Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Plan doskonały
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mala223
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:10:15 08-11-10    Temat postu: Plan doskonały

Tak telcia miała być ja poniżej, ale podpowiedzieliście mi trochę i postanowił zmienić. Parę komentarzy niżej jest opis telci.

Napisał telcie, nie wiem czy się wam spodoba, ale napisałam. Jak połowa telenowel jest ona o RBDziakach. W sumie jest ona o Robercie i Diegu, pojawiają się też Mia i Miguel. Telenowela opisuje zakochanych pięć lat po ukończeniu szkoły. Mia i Miguel są małżeństwem, a drogi Roberty i Diego rozeszły się ale po pięciu latach znowu się ztykają. Plan doskonały jak nazwała go Mia daje szanse Diego na odzyskanie ukochanej ale tylko w miesiąc.Nie chcę zdradzac za dużo,ale moim zdaniem jak na pierwsza telcie wyszło nieżle. Napoczątek dodam dwa odcinki a potem reszte jak będziecie chcieli. Nie będę opisywać postaci bo już je doskonale znacie, ach i nie liczcie na jakies wielkie dramaty i nieszczęsi bo tak nie będzie. stworzyła coś miłego do poczytania dla tych którzy tęsknia za prawdziwą miłością. Miłego czytani

Odcinek 1.
Gdy czarno biała horągiekwa mignęła im przed oczami ich samochody ruszyły z piskiem opon. Ach co to był za wyścig, nikt do końca nie był pewny kto wygra. Pewne było jedno nagroda to kupę kasy. Lecz rzadno z nich nie myślało o pieniądzach, ona brała udział w wyścigach z pasji, a on bo potrzebował dawki adrenaliny. Ona część kasy oddawała na biednych, a on no właśnie na co, nikt tego nie wiedział. Teraz miał w nosie kasę chciał tylko wygrać z dziewczyną o której od roku rozpisywały się media „ Tajemnicza Alejandra szybka jak błyskawica”. Chodziły pogłoski, ze jest piekna jak anioła, a ostra jak brzytwa. Chciał się przekonać czy to prawda. Te artykuły z gazet kogoś mu przypominały, kogoś za kim tęsknił, kogoś kogo nie umiał odnaleźć po mimo swoich licznych wpływowych kontaktów.
- No kolego wyskakuj z kasy- powiedziała dziewczyna zdejmująć kask. Niewiedziała, ze ten jeden z tysiąca wyścigów zmieni jej życie, gdyby wiedziała uciekłaby gdzie pieprz rośnie.
-Roberta, Diego- krzyknęli w tym samym czasie patrząc na siebie z niedowierzanie
-Tyle lat cię szukałem, kochanie- potrzedł do niej i chciał ją czule przywitać, ale ona odskoczyła i ruszyła w kierunku swojej przebieralnie. On pobiegł za nią
-Kochanie zaczekaj, wszytsko ci wyjaśnię, jak to dobrze że już jesteś- powiedział przytulająć ją z nienacka mimo jej woli, ale ona nadal nic nie mówiła. Tkwiła przez chwilę w tym uścisku i delektował się nim, ale nagle się ocknęła.
- Zostaw mnie- powiedziała przez zęby, wyrywając się- zostaw rozumiesz, nie chcę żadnych wyjaśnień, uścisków, czułych słówek, niczego od ciebie nie chcę…Tylko kasę przelej na pobliski dom dziecka- powiedziała i znowy chciała odejść
- Zaczekaj proszę- krzyknał Diego stanowczym tonem- Tera gdy cię znalazłem już mi nie uciekniesz.
- Posłuchaj co było to było, teraz jestem szczęśliwie zakochana i biorę ślub, jeżeli pragniesz mojego szczęścia to daj mi spokój, wracaj do syna, przecierz to on najbardziej cię potrzebuje- odwróciła się i pobiegła w stronę samochodu i odjechałą z piskiem opon
Diego nie zdążył nic wytłumaczyć, a i jechac za nią nie było sensu. Ale miał jeszcze jednego asa w rękawie i czym prędzej postanowił go wykorzystać.
Pod dom państwa Arango zajechał sportowy samochód, Diego wysiadł z niego pośpiesznie i udał się na spotkanie z przyjaciółmi.
-Diego co się dzieje, nic nie zrozumieliśmy z tego co nam powiedziałeś przez telefon- powiedział Miguel witając się z kolegą
-Że niby jaka Alejandra, co ona ma wspólnego z naszą Czerwonowłosą złośnicą i uciekinierką- powiedział rozbawiona Mia, ale nie wiedział ze sytuacja jest aż tak powarzna.
-Ona już nie jest czerwonowłosa, ona jest…piękna- powiedział po chwili zastanowienia Diego
-Co???Tłumacz szybko po zemdleję, przecierz wiesz jak trudno być mną- powiedział dla rozluźnienia sytuacji.
-No więc, widziałem Robertę,a raczej ścigałem się znią. Niestety przegrałem
- Do rzeczy do rzeczy- pośpieszał go Miguel i w tym momencie popatrzył na blednącą twarz ukochanej i ścisął ją za rękę z wielką czułością.
- Ona już od roku jest w Meksyku, to ona jest tą tajemniczą Alejandrą o której rozpisują się gazety- Mia była coraz bledsza- Próbowałem jej wytłumaczyć, porozmawiać, ale ona nie chciała i uciekła, uciekła, już nigdy jej nie odzykam nie odnajdę- załamał głos i w końcu usiadł na sofę. Czuł jak jego emocje w końcu ulatują i zrozumiał że to nie był sen, ze ona naprawde się do niego tuliła i czuł zapach jej włosów i w tedy się ocknął- a co do koloru włosów to zmieniła je na czekoladowy i jest jeszcze piękniejsza i zmysłowa, ale nadal z niej złośnica- dodał z lekkim uśmiechem
- Nie mogę w to uwierzyć, ona ciągle tu była i mnie nie poinformowała, nikogo nie
[/b]


Ostatnio zmieniony przez mala223 dnia 21:32:56 13-01-11, w całości zmieniany 20 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala223
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:20:38 08-11-10    Temat postu:

- Kochanie nie denerwuj się, przecierz ci nie wolno, pamiętasz co lekarz powiedział?- powiedział ze spokojem i troską jej mąż
-A no właśnie co lekarz powiedział?- spytał z wielkim zainteresowanie Diego
- To co słyszałeś, nie mogę się denerwować i mam żyć na luzie, a będzie dobrze. Ale to już nasz piąty lekarz i każdem mówi to samo. Porobia badania i niby wszystko ok., ale dlaczego my nigdy…- nie skończyła Mia bo rozpłakała się na dobre i wtuliła w męża. Przez głowę przeszło jej tysiąc myśli i wspomnień, jak to było rok temu w Nowym Jorku z Robertą i Jose Lujan. Jak dobrze się bawiły i rozumiały bez słów.Jak one ją pocieszały i mówiły to samo co lekarz że tylko spokój i pozytywne myślenie dadzą jej tego czego tak bardzo pragnie.I nagle doznała olśnienia- Mam, mam- podskakiwał z euforią, a na jej buzi nie było ani jednej kropli łez
- Kochanie nie poznaję cię, raz płaczesz, raz się cieszysz. Co ci jest?- spytał zszokowany Miguel
- Mam plan jak ściągnąć do nas Robertę i zatrzymać ją przy nas na dłużej- wykrzyknęła
-To by było cudowne, ale raczej nie możliwe, myślicie że po tym jak mnie dziś potraktowała to będzie chciała żyć obok mnie i narażać się na możliwość spotkanie mnie chodzby nawet przypadkiem. Wątpie w to- powiedział rozczarowany Diego
- A co ty myślałeś, ze rzuci ci się w ramiona i zacznie całować i powtarzać jako ona to cię kocha, tęskni i potrzebuje- spytał Miguel
- Nie, nic nie myślałem bo nie wiedziałem że ją jeszcze kiedyś spotkam-odpowiedział- a co gorsza dlaczego mi nie powiedzieliście, że ona wychodzi za mąż i się zakochała?
- Co????- Mia krzyknęła ze zdziwieniem i znowu pobladła
- Kochanie oddychaj głęboko- pocieszał ją mąż- No to nasza Roberta sprawiła nam nie jdną niespodziankę, ale do świąt jeszcze daleko- dodał rozbawionym głosem by rozładować atmosferę
-Jak to wychodzi za mąż, jak to się zakochała, rok temu przeklinała na wszystkie świętości mężczyzn i traktowała ich przedmiotowo sama byłam tego świadkiem, jako maszynę do dawania rozkoszy a teraz co odmieniło jej się, nie możliwe- krzyczała Mia chodząc w tą i z powrotem po pokoju
- Jak to byłaś tego świadkiem- zapytali zaskoczenie mężczyźni
-A no bo pamiętasz kochanie jak rok temu byłam z Lujan w spa-zaczynała powoli Mia wiedząć że i tak od prawdy się nie wymiga- to byłyśmy w Nowym Jorku u Roberty
- Co i tak długo nas okłamywałaś,przecierz wiedziałaś, że Diego jej szukał i milczałaś?-spytał Miguel
- A co miałam zrobić, Roberta tak mnie o to prosiła. Jest moją siostrą i jest dla mnie ważniejsza niż przyjaciele.A zresztą jak ją dalej kochasz i chcesz odzyskać to musisz troche powalczyć o nią, odzyskać jej zaufanie. A wiesz, że jeśli chodzi o Roberte to nie będzie to łatwe.- powiedziała ze spokojem już Mia- Ale ja ci pomogę, wam pomogę, bo chce byscie byli szczęśliwi tak jak my- dodała i przytuliła się do męża
-Och jak ja cię kocham- wyszeptał Miguel i pocałował ukochaną- i wybaczam ci te drobne kłamstewka- dodał całując ją bardziej namiętnie.
Diego stał i przyglądał się na całującą się parę i ich szczęście. Wiedział, że jego obecność jest już tu zbędna i szedł w stronę wyjścia, gdy nagle Mia krzyknęła za nim.
-Diego zaczekaj, nie interesuje cię mój diabelki i doskonał plan?
-Co?-spytał zamyślony- a plan, ach tak, interesuje
- No więc…- powiedziała Mia i po chwili wszyscy wczuwając się w jej pomysł zaczeli spiskować
- Ach kochanie to plan iście doskonały, Roberta na pewno ci nie odmówi
- A tobie tylko pozostanie odzyskać jej zaufanie i spławić tego jej pseudo narzeczonego- powiedział Mia
-Tak plan jest doskonały, ale czuję, ze łatwo nie będzie. Dobra to ja pędzę się pakować, a wy tu sobie…- ale nie skończył mówić bo para zakochanych rzuciła się na siebie z takim zapałem i łapczywością, że wyszedł czym prędzej z ich domu.
Jadąc do domu po rzeczy zastanawiał się, a co będzie jak ona zjawi się z nim ze swoja nową idealną miłością i wezmą ślub jak najszybciej by od niego uciec. Nie to nie możliwe, Diego nie poddawaj się musisz walczyć. Ale czy warto narażać jej szczęście, miłość, a jeśli nie będzie potrafił jej uszczęśliwić, to co w tedy, znowu ją rozczaruje. Ale po chwili zadał sobie njważjsze pytanie, jak oni mają zamiar odnaleźć Robertę. I jak to Roberta szukała u innych mężczyzn tylko rozkoszy?Jego słodka, niewinna Roberta w łóżku z innym, nie nie to nie możliwe. Nie wiedząc kiedy i jak znalazł się w domu i czym prędzej postanowił wprowadzić w działanie diabelski plan.
Nie wiedział, ze to najprostsza rzecz jaką muszą zrobić, bo Mia na tyle dobrze znała siostrę, ze wiedziała, ze ona sama się u niej zjawi. Bo przecierz nie jest głupia i wie że Diego ją wydał. No i nie myliła się. Dosłownie w godzinę po wizycie Diega, pod dom Arango zajechał sportowy samochów. Zakochani zanim podbiegli do okna usłyszeli dzwonek do drzwi.
-To ona, to ona, a nie mówiłam, ze się prędko tu zjawi, a nie mówiłam, miałam rację- podskakiwała z radości Mia
- Tak miałaś rację, a jednak twój neuron działa jak należy- zawołała Roberta która stała już w drzwiach salonu
-A kochana, jak się cieszę- podbiegli do niej małżonkowie i uwiesili się na niej
- Co ten krety już wam wszystko wypaplał, wiedziałam, a coś mi mówiło, żeby się nie ścigać z jakimś podrzędnym adwokaciną- zawołała przyjaciółka
- To nie żaden podrzędny adwokacina, tylko dobrze zapowiadający się adwokat, ma już na swoim koncie parę sukcesów- powiedział Miguel
- Kretyn zawsze zostanie kretynem, żaden dyplom tego nie zmieni- powiedziała Roberta i opadła na sofę- no więc co pożalił wam się już, wypaplał wszystko.
- Siostra dlaczego nie chciałaś go wysłuchać? Przecierz nie wiesz co się z nim działo od roku, może miał ci coś ważnego do powiedzenia. On cię nadal kocha. A ty co mówisz mu, że wychodzisz za mąż i kochasz kogoś innego. Ja nie uwierzyłam ale on tak. A gdybyś wiedziała jakie dobre wrażenie na nim zrobił twój kolor włosów. No muszę przyznać że super wyglądasz- skończyła paplać Mia
- Skończyłaś moralizować- mówiła Roberta gładząc swoje długie czekoladowe włosy, w głębi serca była dumna, że nadal się mu podoba- a może ja nie chcę wiedzieć co u niego, może nie chcę go słuchać, może nie mam na to ochoty, a może naprawdę się zakochałam?-pytała siostrę ze złością
-Co ty pleciesz, rok temu jeszcze gadałaś, że każdy facet to palant, a teraz co nagły przypływ miłości. Proszę daj mu szansę, wysłuchaj go
-Nie mam ochoty. Fakt nie jestem ani zakochana ani zaręczona, ale co miałam mu powiedzieć, ze nadal budzi we mnie te same uczucia, że jestem największą kretynka na świecie- rozpłakała się, rozejrzała się po pokoju i zobaczyła, że nie ma w nim Miguela i wybuchła jeszcze gorszym płaczem- jak ja bym chciała o nim zapomnieć, uciec by nigdy mnie nie znalazł- mówiła przez łzy- nie wiem czy go kocham, nie wiem czy można kochać kogoś po pięciu latach rozłąki. Tyle czasu mi zajęło zaleczenie ran po tej miłości, a on spotyka mnie przypadkiem i jakby nigdy nic chce mi coś wyjaśniać- mówiła wtulona w siostrę Roberta
-On dużo przeszedł przez ten rok, jesteś mu potrzebna, jesteś nam potrzebna. Przynajmniej daj sobie coś wyjaśnić, powiedzieć.
-A gdzie on był jak ja go potrzebowałam.Odszedł do tej Paoli i dziecka, czy on myślał że ja mu będę kazała wybierać.-pytała zrozpaczona Roberta
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala223
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:07:40 10-11-10    Temat postu: odcinek 3

Odcinek 3
-Dobrze może nie rozmawiajmy o tym.- powiedziała smutnym głosem Mia- teraz wytłumacz mi dlaczego nie zadzwoniłaś, nie powiedziałaś, ze jesteś w Meksyku, i co na boga ci strzeliło z tymi nielegalnymi wyścigami, przecierz mogą cię wsadzić do więzien?Bardzo mnie zawiodłaś, myślałam ze jesteśmy prawdziwymi siostrami
-Jesteśmy, oczywiście że tak. W Meksyku jestem od roku, ale nie mogłam ci powiedzieć, bo byś się wszystkim wygadała. Wybacz, przepraszam, ale te wyścigi tak mnie wciągnęły, że czułam że to moje cało życie, aż do dzisiaj. Przepraszam- spuściła głowę
-Dzisiaj wszystkim wszystko wybaczam. Byłam u lekarza i jestem w czwartym tygodniu ciąży- wykrzyczała szczęśliwa Mia
- Boże jak się cieszę, a nie mówiłam, ze tylko cisza i spokój wam pomogą, przestałaś pracować i się odstresowałaś- wykrzyczała Roberta rzucając się na siostrę
- Tak, tylko jest mi teraz potrzebna spokój i wsparcie bliskich i dlatego chciałam cię prosić
-Zamieszkam z wami, nie będę się ścigać, zajmę się waszym pięknym ogrodem to tez fajne zajęcie, a po za tym zaczynam pracę w EWS jako nauczyciel etyk to będę miała blisko do pracy. Jak chcesz to nawet pogodzę się z tym synalkiem tatusia. No może nie pogodzę, ale będę tolerować jego towarzystwo. Zrobię wszystko byś tylko urodziła zdrowego dzidziusia.- gadała bez sensu Roberta
- No, a myłam że będę musiała cię namawiać na to siłą.
-Będziemy chodzić na zakupy i do lekarza, wybierzemy imię i w ogóle będzie super tak jak kiedyć- nadal plotła
-Spokojnie, ubranka kiedy przyjdzie na to czas, wizyty zostaw dla Miguela, a imię pomyslimy-powiedziala zmieszana Mia, wiedział że tylko takie kłamstwo pogodzi parę zakochanych, a jeśli nie to przynajmniej przez jakiś czas będzie miała siostrę przy sobie.
-To ja jadę po ciuchy, albo wiesz co pokaż mi mój pokój, a ja poproszę mojego znajomego by przywiózł mi najpotrzebniejsze rzeczy dzisiaj się już z tąd nie ruszam-wstała i pobiegła do Miguela- Wiesz co szwagrze wiedziałam ze się w końcu postarasz-krzyczał na cały do szczęśliwa Roberat
-Tak tak –tylko powtarzam chłopak, a jego oczy przepełniły się łzami
-Tylko mi tu nie rycz, lepiej pokarz mi mój pokój.
Małżonkowie zaprowadzili Robertę do domku dla gości. Znajdowała się tam jedna duża sypialnia, salon z kuchnią i łazienka. Przyjaciółka patrzyła na zakochanych przytulonych do siebie i wgłębi serca bardzo im zazdrościła. Widziała jak bardzo się kochają, a co najważniejsze nadal się kochaja z ta samą siłą. Nic ich nie poróżniło, nawet to, ze nie mogli mieć dziecka, a teraz im się wszystko dobrze poukładało. Po cichu nawet była zazdrosna, że ją takie szczęście nie spotkało. Że nie walczyła o Diego tylko po prostu uciekła, a przecierz mogła zostać i walczyć. Ale z kim miałaby konkurowac z piękną Paolą, pierwsza miłością chłopaka czy z niewinnym dzieckiem. Nie jednak dobrze zrobiła, ze uciekła. Ale dlaczego on jej szukał, po co, przecierz miał szczęśliwą rodzinę. I w tym momencie jej rozmyślania przerwał straszny widok, taki jakiego się nie spodziewała.
-Co ty tu robisz, no nie ja-nie skończyła bo siostra jej przerwala
-Roberta obiecałaś ze zrobisz wszystko bym się nie denerwowała, więc wysłuchaj mnie i nie kłóć się z nim
-Ale to szantaż, jak mogłaś, zrobiłaś to specjalnie, nie będę cię słuchać- wykrzyczała wściekła dziewczyna, ale gdy zobaczyła ze Mia płacze uspokoiła się i pozwoliła jej mówić
-No więc Diego będzie mieszkał z tobą, bo po pierwsze jego dom jest w remoncie, a po drugie za miesiąc rocznica naszego ślubu, więc pomożecie nam w przygotowanich.- odpowiedział za ukochaną Miguel
- Ja z nim tu jest tylko jedna sypialnia, a co z jego synem i żoną- spytała od tak udając obojętną
- Jaka żona, jaki syn właśnie to musicie sobie wyjaśnić- powiedziała Mia
-Ale ja nie potrzebuję wyjaśnień- powiedziała i weszła do sypialni, zamykając drzwi na klucz krzyknęła tylko- ta jest moja, a ty śpij z kim i gdzie chcesz, dobranoc
-Za godzinę kolacja- krzyknęła Mia i wyszli pokazując Diego, że trzymają za niego kciuki, a Mia szepnęła mu na ucho- no to masz tylko miesiąc postaraj się
Diego nic nie odpowiedział. Postanowił, ze do kolacji nie odezwię się do dziewczyny ani słowem, da jej wolną przestrzeń i niech ochłonie i przyzwyczai do tej myśli, ze będą razem mieszkać przez miesiąc. Gdy była pora kolacji zapukał lekko w jej drzwi i szepnał
-Idę na kolację, chcesz mi towarzyszyć
-Tobie, nigdy. Zaraz pójdę sama, dozobaczenie-przez głowę przechodziło jej tysiąc myśli. Oni razem tutaj, to niebezpieczne, a co jeśli mu ulegnie. Nie nie tylko nie to. Albo…Wzięła telefon i zadzwoniła do Lujan by podzielić się z nią swoim diabelskim planem.
-Myślisz, ze będziesz umiała udawać obojętnośc
-Kto jak kto ale ja na pewno. Najpierw go w sobie rozkocham a potem zostawię tak jak on mnie
-Ale on już ciebie kocha, a jak ty z nowu się w nim zakochasz-spytała przyjaciółka-myślę, ze to zły pomysł
-Nie to bardzo dobry pomysł, niech i on cierpi. Dobra,a teraz spadam na kolację- powiedziała lekceważąco Roberta i wyszła z domku
Na kolacji wszyscy wyglądali ładnie. Mia, która najlepiej zna się na modzie była ubrana najmodniej, jej mąż był bardzo elegancki. Diego wyglądał normalnie,ale to on njabardziej podobał się Robercie. Te jego czarne kręcące się włosy, mogłaby w nich odpłynąć.
Roberta wpadła jak oparzona do jadalni, bo była już spóźniona. Ubrana była w krótkie szorty, białą koszulę czarna kamizelkę. Włosy miała proste, ale za to bardzo długie i błyszczące.
-Co ty masz na sobie?-krzyknęła Mia
-No jak to co, jestem nauczycielką więc muszę przykładnie wyglądać
-Jak to nauczycielką?-spytał Diego
-A tak to, będę uczyć Etyki w EWS od września, został mi tylko miesiąc więc muszę się przyzwyczajać-powiedziała Rob siadając koło ukochanego
Wszyscy byli zaskoczeni jej zachowaniem, była taka miła i uśmiechnięta w stosunku do Diego. Nawet Miguel zaczał się dopytywać kolegi co się działo przez tą godzinę w domku.Ale on sam był w szoku. Tylko Mia się martwiła bo jej siostra piła lampkę wina za lampką. Diego z nerwów tez nie pił mało. Nagle Miguel wstał i podszedł do Mii.
-Kochanie myślałem ze szaleństwem było branie ślubu zaraz po szkole, ale wiem że to była najbardziej niesamowita i najlepsza decyzja w moim życiu. Dla mnie jestes tą samą kobietą co w tedy, tylko kocham cię mocniej. Nadal jesteś tak piękna, modrą i kochana. Moja miłość do ciebie nigdy nie umrze.-klęknął i po raz kolejny poprosił ją o rękę
-Kochanie jesteś szalony i taki kochany- powiedział wzruszona dziewczyna
-Ona zawsze gadał nie do ładu nie do składu- wybełkotała pijana już Roberta do Diego
-Cicho, to magiczna chwila nie psuj jej- odpowiedział chłopak lekko potpitym głosem
Mia i Miguel zaczeli się namiętnie całować i bez wyjaśnień opuścili jadalnie. Zapadła cisza tylko z korytarza było słychać śmiech zakochanych. Roberta wstała od stoły, ale zachwiała się Diego ją złapał i pomógł jej dojść do domku.
-Myślisz, ze jak mi teraz pomogłeś to co będę ci wdzięczna i rzucę się w ramiona?
-Nie nic takiego nie myślę, myślę ze potrzebujesz prysznica i snu-odpowiedział diego
-Prysznica tobie to tylko jedno w głowie, ciekawe co na to twoja żona-krzyknęła Roberta
-Nie mam żony, nie mam dziecka, nie mam nic, szukałem cię od czterech lat by ci to wyjaśnić, ale przecierz ty się ukrywałąś nie chciałaś słuchać-krzyczał
-Jak to nie masz, co się stało-przez jej głowę przebiegło tysiąc myśli”zdradziła go i uciekła z dzieckiem, zgineli w wypadku”
-To było kłamstwo, to był spisek mojego ojca bym cię zostawił-mówił już spokojniej
-No tak a ty taki naiwniak uwierzyłeś jej, nie dałęś nam szansy- teraz

Podoba się komuś bo nie wiem czy dodawać następne odcinki?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaslina
Obserwator


Dołączył: 11 Lis 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:24:51 11-11-10    Temat postu:

Specjalnie się zalogowałam, żeby skomentować tą telkę. Fabuła opowiadania mi się podoba, poza tym twój styl pisania jest ciekawy i zrozumiały. Czekam na coś więcej

Ostatnio zmieniony przez kaslina dnia 0:26:10 11-11-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala223
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:20:10 11-11-10    Temat postu:

Dzieki przynajmniej tobie sie podoba, dzisiaj dodam kolejny odcinek. W sumie to już skończyłam pisać tą telcie i zabieram sie za następną. Ja jestem trochę roztrzepana ale staram się pisać zrozumiale chodz nie zawsze mi to wychodzi i może pojawić sie trochę błędów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaslina
Obserwator


Dołączył: 11 Lis 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:33:54 11-11-10    Temat postu:

Czekam więc dzisiaj na nowy rozdział, z chęcią go przeczytam A błędami się nie przejmuj, ja ich nie zauważyłam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:04:01 11-11-10    Temat postu:

A właśnie, że powinnaś przejmować się błędami Jeśli się nimi nie przejmujesz, to tak, jakbyś nie szanowała swojego czytelnika.
Rażą mnie (i myślę, że nie tylko mnie) przede wszystkim błędy ortograficzne ("horągiewka", "rzadno", "potrzedł", "powarzna", "przecierz" - to "kwiatki" tylko z pierwszego odcinka) i jakaś taka ogólna niechlujność (brak spacji, literówki, brak kropek na końcach zdań). Czy naprawdę tak trudno sprawdzić tekst przed dodaniem go na forum? Przecież wystarczyło wkleić go do worda, żeby sprawdzić pisownię...


Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 13:05:22 11-11-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KERI
Idol
Idol


Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 1830
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:24:34 11-11-10    Temat postu:

Ludziom się przejadło RBD, jakbyś z tego zrobła telke ale z innymi imionami i troszke pozmieniała było by naprawdę swietnie, a i błędy sa faktycznie rażace niektóre można przeżyć ale niektóre to masakra, p-isz w jakims programie co automatycznie poprawia błędy a kaslina to pewnie ty i komentujesz sobie telke bo głupio Ci ze nikt nie czyta (jakby była to inna osoba to pby komentowała takze inne telki i nie logowała się specjalnie po to by skomentowac akurat twoja tele)...
Wymyśl coś orginalnego z obsada Vondy i MiM
Licze na poprawe pozdrawiam :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
telka
Motywator
Motywator


Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:39:01 11-11-10    Temat postu:

super rozdzial
nie komentowalam wczesniej ale postaram sie to zmienic
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala223
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:53:31 11-11-10    Temat postu:

Nie jestem na tyle głupia by sama komentować i zakładać niepotrzena konta. Za błędy przepraszam i poprawię się. Piszę druga telcię i będzie o czym innym. Dajcie ludziom troche wiary w to co robia a nie skreslacie ich na starcie. Nie chcecie to nie czytajcie, a ja i tak dodam ją w całości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aberracja
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:35:32 11-11-10    Temat postu:

Witam. Myślę, że nikt tutaj nie chce Cię skreślać na starcie a raczej poprzez krytykę naprowadzić na to co powinnaś poprawić by być może przyciągnąć czytelników. . . albo by obecnym czytelnikom czytało się to łatwiej. . . KERI ma dużo racji, RBD się przejadło więc mało osób interesują takie "pisane-telenowele". Myślę, że jak naniesiesz parę poprawek do tej historii nie będzie źle ;D

Pozdrawiam


Ostatnio zmieniony przez Aberracja dnia 14:39:50 11-11-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala223
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:42:22 11-11-10    Temat postu:

Przepraszam. Ja najpierw robię, a potem myslę. Nie chciałabym zmieniać bohaterów, bo uwielbiam rbdziaków, a zwłaszcza Dulce i Ucker. Nie wiem wprowadzenie poprawek coś zieni i ma sens bo już 3 odcinki dodałam. Ale jeśli myslicie że tak będzie lepiej to może spróbuję. Ale naprowadzcie mnie jakoś bo nie wiem czy sama zmiana imion wystarczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaslina
Obserwator


Dołączył: 11 Lis 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:50:02 11-11-10    Temat postu:

Ja nie twierdziłam, że błędów nie ma. Tylko mi osobiście aż tak bardzo nie przeszkadzają, a skomentowałam tylko to opowiadanie ponieważ fabuła bardzo mi się spodobała, a nikt nie komentował tej telki. Poza tym uważam, że dziewczyna potrafi pisać i jak wprowadzi kilka poprawek naprawdę będzie dobrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala223
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:53:45 11-11-10    Temat postu:

Poszłam za waszą namową i pozmieniałam.
Milagros Palasios- energiczna i wybuchowa dziewczyna. Uważa się za dorosłą i odpowiedzialną, ale nie zawsze tak jest. Jej pasja to samochody, a raczej wyścigi i nauczanie dzieci. Podejmuje prace jako nauczycielka etyki bo chce wskazać młodzieży dobra drogę. Od pięciu lat traktuje mężczyzn przedmiotowo, jako maszynkę do dawania rozkoszy. Bardzo kocha swoja rodzinę, a zwłaszcza siostrę i jej szwagra. Po pięciu latach jeden wyścig zmienia jej całe życie. Po pięciu latach ukrywania się wraca do rodziny i zamieszkuje z dawną niezapomnianą miłością. Miłością, która nie raz jeszcze przyniesie jej łzy.

Damian Suares- początkujący adwokat lubiący swoja pracę. Od trzech lat poszukuje swojej ukochanej, by wytłumaczyć jej błędy przeszłości. Po szkole odszedł od swojej ukochanej, by stworzyć dom dziecku, które jak się okazało nie było jego. Jego ojciec konkurując z firmą Palasios dopuścił się podstępu i kłamstwa by rozdzielić zakochanych. Po pięciu latach przypadkiem spotyka ukochaną i postanawia o nią zawalczyć. Dostają taką szansę, ale ma na to tylko miesiąc. Czy mu się uda? Jedno jest pewne, nie będzie kolorowo.

Wiktoria Palasios obecnie Guzman- po szkole wzięła ślub ze swoją pierwsza miłością. Jest bardzo szczęśliwa, ale do pełni brakuje jej dziecka. Gdy dowiaduje się o siostrze posuwał się do stworzenia planu doskonałego by tylko jej nie stracić ponownie i połączyć zakochanych. Projektantka mody, ale obecnie nie pracuje.

Pedro Guzman- mąż Wiktorii do szaleństwa w niej zakochany. Młody architekt, którego jedynym marzeniem jest dziecko. Nie podoba mu się plan żony, ale przystaje na niego.

Odcinek 1
Gdy czarno biała chorągiewka mignęła im przed oczami ich samochody ruszyły z piskiem opon. Ach co to był za wyścig, nikt do końca nie był pewny kto wygra. Pewne było jedno nagroda to kupę kasy. Lecz żadne z nich nie myślało o pieniądzach, ona brała udział w wyścigach z pasji, a on bo potrzebował dawki adrenaliny. Ona część kasy oddawała na biednych, a on no właśnie na co, nikt tego nie wiedział. Teraz miał w nosie kasę chciał tylko wygrać z dziewczyną o której od roku rozpisywały się media „ Tajemnicza Alejandra szybka jak błyskawica”. Chodziły pogłoski, ze jest piękna jak anioła, a ostra jak brzytwa. Chciał się przekonać czy to prawda. Te artykuły z gazet kogoś mu przypominały, kogoś za kim tęsknił, kogoś kogo nie umiał odnaleźć po mimo swoich licznych wpływowych kontaktów.
- No kolego wyskakuj z kasy- powiedziała dziewczyna zdejmując kask. Nie wiedziała, ze ten jeden z tysiąca wyścigów zmieni jej życie, gdyby wiedziała uciekłaby gdzie pieprz rośnie.
-Mili, Damian- krzyknęli w tym samym czasie patrząc na siebie z niedowierzanie
-Tyle lat cię szukałem, kochanie- podszedł do niej i chciał ją czule przywitać, ale ona odskoczyła i ruszyła w kierunku swojej przebieralnie. On pobiegł za nią
-Kochanie zaczekaj, wszystko ci wyjaśnię, jak to dobrze że już jesteś- powiedział przytulając ją znienacka mimo jej woli, ale ona nadal nic nie mówiła. Tkwiła przez chwilę w tym uścisku i delektował się nim, ale nagle się ocknęła.
- Zostaw mnie- powiedziała przez zęby, wyrywając się- zostaw rozumiesz, nie chcę żadnych wyjaśnień, uścisków, czułych słówek, niczego od ciebie nie chcę…Tylko kasę przelej na pobliski dom dziecka- powiedziała i znowu chciała odejść
- Zaczekaj proszę- krzyknął Damian stanowczym tonem- Tera gdy cię znalazłem już mi nie uciekniesz.
- Posłuchaj co było to było, teraz jestem szczęśliwie zakochana i biorę ślub, jeżeli pragniesz mojego szczęścia to daj mi spokój, wracaj do syna, przecież to on najbardziej cię potrzebuje- odwróciła się i pobiegła w stronę samochodu i odjechała z piskiem opon
Damian nie zdążył nic wytłumaczyć, a i jechać za nią nie było sensu. Ale miał jeszcze jednego asa w rękawie i czym prędzej postanowił go wykorzystać.
Pod dom państwa Guzman zajechał sportowy samochód, Damian wysiadł z niego pośpiesznie i udał się na spotkanie z przyjaciółmi.
-Damian co się dzieje, nic nie zrozumieliśmy z tego co nam powiedziałeś przez telefon- powiedział Pedro witając się z kolegą
-Że niby jaka Alejandra, co ona ma wspólnego z naszą Czerwonowłosą złośnicą i uciekinierką- powiedział rozbawiona Wiktoria, ale nie wiedział ze sytuacja jest aż tak poważna.
-Ona już nie jest czerwonowłosa, ona jest…piękna- powiedział po chwili zastanowienia Damian
-Co??? Tłumacz szybko po zemdleję- powiedział Wiktoria
-No więc, widziałem Milagros, a raczej ścigałem się z nią. Niestety przegrałem
- Do rzeczy do rzeczy- pośpieszał go Pedro i w tym momencie popatrzył na blednącą twarz ukochanej i ścisnął ją za rękę z wielką czułością.
- Ona już od roku jest w Meksyku, to ona jest tą tajemniczą Alejandrą o której rozpisują się gazety- Wiktoria była coraz bledsza- Próbowałem jej wytłumaczyć, porozmawiać, ale ona nie chciała i uciekła, uciekła, już nigdy jej nie odzyskam, nie odnajdę- załamał głos i w końcu usiadł na sofę. Czuł jak jego emocje w końcu ulatują i zrozumiał że to nie był sen, ze ona naprawdę się do niego tuliła i czuł zapach jej włosów i w tedy się ocknął- a co do koloru włosów to zmieniła je na czekoladowy i jest jeszcze piękniejsza i zmysłowa, ale nadal z niej złośnica- dodał z lekkim uśmiechem
- Nie mogę w to uwierzyć, ona ciągle tu była i mnie nie poinformowała, nikogo nie poinformowała, jak mogła- mamrotała zszokowana Wiki
- Kochanie nie denerwuj się, przecież ci nie wolno, pamiętasz co lekarz powiedział?- powiedział ze spokojem i troską jej mąż
-A no właśnie co lekarz powiedział?- spytał z wielkim zainteresowanie Damian
- To co słyszałeś, nie mogę się denerwować i mam żyć na luzie, a będzie dobrze. Ale to już nasz piąty lekarz i każdy mówi to samo. Porobią badania i niby wszystko ok., ale dlaczego my nigdy…- nie skończyła bo rozpłakała się na dobre i wtuliła w męża. Przez głowę przeszło jej tysiąc myśli i wspomnień, jak to było rok temu w Nowym Jorku z siostrą. Jak dobrze się bawiły i rozumiały bez słów. Jak one ją pocieszały i mówiły to samo co lekarz że tylko spokój i pozytywne myślenie dadzą jej tego czego tak bardzo pragnie. I nagle doznała olśnienia- Mam, mam- podskakiwał z euforią, a na jej buzi nie było ani jednej kropli łez
- Kochanie nie poznaję cię, raz płaczesz, raz się cieszysz. Co ci jest?- spytał zszokowany Pedro
- Mam plan jak ściągnąć do nas Mili i zatrzymać ją przy nas na dłużej- wykrzyknęła
-To by było cudowne, ale raczej nie możliwe, myślicie że po tym jak mnie dziś potraktowała to będzie chciała żyć obok mnie i narażać się na możliwość spotkanie mnie choćby nawet przypadkiem. Wątpię w to- powiedział rozczarowany Damian
- A co ty myślałeś, ze rzuci ci się w ramiona i zacznie całować i powtarzać jako ona to cię kocha, tęskni i potrzebuje- spytał Pedro
- Nie, nic nie myślałem bo nie wiedziałem że ją jeszcze kiedyś spotkam-odpowiedział- a co gorsza dlaczego mi nie powiedzieliście, że ona wychodzi za mąż i się zakochała?
- Co????- Wiki krzyknęła ze zdziwieniem i znowu pobladła
- Kochanie oddychaj głęboko- pocieszał ją mąż- No to nasza Milagros sprawiła nam nie jedną niespodziankę, ale do świąt jeszcze daleko- dodał rozbawionym głosem by rozładować atmosferę
-Jak to wychodzi za mąż, jak to się zakochała, rok temu przeklinała na wszystkie świętości mężczyzn i traktowała ich przedmiotowo sama byłam tego świadkiem, jako maszynę do dawania rozkoszy a teraz co odmieniło jej się, nie możliwe- krzyczała Wiki chodząc w tą i z powrotem po pokoju
- Jak to byłaś tego świadkiem- zapytali zaskoczenie mężczyźni
-A no bo pamiętasz kochanie jak rok temu byłam w spa- zaczynała powoli wiedząc że i tak od prawdy się nie wymiga- to byłam w Nowym Jorku u Mili
- Co i tak długo nas okłamywałaś, przecież wiedziałaś, że Damian jej szukał i milczałaś?- spytał ją mąż
- A co miałam zrobić, ona tak mnie o to prosiła. Jest moją siostrą i jest dla mnie ważniejsza niż przyjaciele. A zresztą jak ją dalej kochasz i chcesz odzyskać to musisz trochę powalczyć o nią, odzyskać jej zaufanie. A wiesz, że jeśli chodzi o Milagros to nie będzie to łatwe.- powiedziała ze spokojem- Ale ja ci pomogę, wam pomogę, bo chce byście byli szczęśliwi tak jak my- dodała i przytuliła się do męża
-Och jak ja cię kocham- wyszeptał Pedro i pocałował ukochaną- i wybaczam ci te drobne kłamstewka- dodał całując ją bardziej namiętnie.
Damian stał i przyglądał się na całującą się parę i ich szczęście. Wiedział, że jego obecność jest już tu zbędna i szedł w stronę wyjścia, gdy nagle Wiki krzyknęła za nim.
-Damian zaczekaj, nie interesuje cię mój diabelski i doskonały plan?
-Co?- spytał zamyślony- a plan, ach tak, interesuje
- No więc…- powiedziała dziewczyna i po chwili wszyscy wczuwając się w jej pomysł zaczęli spiskować
- Ach kochanie to plan iście doskonały, ona na pewno ci nie odmówi
- A tobie tylko pozostanie odzyskać jej zaufanie i spławić tego jej pseudo narzeczonego- powiedział Wiki
-Tak plan jest doskonały, ale czuję, ze łatwo nie będzie. Dobra to ja pędzę się pakować, a wy tu sobie…- ale nie skończył mówić bo para zakochanych rzuciła się na siebie z takim zapałem i łapczywością, że wyszedł czym prędzej z ich domu.
Jadąc do domu po rzeczy zastanawiał się, a co będzie jak ona zjawi się z nim ze swoja nową idealną miłością i wezmą ślub jak najszybciej by od niego uciec. Nie to nie możliwe, nie poddawaj się musisz walczyć. Ale czy warto narażać jej szczęście, miłość, a jeśli nie będzie potrafił jej uszczęśliwić, to co w tedy, znowu ją rozczaruje. Ale po chwili zadał sobie najważniejsze pytanie, jak oni mają zamiar odnaleźć jego ukochaną. I jak to Mili szukała u innych mężczyzn tylko rozkoszy? Jego słodka, niewinna! Ona w łóżku z innym, nie, nie to nie możliwe. Nie wiedząc kiedy i jak znalazł się w domu i czym prędzej postanowił wprowadzić w działanie diabelski plan.
Nie wiedział, ze to najprostsza rzecz jaką muszą zrobić, bo Wiki na tyle dobrze znała siostrę, ze wiedziała, ze ona sama się u niej zjawi. Bo przecież nie jest głupia i wie że Damian ją wydał. No i nie myliła się. Dosłownie w godzinę po wizycie chłopaka, pod dom Guzmanów zajechał sportowy samochód. Zakochani zanim podbiegli do okna usłyszeli dzwonek do drzwi.
-To ona, to ona, a nie mówiłam, ze się prędko tu zjawi, a nie mówiłam, miałam rację- podskakiwała z radości Wiki
- Tak miałaś rację, a jednak twój neuron działa jak należy- zawołała Milagros która stała już w drzwiach salonu
-A kochana, jak się cieszę- podbiegli do niej małżonkowie i uwiesili się na niej
- Co ten krety już wam wszystko wypaplał, wiedziałam, a coś mi mówiło, żeby się nie ścigać z jakimś podrzędnym adwokaciną- zawołała przyjaciółka
- To nie żaden podrzędny adwokacina, tylko dobrze zapowiadający się adwokat, ma już na swoim koncie parę sukcesów- powiedział Pedro
- Kretyn zawsze zostanie kretynem, żaden dyplom tego nie zmieni- powiedziała przyjaciółka i opadła na sofę- no więc co pożalił wam się już, wypaplał wszystko.
- Siostra dlaczego nie chciałaś go wysłuchać? Przecież nie wiesz co się z nim działo od roku, może miał ci coś ważnego do powiedzenia. On cię nadal kocha. A ty co mówisz mu, że wychodzisz za mąż i kochasz kogoś innego. Ja nie uwierzyłam ale on tak. A gdybyś wiedziała jakie dobre wrażenie na nim zrobił twój kolor włosów. No muszę przyznać że super wyglądasz- skończyła paplać
- Skończyłaś moralizować- mówiła Mili gładząc swoje długie czekoladowe włosy, w głębi serca była dumna, że nadal się mu podoba- a może ja nie chcę wiedzieć co u niego, może nie chcę go słuchać, może nie mam na to ochoty, a może naprawdę się zakochałam?- pytała siostrę ze złością
-Co ty pleciesz, rok temu jeszcze gadałaś, że każdy facet to palant, a teraz co nagły przypływ miłości. Proszę daj mu szansę, wysłuchaj go
-Nie mam ochoty. Fakt nie jestem ani zakochana ani zaręczona, ale co miałam mu powiedzieć, ze nadal budzi we mnie te same uczucia, że jestem największą kretynka na świecie- rozpłakała się, rozejrzała się po pokoju i zobaczyła, że nie ma w nim Pedra i wybuchła jeszcze gorszym płaczem- jak ja bym chciała o nim zapomnieć, uciec by nigdy mnie nie znalazł- mówiła przez łzy- nie wiem czy go kocham, nie wiem czy można kochać kogoś po pięciu latach rozłąki. Tyle czasu mi zajęło zaleczenie ran po tej miłości, a on spotyka mnie przypadkiem i jakby nigdy nic chce mi coś wyjaśniać- mówiła wtulona w siostrę
-On dużo przeszedł przez ten rok, jesteś mu potrzebna, jesteś nam potrzebna. Przynajmniej daj sobie coś wyjaśnić, powiedzieć.
-A gdzie on był jak ja go potrzebowałam. Odszedł do tej Samanty i dziecka, czy on myślał że ja mu będę kazała wybierać.-pytała zrozpaczona Mili
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mala223
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 16 Paź 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:56:47 11-11-10    Temat postu:

Poszłam za waszą namową i pozmieniałam.
Milagros Palasios- energiczna i wybuchowa dziewczyna. Uważa się za dorosłą i odpowiedzialną, ale nie zawsze tak jest. Jej pasja to samochody, a raczej wyścigi i nauczanie dzieci. Podejmuje prace jako nauczycielka etyki bo chce wskazać młodzieży dobra drogę. Od pięciu lat traktuje mężczyzn przedmiotowo, jako maszynkę do dawania rozkoszy. Bardzo kocha swoja rodzinę, a zwłaszcza siostrę i jej szwagra. Po pięciu latach jeden wyścig zmienia jej całe życie. Po pięciu latach ukrywania się wraca do rodziny i zamieszkuje z dawną niezapomnianą miłością. Miłością, która nie raz jeszcze przyniesie jej łzy.

Damian Suares- początkujący adwokat lubiący swoja pracę. Od trzech lat poszukuje swojej ukochanej, by wytłumaczyć jej błędy przeszłości. Po szkole odszedł od swojej ukochanej, by stworzyć dom dziecku, które jak się okazało nie było jego. Jego ojciec konkurując z firmą Palasios dopuścił się podstępu i kłamstwa by rozdzielić zakochanych. Po pięciu latach przypadkiem spotyka ukochaną i postanawia o nią zawalczyć. Dostają taką szansę, ale ma na to tylko miesiąc. Czy mu się uda? Jedno jest pewne, nie będzie kolorowo.

Wiktoria Palasios obecnie Guzman- po szkole wzięła ślub ze swoją pierwsza miłością. Jest bardzo szczęśliwa, ale do pełni brakuje jej dziecka. Gdy dowiaduje się o siostrze posuwał się do stworzenia planu doskonałego by tylko jej nie stracić ponownie i połączyć zakochanych. Projektantka mody, ale obecnie nie pracuje.

Pedro Guzman- mąż Wiktorii do szaleństwa w niej zakochany. Młody architekt, którego jedynym marzeniem jest dziecko. Nie podoba mu się plan żony, ale przystaje na niego.

Odcinek 1
Gdy czarno biała chorągiewka mignęła im przed oczami ich samochody ruszyły z piskiem opon. Ach co to był za wyścig, nikt do końca nie był pewny kto wygra. Pewne było jedno nagroda to kupę kasy. Lecz żadne z nich nie myślało o pieniądzach, ona brała udział w wyścigach z pasji, a on bo potrzebował dawki adrenaliny. Ona część kasy oddawała na biednych, a on no właśnie na co, nikt tego nie wiedział. Teraz miał w nosie kasę chciał tylko wygrać z dziewczyną o której od roku rozpisywały się media „ Tajemnicza Alejandra szybka jak błyskawica”. Chodziły pogłoski, ze jest piękna jak anioła, a ostra jak brzytwa. Chciał się przekonać czy to prawda. Te artykuły z gazet kogoś mu przypominały, kogoś za kim tęsknił, kogoś kogo nie umiał odnaleźć po mimo swoich licznych wpływowych kontaktów.
- No kolego wyskakuj z kasy- powiedziała dziewczyna zdejmując kask. Nie wiedziała, ze ten jeden z tysiąca wyścigów zmieni jej życie, gdyby wiedziała uciekłaby gdzie pieprz rośnie.
-Mili, Damian- krzyknęli w tym samym czasie patrząc na siebie z niedowierzanie
-Tyle lat cię szukałem, kochanie- podszedł do niej i chciał ją czule przywitać, ale ona odskoczyła i ruszyła w kierunku swojej przebieralnie. On pobiegł za nią
-Kochanie zaczekaj, wszystko ci wyjaśnię, jak to dobrze że już jesteś- powiedział przytulając ją znienacka mimo jej woli, ale ona nadal nic nie mówiła. Tkwiła przez chwilę w tym uścisku i delektował się nim, ale nagle się ocknęła.
- Zostaw mnie- powiedziała przez zęby, wyrywając się- zostaw rozumiesz, nie chcę żadnych wyjaśnień, uścisków, czułych słówek, niczego od ciebie nie chcę…Tylko kasę przelej na pobliski dom dziecka- powiedziała i znowu chciała odejść
- Zaczekaj proszę- krzyknął Damian stanowczym tonem- Tera gdy cię znalazłem już mi nie uciekniesz.
- Posłuchaj co było to było, teraz jestem szczęśliwie zakochana i biorę ślub, jeżeli pragniesz mojego szczęścia to daj mi spokój, wracaj do syna, przecież to on najbardziej cię potrzebuje- odwróciła się i pobiegła w stronę samochodu i odjechała z piskiem opon
Damian nie zdążył nic wytłumaczyć, a i jechać za nią nie było sensu. Ale miał jeszcze jednego asa w rękawie i czym prędzej postanowił go wykorzystać.
Pod dom państwa Guzman zajechał sportowy samochód, Damian wysiadł z niego pośpiesznie i udał się na spotkanie z przyjaciółmi.
-Damian co się dzieje, nic nie zrozumieliśmy z tego co nam powiedziałeś przez telefon- powiedział Pedro witając się z kolegą
-Że niby jaka Alejandra, co ona ma wspólnego z naszą Czerwonowłosą złośnicą i uciekinierką- powiedział rozbawiona Wiktoria, ale nie wiedział ze sytuacja jest aż tak poważna.
-Ona już nie jest czerwonowłosa, ona jest…piękna- powiedział po chwili zastanowienia Damian
-Co??? Tłumacz szybko po zemdleję- powiedział Wiktoria
-No więc, widziałem Milagros, a raczej ścigałem się z nią. Niestety przegrałem
- Do rzeczy do rzeczy- pośpieszał go Pedro i w tym momencie popatrzył na blednącą twarz ukochanej i ścisnął ją za rękę z wielką czułością.
- Ona już od roku jest w Meksyku, to ona jest tą tajemniczą Alejandrą o której rozpisują się gazety- Wiktoria była coraz bledsza- Próbowałem jej wytłumaczyć, porozmawiać, ale ona nie chciała i uciekła, uciekła, już nigdy jej nie odzyskam, nie odnajdę- załamał głos i w końcu usiadł na sofę. Czuł jak jego emocje w końcu ulatują i zrozumiał że to nie był sen, ze ona naprawdę się do niego tuliła i czuł zapach jej włosów i w tedy się ocknął- a co do koloru włosów to zmieniła je na czekoladowy i jest jeszcze piękniejsza i zmysłowa, ale nadal z niej złośnica- dodał z lekkim uśmiechem
- Nie mogę w to uwierzyć, ona ciągle tu była i mnie nie poinformowała, nikogo nie poinformowała, jak mogła- mamrotała zszokowana Wiki
- Kochanie nie denerwuj się, przecież ci nie wolno, pamiętasz co lekarz powiedział?- powiedział ze spokojem i troską jej mąż
-A no właśnie co lekarz powiedział?- spytał z wielkim zainteresowanie Damian
- To co słyszałeś, nie mogę się denerwować i mam żyć na luzie, a będzie dobrze. Ale to już nasz piąty lekarz i każdy mówi to samo. Porobią badania i niby wszystko ok., ale dlaczego my nigdy…- nie skończyła bo rozpłakała się na dobre i wtuliła w męża. Przez głowę przeszło jej tysiąc myśli i wspomnień, jak to było rok temu w Nowym Jorku z siostrą. Jak dobrze się bawiły i rozumiały bez słów. Jak one ją pocieszały i mówiły to samo co lekarz że tylko spokój i pozytywne myślenie dadzą jej tego czego tak bardzo pragnie. I nagle doznała olśnienia- Mam, mam- podskakiwał z euforią, a na jej buzi nie było ani jednej kropli łez
- Kochanie nie poznaję cię, raz płaczesz, raz się cieszysz. Co ci jest?- spytał zszokowany Pedro
- Mam plan jak ściągnąć do nas Mili i zatrzymać ją przy nas na dłużej- wykrzyknęła
-To by było cudowne, ale raczej nie możliwe, myślicie że po tym jak mnie dziś potraktowała to będzie chciała żyć obok mnie i narażać się na możliwość spotkanie mnie choćby nawet przypadkiem. Wątpię w to- powiedział rozczarowany Damian
- A co ty myślałeś, ze rzuci ci się w ramiona i zacznie całować i powtarzać jako ona to cię kocha, tęskni i potrzebuje- spytał Pedro
- Nie, nic nie myślałem bo nie wiedziałem że ją jeszcze kiedyś spotkam-odpowiedział- a co gorsza dlaczego mi nie powiedzieliście, że ona wychodzi za mąż i się zakochała?
- Co????- Wiki krzyknęła ze zdziwieniem i znowu pobladła
- Kochanie oddychaj głęboko- pocieszał ją mąż- No to nasza Milagros sprawiła nam nie jedną niespodziankę, ale do świąt jeszcze daleko- dodał rozbawionym głosem by rozładować atmosferę
-Jak to wychodzi za mąż, jak to się zakochała, rok temu przeklinała na wszystkie świętości mężczyzn i traktowała ich przedmiotowo sama byłam tego świadkiem, jako maszynę do dawania rozkoszy a teraz co odmieniło jej się, nie możliwe- krzyczała Wiki chodząc w tą i z powrotem po pokoju
- Jak to byłaś tego świadkiem- zapytali zaskoczenie mężczyźni
-A no bo pamiętasz kochanie jak rok temu byłam w spa- zaczynała powoli wiedząc że i tak od prawdy się nie wymiga- to byłam w Nowym Jorku u Mili
- Co i tak długo nas okłamywałaś, przecież wiedziałaś, że Damian jej szukał i milczałaś?- spytał ją mąż
- A co miałam zrobić, ona tak mnie o to prosiła. Jest moją siostrą i jest dla mnie ważniejsza niż przyjaciele. A zresztą jak ją dalej kochasz i chcesz odzyskać to musisz trochę powalczyć o nią, odzyskać jej zaufanie. A wiesz, że jeśli chodzi o Milagros to nie będzie to łatwe.- powiedziała ze spokojem- Ale ja ci pomogę, wam pomogę, bo chce byście byli szczęśliwi tak jak my- dodała i przytuliła się do męża
-Och jak ja cię kocham- wyszeptał Pedro i pocałował ukochaną- i wybaczam ci te drobne kłamstewka- dodał całując ją bardziej namiętnie.
Damian stał i przyglądał się na całującą się parę i ich szczęście. Wiedział, że jego obecność jest już tu zbędna i szedł w stronę wyjścia, gdy nagle Wiki krzyknęła za nim.
-Damian zaczekaj, nie interesuje cię mój diabelski i doskonały plan?
-Co?- spytał zamyślony- a plan, ach tak, interesuje
- No więc…- powiedziała dziewczyna i po chwili wszyscy wczuwając się w jej pomysł zaczęli spiskować
- Ach kochanie to plan iście doskonały, ona na pewno ci nie odmówi
- A tobie tylko pozostanie odzyskać jej zaufanie i spławić tego jej pseudo narzeczonego- powiedział Wiki
-Tak plan jest doskonały, ale czuję, ze łatwo nie będzie. Dobra to ja pędzę się pakować, a wy tu sobie…- ale nie skończył mówić bo para zakochanych rzuciła się na siebie z takim zapałem i łapczywością, że wyszedł czym prędzej z ich domu.
Jadąc do domu po rzeczy zastanawiał się, a co będzie jak ona zjawi się z nim ze swoja nową idealną miłością i wezmą ślub jak najszybciej by od niego uciec. Nie to nie możliwe, nie poddawaj się musisz walczyć. Ale czy warto narażać jej szczęście, miłość, a jeśli nie będzie potrafił jej uszczęśliwić, to co w tedy, znowu ją rozczaruje. Ale po chwili zadał sobie najważniejsze pytanie, jak oni mają zamiar odnaleźć jego ukochaną. I jak to Mili szukała u innych mężczyzn tylko rozkoszy? Jego słodka, niewinna! Ona w łóżku z innym, nie, nie to nie możliwe. Nie wiedząc kiedy i jak znalazł się w domu i czym prędzej postanowił wprowadzić w działanie diabelski plan.
Nie wiedział, ze to najprostsza rzecz jaką muszą zrobić, bo Wiki na tyle dobrze znała siostrę, ze wiedziała, ze ona sama się u niej zjawi. Bo przecież nie jest głupia i wie że Damian ją wydał. No i nie myliła się. Dosłownie w godzinę po wizycie chłopaka, pod dom Guzmanów zajechał sportowy samochód. Zakochani zanim podbiegli do okna usłyszeli dzwonek do drzwi.
-To ona, to ona, a nie mówiłam, ze się prędko tu zjawi, a nie mówiłam, miałam rację- podskakiwała z radości Wiki
- Tak miałaś rację, a jednak twój neuron działa jak należy- zawołała Milagros która stała już w drzwiach salonu
-A kochana, jak się cieszę- podbiegli do niej małżonkowie i uwiesili się na niej
- Co ten krety już wam wszystko wypaplał, wiedziałam, a coś mi mówiło, żeby się nie ścigać z jakimś podrzędnym adwokaciną- zawołała przyjaciółka
- To nie żaden podrzędny adwokacina, tylko dobrze zapowiadający się adwokat, ma już na swoim koncie parę sukcesów- powiedział Pedro
- Kretyn zawsze zostanie kretynem, żaden dyplom tego nie zmieni- powiedziała przyjaciółka i opadła na sofę- no więc co pożalił wam się już, wypaplał wszystko.
- Siostra dlaczego nie chciałaś go wysłuchać? Przecież nie wiesz co się z nim działo od roku, może miał ci coś ważnego do powiedzenia. On cię nadal kocha. A ty co mówisz mu, że wychodzisz za mąż i kochasz kogoś innego. Ja nie uwierzyłam ale on tak. A gdybyś wiedziała jakie dobre wrażenie na nim zrobił twój kolor włosów. No muszę przyznać że super wyglądasz- skończyła paplać
- Skończyłaś moralizować- mówiła Mili gładząc swoje długie czekoladowe włosy, w głębi serca była dumna, że nadal się mu podoba- a może ja nie chcę wiedzieć co u niego, może nie chcę go słuchać, może nie mam na to ochoty, a może naprawdę się zakochałam?- pytała siostrę ze złością
-Co ty pleciesz, rok temu jeszcze gadałaś, że każdy facet to palant, a teraz co nagły przypływ miłości. Proszę daj mu szansę, wysłuchaj go
-Nie mam ochoty. Fakt nie jestem ani zakochana ani zaręczona, ale co miałam mu powiedzieć, ze nadal budzi we mnie te same uczucia, że jestem największą kretynka na świecie- rozpłakała się, rozejrzała się po pokoju i zobaczyła, że nie ma w nim Pedra i wybuchła jeszcze gorszym płaczem- jak ja bym chciała o nim zapomnieć, uciec by nigdy mnie nie znalazł- mówiła przez łzy- nie wiem czy go kocham, nie wiem czy można kochać kogoś po pięciu latach rozłąki. Tyle czasu mi zajęło zaleczenie ran po tej miłości, a on spotyka mnie przypadkiem i jakby nigdy nic chce mi coś wyjaśniać- mówiła wtulona w siostrę
-On dużo przeszedł przez ten rok, jesteś mu potrzebna, jesteś nam potrzebna. Przynajmniej daj sobie coś wyjaśnić, powiedzieć.
-A gdzie on był jak ja go potrzebowałam. Odszedł do tej Samanty i dziecka, czy on myślał że ja
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin