Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ANGELES by cris
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 166, 167, 168  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Roberta Pardo
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 3078
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: nie z tego świata

PostWysłany: 13:25:54 30-07-07    Temat postu:

Hmmm....czyżby Palomita i Catalina miały ze sobą coś wspólnego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:58:25 31-07-07    Temat postu:

odc. 31

Victor pośpiesznie wbiegł do rezydencji Palomy Montenegro. Zastał tam zapłakaną dziewczynę i jej gospodynię. Zrozumiał od razu. Opiekun Palomy odszedł – Tak mi przykro – wziął dziewczynę w swoje ramiona. Tak bardzo teraz tego potrzebowała, chciała poczuć się bezpieczna i kochana. Chciała….Nie chciała być w ramionach Victora. Pragnęła, żeby to Manuel ją pocieszał i tulił do siebie, ale on….Boże to było zbyt bolesne. Manuel jest księdzem.
Następne dni mijały pod znakiem przygotowań do pogrzebu, który odprawił Manuel. Tego samego dnia, odwiedził Palomę w jej domu.
- Ty? – była zdziwiona.
- Mogę wejść? – widząc jej opuchniętą od płaczu twarz, poczuł jak mięknie mu serce – Nie wiedział czemu, ale miał uczucie, że ona teraz bardzo potrzebuje kogoś, z kim mogłaby pogadać.
- Dziękuję ci za to co dzisiaj zrobiłeś. Tak pięknie mówiłeś. Fidencio na pewno uśmiechał się do nas z nieba.
- Myślę, że jest mu teraz przykro, jeśli widzi jak bardzo cierpisz – położył swą dłoń na jej ramieniu.
- Bo bardzo cierpię.
- Fidencio o coś cię prosił…Coś mu przyrzekłaś a ja obiecałem wspierać cię w wypełnieniu jego prośby.
- Powiedział ci? – zapytała zdziwiona.
- Nie. A ty? Chcesz mi o tym powiedzieć? Kim jest ta dziewczyna?
- To moja bratanica – wyznała po chwili namysłu – Córka mojego brata Sergio.
- Opowiesz mi o tym? – nie chciał nalegać, ale miał wrażenie, że dziewczyna bardzo potrzebuje tej rozmowy.
- Właśnie rozpoczął studia, kiedy otrzymałam od niego list. Dziewczyna z która spotykał się przed wyjazdem, urodziła jego dziecko. Chciał natychmiast wracać do kraju. Niestety….nigdy nie wrócił. Zginął w wypadku samochodowym. Mam list od tej kobiety, który znaleziono w jego aucie. Mam zdjęcie jej i ich maleńkiej córeczki. Nie wiem o nich nic więcej. Zupełnie nic. Od lat szukam mojej bratanicy, ale bez rezultatu. Muszę ją odnaleźć. To moja jedyna rodzina.
- Już dobrze – przytulił ją do siebie – Pomogę ci. Wszystko będzie dobrze. Pomogę ci ją odnaleźć.
Nie sposób opisać jak wielkim wyrzeczeniem było dla Palomy powstrzymanie się od złożenia pocałunku na jego ustach. Musiała się od niego odsunąć. Czuła jak drży na całym ciele – Przestań. Nie możesz nic do niego czuć. On jest zakazany. Nie możesz go pożądać. Jest ci zakazany – karciła się w duchu. Jednak im bardziej rozum podpowiadał, że to grzech, tym szybciej bilo jej serce i rosło pragnienie, by na powrót znaleźć się w jego ramionach.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:36:26 31-07-07    Temat postu:

Szkoda, że taki krótki odcinek, ale pełen emocji. Biedna Paloma jest zauroczona księdzem, a z opisu jej uczuć, który dałaś na końcu, wynika, że to może przerodzić się w coś więcej. Czekam na dalszy rozwój akcji, ale uważam, że Manuel nie powinien pomagać tej dziewczynie. Skoro jest księdzem, to ona powinna o nim zapomnieć, a spotykając się z nim, nie da rady tego zrobić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:59:32 31-07-07    Temat postu:

odcinek super kurde szkoda mi Palomy, bo zakochała się w księdzu... ciekawe kim będzxie ta jej bratanica...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 10:21:50 01-08-07    Temat postu:

odc. 32

Srebrne BMW sunęło przedłużeniem alei Calzada Ignacio Zaragoza, a więc głównej osi robotniczej części miasta Meksyk. Rozpoczynająca się w pobliżu lotniska aleja, przecinała rozlegle Ciudad Netzahualcóyotl, w którym zamieszkują blisko trzy miliony ludzi. Opuściwszy tereny miejskie, BMW gwałtownie przyśpieszyło, wjeżdżając na szosę wiodącą do Puebli. Szosa ta biegła przez bajeczne górskie lasy sosnowe. Prowadząca pojazd wiedziała, że mogłaby zboczyć z trasy, by tak jak niegdyś zachwycać się widokiem ośnieżonych wulkanów i nieziemskich, sielankowych krajobrazów. Jednak nie miała zamiaru dzisiaj się na nich koncentrować. Pragnęła jak najprędzej przemierzyć trasę po drugiej stronie gór. Przejechać szosą, która opadała ku dolinie, w której leży Puebla. Miasto jej dzieciństwa. Kraina wiecznego szczęścia jak niegdyś o niej myślała. To czwarte co do wielkości miasto Meksyku, założone w okresie kolonialnym, przeobraziło się w prężny ośrodek przemysłowy, jednak na szczęście zdołało zachować swój niepowtarzalny charakter i urok. Najcenniejsze dzieła sztuki i architektury. BMW zatrzymało się przed drugą co do wielkości w kraju, majestatyczną katedrą z wysokimi dzwonnicami. Ta konsekrowana w 1649 roku katedra łączyła barok z wyrafinowanym stylem architektury hiszpańskiego renesansu. Kobieta wysiadła z pojazdu i spojrzała na zegarek. Dochodziła dwunasta. Miała tylko kilka minut, by wejść na szczyt jednej z wież, tej surowo i posępnie na zewnątrz wyglądającej budowli. Ze szczytu mogła podziwiać wspaniały widok na miasto i pobliskie wulkany. Znalazłszy się na szczycie, poczuła coś dziwnego. Jakiś niepokój w jej sercu, przeplatał się z radością. Znowu tu jest. Jest w domu. Tym razem to ona będzie triumfować. Pożegna demony przeszłości. Pomści krzywdy, których tu zaznała – Emilia i Angeles Salinas zostaną pomszczone. Ich zabójcy zapłacą za swą zbrodnie. Catalina ściągnęła swoje okulary przeciwsłoneczne. Zeszła do katedry, by podziwiać ołtarz główny, będący dziełem neoklasycznego artysty, Manuela Tolsy. Ołtarz ten przypominał miniaturową rzymską świątynię. Wzrok Cataliny utkwił w figurach aniołów. Aniołów, które są symbolem tego miasta. Puebla de los Angeles….Angeles…Angeles – powtarzała - Przyjechałam, wróciłam. Mama przyjechała, by ukoić swój ból, by nastąpił kres twojego cierpienia. Byś mogła odpoczywać w pokoju.
Pośpiesznie wybiegła z katedry. Musiała gdzieś pojechać. Musiała wybrać się w to miejsce. Musiała tam wrócić. Słyszała jej głos. Angeles ją tam wzywała, chciała żeby Catalina tam pojechała. Cała dygotała, gdy zaparkowała samochód w pobliżu miejsca, w którym rozegrał się jej dramat. Roztrzęsiona skierowała się w stronę dawnego letniego domku. Wiedziała, że czeka tam na nią jej córeczka. To tutaj Vincente zamordował jej maleńką, śliczną dziecinkę. Angeles nie została nigdy pochowana, nie miała własnego pomnika, miejsca w którym Catalina mogłaby złożyć kwiaty. Wierzyła, że dusza Angeles jest teraz właśnie tutaj. Zdziwiła się, że nie odbudowano tego domku. Był zniszczony, same zgliszcza, które jeszcze bardziej potęgowały w niej poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Podeszła bliżej. Przymknęła oczy a po jej ciele przebiegł dreszcz zimna. Czuła jej obecność. Angeles tu była. Usłyszała szloch a następnie wypowiedziane po cichu słowa – Mamo, tak bardzo mi ciebie brakuje.
- Angeles? – wyszeptała – Angeles? – powoli otworzyła oczy. Niemal odskoczyła z wrażenia. Z ziemi podniosła się młoda, zapłakana dziewczyna. Widziała już jej twarz w prasie, kiedyś nawet w telewizji, ale nigdy nie miała okazji stanąć z nią twarzą w twarz. Nie miała możliwości by dostrzec ten niezwykły błysk w jej oczach, tak podobnych do oczu Emilii Salinas. Ta dziewczyna bardzo ją przypominała. Była wprawdzie o wiele bardziej zadbana, ale można było w niej dostrzec coś z Emilii, nie tylko oczy. Gdyby wtedy przed laty Emilia choć trochę przejmowała się swoim wyglądem, byłaby do niej podobna.
- Pani Catalina, prawda? – wyszeptała dziewczyna, ocierając zapłakane oczy. Przejęta jej widokiem kobieta, zdołała jedynie twierdząco pokiwać głową – Dzień dobry. Jak pani zgadła jestem Angeles. Tak bardzo się cieszę, że mogę panią poznać – wyciągnęła w jej stronę rękę. Catalina czuła się jak zahipnotyzowana. Uścisnęła rękę dziewczyny i nie mogła jej puścić. Dziewczyna wydała z siebie westchnięcie, spowodowane tym, że przed chwilą płakała, a następnie stało się coś, co zupełnie zaskoczyło obie kobiety. Wiedziona nagłym impulsem Angeles, wpadła w ramiona zdezorientowanej Cataliny.
Moja Angeles – pomyślała kobieta – Moja dziewczynka. Nie, co ja opowiadam! – upomniała ostro samą siebie – Catalino, na miłość Bożą. To jest ta uzurpatorka. Ta dziewucha, przez którą zginęła twoja córka, ta która bezprawnie zajęła miejsce twojego dziecka. Ta, na której musisz dokonać swej zemsty.
- Przepraszam – zawstydziła się dziewczyna – Ja…to miejsce…Przepraszam.
- Płakałaś? – Catalina poczuła jakieś dziwne ukłucie w sercu.
- Tutaj zginęła moja mama, Emilia. Zginęła w pożarze, który miał miejsce tuż po moich narodzinach. Byłam jeszcze niemowlęciem.
- Często tutaj przychodzisz?
- Codziennie. Tutaj czuję, że jestem blisko mojej mamy. Mogę z nią rozmawiać, opowiadać o wszystkim co mnie dręczy i cieszy. Dziś…właśnie mówiłam jej o moim dziecku. Dziecku moim i Alexa – uśmiechnęła się niepewnie. Bardzo zależało jej na tym, by zdobyć sympatię przyszłej teściowej. Nie miała jednak pojęcia, co sądzi o tym Catalina Vergara. Może uważa, że Angeles próbuje usidlić jej syna i wykorzystuje w tym celu ich dziecko….
- Twoja mama na pewno jest szczęśliwa, że urodzisz to maleństwo – znowu ten instynkt. Dlaczego się tak zachowuję? – zastanawiała się Catalina, gdy wyciągnęła swą dłoń w stronę wyraźnie zaokrąglonego brzucha Angeles i delikatnie go pogładziła. W tej samej chwili poczuła ruch maleństwa.
- Czuje pani? – roześmiała się dziewczyna a jej twarz rozpromieniła się – To moje dziecko, porusza się.
- Tak – uśmiechnęła się kobieta.
- Dzisiaj dużo z nim rozmawiałam. Tutaj.
- I co mu mówiłaś? – Catalina czuła jak w środku pęka jej serce. Przypomniała sobie, jak ona sama całymi godzinami potrafiła gładzić swój brzuch i cieszyć się najmniejszym ruchem, jaki wykonywała wtedy Angeles. Jak opowiadała jej o wszystkim i śpiewała, niecierpliwie wyczekując na dzień, gdy weźmie ją w swoje ramiona.
- Opowiadałam o tym, ze niedługo przyjedzie do nas jego babcia – uśmiechnęła się do Cataliny - Powiedziałam, że wybrałam mu już imię i…..
- Naprawdę? Jakie imię wybrałaś? – zainteresowała się.
- Moje dziecko odziedziczy imię po mojej mamie. Emilia, jeśli to będzie dziewczynka. Emilio, jeśli chłopczyk. Co pani na to?
Catalina nie potrafiła wydobyć z siebie słowa. Miała ochotę wykrzyczeć, ze to ona jest Emilią Salinas. Przytulić do siebie dziewczynę – Jeny, co też chodzi mi po głowie – po raz kolejny musiała się upomnieć – Nie myśl o niej jak o swojej córce. To nie jest twoja Angeles. Ta dziewczyna jest złodziejką. Podłą istotą, którą musisz znienawidzić. Na której musi dokonać się twoja zemsta. Teraz wiedziała już jak będzie to trudne. Zrozumiała Alexa. Wiedziała jak będzie jej ciężko. Ta dziewczyna, obiekt jej nienawiści. Ta dziewczyna. Angeles….Skradła jej serce.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:28:09 01-08-07    Temat postu:

świetny odcinek a zwłaszcza zakończenie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:53:37 01-08-07    Temat postu:

No zakończenie rzeczwiście było świetne, utrzymuje w napięciu, te emocje. Ale bardzo podobają mi się twoje opisy: uczuć, ale także i krajobrazów. Świetnie napisany odcinek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:48:59 01-08-07    Temat postu:

super odcinek i zgadzam się z Natashą i Monioulą że zakończenie było super, tak to czytając doszłam do wniosku że może Angeles jednak jest prawdziwą Angeles. Wiem że to bezsensu, ale te opisy przeżyć i wogóle tak jakoś mnie na to naprowadziły, heh, zobaczymy w przyszłych odcinkach odcinek super
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roberta Pardo
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 3078
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: nie z tego świata

PostWysłany: 13:50:22 01-08-07    Temat postu:

Cris jesteś niesamowita, wciąż nie mogę wyjść z podziwu;) Jak czytałam tę rozmowę Angeles i Cataliny to mnie dreszcze przechodziły. Super, że dziecko Angeles będzie miało imię po Emilii...z niecierpliwością czekam na dalsze losy bohaterów tej telci;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 9:07:56 02-08-07    Temat postu:

odc. 33

Catalina cieszyła się, że Vincente i Yolanda przyjadą dopiero na weekend. Miała czas, aby oswoić się z sytuacją. Nie chciała, aby któreś z nich domyśliło się czegoś po jej reakcji. Z tym miejscem wiązało się tyle wspomnień. Pięknych, ale i dramatycznych. To tutaj przeżywała najcudowniejsze chwile swojej młodości, ale też i tutaj zaznała największego cierpienia. Teraz nadszedł czas, aby winni zapłacili za swoje grzechy. Vincente Bernal zapłaci jej za każdą jedną wylaną przez nią łzę. On i jego bliscy odpokutują za to, co zrobili maleńkiej Angeles.
Nie chciała się położyć jak zasugerowała Angeles. Nie zamierzała przed obiadem wypoczywać po podróży. Stanęła przy oknie i spoglądała na okolicę. Chciała na nowo poznać każdy zakątek tego niezwykłego miejsca. Zamknęła oczy i przeniosła się we wspomnieniach do dawnych lat. Kiedy znowu otworzyła oczy rozejrzała się po pokoju, który zajmowała. Pokój gościnny, nic nie wyglądało tu jak przed laty. Ktoś postarał się, by nie pozostał tu żaden ślad po rodzinie Salinas. Wszystko zostało zmienione. Tak jakby Emilia i jej bliscy nigdy tu nie mieszkali. Wzięła głębszy oddech i udała się do łazienki. Wzięła prysznic i przebrała się. Zbliżała się pora obiadu. Czas, gdy będzie musiała zejść na dół i rozpocząć realizację swojego planu. Musi zdobyć sympatię tej dziewczyny, uzurpatorki – Angeles. Dlaczego nie potrafiła już tak wrogo o niej myśleć? Ta dziewczyna była taka podobna do Emilii Salinas. Miała jej oczy, jej uśmiech. Była taka serdeczna. Catalina uśmiechnęła się na wspomnienie momentu, gdy Angeles przedstawiała jej służbę – To jest Rosaura – przedstawiła jej kobietę w średnim wieku – Jest naszą gospodynią i najbliższą mi osobą – przytuliła się do kobiety.
- Rosaura? – Catalina w myślach powtórzyła jej imię. Ta kobieta wydawała jej się bardzo znajoma. Skąd ją znam – zastanawiała się – Długo tu pani pracuje? – zapytała, uśmiechając się przyjaźnie do gospodyni. Miała nadzieję, że dowie się czegoś więcej o Rosaurze.
- Pracuję tu od wielu lat – rozpromieniła się Rosaura – Jennifer. Moja córka – z dumą wskazała na piękną młodą dziewczynę, stojącą obok, była jeszcze malutka, kiedy tu przyjechałam.
- Wcześniej pracowała u nas babcia Rosaury. Opiekowała się moją mamą – dodała Angeles.
- To prawda. Moja babcia Gertrudis, bardzo kochała panią Emilię.
- Gertrudis – westchnęła w duchu Catalina. Z trudem powstrzymała łzy, które napływały do jej oczu – Jej ukochana opiekunka. Rosaura tak bardzo ją przypominała.
- Gertrudis opiekowała się moją mamą a Rosaura mną. Zawsze mogłam na nią liczyć. Ona i Jennifer są mi rodziną i zawsze tak było – wzruszyła się Angeles a Catalina przyjrzała jej się uważniej. Jak to możliwe, że córka jej największych wrogów, tych morderców jest tak dobrą i słodką istotą? Nie mogła jej polubić – upominała się w duchu. Ta dziewczyna ukradła życie jej Angeles. Powinna za to zapłacić. A jednak….
***
- Co o niej sądzicie? – Angeles siedziała na kuchennym stołku i obierała fasolkę szparagową. Zawsze lubiła to robić. Potrafiła godzinami przesiadywać w kuchni w towarzystwie Rosaury i Jennifer, pomagając w gotowaniu. Niezwykle drażniło to jej ojca, jednak Angeles zwykła stawiać na swoim. Zawsze robiła to, na co miała ochotę i nie zważała na opinię ojca a już na pewno nie liczyła się z tym, co mówiła jej macocha – Jak wam się spodobała moja przyszła teściowa?
- Jest bardzo ładna. Taka elegancka…- zamyśliła się Jenny.
- Jest bardzo miła. Na pewno świetnie się będziecie dogadywały – Rosaura wiedziała jak ważne jest to dla dziewczyny – Będzie dobrą teściową.
- Jeśli dobrze pójdzie, będzie również moją teściową – wymknęło się Jen.
- Co ty znowu wygadujesz, dziewczyno? – zdziwiła się Rosaura.
- Nie, nic – zmieszała się, jednak nie potrafiła już przestać rozmyślać o Adamie Vergara. Musi zdobyć jego miłość. Musi zostać panią Vergara.
- Twoja teściowa kogoś mi przypomina – stwierdziła nagle Rosaura. Nie wiem kogo, ale ma w sobie coś znajomego.
- Też to dostrzegłaś? – ożywiła się Angeles – Ja również mam takie wrażenie. Gdy tylko ją zobaczyłam, wydawało mi się, że gdzieś już ją widziałam. Oczywiście widziałam jej zdjęcia w prasie. Często pokazywali ją w telewizji, ale gdy stanęłyśmy twarzą w twarz, to było coś zupełnie innego. Coś niezwykłego.
- Dokładnie to samo sobie pomyślałam.
- Już późno – uprzytomniła im Jennifer – Czas podawać do stołu.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 9:51:11 02-08-07    Temat postu:

heh, czyżby Rosaura rozpoznała w niej Emilię, a Angeles matke (?) hehe. odcinek super, już niemogę się doczekać następnego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:27:42 02-08-07    Temat postu:

A ja nadal nie mogę wyjść z podziwu, bo jestem pod wrażeniem twoich opisów. Świetnie piszesz!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roberta Pardo
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 3078
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: nie z tego świata

PostWysłany: 22:02:18 02-08-07    Temat postu:

jak zwykle pięknie;) mam nadzieję, że jednak Catalina odpuści sobie zemstę na Angeles:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 9:23:56 03-08-07    Temat postu:

odc. 34

Po wspólnym obiedzie Angeles zabrała Catalinę na spacer po okolicy.
- Jak tu pięknie – zachwyciła się kobieta – To wspaniała okolica.
- Prawda? To najpiękniejsze miejsce na ziemi. Nigdzie nie czuję się tak jak tutaj. To zawsze był, jest i będzie mój ukochany dom.
Też tak kiedyś mówiłam – pomyślała Catalina – Byłam tu szczęśliwa, zanim Vincente nie zniszczył mi życia. Znałam tu każdy zakątek, kochałam to miejsce.
- Jeśli pani chce, możemy pójść kawałek dalej nad jezioro, tam jest wyjątkowo pięknie – Angeles chciała podzielić się z nią, swoją miłością do tej malowniczej okolicy – Chyba, ze jest pani zmęczona i chce odpocząć. Możemy pójść kiedy indziej.
- Chętnie tam się z tobą wybiorę. Nie jestem taka stara, żebym musiała odpoczywać po krótkim spacerku – uśmiechnęła się.
- Ja…Nie to miałam na myśli – speszyła się.
- Wiem, wiem. Żartuję tylko. Angeles, będzie mi miło, jeżeli będziesz mi mówiła po imieniu. Jestem Catalina.
- Dobrze Catalino – uśmiechnęła się a następnie złapała za brzuch.
- Ojej, może ty już jesteś zmęczona. Przecież jesteś w ciąży. Może powinnaś odpocząć. Spacerujemy już trochę.
- Nie. Maleństwo mnie kopnęło. Ja bardzo lubię długie spacery. Bardzo służą mojemu dzidziusiowi i mnie.
- Więc chodźmy nad jezioro – Catalina wzięła ją pod rękę – To niesamowite. Puebla jest jednym z największych miast Meksyku, a wy mieszkacie niemal na odludziu w tak malowniczym miejscu.
- To prawda. Te ziemie od pokoleń są w posiadaniu rodziny mojej mamy. I mam nadzieję, że zawsze już tak będzie. Moi przodkowie od pokoleń byli prawnikami, ale to tutaj zawsze był nasz dom. Mój ojciec nie potrafi tego docenić. On i jego obecna żona kochają życie w mieście. Tata całe dnie spędza w kancelarii.
- A ty? Jakie masz plany?
- Gdy maleństwo się urodzi będę studiowała zaocznie prawo. Chcę być prawnikiem.
- Jak twój ojciec?
- I mama. Ona też studiowała prawo. Studiowała zaocznie, żeby się mną zajmować – w jej oczach zalśniły łzy.
- Bardzo ci jej brakuje?
- Nie masz pojęcia jak mocno. Oddałabym wszystko, by była przy mnie.
- A żona twojego ojca? Jaka ona jest?
- Yolanda jest…no cóż, bardzo się różnimy. Sama się przekonasz, gdy ją poznasz. Ja jakoś nie potrafię się z nią dogadać.
- Czyli typowa zła macocha?
- Nie. To nie tak. Ona bardzo się stara. To ja nie umiałam się do niej przekonać. Nigdy nie dałam jej szansy. Zawsze porównywałam ją do mojej mamy, którą wyidealizowałam, choć właściwie nigdy jej nie znałam. Yolanda zawsze się wściekała, gdy mówiłam o mamie. Stale się kłócimy. Chciałaby, żebym to o niej myślała jak o matce, ale ja nie potrafię. Jest w niej coś, co mnie odstrasza. Jaka kobieta poślubiłaby szwagra, kilka tygodni po śmierci siostry? Uważam, że to okropne. Okazali kompletny brak szacunku dla mojej mamy a ja nie potrafię im tego wybaczyć.
- Faktycznie. Nie brzmi to zbyt ładnie – Catalina uśmiechnęła się w duchu do siebie. Dobrze ci tak Yolando – pomyślała – rozdzieliłaś mnie z moją córką, ale ciebie też spotkała kara. Twoje dziecko cię nie akceptuje. To mnie uważa za swoją matkę a tobą gardzi. Dobrze ci tak. To nie zwróci mi mojej Angeles, ale pociesza mnie świadomość, że i ty nie możesz się cieszyć miłością swojego dziecka. Nie rozumiała tylko jednego. Dlaczego tak bardzo bolał ją widok smutnych oczu Angeles? Dlaczego z każdą chwilą lubi tę dziewczynę coraz bardziej? Ne może sobie pozwolić na takie myśli, na żal wobec tej dziewczyny. To co, że Angeles czuje się córką Emilii, co z tego, że ją kocha. Nie może brać tego pod uwagę. To nie jest jej córka, tylko siostrzenica, która bezprawnie zajęła miejsce, które nigdy jej się nie należało. Musi za to zapłacić. Dlaczego w jej głowie stale pojawiała się myśl – A gdyby tak oszczędzić tę dziewczynę? Nie mścić się na niej? Wiedziała jednak, że to niemożliwe. Miała plan, którego musi się trzymać. Nie wolno jej mięknąć, ani okazywać litości. Przecież przed laty nikt nie okazał litości słysząc płacz jej dziecka. Jej maleńkiej Angeles, która zginęła w płomieniach.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 9:27:52 03-08-07    Temat postu:

odcinek super heh catalina coraz bardziej polubia Angeles i dobrze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 166, 167, 168  Następny
Strona 14 z 168

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin