Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Constantemente Mia 2013-14
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 39, 40, 41 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile oceniasz moją debiutancką telenowelę???
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
0%
 0%  [ 0 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
100%
 100%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 2

Autor Wiadomość
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:54:05 25-03-15    Temat postu:

ANGELA & JAVIER parte 3
odc.7-10


Angela cierpi z powodu nieudanych zaręczyn, gdy przegląda się w lustrze niszczy makijaż i ze łzami w oczach mówi:
- po co mi to było? po co się stroić i malować? to i tak niczego nie zmieni, nadal będę tą samą kaleką z której wszyscy drwią albo się nad nią litują. Czuję, że dłużej już tego nie wytrzymam. W dodatku ten jego kolega, czułam że śmieje mi się prosto w twarz! Drań!
W tym momencie dziewczyna zaciska dłoń i niechcący rani się nożyczkami. Wystraszona woła o pomoc!

Javier przygląda się w swoim mieszkaniu pierścionkowi zaręczynowemu jaki Jose David zamierzał wręczyć Angeli. Gnębią go wyrzuty sumienia, ale krótko bo po chwili odbiera telefon od znajomej i szykuje się do wyjścia. Korzysta z najlepszej wody kolońskiej.

Javier udaje się do nocnego klubu, przy stoliku czeka już jego znajoma, niejaka China i ma wielką ochotę przywitać go pocałunkiem ale chłopak daje się cmoknąć tylko w polik
J - China...tak samo piękna jak zawsze
C - a ty jeszcze przystojniejszy. Dlaczego nie zawiadomiłeś mnie o swoim przyjeździe? Żebym musiała się od obcych przypadkiem o tym dowiadywać?!
J - Dopiero co przyleciałem, nie było czasu
C - No to teraz musimy go koniecznie nadrobić. Strasznie się za tobą stęskniłam
J - Miło to słyszeć.
C - Toaścik?
J - chętnie
C - za to żebyś dłużej z nami pobył, tu w Meksyku
J - za to żeby to był udany czas
China oczywiście nie mogła odpuścić okazji i w końcu udaje jej się pocałować chłopaka.

Javier zabiera Chinę do swojego apartamentu i przy lampce wina opowiada jej o swojej debiutanckiej płycie, która bardzo dobrze przyjęła się w Stanach. Niebawem wyjdzie też w Meksyku. Przed nim trasa koncertowa. Jednak jego opowieści o pracy mało interesują kobietę. China przyszła w jednym celu i do niego dąży. Chce uwieść młodego Valencię, całują się i zmierzają do jego łóżka.

Javier całując się na łóżku z Chiną, która już chce przejść do następnego etapu, wraca wspomnieniem do ... Angeli. Widzi jej intensywne i nieśmiałe spojrzenie, które posłała mu gdy po raz pierwszy na siebie spojrzeli. To wystarcza, by chłopak odrzucił kochankę. Zdezorientowana China nalega wciąż, ale w końcu daje za wygraną
C - Masz kogoś?
J - Ja? skąd
C - Tam w Stanach, pewnie masz dziewczynę
J - Nie, no co ty. Przecież mnie znasz, jestem wolnym strzelcem
C - Twoje zachowanie na to nie wskazuje, dawniej nie miałeś oporów
J - Dawniej to było dawniej, trochę się pozmieniało, nie sądzisz?
C - Tak? a niby co? ja stanu panieńskiego nadal nie zmieniłam
J - Daj spokój, jesteśmy dojrzalsi. Nie oczekujesz od życia czegoś więcej niż zabawy?
C - Nie wierzę, Javier Valencia gada od rzeczy
J - Przepraszam cię, ale dziś nie będzie ze mnie pożytku
C - Już zdążyłam zauważyć. Nie wiem co ci jest skoro to nie żadna laska ale nie podoba mi się to
J - Nic mi nie jest, po prostu jakoś nie mam ochoty
C - A co ty myślałeś? że ja tu przyszłam tylko pogadać? chciałam się zabawić tak jak kiedyś to robiliśmy! Ale nie ważne, nie chcesz to nie! twoja strata
J - nie oburzaj się.
C - Spoko, przecież nic nas nie łączy. Nie chcę się dłużej narzucać, spadam
J - Poczekaj, odwiozę cię
Dziewczyna jest wyraźnie poirytowana, ale mimo to zaprzecza temu
J - Nie puszczę cię samej na ulicę o tej porze. Chodźmy

Javier odwozi Chinę na swoim skuterze. Dziewczyna odchodzi z niezadowoloną miną.
Tymczasem Angela leży w łóżku z zabandażowaną ręką obrażona na cały świat. Nie rozumie gdzie podziała się jej mama, która zawsze była na zawołanie. Na dodatek otrzymuje smsa, ale nie może go odczytać. Z bezsilności znów roni łzy.

Luisana wraca do domu i zagląda natychmiast do córki, która...udaje że śpi. Dostrzega bandaż na jej ręce i jest przejęta. Gdy całuje ją w czoło na dobranoc Angela odwraca głowę.
Zmartwiona Luisana przerywa sen lokajowi i pyta co się wydarzyło
J - Panienka Angela skaleczyła się nożyczkami
L - O matko! czemu mnie nie powiadomiłeś!? moje biedactwo
J - Dzwoniłem wielokrotnie, z resztą na prośbę panienki ale chyba wyłączyła pani komórkę
Luisana zagląda do torebki, wyciąga telefon i orientuje się że faktycznie miała przyciszony
L - Moja mała, cierpiała a mnie przy niej nie było. Jaime powiedz mi szczerze, jak do tego doszło? czy ona celowo to zrobiła?
J - Nie wiem, wyglądała strasznie. Miała zniszczony makijaż, rozmazaną szminkę na ustach, oczy w tuszu... chyba wpadła w histerię. Na dodatek gdy pani nie przyjeżdżała było coraz gorzej. Całe popołudnie spędziła w łóżku.
Luisana czuje że zawiodła własną córkę, gdy najbardziej jej potrzebowała. Ma ogromne wyrzuty sumienia, udaje się do jej pokoju i zasypia przy niej.

Luisana również już śpi czuwając przy córce.
Problemy ze snem ma natomiast Javier, który przewraca się z jednej strony na drugą. W końcu siada na łóżku, chwyta gitarę i komponuje nową piosenkę co jakiś czas spoglądając na pierścionek, który ma na komodzie.

Angela budzi się w objęciach matki i ... odpycha ją.
Luisana żarliwie ją przeprasza
L - wybacz mi skarbie, przepraszam po stokroć. Wiem ze cię zawiodłam kiedy najbardziej mnie potrzebowałaś. Tak żałuję
A - Widocznie są dla ciebie rzeczy ważniejsze od córki - kaleki
L - nie mów tak, wiesz że ty jesteś najważniejsza, że tylko ty się liczysz
A - jakoś wczoraj mi tego nie okazałaś
L - Wszystko ci wytłumaczę...
A - nie trzeba, dla mnie wszystko jest jasne. Wyjdź!
L - Kochanie nie traktuj mnie tak błagam
A - Nie chcę z tobą rozmawiać, wyjdź z mojego pokoju! słyszysz!
L - Daj mi wyjaśnić
A - Nie chcę! Daj mi spokój!
L - Ale
A - powiedziałam! jeśli się nie odczepisz, następnym razem podetnę sobie żyły.
L - nawet tak nie żartuj
A - mówię poważnie, albo opuścisz mój pokój albo...
L - dobrze już, nie unoś się. Wiedz że bardzo cię kocham, nad życie i nikt ani nic nie jest ważniejsze od ciebie.
Angela nie pozwoliła matce nic wytłumaczyć. Jest bardzo zawzięta i pełna pretensji, że nie było jej na zawołanie jak zawsze.
Tymczasem podłamana kobieta wysyła z tacą ze śniadaniem do jej pokoju Mirtę, a w międzyczasie dzwoni do Jose Davida, który właśnie szykuje się na możliwe spotkanie z Julietą w rezydencji Villalba.
Informacja o wypadku Angeli zwala go z nóg.
JD - Nie, nie wiedziałem. Dziwne że Jaime mnie nie zawiadomił. To coś poważnego?
L - nie wiem, jest na mnie obrażona. Nie pozwoliła mi się nawet dotknąć. Proszę cię, przyjedź jak najszybciej. Jesteś jej jedynym oparciem. Ona bardzo cię potrzebuje
JD - Oczywiście, nie musisz mnie o to prosić. Zaraz będę
L - Czekamy, Angela czeka.
Gdy Luisana kończy rozmowę zjawia się Mirta z nietkniętą tacą i informuje pracodawczynię, że panienka Angela nie zamierza niczego jeść.
L - Znowu ma chandrę, jak ja to zniosę. Już nie mam siły. Moja córka umiera a ja nic nie potrafię zrobić, nie umiem jej pomóc.
Tymczasem Jose David zarzuca kurtkę i już wychodzi, gdy w drzwiach wpada na Javiera który przyszedł go odwiedzić. Kolega od razu zauważa zdenerwowanie Bonavidesa
J - Coś się stało?
JD - Angela, znowu Angela
Javier wydaje się być wyraźnie przejęty
J - Co z nią?
JD - Miała wypadek, muszę do niej jechać.
J - jasne, spoko. Podrzucę cię, moim skuterem będzie szybciej.
JD - Daj spokój, nie będę ci zawracał głowy
J - Przestań, od czego są kumple. To coś poważnego?
JD - Sam nie wiem, dowiemy się w jej domu

Luisana spoglądając na zegarek, siedzi zrezygnowana na kanapie. Martwi się o córkę i jej stan. Gdy słyszy nadjeżdżający skuter szybko podbiega do okna, odczuwa ulgę gdy zauważa Jose Davida.
Chwilę potem Jose David i Javier wchodzą już do domu. Kobieta lekko zdziwiona obecnością Javiera opowiada im co się wydarzyło.
JD - Javier mnie podwiózł swoim skuterem, tak było szybciej.
L - To dobrze, bardzo ci dziękuję chłopcze
J - Nie ma za co. Co z Angelą?
L - Chyba znów ma depresję. Od wczoraj nic nie jadła, boję się że zasłabnie
JD - Pójdę do niej
L - Poczekaj. Bądź delikatny, Angela jest bardzo wrażliwa, musisz ją wspierać
Jose David udaje się na górę do ukochanej, podczas gdy Javier dopytuje się o jej wypadek
J - Co się właściwie stało?
L - Nie powinnam z tobą o tym rozmawiać, moja córka by sobie tego nie życzyła. Poza tym jesteś przyjacielem Jose Davida, a nie Angeli. Dlaczego tak się nią interesujesz?
Javier przez chwilę nie wie co odpowiedzieć,
J - właśnie dlatego, że jestem przyjacielem Jose Davida martwię się też jego dziewczyną. To wszystko
L - Masz rację, przesadzam. To wszystko przez nerwy. Angela jest taka krucha.

Na widok Jose Davida Angela natychmiast się uśmiecha.
A - Przyszedłeś? w końcu. Bałam się, że mnie zostawisz
JD - No co ty? czemu miałbym to zrobić? zostawić najwspanialszą dziewczynę pod słońcem? nigdy!
A - Na prawdę tak myślisz?
JD - Bardzo mi na tobie zależy
A - To dlaczego wczoraj do mnie nie przyjechałeś, Jaime do ciebie dzwonił kilka razy
JD - O niczym nie wiedziałem, może mnie nie zastał. Po naszej kłótni byłem się przejść i wszystko przemyśleć
A - Do jakiej konkluzji doszedłeś? Nie odejdziesz ode mnie prawda?
JD - już ci powiedziałem że nigdy cię nie opuszczę
A - Przywracasz mi chęci do życia. Chcę być tylko z tobą.
JD - Ja też
A - No to daj mi wreszcie ten pierścionek!
JD - Jaki pierścionek?
A - Nie udawaj, wiem od mamy że masz go dla mnie. Wczoraj chciałeś się oświadczyć ale ja wariatka wszystko zniszczyłam. Bardzo tego żałuję i przepraszam Cię z głębi serca. Nie wiem co mi się stało.
Jose David nie wie jak wybrnąć z sytuacji by nie urazić Angeli.
JD - Wiesz co? teraz nie mam go przy sobie ale daj mi chwilę a zaraz ci go przywiozę
A - głuptas ze mnie, wiadomo ze nie będziesz nosił tak kosztownej rzeczy na co dzień.
JD - Zaraz po niego pojadę ale musisz mi jedno obiecać.
A - Dla ciebie wszystko
JD - Masz coś zjeść, choć odrobinę
A - Nie mam apetytu
JD - Musisz, a i rozsuń zasłony. Jest piękny słoneczny dzień, musisz wpuścić trochę światła do tego pokoju.
A - Słońce mnie drażni
JD - Nie proszę o wiele, spełnij moje prośby dobrze?
Z wielkim trudem, ale udaje się w końcu Jose Davidowi przekonać dziewczynę i rozsuwa zasłony, a po chwili znika za drzwiami w celu zdobycia pierścionka.
Gdy schodzi ciekawscy Luisana i Javier wypytują go.
J - Jak ci poszło?
JD - Chyba udało mi się poprawić jej nastrój
L - Gdyby nie ty nie wiem co by było z moją córką, jesteś jej całym światem. Powodem by żyć
Te słowa godzą w Javiera, który chętnie zamieniłby się z Bonavidesem.
JD - Pożyczysz mi skuter, muszę szybko coś załatwić dla Angeli.
J - Spoko, jedź, ja tu zaczekam o ile pani to nie przeszkadza
L - Ależ skąd, jesteś mile widziany w moim domu.
JD - Dzięki, będę za jakąś godzinę.
L - Uważaj na siebie. Ten chłopak to anioł, inny dawno by się ulotnił ale nie on. Jose David bardzo kocha moją córkę, nad życie. Inaczej by już z nią nie był.
Javierowi robi się przykro, ale dopytuje kobietę o ich związek. Nie potrafi ukryć swojej ciekawości
J - długo już ze sobą są?
L - Jeszcze pół roku i będziemy mieć 5 rocznicę odkąd zaczęli się spotykać
J - Jak się poznali?
Luisana przytomnie pyta
L - A to Jose David ci nie opowiadał?
J - Nie miałem jakoś śmiałości zapytać, chyba nie wypada.
L - Tak na prawdę to oni znają się od zawsze
J - Jak to?
L - Chodzili do tego samego liceum, zanim Jose David zaczął się umawiać z moją Angelą chodził z jakąś jej koleżanką z grupy, ale nie pamiętam już jej imienia. Zerwał z tamtą i wtedy jakoś spojrzał na mojego aniołka
J - Więc to nie była miłość od pierwszego wejrzenia?
L - Raczej nie, oni zaczęli od przyjaźni. Znają się jak łyse konie, z czasem przyszła miłość. Przez cały rok się tylko kumplowali. Potem Jose David poprosił Angelę o chodzenie i po pół roku stało się to co się stało. Już nic nie było takie jak przedtem
J - To bardzo smutne
L - Tak ale na szczęście Angela wybrała wspaniałego człowieka, który ją poślubi. Jose David jest dla mnie wymarzonym zięciem.
Słysząc słowo zięć Javier z trudem wymusza uśmiech na swojej twarzy.
W dalszej konwersacji przerywa im telefon. Luisana idzie odebrać połączenie.

Tymczasem Luisana częstując herbatą Javiera zamyśla się podczas rozmowy. Zastanawia się co z Julietą. Ma złe przeczucia. Javier zwraca jej uwagę.
J - Słucha mnie pani?
L - Proszę? a tak, wybacz. Mam tyle trosk ostatnio
J - Pytałem czy mógłbym odwiedzić pani córkę...?
L - Angelę?
J - A ma pani jeszcze jakąś?
L - nie, skądże! Może innym razem, dziś Angela nie jest w najlepszym stanie by przyjmować wizyty
J - Potrafię być bardzo wesoły, rozbawię ją
L - na prawdę, kiedy indziej. Lepiej jej teraz nie denerwować.
Widząc przechodzącą Mirtę kobieta pyta ją o córkę
L - Co z moim aniołkiem. Zaglądałaś do niej?
M - Tak, zaniosłam jej owoce, zjadła a potem zasnęła
L - Pewnie nie ma sił, od wczoraj nic nie miała w ustach
Javier się wtrąca
J - Często jej się to zdarza?
L - To czyli co?
J - no te stany, zachowania?
L - Coś insynuujesz?
J - Nie, skąd, tak tylko pytam
L - Ma wahania nastroju, ale ma do tego prawo po tym co przeszła
J - Oczywiście, nie miałem na myśli nic złego
L - Odebrałam to tak jakbyś uważał iż ona nas okłamuje, oszukuje
J - Tylko pytałem, często ludzie wykorzystują chorobę by manipulować innymi
L -Angela taka nie jest, ale rozumiem cię. Nie znasz jej wcale
J - Chętnie to zmienię
L - Doceniam twoją przyjaźń z Jose Davidem ale za bardzo chcesz się mieszać w coś co ciebie bezpośrednio nie dotyczy. Zapewniam cię że Angela to dobra i szlachetna dziewczyna. Nie musi nikim manipulować. Po prostu nie może pogodzić się ze swoim kalectwem
J - Doskonale to rozumiem i bardzo jej współczuję.
L -Nie wygaduj już tych głupstw więcej. A teraz cię przepraszam ale muszę pilnie zatelefonować, tak więc na chwilę znów zostawiam cię samego.
J - Dobrze, proszę się mnie nie martwić, dam sobie radę
L - żartowniś
Gdy tylko kobieta się oddala Javier wchodzi po schodach na górę.

Javier podchodzi do drzwi pokoju Angeli i gdy już naciska klamkę ni stąd ni zowąd pojawia się Mirta płosząc chłopaka
M - A panicz co tutaj robi? chyba nie powinno go tu być
J - A ja tylko...
M - To jest pokój panienki, zabronione jest tam wchodzić
J - A nie, ja wiem. Nie chciałem przeszkadzać, szukam po prostu łazienki
Odpowiada z ulgą młody Valencia
M - Łazienka jest na samiuśkim końcu korytarza, ale po co się było tu fatygować. Następnym razem proszę iść do tej na dole, jest tuż przy jadalni po wschodniej stronie
J - Dziękuję, będę wiedział na przyszłość. Przepraszam, już mnie nie ma.
Chłopak wraca do salonu a Mirta przygląda mu się z zainteresowaniem, ma wątpliwości czy na prawdę szukał tylko łazienki a może ... chciał ich okraść. Postanawia jednak nic nie mówić tylko być czujną, to w końcu przyjaciel Jose Davida i mogłoby być źle odebrane gdyby go o coś bezpodstawnie oskarżyła. Po chwili wchodzi do pokoju panienki Angeli i odkłada ręczniki do szafy, jednak robi to tak niefortunnie że Angela się budzi
M - Bardzo przepraszam, niezdara ze mnie
A - I tak już nie spałam, podasz mi szklankę wody
M - Już, proszę bardzo. Może panienka coś zje
A - nie, dziękuję. Owoce mi w zupełności wystarczą. Słyszałam jak z kimś rozmawiałaś na korytarzu, z Jaime?
M - Nie, może nie powinnam tego mówić ale w końcu to panienki pokój.
A - o co chodzi?
M - Przyłapałam tego chłopaka jak chciał tu wejść!
A - jakiego chłopaka?
M - no tego, nie pamiętam imienia. To kolega panienki narzeczonego
Angela aż otwiera usta z zaskoczenia
A - On tu był?
M - no tak
A - czego chciał?
M- no właśnie nie jestem pewna, niby powiedział że szuka łazienki ale...
A - ale co?
Mirta już ma powiedzieć, że podejrzewa iż kradł ale gryzie się w język
M - Nie wiem, może faktycznie szukał łazienki
A - tutaj? Ale w ogóle jak on się tu znalazł, jak to możliwe żeby obcy chodził sobie po naszym domu?
M - no dlatego ja tu byłam i go spłoszyłam. Już nacisnął klamkę
A - jesteś pewna że tutaj chciał wejść
M - jak swojej daty urodzenia, na 100%, widziałam przecież. To że ze wsi nie znaczy że głupia jestem
A - nikt tak nie uważa, po prostu tego nie rozumiem
M - ja też
A -dziękuję ci że mi powiedziałaś, ale nikomu tego nie zdradzaj. W końcu nic się nie stało
M - ale czemu? a jeśli on jest niebezpieczny, a panienka tu sama, taka bezbronna
A - to że nie mogę chodzić nie znaczy że nie dam sobie rady, jestem waleczna. Nie martw się o mnie Ok? proszę cię tylko żebyś miała na niego oko
M - To znaczy?
A - Chcę żebyś go trochę poobserwowała, przyjrzała mu się lepiej. Chcę wiedzieć jaki jest.
M - ale po co?
A - posłuchaj, będziesz moimi oczami i uszami rozumiesz, to taka nasza wspólna misja którą wypełnisz. Wynagrodzę ci to.
M - Już wiem, chce panienka go prześwietlić by w razie czego zdemaskować
A - otóż to, trafiłaś w sedno.
M - Ok
Podają sobie ręce na znak zawarcia umowy.

Angela zastanawia się czego chciał od niej Javier, wspomina ich pierwsze spotkanie a na jej twarzy bezwiednie pojawia się uśmiech.
A - Co mi jest? czemu o nim myślę?
Zastanawia się, z kolei on wynudzony siedzi na kanapie w salonie i rozmyśla o... niej. Bierze do ręki jej zdjęcie, które stoi na stole i zadaje sobie pytanie:
J - Co ona mi zrobiła, dlaczego nie mogę przestać o niej myśleć?
Wtem zjawia się Luisana i mąci jego refleksje
L - Jose David się spóźnia, jeśli chcesz powiem Jaime żeby cię odwiózł.
J - Nie trzeba, bardzo mi się tu podoba
L - Widzę, że się nudzisz, poza tym ja też muszę gdzieś wyjść.
J - Spoko, poczekam tu, nie ma problemu.
L - Angeli nie spodoba się, że ktoś kogo nie zna przesiaduje w naszym domu. Nie chcę cię wyrzucać ale lepiej żebyś sobie poszedł.
J - No dobrze, ale pod warunkiem że zaprosi mnie pani na obiad do siebie. Macie na prawdę piękny dom i ogród
L - Zauważyłeś?
J - Nie trudno nie zauważyć.
L - Pielęgnuję ogród bo to moja pasja i przed wszystkim ucieczka od problemów, uspokaja mnie to
J - Sama pani się tym zajmuje?
L - Tak, czasem pomaga mi Mirta ale daję sobie radę też sama
J - A pani córka?
L - Angela? Nie, ona tego nie lubi. Kiedyś kochała przyrodę, kwiaty. Dużo czasu spędzałyśmy na świeżym powietrzu ale teraz jest zupełnie inaczej. Zamknęła się w sobie, wcale nie wychodzi. Ciągle przebywa w swoim pokoju
J - Wie pani że to nie zdrowe, powinna wychodzić
L - Nie zmuszę jej, nawet prośby Jose Davida nic nie wskórały. Poczekaj na zewnątrz, wezmę tylko torebkę i podwieziemy cię z Jaime.
J - ok.
Javier z żalem spogląda w stronę schodów i wychodzi na zewnątrz.

Angela otrzymuje nowego smsa od tajemniczego wielbiciela. Prosi Mirtę by podała jej telefon i lewą ręką próbuje odczytać wiadomość ale niestety ją kasuje. Jest na siebie zła.
M - mówiłam panience, żeby mi dać, ja bym przeczytała panience
A - To prywatne wiadomości
M - Ja plotkara nie jestem
A - Zajmij się czymś Ok, najlepiej sprawdź czy ten chłopak już poszedł
M - Javier?
A - Tak
M - Już go nie ma, wyszedł razem z panienki mamą
A - Co on w ogóle tu robił? Czemu został skoro Jose David wyszedł?
M - Nie wiem, on jest jakiś dziwny
A - Co masz na myśli?
M - A bo ja wiem, niby sympatyczny i zagada ale coś mi w nim nie pasuje, zachowuje się jakby był u siebie.
A - To znaczy
M - Spaceruje sobie po panienki domu i zdjęcia ogląda, widziałam na własne oczy. Panienki chłopak jest dla niego za dobry. Ciekawe czy też się tak panoszy w jego domu
A - Posłuchaj, jak znów przyjdzie daj mi znać Ok?
M - Oczywiście.
A - A teraz przynieś mi coś do jedzenia, zgłodniałam
M - Super, już lecę

Gdy Jose David ma już zakupić pierścionek dzwoni do niego Javier. Przeprasza na chwile sprzedawcę i odchodzi od lady.
JD - No hej , co tam?
J - To ja się pytam, czekałem całe popołudnie w domu twojej dziewczyny. Gdzie tak wyparowałeś?
JD - Sorry, czas tak szybko leci. Jestem właśnie u jubilera, kupię jej nowy pierścionek skoro tamtego nie odzyskałem
J - a więc jesteś u jubilera, dziś się jej oświadczysz
Na twarzy Javiera pojawia się grymas zrezygnowania.
JD - Tak ale nie za bardzo mogę się zdecydować, nie mam przy sobie większej gotówki a ceny są kosmiczne
J - Poczekaj na mnie
JD - Co?
J - To ważna sprawa, nie możesz dać tak wyjątkowej dziewczynie byle czego. Przyjadę i pożyczę ci kasę
JD - No coś ty, i tak już dużo dla mnie zrobiłeś. Cały dzień zużywam ci paliwo ze skutera a teraz jeszcze to
J - Nic się nie przejmuj, podaj adres tego sklepu
JD - Na pewno?
J - Tak, nudzę się tu jak mops, a tak przynajmniej zrobię dobry uczynek

Gdy Javier doradza Jose Davidowi w wyborze odpowiedniego pierścionka dla Angeli , ciągle miotają nim sprzeczne uczucia. Z jednej strony chętnie zrobiłby wszystko, by popsuć szyki nowożeńcom, ale z drugiej ma wyrzuty sumienia że jest nielojalny w stosunku do najlepszego przyjaciela. Poza tym nie ma odwagi wyznać mu, że posiada pierwszy pierścionek. Skoro Jose David i tak chce kupić nowy to lepiej zwrócić mu stary bo i tak niczego to nie da, jeśli go przetrzyma. Ale znowu jak wytłumaczy mu, że go właśnie ma.
JD - Na prawdę nie wiem na który się zdecydować. Wszystkie są piękne, co sądzisz o tym?
J - Nie wiem, to ty znasz jej gust.
JD - No właśnie nie za bardzo
J - Jak to? przecież spotykacie się już 5 lat
JD - No tak, ale ona jest bardzo zamknięta w sobie. Nie wiem nawet jaki jest jej ulubiony kolor
J - No to słabo kolego.
JD - Pomóż mi, wybrałbym podobny do tego który dała mi mama ale tu takich nie ma
J - Zobaczmy. Może ten?
JD - Całkiem całkiem
J - Angela jest delikatna i skromna prawda?
JD - Owszem, skąd wiesz?
J - nie wiem, tak mi się wydaje. Powinieneś dać jej właśnie taki pierścionek, który podkreśli jej charakter, osobowość, słodycz
JD - Wow! Nie wiedziałem że mam przed sobą znawcę
J - Weź ten, jest cudny! Na pewno idealnie trafi w jej gust
JD - Wow! Prze piękny z brylantem w środku. Musi kosztować fortunę
J - Nie ważne, Angela to skarb i zasługuje na to co najlepsze. Nie wahaj się, bierz a ja dołożę się.
JD - Nie no co ty? to będzie pożyczka, nic więcej
J - Mam kasę spoko, nie musisz mi oddawać.
JD - Sorry ale nie będę brał od kumpla na pierścionek dla narzeczonej. Oddam jak tylko będę miał.
J - Ok ale weźmiesz?
JD - Przekonałeś mnie, oby spodobał się Angeli.
J – Na pewno
JD - Dzięki. Na ciebie zawsze można liczyć. Jesteś gość!
Po tych słowach zamiast czuć dumę Javiera dopadają wyrzuty sumienia, że oszukuje kumpla i na dodatek czuje miętę do jego sympatii.
Jose David podjeżdża skuterem pod dom Angeli, tuż za nim parkuje Javier.
JD - Jesteś pewien że to dobry wybór?
J - Wybraliśmy najlepszy, nie może jej się nie spodobać.
JD - Strasznie się denerwuję
J - Rozumiem, to znaczy nie za bardzo bo nigdy tego nie robiłem ale domyślam się jakiego masz stresa.
JD - Wiem że Angela bardzo mnie kocha
J - A ty? też ją bardzo kochasz?
Pytanie Javiera daje do myślenia Jose Davidowi, który ewidentnie ma wątpliwości, w końcu odpowiada
JD - Chyba tak
Ta odpowiedź irytuje Javiera, który odpowiada
J - Chyba? chłopie, chyba ją kochasz?! Jak nie jesteś pewien to nie oświadczaj się! Nie rób jej złudnych nadziei! Przerwij to!

Początkowo Jose David rozmyśla nad słowami kolegi, ale potem orientuje się że Javier mówi to w takim tonie, jakby tego chciał
JD - Nie podoba ci się moja dziewczyna co?
Javier staje jak wryty, sądzi że Jose David domyślił się iż dziewczyna wpadła mu w oko i nie wie co mu odpowiedzieć.
JD - Nie lubisz Angeli prawda?
Javier odczuwa ulgę
J - Wcale nie, skąd ten pomysł. Wydaje się sympatyczna
JD - Odradzasz mi zaręczyny z taką zaciekłością, jakbyś koniecznie chciał mnie od tego odwieść
J - Nie o to chodzi, po prostu nie chcę byś się pomylił. Zaręczyny to ważna sprawa.
JD - Uważasz jak moi rodzice, że nie poradzę sobie z jej kalectwem?
Na te słowa Valencia reaguje złością
J - O czym ty mówisz! To że Angela nie może chodzić nie oznacza że nie jest pełnowartościową osobą. To wspaniała dziewczyna, jej kalectwo nie jest żadną przeszkodą. Nie jeden chłopak chętnie by się z tobą zamienił, wierz mi ( Np ja - powtarza sobie w myślach Javier )
JD - To dobrze, już się bałem że i ty będziesz przeciwny
J - Nie to miałem na myśli, po prostu jeśli jej nie kochasz nie powinieneś się oświadczać. Kochasz ją???
Jose David zamiast odpowiedzieć na pytanie oczyma wyobraźni widzi Julietę i na jej widok twarz mu promienieje.
Odpowiada:
JD - Tak, kocham ją
pozbawiając Javiera jakichkolwiek nadziei na możliwość bycia z Angelą.
J - No to do dzieła. Życzę powodzenia!
JD - Nie wejdziesz ze mną?
J - Nie, to twoje zaręczyny i twoja narzeczona. Na razie!

Jose David czeka w salonie, po chwili schodzi Mirta i mówi mu że panienka jest już gotowa na spotkanie i zaprasza go na górę. Tymczasem Javier nie może znieść myśli że ci dwoje właśnie się zaręczają i dzwoni do Chiny.

Tymczasem Jose David udaje się do pokoju Angeli. Gdy wchodzi zastaje miły widok. W pokoju są rozsunięte zasłony, kwiaty w wazonach i nawet otwarte okno, a Angela zrobiła się na bóstwo.
A - Czekałam na ciebie
JD - Właśnie widzę, wyglądasz szałowo
A - Dziękuję, w końcu to wyjątkowa okazja
JD - Ręka bardzo cię boli?
A - Jose Davidzie, proszę cię przejdźmy do konkretów
JD - Wybacz, troszkę się denerwuję. Tak tu pięknie i ty taka odmieniona, taka... promienna jak nie...
A - jak nie ja, to prawda. Wszystko dzięki tobie, rozświetlasz moje życie. Świadomość, że będę twoją żoną dodaje mi sił i chęci do życia
Jose David teraz jeszcze bardziej czuje się przywiązany do Angeli i w końcu podchodzi, klęka przy niej i wyjmuje pierścionek, z którego błyska brylant, po czym zadaje słynne pytanie:
JD - Czy zostaniesz moją żoną?
Angela, która tak czekała na tą deklarację już nie jest taka pewna siebie, nachodzą ją wątpliwości gdy nagle przed oczyma przemyka jej postać Javiera.
Niespodziewanie rozpłakuje się, a Jose David nie wie jak ma się zachować
JD - Coś nie tak?
A - Nie
JD - Co nie?
A - przepraszam cię, wzruszyłam się. Ten pierścionek jest taki piękny, dokładnie taki sobie wymarzyłam.
JD - Na prawdę?
A -Tak, widać że mnie znasz.
Jose David miał już powiedzieć, że wybrał go Javier, ale w ostatniej chwili ugryzł się w język.
JD - To co mi odpowiesz?
A - Głuptasie, przecież wiadomo. Tak, oczywiście że wyjdę za ciebie!
Dziewczyna tuli się w ramionach przyszłego męża.

Tymczasem Jose David i Angela zastanawiają się jak uczcić swoje zaręczyny.
JD - Może przygotujemy wystawną kolację w weekend dla rodziny i znajomych, takie małe przyjęcie
A - Nie, wiesz ze nie dobrze czuje się w towarzystwie. Wolałabym zrobić to skromnie. W końcu nie robimy tego na pokaz, przyjedź na dzisiejszą kolację z rodzicami. Mirta szybko coś upichci. Będziemy my i nasi rodzice. To wystarczy.
JD - Jesteś pewna, nie chcesz czegoś większego?
A - Nie, wystarczy że na naszym ślubie wszyscy będą się na mnie gapić i mnie obgadywać
JD - Angela, posłuchaj. Nikt cię nie obgaduje. Wszyscy życzą ci dobrze.
A - Tak, jasne. Łatwo ci mówić, bo to nie ty jesteś przykuty do wózka do końca życia
JD - Poddałaś się, a wiesz doskonale że są szanse byś wyzdrowiała
A - Naprawdę chcesz teraz o tym dyskutować
JD- Są szanse, gdybyś tylko chciała
A - Chciałam, próbowałam i nic. W ciągu tych 4 lat ćwiczyłam, jeździłam na rehabilitacje i nic! Nie mam szans, na zawsze pozostanę niepełnosprawna
JD - To że nie możesz chodzić nie wyklucza cię ze społeczeństwa, nadal możesz żyć pełnią życia
A - Nie psuj mi tej wspaniałej chwili dobrze? nie chcę by coś mi ją zakłóciło, to najszczęśliwsza chwila w moim życiu i chcę się nią cieszyć
JD - Ok, w takim razie kolacja wieczorem tak?
A - tak
JD - Skoro tego sobie życzysz, skontaktuję się z rodzicami i będziemy ok. 20:00
A - Będę czekać, a i nie zapraszaj tego swojego kolegi, jakoś nie przepadam za nim
JD - Ale... no dobrze, skoro nie chcesz
Jose David z przykrością przystaje na prośbę Angeli, uważa że Javier powinien być obecny, w końcu to on wybrał i dołożył się do pierścionka. No ale skoro Angela o to prosi.

Javier by zapomnieć o koszmarnym popołudniu zaprosił do siebie Chinę z którą zabawia się w swoim mieszkaniu. Niestety miłosne igraszki przerywa im dzwonek do drzwi.
China jest zła
C - znowu?! Jak ty nie masz problemu to znowu inni asie mieszają!
J - Wyluzuj, zobaczę tylko kto to, spławię i wracam.
C - Ok, ale streszczaj się bo nie mam całego dnia.
Gdy Javier idzie otworzyć China zauważa na jego szafce pierścionek zaręczynowy i zachwycona przymierza go.
Tymczasem w drzwiach mieszkania Javiera staje... Jose David.
J - Jose David? Coś się stało?
JD - Nie, dlaczego?
J - Nie powinieneś być teraz z narzeczoną? nie mów że odmówiła?
JD - Nie, spokojnie. Angela mnie przyjęła.
Javier odbiera tą informację z rozżaleniem, ale uśmiecha się chociaż z wielkim musem
JD - Wieczorem urządzamy kolację by to uczcić
J - Aha, rozumiem, chcesz żebym poszedł.
JD - To znaczy
J - Sorry, ale nie mam czasu
JD - Co??? ( Jose David, który miał powiedzieć kumplowi by się nie zjawiał odczuwa ulgę że sam Javier odmawia, zaoszczędzi mu wysiłku ).
Po chwili wchodzi China i wtrąca się do pogawędki
C - to prawda, Javi nie ma czasu
Jose David spogląda na kumpla znacząco
JD - Nic się nie zmieniłeś
Mina mu rzednie, gdy nagle na palcu Chiny dostrzega pierścionek, który dostał od matki.

Tymczasem w mieszkaniu Javiera.
Jose David podbiega do Chiny i siłą zdejmuje oburzonej dziewczynie pierścionek z palca
JD - Skąd to masz?!
C - A co to twoje?
JD - Owszem
Chłopak przygląda się wygrawerowanym napisom i potwierdza swoją słuszność
C - To nie moje, było na szafce Javiera.
Teraz oczy obojga kierują się na otępiałego chłopaka, który nie może wydusić z siebie słowa
JD - Możesz mi wytłumaczyć co robi mój pierścionek zaręczynowy w twoim mieszkaniu?!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:40:48 26-03-15    Temat postu:

ANGELA & JAVIER parte 4
Odc.11-13


Przez chwilę Javier stoi w milczeniu ze spuszczoną głową, nie wie co odpowiedzieć.
JD - Nie stój tak, powiedz coś
J - Jaaaa
JD - Zadałem proste pytanie, skąd u ciebie ten pierścionek?
J - znalazłem go, znalazłem dziś w domu Angeli
JD - Ok, a czemu mi go nie oddałeś?
J - yhhhh zapomniałem
Jose David zaśmiewa się na tak marną wymówkę
JD - Zapomniałeś? i ja mam w to uwierzyć?! Przecież wiedziałeś jak mi na nim zależało! Nie tylko z powodu mamy ale i Angeli, specjalnie kupiłem nowy i to ty pomagałeś mi go wybrać, dołożyłeś się a teraz okazuje się, że go miałeś. Na dodatek oskarżyłem tą biedną dziewczynę...
Jose David spogląda z wyrzutem na kolegę
JD - Jak mogłeś? To taki z ciebie przyjaciel? w co ty grasz?
J - Miałem ci go oddać
JD - A kiedy? jutro, pojutrze, za tydzień, za rok??!
J - Wiem jak to wygląda, ale to wcale nie jest tak
JD - Spoko, wiem o co chodzi. Domyśliłem się
J - Tak? Wiesz?
JD - Namawiałeś mnie bym przemyślał sprawę ślubu, teraz wiem dlaczego. Jesteś uprzedzony do mojej narzeczonej, nie chcesz byśmy się pobrali. Nie lubisz Angeli
Javier oddycha z ulgą
JD - Trafiłem prawda?
Valencia, który nie ma nic na swoją obronę przytakuje kumplowi
JD - Nie znasz jej a oceniasz, to nie fair
J - Możliwe ale widzę że nie jesteś szczęśliwy
JD - Wręcz przeciwnie, uwielbiam ją i chcę pojąć ją za żonę. To najwspanialsza dziewczyna pod słońcem i uszczęśliwi mnie
J - Uwielbienie a miłość to nie to samo
JD - To co zrobiłeś było okropne, zawiodłem się na tobie
J - Przepraszam nie chciałem by tak wyszło, planowałem ci go oddać
JD - Spoko, nie martw się. Już więcej nie zobaczysz Angeli, ewentualnie na naszym ślubie skoro tak działa ci na nerwy
J - Wcale nie! Ja po prostu
JD - No co?
J - Nic takiego
Oburzony i zniesmaczony całą sytuacją Jose David wychodzi z mieszkania kolegi, jest na niego wściekły. Lecz zaraz po wejściu do samochodu tylko jedna myśl zaprząta mu głowę:
JD - Muszę spotkać się z tą dziewczyną i ją przeprosić. Niesłusznie ją oskarżyłem. Nie daruję sobie tego.
Tymczasem Javier siada załamany na kanapie, jest na siebie zły za swoje postępowanie. China próbuje go pocieszyć narzucając mu się, ale to nie był dobry pomysł, bo chłopak unosi się i każe jej wyjść.
C - Mam tego już dość! Traktujesz mnie jak popychadło! Nie dzwoń więcej!

Mile zaskoczona Luisana odwiedza córkę w pokoju. Jest przeszczęśliwa widząc rozpromienioną córkę i pięknie urządzony pokój.
L - Jak tu pięknie, ten pokój nareszcie tętni życiem.
Podchodzi do córki by ją ucałować, ale Angela odsuwa policzek
A - Zaniedbujesz mnie, znowu nie było cię cały dzień
L - Przepraszam skarbie, wiem że to dla ciebie wyjątkowy czas ale zaraz ci wszystko wyjaśnię aniołku
A - Znowu praca? wracają czasy kiedy miałaś mnie gdzieś i całe dnie wolałaś poświęcać na obowiązki?
L - nie kochanie, nie o to chodzi, ale zanim ci powiem pozwól mi pogratulować ci zaręczyn. Mogę cię uściskać
W końcu Angela mięknie i przytula się z mamą
L - Nawet nie wiesz jak się cieszę twoim szczęściem, zasługujesz na to
A - Ja też, marzyłam o tym od dawna.
L - Będziesz najpiękniejszą panną młodą pod słońcem
A - taaaak, jedyną panną młodą na wózku inwalidzkim
L - Znowu do tego wracasz, na prawdę chcesz sobie psuć humor
A - Masz rację mamo, chociaż na chwilę powinnam się łudzić że to tylko zły sen
L - Nie o to chodzi, sama się torturujesz. Jose David kocha cię i nie patrzy na to czy możesz chodzić czy nie. Kocha cię taką jaka jesteś
A - Jose David poznał mnie zanim stałam się taka, gdyby to było po wypadku na pewno nawet by na mnie nie spojrzał
L - Gdyby rzeczywiście tak było to nie chciałabym go na zięcia, nie chciałabym kogoś kto kieruje się stereotypami i zwraca na to uwagę. Zauważ że Jose David nie patrzy na opinię innych, nawet rodziców. Wydaje mi się że sama jesteś swoim największym wrogiem i sama najbardziej z nas wszystkich nie akceptujesz siebie.
A - Mówisz tak bo to nie ty poruszasz się na wózku, to nie ty czujesz się jak nieużyteczna rzecz, jak łamaga
L - Boję się, że nigdy nie dasz sobie szansy na prawdziwe szczęście aniołku. Z takim podejściem nie może być dobrze
Angela wyraźnie poruszona tą rozmową stara się za wszelką cenę nie ronić łez, ale jest to od niej silniejsze.
L - Nie smuć się, to jeden z najszczęśliwszych dni twojego życia. Uczcimy go jak należy, będzie pyszna kolacja w gronie rodzinnym tak jak sobie zażyczyłaś
A - Gdybyś przy mnie była pogratulowała byś mi jako pierwsza, ale zrobiła to Mirta, moja pokojówka
L - Wydarzyło się coś na prawdę poważnego. Mam głęboką nadzieję, że to zrozumiesz i zaakceptujesz maleńka
A - Co takiego było ważniejszego od twojej własnej córki mamo?
L - Kochana nie zaczynaj znowu, ty liczysz się dla mnie najbardziej. Doskonale o tym wiesz
A - A zatem?
L - Nigdy ci o tym nie wspominałam ale miałam brata
A - Miałaś? jak to miałaś?
L - Bo on nie żyje, parę dni temu zginął w wypadku samochodowym
A - Dlaczego nic o nim nie wiedziałam?
L - On mieszkał za granicą, wcale nie utrzymywaliśmy kontaktów
A - Aha i dlatego uznałaś, że nawet nie powiesz mi o jego istnieniu?!
L - Nie denerwuj się, nie było sensu
A - Czego ode mnie oczekujesz, że pojadę na pogrzeb
L - Nie, to nie o to chodzi, już go pochowano
A - Nie rozumiem po co mi o nim opowiadasz skoro i tak już go nie ma? nie mówiłaś o nim za życia a teraz wspominasz gdy umarł?
L - Boooo
A - Bo co?
L - On miał to znaczy ma córkę, Julietę. Ona jest mniej więcej w twoim wieku
A - iiiii? co z tego?
L - Julieta przyjechała do Meksyku i tu jest
A - Tu??? w Meksyku
L - W naszym domu
A - Co?! ( w głosie Angeli słychać niezadowolenie ).
L - Julieta straciła oboje rodziców i nie miała co ze sobą zrobić, postanowiłam ją przyjąć na jakiś czas
Angeli odbiera głos, jest tak zaskoczona
L - Wiem, że powinnam przedtem ciebie o to zapytać, ale nie mogłam zostawić jej na pastwę losu
A - Super! Mamy intruzkę w domu, lepiej być nie mogło
L - Nie mów tak, to twoja kuzynka
A - Mamo nie zgadzam się słyszysz! nie chcę tutaj tej obcej!
L - Skarbie zawsze robiłam co chciałaś, ale tym razem nie ustąpię. Julieta tu zostanie!
A - Ale czemu?
L - Bez dyskusji
Stanowczość matki jest dla Angeli zaskoczeniem, Luisana zawsze jej słuchała i spełniała każdą zachciankę. Dziewczyna zastanawia to z jaką zaciekłością matka broni przybyszki
A - Odeślij ją do babci. Tam będzie miała wystarczająco miejsca i towarzystwa
L - Myślałaś że o tym nie pomyślałam, wiedziałam że nie będziesz jej chciała zaakceptować i oddałam ją w ich łapy, nie wiesz jak tam ją upokarzano!
A - A co mnie to obchodzi? Tu jest mój dom, moje miejsce, moje ognisko domowe i nie chcę by jakaś obca mi to zakłócała
L - Obiecuję ci, że Julieta nie będzie wchodziła ci w drogę. To spokojna i miła dziewczyna, na pewno przypadniecie sobie do gustu
A - mamo czy ty myślisz że ja zamierzam się z nią zadawać?! Nie ma mowy!
L - Pozwól, że chociaż was zapoznam, tylko tyle
A - Nie! Nie chcę! Nie przyprowadzaj jej tutaj!
Wszystko wskazuje na to, że Angela nie ma nawet zamiaru na spotkanie z kuzynką. Czyżby Julietę czekało kolejne odrzucenie?

Angela siedząc przed oknem w swoim pokoju nasłuchuje jak powoli otwierają się drzwi. Wchodzą Luisana z Julietą
L - Córeczko, poznaj Julietę
Angela odwraca się i spogląda badawczo na nowoprzybyłą
A - Nie patrz tak na mnie, z takim politowaniem. Nie chodzę tak jak ty ale żyję, czuję i nadal jestem
J - Wcale nie..
Angela jej przerywa
A - Myślisz że jesteś ode mnie lepsza, ładniejsza, że zaskarbisz sobie miłość mojej matki? zapomnij, choć jeżdżę na wózku nadal to ja jestem tu najważniejsza!
Luisana nie może już słuchać córki
L - Co ty wygadujesz Angela?! Julieta chce się tylko przywitać, nie planuje zająć w tym domu twojego miejsca
Julieta podchodzi do nieco posmutniałej Angeli i wyciąga ku niej rękę
J - Miło mi cię poznać
Przez chwilę Angela nie wie jak się zachować, ale mięknie spoglądając w oczy Juliety i podaje jej dłoń.
A - To się okaże, czy będzie miło.
J - Dziękuję że zgodziłaś się na mój pobyt tutaj, obiecuję że nie zrobię nic co mogło by cię urazić.
Luisana spogląda na obie dziewczyny i mocno wzruszona mówi do siebie
L - Oby Julieta i Angela pokochały się jak siostry, czuję że nawzajem odmienią swoje życie

Tymczasem u Colmenaresów wszystko gotowe na kolację. Angela przegląda się przed lustrem i lekko podenerwowana pyta mamę jak wygląda.
L - Cudownie! Będziesz gwiazdą wieczoru!
Kolejne pytanie niemile ją zaskakuje
A - Czy Julieta mogłaby nie iść na moje przyjęcie zaręczynowe?
L - Ale dlaczego, już się wyszykowała. Nic wcześniej nie mówiłaś.
A - Przemyślałam to i nie chcę żeby w tym uczestniczyła.
L - Nie mogę jej tego powiedzieć, wiesz jak się poczuje?
A - Po prostu niech nie wychodzi z pokoju
L - Czemu tak ci to wadzi?
A - Jest obca, nie powinna tam być i tyle
L - Nie prawda, masz inny problem. Nie chcesz powiedzieć o co na prawdę ci chodzi
A - Widziałam ją, obie ją widziałyśmy. Jest bardzo ładna
L - Owszem, tak samo jak ty. Obie jesteście śliczne i nawet trochę podobne, dwie blondyneczki
A - Nie prawda, jest ode mnie ładniejsza, mądrzejsza i co najważniejsze może chodzić. Nie chcę by mój narzeczony ją poznał ( ! )
L - Ty jesteś o nią zazdrosna?
A - Jest w jego typie, a jeśli mu się spodoba?
L - Gorszej głupoty nie mogłaś wymyślić. Po pierwsze Jose David ma oczy tylko dla ciebie bo to ty jesteś w jego typie, a po drugie choć słabo ją znam to czuję, że Julieta nie należy do kobiet które podrywają zajętych chłopaków.
A - Ale ja się boję i nie chcę tego sprawdzać.
L - Każda dziewczyna jest dla ciebie zagrożeniem, kiedy 2 lata temu umówiłam się tutaj z tą nową wokalistką Pauliną Goto, którą wypromowałam i przypadkiem się poznali też zakładałaś, że się zakochają i chłopak cię zostawi, a jak było? Widzieli się tylko ten jeden raz, Jose David nawet się jej nie przyjrzał bo wpatrzony był tylko w ciebie. Dziś będzie tak samo, to wasz wieczór.
A - Sama nie wiem, coś mówi mi że powinnam uważać.
L - Dziś Julieta nie pojawi się na przyjęciu a następnym razem ma się chować, żeby twój chłopak jej nie zobaczył i przypadkiem się nie zakochał?
A - Może i masz rację, ale ja nie chcę żeby cokolwiek popsuło mi moje zaręczyny.
L - Zapewniam cię, że będzie wspaniale i nic i nikt ich nie zaburzy. To co? Wstąpię do Juliety, sprawdzę czy już jest gotowa a za 20 minut wyślę do ciebie Jaime, żeby cię zniósł.
A - Niech przyjdzie od razu, chcę być na dole kiedy przyjdą rodzice Jose Davida.
L - Dobrze i niczym się nie przejmuj księżniczko. Będzie idealnie!

Angela już jest na dole i wita Jose Davida oraz jego rodziców. Ubrana w piękną błękitną sukienkę z falbankami i delikatnie umalowana robi wrażenie nie tylko na narzeczonym ale również jego tacie.
E - Z każdym dniem piękniejesz w oczach. Ale będę miał śliczną synową.
A - Bardzo dziękuję, to miłe z pana strony
E - Liczę, że niebawem zaczniesz mi mówić tato bo ten pan to wiesz... czuję się bardziej stary niż jestem
Wszyscy się zaśmiewają, a potem Angela zaprasza ich do salonu. Gdy już mają tam przejść z góry schodzą Luisana z Julietą. Pierwszym, które je zauważa i spogląda z zaciekawieniem jest... Jose David.
Całkowicie zauroczony Julietą nie może oderwać od niej wzroku, jest nią zafascynowany. Po chwili Julieta także go dostrzega, ale jej uczucia są diametralnie odmienne. Dziewczyna jest przerażona i schodząc chwieje się na schodach....

W ostatniej chwili wystraszoną i zszokowaną obecnością Jose Davida Julietę chwyta ciotka.
L - W porządku. Ostrożnie.
Julieta czując na sobie wzrok chłopaka z wielkim trudem schodzi na dół, jest bardzo speszona i najchętniej by stamtąd uciekła. Ciotka zauważa jej zdenerwowanie, ale tłumaczy to sobie tym, że Julieta nikogo tu nie zna i czuje się przez to niepewnie. Po chwili dziewczyna stoi już na wprost Bonavidesa i jego rodziców.
E - A cóż to za dziewczę Luisano?
Jose David wsłuchuje się w rozmowę jednocześnie nie spuszczając wzroku z Juliety, która czuje się bardzo zawstydzona.
L - Moja bratanica. Poznajcie Julietę.
E - Czemu wcześniej cię nie widziałem, chyba za rzadko tu wpadam
L - Oj tak, ostatnio nas zaniedbujesz
E - To przez obowiązki, ale teraz jako że Angelita będzie moją córą postaram się więcej zaglądać
Mężczyzna podaje Juliecie rękę na powitanie, a potem Lorena się przedstawia i wita z Julietą.
Wtedy wtrąca się Angela
A - A to Julieto jest mój narzeczony ( słowo mój Angela podkreśla znacząco ) Jose David Bonavides.
Nie przywitasz się?
Jose David widząc zażenowanie Juliety sam podchodzi do niej i choć ma ochotę na więcej niż tylko uścisk dłoni tym się musi zadowolić. Julieta nie jest w stanie nawet podnieść schylonej głowy.
Luisana by ożywić nieco sztywną atmosferę zaprasza gości do salonu.
Gdy wszyscy przechodzą, Jose David wykorzystuje moment i szepcze Juliecie do ucha:
JD - Przepraszam
Dziewczyna podnosi wzrok i nie rozumie czemu jej to powiedział, ale przynosi to jej ukojenie nerwów.
A - Kochanie siądź tutaj, obok mnie
JD - Oczywiście.
E - No to stało się. Nasze dzieci wreszcie zalegalizują swój związek.
Lo - Ogromnie się cieszymy, jesteście dla siebie stworzeni.
Te słowa powinny oddać klimat i atmosferę sytuacji, ale żadne z narzeczonych nie wydaje się tego potwierdzać.
Angela jest jakby nieobecna, a Jose David ukradkiem spogląda w stronę Juliety, której z kolei jest przykro, bo Jose David: chłopak który jej się spodobał, okazał się narzeczonym jej siostry ciotecznej! Juliecie z trudem udaje się zachować w sekrecie swoje rozczarowanie.
Na chwilę zapada kłopotliwa cisza. Wszyscy się do siebie uśmiechają, ale nie znajdują odpowiednich słów do kontynuowania konwersacji. Eduardo chętnie zapytałby o zdrowie Angeli, ale nie chce jej urazić, Lorena o Julietę ale nie chce wyjść na wścibską, a Jose David marzy by być sam na sam z Bonetą aby ją przeprosić, ale nie ma ku temu warunków. Angela z kolei kurczowo trzyma się jego ręki, ale jej głowę zaprzątają myśli o... Javierze. Ma przed oczyma jego twarz. Przypomina sobie też smsy od tajemniczego wielbiciela, którego jest ciekawa.
Ponurą ciszę przerywa Mirta, która zaprasza wszystkich na kolację.
Wszyscy oddychają z ulgą i przechodzą do jadalni.
Na szczęście tam rozmowa się klei: od przepisów, przez pracę Luisany, po planowanie rychłego ślubu.
Wielkim milczkiem tej imprezy jest Julieta, która ledwo co może z siebie wykrztusić.
Relacjom młodych narzeczonych natomiast bardzo dogłębnie przygląda się ojciec Jose Davida, obserwuje ich co jakiś czas.
W międzyczasie Angela chwali się pierścionkiem zaręczynowym. Rodzice Bonavidesa nie mogą uwierzyć, że nie podarował narzeczonej rodzinnego pierścionka ale nic nie mówią, spoglądają tylko z wyrzutem na syna.
Jose David otwiera szampana i nalewa do kieliszków, gdy podchodzi Julieta niechcący ją oblewa!
JD - Wybacz, nie chciałem
Dziewczyna pospiesznie biegnie do kuchni, a reszta towarzystwa wznosi toast za przyszłych nowożeńców.

Tymczasem Luisana ma wieczorową niespodziankę dla gości
L - Specjalnie na ten wieczór zniosłam fortepian, wiem kochanie ( zwracając się do córki ) że był ci bliski, lubiłaś jak na nim grałam, sama też czasem próbowałaś. Dziś przywrócimy te czasy, dziś chciałabym by to twój przyszły mąż zagrał na nim ze specjalną dedykacją dla ciebie, co ty na to Jose Davidzie????
JD - Z wielką przyjemnością.
L - No to zapraszam, rozsiądźcie się wygodnie.
Jose David gra na fortepianie jedną z etiud Chopina. Wszyscy są wsłuchani w muzykę i zachwyceni talentem chłopaka.
Po występie biją mu brawo.
E - Genialnie synu, jesteś zdolny. Masz dar!
Lu - Gdyby tylko chciał już dawno bym go wypromowała, ale duma mu nie pozwala
Lo - Nie miej mu tego za złe, wiesz jaki jest. Sam chce do wszystkiego dojść
E - No to teraz przyszła teściowa niech da popis
Lu - ja? dawno nie ćwiczyłam
Lo - no dalej, nie daj się prosić
Tym razem Luisana zasiada za fortepianem, a Jose David wykorzystuje moment i znika.

Po chwili oboje udają się do salonu, gdzie Luisana nadal gra na fortepianie.
Gdy Julieta wchodzi ogarnia ją smutek, bo przypomina sobie swój występ w Alas de Ruiz. Wracają smutne chwile tj.: wypadek, pogrzeb, ataki Ruiza i jego syna.
Jose David też nie wygląda na zadowolonego, gnębi go myśl, że w dniu swoich zaręczyn zamiast myśleć o narzeczonej on wzdycha do jej nowo przybyłej kuzynki, którą widział zaledwie dwa razy.

Jose David zanosi Angelę do jej pokoju, gdzie dziewczyna dziękuje mu za miły wieczór.
A - Bardzo ci dziękuję
JD - Nie masz za co, to ty wszystko przygotowałaś
A - Dziękuję, że chcesz się ze mną ożenić. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy
JD - Przestań. Mówisz to tak jakbym spełniał twoją prośbę, nie oświadczyłem się dlatego, żeby sprawić ci przyjemność
A - A co? może mnie kochasz?
JD - Oczywiście
A - Sam w to nie wierzysz, jak można kochać kogoś takiego jak ja?
JD - Nie zaczynaj znowu
A - Masz rację wybacz, ale obecność Juliety tak na mnie działa. Czuję się jeszcze gorzej. Ona jest zdrowa i taka piękna. W niej każdy mógłby się zakochać
JD - Po co mi to mówisz, wcale nie jest ładniejsza od ciebie
A - Ale z nią wszystko w porządku, przy tym jest miła i sympatyczna
JD - Ty też taka jesteś, nie wiem po co was porównujesz. Dla mnie tylko ty się liczysz
A – Na pewno?
JD - Przecież wiesz. Muszę już iść, rodzice czekają. Przyjechaliśmy razem.
A - Do zobaczenia jutro, bo będziesz prawda?
JD - Jak zawsze.
Chłopak chce pocałować dziewczynę w usta, ale Angela nadstawia tylko policzek.
Gdy wychodzi natyka się na Luisanę.

Po chwili Julieta jest już na piętrze i podchodzi do drzwi pokoju Angeli. Z trudem je otwiera, ale udaje jej się nie wytrącić tacy.
Angela już się podniosła i przegląda swoją komórkę. Gdy orientuje się kto wszedł jest zła
A - Po co tu przyszłaś?
J - Cześć, ja tylko ci naleśniki przyniosłam
A - Aaaa rozumiem, bawisz się w dobroczynność.
J - Nie, wcale nie
A - Posłuchaj, nie życzę sobie żebyś wchodziła do mojego pokoju
J - Ja tylko chciałam podać ci naleśniki, podobno...
A - nienawidzę naleśników, więcej mi ich tu nie znoś
J - Ale ciocia powiedziała, że lubisz
A - Pomyliło jej się, nie chcę niczego co jest od ciebie jasne!
J - Proszę, chociaż spróbuj, zrobiłam je z myślą o tobie
A - Talalalala, znam tą gadkę na pamięć. Zaraz mi powiesz że chcesz się ze mną zaprzyjaźnić, nie ma mowy. Na prawdę nie chcę cię wyrzucać ale nie dajesz mi wyboru
J - Może choć ciut spróbujesz
Julieta podchodzi bliżej i przysuwa talerz do Angeli, która... zamiast skosztować wytrąca jej talerz z rąk!!! Taca ląduje na podłodze!

A - mówiłam, że nie chcę!
Julieta spogląda ze smutkiem na siostrę cioteczną
J - Chciałam tylko sprawić ci przyjemność, przepraszam za to
Dziewczyna zbiera śniadanie z podłogi i wychodzi, Angela nawet na nią nie spogląda, ale gdy tylko Julieta wychodzi Colmenaresównę nachodzą wyrzuty sumienia, żałuje że tak potraktowała kuzynkę.

Tymczasem Luisana ma pretensje do córki, że sprawiła przykrość Juliecie.
A - Już ci naskarżyła?
L - Nie musiała, wystarczy że zobaczyłam w jakim była stanie gdy stąd wyszła. Każdy by się domyślił że byłaś niemiła. Czemu tak ciężko ci okazać komuś sympatię? To że sama jesteś nieszczęśliwa nie znaczy że i inni muszą dzielić z tobą to uczucie
A - Ja nieszczęśliwa? wielkie dzięki za te słowa otuchy mamo
L - Wczoraj się zaręczyłaś, ale wcale nie widzę u ciebie radości z tego powodu. Sama nie wiesz czego chcesz
A - Nigdy tak do mnie nie mówiłaś, stałaś się opryskliwa. Wiem! Ta Julieta cię przekabaciła.
L - Przestań wygadywać głupstwa i weź się w garść, najwyższa pora.
A - Po co? to nie ma sensu
L - Zostaniesz niebawem żoną, potem też matką bo Jose David na pewno będzie chciał mieć dzieci. Nie czas wrócić do rehabilitacji. Ślub za 4 miesiące, mogłabyś sprawić nie lada niespodziankę
A - Nie mąć mi w głowie, wiesz że to nic nie da
L - Wręcz przeciwnie, już prawie udało ci się wstać, ale z jakiegoś powodu znów miałaś załamanie. Pomyśl, czy nie chciałabyś iść do ślubu choćby o kulach. Może się nie uda, ale lepiej żałować że się coś zrobiło niż nie
A - Nie męcz mnie już
L - Córeczko zrób mi tę przyjemność i chociaż zejdź na dół, do salonu. Możemy tam zjeść razem, mam tylko godzinę, potem jadę do firmy i do południa na pewno mnie nie będzie. Co ty na to? Zrobisz mi tę przyjemność???

Ku wielkiej radości Luisany, Angela zgodziła się zejść na dół. Jaime ją znosi, a Mirta nakrywa dla obu w jadalni.
L - Kochanie, nawet nie wiesz jak wiele to dla mnie znaczy. Od miesięcy nie schodziłaś, tkwiłaś w tym swoim pokoju jak usychający kwiat.
A - Daj już spokój mamo, to nic wielkiego. Chcę by Jose David widział, że się staram
L - Dobrze że jest taki Jose David, gdyby nie on nie wiem co by się stało.
M - Podawać?
L - Tak
A - A naleśników już nie ma?
M - Niestety, panienka poczęstowała wszystkich, a że były pyszne to już nie ma. Podobno nie miała panienka na nie ochoty, gdybym wiedziała to bym przechowała
A - Nie ważne, mogą być owoce

Tymczasem Luisana żegna się z Angelą
L - Muszę jechać do firmy, i tak już jestem spóźniona. Chyba dziś przez to stamtąd nie wyjdę, mam straszne opóźnienie
A - No dobrze, jedź już a ja poszukam Jaime. Chcę do mojego pokoju.
L - Skarbie, jest piękny słoneczny dzień. Nie namawiam cię żebyś wyszła na świeże powietrze, ale chociaż posiedź trochę w salonie. Kiedyś uczyłam cię grać na fortepianie, może spróbujesz?
A - Innym razem.
Luisana spogląda z niedowierzaniem
A - Nie patrz tak na mnie, obiecuję że zagram na tym czymś
L - Ok, trzymam cię za słowa a teraz pa! Uważaj na siebie!
A - Ty też
Gdy Luisana otwiera drzwi do wyjścia czeka ją zaskakujący gość: Debora
D - Witaj. Mogę ci zabrać chwilę
Luisana szybko przytomnieje po zdumiewającej wizycie i chce szybko wyjść na zewnątrz, by Angela nie zauważyła babki. Niestety, dziewczyna podjeżdża bliżej i rozpoznaje w osobie gościa ukochaną babcię
A - Babciu? to ty? przyszłaś do mnie... ( pełna nadziei dziewczyna pragnie, by babcia ją przytuliła i spędziła trochę czasu, niestety rzeczywistość okazuje się rozczarowująca ).
D - Nie zaprosisz mnie do środka?
L - No dobrze, trudno.
Angela podjeżdża bliżej by przywitać się z babcią...
A - Dzień dobry babciu
Ale ona zachowuje się bardzo chłodno i tylko chwilę spogląda na nią z góry
D - Dzień dobry.
Debora szybko odwraca wzrok
D - Mogłybyśmy porozmawiać na osobności?
Luisana spogląda tylko z politowaniem na odtrąconą przez babkę córkę i zgadza się.
L - No dobrze, tędy
Debora kompletnie ignoruje wnuczkę, a ta bardzo to przeżywa.
Luisana stara się ją pocieszyć
L - Nie przejmuj się, babcia ma ważną sprawę, potem z tobą porozmawia.
A - Jasne! zawołaj Jaime, chcę do swojego pokoju
L - Ale...
A - niech przyjdzie, chcę do siebie
L - No dobrze, zaraz go przyślę.
Gdy tylko Luisana znika Angela nie mogąca powstrzymać emocji roni łzę za łzą. Jest zrozpaczona po obojętnym zachowaniu babki, która potraktowała ją jak trędowatą.
Tymczasem przez uchylone drzwi frontowe wchodzi... Javier i zauważa w salonie Angelę, słyszy też jej płacz

Tymczasem w salonie Javier podchodzi do Angeli i podaje jej chusteczkę na otarcie łez
J - Proszę
Angela, która znów jest zaskoczona obecnością Javiera stara się ukryć twarz, by chłopak nie zobaczył jej we łzach, ale Javier ani myśli się zatrzymać...
Podchodzi do niej, przyklęka i jeszcze raz podaje jej chusteczkę
J - Czemu płaczesz?
A - nie twoja sprawa!
J - Powiedz mi, może pomogę
A - Nikt mi nie może pomóc
J - Serce mi się kraje gdy cię widzę w tym stanie, masz takie piękne ale jakże smutne oczy.
A - Odejdź, w ogóle to co ty tu robisz. Jesteś nieznośny
J - Sam nie wiem, coś a właściwie ktoś mnie tu ciągnie.
Gdy chłopak chce sam otrzeć łzy z oczu Angeli zjawia się Mirta
M - Niestety panienko nigdzie nie ma Jaime... panicz tutaj?
Mirta jest zdziwiona obecnością Valencii, który pospiesznie się podnosi i odsuwa od Angeli
J - Przyszedłem do Jose Davida, myślałem że go tu zastanę
M - No to źle pan myślał
J - najwidoczniej
M - Panienko niestety ale Jaime prawdopodobnie pojechał z szoferem po zakupy. Mówiłam mu o tym rano. Musi panienka zaczekać.
J - A o co chodzi? może ja mogę pomóc
M - Panienka chciała udać się na górę, Jaime zawsze ją zanosi
J - Co za problem? Ja mogę to zrobić - mówi zadowolony Javier
Inną minę ma Angela, która ewidentnie nie życzy sobie tego i szuka wymówek
A - Nie trzeba, rozmyśliłam się. Zostanę jeszcze w salonie.
Niestety Javier stawia ją między młotem a kowadłem
J - No to świetnie, poczekamy razem na Jose Davida. Jest piękna pogoda, chodźmy do ogrodu....
Angela, która czuje się w towarzystwie Javiera niepewnie i jest przy nim bardzo nieśmiała woli mniejsze zło.
Javier podchodzi do niej i obejmuje w pasie, by unieść.
J - Złap się mnie, spokojnie, nie gryzę
Ich twarze przez chwilę chylą się ku sobie, patrzą sobie w oczy a po chwili Javier wnosi Colmenaresównę na górę...
Tymczasem przez salon przechodzą Luisana z Deborą. Ich rozmowa nie należała do przyjemnych.
D - Pamiętaj co masz robić
L - Zrobię wszystko by nie mieć z tobą nic wspólnego. Wstyd mi za ciebie!
Kobiety wychodzą rozgniewane, co zauważa Mirta, która udaje się na górę z sokiem dla Angeli.
Javier kładzie Angelę na łóżku i przez chwilę jej nie puszcza, gdy patrzą sobie głęboko w oczy nachodzi go wielka ochota by pocałować Angelę. Przysuwa usta do jej warg, ale coś go powstrzymuje i się odsuwa. Na dodatek wchodzi Mirta i przerywa te romantyczne chwile.
M - Przyniosłam panience sok, a paniczowi już dziękuję. Nie powinien tu panicz przebywać, co by sobie narzeczony panienki pomyślał. Poza tym to niestosowne być w pokoju damy
Javier odpowiada spoglądając jeszcze z fascynacją na Angelę, która teraz jest jeszcze bardziej speszona niż przedtem
J - Już idę, cieszę się że mogłem pomóc. Było mi bardzo miło Angelo. Do zobaczenia!
Angela nieśmiało spogląda w stronę Javiera, a gdy ten wychodzi orientuje się, że nie zwróciła mu chusteczki, a na jej twarzy rysuje się... uśmiech.

Angela pisze w pamiętniku o emocjach jakie czuje przy Javierze.
" Prawie mnie pocałował, a ja zamiast coś zrobić zapomniałam o bożym świecie. Całkowicie się w tym zatraciłam. Nie wiem co się ze mną dzieje w jego obecności, czy on się ze mną bawi? A może na prawdę mu się podobam. Nie, to niemożliwe, taki ktoś jak on nie mógłby zwrócić uwagi na taką kalekę jak ja. On czegoś chce ale na pewno niczego dobrego". Pisanie przerywa sms, cichy wielbiciel znów napisał do Angeli:
"Możesz mnie ignorować, obrażać, nawet bić, ale nigdy nie zniosę twych łez. Nie płacz już Aniele"
Angela jest zaskoczona, że nadawca wie o jej smutku. Kto do niej pisze? Podejrzewa Javiera, czy słusznie?
On tymczasem jadąc na skuterze rozmyśla o prawie pocałunku z Angelą, ma wyrzuty wobec przyjaciela.
J - Jak mogłem? jak mogę to robić Jose Davidowi, muszę to zatrzymać zanim dojdzie do czegoś nieodwracalnego. Nie mogę stracić kumpla, to tylko zauroczenie jakich miałem wiele ( mówi sobie w myślach )
J - Angela jest taka...taka fascynująca...
Chłopak nagle traci panowanie nad skuterem, najechał na potłuczone szkło i przebił oponę.
Dochodzi do wypadku!!!


Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 0:42:52 26-03-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:06:02 28-03-15    Temat postu:

ANGELA & JAVIER parte 5
Odc.14-15


Nieprzytomnego chłopaka znajdują wracający z wycieczki Jose David z Julietą. Bonavides szybko podbiega do motocyklisty i dopiero teraz rozpoznaje w nim przyjaciela
JD - Szybko, dzwoń po karetkę. Komórkę mam w skrytce w samochodzie! Trzymaj się Javi, trzymaj się. Nic ci nie będzie! Javi! Odezwij się.

Angela coraz częściej spogląda na zegarek i niecierpliwi się, że Jose David jeszcze do niej nie przyjechał.
A - Co on sobie wyobraża? źe może mnie tak bezkarnie olewać! Jak tylko się zjawi to usłyszy ode mnie!
Tymczasem Jose David bezskutecznie w recepcji szpitala próbuje się dowiedzieć, co z jego przyjacielem. Pielęgniarka odpowiada tylko, że jest na obserwacji

Julieta i Jose David nadal oczekują na jakiekolwiek informacje w poczekalni.
JD - To mój najlepszy przyjaciel, znamy się od zawsze. Kiedyś byliśmy sąsiadami.
J - Rzadko takim przyjaźniom udaje się przetrwać
JD - W naszym wypadku jest inaczej. Zawsze byliśmy razem, w przedszkolu potem w szkole, dopiero, gdy trzeba było wybrać liceum nasze drogi się rozeszły.
J - Dlaczego? Mieliście inne pasje?
JD - Nie całkiem, obaj jesteśmy zapalonymi muzykami, ale on miał wtedy większe możliwości no i był odważniejszy ode mnie. Zostawił to wszystko i wyjechał do Stanów. Tam się dalej edukował, a ja zostałem tu w Meksyku. On zrobił karierę a ja... nadal próbuję ją zrobić.
J - Na pewno wyjdzie z tego, mam dobre przeczucia.
JD - A tobie, co jest? posmutniałaś?
Widok szpitala przywołał smutne chwile, jakie przeżyła Julieta
J - Prawie dwa tygodnie temu straciłam rodziców, też mieli wypadek tylko samochodowy
JD - Nie wiedziałem, bardzo mi przykro
J - A wiesz, co jest w tym najlepsze? Że mi nic się nie stało, parę siniaków raptem rozumiesz?
Dziewczyna się rozpłakuje i pada w ramiona Jose Davida, który głaszcze ją czule po włosach. W tym momencie wchodzi... Javier!
Ja - no proszę, jak para gołąbków, skrzydełek tylko brakuje żeby odlecieli
Jose David jakby nie zauważając gniewnego tonu w głosie kolegi szybko do niego podbiega i go ściska
Ja - aua! ostrożnie, wszystko mnie boli
JD - Sorry, człowieku jak ja się o ciebie bałem
Ja - serio? rozczulasz mnie. Lepiej powiedz, co za pannę sobie tu sprowadziłeś. Angela czeka na ciebie w domu a ty, co?
JD - Daj spokój, nagle obrońca się taki Angeli zrobiłeś? To Julieta, jej kuzynka
Ja - taką ściemę to wiesz, komu możesz serwować
JD - Wyluzuj
Ju - to prawda, jestem siostrą cioteczną Angeli
Javier przez chwilę przygląda się Juliecie, jest pod wrażeniem jej urody
Ja - wierzę ci blondwłosa, jesteś do niej podobna. Macie ten sam wyraz twarzy
JD - A ty, co już zdążyłeś się przyjrzeć
Ja - zawsze byłem dobrym obserwatorem ( Javi się zaśmiewa)
Ju - To my znaleźliśmy cię na drodze i zawiadomiliśmy karetkę
Ja - serio? nie wiedziałem, nikt mi nic nie powiedział
JD - Bo w tym szpitalu nic nie mówią, pytałem o ciebie a oni nic
Ja - kretyn ze mnie i tyle, najechałem na szkło, ale spoko oprócz kilku zadrapań nie mam nic. Jestem jak kot, zawsze spadam na cztery łapy.
JD - Kiedy cię tam zobaczyłem myślałem, że już po tobie, nie ciekawie to wyglądało.
Ja - Dzięki stary za pomoc, i tobie też ( Javier zwraca się do Juliety ). Tylko mój skuter pewnie w opłakanym stanie
JD - Daj spokój, kupisz sobie nowy. Dobrze, że to było na uboczu, bo inaczej prasa by miała niezłą pożywkę.
Ja - Spadajmy stąd zanim na prawdę kogoś tu przyniesie. Podrzucicie mnie nie?

Jose David i Julieta odwożą Javiera do jego mieszkania, Bonavides wychodzi na chwilę by pogodzić się z Valencią.
JD - Poczekaj
J - spoko, jeszcze nie jest ze mną tak źle, nie musisz mnie odprowadzać mamusiu
JD - Ja nie o tym, wczoraj się trochę poprztykaliśmy, właściwie to ja. Chyba pojąłem, czemu to zrobiłeś
J - Nie, to nie tak. Ja nie mam nic do Angeli, ba nawet chętnie bym się z nią zaprzyjaźnił. To tak niefortunnie wyszło z tym pierścionkiem. Sam siebie nie rozumiem
JD - Więcej tak nie rób
J- a co planujesz jeszcze oświadczyny? ( Javier się zaśmiewa )
JD - Daj spokój, przeżyłem katusze nie tylko z powodu Angeli, ale i mamy, była bardzo zawiedziona, gdy zorientowała się, że nie dałem Angeli pierścionka od niej
J - wiem, zachowałem się podle, ale nie oddałem ci go od razu a potem byłeś taki rozemocjonowany na myśl o nowym, że coś mnie powstrzymało. A co nie podobał jej się ten, który ci doradziłem
JD - Podobał i to bardzo, trafiłeś w jej gust idealnie, ale nie o to chodzi. Przez tą całą akcję skrzywdziłem Julietę, oskarżyłem ją o jego kradzież.
J - nie miałem o tym pojęcia, ale już chyba wszystko jasne, nie wyglądacie na wrogów
JD - Mam potworne wyrzuty sumienia, okropnie ją wtedy potraktowałem
J - Nie za bardzo się nią przejmujesz, nie wygląda na załamaną
JD - Cholera Angela!
J - Co z nią?

JD - Czeka na mnie cały dzień, muszę jechać
J - poczekaj, powiedz, co ty robiłeś z tą Julietą, czemu z nią jesteś?
JD - Nie wyobrażaj sobie czegoś, czego nie ma
J - no to wyjaśnij
JD - o jejku no po prostu, Luisana poprosiła mnie żebym pokazał jej miasto no i to zrobiłem
J - może nie powinienem tego mówić, ale masz narzeczoną, której należy się szacunek a to przytulanie w szpitalu pozostawia wiele do życzenia
JD - To nic takiego, pocieszałem ją
J - okej, ale powiedz jak ty byś się czuł, gdybyś dowiedział się, że np ja przytulałem się z Angelą, nie przejąłbyś się tym?
JD - Weź już nie wymyślaj, dobra? Musze lecieć do Angeli właśnie. Trzymaj się
J - Na razie!

Luisana wraca pospiesznie do domu i od razu biegnie do pokoju córki, gdy Mirta mówi jej, że od rana Jose David się tu nie pokazał.
Gdy wchodzi widzi... zapłakaną córkę na łóżku oraz wszystkie kwiaty porozrzucane po podłodze. Już wie, że Angela znów ma chandrę. Podchodzi do córki, głaszcze ją po włosach i przytula
L - Jestem aniołku, już nie płacz. Kocham cię nad życie.

Julieta i Jose David dojeżdżają pod dom, z okna pokoju Angeli zauważa ich Luisana i jest na nich wściekła. Sądzi, ze Angela śpi i schodzi zła na dół by rozmówić się z młodymi.
Tymczasem Angela podnosi się, wkłada szlafrok i podjeżdża do okna. Już wie, że Jose David wreszcie raczył się zjawić.

Gdy Jose David wchodzi do pokoju Angeli ona czeka już na wózku przy oknie, o dziwo zasłony są rozsunięte
A - Czekałam na ciebie
JD - Wybacz mi
A - Nie odbierałeś telefonów
JD - Nie chciałem żeby tak wyszło
A - Tylko tyle masz mi do powiedzenia?? Po co ten cały cyrk? Po co zaręczyny!? skoro ty masz mnie totalnie gdzieś!
JD - To nie prawda.
A - No to proszę, łaskawie wyjaśnij mi, co powstrzymało cię przed przyjazdem tutaj i odebraniem ode mnie połączenia? Byłeś z inną?
JD - z innym....to znaczy
A - co? kiepski żart!
JD - Byłem z Javierem
A - Co chcesz mi przez to powiedzieć
JD - Spokojnie, miałem być wcześniej, ale na drodze był wypadek, Javi wypadł ze skutera
Angela jest bardzo poruszona tą wiadomością, nie potrafi ukryć troski o Javiera
A - Boże ! co z nim? żyje?
JD - Tak, trochę się poobijał, ale to nic poważnego
A - Na pewno? nic mu nie jest???
JD - Od kiedy tak się nim przejmujesz???
Jose David jest mocno zdziwiony

Luisana całuje dziewczynę na dobranoc i wychodzi, tymczasem Angela nie wie, co odpowiedzieć narzeczonemu
W końcu mówi:
A - Tak, bez powodu. To twój najlepszy przyjaciel, mówiłeś, że jest dla ciebie ważny, więc i ja się martwię. Myślę, że jest w porządku
JD - Skoro tak to mogę go zaprosić na jutrzejszy obiad?
A - hhhhh
JD - Poznasz go lepiej, zamieniliście raptem parę słów. Proszę, polubisz go, zobaczysz
Angela w końcu ugina się pod prośbami Jose Davida, poza tym chce zobaczyć jak się ma w rzeczywistości Javier.

Angela nie może zasnąć, martwi się o Javiera. Chce go jak najszybciej zobaczyć by uspokoić przewrażliwienie.
A - Czemu tak mi zależy? czemu on mnie tak obchodzi?
Pika kolejny sms od "zakochanego po uszy"
"Oby dziś znów przyśniły mi się twoje pocałunki. Nie mogę ich mieć na jawie, a na jawie mogę tylko marzyć, że je mam. Uwielbiam cię piękna!".
Angela zastanawia się, kto jest jej zalotnikiem.
A - Kim ty jesteś? po co to robisz? na prawdę ci się podobam?

Gdy Luisana zagląda do Angeli zdziwiona zauważa, że córka jeszcze śpi
L - Dziwne, Angela zawsze wcześnie się budzi.
Kobieta dostrzega leżący na kołdrze pamiętnik dziewczyny i go odkłada do szuflady
L - Chętnie przeczytałabym go by poznać twoje myśli aniołku, może wtedy potrafiłabym do ciebie dotrzeć i ci pomóc z tym wszystkim. Pewnie tak przejęłaś się spotkaniem z moją matką, że nie mogłaś spać. Biedactwo.

Mirta przynosi Angeli śniadanie i zauważa jej wielkie zdenerwowanie.
M - Czego panienka szuka?
A - Mojego pamiętnika, nie widziałaś go?
M - Jest w szufladzie
A - Skąd wiesz! szperasz w moich rzeczach gdy śpię?! czytałaś go?!
M - Nie, przecież panienka mnie zna nie od dziś, nie mogłabym. Panienki mama była tu rano i go odłożyła, chyba panienka nad nim zasnęła
A - Mama tu była? przepraszam, to są moje osobiste sprawy
M - Ja to wszystko rozumiem panienko, też bym się zdenerwowała gdyby ktoś przeczytał moje zapiski
A - Zawołaj ją
M - Nie mogę, pani Luisana poszła na Mszę do kościoła z panienki kuzynką
A - Z Julietą?
M - Tak
Angela spogląda z niezadowoleniem w stronę okna
A - Teraz woli ją
M - Słucham?
A - Ma córkę jakiej pragnęła, ja już do niczego nie jestem jej potrzebna
M - Nie wiem co panience chodzi po głowie ale na pewno nic mądrego. Proszę, specjalnie dla panienki naleśniki ale spokojnie ode mnie. Jak się panienka posili to oprzytomnieje, bo teraz to czyste głupstwa mówi
A - Mirto, nie pozwalaj sobie za dużo
M - Przepraszam, chce panienka żebym z nią została
A - Nie, idź poradzę sobie.
M - Smacznego
A - dziękuję
Gdy tylko Mirta wychodzi Angela podchodzi do pamiętnika i stara się mu przyjrzeć, by sprawdzić czy nikt go na pewno nie otwierał.
A - Musze go lepiej pilnować, każdy mógłby go przeczytać...

Po powrocie z Kościoła Luisana idzie przywitać się z córką
L - Dzień dobry skarbeńku? Jak ci minęło południe?
Kobieta zauważa zasłonięte zasłony w pokoju córki, to zły znak. Zawsze są zasłonięte gdy Angela ma zły humor
A - Przecież nic cię to nie obchodzi, lepiej powiedz jak się bawiłaś z tą.... z tą... Julietą
L - Odkąd tu mieszka stałaś się o nią bardzo zazdrosna, a zapewniam cię że nie masz żadnego powodu
A - Poszłaś sobie z nią a mnie zostawiłaś tu samą
L - Przecież spałaś, zajrzałam do ciebie
A - Mogłaś mnie obudzić
L - Nigdy tego nie robię, przecież wiesz. Tak smacznie spałaś, nie miałabym serca...
A - Mamo, przyznaj że wolisz ją ode mnie, po prostu to powiedz, zrozumiem
L - Angelo, czemu wymyślasz coś czego nie ma. Zaprzyjaźnij się z Julietą, daj jej choć szansę spróbować. Wiem że jej bardzo zależy
A - Ale mi nie, mamo kiedy ona się stąd wyniesie?!
L - Przecież jest tu dopiero raptem 2 dni.
A - Dla mnie o te 2 dni za dużo
L - Nie bądź taka, wiem że wcale tak nie myślisz. Z jakiegoś powodu tak się zachowujesz ale na pewno nie przez Julietę. Ona ci w niczym nie zawiniła.
A - A ja nie rozumiem czemu jej tak bronisz? Zawsze spełniałaś moje prośby ale teraz jest inaczej. Bardzo mnie to zastanawia
L - Jak to czemu? to córka mojego brata, nie ma gdzie się podziać. To normalne, że chcę jej pomóc
A - A mi się to wcale takie proste nie wydaje. W końcu nie utrzymywałaś bardzo bliskich relacji z tym swoim bratem, mogłabyś dać jej jakieś pieniądze i po sprawie.
L - Jak możesz? nie poznaję cię, stałaś się bardzo nieczuła na ludzką krzywdę choć sama jej doświadczyłaś. Powinnaś współczuć innym.
A - za bardzo jej bronisz mamo? nie wiem jak ale kiedyś dowiem się czemu?
L - skończmy już tą bezsensowną rozmowę. Zaraz obiad, Jaime po ciebie przyjdzie
A - Nie zejdę
L- Jak to? przecież chciałaś
A - No właśnie, odmieniło mi się. Nie mam ochoty na obiadki w takim towarzystwie
L - O nie moja panno! tak nie będzie, bardzo ci pobłażałam ale z tym koniec. Nie pozwolę żebyś marnowała się w tym pokoju, musisz spotykać się z ludźmi, rozmawiać a nie wpatrywać się w te 4 ściany.
A - Powiedziałam że nie!
L - Pójdę do Jaime
A - Nie rozumiesz po hiszpańsku!
Luisana zdaje się nie zwracać uwagi na dąsy i głos sprzeciwu Angeli i idzie po Jaime. Schodząc po schodach słyszy dzwonek u drzwi i otwiera.
L - Jesteście już
Jose David i Javier witają się z kobietą i wchodzą do jadalni.
L - Zaraz zjawią się dziewczyny. Jose Davidzie mogę cię prosić.
Odchodzą na bok
JD - Co się dzieje?
L - Znowu Angela, odwidziało jej się i nie chce zejść
JD - Mam do niej iść
L - Tak, przekonaj ją i znieś jeśli się zgodzi.
JD - Dobrze
Jose David udaje się na górę, a Javier pyta Luisanę czy są jakieś kłopoty
J - Jakiś problem?
L - Moja córka jak zawsze ale spokojnie, Jose David na pewno sobie z nią poradzi. To nie pierwszy raz, a ty lepiej opowiedz mi jak się czujesz. Słyszałam, że miałeś wypadek
J - Przez własną głupotę ale jest ok, trochę zadrapań i siniaków, nic poza tym
L - To dobrze ale musisz uważać, te wszystkie skutery są bardzo niebezpieczne, tylu ludzi ginie na drogach
Gdy Jose David wchodzi na górę i ma już zapukać do Angeli akurat ze swojego pokoju, który jest na przeciw pokoju jego narzeczonej wychodzi Julieta, chłopak jest mile zaskoczony.
JD - Cześć
Julieta także się go nie spodziewała
J - Cześć
JD - Nie wiedziałem, że masz pokój tuż przy Angeli
J - Dopiero teraz się wprowadziłam, wcześniej zajmowałam pokój gościnny
JD - Miło cię widzieć. Bardzo fajnie się wczoraj bawiłem
J - Ja też, dziękuję.
JD - Jeśli chcesz to możemy to powtórzyć
J - Nie trzeba, na pewno jesteś bardzo zajęty, nie będę ci zawracać głowy
JD - Żartujesz, to czysta przyjemność.
Chłopak nie może pohamować swojej fascynacji i spoglądając w oczy Juliety mówi:
JD - Czas przy tobie tak szybko mi upływa, za szybko
Oboje nie wiedzą, że zza drzwi podsłuchuje ich... Angela!

Luisana się niecierpliwi, wysyła Mirtę na górę by sprawdziła co się dzieje.
Nagle Javier wyparowuje z grubej rury
J - Jest pani zbyt pobłażliwa, a Angela to wykorzystuje
L - Co proszę?!
J - Proszę źle tego nie odbierać, ale poznałem wielu ludzi i widać, że Angela to manipulantka, może robi to nieświadomie ale chce wywołać u was współczucie
L - posłuchaj chłopcze, jesteś za młody żeby stawiać takie tezy. Ja najlepiej znam moją córkę i wiem jak z nią postępować, Angela na pewno mnie nie wykorzystuje ani nic z tych rzeczy
J - Zdaje sobie sprawę że skaczecie obok niej jak kukiełki, może powinniście trochę ją utemperować. Przydałby się jej kubeł zimnej wody
L - Miała go 5 lat temu, a właściwie to był zimny prysznic, już jej wystarczy
J – Przepraszam, nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało.
L - Lepiej nie wypowiadaj się na tematy o których nie masz pojęcia
Wypowiedź Javiera wyraźnie była nie w smak Luisanie, ale nie tyle ona ją zdenerwowała co fakt, że Javier miał część racji.
Gdy Mirta wchodzi na górę i pogania młodych, Julieta uśmiecha się nieśmiało do Jose Davida i go wymija, on tymczasem puka do Angeli.
Gdy wchodzi dziewczyna zaskakuje go pytaniem:
A - Co cię łączy z moją kuzynką?
Jose David jest wyraźnie zdumiony postawionym mu pytaniem.
JD - Z Julietą? eeee nic a co ma mnie łączyć?
A - Nie udawaj, wszystko słyszałam, ty się w niej zakochałeś...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:51:54 31-03-15    Temat postu:

Julieta & Jose David parte 7
odc.15-17



Jose David kładzie się spać, leżąc na łóżku wspomina chwile spędzone z Julietą w ciągu dnia.
JD - Boże o czym ja myślę! Nie mogę robić tego Angeli, obiecałem jej coś i tego dotrzymam. Muszę wypędzić te złe myśli z mojej głowy, muszę wybić sobie z głowy Julietę.
Julieta ma ten sam dylemat, chce zapomnieć o Jose Davidzie
J - To narzeczony mojej kuzynki, nie mogę o nim myśleć, to jak zdrada! Boże pomóż mi. Odpędź ode mnie myśli o nim.

Nadciąga niedzielny poranek.
Luisana zaplanowała, że tego dnia zabierze Julietę do pobliskiego Kościoła na Mszę.
L - Pomodlimy się żeby ci sie dobrze tu wiodło i żebyś odbudowała swoje życie. Mam nadzieję, że jesteś wierząca
J - Tak, jestem chrześcijanką, tak jak moi rodzice. To oni nauczyli mnie wiary. Byli bardzo religijni
L - Pytam bo z tego co wiem, to w Hiszpanii większość stanowią ateiści
J - No to ja jestem wyjątkiem.
L - Więc pomysł z Mszą ci się podoba
J - Bardzo
L - No to po śniadaniu wyszykuj się, żebyśmy w pół do dziesiątej były gotowe. To niedaleko więc się przespacerujemy
J - Angela też pójdzie? przepraszam, będzie nam towarzyszyć?
L - Nie
J - Nie lubi Kościoła?
L - Nie o to chodzi, zaprzestała uczestnictwa w Mszach po wypadku.
J - Zraziła się do Boga?
L - Nie, po prostu wstydzi się wyjść nawet na podwórko, a co dopiero na ulicę
J - Skoro to niedaleko to może pojechać na wózku, do Kościoła chodzą wszyscy i zdrowi i chorzy
L - Angela ma swoje zdanie i nie da się go zmienić.
J - Może chociaż spróbujesz?
L - Uwierz mi, to nie ma najmniejszego sensu
J - No dobrze, ale szkoda
L - Zajrzę do niej, a ty idź na śniadanie

Luisana i Julieta modlą się w Kościele, każda z nich ma swoją osobną prośbę do Stwórcy...
J - Panie Boże, pomóż mi otrząsnąć się z tragedii jaka mnie spotkała w Madrycie, bardzo mi brakuje rodziców. Chciałabym znów mieć mamę u swego boku, pomóż mi też z Angelą, żeby mnie zaakceptowała no i żebym wybiła sobie z głowy Jose Davida
L - Nie wiem już który raz o to proszę, ale pomóż mojej małej, niech wreszcie pogodzi się ze swoim losem i niech pokocha Julietę, albo chociaż odrobinkę polubi. Powinny się wspierać nawzajem.

Jose David szykuje się na obiad u Colmenaresów
JD - Którą koszulę założyć? może tą? Sam już nie wiem
Wtem dzwoni telefon
JD - a to ty mamo? co słychać?
JD - u mnie w porządku, właśnie szykuję się na obiad u Angeli
JD - Tak, mam ten pierścionek. Jutro ci go oddam, ok?
JD - Nie zgubię go, spokojnie, wiem że to ważna pamiątka
JD - Tylko po to dzwonisz? żeby się o niego upomnieć?
JD - Nie jestem zdenerwowany! przestań
JD - wiem co powinienem a co nie
JD - Dobrze
JD - To wszystko? mamo wiem co mam robić!
JD - Ja też was pozdrawiam, miłego dnia
JD - Dobra, jak znajdę chwilę to wpadnę do was do klubu, na razie
Jose David odkłada słuchawkę wyraźnie zmęczony pouczaniem matki
JD - Kiedy oni zrozumieją że jestem już dorosły i mam swoje życie? Kiedy przestaną się w nie mieszać?

Luisana zdaje się nie zwracać uwagi na dąsy i głos sprzeciwu Angeli i idzie po Jaime. Schodząc po schodach słyszy dzwonek u drzwi i otwiera.
L - Jesteście już
Jose David i Javier witają się z kobietą i wchodzą do jadalni.
L - Zaraz zjawią się dziewczyny. Jose Davidzie mogę cię prosić.
Odchodzą na bok
JD - Co się dzieje?
L - Znowu Angela, odwidziało jej się i nie chce zejść
JD - Mam do niej iść
L - Tak, przekonaj ją i znieś jeśli się zgodzi.
JD - Dobrze
Jose David udaje się na górę, a Javier pyta Luisanę czy są jakieś kłopoty
J - Jakiś problem?
L - Moja córka jak zawsze ale spokojnie, Jose David na pewno sobie z nią poradzi. To nie pierwszy raz, a ty lepiej opowiedz mi jak się czujesz. Słyszałam, że miałeś wypadek
J - Przez własną głupotę ale jest ok, trochę zadrapań i siniaków, nic poza tym
L - To dobrze ale musisz uważać, te wszystkie skutery są bardzo niebezpieczne, tylu ludzi ginie na drogach
Gdy Jose David wchodzi na górę i ma już zapukać do Angeli akurat ze swojego pokoju, który jest na przeciw pokoju jego narzeczonej wychodzi Julieta, chłopak jest mile zaskoczony.
JD - Cześć
Julieta także się go nie spodziewała
J - Cześć
JD - Nie wiedziałem, że masz pokój tuż przy Angeli
J - Dopiero teraz się wprowadziłam, wcześniej zajmowałam pokój gościnny
JD - Miło cię widzieć. Bardzo fajnie się wczoraj bawiłem
J - Ja też, dziękuję.
JD - Jeśli chcesz to możemy to powtórzyć
J - Nie trzeba, na pewno jesteś bardzo zajęty, nie będę ci zawracać głowy
JD - Żartujesz, to czysta przyjemność.
Chłopak nie może pohamować swojej fascynacji i spoglądając w oczy Juliety mówi:
JD - Czas przy tobie tak szybko mi upływa, za szybko
Oboje nie wiedzą, że zza drzwi podsłuchuje ich... Angela!

Gdy Mirta wchodzi na górę i pogania młodych, Julieta uśmiecha się nieśmiało do Jose Davida i go mija, on tymczasem puka do Angeli.
Gdy wchodzi dziewczyna zaskakuje go pytaniem:
A - Co cię łączy z moją kuzynką?
Jose David jest wyraźnie zdumiony postawionym mu pytaniem.
JD - Z Julietą? eeee nic a co ma mnie łączyć?
A - Nie udawaj, wszystko słyszałam, ty się w niej zakochałeś...

Jose David nie wie co ze sobą począć, Angela wydaje się być pewna swoich słów. Mimo to chłopak idzie w zaparte i zaprzecza
JD - Skąd ci to przyszło do głowy, nie wiem co słyszałaś ale na pewno nie to
A - Wiedziałam, że będzie dla mnie zagrożeniem. Jest ładna, mądra i co najważniejsze zdrowa.
JD - Przestań, już nie mogę tego słuchać!
A - Powiedz mi tylko prawdę, błagam... wymieniłeś mnie na nią?
JD - Ty oszalałaś? Dwa dni temu się zaręczyliśmy, zapomniałaś? przygotowujemy się do ślubu.
A - Powiedz, kochasz ją?
JD - Nie, nie kocham.
A - kłamiesz
JD - Posłuchaj, to co mówisz jest straszne, ja już nie daję rady, dłużej tego nie wytrzymam, i to nie przez twój stan tylko zachowanie. W ogóle mi nie ufasz!
Angela mówi prawie się rozpłakując
A -To co robiliście wczoraj razem? czemu prawiłeś jej czułe słówka?!
JD - Po prostu chciałem być miły a co do wczoraj to...
A - To przez nią cię nie było prawda? ja tu czekałam a wy się świetnie bawiliście!
JD - Bzdura, zabrałem ją na wycieczkę po mieście na prośbę twojej mamy
A - No proszę, własna matka mi to robi
JD - Nie, ja już nie mogę tego słuchać. Nie chcesz to nie schodź, ja też nie pójdę na obiad! To mnie przerasta!
Zły z bezsilności Jose David pospiesznie opuszcza rezydencję, wprawiając tym w zdumienie wszystkich w jadalni
Luisana biegnie za chłopakiem, by dowiedzieć się co się stało, a Mirta by zapobiec plotkom prosi Julietę do kuchni, w jadalni zostaje tylko Javier, który jest mega ciekawy co się wydarzyło i niezauważony wbiega na górę.
Luisana dogania Jose Davida
L - Czekaj, nigdy nie widziałam cię tak wzburzonego. To musiało być coś poważnego, co tym razem?
JD - Nie chcę o tym mówić
L - Powiedz, może będę mogła pomóc
JD - Czasem mam wrażenie że to nie ma sensu, że to już przegrana sprawa
L - Chodzi ci o postępowanie Angeli
JD - Też ale głównie o nasz związek a właściwie trudno go tak nazwać
L - Masz już dość, wyczerpałeś swój limit? Zostawisz ją prawda?
JD - Nie wiem Luisano, nie chcę tego ale ona sama się o to prosi. Działa na mnie jak trucizna, powoli i skutecznie mnie wykańcza
L - Daj jej jeszcze jedną szansę, na pewno się poprawi
JD - Ale tu nie o szanse chodzi, ciągle coś się dzieje, ciągle o coś ma pretensje. Zawsze znajdzie się powód do narzekań
L - Co takiego ci powiedziała że aż tak się oburzyłeś
JD - Nie ważne, po prostu nie mogę tu zostać
L - Powiedz, może będę mogła pomóc
JD - Ją o to zapytaj, a ja jadę do domu
L - Poczekaj, uspokój się, nie możesz prowadzić w tym stanie
JD - Nic mi nie będzie, przepraszam za obiad, nie chciałem żeby tak wyszło
Luisana próbuje jeszcze zatrzymać Jose Davida, ale bez rezultatu. Chłopak wsiada do samochodu i odjeżdża. A z okna obserwuje go Angela, która ma nietęgą minę.

Tymczasem w kuchni Mirta opowiada Juliecie o legendarnych już kłótniach narzeczonych
M - To niedługo będzie tradycja. Panienka Angela zawsze stroi jakieś fochy. Ja mówię, że przydałby się jej narzeczony, który by nią potrząsnął ale pani Luisana uważa że trzeba się z nią obchodzić jak z jajkiem
J - Spotkała ją wielka tragedia, to trauma na całe życie. Po części ją rozumiem, sama nie wiem jakbym się czuła po takim wypadku. Kiedy straciłam rodziców myślałam przez chwilę o najgorszym, mogę sobie tylko wyobrazić jak czuje się Angela
M - Niech panienka się zastanowi, panienki kuzynka ma wszystko: bogactwo, wszyscy o nią dbają i się martwią no i wspaniałego narzeczonego. Czy to są powody do narzekania? Nie może chodzić ale to nie koniec świata! tylko że nikt jej tego do tej pory nie powiedział i dlatego tak kaprysi
J - Może ja spróbuję z nią porozmawiać?
M - Lepiej nie, z tego co zauważyłam nie znosi panienki
J - Gdyby dała mi szansę chociaż się bliżej poznać...
M - Niech panienka zapomni, panienka Angela nikogo do siebie nie dopuszcza. Lepiej zostawić wszystko tak jak jest.

Luisana dzwoni do Jose Davida, lecz chłopak dopiero za 4 razem odbiera
L - Nareszcie, już myślałam że nie odbierzesz
JD - Mówiłem ci, że potrzebuję chwili wyciszenia, muszę wszystko przemyśleć
L - Jose Davidzie stało się coś okropnego, musisz działać. Jesteś narzeczonym Angeli i musisz jej bronić!
JD - Coś się wydarzyło podczas mojej nieobecności?
L - Z trudem to mówię ale twój przyjaciel Javier to łotr, rzucił się na Angelę w jej pokoju!
JD - Co takiego? To jakiś niesmaczny żart?
L - Chciałabym tak powiedzieć ale sama byłam świadkiem jak zrzucił ją z wózka
JD - Nie wierzę
L - To uwierz, jeśli na prawdę zależy ci na mojej córce i kochasz ją tak jak mówisz musisz ustawić do pionu swojego kumpla!
JD - Zaraz to z nim załatwię, jest u was?
L - Uciekł jak tylko weszłam do pokoju Angeli
JD - Wiem gdzie go znaleźć, nie denerwuj się. Zajmę się tym.
L - Liczę na ciebie

Julieta, która bardzo przejmuje się Angelą zastanawia się czy wejść do niej czy może lepiej nie. Czeka pod jej drzwiami na Mirtę

Tymczasem Jose David dociera do mieszkania Javiera!
Gdy kolega mu otwiera pyta prosto z mostu co się stało u Angeli, niestety Javier wymownie milczy co doprowadza Bonavidesa do furii.
JD - To taki z ciebie kumpel!?
J - Przesadziłem, wiem ale nie chciałem jej skrzywdzić. To tak pechowo wyszło
JD - Pechowo? człowieku co się z tobą dzieje? odkąd poznałeś moją narzeczoną stałeś się innym człowiekiem, ciągle jakiś problem... od samego początku się jej czepiasz
J - To nie tak
JD - Zaprzeczasz ale ja wszystko zauważyłem, moja dziewczyna tak bardzo cię razi że nawet próbowałeś wbrew naszej przyjaźni nie dopuścić do zaręczyn!
J - Może tak to wygląda ale ja na prawdę nie życzę jej źle
JD - Co tam się stało? w jej domu?
J - Nie chcę o tym gadać
JD - Nie mogę uwierzyć że w tej sprawie tu jestem, powiedz uderzyłeś moją dziewczynę?
J - Co? skąd ten pomysł? Ona ci tak powiedziała?
JD - Nie ważne
J - Skoro tak to z nią porozmawiaj, ona ci to lepiej wytłumaczy
JD - Ale przyszedłem do ciebie
J - Słuchaj, mówisz że mnie znasz więc w takim razie znasz też odpowiedź na to pytanie. A teraz leć do narzeczonej i spokojnie, nie zamierzam mieszać się w wasze życie ani wam przeszkadzać. Za dwa dni wylatuję do Stanów. Zniknę wam z oczu
JD - Tylko winny ucieka. Jeśli okaże się że podniosłeś rękę na moją dziewczynę wrócę tu i obije ci gębę!
Gdy Bonavides opuszcza mieszkanie Javiera, ten podłamany siada na podłodze i zdaje sobie sprawę, że nie potrzebnie mieszał się w nie swoje sprawy
J - Pięknie, chciałem tylko pomóc a pogorszyłem sprawę. Najlepiej będzie jak wyjadę, tylko tak o niej zapomnę. Niech za niego wychodzi, chociaż wcale go nie kocha. Wiem to! ani ona ani on się nie kochają, ten związek to farsa.

Mirta podaje obiad w jadalni, atmosfera jest nieprzyjemna ponieważ Angeli nie podoba się towarzystwo Juliety, Luisana natomiast zdaje się to bagatelizować. Jest tak rozemocjonowana obecnością córki na obiedzie.
L - Ciesze się że postanowiłaś zjeść tutaj z nami, ale powiedz na pewno wszystko dobrze?
A - Tak mamo, ręka prawie wcale mnie nie boli.
J - A czemu masz bandaż? ( Angela spogląda na Julietę krytycznie ), jeśli można zapytać
L - Pare dni temu Angela pechowo skaleczyła się nożyczkami, ale to nic poważnego
J - To dobrze
A - Mamo mogłabyś nie opowiadać obcym o naszych prywatnych sprawach?
L - Jakim obcym? już ci tłumaczyłam że Julieta jest twoją siostrą cioteczną
A - Ja jej tak nie postrzegam
J - Rozumiem cię, dopiero się poznałyśmy i to normalne że nie będziemy od razu traktować się jak rodziny
A - Na pewno nie
L - Ale możecie chociaż podjąć próbę, Angela po co ta szopka? czemu nie zaprzyjaźnisz się z Julietą? czy tak wiele wymagam? czasem przypominasz moją siostrę Katię
A - Nawet tak nie mów, różnimy się pod każdym względem
L - Nie chciałabym żebyście nienawidziły sie tak jak ja z moją siostrą. Powinnyście trzymać się razem a nie rywalizować
Te słowa dają Angeli do myślenia
A - Zobaczę co się da zrobić mamo
L - Cieszę się, a co do tego incydentu z południa
Wtem wchodzi Jose David
JD - No właśnie Angelo, musisz mi wszystko opowiedzieć. Co się wydarzyło pomiędzy tobą a Javierem?
Luisanie nie podoba się niekulturalne wtargnięcie Jose Davida i odsyła go na rozmowę z Angelą w salonie.
L - Tam sobie porozmawiacie a my z Julietą dokończymy w spokoju posiłek
JD - Przepraszam, ale to ważne i muszę to wyjaśnić.

Tymczasem Angela tłumaczy narzeczonemu co zaszło w jej pokoju
A - To moja wina, zbyt nerwowo zareagowałam no i narobiło się
JD - Nie kryjesz go?
A - Ależ skąd? po co? przecież Javier nie życzy mi źle, nie ma powodu by mi szkodzić
JD - On cię nie trawi
A - Skąd wiesz? powiedział ci?
JD - Nie bezpośrednio ale łatwo to zauważyć, odkąd się poznaliście robi wszystko żebym się z tobą nie żenił.
Angeli jest przykro, sądzi że Javier na prawdę za nią nie przepada.
A - Mimo tego nawet mnie nie tknął. To mama zrobiła cały ten szum, spłoszyła go.
JD - Będę musiał go przeprosić, strasznie na niego naskoczyłem.
A - A wszystkiemu winna moja mama, po co w ogóle cię zawiadamiała?
JD - Javier tak się tym przejął że wyjeżdża!
Angela - jak to wyjeżdża? dokąd? czemu? na jak długo?
Informacja o możliwym wyjeździe Javiera wprawia Angelę w wielki smutek i strach, że już więcej go nie zobaczy.
JD - Nie wiem nic na pewno, wraca do Stanów, tyle.
A -Musisz go przeprosić i namówić żeby został słyszysz, a ja zmuszę mamę żeby z nim pogadała!
Jose David dopiero teraz zauważa jak Angeli zależy na pozostaniu Javiera i pyta ją o to
JD - Czemu tak ci na nim zależy????

A - Wcale mi na nim nie zależy, po prostu jest mi go żal. Jedyne czego chciał to starał się pomóc tobie. Jest na prawdę dobrym przyjacielem.
JD - Pomóc mi? a w jaki sposób? możesz mnie oświecić?
A - Uświadomił mi coś ważnego, że swoim postępowaniem krzywdzę bliskie mi osoby czyli m.in ciebie. Ciągle się nad sobą użalam i nie zauważam, że sprawiam ci tym ból. Javier miał rację, a ja nie mogłam a właściwie nie chciałam się z tym pogodzić dlatego się pokłóciliśmy. Nie chcę żebyś stracił przyjaciela z mojej winy.
JD - Na prawdę to ci powiedział Javier?
A - Tak, był dość ostry w swoich wypowiedziach, ale to dało mi do myślenia. Proszę, zatrzymaj go. To będzie niesprawiedliwe, jeśli on teraz wyjedzie.
JD - Nie wiem czy zmieni zdanie, był zdecydowany ale jutro do niego wpadnę przeprosić i przy okazji zapytam go o to.
A - Tylko nie mówi mu że ze mną o tym rozmawiałeś.
JD - Czemu? uważam że to świetny moment abyście wreszcie nawiązali jakąś ciepłą relację. Nie może być tak żeby moja narzeczona i najbliższy przyjaciel się nie znosili.
A - Proszę cię o dyskrecję, może z czasem to się zmieni ale teraz nic mu nie mów, nie chce żeby wiedział że przyznałam mu rację.
JD - No tak, zapomniałem już jaka uparta jesteś.
A - Zrobisz to dla mnie
JD - Postaram się
A - Skoro wszystko już jasne to może zjemy w końcu ten nieszczęsny obiad, który przeze mnie się przeciągnął.
JD - Właściwie podwieczorek
Jose David zauważa dość niewyraźną minę Angeli
JD - Coś nie tak?
A - Powinnam cię przeprosić za moje słowa z południa, no o tobie i Juliecie
JD - Nie wracajmy do tego
A - Podsłuchałam część waszej rozmowy i zaraz zaczęłam sobie coś wyobrażać. Teraz jestem już spokojna o twoje uczucia, po tym jak broniłeś mnie jak lew wiem że na prawdę mnie kochasz i żadna mi cię nie odbije.
JD - Nie myśl już o tym, zabrałem Juliete na miasto tylko dlatego że Luisana mnie o to prosiła. Gdyby nie ona nie zaprosiłbym jej.
A - Teraz to do mnie dotarło. Wiedz, że odtąd będę ci bezgranicznie ufać, zasługujesz na to. Tyle lat jesteś już ze mną. Udowodniłeś swoją miłość.
W Jose Davidzie z każdym wypowiedzianym słowem Angeli narasta poczucie winy, bowiem chłopak zdaje sobie sprawę że myślami już zdradza Angelę, okłamał ją w sprawie Juliety, która podbiła jego serce!

Julieta cieszy się, ze Angela podczas obiadu spojrzała na nią przychylniejszym okiem. Mówi ciotce, że postara się zdobyć jej sympatię.
J - Angela była dziś jakaś inna, taka odmieniona, milsza dla mnie
L - To jak zawsze zasługa Jose Davida, on potrafi podnieść ją na duchu
J - Bo ja wiem, nie ważne. Dobrze, że już nie patrzy na mnie spod wilka
L - Jak?
Luisana się zaśmiewa
J - No wcześniej to tak patrzyła jakby chciała mnie zabić wzrokiem
L - Oby jutro jej się nie odmieniło, ma bardzo zmienne humory
J - Zauważyłam
L - Późno już, zajrzę do niej zanim uśnie. Zawsze tak robię.
J - Moja mama też zawsze całowała mnie na dobranoc, tak jak ty teraz.
L - Na prawdę?
J - Tak, choć to śmieszne bo nie jestem już dzieckiem ale zawsze musiała zajrzeć choć na chwilę, jakby bała się że ktoś mnie jej zabierze
L - Nie ważne ile lat ma dziecko, zawsze nim pozostanie. Ja nigdy nie opuszczę mojej Angeli, nawet gdy już poślubi Jose Davida.
J - No to ja i Angela mamy coraz więcej ze sobą wspólnego: lubimy naleśniki, mamy nas całowały na dobranoc...a Angela jest jedynaczką prawda?
L - Tak, mówi się że to nieszczęście ale ja w to nie wierzę. Taki los!
J - Ja też nie mam rodzeństwa, zawsze o nim marzyłam ale rodzice mieli tylko mnie. Mama miała problemy z zajściem w ciąże. Pamiętam, jak miałam 7 lat, że starała się zajść ponownie w ciążę ale lekarz powiedział że nic już nie da się zrobić i by się z tym pogodziła. Doradzał jej adopcje i coś tam jeszcze, nie pamiętam dokładnie.
L - Smutne
J - A ty? nie chciałaś mieć więcej dzieci
L - Chciałam i to bardzo ale los nie dał mi tej szansy. Mój mąż zmarł dość szybko po ślubie, planowaliśmy jeszcze dzieci po Angeli ale odszedł.
Te wspomnienia bardzo poruszają Luisanę, która nie potrafi opanować łez. Kobieta nagle wpada w rozpacz, a Julieta mocno ją przytula
J - Przepraszam, za bardzo się dopytuję. Nie chciałam cię zasmucać.
L - Z tamtym okresem wiążą się radosne i bolesne chwile. Niestety tych drugich było więcej. Gdy zdecydowałam się na związek z Jorge musiałam uciekać z domu. Nie wiem czemu ale moja matka strasznie go nie lubiła, choć kiedy go jej po raz pierwszy przedstawiłam nic nie wydawało się na to wskazywać. Wtedy gdy dopiero zaczęłam się z nim spotykać matka chętnie go zapraszała do domu i lubiła z nim przebywać, przysięgłabym że ją urzekł. Jedynym minusem był jego wiek, Jorge był ode mnie starszy o 15 lat ale jej wtedy to nie przeszkadzało. Wszystko się zmieniło, gdy powiedziałam jej iż planujemy zaręczyny. Wściekła się wtedy strasznie i wyrzuciła mnie na bruk.
J - Wtedy przestałyście się do siebie odzywać?
L - Nie, choć z pół roku nie miałyśmy kontaktu. Kiedy mnie wygoniła była pewna, że z nim zerwę i wrócę do domu, ale Jorge zachował się wspaniałomyślnie i zaproponował mi żebym z nim zamieszkała. Wiem jak to wtedy wyglądało, że nie przystoi ale nie miałam innego wyjścia. Jorge szybko zaproponował mi ślub i tak stało się, zostaliśmy małżeństwem. Wysłałam matce zaproszenie ślubne ale nie przyszła. Bardzo to przeżyłam. Sądziłam, że już nigdy się do mnie nie odezwie. Cóż, moja miłość do Jorge była jednak silniejsza, połączyło nas prawdziwe uczucie, które zdarza się w życiu bardzo rzadko i jest na całe życie.
J - Choć to smutna historia ale bardzo piękna. Moi rodzice też byli bardzo zakochani, nie ma nic wspanialszego niż miłość, ona uskrzydla człowieka.
L - Uskrzydla ale i też potrafi podciąć skrzydła. Są różne rodzaje miłości, nie zawsze dobre.
J - Ja miałam najlepszy wzorzec, tata nawet po latach potrafił mówić do mamy kochanie i trzymać się z nią za ręce. To było takie urocze.
L - A ty, byłaś zakochana? a może jesteś, bo oczy tak ci się teraz rozpromieniły jakbyś o kimś myślała.
J - jaaaa? nie, jakbym mogła być zakochana? w końcu nikogo tu nie znam
L - Znasz, pare osób. Ale nie martw się, będziesz miała wiele okazji by poznać nowych ludzi, np ten Javier, co o nim sądzisz?
J - Wydaje się sympatyczny ale odpada w przedbiegach
L - Dlaczego?
J - Bo ty go nie znosisz
L - Bez przesady, chyba się do niego uprzedziłam od samego początku ale rozmawiałam z Angelą i zapewniła mnie, że to dobry chłopak
J - Nie miałabyś nic przeciwko gdybym się z nim spotykała?
L - Chyba nie, choć sama nie wiem. To by wyszło w praniu, wtedy zorientowałabym się czy mi to wadzi. A tak na prawdę gdybym wiedziała że jesteście zakochani na pewno nie rozdzieliłabym was. Nie mogłabym niszczyć miłości, tak jak próbowała robić to moja matka
J - A właśnie, co potem się działo? Kiedy znów odnowiłyście swoje stosunki?
L - Po 3 latach, kiedy urodziła się Angela. Moja mama pokochała ją od razu i od tamtej pory często nas odwiedzała. Zaakceptowała nawet mojego męża. To wszystko zdarzyło się tak nagle, ta jej cudowna przemiana. Angela to sprawiła.
J - I od tego czasu już było dobrze między wami?
L Nie zawsze, matka chciała rządzić moim mężem, moim domem i nawet wtrącała się do wychowywania Angeli. Chrzest urządziła ona, nam prawie wcale nie dała dojść do słowa. Jorge powoli miał już tego dość, ale ja nie potrafiłam sobie z nią poradzić. Weszła w nasze życie z butami. Niedługo potem Jorge zmarł, a ja całkowicie dałam się zdominować matce i przeniosłam się nawet na jakiś czas do jej rezydencji. Na szczęście coś podkusiło mnie by nie sprzedawać domu po mężu i miałam potem gdzie wracać.
J - Znowu cię wyrzuciła?
L - Gorzej, chciała zawładnąć całym moim życiem i majątkiem po Jorge, miałam nawet wrażenie że moją Angelę przekabaci na swoją stronę, już jej matkowała.
J - Aż trudno uwierzyć że babcia jest twoją matką, to znaczy kompletnie się różnicie.
L - Na szczęście odziedziczyłam charakter po ojcu
J - Był dobrym człowiekiem prawda? mówiłaś że umarł, na co?
L - Wiesz, co? to nie jest dobry czas na zwierzenia, kiedyś ci o nim opowiem ale musimy troszkę dłużej z sobą pobyć bo to bardzo osobiste sprawy
J - Oczywiście, rozumiem
L - Nie odbierz tego źle.
J - Kiedy wróciłaś z Angelą tutaj twoja mama dała ci już spokój?
L - Odeszłam stamtąd właśnie po to, otworzyłam agencję, a ją starałam się trzymać jak najdalej od siebie i córki. Jednak matka nadal szukała kontaktu z Angelą, zaniedbywała nawet własną córkę dla Angeli, czego do dziś nie rozumiem. Z tego powodu Katia nas nienawidzi, wie że Angela była oczkiem w głowie mojej matki.
J - Katia to ta dziewczyna, która nie chciała mnie wpuścić na posesję?
L - Tak, to ta brunetka. Bardzo zagubiona dziewczyna, Debora i Alfredo ją zaszczuli, nie wiem co z nią będzie.
J - Miałaś bardzo ciężko w życiu ciociu
L - Pieniądze szczęścia nie dają. Rozwinęłam firmę ale kosztem Angeli, zamiast spędzać czas ze mną ona ciągle była z babką, gdy skończyła 16 lat oznajmiła mi że chce się do niej przenieść. Wtedy zaczęła się burza, nie mogłam pozwolić by matka odebrała mi dziecko. Ukróciłam te kontakty, częściej bywałam w domu. Matka przychodziła sporadycznie, a Angela miała zakaz jej odwiedzania. Aż zdarzył się ten feralny wypadek, wtedy Angela poznała prawdziwe oblicze mojej matki. Wiesz co ona wtedy zrobiła, gdy lekarze powiedzieli iż Angela już nie będzie chodzić?!
J - Co takiego ciociu?
L - Przyszła wtedy do mnie i powiedziała: że sobie na to zasłużyłam, że to moja wina bo nie upilnowałam córki, że ona lepiej by się o nią zatroszczyła. Powiedziała mi wtedy też, że Angela jest tak samo słaba jak ja i już jej się do niczego nie przyda, bo jest kaleką! Przyznała, że nigdy jej nie kochała i chciała tylko nastawić przeciw mnie, by dać mi nauczkę.
J - To co mówisz jest straszne
L - Nikt o tym nie wie, tylko tobie to zdradziłam. Musiałam wreszcie komuś to wyznać, tyle lat to mnie męczyło.
J - Ciociu możesz mi zaufać, wiem jakie to ważne by nie tłumić emocji i dusić wszystkiego w sobie.
L - Cały czas robiła mi na złe, bawiła się uczuciami mojej córki tylko po to by się zemścić, a gdy Angela straciła władzę w nogach porzuciła ją jak zużytą rzecz. Nigdy jej tego nie zapomnę, moja matka to potwór!
Dlatego tak się o ciebie bałam, gdy tam zamieszkałaś. Zostawiłam cię w jaskini lwa na pożarcie, ale strasznie bałam się reakcji Angeli. Wiele razy miała załamanie, raz nawet prawie próbowała...
Kobieta nie może dalej mówić, wszystko do niej wraca, wszystkie emocje i bolesne odczucia
J - Przepraszam ciociu, nie płacz już. To za nami, teraz musi być tylko lepiej.
L - Cieszę się, że tu jesteś. Odkąd przyjechałaś wydaje mi się, że sprawy się poprawiają. Liczę na ciebie, na to że Angela znajdzie w tobie bratnią duszę i zacznie częściej się uśmiechać.
J - Będę walczyć o jej sympatię, obiecuję.
L - Zagadałam się, a moja mała na mnie czeka. Śpij dobrze.
Luisana całuje Julietę w czoło i idzie do Angeli, ta niestety zdążyła już zasnąć

Nastaje ranek.
Angela budzi się bardzo niespokojna, miała koszmar. Śniło jej się, że mamę zamknięto w więzieniu a ona została zupełnie sama. Woła ją, a po chwili w pokoju zjawia się... Julieta.

Tymczasem pod mieszkaniem Javiera czeka Jose David, od 5 minut dzwoni na domofon.
JD - Już wyszedł? nie, prędzej gdzieś zabalował i odsypia
Javier budzi się z okropnym bólem głowy w ... ramionach Isadory!
Jest zdumiony i szybko się podnosi, początkowo nawet nie pamięta jej imienia.
J - Cholera! co jest? kim ty jesteś?
Isadora powoli się rozbudza
I - To ja Isadora, kuzynka Chiny. Nie mów że zapomniałeś, spędziliśmy tak wspaniałą, upojną noc mistrzu
J - Co?
I - tylko nie mów że nic nie pamiętasz, było bosko!
Javier słysząc dzwonek pospiesznie zarzuca szlafrok i idzie do domofonu, zobaczyć kto przyszedł
J - A niech to! Jose David.
I - Zamówiłeś śniadanie pączusiu?
J - nie, to mój kumpel. Muszę z nim pogadać, nie wychodź stąd dopóki nie skończymy ok?
I - Ok
Javier szybko biegnie do drzwi i otwiera Jose Davidowi, który od razu orientuje się że nie próżnował zeszłej nocy.
JD - Sorry, mogłem się domyślić że wczoraj imprezowałeś
J - Nie, ja nieeee
JD - Spoko, twoja sprawa. Wpadłem tylko na chwilę, sorki że tak wcześnie ale za godzinę mam casting.
J - Jasne, wchodź. Co się dzieje?
JD - Angela wszystko wyjaśniła, wiem że w niczym nie zawiniłeś. Przepraszam za wczoraj, ostatnio dostaję jakiejś głupawki.
J - To chyba od tych zaręczyn
JD - Co?
J - Nie, nic. Nie słuchaj mnie.
JD - Luisana jest bardzo wrażliwa, kiedy chodzi o Angelę. Podniosła krzyk, a ja od razu do ciebie przybiegłem z żalem. Powinienem być bardziej rozważny
J - Spoko, wszystko rozumiem.
JD - Zgoda?
Jose David podaje Javierowi rękę w geście pogodzenia
J - Zgoda!
JD - To już nie przeszkadzam. Pewnie nie jesteś sam?
J - Jestem, ale trochę jeszcze pośpię.
JD - Zazdroszczę ci, ja muszę teraz lecieć na casting a potem cały dzień będę projektował stronę internetową.
J - Nie narzekaj, nieźle zarabiasz
JD - Tak ale to siedząca robota, poza tym nie pasjonuje mnie tak jak muzyka. Jeśli tylko przyjmą mnie do jakiegoś zespołu zawieszam działalność.
J - Nie znam się na projektowaniu i tworzeniu tych wszystkich stron, log itd ale jak będę jakoś mógł pomóc to wal śmiało. Lot mam jutro po południu więc dziś jestem jeszcze do dyspozycji.
JD - Na pewno chcesz lecieć? Jesteś tu dopiero tydzień. Może jeszcze trochę zostaniesz?
J - To chyba nie jest dobry pomysł.
JD - Przemyśl to, jeśli chcesz poproszę Luisanę żeby zorganizowała jeszcze raz obiad dla wszystkich. Lepiej cię pozna, Angela też. Zależy mi na tym bardzo, żebyś miał z nimi dobre stosunki, bo zamierzam poprosić cię na mojego świadka.
Javier jest zaskoczony tą zapowiedzią.
JD - Nie patrz tak, jesteś dla mnie jak brat. Kto inny jak nie ty?
J - Czuję się zaszczycony
JD - To jak będzie?
J - Nie wiem, nic ci nie mogę obiecać
JD - Chociaż to przemyśl ok?
J - Jasne

A - Julieta?
J - Słyszałam twoje krzyki, mam pokój tuż obok. Mogę ci jakoś pomóc?
A - Nie, po prostu miałam zły sen. Czasem mi się to zdarza
J - Jak nam wszystkim, to normalne ale już minął, nie ma się czym przejmować. Skoro jesteś już spokojna to nie będę ci dłużej zajmować czasu.
A - Poczekaj, pomożesz mi?
J - Ja? jasne, z czym?
A - Mam taką ładną kremową sukienkę w szafie, podasz mi ją
J - Już, chwileczkę.
Julieta wyjmuje śliczną rozkloszowaną sukienkę z suwakiem na plecach i krótkimi rękawami.
J - Piękna! Będziesz w niej wyglądać obłędnie!
Angela spogląda na skromnie ubraną Julietę, która ma założony niebieski t-shirt i czarne rybaczki.
A - Jeśli chcesz mogę dać ci jedną z moich sukienek, ja już jej nie założę a na ciebie będzie idealna.
J - Nie trzeba, i tak bardzo jestem ci wdzięczna że pożyczyłaś mi tą czerwoną.
A - Mama mnie wtedy ubłagała, ale tą ci chcę podarować, przyjmij ją. To taki drobiazg ode mnie ku polepszeniu naszych relacji
J - Skoro tak to ok. Bardzo dziękuję.
A - Pomożesz mi się ubrać.
J - Oczywiście.

Tymczasem w pokoju Angeli.
A - I jak?
J - Wyglądasz ślicznie, jak zawsze z resztą
A - Dzięki.
Angela przemierza wzrokiem Julietę od stóp do głów.
A - ty mi pomogłaś to teraz moja kolej.
J - Jak to?
A - Jesteś moją siostrą cioteczną i musisz mieć prezencję, powiem mama żeby zabrała cię na zakupy.
J - Nie, nie ma mowy. Mam swoje ubrania, wystarczą mi.
A - Na razie zajmę się twoją fryzurą, siądź tutaj tylko podaj mi moje pudełko ze spinkami.
J - Co chcesz zrobić?
A - W tym sezonie bardzo modne są wszelkie plecionki. Zobaczymy czy wyszłam z wprawy.
J - Uczeszesz mnie?
A - Nie miej takiej miny, znam się na tym. Zawsze lubiłam się tym zajmować, ukończyłam nawet pare kursów fryzjerskich. Masz piękne długie i gęste włosy. Zobaczysz jaką ekstra fryzurę będziesz miała.
Stopniowo pierwsze lody miedzy dziewczynami topnieją. Czy znajdą w końcu wspólny język i się zaprzyjaźnią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:52:54 31-03-15    Temat postu:

Angela & Javier parte 6
odc.16-18



Jose David nie wie co ze sobą począć, Angela wydaje się być pewna swoich słów. Mimo to chłopak idzie w zaparte i zaprzecza
JD - Skąd ci to przyszło do głowy, nie wiem co słyszałaś ale na pewno nie to
A - Wiedziałam, że będzie dla mnie zagrożeniem. Jest ładna, mądra i co najważniejsze zdrowa.
JD - Przestań, już nie mogę tego słuchać!
A - Powiedz mi tylko prawdę, błagam... wymieniłeś mnie na nią?
JD - Ty oszalałaś? Dwa dni temu się zaręczyliśmy, zapomniałaś? przygotowujemy się do ślubu.
A - Powiedz, kochasz ją?
JD - Nie, nie kocham.
A - kłamiesz
JD - Posłuchaj, to co mówisz jest straszne, ja już nie daję rady, dłużej tego nie wytrzymam, i to nie przez twój stan tylko zachowanie. W ogóle mi nie ufasz!
Angela mówi prawie sie rozpłakując
A -To co robiliście wczoraj razem? czemu prawiłeś jej czułe slówka?!
JD - Po prostu chciałem być miły a co do wczoraj to...
A - To przez nią cię nie było prawda? ja tu czekałam a wy się świetnie bawiliście!
JD - Bzdura, zabrałem ją na wycieczkę po mieście na prośbę twojej mamy
A - No proszę, własna matka mi to robi
JD - Nie, ja już nie mogę tego słuchać. Nie chcesz to nie schodź, ja też nie pójdę na obiad! To mnie przerasta!
Zły z bezsilności Jose David pospiesznie opuszcza rezydencję, wprawiając tym w zdumienie wszystkich w jadalni
Luisana biegnie za chłopakiem, by dowiedzieć się co się stało, a Mirta by zapobiec plotkom prosi Julietę do kuchni, w jadalni zostaje tylko Javier który jest mega ciekawy co się wydarzyło i niezauważony wbiega na górę.

Luisana próbuje jeszcze zatrzymać Jose Davida, ale bez rezultatu. Chłopak wsiada do samochodu i odjeżdża. A z okna obserwuje go Angela, która ma nietęgą minę.
Nagle słyszy pukanie do drzwi
A - Proszę
Dziewczyna odwraca się i w swoich drzwiach widzi Javiera. Początkowo jest bardzo zmieszana.
A - Znowu ty! jak zwykle nieproszony
J - A ty jak zwykle zgorzkniała i zrzędliwa
Te słowa wprawiają dziewczynę w osłupienie, pierwszy raz Javier zwraca się do niej w tak bezpośrednim i nieprzyjemnym tonie
A - Jeśli przyszedłeś mnie obrażać to lepiej od razu wyjdź bo...
J - bo co?! zagrozisz mi że coś sobie zrobisz albo znów zasłonisz okno?
Chłopak na złość dziewczynie odsłania zasłony, mimo że ona próbuje go powstrzymać
A - Co ty wyprawiasz! Nie jesteś u siebie!
J - I całe szczęście, zwariowałbym tutaj
A - O co ci chodzi?
J -O co mi chodzi? o co? o to jak się zachowujesz, jaką jesteś egoistką. Skończ już z tym
A - Nie będziesz mnie obrażał!
J - Wszystkich zadręczasz, czy ty na prawdę tego nie widzisz, uprzykszasz im życie, własnej matce sprawiasz cierpienie. Przestań już zgrywać ofiarę!
A - Jesteś bezczelny! wyjdź stąd bo zacznę krzyczeć!
J - Proszę bardzo ale mnie nie uciszysz. Ktoś musi ci powiedzieć kilka gorzkich słów prawdy, skoro inni nie mają odwagi bo boją się że zranią biedną i niewinną Angelitę
A - Nie ty będziesz mnie osądzał
J - Myślałem, że jesteś mądrzejsza, że zamiast wiecznie się nad sobą użalać w końcu weźmiesz się w garść i zawalczysz o siebie, ale nie! Ty wolisz wbudzać w ludziach litość, chcesz by wszyscy tańczyli jak im zagrasz
A - To nie prawda, nie znasz mnie
J - Wystarczyło mi jedno twoje spojrzenie by pojąć w co grasz, chowasz się za tym kalectwem zamiast stawić czoła rzeczywistości i światu
A - Wcale tak nie jest
J - Jesteś podła, krzywdzisz swoich bliskich a im każesz traktowac się jak królewnę, której jeden dotyk może sprawić ból
Angela, która nie może już znieść obelg Javiera stara się go dosięgnąć ręką by przegonić z pokoju, ale zamiast tego dziewczyna traci równowagę i wypada z wózka.
Jest bliska łez, z trudem się powstrzymuje.
Javier szybko do niej podbiega i chce jej pomóc, ale dziewczyna go odtrąca, wtem wchodzi... Luisana!
L - Co tu się dzieje? Co jej zrobiłeś?!

Luisana jest wściekła zastając Javiera w pokoju Angeli, w dodatku dziewczyna siedzi na podłodze
L - Ty draniu! coś ty jej zrobił
Kobieta podbiega do córki i pomaga jej usiąść na wózku
Javier nie wie co odpowiedzieć, jest przejęty całą sytuacją
L - Skrzywdził cię
A - Mamo on...
Luisana nie ma skrupółów i wyrzuca chłopaka
L - Wynoś się stąd słyszysz! I nigdy nie wracaj!
Chłopak ze spuszczoną głową opuszcza pokój, a Luisana dopytuje córki o całe zdarzenie
A - Mamo nic się nie stało, nie denerwuj się
L - Nie rozumiem co on tu robił. To już drugi raz kiedy go u ciebie zastaję, czego on od ciebie chce?
A - Niczego złego, prosił mnie żebym zeszła na obiad
L - Jak on w ogóle się tu dostał? czekał na dole z Julietą
A - Nie wiem, zaskoczył mnie.
L - Na pewno nic ci nie zrobił?
A - tak, nie róbmy z niego bandyty
L - Muszę porozmawiać o tym z Jose Davidem, to jego kolega ale on najwyraźniej cię nie lubi, dlatego cię dręczy
A - Nie mamo, to nie ma sensu, nic się nie stało
L- Jak to nic!? przecież widziałam, zrzucił cię z wózka, mógł cię skrzywdzić
A - to wcale nie tak, źle zinterpretowałaś sytuację. Sama sobie jestem winna. On tylko chciał porozmawiać,a ty weszłaś w złym momencie. To nie było tak jak wyglądało
L - Więc wytłumacz mi jak było
A - On miał rację, powiedział mi prawdę a ja się zezłościłam, chciałam go uderzyć a że się odsunął to upadłam. To wszystko
L - Na pewno?
A - Czy kiedykolwiek cię okłamałam?
L Lepiej żebyś nie chroniła tego typa
A - Nie mów tak o nim, on jest w porządku.
L - Nie ufam mu, a teraz bardziej niż kiedykolwiek przedtem. Będę go pilnować
A - Daj spokój, nic się nie stało
L - sprawdzę czy wyszedł
A - Nie mamo, zaczekaj...mamo!

Luisana jest wściekła zastając Javiera w pokoju Angeli, w dodatku dziewczyna siedzi na podłodze
L - Ty draniu! coś ty jej zrobił
Kobieta podbiega do córki i pomaga jej usiąść na wózku
Javier nie wie co odpowiedzieć, jest przejęty całą sytuacją
L - Skrzywdził cię
A - Mamo on...
Luisana nie ma skrupółów i wyrzuca chłopaka
L - Wynoś się stąd słyszysz! I nigdy nie wracaj!
Chłopak ze spuszczoną głową opuszcza pokój, a Luisana dopytuje córki o całe zdarzenie
A - Mamo nic się nie stało, nie denerwuj się
L - Nie rozumiem co on tu robił. To już drugi raz kiedy go u ciebie zastaję, czego on od ciebie chce?
A - Niczego złego, prosił mnie żebym zeszła na obiad
L - Jak on w ogóle się tu dostał? czekał na dole z Julietą
A - Nie wiem, zaskoczył mnie.
L - Na pewno nic ci nie zrobił?
A - tak, nie róbmy z niego bandyty
L - Muszę porozmawiać o tym z Jose Davidem, to jego kolega ale on najwyraźniej cię nie lubi, dlatego cię dręczy
A - Nie mamo, to nie ma sensu, nic się nie stało
L- Jak to nic!? przecież widziałam, zrzucił cię z wózka, mógł cię skrzywdzić
A - to wcale nie tak, źle zinterpretowałaś sytuację. Sama sobie jestem winna. On tylko chciał porozmawiać,a ty weszłaś w złym momencie. To nie było tak jak wyglądało
L - Więc wytłumacz mi jak było
A - On miał rację, powiedział mi prawdę a ja się zezłościłam, chciałam go uderzyć a że się odsunął to upadłam. To wszystko
L - Na pewno?
A - Czy kiedykolwiek cię okłamałam?
L Lepiej żebyś nie chroniła tego typa
A - Nie mów tak o nim, on jest w porządku.
L - Nie ufam mu, a teraz bardziej niż kiedykolwiek przedtem. Będę go pilnować
A - Daj spokój, nic się nie stało
L - sprawdzę czy wyszedł
A - Nie mamo, zaczekaj...mamo!

Julieta, która bardzo przejmuje się Angelą zastanawia się czy wejść do niej czy może lepiej nie. Czeka pod jej drzwiami na Mirtę, ta tymczasem jest zaskoczona słowami Angeli, która postanowiła zjeść obiad w jadalni
A - nie patrz tak na mnie, nie tego chciałyście? żebym opuściła ten pokój choć na chwilę? to właśnie robię. Idź po Jaime, niech mnie zniesie
M - Już lecę panienko
Mirta jest bardzo zaskoczona nastawieniem Angeli ale i ucieszona.
W drzwiach mija się z Luisaną, która informuje córkę iż zajęła się sprawą napaści na nią i powiadomiła Jose Davida. Angeli bardzo to nie w smak i ma do matki pretensje. Tłumaczy jej, że jest przewrażliwiona na jej punkcie i coś sobie ubzdurała co nie miało wcale miejsca.
Do Luisany z trudem dociera prawda, jest tak cięta na Javiera że z trudem daje się przekonać córce.
Tymczasem Jose David dociera do mieszkania Javiera!
Gdy kolega mu otwiera pyta prosto z mostu co się stało u Angeli, niestety Javier wymownie milczy co doprowadza Bonavidesa do furii.
JD - To taki z ciebie kumpel!?
J - Przesadziłem, wiem ale nie chciałem jej skrzywdzić. To tak pechowo wyszło
JD - Pechowo? człowieku co się z tobą dzieje? odkąd poznałeś moją narzeczoną stałeś sie innym człowiekiem, ciągle jakiś problem... od samego początku się jej czepiasz
J - To nie tak
JD - Zaprzeczasz ale ja wszystko zauważyłem, moja dziewczyna tak bardzo cię razi że nawet próbowałeś wbrew naszej przyjaźni nie dopuścić do zaręczyn!
J - Może tak to wygląda ale ja na prawdę nie życzę jej źle
JD - Co tam się stało? w jej domu?
J - Nie chcę o tym gadać
JD - Nie mogę uwierzyć że w tej sprawie tu jestem, powiedz uderzyłeś moją dziewczynę?
J - Co? skąd ten pomysł? Ona ci tak powiedziała?
JD - Nie ważne
J - Skoro tak to z nią porozmawiaj, ona ci to lepiej wytłumaczy
JD - Ale przyszedłem do ciebie
J - Słuchaj, mówisz że mnie znasz więc w takim razie znasz też odpowiedź na to pytanie. A teraz leć do narzeczonej i spokojnie, nie zamierzam mieszać się w wasze życie ani wam przeszkadzać. Za dwa dni wylatuję do Stanów. Zniknę wam z oczu
JD - Tylko winny ucieka. Jeśli okaże się że podniosłeś rękę na moją dziewczynę wrócę tu i obije ci gębę!
Gdy Bonavides opuszcza mieszkanie Javiera, ten podłamany siada na podłodze i zdaje sobie sprawę, że nie potrzebnie mieszał się w nie swoje sprawy
J - Pięknie, chciałem tylko pomóc a pogorszyłem sprawę. Najlepiej będzie jak wyjadę, tylko tak o niej zapomnę. Niech za niego wychodzi, chociaż wcale go nie kocha. Wiem to! ani ona ani on się nie kochają, ten związek to farsa.
Mirta podaje obiad w jadalni, atmosfera jest nieprzyjemna ponieważ Angeli nie podoba się towarzystwo Juliety, Luisana natomiast zdaje się to bagatelizować. Jest tak rozemocjonowana obecnością córki na obiedzie.

L - Ciesze się że postanowiłaś zjeść tutaj z nami, ale powiedz na pewno wszystko dobrze?
A - Tak mamo, ręka prawie wcale mnie nie boli.
J - A czemu masz bandaż? ( ANgela spogląda na Julietę krytycznie ), jeśli można zapytać
L - Pare dni temu Angela pechowo skaleczyła się nożyczkami, ale to nic poważnego
J - To dobrze
A - Mamo mogłabyś nie opowiadać obcym o naszych prywatnych sprawach?
L - Jakim obcym? już ci tłumaczyłam że Julieta jest twoją siostrą cioteczną
A - Ja jej tak nie postrzegam
J - Rozumiem cię, dopiero się poznałyśmy i to normalne że nie będziemy od razu traktować się jak rodziny
A - Na pewno nie
L - Ale możecie chcoiać podjąć próbę, Angela po co ta szopka? czemu nie zaprzyjaźnisz się z Julietą? czy tak wiele wymagam? czasem przypominasz moją siostrę Katię
A - Nawet tak nie mów, różnimy się pod każdym względem
L - Nie chciałabym żebyście nienawidziły sie tak jak ja z moją siostrą. Powinnyście trzymać się razem a nie rywalizować
Te słowa dają Angeli do myślenia
A - Zobaczę co się da zrobić mamo
L - Ciesze się, a co do tego incydentu z południa
Wtem wchodzi Jose David
JD - No właśnie Angelo, musisz mi wszystko opowiedzieć. Co się wydarzyło pomiędzy tobą a Javierem?
Luisanie nie podoba się niekulturalne wtargnięcie Jose Davida i odsyła go na rozmowę z Angelą w salonie.
L - Tam sobie porozmawiacie a my z Julietą dokończymy w spokoju posiłek
JD - Przepraszam, ale to ważne i muszę to wyjaśnić.

Tymczasem Angela tłumaczy narzeczonemu co zaszło w jej pokoju
A - To moja wina, zbyt nerwowo zareagowałam no i narobiło się
JD - Nie kryjesz go?
A - Ależ skąd? po co? przecież Javier nie życzy mi źle, nie ma powodu by mi szkodzić
JD - On cię nie trawi
A - Skąd wiesz? powiedział ci?
JD - Nie bezpośrednio ale łatwo to zauważyć, odkąd się poznaliście robi wszystko żebym się z tobą nie żenił.
Angeli jest przykro, sądzi że Javier na prawdę za nią nie przepada.
A - Mimo tego nawet mnie nie tknął. To mama zrobiła cały ten szum, spłoszyła go.
JD - Będę musiał go przeprosić, strasznie na niego naskoczyłem.
A - A wszystkiemu winna moja mama, po co w ogóle cię zawiadamiała?
JD - Javier tak się tym przejął że wyjeżdża!
Angela - jak to wyjeżdża? dokąd? czemu? na jak długo?
Informacja o możliwym wyjeździe Javiera wprawia Angelę w wielki smutek i strach, że już więcej go nie zobaczy.
JD - Nie wiem nic na pewno, wraca do Stanów tyle.
A -Musisz go przeprosić i namówić żeby został słyszysz, a ja zmuszę mamę żeby z nim pogadała!
Jose David dopiero teraz zauważa jak Angeli zależy na pozostaniu Javiera i pyta ją o to
JD - Czemu tak ci na nim zależy????

A - Wcale mi na nim nie zależy, po prostu jest mi go żal. Jedyne czego chciał to starał się pomóc tobie. Jest na prawdę dobrym przyjacielem.
JD - Pomóc mi? a w jaki sposób? możesz mnie oświecić?
A - Uświadomił mi coś ważnego, że swoim postępowaniem krzywdzę bliskie mi osoby czyli m.in ciebie. Ciągle się nad sobą użalam i nie zauważam, że sprawiam ci tym ból. Javier miał rację, a ja nie mogłam a właściwie nie chciałam się z tym pogodzić dlatego się pokłóciliśmy. Nie chcę żebyś stracił przyjaciela z mojej winy.
JD - Na prawdę to ci powiedział Javier?
A - Tak, był dość ostry w swoich wypowiedziach, ale to dało mi do myślenia. Proszę, zatrzymaj go. To będzie niesprawiedliwe, jeśli on teraz wyjedzie.
JD - Nie wiem czy zmieni zdanie, był zdecydowany ale jutro do niego wpadnę przeprosić i przy okazji zapytam go o to.
A - Tylko nie mówi mu że ze mną o tym rozmawiałeś.
JD - Czemu? uważam że to świetny moment abyście wreszcie nawiązali jakąś ciepłą relację. Nie może być tak żeby moja narzeczona i najbliższy przyjaciel się nie znosili.
A - Proszę cię o dyskrecję, może z czasem to się zmieni ale teraz nic mu nie mów, nie chce żeby wiedział że przyznałam mu rację.
JD - No tak, zapomniałem już jaka uparta jesteś.
A - Zrobisz to dla mnie
JD - Postaram się
A - Skoro wszystko już jasne to może zjemy w końcu ten nieszczęsny obiad, który przeze mnie się przeciągnął.
JD - Właściwie podwieczorek
Jose David zauważa dość niewyraźną minę Angeli
JD - Coś nie tak?
A - Powinnam cię przeprosić za moje słowa z południa, no o tobie i Juliecie
JD - Nie wracajmy do tego
A - Podsłuchałam część waszej rozmowy i zaraz zaczęłam sobie coś wyobrażać. Teraz jestem już spokojna o twoje uczucia, po tym jak broniłeś mnie jak lew wiem że na prawdę mnie kochasz i żadna mi cie nie odbije.
JD - Nie myśl już o tym, zabrałem Juliete na miasto tylko dlatego że Luisana mnie o to prosiła. Gdyby nie ona nie zaprosiłbym jej.
A - Teraz to do mnie dotarło. Wiedz, że odtąd będę ci bezgranicznie ufać, zasługujesz na to. Tyle lat jesteś już ze mną. Udowodniłeś swoją miłość.
W Jose Davidzie z każdym wypowiedzianym słowem Angeli narasta poczucie winy, bowiem chłopak zdaje sobie sprawę że myślami już zdradza Angelę, okłamał ją w sprawie Juliety, która podbiła jego serce!

Nadciąga wieczór. Jaime odnosi Angelę do pokoju. Dziewczyna choć jest bardzo zmęczona natychmiast sięga po swoją komórkę w nadziei, że otrzymała smsa od cichego wielbiciela. Niestety telefon milczy.

Tymczasem Javier rezerwuje bilet lotniczy przez internet. Po chwili na Skypie odzywa się China
C - No hej słońce! Masz chwilę?
J - China? myślałeś że już się do mnie nie odezwiesz?
C - Miałam to w planach ale twój urok osobisty jest ponad to
J - Czarująca jak zawsze
C - Widzę że jakiś smutny jesteś
J - A co? przyjdziesz i poprawisz mi nieco humor
C - Mam lepszy pomysł przystojniaku
J - Aż się boję
C - Będzie super, spotkajmy się za godzinę pod tym klubem co ostatnio, pamiętasz?
J - Jasne, było zajefajnie
C - Dziś będzie lepiej. Przyjechała moja kuzynka z Bolivii Isadora, skrzyknę jeszcze paru znajomych i pójdziemy do nowego odjechanego klubu w podziemiach. Ponoć jest tam nieziemsko, jutro nie będziesz pamiętał jak się nazywasz
J - No to super, tego mi trzeba
C - No to za godzinę, pod Paraiso
J - Będę na pewno, pa skarbie! Nie ma nic lepszego jak China na poprawę nastroju. Ona potrafi mi pomóc.

Luisana całuje Julietę w czoło i idzie do Angeli, ta niestety zdążyła już zasnąć. Podchodzi do niej, całuje ją w czoło tak jak przed chwilą Julietę, mówi że ją kocha i idzie do swojej sypialni.

Klub Infierno.
China zapoznaje Javiera ze swoją kuzynką Isadorą. Valencia wpada dziewczynie w oko, co zauważa China i nie za bardzo jej się to podoba.
Aż kipi zazdrością gdy Isadora porywa chłopaka do tańca.

China nie może już znieść tego jak Isadora przymila się do Javiera, na dodatek on nie ma żadnych oporów i zatraca się w pocałunkach z piękną blondynką. Chłopak, który jest podpity ma cały czas wrażenie jakby całował się z... Angelą. W końcu China im przerywa i odciąga Isadorę, wymyślając jako pretekst by poszła z nią do łazienki, a tam ma do kuzynki pretensje
C - Nie p oto cię zaprosiłam, żebyś podrywała mi chłopaka?!
I - Pytałam go, powiedział że wcale ze sobą nie chodzicie więc nie zmyślaj. Mam wolną drogę
C - Nie wie co mówi, upiłaś go!
I - Wyluzuj, to tylko zabawa. Trochę się pobawimy i spadam
C - Dlaczego akurat na niego się uparłaś?
I - jeszcze się pytasz? tylko spójrz na to ciacho! poza tym nic was nie łączy więc odpuść ok?
C - Ale on mi się podoba
I - do tanga trzeba dwojga a on jak widać woli mnie więc nie przeszkadzaj, na razie
C - Podła małpa! Jak możesz?! Mam już tego dość, niech sobie z nią zostaje, mam to gdzieś! Wracam do domu!
Isadora podchodzi do Javiera, który siedzi przy barze i wyciąga go na zewnątrz. Ewidentnie chce czegoś więcej niż pocałunków...

Nastaje ranek.
Angela budzi się bardzo niespokojna, miała koszmar. Śniło jej się, że mamę zamknięto w więzieniu a ona została zupełnie sama. Woła ją, a po chwili w pokoju zjawia się... Julieta.

Tymczasem pod mieszkaniem Javiera czeka Jose David, od 5 minut dzwoni na domofon.
JD - Już wyszedł? nie, prędzej gdzieś zabalował i odsypia
Javier budzi się z okropnym bólem głowy w ... ramionach Isadory!
Jest zdumiony i szybko się podnosi, początkowo nawet nie pamięta jej imienia.
J - Cholera! co jest? kim ty jesteś?
Isadora powoli się rozbudza
I - To ja Isadora, kuzynka Chiny. Nie mów że zapomniałeś, spędziliśmy tak wspaniałą, upojną noc mistrzu
J - Co?
I - tylko nie mów że nic nie pamiętasz, było bosko!
Javier słysząc dzwonek pospiesznie zarzuca szlafrok i idzie do domofonu, zobaczyć kto przyszedł
J - A niech to! Jose David.
I - Zamówiłeś śniadanie pączusiu?
J - nie, to mój kumpel. Muszę z nim pogadać, nie wychodź stąd dopóki nie skończymy ok?
I - Ok
Javier szybko biegnie do drzwi i otwiera Jose Davidowi, który od razu orientuje się że nie próżnował zeszłej nocy.
JD - Sorry, mogłem się domyślić że wczoraj imprezowałeś
J - Nie, ja nieeee
JD - Spoko, twoja sprawa. Wpadłem tylko na chwilę, sorki że tak wcześnie ale za godzinę mam casting.
J - Jasne, wchodź. Co się dzieje?
JD - Angela wszystko wyjaśniła, wiem że w niczym nie zawiniłeś. Przepraszam za wczoraj, ostatnio dostaję jakiejś głupawki.
J - To chyba od tych zaręczyn
JD - Co?
J - Nie, nic. Nie słuchaj mnie.
JD - Luisana jest bardzo wrażliwa, kiedy chodzi o Angelę. Podniosła krzyk, a ja od razu do ciebie przybiegłem z żalem. Powinienem być bardziej rozważny
J - Spoko, wszystko rozumiem.
JD - Zgoda?
Jose David podaje Javierowi rękę w geście pogodzenia
J - Zgoda!
JD - To już nie przeszkadzam. Pewnie nie jesteś sam?
J - Jestem, ale trochę jeszcze pośpię.
JD - Zazdroszczę ci, ja muszę teraz lecieć na casting a potem cały dzień będę projektował stronę internetową.
J - Nie narzekaj, nieźle zarabiasz
JD - Tak ale to siedząca robota, poza tym nie pasjonuje mnie tak jak muzyka. Jeśli tylko przyjmą mnie do jakiegoś zespołu zawieszam działalność.
J - Nie znam się na projektowaniu i tworzeniu tych wszystkich stron, log itd ale jak będę jakoś mógł pomóc to wal śmiało. Lot mam jutro po południu więc dziś jestem jeszcze do dyspozycji.
JD - Na pewno chcesz lecieć? Jesteś tu dopiero tydzień. Może jeszcze trochę zostaniesz?
J - To chyba nie jest dobry pomysł.
JD - Przemyśl to, jeśli chcesz poproszę Luisanę żeby zorganizowała jeszcze raz obiad dla wszystkich. Lepiej cię pozna, Angela też. Zależy mi na tym bardzo, żebyś miał z nimi dobre stosunki, bo zamierzam poprosić cię na mojego świadka.
Javier jest zaskoczony tą zapowiedzią.
JD - Nie patrz tak, jesteś dla mnie jak brat. Kto inny jak nie ty?
J - Czuję się zaszczycony
JD - To jak będzie?
J - Nie wiem, nic ci nie mogę obiecać
JD - Chociaż to przemyśl ok?
J - Jasne
Po wyjściu Jose Davida Javier ma mętlik w głowie
J - Super, mam być świadkiem na ślubie dziewczyny, która mi się podoba. Na dodatek zwaliła mi się jeszcze jakaś panna w sypialni. W co ja się wpakowałem?

A - Julieta?
J - Słyszałam twoje krzyki, mam pokój tuż obok. Mogę ci jakoś pomóc?
A - Nie, po prostu miałam zły sen. Czasem mi się to zdarza
J - Jak nam wszystkim, to normalne ale już minął, nie ma się czym przejmować. Skoro jesteś już spokojna to nie będę ci dłużej zajmować czasu.
A - Poczekaj, pomożesz mi?
J - Ja? jasne, z czym?
A - Mam taką ładną kremową sukienkę w szafie, podasz mi ją
J - Już, chwileczkę.
Julieta wyjmuje śliczną rozkloszowaną sukienkę z suwakiem na plecach i krótkimi rękawami.
J - Piękna! Będziesz w niej wyglądać obłędnie!
Angela spogląda na skromnie ubraną Julietę, która ma założony niebieski t-shirt i czarne rybaczki.
A - Jeśli chcesz mogę dać ci jedną z moich sukienek, ja już jej nie założę a na ciebie będzie idealna.
J - Nie trzeba, i tak bardzo jestem ci wdzięczna że pożyczyłaś mi tą czerwoną.
A - Mama mnie wtedy ubłagała, ale tą ci chcę podarować, przyjmij ją. To taki drobiazg ode mnie ku polepszeniu naszych relacji
J - Skoro tak to ok. Bardzo dziękuję.
A - Pomożesz mi się ubrać.
J - Oczywiście.

Javier, który ma kompletne zaćmienie po zeszłej nocy dopytuje Isadory o to co zaszło w jego mieszkaniu.
I - Jak to co? misiaczku byłeś boski!
J - Pytam poważnie, bardzo cię przepraszam ale wstawiłem się jak nigdy i wyszło mi z głowy
I - Zauważyłam, od razu padłeś na łóżko jak tylko tu przyszliśmy
J - Coś zaszło między nami?
I - A jeśli powiem że tak? przejmiesz się?
J - Przestań owijać w bawełnę i powiedz co robiliśmy
I - Spokojnie casanovo, już powiedziałam. W tym stanie to ty do niczego byś się nie przydał. Padłeś jak kłoda
J - To znaczy?
I - To znaczy, że nic nie było. Po prostu spaliśmy w jednym łóżku ale nic poza tym.
Javier oddycha z ulgą
I - Zaskakujesz mnie, China mówiła że jesteś wolnym chłopakiem, lubiącym zaszaleć, ale ja widzę kogoś innego. Na pewno nie masz jakiejś panny?
J - Zjedzmy coś i odwiozę cię ok?
I - A może skonsumujemy to czego wczoraj się nie udało
J - Jesteś super ale nie, wybacz. Ubierz się, a ja coś przygotuję do jedzenia.
I - Twoja strata.

Tymczasem w pokoju Angeli.
A - I jak?
J - Wyglądasz ślicznie, jak zawsze z resztą
A - Dzięki.
Angela przemierza wzrokiem Julietę od stóp do głów.
A - ty mi pomogłaś to teraz moja kolej.
J - Jak to?
A - Jesteś moją siostrą cioteczną i musisz mieć prezencję, powiem mama żeby zabrała cię na zakupy.
J - Nie, nie ma mowy. Mam swoje ubrania, wystarczą mi.
A - Na razie zajmę się twoją fryzurą, siądź tutaj tylko podaj mi moje pudełko ze spinkami.
J - Co chcesz zrobić?
A - W tym sezonie bardzo modne są wszelkie plecionki. Zobaczymy czy wyszłam z wprawy.
J - Uczeszesz mnie?
A - Nie miej takiej miny, znam się na tym. Zawsze lubiłam się tym zajmować, ukończyłam nawet pare kursów fryzjerskich. Masz piękne długie i gęste włosy. Zobaczysz jaką ekstra fryzurę będziesz miała.
Stopniowo pierwsze lody miedzy dziewczynami topnieją. Czy znajdą w końcu wspólny język i się zaprzyjaźnią.

Julieta jest bardzo zadowolona z efektu końcowego fryzury, jaką zrobiła jej Angela, gdy przegląda się w jej lustrze
J - Wow! miałaś rację, masz do tego dryk.
A - Od dziecka to lubiłam, miałam masę lalek barbie na których trenowałam ( Angela się zaśmiewa )
J - dziękuję
A - Za co? to ja powinnam ci podziękować za to śniadanie, które wtedy zrzuciłam i że się mną przejmujesz
J - A tamto? już o tym zapomniałam. Dziękuję, że jesteś dla mnie taka miła
A - Daj spokój, skoro moja mama tak cię lubi a zna się na ludziach to mnie nie pozostaje nic innego jak dać ci szansę
J - Jesteście moją jedyną rodziną, ale obiecuję że jak tylko znajdę pracę coś sobie wynajmę i się wyprowadzę, żeby wam nie przeszkadzać
A - Potem się zobaczy, póki co jesteś tu i teraz. Mogłabyś zawołać moją mamę
J - Jasne, już biegnę...

Javier, który odwiózł Isadorę kładzie się na swoim łóżku i zastanawia czemu tak przejął się możliwą nocą z Isadorą
J - Kiedyś tylko o tym myślałem, ale teraz coś mnie hamuje. Czemu ciągle mam w głowie Angelę, czemu nie mogę być z innymi kobietami? Czemu w innych kobietach widzę Angelę? Ja chyba oszaleję!

Luisana jest zaskoczona tak ciepłymi relacjami pomiędzy Angelą a Julietę, co oczywiście sprawia jej wielką radość.
L - Jak udało ci się ją namówić Julieto? Ja od 4 lat próbuję i nic
J - To mój słodki sekret a tak na poważnie to wcale nie musiałam, Angela sama zaproponowała że mnie uczesze
L - Nie zapomniałaś fachu aniołku
A - Mamo pomyślałam, że Juliecie przydałoby się odświeżenie garderoby. Może zabierzesz ją do centrum?
L - Ach to dobry pomysł, ale niestety nie mogę. Spieszę się do firmy, chyba że Mirta by ci towarzyszyła Julieto...
J - Nie trzeba, po co w ogóle mam tam jechać?
L - Nie słyszałaś Angeli, trzeba ci kupić trochę nowych fajnych rzeczy perełko
J - Mam swoje ubrania, wystarczą mi. Nie chcę żebyście za mnie płaciły.
A - Potraktuj to jako prezent i już.
L - Skoro sama Angela o to prosi to nie możesz odmówić. Zawiadomię Mirtę i szofera, a ty się szykuj. Aaaaa chwileczkę a ty aniołku? nie możesz przecież zostać sama. O której przychodzi Jose David?
A - Dopiero wieczorem, mówił że ma dużo pracy dzisiaj ale mną się nie przejmujcie. Poradzę sobie, poza tym Jaime zostanie.
J - Może lepiej nie
A - Nie ma odmowy, mamo zawiadom Mirtę i leć do tej firmy bo znowu się spóźnisz.
L - Dobrze, ale nie pójdę bez buziaczka od mojej dziewczynki, i od drugiej dziewczynki też. Pa moje skarby!
J - Masz wspaniałą mamę, od samego początku jest dla mnie bardzo dobra
A - Taka już jest, mimo że wiele przeszła w życiu to lubi i chętnie pomaga innym.
J - Jakie to wszystko dziwne, takie pokręcone
A - Czemu?
J - Jeszcze tydzień temu byłam tysiące kilometrów stąd, nie miałam pojęcia o rodzinie za granicą a teraz jestem tu z ciocią i siostrą cioteczną
A - Nie wiedziałaś o nas?
J - Nie, ciekawe co? rodzice zapewniali mnie, że nikogo nie mają, że wszyscy pomarli. Tata mówił, że jest jedynakiem
A - Wiesz co? ja też nie wiedziałam, że mama miała brata. Dopiero teraz, kiedy tu przyjechałaś opowiedziała mi o nim. Coś tu jest nie tak?
J - Myślałam że po przyjeździe tu czegoś się dowiem ale tak się nie stało
A - Skoro nic o nas nie wiedziałaś to jak tu trafiłaś
J - To był przypadek. Po śmierci rodziców robiłam porządki w domu i znalazłam kilka pamiątek oraz listy od twojej mamy. Stąd się dowiedziałam, że była siostrą taty i znalazłam adres.
A - Coś tu nie gra, czemu twój tata i moja mama ukrywali przed nami nasze istnienie???
J - To pytanie mnie też strasznie nurtuje
A - Spokojnie, mamy czas. Powoli odkryjemy tą tajemnicę.

Mirta udaje się na górę i słyszy chichoty w pokoju Angeli. Jest zaskoczona że dziewczyny nawiązały taką przyjacielską więź.
M - Kto by pomyślał...

Javier pisze słowa do swojej nowej kompozycji. Piosenkę tytułuje Perdido en ti i dedykuje ... Angeli.
J - Muszę wyjechać bo inaczej zwariuję. Muszę być daleko od niej by zapomnieć. Jose David jest dla mnie jak brat, nie zdradzę go, nigdy!
Nagle słychać dzwonek
J - Kto tym razem? ostatnio mam sporo wizyt
Chłopak otwiera a jego oczom ukazuje się China, która ma nietęgą minę.
Chłopak podchodzi by się przywitać, ale dziewczyna mija go i wchodzi do środka
C - Wpadłam tylko na chwilę, mogę
J - Jasne, napijesz się czegoś
C - Nie!
J - Co za humorek, coś cię ugryzło?
C - jak ci minęła noc z moją kuzynką?
J - czyżbym wyczuwał zazdrość
C - Przespaliście się
J - Może tak może nie, czemu tak cię to interesuje
C - polecisz za każdą spódniczką
J - A ty co w zazdrosną narzeczoną się bawisz? jestem wolny i mogę robić co chcę. Nie mieszaj się w to
C - Dobra, twoje życie twoja sprawa ale musisz wiedzieć o jednej rzeczy
J - Co?
C - Zapomniałam wspomnieć, że Isadora ma męża
J - Serio?
C - Jak on się dowie to cię zabije, to gangster
J - Czemu wczoraj mi nie powiedziałaś?
C - Nie sądziłam że mnie dla niej wystawisz
J - Mieliśmy się zabawić, wszyscy. Nie poszliśmy tam jako para
C - Nawet mnie nie odprowadziłeś
J - Widziałem jak wychodziłaś ze swoim kumplem, nie raczyłaś się nawet pożegnać
C - A ty byłeś tak zajęty Isadorą że kompletnie mnie olałeś!
J - Wiesz co? kłócimy się jak para którą nie jesteśmy
C - Nie musisz tego tak podkreślać
J - Dzięki za informację i spokojnie, nic między nami nie zaszło. Nie zwykłem robić tego po pijaku
C - Ze mną tak kiedyś zrobiłeś, już nie pamiętasz?
J - To co innego
C - Nie, to to samo. Wstawiliśmy się wtedy, oboje
J - Miałem 17 lat i nie wiedziałem co robię
C - Jasne, wszyscy faceci tak mówią
J - Ustaliliśmy potem ze zostaniemy przyjaciółmi
C - Wiem, ale myślałam że wydoroślałeś, ostatnio sprawiałeś takie wrażenie.
J - Do czego zmierzasz?
Chłopak wydaje się nie zauważać uczuć Chiny, która jest tym mocno rozczarowana
C - Nie ważne, ostrzegłam cię a teraz spadam. Nie jesteś pępkiem świata
J - Jasne
Po wyjściu Chiny Javier się zaśmiewa, ale potem duma nad jej dziwnym zachowaniem
J - O co jej chodzi? ciągle się złości.

Angela wykorzystując nieobecność domowników w domu próbuje ... wstać z wózka! Niestety, upada i boleśnie to przeżywa.
A - Chciałabym znów chodzić ale to niemożliwe! Na zawsze pozostanę kaleką!
Otwiera pamiętnik i pisze w nim o swoich klęskach
"Czuję się bezsilna. Zawsze marzyłam o ślubie z Jose Davidem, podobał mi się już w liceum. Był wtedy moją platoniczną miłością. Chodził z Alejandrą, kiedy się rozstali nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście. Wreszcie zwrócił na mnie uwagę. Teraz kiedy mi się oświadczył nie czuję tego co wtedy. Powinnam być najszczęśliwsza na ziemi ale nie jestem. Wszystko przez Javiera, on powoduje że czuję się niespokojna, on wszystko zmienia. Zamiast myśleć o moim narzeczonym ja coraz częściej myślę o nim. Co to znaczy? nigdy wcześniej tak się nie czułam, strasznie boję się jego wyjazdu. Nie chcę tego. Co mam zrobić by go zatrzymać i czemu tak mi zależy by został. To co on mi ostatnio powiedział, te słowa choć krytyczne dały mi do myślenia. Zmieniam się przez niego, nie! zmieniam się dla niego. Co ja mam teraz począć, czemu na samo wspomnienie o nim robi mi się gorąco?
Dziewczyna miota się między sprzecznymi emocjami i uczuciami, które przelewa na kartki pamiętnika.
Nagle słyszy pukanie do drzwi.
A - Proszę
Wchodzi Jaime
A - O co chodzi?
J - Panienko nie chcę przeszkadzać, ale panienka tak tu sama a na dworze piękna pogoda. Może zgodzi się panienka wyjść do ogrodu.
A - To chyba nie jest dobry pomysł
J - Ale czemu? Będę panience towarzyszył i przygotuję kanapki. Na prawdę to grzech tu siedzieć przy tak pięknej pogodzie
Angela ku zdumieniu lokaja nie każe się długo przekonywać. Po pół godzinie jest już gotowa do wyjścia. Lokaj cały czas przy niej czuwa.
Angela ze zdumieniem patrzy na piękny i zadbany ogród
A - Jak tu pięknie, tyle kwiatów, coś wspaniałego
J - Zawsze panienka kochała przyrodę, pani Luisana o tym pamięta
A - Mama się tym zajmuje?
J - Żeby tylko, ona tu wszystko robi. Czasem pozwoli sobie pomóc, ale przeważnie sama wszystko pielęgnuje no chyba że akurat jest zawalona pracą
A - Bardzo podobają mi się te róże
J - Dobrze, że panienka wyszła. Taka jest bladziutka, wreszcie się nam opali troszeczkę
A - To prawda, dawno nie wychodziłam na zewnątrz, trochę się tu pozmieniało
J - Dobrze, że jakiś dobry anioł stróż panienkę obudził z tego marazmu, życie jest tylko jedno i trzeba z niego korzystać. Pójdę po jakieś zakąski i sok
A - Jaime! dziękuję, masz złote serce
Po chwili pod dom podjeżdża samochód, a wysiadają z niego...

Julieta podbiega pospiesznie do Angeli i pokazuje jej nowe bluzki oraz mówi o spotkaniu Thalii, z kolei Mirta nie może wyjść z podziwu widząc panienkę Angelę w ogrodzie.
Gdy przechodzi Jaime z kanapkami pyta go jak dokonał tego cudu
M - To jakaś rewolucja, gdyby pani Luisana to widziała byłaby prze szczęśliwa
J - Coś się zmieniło a raczej coś zmieniło nastawienie panienki ale ważne, że jest lepiej
M - I to o wiele lepiej. Spójrz na nie, wyglądają jak siostry
J - To prawda, są do siebie bardzo podobne.
M - Panienka Julieta bardzo mi też przypomina charakterem panienkę Angelę sprzed wypadku
J - Są tam jakimiś krewniaczkami więc to normalne
M - Ja wiem tylko, że panienka Julieta jest córką zmarłego brata pani Luisany.
J - Dziwne to wszystko, nawet jeśli on mieszkał za granicą to czemu nie utrzymywali kontaktu, czemu nikt nie wiedział o jego istnieniu
M - To już wiedzą tylko państwo, my musimy zadowolić się tą cząstką informacji. No idź, zanieś te kanapki, na pewno są głodne
Tymczasem Julieta woła też Mirtę.
J - Mirto, chodź! no chodź
M - Potrzebują panienki czegoś?
A - Tak, ciebie!
M - Słucham?
J - Obiecałam ci że posłuchamy najnowszej płyty Thalii. Mam ją w pokoju, skorzystamy z tego że Angela jest z nami i posłuchamy jej tutaj, na świeżym powietrzu. Lecę po płytę a ty zadbaj o sprzęt
M - Jaki sprzęt?
A - Oj Mirto, przynieś jakiś odtwarzacz, mama ma ich kilka
M - Już, poproszę Jaime żeby go przyniósł a ja może jakiś kompot zrobię
A - Tylko pospiesz sie bo nie będziemy cofać piosenek
Atmosfera udziela się wszystkim, Jaime podłącza odtwarzacz, Mirta donosi jedzenie i picie, a Angela z Julietą podśpiewują piosenkę Habitame siempre, która akurat leci w odtwarzaczu. I tak mija wszystkim popołudnie.

Nadciąga wieczór. Angela, która jest bardzo zmęczona kładzie się wcześnie spać. Julieta pomaga jej się przebrać w koszulkę nocną.
A - Dawno tak dobrze się nie bawiłam.
J - Miło to słyszeć, ja też spędziłam super czas. Przynajmniej na chwilę zapomniałam o problemach i tęsknocie za rodzicami.
A - Musimy to powtórzyć
Obie parskają śmiechem
J - Jasne, kiedy tylko zechcesz
A - Poczekaj tu na mnie chwilę, wstąpię na chwilę do łazienki.
J - Ok
Gdy Angela znika za drzwiami łazienki akurat ktoś dzwoni na jej komórkę, Julieta waha się czy odebrać.
W końcu decyduje się to zrobić, po chwili słyszy głos... Jose Davida.
JD - Angela? jesteś tam?
Julieta czuje się zblazowana, nie może wykrztusić słowa
J - Angela nie może na razie podejść
JD - Kto mówi? halo!
J - Julieta
JD - Julieta? cześć. Tak mi się zdawało, że to ty ale czemu masz komórkę Angeli?
J - Jest teraz w łazience, pomyślałam że to coś ważnego więc odebrałam
JD - Fajnie cię słyszeć, co słychać w domu? Pewnie Angela jest na mnie wściekła
J - Nie, czemu?
JD - Miałem dziś wpaść ale nie wyrobiłem się z pracą, nadal jeszcze nad tym ślęczę
J - Na pewno zrozumie
JD - Nie znasz jej tak dobrze jak ja, jutro zmyje mi za to głowę. Dzwonię żeby ją trochę uspokoić
J - Teraz nie może rozmawiać, zadzwoń za jakieś 10 minut a ja ją uprzedzę
JD - Czekaj, nie odkładaj jeszcze. Opowiedz mi jak tobie minął dzień?
J - W porządku
JD - Tylko tyle?
J - Na prawdę muszę już kończyć, na razie
Dziewczyna rozłącza się nie dając Jose Davidowi nawet dojść do słowa.
J - To narzeczony Angeli Julieto, to przyszły mąż twojej kuzynki, zapomnij o nim!


Ostatnio zmieniony przez Marzenka20 dnia 12:53:10 03-04-15, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:15:31 06-04-15    Temat postu:

JULIETA & JOSE DAVID
parte 8
Odc.18-20


Julieta jest bardzo zadowolona z efektu końcowego fryzury, jaką zrobiła jej Angela, gdy przegląda się w jej lustrze
J - Wow! miałaś rację, masz do tego dryk.
A - Od dziecka to lubiłam, miałam masę lalek barbie na których trenowałam ( Angela się zaśmiewa )
J - dziękuję
A - Za co? to ja powinnam ci podziękować za to śniadanie, które wtedy zrzuciłam i że się mną przejmujesz
J - A tamto? już o tym zapomniałam. Dziękuję, że jesteś dla mnie taka miła
A - Daj spokój, skoro moja mama tak cię lubi a zna się na ludziach to mnie nie pozostaje nic innego jak dać ci szansę
J - Jesteście moją jedyną rodziną, ale obiecuję że jak tylko znajdę pracę coś sobie wynajmę i się wyprowadzę, żeby wam nie przeszkadzać
A - Potem się zobaczy, póki co jesteś tu i teraz. Mogłabyś zawołać moją mamę
J - Jasne, już biegnę...

Luisana jest zaskoczona tak ciepłymi relacjami pomiędzy Angelą a Julietę, co oczywiście sprawia jej wielką radość.
L - Jak udało ci się ją namówić Julieto? Ja od 4 lat próbuję i nic
J - To mój słodki sekret a tak na poważnie to wcale nie musiałam, Angela sama zaproponowała że mnie uczesze
L - Nie zapomniałaś fachu aniołku
A - Mamo pomyślałam, że Juliecie przydałoby się odświeżenie garderoby. Może zabierzesz ją do centrum?
L - Ach to dobry pomysł, ale niestety nie mogę. Spieszę się do firmy, chyba że Mirta by ci towarzyszyła Julieto...
J - Nie trzeba, po co w ogóle mam tam jechać?
L - Nie słyszałaś Angeli, trzeba ci kupić trochę nowych fajnych rzeczy perełko
J - Mam swoje ubrania, wystarczą mi. Nie chcę żebyście za mnie płaciły.
A - Potraktuj to jako prezent i już.
L - Skoro sama Angela o to prosi to nie możesz odmówić. Zawiadomię Mirtę i szofera, a ty się szykuj. Aaaaa chwileczkę a ty aniołku? nie możesz przecież zostać sama. O której przychodzi Jose David?
A - Dopiero wieczorem, mówił że ma dużo pracy dzisiaj ale mną się nie przejmujcie. Poradzę sobie, poza tym Jaime zostanie.
J - Może lepiej nie
A - Nie ma odmowy, mamo zawiadom Mirtę i leć do tej firmy bo znowu się spóźnisz.
L - Dobrze, ale nie pójdę bez buziaczka od mojej dziewczynki, i od drugiej dziewczynki też. Pa moje skarby!
J - Masz wspaniałą mamę, od samego początku jest dla mnie bardzo dobra
A - Taka już jest, mimo że wiele przeszła w życiu to lubi i chętnie pomaga innym.
J - Jakie to wszystko dziwne, takie pokręcone
A - Czemu?
J - Jeszcze tydzień temu byłam tysiące kilometrów stąd, nie miałam pojęcia o rodzinie za granicą a teraz jestem tu z ciocią i siostrą cioteczną
A - Nie wiedziałaś o nas?
J - Nie, ciekawe co? rodzice zapewniali mnie, że nikogo nie mają, że wszyscy pomarli. Tata mówił, że jest jedynakiem
A - Wiesz co? ja też nie wiedziałam, że mama miała brata. Dopiero teraz, kiedy tu przyjechałaś opowiedziała mi o nim. Coś tu jest nie tak?
J - Myślałam że po przyjeździe tu czegoś się dowiem ale tak się nie stało
A - Skoro nic o nas nie wiedziałaś to jak tu trafiłaś
J - To był przypadek. Po śmierci rodziców robiłam porządki w domu i znalazłam kilka pamiątek oraz listy od twojej mamy. Stąd się dowiedziałam, że była siostrą taty i znalazłam adres.
A - Coś tu nie gra, czemu twój tata i moja mama ukrywali przed nami nasze istnienie???
J - To pytanie mnie też strasznie nurtuje
A - Spokojnie, mamy czas. Powoli odkryjemy tą tajemnicę.

Jose David pracuje nad tworzeniem strony internetowej dla firmy fonograficznej. Gdy drukuje jakieś dane wraca do strony na youtube, na kanał wokalistki, której piosenka bardzo mu się spodobała. Jej utwór ma już 300 000 wyświetleń, ale niestety nie ma nic nowego.
JD - Ta dziewczyna ma wielki talent. Gdyby tak trafiła pod skrzydła Luisany na pewno byłaby gwiazdą. Gdyby jeszcze mieszkała w Meksyku, albo chociaż w Ameryce Łacińskiej, a tak nie ma szans.
Wielka szkoda.

Julieta udaje się wraz z Mirtą i Eloyem na zakupy do galerii w centrum miasta Meksyk. A tam dziewczyna spotyka kobietę łudząco podobno do Thalii, jej idolki.
J - Mirto patrz! wygląda jak Thalia
Mirta odwraca wzrok
M - Bo to jest Thalia! wow!
J - Na prawdę?
M - Jasne, wiesz ile gwiazd tu się przemyka codziennie. Często można spotkać kogoś znanego
J - Wow! Nigdy nikogo z telewizji nie widziałam na żywo, raz tylko rodzice zabrali mnie na koncert Davida Bisbala. Kojarzysz go?
M - Oczywiście, jest bardzo tutaj znany. Ale że ty kojarzysz Thalię, w Europie piosenkarze Latino nie są zbyt popularni
J - Może w Europie nie ale w Hiszpanii tak. Znam sporo artystów latino: Thalię, Belindę, Anahi, Prince Royce'a, Luisa Fonsi'ego, Aleksa Syntek.
M - No to teraz panienka będzie miała szansę zobaczyć swoich ulubieńców.
Pani Luisana współpracuje z wieloma gwiazdami, wypromowała m.in Dannę Paolę.
J - Nie mogę uwierzyć że to Thalia, to na prawdę ona. Pokazywali u nas jej telenowele, mam też jej ostatnią płytę Habitame siempre.
M - Ja też ją bardzo lubię, musi panienka obiecać mi że pożyczy tą płytkę, chciałabym posłuchać.
J - Razem posłuchamy po powrocie do domu.
Mirta widząc jak Julieta jest poruszona spotkaniem z gwiazdą namawia ją by poszła po autograf.
J - Wstydzę się, a może będzie niezadowolona, w końcu jest tu na zakupach
M - Niech panienka idzie, tyle dziewczyn ją tam otoczyło. Im dała autografy to i panience nie odmówi. Śmiało.
Julieta za radą Mirty podchodzi do swojej idolki i udaje jej się dostać wymarzony autograf ze zdjęciem piosenkarki. Jest wniebowzięta.

Julieta podbiega pospiesznie do Angeli i pokazuje jej nowe bluzki oraz mówi o spotkaniu Thalii, z kolei Mirta nie może wyjść z podziwu widząc panienkę Angelę w ogrodzie.
Gdy przechodzi Jaime z kanapkami pyta go jak dokonał tego cudu
M - To jakaś rewolucja, gdyby pani Luisana to widziała byłaby prze szczęśliwa
J - Coś się zmieniło a raczej coś zmieniło nastawienie panienki ale ważne, że jest lepiej
M - I to o wiele lepiej. Spójrz na nie, wyglądają jak siostry
J - To prawda, są do siebie bardzo podobne.
M - Panienka Julieta bardzo mi też przypomina charakterem panienkę Angelę sprzed wypadku
J - Są tam jakimiś krewniaczkami więc to normalne
M - Ja wiem tylko, że panienka Julieta jest córką zmarłego brata pani Luisany.
J - Dziwne to wszystko, nawet jeśli on mieszkał za granicą to czemu nie utrzymywali kontaktu, czemu nikt nie wiedział o jego istnieniu
M - To już wiedzą tylko państwo, my musimy zadowolić się tą cząstką informacji. No idź, zanieś te kanapki, na pewno są głodne
Tymczasem Julieta woła też Mirtę.
J - Mirto, chodź! no chodź
M - Potrzebują panienki czegoś?
A - Tak, ciebie!
M - Słucham?
J - Obiecałam ci że posłuchamy najnowszej płyty Thalii. Mam ją w pokoju, skorzystamy z tego że Angela jest z nami i posłuchamy jej tutaj, na świeżym powietrzu. Lecę po płytę a ty zadbaj o sprzęt
M - Jaki sprzęt?
A - Oj Mirto, przynieś jakiś odtwarzacz, mama ma ich kilka
M - Już, poproszę Jaime żeby go przyniósł a ja może jakiś kompot zrobię
A - Tylko pospiesz sie bo nie będziemy cofać piosenek
Atmosfera udziela się wszystkim, Jaime podłącza odtwarzacz, Mirta donosi jedzenie i picie, a Angela z Julietą podśpiewują piosenkę Habitame siempre, która akurat leci w odtwarzaczu. I tak mija wszystkim popołudnie.

Nadciąga wieczór. Angela, która jest bardzo zmęczona kładzie się wcześnie spać. Julieta pomaga jej się przebrać w koszulkę nocną.
A - Dawno tak dobrze się nie bawiłam.
J - Miło to słyszeć, ja też spędziłam super czas. Przynajmniej na chwilę zapomniałam o problemach i tęsknocie za rodzicami.
A - Musimy to powtórzyć
Obie parskają śmiechem
J - Jasne, kiedy tylko zechcesz
A - Poczekaj tu na mnie chwilę, wstąpię na chwilę do łazienki.
J - Ok
Gdy Angela znika za drzwiami łazienki akurat ktoś dzwoni na jej komórkę, Julieta waha się czy odebrać.
W końcu decyduje się to zrobić, po chwili słyszy głos... Jose Davida.
JD - Angela? jesteś tam?
Julieta czuje się zblazowana, nie może wykrztusić słowa
J - Angela nie może na razie podejść
JD - Kto mówi? halo!
J - Julieta
JD - Julieta? cześć. Tak mi się zdawało, że to ty ale czemu masz komórkę Angeli?
J - Jest teraz w łazience, pomyślałam że to coś ważnego więc odebrałam
JD - Fajnie cię słyszeć, co słychać w domu? Pewnie Angela jest na mnie wściekła
J - Nie, czemu?
JD - Miałem dziś wpaść ale nie wyrobiłem się z pracą, nadal jeszcze nad tym ślęczę
J - Na pewno zrozumie
JD - Nie znasz jej tak dobrze jak ja, jutro zmyje mi za to głowę. Dzwonię żeby ją trochę uspokoić
J - Teraz nie może rozmawiać, zadzwoń za jakieś 10 minut a ja ją uprzedzę
JD - Czekaj, nie odkładaj jeszcze. Opowiedz mi jak tobie minął dzień?
J - W porządku
JD - Tylko tyle?
J - Na prawdę muszę już kończyć, na razie
Dziewczyna rozłącza się nie dając Jose Davidowi nawet dojść do słowa.
J - To narzeczony Angeli Julieto, to przyszły mąż twojej kuzynki, zapomnij o nim!

Luisana siada na kanapie i opiera na niej nogi.
Po chwili do salonu wchodzi Julieta
J - Ciężki dzień?
L - O a ty jeszcze nie śpisz?
J - Już się kładłam, ale naszła mnie jeszcze ochota na szklankę herbaty.
L - Posiedź ze mną trochę, Mirta zaraz coś przyniesie
J - Może zrobić ci masaż?
L - Przydałby się, ale nie mam serca cię tak wykorzystywać
J - To żaden problem.
L - Nie, daj spokój
J - Ale ja chętnie
L - Nie, no dobrze ale tylko troszkę.
Julieta robi ciotce relaksacyjny masaż, po jakimś czasie wchodzi Mirta
M - Proszę bardzo
L - ale chce mi się pić, straszny dziś skwar, zwłaszcza po południu. I pomyśleć, że cały dzień musiałam spędzić w tym okropnym biurze, w dodatku klimatyzacja padła. Myślałam że się tam upiekę jak kurczak. A wam jak minął dzień, byłyście na zakupach?
J - Tak
L - Kupiłaś sobie coś
M - Raptem kilka rzeczy, namawiałam panienkę żeby zaszalała ale nie chciała. Za to po powrocie jeszcze milej minął nam czas. Byłyśmy w ogrodzie z panienką Angelą!
L - Tak, a cooo z Angelą
J - Tak ciociu
L - Niewiarygodne, jak ją namówiłyście?
M - Nie musiałyśmy, już tam była gdy przyjechałyśmy. Gdyby ją pani widziała, przypominała tą panienkę Angelę sprzed wypadku: uśmiechniętą, szczęśliwą, pełną marzeń
L - To jakiś cud! Nie wiem co się za tym kryje ale ogromnie się cieszę. Moje dziecko wraca do mnie...

Angela rozmawia przez telefon z Jose Davidem w swoim pokoju. Chłopak tłumaczy jej się, czemu jej nie odwiedził. Jest bardzo zaskoczony, gdy dziewczyna nie czyni mu wyrzutów, mało tego bagatelizuje sprawę.
A - Rozumiem, masz dużo pracy. Najwyżej spotkamy się jutro.
JD - Na prawdę? nie jesteś zła?
A - Nie, cały dzień pracowałeś, teraz potrzebujesz snu. Nie będę ci już przeszkadzać.
JD - To prawda, jestem bardzo zmęczony. Cały dzień ślęczałem nad tym projektem, bez przerwy przed komputerem, aż oczy mnie bolą
A - Odpoczywaj, pa! a poczekaj jeszcze, mam pytanie
JD - Tak?
A - A, to znaczy, nie wiesz..., to znaczy bo ja chciałam zapytać o no, pytałeś Javiera?
JD - Javi'ego? a o co?
A - No, miałeś go przekonać żeby nie wyjeżdżał
JD - A to, tak rozmawialiśmy
A - I co?
JD - Nie zmienił zdania, zaproponowałem mu żeby został ale on jest zdecydowany
Angela podnosi głos
A - Ale jak to? miałeś go przekonać, czemu nic nie zrobiłeś?
JD - Nie, miałem z nim o tym porozmawiać, nie zatrzymam go na siłę
A - Ale zrób coś, on nie może wyjechać!
JD - Angelo
A - Co!
JD - Czemu tak ci na tym zależy?
A - Mi? wcale mi nie zależy
JD - Co innego słyszę w twoim głosie.
A - Ja po prostu wiem że to ważna osoba w twoim życiu i dlatego nie chcę by wyjechał, by popsuły się wasze relacje
JD - Jeśli chcesz to jutro jeszcze z nim pogadam przed odlotem, ale nic nie obiecuję
A - Dobrze ( dziewczyna stara się być zachowawcza, by jej narzeczony nie zorientował się, że jego najlepszy przyjaciel jej się spodobał ). Będę trzymać kciuki. Pa!
JD - Słodkich snów
Zaraz po odłożeniu komórki Angela daje upust swoim emocjom i zaczyna płakać.
A - Nie chcę żeby wyjechał, żeby odszedł na zawsze. To dla niego się zmieniam, on jest moją motywacją choć sama jeszcze nie wiem czemu. Panie spraw żeby został w Meksyku.

Tymczasem Jose David zastanawia się czemu jego dziewczyna tak przejmuje się ewentualnym wyjazdem Javiera.
JD - Oni są jacyś dziwni. Od samego początku nie przypadli sobie do gustu, rozumiem Javiera i jego powody, ale Angela jest dla mnie coraz większą zagadką. Skoro go nie cierpi to dlaczego nie chce by wyjechał?

Luisana dziękuje Juliecie za spędzony czas z Angelą
L - Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Mam wrażenie że teraz wszystko się wreszcie ułoży.
J - Oby tak było. Zasługujecie na szczęście.
L - Po tym co przeszłyśmy, obie i ja i Angelita nie miałyśmy łatwego życia ale teraz musi być już tylko dobrze. Angela wkrótce wyjdzie za mąż, ma o swego boku bliską przyjaciółkę czyli ciebie no i wracają jej chęci do życia. Może nawet wróci do rehabilitacji
J - Do rehabilitacji?
L - Nie wspominałam ci o tym? Tak czy inaczej Angela brała już w tym udział. Mimo iż lekarze na początku postawili diagnozę że nigdy nie odzyska władzy w nogach potem okazało się, że złamanie nie było aż tak tragiczne w skutkach i ciężką pracą mogłaby choć częściowo odzyskać sprawność.
J -Skoro tak to trzeba walczyć o to
L - Myślisz że nie próbowała? Aż 3 razy podchodziła do tych zabiegów ale za każdym razem kończyły się niepowodzeniem. Angela jest niecierpliwa, chciała od razu się wyleczyć i kończyło się na tym, że miała załamania nerwowe i rezygnowała.
J - A operacja? nie można tego operować?
L - Nie poślę córki pod nóż. To zbyt ryzykowne, mogłaby umrzeć. Wolę ją na wózku niż wcale jej nie mieć
J - Oczywiście, masz rację.
L - Postaram się, żeby wróciła do rehabilitacji. Jutro rano przed pójściem do firmy pomówię z nią o tym.
J - Może ja spróbuję
L - Zobaczymy, najpierw ja z nią pogadam a potem ty ją przekonasz jeśli będzie miała wątpliwości
J - Ok
L - A teraz spać, bo już późno
J - A, ciociu ja jutro pojadę do miasta
L - A można wiedzieć po co
J - Nie miałam dziś czasu ale jutro z samego rana przeszukam oferty pracy, chcę na siebie zarabiać
L - Oszalałaś? Żadne takie, nie musisz pracować. Możesz tu mieszkać i korzystać ze wszystkiego ile chcesz, nie ma żadnego problemu
J - Bardzo ci dziękuję ale poza tym ja tu umrę z nudów, muszę coś robić. W Hiszpanii zawsze miałam zajęcie, często chodziłam do kawiarni, barów ś...
L - po co?
J - Byłam kelnerką, obsługiwałam klientelę
L - Aha, no dobrze skoro nalegasz to szukaj ale pamiętaj, że ja ci nie każę pracować, nie musisz tego robić
J - Dziękuję za zrozumienie
L - Poproszę jutro Eloya żeby cię zawiózł
J - Nie trzeba, ja mogę pojechać autobusem
L - Jeszcze czego, Eloy i już! bez gadania
J - No dobrze
L - Ok, no to dobranoc. A byłabym zapomniała, przyszedł do mnie dziś list z Hiszpanii, nadany przez ciebie.
J - Aaaa wiem o co chodzi. Napisałam go gdy odkryłam że jesteś moją ciocią. Nie wiedziałam wtedy jeszcze że będę musiała tu przyjechać. Ale dziwne że tu trafił a nie pod adres babci.
L - Pewnie Delia kazała go tu przesłać. Często listy do mnie szły na tamten adres, bo mieszkałam tam przez pewien okres czasu i jakoś tak zostało. Znajomi pisali na adres matki a potem Delia odsyłała je do mnie. Pewnie nawet nie pokazała go matce, by jej nie denerwować. Nieważne, idę już. Dobranoc.
J - Dobranoc

Z samego rana Julieta jedzie z Eloyem do miasta. Chce poszukać pracy ale i zapisać się w stolicy na studia.

Po chwili jednak znów chwyta go w dłoń i dzwoni do Jose Davida.
JD - Angela? czemu dzwonisz tak wcześnie? coś się stało?
A - Przepraszam, obudziłam cię?
JD - Nie, już dawno wstałem ale ty nigdy tak rano nie dzwoniłaś do mnie.
A - Chciałam ci przypomnieć o Javierze, miałeś z nim pomówić.
JD - Wiem, nie martw się. Za jakąś godzinę umówiłem się z nim w knajpie na drugie śniadanie. Zrobię co w mojej mocy.
A - Wiem, tobie bardziej niż komukolwiek powinno zależeć na pozostaniu kumpla w kraju
JD - Jasne, cieszę się że pomimo waśni z Javierem jesteś tak wspaniałomyślna i przede wszystkim myślisz o moim szczęściu.
A - Zadzwoń potem by powiedzieć jak poszło
JD - Zrobię sobie przerwę i wpadnę do ciebie koło południa
A - Nie trzeba, jesteś bardzo zapracowany, nie chcę żebyś tracił przeze mnie niepotrzebnie czas
JD - Przyjadę a ty niczym się nie przejmuj. Do zobaczenia
A - Ok, to czekam na ciebie.

Jose David zjawia się spóźniony w knajpce, w której umówił się z Javierem. Ten cierpliwie czekał.
J - chłopie czy ty nie masz zegarka? czas mnie goni, muszę się jeszcze spakować przed odlotem
JD - To ty na 100% lecisz?
J - Przecież ci wczoraj mówiłem. A ten pomysł z drugim śniadaniem to takie pożegnanko dla mnie?
JD - Właściwie to chciałem cię prosić, żebyś nie wyjeżdżał.
J - Daj spokój, nic mnie tu na dobrą sprawę nie trzyma. Tobie też do niczego nie jestem potrzebny.
JD - Kumplujemy się od zawsze
J - I to się nie zmieni, nadal będziemy mailować i gadać na skypie, jak zawsze. A za jakiś czas ty do mnie masz przyjechać
JD - Przemyśl to jeszcze, miałeś tu spędzić całe wakacje a zabawiłeś raptem dwa tygodnie
J - Tak bywa.
JD - Skąd ten nagły pomysł o wyjeździe? źle ci tutaj?
J - Wiesz jak jest, Meksyk to duże tłoczne miasto, nie moje klimaty. Poza tym nie chcę żebyś z mojej winy miał kłopoty z narzeczoną.
JD - Angelą się nie przejmuj, jej też bardzo zależy...
Javier pyta z zaciekawieniem
J - Jej też co?
JD - Miałem nie mówić ale Angela poprosiła mnie bym cię zatrzymał. Chce żebyś został w Meksyku. Miałem taką samą minę kiedy mi to powiedziała. Kto by pomyślał nie?
J- Na prawdę? szok
JD - Skoro jej tak zależy to może weźmiesz to pod uwagę?
J - Wszystko mam już ustalone, to miłe z waszej strony że chcecie mnie tu jeszcze pogościć ale podjąłem już decyzję i jest ostateczna. Jose jesteś moim najlepszym przyjacielem, moim kumem. Nic ani nikt nie może i nie jest ważniejsze od ciebie. Nigdy nie mógłbym zrobić czegoś przeciwko tobie. Wyjeżdżam i mam nadzieję, że niebawem ty mnie odwiedzisz.
JD - Trudno, skoro nie chcesz zmienić zdania to nie nalegam ale Angela będzie zawiedziona. Tak czy inaczej pamiętaj, ze za 4 miesiące oczekuję cie na moim ślubie, w roli świadka.
J - Zobaczymy jak będzie
JD - Mówisz że jestem dla ciebie ważny no to nie może cię zabraknąć.
J - Ok, to co jemy?

W knajpie
J - no to będę już leciał. Za dwie godziny mam lot.
JD - Szkoda ale i tak fajnie, że zawitałeś tu choć na kilka dni
J - Było całkiem całkiem choć myślałem że bardziej aktywnie spędzimy ten czas, jeden wieczór w klubie to mało
JD - Już nie jesteśmy nastolatkami, każdy ma swoje obowiązki i nie może prowadzić tego hulaszczego życia co kiedyś. Trzymaj się bracie!
Jose David i Javier ściskają się na pożegnanie
J - Ty też, dbaj o siebie i o ... Angelę
JD - No a ja czekam na ciebie z jakąś narzeczoną na moim ślubie
J - Powodzenia, życzę wam dużo szczęścia.

Jose David przyjeżdża do Angeli. Dziewczyna obserwuje go z okna swojego pokoju i niecierpliwi się, chce wiedzieć jak poszło mu z Javierem.
Pierwsze pytanie jakie mu zadaje po jego wejściu dotyczy właśnie Javiera
A - I co? zostaje?
JD - Niestety, nie dał się przekonać, jest zdecydowany.
Dziewczyna z trudem ukrywa wielki zawód, jakiego właśnie doświadcza i stara się nie uronić nawet najmniejszej łzy
A - Trzeba było jakoś go zatrzymać. On nie może wyjechać, co z ciebie za przyjaciel?
Emocje biorą jednak górę i Angela rozpłakuje się, co nie uchodzi uwadze jej narzeczonego
JD - Co się z tobą dzieje? Od kiedy Javier tak cię obchodzi? Czemu tak przeżywasz jego wyjazd?
Przez chwilę Angela jest zażenowana sytuacją i pewna, że właśnie zdradziła się przed Bonavidesem. Stara się wyprowadzić go z tego założenia
A - Nie myl zdarzeń, nie płaczę przez niego, po prostu od rana strasznie boli mnie głowa, tak że nie mogę już wytrzymać. To dlatego
JD - Brałaś tabletkę?
A -Tak, ale nie pomaga. Przejdzie mi, muszę tylko się położyć i przespać chwilkę. Pomożesz mi?
JD - Oczywiście
Chłopak kładzie dziewczynę na jej łóżku i głaszcze po włosach
JD - Marnie wyglądasz, może wezwę lekarza?
A - Nie, nie trzeba. Chcę po prostu zostać sama
JD - No dobrze, wpadnę wieczorem
A - Nie, nie przyjeżdżaj. Mówiłeś że zrobiłeś sobie teraz przerwę w pracy, wracaj tam i kończ co zacząłeś.
JD - Na pewno?
A - Tak, możesz być spokojny
JD - Gdybyś jednak mnie potrzebowała to śmiało dzwoń
A - Wiem, pa
JD - Do zobaczenia.
Po drodze Jose David mija się z Mirtą, która mówi iż przyjechał rehabilitant do panienki. Jose David jest bardzo zdumiony tą nowiną, ale oczywiście pozytywnie.
JD - Jest coraz lepiej. Angela wreszcie się przełamała, widzę u niej wielką poprawę
M - Może panicz zostanie chwilkę i jej potowarzyszy
JD -Niestety nie mogę, mam zaległości w pracy, ale będę trzymał za nią kciuki.
M - Powiem jej o przyjściu tego pana i trochę przygotuję na zajęcia.
JD - Do widzenia

Nadciąga wieczór.
Luisana i Julieta wracają niemal równocześnie
L - Długo ci się zeszło, co robiłaś tyle czasu?
J - Najpierw pojechaliśmy na uczelnię, a potem byłam na kilku rozmowach w sprawie pracy i tak jakoś zleciało
L - I co? znalazłaś coś?
J - Niestety nie, jest wielu chętnych na jedno stanowisko poza tym nie mam doświadczenia. Ale to mnie nie zraża, będę próbować dalej.
L - Uparciuch z ciebie, ale pamiętaj że ja cię do niczego nie zmuszam.
J - Wiem i to doceniam, ale bez zajęcia zwariuję.
L - Wiesz co, chodzi mi pewna świetna idea po głowie ale nie wiem co na to Angelita.
J - O co chodzi?
L - Teraz kiedy zaczęła wychodzić, jej nastrój się poprawił, pomyślałam że mogłybyśmy wyjechać np nad morze. Co o tym sądzisz?
J - Wow, super
L - Tylko nie wiem co na to Angela. Pomożesz mi ją przekonać?
J - Jasne, że tak.
L - No to chodź, od razu jej to zaproponujemy
Wtem nagle zza ściany jak duch wyłania się Mirta.
M - Nie radzę
L - Podsłuchiwałaś?
Luisana karci służącą
J - Angela już śpi?
M - Gorzej, pani Luisano bardzo mi przykro ale znowu ma depresję
L - Ty chyba żartujesz?
M - Niestety nie, jest z nią jeszcze gorzej niż ostatnio
L - Niemożliwe, rano z nią rozmawiałam, miał być rehabilitant, zgodziła się. A właśnie był? to przez niego jej się pogorszyło?
M - Nie wiem co to spowodowało ale znów mamy naszą zdruzgotaną i niedostępną panienkę Angelę
J - Jest z nią aż tak źle?
L - Pójdę do niej, muszę wiedzieć co z nią.
J - Też mogę iść?
L - Nie Julieto, tylko ją rozzłościsz, lepiej tu zostań i zjedz coś w kuchni. Mirto przygotuj jej coś.
M - Jóź się robi, chodźmy panienko.

W międzyczasie Mirta opowiada Juliecie o stanie kuzynki.
M - Wiedziałam, to było zbyt piękne żeby mogło trwać wiecznie.
J - Bardzo mi przykro, gdybym tylko wiedziała jak temu zaradzić.
M - To ja już bym wolała żeby ona taka była przez cały czas, żeby wciąż tkwiła zamknięta w swoim pokoju.
J - Co ty mówisz!
M - Nie że ja źle panience życzę ale ona pani Luisanie serce łamie, dała nam wszystkim nadzieje, wszystkim którzy ją kochamy a teraz zderzyliśmy się boleśnie z ziemią. To takie wielkie rozczarowanie, wielki zawód.
J - Ja uważam odwrotnie. Jeśli Angelę było stać na taką zmianę to to znaczy że wszystko jest możliwe. Musiało coś się wydarzyć, coś co spowodowało zmianę jej nastroju. Może to przez te ćwiczenia, może za bardzo jej zależało.
M - Nie, na pewno nie. Ona była już taka zanim ten facet się zjawił. A dokładnie to po wyjściu narzeczonego.
J - Jose David był u niej?
M - Tak, i potem jej się pogorszyło.
J - Myślisz że to przez niego
M - Może
J - Ale co mógł takiego zrobić, ze Angela się podłamała
M - Nie mam pojęcia. Największą tragedią dla panienki byłoby rozstanie, ale w to wątpię. Panicz za bardzo ją kocha, miał kilka zawahań ale ostatecznie ciągle przy niej trwał
J - A on nic nie mówił gdy od niej wychodził?
M - Nie zdążyłam zapytać, bo spieszył się do domu. Mówił że ma mnóstwo pracy, ale jeśli mam rację i zerwał z nią, a potem szybko stąd czmychnął?
J - Zobaczymy jak pójdzie cioci, może ona coś zdziała.
M - Wątpię, mimo że panienka kocha mamę tylko wizyty Jose Davida działały na nią pozytywnie.
J - Zobaczymy co powie ciocia

Luisana wchodzi do swojej sypialni, jest załamana. Łzy cisną jej się do oczu, nie potrafi opanować smutku. Nagle ktoś puka, za uchylonymi delikatnie drzwiami pojawia się Julieta. Widząc ciotkę w takim stanie bez chwili namysłu podchodzi do niej i mocno przytula.
J - Ciociu nie płacz, będzie dobrze.
L - Jest gorzej niż kiedykolwiek.
J - Aż tak źle?
L - Angela powiedziała, że nie chce żadnej rehabilitacji, że już jej nie zależy, nie zależy jej na niczym.
J - Na pewno mówiła tak pod wpływem chwili i wcale tak nie uważa, jutro jej stan się poprawi.
L - Nie wiesz jak to jest, nie znasz jej. Gdy tak mówi to oznacza tylko jedno
J - co takiego?
L - Ona się poddała, na dobre. Angela myśli o samobójstwie ( ! )
J - Co ty mówisz ciociu, nie wygląda na taką osobę
L - Nikt nie wygląda, do czasu. Mówiłam ci że już kiedyś próbowała targnąć się na swoje życie. Teraz nie będzie próbować tylko to zrobi, czuję to
J - Może i nie znam Angeli tak dobrze jak ty, ale wiem że tego nie zrobi. Może tak mówić, może nawet próbować ale nie odważy się. Wie, że wiele osób ją kocha i potrzebuje.
L - Już nawet Jose David jej nie powstrzyma, powiedziała mi że na niczym już jej nie zależy, nawet na ślubie z nim
J - Może ja z nią porozmawiam. Miałyśmy ze sobą dobry kontakt.
L -Właśnie, miałyście. Zdziwisz się jak tam wejdziesz, po tym kontakcie został już tylko pył. Angela nie zechce cię widzieć.
J - Ale trzeba coś zrobić, czemu tak jej się odmieniło? przez Jose Davida?
L - Pytałam ale milczała, a czemu o nim wspomniałaś?
J - A tak, bez przyczyny
L -Julieto
J - No dobrze, Mirta mówiła że to podobno po jego wyjściu się stało.
L - No ale co mogło się między nimi wydarzyć?
J - Myślisz, że mógł z nią zerwać?
L - Nie, na pewno nie. Nie teraz, kiedy w miarę im się układało. Poza tym Jose David wie, że nie może jej zostawić. Od niego zależy jej szczęście, gdyby to zrobił straciła bym nie tylko zięcia ale i córkę. To co się stało jest tak samo poważne, ale nie wierzę że to rozstanie. Dopiero co się jej oświadczył.
J - Więc co?
L - Już za późno żeby do niego dzwonić, ale jutro z samego rana zatelefonuję i zażądam wyjaśnień. Jose David musi uspokoić Angelę, jest jej ostatnią deską ratunku.
Julieta zauważa jak ciotka zabiera swoją pościel
J - Co robisz?
L - Przenoszę się do Angeli, muszę jej pilnować. Nie może spać sama
J - To aż tak poważne?
L - Zawsze tak robię, kiedy widzę ją w tym stanie. Nie mogę pozwolić by zrobiła sobie krzywdę.
J - Poczekaj, może ja do niej pójdę, mogę tam nocować
L - Nie możesz
J - Nie?
L - Angela wpadnie w szał na twój widok, wiem co mówię. Nie przejmuj się już tym i połóż się, jest późno.
J - I tak nie zasnę, bardzo się o nią martwię
L - Dziękuję ci za wsparcie, na prawdę dużo to dla mnie znaczy
J - Zawsze możesz na mnie polegać, ty mi pomogłaś teraz moja kolej.
Luisana całuje Julietę w polik i przenosi się do pokoju córki. Angela leży odwrócona w stronę ściany, ciągle szlochając. Z kolei Luisana czuwa na fotelu tuż przy jej łóżku i tak do rana.

Julieta, która nie mogła zasnąć o poranku szuka sobie zajęcia. Mirta pokazuje jej ogród i pomaga przy sadzeniu kwiatów.
M - Przypomina panienka panią Luisanę. Ona często zajmuje się pracą w ogrodzie by zapomnieć o problemach. To ją uspokaja i koi jej nerwy.
J - Każda praca jest dobra na kłopoty. Myślisz że Angeli się dzisiaj polepszy?
M - Wątpię, może jak panicz przyjedzie, ale ostatnio nawet on nie poprawia jej nastroju, tak zauważyłam
J - Ona ma takie smutne życie, los okrutnie się z nią obszedł.
M - To nie los tylko ona sama, jest dziwna.
J - Czemu tak mówisz?
M - Inni na jej miejscu by walczyli, starali by się żyć jak dawniej a ona, sama panienka widzi jak się zachowuje. uwierzyła, że jest nikomu niepotrzebna i co najgorsze nieprzydatna.
J - Każdy inaczej radzi sobie z problemami, ciężko zaakceptować i pogodzić się z taką traumą jakiej ona doświadczyła.
M - Ja tego nie rozumiem, ludzie mają gorsze schorzenia a jakoś żyją, radzą sobie z tym i funkcjonują normalnie. Panienka Angela po prostu coś sobie ubzdurała, zablokowała się i nikt nie potrafi do niej dotrzeć, nikt nie potrafi zmienić jej nastawienia. Te kilka chwil, kiedy znów była dawną Angelą to było złudzenie, ulotna chwila, która już nie wróci. Najbardziej szkoda mi pani, bo to dobra osoba i uwierzyła w tą zmianę, uwierzyła że odzyskała córkę, tymczasem rzeczywistość jest bolesna.
J - Co teraz będzie?
M - Teraz to ja przyniosę coś do picia, bo słońce już wychodzi i czeka nas kolejny upał, a panienka niech spokojnie przesadzi jeszcze te kwiatki do tej dużej donicy tam. A potem podlejemy jeszcze rośliny w oranżerii.
J - Nie przynoś mi soku, ja tu skończę a ty przygotuj śniadanie. Ciocia na pewno już wstała i będzie głodna, ja sobie poradzę.
M - Na pewno?
J - Leć
Julieta przesadza kwiaty do donicy i ustawia ją przy dużym skalniaku, a potem podlewa je. Czując na sobie wzrok obserwującej osoby odwraca się i przed oczyma widzi...Jose Davida.
Jest lekko wystraszona
JD - Jestem aż tak straszny?
J - Nie, po prostu nikogo się nie spodziewałam
Chłopak podaje jej rękę na powitanie
J - Przepraszam, pobrudziłam cię
Oboje się zaśmiewają
JD - Zdziwiłem się, kiedy cię tu zobaczyłem. Luisana wynajęła cię na ogrodnika?
J - Nie, wstałam wcześnie i szukałam sobie zajęcia, na razie nie mam pracy a nie lubię siedzieć bezczynnie
JD - Kiedyś sama się tym zajmowała, widzę że ty też bardzo lubisz to robić.
J - Tak, nie ma nic lepszego niż obcowanie z naturą
JD - To też, ale miałem na myśli pracowitość. Luisana też nie może usiedzieć na miejscu, teraz co prawda ma firmę i jej się poświęca bez reszty ale kiedyś, zanim jeszcze rozkręciła własny biznes to jej mąż zajmował się interesami, a ona była gospodynią domową. Świetnie się uzupełniali.
J - Na prawdę, ciocia dbała o dom? Skąd to wszystko wiesz?
JD - Od Angeli, dużo mi opowiadała o swoim życiu zanim... no wiesz.
J - A propo Angeli, muszę ci coś powiedzieć
JD - Poczekaj, masz coś na włosach
Chłopak podchodzi do Juliety, odgarnia jej włosy i wyjmuje z nich paprocha
JD - Widzisz?
Oboje się zaśmiewają, ich spojrzenia się spotykają, a po chwili oboje skłaniają się ku pocałunkowi, lecz Julieta przeczuwając co się za chwilę wydarzy nerwowo się odsuwa. Jose David jest jednak tak nią zauroczony, że ulega magii chwili i przyciąga dziewczynę do siebie po czym namiętnie całuje Julietę! Początkowo dziewczyna wyrywa się z objęć chłopaka, jednak i ona daje się ponieść i odwzajemnia pocałunek.

Julieta i Jose David nie wiedzą jak się zachować po pocałunku, oboje są speszeni, zwłaszcza Julieta.
J - Co ty robisz? co to miało być?
JD - Przepraszam, wiem że nie powinienem
J - Nie powinieneś? to niedopuszczalne! masz narzeczoną, w dodatku to moja kuzynka, wiesz jak ja się teraz czuję
JD - Ja też... nie! ja nie żałuję, od pierwszej chwili chciałem cię pocałować. Nie wiem czemu ale od naszego pierwszego spotkania...
J - Nie, nie mów już nic. Nie chcę tego słuchać. To nie powinno się zdarzyć, mam okropne poczucie winy
JD - Nic złego się nie stało, to był tylko pocałunek
J -Tylko pocałunek?! tyle to dla ciebie znaczy? tyle co nic? wszystkie dziewczyny ot tak całujesz?
JD - Nie chciałem żeby to tak zabrzmiało
J - Lepiej zamilcz, zapomnijmy o tym
JD - Ale jak? podobało mi się
Chłopak pomimo sprzecznych emocji jakie nim targają: fascynacją Julietą, a wyrzutami sumienia względem Angeli czuje niepohamowaną chęć by znów pocałować Julietę, podchodzi bliżej... ale nagle zza pleców słyszy głos Mirty, który psuje mu szyki
M - Panicz tutaj i to o tak wczesnej porze? może to i dobrze. Opowiedziała mu panienka?
JD - O czym?
M - Więc nie?
J - Właśnie miałam zamiar
JD - O co chodzi?
M - Panienka Angela znowu przechodzi załamanie nerwowe. Co jej pan wczoraj powiedział, że tak nią wstrząsnęło?
Jose David spogląda znacząco na Julietę
JD - Angela ma się źle?
M - Przecież mówię i to z pana winy, to się zaczęło po panicza wyjściu
JD - Nie wiem co się mogło stać, gdy rozmawialiśmy nagle zabolała ją głowa i kazała mi wyjść, to wszystko. Potem miała ćwiczyć z jakimś rehabilitantem, może to przez ćwiczenia?
M - Nie, bo on nawet nie wszedł. Panienka wszystko ni stąd ni zowąd odwołała
JD - Nie rozumiem
M - Może coś jej panicz niemiłego powiedział, nie zerwał panicz z nią przypadkiem?
JD - Coś ty! przecież tu jestem
M - Jak na razie to pan z panienką Julietą tu jest a nie z panienką Angelą
W głosie Mirty powyższe słowa brzmią ironicznie.
M - A właściwie to po co panicz tu przyjechał i to tak rano?
JD - chciałem spotkać się z Angelą, muszę jej coś powiedzieć.
M - No to będzie panicz musiał to przełożyć bo wątpię żeby panienka pana przyjęła. Na razie tylko pani Luisana z nią przebywa.
JD - Jest aż tak źle?
M - Proszę za mną, zapytam pani czy może panicz z panienką się spotkać.
JD - Idź, ja zaraz dołączę
Julieta, która orientuje się, że Jose David chce znów zostać z nią sam na sam biegnie za Mirtą
J - Poczekaj, pójdę z tobą. Muszę umyć ręce.
Chłopak zostaje na przysłowiowym lodzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:33:58 06-04-15    Temat postu:

Jejku tu już tyle odcinków, a ja jeszcze nie zaczęłam czytać! Pamiętam, że miałam w planach jak wrzuciłaś opis fabuły i obsadę, nawet chyba skomentowałam, ale potem zniknęłam z forum na jakiś czas a jak wróciłam to zupełnie zapomniałam, wybacz
Spróbuję nadrobić w niedługim czasie. Ogólnie pomysł jest ciekawy no i obsada
Z tego co widzę to piszesz w formie dialogów, nie wiem jak mi się to będzie czytać, bo nie jestem przyzwyczajona, ale spróbuję
Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:12:59 06-04-15    Temat postu:

Och dziękuję za komentarz Pamiętam bo byłaś chyba pierwszą osobą która skomentowała mój pomysł. Telenowelę zakończyłam już na początku roku, a teraz dodaję tylko dialogi dwóch głównych par tak dla powspominania i dla tych którzy chcieli od nowa poczytać
Nie wiem czy ci się spodoba bo to historia z tych romantycznych, typowa rosa. Z resztą sama się przekonasz i zobaczysz czy ci podpasuje
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:40:25 06-04-15    Temat postu:

Tak tak to byłam ja głównie obsada mnie zaintrygowała
A ja lubię takie romantyczne historie I szkoda, że już skończyłaś, ale może jeszcze kiedyś będziesz chciała dalej pisać albo coś nowego zacząć nigdy nie wiadomo
Jak będę miała chwilkę czasu to skomentuje jak już nadrobię odcinki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:48:47 06-04-15    Temat postu:

Jeśli o mnie chodzi to chętnie bym coś nowego zaczęła bo ta historia to już definitywnie koniec, ale nastał u mnie taki czas że bardzo go brakuje, a ja jak już coś piszę to staram się robić to regularnie i perfekcyjnie. Może za rok bo raczej w tym to nie dam rady
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:08:57 06-04-15    Temat postu:

Wiem, co masz na myśli u mnie też kiepsko z czasem. Sama piszę obecnie 3 opowiadania i ciężko mi to pogodzić, ale jakoś nie mogę sobie odmówić, bo sprawia mi to przyjemność i pomaga mi się odstresować, kiedy mam dużo zajęć itd. Także zastanów się, bo ja na pewno chętnie coś poczytam
A teraz skupię się na narobieniu "Constamente mia"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:34:54 07-04-15    Temat postu:

Chętnie bym coś napisała, ale jak już się za to biorę to skupiam się na tym na 100% a w najbliższym czasie to będzie nie do pogodzenia z obowiązkami codziennymi. Może w wakacje...? A ty co nowego piszesz? Wiem że Stars way to twoje opowiadanie, chyba nawet kiedyś coś poczytałam ale już nie pamiętam dokładnie. Sorry jeśli przekręciłam nazwę.
Kolejną część dodam prawdopodobnie dziś wieczorem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:05:20 07-04-15    Temat postu:

Rozumiem Cię doskonale. Tak, ja piszę Stars Way (nie przekręciłaś nazwy ) i The American Agents. I też nie jestem pewna czy pisać na forum kolejne opowiadanie choć mam wiele pomysłów, ale mało osób tu zagląda już od jakiegoś czasu i nie wiem czy to się opłaca.
Ok, a ja będę powolutku nadrabiać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:39:31 07-04-15    Temat postu:

JULIETA Y JOSE DAVID parte 9
Odc.21-22



Luisana opuszcza pokój córki z wielkim zaniepokojeniem. Jest pewna, że to z winy Jose Davida tak się zachowuje i schodzi do niego by zażądać wyjaśnień.
L - Angela nie chce cię widzieć! Można wiedzieć co się wczoraj między wami wydarzyło?
JD - Nic, czemu mówisz do mnie z takim wyrzutem?
L - Coś się stało skoro moja córka nawet z tobą nie chce rozmawiać.
JD - Nie mam pojęcia co jej jest, ale na pewno to nie przeze mnie.
L -Więc w czym problem?
JD - Pozwól mi do niej wejść! może uda mi się coś z niej wyciągnąć
L - Nie ma mowy! Angela się nie zgodziła
JD - Proszę, trzeba spróbować.
L - No dobrze, w końcu w tobie ostatnia nadzieja. Ale bądź ostrożny, wchodzisz tam wbrew jej woli. Będzie miała o to do mnie żal.
JD - Nie martw się, powiem że się zakradłem
L - W porządku ale bądź delikatny
JD - Wiem jak z nią postępować, to nie pierwsza taka sytuacja
L - Powodzenia

Jose David wchodzi do pokoju Angeli.
JD - Cześć, to ja. Porozmawiamy?
A - Mówiłam mamie...
JD - Wiem, ale uparłem się. Musiałem cię zobaczyć.
A - Po co? przecież ja jestem niewidzialna, niewidoczna
JD - na pewno nie dla mnie
A -Dla wszystkich, dla ciebie, dla mamy, dla wszystkich
JD - Odwrócisz się do mnie?
Pyta nieśmiało Jose David
A - Nie, nie chcę z tobą ani z nikim innym rozmawiać. Pewnie przyszedłeś tu bo mama znowu cię o to poprosiła
JD - Nie, o niczym nie wiedziałem. Jestem tu z własnej woli. Odwróć się, chcę ci coś ważnego powiedzieć ale ciężko mi mówić do twoich pleców
A - Coś ważnego?
JD -Tak, dla ciebie i dla mnie, a zwłaszcza dla mnie. Mówiłaś, że zależy ci na moim szczęściu więc po części tak jest, jak chciałaś. Tylko potem mi tego nie wypominaj, sama się o to prosiłaś
A - Niech zgadnę, chcesz ze mną zerwać?
JD - Jak zawsze intuicja cię nie zawodzi...

Luisana nie może usiedzieć na miejscu i kręci się w kółko po salonie, liczy że Jose David po raz kolejny sprawi, iż Angela odzyska radość życia choć na chwilę.
Po chwili do salonu wchodzi Julieta.
J - Co się dzieje? czemu jesteś taka zdenerwowana?
L - Jose David jest u niej, modlę się żeby jej pomógł.
J - Na pewno. Ma na nią dobry wpływ, wszyscy to w kółko powtarzają
L - Bo to prawda, oby teraz też się to potwierdziło
J - Usiądź i uspokój się. Mam dobre przeczucia
L -A ja złe, nigdy jeszcze Angela nie odtrąciła Jose Davida. Dziś po raz pierwszy w życiu nie chciała go widzieć. Kompletnie tego nie pojmuję
J - Będzie dobrze, zobaczysz
Julieta obejmuje ciotkę i zaciska kciuki, w nadziei że Jose Davidowi się powiedzie.

Zrezygnowana Angela roni łzę, jest pewna że jej narzeczony przyszedł formalnie z nią zerwać. Jakież jest jej zaskoczenie gdy poznaje powód jego wizyty
JD - Uspokój się, wcale nie o to mi chodziło. Mam dla ciebie dobrą a nie złą informację. Ale ty zawsze doszukujesz się tej złej i zakładasz że to rozstanie.
A - Dobre informacje już dla mnie nie istnieję.
JD - Mówiłaś że zależy ci na moim szczęściu i gotowa jesteś zapomnieć o urazach, zaakceptować coś czego normalnie byś nie zaakceptowała prawda?
A - Nie męcz mnie już, mów o co ci chodzi!
JD - O Javiera, choć nie wiem czy teraz to można uznać za dobrą informację skoro jesteś taka smutna. Nie znosisz go od początku, irytował cię ale wczoraj tak zabiegałaś bym nie pozwolił przyjacielowi wyjechać że uznałem, iż powinienem cię szybko o tym zawiadomić.
Angela wyraźnie jest ożywiona rozmową.
A - Co z nim?
JD - Javier nie wrócił do Stanów. Nadal jest w Meksyku i zamierza tu jeszcze przynajmniej miesiąc zabawić
Angela początkowo nie dowierza, szybko odwraca się do narzeczonego i pyta jakby to do niej jeszcze nie dotarło
A - Javier został?
JD - Przecież mówię
A -Ale wczoraj mówiłeś co innego
JD - Bo myślałem, ze wyjechał ale wieczorem wpadł do mnie
A - Jak to?
JD - Był już nawet na lotnisku, odebrał bilet ale coś nagle go tchnęło i zawrócił. Widzę że się cieszysz i humor jakby ci się poprawił
A - Tak, to znaczy on jest mi obojętny ale ty na pewno się cieszysz
JD - Oczywiście, to super kumpel i fajnie będzie móc go nadal widywać
A - Jose Davidzie
JD- Tak
Dziewczyna przysuwa głowę chłopaka do siebie i daje mu całusa w policzek
A - Dziękuję
JD - Za co?
A - Za to że jesteś, zawsze i niezmiennie. Za to że tak się mną przejmujesz
JD - Widzę że czujesz się już lepiej
A - Dzięki tobie
JD - Ale ja nic nie zrobiłem
A - Mylisz się, bardzo mi pomogłeś
JD - Jak?
A - Tym, że tu jesteś. Dziękuję.
Po pięciu minutach Jose David schodzi do salonu z dobrymi wieściami dla zdenerwowanej Luisany.
L - I co? Jak Angela?
Jose David spogląda najpierw na Julietę a potem Luisanę
JD - Angela prosi o śniadanie, jak to ujęła: umiera z głodu
L - To znaczy że... że pomogło?
JD - Chyba tak, porozmawialiśmy i...
Nim Jose David zdąży skończyć zdanie Luisana podbiega do niego i tuli mocno chłopaka
L - Dziękuję, dziękuję po stokroć. Nikt tylko ty! potrafisz pomóc Angeli! Jesteś błogosławieństwem, ona kocha cię ponad życie. Będziecie najpiękniejszą i najszczęśliwszą parą młodą pod słońcem.
Julieta i Jose David ukradkiem spoglądają na siebie w międzyczasie. Dziewczyna, która ma ogromne wyrzuty sumienia że pozwoliła się pocałować Bonavidesowi i na dodatek sprawiło jej to przyjemność wymyka się niezauważona przez wprawioną w stan euforii ciotkę, do ogrodu. Tymczasem Luisana prosi Jose Davida by spędził z Angelą całe popołudnie.

Jose David wykorzystując zamieszanie w domu zakrada się do pokoju... Juliety, który znajduje się tuż obok pokoju Angeli.
Julieta jest oburzona jego postępowaniem
J - Co ty najlepszego wyprawiasz? Nie możesz tu być!
JD - Zaczekaj, nie wyrzucaj mnie. Chcę tylko wyjaśnić wszystko
J - Nie! idź stąd zanim ktoś nas przyłapie
JD - Przecież nie robimy nic złego
J - Nie wiem jak to wytłumaczę jeśli ktoś tu wejdzie. Nie powinieneś tu przebywać!
JD - Daj mi powiedzieć i pójdę sobie
J - No dobrze ale szybko
JD - Chcę cię przeprosić za pocałunek w ogrodzie. Obiecuję że to się już nie powtórzy. To był błąd, chwila słabości z mojej strony
Słowa Jose Davida dotykają Julietę, ale dziewczyna nie daje tego po sobie poznać. Wie, że ich uczucie jest niemożliwe i złamała by serce Angeli gdyby związała się z jej ukochanym.
J - W porządku. Możesz już wyjść?
JD - Jeszcze jedno. Będę się trzymał na dystans od ciebie
J - Tak będzie lepiej
Jose David nie wytrzymuje i chwyta Julietę przysuwając ją do siebie
JD - Dla kogo będzie lepiej? bo na pewno nie dla mnie. To co się stało rano było wyjątkowe i niezapomniane. Miałem na to ochotę odkąd cię tylko ujrzałem.
J - Przestań, wiesz że to nie jest ok. Oświadczyłeś się i niebawem weźmiesz ślub! Dlaczego mówisz mi takie rzeczy?
JD - Bo mi się to wymknęło spod kontroli, nigdy wcześniej nie miałem takich emocji przy dziewczynie. Nigdy tak się nie czułem
J - A Angela?
JD - Zafascynowała mnie, uwiodła swoją promiennością i słodyczą, ale nigdy...
J - Nie kończ, nie chcę wiedzieć. Po prostu trzymajmy się twojego postanowienia i unikajmy jak tylko się da.
JD - Zgoda.
J - Idź już
JD - Ok, jeszcze jedno
J - Proszę cię, nie wiem co jak to wytłumaczę gdy ktoś tu wejdzie
JD - Już, chcę tylko żebyś wiedziała iż możesz na mnie liczyć, w każdej sytuacji, jeśli będziesz potrzebować pomocy daj mi znać. Możemy chyba zostać przyjaciółmi?
J - Wolałabym żebyśmy się unikali i tyle
JD - Zależy mi na tobie, pamiętaj o tym.
Jose David wychodzi w końcu z pokoju Juliety, pozostawiając dziewczynę w rozterce.
J - Teraz mam jeszcze większy mętlik w głowie. Muszę szybko znaleźć pracę i się stąd wyprowadzić bo nie zniosę tej sytuacji, nie zniosę widywania go tutaj, wspólnych spotkań i wyrzutów względem cioci i Angeli.
Julieta otwiera gazetę z ofertami pracy i dzwoni pod wybrane przez siebie wcześniej numery telefonów.

Tymczasem Luisana spotyka na korytarzu Bonavidesa...
L - A gdzieś ty był? przepadłeś jak kamfora
JD - Yyyyy w łazience byłem
L -Na górze? przecież na dole są dwie
JD - Wolałem tam, chcę uważać na Angelę i być w pobliżu
L - Dzięki tobie już się uspokoiła, powinieneś mieć na imię Angel bo jesteś aniołem albo Salvador jak wybawca
JD - Ja nic takiego nie zrobiłem
L - Mylisz się, zrobiłeś i to bardzo dużo. Nigdy nie zdołam ci się za to odwdzięczyć. Jesteś jak tlen dla Angeli, bez ciebie nie mogłaby oddychać. Dziękuję
JD - Nie ma za co, wiesz dobrze, że kocham ją tak samo mocno jak ty
L - Teraz nie mam już żadnych wątpliwości i wiem, że wydaję córkę za odpowiedniego mężczyznę.


Gdy Luisana rozmawia z Jose Davidem w salonie akurat schodzi Julieta, która szuka kierowcy.
L - Co się stało Julieto?
J - Nic, jest może Eloy?
L - Chcesz gdzieś pojechać?
J - Znalazłam ciekawą ofertę, trzeba tam się stawić osobiście.
L - Niestety ale przed chwilą wysłałam Eloya z Mirtą na zakupy
J - A długo im się zejdzie?
L - Dopiero co pojechali ale jeśli ci się spieszy to może... ty Jose Davidzie
JD - Ja??
Julieta spogląda na chłopaka spojrzeniem wymuszającym odmowę
JD - Nie powinienem, miałem zostać z Angelą. Pewnie trochę ci się tam zejdzie...
J - Pewnie tak
L - Spokojnie ja dziś zostaję w domu, zaopiekuję się nią
JD - Wiem, ale Angela może chcieć mnie widzieć, a obiecałem że nie wyjdę.
Nagle ni stąd ni zowąd Jose David wyparowuje z pomysłem, by Javier podwiózł Julietę
L - Javier? To on nie wyjechał?
JD - Nie, zrezygnował w ostatniej chwili
L - To dobrze bo chciałam go przeprosić za moje zachowanie ostatnio a już myślałam, że nie będę miała okazji. A za ile tu będzie?
JD - Szybko, mieszka w pobliżu waszego domu. Zaraz zadzwonię i zapytam go
L - Świetnie to dzwoń
Jose David idzie na bok i telefonuje do Javiera...

L - i co przyjedzie?
JD - Tak, będzie tu za 20 minut
L - Świetnie, to ty Julieto idź się przygotuj, a ja zajrzę do Angeli. Idziesz ze mną Jose Davidzie?
JD - chwileczkę, tylko odbiorę telefon
Do chłopaka dzwoni jego pracodawca, który zgłasza zastrzeżenia co do jego ostatniego projektu. Jose David otrzymuje telefoniczną naganę.

Po kilku minutach Luisana schodzi do salonu, cały czas przesiaduje tam Jose David.
L - Mógłbyś znieść Angelę, wyobraź sobie że...
JD - Oczywiście, ale wypadło mi coś ważnego i będę musiał wyjść
L - Co się stało? obiecałeś jej że zostaniesz do wieczora
JD - Problemy w pracy, szef dzwonił
L - Jeśli tak to jedź, praca jest ważna
JD - Są jakieś problemy z logiem, które zaprezentowałem, nie ważne. Postaram się to migiem załatwić i może zdążę na obiad
L - Nie przejmuj się, Angela na pewno to zrozumie. A twój przyjaciel przyjedzie? Julieta się denerwuje, powinna już wychodzić
JD - Tak, będzie tu lada moment.
L - No dobrze, to co? możesz jeszcze wpaść do Angeli.
JD - Już do niej biegnę

Jose David znosi narzeczoną do salonu i pomaga jej usiąść przed fortepianem, po czym żegna się i wychodzi. Ku zdumieniu zarówno jego samego jak i Luisany Angela przyjmuje to ze zrozumieniem.

Szybko jednak chwile zatracenia kończą się bo w oddali słychać głosy Luisany i Juliety.
Javier szybko wstaje i oddala się na bezpieczną odległość od Angeli, w międzyczasie przegryzając wargę z emocji, jakie jeszcze nim targają. Angela także jest pod wrażeniem, nie chce jednak dać tego po sobie poznać. Ostatnie spojrzenie młodych i zjawiają się Luisana z Julietą.
L - I jak doszliście do porozumienia? Javier? Angela?
Zarówno Valencia jak i panna Colmenares nadal żyją pocałunkiem jaki miał przed chwilą miejsce i wydają się nieobecni.
Dopiero te słowa Luisany budzą ich ze snu
L - Julieta jest już gotowa, możecie jechać Javierze. Dbaj o nią!
Angela odczuwa zazdrość i patrzy wyniośle w stronę obojga. Sądzi, że Javier umówił się z Julietą.
J - Bez obaw, nic jej nie będzie. Chodźmy. Do widzenia pani, cześć Angelo
Urażona dziewczyna nic nie odpowiada patrząc z wyrzutem na Javiera, który jeszcze raz zerka w jej stronę tuż przed wyjściem.

Tymczasem Julieta i Javier poznają się lepiej podczas jazdy. Julieta jest bardzo zainteresowana karierą Javiera.
J - Od kiedy śpiewasz zawodowo?
Ja - właściwie to od zawsze, rodzice mówili mi że jak tylko już wydobyłem się z siebie głos to zamiast mówić śpiewałem
J - To podobnie jak ja
Ja - też śpiewasz?
J - Nie! tylko pod prysznicem
Ja - A, już myślałem.
J - I jak to jest być sławnym piosenkarzem?
Ja - to z tym sławnym to przesada, dopiero staje się rozpoznawalny. Miesiąc temu wydałem debiutancki krążek w Stanach, za około 2 tygodnie będzie miał premierę w Meksyku. Wtedy może ktoś mnie już tu będzie kojarzył o ile płyta się spodoba.
J - A jaki gatunek muzyki śpiewasz?
Ja - Głownie pop/rock i piosenki są głownie po angielsku.
J - Czemu?
Ja - potrzeby rynku, ale udało mi się i parę hiszpańskojęzycznych włączyć.
J - super
Ja - już chyba dojeżdżamy.
J - tak, to tamta restauracja
Ja - czego tam szukasz jeśli można spytać?
J - pracy
Javier jest zaskoczony odpowiedzią Juliety, ale nie komentuje jej.
J - Poczekasz? jeśli nie masz czasu to to jedź, ja sobie poradzę.
Ja - leć i niczym się nie przejmuj.
Gdy tylko Julieta znika za drzwiami restauracji Javier wraca myślami do pocałunku z Angelą, na samo wspomnienie jego twarz rozjaśnia się w uśmiechu a oczy mu błyszczą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzenka20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 17198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:11:26 09-04-15    Temat postu:

Angela & Javier parte 7
odc.19-21



Angela rozmawia przez telefon z Jose Davidem w swoim pokoju. Chłopak tłumaczy jej się, czemu jej nie odwiedził. Jest bardzo zaskoczony, gdy dziewczyna nie czyni mu wyrzutów, mało tego bagatelizuje sprawę.
A - Rozumiem, masz dużo pracy. Najwyżej spotkamy się jutro.
JD - Na prawdę? nie jesteś zła?
A - Nie, cały dzień pracowałeś, teraz potrzebujesz snu. Nie będę ci już przeszkadzać.
JD - To prawda, jestem bardzo zmęczony. Cały dzień ślęczałem nad tym projektem, bez przerwy przed komputerem, aż oczy mnie bolą
A - Odpoczywaj, pa! a poczekaj jeszcze, mam pytanie
JD - Tak?
A - A, to znaczy, nie wiesz..., to znaczy bo ja chciałam zapytać o no, pytałeś Javiera?
JD - Javi'ego? a o co?
A - No, miałeś go przekonać żeby nie wyjeżdżał
JD - A to, tak rozmawialiśmy
A - I co?
JD - Nie zmienił zdania, zaproponowałem mu żeby został ale on jest zdecydowany
Angela podnosi głos
A - Ale jak to? miałeś go przekonać, czemu nic nie zrobiłeś?
JD - Nie, miałem z nim o tym porozmawiać, nie zatrzymam go na siłę
A - Ale zrób coś, on nie może wyjechać!
JD - Angelo
A - Co!
JD - Czemu tak ci na tym zależy?
A - Mi? wcale mi nie zależy
JD - Co innego słyszę w twoim głosie.
A - Ja po prostu wiem że to ważna osoba w twoim życiu i dlatego nie chcę by wyjechał, by popsuły się wasze relacje
JD - Jeśli chcesz to jutro jeszcze z nim pogadam przed odlotem, ale nic nie obiecuję
A - Dobrze ( dziewczyna stara się być zachowawcza, by jej narzeczony nie zorientował się, że jego najlepszy przyjaciel jej się spodobał ). Będę trzymać kciuki. Pa!
JD - Słodkich snów
Zaraz po odłożeniu komórki Angela daje upust swoim emocjom i zaczyna płakać.
A - Nie chcę żeby wyjechał, żeby odszedł na zawsze. To dla niego się zmieniam, on jest moją motywacją choć sama jeszcze nie wiem czemu. Panie spraw żeby został w Meksyku.

Luisana udaje się do sąsiedniego pokoju do Angeli, która już leży w łóżku i akurat pisze do pamiętnika.
L - Przyszłam życzyć ci słodkich snów aniołku
Angela pospiesznie zamyka pamiętnik i stara się go ukryć, ale oczy Luisany zdążyły go już wypatrzeć
L - Spokojnie, nawet gdybym chciała to bym go nie tknęła, to twoje prywatne zapiski i ja je szanuję
A - Długo dziś ci się zeszło w firmie
L - Owszem, to przez ten nowy kontrakt. Promuję nowego artystę, jest mase pracy przy tym
A - To chyba dobrze, firma pnie się do góry
L - Tak ale kosztem mojej rodziny. Jak ci minął dzień? dobrze się czułaś?
A - Tak, bardzo dobrze
L - Słyszałam, że byłaś w ogrodzie
A - Pięknie go urządziłaś, jest tak samo zadbany i piękny jak 4 lata temu
L - Kiedyś obie go pielęgnowałyśmy, nie chciałabyś wrócić do tamtych czasów?
A - Chciałabym i to bardzo ale wiesz że nie mogę
L - Są szanse, aniołku wróćmy do terapii, spróbujmy jeszcze raz
A - Mówisz o rehabilitacji?
L - Tak, czas jest naszym wrogiem. Im dłużej będziesz to odkładała tym mniejsze szanse na poprawę.
A - Starałam się, próbowałam ale na darmo
L - Ja w to nie wierzę że na darmo, to ci pomogło tylko że jesteś w gorącej wodzie kąpana i nie chciałaś czekać na efekty
A - Myślisz ze mogłabym jeszcze chodzić?
L - Nie myślę tylko to wiem. To co? mam jutro umówić cię na rehabilitację?
A - Sama nie wiem, a jeśli znów się nie uda? nie przeżyję kolejnego rozczarowania
L -Może tak być ale bardziej będziesz żałowała że nie podjęłaś się tego i być może straciłaś szansę na wyleczenie
A -Masz rację, umów mnie jutro.
Luisana nie może uwierzyć, że Angela dała się namówić na powrót do rehabilitacji. Z radości mocno tuli córkę
L - Pamiętaj, że zawsze będę przy tobie, nie ważne co się stanie. Zawsze będę cię wspierać.

Tymczasem Angelę budzi sygnał wiadomości w komórce. Napisał do niej "zakochany po uszy".
"Swoją słodyczą i urodą rozświetlasz każdy kolejny dzień z mojego życia. Jesteś jak gwiazda na niebie: piękna i nieosiągalna. Czy kiedyś się spotkamy?"
Angela uśmiecha się po przeczytaniu smsa
A - Kim ty jesteś? skąd mnie znasz? Tak chciałabym to wiedzieć.
Odpisuje adoratorowi
"Możemy się spotkać jeśli chcesz, co ty na to?
Po wysłaniu smsa dziewczyna nie może uwierzyć, że tak odpisała
A - co ja wyprawiam, przecież mam Jose Davida, ale z drugiej strony to nic złego. Muszę zaspokoić swoją ciekawość i dowiedzieć się kim on jest.
Tymczasem po drugiej stronie smsa odczytuje.... zdumiony Javier!!!
J - No proszę, panna Angela popisuje z kimś kto nie jest jej narzeczonym i chce się jeszcze spotkać. Ty na pewno go nie kochasz Angelo. Szkoda, że to już koniec naszej znajomości i tych sekretnych wiadomości, ale nie mogę pozwolić by to zabrnęło dalej. Czuję, że i ja nie jestem ci obojętny choć tak mnie traktujesz. Czas się pożegnać.
Chłopak odpisuje ostatniego smsa
"Gdybym tylko mógł przybiegłbym do ciebie, ale świadomość że jesteś już z kimś nakazuje mi szanować ciebie i zapomnieć o tobie aniele. Nigdy cię nie zapomnę."
Sms zasmuca dziewczynę, która słusznie odbiera go jako pożegnanie.
Po chwili jednak znów chwyta go w dłoń i dzwoni do Jose Davida.
JD - Angela? czemu dzwonisz tak wcześnie? coś się stało?
A - Przepraszam, obudziłam cię?
JD - Nie, już dawno wstałem ale ty nigdy tak rano nie dzwoniłaś do mnie.
A - Chciałam ci przypomnieć o Javierze, miałeś z nim pomówić.
JD - Wiem, nie martw się. Za jakąś godzinę umówiłem się z nim w knajpie na drugie śniadanie. Zrobię co w mojej mocy.
A - Wiem, tobie bardziej niż komukolwiek powinno zależeć na pozostaniu kumpla w kraju
JD - Jasne, cieszę się że pomimo waśni z Javierem jesteś tak wspaniałomyślna i przede wszystkim myślisz o moim szczęściu.
A - Zadzwoń potem by powiedzieć jak poszło
JD - Zrobię sobie przerwę i wpadnę do ciebie koło południa
A - Nie trzeba, jesteś bardzo zapracowany, nie chcę żebyś tracił przeze mnie niepotrzebnie czas
JD - Przyjadę a ty niczym się nie przejmuj. Do zobaczenia
A - Ok, to czekam na ciebie.
Po chwili do pokoju Angeli wchodzi Luisana
L - Skarbie muszę już lecieć, za chwilę Mirta przyniesie ci śniadanie a o rehabilitanta się nie martw. Już wszystko załatwione, będzie po południu
A - Tak szybko?
L - To mój znajomy, bardzo go chwalą na mieście. Ma nowatorskie metody i techniki rehabilitacyjne. Postawi cię na nogi
A - Wolę być realistką, niż potem się porządnie zawieść. Czuję, że nigdy nie będę mogła chodzić tak jak przed wypadkiem
L - No to masz złe przeczucia bo moje są totalnym przeciwieństwem twoich. Pamiętaj że tu równie ważna jak ćwiczenia jest psychika. Musisz mieć pozytywne nastawienie
A - Postaram się, a śniadanie zjem w jadalni z Julietą.
L - Na prawdę, chcesz zjeść poza pokojem?
A - Przecież powiedziałam
L -Świetnie, ale zjesz sama bo Juliety nie ma
A - A gdzie jest?
L - Pojechała zapisać się na studia. Z samego rana przejrzała katalog uczelni, a potem jeszcze oferty pracy. Uparła się że będzie na siebie zarabiać
A - To dobrze o niej świadczy
L - Tak, od samego początku przypadła mi do gustu. To szczera i szlachetna dziewczyna
A - Miałaś rację, jest spoko i polubiłam ją.
L - Bardzo się cieszę. No to jak? wołać Jaime czy zostajesz tutaj?
A - Niech po mnie przyjdzie
L - Cudownie!

Jose David zjawia się spóźniony w knajpce, w której umówił się z Javierem. Ten cierpliwie czekał.
J - chłopie czy ty nie masz zegarka? czas mnie goni, muszę się jeszcze spakować przed odlotem
JD - To ty na 100% lecisz?
J - Przecież ci wczoraj mówiłem. A ten pomysł z drugim śniadaniem to takie pożegnanko dla mnie?
JD - Właściwie to chciałem cię prosić, żebyś nie wyjeżdżał.
J - Daj spokój, nic mnie tu na dobrą sprawę nie trzyma. Tobie też do niczego nie jestem potrzebny.
JD - Kumplujemy się od zawsze
J - I to się nie zmieni, nadal będziemy mailować i gadać na skypie, jak zawsze. A za jakiś czas ty do mnie masz przyjechać
JD - Przemyśl to jeszcze, miałeś tu spędzić całe wakacje a zabawiłeś raptem dwa tygodnie
J - Tak bywa.
JD - Skąd ten nagły pomysł o wyjeździe? źle ci tutaj?
J - Wiesz jak jest, Meksyk to duże tłoczne miasto, nie moje klimaty. Poza tym nie chcę żebyś z mojej winy miał kłopoty z narzeczoną.
JD - Angelą się nie przejmuj, jej też bardzo zależy...
Javier pyta z zaciekawieniem
J - Jej też co?
JD - Miałem nie mówić ale Angela poprosiła mnie bym cię zatrzymał. Chce żebyś został w Meksyku. Miałem taką samą minę kiedy mi to powiedziała. Kto by pomyślał nie?
J- Na prawdę? szok
JD - Skoro jej tak zależy to może weźmiesz to pod uwagę?
J - Wszystko mam już ustalone, to miłe z waszej strony że chcecie mnie tu jeszcze pogościć ale podjąłem już decyzję i jest ostateczna. Jose jesteś moim najlepszym przyjacielem, moim kumem. Nic ani nikt nie może i nie jest ważniejsze od ciebie. Nigdy nie mógłbym zrobić czegoś przeciwko tobie. Wyjeżdżam i mam nadzieję, że niebawem ty mnie odwiedzisz.
JD - Trudno, skoro nie chcesz zmienić zdania to nie nalegam ale Angela będzie zawiedziona. Tak czy inaczej pamiętaj, ze za 4 miesiące oczekuję cie na moim ślubie, w roli świadka.
J - Zobaczymy jak będzie
JD - Mówisz że jestem dla ciebie ważny no to nie może cię zabraknąć.
J - Ok, to co jemy?

W knajpie
J - no to będę już leciał. Za dwie godziny mam lot.
JD - Szkoda ale i tak fajnie, że zawitałeś tu choć na kilka dni
J - Było całkiem całkiem choć myślałem że bardziej aktywnie spędzimy ten czas, jeden wieczór w klubie to mało
JD - Już nie jesteśmy nastolatkami, każdy ma swoje obowiązki i nie może prowadzić tego hulaszczego życia co kiedyś. Trzymaj się bracie!
Jose David i Javier ściskają się na pożegnanie
J - Ty też, dbaj o siebie i o ... Angelę
JD - No a ja czekam na ciebie z jakąś narzeczoną na moim ślubie
J - Powodzenia, życzę wam dużo szczęścia.
Prosto z knajpy Javier udaje się do swojego mieszkania i pakuje swoje rzeczy.
J - Obyś była szczęśliwa z moim przyjacielem Angelo.
W refleksjach przerywa mu dzwonek u drzwi.
J - Kogo tu znowu niesie?
Gdy chłopak podchodzi do domofonu na kamerce rozpoznaje Isadorę.
J - Co ona tu robi?
Chłopak jej otwiera.
J - Widzę, że zapamiętałaś mój adres.
I - Wybacz ze cię nachodzę, ale strasznie sie nudziłam a moja kuzynka jest jakaś dziwna, nadąsana. Pomyślałam że może wspólnie zabijemy czas
J - Czemu nie spędzisz go ze swoim mężem?
I - Musiałabym go mieć
J - Nie udawaj, wiem od Chiny że jesteś mężatką
Isadora jest wyraźnie zdziwiona
I - A to wredna małpa, skłamała ci. Nigdy nie miałam nawet narzeczonego.
J - Czy to prawda czy nie, nie ważne. Ja i tak nie mam tego czasu do zabicia. Bardzo się spieszę.
Isadora dopiero teraz zauważa walizkę
I - Wyjeżdżasz?
J - Jak widać
I - Na długo?
J - Sam nie wiem, pewnie tak
I - Jedziesz na wakacje? zabierz mnie ze sobą proszę!
J - To nie wakacje, wracam do siebie
I - Jak to? to ty nie jesteś stąd?
J - Widze że niewiele o mnie wiesz, China ci nie opowiadała?
I - China to China, wredota i tyle. No to skąd jesteś?
J - Tu się urodziłem ale od lat mieszkam w Stanach.
I - Wow! Zabierz mnie ze sobą
Javier nie wie jak grzecznie odmówić dziewczynie
J - Przykro mi, ale nie mogę. Nie potrafiłbym wytłumaczyć tego rodzinie. Innym razem
I - Jasne, tym którego już nie będzie prawda? to nasze pożegnanie
J - W innych okolicznościach zabrałbym cię ze sobą ale teraz to nie jest dobry pomysł
I - Ok, twoja strata. No to idę zabić nudę gdzie indziej. Na razie
J - Miło było cię poznać
I - Nie mogę powiedzieć tego samego.
Isadora wychodzi obrażona zatrzaskując za sobą drzwi
J - Brawo panie Valencia, ostatnio ciągle zrażasz do siebie dziewczyny. Co to będzie?

Jose David przyjeżdża do Angeli. Dziewczyna obserwuje go z okna swojego pokoju i niecierpliwi się, chce wiedzieć jak poszło mu z Javierem.
Pierwsze pytanie jakie mu zadaje po jego wejściu dotyczy właśnie Javiera
A - I co? zostaje?
JD - Niestety, nie dał się przekonać, jest zdecydowany.
Dziewczyna z trudem ukrywa wielki zawód, jakiego właśnie doświadcza i stara się nie uronić nawet najmniejszej łzy
A - Trzeba było jakoś go zatrzymać. On nie może wyjechać, co z ciebie za przyjaciel?
Emocje biorą jednak górę i Angela rozpłakuje się, co nie uchodzi uwadze jej narzeczonego
JD - Co się z tobą dzieje? Od kiedy Javier tak cię obchodzi? Czemu tak przeżywasz jego wyjazd?
Przez chwilę Angela jest zażenowana sytuacją i pewna, że właśnie zdradziła się przed Bonavidesem. Stara się wyprowadzić go z tego założenia
A - Nie myl zdarzeń, nie płaczę przez niego, po prostu od rana strasznie boli mnie głowa, tak że nie mogę już wytrzymać. To dlatego
JD - Brałaś tabletkę?
A -Tak, ale nie pomaga. Przejdzie mi, muszę tylko się położyć i przespać chwilkę. Pomożesz mi?
JD - Oczywiście
Chłopak kładzie dziewczynę na jej łóżku i głaszcze po włosach
JD - Marnie wyglądasz, może wezwę lekarza?
A - Nie, nie trzeba. Chcę po prostu zostać sama
JD - No dobrze, wpadnę wieczorem
A - Nie, nie przyjeżdżaj. Mówiłeś że zrobiłeś sobie teraz przerwę w pracy, wracaj tam i kończ co zacząłeś.
JD - Na pewno?
A - Tak, możesz być spokojny
JD - Gdybyś jednak mnie potrzebowała to śmiało dzwoń
A - Wiem, pa
JD - Do zobaczenia.

Po wejściu do pokoju Angeli, pokojówka zastaje ją w opłakanym stanie. Dziewczyna ma podkrążone oczy od wylanych łez, jest zdruzgotana co nie uchodzi uwadze Mirty.
M - Panienko co się stało?
A - Nic
M - Przecież widzę
A - Chcę być sama, wyjdź stąd!
M - Ale
A - Ogłuchłaś?!
M - Nie ale rehabilitant do panienki
Angela odwraca głowę i pyta
A - Kto?
M - No ten pan od ćwiczeń, podobno miał się dziś stawić do panienki na prośbę pani Luisany
Angela ironicznie się zaśmiewa i mówi
A - A po co mi on? nie będzie żadnych ćwiczeń, niech się wynosi!
M - Ale panienko, tak nie można. On jest umówiony no a panienka musi walczyć o siebie, trzeba próbować anuż się uda
A - Ogłuchłaś!? Nie chcę żadnego rehabilitanta, niech wraca skąd przyszedł!
M - Ale co się stało? znowu panienka taka jest
A - jaka?!
M - Smutna, poddaje się aż żal serce ściska. Pan Jose David panienkę zdenerwował? jeśli tak to ja zaraz mu powiem do słuchu!
A - Nie mieszaj się! Wyjdź!
M - Na pewno panienka nie chce potrenować z tym panem?
A - Już powiedziałam
M - No dobrze, odwołam go.
A - Czekaj
M - Tak?
A -Zasłoń zasłony
M - Ale....
A - Nie dyskutuj, tylko o to cię proszę.
Mirta z wielkim smutkiem zasuwa zasłony i opuszcza pokój panienki. Jest niepocieszona, bo zdaje sobie sprawę że Angela ma kolejny kryzys. Bardzo ją to martwi.

Tymczasem Javier wsiada na pokład samolotu i odlatuje do Stanów Zjednoczonych

Luisana całuje Julietę w polik i przenosi się do pokoju córki. Angela leży odwrócona w stronę ściany, ciągle szlochając. Z kolei Luisana czuwa na fotelu tuż przy jej łóżku i tak do rana.

Mirta puka do drzwi pokoju panienki Angeli i prosi na słówko pracodawczynię
L - Co się stało?
M - Panicz Jose David do panienki
L - Już? skąd wiedział, ja do niego nie dzwoniłam
M - mówił że sam wpadł ją odwiedzić
L -Niech wejdzie
Luisana podchodzi do córki i ociera jej twarz chusteczką
L - Skarbie Jose David przyszedł cię odwiedzić
Ku zdumieniu matki Angela odwraca się w drugą stronę i mówi, że nie chce go widzieć!!!

L - Angelo! nie chcesz rozmawiać z narzeczonym?
A - Nie chcę nikogo widzieć! ciebie też! wyjdź stąd
L - To przez niego jesteś w tym stanie? co on ci zrobił?
A - Dajcie mi wy wszyscy święty spokój! chcę być sama!
L - Dobrze już, uspokój się. Już wychodzę.
Luisana opuszcza pokój córki z wielkim zaniepokojeniem. Jest pewna, że to z winy Jose Davida tak się zachowuje i schodzi do niego by zażądać wyjaśnień.

Jose David wchodzi do pokoju Angeli.
JD - Cześć, to ja. Porozmawiamy?
A - Mówiłam mamie...
JD - Wiem, ale uparłem się. Musiałem cię zobaczyć.
A - Po co? przecież ja jestem niewidzialna, niewidoczna
JD - na pewno nie dla mnie
A -Dla wszystkich, dla ciebie, dla mamy, dla wszystkich
JD - Odwrócisz się do mnie?
Pyta nieśmiało Jose David
A - Nie, nie chcę z tobą ani z nikim innym rozmawiać. Pewnie przyszedłeś tu bo mama znowu cię o to poprosiła
JD - Nie, o niczym nie wiedziałem. Jestem tu z własnej woli. Odwróć się, chcę ci coś ważnego powiedzieć ale ciężko mi mówić do twoich pleców
A - Coś ważnego?
JD -Tak, dla ciebie i dla mnie, a zwłaszcza dla mnie. Mówiłaś, że zależy ci na moim szczęściu więc po części tak jest, jak chciałaś. Tylko potem mi tego nie wypominaj, sama się o to prosiłaś
A - Niech zgadnę, chcesz ze mną zerwać?
JD - Jak zawsze intuicja cię nie zawodzi...

Zrezygnowana Angela roni łzę, jest pewna że jej narzeczony przyszedł formalnie z nią zerwać. Jakież jest jej zaskoczenie gdy poznaje powód jego wizyty
JD - Uspokój się, wcale nie o to mi chodziło. Mam dla ciebie dobrą a nie złą informację. Ale ty zawsze doszukujesz się tej złej i zakładasz że to rozstanie.
A - Dobre informacje już dla mnie nie istnieję.
JD - Mówiłaś że zależy ci na moim szczęściu i gotowa jesteś zapomnieć o urazach, zaakceptować coś czego normalnie byś nie zaakceptowała prawda?
A - Nie męcz mnie już, mów o co ci chodzi!
JD - O Javiera, choć nie wiem czy teraz to można uznać za dobrą informację skoro jesteś taka smutna. Nie znosisz go od początku, irytował cię ale wczoraj tak zabiegałaś bym nie pozwolił przyjacielowi wyjechać że uznałem, iż powinienem cię szybko o tym zawiadomić.
Angela wyraźnie jest ożywiona rozmową.
A - Co z nim?
JD - Javier nie wrócił do Stanów. Nadal jest w Meksyku i zamierza tu jeszcze przynajmniej miesiąc zabawić
Angela początkowo nie dowierza, szybko odwraca się do narzeczonego i pyta jakby to do niej jeszcze nie dotarło
A - Javier został?
JD - Przecież mówię
A -Ale wczoraj mówiłeś co innego
JD - Bo myślałem, ze wyjechał ale wieczorem wpadł do mnie
A - Jak to?
JD - Był już nawet na lotnisku, odebrał bilet ale coś nagle go tchnęło i zawrócił. Widzę że się cieszysz i humor jakby ci się poprawił
A - Tak, to znaczy on jest mi obojętny ale ty na pewno się cieszysz
JD - Oczywiście, to super kumpel i fajnie będzie móc go nadal widywać
A - Jose Davidzie
JD- Tak
Dziewczyna przysuwa głowę chłopaka do siebie i daje mu całusa w policzek
A - Dziękuję
JD - Za co?
A - Za to że jesteś, zawsze i niezmiennie. Za to że tak się mną przejmujesz
JD - Widzę że czujesz się już lepiej
A - Dzięki tobie
JD - Ale ja nic nie zrobiłem
A - Mylisz się, bardzo mi pomogłeś
JD - Jak?
A - Tym, że tu jesteś. Dziękuję.

Angela jest prze-szczęśliwa, uśmiecha się szeroko do swojego lustra i oddycha z ulgą
A - Jestem szalona! Co ja wyprawiam? Jak mogę tak się zachowywać, jak rozkapryszone dziecko. Musze wziąć się w garść i pokazać im wszystkim, a zwłaszcza Javierowi że jestem silna i mogę osiągnąć to czego chcę. On będzie dla mnie motywacją, bo on na dobre zdobył moje serce! Nie wiem jeszcze co do niego czuję, ale na pewno nie jest mi obojętny. Tak chciałabym go zobaczyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 39, 40, 41 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 40 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin