Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sezon na miłość 2 sezon wg Alice13
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:44:05 12-06-16    Temat postu:

Odcinek 73
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8


Oyku wbiega do sypialni, rzuca telefon na łóżko i od razu kieruje się do szafy z sukienkami. Przegląda sukienki i wybiera dwie małe czarne. Staje z nimi przed lustrem i przykładając, to jedną, to drugą do siebie sprawdza, w której lepiej wygląda. Sukienki poniżej (pierwsza jest granatowa, bo nie miałam czasu szukać takiej czarnej)

Po chwili do sypialni wchodzi Ayaz i zatrzymuje się w drzwiach. Oyku odwracaj się do niego przodem.
O: Którą mam wybrać. – przymierzając do siebie po kolei obie sukienki - Tą czy tą.
A ruszając: Żadną.
O: Ayaz nie wygłupiaj się. Nie mam już czasu szukać innej. Za chwilę będą tu dziewczyny.
Oyku odwraca się z powrotem do lustra. Ayaz podchodzi do Oyku odbiera od niej sukienki.
A odrzucając sukienki w bok: Mówiłem, że żadną.
O: Ayaz nie mam czasu na twoje fanaberie. Spieszę się.
A: Niegdzie nie pójdziesz.
O zdenerwowana: Ayaz nie wygłupiaj się. Wiem od Yasemin, że sam się wybierasz gdzieś z chłopakami.
Oyku próbuje go wyminąć, ale Ayaz łapie ją za ramiona i przypiera do słupka baldachimu (do tej sceny właśnie potrzebowali łóżka z baldachimem ze stabilnymi słupkami).
O zaskoczona: Ayaz co ty…..
Oyku nic więcej nie zdążyła powiedzieć, bo Ayaz zaczął ją namiętnie całować. Oyku próbowała się jeszcze wyswobodzić, ale dość szybko zrezygnowała z tego. Zamiast go odpychać przyciągnęła go jeszcze bliżej i zaczęła oddawać mu pocałunki. Ayaz prawie zrywa z niej szlafrok i odrzuca go w bok. Po chwili Oyku zaczyna ściągać z niego podkoszulek w czym chętnie jej pomaga. W pewnym momencie Ayaz odsuwa się z Oyku od słupka i kładzie się z nią na łóżku nie przestając jej całować. Następnie zaczyna całować ją po szyi, kiedy zaczyna dzwonić jej komórka. Całuje jej obojczyki po czym zaczyna całować jej dekolt schodząc co raz niżej.
O próbuje dosięgnąć komórki ale jej się nie udaje: Ayaz mój telefon.
A: Niech dzwoni.
O: To na pewno Seyma. Pewnie już czekają na mnie przed domem. Nie przestanie dzwonić.
Ayaz sięga z niechęcią po telefon i go odbiera: Oyku nigdzie nie idzie…. Jest bardzo zajęta i będzie zajęta przez całą noc. – po czym się rozłącza, wyłącza całkowicie telefon i go odrzuca.
O: Ayaz nie pow…..
Ayaz ponownie pocałunkiem zamyka jej usta.
Następnie pokazana jest Seyma w samochodzie z Burcu, Sibel i Yasemin. Seyma spogląda na telefon.
Y: I co?
Se z uśmiechem: Odebrał Ayaz. Powiedział, że Oyku nigdzie nie idzie, bo jest teraz bardzo zajęta i będzie zajęta przez całą noc.
B z uśmiechem: Czyli nasz plan się powiódł.
Si: Wygląda na to, że lepiej niż sądziłyśmy.
Y: Nie było innej opcji. Tej bieliźnie żaden mężczyzna się nie oprze.
Se: Muszę sobie taką kupić.
Si: Ja też.
B: To ja sobie chyba też kupię na niedaleką przyszłość.
Dziewczyny się śmieją. Tymczasem przed dom przyjeżdża Deniz z Emre, Ilkerem i Mete. Yasemin wysiada z samochodu i podchodzi do samochodu Deniza.
Y: Jeśli przyjechaliście po Ayaza, to możecie wracać.
D: Dlaczego?
Y: Oboje z Oyku są teraz bardzo zajęci i będą zajęci przez resztę nocy.
D: Nareszcie.
E: W końcu Ayaz poszedł po rozum do głowy.
I: Na to wygląda, bo nie wierzę, aby Oyku miała się przed nim płaszczyć.
D: Teraz to raczej się płaszczy pod nim.
I: Albo nad nim.
D: Nie wiem za prześcieradło nigdy u nich nie robiłem.
Wszyscy się śmieją.
Y: To co w takim razie robimy?
D: Jedziemy świętować do klubu pogodzenie Oyku i Ayaza.
Y: To jedziemy.
Yasemin wsiada do samochodu i odjeżdża, a za nią Deniz.
Następnie pokazane jest jak wchodzą wszyscy do klubu. W klubie spotykają Fatiha.
F: A gdzie Oyku?
D: Godzi się z Ayazem, prawdopodobnie zajmie im to całą noc.
F: Ayaz wreszcie poszedł po rozum do głowy?
I: Nie powiedziałbym, aby myślał głową.
Wszyscy się śmieją.
Y rozglądając się: A gdzie Zeynep? – spogląda na Fatiha.
F: Co tak na mnie patrzysz? Skąd ja mam wiedzieć?
B: Tylko nie mów, że jej nie zaprosiłeś?
F: A miałem?
Se: Od jutra zaczyna się praca nad katalogiem do nowej kolekcji, więc to jej ostatnie chwile na zabawę. Później już nie będzie miała czasu.
Y: Ja do niej zadzwonię.
Yasemin odchodzi na bok i dzwoni do Zeynep. Po chwili wraca.
Y: Będzie za jakieś pół godziny.
W tym czasie do klubu przychodzą Islik i Hasan.
I rozglądając się: A gdzie Oyku? Tak się cieszyła na wyjście, a teraz jej nigdzie nie widzę.
Se: Właśnie się godzi z Ayazem. Pewnie im zejdzie na tym całą noc.
I wzdychając z ulgą: Wreszcie.
H: Ciekawe co przekonało Ayaza do zmiany zdania?
I: Gdybym nie znała Oyku, to powiedziałabym, że użyła swych kobiecych wdzięków, aby przekonać go do zmiany zdania. Ponieważ jednak mamy do czynienia z Oyku, to zapewne Ayazowi znudziły się samotne noce.
Il: A komu by się nie znudziły, mając przy sobie taką kobietę. Bez urazy Sibel.
Si: Akurat Oyku mogę ci darować, bo z niej jest naprawdę bardzo piękna dziewczyna. Inna spraw, że nigdy na ciebie nie spojrzy.
Wszyscy się śmieją.
H: Czekamy na kogoś jeszcze?
Y: Za chwilę przyjdzie Zeynep.
B: To my może zajmiemy już stoliki, a Fatih zaczeka na Zeynep.
E: Dobry pomysł. Poczekasz na nią prawda?
F: A mam inne wyjście?
Fatih zostaje, a reszta idzie zająć stoliki. Po pewnym czasie do klubu wchodzi Zeynep w takiej oto sukience jak poniżej.

Nie wiem kto bardziej się spodobał Fatihowi Zeynep czy sukienka (może do końca wieczora się dowiemy). Zeynep podchodzi do Fatiha.
Z: Cześć. A reszta towarzystwa?
F: Cześć. Poszli zająć miejsce dla nas. Dołączmy do nich.
Fatih przepuszcza przodem Zeynep i przy okazji dobrze się jej przygląda. Po jego minie można wywnioskować, że bardzo mu się podoba, to co widzi. Zeynep wita się ze wszystkimi.
Z: A gdzie Oyku i Ayaz?
Y mrugając porozumiewawczo okiem: Godzą się.
Z: Najwyższa pora.
Si: Jakimi zgodnymi przyjaciółmi jesteśmy.
M: Nie może być inaczej.
Wszyscy dobrze się bawią tańcząc i pijąc drinki lub soki. Jakimś zbiegiem okoliczności Zeynaep najczęściej tańczy z Fatihem. Do tej pory muzyka była typowo dyskotekowa do wyszalenia się na parkiecie. Po skończeniu się jednej z takich piosenkę, DJ puszcza tę piosenkę
https://www.youtube.com/watch?v=W0evGiroWuw . Skoro wszyscy dookoła przytulili się do siebie i tańczyli, więc Zeynep i Fatihowi nie pozostało zrobić nic innego. Fatih objął Zeynep w pasie, a ona objęła go za szyję. Tańczą przytuleni do siebie. Fatih w pewnym momencie kładzie dłoń na jej plecach i przyciąga ją jeszcze bliżej. Zeynep przymyka oczy.
Z w myślach: Marzyłam o tej chwili prawie od dwóch lat.
Wtuleni w siebie tańczą. Zauważają to pozostali i tylko się uśmiechają. Fatih też wczuł się w taniec, bo kiedy kończy się piosenka jakoś tego nie zauważa. Dopiero po chwili oboje się orientują, że tylko oni pozostali na parkiecie. Jest im trochę głupio z tego powodu i raczej unikają swojego wzroku. Po pewnym czasie wszyscy zabierają się do domu. Zeynep wyciąga swój telefon.
F: A ty do kogo dzwonisz o tej porze?
Z: Po taksówkę. Przecież nie będę wracać do domu o tej porze na piechotę.
F: Ja cię podwiozę.
Z: Ale to nie po drodze.
F: Chodź odwiozę cię.
Zeynep idzie z Fatihem do jego samochodu. Podczas podróży oboje są dość milczący. Zeynep przymyka oczy i wspomina ich taniec przytulaniec. Jest tak pochłonięta wspomnieniami, że nawet nie zauważa, że podjechali już przed jej dom.
F: Zeynep?
Z: Przepraszam. Zamyśliłam się. Dziękuję za miły wieczór i eskortę do domu.
F: Nie ma za co. Ja również dobrze się bawiłem.
Z: Przychodzisz jutro na spotkanie organizacyjne?
F: Zostałem zwolniony przez dziewczyny, abym jak to ujęły „nie plątał się im pod nogami”.
Z: Znając życie przygotuj się na to, że zostaniesz wezwany w którejś części narady.
F: Domyślam się.
Z wychodząc z samochodu: jeszcze raz dziękuję za podwózkę i do zobaczenia jutro.
F: Do zobaczenia.
Fatih czeka w samochodzie, aż zamkną się drzwi wejściowe za Zeynep i odjeżdża z zamyśloną miną.

W następnej scenie pokazane jest jak Oyku przytula się do swojej ulubionej poduszki, czyli Ayaza.
O spoglądając na Ayaza: Czy to oznacza, że pogodziliśmy się już, czy nadal jesteś na mnie obrażony?
A uśmiechając się: Teraz ciężko byłoby mi się na ciebie gniewać. Przyznam, że czekałem na twoje pokajanie się. Nie sądziłem tylko, że będzie to takie ciężkie. Zresztą dużo przyjemniej jednak jest być nie obrażonym na ciebie.
O rumieniąc się: Ayaz.
A: A może nie?
Oyku nic nie mówi tylko się uśmiecha.
O po chwili: Ayaz rozumiesz mnie, dlaczego w pewnym momencie zwątpiłam w twoją prawdomówność.
A: Oyku czy ja cię kiedykolwiek okłamałam?
O: A może nie?
Ayaz w tym momencie przypomina sobie jak się wykręcał przed rehabilitacją Oyku po ich pocałunku na diabelskim młynie.
A: Drobne kłamstewka się nie liczą.
O z powątpiewaniem: Drobne?
A: Powiedzmy tak. Od teraz chcę, abyś wiedziała, że nigdy cię nie okłamię w tak ważnej sprawie i chcę, abyś mi wierzyła, kiedy mówię, że nie kłamię.
O: Dobrze. O tym, że ja nie potrafię kłamać w ważnych sprawach, to chyba wiesz?
A: Jak do tej pory nigdy cię na żadnym kłamstwie nie przyłapałem, może czegoś mi nie powiedziałaś, ale zawsze byłaś szczera wobec mnie.
O: I to się nie zmieni.
A: Skoro ten temat już mamy załatwiony, to może przejdziemy do następnego tematu.
O: Jakiego.
A: Miałaś rację, kiedy mówiłaś, że ten chłopiec jest podobny do mnie. Zdałem sobie sprawę, że tak może wyglądać nasz syn. - trochę nie pewnie – Co powiesz na to, abyśmy postarali się o własne dziecko.
O: Już teraz?
A: Tak.
O: Ja też bardzo chcę mieć z tobą dzieci i nie będzie z tym żadnych problemów, bo już byłam u lekarza, ale może moglibyśmy odczekać z rok? Poznamy się lepiej, dotrzemy jako małżeństwo. Te ostatnie wydarzenia pokazały, że jeszcze musimy się lepiej nauczyć siebie nawzajem.
A: No cóż masz rację, ale tylko rok.
O: Tylko rok.
A uśmiechając się i przewracając Oyku na plecy: Ale skoro za rok mam się wziąć ostro do pracy nad naszym dzidziusiem, to może już teraz zaczniemy ćwiczyć, co by nie mieć zakwasów później.
O śmiejąc się: Zakwasów z tobą? To niemożliwe.
A pochylając się nad Oyku: Jednak już teraz powinniśmy zacząć ćwiczyć.- zaczyna ją całować.

Następnego dnia zdyszana Oyku wpada do swojego biura, gdzie jest już Olcay, Burcu, Seyma i Zeynep.
B spoglądając na zegarek: Spóźniła się tylko 30 minut.
Se: Obstawiałam, że z godzinę.
A wchodzący do gabinetu: Pewnie i z godzinę by się spóźniła, gdybym w drodze nie łamał wszystkich przepisów drogowych.
O: Ayaz nie przesadzaj. Co najwyżej trzy razy złamałeś przepisy. A właśnie muszę się wreszcie zapisać na te egzaminy na prawo jazdy.
A: Załatwię to, a tym czasem – przyciągając do siebie Oyku – Do zobaczenia kochanie – całuje ją w usta.
O lekko zarumieniona: Ayaz!
A mrugając do niej okiem: Musimy nadrobić zalęgłości. Do zobaczenie później.
Wychodzi, a Oyku stara się unikać wzroku pozostałych.
Se: To się nazywa godzenie, chyba sama się pokłócę z Mete.
B: Zdradzisz nam coś?
O: Nie! Zaczynajmy, bo już jesteśmy spóźnieni.
Ol: Odezwała się ta, co spowodowała to spóźnienie, bo była zajęta mężem.
O zarumieniona: Możemy zając się już pracą?
B: Skoro nie chcesz nam nic zdradzić, to nie mamy innego wyjścia.
Z: Czy macie już jakieś pomysły na to jak chcecie, aby wyglądał katalog lub jaka ma być jego myśl przewodnia?
Ol: Każdy z nas ma jakiś pomysł, więc teraz musimy tylko wybrać najlepszy lub je połączyć.
Z: A co z modelkami? Są już wybrane?
Se: Wybierzemy je razem.
O: Ponieważ ostatnio miałam dość dużo czasu na przemyślenia, więc wpadłam na pewien pomysł jak ma wyglądać katalog.
B: Co takiego wymyśliłaś?
O: Co powiecie na to, aby zamiast profesjonalnych modelek w sesji zdjęciowej do katalogu wzięły udział zwykłe kobiety. Hasłem przewodnim tej kolekcji powinno być coś w stylu, nie ważne ile masz lat i kim jesteś, zasługujesz na to co najlepsze, czy coś w tym stylu.
Ol: Ciekawy pomysł. A wiesz już jakie kobiety chcesz zaangażować.
O: Nawet wiem kogo chciałabym zaangażować.
Se: Kogo?
O z proszącym uśmiechem: Nas.
B: Jak to nas?
O: Ja, ty, Seyma, Sibel, Yasemin, Islik, moja mama i Monica, a z modeli Fatih, Mehmet i Olcay.
Ol: Co ja? Nie ma mowy.
Se: Ale to świetny pomysł. Każda z nas jest inna. Różnimy się wyglądem, charakterem, wiekiem i pracą. Olcay zgódź się.
Ol: No nie wiem. A co na to Monica i Mehmet?
O: Na początku nie byli zbytnio zachwyceni, ale w końcu się zgodzili. Przylatują jutro na sesję, więc musimy się sprężyć.
Z: Nie chcę się wtrącać, ale czy pozostałe panie wyraziły zgodę na udział w sesji?
O: Jeszcze nie, ale się zgodzą. Osobiście się tym zajmę.
Z: Acha.
O: Wy się teraz zajmijcie ustalaniem jak dokładnie ma wyglądać sesja, aby wszystko tworzyło jedną całość, a ja w tym czasie przekonam nasze modelki na udział w sesji.
Se: Jestem ciekawa jak przekonasz swoją matkę do tej sesji.
O: Przekonam ją, nie martw się.
W następnej scenie pokazany jest salon w domu Uyarów. Na sofie siedzi Oyku z Meral.
M: Mowy nie ma. Nie zgadzam się.
O: Mamo proszę. Dlaczego nie chcesz się zgodzić?
M: Ponieważ nie mam już 20 lat, a nawet 30.
O: I o to chodzi, aby pokazać, że wiek się nie liczy i wszystkie zasługujemy na to co najlepsze.
M: Nie zgadzam się.
O błagalnym głosem z miną biednego kotka: Mamo!
M: Nie bierz mnie na te swoje smutne minki, nic z tego.
O nadal błagalnym głosem z miną biednego kotka: Ale mamo!
M: Nie ma żadnego ale.
W tym momencie do salonu wchodzi Biulent. Oyku szybko wstaje i wita się.
O: Tato mama nie chce się zgodzić na udział w sesji do katalogu naszej nowej kolekcji. Uważa, że jest za stara i się nie nadaje, a przecież jest bardzo piękną kobietą prawda?
B: Oczywiście, że jest piękną kobietą z nienaganną figurą. Nie jedna dwudziestolatka może jej pozazdrościć takiego wyglądu.
O tryumfująco: Widzisz mamo!
M mniej już zdecydowana: Mimo to uważam, że to nie najlepszy pomysł.
O: Przecież mówiłam ci, że będzie też pani Monica i pan Mehmet. Oprócz tego Seyma, Burcu, ja Yasemin, Islik, Fatih no i Olcay.
B: Zgódź się kochanie. Będziesz w doborowym towarzystwie.
M: No nie wiem.
O: Proszę mamo!
M po chwili zastanowienia: No dobrze, niech ci będzie. Wezmę udział w tej twojej sesji.
O obejmując matkę: Dziękuję mamusi, jesteś kochana. Zobaczysz, że nie pożałujesz tego. Przepraszam tato.
B zdziwiony: Za co?
O: Że będziesz musiał bardziej pilnować mamy, aby jej nie zakręcił w głowie jakiś młodzieniaszek.
M z oburzeniem: Oyku! Co ty za głupstwa pleciesz.
B mrugając do Oyku: Wygląda na to, że wyświadczyłem sobie niedźwiedzią przysługę.
M: Co też ty opowiadasz? Ja niby z jakimś młodzieniaszkiem?
Biulen i Oyku starają się na siebie nie patrzeć, aby się nie śmiać.
O poważnie: Co raz więcej mężczyzn spotyka się ze starszymi od siebie kobietami.
M: Ale ja nie zamierzam się z żadnym z nich spotykać. Mam cudownego męża i nikogo innego nie potrzebuję.
B: Mam nadzieję, że nadal będziesz tak myśleć, kiedy zaczną się kręcić wokół ciebie ci wszyscy młodzi mężczyźni.
M: Oczywiście, że tak. Dla mnie liczysz się tylko ty.
B: A dla mnie ty kochanie. – całuje ją w usta, a Oyku dyskretnie wychodzi.
O za drzwiami: Najtrudniejsze zadanie za nami, to teraz zostały tylko dziewczyny. Tu nie powinno być tak dużego problemu.
Ysemin nie miała nic przeciwko, tym bardziej kiedy dowiedziała się, że ojciec i Monica też biorą udział w sesji. Sibel trochę się wahała, ale Oyku przekonała ją i jeszcze namówiła do tego, aby zabrała ze sobą Kubrę. Ilker był jak najbardziej za, bo teraz będzie się mógł chwalić, że ma za żonę modelkę. Islik też dość szybko się zgodziła, bo wcześniej kilka razy pracowała jako modelka z Adą. Kiedy Oyku wróciła do domu mody, mniej więcej już mieli ustalone jak ma wyglądać sesja.
B: I jak ci poszła twoja misja?
O: Z Yasemin i Islik nie miałam większych problemów. Sibel miała pewne opory, ale koniec końców wystąpi razem z Kubrą.
Ol: To cudownie. Młoda matka też potrzebuje modnie się ubrać.
O: Otóż to.
Se: A jak ci poszło z cioteczką Meral?
O: Tu był najtrudniejszy orzech do zgryzienia, a tatuś Biulent mi pomógł mi ją przekonać i weźmie udział w sesji.
B: Jak wam się to udało?
O: Trochę pochlebstw, smutna minka i wywołanie małego poczucia winy.
Z: Czyli jutro zaczynamy?
O: Tak. Większość zdjęć zrobi się jutro, zdjęcia Monici, Mehmeta i Yasemin pojutrze.
Z: W takim razie ja się już zbieram i jadę do domu przygotować studio na jutro. Znacie mój adres?
Se: Tak znamy.
Z: To do zobaczenia jutro.
Olcay, Seyma, Burcu i Oyku jednocześnie: Do zobaczenia.
Następnego dnia wszyscy karnie o ustalonej godzinie zjawiają się w domu Zeynep. Na pierwszy ogień poszła Sibel z Kubrą z wiadomych powodów, ciężko wytłumaczyć kilkumiesięcznemu dziecku, że ma grzecznie czekać na swoją kolej. Sibel zaprezentowała się w dwóch kreacjach na różne okazje. Następnie są robione zdjęcia Olcaya z Seymą i Burcu. Każda ma na sobie dwie różne kreacje. Na zdjęciach tych są w trzech kombinacjach: same, każda z Olcayem i cała trójka razem. Kolejne zdjęcia Zeynep robi Islik, która również prezentuje dwie kreacje. Na obydwóch jest sama, na jednych jest kobietą pracującą, a na drugich wybiera się właśnie do klubu potańczyć. Przyszła wreszcie kolej na zdjęcia Meral, Oyku i Fatiha. Każda z pań prezentu trzy kreacje. Tu zdjęcia są robione głownie w konwencji rodzinnej, czyli Oyku i Meral jako matka z córką, Fatih z Meral jako syn z matką, Oyku z Fatihem jako rodzeństwo i cała trójka jako rodzina. Podczas zdjęć wszyscy bardzo dobrze się bawią i nawet Meral jest zadowolona ze zdjęć.
O: I co mamo nie miałam racji?
M: Nie taki diabeł straszny jak go malują.
Z: Po prostu miałam bardzo dobrych modeli do zdjęć.
M: Przede wszystkim mieliśmy świetnego fotografa, który zna się na rzeczy.
Ol: Jesteśmy po prostu świetnym zespołem.
B: Otóż to.
Se: Możemy obejrzeć zdjęcia?
Z: Za chwilę podłączę aparat do laptopa i wam pokażę.
Zeynep włącza laptop i podłącza do niego aparat i pokazuje wszystkie dotychczas zrobione zdjęcia.
Ol: Rewelacyjne zdjęcia. To będzie boski katalog. Nikt do tej pory takiego nie zrobił.
B: Naprawdę wyszliśmy na nich świetnie. Zeynep masz duży talent fotograficzny.
Z: Po prostu miałam świetnych modeli.
F: Wyszliśmy jak prawdziwa rodzina.
O: Przecież wszyscy jesteśmy rodziną. Zresztą z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach.
Se: Pod warunkiem, że jesteś w środku i nikt cię nie wytnie.
Wszyscy się śmieją.
M: Córciu miałaś rację. To będzie bardzo dobry katalog, a kolekcja rozejdzie się dzięki niemu jak ciepłe bułeczki.
O: Mamo sądziłam, że już się przyzwyczaiłaś do tego, że zawsze mam rację.
M: Nie zawsze.
O przewracając oczami: Czasami się mylę. W końcu jestem tylko człowiekiem.
I: A czasem aniołem.
B: Nie tyle czasem, co bardzo często i zapewne dlatego ma tak często rację.
Z: Czyli jutro ciąg dalszy zdjęć?
O: Tak.
Z: To jutro przychodzą tylko Yasemin, Monica i Mehmet?
O: Nie. Fatih też przyjdzie.
F: A ja po co?
O: Po to aby pozować do zdjęć, a co innego dzisiaj robiłeś.
F: Sądziłem, że mój udział w sesji skończył się na dzisiejszych zdjęciach.
O: Nie jutro też będziesz potrzebny.
Olcay, Burcu i Seyma patrzą się na nią pytająco, a Oyku tylko mruga do nich okiem.
Se na ucho do Burcu i Olcaya: Ciekawe co tym razem wymyśliła Oyku?
B: Nie wiem, ale na pewno tego nie przegapię.
Ol: Ja też nie.
O: To my się już zbieramy i spotykamy jutro o tej samej porze. – spogląda na zegarek – Mehmet i Monica już są w Stambule. Zeynep potrzebujesz przy czymś pomocy?
Z: Poradzę sobie sama.
O: Fatih pomóż koleżance. Nie wypada, aby kobieta dźwigała w obecności mężczyzny prawda? Niech się na coś w końcu przydadzą twoje mięśnie.
F: Jak ona to robi, że wydaje polecenie i jeszcze wzbudza poczucie winy, że samemu się na to nie wpadło?
Se: Nie wiem, ale próbuje stosować tę samą metodę na Mete i czasem mi się nawet udaje.
B: Z Mete to żadne osiągnięcia.
Se: Zawsze jakieś.
Wszyscy się śmieją. Merla wstając zachwiała się i z powrotem usiadła na krześle. Jest bardzo blada.
O podbiegając się do niej: Mamo, mamo! Co ci jest?!
M: Nie wiem. To chyba z nerwów. Bardzo się stresowałam tą sesją.
B: Wątpię. Zauważyłam, że już kilka razy zrobiło ci się słabo. Miałam ci o tym powiedzieć Oyku.
O: Mamo musisz iść do lekarza.
M: To na pewno nic takiego.
Se: A czy żadna z was nie pomyślała, że cioteczka Meral może być w ciąży?
B spogląda na Oyku: Mała siostrzyczka!
O: Albo braciszek!
M: Nie tak szybko. Zwolnijcie dziewczyny. Nie jestem w ciąży.
O: Byłaś już u lekarza?
M: Nie, ale nie zapominajcie, że byłam już dwukrotnie w ciąży, więc wiem jakie są jej objawy i jak się czułam.
B: Skąd ta pewność, że to nie ciąża.
M: Jak byłam wciąż z Oyku i Cemem, to nawet nie mogłam patrzeć na jajecznicę o zapachu, to już nie wspomnę. A teraz nic, mogę ją jeść do woli.
B: To prawda.
Se: Ale po tylu latach mogło się coś zmienić.
M: Pozostaje jeszcze jedna zasadnicza kwestia. Nadal mam okres.
O: To tym bardziej musisz iść do lekarza.
M: Podejrzewam, że to mój wiek daje o sobie znak.
Ol: Przecież pani jest bardzo moda.
M: Dziękuję Olcay, ale już nie tak młoda. Obiecuję Oyku, że w przyszłym tygodniu wybiorę się do lekarza.
O: Mam taką nadzieję. To my się zbieramy, a ty Fatih pomóż Zeynep. Burcu odwieziesz mamę do domu?
B: Oczywiście.
Dziewczyny i Olcay wychodzą i zostawiają Fatiha z Zeynep samych.
Se: Oyku co ty kombinujesz?
O: Dowiecie się jutro.
Ol: Jesteś okrutna nic nam nie mówiąc i pozostawiając nas w niepewności.
B: Zdradź chociaż troszeczkę.
O: Swatanie czas zacząć.
Meral kręci tylko głową.
I: Szkoda, że nie będę mogła tego zobaczyć.
O: Zobaczysz za to efekty.
Ol: Brzmi coraz ciekawiej.
O: To ja zmykam, bo musze przygotować kolację.
Se: Godzenia ciąg dalszy.
O rumieniąc się: Seyma!
Se: No co może się mylę?
Oyku nic nie odpowiada, tylko się żegna i zatrzymuje taksówkę. Odprowadzają ją śmiechy dziewczyn i Olcaya, nawet Meral się śmieje.


Następnie pokazane jest jak Ayaz wraca do domu. Oyku ubrana w sukienkę zapinaną od góry do dołu na drobne guziki (niestety nie mam czasu na szukanie takiej sukienki, więc trzeba użyć wyobraźni) wita go już w holu.
O całując Ayaza w usta: Witaj kochanie.
Ayaz przyciąga ją do siebie i całuje: Witaj kochanie.
O z pięknym uśmiechem: Przygotowałam już dla nas kolację.
A: W takim razie umyję tylko ręce i już możemy jeść.
Ayaz idzie na górę, a Oyku zapala świece na stole i gasi niektóre światła w salonie oraz włącza nastrojową muzykę. Po chwili dołącza do niej Ayaz i siadają na przeciwko siebie przy stole. Jedzą kolację cały czas patrząc sobie prosto w oczy i karmiąc się nawzajem. Często się przekomarzają, a raczej to Ayaz przekomarza się z Oyku, która często się rumieni, czym Ayaz jest zachwycony. Po kolacji Ayaz pomaga Oyku posprzątać ze stołu i pozmywać naczynia. Następnie bierze Oyku na ręce i wnosi ją po schodach.
A: Ostatni raz jak cię niosłem, to spałaś, ale teraz…. – uśmiecha się uwodzicielsko.
O rumieniąc się: Ayaz!
A: Czyżbyś zapomniała, że ćwiczymy, aby za rok nie dostać zakwasów. Zaczynamy od krótkich dystansów.
O: Krótkich dystansów?
A: Średnich – widząc podniesioną brew Oyku – Długich dystansów, ale dobrniemy do maratonu.
O z niedowierzaniem: Ponad 42 godziny? Chyba przeceniasz własne siły, moje zresztą też.
A: Powiadasz 42 godziny. Musimy spróbować.
O zamykając z rezygnacją oczy: Po co ja się odzywałam?
A: Bardzo dobrze, że przedstawiasz własne pomysły. Nie grozi nam monotonia.
O: Przy twojej wyobraźni ona nigdy nam nie będzie groziła.
A: Mam taką nadzieję.
Ayaz wnosi Oyku do pokoju i nogą zamyka drzwi. Zanosi Oyku do łóżka, kładzie się razem z nią na nim i zaczyna ją całować jednocześnie rozpinając guziczki przy jej sukience.
A po rozpięciu trzech: Więcej ich nie było?
O: Podobno mężczyźni lubią rozpinać guziki przy damskich strojach.
A z uśmiechem: Ktoś się nam tu rozkręca.
O rumieniąc się: Uczę się od najlepszych.
A patrząc jej prosto w oczy: Jesteś cudowna. – ponownie zaczyna ją całować i rozpinać guziczki.

Następnego dnia w domu Zeynep spotykają się Oyku, Olcay, Burcu, Seyma, Yasemin, Monica, Mehmet i Fatih. Tym razem Oyku się nie spóźniła. Każda z pań zaprezentowała po trzy kreacje. Zdjęcia są robione głównie w konwencji rodzinnej, czyli Yasemin i Mehmet jako córka z ojcem, Yasemin z Monicą jako córka z matką/macochą, Monika i Mehmet jako małżeństwo i cała trójka jako rodzina.
Z: No to chyba mamy już wszystkie zdjęcia.
O: Nie. Zostały jeszcze do zaprezentowania dwie kreacje.
Z: Kto będzie modelką, bo jak rozumiem modelem będzie Fatih?
O: Tak Fatih będzie modelem, a modelką będziesz ty.
Z zaskoczona: Ja?! Ale ja nie mogę. Robię zdjęcia.
O: Zdjęcia zrobi Yasemin, Ada ją przeszkoliła.
Z: Ale dlaczego ja?
O: Bo każda z nas już wzięła udział w sesji i zostałaś tylko ty.
Z: Kiedy ja naprawdę nie mogę.
B: Oczywiście, że możesz.
Se: Jak najbardziej.
Ol: To bardzo dobry pomysł.
Monika i Mehmet wszystkiemu się przyglądają, a Yasemin się tylko uśmiecha.
Mo: O co tu chodzi?
Y szeptem: Oyku swata Zeynep i Fatiha.
Me: Czyżby ktoś zauważył, że Zeynep podkochuje się w Fatihu?
Y: Oczywiście Oyku i to chyba jeszcze jak była we Włoszech, bo od razu przystąpiła do działania.
Mo: Wiesz o co jej chodzi z tą sesją?
Y: Zaraz na pewno się dowiemy.
O: Pani Monico czy Zeynep nie powinna wziąć udziału w sesji?
Mo: Jak najbardziej powinna.
Me po cichu: Tobie też spodobało się swatanie?
O: Ha! Sama słyszysz. Marsz się przebrać, ty też Fatih.
Mo po cichu: Po prostu bardzo lubię Zeynep i wydaje się być idealną kandydatką na towarzyszkę życia dla Fatiha.
Fatih i Zeynep poszli się przebrać, a Oyku się szeroko uśmiecha.
O: Yasemin przygotuj się do robienia zdjęć.
Me: Oyku coś ty wymyśliła?
O: Mamy zdjęcia na których są: przyjaciele, rodzina, młoda matka, młoda, samodzielna i pracująca kobieta oraz małżeństwo. To kogo nam brakuje?
B z uśmiechem: Zakochanych!
Se: Oyku jesteś genialna.
Ol kłaniając się: Kłaniam się do stóp mojej królowej.
Oyku uśmiecha się szeroko.
Zeynep i Fatih wracają już przebrani.
Z: Co mamy robić?
O: Pozować?
Z: Bardzo śmieszne. Chodzi mi o to, co mamy pokazać.
O: To bardzo prosto macie być parą na pierwszej randce.
Z: Co takiego?
O: To co słyszałaś.
Z: Ale jak.
O: Tego to ja ci chyba nie muszę tłumaczyć, bo wydaje mi się, że już na randki chodziłaś, prawda?
Z: No tak, ale…
O: Ty jesteś młodą i bardzo ładną dziewczyną, prawda Fatih?
F: Prawda.
O: Fatih jest młodym przystojnym mężczyzną, prawda Zeynep?
Z: Prawda.
O: Zatem młoda i bardzo ładna dziewczyna jest na randce z młodym przystojnym mężczyzną.
Fatih patrzy na Oyku i tylko ze śmiechem kręci głową: Nie poddasz się tak łatwo?
O: A czy ja się kiedykolwiek poddaję?
F: Niestety nie.
Ol klaszcząc w dłonie: Bierzmy się do roboty, zamiast tak stać. No już moi kochani ustawiać się do zdjęć.
Yasemin ustawia się z aparatem, a Zeynep z Fatihem w wyznaczonym miejscu. Pomimo początkowego skrępowania Zeynep zdjęcia wyszły bardzo dobrze.
O: Teraz proszę się przebrać.
Zeynep i Fatih idą się przebrać i po chwili wracają.
Z: A teraz co będziemy na drugiej randce?
O: Nie teraz będzie już w sobie zakochani.
Z: Co takiego?!!!
O: Zeynep czy ty masz jakieś problemy ze słuchem?
Z: Nie.
O: To dobrze. Prosiłabym cię teraz o włączenie laptopa i puszczenie jakiejś ładnej ballady.
F: A po co?
O: Żeby się wam lepiej tańczyło.
F: To mamy pozować czy tańczyć?
O: Tańcząc pozować. Zeynep włączaj ten laptop.
Zeynep włącza laptopa i puszcza piosenkę Emre Rastlanti.
O: A teraz proszę mi zatańczyć jak para zakochanych w sobie ludzi. Nie zapomnijcie patrzeć sobie prosto w oczy.
Fatih posyła Oyku spojrzenie typu zapłacisz mi za to, a Oyku się tylko uśmiecha i mówi bezgłośnie: Jeszcze mi za to podziękujesz.
Fatih obejmuje Zeynep w pasie i przytula do siebie, a ona obejmuje go za szyję. Tańczą patrząc sobie prosto w oczy. Yasemin dość szybko robi zdjęcia, z których wszyscy są zadowoleni. Zeynep i Fatih są tak w sobie zapatrzeni, że nawet nie zauważają jak całe towarzystwo po cichu wychodzi i zostawia ich samych. Dopiero jak dłużej trwa cisza, zauważają, że nie dość, że muzyka się skończyła, to jeszcze wszyscy wyszli. Oboje się od siebie odsuwają zmieszani powstałą sytuacją.
Z unikając wzroku Fatiha: Chyba już możemy się przebrać.
F: Chyba tak.
Idą się przebrać. Następnie Fatih dość szybko wychodzi. Zeynep znajduje na aparacie karteczkę o następującej treści: „Spotykamy się jutro o 10 w domu mody”. Zeynep przegląda zdjęcia, które im zrobiła Yasemin i uśmiecha się.
W kolejnej scenie pokazane jest jak Fatih spaceruje nad Bosforem i przypomina sobie ostatni taniec z Zeynep.
F sam do siebie: Jak to możliwe, że przez te dwa lata nie zauważałem Zeynep?...... To wszystko przez Oyku.…… Tylko Oyku nie kazała mi się zatracić w jej spojrzeniu. Dlaczego wcześniej nie zauważyłem jej pięknych oczu?...... Będę musiał coś z tym zrobić.
Fatih nadal spaceruje.

Wieczorem po kolacji Oyku i Ayaz siedzą w salonie.
A: Kochanie musimy porozmawiać.
O: Stało się coś.
A: I tak i nie.
O: O co chodzi?
A: Jakieś półtora roku temu wystartowaliśmy w przetargu na budowę kompleksu sportowo-rekreacyjnego we Włoszech. Ja byłem głównym architektem i to moje pomysły były realizowane. Projekt ukończyłem jeszcze zanim obudziłaś się ze śpiączki. Ja odpowiadałem jedynie za projekty. Kosztorysami i innymi sprawami organizacyjnymi zajmował się ktoś inny.
O: Co w związku z tym?
A spoglądając na Oyku: Wyjeżdżam na rok do Włoch.
O zaskoczona: Co takiego?
A: Nie mam innego wyjścia. Obecność architekta na miejscu było jednym z warunków jakie należało spełnić w wypadku wygrania przetargu. Już wówczas podpisałem na to zgodę. Nic mnie tu wówczas nie trzymało i nie miało dla mnie znaczenia, gdzie będę pracować, tu czy we Włoszech.
O: Dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałeś?
A: Bo zapomniałem o tym. Kilka dni temu nastąpiło ogłoszenie wyników. Mnie szef powiedział dzisiaj rano, że mam się przygotować do wyjazdu.
O: A gdzie dokładnie ma powstać ten kompleks sportowo-rekreacyjny?
A: W Rzymie, choć tak dokładnie to na obrzeżach Rzymu.
O spoglądając na Ayaza: To kiedy wyjeżdżamy do Włoch?
A: My?
O: Chyba nie sądzisz, że puszczę cię samego?
A: Nie ufasz mi?
O: Tobie ufam, ale innym kobietom już nie, zwłaszcza Włoszkom.
A: I tak żadna nie dorówna tobie.
O: Na bezrybiu i rak dobry.
A: Wydawało mi się, że już rozmawialiśmy na ten temat i coś ustaliliśmy?
O: Przecież żartowałam. Zresztą zamierzam oszczędzić na biletach lotniczych Rzym-Stambuł.
A: A co z twoją pracą?
O: Mogę projektować równie dobrze we Włoszech. Monica i Mehmet na pewno nie będą mieć nic przeciwko temu. Zresztą Rzym nie jest tak daleko od Mediolanu. Poza tym Mehmet nie raz proponował mi pracę, a teraz będę, że tak powiem bardziej na miejscu.
A: A ja się przez cały dzień zastanawiałem, jak ja wytrzymam tak długo bez ciebie we Włoszech. Bo o częstych wypadach weekendowych do Turcji mogłem jedynie pomarzyć. Nie mówiąc o tym jak to przyjmiesz.
O: To już się nie musisz martwić. A sądziłeś, że jak się zachowam?
A: Obawiałem się, że nie będziesz chciała jechać ze mną do Włoch i zostawić tu pracy. Oprócz tego nie byłem pewien, czy nie odbierzesz tego jako chęci odegrania się na tobie za twój brak wiary w moje słowa.
O: Nigdy nie miałam cię, aż za tak małostkowego.
A całując Oyku w nos: Zawsze mnie czymś zaskakujesz.
O: To dobrze. Nie znudzisz się mną tak szybko.
A: Tobą nigdy się nie znudzę.
O: Zobaczymy co powiesz za 50 lat.
A: Że mam najpiękniejszą żonę na świecie.
O: Teraz się podlizujesz.
A: Gdzie tam, mówię szczerą prawdę.
O: To kiedy wyjeżdżamy?
A: Najprawdopodobniej za dwa tygodnie. Dokładną datę poznam za kilka dni, gdy szef wszytko ustali z Włochami.
O: Czyli już po pokazie.
A: Na pewno nie wcześniej niż za dwa tygodnie.
O: W takim razie jutro porozmawiam z Monicą i Mehmetem.
Ayaz uśmiecha się i całuje Oyku w usta.

Następnego ranka Oyku rozmawia z Monicą i Mehmetem o wyjeździe do Włoch. Oboje nie mają nic przeciwko, tym bardziej, że zdjęcia są już zrobione i trwają ostatnie przygotowania do pokazu. O 10 wszyscy spotykają się obejrzeć wszystkie zdjęcia i wybrać te najlepsze. Zadanie nie było łatwe, bo Zeynep zrobiła naprawdę bardzo dobre zdjęcia. W końcu udało im się dojść do porozumienia i wybrali ich zdaniem najlepsze. Przez cały czas wybierania zdjęć Fatih bardziej był zajęty obserwowaniem Zeynep, niż wyborem zdjęć. Sama zainteresowana zauważyła, że Fatih się jej przygląda, ale nie wiedziała sama co ma o tym myśleć. Inni też to zauważyli i jedynie uśmiechali się pod nosem.
O: Mam dla wszystkich nowinę.
B: Jesteś w ciąży?!
O: Nie. A z czego to wywnioskowałaś?
B: Skoro powiedziałeś o nowinach, tak jakoś mi się skojarzyło.
O: To inne nowiny.
Se: A jakie?
O: Jakbyście mi ciągle nie przerywali, to bym wam już powiedziała.
Ol: W takim razie słuchamy.
O: Wyjeżdżam z Ayazem na rok do Włoch.
Se: Dlaczego?
O: Projekt Ayaza wygrał przetarg na kompleks sportowo-rekreacyjny we Włoszech i musi być na miejscu podczas jego realizacji. Do przetargu przystąpili jeszcze jak byłam w śpiączce.
B: Nie będziesz na moim ślubie?!
O: Oczywiście, że przyjadę na twój ślub. O to możesz być spokojna. Sukienkę też ci zaprojektuję.
B: Jesteś moim świadkiem i siostrą i bez ciebie ślub się nie odbędzie.
O: Nie przesadzaj Burcu.
B: Nie przesadzam.
Ol: Kiedy wyjeżdżacie.
O: Prawdopodobnie za dwa tygodnie.
Ol: Rozmawiałaś już z Monicą i Mehmetem?
O: Tak. Nie mają nic przeciwko.
Nadal rozmawiają, ale już nie słychać o czym.

W kolejnych dniach Fatih dość często obserwował Zeynep i znajdywał jakiś pretekst, aby się z nią zobaczyć lub pokręcić w jej okolicy. Nie było to trudne bo Zeynep pracowała w domu mody nad katalogiem do nowej kolekcji. Podchody Fatiha zauważyła Oyku. Kiedy w pokoju zostają tylko we trójkę, Oyku odciąga na bok Fatiha.
O: Fatih kiedy z przyglądania przejdziesz do działania?
F zdziwiony: O co ci chodzi?
O: O to, że od kilku dni kręcisz się wokół Zeynep, a jeszcze jej nigdzie nie zaprosiłeś.
F: Przed tobą nic się nie ukryje?
O: Wszyscy to zauważyli nawet Zeynep, tylko nie wie jak ma się zachować i o co ci chodzi.
F: Sam nie jestem pewien, czy umówienie się z Zeynep jest dobrym pomysłem.
O: Nie dowiesz się dopóki tego nie zrobisz. Przecież widać, że coraz bardziej się nią interesujesz.
F: To twoja wina.
O: Nie prawda.
F: Jakby nie twoje manipulacje, to do niczego takiego by nie doszło.
O: Oboje wiemy, że wcześniej czy później byś się nią zainteresował, wiec po co tracić czas?
F: Czy ty zawsze musisz znaleźć na wszystko wytłumaczenie?
O: Staram się. A teraz nie bądź mięczakiem i zaproś dziewczynę na kolację.
Fatih bierze głęboki oddech i podchodzi do Zeynep.
F z niepewnym uśmiechem: Spotkamy się wieczorem?
Z zaskoczona: Słucham?
Oyku szuka czegoś w telefonie i zapisuje coś na kartce.
F: Spotkamy się wieczorem?
O podchodzi i wręcza Zeynep karteczkę: To jest numer do bardzo dobrego laryngologa. Zbadaj sobie jednak ten słucham, bo coś masz z nimi ostatnio problemy.
Oyku wychodzi z pokoju, a Zeynep patrzy to na kartkę to na drzwi, za którymi zniknęła Oyku, w końcu spogląda na Fatiha.
F z uśmiechem: To cię załatwiła.
Z: Po prostu mnie zaskoczyłeś tą propozycją. Nie spodziewałam się, że mnie gdzieś zaprosisz.
F: Na prawdę się nie spodziewałaś tego zaproszenia?
Z unikając jego spojrzenia: Może inaczej. Nie sądziłam, że się wreszcie na nie zdecydujesz.
F: A dlaczego miałbym się nie zdecydować?
Z: Bo nie jestem w typie kobiet jaki do tej pory preferowałeś.
F: Kluczowe słowo „do tej pory”. Już taki nie preferuję. Spotkamy się zatem dzisiaj?
Z zmieszana: Planowałam, że dzisiejszego wieczoru w końcu ugotuję sobie kolację, bo mam już dosyć odgrzewanego jedzenia lub na wynos.
F: Nie mam nic przeciwko domowemu jedzeniu. Przekonałem się już, że jesteś bardzo dobra kucharką.
Z: Nie planowałam nic wyszukanego.
F: Jeśli to będzie takie jak ostatnie twoje śniadanie, które nam przygotowałaś, to jestem jak najbardziej za.
Z: No dobrze. To co powiesz o 20.
F: W takim razie jesteśmy umówieni.
Zeynep uśmiecha się do Fatiha w sposób, który utwierdził go w przekonaniu, że zdecydowanie za długo zwlekał z umówieniem się z nią na wieczór.
W tym samym czasie po drugiej stronie drzwi Oyku cieszy się, co zauważa przechodzący Mehmet.
M: Z czego się tak cieszysz?
O z uśmiechem: Fatih właśnie umówił się na wieczór z Zeynep, która ma przygotować kolację.
M: Zeynep jest świetną kucharką, więc już po nim.
O: I bardzo dobrze. I tak już długo zwlekał.
M: Jesteś pewna, że to dobry pomysł? Zeynep jest w nim zakochana i nie chcę, aby cierpiała.
O: Ja też nie chcę. Umożliwiam jej jedynie zdobycie jego miłości. Fatih nie jest taki, za jakiego uchodził we Włoszech. Po prostu trochę się pogubił, ale właśnie odnalazł swoją drogę.
M: Tobie zależy przede wszystkim na jego szczęściu.
O: Kocham go. Jest moim przyjacielem i chcę, aby był szczęśliwy. Widzę jak patrzy na Zeynep. Czasem trzeba dopomóc losowi. Ja na tym wyszłam całkiem nieźle.
M: Co masz na myśli?
O: Moi przyjaciele tez pomogli mnie i Ayazowi zrozumieć, że nie jesteśmy tylko przyjaciółmi.
M: Też się zabawili w swatów.
O: Tak, a my się nawet nie zorientowaliśmy. Dopiero niedawno Ilker wygadał się.
M: Dobrze mieć takich przyjaciół.
O: Bardzo dobrze. Proszę się nie martwić. Nie pozwolę Fatihowi skrzywdzić Zeynep.
M: Mam taką nadzieję.
Rozchodzą się. Każde w swoją stronę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:47:32 12-06-16    Temat postu:

Wieczorem Fatih przyjeżdża z bukietem kwiatów do Zeynep, która otwiera mu drzwi tak ubrana jak poniżej:

F wręczając jej kwiaty: Witaj. Pięknie wyglądasz. Mam nadzieję, że nie za wcześnie przyjechałem?
Z: Część. Dziękuję za kwiaty. Ty też bardzo dobrze się prezentujesz. Kolacja już jest gotowa. Wchodź. – przepuszcza go – Rozgość się, a ja tym czasem włożę kwiaty do wody. Nie musiałeś ich przynosić.
F: Musiałem. Skoro przygotowałaś kolację, to należy ci się jakiś dowód uznania.
Z: Jeszcze nawet nie spróbowałeś jej.
F: Na pewno wszystko będzie mi bardzo smakować.
Z: Mam taką nadzieję. Rozgość się, zaraz wracam.
Zeynep wychodzi, a Fath rozgląda się po salonie. Co prawda był już tu na zdjęciach, ale jakoś wówczas nie zwracał uwagi na dom Zeynep. Podchodzi do kominka i przygląda się zdjęciom tam ustawionym, na których jest Zeynep z jakąś kobietą, zapewne jej matką i mężczyzną – ojcem. Na niektórych jest tylko z ojcem lub sama. Z sama matką jakoś nie ma zdjęcia. Kiedy Zeynep wraca do salonu, Fatih się do niej odwraca.
F: To twoi rodzice?
Z: Tak.
F: Teraz już wiem po kim masz urodę. Po matce.
Z: Podobno. Nie mam pojęcia jak wyglądał mój biologiczny ojciec. Matka pozbyła się wszystkiego co po nim zostało oprócz mnie oczywiście.
F: Nigdy nie byłaś ciekawa kim on jest?
Z: Jak byłam mała to chciałam mieć tatę jak inne dzieci, a później w zupełności wystarczał mi mój tato z wyboru.
F: Z wyboru?
Z podchodząc do zdjęcia ojca: Tak ja byłam jego córką z wyboru, a on moim ojcem z wyboru. Wybraliśmy się nawzajem.
F: Oboje zatem mieliście szczęście spotkać się.
Z: Tak. Siadajmy do stołu zanim wszystko wystygnie.
Fatih siada do stołu. Zeynep przynosi danie na stół którym okazuje się spaghetti.
F: Domowe jedzenie?
Z: Przecież sama ugotowałam, a nie powiedziałam, że to ma być tureckie. Uwielbiam wszelkiego rodzaje pasty z różnymi sosami.
Fatih dokładnie przygląda się Zeynep od stóp do głowy, co spowodowało rumieniec na jej policzkach.
F: Nie widać tego po tobie.
Z: Bo spalam biegając. Inna spraw, że czasem nie jem prawie cały dzień.
F: Biegasz?
Z: Tak jeśli mi tylko praca na to pozwala. Podczas biegania relaksuję się.
F: W takim razie musimy kiedyś pobiegać razem. Ile biegasz?
Z: Przeważnie tak około 5 km. Na więcej zazwyczaj nie mam czasu i sił. Jedź, bo ci wystygnie.
Oboje zaczynają jeść. Rozmawiają na różne tematy i się śmieją często przy tym. Ponieważ to makaron do spaghetti, więc czasem trzeba go wciągnąć do buzi, co powoduje śmieszne sytuacje. Po kolacji Fatih pomaga Zeynep posprzątać ze stołu i pozmywać. Na początku nie chciała się za bardzo na to zgodzić, ale Fatih przekonał się, że skoro ona gotowała, to on powinien przynajmniej jej pomóc przy sprzątaniu. Po wszystkich porządkach usiedli w salonie na sofie i popiją kawę.
F: Zatańczymy?
Z: Chcesz spalić nadmiar kalorii?
F: Na bieganie po takiej uczcie nie ma szans.
Z: Dziękuję za docenienie moich zdolności kulinarnych.
F: Po zjedzeniu tak pysznej kolacji nie mam innego wyjścia. Tym bardziej, że nie zauważyłem żadnej ukrywającej się w kuchni mamma ani nonna.
Z: Zdradzę ci pewien sekret. Moja babcia ze strony taty była z pochodzenia Włoszką i to ona nauczyła mnie gotować po włosku.
F: No to wszystko tłumaczy. To jak zatańczymy?
Z: Czemu nie. Wybierz jakąś muzykę.
Fatih podchodzi do półki z płytami i przegląda je, aż trafia na jedną płytę.
F spoglądając z zaciekawieniem na Zeynep: Piękna i bestia?
Z: Moja ulubiona bajka z dzieciństwa. Zresztą do tej pory lubię ją oglądać i wszystkie filmy nawiązujące do tej bajki.
F: Dlaczego akurat ta bajka?
Z: Bo dziewczyna zakochuje się nie w pięknym królewiczu, ale w tytułowej bestii. Nie zakochuje się w wyglądzie, ale w jego wnętrzu, choć ono też nie jest najpiękniejsze, a raczej ma wiele ran, które ona ulecza. Bo ta bajka ukazuje jak miłość zmienia nas na lepsze i że możemy ją spotkać tam, gdzie najmniej się tego spodziewamy. Bo zawsze należy mieć nadzieję.
F: Masz rację miłość zmienia nas na lepsze zarówno zewnętrznie jak i wewnętrznie.
Z: Mówisz o sobie?
F: Tak.
Fatih wkłada płytę i ustawia wybraną piosenkę, którą jest ta https://www.youtube.com/watch?v=pgYEJHJXFB4 . Podchodzi do Zeynep i prowadzi ją na środek salonu i zaczynają tańczyć. Tańczy ten sam układ co z Oyku. Gdzieś tak około 3.05 piosenki Fatih swoimi dłońmi płasko przylega do dłoni Zeynep i podnosi nad jej głowę, po czym splata swoje dłonie z jej, powili opuszcza je w dół i chowa je za jej plecami coś na wzór poniżej

Tańczą tak patrząc sobie w oczy. Pod sam koniec piosenki ok. 3.35 Fatih obejmuje Zeynep w pasie i podnosi ją do góry. Ona opiera swoje ręce na jego ramionach. Fatih kręci się z Zeynep, która ma odchyloną do tyłu głowę i szeroko się uśmiecha. Po chwili powoli ją opuszcza w dół. Oboje patrzą sobie prosto w oczy. Fatih powoli opuszcza głowę i oboje przymykają oczy. Pocałunek wygląda tak jak Oyku i Ayaza na przełomie odcinka 8 i 9 https://www.youtube.com/watch?v=0IYJrK_9okM do 1.00 z tą różnicą, że Zeynep obejmowała Fatiha za szyję, a on ją w pasie. Dopiero po chwili Fatih dotknął dłońmi szyi i twarzy Zeynep, która nie przestawała go obejmować za szyję. Po pocałunku nadal wpatrywali się w siebie. Zeynep starała się uwierzyć, że właśnie spełniło się jedno z jej marzeń, a Fatih zastanawiała się, jak można poczuć tak wiele podczas tak niewinnego pocałunku, no może nie całkiem niewinnego.
F szeptem: Wybaczysz mi?
Z zaskoczona: Co takiego?
F: Że tak długo cię nie zauważałem?
Z z uśmiechem: Lepiej późno niż wcale.
F z zagadkowym uśmiechem: Jednak będę musiał podziękować Oyku.
Z: Za co?
F: Za jej swatanie nas.
Z zszokowana: Co takiego?
F ze śmiechem: Oyku chyba ma racje, że ostatnio ci słuch szwankuje.
Z: Nie zmieniaj tematu, tylko powiedz mi o co chodzi z tym swataniem?
F: Pamiętasz nasz wyjazd do domu Ilkera i Sibel?
Z: Tak. A co to ma z tym wspólnego?
F: Nikomu nic nie wypadło. Oyku wszystko tak zorganizowała, abyśmy zostali na weekend sami.
Z: Żartujesz?
F: Bynajmniej. Tak samo było z tą ostatnią sesją.
Z: A ja nic nie zauważyłam.
F: Ja też bym o niczym nie wiedział, gdyby Mete i Seyma nie pogubili się we własnych zeznaniach.
Z: Ale Oyku przecież mnie prawie nie zna, a ty jesteś jej najlepszym przyjacielem.
F: Jeśli chodzi o sprawy sercowe innych, to Oyku ma do tego szósty zmysł. Jak dotąd chyba ani razu się nie pomyliła.
Z: Chyba będę musiała z nią na ten temat porozmawiać.
F: Skończy się na tym, że będziesz jej jeszcze dziękować.
Z z niedowierzaniem: Mowy nie ma.
F: Wspomnisz jeszcze moje słowa.
Fatih przygląda się Zeynep, która za bardzo nie wie co ma zrobić. Wiele razy myślała o tym co zrobi, kiedy Fatih ją w końcu zauważy. A teraz, kiedy już ją zauważył, ona nie ma pojęcia, jak powinna się zachować.
F: Nie rozumiem jak to możliwe, że do tej pory nie zwróciłem na ciebie uwagi.
Z: Patrzyłeś w innym kierunku i szukałeś czegoś innego.
F: Najciemniej zawsze jest pod latarnią.
Z: Tak mówią.
F: Kiedy zwróciłaś na mnie uwagę?
Z: Z uwagi na mój zawód mam bardzo dobre oko, więc od razu cię zauważyłam. Tyle tylko, że okazałeś się taki sam jak pozostali modele jeśli chodzi życie prywatne.
F: Co masz na myśli?
Z: Zachowywałeś się i żyłeś tak jak wszyscy. Liczyła się przede wszystkim dobra zabawa i pokazanie wszystkim jaki jesteś wspaniały, że możesz mieć każdą, którą zechcesz.
F: Na prawdę tak okropnie się zachowywałem?
Z: Przypomnij sobie co robiłeś i sam sobie odpowiedz na to pytanie.
F: Może lepiej nie. To już zamknięty rozdział w moim życiu.
Z: Jesteś tego pewien?
F: Tak. – po chwili ciszy. – Zatańczymy jeszcze raz, czy może usiądziemy, bo chyba nie będziemy tak stać?
Z: Coś ci się nie podoba w takim staniu?
F: W sumie z tobą mogę postać.
Z: To może zatańczmy. Jesteś całkiem niezłym tancerzem.
F zaczynając tańczyć z Zeynep: Ten układ taneczny wałkowałem przez miesiąc z Oyku tuż przed balem na zakończenie szkoły.
Z: Jak rozumiem na bal poszedłeś z Oyku?
F: Miałem iść, ale w końcu skończyliśmy we trójkę w łóżku.
Z stając w miejscu: Co zrobiliście? A kim była ta trzecia osoba?
F tańczą dalej: Mama Oyku. Tego dnia dowiedziały się, że Kemalowi – to znaczy ojcu Oyku – druga żona urodziła córkę. Skończyło się ta tym, że obie wypłakiwały się na moim ramieniu.
Z: Mogę się założyć, że wcale nie żałowałeś, że nie poszliście na ten bal.
F: Masz rację, nie żałowałem.
Z: Nie każdą noc spędza się w łóżku z dwoma pięknymi kobietami.
F: No właśnie. Dlatego należy wykorzystywać każdą nadążającą się ku temu okazję. Twoja mama nie poszła by na taki układ prawda?
Z klepiąc go po plecach: No wiesz co!
Oboje się śmieją. Zatańczyli jeszcze ze sobą dwie piosenki, kiedy zadzwonił telefon Fatiha.
F spoglądając na wyświetlacz: To ojciec. – odbierając – Tak tato?...... Nadal jestem u Zeynep…… Za chwilę przyjadę. – rozłącza się.
Z: Stało się coś twojemu ojcu?
F: Nie tylko, skończyły mu się lekarstwa. Sądził, że ma jeszcze jedno opakowanie, ale okazało się, że jest puste. Muszę podjechać do domu po receptę i pojechać do całodobowej apteki.
Z: Moja koleżanka ze studiów lubiła tak chomikować opakowania po tabletkach nasennych i przeciwbólowych. Raz po jej dramatycznym zerwaniu z chłopakiem znalazłam takie puste opakowanie w łazience, kiedy nie mogłam jej dobudzić, wpadłam w panikę, że połknęła wszystkie tabletki, bo sama jej dzień wcześniej kupowałam.
F: A ona zapewne tylko wzięła podwójną dawkę, aby uciec choć na dłuższą chwilę od niemiłej rzeczywistości.
Z: Owszem, ale ratownicy z pogotowia nie byli tak wyrozumiali. Koleżanka dostała wykład na temat jej nieodpowiedzialnego zachowania i marnowania publicznych pieniędzy, które mogły być przeznaczone dla osoby naprawdę potrzebującej pomocy.
F: Pomogło?
Z: Tak. Od tej pory zawsze już wyrzucała puste opakowania po lekarstwach.
F: Tacie raczej się to nie zdarza. Zapewne zamiast wyrzucić pudełko do śmieci włożył go do szafki z lekarstwami.
Z: Nawet mi się czasem zdarza cos takiego.
F: Chyba każdemu z nas. Na mnie niestety już czas.
Z: Odprowadzę cię do drzwi. Pozdrów ode mnie tatę.
F: Dobrze. Muszę cię z nim w końcu poznać.
Podchodzą do drzwi wyjściowych i Zeynep je otwiera.
Z: Dobranoc.
Fatih przyciąga do siebie Zeynep i całuje ją w usta: Teraz na pewno będzie dobra noc. Śnij o mnie.
Wychodzi z domu, a Zeynep dotyka placami ust i patrzy się za odchodzącym Fatihem z uśmiechem na ustach. Po chwili dochodzi do siebie i macha na pożegnanie do Fatiha, po czym zamyka drzwi i opiera się o nie, po to tylko by po chwili zacząć skakać z radości.
Następnie pokazane jest jak oboje leżą w swoich łózkach i wspominają wieczór.
Fatih podchodzi do Zeynep i prowadzi ją na środek salonu i zaczynają tańczyć. Po jakimś czasie Fatih swoimi dłońmi płasko przylega do dłoni Zeynep i podnosi nad jej głowę, po czym splata swoje dłonie z jej, powili opuszcza je w dół i chowa je za jej plecami. Tańczą tak patrząc sobie w oczy. Pod sam koniec piosenki Fatih obejmuje Zeynep w pasie i podnosi ją do góry. Ona opiera swoje ręce na jego ramionach. Fatih kręci się z Zeynep, która ma odchyloną do tyłu głowę i szeroko się uśmiecha. Po chwili powoli ją opuszcza w dół. Oboje patrzą sobie prosto w oczy. Fatih powoli opuszcza głowę i oboje przymykają oczy. Pocałunek wygląda tak jak Oyku i Ayaza na przełomie odcinka 8 i 9 https://www.youtube.com/watch?v=0IYJrK_9okM do 1.00 z tą różnicą, że Zeynep obejmowała Fatiha za szyję, a on ją w pasie. Dopiero po chwili Fatih dotknął dłońmi szyi i twarzy Zeynep, która nie przestawała go obejmować za szyję. Po pocałunku nadal wpatrywali się w siebie.
Koniec wspomnień.
Zeynep przytula się do poduszki jakby to był Fatih i uśmiecha się. Natomiast Fatih kręci głowo i się szeroko uśmiecha.
F sam do siebie: Wygląda na to Oyku, że kolejny raz miałaś rację.
Następnego ranka jak tylko Oyku przyszła do pracy podchodzi od niej Zeynep.
Z: Możemy porozmawiać?
O: Oczywiście. O co chodzi?
Z: Można wiedzieć jakim prawem wtrącasz się do mojego życia?
O zdziwiona: O czym ty mówisz?
Z: O swataniu mnie z Fatihem.
O: Powiedział ci już? A właśnie jak wam się udała wczorajsza randka?
Z: Nie zamieniaj tematu. Dlaczego to robisz?
O: Bo tobie marnie to idzie. Od dłuższego czasu jesteś zakochana w Fatihu i jakoś nie widziałam, abyś robiła postępy w zdobyciu jego serca.
Z: Skąd ci przyszło do głowy, że jestem zakochana w Fatihu?
O: Bo nie jestem ślepa. Widziałam jak na niego patrzysz już w Rzymie.
Z: Zauważyłaś to?
O: Nie tylko ja.
Z: Fatih?
O: Jak na razie chyba jeszcze nie. Ayaz i Yasemi wypowiadali się o tobie w samych superlatywach, więc wiedziałam, że będziesz się nadawać na jego dziewczynę. Musiałam się tylko przekonać, czy on zainteresuje się tobą, dlatego zorganizowałam wam weekend we dwoje.
Z: I o czym się przekonałaś.
O: Zwarzywszy, że zaprosił cię wczoraj na kolację, to jednak w końcu cię zauważył i bardzo mu się spodobało, to co zobaczył.
Z: Mimo wszystko nie powinnaś robić tego za naszymi plecami.
O: Gdybym tego nie zrobiła, to nie odbyłaby się wasza wczorajsza randka, a może się mylę i sama byś go zaprosiła na nią?
Z: Nie nie zaprosiłabym go.
O: Nie miałabyś odwagi. Doskonale wiem jak to jest. Sama byłam na twoim miejscu tyle tylko, że to nie była prawdziwa miłość.
Z: A jeśli tak samo jest w moim przypadku?
O: A kochasz się w nim od dzieciństwa?
Z: Nie.
O: Zatem raczej umiesz odróżnić zauroczenie od miłości?
Z: Umiem.
O: To jesteś zauroczona Fatihem, czy w nim zakochana?
Z: Zakochana.
O: Mnie i Ayazowi też przyjaciele pomogli zrozumieć, że jesteśmy dla siebie czymś więcej niż tylko przyjaciółmi, za co im jestem teraz bardzo wdzięczna.
Z: Przepraszam, że tak naskoczyłam na ciebie, ale nie lubię jak ktoś wtrąca się do mojego życia.
O: Nie ma sprawy.
Z: I dziękuję za zorganizowanie nam weekendu.
O: Nie ma za co.
Zeynep zaczyna się smiać.
O: Z czego się śmiejesz?
Z: Jak wczoraj Fatih powiedział mi o twoim swataniu, to powiedziałam mu, że się z tobą rozmówię. A on powiedział, że na koniec i tak ci podziękuję.
O: Fatih bardzo dobrze mnie zna. A jak wczorajsza randka?
Zeynep się rumieni.
O z uśmiechem: I wszystko wiadomo.
Obie się śmieją. Kilka godzin później Oyku dostaje ogromny bukiet czerwonych róż z bilecikiem o następującej treści: „Jak zawsze miałaś rację. Dziękuję”. Oyku wącha kwiaty i szeroko się uśmiecha. W tym momencie wchodzi Ayaz i robi zaskoczoną minę:
A: A czyje te kwiaty?
O: Moje.
A lekko zazdrosny: Od kogo?
O: Na pewno nie od ciebie.
A: To akurat wiem. Od kogo one są?
O: Od mojego cichego wielbiciela.
A: Od kiedy to masz cichych wielbicieli?
O: Od bardzo dawna.
A: A tak na serio to od kogo te kwiaty?
O: No przecież mówię, ze od cichego wielbiciela.
A: Oyku!
O śmiejąc się: Od Fatiha.
A: Sądziłem, że z tobą dał już sobie spokój i zajął się Zeynep.
O: Bo to się kwiaty z podziękowaniem.
A: Fatih i Zeynep wczoraj mieli pierwszą randkę, prawda?
O: Prawda.
A: Musiała być bardzo udana patrząc na ten bukiet.
O: Na pewno była parząc na rumieńce Zeynep jak o nią pytałam.
A: Zastanawiałaś się już nad otwarciem biura matrymonialnego?
O: Nigdy go nie otworzę. Ja swatam jedynie przyjaciół i robię to za darmo, a raczej moim wynagrodzeniem jest ich szczęście.
A przyciągając Oyku do siebie: Mój ty aniele. – całuje ją w usta.

Emre ponownie zaczął koncertować w najlepszych klubach w Stambule. Burcu chodziła na wszystkie jego koncerty. Często jej towarzyszyli któreś z przyjaciół. Najczęściej chodzili Yasemin z Denizem i Fatih z Zeynep, którzy nadrabiają zaległości w poznawaniu się. Najrzadziej chodzili Ilker z Sibel z racji posiadania malej córeczki Kubry oraz Ayaz z Oyku, którym wszyscy dogryzali, że mają ciekawsze sposoby na spędzanie wieczorów, niż spotkanie z przyjaciółmi. Emre był w swoim żywiole i byłby przeszczęśliwy, gdyby nie jeden mały szkopuł. Jedna z jego fanek zaczęła go nachodzić. Przychodziła na wszystkie jego koncerty. Zawsze była w pierwszym rzędzie i zawsze przychodziła po jego koncercie do jego garderoby. Udało się jej nawet zdobyć jego adres i numer telefonu. Przez jej częste telefony Emre musiał zmienić numer telefonu i zastrzec go. Co gorsza zaczęła go nawet nachodzić w jego domu. Burcu też dała się we znaki, bo albo wydzwaniała do niej albo wysyłała jej sms-y, w których pisała jak bardzo kocha Emre i że są sobie przeznaczeni, dlatego też powinna zostawić go i pozwolić mu być szczęśliwym z nią. Kiedy któregoś wieczoru Emre jej nie zauważył na widowni, odetchnął z ulgą, że będzie miał chociaż jeden wieczór spokoju. Po koncercie poszedł do swojej garderoby, której ostatnio unikał przez swoją zwariowaną fankę. Ściągnął z siebie skórzaną kurtkę i sięgał po butelkę wody, kiedy opaska zasłoniła mu oczy.
E z uśmiechem: Burcu, a co to za miła niespodzianka?
W odpowiedzi usłyszał jedynie: Ciiiiiiiiii. Tyle, że to nie była Burcu a jego fanka, która w dodatku ma na sobie tylko koronkową bieliznę. Obraca do siebie przodem Emre i się do niego przytula. Emre szybko się orientuje, że Burcu ma na sobie tylko bieliznę.
E zdziwiony: Co my robimy?
Emre jednak nie usłyszał odpowiedzi, bo kobieta zaczyna go całować. W tym momencie do garderoby wchodzi Burcu.
B: Kochany co powiesz na…… Emre?!
Emre właśnie się zorientował, że to nie Burcu go całuje tylko ta wariatka. Odpycha ją natychmiast od siebie i ściąga z oczu opaskę.
B zszokowana: Emre?
E zdenerwowany: To nie tak jak myślisz Burcu. Sądziłem że to ty.
Burcu jednak nie słucha co ma do powiedzenia Emre tylko wybiega z garderoby.
E biegnąc za nią: Burcu poczekaj. – dogania ją na korytarzu – Pozwól, że ci wszystko wyjaśnię.
B zdenerwowana: Nie ma czego wyjaśniać. Obściskiwałeś się z tą wariatką.
E: Pozwól, że opowiem ci wszystko od początku. Ktoś mi zasłonił oczy opaską i byłem pewny, że to ty, bo poczułem twoje perfumy. Ona zawsze się spryskiwała takimi mocnymi, że wyczuwałem ją z odległości 10 metrów. Poza tym nie widziałem jej dzisiejszego wieczoru, więc sądziłem, że wreszcie dała nam spokój. Tam w garderobie naprawdę sądziłem, że to ty robisz mi niespodziankę.
B wściekła: I nie zorientowałeś się, że to nie ze mną się całujesz?
E: Od razu jak tylko mnie pocałowała, wiedziałem, że to nie ty i kiedy zamierzałem ją odepchnąć, właśnie weszłaś.
B: Dobra wymówka.
E: Naprawdę sądzisz, że mógłbym cię zdradzić i to jeszcze z taką dziewczyną?
B: Ale ona była w samej bieliźnie.
E: Tego mi nie musisz mówić, ale się jej nawet nie przyjrzałem, bo od razu pobiegłem za tobą. – obejmując Burcu – Ja naprawdę myślałem, że to ty. Inaczej bym jej nawet nie dotknął, a co dopiero mówić o obejmowaniu i całowaniu.
B patrząc mu prosto w oczy: Przyrzekasz, że mówisz prawdę.
E: Tak. Mogę ci przyrzec na życie mojej babci i grób moich rodziców jeśli tylko będziesz chciała.
B przytulając się do niego: Do czego ona się jeszcze posunie, aby cię zdobyć?
E: Nie wiem, ale posłucham rady Ayaza i złoże zawiadomienie o nękanie i wniosek o zakaz zbliżania się do mnie i do ciebie.
B: Ona chyba naprawdę zwariowała. Czekała na ciebie w samej bieliźnie – wąchając podkoszulek Emre - i jeszcze użyła moich perfum.
E: Mówiłem ci, że zmyliły mnie twoje perfumy. Tylko ty takich używasz.
B: Ciekawe jak je zdobyła?
E: Nie wiem i chyba nie chcę się dowiedzieć jak.
B: Sądzisz, że mogła być u mnie w pokoju?
E: Tak daleko to się chyba nie posunęła, aby się włamywać do waszego domu. Zapewne zdobyła je tak jak nasze adresy i numery telefonów. Zapytaj się w pracy, czy ktoś nie pytał o nazwę twoich perfum.
B: Tak zrobię. A później pójdziemy na policję. Może oni w końcu sprawią, że da nam spokój.
E: Mam taką nadzieję, bo mam jej już dosyć. Teraz już wiem jak się czuła Oyku, kiedy Umut ciągle za nią łaził.
B: Nic przyjemnego. Wracajmy do domu.
E: Dobrze wracajmy.
Wychodzą na dwór.
E: No nie zostawiłem skórę w garderobie.
B: Nie mam ochoty widzieć jej ponownie na oczy, ale ona jest gotowa przywłaszczyć ją sobie, więc wracajmy.
E: Zastanawiam się co będzie gorsze spotkanie z nią czy utrata kurtki?
B: Przy okazji pokarzemy jej, że nie udał się jej podstęp rozdzielenia nas.
E: A to dobry powód, aby ją ponownie zobaczyć.
Wracają do garderoby. Dziewczynę spotykają na korytarzu jak wychodziła z garderoby w skórze Emre.
E wyciągając rękę po swoją skórę: To jest moje i proszę mi ją oddać.
Dziewczyna z niezadowoleniem patrzy na przytulającą się Burcu do Emre.
Dz: Skoro ty masz Emre, to ja zachowam sobie jego skórę.
E: Mowy nie ma. Proszę mi ją oddać. To jest prezent od mojej narzeczonej.
Dziewczyna jak tylko to usłyszała od razu ją ściągła i ją rzuciła w jego stronę z obrzydzeniem, jakby co najmniej w niej były jakieś glisty. Emre ubiera skórę i wychodzi obejmując Burcu.
Następnego dnia z samego rana Burcu przepytuje personel w pracy, czy ktoś nie wypytywał się ostatnio o nazwę jej perfum. Okazuje się, że dzwoniła jakaś dziewczyna podając się za jej koleżankę ze szkoły, która chciała jej zrobić prezent tylko nie pamiętała jak się nazywają jej perfumy. Po uzyskaniu tych informacji Burcu dzwoni do Emre i umawiają się, że spotkają się za 30 minut na komisariacie policji. Na miejscu opowiadają jednemu z funkcjonariuszy całą historię z fanką Emre, aż do wczorajszego wieczoru. Policjant poprosił o numer telefonu tej dziewczyny, dzięki czemu będą mogli zbadać jej bilingi telefonicznie i uzyskać treść wszystkich wiadomości tekstowych jakie do nich wysłała. Będą one stanowić dowody w sprawie nękania i uzyskania zakazu zbliżania się do nich. Poprosił ich również, aby zgłosili się do niego ich znajomi, którzy byli świadkami nachodzenia ich przez fankę. Po wyjściu z komisariatu Burcu i Emre przedzwonili do swoich przyjaciół i poinformowali ich, aby zgłosili się na komisariat w celu złożenia zeznań. Oczywiście każdy z nich złożył zeznania w tej sprawie. Po tym jak policja przesłuchała fankę i przedstawiła jej zarzuty oraz konsekwencje jakie mogą ją spotykać za takie zachowanie, zostawiała Burcu i Emre w spokoju.

W następnej scenie pokazana jest sypialnia Meral. Leży na łóżku i czyta książkę. Dzwoni jej telefon.
M spoglądając na wyświetlacz: Witaj Kemal.
K: Witaj. Musze ci o czymś powiedzieć, tylko bądź spokojna.
M: Co się stało?
K: Cem miał wypadek na treningu.
M szybko wstając z łózka: Co takiego? Jaki wypadek?
K: Kiedy rzucił się, aby obronić piłkę, uderzył się głową o słupek bramki. Na chwilę stracił przytomność, dlatego wezwałem pogotowie i właśnie jedziemy do szpitala.
M: Do jakiego szpitala?
Kemal podaje jej nazwę i adres szpitala.
M: Zaraz tam będę.
Meral szybko wychodzi z pokoju i idzie przez korytarz trzymając w ręce telefon.
M wołając: Biulent! Biulent! - zbiega po schodach – Cem miał wypadek i trafił do szpitala. Musimy… - w tym momencie Meral się zachwiała, a ponieważ zbiegała środkiem schodów to nie zdążyła złapać się poręczy i spada z kilku ostatnich stopni schodów.
W tym momencie do holu wbiega Biulent.
B wystraszony: Meral! – podbiega do niej i delikatnie przekręca ją na plecy.
Okazuje się, że Meral jest nieprzytomna.
B poklepując ją po policzkach: Meral! Kochanie, spójrz na mnie. Meral!
Do holu wbiega gosposia.
G: Usłyszałam jakieś krzyki. Czy coś się…. – zauważa Meral leżącą przed schodami – Co się stało pani Meral?!
B: Dzwoń natychmiast po karatekę!
Gospodyni szybko podbiega do stolika, na którym stoi telefon i zaczyna dzwonić na pogotowie. W tym czasie Biulent cały czas mówi do Meral, ale ta nie odzyskuje przytomności. Nieprzytomną Meral karetka zabiera do szpitala razem z nią jedzie Biulent, który dzwoni do Oyku, Burcu i Mete poinformować ich o jej wypadku. Jak się okazuje Meral trafiła do tego samego szpitala co Cem. Kiedy lekarz bada Meral, do szpitala przyjeżdżają Oyku z Ayazem. Szybko wbiegają do poczekalni, po której chodzi zdenerwowany Biulent.
O: Co z mamą?
B: Na razie bada ją lekarz. Nie odzyskała przytomności w karetce.
O: Ale co się stało?
B: Zbiegała ze schodów, nagle straciła równowagę i spadła z kilku ostatnich schodów.
A: Stało się coś, że biegła.
B: Ktoś do niej zadzwonił, że Cem miał wypadek i jest w szpitalu.
A: A nie miał mieć dzisiaj treningu?
O: Ojciec miał z nim iść na trening. Zaraz do niego zadzwonię.
Oyku wyjmuje telefon z torebki i dzwoni do ojca.
O: Część tato. Co się stało z Cemem?........ Na pewno tylko tyle?....... Dobrze…… A gdzie jesteście?...... Też tu jesteśmy…… Mama spadła ze schodów i nieprzytomną karetka przywiozła ją tutaj. Czekamy teraz na lekarza….. jak tylko się czegoś dowiemy to wam damy znać.
A: Co się stało Cemowi?
O: Uderzył się głową w słupek od bramki podczas obrony i na chwilę stracił przytomność. Jest już po tomografii głowy. Ma tylko małe wstrząśnienie mózgu. Zostanie na obserwacji do jutra i jak wszystko będzie w porządku, to go wypuszczą do domu.
B: Cale szczęście, że to nic poważnego.
W tym momencie z sali wychodzi lekarz.
B podbiegająca do lekarza: Co z moją żoną?
L: Pomału odzyskuje przytomność. Proszę mi powiedzieć, czy już wcześniej pacjentka miała jakieś omdlenia lub zasłabnięcia?
B: Tak zdarzało się jej to już od jakiś dwóch tygodni. Dziś po południu miała iść do lekarza.
L: Jak one wyglądały?
B: Meral mówiła, że to zwykłe zawroty głowy i osłabianie jak przy spadku ciśnienia, tyle że ciśnienie miała w porządku.
L: Teraz zabierzemy ja na tomografię. Pobraliśmy już krew do badań, więc za kilka godzin będziemy wszystko wiedzieć.
Po odejściu lekarza do poczekalni wchodzą Burcu z Emre i Mete z Seymą.
B: Co z mamą?
O: Pomału odzyskuje przytomność. Mają ją teraz zabrać na tomografię i czekamy na wyniki badań.
Se: Czyli nic strasznego się nie stało. Jak do tego doszło?
B: Meral dowiedziała się o wypadku Cema i zbiegając ze schodów zasłabła i spadła z kilku ostatnich stopni.
E: Cem miał wypadek?
A: Uderzył się głową w słupek bramki podczas obrony i stracił na chwile przytomność. Z nim już wszystko w porządku. Leży w tym samym szpitalu. Ma tylko lekkie wstrząśnienie mózgu.
M: Całe szczęście.


Następnie pokazane jest jak wszyscy stoją w sali Meral, a obok jej łózka siedzi Biulent. Jest nawet Cem z Kemalem oraz Sibel z Ilkerem i Kubrą. Do sali wchodzi lekarz.
L: Mam już wszystkie wyniki badań.
M: Czy to coś poważnego?
L: Zależy jak pani do tego podejdzie.
B: To znaczy?
L: Jest pani w ciąży.
M zszokowana jak i pozostali: Co takiego? Ale to nie możliwe ja nadal mam okres i nie mam awersji do jajecznicy, jak przy poprzednich dwóch ciążach.
L: W pani wieku się zdarza, że w pierwszych miesiącach zadaszają się krwawienia. Badanie USG ustali który to tydzień. Poza tym jest pani zdrowa. Za chwilę zabiorą panią na badanie do ginekologa, który wszystko pani wyjaśni. Na szczęście ten upadek nie miał wpływu na ciążę.
Meral z niedowierzaniem spogląda na Biulenta, który jest w jeszcze większym szoku.
B spoglądając na Oyku: Będziemy miały małą siostrzyczkę.
Mete i Cem jednocześnie: O nie to na pewno będzie chłopak.
Wszyscy się śmieją.
O zwracając się do Meral i Biulenta: A wy co byście chcieli?
M&B jednocześnie: Aby było zdrowe.
Si: Chyba najlepsza odpowiedź.
Do sali wchodzi pielęgniarka pchając przed sobą wózek.
P: Proszę usiąść zawiozę panią na badania.
Meral siada na wózku i spogląda na Biulenta: Pójdziesz ze mną?
B: Oczywiście kochanie.
Wychodzą w sali. Pozostali w sali spoglądają na siebie i kręcą głowami z niedowierzaniem.
M: Nie wierzę. Mój ojciec zostanie ponownie ojcem wcześniej ode mnie.
I: Zaszaleli nam staruszkowie.
Wszyscy się śmieją.
W kolejnej scenie pokazane jest jak Meral i Biulent wracają do sali, gdzie wszyscy na nich czekają.
O: I jak mamo wszystko w porządku z dzidziusiem.
M: Tak wszystko w porządku. To ósmy tydzień. Nadal nie mogę uwierzyć, że jestem w ciąży. W tym wieku.
O: Mamo przecież jesteś jeszcze młoda.
I: To prawda, a jeśli chodzi o wiek, to nie wstyd wam młodym małżonkom, że starsi was wyprzedzili?
Bi: No właśnie.
O: Braliście ślub 1,5 miesiąca przede nami.
A: Poza tym my już z Oyku uzgodniliśmy, że dajemy sobie rok na lepsze poznanie się i dopasowanie.
Si spoglądając na Mete i Seymę: A wy?
Se: My podobnie jak Oyku i Ayaz chcieliśmy się lepiej zgrać.
M: A co wy tak się dopytujecie? Sami postaraliście się o dziecko dopiero po pięciu latach, wiec proszę mi tu niczego nie wytykać.
O ze smutną miną: A my teraz wyjeżdżamy z Ayazem do Włoch i nie będę mogła być przy tobie mamo.
M: Kochanie nie zostaję sama. Popatrz jaką mama obstawę. Przypominam, że ja już urodziłam dwójkę dzieci, więc to żadna nowość dla mnie.
Bu: Tato będziesz musiał sobie przypomnieć jak się obchodzi z noworodkiem.
Biulent w tym momencie blednie, co wywołuje śmiech u pozostałych.
M biorąc męża za rękę: Nie martw się kochanie. To jest jak z jazdą na rowerze, tego się nigdy nie zapomina.
Bu: Mam taką nadzieję.
Nadal wszyscy rozmawiają o dzieciach i związanych z nimi sprawach, ale już nie słychać co dokładnie mówią.

Następnie pokazane jest lotnisko. Z terminalu wychodzi matka Zeynep Kaya ciągnąc ze sobą dwie walizki.
İclal Aydın jako Kaya

Wzywa taksówkę i jedzie do domu, w którym nikogo nie zastaje. Zanosi walizki do swojego pokoju i idzie do kuchni. Po otwarciu lodówki zauważa w niej pustki.
K sam do siebie: Jak zwykle nie ma czasu na zakupy.
Wychodzi i bierze kluczyki do samochodu ( tak wiem pisałam, że Zeynep nie ma samochodu, ale to prawda, bo to samochód matki, ale za chwilę wyjaśni się, dlaczego nim nie jeździ). Wkrótce po jej wyjściu do domu wraca Zeynep z Fatihem obładowani zakupami.
Z śmiejąc się: Powinno wystarczyć na tydzień. Matka zawsze mi suszy głowę, że zostawiam lodówkę pustą i nigdy nie robię większych zakupów.
F: Jak by je teraz zobaczyła na pewno byłaby z ciebie zadowolona.
Z: Nie bardzo. Za dużo kalorii.
F: Całe szczęście dla mnie nie jesteś swoją matką.
Z: Pochowajmy to, żebyśmy mieli miejsce na przygotowanie obiadu.
Chowają zakupy do lodówki i szafek.
W tym czasie Kaya wysiada z samochodu na parkingu przed sklepem. Idąc do niego łamie jej się wysoki obcas u prawego buta i się przewraca. Kiedy próbuje wstać, okazuje się, że bardzo ją boli kostka i nie może wstać. Podchodzi do niej straszy mężczyzna, którym okazuje się Civan ojciec Fatiha.
Mehmet Özgür jako Civan

C: Stało się coś pani. Mogę jakoś pomóc?
K: Ułamał mi się obcas u buta i chyba skręciłam nogę w kostce.
C: Proszę się wesprzeć na mnie, pomogę pani wstać.
K: Dziękuję.
Civan pomaga Kayi wstać, ale ta ma problem z utrzymaniem równowagi.
C: Trzeba zdjąć buty. Inaczej pani nie ujdzie.
Kaya zdejmuje buty.
C: Mam tu niedaleko samochód. Zawiozę panią do szpitala.
K: Ja też mam samochód.
C: Będzie musiała pani kogoś poprosić o jego przyprowadzenie do domu. Bo w takim wstanie nie będzie pani w stanie prowadzić.
K: To prawda. Proszę mnie zawieź do szpitala.
Cevin pomaga dojść Kayi do swojego samochodu i zawozi ją do szpitala. Na miejscu pomaga jej dojść do recepcji.
C: To może ja poczekam i odwiozę panią do domu?
K: Mógłby pan? Nie jestem pewna czy córka odbierze telefon. Jak pracuje zapomina o całym świecie.
C: Jakbym nie mógł tobym nie proponował. I tak teraz większość czasu spędzam w domu, więc chętnie dotrzymam pani towarzystwa. Zapomniałem się nawet przedstawić Cevin – wyciąga dłoń.
K ściskając jego dłoń: Kaya.
Następnie pokazane jest jak Zeynep siedzi przytulona do Fatiha w salonie.
F: Bardzo smaczny wyszedł nam ten obiad.
Z: Nieźli z nas kucharze.
F: Może otworzymy restaurację?
Z: Lubię gotować, ale nie wytrzymałabym całe dnie w kuchni.
F: O tym nie pomyślałem. Masz rację to niezbyt dobry pomysł.
Z: Co będziemy dzisiaj robić? Ja już skończyłam pracę nad katalogiem.
F: Widziałem już go. Najlepszy jaki do tej pory widziałem. Ja też mam wolne. Pokaz dopiero jutro. Zjemy kolację z moim ojcem i wreszcie was sobie przedstawię.
W tym momencie słychać otwierane drzwi. Zeynep szybko wstaje z sofy i idzie do drzwi wejściowych, a Fatih za nią. W połowie korytarza stają jak wryci. W dziwach stoi matka Zeynep opierająca się na ojcu Fatiha z zabandażowaną kostką i butach w rękach.
Z: Mamo?
F: Tato?
C: Fatih?
K: Jednak jesteś w domu Zeynep.
Z: Co tu się dzieje?
K: Pojechałam do sklepu na zakupy, bo jak zwykle zostawiłaś pustą lodówkę. Na parkingu złamał mi się obcas i skręciłam kostkę. Na szczęście spotkałam pana Civana, który był tak miły, że zawiózł mnie do szpitala, gdzie poczekał, aż zajmą się moją kostką i przywiózł mnie do domu.
Z: A co robisz w Stambule? Nie powinnaś być w Ankarze?
K: Czy możemy dokończyć tę rozmowę w salonie?
Z: Oczywiście mamo. Pomogę ci.
Odbiera od matki buty, pomaga jej razem z Civanem dojść do salonu i usiąść wygodnie na sofie.
K zwracając się do Civana: Napije się pan czegoś?
C: Herbaty jeśli to nie będzie problem.
K: Zeynep zrobisz herbatę nam wszystkim.
Z: Już jest zrobiona, zaraz przyniosę.
K spoglądając na Fatiha: Jesteś synem pana Civana i znasz Zeynep?
F: Tak. Pracujemy razem dla Mehmeta i Monici.
C: A to jest ta Zeynep, którą miałeś mi dzisiaj przedstawić?
F: Tak.
K: Co za zbieg okoliczności.
Do salonu wchodzi Zeynep niosąc herbatę.
Z: Mamo powiesz mi dlaczego już wróciłaś? Miało cię nie być ponad miesiąc.
K: Dziewczyna, którą zastępowałam wróciła wcześniej do pracy, więc szefostwo od razu wezwało mnie do Stambułu.
Z: Chwilowo będziesz uziemiona w domu.
K: A właśnie mój samochód stoi na parkingu. Przyprowadzisz go do domu?
Z: Nie ma mowy. Mamo wiesz, że nie jeżdżę twoimi samochodami.
F przygląda się Zeynep: Dlaczego?
K: W pierwszy dzień po otrzymaniu prawo jazdy rozbiła mój nowy samochód, bo chciała ominąć małego kotka, ale drzewa już nie zdążyła. Dodam, że kupiłam go na raty.
Z: Tego dnia przyrzekłam sobie, że nigdy więcej nie będę jeździć samochodem matki.
F: To ja pojadę z Zeynep moim samochodem. Ja wrócę pani samochodem, a Zeynep moim. No chyba że nie jeździsz też cudzymi samochodami?
Z: Nie tylko mamy.
F: To chodźmy.
Kiedy są już za drzwiami.
F: Nie wierzę, że nasi rodzice spotkali się przypadkiem.
Z: W dodatku twój tata okazał się bohaterem, który pomógł mojej mamie w potrzebie.
F: Przynajmniej za jednym zamachem ty poznałaś mojego ojca, a ja twoją matkę.
Z: I przeszło to nawet bez boleśnie i bez zbytniego skrępowania.

Następnego dnia odbył się pokaz najnowszej kolekcji Oyku, który okazał się wielkim sukcesem, tak samo jak katalog do niego. O obu pisały wszystkie gazety i portale zajmujące się moda i nie tylko.
Nadszedł wreszcie dzień wyjazdu Oyku i Ayaza do Włoch. W ich domu mieli zamieszkać Yasemin i Deniz, którzy i tak szukali już domu dla siebie. Podczas pożegnania nie obyło się bez łez, choć wkrótce mają przyjechać na ślub Burcu i Emre. W Rzymie wynajęli dwupoziomowe mieszkanie dla siebie. Ponieważ przez pierwsze trzy miesiące Ayaz ma bardzo dużo pracy, wiec Oyku wyjeżdża do Mediolanu na kursy dla projektantów mody. Podczas pobytu w Mediolanie Oyku mieszka u Mehmeta i Monici. Na weekendy zawsze wraca do Rzymu.
Oyku zaprojektowała oczywiście suknię ślubną dla Burcu, w której wygląda przepięknie. Na tydzień przed ślubem Oyku przyjeżdża do Stambułu, aby pomóc Burcu w ostatnich przygotowaniach. Ayaz dostaje urlop tylko na sam ślub i przyjeżdża w wieczór poprzedzający ślub. U Meral co raz bardziej staje się widoczny brzuszek ciążowy. Biulent tak bardzo przeżywa jej ciążę, że najchętniej nie pozwalałby jej nawet wstawać z łózka, co stało się powszechnym tematem żartów. Sam ślub miał przebieg taki jak Oyku i Ayaza. Świadkiem Burcu była oczywiście Oyku, a świadkiem Emre - Ilker. Biulent oczywiście popłakał się podczas ceremonii, że jego mała córeczka wychodzi za mąż. Wszyscy ich przyjaciele złożyli się i wysłali ich w rejs dookoła świata z wszystkimi udogodnieniami. Na ślubie byli również Kaya z Civanem, którzy coraz częściej się spotykają ze sobą. Zeynep i Fatih nie mają nic przeciwko temu, w końcu oboje są dorośli i wolni. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, aby ułożyli sobie wspólnie życie.
Zaraz po ślubie Ayaz i Oyku wrócili do Rzymu. Po powrocie z podróży poślubnej Emre z babcią przeprowadza się do domu Burcu do czasu, aż sami nie znajdą domu dla siebie, ale zamierzają poczekać z przeprowadzą do porodu Meral, która spodziewa się syna. Po kilku tygodniach Emre wyrusza w trasę koncertową po Turcji. Burcu jak tylko może dojeżdża do niego. Mijają miesiące podczas których Oyku projektuje kolejne kolekcje dla domu mody we Włoszech i tego w Stambule. Oyku teraz czas spędza głównie w Rzymie i tylko od czasu do czasu jeździ do Mediolanu. Ayaz tez ma już więcej czasu dla żony. Kolejne pokazy z projektami Oyku odnoszą sukcesy, przez co staje się co raz bardziej rozpoznawalna w świecie mody.
Zbliża się dzień porodu Meral, więc Oyku wraca do Stambułu, aby być razem z mamą. Ayaz przyjeżdża na weekend akurat tuż przed porodem. Przebiega on bez przeszkód i Meral rodzi zdrowego chłopca, któremu nadają imię Pamir. Oyku zostaje jeszcze przez tydzień w Stambule. Przed powrotem Seyma ogłasza nowinę, że jest w ciąży.
Mijają kolejne tygodnie. Zbliża się dzień ślubu Yasemin i Deniza. Ponieważ Yasemin zawsze marzyła o ślubie we Włoszech, odbywa się on w Mediolanie. Yasemin z wielką niechęcią zaprasza na niego Onem, która chętnie korzysta z zaproszenia po to tylko, aby zobaczyć długo niewidzianego Ayaza. Na ślubie wszyscy trzymają się z daleka od Onem, którą Mehmet ostrzegł, że jeśli wywoła jakąkolwiek sprzeczkę, to ją osobiście wyrzuci z przyjęcia. Onem ma jednak jeszcze jakieś resztki przyzwoitości i zachowuje się spokojnie i nie zaczepia ani Ayaza, ani Oyku. Świadkiem Yasemin jest Oyku, a Deniza Ayaz. Ślub jest dokładnie taki jaki zawsze chciała mieć Yasemin. Jej suknię ślubną zaprojektowała oczywiście Oyku. Zaczęto się nawet śmiać, że chyba zacznie się specjalizować w ich projektowaniu. Na ślubie są również Fatih i Zeynep. Wszyscy się zastanawiają, kiedy się w końcu jej oświadczy. Podejrzewają, że wcześniej jego ojciec oświadczy się matce Zeynep.
Mijają kolejne miesiące podczas których Oyku odnosi kolejne sukcesy. Zbliża się Nowy Rok. Ayaz i Oyku wracają do Stambułu, aby świętować go z rodziną i przyjaciółmi. W wieczór poprzedzający sylwestra Fatih zabiera Zeynep na wycieczkę poza miasto.
Z: Fatih, gdzie jedziemy?
F: To niespodzianka, zresztą wkrótce się dowiesz.
Z: Fatih co ty kombinujesz? Od kilku dni się dziwnie zachowujesz.
F: Wszystkiego się wkrótce dowiesz.
Z: Fatih powiedz proszę.
F: Nic z tego, wówczas przestanie być niespodzianką, a przecież lubisz je, prawda?
Z: Tak, ale nie lubię na nie czekać.
F: Ty mi każesz czekać dłużej.
Z: To co innego.
F: Czekanie to czekanie.
Zeynep z naburmuszoną miną zakłada rękę za rękę, odwraca głowę i przygląda się mijanemu krajobrazowi. Po pewnym czasie dojeżdżają do domku Ilkera i Sibel.
Z: Co my tu robimy?
F: Wszystkiego się zaraz dowiesz.
Fatih wysiada z samochodu i pomaga wysiąść Zeynep i razem idą do domku. Wprowadza ją do salonu, gdzie stoi romantycznie zastawiony stół.
Z z niedowierzaniem: Fatih! Wyciągnąłeś mnie tak daleko, aby zjeść kolację tylko we dwoje?
F: Nie tylko.
Z: Obiecałeś, że poczekasz i nie będziesz naciskać.
F: I zamierzam dotrzymać obietnicy, no chyba, że sama mnie z niej zwolnisz.
Z: To co takiego będziemy jeszcze tu robić?
F: Wszystkiego się dowiesz w swoim czasie.
Zasiadają do stołu i jedzą kolację nawzajem się karmiąc. Po kolacji Fatih prosi Zeynep do tańca i tańczą do piosenki https://www.youtube.com/watch?v=pgYEJHJXFB4 znany już układ, który kończy się ich pocałunkiem.
F patrząc jej prosto w oczy: Tutaj się wszystko zaczęło. W końcu cię zauważyłem. Do końca życia będę wdzięczny Oyku, że pomogła mi zobaczyć prawdziwą miłość.
Fatih wyjmuje z kieszeni aksamitne pudełeczko, otwiera je i klęka na jedno kolano przed Zeynep. W pudelku znajduje się taki pierścionek jak poniżej:

F: Zeynep wyjdziesz za mnie?
Z ze łzami w oczach: Tak. Oczywiście, że tak.
Fatih wstaje zakłada jej pierścionek na palec: Ten pierścionek podarował mojej matce ojciec, kiedy prosił ją o rękę. To jest moja najcenniejsza pamiątka po niej.
Z: Piękny. Teraz jest najcenniejsza również dla mnie.
Całują się.
F: Zostajemy na noc, czy wracamy do Stambułu?
Z: Jest już dość późno. Możemy tu przenocować, a wrócimy rano.
F: Jak rozumiem śpimy w osobnych pokojach?
Z: Tak. Pierścionek nie zmieni mojej decyzji, zrobi to jedynie obrączka, którą mi założysz w dniu naszego ślubu.
F: Jesteś taka jak Oyku i moja mama. Zapewne dlatego się w tobie zakochałem.
Z: W takim razie nie mogę cię rozczarować.
F: A mogę liczyć na jeszcze jeden pocałunek?
Z: Na to tak.
Zaczynają się całować.
W następnej scenie widzimy już przyjęcie noworoczne. Są na nim Ayaz, Oyku, Yasemin, Deniz, Burcu, Emre, Seyma, Mete, Ilker, Sibel, Hasan, Islik, Meral, Biulent, Monica, Mehmet, Olcay, Omar, Kaya, Civan, Cem oraz Kemal. Jako ostatni przychodzą Zeynep i Fatih i ogłaszają swoje zaręczyny. Wszyscy im gratulują i świętują. U Seymy widać już ładny ciążowy brzuszek, więc ona świętowanie ogranicza do soku pomarańczowego i jabłkowego. Po Nowym Roku Ayaz i Oyku wracają do Rzymu.

Mijają kolejne tygodnie. Projekt Ayaza jest już na ukończeniu. Zbliżają się walentynki i pierwsza rocznica ich ślubu. Pech chciał, że kilka dni przed zatruli się jedzeniem i wylądowali na kilka godzin w szpitalu. Na szczęście na dzień przed walentynkami doszli już do siebie. Oyku postanowiła, że przygotuje dla nich romantyczną kolację w mieszkaniu. Ayaz nie ma nic przeciwko temu. Każda z zakochanych par spędza walentynki na romantycznej kolacji. (Ja się skupię tylko na tej Oyku i Ayaza.) Ayaz dla Oyku kupił specjalnie na tę okazję taką samą sukienkę jak w 32 odcinku, a sam jest tak samo ubrany tylko ma jeszcze krawat. Jedzą romantyczną kolację karmiąc się nawzajem. Po kolacji Ayaz prosi Oyku do tańca i tańczą do tej muzyki https://www.youtube.com/watch?v=Ew-i38_mfZs przy czym taniec idzie im dużo lepiej, ale zakończenie jest takie jak w filmiku tyle że bez tych świateł i spadających płatków róż, ale za to Oyku obejmuje obiema rękami Ayaza za szyję. Po pocałunku Ayaz podchodzi do półki (na pewno gdzieś na ścianie jakaś jest) i berze z niej aksamitne podłużne pudełeczko. Podchodzi z nim do Oyku.
A wręczając je Oyku: Mój prezent walentynkowo-rocznicowy.
Oyku otwiera pudełeczko. W środku znajduje się platynowa bransoletka w kształci Uroborosa, która mniej więcej wygląda jak ta poniżej, tylko jest bardziej dokładnie wykonana, a oczy są diamentowe.
Na wewnętrznej stronie bransoletki został wygrawerowany napis: „Dzisiaj kocham cię bardziej niż wczoraj, ale mniej niż będę cię kochał jutro”.
O patrzy ze łzami w oczach na niego: Ayaz jest przepiękna.
A: Ta bransoletka symbolizuje moją miłość do ciebie. Nie ma ona końca, ani początku i będzie trwać wiecznie.
Oyku zakłada bransoletkę: Kocham cię Ayaz i nigdy nie przestanę - całuje go w usta.
Kiedy pocałunek staje się namiętny, Oyku delikatnie odsuwa od siebie Ayaza.
O próbując się uspokoić: Poczekaj chwilkę. Teraz ja dam prezent tobie. Zaraz wrócę.
Oyku idzie na górę do ich sypialni, a Ayaz w tym czasie zdejmuje marynarkę. Po pewnym czasie zaczyna się niecierpliwić, wówczas dostaje sms-a od Oyku o następującej treści: „Przyjdź na górę”. Ayaz lekko zdziwiony idzie na górę. Pokazane są drzwi wejściowe do sypialni, ale od środka. Otwierają się one i staje w nich Ayaz, który z wrażenia otwiera szeroko oczy i buzię oraz opiera się o framugę. Kamera pokazuje to co widzi Ayaz. Na łóżku na białej satynowej pościeli leży Oyku w czarnej koronkowej bieliźnie dokładnie w takiej pozycji jak na plakacie, tak samo ubrana, uczesana i umalowana.
O z niepewnym uśmiechem: Ayaz.
A popuszczając krawat: Gdybym wiedział, co na mnie tu czeka, to byłbym tu szybciej niż Flash.
O uśmiechając się już pewniej: Przygotowałam deser, o który mnie kiedyś prosiłeś, a że to nasza rocznica, to dodałam od siebie szampan i truskawki.
Na szafce nocnej stoi pojemnik z bitą śmietaną, drugi z truskawkami oraz chłodzący się szampan i dwa kieliszki.
Ayaz nadal stojąc w drzwiach nie może uwierzyć w to co widzi.
O: Ayaz długo zamierzasz tak stać w tych drzwiach?
A idąc w jej stronę: Przepraszam. Staram się właśnie uwierzyć, w to że spełniają się moje fantazje i to nie sen.
O: Zapewniam cię, że to nie sen. Nalejesz dla nas szampana?
Ayaz ma pewne trudności z jego otwarciem, co dodaje Oyku większej pewności siebie. Wreszcie Ayzowi udaje się nalać szampana do dwóch kieliszków. Siad na łóżku tuż przy biodrze Oyku i podaje jej jeden.
A stukając się kieliszkiem z Oyku: Za naszą miłość, nas i tę noc.
O: Za naszą miłość, nas i tę noc.
Piją szampana nie przestając patrzeć sobie prosto w oczy. Kilka jego kropli spływa po szyi Oyku. Kiedy chce je wytrzeć dłonią, Ayaz powstrzymuje ją i spija je ustami. Następnie zaczyna całować ją po szyi.
O schrypniętym głosem: Czy to sprawiedliwe, że ja mam na sobie tylko dwie rzeczy, a ty jesteś kompletnie ubrany?
Ayaz spogląda na nią i uśmiecha się uwodzicielsko: W takim razie zmień to.
Oyku rozwiązuje krawat Ayaz, ale zamiast go odrzucić zawiesza go sobie na szyi.
O widząc pytające spojrzenie Ayaza: Może się jeszcze przydać.
Na te słowa Oyku Ayaz głęboko oddycha. Natomiast ona powoli rozpina mu koszulę.
A lekko zniecierpliwiony: Możesz się pospieszyć?
O z uśmiechem: Po co? Przed nami reszta wieczoru i cała noc.
A: Tej nocy nie zapomnę do końca życia.
O pomału ściągając koszulę z jego ramion: Mam taką nadzieję.
Oyku odrzuca jego koszulę na podłogę, po czym zakłada mu za szyję jego krawat i przyciąga go do siebie. Zaczynają się całować.
Następnego ranka Oyku leży przytulona do swojej ulubionej poduszki czyli piersi Ayaza. Na prawym nadgarstku ma zawiązany jego krawat. Spogląda na zegarek na nocnym stoliku.
O: Ayaz dochodzi południe. Chyba powinniśmy już wstać. - podnosi się, ale Ayaz ją przytrzymuje – Muszę wreszcie wziąć prysznic cała się kleję od tej bitej śmietany i szampana, ty zresztą też.
Ayaz ją puszcza i się szelmowsko uśmiecha. W tym czasie Oyku wchodzi do łazienki. Kiedy słychać szum prysznica, Ayaz wstaje z łózka i idzie do łazienki (przykro mi, ale kamera pokazuje go tylko od pasa w górę). Wchodzi do łazienki i podchodzi do prysznica, który ma matową kabinę. Otwiera drzwi kabiny. Oyku stoi tyłem do niego. Pokazana jest tylko od pas w górę. Odwraca od razu głowę na dźwięk otwieranych drzwi.
O: Ayaz co robisz?
A: Zamierzam wreszcie umyć plecy mojej żonie. Powinniśmy w końcu zacząć oszczędzać wodę.
Ayaz zasuwa drzwi kabiny. Widać jedynie zarysy jak odwraca przodem do siebie Oyku i zaczynają się całować.
W następnej scenie Oyku w szlafroku wyciera włosy ręcznikiem.
O patrząc na Ayaza leżącego na łóżku w szlafroku: Zużyliśmy więcej wody niż gdybyśmy osobno brali prysznic, nie mówiąc już o czasie.
A z uśmiechem satysfakcji: No godzinnego prysznicu to jeszcze nie brałem.
Oyku się rumieni.
A: Nie wierzę. Po takiej nocy ty się jeszcze potrafisz rumienić? A właśnie czy ci już dziękowałem za twój prezent?
O rumieniąc się jeszcze bardziej: Nawet kilka razy tej nocy.

W tym samym czasie. Salon Onem. Dzwoni jej komórka.
Onem odbiera połączenie: Słucham?
Głos: Witaj Onem.
O: Sądziłam, że już zrezygnowałaś ze współpracy.
G: Ja nigdy nie rezygnuję.
O: W takim razie co robiłaś?
G: Przygotowywałam zemstę. Pamiętaj, że zemsta smakuje najlepiej na zimno. Wszystko dokładnie przygotowałam. Tym razem rozstaną się na dobre.
O: Tak samo miało być poprzednim razem.
G: Poprzednio wszystko było robione na szybkiego. Teraz mam wszystko zaplanowane. Krok po kroku będziemy realizować mój plan i patrzeć jak ich wielka miłość wykrwawia się.
O: Co zaplanowałaś?
Nie słychać już co mówi głos, jedynie widać jak Onem się szeroko uśmiecha.
O: Tym zajmę się sama, mam nawet dobrego kandydata do tej roli.
G: Pamiętaj, że nie może być mowy o żadnym błędzie.
O: Nie będzie żadnych błędów.
G: W taki razie zacznij działać.
W następnej scenie pokazana jest Oyku w pokoju w domu Monici i Mehmeta. Ubrana jest w wieczorową sukienkę i rozmawia przez telefon.
O: Szkoda Ayaz, że nie udało ci się wyrwać z pracy. Nie chce mi się za bardzo iść samej na to przyjęcie.
Słychać głos Ayaza: Też mi jest przykro. A nie możesz iść z Mehmetem?
O: Zapomniałeś, że Mehmet wczoraj poleciał do Stambułu?
A: A Monica?
O: Ma kolację z jednym z nowych inwestorów ze Stanów.
A: Dasz sobie radę. Pochodzisz trochę, pouśmiechasz się i pokiwasz głową. Zresztą świetnie mówisz po włosku i znasz już wiele osób.
O: Idę tylko na godzinę. Po godzinie dostaję migreny i wracam.
A: Jak to dobrze, że ja jeszcze nie usłyszałem o tej migrenie.
O: Jak na razie sobie na nią nie zasłużyłeś.
Słychać w słuchawce jakieś głosy.
A: Kochanie muszę kończyć. Życzę miłej migreny.
O: Dziękuję kochanie. Już za tobą tęsknię.
A: Ja też za tobą tęsknię.
O: Kocham cię Ayaz.
A: A ja ciebie mój aniele.
Rozłączają się.
W kolejnej scenie pokazana jest Oyku jak chodzi po sali bankietowej. Podchodzi do bufetu i zastanawia się co wybrać. W pewnej chwili podchodzi do niej mężczyzna.
M: Witam Oyku.
O zdzwoniona spogląda na niego: Znamy się?
M: Poznaliśmy się jakiś czas temu w Nowym Yorku. – wyciągając dłoń w jej stronę – Mert (tak ten sam).
Sonu 73 bölüm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:35:41 15-06-16    Temat postu:

Zwiastun 74 odcinka

Ayaza rozmawia na przyjęciu z Mertem.
M: Nie boisz się, że ktoś ci może ją odebrać?
A: Nie. Ufam Oyku i wiem, że nigdy mnie nie zdradzi.
M: Zaufanie to podstawa w małżeństwie i wierność.
A: Tych dwóch rzeczy mogę być pewny jeśli chodzi o Oyku.
M: W życiu niczego nie można być pewnym, no może za wyjątkiem dwóch rzeczy.
A: Jakich?
M: Podatków i śmierci.
A ze śmiechem: Do tej listy dorzucę jeszcze Oyku.
M: Zazdroszczę takiej pewności i wiary w drugą osobę.
A: Bo nie znasz Oyku tak dobrze jak ja.
M z tajemniczym uśmiechem: Może jednak znam.
W tym momencie podchodzi do nich Oyku.
O niepewnie: O czym tak rozmawiacie?
M: O tobie.
O lekko speszona: O mnie?
W tym momencie Mert zauważa idących w ich stronę Monicę i Mehmeta.
M: Przepraszam na chwilę, ale musze się przywitać z dawno nie widzianym znajomym.
O z ulgą: Oczywiście.
W następnej scenie widzimy jak Ayaz wraca samochodem do domu. Wysiada z niego i wyciąga ze skrzynki pocztę. Idzie z nią do domu. W salonie przegląda ją i zauważa szarą kopertę ze swoim imieniem. Otwiera ją a w środku znajduje zdjęcia na których Oyku leży w łóżku z Mertem. Oyku ma położoną głowę na prawej piersi Merta, a rękę na jego lewej. Część jej prawego profilu zasłaniają włosy. Mert do pasa jest przykryty prześcieradłem, natomiast Oyku ma zakryte nim piersi i dolną część pleców i wszystko poniżej niej. Mert obejmuje prawą ręką Oyku w pasie. Na prawej ręce widać bransoletkę i pierścionek. Ayaz z wrażenia otwiera szeroko buzię i oczy.
A zszokowany przeglądając zdjęcia: To nie możliwe.
Kolejna scena. Ayaz siedzi w salonie i rozmawia z Hasanem, gdy dzwoni jego telefon.
A odbierając telefon: Słucham?
Słychać glos detektywa: Są już wyniki ekspertyzy zdjęć, które mi pan przekazał.
A: To fotomontaż, prawda?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:18:36 16-06-16    Temat postu:

2 zwiastun 74 odcinka

Salon w domu Ayaza. Ayaz odbiera od Hasana zdjęcia i przygląda się im. Na powiększeniach zdjęć widać pierścionek zaręczynowy Oyku i bransoletkę, którą podarował jej Ayaz na rocznicę ślubu, jak również bliznę pod lewą łopatką.
Ayaz zszokowany upada na sofę, a z rąk wypadają mu zdjęcia.
A: To nie możliwe, to nie może być prawdą. Oyku nie mogła mnie zdradź. Nie mogła!
W kolejnej scenie Ayaz siedzi w swoim gabinecie w domu i przegląda pocztę Oyku za równo folder odebranych wiadomości jak i kosz, ale nic nie znajduje na temat Merta. Na końcu wchodzi w wiadomości wysłane i przeglądając je znajduje jedną, która został wysłana do Merta. Wchodzi na nią i czyta na głos.
Mert proszę nie dzwoń do mnie więcej, nie pisz sms-ów, ani e-maili. Nie kocham cię i nigdy nie pokocham. Miłością mojego życia jest Ayaz i nią pozostanie – Ayaz uśmiecha się z ulgą na te słowa – To co się wydarzyło było największym błędem mojego życia i nigdy więcej się nie powtórzy. Po prostu wypiłam za dużo szampana i stało się. – Ayaz nie może uwierzyć w to co czyta.
Następna scena. Na ulicy Biulent obejmuje Meral, Mete Seymę, Ilker Sibel, Deniz Yasemin. Wszyscy mają łzy w oczach. Obok stoi Ayaz z miną człowieka, któremu trudno uwierzyć w to co słyszy, a w tle widać policjantów.
Burcu przytulając się do Emre: Próbowałam przekonać ją do zmiany decyzji, ale powiedziała, że tak będzie najlepiej dla wszystkich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:49:32 18-06-16    Temat postu:

Odcinek 74
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8


Salon Onem. Rozmawia przez telefon.
O: Mert jesteś pewny, że cię nie poznała?
Słychać głos Merta: Tak.
O: W takim razie trzymaj się planu. Pamiętaj, abyś się nie narzucał i unikaj Monici i Mehmeta, bo mogą cię rozpoznać.
M: Doskonale wiem, co mam robić.
O: Pamiętaj masz okazać zainteresowanie, ale się nie narzucać.
M: Nie jestem dzieckiem, wiem jak mam się zachowywać.
O: Od ciebie zależy, czy plan się powiedzie i zarobisz.
M: Ja ze swojej części wywiąże się wzorowo, za twoją nie odpowiadam.
O: Moją się nie musisz martwić.
M: W takim razie wszystko jasne.
O: Mam taką nadzieję.
Rozłącza się, po czym dzwoni.
O: Witam z tej strony Onem Dincer, czy macie już kandydatki o jakie prosiłam na casting? …… Doskonale. Przyjadę do was za godzinę, niech na mnie czekają. – rozłącza się. – Tym razem wasza wielka miłość umrze na zawsze. Pewnych rzeczy się nie wybacza.
Mijają kolejne dni i tygodnie. Ze względu na zbliżający się pokaz Oyku często bywa w Mediolanie, gdzie często spotyka Merta. Zaprzyjaźniają się i Oyku umawia się z nim na kawę, obiad, a czasem nawet na kolację. Czasami udaje się Oyku i Ayazowi polecieć na weekend do Stambułu, aby spędzić trochę czasu z rodziną. Oyku uwielbia zajmować się swoim małym braciszkiem Pamirem, który stał się oczkiem w głowie całej rodziny. Ayaz ma w zwyczaju żartować, że wprawia się przed ich własnym, nad którym wkrótce zaczną pracować.
Następnie pokazane jest jak Oyku szykuje się do wyjścia. Ma na sobie wieczorową suknię. Za nią staje Ayaz ubrany w granatowy garnitur i wiąże krawat, ale kiepsko mu to idzie. Oyku odwraca się i wiąże mu krawat.
A z uśmiechem: Jesteś równie dobra w wiązaniu jak i zdejmowaniu krawata.
O rumieniąc się: Ayaz!
A: Nie mogłem się oprzeć, aby nie wywołać rumieńca na twej pięknej twarzy.
Oyku tylko kręci głową z rezygnacją.
W kolejnej scenie widzimy Oyku i Ayaza na przyjęciu. Podchodzi do nich Mert.
M: Witaj Oyku i gratuluje kolejnego sukcesu. To chyba najlepsza twoja kolekcja jak dotąd.
O trochę zmieszana: Witaj Mert. Dziękuję za uznanie. – w tym momencie ktoś woła Oyku – Przepraszam na chwilę. – odchodzi.
Obaj panowie patrzą za odchodzącą Oyku.
M: Wiesz o tym, że jesteś szczęściarzem będąc jej mężem.
A: Wiem. Znamy się?
M: Oyku jakiś czas temu nas sobie przedstawiła.
A: Przepraszam, ale ostatnio tak wiele osób poznałem ze świata mody, że nie wiem już czy kogoś znam tylko z widzenia, czy jednak bliżej.
M: Spotkaliśmy się tylko raz, może dwa razy.
A: Mimo to przepraszam, że nie zapamiętałem cię.
M: Nie ma sprawy. – ponownie spoglądając na Oyku – Nie zamierzasz z niej rezygnować prawda?
A: Nigdy w życiu. Jest tym najlepszym, co mnie w życiu spotkało.
M: Nie boisz się, że ktoś ci może ją odebrać?
A: Nie. Ufam Oyku i wiem, że nigdy mnie nie zdradzi.
M: Zaufanie to podstawa w małżeństwie i wierność.
A: Tych dwóch rzeczy mogę być pewny jeśli chodzi o Oyku.
M: W życiu niczego nie można być pewnym, no może za wyjątkiem dwóch rzeczy.
A: Jakich?
M: Podatków i śmierci.
A ze śmiechem: Do tej listy dorzucę jeszcze Oyku.
M: Zazdroszczę takiej pewności i wiary w drugą osobę.
A: Bo nie znasz Oyku tak dobrze jak ja.
M z tajemniczym uśmiechem: Może jednak znam.
W tym momencie podchodzi do nich Oyku.
O niepewnie: O czym tak rozmawiacie?
M: O tobie.
O lekko speszona: O mnie?
W tym momencie Mert zauważa idących w ich stronę Monicę i Mehmeta.
M: Przepraszam na chwilę, ale musze się przywitać z dawno nie widzianym znajomym.
O z ulgą: Oczywiście.
Mert odchodzi zanim zauważają go Monica i Mehmet.
Mo obejmując Oyku: Wiesz o tym, że wkrótce staniesz się najlepszą i najbardziej pożądaną projektantką mody?
O: Mam taką nadzieję, zawsze o tym marzyłam. – przytulając się do Ayaza – Ale zawdzięczam to również mojemu cudownemu mężowi, który zawsze mnie wspiera.
Me: Miło być docenionym, choć prawie nic się nie zrobiło.
O: Mi wystarczy, że jest obok mnie i mnie kocha. Niczego więcej nie potrzebuję.
A: Przypomnę ci o tym następnym razem, jak będziesz mnie zaganiać do mycia garów.
O: Mycie garów to inna sprawa. To obowiązek, który należy spełniać bez względu na wiek, pochodzenie i religię.
Wszyscy się śmieją. Tego wieczoru Ayaz kilkakrotnie przyłapał Merta na przyglądaniu się Oyku, co więcej Oyki widocznie była speszona zainteresowaniem Merta. Za którymś razem ciekawość o co tu chodzi zwyciężyła.
A: Oyku czy mi się wydaje, czy Mert jest tobą zainteresowany?
O zmieszana: Miałam nadzieję, że tego nie zauważysz.
A: Obawiasz się mojej zazdrości?
O: Czuję się niekomfortowo, bo jestem mężatką, a Mert …..
A: Cię podrywał?
O: Tak. Tylko nie robił tego tak nachalnie jak pozostali, a najgorsze jest to, że ja się nawet nie zorientowałam i …..
W tym momencie podchodzi do nich Mehmet.
M biorąc ją za rękę: Oyku muszę cię na chwilę porwać. Obiecuję, że to już ostatni raz dziś wieczorem.
Oyku oddycha z ulgą, że uniknęła niewygodnego tematu.

Mijają kolejne dni. Ayaz kończy już swój projekt i wreszcie mogą wracać z Oyku na stałe do Stambułu. Oyku z Ayazem spakowali już wszystkie rzeczy i postawiali bagaże w korytarzu.
A z niedowierzaniem: Kochanie jak to możliwe, że mamy tyle samo bagaży, ile mieliśmy przylatując do Rzymu?
O: Zapewne dlatego, że kilka już zostawiliśmy w Stambule podczas naszych ostatnich kilku odwiedzin.
A: No faktycznie, a już zamierzałem wierzyć w czary.
O: Nie bądź złośliwy, nie wiem czy nie było więcej twoich rzeczy. Sprawdzę po powrocie.
A: Nie musisz kochanie.
O: Na reszcie wracamy do domu.
W następnej scenie widzimy jak Oyku i Ayaz wchodzą do swojego domu w Stambule. W środku czeka na nich już ekipa powitalna w skaldzie: Yasemin, Deniz, Emre, Burcu, Seyma, Mete, Islik, Hasan, Fatih, Zeynep, Ilker, Sibel, Kubra, Olcay, Meral, Pamir, Biulent, Cem, Kemal, Nadid, Baran, Mina, Kaya i Civan.
Wszyscy razem: Witamy w domu!
O: Teraz już wiem, że jestem w domu.
Wszyscy się witają. Oyku oczywiście bierze swojego małego braciszka na ręce.
A: Czyż nie do twarzy Oyku z takim maleństwem na rękach?
Meral: Bardzo do twarzy.
A: Oyku?
O: Co Oyku?
A: Ty dobrze wiesz co.
O: Ayaz o co ci chodzi?
A: Naprawdę się nie domyślasz?
O: Czego?
Y: Że Ayaz ma ochotę na własnego bobasa.
O rumieniąc się: Porozmawiamy o tym później.
A: Nie chciałbym was wyganiać, ale…
O wchodzi mu w słowo: Ayaz!
Wszyscy się śmieją nawet Oyku, która kręci głową.
D: Nic się nie zmieniło. Ayaz jednak nie potrafiłeś zmienić Oyku przez ten rok.
A: To na czym najbardziej mi zależało już się zmieniło – Oyku się rumieni – A ta wstydliwość w towarzystwie zawsze mi się podobał u Oyku.
B: Oyku widzę, że mamy kilka tematów do nadrobienia.
O: Nic wam nie powiem. – Ayaz mruga okiem, co zauważa Oyku – A ty Ayaz jeśli chcesz porozmawiać na temat naszego potomstwa, to też nic nie powiesz.
Bi: No to cię zaszachowała Ayaz. Uważaj, bo mogą zacząć się migreny.
O oddając Pamira matce: Chyba zaczyna mnie boleć głowa.
A: Tylko nie to. Obiecuję, że nikomu nic nie powiem.
Il: No wiesz co, takim pantoflarzem się stajesz?
A: A ciekawe co ty byś zrobił na moim miejscu, jakby ci groziła niewiadomo ile trwająca migrena?
Il: Poszedłbym do apteki po lekarstwo na ból głowy.
Si: Chyba mnie właśnie zaczyna brać migrena.
Il szybko: Żartowałem kochanie.
A: Ilker widzę, że ty już jesteś pantoflarzem.
Wszyscy się śmieją. Nadal rozmawiają na różne tematy, ale nie słychać o czym dokładnie. Po jakimś czasie najstarsi z rodów wychodzą, zostają tylko młodzi, ale i ci wkrótce się zbierają. Na końcu wychodzą Yasemin i Deniz.
A: A wy gdzie się zbieracie?
D: Jak to gdzie do własnego domu. Chyba nie potrzebujesz naszego towarzystwa, sądziłem, że wystarczy ci żona, no chyba że planujesz coś ekstra.
A: Nie planuję. Czyli już kupiliście dom?
Y: Tak i przenieśliśmy się już do niego. Jutro jest parapetówa i jesteście na nią zaproszeni.
O: Na pewno przyjdziemy.
Y: Spróbowalibyście nie.
O: W takim razie do zobaczenia jutro.
A: Tylko może byście tak podali adres?
D: Wyjdź przed dom skręć w lewo i pierwszy dom po lewej stronie to nasz.
O: Kupiliście sąsiedni dom?
D: Tak. Wasi sąsiedzi przenieśli się Niemiec.
A: Patrz jakich mamy dobrych sąsiadów.
O: Na lepszych nie mogliśmy trafić.
Y biorąc Deniza pod ramię: Wychodzimy.
D: Mam nadzieję, że reszta waszego wieczoru biedzie równie udana jak naszego.
O: Yasemin jak ty z nim wytrzymujesz?
Y: Tak samo jak ty z Ayazem.
O: Co ta miłość robi z człowiekiem?
A: Jak tylko oni wyjdą to ci pokażę.
D: Wychodzimy.
Wychodząc śmieją się, natomiast Oyku nie wie co ma zrobić, w końcu się poddaje i też się śmieje.
O: O co chodziło Denizowi z tymi twoimi planami ekstra?
Ayaz na ucho jej wyjaśnia.
O zszokowana: On jest jeszcze bardziej zboczony od ciebie.
A: Nigdy bym się na coś takiego nie zgodził.
O: Mam taką nadzieję.
A: Oczywiście, że nie. Należysz tylko do mnie i nie zamierzam się tobą z nikim dzielić. Samą Yasemin bym jeszcze przyjął, ale Deniza to już nie.
O: Och ty! – zaczyna go bić.
Ayaz ucieka przed nią, a Oyku go goni. W pewnym momencie role się odwracają i to Ayaz zaczyna gonić Oyku, która z piskiem ucieka przed nim. Ayaz dogania ją na schodach, łapie i przypiera do ściany.
A szepcząc jej do ucha: I co teraz kochanie?
O patrząc mu prosto w oczy szeptem: Może zaniesiesz mnie do łóżka?
A z uwodzicielskim uśmiechem: Z największą przyjemnością.
Nie przestając patrzeć sobie w oczy Ayaz bierze Oyku na ręce i idzie z nią po schodach.
Mijają kolejne dni, a Oyku i Ayaz wdrażają się od nowa w życie w Stambule. Chodzą do pracy, spotykają się z przyjaciółmi i rodziną. Oyku wreszcie umówiła się na egzamin na prawo jazdy, niestety ze względu na długi okres jaki upłynął od czasu zdania egzaminu teoretycznego musi go powtórzyć. Oyku nie ma najmniejszych problemów ze daniem zarówno egzaminu teoretycznego jak i praktycznego. W nagrodę za zadnie egzaminów Oyku dostaje od Ayaza taki oto prezent:

(mam sentyment do Opli, bo sama nimi jeżdżę). Za prezent Ayaz został odpowiednio wycałowany przez Oyku (czy cały to nie wiem, trzeba by było zapytać o to Serkana).
Pewnego dnia, kiedy Ayaz pracuje w swoim gabinecie, wchodzi do niego Oyku ze swoim laptopem.
O: Ayaz pomożesz mi. Nie mogę się zalogować na moją pocztę, a Zeynep wysłała mi na nią zdjęcia, które są mi bardzo potrzebne.
A: Przecież Zeynep za kilka dni bierze ślub i jeszcze pracuje?
O: Dzięki pracy mniej się stresuje. Pomożesz mi?
A: A dokładnie wpisywałaś hasło?
O: Tak. Nawet sprawdziłam w Wordzie i przekopiowałam i dalej nic.
A: Nie wiem czy ci coś na to poradzę, aż tak bardzo to nie znam się na informatyce.
O: Na pewno wiesz więcej ode mnie, akurat jakoś komputery nigdy mnie nie pociągały.
A: Będziesz musiała mi zdradzić hasło.
O podając mu kartkę: Proszę.
A czytając na głos: KochamAyaza. – spogląda na Oyku – To się nazywa podlizywanie.
O: Jakie podlizywanie? Ja to hasło mam już od ponad roku. A nie mogłam go teraz zmienić.
A: Dobra zobaczę co się da zrobić. Jak tylko mi się uda dam ci znać.
O całując go szybko w usta: Kochany jesteś.
A: Nie zapominaj o tym. Wieczorem będziesz mi się mogła odwdzięczyć.
O: Przygotuję twoje ulubione dania.
A: Myślałem o czymś innym.
O: O czym?
A: Sprawdzimy czy oboje zmieścimy się w wannie.
O: Już byś chciał.
A: A ty podobno chcesz dostać się na pocztę?
O: To jest szantaż.
A: Nie tylko twarde negocjacje. No wiec jak?
O po chwili zastanowienia z rezygnacją: Niech ci będzie.
Ayaz uśmiecha się z satysfakcją, a Oyku wychodzi z niezadowoloną miną.
O sama do siebie: Muszę coś wymyśleć.
Następnie pokazane jest jak Ayaz wszelkimi znanymi sobie sposobami próbuje wejść na pocztę Oyku, ale mu się nie udaje. W końcu bierze swój telefon i dzwoni.
A: Cześć Hasan.
Słychać głos Hasana: Cześć Ayaz.
A: Coś się stało z pocztą Oyku. Nie może się zalogować. Ja też próbuje i nic. Znasz jeszcze jakieś inne sposoby na dostanie się na pocztę?
H: Niestety nie, ale ja czasami też mam problemy. Odczekaj z pół godziny i spróbuj ponownie. Może to coś z serwerem.
A: Nic innego mi nie pozostaje. Cześć.
H: Cześć.
Ayaz zabiera się do swojej pracy i po upływie 30 minut ponownie próbuje się zalogować na pocztę. Udaje mu się już za pierwszym razem. Wychodzi na korytarz i woła Oyku.
A: Oyku zalogowałem się na twoją pocztę!
Oyku szybko przybiega z salonu do gabinetu Ayaza.
O: I co się stało?
A: Nie mam pojęcia. Może coś z serwerem. Odczekałem pół godziny i bez problemu się zalogowałem.
O całując Ayaza w policzek: Dzięki kochanie.
Zabiera laptopa i idzie do salonu.
W następnej scenie widzimy Ayaza siedzącego w dużej wannie pełnej piany takiej jak poniżej

Po chwili do łazienki wchodzi Oyku w szlafroku.
A uśmiechając się uwodzicielsko: Zarezerwowałem dla ciebie miejsce. Wchodź puki woda jest jeszcze ciepła.
Kamera pokazuje plecy Oyku, która rozpina pasek i powoli opuszcza szlafrok. Widać jak opada na podłogę. Po czym pokazana jest twarz Ayaza na zbliżeniu.
A z niedowierzaniem: Nie wierzę. – kamera najeżdża na Oyku, która ma na sobie swój strój pływacki jak poniżej

A: Żartujesz sobie prawda?
O: Niby dlaczego mam sobie żartować?
A: Wiesz jak ciężko zdjąć taki strój i to jeszcze w wannie?
O: Przecież nie zamierzam go zdejmować w wannie.
A z uśmiechem: Czyli zdejmiesz go zanim wejdziesz do wanny?
O: Zdejmę go jak już z niej wyjdę.
A: Ja tego tak nie zostawię.
Wstaje z wanny (dziewczyny nic z tego pokazany jest od pasa w górę), okręca się w pasie ręcznikiem.
A: Poczekaj na mnie w wannie – wychodzi z łazienki.
Oyku robi zdziwioną minę, wzrusza ramionami i wchodzi do wanny. Po chwili do łazienki wraca Ayaza, z ręką schowaną za siebie. Podchodzi do wanny i odkłada nożyczki na jej brzeg. Ściąga ręcznik i wchodzi do wanny.
O lekko zdziwiona: Ayaz po co ci są potrzebne nożyczki?
A przyciągając do siebie Oyku: Nie martw się kochanie kupię ci nowy strój.
O: Ayaz co ty….
Ayaz zamyka jej usta pocałunkiem.

Nadszedł dzień ślubu Zeynep i Fatiha. Tradycyjnie suknię dla panny młodej zaprojektowała Oyku. Jak również suknie dla druhen. Świadkami na ślubie została Oyku, która śmiała się, że da ogłoszenie do gazety jako etatowa świadkowa oraz Emre. Yasemin, Burcu i Kaya pomagały się ubrać Zeynep, natomiast Oyku pomagała Fatihowi i jego ojcu. Uroczystości ślubne są takie same jak przy ślubie O&A z 51 odcinka: https://www.youtube.com/watch?v=xwj0mIs269o Zeynep i Fatih jadą dorożką, tylko wygląda ona jak poniżej

https://www.youtube.com/watch?v=WQnAxOQxQIU Wchodzą na salę i podchodzą do stołu. Fatih pomaga usiąść Oyku. Po chwili do stołu podchodzi urzędnik i rozpoczyna ceremonię ślubną. Zeynep i Fatih patrząc sobie głęboko w oczy mówią sobie „tak”. Jak tylko urzędnik ogłasza ich mężem i żona, Fatih wstaje podnosi Zeynep i całuję ją prosto w usta. Chwilę później Zeynep, Fatih, Oyku, i Emre podpisują akt ślubu, który Fatih chowa do kieszeni marynarki, a następnie przydeptuje nogę Zeynep, co wywołuje u niej szeroki uśmiech. Fatih i Zeynep wstają od stołu i odbierają gratulacje od wszystkich gości. Następnie Fatih zaprasza Zeynep do ich pierwszego tańca. Tu czeka ich niespodzianka, bo piosenką do której zatańczą jest Rastlanti i zaśpiewa ją dla nich Emre, w końcu to przy niej zapomnieli o całym świecie i widzieli tylko własne oczy. https://www.youtube.com/watch?v=dlXmL-EEnAI Fatih i Zeynep wychodzą na środek parkietu. On obejmuje ją w pasie i przyciąga najbliżej jak się da, a ona obejmuje go za szyję. Tańczą w rytm muzyki cały czas patrząc sobie prosto w oczy coś na wzór https://www.youtube.com/watch?v=ohhEN7pBvMY od 48.32. Taniec kończy się pocałunkiem i westchnięciami wzruszenia gości. Zeynep i Fatih rozmawiają z gośćmi, ale po jakimś czasie żegnają się. W podróż poślubna wybierają się na trzy tygodnie do Hiszpanii.
W następnej scenie widzimy jak Fatih wnosi Zeynep na rękach do pokoju hotelowego. Boy już wcześniej dostawszy napiwek wycofał się dyskretnie. Fatih stawia Zeynep przy łóżku.
F: Nareszcie sami. – poprawiając opadające kosmyki włosów – Czy mówiłem ci już dzisiaj jak pięknie wyglądasz?
Z uśmiechając się: Nie pamiętam.
F: W takim razie. Przepięknie dziś wyglądasz. Jak zawsze zresztą.
Kiedy pochyla się i zaczyna całować ją w usta, słychać pukanie do drzwi.
F: Zamówiłem szampana.
Fatih idzie otworzyć drzwi, a Zeynep uśmiecha się. Fatih odbiera od obsługi hotelowej wózek z zamówieniem i wręcza napiwek. Podjeżdża z wózkiem na środek pokoju. Otwiera szampana i nalewa do kieliszków.
F z uśmiechem wręcza jej kieliszek: Za nas i za tę noc.
Z podnosząc kieliszek: Za nas i za tę noc.
Fatih pijąc szampana ani na moment nie spuszcza wzroku z Zeynep. Odkłada swój kieliszek, a następnie jej.
F obejmując ją: Patrząc na ciebie zaczynam wierzyć w przeznaczenie.
Z: To znaczy?
F: Przez długi czas zastanawiałem się, dlaczego nie zauważałem cię przez te dwa lata, skoro zawsze byłaś taka jak teraz.
Z: I do jakich wniosków doszedłeś?
F: Nie byłem na ciebie gotowy. Tak jak Oyku i Ayaz.
Z: To znaczy?
F: Mijali się przez wiele lat, zanim się spotkali. Ayaz był żonaty, a Oyku ciągle wierzyła, że kocha Mete. Spotkali się dopiero wówczas, kiedy każde z nich było gotowe na prawdziwą miłość. Tak samo było ze mną. Zauważyłem cię, kiedy byłem gotowy przyjąć prawdziwą miłość. Trzy lata temu wydawało mi się, że jestem bez pamięci zakochany w Oyku. Te wszystkie kobiety w moim życiu były tylko po to, abym umiał docenić ciebie. To jaka jesteś piękna i wspaniała, nie tylko zewnętrznie, ale przede wszystkim twoje wewnętrzne piękno. Jesteś miłością mojego życia, wszystkim czego pragnąłem, spełnieniem wszystkich marzeń i tym co mnie najlepsze spotkało w życiu. Kocham cię Zeynep.
Z ze łzami w oczach: To najpiękniejsze słowa jakie w życiu usłyszałam. Czekałam na ciebie dwa lata, ale warto było dla tej chwili i każdej następnej jaką spędzę z tobą. Kocham cię Fatih.
F zaskoczony: To o mnie mówiłaś wówczas, gdy się pytałem czy byłaś kiedyś zakochana bez wzajemności? To ja jestem tym modelem?
Z: Tak. Zakochałam się w tobie, jak tylko cię zobaczyłam.
F: W takim razie muszę ci wynagrodzić to czekanie.
https://www.youtube.com/watch?v=pgYEJHJXFB4 Patrząc jej w oczy zaczyna ją całować w usta. Oboje zamykają oczy. Obejmuje ją i przytula do siebie. Zaczyna całować ją po szyi, na co ona zamyka oczy. Przy każdym pocałunku Fatiha drgają jej powieki. Z całowania szyi przechodzi na obojczyk i ramiona, a jednocześnie powoli rozsuwa zamek z tyłu jej sukienki. Po chwili przenosi się z całowaniem na lewą stronę szyi i opuszcza sukienkę z obu jej ramion, która spada na podłogę i układa się wokół ich stóp. Bierze ją na ręce, kładzie ją na środku łóżka, a sam kładzie się obok niej. Podpierając się na łokciu zaczyna ja całować w usta.

W kolejnej scenie widzimy Kaye i Civana siedzących w salonie jej domu.
C: Teraz już jesteśmy rodziną.
K: To prawda. Tak bardzo się cieszę, że moja córka nie popełniła tego samego błędu co ja.
C: Co masz na myśli?
K: Że nigdy nie dala się zwieść słodkim słówkom i pustym obietnicom jak ja.
C: Masz na myśli jej biologicznego ojca?
K: Tak. Byłam łatwą ofiarą. Przyjechałam z prowincji, gdzie życie wygląda całkiem inaczej, a mężczyźni dotrzymują słowa.
C: Byłaś po prostu naiwna i zakochana, a on to bezczelnie wykorzystał.
K: Tak naprawdę to nie była miłość. Pomyliłam miłość z fascynacją i zauroczeniem. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że za moje błędy zapłaciła Zeynep.
C: Co masz na myśli?
K: Nie byłam najlepszą matką, a tak naprawdę to byłam fatalną matką. Najpierw podrzuciłam ją rodzicom, a później mężowi. Patrząc na nią widziałam własną głupotę zamiast własne dziecko.
C: Mimo to ją kochałaś.
K: Tak, tylko nie potrafiłam tego należycie pokazać. Wiesz co jest najśmieszniejsze?
C: Co takiego.
K: Nigdy nie byłam zazdrosna o inne kobiety jeśli chodzi o mojego zmarłego męża, ale byłam zazdrosna o Zeynep. Czasem wydawało mi się, że ożenił się ze mną tylko dla niej.
C: Na pewno tak nie było.
K: Wiem. Był wspaniałym ojcem dla niej, dużo lepszym niż ja matką. Przynajmniej w tym jednym się wykazałam dojrzałością.
C: Zeynep jest wspaniałą dziewczyną. Nie mógłbym liczyć na lepszą synową i co najważniejsze kocha mojego syna. A tak się obawiałem o przyszłość Fatiha.
K: Niby dlaczego?
C: Przez lata podkochiwał się w Oyku, która widziała w nim tylko przyjaciela. Na szczęście uświadomiła mu, że to nie prawdziwa miłość i pomogła znaleźć tę prawdziwą.
K: Czyli to prawda z tym swataniem?
C: Tak.
K: Będę musiała jej za to podziękować.
C: Może zmieńmy temat.
K: Na jaki?
C: Bardziej mnie interesujący.
K: Czyli?
C: O nas.
K: A co cię w nim interesuje?
C: Ty, ja, my.
K: Coś ostatnio stałeś się zagadkowy.
C: Wydaje ci się.
K: Wcale nie. Ostatnio wypytywałeś mnie o to jak widzę swoją przyszłość, a wcześniej chciałeś wiedzieć czy wierzę w to, że można kochać wiele razy w swoim życiu. Do czego zmierzasz?
C: Do celu?
K: A co jest tym celem?
C: Ty.
K: Ja? Jak to mam rozumieć?
C biorąc ją za rękę: Moim celem jesteś ty i życie z tobą. Od śmierci żony prawe z nikim się nie spotykałem. Nie interesowały mnie inne kobiety. Wszystko się zmieniło, kiedy spotkałem ciebie.
K: Ja też po śmierci męża już zrezygnowałam z tej sfery mojego życia. Spotkanie ciebie było nieoczekiwanym prezentem od losu.
C: Nie sądzisz, że powinniśmy wykorzystać szansę na szczęście jaką otrzymaliśmy od losu?
K: A nie korzystamy z niej teraz?
C: Mam na myśli jej pełne wykorzystanie.
K: To znaczy?
Civan wyciąga z wewnętrznej kieszeni marynarki czerwone aksamitne pudełeczko.
C otwierając pudełeczko: Kaya wyjdziesz za mnie?

K spoglądając to na pierścionek to na niego: Nie wiem co powiedzieć.
C: Powiedz tak.
K: Sądzisz, że powinniśmy w naszym wieku?
C: Spójrz na Biulanta i Meral. W dodatku mają jeszcze małe dziecko.
K z uśmiechem: Masz rację na miłość chyba nigdy nie jest za późno.
C: Jaką zatem dasz mi odpowiedź?
K: Tak wyjdę za ciebie.
Civan zakłada jej pierścionek na palec i całuje ją w usta. Chwilę później przez długi czas patrzą sobie w milczeniu prosto w oczy.
K przerywając milczenie: To niewiarygodne. Czuję się jakbym znowu miała dwadzieścia lat.
C: Miłość odmładza nasze dusze.
K: Ale z informowaniem dzieci poczekamy, jak wrócą z podróży poślubnej. Zaprosimy ich na kolację i powiemy o naszych zaręczynach.
C: Nie ma nic przeciwko. Teraz niech cieszą się sobą nawzajem, a my sobą. – przyciąga ją do siebie i całuje.


W następnej scenie widzimy jak Ayaz wraca samochodem do domu. Wysiada z niego i wyciąga ze skrzynki pocztę. Idzie z nią do domu. W salonie przegląda ją i zauważa szarą kopertę ze swoim imieniem. Otwiera ją, a w środku znajduje zdjęcia, na których Oyku leży w łóżku z Mertem. Oyku ma położoną głowę na prawej piersi Merta, a rękę na lewej. Część jej prawego profilu zasłaniają włosy. Mert do pasa jest przykryty prześcieradłem, natomiast Oyku ma zakryte nim piersi i dolną część pleców i wszystko poniżej niej. Mert obejmuje prawą ręką Oyku w pasie. Na prawej ręce widać bransoletkę i pierścionek. Ayaz z wrażenia otwiera szeroko buzię i oczy.
A zszokowany przeglądając zdjęcia: To nie możliwe!
Siada na sofie i przegląda je nie mogąc uwierzyć w to co widzi. Po pewnym czasie słyszy dzwonek do drzwi. Chowa zdjęcia do koperty i idzie otworzyć drzwi, w drodze próbuje dojść do siebie po tym co zobaczył. Bierze głęboki wdech i otwiera drzwi.
H: Cześć Ayaz.
A: Cześć Hasan.
H: Masz chwilę, chciałbym z tobą o czymś porozmawiać.
A: Przepraszam, ale w tej chwili nie najlepiej nadaję się do rozmowy.
H: Stało się coś?
Ayaz stoi chwilę i zastanawia się co zrobić.
A: Wejdź. Może ty mi pomożesz zrozumieć, co tu się dzieję.
H: Nic nie rozumiem z tego co mówisz.
A: Zaraz zrozumiesz.
Wchodzą do salonu i podchodzą do sofy.
A: Usiądź. – podaje mu kopertę – Spójrz na to i powiedź co o tym sądzisz.
Hasan wyciąga zdjęcia i je przegląda po czym spogląda na Ayaza.
H: Onem ponownie wkroczyła do akcji.
A: Znam tego faceta ze zdjęć. Poznałem go we Włoszech. Był bardzo zainteresowany Oyku i chętnie zająłby moje miejsce u jej boku.
H: Jak nic ma nadzieję, że po zobaczeniu tych zdjęć, poślesz ją do diabła i będzie miał drogę wolną.
A: Nie wierzysz w to, że Oyku mogłaby mnie zdradzić?
H: Oczywiście, że nie. To ewidentny fotomontaż. Ktoś znowu próbuje was rozdzielić.
A: Miałem nadzieję, że upewnisz mnie w moich przekonaniach.
H: To zapewne sprawka tego faceta. Widocznie nie zdążył jeszcze dostatecznie dobrze poznać Oyku, aby dowiedzieć się, że ona nie widzi świata po za tobą i nigdy by cię nie zdradziła.
A: Też mi to nie wygląda na robotę Onem. Nie jest aż tak głupia, aby próbować mi wmówić niewierność Oyku.
H: Zresztą z łatwością możesz sprawdzić, że to zwykły fotomontaż.
A: Ten detektyw ma kolegę, który się zajmuje takimi rzeczami.
H: Potwierdzi, że to fotomontaż, a ty pokażesz Oyku jakich ma znajomych. Najlepiej jakby sama pogadała z tym gościem i uświadomiła mu, że nie ma żadnych szans u niej.
A: Sam chętnie z nim porozmawiam i wybije mu z głowy takie pomysły.
H: Nie przesadzaj tylko z tym wybijaniem.
A: Nie zamierzam zapoznać się z tureckim więziennictwem i sądownictwem, bądź spokojny.
H: To dobrze, bo jeszcze byś dostał burę od Oyku.
A: A to na pewno. A o czym ty chciałeś ze mną porozmawiać?
H: Może odłóżmy tę rozmowę na kiedy indziej.
A: Jak już do mnie przyszedłeś i rozmawiamy, to powiedz o co chodzi.
H niepewnym głosem: Ayaz ja ….. zastanawiam się ….. czy by nie …….
A: No wyduś to z siebie w końcu.
H: Zastanawiam się, czy nie poprosić Islik o rękę.
A: No wreszcie. Zastanawiałem się ile czasu ci jeszcze zejdzie, zanim dojrzejesz do tej decyzji.
H: Nadal nie jestem pewny, czy jestem już gotowy do ponownego ślubu.
A: Ja też nie byłem pewien, dopóki nie pojawił się Fatih na horyzoncie i nie zorientowałem się, że jak się nie pospieszę, to ktoś mi może podkraść Oyku. Nie zwlekaj zbyt długo z decyzją, bo Islik jest wspaniałą dziewczyną i wcześniej czy później pojawi się jakiś chętny do zdobycia jej serca i ręki.
H: Nadal myślę o Zeynep. Nie potrafię jej zapomnieć.
A: Ja też nie zapomniałem o Adzie to naturalne, że pamiętamy o nich.
H: Tyle tylko, że ja często porównuję Islik do Zeynep.
A: I jak wypada to porównanie?
H: Różnie, raz na korzyść Islik, a raz na nie korzyść.
A: Każdy z nas jest inny, więc to nie możliwe, aby Islik była taka jak Zeynep. Każdy z nas ma za sobą jakąś historię.
H: Czy ty porównywałeś Oyku z Adą?
A: Zdarzało mi się, ale przestałem, kiedy zdałem sobie sprawę, że to porównanie zawsze jest na korzyść Oyku.
H: Ja się właśnie tego obawiam, że będę je ciągle porównywał i co gorsze będę jej mówił, że Zeynep to robiła lepiej i tym podobnie.
A: To może stanowić problem, bo o ile jeszcze kobieta lub mężczyzna zniesie porównanie do rodzica, to do swojego poprzednika już raczej nie.
H: Za bardzo mi na niej zależy, żeby ją skrzywdzić. Wiem co przeszła z poprzednim narzeczonym.
A: Sam musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy jesteś gotowy czy nie.
H: Tylko to nie jest takie proste.
A: Dam ci dobrą radę. Wyobraź sobie swoje życie u boku Islik, a później bez niej. Które z nich wolałbyś przeżyć? Jak odpowiesz sobie na to pytanie, to będziesz miał też odpowiedź na swoje.
H: Dziękuję za wysłuchanie i dobrą radę. Skorzystam z niej bardzo chętnie.
A: Nie ma za co.
H: Nie zapomnij skontaktować się z tym detektywem.
A: Za chwilę się z nim skontaktuje. Dziękuję za podzielenie mojego zdania co do tych zdjęć.
H: Nie ma za co. Nikt kto zna Oyku nie uwierzy w ten fotomontaż.
A: W pierwszej chwili jak zobaczyłem te zdjęcia, to przeżyłem prawdziwy szok.
H: Nie ma się co dziwić. Sam w pierwszej chwili nie mogłem uwierzyć w to co widzę. Zamierzasz jej pokazać te zdjęcia?
A: Tak jak potwierdzę, że to fotomontaż.
H: To ja się zbieram do domu i będę się zastanawiał nad twoim pytaniem, a ty dzwoń do tego detektywa.
A: Dobra.
H: Do zobaczenia.
A: Do zobaczenia.
Hasan wychodzi, a Ayaz wyciąga telefon i dzwoni.
A: Dzień dobry. Z tej strony Ayaz Ates……. Potrzebuję potwierdzić pewien fotomontaż…… Dobrze. Jeszcze dzisiaj podrzucę te zdjęcia do pańskiego biura……. Czekam na telefon odnośnie wyników ekspertyzy…… Do usłyszenia.
Ayaz się rozłącza, chowa zdjęcia do koperty i zabiera je ze sobą.

W kolejnej scenie Islik idzie przez park. Dzwoni jej telefon i zaczyna go szukać w torebce, przez co nie zauważa stojącego przed sobą mężczyzny, w którego wchodzi.
I podnosząc głowę: Przepraszam.
Mężczyzna odwraca się do niej przodem i okazuje się nim Berk Sari.
I: To ty!
B: Znamy się? Przepraszam, ale nie pamiętam cię.
I: Nigdy nie poznaliśmy się osobiście, ale cię znam.
B: Wnioskując po twoim tonie, to z nie najlepszej strony mnie poznałaś.
I: Jestem przyjaciółką Ayaza Atesza.
B: A to wiele wyjaśnia.
W ich stronę biegnie mały chłopiec wołając: Tato! Tato!
Berk kuca i bierze chłopca na ręce: Tak Omar?
O: Pójdziemy na lody?
B: Już dzisiaj jadłeś lody.
O: Ale tylko jedną gałkę, a mogę dwie dziennie.
B: Nie możesz dwa razy w tygodniu jeść lody.
O: Ale tatusiu?
B: Jeśli zjesz jeszcze jednego loda dzisiaj, to następnego będziesz mógł zjeść dopiero za tydzień, a w niedzielę przyjeżdża babcia i pewnie będzie chciała cię zabrać na lody, a nie będziesz mógł iść.
O: A mogę się jeszcze pobawić?
B: Możesz.
Całej rozmowie przysłuchiwała się Islik, która za bardzo nie mogła uwierzyć w to co widzi i słyszy. Chłopiec odbiega pobawić się z innymi dziećmi.
I: Czy to ten chłopiec?
B: Czy to ten, który miał być synem Ayaza?
I: Tak o tego chłopca mi chodzi.
B: Tak to on.
I: Jak to się stało, że się nim zajmujesz?
B: Babka chłopca podała mnie do sądu, badanie DNA wykazało, że to ja jestem jego ojcem.
I: Bez badań widać, że to twój syn.
B: W każdym razie moja matka się o wszystkim dowiedziała i zmusiła mnie do wzięcia odpowiedzialności za chłopca.
I z niedowierzaniem: Matka cię zmusiła?
B: Nie z nasz mojej matki. A tak nawiasem to kim ty jesteś?
I: Przepraszam nie przedstawiłam się Islik.
Berk przygląda się jej dłuższą chwilę.
B: Wydaje mi się, że cię znam.
I: Na pewno się nie spotykaliśmy, ale zdarzało mi się pozować do zdjęć mojej przyjaciółce, która była fotografem, wiec może gdzieś widziałeś moje zdjęcie.
B: Możliwe.
I: Jak ci idzie wychowywanie syna?
B: Teraz już jest spoko, ale pierwsze miesiące to była mordęga dla nas obu. Byliśmy dla siebie całkiem obcymi osobami. Ja jeszcze nie miałem pojęciach o dzieciach, więc szło nam jak po grudzie.
I: Jak widzę wychodzi ci to bardzo dobrze. Zgraliście się już.
B: Tak. – spogląda z uśmiechem na syna.
I: Już się pogodziłeś z rolą ojca.
B: Omar okazał się moim największym i najwspanialszym w skutki błędem.
I: Czy te dwa słowa nie wykluczają się nawzajem?
B: Nie. Nigdy nie powinienem się zgadzać na plan Onem.
I: Dlaczego zatem to zrobiłeś?
B: Dla pieniędzy. Pochodzę z mało zamożnej rodziny, a moi rodzice pracowali u bogatej rodziny i zawsze pragnąłem prowadzić takie życie jak oni. Dzięki wyglądowi miałem możliwość to osiągnąć.
I: A teraz?
B: Wiem już, że pieniądze nie dają prawdziwego szczęścia, a jedynie jego namiastkę. Zrozumiałem to dzięki synowi.
I: Co zmieniło twoje nastawienie?
B: Jego bezinteresowna i bezwarunkowa miłość. Ciężko uwierzyć, że dziecko może tak bardzo zmienić życie i dać tyle prawdziwego szczęścia.
W tym momencie ponownie dzwoni jej telefon.
I szukając telefonu w torebce: Przepraszam na chwilę – odbiera go – Tak słucham?...... Tak za chwilę będę……. Do widzenia. – rozłącza się – Przepraszam, ale musze już iść.
B: Rozumiem.
I: Życzę powiedzenia w wychowywaniu syna.
B: Nie dziękuję.
I: Do widzenia.
B: Do widzenia.
Berk przygląda się odchodzącej Islik.

Kolejna scena. Ayaz siedzi w salonie i rozmawia z Hasanem, gdy dzwoni jego telefon.
A odbierając telefon: Słucham?
Słychać glos detektywa: Są już wyniki ekspertyzy zdjęć, które mi pan przekazał.
A: To fotomontaż, prawda?
D: Niestety nie.
A zszokowany: Jest pan pewien?
D: Tak. Na 100% nikt nic nie robił przy tych zdjęciach.
A: Dziękuję za wiadomość. – patrzy przed siebie trzymając w ręce telefon.
H: Ayaz co się stało?
A: Te zdjęcia są prawdziwe, to żaden fotomontaż. – spogląda na Hasana – A to oznacza, że Oyku mnie zdradziła.
H: Może jest jakieś wytłumaczenie na to.
A: Niby jakie?
H: Zapomniałeś już o tych zdjęciach z ta całą Ipek. Też wszyscy sądzili, że to ty na nich jesteś. Sam, się nawet rozpoznałeś.
A z nadzieją w głosie: Masz rację. Na tych zdjęciach nie widać dokładnie twarzy Oyku. – wstaje – W gabinecie mam kilka tych zdjęć. Zaraz je przyniosę. - biegnie po nie do gabinetu.
Po chwili wraca ze zdjęciami. Oglądają je dokładnie.
H: Ta dziewczyna ma jakąś bransoletkę na ręce i pierścionek. Jakby je tak powiększyć, to przekonalibyśmy się, czy są takie same jakie ma Oyku.
A: I jeszcze blizna.
H: Jaka blizna.
A: Pod lewą łopatką. O niej prawie nikt nie wie.
H: Na pewno to jest jakaś dziewczyna bardzo podobna do Oyku i nie będzie mieć tej blizny.
A: Jak to sprawdzić?
H: Zadzwoń do tego detektywa i poproś o powiększenia pierścionka, bransoletki i tej części pleców.
A: Dobry pomysł. Już dzwonię. – bierze telefon i dzwoni – Witam. Mam dla pana zadanie….. potrzebuję powiększenia kilku elementów tych zdjęć……. Pierścionka, bransoletki i miejsca tuż pod lewą łopatką…. Jak je będzie pan miał to proszę mi je przywieź…… Do zobaczenia.
H: I co?
A: Za jakąś godzinę będę miał te powiększenia.
H: Zobaczysz, że wszystko się wyjaśni na korzyść Oyku.
A: Mam taką nadzieję, bo inaczej…. nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić.
H: Nic sobie nie wyobrażaj.
A: Oyku nie mogłaby mnie zdradzić, każda ale nie ona.
H: I na pewno tego nie zrobiła.
A: Jeśli Oyku by mnie zdradziła, to straciłbym wiarę w ludzi. Jej zdrada zabolałaby mnie bardziej niż śmierć Ady.
H: Powtarzam na pewno Oyku cię nie zdradziła tylko ktoś perfidnie chce was rozdzielić.
A: To będzie najdłuższa godzina w moim życiu. Jest tak samo jak wówczas, gdy czekaliśmy z Ada na chirurga neurologa, który miał usunąć jej tętniaka.
H: Ayaz przestań. To ja zawsze jestem tym większym pesymistą, a nie ty. Nie odbieraj mi fuchy.
Ayaz uśmiecha się: Jak dobrze, że jesteś przy mnie.
H: Od czego są przyjaciele.
Następnie pokazane jest jak Ayaz otwiera drzwi, za którymi stoi detektyw.
A: Witam. Ma pan te powiększenia?
D: Witam. – podając kopertę Ayazowi – Proszę, oto one.
A odbierając kopertę: Dziękuję.
D: Gdybym mógł w czymś jeszcze pomóc proszę dzwonić.
A: Dobrze. Do widzenia.
D: Do widzenia.
Ayaz zamyka drzwi za detektywem i powoli idzie do salonu.
A trzymając w ręce kopertę: Nie mam odwagi jej otworzyć.
H wyciągając rękę: Daj sam to zrobię.
Odbiera od niego kopertę, otwiera i wyciąga zdjęcia i przygląda się nim. Jego mina nie wróży nic dobrego.
A: Hasan?
H spoglądając niepewnie na niego: Ayaz nie wiem co ci powiedzieć. Sam zobacz najlepiej.
Ayaz odbiera od niego zdjęcia i się im przygląda. Na powiększeniach zdjęć widać pierścionek zaręczynowy Oyku i bransoletkę, którą podarował jej na rocznicę ślubu, jak również bliznę pod lewą łopatką.
Ayaz zszokowany upada na sofę a z rąk wypadają mu zdjęcia.
A: To nie możliwe, to nie może być prawdą. Oyku nie mogła mnie zdradź. Nie mogła!
H: Ayaz nie wiem co mam powiedzieć.
A z ogromnym bólem w oczach: Powiedz, że to nie prawda, że Oyku mnie nie zdradziła.
H: Chciałbym tak powiedzieć, ale nie ma takiej pewności po tym, co zobaczyłem.
A: To zapewne jest zwykły koszmar. Tak na pewno to tylko koszmar senny.
H: To nie jest koszmar.
A: Wiadomo, że mi zaprzeczysz, w koszmarach nigdy nie mową, żeby się obudzić.
Hasan szczypie Ayaza w ramię.
A z przerażeniem: To naprawdę nie sen.
H: Przykro mi, ale nie.
A: Ale jak ona mnie mogła zdradzić?
H: Czy Oyku dziwnie się zachowywała przy tobie we Włoszech?
A: Co masz na myśli?
H: Wychodziła jak dzwonił telefon, stale trzymała go przy sobie, nie pozwalała ci go brać i takie tam?
A: Nie. Czasem nawet prosiła mnie, abym odebrał, gdy sama nie mogła tego zrobić.
H: A czy kiedykolwiek po rocznicy zachowywała się tak, jakby miała jakieś wyrzuty sumienia. Była zdecydowanie milsza lub unikała patrzenia ci w oczy?
A zastanawiając się przez chwilę: Nie pamiętam takich sytuacji.
H: Nie wiem w jaki sposób mógłbym ci jeszcze pomóc. Porozmawiaj z nią. Może zdarzyło się coś, o czym ci nie powiedziała.
A: Co na przykład.
H: Pamiętasz jak Onem dodała jej pigułkę gwałtu do soku. Może tu była podobna sytuacja, albo podali jej jakiś środek nasenny?
A: Chyba by się zorientowała.
H: Mogli zrobić tylko zdjęcia i nic więcej, aby nie wzbudzać jej podejrzeń. Zawsze nocowała u Monici i Mehmeta?
A: Zawsze. Nigdy nie spędziła nocy, gdzie indziej.
H: Pozostaje ci rozmowa.
A chodząc po salonie tam i z powrotem: Muszę nad tym wszystkim pomyśleć.
H: W takim razie już idę. W razie czego wiesz, gdzie mnie znaleźć.
A: Tak wiem. Dziękuję za wsparcie.
H: Nie ma za co.
Hasan wychodzi, a Ayaz jeszcze raz przegląda zdjęcia.
A z rozpaczą w głosie: Oyku dlaczego mi to zrobiłaś. Jak mogłaś oddać się innemu mężczyźnie.
Zbiera zdjęci i wkłada je do koperty i zanosi do swojego gabinetu. Chowa je na spód szuflady pod innymi dokumentami z pracy. Następnie idzie się przebrać w spodenki i schodzi do siłowni. Od razu podchodzi do worka treningowego i zaczyna się na nim wyżywać.
Po jakimś czasie słychać glos Oyku jak woła: Ayaz wróciłam.
Ayaz jeszcze mocniej zaczyna boksować. Po pewnym czasie nie ma już sił i idzie pod prysznic. Stoi dość długo pod strugami wody nic nie robiąc.
Następnie pokazane jest jak wchodzi do sypialni. Słyszy lejącą się z prysznica wodę w łazience. Na łóżku zauważa leżący telefon Oyku. Podchodzi no niego i bierze go w ręce. Przez chwile bije się z myślami, czy powinien go przeszukać, czy nie, ale w końcu zaczyna go przeglądać.
A: Jak on miał na imię?..... Coś na M.
Przegląda jej kontakty na M i w końcu trafia na Merta.
A: Mert! Tak to on.
Przegląda nadal jej telefon, wiadomości wysłane i odebrane, ale nie znajduje żadnych od niego, ani do niego. Odkłada go z powrotem na łózko.
A sam do siebie: I co ja mam teraz zrobić?
W tym momencie wychodzi z łazienki Oyku.
O: O jesteś. Byłeś w siłowni?
A: Tak.
O: Przygotowałam już kolację, więc zaraz ją podam.
A: Ja podziękuję. Strasznie boli mnie głowa. Od razu się położę.
O: Wziąłeś już tabletkę?
A: Tak. Nawet dwie, ale jakoś nie pomagają. Mam nadzieję, że jak się położę, to może coś pomoże.
O podchodząc i całując go w czoło: Zgaś światło, to ci pomoże.
A: Dobrze.
Oyku wychodzi z pokoju, a Ayaz siedzi na łózko i wpatruje się w drzwi, które zamknęła za sobą Oyku.
Ayaz chowając twarz w dłoniach: Co ja robię? Chowanie głowy w piasek w niczym nie pomoże. Następnie jest pokazane jak Ayaz leży w łóżku plecami do środka łózka, ma na sobie podkoszulek i jest przykryty po pachy prześcieradłem. Patrzy prosto przed siebie. Kiedy słyszy otwierane drzwi, zamyka oczy. Oyku pochodzi do łóżka, zdejmuje szlafrok i siada na nim.
O pochylając się nad Ayazem: Śpisz kochanie?
Ayaz udaje, że śpi.
O całując Ayaza w skroń: Miłych snów kochanie.
Kładzie się na łóżku i przytula do pleców Ayaza tak jak poniżej

Ayaz tylko mocniej zaciska oczy i ściska dłoń w pięść.
Następnego dnia, kiedy Oyku się budzi, Ayaza już nie ma. Znajduje karteczkę na łóżku o treści: „Poszedłem pobiegać. Nie czekaj ze śniadaniem. Dzisiaj pracuję w domu, więc zjem później”. Czytając ją uśmiecha się.
Kiedy Ayaz wraca do domu, zastaje śniadanie na stole w kuchni z karteczką o następującej treści: „Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia, więc o nim nie zapomnij”. Ayaz zaciska dłonie na blacie stołu.
A patrząc w sufit: Oby się okazało, że to tylko czyjeś brudne machinacje.
Następnie pokazane jest jak Ayaz pracuje w swoim gabinecie, a raczej jak próbuje pracować, bo nie może się na niczym skupić. Co chwila spogląda na laptopa. W końcu się poddaje i go włącza i loguje się na poczcie Oyku.
A patrząc na monitor: Posuwam się za daleko. - po chwili wpatrywania się – Musze się dowiedzieć jaka jest prawda.
Ayaz przegląda pocztę Oyku za równo folder odebranych wiadomości jak i kosz, ale nic nie znajduje na temat Merta. Na końcu wchodzi w wiadomości wysłane i przeglądając znajduje jedną, która został wysłana do Merta. Wchodzi na nią i czyta na głos.
Mert proszę nie dzwoń do mnie więcej, nie pisz sms-ów ani e-maili. Nie kocham cię i nigdy nie pokocham. Miłością mojego życia jest Ayaz i nią pozostanie – Ayaz uśmiecha się z ulgą na te słowa – To co się wydarzyło było największym błędem mojego życia i nigdy więcej się nie powtórzy. Po prostu wypiłam za dużo szampana i stało się. – Ayaz nie może uwierzyć w to co czyta - Proszę zapomnij o tym wieczorze, bo ja chcę jak najszybciej o nim zapomnieć. Przepraszam jeśli odniosłeś wrażenie, że miedzy nami może być coś więcej niż przyjaźń. Kocham Ayaza i nigdy go nie zostawię.
A patrząc z niedowierzaniem na monitor: To nie może być prawdą. Nie!
Wstaje od biurka i chodzi po pokoju tam i z powrotem.
A krzycząc: Nie!!! Nie!!! Nie!!!
Ayaz zaczyna z wściekłości wywracać krzesła i rzucać wszystkim co mu się pod rękę nawinie.
Przypomina sobie rozmowę jaką przeprowadził z Mertem w Mediolanie podczas przyjęcia po ostatnim pokazie projektów Oyku w Mediolanie.
M: Nie boisz się, że ktoś ci może ją odebrać?
A: Nie. Ufam Oyku i wiem, że nigdy mnie nie zdradzi.
M: Zaufanie to podstawa w małżeństwie i wierność.
A: Tych dwóch rzeczy mogę być pewny jeśli chodzi o Oyku.
M: W życiu niczego nie można być pewnym, no może za wyjątkiem dwóch rzeczy.
A: Jakich?
M: Podatków i śmierci.
A ze śmiechem: Do tej listy dorzucę jeszcze Oyku.
M: Zazdroszczę takiej pewności i wiary w drugą osobę.
A: Bo nie znasz Oyku tak dobrze jak ja.
M z tajemniczym uśmiechem: Może jednak znam.

A: Jednak poznał Oyku lepiej ode mnie. – wraca do robienia „porządków”. Po zrobieniu małego burdelu w gabinecie ponownie podchodzi do biurka jeszcze raz czyta e-mail i wydrukowuje go. Zamyka pocztę i komputer. Wydrukowany e-mail chowa do szuflady ze zdjęciami. Następnie wychodzi z gabinetu, idzie się przebrać w spodenki i schodzi do siłowni. Od razu ubiera rękawice i podchodzi do worka treningowego, na którym wyładowuje cały swój gniew, wściekłość, frustrację i ból.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:52:18 18-06-16    Temat postu:

W następnej scenie widzimy jak Oyku wraca do domu. W salonie czeka na nią Ayaz ubrany na czarno. Oyku wchodzi do salonu.
O z uśmiechem: Witaj kochanie.
Podchodzi do Ayaza i chce go pocałować, ale ten ją odsuwa od siebie.
O zdziwiona: Co się stało?
A hamujący swoją wściekłość: Sądziłaś, że nigdy się nie dowiem o twojej zdradzie?
O: Jakiej zdradzie?
A: Nie udawaj. Już wszystko wiem o twoim skoku w bok z Mertem.
O: Nigdy cie nie zdradziłam, ani z Mertem, ani z nikim innym.
A: Nie? – podając jej zdjęcia – A jak wytłumaczysz to?
O zszokowana ogłada zdjęcia: To na pewno fotomontaż.
A: Na początku też tak sądziłem, ale sprawdzałem to i nie jest to fotomontaż.
O: Ja na pewno nie jestem tą dziewczyną na zdjęciu.
A: To też sprawdziłem – podaje jej powiększenia zdjęć – Proszę, a jak wyjaśnisz to, że ta dziewczyna ma twój pierścionek zaręczynowy, twoją bransoletkę, którą podarowałem ci na rocznicę ślubu i ma bliznę w tym samy miejscu?
O patrząc to na zdjęcia to na Ayaza: Nie wiem, ale to nie jestem ja.
A podając jej wydrukowany e-mail: A jak wyjaśnisz to?
Oyku czytając go robi coraz większe oczy.
O spoglądając na Ayaza: To nie ja go napisałam.
A: Jasne jeśli nie ty, to kto?
O: Nie wiem.
A: To wyjaśnij mi dlaczego on jest na twojej poczcie?
O: Co takiego?
A: Wydrukowałem go z twojej poczty.
O z niedowierzaniem: Sprawdzałeś moją pocztę?
A: Może nie powinienem tego robić, ale przynajmniej upewniłem się, że mnie zdradziłaś.
O: Ja cię wcale nie zdradziłam.
A: Dowody mówią co innego.
O: Ale to nie ja.
A krzycząc: Przestań wreszcie kłamać i przyznaj się.
O ze łzami w oczach: Ale ja się nie mam do czego przyznawać.
A: Czyli co jeden numerek z Mertem to nie zdrada?
O: Nie spałam z Mertem.
A: Widziałem jak reagowałaś na jego widok podczas przyjęcie po pokazie mody.
O: Kilka dni wcześniej powiedział, że mnie kocha i chce ze mną być. Próbowałam mu wytłumaczyć, że nic do niego nie czuję i kocham ciebie, ale on powiedział, że będzie walczyć o mnie.
A: Nie dziwie mu się, skoro pozwoliłaś mu się przelecieć.
O: Na nic mu nie pozwoliłam. Ile razy mam ci powtarzać, że cię nie zdradziłam.
A: Przyznaj się wreszcie. Co byłaś ciekawa jak to będzie z innym facetem?
O: Niczego nie byłam ciekawa.
A: Z kim ćwiczyłaś przed naszą rocznicą?
O: O co ci chodzi?
A: A ja głupi byłem taki szczęśliwy, że wreszcie przełamałaś swoją nieśmiałość. Już wolałbym byś nadal przede mną uciekała niż wskakiwała do łóżka innego.
O: Do niczyjego łóżka nie wskoczyłam.
A: A co zaniósł cię do niego na rekach?
O prawie krzycząc: Ayaz przestań w tej chwili! Ile razy mam ci powtarzać, że cie nie zdradziłam!
A: Miej na tyle odwagi i po prostu się przyznaj, tak jak Ada.
O: Ale ja w przeciwieństwie do niej cię nie zdradziłam, więc nie ma się do czego przyznawać.
A: Dlaczego to robisz. Dlaczego się tak bardzo wypierasz? Boisz się, że ci nie wybaczę, czy może tego, że przestanę widzieć w tobie niewinnego anioła.
O: Nie przyznam się do czegoś, czego nie zrobiłam.
A: A ja cię miałem za lepszą od Ady, a okazałaś się dużo gorsza.
O: No tak, jakbym poszła z jakimś facetem do łóżka, aby ratować twój tyłek to byłoby w porządku tak?
A: Dlaczego zatem poszłaś z nim do łóżka?
O krzycząc: Przysięgam, że nie poszłam z nikim do łóżka!
A: Nie przyznasz się tak?
O: Nie, bo nie mam do czego. Teraz ty jesteś w moje sytuacji, kiedy ta kobieta wskazała cię jako ojca jej wnuka.
A: To była inna sytuacja.
O: Czyżby? List, zdjęcia, dziecko podobne do ciebie, historia twojego życia. Co niby innego było w tamtej sytuacji? Miałeś pretensje, że nie wierzę w twoje słowo o coś co wydarzyło się trzy lata wcześniej, a ty mi nie chcesz uwierzyć, kiedy mówię, że cię nie zdradzałam.
A: Ja udowodniłem swoją niewinność.
O: Niestety nie ma badań, które mogą potwierdzić moją niewinność. Czy gdybym ci kłamała, to patrzyłabym ci prosto w oczy?
A: Matka Umuta miała rację. Wszyscy uważają cię za aniołka, a jesteś diablicą.
O: Ayaz przestań, zanim powiesz o jedno słowo za dużo.
A: Całe szczęści, że jeszcze nie starliśmy się o dziecko, bo musiał bym robić badanie DNA aby się upewnić, że to moje.
Tego już było za wiele dla Oyku i go spoliczkowała. Ayaz był tak wściekły, że sam się zamachnął, ale w ostatniej chwili się powstrzymał przed oddaniem jej.
A: Nigdy nie uderzyłem kobiety i nie zamierzam tego zmieniać, nawet dla takiej dziwki jak ty.
Oyku zamierza jeszcze raz uderzyć Ayaza, ale ten łapie jej dłoń i ją odpycha tak mocno, że upada na podłogę.
A krzycząc: Wynoś się z mojego domu.
O: Nigdzie nie pójdę, to także mój dom.
A: Już nie. Przestał nim być, kiedy poszłaś do łóżka z Mertem. A teraz wynoś się z mojego domu. Jeśli sama tego nie zrobisz, to cię z niego wyrzucę. Jutro możesz zabrać swoje rzeczy.
Oyku stoi i z niedowierzaniem patrzy na Ayaza.
A: Masz minutę na opuszczenie domu.
Oyku nadal stoi i patrzy na Ayaza w jej oczach widać ból i łzy. Kiedy się nie rusza, Ayaz bierze ja za rękę i ciągnie w stronę drzwi wyjściowych. Otwiera je, wypycha za nie Oyku i z trzaskiem zamyka drzwi. Oyku z niedowierzaniem patrzy na drzwi. Chce wejść, ale Ayaz zamknął je na klucz, a swoje klucze zostawiła w domu. Ayaz stoi po drugiej stronie drzwi i również się w nie wpatruje. Masuje policzek, w który go uderzyła Oyku.
A: Dlaczego się nie przyznałaś, tylko ciągle się zapierałaś? Może bym był w stanie ci wybaczyć. Dlaczego musiałaś wszystko zniszczyć? Dlaczego?
Po drugiej stronie Oyku dzwoni i puka do drzwi, ale Ayaz tylko się w nie wpatruje. Oyku w końcu rezygnuje z dalszych prób dostania się do domu i odchodzi. Idzie do domu Yasemin i Deniza. Przez całą drogę płacze. Dzwoni do drzwi, które po chwili otwiera Yasemin.
Y na widok zapłakanej Oyku: Oyku coś się stało?
O szlochając: Mogę wejść?
Y: Oczywiście wchodź. Powiedz co się stało?
O: Ayaz mnie wyrzucił z domu.
W tym momencie podszedł do nich Deniz.
Y&D jednocześnie: Co takiego zrobnił?
O: Wyrzucił mnie z domu?
D: Żartujesz sobie z nas? W to akurat nie uwierzę. Ayaz miałby cię wyrzucać z domu? Prędzej ty jego niż on ciebie.
O: Nie żartuję.
Y: Ale niby dlaczego?
O: Uważa, że go zdradziłam.
D: Ty! Jego! A to dobry żart. – zaczyna się śmiać, ale kiedy widzi, że po policzkach Oyku płyną kolejne łzy – Ty naprawdę nie żartujesz?
O: Nie.
Y: Ale dlaczego tak sądzi?
O: Ma jakieś zdjęcia na których ja leże w łóżku z mężczyzną.
D: Przecież to na pewno fotomontaż.
O: Ayaz mówił, że to sprawdził i to nie jest fotomontaż, poza tym ta dziewczyna ma taki sam pierścionek jak ja i bransoletkę i w dodatku ma bliznę pod lewą łopatką jak ja. I jeszcze podobno znalazł u mnie na poczcie e-maila, którego wysłałam Mertowi.
D: Kto to jest Mert?
O: Facet, z którym miałam zdradzić Ayaz, ten ze zdjęć.
D: Znasz go dobrze?
O: Trochę. Czasem się spotykaliśmy jak byłam w Mediolanie. Poznaliśmy się chyba jeszcze w Nowym Yorku.
Y: Ale ty przecież nie zdradzałaś Ayaza, prawda?
O: Oczywiście, że nie. Nie mogłabym.
D: Yasemin zajmij się Oyku, a ja idę porozmawiać z Ayazem.
O: Nie wiem czy cię wpuści.
D: Mam jeszcze klucze do waszego domu.
Y: Tylko mu ich dzisiaj nie oddawaj.
D: Nie mam takiego zamiaru.
Deniz wychodzi i idzie do domu Ayaza. Otwiera drzwi i idzie do salonu, gdzie Ayaz siedzi na sofie i pieje alkohol.
A: Jak wszedłeś.
D: Przez komin.
A: To nie jest śmieszne.
D: To nie zadawaj śmiesznych pytań.
A: Oyku cię przysłała.
D: Nikt mnie nie przysłał. Przyszedłem zobaczyć jak wygląda największy idiota świata.
A: O tak jestem nim, skoro tak się dałem nabrać Oyku.
D: Raczej dlatego, że wierzysz, że mogłaby cię zdradzić.
A podając mu zdjęcia i list: Proszę popatrz i sam oceń czy nie mam racji. Zaznaczam, że to żaden fotomontaż.
Deniz dokładnie przygląda się zdjęciom i ich powiększeniom oraz czyta list.
D: Na pewno jest jakieś wyjaśnienie. Na tych zdjęciach nie widać dokładnie twarzy Oyku, więc to może być ktoś do niej bardzo podsobny. O pierścionek i bransoletkę nie trudno się postarać, jeśli się ma tylko zdjęcia oryginału.
A: A co z blizną?
D: A to nie wiesz, że dobry charakteryzator potrafi zrobić wszystko?
A: Tylko nikt oprócz nas nie wie, że Oyku ma taką bliznę i gdzie ją ma.
D: Na pewno nie tylko my o tym wiemy.
A: Sprawa Oyku toczyła się za zamkniętymi drzwiami i nie pisały o niej gazety.
D: Ktoś mimo wszystko może wiedzieć o niej.
A: Naprawdę jej wierzysz?
D: Tak i ty też powinieneś. Jak mogłeś ją wyrzucić z domu?
A: Nie mogę na nią patrzeć po tym wszystkim. Pewnie w końcu by mnie tak omotała, że bym jej uwierzył, że jest niewinna.
D: Zachowałeś się bardzo egoistycznie i niedojrzale.
A: Ja?!
D: Tak. Ty! Kiedy wyszła ta sprawa z dzieckiem, Oyku nawet się nie wyprowadziła z domu i poczekała na wyniki badań, a ty co zrobiłeś? Wyrzuciłeś ją za drzwi.
A: To co innego. Ja mogłem udowodnić swoja niewinność, a ona nie.
D: Mylisz się. Ona też może. Powinieneś jej na to pozwolić, zamiast od razu wydać wyrok i karę.
A: Zrobiłem to na co zasługują takie jak ona.
D: Kogo masz na myśli?
A: Dziwki oczywiście.
D: Teraz to już przesadziłeś. Oyku jest jedyną kobieta jako znam, której bym nigdy tak nie nazwał.
A: Oyku już nie jest tą niewinną dziewczyną, którą poznałeś. Żebyś ty wiedział co ona potrafi zrobić.
D: Ayaz przestań. Jesteście małżeństwem od ponad roku. Znam cię i wiem, że robiłeś wszystko, aby dostać od niej wszystko czego pragnąłeś.
A: I to był błąd. Nigdy nie wierzyłem jak mówili, że te najcnotliwsze, potrafią się zmienić w najbardziej wyuzdane….
D podniesionym głosem: Ayaz przestań! Posuwasz się za daleko.
A: To ona się posunęła za daleko.
D: Co zrobisz, jeśli Oyku udowodni swoją niewinność.
A: To nie możliwe.
D: Pytam się co wówczas zrobisz?
A: Nic nie będę musiał robić, bo nigdy do tego nie dojdzie.
D: I tu się mylisz. Już wkrótce pożałujesz tego co powiedziałeś i zrobiłeś.
A: Nigdy nie będę tego żałował.
D: Przypomnę ci twoje słowa, kiedy Oyku udowodni swoją niewinność.
A: Jesteś po jej stronie?
D: Tak. Inni tez będą po jej stronie. Nikt nie uwierzy w to, że Oyku cię zdradziła, a ty sam też będziesz żałował, że uwierzyłeś.
A: Nie można udowodnić czegoś, czego nie ma.
D: Wmawiaj sobie tak dalej, a stracisz ją na zawsze.
A: Straciłem ją, kiedy mnie zdradziła.
D: Dalsza rozmowa z tobą dzisiaj nie ma sensu.
Przez cała rozmowę Ayaz pije i dolewa sobie alkoholu. Deniz zabiera zdjęcia i list i wychodzi. Następnie pokazane jest jak wchodzi do swojego salonu. Tam czekają na niego Yasemin i zapłakana Oyku.
O wstając: I co?
D: Nie udało mi się go przekonać. Przykro mi.
Y: Jak on może być takim idiota i uwierzyć w coś takiego?
D: Wierzy w to, choć wolałby nie. Już zaczął się upijać. Przyniosłem zdjęcia i list.
Y: Pokarz mi je.
Deniz podaje jej, a ona się im dokładnie przygląda.
Y: Ktoś się bardzo postarał. Zadbał o wszystkie szczegóły. Ktoś to musiał planować od dłuższego czasu. Zapewne moja matka, bo Mert bardzo często dla niej pracuje.
O: A ja mu uwierzyłam, kiedy tak nadawał na twoją matkę.
Y: Jestem pewna, że moja matka maczała w tym palce.
D: Oyku masz numer telefonu do Merta?
O: Tak.
D: To zadzwoń do niego, zobaczymy co nam powie.
Oyku wyciąga telefon z kieszeni i dzwoni do Merta, ale nie może się do niego dodzwonić.
O: Nic z tego. Nie odbiera.
D: Na pewno zmienił już numer telefonu, a raczej wrócił do swojego prawdziwego.
O: I co teraz?
D: Teraz zjemy kolację, pójdziemy spać, a jutro pomyślimy jak udowodnić twoją niewinność.
O: Nie mam ochoty na jedzenie.
Y: Chodź za mną. Dam ci coś na przebranie i zaprowadzę do twojego pokoju.
O: Dziękuję Yasemin.
Y: Nie masz mi za co dziękować. Na moim miejscu zrobiłabyś to samo.
Yasemin zaprowadza Oyku do jej pokoju i przynosi jej rzeczy na przebranie do spania. Następnie schodzi na dół, gdzie czeka na nią Deniz.
D: Oyku nie mogłaby zdradzić Ayaza, prawda?
Y: Na pewno nie. Nie rozumiem jak Ayaz mógł tak z nią postąpić.
D: Żebyś ty słyszała, co on wygadywał. Mam nadzieję, że to skutek wypitego alkoholu.
Y: Aż tak źle?
D: Nazwał ją dziwką.
Y: Jest gorzej niż sądziłam.
D: Będziemy musieli coś wymyśleć.
Y: Ja zadzwonię do dziewczyn i zrobimy naradę wojenną.
W tym samym czasie Ayaz opróżnił dwie butelki alkoholu i zasnął na kanapie.


Następnego dnia do domu Yasemi i Deniza przyjechali: Burcu z Emre, Seyma z Mete oraz Sibel z Ilkerem.
Se: Yasemi powiesz nam dlaczego byłaś taka tajemnicza wczoraj i po co się dzisiaj spotykamy?
W tym momencie do salonu wchodzi Oyku, która ma na sobie pożyczone od Yasemin ciuchy. Ma podkrążone od płaczu oczy.
B: Oyku co się stało?
O: Ayaz mnie z domu wyrzucił.
I: Ale przecież dzisiaj nie 1 kwietnia, żeby sobie stroić żarty.
Y: To nie żarty.
E: Ale dlaczego?
Oyku spogląda na Yasemin.
Y: Ayaz dostał zdjęcia, na których kobieta podobna do Oyku jest w łóżku z innym mężczyzną. Sprawdził, że to nie fotomontaż. Dziewczyna ta ma na sobie taką sama biżuterię jaką ma Oyku i w dodatku ma bliznę pod lewą łopatką. Ponad to znalazł na jej poczcie list do tego faceta, w którym jest napisane, że żałuje zdrady Ayaza.
M: I Ayaz w to uwierzył?
O ze łzami w oczach: Tak.
B: Ale jak mógł uwierzyć w coś takiego.
Si: Musimy mu udowodnić, że to nie prawda.
O: Ale jak?
Y: W tym właśnie celu was tu zaprosiłam. Musimy wymyśleć, jak możemy pomóc Oyku.
Pokazane jest jak rozmawiają i gestykulują, ale nie słychać co dokładnie mówią. Każdy co jakiś czas wstaje i przechadza się, a najwięcej Seyma, która jest już w bardzo zaawansowanej ciąży i woli chodzić niż siedzieć. Każdy podaje jakąś propozycję, ale po jej dokładnym omówieniu okazuje się, że na nic się zda.
W tym samym czasie Ayaz powoli budzi się na kanapie. Ma okropnego kaca. Powoli idzie do łazienki i bierze prysznic. Następnie bierze tabletki na ból głowy, ubiera się w dres i bluzę, zakłada okulary przeciwsłoneczne i wychodzi. Idzie do Hasana. Jemu wystarczy jeden rzut oka na Ayaza, by zorientować się w sytuacji.
H: Wchodź. Za raz ci dam cos do picia.
A: Dzięki.
Hasan zaprowadza Ayaza do salonu, a sam idzie do kuchni po zimny sok dla niego.
H podając mu sok: Jak rozumiem doszło wczoraj do konfrontacji i nie zakończyła się ona po twojej myśli.
A: Przedwczoraj sprawdziłem jej telefon i nic nie znalazłem. Wczoraj nie wytrzymałem i przejrzałem jej skrzynkę pocztową. Znalazłam na niej jedynie jej list do tego faceta, który potwierdza, że mnie z nim zdradziła.
H: Przykro mi bracie. Miałem nadzieję, że to jednak czyjeś brudne gierki.
A: Kiedy pokazałem jej wszystkie dowody, wyparła się wszystkiego.
H: Może jednak cię nie zdradziła?
A: Wierzyłem w to dopóki nie przeczytałem tego e-maila. On zmienił wszystko. Nie rozumiem tylko, dlaczego ona się wypiera tej zdrady?
H: Masz 100% pewność, że cię zdradziła?
A: Tak.
H: Co zrobiłeś?
A: Wyrzuciłem ją z domu.
H: Co takiego?
A: Ty też uważasz, że nie powinienem tego robić?
H: A kto jeszcze, oprócz Oyku oczywiście?
A: Oyku poszła od razu do Deniza i Ysemin się wypłakać. Deniz mnie odwiedził i przekonywał, że Oyku mnie nie mogła zdradzić.
H: Pokazałeś mu wszystkie dowody?
A: Tak.
H: I co?
A: Nadal wierzy w niewinność Oyku.
H: Nie ma się co mu dziwić. Oddała mu rodzinę i pomogła znaleźć miłość.
A: Mogę posiedzieć u ciebie? Oyku ma dzisiaj zabrać swoje rzeczy, a nie chcę się z nią spotkać.
H: Nie ma sprawy. Zostałbym z tobą, ale dzisiaj mam do oddania sprawozdanie i muszę to zrobić osobiście.
A: Nie ma sprawy. Po prostu potrzebuję trochę spokoju.
H: Czuj się jak u siebie w domu.
A: Dzięki.
W tym czasie dwa domy dalej nadal trwa dyskusja w jaki sposób można dojść prawdy, kto stoi za tym wszystkim.
D: Detektyw.
I: Jaki detektyw?
D: Wynajmiemy detektywa tego samego, którego wynajął Ayaz w sprawie z dzieckiem.
M: Dobry pomysł. Zna się na takich przypadkach, może będzie mógł nam doradzić co powinniśmy zrobić?
Y: Oyku masz do niego numer?
O: Nie. To Ayaz zawsze się z nim kontaktował.
B: Znajdziemy go w Internecie.
Od razu zabiera się do szukania jego numeru telefonu w swoim telefonie.
B po chwili: Mam.
D: Daj mi go. Zadzwonię do niego.
Deniz dzwoni do detektywa i umawia się z nim za pół godziny w domu.
W następnej scenie pokazane jest jak Deniz wprowadza detektywa do salonu.
D: Witam. Domyślam się w jakiej sprawie państwo mnie wezwali. Nie ma żadnych wątpliwości, te zdjęcia to nie fotomontaż.
O: Ale to nie ja na nich jestem.
D: To prawda twarzy nie widać dokładnie i może być to kobieta jedynie do pani podobna.
O: Jest jeszcze coś. Ktoś z mojej poczty wysłał list do tego mężczyzny ze zdjęcia i to nie byłam ja.
B: I jeszcze sprawa z blizną, wydaje mi się, że ona nie jest dokładnie tam, gdzie u ciebie.
Se: Proszę pana co można zrobić w takiej sytuacji?
D: Jeśli chodzi o e-maila, to kiedy on został wysłany?
O: Kilkanaście dni temu, jak mieszkałam jeszcze we Włoszech.
D: W takim razie można ustalić skąd został on wysłany z Włoch czy może z Turcji. Spróbuję też ustalić, czy ktoś się nie włamał na pani skrzynkę.
O: Kilka dni temu nie mogłam się zalogować na swoją pocztę, dopiero Ayazowi się udało jakiś czas później.
E: No jasne podałaś Ayazowi hasło, więc nie miał problemu sprawdzić twojej poczty i znaleźć kompromitującego cię listu.
D: Jeśli pani sądzi, że to nie ona jest na tych zdjęciach, to ktoś bardzo dobrze przygotował wszystko, aby panią skompromitować.
Si: A co z biżuterią. Da się sprawdzić, czy to jest ta sama, którą ma Oyku?
D: Owszem da się. Trzeba będzie porównać zdjęcia jednych z drugimi.
E: Pozostaje jeszcze sprawa blizny.
D: Tu się sprawa ma tak samo jak z biżuterią.
Y: Ja zrobię zdjęcia Oyku.
D: Ja podam pani adres mojego znajomego, który zajmuje się takimi sprawami. Podjedzie pani do niego z biżuterią zrobi zdjęcia i porówna. Niech zabierze pani ze sobą zdjęcia pani blizny.
Deniz: Nie zapominajmy o naszym modelu ze zdjęć.
D: A właśnie co z nim?
O: Próbowałam się dzisiaj do niego dodzwonić. Ma wyłączony telefon.
D: Proszę mi podać wszystkie informacje jakie ma pani o nim, a ja zajmę się jego znalezieniem i dowiedzeniem się jak najwięcej o nim.
Oyku mówi detektywowi wszystkie, co wie na temat Merta.
D: Jak tylko się czegoś dowiem będę do pani dzwonił.
O: Z niecierpliwością czekam na wiadomości od pana.
D: Proszę jak najszybciej podjechać do mojego znajomego ze zdjęciami i biżuterią.
O: Jeszcze dzisiaj do niego pojadę.
D: W takim razie do usłyszenia.
Deniz odprowadza go do drzwi.
Y: Oyku chodź. Zrobię ci te zdjęcia i zaraz pojedziesz do tego pana.
W następnej scenie pokazane jest jak Oyku wchodzi z Ysemin do jej domu.
O: Muszę iść spakować swoje rzeczy.
Y: Pomóc ci?
O: Tak. Nie wiem jak powiem o wszystkim mamie. Dobrze, że tata wyjechał na dwa tygodnie do Ankary.
Y: Może zadzwonimy po dziewczyny, aby nam pomogły?
O: Dobrze.
Następnie pokazane jest jak Oyku z dziewczynami pakują jej rzeczy. W tym czasie Ayaz chodzi po domu Hasana. Kiedy Ayaz ma już dość ciągłych telefonów od znajomych Oyku, wyłącza go. Oyku całkiem nieźle trzymała się przez cały czas pakowania, ale po zniesieniu wszystkich jej bagaży do korytarza, rozpłakała się.
B przytulając ją: Przysięgam, że Ayaz zapłaci mi za każdą twoją łzę.
Se: O tak jak go dorwiemy w swoje ręce, to pożałuje, tego że zwątpił w ciebie.
B: Zamieszkasz u nas?
O: Nie. Wracam do domu. Może obecność Pamira pomoże mi to wszystko przeczekać.
Si: Nie chciałabym być w skórze Ayaza, kiedy go dorwie cioteczka Meral.
Se: Chciałabym to zobaczyć.
B: Ja też.
W tym momencie do domu wchodzi Emre.
E: Już wszystko spakowałyście?
O: Tak.
Emre zanosi bagaże do swojego samochodu, a później do samochodu Yasemin.
E biorąc ostatnie bagaże: To już chyba wszystko.
O: Zaraz przyjdę.
Oyku rozgląda się po salonie. Zaczyna sobie przypominać jak goni po nim Ayaza, a potem on ją. Jak siedzą na sofie i się do siebie przytulają. Po policzkach zaczynają płynąć jej łzy. Wreszcie wychodzi z domu i zamyka za sobą drzwi. Wsiada do samochodu Yasemin i odjeżdża.
Następnie pokazane jest jak Oyku wchodzi do domu Uyarów, a Emre wnosi jej bagaże. Na dół schodzi Meral i robi zdziwiona minę na widok bagaży Oyku.
M: Oyku co się dzieje? Co tu robią twoje bagaże?
O przytulając się do niej: Mamo! – zaczyna płakać.
Po uspokojeniu się Oyku opowiada matce o wszystkim co się stało.
M: Oyku nie martw się, Ayaz bardzo szybko zrozumie swój błąd i na kolanach będzie cię prosił o wybaczenie.
O: Oby, bo nie wyobrażam sobie życia bez niego.
M: Nie będziesz musiała.
Następnego dnia z samego rama Meral dzwoni do drzwi Ayaza. Ayaz z niechęcią otwiera drzwi Meral i na powitanie zostaje spoliczkowany.
M: Obiecałeś mi, że będziesz o nią dbał, a co teraz robisz?
A: Chyba nie sądzisz, że będę przymykać oczy na jej zdradę.
M: Oyku cię nie zdradziła. Nie jest do tego zdolna.
A: Zdziwiłabyś się, gdybym ci powiedział do czego jest zdolna Oyku.
M: Wiem do czego jest zdolna moja córka.
A: Czyżby? Wiesz, że wzięła udział w sesji bielizny mojego teścia?
M: Podejrzewałam, że w ten sposób Oyku zdobyła pieniądze na operację.
A: Wiedziałaś?
M: Mówiłam, że wiem do czego Oyku jest zdolna, a do czego nie. Dlatego wiem, że cię nie zdradziła.
A: Ja nie mam takiej wiary w Oyku.
M: Obyś szybciej zrozumiał swój błąd niż Kemal. Za nim będzie za późno.
A: Tu się pomyliła pani, bo to Oyku mnie zdradziła.
M: Zapłacisz dużą cenę za swój upór, szkoda tylko, że Oyku też musi ją zapłacić.
Meral wychodzi.
W ciągu następnego dnia Ayaza odwiedzili przyjaciele Oyku, aby przekonać go do jej niewinności, ale Ayaz twardo trwał przy swojej decyzji. Co więcej powiedział im, że to Oyku jest na tym plakacie promującym bieliznę, nad którym się tak zachwycali i ślinili. Wszystkim jest najbardziej wstyd tego, że Oyku musiała się posunąć do czegoś takiego po wydarzeniach z Umutem, aby ratować dziecko, a oni nic nie zrobili. Ilker, Mete i Emre mają problem z patrzeniem Oyku w oczy, bo pamiętają swoje komentarze na temat tego plakatu, jakie wygłaszali w jej obecności. Oyku prosi przyjaciół i rodzinę, aby o niczym nie mówili Fatihowi i Zeynep, gdyż w spokoju powinni się cieszyć swoja podróżą poślubną. Po południu kurier przynosi Oyku list, który okazuje się pozwem rozwodowym. Po jego otrzymaniu Oyku się załamuje. Kiedy dzwoni do niej detektyw z informacjami, Oyku rezygnuje z jego dalszych usług nie wysłuchując co ma do powiedzenia. Oyku całe dnie spędza w swoim pokoju. Wszyscy próbują ją pocieszać i wyciągnąć z pokoju, ale kiepsko im to idzie.

Któregoś dnia Burcu w końcu udaje się wyciągnąć Oyku z domu. Pretekstem jest wizyta w banku. Burcu wmówiła Oyku, że jedynie ona może pozałatwiać te sprawy, ponieważ ma upoważnienia od pana Mehmeta. Oyku z niechęcią, ale jedzie z Burcu do banku. Kiedy mają już wychodzić, do banku wchodzi mężczyzna z bronią i biorąc za zakładnika kobietę w ciąży, każe strażnikowi oddać broń i zamknąć drzwi wejściowe oraz pozasłaniać wszystkie okna. Wszystkich pracowników w liczbie pięciu, wliczając w to strażnika i klientów banku zmusza do przejścia do najbardziej oddalonego miejsca od okien. Karze im również wyłączyć telefony komórkowe, bo ta osoba której zadzwoni telefon zginie. Klientami oprócz Burcu i Oyku są: kobieta w zawansowanej ciąży, kobieta z kilkuletnim dzieckiem, mężczyzna w średnim wieku, para narzeczonych oraz starsza kobieta.
W tym samym czasie Emre dzwoni do drzwi Ayaza, który mu niechętnie je otwiera.
A: Jeśli zamierzasz mnie przekonać do wycofania pozwu rozwodowego, to tylko strata twojego i mojego czasu.
E: Nie zamierzam cię przekonywać. Opowiem ci pewną historię. Po jej wysłuchaniu sam zdecydujesz co zrobisz.
A: Dobrze. Wchodź.
Ayaz prowadzi Emre do salonu.
A zniecierpliwiony: Powiedz co masz do powiedzenia i zakończmy wreszcie ten temat.
E: O tym, co ci teraz powiem, wiem tylko ja i Oyku. Prosiłbym zatem, abyś nikomu więcej o tym nie mówił.
A: Dobrze.
E: Jak wiesz moi rodzice zginęli w trzęsieniu ziemi. Mam młodszą siostrę. Mnie wzięła na wychowanie matka ojca, a siostrę rodzice mamy. Miałem wówczas dwanaście lat. Po dwóch miesiącach uciekłem od babci i pojechałem do mojej siostry, ale ona nie chciała mnie widzieć, bo uważał, że ją porzuciłem. Dziadkowie odesłali mnie z powrotem do babci. Dla mnie życie przestało mieć sens. Któregoś dnia miałem już wszystkiego dosyć. Poszedłem na most i postanowiłem skoczyć z niego. W dodatku nie umiałem pływać, więc miałem pewność, że nie przeżyję. Stałem pięć minut zanim odważyłem się skoczyć. Pożałowałem swojej głupoty za raz jak tylko skoczyłem, ale nie było już odwrotu. Ostatnie co pamiętam, to to jak nie mogłem się wydostać na powierzchnię wody. – Ayaz patrzy z niedowierzanie na Emre - Kiedy się ocknąłem leżałem na brzegu, a nade mną pochylała się Oyku. Pierwsze co zauważyłem, to to że kapie z niej woda na moją twarz. Oyku zauważyła mnie na moście i skoczyła za mną. Wyciągnęła mnie na brzeg i reanimowała. To, że nadal żyję, zawdzięczam Oyku. Sama miała wówczas 12 lat i ważyła kilka dobrych kilogramów mniej niż ja. Nie wiem jak jej się udało wyciągnąć mnie nieprzytomnego z wody na brzeg. Najpierw mnie uratowała, a później palnęła mi takie kazanie, że nie wiedziałem, gdzie oczy podziać. Oczywiście wzięła mnie pod swoje skrzydła. Tamtego dnia zakochałem się w niej. Podkochiwałem się w niej, aż do jej wypadku, tyle że ja zawsze dla niej byłem tylko przyjacielem.
W tym samy czasie pod bank podjechały już radiowozy, bo jednej z pracownic udało się włączyć cichy alarm. Zebrała się też grupka gapiów i przyjechała karetka (Atessa szukaj jej później gdzieś w tle). Tymczasem w banku mężczyzna o imieniu Demir (żelazo – pistolet, rozumiecie prawda) nadal trzymał wszystkich pod bronią. Jak się okazało zostawiła go jego narzeczona dla faceta, który ma więcej pieniędzy od niego, a w dodatku jest to jego najlepszy przyjaciel. Poinformował policję, że wypuści zakładników, jeśli jego przyjaciel i była narzeczona przyrzekną, że się rozstaną i nigdy nie będą razem. Po ściągnięciu ich na miejsce dziewczyna nie miała zamiaru niczego przyrzekać, bo nic ją nie obchodził los zakładników. Mężczyzna natomiast była bardzo chętny do współpracy, a zachowanie jego „ukochanej” uświadomiło mu, jak wielki błąd popełnił wiążąc się z nią i rezygnując z najlepszego przyjaciele. Policja poinformowała go o decyzji jego byłej narzeczonej i przyjaciela, ale Demir nie był pewien, czy tym razem może zaufać przyjacielowi, w końcu już raz go zdradził.
W kolejnej scenie pokazana jest dalsza rozmowa Emre i Ayaza.
E: Ayaz zastanów się, czy kobieta która ryzykuje własne życie dla całkiem obcej osoby oraz robi coś wbrew sobie, aby ratować córkę przyjaciół, byłaby zdolna do zdrady ukochanego mężczyzny?
W tym momencie dzwoni telefon Emre spogląda na wyświetlacz i widzi imię Seymy. Rozłącza się jednak.
A: Jedno nie wyklucza drugiego.
E: Oyku nie popełniała zbyt wiele błędów, ale jeśli już to zrobiła to zawsze się do tego przyznawała. Dlatego wiem, że gdyby cię faktycznie zdradziła, toby się do tego przyznała.
Ponownie dzwoni jego telefon i osobą dzwoniącą jest Seyma.
E odbierając telefon: Seyma nie mogę teraz rozmawiać.
Słychać głos Seymy: Ale to bardzo ważne. Jesteś może z Burcu i Oyku?
E: Nie. A co się stało?
S: Burcu wyciągnęła Oyku do banku. Powinny być w firmie od co najmniej pół godziny, a nadal ich nie ma. W dodatku nie mogę się do żadnej z nich dodzwonić. Obie mają wyłączone telefony.
E: Może się im rozładowały, a Burcu zabrała Oyku na spacer?
S: Emre jakiś facet wziął zakładników w tym banku, do którego pojechały Burcu i Oyku.
E: Co takiego?
S: Mówili o tym w radiu i telewizji też. To się stało mniej więcej wówczas jak miały być w tym banku.
E: Jaki to bank?
S: ING Bank.
E: Już tam jadę.
A: Co się stało?
E: Najprawdopodobniej Burcu i Oyku zostały zakładnikami podczas napadu na bank.
Emre szybko wybiega z domu, a zaraz za nim Ayaz.
A wołając: Emre! Poczekaj pojadę z tobą!
Wsiada do samochodu i Emre rusza z piskiem opon.
W następnej scenie pokazany jest bank. Demir nadal trzyma zakładników pod bronią. Kobieta w zaawansowanej ciąży dostaje bóli. Wszyscy zaczynają go prosić, aby ją wypuścił oraz małe dziecko, ale mężczyzna nie chce się na to zgodzić.
O: Proszę mi powiedzieć, dlaczego te niewinne dzieci mają płacić za błędy pana narzeczonej i przyjaciela. Czy jest pan, aż tak bardzo złym człowiekiem, że skarze pan niewinne dziecko na śmierć i przy okazji również jego matkę?
Wszyscy popierają Oyku.
D: Skoro jesteście tacy szlachetni, to zrobimy tak. Wypuszczę wszystkich pod warunkiem, że jedno z was poświeci własne życie za resztę. Są jacyś chętni?
Kobieta z dzieckiem: Ja samotnie wychowuję córkę. Ma tylko mnie.
Mężczyzna w średnim wieku: Moja żona jest w szóstym miesiącu ciąży i spodziewa się bliźniaków. Nie mogę jej zostawić samej.
Młoda dziewczyna: My za tydzień bierzemy ślub.
Starsza kobieta: Ja wychowuję wnuka. Córka z zięciem zginęli w wypadku samochodowym. Ma tylko mnie.
Pracownicy też maja jakieś wymówki: opieka nad chorą matką, niepełnosprawne dziecko, jedna z pracownic jest w ciąży, kilkumiesięczne dziecko, strażnik natomiast wkrótce ma oddać córce nerkę do przeszczepu.
Burcu: Za miesiąc będę obchodzić pierwszą rocznicę ślubu.
Wszyscy spoglądają na Oyku.
Tymczasem pod bank przyjeżdża Emre z Ayazem. Na miejscu są już Mete z Seymą, Ilker z Sibel i Meral z Biulentem.
E podbiegając do nich: Czy to pewne, że są w środku?
M z niechęcią: Niestety tak. Tam stoi samochód Burcu.
E: Długo tam są?
S: Jakąś godzinę chyba.
A: Ale co się stało?
W tym momencie podchodzą do nich Deniz i Yasemin oraz Hasan.
Y: O co tu chodzi?
M: Jakiś facet wszedł do banku i wziął zakładników. Jego narzeczona zostawiła go dla jego najlepszego przyjaciela.
D: A co to ma z tym wspólnego?
Si: Chciał wymóc na nich rozstanie i przyrzeczenie, że nigdy nie będą już razem.
Y: To jakiś wariat.
H: Raczej zrozpaczony idiota, który na siłę chce zatrzymać kobietę, która go nie kocha.
Il: Na jedno wychodzi.
D spoglądając na Ayaza: A ty tu co robisz? O ile wiem Oyku nic cię nie interesuje, no chyba, że chcesz się upewnić czy kolejny raz zostaniesz wdowcem.
Ayaz blednie na te słowa. Do tej pory nie brał pod uwagę, że Oyku może się coś złego stać.
A zdenerwowany: Nie opowiadaj głupot. Przyjechałem, bo chcę się upewnić, że nic się nie stanie Oyku.
Se: Do tej pory jakoś cię nie interesowało co się z nią dzieje. Że przesiaduje całe dnie w pokoju i płacze. Nic nie je i prawie do nikogo się nie odzywa. Jedynie Pamir jest w stanie zwrócić jej uwagę na siebie.
Meral: To nie czas na takie dyskusje. Wszyscy tu jesteśmy, bo martwimy się o Burcu i Oyku.
Wszyscy spoglądają z dezaprobatą na Ayaza, jedynie Hasan się z nim wita i jest po jego stronie.
https://www.youtube.com/watch?v=gMw9Z2envsU Po jakimś czasie drzwi banku się otwierają i zaczynają z niego wychodzić pracownicy i zakładnicy. Jako pierwsza wychodzi kobieta w ciąży, którą od razu zabiera jedna z karetek do szpitala. Na samym końcu wychodzi Burcu, ale nigdzie nie widać Oyku. Burcu podbiega do nich.
Meral: Gdzie Oyku?
B przytulając się do Emre ze łzami w oczach: Została w środku.
D: Jak to została w środku?
Ayaz podchodzi bliżej zostawiając na uboczu Hasana.
B: Kobieta w zaawansowanej ciąży zaczęła mieć bóle, a ten mężczyzna nie chciał jej wypuścić. Prosiliśmy go o to, ale nie dawało to żadnych rezultatów. Wówczas Oyku zapytała się go dlaczego skazuje na śmierć niewinne dziecko. Wtedy zdecydował, że wypuści wszystkich, jeśli jedno z nas poświeci swoje życie za resztę.
Meral: Nie!
B: Każdy się tłumaczył, dlaczego sam się nie zgłasza. Wówczas Oyku się zgłosiła. Powiedziała mi, że każda z tych osób ma dla kogo i po co żyć, a ona już nie. My ocalimy życie, a ona przestanie już cierpieć.
Meral ze łzami w oczach: Tylko nie to!
Ayaz stoi z miną człowieka, któremu trudno uwierzyć w to co słyszy. W tle widać policjantów.
B: Próbowałam przekonać ją do zmiany decyzji, ale powiedziała, że tak będzie najlepiej dla wszystkich. – szlochając – Prosiła, aby wam powiedziała, że bardzo was kocha.
Wszystkim zaczynają płynąć łzy po policzkach. Widać policjantów otaczających wejście do banku.
Meral zrozpaczonym głosem: Biulent nie mogę stracić córki!
W tym momencie słychać strzał. W oczach wszystkich stojących widać przerażenie i niedowierzanie. Kobiety z płaczem wtulają się w swoich mężczyzn, którzy sami nie mogą powstrzymać łez. Kamera robi zbliżenie na twarz Ayaza, który właśnie sobie uświadamia, że na zawsze stracił Oyku.
A z przerażeniem: Nie!
Sonu 74 bölüm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:55:14 20-06-16    Temat postu:

Zwiastun 75 odcinka

Ayaz schodzi do siłowni w czarnych spodenkach, zakłada rękawicę i boksuje na worku treningowym. Na przemian są pokazywane wspomnienia (pisane kursywą) i to jak boksuje. Coś jak w https://www.youtube.com/watch?v=fHthbPw6Uf8 tylko zamiast Ayaza w samochodzie proszę sobie wyobrazić boksującego i poniższe wspomnienia.
Ayaz się zbliża do Oyku i mówi, że musi poprawić celność. Ona chce go złapać, ale Ayaz znowu unika jej rąk. Niestety Oyku za bardzo wychyliła się za łózko i zaczyna z niego spadać. Ayaz chcąc ją złapać podbiega do niej i ślizga się na rozlanej wodzie. Wywraca się na plecy i podjeżdża pod łózko Oyku. W tym momencie ona spada z łózka i ląduje na Ayazie. Oyku wpatruje się w oczy Ayaza i wypowiada jego imię. Trwają oboje w takim zawieszeniu, ich oczy i usta dzieli zaledwie kilka centymetrów.
Boksuje.
Oyku przytula do siebie płaczącego Ayaza. Oyku ze łzami spływającymi po policzku głaska go po włosach i całuje w głowę. – Życie jest niesprawiedliwe i nie zawsze dostajemy to czego pragniemy. -Trwają tak dość długą chwilę. Oyku cały czas przytula go do siebie, głaska po włosach i od czasu do czasu całuje w głowę. Płaczący Ayaza tuli się do jej piersi.
Boksuje.
https://www.youtube.com/watch?v=0ZWlEarh6rA&index=14&list=PLCZ2ncPe-S8d-aRC5ms4Wb_t_diw_xXZn Obejmuje mocniej Oyku w pasie, która stoi na jego stopach i obejmuje go za szyję. Zaczynają tańczyć. Oyku kładzie swoją głowę blisko szyi Ayaza i na odwrót. Tańczą z przymkniętymi oczami tak przytuleni do siebie . Następnie jest przeskok do kolejnej sceny https://www.youtube.com/watch?v=Nkw0Bz1azzc . Po chwili podnoszą swoje głowy i patrzą na siebie, następnie Ayaz opiera swoje czoło o czoło Oyku. Później znów patrzą sobie prosto w oczy. Ayaz odsuwa z oczu i policzka Oyku kilka zabłąkanych kosmyków włosów. Ich twarze są co raz bliżej siebie, aż ich usta dzieli zaledwie kilka centymetrów.
Boksuje.
Na diabelskim młynie. Oyku siedzi na kolanach Ayaza. Ich twarze są na tym samym poziomie. Patrzą sobie prosto w oczy. Ayaz zakłada kilka kosmyków włosów Oyku za ucho, a następnie opuszkami palców głaszcze najpierw jeden policzek a później drugi. Ayaz całuje Oyku w czoło, następnie w nos, kolejno w jeden policzek, potem w drugi , w jeden kącik ust a następnie w drugi. Oyku powoli zamyka oczy podobnie jak Ayaz, kiedy ich usta się spotykają. Początkowo Ayaz delikatnie muska usta Oyku swoimi. Ich dotyk jest niczym muśnięcie skrzydła motyla. W efekcie Oyku delikatnie rozchyla swoje usta, a Ayaz skwapliwie z tego korzysta pogłębiając pocałunek. Kiedy ich usta na chwile się rozłączają, patrzą sobie prosto w oczy.
O szepcze w usta Ayaza: Smakujesz jak wata cukrowa.
A: To źle?
O: Uwielbiam watę cukrową.
A: Ja od dzisiaj również.
Zanim Oyku zdąży się uśmiechnąć Ayaz już ją całuje. Z czasem pocałunek staje się coraz bardziej namiętny. W pewnej chwili Oyku na chwilę odrywa swoje usta od Ayaza.
O: Ayaz co my robimy?
A: Urzeczywistniamy swoje pragnienia.
Ayaz ponownie namiętnie całuje Oyku, a ona oddaje mu pocałunki. Ayaz przyciąga do siebie Oyku jeszcze bardziej, tak że ich ciała szczelnie przylegają do siebie. Oyku obejmuje Ayaza za szyję, a następnie wplata place w jego włosy.

Boksuje.
Ayaz odpycha się i wyskakuje z samolotu. Oyku piszczy i krzyczy, a po chwili zaczyna się cieszyć „lotem” i się śmieje. Oyku cudownie się bawi podczas całego skoku, krzyknęła tylko wówczas kiedy spadochron się otworzył i szarpnęło ich w górę. Po wylądowaniu Ayaz rozpina sprzęt.
Oyku rzucając się na szyję Ayaza: Ayaz! Było cudownie. – całuje go prosto w usta, a Ayaz ją mocno przytula do siebie i oddaje pocałunek.

Boksuje.
Na diabelskim młynie. Ayaz wyciąga z marynarki aksamitne czerwone pudełeczko w kształcie róży, klęka na jedno kolano przed Oyku i otwiera je. W środku jest pierścionek taki jak poniżej

A patrząc jej prosto w oczy: Wyjdziesz za mnie?
O spogląda to na pierścionek to w oczy Ayaza: Tak. Wyjdę za ciebie. Bo ja również nie potrafię żyć bez ciebie.
Ayaz siada i zakłada Oyku pierścionek na palec i całuje w usta. Oyku z dość dużym zaangażowaniem odpowiada na jego pocałunki.

Boksuje.
Oyku schodzi po schodach w dniu swojego przyjęcia zaręczynowego. Prezentowała się ona następująco:


Ayaz ani na chwilę nie oderwał od niej zachwyconego i zakochanego spojrzenia, co skomentował Deniz.
D: Przepadł na wieki.
Ba: Nie on jeden.
Ayaz wręcza Oyku bukiet czerwonych kwiatów.
A: Jeśli miałbym jakieś wątpliwości, to patrząc na ciebie wszystkie by się rozwiały. - całuje ją delikatnie w usta.

Boksuje.
Ayaz lekko zdziwiony idzie na górę. Pokazane są drzwi wejściowe do sypialni, ale od środka. Otwierają się one i staje w nich Ayaz, który z wrażenia otwiera szeroko oczy i buzię oraz opiera się o framugę. Kamera pokazuje to co widzi Ayaz. Na łóżku na białej satynowej pościeli leży Oyku w czarnej koronkowej bieliźnie dokładnie w takiej pozycji jak na plakacie, tak samo ubrana, uczesana i umalowana.
O z niepewnym uśmiechem: Ayaz.

W następnej scenie Ayaz ubrany w czarny podkoszulek i spodenki trzyma w dłoni pierścionek, obrączkę i bransoletkę. Patrząc na nie wracają wspomnienia:
A całując ją w usta: Dzień dobry mój kochany aniele.
O smutniejąc i patrząc mu prosto w oczy: Ayaz nie mogę cię stracić. Nie mogłabym żyć bez ciebie.
A: Nie będziesz musiała. Nigdy cię nie opuszczę.
O: Przyrzekasz?
A: Przyrzekam.

Zaciska dłoń na biżuterii, po czym znów rozprostowuje palce. Po policzkach zaczynają mu płynąć łzy.
O: Zawsze już będziemy razem?
A: Zawsze. Nic nas nie rozdzieli nawet śmierć.
O: Ayaz zawsze będę cię kochać nawet wówczas, gdy mnie już nie będzie przy tobie.
A: Przypomnę ci o tym za 50 lat.
O: Mam taką nadzieję.
A: Kocham cię Oyku.
O: Kocham cię Ayaz.
Zaczynają się całować, a następnie Ayaz się kładzie na plecach pociągając za sobą Oyku.

Ayaz spogląda na dedykację na bransoletce.
Oyku otwiera pudełeczko. W środku znajduje się platynowa bransoletka w kształci Uroborosa, która mniej więcej wygląda jak ta poniżej, tylko jest bardziej dokładnie wykonana, a oczy są diamentowe.

Na wewnętrznej stronie bransoletki został wygrawerowany napis: „Dzisiaj kocham cię bardziej niż wczoraj, ale mniej niż będę cię kochał jutro”.
O patrzy ze łzami w oczach na niego: Ayaz jest przepiękna.
A: Ta bransoletka symbolizuje moją miłość do ciebie. Nie ma ona końca, ani początku i będzie trwać wiecznie.
Oyku zakłada bransoletkę: Kocham cię Ayaz i nigdy nie przestanę - całuje go w usta.

Ayaz zdejmuje zegarek, który otrzymał od Oyku w dniu ślubu i spogląda na dekiel.
O wręczając aksamitne pudełko Ayazowi: Proszę.
Ayaz otwiera pudełeczko i ogląda zegarek. Na deklu zauważa dedykację, która brzmi następująco: „Abyś miał czym odmierzać wieczność naszej miłości”.

Ayaz zaciska oczy, z których nie przestają płynąć łzy. Upada na kolana w salonie. Coś jak w 21 odcinku https://www.youtube.com/watch?v=KXUVSLuIyyQ od 1.34.38 do 1.35.15
A zrozpaczonym głosem: Oyku jak mam żyć bez ciebie?! Jak?!!!! Jak?!!!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:31:08 22-06-16    Temat postu:

2 zwiastun 75 odcinka

Salon Ayaza. Siedzi on na podłodze w czarnym podkoszulku i spodenkach. W rękach trzyma biżuterię Oyku i kartkę papieru. Po chwili słychać dzwonek do drzwi. Ayaz wyciera twarz z łez, odkłada biżuterię i karteczkę na stolik i idzie otworzyć drzwi. Ledwie je otwiera i od razu zostaje powalony mocnym ciosem Fatiha. Upada na plecy.
F siadając na nim: Ty gnido. – ponownie go uderza rozcinając mu wargę – Ostrzegałam cię, że jeśli skrzywdzisz Oyku, to mnie popamiętasz. – zaczyna go dusić, Ayaz nawet nie próbuje się bronić.
F zwalniając nacisk na szyję Ayaza: Powinienem cię zabić za to, co zrobiłeś Oyku. Jednak większą karą dla ciebie będzie spędzenie reszty życia bez niej. Będziesz musiał żyć ze świadomością, że sam doprowadziłeś do jej utraty. Nigdy więcej już jej nie przytulisz, ani nie pocałujesz. Nie usłyszysz jej śmiechu i tego jak ci mówi, że cię kocha. Każdej nocy będziesz za nią tęsknić i nic nie wypełni tej pustki. Będziesz o niej śnić, ale kiedy się rano obudzisz, przekonasz się, że nie ma jej obok ciebie.
Następna scena. Sala porodowa w szpitalu.
Pielęgniarka podchodząc z dzieckiem: Mają państwo zdrową córeczkę. – Kładzie ją w ramiona Seymy.
M ze łzami w oczach głaszcząc córeczkę po główce: Jest taka piękna.
S: Mamy najpiękniejszą córeczkę na świecie.
M: Na całe szczęście jest podobna do ciebie.
S: Ale oczy ma po twojej matce.
M: Jak ja nazwiemy?
S patrząc na córkę: Oyku po najwspanialszej osobie jaką poznałam w życiu.
M uśmiechając się ze łzami w oczach: Zatem witaj Oyku Uyar.
Kolejna scena. Dom Deniza. Ayaz chwyta Deniza za szyję ściskając ją i przyciska go do ściany.
A krzycząc: Jesteś teraz szczęśliwy?! Udało ci się mnie zranić, jak nigdy wcześniej. Straciłem Oyku na zawsze! O to ci chodziło?! Zemściłeś się wreszcie?!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:43:11 25-06-16    Temat postu:

Odcinek 75
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

Bank. Demir trzyma Oyku na muszce.
D: Nie sądziłem, że ktoś się poświeci. Jesteś tak szlachetna, czy tak głupia?
O: Tak zrozpaczona, że śmierć wydaje się wybawieniem.
D spoglądając na jej dłoń: Niech zgadnę. Mąż cię zdradził z twoją najlepszą przyjaciółką?
O: Nie. Uważa, że to ja go zdradziłam.
D: A zrobiłaś to?
O: Oczywiście, że nie. Ayaz jest miłością mojego życia i jedynym mężczyzną w moim życiu.
D: Dlaczego zatem sądzi, że go zdradziłaś?
O: Ktoś mu wysłał zdjęcia, na których jestem niby ja z innym mężczyzną. Nie pozwolił mi udowodnić swojej niewinności, tylko od razu wyrzucił z domu i wniósł pozew o rozwód.
D: Ja za wszelką cenę chciałem zatrzymać przy sobie kobietę, która mnie zdradziła, bo tak bardzo ją kochałem.
O: Widać Ayaz nie kocha mnie, aż tak bardzo, jak sądziłam. Nie rozumiem, jak możesz innych karać za to, co zrobiła twoja narzeczona i przyjaciel, który nie zasługuje na to miano.
D: A jak można chcieć umrzeć, bo cię ktoś odrzucił.
O: Przecież nie chciałam popełnić samobójstwa. Po prostu jako jedyna miałam najmniej powodów do życia, każda z tych osób ma dla kogo żyć. Ma kogoś kto na nią czeka, potrzebuje i kocha. Na mnie oprócz rodziny i przyjaciół już nikt nie czeka, a im nie jestem niezbędna. Każdy z nich ma kogoś do kochania. A ja nie dość, że uratuję życie tak wielu osobom, to jeszcze oszczędzę sobie życia w bólu.
Demir przygląda się jej przez dłuższą chwilę.
D: Żadne z nich nie jest warte tego co robimy.
O spoglądając na niego: Masz rację. Nie są tego warci.
D celując w nią: Gotowa na śmierć.
Oyku przymyka oczy: Tak.
https://www.youtube.com/watch?v=gMw9Z2envsU Przed bankiem. Ayaz stoi z miną człowieka, któremu trudno uwierzyć w to co słyszy. W tle widać policjantów.
B: Próbowałam przekonać ją do zmiany decyzji, ale powiedziała, że tak będzie najlepiej dla wszystkich. – szlochając – Prosiła, aby wam powiedziała, że bardzo was kocha.
Wszystkim zaczynają płynąć łzy po policzkach. Widać policjantów otaczających wejście do banku.
Meral zrozpaczonym głosem: Biulent nie mogę stracić córki!
W tym momencie słychać strzał. W oczach wszystkich stojących widać przerażenie i niedowierzanie. Kobiety z płaczem wtulają się w swoich mężczyzn, którzy sami nie mogą powstrzymać łez. Kamera robi zbliżenie na twarz Ayaza, który właśnie sobie uświadamia, że na zawsze stracił Oyku.
A z przerażeniem: Nie! To nie możliwe. Oyku nie mogła umrzeć.
Meral zapłakana spogląda na zrozpaczonego Ayaza. Podchodzi do niego Hasan.
H przytulając po męsku Ayaza: Przykro mi Ayaz.
Ayaz jak automat wpatruje się w drzwi banku, do którego wkroczyli już policjanci. Po chwili wyprowadzają z niego skutego Demira. Ayaz odsuwa się od Hasana i podbiega do Demira. Od razu rzuca się na niego z pięściami. Dwóch policjantów próbuje go odciągnąć od niego, ale nie najlepiej im to wychodzi. Przestaje się wyrywać policjantom, dopiero wówczas, gdy słyszy głos Meral.
M z niedowierzaniem: Oyku! Moja córeczka!
Meral i Oyku biegną naprzeciwko siebie i spotykają się wpół drogi, wpadają sobie w ramiona i płaczą.
M całując Oyku w czoło: Moja kochana córeczka. Kiedy usłyszałam strzał, myślałam, że mi serce pęknie z bólu.
O: Już po wszystkim mamo.
Podchodzą do niej pozostali: Biulent, Burcu, Emre, Yasemin, Deniz, Seyma, Mete, Sibel i Ilker. Wszyscy ją ściskają i bardzo się cieszą, że jednak nic się nie stało. Podchodzi do niej Ayaz.
A wyciągając ręce, aby ją przytulić: Oyku, kochanie.
O odsuwając się od niego: Nie jestem już twoim kochaniem.
A z bólem w głosie: Oyku proszę.
O zdecydowanym głosem: Ja też cię prosiłam wiele razy, ale jakoś nie chciałeś słuchać. Zostaw mnie po prostu w spokoju.
A: Ale Oyku…
E stając przed Ayazem: Zostaw ją. Wiele przeszła dzisiaj. Niech się uspokoi. Ty zresztą też.
W tym momencie Seyma krzyknęła i złapała się za brzuch.
M przestraszony: Kochanie co ci jest?
Se patrzy przestraszona na Meral: Chyba zaczynam rodzić.
M z przerażeniem: Ale termin masz dopiero za kilka tygodni.
Meral upajającym głosem obejmując ją: To się zdarza. Nic się nie martw. Przeżyłaś dużo stresu i to dlatego. Uspokój się. Mete pobiegnij po sanitariuszy. Stoi jeszcze jedna karetka. – Mete jednak stoi i nie rusza się – Mete! Pospiesz się!
Mete szybko biegnie do karetki.
Si: Oddychaj głęboko. Jesteśmy przy tobie, a zaraz będziemy w szpitalu. Burcu dzwoń do jej lekarza, że jedziemy do szpitala.
B: Już się robi.
Tymczasem podjeżdżają sanitariusze z noszami i pomagają Seymie się na nich ułożyć. Zabierają ją do karetki. Na krok nie odstępuje ją Mete.
M: My pojedziemy za wami do szpitala. Spotkamy się na miejscu.
W tym momencie do Oyku podchodzi policjant.
P: Będzie musiała pani teraz pojechać na komendę i złożyć zeznania.
O: A nie mogę później? Przyjaciółka zaczęła rodzić.
P: Niestety nie. Pani zeznania są bardzo ważne. – zwracając się do Burcu – Pani tez musi przyjechać i złożyć zeznania.
B: A mogę później? Moja bratowa właśnie zaczęła rodzić i chciałabym być przy niej.
P: Dobrze, ale pani Oyku musi jechać z nami.
D: Pojadę z Oyku na komendę i po złożeniu zeznań przywiozę ją do szpitala.
A: Ja mogę jechać z Oyku.
O: Nie! Pojadę z Denizem.
Odchodzi razem z nim. Reszta idzie do swoich samochodów.
H poklepując go po ramieniu: Daj jej trochę czasu. Kilkanaście minut temu facet groził jej, że ją zabije. Najlepiej jak porozmawiasz z nią jutro. Oboje do tego czasu ochłoniecie.
A niezadowolony: Chyba masz rację. W tym czasie wszystko załatwię.
H: Co takiego mianowicie?
A: Odkręcę to, co nigdy nie powinienem robić. Mogłoby się wydawać, że śmierć Ady czegoś mnie nauczyła, jak widać nie. O mało co bym nie stracił dziś Oyku. Sądziłem, że potrafię bez niej żyć, ale dzisiaj się przekonałem o tym, że jednak nie. Podrzucisz mnie do domu, bo przyjechałem z Emre.
H: Nie ma sprawy.
W kolejnej scenie pokazane jest jak Oyku składa zeznania. Opowiada o wszystkim, co się wydarzyło od wejście Demira do banku. Dochodzi do momentu, kiedy Demir celuje w nią bronią. Pokazane są wspomnienia Oyku.
D celując w nią: Gotowa na śmierć.
Oyku przymyka oczy: Tak.
Demir podchodzi do niej na wyciągnięcie ręki cały czas celując w nią.
D: Nie lubisz patrzeć śmierci w oczy?
Oyku patrzy na niego: Czy sprawia ci to przyjemność? Patrzyłam śmierci w oczy już wiele razy. To żadna nowość, tyle tylko, że do tej pory nikt do mnie jeszcze nie celował.
D przyglądając się Oyku: Przeproś wszystkich ode mnie – przykłada broń do swojej skroni.
O krzycząc: Nie!!! – w ostatniej chwili udaje jej się odchylić tak jego dłoń z bronią, że kula wbija się gdzieś w sufit. – Czyś ty zwariował do końca. Ustaliliśmy, że żadne z nich nie jest tego warte. – odbiera mu broń i odrzuca ją w bok.
D z niedowierzaniem: Za jakiego idiotę ty wyszłaś? Jak on mógł cię wyrzucić z domu i chcieć się z tobą rozwieść?
O: Jak widać mógł.
W tym momencie do banku wbiegają policjanci.
P mierząc do Demira: Ręce do góry.
Oboje z Oyku podnoszą do góry ręce. Dwóch policjantów podchodzi do Demira i skuwają mu ręce za plecami. Jeden z nich mówi formułkę na okoliczność aresztowania.
P: Nic się panie nie stało?
O: Nie nic.
Policjant zaczyna się rozglądać za bronią. Wkrótce ją zauważa. Od razu wkłada ją do woreczka na dowody.
P podając broń drugiemu: Do ekspertyzy balistycznej i zdjąć odciski palców.
O: Będą tam również moje. Odebrałam mu broń, gdy próbował popełnić samobójstwo.
Policjanci z niedowierzaniem spoglądają na Oyku.
P: Pani odebrała mu broń?
O: Tak.
Policjant kręci głową. Podchodzi do niego drugi policjant, który prowadził już sprawę Oyku i Umuta.
DP: W przypadku Oyku to nic niezwykłego. Powiedziałbym, że to było do przewidzenia. Bardzo w jej stylu. – spoglądając na Demira – Miał pan szczęście, że trafił pan na Oyku.
D: Raczej inni mieli szczęście, że Oyku była w odpowiednim czasie w banku.
O: Ustalmy, że wszyscy mieliśmy szczęście.
Koniec wspomnień.
O: Policjanci wyprowadzili Demira z banku, a po chwili ja też z niego wyszłam.
P: Czyli na koniec podejrzany sam chciał popełnić samobójstwo?
O: Tak. Chyba zrozumiał jak wielkie popełnił głupstwo i nie widział sensu w dalszym życiu.
P: Potwierdzam prawdziwość mojego kolegi. Ten facet zdecydowanie miał szczęście, że trafił na panią, jak również wszyscy pracownicy i klienci banku. Gdyby nie pani, to nie wiem jakby się to skończyło.
O: Nie ma sensu gdybać. Było minęło. Czy to już wszystko? Chciałabym jechać do mojej rodzącej przyjaciółki.
P: Na teraz wszystko. W razie jakiś dodatkowych pytań będziemy się z panią kontaktować.
O wstając: W takim razie do widzenia.
P: Do widzenia.
Oyku wychodzi z pokoju przesłuchań. Na korytarzu czeka na nią Deniz.
D: Już po wszystkim?
O: Tak. Zabierz mnie do szpitala.
D obejmując Oyku: To jedziemy. Opowiesz mi ci się stało w banku?
O: Kiedy już miałyśmy wyjść z Burcu z banku wszedł ten mężczyzna….. – dalej już nie słychać co mówi.
W tym samym czasie w szpitalu na sali porodowej Seyma rodzi. Obok niej stoi trzymając ją za rękę Mete. Choć tak naprawdę to Seyma ściska dłoń Mete, który nie wiem co bardziej przeżywa: ból ściskanej dłoni czy poród. Seyma oczywiście zwyzywała Mete i powiedziała mu, że nie pozwoli mu się więcej zbliżyć do siebie, a Mete gorliwie obiecał, że nie tknie jej nawet palcem. W pewnej chwili słychać krzyk małego dziecka.
D: Już po wszystkim.
M uszczęśliwiony patrzy na Seymę: Udało nam się. Dokonaliśmy tego.
S: Tobie udało się nie zemdleć, a ja urodziłam nasze dziecko.
P podchodząc z dzieckiem: Mają państwo zdrową córeczkę. – Kładzie ją w ramiona Seymy.
M ze łzami w oczach głaszcząc córeczkę po główce: Jest taka piękna.
S: Mamy najpiękniejszą córeczkę na świecie.
M: Na całe szczęście jest podobna do ciebie (jednak zdarza mu się powiedzieć coś mądrego).
S: Ale oczy ma po twojej matce.
M: Jak ją nazwiemy?
S patrząc na córkę: Oyku po najwspanialszej osobie jaką poznałam w życiu.
M uśmiechając się ze łzami w oczach: Zatem witaj Oyku Uyar.
Następnie pokazane jest jak Oyku i Deniz wbiegają na korytarz.
O lekko zdyszana: Wiadomo już coś?
M: Jeszcze nie.
Po chwili na korytarz wychodzi Mete.
M szczęśliwy: Mamy zdrową córeczkę.
Wszyscy składają mu gratulacje.
B: Kiedy będziemy je mogli zobaczyć?
M: Za jakiś czas.

W tym samym czasie pokazane jest jak Ayaz wchodzi do biura swojego prawnika.
P: Witam panie Ates. W czym mogę pomóc?
A: Chciałbym wycofać pozew rozwodowy.
P: Jest pan tego pewien? Nie upłynął nawet tydzień od jego złożenia.
A: Pospieszyłem się. Nigdy nie powinienem go składać.
P: Dobrze. Zaraz zajmę się złożeniem wniosku o wycofanie pozwu.

W następnej scenie pokazane jest jak wszyscy wchodzą do sali Seymy i jej córeczki (nie mam pojęcia, czy w Turcji wpuszczają tabuny ludzi zaraz po porodzie?). Seyma trzyma małą na rękach. Wszyscy podchodzą i całują małą w czółko i zachwycają się jej urodą.
S: Powitajcie nowego członka rodziny: Oyku Uyar.
O ze łzami w oczach: Och!
S: Nie mogło być inaczej. W końcu to dzięki tobie jesteśmy razem.
M: Mamy nadzieję, że się wrodzi w swoją imienniczkę.
B po cichu do Oyku: Jednak będziemy mieć w rodzinie Oyku Uyar.
Oyku tylko się uśmiecha: Mogę ją potrzymać?
M: Po kolei. Najpierw ja potrzymam swoją córeczkę.
Bi: Potem ja swoją wnuczkę.
Bu: To ja po tobie tato.
O: W takim razie ja jestem czwarta. A właśnie czy ktoś zawiadomił rodziców Seymy i Olcaya.
Rozglądają się po sobie i wychodzi na to, że nikt. Oyku tylko kręci głową, wyjmuje swój telefon i dzwoni do matki Seymy. Burcu natomiast dzwoni do Olcaya.

Następnego dnia Ayaz przyjeżdża do domu Uyarów. Dzwoni do drzwi i otwiera mu Meral.
A: Zastałem Oyku?
M: Tak.
A: Mogę z nią porozmawiać?
M: Nie wiem czy będzie chciała z tobą rozmawiać.
A: Bardzo mi zależy na rozmowie z Oyku.
M: Wejdź.
Wprowadza go do salonu, a sama idzie do pokoju Oyku. Puka i uchyla drzwi.
M: Oyku masz gościa.
O: Kogo?
M: Ayaza.
O: Nie chcę z nim rozmawiać.
M: Powinniście sobie wszystko raz na zawsze wyjaśnić.
O: Nie sądzę, aby Ayaz chciał cokolwiek wyjaśniać.
M: Wczoraj dostał porządną nauczkę. Każdy z nas uczy się na własnych błędach.
O: Nie Ayaz.
M: Co masz na myśli?
O: Nie ważne.
M: Czy to ma coś wspólnego z tym plakatem reklamowym?
O patrząc przed siebie: Tobie również powiedział.
M: Tylko potwierdził moje przypuszczenia.
O: Wiedziałaś o tym?
M: Podejrzewałam. Kiedy nie chciałaś powiedzieć, jak udało ci się zdobyć tak dużą sumę, a później ukazała się ta reklama, po prostu dodałam dwa do dwóch.
O: Dlaczego nigdy o tym nie wspomniałaś?
M: Skoro mi o tym nie powiedziałaś, uznałam, że nie chcesz o tym rozmawiać. Zresztą sama nie wiedziałam co mam powiedzieć.
O: Wstydziłaś się za mnie?
M: Co takiego? – podchodzi do Oyku i obejmuje ją – Nigdy się za ciebie nie wstydziłam. Zawsze byłaś dla mnie powodem do dumy. A to co zrobiłaś było dowodem jak wspaniałą jesteś osobą. Byłam z ciebie bardzo dumna, a jednocześnie zła na siebie, że ja nic nie zrobiłam.
O: To nie prawda. Przecież sam też zbierałaś pieniądze.
M: A dlaczego ty zachowałaś dla siebie tę tajemnicę?
O: Bo nie chciałam, żeby moim przyjaciele czuli się winni.
M: Sama widzisz. – po chwili ciszy – Porozmawiaj z nim Oyku. Przynajmniej nigdy nie zadasz sobie pytania: „A co było, gdybym z nim porozmawiała”.
O po chwili zastanowienia: Dobrze porozmawiam z nim.
Wstaje i schodzi na dół. Ayaz cały czas chodzi po salonie, jak tylko zauważa Oyku podchodzi do niej i chce ja przytulić, ale Oyku odsuwa się od niego. Ayaz, aby się uspokoić, bierze głęboki wdech.
O: O czym chciałeś ze mną porozmawiać. Wydawało mi się, że już mi wszystko powiedziałeś.
A niepewnym głosem: Chciałbym cię przeprosić za moje zachowanie i prosić, abyś wróciła do domu.
O: Jestem w domu.
A: Do naszego domu.
O: On nie jest już nasz, tylko twój. Nie wiem czy kiedykolwiek był nasz.
A: On nigdy nie przestał być twój.
O: Kiedy wyrzucałeś mnie z domu, mówiłeś co innego.
A: Tamtego dnia powiedziałem wiele rzeczy, które nie były prawdą.
O: Po co miałabym wracać?
A: Chcę, abyśmy byli znowu razem.
O: Uwierzyłeś zatem w końcu w to, że cię nie zdradziłam?
A: To już nie ma znaczenia.
O: Może dla ciebie, ale nie dla mnie. Skoro nadal wierzysz, że cię zdradziłam, to nie mamy już o czym rozmawiać.
A: Dla mnie naprawdę nie ma to żadnego znaczenia. Kiedy usłyszałem strzał i sądziłem, że nie żyjesz, zrozumiałem, że życie bez ciebie nie ma dla mnie żadnego sensu. To były najgorsze chwile w moim życiu. Potrzebuję ciebie.
O: Naprawdę potrzebujesz dziwki?
A z grymasem bólu na twarzy: Nigdy nie powinienem cię tak nazywać.
O: Nie masz pojęcie co poczułam, kiedy tak mnie nazwałeś. Jesteś jedynym mężczyzną z którym się całowałam i któremu się oddałam, o czym bardzo dobrze wiesz, mimo to nie miałeś żadnych skrupułów, aby tak mnie nazwać.
A: Zadziałałem wówczas bardzo impulsywnie. Miałem nadzieję, że się przyznasz i poprosisz mnie o wybaczenie.
O: Rozczarowałam cię prawda? Przykro mi, ale nie mam się do czego przyznawać. Tylko ty niestety nie dałeś mi szansy na udowodnienie swojej niewinności.
A: A niby jak możesz to udowodnić?
O: Już nie zamierzam. Nie zależy mi już na tym.
A: Wrócisz ze mną do domu? Wycofałem pozew rozwodowy.
O: Nie potrzebnie to zrobiłeś. Nie wrócę już do ciebie. To już koniec. Tam w banku uświadomiłam sobie, że nie jesteś wart mojego poświecenia i cierpienia.
A: Daj nam jeszcze jedną szansę.
O: Nie. Dałam ci szansę po tamtym wieczorze u ciebie. Obiecałaś mi, że już nigdy mnie nie skrzywdzisz i będziesz się mnie uszczęśliwiał. Zresztą złożyłeś mi wiele obietnic, tylko żadnej z nich nie dotrzymałeś.
A: Oyku proszę cię.
O: Ja też cię prosiłam, ale nie wysłuchałeś mnie. Jeszcze ci nie podziękowałam za zdradzenie mojej tajemnicy moim przyjaciołom. Jak rozumiem o tym jak się sam zachowałeś, gdy ją poznałeś już im nie powiedziałeś?
A: Nie powinienem im mówić o plakacie, ale miałem już dość ich ciągłych nagabywań i wychwalania ciebie.
O: Na co liczyłeś? Że się ode mnie odwrócą, czy może będą mną gardzić tak jak ty?
A: Raczej, że zrozumieją, że nie jesteś takim aniołem za jakiego uchodzisz.
O: Nigdy nie próbowałam udawać kogoś innego niż jestem, to inni widzieli we mnie to, co chcieli widzieć.
A: Oyku pogódźmy się.
O: Nie. Nie zamierzam więcej żyć w strachu, że znowu we mnie zwątpisz. Jak widać dość szybko ci to idzie.
A: Nie rozumiem.
O: Zawsze szybko ze mnie rezygnowałeś, wykorzystywałeś każdą nadarzającą się okazję do tego. Obraziłeś się o to, że wystąpiłam w teledysku Sinana, o twojej reakcji na wiadomość, że to ja jestem na plakacie lepiej nie wspominać. Nie chcę żyć w ciągłej obawie, że za każdym razem jak ktoś będzie chciał nas rozdzielić, to ty będziesz mu to ułatwiać.
A: Obiecuję ci, że to się nigdy więcej nie powtórzy.
O: Nie składaj pustych obietnic. Nadal mi nie wierzysz, że cię nie zdradziłam.
A: Wszystkie dowody wskazują przeciwko tobie.
O: Tak samo jak wszystko wskazywało przeciwko tobie, gdy ta kobieta zjawiła się z dzieckiem i oświadczyła, że to twoje. Mimo to poczekałam do wyników badań DNA. Ty tego nie zrobiłeś względem mnie.
A: Oyku nigdy nie byłaś pamiętliwa i zawsze potrafiłaś wybaczyć.
O: I jak na tym wyszłam? Byłam gotowa umrzeć, bo śmierć wydawała się lepszym rozwiązaniem niż życie bez ciebie. Ale koniec już z tym.
A: Przecież mnie kochasz.
O: To prawda. Kocham cię, ale sama miłość nie wystarczy. Ta miłość ciągle przynosi mi ból i cierpienie. Są pewne granice, których nie należy przekraczać, a ty je przekroczyłeś już dwukrotnie.
A: To był ostatni raz.
O: Ostatnim razem też tak mówiłeś. Mam ci przypomnieć, co wówczas mówiłeś?
A: Nie musisz. Doskonale pamiętam.
O: To masz jakąś wybiórczą tę pamięć, bo pamiętasz tylko to i tylko wówczas, kiedy ci to pasuje.
A: Oyku nie mów tak.
O: Mam nie mówić niewygodnej dla ciebie prawdy?
A: Wiem, że się pospieszyłem, wyrzucając cię z domu. Byłem taki wściekły, że nie przyznałaś się do winy tylko idziesz w zaparte.
O: Skończmy ten temat. Uparcie się trzymasz tego, że cię zdradziłam, nie rozumiem, dlaczego chcesz, abym wróciła, skoro cię zdradziłam i nie zrobiłam tego, aby ratować ciebie.
A: Bo nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Przez te kilka dni było mi bardzo ciężko, ale sądziłem, że dam radę, ale tam przed bankiem zdałam sobie sprawę, że oszukuję tylko samego siebie. Nie potrafię bez ciebie żyć.
O: To będziesz się musiał tego nauczyć, bo ja nie zamierzam do ciebie wracać. Ja też sądziłam, że nie mogę bez ciebie żyć i nawet byłam gotowa umrzeć. Zrozumiałam jednak, że mogę. Będzie to trudne i będzie wymagało to ode mnie wiele wysiłku, ale dam radę.
A: Dlaczego mamy oboje cierpieć?
O: Ile razy mam ci powtarzać, że nie chcę ciągle żyć w strachu, że kiedy znowu jakaś kobieta zapragnie cię dla siebie, to ty znowu we mnie zwątpisz? Ty nadal mi nie wierzysz.
A: Oyku, ale naprawdę to nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Teraz wiem, że życie bez ciebie nie jest życiem tylko wegetacją.
O: A ja ci powtarzam kolejny raz, że dla mnie ma to ogromne znaczenie. Chcę mieć pewność, że mi ufasz i mogę zawsze liczyć na ciebie.
A: Bo możesz Oyku.
O: Nie mogę. Jak na razie mogę liczyć jedynie na moją rodzinę i przyjaciół. Wiesz co najbardziej boli, że Deniz i Yasemin wierzą mi, choć znają mnie kilkanaście miesięcy, a mój własny mąż nie.
A: Dla nich to jest dużo łatwiejsze, bo ta sprawa ich nie dotyczy.
O: To nie ma znaczenia, czy ich dotyczy, czy nie. Oni wiedzą, do czego jestem zdolna, a do czego nie. Wiedzą, że nigdy nie kłamałam w ważnych sprawach, bo nawet nie potrafię.
A: Mete potrafiłaś okłamać.
O: Mete chciał być okłamywany i dlatego tylko on wierzył w te kłamstwa.
A: Oyku proszę wróć do mnie.
O: Ja nigdy od ciebie nie odeszłam. To ty mnie od siebie odepchnąłeś.
A: Ale teraz chcę cię mieć przy sobie.
O: No właśnie teraz. Jak długo będziesz mnie chciał?
A: Już na zawsze.
O: Wielokrotnie to powtarzałeś, a jednak już dwukrotnie mnie od siebie odepchnąłeś. Nie zamierzam czekać na trzeci raz.
A: Nie będzie trzeciego razu.
O: Masz rację nie będzie, bo nie dopuszczę do tego. Lekarze powtarzają, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Ja zamierzam się zastosować do tej maksymy.
A: Co przez to rozumiesz?
O: To, że jeśli do ciebie nie wrócę, to nigdy więcej mnie nie odepchniesz.
A podchodząc do niej: Oyku proszę.
O cofając się przed nim: Nie Ayaz. To moja ostateczna decyzja. Sam doprowadziłeś do niej.
A zrozpaczonym głosem: Oyku!
O ze łzami w oczach: Musimy ponosić konsekwencje własnych decyzji. Ty właśnie ponosisz swoich.
A: Nie musi tak być.
O: Wiem, że tak nie musi być, ale tak chcę ja.
A: Oyku przemyśl to jeszcze raz.
O: Myślałam o tym całą noc.
A: Możesz zmienić decyzję.
O: Tym razem nie zamierzam jej zmienić. Miałeś swoja szansę, ale jej nie wykorzystałeś.
A obejmując ją: Oyku kocham cię.
O odpychając go: To tylko słowa, twoje czyny przeczą temu. Ayaz proszę wyjdź już.
Oyku wychodzi, a Ayaz próbuje ją zatrzymać, ale do salonu wchodzi Biulent.
B: Ayaz zostaw ją w spokoju.
A: Nie wtrącaj się. To sprawa pomiędzy nami.
B: Już nie. Oyku jest dla mnie jak córka. Powinienem ci obić gębę za to co zrobiłeś i powiedziałeś, ale na jej prośbę tego nie zrobiłem. Nigdy nie widziałem jej tak cierpiącej, jak po otrzymaniu papierów rozwodowych. Nawet po ataku Umuta. Wówczas nie chciała wyjść z domu ze strachu, a teraz bo nie widziała sensu dalszego życia. Obiecałeś ją chronić, a skrzywdziłeś ją jak nikt do tej pory.
A: Nie chciałem, aby tak to wyszło.
B: Ty nigdy nic nie chcesz, a mimo to robisz to. Najwyższy czas, abyś wypił piwa, które sobie sam naważyłeś. Znasz drogę do drzwi.
Ayaz spogląda ostatni raz na schody i wychodzi z domu. Tymczasem Oyku wpada do swojego pokoju i z płaczem rzuca się na łózko. Po chwili przychodzi do niej matka. Meral nic nie mówi tylko ją głaska po głowie. Po pewnym czasie.
O pociągając nosem: Mamo to już koniec.
M: Nie pogodziliście się?
O: On nadal uważa, że go zdradziłam. Nie mogę do niego wrócić.
M: Wiem. Masz swoja godność i pragniesz, aby cię szanował i ufał tobie.
O: Rozumiesz mnie mamo?
M przytulając ja do siebie: Tak.


Ayaz od Oyku pojechał do samotni. Przesiedział tam wpatrując się w dal. Podnosi się i wspomina chwile przed bankiem.
Przed bankiem. Ayaz stoi z miną człowieka, któremu trudno uwierzyć w to co słyszy. W tle widać policjantów.
B: Próbowałam przekonać ją do zmiany decyzji, ale powiedziała, że tak będzie najlepiej dla wszystkich. – szlochając – Prosiła, abym wam powiedziała, że bardzo was kocha.
Wszystkim zaczynają płynąć łzy po policzkach. Widać policjantów otaczających wejście do banku.
Meral zrozpaczonym głosem: Biulent nie mogę stracić córki!
W tym momencie słychać strzał. W oczach wszystkich stojących widać przerażenie i niedowierzanie. Kobiety z płaczem wtulają się w swoich mężczyzn, którzy sami nie mogą powstrzymać łez. Kamera robi zbliżenie na twarz Ayaza, który właśnie sobie uświadamia, że na zawsze stracił Oyku.
A z przerażeniem: Nie! To nie możliwe. Oyku nie mogła umrzeć.
Meral zapłakana spogląda na zrozpaczonego Ayaza. Podchodzi do niego Hasan.
H przytulając po męsku Ayaza: Przykro mi Ayaz.
Ayaz jak automat wpatruje się w drzwi banku, do którego wkroczyli już policjanci.

A sam do siebie: Nie mogę jej stracić. Na pewno uda mi się ją przekonać do zmiany decyzji. Ostatnim razem też było trudno, ale się udało. – zasłaniając dłońmi twarz – Jak mogłem drugi raz popełnić ten sam błąd. Dlaczego zrobiłem takie głupstwo i wyrzuciłem ją od razu z domu? – zastanawia się chwilę – Musze coś wymyśleć, aby przekonać ją do powrotu.
Ayaz wraca do domu. Po chwili słyszy dzwonek do drzwi.
A z nadzieją: Czyżby Oyku już zmieniła zdanie?
Szybko idzie otworzyć drzwi. Kiedy widzi za nimi Hasan jego uśmiech gaśnie.
A: A to ty.
H: Jak rozumiem spodziewałeś się kogoś innego?
A: Miałem nadzieję, że to Oyku.
H: Pogodziliście się?
A: Nie.
H: W takim razie?
A: Miałem nadzieję, że zmieniła zdanie.
H: Na temat czego?
A: Powrotu do mnie.
H: Poprosiłeś ją o to?
A: Tak.
H: Jak rozumiem nie zgodziła się?
A: Nie. Uparcie twierdzi, że mnie nie zdradziła i skoro jej nie wierzę, to nie może do mnie wrócić. Dlaczego nie może zrozumieć, że dla mnie to nie ma już znaczenia?
H: A gdybyś był na jej miejscu, to też by nie miało? Przypomnij sobie jak długo się boczyłeś, że ci nie uwierzyła, że to nie twój syn?
A: Ale w końcu się dałem udobruchać.
H: Oyku jednak wierzyła już, że ją nie okłamałeś, a co by było, gdyby nie uwierzyła? Tez byś się z nią pogodził?
Ayaz chwilę się zastanawia nad słowami Hasana.
A: Masz rację. Nie pogodziłbym się z nią, dopóki by mi nie uwierzyła.
H: No właśnie.
A: To co mam jej uwierzyć?
H: To twoja decyzja i twoje życie. Ja za ciebie nie będę decydować. Zastanów się nad tym. Zostawiam cię samego.
Hasan wychodzi.

Następnego dnia po nie najlepiej przespanej nocy, podczas której Ayaz wiele rozmyślał o tym co mu powiedział Hasan, podjął decyzję.
A spoglądając w lustro: Powiem jej, że wiele rozmyślałem nad tym i jej wierzę. Przeproszę ją i poproszę o powrót. Tym razem nie będzie mieć wymówki, że jej nie ufam.
Ayaz podchodzi do drzwi wyjściowych, kiedy dzwoni dzwonek. Otwiera je. Za progiem stoi mężczyzna z kopertą w ręce.
M: Ayaz Ates?
A: Tak to ja, a o co chodzi?
M: Proszę to dla pana. – wręcza mu kopertę – Proszę tu podpisać. – podaje mu potwierdzenie odbioru przesyłki do podpisania.
Ayaz podpisuje i mężczyzna od razu odchodzi. Ayaz spogląda na kopertę i ją otwiera. W środku znajduje pozew rozwodowy złożony przez Oyku. Wpatruje się w niego z niedowierzaniem.
A zszokowany: To nie możliwe. Oyku nie mogła tego zrobić, przecież ona mnie kocha, a ja ją (mógł o tym pomyśleć zanim sam zrobił to wcześniej).
Ayaz wraca się do salonu, siada na sofie i wpatruje się w pozew.
A patrząc przed siebie: Oyku naprawdę mówiła serio, że to już koniec.
Po pewnym czasie podrywa się z sofy.
A: To nie może się tak skończyć. Muszę coś zrobić, aby przekonać ją do wycofania pozwu.
Idzie do sypialni i przebiera się w czarne spodenki, po czym schodzi do siłowni, zakłada rękawicę i boksuje na worku treningowym. Na przemian są pokazywane wspomnienia (pisane kursywą) i to jak boksuje. Coś jak w https://www.youtube.com/watch?v=fHthbPw6Uf8 tylko zamiast Ayaza w samochodzie proszę sobie wyobrazić boksującego i poniższe wspomnienia.
Ayaz się zbliża do Oyku i mówi, że musi poprawić celność. Ona chce go złapać, ale Ayaz znowu unika jej rąk. Niestety Oyku za bardzo wychyliła się za łóżko i zaczyna z niego spadać. Ayaz chcąc ją złapać podbiega do niej i ślizga się na rozlanej wodzie. Wywraca się na plecy i podjeżdża pod łóżko Oyku. W tym momencie ona spada z łóżka i ląduje na Ayazie. Oyku wpatruje się w oczy Ayaza i wypowiada jego imię. Trwają oboje w takim zawieszeniu, ich oczy i usta dzieli zaledwie kilka centymetrów.
Boksuje.
Oyku ćwiczy, a pod koniec ćwiczeń Ayaz stawia Oyku na nogach i pomału
puszcza ją. Oyku chwilę stoi na własnych nogach.
O: Ayaz ja stoję. – obejmują Ayaza rękoma w pasie i przytula się do niego. Ayaz z początku jest zdezorientowany, ale po chwil sam też obejmuje Oyku. Oyku wtula się w niego i płacze ze szczęścia, a Ayaz kładzie głowę w zagłębienie miedzy szyją i barkiem Oyku i zamyka oczy.

Boksuje.
Oyku przytula do siebie płaczącego Ayaza. Oyku ze łzami spływającymi po policzku głaska go po włosach i całuje w głowę. – Życie jest niesprawiedliwe i nie zawsze dostajemy to czego pragniemy. -Trwają tak dość długą chwilę. Oyku cały czas przytula go do siebie, głaska po włosach i od czasu do czasu całuje w głowę. Płaczący Ayaz tuli się do jej piersi.
Boksuje.
https://www.youtube.com/watch?v=0ZWlEarh6rA&index=14&list=PLCZ2ncPe-S8d-aRC5ms4Wb_t_diw_xXZn Obejmuje mocniej Oyku w pasie, która stoi na jego stopach i obejmuje go za szyję. Zaczynają tańczyć. Oyku kładzie swoją głowę blisko szyi Ayaza i na odwrót. Tańczą z przymkniętymi oczami tak przytuleni do siebie . Następnie jest przeskok do kolejnej sceny https://www.youtube.com/watch?v=Nkw0Bz1azzc . Po chwili podnoszą swoje głowy i patrzą na siebie, następnie Ayaz opiera swoje czoło o czoło Oyku. Później znów patrzą sobie prosto w oczy. Ayaz odsuwa z oczu i policzka Oyku kilka zabłąkanych kosmyków włosów. Ich twarze są co raz bliżej siebie, aż ich usta dzieli zaledwie kilka centymetrów.
Boksuje.
Kuchnia Ayaza. Oyku oblizuje wargi, ale nadal ma masę czekoladową w kąciku ust.
A: Pozwolisz?
Oyku się wpatruje w Ayaza, gdy ten kciukiem ściera Nutellę, a następnie go oblizuje cały czas patrząc na Oyku.
A: Nic nie może się zmarnować.
Oyku wpatruje się w Ayaza, a tak dokładnie to w jego usta. Ayaz zbliża się do Oyku i pochyla się nad nią i kiedy ma ją pocałować dzwoni jego telefon.

Boksuje.
Na diabelskim młynie. Oyku siedzi na kolanach Ayaza. Ich twarze są na tym samym poziomie. Patrzą sobie prosto w oczy. Ayaz zakłada kilka kosmyków włosów Oyku za ucho, a następnie opuszkami palców głaszcze najpierw jeden policzek a później drugi. Ayaz całuje Oyku w czoło, następnie w nos, kolejno w jeden policzek, potem w drugi, w jeden kącik ust, a następnie w drugi. Oyku powoli zamyka oczy podobnie jak Ayaz, kiedy ich usta się spotykają. Początkowo Ayaz delikatnie muska usta Oyku swoimi. Ich dotyk jest niczym muśnięcie skrzydła motyla. W efekcie Oyku delikatnie rozchyla swoje usta, a Ayaz skwapliwie z tego korzysta pogłębiając pocałunek. Kiedy ich usta na chwile się rozłączają, patrzą sobie prosto w oczy.
O szepcze w usta Ayaza: Smakujesz jak wata cukrowa.
A: To źle?
O: Uwielbiam watę cukrową.
A: Ja od dzisiaj również.
Zanim Oyku zdąży się uśmiechnąć Ayaz już ją całuje. Z czasem pocałunek staje się coraz bardziej namiętny. W pewnej chwili Oyku na chwilę odrywa swoje usta od Ayaza.
O: Aya z co my robimy?
A: Urzeczywistniamy swoje pragnienia.
Ayaz ponownie namiętnie całuje Oyku, a ona oddaje mu pocałunki. Ayaz przyciąga do siebie Oyku jeszcze bardziej, tak że ich ciała szczelnie przylegają do siebie. Oyku obejmuje Ayaza za szyję, a następnie wplata place w jego włosy.

Boksuje.
Ayaz przygląda się śpiącej Oyku po wypadku samochodowym.
A: Tak niewiele brakowało abym cię stracił. – głaska delikatnie Oyku po policzku i całuje ją delikatnie w usta.
Oyku powoli otwiera oczy i widzi tuż przy sobie twarz Ayaza.
O sennym głosem: Ayaz.
Ayaz ponownie delikatnie całuje Oyku, a ona oddaje mu pocałunek, który z czasem robi się co raz bardziej namiętny. Oyku obejmuje Ayaz za szyję, a on delikatnie przekręca ją na plecy i przykrywa swoim ciałem.

Boksuje.
Ayaz odpycha się i wyskakuje z samolotu. Oyku piszczy i krzyczy, a po chwili zaczyna się cieszyć „lotem” i śmieje się. Oyku cudownie się bawi podczas całego skoku, krzyknęła tylko wówczas kiedy spadochron się otworzył i szarpnęło ich w górę. Po wylądowaniu Ayaz rozpina sprzęt.
Oyku rzucając się na szyję Ayaza: Ayaz! Było cudownie. – całuje go prosto w usta, a Ayaz ją mocno przytula do siebie i oddaje pocałunek.

Boksuje.
Kiedy Oyku pochyla się nad śpiącym Ayazem, ten otwiera oczy obejmuje Oyku wpół i wciąga ją na siebie na łóżku, po czym przekręca się z nią i przygniata ją swoim ciąłem do materaca ( coś jak pamiętny krokiecik). Oyku zdążyła jedynie krzyknąć zanim Ayaz zaczął ją całować. Oyku jest tak zaskoczona całą sytuacją, że nawet nie protestuje przeciwko pocałunkom Ayaza, które stają się coraz bardziej namiętne. Kiedy zaczyna się robić bardzo interesująco, dzwoni telefon Ayaza, który z wielkim ociąganiem odsuwa się od Oyku.
Boksuje.
O z płaczem do stojącego w drzwiach Ayaza – w pokoju hotelowym w NY: Ayaz. – obejmuje go mocno, jeszcze mocniej niż w 4 odcinku, kiedy nie zdążyła na prezentację. Przytula się do niego i płacze.
A przytulając ją do siebie i głaskając po głowie : Oyku już wszystko dobrze. Jestem przy tobie i nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić.
Powoli z płaczącą Oyku w ramionach Ayaz wchodzi do pokoju i nogą zamyka za sobą drzwi. Podchodzi do fotela, zrzuca z ramienia swoja podróżną torbę, siada w fotelu i sadza sobie Oyku na kolanach, która wtula się w niego jak mała córeczka w ojca. Ayaz nie przestaje głaskać Oyku, która cały czas szlocha.

Boksuje.
Oyku stoi na schodach ubrana, uczesana i umalowana jak modelka poniżej:

Zaczyna schodzić po schodach, a w sali zaczyna cichnąć.
Fatih patrząc cały czas na schodzącą Oyku: Ktoś tu wytoczył najcięższe działa (stąd wybór takiej sukienki, działa do czegoś zobowiązują zwłaszcza te najcięższe).
Pozostali panowie również patrzą na schodzącą Oyku. Ayaz nie odrywa wzroku od Oyku i patrz na nią jak zahipnotyzowany.

Boksuje.
Ayaz leży w łóżku z wtuloną w niego Oyku jak na załączanym po niżej obrazku

Ayaz budzi Oyku delikatnymi pocałunkami. Oyku zaspana w pierwszej chwili odpowiada na pocałunki Ayaza. Dość szybko niewinne pocałunki przeradzają się w bardziej namiętne. Ayaz przekręca się z Oyku tak, że teraz to on leży na niej. Kiedy Ayaz zabiera się do rozpinania piżamy Oyku włącza się budzik w jej telefonie.

Boksuje.
Na diabelskim młynie. Ayaz wyciąga z marynarki aksamitne czerwone pudełeczko w kształcie róży, klęka na jedno kolano przed Oyku i otwiera je. W środku jest pierścionek taki jak poniżej

A patrząc jej prosto w oczy: Wyjdziesz za mnie?
O spogląda to na pierścionek to w oczy Ayaza: Tak. Wyjdę za ciebie. Bo ja również nie potrafię żyć bez ciebie.
Ayaz siada i zakłada Oyku pierścionek na palec i całuje w usta. Oyku z dość dużym zaangażowaniem odpowiada na jego pocałunki.

Boksuje.
Oyku schodzi po schodach w dniu swojego przyjęcia zaręczynowego. Prezentowała się ona następująco:


Ayaz ani na chwilę nie oderwał od niej zachwyconego i zakochanego spojrzenia, co skomentował Deniz.
D: Przepadł na wieki.
Ba: Nie on jeden.
Ayaz wręcza Oyku bukiet czerwonych kwiatów.
A: Jeśli miałbym jakieś wątpliwości, to patrząc na ciebie wszystkie by się rozwiały. - całuje ją delikatnie w usta.

Boksuje.
Wchodzą na salę i podchodzą do stołu. Ayaz pomaga usiąść Oyku. Po chwili do stołu podchodzi urzędnik i rozpoczyna ceremonię ślubną. Oyku i Ayaz patrząc sobie głęboko w oczy mówią sobie „tak”. Jak tylko urzędnik ogłasza ich mężem i żoną, Ayaz wstaje podnosi Oyku i całuję ją prosto w usta.
Boksuje.
A podnosząc jej brodę: Oyku spójrz na mnie. – patrzy na niego – Kochasz mnie?
O: Tak.
A: W takim razie zapomnij o całym świecie, przestań myśleć i posłuchaj głosu serca i pokaż mi jak bardzo mnie kochasz.
https://www.youtube.com/watch?v=kfVtKgFhqpc Patrząc jej w oczy zaczyna ją całować w usta. Oboje zamykają oczy. Ayaz obejmuje Oyku i przytula do siebie. Oyku nawet nie zauważa, że Ayaz rozwiązał jej szlafrok. Następnie całuje ją po linii szczęki i za uchem, a jednocześnie zaczyna opuszczać szlafrok z jej prawego ramienia. Kiedy Oyku się orientuje co robi przytrzymuje go za dłoń.
A spoglądając jej w oczy: Oyku.
Oyku patrząc w oczy Ayaza puszcza jego dłoń i sama opuszcza swoją. Ayaz ponownie zaczyna całować Oyku po szyi, na co ona zamyka oczy. Przy każdym pocałunku Ayaza drgają jej powieki. Z całowania szyi przechodzi na obojczyk i ramiona, a jednocześnie opuszcza szlafrok z prawego ramienia. Po chwili przenosi się z całowaniem na lewą stronę szyi i opuszcza szlafrok z obu jej ramion, który spada na podłogę i układa się wokół bosych stóp Oyku i Ayaza. Bierze ją na ręce, kładzie ją na środku łóżka, a sam kładzie się obok niej. Podpierając się na łokciu zaczyna ja całować w usta, a następnie w szyję i schodzić co raz niżej, aż do obrzeża koszulki. Ayaz podnosi głowę obwodzi opuszkami palców jej prawy obojczyk, mostek, żebra, biodro i sunie dłonią w dół do samej kostki, a jego wzrok podąża za nimi, po czym jego palce bardzo powoli wracają tą samą drogą. W tym czasie Oyku zaciska prawą dłoń na pościeli. Kiedy palce Ayaza wracają na szyję pochyla się i całuje rozchylone usta Oyku, które chętnie odpowiadają na jego pocałunki. Po chwili zaczyna całować jej szyję i obojczyk, a jego dłoń powoli opuszcza prawe ramiączko jej koszuli.

Boksuje.
A przyciągając Oyku do siebie: A czy ja też mogę liczyć na odrobinę uwagi z twojej strony?
O uśmiechając się: Tobie poświęcam zawsze całą moją uwagę.
Ayaz zaczyna całować Oyku, na co ona nie ma nic przeciwko. Całując ją cały czas kieruje się w stronę stołu w salonie, aż opiera o niego Oyku, a następnie sadza na nim Oyku.
O niepewnie: Ayaz …
Ayaz jednak pocałunkiem ucisza jej protesty.

Boksuje.
Ayaz lekko zdziwiony idzie na górę. Pokazane są drzwi wejściowe do sypialni, ale od środka. Otwierają się one i staje w nich Ayaz, który z wrażenia otwiera szeroko oczy i buzię oraz opiera się o framugę. Kamera pokazuje to co widzi Ayaz. Na łóżku na białej satynowej pościeli leży Oyku w czarnej koronkowej bieliźnie dokładnie w takiej pozycji jak na plakacie, tak samo ubrana, uczesana i umalowana.
O z niepewnym uśmiechem: Ayaz.

Boksuje, aż nie ma już więcej sił.

W tym samym czasie w szpitalu Oyku odwiedza Seyme i swoją imienniczkę. Po chwili przed salę z wcześniakami przychodzi Zeynep z Fatihem, którzy właśnie wrócili z podróży poślubnej.
Z: Witajcie. Przyjechaliśmy jak tylko się dowiedzieliśmy.
Witają się najpierw z Seymą i Oyku, a później spoglądają na małą Oyku.
F: Całe szczęście mała jest podobna do mamy.
S ze śmiechem: Wszyscy tak mówią. Mete zaczyna się już o to obrażać, choć sam jako pierwszy to powiedział.
F spoglądając na Oyku: To teraz kolej na ciebie i Ayaza. Rok już dawno minął.
O spuszczając głowę: Nas już to nie dotyczy.
Z: Jesteś w ciąży?
O ze łzami w oczach: Nie.
F: O co chodzi?
O: Rozwodzę się z Ayazem.
F z niedowierzaniem: Co takiego? Chyba żartujesz?
O: Niestety to prawda.
Z: Ale dlaczego?
Oyku opowiada im o wszystkim. Nie słychać jednak co mówi. Fatih od czasu do czasu się jej o coś dopytuje.
O kończąc swoja opowieść: Wczoraj był prosić mnie, abym do niego wróciła. Nadal uważa, że go zdradziłam.
F z wściekłością: Jak on mógł coś takiego zrobić i powiedzieć.
Z: Nie mogę uwierzyć, że mógł się tak zachować.
F: Prawie przez niego umarłaś.
O: Prawie robi dużą różnicę.
S: Nie widziałeś jego przerażenia, kiedy sobie uświadomił, że Oyku nie żyję.
F: To nie ma znaczenia. Policzę się z nim.
Wybiega z sali. Oyku chce za nim pobiec, ale Zeynep i Seyma ją zatrzymują.
Z: Najwyższa pora, aby Ayaz zapłacił za swoją głupotę.
O: To nic nie zmieni. Ayaz już mnie prosił, abym do niego wróciła, ale się nie zgodziłam. Kiedy wycofał pozew rozwodowy, sama go złożyłam.
S: Gdzie twoja obrączka i pierścionek zaręczynowy?
O: Odesłałam je Ayazowi wraz z bransoletką.
Z: Ty naprawdę chcesz się z nim rozwieść?
O: Tak. To już definitywny koniec.
Z: Ale ja nigdy nie widziałam ludzi bardziej zakochany niż ty i Ayaz.
O ze smutkiem: Wierzyłam w to, że już zawsze będziemy razem, ale tym razem Ayaz posunął się za daleko. Nie jestem w stanie o tym zapomnieć.
Z: Nie wiem co powiedzieć.
S: Nikt nie wie. Każdy chciałby, aby byli razem, ale z drugiej strony, czy można wybaczyć coś takiego?
Zeynep ze smutkiem spogląda na Oyku, która ociera policzki z łez.

W następnej scenie pokazane jest, że kiedy Ayaz pije wodę słyszy dzwonek do drzwi. Rozgląda się za ręcznikiem, ale znajduje jedynie czarny podkoszulek, który zakłada na siebie i idzie otworzyć drzwi. Za nimi stoi kurier z przesyłką dla niego. Jest to niewielkie pudełko. Wchodzi z nim do salonu i rozpakowuje go. W środku są trzy aksamitne pudełeczka. W jednym jest pierścionek zaręczynowy, który podarował Oyku, w drugim jej obrączka ślubna, a w trzecim bransoletka. Na spodzie jest karteczka z trzema zdaniami: „Zwracam ci twoje dowody miłości. Są one tyle warte co twoja miłość do mnie, czyli nic. Możesz je zniszczyć tak jak naszą miłość.” Po przeczytaniu karteczka wypada mu z dłoni. Bierze do ręki pierścionek, obrączkę i bransoletkę, a pudełeczka odrzuca. Patrząc na nie wracają wspomnienia:
A całując ją w usta: Dzień dobry mój kochany aniele.
O smutniejąc i patrząc mu prosto w oczy: Ayaz nie mogę cię stracić. Nie mogłabym żyć bez ciebie.
A: Nie będziesz musiała. Nigdy cię nie opuszczę.
O: Przyrzekasz?
A: Przyrzekam.

Zaciska dłoń na biżuterii, po czym znów rozprostowuje palce. Po policzkach zaczynają mu płynąć łzy.
O: Zawsze już będziemy razem?
A: Zawsze. Nic nas nie rozdzieli nawet śmierć.
O: Ayaz zawsze będę cię kochać nawet wówczas, gdy mnie już nie będzie przy tobie.
A: Przypomnę ci o tym za 50 lat.
O: Mam taką nadzieję.
A: Kocham cię Oyku.
O: Kocham cię Ayaz.
Zaczynają się całować, a następnie Ayaz się kładzie na plecach pociągając za sobą Oyku.

Ayaz spogląda na dedykację na bransoletce.
Oyku otwiera pudełeczko. W środku znajduje się platynowa bransoletka w kształci Uroborosa, która mniej więcej wygląda jak ta poniżej, tylko jest bardziej dokładnie wykonana, a oczy są diamentowe.

Na wewnętrznej stronie bransoletki został wygrawerowany napis: „Dzisiaj kocham cię bardziej niż wczoraj, ale mniej niż będę cię kochał jutro”.
O patrzy ze łzami w oczach na niego: Ayaz jest przepiękna.
A: Ta bransoletka symbolizuje moją miłość do ciebie. Nie ma ona końca, ani początku i będzie trwać wiecznie.
Oyku zakłada bransoletkę: Kocham cię Ayaz i nigdy nie przestanę - całuje go w usta.

Ayaz zdejmuje zegarek, który otrzymał od Oyku w dniu ślubu i spogląda na dekiel.
O wręczając aksamitne pudełko Ayazowi: Proszę.
Ayaz otwiera pudełeczko i ogląda zegarek. Na deklu zauważa dedykację, która brzmi następująco: „Abyś miał czym odmierzać wieczność naszej miłości”.

Ayaz zaciska oczy, z których nie przestają płynąć łzy. Upada na kolana w salonie. Coś jak w 21 odcinku https://www.youtube.com/watch?v=KXUVSLuIyyQ od 1.34.38 do 1.35.15
A zrozpaczonym głosem: Oyku jak mam żyć bez ciebie?! Jak?!!!! Jak?!!!!!! Nie mogę cię stracić.!!!
Ayaz siedzi na podłodze i spogląda na biżuterię, którą mu Oyku zwróciła, a po jego twarzy płyną łzy. Ponownie bierze do ręki karteczkę i ją czyta.
A: Nasza miłość nigdy nie umrze. Ona jest wieczna. Nie ma końca, ani początku. Jesteśmy sobie przeznaczeni. Może na chwilę sam o tym zapomniałem, ale nie pozwolę tobie o tym zapomnieć.
Po chwili słychać dzwonek do drzwi. Ayaz wyciera twarz z łez, odkłada biżuterię i karteczkę na stolik i idzie otworzyć drzwi. Ledwie je otwiera i od razu zostaje powalony mocnym ciosem Fatiha. Upada na plecy.
F siadając na nim: Ty gnido. – ponownie go uderza rozcinając mu wargę – Ostrzegałam cię, że jeśli skrzywdzisz Oyku, to mnie popamiętasz. – zaczyna go dusić, Ayaz nawet nie próbuje się bronić.
F zwalniając nacisk na szyję Ayaza: Powinienem cię zabić za to, co zrobiłeś Oyku. Jednak większą karą dla ciebie będzie spędzenie reszty życia bez niej. Będziesz musiał żyć ze świadomością, że sam doprowadziłeś do jej utraty. Nigdy więcej już jej nie przytulisz, ani nie pocałujesz. Nie usłyszysz jej śmiechu i tego jak ci mówi, że cię kocha. Każdej nocy będziesz za nią tęsknić i nic nie wypełni tej pustki. Będziesz o niej śnić, ale kiedy się rano obudzisz, przekonasz się, że nie ma jej obok ciebie.
A: Myślisz, że o tym nie wiem? Nie masz pojęcia co poczułem, kiedy usłyszałem strzał. Moje życie straciło wówczas sens. Kiedy zobaczyłem jak policjanci wyprowadzają tego faceta w kajdankach rzuciłem się na niego i chciałem go zabić własnymi rękami. Gdyby zabił Oyku, nie miałbym po co żyć.
F wstając z Ayaza: A co mnie ty obchodzisz? To Oyku cierpi przez twoją głupotę. Jak mogłeś nawet pomyśleć, że mogła cię zdradzić.
A: Wszystkie dowody na nią wskazują.
F: Nie obchodzą mnie dowody. Naprawdę sądzisz, że Oyku mogłaby cię zdradzić z kimś takim ja Mert?
A: Znasz go?
F: Powiedzmy, że kilka razy się spotkaliśmy. Uważa się za nie wiadomo kogo i sądzi, że żadna się mu nie oprze. Oyku zawsze się trzymała od takich z daleka. Wyczuwała ich na kilometr.
A: Widać tego nie wyczuła.
F: Bo nie był sobą, a raczej udawał kogoś innego, bo nie wierzę, że tak bardzo się zmienił.
A: Ja się zmieniłem, a kiedyś sam taki byłem. Miłość wiele potrafi zmienić.
F: Tak wiele, ale Mert już był zmieniony, a jakby nie było to pupil Onem.
A: Co takiego?
F: To co słyszałeś. Mert jest ulubieńcem Onem.
A: Ale to nie możliwe.
F: U Onem wszystko jest możliwe. Powinieneś już o tym wiedzieć.
Fatih odwraca się aby wyjść, ale w ostatniej chwili z powrotem zwraca się ku Ayazowi i z całej siły uderza go w brzuch, tak, że Ayaz zgina się w pół i przytrzymuje się ściany, aby nie upaść.
F spoglądając na niego: To i tak mało w porównaniu z tym na co sobie zasłużyłeś.
Fatih wychodzi, a Ayaz próbuje normalnie oddychać i się wyprostować. Wyciera wierzchem dłoni zakrwawione usta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:04:48 25-06-16    Temat postu:

W następnej scenie pokazane jest jak Ayaz dzwoni do drzwi domu Deniza. Po chwili mu je otwiera.
D widząc Ayaza: O Fatih już cię odwiedził?
A: Po czym to wnioskujesz?
D: Po rozciętej wardze i zaczerwienieniu pod okiem. Jutro będziesz mieć piękne limo pod okiem.
Ayza krzywi się dotykając zaczerwienienia pod okiem.
A masując się po brzuchu: Ma facet krzepę w dłoni.
D z uśmiechem satysfakcji: Tylko jego Oyku nie przekonała do tego, aby ci nie spuszczał lania.
A: Jak to tylko jego?
D: Obiecaliśmy Oyku, że nie będziemy się na tobie mścić. Jak to powiedziała „Nie jesteś tego wart”.
A: Kiedyście to jej obiecali?
D: W szpitalu po tej całej akcji w banku. Powiem ci, że ten przedwczesny poród Seymy uratował ci skórę. W tamtej chwili chyba każdy z nas, no może za wyjątkiem Hasana, chciał ci dołożyć.
A: Za bardzo tobym się nie wzbraniał.
D: Poczekaj jak wróci ojczulek Oyku. Podejrzewam, że się nie będzie tak ograniczał jak Fatih.
A: Z nim sobie poradzę.
D: Radzę ci sprawdzać, kto jest po drugiej stronie drzwi, zanim je otworzysz.
A: Będę o tym pamiętał na przyszłość.
D: Co cię do mnie sprowadza?
A: To już nie mogę odwiedzić sąsiada i kuzyna w jednej osobie?
D: Odkąd byłem u ciebie jakoś nie miałeś ochoty na wizyty sąsiedzkie.
A: Od tamtej pory nie miałem ochoty na żadne wizyty.
D: Na wizytę u adwokata miałeś ochotę, skoro złożyłeś pozew o rozwód.
A: Wycofałem go.
D: Z tego co wiem to nie potrzebnie, bo Oyku złożyła własny.
A: W tej sprawie przychodzę.
D: Niech zgadnę. Chcesz, abym się wstawił u niej za tobą?
A: Tak.
D: Nic z tego. Prosiłem cię, abyś się zastanowił nad tym co robisz. Mówiłem ci, że będziesz żałować tego, a co ty mi wówczas powiedziałeś?
A: Że nigdy nie będę żałować.
D: Wyszło na moje. Trzeba było słuchać starszego kuzyna.
A: Wtedy byłem za bardzo wściekły, aby wszystko przemyśleć. Nie planowałam, że tak się to skończy.
D: A jak się miało skończyć?
A: Miałem nadzieję, że się przyzna i będzie mnie błagać o wybaczenie.
D: Gdybyś chociaż raz spojrzał Oyku głęboko w oczy, tobyś wiedział, że nie kłamie mówiąc, że cię nie zdradziła.
A: Nigdy nie będę miał pewności, czy mówiła prawdę.
D: Gdybyś ją wysłuchał i pozwolił udowodnić swoją niewinność, to dzisiaj miałbyś już tę pewność.
A: Niby jak miałaby to udowodnić?
D: Oyku zatrudniła detektywa, który miał sprawdzić kilka rzeczy. Niestety, kiedy dostała pozew rozwodowy, zrezygnowała z usług detektywa.
A: Kogo wynajęła?
D: Dobrze znanego ci detektywa.
A: W takim razie sprawdzę czego się dowiedział.
D: To będzie chyba najgorszy dzień w twoim życiu.
A: Niby dlaczego?
D: Bo się zorientujesz, że sam zniszczyłeś sobie życie i przy okazji też Oyku.
A: Taki jesteś pewien jej niewinności?
D: Tak. A ty po rozmowie z detektywem też już będziesz tego pewien.
A: Zobaczymy.
D: Ciężko jest się przyznać do własnych błędów i tego, że samemu zniszczyło się życie.
A: Nie wiem o czym mówisz.
D: Przede mną nie musisz udawać. Sam się trzymałem swojej zemsty, tak ja ty teraz wiary, że Oyku cię zdradziła. Każdy facet wolałby, aby się okazało, że żona go jednak nie zdradziła, tylko nie ty.
A: Porozmawiamy jak wrócę od detektywa.
D: Już się nie mogę doczekać jak zaczniesz się bić w pierś i użalać nad własną głupotą.
Ayaz kręcąc głową wychodzi. Po chwili do salonu wchodzi Yasemin.
Y: Czy mi się wydawało, czy słyszałam głosa Ayaza.
D: Tak to był on.
Y: Już po spotkaniu z Fatihem?
D: Tak. Będzie pamiętał o nim przez kilka dni.
Y: I bardzo dobrze.

W tym samym czasie Ayaz idąc do swojego domu dzwoni do detektywa.
A: Witam. Z tej strony Ayaz Ates….. Chciałbym się z panem jak najszybciej spotkać……. Dobrze będę za pół godziny w pańskim biurze. Następnie pokazane jest jak Ayaz wchodzi do biura detektywa.
A: Dzień dobry.
D: Dzień dobry. Domyślam się w jakiej sprawie pan chciał się ze mną spotkać.
A: Czy ustalił coś dla mojej żony?
D: Tak. Bardzo dużo, ale ona już nie była zainteresowana wynikami mojej pracy.
A: Co pan ustalił?
D: Mój znajomy porównał pierścionek ze zdjęcia z tym, który ma pani Oyku. Wygląda na to, że to ten sam lub raczej taki sam.
A: A wiec jednak. Coś jeszcze?
D: Tak. Porównał również bransoletkę tę ze zdjęcia z tą jaką nosi pani Oyku i na 90% to nie są te same bransoletki.
A zaskoczony: Jak to nie te same? Przecież to są takie same bransoletki.
D: Na pierwszy rzut oka tak, ale po szczegółowym przyjrzeniu się, obie bransoletki różnią się szczegółami, a raczej ich brakiem u tej ze zdjęcia. Wygląda na to, że została ona wykonana na podstawie fotografii i dlatego brak jej kilku szczegółów. Wykonawca nie miał dokładnego szkicu tej bransoletki tylko jej fotografie.
A niepewnie: Czyli bransoletka, którą ma kobieta ze zdjęć, to podróbka?
D: Wszystko na to wskazuje. Ta bransoletka został wykonana na pańskie indywidualne zamówienie?
A: Tak.
D: Pierścionek kupił pan u jubilera, nie zamawiał go pan?
A: Nie. Zauważyłem go na wystawie.
D: Nie trudno było zrobić jego duplikat. Wystarczyło jedynie udać się do jubilera, u którego pan kupił i zamówić identyczny.
A: Coś jeszcze pan ustalił?
D: Mój znajomy jest w 95% pewny, że kobieta ze zdjęć nie jest pańską żoną.
A przełykając z trudem ślinę: Na czym opiera swoje twierdzenie?
D: Przyjaciółka pana żony zrobiła zdjęcia jej pleców. Po dokładnej analizie mój znajomy zauważył, że blizny nie są takie same i nie są w tym samym miejscu. W dodatku kobieta ze zdjęcia nie ma pieprzyka, który ma pańska żona. Proszę popatrzeć. – podaje mu zdjęcia zbliżeń na blizny. – To z prawej to pańskiej żony, a to z lewej tej kobiety ze zdjęcia.
A: Ale moja żona nie ma żadnego pieprzyka.
D: Ma. Tutaj. – pokazuje go na zdjęciu – Patrząc na jego kolor to dopiero się tworzy i jest bardzo mały. Łatwo go przeoczyć.
Ayaz dokładnie się im przygląda i robi coraz większe oczy, bo sam zauważa wymienione przez detektywa różnice.
A: Czy to wszystko?
D: Nie. Ustaliłem że e-mail został wysłany z Turcji.
A: Ale to niemożliwe. Oboje byliśmy wówczas w Rzymie.
D: Owszem możliwe. Bo na pocztę pańskiej żony ktoś się włamał.
A: Można to ustalić?
D: Tak. Mail został wysłany z tureckiego serwera. Mam nawet adres IP, z którego został wysłany.
A: Do kogo należy?
D: Do hotelu w Stambule należącego do pana rodziny.
A: Mail został wysłany z mojego hotelu?
D: Tak. Z ogólnodostępnej sieci, więc nie można ustalić przez kogo został wysłany.
A : Czy to już wszystko?
D: Nie. Ustaliłem, że numer telefonu pana Merta przestał być używany po państwa wyjeździe z Włoch. Ustaliłem również, że wyjechał do Stambułu następnego dnia po państwu, a trzy dni później wyjechał do Nowego Yorku.
A: Coś jeszcze?
D: Nie. Tyle ustaliłem zanim pani Oyku zrezygnowała z moich usług.
A: Dziękuję. Zapewne się jeszcze z panem skontaktuję.
D: Nie ma problemu. Chętnie pomogę wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Proszę oto wszystkie zdjęcia. Nam już nie są potrzebne. – podaje mu zdjęcia.
A: Do widzenia.
D: Do widzenia.
Ayaz wychodzi z biura detektywa i opiera się o ścianę.
A: To niewiarygodne, że dałem się tak zmanipulować. Oyku naprawdę mnie nie zdradziła! – uśmiecha się szczęśliwy, ale szybko jego uśmiech gaśnie – Nie będzie łatwo zdobyć jej przebaczenia, ale coś wymyślę.

Kolejna scena. Ayaz dzwoni do drzwi domu Deniza, który mu po chwili otwiera. Wystarcza mu jeden rzut oka na minę Ayaza, by wiedzieć jaki jest efekt jego wizyty u detektywa.
D: I co przekonałeś się w końcu o niewinności Oyku.
A: Tak. Możemy porozmawiać. W środku?
D: Jasne wchodź.
Wchodzą do salonu, gdzie są już Yasemin, Burcu, Monica i Mehmet.
A niepewnie: Witam.
Mo: Witam. A miałam cię Ayaz za inteligentnego człowieka.
Me: Żeby dać się tak wpuścić w maliny.
Y widząc żałosną minę Ayaza: Nie powinno się kopać leżącego – Ayaz spogląda na Yasemin z nadzieją B z krzywym uśmiechem: Lecz temu się należy. – i nadzieja prysła jak bańka mydlana.
D: Czego się dowiedziałeś?
A: Pierścionek prawdopodobne jest ten sam lub raczej taki sam. Jeśli chodzi o bransoletkę to jest ona jedynie kopią tej, którą podarowałem Oyku. Brakuje jej kilku szczegółów, które nie były widoczne na zdjęciach, na podstawie których zostały wykonane.
Y: No pewnie nikt nie miał szansy zrobić dokładnych zdjęć bransoletki, bo Oyku zawsze ją nosiła na ręce.
D: Czego się jeszcze dowiedziałeś?
A spuszczając głowę: Że kobieta na zdjęciach to nie Oyku. Blizny się różnią wielkością i umiejscowieniem. No i kobieta na zdjęciu nie ma małego pieprzyka jaki ma Oyku.
B: Ale Oyku nie ma żadnego pieprzyka na plecach.
A: Teraz już ma, a raczej jej się tworzy. Sam go nie zauważyłem.
B: Dlatego nie wiedział o nim również ten, kto to wszystko zorganizował.
D: Coś jeszcze?
A wypuszczając ze świstem powietrze: Ten mail został wysłany z Turcji, a dokładnie z adresu IP naszego hotelu w Stambule.
Y: Ale przecież Oyku była wówczas we Włoszech.
A: Wiem, bo akurat w tym dniu byliśmy razem w Rzymie.
D: To nie wszystko prawda?
A: Nie. Ktoś się włamał na pocztę Oyku.
Y: Czy Oyku nie mówiła, że któregoś dnia nie mogła się zalogować na pocztę i podała ci hasło do niej?
D: Mówiła tak.
B: Tym sposobem mając hasło mogłeś łatwo przejrzeć jej pocztę i trafić na ten list.
Me: Onem tego sama nie zrobiła. Ktoś jej musiał pomagać. Nigdy nie była dobra w szczegółach, a tu ktoś zadbał o wszystkie jakie były możliwe do zrealizowania.
B: Nie ważne czy jej ktoś pomagał, czy nie. Zamierzony efekt osiągnęła. Ayaz uwierzył w zdradę Oyku i się rozeszli.
Y: Ayaz jak mogłeś uwierzyć, że Oyku zdradziła cię z kimś takim jak Mert.
Mo: Kim jest ten Mert?
Y: Taki jeden model, który uważa się za ósmy cud świata i że żadna nie potrafi mu się oprzeć.
Mo: Który to, bo ja znam wielu takich.
Y: Ayaz masz może te zdjęcia?
A: Tak mam. – wyciąga z koperty zdjęcia i podaje Yasemin.
Y pokazując je Monice: To ten.
Monica dokładnie mu się przygląda.
Mo: Mehmet skąd ja go kojarzę?
Me: Kochanie na pewno widzieliśmy go nie raz na jakimś pokazie, choć ostatnio nie przypominam sobie, aby był wśród adoratorów Oyku.
Monica nadal przygląda się zdjęciu.
Mo po chwili: Już wiem. Mehmet to on wówczas wyprowadzał Oyku z tego bankietu.
Mehmet przygląda się dokładnie zdjęciu.
Me: Masz rację to on.
A: O czym wy mówicie.
Mo: Pamiętasz jak w Nowym Yorku Onem podała Oyku pigułkę gwałtu, to Mert był tym facetem, który ją wówczas wyprowadzał z bankietu.
A: Przecież Oyku by go poznała.
Me: Właśnie nie, bo nie pamiętała nic od rozmowy z Onem.
Mo: Dziwne tylko, że nigdy nie widzieliśmy go w Mediolanie z Oyku.
Ayaz wraca wspomnieniami do ich rozmowy.
A: Pamiętam, że jak z nim rozmawiałem na tym przyjęciu po ostatnim pokazie, to kiedy przyszliście on od razu odszedł.
Y: Bał się, że możecie go poznać.
B: Dlatego ich unikał.
Me: To już wiadomo, że stoi za tym Onem.
Y: To jej pupilek i w dodatku bardzo łasy na pieniądze.
B: Ciekawe kiedy i gdzie zostały zrobione zdjęcia?
A: Pewnie w Stambule po naszym powrocie.
D: Skąd takie przypuszczenia?
A: Detektyw powiedział, że Mert przyleciał do Stambułu następnego dnia po nas i wyjechał do Nowego Yorku trzy dni później.
Me: Przyleciał na sesję i wrócił do Nowego Yorku, żeby nie być na miejscu.
B: Co do sesji to pozostaje jeszcze kwestia modelki.
Y: Całkiem o niej zapomnieliśmy. Matka jakoś musiała ją wybrać. W dodatku ta dziewczyna musiała być choć trochę podobna do Oyku.
B: Wiem, kto się może tego dowiedzieć.
Wyciąga telefon i dzwoni.
B: Cześć Olcay mam do ciebie sprawę….. – dalej już nie słychać co dokładnie mówi. Kończy rozmowę. – Jak się czegoś dowie to nam da znać.
Me: A wracając do Merta. To Oyku nie ma do niego telefonu?
D: Nie odpowiada. Próbowaliśmy się do niego dodzwonić i nic.
A: Nic dziwnego. Ten numer telefonu, który miała Oyku nie jest używany od naszego wyjazdu z Włoch.
D: Czyli tak jak podejrzewaliśmy, że to nie był jego prawdziwy numer, tylko na potrzeby tej mistyfikacji.
Mo: Ayaz powiedź, co cię skłoniło do zwątpienia w Oyku. Czy kiedykolwiek dała ci powód do tego?
A: Podczas tego pokazu zachowywała się dość dziwnie w stosunku do Merta.
Y: A co się dziwisz, jak dzień wcześniej wyznał jej miłość i oświadczył, że będzie chciał zdobyć jej miłość.
B: Oyku nigdy nie przywykła do takich oznak zainteresowania, tym bardziej teraz, kiedy jest mężatką.
A: W stosunku do Deniza nie miała problemu.
B: Deniz to co innego. Tu od samego początku wiedziała na czym stoi. Natomiast w przypadku Merta do samego końca uważała, że są tylko przyjaciółmi. Było jej po prostu głupio, że niczego nie zauważyła.
D: Sprytnie to wymyślił. Wiedział, że będzie przy nim skrepowana, więc później łatwo ci będzie uwierzyć, że coś między nimi było, jak sobie przypomnisz jej nietypowe zachowanie względem Merta.
Me: Czy on ci wówczas coś powiedział?
A: Nic takiego. Jedynie to, że niczego nie można być pewnym w życiu za wyjątkiem podatków i śmierci.
Mo: Tylko tyle?
A: Kiedy powiedziałem, że można zaliczyć do tego grona Oyku, to powiedział, że mi zazdrości wiary w drugą osobę. Wówczas odpowiedziałem mu, że nie zna tak dobrze Oyku, a on powiedział, że może zna ją lepiej niż mi się wydaje. Chciał chyba coś jeszcze powiedzieć, ale podeszła do nas Oyku, a później wy się pojawiliście na horyzoncie i odszedł.
D: Niby nic takiego nie powiedział, ale w kontekście późniejszych informacji zasiało to ziarno wątpliwości w tobie.
B: Ayaz nie rozumiem cię. Najpierw mówisz, że jesteś pewny Oykun tak jak śmierci, a jakiś czas później sam w nią wątpisz.
A: Oyku też we mnie zwątpiła.
B: Ale to dotyczyło przeszłości, kiedy cię jeszcze nie znała. I co ważniejsze dała ci szanse na udowodnienie swojej niewinności. Ty jej takiej nie dałeś.
A: To przez to, że ciągle zaprzeczała.
Y: Tak samo jak ty. W dodatku ten chłopiec naprawdę był podobny do ciebie.
A: Przyznaję. Zachowałem się głupio.
Me: Zachowałem się głupio? Ayaz co to za eufemizm? Głupio byś się zachował jakbyś ograniczył się do wykrzyczenia, że jak mogła cię zdradzić i takie tam. Nazwanie ją dziwką i wyrzucenie z domu nie jest głupotą, tylko szczytem idiotyzmu, a raczej zwykłym chamstwem, który jest trudny do wybaczenia.
Mo: Nie dziwię się jej, że chce rozwodu. Nie znam kobiety, która chciałaby być z mężczyzną, który uważa ją za dziwkę.
Y: Zdradzając jej tajemnicę też się nie wykazałeś. Nie sądziłam, że jesteś taki małostkowy.
Me: Tylko nie mów, że powiedziałeś im o plakacie?
Ayaz tylko spuszcza głowę.
D: Powiedzieć raczej nie powiedział. Raczej wykrzyczał.
Mo: O czym wy mówicie?
Me: Skoro i tak już wszyscy wiedzą to i ty możesz się dowiedzieć.
Mo: O czym?
Me: To Oyku jest tą dziewczyna z plakatu naszej bielizny sprzed pięciu lat.
Mo z niedowierzaniem: Oyku? Ona nigdy by się na to nie zgodziła.
B: W normalnych warunkach tak. Tyle tylko, że jej przyjaciołom brakowało dużo pieniędzy na operację córki, bez której by umarła.
Mo: Stąd taka wygórowana cena za tę sesję?
Me: Tak. Zarządzała dokładnie tyle, ile brakowało im na tę operację.
B z wyrzutami sumienia: To my mieliśmy dać tą brakującą sumę tyle tylko, że utknęliśmy podczas zamieci w Montanie, a Fatma urodziła przed czasem i musieli na szybkiego znaleźć te pieniądze.
Mo: Nikomu z was nie powiedziała o tym?
B: Nikomu. Nawet mnie. Oyku ma przede mną tylko dwa sekrety. Jeden już poznałam.
Y: A drugi?
B patrząc na Ayaza: Nadal Oyku nie chce powiedzieć, dlaczego tak naprawdę pokłóciła się z Ayazem po moich i Emre zaręczynach.
Y patrząc na Ayaza: To może ty nam powiesz?
A: Nie.
D przyglądając się Ayazowi: Jak nic dowiedział się wówczas o plakacie i pewnie odstawił taki sam numer jak teraz z tą zdradą. Mam rację Ayaz?
Ayaz unika wzroku obecnych w salonie.
Me: Jak widać nie uczysz się na własnych błędach.
Y: Czy Oyku nie mówiła czegoś podobnego po tym, jak dostała papiery rozwodowe?
B: Owszem mówiła.
Mo: W takim razie nic dziwnego, że chce rozwodu. Skoro raz już się tak zachowałeś i niczego cię to nie nauczyło, to normalne, że nie chce, aby kolejny raz się to powtórzyło, bo ile razy można wybaczać ten sam błąd.
W tym momencie zadzwonił telefon Burcu.
B spoglądając na wyświetlacz telefonu: To Olcay! – odbierając telefon – Tak Olcay?...... Jesteś pewny?...... Dobrze prześlij mi jej zdjęcie…….. – rozłącza się.
Y: Czego się dowiedział Olcay?
B: Twoja matka faktycznie zorganizowała casting dla modelek. Kryteria jakie musiały spełnić kandydatki jak nic pasują do wyglądu Oyku. Ma mi zaraz przesłać zdjęcie dziewczyny, która go wygrała.
Kiedy Burcu kończy mówić to zdanie, przychodzi sms. Burcu od razu go otwiera i robi wielkie oczy.
Y: Co się stało?
B z niedowierzaniem: Ta dziewczyna naprawdę na tym zdjęciu jest podobna do Oyku.
Wszyscy oglądają zdjęcie, a najdłużej przygląda mu się Ayaz.
Mo: Odpowiedni makijaż i mamy Oyku ze zdjęcia z Mertem.
Y: Tym bardziej, że na tym zdjęciu nie widać dokładnie jej twarzy.
Me: Tym razem Onem dopięła swego. Rozdzieliła cię z Oyku.
A: Nie zamierzam rezygnować z walki o Oyku.
B: Ale Oyku już zrezygnowała z ciebie.
A: Zrobię wszystko, aby zmieniła zdanie.
B: Nie potrafię sobie wyobrazić co mogło by je zmienić.
Y: To prawda Oyku wydaje się być bardzo zdecydowana. Na twoim miejscu nie liczyłabym na to, że ją odzyskasz.
A patrząc na nich z miną z mina Kota ze Shreka: Z waszą pomocą na pewno mi się to uda. Już raz tego dokonałem.
D: Ale nie tym razem. Ayaz ona była gotowa umrzeć. Czy ty sobie zdajesz sprawę jak niewiele brakowało, żeby wówczas zginęła w tym banku?
A: Doskonale to wiem. Nie musisz mi o tym przypominać. Nigdy bym sobie nie wybaczył, gdyby jej się wówczas coś stało.
B: Ale wówczas coś się stało.
A zdziwiony: Co takiego?
B: Ona co prawda nie umarła, ale wasza miłość tak.
A: To nie możliwe. Nasza miłość jest wieczna. Wiem, że bardzo skrzywdziłem Oyku.
B: Złamałeś jej serce, czego nie udało się nawet mojemu bratu.
A z rozpaczą w oczach: Jeśli mi pomożecie, to na pewno uda mi się ją przekonać do zmiany zdania.
B: Na mnie i Emre nie licz. Patrząc na twoją twarz o pomocy Fatiha i Zeynep możesz zapomnieć. Na pozostałych raczej też nie. Każdy z nas próbował ci przemówić do rozumu, ale nie słuchałeś nikogo. Teraz radź sobie sam.
Ayaz spogląda na Deniza i Yasemin.
Y: Przykro mi Ayaz. Nie zamierzam przekonywać Oyku do wybaczenia tobie. Mogę co najwyżej przedstawić ci kilka propozycji jej przebłagania, ale to wszystko.
D rozkładając ręce: Próbowałem ci pomóc, ale nie chciałeś jej. To prawda jesteś moim kuzynem i powinienem być po twojej stronie, ale to dzięki Oyku dzisiaj jestem tym kim jestem i mam szczęśliwe życie. Pomógłbym ci, ale nie mam pewności, czy kolejny raz jej nie skrzywdzisz.
Mo spoglądając na Mehmeta: My się do tego nie zamierzamy mieszać.
Me: Naważyłeś piwa, to go teraz wypij.
A spoglądając na nich ze złością: Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
B: Masz rację, czego jesteś najlepszym przykładem. Podobno jesteś najlepszym przyjacielem Oyku.
Ayaz zrezygnowany wychodzi nie żegnając się z nikim.
D: Sądzicie, że dobrze robimy nie pomagając mu? Oboje tak bardzo cierpią.
Y: Jeśli będzie się musiał bardzo natrudzić, to może w końcu zmądrzeje i więcej takich numerów nie odstawi Oyku.
Mo: Czy jest szansa, że Oyku mu wybaczy?
B: Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Na chwilę obecną nie sądzę. Zobaczymy co przyniesie przyszłość.

Następnie pokazane jest jak Ayaz odwiedza Ilkera i Sibel w ich restauracji. Oni również nie zamierzają mu pomagać. Następnie jedzie do szpitala do Seymy, gdzie zastaje również Mete. Na ich pomoc też nie może liczyć. Od nich udaje się do Olcaya, ale zamiast pomocy uzyskał kazanie na temat tego jakim jest chamem, prostakiem, idiotą, ślepcem itd. Następnie udał się do Islik. Miał nadzieję, że ona mu pomoże, ale zdeklarowała się podobne jak Yasemin, że może mu udzielić jedynie rad. Na końcu spotyka się z Hasanem, który bardzo chętnie mu pomoże jak tylko będzie mógł. Ayaz jedzie do Oyku z nią porozmawiać. Drzwi mu otwiera Oyku.
O zniecierpliwiona wychodząc przed dom: Czego chcesz?
A niepewnie: Przeprosić cię i prosić o wybaczenie, że ci nie uwierzyłem, jak mówiłaś, że mnie nie zdradziłaś.
O: Dowody przedstawione przez detektywa cię przekonały, że nie kłamałam?
A: Tak.
O: Szkoda tylko, że tak późno.
A: Nie jest jeszcze za późno.
O: Dla nas już tak.
A próbując dotknąć Oyku: Nie mów tak.
O odsuwając się: Taka jest prawda. Zabiłeś naszą miłość. Pozostał tylko ból i żal.
A: Oyku proszę wysłuchaj mnie.
O: Po co i tak nie zmienię zdania. Nasza rozmowa to tylko strata czasu. A ja już więcej nie zamierzam tracić swojego czasu na ciebie i tak zbyt wiele straciłam go na wypłakiwaniu się z twojego powodu. Żegnaj Ayaz. – szybko wchodzi do domu i zamyka drzwi.
Ayaz z niedowierzaniem i cierpieniem spogląda na zamknięte drzwi. Po chwili dzwoni i puka w nie, ale Oyku oparta o nie w holu tylko zamyka oczy, a spod powiek spływają jej łzy. Kilkanaście dni temu to Oyku dobijała się do drzwi domu Ayaza z takim samym skutkiem jak teraz on. W końcu zrezygnowany Ayaz odjeżdża.


Kolejna scena. Ayaz siedzi w barze i pije alkohol. Jest już dość mocno pijany.
A bełkocząc i dalej pijąc: Nie mogę stracić mojej Oyku…… Jesteśmy sobie przeznaczeni…… Ona jest miłością mojego życia, a ja jej…… Jestem wielkim idiotą…….. Tak bardzo ją kocham……
Po pewnym czasie barman odmawia mu dalszego podawania alkoholu. Ayaz wychodzi z baru lekko się zataczając. (Pijany Ayaz zawsze był uroczy, więc tym razem też nie może być inaczej). Jest już dość późno. Chce jechać samochodem, tylko nie pamięta, gdzie zaparkował, dlatego też wzywa taksówkę, która zawozi go pod dom Oyku. Wysiada z niej i płaci za kurs. Podchodzi do drzwi i dzwoni. Po pewnym czasie otwiera je Biulent, który na widok pijanego Ayaza kręci głową.
B z niesmakiem: Co tutaj robisz o tak późnej porze i w dodatku pijany.
A lekko się zataczając: Przyjechałem do mojej ukochanej żony. Chce z nią porozmawiać.
B: Nie w takim stanie. Możesz wrócić jak wytrzeźwiejesz.
A: Ale ja teraz muszę z nią porozmawiać.
B: Z nikim teraz nie będziesz rozmawiać. Wezwę ci taksówkę. Niech cię odwiezie do domu.
A: Nigdzie nie pojadę dopóki nie porozmawiam z Oyku.
B: Naprawdę chcesz się jej pokazać w takim stanie. Już i tak ma kiepskie zdanie o tobie, więc go nie pogarszaj.
A: Już gorszego nie może mieć niż ma.
B: Owszem może mieć.
A próbując wejść do domu: Oyku!!!!! Oyku!!!!
B próbując uciszyć go: Nie krzycz, bo obudzisz Pamira.
A ciszej: Przepraszam. Oyku! Oyku!
B: Ayaz uspokój się.
Po schodach schodzi Oyku.
O: Co tu się dzieje?
A próbując przejść obok zastawiającego wejście Biulenta: Oyku musimy porozmawiać.
O patrzy z niedowierzaniem na Ayaza: Jesteś kompletnie pijany!
A kiwając głową: To prawda upiłem się z rozpaczy nad własną głupotą i z tęsknoty za tobą.
O: Ayaz nie zamierzam rozmawiać z tobą, a tym bardziej, gdy jesteś tak pijany.
A: Oyku musimy porozmawiać.
O popychając go do tyłu: Nie mamy o czym. – zamyka drzwi Ayazowi tuż przed samym nosem.
B: Szybko poszedł w tany.
O: Jak tak dalej pójdzie, to zostanie alkoholikiem.
Ayaz dobija się do drzwi: Oyku kochanie porozmawiaj ze mną.
O: Ayaz wracaj do domu. Nie będę z tobą rozmawiać. Oyku idzie do swojego pokoju.
Ayaz ciągle woła Oyku, aż Biulent lituje się nad nim.
B: Już jej tu nie ma. Poszła do swojego pokoju.
Ayaz odchodzi od drzwi i krzyczy: Oyku!!!! Oyku!!!
Gdy to nic nie daje, zbiera małe kamyczki z podjazdu i rzuca nimi w okna pokoju Oyku. Nawet udaje mu się nimi w nie trafić. W końcu Oyku nie wytrzymuje i otwiera okno.
O z niezadowoleniem: Ayaz jedź do domu i nie rób scen. Nie będę dzisiaj z tobą rozmawiać.
A: Oyku ale ja cię tak bardzo kocham. Nie mogę żyć bez ciebie.
O: Ayaz, albo pojedziesz do domu, albo wezwę policje.
A: Bez ciebie Oyku nigdzie nie pojadę.
Oyku z trzaskiem zamyka okno.
A: Kocham cię Oyku!.... Jesteś moim życiem!..... Musisz mi wybaczyć…… Oyku!..... Kochanie moje……… Porozmawiaj ze mną…… Oyku…..
Po pewnym czasie, kiedy Ayza wybełkotał swoje wyznanie, przed dom Uyarów zajechał radiowóz. Wysiadło z niego dwóch policjantów.
PP (pierwszy policjant) podchodząc do Ayaza: Proszę nie zakłócać ciszy nocnej i wracać do domu.
A: Nigdzie nie wrócę bez mojej Oyku.
DP (drugi policjant): Proszę nie robić sobie więcej problemów. Tak jej pan na pewno nie przekona, aby z panem wróciła.
A: Bez niej się nigdzie nie ruszam. Oyku!!!!
Policjanci biorą Ayaza za ramiona: Proszę z nami.
Ayaz zaczyna się wyrywać: Nigdzie nie idę!
Policjanci próbują zaprowadzić go do radiowozu, ale Ayaz się im wyrywa i nawet uderza jednego z nich w twarz, co prawda przez przypadek, ale czapka policjantowi spadła z głowy. Kończy się na tym, że skuwają Ayaza i wpychają go na tylne siedzenie. Wszystkiemu przyglądała się Oyku kręcąc z niedowierzaniem głową.
Na komisariacie zamykają Ayaza w jednej z cel. Na początku jeszcze woła Oyku i mówi jak bardzo ją kocha, choć nie ma nikogo w pobliżu, kto by go słyszał. W końcu zasypia przy kratach.
Rano budzi się z wielkim kacem i jest bardzo zdezorientowany, bo nie wie, gdzie jest. Po chwili się orientuje, że jest w celi i próbuje sobie przypomnieć, dlaczego się tu znalazł. Próbuje się podnieść z podłogi, ale ma z tym problem, bo jest cały zesztywniały po spędzeniu nocy na podłodze przy kratach. Wreszcie się podnosi, szuka swojego telefonu, ale nic przy sobie nie ma. Woła policjantów. Przychodzi jeden z nich.
P: O nasz Romeo się w końcu obudził.
A: Czy mogę dostać coś do picia i na ból głowy?
P: Do picia owszem, ale niestety nie możemy podawać aresztantom żadnych lekarstw.
A: Chciałbym również zadzwonić. Co się stało z moimi rzeczami osobistymi?
P: Zostaną panu oddane, gdy będzie pan wychodził – otwiera celę – Proszę przodem.
Zaprowadza go do biurka. Podaje wodę w kubku i telefon. Ayaz najpierw wypija wodę, później dzwoni.
W następnej scenie pokazane jest jak Hasan i Ayaz wychodzą z komisariatu.
A: Jeszcze raz wielkie dzięki, że po mnie przyjechałeś i załatwiłeś zwolnienie z aresztu.
H kręcąc głową: Nie wierzę, że upiłeś się i robiłeś takie przedstawienie przed domem Oyku. Nic dziwnego, że przezwali cię Romeo.
A: Nawet mi nie mów. Chciałem przekonać Oyku do wybaczenia mi i powrotu, a jeszcze bardziej pogorszyłem swoją sytuację.
H: W dodatku uderzyłeś policjanta.
A: To akurat było przez przypadek.
H: Masz szczęście, że ma słabość do zakochanych głupców i wycofał skargę o napaść na funkcjonariusza policji.
A trzymając się za głowę: Hasan wstąp do najbliższej apteki, bo mi głowa zaraz pęknie.
Hasan nic nie mówi tylko kręci głową.
W następnej scenie pokazane jest jak Ayaz doprowadza się do porządku we własnym domu. Bierze prysznic na przemian zimny i gorący. Później je grzanki z Nutellą i popija sokiem pomidorowym, bo tylko to jest w stanie przełknąć. Następnie wzywa taksówkę i jedzie pod bar, gdzie się upił w poszukiwaniu swojego samochodu. W końcu go znajduje razem z mandatem za parkowanie w niedozwolonym miejscu.

Kolejna scena. Ayaz wchodzi do biura Onem.
O z uśmiechem: No proszę. Co za wiatry cię do mnie przywiały (żadne, bo ostatnio Ayaz nie jadł żadnej fasoli, ani grochu)?
A podchodzi do biurka i opiera się na nim: Kiedy zrozumiesz wreszcie, że nigdy, ale to przenigdy nie będę twój. Nawet gdybyś była ostatnią kobietą na ziemi to byłoby to nie możliwe. Wolałbym każdą tylko nie ciebie.
Z każdym słowem Onem była co raz bardziej wściekła.
O: Nie wiem po co do mnie przyszedłeś?
A: Nie udawaj. Doskonale wiem, że to ty stoisz za tymi zdjęciami.
O: Jakimi zdjęciami?
A: Tymi na których jest niby Oyku z Mertem.
O udając zdziwienie: Czyżby Oyku cię zdradzała?
A: Nie udawaj. O wszystkim już wiem. O modelce, którą wynajęłaś, aby udawała Oyku, o tym jak Mert miał zdobyć sympatie Oyku, o podrobionej biżuterii. O wszystkim.
O: A kiedy ty zrozumiesz, że ja się nigdy nie poddam?
A: Długo czekałaś ze swoim ruchem.
O: Jak to ktoś mi powiedział: „Zemsta smakuje najlepiej na zimno”.
A: Nigdy mnie nie rozdzielisz z Oyku.
O: Już to zrobiłam. O ile wiem Oyku złożyła pozew rozwodowy.
A: Ale wkrótce go wycofa.
O: Nie sądzę. Nie po tym jak o mało nie zginęła w tym banku. Nie masz pojęcia jak żałuję, że ją jednak nie zabił ten facet. Niestety Oyku zawsze spada na cztery łapy.
A chwytając Onem za szyję: Na twoje szczęście żyje, bo inaczej zabiłbym cię własnymi rękoma.
O próbując odciągnąć dłonie Ayaza od swojej szyi: Ayaz puszczaj.
A naciskając mocnej: Puszczę jak mi powiesz, kto jest twoim wspólnikiem.
O mająca lekkie problemy z oddychaniem: Nie wiem o czym mówisz.
A: Chyba nie sądzisz, że uwierzę, że to ty wszystko zorganizowałaś. Jesteś na to za głupia. Nie byłabyś w stanie opracować tak wiele szczegółów.
O: A jakie to ma znaczenie, kto mi pomagał?
A: Dla mnie ma. – mocniej zaciska dłonie na szyi Onem.
O z trudem: Jak mnie puścisz to ci powiem.
Ayaz zmniejsza uścisk: Słucham?
O przełykając z trudem ślinę: Nie wiem kim jest ta osoba. – widząc niedowierzanie w oczach Ayaza – Naprawdę nie wiem. Zawsze się kontaktuje ze mną telefonicznie i to przy użyciu modelatora głosu. Nie wiem nawet czy to mężczyzna, czy kobieta. Jedyne co wiem od niej to, to że nienawidzi Oyku tak samo jak ja. Podobno jej kogoś odebrała. To ona zadbała o wszystkie szczegóły. Bliznę, biżuterię, maila.
Ayaz patrzy Onem prosto w oczy i po chwili puszcza jej szyję.
A: Wierzę ci. Nawet twój wspólnik wie, że lepiej nic ci nie zdradzać, bo w końcu i tak się ze wszystkim zdradzisz.
O: Ale wiedział również jak cię rozdzielić z Oyku. Może nie będziesz mój, ale też nie będziesz jej. Ona nigdy ci nie wybaczy tego co zrobiłeś.
A: Nie bądź taka pewna. Zrobię wszystko, aby ją odzyskać.
O: Rozbity dzban, nawet jak skleisz już nigdy nie będzie taki sam i wystarczy lekkie uderzenie, aby ponownie się rozsypał.
A: On nigdy się nie rozbił. Nasza miłość jest wieczna i nic tego nie zmieni.
O: Innego zadania jest Oyku.
A: Wkrótce je zmieni.
O: Nie ma nic gorszego niż okłamywanie samego siebie.
A: Wiesz to z własnego doświadczenia?
O: Twoje rozstanie z Oyku tak bardzo mnie ucieszyło, że nawet twoje docinki nie są w stanie zepsuć mi humoru.
A: Zapłacisz mi za to co zrobiłaś.
O: Tak naprawdę to ja nie wiele zrobiłam, to ty sam wykonałaś najważniejszą część planu. Zwątpiłeś w swoją ukochaną żonę i wyrzuciłeś z domu. Do samego końca nie byłam pewna, czy na pewno to zrobisz, a jednak. Widocznie, aż tak bardzo jej nie kochasz, nie tak jak zawsze to deklarowałeś.
Ayaz wychodzi wściekły z biura Onem, bo zdaje sobie sprawę, że Onem mówi prawdę i to on jest najbardziej winny w całej tej sytuacji.
Onem uśmiechając się szeroko: Może nie będziesz mój, ale jej też nie.

W następnej scenie Ayaz zdenerwowany wchodzi do domu. Od razu idzie się przebrać i schodzi do siłowni, aby wyładować swoje złość i frustrację na worku treningowym. Podczas boksowania przypomina sobie ostatnią rozmowę z Onem.
O: Może nie będziesz mój, ale też nie będziesz jej. Ona nigdy ci nie wybaczy tego co zrobiłeś.
A: Nie bądź taka pewna. Zrobię wszystko, aby ją odzyskać.
O: Rozbity dzban, nawet jak skleisz już nigdy nie będzie taki sam i wystarczy lekkie uderzenie, aby ponownie się rozsypał.
A: On nigdy się nie rozbił. Nasza miłość jest wieczna i nic tego nie zmieni.
O: Innego zadania jest Oyku.
A: Wkrótce je zmieni.
O: Nie ma nic gorszego niż okłamywanie samego siebie.
A: Wiesz to z własnego doświadczenia?
O: Twoje rozstanie z Oyku tak bardzo mnie ucieszyło, że nawet twoje docinki nie są w stanie zepsuć mi humoru.
A: Zapłacisz mi za to co zrobiłaś.
O: Tak naprawdę to ja nie wiele zrobiłam, to ty sam wykonałaś najważniejszą część planu. Zwątpiłeś w swoją ukochaną żonę i wyrzuciłeś z domu. Do samego końca nie byłam pewna, czy na pewno to zrobisz, a jednak. Widocznie, aż tak bardzo jej nie kochasz, nie tak jak zawsze to deklarowałeś.

A ciężko oddychając: Onem może ma rację, że sam im wszystko ułatwiłem, ale na pewno nie ma racji co do naszej miłości. Jesteśmy sobie przeznaczeni, zbyt wiele przeszliśmy, abyśmy teraz nie mogli być razem. Oyku teraz bardzo cierpi, ale wkrótce zrozumie, że bez siebie nie potrafimy żyć.
Idzie pod prysznic, a następnie do kuchni przygotować sobie jakiś posiłek. Kiedy siedzi w salonie i rozmyśla w jaki sposób zdobyć wybaczenie Oyku oraz kto może być wspólnikiem Onem, słyszy dzwonek do drzwi. Pamiętając o przestrodze Deniza sprawdza przez wizjer, kto do niego przyszedł. Otwiera drzwi.
H: Cześć. Jak ci poszła rozmowa z Onem. Dowiedziałeś się czegoś?
A: Cześć. Wchodź.
Obaj idą do salonu.
A siadając na sofie: Nie wiele się dowiedziałem. Upewniłem się, że Onem brała udział w całej tej maskaradzie, ale nadal nie wiem, kto jest jej wspólnikiem.
H: Nie powiedziała ci?
A: Nie, bo sama nie wie.
H zdziwiony: Jak to nie wie?
A: Powiedziała mi, że zawsze kontaktuje się z nią telefonicznie i używa modulatora głosu, tak że nawet nie wiem czy to kobieta, czy mężczyzna.
H: Ale po co, aż takie środki ostrożności?
A: Jak do tej pory Onem nic nie wychodziło i ze wszystkim się zdradzała. Pewnie ta osoba chciała mieć pewność, że Onem jej nie wyda.
H: Pewnie wolała uniknąć konfrontacji z tobą.
A: Zapewne masz rację.
H: Czyli nic nie wiesz o tej osobie?
A: Onem powiedziała mi, że jedyne czego się od niej dowiedziała, to tego, że Oyku jej kogoś odebrała i za to jej nienawidzi.
H: Ale przecież Oyku nikogo nikomu nie odebrała. Jedyna osoba, która może tak myśleć to Onem.
A: Musi być ktoś jeszcze.
Obaj się zastanawiają, kto to może być.
H po pewnym czasie: A może to chodzi o matkę Umuta?
A: No jasne. Przecież oskarżała Oyku, że odebrała jej syna.
H: Sam mówiłeś, że jej się odgrażała, że odbierze jej to co najbardziej kocha.
A: Masz rację. To na pewno matka Umuta. Ona musiała wiedzieć o bliźnie Oyku.
H: Na pewno miała dostęp do akt sprawy jej syna.
A: Wiedziała, gdzie jej syn ją zranił.
H: Pozostaje jeszcze sprawa biżuterii i poczty Oyku.
A: Wystarczy zatrudnić dobrego hakera. A co do biżuterii to Mert mógł zrobić jej zdjęcia i przesłać do Onem.
H: Najmniej czasu mieli na bransoletkę i zapewne dlatego nie zadbali o wszystkie szczegóły.
A: Nie wiedzieli też, że w ostatnim czasie na plecach Oyku pojawił się pieprzyk.
H: Niby nic wielkiego, a przyczyniło się do ujawnienia całej mistyfikacji.
A: Oboje mi za płacą za to co się stało.
H: Kogo masz na myśli?
A: Onem i jej tajemniczego wspólnika, a raczej wspólniczkę.
H: Co teraz zamierzasz?
A: Dowiedzieć się co porabia matka Umuta i porozmawiać sobie z nią od serca.
H: Uważaj na to co robisz. Wolałbym kolejny raz nie wyciągać cię z aresztu.
A: Popełniłem w życiu wiele błędów, ale nigdy nie uderzyłem kobiety. – przypomina sobie jak chciał uderzyć Oyku – Choć podniosłem już rękę, to nigdy jednak nie uderzyłem. Choć dla tych dwóch mogę zrobić wyjątek.
H: Lepiej nie rób żadnych wyjątków.
A: Nie martw się. Nie zrobię nic, co jeszcze bardziej oddaliło by mnie od Oyku. A wiem, że ona nie pochwaliłaby takiego rozwiązania sprawy.
H: Dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę. Jak zamierzasz dowiedzieć czegoś o matce Umuta?
A: Znanym i wypróbowanym sposobem.
H: Mianowicie?
A: Zlecę to zadanie detektywowi, którego zawsze wynajmuję.
H: To dobrze, bo już się bałem, że sam zamierzasz bawić się w detektywa.
A: Chętnie bym się pobawił, ale szkoda mi czasu na to. Detektyw będzie szukał informacji o matce Umuta, a ja w tym czasie będę się starał odzyskać Oyku.
H: Tylko nie chodź już po barach mój ty Romeo.
A: Nie zamierzam. Dostałem nauczkę.
H: W takim razie nie zabieram ci więcej czasu. Jakbyś potrzebował pomocy, to wiesz, gdzie mnie szukać.
A: Tak wiem. Jak to dobrze, że mam takiego przyjaciela jak ty.
H: Każdy z nas ma takiego przyjaciela jakiego sobie wybierze i na jakiego zasłużył.
A: Ciekawe czym ja sobie zasłużyłem na ciebie.
H: Tym, że jesteś równie wspaniałym przyjacielem.
Przytulają się do siebie i poklepują się po plecach.
H: To ja już pójdę zanim rozszlochamy się ze wzruszenia jak baby.
A: Nie wyglądałoby to najlepiej.
H: Jeszcze by sobie ktoś mógł pomyśleć różne rzeczy. A nie chce uchodzić za twojego chłopaka.
A: Nie obraź się, ale nawet w połowie nie jesteś tak przystojny, jak Oyku jest piękna.
H: Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Do zobaczenia.
A: Do zobaczenia.
H: Nie musisz mnie odprowadzać. Znam drogę.
Ayaz od razu bierze swój telefon i dzwoni do detektywa.
A: Witam. Z tej strony Ayaz Ates….. Mam dla pana kolejne zlecenie…… Chcę aby pan sprawdził co robiła w ostatnim roku pewna kobieta….. – dalej już nie słychać co mówi.

Mijają kolejne dni. Kaya i Civan zorganizowali kolację dla swoich dzieci, na której powiedzieli im o swoich zaręczynach. Wbrew ich obawom Fatih i Zeynep nie mieli nie przeciwko ich ślubowi. Sąd wyznaczył datę pierwszej rozprawy rozwodowej Oyku i Ayaza. Starał się jak mógł, aby ją udobruchać. Wysyłał jej ulubione kwiaty i czekoladki, ale Oyku wszystkie mu je zwracała za pośrednictwem Deniza lub Yasemin. Nie odbierała również od niego telefonów i od razu bez czytania kasowała jego sms-y i maile. Jak tylko się gdzieś pojawiał w jej okolicy od razu wychodziła. Ayaz co raz bardziej zaczynał się obawiać, że jednak Oyku mu nie wybaczy i nigdy do niego nie wróci. Wrócił również ojciec Oyku i jak tylko się dowiedział, co zrobił jego zięć Oyku, od razu go odwiedził. Ponieważ Ayaz zawsze już sprawdzał przez wizjer kto go odwiedza, więc był przygotowany na atak Kemala i go zniwelował. Kemal był bardzo niezadowolony, że nie udało mu się złoić skóry Ayazowi. Ale wychodząc zrobił ten sam numer, co Fatih i z całej siły walnął Ayaz w brzuch. Co prawda nie był to tak silny cios ja Fatiha, ale i tak Ayaz miał problemy z ustaniem na nogach. Seyma wyszła już ze szpitala, ale i tak spędza w nim większość czasu przy swojej córeczce, która z uwagi na przedwczesne narodziny musi poleżeć w inkubatorze.
Nadszedł dzień pierwszej rozprawy sądowej. Na rozprawę przyszli również: Yasemi i Deniz, Fatih i Zeynep, Ilker i Sibel, Emre i Burcu, Meral i Biulent, Kemal, Mete i Seyma, Kemal i Hasan.
S zwracając się do Oyku: Czy nadal podtrzymuje pani swój pozew rozwodowy?
O bez wahania: Tak.
S zwracając się do Ayaza: Czy wyraża pan zgodę na rozwód?
A: Oczywiście nie. Bardzo kocham swoją żonę i zamierzam walczyć o nasze małżeństwo.
O: Nie ma już o co walczyć.
A: Wiem, że nadal mnie kochasz.
Oyku nic nie odpowiada.
S zwracając się do Oyku: Czy to prawda? Nadal kocha pani swojego męża?
O: Czasami sama miłość nie wystarczy. To jest tak jak z kimś uczulonym na kakao, który kocha czekoladę. Wie, że jeśli będzie ją jadł, to będzie się źle czuł i może się to dla niego źle skończyć. – patrząc prosto w oczy Ayaza – Ja nie zamierzam więcej razy ryzykować własnego serca, już nie.
Ayaz spuszcza głowę. Jest załamany słowami Oyku. Sędzia wyznacza datę kolejnej rozprawy. Oyku od razu wychodzi z sali chcąc uniknąć rozmowy z Ayazem. Większości robi się trochę żal widząc tak załamanego Ayaza i nie za bardzo są pewni, czy słusznie postępują nie pomagając mu zdobyć wybaczenia Oyku.

Kolejna scena. Islik idzie przez park. Po drodze spotyka Berka z synem.
B: Dzień dobry.
I: Dzień dobry.
B: Omar co się mówi?
O dziecięcym głosikiem: Dzień dobry.
Islik uśmiecha się do małego.
O: Tatusiu mogę się pobawić w piaskownicy?
B: Tak, możesz.
Ucieszony Omar biegnie do piaskownicy, gdzie bawią się już inni jego koledzy i koleżanki.
I: Spacery po parku to wasza codzienna pozycja na liście wspólnie spędzonego czasu?
B: Tak.
I: Pozwala ci na to praca?
B: Tak z zawodu jestem informatykiem. Zajmuję się tworzeniem stron internetowych, wiec spokojnie mogę to robić w domu.
I: Idealna praca dla samotnego ojca.
B: Można tak powiedzieć.
I: Jak ci idzie wychowywanie syna?
B: Co raz lepiej. Inna sprawa, że Omar jest bardzo grzecznym i bezkonfliktowym chłopcem. – przygląda się bawiącemu się chłopcu – Czasem się zastanawiam, kto kogo wychowuje. On mnie, czy ja jego.
I: Najprawdopodobniej obaj nawzajem.
B: Pewnie masz rację.
Oboje przez chwilę milczą patrząc na bawiącego się Omara.
B: Nurtuje mnie jedno pytanie?
I: Jakie?
B: Jakim sposobem z badań DNA wyszło, że Ayaz nie jest ojcem Omara.
I spogląda na niego zdziwiona: Przecież ty nim jesteś, to oczywiste chyba.
B: Nie o to mi chodzi.
I: A o co?
B niepewnie: Ponad rok temu Onem skontaktowała się ze mną i zapłaciła mi za to, abym oddał krew do badania DNA. Nie wiem jak, ale Onem chciała zamienić próbki krwi mojej i Ayaza, aby wyszło, że to jego syn.
I: Co takiego? To Onem wie o Omarze?
B: Tak wiedziała o wszystkim.
I: Widocznie jednak nie udało się jej zamienić próbek.
B: Dlaczego Onem tak bardzo zależało na rozbiciu małżeństwa najpierw jej córki z Ayazem, a teraz tej dziewczyny?
I: Onem pragnie Ayaz dla siebie.
B z niedowierzaniem: Żartujesz?
I: Niestety nie. Dostała obsesji na jego punkcie.
B: Jak na razie nie dopięła swego.
I: W pewnym sensie dopięła. Oyku rozwodzi się z Ayazem.
B: Czyżby tym razem wynajęła kobietę do uwiedzenia Ayaza?
I: Nie. Udało się jej przekonać go do tego, że Oylku zdradziła jego.
B: Mówiłaś przecież, że to Oyku rozwodzi się z Ayazem.
I: Właśnie dlatego, że uwierzył w jej domniemaną zdradę. Przepraszam cię, ale musze już iść. Mam jeszcze do załatwienia kilka spraw.
B: Oczywiście. Do zobaczenia
I: Do zobaczenia. Pożegnaj ode mnie Omara.
B: Pożegnam.
Islik odchodzi szybko, a Berk przygląda się jej z zainteresowaniem.
Islik od razu dzwoni do Ayaza.
I: Cześć Ayaz….. Gdzie jesteś?....... Będę u ciebie za kilkanaście minut…… Nie, ale mam ci coś do powodzenia…

Następnie pokazane jest jak Islik wchodzi do domu Ayaza.
A: O co chodzi, że chciałaś się tak szybko ze mną spotkać?
I siadając na sofie w salonie: Nie mówiłam wam, ale kiedyś spotkałam Berka Sari. Wychowuje swojego syna Omara, tego, którego chcieli ci wcisnąć ponad rok temu.
A: A co ma on do rzeczy.
I: Dzisiaj go spotkałam ponownie i dowiedziałam się ciekawej rzeczy.
A: Co takiego?
I: Okazuje się, że Onem dowiedział się o Omarze i badaniach DNA. Zapłaciła Berkowi za to, aby sam oddał krew. Ktoś w laboratorium miał podmienić wasze próbki. Zastanawiał się, dlaczego wynik na twoje ojcostwo był negatywny.
A: Bo jedna z laborantek rozbiła próbkę mojej, a zapewne raczej Berka krwi i jeszcze raz oddawałem krew do badania.
I: To wszystko tłumaczy.
A: Ja się zastanawiam skąd Onem mogła wiedzieć o Omerze.
I: Może nadal kazała was śledzić?
A: A może już wówczas miała wspólnika?
I: O czym ty mówisz?
A: Onem ma tajemniczego wspólnika, który zajął się wszystkimi szczegółami tej mistyfikacji ze zdradą Oyku.
I: Toby oznaczało, że planował ją bardzo długo.
A: Dlatego zadbał o tak wiele szczegółów.
I: Co zamierzasz zrobić?
A: Czekam na jakieś informacje od detektywa.
I: Sądzisz, że mu się uda dowiedzieć kto jest jej wspólnikiem?
A: Podejrzewam kto nim jest. On ma tylko sprawdzić, czy moje podejrzenia są zasadne.
I: Kogo podejrzewasz?
A: Matkę Umuta.
I: No jasne. Przecież się odgrażała, że się zemści na Oyku.
A: I się zemściła.
I: Pomogłeś jej w tym.
A: Naprawdę nie musicie mi wszyscy przypominać o mojej głupocie.
I: Nie nazwałabym twojego zachowania głupim.
A: Zachowałem się jak skończony kretyn zadowolona?
I: To już bliższe prawdy.
A: A jaka jest prawda?
I: Taka, że jeszcze się nie nauczyłeś, że jeśli Oyku robi coś co nie jest do niej podobne, to ma bardzo ważny powód do tego. Czego najlepszym przykładem jest udział w tej kampanii reklamowej bielizny.
A: Tak wiem.
I: Może i wiesz, ale i tak robisz co innego.
A: Doskonale wiesz, że wówczas nie myśli się jasno.
I: Ale ty w przeciwieństwie do mnie nie przyłapałeś jej w łóżku na gorącym uczynku i miałeś czas do zastanowienia się. Co więcej ty nawet na początku nie wierzyłeś w jej zdradę.
W tym momencie zadzwonił telefon Islik.
I odbierając telefon: Tak słucham?.......... Dobrze będę za chwilę. – rozłącza się – Ayaz muszę już iść. Mam nadzieję, że tym razem się czegoś nauczyłeś i więcej razy nie popełnisz tego błędu.
A: Co raz bardziej obawiam się, że nie będę miał nawet do tego okazji. Oyku unika wszelkiego kontaktu ze mną.
I: Dam ci radę. Nie poddawaj się. Pokaż jej, że naprawdę zrobisz wszystko, aby ją odzyskać i nigdy się nie poddasz.
A: Masz rację. Nie mogę się poddawać. Stawką w tej grze jest nasze życie.
I: To nie jest gra.
A: Całe nasze życie jest grą. Musimy tylko zadbać, o to, aby nie oddawać naszych kart w czyjeś ręce.
I: Życzę powodzenia.
A: Nie dziękuję
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:49:25 25-06-16    Temat postu:

Po wyjściu Islik Ayaz wychodzi do ogrodu, aby zastanowić się, co może jeszcze zrobić, aby odzyskać Oyku. Kiedy chodzi tam i z powrotem, dzwoni jego telefon.
A odbierając go: Tak słucham?.......... Będę u pana za nie całe pół godziny. – rozłącza się i szybko wychodzi z domu.
Następnie pokazane jest jak Ayaz wchodzi do biura detektywa.
A: Witam.
D: Witam. Proszę usiąść.
A: Czego się pan dowiedział?
D: Ta pani od roku przebywa w Stanach razem z mężem. Z tego co mi się udało ustalić, to nie utrzymuje kontaktów z nikim w Turcji. Kilka miesięcy w tamtym roku spędziła w klinice lecząc się na depresję.
A: Czyli raczej nie jest możliwe, aby to ona pomagała Onem w tej mistyfikacji?
D: Raczej nie. To musiał być ktoś, kto pilnował wszystkiego na miejscu. Znał zbyt wiele szczegółów, choć nie wykluczone, że wynajęła jakiegoś prywatnego detektywa, ale wówczas bym się o tym dowiedział.
A: Rozumiem, a co z drugim zleceniem?
D: Pracuję nad nim. Ktoś musiał go ostrzec.
A: Jeśli tak, to faktycznie wspólnikiem musi być ktoś z stąd, ewentualnie mogła to zrobić Onem. Proszę mnie poinformować jak tylko pozna pan jego adres.
D: Oczywiście.
A Wstając: Do widzenia.
D: Do widzenia.

Kolejna scena. Ayaz chodzi po salonie zastanawiając się kto może być wspólnikiem Onem. Po chwili słyszy dzwonek do drzwi i idzie je otworzyć.
H: Cześć Ayaz co u ciebie słychać?
A: Cześć. Niedawno wróciłem od detektywa.
H: I co potwierdziło się, że to matka Umuta?
A: Właśnie nie. Od roku jest w Stanach i nie utrzymuje kontaktu z nikim w Turcji.
H: No to nam raczej odpada. To kto w takim razie może być tajemniczym wspólnikiem Onem?
A: Nie mam pojęcie. A co słychać u ciebie. Jak się mają sprawy pomiędzy tobą i Islik. Kiedy zamierzasz się jej oświadczy, a raczej czy w ogóle zamierzasz?
H: Sprawy się trochę pokomplikowały. Zastanawiałem się długo nad tym co mi powiedziałeś. Potem wynikał ta sprawa z tobą i Oyku.
A: A co my mamy wspólnego z wami?
H: Jakby to powiedzieć? Stanęliśmy po dwóch różnych stronach barykady. Ona stoi po stronie Oyku, a ja po twojej.
A: Cudownie. Rozwaliłem nie tylko własne małżeństwo, ale jeszcze podkopuje twój związek.
H: To nie twoja wina. Chyba jeszcze nie jestem gotowy na ten krok i dlatego wykorzystuję każdy pretekst do tego, aby się jej nie oświadczyć.
A: Doskonale cię rozumiem. Sam przechodziłem przez to na początku mojego związku z Oyku.
H: Skoro omówiliśmy już moje kłopoty sercowe, to co z tym wspólnikiem?
A: Zmieniasz temat rozmowy.
H: Poprzedni już wyczerpaliśmy.
A: Jak chcesz. Doszedłem do wniosku, że to musi być ktoś stąd.
H: Ktoś kto bardzo nienawidzi Oyku lub ciebie.
A: Onem powiedziała, że tej osobie chodzi o Oyku.
H: Przecież mógł ją okłamać, aby odciągnąć od siebie podejrzenie.
A: Ja nie mam wrogów. Moim największym wrogiem był Deniz, ale już się pogodziliśmy.
H: Nie mam pojęcia, kto to może być zwłaszcza, że przez ostatni rok byliście we Włoszech, a przed wyjazdem nic takiego nie miało miejsca.
A: To nie całkiem prawda. Onem dowiedziała się o tej sprawie z chłopcem. Dzisiaj była u mnie Islik i powiedziała mi, że przypadkiem spotkała Berka prawdziwego ojca tego chłopca. Okazuje się, że Onem zamierzała zamienić próbki jego krwi z moją, żeby wyszło, że to ja jestem jego ojcem.
H: Udałoby się jej, gdyby ta laborantka nie rozbiła tej próbki. Ale jak Onem chciała je podmienić?
A: Musiała tam kogoś znać. – po chwili zastanowienia łapie się za głowę – Tylko nie to!
H: Co się stało?
A: W tym laboratorium pracuje znajoma Deniza.
H: I co z tego, przecież pogodziłeś się z Denizem, poza tym on stanął po stronie Oyku.
A: Przed laty Deniz obiecał mi, że wcześniej czy później zemści się na mnie. Onem miała w jednym rację „Zemsta smakuje najlepiej na zimno”.
H: Ayaz nie postępuj pochopnie. Na pewno to tylko zbieg okoliczności.
W tym momencie dzwoni telefon Hasana, odrzuca połączenie, ale telefon ponownie dzwoni.
H odbierając: Tak?!....... Nie poradzicie sobie sami?.......... No dobra zaraz będę. – rozłącza się i spogląda na Ayaza – Nie rób nic, czego byś później żałował. Pamiętaj jak było z Oyku. Niestety ja muszę już iść, bo potrzebują mnie w pracy.
A: Nie ma sprawy. Nie obawiaj się nie zrobię nic głupiego.
H wychodząc sam do siebie: Co najwyżej idiotycznego.
Po wyjściu Hasana Ayaz zaczyna chodzić po salonie.
A sam do siebie: O tym chłopcu wiedziało tylko nasze gronu. Nikt więcej nie wiedział, więc musiał jej powiedzieć ktoś z nas. Nie przypadkiem zaproponował pomoc w przyspieszeniu otrzymania wyników. Na pewno jego przyjaciółka zamieniła próbki. Deniz zapłacisz mi za to.
Ayaz szybko wybiega z domu, biegnie do domu Deniza i dobija się do jego drzwi. Otwiera mu zaskoczona Yasemin.
A: Jest Deniz w domu.
Y: Tak, ale co…
Ayaz szybko ją wymija i wbiega do salonu gdzie spotyka Deniza. Podbiega do niego i chwyta go za szyję ściskając ją i przyciska go do ściany.
A krzycząc: Jesteś teraz szczęśliwy?! Udało ci się mnie zranić, jak nigdy wcześniej. Straciłem Oyku na zawsze! O to ci chodziło?! Zemściłeś się wreszcie?!
Zaskoczony Deniz próbuje się wyswobodzić, a przede wszystkim zwolnić nacisk na swoja szyję. Podbiega do nich Yasemin.
Y próbując odciągnąć Ayaza: Ayaz co ty wyprawiasz. Puść go natychmiast. O Jakiej zemście ty mówisz?
Denizowi przy pomocy Yasemin udaje się uwolnić od Ayaza.
D z trudem łapiąc powietrze: Ayaz…. czyś ty…… zwariował? Dlaczego…. chcesz mnie zabić?
A wściekły: Nie udawaj niewiniątka. Wiem, że to ty jesteś tym tajemniczym wspólnikiem Onem.
D: Zwariowałeś?!
A: Nie zwariowałem. Dałem się nabrać na twoją przemianę. Ale ty nigdy się nie zmienisz. Nic dziwnego, że Ada wolała usunąć dziecko narażając się, że nie będzie mogła mieć więcej dzieci, niż urodzić dziecko takiemu potworowi jak ty.
D zszokowany: O czym ty mówisz? O jakim dziecku?
A: Ada zaszła z tobą w ciąże, ale usunęła ją, bo nie mogła znieść myśli, że miałaby wychowywać twoje dziecko.
Y zszokowana: To dlatego miała problemy z zajściem w ciążę?
A: Tak. – patrząc na Deniza – Długo czekałeś z zemstą.
D: To nie ja jestem wspólnikiem Onem.
A: Oczywiście, że ty. Przecież obiecałeś mi, że się na mnie zemścisz.
D: Nawet jeśli chciałbym się na tobie zemścić, to nigdy nie wykorzystałbym do tego Oyku. To dzięki niej dzisiaj mam prawdziwą rodzinę i wreszcie jestem szczęśliwy. A to Oyku najbardziej został pokrzywdzona w całej tej sprawie.
A: Nie mydl mi oczu. Właśnie się dowiedziałem, że Onem wiedziała o tej sprawie z chłopcem i nawet podmieniła próbki krwi mojej i prawdziwego ojca dziecka. Czy to nie ty zaproponowałeś, że mogę dostać wcześniej wyniki badań, bo pracuje tam twoja przyjaciółka?
D: I tu się przeliczyłeś. Bo to moja przyjaciółka wykonywała te badania i to ona stłukła tę probówkę. Gdyby się nie poślizgnęła na mokrej podłodze, to Onem i jej wspólnikowi powiódł by się plan. Jak mi nie wierzysz to zadzwoń do laboratorium.
A: Ale to musisz być ty. Nikt inny nie wchodzi w grę.
D: Zapomniałeś o matce Umuta.
A: Nie zapomniałem. Od roku jest w Stanach i nawet przez jakiś czas leczyła się na depresję.
D: Nie mam pojęcia kto to może być, ale na pewno to nie ja.
Y: Deniz mówi prawdę. Owszem w przeszłości popełnił wiele błędów, ale teraz stara się je naprawić i na pewno to nie on jest wspólnikiem mojej matki.
A zrezygnowany: Przepraszam.
Wychodzi. Deniz spogląda za nim, a później idzie do swojego gabinetu.
Y: Deniz porozmawiajmy.
D: Nie teraz. – zamyka za sobą drzwi.
Następnie pokazane jest jak Oyku czyta książkę w swoim pokoju. Dzwoni jej telefon.
O odbierając go: Tak Yasemin?
Słychać głos Yasemin: Oyku możesz do nas przyjechać?
O: Stało się coś?
Y: Wołałabym o tym nie rozmawiać przez telefon.
O: Dobrze już do was jadę.
W następnej scenie pokazane jest jak Oyku wchodzi do domu Yasemin.
O: O co chodzi?
Y: Był tu Ayaz. Wpadł jak burza, rzucił się na Deniza i zaczął go dusić. Oskarżył go o to, że to on jest wspólnikiem Onem.
O: Czy on zwariował?
Y: Wykrzyczał Denizowi, że jest potworem i dlatego Ada usunęła dziecko, którego się spodziewała.
O z niedowierzaniem: Powiedział mu to?
Y: Wiedziałaś?
O: Tak. Ayaz nie powinien mu o tym mówić zwłaszcza teraz, kiedy zaczął nowe życie.
Y: Deniz zamknął się w swoim gabinecie i nie wychodzi z niego od dwóch godzin. Boję się o niego.
O: Nie martw się. Zajmę się tym.
Oyku podchodzi do drzwi gabinetu i puka.
O: Deniz to ja Oyku. Chcę z tobą o czymś porozmawiać.
Po chwili Deniz otwiera drzwi. Jak nic upił się o czym świadczy pusta butelka na biurku i jego kłopoty z utrzymaniem równowagi.
O: Deniz możesz mi wyjaśnić, dlaczego wy mężczyźni musicie się zawsze upijać, jak spotka was coś przykrego?
D: Bo to bardziej męskie niż płakanie w poduszkę.
O: Acha, ale po płaczu w poduszkę nie ma się kaca.
D: To jedyna zaleta płaczu, nie ma się po nim kaca, ale czasem łapie czkawka.
O: Czyli już praktykowałeś płacz w poduszkę?
D: Ja nie, ale moje znajome często dostawały czkawki.
O: Acha. Deniz nie powinieneś obwiniać się teraz o to co było w przeszłości. Zmieniłeś się i naprawiasz swoje błędy.
D: Ona wolała zaryzykować, że nie będzie mieć więcej dzieci, niż urodzić to dziecko.
O: Nie powinieneś się temu dziwić. To dziecko bynajmniej nie było owocem miłości, ani też chwilą zapomnienia. To dziecko zawsze by jej przypinało, o tym co zrobiła, a chciała jak najszybciej o tym zapomnieć. Oczywiście nie bronię jej, bo mimo wszystko to dziecko nie było niczemu winne. Zresztą Deniz, czy gdybyś dowiedział się o tym wówczas, to nie odetchnąłbyś z ulgą, że pozbyła się kłopotu?
D po chwili zastanowienia: Pewnie tak, choć pewnie chciałbym, aby urodziła, tylko po to, aby jeszcze bardziej pogłębić Ayaza.
O: Sam widzisz.
D: Oyku to naprawdę nie ja jestem wspólnikiem Onem. Nigdy bym cię nie skrzywdził.
O patrząc mu w oczy: Wiem Deniz.
Deniz przytula się do Oyku, a po policzka spływają mu łzy.
O w myślach: Och Ayaz, ty się nigdy nie zmienisz.
Następnie pokazane jest jak Oyku puka do drzwi domu Ayaza, które po chwili jej otwiera.
A z uśmiechem na twarzy: Oyku jak się cieszę….
Przerywa mu policzek jaki wymierza mu Oyku.
O: Jak mogłeś tak postąpić z Denizem. Nie powinieneś mu mówić o dziecku. Deniz rozpoczął nowe życie. Jak zwykle wydaje ci się, że masz rację i nawet nie jesteś łaskaw sprawdzić, czy aby na pewno. Kolejny raz udowodniłeś, że nie ma co liczyć na twoją zmianę. Jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że rozwód to bardzo dobra decyzja.
Odwraca się na pięcie i odchodzi.
Ayaz jest tak zaskoczony tym co zrobiła i powiedziała Oyku, że dopiero po chwili dochodzi do siebie. Biegnie za nią, ale Oyku już wsiadła do samochodu pożyczonego od Biulenta i odjeżdża.
A wściekając się: Dlaczego znowu popełniłem ten sam bład. Żeby to tak – tu puszcza wiązankę tureckich przebojów, które zostają wypikane.


Mijają kolejne dni. Seyma i Mete wreszcie mogli zabrać córeczkę do domu. Zrobili małe przyjęcie na jej część. Każdy przyniósł dla małej Oyku złote serduszko. Przyszedł również Ayaz, ale szybko wyszedł, bo Oyku ewidentnie go unikała, a nie chciał robić żadnych scen w cudzym domu. Pewnego poranka Oyku ma nudności. Kiedy schodzi na śniadanie i czuje zapach jajecznicy, ledwie zdąża do łazienki.
O sama do siebie: To nie możliwe, abym była w ciąży.
Szybko biegnie do swojego pokoju i sprawdza kalendarz. Jasno z niego wynika, że ostatni okres miała na początku lutego.
O: Tylko tego brakowało. Ale jak to możliwe? Przecież zabezpieczałam się jak dotychczas.
Oyku szybko się przebiera i jedzie do apteki po test ciążowy. Kupuje od razu trzy, każdy innej firmy tak dla pewności. Robi wszystkie trzy jeden po drugim. Czekając na wyniki chodzi niespokojnie po pokoju. Po upływie wskazanego w ulotce czasu sprawdza testy. Wszystkie trzy są pozytywne.
Oyku siada załamana na łóżku, a z oczu zaczynają płynąć łzy.
O: To miała być najszczęśliwsza i najpiękniejsza chwila w moim życiu.
W końcu bierze komórkę i dzwoni do lekarza umówić się na wizytę. Ponieważ jedna z klientek zrezygnowała z wizyty, więc lekarz może ją przyjąć za godzinę.
Następnie pokazane jest jak Oyku niepewnie wchodzi do gabinetu lekarza.
L: Witam. Proszę usiąść. Co panią do mnie sprowadza?
O zdenerwowana: Chciałabym się upewnić czy jestem w ciąży.
L: Kiedy ostatni raz miała pani okres?
O: Na początku lutego.
L: W takim wypadku wypiszę pani teraz skierowanie i pójdzie pani oddać krew do naszego laboratorium. W ciągu godziny powinniśmy mieć wyniki. Czy wcześniej zdarzały się pani takie opóźnienia?
O: Nie. Zawsze miałam regularny okres.
L: Proszę tu skierowanie na badania. Ja w tym czasie przyjmę kolejną pacjentkę.
Oyku bierze skierowanie i udaje się do laboratorium oddać krew. Po czym wraca przed gabinet lekarski. Z niecierpliwością czeka na korytarzu. Po pewnym czasie wzywa ją lekarz.
L: Ponieważ upłynęło już tak wiele czasu od ostatniego okresu możemy zrobić badanie USG i ono już nam coś wyjaśni w tej sprawie.
Lekarz robi USG.
L: Z obrazu wynika, że jest pani w ciąży około 11 tygodni.
O: Panie doktorze, ale jak to możliwe. Od roku stosowałam to samo zabezpieczenie i działało.
L: Czy w lutym chorowała pani na coś, brała antybiotyki?
O: Nie. – zastanawia się chwilę – Raz tylko z mężem rozchorowaliśmy się po jakiejś kolacji spędziliśmy nawet kilka godzin w szpitalu.
L: To wystarczyło. W takim przypadku należy zacząć od początku.
O: Będę wiedziała na przyszłość.
Do gabinetu przychodzi pielęgniarka z wynikami, które sprawdza lekarz.
L: Nie ma żadnych wątpliwości, że jest panie w ciąży. Spotkamy się za trzy tygodnie i sprawdzimy jak rozwija się płód. Jak rozumiem zamierza pani urodzić.
O patrzy zaskoczona na lejkarza: Oczywiście, że tak.
L podając jej receptę: Proszę tu recepta na witaminy i kwas foliowym. Proszę się zdrowo odżywiać i nie przemęczać i co najważniejsze nie stresować.
O: Z tym ostatnim może być problem.
L: Proszę pamiętać, że wszystko może się odbić na dziecku.
O: Będę pamiętać.
Oyku wychodzi ze szpitala i spaceruje po mieście zastanawiając się co ma teraz zrobić. Wreszcie wraca do domu. W holu spotyka Meral.
O: Mamo możemy porozmawiać?
M: Oczywiście córeczko. – Meral kieruje się do salonu.
O: W moim pokoju.
Idą do jej pokoju. Oyku siada na łóżku.
M: Oyku co się stało?
O: Mamo jestem w ciąży.
M przytulając córkę: To cudowna wiadomość. – spoglądając na smutną minę Oyku – To nie najlepszy moment na ciążę, ale zamierzasz je urodzić prawda?
O: Oczywiście mamo, ale nie wiem co ma zrobić w tych okolicznościach z Ayazem.
M: Zastanawiałaś się już nad tym?
O: Tak. Sądzisz, że ze względu na dziecko powinna mu wybaczyć?
M: Nie wiem. To twoje życie i zależy mi przede wszystkim na twoim szczęściu i mojego wnuka. – uśmiechając się – Zostanę babcią!
O: Mamo co byś zrobiła na moim miejscu? Czy wybaczyłabyś ojcu jeśli by od razu wrócił?
M: Moja sytuacja była całkiem inna. Kemal nas zostawił dla innej kobiety. Wiesz jak to jest wychowywać się bez ojca, z drugiej strony Ayaz na pewno będzie chciał uczestniczyć w wychowaniu swojego dziecka. Musisz przemyśleć wszystkie za i przeciw.
O: Tak zrobię. Poproszę dziewczyny, aby do mnie przyjechały.
Oyku wysyła sms-em informację o spotkaniu wieczorem.
Następnie pokazane jest jak wszystkie siedzą w pokoju Oyku, czyli Burcu, Seyma, Sibel, Yasmin, Zeynep, Islik i Meral. Mała Oyku, Kubra i Pamir smacznie śpią w jego pokoju.
B: Mów po co nas wezwałaś?
O wypuszczając powietrze: No więc …. Jestem w ciąży.
Wszystkie naraz: To cudownie!
Wszystkie ją ściskają i gratulują. W końcu zauważają smutną minę Oyku,
Si: Zapomniałyśmy, że właśnie się rozwodzisz z jego ojcem.
Se: A tak zawsze marzyłaś o pełnej kochającej się rodzinie.
Y: Zamierzasz wybaczyć Ayazowi?
O: Nie wiem co mam zrobić? Dlatego zorganizowałam to spotkanie. Co waszym zdaniem powinnam zrobić?
Z: Kochasz Ayaza?
O: Tak pomimo wszystko nadal go kocham.
I: Jesteś w stanie mu wybaczyć to, co zrobił?
O: Nie wiem.
Si: Pamiętaj, że dziecko potrzebuje obojga rodziców. Możesz się wstrzymać z rozwodem do porodu.
O: Czyli powinnam mu dać kolejną szansę?
Si: Nie jemu, ale sobie i swojemu dziecku. Oboje zasługujecie na szczęście, dlatego możesz sprawdzić, czy jesteś w stanie mu wybaczyć i być z nim jeszcze szczęśliwą.
O: Jak miałabym to zrobić?
Si: Wstrzymaj rozprawę rozwodową na rok. Wróć do domu. Oczywiście spać będziecie w osobnych sypialniach. Do porodu przekonasz się, czy jesteś w stanie z nim stworzyć kochającą się i szczęśliwą rodzinę, czy jednak nie jesteś w stanie mu zaufać na tyle, aby być razem z nim.
B: To dobre rozwiązanie. Będziesz mieć czas przekonać się, czy Ayaz potrafi się jeszcze zmienić.
Se: Ja też sądzę, że to dobry pomysł.
Z: To chyba najlepsze wyjście w tej sytuacji
M: Wiesz, że możesz liczyć na nas.
Wszystkie to potwierdzają.
O: Mogłybyście nic na razie nie mówić swoim mężom i chłopakom.
Wszystkie się zgadzają na milczenie.
Oyku przez cały następny dzień zastanawia się, jak powinna postąpić. W końcu podjęła decyzję. Pożyczyła samochód od Biulenta i pojechała do Ayaza.
Ayaz bardzo się ucieszył na widok Oyku.
O: Musimy porozmawiać.
A puszczając Oyku przodem: Oczywiście.
Wchodzą do salonu. Oyku rozgląda się po salonie, a później spogląda niepewnie na Ayaza.
A lekko zaniepokojony: Oyku co się stało? O czym chcesz ze mną porozmawiać?
O wypuszając głośno powietrze: Ayaz…. Jestem w ciąży.
A patrząc na Oyku z otwartą buzią: Jesteś….. w ciąży……
O: Tak i to twoje dziecko.
Ayaz szeroko się uśmiecha i zasłania dłońmi usta: Zostanę tatą! To cudowna wiadomość kochanie.
Szybko podchodzi do Oyku i mocno ją obejmuje, a później kręci się z nią w kółko.
O: Ayaz postaw mnie i puść.
A szybko ją stawia i puszcza: Przepraszam, za mocno cię objąłem? Nie zrobiłem ci krzywdy?
O: Nie.
A smutniejąc: Co zamierzasz zrobić dalej. Pozwolisz mi go wychowywać?
O: Postanowiłam, że wstrzymam się z rozwodem do porodu. Na ten czas wrócę do tego domu.
A szczęśliwy: To cudownie. Zaopiekuję się tobą i maleństwem.
O: Wysłuchaj mnie do końca.
A: Słucham.
O: Będziemy mieć osobne sypialnie. Przez te kilka miesięcy będę mieć czas na zastanowienie się, czy możemy jeszcze uratować nasze małżeństwo.
A: Zrobię wszystko co tylko zechcesz. Wykorzystam ten czas na udowodnienie ci, że się zmieniłem i bardzo cię kocham. Przekonam cię, że nasze małżeństwo będzie bardzo szczęśliwe.
O: O tym się dopiero przekonamy. Jutro przywiozę swoje rzeczy.
A: O której mam jutro po ciebie przyjechać?
O: W południe.
A: Będę przed.
Oyku wychodzi, a Ayaz cieszy się jak małe dziecko. Krzyczy tak głośno z radości, że aż Hasan i Deniz przybiegają sprawdzić co się stało.
H po otwarciu drzwi przez Ayaza: Ayaz co się stało?
A krzycząc: Zostanę ojcem! Oyku jest w ciąży i wraca do domu!
Ściska tak mocno Deniza i Hasan, że ci mają pewne problemy z oddychaniem.
A: Wchodźcie. Musimy uczcić to, że zostanę ojcem.
Obaj mu gratulują, a uczczenie kończy się tym, że obaj panowie mają problem z dotarciem do domu, a Ayaz do sypialni. Następnego dnia ma kaca, ale nigdy nie był tak szczęśliwy z jego powodu jak dzisiaj. Po Oyku zjawia się przed południem razem z Denizem i Hasanem, którzy mają zabrać jej rzeczy. W domu wszystkie jej rzeczy przenosi do ich sypialni.
O: Ayaz mówiłam, że będziemy mieć osobne sypialnie.
A: Tak wiem. Ja się przeniosłem do sąsiedniej. Nasza sypialnia jest dużo wygodniejsza.
O: Dziękuję.
Późnym wieczorem, kiedy Oyku już śpi do ich sypialni wchodzi Ayaz. Kładzie się obok Oyku i delikatnie głaska ja po twarzy i włosach, a później całuje.
A: Tak bardzo cię kocham Oyku. Obiecuję, że już nigdy nie zawiodę ani ciebie, ani nasze dziecko.
Ayaz zasypia. Wcześnie rano Ayaz budzi się i wychodzi z sypialni, zanim Oyku się obudzi. Następnie przygotowuje pożywne śniadanie dla nich obojga.
Mijają kolejne dni. Ayaz każdego wieczoru przychodzi do śpiącej już Oyku i wychodzi zanim się obudzi. Spełnia wszystkie jej zachcianki i nom stop jej nadskakuje. Gotuje razem z nią. Sprząta bez szemrania.
Którejś nocy Oyku budzi się i zauważa śpiącego przy niej Ayaza. Ma go już obudzić i zrobić mu awanturę, ale postanawia, że zrobi to rano. Kiedy budzi się rano, Ayaz już nie ma. Zastanawia się nawet, czy jej się to przypadkiem nie przyśniło. Przez kilka kolejnych nocy jednak powtarza się to samo. Omawia ten problem z dziewczynami, które uważają, że to słodkie i świadczy o tym jak bardzo ją kocha. Oyku z jednej strony jest zła, bo złamał warunki umowy, a z drugiej strony jest bardzo miło jest znów spać u jego boku. Pewnego ranka Ayaz zaspał i to Oyku jako pierwsza się obudziła. Przygląda się śpiącemu Ayazowi i wbrew sobie głaska go po twarzy i włosach. Po pewnym czasie spogląda na zegarek i orientuje się, że za chwilę Ayaz spóźni się na spotkanie. Budzi go więc.
O: Ayaz wstawaj, bo spóźnisz się do pracy.
Ayaz budzi się i szybko się orientuje w sytuacji.
A zdenerwowany: Oyku to nie jest tak jak myślisz. Ja….
O: Porozmawiamy wieczorem. Za pół godziny masz spotkanie.
A potulnie: Obiecuję, że ci wszystko wyjaśnię.
O z niezadowoloną miną: Mam taką nadzieję.
Po wybiegnięciu Ayaza z sypialni kręci głową i się uśmiecha.
Wieczorem Ayaz wraca do domu z ogromnym bukietem czerwonych róż i ulubionymi czekoladkami Oyku. Ona już czeka na niego w sypialni.
A wręczając jej kwiaty i czekoladki: To dla ciebie kochanie.
O: Nie wiesz, że za korupcję idzie się do więzienia?
A: Nie jeśli korumpuje się własną żonę.
O: Ayaz jak długo jeszcze zamierzasz zakradać się w środku mocy do mojej sypialni?
A: Oyku to nie jest tak jak myślisz. Ja po prostu chcę tylko przy tobie poleżeć, popatrzeć jak śpisz, dotknąć cię, poczuć twój zapach, po prostu być przy tobie.
O spogląda dłuższą chwilę na Ayaza: No dobra możesz wrócić do sypialni, ale masz być grzeczny. Rączki trzymamy przy sobie.
A obejmując Oyku: Dziękuję kochanie. Obiecuję, że nie pożałujesz swojej decyzji.
O: Oby, ale puść mnie, bo zaraz mnie udusisz.
A: Przepraszam kochanie. To ze szczęścia.
Mijają kolejne dni. U Oyku widać coraz bardziej ciążowy brzuszek. Między Oyku i Ayazem układa się coraz lepiej. Ayaz poszedł razem z Oyku na kolejką wizytę u lekarza. Badanie USG wykazało, że dziecko rozwija się prawidłowo i nie wykazuje żadnych wad genetycznych. Ponadto usłyszeli bicie jego serduszka. Ayaz bardziej się popłakał niż Oyku. Następną wizytę wyznaczył im za pięć tygodni. Oyku zaczyna się przekonywać, że Ayaz tym razem jednak się czegoś nauczył. Jest co raz pewniejsza w ty, że jednak ich małżeństwo może przetrwać. Ma w zwyczaju całować jej brzuszek na dobranoc i zaraz po przebudzeniu na powitanie. Jeśli chodzi o wspólne spanie, to Ayaz zgodnie z obietnicą jest bardzo grzeczny. Oczywiście ukradkiem skrada jej kilka całusów i nie zawsze udaje mu się utrzymać rączki przy sobie, ale Oyku zazwyczaj wówczas śpi. Oyku natomiast zaczyna zastanawiać branie częstych pryszniców w środku nocy przez Ayaza. Swoimi wątpliwościami dzieli się z przyjaciółkami, a one bardzo chętnie ją uświadamiają, co mają na celu te częste prysznice i co jest ich powodem. Oyku się rumieni, ale jest też bardzo szczęśliwa z tego powodu. Po upływie kilku dni Oyku sama już bardzo tęskni za „czułościami” z Ayazem. Nie chce jednak jako pierwsza wyjść z inicjatywą, a Ayaz bojąc się zrazić do siebie Oyku też nic nie robi w tej kwestii. Z pomocą Oyku przychodzą przyjaciółki, które obmyślają plan zachęcenia Ayaza do „śmielszych poczynań”. W tym celu Ilker i Sibel organizują kolację u siebie w restauracji dla wszystkich przyjaciół. Kolacja przeciąga się do późnych godzin, ale wszyscy świetnie się bawią. Po przyjeździe do domu Oyku mówi, żeby Ayaz pierwszy szedł pod prysznic, a ona w tym czasie zmyje makijaż. Po kilku minutach Ayaz wychodzi z łazienki w samych spodniach od piżamy.
A: Oyku nie widziałaś mojego….
W tym momencie zauważa śpiącą na rogu łóżka w samej czarnej koronkowej bieliźnie Oyku. Pochodzi do niej i wbrew sobie przygląda się jej. Po chwili delikatnie ją budzi, ale Oyku tylko coś mruczy pod nosem. Ayaz odsuwa pościel i bierze Oyku na ręce, aby ją przenieść. Oyku w tym czasie przytula się do niego. Ayaz trzyma ją na rękach jakiś czas zanim kładzie ją na łóżku i przykrywa. Obchodzi łóżko i kładzie się na swojej połowie, a Oyku się odkrywa, a po chwili przytula się do niego, tak jak to robiła przed ich kłótnią. Ayaz z uśmiechem obejmuje ją. Uśmiech z jego twarzy zaczyna znikać, kiedy dłoń Oyku przesuwa się coraz niżej po jego piersi, aż znika pod prześcieradłem. Tym razem Ayaz już nie ma ochoty na zimny prysznic.
A przewracając Oyku na plecy: Nie potrafię się już dłużej powstrzymywać – zaczyna ją namiętnie całować.
Następnego ranka Oyku budzi się wtulona w Ayaza. Uśmiecha się i rumieni na wspomnienie nocy. Po chwili budzi się Ayaz.
O z niepewną miną: Ayaz czy …..
A z poczuciem winy: Oyku przepraszam. Ja tego nie planowałam. Po prostu tak bardzo cię pragnąłem, że kiedy twoja ręka ….
O z oburzeniem: Chcesz powiedzieć, że to moja wina?
A: Nie! Tylko wytłumaczyć, że w pewnym momencie mężczyzna już nie potrafi się powstrzymać.
Oyku otulając się prześcieradłem siada z lekkim grymasem na twarzy, który zauważa Ayaz.
A z przerażeniem: Oyku nie zrobiłem ci krzywdy, ani dziecku?
O: Nie. Wszystko w porządku. Po prostu do tej pory byłeś bardziej….. powściągliwy.
Oyku jest trochę skrępowana i aby uniknąć jego wzroku spogląda na zegar. Zauważa na lampce nocnej swój biustonosz z oderwanym ramiączkiem. Ayaz podąża za jej wzrokiem i zauważa to samo.
A z potulną miną: Odkupię ci cały komplet.
Oyku zarumieniona spuszcza głowę: Możesz mi coś podać do ubrania?
Ayaz znajduje szlafrok Oyku, który jakimś cudem uchował się przy słupku baldachimu. Podaje go Oyku, która stara się unikać jego spojrzenia. Szybko się nim otula i idzie do łazienki. Ayaz tym czasem wyciąga się na łóżku i uśmiecha jak małe dziecko na widok słodyczy. Przy śniadaniu Oyku jest skrępowana, a Ayaz nie jest pewny czy ma kuć żelazo puki gorące, czy może się jednak nie narzucać.
A w myślach: Ryzyk, fizyk. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana – na głos – Oyku może zjemy dzisiaj razem kolację?
O: Codziennie ją jemy.
A: Mam na myśli taką romantyczną.
O: Zastanowię się.
A: Dziękuję kochanie – pod stołem zaciska kciuki.
Po wyjściu Ayaza Oyku robi telekonferencję z przyjaciółkami.
Y: I jak poszło. Opowiadaj.
O: Zastosowałam się do waszych rad.
Se: I co?
O: Wytrzymał może z 10 minut licząc od wyjścia z łazienki.
B: Oyku widzę, że masz ukryte talenty.
O: Burcu przestań. Ja się tylko zastosowałam do waszych wskazówek.
Si: Bardzo skutecznie.
O: Ayaz zaproponował mi dzisiaj rano romantyczną kolację we dwoje. Mam się zgodzić?
Z: Oczywiście, ale zrób to za kilka godzin.
B: Szczęśliwa?
O: Bardzo.
Se: To teraz zastanów się w co się ubierzesz na wieczór.
Dziewczyny nadal rozmawiają, ale nie słychać już o czym.
Oyku zgodnie z radą Zeynep po kilku godzinach wysyła Ayazowi sms- a, w którym się zgadza na kolację. Ayaz od razu dzwoni do chłopaków, aby pomogli mu zorganizować nie zapomniany wieczór. W tym celu Mete wyciągnął Oyku z domu, przy użyciu małej Oyku. Po powrocie do domu Oyku zastała salon pozastawiany małymi świeczkami i stół pięknie przystrojony. Poszła się przebrać we wcześniej wybraną sukienkę i delikatnie się umalowała. Kiedy zeszła na dół w salonie były pogaszone wszystkie lampy i wszędzie paliły się małe świeczki. Ayaz przygotował własnoręcznie wszystkie ulubione dania Oyku. No dobra pomogła mu Meral, ale pilnowała tylko, aby wszystko było jadalne. Przez całą kolację Ayaz patrzył jej w oczy, a później poprosił do tańca oczywiście przy piosence Emre Rastalnti. Tańczyli przytulenie do siebie. Pod koniec piosenki Ayaz zaczął całować Oyku. Kiedy Oyku oddała mu pocałunek, wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Postawił przy łóżku i nie przestając jej całować ściągnął z niej sukienkę, która upadła do ich stóp, a następnie razem z nią ułożył się na łóżku.
Następnego dnia szczęśliwy Ayaz przyszedł do domu mody odkupić bieliznę Oyku.
Burcu skomentowała to jednym zdaniem: Pamiętaj, że Oyku jest w ciąży i nie możesz za bardzo szaleć.
Ayaz przez cały dzień chodził taki szczęśliwy, że Deniz zastanawiał się, czyby przypadkiem nie udało mu się chodzić po wodach Bosforu.

Wieczorem Onem odbiera telefon.
Głos: Wiesz, że Oyku wybaczyła Ayazowi i w dodatku jest w nim w ciąży?
O: Co takiego?
G: To co słyszysz. Teraz już nigdy nam się nie uda ich rozdzielić. Będą sobie szczęśliwie żyć, kiedy my będziemy cierpieć w samotności.
O: To się jeszcze okaże. Ja tak łatwo się nie poddaję.
G: Co zamierzasz?
O: To co powinnam zrobić już dawno temu.
Tym razem to Onem jako pierwsza się rozłącza.

Kolejna scena. Oyku siedzi w salonie i szkicuje. Za kilka dni ma kolejną wizytę u lekarza. Trochę się niecierpliwy, bo powinna już zacząć odczuwać ruchy dziecka, a jak na razie nic raczej nie czuje. W pewnym momencie słyszy dzwonek do drzwi. Otwiera je i widzi przed sobą Onem.
On: Witaj Oyku. – wchodzi do domu obok zaskoczonej Oyku. – Dawno się już nie widziałyśmy.
Kieruje się do kuchni. Oyku jest tak zaskoczona jej wizytą, ze nawet nie zamyka drzwi, tylko idzę za nią.
O podchodząc do lodówki: Nie masz nic przeciwko, że się poczęstuję sokiem? Strasznie chce mi się pić. – nalewa sobie soku do szklanki i pije.
O dochodząc do siebie: Co pani tu robi?
O odstawiając szklankę z sokiem na stół: To co powinnam zrobić już dawno. – w tym momencie wyjmuje pistolet z torebki i mierzy do Oyku – Zabić cię.
Sonu 75 bölüm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:12:51 28-06-16    Temat postu:

Ponieważ odcinek 76 jest ostatnim, dlatego też nie będzie zwiastunów.
Z przyczyn ode mnie niezależnych nie zdążę z odcinkiem na sobotę. Mam nadzieję, ze wyrobię się na niedzielę, a jeśli nie to w poniedziałek powinien już być.

Edit.
Odcinek 76 ukaże się dopiero w środę po godzinie 20
Przepraszam za opóźnienie, ale niestety doba nie chce się rozciągnąć do 36 godzin i nie mam ostatnio jak na złość czasu na napisanie tego ostatniego odcinka.


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 20:29:06 03-07-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:56:50 06-07-16    Temat postu:

Odcinek 76
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

Kolejna scena. Oyku siedzi w salonie i szkicuje. Za kilka dni ma kolejną wizytę u lekarza. Trochę się niecierpliwy, bo powinna już zacząć odczuwać ruchy dziecka, a jak na razie nic raczej nie czuje. W pewnym momencie słyszy dzwonek do drzwi. Otwiera je i widzi przed sobą Onem.
On: Witaj Oyku. – wchodzi do domu obok zaskoczonej Oyku. – Dawno się już nie widziałyśmy.
Kieruje się do kuchni. Oyku jest tak zaskoczona jej wizytą, że nawet nie zamyka drzwi, tylko idzie za nią.
On podchodząc do lodówki: Nie masz nic przeciwko, że się poczęstuję sokiem? Strasznie chce mi się pić. – nalewa sobie soku do szklanki i pije.
O dochodząc do siebie: Co pani tu robi?
On odstawiając szklankę z sokiem na stół: To co powinnam zrobić już dawno. – w tym momencie wyjmuje pistolet z torebki i mierzy do Oyku – Zabić cię.
O zszokowana: Co pani wyrabia?
On nonszalancko: Odejdź od tych drzwi. – Oyku robi co jej karze – Próbowałam was rozdzielić na różne sposoby, ale wcześniej czy później i tak zawsze wracaliście do siebie.
O: Nasza miłość jest silniejsza od wszystkiego, dlatego zawsze będziemy razem.
On: Nie od wszystkiego, bo od śmierci na pewno nie.
O: Nie rozumie pani, że on nigdy nie będzie pani, nigdy pani nie pokocha.
On: Gdybyś się nie pojawiała, to pokochałby mnie. Wszystko szło po mojej myśli, aż ty się pojawiłaś.
O: A co takiego szło po pani myśli. Ayaz nigdy nie zwrócił na panią uwagę.
On: Wkrótce by zwrócił.
O: Oszukuje pani samą siebie. Proszę opuścić broń i wyjść z mojego domu!
On: Chyba nie sądzisz, że cię posłucham?
O: Zamierza mnie pani zabić pomimo, że jestem w ciąży?
On: Skoro nie oszczędziłam własnej córki, to tym bardziej nie oszczędzę ciebie.
O: O czym pani mówi?
On: Skoro i tak umrzesz, to mogę ci powiedzieć. Widzisz wiedziałam, że Ada ma tętniaka mózgu. Zmarła na to moja matka i ciotka oraz brat. Nikomu o tym nie mówiłam, nawet Mehmetowi, więc nikt nie podejrzewał, że te osłabienia Ady nie są związane z ciążą. Utwierdziłam Adę w przekonaniu, że to normalne w ciąży i ja też tak miałam.
O: Jak pani mogła zrobić coś takiego własnej córce?
On: Sama jest sobie winna. Zabrała mi Ayaza. To ja go pierwsza zobaczyłam i pokochałam. Nie powinna była mi go zabierać.
O: Ona pani nic nie zabrała. Jak mogła pani zabić własną córkę.
On: Ja jej nie zabiłam, zrobił to tętniak.
O: Ale pozwoliła pani na to, gdyby powiedziała o swoich podejrzeniach, nadal by żyła.
On: Może gdyby, nie była w ciąży, to mogłabym powiedzieć, ale Ayaz nigdy by nie zostawił Ady z dzieckiem.
O: Postanowiłaś zatem ja wyeliminować.
On: Ja nic nie zrobiłam. Po prostu czekałam, aż czas zrobi to za mnie.
O: Ale jakoś się panią nie zainteresował, pomimo że już nie było Ady.
On: Muszę przyznać, że Ayaz był dużo trudniejszy do zdobycia niż jego ojciec.
O: Nigdy by się pani go nie udało zdobyć.
On: Mylisz się, gdybyś się nie pojawiła, zdobyłabym go tak jak jego ojca.
O: Ayaz nie jest taki jak jego ojciec.
On: Mylisz się. Jest dokładnie taki jak on. Wydaje się nie do zdobycia, ale jak się postarać to można. Wystarczyło tylko wyeliminować przeszkody.
O: Jakie przeszkody?
On: Jego żonę.
O: Przecież oboje rodzice Ayaza zginęli w wypadku samochodowym.
On: Skoro i tak zginiesz to mogę ci zdradzić mój mały sekret. Czy Ayaz opowiadał ci historię swojej rodziny?
O: Tak.
On: To będę miała mniej do tłumaczenia. Jak tylko zobaczyłam Omara od razu wiedziałam, że to mężczyzna mojego życia. Niestety był żonaty i bardzo kochał swoją żonę. Ale jak to się mówi, nie ma takiego wagonu, którego by nie można odczepić. Szło mi co raz lepiej, aż się okazało, że Nisa jest w ciąży. Omar był taki szczęśliwy z tego powodu, że wiedziałam, że jeśli Nisa urodzi, to Omar nigdy ich nie zostawi. W tej sytuacji musiałam coś zrobić.
O: Co chcesz przez to powiedzieć?
On: Musiałam się w jakiś sposób pozbyć tego bachora najlepiej razem z Nisą. To ja byłam tym kierowcą, który potrącił ją, kiedy była w szóstym miesiącu ciąży. Szkoda tylko, że razem z dzieciakiem nie umarła Nisa, ale i tak wyszło na moje. Tak bardzo przeżywała śmierć tego dzieciaka, że całkowicie oddaliła się od Omara, a ja tylko na to czekałam. Pomału zdobywałam go potroszeczku. Tamtego dnia pierwszy raz mieliśmy się kochać, nie zdążyliśmy się nawet sobą nacieszyć, bo przypałętał się Mehmet z Nisą. Wiedziała, że przegrała ze mną i dlatego zabrała go ze sobą. Skoro Omar nie mógł być jej, to nie pozwoliła, aby był mój.
O: Pani Nisa nigdy by się nie zabiła. Był jeszcze Ayaz. Na pewno by go nie zostawiła.
On: Nie ważne czy planowała to czy nie, ale zabrała mi Omara na zawsze. Los się jednak do mnie uśmiechnął i postawił na mojej drodze Ayaza. Kiedy się już do niego zbliżałam, to pojawiła się Ada i mi go zabrała. Jak się jej pozbyłam to pojawiłaś się ty. Teraz muszę się pozbyć ciebie.
O: Ayaz nigdy nie będzie pani, nawet jeśli ja nie będę żyła.
On: To już nie ma znaczenia. Skoro ja nie mogę być z nim szczęśliwa, to on tez nie będzie. Chciałam mu dać całą moją miłość, a on ją odrzucił i to przez ciebie. Teraz za to zapłacisz.
O: Pani jest szalona.
On: Nie szalona tylko zakochana i bardzo zraniona.
O: Nie możesz mnie karać za to, że Ayaz cię nie pokochał.
On: Nie pokochał mnie, bo ty mu zawróciłaś w głowie.
O: Ja mu w cale nie zawróciłam w głowie.
On: Nie rozumiem jak Ayaz mógł woleć ciebie ode mnie.
O: Może dlatego, że mogłabyś być jego matką?
On: W miłości wiek nie ma znaczenia.
O: To może dlatego, że miałaś romans z jego ojcem i obwinia cię o śmierć rodziców.
On: To nie moja wina, że zginęli tylko jego matki.
O: Ale to przez ciebie jego matka była wówczas zdenerwowana i nie zapanowała nad samochodem.
On: Nie zapominaj, że w tym łóżku nie byłam sama. Jego ojciec też tam był. Siłą go do niego nie zaprowadziłam. Był tam z własnej nie przymuszonej woli.
O: I zapłacił za to wysoką cenę tak samo jak Nisa i Ayaz.
On: Dobra. Koniec tych pogaduszek. Czas pożegnać się z tym życiem.
W tym momencie Oyku po raz pierwszy poczuła ruch dziecka, choć ruchem to raczej trudno nazwać. Wiedziała jednak, że to dziecko dało znak o sobie. Oyku złapała się za brzuch z uśmiechem na ustach. Zauważyła to Onem.
On: Niech zgadnę. Pierwszy raz poczułaś ruch dziecka. Widzisz udało ci się to jeszcze przed śmiercią.
Oyku zdała sobie sprawę, że musi walczyć nie tylko o swoje życie, ale również tego maleństwa.
O w myślach trzymając się za brzuch: Musze uratować siebie i to maleństwo. Nie mogę pozwolić Onem zabić mojego dziecka.
Oyku rozgląda się po kuchni szukając drogi ucieczki lub jakiegoś narzędzia do obrony. Niestety Onem stoi zbyt blisko drzwi, aby zdążyła uciec. Nie ma też pod ręką niczego do obrony. Zauważa jednak w zlewie patelnię, której jeszcze nie umyła po śniadaniu. Niestety ma do niej jakieś dwa metry, a poza tym będzie je dzielić stół. Oyku postanawia jednak zaryzykować. W końcu nie ma nic do stracenia. Pomalutku, niezauważalnie przesuwa się w stronę zlewu.
O w myślach: Muszę zająć ją rozmową i zyskać jak najwięcej czasu. – na głos – Co pani czuła, kiedy dziecko po raz pierwszy się w pani poruszyło?
On: A co miałam poczuć, poruszyło się to poruszyło. Nie rozumiem, dlaczego kobiety tak to przeżywają?
O: Bo zdajemy sobie sprawę, że rozwija się w nas nowe życie? Bo to pierwszy kontakt z dzieckiem, takie jego przywitanie z matką?
On: Następna sentymentalna matka się znalazła. Szkoda tylko, że nie będziesz mieć okazji zobaczyć własnego dziecka i wziąć go na ręce.
O: Dlaczego nie poczekała pani z zabiciem mnie do porodu?
On: Bo Ayaz musi cierpieć tak samo jak ja. Odbiorę mu to czego pragnie najbardziej, czyli ciebie i jego dziecko.
O: Jak można być tak okrutnym.
On: Nie jestem bardziej okrutna niż on dla mnie.
O: I pani mówi, że go kocha? Jeśli kogoś kochamy, to przede wszystkim chcemy, aby był szczęśliwy, a nie specjalnie go jeszcze ranimy, aby cierpiał.
On: Oyku pamiętaj, że od miłości do nienawiści jest tylko jeden krok, a ja go właśnie przekroczyłam.
Oyku patrzy z niedowierzaniem na Onem.
On: Nie ma sensu już tego dłużej przeciągać.
W tym momencie zaczął dzwonić telefon Oyku w salonie. Onem się obejrzała za siebie, aby sprawdzić co to za dźwięk. Oyku wykorzystała tę chwilę. Chwyciła za patelnię i ruszyła jak najszybciej do Onem, która odwróciła się w tym momencie z powrotem do Oyku.
On wściekła i zaskoczona chcąc nacisnąć spust: Ty….
W tym momencie Oyku uderza ją patelnią w głowę (pamiętajcie dobra patelnia to podstawa w kuchennej samoobronie). Onem upuszcza pistolet i upada. Oyku podchodzi do niej i nogą odkopuje pistolet, następnie nadal trzymając w pogotowiu patelnie nachyla się nad nią i sprawdza puls. Jest dość slaby, ale jednak jest. Z rany na głowie płynie krew (pierwsza krew). Oyku z patelnią biegnie do salonu po swoją komórkę. Bierze ją i wraca do kuchni po drodze łącząc się z Ayazem. Niestety nie może się z nim połączyć, gdyż ma ciągle zajęty numer. W tym czasie do kuchni wchodzi Hasan.
H zaskoczony: Co tu się stało?
O oddychając z ulgą: Onem próbowała mnie zabić. Na szczęście udało mi się ją obezwładnić, zanim zrobiła mnie i dziecku coś złego. Nie mogę się dodzwonić do Ayaza. Zadzwonię na policję, a potem jeszcze raz spróbuję się z nim skontaktować.
Kamera pokazuje to co widzi Oyku, jest jakby jej oczami. Oyku patrzy na wyświetlacz i wybiera numer na policję, po czym przykłada telefon do ucha.
H: Odłóż ten telefon.
Oyku spogląda na Hasana i widzi go mierzącego do niej z broni Onem.
O zszokowana: Hasan co ty robisz?
H spokojnym głosem: Odłóż ten telefon.
Oyku patrz na niego z niedowierzaniem. Odkłada telefon, ale się nie rozłącza.
H zauważając, że połączenie jest aktywne: Grzeczna dziewczynka, ale rozłącz się.
O rozłączając się: Hasan, ale dlaczego?
H zabierając jej telefon: Nie domyślasz się?
O: Czego? Przecież jesteś najlepszym przyjacielem Ayaza.
H: No właśnie. Już nie jestem. Zajęłaś moje miejsce.
O: To nie prawda.
H: Oczywiście, że prawda. Odebrałaś mi go.
O: Nie odebrałam ci Ayaza.
H: Odebrałaś. Dopóki się nie pojawiłaś, byliśmy tylko we dwoje.
O z niedowierzaniem: To ty jesteś tym tajemniczym wspólnikiem Onem!
H: Owszem ja. Przecież ta idiotka niczego nie potrafi sama załatwić. Nawet zabić cię nie potrafiła.
O: Ale dlaczego chciałeś nas rozdzielić skoro jesteś przyjacielem Ayaza.
H: Przez te dwa lata byliśmy dla siebie ja bracia. Spędzaliśmy ze sobą prawie każdy wolny czas. Zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Co prawda ciągle chodził na cmentarz na grób Ady, ale jej duch nie był dla mnie żadnym rywalem. Natomiast od kiedy się obudziłaś, Ayaz co raz więcej czasu spędzał z tobą, a co raz mniej ze mną. W pewnym momencie stałaś się dla niego ważniejsza niż ja i wiedziałem, że jeśli przyjdzie mu wybierać, to zawsze wybierze ciebie.
O: Nigdy nie kazałabym mu wybierać.
H: Teraz tak mówisz. Wy zawsze tak mówicie, a później i tak rozbijacie przyjaźnie.
O: Ale nie ja. Zresztą wydawało mi się, że między tobą a Islki wszystko idzie w dobrą stronę.
H: Szło w tę stronę, w którą chciałem, abyście myśleli, że idzie.
O: Jak mogłeś oszukiwać Islik, wiedząc jak ją skrzywdził jej były narzeczony.
H: Jakoś nie miała skrupułów całować się z żonatym mężczyzną.
O: Powiedź mi dlaczego tak bardzo krzywdzisz Ayaza?
H: Nie cierpiałby, gdyby nie zdradził naszej przyjaźni.
O: Jak daleko jesteś w stanie się posunąć, aby osiągnąć swój cel?
H: Tak daleko jak trzeba. Do tej pory miałaś niewiarygodne szczęście. Nic nie szło po mojej myśli.
O: Chodzi ci o tę mistyfikację ze zdjęciami oraz badanie DNA?
H: Ja zacząłem działać dużo wcześniej. O tym, że Ayaz się w tobie zakochał, zorientowałem się dużo wcześniej niż on. Dlatego zacząłem działać zanim sprawy zajdą za daleko, ale jak na złość osiągałem efekty odwrotne do zamierzonych.
O: O czym ty mówisz?
H: Może zacznę od początku. To ja zepchnąłem Seymę z tych schodów.
O: Ale dlaczego, co ona miała wspólnego ze mną i Ayazem.
H: Bardzo dużo. Gdyby wówczas zginęła, to ty zajęłabyś się pocieszaniem Mete i dałabyś spokój Ayazowi. Ale nie! Musiała przeżyć! W dodatku Onem się wtrąciła z tymi zdjęciami i Ayaz uświadomił sobie, że jest o ciebie zazdrosny. Potem zjawił się Deniz i sądziłem, że może nawet rozwiąże problem za mnie i rozdzieli cię z Ayazem, ale zamiast tego zabawił się w bohatera.
O: Jakiego bohatera?
H: Jak to jakiego. Wówczas przed domem mody Onem, jak na złość musiał cię uratować.
O: To ty prowadziłeś ten samochód?
H: Tak. Tak niewiele brakowała, abym cię wyeliminował z gry.
O: Chciałeś mnie zabić?
H: Gdybyś wówczas zginęła, nie cierpiałby tak bardzo jak teraz.
O: Zwariowałeś?
H: Nie. Po prostu nie pozwolę, aby mi odebrano, to co należy do mnie, a Ayaz należał do mnie.
O: Przecież nadal się z tobą przyjaźni.
H: Ale teraz nie jestem mu już niezbędny, tak jak dawniej. Pojawiłaś się i wszystko zmieniłaś. Pogodziłaś go z wujostwem i Denizem, co uważałem za nie możliwe. W dodatku dzięki tobie zdobył innych przyjaciół.
O: Przecież przyjaźnią można się dzielić.
H: Nie można, bo w końcu ci ją zabiorą. Wiem co mówię. Do tej pory zawsze mi wszystko zabierano. W domu dziecka zabierali mi zabawki, moje osobiste rzeczy, ale po opuszczeniu go, obiecałem sobie, że nigdy więcej się to nie powtórzy. Do twojego pojawienia udawało mi się zawsze zatrzymać to co moje, ale ty wszystko zmieniłaś. Nic już nie szło po mojej myśli. Powinnaś zginąć w tym banku. Wówczas miałbym Ayaza tylko dla siebie. Wszyscy by się od niego odwrócili, a ja jak przystało na najlepszego przyjaciela, zawsze byłbym obok.
O: Nie pomyślałeś, że Ayaz mógłby się załamać i popełnić samobójstwo.
H: Przekonałbym go, aby tego nie robił.
O: A jakbyś nie zdążył.
H: Liczyłem się z takim ryzykiem.
O: Przecież w ten sposób byś go stracił na zawsze.
H: To nie jest taka sama strata. To tak jak chce się upolować lwa, to trzeba poświęcić koźlę.
O: Ale to Ayaz miał być lwem, a nie koźlęciem.
H: Co innego jest jak pozwolimy lwu pożreć koźlę, a co innego jak go pożre wbrew naszej woli.
O: Wolałeś raczej, aby Ayaz nie żył, niż żeby był ze mną?
H: Tak. Niestety ty musiałaś zajść w ciążę i wszystko popsuć.
O: A teraz zamierzasz skrzywdzić jego dziecko.
H: Niestety na wojnie zawsze są ofiary.
O: Ale to dziecko nie jest niczemu winne.
H: Zazwyczaj na wojnie cierpią najbardziej ci najmniej winni.
O: Nie mogłeś poczekać, aż urodzę?
H: Nie, bo wówczas to dziecko zabrało by mi jego. Poświęciłby mu całą swoją uwagę.
O: Jak można być tak samolubnym?
H: Jestem taki, jacy inni byli dla mnie.
O: I dlatego teraz ja i Ayaz mamy za to płacić?
H: Za nic nie musielibyście płacić, gdybyś zostawiła Ayaza w spokoju, ale nie ty musiałaś się w nim zakochać. Tak jakbyś nie mogła podkochiwać się dalej w tym idiocie Mete.
O: Nie mogłam, bo Mete był już mężem mojej przyjaciółki. Poza tym ciężko byłoby mi się nie zakochać w Ayazie, skoro był przy mnie zawsze, gdy go potrzebowałam.
H: No faktycznie. Ayaz potrafi być bardzo pomocny. Dobrze pamiętam jak pomógł mi uwierzyć, że będę jeszcze chodził.
O: Sam widzisz.
H: Tylko ja byłem pierwszy. A ty bez pytania mnie o zgodę zajęłaś moje miejsce.
O: Nie zajęłam twojego miejsca. Nie można porównywać męskiej przyjaźni z miłością do kobiety.
H: Powtarzam przed twoim pojawieniem, to ja byłem najważniejszą osobą w jego życiu, a ty to zmieniłaś, dlatego teraz będziesz musiała za to zapłacić.
O: Zdajesz sobie sprawę, że pójdziesz za to do więzienia?
H: Nigdzie nie pójdę, bo wszyscy będą sądzić, że to Onem cię zabiła.
O: Niby jak ich do tego przekonasz?
H: Bardzo prosto. To jest broń Onem i tylko jej odciski będą na niej. Powiem, że usłyszałem coś jak wystrzał i poszedłem sprawdzić co to takiego. Ty już nie żyłaś, a Onem leżała nieprzytomna na podłodze. Od razu wezwałem policję.
O: Wszystko masz już dopracowane?
H: Tak i tym razem nic mi nie przeszkodzi w realizacji moich planów.
W tym samym czasie Deniz jedzie do swojego domu. Zauważa zaparkowany samochód, który bardzo mu przypomina samochód Onem. Deniz parkuje swój samochód przed swoim domem i idzie sprawdzić, czy to faktycznie samochód Onem. Wchodzi na podwórko domu Ayaza i zauważa otwarte drzwi do domu. Bardzo go to dziwi i zaczyna się martwić, że Onem mogła coś głupiego wymyśleć i jeszcze próbować skrzywdzić Oyku. Wchodzi do domu i rozgląda się po nim. Po chwili słyszy głosy Oyku i Hasana w kuchni i idzie w ich kierunku.
Ponownie pokazana jest kuchnia.
D wchodząc do kuchni: Oyku czy to……
Staje jak wmurowany na widok Hasana celującego w Oyku.
D zszokowany: Co tu się dzieje?
H zdenerwowany: Nie wierzę, a ten znowu się napatoczył. – mierząc do Deniza – A ty zawsze musisz pojawiać się nie tam gdzie trzeba i psuć moje plany?
Deniz spogląda to na Hasana to na Oyku, w końcu zauważa nieprzytomną Onem.
D: Co tu się dzieje?
O: Hasan zamierza mnie zabić?
D: Ale dlaczego?
O: Bo odebrałam mu Ayaza.
D patrząc z niedowierzaniem na Hasana: Sądziłeś, że Ayaz się tobą zainteresuje? – zaczyna się śmiać.
H z niesmakiem: Chodziło o to, że odebrała mi jego przyjaźń.
D: O ile wiem nadal jesteście przyjaciółmi, więc nic ci nie odebrała.
H ze zniecierpliwieniem: Dopóki nie pojawiła się Oyku, to tylko na mnie mógł liczyć, a później ciągle było tylko Oyku to, Oyku tamto.
D: Zwariowałeś.
H z wściekłością: Nie zwariowałem. Po prostu nie nawiedzę jak ktoś mi odbiera coś mojego.
O: Ayaz nie jest twoją własnością.
H: A co może twoją?
O: Moją też nie. Każdy z nas jest panem samego siebie.
H: Szkoda, że nie pomyślałaś o tym wcześniej.
O: Ja zawsze tak myślę. To ty sobie przywłaszczasz prawo do decydowania o czyimś życiu.
H: Każdy z nasz może zdecydować o czyimś życiu.
O: Ale nikt z nas nie decyduje o tym kto ma żyć, a kto nie, a ty chcesz o tym decydować.
H: Robię to, bo mogę. Jak bym nie mógł, tobym nie robił.
O: A kto ci dał takie prawo?
H: Sam sobie je dałem.
D: Jak nic zwariował.
H: Nie zwariowałem. Ty też decydowałeś o życiu innych.
D: Ale ja nigdy nikogo nie chciałem zabić. Nawet Ayaza, choć nienawidziłem go najbardziej na świecie, bo uważałem, że odebrał mi miłość mojego ojca.
H: Po prostu nie miałeś na tyle odwagi.
D: Tu nie chodzi o odwagę. Ja nie jestem mordercą i nigdy nim nie chciałem być.
H: Każdy z nas robi to, co uważa za słuszne.
D: Uważasz, że słusznym jest zabicie Oyku?
H: Tak, bo tylko w ten sposób mogę się jej pozbyć.
D: Zapomniałeś o jednym.
H: O tobie?
D: Nie.
H: To o czym?
D: O tym, że Ayaz ma teraz rodzinę. Nie jest już sam i nigdy nie będzie. Już nigdy nie będziecie tylko we dwóch.
H: Tym się zajmę później. Zawsze należy rozwiązać największy problem, a później zabierać się za te mniejsze.
D: Pozostałych też zamierzasz pozabijać?
H: Niestety nie da się. Policja zaczęłaby coś podejrzewać.
Oyku i Deniz patrzą na siebie zszokowani, bo nie mogą uwierzyć w to co słyszą.
D: Cofam to, że zwariowałeś.
H: Sam widzisz.
D: Ty jesteś psychopatą.
H: Od razu psychopatą. Po prostu dostrzegam różne możliwości i wybieram te najlepsze.
D: Co zamierzasz z nami zrobić. Bo jak rozumiem nie zamierzasz pozwolić żyć żadnemu z nas?
H: Dobrze rozumujesz.
D: Jak zamierzasz to rozegrać?
H: To bardzo proste. Onem przyszła do Oyku z zamiarem jej zabicia. Ty zauważyłeś jej samochód i przyszedłeś sprawdzić co się dzieje. Onem zabiła najpierw ciebie, kiedy próbowałeś bronić Oyku. Później zabiła Oyku. Poślizgnęła się na rozlanym soku i uderzyła się głową w kant stołu i straciła przytomność. Ja usłyszałem coś podobnego do strzałów i przybiegłem zobaczyć co się dzieje. Zastałem całą waszą trójkę na podłodze. Wy już nie żyliście, a Onem była nieprzytomna, a obok niej leżała broń. Zadzwoniłem od razu na policję i tyle.
O: Ale Onem uderzyłam ja patelnią.
H: Na patelni nie będzie żadnych śladów za to na kancie stołu znajdzie się trochę krwi Onem.
D: Wszystko sobie obmyśliłeś.
H: Ciebie nie było w planach, ale skoro wtykasz nos w nie swoje sprawy, to tak się to kończy.
D: Tylko jak Onem odzyska przytomność, to zezna co innego.
H: Mnie nikt nie będzie o nic podejrzewać. W końcu jestem przyjacielem Ayaza i Oyku. To może ten tajemniczy wspólnik Onem dokończył dzieła.
D: Ayaz nie spocznie dopóki nie dowie się, kto nas zabił.
H: Nigdy się nie dowie, jak się dowie, to też będzie musiał zginąć.
W tym momencie zaczyna dzwonić telefon Oyku. Hasan spogląda na wyświetlacz. Tę chwilę nieuwagi wykorzystuje Deniz i rzuca się na niego, próbując mu wytrącić broń. Niestety nie zdąża i Hasan strzela do niego trafiając go w poniżej prawego barku.
Deniz upadając na Hasan wytrąca go z równowagi. W ostatniej chwili udaje mu się odebrać połączenie od Ayaza.
D krzyczy: Uciekaj Oyku.
Oyku przez krótką chwilę waha się czy zostać i pomóc Denizowi czy uciekać. Deniz upada na Hasana. Oyku wybiega z kuchni, a Hasan chcąc ją zatrzymać strzela, ale nie trafia.
Słychać krzyk z telefonu: Oyku!!!
Hasan zrzuca z siebie obficie krwawiącego Deniza (druga krew) i rzuca się w pogoń za Oyku. Dogania ją na ulicy. Oyku się wyrywa, a z uwagi że przejeżdża kilka samochodów, których kierowcy zwracają na nich uwagę wciąga ją na podwórko domu Deniza i zaciąga do jego samochodu. Okazuje się, że Deniz zostawił kluczyki w stacyjce. Grożąc jej pistoletem każe jej wsiąść do samochodu i jechać tam, gdzie jej karze. Oyku z niechęcią wsiada do samochodu, zapina pasy, wyjeżdża na ulicę i kieruje tak, jak karze jej Hasan.
W tym samym czasie pokazany jest Ayaz jak z niedowierzaniem wpatruje się w swój telefon, z którego co nie dawno usłyszał krzyk Deniza i strzał. Stoi przy swoim samochodzie, przed swoim biurem. Szybko wsiada do samochodu i zakłada zestaw słuchawkowy i dzwoni na policję.
A jak tylko uzyskał połączenie: Hallo? W moim domu doszło do strzelaniny….. Zadzwoniłem do żony. Usłyszałem tylko jak mój kuzyn krzyknął do mojej żony, aby uciekała, a po chwili usłyszałem strzał z pistoletu……… - Ayaz podaje swoje nazwisko i adres domu. Przez cały czas jedzie jak szalony do domu.
Pomimo tego że przejechał na dwóch czerwonych światłach nie spowodował żadnej kolizji i nikogo nie przejechał. Jakimś cudem udało mu się też nie spowodować wypadku, kiedy wyprzedzał jak wariat. Z piskiem opon wjeżdża na podjazd i nie zamykając drzwi samochodu wbiega do domu.
A krzycząc od progu: Oyku?!! Deniz?!!!
Słyszy słaby głos Deniza: Kuchnia.
Ayaz wbiega do kuchni i zastaje Deniza w kałuży krwi.
A z przerażeniem: Deniz!!!
Chwyta ścierkę i przyciska ją do rany.
A: Co się stało?
D słabym głosem: Hasan próbował zabić Oyku. Pobiegł za nią. Szukaj ich.
W tym momencie Ayaz słyszy sygnał karetki (akurat była w pobliżu, gdy dostała wezwanie). Szybko wybiega przed dom i zaprowadza sanitariuszy do Deniza. Dopiero teraz zauważa nieprzytomną Onem na podłodze. Wybiega mimo to zaraz z domu i biegnie do domu Hasana. Przed domem zauważa jego samochód. Dobija się do drzwi, ale bez efektu. Szybko biegnie z powrotem na swoje podwórko, gdzie zauważa samochód Oyku. Biegnie zatem do domu Deniza i zauważa po drodze samochód Onem. Na podwórku nie zauważa nigdzie samochodu Deniza. Wraca z powrotem do domu, kiedy sanitariusze wynoszą Deniza na noszach z domu.
A lekko zdyszany: Deniz, gdzie twój samochód?
D słabym głosem: Przed moim domem.
A: Nie ma go.
S: Proszę go nie męczyć nie mamy czasu do stracenia.
A staje w miejscu i zastanawia się: Musieli wziąć jego samochód. Skoro go nie mijałem w drodze do domu, to musieli jechać w przeciwną stronę. Ayaz szybko wsiada do samochodu i ma już wyjeżdżać, kiedy podjechały dwa radiowozy. Policjanci szybko wysiedli i podbiegli do niego.
P: Pan Ayaz Ates?
A: Tak.
P: Co tu się stało?
A: Wiem tylko tyle, że mój kuzyn jest poważanie ranny, a mój przyjaciel Hasan chciał zabić moją żonę. Nigdzie nie ma samochodu Deniza, czyli musieli nim odjechać, bo samochód mojej żony i Hasana stoją na swoich miejscach. Nigdzie nie mijałem ich po drodze, co oznacza, że chyba pojechali w przeciwnym kierunku.
P: Proszę podać markę samochodu, jego kolor i numer rejestracyjny.
W tym czasie policjanci z drugiego radiowozu pobiegli do domu.
A: To jest srebrne BMW M4 Iconic Lights. Niestety numeru rejestracyjnego nie pamiętam.
P: Nazwisko pana kuzyna?
A: Deniz Ates.
P: Skąd pan przyjechał?
A: Podaje nazwę ulicy.
Policjant zanotował wszystkie dane i wraz ze swoim partnerem wrócił do samochodu, gdzie skontaktował się z centralą i przekazał im wszystkie dane. W tym czasie jego partner wycofał samochód i pojechał w przeciwnym kierunku niż przyjechał Ayaz. Ten natomiast szybko wyjechał za radiowozem.
W tym czasie Oyku jadąc zgodnie ze wskazówkami Hasana.
O: Co teraz zrobisz? Deniz na pewno wszystko powie.
H: Nic nie powie, bo wcześniej się wykrwawi.
O: Nie prawda. Deniz przeżyje.
H: Nie przeżyję. Nie może. Tak samo jak ty.
Oyku zdaje sobie sprawę, że jeśli czegoś za chwilę nie wymyśli, to Hasan zabije ją i jej nienarodzone dziecko. Oyku rozgląda się po drodze. Kiedy wjeżdża w zakręt, zauważa kawałek dalej drzewo. Nic nie jedzie z przeciwka, więc Oyku postanawia zaryzykować. Przyspiesza, po czym ostro skręca.
H upuszczając pistolet, łapie za kierownice i próbując utrzymać samochód na drodze: Co ty wyprawiasz?!
Nie udaje mu się jednak i samochód uderza w drzewo prawym bokiem od pasażera. (Mam nadzieję, że produkcja nie będzie grymasić, że rozbiłam im takie autko. Zresztą od czego są efekty specjalne. Mogą pokazać wypadek z perspektywy Oyku i ewentualnie reakcję jej i Hasana ze zbliżenia i nikt się nie kapnie, że rozbili Fiata 126p, a nie BMW. ) Ponieważ Hasan nie był zapięty pasami, więc go trochę sponiewierało po samochodzie. Poduszki powietrzne zadziałały, ale nie wiele mu pomogły. Oyku natomiast tylko uderzyła głową w drzwi samochodu. Oboje wyglądają na nieprzytomnych.


Po jakimś czasie Oyku odzyskuje przytomność. Sprawdza bolące miejsce na głowie i zauważa krew na rękach (trzecia krew). Szybko przypomina sobie co się stało i spogląda na Hasana, który ma zakrwawioną twarz (czwarta krew) i nie rusza się. Oyku próbuje się ruszyć, ale utrudniają jej to bardzo poduszki powietrzne, które się otworzyły po uderzeniu w drzewo.
W tym samym czasie policjanci, którzy szukają Oyku i Hasana, dostają informację z centrali o wypadku samochodowym, w którym brał poszukiwany samochód. Przyspieszają, aby jak najszybciej dotrzeć na miejsce. Cały czas Ayaz jedzie za nimi. Po kilkunastu minutach policjanci i Ayaz docierają na miejsce wypadku. Ayaz jak tylko zobaczył rozbite auto Deniza na drzewie, hamuje z piskiem opon, szybko wysiada z niego i biegnie do rozbitego samochodu.
A z przerażeniem otwiera drzwi: Oyku?
O z ulgą spogląda na niego: Ayaz.
W tym momencie podchodzą do niej policjanci.
P: Wszystko z panią w porządku. Jest pani ranna?
O: Boli mnie głowa, bo uderzyłam nią o drzwi. Poza tym nie za bardzo mogę się ruszać.
P: Za chwilę pomożemy pani wyjść z samochodu.
Policjanci z pomocą Ayaza usunęli poduszki powietrzne i pomogli jej wysiąść z samochodu.
A przytulając Oyku do siebie: Jestem już przy tobie. Nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić.
Oyku wtula się w Ayaza i płacze. W tym czasie policjanci zajmują się nieprzytomnym Hasanem i wzywają karetkę.
O zapłakana: To było straszne. Najpierw Onem mierzyła do mnie z pistoletu, a później Hasan. To on jest tym tajemniczym wspólnikiem Onem.
A: Ale dlaczego?
O: Uważa, że mu ciebie odebrałam.
A: Co za bzdury opowiada. Przecież nigdy bym się nim w ten sposób nie zainteresował.
O: Jemu chodziło tylko o przyjaźń i …..
W tym momencie Oyku łapie się za brzuch.
O wystraszona: Ayaz!
A: Co się dzieje?
O: Ayaz boli! Nasze dziecko!
Ayaz zaczyna w padać w panikę, na szczęście przyjeżdża karetka (co prawda po Hasana, ale on może jeszcze poczekać). Podbiega do sanitariuszy i informuje ich o stanie Oyku. Sanitariusze zabierają Oyku do karetki, a Ayaz wsiada razem z nią. W ostatniej chwili przypomina sobie o swoim samochodzie i prosi policjantów, aby odwieźli go pod szpital. Przez całą drogę Ayaz trzymał Oyku za rękę. Nie wiem komu w ten sposób chciał dodać otuchy Oyku czy raczej sobie, pójdźmy na kompromis i uznajmy, że sobie i Oyku.
O ze strachem w oczach: Ayaz nie stracimy naszego dziecka?
A ze łzami w oczach: Na pewno nie kochanie.
Po przyjeździe do szpitala Oyku od razu zostaje przewieziona do sali zabiegowej. Ayaz chodzi po korytarzu tam i z powrotem. W pewnym momencie wyciąga telefon i dzwoni.
A: Burcu jestem w szpitalu z Oyku. Dostała jakiś bóli. Powiadomisz pozostałych, bo ja nie ma teraz do tego głowy…….. O tym co się stało opowiem wam na miejscu…. Dzięki.
Po chwili Ayaz przypomina sobie o Denizie. Ponownie wyciąga telefon i dzwoni.
A: Yasemin wiesz już co się stało z Denizem?
Słychać głos plączącej Yasemin: Tak. Właśnie czekam z jego rodzicami na wynik operacji. A co z Oyku? Znaleźli ich?
A: Tak. Wiadomo coś na temat Deniza?
Y: Wiem tylko tyle, że stracił bardzo dużo krwi i stracił przytomność w karetce.
A: Deniz jest silny i wyjdzie z tego.
Y: Mam taką nadzieję. Z Oyku wszystko w porządku?
A: Nie. Mieli wypadek. Wpadli na drzewo. Jestem teraz w szpitalu, bo Oyku dostał bóli. Mam nadzieję, że nie stracimy dziecka.
Y: Na pewno nie. Ayaz co się w ogóle stało?
A: Jak tylko dowiem się co z Oyku i dzieckiem to przyjdę i wam powiem, choć sam za wiele nie wiem.
Y: Dobrze czekamy na ciebie.
Po jakimś czasie do szpitala docierają Burcu, Emre, Meral, Biulent, Cem, Fatih, Zeynep, Kemal, Sibel, Ilker, Olcay i Mete.
M: Co z moją córką? Co się stało?
E: Właśnie co się stało?
A: Wiem jedynie tylko tyle, że Onem przyszła do naszego domu i chciała zabić Oyku.
Bu: Co takiego?!
A: Nie wiem co się wydarzyło, ale Oyku udało się chyba obezwładnić Onem. – bierze głęboki wdech – Później to Hasan chciał zabić Oyku.
F: Co takiego?!
A: To Hasan jest tym tajemniczym wspólnikiem Onem.
W tym momencie na korytarz wchodzą policjanci, zajmujący się tą sprawą. Podchodzą do Ayaza.
P podając mu kluczyki: Pański samochód stoi na parkingu przed szpitalem.
A chowając kluczyki do kieszeni: Dziękuję.
P: Czy będziemy mogli przesłuchać pańską żonę?
A: Nie w najbliższym czasie. Nadal zajmują się nią lekarze.
P: To poczekamy na lekarza i jego opinię.
Bi: Ayaz co się tam w ogóle stało?
A: Niewiele wiem. Zadzwoniłem do Oyku i usłyszałem, jak Deniz krzyczy do niej, żeby uciekała, a w chwilę później usłyszałem strzał. Od razu wsiadłem w samochód i pojechałem do domu. W drodze wezwałem policję. Jak zajechałem na miejsce w kuchni znalazłem Deniza w kałuży krwi. Powiedział mi, że Hasan chce zabić Oyku. Pobiegłem do domu Hasana, na podjeździe stał jego samochód, próbowałem się dostać do środka, ale nie dałem rady. Wróciłem do domu i sprawdziłem, że samochód Oyku stoi, więc pobiegłem do domu Deniza. Po drodze zauważyłem samochód Onem. Nigdzie nie było samochodu Deniza. Wróciłem do domu i zanim karetka zabrała Deniza, dowiedziałem się, że przyjechał samochodem. Domyśliłem się, że musieli pojechać samochodem Deniza. Ja ich nigdzie po drodze nie widziałem, więc musieli pojechać w przeciwnym kierunku. Kiedy już miałem za nimi jechać, przyjechała policja. Powiedziałem wszystko co wiedziałem i pojechałem za radiowozem, który szukał Oyku i Hasana. Jadąc za nim trafiłem na miejsce wypadku. Samochód wpadł na drzewo. Za kierownicą siedziała Oyku. Na początku wydawało się, że nic jej się nie stało oprócz stłuczenia głowy. Później poczuła bóle i karetka zabrała ją do szpitala. Tyle wiem. Musimy poczekać, aż Oyku dojdzie do siebie i nam opowie, co się tak naprawdę wydarzyło.
Meral: A co z Denizem?
A: Wiem tylko, że stracił dużo krwi i przytomność w karetce, a teraz go operują.
W tym momencie na korytarz wbiega Islik.
I: Co się stało, że Oyku znalazła się w szpitalu?
Il: Mówiąc w skrócie. Najpierw chciała ją zabić Onem, a później Hasan.
I: Co takiego? O czym ty mówisz? Dlaczego Hasan miałby chcieć zabić Oyku?
Mete: Hasan jest tym tajemniczym wspólnikiem Onem.
I: Ale dlaczego?
A: Wygląda na to, że Hasan uzurpował sobie wyłączne prawo do mojej osoby i nie chciał się mną dzielić z nikim, a już na pewno nie z Oyku.
I: Przecież to wszystko nie ma sensu.
Z: Ja też go nie widzę.
Si: To prawda Hasan zawsze wydawał się taki poważny i zazwyczaj trzymał się na uboczu, ale nigdy bym go nie posadziła, że jest zdolny do takich rzeczy.
A: Wydawało mi się, że go bardzo dobrze znam, ale wychodzi na to, że się myliłem.
Z: Może chodzi o to, że stracił najlepszego przyjaciela i żonę, a potem ty się pojawiłeś i pomogłeś mu. Stałeś się dla niego bardzo ważny, tak samo jak on dla ciebie. Wzajemnie się wspieraliście, bo oboje straciliście ukochane osoby i nie mieliście nikogo bliskiego. Kiedy pojawiła się w twoim życiu Oyku, co raz mniej czasu mu poświęcałeś i już nie był najważniejszy. Zapewne poczuł, że cię traci tak jak swoją żonę i przyjaciela i postanowił temu zapobiec.
E: Toby świadczyło, że ma coś nie tak z psychiką, ale po takich przeżyciach, kiedy widział jak oni spadają w przepaść, to faktycznie mogło się coś z nią stać.
Il: Mówiąc wprost coś mu się poprzestawiało.
I: Skoro Oyku jest w szpitalu to co z Onem i Hasanem?
A: Podejrzewam, że Onem też jest w szpitalu, bo leżała w naszej kuchni nieprzytomna z raną na głowie. Hasen zapewne też trafił do szpitala, bo mieli z Oyku wypadek samochodowy.
B: Trzeba jeszcze dodać, że Hasan postrzelił Deniza, który teraz jest operowany i walczy o życie.
Islik nie może uwierzyć w to, co słyszy. Wszystkim jest bardzo przykro, bo wiedzą, że ostatnio nie miała szczęścia do facetów. Wszyscy z niecierpliwością czekają na jakieś wieści. Po jakimś czasie wychodzi z sali lekarz.
A podbiegając do niego: Co z moją żoną i dzieckiem?
L: Na szczęście udało nam się opanować krwawienie. Zagrożenie minęło, ale zostanie kilka dni na obserwacji.
Wszyscy oddychają z ulgą, a Ayaz z największą.
A: Mogę zobaczyć się z żoną?
L: Jeszcze nie teraz. Najpierw zostanie przewieziona na tomografię głowy z uwagi na jej ranę.
P: Kiedy będzie można ją przesłuchać?
L: Dostała zastrzyk uspakajający, po którym będzie spala co najmniej 3 godziny. Sądzę, że najlepiej, jak państwo przyjadą za pięć godzin. Będzie już w pełni przytomna. Proszę pamiętać, że nie należy jej teraz stresować.
P: Oczywiście panie doktorze.
W tym momencie przewożą śpiącą Oyku z sali na tomografię. Ayaz od razu podbiega do łóżka i całuje Oyku. Podchodzi do niego również Meral i głaska Oyku po głowie.
L: Za pół godziny będą państwo mogli ją odwiedzić w jej sali.
B: W takim razie my pójdziemy do Yasemin.
A: Później do was dołączę.
Następnie pokazane jest Burcu, Emre, Sibel, Ilker, Fatih, Zeynep, Olcay, Islik i Mete wchodzą do poczekalni, gdzie siedzą zapłakani Yasemin, Mina i Baran. Wszycy podchodzą do nich i mówią słowa pocieszenia. Kończy się na tym, że wszyscy ocierają łzy, nawet panowie.
Il: Głowa do góry. Deniz nie jest żadnym lichotą, żeby sobie nie poradził z jedną małą kulką.
E: Ilker ma rację. Przecież to jest kawał chłopa. Poza tym ma dla kogo żyć.
Yasemin na te słowa zaczyna szlochać.
Bu przytulając Yasemin: No już dobrze, zobaczysz, że Deniz wyzdrowieje. Jak tylko Oyku poczuje się lepiej na pewno przyjdzie i strzeli mu takie kazanie, że nie będzie miał innego wyjścia, jak tylko szybko wrócić do zdrowia.
Y uśmiechając się przez łzy: O tak. Jej kazania są bardzo skuteczne.
F z przekonaniem: 100% skuteczność. Nikt nie wie tego lepiej niż ja.
E: Seyma by mogła jeszcze coś powiedzieć na ten temat.
B: Podejrzewam, że nieźle się ich w życiu nasłuchała.
M: Bez przesady. Nie róbcie z mojej żony takiej zakały.
Si: Nikt z niej nie robi zakały. Po prostu czasem miała pod górkę.
Il: A lubiła chodzić po górzystych terenach.
M: Ilker!
Il: No co? Przecież nie skłamałem.
W tym samym czasie Oyku jest przewożona do sali. Przed salą czekają już Ayaz, Meral i Biulent oraz Cem i Kemal. Jako pierwszy do sali wchodzi Ayaz. Siada na łóżku i całuje Oyku delikatnie w usta.
A: Tak bardzo się bałem, że mogę stracić was oboje. Ale od teraz już wszystko będzie dobrze. Nikomu więcej nie pozwolę was skrzywdzić.
Ayaz siedzi głaska dłoń Oyku. Po chwili do sali wchodzi Meral z Biulentem oraz Cem i Kemal. Meral podchodzi do łóżka i całuje Oyku w czoło, a po niej Kemal. Kilka minut później przychodzi lekarz.
L: Tomografia nie wykazała żadnych zmian. Żona może mieć co najwyżej lekkie wstrząśnienie mózgu.
Cała piątka oddycha z ulgą, a lekarz wychodzi.
M: Ayaz możesz iść do Ysemin. My posiedzimy przy Oyku. I tak będzie spala jeszcze przez ponad dwie godziny.
A: No dobrze, ale za chwilę wrócę.
C: To ja też pójdę sprawdzić co z Denizem.
M: Dobrze synku.
Ayaz przed wyjściem całuje Oyku: Za niedługo wrócę kochanie.
Następnie pokazane jest Ayaz i Cem wchodzą na poczekalnię. Od razu podchodzą do Yasemin i stryjostwa i witają się z nimi.
A: Wiadomo już coś?
Y: Nic. Nadal czekamy.
B: Ayaz co się tak w ogóle stało?
Ayaz w skrócie opowiada im to co sam wie.
Y: Nie mogę uwierzyć moja matka chciała zabić Oyku? I Hasan?
A: O ile w to co Onem chciała zrobić jestem w stanie uwierzyć, bo ostatnio robiła co raz gorsze rzeczy, tak w to do czego posunął się Hasan jest mi bardzo ciężko. Uważałam go za mojego przyjaciela, a on zrobił mi coś takiego.
Y: A co z Oyku?
A: Na szczęście z nią i dzieckiem już wszystko w porządku. Zostanie kilka dni na obserwacji.
B: Powiedziała coś na temat dzisiejszych wydarzeń?
A: Nie. Podali jej środek uspakajający i pośpi jeszcze z dwie godziny.
W tym momencie z sali operacyjnej wychodzi lekarz.
Y podchodząc do niego: Co z moim mężem?
L: Jest w bardzo ciężkim stanie. Stracił bardzo dużo krwi. Najbliższe 24 godziny zadecydują. Miałbym do państwa prośbę. Czy jest możliwe, aby któryś z panów oddał krew dla pana Deniza?
A: Ja to zrobię mam taką samą grupę krwi jak on Rh+B.
L: Zaraz przyślę pielęgniarkę, która pana zaprowadzi do punktu krwiodawstwa.
B: Ja też oddam krew dla syna.
Jak się okazało pozostali panowie mają taką samą grupę krwi i też się zgłosili do oddania krwi dla Deniza.
Y: Kiedy będę mogła zobaczyć męża?
L: Za chwilę zostanie przewieziony na OIOM. W sali może być tylko jedna osoba przez pięć minut co pół godziny.
Y odwracając się do teściów: Wejdę jako pierwsza.
M: Dobrze córciu.
Po kilku minutach przychodzi pielęgniarka i zaprowadza panów do punktu krwiodawstwa. Jako pierwszemu krew zaczęto pobierać Ayzaowi i Baranowi. Wszyscy panowie mężnie to znieśli i żaden nie zemdlał, nawet Ilker.
Kiedy panowie oddawali krew, przyszła pielęgniarka i poinformowała, że Deniz został przewieziony już na salę OIOM-u i może go odwiedzić pierwsza osoba. Yasemin poszła za nią i przed wejściem do sali przebrała się w otrzymany od pielęgniarki strój. Weszła do sali i usiadła na krześle po prawej stronie łóżka. Jest on podłączony do aparatury monitorującej funkcje życiowe, kroplówki i krwi. Jest bardzo blady i ma zabandażowaną klatkę piersiową i prawy bark. Wzięła Deniza za rękę i pocałowała w czoło.
Y ze łzami w oczach: Cześć kochanie. Słyszysz mnie? Na pewno tak. Dlaczego ty zawsze musisz psuć moje plany. Zaplanowałam na dzisiaj romantyczną kolację, podczas której miałam ci zdradzić dobrą nowinę, a ty jak zwykle musiałeś pokrzyżować moje szyki. – bierze jego dłoń i kładzie ją na swoim brzuchu – Kochanie jestem w ciąży. Teraz już nie masz wyjścia i musisz wyzdrowieć, bo chyba nie zostawisz mnie z dzieckiem samej. Pamiętasz co mówiłeś jak rozmawialiśmy o dzieciach? Jeśli to będzie chłopieć to masz go nauczyć grać w piłkę nożną i podrywać dziewczyny. Natomiast jeśli to będzie dziewczynka, to będziesz ją nazywać swoją księżniczką i straszył wszystkich jej chłopaków. Ja nie będę potrafiła tego zrobić, więc nie masz wyjścia i musisz żyć dalej. Nasze dziecko będzie potrzebowało swojego bohatera, który będzie go bronił przed całym złem tego świata. – ocierając łzy z policzków – Deniz tak bardzo cię kocham. Nie mogę cię teraz stracić. Musisz walczyć dla mnie, naszego dziecka i dla nas. Złapali Hasana, a Oyku jest już bezpieczna. Są tu wszyscy nasi przyjaciele. Chłopaki i twój tata oddają właśnie krew dla ciebie.
Do sali wchodzi pielęgniarka.
P: Pięć minut już minęło. Proszę wyjść.
Y: Już za chwilkę. Deniz kocham cię. Nie zapominaj o tym i walcz. Udowodnij mi, że kochasz mnie tak mocno jak zawsze o tym mówiłeś i wyzdrowiej.
Pochyla się i całuje go w czoło. Przed wyjściem zatrzymuje się w drzwiach sali i po raz ostatni spogląda na nieprzytomnego Deniza.
Następnie pokazane jest jak wchodzi na poczekalnię. Podchodzi do niej Mina.
M: Co z Denizem? Jak wygląda?
Y: Jest bardzo blady i podłączony do aparatury monitorującej funkcje życiowe.
Podchodzą do niej dziewczyny i przytulają ją do siebie.
Si: Zobaczysz Yasemin. Deniz wyzdrowieje.
Po kilku minutach podchodzą do nich Ayaz i Baran, którzy już oddali krew.
Ba do Yasemin: Byłaś już u Deniza?
Y: Tak.
Ba: Jak on wygląda?
Y: Jest bardzo blady.
S aby trochę rozluźnić atmosferę: Ayaz jak tam Ilker? Trzyma się?
A: Jak wychodziłem był nadal przytomny.
S: To dobrze. Mam nadzieję, że wytrzyma do końca, zresztą jak zemdleje, to pomoc lekarską ma na miejscu.
Wszyscy się uśmiechają.
M: A co zdarzało mu się już zemdleć?
S: I to nawet kilka razy w tym trzy razy od momentu kiedy odeszły mi wody do dowiedzenia się, że ma córkę, a nie wyczekiwanego syna.
Na te słowa Yasemin zaczyna płakać.
M obejmując ją: No już kochanie. Zobaczysz, że Deniz wyzdrowieje. Ma w końcu po co żyć.
Y pociągając nosem: Teraz ma jeszcze jeden powód.
M zaskoczona: Jaki?
Y: Jestem w ciąży.
M z radością: To cudownie. Baran słyszałeś zostaniemy dziadkami!
B przytulając Yasemin i Minę: To cudowna wiadomość. Wreszcie jakaś dobra.
M: Powiedziałaś o tym Denizowi?
Y: Zamierzałam mu powiedzieć dzisiaj podczas kolacji, ale nie dane mi było, wiec powiedziałam mu teraz jak byłam u niego. Mam nadzieje, że mnie słyszał.
M. Na pewno cię słyszał. Wiem co mówię.
B: Ta wiadomość na pewno doda mu sił do walki. Teraz już na pewno wyzdrowieje.
Wszyscy potwierdzają, że Baran i Mina mają rację i teraz to na pewno Deniz tak łatwo się nie podda. Jak tylko nadszedł czas na kolejną wizytę u Deniza, Mina od razu do niego poszła. W tym czasie Ayaz i Cem wrócili do sali Oyku, gdzie cały czas przebywała Meral i Biulent.
A: Obudziła się jak mnie nie było?
M: Nie. Cały czas spała. Co z Denizem?
A: Stracił bardzo dużo krwi. Najbliższe 24 godziny zadecydują o jego dalszym życiu.
M: Mam nadzieję, że wyzdrowieje.
A: Wszyscy ją mają, tym bardziej teraz, kiedy Yasemin jest w cięży.
B: Deniz wie o dziecku.
A: Niedawno mu powiedziała.
B: Na pewno taka wiadomość doda mu sił do walki.
A: Oby. – po chwili – Ja z nią teraz posiedzę.
M: W takim razie pójdziemy do Yasemin.
C: A ja przyniosę coś do picia. Przynieść ci Ayaz?
A: Poproszę.
Ayaz zamienia się miejscami z Meral przy łóżku Oyku.
Następnie jest pokazane, jak Meral, Biulent i Kemal podchodzą do Miny, Barana i Yasemin.
Me: Jak się czujecie?
Mi: Nie najlepiej. To czekanie jest okropne.
Me: Wiem coś o tym. Trzy lata temu przeżywałam to samo co wy, kiedy Oyku miała wypadek. Co gorsze u Oyku doszło jeszcze do zatrzymania akcji serca. Dobrze, że wówczas w sali był Ayaz.
Ba: Jak sobie z tym poradziłaś?
Me: Musiałam sobie poradzić. Nie miałam innego wyjścia. Miałam jeszcze Cema, którym musiałam się zająć.
Y: Mam już dość czekania.
Me: Kochanie nie stresuj się tak, pamiętaj, że teraz odpowiadasz za to maleństwo.
Y kładąc rękę na brzuchu: Ono dodaje mi sił.
Bi: I zawsze tak będzie, prawda?
Meral, Mina, Baran i Kemal potwierdzają.
K: Dla dziecka jesteśmy poświecić wiele.
Y: Strasznie mi się dłuży to oczekiwanie.
Bi: Czekanie zawsze jest najgorsze.
Kolejna scena. Po jakimś czasie Oyku zaczyna pomału się budzić.
A: Oyku kochanie? – całuje ją w usta.
O z uśmiechem: Ayaz. – po chwili uświadamia sobie gdzie jest i dotyka brzuch – Ayaz co z dzieckiem?
A uspakajająco: Nie straciłaś je. Lekarzom udało się zatamować krwawienie. Zostaniesz na kilka dni w szpitalu na obserwacji.
O: Nie cierpię szpitali, ale dla naszego dziecka zostanę.
A: Już jesteś najlepszą mamą.
O: Tak bardzo się bałam, że stracę dziecko.
A: Ja też, na szczęście nie doszło do tego.
O: Co z Denizem?
A: Żyje. Stracił bardzo dużo krwi i jego stan jest ciężki. Najbliższa 24 godziny zadecydują, czy będzie żył. Oyku powiedz mi co się stało?
O: Czy oprócz ciebie jest ktoś jeszcze w szpitalu?
A: Wszyscy nasi przyjaciele za wyjątkiem Seymy, która została z córką.
O: To poproś ich tu. Oni zapewne też będą chcieli się dowiedzieć, a nie mam ochoty ponownie wracać wspomnieniami do tamtych chwil.
A: Dobrze kochanie. – wyciąga telefon i dzwoni do Emre – Cześć Emre. Oyku się obudziła, więc jeśli chcecie się dowiedzieć co się wydarzyło, to przyjdźcie, bo nie będzie się powtarzać….. Dobra poczekamy 10 minut.
Do sali wchodzi Cem.
C na widok Oyku: Obudziłaś się siostra.
O: Długo spałam?
C: Ponad trzy godziny.
O do Ayaza: Byłeś tu cały czas?
A: Nie. Kiedy się upewniłem, że wszystko w porządku z tobą i dzieckiem, poszedłem do Yasemin dowiedzieć się co z Denizem.
C: Wszyscy oddaliśmy dla niego krew.
O: O czym ty mówisz?
A: Deniz stracił bardzo dużo krwi i lekarz poprosił, czy ktoś by nie oddał dla niego krwi. Jak się okazało wszyscy nasi przyjaciele mają taką samą grupę krwi jak Deniz, czyli Rh+B.
O: Ja też mam taką samą.
A: Wiem.
O: No tak. Zapomniałam o wypadku. A jak się czuje Yasmin i rodzice Deniza?
A: Trzymają się jakoś. Zresztą mają powód do tego.
O: Jaki?
A: Yasemin jest w ciąży.
O: To cudownie. Deniz wie o tym?
A: Powiedziała mu o tym podczas odwiedzin po operacji.
O: Teraz będzie mieć kolejny powód do walki.
A: Ja na jego miejscu na pewno bym walczył.
O: On też będzie. Już ja się o to postaram.
A: Kochanie ty nie możesz na razie nigdzie chodzić.
O: To mnie zawieziesz do niego.
A: Nie powinnaś się przemęczać.
O: Ayaz to dzięki niemu nadal żyję ja i nasze dziecko. Gdyby nie on już bym nie żyła.
A spoglądając na zegarek: Gdzież oni są.
W tym momencie do sali wchodzą wszyscy łącznie z Miną, Baranem i Yasemin.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:58:30 06-07-16    Temat postu:

Wszyscy podchodzą do niej i witają się z nią, ciesząc się, że już wszystko w porządku.
Bu: Oyku powiesz nam co się wydarzyło?
W tym momencie zadzwonił telefon Yasemin, która spojrzała na wyświetlacz.
Y: To tata zostawiłam mu wiadomość na poczcie głosowej.
O: Odbierz poczekam.
Y: Cześć tato….. Jestem w szpitalu. Deniz jest już po operacji. Teraz czekamy, co będzie dalej…………… Przyjedź do szpitala to ci wszystko opowiem…….. Do zobaczenia. – rozłącza się. – Są już na lotnisku w Stambule. Przyjadą od razu do szpitala.
A: To opowiadaj co się stało.
O: Rysowałam nowe projekty, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć i zobaczyłam Onem. Byłam tak zaskoczona jej wizytą, że nawet nie zareagowałam na jej wejście do domu. Onem weszła jak do siebie i od razu poszła do kuchni, a ja za nią jak w transie. Chyba nawet nie zamknęłam drzwi wejściowych. Onem podeszła do lodówki i nalała sobie soku, a kiedy zapytałam co ona tu robi, to powiedziała mi, że robi to co już dawno powinna zrobić. W tym momencie wyciągnęła broń z torebki i powiedziała, że przyszła mnie zabić. Postanowiła, że skoro nie może mieć ciebie, to ja też ciebie nie będę miała. Mówiła o miłości do ciebie i takie tam. W pewnym momencie stwierdziła, że koniec z pogaduszkami i czas na umieranie, wówczas poczułam jak dziecko się poruszyło. – dotyka swojego brzucha – To nie było żadne kopnięcie. Porostu taki dziwne uczucie, ale wiem, że to nasze dziecko dało o sobie znać.
Me: Wiem o czym mówisz kochanie. To się po prostu czuje i wie.
O: Tak mamo. Zdałam sobie wówczas sprawę, że jeśli ja umrę, to umrze również nasze dziecko, a do tego nie mogę dopuścić i muszę walczyć o życie nas obojga. Zaczęłam się rozglądać za jakąś bronią lub drogą ucieczki i zauważyłam patelnię w zlewie, której jeszcze nie umyłam.
A: Już nigdy nie będę ci robił bury za nieumyte naczynia w zlewie.
O: Sama ich nie cierpię, ale wówczas bardzo się ucieszyłam ze swojego lenistwa. Zaczęłam ją zagadywać, jak sama się czuła, kiedy poczuła pierwsze ruchy dziecka i pomalutku przesuwałam się w stronę zlewu. W pewnym momencie zaczął dzwonić telefon w salonie. Onem spojrzała w tamtym kierunku, a ja złapałam za patelnie i podbiegłam do niej. Zanim Onem zdążyła nacisnąć spust uderzyłam ją w głowę i straciła przytomność. Odkopnęłam broń i sprawdziłam puls. Szybko pobiegłam do salonu po telefon i zaczęłam dzwonić do Ayaza, ale miał zajęte. Wróciłam do kuchni. Kiedy ponownie nie mogłam się do ciebie dodzwonić, przyszedł Hasan i widząc nieprzytomna Onem na podłodze zapytał mnie, co się tu stało. Wówczas mu wyjaśniłam i zaczęłam dzwonić na policję, a Hasan mi kazał odłożyć telefon. Kiedy na niego spojrzałam, zauważyłam, że mierzy do mnie z broni Onem. Odebrał mi telefon. Zapytałam się dlaczego to robi, a on odpowiedział, że dlatego, że odebrałam mu przyjaźń Ayaza. Uważał, że dopóki się nie pojawiłam, to on był najważniejszy dla Ayaza. Ja to wszystko zmieniłam, ale tym razem nie pozwoli sobie już nikogo odebrać. Był na mnie bardzo wściekły, że pogodziłam cię ze stryjostwem i Denizem. Ponadto dzięki mnie zaprzyjaźniłeś się z wieloma osobami. Opowiedział mi o kilku rzeczach.
A: O czym?
O biorąc głęboki wdech: Powiedział mi, że to on zepchnął Seyme z tych ruchomych schodów.
Mete: Co takiego? Ale dlaczego?
O: Miałam nadzieję, że się tego nigdy nie dowiesz, a w każdym razie nie ode mnie.
Mete: O co chodzi?
O: W tamtym czasie jeszcze się w tobie podkochiwałam, a raczej sądziłam, że cię kocham. Hasan miał nadzieję, że po śmierci Seymy zajmę się pocieszaniem ciebie i zostawię Ayaza.
Mete: On jest chyba psychicznie chory, żeby wymyśleć taki plan.
A: Mówiłaś, że powiedział ci o kilku rzeczach. O czym jeszcze?
O: O tym, że to on prowadził ten samochód, który o mało co mnie nie przejechał pod biurem Onem.
A: To był on? A mnie próbował wmówić, że to sprawka Deniza.
O: Przyznał się do tego, że to on jest tym tajemniczym wspólnikiem Onem i to on opracował wszystko. Nie mógł przeżałować, że nie zginęłam wówczas w banku. Wiedział, że nasi znajomi odwrócą się od ciebie i tym sposobem znów będziecie tylko we dwoje. Żeby cię nie stracić na moją rzecz, był gotowy nawet cię poświęcić, to znaczy liczył się z tym, że mógłbyś popełnić samobójstwo.
Bu: On naprawdę jest chory psychicznie, bo inaczej się tego nie da wytłumaczyć.
A: Z kim ja się przyjaźniłem. Jak to możliwe, że ja niczego nie zauważyłem.
E: Nikt z nas nie zauważył. Bardzo dobrze się maskował i manipulował nami.
Il: Co było dalej?
O: Powiedziałam mu, że za zabicie mnie pójdzie do więzienia, a on powiedział, że za moją śmierć odpowie Onem. W końcu to jej broń i tylko jej odciski będą na broni. Jak on przyszedł, to ja już nie żyłam, a Onem leżała nieprzytomna, więc nie wie co się tak naprawdę stało. Hasan powiedział, że tym razem nic już nie popsuje jego planów. – z gorzkim uśmiechem – Wówczas właśnie do kuchni wszedł Deniz i zobaczył go mierzącego do mnie z pistoletu. Onem chyba też zauważył. Zdziwił się na ten widok i zapytał, co tu się dzieje, a ja mu wytłumaczyłam. Deniz szybko zrozumiał, że to Hasan jest tym tajemniczym wspólnikiem Onem. Nazwał go nawet wariatem. Później zapytał go, jak zamierza to rozegrać, aby nic na niego nie wskazywało. Hasan powiedział, że Onem zapewne zabiła najpierw Deniza, który próbował mnie ratować, a później zabiła mnie. Następnie poślizgnęła się na rozlanym soku i uderzyła głową w kant stołu tracąc przytomność. Zamierzał odłożyć patelnię do zlewu i pobrudzić krwią Onem kant stołu, aby policja nie zorientowała się, że było inaczej. On sam usłyszał strzały i przybiegł zobaczyć co się stało. Ja z Denizem już nie żyłam, a Onem leżała już nieprzytomna na podłodze, a broń obok niej, więc wezwał policję. Poza tym, gdyby Onem zeznawała inaczej, to zawsze można zwalić winę na jej tajemniczego wspólnika. Kiedy Deniz zauważył, że Ayaz nigdy nie zrezygnuje z dowiedzenia się, kto nas zabił, Hasan ze smutkiem stwierdził, że jeśli się dowiesz, to z przykrością będzie cię musiał zabić.
Wszyscy tego słuchają z niedowierzaniem. Ciężko im uwierzyć, że można być tak bezwzględnym człowiekiem i nie mieć żadnych skrupułów przed odbieraniem życia drugiej osobie. Najtrudniej jest oczywiście Ayazowi.
A: Jak ja się mogłem z kimś takim przyjaźnić. A ja uważałem niegdyś Deniza za diabła wcielonego, ale jak się okazuje Deniz ze swoimi postępkami nie dorasta mu nawet do pięt.
E: Z przykrością muszę przyznać, że nawet Umut mu nie dorasta do pięt. W jego przypadku przynajmniej wiedzieliśmy z kim mamy do czynienia, bo nie krył się ze swoją nienawiścią.
Bi: Jak to mówią większe niebezpieczeństwo zawsze czyha na nas z wewnątrz niż z zewnątrz. Na to drugie zawsze możemy się przygotować, a tego pierwszego nigdy się nie spodziewamy.
A: To prawda. Na atak ze strony najbliższej rodziny i przyjaciół nigdy nie jesteśmy przygotowani i zawsze jest on najbardziej bolesny.
Bu: Oyku co było dalej?
O: Zapewne udałoby mu się zrealizować swój plan, gdyby nie zadzwonił telefon.
A: To byłem ja. Zauważyłem, że próbowałaś się ze mną skontaktować kilka razy i oddzwoniłem.
O: Deniz wykorzystał to, że Hasan spojrzał na telefon i rzucił się wówczas na niego. Niestety Hasan zorientował się w jego poczynaniach i strzelił do niego. Deniz upadając na niego krzyknął do mnie, abym uciekała.
A: Zdążył jeszcze odebrać połączenie na twoim telefonie, bo usłyszałem jak krzyczał do ciebie, a później usłyszałem strzał. Do tej pory sądziłem, że strzał, który później usłyszałem, to był ten do Deniza.
O: Nie. Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie zostać i nie pomóc Denizowi. Wiedziałam, że jeśli zostanę, to zabije nas oboje, bo ja sam nie dam mu rady. Dlatego postanowiłam uciekać. Byłam pewna, że Hasan pobiegnie za mną, a tym samym dam Denizowi szansę na wezwanie pomocy. Wybiegłam z kuchni i usłyszałem za sobą strzał, zapewne Hasan próbował mnie zatrzymać. Pobiegłam w stronę domu Deniza, ale Hasan dogonił mnie pomiędzy naszymi domami. Ponieważ przejeżdżało obok nas dość dużo samochodów, więc wciągnął mnie na podwórko domu Deniza. Okazało się, że Deniz zostawił kluczyki w samochodzie. Hasan kazał mi wsiąść do samochodu i jechać tak, jak on wskaże. Jechałam bardzo uważnie szukając sposobu na uratowanie się. Kiedy odjechaliśmy kawałek, powiedziałam mu, że Deniz wezwie pomoc, a on pójdzie siedzieć za próbę zabójstwa. On stwierdził, że już nie żyje. Zrozumiałam, że jeśli czegoś szybko nie zrobię, to mnie też zabije. Wówczas zobaczyłam za zakrętem drzewo rosnące po lewej stronie. Przyspieszyłam i w ostatniej chwili skręciłam ostro w lewo. Hasan zbyt późno się zorientował w moich zamiarach i pomimo próby zapanowania nad samochodem, nie udało mu się utrzymać go na drodze. Uderzyłam prawym bokiem samochodu w drzewo.
A z niedowierzaniem: To ty doprowadziłaś do tego wypadku?
O: Nie miałam innego wyjścia. Nic lepszego nie wymyśliłam. Zresztą uderzyłam w drzewo od strony Hasana. Na szczęście ja miałam zapięte pasy, więc tylko uderzyłam głową w drzwi. Wiedziałam, że Hasan nie miał zapiętych pasów, więc go chyba dosyć sponiewierało w tym samochodzie. Byłam pewna, że będę miała większe szanse ucieczki, kiedy Hasan będzie ranny.
Bu: Oyku zawsze miała najlepsze pomysły i potrafiła je zrealizować w 100%.
A: Mimo wszystko ryzykowałaś życiem swoim i dziecka.
O: Ono już było zagrożone, a to ryzyko dawało mi szanse na uratowanie siebie i dziecka.
Il: Ayaz nie narzekaj. Nie znam innej kobiety, która w takiej sytuacji potrafiłaby wymyśleć taki plan i go jeszcze zrealizować.
A: Wiem, że Oyku postąpiła słusznie, ale na samą myśl jak to się mogło skończyć.
O: Skończyło się dokładnie tak jak miało.
Mete: Ayaz powinieneś się już przyzwyczaić, że Oyku rzadko się myli, a na pewno nie w tak ważnych sprawach.
A: Na cale szczęście.
Ol: Co było dalej?
O: Po tym uderzeniu straciłam przytomność. Kiedy się ocknęłam w pierwszej chwili nie wiedziałam, co się stało. Ale wystarczył mi rzut oka na Hasana, abym sobie wszystko przypomniałam. Próbowałam się poruszyć, ale utrudniała mi to otwarta poduszka powietrzna. Całe szczęście Hasan był nieprzytomny. Po jakimś czasie przyjechał Ayaz i policja. Dalej pewnie Ayaz wam powiedział, co się działo?
Meral: Tak.
O: Ayaz jak to się stało, że znalazłeś się z policją tak szybko na miejscu wypadku?
A: Tak jak mówiłem wcześniej Deniz musiał odebrać połączenie i usłyszałem jak kazał ci uciekać, a później ten strzał. Zawołałem nawet Oyku, ale nic więcej nie usłyszałem. Wsiadłem szybko w samochód, bo akurat stałem przed biurem i popędziłem do domu. Podczas jazdy zadzwoniłem na policje i im opowiedziałem, co usłyszałem przez telefon. Podałem im adres naszego domu. Na miejsce przyjechałem przed policją. Wbiegłem do domu i zacząłem wołać ciebie i Deniza, wówczas usłyszałem słaby głos Deniza z kuchni. Pobiegłem tam i znalazłem go w kałuży krwi. Złapałem jakąś ścierkę i przycisnąłem ją do rany Deniza. Zapytałem go co się tu stało, a on mi powiedział, że Hasan chce cię zabić i mam was szukać. W tym momencie usłyszałem sygnał karetki. Szybko pobiegłem po sanitariuszy i zaprowadziłem ich do Deniza, a sam pobiegłem cię szukać do domu Hasana. Zauważyłem jego samochód na podjeździe, ale nie mogłem się dostać do domu. Pobiegłem z powrotem do naszego domu i zauważyłem twój samochód, więc pobiegłem do domu Deniza, ale nigdzie nie widziałem jego samochodu. Wróciłem do naszego domu w momencie, kiedy sanitariusze wynosili go z domu. Zapytałem się o jego samochód, a on mi powiedział, że stoi przed jego domem. Wiedziałem wówczas, że musieliście pojechać jego samochodem. Kiedy miałem za wami jechać, przyjechała policja. Powiedziałem im to co wiedziałem. Policjanci z jednego radiowozu zostali w domu i zapewne zabezpieczali wszystkie ślady. Policjanci z drugiego radiowozu przekazali informacje do centrali i wyruszyli w kierunku, w którym wskazałem, a ja pojechałem za nimi. Po jakimś czasie przyspieszyli, a ja za nimi. Musieli dostać informację o wypadku. Jak zobaczyłem samochód Deniza na tym drzewie, to byłem przy nim wcześniej niż policjanci. Dalej już wiesz co było.
O: Ayaz wiesz, że będziesz musiał odkupić Denizowi samochód?
A: Na szczęście stać mnie na to, a to nie wielka cena za życie twoje i naszego dziecka.
O: Yasemin tak bardzo mi przykro z powodu Deniza. Gdyby nie on, już bym nie żyła.
Y: To nie twoja wina, tylko Hasana. Deniz zrobił tylko to, co należało i co sama niedawno zrobiłaś w banku.
F: Oby się tak samo szczęśliwie skończyło.
O: Na pewno się tak skończy. Deniz ma teraz podwójną motywację do życia. A właśnie Yasemin jeszcze ci nie pogratulowałam. – wyciąga ręce w stronę Yasemin, która do niej podchodzi. Przytulają się do siebie. Obie oczywiście ronią łzy.
O wycierając oczy: Nie rozumiem, dlaczego mężczyźni z rodu Ateszów nigdy nie pozwalają swoim kobietom w pełni cieszyć się z bycia z nimi w ciąży od samego początku do końca, tylko zawsze muszą wsadzić łyżkę dziegciu do beczki miodu, jakim jest radość z noszenia pod sercem dziecka ukochanego.
Mina: No faktycznie.
Ba: Ale Nisa nigdy nie miała takich problemów.
O: Wyjątek potwierdzający regułę.
Y: Mam nadzieję, że już do końca obie będziemy mogły się cieszyć ciążą.
O: Z pomysłowością naszych mężów niczego nie możemy być pewni.
A: Zaraz, zaraz. Nie zwalajcie na nas całej winy.
O: Tak tłumaczyć to może się Deniz, a nie ty.
A: Nie zapomnisz tak łatwo, o tym że zbłądziłem?
O: Nie pierwszy raz zresztą, więc będę ci musiała przypominać, abyś nie robił tego więcej.
W tym momencie do sali wchodzi lekarz.
L z oburzeniem: A co to ma znaczyć? Pacjentka ma odpoczywać. Proszę natychmiast, aby wszyscy opuścili salę.
O: Ja też?
L: Pani zostaje i ma odpoczywać. Chyba nie chce pani narazić dziecko na niebezpieczeństwo?
O: Oczywiście, że nie! Mąż może ze mną zostać prawda?
L spoglądając na Ayaza: No dobrze, ale tylko on. – zwracając się do pozostałych – Proszę państwa o opuszczenie pokoju chorej.
Wszyscy po kolei żegnają się z Oyku i wychodzą. Ayaz siedzi przy łóżku Oyku i trzyma ją za rękę.
A: Nie wiesz ile bym oddał, aby tylko być przy tobie w tamtych chwilach.
O: W pewnym sensie byłeś. Najlepsza część ciebie ciągle jest we mnie – kładzie rękę na brzuchu – nasze dziecko.
A: Przeze mnie byłaś tyle razy narażona na niebezpieczeństwo. Tak niewiele brakowało, abym cię stracił.
O: Ayaz to nie twoja wina. Nie odpowiadasz za uczucia Onem i Hasana.
A: Wiem. O ile w przypadku Hasana nie spodziewałem się, że może być zdolny do takich rzeczy, o tyle jeśli chodzi o Onem, to powinienem przedsięwziąć jakieś środki ostrożności.
O: Jakie?
A: Powinienem wynająć ochroniarza dla ciebie lub detektywa, który śledziłby Onem.
O: I co by to dało?
A: Wiedziałbym, że Onem przyjechała do nas i od razu bym pojechał do domu. Przynajmniej powstrzymałbym Hasana.
O: Nie sądzę. Poczekałby na inna dogodną sytuację. On potrafi czekać.
A: Sam nie wiem.
O: Ale ja wiem.

W tym samym czasie do szpitala dociera Mehmet z Monicą. W rejestracji dowiadują się, gdzie leży Deniz i szybko tam idą. Kiedy zachodzą do poczekalni zastają tam Barana i Minę. Witają się z nimi.
Me: Co z Denizem i gdzie Yasemin?
Mi: Yasemin jest teraz u Deniza. Cały czas czekamy. Lekarz powiedział, że najbliższe 24 godziny będą decydujące. Na razie jest w bardzo ciężkim stanie.
Me: Ale co takiego w ogóle się stało?
Ba: Szkoda gadać. Wszystko zaczęło się od tego, że – dalej już nie słychać co dokładnie mówi. Mehmet i Mionica z niedowierzaniem słuchają tego co mówi Baran. Co jakiś czas się go o coś dopytują. Kiedy Baran kończy opowieść, na korytarz wchodzi Yasemin.
Y podbiegając do Mehmeta: Tato.
Me przytulając ją do siebie i całując w głowę: Córeczko.
Y: Tato on nie może umrzeć.
Me: I nie umrze. Jest silnym mężczyzną i będzie walczył. Nie zostawi swojej ukochanej.
Mo podchodząc do nich i przytulając Yasemin: Nie martw się. Deniz wyzdrowieje.
Y: Mam taką nadzieję. Nie zamierzam samotnie wychowywać dziecka.
Me z niedowierzaniem: Jesteś w ciąży?
Y: Tak.
Me mocniej przytulając ją do siebie: Zostanę dziadkiem! Chociaż jedna cudowna wiadomość.
Mo: Gratuluję. Deniz o tym wie?
Y: Powiedziałam mu podczas pierwszej wizyty.
Me: W takim razie będzie walczył.
Y: Spróbowałby nie.
Me: Baran opowiedział mi o wszystkim. Nie mogę uwierzyć, że Onem posunęła się, aż tak daleko. Posądzałbym ją o wiele, ale nie o zdolność do morderstwa.
Y: Wszystkim ciężko w to uwierzyć, jak i w to co zrobił Hasan.
Mo: Oboje wymagają leczenia psychiatrycznego.
Y: Mama na pewno.
Me: Nie byłem pewien, czy dobrze robisz wychodząc za Deniza, ale dzisiaj udowodnił, że bardzo się zmienił i jest wspaniałym człowiekiem.
Y kładąc rękę na brzuchu: Moje dziecko będzie mieć za ojca bohatera.

Ponownie pokazana jest sala Oyku.
O: Ayaz musze ci o czymś powiedzieć.
A: O co chodzi?
O: Nie powiedziałam wszystkiego co mówiła Onem.
A: To znaczy?
O: Onem sądząc, że wkrótce umrę, zdradziła mi kilka tajemnic. Opowiedziała mi można powiedzieć historię jej związku z twoim ojcem.
A: To dziwne nigdy nie chciała o tym mówić.
O: Nie dziwię się jej. Nie miała się czym chwalić. Ayaz ona poznała twojego ojca ponad rok przed wypadkiem twoich rodziców. Chyba od razu zakochała się w twoim ojcu i starała się jak mogła zwrócić jego uwagę na siebie. Chyba jej się nawet coś tam zaczęło udawać, ale okazało się, że twoja matka jest w ciąży. Twój ojciec był z tego powodu bardzo szczęśliwy i Onem wiedziała, że teraz już na pewno nie zostawi rodziny dla niej. Postanowiła zatem zmienić ten stan rzeczy.
A: Do czego zmierzasz?
O biorąc go za ręce: Ayaz, to Onem była tym kierowcą, który potrącił twoją matkę.
A z niedowierzaniem: Co takiego?
O: To ona potrąciła twoją matkę. Chciała wyeliminować twoją matkę, aby być z twoim ojcem. Nie udało się jej co prawda zabić twojej matki, ale pozbyła się dziecka. Dzięki depresji w jaką wpadła twoja matka po stracie dziecka i oddaleniu się od twojego ojca, Onem co raz bardziej się do niego zbliżała.
A: Nie mogę uwierzyć, że już wówczas była taka bezwzględna.
O: Kochała twojego ojca i chciał z nim być za wszelką cenę. Tamtego dnia, kiedy twoja matka i Mehmet ich przyłapali, to było ich pierwsze spotkanie. Jak to powiedziała Onem „nie zdążyli się jeszcze sobą nacieszyć”.
A wstając z krzesła i chodząc po pokoju: Onem odebrała mi całą rodzinę. Rodzeństwo i rodziców.
O: Nie tylko.
A: Co masz na myśli?
O: Możesz poprosić do sali Yasemin i Mehmeta. Pewnie już dotarł do szpitala.
A: O co chodzi?
O: Poproś ich. Wszystko ci wytłumaczę.
A: Oyku.
O: Zrób o co cię proszę.
Ayaz wyciąga telefon i dzwoni do Yasemin: Cześć Yasemin. Jest już z tobą Mehmet……. Możecie przyjść do sali Oyku?..... Ma nam coś do powiedzenia, chyba na temat Onem….. Dobrze czekamy – rozłącza się – Będą za chwilę. Możesz mi powiedzieć o co chodzi?
O: Dowiesz się o wszystkim z pozostałymi.
Po pewnym czasie do sali wchodzi Yasemin z Monicą i Mehmetem, którzy witają się z Oyku.
Mo: Wszystko już w porządku?
O: Tak, ale muszę zostać przez kilka dni na obserwacji.
Y: Oyku dlaczego nas wezwałaś?
O: Musze wam powiedzieć o czymś, czego dowiedziałam się od Onem. Nie chciałam tego mówić przy wszystkich.
Me: O co chodzi?
O: Onem będąc pewna, że za chwilę mnie zabije, powiedziałam mi o czymś.
Y: O czym.
O spoglądając na wszystkich po kolei i zatrzymując wzrok na Ayazie: Onem wiedziała, że Ada ma tętniaka.
Me: Co takiego, ale jak?
O: Podobno jej matka, ciotka i brat zmarli na niego.
Y: Skoro wiedziała, że może mieć tętniaka, to dlaczego nic nie powiedziała?
O biorąc Ayaza za rękę: Bo wiedziała, że Ayaz nigdy nie zostawi Ady i dziecka.
A zszokowany: Zabiła własną córkę, aby być ze mną?
O: Raczej poświęciła ją. Sama jej nie zabiła, ale nie zrobiła nic, aby ja uratować.
Me: Nie mogę uwierzyć. Miałem za żonę potwora.
Y: Jak można pozwolić umrzeć własnemu dziecku i go nie ratować?
Mo: Oyku jesteś pewna, że tak powiedziała?
O: Tak. Powiedziała mi, że skoro nie oszczędziła własnej córki, to tym bardziej nie oszczędzi mnie.
A: Kolejne niewinne osoby na jej sumieniu.
Me: Co masz na myśli?
A: To Onem potrąciła moją matkę, kiedy była w ciąży. Chciała się jej pozbyć tak jak później Ady i Oyku.
Y: Co takiego?
O: Tym też mi się pochwaliła. Chciała mi udowodnić, że nie cofnie się przed niczym, aby zdobyć, to czego pragnie.
Mo: Przecież Ayaza nigdy by już nie zdobyła.
O: To prawda, ale nie mogła pozwolić, abyśmy byli szczęśliwi, kiedy ona nie jest.
Y: Moje dziecko będzie mieć za babcię morderczynię. Jak ona mogła coś takiego zrobić?
A: To przeze mnie!
Me: To nie twoja wina. Nigdy nie dałeś jej powodu do tego, aby sądziła, że możecie być razem. Nie wiem jak mogła nawet pomyśleć, że będziesz wolał ją od Ady.
O: Wydaje mi się, że ona widziała w tobie twojego ojca. Jesteś do niego bardzo podobny. Kiedy cię spotkała, stwierdziła, że to przeznaczenie, że los daje jej kolejną szansę na bycie z twoim ojcem.
Mo: Dobra z niej aktorka, bo bardzo długo się kryła ze swoimi uczuciami do Ayaza. Dopiero pojawienie się Oyku, spowodowało ich ujawnienie.
Me: Tylko dlatego, że jej plany ciągle nie wypalały. Widocznie nigdy nie pogodziła się ze stratą twojego ojca. Ciekawe jak długo trwał ich romans?
O: Nie długo. Dopiero się zaczął. Onem przyznała mi się, że to było ich pierwsze spotkanie.
Me: Naprawdę? – zaczyna się śmiać.
A: Co jest w tym takiego śmiesznego?
Me: Onem naprawdę miała strasznego pecha jeśli chodzi o twojego ojca i ciebie.
A: Co masz na myśli?
Me: Kiedy przyłapałem ich z twoją matką, to dopiero byli w połowie rozebrani. Onem nigdy nie udało się tak naprawdę zdobyć ani twojego ojca, ani ciebie.
A: Szkoda tylko, że za błąd mojego ojca, musiała zapłacić moja matka.
Mo: Tak niewiele brakowało, aby historia się powtórzyła.
O: Niby dlaczego?
Mo: Też niewiele brakowało, abyś zginęła w tym banku, po tym jak Ayaz wyrzucił cię z domu.
A ściskając ręce w pięści: A obiecałem sobie, że nigdy nie popełnię tych samych błędów co mój ojciec.
O zdziwiona: Chcesz mi powiedzieć, że mnie zdradziłeś lub zamierzałeś zdradzić?
A: Nie to nie tak. Po prostu pozwoliłem innym, aby nas rozdzielili.
W tym momencie do sali wchodzi lekarz z dwoma policjantami.
L: Co ja mówiłem o wizytach u pani Oyku?
Y: Już wychodzimy. Moi rodzice chcieli się tylko z nią przywitać i upewnić się, że wszystko w porządku.
Monika i Mehmet przytakują i szybko wychodzą z sali.
L do policjantów: Zezwoliłem na przesłuchanie, ale proszę nie przemęczać pacjentki, bo na prawdę powinna odpoczywać.
P: Oczywiście. Postaramy się, aby to przesłuchanie przebiegło jak najszybciej.
O: Czy Ayaz może zostać?
P: Nie powinien, ale ponieważ to pani jest ofiarą i zapewne przy nim będzie się lepiej czuła, więc może zostać.
Z sali wychodzi lekarz.
P wyjmując sprzęt nagrywający: Całe przesłuchanie zostanie nagrane. Dzięki temu szybciej ono przebiegnie.
O: Nie mam nic przeciwko.
Policjant ustawia sprzęt i wypowiada regułkę na tę okoliczność, czyli informację czego dotyczy przesłuchanie i gdzie jest dokonywane. Ayaz siada na krześle obok Oyku, a ona bierze go za rękę.
P: Pani Oyku proszę opowiedzieć jak się wszystko zaczęło.
O: Siedziałam w salonie i szkicowałam – dalej już nie słychać co mówi. Policjanci od czasu do czasu zadawali pytania Oyku. – Po kilu minutach pojawił się Ayaz z panami.
P: Pani zeznania zostaną spisane i przyjedzie do pani policjant, aby je pani podpisała. W razie jakiś pytań będziemy się z panią kontaktować.
O: Dobrze.
P: Ma pani jakiś magnes przyciągający niezrównoważonych psychicznie ludzi. Całe szczęście, że potrafi sobie pani poradzić z takimi ludźmi i zawsze ktoś przychodzi pani z pomocą.
O: Mam nadzieję, że już wyczerpałam limit spotkań z takimi ludźmi.
A: Ja też.
O: A właśnie co się stało z Onem i Hasanem?
P: Tak się zastanawiałem, kiedy mnie pani zapyta o to. Onem Dincer został przewieziona do tego szpitala nieprzytomna i jak na razie jeszcze nie odzyskała w pełni świadomości. Ma dość poważne wstrząśnienie mózgu. Nie dziwię się, bo widziałem tę patelnię i jest bardzo solidna. Chyba kupię taką samą żonie do samoobrony i podeśle do pani na kurs jej posługiwania się.
O: Trzeba tylko dobrze wycelować. A co z Hasanem?
P: On również ma wstrząśnienie mózgu, tylko nie tak duże jak pani Dincer. Ponad to ma złamaną prawą rękę i liczne otarcia i stłuczenia, efekt nie zapiętych pasów.
A: Czy on też leży w tym szpitalu?
P: Tak.
A: Tak po prostu sobie leżą w szpitalu?
P: Są przykuci kajdankami do łóżka. Oprócz tego przy ich salach policjanci pełnią dyżury.
O: Czy to już wszystko?
P: Tak. – wychodząc – Acha panie Ates, policjanci mają zakaz wpuszczania kogokolwiek, a zwłaszcza pana do oskarżonych przed przesłuchaniem.
A po wyjściu policjantów: A miałem taką ochotę na rozmowę z obojgiem.
O: Będziesz miał okazję to zrobić, kiedy ochłoniesz i nie będziesz próbować robić nic głupiego.
A: Czy ja kiedykolwiek zrobiłem coś – jedno spojrzenie Oyku i Ayaz już nie kończy zdania. Po chwili ciszy – Oyku powinnaś trochę odpocząć. Nie powinnaś teraz się przemęczać. Pamiętaj co mówił lekarz.
O: Dobrze. Odpocznę teraz.


Następnie pokazane jest jak Ayaz siedzi przy łóżku i spogląda na śpiącą Oyku. Po pewnym czasie budzi się, spogląda na niego i uśmiecha się.
A głaszcząc ją po policzku: Jak się czujesz?
O: Na tyle dobrze, że chcę odwiedzić Deniza.
A: Oyku lekarz zakazał ci chodzić. Masz dzisiaj cały dzień leżeć.
O: I nigdzie nie pójdę, bo ty mnie zawieziesz do Deniza.
A: Zawsze znajdziesz sposób na obejście zaleceń lekarza.
O: Odpoczęłam, a teraz chcę zobaczyć przyjaciela, który uratował mi życie.
A: No dobrze zapytam lekarza, czy możesz zobaczyć Deniza.
O: Ayaz nie przesadzaj. Naprawdę dobrze się czuję.
A: Mimo wszystko zapytam, ale najpierw chcę cię o coś zapytać. Miałem ci się już wcześniej o to zapytać, ale jakoś tak się nie składało.
O: O co chodzi?
A: Jak to się stało, że zaszłaś w ciążę?
O: Ayaz wydaje mi się, że komu jak komu, ale tobie nie muszę tego tłumaczyć.
A: Nie o to pytam. Doskonale wiem jak do tego doszło, w końcu intensywnie ćwiczyliśmy przez ostatni rok. Chodzi mi o to, że jeszcze się nie starliśmy o dziecko, no chyba, że to miała być twoja niespodzianka?
O lekko zarumieniona: Nie planowałam tej ciąży. Pamiętasz jak się pochorowaliśmy tuż przed naszą rocznicą ślubu?
A: Tak pamiętam.
O: Przez tę chorobą przestało działaś moje dotychczasowe zabezpieczenie.
A z uśmiechem: Spłodziliśmy nasze dziecko w walentynki?
O: Wszystko na to wskazuje.
A: Tej nocy nigdy nie zapomnę. Będzie co opowiadać dziecku.
O z oburzeniem: Tylko spróbuj. Nie rozmawia się o takich rzeczach z dziećmi.
A: No dobrze ograniczę się jedynie do tego, że jest owocem bardzo namiętnej nocy…
O przerywając: Ayaz nawet się nie waż.
A: Nawet takich informacji chcesz poskąpić dziecku?
O: Wystarczy, że będzie wiedzieć, że jest owocem naszej miłości.
A: Tylko tyle?
O: Niech ci będzie. Powiemy mu jeszcze o walentynkach.
A: Ten 14 luty to magiczna data dla nas.
O: Oby tak nadal pozostało. A teraz chcę iść do Deniza.
A: Poczekaj chwilę spytam lekarza i za raz wracam.
Ayaz całuje Oyku w usta i wychodzi. Po kilku minutach wraca z wózkiem.
O: Czyli mogę odwiedzić Deniza?
A: Tak, choć lekarz nie chętnie się zgodził.
Oyku odrzuca pościel i zaczyna wstawać z łóżka.
A podbiegając do niej: Powoli. Poczekaj pomogę ci.
O: Ayaz nie rób ze mnie kaleki. Dam sobie radę.
A: Lekarz kazał być mi uważnym, bo możesz być jeszcze osłabiona.
O: Niech ci będzie.
Ayaz podprowadza wózek do łóżka i pomaga Oyku usiąść na nim.
A popychając wózek: To w drogę.
Następnie pokazane jest jak Ayaz przywozi Oyku do poczekalni przed OIOM-em.
Y widząc Oyku: Oyku co tu robisz? Nie powinnaś leżeć?
A: Powinna, ale uparła się zobaczyć Deniza.
O: Mogę do niego wejść?
Y: Za pięć minut może ponownie do niego wejść jedna osoba. Miałam to być ja, ale pozwolę ci pod jednym warunkiem.
O: Jakim?
Y: Że przekonasz go do walki.
O: Po to właśnie chcę się z nim zobaczyć. Najpierw mu podziękuję za uratowanie życia, a później strzelę kazanie na temat odpowiedzialności za rodzinę.
Y: W takim razie teraz wejdziesz ty do Deniza.
O: Dziękuję Yasemin. To ja się już pójdę przebrać.
Ayaz zawozi ją przed salę Deniza, tam pielęgniarka pomaga się jej przebrać i zaprowadza do łóżka Deniza. Oyku siada na krześle i bierze Deniza za rękę.
O: Witaj Deniz. Dzisiaj po raz drugi uratowałeś mi życie. Chyba staniesz się moim etatowym bohaterem, tylko nie powtarzaj tego Ayazowi, bo zacznie być o ciebie zazdrosny. Wszyscy są z ciebie dumni, a najbardziej twoim rodzice. Stryjenka Mina z jednej strony zamartwia się o ciebie, a z drugiej puchnie z dumy, że ma tak wspaniałego syna. Widzisz jak nie wiele wystarczyło, aby zmienić swoje życie? – po chwili ciszy – A teraz przejdźmy do meritum sprawy. W związku z faktem, że Yasemin jest w ciąży, to rozumiem, że zabrałeś się już za zdrowienie. Jako odpowiedzialny i dojrzały mężczyzna musisz zadbać o swoją rodzinę, która za kilka miesięcy powiększy się jeszcze o co najmniej jednego członka. Skoro miałeś na tyle odwagi, aby rzucić się na Hasana trzymającego broń, to będziesz ją miał również do wzięcia odpowiedzialności za wychowanie własnego dziecka. Jeśli nie wyzdrowiejesz, to bardzo się na tobie zawiodę i zmienię dobre zdanie o tobie jakie mam. Deniz jakim się stałeś w ciągu ostatniego półtora roku nigdy by się nie poddał i nie zostawił ukochanej, aby samotnie wychowywała dziecko. Nie zawiedziesz mnie i wyzdrowiejesz. Nie pozwolisz, aby twoje dziecko wychowywało się bez ojca. Sam się przekonałeś jak ważne jest mieć kochającego ojca, więc nie możesz go teraz zostawić. Jeśli to będzie chłopiec, to kto go nauczy grać w piłkę, podrywać dziewczyny, a jeśli dziewczynka, to kto ją będzie nazywać swoją małą księżniczką, kto będzie straszyć jej wszystkich chłopaków? Nie mówię już o chronieniu tego maleństwa przed całym złem tego świata. – po chwili ciszy – Deniz musisz walczyć, bo inaczej dam ci popalić. A pobudka w łóżku Omera przy tym co ci zgotuję to był pikuś. – Oyku wstaje, pochyla się nad Denizem i całuje go delikatnie w usta, a następnie szepcze mu w ucho – Tylko nie mów o tym Ayazowi. To będzie nasza tajemnica.
W tym momencie do sali wchodzi pielęgniarka.
P: Koniec wizyty.
O: Do zobaczenia Deniz. Następnym razem już sobie porozmawiamy, bo inaczej wiesz co cię czeka.
Oyku wychodzi z sali. Czeka na nią już Ayaz z wózkiem. Pomaga się jej przebrać i zawozi na poczekalnię.
Y: I co? Zareagował jakoś?
O: Na razie myśli, co mu się bardziej opłaca. Ostrzegłam go, że ta pobudka u Omera, to był pikuś w porównaniu z tym co mu zgotuję jak nie wyzdrowieje.
Y śmiejąc się przez łzy: To teraz mogę być pewna, że wyzdrowieje. Deniz nie odważy się zadrzeć z tobą.
O: Ja też na to liczę.
A: Oyku powinnaś już wracać do sali. Lekarz i tak niechętnie zgodził się na twoją wizytę u Deniza.
O: No dobrze wracajmy. Jesteś strasznie przewrażliwiony.
A: Nie sądzisz, że mam powody?

W tym samym czasie, kiedy Oyku rozmawiała z Denizem, Islik czeka w poczekalni obok sali szpitalnej, przy której siedzi policjant. Po pewnym czasie z sali wychodzi dwóch policjantów. Islik od razu do nich podchodzi.
I: Czy mogę się zobaczyć z Hasanem?
P spoglądając na drugiego policjanta, który kiwa głową: Skoro oskarżony został już przesłuchany, to może pani wejść.
I: Dziękuję.
Islik bierzę głęboki wdech i wchodzi do sali.
H: Tak szybko się wracacie?
Hasan leży na łóżku. Jego prawa ręka jest w gipsie od pachy do nadgarstka. Ponadto jest ona przykuta kajdankami do łóżka. Ma obandażowaną głowę i liczne rany na twarzy i dłoniach.
I: To nie policjanci tylko ja Hasan.
H ironicznie: Tak szybko się za mną stęskniłaś, czy może zamierzasz grać zrozpaczoną dziewczynę?
I patrząc na niego: Ani jedno, ani drugie.
H: W takim razie po co przyszłaś?
I: Porozmawiać.
H: My nie mamy o czym rozmawiać.
I: Owszem mamy.
H: Tak? A o czym?
I: O nas.
H śmiejąc się: Nigdy nie było żadnych nas.
I z niedowierzaniem: Grałeś od samego początku?
H: Świetnie się przy tym bawiąc.
I: Jak mogłeś się mną tak bawić?
H: Bo mi się nudziło. Poza tym stanowiłaś świetną zasłonę dymną.
I: Tak po prostu wykorzystałeś mnie?
H: Byłaś pod ręką, to czemu miałbym tego nie zrobić? Takie jak ty zawsze się do tego nadają.
I: Co masz na myśli mówiąc takie jak ja?
H: Takie dziwki.
I: Jak możesz tak o mnie mówić.
H: Wszystkie jesteście takie same.
I: Nie wszystkie.
H: No może faktycznie Oyku nigdy dobrowolnie z własnej nieprzymuszonej woli, by nie zdradziła Ayaza, ale tylko ona.
I: Nigdy nikogo nie zdradziłam.
H: Ale nie miałaś oporów przed całowaniem się z Mete, choć był mężem innej.
I: To był błąd i nigdy więcej się nie powtórzy.
H: Tak jasne. Do następnego razu. Zawsze udajecie niewiniątka.
I: Dlaczego ciągle mówisz wy. Tak jakby cię zdradziły jakieś kobiety.
H: Bo zrobiły to.
I: Niby kto.
H: Moja matka.
I: Niby jak skoro zmarła, gdy miałeś cztery lata?
H: No właśnie obiecywała mi, że zawsze będziemy razem, a jednak mnie zostawiła samego.
I: Na to raczej nie miała wpływu.
H: Skoro nie miała, to nie powinna obiecywać.
I: Kogo jeszcze miałeś na myśli mówiąc, że cię zdradziły?
H: Moją żonę. Ona wszystko zniszczyła i chciała mi wszystko zabrać.
I: Też uważasz, że ten wypadek to była jej wina?
H: Oczywiście, gdyby nie ona nigdy by do niego nie doszło.
I: Chyba nie chcesz powiedzieć, że specjalnie doprowadziła do wypadku?
H: W pewnym sensie. Gdyby mnie nie zdradziła z najlepszym przyjacielem i nie chciała z nim odejść, to nigdy by nie doszło do tego wypadku.
I: Jak to cię zdradziła?
H: Przez przypadek dowiedziałem się, że mają romans od pół roku. Ten wypad miał być naszym wspólnym ostatnim. Taki na pożegnanie. Po nim mieli mi powiedzieć o swoim związku, a Zeynep miała wystąpić rozwód.
I: A co to ma wspólnego z wypadkiem?
H: Nie mogłem pozwolić jej odejść i zabrać mojego przyjaciela. Oboje należeli do mnie.
I: Co chcesz powiedzieć przez to, że nie mogłeś pozwolić im odejść?
H z uśmiechem: Jak to co? To ja zaplanowałem cały ten wypadek.
I z niedowierzaniem: Co takiego?
H: Znali mnie na tyle dobrze, aby wiedzieć, że zawsze dbam o swoją własność i nigdy nie pozwalam nikomu sobie jej odebrać. Sam jedynie mogę ją oddać. A oni chcieli odejść ode mnie. Nie mogłem na to pozwolić.
I: Zatem ich zabiłeś?
H: To była moja decyzja. W ten sposób sam zadecydowałem o mojej własności. Co prawda zniszczyłem ją, ale zrobiłem to ja, a nie kto inny.
I: Jesteś chory!
H: Nie mów tak!
I: A jak mam mówić inaczej. Zabiłeś żonę i przyjaciela, tylko dlatego, że cię zdradzili. Chciałeś zabić Oyku, bo Ayaz się w niej zakochał i była dla niego ważniejsza niż ty. Nikt nikogo nie zabija z tak błahych powodów.
H: To nie są błahe powody. Broniłem tylko swojej własności. W domu dziecka nie miałem nic własnego, ale teraz nie pozwolę, aby ktokolwiek mi cokolwiek odebrał.
I: Druga osoba nigdy nie jest niczyją własnością.
H: Zeynep wychodząc za mnie oddała mi się, więc od tej pory należała do mnie i była moja i nikt nie miał prawa mi jej zabrać. Zdradziła mnie, a co gorsze chciała mi zabrać jeszcze mojego przyjaciela.
I: A co takiego zrobiła ci Oyku?
H: Odebrała mi Ayaza.
I: Kiedy zrozumiesz, że nikt nie ma władzy nad uczuciami drugiej osoby. Nawet ty.
H: Ale ja nie zabraniałem Ayazowi kochać Oyku. Po prostu powinna być ona na drugim miejscu i to ja powinienem być dla niego najważniejszy.
I: Mogłeś być jego przyjacielem, a teraz przez swój postępek straciłeś go na zawsze.
H: To było moje ryzyko i moja decyzja.
I kręcąc głową z niedowierzaniem: Z tobą nie można normalnie porozmawiać.
Szybko wychodzi z sali i idzie korytarzem. Wciska przycisk windy, a po policzkach zaczynają płynąć jej łzy. Drzwi windy się rozsuwają. W środku są Ayaz i Oyku, która zauważa płaczącą Islik.
O: Islik co się stało?
I wchodząc do windy: Właśnie rozmawiałam z Hasanem.
A zdziwiony: Pozwolili ci?!
I: Tak. Przesłuchali go już.
O: Jak rozumiem rozmowa nie należała do najprzyjemniejszych.
I: Wszystkiego się spodziewałam, ale nie tego co usłyszałam.
A: Podejrzewam co mogłaś usłyszeć.
I: Zapewniam cię, że nawet nie przyszłoby ci to do głowy.
O: O czym ty mówisz?
W tym momencie winda się zatrzymała i otwarły się drzwi na piętrze, gdzie ma pokój Oyku.
O: Może dokończymy tę rozmowę w moim pokoju?
I: Najchętniej to poszłabym jak najdalej od tego miejsca i Hasana.
Oyku spogląda na Ayaza, który jest tak samo jak ona zaskoczona słowami Islik.
O biorąc Islik za rękę: Chodźmy do mnie.
Islik idzie za Oyku i Ayazem. Ayaz pomaga położyć się Oyku, która przewraca oczami na tę nadopiekuńczość Ayaza, co wywołuje leciusieńki uśmiech na twarzy Islik.
A: Co takiego dowiedziałaś się od Hasana.
I: Tego, że byłam jego zasłoną dymną.
O: Przepraszam cię, że cię z nim poznałam. Wydawało mi się, że będziecie do siebie pasować. Oboje stroniliście od kolejnych związków, więc sądziłam, że możecie się dogadać.
I: Nie masz za co przepraszać. Sama myślałam podobnie. Był taki poważny, odpowiedzialny. Całkowite przeciwieństwo Kaana. Zmylił nas wszystkich.
A: A najbardziej mnie.
O: To nie było przyjemne dowiedzieć się, że służyło się za parawan.
I: Idąc do niego spodziewałam się takiej odpowiedzi. Mimo wszystko chciałam się upewnić. Miałam taką maleńką nadzieję, że jednak coś dla niego znaczyłam.
O: Skoro spodziewałaś się takiej odpowiedzi, to co cię tak zaskoczyło?
I biorąc głęboki wdech: Hasan przyznał się, że to on spowodował ten wypadek, w którym zginęła jego żona i przyjaciel.
A z niedowierzaniem: Co takiego?
I: Hasan dowiedział się przypadkiem, że mają romans i Zeynep zamierza go zostawić dla Alpa. Nie chciał do tego dopuścić. Wolał, aby zginęli, niż żeby od niego odeszli.
A patrzy z niedowierzaniem to na Islik to na Oyku i kręci głową: On naprawdę jest szalony, a ja niczego nie zauważyłem. Wierzyłem w każde jego słowo jak opowiadał o swoim bólu po ich stracie.
O: Tu akurat nie musiał kłamać, bo na pewno cierpiał, tyle że nie z powodu ich straty, a zdrady i tego, że musiał ich zabić.
A: Co zamierzasz zrobić z tą wiedzą?
I: Nie mam innego wyjścia, jak iść na policję i powiedzieć im wszystko. On musi za wszystko zapłacić.
Ayaz spogląda pytająco na Oyku, co zauważa Islik.
I: O co chodzi?
O: Jest coś na temat Ady, czego się dowiedziałam od Onem.
I: Co takiego?
O: Onem wiedziała, że Ada może mieć tętniaka, ale milczała, bo chciała się pozbyć konkurencji.
I z niedowierzaniem: Onem pozwoliła umrzeć własnej córce, aby być z Ayazem?
A: Tak.
Islik z wrażenia siada na łóżku Oyku: Nic dziwnego, że zostali wspólnikami, skoro oboje byli gotowi na wszystko, aby tylko osiągnąć swój cel.
O: O tej swojej mrocznej stronie raczej nie wiedzieli.
I: Swój swego wyczuje, a oboje są psychopatami. Całe szczęście, że Ada nigdy się nie dowiedziała jaką ma matkę. – po chwili ciszy – Co by było z wami, jeśliby Ada nie umarła?
A: Nigdy się nad tym nie zastanawiałem.
O: Dzisiaj nie bylibyśmy razem. Nigdy bym się nie związała z żonatym mężczyzną, a tym bardziej jeśli by miał dziecko. Nie mogłabym rozbić żadnej rodziny.
A: Ja nie jestem sobie tego w stanie wyobrazić. Zapewne do końca życia oszukiwałbym samego siebie, że nic nie czuję do Oyku, a Ada jest miłością mojego życia.
I: Czyli Ada i tak musiałaby umrzeć, abyście byli razem. Jeśli nie Onem przyczyniłaby się do jej śmierci, to miałaby jakiś nieszczęśliwy wypadek.
O: Proszę cię nie mów tak.
I: Ale to prawda. Jesteście sobie przeznaczeni. Inaczej nie można tego wytłumaczyć. Tak wiele razy próbowano was rozdzielić na tak wiele sposobów, a mimo to nikomu się to nie udało. Zawsze kiedy wydawało się, że to już koniec między wami, działo się coś co was z powrotem łączyło. Wasz związek jest jak bumerang. Ilekroć ktoś będzie próbował go wyrzucić, on i tak zawsze wróci.
O: Może nigdy byśmy się wówczas w sobie nie zakochali.
I: Nie okłamuj samej siebie. Zapewne trwałoby to dłużej, bo oboje walczylibyście z tym z całych sił, ale i tak w końcu przegralibyście tę walkę.
A: Wolę o tym nie myśleć.
I: Cokolwiek i ktokolwiek by nie zrobił, wy i tak na samym końcu bylibyście razem.
A splatając swoją dłoń z dłonią Oyku i patrząc jej w oczy: Teraz na pewno nic i nikt nas już nie rozdzieli.
I ze smutkiem: Mam nadzieję, że ja kiedyś zaznam choć w połowie tak wielkiej i prawdziwej miłości jak wasza.
O: Na pewno, tylko się nie zamykaj na nią. Możesz ją spotkać tam, gdzie najmniej się jej spodziewasz. Tak jak my.
I: Tego będę się trzymać.
A: Zamierzasz od razu iść na policję?
I: Tak. Chcę mieć to jak najszybciej za sobą.
Islik wychodzi z pokoju, a Ayaz spogląda na Oyku, a następnie na ich splecione dłonie.
Następnie pokazane jest jak Islik wchodzi na posterunek policji. Informuje dyżurnego policjanta, że chce złożyć zeznania w sprawie Hasana. Ten po krótkiej rozmowie telefonicznej informuje ją, iż nie ma policjantów zajmujących się tą sprawą i jeśli to nic pilnego, to czy mogła by przyjść jutro około 10 rano. Islik wolałaby mieć już to za sobą, ale zgadza się przyjść następnego dnia.

Yasemin cały czas czuwała przy Denizie. Późnym wieczorem Baran i Mina wrócili do domu. Przez całą noc Yasemin wchodziła do Deniza i siedziała przy jego łóżku tak długo, jak tylko pozwalała jej na to pielęgniarka. Wczesnym rankiem Yasemin znowu siedzi przy Denizie. Tym razem lekarz wydłużył czas wizyty do 10 minut, ponieważ parametry życiowe Deniza się poprawiły, a jego stan się ustabilizował w ciągu nocy.
Y głaskając Deniza po głowie jedną ręką, a drugą trzymając jego prawo dłoń: Kochanie, a to ty zawsze mnie nazywałeś śpiochem, a sam śpisz od 20 godzin. Nie mógłbyś się wreszcie obudzić i dać się wyspać matce swojego dziecka?
Kamera robi zbliżenie na dłoń Deniza, która leciusieńko zacisnęła się na dłoni Yasemin.
Y z niedowierzaniem spogląda na swoją dłoń: Deniz kochanie! Zrób to jeszcze raz. Ściśnij moją dłoń.
Deniz ponownie leciusieńko zaciska swoją dłoń na jej dłoni.
Y ze łzami w oczach: Kochanie spójrz na mnie proszę.
Powieki Deniza zaczynają powili drgać. Mija kilka minut zanim Deniz delikatnie je rozchyla. W tym czasie Yasemin ani na chwilę nie puszcza jego dłoni i nie spuszcza oczu z jego twarzy.
Y: No proszę kochanie spójrz na mnie choćby na chwilkę. – przegryzając wargi – Pozwól mi chociaż przez chwilę spojrzeć w swoje piękne oczy.
Denizowi po chwili udaje się otworzyć oczy. Spogląda na Yasemin i bezgłośnie wypowiada jej imię.
Y siąkając jego dłoń: Jestem przy tobie kochanie. Już mnie nie zostawisz prawda?
Deniz tylko mocniej ściska jej dłoń i zamyka oczy.
Y: Dobrze kochanie odpoczywaj. Potrzebujesz dużo sił.
Do sali wchodzi lekarz.
Yasemin wstaje z krzesła nie puszczając dłoni Deniza.
Y: Panie doktorze Deniz się właśnie obudził.
Lekarz szybko podchodzi do niego.
Y: To znaczy tylko na krótko. Ścisnął moją dłoń, potem na mnie spojrzał i wypowiedział bezgłośnie moje imię, a potem znowu zasnął. Teraz już wyzdrowieje prawda?
L: Jego stan z godziny na godzinę jest co raz lepszy. Jego chwilowe przebudzenie też dobrze rokuje na przyszłość.
Y: Najgorsze już mamy za sobą prawda?
L: Tego jeszcze nie mogę powiedzieć. Jednak wszystko zmierza w tym kierunku. Proszę teraz odpocząć.
Y pochylając się nad Denizem i całując go w usta: Teraz śpij, ale jak wrócę za dwie godziny, to sobie porozmawiamy, dobrze.
Yasemin szczęśliwa wychodzi z sali, szybko się przebiera i wychodzi do poczekalni, gdzie jest już Baran i Mina, którzy niedawno wrócili do szpitala.
Y prawie krzycząc: Deniz na chwilę się przebudził. Ścinał moja dłoń, spojrzał na mnie i bezgłośnie wypowiedział moje imię.
M ściskając ją: To cudownie. Teraz już na pewno wyzdrowieje.
Y przytula się do Miny i zaczyna szlochać: Tak bardzo się bałam….., że zostanę sama z dzieckiem.
M gładząc ją po plecach: Już dobrze. Deniz za bardzo cię kocha, aby cię mógł zostawić, a tym bardziej teraz, kiedy spodziewasz się jego dziecka.
B: Mina ma rację. Wiedziałem, że mój syn tak łatwo się nie podda. Teraz musi tylko dużo wypoczywać, aby szybko wrócić do pełni sił. Tak jak ty córeczko.
M: Baran ma rację. Powinnaś odpocząć. Teraz my z nim posiedzimy.
Y: Nic mi nie jest.
M: Nie zapominaj, że teraz musisz dbać o dziecko. Pierwsze tygodnie są najważniejsze. Wiem co mówię. Sama kilkakrotnie poroniłam. Dlatego teraz pojedziesz do domu, weźmiesz kąpiel, zjesz porządne śniadanie i się prześpisz.
B: W tym czasie Deniz nabierze sił i kiedy następnym razem go odwiedzisz, to już z nim porozmawiasz.
Y: Macie rację. Musze odpocząć. Nie mogę mu się przecież pokazać w takim stanie. Musze wyglądać okropnie.
B: Dla Deniza zawsze będziesz wyglądać pięknie.
Y: W takim razie jadę i przyjadę za 4 godziny.
M: Nie spiesz się. Odpocznij, a my w tym czasie posiedzimy przy synu.
Yasemin wychodzi, a Baran z Miną przytulają się do siebie i oddychają z ulgą.
M: Tak bardzo się bałam. Przy Yasemin starałam się tego nie pokazywać, żeby jej jeszcze bardziej nie martwić.
B: To tak jak ja. Teraz na pewno Deniz już wyzdrowieje.

Następnie pokazane jest Ayaz siedzi przy łóżku Oyku. Do pokoju wchodzi lekarz pchając przed sobą wózek.
L: Witam pani Oyku. Zapraszam na badanie USG. Co prawda umówieni byliśmy za kilka dni, ale skoro już pani jest u nas, to zrobimy je teraz.
O: Dobrze panie doktorze.
Ayaz pomaga usiąść Oyku na wózku i pcha go za lekarzem.
W kolejnej scenie pokazane jest badanie USG (mam nadzieję, że produkcję stać na porządną imitację brzucha, obraz jak wiadomo z płytki CD).
L: Z dzieckiem wszystko w porządku. Rozwija się prawidłowo. Wszystkie parametry ma w normie. Nie ma żadnych niepokojących oznak.
Oyku i Ayaz spoglądają na siebie z uśmiechem.
L: Czy chcą państwo poznać płeć dziecka?
Jednocześnie:
O: Nie.
A: Tak.
O: Nie panie doktorze.
A: Ale Oyku?
O: Chcę mieć niespodziankę, zresztą Sibel miała urodzić syna, a urodziła córkę.
A: Skoro chcesz mieć niespodziankę, to będziesz ją miała.
O: Ayaz nie próbuj wyciągnąć od pana doktora płci naszego dziecka, bo w końcu i tak się wygadasz i zepsujesz mi całą niespodziankę.
A zrezygnowany: No dobrze. Jakoś wytrzymam.
O: Jeszcze mi za to podziękujesz.
A: To jak nie znając płci dziecka przygotujemy mu pokój.
O: Normalnie. To będzie uniwersalny pokój dziecięcy dla chłopca i dziewczynki.
A: No tak nie wiemy jakiej płci będzie jego rodzeństwo.
O: Jeszcze nie urodziłam pierwszego dziecka, a ty już mówisz o kolejnych?
A: Przecież ustaliliśmy już, że będziemy mieć co najmniej dwójkę lub trójkę.
Oyku tylko ze śmiechem kręci głową.
A na ucho Oyku: Już nie mogę się doczekać, kiedy zaczniemy starać się o kolejne.
O rumieniąc się: Ayaz!
Ayaz tylko się śmieje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:24:05 06-07-16    Temat postu:

Następnie pokazane jest jak Yasemin odświeżona i trochę wypoczęta wchodzi do sali Deniza. Tym razem wizyta może trwać już 15 minut. Yasemin od razu podchodzi do łóżka, bierze Deniza za rękę, pochyla się i całuje Deniza w usta.
Y: Witaj kochanie. Przywitasz się ze mną?
Yasemi z niecierpliwością przygląda się Denizowi.
Y ściskając mocniej jego dłoń: No dalej kochanie. Spójrz na mnie. Chcę zobaczyć twoje piękne oczy i uwodzicielski uśmiech.
Deniz po chwili ściska jej dłoń.
Y: Dobrze kochanie, a teraz spójrz na mnie.
Po kilkudziesięciu sekundach Deniz powoli podnosi powieki i spogląda na Yasemin.
Y uśmiechając się promiennie: Dzień dobry kochanie. Jak się spało?
D cichutko wychrypiał: Yasemin.
Y ze łzami w oczach: Jestem przy tobie kochanie. – kładzie jego dłoń na swoim brzuchu - i nasze dziecko też.
D z trudem: To … nie…. był…. sen?
Y: Nie kochanie. Za osiem miesięcy zostaniemy rodzicami. Byłam u lekarza i potwierdziły to badania krwi.
Deniz uśmiecha się.
D po chwili ciszy: Oyku?
Y: Z nią wszystko porządku. Onem i Hasan zostali już ujęcie przez policję. Teraz już wszyscy jesteśmy bezpieczni.
D uśmiechając się z trudem wymawia: Kocham cię.
Y: Ja też bardzo cię kocham. – ze łzami w oczach - Nie zostawisz mnie prawda?
D szeptem: Nigdy.
Y: To dobrze. Teraz odpoczywaj. Musisz szybko wrócić do zdrowia.
Deniz ponownie zasypia, a z oczu Yasemin płyną łzy szczęścia.
Kiedy wchodzi do poczekalni, czekają na nią już wszyscy przyjaciele: Oyku, Ayaz, Emre, Burcu, Sibel, Ilker, Fatih, Zeynep, Olcay i Seyma, tym razem to Mete został z małą Oyku, oczywiście nie sam, bo przyjechał do niego ojciec.
Oy: I jak obudził się?
Y z radością: Tak. Powiedział, że mnie kocha.
A: Czyli zaczął od najważniejszego.
Y: Tak. Powiedziałam mu o dziecko i okazało się, że słyszał mnie jak mówiłam mu wcześniej o dziecku.
Oy: Przecież ci mówiłam, że cię słyszał.
Y: Tylko dzięki temu się nie załamałam.
E: To teraz będzie już z górki.
B: Yasemin, kiedy będziemy mogli odwiedzić naszego bohatera?
Y: Nie wiem. Trzeba będzie zapytać doktora, ale pewnie pozwoli na to dopiero jutro.
Se: Ale Oyku go wczoraj odwiedziła.
Oy: Moja wizyta miała charakter motywacyjny. Jak widać podziałała.
Y: Deniz zapytał o ciebie.
Oy: Och!
Ol: Tylko nie płaczcie, bo wszyscy się tu popłaczemy.
F: Mów za siebie.
Ol: Mam ci przypomnieć wczorajszy dzień?
F: Chyba mnie pomyliłeś z Mete.
Ol po namyśle: A może faktycznie.
Wszyscy się śmieją.

W tym samym czasie Islik wchodzi na posterunek i zgłasza się do dyżurnego policjanta. Ten zaprowadza ją do prowadzących śledztwo funkcjonariuszy. Islik opowiada o wszystkim, co usłyszała od Hasana. Zadawali jej dodatkowe pytania podczas jej opowieści. Policjant dokładnie spisał jej zeznania. Po wyjściu z posterunku Islik idzie na długi spacer po Stambule, który kończy w parku. Siedzi na ławce i przygląda się bawiącym dzieciom. W pewnej chwili podchodzi do niej Berk z Omarem.
B: Witaj.
I ze smutną miną: Witaj.
O: Dzień dobry.
I próbując się uśmiechnąć: Dzień dobry Omar.
O: Mogę się pobawić z dziećmi?
B: Tak.
Omar biegnie bawić się z pozostałymi dziećmi, a Berk siada obok niej na ławce.
B: Niezbyt udany dzień?
I patrząc przed siebie: Przestał być udany wczoraj i nie zapowiada się na to, aby miało się to wkrótce zmienić.
B: Aż tak źle?
I: Gorzej już raczej nie może być.
B: Zawsze może być gorzej.
I: W moim przypadku już raczej nie.
B: O ile nie jesteś śmiertelnie chora, to owszem może być gorzej.
I: Nie wiem co byłoby gorsze.
B: Zapewniam cię, iż świadomość, że wkrótce umrzesz i nie możesz nic zrobić, aby temu zaradzić. Nie ma nic gorszego niż bezsilność.
I: Ja czuję się bardzo bezsilna.
B: Naprawdę? Nic nie możesz zrobić?
I: Nie to co bym chciała. Nie mogę wymazać ostatniego roku, a przynajmniej jednej osoby.
B: Zawód miłosny?
I: Dobrze by było, gdyby to był tylko zawód miłosny.
B: Nie wyobrażam sobie innego powodu, dla którego chciałoby się kogoś wymazać ze swojego życia.
I: A co powiesz na taki powód, że było się tylko zasłoną dymną do realizacji własnych planów.
B: Przykre, bo nikt nie chce być wykorzystywany.
I: Zwłaszcza przez mordercę.
B: Co masz na myśli?
I: To, że mój były chłopak zabił swoja żonę i przyjaciela, bo mieli romans i zamierzali być razem, a on nie mógł do tego dopuścić.
B: Spotykałaś się z żonatym mężczyzną?
I: Jak go spotkałam to od ponad dwóch lat był wdowcem.
B: To do czego on cię wykorzystał?
I: Spotykając się ze mną chciał odciągnąć podejrzenia od siebie, kiedy zamierzał się pozbyć żony swojego przyjaciela.
B: Ale po co chciał się jej pozbyć?
I: Aby mieć przyjaciela tylko dla siebie.
B: Spotykałaś się z psychopatą?
I: Na to wychodzi.
B: Nie miałem o sobie najlepszego zdania, ale do morderstwa, to ja nigdy bym się nie posunął. Jak się o tym dowiedziałaś?
I: Próbował zabić żonę swojego przyjaciela.
B: Czyli na szczęście mu się nie udało?
I: Tak. Najpierw mu przeszkodził kuzyn jego przyjaciela, a później jego niedoszła ofiara wzięła sprawy w swoje ręce i udaremniła jego plany.
B: Dla jego przyjaciela to też musiał być niezły szok.
I: Dla nas wszystkich to był ogromny szok. A największy dla mojej znajomej. Nie często się zdarza, że w ciągu jednego dopołudnia dwukrotnie próbują cię zabić.
B: Dwukrotnie?
I: Wcześniej próbował tego była teściowa jej męża.
B po chwili zastanowienia: Mam wrażenie, że mówisz o Ayazie Ateszu i Onem Dincer.
I: Tak mówię o nich.
B z niedowierzaniem: Onem posunęła się nawet do próby morderstwa?
I: Onem już dawno posunęła się dużo dalej. Możemy zmienić temat? Wołałabym choć na chwilę przestać o tym wszystkim myśleć.
B: Mam doskonały sposób na oderwanie się od szarej rzeczywistości.
I: Jaki?
B wstając i biorąc ją za rękę: Choć ze mną.
I: Po co i gdzie?
B: Do dzieci pobawić się.
I spogląda na bawiące się dzieci: Czemu nie.
Berk zabiera Islik do bawiących się dzieci. Islik spędza kilka godzin na zabawie z dziećmi, a głownie z Omarem. Sama też się świetnie bawi i na ten czas zapomniana o Hasanie i Onem. Bawi się w piaskownicy, w chowanego, w berka, huśta się na huśtawkach i kręci na karuzeli. Znów poczuła się jak mała dziewczynka, która przeżywa swoje beztroskie dzieciństwo. Zabawa kończy się objadaniem się lodami.
B: I co dobry miałem pomysł?
I: Rewelacyjny.
B z uśmiechem: Nic tak nie zajmuje całkowicie myśli jak zabawa z dzieckiem.
I: Cudownie było znów poczuć się dzieckiem. Kiedy jesteśmy dziećmi, nie potrafimy docenić tego beztroskiego życia.
B: To dlatego, że nie wiemy co nasz czeka w przyszłości.
Kiedy Islik kończy jeść loda, dzwoni jej telefon.
I odbierając telefon: Tak słucham…… Dobrze będę za chwilę…. do widzenia. – rozłączając się – Koniec tego dobrego. Czas wrócić do rzeczywistości i pracy. – wstając z ławki – Dziękuję za miłe chwile – kucając przed Omarem – zwłaszcza tobie młody człowieku.
O: Polecamy się na przyszłość.
Islik śmiejąc się: Może skorzystam.
Spogląda w roześmiane oczy Berka i chwile się w nie wpatruje. Lekko zmieszana wstaje.
I: To do zobaczenia.
B patrząc jej w oczy: Mam nadzieję, że już wkrótce
Islik uśmiecha się niepewnie i odchodzi machając im na pożegnanie.

Odwiedziny u Deniza mogły trwać teraz do 15 minut. Wchodzili jedynie Yasemin, Baran i Mina, choć odwiedził go również Mehmet. Yasemin wreszcie nabrała odwagi i postanowiła odwiedzić matkę, która już w pełni odzyskała przytomność i została przesłuchana. Towarzyszył jej ojciec. Yasemin i Mehmet po wejściu na salę zauważyli Onem przykutą do łóżka kajdankami za lewy nadgarstek. Na głowie miała bandaż.
M: No proszę. Kto by się spodziewał, że tak skończysz.
O: Co przyszedłeś nacieszyć się swoim zwycięstwem? Jeśli tak to wyjdź.
M: Nie rozumiem jak tak bardzo mogłaś się zmienić i tak nisko upaść.
O: Nie zamierzam wysłuchiwać twoich kazań.
M: Ale będziesz musiała. – podchodząc do niej i łapiąc ją za ramiona – Jak mogłaś pozwolić umrzeć naszej córce.
O: Sama jest sobie winna. Nie powinna odbierać mi Ayaza.
Y z niedowierzaniem: On nigdy nie był twój.
O: Był mój. On został dla mnie przeznaczony.
Y: On nigdy nie był dla ciebie.
M: Nie mogę uwierzyć, że mogłem być z takim potworem.
O: Nie jestem żadnym potworem. Walczę jedynie o to co moje.
M: Zabijanie nazywasz walką?
O: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone.
Y: Nawet zabicie własnej córki?
O: Prawdziwa wielka miłość wymaga poświecenia.
Y: To dlaczego poświęciłaś Adę, a nie siebie?
O: Yasemin to nie wiesz, żeby złapać lwa, to należy poświęcić koźlę?
M potrząsając Onem: Ada była naszą córką, a nie koźlęciem.
Y: Na próżno ją poświęciłaś, bo Ayaz nigdy nie był twój i już nie będzie.
O: Może nie będzie mój, ale też nie będzie tej dziewuchy.
Y: I tu się mylisz. Oni zawsze będą razem. Są sobie przeznaczeni.
O wściekle: To nie prawda. To ja jestem przeznaczeniem Ayaza, a on moim.
Y: Mylisz się mamo. Nikomu nie udało się ich rozdzielić i już nie uda. Zawsze będą razem.
O krzycząc: Nie prawda. Ayaz należy do mnie i tylko do mnie!
M: Wariujesz z każdym dniem co raz bardziej.
O: Nie jestem żadną wariatką! Tylko zakochaną kobietą.
M: Zaczyna mi być ciebie szkoda. Mogłaś tak wiele osiągnąć, a zaprzepaściłaś wszystko dla jakiejś mrzonki.
O: To nie mrzonka tylko prawdziwa miłość.
M: Raczej obsesja. Inaczej tego nie można nazwać. Dostałaś obsesji na punkcie Ayaza. Nie zdobyłaś jego ojca, więc przeniosłaś swoje chore uczucia na niego. Tylko, że Ayaz nie jest swoim ojcem i nigdy nawet na ciebie nie zwrócił uwagi.
O: To nie prawda. Byłby już mój, gdyby nie Ada i ta żałosna Oyku.
M: Żałosna to jesteś ty. Naprawdę sądziłaś, że Ayaz zainteresuje się kobietą, która może być jego matką, kiedy może mieć każdą, którą zechce?
O: Wiek nie ma znaczenia dla miłości.
Y: Jak długo zamierzasz okłamywać samą siebie?
O: Nie okłamuję samą siebie. Wiem, że gdyby nie one, to Ayaz byłby już mój.
Y: Ale teraz należy do Oyku, która spodziewa się jego dziecka i są bardzo szczęśliwi.
O krzycząc i próbując wstać z łóżka: Nigdy nie będą szczęśliwi! Nie dopuszczę do tego! Słyszycie! Zniszczę ich miłość!
Y: Nigdy ci się to nie uda.
O wrzeszcząc i próbując uwolnić się z kajdanek: Zniszczę ich! Zabiję!
Do sali wbiega lekarz z pielęgniarką. Na lewym nadgarstku pojawiają się pierwsze krople krwi z ran, które powstały na skutek szarpania ręką. Lekarz przytrzymuje Onem, aby pielęgniarka mogła jej podać środek uspakajający.
Przez cały ten czas Onem krzyczy: Zabiję ich! Zabiję!
L: Proszę natychmiast wyjść!
Yasemin wychodząc spogląda jeszcze na szarpiącą się z lekarzem Onem. Za drzwiami Mehmet zatrzymuje się.
M: Nie sądziłem, że może się tak bardzo stoczyć.
Y: Ta obsesja na punkcie Ayaza całkowicie ją pochłonęła.
M: Podejrzewam, że obsesji dostała na punkcie Omara, skoro już wówczas posunęła się do próby zabójstwa. Ayaz jest bardzo podobny do swojego ojca, więc teraz on stał się obiektem jej obsesji.
Y: Do tej pory nie mogę uwierzyć, że była gotowa pozbyć się własnej córki, aby tylko zdobyć Ayaza.
M: Kiedy poznałem twoją matkę, była całkiem inna. Zaczęła się zmieniać, kiedy zaczęliśmy odnosić sukces. Ciągle jej było mało i chciała więcej. Co więcej zawsze się jej udawało zdobyć więcej. W pewnym momencie widocznie przestała widzieć granicę między pracą, a życiem osobistym. Nauczyła się dostawać to czego pragnie.
Y: Zapragnęła ojca Ayaza i zrobiła wszystko, aby go zdobyć.
M: Tyle tylko, że zanim tak naprawdę go zdobyła, to już go straciła. Omar był tym czego nigdy nie udało się jej zdobyć. Tkwiło to gdzieś w niej i kiedy zobaczyła Ayaza, uznała, że dostała drugą szansę na urzeczywistnienie swojego pragnienia.
Y: Współczuje Ayazowi.
M: Ja też. To nic przyjemnego dowiedzieć się, że jedna jego ukochana umarła, a druga też o mały włos nie umarła, bo pragnęła go inna kobieta.
Y: Właśnie sobie uprzytomniłam, że gdyby Ada nadal żyła, nie byłabym teraz żoną Deniza.
M: Jak widać nic nie dzieję się bez powodu.
Y: Tak. Choć wolałabym, aby Ada zginęła w nieszczęśliwym wypadku, niż dlatego, że matka pragnęła jej męża dla siebie.
Z sali wychodzi lekarz.
Y: Co się dzieje z moją matką?
L: Wygląda to na napad histerii. Jutro zbada ją lekarz psychiatra.
M: Wydaje mi się, że już znamy diagnozę.
L: Policja już rozmawiała ze mną na ten temat, jutrzejsze badanie powinno nam coś wyjaśnić.

Późnym popołudniem do Onem przychodzi Ayaz. Onem dla własnego bezpieczeństwa ma przypięte ręce pasami do łóżka. Ayaz stoi i przygląda się śpiącej Onem, która po chwili się budzi.
O: Omar przyszedłeś do mnie.
A lekko zdziwiony: Nie jestem Omarem, tylko Ayazem.
O: Nie żartuj sobie ze mnie, przecież twój syn jest jeszcze bardzo młody. Omar podejdź do mnie i pocałuj mnie – próbuje podnieść rękę i zauważa, że ma ją przywiązaną pasem do łóżka – Omar co tu się dzieję? Dlaczego ja jestem przypięta do łózka i co ja robię w szpitalu?
A: Nie udawaj Onem, że nie niczego nie pamiętasz. Próbowałaś zabić moją żonę.
O: Musiałam się jej pozbyć. Inaczej nigdy byś jej nie zostawił. Nie z noworodkiem.
A: Nigdy bym nie zostawił swojej żony dla ciebie. Kocham ją i jest całym moim życiem. Dla mnie liczy się tylko Oyku.
O: Kim jest Oyku?
A: Jak to kim? Moją żoną.
O: To nie prawda. Twoja żona ma na imię Nisa.
A: Nisa była moją matką, która zginęła razem z moim ojcem przez ciebie.
O: Omar o czym ty mówisz? Skończ już żartować i pocałuj mnie. Tak długo na ciebie czekałam i walczyłam o ciebie.
Ayaz patrzy z niedowierzaniem na Onem. Do pokoju wchodzi lekarz.
O: Omar poproś pana doktora, aby mnie rozwiązał.
Lekarz przygląda się Onem i spogląda pytająco na Ayaza.
A: Odkąd się obudziła bierze mnie za mojego ojca.
L: Obawiam się, że może być to skutek jej załamania psychicznego. Dzisiaj miała atak podczas odwiedzin córki i byłego męża. Jutro ma ją zbadać psychiatra.
A: Czy to znaczy, że ona całkowicie zwariowała?
L: O tym zdecydują wyniki badań.
Ayaz spogląda na Onem i wychodzi z pokoju. Jeszcze na korytarzu słyszy jak Onem woła za nim imieniem jego ojca. Od Onem idzie do Hasana. Tutaj policjant wchodzi razem z nim do sali, ale i tak nic to nie daje, bo zanim policjant zainterweniował, to Ayaz z całej siły uderzył pięścią w twarz Hasana, łamiąc mu nos, z którego polała się krew (piąta krew – ta akurat nie była przewidziana w programie). Policjant odciąga go od krwawiącego Hasana.
A: Uważałem cię za przyjaciela, a ty chciałeś mi odebrać to, co mam najcenniejsze w moim życiu, czyli Oyku i nasze dziecko.
H: Mieliśmy być tylko we dwoje. Nikt nie miał prawa wchodzić pomiędzy nas.
A: Żal mi ciebie mogłeś mieć tak wielu przyjaciół, a zostaniesz całkowicie sam.
H: Nie martw się. żawsze dostaję to co chcę.
A: Nie tym razem. Zostałeś pokonany przez jedną kobietę.
H: Zapłaci mi za to.
A: Nawet jej nie tkniesz placem. Już ja się o to postaram.
Ayaz wychodzi z sali, a Hasan z trudem powstrzymuje atak wściekłości.
H sam do siebie: Wcześniej czy później zapłacą mi za to. Trzeba być tylko cierpliwym.

Następnie jest pokazane jak Ayaz rozmawia z Oyku o swojej rozmowie z Onem. Oboje dochodzą do wniosku, że albo próbuje się wykręcić od odpowiedzialności karnej, albo faktycznie już całkowicie zwariowała.
Następnego dnia rano stan Deniza jest na tyle dobry, że przenieśli go już z OIOM-u do osobnej sali. Lekarz zezwolił również na dłuższe widzenie i nie ogranicza się ono już do najbliższej rodziny. Jako pierwszy odwiedza go Ayaz z Oyku.
A podchodząc do łóżka Deniza i ściskając go za rękę: Jak się czujesz?
D: Całkiem nieźle.
O całując go w policzek: Witaj.
D: Takie powitanie dużo bardziej mi się podoba.
A: Widzę, że szybko wracasz do zdrowia.
D: Musiałbym być bardzo umierający, aby nie docenić pocałunku pięknej kobiety.
Oyku się pięknie do niego uśmiecha.
O poważniejąc: Jeszcze ci nie podziękowałam odpowiednio za uratowanie życia.
D: Słyszałem, że zadbałaś o to, aby odciągnąć ode mnie Hasana.
O: Skoro ty ratowałeś mnie, to ja ciebie.
A: Nie masz pojęcia jak bardzo ci jestem wdzięczny, za to że pomogłeś Oyku.
D: Nie dziękuj mi. Mam nadzieję, że to wynagrodzi ci krzywdy jakie ci wyrządziłem w przeszłości.
A: Ratując Oyku kosztem własnego zdrowia, a nawet życia wynagrodziłeś mi całe zło jaki mi wcześniej wyrządziłeś.
D: No to jesteśmy kwita.
O: Nie tak całkiem.
D: Co masz na myśli?
O trochę skrępowana: Jakby ci to powiedzieć?
D: O co chodzi?
O z przepraszającą miną: Rozbiłam ci twój samochód.
D: Jak to rozbiłaś?
O: Wjechałam nim w drzewo.
D: Co zrobiłaś? I dlaczego to zrobiłaś?
O: Wjechałam nim w drzewo, aby unieszkodliwić Hasana.
D patrzy z niedowierzaniem, a później zaczyna się śmiać: Tylko ty masz tak niewiarygodne pomysły. Jak rozumiem udał ci się twój plan?
O: Oczywiście. Poza tym uszkodziłam tylko prawą stronę samochodu, ale Ayaz obiecał, że kupi ci nowy samochód.
Kiedy Oyku mówiła te słowa do sali weszła Yasemin.
Y: Nawet już wybrałam odpowiedni.
D: Jak to wybrałaś odpowiedni?
Y: Odpowiedni dla naszej rodziny. Twój poprzedni był bardzo ładny, ale jest mało funkcjonalny dla małżeństwa z dzieckiem.
D spoglądając smutno na Ayaza: Właśnie się kończą moje ostatnie dni wolności. Co raz bardziej czuję ucisk smyczy, którą trzyma Yasemin.
Yasemin tylko mu grozi palcem, ale i tak śmieje się z pozostałymi.
D: Nadal nie mogę uwierzyć w to co usłyszałem na temat Hasana i Onem. O ile po Onem mogłem się spodziewać, że może się posunąć za daleko, o tyle nigdy nie podejrzewałem Hasana, że to on może być tym tajemniczym wspólnikiem Onem.
O: Każdemu z nas jest w to ciężko uwierzyć. Najbardziej jednak zabolało to Ayaza i Islik.
D: No tak zdradził cię najlepszy przyjaciel.
A: Tak naprawdę, to on nigdy nim nie był. Prawdziwy przyjaciel nigdy by tak nie postąpił.
Y: Masz rację. Prawdziwy przyjaciel nie zdradza i nie krzywdzi.
D: Islik ma prawdziwego pecha do mężczyzn.
O: Mam wyrzuty sumienia z jej powodu. Sama ich ze sobą poznałam.
Y: Ale każdy z nas uważał, że świetnie do siebie pasują. Hasan był świetnym manipulatorem.
D: Na początku wydawała mi się podejrzana, ta jego powaga, lekkie izolowanie się od innych, ale kiedy poznałem jego historię, to przestało mnie to dziwić.
D po chwili ciszy: Oyku, czy jak byłem nieprzytomny, to mnie odwiedziłaś?
O: Tak. Pamiętasz coś z tego?
D: Mam jakieś przebłyski. Wydawało mi się, że słyszę twój głos jak dziękowałaś mi, a później mówiłaś coś o tym, że nie jestem takim tchórzem, abym uciekał od odpowiedzialności za własną rodzinę i straszyłaś, że jak nie wyzdrowieję, to tego pożałuję. Wspomniałaś chyba też coś o mojej pobudce w łóżku Omera i że jak się nie obudzę, to spotka mnie coś dużo gorszego.
Y: Oyku jesteś rewelacyjna. Musisz mi udzielić kilku lekcji jak ty to robisz?
D z udawanym przerażeniem: Tylko nie to.
A: A co tylko ja mam mieć gorzej.
O z podniesioną brwią: Co powiedziałeś?
A: Nic takiego kochanie.
O: Też tak myślę.
D: Oyku jest jeszcze coś, co nie daje mi spokoju.
O: Co takiego?
D: Wydawało mi się, że wówczas był obok mnie anioł, który pocałował mnie w usta. To nie był sen prawda?
O: Skoro nie jesteś pewny, to ja nic ci nie zamierzam mówić.
D: Oyku nie bądź taka powiedz.
O: Może za 50 lat ci powiem, czy to był sen, czy jawa?
D: Ile? Ja nie dożyję takiego wieku.
O: To teraz będziesz mieć powód, aby dożyć.
W tym momencie do sali wchodzi lekarz i robi niezadowoloną minę.
L: Co to ma znaczyć? Pozwoliłem wchodzić pojedynczo, a nie całymi gromadami.
O: Panie doktorze, ale wchodziliśmy pojedynczo. Ponadto jest tu tylko jedna gromada, bo wszyscy tutaj noszą nazwisko Ates i należą do jednej rodziny.
Lekarz patrzy z niedowierzaniem na Oyku po czym, zaczyna się śmiać.
A: Panie doktorze z nią pan raczej nie wygra.
D: Na pewno nie. Sam się przekonałem na własnej skórze. Wolałem się już obudzić, niż się jej narazić.
L: Aż tak groźna jest pani?
O: Gdzie tam.
D: Proszę jej nie słuchać. Rozbiła moje nowe srebrne BMW M4 Iconic Lights tylko po to, aby unieszkodliwić jednego faceta.
Lekarz patrzy z niedowierzaniem na Oyku.
O broniąc się: Ten facet wcześniej postrzelił Deniza, a później zamierzał zabić mnie i miał przy sobie broń.
L: No tak to jest jakieś wytłumaczenie.
O kładąc dłonie na biodrach: Jakieś?
L lekko speszony: To znaczy bardzo dobre wytłumaczenie.
Pozostali widząc jak Oyku rozłożyła lekarza na łopatki zaczynają się podśmiechiwać pod nosem.
O: Ja też tak myślę. Tym bardziej, że ja też jechałam tym samochodem. Poza tym uszkodziłam tylko prawy bok, przy którym siedział Hasan. Cały plan wymyśliłam i zrealizowałam w ciągu jednej minuty.
Lekarz, który wchodząc miał zamiar wszystkich wyprosić z sali Deniza, wdał się w pogawędkę z Oyku o wypadku. Pozostali zresztą też szybko przyłączyli się do rozmowy.


Następnie pokazywane są w dość szybkim przyspieszeniu dalsze losy naszych bohaterów. Lekarz psychiatra skierował Onem na trzymiesięczną obserwację psychiatryczną. Na taką samą obserwację został skierowany Hasan. Deniz dość szybko wracał do zdrowia i po tygodniu wrócił do domu. Kilka dni wcześniej do domu wróciła Oyku. Islik co raz więcej czasu spędzała z małym Omarem i Berkiem, których w końcu przedstawiła swoim przyjaciołom. Początkowa nieufność wszystkich do Berka ustąpiła po tym, jak zobaczyli jak patrzy na Islik i jak opiekuje się synkiem. Jak to powiedziała Oyku: „Tym razem poznała faceta od najgorszej strony, to teraz pozostało poznać jego lepszą stronę”. Odbył się również ślub Kayi i Civana. Była to skromna i kameralna uroczystość dla najbliższych. Odbyły się również rozprawy Demira. Badania psychiatryczne wykazały, że chorował od dłuższego czasu na depresję. To oraz żałowanie swojego postępku wpłynęło na wysokość kary. Został skazany na 4 lata więzienie (mam nadzieję, że za bardzo nie odbiegłam od rzeczywistości, ale nie mam czasu zagłębiać się w tureckie prawo karne).
Co do Oyku i Ayaza. Ayaz nadskakiwał Oyku we wszystkim w czym się tylko dało. Spełniał wszystkie jej zachcianki. Doszło do tego, że Oyku z przyjaciółkami wymyślały najprzedziwniejsze zachcianki, aby tylko sprawdzić jak je Ayaz zrealizuje. Ayaz je wszystkie realizował z pomocą przyjaciół. Dziwnym trafem Oyku zawsze te zachcianki miała w środku nocy, kiedy większość sklepów było zamkniętych, nie mówiąc już o restauracjach. Do jej zachcianek zazwyczaj należały tradycyjne potrawy z różnych państw, w tym żurek, bigos i pierogi (a co będę sobie żałowała, należy promować naszą kuchnię). Dziewczyny miały wielki ubaw widząc panów szukających przepisów w Internecie, ganiających po całym mieście, aby znaleźć odpowiednie składniki do potraw i oczywiście gotujących. Efekty ich gotowania były przeróżne. Od takich, których nawet zdychający pies z głodu nie chciałby się tknąć, do takich, których nawet najlepsza restauracja w mieście nie powstydziłaby się zaserwować. Oyku przez cały czas projektuje. Wpadła na pomysł zaprojektowania linii dla kobiet w ciąży oraz dla małych dzieci. Monika i Mehmet dali jej zielone światło w realizacji tego projektu. Pomagają jej oczywiście Olcay, Burcu i Seyma, która w ten sposób próbuje się oderwać od codzienności bycia matką na pełnym etacie.
Któregoś wieczoru, kiedy Oyku i Ayaz leżeli sobie w łóżku, Oyku poczuła mocne kapnięcie dziecka.
O dotykając miejsca, gdzie go poczuła: Ayaz dziecko kopnęło i to tak mocno.
Ayaz od razu dotyka tego miejsca.
A lekko zawiedziony: Nic nie czuję.
O: Poczekaj chwilę. Na pewno za chwilę znowu kopnie.
Dziecko jednak jakoś nie chciało dać o sobie znać tatusiowi.
O zwracając się do swojego brzucha: Kochanie przywitaj się z tatusiem.
A z radością: Poczułem to. Ono naprawdę się ze mną przywitało.
O: Oczywiście. Mamy bardzo dobrze wychowane dziecko.
A pochylając się nad jej brzuchem: Witaj kochanie. Tatuś bardzo cię kocha i nie może się już doczekać, kiedy weźmie cię na ręce. – z uśmiechem – Znowu kopnęło.
O: To miało znaczyć, że ono też cię kocha, prawda dziecinko?
A z niedowierzaniem: Znowu kopnęło.
O: A co cię tak dziwi. Przecież nie jest głuche i słyszy wszystko co mówimy.
Od tej pory Ayaz po kilka razy dziennie rozmawiał ze swoim dzieckiem. W sumie to razem rozmawiali. Ponadto zaczął znosić do domu książki na temat ciąży, porodu, noworodków, ogólnie wszystkiego co było związane z dzieckiem. Można powiedzieć, że miał lekkiego bzika na tym punkcie, który zaczynał się udzielać również Denizowi, a wkrótce zapewne i Emre, bo okazało się, że Burcu również jest w ciąży. Kubra, Pamir i mała Oyku rośli jak na drożdżach. Kubra zaczęła już powoli mówić i ku wielkiej rozpaczy Ilkera pierwszym słowem jakie wypowiedziała było „mama”. Pamir zaczął już powoli chodzić, co przyczyniło się do problemów z kręgosłupem u Biulenta, który często chodził za swoim synkiem, aby uchronić go przed upadkiem.
Pewnego dnia Ayaz odwiedził Deniza w biurze wiedząc, że nie ma Yasemin.
A wchodząc do biura: Cześć.
D: Cześć. Co cię do mnie sprowadza o tak wczesnej porze?
A: Co powiesz na krótki wypad do Nowego Yorku?
D: A po co?
A: Aby odwiedzić takiego jednego znajomego Oyku.
D: Zdobyłeś wreszcie jego adres?
A: Mam go już od dłuższego czasu, ale czekałem, aż całkiem dojdziesz do siebie, abyś mógł mi towarzyszyć.
D zacierając ręce: Bardzo chętnie. To kiedy lecimy?
A: Za dwa dni mamy spotkanie w Nowym Yorku z nowym klientem sieci naszych hoteli.
D: Świetnie to wymyśliłeś. Nikt się nie zorientuje, jaki jest prawdziwy cel naszej podróży.
A z uśmiechem: I o to chodzi.
Następnie pokazane jest jak Ayaz i Deniz stoją przed drzwiami hotelowymi. Ayaz puka do drzwi.
Słychać głos po drugiej stronie: Tak?
A: Obsługa hotelowa.
G: Nie zamawiałem obsługi hotelowej.
Drzwi się otwierają i staje w nich Mert. Na widok Ayaza chce szybko je zamknąć, ale Ayaz jest szybszy. Popycha drzwi i wchodzi do środka, a za nim Deniz.
M ze zdenerwowaniem: Co tutaj robisz?
A: Wyrównuję rachunki. Sądziłeś, że ujdzie ci na sucho najpierw próba gwałtu, a później insynuowanie, że Oyku mnie z tobą zdradziła?
M: Nie wiem o jakiej próbie gwałtu mówisz?
A: O tej kiedy Onem podała Oyku pigułkę gwałtu, a ty wyprowadzałeś ją z bankietu z celem zabawienia się nią.
M: To nie byłem ja.
D: Moi teściowie cię rozpoznali. Nie wywiniesz się.
Deniz łapie go za dłonie i wykręca je za jego plecy przytrzymując go w ten sposób. W tym czasie Ayaz robi sobie z brzucha Merta worek treningowy.
A uderzając: Wiem jak nie pozostawiać śladów.
Po trzech mocnych uderzeniach Deniz go puszcza.
A: No co ty. Ja się dopiero rozgrzewałem.
D: Ale ja też chcę mieć jakąś zabawę.
A: Niech ci będzie.
Ayaz podnosi przerażonego Merta, który już ma problemy z oddychaniem i go przytrzymuje, gdy tymczasem Deniz trenuje wyprowadzanie ciosów na brzuchu Merta. Ayaz w końcu puszcza Merta, który upada na podłogę jak kłoda. Ewidentnie ma problemy z łapaniem oddechu.
M z trudem: Oskarżę …. was ….. o ….. napaść….
A: I co powiesz, że to zemsta za to, że próbowałeś zgwałcić moją żonę?
Mert uświadamia sobie, że jeśli ich wyda, to może mieć poważne problemy.
D pochylając się nad nim: Radzę ci siedzieć cicho. Bo za posiadanie narkotyków surowo tu karzą.
M: Ja …. nie …. mam ……. żadnych …. narkotyków.
A: Nie trudno się o to postarać, abyś je miał. Kiedy trafisz do celi, postaramy się, aby twoi kumple z celi dowiedzieli się, że lubisz nie tylko narkotyki, ale też i małych chłopców, a wiesz co z takim robią, prawda?
Mert robi przerażoną minę.
D: Zrozumieliśmy się prawda?
Mert kiwa głową, że tak.
A: To dobrze.
Ayaz już idzie do drzwi, gdy odwraca się i uderza Merta w twarz, tak że rozcina mu wargę (piąta krew).
D: Miało być bez śladów.
A rozcierając knykcie: Nie mogłem się powstrzymać.
Deniz kręci głową i się uśmiecha. Wychodzą z pokoju zamykając za sobą drzwi.

W kolejnych scenach pokazane jest jak brzuszek Oyku jest co raz większy. Po Yasemin też już zaczyna być widać ciążę. Yasemin i Deniz bardzo się wzruszają, kiedy podczas badania USG widzą pierwszy raz swoje dziecko i słyszą bicie jego serca. Później wszystkim puszczają to nagranie. Fatih i Zeynep spoglądają na siebie przy jego oglądaniu i widać, że chyba sami mają zamiar wkrótce postarać się o własne dziecko. Jeszcze tego samego dnia wieczorem na kolacji u rodziców dowiadują się, że za siedem miesięcy będą mieć młodszego braciszka lub siostrzyczkę (zamierzam zadbać o wyż demograficzny w Turcji, bo przecież większość z nich wyjechała do Niemiec). Burcu i Emre nie mogą się doczekać, kiedy sami usłyszą bicie serca swojego dziecka.
Pewnego razu Oyku spaceruje z Seyma i małą Oyku po parku. Nagle wpada na nią biegnący mężczyzna i ją przewraca. Oyku upada na brzuch i dostaje dość silnych bóli. Seyma od razu dzwoni po pogotowie, a później do Ayaza, który niestety wyjechał poza miasto. Karetka zabiera Oyku do szpitala, gdzie od razu zajmuje się nią jej lekarz. Po jakimś czasie bóle ustają, ale Oyku i tak jest bardzo przestraszona, że może przedwcześnie urodzić, a to jest dopiero 28 tydzień ciąży. Lekarz wysyła pielęgniarkę po środek uspakajający dla pacjentki. Kiedy pielęgniarka wychodzi z sali, o mało co nie zostaje przewrócona przez dosłownie wpadającego do pokoju Ayaza.
A z przerażeniem w oczach podbiega do Oyku: Oyku co z dzieckiem?
L uspakajającym głosem: Już wszystko w porządku.
W tym momencie do sali wchodzi dwóch zdyszanych policjantów.
L na ich widok: Przepraszam bardzo, ale panowie musza opuścić salę.
P zdyszany: Oczywiście…. ale z tym panem – wskazuje na Ayaza.
O wystraszona: Ayaz co ty zrobiłeś?
A zdziwiony: Nic.
P: Nic? Złamał pan wszelkie przepisy drogowe, jakie tylko można było. Pędził pan jak wariat, wymuszał pierwszeństwo, wyprzedzał w niedozwolonych miejscach, przejeżdżał na czerwonym świetle, nie stosował się do żadnych znaków drogowych i mówi pan, że nic?
A: A co miałem zrobić, jak się dowiedziałem, że moją zonę zabrała karetka do szpitala, bo została przewrócona i dostała silnych bólów?
P: Może nie próbować zabić siebie i innych?
A: Ale ja nie próbowałem. Samobójstwo jest na ostatnim miejscu na mojej liście rzeczy do zrobienia.
Policjanci patrzą na siebie, a później na Ayaza i Oyku.
P: Za te wszystkie wykroczenia powinniśmy panu odebrać prawo jazdy. Ale sami nie dawno zostaliśmy ojcami i doskonale wiemy jak to jest. Poza tym będzie pan musiał odwieść żonę do szpitala jak zacznie rodzić. Tylko proszę wówczas tak nie szaleć.
O: Jak ja jadę z mężem samochodem, to jedzie nim jak osiemdziesięciolatek.
A: Nie przesadzaj kochanie.
O: Nie przesadzam. Wskazówka ani razu nie przekracza 50 km/h.
P: I bardzo dobrze.
O: W terenie niezabudowanym.
P policjanci spoglądają na siebie i się tylko uśmiechają: Mandat pan będzie jednak musiał zapłacić i to dość duży.
A: Zapłacę ile trzeba będzie.
Policjant wypisuje mandat i wręcza go Ayazowi: Ale kondycję to pan ma. Śmigał pan po tych schodach jak kozica po górach. Ledwie za panem nadążaliśmy, a jesteśmy najlepszymi biegaczami w policji.
A: Nic tak nie dodaje siły jak obawa o najbliższych.
Oyku bierze Ayaza z uśmiechem za rękę.
L: Może jednak panowie już wyjdą?
P: A tak oczywiście.
Policjanci wychodzą, a wchodzi pielęgniarka ze środkiem uspakajającym. Lekarz przygląda się uspokojonej już Oyku i zdenerwowanemu Ayazowi.
L: Panie Ayazie proszę się położyć na łóżku obok. Coś mi się wydaje, że pan bardziej potrzebuje tego zastrzyku, niż pani Oyku.
Ayaz przysuwa łóżku najbliżej jak się da do łózka Oyku i kładzie się na nim, a pielęgniarka aplikuje mu zastrzyk. Oyku i Ayaz biorą się za ręce i patrzą na siebie. Lekarz kręci głową z uśmiechem i wychodzi razem z pielęgniarką.
A: Tak bardzo się bałem, że może się coś złego stać tobie, albo naszemu dziecku. Jadąc tu myślałem tylko o tym, aby jak najszybciej znaleźć się przy tobie.
O: Ja też bardzo się wystraszyłam. Na szczęście skończyło się na strachu.
A: Nie mógłbym żyć, gdybym was stracił.
O: Nigdy nas nie stracisz.
Ayaz po chwili zasypia.
O masując się po brzuchu: Kochanie masz bardzo przewrażliwionego ojca. – po chwili – Masz rację kochanie, to dlatego, że nas tak bardzo kocha.
Jeszcze tego samego dnia lekarz wykonał badanie kontrolne USG, które wykazało, że dziecko rozwija się prawidłowo i wszystko jest w jak najlepszym porządku. Od tego czasu Ayaz zaczął się trząść nad Oyku bardziej niż kwoka nad kurczętami. Na spacery mogła wychodzić tylko w czyjejś obecności. Zazwyczaj był to Ayaz, który zawsze chodził z nią pod rękę na wszelki wypadek, gdyby znowu ją ktoś popchnął. Miała zakaz podnoszenia czegokolwiek powyżej jednego kilograma. Oyku już się śmiała, że czeka kiedy zacznie nosić za nią dziecko. Ayaz oczywiście chodził z nią do szkoły rodzenia. Wszystkie panie były bardziej zainteresowane nim, niż prowadzonymi ćwiczeniami. Nie wiadomo też dlaczego instruktorka wszystkie ćwiczenia demonstrowała na przykładzie Oyku i Ayaza (jasne nikt się nie zorientował). Tyle tylko, że Ayaz widział tylko Oyku i dlatego nie miała za złe innym ciężarnym te maślane oczy jakimi wpatrywały się w Ayaza. Niestety nie można powiedzieć tego samego o mężach i partnerach tych pań. Oni nie byli tym zachwyceni, ale z drugiej strony bardziej byli zainteresowani Oyku niż własnymi kobietami. Trzeba przyznać, że Ayaz bardzo poważnie podchodził do tych zajęć i wykonywał wszystkie polecenia zgodnie ze wskazówkami instruktorki. Całkiem nieźle też trzymał się podczas oglądania filmu, na którym był pokazany poród. Jedynie zbladł i nie musiał odwiedzać ani higienistki, ani toalety, czy też zażywać świeżego powietrza.
Którejś nocy Oyku miała problem z zaśnięciem z powodu bardzo dużej ruchliwości dziecka. Ciągle się wierciła przez co, Ayaz też nie mógł zasnąć.
A: Oyku co się dzieje?
O: Nie mogę usnąć, bo nasze dziecko postanowiło poćwiczyć wykopy.
A masując jej brzuch i pochylając się nad nim: Kochanie bądź grzeczny dla mamusi i daj się jej wysypać.
O po chwili: Uspokoiło się.
A: Oczywiście, bo mamy bardzo grzeczne dziecko, takie jak jego mamusia.
O z uśmiechem: To prawda. Mama zawsze mówiła, że byłam bardzo grzecznym dzieckiem.
A: To co kochanie. Może pośpimy we trojkę?
O: Jestem jak najbardziej za.
Oyku wtula się w Ayaza, a on cały czas trzyma dłoń na jej brzuchu.

W międzyczasie obserwacje psychiatryczne wykazały, że Onem należy poddać leczeniu psychiatrycznemu w zakładzie. Całkowicie już straciła kontakt z rzeczywistością. Zatrzymała się, a raczej wróciła do okresu, kiedy uwodziła Omara. Ayaz tylko raz ją odwiedził w szpitalu psychiatrycznym. Przez cały czas Onem brała go za jego ojca. Yasemin na początku starała się ją odwiedzać, ale Onem nie zwracała na nią żadnej uwagi. Ponadto wizyty te źle wpływały na samopoczucie Yasemin i Deniz zabronił jej tych wizyt, ze względu na dobro dziecka, a ona bardzo chętnie z tego skorzystała. Ponieważ sąd ubezwłasnowolnił Onem, to Yasemin jako jedyna córka i najbliższy członek rodziny otrzymała cały jej majątek. Zarządzanie domem mody przekazała ojcu, dom Onem wynajęła pewnej rodzinie. Biżuterię i wszelkie pamiątki oddała do depozytu bankowego, a samochody sprzedała.
Hasan również był poddany obserwacjom psychiatrycznym. Wykazały one, że Hasan ma zaburzenia na tle socjopatycznym, czyli jest socjopatą. Zdaniem lekarzy Hasan doskonale wiedział, że jego czyny są sprzeczne z prawem. Nie ma żadnego problemu z odróżnieniem dobra od zła. Po prostu uważa, że dla osiągnięcia celów może robić wszystko co zechce. Hasan został skazany na dożywocie, bez możliwości ubiegania się o zmniejszenie kary. Z uwagi na swoje skłonności został osadzony w więzieniu o zaostrzonym rygorze w bloku dla więźniów szczególnie niebezpiecznych.
Do mieszkania naprzeciwko Kemala i Nadid wprowadziła się kobieta z 8 letnim synkiem Ardem. Jak się później okazało, została ona opiekunką Nadid w przedszkolu. Hulya była wdową, której mąż zmarł trzy lata wcześniej. Do tej pory mieszkała z matką w Akbabie. Po jej śmierci przeniosła się do Stambułu. Po pewnym czasie Nadid tak bardzo się zaprzyjaźniła z Hulyą i Ardem, że gdy Kemal wyjeżdżał w podróże służbowe, to już nie zawoził jej do dziadków, tylko zostawiał ją pod jej opieką. Sam też starał się jej pomagać w wychowaniu syna, to znaczy zaczął go uczyć gry w piłkę nożną.
Wielki sukces w Turcji odniosły projekty Oyku ubrań dla kobiet w ciąży. Cieszyły się tak dużym powodzeniem, że Mehmet i Monica postanowili wprowadzić je również na rynek Włoski, gdzie odniosły nie mniejszy sukces niż w Turcji. Podobnie było z linią odzieżową dla dzieci od noworodków do tych kilkuletnich.

W następnej scenie pokazane jest jak Oyku spaceruje po salonie, a Ayaz czyta gazetę. Oyku jedną ręką trzyma się z tyłu za plecy, a drugą masuje brzuch.
O po pewnym czasie: Ayaz będziemy musieli jechać do szpitala.
A: Tak, a po co?
O: Bo zaczynam mieć skurcze co 10 minut.
A: Dobrze kochanie – wraca do czytania, a Oyku z niedowierzaniem spogląda na Ayaza. Upłynęło kilka sekund, kiedy Ayaz zrywa się na równe nogi: Co ile minut?
O: Co dziesięć, choć chyba już nawet to co 9 minut.
Ayaz szybko biegnie na górę i po chwili wraca z torbą. Bierze kartkę i rozsuwa torbę.
O: Ayaz co robisz?
A: Sprawdzam z listą czy wszystko mamy.
O: Ayaz sprawdzałeś to już rano i trzy razy dziennie przez ostatnie dwa tygodnie. Na pewno mamy wszystko spakowane.
A: Ale może przez przypadek czegoś z powrotem nie włożyłem.
O: Owszem włożyłeś i to bynajmniej nie przez przypadek.
A spoglądając na nią: A co takiego włożyłem?
Oyku tylko kręci głową: Jedźmy już.
Ayaz jechał tak uważnie i powili, że Oyku miała już ochotę zamienić się z nim miejscami. Zdążyła do wszystkich wysłać sms-y z informacją, że zaczęła rodzić, a ujechali dopiero kilometr. Po pewnym czasie już nie wytrzymała.
O między wdechami: Ayaz czy ty chcesz, abym urodziła w tym samochodzie?
A: Oczywiście, że nie.
O prawie krzycząc: To się pospiesz, bo skurcze mam już co 5 minut i właśnie odeszły mi wody.
Ayazowi jakoś trudno ostatnio wypośrodkować swoje zachowanie jeśli chodzi o Oyku i dziecko i popada z jednej skrajności w drugą. Tak było i tym razem, bo z żółwia zamienił się w geparda i pruł przez Stambuł jak wariat. Oyku mając już dosyć po prostu zamknęła oczy i zaczęła się stosować do rad, jakie udzieliła im instruktorka podczas zajęć w szkole rodzenia.
W końcu bezpiecznie zajechali pod szpital i Oyku od razu została zabrana na porodówkę. Ayaz przez cały czas porodu jej towarzyszył i wspierał jak mógł. O dziwo nawet się uspokoił i pomagał jej tak jak uczyła go instruktorka w szkole rodzenia. Po pewnym czasie słychać głośny płacz dziecka. Oyku i Ayaz spoglądają najpierw na siebie, a później na lekarza.
L: Mają państwo zdrowego syna.
Z oczu obojga płyną łzy radości. Po krótkim czasie pielęgniarka podaje Oyku synka zawiniętego w pieluszki.
O ze łzami w oczach: To najpiękniejsza chwila w moim życiu. – całuje synka w czoło.
A: W moim też.
Po chwili Oyku podaje syna Ayazowi, który również całuje go w czoło.
A ze wzruszeniem trzymając syna w ramionach: Teraz już wiem co miał na myśli Mehemt mówiąc, że nie ma nic piękniejszego niż trzymanie własnego dziecka w ramionach.
O: Tak. Jak damy mu na imię?
A: Co proponujesz?
O: Może Serkan (nie mogłam się oprzeć).
A: Witaj Serkanie Ateszu.
Następnie pokazane jest jak Ayaz wychodzi na korytarz, gdzie czekają już ich rodziny i przyjaciele. Wyglądało to tak samo jak w 59 odcinku https://www.youtube.com/watch?v=Ttl5omjchPQ od 1.32.24. oczywiście z wiadomych powodów nie ma tam Onem, ale są za to: Fatih, Zeynep, Yasemin, Deniz, Kemal, Islik, Berk, Kaya i Civan. W kolejnej scenie widzimy Oyku i Ayaza w sali, do której pielęgniarka przynosi ich synka. Wygląda to tak jak w odcinku 47 https://www.youtube.com/watch?v=OHjGP-flkkM od 51.42 do 52.06. Po czym do sali wchodzi ich rodzina i przyjaciele. Wszyscy się zachwycają nad Serkanem, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że będzie takim samym przystojniakiem jak jego ojciec.

Kolejno pokazane jest jak Berk, Islik i Omar idą przez park. Zatrzymują się w pewnym miejscu.
B: Pamiętasz to miejsce?
I rozglądając się: Plac zabaw dla dzieci.
B: Nie o to mi chodzi.
I: O co zatem?
B: W tym miejscu spotkaliśmy się po raz pierwszy.
I: No tak. Wpadłam na ciebie.
B: To była najlepsza wpadka w historii.
I: Moja na pewno.
O ciągnąc Berka za połę koszuli: Już tato?
B: Za chwilkę synu.
I: O co chodzi?
Berk wyjmuje aksamitne pudełeczko z kieszeni i podaje go synowi. Obaj przyklękają na jedno kolano i Omar otwiera pudełeczko w którym jest taki oto pierścionek:

O&B jednocześnie: Czy zostaniesz…
O: Moją mamusią?
B: Moją żoną?
I spogląda na nich ze łzami w oczach: Tak Omar zostanę twoją mamusią i twoją żoną Berk.
Omar zakłada Islik pierścionek na palec i cala trójka się mocno ściska, a później Berk całuje ją w usta.

Następnie pokazane jest jak Ayaz uczy się być ojcem, czyli kąpanie i przewijanie syna. Trzeba przyznać, że Serkan poczucie humoru odziedziczył po tacie i kilka razy go obsikał, czego nigdy nie zrobił własnej mamie, bo jak wiadomo kobiety nie należy olewać. Oboje uwielbiali spędzać czas z synem, który zawojował serca wszystkich. Ayaz, gdyby mu tylko na to pozwoliła Oyku, nosiłby syna przez cały czas na rękach. Większość czasu spędzał w domu i to tu pracował. Do biura jeździł tylko wówczas kiedy musiał. Potrafił się prawie godzinami wpatrywać w śpiącego syna.

Islik i Berk postanowili nie zwlekać zbyt późno ze ślubem i miesiąc później się pobrali. Sukienkę dla panny młodej zaprojektowała tradycyjnie Oyku. Ślub był tradycyjny, czyli taki jak poprzednich młodych par. Natomiast podróż poślubna była nietuzinkowa bo pojechali oni we trójkę razem z Omarem do Disneylandu, o czym zawsze marzył ich syn. Co prawda później zrobili sobie tygodniowy wypad do Grecji tylko we dwójkę.
Dobrą nowinę ogłosili również Fatih i Zeynep, że spodziewają się dziecka. Sibel trochę pozazdrościła młodszym koleżankom i zaczęła nawet namawiać Ilkera na kolejne dziecko, ale Ilker zdecydowanie się temu sprzeciwił. Uznał, że to zdecydowanie za wcześnie i najpierw Kubra musi podrosnąć, a on przygotować się mentalnie na kolejne dziecko. Sibel zgodziła się z Ilkerem w tej sprawie, aczkolwiek niechętnie. Mała Oyku zaczęła stawiać pierwsze kroki i Mete to piał z zachwytu nad zdolnościami swojej córki, to wpadał w panikę, że się przewróci i coś sobie zrobi. Głównym tematem babskich spotkań były teraz dzieci i ciąża, czemu nie ma się co dziwić. Skoro trzy z nich już urodziły dzieci, a pozostałe są już w ciąży. Mężczyźni zresztą też głównie opowiadali o swoim potomstwie i przechwalali się, które co najwcześniej potrafiło zrobić. Ilker, Mete i Ayaz mieli również w zwyczaju straszyć przyszłych ojców i opowiadali niestworzone historie, o tym co się dzieje na porodówce i dlatego ona jest tak dobrze wygłuszona, aby nie straszyć pozostałych pacjentów i odwiedzających.

https://www.youtube.com/watch?v=9bxc9hbwkkw (proszę czytając słuchać tej piosenki, bo to ona robi odpowiedni klimat) W kolejnych scenach pokazane jest Ayaz i Oyku zajmują się Serkanem. Oyku lub Ayaz siedzą w bujanym fotelu i kołyszą synka do snu. Chodzą po pokoju dziecięcym z Serkanem na rękach, kiedy ma kolkę i nie może zasnąć. Ayaz przynosi synka w środku nocy na karmienie, któremu zawsze się przygląda i zdarza się nawet, że uroni jedną lub dwie łzy ze wzruszenia. Często mają w zwyczaju stać objęci przy łóżeczku śpiącego Serkana i przyglądać się mu. Czytają mu bajki, pokazują cały świat dookoła. Ayaz uwielbia spędzać czas ze swoim synem, bardzo często bawi się z nim robiąc mu samolocik, co nie kiedy kończyło się obślinieniem. Swoje uroki miało również ząbkowanie, które dosyć łagodnie przeszło, ale i tak rodzicie musieli swoje odcierpieć przez kilka nieprzespanych nocy, kiedy nosili synka na rękach. Nabiegać się też nabiegali za najpierw raczkującym, a później stawiającym pierwsze kroki Serkanem. Wszystkie najważniejsze chwile Ayaz i Oyku uwieczniają na kamerze. Często wieczorami, kiedy Serkan już śpi powtórnie je oglądają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin