Telenowele

Mary Rose · Wysłany: 19:16:53 11-04-10 Temat postu:

A mi się wydaje, że Damien nie jest taki zły.

Ayleen · Wysłany: 19:19:51 11-04-10 Temat postu:

Może i nie jest, ale też do końca nie jest taki dobry. Nieco ma już na sumieniu.

Mary Rose · Wysłany: 19:25:38 11-04-10 Temat postu:

No racja. Swoją drogą, ciekawi mnie, czy Lisa będzie z Jimmym. Jakoś kibicuję tej parce

A Maggie z Gabrielem

Ayleen · Wysłany: 19:32:22 11-04-10 Temat postu:

Ta druga parka mi sie podoba. ;D Pierwsza także, jednak - czy Jimmy nadaje się do związku?

To jest fajny facet! Jednakże jeszcze trochę taki, jakby nieco nieogarnięty. ;D

Maggie · Wysłany: 21:38:52 11-04-10 Temat postu:

Ayleen · Wysłany: 22:00:54 11-04-10 Temat postu:

Mary Rose · Wysłany: 17:49:20 14-04-10 Temat postu:

Maggie · Wysłany: 11:49:19 17-04-10 Temat postu:

Dziękuję Wam za komentarze, a oto nowy odcinek

Jest trochę długi niestety, ale musiałam to jakoś rozegrać, więc...
PS. Samochód Erica to taki sam model, którym jeżdżą bracia Winchester w serialu "Supernatural"

ODCINEK 20: "PLAN"

W Stars Way High aż wrzało z podniecenia. Wszyscy uczniowie byli bardzo ciekawi urodzinowej imprezy Gabriela Blake'a, na którą zostali zaproszeni tylko wybrańcy. Nie zanosiło się na to, aby młody dziedzic zdecydował się odwołać zaproszenie dla przyrodniego brata, wręcz przeciwnie: z samego ranka podszedł do Erica, aby upewnić się, że chłopak stawi się na molo w Stars Creek. Allenmeyer nie wiedział jednak, co odpowiedzieć. W końcu, pod ostrzałem spojrzeń Tylera i Maggie, wykrztusił, że jeszcze się zastanowi.
- Odbiło ci?! - krzyknęła Maggie, kiedy tylko Gabriel oddalił się od nich.
- Chyba tak, bo wydaje mi się, że on naprawdę ma szczere intencje... - powiedział Eric, sam nie wierząc w swoje słowa.
Maggie prychnęła, za to Zack i Tyler mieli odmienne zdanie na ten temat.
- Musisz iść! - stwierdzil T.J tonem, który świadczył, że nie przyjmuje sprzeciwu.
- Imprezy Gabe'a są najlepsze! - dodał Zack.
- A ty skąd wiesz? Przecież nigdy na żadnej nie byłeś... - Maggie spojrzała na przyjaciela krzywo.
- No... Nie. - wyjąkał w końcu chlopak. - Ale słyszałem, że są odjazdowe!
- Nie będę się teraz nad tym zastanawiał. - uprzedził kolejne pytania Eric.
Nikt już więcej się nie odzywał. Wszyscy ruszyli na lekcję. Kiedy dotarli pod salę lekcyjną, Maggie uświadomiła sobie, że nie widziała dzisiaj Alex i postanowiła, że poczeka na nią przed wejściem. Ani T.J ani Zack nie wyrazili najmniejszej ochoty by jej towarzyszyć, więc udała się sama na parking szkolny, mając nadzieję zastać tam koleżankę.
Już z daleka panna Carmichael widziała jasne włosy Alex, które mieniły się w słońcu. Zbierała książki z ziemi. Najwidoczniej właśnie wyleciały jej z rąk. Na twarzy Maggie pojawił się grymas wściekłości, kiedy zobaczyła, kto stoi nad jej przyjaciółką. Nie miała wątpliwości, że to Mia Moretti właśnie wyżywa się na Alex, a należało to do jej ulubionych czynności. Cheerleaderka stała w otoczeniu swoich koleżanek, śmiejących się wniebogłosy. Maggie ruszyła żwawym krokiem w ich stronę.
- Hej! O co ci znowu chodzi? - zapytała ze złością, pomagając Alex zbierać książki.
- Och, to ty... - panna Moretti szepnęła coś swojej najbliższej koleżance na ucho i obie zachichotały.
Maggie podniosła się gwałtownie, ale Alex złapała ją za rękę, mówiąc:
- Nie warto, Megs, naprawdę...
- No ja myślę! - po tych słowach Mia oddaliła się ze szkolnego parkingu, gdyż dzwonek właśnie obwieścił koniec przerwy.
- Kiedyś zatłukę tę małpę, przysięgam! - krzyknęła Maggie, kiedy nikt już ich nie mógł usłyszeć, bo wszyscy weszli do budynku. - Bardzo by mi pomogło, gdybyście za każdym razem mnie przed tym nie powstrzymywali!
- Ja też jej nie lubię, ale bójka to nie jest sposób na rozwiązywanie problemów. - Alex objęła przyjaciółkę ramieniem.
- Tak... Masz rację, Alex... - powiedziała Maggie.
Chyba już nadszedł czas, żeby wprowadzić w życie jej plan.

***

Lisa Allenmeyer od dawna szukała pracy. Planowała jak najszybciej zarobić i wyprowadzić się od Carmichaelów, u których mieszkała już ponad dwa miesiące. Źle się czuła, pozwalając przyjaciołom się utrzymywać. I choć Kendra i Antony zapewniali ją, że nie jest to dla nich kłopot, wiedziała, że to musi się skończyć.
Tego dnia Lisa wróciła do domu cała rozpromieniona.
- Znalazłam pracę! - krzyknęła z radością, kiedy zastała wszystkich w jadalni, siedzących przy kolacji.
- To świetna wiadomość! - ucieszył się Antony. - Co to za posada?
- No wiesz, akurat potrzebowali pomocnika w zakładzie fotograficznym, więc pomyślałam, że skoro się tym interesuję, to warto spróbować. - Lisa usiadła razem z nimi przy stole, zabierając się do kolacji. - No i ... Mam jeszcze jedną nowinę. Znalazłam dla nas wspaniałe mieszkanie i wpłaciłam już za nie zaliczkę. - zwróciła się do swoich dzieci.
- Liso, przecież mówiliśmy ci, że możesz tu zostać jak długo chcesz. Nie wyganiamy cię! - powiedziała Kendra, jakby obawiała się, że przyjaciółka chce od niej uciec.
- Wiem i dziękuję wam za to, ale nie mogę tutaj mieszkać wiecznie.
- Mówisz, że wpłaciłaś zaliczkę? - zapytał Eric, a Lisa pokiwała głową. - A skąd wzięłaś na to pieniądze?
- No... Właśnie... Sprzedałam samochód. - Lisa, aby uniknąć spojrzenia syna, pospiesznie wepchnęła jedzenie do ust i wpatrzyła się w swój talerz.
Eric zaksztusił się. Dopiero po chwili zdołał powiedzieć:
- Sprzedałaś Chevroleta?! Zaraz, zaraz... Czy ja na pewno dobrze słyszę? Chevroleta? Chevroleta Impalę? Moją Impalę? - Eric z niedowierzaniem spogladał na matkę.
- Chyba trochę się zagalopowałeś! Teoretycznie to nie był twój samochód. No... Przynajmniej jeszcze nie. - Lisa próbowała załagodzić sytuację. - Pożyczyłam ten samochód od mojego kuzyna Larry'ego. - wyjaśniła Lisa Carmichaelom, którzy w osłupieniu przysłuchiwali się tej rozmowie.
- Tak... I wujek Larry powiedział, że ten samochód to prezent na moje szesnaste urodziny, które obchodziłem w styczniu. - Eric już nieco się uspokoił.
- Och, daj spokój Eric! Co ty w ogóle widziałeś w tym starym gruchocie? - zapytała Maggie, która jakoś nie bardzo interesowała się tą sprawą.
- Gruchocie?! To jest klasyk! - Eric oburzył się, że ktoś może tak źle mówić o jego samochodzie.
- To prawda. - zgodził się Max, a Eric pokiwał głową w podzięce, że ma chociaż jednego sprzymierzeńca. - Właściwie to zabytek! Najlepszy rocznik - '67.
- No... To rzeczywiście zabytek! Powinniśmy go wystawić w muzeum obok szkieletu dinozaura! - powiedziała Maggie z sarkazmem.
- Może lepiej porozmawiamy o tym jak dzisiaj uderzyłaś nauczyciela, co Maggie? - zapytał Max i uśmiechnął się, kiedy Maggie posłała mu karcące spojrzenie.
- Co takiego zrobiła?! - Antony był teraz w podobnym stanie, jak jeszcze przed chwilą Eric.
- Kto chce sałatki? - zapytała Maggie, próbując odwrócić uwagę wujka od słów kuzyna.
- Megan Annabelle Carmichael! - krzyknęła Kendra. - Mów prawdę i to zaraz!
- Och tam zaraz uderzyła! - Maggie machnęła ręką. - Jimmy Smith to wariat! Sam mi kazał to zrobić!
- Jimmy Smith? - zapytał Antony. - To on uczy w Stars Way High?!
- Nie wiedziałeś? - zapytała Lisa.
- A niby skąd? Ostatnim razem widziałem go, kiedy przyszedł się pożegnać. Zaciagał się wtedy do wojska. Było to jakieś kilka tygodni po twoim wyjeździe ze Stars Way. - zwrócił się do Lisy pan Carmichael. - Tylko idiota zrobiłby ze Smitha nauczyciela w liceum. Do czego to już doszło!
- Eric, idziesz dzisiaj na tę imprezę u Blake'a? - zmieniła temat Maggie, celowo wspominając o tym przy Lisie.
- Na jaką imprezę? - zapytała zaciekawiona Lisa.
- Gabriel Blake zaprosił Erica na swoją urodzinową imprezę. - Maggie uśmiechnęła się do przyjaciela, który posłał jej niezbyt przyjemne spojrzenie.
- Impreza urodzinowa, tak? - Lisa również się uśmiechnęła. - Więc na co czekasz?
- Słucham? - spytał Eric pewny, że się przesłyszał.
- Idź, bo się spóźnisz! Gdzie jest ta impreza? - zwróciła się do Maggie, która krztusiła się ze śmiechu na widok miny przyjaciela.
- W Stars Creek. - wyjaśniła Maggie, kiedy doszła do siebie. - Mogę się z tobą zabrać? - zapytała beztrosko.
- Myślałem, że nie chcesz iść... - zauważył Eric, próbując doszukać się w słowach przyjaciółki jakiegoś haczyka.
- Zmieniłam zdanie... - powiedziała oględnie Maggie. - Idziemy?
- Tylko nie wróćcie zbyt późno! - przypomniała im Kendra.
- ... I bawcie się dobrze! - dorzucił Antony z dobrotliwym uśmiechem na twarzy.
- Och...Na pewo będziemy. O to się nie martwcie. - Maggie uśmiechnęła się pod nosem, przewiesiła torbę przez ramię i wyciągnęła Erica na zewnątrz.

Mary Rose · Wysłany: 12:17:15 17-04-10 Temat postu:

Długi?! Dla mnie stanowczo za krótki. Skoro odcinki dajesz raz w tygodniu, to mogłyby byś trzy razy takiej długości

A co do treści - uwielbiam Maggie. Takie silne bohaterki zawsze budzą moją sympatię, dziwi mnie tylko, dlaczego nie lubi samochodów i się na nich nie zna, skoro jest taką chłopczycą. Ciekawe, co dziewczyna kombinuje.

Maggie · Wysłany: 13:06:59 17-04-10 Temat postu:

Mary Rose ---> Maggie raczej nie interesuje się takimi rzeczami. Sama nie lubi jeździć samochodami, woli deskorolki

O Zacku i Alex piszę mało, bo starałam się bardziej rozwinąć wątek Gabriela i Erica. Bo to w końcu oni mają główne role. Przez cały sezon skupiałam się głównie na ich relacjach z ojcem. Niedawno dowiedzieli się, że są braćmi, a to musiał być niezły wstrząs. Bedę pisać więcej o postaciach drugoplanowych w drugim sezonie. Każdy będzie miał swoje pięć minut

Ayleen · Wysłany: 13:24:51 17-04-10 Temat postu:

Eillen · Wysłany: 13:41:15 17-04-10 Temat postu:

a czy ja mogę prosić o przesłanie opka mailem? będzie mi łatwiej nadrobić i będę mogła komentować na bieżąco

[link widoczny dla zalogowanych]
z góry dziękuję

Ambrossia · Wysłany: 22:04:11 17-04-10 Temat postu:

Nadrobiłam dwa odcinki - naprawdę super

Jimmy >3
On jest najlepszy ;DD

A przy okazji mam pytanko - rozwiniesz jakoś postać Mii .? Bo zerknęłam na początkowe odcinki i coś tam o niej wspomniałaś

Aha, i kiedy Maggie i Gabe zaczną ze sobą kręcić.?

Bo zakładam że tak będzie, intuicja mi to mówi xd

Maggie · Wysłany: 17:22:26 18-04-10 Temat postu:

Ayleen · Wysłany: 20:06:04 18-04-10 Temat postu:

Wierzę. Jestem juz ciekawa jak tam z nim było w przeszłości.