Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Constantemente Mia 2013-14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę???
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
100%
 100%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:16:35 25-08-14    Temat postu:

Tego się nie spodziewałam Julieta bardzo cierpi a Jose David zamiast na spokojnie z nią porozmawiać o tym co się stało to teraz zachowuje się jakby mu na niej nie zależało choć tyle czasu walczył o ich miłość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:55:42 26-08-14    Temat postu:

Jak to każdemu "samcowi" najłatwiej jest obwinić dziewczynę choć Jose bardziej czuje wstyd i zażenowanie przed Julietą aniżeli zrazę do niej.
Po południu dodam kolejny odcinek i dowiemy się, co tak na prawdę czuje chłopak po tej wpadce
Dzięki dulce245 za komentowanie.
Wkrótce przyspieszę akcję no i mam jeszcze jednego asa w rękawie dotyczącego protki. Myślę, że to będzie bomba! Nikt pewnie nie domyśla się, co jeszcze kryje jej historia...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:59:30 26-08-14    Temat postu:

Tajemnica którą skrywa Luisana jest to że Julieta jest jej córką o tym przecież nikt nie ma pojęcia więc co może jeszcze być to nie mam pojęcia.Ale fajnie jak coś mnie zaskoczy czego się nie spodziewam i zawsze z niecierpliwością czekam na kolejny odc. Dzięki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:22:53 26-08-14    Temat postu:

Odc.167 Trema

Luisana stara się jak może zahamować śmiech, ale uśmieszku już ukryć nie może. Julieta nie wie jak ma zareagować, mina ciotki ją irytuje.
L – Przepraszam cię najmocniej, ale naprawdę nie dociera do mnie, że o tym rozmawiamy. To dla mnie szok
J – Dla ciebie? A co ja mam powiedzieć?
L – Skarbie po kolei. Opowiedz mi dokładnie, co się tam wydarzyło
J – Dokładnie?
L – No mniej więcej, żeby móc cokolwiek powiedzieć to muszę znać pewne fakty. Więc wy się na to zdecydowaliście tak?
Julieta nieśmiało przytakuje
J – Jesteś zła? – pyta
L – Nie, może trochę. Ja po prostu nie rozumiem podejścia dzisiejszych ludzi. Do czego im tak spieszno? Przecież nie to jest najważniejsze w życiu. Ta moda na szybki stosunek mnie przeraża.
J – Przepraszam ciociu
L – Ależ nie, nie przepraszaj. Nie masz za co. Rozumiem, że to była wasza pierwsza próba i ty nadal jesteś dziewicą ?
J – Oczywiście, za kogo mnie masz?
L – Od pewnego czasu dużo nad wami rozmyślałam, choć nic nie mówiłam. Nawet czasem dopadała mnie myśl, że wy jesteście już po. Widząc wasze twarze, objęcia i pocałunki nie sposób było nie zauważyć, jak was do siebie ciągnie. Jakbym widziała siebie i Jorge przed laty.
J – I co z tego, skoro wszystko się posypało.
L – Skarbie, a więc wy byliście ze sobą tak?
J – Ile razy każesz mi to powtarzać – denerwuje się Julieta
L – Wybacz, ale dziwnie mi się o tym rozmawia. Zauważ że Angeli nie doradzałam bo i nawet mi to do głowy by nie przyszło. Myślałam, że zrobię to przed jej nocą poślubną, ale nie zdążyłam.
J – Nie wiem po co w ogóle o tym rozmawiamy. Jose już jest na mnie śmiertelnie obrażony, a co dopiero będzie, jak dowie się, że ci powiedziałam.
L – Nic nie będzie, bo się nie dowie. Posłuchaj, to że za pierwszym razem się nie powiodło nie oznacza, ze zawsze tak będzie. Widocznie coś poszło nie tak.
J – Ale czemu?
L – Nie wiem, trudno mi cokolwiek stwierdzić, ale wiem, że takie sytuacje się zdarzają i to wcale nie świadczy o niemożności mężczyzny. Powiedz czy on miał taki problem z innymi partnerkami?
J – Słucham ? – Julieta nie dowierza w zadane pytanie
L – nie mów, że go nie zapytałaś. Na takim etapie waszej znajomości to normalne pytanie.
J – Nie rozumiem o czym mówisz
L – Rozumiesz i to doskonale. Nie czas teraz na zazdrość dziecko. Powiedz, z innymi też mu się nie udawało?
Julieta wzdycha bardzo powoli i ociężale. Powiedzieć jej czy nie? – zastanawia się.
L – No więc?
J – A jeśli miał problemy już wcześniej?
L – No to będzie musiał się leczyć, bo to wskazuje jednoznacznie na impotencję
J – Aha
L – Ale nie martw się. To można wyleczyć. Z resztą nie to jest najważniejsze w miłości. To jest tylko jej dodatek, ważniejsze jest żeby się wspierać i umieć porozumieć.
J – Dodatek? naprawdę tak uważasz ciociu?
L – Czemu się dziwisz?
J – Myślę, że to coś więcej. Dla mnie to nierozerwalna więź z ukochaną osobą, pełne prawo posiadania jej myśli i ciała, wspólne przenikanie no i dar bycia rodzicem. Kiedy moi rodzice żyli, często okazywali sobie uczucia. Biła od nich namiętność nawet gdy już byłam dorosła.
L – To dobrze, że wychowałaś się w tak ciepłym i pełnym miłości domu.
J – Pewnego razu, kiedy po raz pierwszy pozwolili mi wyjść na noc do koleżanki, miałam wtedy chyba z 14 lat, wróciłam z powrotem do domu i ich zaskoczyłam.
L – Co ty mówisz?
J – Oni nie wiedzieli, bo stałam za zamkniętymi drzwiami, ale wszystko słyszałam. I ty teraz mówisz mi, że to nie jest ważne. Skoro tak to czemu wszędzie o tym jest pełno, w telewizji, gazetach, na co dzień? Koleżanki stale przechwalały się, że już mają za sobą to dawno. Poza tym to co ja czuję w obecności Jose też przeczy twoim słowom. Nie raz miałam chęć żeby pójść z nim o krok dalej, ale zawsze się powstrzymywałam. A teraz kiedy w końcu się odważyłam, stało się coś takiego.
L – Skarbie nie powiedziałam, że to nie jest ważne, ale i tak ważniejsze są uczucia. Bez tego da się przeżyć, bez miłości nie. Nie wyobrażam sobie być z kimś kogo nie kocham, być z kimś tylko dla przyjemności. Uwierz, że to nie smakuje tak samo jak zbliżenie z miłości. Kobieta nie może się wtedy czuć spełniona i szczęśliwa. Z resztą jestem przekonana, że niebawem sama poznasz te wrażenia. Póki co, nie skreślaj Jose Davida. Kochacie się i to jest najważniejsze.
J – Ja go nie skreślam, wręcz przeciwnie, bardzo mi go brak i oddałabym wszystko, żeby znów znaleźć się w jego ramionach, ale to nie takie proste.
L – Jak to nie? Biegnij do niego. Opowiedz mu co czujesz i pocałuj troskliwie. Niech wie, że go wspierasz.
J – Ale on mnie odrzuca ciociu. On już mnie nie chce
L – Jak to już cię nie chce?
J – Po tym zajściu bardzo się zmienił w stosunku do mnie. Prawie się nie odzywał, a jeśli już, to był bardzo szorstki. On chyba czuje się mnie niegodny i postanowił mnie zostawić. Jestem pewna, że lada chwila to nastąpi.
L – O nie! Przez taką głupotę?! Nie, nie zgadzam się. Taka miłość jak wasza zdarza się raz na milion lat. Nie możecie tak po prostu się rozejść!
J – To co ja mam robić?

W tym samym czasie podobny wykład czyni synowi Eduardo. Mężczyźnie udało się nakłonić chłopaka do zwierzeń, choć widać że Jose Davida bardzo dużo to kosztuje. Chłopak z trudem przyznaje się ojcu do swojej sromotnej porażki. Bonavides czuje się nic nie warty, jakby świat zawalił mu się na głowę i przygniótł go bez reszty. Jego wypowiedź wprawia ojca w osłupienie.
E – Zaniemogłeś? – dziwi się Eduardo
JD – Oj tato, weź
E – Nie denerwuj się. Po prostu dziwi mnie że taki chłop jak schwał nie podołał. – słowa ojca brzmią jakby kpiąco, są naszpikowane drwiną, a tego Jose właśnie chciał uniknąć. Gdy już ma wyrzucić ojca za drzwi, ten nagle okazuje zrozumienie i służy synowi radą.
E – Jose weź ty się nie zachowuj jak dzieciak co? Co wtedy jedliście? Może coś ci zaszkodziło?
JD – Tato, bądź poważny
E – Jestem synu, jestem. Posłuchaj, u nas w rodzinie nikt nie miał z tym problemów. A to ci się pierwszy raz przydarzyło czy już wcześniej?
JD – Tato, Julieta nie jest taką dziewczyną. Nigdy wcześniej nie byliśmy ze sobą
E – No, domyślam się. Widać że to porządna dziewczyna, ale miałem na myśli inne twoje przygody.
JD – Przygody?
E – No, czy z innymi dziewczynami też miałeś ten problem?
JD – Yyyyy – Jose David zacina się, nie wie co odpowiedzieć ojcu. Czuje, że się wygłupi, jeśli wyzna prawdę o tym, że nadal, w wieku 26 lat, jest prawiczkiem.
E – Jose jestem twoim ojcem, gadamy jak mężczyzna z mężczyzną. To zostaje tylko między nami
JD – Nie wiem co ci odpowiedzieć.
E – Prawdę, tylko tyle.
JD – Nigdy jeszcze nie kochałem się z żadną dziewczyną – w końcu decyduje się opowiedzieć ojcu
E -Mówisz poważnie? – pyta zdumiony Eduardo
JD – No dalej, pośmiej się ze mnie – odrzeka rozdrażniony Jose
E – A z czego mam się śmiać? Czyś ty zdurniał bez reszty?
JD – Jak to?
E – Synu, ogarnij się wreszcie. Jak mogę się śmiać? Jestem zaskoczony to fakt, ale nie zamierzam cię osądzać czy tym bardziej krytykować. Twoja sprawa gdzie, z kim, kiedy. Ja ci tylko mogę doradzić.
JD – Myślałem żeeee
E – No co ty, ojca nie znasz czy co? Wiem, nie jestem ideałem, ale potworem też nie. Co prawda my z matką w twoim wieku to już dawno ciebie mieliśmy, ale przecież nie wszyscy są tacy sami. Niektórzy wcześniej, inni później. Ważne, żeby żyć w zgodzie z samym sobą, a na wszystko inne przyjdzie odpowiedni czas.
Słowa ojca działają na Jose Davida niczym ciepły kompres, są miłym zwieńczeniem kolejnego ciężkiego dnia. Gdy Eduardo opiera jeszcze na synu rękę w geście wsparcia, ulga pokrywa chłopaka z jeszcze większą intensywnością.
E – Kompletnie nie rozumiem czego się wstydzisz. Powinieneś teraz podnieść się z tego łóżka i biec do tej biednej dziewczyny, która nie wiadomo co sobie myśli.
JD – Tato, nie mogę. Jak mam się jej po czymś takim pokazać na oczy?
E – Normalnie. Następnym razem uda się wam
JD – Łatwo powiedzieć. Przecież ja mam problem
E – Problem to ma twoja psychika. Tak synu, to tam jest problem
JD – Uważasz że mam coś nie tak z głową, że jestem nienormalny?!
E – Tego nie powiedziałem. Posłuchaj, wyjaśnię ci. Nie żebym był specem, ale założę się, że o to chodzi. Przybliż się do ojca
JD – No dalej, jaką masz receptę na moje… niedomaganie
E – Synu, ty po prostu za bardzo się spiąłeś.
JD – Co?
E – Nie dziwię ci się. Masz wyjątkowo piękną narzeczoną. Tak cię onieśmieliła swoją urodą, że zestresowałeś się i to wszystko. Wy musicie po prostu zaczekać jeszcze na ten odpowiedni moment.
JD – Tato, mówisz serio?
E – Powiedz, planowaliście to czy był spontan?
JD – Sam nie wiem. Jechałem tam z przeświadczeniem, że może do czegoś dojść, ale raczej się na to nie nastawiałem
E – No właśnie. Posłuchaj rady starego ojca. Jedź do niej i przeproś ją za swoje postępowanie. Mówię o tym jak ją olałeś, a nie że wam nie wyszło w łóżku. Wyjaśnij jej swoją niedyspozycję i czekajcie spokojnie na chwilę, kiedy oboje będziecie gotowi.
JD – Nie, nie mogę tato. Wstydzę się spotkać z nią, na pewno myśli sobie o mnie wiele rzeczy. Pewnie wszystkim już o tym opowiedziała.
E – Wątpię. Znając ją, bidula męczy się z tym sama. Jose, ty znasz ją najlepiej. Sam odpowiedz sobie na dręczące cię pytania. Pomyśl, czy ona mogłaby cię odrzucić tylko dlatego że się wydarzył mały wypadek? Przecież niby tak bardzo się kochacie
JD – Tato ja potrzebuję czasu, ja nie jestem w stanie teraz jej spojrzeć w oczy, a co dopiero rozmawiać. Poza tym jestem pewien, że po tym wszystkim zerwie ze mną. Na co jej taki fajtłapa.
E – Za ostro się oceniasz. Zgoda, dajcie sobie jeszcze kilka dni na przemyślenia, ale potem już musicie pogadać. Takie sprawy same się nie załatwią. Jesteście dorosłymi ludźmi i na tym etapie waszego związku nie wolno wam chować głowy w piasek jasne?
JD – Dzięki tato, nawet nie wiesz jak mi ulżyło.
E – Wreszcie mogłem się na coś przydać. A teraz śmigaj do sklepu, zaproś ojca na jakiś obiad. Umieram z głodu! Twoja matka od rana do mnie wydzwaniała, nie mogłem nawet nic zjeść.
JD – Już się robi

Julieta po rozmowie z ciocią też jest spokojniejsza. Wierzy, że wszystko samo jakoś się ułoży. Trzeba tylko czasu. Dziewczyna udaje się z powrotem do przebywającej w ogrodzie z synkiem kuzynki.
A – Hej! I jak?
J – W porządku, już jest ok.
A – Czyżby moja mama miała na ciebie taki zbawienny wpływ? Od powrotu nie widziałam żebyś się uśmiechała, a teraz proszę. Uśmiech od ucha do ucha
J – Rozmowa z ciocią mi pomogła. Jest lepiej
A – Cieszę się. Wiesz co? mam ochotę na mały spacer do parku. Potowarzyszysz nam?
J – nie obraź się, ale akurat na to mam najmniejszą ochotę. Wolę tu zostać i posiedzieć na łonie natury.
A – Ok., rozumiem. To w takim razie idziemy sami
J – Myślisz że to bezpieczne?
A – Jasne. Już minął tydzień, a Javier jak się nie pokazał tak nie ma go dalej. Na pewno dał sobie spokój. Chciał mi tylko na początku dokuczyć, ale bardzo szybko mu się znudziło.
J – Nie wiem czemu ale coś mi mówi, że wcale tak nie jest. Wątpię żeby po tym jak się natrudził by poznać prawdę o Jorge, potem by tak po prostu zrezygnował. Poza tym on nie ma powodu, żeby ci dokuczać.
A – Nie ma? Przecież wmówiłam mu że to ja się nim zabawiłam, nie on mną. Na pewno wbiłam mu szpilę i do dziś o tym pamięta.
J – A jeśli China powiedziała mu prawdę?
A – Nie wiem, ale jego zachowanie na to nie wskazuje, z resztą nic już nie wiem. Jedyne czego chcę, to spokoju dla siebie i małego. Mam nadzieję, że wreszcie go zaznam
J – Bądź ostrożna.

Angela wygodnie usadawia chłopca w wózku, po czym rusza z nim na spacer. Nikt nie zorientował się, że wyszła. Jedynie ochroniarze, ale przecież Luisana poleciła im konkretne zadanie. Nic nie wspominała o pilnowaniu Angeli, toteż dziewczyna bez trudu wydostaje się na ulicę. Po raz kolejny zmuszona jest poddać się srogim i ciekawskim zarazem spojrzeniom sąsiadek, ale teraz nie to najbardziej ją boli. Jest jej bardzo przykro, bo na nowo musi pogodzić się ze stratą Javiera. Nigdy nie liczyła że będą razem, ale sama możliwość patrzenia na niego była dla niej błogosławieństwem i choć zaprzecza temu, nawet sama przed sobą, to wie, że nadal kocha tego lubieżnika.

Jose David rozgląda się gorączkowo po supermarkecie w poszukiwaniu makaronu na spaghetti. Wszystko dosłownie leci mu z rąk. Gdy dostrzega ostatnie opakowanie makaronu na półce, sięga po nie szybko w obawie, ze ktoś go uprzedzi. Jest tak zamyślony, że o mało nie taranuje podchodzącej do tej właśnie półki blondynki. Dziewczyna odwraca się do niego i zionąc złością, zwraca mu uwagę.
A – Co pan wyprawia?!
Jose David od razu ją rozpoznaje i staje jak wryty, ona natomiast dopiero po chwili zdaje sobie sprawę z kim ma do czynienia. Nie widzieli się dobrych parę lat i chłopak dość bardzo się zmienił, ale dzięki telewizji Alejandra mogła teraz rozpoznać w nim Jose Davida, swojego byłego chłopaka.
A – Jose David?
JD – Alejandra?
Oboje są bardzo zaskoczeni, ale i nieco speszeni tym nieoczekiwanym spotkaniem. Uśmiechy malują się na ich twarzach bezwiednie. Nie przestają patrzeć sobie w oczy, jakby byli w transie, oczarowani swoimi osobami.

Angela wreszcie dociera do celu. Siada na ławce wykorzystując wyjątkowe spokojne zachowanie synka. Jorgito leży w wózku zajęty swoją grzechotką i nic więcej go nie obchodzi.
Dziewczyna przymyka na chwilę oczy, gdy nagle czuje na sobie jakby zimny powiew powietrza, otwiera je, ale nim zdąży zorientować się w sytuacji, zostaje mocno szarpnięta za ramię i postawiona na równe nogi. Dopiero teraz dostrzega kto ją tak mocno chwycił i teraz trzyma przy sobie. Wzrok Javiera prawie przebija ją na wskroś, jest pełen furii.

MUZYKA

Amiga soledad - Belinda
Gdy Julieta zwierza się ciotce
z salidy

Cuento con tu corazón - Luis Fonsi
Gdy Eduardo ku zdumieniu syna okazuje mu zrozumienie

Como si fueramos novios instrumental - Belinda
Gdy Angela zabiera małego na spacer do parku

Un amor que viene y va - David Bisbal
Gdy Alejandra i Jose David się spotykają

Perdido en ti karaoke - Diego Boneta
Gdy Angela przysiada na ławce w parku i zostaje nagle wyrwana z myśli przez Javiera...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:30:04 26-08-14    Temat postu:

Luisana wspaniale się zachowała rozmawiając z Julietą spokojnie bez pretensji i ze zrozumieniem tak samo jak ojciec Jose Davida lecz teraz kiedy powinni sobie wszystko wyjaśnić pojawiła się Alejandra i nic dobrego raczej z tego nie będzie.Angela nie spodziewała się spotkać Javiera ciekawe czy wyjaśnią sobie wszystko czy dojdzie do jeszcze gorszego spięcia co zrobi teraz Javier.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:45:31 26-08-14    Temat postu:

Luisana wspaniale się zachowała rozmawiając z Julietą spokojnie bez pretensji ze zrozumieniem tak samo jak ojciec Jose Davida a teraz kiedy oboje powinni ze sobą porozmawiać pojawiła się Alejandra i pewnie nic dobrego z tego nie będzie.Angela nie spodziewała się spotkać Javiera ale może wreszcie będą mieli okazję wyjaśnić sobie wszystkie nieporozumienia albo będzie jeszcze większy konflikt co zrobi teraz Javier.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:32:20 27-08-14    Temat postu:

Odc.168 Poznanie synka

Nowa szefowa daje się Delii we znaki. Odkąd się sprowadziła, nie przestaje z niej szydzić i upokarzać jej poprzez wymyślanie coraz to absurdalniejszych prac. Ostatnio wynalazła przepis na danie francuskie i zażądała od Delii… żabich udek, przygotowanych przez nią osobiście! Innym razem wysłała ją na drugi koniec miasta po jakąś nietutejszą przyprawę do kurczaka. Przy tym wszystkim nie omieszkała też rzucać w jej stronę obraźliwych tekstów i poniżać jej przy mężu. Najbardziej jednak zabolało, gdy w obecności gosposi bezwstydnie zawisła na szyi męża i zaczęła zasypywać go francuskimi pocałunkami. Tego było dla Serrano zbyt wiele. Kobieta coraz częściej skrywała się w piwnicy, ale nie po to by unikać kpin Marthy, tylko skrupulatnie przygotowywać plan zemsty.
Dziś też już tam jest. Trzymając w dłoni dawny pamiętnik byłej pracodawczyni przegląda kolejne pudła z pamiątkami po niej. Alfredo kazał wszystko spalić, ale coś podpowiedziało Delii, że lepiej się z tym wstrzymać. A nuż natknie się na coś równie interesującego jak jej prywatne zapiski i może uda jej się zastosować jakiś szantaż na szefie, jeśli faktycznie pozna ciekawe fakty o nim, zawarte w notatkach czy listach Debory. Niestety, w przeczytanych dotąd zapiskach, nie ma słowa o Villalbie, co też służącą zaskakuje, bo tyle lat byli małżeństwem.
D –A to co? Tu pisze o jakimś mężczyźnie. – Delia wtyka nos w luźno oderwaną kartkę i zabiera się za czytanie jej linijek, gdy nagle zaskakuje ją wtargnięcie Antonia!
A – A co ty tutaj robisz?
Zmieszana kobieta stara się odwrócić kota ogonem i umiejętnie zagaduje szofera o coś innego
D – Obiad jest już gotowy. Już idę nakładać.
A – Szefowa się bardzo niecierpliwi.
D – Domyślam się. Jak ona to robi, że jest taka szczupła tyle jedząc?
A – Ty, a może ona jest w ciąży?
D – Nie, coś ty? Z kim?
A – No z szefem a z kim?
Delia się zaśmiewa – myślisz, że on w tym wieku...
A – A czemu nie?
D – Przypominam ci, że dobre 2 lata temu miał zawał po igraszkach z prostytutką. Teraz na pewno lepiej się pilnuje
A – Nie ważne co było kiedyś. Widać, że szefostwo nie próżnuje
D –Widać to to, że ona jest z nim wyłącznie dla pieniędzy!
A – A jeżeli nawet to co? Dobry układ. Ona daje mu przyjemność, a on jej luksusy. Oboje są zadowoleni
D – Ona niczym się nie różni od tych prostytutek. Tez się sprzedaje
A – Może i tak, ale ona ma coś jeszcze. Jest formalnie jego żoną.
D – Dobra, zmieńmy już temat. Nie chce gadać o tej wydrze. Byłeś u tego Pepe?
A - Wyobraź sobie, że już tam nie mieszka
D – Przeprowadził się?
A – Nie wiem, nikt nie wie co się z nim stało.
D – I co? odpuścisz teraz?
A – Nie! nigdy! Muszę się dowiedzieć, co tak wzburzyło Katię, kiedy się z nim spotkała. Muszę i już!
D – Będzie ci teraz bardzo ciężko.
A – Z pomocą opatrzności dowiem się.

Zaciskająca się na przedramieniu Angeli, dłoń Javiera, sprawia jej ból. Dziewczyna zmaga się z nie okazaniem słabości, ale jest to od niej silniejsze. Nie jest w stanie skupić się na słowach chłopaka, gdy ten tak mocno się z nią szarpie. W końcu dziewczyna kapituluje i ze łzami w oczach odpuszcza
A – Czego ty ode mnie chcesz? – pyta sfrustrowana
J – Od ciebie? Od ciebie już nic nie chcę!
A – Puść! Puść mnie, to boli!
Chłopak zdaje się nie reagować na prośby dziewczyny. Jest tak rozdrażniony, że nie zauważa iż za mocno ją ścisnął.
J – Nawet nie wiesz jak cię …. – jakoś słowo nienawiść nie może przejść mu przez gardło – jak mnie wkurzasz! Myślałem, że mam do czynienia z dorosłą, odpowiedzialną osobą, a nie wariatką!
A – O co ci chodzi? Puszczaj!
J – Na co się umawialiśmy co? Miałem odwiedzić syna, a ty tak brzydko ze mną pogrywasz. Jak ci nie wstyd?! Jesteś odpychająca!
A – Nie będziesz mnie obrażał! Ty, ty mi mówisz o jakichś układach? Na nic się nie umawialiśmy!
J – Owszem, umawialiśmy
A – Nie, ja się na nic nie zgadzałam. Nie będziesz mnie szantażował odebraniem syna.
J – Mam prawo i będę go widywał!
A – Prawo? Błagam, jakie prawo?! Od roku mój synek radził sobie bez ciebie i nie potrzebował ani przez chwilę, teraz też nie jesteś mu do niczego potrzebny. Odejdź i zostaw nas w spokoju raz na zawsze!
J – Ale ty jesteś beznadziejna! Jak miałem z nim być skoro nic o jego istnieniu nie wiedziałem. Powinnaś była mi powiedzieć!
A – A po co? przecież on nic cię nie obchodzi.
J – Jak to nic mnie nie obchodzi. Przecież jestem tutaj, byłem u ciebie w domu, walczę o niego. Nie widzisz tego?
A – Jakoś przez ostatni tydzień słabo się starałeś
J – Posłuchaj, mam anielską cierpliwość, ale do czasu. Uprzedzam cię, że jeśli dalej nie będziesz pozwalała mi na wizyty u Jorge toooo
A – To co? Pójdziesz do prawnika? Proszę bardzo i tak żaden sąd nie przyzna ci opieki nad Jorgem
J – Może nie, ale na pewno nie zabroni mi też wizyt!
A – Zapomnij! Zapomnij o Jorge! Nie chcę żebyś do niego przychodził
J – Akurat ty to możesz sobie chcieć – zaśmiewa się cynicznie Valencia – Daję ci ostatnią szansę słyszysz? Ostatnią! Jeśli nie zmienisz nastawienia, zmusisz mnie do bardziej drastycznych kroków!
A –Ach tak? Ciekawe jakich?! – pogróżki chłopaka zdają się nie robić na blondynce wrażenia, do czasu gdy padają te słowa...
J – Zmuszasz mnie do ostateczności. Pilnuj się dobrze, bo nie wiesz w którym momencie przyjdę po małego
Angela w tej chwili zatrwożyła się na całym ciele. Czy on naprawdę to powiedział?
Doznała nagłego oprzytomnienia, gdy Valencia wypuścił ją ze swoich objęć i rzucając jeszcze czułe spojrzenie synkowi, powoli zaczął się oddalać
A – Zaczekaj – krzyknęła za nim…

Jose David wrócił z supermarketu cały w skowronkach, co nie umknęło uwadze jego ojca. Eduardo był zdumiony tak naglą poprawą nastroju syna, ale też naturalnie mocno ucieszony i przypisał sobie te zasługi z miejsca.
E – Jednak mam dar pocieszania - stwierdził, gdy syn nastawiał wodę na makaron
E – Widzę, że jest już lepiej. To co? może zaprosimy matkę na wspólny obiad?
Propozycja mężczyzny zdziwiła Jose Davida. Sądził, że po rozwodzie jego rodzice całkowicie zerwą ze sobą kontakt, a tymczasem wygląda na to, że nadal się widują. Chłopak tłumaczył to sobie ich wzajemną troską o niego, ale czy aby na pewno tylko o to chodziło w ich relacjach?

Hiszpania, Madryt.
Po tym jak Rzeźnikowi udało się zbiec z Portugalii do bezpiecznej Hiszpanii, kryminalista od razu związał się z tutejszą mafią. Miał jednak jeszcze jedną misję do wypełnienia o której mimo upływu czasu, nie zapomniał. Wciąż prześladuje go widok byłej wspólniczki Debory, która została brutalnie okaleczona. Chce odnaleźć jej kata. Poza tym ma jeszcze zaległą pracę do wykonania, za którą z góry mu zapłaciła. Jego powołanie do zabijania i szantażowania, popełniania także innych przestępstw, jest tak porywające, że nie popuści, aż zrealizuje swoje chore cele.
C – Dziś będę miał więcej szczęścia. Odnajdę tego typa i sprowadzę go do Meksyku. A tam rozprawi się z tą przeklętą smarkulą, która go załatwiła. Przy okazji spełnię życzenie szefowej i dopadnę ją sam. To łakomy kąsek. Już się nie mogę doczekać, kiedy wpadnie w moje ręce. Najpierw się zabawimy, a potem ją poćwiartuję ( ! )
Rzeźnik objeżdża okoliczne wysypiska śmieci i skupiska bezdomnych, gdzie spodziewa się znaleźć Eugenia Ruiza. Taki dostał cynk. Ponoć po ucieczce żony. Ruiz rozpił się i wszystko stracił, nawet dach nad głową. Teraz koczuje gdzieś na ulicach Madrytu.

J – Co? przemyślałaś sprawę? – pyta z przekąsem Javier
A – Nie możesz mi tego zrobić, Jorge jest dla mnie wszystkim
J – Dla mnie też
A – Nie kłam! – bulwersuje się Angela – jedyne czego chcesz, to uprzykrzyć mi życie. Jorge nic cię nie obchodzi!
Javier kompletnie nie rozumie toku myślenia Angeli oraz jej pretensjonalnych spojrzeń
J – Zgłupiałaś? Ty nic mnie nie obchodzisz. Od dnia kiedy przekonałem się jaka jesteś, wszystkie moje uczucia do ciebie wyparowały. Nie interesujesz mnie, nie łudź się. Teraz wiem, że nie jesteś nic warta.
Te słowa Javier wypowiada z tak pełną wyrzutu pogardą, że Angela jest bliska spoliczkowania go, ale w ostatniej chwili coś ją powstrzymuje.
A – W takim razie po co ci Jorgito? Przed dwa lata cię tu nie było, przez rok który przeżył mój synek ciebie z nim nie było. Po co chcesz teraz…
Javier wcina jej się w słowo
J – Nie było mnie przy nim bo nie wiedziałem, że go mam. Nie byłaś łaskawa mi powiedzieć! – wścieka się Valencia
A – A jak niby miałam ci powiedzieć?! Tak szybko ulotniłeś się do Stanów.
J – Istnieją jeszcze telefony, Internet. Gdybyś chciała, to na pewno by ci się udało, ale ty wcale nie chciałaś prawda? Jestem pewien, że celowo to przede mną zataiłaś.
Angela przez moment milknie, zdumiona oskarżycielskim tonem chłopaka. Jej późniejsza odpowiedź zbija go jednak z tropu. Uznaje on ją za próbę zmiany tematu lub inne, niezrozumiałe zamierzenie
A – Po co ci Jorge? Po co ci mój syn skoro masz swojego?! Tamtym się zajmij!
J – Zgłupiałaś czy co? Przestań wygadywać brednie! Jaki syn?
A – Nie udawaj! Wiem o wszystkim. Nie zwiedziesz mnie! Jak chcesz zająć się Jorgito, skoro tamto dziecko zaniedbujesz?!
J – Przestań już. – Javier nagle zmienia ton na łagodniejszy. Kłótnia wycisnęła z niego dość sił. Valencia nie chce już bezcelowo dyskutować.
J – Uspokójmy się oboje. To nikomu nie służy, a już na pewno nie Jorgito. Jedyne czego chcę, to widywać go. Czemu tak trudno przychodzi ci zaakceptowanie tego? Nie szukam ciebie, ani twojej rodzinki i nie zamierzam też cię z nim rozdzielać. Chcę tylko prosić cię o kilka chwil na obcowanie z synem. Czy to takie trudne?
Angela także spuszcza z tonu i mimo iż przychodzi jej to z nad wyraz wielkim trudem, nadal jest twarda. Obecność Javiera dosłownie ją stopiła, dziewczyna o niczym innym nie marzyła jak o spotkaniu z nim i choć to sprzeczne z rozsądkiem, teraz najchętniej zatonęła by, pochłonięta w jego ramionach. Wie jednak, że jemu nie można ufać, pamięta jak z niej zadrwił i tylko to wspomnienie pozwala jej teraz na udawaną obojętność i pogardę do niego.
Javier w końcu wybucha nieokiełznaną złością
J – Mam już tego dość! Nie będę się ciebie prosił!
A – Nie! jaaa – Angela widząc budzące się na nowo w jego oczach żarliwe promienie gniewu, w końcu mięknie i nieco spłoszona odrzeka – zgadzam się. Nie będę utrudniała wam kontaktów.
Javier spogląda na nią z niekrytą ulgą.
J – Wreszcie zmądrzałaś.
A – Czas na nas. Już późno. – dziewczyna zwraca się w kierunku wózka z Jorge, kiedy kolejne słowa Javiera dosłownie ją mrożą
J – Nie tak szybko. Nie miałem jeszcze okazji poznać mojego synka.
A – Przecież już go widziałeś?
J – Chcę go przytulić i spędzić z nim chwilę, chyba mogę?
A – Ale – Angela nie reaguje zbyt optymistycznie, ale Javier bynajmniej, nie ma zamiaru zawracać sobie głowy jej aluzjami. Podchodzi do malca i wyciąga go z wózka, mimo nagminnego wzroku Colmenares, który mógłby zabić
Dziewczyna cudem powstrzymuje się, by nie odebrać mu dziecka z rąk. Czuję się niekomfortowo, ale nie może sama siebie oszukiwać. Widok Javiera tulącego jej synka i wpatrującego się w niego z miłością, szybko ją porusza i Angela musi odwrócić się, by nie pokazać łez, jakie napłynęły jej do oczu.
Javier kilkakrotnie unosi synka do góry i śmieje się do niego, zarażając go swoim humorem. Sam nie spodziewał się tego, ale czuje się teraz niesamowicie, niepowtarzalnie. Rozpiera go duma i satysfakcja, a przy tym ogromna radość i miłość. Tak! Miłość, miłość do syna. Nigdy nie podejrzewał by siebie o takie emocje, ale teraz wszystko jest możliwe. Patrząc na Jorge zagląda też w swój umysł. Już planuje następne dni, miesiące, lata, jakie spędzi z synkiem. Chce być nieodłączną częścią jego życia, mieć w nim udział. Co do Angeli to nie wie na co liczy, ale w tej chwili jedno owszem, wie. Wie, że dziewczyna nie jest mu obojętna, nadal wzbudza w nim emocje, potężne emocje. Gdyby nie była taka zła i fałszywa! Gdyby była tą niewinną i słodką Angelą, którą znał kiedyś, nie wahał by się wówczas ani chwili i poczęstował ją swoimi pieszczotami. Niestety, choć jest mu ciężko, to nie może dać się jej po raz kolejny zwieść, drugi raz z niego nie zakpi!
A – Dokąd idziesz? – pyta zaniepokojona Angela, gdy znienacka Javier oddala się z Jorgito
J – Spokojnie, tam, na plac zabaw. Chcę pobawić się trochę z synem
A – Nie możesz, mówiłam już, że musimy wracać
J – Chwilę chyba możesz zaczekać?
Javier ignoruje zakazy Angeli i niebawem razem z malcem dołącza do pań bawiących się ze swoimi pociechami na placu. Przywołuje Angelę, ale ona kompletnie go olewa.
Z obrażoną miną podpiera się o drzewo i co jakiś czas zerka w stronę Valencii. Mina jej rzednie, gdy dostrzega wkrótce iż piosenkarzowi towarzyszy jakaś kobieta i razem z nim, Jorge oraz prawdopodobnie jej własną córeczką, bujają się na huśtawce. Sam ten fakt doprowadza blondynkę niemal do białej gorączki, donośne śmiechy jakie zaraz potem słyszy sprawiają, że teraz dosłownie się w niej gotuje!
A – Co za babiarz! Żadnej nie przepuści!

MUZYKA

Morir - Belinda
Gdy Martha poniża Delię
Gdy Delia czyta fragment zapisu Debory i nakrywa ją prawie Antonio

Litost instrumental - Belinda
Gdy Antonio zaręcza Delii że odnajdzie Pepe i pozna o nim prawdę
Gdy Javier ściska mocno Angelę z którą się kłoci
Gdy Javier oddala się z synem niepokojąc Angelę

Nada instrumental - Belinda
Gdy Javier grozi że porwie synka i oddala się a Angela za nim woła

Un amor que viene y va - David Bisbal
Gdy Jose David wraca rozpromieniony do mieszkania i ojciec to zauważa

Luz sin gravedad karaoke - Belinda
Gdy Carnicero szuka Ruiza i zapowiada zemstę na Juliecie

Cómo hacer sufrir - Diego Boneta
Gdy Angela nadal dyskutuje z Jose, m.in wypomina mu inne dziecko

Llegaste tu - Luis Fonsi ft Juan Luis Guerra
Gdy Angela zgadza się na spotkania Javiera z synem
Gdy Javier poznaje synka...

Alguien mas - Belinda
Gdy Angela zauważa Javiera z inną i odczuwa zazdrość
z salidy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:01:38 27-08-14    Temat postu:

Oj Angela jest zazdrosna ciekawe czy podejdzie do nich czy duma jej nie pozwoli i będzie tylko obserwować i jak zareaguje Luisana jak się dowie że Angela zgodziła się by Javier widywał Jorgito pewnie się wścieknie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:12:33 01-09-14    Temat postu:

Kochana gdzie jest kolejny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:33:48 01-09-14    Temat postu:

Niestety, ale wynikły nagle okoliczności i najzwyklej w świecie nie mogłam pisać. Dziś wieczorem powinnam powrócić do tworzenia:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:50:04 02-09-14    Temat postu:

W końcu nowy odcinek. Za zwłokę najmocniej przepraszam

Odc.169 Przetrwać

Angela jest rozgniewana na widok Javiera świetnie bawiącego się w towarzystwie innej kobiety. Mało nie wyjdzie z siebie. Blondynka ma wielką ochotę pójść do roześmianej pary i najzwyklej w świecie popsuć im dalszą zabawę, jednak jej duma i wrodzona nieśmiałość skutecznie jej to utrudniają. Blondynka co i rusz odwraca twarz w nadziei, że jej były wreszcie zwróci jej Jorgito, jednak jak się okazuje, ta nadzieja jest iluzoryczna. Javier wcale nie przejmuje się czekającą w oddali dziewczyną i z satysfakcją oddaje się dalszym pogaduszkom z dopiero co poznaną kobietą. Angela nie jest w stanie dostrzec iż to tylko pozory, jego mała zagrywka. Chłopak celowo tak postępuje. Sam właściwie nie wie co chce tym sposobem osiągnąć. Może liczy na jakąś reakcję ze strony Colmenares, a może po prostu chce jej dogryźć, pokazać że obeszło go to jak go potraktowała przed dwoma laty? Jedno jest pewne, gdy Valencia kątem oka dostrzega obecną na twarzy dziewczyny złość, odpowiada na to triumfalnym uśmieszkiem.

J – Angela!? Angela, już myślałam, że was nie znajdę.
Nadejście Juliety w tym momencie jest dla jej kuzynki jak zbawienie. Colmenares odwzajemnia się jej lekkim uśmiechem, zanoszącym się ulgą i odrzeka
A – Jak to dobrze, że tu jesteś.
J – Postanowiłam jednak do was dołączyć. Muszę choć na chwilę odciąć się od tych myśli, które mnie gnębią przez cały czas. A właśnie, gdzie jest Jorgito? Wózek jest pusty. Nie mów że… - dziewczyna już podejrzewa najgorsze, ale Angela natychmiast ją uspokaja
A – Nie, to nie to co myślisz. Nie wiesz co mnie spotkało
J – Angela, gdzie nasz szkrab? – nadal pyta podenerwowana Boneta
A – Spójrz tam – wskazuje palcem Colmenares
J – Jest z..
A – No właśnie. Juli musisz mi pomóc. Ja chyba za chwilę wybuchnę – złości się na nowo Angela
J – Co on robi z Jorge? Umówiłaś się tu z nim?
A – Zgłupiałaś?! – denerwuje się Angela – nie miałam pojęcia, że on tu będzie
J – Myślałam, że to już etap zamknięty, że on zrezygnował z widywania małego
A – Ja też nic z tego nie rozumiem. Kiedy przyszłam do parku, on wyrósł przede mną jak Filip z Konopii i zaczął się na mnie drzeć, gadał coś o utrudnianiu kontaktów i inne bzdury. Nie mogłam się go pozbyć. Na dodatek ten drań zagroził mi że porwie Jorge!
J – niemożliwe. Na pewno się z tobą tylko droczył
A – Tak? A zagwarantujesz mi to? Jaką mogę mieć pewność, że on tego nie zrobi? Znasz go aż tak dobrze, żeby mnie przekonać?
J – Nie, wiesz że nie, ale Javier nie wygląda na takiego. Spójrz, całą swoją uwagę poświęca synkowi
A – Taaa, chyba tej blondynie która z nim jest. Gapi się na nią jakby była Miss świata – stwierdza z przekąsem Angela
J – Angela, ty chyba nie jesteś zazdrosna co? – podchwytuje klimat Julieta
A – Ja?! Nie rozśmieszaj mnie. – denerwuje się Angela – mam go gdzieś! Interesuje mnie tylko Jorgito. Chcę go jak najszybciej stąd zabrać. Juli, pomóż
J – Ale jak ja mogę ci pomóc?
A – Idź tam i powiedz mu, że musimy już iść. Niech odda ci Jorgito. Proszę cię, zabierz małego stamtąd.
J – A ty? Czemu sama nie pójdziesz? Chyba się go nie boisz?
A – Nie, no co ty? Ja po prostu nie mam już siły, nie dam rady. On tam jest i jeszcze z tamtą, ja nie dam rady stawić mu czoła. On znowu ze mnie zakpi, a ja nie będę potrafiła się obronić.
J – Ok., rozumiem. Nie denerwuj się. Poczekaj tu spokojnie, załatwię to.
A – Dziękuję ci. Jesteś kochana.

Javier, który skutecznie maskował swój wzrok, który co jakiś czas kierował na Angelę, zdążył też zauważyć Julietę i już domyśla się, po co zbliża się do niego kuzynka Colmenaresówny.
Ju – Hej. Mógłbyś dać mi Jorgito?
Ja – witaj. Piękna jak zawsze, nie! Teraz jeszcze piękniejsza. Miło cię widzieć.
Ju – Szkoda, że ja nie mogę powiedzieć tego samego
Ja – Angela wysłała cię tutaj? Co? sama nie może podejść?
Ju – nie utrudniaj tego. Wiesz jak jest
Ja – nie, nie wiem.
Ju – przestań
Ja – od dawna nie wiem co jest grane, ale nie ważne. Liczy się tylko mój synek, a ja nie zamierzam się z nim rozstawać.
Ju – nikt ci tego nie każe
Ja – widziałaś jak mnie potraktowały pod domem, uważasz że tak się robi?
Ju – Javier ja nie będę z tobą o tym rozmawiać. Nie zamierzam ci niczego ułatwiać ani z tobą konspirować. Spuść z tonu ok.? tylko wtedy kompromis może być możliwy
Ja – Ja mam spuścić z tonu?
Ju – powinniście się dogadać, dla dobra Jorgita. Jeśli naprawdę chcesz uczestniczyć w jego życiu, to zapomnij o przeszłości i idź z Angelą na ugodę. Zaś jeśli to tylko kaprys z twojej strony, to zapomnij o wszystkim i odejdź. Wracaj tam skąd przyjechałeś
Ja – jak możesz tak mówić?! – oburza się Javier – kaprys? Kaprysem nazywasz mojego syna?! Nie zrezygnuję z niego, rozumiesz. Nigdy!
Ju – ok., nie wydzieraj się. Zrozumiałam. W takim razie nie ma innego wyjścia. Musisz dogadać się z Angelą.
Ja – Niczego innego od samego początku nie próbuję, ale ona jest uparta jak osioł. Robi wszystko, żeby mi tylko zaszkodzić!
Ju – Nie prawda. To twoja wina, to ty ją ciągle straszysz i grozisz jej odebraniem syna, a nawet porwaniem. A potem się dziwisz, że nie chce cię do niego dopuścić?
Ja – Sama się o to prosi. Umówiliśmy się, że pozwoli mi na odwiedziny syna, ale dziwnym trafem następnego dnia nie miałem już czego szukać pod jej domem
Ju – Nie będę z tobą rozmawiała o Angeli, tym bardziej że ona jest w pobliżu. A i wiedz jedno, Angela nie jest sama. Jeśli znowu wywiniesz jakiś numer, obiecuję ci że nie zostawię tak tego. Możesz być pewien, że pożałujesz. Tym razem dostaniesz nauczkę.
Ja – super, ileż to Angela ma obrońców. – stwierdza ironicznie Javier – najpierw dostałem łomot od jej byłego narzeczonego, a teraz obrywam od jej kuzynki, która to teraz jest narzeczoną jej byłego. Jesteście bandą hipokrytów.
Ju – może i tak, ale ty jesteś o niebo gorszy.
Ja – oskarżasz mnie, a ja nie mam bladego pojęcia o co. Może mnie oświecisz? Wszyscy traktują mnie jak zło konieczne, jakbym nie wiadomo co zrobił tej niewinnej blondyneczce. Co takiego wam naopowiadała na mój temat?
Ju – tylko prawdę.
Ja – Jasne.
Ju – oddaj mi małego. Jest już bardzo późno.
Ja – w porządku, ale tym razem nie odpuszczę. Wejdę na teren posiadłości, nawet gdybym miał tam zginąć! Bądź tego świadoma.
Ju – nie rozumiem po co mi to mówisz. A ty dokąd? – pyta zdziwiona Julieta, gdy zauważa iż Javier udaje się za nią
Ja – będziesz świadkiem.
Ju – co?
Ja – jeśli jesteś taka prawa i uczciwa jak twierdzisz, to staniesz po dobrej stronie
Ju – o czym ty mówisz?

Angela jest niemile zaskoczona gdy spostrzega iż Julieta nie wróciła sama. Obecność Javiera znowu ją paraliżująco wręcz peszy, sprawia że nogi uginają się pod nią jeszcze silniej niż przedtem
Julieta przekazuje jej synka. W tym momencie Javier podchodzi bardzo blisko i składa na ustach małego, który tuli się w ramionach mamy, tkliwego buziaka. Dziewczyna zwraca głowę w przeciwnym kierunku by przypadkiem nie natknąć się na bezpośredni kontakt wzrokowy z Valencią.
Javier na pożegnanie rzuca małe ostrzeżenie
J – Przyjadę do niego jutro o 13:00. Lepiej, żebym mógł wejść i zobaczyć go. W przeciwnym razie bądź gotowa na odpowiedź. Nie daruję ci tego rozumiesz. Jeśli znowu zagrasz nie fair nie daruję ci.
Te ostre słowa Valencia doprawia jeszcze chłodnym spojrzeniem, które przeszywa Colmenares po całości. W pewnym stopniu udało mu się ją przestraszyć. Zlękniona dziewczyna jakimś cudem odwzajemnia jeszcze to spojrzenie, po czym oddala się, starając zachować równowagę w nogach. Cała się trzęsie z emocji i nerwów, ale bynajmniej nie ma zamiaru tego okazać na oczach Javiera. Julieta jest teraz dla niej nieocenionym wsparciem. Tylko dzięki jej gestom otuchy, dziewczynie udaje się przetrwać to uczuciowe apogeum.
Angela nie odwróciła się już ani razu w stronę Javiera, nie miała na to wystarczającej odwagi. Zrobiła to natomiast Julieta, jednocześnie pesząc Javiera, który w przeciwieństwie do Angeli, wciąż nie miał dość wpatrywania się w nią. Chłopak nie spuszczał z niej oczu, dopóki nie został nakryty przez Julietę. Potem szybko zwrócił je w inną stronę i ruszył w przeciwnym kierunku. Jego zachowanie zastanowiło Julietę, która mimo własnych problemów jakich doświadcza, poczuła że coś się szykuje, że ci dwoje mimo wszystko nie są sobie obojętni.
Co z tego wyniknie? Co się stanie kiedy Javier zacznie aktywnie uczestniczyć w życiu synka, a co za tym idzie także Angeli? Czy nadciąga huragan, który może wszystko roznieść w pył?

Podczas drogi powrotnej Angela nie odezwała się do kuzynki ani słowem. Nadal była pod wpływem spotkania z Valencią. Dopiero wieczorem skłoniła się do wyznań przed kuzynką.
J – On mi powiedział, że zamierza odwiedzać małego. Co ty na to?
A – Mówiłam ci już, że mi grozi. Nie mam wyjścia. Muszę się na to zgodzić.
J – A ciocia? Co ona o tym myśli? Pewnie bardzo się wściekła.
A – Nie powiedziałam jej
J – Jak to?- złości się Julieta – przecież i tak się dowie. Trzeba było się jej poradzić.
A – Nie umiem z nią o tym rozmawiać. Czuję się z tym bardzo źle. Przysporzyłam jej tylko problemów. Nie chcę obarczać jej kolejnymi
J – Ale i tak musisz jej powiedzieć. Nie unikniesz tego. Lepiej będzie jak niemiło się zdziwi gdy go tutaj jutro zobaczy?
A – Nie wiem, sama już nic nie wiem! Mam taki mętlik w głowie i tak bardzo się boję! – Angela popada w rozpacz, czuje sięm jakby była między młotem a kowadłem – nie wiem co będzie Juli.
J – Czego się boisz? Przecież już po wszystkim. On już wie, będzie go odwiedzał i tyle. Nic więcej się nie zmieni. Już nie musisz się bać.
A – Ty niczego nie rozumiesz Juli
J – Mylisz się. Chyba wiem o co tutaj chodzi. Widziałam jak na niego patrzysz i widziałam teżm jak on patrzy na ciebie.
A – On?! on jest tylko zwykłym kobieciarzem, który bawi się ludźmi, który wykorzystuje kobiety. A ja? A ja nadal nie potrafięęęę
J – Ty nadal go kochasz prawda?
A – Nie wiem, nie wiem Juli. Czuję się dziwnie. Kiedy o nim myślę, to najchętniej bym go skopała! Chciałabym mu przyłożyć, raz a porządnie! Mówię sobie, że go nienawidzę, że nic mnie nie obchodzi, ale kiedy on jest blisko, gdy staje naprzeciw mnie, to dzieje się ze mną coś niedobrego. Rozpływam się rozumiesz i ogarnia mnie taka słabość, tracę rozum Juli, rozumiesz? Przy nim wszystko wraca, a może nawet budzi się na nowo. Czuję że mogę znowu wpaść w jego pułapkę, jeśli on tylko znowu zechce, to ja jak ta głupia mu ulegnę. Tego się boję Juli. Boję się, że znowu dam się omamić i upokorzyć, drugi raz ze mnie zakpi ,a tego nie przeżyję, nie po raz drugi.
J – Boże, ależ ci współczuję. To musi być okropne uczucie.
A – I jest. Najgorsze że nie ma na to rady. W każdej chwili mogę się poddać, mogę ulec, a on to na pewno wykorzysta.
Julieta nie potrafi dać kuzynce jednej rozsądnej, dobrej rady. Przytula ją w geście wsparcia, to najlepsze co może teraz uczynić i dla Angeli bardzo wartościowe.

Javier spędza tą noc w swoim mieszkaniu. Złość jaką czuł jeszcze parę godzin temu do Angeli, a właściwie to przez cały zeszły tydzień, ulotniła się w mig. Teraz jego głowę zaprzątają zupełnie inne myśli. Zawładnęły nią niepewność, bo nadal nie wiadomo czy Angela dotrzyma słowa w związku z odwiedzinami Jorge, satysfakcja po tym jak Valencia drażnił dziewczynę flirtując z inną na jej oczach i wreszcie fascynacja, bo choć Javier w dużej części żyje spotkaniem jakie czeka go z dzieckiem, to przede wszystkim ekscytuje się możliwym, ponownym zetknięciem z dawną ukochaną. Mimo iż sam się na siebie wkurza za takie myślenie, to już po chwili zachłannie wspomina spotkanie z dziewczyną w parku. Zamiast szarpania się z nią, wolałby ją przytulić delikatnie i czule, a potem zatopić się w burzy jej blond loków i zachłysnąć zapachem jej ciała. Nie mógł jednak sobie na to pozwolić. Przecież ona wyrzuciła go ze swojego życia jak psa. Angela nie zasługuje na ponowną szansę, no i czy aby na pewno byłaby nią zainteresowana?
J – Świetnie udaje. Nie wiem po co nadal to robi, ale wychodzi jej to tak samo świetnie jak wtedy. Gra taką nieprzystępną, niepewną siebie szarą myszkę, prawie taką samą jak wtedy gdy z nią byłem, ale ja już się na niej poznałem. Nie nabierze mnie na to drugi raz. Nie! Javier musisz wybić ją sobie z głowy, inaczej będzie po tobie. Znowu się sparzysz.
Mimo swojego wewnętrznego rozdarcia, chłopak nadal zajmował się rozpamiętywaniem tego co było dawniej i jest teraz i co ciekawe, wraca pamięcią nie do złych, tylko dobrych chwil
Wspomina pierwsze głębokie spojrzenie w jej błękitne, lazurowe niczym wybrzeże oczy, pierwszy pocałunek i rozmowę o dzieciach w jej pokoju. Angela stwierdziła wtedy, ze nie jest jeszcze gotowa na bycie matką, a on wydukał marzenie o gromadce dzieci. Chłopak nie omieszka też wspomnieć pierwszego razu no i jak się okazuje, ostatniego jednocześnie, w objęciach Angeli. Te wszystkie miłe chwile poprawiają mu znacznie nastrój i dodają entuzjazmu przed zbliżającym się zejściem w jej domu.

Podczas śniadania kuzynki ze zdziwieniem dowiadują się, że Luisany nie ma już w domu. Mirta informuje je, że były problemy w wytwórni i kobieta musiała udać się tam z samiuteńkiego ranka.
J – Ja jadę tam dopiero po południu. Dziś mam całe wolne przedpołudnie.
A – Powinnaś wykorzystać to na odpoczynek. Odkąd wydałaś płytę ciągle byłaś w rozjazdach.
M – Panienka Angela ma rację. Niech się panienka regeneruje, bo jak trasa się zacznie, to nie będzie zmiłuj.
J – Może i macie rację.
M – Życzą sobie panienki czegoś jeszcze?
A - Ja dziękuję.
J – Ja też. Wszystko mamy.
M – No to i ja coś zjem, bo przez to całe zamieszanie zapomniałam
Gdy Mirta znika za drzwiami jadalni, Julieta powraca do wczorajszego tematu niemal od razu
J – Co teraz zrobisz? Wątpię, żeby ciocia wróciła tu na południe, a on z tego co wiem ma być na 13
A – Nie wiem Juli, strasznie się denerwuję. A ty co uważasz?
J – Angela, nie zachowuj się jak dziecko. Musisz go wpuścić do Jorge
A – Z mamą czułabym się pewniej
J – Wiem, ale ja też tu będę. Jak coś to mnie zawołasz i po wszystkim
A – Nie wiem jak to przetrwam. Naprawdę nie wiem…

MUZYKA

Alguien mas - Belinda
Gdy Angela z zazdrością zerka w stronę Javiera a on skrycie spogląda w jej kierunku
z salidy

Nada - Belinda
Gdy Angela prosi Julietę by psozła po Jorge, bo sama nie da rady
Podczas drogi powrotnej dziewczyn

Llegaste tu - Luis Fonsi ft Juan Luis Guerra
Gdy Javier ucałowuje synka przy Angeli

Litost instrumental - Belinda
Gdy Javier daje Angeli ostrzeżenie

Millón de anos - Diego Boneta
Gdy Javier obserwuje oddalającą się Angelę a Julieta przyłapuje go na tym

Nada instrumental - Belinda
Gdy Angela i Julieta rozmawiają i Colmenares przyznaje że mięknie przy Valencii itd
Gdy Angela stwierdza że nie wie co będzie jak Javier przyjdzie

Perdido en ti - Diego Boneta
Gdy Javier rozmyśla o Angeli i wspomina chwile z nią z przeszłości...


W NASTĘPNYM ODCINKU

ANGELA ZNOWU NIE BĘDZIE POTRAFIŁA STAWIĆ CZOŁA SYTUACJI.
JAKIE BĘDĄ TEGO KONSEKWENCJE???!!!
JAK BARDZO WŚCIEKNIE SIĘ JAVIER???!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 6:16:47 03-09-14    Temat postu:

Jak przebiegnie wizyta Javiera w domu Angeli ciekawe dobrze że nie ma Luisany,Julieta ma rację mówiąc że Javier powinien wejść do syna.A co z Jose Davidem i Julietą przecież wcześniej musieli widzieć się codziennie albo chociaż rozmawiać ze sobą przez telefon a teraz tak bez spotkań i rozmów telefonicznych co się z nimi dzieje przecież się kochają jak długo będą się jeszcze unikać tym bardziej że do wesela coraz bliżej co z tego wyniknie.Dzięki za odcinek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:51:36 03-09-14    Temat postu:

Odc.170 Ktoś lepszy

Tego dnia bardzo spięty jest nie tylko Javier, który właśnie wybiera się na pierwsze oficjalne spotkanie z synkiem, ale też Jose David. Chłopak dziś musi wracać do pracy, wie że spotka tam Julietę i nadal nie czuje się na siłach, by się z nią skonfrontować. Mimo iż Jose David ciągle ma w głowie kojące słowa ojca, wstyd i zażenowanie po tym co zaszło między nim a dziewczyną, nie opuszczają go. Nie tak wyobrażał sobie tą chwilę, wie też że i Julieta czego innego pragnęła. Żałuje, że uległ pokusie i w złym momencie dał się ponieść fantazji. Chłopak łudzi się, że to rzeczywiście była blokada spowodowana niespodziewanym stresem i żadna impotencja go nie gnębi, ale czy aby na pewno tak jest? A jeśli faktycznie jest chory? Czy Julieta go takim zaakceptuje? Czy on ma prawo wymagać tego od niej? A może powinni się rozstać?
Julieta zasługuje na kogoś lepszego – stwierdza Bonavides.
Niedługo potem zarzuca na siebie kurtkę i z ciężkim bólem serca udaje się do wytwórni.

Po wyjściu z pokoju Angeli, która od rana nie rozstaje się z synkiem, jakby dziś wyjątkowo potrzebował stałej opieki, Julieta natyka się na Mirtę. Dziewczyna postanawia uprzedzić ją o wizycie Valencii. Nie chce żadnej wpadki.
J – Dobrze, że cię widzę. Musisz o czymś wiedzieć
M – Ja?
J – To ważne, liczę na twoją współpracę Mirto, ja i Angela oczywiście
M – O co chodzi panienko?
J – Niedługo zjawi się tutaj Javier. Dopilnuj żeby nie miał problemów przy wejściu
M – Słucham? – Mirta otwiera oczy na oścież ze zdumienia
J – Dobrze słyszałaś. Angela zgodziła się na jego przyjazd, oczywiście chodzi o Jorgita.
M – Ja chyba śnię, a właściwie to mam koszmar
J – Wiem, że to niespodziewane, ale trzeba raz na zawsze zakończyć tą chorą sytuację. Jedyne dobre rozwiązanie to pójście na kompromis.
M – A niech to! Czemu to panienka ma ustępować?! A ten typek robi co mu się żywnie podoba! Tak nie powinno być! Uwiódł panienkę, wykorzystał, a teraz ten śmieć ma czelność przychodzić tu do dziecka! Co za nicpoń!
J – Wiem, że to niesprawiedliwe, ale stało się. Jorgito pojawił się na świecie i chociaż nie wiem jak bardzo byśmy tego sobie nie życzyły, to już na zawsze będzie ogniwem, które ich łączy. Angela będzie musiała to zaakceptować i my też.
M – A pani Luisana? Zgodziła się na to?
J – Nie zdążyłyśmy jej powiedzieć
M – No nie! nie zdążyłyście czy nie chciałyście?
J – Mirto to nie takie proste. Ja nie mogę się w to wtrącać, a Angelaaaa
M – Panienka Angela nie ma odwagi prawda? A powinna mieć! Czemu żeście nic pani nie powiedziały?! Ona by to załatwiła jak należy
J – Ciocia za wszelką cenę chce odsunąć Javiera od Jorge, a moim zdaniem to błąd. To może tylko pogorszyć sprawę. Poza tym tak na prawdę to tylko i wyłącznie sprawa pomiędzy nimi i nikt nie powinien się w to mieszać.
M – Może i tak, ale panienka Angela jest słaba, nie poradzi sobie sama
J – Mirto ale pomyśl. Po co to bardziej komplikować? Javier będzie odwiedzał małego i z czasem jakoś to się przełknie. Gorzej będzie jeśli on pójdzie do sądu. Wybuchnie skandal no i będzie mógł zabierać małego do siebie na długie weekendy. A tak może nawet o tym nie pomyśli, przynajmniej na razie. Z resztą kto wie czy w końcu rola tatusia mu się nie znudzi.
M – Może i ma panienka rację. Może on tylko chce zrobić panience Angeli na złość, a jak zobaczy że odpuściła to i on odpuści i się raz na zawsze od niej odczepi.
J – Zobaczymy, póki co pomóż mi proszę, pomóż nam. Zadbaj żeby strażnicy i Jaime go wpuścili. Niebawem się zjawi, lepiej żeby nie miał problemów z wejściem.
M – Spokojnie, dopilnuję wszystkiego, choć w ogóle mi się to nie podoba. Najgorsze że pani nic nie wie. Nie chce nawet myśleć jak się wścieknie.
J – Ciocia musi w końcu zrozumieć, że innego wyjścia z tej sytuacji nie ma. Jeśli będzie trzeba, to sama z nią porozmawiam i może przemówię jej do rozumu. Ostatnio zachowuje się bardziej niedojrzale niż ja czy Angela, a powinno być na odwrót. Zamiast łagodzić sytuację, ona tylko podgrzewa atmosferę.
M – Może ja do panienki jeszcze zajrzę?
J – Nie trzeba. Ja z nią posiedzę, jeszcze mam godzinę, a ty stój na czatach ok.?
M – Dobra, to idę
J – Dziękuję Mirto

Tuż po wejściu do firmy Jose David zauważa stojącą naprzeciwko Luisanę, jednak kobieta jest tak zaangażowana w sprawy wytwórni, że nawet go nie zauważa. Dosłownie biega w tą i we w tę z dokumentami, wymieniając jakieś uwagi z towarzyszącymi jej współpracownikami.
Chłopak mija ją niepozornie i wchodzi do windy. Odjeżdża z ulgą. Od swojego powrotu z Madrytu nie widział się jeszcze ani z Luisaną ani z Julietą. Obawia się pytań ze strony kobiety na które nie potrafiłby odpowiedzieć, dlatego woli jej unikać. Poza tym nie wie czy Luisana nie zna już prawdy, a jeśli tak, to chyba spali się ze wstydu, gdyby przyszło mu o tym z nią rozmawiać.

Luisana daje ostatnie wskazówki swojej sekretarce Matilde. Wygląda na to, że kocioł jaki opanował firmę już o poranku, udało się uspokoić.
L – Jadę do domu. Mam tam ważne dokumenty, potem udam się bezpośrednio do banku, a ty dopilnuj tej umowy z Boliwijczykami. To bardzo ważne Matilde.
M – Proszę się nie martwić. W razie problemów będę dzwonić.
L – A i nie zapomnij o odwołaniu spotkania z tą piosenkarką z Brazylii. Dziś jej nie przyjmę. Zrekompensuj jej to jakoś, zarezerwuj kolację w najlepszym hotelu lub coś podobnego, sama wiesz co robić.
M – Dobrze. Niech pani ostrożnie jedzie.
Luisana wybiega z firmy z szybkością pocisku. Każda chwila jest tu bardzo ważna, może przesądzić o wielomilionowym kontrakcie, który niewątpliwie poszerzył by nie tylko konto ale i prestiż jej firmy.

Tymczasem Jose David ćwiczy już z bandem Juliety. Niebawem cały zespół rusza z nią w trasę koncertową. Chłopak jest basistą w jej teamie. Niestety dzisiejszy dzień nie należy do udanych. Bonavides nie może się skupić co irytuje jego kolegów. W końcu zrezygnowany robi sobie przerwę i mocno zastanawia się nad… odejściem z bandu!

J – Uprzedziłam już Mirtę. Obiecała że się wszystkim zajmie – uspokaja kuzynkę Julieta
A – Jak zareagowała?
J – Chyba możesz się domyślić. Nie cierpi go tak samo, a może nawet gorzej od twojej mamy. Gdyby mogła to spaliłaby go na stosie.
Widząc zdenerwowanie Angeli, Julieta pyta
J – Jesteś tego pewna? Poradzisz sobie?
A - Pewna? Przecież wiesz, że najchętniej uciekłabym stąd jak najdalej. Ja od dawna niczego nie jestem pewna. Ja chyba umrę, czuję się jakbym zaraz miała paść.
J – Nie przesadzasz? On w końcu przyjedzie tylko na chwilę. Na pewno jest zapracowany no i skupi całą uwagę na Jorgito. Nie będzie cię prowokował do kłótni, to nie w jego interesie.
A – Juli jak ty nic nie rozumiesz. Szkoda, że nie możesz się postawić na moim miejscu. Ja tak bardzo się boję, jaaaa nie chcę żeby on tu był, nie chcę go w moim domu, przy moim synu i w pobliżu mnie. – załamuje ręce Angela
J – Wiem, że nie jestem w stanie zrozumieć twoich uczuć, ale wiedz jedno. Będę niedaleko, z resztą Mirta też. Jeśli będzie działo się coś niedobrego wkroczymy i pokażemy mu gdzie raki zimują.
A – Julieta powiedz mi, czy ty myślisz że on wie?
J – Wie? Ale o czym?
A – Okłamałam go wtedy, ale pewnie ta China mu powiedziała o wszystkim. Jeśli tak było to on wie, że mu się wtedy udało no i może terazzzz
J – Teraz co?
A – Znowu zechce mnie upokorzyć. Zna moje uczucia i może znowu chce mnie oszukać, może ta wielka miłość do mojego synka to tylko przykrywka
J – Za dużo wymyślasz, szukasz podwójnego dna tam gdzie go nie ma. Rozmawiałam z nim w parku tylko przez chwilę, ale wydawał się szczery. Myślę, że naprawdę zależy mu na synu
A – Ale przecież już ma dziecko, czemu tamtym się nie zajmuje?
J – Mnie nie pytaj, bo ja ci nie powiem. Powinnaś jemu zadać to pytanie
A – Zwariowałaś?! Jeszcze sobie coś pomyśli!
J – Tylko on zna odpowiedź.
A – Ja nie muszę go o nic pytać bo znam odpowiedź. Na pewno ją zostawił, a dziecko go obeszło. To babiarz, widziałaś co wyprawiał w parku. Po nim niczego dobrego nie można się spodziewać. – oznajmia pogardliwie Angela, by po chwili całkowicie stracić tą pewność w głosie.
M – On już jest – zawiadamia Mirta. Na reakcję Angeli nie trzeba długo czekać. Z miejsca nogi się pod nią uginają, a twarz blednie. Serce przyspiesza rytm bicia, dziewczynę zalewa fala gorąca. Sama informacja o jego przyjeździe wstrząsa nią niesamowicie. A co będzie gdy stanie przed nim, skoro już teraz cała się trzęsie?

Javier wchodzi niepewnym krokiem do rezydencji Colmenares. Nauczonymi poprzednimi doświadczeniami zachowuje przezorność. Nadal dmucha na zimne, nie chce znowu niemiło się zdziwić. W dłoniach gorączkowo dzierży zabawki dla małego, które chce mu przekazać. Pierwsze prezenty dla swojego dziecka.
J – niech panicz siada. Mirta poszła zawiadomić panienkę o pana przyjściu.
Ja –dziękuję, ale postoję. Przyszedłem do syna, a nie na pogaduszki w salonie
J – W porządku. To potrwa chwilę. Panicz wybaczy
Jaime się oddala, a Javier rozglądając się po salonie zauważa że właściwie nic się tu nie zmieniło od jego ostatniej wizyty. Wszytko jest po staremu, nawet zdjęcia są te same co jeszcze dwa lata temu, choć z wyjątkiem. Na jednej z fotografii Javier dostrzega synka w dniu chrztu. Widząc na nim Angelę w towarzystwie Juliety i Jose Davida szczerze żałuje, że nie brał w tym udziału. Jakże chciałby być tam z nimi i podawać synka do chrztu. Niestety Angela pozbawiła go tej uroczej chwili. Zaraz potem wzrok chłopaka zatrzymuje się na kolejnym zdjęciu na którym jest już tylko jego ukochana. To to samo zdjęcie, któremu przyglądał się, kiedy dopiero się poznawali. Angela miała na nim niespełna 19 lat i była roześmiana od ucha do ucha. To zdjęcie na nowo go porywa. Sama jej fotografia potrafi rozbudzić w nim niesamowite emocje.
Z rozmyślań wydobywają go kroki schodzącej ze schodów Mirty. Chłopak z entuzjazmem odwraca się do niej i chwyciwszy zabawki, szykuje się do wejścia na górę.
M – Chwileczkę, dokąd to?
J – Na spotkanie z synem. Podobno już uprzedziłaś Angelę
M – Owszem, ale dziś to będzie niemożliwe…

Wzburzony po docinkach kolegów z bandu, Jose David opuszcza firmę. To jeden z najgorszych dni w jego życiu. Nigdzie nie może sobie znaleźć miejsca. Na dodatek, gdy próbuje odpalić silnik samochodu, ten nawala!
JD – Szlag by to trafił!
Zdenerwowany chłopak postanawia się przejść. Musi nieco się przewietrzyć i podjąć ostateczną decyzję.
JD – Cholera! Co ja mam robić. Kocham ją ale nie potrafię już z nią być. Tylko ją zranię. Nie zasługuję na nią. Julieta powinna być ze stuprocentowym mężczyzną, nie z takim nieudacznikiem jak ja. Boże daj mi jakiś znak, jak mam postąpić? Czy zniosę nasze rozstanie? Tak bardzo ją kocham.
Chłopak jest tak rozkojarzony, że wchodzi na pasy na czerwonym świetle. Tylko dzięki dziewczynie, która była tuż za nim i w ostatniej chwili pociągnęła go w swoją stronę, udało mu się uniknąć potrącenia przez jadące samochody.
Dziewczyna pod wpływem ciężaru chłopaka traci równowagę i upada, pociągnąwszy go na siebie. Jose David przez chwilę przygniata ją swoim ciałem, bo nadal nie może wyjść z szoku po tym co się stało. O mało nie stracił życia przez swoje miłosne rozterki.

J – Ty chyba żartujesz? – gniew bardzo szybko zawładnął Javierem. Wiedział, wiedział że coś znowu się wydarzy i właśnie to nastąpiło.
M – Jorgito ma teraz porę snu, nie można mu przeszkadzać
Wymówka Mirty, a właściwie Angeli, tylko pogarsza i tak wystarczająco już napiętą sytuację
J – To śmieszne! Co za głupoty!
M – To żadne głupoty. Dla dziecka to ważne, ale skąd pan może wiedzieć – stwierdza ironicznie pokojówka
J – Z drogi!
Javier traci resztki cierpliwości i mija Mirtę, ale ona nie ma najmniejszego zamiaru mu ustąpić. Staje mu na drodze i przeszkadza w wejściu na górę.
Zaognioną sytuację postanawia ostudzić nieco schodząca właśnie Julieta. Wydaje się, ze jej interwencja odnosi sukces bo Javier wyraźnie spokorniał.
J – Powiedz, powiedz mi teraz szczerze. Kto tu jest nie w porządku co? Kto robi te wszystkie świństwa i to utrudnia?!
Ju – Javier ja wiem jak to wygląda, ale postaraj się zrozumieć. To nie jest najlepszy moment
J- A mnie kto zrozumie? Twoja kuzynka nie ma umiaru. Zachowuje się jak rozwydrzony bachor. Jeśli myśli że będzie ze mną igrała, to się grubo myli, bo to ona się sparzy, nie ja.
Ju – odejdź proszę
J – Nie! Tym razem nigdzie się nie wybieram. Najpierw zobaczę się z synem i powiem jej parę słów do słuchu! Nie będzie sobie stroiła ze mnie żartów.
M – Panienki nie ma w domu – wcina się Mirta
J –Ach tak?! To zaraz się przekonamy!
M – Gdzie pan się wybiera! Ej! Niech pan tam nie wchodzi! Bezczelny!
Mirta goni Valencie który mimo protestów pokojówki, a także żarliwych próśb Juliety, nie dał się przegonić. Rozwścieczony do czerwoności zmierza w kierunku sypialni dziewczyny.

Tymczasem niczego nieświadoma Angela, obserwuje podwórze z okna. Dreszcze przechodzą ją po całym ciele, blondynka ma jakieś złe przeczucia. Coś gnębi ją od środka.
A – Niech on już sobie jedzie, niech jedzie. Czemu jeszcze nie odjeżdża? – ciągle stojące na zewnątrz auto chłopaka burzy spokój Colmenares.
Nagle jej uszu dobiegają krzyki z korytarza.
Dziewczyna podbiega zestresowana do łóżeczka malca i gdy układa go w środku, jak grom z jasnego nieba do jej pokoju wpada Javier!
Chłopak na widok rozbawionego Jorgita drepczącego żywo po łóżeczku, zaśmiewa się kpiarsko.
J – Śpi? No tak, właśnie widzę.
Sparaliżowana tak agresywnym wejściem Valencii dziewczyna przez chwilę stoi niczym słup soli. Dopiero po chwili odpowiada. Obecność Mirty nie jest tu bez znaczenia, pokojówka staje przy niej i obrzuca Javiera wrogim spojrzeniem, dając mu znak, że Angela ma obronę i nie uda mu się jej zastraszyć.
A – Jak śmiesz tak tu wpadać?! Do nikogo nie masz szacunku!
J –A ty nie masz godności i do tego jesteś przeklętą kłamczuchą!
A – Jak śmiesz?!
M – No właśnie, jak śmiesz ty półgłówku!! – Wtrąca się nieproszenie Mirta
J – A ta co? będzie cię przedrzeźniała? Spadaj stąd!
M – Nigdzie się stąd nie ruszę
J – A no tak, zapomniałem że Angela nie może się bez ciebie obyć. Widzę że nic się nie zmieniło. Nadal nie potrafisz sama niczego załatwić. – strofuje Angelę dobitnie Javier – nie dość, że twoje słowa są nic nie warte, to jeszcze jesteś tchórzem!
Obelgi które sypią się garściami z ust Javiera dotkliwie godzą w Angelę. Dziewczyna rzuca chłopakowi tylko pełne pretensji spojrzenia.
Valencia w końcu podchodzi do łóżeczka małego i bierze go na ręce mimo iż Angela stara się mu to uniemożliwić. W końcu kapituluje i wspólnie z Mirtą przygląda się już tylko Javierowi tulącemu Jorgita w ramionach.

MUZYKA

Constantemente mia piano instrumental - Il Volo ft Belinda
Gdy Javier stresuje się przed odwiedzinami u synka a Jose David spotkaniem z Julietą w firmie.
Gdy Angela troszczy się nadmiernie o synka

Litost instrumental - Belinda
Gdy Jose David unika spotkania z Luisaną i odjeżdża windą
Gdy podczas próby ekipa burzy się na dekoncentrację Jose Davida
Gdy Mirta mówi Javierowi by odszedł...
gdy Jose prawie wpada pod samochód
Gdy Javier kłóci się z Mirtą i mimo próśb Juliety wdziera na górę
Gdy Javier wpada do pokoju Angeli
Podczas kłótni w pokoju Angeli

Nada instrumental - Belinda
Gdy Angela opowiada Juliecie o swoich obawach

Porque aun te amo karaoke - Jencarlos Canela
Gdy Mirta mówi Angeli że Javier już jest
Gdy Javier przygląda się zdjęciom w salonie

Duele - Belinda
Gdy Jose David spaceruje po mieście rozmyślając
z salidy

Gaia instrumental cubase - Belinda
Gdy Javier tuli syna...

W NASTĘPNYM ODCINKU
Nastąpią dwa zwroty akcji. Będzie się działo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:55:13 03-09-14    Temat postu:

Odc.170 Ktoś lepszy

Tego dnia bardzo spięty jest nie tylko Javier, który właśnie wybiera się na pierwsze oficjalne spotkanie z synkiem, ale też Jose David. Chłopak dziś musi wracać do pracy, wie że spotka tam Julietę i nadal nie czuje się na siłach, by się z nią skonfrontować. Mimo iż Jose David ciągle ma w głowie kojące słowa ojca, wstyd i zażenowanie po tym co zaszło między nim a dziewczyną, nie opuszczają go. Nie tak wyobrażał sobie tą chwilę, wie też że i Julieta czego innego pragnęła. Żałuje, że uległ pokusie i w złym momencie dał się ponieść fantazji. Chłopak łudzi się, że to rzeczywiście była blokada spowodowana niespodziewanym stresem i żadna impotencja go nie gnębi, ale czy aby na pewno tak jest? A jeśli faktycznie jest chory? Czy Julieta go takim zaakceptuje? Czy on ma prawo wymagać tego od niej? A może powinni się rozstać?
Julieta zasługuje na kogoś lepszego – stwierdza Bonavides.
Niedługo potem zarzuca na siebie kurtkę i z ciężkim bólem serca udaje się do wytwórni.

Po wyjściu z pokoju Angeli, która od rana nie rozstaje się z synkiem, jakby dziś wyjątkowo potrzebował stałej opieki, Julieta natyka się na Mirtę. Dziewczyna postanawia uprzedzić ją o wizycie Valencii. Nie chce żadnej wpadki.
J – Dobrze, że cię widzę. Musisz o czymś wiedzieć
M – Ja?
J – To ważne, liczę na twoją współpracę Mirto, ja i Angela oczywiście
M – O co chodzi panienko?
J – Niedługo zjawi się tutaj Javier. Dopilnuj żeby nie miał problemów przy wejściu
M – Słucham? – Mirta otwiera oczy na oścież ze zdumienia
J – Dobrze słyszałaś. Angela zgodziła się na jego przyjazd, oczywiście chodzi o Jorgita.
M – Ja chyba śnię, a właściwie to mam koszmar
J – Wiem, że to niespodziewane, ale trzeba raz na zawsze zakończyć tą chorą sytuację. Jedyne dobre rozwiązanie to pójście na kompromis.
M – A niech to! Czemu to panienka ma ustępować?! A ten typek robi co mu się żywnie podoba! Tak nie powinno być! Uwiódł panienkę, wykorzystał, a teraz ten śmieć ma czelność przychodzić tu do dziecka! Co za nicpoń!
J – Wiem, że to niesprawiedliwe, ale stało się. Jorgito pojawił się na świecie i chociaż nie wiem jak bardzo byśmy tego sobie nie życzyły, to już na zawsze będzie ogniwem, które ich łączy. Angela będzie musiała to zaakceptować i my też.
M – A pani Luisana? Zgodziła się na to?
J – Nie zdążyłyśmy jej powiedzieć
M – No nie! nie zdążyłyście czy nie chciałyście?
J – Mirto to nie takie proste. Ja nie mogę się w to wtrącać, a Angelaaaa
M – Panienka Angela nie ma odwagi prawda? A powinna mieć! Czemu żeście nic pani nie powiedziały?! Ona by to załatwiła jak należy
J – Ciocia za wszelką cenę chce odsunąć Javiera od Jorge, a moim zdaniem to błąd. To może tylko pogorszyć sprawę. Poza tym tak na prawdę to tylko i wyłącznie sprawa pomiędzy nimi i nikt nie powinien się w to mieszać.
M – Może i tak, ale panienka Angela jest słaba, nie poradzi sobie sama
J – Mirto ale pomyśl. Po co to bardziej komplikować? Javier będzie odwiedzał małego i z czasem jakoś to się przełknie. Gorzej będzie jeśli on pójdzie do sądu. Wybuchnie skandal no i będzie mógł zabierać małego do siebie na długie weekendy. A tak może nawet o tym nie pomyśli, przynajmniej na razie. Z resztą kto wie czy w końcu rola tatusia mu się nie znudzi.
M – Może i ma panienka rację. Może on tylko chce zrobić panience Angeli na złość, a jak zobaczy że odpuściła to i on odpuści i się raz na zawsze od niej odczepi.
J – Zobaczymy, póki co pomóż mi proszę, pomóż nam. Zadbaj żeby strażnicy i Jaime go wpuścili. Niebawem się zjawi, lepiej żeby nie miał problemów z wejściem.
M – Spokojnie, dopilnuję wszystkiego, choć w ogóle mi się to nie podoba. Najgorsze że pani nic nie wie. Nie chce nawet myśleć jak się wścieknie.
J – Ciocia musi w końcu zrozumieć, że innego wyjścia z tej sytuacji nie ma. Jeśli będzie trzeba, to sama z nią porozmawiam i może przemówię jej do rozumu. Ostatnio zachowuje się bardziej niedojrzale niż ja czy Angela, a powinno być na odwrót. Zamiast łagodzić sytuację, ona tylko podgrzewa atmosferę.
M – Może ja do panienki jeszcze zajrzę?
J – Nie trzeba. Ja z nią posiedzę, jeszcze mam godzinę, a ty stój na czatach ok.?
M – Dobra, to idę
J – Dziękuję Mirto

Tuż po wejściu do firmy Jose David zauważa stojącą naprzeciwko Luisanę, jednak kobieta jest tak zaangażowana w sprawy wytwórni, że nawet go nie zauważa. Dosłownie biega w tą i we w tę z dokumentami, wymieniając jakieś uwagi z towarzyszącymi jej współpracownikami.
Chłopak mija ją niepozornie i wchodzi do windy. Odjeżdża z ulgą. Od swojego powrotu z Madrytu nie widział się jeszcze ani z Luisaną ani z Julietą. Obawia się pytań ze strony kobiety na które nie potrafiłby odpowiedzieć, dlatego woli jej unikać. Poza tym nie wie czy Luisana nie zna już prawdy, a jeśli tak, to chyba spali się ze wstydu, gdyby przyszło mu o tym z nią rozmawiać.

Luisana daje ostatnie wskazówki swojej sekretarce Matilde. Wygląda na to, że kocioł jaki opanował firmę już o poranku, udało się uspokoić.
L – Jadę do domu. Mam tam ważne dokumenty, potem udam się bezpośrednio do banku, a ty dopilnuj tej umowy z Boliwijczykami. To bardzo ważne Matilde.
M – Proszę się nie martwić. W razie problemów będę dzwonić.
L – A i nie zapomnij o odwołaniu spotkania z tą piosenkarką z Brazylii. Dziś jej nie przyjmę. Zrekompensuj jej to jakoś, zarezerwuj kolację w najlepszym hotelu lub coś podobnego, sama wiesz co robić.
M – Dobrze. Niech pani ostrożnie jedzie.
Luisana wybiega z firmy z szybkością pocisku. Każda chwila jest tu bardzo ważna, może przesądzić o wielomilionowym kontrakcie, który niewątpliwie poszerzył by nie tylko konto ale i prestiż jej firmy.

Tymczasem Jose David ćwiczy już z bandem Juliety. Niebawem cały zespół rusza z nią w trasę koncertową. Chłopak jest basistą w jej teamie. Niestety dzisiejszy dzień nie należy do udanych. Bonavides nie może się skupić co irytuje jego kolegów. W końcu zrezygnowany robi sobie przerwę i mocno zastanawia się nad… odejściem z bandu!

J – Uprzedziłam już Mirtę. Obiecała że się wszystkim zajmie – uspokaja kuzynkę Julieta
A – Jak zareagowała?
J – Chyba możesz się domyślić. Nie cierpi go tak samo, a może nawet gorzej od twojej mamy. Gdyby mogła to spaliłaby go na stosie.
Widząc zdenerwowanie Angeli, Julieta pyta
J – Jesteś tego pewna? Poradzisz sobie?
A - Pewna? Przecież wiesz, że najchętniej uciekłabym stąd jak najdalej. Ja od dawna niczego nie jestem pewna. Ja chyba umrę, czuję się jakbym zaraz miała paść.
J – Nie przesadzasz? On w końcu przyjedzie tylko na chwilę. Na pewno jest zapracowany no i skupi całą uwagę na Jorgito. Nie będzie cię prowokował do kłótni, to nie w jego interesie.
A – Juli jak ty nic nie rozumiesz. Szkoda, że nie możesz się postawić na moim miejscu. Ja tak bardzo się boję, jaaaa nie chcę żeby on tu był, nie chcę go w moim domu, przy moim synu i w pobliżu mnie. – załamuje ręce Angela
J – Wiem, że nie jestem w stanie zrozumieć twoich uczuć, ale wiedz jedno. Będę niedaleko, z resztą Mirta też. Jeśli będzie działo się coś niedobrego wkroczymy i pokażemy mu gdzie raki zimują.
A – Julieta powiedz mi, czy ty myślisz że on wie?
J – Wie? Ale o czym?
A – Okłamałam go wtedy, ale pewnie ta China mu powiedziała o wszystkim. Jeśli tak było to on wie, że mu się wtedy udało no i może terazzzz
J – Teraz co?
A – Znowu zechce mnie upokorzyć. Zna moje uczucia i może znowu chce mnie oszukać, może ta wielka miłość do mojego synka to tylko przykrywka
J – Za dużo wymyślasz, szukasz podwójnego dna tam gdzie go nie ma. Rozmawiałam z nim w parku tylko przez chwilę, ale wydawał się szczery. Myślę, że naprawdę zależy mu na synu
A – Ale przecież już ma dziecko, czemu tamtym się nie zajmuje?
J – Mnie nie pytaj, bo ja ci nie powiem. Powinnaś jemu zadać to pytanie
A – Zwariowałaś?! Jeszcze sobie coś pomyśli!
J – Tylko on zna odpowiedź.
A – Ja nie muszę go o nic pytać bo znam odpowiedź. Na pewno ją zostawił, a dziecko go obeszło. To babiarz, widziałaś co wyprawiał w parku. Po nim niczego dobrego nie można się spodziewać. – oznajmia pogardliwie Angela, by po chwili całkowicie stracić tą pewność w głosie.
M – On już jest – zawiadamia Mirta. Na reakcję Angeli nie trzeba długo czekać. Z miejsca nogi się pod nią uginają, a twarz blednie. Serce przyspiesza rytm bicia, dziewczynę zalewa fala gorąca. Sama informacja o jego przyjeździe wstrząsa nią niesamowicie. A co będzie gdy stanie przed nim, skoro już teraz cała się trzęsie?

Javier wchodzi niepewnym krokiem do rezydencji Colmenares. Nauczonymi poprzednimi doświadczeniami zachowuje przezorność. Nadal dmucha na zimne, nie chce znowu niemiło się zdziwić. W dłoniach gorączkowo dzierży zabawki dla małego, które chce mu przekazać. Pierwsze prezenty dla swojego dziecka.
J – niech panicz siada. Mirta poszła zawiadomić panienkę o pana przyjściu.
Ja –dziękuję, ale postoję. Przyszedłem do syna, a nie na pogaduszki w salonie
J – W porządku. To potrwa chwilę. Panicz wybaczy
Jaime się oddala, a Javier rozglądając się po salonie zauważa że właściwie nic się tu nie zmieniło od jego ostatniej wizyty. Wszytko jest po staremu, nawet zdjęcia są te same co jeszcze dwa lata temu, choć z wyjątkiem. Na jednej z fotografii Javier dostrzega synka w dniu chrztu. Widząc na nim Angelę w towarzystwie Juliety i Jose Davida szczerze żałuje, że nie brał w tym udziału. Jakże chciałby być tam z nimi i podawać synka do chrztu. Niestety Angela pozbawiła go tej uroczej chwili. Zaraz potem wzrok chłopaka zatrzymuje się na kolejnym zdjęciu na którym jest już tylko jego ukochana. To to samo zdjęcie, któremu przyglądał się, kiedy dopiero się poznawali. Angela miała na nim niespełna 19 lat i była roześmiana od ucha do ucha. To zdjęcie na nowo go porywa. Sama jej fotografia potrafi rozbudzić w nim niesamowite emocje.
Z rozmyślań wydobywają go kroki schodzącej ze schodów Mirty. Chłopak z entuzjazmem odwraca się do niej i chwyciwszy zabawki, szykuje się do wejścia na górę.
M – Chwileczkę, dokąd to?
J – Na spotkanie z synem. Podobno już uprzedziłaś Angelę
M – Owszem, ale dziś to będzie niemożliwe…

Wzburzony po docinkach kolegów z bandu, Jose David opuszcza firmę. To jeden z najgorszych dni w jego życiu. Nigdzie nie może sobie znaleźć miejsca. Na dodatek, gdy próbuje odpalić silnik samochodu, ten nawala!
JD – Szlag by to trafił!
Zdenerwowany chłopak postanawia się przejść. Musi nieco się przewietrzyć i podjąć ostateczną decyzję.
JD – Cholera! Co ja mam robić. Kocham ją ale nie potrafię już z nią być. Tylko ją zranię. Nie zasługuję na nią. Julieta powinna być ze stuprocentowym mężczyzną, nie z takim nieudacznikiem jak ja. Boże daj mi jakiś znak, jak mam postąpić? Czy zniosę nasze rozstanie? Tak bardzo ją kocham.
Chłopak jest tak rozkojarzony, że wchodzi na pasy na czerwonym świetle. Tylko dzięki dziewczynie, która była tuż za nim i w ostatniej chwili pociągnęła go w swoją stronę, udało mu się uniknąć potrącenia przez jadące samochody.
Dziewczyna pod wpływem ciężaru chłopaka traci równowagę i upada, pociągnąwszy go na siebie. Jose David przez chwilę przygniata ją swoim ciałem, bo nadal nie może wyjść z szoku po tym co się stało. O mało nie stracił życia przez swoje miłosne rozterki.

J – Ty chyba żartujesz? – gniew bardzo szybko zawładnął Javierem. Wiedział, wiedział że coś znowu się wydarzy i właśnie to nastąpiło.
M – Jorgito ma teraz porę snu, nie można mu przeszkadzać
Wymówka Mirty, a właściwie Angeli, tylko pogarsza i tak wystarczająco już napiętą sytuację
J – To śmieszne! Co za głupoty!
M – To żadne głupoty. Dla dziecka to ważne, ale skąd pan może wiedzieć – stwierdza ironicznie pokojówka
J – Z drogi!
Javier traci resztki cierpliwości i mija Mirtę, ale ona nie ma najmniejszego zamiaru mu ustąpić. Staje mu na drodze i przeszkadza w wejściu na górę.
Zaognioną sytuację postanawia ostudzić nieco schodząca właśnie Julieta. Wydaje się, ze jej interwencja odnosi sukces bo Javier wyraźnie spokorniał.
J – Powiedz, powiedz mi teraz szczerze. Kto tu jest nie w porządku co? Kto robi te wszystkie świństwa i to utrudnia?!
Ju – Javier ja wiem jak to wygląda, ale postaraj się zrozumieć. To nie jest najlepszy moment
J- A mnie kto zrozumie? Twoja kuzynka nie ma umiaru. Zachowuje się jak rozwydrzony bachor. Jeśli myśli że będzie ze mną igrała, to się grubo myli, bo to ona się sparzy, nie ja.
Ju – odejdź proszę
J – Nie! Tym razem nigdzie się nie wybieram. Najpierw zobaczę się z synem i powiem jej parę słów do słuchu! Nie będzie sobie stroiła ze mnie żartów.
M – Panienki nie ma w domu – wcina się Mirta
J –Ach tak?! To zaraz się przekonamy!
M – Gdzie pan się wybiera! Ej! Niech pan tam nie wchodzi! Bezczelny!
Mirta goni Valencie który mimo protestów pokojówki, a także żarliwych próśb Juliety, nie dał się przegonić. Rozwścieczony do czerwoności zmierza w kierunku sypialni dziewczyny.

Tymczasem niczego nieświadoma Angela, obserwuje podwórze z okna. Dreszcze przechodzą ją po całym ciele, blondynka ma jakieś złe przeczucia. Coś gnębi ją od środka.
A – Niech on już sobie jedzie, niech jedzie. Czemu jeszcze nie odjeżdża? – ciągle stojące na zewnątrz auto chłopaka burzy spokój Colmenares.
Nagle jej uszu dobiegają krzyki z korytarza.
Dziewczyna podbiega zestresowana do łóżeczka malca i gdy układa go w środku, jak grom z jasnego nieba do jej pokoju wpada Javier!
Chłopak na widok rozbawionego Jorgita drepczącego żywo po łóżeczku, zaśmiewa się kpiarsko.
J – Śpi? No tak, właśnie widzę.
Sparaliżowana tak agresywnym wejściem Valencii dziewczyna przez chwilę stoi niczym słup soli. Dopiero po chwili odpowiada. Obecność Mirty nie jest tu bez znaczenia, pokojówka staje przy niej i obrzuca Javiera wrogim spojrzeniem, dając mu znak, że Angela ma obronę i nie uda mu się jej zastraszyć.
A – Jak śmiesz tak tu wpadać?! Do nikogo nie masz szacunku!
J –A ty nie masz godności i do tego jesteś przeklętą kłamczuchą!
A – Jak śmiesz?!
M – No właśnie, jak śmiesz ty półgłówku!! – Wtrąca się nieproszenie Mirta
J – A ta co? będzie cię przedrzeźniała? Spadaj stąd!
M – Nigdzie się stąd nie ruszę
J – A no tak, zapomniałem że Angela nie może się bez ciebie obyć. Widzę że nic się nie zmieniło. Nadal nie potrafisz sama niczego załatwić. – strofuje Angelę dobitnie Javier – nie dość, że twoje słowa są nic nie warte, to jeszcze jesteś tchórzem!
Obelgi które sypią się garściami z ust Javiera dotkliwie godzą w Angelę. Dziewczyna rzuca chłopakowi tylko pełne pretensji spojrzenia.
Valencia w końcu podchodzi do łóżeczka małego i bierze go na ręce mimo iż Angela stara się mu to uniemożliwić. W końcu kapituluje i wspólnie z Mirtą przygląda się już tylko Javierowi tulącemu Jorgita w ramionach.

MUZYKA

Constantemente mia piano instrumental - Il Volo ft Belinda
Gdy Javier stresuje się przed odwiedzinami u synka a Jose David spotkaniem z Julietą w firmie.
Gdy Angela troszczy się nadmiernie o synka

Litost instrumental - Belinda
Gdy Jose David unika spotkania z Luisaną i odjeżdża windą
Gdy podczas próby ekipa burzy się na dekoncentrację Jose Davida
Gdy Mirta mówi Javierowi by odszedł...
gdy Jose prawie wpada pod samochód
Gdy Javier kłóci się z Mirtą i mimo próśb Juliety wdziera na górę
Gdy Javier wpada do pokoju Angeli
Podczas kłótni w pokoju Angeli

Nada instrumental - Belinda
Gdy Angela opowiada Juliecie o swoich obawach

Porque aun te amo karaoke - Jencarlos Canela
Gdy Mirta mówi Angeli że Javier już jest
Gdy Javier przygląda się zdjęciom w salonie

Duele - Belinda
Gdy Jose David spaceruje po mieście rozmyślając
z salidy

Gaia instrumental cubase - Belinda
Gdy Javier tuli syna...

W NASTĘPNYM ODCINKU
Nastąpią dwa zwroty akcji. Będzie się działo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 0:36:47 04-09-14    Temat postu:

Javier jest u Jorgita a Luisana wraca do domu zapewne jeśli go spotka będzie wściekła na wszystkich. A Jose David jak może nawet pomyśleć o zakończeniu związku z Julietą jeszcze przed rozmową z nią chyba oszalał przecież ona na to nie zasłużyła i z pewnością by bardziej cierpiała niż teraz i co to za dziewczyna co mu pomogła czyżby to była Alejandra.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 27 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin