Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Celestial - Niebiańsko
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:11:34 24-09-08    Temat postu:

Odcinek 3
Warkot samochodu gwałtownie hamującego na żwirowej dróżce zapowiedział powrót Bernice. Jock wyszedł spod kredensu, raz zaszczekał, spojrzał bojaźliwie na drzwi bawialni i schował się z powrotem. Chwilę później drzwi otworzyły się z taką siłą, że uderzyły w ścianę, a zawiasy zaskrzypiały w proteście. W progu stanęła wysoka, długonoga brunetka, która wyglądałaby całkiem uroczo, gdyby nie rozzłoszczony, twardy wyraz niebieskich oczu i zaciśnięte z niezadowolenia usta.
Pewnie znów jej się nie udało dostać pracy, odgadła Elizabeth.
Marco obojętny na pojawienie się ciotki, która nigdy nie zwracała na niego najmniejszej uwagi, szeroko ziewnął.
Bernice popatrzyła na niego z irytacją.
– Czy on nie powinien iść spać?
– Właśnie miałam go zanieść na górę. Idąc po schodach, Elizabeth starała się nie myśleć o swojej niepewnej sytuacji finansowej. W końcu byłoby okrucieństwem nakłaniać do oszczędności Bernice, która i tak już wystarczająco cierpiała bez śniadań z szampanem i temu podobnych rzeczy.
Poza tym Elizabeth czuła się winna,bo nie zgodziła się przyjmować od Alana nic poza minimalnymi sumami na dziecko. Tak więc to głównie ona była odpowiedzialna za debet na koncie. Postawiła dumę przed zdrowym rozsądkiem i teraz za to płaciła.
Przynajmniej domek był mały i teraz, po niezbędnych naprawach, tani w eksploatacji. Oczywiście Bernice twierdziła, że nadaje się raczej dla lalek.
Ale w tamtych trudnych, ostatnich miesiącach ciąży,gdy Elizabeth była sama i próbowała zorganizować sobie życie tak, by nigdy, nawet przypadkiem, nie natknąć się na Alana, ten mały, ocieniony gałęziami wysokiego drzewa i otoczony wiejskim pejzażem domek wydał jej się prawdziwym azylem.
Jego wielką zaletą było również to, że położony był niedaleko college’u w , gdzie pracowała trzy dni w tygodniu na wydziale botaniki jako opiekunka naukowa studentów. Jednak domek był naprawdę mały. Miał dwie wąskie sypialnie i był idealny dla samotnej matki z dzieckiem, ale o wiele za mały na to,by mieszkała w nim jeszcze jedna dorosła osoba. Mimo to Elizabeth cieszyła się, mając towarzystwo przyjaciółki, chociaż bardzo by pragnęła, żeby jej interesy szły lepiej.Kto
mógł przypuszczać, że Bernice straci swój butik z markową odzieżą, modne mieszkanie, śliczny sportowy samochodzik, nie
wspominając juz˙ o większości modnych, lecz zmiennych przyjaciół?
– Tylko mnie nie pytaj, jak mi poszło interview! – syknęła Bernice z wściekłością,gdy Elizabeth wróciła
na dół. – Ta bezczelna, stara wiedźma oskarżyła mnie, że skłamałam w CV, więc jej powiedziałam,
co może zrobić ze swoim zawszonym stanowiskiem w hotelu.
– Zarzuciła ci kłamstwo? – zdumiała się Elizabeth.
– Nie musiała. Zaczęła zadawać mi pytania po francusku, a ja nie miałam pojęcia, o czym ona
paple! – oznajmiła Bernicez oburzeniem. –W CV napisałam, że umiem się porozumieć po francusku.
Nie twierdziłam, że jestem dwujęzyczna!I to przez ciebie tak mnie upokorzyła.
– Jak to: przeze mnie?
– Nadal jeszcze jesteś żoną niewyobrażalnie bogatego mężzyzny, a my praktycznie głodujemy! – wyjaśniła Bernicez furią. –A rzez twoje ciągłe jęczenie, że brakuje ci pieniędzy, poczuwam się do odpowiedzialności i szukam jakiejś głupiej pracy o wiele poniżej moich kwalifikacji, podczas gdy ty siedzisz w domu i rozpuszczasz Marca, jakby był małym księciem!
Elizabeth nie sądziła, że przyjaciółka ma o niej aż tak złą opinię. Poczuła się winna.
– Bernice, ja...
– Elizabeth, zawsze byłaś dziwna. Popatrz tylko, jak ty żyjesz! – parsknęła Bernice z pogardą.– Mieszkasz w miejscu, gdzie diabeł mówi dobranoc, ze swoim obrzydliwym psem i cennym synkiem, i nigdy nie robisz nic, o czym w ogóle warto byłoby wspomnieć. Masz nudną pracę, nudne życie i zawsze byłaś najnudniejszą osobą, jaką znam. Wcale mnie nie zdziwiło, że Alan cię zdradził z seksowną blondynką! Cudem było to, że w ogóle się z tobą ożenił!
Elizabeth, blada jak śmierć, milczała. Bernice pobiegła do bawialni i trzasnęła drzwiami tak mocno, że aż zatrząsł się cały domek. Elizabeth zmusiła się, by wepchnąć te bolesne słowa prawdy, które właśnie usłyszała, w najdalsze głębie podświadomości. Głaszcząc Jocka, trzęsącego się ze strachu po tej gniewnej tyradzie Bernice, tłumaczyła sobie, że przyjaciółka przechodzi ciężki okres i każdy na jej miejscu byłby wzburzony. Z własnego doświadczenia wiedziała, jak trudno jest budować nowe życie na popiołach tego, co się straciło.A dla Bernice było to szczególnie trudne, ponieważ nigdy nie musiała iść na kompromisy i traktowała przywileje jako należące się jej w sposób naturalny. Elizabeth natomiast nie uwazżała, by cokolwiek jej się należało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 15254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:45:55 24-09-08    Temat postu:

Ta Berenice jest jakaś niepoważna...powiedzieć coś takiego przyjaciółce...
Rozumiem Elizabeth nie chce pieniędzy od Alana na swoje wydatki...
Jednak w dalszym ciągu mam nadzieje że ona i Alan będą jeszcze razem szczęśliwi...tylko niech ona kupi tą cholerna gazete gdzie pisze, że on jej nie zdradził...
Czekam na new :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:40:37 24-09-08    Temat postu:

Berenice przegięła, jej słowa były wielce niesprawiedliwe, już jej jakoś nie lubię
Elizabeth, ja jej nie poznaję. Gdzie się podziała ta przebojowa i pomysłowa kobieta jaką znałam?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:24:44 25-09-08    Temat postu:

Odcinek 4
Dzwonek do drzwi przerwał jej pranie. Kurier podał jej paczkę i szybko odjechał.
– Co to jest? – spytała Bernice.
Elizabeth patrzyła w oszołomieniu na wytworną kartę wizytową z nabazgranym podpisem męża.
– Nie wiem.
Przypuszczała,że w paczce jest prezent dla Marca, więc zdziwiła się, gdy po rozdarciu eleganckiego papieru znalazła gazetę.
Nagle zastygła. Na pierwszej stronie widniało zdjęcie wystrzałowej blondynki. Wiedziała, kto to jest. Podpis pod zdjęciem głosił, z˙e na stronie piątej blondynka opowie o wszystkich swoich tajemnicach. Zrobiło jej się słabo. Jak Alan mógł być na tyle okrutny, by przesyłać jej artykuł o Jasmine Bailey? Niezręcznie otworzyła gazetę, głucha na coraz głośniejsze pytania siostry.
Tytuł głosił: ,,Zdobyłam fortunę dzięki kłamstwu’’. Elizabeth przeczytała kilka pierwszych akapitów.
Z całkowitym bezwstydem Jasmine wyznawała, że jej oświadczenie o romansie z Alanem Lozano było starannie opracowanym kłamstwem, dzięki któremu spodziewała się zdobyć zaproszenia na prestiżowe przyjęcia. Elizabeth chwiała się na nogach, jej czoło pokryło się potem. Jasmine Bailey wymyśliła całą tę historię?
Alan jej nie zdradził? Mówił prawdę, a co ona zrobiła? Nie uwierzyła mu, gdy twierdził, że jest niewinny. Porzuciła go. To straszliwe odkrycie uderzyło ją jak młotem. Czuła się tak,jakby spadała w przepaści się topiła.
– Wszystko popsułam... nie uwierzyłam Alanowi... – szepnęła.
– Co takiego? – spytała Bernice niecierpliwie, wyrywając Elizabeth gazetę.
Elizabeth zasłoniła oczy drżącą ręką. W głowie dudniło jej od oskarżeń, jakimi się obrzucała. Świat, który sobie zbudowała, roztrzaskał się na kawałki. W jednej chwili z kobiety, która wierzyła, że postąpiła słusznie, odchodząc od niewiernego męża, stała się kobietą, która popełniła ogromny i niewybaczalny błąd, okrutnie krzywdząc mężczyznę, którego kochała,i ich dziecko.
– Chyba nie wierzysz w tę bzdurę? – spytała Bernice z pogardą. – Teraz gdy jej sława już przebrzmiała, Jasmine Bailey zrobiłaby wszystko, byle tylko jej nazwisko znów pojawiło się w nagłówkach gazet!
– Ona tym razem nie kłamie... Wszystko, co tu napisała, zgadza się dokładnie z tym, co mówił Alan. Tylko że ja... – Eliabeth zamilkła, gardło miała zaciśnięte, ledwo panowała nad łzami. – Tylko że ja go nie słuchałam...
– Oczywiście, że nie słuchałaś!– parsknęła Bernice. – Byłaś wystarczająco rozsądna, by nie słuchać jego kłamstw. Jeszcze przed ślubem dobrze wiedziałaś, że to nałogowy babiarz. Przecież cię ostrzegałam. Nie pamiętasz?
Wielu ludzi starało się ostrzec Elizabeth przed małżeństwem z Alanem Lozano.
Nikogo ten związek nie cieszył. Ani rodziny i przyjaciół z jego
strony, ani z jej, no oprócz Gio, ale jego już nie ma, przez ten cholerny wypadek. Wszyscy dziwili się i przepowiadali rychłą klęskę. Związek dwóch tak różnych osób nie mógł,w powszechnej opinii, przynieść nic dobrego. Ci, którzy pozornie dobrze jej życzyli, mówili, że nie jest wystarczająco ekscytująca dla mężczyzny takiego jak Alan, albo i odwrotnie. Wysłuchiwała tych wszystkich opinii i jej poczucie własnej wartości malało w zastraszającym tempie. Wystarczyło jednak, by Alan strzelił palcami, a już biegła do niego jak w ogień. Kochała go bardziej niż życie i wobec potęgi tej miłości była bezbronna jak dziecko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julcia
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 7059
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:32:59 25-09-08    Temat postu:

To było podle- doskonale wiedzał z zycie Elizabeth się zawali po przeeczytaniu tego artukułu, ona tak bardzo go kocha, ta miłość zawladneł nia całą. Gio zgin w wypadku, szkoda- teraz jest tu tak bardzo potrzebny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:47:12 25-09-08    Temat postu:

Świat Elizabeth całkowicie się załamał. Prawda wyszła na jaw, prawda, w którą nigdy nie wierzyła. Cios jest to straszny.
A mnie boli serce, tak lubiłam Gio, a On miał wypadek. To za dużo jak na mnie.
Poczekam na kolejny new, może wtedy coś mi się rozjaśni w głowie.
Pozdrawiam ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuente
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:04:16 26-09-08    Temat postu:

A sio, Berenice, przestań wtrącać się do życia Elizabeth!
Berenice jest naprawdę niemożliwa. Wszystko wie najlepiej. I wcale nie traktuje Elizabeth jak przyjaciółkę, raczej jak... córkę. Może jeszcze nakłoni ją do tego, by nie wracała do męża?
Szybko wyszła na jaw cała prawda. W sumie to dobrze, więcej dziwnych rzeczy zdąży się wydarzyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:14:43 26-09-08    Temat postu:

Odcinek 5
– Teraz jesteś już praktycznie rozwiedziona – przypomniała jej Bernice. – Zresztą nigdy nie powinnaś była za niego wychodzić. Absolutnie do siebie nie pasowaliście.
Elizabeth nie słuchała. Była zagubiona w swoich własnych, gorączkowych myślach.A więc Alanjednak jej nie zdradził w ramionach Jasmine Bailey.Czuła się, jakby była chora. Ukarała męża za grzech, którego nie popełnił. Zamiast mieć wiarę w mężczyznę, za którego wyszła, opuściła go. Alan byłniewinny,tak więc tylko sobie zawdzięczała, że jest taka nieszczęśliwa od chwili,gdy od niego odeszła. Trudno jej było się z tym pogodzić, ale z absolutną jasnością wiedziała,co teraz musi zrobić.
– Muszę iść do Alana – powiedziała.
– Czy ty mnie w ogóle słuchasz? – oburzyła się Bernice. – Po jakiego diabła chcesz się z nim widzieć?
Elizabeth była w szoku i działała jak automat, ale nagląca potrzeba zobaczenia Alana lśniła jak światło sygnalizacyjne w ciemnościach. Nie widziała go od dwóch lat. Wszystkie sprawy związane z rozwodem załatwili prawnicy, a Marca na zasądzone wyrokiem wizyty woziła wynajęta do tego kobieta. Dzięki swojemu bogactwu Alanowi nie było trudno urządzić się tak, by nie mieć żadnego osobistego kontaktu z żoną.
– Muszę sięz nim zobaczyć. – Elizabeth w otumanieniu zastanawiała się, jak zorganizować sobie podróz˙do Palermo. Niedługo przyjdzie Rosa i zostanie do szóstej. – Wychodzisz gdzieś wieczorem? – spytała Bernice.
– Nie. Dlaczego pytasz?
– Nie mam pojęcia, jak długo będę musiała czekać, zanim uda mi się zobaczyć z Alanem. Przypuszczam, że zajmuję ostatnie miejsce na jego liście mile widzianych gości. Pewnie więc wrócę późno – tłumaczyła Elizabeth nerwowo. – Mogę poprosić Rosę, żeby została dłużej i położyła Marca spać. Czy mogłabyś go potem popilnować aż do mojego powrotu?
– Popełnisz wielki błąd, jeżeli się z nim zobaczysz! – krzyknęła Bernice.
– Muszę go przeprosić. Przynajmniej tyle jestem mu winna.
W oczach Bernice zapaliła się iskierka wyrachowania.
– Chociaż może to nawet nie jest taki zły pomysł. Mogłabyś skorzystać z okazji i powiedzieć mu, że potrzebujesz więcej pieniędzy.
– Nie mogę! – krzyknęła Elizabeth.
– Wobec tego ja nie będę mogła popilnować Marca – oświadczyła Bernice bez wahania.
– No, dobrze... Poruszę ten temat, ale nie obiecuję, że coś z tego wyniknie.
Bernice uśmiechnęła się triumfalnie.
– Doskonale. Więc tym razem, wyjątkowo, posiedzę z Markiem. Miejmy nadzieję, że Alan, widząc, jak się przed nim czołgasz, okaże się hojny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 5914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:57:03 26-09-08    Temat postu:

Berenic mnie drażni
Elizabeth chce zobaczyć się z Alanem, oby ich ponowne spotkanie okazało się dla nich szczęśliwe.
Już nie mogę się doczekać ich spotkania, serca znów może zabiją jednym rytmem.
Pozdrawiam ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 15254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:16:38 26-09-08    Temat postu:

Berenic jest podła...jej chodzi tylko o kase...
Wydaje mi się że Elizabeth szybko ze spotkania z Alanem nie wróci...a jak już wróci to mam nadzieje że z Alanem i po synka

czekam na new :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
roszpunka92
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 3724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:32:44 26-09-08    Temat postu:

Super odcinek ;]
Mam nadzieję,że spotkanie po dwóch latach
przebiegnie pomyślnie ;] w ogóle ciekawi mnie
ich reakcja gdy po tym czasie się spotkają ;]
Pozdrawiam ; ***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bronislawa
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 25 Kwi 2007
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:15:55 28-09-08    Temat postu:

Kiedy nowy odcinek ??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:34:48 29-09-08    Temat postu:

Odcinek 6
Alan właśnie przewodniczył zebraniu. Poinformowany o wizycie
Elizabeth, zarządził pięciominutową przerwę. Wyszedł z sali i z podestu przyglądał się byłej żonie przez szybę oddzielającą wejściowy hol od reszty budynku. W tej wielkiej przestrzeni Elizabeth wydawała się niepozorna, bezbarwna, nieważna. Workowata, brązowa garsonka leżała na niej źle, ale Alan i tak był całkowicie pewien, że w szafie ma co najmniej jeszcze trzy podobne. Nienawidziła robienia zakupów, więc kupując wszystko w trzech egzemplarzach, oszczędzała sobie tej przykrości. Pozbawiona jego troski i uwagi w szokującym tempie powróciła do starych nawyków, barykadując się w nieciekawej skorupie. Paznokcie miała niepomalowane, jedwabiste, włosy w nieładzie, spięte
tanią, plastikową klamerką. Na pierwszy rzut oka nikt by się nią nie zachwycił. Ale po dłuższej obserwacji człowiek dostrzegał, że posiada jakąś nieuchwytną piękność, której nie niszczy nawet najbardziej byle jakie ubranie. Wzrok Alana przesuwał się od twarzy o cerze tak gładkiej i rozświetlonej jak perła, przez idealny, delikatny profil, do prześlicznych rąk i szczupłych kostek nóg. Ogarnął go nagły płomień pożądania i jednocześnie wściekłości na siebie za to, że nie potrafi się opanować. Zacisnął ze złością pięści. Kiedyś myślał, że ta słodka, niezepsuta kobieta będzie wobec niego lojalna aż do śmierci. Jej urok i ciepło oczarowały go, uczciwość i uprzejmość wywarły na nim wielkie wrażenie. Nie było w niej nic fałszywego. Prawdziwie wierzył, że znalazł czyste złoto i że jego małżeństwo przetrwa, podczas gdy tyle innych się rozpadało. Był mężczyzną, który nie dopuszczał myśli o niepowodzeniu i wybierając sobie żonę, postępował z wielką ostrożnością. Ale czy to on wybrał Elizabeth, czy ona jego?Mimo tego wszystkiego co przeszli od oświadczyn na boisku do śmierci Gio okazała się absolutnie niegodna obrączki, którą włożył jej na palec. To logiczne rozumowanie szybko przywróciło mu panowanie nad sobą. Właściwie dlaczego wyszedł z zebrania? Zapewne powodowany wrodzoną uprzejmością, wyjaśnił sobie. Przecież nie prosił jej, by tu wpadała w połowie roboczego dnia i żądała jego uwagi.
Jednak jej reakcja na wyznanie Jasmine Bailey była tak dla niej typowa, że powinien przewidzieć jej przyjście.Mogła sobie być autorytetem w dziedzinie rzadkich gatunków paproci, ale wogóle nie znała się na sztuce kalkulacji i manipulacji. Mimo że na zewnątrz wydawała się bardzo spokojna, potrafiła reagować bardzo impulsywnie i często dawała się ponosić uczuciom. Walczyłaby do końca, by znaleźć coś dobrego nawet w najohydniejszej ludzkiej istocie. Ale Alana już dawno przestała wzruszać jej szlachetność. Nie chciał jej widzieć i traktował jej spontaniczne przyjście jak zwykłe szaleństwo. Czy ona nie zdawała sobie sprawy, że dzień, w którym wydrukowano wyznania Jasmine, to fatalny moment na wizyty? Jeżeli prasa się o tym dowie, natychmiast pojawią się hordy dziennikarzy. Alan wzruszył ramionami i wrócił na zebranie.
Nieświadoma, że mąż ją obserwuje, Elizabeth usiadła na jednym z foteli w holu. Czuła się onieśmielona i zażenowana rzucanymi jej ukradkowo spojrzeniami. Jadąc pociągiem, usiłowała skontaktować się telefonicznie z Alanem, ale nic z tego
nie wyszło. Kiedyś miała numer jego prywatnej komórki,tyle że teraz ten numer już nie istniał.Gdy zadzwoniła do firmy, powiedziano jej, że pan Lozano
jest nieosiągalny. Gdy spytała, w jaki sposób może się z nim skontaktować, zimnym tonem wyjaśniono jej, że tylko pan Lozano może jej udzielić takiej informacji. Zdesperowana po prostu przyszła do budynku firmy. Usłyszała, że pan Lozano jest bardzo zajęty.Przygotowała się na długie oczekiwanie i pocieszała się jedynie tym, że Alan przynajmniej jest tutaj, a nie gdzieś w podróży służbowej.
O piątej Alan zakończył zebranie i kazał sekretarce wprowadzić Elizabeth do gabinetu. Po trzygodzinnym oczekiwaniu, w czasie którego ani Alan,
ani żaden z jego pracowników nie odezwali się do niej słowem, z żerana tremą, nadzieją i strachem, poczuła w końcu ulgę. Ale jednocześnie cała wewnętrznie
drżała na samą myśl, że po tak długim czasie znów go zobaczy. Nie wiedziała, co mu powie. Nie miała pojęcia, jak zbudować most nad tą głęboką przepaścią, jaka się między nimi wytworzyła. Zdenerwowana i zalękniona weszła do środka. Alan stał pośrodku swojego urządzonego w nowoczesnym stylu gabinetu. Bez trudu dominował
nad otoczeniem. Od pierwszego spojrzenia wywierał na ludziach wielkie wrażenie: niemal metr dziewięćdziesiąt wzrostu, zbudowany jak atleta, przystojny. Elizabeth zabrakło tchu, w ustach jej zaschło, serce łomotało w piersiach jak oszalałe. Patrząc w jego oczy, które przeszywały ją spojrzeniem, poczuła się tak, jakby wpadła na elektryczne ogrodzenie.
–A więc–mruknął Alan,który dzięki zręcznym machinacjom w biznesie zyskał określenie człowieka śliskiego jak lód i tak samo zdradliwego – co cię tu sprowadza z tej twojej wsi?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
julcia
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 7059
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:50:05 29-09-08    Temat postu:

Odcinek wspaniały jak zwykle, szkoda tylko ze Alan tak nieczule podchodzi do Elizabeth, jest taki oschły. Elizabeth wyzaraźnie przerasta ta sytualcja- nie jest juz tak silna stanowcza i szalona jak przed ślubem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 15254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:01:35 29-09-08    Temat postu:

Alan mógłby być troche milszy... I te jego głupie tłumaczenia.
Kocha Elizabeth ale się przed tym broni...
Mam nadzieję że sobie jednak wszystko wyjaśnią i będą razem

Buźka :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 3 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin