany brat.
Me: Jak to przyszywany brat?
Y: Ojciec Mete żeni się z matką Oyku.
Mo kręcąc głową: Zaczynam się powoli gubić w tych wszystkich koligacjach.
Y: A wracając do sprawy Ayaz, to dlaczego wątpisz w to, że tylko ty się liczysz dla Oyku?
Ayaz unika spojrzenia Yasemin i nic nie mówi.
Y: Ayaz?
A: Rozstaliśmy się.
Y prawie krzycząc: Co?!!!! – aż osoby z najbliższych stolików spojrzeli na nich.
A: To co słyszałaś.
Y: Żartujesz sobie ze mnie?
A: Nie.
Y: Definitywnie czy na jakiś czas?
A po chwili ciszy: Na jakiś czas. Postanowiliśmy na chwilę odpocząć od siebie.
Y: Postanowiliście razem, czy może ty postanowiłeś?
A: To była decyzja nas obojga.
Y: A od kogo wyszła propozycja?
A: Od Oyku.
Y: A co ją skłoniło do jej przedłożenia?
Ayaz milczy i patrzy w okno restauracji.
Y: Niech zgadnę. To przez zaręczyny Burcu i Emre. Wystraszyłeś się i Oyku to zauważyła. A znając ją nie chciała cię do niczego zmuszać, więc zaproponowała chwilowe rozstanie. Zgadłam.
A: Mniej więcej.
Y: Ayaz nie denerwuj mnie tymi swoimi półsłówkami.
A: To jest sprawa pomiędzy mną i Oyku i nikt nie ma się prawa do tego wtrącać.
Y: Ktoś tu chyba zaczyna żałować swojej decyzji.
A: Niczego nie żałuję.
Y: Pożyjemy zobaczymy.
A: Możemy zmienić temat?
Me: Możemy. A jaki proponujesz?
A: Cokolwiek, co nie jest związane z Oyku.
Y: To będzie trudne.
Me: Podobno pozwoliłeś wrócić Denizowi.
Y: To też ma związek z Oyku.
Me: Słyszałem, że bardzo się podoba połączenie twojego projektu ze środowiskiem naturalnym nowego clubu.
Y: To też ma związek z Oyku, bo mu pomagała.
Monica zaczyna się śmiać a po chwili dołączają do niej pozostali nawet Ayaz.
Mo: To może o pogodzie? Na nią chyba Oyku nie ma wpływu?
Y: Ta na zewnątrz raczej nie, ale na pogodę ducha bardzo dużą.
Teraz jeszcze bardziej się śmieją, aż zwracają na siebie uwagę pozostałych gości restauracji.

Następnego ranka do Ayaza przyjeżdża Mehmet. Witają się i Ayaz zaprasza go do salonu.
A: Napijesz się czegoś?
M: Nie dziękuję. Chciałbym z tobą o czymś porozmawiać. Chciałem to zrobić wczoraj podczas kolacji, ale jakoś nie było okazji, zresztą nie chciałem poruszać tego tematu przy dziewczynach.
A: O co chodzi?
M: Twoją dziewczyna jest czy była Oyku Acar?
A: Tak.
M: Wiesz już, że to ona jest na tym plakacie?
A: Tak.
M: Dowiedziałeś się to dopiero ode mnie, bo sama się do tego nie przyznała?
A: Tak. (chyba chwilowo zapomniał innych słów, albo gra w pomidora, tylko używa słowa tak).
M: Masz do niej o to pretensje i o to się pokłóciliście?
A: Chyba mam mieć prawo?
M: Ty swoje za uszami też masz i na pewno jej nie powiedziałeś o wszystkim.
A: Ale ja nie ukrywałem, że znam kogoś z jej znajomych.
M: Chodzi ci o to, że znała Adę?
A: Tak.
M: Spotkały się tylko raz i to kilka lat temu. Poza tym Ada występowała pod innym nazwiskiem. Mogła zwyczajnie o niej zapomnieć.
A: Nie sądzę.
M: Wolałbym nie być odpowiedzialnym za wasze rozstanie.
A: I nie jesteś.
M: Czyli jeśli chcę się spotkać z Oyku to powinienem się zwrócić do Yasemin?
A: Tak będzie najlepiej.
M: Czy wiesz dlaczego to zrobiła i po co jej były potrzebne te 70 tysięcy?
A: Nie.
M: Nie zapytałeś jej czy ci nie odpowiedziała?
A: Nie zapytałem.
M: Nie jesteś ciekawy?
A: Domyślam się dlaczego to zrobiła.
M: To twoim zdaniem dlaczego to zrobiła?
A: Wolałbym to zachować dla siebie.
M: Oczywiście. Ale musiała mieć ważny powód, skoro na sesji były tylko one dwie, nawet asystentka Ady w niej nie uczestniczyła. To do zobaczenia.
Żegnają się i Mehmet wychodzi.

Yasemin spotkała się w kawiarni Ilkera i SIbel. Była tak ciekawa dlaczego Oyku rozstała się z Ayazem, że przyszła prawie półgodziny wcześniej i non stop patrzyła to na zegarek to na wejście do kawiarni. O ustalonej godzinie przyszła Oyku. Przywitały się całując się nawzajem w policzek.
Y: Może zacznijmy od tego co interesuje mnie najbardziej.
O: A co cię tak interesuje?
Y: Dlaczego rozstaliście się z Ayazem.
O: Wieści szybko się rozchodzą.
Y: Lotem błyskawicy.
O: Po prostu stwierdziliśmy, że potrzebujemy więcej czasu na zastanowienie się nad własnymi uczuciami.
Y: Czyli to tymczasowe rozstanie?
O: Na razie tak.
Y: A kto wystąpił z propozycją dania sobie trochę czasu?
O: Ja.
Y: Ayaz jednak mówił prawdę.
O lekko przestraszona: Rozmawiałaś o tym z Ayazem?
Y: A niby od kogo wiem o waszym rozstaniu.
O: Myślałam, że może któraś z dziewczyn ci powiedziała.
Y: Nie. Przyznał się wczoraj na kolacji z moimi ojcem i Monicą.
O: Jak to przyznał się.
Y: Bo za wszelką cenę chciał to ukryć. Ciężko było od niego cokolwiek wyciągnąć. Sądziłam, że to rozstanie to jego pomysł i po prostu nam ściemniał. Jednak powiedział prawdę.
Oyku zastanawia się w myślach, dlaczego Ayaz powiedział, że to chwilowe rozstanie? Nikomu też jak na razie nie zdradził jej tajemnicy i wychodzi na to, że nie ma zamiaru tego zrobić. Oyku oddycha z ulgą.
Y: Skoro zaspokoiłam już swoją ciekawość. Bo jak rozumiem ty również nie chcesz się podzielić swoimi przemyśleniami w tej sprawie.
O: Nie. To sprawa pomiędzy mną a Ayazem.
Y: Naprawdę pasujecie do siebie, bo on powiedział dokładnie to samo. Nie ustalaliście wspólnej wersji?
O: Nie.
Y: To teraz przejdźmy do interesów.
O: Jakie interesy chcesz ze mną prowadzić?
Y: Nie ja tylko mój ojciec.
O z niepewnością: Twój ojciec?
Y: Tak. Prowadzi on wraz z moja macochą Monicą dom mody La bellezza. Szukają nowego projektanta i chciałby się z tobą spotkać.
O: To nie najlepszy pomysł. Pracuję dla twojej matki.
Y: Wiem, ale mimo wszystko mój ojciec chce się z tobą spotkać.
Oyku nie jest za bardzo chętna na spotkanie z Mehmetem. Sądziła, że więcej razy już się nie spotkają. W dodatku jest on ojcem Yasemin. Po dłuższej chwili zgadza się, ale mówi Yasemin, żeby jej ojciec nie robił sobie żadnych nadziei.
Mehmet przewidując niechęć Oyku do tego spotkania, tak go zorganizował, aby byli sami, a na pewno, aby nie było na nim Yasemin. Już na wstępie Mehmet zaznaczył, że nie wiedział, że spotyka się z Ayazem i zdradził mu tylko jej imię. A Ayaz dodał dwa do dwóch i domyślił się, że to o nią chodzi. Oyku zdaje sobie sprawę, że to był wyjątkowy zbieg okoliczności i nie ponosi on odpowiedzialności za ich rozstanie, a tylko oni sami. Następnie rozmawiają o pracy. Mehmet składa jej propozycję pracy, jednak Oyku od razu ją odrzuca, gdyż nie może zdradzić Onem, dzięki której zaczęły spełniać się jej marzenia. Mehmet rozumie jej sytuację, ale mówi jej, że jego propozycja jest zawsze aktualna i jeśli tylko zmieni zdanie, to zawsze chętnie ją przyjmie do pracy. Oyku dziękuje mu za zrozumienie i docenienie jej pracy jako projektantki.

Kolacja zaręczynowa Burcu i Emre była połączeniem zaręczyn Oyku i Ayaza za równo tych w domu Oyku jak i tych w restauracji, które notabene nie doszły do skutku. Wszyscy byli odświętnie ubrani. Babcia Emre w imieniu nieżyjących rodziców Emre poprosiłam Biulenta o rękę Burcu. Oczywiście była scena z zakładaniem obrączek na prawe dłonie i przecięcia czerwonego sznureczka, jak również Burcu osobiście zaparzyła kawę dla swojego przyszłego męża, tylko ta kawa nadawała się do picia. Były łzy wzruszenia i szczęścia. Wszyscy świetnie się bawili za wyjątkiem Oyku, która starała się jak mogła ukryć swój nie najlepszy nastrój. Wychodziło jej to bardzo dobrze, bo tylko Meral zauważyła, że Oyku nie jest taka szczęśliwa na jaką wygląda z pozoru.

Następne sceny będą pojawiać się bardzo często miedzy kolejnymi wydarzeniami w tym odcinku. Żeby ciągle się nie powtarzać opisze je teraz, a w kolejnych scenach będę tylko do nich nawiązywać.
Oyku nie chcą rozmyślać o tym co się stało u Ayaza całe dni spędza na basenie, projektując, albo opiekując się Nadid. Niestety często wraca myślami do wydarzeń z feralnego wieczoru u Ayaza.
Sam Ayaz też jakoś nie może sobie znaleźć miejsca, co zauważa Hasan. Jednak Ayaz nie zdradza mu prawdziwej przyczyny rozstania z Oyku. Hasan domyśla się, że Ayaz nie powiedział mu wszystkiego, ale nie wie co może być tego przyczyną. Ayaz co raz częściej wraca do rozmowy z Mehmetem i zastanawia się dla czego Oyku zażądała akurat 70 tysięcy lir i dlaczego sesja miała się odbyć w ciągu trzech dni. Zaczyna sobie przypominać wszystko co Oyku mu mówiła o sobie, swojej rodzinie i przyjaciołach. Wie, że w okresie w którym została zrobiona sesja, nikt z rodziny Oyku, ani najbliżsi przyjaciele nie byli chorzy i nie mieli żadnych długów, a na pewno nie tak dużych. Ta niewiedza nie daje mu spokoju, a nie może spytać się o to nikogo z jej przyjaciół. Przeszukał też Internet, ale niczego ciekawego nie znalazł.
Przyjaciele Oyku z niechęcią dotrzymują danego jej słowa, że nie będą rozmawiać z Ayazem na temat ich związku. Zresztą Ayaz stara się unikać kontaktu z przyjaciółmi Oyku, gdyż ma co raz większe wyrzuty sumienia z powodu swojego zachowania tamtego wieczoru. Co raz częściej zastanawia się, czy nie wydał zbyt pochopnego wyroku na Oyku i czy możliwe jest, aby miała dwa tak różne oblicza. W każdym razie nie sypia zbyt dobrze w nocy tak samo jak Oyku, która często miewa koszmary związane z brutalnym pocałunkiem Ayaza.
Oyku przypomina sobie słowa Onem na temat ataków zazdrości Ayaza o Adę i zaczyna wierzyć, że będąc z nim nie mogłaby być szczęśliwa, musząc ciągle się tłumaczyć i walczyć o swoje. Dzięki temu łatwiej jest jej znosić rozstanie z Ayazem. Dochodzi nawet do tego, że zaczyna uważać, że lepiej że teraz poznała prawdziwe oblicze, niż po ślubie.

Onem siedzi w biurze, kiedy dzwoni jej komórka. Po sprawdzeniu, kto do niej dzwoni, odbiera telefon.
O: Jakie masz wieści?
Słychać głos osoby dzwoniącej do Onem.
M: Wygląda na to, że Oyku i Ayaz się rozstali.
O: Jak to rozstali się czy nie rozstali?
M: Nie jestem pewny, ale od trzech dni się nie spotykają, co się do tej pory nie zdarzało.
O: Jesteś pewien?
M: Tak. Od czasu jak ją zabrał do siebie, już się nie widzieli.
O: Długo u niego była Oyku.
M: Nie jestem pewien, ale chyba spędziła u niego noc.
O: Jak to nie jesteś pewien?
M: Ayaz ma strasznie wścibskiego sąsiada, który zaczął mi się przyglądać i musiałem odjechać. Nie było mnie z 15 minut, więc jeśli wyszła od niego to musiałby jechać taksówką. Rano sytuacja się powtórzyła z tym sąsiadem, więc równie dobrze wówczas też mogła Oyku wyjść od Ayaza.
O: Dowiedz, się, czy są razem czy nie.
M: Postaram się, ale to nie będzie łatwe.
O: Jakby to było łatwe tobym cię nie zatrudniała, tylko sam bym się tego dowiedziała. – rozłącza się. Sama do siebie – Podczas naszej ostatniej rozmowy Oyku wydawał się pewna tego, że Ayaz nie będzie miał nic przeciwko jej wyjazdowi do USA. Może faktycznie się rozstali i stąd ta jej pewność. Pytanie dlaczego się rozstali. To było zaraz po koncercie Sinana, na którym nic takiego się nie wydarzyło. Ayaz nawet świętował z jej rodziną i przyjaciółmi zaręczyny Burcu i Emre. Widocznie stało się coś tego ostatniego wieczoru lub nocy. Może Ayaz ją uwiódł? Ale o to by się nie rozstali, no chyba że ją wcześniej upił? O to mogłaby mieć do niego pretensje. Może od Burcu się czegoś dowiem? – Onem dzwoni do swojej asystentki i każe jej powiadomić Burcu, aby do niej przyszła.
Burcu niewiele jej powiedziała ku wielkiemu rozczarowaniu Onem. Niestety nie miała pomysłu jak dokładniej się wypytać o relacje Oyku i Ayaza. Pogratulowała jej zaręczyn i wspomniała, że następna zapewne będzie Oyku. Burcu wówczas powiedziała, że na to zapewne będą jeszcze musieli poczekać, gdyż związek Oyku i Ayaza przechodzi chwilowy zastój. Na dociekliwsze pytania Onem co ma na myśli mówiąc o chwilowym zastoju, Burcu odpowiedziała, że na chwilę obecną nie ma co się spodziewać szybkich zaręczyn, choć jeśli Ayaz w końcu się rozezna we własnych uczuciach, to mogą się zaręczyć w każdej chwili. Onem dochodzi do wniosku, że jednak Oyku i Ayaz się rozstali co prawda na chwilę, ale ona może ją rozszerzyć na wieczność. Onem zastanawia się kogo wykorzystać do definitywnego rozdzielenie Oyku i Ayaza, Deniza czy Sinana. Chwilę się nad tym zastanawia po czym bierze komórkę i dzwoni.
O: Witam. …. Nie przeszkadzam? ….. Chciałam ci tylko powiedzieć, że Oyku się rozstała z Ayazem, więc masz teraz szansę na umówienie się z nią…… Zrobisz jak zechcesz. Ja cię tylko informuję, że Oyku jest tymczasowo wolna i możesz o nią powalczyć…… Decyzja należy do ciebie….. Do widzenia. – Rozłącza się.
O: Kości zostały rzucone, zobaczymy co z tego wyjdzie. Mi wystarczy tylko, aby się z nią spotkał najlepiej na kolacji, a resztą zajmę się sama. Oyku nie masz ze mną żadnych szans. Ayaz już w krótce będziemy razem. – uśmiecha się z satysfakcją do własnych myśli.

Biuro Deniza i Yasemin. Yasemin niby przypadkiem zahacza o teczkę na biurku Deniza, tak że spada na podłogę wraz z jego ulubionym piórem.
Y pochylając się: Przepraszam. – podnosi teczkę i zamienia pióra, po czym spokojnie siada przy swoim biurku.
Po chwili Deniz bierze swoje pióro i zaczyna się nim bawić jak ma w swoim zwyczaju, czyli końcówką pióra obrysowuje kontury swoich ust. Przy każdym obrysowaniu wokół ust zostaje co raz grubsza smuga czegoś czarnego. Yasemin stara się jak może, aby się nie roześmiać w końcu wychodzi na chwilę do toalety, aby się wyśmiać. W tym czasie do biura wchodzi Baran. Spogląda na Deniza i patrzy z niedowierzaniem. Deniz nadal bawi się piórem, przez co jest już cały umazany tuszem.
B: Deniz co ci się stało wokół ust?
D: Nic a co miało mi się stać?
B: Przeglądałeś się ostatnio w lustrze?
D: Nie, a po co?
B: Radze ci to zrobić, zwłaszcza, że za godzinę mamy spotkanie z ważnym klientem.
Do biura wraca Yasemi. Widząc Deniza udaje zdziwioną.
Y: Deniz co ty masz na twarzy?
D: Może mi ktoś powiedzieć, o co tu chodzi?
Yasemin wyciąga lusterko z torebki i podaje je Denizowi: Proszę.
Deniz bierze lusterko i przegląda się w nim. Na widok czarnych śladów wokół ust zrywa się z fotela.
D: Co to jest?
B: Tyle razy ci mówiłem, żebyś się nie bawił w ten sposób piórem, to mnie nigdy nie słuchałeś. Pewnie tusz się wylał i umazałeś się cały. Doprowadź się do porządku. Za godzinę masz być gotowy na spotkanie.
Po wyjściu Barana Yasemin nie wytrzymuje i parska śmiechem. Deniz się jej przygląda i przypomina sobie jak Yasemin zwaliła jego teczkę z dokumentami i pióro.
D wytykając ją palcem: To twoja sprawka.
Y: Naprawdę sądziłeś, że ujdzie ci na sucho bukiet z sumakiem jadowitym?
Deniz wychodzi wściekły do łazienki, gdzie próbuje zmyć tusz. Niestety nie chce on za bardzo zejść. Wraca do biura cały umazany tuszem, na jego widok Yasemin tak bardzo się śmieje, że zaczynają jej płynąc łzy po policzkach.
D: To nie jest śmieszne. Za 30 minut mam spotkanie, a to cholerstwo nie chce zejść tylko się jeszcze rozmazuje.
Y śmiejąc się: Spróbuj płynem do demakijażu.
D wściekły: Wyobraź sobie, ale nie nosze go przy sobie.
Yasemin bierze torebkę i szuka w niej czegoś. Po chwili wyjmuje buteleczkę.
Y podając butelkę Denizowi: Poznaj moje dobre serce. Proszę.
D prawie wyrywa jej z ją z ręki: Dzięki.
Szybko wychodzi z biura a Yasemin od nowa zaczyna się śmiać.
W łazience Deniz próbuje zmyć tusz z twarzy, ale nawet przy pomocy płynu nie chce zejść. Co więcej zaczyna go piec i strasznie śmierdzi. W końcu sprawdza nazwę produktu i okazuje się, ze to nie płyn do demakijażu tylko zmywacz do paznokci. Wściekły wraca do biura.
Y z niewinną i przepraszającą miną podaje mu inna butelkę: Przepraszam, ale przez pomyłkę dałam ci zmywacz do paznokci zamiast płynu do demakijażu.
D: Jasne przez pomyłkę. Tym razem najpierw sprawdza ulotkę na butelce, a później idzie do łazienki zmyć to cholerstwo z twarzy. Na 10 minut przed spotkaniem udaje się w końcu Denizowi zmyć tusz z twarzy, tyle że ma ją zaczerwienioną po zmywaczu do paznokci. Deniz przysięga sobie w duchu, że Yasemin mu drogo za to zapłaci.


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 16:33:56 03-04-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:47:31 02-04-16    Temat postu:

cd. 63 odcinka

Oyku po powrocie z basenu spotkała się z dziewczynami w kawiarni Ilkera i Sibel. Rozmowa dotyczy głównie przyszłego ślubu Burcu i Emre. Jak na razie nie ustalili jeszcze terminu ślubu, ale zapewne będzie miał miejsce w letnich miesiącach, gdyż teraz po wydaniu płyty, Emre zapewne wyruszy w trasę koncertową promującą płytę. W pewnym momencie dzwoni telefon Oyku. Oyku sprawdza kto dzwoni i jest lekko zdziwiona.
O: Tak słucham?
SA: Część Oyku.
O: Cześć Sinan. – w tym momencie dziewczyny przestają rozmawiać i zaczynają podsłuchiwać rozmowę Oyku.
SA: Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
O: W sumie to nie.
SA: To bardzo się cieszę. Jesteś bardzo zajęta w najbliższym czasie?
O: Nawet nie, a do czego zmierzasz.
SA: Moglibyśmy się spotkać?
O: Rozmawialiśmy już na ten temat.
SA: Tak wiem, nie chciałaś się ze mną spotykać ze względu na Ayaza, ale może jednak zmieniłaś zdanie?
O: Tak naprawdę to teraz nie mam ochoty na żadne spotkania.
SA: Czyżbyś się pokłóciła z Ayazem?
O: To nie była kłótnia, ale efekt jest ten sam.
SA: Rozstaliście się?
O: Tak.
SA: W takim razie nie ma teraz żadnych przeciwskazań, aby się ze mną spotkać.
O: Nie ma, tylko ja nie mam nastroju do spotkań.
SA: Gdybyś jednak zmieniła zdanie to tylko daj znać. Bardzo chciałbym się z tobą spotkać.
O: Dobrze, jeśli zmienię zdanie, to dam ci znać. – rozłącza się.
B: Czego chciał od ciebie Sinan?
O: Chciał się ze mną spotkać.
Se: A ty mu odmówiłaś?!
O: Tak.
Si: Ale dlaczego, przecież teraz, kiedy rozstałaś się z Ayazem, możesz się bez przeszkód z nim spotkać.
O: To, że nie jestem Ayazem, nie ma znaczenia.
B: To dlaczego nie chcesz się z nim spotkać.
O: Bo nie zamierzam go wykorzystywać do poprawienia sobie nastroju czy pokazania Ayazowi, że nie jest jedynym mężczyzną na świecie.
Se: Ale to byłoby dobre. Widziałyście jak Ayaz reaguje za każdym razem na widok Sinana.
Si: Jak byk na czerwona płachtę.
O: Nie zamierzam wykorzystywać Sinana do wzbudzenia zazdrości w Ayazie.
Se: Nie bądź taka zasadnicza.
B: Możesz po prostu się z nim spotkać, aby porozmawiać. Widzę, że od kilku dni robisz wszystko, aby mieć jak najmniej czasu na rozmyślania. Mogłabyś choć na chwilę przestać myśleć o rozstaniu z Ayazem.
O: Nie jestem pewna czy to dobry pomysł.
Si: Ale my jesteśmy.
O: Zastanowię się nad tym.
Dalej dziewczyny wracają do tematu ślubu Burcu i Emre.
Oyku po wyjściu z kawiarni zastanawia się nad słowami dziewczyn, że powinna spotkać się z Sinanem. Nie jest za bardzo przekonana do tego pomysłu. Przez następne godziny Oyku bardzo często wraca myślami do Ayaza i tego nieszczęsnego wieczoru u niego w domu. W końcu stwierdza, że chyba dziewczyny miały rację i powinna się spotkać z Sinanem. Może dzięki temu choć na chwilę przestanie myśleć o tym co się wydarzyło. Bierze telefon i wybiera numer Sinana zanim się rozmyśli.
O: Cześć Sinan….. Zmieniłam jednak zdanie i spotkam się z tobą……. Rozumiesz, że to spotkanie koleżeńskie?...... O której i gdzie się spotkamy?....... Dobrze…… Nie przyjeżdżaj po mnie……. Do zobaczenia. – rozłącza się – Teraz należy się przygotować.
Następnie pokazane jest jak Oyku wysiada z taksówki przed jedną z eleganckich restauracji. Wchodzi do niej i po przekazaniu informacji, że jest umówiona z Sinanaem Akcilem, zostaje od razu zaprowadzona do jego stolika przy oknie. Sinan oczywiście już czekał na Oyku, która przywitanie ograniczyła do podania ręki. Sinan tylko się uśmiechnął smutno.
S: Od początku lubisz stawiać wyraźne granice.
O: Tak. Wolę uniknąć nieporozumień, bo czasami mają bardzo poważne konsekwencje.
S: Mówisz tak jakbyś przekonałaś się o tym na własnej skórze.
O: Niestety tak.
S: Chodzi o Ayaza.
O: Na ten temat nie będziemy rozmawiać.
S: Nadal coś czujesz do niego?
O: A można przestać tak nagle z dnia na dzień?
S: Tak jeśli to nic ważnego.
O: U mnie to było coś bardzo ważnego i poważnego.
S: A u niego?
O: Mieliśmy nie rozmawiać o Ayazie.
S: Nie łatwo coś z ciebie wyciągnąć?
O: Nie łatwo, choć niektórzy mają na to swój sposób.
S: Jaki?
O: To zależy kto.
S: Nic się nie zmieniłaś. Nadal jesteś tak samo tajemnicza, jak wówczas gdy się spotkaliśmy.
O: Ale obecnie jestem już kimś innym.
S: Tak. Wówczas czekałaś na miłość, a teraz przez nią cierpisz.
O lekko zdziwiona: O czym ty mówisz?
S: Kiedy się poznaliśmy miałaś tęsknotę w oczach, a raczej oczekiwanie na miłość. Teraz widzę w nich cierpienie. Ale to nie na Ayaza czekałaś wówczas, prawda?
O: Tak nie na Ayaza.
S: A co się stało z tamtym mężczyzną?
O: Przestałam na niego czekać, a raczej uświadomiłam sobie, że nigdy tak naprawdę na niego nie czekałam.
S: Jesteś co raz bardziej tajemnicza.
O: Może zmieńmy temat.
S: Na jaki?
O: Może porozmawiajmy o tobie dla odmiany?
S: U mnie niewiele się zmieniło. Nadal nie potrafię zapomnieć twoich oczu.
O lekko zmieszana: Sinan proszę nie mów tak. To nas nigdzie nie zaprowadzi.
S kładąc rękę na dłoni Oyku: Po prostu jestem szczery. Naprawdę nie zdajesz sobie sprawy z tego jak bardzo masz niezwykłe oczy? Są jak woda w górskim potoku, w którym można się przejrzeć.
O wyciągając swoją dłoń spod dłoni Sinana: Lepiej będzie dla ciebie i dla mnie też jeśli nie będziesz się w nich przeglądać.
S: Dlaczego?
O: Bo możesz zobaczyć coś, czego nie chcesz lub czego się nie spodziewasz zobaczyć.
S: Czy zamierzasz przez całą kolację mówić zagadkami jak sfinks?
O: Nie martw się za błędną odpowiedź nie wrzucę cię w przepaść.
S: Jeśli to będą twoje oczy to nie mam nic przeciwko.
O kręcąc głową i uśmiechając się: Nie poddasz się tak łatwo?
S z uśmiechem: Nie.
Sinan przywołuje kelnera i składają zamówienie. Dalej rozmawiają ale nie słyszymy już o czym.

W tym samy czasie znany nam już mężczyzna pracujący dla Onem przegląda zdjęcia w aparacie cyfrowym w swoim samochodzie. Widać na nich Oyki i Sinana przy stoliku w restauracji. Po chwili wyciąga kartę pamięci i wkłada ją do laptopa. Najciekawsze zdjęcia przesyła pocztą. Następnie dzwoni.
M: Witam….. Przesłałem pani interesujące zdjęcia na pocztę….. Na pewno….. Do usłyszenia lub zobaczenia.
Pokazana jest Onem w swoim domu. Sprawdza swoją pocztę elektroniczną. Po chwili otwiera wszystkie zdjęcia z Sinanem i Oyku. Widząc je uśmiecha się.
O: O to mi właśnie chodziło. Teraz pora na mój ruch. – bierze komórkę i dzwoni – Cześć….. Mam dla ciebie interesujący artykuł…. Co powiesz na rozwikłanie zagadki tajemniczej muzy Sinana Akcila?.... Mogę ci przesłać ich zdjęcia i nazwisko dziewczyny oraz kilka informacji na ich temat. Ale pod jednym warunkiem. Nikomu nie zdradzisz skąd je masz…… Dasz radę umieścić artykuł w jutrzejszym wydaniu?.... Bardzo dobrze…… Sprawdź za chwilę pocztę….. Do zobaczenia. – rozłącza się – Teraz na pewno się już nie pogodzicie. Wiedziałam, że Sinan będzie lepszym wyborem od Deniza. Ayaz nigdy nie lubił takich gierek, a na pewno odbierze to jako chęć zemsty ze strony Oyku lub pokazania mu, że nie jest jedynym mężczyzną. Ciekawe jak udało się przekonać Sinanowi Oyku do tego spotkania? Zresztą to nie ma znaczenia. Ważne są tylko zdjęcia, zwłaszcza te, na których widać, jak Sinan trzyma Oyku za rękę i patrzy jej prosto w oczy. Oyku właśnie przypieczętowałam twój los, a raczej los twojego związku z Ayazem. Na reszcie pozbędę się ciebie raz na zawsze. A już na pewno na tym wyjeździe do nowego Yorku. – uśmiecha się do swoich myśli.

Tymczasem Ayaz siedzi w pokoju z kinem domowym oglądając film, ale co chwilę jego wzrok kieruje się na kotarę. Wreszcie daje sobie spokój z oglądaniem filmu, a raczej z udawaniem, że go ogląda. Podchodzi do kotary i ją odsuwa.
A: Do czego były ci potrzebne te 70 tysięcy lir i dlaczego się zdecydowałeś na tę sesję?
Ayaz przypomina sobie słowa Mehmeta: Musiała mieć ważny powód, skoro na sesji były tylko one dwie, nawet asystentka Ady w niej nie uczestniczyła.
A: O co w tym wszystkim chodzi? – chwilę milczy patrząc na plakat – Muszę skończyć z tymi rozważaniami. Teraz to już nie ma znaczenia.
Wychodzi i idzie na górę. Kładzie się spać. W następnej scenie widzimy Ayaza w kuchni. Pije kawę i bierze do ręki gazetę. Przegląda ją i czyta interesujące go artykuły. Aż trafia na duże zdjęcie Oyku z Sinanem Akcilem. Siedzą na nim naprzeciw siebie przy stoliku w restauracji. Tytuł artykułu brzmi: „Słynny piosenkarz i jego tajemnicza muza”. Na widok zdjęcia i tytułu Ayaz się krztusi. Czyta z niedowierzaniem artykuł. Dziennikarz przedstawił historię Oyku i Sinana jako scenariusz romantycznego filmu. Poznali się, on się w niej zakochał, później ona miała wypadek i zapadła w śpiączkę, a on nie wiedział, co się z nią stało. Spotkali się przypadkiem kilka miesięcy po jej wybudzeniu i teraz on ma szansę powalczyć o jej miłość. Na pewno bardzo dużą, bo która kobieta się oprze mężczyźnie, który napisał dla niej piosenkę. Pod tekstem jest drugie zdjęcie, na którym Sinan trzyma Oyku za rękę.
A z niedowierzaniem: Nie tracisz czasu. Jak widać znalazłaś sobie nowego jelenia. A ja głupi się martwię, że mogłem cię źle ocenić. Niezłe z ciebie ziółko. Biedny Sinan nie wie, co go czeka, a ja nie zamierzam go uświadamiać.

W kolejnej scenie widzimy Onem jak czyta artykuł o Oyku i Sinanie i uśmiecha się coraz szerzej z każdą przeczytaną linijką, a najbardziej jest rada z zakończenia i zdjęcia Sinana jak trzyma Oyku za rękę.

Tę samą gazetę czyta również Biulent w kuchni. Pokazuje ją Meral, która jest zdziwiona artykułem. Następnie przychodzi do kuchni Oyku i zauważa dziwne miny Biulenta i matki.
O: Co się stało?
M: Czytałaś dzisiejszą gazetę?
O: Jeszcze nie, a co?
M podając jej gazetę: To.
O z niedowierzaniem czyta artykuł: Nie wierzę. Kto wymyśla takie głupoty. I skąd mają zdjęcia z naszej wczorajszej kolacji?
M: To z wczoraj?
O: Tak. Wiedziałam, że nie powinnam była słuchać dziewczyn i zgadzać się na to spotkanie.
B: Nie ma nic zdrożnego w spotkaniu. Pytanie skąd mają tyle informacji o tobie?
O: No właśnie skąd?
Oyku kładzie gazetę na stół i wychodzi. Mija się w dziwach z Burcu, Seymą i Mete, ale jedynie mówi im „cześć” idzie dalej nie zatrzymując się.
B oglądając się za Oyku: Co tu się stało?
Bu podając jej gazetę: To.
Wszyscy troje czytają artykuł i robią coraz większe oczy im dalej się w niego zagłębiają.
S: Nie wierzę. Skąd mają te informacje i zdjęcia?
M: Nie wiemy, Oyku zresztą też nie, ale chyba się zaraz dowie.
Mete: Nie wiedziałem, że umówiła się z nim.
B: Same jej doradziłyśmy, że powinna to zrobić.
S: Chyba nie najlepiej na tym wyszła. Jeśli Ayaz to przeczyta, to wolę nie wiedzieć, co sobie może pomyśleć.
B: Zwłaszcza na widok tego drugiego zdjęcia.
S: Chyba wyświadczyliśmy Oyku niedźwiedzią przysługę.
B: Mam nadzieję, że nie.
M kiwając głową: Ja też mam taką nadzieję, bo Oyku bardzo zależy na Ayazie.
S: Niestety obiecaliśmy Oyku, że nie będziemy rozmawiać z Ayazem na temat ich związku.
Mete: Dziewczyny wy to macie pomysły. Niech zgadnę to miała być mała szpileczka dla Ayaza, a wyszło szydło lub iglica, co wolicie.
B: Nie musisz nam mówić.
Tymczasem Oyku dzwoni.
O: Witaj Sinan. Widziałeś dzisiejsza gazetę?...... Czy to twoja sprawka?...... Zdjęcia i artykuł...... To skąd mają te wszystkie informacje i skąd wiedzieli o naszym spotkaniu?..... Mam nadzieję, że to przypadek, ale tych informacji z powietrza nie mogli uzyskać. Ja nie jestem tak zanana jak ty……. Tak zależy mi na tym. Będę wdzięczna, jeśli dowiesz się, skąd mieli te wszystkie informacje i zdjęcia….. Do widzenia. – rozłącza się – Teraz to Ayaz na pewno utwierdzi się w swoich przekonaniach, że jestem modliszką o twarzy anioła.

Kolejna scena. Deniz siedzi w swoim biurze i przegląda gazetę tę samą co wszyscy, kiedy trafia na artykuł o Oyku i Sinanie o mało co nie spada z wrażenia z fotela. W tym momencie do biura wchodzi Yasemin.
Y: A co cię tak wytraciło z równowagi?
D: Mnie jak mnie, ale Ayaza to chyba powaliło na kolana.
Y: O czym ty mówisz?
D: O tym. – podaje jej gazetę.
Y robi wielkie oczy: No proszę. Ciekawe skąd mają te wszystkie informacje na temat Oyku.
D: Nawet nie zwróciłem uwagi na to, bo byłem tak pochłonięty czytaniem i wyobrażaniem sobie reakcji Ayaza. Biedna Oyku.
Y: Bez przesady.
D: Mówimy o Ayazie. Teraz rozumiem zachowanie przyjaciół Oyku podczas koncertu, kiedy Sinan zaczął śpiewać tę piosenkę. Oj Oyku będzie się musiała tłumaczyć z tego spotkania przed Ayazem.
Y: Nie będzie musiała.
D: Chyba żartujesz. Ayaz będzie wściekły.
Y: Ayaz nie ma żadnego prawa do wściekania się na Oyku.
D: Nawet ja bym był nie zadowolony, gdyby moja dziewczyna spotkała się z facetem, który napisał dla niej piosenkę.
Y: Oyku już nie jest dziewczyną Ayaza.
D: Co ty powiedziałaś?
Y klepiąc się w czoło: Miałam ci o tym nie mówić.
D uśmiechając się: Czyli Oyku i Ayaz nie są już razem i Oyku jest wolna.
Y: Tylko tymczasowo.
D: Znając Ayaza po takim artykule raczej na dłużej niż tylko tymczasowo.
Y: Co zamierzasz zrobić?
D: Spróbować własnych sił.
Y: Uważaj na Ayaza, jeśli chcesz pozostać w mieście.
D: Miałem się trzymać z dala od jego dziewczyn, a Oyku już nią nie jest.
Y: Mimo wszystko.
D: Dlatego zacznę od rozmowy z Ayazem. – kieruje się w stronę drzwi i po drodze zabiera gazetę z rąk Yasemin.
Y: Mamy spotkanie za dwie godziny z twoim ojcem.
D: Zdążę wrócić – wychodzi.

W kolejnej scenie pokazane jest jak Deniz dzwoni do drzwi domu Ayaza. Po chwili otwiera mu drzwi.
A: Cześć. Niestety nie mam zbyt wiele czasu, bo za godzinę mam spotkanie.
D: Cześć. Nie zabiorę ci wiele czasu. Chcę ustalić tylko kilka kwestii.
A: Jakich.
D: Możemy o nich porozmawiać w środku?
A: Wchodź. – zaprowadza go do salonu. – O co chodzi?
D: Widziałeś dzisiejszą gazetę?
A: No oczywiście, jakżebyś mógł przegapić taką okazję.
D: Podejrzewałem, że może być gorąco pomiędzy tobą, a Oyku, ale okazało się, że wasze stosunki bardzo się ostatnio ochłodziły.
A: O co ci chodzi?
D: Czy to prawda, że rozstałeś się z Oyku?
A: Wieści szybko się rozchodzą.
D: Lotem błyskawicy, choć chyba jako ostatni się o tym dowiedziałem.
A: Po co ci to wiedzieć?
D: I podobno ty uchodziłeś za inteligentniejszego z nas dwóch.
A: Mógłbyś mówić otwarcie bez owijania w bawełnę?
D: Proszę bardzo po pierwsze chcę ustalić czy nadal się spotykasz z Oyku, a dokładnie czy jest twoją dziewczyną?
A: Do czego ci jest to potrzebne?
D: Czyżbyś zapomniał, że obiecałem, że zostawię w spokoju twoje dziewczyny?
A: Zapomnij o tym. Trzymaj się od Oyku z daleka.
D: Ale z ciebie pies ogrodnika. Sam nie zjesz i drugiemu nie dasz?
A: Trzymaj się od niej z daleka.
D: Skoro nie jesteście razem, to nie zamierzam.
Ayaz łapie Deniza za klapy od marynarki: Mówię poważnie. Trzymaj się z daleka od Oyku.
Deniz odciąga dłonie Ayaza od swojej marynarki: O tym zdecyduje sama Oyku. Ciekawe co przeskrobałeś, że cię zostawiła?
A: Dlaczego niby to ona mnie zostawiła?
D: Bo jesteś za inteligentny, aby pozwolić odejść takiej dziewczynie.
A: Nic nie wiesz o tej dziewczynie. Jeszcze byś się bardzo zdziwił.
D: Wątpię. Mam zbyt wiele za uszami, abym mógł ją potępiać. Cokolwiek mogła zrobić, to i tak nie dorasta mi do pięt.
A: Jesteś tego pewien?
D: Tak, a nawet jeśli, to nie mam żadnego prawa ją potępiać, nie po tym co sam robiłem.
A: Skoro tak uważasz?
D: Co takiego zrobiła?
A: Niech ci sama powie. Zresztą nasze rozstanie nie ma nic z tym wspólnego.
D: Czyżbyś był zazdrosny o Sinana? Nie dziwię ci się, sławny piosenkarz, w dodatku taki przystojny, pisze piosenkę o najpiękniejszych oczach, które należą do twojej dziewczyny, kto by nie był zazdrosny. Zawsze się zastanawiałem, do kogo należą te niezwykłe oczy.
A: Teraz to nie ma znaczenia. Deniz mówię poważnie trzymaj się od Oyku z daleka.
D: Naprawdę to rozstanie tylko tymczasowe? – przygląda się dokładnie Ayazowi.
A: To się wkrótce okaże.
D: Skoro byłeś na tyle głupi, aby pozwolić jej odejść lub ją odepchnąć, nie możesz mieć pretensji, że chcę sprawdzić, czy mi się poszczęści.
A: Nie poszczęści ci się.
D: Skąd masz tę pewność.
A: Bo jesteś moim kuzynem.
D: Niby lojalna i nie zwiąże się ze mną po rozstaniu z tobą.
A: Tu nie chodzi o lojalność.
D: A o co?
A: Nie ważne.
D: Nie rozumiem cię.
A: Nie musisz.
D: Co takiego się wydarzyło, że się rozstaliście?
A: Chyba nie sądzisz, że będę się akurat tobie z tego zwierzał?
D: Dlaczego nie?
A: Bo nie jestem na tyle głupi, aby ci dać naładowaną broń do ręki.
D: Nadal mi nie ufasz?
A: Nie łatwo będzie mi zaufać tobie, jeśli w ogóle to zrobię.
D: Jednak Oyku nie wiele się udało zdziałać na tym polu.
A: Oyku sam ci nie ufa, a co dopiero ja?
D: Postaram się, aby mi zaufała.
A: Ile razy mam ci powtarzać, że masz się trzymać z dala od Oyku.
D: Możesz nawet milion, a i tak nic to nie zmieni, dopóki Oyku nie będzie twoją dziewczyną.
A: Dlaczego to robisz? Mi na złość?
D: Naprawdę sądzisz, że moje życie kręci się tylko wokół ciebie? Jeśli tak, to cię rozczaruję. Nigdy do tej pory nie spotkałem takiej dziewczyny jak Oyku, dlatego zamierzam się przekonać co może wyjść z naszej znajomości. A oczekiwania mam bardzo duże.
A: Jesteś gotów zaryzykować więzienie dla Oyku?
D: Ryzykowałbym tylko wówczas, gdyby Oyku była twoją dziewczyną, a nie jest nią.
A: Tylko tymczasowo.
D: Ale teraz nie jest.
A: Dalsza rozmowa nie ma sensu.
D: Nie ma. Do zobaczenia na bankiecie.
A: Na jakim bankiecie?
D: Charytatywnym organizowanym co roku przez fundację „Razem możemy więcej”.
A: A na tym.
D głosem swojego ojca: Obecność obowiązkowa.
A: Przyjdę.
D: Cześć.
A: Cześć.

Biuro Deniza i Yasemin. Yasemin pije kawę przy swoim biurku i coś sprawdza w komputerze, natomiast Deniz rozmawia przez telefon z jednym z klientów. Po chwili do biura wchodzi sekretarka i informuje Yasemin, że jest proszona na chwilę do biura Barana. Yasemin wychodzi. Deniz korzysta z okazji i wylewa część kawy Yasemin do kosza i wlewa do niej sos tabasco, po czym odkłada na to samo miejsce. Po niedługim czasie do biura wraca Yasemin. Siada za biurkiem i otwiera jakiś dokument na swoim laptopie. Pisze coś w nim, sięga ręką po kawę i upija łyk. Zakrztusza się kawą z sosem. Mieszanka jest tak ostra, że Yasemin nie jest w stanie mówić a z oczu płyną jej łzy.
D z niewinna minką: Co się stało, chcesz wody.
Yasemin kiwa głową, a Deniz podaje jej butelkę wody. Yasemin szybko ją odkręca i wypija duży łyk po czym go wypluwa na twarz i ubranie Deniza.
D ocierając twarz: Chyba pomyliłem butelkę wody z butelką wódki.
Yasemin wybiega z biura i udaje się do łazienki, gdzie płucze usta. Następnie udaje się do pokoju socjalnego i pije śmietankę do kawy. Kiedy jest już w stanie mówić, obiecuje Denizowi , że gorzko pożałuje tego, że z nią zadarł. Wraca do biura. Ma już wygarnąć Denizowi, co o nim myśli, kiedy przychodzi Baran. Podchodzi do syna.
B pociągając nosem: Deniz możesz mi powiedzieć dlaczego już od samego rana czuć od ciebie alkohol?
D: To nie alkohol tylko płyn do mycia szyb, przez pomyłkę zostałem spryskany przez sprzątaczkę.
Y pociągając nosem: To na pewno nie jest płyn do szyb, mi to pachnie jak czysta wódka.
B ponownie pociąga nosem: Bo to jest czysta wódka.
D: Ale ja naprawdę nic nie piłem, jak mi nie wierzysz, to mogę ci nawet chuchnąć.
B: To chuchaj mi tu.
Deniz podchodzi bliżej ojca i chucha mu w nos.
B: Faktycznie nie czuje alkoholu, ale zęby to byś mógł częściej myć.
Yasemin spuszcza głowę i zakrywa usta, aby Baran nie zauważył jej śmiechu. Baran omawia jakieś sprawy hotelu, ale widz już nie słyszy co mówi.

Kawiarnia Ilkera i Sibel. Na sofie siedzą już Sibel z Kubrą w nosidełku, Seyma, Burcu, Oyku i Meral. Do kawiarni szybko wbiega Yasemin.
Y zdyszana: Przepraszam za spóźnienie, ale miałam mały wypadek w pracy.
O: Deniz?
Y: A którzy inny?
Se: Co tym razem?
Y: Wojna na całego.
M: Co to znaczy?
Y: Opowiada im, jak Deniz zrobił jej dowcip z bukietem z sumakiem jadowitym.
Si: Na szczęście już nie ma śladów.
Y: Są tylko ich nie widać dzięki dobremu makijażowi.
B: Chyba nie puściałaś mu tego płazem?
Y: Miałabym mu to puścić płazem? Nie ma mowy. – opowiada im jak się na nim zemściła za pomocą pióra.
O: Jak długo się domywał z tego tuszu?
Y: Bardzo długo, bo użyłam tuszu do tatuaży, takiego najbardziej trwałego. I w dodatku na początku dałam mu zmywacz do paznokci zamiast płynu do demakijażu.
Wszystkie się śmieją.
B: Bardzo dobrze. A co tym razem on wykombinował?
W tym miejscu Yasemin opowiada im o kawie z wkładką z sosem z tabasco.
Se: Nie możemy tak tego zostawić. Musimy wymyśleć co Yasemin zrobi w odwecie.
M: To jest dziecinne podejście, ale Deniz zachowuje się jak dziecko, więc należy go nauczyć moresu.
Y: Macie jakieś propozycje?
Dziewczyny po kolei poddają różne pomysły, ale z większością byłyby problemy z realizacją. Niektóre nie są wystraczająco „mściwe”. W końcu Oyku przedstawia swój pomysł, jak się zemścić na Denizie. Oczywiście widz nie słyszy jak Oyku o nim opowiada. Wszystkim się bardzo podoba.
B: Oyku zawsze miała najlepsze pomysły.
Si: Bardzo chętnie ci pomogę w jego realizacji.
Dopinają wszystko na ostatni guzik.
Y: A właśnie co ma na celu to spotkanie?
O: Chciałam wam o czymś powiedzieć.
B: Pogodziliście się z Ayazem?
O: Nie.
Si: Chyba nie rozstaliście się już na dobre?
O: Też nie.
M: O co więc chodzi córeczko?
O: Jak zapewne wiecie Onem dostała zaproszenie na Fashion Week w Nowym Yorku.
Y: Chyba nie ma nikogo w mieście, kto by jeszcze o tym nie słyszał.
O: W każdym razie Onem zabiera mnie ze sobą do USA.
B: To cudownie. Sama bym chciała pojechać.
M: Zamierzasz pojechać?
O: Tak. To życiowa szansa przez trzy tygodnie będę miała możliwość spotkać najlepszych projektantów.
Se: Czy o to poszło między tobą a Ayzem? Nie chce się zgodzić na twój wyjazd?
O: Nie. Nawet mu nie powiedziałam o tym wyjeździe.
Si: A zamierzałaś?
O: Tak. Ale najpierw był ten wypadek i całkowicie mi wyleciało z głowy, a później zaręczyny Burcu i Emre i tak jakoś wyszło.
M: Zamierzasz mu o tym powiedzieć?
O: Terasz to nie ma sensu. Zresztą i tak pojadę bez względu na zdanie Ayaza.
Se: A jeśli ci karze wybierać on albo wyjazd?
O: To znaczy, że tak na prawdę mnie nie kocha, skoro karze mi zrezygnować z marzeń.
M: Nie chcesz popełniać mojego błędu?
O: To też. Ale jeśli kogoś kochamy, to chcemy, aby był szczęśliwy.
Y: Znając Ayaza będzie robił problemy. Nie pozwoli ci na tak długo wyjechać do Stanów. Ayaz doskonale wie jak wygląda świat mody i nie będzie chciał cię tam puścić samej.
B: To może jechać z nią.
Y: W cale bym się nie zdziwiła, jakby to zrobił.
O: Raczej tego nie zrobi. On również ma pracę.
Y: Jak będzie chciał, to może wszystko tak zorganizować, żeby mógł jechać. Sama się przekonałaś, że to potrafi.
Oyku spuszcza głowę, aby ukryć rumieniec przed matką.
M: O czym mówicie?
Y kręcąc głową: Znowu to zrobiłam.
M: Co takiego?
Y: Dzisiaj się wygadałam Denizowi, że się rozstaliście, wiec się nie zdziw jak cię odwiedzi.
O: Nie sądzę, aby ryzykował podpadniecie Ayazowi.
Y: Najpierw pojechał pogadać na ten temat z Ayazem.
Oyku w myślach się zastanawia, czy Ayaz wygada się przed Denizem, czy jednak zachowa jej tajemnicę dla siebie. Wierzy jednak, że nie myliła się, aż tak w wielu kwestiach jeśli chodzi o Ayaza.
Dziewczyn rozmawiają jeszcze na różne tematy, w tym o zachowaniu Koraya względem Burcu. Oyku często się wyłącza z rozmowy i rozmyśla o Ayazie.


Kiedy Oyku i Meral wracają do domu po spotkaniu w kawiarni, widzą przed domem czekającego na Oyku Deniza.
M: No i Yasemin miała rację. Kuje żelazo puki gorące.
O: Nie wie, że może się przy nim poparzyć.
Meral się śmieje wysiadając z taksówki.
D podchodząc do Oyku i Meral: Witam pani Meral. Witaj Oyku.
O&M: Witaj Deniz.
D: Oyku możemy porozmawiać?
O: O czym?
D spoglądając na Meral: Wolałbym na osobności.
M: W takim razie zostawiam was. Jakby co, to krzycz Oyku.
D: Nie będzie takiej potrzeby.
M: Mam nadzieję, bo wolałabyś się nie przekonać co cię spotka za skrzywdzenie mojej córki.
D: Będę miał to na uwadze.
M: Lepiej, abyś miał dla własnego dobra. – odchodzi.
D: Jak widać wszyscy cię strzegą.
O: Matki zawsze strzegą swoje dzieci, ty powinieneś wiedzieć o tym najlepiej.
D: Aż za bardzo.
O: To o czym chciałeś ze mną porozmawiać?
D: Słyszałem, że rozstałaś się z Ayazem.
O: Yasemin miała rację mówiąc, że powinnam się spodziewać twojej wizyty.
D: Poskarżyła wam się już?
O: Przeskrobałeś coś?
D: Nie.
O: To dlaczego pytasz się, czy Yasemin się nam poskarżyła?
D: Mieliśmy takie małe nieporozumienie.
O udając, że mu wierzy: Acha.
D: Wracając do naszej rozmowy. Rozstałaś się z Ayazem?
O: Jakbyś nie był tego pewny, toby cię tu nie było. Na pewno już rozmawiałeś o tym z Ayazem.
D: To prawda. Wolałem nie ryzykować więzieniem i wolałam się upewnić.
O lekko niepewnym głosem: Co ci powiedział Ayaz?
D: Że mam się trzymać z daleka od ciebie.
O zdziwiona: Co powiedział?
D: To co słyszałaś. Zdziwiona?
O: Trochę.
D: Typowe zachowanie psa ogrodnika.
O: Przynajmniej nadal chroni.
D: Co masz na myśli?
O: Nie zrozumiesz tego.
D: To mi wyjaśnij.
O: Tego się nie da wyjaśnić.
D: Toby tłumaczyło jego dziwne zachowanie.
O: Jakie dziwne zachowanie?
D: Niby miał coś ci za złe, o coś pretensje, a i tak ciągle cię chronił.
O: Wiesz, że najtrudniej jest walczyć ze samym sobą i własnym strachem?
D: Co masz na myśli?
O: Nasze serce nie zawsze nas słucha, czasem czujemy coś czego byśmy nie chcieli, a czasem nie czujemy tego czego byśmy pragnęli.
D: Czy oboje musicie mówić takimi zagadkami?
O: To nie żadne zagadki, tylko sama prawda. Nie zawsze jesteśmy w stanie kontrolować nasze uczucia.
D: To prawda. Czasem są one silniejsze od nas.
O: Tak. To o czym jeszcze chciałeś ze mną porozmawiać?
D rozglądając się dookoła: To nie najlepsze miejsce do rozmowy na ten temat.
O: Porozmawiajmy wiec w domu.
D: Wolałbym jakieś publiczne miejsce.
O: Żeby nas mógł ktoś zobaczyć, a najlepiej Ayaz.
D robiąc niewinną minę: Nie o to mi chodziło.
O: Aż tak naiwna to ja nie jestem.
D: No dobrze możemy porozmawiać w domu.
Oboje wchodzą do domu i Oyku zaprowadza Deniza do salonu.
O: Usiądź.
Deniz siada na sofie, a Oyku naprzeciwko niego.
D: Dalej się nie dało?
O: Dało, ale nie chce mi się tak głośno mówić.
Deniz ze śmiechem kręci głową.
O: To może wreszcie powiesz, o czym chcesz ze mną porozmawiać?
D: Oyku, skoro nie spotykasz się już z Ayazem, to czy nie wybrałabyś się ze mną dzisiaj na kolację?
O: Nie.
D: Dlaczego?
O: Bo nie zamierzam wykorzystywać, ani ciebie, ani nikogo innego do odgrywania się czy udowadniania czegokolwiek Ayazowi.
D: Ty tego nie musisz robić.
O: Ale tak to będzie wyglądało. Bez względu na to co zaszło między mną i Ayazem i jaki był powód naszego rozstania, nie będę wykorzystywała ciebie, aby się na nim odegrać czy coś mu udowodnić.
D: Tak bardzo się przejmujesz tym co powiedzą inni? Nie wystarczy, że my będziemy znali prawdę?
O: A jaka jest prawda? Czy nie chcesz sprawić przykrości Ayazowi umawiając się ze mną?
D: Nie powiem, żebym nie chciał, ale to nie jest główny powód, dla którego chciałbym się z tobą spotkać.
O: A jaki jest główny powód?
D: Ty.
O: Co ja?
D: Chcę się spotkać z tobą dla ciebie samej. Nigdy wcześniej nie spotkałem takiej dziewczyny jak ty.
O: To znaczy jakiej?
D: Takiej, która potrafi mi się przeciwstawić, powiedzieć prosto w oczy co o mnie myśli.
O: To z jakimi dziewczynami ty się wcześniej spotykałeś?
D: Jak widać z nieodpowiednimi.
O: Zdecydowanie z nieodpowiednimi. Zresztą nie jestem jedyną dziewczyną z cechami, które wcześniej wymieniłeś.
D: Zapewne masz rację, ale ty jesteś jedyną jaką znam.
O: I tu się mylisz.
D: A kogo masz na myśli?
O: Dobrze się rozejrzyj, to ujrzysz.
Deniz chciał coś jeszcze powiedzieć, ale zadzwonił jego telefon. Przerosił Oyku, odebrał go i chwilę rozmawiał.
D: Przepraszam, ale muszę wrócić do firmy. Mam nadzieję, że dokończymy dzisiejszą rozmowę.
O: Już wszystko sobie wyjaśniliśmy. To ty musisz ją zobaczyć. Inaczej nie będzie się liczyć. Odprowadzę cię do drzwi. – odprowadza go do drzwi – Do zobaczenia Deniz.
D: Spotkamy się więc?
O: Znając ciebie na pewno, kiedyś i gdzieś się spotkamy.
Deniz kręci głową z uśmiechem: Do zobaczenia Oyku.

Yasemin i Deniz muszą dłużej zostać w pracy, aby zdążyć przygotować ofertę na zorganizowanie międzynarodowego kongresu lekarskiego. Po kilku godzinach pracy Yasemin wychodzi do łazienki. W tym czasie przyszedł dostawca z zamówieniem dla Yasemin, które odbiera Deniz. Zagląda do torebki i orientuje się, że Yasemin zamówiła kebaba z jego ulubionymi dodatkami. Wyciąga go z torebki i ze smakiem się nim zajada, kiedy wchodzi Yasemin.
D z pełnymi ustami: Dzięki, że pomyślałaś o jedzeniu.
Y z oburzeniem: To mój kebab.
D z łobuzerskim uśmiechem: Teraz już mój.
Yasemin ze złością dzwoni zamówić kolejnego kebaba dla siebie. Po dłuższym czasie Deniz nagle szybko wstaje zza biurka i wybiega. Yasemin się tylko złośliwie uśmiecha.
W następnej scenie do biura wchodzi Baran.
B: Zdążyliście już zrobić tę ofertę?
Y: Zostały do zrobienia tylko kosmetyczne poprawki.
B: A gdzie Deniz? Nie mów, że zostawił cię z tym samą i już poszedł do domu?
Y: Nie. Prawie od godziny siedzi w toalecie. Chyba zaszkodził mu obiad, albo ten kebab, którego zjadł jakiś czas temu.
B: To może pójdę i sprawdzę co z nim.
Kiedy się odwraca, aby wyjść, do biura wchodzi, a raczej wpełza bardzo blady Deniz.
B: Synu co ci jest?
D: Chyba się czymś strułem.
B: Tyle razy ci matka mówiła, że te kekbaby są nie zdrowe. Za pewnie to on ci zaszkodził.
Deniz spogląda na Yasemin, a ta się złośliwie do niego uśmiecha.
Y: Tak się czasem kończy łakomstwo.
Deniz się orientuje, że sam wpadł w sidła zastawione przez Yasemin.
B: Deniz zabiorę ci do lekarza, bo naprawdę wyglądasz bardzo kiepsko. Ledwo się trzymasz na nogach.
Baran podchodzi do syna i pomaga mu wstać, a następnie podtrzymując go wyprowadza z biura. Wychodząc z biura Deniz piorunuje Yasemin wzrokiem i bezgłośnie mówi „zapłacisz mi za to”.
Y: Mam nadzieję, że dojdziesz do siebie do jutrzejszego spotkania.
B: Ja też.
Wychodzą, a Yasemi cieszy się jak małe dziecko.

Po pracy Ayaz wstępuj na cmentarz. Uświadamia sobie, że od bardzo dawna nie był na grobie Ady.
A: Ada przepraszam, że tak dawno cię nie odwiedzałem. Przy Oyku prawie zapomniałem o tobie. Udało się jej to, co sądziłem jest nie możliwe. Pamiętasz jak ją bardzo chwaliłem jaka to cudowna z niej dziewczyna? Wcale nie jest taka cudowna. Poza tym znasz ją. To dziewczyna z tego plakatu reklamującego bieliznę twojego ojca. Przez cały ten czas nawet słowem się nie zająknęła, że cię zna. O niczym mi nie powiedziała nawet po tym jak zostaliśmy parą. Ja ją brałem za niewinną dziewczynę, a tu proszę prawie nago pozowała do zdjęć, na których widok ślinili się wszyscy faceci. Nie przeszkadzałoby mi to w cale, gdyby mi od razu powiedziała o tym, a nie ukrywała tego przede mną i jeszcze zgrywała takie niewiniątko. Ciekawe ilu facetów się nabrało na tę jej niewinną buźkę i smutne, piękne oczy. W każdym razie ma już mojego następcę. Sinan Akcil już jej je z ręki. A ja się zastanawiałem, czy nie zbyt pochopnie ją oceniłem, ale jednak się nie myliłem. Lubi być w centrum uwagi. Zastanawiam się czy ona kiedykolwiek kochała Mete, bo z łatwością by go zdobyła, gdyby jej zależało. Pewnie był tylko dobrą wymówką i wabikiem na facetów, którzy nabierali się na jej cierpiące serce z powodu nieodwzajemnionej miłości. – przez chwile milczy – Ada. Zrobiłem straszne głupstwo. Nigdy tak się nie zachowałem i do tej pory nie potrafię zrozumieć jak mogłem się tak haniebnie zachować. Najpierw za milczenie zaproponowałem jej, aby ubrała się dla mnie w taką samą bieliznę jak na plakacie, a później się ze mną przespała. Zrobiłem to samo co Deniz tobie, tylko ona się na to nie zgodziła, tylko mnie spoliczkowała i porównała z Denizem. Byłem tak wściekły na nią, że całkowicie straciłem kontrolę nad sobą i siłą zmusiłem ją do uległości. Gdyby mnie nie znokautowała, to pewnie bym ją …… zgwałcił. Uratowała nas oboje, bo nie wiem jakbym mógł sobie spojrzeć później w twarz. Tylko skąd ona miała tyle siły i umiejętności, aby mnie pokonać? Nie ważne. Najważniejsze, że nie doszło do najgorszego. – chwila ciszy – W ciąż o niej rozmyślam i nie potrafię o niej zapomnieć. Ciągle widzę przed oczami jej ból i strach przede mną. Muszę coś zrobić, aby się pozbyć jej z mojego umysłu. – chwilę się zastanawia – Nawet wiem co. Pa kochanie. – odchodzi.
Ayaz wraca do domu i idzie się przebrać. Po czym wychodzi z domu i jedzie do klubu. Siada przy barze i obserwuje kobiety, głównie te samotne. Na te z chłopakami nawet nie zwraca uwagi. Zauważa przy drugim końcu baru dość ładną blondynkę, która zauważa jego spojrzenie. Po chwili podchodzi do niego ta blondynka w najmniejszym rozmiarze sukienki w jaki była się w stanie wbić (to ta sama co się tak napaliła na Ayaza w 52 odcinku w tym klubie do którego zaprowadził go Mete).
Dz z uwodzicielskim uśmiechem: Co taki przystojniak jak ty robi sam, w takim miejscu?
A uśmiechając się zachęcająco: Jeśli się przysiądziesz, to już nie będę sam.
Dz: Bardzo chętnie, a postawisz mi drinka?
A: A ja ci nie wystarczę do dobrej zabawy?
Dz: To zależy, tylko od ciebie.
A ze swoim uśmiechem nr 9: Jeśli tak, to nie powinno być problemu. A tak właściwie, to jak masz na imię? (zdążył ją jednak zapytać o imię zanim wylądowali w łóżku, brawo).
Dz: Yagmur, a ty?
A: Ayaz.
Dz: To będę musiała uważać na ciebie.
Ayaz się tylko uśmiecha.
A po chwili: Może zatańczymy?
Y: Bardzo chętnie.
Idą na parkiet i tańczą. Dziewczyna owija się wokół Ayaza niczym bluszcz. (chyba ćwiczy taniec na rurze, tylko zamiast rury ma Ayaza, a tak nawiasem to zawsze mi się wydawało, ze to wąż owija się wokół laski, a nie na odwrót). Na początku Ayaz jest bardzo zadowolony z tanecznych „umiejętności” dziewczyny (osioł, powinnam użyć dosadniejszego słowa, ale nie przeklinam i przez niego nie zamierzam zacząć). Z czasem jednak Ayaz ma co raz mniej zadowoloną minę, a taniec też zaczyna mu już nie odpowiadać, bo przestaje brać w nim udział. Zauważa to dziewczyna i po mimo wielokrotnych prób ponownego wzbudzenia jego zainteresowania swoją osobą, jakoś jej to nie wychodzi. W końcu daje sobie spokój i zostawia Ayaza na środku parkietu. Ayaz sam jest zdziwiony własnym zachowaniem, siada przy barze i zamawia drinka. Pijąc drinka ponownie zaczyna się rozglądać za kolejną dziewczyną. Tym razem wybiera sobie brunetkę (to ta do której się uśmiechał w 2 odcinku jak spotkał za pierwszym razem Rizę z Seymą). Ta dziewczyna przynajmniej nie musi się obawiać, ze zaraz strzelą jej szwy sukienki lub że uszkodzi sobie jakieś organy wewnętrzne. Tym razem to Ayaz do niej podchodzi.
A z uwodzicielskim uśmiechem: Co taka piękna kobieta jak ty robi sama, w takim miejscu? (że też się ktoś nabiera na takie teksty?).
Dz uśmiechając się zachęcająco: Jeśli się przysiądziesz, to już nie będę sama.
A: Miałam nadzieję, że tak odpowiesz. Jak masz na imię?
Dz: Derya, a ty?
A śmiejąc się: Ayaz.
D: Z naszymi imionami powinniśmy tworzyć świetną parę.
A: Mam taką nadzieję.
D: Zatańczymy?
A: Z miłą chęcią.
Zaczynają tańczyć. Ta dziewczyna jest jednak mniej obcesowa i aż tak bardzo nie wije się wokół Ayaza. Facet stara się jak może dobrze bawić na parkiecie, ale jakoś słabo mu to idzie. Dziewczyna stwierdza, że chyba jednak nie stworzą pary, a na pewno nie tego wieczoru i odchodzi. Ayaz co raz bardziej przygnębiony zamawia kolejnego drinka. Zastanawia się, czy nie dać sobie spokoju i iść do domu, kiedy podchodzi do niego ruda lasencja (inaczej nie da się jej nazwać, choć zawsze można użyć jej zawodowej nazwy, ale postanowiłam być kulturalna). Ma na sobie tylko tyle materiału, aby jej policja nie aresztowała za obnażanie się w miejscu publicznym. Ma dość pokaźnych rozmiarów płuca (chyba nie musze tłumaczyć o co mi chodzi?) i długie zgrabne nogi.
RL: Czemu taki przystojniak jest taki smutny i samotny? (jeśli was denerwują takie teksty to wyłączcie głos, ja niestety nie mogę).
A: Może sprawisz, że nie będę?
RL z uwodzicielskim uśmiechem (pewnie się tak uśmiechają piranie jak zwęszą mięso): Zrobię to z największą przyjemnością. Może zatańczymy? Nie koniecznie tutaj?
A dłuższy czas spogląda na rudą lasencję po czym się trochę krzywi: Chyba dziś ze mnie kiepski tancerz za równio na parkiecie jak i gdzie indziej.
Płaci za drinka i wychodzi z klubu. Dziewczyna ze zdziwieniem patrzy na wychodzącego faceta. Po chwili wyciąga telefon z torebki i pisze sms-a o następującej treści „Olał mnie”.
Następnie pokazane jest jak Ayaz siedzi w salonie i popija drinka. Po chwili słyszy dzwonek do drzwi. Idzie je otworzyć. Okazuje się, że jego gościem jest Hasan.
H: Coś ty taki w nie humorze?
A: Ty też byś był na moim miejscu.
H: A co takiego się stało?
A: Szkoda gadać.
H: Jestem twoim przyjacielem, komu się wyżalisz, jak nie mnie?
A: Postanowiłem zapomnieć o Oyku i poszedłem do klubu.
H: A mnie nie zabrałeś?
A: Poszedłem tam w konkretnym celu i raczej byś mi przeszkadzał.
H: A to rozumiem. I co upolowałeś?
A: Jakbym nie strzelał ślepakami, to na pewno bym coś upolował.
H: O czym ty mówisz?
A: Najpierw podeszła do mnie seksowna blondynka (dla zdesperowanego pewnie każda jest seksowana). Poszliśmy zatańczyć. Tańczyła tak, że ciśnienie powinno poszybować każdemu facetowi na co najmniej 150. A u mnie nic. Zero reakcji. W końcu oboje daliśmy sobie spokój.
H: To przejdźmy do kolejnej.
A: Skąd wiesz, że była kolejna?
H: Bo powiedziałeś najpierw.
A: A faktycznie. Następnie ja podszedłem do seksownej brunetki (ta faktycznie była niczego sobie, przynajmniej miała ładną twarz). Poszliśmy zatańczyć. Starałem się jak mogłem nią zainteresować i nic.
H: Było trzecie podejście?
A: Było i to jest najgorsze. Dziewczyna zapewne o bardzo dużych zdolnościach patrząc na jej ubiór i ciało. Raczej z tych co to szuka klientów lub dobrej zabawy. Od razu dała jasno do zrozumienia o co jej chodzi. Nawet nie próbowałem sprawdzać czy coś z tego wyjdzie, bo wiedziałem, że przy takiej dziewczynie to reakcja jest natychmiastowa lub zerowa. U mnie była zerowa. Od razu wyszedłem z klubu.
H: Przyjechałeś popijać samotnie w domu.
A: Nie od razu. Dałem sobie ostatnią szansę i wstąpiłem do klubu ze striptizem. Wyszedłem z niego szybciej niż wszedłem.
H: Aż tak źle?
A: Źle to mało powiedziane, raczej tragedia.
H klepiąc Ayaza po ramieniu: Jestem pewien, że to tymczasowe. Od śmierci Ady z nikim się nie spotykałeś, a Oyku raczej nie wygląda na dziewczynę lubiącą taką rozrywkę.
Ayaz zaczyna się śmiać.
H: Co w tym śmiesznego?
A: To, że przy Oyku nie mam żadnego problemu, a raczej mam problem tylko w drugą stronę. Wiesz co jest najśmieszniejsze, że gdy te dziewczyny mnie podrywały to efekt był taki sam jakbyś to ty mnie podrywał. Wystarczyło jednak, abym wrócił wspomnieniami do niektórych chwil spędzonych z Oyku i problem zniknął jak ręką odjął.
H: Podsumowując. Jesteś obojętny na wdzięki wszystkich kobiet za wyjątkiem Oyku. Przy czym jak rozumiem Oyku nigdy się nie wdzięczyła tak do ciebie jak te panienki z klubu.
A: Hasan proszę cię nie dobijaj mnie jeszcze bardziej. Nigdy do tej pory nic takiego mi się nie zdarzyło. Nawet podczas małżeństwa z Adą atrakcyjne kobiety potrafiły wzbudzić moje zainteresowanie, choć wówczas całkowicie nad tym panowałem i nigdy nie pozwoliłem sobie na cokolwiek więcej jak spojrzenie i to jeszcze w miarę niewinne.
H: Wygląda na to, że nieźle cię wzięło z Oyku. A zdarzały ci się takie „problemy” będąc z Oyku?
A: Chyba nie. Nie zwracałem na to uwagi.
H: Może to efekt waszego rozstania?
A sam do siebie: Albo kara za to jak z nią postąpiłem.
H: Co mówiłeś?
A: Muszę to przemyśleć.
H: Jak rozumiem wołałbyś to zrobić w samotności?
A: Jeśli nie masz nic przeciwko?
H: Oczywiście, że nie. W końcu jesteśmy przyjaciółmi.
A: Dzięki bracie.
H: Nie ma za co. Sam wyjdę, nie musisz mnie odprowadzać.
Hasan wychodzi i zastanawia się, co takiego się wydarzyło między Oyku i Ayazem i dlaczego się rozstali? Czyżby Ayaz za bardzo naciskał na konsumpcje ich związku? Drapie się po głowie i wychodzi.
Ayaz siedzi nadal w salonie i popija drinka rozmyślając o tym co mu się ostatnio przydarzyło i o tym co się wydarzyło podczas jego ostatniego spotkania z Oyku.

Następnego dnia Oyku jedzie do pracowni Koraya. Tego dnia maja się odbyć pierwsze zdjęcia do katalogu. Oyku obiecała, że wesprze Burcu, a przy okazji przypilnuje Koraya. Zresztą Onem stwierdziła, że dobrze by było, gdyby Oyku zajrzała do Koraya i zobaczyła jak wyglądają jej projekty na modelkach. Mając taki pretekst Oyku przyjeżdża jakieś pół godziny po Burcu. Koray nie jest za bardzo zachwycony, kiedy Burcu mówi mu o wizycie Oyku. Kiedy poznaje Oyku jego niechęć dość znacznie maleje. Nawet od czasu do czasu jej się przygląda, co zauważa Oyku.
O: Nawet o tym nie myśl.
K: O czym miałbym nie myśleć?
O: O mnie jako modelce.
K: A co umiesz czytać w myślach.
O: Nie, ale wiem co oznacza ten wzrok.
K: Jaki wzrok?
O: Jakbyś mnie już ustawiał.
K: Czyli miałaś już styczność z aparatem?
O: Miałam i nie zamierzam mieć więcej.
Koray chciał jeszcze pociągnąć za język Oyku, ale podeszła Burcu i zaczęli rozmawiać o zrobionych już zdjęciach i co należałoby w nich poprawić. Koray stara się zachowywać poprawnie, tym bardziej, że cały czas obserwuje go Oyku. Podczas jednej z rozmowy z Burcu, kiedy omawiali jedno ze zdjęć, zauważa Oyku jak wpatruje się w okno. Bierze aparat do ręki i robi dyskretnie jej zdjęcia. Po sesji po dziewczyny przyjeżdża Emre. Na jego widok Koray bardzo się jeży, tym bardziej jak widzi czułe powitanie narzeczonych. Patrząc obiektywnie na siebie i Emre stwierdza, że jednak Emre ma lepszą aparycję. Mimo to postanawia nie poddawać się i powalczyć o Burcu. Oyku przyłapuje go na przyglądaniu się Burcu.
O: Szkoda twojego czasu.
K: O czym ty mówisz?
O: Nie masz żadnych szans u Burcu. Ona od lat kocha Emre.
K: A kto powiedział, że ja coś czuję do niej?
O: Gdybyś nic do niej nie czuł, to nie miałbyś tak niezadowolonego wzroku patrząc na nich oboje.
K: Czy ty zawsze wszystko zauważasz?
O: Przeważnie tak, jeśli dotyczy to innych.
K: A jeśli to dotyczy ciebie?
O: To gorzej. Jakoś trudniej nam zawsze dostrzec to co dotyczy nas bezpośrednio, wówczas przeważnie widzimy to, co chcemy zobaczyć, a nie co powinniśmy.
K przyglądając się Oyku: Mówisz tak, jakbyś dostrzegła coś czego wcześniej nie widziałaś.
O: A co tobie nigdy się to nie zdarzyło?
K: Kilka razy.
Kończą rozmowę, bo Emre i Burcu zbierają się już do wyjścia. Żegnają się i wychodzą.

Od samego rana Yasemin dostaje sprośne sms-y od jednego z kolegów z pracy, który ma opinię strasznego babiarza, a chodzą słuchy, że czasem tez bawi się z innymi facetami. Pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że nigdy on nie zaczepia swoich koleżanek w pracy, no chyba że same go do tego zachęcają. Tyle tylko, że Yasemin nigdy tego nie robiła i zastanawia się co jest grane. Deniz zauważa, że Yasemi często dostaje sms-y, które wprawiają ją w zakłopotanie, a czasem nawet szokują, ale nie komentuje tego. Yasemin w końcu nie wytrzymuje i idzie do niego.
Y: Alp możesz mi powiedzieć, co znaczą te sms-y?
A: Dokładnie to co jest w nich napisane.
Y: Mogę wiedzieć, skąd ci przyszło do głowy, że ja oczekuję takich propozycji?
A: Sama zaczęłaś.
Y: Ja niczego nie zaczynałam. Nigdy nie dałam ci żadnego znaku, który by świadczył, iż oczekuję twojego zainteresowania.
A: A co z twoimi sms-ami?
Y: Jakimi sms-ami? Ja ci żadnych sms-ów nie wysyłałam.
A: Nie wygłupiaj się.
Y: Nie wygłupiam się.
A: To co to jest?
Pokazuje jej na swojej komórce sms-y od niej.
Y: Ale to nie ja je wysyłałam.
A: Jak nie ty, skoro są z twojego numeru?
Yasemin przypomina sobie, że kilka razy jak wychodziła zostawiał komórkę na biurku.
Y: Deniz zabije cię.
Alp przygląda się wściekłej Yasemin: Czym tak podpadłaś Denizowi?
Y: Nie padłam przed nim na kolana. Mam nadzieję, że nie dostanę więcej sms-ów od ciebie.
A zawiedziony: Skoro nie jesteś zainteresowana, to nie.
Y: Nie jestem.
Yasemin idzie do siebie i mówi sama do siebie: Kto mieczem wojuje ten od miecza ginie.
Następnego dnia tuż po przerwie obiadowej odbywa się spotkanie w sali konferencyjne. Na zebraniu jest Baran, Mina, Ayaz, Deniz, Yasemin i kierownicy pozostałych działów. W pewnym momencie do sali wchodzi blondynka na niebotycznych szpilkach w czerwonym płaszczu. Kieruje się prosto do Deniza i całuje go prosto w usta.
Dz: Witaj kochanie.
Wszyscy są lekko zszokowani jej zachowaniem łącznie z Denizem, który nie wie co się dzieje.
Dz rozpinając płaszcz: Przyszłam ci pokazać co dzisiaj kupiłam. Mam nadzieję, że ci się spodoba.
Rozpina płaszcz i go zdejmuje. Ma na sobie tylko czerwoną koszulkę, która niezbyt wiele zasłania – pamiętacie koszulkę jaką Mehmet kupił Onem, ale przez pomyłkę trafiła w ręce Oyku, jeśli tak to taką ma na sobie blondynka. Wszyscy obecni za wyjątkiem Yasemin i Ayaza krztuszą się pitą właśnie herbatą. Mina jest zszokowana tym co widzi. Panowie nie wiedzą czy mają zasłaniać oczy czy jednak podziwiać widoki. Deniz siedzi z otwartymi ustami i przygląda się dziewczynie. Ayaz spogląda to na Deniza to na dziewczynę, aż zauważa, że Yasemin próbuje się powstrzymać od śmiechu i orientuje się, że to jej sprawka. Doszły do niego słuchy, że Deniz i Yasemi prowadzą między sobą małą wojenkę.
Mina wreszcie dochodząc do siebie: Deniz z jakimi kobietami ty się zadajesz i dlaczego sprowadzasz je sobie do pracy?
D: Mamo, ale ja jej nie znam. Pierwszy raz ją widzę na oczy.
Dz: Przez większość nocy miałeś je otwarte.
Ayaz nie wytrzymuje i parska śmiechem: Deniz sądziłem, że masz lepszy gust.
D: Ale ja naprawdę nie znam tej dziewczyny.
Dz siadając na kolanach Deniza: Misiaczku jak możesz tak mówić?
Deniz prawie zwala dziewczynę z kolan na podłogę: Przestań udawać, że się znamy. Nie wiem z kim mnie pomyliłaś, ale na pewno ostatniej nocy nie spędzałaś ze mną.
B z niezadowoloną miną: Deniz może byś tak wyprowadził tą …. panią z sali i dokończył tę rozmowę po pracy?
Deniz prawie siłą wypycha dziewczynę z sali. Na korytarzu popycha ją tak że prawie upadła.
D: Nie wiem co to ma znaczyć, ale jeśli nie chcesz wylądować w więzieniu, to ci się radzę szybko stąd wynosić i nie zbliżać więcej do mnie.
Y: Podobno lubisz dobrą zabawę. Tak przynajmniej mi powiedziano.
Deniz się dopiero teraz orientuje, że to zapewne sprawka Yasemin. Wściekły wpada do sali i kieruje się prosto do Yasemin, ale na drodze staje mu Ayaz.
A: Uspokój się. Sam zacząłeś, więc teraz ponosisz konsekwencje własnych działań. Zadarłeś nie z tym kim trzeba. Ona ci nigdy nie odpuści, jeśli ty jej spłatasz psikusa, to ona tobie. Z tego co wiem to jest remis. Wszystko możecie sobie wyjaśnić po spotkaniu. A tak nawiasem, to niezłą laskę ci wybrała.
Deniz kiwa głową na zgodę i siada na swoim miejscu, a Yasemin posyła piorunujące spojrzenia. Pozostali co jakiś czas posyłają mu karcące spojrzenia, choć nie wiem czy mężczyźni mu nie zazdrościli.

Rano wszyscy jedzą razem śniadanie w domu Uyarów. Rozmawiają na różne tematy.
Mete: A właśnie nie zapomnieliście o dzisiejszym bankiecie organizowanym przez fundację „Razem możemy więcej”.
Bu: Pamiętam, mam już nawet sukienkę na tę okazję i Emre też ma już odpowiedni strój.
M: Ja też już mam odpowiednią sukienkę dzięki Oyku.
O: Ja chyba nie pójdę.
Se: Nie wygłupiaj się. Akurat z nas wszystkich to ty powinnaś być na tym bankiecie.
O: Nigdy nie przepadałam za tymi bankietami.
B: Bo zawsze szłaś na nie sama.
O: Tym razem też poszłabym sama.
Se: Mogłabyś zaprosić Sinana.
O: O nie. Nie po tym co wypisywały te gazety.
Bi: A właśnie wiadomo, skąd mieli takie informacje o tobie?
O: Sinan jeszcze się tego nie dowiedział.
M: Mimo wszystko powinnaś pójść na ten bankiet.
Se: Skoro ja kaleka idę, to tym bardziej ty pójdziesz.
O zrezygnowana: Dobrze. Niech wam będzie.
Następnie pokazana jest sala bankietowa, którą jest ta z 43 odcinka KM https://www.youtube.com/results?search_query=kiraz+mevsimi+43 od 1.06.44. Gdzieś tak w połowie sali przy ścianie (jak ktoś będzie oglądać tę salę, to chodzi mi o miejsce gdzie jest plakat z filmu O&A)stoją: Ayaz, Yasemin, Deniz, Baran, Mina, Mehmet i Monica. Wszyscy oczywiście elegancko ubrani.
Me: Nigdy do tej pory nie byliśmy na tym bankiecie, jakoś tak się składało, że nigdy nas nie było w mieście.
D: Nie macie czego żałować. Tato mnie i Ayaza zawsze tu ciągnął. Co prawda ja miałem kilkuletnią przerwę, ale Ayaz nie miał tego szczęścia.
A: Nie było tak źle.
Mi: I zapewne dlatego wychodziłeś najwcześniej jak się dało?
A z mina przyłapanego na kłamstwie: Co ja poradzę, że zawsze było tak nudno?
Mi: A właśnie dlaczego nie ma z tobą Oyku?
D: Rozstali się.
B: Deniz chyba nie maczałeś w tym swoich palców?
D z ręką na sercu: Mogę przysiądź, że nawet malutkim palcem nie przyczyniłem się do tego.
B patrząc na Ayaza: To nie jego wina?
A: Nie. Na razie jesteśmy w zawieszeniu.
Y: Jak długo zamierzasz trwać w tym zawieszeniu z Oyku.
A: Chyba jeszcze ono potrwa.
Nadal rozmawiają między sobą, ale widz już nie słyszy o czym. W pewnym momencie Ayaz zostaje sam z Mehmetem. Obaj piją drinki, kiedy podchodzi do nich młody mężczyzna (gra go Seçkin Özdemir zdjęcie poniżej)

M: Witam Ayaz.
A: Witaj Kadir. Pozwól, że przedstawię ci ojca Ady Mehmet, a to Kadir dyrektor naszych hoteli w Ankarze i wschodniej części Turcji. – mężczyźni się witają - Co ty tutaj porabiasz?
K: Przyjechałem specjalnie na bankiet.
A: Ty na bankiecie fundacji?
K: Tak, fundacja pomogła nam, zdobyć pieniądze na operację mojej córki.
A: Nie wiedziałem, że choruje. Czemu nic nie powiedziałeś, przecież wiesz, żebyśmy ci pomogli.
K: Teraz jest zdrowa. To było 4 lata temu, zanim jeszcze zacząłem u was pracować. Kiedy żona była w 4 miesiącu ciąży, wykryto wadę serca u naszego dziecka. Wada okazała się bardzo poważna i bez operacji dziecko by zmarło wkrótce po porodzie. Operację taką przeprowadzają tylko w Stanach i kosztowała wówczas 2 miliony dolarów. Nasza przyjaciółka zajęła się poszukiwaniem funduszy na tą operację i znalazła tę fundację. Niestety fundacja nie była w stanie pokryć wszystkich kosztów, więc pobraliśmy kredyty, posprzedawaliśmy wszystko co mogliśmy, pozadłużali u rodziny i przyjaciół. Ale i tak ciągle nam brakowało, na szczęście przyjaciółka znalazła rodzinę, która zaoferowała się, że przekaże nam brakującą sumę pieniędzy. Kiedy żona była w 27 tygodniu ciąży nastąpiły komplikacje i natychmiast musiano wykonać cesarskie cięcie. Co najgorsze operacja musiała być wykonana w ciągu tygodnia, bo inaczej nasza córka by umarła. Brakowało nam wówczas 70 tysięcy lir, a rodzina która miał je wpłacić była akurat w Stanach i nie mieliśmy możliwości się z nią skontaktować. Próbowaliśmy wszystkiego, ale jak zdobędziesz 70 tysięcy w ciągu trzech dni, jeśli nie zrobiłeś tego w ciągu miesiąca? Nie wiem jak udało się naszej przyjaciółce zorganizować te 70 tysięcy w trzy dni, bo nigdy nam tego nie zdradziła, ale dzięki niej Oyku wciąż z nami jest.
A: Oyku?
K: Nasz córka. Wiem, że trochę zabawne imię, ale jak wiecie bajki zawsze się dobrze kończą i dobro zawsze zwycięża. A poza tym – w tym momencie Kadira woła kobieta w zaawansowanej ciąży, obok której stoi mała dziewczynka.
K: Przepraszam na chwilę, ale muszę iść do żony.
A: Oczywiście. – Ayazowi nie daje spokoju, to co przed chwilą usłyszał.
Me: Niezwykła historia. Ciek….. – urywa w połowie słowa. Ayaz patrzy w tym samym kierunku co Mehmet, aby sprawdzić co sprawiło, że przestał mówić i widzi stojącą Oyku w dziwach. Ma na sobie sukienkę jak poniżej.

uczesana jest tak

a taki ma makijaż

Ayaz nie spuszcza z niej wzroku kiedy schodzi po schodach i podchodzi do swoich przyjaciół. Patrzy na nią z półotwartymi ustami. Zauważa to Yasemin.
Y z uśmiechem: Chyba właśnie zostało zdjęte to zawieszenie.
B: Na to wygląda, choć chyba jeszcze o tym nie wie.
Ayaz nie spuszcza wzroku z Oyku.
- Ciocia Oyku – córka Kedira biegnie prosto w stronę Oyku, która pochyla się i ją łapie.
Ayaz patrzy na tą scenę z niedowierzaniem i wspomina słowa Mehmeta: „zgodziła się pod trzema warunkami: pierwszy, że zapłacimy jej 70 000 lirów, a drugi, że nie będzie można poznać jej twarzy i trzeci, że sesja odbędzie się w ciągu najbliższych trzech dni i od razu wypłacimy jej gażę”. Następnie przypomina sobie słowa Kedira: „Nie wiem jak udało się naszej przyjaciółce zorganizować te 70 tysięcy w trzy dni, bo nigdy nam tego nie zdradziła”.
Ayaz blednie i z przerażeniem wyszeptuje: Nie.
Sonu 63 bölüm.


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 16:42:26 03-04-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:58:35 04-04-16    Temat postu:

Zwiastun 64 odcinka

Sala bankietowa. Ayaz stoi przed Oyku.
A: Możemy porozmawiać?
O: Nie mamy już o czym.
A: Owszem jest o czym, tylko to nie jest odpowiednie miejsce na rozmowę. Możemy wyjść? – chce wziąć Oyku za rękę, ale ta się uchyla od jego dotyku i zaczyna się rozglądać na boki. Dopiero teraz powoli dociera do Ayaza, jak bardzo zranił Oyku i jakie są konsekwencje jego chamskiego zachowania względem niej tamtego wieczoru.
A: Jeśli obiecam, że cię nie dotknę, to wyjdziesz na chwilę ze mną?

Biuro Deniza i Yasemin, oboje siedzą przy swoich biurkach. Dzwoni telefon Yaseim.
Y: Tak słucham…… Dobrze będę za chwilę.
Yasemi odkłada telefon i chce wstać, ale nie może.
Y zdenerwowana: Co jest grane?
D z niewinną miną: Wygląda na to, że ci się spódnica przykleiła do fotela.
Y wściekłością: To twoja sprawka?
D: A co sądziłaś, że ujdzie ci płazem ta dziewczyna na zebraniu?

Samotnia. Ayaz w okularach stoi przed Oyku.
A: Kiedy drugi raz chciałaś mnie spoliczkować, byłem taki wściekły. Pragnąłem cię uderzyć albo pocałować.
O z bólem w oczach: Wolałabym, żebyś mnie uderzył. O wiele mniej by bolało i do tej pory nie byłoby już śladu po tym uderzeniu. Rany fizyczne dużo szybciej się goją od tych psychicznych.

Ayaz siedzi na sofie w białej rozpiętej i pomiętej koszuli oraz w czarnych garniturowych spodniach.
A: Co ja zrobiłem? Jak mogłem ją tak potraktować? Czy będzie mi w stanie wybaczyć?
Przypomina sobie strach i ból w jej oczach na jego widok. Z wściekłością rzuca pustą szklanką w kominek, gdzie po uderzeniu o gzyms rozsypuje się w drobny mak. Ayaz idzie do barku i wyciąga pełną butelkę. Odkręca ją i pije z gwinta.
A mamrocząc: Musze cię odzyskać Oyku. Nie wiem jak i kiedy, ale cię odzyskam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:17:36 06-04-16    Temat postu:

2 zwiastun 64 odcinka

Samotnia. Ayaz rozmawia z Oyku.
A: Nie wiesz co bym dał, aby cofnąć czas i nie dopuścić do tego co się wówczas stało. Pierwszy raz w życiu cieszyłem się, że zostałem pobity.
O ze łzami w oczach: Dlaczego wszystko co najgorsze w twoim życiu musisz robić ze mną? – powoli łzy spływają po jej policzkach.
Ayaz nie może na to patrzeć. Chce do niej podejść. Ale robi zaledwie dwa kroki w jej stronę, kiedy Oyku się cofa.
O: Proszę nie podchodź.
Po tych słowach Ayaz czuje się jakby ktoś z całej siły uderzył go w splot słoneczny, aż ciężko mu oddychać.
A: Oyku proszę nie rób tego.
O: Czego mam nie robić?
A: Nie uciekaj ode mnie, jakbyś się bała, że cię skrzywdzę.
O: Już to zrobiłeś. Bardziej niż ktokolwiek wcześniej.

Następna scena dom Uyarów. Kurier przynosi przesyłkę dla Oyku. Jest nim podłużne wąskie pudełko z nawą znanej kwiaciarni w Stambule. W środku Oyku znajduje dużą białą różę. Na dołączonym do niej bileciku napisane jest tylko jedno słowo „Przepraszam”. W pierwszej chwili Oyku uśmiecha się i wącha różę, ale szybko doprowadza się do pionu.
O: Nie mogę dać się udobruchać kwiatami. Muszę być twarda, inaczej nie będzie mnie szanował. Tego co mi zrobił, nie można tak po prostu zapomnieć i wybaczyć.

W kolejnej scenie pokazane jest jak Deniz śpi na brzuchu z głową skierowaną w swoją lewą stronę w łóżku przykryty do połowy. Widz widzi tylko jego. Nie ma na sobie podkoszulka. Otwiera oczy i zaczyna się rozglądać.
D zdziwiony: Gdzie ja jestem?
Przekręca się na plecy i patrzy w lewo. Kamera pokazuje jego twarz tak, że widz nie widzi tego co Deniz. Deniz robi wielkie oczy i otwiera szeroko usta.
D z niedowierzaniem: Nie. To nie możliwe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:41:46 09-04-16    Temat postu:

Odcinek 64
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

Ayaz nie spuszcza wzroku z Oyku.
- Ciocia Oyku – córka Kedira biegnie prosto w stronę Oyku, która pochyla się i ją łapie.
Ayaz patrzy na tą scenę z niedowierzaniem i wspomina słowa Mehmeta: „zgodziła się pod trzema warunkami: pierwszy, że zapłacimy jej 70 000 lirów, a drugi, że nie będzie można poznać jej twarzy i trzeci, że sesja odbędzie się w ciągu najbliższych trzech dni i od razu wypłacimy jej gażę”. Następnie przypomina sobie słowa Kedira: „Nie wiem jak udało się naszej przyjaciółce zorganizować te 70 tysięcy w trzy dni, bo nigdy nam tego nie zdradziła”.
Ayaz blednie i z przerażeniem wyszeptuje: Nie. To nie możliwe. Nie mogłem się aż tak pomylić.
M: No to teraz już wiemy, dlaczego Oyku zgodziła się na tę sesję.
Mehmet spogląda na Ayaza. Widzi jaki Ayaz jest blady i zszokowany. Dziwi go trochę jego reakcja. Zauważa, że Ayaz tak mocno ściska szklankę, że aż mu knykcie pobielały.
M: Ayaz za chwilę rozkruszysz tą szklankę w dłoni.
Ayaz spogląda na swoją dłoń i rozluźnia ją. Następnie spogląda na Oyku, która trzymając dziewczynkę na ręku wita się z Kedirem i jego żoną. Pozostali również witają się z nimi.
M: Jak rozumiem sądziłeś, że co innego było przyczyną jej występu w reklamie?
Ayaz próbujący się pozbierać po tym, czego się właśnie dowiedział: Tak. Obstawiałem inną przyczynę. – wręczając Mehmetowi swoją szklankę – Zaraz wrócę.
Ayaz idzie w stronę Oyku. Zauważają to wszyscy jej znajomi i niepostrzeżenie ulatniają sie, za wyjątkiem Mete, którego Seyma musi odciągać.
O dotykając brzucha Fatmy: Na kiedy masz termin?
F: Za 8 tygodni.
O: Ale tym razem wszystko w porządku?
F: W jak najlepszym. Nasz lekarz ma już nas dosyć. – podnosi głowę – Cześć Ayaz. – na te słowa Oyku szybko się odwraca i Ayaz mający już się odezwać milknie widząc strach i ból w jej oczach na jego widok.
A przymyka oczy i po ich otwarciu spogląda na Fatmę: Cześć. – spogląda na obie Oyku – A to jak rozumiem wasza córka?
K: Tak. Wykapania cioteczka Oyku, też jej się buzia nie zamyka.
Oyku dochodzi już do siebie po nie spodziewanym spotkaniu z Ayazem. Uśmiecha się.
O: I tak mi się odwdzięczasz, za wszystko co dla ciebie zrobiłam?
K: Przecież ja zawsze cię słuchałem mój ty aniele.
MO (mała Oyku) zasmucona: Tato, ale to przecież ja jestem twoim aniołkiem.
W tym momencie Fatma parska śmiechem.
K: Ty jestem moim małym aniołkiem, a Oyku jest moim dużym aniołem. – mała Oyku się uśmiecha, duża zresztą też – Przepraszam, ale ja was sobie nie przedstawiłem.
A: Znamy się z Oyku.
F: Naprawdę?
O szybko: Ayaz był moim rehabilitantem. – na te słowa Ayazowi rzednie mina.
F: A to ty jesteś tym przystojniakiem.
K: Ale to ja zawsze byłem twoim przystojniakiem.
F: Ale nie na zwałam go swoim przystojniakiem tylko przystojniakiem.
K: A no faktycznie. – Kedir wyciąga ręce po małą Oyku – Chodź do tatusia, bo Oyku ręce odpadną od tego trzymania cię na rękach.
O: Wcale nie jest taka ciężka.
Ayaz zdaje sobie sprawę, że Oyku woli trzymać małą na rękach i w ten sposób się od niego odgrodzić.
K: Widzę właśnie, jak co chwilę ją poprawiasz. – bierze córkę z rąk Oyku.
Ayaz wykorzystuje sytuację: Pozwolicie, że na chwilę porwę Oyku?
F mrugając okiem do Oyku: Oczywiście. – zanim Oyku zdąży temu zaprzeczyć Fatma odchodzi z Kedirem i córką.
A: Możemy porozmawiać?
O: Nie mamy już o czym.
A: Owszem jest o czym, tylko to nie jest odpowiednie miejsce na rozmowę. Możemy wyjść? – chce wziąć Oyku za rękę, ale ta się uchyla od jego dotknięcia i zaczyna się rozglądać na boki. Dopiero teraz powoli dociera do Ayaza, jak bardzo zranił Oyku i jakie są konsekwencje jego chamskiego zachowania względem niej tamtego wieczoru.
A: Jeśli obiecam, że cię nie dotknę, to wyjdziesz na chwilę ze mną?
Oyku zastanawia się i zauważa, że wszyscy im się przyglądają. Nie chce, aby ktokolwiek domyślił się, że to nie zwykłe rozstanie.
O z niezadowoleniem: Dobrze, ale tylko na chwilę.
Wychodzą.
Y: Chyba się wkrótce zawieszenie skończy, o ile Oyku nie postanowi dać mu nauczki.
D: Zobaczymy w jakim nastroju wrócą.
Ayaz z Oyku zatrzymują się w jednej z wnęk.
O: Ayaz o czym chcesz jeszcze rozmawiać? Wydawało mi się, że ustaliliśmy, że oboje zapominamy o sobie nawzajem.
A: Oyku musimy porozmawiać o tym co się wydarzyło podczas naszego spotkania u mnie.
O: Ayaz nie chcę o tym rozmawiać, tylko jak najszybciej o tym zapomnieć. – mruga powiekami, aby się nie rozpłakać – Ayaz proszę zostawmy to, to nie jest czas, ani miejsce aby o tym rozmawiać.
A: Dobrze. Spotkajmy się zatem jutro.
O: Nie.
A: Oyku musimy sobie wiele wyjaśnić.
O: Nie mamy już sobie nic do wyjaśniania, a na pewno ja nie zamierzam się z niczego tłumaczyć.
A: Oyku proszę. – chce wziąć Oyku za ramię, ale ta odsuwa się.
O: Nie dotykaj mnie.
Ayaz przymyka oczy. Nie sądził, że to będzie takie trudne.
A: Oyku proszę spotkaj się ze mną.
O: Nie.
A: Zależy ci na tym, aby Kadir i Fatma nie dowiedzieli się jak udało ci się zdobyć 70 tysięcy lir na operację ich córki?
O: Tak.
A: Nie powiem nic nikomu, jeśli się ze mną spotkasz.
O ze łzami w oczach: Jeśli sądzisz, że w zamian za twoje milczenie, pójdę z tobą do łóżka, to się grubo mylisz.
Słysząc to na twarzy Ayaza pojawia się grymas bólu.
A: Nie zamierzałem ci tego proponować. Możemy się spotkać w miejscu publicznym, ale żebyśmy mogli spokojnie porozmawiać bez ciekawskich spojrzeń.
Oyku spogląda na Ayaza, aby się upewnić, czy mówi prawdę.
O: Chodzi tylko o rozmowę?
A: Tak. Możemy się spotkać w samotni, rzadko tam ktoś przychodzi za dnia, ale jest na widoku.
O: Dobrze.
A: Może być 8 rano?
O: Jestem już umówiona z Olcayem. Możemy się spotkać po drugiej.
A: Dobrze. Oyku chciałbym…..
O mu przerywa: Jutro będziemy rozmawiać.
Wymija go na największym łuku jaki może i idzie do łazienki doprowadzić się do porządku. Ayaz z wściekłości i bezsilności wali dłonią w ścianę. Po chwili uspakaja się i wraca na salę. Przyglądają mu się wszyscy.
Y: A gdzie Oyku?
A: Zapewne w łazience.
D: Czyli jednak Oyku postanowiła ci dać nauczkę i tak łatwo nie wpadnie ponownie w twoje ramiona.
Ayaz ma taką minę, że Mina staje przed Denizem, czego Ayaz bardzo żałuje, bo bardzo chętnie by się na nim wyładował. W tym czasie podeszła do nich prezes Fundacji.
PP: Witam państwa. Jak miło, że zawsze o nas pamiętacie i co roku zjawiacie się na bankiecie.
M: Jakżeby mogło być inaczej.
D po cichu: Przecież to coroczna kara dla nas.
Yasemi powstrzymuje się w ostatniej chwili, aby się nie zaśmiać.
PP: Państwo pozwolę, że przywitam się z pozostałymi gośćmi. Mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić.
D cicho: Płonne to nadzieje.
Przy tych słowach nawet Ayaz się uśmiecha. Pani prezes odchodzi, a podchodzą Mehmet z Monicą. Po chwili podchodzi do nich starsza para z młodym chłopakiem. Okazuje się nim ciotka Ayaza i Deniza wraz ze swoim mężem i synem. Wszyscy się witają tylko chłopak stoi na uboczu i z nikim się nie wita, co wzbudza zainteresowanie Yasemin, Mehmeta i Monici.
A: Emir urodził się z autyzmem, nigdy z nikim się nie wita i nie pozwala nikomu dotykać za wyjątkiem jego rodziców. Ma za to fotograficzną pamięć i zapamiętuje wszystko co widzi.
Y: Musi im być ciężko. Mają inne dzieci?
A: Tak. Starszą córkę, która mieszka w Stanach i u której spędzili ostatni rok.
B: Jak wam się udał pobyt w USA?
ME: Mieliśmy nadzieję, że tamtejsi lekarze pomogą Emirowi, ale niewiele to dało.
Kiedy pozostali rozmawiali Emir stał w miejscu i się rozglądał po sali w pewnym momencie się szeroko uśmiechnął i pomachał ręką do tej osoby. Zauważyła to Yasemi, ale nie widziała do kogo machał bo ktoś jej przysłonił widok. Znowu wróciła do rozmowy, która toczyła się do momentu, w którym Emir ponownie się szeroko uśmiechnął.
E: Oyku! – przytula do siebie dość mocno Oyku i wtula twarz w jej włosy. Wszyscy za wyjątkiem rodziców Emira są w szoku.
Y: Ayaz mówiłeś, że on się z nikim nie wita.
A: Bo to prawda. Nigdy z nikim z nas się nie przywitał.
D: On naprawdę się z nikim nie wita.
Emir, kiedy się już poprzytulała do Oyku: Twoje włosy nadal pachną tak pięknie.
O: A ty urosłeś przez te półtora roku.
E: 10 centymetrów. Wreszcie się obudziłaś. Przychodziłem do ciebie raz w tygodniu, kiedy spałaś.
O: Wiem. Mam mi mówiła.
E: Zatańczymy?
O: Wyszłam trochę z wprawy.
E: Nic się nie martw. Ja się tobą zaopiekuję podczas tańca i nie pozwolę ci upaść, ani zrobić sobie krzywdy.
O ma łzy w oczach: Wiem. Zawsze o mnie dbałeś.
Emir odwraca się do ojca: Tato chcę zatańczyć z Oyku.
OE: Już to załatwiam synku – odchodzi w stronę orkiestry.
Cała rodzina Ayaza patrzy na wszystko z niedowierzaniem. Po chwili wraca ojciec Emira.
OE: Wszystko załatwiłem.
E kłaniając się Oyku i wyciągając do niej dłoń: Zatańczymy?
O uśmiechając się i podając mu swoją dłoń: Z przyjemnością.
Emir prowadzi ją na środek sali. Kiedy zaczyna grać muzyka, zaczynają taniec. Ich taniec wygląda tak(oczywiście bez tego wstępu, ale do tej muzyki) https://www.youtube.com/watch?v=Gcxv7i02lXc
Podczas ich tańca Ayazowi i Denizowi szczeki opadają.
OE uśmiechając się: Oglądali razem „Zapach kobiety” z Al Pacino i Emir zakochał się w tej muzyce i tangu. Uprosił Oyku, aby uczyła się z nim tańczyć tango. W miedzy czasie trafił jeszcze na „Wojnę domową” z Colinem Firthem i poprosił swojego instruktora tańca, aby nauczył ich tej choreografii.
A patrząc na tańczących Emre i Oyku: Od dawna znacie Oyku?
ME: Prawie od czterech lat. Poznaliśmy ją dzięki tej fundacji. Zawsze mówimy, że powinna mieć na imię Melek, bo jest naszym aniołem. Przy niej Emir zawsze się otwiera. Staje się innym dzieckiem.
Emre i Oyku kończą taniec i otrzymują brawa od wszystkich obecnych na sali. Podchodzą do rodziców Emira. Oyku stara się unikać wzroku Ayaza. Ponownie podchodzi do nich pani prezes.
PP witając się z Oyku: Oyku jak się cieszę, że doszłaś już do siebie po tym strasznym wypadku. Tak żałowałam, że nie mogłaś być z nami na zeszłorocznym bankiecie.
O: Na pewno był równie wspaniały jak dwa poprzednie na których byłam.
Y z niedowierzaniem: Ayaz ty naprawdę nigdy wcześniej nie spotkałeś Oyku?
A: Nie. Zawsze się mijaliśmy.
Y: To jednak przeznaczenie.
A: Mam nadzieję, że masz rację. – przygląda się Oyku rozmawiającej z panią prezes.
Podchodzą do nich znajomi Oyku, Ayaz przedstawia sobie tych, co się nie znają. Witają się wszyscy za wyjątkiem Emira, który stoi cały czas bardzo blisko Oyku. Rozmawiają wszyscy między sobą i zauważają jak Ayaz co chwilę patrzy tęsknym wzrokiem na Oyku, która go ignoruje i uśmiechają się pod nosem, nawet Mete widzi, że chłop napytał sobie biedy.
M do Ayaza: Nie powinienem tego mówić, ale widziałem jaka Oyku chodziła smutna po waszym rozstaniu, a ty masz teraz minę zbitego psa, więc dam ci radę. Nie poddawaj się, a na pewno ci wybaczy, jeśli uwierzy, że ci naprawdę na niej zależy.
A w myślach: Gdybyś znał prawdziwą przyczynę smutku Oyku, to prędzej wybiłbyś mi wszystkie zęby, niż udzielił dobrej rady.
A: Możesz być pewny, że się nie poddam, zbyt wiele mam do stracenia.
M: Dobrze, że w końcu to zrozumiałeś.
A: Lepiej późno, niż za późno.
Ayaz wziął sobie następnego drinka, jakoś dzisiaj nie stroni od alkoholu, ale co mu się dziwić, skoro dowiedział się, że jest skończonym dupkiem (bardzo ale to bardzo łagodnie mówiąc). Emir zauważa, że Oyku co jakiś czas przestępuję z nogi na nogę.
E: Oyku bolą cię nogi, może krzesło ci przyniosę?
O: Nie trzeba Emir. Wytrzymam.
E: Przyniosę.
Emir idzie po krzesło. Jeden starszy pan przygotował sobie krzesło i zamierza już usiąść, kiedy Emir zabiera mu krzesło co kończy się tym, że pan jaki długi ląduję na podłodze. Wszyscy próbują się nie śmiać, ale jest to bardzo trudne, zwłaszcza, że pan zaczyna narzekać i złościć się. Emir przynosi krzesło, stawia obok Oyku i siada na nim.
E: Oyku krzesło gotowe.
O siadając mu na kolanach: Dziękuję za krzesło Emirze.
Ayaz zaciska dłoń na trzymanej szklance, a po chwili uprzytomnia sobie, że jest zazdrosny o swojego autystycznego kuzyna.
A sam do siebie: Źle już ze mną.
D: Oj źle jeśli jesteś zazdrosny o Emira.
A: Ty się lepiej nie odzywaj.
E: Oyku nie było cię na moich 18 urodzinach, a obiecałaś, że będziesz.
O: Niestety nie mogłam z przyczyn niezależnych ode mnie, ale jakoś to naprawimy.
E: Jak?
O: To niespodzianka.
E: Bardzo lubię twoje niespodzianki.
O: Wiem.
Dalej wszyscy rozmawiają, a Ayaz prawie nie spuszcza wzroku z Oyku, która nie wie o co może chodzić Ayazowi.

Ayaz wraca do domu po bankiecie i od razu kieruje się do swojej siłowni. Zdejmuje krawat i chowa go do kieszeni marynarki, a następnie ściąga marynarkę, koszulę, buty, skarpetki i zakłada rękawice bokserskie. Boksuje tak długo, jak starcza mu sił, ale nadal nie pozbył się targających nim emocji. Zdyszany ściąga rękawice i wyciera się ręcznikiem. Zakłada koszule, zbiera buty, w których są jego skarpetki i marynarkę i idzie do salonu. Buty rzuca na podłogę a marynarkę na sofę i idzie nalać sobie drinka. Pije, aż osusza całą karafkę. Przypomina sobie wydarzenia z ostatniego wieczoru z Oyku w tym domu.
A: Pójdziemy teraz na górę. Ty założysz na siebie taki sam czarny komplet, jaki masz na tym plakacie. – Oyku otwiera zszokowana oczy i buzię, a Ayaz wskazującym palcem prawej dłoni obrysowuje kontury jej twarzy cały czas mówiąc – Położysz się na moim łóżku i ….. pozwolisz mi go zdjąć z siebie.
A: Teraz wszystko jasne. Po prostu czasem zapominałaś się, że jesteś niewinną dziewczyną i dawałaś się ponieś swojej drugiej naturze. A ja naiwny miałem wyrzuty sumienia, że narzucam ci za szybkie tempo. Ale ty bardzo lubisz takie tempo prawda?
Oyku chce spoliczkować Ayaza, ale ten łapie jej dłoń.
A: Lubisz ostrą zabawę, więc się zabawimy. – łapie Oyku za ramiona i popycha ją na ścianę.
O przerażona: Ayaz nie!!!!....
Ayaz zaczyna brutalnie całować Oyku, która stara się wykręcić od tych pocałunków. Bije dłońmi Ayaz po ramionach, ale jedyny skutek tego jest taki, że więzi jej ręce między ich ciałami. Zaczyna coraz śmielej jej dotykać. Oyku próbuje się mu wyrwać, ale Ayaz jest dla niej za silny. Jest obojętny na wszelkie próby uwolnienia się od niego Oyku i co raz mocniej ją przypiera do ściany. Po jej twarzy płyną łzy strachu i bezsilności. Oyku zaczyna sobie przypominać co mówiła instruktorka na kursie samoobrony i zaczyna stosować jej zalecenia. Przestaje się wyrywać i być jak najbardziej obojętna na wszystko co z nią robi Ayaz. Zauważa on zmianę w zachowaniu Oyku i bierze ją za poddanie się, a nawet przyzwolenie. Nie przyciska jej już tak mocno do ściany i daje jej więcej luzu. Oyku wykorzystuje to i jak może najmocniej uderza kolanem w jego krocze. Ayaz się zwija w pół wciąż ją mocno trzymając, a Oyku z pięści uderza go w skroń. Wyrywa mu się i zaczyna uciekać.
A: Co ja zrobiłem? Jak mogłem ją tak potraktować? Czy będzie mi w stanie wybaczyć?
Przypomina sobie strach i ból w jej oczach na jego widok. Z wściekłością rzuca pustą szklanką w kominek, gdzie po uderzeniu o gzyms rozsypuje się w drobny mak. Ayaz idzie do barku i wyciąga pełną butelkę. Odkręca ją i pije z gwinta.
A mamrocząc: Musze cię odzyskać Oyku. Nie wiem jak i kiedy, ale cię odzyskam.
Wstaje i zataczając się idzie do sypialni z butelką w ręce. Siada na łóżku i pije dalej. Przypomina sobie jak Oyku obudziła się tu po jej wypadku.
Oyku powoli otwiera oczy i widzi tuż przy sobie twarz Ayaza.
O sennym głosem: Ayaz.
Ayaz ponownie delikatnie całuje Oyku, a ona oddaje mu pocałunek, który z czasem robi się co raz bardziej namiętny. Oyku obejmuje Ayaz za szyję, a on delikatnie przekręca ją na plecy i przykrywa swoim ciałem.
Pociąga solidnego łyka z butelki i przypomina sobie jak przyniosła mu śniadanie po wspólnej nocy.
Ayaz otwiera oczy obejmuje Oyku wpół i wciąga ją na siebie na łóżku, po czym przekręca się z nią i przygniata ją swoim ciąłem do materaca. Oyku zdążyła jedynie krzyknąć zanim Ayaz zaczął ją całować. Oyku jest tak zaskoczona całą sytuacją, że nawet nie protestuje przeciwko pocałunkom Ayaza, które stają się coraz bardziej namiętne.
Znowu pije.

Yasemi przychodzi do pracy w dobrym humorze. Ma na sobie czerwoną wąską spódnicę do kolan. Poprawia się jej jeszcze bardziej, kiedy zauważa, że nie ma jeszcze Deniza. Zostawia torebkę na biurku i idzie do pokoju socjalnego zrobić sobie kawę. Następnie przychodzi z kubkiem kawy. Siada na fotelu i włącza komputer. Po pewnym czasie przychodzi Deniz i wita się zdawkowo z Yasemin. Wkrótce dzwoni telefon Yaseim.
Y: Tak słucham…… Dobrze będę za chwilę.
Yasemi odkłada telefon i chce wstać, ale nie może.
Y zdenerwowana: Co jest grane?
D z niewinną miną: Wygląda na to, że ci się spódnica przykleiła do fotela.
Y wściekłością: To twoja sprawka?
D: A co sądziłaś, że ujdzie ci płazem ta dziewczyna na zebraniu?
Y: A ty co myślałeś, że się nie odegram za Alpa?
Yasemin ponownie próbuje wstać, ale nic z tego nie wychodzi. Bierze telefon i dzwoni.
Y: Dzień dobry. Nie dam rady przyjść, bo przykleiłam się do krzesła…… Jak to się stało, wytłumaczy panu pański syn. – rozłącza się.
Ponownie próbuje wstać tym razem energiczniej ale nic to nie daje.
Y: Tylko nie moja ulubiona spódnica. Tę spódnicę dostałam od Ady na 18 urodziny. W dodatku to była spódnica od Coco Chanel. Deniz, gorzko twego pożałujesz.
Deniz tylko się śmieje, a Yasemi bierze komórkę i dzwoni do domu i prosi gosposię, aby przywiozła jej czarne spodnie. Do Biura przychodzi Baran.
B: O co chodzi z tym, że przykleiła się pani do fotela?
Y demonstrując: O to.
Deniz się zaczyna śmiać.
B do Deniza: Ile ty masz lat? Sądziłem, że już dorosłeś, ale jak widać myliliśmy się z matką, może powinieneś wrócić do domu?
D szybko przestaje się uśmiechać: To ona zaczęła.
Y: Ja? Mam ci przypomnieć, kto zaczął?
B widząc co się szykuje: Drogie dzieci. Przestańcie się zachowywać jak w piaskownicy i pogódźcie się.
D: I co jeszcze może buzi na zgodę?
Y: Z tobą? W życiu!
Deniza to trochę ubodło i minęło chwilę czasu zanim ripostuje: Z nią? Nigdy!
Baran patrzy najpierw na jedno później na drugie i kręci głową: Mają się skończyć te głupstwa w godzinach pracy jasne?
Y niechętnie: Tak.
D z ociąganiem: Dobrze.
Baran wychodzi i zastanawia się, kiedy bomba wybuchnie, bo lont już zaczyna się pomału tlić.
W następnej scenie pokazane jest jak gosposia przywozi jej spodnie.
Y patrząc na Deniza: A ty co tu jeszcze robisz? Chyba nie sądzisz, że będę się przy tobie rozbierać?
D: Tak jakby było na co patrzeć.
Y: Na pewno na więcej niż u ciebie.
Deniz wściekły wychodzi z biura. Yasemin pomału wychodzi ze spódnicy i się przebiera w spodnie. Z fotelem udaje się do pana „złotej rączki” (u nas najczęściej konserwator) z zapytaniem czy uda się uratować spódnicę. Pan tylko rzuca okiem i od razu mówi, że nic z tego nie będzie. Gdyby Deniz widział wówczas wzrok Yasemin, to zacząłby się oglądać za siebie.

Pokazana jest sypialnia Ayaza. Ayaz w ubraniu czyli niezapiętej koszuli i spodniach śpi na łóżku i przytula do siebie pustą butelkę. Jest rozczochrany a z ust wypływa mu stróżka śliny. Pomału się budzi. (Cierpienia fizyczne czas zacząć, psychiczne przy okazji też, ale te fizyczne na razie będą bardziej dolegliwe). Z trudem otwiera oczy i zaraz je zamyka bo razi go światło, choć wcale nie jest tak jasno w pokoju. Ponownie otwiera najpierw jedno oko, a później drugie i mruży oba próbując się przyzwyczaić do światła. Ma bardzo przekrwione oczy. Próbuje podnieść głowę co prawie graniczy z cudem. Rozgląda się po pokoju i powoli przypomina sobie co się wczoraj wydarzyło, a przy okazji przestaje w końcu tulić butelkę do piersi. Opuszcza głowę z powrotem na poduszkę i jęczy przy tym. Nagle przypomina sobie o spotkaniu z Oyku i gwałtownie zrywa się z łóżka, co skutkuje natychmiastową wizytą w łazience. Po pewnym czasza wraca do pokoju sprawdzić, która godzina. A jest południe.
A: Mam dwie godziny na doprowadzenie się do porządku.
Idzie do łazienki i spogląda w lustro. Na swój widok krzywi się (no nie ma na co za bardzo patrzeć). Rozbiera się i wchodzi pod prysznic. Bierze na przemian gorący i zimny prysznic wydając przy tym mężne jęki (nie mogłam się oprzeć, aby nie użyć tego sformułowania, co niektóre z was mogą go kojarzyć ). Najchętniej by się ubrał w dres, ale nie wypada w nim iść na spotkanie, które ma zdecydować o reszcie jego życia. Dlatego ubiera podkoszulek, spodnie i marynarkę sportową. Schodzi na dół bierze dwie tabletki na kaca (tym razem nie będzie lokowania produktu, bo nie mam pojęcia które są najlepsze i jakie sprzedają w Turcji). Wypija sok, bo na wszystko inne jego żołądek się buntuje. Bierze kluczyki od samochodu, ale przy drzwiach się wraca, odkłada kluczyki i dzwoni po taksówkę (tu go muszę pochwalić za mądre postepowanie, a przy okazji sprzedam dowcip: Policja zatrzymuje faceta. Czy wie pan jakim slalomem jechało pańskie auto? Panie policjancie, ale ja wypiłem pół litra, na co policjant: To jeszcze nie powód , aby pozwalać żonie prowadzić ).


W następnej scenie widzimy jak Ayaz chodzi po samotni, co chwilę spogląda na zegarek i wypatruje Oyku. Po pewnym czasie przychodzi Oyku. Zatrzymuje się z dala od Ayaza. Nie widzimy oczu Ayaza, ale grymas na twarzy wskazuje, że jej zachowanie sprawia mu ból.
O źle interpretując wyraz twarzy Ayaza: To był twój pomysł z tym spotkaniem, jeśli nie chcesz mnie widzieć, to nie trzeba było mnie zmuszać do tego spotkania.
A biorąc głęboki oddech: To nie tak jak myślisz. To nie była reakcja na twój widok, a twoje zachowanie.
O: A co takiego strasznego tym razem zrobiłam?
A: Ty nic strasznego nie zrobiłaś.
O: O co ci więc chodzi?
A: Nadal się mnie boisz?
O przymykając oczy: Tak, bo nie wiem do czego jeszcze jesteś zdolny.
Ayaz odczuwa te słowa niczym chłostę.
A przepraszającym głosem: Oyku przepraszam cię, za wszystkie sowa, które wówczas wypowiedziałem i za to jak strasznie cię potraktowałem. Kiedy Mehmet opowiadał o modelce z tej reklamy bielizny i wypowiedział twoje imię. Nie wiem co ze mną się stało. To było tak jakbym nagle się znalazł w innym świecie. Nie mogłem uwierzyć, że moja niewinna Oyku może być tą seksowną i pociągającą kobietą z plakatu, której pragnęli wszyscy faceci, których znam. Nigdy słowem nie wspomniałaś o udziale w tej reklamie, nawet się nie zająknęłaś, kiedy Sinan wspomniał, że się nią inspirował przy teledysku. Mówiłaś mi o tak wielu sprawach ważnych w twoim życiu, ale nigdy nie wspomniałaś o tej reklamie. Poza tym byłaś jedyną kobietą, o którą była zazdrosna Ada. Wiedziała, że nigdy bym jej nie zdradził z nikim za wyjątkiem ciebie. Wiedziała, że pragnę tej kobiety z plakatu, pozwoliła mi zatrzymać ten plakat pod warunkiem, że nie będzie on na widoku, dlatego jest za kotarą. I w dodatku nie przyznałaś się do znajomości z moją żona. To było dla mnie za wiele i dlatego tak niesprawiedliwie cię osądziłem. Kiedy odsłoniłem przy tobie plakat i zobaczyłem, że ta kobieta z plakatu stoi przede mną….. Byłem w stanie myśleć wówczas tylko o tym, że nareszcie mogę mieć kobietę, której pragną wszyscy.
O ochrypłym głosem: I dlatego chciałeś zrobić ze mnie…. dziwkę?
A: To nie prawda. Nie o to mi chodziło.
O: Czyżby? A czy dziwkom nie płaci się za seks?
A: Ale ja ci nie zamierzałem za nic płacić.
O: Mylisz się. Nie zamierzałeś płacić mi pieniędzmi. Twoją zapłatą za seks ze mną miało być twoje milczenie. Jakie znaczenie ma co jest walutą, jeśli usługa jest ta sama?
A: Nie masz pojęcia jak mi jest ciężko ze świadomością, że złożyłem ci taką propozycję. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że zrobiłem to samo co Deniz. Ten policzek należał mi się jak psu buda. Ale to tylko słowa, ale to co zrobiłem później.
O: Nie wiesz o tym, że słowa potrafią ranić bardziej niż czyny.
A: Wiem o tym. Nie wiem jak mam cię przepraszać za wszystko co wówczas powiedziałem. Ale ja naprawdę nie byłem wówczas sobą?
O: A kim?
A: Nie wiem. Nigdy do tej pory nie pozwoliłem, aż tak bardzo ponieść się i zaślepić emocjom. Kiedy drugi raz chciałaś mnie spoliczkować, byłem taki wściekły. Pragnąłem cię uderzyć albo pocałować.
O z bólem w oczach: Wolałabym, żebyś mnie uderzył. O wiele mniej by bolało i do tej pory nie byłoby już śladu po tym uderzeniu. Rany fizyczne dużo szybciej się goją od tych psychicznych.
A: Nie wiesz co bym dał, aby cofnąć czas i nie dopuścić do tego co się wówczas stało. Pierwszy raz w życiu cieszyłem się, że zostałem pobity.
O ze łzami w oczach: Dlaczego wszystko co najgorsze w twoim życiu musisz robić ze mną? – powoli łzy spływają po jej policzkach.
Ayaz nie może na to patrzeć. Chce do niej podejść. Ale robi zaledwie dwa kroki w jej stronę, kiedy Oyku się cofa.
O: Proszę nie podchodź.
Po tych słowach Ayaz czuje się jakby ktoś z całej siły uderzył go w splot słoneczny, aż ciężko mu oddychać.
A: Oyku proszę nie rób tego.
O: Czego mam nie robić?
A: Nie uciekaj ode mnie, jakbyś się bała, że cię skrzywdzę.
O: Już to zrobiłeś. Bardziej niż ktokolwiek wcześniej. – każde kolejne słowo Oyku Ayaz odczuwa jakby mu ktoś wbijał nóź w serce coraz głębiej. Po policzkach Oyku spływają kolejne łzy – Ufałem ci, jak mało komu. Otworzyłam przed tobą serce i duszę. A ty w ciągu kilku minut je podeptałeś i wyrzuciłeś na śmietnik jak nie potrzebną rzecz. Sprawiłeś, że zaczęłam się zastanawiać, czy cię nie sprowokowałam do takiego zachowania.
A z udręczonym wyrazem twarzy: Oyku proszę cię przestań.
O: Co mam przestać. Czy ty przestałeś, kiedy próbowałam się uwolnić z twojego uścisku? Czy ty wiesz jak to jest mieć świadomość, że jesteś za słaby, aby walczyć, że nie możesz nic zrobić? Opowiadałeś mi jaki czułeś się bezsilny, kiedy umierała Ada, a ty mogłeś tylko patrzeć, ale wówczas mogłeś wyjść z jej pokoju i nie patrzeć jak umiera. Ty mi takiego wyboru nie dałeś.
A prawie krzyczy z bezsilności i bólu i ściągając okulary: Sądzisz, że mi jest łatwo? Zawsze pogardzałem mężczyznami, którzy siłą zmuszali kobiety do uległości. I nagle okazało się, że nie jestem lepszy od nich. Nie masz pojęcia, co poczułem, kiedy zdałem sobie sprawę, jak bardzo się pomyliłem w twojej ocenie. Kiedy zdałem sobie sprawę, dlaczego wzięłaś udział w tej kampanii reklamowej, świat się dla mnie zawalił. Poczułem się tak samo jak wówczas, kiedy umarła Ada.
O prawie krzycząc: A co miałam zrobić? Pozwolić umrzeć temu maleństwu? Widziałam ich łzy i ból, że nie zdołają ocalić własnej córki. Zrobiłam co musiałam. Nie mogłabym, żyć ze świadomością, że pozwoliłam umrzeć niewinnemu dziecku. Nie masz pojęcia, ile mnie to kosztowało. Złamałam swoje zasady i zrobiłam coś wbrew sobie. Nie wiesz co czułam, kiedy plakat ukazał się w Turcji. Szłam korytarzami uczelni i słyszałam niewybredne komentarze studentów, niektórych z nich bardzo dobrze znałam. Chodziłam ze spuszczoną głową, bo bałam się, że mnie rozpoznają. Nie wiesz jak bardzo bolało mnie to, że Mete mnie nie zauważał jako kobiety, ale ślinił się nad moim zdjęciem. Dla nich wszystkich stałam się tylko ciałem, którego pragnęli. A wiesz co było w tym najgorsze, że nikomu nie mogła o tym powiedzieć, że to wszystko musiałam dusić w sobie. Nie mogłam liczyć na przytulenie, ani dobre słowo. Byłam całkowicie sama. Musiałam się uśmiechać i udawać, że wszystko jest w porządku. Jedyne co mi dodawało sił w tamtym czasie była świadomość, że Oyku będzie żyła. Ta myśl była takim światełkiem w ciemnym tunelu, jakim stało się moje życie.
A ze łzami spływającymi po policzkach: Masz rację. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić co wówczas czułaś. Zrobiłaś coś, na co wiele osób by się nie zdecydowało i nie chodzi mi tu o pozowanie. Wykazałaś się ogromną odwagą i szlachetnością, bo nie obciążyłaś swoich przyjaciół wiedzą, jak wiele poświęciłaś dla ich córki.
O: Nie mogłam tego zrobić. Wiem, że nie byliby w stanie odmówić przyjęcia tych pieniędzy, ale świadomość co zrobiłam zatruwała by im życie i nie potrafiliby się w pełni cieszyć własną córką.
A: Kadir powiedział, że znalazłaś rodzinę, która miała wpłacić brakujące pieniądze, ale wyjechali do Stanów i nie mogliście się z nimi skontaktować.
O: To Biulent miał wpłacić tą brakującą sumę. Minęło wówczas kilka miesięcy od śmierci jego żony. We trójkę postanowili spędzić trochę czasu razem i wyjechali do Montany do jednego z domków w górach. Pech chciał, że kiedy doszło do przedwczesnego porodu, w Montanie szalały zamiecie śnieżne i zostali odcięci od świata. Nie działały ani komórki, ani stacjonarne telefony. Przez tydzień byli uwięzieni w domku. Szczęśliwie dla Oyku spotkałam Mehmeta. Dalszą historię pewnie znasz.
A: Tak. Mehmet mi opowiedział.
O: Ayaz ja naprawdę zapomniałam, skąd znam twoją żonę. Chciałam jak najszybciej zapomnieć o tej sesji i wszystkim co było z nią związane.
A: Wierzę ci.
O: Trochę za późno.
A: Mam nadzieję, że nie. Że wybaczysz mi i dasz jeszcze jedną szansę.
O: Na co szansę?
A: Na bycie razem.
O kręcąc głową: Pomijając już fakt, że najpierw chciałeś zrobić ze mnie dziwkę, a później mnie zgwałcić.
A: Nie zapomnisz o tym?
O: A ty byś potrafił?
A: Prawie mi się to udało ostatniej nocy. Upiłem się do nie przytomności. Nie zrobiłem tego nawet po śmierci Ady.
O: Kolejny nie chlubny pierwszy raz, którego jestem przyczyną.
A: Wolałbym o tym nie pamiętać.
O: Nie bardziej niż ja.
A: Oyku ja naprawdę nie potrafię w racjonalny sposób wytłumaczyć dlaczego się wówczas tak zachowałem, nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co by się stało, gdybyś mnie wówczas nie powstrzymała.
O: Zapewne teraz siedział byś w więzieniu za gwałt, a ja leżała martwa w trumnie.
A: Nawet nie mów takich strasznych rzeczy. Nie mogłabyś się …..
O: Zabić? A sądzisz, że potrafiłabym żyć po czymś takim?
A: Tak. Adzie się udało.
O: Ada nie została zgwałcona. To prawda Deniz wykorzystał ją, ale miała wybór. Sama dokonała takiego wyboru, zrobiła to dla ciebie, tak jak ja pozowałam dla Oyku. Z tym można żyć, bo samemu podjęło się decyzję, trudną, bolesną, ale własną. Ty mi nie dałeś żadnego wyboru.
A: Sądzisz, że nie wiem o tym? Dzisiaj nie mogłem nawet spojrzeć sobie w oczy w lustrze, tak wielkie czułem do siebie obrzydzenie.
O: Nie wyglądasz tak źle na tym kacu.
A: Ten kac jest niczym w porównaniu z kacem moralnym jakiego mam od wczoraj i którego tak łatwo się nie pozbędę, a w każdym razie dopóki mi nie wybaczysz.
O: Mam ci wybaczyć, żeby ci nie było przykro?
A: Nie dlatego. Chcę, żebyś mi wybaczyła, bo bardzo tego żałuję i zamierzam ci to wynagrodzić.
O: W jaki sposób?
A: Uszczęśliwiać cię przez resztę życia.
O: Nie musisz się, aż tak bardzo poświęcać.
A: To żadne poświęcenie.
O: Poświęcenie i to nawet bardzo duże, bo nie chcesz ze mną być.
A: Dlaczego tak mówisz, oczywiście, że chcę być z tobą.
O: Nie ma sensu się oszukiwać. Gdyby ci naprawdę na mnie zależało, nigdy by nie doszło do tego, co wydarzyło się w twoim domu.
A: Ale mi bardzo zależy na tobie.
O: Chyba nie aż tak bardzo. Wykorzystywałeś każdą okazję, aby uciec ode mnie.
A: To nie prawda.
O: Prawda. Najpierw unikałeś mnie po naszym spotkaniu w wesołym miasteczku, później strzelałeś fochy, kiedy dowiedziałeś się o teledysku, a przeszedłeś samego siebie jak dowiedziałeś, że to ja jestem na plakacie.
A: Oyku to nie tak jak myślisz.
O: Okłamujesz samego siebie. Rozumiem cię bo sama to robiłam przez wiele lat. Co prawda nieświadomie, ale okłamywałam. Kiedy odszedł od nas ojciec, postanowiłam, że nikt już więcej mnie nie skrzywdzi w ten sposób. Dlatego przez tak wiele lat wmawiałam sobie miłość do Mete. Gdyby ojciec wówczas nie odszedł, już dawno minęłoby moje zauroczenie Mete. Wiedziałam, że Mete widzi we mnie tylko siostrę i nigdy nie zobaczy nikogo innego, dlatego tak uparcie trzymałam się tej mojej „miłości” do niego. Skoro mnie nie kocha w ten sposób, to nigdy mnie nie zostawi. Był wspaniałym parawanem dla mnie. Wmawiając sobie miłość do Mete, chroniłam własne serce przed prawdziwym cierpieniem z miłości. Zrozumiałam to dopiero teraz, kiedy ojciec wrócił i poznałam ciebie. Długo się zastanawiałam, dlaczego przy tobie czuje tak wiele różnych i dotąd mi nie znanych emocji i pragnień, A przecież to Mete jest miłością mojego życia. Zajęło mi trochę czasu uświadomienie sobie prawdy o samej sobie. Rozumiem cię. Bardzo kochałeś Adę i bardzo cierpiałeś po jej stracie. Nie chciałeś ponownie stracić ukochaną osobę. Ja wykorzystywałam moja urojoną miłość do Mete, a ty wykorzystujesz każdy powód do kłótni i rozstania.
A: Oyku mylisz się, ja nie starałem się z tobą rozstać. Po prostu nie byłem gotowy na tak szybkie tempo.
O: Na jedno wychodzi.
A: Moje własne ciało już mnie ukarało. Kiedy przeczytałem ten artykuł o tobie i Sinanie, wściekłem się jeszcze bardziej, bo zaczynałem wierzyć, że cię źle oceniłem, a tu proszę masz już mojego następcę. Postanowiłem, że ja też się zabawię. Poszedłem do klubu w jednym określonym celu, czyli znaleźć sobie dziewczynę do „zabawy”. Znalazłem nawet trzy, tylko żadnej nie pragnąłem.
O: Co to niby za kara?
A: Mówiąc wprost, żadna kobieta oprócz ciebie mnie nie podnieca. Nigdy do tej pory mi się nie przytrafiło coś takiego.
O: Kolejny pierwszy raz ze mną. Czy mam być z tego dumna?
A: Nie wiem czy dumna, ale przynajmniej masz pewność, ze cie z nikim nie zdradzę. Oyku czy będziesz mi w stanie wybaczyć, żebyśmy mogli być znowu razem?
O: Ayaz nie wiem, czy będę ci w stanie wybaczyć, ale nawet jeśli to zrobię, to nie będziemy razem.
A: Dlaczego?
O: Bo zasługuję na to, aby ktoś kochał mnie prawdziwą miłością. Chcę być pewna, że zawsze mogę liczyć na mojego ukochanego. Że będzie przy mnie w dobrych, ale też w złych chwilach. A na tobie nie mogę polegać. Sam nie wiesz czego chcesz.
A: To nie prawda.
O patrząc mu prosto w oczy: Na pewno? Możesz z ręką na sercu powiedzieć, że wiesz czego chcesz od życia, dobrze znasz swoje uczucia i jesteś pewien tego, czego pragniesz i zrobisz wszystko, aby to zdobyć?
Ayaz ma już zapewnić, że tak, ale coś w spojrzeniu Oyku go powstrzymuje od tego.
O: Sam widzisz. Kiedy ktoś nam pokarze nasze kłamstwa, trudniej jest już w nie wierzyć, prawda? Dla nas oboje będzie lepiej, jeśli już się więcej nie będziemy spotykać.
A: Oyku proszę….
A: Ayaz oboje potrzebujemy czasu, aby przemyśleć pewne sprawy. Czas pokarze co będzie dalej.
Patrzą sobie dłuży czas w oczy.
A: Zadzwonisz do mnie, kiedy już będziesz wiedziała, czy będziesz w stanie mi wybaczyć?
O: Nie.
A: Dlaczego?
O: Bo nie mam twojego numeru telefonu.
A: Jak to nie masz mojego numeru?
O: Skasowałam go po naszej ostatniej rozmowie. Jeśli chcesz iść na przód, to musisz zakończyć stare sprawy, aby nie ciążyły ci w drodze.
A: Skreśliłaś mnie tak szybko.
O: Nie. No ty skreśliłeś nas.
Ayaz milczy, bo wie, że Oyku ma rację. Długo patrzą na siebie.
O: Żegnaj Ayaz.
A: Nie żegnaj a do zobaczenia wkrótce.
Oyku nic już nie odpowiada, tylko uśmiecha się smutno i odchodzi. Ayaz stoi i patrzy za odchodzącą Oyku. Stoi tak nadal, nawet wówczas, kiedy już jej nie widzi.

W następnej scenie Deniz wchodzi na parking i ma już wsiadać do swojego samochodu, kiedy zauważa kapcia w przednim kole. Ogląda go dokładnie i zauważa, że zostało przebite. Wścieka się i kopie koło samochodu, przez co tłucze sobie palce, bo jego buciki nie nadają się do kickboxingu. Obchodzi samochód, ogląda pozostałe koła i zauważa, że ma wszystkie cztery przebite. Tu leci wiązanka największych tureckich przebojów językowych, która zostaje wypikana. Po pewnym czasie na parking przychodzi Yasemin.
Y przyglądając się samochodowi: O gumę złapałeś i to na wszystkie koła? Biedactwo, trzeba tak uważać na wszystko w dzisiejszych czasach. – po czym uśmiecha się złośliwie.
D zauważa ten uśmiech: To twoja sprawka! Ty – rusza w jej kierunku i już ją ma chwycić za ramiona, kiedy Yasemin wyciąga z torebki mały przedmiot i pryska nim w twarz Deniza. Ten łapie się za twarz i krzyczy.
D: Yasemin coś ty mi zrobiła?
Y spokojnie: To tylko gaz pieprzowy. Zawsze go noszę przy sobie, bo nigdy nie wiadomo jakie typy zaczną mnie zaczepiać. Bardzo się przydaje na takie okazje jak ta. Nie trzeba było niszczyć mojej ulubionej spódnicy. Wybacz, że cię nie podwiozę, ale się spieszę. Pa. – odchodzi.
Deniz po omacku próbuje się dostać do budynku i łazienki, gdzie przemywa twarz i oczy. Kiedy jest już w stanie patrzeć na oczy zauważa, że ma prawie całą twarz zaczerwienioną nie mówiąc o oczach. Zamawia taksówkę.
D sam do siebie: Yasemin, kiedy z tobą skończę, będziesz żałowała dnia, w którym mnie spotkałaś.

Wieczorem Ayaz siedzi w salonie i wspomina dzisiejszą rozmowę z Oyku.
A: Chcę, żebyś mi wybaczyła, bo bardzo tego żałuję i zamierzam ci to wynagrodzić.
O: W jaki sposób?
A: Uszczęśliwiać cię przez resztę życia.
O: Nie musisz się, aż tak bardzo poświęcać.
A: To żadne poświęcenie.
O: Poświęcenie i to nawet bardzo duże, bo nie chcesz ze mną być.
A: Dlaczego tak mówisz, oczywiście, że chcę być z tobą.
O: Nie ma sensu się oszukiwać. Gdyby ci naprawdę na mnie zależało, nigdy by nie doszło do tego, co wydarzyło się w twoim domu.
A: Ale mi bardzo zależy na tobie.
O: Chyba nie aż tak bardzo. Wykorzystywałeś każdą okazję, aby uciec ode mnie.
A: To nie prawda.
O: Prawda. Najpierw unikałeś mnie po naszym spotkaniu w wesołym miasteczku, później strzelałeś fochy, kiedy dowiedziałeś się o teledysku, a przeszedłeś samego siebie jak dowiedziałeś, że to ja jestem na plakacie.
A: Oyku to nie tak jak myślisz.
O: Okłamujesz samego siebie. Rozumiem cię bo sama to robiłam przez wiele lat. Co prawda nieświadomie, ale okłamywałam. Kiedy odszedł od nas ojciec, postanowiłam, że nikt już więcej mnie nie skrzywdzi w ten sposób. Dlatego przez tak wiele lat wmawiałam sobie miłość do Mete. Gdyby ojciec wówczas nie odszedł, już dawno minęłoby moje zauroczenie Mete. Wiedziałam, że Mete widzi we mnie tylko siostrę i nigdy nie zobaczy nikogo innego, dlatego tak uparcie trzymałam się tej mojej „miłości” do niego. Skoro mnie nie kocha w ten sposób, to nigdy mnie nie zostawi. Był wspaniałym parawanem dla mnie. Wmawiając sobie miłość do Mete, chroniłam własne serce przed prawdziwym cierpieniem z miłości. Zrozumiałam to dopiero teraz, kiedy ojciec wrócił i poznałam ciebie. Długo się zastanawiałam, dlaczego przy tobie czuje tak wiele różnych i dotąd mi nie znanych emocji i pragnień, A przecież to Mete jest miłością mojego życia. Zajęło mi trochę czasu uświadomienie sobie prawdy o samej sobie. Rozumiem cię. Bardzo kochałeś Adę i bardzo cierpiałeś po jej stracie. Nie chciałeś ponownie stracić ukochaną osobę. Ja wykorzystywałam moja urojoną miłość do Mete, a ty wykorzystujesz każdy powód do kłótni i rozstania.
A: Oyku mylisz się, ja nie starałem się z tobą rozstać. Po prostu nie byłem gotowy na tak szybkie tempo.
O: Na jedno wychodzi.
A: Oyku czy będziesz mi w stanie wybaczyć, żebyśmy mogli być znowu razem?
O: Ayaz nie wiem, czy będę ci w stanie wybaczyć, ale nawet jeśli to zrobię, to nie będziemy razem.
A: Dlaczego?
O: Bo zasługuję na to, aby ktoś kochał mnie prawdziwą miłością. Chcę być pewna, że zawsze mogę liczyć na mojego ukochanego. Że będzie przy mnie w dobrych, ale też w złych chwilach. A na tobie nie mogę polegać. Sam nie wiesz czego chcesz.
A: To nie prawda.
O patrząc mu prosto w oczy: Na pewno? Możesz z ręką na sercu powiedzieć, że wiesz czego chcesz od życia, dobrze znasz swoje uczucia i jesteś pewien tego, czego pragniesz i zrobisz wszystko, aby to zdobyć?
Ayaz ma już zapewnić, że tak, ale coś w spojrzeniu Oyku go powstrzymuje od tego.
O: Sam widzisz. Kiedy ktoś nam pokarze nasze kłamstwa, trudniej jest już w nie wierzyć, prawda? Dal nas oboje będzie lepiej, jeśli już się więcej nie będziemy spotykać.
A: Oyku proszę….
A: Ayaz oboje potrzebujemy czasu, aby przemyśleć pewne sprawy. Czas pokarze co będzie dalej.
Koniec wspomnień.
A: Czy Oyku ma rację? Naprawdę wykorzystywałem każdą okazję, aby się tylko z nią rozstać? – Chwila ciszy – To prawda unikałem jej po naszym pierwszym pocałunku. Wystraszyłem się, że mogę jeszcze czuć tak wiele i tak bardzo pragnąć. Dopiero rozmowa z Biulentem, uświadomiła mi, że mam przed sobą całe życie i nie mogę się przed nim chować. Kiedy się dowiedziałem, że Oyku jest tajemniczą dziewczyną z teledysku, też się nie popisałem. Yasemin zmusiła mnie do przyzna się przed samym sobą, jak bardzo zależy mi na Oyku i jak bardzo jej pragnę. Ale to co zrobiłem tamtego wieczoru niczym nie można wytłumaczyć. Zachowałem się jak ostatni bydlak. Teraz muszę wynagrodzić Oyku wszystkie łzy, które przez mnie wylała i każdą sekundę, w której przeze mnie cierpiała. Najpierw zawalczę o jej wybaczenie, a później o odzyskanie jej serca. Oyku należy do mnie i nie oddam jej nikomu. Będę walczyć tak długo, aż ją odzyskam. Nie mogłem nic zrobić, aby zatrzymać przy sobie Adę, ale z Oyku jest inaczej. Nie poddam się i w końcu ją odzyskam. Tylko teraz muszę pomyśleć jak zdobyć jej wybaczenie. – Ayaz zastanawia się chodząc po salonie. W pewnym momencie uśmiecha się w swój specyficzny sposób z 1 sezonu, kiedy wymyślał dobre pomysły najczęściej związane z Oyku.

Następnego dnia rano do Oyku dzwoni Sinan z informacją, że nie wie kto dokładnie przekazał zdjęcia i wiadomości na ich temat. Dowiedział się jedynie, że ktoś zadzwonił z propozycją materiału do artykułu o nim i przesłał na meila zdjęcia i informacje na jej temat. Niestety autor tekstu nie chciał zdradzić swojego informator, bo współpracują już od kilku lat i zawsze informacje od niego były zgodne z prawdą. Nigdy do tej pory nie dostał od niej zmyślonych wiadomości. Było mu bardzo przykro, że nie dowiedział się kto jest tym informatorem. Może natomiast umieścić sprostowanie dotyczących ich relacji. Oyku jednak nie chce, aby ponownie o niej pisano zwłaszcza w kontekście jej życia prywatnego, a nie zawodowego. Sinan ponownie chce się umówić z Oyku, ale Oyku nie zgadza się, bo jak na razie ma dość niespodzianek.
Po jakimś czasie kurier przynosi przesyłkę dla Oyku. Jest nim podłużne wąskie pudełko z nawą znanej kwiaciarni w Stambule. W środku Oyku znajduje dużą białą różę. Na dołączonym do niej bileciku napisane jest tylko jedno słowo „Przepraszam”. W pierwszej chwili Oyku uśmiecha się i wącha różę, ale szybko doprowadza się do pionu.
O: Nie mogę dać się udobruchać kwiatami. Muszę być twarda, inaczej nie będzie mnie szanował. Tego co mi zrobił, nie można tak po prostu zapomnieć i wybaczyć.
Meral: Czego nie można zapomnieć i wybaczyć i komu?
Oyku słysząc matkę, aż podskakuje i łapie się za serce.
O: Mamo aleś mnie wystraszyła. Nie skradaj się tak.
M: Wcale się nie skradałam, to ty gdzieś odpłynęłaś myślami. – zauważa pudełko w rękach córki – A to co takiego?
Podchodzi do Oyku i zagląda do pudełka.
M: Jak rozumiem to prezent na przeprosiny od Ayaza?
O: Dlaczego tak myślisz?
M: Bo widziałam jak wodził oczami za tobą przez cały bankiet, poza tym wyszliście na chwilę, a po powrocie, ani ty, ani on nie mieliście zadowolonych min, więc wnioskuję, że nie pogodziliście się.
O: To prawda. Nie pogodziliśmy się. To znaczy ja nie chciałam się pogodzić. Dałam mu czas na zastanowienia się nad tym co naprawdę do mnie czuje. Poza tym jeśli o mnie powalczy, to ja będę mieć pewność, że mu na mnie naprawdę zależy, a on bardziej mnie doceni jeśli się będzie musiał mocniej postarać.
M: Bardzo mądrze, tylko nie przeciągaj struny, żeby się to nie obróciło przeciwko tobie.
O: Tym się nie musze martwić.
M: Dlaczego ja mam przeczucie, że Ayaz zmalował coś poważniejszego?
O: Bo jesteś moją matką, a ponieważ mi ufasz, więc nie będziesz dociekać o co tak naprawdę chodzi.
M: Moja mała mądrala.
O: Już nie taka mała.
M: Dla mnie zawsze pozostaniesz moją małą córeczką.
O ze wzruszeniem: A ty moją kochaną mamusią. – przytulają się do siebie i pociągają nosem próbując powstrzymać łzy.
Wieczorem ponownie kurier przynosi przesyłkę dla Oyku. Jest nim znowu podłużne wąskie pudełko z nawą tej samej kwiaciarni. W środku Oyku znajduje tym razem dużą czerwoną różę. Na dołączonym do niej bileciku są napisane dwa słowo „Wybacz mi”. W pierwszej chwili Oyku znowu uśmiecha się i wącha różę, ale szybko doprowadza się do pionu.
O: Jeśli sądzi, że zaledwie dwoma różami przekona mnie do wybaczenia mu, to jeszcze mnie nie zna, albo przecenia swój urok osobisty.
Każdego kolejnego dnia o tej samej godzinie rano Oyku dostawała białą różę z bilecikiem o treści „Przepraszam”, a wieczorem czerwoną z bilecikiem o treści „Wybacz mi”. Nazbierało się ich tyle, że Oyku miała w swoim pokoju dwa pełne wazony róż. W jednym białe, a w drugim czerwone. Stały one na stoliku przed łóżkiem, tak że zasypiając mogła na nie patrzeć, jak również budząc się. Na dźwięk dzwonka o wyznaczonej porze wszyscy się już uśmiechali i tylko Oyku szła otworzyć drzwi. Każdy się zastanawiał ile róż będzie potrzebowała Oyku, aby pogodzić się z Ayazem. Doszło nawet do tego, że Ilker bez wiedzy Oyku założył biuro bukmacherskie zbierające zakłady, ile będzie tych róż. Do tej zabawy włączyli się nawet Biulent i Meral. Wygrany zgarnia całą pulę, a uzbierało się już 500 lir.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:44:55 09-04-16    Temat postu:

cd. 64 odcinka

Pewnego wieczoru Yasemin wybiera się do klubu. W klubie spotyka Deniza, który znika na kilka chwil, by po chwili się znowu pojawić z jakimś znajomym. Kiedy go jej przedstawia, niezauważenie wrzuca jej coś do drinka. Po chwili odchodzi wraz ze znajomym. Siada w odległym kącie klubu i obserwuje Yasemin. Po jakimś czasie do klubu przychodzą Burcu, Emre i Oyku. Podchodzą do Yasemin i się z nią witają. Jak się okazuje ma w nim zaśpiewać Emre. Deniz widząc ich niezauważenie wychodzi z klubu. Kiedy tylko DJ zauważa Emre, przywołuje go do siebie i go zapowiada. Emre śpiewa najpierw Yer Cekimi Yok Sen Cekimi Var https://www.youtube.com/watch?v=5WD0ROlldPY a później Rastladti https://www.youtube.com/watch?v=dlXmL-EEnAI . Podczas tej ostatniej piosenki Yasemin zaczyna się dziwnie zachowywać. Zaczyna się śmiać, a później płacze. Oyku z Burcu nie wiedzą, co się z nią dzieje. Kiedy Emre kończy śpiewać podchodzi do nich.
E: Co się dzieje?
O: Nie wiemy. Yasemin dziwnie się zachowuje, jakby nie była sobą.
B: Może powinniśmy do kogoś zadzwonić.
E: Ale do kogo? Do pani Onem?
O: Raczej nie.
B: Może do Ayaza, przecież ją zna.
E: Właśnie Oyku zadzwoń do Ayaz, niech przyjedzie tutaj.
Oyku nie ma za bardzo chęci kontaktować się z Ayazem, ale Yasemin co raz bardziej traci kontakt z rzeczywistością. Jest jeden problem, bo Oyku nie ma numeru telefonu Ayaza, a nie chce się przyznać przed Burcu i Emre, że skasowała jego numer. Wyjmuje więc telefon Yasemin z jej torebki i wyszukuje numer Ayaza, a następnie dzwoni do niego. Ekran dzieli się na dwie części na jednej widzimy Ayaza, a na drugiej Oyku.
A: Część Yasemin co słychać?
O: To nie Yasemin.
A: Oyku? Stało się coś?
O: Chyba tak. Yasemin się dziwnie zachowuje. Nie możemy się z nią już prawie dogadać. Możesz przyjechać do nas.
A: Gdzie jesteście. - Oyku podaje mu adres – zaraz tam będę.
Po dłuższym czasie Ayaz przyjeżdża do klubu. Wystarczyło mu chwilę, aby zdiagnozować Yasemin.
A: Byliście z nią od początku?
O: Nie. Przyszliśmy później. Co z nią?
A: Ktoś jej musiał coś wsypać do drinka.
B: Co masz na myśli?
A: Ktoś jej dał narkotyki.
E: Żartujesz?
A: Nie. Piła coś?
O: Jak przyszliśmy to piła już drinka, przy nas nic nie zamawiała.
A: Dobra musimy ją z tą zabrać.
B: Dokąd?
A chwilę się zastanawia: Na pogotowie nie ma sensu. Do domu jej raczej też nie zawieziemy, bo Onem raczej się nią nie zajmie.
B: Do nas też nie bardzo. Nie chcemy robić rabanu w domu.
A: To może zabierzemy ją do mnie i wsadzimy pod zimny prysznic. Postaramy się ją trochę docudzić.
O: To ją zabierz do siebie.
A: Będę potrzebował pomocy, którejś z was.
O: W czym?
A: O ile poradzę sobie w miarę pod prysznicem, choć przydałaby mi się pomoc, to później będzie ją trzeba przebrać.
B: No faktycznie. To Oyku pojedzie z tobą i ci pomoże - trąca Emre łokciem - a my z Emre pojedziemy do domu i przywieziemy jakieś ciuchy dla Yasemin na przebranie i dla Oyku jak się zmoczy.
E: Dobry pomysł. Wy się zajmijcie Yasemin, a my ciuchami.
O: To może ja pojadę z Emre, a ty Burcu z Ayazem. – Ayaz zdaje sobie sprawę, że Oyku nie chce jechać z nim do jego domu i sprawia mu to dużo bólu.
B: Ty bardziej się przyjaźnisz z Yasemin, poza tym szkoda tracić czasu. Jedźmy już. – wychodzi z klubu.
Emre pomaga Ayazowi zaprowadzić Yasemin do samochodu. Wsadzają ją na tylne siedzenie, a obok niej wsiada Oyku. Na odchodne Burcu mruga do Ayaza.
W następnej scenie widzimy jak Ayaz i Oyku wprowadzają Yasemin, która na przemian to się śmieje, to płacze, to krzyczy. Zaprowadzają ją od razu do łazienki.
A: To nie będzie przyjemne dla żadnego z nas. Gotowa na zimny prysznic?
O: Nie bardzo, ale co mamy poradzić.
Wprowadzają Yasemin do kabiny, a Ayaz puszcza zimną wodę. Yasemin zaczyna się im wyrywać i krzyczeć, jednak Ayaz i Oyku cały czas trzymają ją pod strugami zimnej wody. Sami przy okazji też się moczą. Oyku spogląda na mokrego Ayaz i ma małe deja vu z 27 odcinka scena pod prysznicem https://www.youtube.com/watch?v=K536eeuKqvo od 1.52.38 do 1.54.07. Oyku wpatruje się w Ayaza, ale jakby go nie widziała. Zauważa to Ayaz.
A: Oyku? – nie reaguje – Oyku! – w końcu delikatnie dotyka jej ramienia – Oyku!
Oyku wraca do rzeczywistości.
A: Stało się coś?
O: Nie. Znowu miałam to dziwne wspomnienie. Myślałam, że już mi minęły, bo nie miałam ich od dawna.
A: Co było w tym wspomnieniu?
O unikając jego spojrzenia: Nie ważne.
A: Oyku?
O: Proszę nie nalegaj.
A: Dobrze. – po chwili milczenia – Podobają ci się kwiaty?
O: Kwiaty są bardzo piękne.
A: Nic więcej nie powiesz?
O: A co mam powiedzieć?
A: Jeszcze nie zmiękczyły twego serca?
O: A to miały je zmiękczyć. Przepraszam nie wiedziałam.
A: Rozumiem. Muszę się lepiej postarać.
Po kilku minutach zimnego prysznica Yasemin trochę dochodzi do siebie. W tym czasie przyjeżdżają Burcu i Emre z ciuchami. Zaprowadzają otuloną w ręcznik Yasemin do jednego z pokoi gościnnych. Sadzają ją na łóżku.
A: To ja się przebiorę i zaparzę mocną kawę, a wy dziewczyny pomóżcie się jej przebrać.
E: Ty idź się przebrać, a ja mogę zrobić kawę, tylko pokaż mi, gdzie co masz.
A: Dobra. Chodźmy.
Ayaz i Emre schodzą do kuchni. Ayaz pokazuje mu co gdzie ma i idzie się przebrać. Emre robi kawę, a dziewczyny w tym czasie pomagają Yasemin się przebrać. Następnie Oyku też idzie się przebrać do łazienki. Po chwili do łazienki wchodzi Ayaz i pomaga Oyku w niej posprzątać. Emre w tym czasie przynosi kawę do pokoju gościnnego. Yasemin z niechęcią pije kawę. Po czym kładzie się spać i szybko zasypia.
O: To my się już zbieramy, daj nam znać rano co z Yasemin.
A: Dobrze. Dziękuję za pomoc.
O: Nie ma za co.
A: Jest.
Tylko oni dwoje wiedzą co tak naprawdę znaczą te słowa.
Następnego ranka Yasemin budzi się i nie wie co się dzieje i gdzie jest. Po chwili do pokoju wchodzi Ayaz.
Y zdezorientowana: Ayaz co ja robię u ciebie?
A: A co pamiętasz z wczorajszego wieczoru z klubu?
Yasemin opowiada mu jak spotkała w nim Deniza i jego znajomego, a później przyszli Burcu, Emre i Oyku i Emre zaczął śpiewać. Później zaczęło się z nią dziać coś dziwnego, przyjechał i zabrał ją gdzieś z Oyku, a potem było strasznie mokro i zimno. Potem zjawił się Emre i Burcu.
Y: Więcej już nie pamiętam. Co się stało?
A: Ktoś ci musiał coś wrzucić do drinka.
Y: Ale co?
A: Zapewne jakiś narkotyk.
Y z przerażeniem: Co?! Co się ze mną działo?
A: Oyku zadzwoniła po mnie. Przywieźliśmy cię tu. Wsadzili pod zimny prysznic, stąd wspomnienie mokra i zimna, dziewczyny pomogły ci się przebrać i napoiliśmy cię mocną kawą, a później usnęłaś.
Y: Jak dobrze, że tam byli. Ale kto by mi mógł podać narkotyk? Wcześniej rozmawiałam tylko z …..
A: Z kim?
Y: Deniz!!!! Zabiję go!
A: Tym się zajmę ja.
Y: O nie. Nie pozbawię się tej przyjemności.
A: To co proponujesz?
Y: Naradę wojenną z Oyku.
A: Dlaczego z Oyku?
Y: Bo ona ma najlepsze pomysły.
Yasemin opowiada mu o przeczyszczającym kebabie, który doprowadza Ayaza prawie do łez.
A: To trzeba zwołać naradę wojenną. Zajmę się tym, a ty doprowadź się do porządku. A tu masz ciuchy, które zostawiły dla ciebie dziewczyny.
Y: O wszystkim pomyślały.
Ayaz wychodzi i dzwoni do Oyku w sprawie narady wojennej.

Po południu godzinę przed naradą Ayaz spotyka się w kawiarni Ilkera i Sibel ze znajomymi Oyku tj.: właścicielami, Burcu, Emre, Seymą, Mete i Yasemin.
A: Dziękuję, że przyszliście wcześniej.
Y: Chyba wiem co ma na celu to spotkanie.
A: Jeśli wiesz to powiedź.
Y: Nie zamierzam ci nic ułatwiać, sam masz wypić piwo, które sobie naważyłeś.
A: Pije tylko strasznie mi się dłuży, dlatego zamierzam to przyspieszyć. I będę potrzebował w tym waszej pomocy.
Se: Co mamy zrobić?
A: Mam do zrealizowanie dwa pomysły.
I: Jakie?
A: Pierwszym jest – Ayaz tłumaczy, ale widz nie słyszy co mówi. Każdy coś mówi lub o coś się pyta.
E: No dobra to mamy już obgadany pierwszy pomysł. A co z drugim?
A: Jego realizacja nastąpi już po Nowym Roku. Chodzi o to, że chcę – ponownie widz nie słyszy o czym mówi Ayaza. Widzi jedynie reakcję uczestników spotkania.
M: Nieźle to wymyśliłeś. A co takiego przeskrobałeś, że aż tak się musisz wysilać, aby ci wybaczyła?
A: Skoro Oyku wam nie pozwiedzała, to tym bardziej ja tego nie zrobię, nie chcę się jej jeszcze bardziej narażać.
I:Zachowujesz się jak mężczyzna pod damskim pantoflem.
A: To jest bardzo piękny pantofel.
Si: Ilker ucz się od profesjonalisty, jak się zdobywa kobiety.
I: Ja już swoją zdobyłem.
Si: Mylisz się, cały czas masz mnie zdobywać, bo mogę pozwolić się zdobyć innemu.
I: Co ty chcesz mi powiedzieć?
Si: Dokładnie to co słyszałeś.
I: Jeśli Musa choć palcem cię dotknie, to nie ręczę za siebie.
Si z uśmiechem: On już nie tylko palcem, ale i cała ręką dotknął i to nie raz.
I: Co?!!!! Zdradziłaś mnie z nim?
Si: Widzicie kogo ja muszę codziennie znosić.
I: Co to ma znaczyć?
Wszyscy się śmieją, w tym czasie do kawiarni przychodzi Oyku.
O: Część. Mam nadzieję, że się nie spóźniłam?
Y: Nie. To my przyszliśmy wcześniej.
O: Jak rozumiem wszyscy są już wprowadzeni w temat?
Y: Tak. Masz jakieś propozycję?
O: Tak. Tylko nie wiem, czy nie za bardzo przegięłam.
Y: Na pewno nie. Mów.
O: Co powiecie na ….. – widz nie słyszy co Oyku mówi, tylko widzi reakcję pozostałych, którzy czasem otwierają szeroko oczy i usta, a czasem śmieją się.
Y: Oyku to cudowny pomysł. Deniz popamięta dzięki niemu ruski miesiąc. Teraz tylko musimy wszystko szczegółowo omówić.
Omawiają wszystko dokładnie.

Wieczorem do znanego nam już klubu przychodzi Deniz. Na jego widok barman wysyła sms-a o treści „Przyszedł”. Po pewnym czasie do klubu przychodzi Yasemin, która niby to przypadkiem wpada na Deniza i ochlapuje go swoim drinkiem.
Y:Przepraszam bardzo. Nie chciałam…. A to ty Deniz, to już nie przepraszam.
D strzepując z siebie kilka kropli drinka Yasemin: Patrz co narobiłaś. Uważaj jak chodzisz i przestań się pchać na chama.
Y: Jakbym wiedział, żeś cham, tobym się nie pchała.
Zdenerwowany Deniz wstaje i wychodzi do łazienki, a w tym czasie Yasemin wrzuca mu coś do jego drinka. Po czym odchodzi. Po chwili wraca Deniz i wypiją resztę drinka i zamawia kolejnego. Przysiada się do niego młody mężczyzna.
M: Przyszedłeś w celach rozrywkowych, zalać smutki, czy porozmyślać?
D: Oczywiście zabawić się.
M: To dobrze, bo nie ma nic gorszego jak trafić na smutasa, który ci opowiada jaki to on jest nieszczęśliwy.
D: To prawda. – wyciągając dłoń do przywitania – Deniz.
M ściskając dłoń Deniza: Omer.
Następnie rozmawiają na różne tematy, w tym oceniając tańczące kobiety.
W kolejnej scenie pokazane jest jak Deniz śpi na brzuchu z głową skierowaną w swoją lewą stronę w łóżku przykryty do połowy. Widz widzi tylko jego. Nie ma na sobie podkoszulka. Otwiera oczy i zaczyna się rozglądać.
D zdziwiony: Gdzie ja jestem?
Przekręca się na plecy i patrzy w lewo. Kamera pokazuje jego twarz tak, że widz nie widzi tego co Deniz. Deniz robi wielkie oczy i otwiera szeroko usta.
D z niedowierzaniem: Nie. To nie możliwe.
Na łóżku obok leży nagi przynajmniej do połowy, bo co jest pod kołdrą to nie sprawdzałam, Omar. Deniz zszokowany przeciera oczy.
D: To na pewno sen. Zaraz się obudzę. - Szczypie się w ramie i mówi z przerażeniem – To nie sen!
Mając nadzieję, że to jednak nie to co myśli zagląda pod swoje prześcieradło, na widok jaki zobaczył robi przerażoną minę (wydawałoby się że mając 31 lat powinien się już przyzwyczaić do swoich instrumencików).
D: O nie, tylko nie to.
Następnie zaczyna podnosić prześcieradło z biodra Omera, ale wkrótce traci odwagę.
D: Dlaczego ja nic nie pamiętam. Byłem w klubie. Później Yasemin oblała mnie swoim drinkiem, a potem przysiadł się – tu robi taką minę jakby mu się kot zesr…ł na rękę – on. Zaczęliśmy rozmawiać. I nic więcej nie pamiętam. Czy możliwe, żeby mi coś dosypał do drinka, ale zawsze trzymałem drinka przy sobie. – myśli – tylko raz zostawiłem go, jak Yasemin oblała mnie drinkiem. – robi minę człowieka, który właśnie olśniło – Yasemin! Zabiję ją. Tym razem naprawdę zrobię jej krzywdę.
W tym czasie zaczyna się budzić Omer, a Deniz zaczyna wpadać w panikę i rozglądać się za czymś do ubrania. Zauważa koszulę w nogach łóżka sięga po nią zakrywa swoje biodra. Zbiera szybko z podłogi swoje ciuchy i ma już wyjść z pokoju, kiedy słyszy.
O: O obudziłeś się już. Mam zrobić śniadanie?
D zmieszany i lekko przerażony: Nie. Już jestem spóźniony do pracy.
O: Spotkamy się jeszcze?
D: Zobaczymy. Musze już uciekać ,pa – i dosłownie ucieka z pokoju.
Pokazany jest Omer jak kręci głową i się uśmiecha.

(Czyż nie tworzą pięknej pary )
W następnej scenie widzimy Deniza w biurze. Jak się okazało Yasemin miała spotkanie z klientem w biurze Barana, wiec dopiero teraz się spotkali. Miał już na nią napaść, ale zaraz za nią do biura wszedł jego ojciec.
B: O jesteś wreszcie.
D: Telefon mi padł i budzik nie zadzwonił.
Y: To masz jakiś dziwny telefon, bo mój nawet jak padnie, to budzik i tak zadzwoni.
Deniz patrzy na nią takim wzrokiem, że dziw że jeszcze się nie obróciła w popiół lub nie skamieniała.
Baran nie chcąc wysłuchiwać ich słownych utarczek: Yasemin pamiętasz, że jutro przedstawiasz prezentację dla naszego stałego i najlepszego klienta?
Y: Oczywiście mam już ją gotową. Zostały mi tylko do zrobienia kosmetyczne poprawki.
B: To dobrze.
Wychodzi z biura. Deniz już ma się wyżyć na Yasemin, gdy ktoś puka. Otwierają się drzwi i do środka wchodzi Omer. Na jego widok Deniz blednie. Yasemin natomiast wstaje, uśmiecha się i podchodzi do Omera.
Y witając się z Omerem: Cześć.
Deniz robi wielkie oczy uświadamiając sobie, że Omer jest znajomym Yasemin.
Y ze złośliwym uśmiechem: Panowie się już znają i nie muszę was sobie przedstawiać.
O z uśmiechem: Dość dobrze się poznaliśmy ostatniej nocy.
Y spoglądając ze zdziwieniem na Deniza: Naprawdę. Deniz zaskakujesz mnie.
D zawstydzony: To nie tak jak myślisz. Ja nawet nic nie pamiętam, co się działo w nocy i to przez ciebie. Co tyś mi wsypała do drinka?
Y: Nie to samo co ty mi.
Deniz już ma coś powiedzieć, ale rezygnuje i szybko wychodzi omijając Omera szeroki łukiem, co wywołuje wielką wesołość u Yasemin.
Y śmiejąc się: Siadaj. Jak zareagował rano na twój widok?
O: Podejrzewam, że gdyby się obudził w łóżka z kobrą królewską, byłby mniej przerażony niż na mój widok.
Y: Jak ja żałuję, że nie mogłam tego zobaczyć.
O z uśmiechem: Nic straconego i wyciąga z kieszeni płytkę CD.
Y z niedowierzaniem: Nagrałeś to?
O: Od czego są przyjaciele.
Yasemin wstaje podchodzi do Omera obejmuje go i całuje w czoło.
Y: Jesteś cudowny.
O: Wiem. Wszyscy mi to mówią. No za wyjątkiem Deniza.
Oboje wybuchają śmiechem.
O: Jak długo zamierzasz go trzymać w przeświadczeniu, że coś zaszło miedzy nami tej nocy?
Y z błyskiem w oku: To się jeszcze zobaczy.
O: Lepiej z tobą nie zadzierać.
Y: Pomysł jednak nie był mój.
O: Musisz mnie poznać z tą niezwykłą kobietą.
Y: Zrobię to przy najbliższej okazji.
Rozmawiają nadal, ale widz już nie słyszy o czym.

Po południu Oyku przyjeżdża do Emira. Wita się z jego rodzicami i z nim.
O: Pozwolisz się porwać na kilka godzin?
E spoglądając na rodziców: Mogę prawda?
ME z uśmiechem: Możesz.
E: Możesz mnie porwać.
O biorąc go za rękę: To cię porywam. Od teraz jesteś moim zakładnikiem i masz się mnie słuchać pod karą łaskotek.
E: Będę bardzo grzecznym zakładnikiem.
O: To dobrze, bo jednak nie chciałabym używać swojej broni. – zwracając się do jego matki – Wrócimy za jakieś 3-4 godziny.
MR: Dobrze.
Oyku wychodzi z Emirem z domu i wsiadają do taksówki.
W następnej scenie widzimy jak Oyku zaprowadza Emira do stolika w kawiarni Ilkera i Sibel. Siadają przy stoliku. Po chwili podchodzi do nich Ilker z małym torcikiem i zapalonymi świeczkami w kształcie 1 i 8. Oyku bierze tort od Ilkera.
O: Ponieważ nie mogłam być na twoich urodzinach, to teraz będziemy mieć takie małe przyjęcie niespodziankę z okazji twoich 18-stych urodzin.
E zasłaniając usta rękami: Na prawdę to dla mnie?
O: Tak. A teraz pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczki.
Emir myśli chwile po czym zdmuchuje świeczki. Oyku kładzie torcik na stole, wyjmuje świeczki i przecina go na pół.
O: Teraz go zjemy.
E: Mój ulubiony czekoladowy tor.
O: A jaki inny mogłabym ci upiec na twoje urodziny? Jemy?
Emir kiwa głową na zgodę. Oyku przekłada kawałki na talerzyki. Pokazane jest jak jedzą tor, rozmawiając przy tym i śmiejąc się.
W kolejnej scenie taksówka podjeżdża pod wesołe miasteczko i wysiadają z niej Oyku i Emir.
Emir rozglądając się: Zabrałaś mnie do wesołego miasteczka?
O: Pamiętasz co ci obiecałam?
E: Że przejedziemy się każdą kolejką górską w wesołym miasteczku.
O: Dokładnie. – biorąc go za rękę – Idziemy przeżyć przygodę życia. – Oyku prowadzi go prosto do kolejki górskiej.
Emir się cieszy i ściska dłoń Oyku trochę ze strachu. Ma opory przy wsiadaniu do niej, ale Oyku go przekonuje, że nie może nie przyjąć jej prezentu. Emir jeszcze mocniej ściska dłoń Oyku, ale po chwili jazda kolejką górską spodoba mu się do tego stopnia, że jeszcze jechali nią dwukrotnie z przerwami na zjedzenie waty cukrowej. Po powrocie do domu był tak podekscytowany, że mówił tak szybko, że matka miała problem ze zrozumieniem co mówi. Skończyło się na tym, że Oyku sama opowiedziała co porabiali. Matka Emira była jej bardzo wdzięczna za wszystko co dla niego zrobiła, bo od dawna nie był niczym tak podekscytowany jak tą wizytą w wesołym miasteczku. Oyku poradziła jej, żeby wraz z mężem i synem razem poszli do wesołego miasteczka.

Przed wyjściem z pracy Yasemin jeszcze raz chciała sprawdzić, czy prezentacja na jutrzejszy dzień nie zawiera jakiś błędów. Niestety Yasemin nie może znaleźć prezentacji na komputerze, a płytka na której ją zapisała okazała się być czysta. Do biura wchodzi Deniz.
D: Yasemin coś ty taka zdenerwowana?
Y wstając: To twoja sprawka. To ty usunąłeś moją prezentację.
D: Ja o niczym nie wiem.
Y: Miej choć na tyle odwagi, aby się przyznać.
D: Naprawdę sądziłaś, że ujdzie ci na sucho twój ostatni numer?
Y: To był tylko rewanż za to, co sam mi zrobiłeś.
D: Ale ty nie spędziłaś nocy z dopiero co nowo poznanym facetem.
Y: Tylko dlatego, że Oyku się mną zajęła. Ostrzegałam cię, że jeśli jeszcze raz, zniszczysz moją pracę, to gorzko tego pożałujesz.
D: A co mi możesz takiego zrobić?
Y: Jak zareagują twoi znajomi i klienci na filmiki jak pijany uciekasz przede mną, albo przed nieistniejącą cegłą?
D: Najwyżej się pośmieją i tyle, a ty jak wyjdziesz bez prezentacji, no chyba że zrobisz ją w nocy, a rano na pewno będziesz pięknie wyglądać po nieprzespanej nocy.
Y: Sama jej nie będę robić, bo ty mi w tym pomożesz.
D: Chyba żartujesz. Możesz co najwyżej o tym pomarzyć.
Y: Jeśli mi nie pomożesz, to pewne ciekawe zdjęcia z tobą w roli głównej znajdą się w necie.
D: Jakie zdjęcia?
Yasemin wyciąga z torebki kilka zdjęć i podaje je Denizowi uśmiechając się złośliwie: Te.
Deniz bierze je do ręki i robi zszokowaną minę. Na zdjęciach jest on i Omar w łóżku i obaj się obejmują, a przykrywa ich tylko prześcieradło.
Y: Ciekawe jakbyś się tłumaczył z tych zdjęć.
D: Nie zrobisz tego.
Y: Chcesz się przekonać?
D: Nie odważysz się. Toby mi zniszczyło życie.
Y: Nie dramatyzuj. Tobie jakoś nie przeszkadzało zniszczyć mojej pracy, a tym samy spowodować utratę stanowiska.
Deniz spogląda to na zdjęcia to na Yasemin i dość długo się zastanawia.
D: Czy jeśli ci pomogę zrobić od nowa prezentację, to nie umieścisz tych zdjęć w necie, ani nie rozpowszechnisz ich w inny sposób.
Y: Zgoda. Jest tylko jeszcze jeden warunek.
D: Jaki?
Y: Nie będziesz mi robił więcej psikusów.
D niezadowolony: Dobrze.
Y: Ja mówię serio jeszcze jeden głupi numer i wyślę te zdjęcia do twoich rodziców, pracowników i znajomych.
D: Dobrze. Ale jak mogłaś mi coś takiego zrobić. Ja bym nigdy nie pozwolił, aby ciebie spotkało coś takiego.
Y: Nie przeżywaj tak.
D: Jak mam nie przeżywać? Spędziłem noc z facetem i co z tego, że niczego nie pamiętam. Na samą myśl co on mi robił robi mi się niedobrze. Od rana myślę tylko o tym, aby się upić i zapomnieć ten ranek, jak się obudziłem nagi obok obcego faceta.
Y: Mnie się nigdy coś takiego nie zdarzyło, więc trudno mi jest postawić się na twoim miejscu. Chciałam ci się zapytać czym się różni całowanie z kobietą od calowania z mężczyzną, ale skoro nic nie pamiętasz, to mi nie odpowiesz.
Deniz ma odruch wymiotny i wybiega z biura, a Yasemin śmieje się tak bardzo, że łzy zaczynają jej płynąć z oczu. Po pewnym czasie Deniz wraca do biura.
D z niewesołą miną: Zaczynajmy już ten projekt. Nie zamierzam tu siedzieć całej nocy.
Y: I tak byś nie mogli, bo o 20 zamykany jest budynek i nikt nie może zostać dłużej w pracy.
D: Nie ma mowy, żebyśmy skończyli to do tej godziny.
Y: Mnie to mówisz? Siedziałam nad tym dwa dni.
D: To gdzie się później przeniesiemy?
Y: Właśnie się nad tym zastanawiam. Bo u mnie będzie ciężko.
D: Wolałbym nie mieć twojej mamuśki nad głową.
Y: To nie o to chodzi, tylko jacyś znajomi przychodzą do niej.
D po chwili zastanowienia: To może u mnie?
Y: Nie wejdę do jaskini lwa.
D: Sądzisz, że zaryzykuję opublikowanie przez ciebie tych zdjęć?
Y: Raczej nie. To jedźmy od razu, żebyś my później nie musieli przerywać w połowie.
D: Dobrze.
Wychodzą z biura. Następne pokazane jest już jak pracują w mieszkaniu Deniza. Na laptopie pisze Yasemin na zmianę z Denizem. Co chwilę zaglądają w różne zestawienia. Od czasu do czasu robią sobie przerwę na rozchodzenie zastanych mięśni lub zjedzenie czegoś.
W kolejnej scenie jest już rano. Na kanapie siedzi w pozycji leżącej (albo leży w pozycji siedzącej jak zwał tak zwał) Deniz z przytuloną do niego Yasemin. Deniz obejmuje ją ręką. Powili się budzą obydwoje jednocześnie. Otwierają oczy i patrzą sobie w nie nawzajem dość długo, tak że ich usta są coraz bliżej siebie. Kiedy dzieli je zaledwie kilka milimetrów pierwsza otrząsa się Yasemin.
Y odpychając się od Deniza lekko zmieszana: Nie ma mowy, tylko tego by jeszcze brakowało.
D też jest lekko skonsternowany zaistniałą sytuacją wstając z kanapy: Lepiej już bardziej nie komplikować naszych stosunków.
Y: My nie mamy żadnych stosunków.
D: Nie łap mnie za słowa.
Y zdenerwowana: Która godzina?
Deniz szuka swojej komórki: Dopiero 8 rano.
Yasemin unikając wzrokiem Deniza sprawdza jeszcze raz prezentację i zamyka laptop.
Y: Spotkamy się za dwie godziny w biurze.
D: Dobrze.
Yasemin szybko wychodzi z mieszkania Deniza, nawet się za siebie nie oglądając.
D po jej wyjściu: Mało brakowało, abym sobie ściągnął na głowę następny problem.
Oboje się spotykają w biurze i są trochę skrępowani tym do czego o mały włos nie doszło rano. Do ich biura przychodzi Baran i zauważa, że coś się zmieniło w stosunkach Deniza i Yasmin, są jacyś tacy za mili dla siebie, nie dogryzają sobie.
B w myślach: Chyba lont jest coraz bliżej trotylu.


Przez kilka kolejnych dni Oyku o stałych porach otrzymywała róże z niezmiennie tą samą treścią. Pewnego wieczoru wszyscy czyli: Mete, Seyma, Burcu, Emre, Sibel, Ilker, Yasemin i Oyku udali się do znanego już nam klubu. Wszyscy dobrze się bawią. W pewnej chwili do klubu przychodzi Deniz i widząc całą paczkę podchodzi do niej się przywitać. Wówczas DJ zapowiada specjalny występ dla wyjątkowej dziewczyny o imieniu Oyku. Oyku speszona sądzi, że to Sinan ma dla niej zaśpiewać, więc kiedy widzi wchodzącego na scenę Ayaza ubranego tak jak podczas „domówki” z 55 odcinka, jest niebywale zdziwiona.
D z niedowierzaniem: Ayaz będzie śpiewał? Nie wierzę. – kręci z niedowierzaniem głową.
Wszyscy znajomi Oyku biją mu brawo.
O z niedowierzaniem: Wiedzieliście o ty?
Y: A jeśli nawet to co?
Na to Oyku nie ma odpowiedzi. Zaczyna grać muzyka i po chwili Ayaz zaczyna śpiewać. (Przyznam się, że tu miałam lekki dylemat przy wyborze piosenki, ostatecznie zdecydowałam się na polską, ale jestem pewna, że na pewno są jakieś tureckie piosenki w tym stylu, a zresztą zawsze mogła powstać na potrzeby serialu.) A oto piosenka https://www.youtube.com/watch?v=9GQqF8Q7wQY Patrząc na śpiewającego Ayaz Oyku ma małe przebłyski deja vu z 24 odcinka https://www.youtube.com/watch?v=6yYXGExr6qU&nohtml5=False od 1.00 do 3.47 tylko te sceny, na których widać Ayaza w przerwach kiedy Ayaz ten realny nie śpiewa. Oyku jest oszołomiona tym wszystkim. Kiedy Ayaz kończy śpiewać, dostaje brawa od wszystkich obecnych w klubie, tylko Oyku wydaje się jakby była w innym świecie, co zauważa Ayaz schodząc ze sceny i podchodząc do niej.
A biorąc Oyku za rękę: Oyku?
O spogląda na Ayaza, a następnie na ich dłonie i wyciąga swoją z dłoni Ayaza, ale nikt tego nie zauważa.
D do Ayaza: A przysięgałeś, że już nigdy więcej nie wystąpisz na scenie i nie zaśpiewasz.
A: To był wyjątek.
D: Ciekawe ile wypiłeś przed tym występem?
Y: A niby dlaczego miał pić?
D z uśmiechem: Po jego ostatnim występie, bym się nie odważył po trzeźwemu.
Se: Było, aż tak źle?
D: Źle to słabo powiedziane, było tragicznie.
A: Nie przesadzaj Deniz.
D: A kto został obrzucony jedzeniem?
Ayaz lekko zawstydzony spuszcza głowę.
I: Zostałeś obrzucony jedzeniem. Nic dziwnego, że postanowiłeś nigdy więcej nie śpiewać.
E: Ale dzisiaj wyszło ci znakomicie.
A: Ćwiczyłem cały tydzień pod okiem nauczyciela śpiewu.
M: Co też miłość potrafi zrobić z nami mężczyznami?
Si: Prawdziwego romantyka i rycerza na białym koniu.
A: Dziękuję ci Sibel.
Y: Oyku, a ty nic nie powiesz?
O: Jestem pod wrażeniem.
B: Ayaz ja bym uważała na twoim miejscu, aby oo tej pochwały nie pękło twoje ego.
Wszyscy się śmieją tylko nie Ayaz i Oyku, którzy patrzą na siebie. Kiedy Ayaz już ma coś powiedzieć podchodzi do nich Omer . Na jego widok Deniz od razu sztywnieje (nie tam gdzie sądzicie). Wita się z wszystkimi.
O: Deniz nie muszę ci przedstawiać Omera, bo już zdążyliście się poznać.
D zszokowany patrz z wyrzutem na Yasemin: Obiecałaś nic nikomu nie mówić.
O: Nic nam nie powiedziała. Deniz mówiłam ci, kto mieczem wojuje ten od miecza ginie.
D robi wielkie oczy: To był twój pomysł?
O tylko się uśmiecha.
D z pretensją do Yasemin miałaś nikomu nie pokazywać zdjęć.
O: Yasemin masz zdjęcia i nam ich nie pokazałaś?
Om: Nie tylko zdjęcia.
D blednie: Nagrywałeś to?
Om: Nie mogłem się powstrzymać.
D do Yasemin: Oglądałaś to?
Y: Nie mogłam się powstrzymać. Muszę powiedzieć, że bardzo interesujący film i pouczający.
Deniz jest załamany: Jeśli pokażesz komuś ten film to najpierw zabiję ciebie, a później siebie.
Y spoglądając na Oyku: Jak sądzisz wystarczy?
O: Sądzę, że dostał już wystarczającą nauczkę.
D: O czym wy mówicie.
Y: To która mówi, ja czy ty?
O: Mów ty, mnie tam nie było.
Y: Deniz. Widzisz ja nie jestem taka znowu okrutna. Miedzy tobą a Omerem do niczego nie doszło tamtej nocy. Zorganizowaliśmy z Omerem wszystko tak, abyś był przekonany, że jednak coś było między wami. Poza tym ta pigułka, którą ci wrzuciłam do drinka sprawa, że nic się nie pamięta, więc łatwo ci było wmówić różne rzeczy (co prawda tę pigułkę najczęściej podają mężczyźni kobietom, ale postanowiłam wprowadzić trochę równouprawnienia do serialu i zaserwowałam ją facetowi, taki powiew świeżości).
D z nadzieją: Mówisz poważnie?
Y: Wszystko jest nagrane.
D: Dlaczego tylko mi się dostaje, a Ayaz wykpiwa się sianem?
Dopiero teraz Ayaz uświadamia sobie, że gdyby Oyku na nim naprawdę nie zależało, to jej zemsta mogłaby być okrutna. Spogląda na Oyku i po raz pierwszy od momentu, kiedy poznał prawdę ma nadzieję i pewność, że jednak uda mu się odzyskać Oyku, a w każdym razie nadal coś do niego czuje i nie zabił tego uczucia w niej. Kiedy Yasemin wraz z resztą opowiada Denizowi przebieg całej akcji, Ayaz wykorzystuje fakt, że pozostali są zajęci rozmową i delikatnie odciąga Oyku na bok. Wystarczy jednak jedno spojrzenie Oyku na jego dłoń na jej ręce i od razu ją puszcza.
A: Oyku jak długo jeszcze mam prosić cię o wybaczenie?
O: Nie wiem. Jeszcze do tej pory zdarza mi się obudzić w środku nocy lub nad ranem cała zlana potem. Nie tak łatwo jest zapomnieć.
A: Ale jest już lepiej niż na początku?
O: Tak. Pomaga fakt, że żałujesz tego co zrobiłeś i strasz się naprawić krzywdę. Pamiętaj jednak, że nawet kiedy skleisz rozbity dzban, to jednak zostają na nim ślady.
A: Jeśli poświęci się odpowiednio dużo czasu i pracy na jego sklejanie i zacieranie skaz, to nikt nie zaważy, że był rozbity.
O: Ale ty będziesz o tym wiedział.
A: Tak i dlatego będę o niego jeszcze bardziej dbał, aby nie rozbił się ponownie.
O: Na niektóre rzeczy nie mamy wpływu.
Patrzą sobie długo prosto w oczy.

Oyku nadal otrzymuje kwiaty o stałej porze z wiadomymi tekstami. Tak że uzbierało się już dwa potężne bukiety. Oyku co raz bardziej skłania się do wybaczenia Ayazowi, ale nadal się z nim nie spotyka. Co nie jest łatwe, bo przyjaciel robią co mogą, aby niby to „przypadkowo” się spotykali. Na tych „przypadkowych” spotkaniach Oyku unika kontaktu fizycznego z Ayazem, co sprawia mu ogromną przykrość i ból. Wie jednak, że sam jest sobie winien i nie może jej popędzać w tej kwestii. Oyku czas wolny jaki ma nie spotykając się z Ayazem wykorzystuje na spotkania z Nadid i ojcem oraz na naukę, gdyż wkrótce ma mieć egzaminy końcowe. Oczywiście pisze również swoją pracę magisterską. Codziennie też chodzi na basen, wmawiając sobie, że to nie po to aby wygrać z Ayazem w rewanżu, bo go przecież nie będzie.
Deniz z Yasemin po wspólnej pobudce u niego w mieszkaniu obchodzą się na palcach. Starają się jak mogą, aby nie wracać do tego poranka. Prawie już wszyscy zauważyli, że jest między nimi jakieś dziwne napięcie, tylko nie za bardzo wiedzą co jest tego przyczyną. Jedynie Oyku domyśla się, że między nimi zaczynają „kwitnąć” uczucia. Yasemin oczywiście pokazała Denizowi nagranie z tamtej nocy i dopiero po jego obejrzeniu odetchnął z ulgą, że do niczego nie doszło pomiędzy nim a Omerem.
Emre zaczyna występować w różnych klubach jako taki wstęp do trasy koncertowej.
Koray zrobił już wszystkie zdjęcia Burcu i pozostałym modelkom i wkrótce katalog będzie gotowy. Po wielokrotnych nieudanych próbach poderwania Burcu, w końcu dal sobie spokój i zrezygnował z niej.
Seyma dzięki rehabilitacji porusza się już bardzo dobrze i tylko czasami potrzebuje pomocy np. przy wychodzeniu lub schodzeniu ze schodów.
Nieubłaganie zbliża się Nowy Rok, a co za tym idzie ślub Meral i Biulenta. Pozostały ostatnie przygotowania do ślubu i przyjęcia. Suknia jest już gotowa, zachwycali się nad nią wszyscy za wyjątkiem Biulenta, który miał zakaz zbliżania się do niej pod karą chłosty i śmierci. Burcu wyciągnęła Meral na cały dzień do kosmetyczki, a następnego dnia do fryzjera w celu wyboru najlepszego makijażu i fryzury, co mało nie doprowadziło Meral do rezygnacji ze ślubu. Burcu zamierzała wyciągnąć ją jeszcze na zakupy, ale Seyma i Oyku ją od tego odwiodły, bo naprawdę obawiały się, że Meral może zrezygnować ze ślubu lub co gorsze, że uciekną z Biulentem i wezmą potajemny ślub. Zostały wybrane już kwiaty, dekoracje na stoły i reszty domu oraz wszystkie dodatki do stroju panny młody i pana młodego (nie tacy oni znowu młodzi). Świadkiem Biulenta będzie oczywiście Mete, a Meral Oyku. Oboje mają już przygotowane stroje jak zresztą pozostali członkowie rodziny.

Koray przygotował wszystkie zdjęcia dla Onem do jej nowego Katalogu na Fashion Week Nowy York. Od kilku lat największym marzeniem Koraya było przygotowanie wystawy własnych zdjęć, ale nie mających nic wspólnego z modą. Pracował nad jego realizacją przez kilkanaście ostatnich miesięcy i zebrał już cały materiał na wystawę. Zdjęciem zamykającym wystawę, a jednocześnie stanowiącym jego punk kulminacyjny, jest zdjęcie Oyku, które zrobił tego dnia, kiedy była u niego w studiu. Koray zaprosił na wystawę Burcu i Oyku wraz z przyjaciółmi. Oyku nie była zbyt chętna, aby iść na nią, ale przyjaciele przekonali ją, aby poszła z nimi. Na wystawę przyszedł również Ayaz, co już nie dziwiło Oyku, która jak wychodził na spotkania z przyjaciółmi, to za każdym razem zastanawiała się czy Ayaz nie będzie przechodził przypadkiem obok nich. Wszystkim bardzo podobała się wystawa, gdyż była bardzo różnorodna pod względem tematyki i stylu. W każdej sali zdjęcia miały inną tematykę. W ostatniej sali znajdowało się tylko jedno zdjęcie, ale miało ono rozmiar naturalny. Przedstawiało Oyku patrzącą przed siebie za okno. Na tym zdjęciu wygląda przepięknie. Mniej więcej tak jak poniżej

Tytuł tego zdjęcia brzmi: „Zamyślony anioł” . Oyku jest zaskoczona i zdenerwowana swoim zdjęciem. Zaczyna się rozglądać i zauważa Ayaz wpatrującego się w jej zdjęcie. Po chwili zauważa Koraya i podchodzi do niego.
O z oburzeniem: Dlaczego bez mojej zgody umieściłeś moje zdjęcie na wystawie.
K: Do takich zdjęć nie muszę mieć zgody (mam taką nadzieję, że nie musi, nie wiem jak przedstawia się sytuacja prawna pod tym względem w Turcji).
O: Wiedziałeś, że nie życzę sobie żadnych zdjęć, a tym bardziej, aby one były udostępniane.
K: Nie mogłem się powstrzymać, aby nie zrobić ci zdjęcia. Wyglądasz na nim jak prawdziwy anioł.
O: W takim razie chcę, abyś mi je sprzedał.
K: Nie mogę. Już je sprzedałem.
O: Komu?
A: Mnie. – Oyku odwraca się do niego.
O: Ty je kupiłeś?
A: Tak.
Patrzą sobie prosto w oczy, wykorzystuje to Koray i się upłynnia.
O: Dlaczego je kupiłeś?
A: Bo nie chcę, aby ktoś inny podziwiała mojego anioła.
O: Nie jestem twoim aniołem.
A: Jesteś. Wiesz, że patrząc na ten obraz słyszę twój oddech, bicie twego serca i czuję twój zapach?
Oyku rozchyla usta, a Ayaz podchodzi do niej i gładzi ją po policzku, ale kiedy kładzie rękę na jej ramieniu, Oyku sztywnieje i delikatnie się odsuwa od niego. Ayaz zaciska dłonie z bezsilności i przymyka oczy, w których widać ból.
O widząc reakcję Ayaza na jej zachowanie: Przykro mi, ale to jest silniejsze ode mnie. Nic nie mogę na to poradzić.
A: Wiem. Dlatego tym większy sprawia mi ból świadomość, że tak bardzo cię skrzywdziłem. Najgorsze jest to, że nigdy nikogo tak nie skrzywdziłem jak ciebie, choć tak bardzo mi na tobie zależy.
O chcąc zmienić temat: Co zrobisz z tym zdjęciem?
A: Powieszę go w mojej sypialni.
O: Dlaczego tam?
A: Żebyś strzegła moich snów i była ze mną każdej nocy.
O zarumieniona spuszcza głowę: Ayaz proszę nie mów tak.
A: Ale to prawda. Tym sposobem będę miał cię blisko siebie każdej nocy.
Oyku ma już coś powiedzieć, kiedy do sali wchodzą jej przyjaciele. Na widok zdjęcia Oyku, zatrzymują się w miejscu i zachwycają tym, jak pięknie na nim wyszła. Oyku i Ayaz dołączają do nich i rozmawiają o całej wystawie. Oyku często przyłapuje Ayaza, jak się jej przygląda. Zauważą to również Yasemin.
Y: Jak długo jeszcze będziesz go brała na przetrzymanie?
O: Nie robię tego, a Ayaz zna zasady.
Y tajemniczo: Może jednak wkrótce mu wybaczysz.
O: O czym ty mówisz?
Y: Nie ważne. Sama się wkrótce przekonasz.

Deniz zaczyna mieć już powoli dosyć tego obchodzenia się na placach z Yasemin. Inna spraw, że dość często o niej myśli i bynajmniej nie w kwestiach zawodowych. Wraca myślami do rozmowy z Oyku.
D: Chcę się spotkać z tobą dla ciebie samej. Nigdy wcześniej nie spotkałem takiej dziewczyny jak ty.
O: To znaczy jakiej?
D: Takiej, która potrafi mi się przeciwstawić, powiedzieć prosto w oczy co o mnie myśli.
O: To z jakimi dziewczynami ty się wcześniej spotykałeś?
D: Jak widać z nieodpowiednimi.
O: Zdecydowanie z nieodpowiednimi. Zresztą nie jestem jedyną dziewczyną z cechami, które wcześniej wymieniłeś.
D: Zapewne masz rację, ale ty jesteś jedyną jaką znam.
O: I tu się mylisz.
D: A kogo masz na myśli?
O: Dobrze się rozejrzyj, to ujrzysz.
Koniec wspomnień.
D: Czyżby jej chodziło o Yasemin? – przypomina sobie wszystkie kawały jakie robili sobie nawzajem. Zaczynając od „parzącego” bukietu, a kończąc na nocnej przygodzie. – Ani razu mi nie odpuściła, zawsze mi musiała odpłacić pięknym za nadobne. Oczyliście Oyku jej pomagała, ale nigdy się nie cofnęła przed realizacją nawet najbardziej zwariowanego pomysłu. Żebym tylko mógł przejść nad tym porankiem do porządku dziennego. Ale jakoś nie potrafię o nim zapomnieć, choć tak wiele poranków rozpoczynałem dużo ciekawiej z bardzo wieloma kobietami, tylko ich jakość nie pamiętam, ani tych poranków, ani tych kobiet. Powinienem z kimś o tym porozmawiać, ale z kim? Ojciec odpada, nie zrozumie, tym bardziej matka. Moi znajomi mnie wyśmieją. Oyku też raczej mnie nie zrozumie, bo nie wie jak to jest prowadzić taki styl życia jak ja. Kto w takim razie pozostaje? – po chwili zastanowienia – Ayaz. Przed spotkaniem Ady prowadził taki sam styl życia jak ja, więc jako jedyny będzie w stanie mnie zrozumieć, a przy okazji szczerze porozmawiamy, jak dalej będzie wyglądać nasze życie.
Deniz wychodzi z mieszkania. W następnej scenie widzimy go przed drzwiami domu Ayaza jak dzwoni do drzwi. Po chwili otwiera mu Ayaz.
D: Cześć. Możemy porozmawiać?
A: Część. Wchodź.
Idą do salonu.
A: O co chodzi.
Deniz rozgląda się po salonie i nie za bardzo wie jak rozpocząć rozmowę.
A przyglądając mu się: Co znowu przeskrobałeś?
D: Nic takiego.
A: To o co chodzi?
D z ociąganiem: Jak to było z tobą, kiedy poznałeś Adę?
A zaskoczony: O co ci chodzi?
D: O to co czułeś i jak się to wszystko rozwijało?
A: A możesz powiedzieć o co ci konkretnie chodzi?
D: Zanim spotkałeś Adę, nigdy nie spotykałeś się długo z jedną kobietą, a później była tylko Ada. Chodzi mi o to jak się to wszystko zaczęło i co czułeś wówczas.
A przyglądając się Denizowi: Po co ci to wiedzieć teraz.
D: Chciałem się tylko w czymś upewnić.
A: W czym?
D: A coś ty się taki dociekliwy zrobił?
A uśmiechając się: Ocho ktoś tu się chyba pierwszy raz zakochał.
D: Od razu tam zakochał.
A: O kogo chodzi? Znam ją?
D: To nie ważne.
A: Czyli znam ją. – przygląda się Denizowi, a ten unika patrzenia mu w oczy, po chwili Ayaz domyśla się o kogo chodzi – Yasemin.
D: Dlaczego niby ona?
A: Bo walczy z tobą i ci się sprzeciwia. To jedyna kobieta oprócz Oyku, która ci się postawiła.
D: Skąd wiesz, że nie chodzi o Oyku?
A: Bo nie przyszedłbyś z tym do mnie. Zauważyłem, że coś się zmieniło miedzy tobą, a Yasemin. Nie walczycie już ze sobą. Co się stało.
D: Nic, a co się miało stać?
A: Na pewno coś się stało. No mów.
D: Naprawdę nic takiego się nie stało.
A: Jakby się nie stało, tobyś tu nie siedział. No opowiadaj.
D z rezygnacją: To nic takiego. Po prostu po tym jak się zorientowałem, że to przez Yasemin wylądowałem w łóżku Omera, postanowiłem się na niej zemścić i usunąłem jej prezentację, którą miała przedstawić następnego dnia naszemu najlepszemu klientowi. Yasmin od razu wiedziała, że to ja za tym stoję i zagroziła mi, że opublikuje zdjęcia moje i Omera, jeśli jej nie pomogę od nowa zrobić prezentacji. Ponieważ biura są czynne tylko do 20, więc przenieśliśmy się do mnie.
A: Proszę tylko mi nie mów, że wylądowaliście razem w łóżku.
D: Nie. Zasnęliśmy na kanapie, a rano, kiedy się obudziliśmy jednocześnie, prawie się pocałowaliśmy.
A: Prawie?
D: Tak prawie, bo Yasemin się pierwsza otrząsnęła ze snu. Zresztą ja nigdy nie myślałam w tych kategoriach o niej.
A: W czym zatem jest problem?
D: Za dużo o niej myślę i nie ma to nic wspólnego z pracą.
A: Rozmawiałeś o tym z Yasemin.
D: Nie. Oboje unikamy wracania do tego ranka. Możesz mi powiedzieć jak było z tobą po poznaniu Ady?
A: Przestały mnie interesować inne kobiety. Ciągle o niej myślałem w najróżniejszych porach dnia. Tęskniłem za nią, za jej śmiechem, humorami. Nagle stała się najważniejsza. Coś ci to przypomina?
D: Wołałbym nie.
A: Dlaczego?
D: Bo jest siostrą Ady.
A: Aż tak się mnie obawiasz?
D: Nie ciebie tylko Yasemin.
A: Niby dlaczego?
D: Bo kiedy pozna prawdę, nie będzie chciała mnie znać.
A: No tak, twoja przeszłość w końcu cię dopadła.
D: Tak. Nie wiem za bardzo co mam robić.
A: Ja ci nie powiem, bo sam się załatwiłem na cacy i teraz muszę jakoś to odkręcić.
D: A co ty takiego właściwie zrobiłeś?
A: W zamroczeniu umysłu upodobniłem się do ciebie.
D: Czy wy oboje z Oyku zawsze musicie mówić takimi zagadkami?
A: Na to wygląda. Co zamierzasz zrobić w związku z Yasemin?
D: Chyba będę musiał z nią poważnie porozmawiać.
A: Boisz się jej reakcji na wieść o tobie i Adzie.
D: Z tym jeszcze poczekam.
A: Na co?
D: Aż się upewnię, że to co nas łączy to coś wyjątkowego, a nie tylko moje wyobrażenie. Chcę mieć pewność, że to nie zauroczenie czy chęć zdobycia Yasemin, dlatego że mi się opiera.
A: Wygląda na to, że się jednak zmieniłeś i dojrzałeś.
D: Postanowiłem skorzystać z rady Oyku i zadbać o własne szczęście i przestać żyć przeszłością.
A: Oyku zmieniła życie tak wielu ludziom na lepsze.
D: Powinna założyć jakiś gabinet psychologiczny.
A: Na brak klientów by nie narzekała.
D: Nie boisz się?
A: Czego?
D: Oyku.
A: A dlaczego miałbym się jej bać?
D: Bo od niej zależy twoje życie.
A: To prawda i dlatego jestem spokojny.
D: Jak można być spokojnym, jeśli własne życie zależy od innej osoby.
A: Gdyby nie chodziło o Oyku, to bym się martwił, ale ona nikogo świadomie nie skrzywdzi, wręcz przeciwnie woli sama cierpieć niż pozwolić cierpieć innym.
D: Nie powiedziałbym, że ostatnio stosuje się do tej zasady jeśli chodzi o ciebie.
A: Wkrótce się to zmieni.
D: Prowadzicie jakąś dziwną grę. Jakbyście tańczyli i nie mogli się zdecydować, czy tańczyć razem czy osobno.
A: Mam nadzieję, że wkrótce przekonam ją, że najlepiej nam się będzie tańczyć razem. Zobaczymy jak tobie pójdzie.
D: Mam nadzieję, że lepiej niż idzie teraz tobie.
A: Nie zapominaj, że Yasemin pobiera nauki u Oyku.
D: Oyku raczej mam po swojej stronie.
A: Z czego to wnioskujesz?
D: Oyku już jakiś czas temu przewidziała, że w końcu się zainteresuję Yasemin.
A: Oyku potrafi dostrzegać to, czego nie widzi nikt inny.
D: Lub nie chce zobaczyć.
A: Mówisz o sobie.
D: Tak.
W tym momencie dzwoni dzwonek do drzwi.
D: Skoro masz następnego gościa, to ja się będę zbierać. – wstaje z kanapy - Dziękuję za wysłuchanie i radę. – wyciąga dłoń w stronę Ayaza.
A: Nie ma za co. Proszę cię tylko o jedno. Nie skrzywdź jej. – ściska dłoń Deniza.
D: Nie odważę się, bo wówczas będę mieć do czynienia z Oyku, a ona nie da mi takich forów jak tobie.
A: To prawda.
W drzwiach Deniz mija się z Hasanem, który się dziwi na jego widok. Ayaz opowiada mu, że co raz lepiej się dogaduje z kuzynem. Hasan jest ciekawy jak mu idzie z Oyku, na co Ayaz odpowiada, że powoli do przodu. Rozmowa schodzi na inne tematy.

Wieczorem Meral, Cem i Oyku wrócili do swojej starej dzielnicy, aby zgodnie z tradycją Biulent zabrał ją z jej domu rodzinnego. Nadszedł wreszcie dzień ślubu Meral i Biulenta. Rano panie udały się do salonu kosmetycznego i fryzjera, gdzie zostały umalowane i uczesane odpowiednio do stroju. Później Seyma i Burcu zajęły się strojami Mete i Biulenta, Sibel Ilkera, a Oyku Cema. Pomimo, że państwo młodzi do najmłodszych nie należeli, to jednak zachowali tradycję weselną i wszystko mniej więcej wyglądał tak jak na ślubie Seymy i Mete (patrz ślub Oyku i Ayaza z 51 odcinka) tylko wszystko było robione z mniejszą pompą. Wszyscy goście udali się do domu Uyarów, gdzie wszystko już było przygotowane. Wszyscy usiedli na swoich miejscach. Oyku i Mete usiedli przy stole wraz z rodzicami i oczekiwali na przyjście urzędnika. Oyku zauważyła, że obok jej miejsca jest jeszcze jedno wolne i zastanawiała się, dla kogo ono jest. Wszystko się po chwili wyjaśniło, kiedy do salonu wszedł Ayaz, niewiarygodnie przystojny (coś wam to przypomina?) i usiadł na wolnym miejscu obok zarezerwowanego dla Oyku. Zaraz po nim do salonu wchodzi urzędnik, który wkrótce przystępuje do udzielania ślubu Meral i Biulentowi. Przez cały czas trwania zaślubin, Ayaz spogląda na Oyku, czego ona jest doskonale świadoma i próbuje to ignorować, co wywołuje wesołość u wszystkich wtajemniczonych. Po podpisaniu dokumentów przesiadają się na swoje miejsca. Podczas obiadu Ayazowi często się zdarzało niby to przypadkiem dotykać dłoni Oyku, czego ona starała się unikać, przez co ich dłonie prowadziły ze sobą specyficzny „taniec” pod tytułem „Нас не догонят”. Reszta towarzystwa przy stole miała z tego niebywały ubaw, do tego stopnia, że po cichu obstawiali, czy uda się Ayazowi w danym momencie dotknąć dłoni Oyku czy nie, lub czy Oyku uniknie dotyku Ayaza czy nie. Wreszcie przyszedł czas na tańce. Jako pierwsi zatańczyli Biulent i Meral. Pod koniec przyjęcia Emre w ramach niespodzianki zaśpiewał Rastlanti. Ayaz wiedząc, że Emre ma zaśpiewać tę piosenkę tak ustalił wszystko, że znalazł się na parkiecie na przeciwko Oyku. Nie chcąc wywoływać niepotrzebnego zamieszania i zaciekawienia, Oyku zgodziła się zatańczyć z Ayazem. Ayaz objął delikatnie Oyku, która cały czas zachowywała dystans. Tak blisko siebie nie byli od czasu tego fatalnego w skutkach wieczoru w domu Ayaza. Kiedy Ayazowi wydawało się, że Oyku już się przyzwyczaiła do jego dotyku i bliskości, przytulił ją mocniej do siebie, co poskutkowało tym, że Oyku od razu zesztywniała. Ayaz od razu to wyczuł.
A z bólem w głosie: Nadal moja bliskość wzbudza w tobie strach?
O smutnym głosem: Nic na to nie poradzę, to jest silniejsze ode mnie. To jest tak jakbyś z ciemnego pomieszczenia wszedł nagle do jasno oświetlonego, automatycznie mrużysz oczy.
A: Dałbym wiele, żeby to nie strach cię oślepiał.
O: Dla mnie to też nie jest komfortowa sytuacja. Ciągle muszę się pilnować, aby przesadnie nie reagować na twoją bliskość i nie wzbudzać niczyjej ciekawości.
A: Już to zrobiliśmy. Każdy się zastanawia, co jest przyczyną tak długo trwającego twojego oporu.
O: Jeśli chcesz to możesz im powiedzieć.
A: Wolę zachować szansę na posiadanie potomstwa w przyszłości.
O: Aż tak źle toby nie było.
A: No nie wiem. Ja na ich miejscu raczej bym się postarał o zmniejszenie szansy bycia ojcem takiemu delikwentowi.
O: Zawsze się możesz sam ukarać.
A: Twoja kara jest bardziej dotkliwa.
O: Ja cię nie karzę.
A: Dlatego jest tym dotkliwsza.
O: Możemy zmienić temat?
Oyku była tak zajęta rozmową z Ayazem, że nawet nie zauważyła, że Emre przestał śpiewać i leci już całkiem inna piosenka.
A: Na jaki?
O: Czy Deniz ci mówił coś na temat Yasemin?
A: Był wczoraj u mnie. Przyszedł po radę.
O: Poszło szybciej niż myślałam.
A: To się jeszcze okaże.
O: Oboje cały czas próbują sobie wmawiać, że to nic takiego, jak się z tym pogodzą, to będzie już z górki, dopóki Deniz nie wyzna prawdy o nim i Adzie.
A: Tego się właśnie najbardziej obawia.
O: I ma czego. Yasemin da mu popalić, ale w końcu wybaczy.
A: A czy ty mi w końcu wybaczysz?
W tym momencie podchodzi do nich Kemal.
K: Kochanie chciałbym się pożegnać. Nadid jest już bardzo śpiąca.
O: Dobrze tato.
Oyku idzie z ojcem pożegnać się z Nadid. Ayaz po chwili schodzi z parkietu.
Meral i Biulent żegnają się z wszystkimi przed wyjazdem na weekend na Sycylię. Na pożegnacie Oyku udziela im kilku rad.
O: Pamiętajcie: nie chodźcie zbyt późno spać, nie rozmawiajcie z nieznajomymi i nie przyjmujcie od nic nic do jedzenia i picia, pieniądze dobrze chowajcie, tak samo jak paszport i dzwońcie każdego dnia.
Wszyscy wybuchają śmiechem.
Następnego dnia wszyscy się pakują. Mete z Seymą wracają do swojego domu. Oyku i Cem na miesiąc przeprowadzają się do Kemala, a Burcu zatrzyma się u braciszka. Dzięki temu Meral i Biulent będą mieć cały dom tylko dla siebie przez miesiąc miodowy.

Pomimo, iż Oyku zmieniła adres zamieszkania, nadla otrzymuje kwiaty o stałych porach. Kiedy Oyku bawi się z Nadid, przychodzą do niej Yasemin, Burcu, Seyma i Sibel. Wszyscy się witają.
B: Nadid możemy porwać Oyku na kilka godzin?
O: Po co?
B: Przez ten ślub całkowicie wyleciało mi z głowy, że dzisiaj jest noworoczny bal wydawany przez Onem. Miałam ci o tym powiedzieć i zapomniałam.
Y: Dlatego teraz idziemy na zakupy i do salonu kosmetycznego.
O: Ja nie dam rady. Obiecałam tacie, że zajmę się Nadid.
Si: Tym się nie martw. Zabierzemy ją do mnie i pobawi się z Kubrą. – zwracając się do Nadid – Chcesz się pobawić z moją małą córeczką?
N: Tak. Mogę prawda Oyku?
O: Skoro chcesz.
N: Tak bardzo.
O: Dobrze.
Zawożą Nadid do Sibel, a same ruszają w miasto na zakupy. Każda mierzyła wiele sukienek, ale Oyku najwięcej, aż komisyjnie wybierają tą:

Oyku była zdania, że to nie odpowiednia sukienka na taką okazję, ale wszystkie stwierdziły, że jak najbardziej odpowiednia. Ponieważ zeszło im na zakupach dłużej niż planowały, więc salon kosmetyczny sobie darowały, zahaczyły tylko o fryzjera.
Następnie pokazane jest jak Oyku maluje się przed lustrem jak w 32 odcinku. Końcowy efekt makijażu wygląda tak

A fryzurę ma taką
.
Oyku na bal jedzie razem z Emre i Burcu. Kiedy zatrzymują się przed ich liceum jest bardzo zdziwiona.
O: Co my tu robimy? Chyba nie powiecie mi, że Onem wynajęła naszą salę gimnastyczną na bal?
B: Przekonasz się w środku.
Wchodzą do szkoły i kierują się do sali gimnastycznej, która jest tak samo przybrana jak podczas ich balu na zakończenie szkoły. W sali są wszyscy z ich rocznika jak również nauczyciele i dyrektor.
O zdziwiona: Co to ma wszystko znaczyć?
E: To jest twój bal na zakończenie szkoły.
O: Kto to wszystko zorganizował?
B: Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie, a teraz przywitaj się z wszystkimi.
Oyku wita się z wszystkimi swoimi kolegami i koleżankami ze szkoły oraz z nauczycielami. Po przywitaniu głos zabiera dyrektor szkoły i prosi o przemowę najlepszej uczennicy, czyli Oyku. Tu wygląda wszystko mniej więcej jak w 18 odcinku tylko nie ma przy niej Ayaza [link widoczny dla zalogowanych] od 90.22 do 94.32 oczywiście w przemówieniu dziękowała nie Ayazowi, tylko swoim przyjaciołom.
Po wszystkich przemówieniach czas na pierwszy taniec. Oyku stoi tyłem do mównicy, gdy [link widoczny dla zalogowanych] od 97.24 do 97.45. Oyku jest bardzo zaskoczona widokiem Ayaza. Ayaz podchodzi do niej, kłania się i wyciąga dłoń.
O: To ty to wszystko zorganizowałeś?
A: Mówiłem ci, że od tej pory będę cię uszczęśliwiał, a wiem jak bardzo żałowałaś, że nie byłaś na własnym balu, więc ci go dałem. Zatańczysz ze mną swój pierwszy taniec?
Oyku uśmiecha się i kładzie swoją dłoń na jego. Ayaz delikatnie przyciąga ją do siebie i zaczyna grać muzyka. https://www.youtube.com/watch?v=KxTU7CgUvi4 Tańcząc patrzą sobie w oczy. Ayaz pamięta, aby nie przyciągać do siebie zbyt blisko Oyku. Pod koniec piosenki Ayaz zaczyna mówić.
A patrząc Oyku prosto w oczy: Chciałem ci to powiedzieć po oświadczynach Emre, ale nam przerwano. Może to i lepiej bo dziś mogę to powiedzieć ze 100% pewnością. Nie sądziłem, że powiem to jeszcze kiedykolwiek jakiejś kobiecie. …. Oyku kocham cię. Nigdy nie kochałem nikogo tak mocno jak ciebie. – głaska jej policzek, pochyla się i delikatnie całuje ją w usta.
Sonu 64 bölüm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:12:34 11-04-16    Temat postu:

Zwiastun 65 odcinka

Do salonu Sibel wpada spóźniona Yasemin.
Y: Przepraszam za spóźnienie zwyczajnie zaspałam. Ominęło mnie coś?
B: Oyku chce nam wmówić, że w kantorku tylko rozmawiali z Ayazem.
Y z powątpiewaniem: Takie bajki to możesz opowiadać swojej siostrzyczce, a nie nam. Jak znam Ayaza to i tak zachował się poprawnie, że nie musiałaś poprawiać garderoby, uczesania i makijażu.
W następnej scenie przychodzi do Oyku kurier z przesyłką. Jest nim duże pudełko w kształcie serca, a w środku wypełnione jest czekoladkami Ferrero Roche (taka mała prywata, moje ulubione). Do pudełka dołączony jest bilecik o następującej treści „Są prawie tak słodkie jak ty”. Oyku się uśmiecha i od razu zjada jedną, a resztę zanosi do swojego pokoju.
W kolejnej scenie widzimy Deniza w jego mieszkaniu. Deniz po kilku próbach dzwonienia do Yasemin, po czym rozłączania się przed uzyskaniem połączenia, wziął się w garść i zadzwonił do Yasemin. Ta też nie była lepsza bo nie była pewna czy powinna odbierać telefon od Deniza w dzień wolny od pracy i zanim się zdecydowała, to telefon przestał dzwonić. Przez to, że Yasemin nie odebrała za pierwszym razem, Deniz zdecydował, że może jednak poczeka z rozmową do następnego dnia. Mimo wszystko nie daje mu to spokoju i chodzi po mieszkaniu tam i z powrotem i rozmyśla nad tym.
D: To zaczyna być śmieszne. Mam ponad 30 lat, a boję się zadzwonić do dziewczyny i umówić się z nią na spotkanie. Zachowuje się gorzej niż nastolatek, co ma pierwszy raz zaprosić dziewczynę na randkę. Przecież jakby mnie teraz zobaczyli, albo usłyszeli moi znajomi, toby mnie wyśmiali. Muszę się wziąć w garść i w końcu załatwić tę sprawę.
Bierze głęboki wdech i wybiera numer Yasemin. Ekran dzieli się na dwie części. Na jednej widać Yasemin, a na drugiej Deniza. Tym razem Yasemi odbiera co prawda dopiero po szóstym dzwonku, ale i tak się poprawiła z szybkością podejmowania decyzji.
D: Cześć.
Y: Cześć.
D biorąc głęboki wdech: Yasemin możemy się spotkać i porozmawiać?
Y: O czym?
D: O nas.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:51:07 13-04-16    Temat postu:

2 zwiastun 65 odcinka

W restauracji Onem rozmawia z Ayazem.
O: Słyszałam, że pogodziliście się z Oyku.
A: Dobre wieści też się szybko rozchodzą.
O: Tak. Dziękuję ci, że nie robisz Oyku żadnych problemów w związku z jej zbliżającym się wyjazdem.
A ma zaskoczoną minę: Jakim wyjazdem?
O: Do Nowego Yorku. Jedziemy na trzy tygodnie na Fashion Week. Nie wiedziałeś? Myślałam, że Oyku ci o tym powiedziała, skoro wyjeżdżamy za nie cały tydzień.
Ayazowi podniosło się ciśnienie i dostał już nerwa, co zauważyła ku swojemu wielkiemu zadowoleniu Onem.

Ayaz zaraz po wyjściu z restauracji dzwoni do Oyku. Ekran dzieli się na dwa. W jednej części widać Oyku, a w drugiej Ayaza.
O: Słucham?
A próbując mówić spokojnym głosem: Część. Gdzie jesteś?
O: Właśnie wychodzę z uczelni.
A: Będę tam za 10 minut. – rozłącza się.
Widzimy tylko Oyku, która zdziwiona spogląda na telefon.

W kolejnej scenie w biurze Deniza i Yasemin Baran rozmawia z synem.
B: To jak pierwsza randka się już odbyła, czy dopiero odbędzie?
Y&D jednocześnie: Odbędzie.
B z uśmiechem: I jacy już zgodni jesteście.
Deniz i Yasemi poddają się i kręcą ze śmiechem głową.
B ciszej do Deniza: Tylko trzymaj rączki przy sobie, co by dziewczynę za wcześnie nie wystraszyć.
Jednak to nie było wystarczająco cicho, bo Yasemin to usłyszała i tym razem to ona się zakrztusiła. Jak już doszła do siebie, to zaczęła się śmiać.
D lekko zażenowany: Tato ja już mam swoje lata i nie musisz mi dawać takich rad.
B: No nie wiem. Dziewczyny, z którymi do tej pory się spotykałeś, to raczej niecierpliwie czekała, kiedy się do nich dobierzesz, wole się upewnić, że nie popełnisz żadnej gafy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:41:39 16-04-16    Temat postu:

Odcinek 65
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

Rano sypialnia Ayaza. Powoli się budzi i spogląda przed siebie na zdjęcie Oyku. Uśmiecha się i przypomina sobie wczorajszy wieczór.
Oyku stoi tyłem do mównicy, gdy [link widoczny dla zalogowanych] od 97.24 do 97.45. Oyku jest bardzo zaskoczona widokiem Ayaza. Ayaz podchodzi do niej, kłania się i wyciąga dłoń.
O: To ty to wszystko zorganizowałeś?
A: Mówiłem ci, że od tej pory będę cię uszczęśliwiał, a wiem jak bardzo żałowałaś, że nie byłaś na własnym balu, więc ci go dałem. Zatańczysz ze mną swój pierwszy taniec?
Oyku uśmiecha się i kładzie swoją dłoń na jego. Ayaz delikatnie przyciąga ją do siebie i zaczyna grać muzyka. https://www.youtube.com/watch?v=KxTU7CgUvi4 Tańcząc patrzą sobie w oczy. Ayaz pamięta, aby nie przyciągać do siebie zbyt blisko Oyku. Pod koniec piosenki Ayaz zaczyna mówić.
A patrząc Oyku prosto w oczy: Chciałem ci to powiedzieć po oświadczynach Emre, ale nam przerwano. Może to i lepiej bo dziś mogę to powiedzieć ze 100% pewnością. Nie sądziłem, że powiem to jeszcze kiedykolwiek jakiejś kobiecie. …. Oyku kocham cię. Nigdy nie kochałem nikogo tak mocno jak ciebie. – głaska jej policzek, pochyla się i delikatnie całuje ją w usta.
Oyku odsuwa się od niego. Ayaz przymyka oczy.
O speszona: Przepraszam, ale nie potrafię zapomnieć. – widząc, ze wszyscy ich obserwują – Możemy porozmawiać gdzie indziej?
A: Prowadź.
Oyku prowadzi Ayaza do małego kantorka za salą gimnastyczną. Wszyscy wiedzą, gdzie poszli, bo to było ulubione miejsce na schadzki dla zakochanych.
B: Chyba się w końcu Ayazowi poszczęściło.
Se: Nie mogło być inaczej. Spełnił jedno z marzeń Oyku.
Si: Ilker, a ty kiedy się weźmiesz za spełnianie moich marzeń?
I: Dlaczego zawsze się musisz mnie czepiać? Nie każdy może być Ayazem.
Si: A szkoda.
W kantorku.
O: Czekałam na te słowa bardzo długo. Tak bardzo pragnęłam je usłyszeć. Wiedzieć, że znaczę dla ciebie tyle samo, co ty dla mnie. Nawet nie wiem, kiedy się w tobie zakochałam. Przy tobie zapominałam o wszystkich troskach i czułam się taka bezpieczna. Wiedziałam, że gdy jesteś obok, to nic mi się nie może stać. Tamten wieczór wszystko zmienił. Przestałam wierzyć we własną intuicję, własnemu sercu i własnym osądom. Nie mogłam uwierzyć, że mogłam się tak bardzo pomylić względem ciebie.
A: Oyku…
O: Daj mi dokończyć. Ciężko mi będzie odbudować zaufanie do ciebie. Nie rozumiem tego, ale moje serce i dusza wyrywa się do ciebie. Pomimo tego co się stało, nadal cię kocham. Ale mój umysł i ciało walczą z moim sercem i jak na razie to one wygrywają. Kiedy mnie dzisiaj pocałowałeś, to nie czułam twojej czułości, ale złość i brutalność tamtych pocałunków. Tak samo jest jak mnie dotykasz, czuję wówczas jak twoje dłonie mnie mocno ściskały jak mnie…… - w jej oczach pojawiają się łzy, na które Ayaz nie jest w stanie patrzeć, bo ranią jego duszę, ale wie, że nie ma prawa odwracać od nich wzroku, bo to on jest ich przyczyną - Chciałabym o tym zapomnieć. Nie wiesz jak bardzo tego pragnę.
A: Nie bardziej niż ja. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby wymazać lub zatrzeć te wspomnienia. – delikatnie opuszkiem palca ściera jej łzy z policzków.
Oyku mruga powiekami, aby pozbyć się resztek łez. W tym czasie Ayaz rozgląda się po kantorku i zauważa na ścianach wyznania miłosne.
A z łobuzerskim uśmiechem: Oyku, gdzie ty mnie przyprowadziłaś?
O nieświadoma napisów: Do kantorka przy sali gimnastycznej, a czemu się tak uśmiechasz?
A: Rozejrzyj się po ścianach.
Oyku dopiero teraz uświadamia sobie, gdzie są.
O zarumieniona: No tak zapomniałam, że to było ulubione miejsce schadzek szkolnych par.
A: Byłaś tu kiedyś?
O: I to nie raz.
A lekko zszokowany: A z kim ty tu przychodziłaś?
O: Jak to z kim z nauczycielem w-fu.
A teraz już naprawdę zszokowany: Spotykałaś się z nauczycielem w-fu?
O: Oczywiście, że nie. Skąd ci to przyszło do głowy?
A: Sama mówiłaś, że przychodziłaś tu z nauczycielem.
O: No tak po sprzęt. – dopiero teraz Oyku załapała o co ją pytał Ayaz i robi oburzoną minę – Jak mogłeś pomyśleć, że mogłam tu się spotykać z jakimiś chłopakami.
A: Jestem zatem pierwszym, którego tu przyprowadziłaś?
O: Masz jakieś wątpliwości?
A szybko zapewniając: Nie żadnych. Choć jestem pewien, że po spojrzeniach jakie ci posyłali chłopaki na sali, to co najmniej połowa z nich miało ochotę na spotkanie tutaj z tobą.
O: Ale ja nie miałam ochoty na spotkania z nimi.
A: Za co będę dziękować Allahowi po wsze czasy.
O: Po co ja ci się w ogóle tłumaczę?
A: Bo nie znosisz, kiedy ktoś ma błędne zdanie o tobie. Jak rozumiem wszyscy na sali wiedzą, gdzie się udaliśmy?
O: Zapewne tak. – dociera do Oyku o czym teraz zapewne wszyscy myślą – Ayaz natychmiast stąd wychodzimy. – kieruje się w stronę drzwi.
A stając przed nią: A nie możemy tu jeszcze dłuższą chwilę zostać?
O: Po co?
A z uśmiechem nr 9: Wyrobię sobie opinię dobrze całującego, skoro cię tak długo tu zatrzymałem.
O wbija Ayazowi łokieć w bok: Zboczeniec.
A z uśmiechem: Jak cudownie znów słyszeć ten komplement z twoich ust.
Oyku idzie i kręci ze śmiechem głową. Kiedy wchodzą na salę, wszyscy im się przyglądają z ciekawością, przez co Oyku się rumieni. Ayaz to zauważa.
A: Przez twój rumieniec teraz to już nikt nie uwierzy, żeśmy tylko rozmawiali.
Oyku jeszcze bardziej się rumieni.
A: Uwielbiam jak się tak rumienisz z mojego powodu.
O: To nie przez ciebie.
A: Szkoda.
Koniec wspomnień. Ayaz ma minę taka jak https://www.youtube.com/watch?v=pmn9f3LTA4g&nohtml5=False od 3.12 do 3.16.
A: Kocha mnie. Nadal mnie kocha. Teraz tylko muszę wymazać z jej pamięci tamten wieczór. Słowa same nie wystarczą. Dla Oyku liczą się również czyny. Muszę jej udowodnić, że bardzo ją kocham i tamten wieczór to był tylko jednorazowy wysoko, który nigdy więcej się nie powtórzy. Tylko co jeszcze mogę zrobić, aby ją do tego przekonać? – Myśli a po chwili uśmiecha się swoim zwyczajem.

Oyku budzi się w domu swojego ojca. Wspomina wczorajszy taniec z Ayazem.
Oyku stoi tyłem do mównicy, gdy [link widoczny dla zalogowanych] od 97.24 do 97.45. Oyku jest bardzo zaskoczona widokiem Ayaza. Ayaz podchodzi do niej, kłania się i wyciąga dłoń.
O: To ty to wszystko zorganizowałeś?
A: Mówiłem ci, że od tej pory będę cię uszczęśliwiał, a wiem jak bardzo żałowałaś, że nie byłaś na własnym balu, więc ci go dałem. Zatańczysz ze mną swój pierwszy taniec?
Oyku uśmiecha się i kładzie swoją dłoń na jego. Ayaz delikatnie przyciąga ją do siebie i zaczyna grać muzyka. https://www.youtube.com/watch?v=KxTU7CgUvi4 Tańcząc patrzą sobie w oczy. Ayaz pamięta, aby nie przyciągać do siebie zbyt blisko Oyku. Pod koniec piosenki Ayaz zaczyna mówić.
A patrząc Oyku prosto w oczy: Chciałem ci to powiedzieć po oświadczynach Emre, ale nam przerwano. Może to i lepiej bo dziś mogę to powiedzieć ze 100% pewnością. Nie sądziłem, że powiem to jeszcze kiedykolwiek jakiejś kobiecie. …. Oyku kocham cię. Nigdy nie kochałem nikogo tak mocno jak ciebie. – głaska jej policzek, pochyla się i delikatnie całuje ją w usta.
Koniec wspomnień.
O: Kocha mnie, ale czy to prawdziwa miłość? Czy jeśli ktoś kocha, to może tak bardzo skrzywdzić kochaną osobę? Tak bardzo chciałabym wierzyć Ayazowi. Tak bardzo bym chciała, aby naprawdę mnie kochał. Ale nie mogę tak łatwo zapomnieć o tym co się stało u niego w domu.
Przypomina sobie wczorajszą rozmowę w kantorku.
A: Nie bardziej niż ja. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby wymazać lub zatrzeć te wspomnienia. – delikatnie opuszkiem palca ściera jej łzy z policzków.
Koniec wspomnień.
O: To co się wydarzyło tamtego wieczoru, nigdy w pełni nie wymaże z moich wspomnień. Pozostaną zawsze we mnie. Może gdzieś głęboko ukryte, ale pozostaną.
Kolejne wspomnienia wczorajszej rozmowy.
W tym czasie Ayaz rozgląda się po kantorku i zauważa na ścianach wyznania miłosne.
A z łobuzerskim uśmiechem: Oyku, gdzie ty mnie przyprowadziłaś?
O nieświadoma napisów: Do kantorka przy sali gimnastycznej, a czemu się tak uśmiechasz?
A: Rozejrzyj się po ścianach.
Oyku dopiero teraz uświadamia sobie, gdzie są.
O zarumieniona: No tak zapomniałam, że to było ulubione miejsce schadzek szkolnych par.
A: Byłaś tu kiedyś?
O: I to nie raz.
A lekko zszokowany: A z kim ty tu przychodziłaś?
O: Jak to z kim z nauczycielem w-fu.
A teraz już naprawdę zszokowany: Spotykałaś się z nauczycielem w-fu?
Koniec wspomnień.
O: Nadal Ayaz mnie nie zna, skoro pomyślał, że mogłam się spotykać z nauczycielem. Czy kiedykolwiek przestanie mnie oceniać poprzez pryzmat kobiet, z którymi się wcześniej spotykał? Czy zawsze będę musiała udowadniać, że nie jestem wielbłądem? Kim naprawdę jesteś Ayazie Ateszu?
W tym momencie rozmyślania Oyku przerywa Nadid, która wpadła do jej pokoju niczym bomba i wskakuje na jej łóżko.
N: Co będziemy dzisiaj robić?
O: A co byś chciała?
N: Mogłybyśmy pójść do Kubry?
O: Zadzwonię do jej mamy i zapytam?
N: Fajnie.
Oyku dzwoni do Sibel z zapytaniem, czy mogą do niej przyjść. Sibel nie ma nic przeciwko, wręcz przeciwnie, może się w końcu dowiedzą co tak długo robiła Oyku z Ayazem w tym kantorku. Zaraz po skończonej rozmowie z Oyku dzwoni do dziewczyn z informacją, że spotykają się u niej. Nadid jest bardzo szczęśliwa, że będzie się mogła pobawić z Kubrą. Podczas śniadania do Oyku przychodzi kurier, tylko zamiast pudełka ma ogromny bukiet białych róż, do którego dołączony jest bilecik z taką treścią: „Są prawie tak piękne i niewinne jak ty”. Kwiaty są przepiękne. Oyku wącha kwiaty z rozmarzoną miną, ale po chwili wraca do rzeczywistości.
O: Ayaz wystawiasz moją silną wole na próbę, ale musisz się jeszcze bardziej postarać, aby ją złamać.
Wchodzi Kemal.
K: Jak rozumiem te kwiaty są od Ayaza.
O: Tak.
K: Ciekawy jestem co on takiego zbroił, że aż tak się kaja. Czyżby cię zdradził?
O: W pewnym sensie to była zdrada, ale nie w powszechnym znaczeniu.
K: Zrozum ty kobiety i ich pokrętne myślenie.
O: Gdyby mężczyźni w końcu zaczęli myśleć rozumem, to może by nas w końcu zrozumieli.
K: Lepiej się było nie odzywać.
Po śniadaniu Oyku zabiera Nadid do Sibel. Kiedy jej siostra bawi się z Kubrą dziewczyny wypytują się Oyku o to co robiła z Ayazem w kantorku.
B: Rozumiem, że pogodziliście się z Ayazem?
O: W sumie tak, ale jest teraz na okresie próbnym.
Si: Jeszcze?
O: Powinien bardzo dobrze zapamiętać tę nauczkę na przyszłość.
B: To jest bardzo dobry pomysł. Jak się raz porządnie namęczy, to następnym razem pomyśli dwa razy, zanim popełni błąd.
Si: Masz rację. Ilkerowi szybko wybaczałam jego wyskoki, więc musiałam często mu je wybaczać. Teraz zastosuję twoją metodę.
Se: Lepiej powiedź coście tak długo robili w kantorku.
O: Rozmawiali.
Se: Tak jasne, już ci w to uwierzymy. Ayaz przez cały taniec pożerał cię wzrokiem, nie mówiąc że prawie od miesiąca jest na głodzie, a ty mówisz, że tylko rozmawialiście, jak zaczął się do ciebie dobierać już na parkiecie.
O: Ale my naprawdę tylko rozmawialiśmy.
Wpada spóźniona Yasemin.
Y: Przepraszam za spóźnienie zwyczajnie zaspałam. Ominęło mnie coś?
B: Oyku chce nam wmówić, że w kantorku tylko rozmawiali z Ayazem.
Y z powątpiewaniem: Takie bajki to możesz opowiadać swojej siostrzyczce, a nie nam. Jak znam Ayaza to i tak zachował się poprawnie, że nie musiałaś poprawiać garderoby, uczesania i makijażu.
O: Ale my naprawdę TYLKO rozmawialiśmy.
Y z powątpiewaniem: I Ayaz niczego nie próbował?
O: Wiedział, że nie może, żeby nie pogorszyć swojej sytuacji.
Y: Co on w końcu takiego przeskrobał?
O: Okłamywał samego siebie i chciał tak samo okłamywać mnie.
Se: A czego tak dokładnie dotyczyły te kłamstwa?
O: Jego uczuć do mnie.
B: Przecież wszyscy wiedzą, że się w tobie zakochał.
O: Jak widać on miał z tym pewne problemy.
Y: Zapewne bał się ponownie zakochać tak mocno jak w Adzie.
O: Zapewne. – jest jej trochę głupio, że okłamuje przyjaciółki, a na pewno nie mówi całej prawdy, ale woli pewne sprawy zachować tylko dla siebie. – Lepiej powiedz co się dzieję pomiędzy tobą, a Denizem.
Y lekko speszona: Nic się nie dzieje, a co ma się dziać?
O: Ja słyszałam co innego.
Y lekko się rumieniąc: Nie wiem o czym mówisz i kto ci takich głupot naopowiadał?
O: Skoro Deniz przyszedł pogadać z Ayazem na twój temat, to na pewno nie są to żadne głupoty.
Y: Co zrobił?
O: To co słyszałaś. Powiesz co takiego się stało?
Yasemin opowiada im o wspólnej pracy w nocy i poranku.
Se: No proszę. A wygodnie ci się przynajmniej na nim spało?
Y: A co to ma do rzeczy?
Se: Skoro nie sprawdziłaś jak całuje, to przynajmniej wiesz jak sprawuje się jako materac.
Y: Bardzo śmieszne.
O: Co zamierzasz zrobić w tej sytuacji?
Y: Nic.
B: Jak to nic?
Y: Nie zamierzam sobie utrudniać życia Denizem.
Si: Dopiero sobie utrudnisz, jeśli nie wyjaśnisz sobie z nim wszystkiego.
Y: Zastanowię się nad tym.
Dalej dziewczyny omawiają wczorajszy bal, ale widz nie słyszy co dokładnie mówią. Koło południa Oyku wraca z Nadid do domu. Po chwili przychodzi do Oyku kurier z przesyłką. Jest nim duże pudełko w kształcie serca, a w środku wypełnione jest czekoladkami Ferrero Roche (taka mała prywata, moje ulubione). Do pudełka dołączony jest bilecik o następującej treści „Są prawie tak słodkie jak ty”. Oyku się uśmiecha i od razu zjada jedną, a resztę zanosi do swojego pokoju (mogłaby się ze mną podzielić).

Onem siedzi przy biurku, kiedy dzwoni jej telefon. Odbiera go.
O: Masz coś ciekawego. – słychać glos dzwoniącego.
M: Tak. Wygląda na to, że Ayaz bardzo się stara pogodzić z Oyku.
O: Co?!
M: Wczoraj zorganizował dla niej bal na zakończenie liceum, bo podobno nie była na tym sprzed kilku lat.
O: Jak to zorganizowała bal?
M: Dogadał się z dyrektorem i zorganizowała bal, taki sam jaki był na zakończenie liceum przez rocznik Oyku. Wszystko podobno było takie samo wystrój sali, jedzenie, uczestnicy. Nie wiem jak on to zrobił, ale byli wszyscy z jej roku.
O: Pogodzili się?
M: Wszystko wskazuje na to, że tak, skoro dość dużo czasu spędzili w jakimś kantorku, który służy do schadzek szkolnym parom.
O wściekła: Coś jeszcze?
M: Od kilku tygodni wysyła jej rano białą różę, a wieczorem czerwoną. Dzisiaj wysłał jej ogromny bukiet białych róż i bardzo duże pudełko w kształcie serca z czekoladkami.
O: Coś jeszcze?
M: Na razie tyle.
O: Obserwuj nadal Oyku.
M: Dobrze.
Onem rozłącza się i rzuca telefonem.
O: To nie możliwe. Po tych zdjęciach z Sinanem on jeszcze lata za nią jak piesek za panem. To miało przypieczętować ich rozstanie, a teraz Ayaz kaja się przed Oyku. Dlaczego nic nie może iść po mojej myśli, tylko ciągle to dziewuszysko ma szczęście? (przypomina mi Bruna z Sortilegio). – chodzi wściekała po biurze. – Ciekawe czy Ayaz wie o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Pewnie mu jeszcze nie mówiła, co oznacza, że mogę namieszać. Jeśli się dopiero pogodzili, a Ayaz tak długo musiał się starać o wybaczenie, to musiał coś dużego przeskrobać. Kiedy się dowie o wyjeździe, to na pewno zrobi Oyku awanturę. A stąd już nie daleko do kłótni i ponownego rozstania. Teraz przede wszystkim muszę dopilnować, aby Oyku wyjechała ze mną do Stanów. Na miejscu już ja się nią zajmę. Po powrocie na pewno Oyku i Ayaz nie będą razem. Muszę się spotkać niby przypadkiem z Ayazem i oświecić go w sprawie wyjazdu Oyku do Stanów.

Deniz po kilku próbach dzwonienia do Yasemin, po czym rozłączania się przed uzyskaniem połączenia, wziął się w garść i zadzwonił do Yasemin. Ta też nie była lepsza bo nie była pewna czy powinna odbierać telefon od Deniza w dzień wolny od pracy i zanim się zdecydowała, to telefon przestał dzwonić. Przez to, że Yasemin nie odebrała za pierwszym razem, Deniz zdecydował, że może jednak poczeka z rozmową do następnego dnia. Mimo wszystko nie daje mu to spokoju i chodzi po mieszkaniu tam i z powrotem i rozmyśla nad tym.
D: To zaczyna być śmieszne. Mam ponad 30 lat, a boję się zadzwonić do dziewczyny i umówić się z nią na spotkanie. Zachowuje się gorzej niż nastolatek, co ma pierwszy raz zaprosić dziewczynę na randkę. Przecież jakby mnie teraz zobaczyli, albo usłyszeli moi znajomi, toby mnie wyśmiali. Muszę się wziąć w garść i w końcu załatwić tę sprawę.
Bierze głęboki wdech i wybiera numer Yasemin. Ekran dzieli się na dwie części. Na jednej widać Yasemin, a na drugiej Deniza. Tym razem Yasemi odbiera co prawda dopiero po szóstym dzwonku, ale i tak się poprawiła z szybkością podejmowania decyzji.
D: Cześć.
Y: Cześć.
D biorąc głęboki wdech: Yasemin możemy się spotkać i porozmawiać?
Y: O czym?
D: O nas.
Y: Co masz na myśli mówiąc nas, nie ma żadnych nas.
D: Jesteśmy my czy to nam się podoba, czy nie. Mam już dość tego chodzenia wokół siebie na palcach i udawania, że nic się nie wydarzyło.
Y: Bo nic się nie wydarzyło.
D: Jakby się nic nie wydarzyło, to nadal byśmy się normalnie zachowywali.
Y: Przecież my się normalnie zachowujemy.
D: Wydawało mi się, że nie należysz do osób chowających głowę w piasek.
Y: Bo nie należę. Ale nie mamy o czym rozmawiać.
D: Naprawdę tak myślisz czy może sobie to wmawiasz?
Y: Widzę, że nie dasz za wygraną.
D: Chcę, aby między nami było wszystko jasne, bez żadnych niedomówień.
Yasemin wspomina słowa Sibel: Dopiero sobie utrudnisz, jeśli nie wyjaśnisz sobie z nim wszystkiego.
Y: Dobrze. Spotkajmy się.
D: Gdzie proponujesz?
Yasemin podaje nazwę parku niedaleko jej domu.
D: Dobrze będę za pół godziny. Do zobaczenia.
Y: Do zobaczenia.
D sam do siebie: Pierwsze koty za płoty.
Y: W co ja się ubiorę? Mam tylko pół godziny.
Na ekranie widz widzi tylko Yasemin, która biegnie do szafy. Staje przed nią i ją otwiera po czym wyjmuje kolejne sukienki, bluzki, spódnice, spodnie itp. Podobnie jak w odcinku 4, kiedy to Burcu stroiła się na spotkanie z Emre. (Widać, że jej w ogóle nie zależy na opinii Deniza).
Następnie ekran znowu się dzieli na dwie części i widzimy na jednej Yasemin a na drugiej Deniza. Oboje stoją przed lustrem i kończą przygotowania przed wyjściem. (całe szczęście, że Deniz nie poprawia szminki na ustach jak Yasemin). Na ekranie widzimy już tylko Deniza, który jedzie samochodem (chyba ostatnio zapomniałam zaprezentować samochód Deniza, więc teraz to nadrabiam ta dam):

(tak wiem zaszalałam, ale co tam to nie moje pieniądze).
Na miejsce spotkania jako pierwszy przybywa Deniz. Spogląda na zegarek i się rozgląda po parku. Po paru minutach przychodzi Yasemi.
D trochę nie pewny siebie (co jest do niego nie podobne): Część. Już się bałem, że nie przyjdziesz.
Y: Cześć. Ja zawsze dotrzymuję słowa.
Stoją na przeciwko siebie i żadne nie wie za bardzo co powiedzieć, przez co oboje są co raz bardziej skrępowani.
Y niepewnie: Skoro to ty wyszedłeś z propozycją rozmowy, to może byś ją w końcu rozpoczął?
D lekko skrępowany: Powinniśmy porozmawiać o tym co się wydarzyło, a co nie tamtego ranka u mnie w mieszkaniu.
Y: Nic się nie wydarzyło wówczas.
D: Jasne i dlatego tak dziwnie się teraz zachowujemy.
Y: Jakie dziwne?
D: Ysemin po co się oszukiwać, normalnie byśmy sobie dogryzali ile wlezie, a tak nawet własnego wzroku unikamy.
Y: Nic podobnego.
D: Chyba lubisz oszukiwać samą siebie. Nawet teraz to robimy.
Y spoglądając w oczy Deniza: Masz rację. Powinniśmy w końcu wszystko wyjaśnić. – bierze głęboki wdech – To do czego o mało nie doszło u ciebie w mieszkaniu było wynikiem tego, że rano jesteśmy bardziej podatni na takie bodźce i tyle.
D lekko zdezorientowany: Na jakie bodźce?
Y niepewnie: No wiesz.
D: Nie wiem.
Y lekko zmieszana: Byliśmy zaspani i przytuleni do siebie, więc tak jakoś nam się zebrało na … całowanie.
D: Bardziej pokrętnego tłumaczenia w życiu nie słyszałem.
Y zdenerwowana: To słucham twojego wyjaśnienia tej sytuacji.
D nie pewnym głosem: No wiec….. My…. Po prostu….
Y złośliwie: Ale masz gadane, normalnie buzia ci się nie zamyka.
D: Nie bądź taka uszczypliwa. Sama nie byłaś lepsza.
Y: Przynajmniej się tak nie zacinałam, jak stara katarynka.
D: Prawda jest taka, że nie jesteśmy sobie obojętni i stąd ta cała sytuacja tamtego ranka.
Y robi wielkie oczy: Skąd ci przyszło do głowy, że nie jesteś mi obojętny?
D: Gdybym był, to dużo wcześniej byś zareagowała wówczas u mnie.
Y: Nie pozwalaj sobie na zbyt wiele. Nie jesteś żadnym Adonisem.
D: Nic takiego nie mówiłem. Powiedziałem tylko, że nie jesteśmy sobie obojętni. Jeśli będziesz szczera to przyznasz mi rację.
Yasemin chwilę się zastanawia i spogląda na Deniza: Masz rację. Nie jesteśmy sobie tak całkiem obojętni. Zapewne to efekt naszych utarczek.
D: Zawsze masz ochotę całować się z facetami, z którymi prowadzisz wojnę?
Y: Kto powiedział, że miałam ochotę cię pocałować, jakbym miała tobym cię pocałowała.
D: Wracamy do okłamywania siebie?
Y: Nie zaczynaj.
D: To ty się przestań okłamywać.
Y: To słucham co takiego jest miedzy nami twoim zdaniem?
D niepewnie: Sam nie jestem pewny, albo raczej nie chcę być pewny. Nie spodziewałem się tego, a na pewno nie teraz, kiedy spotkałem Oyku.
Y: No tak Oyku. Nie wiem co ona ma w sobie, ale potrafi zmieniać mężczyzn z rodu Atesów.
D: To prawda. Do tej pory mi jest ciężko uwierzyć w to co się stało na balu. Znam Emira kilkanaście lat, a nie pozwolił mi się do siebie zbliżyć na odległość mniejszą niż metr.
Y: Widocznie ma bardzo dobrze rozwiniętą intuicję i potrafi rozpoznać dobrych ludzi.
D: No proszę wraca dawna Yasemin.
Y: Nawet mi nie mów. Jakie to było męczące, to ciągłe uważanie na ciebie.
D: Mnie to mówisz? Nigdy wcześniej nic takiego mi się nie przydarzyło.
Y: Co w takim razie robimy z tym wszystkim?
D: Może najpierw określimy co to jest to wszystko?
Y: To nie będzie łatwe.
D: Gdyby to było łatwe, tobyś my się tak nie męczyli przez ostatnie dni.
Patrzą na siebie i mówią jednocześnie: Deniz/Yasemin.
D&Y jednocześnie: Mów pierwsza/Mów pierwszy.
D: Kobiety mają pierwszeństwo.
Y: Nie wiedziałam, że jesteś takim dżentelmenem.
D z krzywym uśmiechem: Zdarza mi się.
Y niepewnie: Deniz to naprawdę nie jest dla mnie łatwe. Nasłuchałam się na twój temat różnych rzeczy, a Ada nawet nie chciał na twój temat rozmawiać. – przez twarz Deniza przebiega grymas – Nic na to nie poradzimy. Jestem siostrą Ady. Poza tym jest coś jeszcze.
D: Przez te wszystkie lata potajemnie kochałaś się w Ayazie.
Y robi zaskoczoną minę: Wiesz o tym?
D: Ayaz mi wspomniał, przy okazji rozmowy o wypadku Oyku, poza tym sam zauważyłem, jak zawsze wpatrywałaś się w Ayaza.
Y: Miałam nadzieję, że tego nie było widać, aż tak bardzo.
D: Bo nie było. Zwróciłem na to uwagę, tylko dlatego, że chciałem wiedzieć wszystko na temat Ayaza i Ady.
Y: Znowu wracamy do nich. Wiem, że macie jakąś tajemnicę.
D przymyka oczy: Tak mamy.
Y: Zdajesz sobie sprawę, że muszę ją poznać, jeśli nasze relacje się pogłębią?
D: Tak. Wiem o tym.
Y: A wracając do naszych relacji, to na czym my stoimy?
D: W tej chwili na ścieżce. Pytanie dokąd nas ona zaprowadzi.
Y: Chciałabym to wiedzieć.
D: Może powinniśmy się o tym przekonać.
Y: Co masz na myśli?
D: Umówmy się na kolację.
Y: Na randkę?
D: Tak na randkę.
Y: Szybko działasz.
D: Jak na mnie to bardzo powoli.
Y: Nadal nic nie ustaliliśmy.
D: Może zacznijmy od rzeczy oczywistych. Podobamy się sobie wbrew własnym chęciom. Żadne z nas nie dążyło do tego, chyba wręcz przeciwnie. Robiliśmy wszystko, aby jak najbardziej się znienawidzić. A wiadomo, że od nienawiści do …..
Y: Jest niedaleko.
D: Jak widać nam obojgu to słowo sprawia dużą trudność.
Y: Do tej pory nigdy nie miałam z tym problemu.
D: Do tej pory nigdy go nie używałem.
Y przyglądając się Denizowi: Dlaczego pozbawiałeś się miłości w swoim życiu?
D: Bo nie potrafiłem zadowolić się tym co mam, tylko chciałem mieć wszystko, a kiedy nie mogłem, to karałem nie tych co trzeba.
Y: Ayaza i siebie.
D: Rozmawiałaś z Oyku?
Y: Nie, ale tak się to zazwyczaj kończy. Karząc innych, karzemy też samych siebie, czasem nawet bardziej niż innych.
D: Masz rację. Na czym stanęliśmy?
Y: Na tym, że się sobie podobamy.
D: Nie tylko podobamy. Dlatego to jest takie trudne dla nas obojga.
Y: Może po prostu pozwólmy toczyć się zdarzeniom i zobaczymy dokąd nas to doprowadzi?
D przyglądając się Yasemin: Chyba oboje wiemy dokąd. – podchodzi do Yasemin, nadal patrząc jej w oczy.
Y przełykając ślinę: Nie przyspieszajmy tego.
D: Dobrze. Kiedy zjemy wspólną kolację?
Y: Jutro.
D: Dlaczego nie dzisiaj?
Y: Żebyśmy mieli czas na rozmyślenie się.
D: Ja się nie rozmyślę. A ty na tchórza też nie wyglądasz.
Y: To nie jest uczciwe z twojej strony.
D: Tak samo jak to, gdybyś się rozmyśliła.
Y: Spotkamy się jutro.
D: Dobrze. Odprowadzić cię do domu?
Y: Nie. Musze pomyśleć.
D: Jeszcze wszystkiego nie przemyślałaś?
Y: A ty przemyślałeś?
D: Większość.
Y: Z pomocą Ayaza?
D: Nie rozumiem?
Y: Rozmawiałeś na nasz temat z Ayazem.
D: Oyku. Niby nie są razem, ale i tak wszystko wie jedno o drugim.
Y: Wiesz może o co tak naprawdę poszło?
D: Nie i wcześniej byśmy rozszyfrowali Enigmę niż dowiemy się, dlaczego się rozstali.
Y: To musiało być coś poważnego, skoro Oyku tak długo go utrzymywała na dystans.
D: Zapewne chciała mieć pewność co do uczuć Ayaza.
Y: Na pewno. Kilka razy próbował się wycofać i zapewne Oyku chciała się upewnić, że się to więcej nie powtórzy.
Deniz zamierzał coś powiedzieć, ale zadzwoniła jego komórka. Po sprawdzeniu wyświetlacza, kto do niego dzwoni, Deniz zrobił minę umęczonego człowieka.
D: Pomyślałby kto, że jak się skończy 18 lat, to już nie musi się tłumaczyć matce z tego co się robi.
Y: Ja nigdy nie musiałam się tłumaczyć i zazdrościłam tego innym.
D: Jak widać nasze matki wpadają w skrajność.
Y: Odbierz ten telefon, bo nie da ci spokoju. Zobaczymy się jutro w pracy.
D: Do zobaczenia.
Y: Do zobaczenia.
Deniz przez długi czas przyglądał się odchodzącej Yasemin, aż znikła mu z oczu. Dopiero wówczas odebrał telefon.

Wieczorem do Oyku znowu przychodzi kurier. Tym razem ma dla niej ogromny bukiet czerwonych róż z bilecikiem o następującej treści: „Są prawie tak piękne i godne pożądania jak ty”. Oyku wtula się w kwiaty i je wącha. Przychodzi Kemal, ale na ich widok nic się nie odzywa nauczony wcześniejszym doświadczeniem.
O: Nic nie powiesz?
K: Chyba wkrótce założysz kwiaciarnię.
O: Nie oddaje się innym prezentów, nawet tych które się nam nie podobają.
K: Tylko mi nie mów, że ci się nie podobają jego prezenty.
O: Podobają, ale nie musi wiedzieć jak bardzo.
K: Jaką ja mam mądrą córkę. Na pewno masz to po matce.
O: Taki głupi to nie jesteś, bo w końcu zrozumiałeś swój błąd i nawet starałeś się go naprawić.
K: Dziękuję za wyrozumiałość.
O: Nie ma za co. – Oyku idzie do swojego pokoju z kwiatami.


Onem z samego rana zadzwoniła do swojego wykidajły, aby śledził Ayaza i dał jej od razu znać, jeśli będzie mieć jakieś spotkanie w restauracji czy kawiarni. Tym sposobem Onem dowiedział się o spotkaniu biznesowym w jednej z restauracji w Stambule. Od razu oczywiście pojechała do tej restauracji i wyczekała kiedy wyszli klienci Ayaza. Zaraz też podeszła do jego stolika.
O udając zdziwienie: Cześć Ayaz. Co tu porabiasz?
A: Cześć Onem. Właśnie skończyłem spotkanie z klientkami.
O: Jaki zbieg okoliczności, też mam tu spotkanie w sprawach zawodowych. (normalnie scyzoryk mi się otwiera w kieszeni).
A: Zdarza się.
O: Słyszałam, że pogodziliście się z Oyku.
A: Dobre wieści też się szybko rozchodzą.
O: Tak. Dziękuję ci, że nie robisz Oyku żadnych problemów w związku z jej zbliżającym się wyjazdem.
A ma zaskoczoną minę: Jakim wyjazdem?
O: Do Nowego Yorku. Jedziemy na trzy tygodnie na Fashion Week. Nie wiedziałeś? Myślałam, że Oyku ci o tym powiedziała, skoro wyjeżdżamy za nie cały tydzień.
Ayazowi podniosło się ciśnienie i dostał już nerwa, co zauważyła ku swojemu wielkiemu zadowoleniu Onem.
A próbując udawać, że nic takiego się nie stało: Na temat jej pracy jeszcze nie rozmawialiśmy. Przepraszam, że nie mogę z tobą dłużej porozmawiać, ale mam następne spotkanie.
O: Oczywiście. Nie ma sprawy.
Onem podchodzi do pierwszego wolnego stolik i z uśmiechem siada. W tym czasie Ayaz już wyszedł, choć bliższe prawdzie byłoby napisanie prawie wybiegł z restauracji. Onem zadowolona zamawia szampana, aby uczcić swoje małe zwycięstwo (żeby się tak nim udławiła).
Ayaz zaraz po wyjściu z restauracji dzwoni do Oyku. Ekran dzieli się na dwie częsci. W jednej części widać Oyku, a w drugiej Ayaza.
O: Słucham?
A próbując mówić spokojnym głosem: Część. Gdzie jesteś?
O: Właśnie wychodzę z uczelni.
A: Będę tam za 10 minut. – rozłącza się.
Widzimy tylko Oyku, która zdziwiona spogląda na telefon.
O: Co się znowu stało? – zastanawia się – A może następna niespodzianka dla mnie – uśmiecha się.
W następnej scenie widzimy jak Ayaz podjeżdża samochodem przed uczelnię Oyku i parkuje. Wysiada i podchodzi do Oyku.
A: Możemy porozmawiać?
O: O czym?
A z nerwem: O twoim wyjeździe do Nowego Yorku.
O: To już wiesz?
A z pretensją w glosie: Dlaczego mi o niczym nie powiedziałaś i czy w ogóle zamierzałaś mi o tym powiedzieć?
Oyku spogląda na Ayaza, poczym robi odwrót na pięcie i odchodzi.
A łapiąc Oyku za rękę: A ty gdzie? – wystarczy tylko jednio spojrzenie Oyku na jego dłoń na jej ręce, aby od razu ją puścił.
O: Nie zamierzam w ten sposób z tobą rozmawiać.
A: Co to znaczy w ten sposób.
O: Nie zamierzam ci się ani tłumaczyć, ani spowiadać.
A: Dlaczego mi nie powiedziałaś?
O: Dlatego, że o możliwości wyjazdu dowiedziałam się tuż przed wypadkiem. Fakt, że o mało co nie umarłam, tak wytrącił mnie z równowagi, że zapomniałam o tym wyjeździe. O tym, że na pewno pojadę, dowiedziałam się już po naszym rozstaniu i wówczas powiedziałam o niej mamie i dziewczynom. Tobie już nie musiałam. Zresztą ty też nie pytałeś mnie o zgodę jak wyjechałeś na tydzień do Ankary, nawet mnie nie uprzedziłeś, że tam jedziesz. Zadzwoniłeś jak już byłeś na miejscu.
Ayaz spuszcza wzrok, żeby Oyku nie zauważyła jego zmieszania, bo do tej pory nie powiedział jej prawdy o tym wyjeździe.
A po chwili milczenia: A teraz, gdy się już pogodziliśmy?
O: A pogodziliśmy się?
A skrępowany: Sądziłem, że tak.
O: I dlatego od razu naskoczyłeś na mnie?
A zmieszany: Przepraszam. Po prostu, kiedy dowiedziałem się, że wyjeżdżasz, a ja nic o tym nie wiem.
O: To zrobiłeś to samo, co jak się dowiedziałeś, że to ja jestem na plakacie. Ciągle robisz to samo. Dlatego uważam, że nie powinniśmy być razem.
Ayaz wydaje się przerażony tą decyzją Oyku.
A: Proszę Oyku nie podejmuj tak pochopnej decyzji.
O: Mówi to osoba, która robi to non stop.
A: Przepraszam. Wiem, że zareagowałem zbyt impulsywnie, ale wystraszyłem się, że zamierzasz wyjechać bez słowa.
O: Powiedziałabym ci o tym, jeśli naprawdę bylibyśmy razem. Nie uznaję ukrywania tak ważnych informacji przed ukochaną osobą. Ale ty ciągle robisz coś, co powstrzymuje mnie przed ponownym zaufaniem tobie.
A: Jesteś jedyną kobietą, przy której tracę zdrowy rozsądek. Musisz jechać do Nowego Yorku?
O: Nie muszę, ale chcę. To jest życiowa szansa. Poznam tam najlepszych projektantów. Drugi raz taka szansa może mi się nie powtórzyć. Onem miała rację mówiąc, że będziesz robił trudności. Ada ciągle musiał z tobą walczyć, aby móc pracować i te sceny zazdrości, które jej urządzałeś.
A: O czym ty mówisz?
O: Onem opowiadał mi jak utrudniałeś pracę Adzie.
A: Nie wiem dlaczego Onem tak kłamała, ale nigdy niczego nie zabraniałem Adzie, jeśli chodzi o jej pracę. Ustaliliśmy, że jedno nie będzie się wtrącać do pracy drugiego i omawiamy tylko te kwestie, które będą mieć wpływa na nasze życie małżeńskie czyli projekty wymagające dłuższej rozłąki. Nigdy nie robiłem jej scen zazdrości, ani ona mnie.
O: Nie wiem o co chodziło Onem, jak powiedziała mi o wyjeździe, to mówiła, że będziesz robił trudności.
A: Fakt nie jestem zadowolony z tego że wyjeżdżasz. A na jak długo?
O: Na trzy tygodnie.
A: Nie dam rady wyjechać na tak długo.
O: Chcesz jechać ze mną?
A: A co w tym takiego dziwnego. Nie chcę się z tobą rozstawać na tak długo, poza tym nawet nie wiesz jakie niebezpieczeństwa czyhają tam na takie niewinne dziewczyny jak ty.
O: Masz mnie za idiotkę sądząc, że nie dam sobie rady?
A: Zapomniałaś już co zrobił Deniz Yasemin, a ona jemu?
O: Nie będę piła nic, czego sam nie zamówię lub nie naleję sobie. Poza tym będzie tam Onem i Olcay.
A: Mam nadzieję, że cię dobrze przypilnują. Postaram się tak wszystko zorganizować, żeby przynajmniej na tydzień przyjechać.
O: Ty mówisz na serio o przyjeździe do mnie do Nowego Yorku?
A: Oczywiście.
O: Czy tylko po to chciałeś się ze mną spotkać?
A: Miałem nadzieję, że umówisz się ze mną.
O: Dzisiaj nie dam rady. Jutro mam egzamin i muszę się przygotować.
A: A po jutrze?
O: Możemy zjeść obiad. Wieczorem mam się spotkać z dziewczynami.
A: Robisz to specjalnie, aby mnie ukarać?
O: Co niby takiego robię specjalnie? Jeśli sądzisz, że tylko dla ciebie zmienię plany, to się grubo mylisz. Wiem do tej pory zawsze tak robiłam i jak widać nie wyszłam na tym najlepiej. Teraz zamierzam być bardziej ostrożna i nie zamierzam się spieszyć, jeśli chodzi o nasze relacje. A twoje dzisiejsze wystąpienie mnie tylko w tym utwierdziło. Wydaje mi się, że mój wyjazd zdarzył się w najlepszym czasie. Będę miała możliwość zastanowienia się nad wieloma rzeczami, w tym nad ponownym zaufaniem tobie.
A: Nadal mi nie ufasz?
O: Zaufanie buduje się czasem nawet latami, ale stracić je można w jednej sekundzie. Ty je straciłeś na własne życzenie. Naprawdę sądzisz, że tak łatwo zapomnieć? Ile czasu ty potrzebowałaś, aby zapomnieć co zrobił ci Deniz?
A: Nie porównuj tego co ja zrobiłem do tego co zrobił Deniz.
O: Masz racje nie powinnam była tego robić. W końcu Deniz dał jakiś wybór Adzie, a ty mi go nie dałeś.
Ayaz, aż otworzył usta, ale zaraz je zamknął: No dobra zachowałem się równie podle co Deniz. Jak długo mam to odpokutowywać?
O: Aż odzyskasz moje zaufanie. Niestety nie mogę ci podać dokładnej daty, kiedy się to stanie. Tak jak nie jesteś w stanie powiedzieć, kiedy się w kimś zakochasz.
A: Ja już w nikim więcej się nie zakocham.
O: Tego nie możesz być pewny.
A patrząc jej w oczy zbliża się do niej: Mogę. – pochyla się i ma ją pocałować, kiedy dzwoni jego telefon.
O odsuwając się: Odbierz. – w myślach – Niewiele brakowało. Weź się w garść i przestań mięknąć pod wpływem tych pięknych oczu (my byśmy nie narzekały, jakby się tak w nas wpatrywały te piękne oczy).
Ayaz chwilę rozmawia przez telefon.
A: Musze już jechać, bo mam za chwilę spotkanie. Podrzucę cię do domu, bo mam po drodze.
O: Dzięki. Ale pamiętasz, że mieszkam u ojca?
A: Pamiętam. Podobają się prezenty.
O: Podobają. Dziękuję są bardzo miłe. Tylko widzisz ja mam uczulenie na orzechy.
A: Jak to masz uczulenie na orzechy, a kto zajadał się baklawą z orzechami?
Oyku się uśmiecha.
A: Teraz to już jesteś złośliwa.
O: A co tylko tobie wolno?
A: Jeśli to ma przyśpieszyć zdobycie twojego zaufania, to możesz być złośliwa do woli.
O: Zapamiętam to. – oboje się uśmiechają.

Zachowanie Deniza i Yasemin w pracy wróciło prawie do normy. Jedyna nowość to taka, że teraz co jakiś czas jedno przyłapywało drugie na przyglądaniu się sobie. Po południu do ich biura przyszedł Baran. Po kilkunastominutowym pobycie w ich biurze zauważył, że coś się zmieniło, bo już ani nie dogryzają sobie, ani nie unikają się. Przyglądał się to jednemu to drugiemu w końcu nie wytrzymał.
B: To byliście już na pierwszej randce, czy to jeszcze przed wami.
Deniz pijący właśnie kawę zakrztusił się nią.
D: O czym ty mówisz tato?
B: Jak to o czym. Przecież widzę co się dzieje. Najpierw skaczecie sobie do oczu jak pies z kotem. Później obchodzicie siebie na palcach, a teraz w miarę normalnie ze sobą rozmawiacie i jeszcze co chwilę spoglądacie na siebie ukradkiem. To albo już się spotkaliście, albo dopiero zamierzacie.
D: Jakoś do tej pory nic nie mówiłeś na ten temat.
B: A co się miałem odzywać. Oboje jesteście dorośli i nie zamierzam się wtrącać do waszego życia prywatnego, jeśli tylko nie będzie ono kolidować z pracą.
D: Matce chyba nic nie mówiłeś, bo do tej pory już by mnie zagadała na śmierć.
B: Znam Minę lepiej od ciebie i wiem, że nie dałaby ci spokoju, a jeszcze byś przez nią zrezygnował z Yasemin. A gdzie ty spotkasz taką wspaniałą dziewczynę, co potrafi ustawić cię do pionu. Jak się Yaseimn tobą zajmie, to przynajmniej będę mieć spokój, że nie zaczniesz robić żadnych głupot, bo ta mądra dziewczyna zaraz ci je z głowy wybije.
Y lekko zażenowana: Dziękuję za komplement i uznanie.
B: Nie ma za co. Ja tylko stwierdzam fakt. Muszę przyznać, że sądziłem, że dłużej wam zejdzie na zorientowaniu się w sytuacji, zwłaszcza tobie Deniz.
D: Jak dobrze, że pokładasz taką wiarę we mnie.
B: Nie obrażaj się. Jak do tej pory dziewczyny jakimi się otaczałeś nie wyróżniały się niczym poza urodą i pustką w głowie.
Yasemin parska śmiechem.
D zażenowany: Nie były takie złe.
B: Domyślam się, że w łóżku musiały być dobre, mając tak duże doświadczenie.
Yasemin widząc rumieniącego się Deniza nie wytrzymuje i robi mu zdjęcie.
D zaskoczony: Co ty robisz?
Y: Upamiętniam rzadką chwilę, kiedy się czerwienisz jak sztubak przyłapany przez rodziców na całowaniu z dziewczyną.
D: Co wyście się tak uparli na mnie?
B: Od razu uparli. Komentujemy jedynie to co widzimy. To jak pierwsza randka się już odbyła, czy dopiero odbędzie?
Y&D jednocześnie: Odbędzie.
B z uśmiechem: I jacy już zgodni jesteście.
Deniz i Yasemi poddają się i kręcą ze śmiechem głową.
B ciszej do Deniza: Tylko trzymaj rączki przy sobie, co by dziewczynę za wcześnie nie wystraszyć.
Jednak to nie było wystarczająco cicho, bo Yasemin to usłyszała i tym razem to ona się zakrztusiła. Jak już doszła do siebie, to zaczęła się śmiać.
D lekko zażenowany: Tato ja już mam swoje lata i nie musisz mi dawać takich rad.
B: No nie wiem. Dziewczyny, z którymi do tej pory się spotykałeś, to raczej niecierpliwie czekały, kiedy się do nich dobierzesz, wole się upewnić, że nie popełnisz żadnej gafy.
D: Tato proszę cię nie mów nic więcej i idź już.
B: Tylko pamiętaj co mówiłem o rączkach.
D: Będę pamiętał.
Po wyjściu Barana Yasemin śmieje się na całego, aż jej łzy spływają po policzkach.
W następnej scenie widzimy jak Deniz i Yasemin starannie przygotowują się do wieczornego spotkania. Yasemin przejrzała całą zawartość szafy, a połowa z niej znalazł się na jej łóżku. Deniz był trochę lepszy, ale to dlatego, że nie zaglądał do tej części szafy, gdzie ma typowo sportowe ubrania. Następnie przyszła kolej na makijaż i uczesanie. Deniz to pominął ale i tak 5 minut układał grzywkę, której defa kto nie ma. Yasemin trochę zeszło nad malowaniem, ale efekt końcowy jest bardzo zadawalający. W końcu Deniz przyjeżdża po Yasemin. Co prawda umówili się, że każde przyjedzie własnym samochodem, ale chyba nie chciał ryzykować, że Yasemin zrezygnuje. Pozostają jeszcze korzyści jakie może odnieść oprowadzając Yasemin do domu (chyba nie dokładnie słuchał, co mówił do niego ojciec). Onem jest bardzo zdziwiona widokiem „odstrzelonego” Deniza, a jeszcze bardziej jego miną na widok wyszykowanej Yasemin.
Y: Część. Nie mieliśmy się spotkać na miejscu?
D: Cześć. Mieliśmy, ale postanowiłem zachować się jak prawdziwy dżentelmen i przyjechać po ciebie.
Y: Uważaj, bo jeszcze ci to wejdzie w nawyk.
D: Widzę, że już naostrzyłaś pazurki.
Y: Na spotkanie z tobą zawsze tak robię.
Onem na tą wymianę zdań, aż otwiera buzię ze zdziwienia. Zanim dochodzi do siebie, to Yasemin i Deniz wychodzą.
W kolejnej scenie widzimy ich już w eleganckiej restauracji. Deniz prowadzi Yasemin do stolika i odsuwa jej krzesło, na co oboje wymieniają porozumiewawcze spojrzenie, które przerywa chrząknięciem zniecierpliwiony kelner. Oboje lekko zmieszani siadają i przeglądają Menu, co jakiś czas dyskretnie na siebie zerkając, aż w końcu przyłapują się na tym zerkaniu.
D: Może w końcu przestaniemy zachowywać się jak nastolatkowie na pierwszej randce.
Y: Jakby nie patrzeć, to nasza pierwsza randka.
D: To prawda, ale do nastolatków to już nam daleko, zwłaszcza mi.
Y: Faktycznie jesteś już posunięty w latach. Plus dla ciebie, że podobają mi się starsi mężczyźni.
D: Co za ulga. Bo już się bałem jak ukryję przed tobą moje problemy z prostatą.
Y spoglądając pod stół: Nie ma jeszcze tak źle, skoro nie chodzisz z woreczkiem.
Deniz poddaje się i kręci ze śmiechem głową: Lubisz mieć ostatnie słowo.
Y: A kto nie lubi?
Podchodzi do nich kelner i składają zamówienie. Kiedy robi to Yasemin, Deniz uważnie się jej przygląda.
Y: Co mi się tak przyglądasz?
D: Miło będzie zjeść kolację z prawdziwą kobietą, a nie królikiem, który tylko je sałatkę.
Y z uśmiechem: Lubię dobrze zjeść.
D: Nie widać tego w ogóle po tobie.
Y: Dziękuję. Staram się, aby nie było widać. Ty też lubisz dobrze zjeść.
D: To jedyna przyjemność, której konsekwencje są w pełni zależne ode mnie.
Y przyglądając się mu: Jak na razie nie widzę żadnych konsekwencji.
D z uśmiechem: To może postaramy się kiedyś razem, spalić nadmiar kalorii.
Y: Ktoś tu nie uważnie słuchał rad ojca.
D ze złośliwym uśmiechem: Miałem na myśli wspólny trening, ale widać głodnemu chleb na myśli.
Y: Chyba jeszcze żadnej kobiecie nie proponowałeś wspólnego treningu?
D: Nie takiego, jaki proponuję tobie.
Y patrząc mu w oczy: A jaki mi proponujesz?
D poprawiając krawat, co wywołuje uśmiech na twarzy Yasemin: Wspólne bieganie?
Y cały czas na niego patrząc: Lubisz krótkie i szybkie czy długie i powolne dystanse?
D podpuszczając krawat: To zależy.
Y: Od czego?
D: Od mojego nastroju.
Y: Kiedy ostatnio biegałeś?
D lekko speszony: Kilka tygodni temu. Teraz ćwiczę w mieszkaniu, bo kupiłem sobie odpowiedni sprzęt.
Y: Sam?
D: Tak.
Y: A jaki masz sprzęt?
Deniza przytkało i nie bardzo wie co ma powiedzieć. Na szczęście przychodzi kelner z zamówieniem. Po odejściu kelnera.
Y: To jaki masz sprzęt do ćwiczeń w domu?
Denis doszedł już do siebie wymienia jaki to ostatnio zakupił sprzęt.
Y: Często ćwiczysz w domu?
D: Ostatnio przez ciebie częściej.
Y: Tak, a to dlaczego?
D patrząc w oczy Yasemin: Bo nie mogę poćwiczyć z tobą?
Y: Mam nadzieję, że przed wyjściem z domu myjesz ręce.
Deniz prawie na glos wybucha śmiechem: Z tobą nie możliwe jest się nudzić.
Y: Nie ma nic gorszego niż nuda.
D: To prawda.
Jedząc nadal rozmawiają, ale widz nie słyszy o czym. Często się śmieją. Zaczynają jeść deser.
D: To może w końcu porozmawiamy o nas?
Y: Cały czas rozmawiamy o nas.
D: Nie. Rozmawiamy o tobie lub o mnie, ale nie o nas.
Y: Słucham, co masz do powiedzenia w tym temacie?
D: Zacznijmy może od tego, że nie jesteśmy sobie obojętni i podobamy się sobie nawzajem.
Y: Masz rację. Ciągnie nas do siebie wbrew nas samych.
D: Dziwnie się przy tobie czuję. Do tej pory nigdy nie miałem problemu jeśli chodzi o relacje damsko-męskie, ale z tobą jest inaczej. Po raz pierwszy nie zależy mi tylko na seksie.
Y wypuszczając powoli powietrze: Szczery jesteś. Dla mnie związek zawsze opierał się na uczuciu, większym czy mniejszym, ale jednak. Co prawda to nigdy nie była wielka miłość, ale zawsze miałam nadzieję, że może się nią stać.
D: A kiedy się nią nie stawała?
Y: Kończyłam związek. Nie ma sensu nic ciągnąć na siłę.
D: Co dla ciebie liczy się przede wszystkim w związku?
Y: Uczciwość, zaufanie, bez tego nawet największa miłość nie wystarczy.
Te słowa sprawiły, że Deniz posmutniał. Zauważyła to Yasemin.
Y: O co chodzi?
D: O niektórych sprawach lepiej zapomnieć.
Y: Zapominasz, a później w najmniej odpowiednim czasie z szafy wypadają stare trupy.
D: U mnie się kilka znajdzie.
Y: Związanych z Adą i Ayazem?
D: Tak.
Y: Zawsze się zastanawiałam co takiego zrobiłeś. Po ostatnich wydarzeniach zastanawiałam się nawet, czy nie dosypałeś czegoś Adzie do picia czy jedzenia i nie zaciągnąłeś jej do łóżka, a później pochwaliłeś się tym przed Ayazem.
D: Aż tak nisko nie upadłem nigdy, choć było blisko, abym sięgnął dna.
Y: Wiesz, że jeśli będziemy chcieć być razem, to będziesz musiał mi o tym powiedzieć?
D: Wiem i nie napawa mnie to radością.
Y: Co w takim razie robimy?
D: Pozwolimy rozwinąć się sytuacji i zobaczymy dokąd nas to zaprowadzi.
Y: Zobaczymy.
D: Wychodzimy już.
Y: Tak.
Deniz wzywa kelnera i prosi o rachunek. Następnie widzimy jak Deniz podjeżdża pod dom Yasemin. Wysiada z samochodu, obchodzi go, otwiera drzwi przed Yasemin i pomaga jej wysiąść. Odprowadza ją pod drzwi. Yasemi widzi, że Deniz ma ewidentnie ochotę ją pocałować.
Y: Pamiętaj o radach, jakie ci dawał ojciec.
D: Proszę nawet nie wspominaj mi o tej rozmowie. Już się bałem, że zacznie mi wyjaśniać na czym polega bezpieczny seks i będzie chciał mi zademonstrować zakładanie prezerwatywy.
Y: To byłby na pewno ciekawy widok.
Oboje się śmieją, a Deniz zbliża swoją twarz do twarzy Yasemin. Ta kładzie dłoń na jego piersi.
Y: Nigdy nie całuję się na pierwszej randce.
D: Tak naprawdę to druga. Pierwsza to było nasze spotkanie w parku.
Y: Umiesz się targować.
D: Tylko wtedy, gdy jest to tego warte, a w tym wypadku na pewno jest.
Y z uśmiechem: Pójdę więc na kompromis. – Yasemi zbliża swoje usta do ust Deniza, po czym w ostatniej chwili całuje go w policzek (już był w ogródku, już się witał z gąską).
D z rozczarowanym uśmiechem: Dobre i to. Zawsze to jakiś początek.
Y otwierając drzwi: Dobranoc i miłych snów.
D: Jeśli mi się przyśnisz, to na pewno będą miłe, a nawet bardzo miłe.
Yasemi z uśmiechem wchodzi do domu, a Deniz odjeżdża. Kiedy jest już w domu wspomina dzisiejszą kolację z Yasemin. To jak się razem dobrze bawili i jak im się świetnie rozmawiało. Yasemin leżąc już w łóżku tez wspomina kolację z Denizem.

Następnego dnia Ayaz przyjeżdża po Oyku, aby zabrać ją na obiad. Jadą do kawiarni Ilkera i Sibel. Ayaz cały czas próbuje odbudować zaufanie do Oyku, co bardzo się jej podoba. Nie zamierza mu tego jednak ułatwiać. Podczas obiadu Ayaz wielokrotnie niby to przypadkiem dotyka dłoni Oyku. Ciągle się uśmiecha uwodzicielsko do Oyku, której coraz trudniej jest opierać się urokowi Ayaza. Żadne z nich nie zauważa, że cały czas przygląda im się pewna kobieta przy stoliku w rogu sali. Po skończonym obiedzie, Ayaz chce odwieść Oyku do domu, ale ta informuje go, że niedługo i tak ma się tu spotkać z dziewczynami, więc nie ma sensu, aby jeździła tam i z powrotem. Podejdzie teraz jeszcze na chwilę do biblioteki, sprawdzić coś do jej pracy magisterskiej. Ayaz na pożegnanie przytula Oyku, która sztywnieje. Ayaz robi bardzo smutną minę, a Oyku przymyka oczy. Oyku podchodzi do baru, a Ayaz wychodzi z kawiarni. Zaraz za nim wychodzi kobieta, która ich obserwowała. Ayaz jedzie do firmy, ale po drodze wstępuje do banku. Kiedy z niego wychodzi, wpada na niego niby przypadkiem kobieta, który cały czas go obserwowała.
K: Ayaz! Jaki zbieg okoliczności.
A z niezbyt zadowoloną miną: Witaj Defne.
D: Dawno się nie widzieliśmy.
A: Nie tak znowu dawno.
D: Och prawie rok.
A sam do siebie: Szkoda, że nie dłużej.
D: Co mówiłeś?
A: Sądziłem, że dłużej się nie widzieliśmy.
D: Może się spotkamy i powspominamy dawne czasy?
A: Raczej nie. Spotykam się teraz z kimś dla mnie bardzo ważnym. Poza tym tamten okres życia jest już zamknięty i nie zamierzam do niego wracać.
D: Szkoda, tak dobrze nam było razem. Świetnie się bawiliśmy razem.
A: To już przeszłość, do której nie zamierzam wracać. Przepraszam, ale spieszę się.
D: Może się jeszcze kiedyś spotkamy przypadkiem.
A sam do siebie: Mam nadzieję, że nie. – już głośniej – Nigdy nic nie wiadomo. Do widzenia.
D: Do zobaczenia.
Defne patrzy za odchodzącym Ayazem.
D: Spotkamy się szybciej niż myślisz. A co do niewracania do przeszłości, to jeszcze zobaczymy. – uśmiecha się.
W następnej scenie widzimy Oyku siedzącą w kawiarni Sibel i Ilkera i czytającą książkę. Po chwili przy stoliku obok siada Defne. Wyciąga telefon i udaje, że gdzieś dzwoni.
D: Cześć kochana. Nie uwierzysz kogo dzisiaj spotkałam. Samego Ayaza Atesa. W Stambule jestem od dwóch dni i już przypadkiem spotykam Ayaza. To przeznaczenie. Jest jeszcze przystojniejszy i seksowniejszy, niż przed moim wyjazdem rok temu. Na pewno odnowimy swoją znajomość.
Oyku zaczęła słuchać rozmowy od chwili, gdy dziewczyna wymieniła imię Ayaza. Jest ciekawa co to za znajoma Ayaza.
D kontynuując udawaną rozmowę: Umówiliśmy się już nawet na spotkanie. … Tak na kolację, mam nadzieję, że połączoną ze śniadaniem. Ayaz zawsze był cudownym kochankiem.
Oyku nie może uwierzyć w to co słyszy. Jak Ayaz mógł się umówić z tą kobietą, próbując odzyskać jej zaufanie. Oyku jest załamana. Wstaje z kanapy i wychodzi. Defne się tylko uśmiecha. Po chwili podchodzi do niej inna kobieta.
K: Defne to ty? Wróciłaś już?
D: Tak. - Rozmawia z kobietą.
W pewnym momencie podchodzi do niej Sibel, aby odebrać zamówienie i słyszy jak Defne się chwali.
D: Pozbyłam się jej z taką łatwością, że aż samej mi jest trudno w to uwierzyć, że tak szybko poszło. Ale dla Ayaza zrobię wszystko.
Sibel odbiera zamówienie i chwilę zastanawia się nad tym, czy może chodzić o ich Ayaza, ale stwierdza, że to na pewno nie o niego, bo przecież byli tu na obiedzie i widziała jak Ayaz wpatrywał się w Oyku, która coraz bardziej skłonna jest się z nim pogodzić na dobre. Choć zastanawia się dlaczego Oyku, tak nagle wyszła z kawiarni bez słowa. Opowiada o wszystkim Ilkerowi. Ten rzuca okiem na dziewczynę i stwierdza, że była tu już wcześniej, jak Oyku jadła obiad z Ayazem. Sibel chwali go za to, że chociaż raz przydała się jego skłonność do podziwiania płci pięknej (nie powiedziałbym, że w tym przypadku takiej pięknej).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:38:43 16-04-16    Temat postu:

cd. 65 odcinka

Oyku siedzi w parku na ławce i płacze.
O: Jaka ja byłam głupia, że zaczęłam wierzyć Ayazowi. Wystarczyła mu zaledwie godzina, na znalezieni sobie panny, a przy mnie skamle niczym pies. Pies z niego jest, ale na baby. Już ja mu pokarzę.
Jej monolog przerywa telefon.
O: Tak Sibel?.... Poszłam oddać książkę – która leży na ławce – Tak za chwile wrócę. Pa. – spogląda na książkę – Będę musiała jeszcze zahaczyć o bibliotekę.
Oyku wyciera oczy, poprawia makijaż i wychodzi z parku.
W następnej scenie widzimy kawiarnię. Są w niej już wszystkie dziewczyny za wyjątkiem Oyku, która właśnie przychodzi. Od razu wszystkie zauważają, że jej humor nie dopisuje.
B: Co się stało, że masz taką marsową minę.
O: To przez tego podstępnego gada Ayaza.
Y: A co on tym razem zrobił?
O: Ta gadzina jedna przychodzi do mnie i smęci jak mu jest przykro, płaszczy się, przysyła prezenciki, robi oczy smutnego kotka, a za moimi plecami umawia się z innymi pannami. Kłamca jeden, już ja się z nim policzę.
Se: O czym ty mówisz? Z kim się umawia Ayaz?
O: Nie wiem z kim się umówił, bo nie wiem jak ma na imię, ale wiem jak wygląda. Podsłuchałam jak przez telefon chwaliła się komuś randką z Ayazem.
Si: Mówisz o tej dziewczynie, która siedział przy stoliku obok ciebie?
O: Tak.
Si: Przypadkowo usłyszałam, jak mówiła swojej towarzyszce, że pozbyła się z łatwością jakiejś dziewczyny.
O: Na pewno nie wiedziała, że spotykam się z Ayazem.
Si: Wiedziała. Była tu, kiedy jedliście obiad, a Ilker jest pewny, że wyszła zaraz za Ayazem.
Se: Na pewno wymyśliła wszystko, aby cię poróżnić z Ayazem. Pewnie nie chciał się z nią umówić, więc postanowiła działać.
Y: Ayaz nie umawiał się z innym dziewczynami od kiedy był z Adą. Zapewne to jedna z jego byłych. Wiem, że po śmierci Ady zaczęły się koło niego kręcić, ale wszystkie szybko spławiał. Widać ta jest bardziej wytrwała od innych i postanowiła o niego powalczyć nieczystymi zagraniami.
O: Tak sądzicie?
B: Jestem pewna, że Ayaz się z nią nie umówił, nie ryzykowałby teraz, kiedy jest na cenzurowanym.
O: Co proponujecie?
Y: Spotykaj się dalej z Ayazem jakby nic. Zobaczymy co zrobi ta dziewczyna.
Se: Na pewno jeszcze raz spróbuje wyeliminować Oyku z gry.
O: Ale ja w nic nie gram.
B: Ale ta dziewczyna gra.
Si: Z Oyku nie ma szans. Nawet ci do pięt nie dorasta.
O: Dzięki Sibel za miłe słowa, ale w niektórych sprawach ma dużą przewagę nade mną.
Se: Na przykład w czym?
O rumieni się: Powiedźmy, że nie jest tak powściągliwa jak ja.
Dziewczyny spoglądają na siebie nawzajem.
Si: Niby w czym nie jest powściągliwa?
O rumieni się jeszcze bardziej: W sprawach ….. męsko-damskich.
Se z pytającym wyrazem twarzy: Jakie sprawy męsko-damskie …… A te sprawy.
Pozostałe dziewczyny też orientuje się o co chodzi Oyku.
Y: Gdyby Ayazowi tylko na tym zależało, to już dawno by dał sobie spokój z tobą. A właśnie nie próbował jeszcze niczego w tych sprawach?
Oyku spuszcza głowę, ale nie dość szybko i dziewczyny zauważają jej rumieniec.
Y: Wiedziałam, ze jednak coś zostało z dawnego Ayaza. Podziwiam cię Oyku, bo ja na twoim miejscu już dawno bym mu uległa.
Si: Nie ty jedna.
O z oburzeniem: Co to ma znaczyć, macie mnie wspierać, a nie fantazjować o Ayazie.
Se: Jaka zachłanna się zrobiła, nawet pofantazjować nie pozwoli.
Oyku tylko kręci ze śmiechem głową.
O: Skoro skończyliśmy omawiać moje problemy z Ayazem, to może Yasemin powiesz nam jak się udała wczorajsza randka z Denizem?
Y z uśmiechem: Było lepiej niż oczekiwałam.
Se: Może jakieś szczegóły?
B: Mogłabyś powiedzieć coś więcej.
Y: Bardzo przyjemnie się nam rozmawiało.
Si: A o czym rozmawialiście?
Y ze śmiechem: Na przykład o ćwiczeniach.
O: O czym?
Yasemin opowiada dziewczyn w skrócie jak przebiegła randka. Widz jednak nie słyszy co dokładnie mówi. Podczas opowiadania Yasemin, dziewczyny często wybuchają śmiechem.
O: Postanowiliście zatem płynąć z nurtem rzeki?
Y: Tak. Sama jestem ciekawa dokąd dopłyniemy.
O: Czy Deniz wie o Ayazie?
Y: Tak, bo Ayaz mu powiedział, a on sam to zauważył wiele lat temu.
B: O czym wy mówicie?
Y: O tym że przez lata kochałam się w Ayazie.
Se: W mężu własnej siostry?
Y: Tak. A wiecie co było najgorsze w tym wszystkim?
Si: Że on widział w tobie tylko młodszą siostrzyczkę swojej żony.
Y: Dokładnie.
B: To jak się Ayaz dowiedział o twojej miłości do niego?
Y: Sama mu powiedziałam, tylko taka jedna zołza mnie ubiegła i skradła mu serce i musiałam się obejść smakiem.
Se: No proszę ktoś nazwał Oyku zołzą.
O: Ja nikomu nic nie skradłam.
Se: Tak często to robisz, że już nawet tego nie zauważasz. Zrobiła się z ciebie kleptomanka jeśli chodzi o serca nie tylko męskie zresztą.
Si z poważną miną: Seyma ma rację. Powinnaś się udać z tym problemem do psychologa, żeby zapobiec nieszczęściu.
O z niedowierzaniem: O czym wy mówcie, jakiemu nieszczęściu mam zapobiec?
Y: Powinnaś jak najszybciej pozbyć się tej cechy charakteru, bo dla Ayaza to się może źle skończyć. Może nie wytrzymać z taką ilością serc przy twojej osobie, zwłaszcza tych męskich.
O: Dziewczyny jesteście niemożliwe.
Wszystkie się śmieją.

Następnego dnia Oyku przychodzi do biura Onem, aby omówić wszystko przed wyjazdem do Nowego Yorku. Przy tej rozmowie jest również Olcay, który z nimi jedzie, żeby wszystko ogarnąć, bo przecież Onem to mocna jest tylko w gębie, a sama w Nowym Yorku zgubiłaby się jak ciotka w Czechach. Po wyjściu Olcaya, Onem fałszywie się uśmiecha do Oyku.
On: W związku z tym, że jestem bardzo zadowolona z naszej dotychczasowej współpracy i widząc jak wielki masz talent, chciałabym się zabezpieczyć przed podkupieniem ciebie przez inne domy mody i dlatego przygotowałam umowę. To jest standardowa umowa, jaką podpisuję z projektantami. Na czas jej obowiązywania jestem jedyną osobą, której możesz sprzedawać swoje projekty. Wystarczy, że podpiszesz tutaj – podaje jej umowę i pokazuje, gdzie ma podpisać.
Oy: Mogę przeczytać umowę?
On niezbyt zadowolona ze sztucznym uśmiechem: Proszę bardzo.
Oy: Proszę nie mieć mi tego za złe, ale nasz profesor uczulał nas, że zawsze powinniśmy czytać, co podpisujemy. Jest to oznaka mądrości i przezorności.
On: Bardzo mądrego masz profesora.
Oy: Tak.
Oyku czyta po kolei wszystkie punkty umowy, aż do chodzi do punktu, w którym jest napisane, że jedyną osobą, której Oyku w przyszłości może sprzedawać projekty jest Onem Dincer. Oyku jeszcze dwukrotnie czyta ten punkt.
Oy ze zdziwieniem: Pani Onem z tej umowy wynika, że tylko dla pani mogę projektować.
On: To tylko taka formalność. Zresztą wierzę w ciebie i wiem, że nie potrzebuję innych projektantów oprócz ciebie. Zresztą sama mówiłaś, że zawsze marzyłaś, aby dla mnie pracować, a teraz to marzenie możesz zrealizować.
Oyku ponownie czyta umowę.
On w myślach: Podpisuj tę umowę dziewczyno. Jak ją podpiszesz, będę cię mieć w garści. Bo mając do wyboru Ayaza lub projektowanie, na pewno wybierzesz to drugie. Bo nie zrezygnujesz ze swoich marzeń tak jak twoja matka. A jeśli z niego nie zrezygnujesz, to już nikt nie zobaczy żadnego twojego projektu, bo wszystkie będą należeć do mnie, a ja je na twoich oczach będę palić.
Oyku jeszcze chwile się zastanawia, po czym bierze do ręki pióro. Kiedy Oyku już zaczyna się podpisywać, z czego Onem jest bardzo szczęśliwa, dzwoni jej telefon. Oyku odkłada pióro i wyjmuje telefon. Odbiera.
O: Tak Ayaz? …… Jestem u pani Onem i zaraz podpiszę z nią umowę….. Nie trzeba…… Skoro jesteś tak blisko i się przy tym upierasz, to poczekam z jej podpisaniem na ciebie….. Do zobaczenia. – rozłącza się. – Ayaz bardzo chce przeczytać tę umowę. Prosił, abym zaczekała z jej podpisaniem na niego. Będzie za 5 minut.
Onem próbuje się uśmiechać a pod stołem tak mocno ściska dłonie w pięści, że prawie wbija sobie paznokcie w skórę.
On: Nie chciałabym cię popędzać Oyku, ale za chwilę mam ważne spotkanie i muszę już wyjść. Nie ma sensu czekać na Ayaz, możesz podpisać je i pokazać Ayazowi. Jakby mu się coś nie spodobało, to zawsze możemy wprowadzić zmiany i podpiszemy ją ponownie.
Oyku nie wie za bardzo co ma zrobić. W myślach: W końcu to pani Onem, więc na pewno umowa jest prawidłowo sporządzona, a sama przecież powiedziała, że można wprowadzić zmiany.
Oyku ponownie bierze pióro i zaczyna się podpisywać, kiedy do biura wchodzi Ayaz. Oyku odwraca się, aby sprawdzić kto wszedł. Oboje spoglądają na siebie i nie widzą morderczego wzroku Onem.
Oy: O już jesteś. Właśnie miałam podpisywać umowę, bo pani Onem się spieszy.
A: W takim razie szybko rzucę na nią okiem.
Oyku podaje Ayazowi umowę, ten siada na fotelu obok niej i czyta ją uważnie. W końcu dochodzi do punktu mówiącego o tym, że wszystkie projekty Oyku w przyszłości będzie mogła sprzedać tylko Onem. Czyta go ponownie.
A: Oyku nie możesz podpisać tej umowy.
Oy: Dlaczego?
A: Podpisując ją pozbawiasz się możliwości pracy dla innych domów mody, nie mówiąc już o tym, że jeśli Onem nie będzie chciała kupić ich od ciebie, to nikt inny nie będzie mógł tego zrobić.
On: Ayaz nie snuj nam tu czarnowidztwa (marta87 ktoś chce cię pozbawić fuchy). Po prostu chcę mieć pewność, że nikt inny nie podkupi mi projektów Oyku.
A: Możesz sobie to zapewnić wpisując klauzulę pierwokupu. W ten sposób będziesz mieć pewność, że jako pierwsza zobaczysz projekty, a Oyku będzie mieć możliwość sprzedania ich innej osobie, jeśli tobie się nie spodobają. Dziwię się, że twoi prawnicy nie zaproponowali ci takiego rozwiązania. (mam nadzieję, że nie palnęłam tu żadnej gafy prawniczej, ale prawo cywilne miałam tylko przez rok na studiach i to dawno temu, zresztą w Turcji może być inne prawo niż u nas).
Oy: Ayaz co w takim razie mam zrobić?
A: Nie podpisywać tej umowy, niech prawnicy Onem zmienią ten punkt zgodnie z moją radą i możesz wówczas ją podpisać. Skoro Onem tak bardzo się spieszy, to nie będziemy ją zatrzymywać.
Oy: Pani Onem proszę się nie obrazić, ale podpiszę umowę z tą zmianą o której mówił Ayaz.
On z trudem powstrzymując się przed zrobieniem awantury: Oczywiście. Polecę moim prawnikom dokonać zaproponowanych przez Ayaza zmian.
Oyku i Ayaz wstają z foteli.
Oy: Do widzenia pani Onem.
A: Do widzenia Onem.
On: Do widzenia.
Oyku i Ayaz wychodzą. Onem odczekuje chwilę po czym ze złością zaczyna wszystko zrzucać z biurka.
O: Tak nie wiele brakowało, żebym miała ją w garści, to musiałeś się wtrącić Ayazie. Przecież ja to wszystko robię dla nas. Przez ciebie cały mój plan spalił na panewce. Teraz będę musiała wymyślić nowy sposób na pozbycie się z naszego życia Oyku.
Podczas całego tego monologu Onem robiła przemeblowanie swojego biura. A że robiła to dość hałaśliwie, to przybiegła jej sekretarka sprawdzić co się dzieje. Sekretarka na widok jaki zastała w gabinecie Onem, aż otworzyła szeroko buzię, co zauważyła Onem.
O: Na co się tak gapisz? Wzywałam cię? Wynocha mi stąd! – rzuca w nią jakim segregatorem.
Sekretarka uchyla się przed nim i wybiega z gabinetu, a Onem dalej się wścieka.

Po południu do Ayaza przychodzi Deniz.
A: Coś mnie ostatnio często odwiedzasz.
D: No tak jakoś się składa.
A: Potrzebujesz kolejnej rady.
D: Nie bardzo. Na razie sobie radzę.
A: Co postanowiłeś w związku z Yasemin.
D: Oboje ustaliliśmy, że nie będziemy się spieszyć i zobaczymy co nam przyniesie przyszłość.
A przyglądając się mu: Ale ty już wiesz, co ona przyniesie lub co chcesz, aby przyniosła.
D: Raczej tak.
A: Raczej?
D: A ty od razu byłeś pewny wszystkiego?
A: Nie. Wręcz przeciwnie, nawet robiłem wszystko, aby nie zaprowadziło mnie tam, gdzie wszystko zmierzało.
D: Mówisz o Adzie czy Oyku?
A: O Oyku.
D: Czy z Oyku nie powinno być łatwiej, skoro byłeś już doświadczony w tych sprawach?
A: Powinno, ale w moim przypadku było odwrotnie. Bardzo kochałem Adę i jej śmierć była dla mnie ogromnym ciosem, dlatego kiedy spotkałem Oyku i moje uczucia do niej stawały się silniejsze od tych do Ady, zwyczajnie się przestraszyłem. Nie chciałem cierpieć jeszcze bardziej po jej stracie.
D: Takie myślenie prowadzi do nikąd. Przekonałem się o tym na własnej skórze. Nie polecam ci tego.
A: Sam się też o tym przekonałem.
D z uśmiechem: A teraz to odpokutowujesz?
A: Zobaczymy czy będziesz się tak uśmiechał, jak wyznasz Yasemin prawdę o tobie i Adze.
Denizowi od razu mina rzednie.
A: To o czym chciałeś tym razem ze mną porozmawiać?
D: O twoim wieczorze w klubie po rozstaniu z Oyku.
A zaskoczony: Skąd o nim wiesz?
D: Byłem tam i widziałem cię w akcji, a raczej w jej braku.
A: Nie widziałem cię.
D: Starałem się pozostać na uboczu. To była dobra okazja do skompromitowania cię w oczach Oyku, ale jakoś nie byłeś chętny do współpracy ze mną w tej kwestii.
A: O co ci dokładnie chodzi?
D: Pamiętasz tą rudą, która się otwarcie do ciebie przystawiała?
A: Tak i co w związku z tym?
D: Kiedy wyszedłeś była bardzo nie zadowolona i zaraz wysłała do kogoś sms-a.
A: I co z tego?
D: Nie dziwi cię to?
A: A co w tym takiego dziwnego.
D: Wyglądało to tak, jakby komuś zdawała raport. Nie wiem czy wiesz, ale ona jest zawodową panią do towarzystwa.
A: Podejrzewałem to. Sugerujesz, że ktoś jej zapłacił za uwiedzenie mnie?
D: Jestem prawie pewien tego.
A: Ale kto by to mógł zrobić?
D: Zapewne ta sama osoba, która przesłała informacje na temat Oyku i Sinana.
A: Podejrzewasz kogoś?
D: Najbardziej Sinana. Wiem, że Oyku mu się podoba, ale ona nie zwraca na niego uwagę ze względu na ciebie.
A: Donosiłby do prasy na samego siebie?
D: Nie wiesz nawet ile tych niusów na temat znanych osób pochodzi od nich samych. Każdy z nich ma jakąś życzliwą osobę, która sprzedaje informacje według ich wytycznych.
A: Nie sądzę, aby coś takiego zrobił. Gdyby był taki, to już dawno by ją odszukał.
D: Jeśli nie on to osoba która dość dobrze zna Oyku i wiedziała, że to ona wystąpiła w teledysku.
A: Tylko skąd by wiedziała o spotkaniu z Sinanem?
D: I tu się robi ciekawie.
A: Co masz na myśli?
D: Wszystko wskazuje na to, że ktoś śledzi Oyku i ciebie.
A: Ale w jakim celu?
D: Oto jest pytanie. Podejrzewam, że temu komuś bardzo zależy, aby was rozdzielić.
A: Ale komu?
D: Uznasz to za szalony pomysł, ale lepszego nie mam.
A: Mów.
D: Onem.
A: Ale niby czemu miałaby to robić? Nigdy do tej pory się nie wtrącała do mojego życia.
D: Bo z nikim od śmierci Ady się nie spotykałeś.
A: Uważasz, że nie chce abym się z kimś związał po śmierci jej córki.
D: Raczej chce ciebie dla siebie.
A robi wielkie oczy: Chyba sobie żartujesz?
D: Kiedy pierwszy raz z nią rozmawiałem, odniosłem wrażenie, że zachęcała mnie do odbicia ci Oyku, aby ona miał wolną drogę do ciebie.
A: To jest przecież chore. Pomijam już fakt, że jest matką mojej zmarłej żony, ale ona miała romans z moim ojcem. W dużym stopniu przyczyniła się do śmierci moich rodziców.
D: Czy czasem jej zachowanie nie wydaje ci się dziwne?
Ayaz rozważa to co powiedział Deniz.
A: Zastanawiało mnie dlaczego tak bardzo troszczyła się o Oyku i starała się mnie odwieść od spotykania się z nią.
D: Sam widzisz.
A: Mimo wszystko uważam, że to nie możliwe.
D: Jest sposób, aby się przekonać jaka jest prawda.
A: Jaki?
D: Po pierwsze wynajmij prywatnego detektywa. Niech sprawdzi, czy ktoś was nie śledzi. Po drugie porozmawiaj z Sinanem, bo dziwnym trafem umówił się z Oyku, zaraz po tym jak się rozstaliście. Po trzecie dowiedź się na czyje zamówienie ta ruda miała się z tobą przespać.
Ayaz zastanawia się nad propozycjami Deniza.
A: Chyba masz rację. Najlepiej dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi, bo coś za dużo tych zbiegów okoliczności. A właśnie jak ci się żyje z ojcem?
D: Całkiem dobrze, dopóki nie wtrąca się do mojego życia osobistego.
A: Stryj wtrąca się do twojego życia osobistego? Przecież to domena twojej matki.
D: Ostatnio udzielał mi rad przy Yasemin, jak mam z nią postępować na randce.
A z niedowierzaniem: Co takiego?
D: To co usłyszałeś.
A: A co to były za rady?
Deniz opowiada Ayazowi, ale widz nie słyszy co mówi.

Wieczorem Emre ma taki mini koncert w jednym z najmodniejszych klubów w Stambule. Zebrała się całkiem liczna widownia, w której przeważały kobiety. Do klubu przyszli wszyscy znajomi Emre czyli: Ilker, Sibel, Mete, Seyma, Burcu, Oyku, Ayaz, Yasemin, Deniz, a nawet Omer, który dla żartów posyłał Denizowi zalotne spojrzenia. Deniz się peszył i wnerwiał, bo wiedział, że Omer sobie z niego żartuje, ale jakoś nie potrafił się z tego śmiać. Problemu takiego nie mieli pozostali, którzy świetnie się bawili widząc zakłopotanego Deniza, najbardziej chyba Ayaz. Ponieważ w klubie był dość duży tłok, więc Ayaz wykorzystywał go do maksimum, aby przytulać się do Oyku i niby to przypadkiem ciągle ją dotykać. Co prawda Oyku to się nawet podobało, ale za Chiny Ludowe tego nie okazywała, co więcej posyłała Ayazowi karcące spojrzenia. Tym razem ubaw z Ayaza miał Deniz, choć kilka razy dostał po rękach od Yasemin, za zbyt śmiałe poczynania jego dłoni. Jedynymi mężczyznami z przywilejami w całym towarzystwie byli Mete i Ilker, którzy w tej kwestii nie musieli się ograniczać.
Podczas występu Emre pod sceną zebrała się dość pokaźna grupka dziewczyn, które dawały mu jednoznacznie sygnały, że bardzo się im podoba i bardzo chętnie poznają go bliżej. Takie zachowanie tych dziewczyn bardzo nie spodobało się Burcu, która miała coraz bardziej naburmuszoną minę. zwłaszcza wówczas, kiedy Emre zerkał na dziewczyny przed sceną. Niezadowolenie przyjaciółki Zauważyła to Oyku, która starała się dodać otuchy Burcu, że będzie się musiała pogodzić z tym, że Emre będzie wzbudzał duże zainteresowanie wśród kobiet, bo jest bardzo przystojny. W pewnym momencie Burcu już nie wytrzymuje i wychodzi do łazienki. Idzie za nią Oyku.
O: Burcu uspokój się.
B: Jak mam się uspokoić? Widziałaś jak się na niego patrzą te wszystkie panny? Jakby go chciały pożreć żywcem. A jak są wyzywająco ubrane.
O: Nie przesadzaj. Większość z nich nie jest skąpiej ubranych od nas.
B: Nie porównuj ich do nas.
O: Burcu musisz się pogodzić z tym, że sława niesie ze sobą pewne konsekwencje. Jedną z nich jest to, że Emre będzie się podobać swoim fankom.
B: A jak zacznie mnie z nimi zdradzać? Przecież pełno jest takich, co tylko czekają, aby się przesłać z kimś sławnym.
O: Burcu czyżbyś nie znała Emre i miała o nim tak kiepskie zdanie?
B: Masz rację nie powinnam poddawać w wątpliwość jego uczuć do mnie i wierności.
O: Emre nigdy by cię nie zdradził. Wiesz, że w tych kwestiach jest bardzo konserwatywny i nie uznaje żadnych kompromisów.
B: To prawda. Nigdy nawet nie próbował mnie uwieść.
O: Sama widzisz. Pamiętaj te dziewczyny mogą jedynie na niego popatrzeć, a ty go masz całego dla siebie.
B: Masz rację. One mogą mi jedynie zazdrościć.
O: Dokładnie. Wracajmy.
Wchodzą na salę w momencie kiedy Emre schodzi ze sceny i od razu zostaje otoczony wianuszkiem młodych kobiet, które chcą jego autograf, a przy okazji chcą mu dać swój numer telefonu. Widząc to Burcu rusza do Emre, ale Oyku ją zatrzymuje.
O: Pamiętaj co ci mówiłam w łazience. Emre jest twój, a nie ich.
Burcu bierze głęboki wdech i spokojnie podchodzi do Emre.
B: Byłeś cudowny kochanie – całuje go w usta – Panie wybaczą, ale on jest już zajęty. Autografy możecie jak najbardziej wziąć, ale numery telefonów na nic mu się nie przydadzą. Prawda kochanie?
E z uśmiechem: Prawda. Przykro mi drogie panie, - patrzy w oczy Burcu - ale ja już mam damę swojego serca.
Burcu pięknie się uśmiecha do Emre, a później bezgłośnie dziękuję Oyku za jej radę. Oyku się tylko uśmiecha.
A podchodząc do Oyku: W czym tym razem pomógł mój anioł?
O: Jaki twój anioł?
A patrząc Oyku prosto w oczy: Ty jesteś moim aniołem, który wrócił mi życie.
Oyku prawie się zatraca w spojrzeniu Ayaza, kiedy zagaduje do niej Mete, który jakoś nie zauważył, że właśnie zniweczył dobrze przemyślaną i przeprowadzoną akcję udobruchania Oyku (ale czego innego możemy się spodziewać po Mete, cudotwórczynią to ja nie jestem).

Ayza wziął od Emre numer telefonu do Sinana i umówił się z nim na spotkanie w jednej z kawiarni nad Bosforem. Jako pierwszy przyszedł Ayaz, a za niedługo po nim Sinan.
A: Witam.
S: Witam. O czym ważnym chciałeś ze mną porozmawiać?
A: O Oyku.
S: No tak innych wspólnych spraw nie mamy. O co chodzi?
A: Czy to ty przekazałeś zdjęcia i informacje o Oyku do prasy?
S: Co takiego? Skąd ci to przyszło do głowy?
A: Dziwnym trafem spotykasz się z Oyku i od razu robią ci z nią zdjęcia, nie mówiąc już skąd wzięli tak szybko informacje o Oyku.
S: Ja nie miałem z tym nic wspólnego. Sam nawet próbowałem się dowiedzieć od redaktora tej gazety skąd mają te zdjęcia i informacje, ale nie chciał mi podać dane informatora.
A: Bardzo wygodna wymówka.
S: Żadna wymówka tylko prawda.
A: Coś dużo zbiegów okoliczności się nazbierało. Najpierw umawiasz się z Oyku zaraz po naszym rozstaniu, a następnego dnia w gazecie ukazuje się artykuł o was.
S: Ja z tym nie miałem nic wspólnego. Nigdy nie posuwałem się do takich zagrywek, aby zdobyć kobietę.
A: To skąd wiedziałeś, że się rozstaliśmy?
S unika wzroku Ayaza: Dlaczego od razu miałem wiedzieć? Po prostu kolejny raz zadzwoniłem do Oyku.
A: Kolejny raz?
S: Dzwoniłem już wcześniej, ale Oyku nie chciała się spotkać z uwagi na ciebie.
A: I od tak trafiłeś za drugim razem na nasze rozstanie.
S: Zwykły przypadek.
A: Nie wierzę w przypadki. Zbyt wiele ich w tej sprawie. Wiedziałeś. Kto ci powiedział?
S: A co to ma za znaczenie?
A: Zastanawiam się czy powiedziała ci o tym życzliwa osoba, czy może kazałeś śledzić Oyku.
S: Teraz to już przesadziłeś z tym śledzeniem.
A: Niby dlaczego? Nie znam cię i nie wiem do czego jesteś zdolny, aby zdobyć kobietę, na której ci zależy.
S: Na pewno nie do śledzenia jej.
A: Czyli dowiedziałeś się od życzliwej osoby. Kto nią jest?
S: A co to ma za znaczenie kim ona jest?
A: Chcę się dowiedzieć, komu tak bardzo zależy na poróżnieniu mnie z Oyku.
S: Ode mnie się tego nie dowiesz.
A: Mi może nie powiesz, ale Oyku na pewno.
S: Nie mieszaj jej do tego.
A: Ona już jest w to zamieszana, bo to o nią chodzi. Kim jest ta osoba.
Sinan nic nie mówi. Ayaz też zastanawia się, kim może być ta osoba. Na pewno, to ktoś znajomy.
A przyglądając się uważnie Sinanowi: Tą osobą jest Onem Dincer?
Sinan jest bardzo zaskoczony tym, że Ayaz się zorientował, kto go poinformował o ich rozstaniu.
A: Zgadłem.
S: Tak. Dlaczego wskazałeś na nią?
A: Bo co raz więcej faktów wskazuje na to, że to ona chce mnie poróżnić z Oyku. Dzięki za informację. A tak nawiasem to nie licz na kolejne spotkania z Oyku, bo już się pogodziliśmy. Do widzenia.
Ayaz wstaje z krzesła i odchodzi. Po wyjściu z kawiarni wyjmuje telefon i dzwoni.
A: Cześć Deniz. …. Miałeś rację co do artykułu w gazecie i Sinana. Faktycznie znalazła się życzliwa osoba, która go poinformowała o naszym rozstaniu……. Tak to Onem. Tylko nie wiem dlaczego to robi, ale się dowiem….. Zamierzam tak zrobić. Do zobaczenia. – rozłącza się.
Ayaz wsiada do samochodu, ale nie odjeżdża od razu.
A: Onem co ty kombinujesz? Dlaczego ci tak bardzo zależy na rozdzieleniu mnie z Oyku? Mam nadzieję, że nie sprawdzi się przeczucie Deniza, że chcesz mnie dla siebie, bo toby oznaczało, że zwariowałaś. Muszę porozmawiać z Oyku, czy Onem nie próbowała nastawić ją przeciwko mnie. Raczej tak, bo Oyku wspomniała coś o tym, że Onem ostrzegała ją przed moją zaborczością. Trzeba to wszystko wyjaśnić.
Ayaz wyciąga telefon i dzwoni do Oyku.
A: Cześć. Możemy się teraz spotkać?.... Nic takiego, ale chciałem się ciebie o coś zapytać…… nie to nie ma związku z twoim wyjazdem, przynajmniej mam taką nadzieję…… Za raz po ciebie podjadę. Pa kochanie.– rozłącza się.
W następnej scenie widzimy jak Ayaz siedzi z Oyku w parku.
A: Chciałbym cię o coś zapytać.
O: O co?
A: Czy Onem kiedykolwiek przestrzegała cię przede mną?
O: Co masz na myśli?
A: Czy ostrzegała cię przed wiązaniem się ze mną.
O: Chodzi ci o to, że ostrzegała mnie, że nadal kochasz Adę i nigdy już nikogo tak nie pokochasz?
A: Coś w tym rodzaju?
O: Tak kilkakrotnie.
A: A przed czym konkretnie?
O: Przed tym, że mnie nigdy nie pokochasz tak naprawdę, przed twoją zaborczością i zazdrością.
A: Coś jeszcze?
O: Było coś jeszcze, ale obiecałam, że ci o tym nie powiem.
A: O co chodzi?
O: Yasemin na początku naszej znajomości powiedziała mi, że spędziła z tobą noc, wówczas po tym włamaniu.
A: Co takiego?!
O: To co słyszałeś.
A: Nie wierzę. Już ja sobie z nią porozmawiam. Chyba jej nie uwierzyłaś?
O: Nie miałam powodu nie wierzyć. Ale na jej obronę powiem, że dość szybko przyznała się do kłamstwa. Powiedziała wówczas, że dała się podpuścić matce i teraz wyszła na kretynkę, bo chciała cie chronić przede mną.
A: Jak to chronić przed tobą?
O: Widocznie matka jej powiedziała o Mete i była pewna, że wykorzystuję cię, aby się pocieszyć.
Ayaz nic nie mówi tylko się zastanawia nad tym co powiedziała mu Oyku.
O: Ayaz o co chodzi?
A: Powili wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce.
O: O czym ty mówisz?
A: Wyjaśnię ci wszystko, jak sam się dowiem o co tu chodzi.
W tym momencie dzwoni telefon Ayaza.
A: Tak Yasemin….. Co takiego?....... – Ayaz się zrywa z ławki - Jesteś pewna?....... w którym szpitalu?..... Zaraz tam będę. – kieruje się do samochodu.
O idąc za nim: Ayaz co się dzieje? Kto jest w szpitalu?
A: Stryjenka Mina. Ponoć doszło do ataku samobójczego. Nie wiem dokładnie co się stało. Podobno jest ciężko ranna. Jadę do szpitala. Wrócisz taksówką?
O: Nigdzie nie wracam, tylko jadę z tobą.
Wsiadają do samochodu i Ayaz odjeżdża z piskiem opon.


W następnej scenie widzimy jak Ayaz i Oyku szybko wchodzą do poczekalni, gdzie jest rodzina Miny. Ayaz podchodzi od razu do Barana i Deniza, obok których stoi Yasemin.
A: Co się stało?
B: Mina pojechała oprowadzić przyjaciółkę z Włoch po Stambule. Jakiś szaleniec wysadził się na płycie placu między Błękitnym Meczetem i świątynią Hagia Sofia. Obie trafiły do szpitala.
A: A co ze stryjenką?
B: Ma jakieś obrażenia wewnętrzne. Wiem tylko, że dostała odłamkami w brzuch. Teraz jest na sali operacyjnej. Nikt nic nie chce nam powiedzieć. Siedzimy tu od prawie godziny, a nikt nie chce nam udzielić żadnej informacji.
O: Skoro jest teraz operowana, to nikt nie może wyjść z sali. Poza tym proszę pamiętać, że złe wieści się szybko rozchodzą, skoro nic nie mówią, to znaczy że nie jest tak źle.
Y po cicho do Ayaza: Dobrze, że zabrałeś ze sobą najlepszy antydepresant w postaci Oyku.
A: Sama chciała przyjechać ze mną.
Y: Można się było tego spodziewać po Oyku, nawet się zastanawiałam, czy nie zadzwonić po nią, ale akurat przyjechaliście.
A: A w jakim celu chciałaś ściągać tu Oyku.
Y: Podejrzewałam, że za chwilę Baran zacznie się rozklejać, a słyszałam, że nikt nie jest lepszy w ponownym sklejaniu niż Oyku.
A: To prawda Oyku potrafi podnieś człowieka na duchu i dodać otuchy jak nikt inny. A co z Denizem?
Y: Na razie się trzyma, ale powoli dociera do niego, że może stracić matkę.
Ayaz przygląda się Denizowi, który chodzi tam i z powrotem po całym korytarzu. Przypomina mu się jak dziadkowie przyjechali do niego w dniu wypadku rodziców i zabrali go do stryjostwa, gdzie powiedzieli mu o ich śmierci. Był już na tyle duży, aby zrozumieć nieodwracalność utraty rodziców.
Mija czas, a nikt do nich nie wychodzi. Oyku dzwoni do ojca z informacją, że nie wie, kiedy wróci i co jest tego przyczyną. Baran popada w coraz większe przygnębienie, Deniz też co raz gorzej znosi ten czas oczekiwania. Oyku siada przy Baranie i ściska jego dłoń.
O: Zobaczy pan wszystko będzie dobrze.
B: Nic nie będzie dobrze, bo ją stracę. Zawsze była przy mnie, ale nigdy tego nie doceniałem, uważałam to za rzecz oczywistą. Nigdy jej nie podziękowałem za to jak starała się scalić naszą rodzinę. Cały ciężar i odpowiedzialność za nią zwaliłem na jej barki. To co zrobił Deniz Ayazowi i Adzie uważałem, że to przez jej nadopiekuńczość i ciągłe pobłażanie mu, ale sam nigdy nie wziąłem odpowiedzialności na siebie za wychowanie syna. Ona nie może umrzeć, nie wiedząc, że ją kocham – po policzkach płyną mu łzy. Oyku przytula go do siebie i głaska po głowie.
O uspakajającym głosem: Pańska żona nie umrze. Zdąży pan jej wszystko powiedzieć.
B pociągając nosem: Nigdy nie potrafiłem jej docenić, ani jej miłości. Tak bardzo się skupiłem na swojej niespełnionej miłości do Nisy, że nawet nie zauważyłem kiedy pokochałem Minę.
O: Czasem czegoś tak mocno pragniemy, że nie zauważamy, że to pragnienie nas wyniszcza i nie jest ono dobre dla nas. Często nie zauważamy tego co mamy blisko siebie prawie pod samym nosem, dopóki nam ktoś tego nie chce zabrać.
B: Ja sobie bez niej nie poradzę.
O: Nie będzie pan musiał, bo pani Mina zostanie z nami. Proszę się wziąć w garść. Nie należy zapominać, że ma pan syna, który potrzebuje pana wsparcia, a nie mazgajenia się. Może najwyższy czas zacząć się zachowywać jak przystało na głowę rodziny i dobrego ojca.
Baran podnosi głowę, ociera łzy i spogląda na Oyku, a później na Deniza, który siedzi ze spuszczoną głową.
B: Masz rację. Muszę się wziąć w garść, dla Miny i dla Deniza.
O: I dla siebie samego również.
Całej rozmowie przysłuchiwali się Ayaz i Yasemin.
Y: Nie mówiłam, że przy Oyku przestaną się mazgaić.
A uśmiechając się: Taka rola anioła. Pocieszać strapionych.
Y: Jesteś pewien, że ona nigdzie nie ukrywa tych skrzydeł?
A: Spędzałem z nią całą dobę i nie widziałem nawet jednego piórka.
Y: Może się one pokazują tylko pod prysznicem lub w wannie.
A: Nie.
Y: A skąd wiesz? Sprawdzałeś?
A lekko się rumieni: Nie. Tylko raz Oyku miała mały wypadek pod prysznicem. Widziałem ją w samym ręczniku i nie było widać skrzydeł.
Y: Pozwoliła ci na to?
A: Nie miała innego wyjścia.
Baran wstaje z krzesła, podchodzi do Deniza i siada obok niego.
B niepewnie: Deniz Mina jest silna i na pewno będzie walczyć, przecież nie zostawi nas samych, bo co byśmy bez niej poradzili.
D: Zawsze nam wypominała, że bez niej byśmy zginęli (skąd ja to znam).
Spoglądają na siebie po czym po męsku się przytulają do siebie. Do Ayaza i Yasemin podchodzi Oyku.
A: Nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałem obu w takich objęciach. Może w dzieciństwie. Oyku jesteś cudotwórczynią.
O: Nie prawda. Zrozumieli tylko jak wiele dla siebie znaczą. Szkoda tylko, że musiała się wydarzyć taka tragedia, aby do tego doszło.
Y: Niestety często nie doceniamy to co mamy, dopóki tego nie stracimy lub możemy stracić.
O: Dla nich jeszcze nie jest za późno na naprawienie wszystkiego.
A: Wierzysz w to?
O: Tak. Bez względu na wynik tej operacji ojciec z synem wreszcie się odnaleźli. Mam nadzieję, że z panią Miną będzie wszystko dobrze.
A: Ja też. Stryjenka miała swoje wady, ale nigdy nie chciała nikogo skrzywdzić.
O: Po prostu walczyła o szczęście dla swojego syna, bo o jej nikt nie zawalczył.
A: Chyba tak.
Pokazane jest zbliżenie na Barana i Deniza, którzy przestali się już obejmować
D: Nie byłem najlepszym synem.
B: A ja nie byłem ani dobrym mężem, ani dobrym ojcem.
D: Kiepsko się spisaliśmy.
B: Dlatego teraz będziemy musieli się poprawić.
D: Ja już zacząłem.
B spogląda na Yasemin: Zauważyłem. Zacząłeś od dobrej strony. Nic nie potrafi bardziej zmotywować człowieka do działania niż miłość.
D: Czy to jest miłość, to dopiero się okaże.
B: Jest. Widzę ją w twoich oczach, kiedy na nią patrzysz sądząc, że nikt tego nie widzi.
D: Nie sądziłem, że jesteś taki spostrzegawczy.
B: Jestem, jeśli mi tylko na tym zależy. Często widzimy tylko to, co chcemy zobaczyć.
D: To prawda. Nigdy nie potrafiłem dostrzec tragedii jaka spotkała Ayaza, dopiero teraz ją widzę, kiedy mnie może spotkać to samo.
B: Porozmawiaj z nim synu.
Deniz wstaje i podchodzi do Ayaza. Oyku niezauważalnie odciąga Yasemin na bok, tak aby mogli swobodnie porozmawiać.
D: Byłem strasznym egoistą.
A: To prawda, a czego się ma to tyczyć?
D: Zasłużyłem sobie na to, abyś tak mówił. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć jak bardzo cierpiałeś po stracie rodziców. Dopiero teraz jestem sobie w stanie wyobrazić co mogłeś wówczas czuć. Nie dość, że nie udzieliłem ci wsparcia, to jeszcze ci dokopywałem i karałem cię za winy mojego ojca.
Ayaz zaczyna się rozglądać dookoła.
D: Co się stało? Za czym się tak rozglądasz?
A: Zastanawiam się co się stało z moim butnym kuzynem. Nie wiesz przypadkiem, gdzie on poszedł?
D uśmiecha się: Nieźle nabroiłem. Mam nadzieję, że kiedyś wynagrodzę ci to, co musiałeś przeze mnie wycierpieć.
A: Wystarczy, że nie będziesz więcej wycinała mi takich numerów.
D: To ci mogę obiecać.
Otwierają się drzwi od sali operacyjnej i wychodzi z niego lekarz. Od razu do niego podbiega Baran.
B: Co z moją żoną panie doktorze?
L: Pacjentka miał liczne obrażenia okolic brzucha. Musieliśmy usunąć śledzionę i część wątroby. Straciła dużo krwi. Jej stan nadal jest krytyczny.
B: Ale z nią wszystko w porządku. Będzie żyła.
L: O tym zadecydują najbliższe 48 godzin. Na razie nie mogę niczego obiecać.
B: Mogę ją zobaczyć?
L: Na razie nie. Wkrótce zostanie przewieziona na OIOM. Pielęgniarka poinformuje państwa, kiedy będą możliwe odwiedziny. Od razu informuję, że może wejść tylko jedna osoba i nie na dłużej niż na 5 minut. Kolejna pół godziny później.
Lekarz odchodzi.
B: Deniz wejdę pierwszy.
D: Dobrze tato.
Po jakimś czasie pielęgniarka informuje, że można już zobaczyć pacjentkę. Baran idzie za nią do sali. Mina jest podpięta do aparatury monitorującej funkcje życiowe. Ma również zabandażowane dłonie, którymi zapewne zakryła twarz w czasie wybuchu. Pielęgniarka podaje Baranowi strój, który należy ubrać przed wejściem na salę. Zakłada go i wchodzi na salę. Siada przy łóżku i bierze delikatnie za rękę Minę.
B: Witaj kochanie. Wiedziałem, że nie zostawisz nas samych. Zawsze się o nas troszczyłaś, więc i tym razem nie mogło być inaczej. Nigdy ci tego nie powiedziałem, ale kocham cię. Nawet nie wiem, kiedy się w tobie zakochałem. Nie zasługuję na ciebie i twoją miłość po tym wszystkim co ci zrobiłem i jak cię traktowałem. Na syna też nie zasługuję, bo nigdy nie byłem prawdziwym ojcem. A właśnie kochanie nie wiem czy zauważyłaś, ale Deniz zakochał się pierwszy raz w życiu. I to jeszcze w kim w Yasemin. To jest dziewczyna z charakterem, już ona sobie poradzi z naszym krnąbrnym synem. Musisz walczyć, żebyś my w końcu stali się prawdziwą, kochającą rodziną.
P podchodząc do Barana: Skończył się już czas, proszę wyjść.
B pochylając się nad twarzą Miny: Teraz muszę wyjść, ale przez cały czas będę na korytarzu. Już nigdy więcej cię nie zostawię kochana. – całują ją delikatnie w policzek, gdyż na twarzy ma maskę tlenową.
Jak tylko wychodzi na korytarz od razu podchodzi do niego Deniz.
D: Co z mamą?
B: Nie wygląda tak źle. Jest bardzo blada i ma zabandażowane ręce, ale na twarzy nie ma żadnych obrażeń.
Podchodzi do nich Oyku.
O biorąc Barana za rękę: Teraz pójdziemy coś zjeść.
B: Nie mogę stąd wyjść. Powiedziałem Minie, że będę czekała na korytarzu.
O: Teraz tu będzie Deniz, a pan potrzebuje coś zjeść, aby mieć siły na czekanie . Potem Deniz pójdzie coś zjeść, a pan będzie czekał na korytarzu.
D: Idź tato. Ja tu poczekam. Zresztą za chwilę będzie moja kolej do wejścia do mamy.
Baran niechętnie idzie z Oyki i Ayazem do szpitalnego baru coś zjeść. Z Denizem zostaje Yasemin. Siada obok niego na krześle.
Y: Jak się czujesz?
D: Dziwnie. Zawsze uważałem, że mam same utrapienie z nią, a teraz nie mogę się doczekać, kiedy zadzwoni do mnie z pytaniem czy już coś zjadłem.
Y: A zjadłeś już coś?
D: Dziękuję ci za to, że ze mną jesteś.
Y: Za to nie musisz dziękować.
D: Do tej pory pomimo, że miałem rodzinę byłem samotny i uważałem, że dobrze mi z tym. Ale tak naprawdę to okłamywałem samego siebie, żeby nie przyznać się do tego, że mam to na własne życzenie.
Y: Wiem jak to jest być otoczona ludźmi, a mimo to być samotnym. Zawsze tak było, kiedy byłam z Onem. Zawsze było pełno ludzi, ale nigdy nie było jej.
D: Jak sobie z tym radziłaś?
Y: Dzwoniłam do Ady albo ojca.
Deniz spogląda na zegarek i zrywa się z krzesła.
D: Teraz moja kolej na odwiedziny u mamy.
Deniz podobnie jak Baran ubiera się w odpowiedni struj. Podchodzi do łóżka i dość długo przygląda się matce.
D: Nie mogę uwierzyć. Zawsze byłaś taka pełna energii, której czasami miałem dość. Zawsze wszystko musiałaś wiedzieć, a teraz leżysz tu tak nieruchomo, jakbyś to nie była ty.
Siada przy łóżku.
D: Wiem mamo, że byłem okropnym synem, ale byłaś jedyną osobą, której miłości byłem pewien. Wykorzystywałem ją do granic możliwości, a mimo to nigdy się ode mnie nie odsunęłaś. Nawet po tym co zrobiłem Adzie i Ayazowi. Skoro wówczas mnie nie zostawiłaś, to tym bardziej teraz nie możesz tego zrobić. Mamo chyba pierwszy raz w życiu zakochałem się. Będę bardzo potrzebował twojej pomocy, kiedy Yasemin pozna prawdę. Cały czas jest przy mnie i mnie wspiera, zupełnie jak ty, kiedy byłem mały i stłukłem sobie kolano. Mamo nie ma już dawnego Deniza, dlatego musisz zostać z nami, aby poznać tego nowego.
Do sali wchodzi pielęgniarki i informuje Deniza, że czas odwiedzin już minął.
Deniz pochyla się nad głową Miny: Pamiętasz jak obiecałaś mi, że nigdy mnie nie opuścisz? Musisz dotrzymać danego słowa. – całuje ją w czoło i wychodzi.
Po wyjściu z sali Yasemin zabrała Deniza do baru, aby coś zjadł. Oyku i Ayaz w końcu opuścili szpital. Yasemin jeszcze chwilę została z Denizem, ale wkrótce też pojechała do domu, bo miała zająć się jutro wszystkim w pracy. Deniz na zmianę z Baranem wchodzili do Miny przez całą noc. Wcześnie rano przyjechała Oyku i namówiła Deniza, aby pojechał do domu wziąć prysznic, przebrać się i chwilę się zdrzemnąć. Sama zaś została z Baranem. Po kilku godzinach wrócił Deniz, więc Oyku razem z Ayazem zabrali Barana do domu. Po kilkunastu godzinach stan Miny się ustabilizował i lekarze byli dobrej myśli. Jak tylko się obudziła Baran od razu wyznał jej miłość. Polały się łzy wzruszenia i radości. Deniz również połajał się przed mamą. Po upływie 48 godzin lekarze byli już pewni, że Mina powinna wyzdrowieć. Była w całkiem niezłej kondycji, bo nawet żartowała, że jakby wiedział, że tak bardzo się będą o nią martwić to już dawno postarałaby się o jakiś wypadek dla siebie. Oyku często jeździła z Ayazem do szpitala. Baran opowiedział Minie jak Oyku wspierała jego i Deniza. Za co była jej bardzo wdzięczna. Kiedy Deniz przyniósł bukiet ulubionych kwiatów matki, Yasemin ostrzegła ją, aby sprawdziła, czy nie ma w nim sumaka jadowitego. Za co została uszczypnięta przez Deniza w pośladek.
Y ze zmrużonymi oczami: Odwdzięczę ci się za to.
D: Czekam z niecierpliwością.
Baran tylko wymienili porozumiewawcze spojrzenia z Miną i się uśmiechnęli.

Przez ten wypadek Oyku całkowicie zapomniała o dziewczynie, która podobno umówiła się z Ayazem. Niestety Defne nie zapomniała ani o Oyku, a tym bardziej o Ayazie. Kilka razy niby to przypadkiem wpadła na niego, ale za każdym razem efekt był taki sam. Ayaz nie chciał się z nią umówić. Postanowiła więc sprawdzić, co jest tego przyczyną i dowiedziała się, że Ayaz nadal spotyka się z Oyku. Pewnego razu Oyku siedziała w kawiarni Sibel i Ilkera i czytała jakąś książkę, kiedy przysiadła się do niej Defne. Zauważyła to Sibel i od razu zadzwoniła do kogoś.
D: Witam. Jesteś Oyku prawda?
O: Tak.
D: Defne. Nie znamy się, ale mamy wspólnego przyjaciela Ayaza Atesa.
O: Ayaz nic mi nie wspominał o przyjaciółce imieniem Defne.
D: Jestem jego bardzo bliska przyjaciółką.
O: Długo się znacie?
D: Od czasów studiów.
O z ironią: A to studiowałaś?
D: Ja nie (nie załapała biedactwo, ale co się dziwić jak jej IQ zapewne nie przekracza jej wieku).
O: Tak myślałam.
D: Nie studiowałam, bo byłam zbyt zajęta robieniem kariery modelki (nie jestem pewna czy tylko karierę robiła).
O: A gdzie pracowałaś?
D: W domu mody Onem Dincer.
O: A to byłaś jedną z wielu modelek Ayaza.
Tu mina Defne zbrzydła, ale nie jestem pewna przyczyny. Czy to dlatego, że Oyku nie padła z wrażenia jej kariery, czy dlatego że Oyku zasugerowała, że była dziewczyną na jeden raz (podejrzewam, że to pierwsze, bo o drugie to nie ma się co obrażać).
D: Nie rozumiem o co ci chodzi.
O: Wiele osób mi mówiło, że Ayaz przed spotkanie swojej żony, zaliczył wszystkie modelki Onem.
Wreszcie Defne załapała, że Oyku kpi z niej.
D z uśmiechem: Ale ja stanowię wyjątek od tej reguły. Spotykaliśmy się bardzo długo, zanim się związał z Adą.
Oyku zauważa ruch za Defne i widzi Ayaza podchodzącego do nich. Kiedy ma się już odezwać, Ayaz przykłada palce do usta, prosząc ją o zachowanie milczenia. Defne nie zorientowała się, że za nią stoi Ayaz.
D: Po śmierci Ady znowu zaczęliśmy się spotykać. Ayaz potrzebował pocieszenia, jeśli wiesz o co mi chodzi. A nam zawsze było świetnie w łóżku.
A stając obok Oyku: Ale cię ponosi wyobraźnia Defne. Ja sobie nie przypominam, abyśmy robili coś więcej niż rozmawiali odkąd rozstawiliśmy się jakieś 10 lat temu. Poza tym masz za wysokie mniemanie o sobie, bo ja żadnych rewelacji w łóżku z tobą nie pamiętam.
Defne jest tak zaskoczona pojawienie się Ayaza i jego komentarzem, że jedyne do czego jest zdolna w tym momencie to siedzenie z otwartą buzią i mruganie oczami.
A: Zamknij buzię, bo ci mucha wleci i jeszcze się nią zakrztusisz.
Defne zamyka buzię.
D: Co ty tutaj robisz.
A: Słucham twoich fantazji o nas.
D: Ale skąd tu się wziąłeś.
A: Przyjechałem, kiedy Sibel do mnie zadzwoniła, że jakaś moja była flama opowiada głupoty mojej dziewczynie.
D: Ale co ty widzisz w tym dziewczątku, zawsze wolałeś prawdziwe kobiety.
A: To było dawno temu i nie wiedziałem wówczas, co jest w życiu najważniejsze. Takie błędy młodości.
D: Przecież z daleka widać, że ona nawet całować się porządnie nie potrafi.
A: Pozory mylą. Wiele byś się mogła od niej nauczyć.
D: Ja? Od niej? Nie bądź śmieszny.
A: Nie jestem. Oyku jest jedyną kobietą przy której czuje się jak bóg, heros i superbohater w jednym.
D: No proszę cię. Nie porównuj ją ze mną.
A: Masz racje nie powinienem, bo w ten sposób obrażam Oyku. Bo ty jej nawet do pięt nie dorastasz.
Oyku przysłuchuje się całej rozmowie z coraz bardziej zadowoloną miną. Bardzo się jej podoba to jak Ayaz ją broni i sprowadzą Defne do parteru, gdzie jest jej miejsce.
D: Ja jej do pięt nie dorastam? To raczej ona mnie. Strasznie ci się popsuł gust. Żeby woleć ją ode mnie?
A: Kiedy raz spróbuje się najlepszego szampana, to później już nie chce się pić podrzędnych sikaczy.
D: Niby to ja jestem tym podrzędnym sikaczem?
O: Nie wiarygodne załapał za pierwszym razem i nie trzeba jej tego tłumaczyć?
Tego było już za wiele dla Defne szybko wstała z sofy i wybiegła. Ayaz natomiast ze śmiechu, aż sobie usiadł. Nie tylko on, bo całej rozmowie przysłuchiwali się również Sibel i Ilker.
O: Ayaz ty się naprawdę z nią spotykałeś?
A: Tylko kilka razy i to nie jej inteligencja mnie interesowała.
O: Chyba jej brak.
A: W każdym razie to było dawno temu i nie prawda.
I: Nieźle musiałeś jej zajść za skórę skoro posunęła się, aż do śledzenia ciebie.
A: O czym ty mówisz?
I: Widziałem ją kilka razy tutaj, zawsze w tedy kiedy i ty tu byłeś.
A: To teraz rozumiem, dlaczego tak często na nią wpadałem.
Ayaz przypomina sobie, że przez wypadek Miny zapomniał zatrudnić prywatnego detektywa, który miał sprawdzić, czy ktoś nie śledzi Oyku.
A patrząc na zegarek: Ja już musze iść, bo mam coś ważnego do załatwienia. Zobaczymy się wieczorem?
O: Może.
A z oczętami kota w butach: Proszę.
O: No dobrze. Tak ładnie mnie broniłeś, więc spotkam się z tobą dzisiaj.
A: Dziękuję kochanie. Dam ci znać na temat szczegółów dzisiejszego spotkania.
O: A to będzie jakieś wyjątkowe?
A: Zobaczysz.
Ma już się pochylać, aby pocałować Oyku, ale jej wzroku go przed tym powstrzymuje. Żegna się z Ilkerem i Sibel i wychodzi. Prosto z restauracji jedzie do biura i sprawdza w Internecie agencje detektywistyczne. Zapisuje sobie adres tej, która ma najwięcej dobrych opinii i wychodzi z biura.
Ayaz jedzie do wybranej przez siebie agencji detektywistycznej i zatrudnia jednego z najlepszych ich detektywów. Wyjaśnia mu wszystko i mówi na co powinien przede wszystkim zwrócić uwagę.

Dwie godziny przed spotkaniem Ayaz wysyła Oyku sms-a, że to spotkanie będzie bardzo wyjątkowe. Oyku chce się czegoś więcej dowiedzieć, ale Ayaz niczego więcej nie zdradza. Na telefonicznej konferencji dziewczyny uznają, że ma się wystroić, bo pewnie Ayaz zabierze ją do jakiejś wykwintnej restauracji. Po przejrzeniu swojej szafy jej sukienka, uczesanie i makijaż wyglądały jak poniżej



Ayaz punktualnie przyjechał po Oyku. Zmierzył ją wzrokiem od stóp do głowy.
A: Zawsze musisz być najpiękniejsza i jeszcze bardziej przyspieszać bicie mojego serca.
Sam Ayaz prezentuje się jak poniżej (na pana w czarnym proszę nie zwracać uwagi)

Oyku też taksuje Ayaza wzrokiem.
O: Ty też nie najgorzej się prezentujesz.
Uśmiech Ayaza trochę zmalał, zapewne liczył na większe uznanie w oczach Oyku.
O: Dokąd jedziemy?
A: Za chwilę sama się przekonasz.
Po dojechaniu na miejsce okazuje się, że Ayaz przywiózł Oyku tam, gdzie Mete i Seyma brali ślub.
O spoglądając podejrzliwie na Ayaza: Czy masz zamiar wziąć dzisiaj ze mną ślub?
A: A chciała byś?
O: Nie.
Ayaz przestaje się uśmiechać. Oyku zdaje sobie sprawę, że zrobiła mu dużą przykrość.
O: Najpierw muszę zostać poproszona o to, aby się nad tym zastanowić.
A: Coś mi sugerujesz?
O: Jedynie to, że przed planowaniem ślubu najpierw należy wybrankę poprosić o rękę, aby się na niego zgodziła. Długo jeszcze zamierzasz mnie tu trzymać na tym zimnie?
A: Przepraszam. Wchodźmy.
W holu czeka na nich kierownik sali, który zaprowadza ich do stoika.
Była to romantyczna kolacja przy świecach, podczas której Oyku nie za bardzo wiedziała jak się zachować. Z jednej strony wszystko było takie cudowne, a Ayaz sprawiał, że czuła się jak prawdziwa księżniczka, a z drugiej strony obiecała przecież sobie, że tak łatwo nie odpuści Ayazowi i musi swoje odpokutować. Od czasu do czasu zdarzało się jej zapomnieć, że ma go trzymać na dystans, ale dość szybko stawiała się do pionu. Po deserze Ayaz prosi o ich wierzchnie okrycia. Pomaga się Oyku ubrać i zabiera ją do ogrodu do altany, która była przybrana światełkami tak jak w 31 odcinku.
O zachwycona: Ayaz sam to zrobiłeś czy ktoś za ciebie?
A: Pomysł mój, wykonanie tutejszego pracownika. Podoba się?
O: Bardzo. Z jakiej to okazji?
Ayaz wprowadza Oyku do altany.
A: Tutaj pierwszy raz zatańczyliśmy i prawie się pocałowaliśmy.
Oyku lekko speszona spuszcza głowę. Po chwili rozbrzmiewają pierwsze takty muzyki https://www.youtube.com/watch?v=0ZWlEarh6rA&index=14&list=PLCZ2ncPe-S8d-aRC5ms4Wb_t_diw_xXZn .
A skłaniając się przed Oyku i wyciągając dłoń w jej kierunku: Czy podaruje mi pani ten taniec?
O uśmiecha się i podaje mu swoją dłoń, w ostatniej chwili powstrzymuje się, aby nie powiedzieć z przyjemnością: Tak.
Ayaz delikatnie obejmuje Oyku i lekko przyciąga do siebie zachowując odpowiedni dystans, aby nie spłoszyć Oyku. Z czasem prawie niezauważalnie zmniejszał ten dystans. Trochę czasu upłynęło zanim Oyku zorientowała się w machinacjach Ayaza. Pech chciał, że zrobiła to wówczas, kiedy chciał ją pocałować. Oyku uchyliła się od pocałunku.
O: Ayaz nie rób tego. – odsuwa się od niego i podchodzi do ogrodzenia altany.
Ayaz staje za nią. Odwraca ją przodem do siebie.
A patrząc jej prosto w oczy: Proszę Oyku daj mi szansę zastąpić tamte okropne wspomnienia nowymi.
O spuszczając wzrok: Ayaz to nie takie proste.
A podnosząc brodę Oyku, aby spojrzała na niego: Wiem, ale pozwól mi spróbować. Możesz mnie powstrzymać w każdej chwili. Przyrzekam, że przestanę jak tylko o to poprosisz.
Ayaz kładzie dłonie po obu stronach Oyku na barierce. Oyku trudno jest się oprzeć urokowi chwili. Ponieważ Oyku nie protestuje Ayaz obsypuje jej twarz pocałunkami. Najpierw całuje ją w czoło, a następnie w przymknięte powieki. Jego pocałunki są delikatne niczym muśnięcie skrzydeł motyla. Całuje jej policzki, a spod rzęs Oyku spływają dwie łzy, które scałowuje. Ayaz coraz mocniej zaciska ręce na barierce. Z całowania policzków przenosi się na całowanie kącików ust, a następnie samych ust. Kamera pokazuje najpierw jak Oyku ściska dłonie, by nie odpowiadać na jego czułe pocałunki, a następnie pokazane jest jak dłonie Ayaza są tak mocno zaciśnięte na poręczy, że aż ma pobielałe kostki. Kiedy jego pocałunki staja się coraz bardziej namiętne, Oyku delikatnie odsuwa go od siebie.
O szeptem: Ayaz przestań proszę.
Ayaz z trudem pozwala Oyku opuścić „klatkę” z jego dłoni. Robi głębokie wdechy i wydechy, aby się uspokoić. Tymczasem Oyku stoi w drugim kącie altany tyłem do Ayaza z przymkniętymi oczami.
O: Muszę być silna. Nie mogę tak łatwo się poddać urokowi Ayaza. Musi się jeszcze trochę pomęczyć. Kara musi być adekwatna do winy. – dotyka palcami ust, które przed chwilą całował Ayaz i uśmiecha się z rozmarzeniem, ale szybko doprowadza się do pionu.
Powoli odwraca się do Ayaza.
O: Ayaz – Ayaz odwraca się przodem do Oyku - musisz się jeszcze uzbroić w cierpliwość. Naprawdę nie jest mi łatwo zapomnieć o tym, co się stało tamtego wieczoru. Może ten wyjazd coś zmieni, kiedy będziemy tak daleko od siebie.
A: Nie mam prawa narzekać. Sam jestem za to odpowiedzialny.
O: Możemy już wracać?
A: Dobrze.
Kiedy Ayaz odprowadza Oyku pod drzwi domu ojca Oyku , pochyla się by ja pocałować w usta, ale Oyku nadstawia mu policzek.
O: Co nagle to po diable.
A: Do końca życia zapamiętam tę lekcję.
O w myślach: Mam taką nadzieję. – na głos- Do zobaczenia.
A: Do zobaczenia kochanie.
Oyku wchodzi do domu. Ayaz powili idzie do samochodu.
A: Nie wszystko poszło po mojej myśli, ale ruszyliśmy do przodu.

Po wyjściu od stryjenki Miny Ayaz spotyka na korytarzu Deniza.
D: Cześć. Byłeś u mamy.
A: Cześć. Tak. Właśnie wychodzę.
D: Z tego wszystkiego zapomniałem zapytać się, jak się mają sprawy z Onem.
A: Jedyne czego jestem pewien to tego, że poinformowała Sinana o moim rozstaniu z Oyku i od samego początku starała się nastawić Oyku przeciwko mnie, a raczej wmówić jej, że nie ma co liczy na odwzajemnienie uczuć przeze mnie. Posunęła się nawet do tego, ze namówiła Yasemin, aby powiedziała jej, że spaliśmy razem.
D: A spaliście?
A: A czy to ważne?
D: Tak dla mnie bardzo ważne.
A: Nie wyznajesz przypadkiem zasady, co było, a nie jest nie pisze się w rejestr?
D: Owszem, ale nie dotyczy ona Yasemin i ciebie.
A: Chcesz znać prawdę czy wolisz się oszukiwać?
D: Wolę gorzką prawdę niż słodkie kłamstwa.
A: No więc ja z Yasemin ……. Nie spaliśmy ze sobą.
Denizem wypuszcza powietrze, które wstrzymał jak Ayaz zaczął mówić.
D: Co za ulga.
A: Teraz wiesz jak to jest.
D: Tak wiem, ale możesz być pewny, że nigdy nic mnie nie łączyło z Oyku.
A: Oyku nigdy z nikim nic nie łączyło. Jestem pierwszym mężczyzną, z którym się całowała.
D: Teraz to już żartujesz. Mam uwierzyć, że taka dziewczyna jak Oyku, nigdy wcześniej się nie całowała?
A: Bo to prawda.
D: W takim razie jesteś szczęściarzem. Musisz o nią bardzo dbać.
A: Tak zamierzam zrobić.
D: To co już zrobiłeś w sprawie Onem?
A: Na razie wynająłem prywatnego detektywa, który ma sprawdzić, czy ktoś śledzi Oyku i dowiedzieć się kto stoi za tym artykułem.
D: Masz już jakieś informacje od detektywa?
A: Nie. Dopiero niedawno go zatrudniłem. Przez ten wypadek całkowicie zapomniałem o tym i dopiero nie dawno sobie o tym przypomniałem.
D: Pozostaje jeszcze sprawa rudej dziewczyny.
A: Tym się zajmę po wyjeździe Oyku.
D: Wyjeżdża gdzieś?
A: Tak. Na trzy tygodnie do Nowego Yorku na Fashion Week.
D: Z Onem?
A: Tak.
D: Nie brzmi to za dobrze. Może różne rzeczy wymyśleć na miejscu, aby cię rozdzielić z Oyku.
A: Wiem o tym, ale nie dam rady teraz wyjechać. Sprężam się jak mogę, żeby chociaż na tydzień jechać.
D: Nie znasz nikogo, kto jedzie na ten tydzień mody, a do kogo masz zaufanie, żeby miał Oyku na oku.
Ayaz się chwilę zastanawia.
A: Mam, tylko nie wiem czy wybiera się do Nowego Yorku, ale zaraz to ustalę. Dzięki za radę. A właśnie co tam u ciebie i Yasemin?
D: Bardzo mi pomogła. Od samego początku tego horroru jest przy mnie i wspiera mnie.
A: Przyjemnie uczucie wiedzieć, że jest ktoś kto cię wesprze i wysłucha?
D: Bardzo przyjemne.
A: Kiedy zamierzasz z nią poważnie porozmawiać?
D: Może po wyjściu mamy ze szpitala.
A: W taki razie życzę ci powodzenia.
D: Nie dziękuję. Zadbaj o Oyku.
A: Zaraz zamierzam to zrobić.
Ayaz wychodzi przed szpital i dzwoni.
A: Witaj Mehmet…. Nie przeszkadzam?...... Mam pytanie…. Wybierasz się z Monicą na Fashion Week do Nowego Yorku?..... Naprawdę?.... Bardzo mnie ucieszyła ta wiadomość. Mogę mieć do ciebie prośbę?...... Jedzie tam Onem i zabiera Oyku. Niestety ja nie mogę jechać. Moglibyście mieć Oyku na oku. Byłbym spokojniejszy wiedząc, że ktoś się nią zaopiekuje….. Znasz Onem. Ona nigdy nie zajmowała się nawet Adą i Yasemin, choć były jej córkami, to co dopiero mówić o Oyku…. No właśnie. Mogę liczyć na waszą pomoc?.... Wielkie dzięki. Zdjąłeś mi wielki kamień z serca…… Zbyt dobrze wiem co się dzieje w tym grajdołku, aby być spokojny o Oyku….. Jeszcze raz wielkie dzięki. …. Do zobaczenia. – rozłącza się. – Przynajmniej znalazłem aniołów stróżów dla mojego aniołka.
Nadszedł dzień wyjazdu. Oyku jest już spakowana. Wszyscy przyjechali się pożegnać z Oyku. Na lotnisko odwiezie ją Ayaz. Przy pożegnaniu nie obyło się bez łez. Nawet panowie mieli jakoś bardzo szkliste oczy.
O ocierając łzy: Dobra nie przesadzajmy. Nie wyjeżdżam, ani na koniec świata, ani na zawsze. Za trzy tygodnie będę z powrotem. Zresztą od czego mamy telefon i Internet.
Wychodzi z domu nie oglądając się za siebie, aby się nie rozkleić. W tym czasie Ayaz zapakował bagaże Oyku do bagażnika. Oyku wsiada do samochodu i dopiero jak Ayaz rusza, ogląda się za siebie i macha do stojących przed domem.
Na lotnisku Ayaz pomaga Oyku z bagażami i odprawą paszportową. Onem i Olcay już na nią czekają. Przed wejściem do rękawa prowadzącego do samolotu Ayaz zatrzymuję Oyku.
A patrząc jej w oczy: Wiesz, że bardzo cię kocham i dlatego troszczę się o ciebie i martwię. W Nowym Yorku będą również Mehmet i Monica. Dlatego poprosiłem ich, aby mieli na ciebie oko. Jeśli będziesz potrzebować pomocy, to zgłoś się do nich. Na Onem nie masz co liczyć, bo ona nawet własnymi córkami się nie zajmowała. Gdybyś czegokolwiek potrzebowała, to dzwoń o każdej porze dnia i nocy.
O: Ayaz zachowujesz się gorzej niż moja matka.
A: Po prostu nie chcę, aby ci się cokolwiek złego stało.
O: Wiem nie martw się. Będę bardzo uważna i będę się pilnować na każdym kroku.
A: Dobrze. Ale i tak będę się martwił.
Oyku kręci głową. Ayaz przyciąga ją do siebie i wyciska soczystego całusa na jej ustach.
Widząc to Onem uśmiecha się i mówi do siebie w myślach: To już wasz ostatni pocałunek. Nigdy więcej się już nie pocałujecie.
A po pocałunku: Nie zapomnij o mnie.
O lekko oszołomiona: Nie zapomnę – a w myślach – Tak jakbym była w stanie to zrobić.
Oyku wchodzi do rękawa, ale jeszcze się odwraca i uśmiecha do Ayaza, a on do niej.
Kiedy siedzą już w samolocie, Oyku jest bardzo podekscytowana.
O: Nadal nie mogę uwierzyć, że jadę do Nowego Yorku.
O: Najwyższa pora w to uwierzyć. – w myślach – Ciesz się puki możesz. Bo już wkrótce będziesz wylewać gorzkie łzy. Do końca życia będziesz przeklinać swój wyjazd do Nowego Yorku. – spogląda na Oyku z fałszywym uśmiechem. Nadal w myślach – Przypieczętowałaś właśnie swój los. Nikt ani nic ci już nie pomoże.
Sonu 65 bölüm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:39:43 16-04-16    Temat postu:

Zwiastun 66 odcinka

Impreza po pokazie mody. Młody mężczyzna patrząc za Oyku zmrużył oczy i zacisnął dłonie w pięści.
M: Zapłacisz mi za to upokorzenie.
Podchodzi do niego Onem.
O: Mogę uważać sprawę za załatwioną tak? Właśnie widziałam jak to ona załatwiła ciebie.
M wściekły: Możesz być pewna, że nie zostawię tak tego. O nie. Pożałuje gorzko, że mnie odrzuciła i upokorzyła.
O: Jak na razie tylko dużo gadasz.
M: Nie martw się już ja coś wymyślę.
O: Tylko zrób to szybko, żebyśmy zdążyli przed wyjazdem.
M ze złośliwym uśmiechem: Jutro to zrobimy.
O: Co takiego?
M: To nie jest odpowiednie miejsce na takie rozmowy. Jutro się spotkamy w spokojnym miejscu, aby wszystko omówić.
W następnej scenie Oyku ubrana, uczesana i umalowana tak jak na prezentacje z końca 4 odcinka KM, przy czym fryzura i makijaż wyglądają na wczorajszy, a sukienka jest pomięta, idzie pomału korytarzem hotelowym. Jedną ręką opiera się o ścianę, po jej policzkach zaczynają płynąć łzy. Podchodzi do drzwi na końcu korytarza, wyjmuje z torebki kartę do zamka i otwiera drzwi. Powoli wchodzi do pokoju. Zamyka drzwi, opiera się o nie i zsuwa się po nich na podłogę. Opiera łokcie o kolana, a dłońmi zasłania twarz, coraz bardziej płacząc.
W kolejnej scenie nad samym ranem Ayaz budzi się w swojej sypialni - ma na sobie podkoszulek, więc pewne pod prześcieradłem ma na sobie spodnie od piżamy - i orientuje się, że ma przywiązane ręce do zagłówka łóżka. Spogląda zdezorientowany to na jedną rękę to na drugą.
A: Co to ma znaczyć?
Drzwi do pokoju się otwierają i staje w nich Onem w czarnej koronkowej koszulce nocnej.
O: Więc się już obudziłeś mój kochany?
Ayaz nie może uwierzyć w to co widzi i co się dzieje.
A: Co ty tu robisz?
O: Jak to co. Przyszłam do mojego ukochanego.
A szarpiąc skrepowane ręce: Co to ma wszystko znaczyć?
O zbliżając się do łóżka: Do tej pory nie chciałeś ze mną współpracować, więc muszę temu jakość zaradzić.
A z wściekłością: Przywiązując mnie do łóżka?
O: Gdybym tego nie zrobiła, to już bym stała za drzwiami twojego domu.
A: Bo tam jest twoje miejsce.
O siadając na łóżku i głaskając Ayaza po włosach: Mylisz się. Moje miejsce jest przy tobie w twoim łóżku.
Onem pochyla się, aby go pocałować. Ayaz odsuwa swoja twarz jak najdalej od Onem.
A krzycząc: Nie!!!


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 19:31:44 18-04-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:33:06 20-04-16    Temat postu:

2 zwiastun 66 odcinka

Przy restauracyjnym stoliku naprzeciwko siebie siedzą wystrojeni Deniz i Yasemin.
Y: To może powiesz mi jak wyglądała dziewczyna z którą pierwszy raz się całowałeś?
D drapiąc się po szyi podobnie jak Ayaz: Miała okulary i aparat na zębach i była dwa lata starsza.
Y: Żartujesz sobie ze mnie?
D: Nie. Ale to ona mnie pocałowała. Całe szczęście Ayaz był w pobliżu i ją ode mnie odciągnął.
Yasemin ze śmiechem: Nie poradziłeś sobie z dziewczyną?
D z obrażoną miną: Ona była o głowę ode mnie wyższa i ważyła co najmniej 10 kg więcej. Wszyscy w szkole się jej bali. Tydzień później mama przepisała mnie i Ayaza do innej szkoły.
W następnej scenie widzimy Oyku leżącą w sali z przypiętą kroplówką do ręki. Po chwili otrzymuje sms-a o następującej treści: „Proszę sprawdzić pocztę”.
O: O co chodzi i co to za numer?
Mimo wszystko ciekawość zwycięża i Oyku wchodzi na swoją pocztę. Otwiera ostatniego e-maila. W którym jest napisane: „Pani ciężko pracuje w Nowym Yorku, a ukochany zabawia się z dziwkami”.
O: Co jest grane? To chyba jakaś pomyłka.
Otwiera załączniki, na których widać jak Ayaz daje pieniądze młodej dziewczynie skąpo ubranej, a ta go dotyka.
O zszokowana: Nie wierzę. To nie może być prawda. Ayaz nie mógłby mi tego zrobić. A mi podczas każdej rozmowy mówi jak bardzo za mną tęskni. Gad jeden. – po policzka zaczynają spływać jej łzy.
Kolejno pokazana jest sala bankietowa. Onem podchodzi do baru i prosi o sok. Odchodzi z nim na bok i kiedy nikt nie widzi wrzuca do niego białą pigułkę. Po kilku minutach idzie z sokiem w stronę Oyku, ubranej tak jak na prezentacje w 4 odcinku. Po drodze zamawiając szampana. Podchodzi do Oyku.
On: Jak się czujesz?
Oy: Już całkiem dobrze.
On: Coś do picia. – podając jej sok – Dla ciebie sok, a dla mnie szampan. – unosi kieliszek w geście toastu – Za twoje zdrowie Oyku.
Onem wypija połowę szampana, a Oyku soku.
Kolejna scena apartament hotelowy Onem. Ayaz stoi bardzo blisko Onem.
A z groźną miną i wściekłym głosem: Zapłacisz mi za to co zrobiłaś Oyku. Nie wiem kiedy i jak, ale zapłacisz. Nie spocznę dopóki nie zapłacisz za każdą łzę i sekundę bólu, który sprawiłaś Oyku. Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby pomścić krzywdę Oyku.
Następnie pokazany jest apartament Onem, który wygląda jakby przeszedł przez niego huragan.
O sama do siebie: Ayaz i tak będziesz mój. Tylko mój.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kmoloch35
Obserwator


Dołączył: 13 Kwi 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:49:54 21-04-16    Temat postu:

Ehh te zwiastuny, a kiedy wyjdzie cały odcinek ?! Nie mogę się doczekać!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin