 |
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał

Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:29:20 22-04-10 Temat postu: |
|
|
no proszę, proszę już nie mogę się doczekać
ja +18 mam już dawno, ale do DSB, tyle, że mi się narobiło trochę za dużo wątków pobocznych i teraz trochę potrwa, nim dojdziemy do właściwego momentu, ale obiecuję, że postaram się skupić na wątku głównym, co by akcję nieco przyspieszyć  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Iwi. Mistrz

Dołączył: 08 Lut 2007 Posty: 13088 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:34:14 22-04-10 Temat postu: |
|
|
przeczytałam już wcześniej, ale nie miałam czasu skomentować
genialnie Marcelino sobie zwalił haha Charlie to diabeł wcielony, kusi i kusi, uwielbiam ją! nie wiem co widziała w dawnym Jaredzie, przecież to kutas skończony
błagam niech no już Marcelek da upust emocjom i podda się woli Charlie
niuuuuu chcę szybciutkoo  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bones Prokonsul

Dołączył: 26 Paź 2009 Posty: 3094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:42:06 22-04-10 Temat postu: |
|
|
No ja tez +18 mam od dawna ale teraz troche to dopracowałam i jest cacy
Widze ze Ty tez lubisz watki rozbudowywac ja tez ostanii nabrałam na to ochoty ;D
ale zeby nie zbaczać z tematu to czekam na new ! |
|
Powrót do góry |
|
 |
Eillen Generał

Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:49:05 22-04-10 Temat postu: |
|
|
Ale robisz smaki na to +18
A z wątkami uważaj, łatwo przesadzić - przekonałam się o tym na własnej skórze, dlatego w zbuntowanym, postanowiłam się pilnować i nie szaleć z wątkami
w DSB to już muszę pociągnąć to do końca - tam mam tyle wątków, że czasem się czuję, jakbym z pięć telek jednocześnie pisała, ale jak się nawarzyło piwa, to trzeba je teraz wypić
Robertita dzięki za koma ;*
new postaram się dać jutro ^^
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 21:50:06 22-04-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Eillen Generał

Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:36:06 23-04-10 Temat postu: |
|
|
obiecałam, więc wstawiam
Odcinek 8.
- Nie, nie przyjedziemy… Bo nie! – Jaredowi kończyła się cierpliwość. Max nadawał jak nakręcony, a w dodatku w ogóle nie przyjmował do wiadomości tego, co do niego mówił – Mamy trochę inne plany – powiedział i, nie widząc celu w dalszej „wymianie” zdań, rozłączył się po czym rzucił telefon na kanapę. Poza tym uważał, że kolejna wizyta w Desperados, to nie był dobry pomysł.
- Kto to był? – spytała Charlie, wychodząc z łazienki. Po porannym „ekscesie” Jared wolał nie patrzeć na nią, tym bardziej, że jej ciało było owinięte tylko ręcznikiem.
- Naćpana wiewiórka – mruknął pod nosem.
- Co?!
- Nic – spojrzał jej w oczy – Ubierz się, a potem spakuj najpotrzebniejsze rzeczy – patrzyła na niego zdezorientowana – No nie patrz tak na mnie… O nic nie pytaj i zrób o co cię proszę.
- Jared…
Podszedł do niej i chwycił ją za ramiona.
- Ufasz mi? – spytał. Wzruszyła ramionami. Wyrwała mu się i klapnęła na kanapę, ukrywając twarz w dłoniach.
- Ja… – zaczęła spoglądając na niego – Ja mam wrażenie, że cię w ogóle nie znam. Zmieniłeś się po tym wszystkim.
- Charlie – podszedł bliżej, ukląkł przed nią i ujął jej dłonie w swoje – Mówiłem ci, że tamtego Jareda już nie ma… Myślisz, że te zmiany są złe?
- Nie rozumiem ich. Nie rozumiem tego, co się z tobą stało. Jesteś… – wstała i podeszła do okna – Czuję się tak, jakbym nagle obudziła się w nie swoim życiu… – mówiła oplatając się ramionami. Chwycił swoją kurtkę, która leżała na kanapie i okrył nią jej ramiona – Czy między nami nie może być normalnie? – spytała, opierając głowę na jego torsie.
- Normalnie… – szepnął, zamykając ją w swoich ramionach – Będzie normalnie tylko, proszę cię, zaufaj mi Charlie….
- I co powiedział? – spytał Brian.
- Że nie przyjadą, bo mają inne plany – Max był wyraźnie niezadowolony z rozmowy z Jaredem. Pomyślał, że jest wściekły za miniony wieczór. Nie dziwił mu się. Sam byłby wściekły, gdyby ktoś przystawiał się do jego dziewczyny.
- Dziwisz się? – na dół zszedł J.J. – Chłopak tyle siedział w zamknięciu, więc wyposzczony jest na maksa. Musi biedaczysko nadrobić stracony czas i dać upust hormonom.
- J.J. jak już ty coś powiesz – wtrącił Adam.
- Ty, młody, siedź cicho. Twoje hormony wczoraj uleciały, przypuszczam, że niejednokrotnie, więc nie drażnij nas tutaj.
- A ty Max, idź walnij komara, bo marudzisz, a dwóch upierdliwców w tym towarzystwie, to co najmniej o jednego za dużo.
- Do mnie pijesz? – J.J. znów nie miał najlepszego humoru.
- Dobra – Adam w geście poddania uniósł obie ręce w górę – W takim razie ja wyjdę.
- Usiądź Adam – poprosił Brian – Muszę z wami porozmawiać… Zorganizowałem wam koncert… – zaczął, gdy Adam usadowił się już na kanapie.
- Co?! – wykrzyknęli niemal wszyscy jednocześnie.
- Stary, przechodzisz sam siebie – mówił z podziwem Max – Jesteś z nami od kilku godzin i już udało ci się zorganizować koncert? Gdzie? Kiedy? I najważniejsze: za ile?
- To znany, duży klub w L.A. Przychodzi tam cała śmietanka z Beverly Hills.
- Znaczy się same snoby? – wtrącił Adam.
- Raczej ich nastoletnie dzieci. Szef tego lokalu to mój dobry znajomy, dogadałem się z nim wstępnie.
- Wstępnie? – zainteresował się J.J.
- Mark ma pewne warunki… – Brian spojrzał uważnie po twarzach swoich przyjaciół. Byli wyraźnie zainteresowani tym, co mówił, ale wyczuwał też, że podchodzą do tych rewelacji z rezerwą. Jakby już dawno przestali wierzyć, że zespół da się uratować - Resztę powiem wam, gdy Charlie i Jared przyjadą. Chciałbym, żeby byli przy tej rozmowie, w końcu TheFuckin’Hell to ich dziecko.
- Mówiłem ci – mówił Max – że oni nie przyjadą. Pewnie pierdolą się teraz do nieprzytomności. Lepiej im nie przeszkadzać.
- Zaraz zobaczymy – Brian wyciągnął komórkę i wybrał właściwy numer…
Stali tak bez słowa wtuleni w siebie. Jared zaczynał powoli rozumieć uczucia, które targały jego ciałem. Charlie bez wątpienia była seksowna, pociągająca, piękna. Jego ciało reagowało na każde jej spojrzenie, każdy ruch, najmniejszy gest. Ciągle jednak miał w głowie słowa Pedra: „Zgubisz siebie i jej duszę”. Mimo palącej go ciekawości i całej masy różnych innych uczuć, które w nim wzbudzała, nie chciał posunąć się zbyt daleko. Nie chciał brać na siebie odpowiedzialności za jej duszę i nie chciał zgubić siebie, cokolwiek to miało oznaczać.
- Jared – zaczęła cicho Charlie – Czy to Max dzwonił?
- Tak. Chciał, żebyśmy przyjechali do klubu, ale moim zdaniem to nie jest dobry pomysł. Wczoraj… – dzwonek telefonu przerwał mu w pół zdania – Słucham... – odebrał – Brian?... – Jared w pierwszej chwili nie wiedział z kim rozmawia. Nie pamiętał, by minionego wieczora poznał jakiegoś Briana, ale po chwili przypomniał sobie podpis pod zdjęciem w gazecie – Nie, mówiłem już wiewiórce…znaczy Maxowi, że nie przyjedziemy… – nagle głos jego rozmówcy wydał mu się znajomy. Zaintrygowało go to – Dobra, zastanowię się – i wyłączył telefon. Stał przez chwilę ze wzrokiem utkwionym w jakimś niewidocznym punkcie za oknem, zastanawiając się skąd zna ten głos. Po chwili poczuł, że dziewczyna niepewnie chwyta go za rękę.
- Jesteś zły? – spytała, stając na wprost niego, by spojrzeć mu w oczy.
- Zły? – nie rozumiał skąd to pytanie.
- Na mnie, na Maxa, na to, jak się zachowywałam… – spuściła głowę przygotowana na najgorsze – ja… ja byłam gotowa się z nim przespać… – nie potrafiła powiedzieć tego, patrząc mu prosto w oczy.
Chwycił ją pod brodę i zmusił, by spojrzała na niego.
- Nie. Nie jestem zły, ani na niego, ani na ciebie – spojrzała na niego zdumiona – Wczoraj nie byłaś sobą – odgarnął jej włosy za uszy – Charlie… – i leciutko musnął policzek tuż obok jej ust – Wiem, że proszę o wiele, ale… czy jesteś w stanie mi zaufać?
Skinęła głową i wtuliła się w jego silne, opiekuńcze jak nigdy wcześniej, ramiona…
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 23:38:03 23-04-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bones Prokonsul

Dołączył: 26 Paź 2009 Posty: 3094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:43:03 23-04-10 Temat postu: |
|
|
Odcinek przesłodki....Jared jest taki idealny !
Najlepszy tekst ,,- Naćpana wiewiórka – mruknął pod nosem. ''
Przepraszam że tak ubogo ale padam  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Eillen Generał

Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:45:35 23-04-10 Temat postu: |
|
|
Jared? Słodki? To się jeszcze okaże
Nie przepraszaj - wystarczy mi świadomość, że jesteś i że czytasz te moje "wypociny"  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bones Prokonsul

Dołączył: 26 Paź 2009 Posty: 3094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:54:23 23-04-10 Temat postu: |
|
|
Czytam, bo piszesz cudownie , lekko mi się czyta te Twoje ,,wypociny''.
No słodki taki idealny. Brakuje takich facetow na ziemi ;D |
|
Powrót do góry |
|
 |
Eillen Generał

Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:58:56 23-04-10 Temat postu: |
|
|
Jak miło czytać takie słowa - dziękuję ;*
W końcu to anioł jest a nie człowiek
Ale na tym się słodkości skończą;P |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bones Prokonsul

Dołączył: 26 Paź 2009 Posty: 3094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:02:24 24-04-10 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj jestem taka mało krytyczna wiec wiesz ;D nie no żartuje, mówiłam szczerze
Nie rób nam tego  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Eillen Generał

Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:06:05 24-04-10 Temat postu: |
|
|
Jak Ci się coś nie spodoba, to wal prosto z mostu - dzielnie przyjmę wszystko na klatę Wiesz, konstruktywna krytyka jest u mnie zawsze mile widziana ^^
No bo zaraz się mdło zrobi, jak cały czas będzie tak słodko;p trzeba trochę akcję ożywić  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bones Prokonsul

Dołączył: 26 Paź 2009 Posty: 3094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:09:21 24-04-10 Temat postu: |
|
|
Akcje ożywić seksikiem? Nie no ja dziś mysle tylko o tym
Nie , bardzo mi się podoba, nie jest mdłe ani nic, no może mi jakiegoś cmoka brakuje między Jaredem a Charlie  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Eillen Generał

Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:12:08 24-04-10 Temat postu: |
|
|
ah ten seksik - bez niego świat byłby nudny
a cmok już był i to o ile mnie pamięć nie myli nawet nie jeden:P
na razie Jared oswaja się z nowymi doznaniami  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Bones Prokonsul

Dołączył: 26 Paź 2009 Posty: 3094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:16:23 24-04-10 Temat postu: |
|
|
Ale ja czuje się taka nienasycona i potrzebuję więcej. Oj tak Jared sie oswaja ze swoim sprzetem
Oj tak tak , zauwazyłam ze rzadko jest tak zeby na forum było jakies opowiadanie bez seksiku  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Eillen Generał

Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:18:15 24-04-10 Temat postu: |
|
|
seksik to chyba będzie prędzej w DSB niż tutaj a cmok w każdym razie już niedługo
dla Charlie i Jareda muszę wymyślić coś oryginalnego... |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|