Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bailar con fuego - Epilog (9.01)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:04:29 13-05-15    Temat postu: Bailar con fuego - Epilog (9.01)


Po trzech latach związku, Hector informuję Ellę, że nie widzi dla nich przyszłości, ponieważ tylko wzajemnie się ograniczają, a on potrzebuje wolności. Dziewczyna jest zdruzgotana, ale nie zamierza się poddać w walce o swój związek. Podczas pijackiej nocy z przyjaciółką wpadają na pomysł, by wzbudzić w mężczyźnie zazdrość... używając o tego brata Belindy - Raimunda. O ile na początku Raimundo uważa pomysł za szaleństwo, o tyle widząc desperację Elli zgadza się jej pomóc. Jednak nie wszystko idzie tak jakby tego chcieli....

























1.

- Beli, ale co ja mam teraz zrobić? - Na rzęsach Elli wisiały ciężkie kryształki łez, sprawiając, że Belinda miała ochotę wstać, rzucić butelką wina, która wciąż miał w ręce i przyłożyć temu debilowi. - Trzy lata... Trzy! A on mi mówi, że potrzebuje wolności... Że go ograniczam, że jest za młody, żeby być w trwałym związku... A na koniec dodaje, że mnie kocha! Kocha! Rozumiesz? - Na jej nieszczęście Belinda doskonale rozumiała co się dzieje... Hector vel. debil stulecia, jak zdążyła go już przechrzcić w myślach, od dawna zachowywał się jak pięcioletnie dziecko, który nie wie, jaką zabawkę podnieść pierwszą. Belinda nie chciała jednak mówić o tym Elli, nie w jej stanie... Szare komórki Belindy zaczęły działać na najwyższych obrotach. To mogło się udać...
- Skarbie, nie płacz coś wymyślimy. Co chcesz zrobić? Chcesz się mścić? Chcesz go zabić? Jestem pierwsza, żeby pomóc zakopywać zwłoki... - Po raz pierwszy tego wieczoru na twarzy Elli pojawił się cień uśmiechu, co od razu rozświetliło jej anielską buzię. Blondynka uniosła wzrok i parsknęła śmiechem, widząc wyzwanie na twarzy Belindy. - Chcesz go odzyskać? - Strzeliła ostatnim pytaniem z arsenału Belinda, modląc się, żeby właśnie to chodziło po głowie jej przyjaciółce. Ella pokiwała entuzjastycznie głową i czknęła, potem znowu i kolejny raz, aż w końcu Belinda nie wytrzymała i wybuchnęła śmiechem.
- W takim razie mam plan... - Belinda zaczęła raczkować po dywanie w poszukiwaniu telefonu, sprawiając, że Ella zaczęła się śmiać, ale potem czkawka jej przerwała. Belinda znalazła w końcu komórkę i przetoczyła się na plecy, żeby złapać ostrość, która nie wiadomo czemu (dwie butelki wina wcześniej miała idealny wzrok) zaczęła się rozmywać. - Hej, braciszku... - Ella zrobiła wielkie oczy i zaczęła machać rękami na oślep, żeby tylko powstrzymać Belindę od zrobienia czegoś głupiego. - Potrzebuje twojej pomocy - w głosie Belindy nadal słyszalna była pijacka nuta, jednak był on czystszy niż minutę wcześniej. - A raczej nie ja, tylko Ella - Belinda machnęła ręką z podłogi odganiając usiłującą zabrać jej telefon Ellę, której gwałtowne ruchy wywołały jedynie jej upadek kanapy wprost na Belindę, która jęknęła z bólu.
- Beli, czy wy jesteście pijane? - Raimundo zmarszczył brwi i kiwając na pożegnanie kumplowi, z którym siedział w barze, złapał kurtkę i skierował się w kierunku mieszkania jego młodszej siostrzyczki. Na szczęście było to na tyle blisko, że nie musiał bać się, że coś im odbije, zanim zdąży tam dotrzeć.
- Yhym, Ella ma problem... Wspominałam, prawda? Nie bij mnie! - Raimundo naprawdę starał się nie wybuchnąć śmiechem w słuchawkę, ale było ciężko. Wyobrażanie sobie, jak mały aniołek usiłuje przyłożyć wyższej o dziesięć centymetrów koleżance, było odrobiną komiczne. - Braciszku, ona mnie bije! - Jęknęła do słuchawki Belinda.
- Dlaczego Cię bije? - Parsknął Raimundo, patrząc w okna mieszkania siostry, zastanawiając się, czy powinien wybrać schody czy windę.
- Bo nie chce, żebym Ci powiedziała, że Hector to świnia i że jest debilem i że... - Raimundo usłyszał szarpaninę i w tym momencie udało mu się dotrzeć do drzwi i szarpnąć za klamkę. Jego oczom ukazał się widok godny uwiecznienia. Jego siostra leżała na podłodze ściskając telefon w obu dłoniach, a na jej brzuchu siedziała blondynka, która usiłowała jej go wyrwać. Obie miały zaczerwienione policzki i szkliste spojrzenia, co, wnioskując po butelkach stojących na stole, nie powinno być dla niego szczególnym zaskoczeniem.
- Ok, więc która z was wytłumaczy mi co się dzieje?\
***



To opowiadanie jest opublikowane również na wattpadzie, z pewnymi zmianami i wykorzystane jako fanfick pod moim nickiem mSola. Nie, nie jest to plagiat, po prostu jestem na kilku różnych platformach używając różnych nicków.


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 14:38:11 03-02-24, w całości zmieniany 31 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:07:07 13-05-15    Temat postu:

Wiesz, że mam banana na twarzy, a nawet jeszcze tego nie przeczytałam
Dzięki, dzięki, dzięki :* :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:21:39 13-05-15    Temat postu:

Jak nie przeczytałaś to skąd wiesz, że jest się z czego cieszyć?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:00:28 13-05-15    Temat postu:

A powiedz mi jak mogłam się nie ucieszyć?!
Po przeczytaniu jest jedynie lepiej. Raimundo, Ella i Belinda już zdobyli moje serce. Uwielbiam jak ona do niego dzwoni, a potem mówi, że Ella ją bije boskie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:04:10 13-05-15    Temat postu:

Wyobrażasz sobie tą bijatykę ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:08:08 13-05-15    Temat postu:

Sunshine napisał:
Wyobrażasz sobie tą bijatykę ?


Wyobraża, ale nie tylko ją i to wejście smoka i wcześniej jak jedna dostała czkawki, jak Ella chciała zabrać Beli telefon, a to machała rękami jak do natrętnej muchy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:10:30 13-05-15    Temat postu:

Picie po rozstaniu Haha, dobrze, że Ella nie wpadła na jakieś inne drastyczne weny, np. skakanie z okna
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:02:00 14-05-15    Temat postu:

2.

Raimundo przechylił głowę na bok kontemplując obraz rozgrywający się na jego oczach. Belinda i Ella zastygły w pozycji, w której je znalazł, ale po sekundzie starały się ogarnąć i wyplątać z własnych kończyn, co nie do końca im wyszło. Belindzie jakoś udało się usiąść, jednak starania te były tak wymagające, że jej głowa opadła na skraj kanapy i od tamtej chwili dziewczyna się nie ruszyła. Po tym, jak Bedlindzie udało się zrzucić z siebie Ellę, ta nie ruszyła się z podłogi, gdzie zaplątała się we własną długa powłóczystą [link widoczny dla zalogowanych] i wierzgała bosymi stopami, by się wyplątać. Raimundo żałował, że nie ma aparatu. Odchrząknął głośno i zamknął za sobą drzwi ukrywając kaszlem śmiech.
- Księżniczki, muszę zapytać jeszcze raz? Co się dzieje? - Mężczyzna przyklęknął na dywanie i odplątał materiał z nóg Elli, starając się jej za bardzo nie obmacywać, ani nie dostrzegać tego, że doskonale widać było jej koronkowe różowe majtki.
- Hector to świnia - dobiegł go stłumiony głos Belindy, która wciąż nie podniosła głowy z kanapy, zapewne obawiając się wykonywać zbyt gwałtownych ruchów. Raimundo przewrócił oczami i łapiąc Ellę za dłonie, podciągnął ją do pozycji stojącej. No cóż, prawie. Gdy tylko dziewczyna znalazła się w pionie poleciała do przodu wprost na niego, tak, że gdyby nie złapał jej w porę, to rozpłaszczyłaby sobie nos na jego klatce piersiowej.
- Potwierdzam - Ella uniosła dłoń, jakby zgłaszała się do odpowiedzi, po czym chyba uświadomiła sobie, że brat jej przyjaciółki wciąż podtrzymuje ją za ramiona i cofnęła się uderzając tyłem kolan o bok fotela i runęła do tyłu, na szczęście upadając głęboko w fotel. Raimundo zagryzł policzek od środka i pokręcił głową, po czym sięgnął po blondynkę i wziął ją na ręce. Ella szarpnęła się jak ryba w wodzie, ale po chwili chyba stwierdziła, że jej wszystko jedno i pewnie nie miałaby nic przeciwko, gdyby nawet chciał ją wyrzucić przez okno. Zamiast tego jednak Raimundo zaniósł ją do łazienki i wsadził pod prysznic, zaplatając jej palce na uchwycie, w razie gdyby miała zamiar upaść, a po chwili wrócił z przewieszoną przez ramię siostrą i postawił ją obok Elli, po czym puścił na nie strumień lodowatej wody. Dziewczyny pisnęły, ale Raimundo jedynie się uśmiechnął i złapał słuchawkę, żeby woda sięgnęła ich głów. Po piętnastu minutach (po dwóch były już na tyle trzeźwe, żeby wywalić Raimunda z łazienki), zawinięte jedynie w ręczniki wróciły do salonu, gdzie czekała na nie gorąca herbata i suchary.
- Dzięki braciszku - powiedziała ironicznym tonem Belinda siadając na kanapie. Ella, która miała ochotę spalić się ze wstydu przycupnęła obok niej i nawet nie podniosła głowy, jakby jej kolana były nagle najbardziej interesującą rzeczą na świecie. Cóż, jeśliby spytać Raimunda, miałby dosyć pozytywną opinię na ten temat, ale że nikt go pytać nie zamierzał, to zatrzymał to dla siebie.
- Więc? - Brunet usiadł na fotelu i spojrzał na nie z wyczekiwaniem.
- Hector rzucił Ellę - powiedziała obcesowo Belinda zagryzając sucharka.
- Dzięki, naprawdę mam ochotę znowu płakać, wiesz? Marzenie mojego życia - mruknęła Ella smutnym głosem. Raimundo zacisnął dłonie w pięści mając ochotę przyłożyć gnojkowi, ale to wciąż nie była jego sprawa. To tylko koleżanka jego młodszej siostry, nie ma potrzeby się angażować, zganił samego siebie.
- Sorry, aniołku - Belinda cmoknęła koleżankę w skroń i poklepała ją po plecach. - Potrzebujemy twojej pomocy - powiedziała Belinda przegryzając kolejnego sucharka.
- Nie, wcale nie, nie słuchaj jej, Rai - powiedziała Ella, nagle podnosząc głowę.
- A właśnie, że tak - mruknęła Belinda ganiąc blondynkę wzrokiem, sprawiając, że Raimundo zaczął się spinać. - W przyszłym tygodniu w firmie ojca Elli jest przyjęcie. I będzie tam Hector... A Ty będziesz jej towarzyszył i udawał jej chłopaka - Raimundo podniósł się z fotela i otworzył usta, żeby się sprzeciwić, ale kątem oka dostrzegł zgarbione ramiona Elli i postanowił się powstrzymać.
- Beli, daj spokój - powiedziała Ella do podłogi zapłakanym tonem i w tym momencie Raimundo się poddał.
- Ok, dobra. Nie róbcie nic głupiego, ok? Do jutra - mężczyzna zgarnął kurtkę z fotelu i wyszedł z mieszkania. Musiał ochłonąć, zanim naprawdę wpadnie na pomysł, żeby twórczo zniszczyć Hectora Ramireza.


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 13:44:19 15-05-15, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:52:43 14-05-15    Temat postu:

Aj, Raimundo jejciu jaki on jest słodki i to jak je wstawił pod prysznic i to zażenowanie Elli
Ale Rai chyba już jest przekonany do pomysłu a może i już wcześniej czuł coś więcej do Elli
I nowe sygnaturki równie piękne jak poprzednie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:47:23 15-05-15    Temat postu:

Fajny facet, co?
Co do jego uczuć do Elli, to nie wiem, czy bym tak wybiegała w przeszłość... Na razie jest zły, jak każdy facet, który nie odwala takich wen, ale co do jego uczuć To się okaże
Dzięki :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:22:29 16-05-15    Temat postu:

3.
Pół godziny po wyjściu Raimunda, ubraniu się w piżamy Belindy, w których nawiasem mówiąc, Ella wyglądała miejscami jak w po starszej, a miejscami jak po młodszej siostrze, dziewczyny runęły z powrotem na kanapę i właśnie miały otwierać pudełko lodów czekoladowych, gdy usłyszały dzwonek do drzwi.
- Błagam, niech to nie będzie ta nadgorliwa sąsiadka z ciasteczkami - jęknęła Belinda zanim wcisnęła łyżeczki i pudełko z lodami w ręce Elli i pomknęła do drzwi. Blondynka uniosła oczy na zegar ścienny wskazujący kwadrans przed północą i stwierdziła, że to odrobinę dziwna pora jak na roznoszenie ciasteczek sąsiadom.
- Cat... Co się dzieje? - Ella uniosła się z kanapy i stanęła obok Belindy, sprawiając, że jej oczom ukazał się obraz nędzy i rozpaczy w jakim tym momencie była Catalina Torres, tfu! Reyes!
- Jestem w ciąży... I właśnie rozstałam się z Matiasem - Oparta o futrynę, z makijażem kompletnie rozmazanym przez łzy, którego stan wciąż pogarszała ocierając oczy chusteczką, w niczym nie przypominała szczęśliwej panny młodej, którą była jeszcze miesiąc wcześniej. - Mogę wejść? - Osłupiałe dziewczyny posłusznie odsunęły się z przejścia wpuszczają Catalinę i jej niewielką walizkę do środka.
- Ale co... Co się stało? - Belinda pierwsza odzyskała mowę, odbierając dziewczynie walizkę, w czasie gdy Ella pobiegła do łazienki po mleczko do demakijażu i waciki. Gdy wróciła Catalina siedziała już na kanapie z porcją świeżych chusteczek i szklanką wody, gdzie zanosząc się szlochem opowiadała swojej kuzynce co się stało.
- Nie mogłam już tak dłużej... Byłam dzisiaj u lekarza i... Nie chcę, nie chcę, żeby moje dziecko... - Ella przyklękła obok kanapy i wzięła ją za rękę, zmuszając by trochę się usooiła i mówiła pełnymi zdaniami. - Myślałam, naprawdę wierzyłam, ze mnie kocha, gdy za niego wychodziłam, naprawdę... Ale on w dwa dni po ślubie powiedział, że nie może mnie już dłużej oszukiwać, a przede wszystkim nie może oszukiwać siebie. Powiedział, że ojciec zaproponował mu stanowisko prezesa, jeśli się mną "zaopiekuje" poprzez małżeństwo. Rozumiecie? Jakbym była co najmniej niepełnosprawna - Ella pokiwała współczująco głową, a Belinda przyciągnęła Catalinę do siebie w uścisku. Cat bywała nieobliczalna, podejmowała spontaniczne decyzje, na których jednak zazwyczaj wychodziła na swoje, przy tym była ciepłą i fantastyczną kobietą i Ella co najmniej nie rozumiała, dlaczego ktokolwiek uważał, że nie potrafi zaopiekować się sama sobą. - Na dodatek powiedział, że możemy być szczęśliwi i że jest zadowolony, że to z siebie wyrzucił, rozumiecie? Starałam się, naprawdę się starałam. Byłam idealną panią domu, sprzątałam, gotowała, przestałam do niego dzwonić z każdą głupotą, ale dzisiaj, gdy poszłam do lekarza i powiedział mi, że jestem w ciąży, coś we mnie pękło. Bo jak mam nauczyć swoją córkę, że zasługuje na pełną akceptacje i miłość partnera, jeśli sama robię coś odwrotnego? No jak? - W tym momencie Catalina wybuchnęła kolejnym potokiem łez i zanim wydusiła z siebie kolejne zdanie, musiało minąć trochę czasu. - Więc pojechałam do jego pięknego gabinetu, który dostał od taty i powiedziałam, że odchodzę, że jestem w ciąży, ale sobie poradzę i że nie mogę z nim być, jeśli on mnie nie kocha, bo ja go kocham... I że zasługuje na więcej, nawet za mną nie poszedł, gdy się odwróciłam i wyszłam - w tym momencie Catalina parsknęła śmiechem, który brzmiał jak zduszony szloch. - Nie chciałam jechać do domu, nie mogłabym spojrzeć ojcu w oczy, więc przyjechałam do Ciebie - szatynka podniosła głowę na Belindę, a potem spojrzała w dół na Ellę i zmarszczyła brwi. - Nie w porę, prawda? - Dziewczyny natychmiast zaczęły zaprzeczać.
- Widać dzisiaj mamy jest dzień rozstań... - Belinda spojrzała znacząco na Ellę.
- Hector mnie zostawił - mruknęła blondynka ze łzami w oczach, sprawiając, że Catalina rzuciła się na nią z przytulaniem.
- Jak tak na was patrzę, to zaczynam się cieszyć, że jestem sama... - Mruknęła Belinda podnosząc się z miejsca, żeby naszykować trzecią poduszkę w jej wielkim dwumetrowym łóżku.
***
Matias wpatrywał się w dno szklanki, próbując zagłuszyć myśli wsłuchiwanie się w dudniącą muzykę wokół niego.
- Ok, dobra, starczy - Ramiro obrócił się w całym ciałem do przyjaciela i postawił z hukiem szklankę na blacie. - Zamiast użalać się nad sobą, czy może zaczniesz jej szukać? - Zapytał, siląc się na spokój. Jakimś cudem, mimo wszystkich zapewnień Matias, że nic nie czuje do Cat, on wiedział, że ten "biznesowy ślub to jedynie zasłona dymna.
- Odpieprz się - warknął Matias, nie racząc nawet unieść wzroku ze szklanki. - I nie użalam się nad sobą.
- Jasne, a ja mam pięć lat i jestem prawiczkiem - Ramiro przewrócił oczami, zanim udało mu się dostrzec w tłumie tańczących ludzi, usiłującego się przedrzeć do baru, Raimunda Balmacedę. Który najwyraźniej kierował się do niech, jak się później okazało.
- Czy któryś z was widział tutaj Hectora? - Czegokolwiek Raimundo chciał od Hectora, na pewno nie mieściło się to w kategorii dobrych zamiarów, więc Ramiro pokręcił głową, nie chcąc sprowadzać na kuzyna kłopotów. Bądź co bądź to rodzina. Matias nagle uniósł głowę i obrócił się do Raimunda.
- Cat do Ciebie nie dzwoniła? - Nowo przybyły uniósł brwi w zaskoczeniu, po co też Catalina miałaby do niego dzwonić i pokręcił głowa w zaprzeczeniu i poszedł dalej szukać Hectora. - Jest u Belindy - jak na osobę "niezainteresowaną" losami swojej żony, Matias zbyt szybko zerwał się z barowego stołka i ruszył do wyjścia. Ramiro ukrył uśmiech w rękawie, zanim ruszył za nim.


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 11:06:58 17-05-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:07:09 17-05-15    Temat postu:

No ja Cię kiedyś zabije. Żeby przez uprzedzenia atakować mnie sygnaturkami w postaci tak idealnych animacji no wiesz ty co przez Ciebie kompletnie zapomniałam co było w rozdziale najpierw Ivan potem na dokładkę jeszcze Erick a dodając do tego wszystkiego wcześniej obecnego Alberto to już w ogóle leże i nie wstaję
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:10:58 17-05-15    Temat postu:

Żebyś Ty wiedziała ile ja się naszukałam materiałów na te sygnaturki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:43:03 17-05-15    Temat postu:

4.

- Możesz zostać jak długo zechcesz - powiedziała Ella strzepując poduszkę w pokoju gościnnym swojego apartamentu. Kupionego przez tatusia, ale jednak na jej nazwisko. Kolejna rzecz, którą zarzucił jej Hector, gdy wyprowadzał się poprzedniego ranka. A jednak był w stanie mieszkać tu na jej koszt i wcale się tym nie przejmować, pomyślała Ella z irytacją.
- Zostanę aż czegoś nie znajdę - westchnęła Catalina i przycisnęła otwartą dłoń do brzucha. - Na pewno nie sprawię Ci kłopotu? Mogłam zostać u Belindy tą chwilę - Ella pokręciła głową i poprawiła pościel na łóżku.
- Spokojnie, damy sobie radę. Jeśli nie chcesz, żeby mąż Cię znalazł, to lepsza opcją jest zostanie u mnie niż u Belindy, co byłoby jedną z jego pierwszych myśli - Cat pokiwała smutnie głową i wzruszyła ramionami.
- Wątpię, żeby w ogóle mnie szukał - mruknęła niewyraźnie, a Ella powstrzymała się od komentarza na temat łez, które wymknęły się jej z oczu. - Swoją drogą, z tego co zrozumiałam w nocy, to Hector zostawił Cię, bo chciał wolności - słowa ugodziły jak nóż prosto w serca, sprawiając, że Ella zamarła w połowie ruchu.. - Przepraszam - zreflektowała się Catalina, wstając i kładąc jej rękę na ramieniu. - Miałam jedynie na myśli to, że w związku z jego pobudkami, wasz plan z Raimundem wydaje się trochę nietrafiony - Ella wziął głęboki oddech i skinęła głową, wracając przeglądania szafy, którą chciała zostawić do użytku Cat.
- Wiem, wiem... To była pijacka wizja Belindy i dlatego wysłałam Raimundo SMSa, czy mogłabym się z nim zobaczyć... Chcę to odwołać, to głupota - westchnęła Ella krzyżując ręce na piersiach. - Na pewno ma lepsze rzeczy do roboty niż pomaganie tak żałosnej istocie jak ja - Cat w tym momencie puściły hamulce i przytuliła do siebie blondynkę i zanim się obejrzały, obie ryczały jak bobry.
***
Godzinę później Ella, której udało się usunąć niemal wszystkie oznaki płaczu i nieprzespanej nocy, siedziała jak na szpilkach w kawiarni w centrum miasta. Spotykanie się Raimundem, podczas jakiejkolwiek okazji, zawsze było dla niej stresem, ale dzisiaj niemal dostawała ciarek na samą myśl. Dzisiaj nie był już tylko starszym bratem jej najlepszej przyjaciółki, w którym kochała się niemal całe liceum. Dzisiaj był również facet, który zbierał ją z podłogi podczas pijackiego maratonu i wsadził ją pod prysznic, żeby otrzeźwiała, a potem widział ją w samym ręczniku. Nie zapowiadało się zbyt dobrze, prawda?
- Cześć, słoneczko - Ella poczuła niespodziewany pocałunek na policzku i zszokowana zobaczyła jak Raimndo siada naprzeciwko niej i skinieniem dłoni przywołuje kelnerkę.
- Hmm... cześć? - Odpowiedziała niepewnym głosem Ella, przeklinając letnią sukienkę z głębokim dekoltem, który jasno ukazywał, w jaki stan zakłopotania wprowadzał ją ten mężczyzna, bo zazwyczaj w tej okolicy się czerwieniła.
- Masz na coś ochotę? - Zapytał Rai, gdy kelnerka podeszła do ich stolika.
- Tak, białą kawę bez cukru i sernik z galaretką - powiedziała dziewczyna, patrząc wciąż gdzieś w okolicach cukierniczki.
- Czarną z cukrem i też skusze się na ten sernik - powiedział Raimundo, a Ella, która rzadko myliła się w interpretowaniu nastroju ludzi po brzmieniu ich głosu, musiała unieść głowę, słysząc jego rozbawienie i napotkała jego roześmiane spojrzenie.
- Aż tak się wczoraj wygłupiłam? - Zapytała czerwona ze wstydu, umykając spojrzeniem.
- Nie bardziej niż ja - zaśmiał się mężczyzna, a blondynka znowu spotkała się z nim spojrzeniem, nie rozumiejąc o co chodzi. - Po tym jak wyszedłem z mieszkania Lindi, poszedłem prosto do ulubionego klubu twojego chłopaka...
- Byłego chłopaka - przypomniała z westchnieniem Ella, dziubiąć w talerzyku z ciastem, który właśnie dostała.
- Byłego chłopaka i trochę jakby... - Brunet przejechał dłonią po krótkich włosach, a ona powstrzymała stary licealny odruch wzdychania, za każdym razem gdy to robił. - W sumie... - Zaciął się znowu Raimundo, z zaciekawieniem wpatrując się w zawartość swojej filiżanki. Dziwne, ale Ella nie pamiętała, żeby kiedykolwiek widziała go tak zakłopotanym. - Podsumowując, zakomunikowałem mu, żeby nawet nie myślał, żeby zapraszać Cię na to przyjęcie firmowe, bo już masz towarzystwo. A gdy mi nie uwierzył, to troszkę naciągnąłem fakty, mówiąc, że odwalił kawał dobrej roboty zostawiając Cię, bo gdy tylko się o tym dowiedziałem to pierwszy rzuciłem się Cię pocieszać. Przy czym "pocieszanie" mógł zrozumieć w dwojaki sposób - Ella zamarła.
- Ale... Co? Przecież... Oszalałeś? - Zapytała, tkwiąc wciąż w szoku dziewczyna. Raimundo uśmiechnął się jedynie tym chłopięcym uśmiechem, który zawsze rozwalał ją na łopatki i zaczął rozmowę o tym, w co powinni się ubrać na tą "szopkę". No to klops. I jak ja mam to teraz odkręcić?


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 15:11:08 18-05-15, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:42:33 18-05-15    Temat postu:

O typiareczko! Jak ja po przeczytaniu tego jak Rai mówi zakłopotany, że poszedł policzyć się z Hectorem, a do tego powiedział mu, że Ella już znalazła sobie partnera no jak umarłam jak czytałam to rano, widzę Rai rozmawiającego z Ellą, z tym jego ruchem zakłopotania po brodzie pisze mało składnie - ale to wszystko przez Ciebie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin