Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Orchidea
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 58, 59, 60  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
angie
Idol
Idol


Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:36:02 21-10-08    Temat postu:

Jejku Już było 5 odcinków, i muszę podkreślić 5 wspaniałych
No i wreście mam czas by skomentować, kolejne twoje arcydzieło.
Jak to dobrze, że Carlos załatwił Priscille, a już myślałam, że miedzy nimi do czegość dojdzie hehh. No i zdziwiła mnie postawa tej że kobietki, w końcu widać, że jej nasz kowboj wcale nie jest obojęty, a wręcz na niego leci. I co gorsza może dużo namieszać w życiu naszych bohaterów.
No i ślub...dzięki Tobie mogłam sobie wyobrazić Anę Coleman w pięknej sukni, mknącej wraz z ojcem do ołtarza Jestem ciekawa co takiego się zdarzy, szczególnie z tą zakrawawioną suknią.... Dlatego nie trzymaj nas w niepewności i dawaj szybko odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maximum
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 3624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:55:56 23-10-08    Temat postu:

Agnieszkoa skarbie kiedy NEW
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brooklyn
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 10445
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z klatki B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:58:57 23-10-08    Temat postu:

(=**$OlCiA$**=) napisał:
Agnieszkoa skarbie kiedy NEW

A to jest dobre pytanie Ja chce sobie poczytać o Carlosie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maximum
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 3624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:02:17 23-10-08    Temat postu:

I ja
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andzia2
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 3501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubomierz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:32:36 23-10-08    Temat postu:

no właśnie kiedy new ?? xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maximum
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 3624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:35:32 23-10-08    Temat postu:

Dziewczyno bo ja jestem uzależniona od twojej telki i dłużej nie wytrzymam bez NEWSA
Wiem jestem upierdliwa a ty masz jeszcze inne telki i szkołe ale to nie moja wina, że dłużej nie wytrzymam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:48:39 23-10-08    Temat postu:

Odcinek jutro
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maximum
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 3624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:58:24 23-10-08    Temat postu:

To ja czekam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andzia2
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 3501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubomierz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:03:23 23-10-08    Temat postu:


to czekam xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maximum
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 3624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:06:10 24-10-08    Temat postu:

i gdzie on jest
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:20:53 24-10-08    Temat postu:

Przez uchylone drzwi Ana starała się dostrzec, co dzieje się na przedzie kościoła. Pastor, Grady i jego trzej drużbowie wyszli właśnie z zakrystii i zajęli miejsca przy kolumnach oplecionych girlandami kwiatów. Łzy wyschły natychmiast, a na twarzy Ana pojawił się szeroki uśmiech zadowolenia. W swoim czarnym ubraniu Grady prezentował się doskonale. Kasztanowe włosy, zaczesane do tyłu, błyszczały. Stał wysoki i prosty. Wyglądał podobnie jak wówczas, kiedy zobaczyła go po raz pierwszy na pogrzebie jego ojca.
Nie znała przedtem rodziny Sheldonów. Matka Grady'ego zmarła, zanim Grady z ojcem sprowadzili się do Larsen. Dla Ana śmierć pana Sheldona znaczyła wtedy jedynie pewną niedogodność: musiała towarzyszyć rodzicom na pogrzebie, ubrana w sukienkę zamiast w ulubione spodnie. Oznaczała również pójście do kościoła i rezygnację z oglądania kowbojów ujeżdżających konie. Miała wtedy czternaście lat i pamięta do dziś, jakie wrażenie wywarł na niej dwudziestoletni Grady.
Stał bez ruchu nad grobem. Został na świecie zupełnie sam, co dla Ana, otoczonej ze wszystkich stron kochającymi ją ludźmi, stanowiło niewyobrażalną sytuację. Wydawało się jej, że człowiekowi nie może zdarzyć się nic gorszego, jak bycie samotnym i bez miłości.
Już chyba wówczas, podświadomie, zaczęła kochać Grady'ego za jego odwagę.
Później, wykorzystując każdą okazję, towarzyszyła ojcu do tartaku. Grady zwrócił na nią uwagę rok temu, kiedy jechała do tartaku z Lee i Micahem. Najpierw potraktował ją jak chłopaka, dopiero gdy zdjęła kapelusz i kaskada czarnych włosów rozsypała się na jej ramiona i plecy, a bawełniana koszula, którą miała na sobie, uwydatniła bujne kształty, przeżył prawdziwy szok.
Wkrótce potem zaczął zabierać ją na przejażdżki swoim powozikiem, zapraszać na tańce, towarzyszyć na przyjęciach i siadać koło niej w kościele podczas nabożeństw. Był jednym z wielu kawalerów ubiegających się ojej względy. Wnet okazało się, że - wybranym. W dniu, gdy Grady miał oficjalnie zapytać Rossa, czy aprobuje związek z jego córką, Ana niespokojnie krążyła po farmie. Kiedy zobaczyła, jak wraca swym powozikiem, natychmiast zajechała mu drogę konno.
- Grady! - zawołała i zeskoczyła z Dusty, swojej ulubionej klaczy. Podbiegła do niego, zanim zdążył zejść z pojazdu. - I co? Co powiedział?
- Powiedział, że się zgadza.
- Och, Grady, Grady! - Ucałowała go w policzek, po czym zdała sobie sprawę z niestosowności swego zachowania i odsunęła się na bok. - To co? Jeśli jesteśmy już oficjalnie po słowie, to chyba możesz mnie pocałować? Jeśli, oczywiście, chcesz.
- Ja... to znaczy... uważasz, że mogę? Jesteś pewna? Zdecydowanie kiwnęła głową. Zdawało się jej, że chyba umrze, jeśli on tego nie zrobi; tak bardzo chciała poczuć dotyk jego warg na ustach.
Nachylił się nad nią i pocałował ją... w policzek.
- To wszystko?
Spojrzał w jej oczy i dostrzegł w nich zawód. Ponieważ nie odsunęła się od niego, jak tego oczekiwał, zatem przyciągnął ją do siebie i pocałował prosto w usta.
To było już przyjemniejsze, ale rozczarowanie nie minęło. To nie był żaden z tych pocałunków, o jakich żarliwie dyskutowali ze sobą Lee i Micah, kiedy nie wiedzieli, że ona jest w pobliżu. Te pocałunki, opisywane z najdrobniejszymi detalami, miały w sobie więcej intymności, więcej oddania. Wspominali coś o języku... Matka i ojciec zawsze całowali się zamkniętymi ustami.
Ana bez zastanowienia zarzuciła ręce na szyję Grady'ego i przylgnęła do niego całym ciałem. On, choć zaskoczony, również ją objął. Usta miał jednak zaciśnięte.
Po kilku sekundach odsunął ją od siebie.
- Boże! Ana, co ty zamierzasz ze mną zrobić? Zarumieniła się. W pewnych częściach ciała, na które dotychczas nie zwracała specjalnej uwagi, poczuła gorąco i dziwne drżenie. Najchętniej jeszcze tego dnia wzięłaby ślub i chciałaby, by rozpalony w tej chwili ogień trwał w niej aż do... No właśnie, aż do czego?
- Przepraszam, Grady. Dama tak się nie zachowuje, wiem. Ale to dlatego, że tak cię kocham...
- Ja również cię kocham.
Pocałował ją jeszcze raz w policzek, wsiadł do powozu, mamrocząc pożegnanie i szybko odjechał.
Chociaż Lee i Micah śmiali się z niej bez litości, coraz mniej czasu spędzała z nimi na farmie, a coraz więcej w domu z Lydią i Ma. Ma Langston uczyła ją haftu. Ana pracowała nad poszewkami i ścierkami do naczyń, które następnie prała, prasowała, składała i chowała do swojego kufra.
Nigdy nie znosiła prac domowych i unikała ich jak ognia. Teraz jednak zaczęła pomagać matce, nawet sugerowała poprzestawianie mebli, by można je było funkcjonalniej wykorzystać, albo proponowała nowe wzory firanek do pokojów.
Czas spędzany z Gradym utwierdził w Ana przekonanie o słuszności wyboru. Kiedy poprosił o jej rękę, odniosła wrażenie, że jest dzieckiem szczęścia i że tak będzie wiecznie.
Jej serce biło mocniej na myśl o nocy, która ma nadejść. Z dnia na dzień było im coraz trudniej tłumić pragnienia. Kilka dni temu, gdy odprowadzała go do powoziku stojącego pod wielkim orzechem, przy wjeździe na podwórze, Grady nie mógł zapanować nad sobą. Stali spleceni ramionami, głowę oparła na jego piersi i wyraźnie słyszała bijące serce.
- Jeszcze tylko pięć nocy i nie będziemy już musieli żegnać się wieczorem. Powiemy sobie „dobranoc” we wspólnym łóżku - powiedziała Ana tak naturalnie i niewinnie, jakby nie wiedziała, co to oznacza.
- Nie mów tak, kochanie.
- Dlaczego? - Popatrzyła na niego zdziwiona. Odsunął z jej twarzy niesforny kosmyk włosów.
- Bo to budzi we mnie coraz silniejsze pożądanie.
- Naprawdę?
Nie widziała sensu w udawaniu, że nie wie, co to jest pożądanie i spełnienie. Bacznie obserwowała życie farmy, a ono codziennie dostarczało informacji na ten temat. Zresztą udawanie było sprzeczne z jej naturą. Nigdy nie przyszło jej na myśl, żeby udawać ignorantkę.
- Tak - szepnął Grady. - Bardzo cię chcę.
Ich usta spotkały się w pocałunku. Rozchyliła wargi. Zawahał się przez moment, zanim dotknął ich językiem.
- Och, Grady!
- Przepraszam, ja...
- Nie! Nie przerywaj! Zrób to jeszcze raz!
Uczył ją pocałunków, które zapierały dech w piersiach i rozgrzewały całe ciało. Zamiast gasić pragnienie - podniecały je aż do bólu.
- Ana - jęknął. Wolno przesuwał ręce po jej ciele w kierunku bioder. Na chwilę zatrzymał rękę na pełnej piersi. Przez dziewczynę przeszedł prąd. Przestraszyła się jego mocy i cofnęła się. Grady pochylił głowę i utkwił wzrok w czubkach butów, najwyraźniej zawstydzony swoim postępowaniem.
- Ana... - Zaczął jąkając się.
- Nie przepraszaj, Grady. - Jej miękki głos spowodował, że podniósł oczy. - Chciałam, byś mnie pieścił i nadal chcę. Ale wiem, że dziewczyny nie powinny ujawniać, że cieszą się niektórymi aspektami życia małżeńskiego. Nie chcę, byś mnie źle osądzał, dlatego cię powstrzymałam.
Wziął jej dłonie w swoje, podniósł do ust.
- Nigdy o tobie źle nie pomyślę. Kocham cię.
Zaśmiała się gardłowo, radośnie. Jej śmiech, zasłyszany w ciemności, niejednemu kowbojowi nie pozwoliłby zasnąć.
- Nie będziesz miał w łóżku wstydliwej panny młodej, do której trzeba się przymilać.
Kiedy później wracała do domu, usłyszała rozmowę rodziców.
- Uważasz, że ona dorosła do małżeństwa? Ma zaledwie osiemnaście lat - mówił Ross.
- Jest naszą córką - odpowiedziała Lydia. - Całe życie widzi naszą miłość i wzajemne oddanie. Nie sądzę, by życie małżeńskie było dla niej tajemnicą. Jest gotowa do zamążpójścia. Większość jej rówieśnic jest już po ślubie, a niektóre mają nawet dzieci.
- Ale to nie są moje córki - burknął.
- Zaraz zrobią się dziury w dywanie od tego twego nieustannego chodzenia. Siadaj tu, obok mnie.
Ana słyszała, że Ross spełnił prośbę matki. Mogła wyobrazić sobie, jak obejmuje ją ramieniem, a ona tuli się do męża.
- Czy martwisz się Gradym?
- Nie - rzekł, ale bez zwykłej u niego pewności siebie. - Jest taki, jakim się wydaje: ambitny, uparty, można na nim polegać. Robi wrażenie zakochanego w Ana. Na Boga! Lepiej dla niego, żeby tak naprawdę było, bo inaczej będzie miał do czynienia ze mną!
Niemal widziała, jak matka gładzi palcami jego włosy.
- Jeśli coś byłoby nie tak, Ana wnet sprowadzi go na właściwe tory. Ta dziewczyna ma głowę na karku. Chyba to zauważyłeś?
- Ciekawe po kim ona to ma? - zapytał czule Ross. Zapadła cisza. Ana wiedziała, że rodzice teraz się obejmują jak dwoje młodych ludzi.
Pierwszy odezwał się Ross:
- Tak dużo chciałem dla swych dzieci, znacznie więcej, niż mieliśmy my, gdy byliśmy mali.
- Moje życie rozpoczęło się od poznania ciebie. Przedtem nie istniało nic.
- Wiem - odparł tkliwie. - O sobie mogę powiedzieć to samo. Może to dziwne, ale o Lee martwię się mniej. On potrafi zadbać o siebie. Jeśli jednak chodzi o Ana, zabiję każdego, kto ją skrzywdzi. Mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie.
- A czego się obawiałeś?
- Tego, że pewnego dnia zjawi się tu jakiś kowboj, oczaruje ją i zabierze ze sobą.
- Wiesz, że kowboje nigdy nie robili na niej wrażenia. Wychowywała się wśród nich.
- Tak, ale nigdy przedtem nie była osiemnastolatką i nie miała czegoś takiego w oczach...
- Czego?
- Tego błysku, jaki dostrzegam u ciebie, ilekroć rozpinam koszulę.
- Ależ ty jesteś zarozumiały, Rossie Coleman... - Nie dokończyła zdania. To z całą pewnością była sprawka ojca.
- Nie mam niczego takiego w oczach. - Dopiero po chwili słabo zaprotestowała.
- O, masz, masz. I to właśnie w tej chwili. Chodź tu, kobieto! - powiedział Ross szeptem, po czym znowu nastała cisza.
Ana z uśmiechem zgasiła lampę w holu i po cichu ruszyła po schodach do swego pokoju. Siadła przy toaletce i zapatrzyła się w swoje odbicie w lustrze.
Czyżby rzeczywiście miała „coś takiego” w oczach? Czy to dlatego Grady odważył się dotknąć jej sekretnych miejsc, o których wraz z przyjaciółkami jedynie szeptały między sobą? Czy to bardzo źle, że chciała, żeby ją tam dotykał? Czy Grady był źle wychowany i dlatego to robił?
Jeśli jej trudno było się oprzeć, to co musiał przeżywać biedny Grady, skoro męskie ciało gwałtowniej odczuwa pożądanie!
Położyła się i starała się zasnąć. Sen jednak nie przychodził. Rozbudzone ciało oczekiwało spełnienia tego, co nieznane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andzia2
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 3501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubomierz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:16:58 24-10-08    Temat postu:

boski!!!! xD
Ana czeka na ślub ale nie wie co się stanie
czekam na new xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maximum
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 3624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:11:44 25-10-08    Temat postu:

Kochana przepiękne
Aż mi gorąco a jeszcze bardziej jak myśle o Carlosie
Ana czeka na ślub a potem na noc
Na noc chyba bardziej
Pozdrawiam i czekam na NEW
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brooklyn
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 16 Wrz 2008
Posty: 10445
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z klatki B
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:36:39 25-10-08    Temat postu:

Odcinek piękny.
Ana nie należy do grzecznych dziewczynek, woli spodnie od sukeinek, kowbojów i konie zamiast kościoła. Słusznie!
Jak ja już nie mogę doczekać się nowego odcinka!
Pozdrawiam ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maximum
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 3624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:50:09 25-10-08    Temat postu:

A jak ja już bym chciała dzień w którym on będzie (odcinek)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 58, 59, 60  Następny
Strona 12 z 60

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin