Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Constantemente Mia 2013-14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę???
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
100%
 100%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:43:25 19-08-14    Temat postu:

Kochana dzięki za pozdrowienia i ja również gorąco pozdrawiam.Co do kolejnego odcinka to bardzo bardzo jestem ciekawa co się będzie działo i mam nadzieje że będzie jeszcze dziś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:50:24 19-08-14    Temat postu:

Odc.160 Konfrontacja

Sparaliżowana widokiem chłopaka Angela, dłuższą już chwilę wpatruje się w niego. Spojrzenia obojga stapiają się w jedno tworząc niewidzialną nić, grubo szytą emocjami. Angela nie może wyjść z szoku, po tym jak jej oczom ukazał się ten, który tak bardzo ją zranił i zakpił z jej uczuć. W dodatku bezczelnie wkradł się na jej posiadłość i dziś stoi tu, przed nią, jak gdyby nigdy nic, i z miną zwycięzcy, wbija w nią swój wzrok Dziewczyna jest tak zaskoczona, że nie może nawet słowa wypowiedzieć, dosłownie ją zatkało. Jedynym racjonalnym wyjściem wydaje jej się ucieczka. Szybkim, ale chaotycznym krokiem rusza w stronę domu, na nic się to jednak zdaje, bo Javier nie ma zamiaru pozwolić jej na oddalenie. Nim dziewczyna zdąży wykonać dwa kroki naprzód, on już jest tuż przy niej i zachodzi jej skutecznie drogę, uniemożliwiając wyminięcie.
Stoją tak zapatrzeni w siebie, upojeni wspólną bliskością i naszpikowani milionem przeróżnych odczuć, doznań, emocji. Nawet mały Jorgito, tulący się do mamy, nie potrafi rozładować napięcia, jakie się teraz wytworzyło między nimi…

Podczas lotu Julieta spogląda z niepewnością na niebo, mieniące się za szklaną szybą. Leniwie rozpraszające się po nim chmury, nie są w stanie na dłuższą chwilę przykuć jej uwagi. Jej umysł zasypany jest teraz tysiącem obrazków, iluzji, wyobrażeń. Siedzący tuż obok niej Jose David nawet się nie domyśla o czym teraz tak duma jego ukochana. Nie widzi jej rozmarzonej twarzy zwróconej ku przestworzom. Sam z resztą też nie próżnuje i układa sobie w głowie swój plan. Julieta oczywiście o niczym nie wie, nie wie co przygotował dla niej luby. Podczas gdy on skupia się na tym jak spędzą wspólnie czas…Julieta decyduje się zwabić ukochanego tej nocy do siebie! Dziewczyna jest już prawie pewna kroku, jaki zamierza podjąć jeszcze dziś. Pragnie w końcu oddać się swojemu przyszłemu mężowi. Gdy Jose David przysuwa się do niej, a jego głowa spoczywa na jej ramieniu, dziewczyna odpowiada tkliwym uśmiechem i wplata swoją dłoń w jego, mocno ją zaciskając.
To beztroskie zachowanie zaskoczyło Jose Davida, ale oczywiście pozytywnie. Zwykle gdy chłopak wtulał się w swoją dziewczynę, zwłaszcza gdy robił to publicznie, ona denerwowała się i drżała na całym ciele, jakby było to dla niej stresujące i raziło ją. Teraz jest inaczej, teraz Julieta jest potulna jak baranek i rozluźniona. Teraz inaczej reaguje na jego pieszczoty, jest spokojniejsza.

Przerażającą ciszę przerywa sam Javier, ciągle zagradzając Angeli drogę
J – musimy porozmawiać
Angela z trudem przełamuje skrępowanie, jednak w jej głosie słychać wielkie podenerwowanie i niezrozumiały dla Valencii lęk
A – Co ty tu robisz? Jak w ogóle śmiesz się tu pokazywać? Czego chcesz!?
J – już powiedziałem. Musimy porozmawiać
A – Nie mamy o czym! Idź stąd! Słyszysz? idź sobie!
Angela przeplata krzyk z jąkaniem, niekiedy nawet bełkotem, zdradzając wielką niepewność siebie i rozdrażnienie
J – Mam prawo wiedzieć!
A – Czego ty chcesz! Daj mi święty spokój! Idź sobie bo inaczej…
J – Bo co? Nie dam się wyrzucić, mam do ciebie parę pytań
U Javiera pojawia się pierwsza irytacja po zachowaniu Angeli. Nie zamierza jej odpuścić i przybliża się do niej jeszcze bardziej, jakby doskonale wiedział że to wytrąci ją jeszcze bardziej z równowagi
Dziewczyna natychmiast odskakuje jak poparzona i zaczyna grozić chłopakowi
A – Jak mnie nie przepuścisz zawołam…zawołam – Angela nie za bardzo wie o kim wspomnieć. Przecież w domu nie ma żywej duszy. Oprócz jej, Mirty i Jaime nikogo nie ma już w domu a Jaime, no cóż, raczej nie poradzi sobie z zuchwałym chłopakiem
J – No kogo zawołasz? Wysłów się wreszcie!
Milczenie Angeli, które ją samą doprowadza do szału, napełnia Javiera jeszcze większą zuchwałością i butą. Ach, jak Angela się teraz nienawidzi za tą słabość, jaką przy nim okazuje. Zawsze tak było, przy nim nigdy nie mogła opanować swoich emocji i szczelnie ich przed nim ukryć. Tak jakby on miał na nią jakiś cudowny sposób, jakby potrafił bez trudu odgadywać jej myśli i uczucia oraz wdzierać się do niej z łatwością, niszcząc wszystkie przeszkody po drodze.
J – No co? Jego zawołasz?! Twoją wielką miłość? Jose Davida?
Odpowiedź Javiera miażdży dziewczynę, ale tylko na moment. Dociera do niej, że to szansa na wyjście z tego trudnego położenia, w jakim się teraz znajduje. Przypomina sobie, że Javier prawdopodobnie nie ma bladego pojęcia o tym, iż nigdy nie wyszła za Bonavidesa i postanawia chwycić tą deskę ratunkową.
A – Tak – odpowiada dumnie, przynajmniej stara się takie stworzyć pozory.
J – Tak?
A – Tak – odpowiada ponownie Angela, próbując w ten sposób wywrzeć większe wrażenie na byłym chłopaku – jeśli on tu przyjdzie porachuje ci kości – ostrzega dodatkowo
J – Mam się bać? Twojego męża tak? – Javier odpowiada cynicznie, co zastanawia Angelę. Grunt niespodziewanie zaczyna jej się palić, gdy niewzruszony chłopak zaśmiewa się jej prosto w twarz.
Angela odrzeka przekornie
A – Idź sobie. Jose David, mój mąż – podkreśla – wie o wszystkim. Powiedziałam mu. Jeśli cię tu zobaczy, pożałujesz!
J – A więc Jose David jest twoim mężem?
A – Owszem, co cię tak dziwi? Mówiłam, że się pobierzemy i to zrobiliśmy.
J – A gdzie masz obrączkę? Bo jakoś jej nie widzę
Pytanie Javiera burzy opanowanie Angeli, znowu wpada w otchłań niepewności
A – Zostawiłam w domu. Nie muszę jej nosić ciągle. To ważna pamiątka i nie chcę żeby się zepsuła.
J – Myślałem że obrączek, czyli symbolu miłości się nie zdejmuje ? – zauważa słusznie chłopak
A – Po co tu przyszedłeś? Wypytywać o moje małżeństwo?
J – O twoje małżeństwo? Ale ile ono trwa jeżeli można zapytać?
Javier nadal bawi się kosztem Angeli, chce wyczuć jej intencje względem niego i przejrzeć ją na wylot. Kłamstwa w jej wykonaniu nie są przekonujące i nawet gdyby nie znał prawdy, dopatrzył by się że coś jest nie tak, ale przecież ta z pozoru niewinna i delikatna dziewczyna potrafiła rozkochać go do rozpuku i zamienić w osobistą maskotkę! Chłopak wie, że musi być bardzo czujny, ale tak trudno oprzeć mu się pokusie tej urody, że w mig, gdyby dziewczyna tylko go przyjęła, nawet w tej samej roli co przedtem, mógłby jej ulec i pozwolić się traktować przedmiotowo.
A – Nie twoja sprawa! Co cię to obchodzi?! Puść mnie idioto!
J – A to dziecko? – zaskakuje ją to pytanie – jest jego?
A – A czyje ma być? Oczywiście, to nasz syn – mówi przyciszonym głosem, jakby wstyd i strach paliły ją od środka
J – Jak mogłem przez tyle czasu zadawać się z taką kłamczuchą i hipokrytką? Przestań już kłamać! Dobrze wiem, że nie jesteś z Jose Davidem!
Ta riposta ścięła Angelę z nóg. Co on powiedział? Nie, on tego nie powiedział, on to oznajmił z pełną stanowczością. On wie!
Mimo to Angela postanawia iść w zaparte i nadal zaprzeczać
A – Owszem, jestem i to od dawna. Pobraliśmy się i mamy synka. Powiedz czego chcesz i na Boga, idź stąd wreszcie!
J – Nie jestem taki głupi jak kiedyś. Już mnie nie nabierzesz. Wiem doskonale, że nie jesteś z nim, mało tego, on spotyka się z twoją kuzynką i to z nią ma wziąć ślub!
Przebieg tej rozmowy coraz bardziej przeraża Angelę. Zaczyna już przeczuwać, po co Javier do niej przyszedł.
Angela ma rozbiegany wzrok, jakby szukała ze wszystkich stron ratunku, który jednak nie nadchodzi, a ona musi zmierzyć się z kolejnym pytaniem, które przebija ją niczym sztylet!
J – To moje dziecko prawda?
Dziewczyna powoli traci już resztki sił, spuszcza wzrok, jakby liczyła że to pomoże jej wybrnąć z kłopotliwej sytuacji. Jej zmieszanie coraz bardziej upewnia Javiera w jego podejrzeniach.
A – Zwariowałeś?! Oczywiście, że nie! To syn mój i Jose Davida i przestań mówić te wszystkie brednie. Nie wiem kto ci nagadał tych głupot, ale zapewniam cię, że nie masz tu czego szukać! Nie chcę cię tu więcej widzieć!
J – Nie kłam! Wiem że nie jesteś z Jose Davidem, ale dziecko masz. Jeśli nie jest jego to kogo?!
A – Jak śmiesz?!
Dziewczyna stara się na siłę przepchnąć przez sylwetkę Valencii, ale ten nieoczekiwanie dość brutalnie ją powstrzymuje, chwytając ją za łokieć.
Całe zajście zauważa nadbiegająca Mirta i nadciąga z odsieczą, od razu rozpoznając w osobie chłopaka …Javiera!
M – Zostaw ją łajdaku! Czego tu szukasz ty… ty
J – No tak, wierna pokojówka - żmija zawsze jest blisko. Czemu mnie to nie dziwi?
M - Puszczaj panienkę łotrze.
Mirta podchodzi do Valencii, jednocześnie pomagając Angeli wyswobodzić się z jego objęć.
M – Co za łajdak! Nawet dzieckiem się nie przejmuje, chcesz żeby upadło?!
Javier przytomnieje. Faktycznie, chęć zatrzymania Angeli przesłoniła mu rozum i zachował się dość nieostrożnie, teraz czuje się nieprzyjemnie.
M – Zrobił coś panience!?
Angela pokręca głową na znak zaprzeczenia, po czym nie oglądając się za siebie, rusza w stronę domu. Javier jednak nadal pokrzykuje za nią, co zbija ją z tropu i godzi w jej czuły punkt.
J – Uciekasz!? Aż takim jesteś tchórzem, że nie możesz mi stawić czoła? Jesteś nie tylko puszczalską kokietką ale i podłą kłamczuchą!
Słowa Javiera dotknęły samą Mirtę, co dopiero musiała poczuć Angela. Chłopak okropnie ją wyzywał.
J – Z kim masz to dziecko?! Bo na pewno nie z nim! Z kim jeszcze się puszczałaś?!
Łzy cisną się Angeli do oczu, tej zniewagi się nie spodziewała. W jednej chwili Valencii udało się ją zniszczyć, zrównać z powierzchnią ziemi. Wszyscy, wszyscy mogli ją tak obrażać ale on? On który doskonale ją znał i wiedział że był pierwszy w jej życiu, znał jej zahamowania i myśli, on teraz w najgorszy możliwie sposób ją obraził i znowu potwornie upokorzył
Dziewczyna zbiera w sobie siły na ponowną konfrontację, by po chwili z impetem zawrócić
A – Zabierz go do domu – zleca Mircie, która przechwytuje od niej Jorgita i nieśmiało dopowiada
M – Niech panienka z nim nie rozmawia. Chodźmy stąd
A – Nie, nie zostawię tak tego. Nie będzie mnie bezkarnie obrażał, on nie!
W jednej chwili w Angeli wezbrały liczne pokłady wściekłości, oczy świecą jej żarem, jakby zaraz miała popłynąć z nich lawa
M – Może ja lepiej zostanę. Nie powinna panienka z nim być sama
A – Nie boję się go. Idźcie już
M – No dobrze, ale niech panienka uważa.
Mirta rzuca jeszcze jedno wrogie spojrzenie Valencii, po czym oddala się zostawiając Angelę i Javiera samych.

Po drodze do domu Luisana wstępuje jeszcze na kawę do kawiarni. Przy Juliecie i jej chłopaku udawała, ale ich wspólny wyjazd w rzeczywistości nieco ją zmartwił. Kobieta podejrzewa, że pomiędzy parą może dojść do czegoś więcej. Jednak sama stworzyła im na to warunki i nie pozostaje jej nic innego jak to zaakceptować.
L – Nie mogę wtrącać się w ich sprawy. Są dorośli i sami o sobie decydują. Mam nadzieję, że wiedzą co robią.
Niedługo potem do kobiety przysiada się pewien mężczyzna…
R – Witam pani Colmenares. Zdziwił mnie pani telefon
L – To mnie zdziwiła pańska obecność w kraju panie Pineda.
Raul, pana syn zapewniał że jest pan w podróży.
R – Nie, skądże. Czasem bywam w delegacjach, ale ostatnio spędzamy z żoną czas w Meksyku. W czym mogę pani pomóc?
L – Zastanawiam się nad oskarżeniem pana syna o próbę gwałtu
R – Słucham?
Ojciec chłopaka wytrzeszcza oczy ze zdumienia. Nie ma zielonego pojęcia o czym mówi do niego Luisana.

A – Skąd przypuszczenia że ja i Jose nieee
J – Ludzie gadają to tu to tam, obiło mi się o uszy kilka ważnych kwestii
A – Aha – Angela się zaśmiewa – więc nasłuchałeś się głupich plotek i teraz przyszedłeś tu z tymi głupotami?! Jorge nie jest twój, zapomnij o nim!
J – Nie wiesz, że plotki są najlepszym źródłem informacji? Wiedziałem, że będziesz się zapierała, ale nie ze mną te numery. Zaraz mi powiesz czy Jorge jest mój czy nie?! Nie odejdę póki nie poznam prawdy
A – Chcesz prawdy? Ok. dam ci ją. Nie! na szczęście Jorge nie jest twój i wiesz co? Tak, miałam innych kochanków i to z jednym z nich go mam.
Dziewczyna posyła Javierowi usatysfakcjonowane spojrzenie, wprawiając go tym samym w furię i odwraca się nadając tej rozmowie zakończenie. Javier nie zamierza jednak trwać biernie i chwytając Angelę za ramię, odwraca ją ku sobie, po czym przysuwa do siebie i na siłę przyciąga do drzewa, o które ją opierając, zmusza do bliskiego kontaktu cielesnego i wzrokowego. Chłopak ściska ją za nadgarstki, uniemożliwiając jakiekolwiek ruchy, opiera czoło na jej czole i obserwując ją z tak bliska, może dokładnie penetrować jej gesty, nierównomierny trzepot rzęs i szklące się oczy, no i napawać się jej zapachem, który wdycha z zapałem. Choć sam sobie przeczy, Angela nadal na niego działa i chociaż tak go zawiodła, to chłopak nie potrafi przejść obok niej obojętnie.
Tak zbliżony, wręcz tłamszący Angelę pod każdym względem, Javier z jeszcze większą intensywnością dopytuje się o ojca dziecka. Mimo iż przypisał Angeli kochanków, a ona nie przestaje zaprzeczać, coś instynktownie podpowiada mu, ze Jorge jest jednak jego dzieckiem.
Ściszonym głosem, maksymalnie blisko Angeli, z na wpół otwartymi oczyma Javier …grozi jej.
J – I tak się dowiem. A wtedy zapłacisz mi za to, pożałujesz tych kłamstw
A – O czym ty mówisz?
Szybko przesuwające się oddechy obojga zdają się nie mieć końca, w dodatku Angela w ramionach niewidzianego od dwóch lat Javiera, trzęsie się jak galareta …
J – Zażądam testu DNA, zrobię to! I przysięgam ci, że jeśli kłamiesz to ci go odbiorę, słyszysz? Odbiorę ci Jorgita
Angela nie wierzy własnym uszom. Łza spływa jej po poliku. Wizja straty synka jest dla niej katastrofą.
A – Nie możesz, nie zrobisz mi tego
J – Zrobię, nie będę miał litości. Z łatwością ci go odbiorę. Oskarżę cię o utrudnianie kontaktów, o to że nic nie wiedziałem, a potem Jorge będzie tylko ze mną
Dziewczyna już nie wytrzymuje i wybucha płaczem, który bynajmniej nie robi wrażenia na wściekłym Javierze.
J – No więc, co zrobisz? Powiesz mi prawdę czy sam mam jej się dowiedzieć? Jorge jest mój?
Ciągła cisza drażni tylko jeszcze bardziej chłopaka, pogłębia jego irytację. Aż w końcu Angela odpowiada
A – Tak – ale mówi to bardzo cicho, ledwie słyszalnie i zawieszając głos
Javier zamyka na moment oczy, jakby był odurzony tym co właśnie usłyszał. Podejrzewał to, ale jednak nie miał 100% pewności. Teraz ona mu potwierdziła…naprawdę potwierdziła?
Chłopak ma ogromną ochotę zaśmiać się, a może załkać ze szczęścia, ale przy niej nie potrafi. Ona studzi jego spontaniczność.
J – Powtórz, jest mój? – nadal nie dowierza
A – Tak
Oszołomiony po tej nowinie Javier…najchętniej rozszarpał by Angelę! Jest na nią wściekły jak pies! I pomyśleć, że przez rok nie wiedział nic o synu, że ukryła to przed nim!
Nie dość że zabawiła się jego kosztem, to jeszcze zataiła przed nim ojcostwo. Cały rok stracony, cały rok z życia jego synka!
Co teraz się stanie? Czy Javier da upust furii i postanowi wyżyć się za to na Angeli, ukarać ją?! Jego niebezpiecznie podrażniony wzrok, spoczywa wbity w Angelę, coś się zaraz stanie…
L – Zostaw ją! Puść moją córkę łajdaku? – kolejna garść komplementów dla Javiera już od kolejnej kobiety
Nadejście Luisany wybiło Javiera z marazmu jakiemu uległ. Nie wiadomo w którym momencie puścił Angelę, która natychmiast wyrwała się z jego szpon i schroniła w ramionach matki. Chłopak stoi jak zahipnotyzowany, kompletnie zbity z tropu.
L – Matko, dziecko drogie. Co on ci zrobił? Świnia!
A – Mamo – Angela nie przestaje płakać
L – Łajdaku, jak śmiesz się tu pokazywać. Zabiłabym cię gołymi rękoma!
J – Ojca pani wnuczka? Wątpię – odszczekuje Javier
L – Słucham? Angela, powiedziałaś mu? – pyta z rozżaleniem Luisana
Angela może tylko przytaknąć, znowu traci mowę
L – Wynoś się stąd! Słyszysz? Nie chcę cię tu więcej widzieć!
J – Nie pani o tym decyduje. Mam syna i nie zrezygnuję z niego
L – Ja ci dam syna! Nie zobaczysz go słyszysz? Już ja tego dopilnuję
J – Nie może mi pani niczego zabronić. I niech się pani nie wtrąca. To sprawa między mną a Angelą. – oznajmia
L – Ty…ty parszywcu! Nawet nie myśl
J – Będę widywał synu i nikt, a już na pewno pani, mi tego nie zabroni – przerywa jej Javier
Chłopak podchodzi do kobiet i kierując wzrok na Angelę, uprzedza ją
J – Przyjdę tu jutro, do mojego syna. Chcę go poznać i uczestniczyć w jego życiu. Mam do tego prawo. Nikt, nikt nie rozdzieli mnie z nim, nawet ty. Wiesz co się stanie, jeśli mnie nie posłuchasz.
Valencia wymija kobiety i oddala się. Angela nareszcie może odetchnąć po tym wyczerpującym, stresującym i bardzo emocjonującym spotkaniu. Z trudem uzmysławia sobie, że już po wszystkim, że Javier już wie i że od teraz będzie obecny nie tylko w życiu jej synka, ale także jej. Jak to zniesie?
L – Jak mogłaś mu powiedzieć? Trzeba było zaprzeczyć – gani ją matka
A – Musiałam mamo, on mi zagroził. Odbierze mi Jorge, jeśli nie pozwolę mu go widywać
L – A to drań! Nic się nie martw dziecko. Obiecuję ci, że poruszę niebo i ziemię, żeby usunąć go z życia twojego i Jorge na zawsze. Na pewno da się coś zrobić, na pewno! Drań jeszcze pożałuje!

Dopiero teraz Javier może naturalnie cieszyć się z poznanej nowiny, choć jest ona też dla niego czymś wstrząsającym, bo w życiu by się nie spodziewał że ma dziecko! Że już jest ojcem! Chłopak śmieje się do siebie samego, świadomość bycia ojcem dostarcza mu wielu wrażeń, wprawia go w zachwyt ale i nieoczekiwaną dumę, satysfakcję.
J – Mam syna! To niesamowite! Mam syna, i to z nią. Nieważne że mnie wykorzystała, że nigdy nie będę miał je miłości, ważne że z tej miłości jaką ją obdarzyłem, mam syna, i to ona mnie nim obdarowała. Ona, moja miłość! Niczego więcej mi nie trzeba! Mam syna, nie mogę w to uwierzyć!
Chłopak głęboko to przeżywa, emocje nadal z niego nie schodzą, są niczym nie spuszczone z balona powietrze. Javier wsiada na swój motor, zarzuca kask i odjeżdża spod posesji Colmenares wyjątkowo zadowolony…


Cóż, na chwile namiętności protów trzeba będzie jeszcze poczekać bo ni udało mi się zmieścić ich w tym odcinku...

MUZYKA

Perdido en ti karaoke - Diego Boneta
Gdy Angela i Javier stają twarzą w twarz
Gdy Javier odwraca Angelę i przyciska...

Sueno de ti - Motel ft Belinda y Milkman
Podczas rozmyślań protów w samolocie
z salidy

Litost instrumental - Belinda
Gdy Javier dyskutuje z Angelą
Gdy Javier grozi Angeli
Gdy w Javierze wzbiera złość gdy poznaje prawdę

Nada instrumental - Belinda
Gdy Javier obraża Angelę wypominając jej frywolność
Gdy Javier odchodzi a Angela załamana płacze w ramionach matki

Gaia instrumental cubase - Belinda
Gdy Angela potwierdza, że Javier jest ojcem Jorge
Gdy Javier cieszy się po poznaniu prawdy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:07:57 19-08-14    Temat postu:

Odc.161 To nie tak miało być

Zdesperowana Angela wbiega do swojej sypialni tonąc we łzach. Jeszcze nie otrząsnęła się po napaści Raula, a już musi stawić czoło innym problemom. Luisana wpada za nią do środka, ale widząc stan córki, woli zostawić ją teraz samą. Wie, że Angela potrzebuje ochłonąć po ostatnich wydarzeniach.

Kobieta schodzi do salonu, gdzie Mirta bawi się z małym Jorgito.
L – Zabierz małego na spacer. Albo nie, lepiej nie. On może się gdzieś tu czaić, nie wiadomo co ma w głowie. Zostań z nim w domu i zaopiekuj się. Moja córka dziś czuje się jeszcze gorzej niż wczoraj, jest rozbita
M – Nic dziwnego. Po tym co ją spotkało, każdy by się załamał. Naraz zwaliło jej się na głowę tyle kłopotów
L – Nie jest sama, teraz nie. Pomogę jej rozwiązać tą sytuację.
M – Przeraziłam się, kiedy zobaczyłam go w ogrodzie. Dobrze, że pani wróciła i go przegoniła. Już tu nie wróci prawda? Nie ośmieli się?
L – W tym problem. Angela mu powiedziała.
M – Słucham? To on wie?
L – Niestety tak, nie uniknęłyśmy tego.
M – Ale czemu panienka mu powiedziała? Nie mogła czegoś wymyślić, a tak w ogóle to skąd on się domyślił?
L – Nie wiem, nie mam bladego pojęcia, ale to już się stało i nic na to nie poradzimy. Trzeba zastanowić się co dalej. Że też akurat Jose Davida nie ma! On mógłby go stąd przepędzić, pozbyć się drania!
M – Matko i co teraz będzie? On interesuje się małym?
L – Nic z tego nie pojmuję. Byłam pewna, że gdyby jakimś cudem dowiedział się o dziecku to i tak było by dla niego bez różnicy. To bawidamek, koncertuje, podrywa fanki no i na dodatek ma już dziecko z inną, a mimo to ten łajdak uparł się, żeby dręczyć moją córkę!
M – Czyli co? on zamierza widywać małego?
L – Na to wygląda. Zapowiedział mi bezczelnie, że jutro przyjdzie i że nikt nie zabroni mu dostępu do niego.
M – O matko! To panienka naprawdę musi być zdruzgotana. Przecież jak on będzie tu przychodził to i ona będzie musiała go oglądać. To będzie prawdziwe utrapienie dla panienki. Ten typ nie ma wstydu. Gdyby pani widziała jak się szarpał z panienką w ogrodzie
L – Coś jej zrobił?
M – Nie, ale był bardzo szorstki i pełen pretensji, jakby to jemu stała się krzywda!
L – Jeszcze nie wiem jak to rozstrzygnę, ale na pewno nie pozwolę żeby znowu ranił moją córkę. Od mojego wnuczka też wara!
M – Może ja do panienki zajrzę?
L – Nie, nie trzeba. Angela musi pozbierać myśli, wypłakać się. Poza tym wieczorem przyjdzie Eva. Poprosiłam ją o wsparcie. Mam nadzieję, że dzięki niej Angela zazna nieco spokoju. Idę popracować do gabinetu, gdyby coś się działo zawiadom mnie
M – Oczywiście, a my z Jorgito będziemy się tutaj świetnie bawić.

Zapłakana Angela leży na łóżku zawinięta w kołdrę, jakby chciała schronić się przed całym światem. W ciągu chwili wszystko obróciło się o 180 stopni. W jej poukładane dotąd życie wdarł się zamęt i nieporządek. Już nic nie będzie takie samo. Dziewczyna jest roztrzęsiona, nie wyobraża sobie tego jak teraz będzie wyglądało jej życie. Nie rozumie czemu były chłopak, który jak się okazało, traktował ją tylko jako kolejną zdobycz na liście, tak bardzo zainteresował się wieścią o istnieniu syna i teraz zapowiedział, że zamierza uczestniczyć w jego życiu. Skoro ona nic dla niego nie znaczyła, to teraz wiedząc o synu, powinien to zignorować, odciąć się od tego, tym bardziej że ma już dziecko z inną czyli z Chiną. Dziewczyna nie pojmuje też nieobecności Chiny, czemu nic o niej nie mówią w mediach? Czemu on wszędzie chodzi bez niej? Czemu jej dzieckiem tak się nie interesuje? Po co w ogóle wracał? A może chce się zemścić, bo nabrał się na historyjkę Angeli, gdy z nim zrywała, a potem za sprawą Chiny odkrył że to nieprawda i teraz chce znowu, tak dla sportu, gnębić Angelę?
Te i wiele innych pytań nie dają Colmenares spokoju. Dziewczyna nie może dociec prawdy. Ta niewiedza, bezsilność i pustka w głowie doprowadzają ją do szału, a jednocześnie wzbudzają smutek.

Javier wysyła matce smsa z informacją że spotkają się wieczorem. Jest zbyt pobudzony i przejęty informacją o swoim ojcostwie, dlatego na razie chce pobyć sam i to wszystko na nowo sobie poukładać no i uzmysłowić, bo wciąż nie dowierza swojemu szczęściu. Udaje się do swojego dawnego mieszkania, żeby tam złapać oddech i na nowo odtworzyć rozmowę z Angelą. Nie da się też ukryć, że ponowne spotkanie z dawną ukochaną na nowo rozbudziło jego uczucia, które były uśpione, co nie znaczy, że nie istniały. Jeszcze do niedawna chłopak sądził, że otrząsnął się już po zdradzie dziewczyny i nawet sam siebie przekonywał, że jedyne co czuje do niej to nienawiść. Dziś wie, że wmawiał to sobie tylko. Tak naprawdę Angela nigdy nie była mu obojętna, dziś ze zdwojoną siłą odczuwa jej wpływ na jego psychikę. Dziś znowu jest uderzony jej urodą, jej zapachem ale także słodkim zachowaniem, jakie z lekkim uśmiechem na ustach śledził, gdy obserwował ją podczas zabawy z synkiem. Była wtedy taka naturalna, taka jak kiedyś, przy nim. Tą słodyczą go uwiodła i zdobyła jego serce, słodyczą i niewinnością. Dziś znowu ją taką widział, blask bił od niej z siłą rażenia.
J – I co ja teraz zrobię? Mam z nią dziecko, syna którego teraz nie opuszczę. Będę ją widywał, nie wiem czy to zniosę, nie po tym co mi zrobiła…

Nadciąga wieczór.
Samolot wreszcie wylądował na lotnisku Barajas. Wspomnienia wracają do Juliety jak za dotknięciem magicznej różdżki. Ponad dwa lata temu była tu, uciekała przed demonami, jakie ją nawiedzały. Musiała wyjechać zmuszona nagabywaniami Ruiza i jego syna. Dziś jest w nieco innej sytuacji. Przyjechała tu z narzeczonym, przyjechała jako gwiazda, przyjechała spełniona. Jej marzenia stały się rzeczywistością. Dziś jest rozpoznawalną piosenkarką, której płyta sprzedaje się jak świeże bułeczki. Jedno się nie zmieniło, jej niepewność i sentymentalizm. Dziewczyna jest też dodatkowo spięta zbliżającą się nocą, na którą zaplanowała pewne atrakcje…

Oboje zmęczeni udają się do wyjścia. Czeka tam na nich taksówka, która odwozi ich do hotelu. Za dwie godziny mają udać się na kolację z Juanem i jego żoną. W recepcji okazuje się, że para ma oddzielne pokoje. Juliety to nie zdziwiło, bo rezerwacją zajęła się jej ciocia. Dziewczyna zerka tylko na minę Jose Davida, próbując wyczytać z jego wyrazu twarzy czy nie jest z tego powodu niezadowolony. On jednak ze spokojem przyjmuje te warunki i ani przez chwilę nie traci dobrego humoru, jakim tryska od początku podróży.
J – Dziwne – Julieta była pewna, że Jose dołoży wszelkich starań, aby znaleźć się z nią sam na sam, i mimo iż nigdy na nią nie naciskał w tych sprawach, sądziła że dziś powróci do tematu.
Para odbiera klucze od swoich pokoi, i udaje się do nich windą, znajdują się one na tym samym piętrze. Julieta jest tak roztrzęsiona i zestresowana, że bez pomocy Jose Davida nie udało by jej się otworzyć drzwi. Chłopak jako dżentelmen, którym jest, pomaga jej, zaśmiewając się z lekka.
JD – Proszę bardzo, gotowe – oznajmia dumnie
J – Co ja bym bez ciebie zrobiła mój ty bohaterze.
Dziewczyna wiesza mu się na szyi i cmoka go w usta. Potem wchodzi do siebie, ale najwyraźniej tym całusem rozbudziła zmysły chłopaka, bo on wchodzi za nią i zamyka za sobą drzwi.
J – Hej! Idź do siebie
JD – Za chwileczkę
Jose David przyciąga do siebie narzeczoną i daje jej siarczystego całusa.
JD – Teraz mogę już iść
J – Spotykamy się za półtorej godziny w lobby
JD – Ok.
J – Nie spóźnij się. Ta kolacja jest bardzo ważna
JD – Ja miałbym się spóźnić? Nie rozśmieszaj mnie kochanie. To wy, kobiety zawsze się spóźniacie. Nigdy nie możecie się wyrobić na czas.
J –Ach tak?
JD – A może nie?
Oboje uśmiechają się do siebie figlarnie, po czym Julieta otwiera drzwi na znak, że już pora na Bonavidesa.
JD – Ten wieczór będzie bardzo długi, nie myśl że czeka nas tylko kolacja. Mam dla ciebie niespodziankę.
Dreszcze na całym ciele dają teraz o sobie znać Juliecie. Już wie, że jednak to jej chłopak przejmie inicjatywę, i nie będzie mogła się już wycofać. Dziewczyna szykowała się mentalnie na tą noc, ale im bliżej tego momentu, tym ona ma większe wątpliwości. Z góry też założyła, że o właśnie wspólną noc chodzi jej chłopakowi. Tym czasem on wspomniał o niespodziance, ale czy miał na myśli akurat ich pierwszy raz?

Astrid wyczekuje syna przed rezydencją. Obiecał jej, że zjawi się wieczorem i zostanie w domu na noc. Kobieta martwi się o niego, nadal nie wie jak mu poszło z Angelą i czy faktycznie ma wnuczka.
Gdy chłopak zajeżdża na posesję, spotyka się z jej ciepłym przyjęciem.
A – I co? To twoje dziecko prawda? – kobieta pyta z dziwną pewnością w głosie
Javier wypuszcza powietrze z ust, jakby odpowiedź wiele go kosztowała. Tak naprawdę wciąż nie przywykł do nowej roli i nie może uwierzyć, że wystarczył jeden raz, aby począł dziecko.
J – Tak mamo. Jorge jest moim synem, naszym synem. Moim i Angeli. Niewiarygodne co?
A – Czemu? Mnie to nie dziwi, byliście ze sobą, zwierzyłeś mi się że to było spontaniczne, że nie było zabezpieczenia. Istniało takie ryzyko i jak się okazało, jeden raz był owocny.
J – Gdybym jej nie znał, to nie uwierzyłbym. Przecież to był tylko jeden jedyny raz mamo
A – Zdarza się i tak. Rzadko, ale jednak. Synku, nie masz pewności mimo iż ona potwierdziła? Bo potwierdziła prawda?
J – Tak, ale zmusiłem ją do tego. Aż się popłakała, ale wiesz co? jej łzy nie zrobiły na mnie wrażenia. To jak ze mną postąpiła jest niewybaczalne.
A – Posłuchałeś moich rad? Zrobiłeś to co ci mówiłam?
J – Nie, nie potrafiłem. Przepraszam
A – Boże Javier coś ty nawyrabiał. Miałeś być łagodny, skory do rozmowy. Powiedz mi jak przebiegła wasza rozmowa
J – lepiej nie mówić. Powiedziałem jej kilka brzydkich rzeczy, teraz tego bardzo żałuję. Wcale tak nie myślę, ale wkurzyła mnie tym stekiem kłamstw, jakimi rzucała
A – Wejdźmy do środka. Gosposia już się położyła, nikt nie będzie nam przeszkadzał. Chodź.
Astrid obejmuje syna ramieniem i po schodach udają się do drzwi frontowych…

Kolacja Juliety i Jose Davida z Juanem i jego żoną przebiega w miłej atmosferze. Wszyscy doskonale się dogadują i miło spędzają czas. Przy okazji hiszpański piosenkarz gratuluje Juliecie sukcesu i stwierdza, że jest utalentowaną artystką.
J – Czas już na nas. Zrobiło się bardzo późno, a jutro czeka nas ciężki dzień. Także my już się będziemy zbierać.
Państwo Magan wstają do wyjścia
J – Ale wy sobie nie przeszkadzajcie. Rachunek jest z góry opłacony, zamawiajcie co chcecie.
JD – Dziękujemy, ale my też już pójdziemy. Bardzo ale to bardzo dziękujemy za wspaniale spędzony czas w jeszcze lepszym towarzystwie i przepyszną kolację
Jul – Było nam naprawdę przemiło. Dziękujemy.
J – Widzimy się zatem jutro. Trzymajcie się dzieciaki!
Jul – może jeszcze posiedzimy trochę?
JD – Nie mów, że jesteś nadal głodna?
Ju – nie, tak tylko pomyślałam że
Jd – nie ma mowy! Nie będziemy tu marnować czasu. Obiecałem ci niespodziankę, pamiętasz?
Jul – tak, ale wiesz? Jestem bardzo zmęczona
JD – Juli, znowu to robisz.
Julieta kompletnie straciła swoją pewność siebie, znowu naszły ją wątpliwości i strach przed zbliżeniem z chłopakiem. On jednak nie ma zamiaru jej odpuścić i ciągnąc ją za rękę wyprowadza na zewnątrz. Tam czeka już na nich samochód, którym gdzieś odjeżdżają…

W tym samym czasie odbywa się przyjęcie powitalne Alfredo. Delia wraz z gośćmi oczekuje na jego przyjazd z lotniska. Wie od Antonio, który zatelefonował do domu, iż są już w drodze. Kobieta niczym pani domu zapowiada rychły przyjazd pracodawcy.
Dźwięki dobiegające z zewnątrz dają znak, że Alfredo podjeżdża już pod posesję.
Delia jest bardzo podekscytowana, wylała na siebie chyba cały flakonik perfum.
Jako pierwsza zbiega ze schodów, by przywitać mężczyznę…
D – Don Alfredo! Nareszcie! Tak się cieszę z pańskiego powrotu
A – Miło wiedzieć, że ludzie stąd za mną tęsknią
D – A jakże by inaczej
Delia nie może się powstrzymać i podbiega do szefa z zamiarem uściskania go. Spotyka się jednak ze stanowczym odtrąceniem i dotyka ją to do żywego
A – Co robisz?! Nie spoufalaj się tak!
D – Bardzo przepraszam
W tym momencie jej oczom ukazują się zgrabne nogi wychodzącej z limuzyny kobiety. Jest ciemno i Delia nie widzi dokładnie jej twarzy, ale sama jej obecność burzy w niej spokój i radość.
Gosposię doszczętnie dobija prezentacja Alfredo.
A – To jest Martha, moja żona. Naturalnie, będzie tu mieszkała. Przygotuj naszą sypialnię
D – yyyy słucham?
A – Ogłuchłaś czy co? Ruszaj się, jest późno, a my jesteśmy bardzo zmęczeni. Koniec z samowolką! Już wróciłem i dopilnuję, żeby służba w tym domu robiła co do niej należy!
Delia jest oszołomiona, nie spodziewała się takiego afrontu. Dodatkowo wybranka jej szefa jest bardzo młoda względem niego i wyrachowana. Sposób w jaki spogląda na Delię nie pozostawia żadnych złudzeń. To egoistka, która traktuje ludzi z wyższością, jest interesowna i niemiła. Jakby nowa wersja Debory, tylko młodsza. Podobnie jak jej była pracodawczyni ma rudy kolor włosów. Dwa ciosy w ciągu jednego wieczoru, Delia ma ochotę zapaść się pod ziemię!

Jose David zajeżdża na osiedle, które jest bardzo dobrze znane Juliecie. Dziewczyna od razu rozpoznaje rodzinne kąty.
J – Przecież to jest…
JD - Owszem, twoja okolica. Zaraz zajadę pod twój dom
J – O matko! Kochanie, tak ci dziękuję. Czuję się jakbym nie była tu wieki.
Julieta częstuje chłopaka słodkim całusem w policzek
JD – To naprawdę ładne miejsce
J – Nic się tu nie zmieniło. Jose, kochany mój, ale skąd ty wiedziałeś? Byłeś tu już kiedyś?
JD – Nie, ale pamiętasz? Kiedyś się ciebie dopytywałem o adres, sprytnie go sobie zapisałem no i jesteśmy.
J – Matko, dziękuję ci. To najwspanialsza niespodzianka jaką mogłeś mi sprawić. Tak mi tego miejsca brakowało, tak tęsknię za domem. Spędziłam tu całe moje życie
JD – I dlatego tu jesteśmy. Chciałem przywieźć cię do domu i sam też poznać miejsce gdzie wychowała się moja ukochana.
J – To tutaj, zatrzymaj się. – Julieta wskazuje chłopakowi dom, w którym mieszkała z rodzicami.
JD – To ten dom? Całkiem całkiem
J – Jest niewielki ale przytulny i ciepły. Sam zobaczysz, chociaż…
JD – Chociaż co?
J – Nie było mnie tu już dwa lata, na pewno jest cały zakurzony i zaniedbany. No i nie mam też kluczy, jest zaplombowany.
JD – To żaden problem. Poradzimy sobie.
Chłopak zauważa okno od strony ogródka, choć ogródkiem trudno nazwać to porośnięte trawą i chwastami miejsce. Za pomocą znalezionego badyla Bonavidesowi udaje się je wyłamać. Julieta wpada w śmiech gdy Jose David wymownie na nią spogląda, uprzedzając że przez to okno dostaną się do środka. Dziewczyna początkowo traktuje to jako zabawę, ale potem już nie jest jej wesoło.
J – Naprawdę, naprawdę nie ma innego sposobu? Głupio się czuję, poza tym mogę spaść. Nie! Przez okno nie wejdę!
JD – Nie marudź, nic ci się nie stanie. Zadbam o to
J – Ale
JD – No już
Julieta próbuje podciągnąć się sama, ale nie daje rady. Nie w smak jej, że Jose David obserwuje ją stale, a ona nie może zobaczyć jego wzroku reagującego na jej ciało. W końcu chłopak podchodzi by jej pomóc, ale ona nerwowo go odsyła.
J – Nie, nie trzeba. Nie będziesz mnie obmacywał. Już ja wiem co ci chodzi po głowie
Jose David wybucha rubasznym śmiechem
JD – Matko Juli, tylko cię podciągnę. Nie bądź taka nietykalna.
Chłopak bez jej zgody ujmuje ją w pasie i podciąga do góry, oczywiście potem jeszcze sięga do jej ud, żeby mogła przejść dalej. Taka bezpośredniość uczuliła nieco nerwy dziewczyny i dodała jej wielkiej powagi. Niedługo po niej do wnętrza domu dostaje się też Jose David.
Julieta przyjmuje go obrażoną miną i chłodnym wzrokiem. Szybko jednak przybiera inną formę, gdy Bonavides bez słowa podchodzi do niej, i niewoląc ją pomiędzy ścianą, a nim samym, składa na jej ustach pocałunek.
JD – Bardzo cię kocham
Zmiękczone do maksimum serce Juliety mało nie wyskoczy z piersi. Dziewczyna w mig zapomina o złości do ukochanego i ze znacznie przyspieszonym teraz oddechem całuje go. Jest tak pobudzona że sama już nie kontroluje swoich ruchów i zachowań. Jej ręce wędrują po szyi, ramionach i plecach chłopaka. W końcu zaciskają się na jego talii. Julieta czuje że zaraz wybuchnie, emocje zaraz ją zdewastują.
Dziewczyna zbiera się na odwagę, żeby oznajmić chłopakowi, że jest już gotowa, że pragnie przeżyć z nim te chwile właśnie teraz. Gdy młodzi przestają się całować i patrzą sobie głęboko w oczy, ciągle ciężko dysząc, Julieta postanawia dać chłopakowi przyzwolenie. On jest jednak szybszy i odrzeka
JD – Pokażesz mi wnętrze domu, twój pokój i inne tajemne miejsca?
J – Co?
Teraz, kiedy Julieta zapłonęła pożądaniem on pyta ją o dom?! Dziewczyna czuje się jakby zderzyła się ze słupem. Tyle lęku, tyle stresu i nerwów, a gdy w końcu dała się ponieść chwili on co? on bynajmniej nie o tym myślał…

W poprzednim odcinku wystąpiłLuis Gatica jako Raymundo Pineda, tata Raula

W dzisiejszym odcinku wystąpili:

Mariah Elisa Peralta i Juan Magan jako oni sami
oraz
Nailea Norvind jako Martha Campuzano de Villalba

MUZYKA

Nada instrumental - Belinda
Gdy Angela wbiega do pokoju i płacze

Litost instrumental - Belinda
Gdy Luisana oznajmia Mircie że rozwiąże problem Javiera

Cómo hacer sufrir - Diego Boneta
Gdy Angela rozmyśla w łóżku
Gdy Javier rozmyśla o swoim ojcostwie i o ... Angeli

Camino de Madrid - Pedro Javier Hermosilla
Gdy Julieta i Jose lądują w Madrycie i jadą taksówką
Gdy Jose przywozi Julietę do domu

Es de verdad - Belinda
Gdy proci odbierają rezerwacje i idą do pokoi, a potem całują się w pokoju Juliety
z salidy

Llegaste tu - Luis Fonsi ft Juan Luis Guerra
Gdy Astrid przyjeżdża do matki i opowiada o swoim synu...

Sueno de ti - Motel ft Belinda y Milkman
Gdy Jose wyciąga Juli z restauracji i odjeżdża z nią
Gdy para wciska się do domu przez okno
Gdy proci się całują bardzo zachłannie...

Te deseo el mal - Cosculluela ft Zion y Lennox
Gdy Delia spotyka się z zimnym przyjęciem Alfredo i poznaje jego żonę...


Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 17:40:07 20-08-14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:41:03 20-08-14    Temat postu:

Świetny odcinek.Fajnie że Javier dowiedział się że ma syna może jak częściej będzie się widywał z Angelą to wreszcie wyjaśnią sobie wszystkie nieporozumienia.A jak zakończy się noc i Juliety i Jose Davida.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:04:07 21-08-14    Temat postu:

Odc.162 Wspólna noc

Przyjęcie niespodzianka, jakie przygotowała dla Alfredo Delia już się zakończyło. Nie należało do udanych. Pan domu był bardzo niezadowolony z powodu jego wydania i nawet nie próbował w nim uczestniczyć. Zaraz po wejściu do domu i zamienieniu raptem paru słów z gośćmi udał się z młodą żoną do dopiero co przygotowanej sypialni.
Światła w rezydencji są już pogaszone. Wszyscy poszli spać, wszyscy oprócz Delii, która przesiaduje teraz w kuchni i topi smutki butelką wina.
Kobieta jest załamana tajemnym ślubem szefa, kompletnie się go nie spodziewała. Mało tego, miała własne zupełnie odmienne plany i marzenia, które teraz legły w gruzach. Boleśnie dotarło do niej, że nigdy nie stanie się panią tego domu! Dotkliwie ją to ugodziło.
D – Przeklęty! Przeklęty niech będzie ten dom i jego mieszkańcy! Przeklęty Alfredo! Jak on mógł mi to zrobić?! Przeklęci oboje!
Gosposia nie może odmówić sobie ciekawości a także opanować zazdrości i udaje się na piętro, gdzie znajduje się sypialnia nowożeńców, dawniej Alfredo sypiał w niej z Deborą.

Delia podchodzi do drzwi i nastawia uszu. Chce wiedzieć, co teraz się tam dzieje. Może jeszcze nie śpią i uda jej się dowiedzieć o czymś co mogłoby jej pomóc. Rzeczywiście, młoda para nie śpi ale bynajmniej nie przeznaczyła czasu na rozmowy. Zza drzwi dobiegają różnorodne dźwięki…Delia zaciska pięść ze złości, Alfredo właśnie urządza sobie dzikie harce z nową małżonką. To kolejny cios dla służącej. To już dla niej za wiele. Delia poprzysięga zemstę.
D – Pożałuje tego! Oboje pożałują. Nie mam już nic do stracenia. Zemsta będzie słodka.
Serrano jest zdesperowana, z jej zainteresowania osobą szefa nic już nie pozostało…

Wśród zakurzonych półek Jose David znajduje album ze zdjęciami i od razu go przechwytuje.
JD – Patrz co mam
J – To nasz rodzinny album. Nie mogłam go zabrać ze sobą, kiedy wyjeżdżałam. Nie otwieraj go!
JD – Za późno! O proszę, kogo my tu mamy.
J – Hej! Nie oglądaj
JD – To mała Julieta prawda?
J – Zostaw. Wyglądałam okropnie
JD –Wcale nie, słodziutko. – zaśmiewa się Bonavides, aby już po chwili wybuchnąć na całego
J – Co się śmiejesz?
JD – To ty? A gdzie masz resztę ubranek
Jose David znajduje zdjęcie 5 letniej Juliety, ubranej jedynie w majteczki.
Juliecie ta rewizja jej dziecięcych fotek jest nie w smak, zawstydza ją choć nie ma w tym nic złego. Ona jednak zachowuje się tak, jakby oglądanie zdjęć rodzinnych przez jej chłopaka wprawiało ją w zażenowanie.
JD – Hej, nie wkurzaj się. Nie widziałaś moich zdjęć jak byłem szkrabem. Są o wiele gorsze
J – Tak, a niby czemu?
JD – Mi rodzice robili zdjęcia bez niczego, tak jak mnie Pan Bóg stworzył. Nawet sobie nie wyobrażasz, co zrobili na moich 15 urodzinach.
J – No co?
JD – Zaprosili wszystkich wujów i ciotki, znajomych i innych krewnych i co potem zrobili? Puścili slajdy ze mną w roli głównej. Wszyscy ryczeli ze śmiechu, no oprócz mnie.
J – To ja muszę koniecznie zobaczyć te zdjęcia.
JD – Chciałabyś
J – No to jak nie to i ty moich nie będziesz oglądał. – Julieta niespodziewanie zamyka album i cmoka Jose Davida w usta, aby odciągnąć jego uwagę.
JD – Ty cwaniaro! Wiesz jak mnie podejść.
J – Muszę znać pewne triki bo inaczej wszedłbyś mi na głowę – żartuje Boneta
JD – Wiesz co? Nie widziałem jeszcze jednego miejsca, a ono mnie najbardziej ciekawi
J – Ach tak
JD – Gdzie jest twój …pokój?
J – Tam cię nie zaproszę
JD – Nie bądź taka
J – Nie
JD – Ale czemu?
J – No bo nie
JD – To nie jest odpowiedź
J – To moje miejsce, prywatna przestrzeń.
JD – I?
J – No jak ty to sobie wyobrażasz? Poza tym na pewno jest tak bardzo brudno i jest bardzo zakurzony. Zobacz jak jest tutaj a co dopiero tam
JD – Pozwól mi choćby zajrzeć. Jestem bardzo ciekawy tej twojej przestrzeni. Na pewno wiele o tobie mówi.
J – Nigdy nie zapraszałam tam nikogo poza rodzicami oczywiście i moimi przyjaciółkami.
JD – Przypominam ci że za miesiąc będę twoim mężem.
J – Wiem. Tak przy okazji to jutro po show chciałabym tu znów przyjechać.
JD – Nie zmieniaj tematu, i tak tam wejdę
J – Nie zmieniam, to ważne. Przyjedziesz ze mną, pamiętasz jak opowiadałam ci o Marii i Anie?
JD – no tak, to twoje kumpele z dzieciństwa
J – Chcę żebyśmy razem zaprosili je na nasz ślub. Będziesz mi towarzyszył?
JD – Co za pytanie. Wiesz że tak.
J – Kocham cię – dziewczyna w podzięce rzuca się na szyję chłopakowi i daje mu dłuuugiego całusa w policzek.
JD – No to co? pokażesz mi ten pokój?
J – Ale wejdziemy tylko na chwilę

Luisana nie może spać. Schodzi do kuchni po szklankę mleka licząc, że to przywróci jej sen. Nic bardziej mylnego. Szklanka mleka nie przyćmi problemów jakie teraz ma na głowie Colmenares. Ku swojemu zdziwieniu kobieta natyka się tam na Mirtę. Ona też ma kłopoty ze snem.
M – Pani Luisana, życzy sobie pani czegoś? –pokojówka natychmiast zrywa się z krzesła
L – Spokojnie Mirto, nie przeszkadzaj sobie. Sama mogę nalać sobie mleka. Co tu robisz? Też nie możesz spać?
M – No jakoś nie bardzo.
L – A Jorgito? Jest z Angelą?
M – Tak, zaglądałam do nich. Śpią razem wtuleni. Aż miło było na nich popatrzeć. Panienka tak przy nim rozpromieniała.
L – Jorgito to jedyne dobre co nas ostatnio spotkało. Ciągle jakieś problemy
M – No a teraz to już całkiem
L – Zrobiłaś to co ci dziś zleciłam?
M – Tak, ci faceci mają być pod domem już jutro rano.
L – Świetnie. Od razu mi lepiej
M – A panienka już wie?
L – Nie, nie zdążyłam jej powiedzieć. Po spotkaniu z Evą zamieniłyśmy raptem parę słów. Angela nie była rozmowna, potrzebowała chwili dla siebie. Jutro z samego rana jej powiem i na pewno to ją uspokoi.
M – Myśli pani że dobrze robi?
L – Tak, to najlepsze rozwiązanie.

Jose David jest zachwycony pokojem ukochanej, choć jest dość zakurzony i przy ledwo świecącej żarówce w żyrandolu mało widoczny wewnątrz.
Chłopak nagle wskakuje na łóżko
J – Co robisz?! Jest całe zakurzone!
JD – Nic mi nie będzie. Chodź do mnie
J – Nie ma mowy, nawet tam nie usiądę.
Chłopak otrzepuje nieco materac, po czym rozkłada się na nim o spogląda na sufit.
J – Jose, podnoś się. Czas na nas nie sądzisz?
JD – Nie. Wręcz przeciwnie. Dziś tu zostajemy.
J – Co? chyba nie myślisz że w takich warunkach ja i ty mielibyśmy…yyy
Jose David zerka na ukochaną nieco zaskoczony i z ledwością powstrzymuje śmiech
JD – Ej słońce, masz dziś wyjątkowo kosmate myśli ale spokojnie, nie to miałem na myśli. Nic się nie martw
J – Nie to? Jak to?
Jose David podnosi się z łóżka i splatając swoje ręce w ręce Juliety odrzeka
JD – Marzę żeby wziąć cię w ramiona i uczynić moją ale dziś tego nie zrobię, choć mam ogromną ochotę. Ty zasługujesz na coś więcej, na to żeby to była magiczna chwila, której oboje nie zapomnimy. Poza tym nie chcę cię naciskać. Wiem, że się starasz i też pragniesz być w ten sposób ze mną ale wciąż masz wątpliwości. Czuję to i tak jak już ci kiedyś powiedziałem, cierpliwie poczekam. Nie mamy po co się spieszyć. Widać my potrzebujemy więcej czasu.
Bonavides nagle się odłącza od ukochanej i ściąga z łóżka posłanie, by je porządnie otrzepać.
J – Co robisz?
JD – Dziś tu śpimy
J – Nie, ty chyba żartujesz?
JD – Możemy spać w jednym łóżku, to żaden grzech. Przy okazji zobaczymy jak nam będzie. Za jakiś miesiąc to będzie już rutyna. Dziś będziemy spać prawie jak mąż i żona.
J – Ty naprawdę zwariowałeś! – Julieta wypowiada te wszystkie słowa ze szczęściem na twarzy. Jose David po raz kolejny ujął ją swoim charakterem i osobowością. Za to tak go kocha, za jego czułość i bezgraniczne oddanie.
Po chwili Bonavides ściąga z siebie ubranie co dla Juliety jest jednak krępujące. On to od razu zauważa, ale nie zamierza tego zmieniać.
JD – No śmiało! Wskakuj! Nie jesteś senna?
Julieta w przeciwieństwie do chłopaka nie zdejmuje rozkloszowanej granatowej sukienki, jaką ma dziś na sobie i wstydliwie kładzie się obok chłopaka. Nie wiedzieć w którym momencie leży już całkowicie wtulona w niego. Jose David obejmuje ją mocno i przysuwa do siebie jej głowę opierając o swoją klatkę piersiową. W przeciwieństwie do niej nie odczuwa żadnej tremy czy też zażenowania. Zasypia rozanielony, dziewczyna w końcu też nabiera rozluźnienia i czując się nieprawdopodobnie bezpiecznie w jego objęciu, zapada w sen.

M – Pani Luisano! Pani Luisano! Już są – wydziera się na całe gardło Mirta, usiłując obudzić szefową. Luisana jest oszołomiona, została brutalnie wyrwana ze snu. Spogląda na pokojówkę z irytacją, gasząc natychmiast jej zapał.
L – Co ty wyprawiasz? Chcesz cały dom obudzić?
M – Przepraszam ale to ważne. Oni już tu są
L – naprawdę? Która jest godzina, nie mów że zaspałam?!
M – Nie, dopiero szósta dochodzi ale oni już są.
L – Może to i lepiej. Im wcześniej tym będziemy lepiej przygotowane. Już schodzę, są w salonie?
M – Tak, czekają tam
L – Poczęstuj ich kawą i powiedz, że już idę.
M – Dobrze

Tej nocy Julieta z Jose Davidem przespali może z 5, 6 godzin. Musieli wstać bardzo rano, żeby zjawić się w hotelu bez wzbudzania podejrzeń. Nie chcieli żadnych plotek o nocnych eskapadach jakim mogliby się rzekomo oddawać. Odkąd Julieta wydała płytę, praca depcze im po piętach. Rześcy i zadowoleni po wspólnej nocy, udają się każde w swoją stronę a właściwie do swojego pokoju hotelowego a tam…odsypiają resztę wolnego czasu. Niewiele go mają, bo jeszcze przed południem rozpoczynają się próby do show.

Tego dnia Angela zaplanowała sobie spacer z synkiem do pobliskiego parku, ale Luisana psuje jej ten zamiar.
L – Angela, co ty robisz? Chcesz teraz opuszczać rezydencję? Po tym co się stało?
A – Mamo już tego nie zmienię. Jedyne co mi pozostało to się z tym pogodzić.
L – Powiedziałam, że ci pomogę i to też robię. Nie możesz wyjść poza posesję tego domu słyszysz?
A – czy ja dobrze rozumiem? Chcesz mnie tu uwięzić?
L – nie, to znaczy tak ale tylko na pare dni.
A – Co ty wymyśliłaś?
L – Szczerze mówiąc to wiele zdziałać nie mogłam, ale jestem pewna że jemu się to znudzi szybciej niż się tego spodziewamy i odpuści sobie.
A – Masz na myśli jego prawda?
L – Kiedy się tu zjawi, odechce mu się roli tatusia…

Astrid z rozgorączkowaniem rozgląda się po domu, nigdzie nie ma Javiera. Kobieta martwi się o syna. W nocy nie mógł spać, był bardzo poruszony faktem ojcostwa. Na dodatek teraz zniknął. Kobieta siada zrezygnowana na kanapie i wzdycha przejęta.
A – Oby nie popełnił żadnego głupstwa. Zaraz, co to jest?
Na stoliku leży kartka od Javie, po którą sięga. Chłopak informuje w niej matkę o swoich planach
„Mamo, nie chciałem cię budzić, dlatego wyszedłem bez słowa. Tak naprawdę, bardzo mi się spieszy do tego domu i nie wytrzymam, jeśli zaraz się tam nie znajdę. Postanowiłem przedtem kupić małemu kilka zabawek, chcę go rozpieszczać. Jeszcze go nie znam, a już strasznie kocham. Potem do ciebie przyjadę i wszystko ci opowiem. Trzymaj się i niczym nie denerwuj. Kocham cię. Twój syn”
A – Ach ten mój Javi. W gorącej wodzie kąpany ten mój syn. No cóż, niech się dzieje wola nieba. Oby dogadał się z tą dziewczyną, powinni żyć w zgodzie dla dobra tego malca. Mam nadzieję, że ona nie będzie utrudniała mu kontaktów z nim bo to wszystko bardzo może skomplikować. Tylko pogorszy tą i tak beznadziejną sprawę.

Uzbrojony w masę zabawek, nawet w kolejkę i klocki lego Javier podchodzi do bramy rezydencji Colmenares. Zapowiada się przez domofon, ale nikt nie odpowiada.
J – Może jestem za wcześnie? Nie, o tej porze na pewno wszyscy dawno już wstali. Chłopak ponawia próbę dodzwonienia się ale domofon nadal jest głuchy
J – Co jest? Hej! Jest tam kto! Hej!
Valencia wystaje pod bramą już prawie 10 minut, powoli traci cierpliwość. Dociera do niego, że dostanie się do środka wcale nie będzie takie proste.
J – No tak, mogłem się tego spodziewać. Postanowiły się przede mną zabarykadować. Nie ze mną te numery.

Chłopak wraca z powrotem do auta i z zamiarem wejścia od strony ogrodu udaje się tam. Musi skakać przez wysokie ogrodzenie, ale to dla niego żaden problem. Tylko zabawki? Jak je przemyci, rozbiją się jeśli przerzuci je na drugą stronę. Chłopak zostawia je w samochodzie i przeskakuje do ogrodu. Tam zastaje niemiła niespodziankę. Dwóch rosłych typów staje naprzeciwko niego. Pierwszy chwyta go za ramię, a drugi wyciąga broń i celuje do niego!!!
J – Hej! Co jest?
Flavio – jeszcze raz przestąpisz próg tej posiadłości to zginiesz! Masz tu zakaz wstępu!
J – Wy nic nie rozumiecie, ja nie jestem złodziejem. Ja przyszedłem do syna
Juvencio – Javier Valencia?
J – Tak, właśnie. To ja jestem Javier Valencia.
Juvencio – czyli nie pomyliliśmy się. Nie pokazuje się tu więcej bo przestrzelę ci łeb!
J – Co?
F – Mamy rozkazy od pani żeby cię tu nie wpuszczać. Jeśli jeszcze raz się tu wedrzesz skończysz w innym świecie chłopaczku, a teraz jazda stąd! Przeskakuj na drugą stronę!
J – Ale
F Czegoś nie zrozumiałeś? Wyjazd!
Juvencio – a może ci pomóc?
W końcu wszystko staje się jasne dla Javiera. Widywanie syna wcale nie będzie takie łatwe. Angela skutecznie mu to uniemożliwiła. Valencia jest na nią wściekły. To ją obwinia o całą sytuację i poprzysięga jej zemstę.
J – Zapłacisz mi za to! Przysięgam, że tak tego nie zostawię. Jaka ty jesteś podła!

MUZYKA

Luz sin gravedad instrumental - Belinda
Gdy Delia topi smutki w kuchni

Litost instrumental - Belinda
Gdy Delia poprzysięga zemstę
Gdy Javier nie może dostać się do rezydencji
Gdy Javier zostaje przegoniony
Gdy Javier przysięga zemstę

Como si fueramos novios instrumental - Belinda
Gdy Jose znajduje rodzinny album i przekomarza się z Julietą

Sueno de ti - Motel ft Belinda y Milkman
Gdy Jose pyta o pokój Juliety
z salidy

Es de verdad - Belinda
w pokoju Juliety, gdy Jose mówi że dziś nic się nie wydarzy i wskakuje do łóżka...

Sal de mi piel karaoke - Belinda
Gdy Julieta kładzie się obok Jose i zasypiają razem
Gdy para czmycha do hotelu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:54:32 22-08-14    Temat postu:

Odc.163 Gdybym cię nie kochał

Rozwścieczony Javier długo jeszcze rozpamiętuje niemiłe przyjęcie, jakie zgotowała mu Angela. Nim uda się do matki, musi pozbierać myśli i przygotować odpowiednią strategię.
J – Nie pozostawiasz mi wyboru. Jeśli tego chcesz, to spotkamy się w sądzie. Nie pozwolę tak się traktować, ani tobie ani nikomu innemu.
Chłopak udaje się do znajomego baru na drinka. Zamierza w ten sposób ostudzić nieco swoje emocje. Chce też choć na moment uwolnić się od rozmyślań co do ostatnich, nieprzewidzianych wydarzeń jakie odmieniły jego życie o 180 stopni. Nic już nie takie jak przedtem. Teraz jest ojcem i musi mieć chłodną głowę, musi myśleć o synu. Nie chce by ucierpiał w ten nadciągającej batalii.

Przyspieszając kroku, bowiem jest już spóźniona, męcząc się w wysokich szpilkach, które wbijają się w dziurawy chodnik, Milene dociera w końcu do małego domku znajdującego się nieco na uboczu osiedla. Przyjaciółka zaprosiła ją na kawę do siebie no i naturalnie, by trochę poplotkować. Milene podchodzi do drzwi i naciska dzwonek.
Drzwi otwiera jej Alejandra!
A – Przyjaciółko, nareszcie jesteś. Już myślałam, że nie przyjdziesz.
M – Przecież ci obiecałam.
A – Wejdź
Koleżanki, jeszcze z czasów liceum całują się na powitanie, po czym wchodzą do środka.

Angela widzi z okna swojego pokoju, jak jej mama rozmawia o czymś zaciekle z dwoma ochroniarzami. Jest bardzo ciekawa tematu ich konwersacji i nie przestaje ich obserwować.
Jednocześnie nachodzą ją wątpliwości, czy dobrze zrobiła zgadzając się na zamiar matki. Wciąż ma w pamięci groźby Javiera. Brzmiały one bardzo przekonująco. Szybko jednak wyrzuca je z głowy, gdy uświadamia sobie że musiałaby wówczas bardzo często widywać ojca swojego dziecka. Nie chce tego, ale nie dlatego że go nienawidzi czy się go boi, lecz z powodu swojej ciągłej słabości do niego. Dziewczyna przeczuwa, że mogłaby się przed nim zdradzić, a to byłby dla niej koniec. Drugiego takiego upokorzenia, by nie zniosła. Najlepiej oddalić chłopaka od siebie i przy tym, też od syna
Do sypialni wchodzi Mirta ze szklanką soku, jest wyjątkowo milcząca i poważna jak na nią. To od razu zwraca uwagę Angeli.
A – On tu był prawda?
M – Kto?
A – Nie udawaj głupiej, Javier
M – Panienka wybaczy, ale najlepiej będzie jak pani to panience opowie. Ja nie chcę się do tego mieszać, nie mam prawa po tym co kiedyś zaszło
A – Rozumiem. Mogłabyś popilnować Jorgito? Muszę koniecznie pomówić z mamą
M – Oczywiście, to dla mnie czysta przyjemność.
A – Dziękuję.

Angela z szybkością rakiety dociera na podwórze. Na jej widok ochroniarze rozpraszają się w zawrotnym tempie, a Luisana niepewnie się uśmiecha.
L – Coś się stało córeczko? Czemu nie jesteś z Jorgito?
A – Nie jestem głupia mamo. Wiem, że coś się wydarzyło. Dziwnie się zachowywaliście. On tu przyszedł prawda?
L – Tak i bynajmniej nie zamierzam niczego przed tobą ukrywać. Juvencio i Flavio zajęli się nim. Więcej się już tu nie pokaże. Możesz być spokojna.
A – Jesteś pewna? – pyta, jakby z rezygnacją w głosie Angela
L – Tak, byłby idiotą gdyby tu wrócił. Ochroniarze wyjaśnili mu dosadnie, co go czeka jeśli znów się tu pokaże.
A – To dobrze – dziewczyna wypowiada te słowa z nostalgią w głosie. Sama sobie przeczy. Z jednej strony chciała tego ale jest jeszcze jedno dno, którego ona sama w sobie nie pojmuje. Świadomość, że Javier tak łatwo się podda i że ich drogi na zawsze się już rozejdą i to nieodwracalnie napełnia dziewczynę smutkiem.
L – Dziecko, ty nie możesz być taka słaba, nie możesz być niezdecydowana. Trzeba było położyć tej sytuacji kres i to właśnie zrobiłam. Teraz nic już nie zakłóci naszego szczęścia. Powinnaś się cieszyć z tego powodu.
A – Cieszę się mamo
L – jakoś nie widać.
A – Po prostu jest mi przykro, że znowu narobiłam tyle zamieszania
L – Nie ty tylko ten typek, ale to już nieważne. Już jest po wszystkim. Możesz odetchnąć.
A – Jesteś pewna?
L – Tak, idź do synka i mocno go przytul. Niech wie, jak bardzo go kochasz.
A – W porządku.
Angela całuje mamę w policzek i z powrotem udaje się do domu.
Tymczasem do Luisany pospiesznie dobiegają ochroniarze.
L – Co się dzieje?

Alejandra częstuje Milene kawą i upieczonymi własnoręcznie ciasteczkami. Po domu biegają jej małe dzieci, ale mimo to kobieta przysiada się spokojnie do przyjaciółki.
M –Ale to są nygusy. Jak ty sobie sama z nimi radzisz? Wszędzie ich pełno
A – Sama na pewno nie dałabym rady. Często pomaga mi teściowa.
M – Przepyszne te ciasteczka. Musisz mi dać przepis.
A – Masz to jak w banku. Fajnie, że udało ci się wyrwać z pracy. Bardzo chciałam z kimś porozmawiać. Teraz czuję się bardzo samotna.
M – Mogę się tylko domyślać przez co przechodzisz. Tak ci współczuję.
A – Daj spokój. Nie po to cię zaprosiłam, żeby się nad sobą użalać. Lepiej powiedz co porabiałaś w weekend?
M – A, szkoda gadać
A – Aż tak nieudany?
M – Nie, w sumie to nie, poza jedną wpadką. Byłam na imprezie u Raula, pamiętasz go? Tego cwaniaczka Pinedy
A – Mniej więcej.
M – No ten, co zawsze takiego miłego i porządnego strugał, a jak co do czego to wychodziło z niego prawdziwe ja. Ten co kiedyś nachodził Susanę
A – A ten! Już wiem, ten kretyn zawsze naśmiewał się ze mnie i mojego męża.
M – No właśnie, nie wiesz co on znowu nawyczyniał!
A – Pewnie nic się nie zmienił i nadal lata za spódniczkami
M – Gorzej, teraz już nie tylko lata.
A – Co chcesz przez to powiedzieć?
M – Nie wiem dokładnie co się tam wydarzyło, ale znając go nie miał czystych intencji.
A – No opowiadaj! Co się stało?
M – Poczekaj. Kojarzysz Angelę, Angelę Colmenares?
A – To ta dziewczyna co mój były się z nią związał co nie?
M – No
A – Słyszałam, że miała wypadek i jeździ na wózku
M – Owszem.
A - nie mów że była na tej imprezie?
M – Była i słuchaj, nigdy o niej nie gadałyśmy dlatego ci nie mówiłam, ale od jakichś 3, może 4 miesięcy już chodzi.
A – No co ty? Myślałam, że to beznadziejny przypadek
M – Ja też, ale jak widać udało się. Wiesz co jest najlepsze? Ona ma syna
A – Ale ona przecież nie jest już z Jose Davidem. Czytam o nim czasami i ostatnio pisali, że niebawem bierze ślub z tą nową piosenkarką, Mią
M –A czy ja mówiłam czy to jego dziecko? Tak naprawdę nie wiadomo czyje jest
A – No nie gadaj. Przecież ona zawsze uchodziła za taką porządną, niedostępna
M – Nie wiem ale nie o tym chciałam mówić. Chodzi o to że Raulowi się spodobała i zaprosił ją na tę imprezę.
A – Serio? Ona z nim? Przecież oni są jak anioł i diabeł chociaż teraz to nie wiadomo.
M – Nie wiem jak poważna była ich relacja ale coś się między nimi wydarzyło, bo Jose David nieźle go powalił
A – Jose też tam był?
M – No, razem z tą Mią, która tak naprawdę ma na imię Julieta i uważaj, wiesz co? Ona jest kuzynką Angeli! Dasz wiarę?
A – Co? To on spotyka się z jej kuzynką? Przecież to szaleństwo?
M – A widzisz, mówiłam że dziś będzie nam się wyjątkowo ciekawie rozmawiało.
A – Opowiedz mi o nim
M – O Raulu
A – nie wariatko, o Jose Davidzie. Co u niego? jak sobie radzi? Bardzo się zmienił?

L – Wynoś się stąd. Nie mas tu prawa wstępu, nie rozumiesz!
Luisana stara się przegonić rozjuszonego Javiera, który znowu dopadł bramy i wyzywając Angelę domaga się, by go wpuszczono
J – Nie odejdę! Chcę zobaczyć syna. Niech pani powie córeczce, że nie odpuszczę. Jeśli mnie nie wpuścicie, pożałujecie!
L – Jak śmiesz mi grozić ty łajdaku!? Nie masz wstydu. Zrozum że nie jesteś do niczego potrzebny mojemu wnukowi. Doskonale sobie radzi bez ciebie. Jeśli zaraz stąd nie odejdziesz to moi ochroniarze nafaszerują cię ołowiem!
J – Bardzo proszę, jedynie w ten sposób się mnie pozbędziecie!
L – Wynoś się powiedziałam!
Javier stoi niewzruszony, nie ma zamiaru odejść od bramy. Nawet stojące przed nim sylwetki dwóch goryli Luisany z wycelowanymi do niego wiatrówkami nie robią na nim wrażenia
F – Idź stąd człowieku jeśli ci życie miłe
J – Nie odejdę póki nie zobaczę mojego syna
Ju – idź bo inaczej oberwiesz, słyszysz?!
L – Pilnujcie go, nie pozwólcie mu wejść! A ja wezwę w międzyczasie policję. Zobaczymy czy to na ciebie nie podziała nędzniku!

Luisana wpada do salonu i od razu wykręca numer policji. Za jej plecami pojawia się Mirta, która widziała całą sytuację z kuchni
M – Może lepiej go wpuścić? Zachowuje się jak jakiś szaleniec
L – Nie ma mowy! Policja się nim zajmie, a ty biegnij do Angeli. Nie chcę żeby się zorientowała. Zajmij ją czymś, czymkolwiek ale pod żadnym pozorem nie pozwól jej schodzić i niech nie wygląda przez okno. Nie chcę żeby to widziała, może się jeszcze bardziej przejąć.
M – Dobrze, już do niej idę.

Już po kwadransie policja zjawia się na miejscu i zabiera Javiera radiowozem na posterunek. Chłopak bardzo się opiera więc zostaje zakuty w kajdanki. Jego furia nie ma granic. Odjeżdżając z nienawiścią patrzy na rezydencję Colmenares. Jest teraz gotów na wszystko, byle tylko odegrać się na Angeli za jej postępowanie.
J – Nie chcesz ugody, to dostaniesz to na co zasłużyłaś. Odbiorę ci Jorge, syn będzie tylko ze mną.
Co ma na myśli Javier? Będzie domagał się całkowitej opieki nad synem w sądzie, tak jak zagroził Angeli podczas ich spotkania? A może ma w głowie zupełnie inny, własny plan podebrania syna?

A – Dziękuję ci za wszystko. Jak to fajnie, że mam taką przyjaciółkę jak ty. Nadal utrzymujemy ze sobą kontakt, mimo wszystko
Alejandra jest pełna wdzięczności dla Milene. Jako jedna z nielicznych, nie odwróciła się od niej, gdy wyszedł na jaw jej romans z nauczycielem. Od lat są zaprzyjaźnione.
M – Nie ma za co Ale. Wiesz jak cię uwielbiam. Żałuję tylko, że teraz zostałaś sama, bez męża.
A – To był dla mnie prawdziwy cios. Myślałam, że będziemy razem na zawsze ale nie zmieni się przeznaczenia. Ten wypadek przekreślił wszystko.
M – Wiem, że ci ciężko i nadal za nim tęsknisz, ale może pora obejrzeć się za nową miłością?
A – Co ty mówisz Milene? On był jedynym mężczyzną w moim życiu, prawdziwą miłością. Nic i nikt tego nie zmieni. Dla niego tyle poświęciłam, a on dla mnie. Gdybym teraz kimś go zastąpiła to byłoby jak zdrada.
M – Nie musisz go zastępować. Posłuchaj, od jego śmierci minął już rok a ty nadal nosisz żałobę. Tak nie może być. Poza tym masz czwórkę wspaniałych dzieci i powinnaś o nich też myśleć. Potrzebują męskiej ręki, pomocy i wsparcia a ty uczucia. Pomyśl o tym ok.?
A – Obiecuję ale teraz już leć. Nie chcę żebyś dostała burę w pracy przeze mnie
M – Spoko. Do zobaczenia. A i przemyśl moje słowa, nigdy nie jest za późno na nową miłość. Nie zawsze ta pierwsza musi być ostatnią.
A – Ok., pa!
Alejandra zamyka szczelnie drzwi za kumpelą, a potem siada powoli na kanapie i głęboko analizuje słowa przyjaciółki.
A – Może Milene ma rację i powinnam spróbować z kimś nowym? Nie, nigdy nie zapomnę męża. Był tym jedynym, tym na całe życie. Nikogo innego nie kochałam, z nikim innym się nie spotykałam. Chociaż w sumie z Jose Davidem niby byłam w związku. Ciekawe co u niego? Naprawdę będzie się żenił z tą gwiazdeczką? Na zdjęciach wygląda po prostu cudownie. Zmężniał, teraz to prawdziwy mężczyzna i jest taki przystojny. Ciekawe czy nadal chowa do mnie urazę?
Zastanawia się dziwnie rozmarzona Alejandra

Luisana popija w gabinecie szkocką za szkocką. Jest przewrażliwiona po tym, co zaszło przed bramą rezydencji. Nie wie co dalej robić?
L – Co za bezczelna kanalia! Jak on śmie urządzać tu taki skandal! I to na oczach wszystkich sąsiadów. Mam nadzieję, że już tu nie wróci. Przynajmniej do jutra mam taką pewność.
M – Proszę pani
L – Tak Mirto
M – Dzwoni panienka Julieta, odbierze pani?
L – Julieta? Oczywiście, przełącz tutaj
M – Już, za przeproszeniem
L – Julieta, całkiem o nich zapomniałam. Mam nadzieję, że ta dwójka też czegoś nie wykombinuje, bo inaczej to chyba tego nie przetrzymam.
Luisana sięga po słuchawkę i już po drugiej stronie słyszy głos bratanicy
J – hej ciociu, jak sytuacja w domu?
L – Hej skarbie. Lepiej nie mówić
J – jakieś kłopoty? – pyta przejęta Julieta, ale Luisana woli jej nie denerwować przed występem i zataja tą informację
L – Nic takiego. Lepiej powiedz co u was? Już po próbach?
J – Tak, jestem teraz w charakteryzatorni. Niedługo wchodzimy na antenę. Chciałam was uprzedzić
L – No to świetnie. Zaraz włączymy program. Trzymam za ciebie ogromnie kciuki. Na pewno zarówno piosenka jak i ty podbijecie dziś wieczór Hiszpanię i nie tylko
J – Oby się im podobało
L – A jak Juan? Dobrze wam się współpracuje?
J – Jasne, jest super! Dużo mi pomaga.
L – Cieszę się
J – Wołają mnie już. Muszę lecieć. Potem oddzwonię do was.
L – Ok. Powodzenia!
Na tę jedną chwilę twarz Luisany się rozjaśnia. Przynajmniej jedna z jej córek jest szczęśliwa i realizuje swoje marzenia.

Po pół godzinie wszyscy domownicy rezydencji Colmenarez siadają wspólnie w pokoju dziennym i śledzą bacznie emisję programu „Hormiguero”. Po krótkim wywiadzie, w którym Julieta jest pytana o płytę i nowe teledysk rozpoczyna się jej wspólny występ z Juanem i Lapiz Conciente.
Piosenka nazywa się Si no te quisiera i już po pierwszych dźwiękach porusza publiczność w studio. Również prowadzący pod wpływem piosenki zaczyna się lekko poruszać.
https://www.youtube.com/watch?v=zkCidb2Te8A
Występ należy do udanych a na koncie Juliety znowu można dopisać go jako kolejny z wielu sukcesów.

BOHATEROWIE, KTÓRZY OSTATNIO POJAWILI SIĘ W TELENOWELI


Altair Jarabo jako Alejandra Ortega


Zoraida Gómez jako Milene


Nailea Norvind jako Martha Campuzano

Na razie tyle...

MUZYKA

[url]Cómo hacer sufrir - Diego Boneta[/url]
Gdy Javier jest wściekły i udaje się do baru

[url]Un amor que viene y va - David Bisbal[/url]
Gdy Alejandra otwiera drzwi Milene
Gdy Alejandra zagaduje o Jose Davida
Gdy Alejandra rozmyśla o Jose

[url]Amiga soledad - Belinda[/url]
Gdy Angela zerka z okna na matkę i rozmyśla o sytuacji jaka ma miejsce

[url]Nada - Belinda[/url]
Gdy Angela rozmawia z matką o Javierze
z salidy

[url]Litost instrumental - Belinda[/url]
Gdy Luisana kłóci się z Javierem i wzywa policję
Gdy policja zabiera Javiera a ten się odgraża w myślach

[url]Luz sin gravedad instrumental - Belinda[/url]
Gdy Luisana martwi się w gabinecie

[url]Como si fueramos novios instrumental - Belinda[/url]
Gdy Luisana słyszy że dzwoni Julieta i rozmawia z nią

[url]Si no te quisiera - Juan Magan ft Belinda i Lapiz Conciente[/url]
Piosenka, którą wykonują w programie Homiguero

PONIŻEJ BELINDA I JUAN MAGAN!

Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:45:17 23-08-14    Temat postu:

No to teraz naprawdę Javier nie popuści tym bardziej ze zabrała go policja i ciekawe co wymyśli.Luisana powinna najpierw przemyśleć co powinna zrobić a nie podejmować decyzje pochopnie bo teraz to na pewno nic dobrego z tego nie wyjdzie.Jose David zrobił bardzo miłą niespodziankę Juliecie i na pewno ją zaskoczył tym że nie chciał z nią spędzić pierwszego razu więc ciekawe czy dojdzie do czegoś przed powrotem do domu.A tak swoją drogą to czy przez tą całą Alejandre w życiu Jose i Juliety może pojawić się konflikt.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:48:55 23-08-14    Temat postu:

Owszem, Alejandra jeszcze odegra pewną rolę w tej historii ale czy pozytywną czy negatywną... Jakie będą jej intencje??? niebawem się okaże. Dzięki za komentarz no i już za chwilę kolejny odcinek wrzucę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:29:05 23-08-14    Temat postu:

Odc.164 Zdradliwy impuls

Po udanym występie w show, Jose David wpada do garderoby Juliety, żeby jej pogratulować i dać całusa.
JD – Zabieram cię stąd.
J – Poczekaj! Powiedz, naprawdę poszło dobrze?
JD – Dobrze to za mało powiedziane. Byłaś spektakularna kochanie, a teraz czas na nagrodę
J – Nie, tym razem to ja mam dla ciebie niespodziankę
Jose David jest zaskoczony inicjatywą swojej narzeczonej
JD – Ach tak?
J – Wychowałam się w tym mieście. Znam parę fajnych miejsc. Chciałabym cię do nich zabrać. Pamiętasz jak po moim przyjeździe do Meksyku, zabrałeś mnie do miasta. Teraz kolej na mnie.
JD – Tak, ale wtedy był dzień, a teraz już jest ciemno
J – To żaden problem. Mam takie jedno moje prywatne miejsce, jeszcze z dzieciństwa. Uśmiejesz się kiedy cię tam zabiorę, ale najpierw pójdziemy jeszcze gdzieś indziej.
JD – W porządku. Dziś ty rządzisz.
Para splata swoje ręce i wydostaje się ukradkiem z budynku tylnym wyjściem. Dziewczyna pociąga w swoją stronę ukochanego i kieruje się do przystanku autobusowego. Tam czekają na przyjazd autobusu.

Tymczasem wszyscy w rezydencji wznoszą toast za Julietę i jej udane show. Luisana nie kryje dumy. Jest tak zadowolona, że swoim zachowaniem rani nieco Angelę, która czuje teraz jeszcze silniej, iż jedyne co ona przyniosła matce to wstyd.
L – moja krew! – pokrzykuje Luisana, nie dostrzegając w ogóle dyskomfortu córki. W końcu przygnębiona Angela decyduje się oddalić. Nikt poza Mirtą nie zwraca na to uwagi.

Dziewczyna udaje się do swojej sypialni i gdy upewnia się, że Jorgito nadal śpi w swoim łóżeczku, kładzie się na swoim i przysuwa do siebie poduszkę, którą obejmuje rękoma.
Ze skwaszoną miną i lekką zazdrością odtwarza zachwyt matki nad jej kuzynką i jeszcze bardziej się dołuje.
A – To Julieta powinna być córką mamy. Ona nie przysporzyła by jej tylu problemów i zmartwień. Z niej mama byłaby dumna. Ja jestem tylko kłopotem, wszystko psuję, potrafię tylko ją smucić.

Pierwszym miejscem w które zabiera Jose Davida Julieta jest główny plac Madrytu Cibeles.
Para siada wygodnie przy słynnej fontannie z posągiem frygijskiej bogini Kybele, gdzie poddaje się z miejsca pełnym pasji pocałunkom. Potem obserwują z zewnątrz Pałac Linares.
J – Nigdy nie byłeś w Madrycie?
JD – Nie, jakoś się nie złożyło.
J – I jak ci się podoba ten plac?
JD – Dużo o nim słyszałem. To sztandarowe miejsce mojej ulubionej ekipy piłkarskiej. Zawsze chciałem tu być, ale nigdy nie sądziłem, że uda mi się to i to tak szybko.
J – czyli jesteś zadowolony, że tu przyjechaliśmy?
JD – Jasne, ale przede wszystkim jestem zachwycony, że ty jesteś ze mną
J – Uznasz że jestem dziecinna, ale nic na to nie poradzę. Chyba faktycznie jestem, bo chcę cię jeszcze gdzieś zabrać. To niedaleko, przejdziemy się.
JD – Już się nie mogę doczekać.
Jose David aż otwiera oczy ze zdumienia, gdy po dotarciu na miejsce, odkrywa przed sobą wesołe miasteczko.
J – W dzieciństwie rodzice często tu ze mną przychodzili. Potem jak już dorosłam to towarzyszyły mi moje przyjaciółki. Mam słabość do tego miejsca, przywołuje najwspanialsze chwile z mojego życia. Chcę znów poczuć się jak mała dziewczynka, poczuć się beztrosko i o niczym nie myśleć. A ty? Jesteś gotowy na taką przygodę?
JD – Wow Juli! Nie przestajesz mnie zaskakiwać. Byłem może raz, dwa w takim miejscu, ale tobie niczego nie odmówię. Chodźmy!
Para oddaje się licznym rozrywkom, nie braknie waty cukrowej i przejażdżki strasznym tunelem. Oczywiście wsiadają też do kolejki i na karuzelę. Mają przy tym niezły ubaw, ale strachu też się przy okazji najedli. Wieczór, a właściwie już północ przebiegają im bardzo intensywnie ale i szybko, bo co dobre szybko się kończy.

Po skończonej zabawie para zastanawia się, jak wróci do hotelu. O tej porze nie można już tam iść, ale nocować gdzieś przecież muszą.
J – Ty chyba nie chcesz znowuuu
JD – A masz inny pomysł?
J – No nie wiem. Po dzisiejszej nocy złapała mnie po tym chrypa i bałam się, że mi nie przejdzie do występu.
JD – Ale ci przeszła. Spokojnie, nie jest tam najgorzej. Nieco ogarniemy i będzie spoko.
J – Jesteś pokręcony wiesz?
JD – Nie powiesz chyba, że ci to przeszkadza co?
J – Bynajmniej
JD – No to co? idziemy?
J – Tak
Ponieważ dom dziewczyny mieści się w niewielkiej odległości od placu, już po 20 minutach para znajduje się w jego wnętrzu. Jose David zaskakuje Julietę, gdy nieoczekiwanie zaczyna szperać w barku, znajdującym się w jednym z pokoi.
J – Czego szukasz?
JD – Czegoś na rozluźnienie
J – Słucham?
JD – Patrz co mam! – Jose David dumnie ujmuje w swej dłoni znalezione czerwone wino – mmm to dość stary rocznik. Będzie wyśmienite
J – Co ty planujesz co?
JD – Ja? Nic takiego, po prostu chcę się napić wina z moją dziewczyną. Musimy wznieść toast za twój sukces
J – No dobrze.
JD – Zostajemy tu czy idziemy do twojego pokoju?
J – Chodźmy tam, tu jest całkowicie zakurzone pomieszczenie
JD – Ok. – Jose David posłusznie rusza za ukochaną – Jest jeden problem, nie mamy czystych kieliszków
J – To żaden problem, zaraz przemyję.
JD – A może napijemy się z butelki? Po co tyle zachodu o jakieś szklanki. Dawaj! Ty pierwsza!
J – Nie, no coś ty?
JD – Śmiało!
J – Zwariowałeś! Nie ma mowy! To wino, a nie napój
JD – Dobra, jak nie chcesz to ja się napiję
Julieta spogląda na chłopka spod wilka, gdy ku jej przestrodze pije wino z przysłowiowego gwinta
JD – Mmmm ale pyszne – drażni ją Bonavides
J – No dobra, dawaj – dziewczyna upija łyk wina , ale tak niefortunnie je przechyla, że wylewa sporą jego zawartość na swój strój.
J – O nie!
Bonavides odruchowo łapie jakąś szmatę, która leży na krześle i wyciera oburzoną dziewczynę w miejscu rozlanej plamy. Julieta jest zła, bo tknął tym samym jej dekoltu i takie zachowanie uznaje za zuchwałe, mimo iż chłopak wcale nie chciał skorzystać z okazji z zamiarem dotknięcia jej
J – Zostaw!
JD – Co z tobą?
J – Sama się wytrę
JD – Nie bądź taka nietykalna
Jose David ma już dość zachowania dziewczyny i nieco wzburzony odwraca się do niej plecami, a potem mówi
JD – Spokojnie, skora tak ci przeszkadza mój dotyk, to już się do ciebie nie zbliżę, nawet na metr
Julieta, która dała się ponieść chwilowemu impulsowi, dostrzega swoją przesadę i stając za Bonavidesem, głaszcze go po ramionach i przeprasza.
Bardzo łatwo udaje jej się ukoić chłopaka i gdy się do siebie odwracają, a potem czule spoglądają sobie w oczy, namiętność ich dosięga i toną we wzajemnym, błogim pocałunku.
Zupełnie niespodziewanie oboje tracą nad sobą kontrolę i płoną rozpaleni żarem miłości. Gdy Jose David muska szyję ukochanej, ta odwdzięcza mu się pieszczotliwymi buziakami. Dotyka ustami płatka jego ucha, zaś rękoma wędruje po jego rozpalonych do czerwoności plecach. Bonavides w zawrotnym tempie pozbywa się swojej koszuli, by Boneta porażona jego pełnymi pocałunkami, mogła mu wbić w nie teraz paznokcie. Tak bezpośredni kontakt z jego ciałem, zetknięcie ze skórą chłopaka, wprawia ją w drżenie. Po chwili chłopak pozbawia kompletnie oderwaną od rzeczywistości Bonetę bluzki. Na moment odrywa się od jej warg, by móc nacieszyć oczy jej nagim brzuchem i poczuć subtelność jej cery. Rozochocona Julieta nie czuje w tej chwili żadnej tremy ani żadnych zahamowań. Nawet to, że stoi teraz na wpół naga przed swoim chłopakiem, nie zawstydza jej. Owszem, jest onieśmielona, ale nie swoją otwartością, tylko widokiem klatki piersiowej chłopaka, która stoi przed nią otworem, która ociera się teraz o jej ciało i wzmaga w niej zmysłowość i ekscytację.
Jose David przejmuje inicjatywę i niewoląc ukochaną w swoich rozgrzewających ramionach, powoli kładzie ją na łóżku, przyciskając Julietę całym sobą. Wymieniając pieszczoty i czułe pocałunki, młodzi jednocześnie zdejmują z siebie pozostałe ubrania, by już po chwili obnażyć się przed sobą całkowicie.
JD – Jesteś pewna, że chcesz tego?
Julieta odpowiada zdecydowanie, bez zająknięcia
J – Tak, jak nigdy przedtem. Pragnę być z tobą, chcę żebyś uczynił mnie swoją
Jose David odpowiada lekkim uśmiechem, jednocześnie ociężale dysząc.
JD – Kocham cię jak nigdy nikogo w życiu nie kochałem. Jesteś dla mnie wszystkim. Przysięgam ci, że nawet jeśli rozum mnie zawiedzie to sercem zawsze będę twój i nic tego nie zmieni. To serce zawsze będzie twoje.
Chłopak przysuwa dłoń dziewczyny do swojego serca, jakby chciał by przeniknęła w nie do cna. Potem przechodzi do konkretów i tkliwie pieszcząc piersi dziewczyny, całując jej szyję i pępek, w końcu zatrzymuje usta na jej wargach i przygryzając je nieco, spogląda jej prosto w oczy, jakby chciał zapytać jeszcze raz, czy jest pewna swego kroku.
Dziewczyna z na wpół przymglonymi oczyma, unosi głowę do góry i w pewnym momencie przymyka już oczy kompletnie…
Julieta i Jose David ulegli spontanicznemu pragnieniu i pozwalając wedrzeć się impulsowi, jaki w nich się narodził, w ciągu ułamka sekundy, zapłonęli niegasnącą namiętnością …
Niebawem ledwo jarząca się w pokoju Juliety żarówka, gaśnie…

Nastaje ranek. Meksyk
Z samego rana Javier udaje się do zamartwiającej się o niego matki. Musiał spędzić noc w celi przez co jest wściekły jak pies. Ma ochotę rozszarpać Angelę i jej matkę, ale najpierw udaje się do swojej, by ją uspokoić. Wie, że nie dawał żadnych wiadomości przez cały wczorajszy dzień i Astrid musiało to mocno zaniepokoić. Nie mylił się. Matka już jest na nogach i z miną równie nieciekawą co jego, karci syna.
A – Dlaczego tyle czasu się do mnie nie odzywałeś?! Odchodziłam już od zmysłów.
J – Przepraszam mamo, ale nie miałem na to wpływu. Nawet nie wiesz jak urządziła mnie taaaa – chłopak ledwo się powstrzymuje, by nie rzucić obraźliwego określenia
A – Coś poszło nie tak prawda?
J – Gorzej niż myślisz
A – Synu, mówiłam ci jak masz postępować. Czemu nigdy mnie nie słuchasz?
J – Mamo, sęk w tym, że ona nie dała mi najmniejszej szansy. Nawet nie miała odwagi stanąć przede mną!
A – O czym ty mówisz?
J – Nie wpuściła mnie rozumiesz?! Nie wpuściła mnie do własnego syna! Ona nie pozwala mi go widywać. Zamknęła dom na 4 spusty i na dodatek wynajęła jakichś goryli, żeby mnie odstraszyli
A – Boże co ty mówisz? – Astrid nie może ukryć rozczarowania osobą Angeli
J – Nie sądziłem, że jest aż tak okrutna. Jak mogłem zakochać się w takim potworze?
A – Synu, przyznam szczerze, że nie spodziewałam się tego. Nie wyglądała na taką zołzę, kiedy zobaczyłam ją w centrum
J – Mamo, ona ma twarz aniołka, ale w rzeczywistości to tylko złudzenie, bo ona jest diabłem wcielonym
A – I co teraz zamierzasz? Pójdziesz do sądu? Wynajmiesz prawnika?
J – Ona nie zostawia mi wyboru. Chce wojny to ją dostanie!

Po skończonym śniadaniu zaskoczona Luisana zauważa wystrojoną córkę schodzącą ze schodów. Widać, że gdzieś się wybiera. Matka ją zatrzymuje
L –Angela? A gdzie ty się wybierasz?
A – Jak to gdzie? Do pracy. Święta się już skończyły mamo.
L – No ale przecież wiesz, że nie możesz teraz opuszczać domu. To zbyt duże ryzyko, a jeśli on cię dopadnie?
A – Nie zamierzam żyć jak w więzieniu. Poza tym mam swoje obowiązki. Nie zawiodę mojej pracodawczyni, no i są też te maleństwa, które na mnie czekają.
L – Angela najbardziej czeka na ciebie i potrzebuje cię twój własny syn. Już ci mówiłam, że przez ten żłobek zaniedbujesz go
A – Nie prawda mamo. Jestem tam raptem 4 godziny w ciągu 3 dni. To prawie nic. Poza tym nie zamierzam znowu się z tobą o to wspierać. Ja muszę coś robić, w czymś się realizować. Nie chcę żyć pasywnie jak do tej pory, w tej czarnej dziurze która mnie dusiła. Muszę wychodzić do ludzi, czymś się zajmować. Nie rozumiesz że to mi pomaga, że jest mi dzięki temu lepiej.
L – Rozumiem i bardzo mnie to cieszy, ale ostatnio sytuacja drastycznie się zmieniła. Nie chcę żeby ten typek coś ci zrobił. Ostatnio był bardzo agresywny, wiem od Mirty.
A – Nie boję się go, poza tym pewnie już się nie odważy tu przyjść. Na pewno już się znudził i odpuścił sobie. Swoją drogą, nie rozumiem po co tu przyszedł? Nigdy nie zależało mu na mnie, a na Jorgito nagle tak? Co on go obchodzi skoro ma swoje dziecko z tamtą?
L – Kto to wie? Może po prostu chce ci uprzykrzyć życie. Tacy jak on szukają wrażeń, bardzo szybko się nudzą, a potem szukają nowych rozrywek. Musisz mieć się na baczności Angela, inaczej znowu możesz zostać zraniona i to w najmniej spodziewanym momencie.
A – Mamo, myślisz że dobrze robimy? Może powinnam była zawrzeć z nim pokój, ze względu na Jorgito?
L – Nie! absolutnie! Ten śmieć na nic nie zasługuje. Córeczko, już nie jesteś sama. Wtedy byłaś, ale teraz już nie! Teraz masz we mnie wsparcie, razem wypędzimy go z twojego życia na zawsze!

MUZYKA

Besos besos - Belinda
Nowa piosenka poświęcona protom. Pojawia się gdy Jose wchodzi do galerii Juliety a potem idą na miasto...
Gdy para bawi się w wesoły miasteczku

Amiga soledad - Belinda
Gdy Angela znika z salonu niezauważona i rozmyśla w pokoju o matce i Juliecie...

Es de verdad - Belinda
Gdy Jose David i Julieta całują się na Plaza Cibeles...
Gdy Julieta i Jose David zaczynają się całować i dają ponieść chwili...
z salidy

Sal de mi piel karaoke - Belinda
Gdy Jose i Julieta udają się do jej domu i otwierają wino

Litost instrumental - Belinda
Gdy Javier zapowiada matce wojnę z Angelą
Gdy Luisana zapewnia Angelę że usunie Javiera z życia jej i synka na zawsze...

W NASTĘPNYM ODCINKU
Jakie teraz będą relacje Juliety i Jose Davida?????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:18:46 23-08-14    Temat postu:

Jose i Julieta mieli okazję i oboje chcieli spędzić ze sobą upojne chwile fajnie ale co będzie po powrocie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:54:11 25-08-14    Temat postu:

Odc.165 Wszystko się rozmyło

Zajście, jakie miało miejsce pomiędzy Julietą a Jose Davidem nie pozostało bez konsekwencji. Młodzi zamiast leżeć razem, wtuleni w siebie, znajdują się teraz po przeciwnych bokach łóżka z mało satysfakcjonującymi minami.
Juliecie łzy same cisną się do oczu, nie jest w stanie ich zatrzymać mimo zaciskania powiek.
Jose David także nie wygląda na szczęśliwego, na twarzy widoczny jest grymas niezadowolenia i może nawet zażenowania.
Para tkwi w tym stanie już dłuższą chwilę, ale ktoś musi w końcu to przerwać. Pierwsza z łóżka zrywa się Julieta, nie ma jednak śmiałości bezpośrednio odwrócić się do chłopaka i przez plecy mówi do niego
J – Powinniśmy pojechać do hotelu po rzeczy. Niedługo mamy lot powrotny
JD – Wiem, zaraz wstanę. Idź pierwsza
J – Dobrze, jakby co, będę w łazience.
JD – Ok.
Rozmowa jest bardzo krótka i chłodna, sztywna. Jakby tych dwoje, którzy dzisiejszej nocy połączyli się w jedność, teraz nie miało ze sobą już nic wspólnego. Oboje zachowują się jakby najedli się w nocy wstydu i teraz nie mogli spojrzeć sobie w twarze.
Dlaczego tak reagują po tej pierwszej, wspólnej intymności?

Julieta zamyka się w łazience, która też jest mocno zakurzona, z resztą jak cały dom. By ukryć przed chłopakiem smutek, dziewczyna puszcza wodę z kranu i przemywając twarz, przemywa także płynące z jej oczu potokiem łzy. Przy nim musiała się pilnować, by nie dać upustu złym emocjom, ale teraz ma wreszcie chwilę na ich rozładowanie.

Jose David wydaje się być od niej twardszy. Podnosi się niemal natychmiast po jej wyjściu i szybko wciąga na siebie wczorajsze ubranie. Zachowuje się tak, jakby nie chciał pokazywać jej się w ten sposób, nagi, pozbawiony odzieży. Jemu także zakręciła się łezka w oku, ale jako mężczyźnie nie wypada mu okazać takiej słabości. Chłopak siada z powrotem na swój kant łóżka i czeka mocno zdenerwowany na Bonetę, która nadal przebywa w łazience.

Zasapany Hernan wpada do piwnicy, gdzie Delia robi gruntowne porządki, choć nikt jej o to nie prosił. Kobieta znalazła sobie pretekst, by pobyć tam zupełnie sama i przy okazji przesortować parę rzeczy. To ostatnie miejsce, w którym spodziewał się ją znaleźć Hernan, ale w końcu tam dotarł
H – Co ty tu robisz do licha!? W domu cię potrzebują, nie tutaj!
D – Nie przeszkadzaj, nie widzisz że jestem zajęta.
H – Zostaw to do cholery i chodź ze mną do rezydencji – ogrodnik wyrywa gosposi z rąk starą lampę i pociąga ją w swoją stronę. Delia jednak oponuje
D – Nigdzie nie idę. Tu mam robotę.
H – Szef cię woła. Pyta się o śniadanie
D – Niech tamta mu przyrządzi, w końcu po coś wziął ją na żonę.
H – Delia no nie, znowu?! Myślałem, że wybiłaś już sobie z głowy te głupoty?! – Ogrodnik wyśmiewa się z kobiety, co doprowadza ją niemal do białej gorączki. Z ledwością udaje jej się powstrzymać przed ciętą ripostą.
H – No chodźże! Chyba, że chcesz zostać zwolniona. W twojej sytuacji to nierozsądne. Kto cię teraz zatrudni? – odrzeka kpiąco
D - Już ty się o mnie nie martw.
H – Idziesz czy nie?!
Niespodziewanie Delia zmienia front i z drwiącym uśmieszkiem odpowiada
D – Już, idź pierwszy. Zaraz cię dogonię.
H – Idź od razu do kuchni i przygotuj im coś. Szef wyglądał na wygłodniałego. – Hernan nie może sobie odmówić kolejnego wymownego komentarza, który dla Delii nie mógł być przyjemny
D – Już ja im dam śniadanie – oznajmia Delia, gdy zostaje już sama.

JD – Pospiesz się. Nie mamy całego dnia – stwierdza kąśliwie Jose David, poganiając Julietę
Dziewczyna nie ma siły mu odszczekać i z pokorą przystaje na jego polecenie
J – Już jestem gotowa, możemy iść.
JD – Nareszcie.
Chłopak otwiera drzwi pierwszy, ale mimo złego nastroju, nie zamierza zostawić dziewczyny za swoimi plecami i przepuszcza ją przed sobą. Julieta mija go chwiejnym krokiem, wskazującym na jej niepewność i dyskomfort. Gdy na moment się odwraca, już nie zauważa tego błysku w oku chłopaka, gdy ją obserwował dawniej, nie ma już na jego twarzy tego zachwytu i podstępliwego uśmieszku. Teraz idzie za nią kompletnie nieporuszony, obojętny na jej wdzięki. Bardzo ją to boli, ale nic nie może na to poradzić. On też, mimo wzroku wbitego w ziemię, odczuwa teraz wielkie cierpienie. Unika wzroku Juliety jak ognia, który mógłby go samoistnie spalić. Nigdy wcześniej Julieta i Jose David nie byli tak zdystansowani i oziębli w stosunku do siebie, a przecież jeszcze kilka godzin temu byli najbliżej jak to tylko było możliwe? Czemu ich relacje tak się popsuły? Czyżby Jose David po spełnieniu swoich pragnień rozczarował się? A może Julieta go okłamała i wcześniej miała już kogoś? A może to on po osiągnięciu celu postanowił zakończyć ich związek? W końcu dostał to, czego chciał.

Delia z niekrytym niezadowoleniem wchodzi do sypialni nowożeńców, którzy nadal okupują łóżko, oddając się pocałunkom. Ten widok dodatkowo ją mierzi, ale jedyne co może zrobić, to zagryźć wargi ze złości. Jakże chciałaby być na miejscu tej kobiety, leżeć tam teraz spokojna o swoją przyszłość, bo niekoniecznie w ramionach szefa. On sam tak bardzo jej nie interesował. Miłość, którą do niego ponoć czuła, już dawno się ulotniła. Większy jak nie cały pociąg czuła do jego pieniędzy. Martha, która jako pierwsza zauważyła jej nienawistne spojrzenie, zbulwersowała się bardzo jej obecnością.
M – Alfi, patrz! Co ona robi?
Dopiero teraz mężczyzna spostrzegł gosposię w środku pomieszczenia
A – Delia? Co ty u diaska wyprawiasz? Jak śmiesz tu wchodzić?!
D – Przyniosłam państwu śniadanie
A – Prosiłem o nie, ale chciałem je zjeść w jadalni. Nie mówiłem żeby je tu przynoszono.. Wyjdź stąd natychmiast
M – nie! zaczekaj kuchto! – to kuchto zabrzmiało bardzo obraźliwie i niebotycznie wbiło kolca w skórę kobiety – skoro już tu jest, to niech nam je zostawi. Nie mam ochoty dziś wychodzić z łóżka, zostańmy tu dziś.
Alfredo reaguje na tą prośbę niczym potulny baranek, Martha potrafi go w mig roztopić całkowicie. Przy niej łagodnieje jak nigdy wcześniej.
A – Kochanie marzę o tym, ale niestety, obowiązki wzywają.
M – Nie mogą zaczekać dzień lub dwa? – pyta słodko męża
A – Naprawdę maleńka, gdybym tylko mógł to nie wypuściłbym cię z rąk, ale muszę jechać do tej zakichanej firmy.
Delia ostatnim pokładem rozsądku powstrzymuje się przed totalnym rozjuszeniem. Najchętniej dosięgłaby tej sprzedajnej baby i wbiła jej pazury w skórę, ale jej status w tym domu nie pozwala jej na to. Kończy się na biernym przyglądaniu i przysłuchiwaniu słodkich słówek, jakie prawi sobie małżeństwo.
M – Na co czekasz?! Zostaw tace i wyjdź! – traktująca z wyższością Delię Martha, z niekrytą satysfakcją, odprawia ją. Zapewne domyśla się ile przekleństw kłębi się teraz w głowie służącej, ale nie ma czasu na zastanawianie się, bo Alfredo chce jeszcze pobyć z nią, nim pójdzie do pracy.

A – Gdzie idziesz?!
W ostatniej chwili Astrid dostrzegła syna zmierzającego do drzwi wyjściowych i krzyknęła za nim, zmuszając go do postoju.
J – Wychodzę
A – Przecież dopiero co przyjechałeś?
J – Tak mamo, ale już się odświeżyłem no i pora na mnie
A – Chcesz znowu wpakować się w kłopoty?
J – Znowu? Przecież to nie ja się w nie wpakowałem tylko mnie wciągnięto!
A – Synu, nie rozumiesz że złością i agresją niczego nie rozwiążesz?
J – ja chcę tylko widywać się z synem. Mam do tego prawo!
A – Owszem, ale sytuacja jest bardzo delikatna. Skoro ta dziewczyna tak się zachowuje to znaczy że nie masz żadnych szans na spotkanie.
J – Dlaczego ma być tak jak ona chce. Nie! ona nie będzie górą! Nie będzie robiła co jej się żywnie podoba. Ja też mam coś do powiedzenia w kwestii Jorgita
A – Tak, to oczywiste, ale moim zdaniem najlepsze co teraz możesz zrobić to odczekać?
J – Ty chyba żartujesz? Na co mam czekać? Aż jeszcze bardziej oddali mnie od siebie? To znaczy od mojego synka – wydaje się, że te słowa wymknęły się z ust Javiera, słowa których nie chciał wypowiedzieć, a mimo to się przejęzyczył. Nie uszło to uwadze Astrid
A – Synu, proszę cię. Usiądź ze mną, porozmawiajmy zanim te sprawy zabrną już za daleko.
J – nie ma o czym mówić. Chcę tylko sprawiedliwości
A – Posłuchaj, z jakiegoś powodu ta dziewczyna tak postępuje. Może podczas ostatniego spotkania coś się wydarzyło niedobrego, nie wystraszyłeś jej za bardzo?
J – A jak miałem postąpić?! Pójść i błagalnie prosić o wyjaśnienia? Mamo, ona nie tylko ze mnie zakpiła, ale zataiła też moje ojcostwo! Nawet nie wiesz jak mnie wkurza, że przez rok nie było mnie przy synku, straciłem cały rok z jego życia. Nie widziałem jego pierwszych kroków, nie słyszałem śmiechu i wielu innych przeżyć mnie pozbawiono. Onaaaa, ona ma czelność jeszcze tak mnie traktować? To się w głowie nie mieści!
A – Ok., masz prawo do rozżalenia i gniewu, ale nie zapominaj że najważniejsze jest dobro Jorge i ze względu na niego powinieneś odrzucić te stare waśnie. One niczego dobrego nie wniosą.
J – Wiem, ale też nie dam robić z siebie ostatniego głupka.
A – Uważam, że teraz i tak tam nie wejdziesz. Ona cię nie dopuści do dziecka, z resztą skoro mają tam teraz ochronę, to tym bardzie nie masz czego tam szukać.
J – Przecież nie będą się chować całe życie. W końcu przekonają się, że to nie ma sensu i odpuszczą.
A – To co? zamierzasz teraz wystawać pod ich domem i czekać na nie wiadomo co?
J – Otóż to! Będę tam w dzień i w nocy, w końcu się zmęczą i Angela nabierze chęci na ugodę.
A – A co z sądem? Rano byłeś jeszcze nastawiony na ten pomysł?
J – Rano przede wszystkim byłem zły, ale ochłonąłem i nie mam zamiaru, przynajmniej na razie nigdzie chodzić.
A – Nie zawalczysz o opiekę nad synem?
J – Nie chcę go skrzywdzić. On potrzebuje mnie, swojego taty, ale najbardziej na świecie potrzebuje mamy. Nie rozdzielę ich, nawet gdybym sam miał zostać pozbawiony przebywania z nim. Nie chcę żeby mój syn ucierpiał przez tą sytuację. Nigdy bym sobie tego nie wybaczył.
A – Tak się cieszę że tak mówisz. Bałam się że duma i chęć zemsty wezmą nad tobą górę, ale ty jesteś dojrzałym chłopakiem, dojrzałym i odpowiedzialnym. Nawet nie wiesz jaką mi radość sprawiłeś synku. Tak bardzo różnisz się od swojego ojca
J – Mam te dobre cechy po tobie. Byłaś dla mnie wspaniałą matką, matką i ojcem w jednej osobie. Nigdy nie brakowało mi taty, nie dałaś mi tego odczuć. Zawsze mogę na ciebie liczyć, też się cieszę, cieszę się, że mam taką mamę.
A – Dobra, idź tam, ale błagam cię nie szalej.
Gdy Javier zbiera się już do wyjścia, Astrid kieruje do niego jeszcze jedno pytanie
A – Javi! Ty nie idziesz tam tylko do synka prawda? Idziesz tam też dla niej, chcesz ją zobaczyć prawda?
J – Mamoooo
A – Nic nie mów. Ja rozumiem, ale to może być dla ciebie zgubne. To zła dziewczyna, powinieneś jej unikać, a nie szukać.
Javier podchodzi do matki i całując jej ujęte dłonie odpowiada
J – Ona nigdy nie przestanie być częścią mojego życia, tym bardziej teraz, ale nie martw się. Drugi raz nie wejdę do tej samej rzeki, nie chcę być z kimś tak dwulicowym i podłym. Jedyne czego chcę to spokoju, dla siebie i dla Jorge. Ona jest mi już zupełnie obojętna.
A – Oby, wtedy byłoby ci łatwiej to wszystko znosić.
Javier żegna się z matką czułym uściskiem i znika za drzwiami. Tak jak zapowiedział, koczuje teraz pod rezydencją Colmenares wyczekując swojej szansy wtargnięcia tam.

Chociaż Julieta i Jose David chcieli tego uniknąć, pracownicy hotelu i okoliczni goście po kątach szeptają na temat ich nocnej nieobecności. Te plotki jeszcze bardziej pogarszają i tak napiętą już atmosferę między parą. Julieta przełamuje się i próbuje złapać ciepły kontakt z chłopakiem, ale to na nic, bo on jest zimny jak lód. Bardzo ją to dotyka i hamuje jej kolejne zapędy w tym kierunku.
J – Przed odlotem chciałam jeszcze wpaść do koleżanek. Myślisz, że zdążę?
JD – Wątpię, ale rób co chcesz – odpowiada oschle Bonavides
J – Bardzo bym chciała, żeby były na naszym ślubie
JD – Ślubie?
J – No tak, za miesiąc się pobieramy. Zapomniałeś?
Jose David wreszcie odwraca się do Juliety i z zatroskaniem na twarzy, którego dawno nie okazywał odrzeka
JD – Ja nie wiem co będzie Julieto. Może powinniśmy jeszcze to przemyśleć?
Julieta nie dowierza własnym uszom – o czym ty do mnie mówisz?
JD – Nie utrudniaj tego
J – Ale czego? Ty już nie chcesz się ze mną ożenić? – pyta zdruzgotana

Angela dała się w końcu przekonać matce i zgodziła przez najbliższy tydzień nie wychodzić poza posesję rezydencji. Przekabacona przez matkę zrobi wszystko, byle nie dać Javierowi sposobności na porwanie dziecka!!! Luisana pewna niecnych zamiarów chłopaka, nakarmiła ją swoimi podejrzeniami i niechcący jeszcze bardziej wystraszyła. Z okna swojego pokoju po raz kolejny dziewczyna zauważa roztargnienie swojej matki rozmawiającej z Juvenciem i Flaviem. Od razu po wejściu Mirty do środka dopytuje jej się.
A – Co się dzieje na dworze? Mama wygląda na zdenerwowaną
M –Nic czym panienka powinna się martwić
A – Wczoraj wydawało mi się, że słyszałam syrenę policyjną
M – A nie! przepraszam to ja, włączyłam program w telewizji za głośno
A – nie ważne. Powiedz, co tam się dzieje?
M – Nic, pani po prostu martwi się o panienkę i malutkiego naszego rozrabiakę. Tłumaczy chłopakom wszystko dokładnie, nie chcemy przecież żeby ten typek się tu dostał tak jak ostatnio prawda?
A – Myślisz, że on wróci?
M – Nie, na pewno nie
A – Gdyby mu zależało to stał by teraz pod bramą i czekał, pytał o mnie, o Jorge, ale przecież go nie ma.
M – No właśnie. Moim zdaniem on już znudził się rolą tatusia.
Chociaż serce Mircie pęka, gdy tak kłamie, to nie może postępować inaczej. Szefowa dała jej wyraźne polecenie postępowania z jej córką. Choć Mirta czuje się z tym źle, musi przemilczeć przed Angelą pewne fakty.

W tym samym czasie Luisana przygląda się z daleka stojącemu pod bramą Javierowi. Nie byłoby prawdą, gdyby rzec, że jego determinacja jej nie zastanawia. Kobieta dziwi się, że tak bardzo zależy mu na spotkaniach z synem. Jest jednak tak urażona i pełna pogardy, że zrobi wszystko, aby pozbyć się chłopaka z życia zarówno małego jak i jej córki. Widziała jej poruszenie po spotkaniu z nim i nie chce, by Angela na nowo przeżywała te katusze emocjonalne. Córka wciąż ma kruchą psychikę i kolejny zawód mógłby przywrócić ją do dawnego stanu. Luisana na to nie pozwoli. Troska o córkę przesłania jej wszystko, nawet racjonalne myślenie.

Jose David nic nie odpowiedział Juliecie. Zamilkł na dobre. Nawet podczas podróży samolotem nie odezwał się do niej ani słowem. Para wylądowała na lotnisku w stolicy późnym popołudniem. Nie było nawet czasu ani chęci na powiadomienie kogokolwiek o powrocie.
JD – Zamówiłem ci już taksówkę. Zaraz podjedzie.
J – Nie pojedziesz ze mną?
JD – yyy nie, wracam do siebie. Muszę odpocząć.
J – W porządku. Zobaczymy się jutro?
JD – Tak, będę w wytwórni z samego rana
J – Aha – Julieta miała na myśli inny rodzaj spotkania, ale nie ma już siły na dalsze próby nawiązania kontaktu z chłopakiem. Zrezygnowana odchodzi w kierunku taksówki, a gdy odwraca się za chwilę w stronę Bonavidesa…jego już nie ma.

MUZYKA

Nada instrumental - Belinda
Gdy Julieta i Jose David leżą osobno
gdy proci opuszczają dom Juliety
Gdy Angela smuci się że Javier tak łatwo zrezygnował

Nada - Belinda
Gdy Julieta płacze w łazience
gdy Jose David rozmyśla w pokoju Juliety
gdy Julieta wspomina o ślubie a Jose zachowuje się jakby go nie chciał
z salidy

Cuento con tu corazón - Luis Fonsi
Gdy Astrid mówi synowi iż jest z niego dumna itp

Litost instrumental - Belinda
Hdy Luisana patrzy spod wilka na Javiera

Duele - Belinda
Podczas lotu powrtnego i na lotnisku gdy Julieta i Jose David się rozchodzą...

W NASTĘPNYM ODCINKU
DOWIEMY SIĘ CO SIĘ STAŁO MIĘDZY JULIETĄ A JOSE DAVIDEM. DLACZEGO CHŁOPAK TAK DRASTYCZNIE ZMIENIŁ DO NIEJ STOSUNEK...

Mam nadzieję, że nie zrażę was moim pomysłem, ale przecież tak w życiu bywa, zdarza się...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:03:06 25-08-14    Temat postu:

dubel

Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 20:19:06 25-08-14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:31:28 25-08-14    Temat postu:

Ale numer jestem w szoku myślałam że po wspólnej nocy Julieta i Jose będą szczęśliwi a tu takie coś.Czemu tak się zachowują, czemu Jose nie jest pewien ślubu, co się stało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:11:30 25-08-14    Temat postu:

Odc.166 Blokada

Javier mimo stałej obstawy rezydencji Colmenares, nadal czeka za jej murami. Jego widok bardzo zaskakuje nadjeżdżającą właśnie taksówką Julietę. Dziwi ją nie tylko sam fakt jego obecności tutaj, ale też sposób w jaki został potraktowany. Kim są ci goryle za bramą i dlaczego Javier siedzi tam jak bezpański pies?
Dziewczyna podchodzi do zdumionego Valencii i zdąży z nim zamienić raptem dwa słowa, bo wtem do bramy dobiega Luisana i przemyca ją na swoją stronę
J – Co się dzieje ciociu? Co on tu robi i dlaczego nie może wejść?
L – Jeszcze się pytasz? Julieto, na Boga, przecież wiesz co to za osobnik!
J – Nic nie pojmuję. Co on w ogóle tu robi?
L – Długo by gadać. Posłuchaj, zanim spotkasz się z Angelą musisz o czymś wiedzieć.
J – Tak ciociu?
L – Pod żadnym pozorem nie mów jej, że on tu jest
J – Ale dlaczego? Przecież on na pewno przyszedł do niej
L – Julieto proszę cię, jeśli mnie szanujesz i liczy się dla ciebie dobro kuzynki, to zrobisz tak jak mówię ok.?
J – No dobrze, ale musisz mi powiedzieć o co chodzi. Nic nie rozumiem
L – Nie czas teraz na to. Potem porozmawiamy jak już wszyscy pójdą spać. To rozmowa w cztery oczy. A teraz chodź tu do mnie! Niech cię uściskam. Jak było? Miło spędziliście czas?
J – Tak – dziewczyna odpowiada dość niemrawo
L – Jakoś nie wyglądasz na rozentuzjazmowaną
J – To wszystko przez ten stres. Bardzo się denerwowałam
L – Widziałaś się z przyjaciółkami? Zaprosiłaś je na ślub?
Kolejny niewypał tej podróży, jaki napawa dziewczynę smutkiem. Jose był w tak ponurym humorze, że Julieta w mig straciła chęci na wizyty. Poza tym tak mu było spieszno wracać. Bynajmniej jednak dziewczyna nie ma zamiaru wyżalać się przed ciotką i odrzeka
J – Niestety ale mieliśmy tak napięty grafik, że nie znalazłam czasu nawet na odwiedziny mojego osiedla. Prawie cały czas byliśmy w studiu albo w hotelu.
L – Dziwne, prosiłam Matilde, żeby poukładała wszystko tak, abyś mogła nawet pozwiedzać co nieco z Jose Davidem
J – Jakoś się nie udało. Przepraszam cię ciociu, ale jestem bardzo zmęczona. Nie obrazisz się, jak chwilę się położę.
L – Chwilę możesz, ale potem koniecznie zajrzyj do Angeli. Ucieszy się na twój widok.
J – Jasne
L – Tylko pamiętaj co ustaliłyśmy. Nic jej nie mów o tym łotrze.
J – Ustaliłyśmy? – zastanawia się w myślach Julieta – przecież narzuciłaś mi to z góry, ja tu nie mam nic do gadania – stwierdza

Gdy tylko panna Boneta przekracza próg domu niczym muchy do lepu, lecą do niej pracownicy domu z Mirtą na czele. Widać, że wszyscy radują się z jej powrotu. Gratulacjom po udanym show nie ma końca.
M – Ale jesteśmy z panienki dumni. Występować w Hiszpanii i to jeszcze z taką gwiazdą! Była panienka fantastyczna!
J – dziękuję wam bardzo. Jesteście kochani
Ja – Mirta ma rację. To był występ idealny, po prostu coś niesamowitego!
E – Ma panienka ogromny talent.
L – No już, zostawcie ją. Juli musi odpocząć. – oznajmia wchodząca do środka Luisana
M – To może ja panience przygotuję rześką kąpiel? – proponuje pokojówka
J – Dziękuję, ale dam sobie radę sama. Chcę się trochę wyciszyć. Jeszcze raz wam bardzo dziękuję za tak ciepłe słowa, a teraz zmykam.

Służba już ma się rozejść, gdy powstrzymuje ich chłodny ton głosu Luisany. Kobieta przypomina im jak mają się zachowywać.
L – Pamiętacie, żeby nie zawracać Angeli głowy tymi głupotami, które dzieją się przy wjeździe?
M – Nie musi pani nam przypominać. To dla nas jasne
L – Robię to na wszelki wypadek Nie chciałabym, żeby wam się coś wymsknęło. Możecie wracać do obowiązków. A! Mirto zaczekaj. Wypełniłaś moje polecenie?
M – Chodzi o pracę panienki?
L – Tak
M – Owszem, dzwoniłam tam i usprawiedliwiłam ją. Myślą, że panienka jest chora.
L – Mieli jakieś obiekcje?
M – Nie, przyjęli to spokojnie. Ta pani co odebrała, stwierdziła, że dadzą sobie radę przez ten tydzień bez panienki
L – No to świetnie. Wiedziałam, że nie będzie z tym problemu. A Angela? Co robi? Gdzie teraz jest?
M – Z tego co mi wiadomo, to w pokoju z Jorgito
L – Zajrzę do niej.

Julieta stawia walizkę obok drzwi, nie ma teraz najmniejszej ochoty na jej rozpakowanie. Głowę ma zajętą zupełnie innymi rzeczami. Wchodzi do łazienki i w zgodzie z sugestią Mirty, przygotowuje sobie relaksującą kąpiel. Może choć na chwilę poczuje się lepiej i rozjaśni swój umysł. Dziewczyna bardzo cierpi, gdyż jej relacje z ukochanym mocno się ochłodziły. Od tej feralnej nocy nawet na nią nie spojrzał z taką miłością i czułością jak przedtem, nie był to już maślany wzrok. Na dodatek nie obdarzył jej żadnym pocałunkiem za którym jej teraz tak tęskno. Boneta czekając aż wanna napełni się wodą, podchodzi do dużego lustra zawieszonego na ścianie i stając przed nim jedynie w bieliźnie, zaczyna się przeglądać. Obserwuje swoje ciało jakby je na nowo poznawała, jakby wcześniej było dla niej nieznane.
J – Czy ja jestem brzydka? – wysuwa takie pytanie znienacka

L – Co robicie? – pyta Luisana po wejściu do pokoju córki
A – Bawimy się. Zobacz jak Jorgito ślicznie już chodzi.
L – Prawie, prawie. Musi jeszcze trochę potrenować, ale jak na swój wiek idzie mu zadziwiająco dobrze. Ale ten szkrab szybko rośnie
A – Też sama nie mogę wyjść z podziwu. Uważaj! – wykrzykuje Angela, gdy rozbawiony Jorgito rzuca w stronę ciotki swoją zabawkę ciężarówkę.
L – Za późno – Luisana dostaje w nos od wnuczka, a ten wybucha śmiechem jakby specjalnie w nią wycelował.
Angela podchodzi do malca i przystawiając do niego twarz gani go – Hej urwisie, tak nie wolno. Mogłeś zrobić babci krzywdę.
L – Daj spokój. Niech się bawi, gdybyś ty wiedziała, ile razy rzucałaś we mnie miśkami
A – No tak, ale misiek tak nie zaboli jak samochodzik. Pokaż się. Uderzył cię prosto w nosa
L – Nie ważne, nic mi nie jest. Najwyżej trochę poboli.
A – Nie wiem co w niego wstąpiło. Dziś jest jakiś taki niespokojny, nadzwyczaj niespokojny.
L – Dzieci, zwłaszcza chłopcy już tak mają.
A – Hej! Będziesz dziś cały dzień taki niegrzeczny – dziewczyna reaguje, gdy zauważa jak malec otwiera szafkę i wyrzuca z niej stertę ubrań. Angela podbiega szybko, ale Jorgito już swoje zrobił.
L – Dasz sobie z nim radę?
A – Jasne. Może jest głodny i dlatego tak grymasi. Zaraz go nakarmię.
L – To ja nie będę przeszkadzać. Chciałam ci tylko powiedzieć, że Julieta już wróciła
A – Serio? No to super, gdzie są?
L – Przyjechała sama
A – Jose jej nie przywiózł?
L – Nie
A – Dziwne. Przecież oni nie mogą się ze sobą rozstać ani na chwilę. Poza tym zawsze ją odwozi.
L – Wiesz że sama teraz się nad tym zastanawiam. Jakoś wcześniej nie zwróciło to mojej uwagi. Pewnie musiał jechać do rodziców. Narzekał że ostatnio są wyjątkowo zrzędliwi
A – Pewnie tak. No to gdzie ona jest? Niech się wpadnie przywitać! Ja na razie nie mogę opuścić tego pomieszczenia, inaczej po powrocie już go nie poznam. Jorgito zrówna go z ziemią, jak go nie przypilnuję.
L – Teraz odpoczywa, ale potem na pewno wpadnie. Ja też już idę. Mam jeszcze zaległą papierkową robotę.
A – Ok.
L – Jesteś już spokojniejsza?
A – Jeśli pytasz o tą sprawę to chyba tak. Przynajmniej wiem, że nikt mi już Jogita nie zabierze.
L – O to mi chodziło. Na razie

Jose David wraca do swojego pustego, jak mu się wydawało mieszkania. Gdy rzuca kurtkę ze złością na podłogę, pierwsze po co sięga, to butelka tequili. W końcu dostrzega że nie jest sam. Od początku obserwuje go zaniepokojona matka.
Strofuje go, podnosząc jego kurtkę
L – Czyżby podróż się nie udała? Wpadłeś tu jak burza.
JD – Mama? Co tu robisz? – pyta niemile zaskoczony Jose David
L – Wpadłam zrobić porządki. Chciałam, żebyś miał czysto po powrocie. Ale spodziewałam się ciebie nieco później. Przyjechałeś od razu z lotniska tutaj?
JD – A gdzie mam się szwendać? Chyba do domu się wraca nie?
L – Nie tym tonem synu. Rozumiem, że coś cię ugryzło, ale to nie powód, żeby się wyżywać na matce
JD – Nic mnie nie ugryzło
L – No to czemu się tak zachowujesz? Sprawiasz wrażenie rozjuszonego byka
JD - Nic ci do tego
L –Co się z tobą dzieje do diaska?! Nigdy nie byłeś taki opryskliwy
JD – Daj mi już spokój. Idź stąd.
L – Porozmawiajmy
JD – Chcę być sam! Możesz to uszanować?
L – Ale...
JD – Mamo proszę, nie zmuszaj mnie żebym cię wyrzucał
L – Ok. ok. , nie złość się. Już sobie idę. Może jak nieco ochłoniesz, to zmienisz nastawienie
Lorena opuszcza mieszkanie syna z niezadowoloną miną. Nie wie co mu jest, ale z góry zakłada, że chodzi o jego dziewczynę. Liczy w duchu, że młodzi sami sobie poradzą ze swoimi problemami i następnego dnia zły humor Jose Davida nie da już o sobie znać.

Bonavides powraca czym prędzej do napoczętej butelki tequili. Chce poprzez upicie wyryć ze swojej pamięci, choćby na te parę chwil, wspólną noc z Julietą.

Zrezygnowany Javier wraca późnym wieczorem do domu matki. Nie ma dla niej dobrych wieści, co też ona przewidywała.
J – nawet nie wiesz mamo, jak upokorzony się czuję. Żebym musiał się prosić, błagać o spotkanie z synem. To uwłacza mojej godności. Ona znowu ze mnie szydzi i pewnie nieźle się przy tym bawi.
A – Tkwiłeś tam cały dzień?
J – Tak, przecież ci mówiłem
A – Moim zdaniem to bezsensu. Oni i tak cię nie wpuszczą.
J – Nie ważne, nie odpuszczę.
A- Posłuchaj, może jednak powinieneś odpuścić.
J – Mamo nawet tak nie żartuj. Nie odejdę, tym bardziej teraz, gdy znam prawdę.
A – Nie to miałam na myśli. Mam pewien plan. Posłuchaj…

W czasie kąpieli Julieta wylała morze łez. Teraz jej oczy są poczerwieniałe. Angela, której w końcu udało się uśpić Jorge, postanowiła wykorzystać wolną chwilę i już od dłuższego czasu przesiaduje w jej pokoju, czekając aż wyjdzie z łazienki. Udaje jej się zaskoczyć kuzynkę
A – hej gwiazdo!
J – Angela? Cześć
Colmenares nie zastanawiając się ani chwili, rzuca się z uściskiem na Bonetę.
A – Ale fajnie, że już jesteś. Tyle mam ci do opowiedzenia, nawet nie wiesz jak mi cię brakowało Juli
J – Mi ciebie też.
A – No dobra, to ty pierwsza opowiadaj. Jak było?
J – Fajnie.
A – No i? tylko fajnie?
J – Fajnie i nieco nostalgicznie. Tyle czasu mnie tam nie było, a bądź co bądź to mój dom, moje korzenie.
A – To musiało być niesamowite wrócić do domu, gdzie się spędziło całe życie, zobaczyć stare kąty i odwiedzić znajomych i to jeszcze z ukochanym. Tak się cieszę ze względu na ciebie. Jak koleżanki zareagowały? Martwiłaś się, że będą złe bo tyle czasu się nie odzywałaś
J – Angela przepraszam cię bardzo, ale nie najlepiej się czuję. Boli mnie strasznie głowa i chciałabym się położyć.
A – Zauważyłam, widać po oczach że płakałaś. Swoją drogą już miałam do ciebie zajrzeć, zanurzyłaś się w tej wannie na dobre dwie godziny
J – Może pogadamy jutro?
A – Oczywiście. Przepraszam cię, powinnam być bardziej uważna. To oczywiste że potrzebujesz snu, podróż była długa i na pewno bardzo wyczerpująca.
J – Owszem
A – No to jutro pogadamy. Przy okazji opowiem ci oooo Javierze
J – A tak, wiem. Ciocia już mi coś wspomniała.
A – On się dowiedział
J – Domyśliłam się
A – Ale jutro o tym. Teraz śpij. Pa!
J Pa!
Gdy tylko drzwi zamykają się za Angelą, Julieta na nowo pogrąża się w smutku. Przed nią jeszcze jakoś udało jej się maskować, ale teraz rozpływa się totalnie…

Niedziela to jedyny prawnie wolny dzień tygodnia i co prawda wylegiwanie się w łóżku w tym czasie jest jak najbardziej usprawiedliwione, ale do tej przysłowiowej dwunastej. Tymczasem jest już grubo po, a Jose David nadal nie podnosi się z łóżka. Nie reaguje też na stale odzywający się domofon. Ojciec już po raz kolejny, za prośbą Loreny, stara się porozmawiać z synem, ale Jose David nadal unika go jak ognia, z resztą nie tylko jego. Od tygodnia, czyli odkąd wrócił z Madrytu, nie pokazał się w rezydencji Colmenares, a w wytwórni wymówił się chorobą. Tą lukę w relacjach z Julietą zauważył już chyba każdy zainteresowany, a Angela to już na pewno.

Dziewczyna podczas szczerej rozmowy z kuzynką w ogrodzie, pyta ją o przyczynę tak wytworzonego dystansu między obojgiem. Julieta nie wytrzymuje już samotnego cierpienia i rozkleja się przed kuzynką
A – Juli mnie nie oszukasz. Widze, że od dnia waszego powrotu, coś jest nie tak. Jose nawet tu nie zajrzał. Co się między wami wydarzyło, bo coś się wydarzyło prawda?
J – Tak – dziewczyna wybucha płaczem – już dłużej nie wytrzymam! Muszę komuś opowiedzieć, bo inaczej zwariuję
A – Przecież wiesz że ja tu jestem i zawsze możesz mi się zwierzyć. Co się stało?
J – Nie chciałam o tym mówić, bo to bardzo osobiste i Jose może się za to na mnie na amen obrazić, ale dłużej tego nie zniosę. Tam, w Madrycie my postanowiliśmy no wiesz, mówiłam ci o tym.
A – Tak, chciałaś z nim to przeżyć. Pamiętam
J – No i myyy
A – Oddałaś mu się prawda?
Julieta jest tak rozbita, że w tej chwili odbiera jej mowę
A – Nie mów, że on po wszystkim… nie! niemożliwe! Jose David taki nie jest
J – Chodzi o to że…
L – Julieta! Szukałam cię, chodź ze mną natychmiast do gabinetu – z oddali pokrzykuje Luisana. Kobieta ma nietęgą minę, widać na pierwszy rzut oka że ma do pogadania z bratanicą.
A – Mama jest zła, o co chodzi?
J – Nie wiem.
A – Biegnij do niej. Potem mi opowiesz.

Ciotka zaskakuje Julietę, która po wejściu do środka, dostrzega ją za biurkiem, wciskającą przyciski na laptopie.
L – Podejdź do mnie. Nie bój się, zbliż się.
J – O co chodzi?
L – Korzystałaś ostatnio z mojego laptopa prawda?
J – no tak, ale coś w tym złego?
L – Nie, ale przypadkiem wcisnęłam historię no i pewna rzecz mnie zaniepokoiła. Spokojnie, nie mam zamiaru cię ganić. Powiedz mi tylko, czy to ty wchodziłaś w te strony?
Julieta stoi niczym zamurowana, ciotka wprawiła ją w osłupienie. Dziewczyna modli się, żeby chodziło o inne strony internetowe, niż te które ona włączała. Niestety, złudne te nadzieje.
L – Możesz mi to wyjaśnić? Po co ci taka wiedza? Czytałaś to prawda?
J – Nie ma sensu kłamać. Tak, i bardzo mi teraz wstyd przed tobą.
L – Powiedz mi czy to ma związek z twoją kłótnią z Jose Davidem?
J – Ciociu, ja nie chcę o tym mówić.
L – Julieto, jedynym moim zamiarem jest pomóc wam, wam obojgu. Z Angelą o tym nie rozmawiałam, nie zdążyłam, a może wolałam udawać że jej to nie dotyczy, może nie umiałam z nią o tym rozmawiać. Tak czy inaczej chcę żeby teraz było inaczej. Te sprawy wbrew pozorom są bardzo ważne i mogą rzutować na wasze dalsze życie. Powiedz mi, czy wy podczas tej podróży do Madrytu przeżyliście chwile uniesienia? Nie wstydź się, to normalne. Wiesz, że nikomu o tym nie opowiem. Nawet z Jose Davidem nie zamienię na ten temat ani słowa. Możesz mi zaufać.
J – Ja wiem, ale to nie takie proste.
L – Powolutku. Powiedz, próbowaliście?
J – Tak ciociu, ale nie wiesz co się stało
L – Chyba wiem skoro zaglądałaś akurat w te tematy
J – Czy coś jest ze mną nie tak? Czy to moja wina?
L – Skądże. Żadne z was nie ponosi winy
J – To dlaczego?
L – Dlaczego co?
J – No wiesz. Ja leżałam tam i on, i byliśmy nadzy no i chcieliśmy być ze sobą tak ale …ciociu on…on nie mógł ( ! ) Jakby jakaś blokada, nie wiem jak to powiedzieć. Nie udało mu się. Chciałam o tym poczytać, bo ja się nie znam, chciałam znaleźć przyczynę, ale sama już nie wiem. Ciociu czy ty myślisz, że on jest tym no…impotentem??? (!!!)

MUZYKA

Nada instrumental - Belinda
Gdy Luisana dopytuje się Juliety o podróż itd m.ni o koleżanki...
Gdy Julieta decyduje się opowiedzieć Angeli o problemie

Nada - Belinda
Gdy Julieta płacze w łazience
Gdy Jose popija tequilę na smutki
Gdy Julieta płacze po wyjściu Angeli
z salidy

Litost instrumental - Belinda
Gdy Jose wpada do swojego mieszkania wściekły i jest niemiły dla mamy
Gdy ojciec dobija się do Jose
Gdy Luisana wzywa Julietę i pokazuje jej laptopa...

Vuelve a mi - Belinda
Gdy Julieta przyznaje się ciotce i wyznaje prawdę.

Cómo hacer sufrir - Diego Boneta
Gdy Javier żali się mamie na Angelę...

Mam nadzieję, że ten zabieg nie zniechęci was, moich czytelników.
Planowałam to nawet obrócić w żart, ale tak na prawdę to poważna i delikatna sprawa która rzadko ale zdarza się w życiu codziennym zakochanych. Ciekawi mnie jak to odbierzecie... Nie zawsze jest kolorowo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:13:25 25-08-14    Temat postu:

Odc.166 Blokada

Javier mimo stałej obstawy rezydencji Colmenares, nadal czeka za jej murami. Jego widok bardzo zaskakuje nadjeżdżającą właśnie taksówką Julietę. Dziwi ją nie tylko sam fakt jego obecności tutaj, ale też sposób w jaki został potraktowany. Kim są ci goryle za bramą i dlaczego Javier siedzi tam jak bezpański pies?
Dziewczyna podchodzi do zdumionego Valencii i zdąży z nim zamienić raptem dwa słowa, bo wtem do bramy dobiega Luisana i przemyca ją na swoją stronę
J – Co się dzieje ciociu? Co on tu robi i dlaczego nie może wejść?
L – Jeszcze się pytasz? Julieto, na Boga, przecież wiesz co to za osobnik!
J – Nic nie pojmuję. Co on w ogóle tu robi?
L – Długo by gadać. Posłuchaj, zanim spotkasz się z Angelą musisz o czymś wiedzieć.
J – Tak ciociu?
L – Pod żadnym pozorem nie mów jej, że on tu jest
J – Ale dlaczego? Przecież on na pewno przyszedł do niej
L – Julieto proszę cię, jeśli mnie szanujesz i liczy się dla ciebie dobro kuzynki, to zrobisz tak jak mówię ok.?
J – No dobrze, ale musisz mi powiedzieć o co chodzi. Nic nie rozumiem
L – Nie czas teraz na to. Potem porozmawiamy jak już wszyscy pójdą spać. To rozmowa w cztery oczy. A teraz chodź tu do mnie! Niech cię uściskam. Jak było? Miło spędziliście czas?
J – Tak – dziewczyna odpowiada dość niemrawo
L – Jakoś nie wyglądasz na rozentuzjazmowaną
J – To wszystko przez ten stres. Bardzo się denerwowałam
L – Widziałaś się z przyjaciółkami? Zaprosiłaś je na ślub?
Kolejny niewypał tej podróży, jaki napawa dziewczynę smutkiem. Jose był w tak ponurym humorze, że Julieta w mig straciła chęci na wizyty. Poza tym tak mu było spieszno wracać. Bynajmniej jednak dziewczyna nie ma zamiaru wyżalać się przed ciotką i odrzeka
J – Niestety ale mieliśmy tak napięty grafik, że nie znalazłam czasu nawet na odwiedziny mojego osiedla. Prawie cały czas byliśmy w studiu albo w hotelu.
L – Dziwne, prosiłam Matilde, żeby poukładała wszystko tak, abyś mogła nawet pozwiedzać co nieco z Jose Davidem
J – Jakoś się nie udało. Przepraszam cię ciociu, ale jestem bardzo zmęczona. Nie obrazisz się, jak chwilę się położę.
L – Chwilę możesz, ale potem koniecznie zajrzyj do Angeli. Ucieszy się na twój widok.
J – Jasne
L – Tylko pamiętaj co ustaliłyśmy. Nic jej nie mów o tym łotrze.
J – Ustaliłyśmy? – zastanawia się w myślach Julieta – przecież narzuciłaś mi to z góry, ja tu nie mam nic do gadania – stwierdza

Gdy tylko panna Boneta przekracza próg domu niczym muchy do lepu, lecą do niej pracownicy domu z Mirtą na czele. Widać, że wszyscy radują się z jej powrotu. Gratulacjom po udanym show nie ma końca.
M – Ale jesteśmy z panienki dumni. Występować w Hiszpanii i to jeszcze z taką gwiazdą! Była panienka fantastyczna!
J – dziękuję wam bardzo. Jesteście kochani
Ja – Mirta ma rację. To był występ idealny, po prostu coś niesamowitego!
E – Ma panienka ogromny talent.
L – No już, zostawcie ją. Juli musi odpocząć. – oznajmia wchodząca do środka Luisana
M – To może ja panience przygotuję rześką kąpiel? – proponuje pokojówka
J – Dziękuję, ale dam sobie radę sama. Chcę się trochę wyciszyć. Jeszcze raz wam bardzo dziękuję za tak ciepłe słowa, a teraz zmykam.

Służba już ma się rozejść, gdy powstrzymuje ich chłodny ton głosu Luisany. Kobieta przypomina im jak mają się zachowywać.
L – Pamiętacie, żeby nie zawracać Angeli głowy tymi głupotami, które dzieją się przy wjeździe?
M – Nie musi pani nam przypominać. To dla nas jasne
L – Robię to na wszelki wypadek Nie chciałabym, żeby wam się coś wymsknęło. Możecie wracać do obowiązków. A! Mirto zaczekaj. Wypełniłaś moje polecenie?
M – Chodzi o pracę panienki?
L – Tak
M – Owszem, dzwoniłam tam i usprawiedliwiłam ją. Myślą, że panienka jest chora.
L – Mieli jakieś obiekcje?
M – Nie, przyjęli to spokojnie. Ta pani co odebrała, stwierdziła, że dadzą sobie radę przez ten tydzień bez panienki
L – No to świetnie. Wiedziałam, że nie będzie z tym problemu. A Angela? Co robi? Gdzie teraz jest?
M – Z tego co mi wiadomo, to w pokoju z Jorgito
L – Zajrzę do niej.

Julieta stawia walizkę obok drzwi, nie ma teraz najmniejszej ochoty na jej rozpakowanie. Głowę ma zajętą zupełnie innymi rzeczami. Wchodzi do łazienki i w zgodzie z sugestią Mirty, przygotowuje sobie relaksującą kąpiel. Może choć na chwilę poczuje się lepiej i rozjaśni swój umysł. Dziewczyna bardzo cierpi, gdyż jej relacje z ukochanym mocno się ochłodziły. Od tej feralnej nocy nawet na nią nie spojrzał z taką miłością i czułością jak przedtem, nie był to już maślany wzrok. Na dodatek nie obdarzył jej żadnym pocałunkiem za którym jej teraz tak tęskno. Boneta czekając aż wanna napełni się wodą, podchodzi do dużego lustra zawieszonego na ścianie i stając przed nim jedynie w bieliźnie, zaczyna się przeglądać. Obserwuje swoje ciało jakby je na nowo poznawała, jakby wcześniej było dla niej nieznane.
J – Czy ja jestem brzydka? – wysuwa takie pytanie znienacka

L – Co robicie? – pyta Luisana po wejściu do pokoju córki
A – Bawimy się. Zobacz jak Jorgito ślicznie już chodzi.
L – Prawie, prawie. Musi jeszcze trochę potrenować, ale jak na swój wiek idzie mu zadziwiająco dobrze. Ale ten szkrab szybko rośnie
A – Też sama nie mogę wyjść z podziwu. Uważaj! – wykrzykuje Angela, gdy rozbawiony Jorgito rzuca w stronę ciotki swoją zabawkę ciężarówkę.
L – Za późno – Luisana dostaje w nos od wnuczka, a ten wybucha śmiechem jakby specjalnie w nią wycelował.
Angela podchodzi do malca i przystawiając do niego twarz gani go – Hej urwisie, tak nie wolno. Mogłeś zrobić babci krzywdę.
L – Daj spokój. Niech się bawi, gdybyś ty wiedziała, ile razy rzucałaś we mnie miśkami
A – No tak, ale misiek tak nie zaboli jak samochodzik. Pokaż się. Uderzył cię prosto w nosa
L – Nie ważne, nic mi nie jest. Najwyżej trochę poboli.
A – Nie wiem co w niego wstąpiło. Dziś jest jakiś taki niespokojny, nadzwyczaj niespokojny.
L – Dzieci, zwłaszcza chłopcy już tak mają.
A – Hej! Będziesz dziś cały dzień taki niegrzeczny – dziewczyna reaguje, gdy zauważa jak malec otwiera szafkę i wyrzuca z niej stertę ubrań. Angela podbiega szybko, ale Jorgito już swoje zrobił.
L – Dasz sobie z nim radę?
A – Jasne. Może jest głodny i dlatego tak grymasi. Zaraz go nakarmię.
L – To ja nie będę przeszkadzać. Chciałam ci tylko powiedzieć, że Julieta już wróciła
A – Serio? No to super, gdzie są?
L – Przyjechała sama
A – Jose jej nie przywiózł?
L – Nie
A – Dziwne. Przecież oni nie mogą się ze sobą rozstać ani na chwilę. Poza tym zawsze ją odwozi.
L – Wiesz że sama teraz się nad tym zastanawiam. Jakoś wcześniej nie zwróciło to mojej uwagi. Pewnie musiał jechać do rodziców. Narzekał że ostatnio są wyjątkowo zrzędliwi
A – Pewnie tak. No to gdzie ona jest? Niech się wpadnie przywitać! Ja na razie nie mogę opuścić tego pomieszczenia, inaczej po powrocie już go nie poznam. Jorgito zrówna go z ziemią, jak go nie przypilnuję.
L – Teraz odpoczywa, ale potem na pewno wpadnie. Ja też już idę. Mam jeszcze zaległą papierkową robotę.
A – Ok.
L – Jesteś już spokojniejsza?
A – Jeśli pytasz o tą sprawę to chyba tak. Przynajmniej wiem, że nikt mi już Jogita nie zabierze.
L – O to mi chodziło. Na razie

Jose David wraca do swojego pustego, jak mu się wydawało mieszkania. Gdy rzuca kurtkę ze złością na podłogę, pierwsze po co sięga, to butelka tequili. W końcu dostrzega że nie jest sam. Od początku obserwuje go zaniepokojona matka.
Strofuje go, podnosząc jego kurtkę
L – Czyżby podróż się nie udała? Wpadłeś tu jak burza.
JD – Mama? Co tu robisz? – pyta niemile zaskoczony Jose David
L – Wpadłam zrobić porządki. Chciałam, żebyś miał czysto po powrocie. Ale spodziewałam się ciebie nieco później. Przyjechałeś od razu z lotniska tutaj?
JD – A gdzie mam się szwendać? Chyba do domu się wraca nie?
L – Nie tym tonem synu. Rozumiem, że coś cię ugryzło, ale to nie powód, żeby się wyżywać na matce
JD – Nic mnie nie ugryzło
L – No to czemu się tak zachowujesz? Sprawiasz wrażenie rozjuszonego byka
JD - Nic ci do tego
L –Co się z tobą dzieje do diaska?! Nigdy nie byłeś taki opryskliwy
JD – Daj mi już spokój. Idź stąd.
L – Porozmawiajmy
JD – Chcę być sam! Możesz to uszanować?
L – Ale...
JD – Mamo proszę, nie zmuszaj mnie żebym cię wyrzucał
L – Ok. ok. , nie złość się. Już sobie idę. Może jak nieco ochłoniesz, to zmienisz nastawienie
Lorena opuszcza mieszkanie syna z niezadowoloną miną. Nie wie co mu jest, ale z góry zakłada, że chodzi o jego dziewczynę. Liczy w duchu, że młodzi sami sobie poradzą ze swoimi problemami i następnego dnia zły humor Jose Davida nie da już o sobie znać.

Bonavides powraca czym prędzej do napoczętej butelki tequili. Chce poprzez upicie wyryć ze swojej pamięci, choćby na te parę chwil, wspólną noc z Julietą.

Zrezygnowany Javier wraca późnym wieczorem do domu matki. Nie ma dla niej dobrych wieści, co też ona przewidywała.
J – nawet nie wiesz mamo, jak upokorzony się czuję. Żebym musiał się prosić, błagać o spotkanie z synem. To uwłacza mojej godności. Ona znowu ze mnie szydzi i pewnie nieźle się przy tym bawi.
A – Tkwiłeś tam cały dzień?
J – Tak, przecież ci mówiłem
A – Moim zdaniem to bezsensu. Oni i tak cię nie wpuszczą.
J – Nie ważne, nie odpuszczę.
A- Posłuchaj, może jednak powinieneś odpuścić.
J – Mamo nawet tak nie żartuj. Nie odejdę, tym bardziej teraz, gdy znam prawdę.
A – Nie to miałam na myśli. Mam pewien plan. Posłuchaj…

W czasie kąpieli Julieta wylała morze łez. Teraz jej oczy są poczerwieniałe. Angela, której w końcu udało się uśpić Jorge, postanowiła wykorzystać wolną chwilę i już od dłuższego czasu przesiaduje w jej pokoju, czekając aż wyjdzie z łazienki. Udaje jej się zaskoczyć kuzynkę
A – hej gwiazdo!
J – Angela? Cześć
Colmenares nie zastanawiając się ani chwili, rzuca się z uściskiem na Bonetę.
A – Ale fajnie, że już jesteś. Tyle mam ci do opowiedzenia, nawet nie wiesz jak mi cię brakowało Juli
J – Mi ciebie też.
A – No dobra, to ty pierwsza opowiadaj. Jak było?
J – Fajnie.
A – No i? tylko fajnie?
J – Fajnie i nieco nostalgicznie. Tyle czasu mnie tam nie było, a bądź co bądź to mój dom, moje korzenie.
A – To musiało być niesamowite wrócić do domu, gdzie się spędziło całe życie, zobaczyć stare kąty i odwiedzić znajomych i to jeszcze z ukochanym. Tak się cieszę ze względu na ciebie. Jak koleżanki zareagowały? Martwiłaś się, że będą złe bo tyle czasu się nie odzywałaś
J – Angela przepraszam cię bardzo, ale nie najlepiej się czuję. Boli mnie strasznie głowa i chciałabym się położyć.
A – Zauważyłam, widać po oczach że płakałaś. Swoją drogą już miałam do ciebie zajrzeć, zanurzyłaś się w tej wannie na dobre dwie godziny
J – Może pogadamy jutro?
A – Oczywiście. Przepraszam cię, powinnam być bardziej uważna. To oczywiste że potrzebujesz snu, podróż była długa i na pewno bardzo wyczerpująca.
J – Owszem
A – No to jutro pogadamy. Przy okazji opowiem ci oooo Javierze
J – A tak, wiem. Ciocia już mi coś wspomniała.
A – On się dowiedział
J – Domyśliłam się
A – Ale jutro o tym. Teraz śpij. Pa!
J Pa!
Gdy tylko drzwi zamykają się za Angelą, Julieta na nowo pogrąża się w smutku. Przed nią jeszcze jakoś udało jej się maskować, ale teraz rozpływa się totalnie…

Niedziela to jedyny prawnie wolny dzień tygodnia i co prawda wylegiwanie się w łóżku w tym czasie jest jak najbardziej usprawiedliwione, ale do tej przysłowiowej dwunastej. Tymczasem jest już grubo po, a Jose David nadal nie podnosi się z łóżka. Nie reaguje też na stale odzywający się domofon. Ojciec już po raz kolejny, za prośbą Loreny, stara się porozmawiać z synem, ale Jose David nadal unika go jak ognia, z resztą nie tylko jego. Od tygodnia, czyli odkąd wrócił z Madrytu, nie pokazał się w rezydencji Colmenares, a w wytwórni wymówił się chorobą. Tą lukę w relacjach z Julietą zauważył już chyba każdy zainteresowany, a Angela to już na pewno.

Dziewczyna podczas szczerej rozmowy z kuzynką w ogrodzie, pyta ją o przyczynę tak wytworzonego dystansu między obojgiem. Julieta nie wytrzymuje już samotnego cierpienia i rozkleja się przed kuzynką
A – Juli mnie nie oszukasz. Widze, że od dnia waszego powrotu, coś jest nie tak. Jose nawet tu nie zajrzał. Co się między wami wydarzyło, bo coś się wydarzyło prawda?
J – Tak – dziewczyna wybucha płaczem – już dłużej nie wytrzymam! Muszę komuś opowiedzieć, bo inaczej zwariuję
A – Przecież wiesz że ja tu jestem i zawsze możesz mi się zwierzyć. Co się stało?
J – Nie chciałam o tym mówić, bo to bardzo osobiste i Jose może się za to na mnie na amen obrazić, ale dłużej tego nie zniosę. Tam, w Madrycie my postanowiliśmy no wiesz, mówiłam ci o tym.
A – Tak, chciałaś z nim to przeżyć. Pamiętam
J – No i myyy
A – Oddałaś mu się prawda?
Julieta jest tak rozbita, że w tej chwili odbiera jej mowę
A – Nie mów, że on po wszystkim… nie! niemożliwe! Jose David taki nie jest
J – Chodzi o to że…
L – Julieta! Szukałam cię, chodź ze mną natychmiast do gabinetu – z oddali pokrzykuje Luisana. Kobieta ma nietęgą minę, widać na pierwszy rzut oka że ma do pogadania z bratanicą.
A – Mama jest zła, o co chodzi?
J – Nie wiem.
A – Biegnij do niej. Potem mi opowiesz.

Ciotka zaskakuje Julietę, która po wejściu do środka, dostrzega ją za biurkiem, wciskającą przyciski na laptopie.
L – Podejdź do mnie. Nie bój się, zbliż się.
J – O co chodzi?
L – Korzystałaś ostatnio z mojego laptopa prawda?
J – no tak, ale coś w tym złego?
L – Nie, ale przypadkiem wcisnęłam historię no i pewna rzecz mnie zaniepokoiła. Spokojnie, nie mam zamiaru cię ganić. Powiedz mi tylko, czy to ty wchodziłaś w te strony?
Julieta stoi niczym zamurowana, ciotka wprawiła ją w osłupienie. Dziewczyna modli się, żeby chodziło o inne strony internetowe, niż te które ona włączała. Niestety, złudne te nadzieje.
L – Możesz mi to wyjaśnić? Po co ci taka wiedza? Czytałaś to prawda?
J – Nie ma sensu kłamać. Tak, i bardzo mi teraz wstyd przed tobą.
L – Powiedz mi czy to ma związek z twoją kłótnią z Jose Davidem?
J – Ciociu, ja nie chcę o tym mówić.
L – Julieto, jedynym moim zamiarem jest pomóc wam, wam obojgu. Z Angelą o tym nie rozmawiałam, nie zdążyłam, a może wolałam udawać że jej to nie dotyczy, może nie umiałam z nią o tym rozmawiać. Tak czy inaczej chcę żeby teraz było inaczej. Te sprawy wbrew pozorom są bardzo ważne i mogą rzutować na wasze dalsze życie. Powiedz mi, czy wy podczas tej podróży do Madrytu przeżyliście chwile uniesienia? Nie wstydź się, to normalne. Wiesz, że nikomu o tym nie opowiem. Nawet z Jose Davidem nie zamienię na ten temat ani słowa. Możesz mi zaufać.
J – Ja wiem, ale to nie takie proste.
L – Powolutku. Powiedz, próbowaliście?
J – Tak ciociu, ale nie wiesz co się stało
L – Chyba wiem skoro zaglądałaś akurat w te tematy
J – Czy coś jest ze mną nie tak? Czy to moja wina?
L – Skądże. Żadne z was nie ponosi winy
J – To dlaczego?
L – Dlaczego co?
J – No wiesz. Ja leżałam tam i on, i byliśmy nadzy no i chcieliśmy być ze sobą tak ale …ciociu on…on nie mógł ( ! ) Jakby jakaś blokada, nie wiem jak to powiedzieć. Nie udało mu się. Chciałam o tym poczytać, bo ja się nie znam, chciałam znaleźć przyczynę, ale sama już nie wiem. Ciociu czy ty myślisz, że on jest tym no…impotentem??? (!!!)

MUZYKA

Nada instrumental - Belinda
Gdy Luisana dopytuje się Juliety o podróż itd m.ni o koleżanki...
Gdy Julieta decyduje się opowiedzieć Angeli o problemie

Nada - Belinda
Gdy Julieta płacze w łazience
Gdy Jose popija tequilę na smutki
Gdy Julieta płacze po wyjściu Angeli
z salidy

Litost instrumental - Belinda
Gdy Jose wpada do swojego mieszkania wściekły i jest niemiły dla mamy
Gdy ojciec dobija się do Jose
Gdy Luisana wzywa Julietę i pokazuje jej laptopa...

Vuelve a mi - Belinda
Gdy Julieta przyznaje się ciotce i wyznaje prawdę.

Cómo hacer sufrir - Diego Boneta
Gdy Javier żali się mamie na Angelę...

Mam nadzieję, że ten zabieg nie zniechęci was, moich czytelników.
Planowałam to nawet obrócić w żart, ale tak na prawdę to poważna i delikatna sprawa która rzadko ale zdarza się w życiu codziennym zakochanych. Ciekawi mnie jak to odbierzecie... Nie zawsze jest kolorowo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 26 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin