Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zbuntowany Anioł
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 26, 27, 28  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:49:21 24-05-10    Temat postu:

A żebyś wiedziała że intryguje ;D A co do Lily to mówiłam że namiesza, czyli w mojej teorii jest troszkę racji?
Czekam na odcinek i zapraszam do siebie :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:43:45 24-05-10    Temat postu:

Kenaya - nawet więcej niż tylko troszeczkę

cinek miałam dać wczoraj, ale jakoś tak wyszło, że daję dziś


Odcinek 15.

Przez pierwszą godzinę wszystko szło zgodnie z planem. Chłopcy śpiewali, dziewczyny tańczyły i wszyscy wydawali się być zadowoleni. Brian czuł, że to cisza przed burzą. Dobrze znał chłopaków i wiedział, że prędzej czy później wymyślą coś, by wyskoczyć z ról słodkich chłoptasiów. Nie sądził jednak, że zrobią to już po godzinie…
- Chłopcy i dziewczęta dość tego rzępolenia! – wrzasnął Max do mikrofonu, zrywając z siebie śnieżnobiałą, porządnie wykrochmaloną koszulę – Zaczynamy prawdziwe granie! – dodał, chwytając swoją gitarę.
J.J’owi nie trzeba było powtarzać dwa razy. Pozbywszy się niewygodnych ciuszków, przegonił „zniewieściałego” statystę, który nieudolnie udawał, że gra na perkusji i z gołą klatą usiadł na jego miejscu. Jared i Adam patrzyli to na nich, to na siebie, to znów na Briana i Charlie. W końcu również zdjęli koszule, które sprawiały wrażenie nieco przydużych.
- Rzeczywiście tak jest o wiele wygodniej – mruknął Jared, stając za statywem – Jak się bawicie? – zwrócił się do tłumu, przewieszając przez ramię pas od gitary. Odpowiedział mu pisk rozpalonych nastolatek – No to na początek coś na uspokojenie emocji… – spojrzał na chłopaków. Skinęli na siebie porozumiewawczo.
- Co oni wyprawiają? – Brian złapał się z głowę – To będzie katastrofa…
Zaczęli od tego, co zawsze im wychodziło – Aerosmith „Don’t wanna miss a thing”. Nastolatki były wniebowzięte – piszczały jak szalone. Potem zagrali jeszcze kilka innych rockowych kawałków. Na szczęście ograniczyli się do coverów. Gdyby zagrali coś własnej produkcji, wylecieliby stąd z wielkim hukiem.
- Co wy odwalacie? – spytał Brian, kiedy zeszli na chwilę, by się czegoś napić.
- Jak to co? Jesteśmy sobą – Max wyszczerzył ząbki w uśmiechu – No prawie sobą, ale lepsze to, niż migdalenie się przy tych przesłodzonych kawałkach, choć i tak jestem ci wdzięczny, że nie musieliśmy śpiewać nic z repertuaru Britney, to dopiero byłaby kaszana… „my loneliness is killing me…” – zaczął parodiować – albo “I'm not a girl, not yet a woman” – znów zaczął wyć, co u pozostałych, łącznie z Brianem wywołało salwę śmiechu.
- Co was tak śmieszy? – spytał Max, przerywając swój występ acapella i uważnie przyglądając się kolegom.
- I'm not a girl, not yet a woman – zaczął go parodiować Adam – to piosenka napisana chyba specjalnie dla ciebie.
- Nie czujesz się przypadkiem jakbyś śpiewał o sobie? – zagadnął J.J., który, co mu się często nie zdarzało, prawie płakał ze śmiechu.
Max naburmuszył się nieco, przymrużył oczy i krzyżując ręce na piersiach spojrzał na kolegów.
- Ładni z was kumple – mruknął z miną obrażonego pięciolatka – gdyby nie ja dalej gralibyśmy te smęty i pajacowali na scenie, a tak? Patrzcie jak się towarzystwo rozhulało!
- Dobra, chcę wiedzieć czyj to był pomysł? – przerwał mu Brian, spoglądając na nich gniewnie. Wszyscy, jakby się zmówili, bez słowa wzruszyli ramionami.
- Chciałeś show – odezwał się J.J. – to masz. Ciesz się, że nie śpiewamy naszych pieprznych kawałków.
- Ani mi się ważcie! – pogroził im palcem – Idźcie przebrać te galoty, bo w ogóle nie pasują do waszego „nowego” imagu.
- Dobry pomysł – zgodził się Max – z tym krokiem na kolanach czuję się, jakbym chodził w worku.
- A chodzisz tak, jakbyś w nie narobił i bał się, żeby pachnące klocki nie wyślizgnęły ci się czasem przez nogawkę.
- Zabawne Adam, naprawdę… Apropos srania, wybaczcie, ale natura wzywa – uśmiechnął się i skierował w stronę toalet.
- A nie mówiłem! – roześmiał się Adam – J.J. musimy… J.J? Gdzie się do cholery schowałeś?...
- Za kim się tak rozglądasz przystojniaku? – podeszła do niego Lilly.
- Już za nikim – wyszczerzył ząbki w szerokim uśmiechu – Mogę postawić ci drinka?
Lilly z uśmiechem wzruszyła ramionami. Kątem oka zerknęła w stronę Briana, który uważnie jej się przyglądał. Odniosła wrażenie, że gdyby mógł, zabiłby ją wzrokiem.
„Kim ty u licha jesteś?” – zaczęła się zastanawiać. Wyczuwała wokół niego dziwną aurę, ale nie potrafiła go rozgryźć. Gdyby tylko udało jej się przeniknąć do jego podświadomości…

- Co ty robisz? – wrzasnęła Charlie, gdy J.J. wciągnął ją za sobą do toalety.
- To ja się pytam co TY robisz? – J.J. był wściekły.
- Nie rozumiem…
- Przestań! Migdalisz się do niego, jakby nic się nie stało!
- Kocham go. Czy to źle, że chcę ułożyć sobie życie?
- Ale dlaczego, do ciężkiej cholery, akurat z nim? Mało przez niego wycierpiałaś?
- On jest teraz zupełnie innym człowiekiem!
- Naprawdę wierzysz w to co mówisz? – podszedł do niej i chwycił ją za ramiona – Dziewczyno! Opamiętaj się! – potrząsnął nią.
- Puść… to boli – spojrzała na niego ze łzami w oczach – Pomogłeś mi, i jestem ci za to wdzięczna, ale to wszystko.
- Myślisz, że robiłem to bezinteresownie?
- Daj mi spokój! – wyrwała mu się i chciała wyjść, ale chwycił ją za rękę, zmuszając by odwróciła się w jego stronę.
- Nie pozwolę, żebyś znów przez niego cierpiała – wycedził przez zęby
- Zrozum wreszcie, że ja cię nie kocham! Przynajmniej nie w taki sposób, w jaki byś sobie tego życzył…
- Głupia – prychnął, przeczesując ręką włosy – widzę, że musimy poważnie porozmawiać…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:21:54 24-05-10    Temat postu:

oj.....nieźle się porobiło. J.J się zakochał w Charlie ;/ też sobie znalazł obiekt westchnień. Dziewczyna ma okazje być szczęśliwa a jemu nie pasuje...wrrr.... ten też chyba namiesza
Odnośnie Wiewióry:
"A chodzisz tak, jakbyś w nie narobił i bał się, żeby pachnące klocki nie wyślizgnęły ci się czasem przez nogawkę.
- Zabawne Adam, naprawdę… Apropos srania, wybaczcie, ale natura wzywa – uśmiechnął się i skierował w stronę toalet. "
TEKST po prostu NIEBANALNY ;D Normalnie się uśmiałam jak nie wiem
Hmm........Lily też się zastanawia (podobnie jak MY) kto to jest ten Brian, ale coś tak czuję że szybko się nie dowiemy
Czekam na NEW
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwi.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 13088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:50:32 25-05-10    Temat postu:

- A chodzisz tak, jakbyś w nie narobił i bał się, żeby pachnące klocki nie wyślizgnęły ci się czasem przez nogawkę.
- Zabawne Adam, naprawdę… Apropos srania, wybaczcie, ale natura wzywa – uśmiechnął się i skierował w stronę toalet. - umarłam przy tym
J.J. to idiota niech on się odpitoli od Charlie, bo go wykatruję ;DD
czekam na nowy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mila851
Idol
Idol


Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 1002
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: (^o^)/*
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:10:12 25-05-10    Temat postu:

Aaaa...
ja tego J.J to za jaja powieszę! niech on się od piórkuje od Charlie, bo ja... ..kill him!
a ta Lili, ciekawe kim ona jest i co knuje.

Miło, że Marcelino coraz lepiej odnajduje się w roli kochającego chłopaka i wspiera Charlie, pomaga jej w siebie wierzyć.
Zastanawiam się tylko, co się stanie jak Marcelino wypełni swoją misje i wróci do nieba to Jared wskoczy na jego miejsce? Nie!
A może Marcel zostanie z Charlie na zawsze ? byłoby super
czekam na odcinek!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:12:52 28-05-10    Temat postu:

dzięki dziewczynki ;*
zapraszam na ciąg dalszy

Odcinek 16.

Po wspólnie spędzonej nocy Charlie i Jared zachowywali się jak para zakochanych nastolatków. Przytulanki, niewinne całusy, drobne, na pozór nic nie znaczące, gesty. Jared czuł, że wszystko zaczyna się układać, że Charlie wreszcie zaczyna pojmować o co chodzi, ufać mu. Sam też złapał się na tym, że Charlie stała mu się bardzo bliska. Obudziła w nim cały szereg nowych, zupełnie nieznanych mu do tej pory, uczuć. I nie chodziło już tylko o fizyczne aspekty… Zdał sobie sprawę, że na ocaleniu jej duszy zależy mu bardziej, niż na ocaleniu siebie i swojej nieśmiertelności. Cieszyło go to wszystko. Nie chciał myśleć, co poczuje, gdy przyjdzie mu się z nią rozstać. Wiedział, że to nieuniknione, ale nie potrafił sobie wyobrazić tej chwili. Póki co postanowił o tym nie myśleć, zwłaszcza, że miał teraz na głowie inne zmartwienia. Po pierwsze J.J., który z niewiadomych przyczyn, od samego początku, nie darzył go sympatią i cały czas mącił Charlie w głowie, a po drugie Brian, który z pewnością nie był zwykłym śmiertelnikiem.
W pierwszej kolejności Jared postanowił, wyjaśnić sprawę z Brianem. Rozejrzał się wkoło, ale nie znalazłszy go nigdzie skierował się w stronę męskich toalet. Już z daleka usłyszał jakieś krzyki. Bez trudu rozpoznał głos Charlie i J.J’a. Wszedł do środka. Charlie klęczała na ziemi z twarzą ukrytą w dłoniach. J.J. pochylał się nad nią, szarpiąc ją za ramiona.
- Zostaw ją w spokoju! – Jared niewiele myśląc, odciągnął go od dziewczyny. Nie miał pojęcia co zaszło między tą dwójką, ale był pewien, że to przez J.J’a Charlie zalała się łzami.
- Bo co?! Gdzie byłeś wtedy, kiedy naprawdę cię potrzebowała, rycerzyku od piętnastu boleści!? – wrzeszczał J.J. zaczepnie popychając Jareda – No co? Mowę ci odjęło?
Jared postanowił nie reagować na jego zaczepki. Milczał jak zaklęty. Przykucnął przy Charlie, objął ją ramieniem i odgarnął włosy z twarzy.
- Co się stało? – spytał, ale nie odpowiedziała mu.
- Odpowiadaj jak do ciebie mówię! – nim się spostrzegł, J.J chwycił go za koszulkę i postawił do pionu. Jared zacisnął gniewnie szczęki i spojrzał na niego. Nie rozumiał o co mu chodzi.
- Za co mnie tak nienawidzisz? – spytał po chwili.
- Jeszcze pytasz? Zniszczyłeś jej życie, a teraz wracasz sobie jak gdyby nigdy nic i udajesz kochającego partnera!
- J.J. – wychlipała Charlie – Daj spokój..
- Wstawaj – zwrócił się do niej, chwytając ją za rękę – Wychodzimy. Czas raz na zawsze zakończyć ten wasz popierdolony związek.
- Nigdzie z tobą nie pójdę! – krzyczała Charlie, wyrywając rękę z uścisku J.J’a. Chciał schwycić ją ponownie, ale Jared zagrodził mu drogę, zasłaniając dziewczynę ramieniem.
- Zostaw ją! – powiedział stanowczo – Jest dorosła i potrafi zdecydować sama.
- Właśnie widzę, że nie bardzo potrafi. Zejdź mi z drogi! – J.J. spróbował go odepchnąć.
Jared jednak nie zamierzał ustępować i po krótkiej szamotaninie, nie widząc innego wyjścia, wymierzył mu cios prosto w twarz…

Max w podskokach przemierzał korytarz na piętrze. Był zadowolony – z siebie, z występu, ze współpracy z dziewczynami, a zwłaszcza z Shelly. Był tak nabuzowany, że zupełnie zapomniał o „używkach” jakie miał ukryte na dnie swojej walizki. Przebrał się szybko i pędem ruszył z powrotem na dół.
- Max Cullen… – usłyszał za sobą dziewczęcy szczebiot. Przystanął i po chwili odwrócił się w stronę, z której dobiegł go słodki głosik. W drzwiach jednego z pokoi stała długonoga blondynka. Przez chwilę zastanowił się skąd zna jej ładną buźkę – Czemu tak mi się przyglądasz? – spytała, wpatrując się w niego roziskrzonymi oczętami.
- Więc jednak wiesz kim jestem – uśmiechnął się cwaniacko. Wiedział już gdzie ją wcześniej widział. To była ta sama małolata, która dzień wcześniej prosiła Jareda o autograf, a jego najzwyczajniej w świecie olała, udając, że w ogóle nie wie kim jest. Zbliżył się do niej i w sekundę tego pożałował. Nim się spostrzegł dziewczyna wciągnęła go za sobą, do swego pokoju. Spojrzał na nią zdezorientowany. Podniosła brwi i zmysłowo oblizała wargi, powoli odpinając guziki jego koszuli – Co ty robisz? – spytał. Nie odpowiedziała, tylko rozchyliła koszulę i delikatnie chwyciła zębami jego sutek – Oszalałaś dziewczyno?! – chwycił ją za ręce i odsunął od siebie – Lepiej mnie nie prowokuj.
- Nie muszę, i bez tego na mnie lecisz.
Gwałtownie przyparł ją całym ciałem do ściany, trzymając jej ręce nad głową.
- Ile ty masz lat co?
- Nie martw się, wiem skąd się biorą dzieci – chciała dosięgnąć jego ust, ale odsunął się.
- Nie pytałem czy wiesz, skąd się biorą dzieci, tylko ile masz lat – puścił ją i odwrócił się na pięcie, zastanawiając się, czy nie powinien wyjść z tego pokoju. Nim się zdecydował, podeszła do niego i przytuliła się do jego pleców
- Wystarczająco dużo – mówiła cicho – by wiedzieć, jak cię zadowolić – jej drobne dłonie powoli wsunęły się w jego spodnie. Na chwilę zastygł w bezruchu. Wiedział, że jest nieletnia i powinien jak najszybciej to przerwać, jednak nie potrafił się oprzeć.
- Przestań – wymruczał – bo za chwilę oboje będziemy tego żałować.
- Jak nie zerzniesz mnie w tej chwili – dziewczyna zmieniła ton – to zacznę krzyczeć, że chciałeś mnie zgwałcić.
- Nie zrobisz tego.
- Chcesz się założyć? – popchnęła go w stronę fotela – Myślisz, że komu uwierzą? Jakiemuś tandetnemu pseudogwiazdorowi, czy córce właściciela hotelu? – rozerwała swoją koszulkę.
- Pseudogwiazdoriowi?! Wypraszam sobie – prychnął – A zresztą, jaką mam gwarancję, że nie zaczniesz krzyczeć w trakcie?
Uniosła brwi.
- W trakcie z pewnością będę krzyczeć – uśmiechnęła się flirciarsko – No chyba, że taki kiepski jesteś w te klocki.
- Nie o tym mówię.
- Cóż… chyba będziesz musiał mi zaufać…– pchnęła go tak, że klapnął w fotelu, potem bez słowa ukucnęła przed nim. Chwyciła jego rękę i położyła na swojej drobnej piersi. Cofnął gwałtownie dłoń i wyprostował się w fotelu. Miał ochotę uciec, ale dziewczyna była coraz bliżej. Widział wypieki na jej twarzy i czuł bijące od niej ciepło. Wiedział, że powinien jak najszybciej opuścić to pomieszczenie, ale kiedy jej ręka zaczęła delikatnie, okrężnymi ruchami masować jego męskość, nie potrafił tego przerwać.
- Chcesz tego – szepnęła pewnie, spoglądając na jego spiętą twarz. Widząc jego na wpół otwarte usta, przybliżyła się jeszcze bardziej, by dotknąć ich swoimi wargami. Jej język wdarł się w jego usta gwałtownie. Próbował się uwolnić, ale dziewczyna nie ustępowała.
„Opanuj się chłopie!” – upomniał się w myślach. Jego podniecenie narastało wbrew rozumowi. – „Ona na pewno jest nieletnia! Pójdziesz za to do pierdla Cullen! I zdziwaczejesz w celi, jak twój kumpel Jared...”

Jako napalona fanka - Jessica Alba
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:17:45 29-05-10    Temat postu:

Świetne odcinki, oba!
Uwielbiam tych chłopaków! Max, na początku się zdziwiłam, że w ogóle pomyślał o tym, aby zwiac tej dziewczynie, w końcu to Max! Sądziłam, że on żadnej nie odpuści,a tu mały zaskok. No, ale w końcu co do czego to i tak został z napaloną fanką.
J.J. trochę mniej mi sie podoba ten mężczyzna. Z jednej strony, chce odciągnąc Charlie od Jared'a, mysląc o przeszłości, kiedy to Jared poszedł do baki, ale z drugiej strony powinien to wyrazić w jakiś inny sposób, a nie złościć się, wyżalać na biednej Charlie i rozkazywac jej co i jak. I dobrze, że Jared wpadł na nich. Gdyby nie on jeszcze niewiadomo co by J.J wpadło do głowy. A tak wstawiła się za dziewczyną. Czekam na new!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:31:38 29-05-10    Temat postu:

Wreszcie znalazłam trochę czasu, żeby nadrobić zaległe odcinki!
Wow! Chłopaki dali czadu na scenie, ale jakoś nie mogę sobie ich wyobrazić jak bez koszul śpiewają kawałek Aerosmith... Jak widać poskutkowało - tłum oszalał!
Max to niezłe ziółko, a J.J... no cóż... Myślę, że wcale nie jest taki zły jak myślałam na początku. On chyba po prostu zakochał się w Charlie i chce dla niej jak najlepiej. Ciekawa jestem czy Jared wyrządził dziewczynie jakąś krzywdę, czy coś, bo J.J. zachowuje się jakby Jared zrobił coś bardzo, bardzo okropnego. "Zniszczył jej życie" - tak powiedział.
Adam jest w porządku. Jakoś a razie mi nie podpadł
Uuuu... Zrobiło się gorąco. Nie mówiąc już o tym, że Jared uderzył J.J., ale Max i córka właściciela hotelu?! Nie no... czy ten facet nie ma w ogóle wstydu?! O! Przepraszam: nie chciał tego, no ale w końcu uległ. Gdyby się nie zgodził panna zaczęłaby wrzeszczeć i oskarżyłaby go o próbę gwałtu, przez co chłopak miał by bardzo, bardzo duże problemy... Ale z drugiej strony - on chyba nie wie na co się pisze. Jeszcze do niczego nie doszło, a przynajmeniej my o tym nie wiemy, ale jeśli to zrobi, laska nie da mu spokoju! Będzie go szantażować, a być może i tak będzie miał problemy z wymiarem sprawiedliwości. W co ten chłopak się wpakował?! W ogóle nie powinien wchodzić do tego pokoju!
Pozdrawiam!


Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 19:34:27 29-05-10, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwi.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 13088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:52:09 29-05-10    Temat postu:

Pomiędzy Charlie a Jaredem się układa, super
J.J. irytuje mnie coraz bardziej! Jak śmie szarpać Charlie, przecież to kobieta! Co z niego za facet?
Max i napalona fanka - super ciekawe, czy jej się oprze xD
Czekam na newik
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:16:15 29-05-10    Temat postu:

dziewczynki, dziękuję za komentarze! kochane jesteście

Menny - Max, wbrew pozorom, trochę szarych komórek ma pod kopułką

Maggie - a ja nie potrafiłam ich sobie wyobrazić w wersji boysbendowej i właśnie dlatego zdjęli te tandetne koszule:P zresztą nikt nie powiedział, że świecili gołymi klatami Adam wyszedł mi jakiś taki... nijaki, nie potrafię dla niego nic wymyślić, ale ktoś w tym towarzystwie musi być przecież normalny, może właśnie on?
Jared bezdyskusyjnie był dupkiem, ale co zrobił Charlie to się jeszcze okaże
A co do J.J'a i Max'a to się jeszcze zaskoczysz

Robertita - napalona fanka jeszcze da się naszemu wiewiórowi we znaki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:05:36 01-06-10    Temat postu:

No nie......! Wiewiór i napalona fanka do tego córka właściciela. Jakaś niewyżyta nimfomanka czy co? Wierzę w naszego Wiewióra że jednak się chłopak opamięta bo będzie miał przechlapane. Laska na stówę nie da mu później żyć a i szantażować go też może ;P
Co do Jareda i Charlie słodko że zaczyna się układać A J.J? Hmm....chłopak się zakochał. Spoko. Serce nie sługa, ale jego teksty i szarpanie to lekka przesada. Nic tym nie wskóra niech sobie wbije to do tej swojej główki ;P Może i Jared zrobił coś Charlie, to jest raczej pewne i chętnie się dowiem co :] ale teraz jest to inny człowiek, dosłownie i w przenośni , więc niech pozwoli być dziewczynie szczęśliwą.
Ciekawi mnie jeszcze ten cały Brian. Też bym się chętnie dowiedziała co gość kombinuje i kim jest przede wszystkim. Wydaje się spoko, więc nie może być po tej złej stronie.
Rozpisałam się trochę ale jednym zdaniem - Czekam na new!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwi.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 13088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:05:18 02-06-10    Temat postu:

no to się wiewiór nasyci

Kiedy news?

Zapraszam do siebie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:18:10 02-06-10    Temat postu:

już...
już daje newsa i już biegnę do Ciebie


Odcinek 17


- Czekaj… – odepchnął dziewczynę od siebie – Muszę na chwilę skoczyć do siebie – wysapał – Przebierałem się i nie zabrałem ze sobą….
- Spoko, biorę tabletki – uśmiechnęła się.
- Nie o tym mówię… Widzisz, ja… Ja potrzebuję dopalacza – wymyślił szybko, przeklinając się w duchu za to, że nic mądrzejszego nie przyszło mu do głowy. Wiedział, że zrobi z siebie durnia, ale uznał, że wszystko będzie lepsze od perspektywy zdziwaczenia w pierdlu – Bez tego nici z upojnej nocy – starał się powiedzieć to jak najbardziej poważnym tonem. Dziewczyna wybałuszyła oczy. Korzystając z tego, że jest w chwilowym szoku, powoli wstał z fotela, zapiął spodnie i skierował się do drzwi.
- Nie ściemniasz? – spytała.
- Gdzieżbym śmiał – uśmiechnął się, odwracając się w jej stronę. Zmrużyła oczy, mierząc go uważnie wzrokiem.
- Wrócisz?
- Oczywiście – mówił, wycofując się z pokoju – Nie mógłbym przepuścić takiej okazji… – puścił jej oczko i zamknął za sobą drzwi. Biegiem ruszył do siebie. Kiedy był już bezpieczny za drzwiami swojego pokoju, oparł się o nie i odetchnął z ulgą – Cullen, starzejesz się – powiedział do siebie – Dawniej nie przepuściłbyś żadnej pannie, a teraz? – podszedł do stolika i nalał sobie whisky. Przechylił szklankę i wypił jej zawartość jednym duszkiem, po czym bezwładnie klapnął na kanapie. Spojrzał na swoje spodnie. Jego przyjaciel wciąż domagał się uwolnienia – Cholera – mruknął, kładąc dłoń na nabrzmiałym miejscu – Co ta małolata ze mną zrobiła? – już miał rozpiąć spodnie, by ulżyć sobie, kiedy ktoś zapukał do drzwi – O nie… – jęknął – Przecież ona mnie zaraz zgwałci, a potem poleci do ojczulka i to ja będę wszystkiemu winien! Jak nic wyląduję w kryminale…
- Max? Jesteś tam? – usłyszał za drzwiami kobiecy głos. Odetchnął z ulgą, bo z całą pewnością nie należał on do napalonej nastolatki.
- Jestem – otworzył drzwi i wpuścił ją do środka…
- Czemu zmyłeś się z imprezy? – spytała Shelly, zmysłowo przygryzając wargę – Wolisz siedzieć tu sam? – wymownie spojrzała na jego spodnie – Jeśli pozwolisz, dotrzymam ci towarzystwa – podeszła do niego i podarowała mu namiętnego całusa. Bez zastanowienia oddał pocałunek, przyciągając dziewczynę do siebie.
„Co za dzień – pomyślał – Cullen, jednak ciągle masz w sobie jeszcze jakąś odrobinę zwierzęcego magnetyzmu…”
Uśmiechnął się do swoich myśli i łapczywie wpił się w usta Shelly. Nie panując nad sobą wsunął dłonie pod jej bluzkę. Przytuliła się do niego jeszcze mocniej. Bez zastanowienia odpiął sprzączkę stanika. Poczuł jak drgnęła, kiedy objął jej nagie plecy. Przez chwilę upajał się dotykiem jej aksamitnej skóry, potem przesunął palcami w dół wzdłuż jej kręgosłupa. Czuł, jak jej ciało, napręża się pod tą pieszczotą, jednocześnie napierając na niego jeszcze bardziej. W końcu przesunął dłonie na jej pośladki i przyciągnął jej biodra do siebie. Małolata tak go rozpaliła, że nie pragnął teraz niczego innego jak tylko dzikiego, zwierzęcego wręcz, seksu. Shelly, przypadkiem czy też nie, znalazła się w tzw. odpowiednim miejscu i czasie. Przez cały wieczór ocierała się o niego, podszczypywała go, gdy nikt nie patrzył. Teraz była w jego ramionach, a on czuł, że zaczyna tracić nad sobą kontrolę. W przypływie podniecenia przycisnął ją całym ciałem do ściany, przesuwając dłoń z pośladków na jej uda. Uniosła nogę, gdy jego nabrzmiała męskość otarła się o dół jej brzucha. Odruchowo chwycił ją i podciągnął do góry tak, by mogła zapleść ją na jego biodrze. Przesunął ręce do przodu i objął jej piersi.
- Co my wyprawiamy? – wyszeptała zdyszana Shelly. Nie odpowiedział. Delikatnie chwycił zębami jej dolną wargę – Wiesz, że to szaleństwo? – spytała, rozsuwając suwak w jego spodniach.
- Dzień bez szaleństwa i zabawy to dzień stracony – wymruczał jej do ucha. Uśmiechnęła się filuternie i wsunęła dłoń w jego bokserki, wydobywając jego męskość z krępującego ją materiału.
- Chodź – wzięła go za rękę i pociągła za sobą w stronę łóżka. Chwyciła brzeg jego podkoszulka i szybkim ruchem ściągnęła go przez jego głowę. Bez słowa popchnęła go na kanapę. Usiadła mu na kolanach okrakiem, chwyciła jego głowę i przycisnęła do swoich piersi. Przez chwilę drażnił je przez cienki materiał, a w końcu ściągnął ją i objął sterczący sutek ustami.
- Max… – mruknęła cicho, odchylając głowę do tyłu. Dotyk jego niecierpliwych palców, jego gorące usta i język, badający każdy skrawek jej ciała, doprowadzały ją do szaleństwa. Kiedy miał zamiar ponownie wpić się w jej cudowne piersi, oderwała się od niego i zsunęła na kolana przed nim.
- Pozwól mi się zająć naszym przyjacielem – wyszeptała, patrząc w roziskrzone oczy Maxa i nie czekając na odpowiedź, zaczęła go pieścić dłonią. Nim się obejrzał zsunęła jego spodnie wraz z bielizną i objęła go ustami. Przymknął oczy i oparł dłonie na głowie kobiety, zanurzając palce w jej miękkich włosach. Całkowicie poddał się jej pieszczotom. Nigdy wcześniej nawet nie wyobrażał sobie, że można być podnieconym do tego stopnia. Czuł, że już długo nie wytrzyma. Shelly w porę jednak przerwała pieszczoty. Stanęła przed nim i powoli odpięła spódniczkę, pozwalając jej opaść na podłogę. Kiedy ponownie usiadła mu na kolanach okrakiem, ocierając się delikatnie o jego nabrzmiałą męskość, przyciągnął ją do siebie, zaciskając dłonie na jej jędrnych pośladkach. Jej bliskość sprawiła, że stracił kontrolę nad sobą. Całował ją zachłannie. Chciał natychmiast znaleźć się w jej słodkim wnętrzu, nie miał ochoty czekać ani minuty dłużej. Zagarnął ją na łóżko. Dłońmi pieścił jej cudowne piersi, jednocześnie okrywając pocałunkami każdy skrawek jej ciała. Powoli przesuwał się w dół brzucha, na chwilę zatrzymał się przy pępku, a potem zszedł jeszcze niżej, pozbywając się ostatniej części jej ubrania…
- Chodź do mnie – wyciągnęła ręce do Maxa, który, dysząc z podniecenia, bez słowa nasunął się na nią. Wszedł w nią gwałtownie. Poruszył się raz, drugi, trzeci… Od razu mocno. Przestał myśleć. Kopulował jak zwierzę. Shelly wiła się pod nim, trzymając go mocno w uścisku. Czuła go w sobie tak głęboko, jak jeszcze nigdy nikogo. Z każdym jego ruchem, jej paznokcie coraz mocniej wbijały się w jego plecy…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:32:50 02-06-10    Temat postu:

aaaaaaaaaaaaaa..................Nie wytrzymam...........ale scena! No to Wiewiór wpadł z deszczu pod rynnę Uciekł od małolaty w ramiona Shelly.... ale sobie ulżył chłopak Hehe...
Czekam na kolejny odcinek..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iwi.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 13088
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:48:10 02-06-10    Temat postu:

napalona, niewyżyta wiewióra haha Shelly jaki perwers... zacytuję tu taką piosenkę : suka drapie i drapie, a potem się dziwisz, że są wgłębiena w kanapie
jest tak perfekcyjnie - perwersyjnie, że mogę Ci nawet wybaczyć, że Charlie i Jareda nie było. No po prostu rewelacja!
Czekam na newsa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 26, 27, 28  Następny
Strona 18 z 28

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin