Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Constantemente Mia 2013-14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę???
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
100%
 100%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:25:44 06-10-14    Temat postu:

Przepraszam najmocniej ale coś mi wypadło i dopiero teraz wstawię. Jeszcze z pół godzinki...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:58:43 06-10-14    Temat postu:

Odc.180 Zaloty

J – Pani?
L – Owszem. Zaskoczony?
Na twarzy Javiera pojawia się drwiący uśmieszek będący objawem bezsilności. Ewidentnie nie w smak mu osoba Luisany i wizja spędzenia z nią czasu, który... przewidywał dla Angeli. Tymczasem przebiegła kobieta popsuła mu szyki, ale czy w sumie na pewno?
L – Skoro twoja matka zażyczyła sobie spotkania z wnukiem to naturalnie nie odmówimy jej tego. Oczywiście samego Jorgita z tobą nie puścimy, także oto jestem. Możemy iść.
J – Chwileczkę – stopuje kobietę Valencia
J – Pani wybaczy, ale nie zamierzam nigdzie z panią jechać. Nic tu po pani
L – Albo pojadę z wami albo nici z planów twojej matki. Wybieraj
J – Nie! pani nie będzie mi stawiała warunków, nie ma pani do tego prawa. Teraz to ja tu rozkazuję. Jorge jedzie ze mną, ale bez pani
L - Co ty sobie wyobrażasz gówniarzu jeden!?
J – Stawiam sprawy jasno. Jorge jest synem moim i Angeli, nie pani. Nie rozumiem po co w ogóle się pani miesza? To nie są pani sprawy.
L – Nie puszczę wnuka samego!
J – A ja nie mam zamiaru robić za kretyna!
L – Dobrze. W takim razie, skoro moja osoba ci nie odpowiada, pojedziesz z Mirtą.
J – teraz to mnie pani rozbawiła na dobre.
L – No to czego ty chcesz cwaniaczku?!
J – Albo jadę sam albo z Angelą. Krótka piłka. Jeśli pani córka tak się boi o bezpieczeństwo małego, to niech odważy się i pojedzie z nami
L – Ty chyba na głowę upadłeś!?
J – Nie wiem jak ona, ale ja nie zamierzam robić za synka mamusi i słuchać jej we wszystkim. Jestem dorosły i sam rozwiązuję swoje problemy. Szkoda, że pani nie nauczyła tego samego Angeli.
L – Jak śmiesz?!
J – No więc jak będzie?! Uprzedzam, moja cierpliwość i tak jest już na granicy. Lepiej mnie nie prowokujcie, bo w końcu naprawdę zrobię coś głupiego – odgraża się poirytowany Valencia
Luisana wpada w całkowite zmieszanie, Javier przyparł ją do muru, widać że jest zdeterminowany i gotowy na wszystko w tej chwili.
L – Zapytam Angelę jak to zakończy. Nie myśl, że będzie jak ty zechcesz. Nie masz prawa niczego od nas żądać.
J – Nie od was, tylko od Angeli droga pani
Luisana jeszcze raz spogląda ze złością i pogardą na zdenerwowanego Javiera, po czym udaje się na górę na konsultacje w tej sprawie z córką. Oczywiście Javier nie zostaje sam w salonie z synkiem. Bacznie kroku dotrzymuje mu wierna jak zawsze Mirta. Pokojówka wbija w chłopaka wzrok, jakby chciała odgadnąć jego niecne zamiary, bo takie na pewno muszą nim kierować, skoro tak nalega na obecność Angeli.

Tymczasem ona jest zszokowana słowami matki, nie wyobraża sobie siebie sam na sam z Javierem, a potem jeszcze w towarzystwie jego matki, której nigdy nie dane było jej poznać i to na dodatek w ich domu. To dla niej za wiele. Dylemat jaki narzucił jej Javier przerasta ją.
A – Nie mamo, nigdzie nie jadę. Nie chcę tam jechać, nie chcę być z nim
L – Ja wiem dziecko, ale nic się nie dało zrobić. On się na ciebie uparł i nie wiem czemu. Bardzo mnie to martwi.
A – Niech jedzie sam, ja nie mogę.
L – Jak sam? Nie puścimy z nim Jorgita. To podejrzany typ, ty najlepiej wiesz, że nie można mu ufać. Chcesz żeby zabrał nam Jorgita
A – Nie aleeee
L – Skarbie, wiem że to trudne, ale nie ma innego wyjścia. Wiadomo co mu chodzi po głowie? Może chcieć go wywieźć za granicę. Mówiłaś, że ci groził.
A – Tak, ale pewnie tylko tak mówił, żeby mnie zastraszyć
L – Chcesz podjąć ryzyko? A jeśli jednak nie żartował?
A – Nie pomagasz mi mamo
L – Jedź, jakoś to przetrzymasz. Pomyśl o Jorgito, chyba nie chcesz go stracić?
A – jak możesz tak mówić mamo, oczywiście że nie, ale zrozum, taki wspólny wyjazd jest dla mnie nierealny…

JD – Lepiej się czujesz? – pyta Jose David skąpaną w jego ramionach ukochaną
J – Sama nie wiem. Mam mętlik w głowie. Najchętniej cofnęłabym czas, żeby nie wiedzieć tego, co teraz już wiem
JD – Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić przez co teraz przechodzisz. To musi być koszmar
J – I jest. Wiesz jak się teraz czuję? Jakbym nie miała korzeni, tożsamości. Czuję się jak jakaś wyobcowana istota, nie wiem już co jest prawdą, a co nie.
JD – Wiem, że łatwo się tak mówi, ale uważam, że musisz porozmawiać z Luisaną. Oczywiście nie teraz, obie potrzebujecie czasu na przetrawienie tych faktów, ale potem koniecznie musicie się spotkać.
J – Nie chcę.
JD – Wiem, ale to nieuniknione Nie chcesz znać całej prawdy? Czemu oddała cię bratu i kto jest twoim ojcem?
J – Nie! I nie chcę o tym mówić! Moimi jedynymi i prawdziwymi rodzicami byli, są i będą Felicia i Marco. Luisana nigdy nie zajmie ich miejsca.
JD – To oczywiste, ale tyle jest niejasności.
J – Jose, ja nie jestem w stanie teraz o tym myśleć. Jedyne czego teraz pragnę, to zapomnieć. Tylko zapomnieć. – stwierdza Julieta, tuląc się ponownie do ukochanego.
Krótkie chwile spokoju zakłóca im dźwięk telefonu.
J – Nie odbieraj
JD – To może być ważne. Poczekaj tu na mnie, zaraz wracam.
Chłopak całuje dziewczynę w policzek i oddala się nieznacznie, by odebrać połączenie.
Rozmowa trwa bardzo krótko.
J – Coś ważnego?
JD – Niestety muszę wyjść na chwilę. Przepraszam kochanie.
J – Nie zostawiaj mnie teraz samej
JD – Ani myślę. Za godzinę będę z powrotem
J – Ale o co dokładnie chodzi? Gdzie tak się spieszysz?
JD – Chodzi o mamę? Muszę jej w czymś pomóc. Połóż się i odpocznij, prześpij się. Postaram się wrócić jak najszybciej, nawet się nie zorientujesz, kiedy wrócę.
J – Naprawdę musisz iść?
JD – Tak kochanie, ale szybko wrócę. Kocham cię
Chłopak całuje delikatnie dziewczynę, tym razem w usta, a potem chwyciwszy jeszcze kurtkę, znika za drzwiami mieszkania. Julieta czuje się teraz jeszcze bardziej zdołowana i samotna. Za radą chłopaka kładzie się na łóżku, ale próby zaśnięcia pełzną na niczym. Cały wzrok dziewczyny skupia się na białym, monotonnym suficie i wprowadza ją w jeszcze większy stan melancholii i przygnębienia.

Z miną wieszczącą satysfakcję i bezpośredni triumf, Javier obserwuje jak po schodach powoli przechadza się przyparta do muru Angela. Dziewczyna nie miała wyjścia i teraz staje tuż przed nim, gotowa do wyjścia.
J – A już myślałem, że okażesz mi trochę wiary i puścisz ze mną synka samego.
A – Chciałbyś. Nie ufam ci za grosz i nie pozwolę, żebyś mi go odebrał.
Javier pomimo przekomarzania z blondynką, z trudem może skupić się na wypowiadanych przez nią słowach, bo odkąd tylko zeszła na dół, przykuła całą jego uwagę swoim wyglądem.
Dziewczyna założyła elegancką białą sukienkę z granatowym dołem ulanym falbankami, która idealnie podkreśla jej kobiece kształty. Poza tym sama możliwość przebywania z nią, napawa go wielkim entuzjazmem i ekscytacją, choćby miały być to tylko sprzeczki z jej strony.
Javier odciąża Angelę i w jednej ręce podtrzymując Jorge, w drugą chwyta torbę z potrzebnymi mu sprawunkami. Przepuszcza Angelę w drzwiach jak prawdziwy gentleman, co nie za bardzo jej się podoba, bo teraz chłopak z łatwością może obejrzeć ją sobie w pełnej krasie. Angela nie czuje się pewnie i chwiejąc się na nogach z ledwością dociera do auta Valencii. Jednocześnie starała się opanować takie swoje zachowanie, ale na szczęście, on chyba się nie zorientował jak bardzo peszy dziewczynę, bo musiał czasami przewracać wzrok z dziewczyny na synka, który jest bardzo ruchliwy.
W końcu po zapięciu pasów udało im się ruszyć. Pożegnały ich ciekawskie i nieco podenerwowane spojrzenia domowników.
M – Myśli pani, że będzie dobrze?
L – Musi być, nie ma innej opcji. Wierzę w Angelę, poradzi tam sobie.

Stres nie opuszcza Angeli przez całą drogę. Z jednej strony zauważa, że jest prawie non stop obserwowana i to wnikliwie przez chłopaka wpatrującego się w nią za pośrednictwem przedniego lusterka, z drugiej strony nachodzi ją tysiące myśli o tym jak będzie na obiedzie u matki chłopaka. Czy kobieta przyjmie ją dobrze? Jaka będzie? Czy nie potraktuje jej źle i z góry? Jak zachowa się sam Javier? Na pewno ma coś w zanadrzu, bo inaczej nie zależało by mu tak na tym, aby ją sprowokować do wspólnego wyjazdu…
O co mu właściwie chodzi? – zastanawia się blondynka.
Tymczasem nie mogący oderwać od niej oczu szatyn, skupia myśli na czym innym…
Prześwietlając, w miarę możliwości, każdy milimetr ciała Colmenares, wzdycha za jej pocałunkiem!!! Czy dzisiejszego popołudnia znowu da się ponieść swoim niebieskim migdałom i w efekcie osiągnie cel?

Luisana nie może usiedzieć na miejscu. Martwi się o los obu córek. Nie wie jak potoczą się sprawy z Julietą. Czy dziewczyna jej wybaczy i zaakceptuje ją? A jeśli tak, to jak wytłumaczy kto jest jej ojcem, bo na pewno będzie chciała wiedzieć. Czy w związku z tym Luisana powinna wyjawić córce jej mroczną przeszłość, a może lepiej to zataić? Takie fakty z życia mogą rozgnieść jej psychikę na zawsze.
Z kolei Angela, jej sytuacja też jest skomplikowana. Jej były nie zamierza odpuścić i na pewno nie raz jeszcze da dziewczynie w kość. Poza tym jak długo to potrwa? Jakie on ma zamiary? Na razie walczy o swoje ojcostwo, ale w końcu może mu się znudzić i co wtedy? No i najbardziej przejmujący problem. Choć Luisana nie wie o pocałunkach, jakie chłopak skradł jej córce, wyczuła rosnące napięcie u tych dwojga, zwłaszcza fascynację Valencii osobą jej córki.
L – On się tak na nią gapi, jak w obrazek. Ja nie chcę nawet sobie wyobrażać, co by było gdyby tych dwoje znowuuuu, nie! tak nie będzie. Nie pozwolę żeby znowu zakpił z mojej córki. Muszę ich pilnować, zwłaszcza jego, bo widzę co mu po głowie chodzi – stwierdza Luisana.

Tymczasem Angela w końcu dociera z synkiem do rezydencji Astrid.
Mile zaskoczona wysiada z auta chłopaka, który przedtem otworzył jej drzwi. Następnie odpiął z fotelika synka i wziął go na ręce. Tuż po chwili na powitanie wybiegła mu matka i tuląc syna mocno, ucałowała go w czoło, a potem całą swoją uwagę skupiła na wnuczku.
Angela przyglądała się całej tej miłej scenie stojąc na uboczu.
A – Jaki on śliczny. Słodziak – zachwyca się Astrid
J – W końcu to moja kopia z tych lat nie?
A – O tak, bardzo mi ciebie przypomina. Ale jesteś fajniutki – kobieta zwraca się bezpośrednio do malca.
Dopiero teraz odwraca wzrok i obrzuca nim stojącą nieopodal, onieśmieloną matkę malca.
A – Witam w naszym domu.
Ku uciesze syna, Astrid podchodzi do Angeli i posyłając jej sympatyczny uśmiech, całuje ją w policzek na powitanie.
A – Miło mi cię poznać. Bardzo cię cieszę, że zgodziłaś się na ten obiad. Naprawdę ogromnie to doceniam. Zapraszam do środka.
Pozytywne nastawienie nastraja Angelę optymistycznie, niewątpliwie zrobiło jej się cieplutko na duszy. Dziewczyna jest spokojniejsza i lekko się uśmiechając, podąża za krokiem mamy Javiera, który z kolei podąża za nimi…

Przedłużająca się nieobecność Jose Davida zaczyna martwić Julietę.
J – Miał być za godzinę, a tu już prawie dwie minęły. Gdzie on jest?
Dziewczyna już ma w planach zadzwonić do jego matki, ale w ostatniej chwili odzywa się domofon. Dziewczyna ma wątpliwości czy otworzyć, ale w końcu decyduje się na to.
J – Co ty tu robisz?
W drzwiach mieszkania staje… Mirta.
M – Pani mnie tu wysłała z panienki rzeczami. Podobno na jakiś czas panienka się tu przeprowadza.
Julieta początkowo jest zdumiona odpowiedzią pokojówki, ale po chwili dociera do niej, że Mirta o niczym nie wie i dziewczyna postanawia jej w to także nie wtajemniczać.
J – Owszem. Pomieszkam tu jakiś czas
M – Panienki wola, ale ja to tego nie pochwalam. Nie możecie się powstrzymać, niecały miesiąc do ślubu został.
Widząc minę niezadowolenia Juliety na te słowa, Mirta czym prędzej milknie i po wniesieniu wszystkich rzeczy do środka, posłusznie się oddala. Boneta zgodnie z jej przypuszczeniami nawet nie próbuje jej zatrzymać, mało tego prawie słowa z nią nie zamieniła. Blondynka oddycha z ulgą, gdy traci pokojówkę z oczu.
J – Mirta potrafi być strasznie męcząca – odrzeka

Po skończonym obiedzie, który także był nie lada wyzwaniem dla Angeli, bo palce u rąk trzęsły jej się niesamowicie, a całą tą sytuację z rozbawieniem obserwował siedzący naprzeciwko Javier, dziewczyna mogła w końcu odetchnąć i przeniosła się wraz z Astrid do kuchni, zostawiając Jorgita pod opieką Javiera.
Kobieta niby korzystając z obecności Angeli, poprosiła ją o pomoc przy sprzątaniu. W rzeczywistości chciała sprawdzić czy blondynka odnajdzie się choć po trosze w tej roli. Ku zdumieniu kobiety, Angela świetnie sobie poradziła i jeszcze sporo odciążyła w tej pracy matkę Valencii.
A – Przyznam ci się szczerze, że zaskoczyłaś mnie swoją zwinnością. Myślałam, że takie dziewczyny jak ty…
An – nic nie potrafią prawda? – przerywa kobiecie Colmenaresówna
A – Może nie tak dosadnie, ale faktycznie to mila niespodzianka. Musisz dużo pomagać w domu
An – Tak naprawdę to ja bardzo to lubię. Od dziecka krzątałam się po kuchni i pomagałam kucharkom, lubię też prace w ogrodzie ale pooo
A – Wiem co chciałaś powiedzieć. Javier opowiadał mi o tym co cię spotkało. Nie mogę wyjść z podziwu nad twoją osobą no i nad twoim cudownym uzdrowieniem. Naprawdę bardzo się cieszę, że ci się udało.
An – cudownym? Nawet sobie pani nie wyobraża, ile to mnie kosztowało. Godziny ćwiczeń, ból, to wszystko było nie do wytrzymania.
A – Dlatego tak cię podziwiam, za twoją wytrwałość m.in. Dzielna z ciebie dziewczyna
Nagle Angela zaczyna powoli się żegnać
An – Zrobiło się późno. Bardzo dziękuję za gościnę.
A – już chcesz jechać? A ja jeszcze nie zdążyłam pobawić się z wnuczkiem. Zostańcie jeszcze troszkę proszę.
An – naprawdę chciałabym, ale w domu będą się martwić.
A – Przecież wiedzą gdzie jesteście. Poza tym, jeśli chcesz to możesz do nich zadzwonić. W salonie jest telefon. No to co? zostaniecie jeszcze trochę?

Angela nie ma jak odmówić, więc ulega i robi dobrą minę do złej gry, a Javierowi tylko w to graj. Kiedy jego matka oddaje się przytulankom i zabawom z wnuczkiem, chłopak korzysta z okazji i przysiada się do Angeli. Dziewczyna nie wiedzieć czemu, sztywnieje nagle i instynktownie odsuwa się od niego. Zaczyna się zabawa, bo Javier przysuwa się jeszcze bliżej, a kiedy ona znowu się oddala, on zagania ją w końcu na koniec kanapy i kompletnie zdominowawszy Angelę, zabiera się za realizację swojego zamierzenia czyli pocałowania jej. Nie udaje mu się to jednak, bo oburzona jego namolnym zachowaniem Angela, wymyka mu się w ostatniej chwili i podnosi się z kanapy.
Astrid zauważa w końcu co dzieje się między młodymi i postanawia zażegnać nadchodzące zdarzenia.
A - Javi, synku. Mam do ciebie prośbę. Z tego wszystkiego zapomniałam dać mojemu wnusiowi prezent. Możesz go przynieść?
J – Jasne mamo – w odpowiedzi chłopaka daje się wyczuć lekki gniew. Matka pokrzyżowała mu plany, tym czasem dla Angeli to jak zbawienie.

MUZYKA

Luz sin gravedad instrumental - Belinda
Gdy Luisana mówi zszokowanej Angeli o ultimatum Javiera
Gdy Luisana zamartwia się o swoje córki

Vuelve a mi - Belinda
Gdy Jose pociesza Julietę a potem ku jej niezadowoleniu wychodzi

Responde - Diego Boneta
Gdy Angela schodzi do salonu gdzie czeka Javier a potem wychodzą i odjeżdżają

Perdido en ti karaoke - Diego Boneta
Gdy Angela i Javier z Jorgito jadą samochodem do jego domu rodzinnego
Podczas obiadu u Astrid, gdy Javier osacza wzrokiem speszoną Angelę

Como si fueramos novios instrumental - Belinda
Gdy Angela dociera do rezydencji i zostaje mile przyjęta
Gdy Astrid chwali zaradną Angelę w kuchni

Amiga soledad - Belinda
Gdy Julieta czeka zniecierpliwiona na powrót Jose Davida
z salidy

Me gustas mucho - Diego Boneta
Gdy Javier "dosiada się" do Angeli...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:59:59 06-10-14    Temat postu:

Odc.180 Zaloty

J – Pani?
L – Owszem. Zaskoczony?
Na twarzy Javiera pojawia się drwiący uśmieszek będący objawem bezsilności. Ewidentnie nie w smak mu osoba Luisany i wizja spędzenia z nią czasu, który... przewidywał dla Angeli. Tymczasem przebiegła kobieta popsuła mu szyki, ale czy w sumie na pewno?
L – Skoro twoja matka zażyczyła sobie spotkania z wnukiem to naturalnie nie odmówimy jej tego. Oczywiście samego Jorgita z tobą nie puścimy, także oto jestem. Możemy iść.
J – Chwileczkę – stopuje kobietę Valencia
J – Pani wybaczy, ale nie zamierzam nigdzie z panią jechać. Nic tu po pani
L – Albo pojadę z wami albo nici z planów twojej matki. Wybieraj
J – Nie! pani nie będzie mi stawiała warunków, nie ma pani do tego prawa. Teraz to ja tu rozkazuję. Jorge jedzie ze mną, ale bez pani
L - Co ty sobie wyobrażasz gówniarzu jeden!?
J – Stawiam sprawy jasno. Jorge jest synem moim i Angeli, nie pani. Nie rozumiem po co w ogóle się pani miesza? To nie są pani sprawy.
L – Nie puszczę wnuka samego!
J – A ja nie mam zamiaru robić za kretyna!
L – Dobrze. W takim razie, skoro moja osoba ci nie odpowiada, pojedziesz z Mirtą.
J – teraz to mnie pani rozbawiła na dobre.
L – No to czego ty chcesz cwaniaczku?!
J – Albo jadę sam albo z Angelą. Krótka piłka. Jeśli pani córka tak się boi o bezpieczeństwo małego, to niech odważy się i pojedzie z nami
L – Ty chyba na głowę upadłeś!?
J – Nie wiem jak ona, ale ja nie zamierzam robić za synka mamusi i słuchać jej we wszystkim. Jestem dorosły i sam rozwiązuję swoje problemy. Szkoda, że pani nie nauczyła tego samego Angeli.
L – Jak śmiesz?!
J – No więc jak będzie?! Uprzedzam, moja cierpliwość i tak jest już na granicy. Lepiej mnie nie prowokujcie, bo w końcu naprawdę zrobię coś głupiego – odgraża się poirytowany Valencia
Luisana wpada w całkowite zmieszanie, Javier przyparł ją do muru, widać że jest zdeterminowany i gotowy na wszystko w tej chwili.
L – Zapytam Angelę jak to zakończy. Nie myśl, że będzie jak ty zechcesz. Nie masz prawa niczego od nas żądać.
J – Nie od was, tylko od Angeli droga pani
Luisana jeszcze raz spogląda ze złością i pogardą na zdenerwowanego Javiera, po czym udaje się na górę na konsultacje w tej sprawie z córką. Oczywiście Javier nie zostaje sam w salonie z synkiem. Bacznie kroku dotrzymuje mu wierna jak zawsze Mirta. Pokojówka wbija w chłopaka wzrok, jakby chciała odgadnąć jego niecne zamiary, bo takie na pewno muszą nim kierować, skoro tak nalega na obecność Angeli.

Tymczasem ona jest zszokowana słowami matki, nie wyobraża sobie siebie sam na sam z Javierem, a potem jeszcze w towarzystwie jego matki, której nigdy nie dane było jej poznać i to na dodatek w ich domu. To dla niej za wiele. Dylemat jaki narzucił jej Javier przerasta ją.
A – Nie mamo, nigdzie nie jadę. Nie chcę tam jechać, nie chcę być z nim
L – Ja wiem dziecko, ale nic się nie dało zrobić. On się na ciebie uparł i nie wiem czemu. Bardzo mnie to martwi.
A – Niech jedzie sam, ja nie mogę.
L – Jak sam? Nie puścimy z nim Jorgita. To podejrzany typ, ty najlepiej wiesz, że nie można mu ufać. Chcesz żeby zabrał nam Jorgita
A – Nie aleeee
L – Skarbie, wiem że to trudne, ale nie ma innego wyjścia. Wiadomo co mu chodzi po głowie? Może chcieć go wywieźć za granicę. Mówiłaś, że ci groził.
A – Tak, ale pewnie tylko tak mówił, żeby mnie zastraszyć
L – Chcesz podjąć ryzyko? A jeśli jednak nie żartował?
A – Nie pomagasz mi mamo
L – Jedź, jakoś to przetrzymasz. Pomyśl o Jorgito, chyba nie chcesz go stracić?
A – jak możesz tak mówić mamo, oczywiście że nie, ale zrozum, taki wspólny wyjazd jest dla mnie nierealny…

JD – Lepiej się czujesz? – pyta Jose David skąpaną w jego ramionach ukochaną
J – Sama nie wiem. Mam mętlik w głowie. Najchętniej cofnęłabym czas, żeby nie wiedzieć tego, co teraz już wiem
JD – Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić przez co teraz przechodzisz. To musi być koszmar
J – I jest. Wiesz jak się teraz czuję? Jakbym nie miała korzeni, tożsamości. Czuję się jak jakaś wyobcowana istota, nie wiem już co jest prawdą, a co nie.
JD – Wiem, że łatwo się tak mówi, ale uważam, że musisz porozmawiać z Luisaną. Oczywiście nie teraz, obie potrzebujecie czasu na przetrawienie tych faktów, ale potem koniecznie musicie się spotkać.
J – Nie chcę.
JD – Wiem, ale to nieuniknione Nie chcesz znać całej prawdy? Czemu oddała cię bratu i kto jest twoim ojcem?
J – Nie! I nie chcę o tym mówić! Moimi jedynymi i prawdziwymi rodzicami byli, są i będą Felicia i Marco. Luisana nigdy nie zajmie ich miejsca.
JD – To oczywiste, ale tyle jest niejasności.
J – Jose, ja nie jestem w stanie teraz o tym myśleć. Jedyne czego teraz pragnę, to zapomnieć. Tylko zapomnieć. – stwierdza Julieta, tuląc się ponownie do ukochanego.
Krótkie chwile spokoju zakłóca im dźwięk telefonu.
J – Nie odbieraj
JD – To może być ważne. Poczekaj tu na mnie, zaraz wracam.
Chłopak całuje dziewczynę w policzek i oddala się nieznacznie, by odebrać połączenie.
Rozmowa trwa bardzo krótko.
J – Coś ważnego?
JD – Niestety muszę wyjść na chwilę. Przepraszam kochanie.
J – Nie zostawiaj mnie teraz samej
JD – Ani myślę. Za godzinę będę z powrotem
J – Ale o co dokładnie chodzi? Gdzie tak się spieszysz?
JD – Chodzi o mamę? Muszę jej w czymś pomóc. Połóż się i odpocznij, prześpij się. Postaram się wrócić jak najszybciej, nawet się nie zorientujesz, kiedy wrócę.
J – Naprawdę musisz iść?
JD – Tak kochanie, ale szybko wrócę. Kocham cię
Chłopak całuje delikatnie dziewczynę, tym razem w usta, a potem chwyciwszy jeszcze kurtkę, znika za drzwiami mieszkania. Julieta czuje się teraz jeszcze bardziej zdołowana i samotna. Za radą chłopaka kładzie się na łóżku, ale próby zaśnięcia pełzną na niczym. Cały wzrok dziewczyny skupia się na białym, monotonnym suficie i wprowadza ją w jeszcze większy stan melancholii i przygnębienia.

Z miną wieszczącą satysfakcję i bezpośredni triumf, Javier obserwuje jak po schodach powoli przechadza się przyparta do muru Angela. Dziewczyna nie miała wyjścia i teraz staje tuż przed nim, gotowa do wyjścia.
J – A już myślałem, że okażesz mi trochę wiary i puścisz ze mną synka samego.
A – Chciałbyś. Nie ufam ci za grosz i nie pozwolę, żebyś mi go odebrał.
Javier pomimo przekomarzania z blondynką, z trudem może skupić się na wypowiadanych przez nią słowach, bo odkąd tylko zeszła na dół, przykuła całą jego uwagę swoim wyglądem.
Dziewczyna założyła elegancką białą sukienkę z granatowym dołem ulanym falbankami, która idealnie podkreśla jej kobiece kształty. Poza tym sama możliwość przebywania z nią, napawa go wielkim entuzjazmem i ekscytacją, choćby miały być to tylko sprzeczki z jej strony.
Javier odciąża Angelę i w jednej ręce podtrzymując Jorge, w drugą chwyta torbę z potrzebnymi mu sprawunkami. Przepuszcza Angelę w drzwiach jak prawdziwy gentleman, co nie za bardzo jej się podoba, bo teraz chłopak z łatwością może obejrzeć ją sobie w pełnej krasie. Angela nie czuje się pewnie i chwiejąc się na nogach z ledwością dociera do auta Valencii. Jednocześnie starała się opanować takie swoje zachowanie, ale na szczęście, on chyba się nie zorientował jak bardzo peszy dziewczynę, bo musiał czasami przewracać wzrok z dziewczyny na synka, który jest bardzo ruchliwy.
W końcu po zapięciu pasów udało im się ruszyć. Pożegnały ich ciekawskie i nieco podenerwowane spojrzenia domowników.
M – Myśli pani, że będzie dobrze?
L – Musi być, nie ma innej opcji. Wierzę w Angelę, poradzi tam sobie.

Stres nie opuszcza Angeli przez całą drogę. Z jednej strony zauważa, że jest prawie non stop obserwowana i to wnikliwie przez chłopaka wpatrującego się w nią za pośrednictwem przedniego lusterka, z drugiej strony nachodzi ją tysiące myśli o tym jak będzie na obiedzie u matki chłopaka. Czy kobieta przyjmie ją dobrze? Jaka będzie? Czy nie potraktuje jej źle i z góry? Jak zachowa się sam Javier? Na pewno ma coś w zanadrzu, bo inaczej nie zależało by mu tak na tym, aby ją sprowokować do wspólnego wyjazdu…
O co mu właściwie chodzi? – zastanawia się blondynka.
Tymczasem nie mogący oderwać od niej oczu szatyn, skupia myśli na czym innym…
Prześwietlając, w miarę możliwości, każdy milimetr ciała Colmenares, wzdycha za jej pocałunkiem!!! Czy dzisiejszego popołudnia znowu da się ponieść swoim niebieskim migdałom i w efekcie osiągnie cel?

Luisana nie może usiedzieć na miejscu. Martwi się o los obu córek. Nie wie jak potoczą się sprawy z Julietą. Czy dziewczyna jej wybaczy i zaakceptuje ją? A jeśli tak, to jak wytłumaczy kto jest jej ojcem, bo na pewno będzie chciała wiedzieć. Czy w związku z tym Luisana powinna wyjawić córce jej mroczną przeszłość, a może lepiej to zataić? Takie fakty z życia mogą rozgnieść jej psychikę na zawsze.
Z kolei Angela, jej sytuacja też jest skomplikowana. Jej były nie zamierza odpuścić i na pewno nie raz jeszcze da dziewczynie w kość. Poza tym jak długo to potrwa? Jakie on ma zamiary? Na razie walczy o swoje ojcostwo, ale w końcu może mu się znudzić i co wtedy? No i najbardziej przejmujący problem. Choć Luisana nie wie o pocałunkach, jakie chłopak skradł jej córce, wyczuła rosnące napięcie u tych dwojga, zwłaszcza fascynację Valencii osobą jej córki.
L – On się tak na nią gapi, jak w obrazek. Ja nie chcę nawet sobie wyobrażać, co by było gdyby tych dwoje znowuuuu, nie! tak nie będzie. Nie pozwolę żeby znowu zakpił z mojej córki. Muszę ich pilnować, zwłaszcza jego, bo widzę co mu po głowie chodzi – stwierdza Luisana.

Tymczasem Angela w końcu dociera z synkiem do rezydencji Astrid.
Mile zaskoczona wysiada z auta chłopaka, który przedtem otworzył jej drzwi. Następnie odpiął z fotelika synka i wziął go na ręce. Tuż po chwili na powitanie wybiegła mu matka i tuląc syna mocno, ucałowała go w czoło, a potem całą swoją uwagę skupiła na wnuczku.
Angela przyglądała się całej tej miłej scenie stojąc na uboczu.
A – Jaki on śliczny. Słodziak – zachwyca się Astrid
J – W końcu to moja kopia z tych lat nie?
A – O tak, bardzo mi ciebie przypomina. Ale jesteś fajniutki – kobieta zwraca się bezpośrednio do malca.
Dopiero teraz odwraca wzrok i obrzuca nim stojącą nieopodal, onieśmieloną matkę malca.
A – Witam w naszym domu.
Ku uciesze syna, Astrid podchodzi do Angeli i posyłając jej sympatyczny uśmiech, całuje ją w policzek na powitanie.
A – Miło mi cię poznać. Bardzo cię cieszę, że zgodziłaś się na ten obiad. Naprawdę ogromnie to doceniam. Zapraszam do środka.
Pozytywne nastawienie nastraja Angelę optymistycznie, niewątpliwie zrobiło jej się cieplutko na duszy. Dziewczyna jest spokojniejsza i lekko się uśmiechając, podąża za krokiem mamy Javiera, który z kolei podąża za nimi…

Przedłużająca się nieobecność Jose Davida zaczyna martwić Julietę.
J – Miał być za godzinę, a tu już prawie dwie minęły. Gdzie on jest?
Dziewczyna już ma w planach zadzwonić do jego matki, ale w ostatniej chwili odzywa się domofon. Dziewczyna ma wątpliwości czy otworzyć, ale w końcu decyduje się na to.
J – Co ty tu robisz?
W drzwiach mieszkania staje… Mirta.
M – Pani mnie tu wysłała z panienki rzeczami. Podobno na jakiś czas panienka się tu przeprowadza.
Julieta początkowo jest zdumiona odpowiedzią pokojówki, ale po chwili dociera do niej, że Mirta o niczym nie wie i dziewczyna postanawia jej w to także nie wtajemniczać.
J – Owszem. Pomieszkam tu jakiś czas
M – Panienki wola, ale ja to tego nie pochwalam. Nie możecie się powstrzymać, niecały miesiąc do ślubu został.
Widząc minę niezadowolenia Juliety na te słowa, Mirta czym prędzej milknie i po wniesieniu wszystkich rzeczy do środka, posłusznie się oddala. Boneta zgodnie z jej przypuszczeniami nawet nie próbuje jej zatrzymać, mało tego prawie słowa z nią nie zamieniła. Blondynka oddycha z ulgą, gdy traci pokojówkę z oczu.
J – Mirta potrafi być strasznie męcząca – odrzeka

Po skończonym obiedzie, który także był nie lada wyzwaniem dla Angeli, bo palce u rąk trzęsły jej się niesamowicie, a całą tą sytuację z rozbawieniem obserwował siedzący naprzeciwko Javier, dziewczyna mogła w końcu odetchnąć i przeniosła się wraz z Astrid do kuchni, zostawiając Jorgita pod opieką Javiera.
Kobieta niby korzystając z obecności Angeli, poprosiła ją o pomoc przy sprzątaniu. W rzeczywistości chciała sprawdzić czy blondynka odnajdzie się choć po trosze w tej roli. Ku zdumieniu kobiety, Angela świetnie sobie poradziła i jeszcze sporo odciążyła w tej pracy matkę Valencii.
A – Przyznam ci się szczerze, że zaskoczyłaś mnie swoją zwinnością. Myślałam, że takie dziewczyny jak ty…
An – nic nie potrafią prawda? – przerywa kobiecie Colmenaresówna
A – Może nie tak dosadnie, ale faktycznie to mila niespodzianka. Musisz dużo pomagać w domu
An – Tak naprawdę to ja bardzo to lubię. Od dziecka krzątałam się po kuchni i pomagałam kucharkom, lubię też prace w ogrodzie ale pooo
A – Wiem co chciałaś powiedzieć. Javier opowiadał mi o tym co cię spotkało. Nie mogę wyjść z podziwu nad twoją osobą no i nad twoim cudownym uzdrowieniem. Naprawdę bardzo się cieszę, że ci się udało.
An – cudownym? Nawet sobie pani nie wyobraża, ile to mnie kosztowało. Godziny ćwiczeń, ból, to wszystko było nie do wytrzymania.
A – Dlatego tak cię podziwiam, za twoją wytrwałość m.in. Dzielna z ciebie dziewczyna
Nagle Angela zaczyna powoli się żegnać
An – Zrobiło się późno. Bardzo dziękuję za gościnę.
A – już chcesz jechać? A ja jeszcze nie zdążyłam pobawić się z wnuczkiem. Zostańcie jeszcze troszkę proszę.
An – naprawdę chciałabym, ale w domu będą się martwić.
A – Przecież wiedzą gdzie jesteście. Poza tym, jeśli chcesz to możesz do nich zadzwonić. W salonie jest telefon. No to co? zostaniecie jeszcze trochę?

Angela nie ma jak odmówić, więc ulega i robi dobrą minę do złej gry, a Javierowi tylko w to graj. Kiedy jego matka oddaje się przytulankom i zabawom z wnuczkiem, chłopak korzysta z okazji i przysiada się do Angeli. Dziewczyna nie wiedzieć czemu, sztywnieje nagle i instynktownie odsuwa się od niego. Zaczyna się zabawa, bo Javier przysuwa się jeszcze bliżej, a kiedy ona znowu się oddala, on zagania ją w końcu na koniec kanapy i kompletnie zdominowawszy Angelę, zabiera się za realizację swojego zamierzenia czyli pocałowania jej. Nie udaje mu się to jednak, bo oburzona jego namolnym zachowaniem Angela, wymyka mu się w ostatniej chwili i podnosi się z kanapy.
Astrid zauważa w końcu co dzieje się między młodymi i postanawia zażegnać nadchodzące zdarzenia.
A - Javi, synku. Mam do ciebie prośbę. Z tego wszystkiego zapomniałam dać mojemu wnusiowi prezent. Możesz go przynieść?
J – Jasne mamo – w odpowiedzi chłopaka daje się wyczuć lekki gniew. Matka pokrzyżowała mu plany, tym czasem dla Angeli to jak zbawienie.

MUZYKA

Luz sin gravedad instrumental - Belinda
Gdy Luisana mówi zszokowanej Angeli o ultimatum Javiera
Gdy Luisana zamartwia się o swoje córki

Vuelve a mi - Belinda
Gdy Jose pociesza Julietę a potem ku jej niezadowoleniu wychodzi

Responde - Diego Boneta
Gdy Angela schodzi do salonu gdzie czeka Javier a potem wychodzą i odjeżdżają

Perdido en ti karaoke - Diego Boneta
Gdy Angela i Javier z Jorgito jadą samochodem do jego domu rodzinnego
Podczas obiadu u Astrid, gdy Javier osacza wzrokiem speszoną Angelę

Como si fueramos novios instrumental - Belinda
Gdy Angela dociera do rezydencji i zostaje mile przyjęta
Gdy Astrid chwali zaradną Angelę w kuchni

Amiga soledad - Belinda
Gdy Julieta czeka zniecierpliwiona na powrót Jose Davida
z salidy

Me gustas mucho - Diego Boneta
Gdy Javier "dosiada się" do Angeli...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:55:20 06-10-14    Temat postu:

Teraz to Javier zaskoczył wszystkich takim posunięciem tego nie spodziewała się ani Luisana ani Angela.Musiało być zabawne jak Javier przysówał się do Angeli a ona odsówała.Zastanawiam się od kogo dostał Jose David telefon czy faktycznie od matki?miał być po godzinie a tu prawie dwie minęły gdzie on się podziewa?Kiedy mogę się spodziewać następnego odcinka?

Ostatnio zmieniony przez dulce245 dnia 23:56:50 06-10-14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:43:16 07-10-14    Temat postu:

Być może jutro dodam ale nie na pewno. Póki co jeszcze nie napisałam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:56:02 09-10-14    Temat postu:

Odc.181 Dla dobra synka czy swojego?

Ku uciesze Juliety, Jose David wraca wreszcie do mieszkania. Dziewczyna natychmiast rzuca mu się na szyję i przytula mocno, jakby miał to być ostatni raz.
J – Jesteś nareszcie! Martwiłam się. Miałeś szybko wrócić, a tymczasem nie było cię ponad dwie godziny.
JD – Wiem i bardzo cię przepraszam, ale nie mogłem zostawić mamy w potrzebie.
J – Ostatnio często do niej jeździsz. Ma jakieś poważne kłopoty?
JD – Wiesz jak to jest. Mama to mama. Od rozstania z ojcem może liczyć tylko na mnie.
J – Jasne, rozumiem, ale jakoś wcześniej dawała sobie radę, a teraz mam wrażenie, że nie może się bez ciebie obyć. Jest na coś chora?
JD – Boże uchowaj! Mieszkanie jej się zalało i musiałem pomóc w naprawianiu szkody. Jutro będę musiał do niej zajrzeć, bo nie we wszystkim zdążyłem jej dziś pomóc.
J – Fajnie, że tak się o nią troszczysz. Może razem jej pomożemy? Pojadę jutro z tobą do niej.
JD – Nie! – Jose David wpada nagle w popłoch – lepiej nie. Przechodzisz teraz trudny okres, lepiej zostań tutaj i odpoczywaj
J – Ale ja chcę pomóc. Nic mi tak dobrze nie zrobi jak zajęcie się czymś, a pomoc przyszłej teściowej na pewno mi nie zaszkodzi. Twoja mama zawsze jest dla mnie miła.
JD – Julieto nie obraź się, ale mama może czuć się niekomfortowo. Ona, jakby ci to powiedzieć, nie lubi okazywać słabości. Już samo wezwanie mnie było dla niej nie lada wyczynem. Sam to załatwię, najszybciej jak się da. Obiecuję ci.
J – No dobrze
JD – Jak się czujesz? Wyglądasz mizernie. Jadłaś coś w ogóle?
J – Nie i nie mam apetytu. Chcę jedynie zasnąć. Wtedy, choć na chwilę mogę zapomnieć o tej przerażającej historii.
JD – O nie moja droga. Nie pozwolę ci się głodzić. Zaraz coś na szybko przygotuję.
J – Aleee
JD – Żadnego ale. Zaraz coś upichcę.
Jose David jest głuchy na odmowy narzeczonej i w mig znika w kuchni.

W tym samym czasie Angela dziękuje Astrid za mile spędzone popołudnie i prezenty, jakie sprawiła wnukowi. Uśmiechnięte spojrzenia jakie posyłają sobie obie kobiety, nie umykają uwadze Javiera, który ogromnie cieszy się, iż nawiązały nić porozumienia i sympatii.
A – Jedź ostrożnie synu. – zwraca się z prośbą do syna pani de Valencia
J – Niebawem będę z powrotem. Trzymaj się mamo.
Chłopak zabiera rzeczy małego i prezenty, a Angela owinąwszy synka w ciepły sweterek, udaje się z nim do samochodu. Dopiero teraz nabiera spokoju, całe emocje w końcu z niej uchodzą. Obiad którego tak się obawiała, ma już za sobą i właściwie był to wyjątkowo mile spędzony czas. Teraz może nareszcie odetchnąć i wrócić bez stresu do domu. Nawet mały Jorgito nie sprawia teraz psot. Zmęczony po pełnym wrażeń dniu, on także jest teraz bardziej wyciszony i zasypia w foteliku, obok gładzącej go mamy. Podróż powrotna mija właściwie w milczeniu.

Mirta jest zaskoczona, gdy po powrocie ze spotkania z Julietą, szefowa z przejęciem wypytuje ją o nią. To dość nietypowe dla niej zachowanie
M – Coś tu nie gra? – stwierdza w myślach, ale woli nie wypytywać, by nie drażnić i tak dość zdenerwowanej Luisany
L – No więc, jak ona się czuje?
M – Chyba dobrze, a właściwie to nawet bardzo. Była bardzo niemiła i opryskliwa dla mnie, jak nie ona. Chyba sodówka zaczyna uderzać jej do głowy.
L – Nie wygaduj bzdur. Mówiła coś?
M – Ale co?
L – No cokolwiek Mirto! Pytała o mnie?
M – Nie, powtarzam pani po raz setny, że prawie słowem się do mnie nie odezwała. Właściwie to wyrzuciła mnie bezczelnie z mieszkania. Co się z nią porobiło to ja nie wiem
L – A jak wyglądała? Była zasmucona, czy możeee
M – W sumie to to mogę pani powiedzieć. Już miałam ją spytać czy nie jest chora albo coś, ale nie zdążyłam, bo drzwi mi już pokazywała.
L – Źle się czuła?
M – Bardzo blado panienka wyglądała. Chyba ten panicz Jose to nie za bardzo się stara. Ona w mig u niego schudnie, już jest szczuplutka, a co to dopiero będzie, jak nie zacznie porządnie jeść.
L – Wiesz co Mirto. Jak ty zaczniesz już coś pleść, to się nie da słuchać.
Nagle kobiety słyszą ryk silnika
M – To pewnie panienka Angela z Jorgitem
Pokojówka się nie myli. Zza okna obserwuje wraz z szefową przyjazd Colmenaresówny.

Javier otwiera Angeli drzwi, a potem pomaga jej odpiąć małego i zebrać jego rzeczy oraz prezenty.
J – Odprowadzę was do drzwi – oferuje się chłopak, mimo iż Angela chciałaby już teraz go pożegnać. Ostatecznie dziewczyna jednak nie protestuje i daje się odprowadzić pod samo wejście
Tuż przy drzwiach odwraca się do Valencii i kulturalnie mu dziękuje.
J – To ja dziękuję, za to że się zgodziłaś i byłaś taka miła dla mojej mamy
A – Masz naprawdę sympatyczną mamę.
J – Wiem, jest najwspanialsza na świecie.
A – Pójdziemy już. Jorgito jest bardzo senny. Do zobaczenia.
J – Zaczekaj – w ostatniej chwili chłopak pociąga jeszcze Angelę za rękę i pyta
J – Mogę ucałować synka na pożegnanie?
A – Oczywiście
Javier całuje malca z czułością w policzek, a potem równie delikatnym całusem obdarza Angelę, ale w usta. Dziewczyna zupełnie się tego nie spodziewała i staje jak wryta, podczas gdy Javier posyła jej jeszcze uśmieszek i oddala się.

Dziewczyna czym prędzej wchodzi do środka i staje za drzwiami, opierając się o nie. Nie dowierza w to co zrobił ojciec jej dziecka.
A – Nie, tak dłużej być nie może. Jeśli on jeszcze raz się do mnie zbliży, to chyba oszaleję. Muszę to zakończyć.
Wnet zjawiają się Mirta z Luisaną.
L – Skarbie, jesteś w końcu
A – Mamo, mamo musisz mi pomóc. Inaczej tego nie przeżyję…

Wyczekując na kolację, jaką szykował dla niej przyszły mąż … Julieta złapała nieoczekiwanie drzemkę.
JD – Zapraszam do stołu! – pełen dumy krzyk Jose David wytrącił ją jednak z tego snu bardzo skutecznie.
Ponieważ blondynka długo zwlekała z pokazaniem się w kuchni, Jose David postanowił po nią pójść.
JD – Jesteś moja księżniczko. Zapraszam na kolację.
J – Nie obraź się ale naprawdę nie mam apetytu. Tu mi dobrze – oznajmia Boneta nakrywając się kołdrą po same brzegi.
JD – Ok., w takim razie przyniosę jedzenie tutaj. Nie myśl, że się wymigasz moja piękna. Nie pozwolę żebyś mi opadła całkiem z sił. Ostatnio marnie jadasz.
J – Zaczekaj. Ok., już idę. Skoro tak się postarałeś.
JD – I o to chodzi.
Dziewczyna jest pod wielkim wrażeniem tego, co zastaje w kuchni. Bonavides rzeczywiście wykazał się inicjatywą i zastawił suto stół. Nie zapomniał przy tym o nucie romantyzmu w postaci świec i świeżych kwiatów wstawionych do wazonu.
J – Hmmm nie poznaję cię. Co to za okazja?
JD – A musi być jakaś okazja? Po prostu chcę spędzić miły wieczór z moją dziewczyną i ewentualnie troszkę umilić ci czas. Podoba ci się?
J – Bardzo! Jestem zachwycona. – dziewczyna w geście podziękowania podchodzi do ukochanego i siadając mu na kolanach, całuje go w policzek.
JD – Jak miło. Musze częściej tak robić, jeśli czekają mnie takie przyjemne nagrody.
J – Dziękuję ci. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. Poza tobą nie mam nikogo.
JD – Nie mów tak. Wiem, że teraz jest ci ciężko, ale wierzę, że sprawy jakoś się poukładają i dogadasz się jeszcze z Luisaną.
J – Nie, to niemożliwe. Wiesz, im więcej o tym myślę, tym bardziej dochodzę do wniosku, że nigdy już nie będzie tak jak dawniej. Nawet nie mam ochoty jej oglądać. Nie pojmuję czemu oddała mnie tacie, nie rozumiem czemu tak ze mną postąpiła.
JD – Dlatego właśnie musisz z nią porozmawiać, inaczej nigdy nie zaznasz spokoju.
J – Jedyne czego teraz pragnę, to być z tobą, zostać twoją żoną. Nie potrzebuję nikogo więcej Pobierzmy się i wyjedźmy daleko stąd.
JD – Skarbie, ucieczka wcale nie jest dobrym pomysłem, wierz mi. Za jakiś czas i tak zapragniesz poznać prawdę, bez niej nie dasz rady normalnie funkcjonować.
J – To tak boli, tak strasznie boli. Nawet sobie nie wyobrażasz jak podle się czuję, jak jakaś trędowata. Sama nie wiem.
JD – Juli nie dręcz się już. Nie po to przygotowałem tą kolację, żebyśmy rozprawiali o problemach. Wręcz przeciwnie, chcemy się ich pozbyć. To co? na początek lampka wina na poprawę nastroju?
J – Poproszę.

L – Jesteś tego pewna córeczko? – pyta Angelę z wyczuwalnym powątpiewaniem w głosie Luisana
A – Nie, ale nie mam innego wyjścia. Nie wytrzymam dłużej tej chorej sytuacji. Chcę uciec, uciec jak najdalej stąd.
L – Dobrze, może masz słuszność. Ten chłopak na zbyt wiele sobie pozwala, jest bardzo pewny siebie. Czas to ukrócić. Podałam już Eloyowi dokładny adres. Zawiezie was na miejsce, a potem wróci. Na miejscu jest służba, ale gdyby czegoś wam brakowało, to daj znać.
A – Dziękuję mamo. Nigdy nie zapomnę tego co dla mnie robisz.
L – Smutno mi. Nie chcę się z wami rozstawać, ale twojego cierpienia tym bardziej nie zniosę. Uważaj na siebie i na małego.
A – Obiecuję. A Julieta? Nie widziałam jej od kilku dni, możesz ją zawołać? Chcę się pożegnać.
Luisana decyduje się zataić przed córką prawdę o kłopotach z Julietą. I tak nie ma to teraz sensu skoro Angela wyjeżdża.
L – Nie ma jej. Ona i Jose David są tak pochłonięci przygotowaniami do ślubu, że prawie się nie widujemy. Teraz są razem, miał zaprosić ją na kolację do restauracji – kłamie perfidnie Colmenares
A – Wielka szkoda. Bardzo mi jej ostatnio brakowało. Będę tęsknić.
L – Na pewno nie chcesz zabrać ze sobą Mirty? Byłaby ci pomocna tam na miejscu.
A – Nie, tu też jest bardzo potrzebna. Zwłaszcza, że niebawem jak już wspomniałaś ślub Juliety. Poza tym im mniej osób wtajemniczonych tym lepiej.
L – W porządku kochanie. Dajcie się jeszcze po raz ostatni utulić.
Luisana z łezką w oku żegna się z pierworodną córką i wnuczkiem. Ta rozłąka jest jej nie w smak, ale ze względu na dobro obojga akceptuje ją.
L – Odwiedzę was jak tylko będę mogła.
A – Tylko bądź ostrożna.
J – Dokąd mam zanieś walizki? – pyta schodzący ze schodów Jaime
L – Jak to dokąd? Do samochodu Jaime, no prędko, nie mamy czasu do stracenia. Angela, jak tylko dojedziecie na miejsce odezwij się, żebym się nie martwiła.
A – Oczywiście mamo.
M – Panienko – zjawia się Mirta – będę bardzo tęskniła – zalewając się prawie łzami
A – Ja też. Jesteś dla mnie jak najlepsza przyjaciółka. Zawsze mogłam na ciebie liczyć.
M – Jak tylko będzie już po ślubie to nie wiem jak, ale jadę do panienki. Nie zostawię jej tam samej z obcymi.
A – Zobaczymy. Póki co dbaj o moją mamę i kuzynkę.
M – Ma to panienka jak w banku.
A – Musimy już iść. Do zobaczenia
L – Czekaj dziecko – Luisana zatrzymuje dziewczynę jeszcze na chwilę w przejściu – jeszcze możesz się wycofać.
A – Uważasz, że źle czynię?
L – Nie wiem, ale rozpęta się prawdziwe piekło kiedy on się zorientuje. Na pewno będzie was szukał. Angela, musisz wiedzieć że ten wyjazd raz na zawsze zniszczy jakiekolwiek zdrowe relacje, które mogłabyś z nim mieć.
A – Nie dbam o to mamo. Dla mnie liczy się tylko mój synek.
L – Na pewno? Ten wyjazd jest egoistyczny, pozbawiasz Jorgita ojca
A – I ty mi to mówisz? Ty, która najbardziej go nienawidzisz, zawsze go krytykowałaś? Przez cały czas który spędziłyśmy nad morzem, wytykałaś mi że dałam się omamić takiemu typowi a teraz nagle zmieniasz zdanie?
L – To nie tak, nie zrozumiałaś mnie. Ja po prostu widzę, że jemu zależy na dziecku
A – Nie mamo, nie na dziecku tylko na uprzykrzaniu mi życia. Gdybyś widziała jak się dzisiaj zachowywał. Nie miał żadnych zahamowań nawet przy matce a potemmmm
L – Czy ty aby nie przesadzasz?
A – Mamo, już późno. Droga na Jukatan jest bardzo długa, a chciałabym złapać jeszcze gdzieś wolne miejsce na nocleg. Nie chcę żeby mały spał w samochodzie.
L – Jasne. Chodźmy.
Z ciężkim bólem serca Luisana żegna się z córką i uwielbianym wnusiem. Również Mirta ściska mocno oboje, podobnie Jaime, który życzy Angeli szerokiej drogi.
Czy Angela nigdy już nie wróci do Meksyku? Czy Javier odnajdzie ją i swoje dziecko?

Od czasu pożaru Antonio właściwie pozostał bez dachu nad głową. Mężczyzna od dobrych paru dni krząta się po okolicznych parkach i spędza tam noce. Podjął już kilka prób znalezienie pracy ale jak na razie bez skutku.
A – To nie ma sensu. Będę chyba musiał wracać do mojej wsi. Tu nie ma dla mnie miejsca. Chyba żeeee – nagle przychodzi mu do głowy jeden pomysł.
A – Tak, to moja ostatnia deska ratunku. Jeśli tam mnie nie zechcą to żegnaj mieście Meksyk.
Były kierowca przeczesuje swoje kieszenie i wyciąga z nich ostatnie pesos.
A – Umieram z głodu. Może na coś mi starczy. Moje ostatnie pieniądze a potem…aż nie chcę myśleć co będzie. Nie mam nawet za co wrócić do domu.

Załamana Luisana wchodzi wraz z Mirtą i Jaime do domu. Wydaje się on jeszcze bardziej pusty niż kiedykolwiek. Obie jej córki odeszły, męża utraciła przed laty i została w nim teraz zupełnie sama. Już na wstępie ta samotność zaczyna ją przytłaczać.
M – dobrze się pani czuje?
L – Jak mam się dobrze czuć, kiedy moje dziecko odeszło z domu? Jestem zdruzgotana, tak się o nią boję. Do tej pory Angela była całym moim światem, teraz już jej tu nie ma. Wyprowadziła się i zabrała mi też wnusia. Jak mogę się dobrze czuć Mirto?! No jak?!

Zaczyna się już poważnie ściemniać, dlatego Angela prosi Eloya o wyczuloną ostrożność. Siedząc z tyłu z przypiętym do fotelika Jorgitem rozgląda się wpatrując w szybę i ze smutkiem żegna mijane widoki.
A – Dopóki on tu będzie, ja nigdy tu nie wrócę – mówi do siebie blondynka, gdy nagle przerywa jej gwałtowne hamowanie jakie wykonuje Eloy!
A – Co się dzieje?
E – Nic panience nie jest?
A- Nie
E – A mały?
Dziewczyna nachyla się nad chłopcem i gładzi go czule po główce – nie, ale co się dzieje? Uderzyłeś w coś?
E – Nie aleeee chyba mamy kłopoty
Nim Angela orientuje się w sytuacji ktoś pociąga za drzwi jej samochodu.
Blondynka z przerażeniem rozpoznaje w tej osobie…Javiera!

MUZYKA

Cuida de mi karaoke acustico - Belinda
Gdy Jose David wraca do mieszkania...

Llegaste tu - Luis Fonsi ft Juan Luis Guerra
Gdy Javier przygląda się z zadowoleniem dobrym relacjom matki z Angelą a potem odwozi ją i synka do domu

Millón de anos - Diego Boneta
Gdy Javier przywozi Jorgita i Angelę a potem podprowadza ich pod drzwi, gdzie całuje...Angelę!

Por que aun te amo karaoke - Jencarlos Canela
Gdy Angela wpada do domu przejęta i prosi matkę o pomoc...

Sal de mi piel karaoke - Belinda
Gdy Jose David wyciąga Juli na kolację

Sueno de ti - Motel ft belinda y Milkman
Gdy Julieta jest pod wrażeniem przygotowanej kolacji i rozmawia z ukochanym...
z salidy

Nada instrumental - Belinda

Gdy Angela żegna się z bliskimi i odjeżdża
Gdy Luisana rozpacza po wyjeździe Angeli i Jorgita

Litost instrumental - Belinda
Gdy Eloy gwałtownie hamuje, a potem drzwi auta otwiera Javier!

W następnym odcinku
CZY JAVIER SKRZYWDZI ANGELĘ???!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:07:07 10-10-14    Temat postu:

Odc.181 Dla dobra synka czy swojego?

Ku uciesze Juliety, Jose David wraca wreszcie do mieszkania. Dziewczyna natychmiast rzuca mu się na szyję i przytula mocno, jakby miał to być ostatni raz.
J – Jesteś nareszcie! Martwiłam się. Miałeś szybko wrócić, a tymczasem nie było cię ponad dwie godziny.
JD – Wiem i bardzo cię przepraszam, ale nie mogłem zostawić mamy w potrzebie.
J – Ostatnio często do niej jeździsz. Ma jakieś poważne kłopoty?
JD – Wiesz jak to jest. Mama to mama. Od rozstania z ojcem może liczyć tylko na mnie.
J – Jasne, rozumiem, ale jakoś wcześniej dawała sobie radę, a teraz mam wrażenie, że nie może się bez ciebie obyć. Jest na coś chora?
JD – Boże uchowaj! Mieszkanie jej się zalało i musiałem pomóc w naprawianiu szkody. Jutro będę musiał do niej zajrzeć, bo nie we wszystkim zdążyłem jej dziś pomóc.
J – Fajnie, że tak się o nią troszczysz. Może razem jej pomożemy? Pojadę jutro z tobą do niej.
JD – Nie! – Jose David wpada nagle w popłoch – lepiej nie. Przechodzisz teraz trudny okres, lepiej zostań tutaj i odpoczywaj
J – Ale ja chcę pomóc. Nic mi tak dobrze nie zrobi jak zajęcie się czymś, a pomoc przyszłej teściowej na pewno mi nie zaszkodzi. Twoja mama zawsze jest dla mnie miła.
JD – Julieto nie obraź się, ale mama może czuć się niekomfortowo. Ona, jakby ci to powiedzieć, nie lubi okazywać słabości. Już samo wezwanie mnie było dla niej nie lada wyczynem. Sam to załatwię, najszybciej jak się da. Obiecuję ci.
J – No dobrze
JD – Jak się czujesz? Wyglądasz mizernie. Jadłaś coś w ogóle?
J – Nie i nie mam apetytu. Chcę jedynie zasnąć. Wtedy, choć na chwilę mogę zapomnieć o tej przerażającej historii.
JD – O nie moja droga. Nie pozwolę ci się głodzić. Zaraz coś na szybko przygotuję.
J – Aleee
JD – Żadnego ale. Zaraz coś upichcę.
Jose David jest głuchy na odmowy narzeczonej i w mig znika w kuchni.

W tym samym czasie Angela dziękuje Astrid za mile spędzone popołudnie i prezenty, jakie sprawiła wnukowi. Uśmiechnięte spojrzenia jakie posyłają sobie obie kobiety, nie umykają uwadze Javiera, który ogromnie cieszy się, iż nawiązały nić porozumienia i sympatii.
A – Jedź ostrożnie synu. – zwraca się z prośbą do syna pani de Valencia
J – Niebawem będę z powrotem. Trzymaj się mamo.
Chłopak zabiera rzeczy małego i prezenty, a Angela owinąwszy synka w ciepły sweterek, udaje się z nim do samochodu. Dopiero teraz nabiera spokoju, całe emocje w końcu z niej uchodzą. Obiad którego tak się obawiała, ma już za sobą i właściwie był to wyjątkowo mile spędzony czas. Teraz może nareszcie odetchnąć i wrócić bez stresu do domu. Nawet mały Jorgito nie sprawia teraz psot. Zmęczony po pełnym wrażeń dniu, on także jest teraz bardziej wyciszony i zasypia w foteliku, obok gładzącej go mamy. Podróż powrotna mija właściwie w milczeniu.

Mirta jest zaskoczona, gdy po powrocie ze spotkania z Julietą, szefowa z przejęciem wypytuje ją o nią. To dość nietypowe dla niej zachowanie
M – Coś tu nie gra? – stwierdza w myślach, ale woli nie wypytywać, by nie drażnić i tak dość zdenerwowanej Luisany
L – No więc, jak ona się czuje?
M – Chyba dobrze, a właściwie to nawet bardzo. Była bardzo niemiła i opryskliwa dla mnie, jak nie ona. Chyba sodówka zaczyna uderzać jej do głowy.
L – Nie wygaduj bzdur. Mówiła coś?
M – Ale co?
L – No cokolwiek Mirto! Pytała o mnie?
M – Nie, powtarzam pani po raz setny, że prawie słowem się do mnie nie odezwała. Właściwie to wyrzuciła mnie bezczelnie z mieszkania. Co się z nią porobiło to ja nie wiem
L – A jak wyglądała? Była zasmucona, czy możeee
M – W sumie to to mogę pani powiedzieć. Już miałam ją spytać czy nie jest chora albo coś, ale nie zdążyłam, bo drzwi mi już pokazywała.
L – Źle się czuła?
M – Bardzo blado panienka wyglądała. Chyba ten panicz Jose to nie za bardzo się stara. Ona w mig u niego schudnie, już jest szczuplutka, a co to dopiero będzie, jak nie zacznie porządnie jeść.
L – Wiesz co Mirto. Jak ty zaczniesz już coś pleść, to się nie da słuchać.
Nagle kobiety słyszą ryk silnika
M – To pewnie panienka Angela z Jorgitem
Pokojówka się nie myli. Zza okna obserwuje wraz z szefową przyjazd Colmenaresówny.

Javier otwiera Angeli drzwi, a potem pomaga jej odpiąć małego i zebrać jego rzeczy oraz prezenty.
J – Odprowadzę was do drzwi – oferuje się chłopak, mimo iż Angela chciałaby już teraz go pożegnać. Ostatecznie dziewczyna jednak nie protestuje i daje się odprowadzić pod samo wejście
Tuż przy drzwiach odwraca się do Valencii i kulturalnie mu dziękuje.
J – To ja dziękuję, za to że się zgodziłaś i byłaś taka miła dla mojej mamy
A – Masz naprawdę sympatyczną mamę.
J – Wiem, jest najwspanialsza na świecie.
A – Pójdziemy już. Jorgito jest bardzo senny. Do zobaczenia.
J – Zaczekaj – w ostatniej chwili chłopak pociąga jeszcze Angelę za rękę i pyta
J – Mogę ucałować synka na pożegnanie?
A – Oczywiście
Javier całuje malca z czułością w policzek, a potem równie delikatnym całusem obdarza Angelę, ale w usta. Dziewczyna zupełnie się tego nie spodziewała i staje jak wryta, podczas gdy Javier posyła jej jeszcze uśmieszek i oddala się.

Dziewczyna czym prędzej wchodzi do środka i staje za drzwiami, opierając się o nie. Nie dowierza w to co zrobił ojciec jej dziecka.
A – Nie, tak dłużej być nie może. Jeśli on jeszcze raz się do mnie zbliży, to chyba oszaleję. Muszę to zakończyć.
Wnet zjawiają się Mirta z Luisaną.
L – Skarbie, jesteś w końcu
A – Mamo, mamo musisz mi pomóc. Inaczej tego nie przeżyję…

Wyczekując na kolację, jaką szykował dla niej przyszły mąż … Julieta złapała nieoczekiwanie drzemkę.
JD – Zapraszam do stołu! – pełen dumy krzyk Jose David wytrącił ją jednak z tego snu bardzo skutecznie.
Ponieważ blondynka długo zwlekała z pokazaniem się w kuchni, Jose David postanowił po nią pójść.
JD – Jesteś moja księżniczko. Zapraszam na kolację.
J – Nie obraź się ale naprawdę nie mam apetytu. Tu mi dobrze – oznajmia Boneta nakrywając się kołdrą po same brzegi.
JD – Ok., w takim razie przyniosę jedzenie tutaj. Nie myśl, że się wymigasz moja piękna. Nie pozwolę żebyś mi opadła całkiem z sił. Ostatnio marnie jadasz.
J – Zaczekaj. Ok., już idę. Skoro tak się postarałeś.
JD – I o to chodzi.
Dziewczyna jest pod wielkim wrażeniem tego, co zastaje w kuchni. Bonavides rzeczywiście wykazał się inicjatywą i zastawił suto stół. Nie zapomniał przy tym o nucie romantyzmu w postaci świec i świeżych kwiatów wstawionych do wazonu.
J – Hmmm nie poznaję cię. Co to za okazja?
JD – A musi być jakaś okazja? Po prostu chcę spędzić miły wieczór z moją dziewczyną i ewentualnie troszkę umilić ci czas. Podoba ci się?
J – Bardzo! Jestem zachwycona. – dziewczyna w geście podziękowania podchodzi do ukochanego i siadając mu na kolanach, całuje go w policzek.
JD – Jak miło. Musze częściej tak robić, jeśli czekają mnie takie przyjemne nagrody.
J – Dziękuję ci. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. Poza tobą nie mam nikogo.
JD – Nie mów tak. Wiem, że teraz jest ci ciężko, ale wierzę, że sprawy jakoś się poukładają i dogadasz się jeszcze z Luisaną.
J – Nie, to niemożliwe. Wiesz, im więcej o tym myślę, tym bardziej dochodzę do wniosku, że nigdy już nie będzie tak jak dawniej. Nawet nie mam ochoty jej oglądać. Nie pojmuję czemu oddała mnie tacie, nie rozumiem czemu tak ze mną postąpiła.
JD – Dlatego właśnie musisz z nią porozmawiać, inaczej nigdy nie zaznasz spokoju.
J – Jedyne czego teraz pragnę, to być z tobą, zostać twoją żoną. Nie potrzebuję nikogo więcej Pobierzmy się i wyjedźmy daleko stąd.
JD – Skarbie, ucieczka wcale nie jest dobrym pomysłem, wierz mi. Za jakiś czas i tak zapragniesz poznać prawdę, bez niej nie dasz rady normalnie funkcjonować.
J – To tak boli, tak strasznie boli. Nawet sobie nie wyobrażasz jak podle się czuję, jak jakaś trędowata. Sama nie wiem.
JD – Juli nie dręcz się już. Nie po to przygotowałem tą kolację, żebyśmy rozprawiali o problemach. Wręcz przeciwnie, chcemy się ich pozbyć. To co? na początek lampka wina na poprawę nastroju?
J – Poproszę.

L – Jesteś tego pewna córeczko? – pyta Angelę z wyczuwalnym powątpiewaniem w głosie Luisana
A – Nie, ale nie mam innego wyjścia. Nie wytrzymam dłużej tej chorej sytuacji. Chcę uciec, uciec jak najdalej stąd.
L – Dobrze, może masz słuszność. Ten chłopak na zbyt wiele sobie pozwala, jest bardzo pewny siebie. Czas to ukrócić. Podałam już Eloyowi dokładny adres. Zawiezie was na miejsce, a potem wróci. Na miejscu jest służba, ale gdyby czegoś wam brakowało, to daj znać.
A – Dziękuję mamo. Nigdy nie zapomnę tego co dla mnie robisz.
L – Smutno mi. Nie chcę się z wami rozstawać, ale twojego cierpienia tym bardziej nie zniosę. Uważaj na siebie i na małego.
A – Obiecuję. A Julieta? Nie widziałam jej od kilku dni, możesz ją zawołać? Chcę się pożegnać.
Luisana decyduje się zataić przed córką prawdę o kłopotach z Julietą. I tak nie ma to teraz sensu skoro Angela wyjeżdża.
L – Nie ma jej. Ona i Jose David są tak pochłonięci przygotowaniami do ślubu, że prawie się nie widujemy. Teraz są razem, miał zaprosić ją na kolację do restauracji – kłamie perfidnie Colmenares
A – Wielka szkoda. Bardzo mi jej ostatnio brakowało. Będę tęsknić.
L – Na pewno nie chcesz zabrać ze sobą Mirty? Byłaby ci pomocna tam na miejscu.
A – Nie, tu też jest bardzo potrzebna. Zwłaszcza, że niebawem jak już wspomniałaś ślub Juliety. Poza tym im mniej osób wtajemniczonych tym lepiej.
L – W porządku kochanie. Dajcie się jeszcze po raz ostatni utulić.
Luisana z łezką w oku żegna się z pierworodną córką i wnuczkiem. Ta rozłąka jest jej nie w smak, ale ze względu na dobro obojga akceptuje ją.
L – Odwiedzę was jak tylko będę mogła.
A – Tylko bądź ostrożna.
J – Dokąd mam zanieś walizki? – pyta schodzący ze schodów Jaime
L – Jak to dokąd? Do samochodu Jaime, no prędko, nie mamy czasu do stracenia. Angela, jak tylko dojedziecie na miejsce odezwij się, żebym się nie martwiła.
A – Oczywiście mamo.
M – Panienko – zjawia się Mirta – będę bardzo tęskniła – zalewając się prawie łzami
A – Ja też. Jesteś dla mnie jak najlepsza przyjaciółka. Zawsze mogłam na ciebie liczyć.
M – Jak tylko będzie już po ślubie to nie wiem jak, ale jadę do panienki. Nie zostawię jej tam samej z obcymi.
A – Zobaczymy. Póki co dbaj o moją mamę i kuzynkę.
M – Ma to panienka jak w banku.
A – Musimy już iść. Do zobaczenia
L – Czekaj dziecko – Luisana zatrzymuje dziewczynę jeszcze na chwilę w przejściu – jeszcze możesz się wycofać.
A – Uważasz, że źle czynię?
L – Nie wiem, ale rozpęta się prawdziwe piekło kiedy on się zorientuje. Na pewno będzie was szukał. Angela, musisz wiedzieć że ten wyjazd raz na zawsze zniszczy jakiekolwiek zdrowe relacje, które mogłabyś z nim mieć.
A – Nie dbam o to mamo. Dla mnie liczy się tylko mój synek.
L – Na pewno? Ten wyjazd jest egoistyczny, pozbawiasz Jorgita ojca
A – I ty mi to mówisz? Ty, która najbardziej go nienawidzisz, zawsze go krytykowałaś? Przez cały czas który spędziłyśmy nad morzem, wytykałaś mi że dałam się omamić takiemu typowi a teraz nagle zmieniasz zdanie?
L – To nie tak, nie zrozumiałaś mnie. Ja po prostu widzę, że jemu zależy na dziecku
A – Nie mamo, nie na dziecku tylko na uprzykrzaniu mi życia. Gdybyś widziała jak się dzisiaj zachowywał. Nie miał żadnych zahamowań nawet przy matce a potemmmm
L – Czy ty aby nie przesadzasz?
A – Mamo, już późno. Droga na Jukatan jest bardzo długa, a chciałabym złapać jeszcze gdzieś wolne miejsce na nocleg. Nie chcę żeby mały spał w samochodzie.
L – Jasne. Chodźmy.
Z ciężkim bólem serca Luisana żegna się z córką i uwielbianym wnusiem. Również Mirta ściska mocno oboje, podobnie Jaime, który życzy Angeli szerokiej drogi.
Czy Angela nigdy już nie wróci do Meksyku? Czy Javier odnajdzie ją i swoje dziecko?

Od czasu pożaru Antonio właściwie pozostał bez dachu nad głową. Mężczyzna od dobrych paru dni krząta się po okolicznych parkach i spędza tam noce. Podjął już kilka prób znalezienie pracy ale jak na razie bez skutku.
A – To nie ma sensu. Będę chyba musiał wracać do mojej wsi. Tu nie ma dla mnie miejsca. Chyba żeeee – nagle przychodzi mu do głowy jeden pomysł.
A – Tak, to moja ostatnia deska ratunku. Jeśli tam mnie nie zechcą to żegnaj mieście Meksyk.
Były kierowca przeczesuje swoje kieszenie i wyciąga z nich ostatnie pesos.
A – Umieram z głodu. Może na coś mi starczy. Moje ostatnie pieniądze a potem…aż nie chcę myśleć co będzie. Nie mam nawet za co wrócić do domu.

Załamana Luisana wchodzi wraz z Mirtą i Jaime do domu. Wydaje się on jeszcze bardziej pusty niż kiedykolwiek. Obie jej córki odeszły, męża utraciła przed laty i została w nim teraz zupełnie sama. Już na wstępie ta samotność zaczyna ją przytłaczać.
M – dobrze się pani czuje?
L – Jak mam się dobrze czuć, kiedy moje dziecko odeszło z domu? Jestem zdruzgotana, tak się o nią boję. Do tej pory Angela była całym moim światem, teraz już jej tu nie ma. Wyprowadziła się i zabrała mi też wnusia. Jak mogę się dobrze czuć Mirto?! No jak?!

Zaczyna się już poważnie ściemniać, dlatego Angela prosi Eloya o wyczuloną ostrożność. Siedząc z tyłu z przypiętym do fotelika Jorgitem rozgląda się wpatrując w szybę i ze smutkiem żegna mijane widoki.
A – Dopóki on tu będzie, ja nigdy tu nie wrócę – mówi do siebie blondynka, gdy nagle przerywa jej gwałtowne hamowanie jakie wykonuje Eloy!
A – Co się dzieje?
E – Nic panience nie jest?
A- Nie
E – A mały?
Dziewczyna nachyla się nad chłopcem i gładzi go czule po główce – nie, ale co się dzieje? Uderzyłeś w coś?
E – Nie aleeee chyba mamy kłopoty
Nim Angela orientuje się w sytuacji ktoś pociąga za drzwi jej samochodu.
Blondynka z przerażeniem rozpoznaje w tej osobie…Javiera!

MUZYKA

Cuida de mi karaoke acustico - Belinda
Gdy Jose David wraca do mieszkania...

Llegaste tu - Luis Fonsi ft Juan Luis Guerra
Gdy Javier przygląda się z zadowoleniem dobrym relacjom matki z Angelą a potem odwozi ją i synka do domu

Millón de anos - Diego Boneta
Gdy Javier przywozi Jorgita i Angelę a potem podprowadza ich pod drzwi, gdzie całuje...Angelę!

Por que aun te amo karaoke - Jencarlos Canela
Gdy Angela wpada do domu przejęta i prosi matkę o pomoc...

Sal de mi piel karaoke - Belinda
Gdy Jose David wyciąga Juli na kolację

Sueno de ti - Motel ft belinda y Milkman
Gdy Julieta jest pod wrażeniem przygotowanej kolacji i rozmawia z ukochanym...
z salidy

Nada instrumental - Belinda

Gdy Angela żegna się z bliskimi i odjeżdża
Gdy Luisana rozpacza po wyjeździe Angeli i Jorgita

Litost instrumental - Belinda
Gdy Eloy gwałtownie hamuje, a potem drzwi auta otwiera Javier!

W następnym odcinku
CZY JAVIER SKRZYWDZI ANGELĘ???!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 0:44:59 10-10-14    Temat postu:

Jose David coś kręci nie chce żebu Julieta jechała z nim do matki z pewnością wcale u niej nie był,tylko gdzie był u kogo czyżby pojechał do Alejandry oby nie obym się pomyliła bo w przeciwnym razie jak Julieta się dowie to całkiem się załamie i nie wiem co zrobi co się będzie działo.Aż się dziwię że Angela postanowiła tak szybko wyjechać dobrze ze jej się nie udało.Czyżby Javier się tego spodziewał czy był jeszcze pod jej domem czy to tylko zwykły przypadek ale teraz to będzie wściekły tylko co zrobi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:19:18 15-10-14    Temat postu:

Hej kiedy będzie odcinek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:36:52 16-10-14    Temat postu:

Hej! Przepraszam za zwłokę. Odcinek będzie albo dziś wieczór albo jutro koło południa.
Postaram się w najbliższym czasie więcej dodawać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:15:27 18-10-14    Temat postu:

Odc.182 Na siłę!
J – Co to ma być? – pyta wzburzony lecz z deka także zdezorientowany Javier, by po chwili dodać – gdzie się wybierasz i to o tej porze? Na dodatek z moim synem – dostrzega w tym momencie Jorgita
Angelę jakby zamurowało, nie wie jak usprawiedliwić swoją próbę ucieczki i dłuższą już chwilę blondynka nie jest w stanie wykrztusić z siebie słowa. Tymczasem do jej byłego zaczynają docierać oczywiste fakty!
J – Ty chyba nieeee
E – Co pan wyprawia?! – nagle do „konwersacji” wtrąca się zaniepokojony i nieco spóźniony z reakcją Eloy.
J – Nie wtrącaj się. To sprawa pomiędzy nami!
E – Jak się nie wtrącaj!? Zajechał nam pan drogę znienacka! A teraz jeszcze się awanturuje!
J – Panie, nie chce być niemiły ale spadaj pan stąd!
E – Że co? Słyszała go panienka? Zaraz wezwę policję!
J – Angela co to ma znaczyć? Gdzie zabierasz o tej porze naszego syna?! I nawet nie próbuj kłamać!
A – Jaaa
Kątem oka chłopakowi, jak na złość, udaje się dostrzec spakowane w torbie rzeczy małego. W głowie zaczyna mu coś świtać, ale czy aby na pewno to jest to o czym myśli. Bez chwili namysłu Valencia otwiera bagażnik samochodu, wtedy jego podejrzenia stają się już tylko realistycznym koszmarem. Dochodzi do niego okrutna prawda!
J – Zamierzałaś uciec – pyta z pretensją, jednakże to tylko żałosna próba poszukiwania zaprzeczenia
A – Nieee, to nie tak
J –A jak?! – Javier pyta coraz bardziej rozwścieczony
A – yyy – Angela nie bardzo potrafi wyjść z tej opresji cało, a dla chłopaka wszystko jest jasne
J – Jesteś najgorszą osobą jaką poznałem w całym moim życiu! – żali się – Jak możesz być taka podła! Nie ma słów, żeby to nazwać! Co z ciebie za potwór! Chciałaś uciec z moim synem. Jesteś wredną…. – obraźliwe, wręcz mocno wulgarne słowa cisną się chłopakowi do ust, jednak udaje mu się opanować. W końcu Angela nadal pozostaje matką jego dziecka. – No słucham! Co masz mi do powiedzenia?! No odezwij się wreszcie!
A – To nie ucieczka
J – A jak to inaczej nazwać?! No pytam! Co to ma być?!
A – Javier myyy, jaaaa wcale nieeee
J – No wykrztuś to wreszcie! Jeśli to nie ucieczka to co?!
Angeli choć długo to zajęło, wydaje się że udało się znaleźć w miarę sensowne wyjaśnienie.
A – Jorgito ma słabą odporność, i lekarz zalecił mu wakacje nad morzem. Chciałam zabrać go tam na weekend. To wszystko.
J – Co za brednie! Jesteś fałszywą żmiją! – Valencia jeszcze bardziej czuje się poirytowany
A – Ale tak jest, to prawda. Eloy! Prawda, że tak jest? Potwierdź mu
E – yyy tak – szofer nie brzmi jednak zbyt przekonująco
J – Chcesz mi powiedzieć, że tyle burzy o nic, że zrobiłaś z tego tak wielką tajemnicę bez powodu?
A – Wiem że to głupie ale nie mam powodu cię o tym informować, o niczym co robię
J – Jak to nie! Czy ty siebie słyszysz?! To jest mój syn, tak samo jak twój a ty w żywe oczy mi teraz kłamiesz. Chciałaś go wywieźć, rozdzielić ze mną! Przyznaj!
A – Nie, to nie prawda! Ja tylko o niego dbam.
J – Tak? A więc to tylko o to chodzi? Żadna próba potajemnego wyjazdu tak?
A – Powiedziałam przecież. Jorgito potrzebuje zmiany klimatu, świeżego powietrza a tu miejskie spaliny tylko mu szkodzą.
J – Świetnie więc
A – Świetnie? Co ma znaczyć to świetnie.
J – Panu już podziękujemy – oznajmia Javier zwracając się bezpośrednio do kierowcy
A – O co chodzi?
J – Jeśli to wszystko dla dobra Jorgito to ok., pojedzie nad to morze ale nie beze mnie.
A – Słucham? – dziewczyna zdaje się nie dowierzać
J – Pojedziemy razem, we troje. Nie zaryzykuję straty syna. Jeśli to takie ważne, że natychmiast, tak od zaraz, musi tam być to i będzie. Ja nas zawiozę i przy okazji, spędzę trochę więcej czasu z moim dzieckiem
A – Ty chyba zwariowałeś?! Nie ma mowy!
J – Przecież nie masz nic do ukrycia, a zdrowie małego jest najważniejsze. Skoro byłaś aż tak zdeterminowana żeby z nim wyjechać to widocznie każda chwila się liczy. Dlatego nie próbuj nawet oponować, no chyba że jednak mnie okłamałaś – pyta zaczepnie Javier, bardziej jednak rzucając stwierdzenie
A – Nie kłamię ale to nie ma sensu. Właściwie to jest już bardzo późno iiii, my chyba zawrócimy.
J – Nie rozśmieszaj mnie. Jedziemy i to zaraz. No chyba że naprawdę chcesz pójść ze mną na wojnę?
A – O czym ty mówisz?
J – O tym że mam już tego dość. Nie znałem w życiu takiej niedojrzałej i niezdecydowanej osoby jak ty. To jest już męczące. Nie będę się prosił o parę chwil z synem kiedy mam do tego pełne prawo. Nic mi nie powiedziałaś o dziecku, zataiłaś to przede mną a kiedy się dowiedziałem skutecznie utrudniałaś mi z nim kontakty. Teraz przeszłaś samą siebie. Jeśli teraz nie pojedziemy to nie zostawisz mi wyjścia. Będę musiał poprosić o pomoc wymiar sprawiedliwości.
A – Ty chyba żartujesz
J – Wybieraj. Co jest dla ciebie najważniejsze? Dobro synka czy własne wygody?
Postawiona pod ścianą Angela nie wie jak wybrnąć z tej skomplikowanej sytuacji. Czy ulegnie szantażowi Javiera i wyjedzie z nim i dzieckiem, a może wróci jednak do domu by przygotować się do procesu, w którym podejmie walkę z byłym o swojego synka?

Lampka wina jaką zaserwował Jose David pociągnęła za sobą kolejne. Atmosfera w mieszkaniu chłopaka uległa drastycznemu rozluźnieniu. Chichotom pary nie było końca. Julieta dawno nie czuła się tak dobrze, alkohol choć na ten moment pozwolił jej zapomnieć o problemach dnia codziennego.
J – Czuję się przy tobie tak cudownie. Jest po prostu fantastycznie! Chciałabym zawsze tak się czuć.
JD – Jesteś taka piękna – odpowiada z fascynacją w głosie szatyn. – może potańczymy?
J – No coś ty? Obudzimy sąsiadów. Już późno
JD – Będzie cichutko. Poczekaj, coś włączę. – Chłopak podnosi do odtwarzacza, ale robi to tak nieporadnie że zamiast muzyki słychać głośny szum. Sprzęt spada na ziemię i uszkadza się, po chwilowej ciszy młodzi nagle wybuchają śmiechem
J – A mówiłam nie ruszaj
JD – Trudno. To może ci zaśpiewam?
J – Nie, lepiej nie. Nie jesteś teraz w formie.
Para nadal się wygłupia w swoim towarzystwie, oboje śmieją się z byle czego by potem, nagle paść na kanapę. Tak im zaszumiało w głowach, że aż ścięło z nóg. Młodzi zasypiają w swoich ramionach na kanapie, przy włączonym świetle.

Tymczasem Javier przenosi walizki z rzeczami syna i Angeli do swojego samochodu, a potem zabiera ich do swojego mieszkania. Próby pomocy ze strony Eloya na nic się zdały. Angela nie mogła, chociaż chciała, wymigać się z tej sytuacji. Za wszelką cenę chce uniknąć konfrontacji z byłym chłopakiem, boi się że odbierze jej synka, najcenniejsze co ma w życiu.

Javier podjeżdża już pod budynek, gdzie wynajmuje swoje mieszkanie.
J – Nie wysiadasz?
A – A po co? Zostaniemy w samochodzie i poczekamy na ciebie
J – Nie ma takiej opcji. Jeszcze wpadniesz na głupi pomysł żeby uciec. Wstąpimy na chwilę po moje rzeczy, a potem od razu ruszamy skoro tak ci się spieszyło. No dalej!
A – Dobrze już.
Całkowicie zdominowana Angela nie ma nic do powiedzenia, musi słuchać posłusznie Valencii choć jej to nie w smak.
Po upływie zaledwie kwadransa trójka jest już w drodze do Acapulco.

Tymczasem Eloy przekazuje złe wieści Luisanie.
L – Matko przenajświętsza, o czym ty mówisz? Jak mogłeś na to pozwolić?!
E – Przykro mi, ale nawet sama panienka Angela kazała mi wracać. On się bardzo wściekł, kiedy nas zatrzymał. Nie rozumiem za bardzo o co chodzi, ale prawie zionął ogniem. Panienka musiała go nieźle wkurzyć.
L – Nic z tego nie rozumiem. Skąd on wiedział?! – zastanawia się zaciekle Luisana

W tym samym czasie Astrid próbuje dodzwonić się do syna.
A – Czemu nie ma go tak długo – niepokoi się kobieta. W końcu Javier się odzywa.
J – No hej mamo. Co się dzieje?
A – Jak to co? Miałeś zaraz wracać, tym czasem od godziny nie dajesz znaku życia. Gdzie ty jesteś synu?
J – Przepraszam cię, ale nie mogę teraz rozmawiać. Właśnie prowadzę. Nie czekaj na mnie. Jutro ci wszystko wyjaśnię.
A – Ale co się dzieje? Miałeś zawieźć Jorgito tego dużego pluszaka ode mnie i wrócić. Coś poszło nie tak.
J – Mamuś jutro ci powiem. Nie denerwuj się ok.? Wszystko gra
A – Ale na pewno?
J – Tak, jutro ci wszystko wyjaśnię. Idź już spać.
A – Dobrze, ale nie zapomnij się odezwać tak? Całuję cię synek. Pa
J – Ja ciebie też. Pa!
Valencia odkłada telefon i przez lusterko spogląda na siedząco z tyłu potulnie Angelę. Dziewczyna wygląda na wyraźnie przygnębioną i niepewną. Na nim jednak nie robi to najmniejszego wrażenia. Angela musi ponieść karę za to co chciała zrobić. Javier już układa w głowie plan zemsty. Nie daruje jej tego!
J – Chyba będzie padać. To nie wróży najlepiej. Co powiesz na nocleg?
A – To dobre rozwiązanie. Nie chce żeby Jorgitowi coś się stało, a jazda po nocy i to w ulewę jest niebezpieczna.
J – Niedługo powinien być jakiś motel przy drodze. Tam się zatrzymamy
A – Motel?
J – No tak, coś ci nie pasuje?
A – Małe dziecko w motelu?
J – Spokojnie, nie będzie tak źle. Wyluzuj.
Wizja spania w niecieszącym się dobrą opinią motelu nie nastraja pozytywnie Angeli, ale co zrobić. Siła wyższa. Gdzieś nocować muszą.

Zgodnie z założeniami Valencii, już po chwili natrafiają na przyrożny motel. Ku złości blondynki chłopak rezerwuje apartament z jednym łóżkiem! Dla całej trójki razem! Oczywiście Jorgito dostaje swoje łóżeczko, ale Angela nie miała tyle szczęścia, a właściwie zapłaciła za swoją niewiedzę i naiwność bo oddała całą rezerwację Javierowi a chłopak nie zamierzał puścić takiej okazji.
A – Nie było więcej wolnych pokoi?
J – Aż tak przeszkadza ci moje towarzystwo?
A – Nie jesteśmy małżeństwem a powiedziałeś co innego! Słyszałam!
J – Jesteśmy we dwoje, z dzieckiem. Miałem się rozdrabniać? Spokojnie, przeżyjesz tę jedną noc ze mną. Dawniej nie miałaś takich oporów. – niemiła docinka ze strony chłopaka skutecznie psuje i tak zepsuty już humor blondynki. Zaś wizja wspólnego spania z byłym i to jeszcze w jednym łóżku! dobija ją całkowicie.

Luisana nadal przesiaduje w salonie. Ostatnie wydarzenia efektywnie odbierają jej sen. Kobieta od pół godziny próbuje dodzwonić się do córki, jednak bez rezultatu.
Do salonu wbiega po chwili Mirta
M – Już wiem! Już wiem! Niech pani zobaczy co znalazłam!
L – To komórka Angeli
M – W tym pośpiechu zapomniała ją zabrać
L – No to pięknie. Moja córka jest sama z tym łotrem, kompletnie na niego zdana a ja nic nie mogę zrobić. Nawet nie wiem czy oni naprawdę pojadą do Acapulco czy może gdzieś indziej. Matko, mam tylko nadzieję że temu chłopakowi nie przyjdzie nic głupiego do głowy.
M – W złości ludzie często robią coś czego normalnie by nie zrobili. Oby on panienki nie skrzywdził.
L – Dziękuję Mirto, jak zawsze umiesz człowieka pocieszyć. – puentuje Luisana

Bardzo zdenerwowana i jednocześnie speszona obecnością Javiera, który na dodatek nie ułatwia jej zadania ciągle wlepiając w nią oczy, Angela wyciąga z walizki swoje nocne ubranie, ręcznik i kosmetyki, po czym udaje się do łazienki wziąć prysznic. Tym czasem Javier zajmuje się małym i jednocześnie z zawadiackim uśmieszkiem na twarzy o czym rozmyśla. Łobuzerska mina wskazuje na to, że chłopak ma jakieś plany co do Angeli, w końcu nie bez powodu wynajął wspólny pokój z jednym łóżkiem.
J – Dziś będziesz moja – w końcu oznajmia. Początkowo mówi do samego siebie, a potem dodaje wpatrując się w Jorgita – dziś twoja mama nie ucieknie ode mnie. Zapłaci za to co chciała nam zrobić.

Angela wychodzi w końcu z łazienki. Zakryta po szyję w szlafrok mija chwiejnym krokiem zapatrzonego w nią Javiera i czym prędzej wskakuje pod kołdrę. Jakby swoim wyglądem nie chciała prowokować Valencii. Czuje, z resztą słusznie, że jest dla chłopaka bardzo kusząca ale oczywiście, nie zamierza mu ulec. Byłaby skończoną idiotką gdyby po tym wszystkim, na tę jedną chwilę zapomniała się.
Teraz to Javier, ku jej uciesze i uldze, znika za drzwiami łazienki. Dziewczyna wykorzystuje tą chwilę i ucałowuje synka na dobranoc, a potem zdejmuje szlafrok i stara się zasnąć w swojej białej koszuli nocnej. Wygląda na to, że ta noc przebiegnie nader spokojnie.

Blondynka starała się zasnąć, jednak nietypowa sytuacja w jakiej jest jej dane uczestniczyć, nie pozwala jej na rozluźnienie. Gdy Javier w końcu wychodzi z łazienki i wsuwa się do łóżka, dziewczyna wiedziona nieznanym przeczuciem postanawia udawać śpiącą. To jednak nie zniechęca … chłopaka!
Javier podnosi się i nachyliwszy się nad nią pyta: - Śpisz?
Gdy dziewczyna nie odpowiada, serce trzepocze jej z nerwów jak oszalałe, chłopak powraca na swoją stronę i kładzie się swobodnie na plecach. Jednak tylko na moment. Zaśmiewa się sam do siebie, a potem przysuwa do dziewczyny i chwyta ją dłońmi w talii. Na reakcję Angeli nie trzeba czekać, dziewczyna natychmiast się odwraca by oswobodzić z jego uścisku. To był błąd, bo chłopak bardzo szybko dopada ją i lądując na niej , chwyta jej dłonie zawiązując je nad jej głową by potem zarzucić ją pocałunkami. Dziewczyny szarpie się i wyrywa pod naporem zdeterminowanego chłopaka, jednak na próżno. Szybko się męczy i poddaje jego czułościom. Jej krzyki nie robią na nim żadnego wrażenia, szybko tłumi je pocałunkami.
Javier nie ma zamiaru odpuścić, gdy jego ręka wędruje po udzie dziewczyny, dociera do niej przerażająca prawda. Jej były ukochany zamierza ją wziąć siłą, a ona nic nie może na to poradzić!

MUZYKA

Litost isntrumental - Belinda
Gdy Javier dopada Angelę i domyśla się co planowała, po czym ją obraża i stawia warunki
Gdy Javier dobiera się nachalnie do Angeli...

Sueno de ti - Motel ft Belinda y Milkman
Podczas wygłupów Juliety i Jose Davida po kolacji i gdy razem zasypiają.

Cómo hacer sufrir - Diego Boneta
Gdy Javier przenosi rzeczy Angeli i Jorgita
Gdy Javier pakuje się i rusza z Angelą i dzieckiem w drogę

Por que no miran lo que yo - Diego Boneta
Gdy Javier rozmawia z matką a potem obserwuje w samochodzie Angelę

Responde karake - Diego Boneta
Gdy Javier wynajmuje wspólny pokój dla całej trójki i Angela nie jest zachwycona
Gdy Angelę peszy obecność Javiera i udaje się do łazienki
Gdy Angela kładzie się spać podczas gdy Javier bierze prysznic

Bailaria sobre el fuego instrumental - Belinda
Gdy Javier stwierdza że Angela zapłaci mu za wszystko

W następnym odcinku:
CZY JAVIER ZGWAŁCI ANGELĘ?!

[/b]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:59:36 18-10-14    Temat postu:

Javier doskonale wie że Angela z dzieckiem chciała uciec teraz z pewnością będzie miał cały czas na nią oko.Podobało mi się jak Javier powiedział ze pojedą we troje nad morze i odesłał Eloya do domu.W motelu Angela nie wie jak ma się zachować udaje że śpi lecz jej plan nie wypala.Ale czy Javier byłby zdolny do tego by zgwałcić Angelę myślę że nie że chce ją tylko nastraszyć ale to tylko moje domysły bo jak będzie okaże się w następnym odcinku.Dobrze że Jose przygotował tą kolację z winem chociaż Julieta na trochę zapomniała o swoich problemach i była szczęśliwa ale co będzie następnego dnia?Marzenka20 jesteś genialna a odcinek jest świetny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:36:02 18-10-14    Temat postu:

Dzięki Dulce245. Na Ciebie zawsze można liczyć.
Cóż, najbliższe wydarzenia są jakby zapowiedzią finału. Teraz zleci już szybko. Postaram się zakończyć historię jeszcze przed Bożym Narodzeniem
Dziękuję wszystkim za cierpliwość i regularne czytanie mojej telenoweli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:33:06 18-10-14    Temat postu:

He he to ja ci dziękuję za tą telenowelę za to że wciąż ją piszesz i idzie ci to naprawdę świetnie,dzięki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dulce245
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 15 Maj 2014
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 0:19:20 21-10-14    Temat postu:

Jak się da to proszę o odcinek ale tak szybko bo bardzo bardzo jestem ciekawa co zrobi Javier jak dalej zachowa się Angela i u kogo tak naprawde był Jose David.Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 30 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin