Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Içerde - Braterska rozgrywka - 2016/17 - Show TV / Dizi
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 531, 532, 533 ... 631, 632, 633  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Seriale tureckie wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eclipse
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 23 Kwi 2015
Posty: 6938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:15:29 04-06-17    Temat postu:

TV Coskuna to nie plazmy, więc mnie nie dziwi, że je ma stoją tam jako grat jak inne meble, będące wyposażeniem takich nor
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:17:59 04-06-17    Temat postu:

Eclipse napisał:
TV Coskuna to nie plazmy, więc mnie nie dziwi, że je ma stoją tam jako grat jak inne meble, będące wyposażeniem takich nor


Mnie dziwi, że w każdej norze ma telewizor i może to nie są plazmy, ale rupiecie też nie. Za dobrze działają jak na graty. Poza tym w jednym lokum Coskun miał kilka telewizorów a w innym nieskazitelnie białą i do tego modną kanapę niczym z katalogu mody.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eclipse
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 23 Kwi 2015
Posty: 6938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:23:02 04-06-17    Temat postu:

No cóż na scenografii i kostiumach widocznie nie oszczędzają
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:25:38 04-06-17    Temat postu:

Lineczka napisał:
W normalnych okolicznościach może i tak, ale tutaj od początku widziałam bezwarunkową miłość Sarpa do Umuta i dlatego był w stanie tak wiele wybaczyć Mertowi. Nie wyobrażam sobie by po poznaniu prawdy miał go odtrącić, zarzucić pretensjami. To by chyba złamało Mertowi serce, poza tym Sarp taki nie jest...

Ale ja nie mówię, że miałby go odtrącać czy zarzucać pretensjami, ale jednak jakieś sprzeczne uczucia powinno w nim to wszystko wywołać, a nie tak nagle wszystko inne przestało istnieć. Tak jak mówiłam, chociaż jeden odcinek takiego docierania się, przetrawiania wszystkiego znacznie by polepszył mój odbiór tej sytuacji. Przecież oni obydwoje są w takim bagnie, że naprawdę to wszystko powinno być dużo bardziej skomplikowane niż takie nagłe puszczenie absolutnie wszystkiego w niepamięć.

Lineczka napisał:
Dodatkowym "atutem" przemawiającym na korzyść Merta były jego stosunki z Melek. Kochali się jak rodzeństwo, wychowywali razem, to też powinno mieć dla Sarpa znaczenie.

Dla Sarpa jak najbardziej, ale ja tutaj bardziej nie potrafię zrozumieć Merta. Przecież do niedawna winił Sarpa za śmierć Melek, a teraz już o niczym nie pamięta? Przecież to, że Sarp okazał się jego bratem nie zmienia tego, co się stało. Ale nagle wszystko jest w porządku, bo łączą ich więzy krwi?

No kurczę nic nie poradzę na to, że brakowało mi trochę więcej wątpliwości u braci i więcej nacisku na to, że to akurat ten konkretny człowiek okazał się być tym bratem. Bo wszystko poszło dokładnie tak samo jakby poszło gdyby Mert i Sarp byli wielkimi przyjaciółmi, a teraz dowiedzieli się dodatkowo, że są braćmi. Moim zdaniem za mało było nacisku na ich konflikt, na to że stali po dwóch różnych stronach barykady, a teraz okazało się, że są braćmi i co z tym fantem zrobić? Za łatwo i bezproblemowo to wszystko się zadziało w moim odczuciu.

Lineczka napisał:

Zbaczając z głównego tematu:
Gdzieś tam powyżej chyba Pączek zastanawiała się skąd Coskun ma kasę na nowe ciuchy. Ja się pytam skąd on wytrzasnął telewizory w takich norach.

Może na śmietniku znalazł i sobie poznosił???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:49:04 04-06-17    Temat postu:

Shelle napisał:
Lineczka napisał:
W normalnych okolicznościach może i tak, ale tutaj od początku widziałam bezwarunkową miłość Sarpa do Umuta i dlatego był w stanie tak wiele wybaczyć Mertowi. Nie wyobrażam sobie by po poznaniu prawdy miał go odtrącić, zarzucić pretensjami. To by chyba złamało Mertowi serce, poza tym Sarp taki nie jest...

Ale ja nie mówię, że miałby go odtrącać czy zarzucać pretensjami, ale jednak jakieś sprzeczne uczucia powinno w nim to wszystko wywołać, a nie tak nagle wszystko inne przestało istnieć. Tak jak mówiłam, chociaż jeden odcinek takiego docierania się, przetrawiania wszystkiego znacznie by polepszył mój odbiór tej sytuacji. Przecież oni obydwoje są w takim bagnie, że naprawdę to wszystko powinno być dużo bardziej skomplikowane niż takie nagłe puszczenie absolutnie wszystkiego w niepamięć.


Odbieram to inaczej. Nie jako puszczenie wszystkiego co złe w niepamięć, bo przecież Mert się obwinia i ma wyrzuty sumienia. To Sarp mógłby się dystansować po tym co ostatnio się wydarzyło, ale on zachował się jak kochający starszy brat. Dobrze wie kto ponosi winę za wszelkie nieszczęścia rodziny, kto nastawił brata przeciwko bratu. Mert popełniał błędy, postępował źle, ale jest ofiarą Celala. Oczywiście nie można wszystkiego tym tłumaczyć, ale jeśli weźmie się pod uwagę przeszłość, dzieciństwo Merta i Celala który w jego oczach wykreował się na bohatera i przez wiele lat był dla niego jedyną rodziną to jednak perspektywa się zmienia.

Shelle napisał:
Lineczka napisał:
Dodatkowym "atutem" przemawiającym na korzyść Merta były jego stosunki z Melek. Kochali się jak rodzeństwo, wychowywali razem, to też powinno mieć dla Sarpa znaczenie.

Dla Sarpa jak najbardziej, ale ja tutaj bardziej nie potrafię zrozumieć Merta. Przecież do niedawna winił Sarpa za śmierć Melek, a teraz już o niczym nie pamięta? Przecież to, że Sarp okazał się jego bratem nie zmienia tego, co się stało. Ale nagle wszystko jest w porządku, bo łączą ich więzy krwi?


Tak jak pisałam - według mnie Mert obwiniał Sarpa o śmierć Melek by było mu łatwiej go "nienawidzić" i działać przeciwko niemu. Po tym jak została postrzelona przecież obaj współdziałali, próbowali ją ratować. W szpitalu to się nawet wspierali -> scena gdy przyszedł Yusuf i Sarp ustawił Merta do pionu. Później razem się mścili na Serkanie i Kudrecie za śmierć Melek. Tak więc dla mnie ze strony Merta to były tylko słowa i pokazówa z powodów o których napisałam powyżej. Na własne oczy widział, że Melek z własnej woli poświęciła się i oddała życie dla Sarpa. To samo mogła zrobić i dla niego. Jaka w tym byłaby ich wina?

Shelle napisał:
No kurczę nic nie poradzę na to, że brakowało mi trochę więcej wątpliwości u braci i więcej nacisku na to, że to akurat ten konkretny człowiek okazał się być tym bratem. Bo wszystko poszło dokładnie tak samo jakby poszło gdyby Mert i Sarp byli wielkimi przyjaciółmi, a teraz dowiedzieli się dodatkowo, że są braćmi. Moim zdaniem za mało było nacisku na ich konflikt, na to że stali po dwóch różnych stronach barykady, a teraz okazało się, że są braćmi i co z tym fantem zrobić? Za łatwo i bezproblemowo to wszystko się zadziało w moim odczuciu.


Inaczej odebrałam to pojednanie. W scenach w magazynie pokazano ich zaskoczenie i swego rodzaju zdezorientowanie. Przez chwilę nie wiedzieli jak się mają zachować, był między nimi dystans właśnie ze względu na ich relacje i dopiero gdy prawda do nich dotarła rzucili się sobie w ramiona. Krótka chwila, ale jednak było to widoczne. I znowu w kolejnych scenach dostaliśmy Merta z wyrzutami sumienia, skruszonego, wstydzącego się tego, że mierzył z broni do własnego brata i o mało go nie zabił, tego że wydał go Celalowi.
Nie mam niedosytu związanego ze scenami braci z ostatnich odcinków. Dla mnie były cudowne i nic bym w nich raczej nie zmieniła (ewentualnie dodała scenę z Mertem opowiadającym Sarpowi o swoim dzieciństwie w miejscówce Coskuna). Za to mam niedosyt z prowadzenia wątku braci w zapchajdziurach 20-26 i wobec zamysłu scenarzystów by przeciągać wyjście prawdy o Umucie.
Nawiasem mówiąc to moim zdaniem w normalnych okolicznościach Mert i Sarp byliby przyjaciółmi np. gdyby obaj oficjalnie pracowali w policji. Duet idealny!

Shelle napisał:
Lineczka napisał:

Zbaczając z głównego tematu:
Gdzieś tam powyżej chyba Pączek zastanawiała się skąd Coskun ma kasę na nowe ciuchy. Ja się pytam skąd on wytrzasnął telewizory w takich norach.

Może na śmietniku znalazł i sobie poznosił???

Musiałby grzebać w śmieciach w jakiejś dobre dzielnicy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelle
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 28 Paź 2007
Posty: 46423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:09:39 04-06-17    Temat postu:

Lineczka napisał:
Tak jak pisałam - według mnie Mert obwiniał Sarpa o śmierć Melek by było mu łatwiej go "nienawidzić" i działać przeciwko niemu. Po tym jak została postrzelona przecież obaj współdziałali, próbowali ją ratować. W szpitalu to się nawet wspierali -> scena gdy przyszedł Yusuf i Sarp ustawił Merta do pionu. Później razem się mścili na Serkanie i Kudrecie za śmierć Melek. Tak więc dla mnie ze strony Merta to były tylko słowa i pokazówa z powodów o których napisałam powyżej. Na własne oczy widział, że Melek z własnej woli poświęciła się i oddała życie dla Sarpa. To samo mogła zrobić i dla niego. Jaka w tym byłaby ich wina?

Oczywiście żadna, ale jednak nie przeszkadzało to Mertowi Sarpa za to winić i obiecywać nad jej grobem, że ją pomści. Przecież Melek była dla niego jak siostra, a teraz już widzi wszystko inaczej, bo Sarp okazał się jego bratem? No jakoś nie leży mi to no...

Lineczka napisał:
Inaczej odebrałam to pojednanie. W scenach w magazynie pokazano ich zaskoczenie i swego rodzaju zdezorientowanie. Przez chwilę nie wiedzieli jak się mają zachować, był między nimi dystans właśnie ze względu na ich relacje i dopiero gdy prawda do nich dotarła rzucili się sobie w ramiona. Krótka chwila, ale jednak było to widoczne. I znowu w kolejnych scenach dostaliśmy Merta z wyrzutami sumienia, skruszonego, wstydzącego się tego, że mierzył z broni do własnego brata i o mało go nie zabił, tego że wydał go Celalowi.
Nie mam niedosytu związanego ze scenami braci z ostatnich odcinków. Dla mnie były cudowne i nic bym w nich raczej nie zmieniła (ewentualnie dodała scenę z Mertem opowiadającym Sarpowi o swoim dzieciństwie w miejscówce Coskuna). Za to mam niedosyt z prowadzenia wątku braci w zapchajdziurach 20-26 i wobec zamysłu scenarzystów by przeciągać wyjście prawdy o Umucie.

No i tego głównie dotyczą moje zarzuty. Sceny braci z ostatniego odcinka są przepiękne i nie mam co do nich absolutnie żadnego niedosytu, wręcz przeciwnie, były absolutnie genialne!! Ale jednak moim zdaniem przez to, że tak późno prawda wyszła na jaw to trochę nam zaoszczędzili na psychologicznych aspekcie całej sprawy. Po prostu między scenami w magazynie, a tymi na dachu powinno być coś więcej, jakieś bardziej widoczne rozterki braci. Te kilka momentów z 36 odcinka wydawało mi się trochę za mało. Rozumiem, że nie było na to czasu, ale właśnie wszystko sprowadza się do tego, że to przeciąganie wyjścia prawdy na jaw odbiło się niestety na jakości tej końcówki jeśli chodzi o aspekt psychologiczny. No przynajmniej ja to tak odczuwam.

Lineczka napisał:
Musiałby grzebać w śmieciach w jakiejś dobre dzielnicy.

Czy ja wiem, takie telewizory to już nawet biedni teraz wyrzucają
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:42:05 04-06-17    Temat postu:

Shelle napisał:
Lineczka napisał:
Tak jak pisałam - według mnie Mert obwiniał Sarpa o śmierć Melek by było mu łatwiej go "nienawidzić" i działać przeciwko niemu. Po tym jak została postrzelona przecież obaj współdziałali, próbowali ją ratować. W szpitalu to się nawet wspierali -> scena gdy przyszedł Yusuf i Sarp ustawił Merta do pionu. Później razem się mścili na Serkanie i Kudrecie za śmierć Melek. Tak więc dla mnie ze strony Merta to były tylko słowa i pokazówa z powodów o których napisałam powyżej. Na własne oczy widział, że Melek z własnej woli poświęciła się i oddała życie dla Sarpa. To samo mogła zrobić i dla niego. Jaka w tym byłaby ich wina?

Oczywiście żadna, ale jednak nie przeszkadzało to Mertowi Sarpa za to winić i obiecywać nad jej grobem, że ją pomści. Przecież Melek była dla niego jak siostra, a teraz już widzi wszystko inaczej, bo Sarp okazał się jego bratem? No jakoś nie leży mi to no...


Powiedział to po tym, gdy dowiedział się, że Sarp jest policyjną wtyczką. Musiał się uczepić jakiegoś punktu by bez wyrzutów sumienia działać przeciwko niemu. Najłatwiej było mu więc wmawiać sobie, że Sarp ponosi winę za śmierć Melek. Tak to widzę. Do tamtego momentu współpracowali i jakoś Mert nie obwiniał Sarpa. Gdyby naprawdę tak sądził to już w szpitalu powiedziałby mu do słuchu.

Chyba wszyscy zgadzamy się co do tego, że bracia powinni mieć w serialu więcej scen a ich wątek o wiele wcześniej się rozwijać i przechodzić różne etapy. Tego i mnie zabrakło...

Shelle napisał:
Lineczka napisał:
Musiałby grzebać w śmieciach w jakiejś dobre dzielnicy.

Czy ja wiem, takie telewizory to już nawet biedni teraz wyrzucają


To były jeszcze dobre sztuki! Może Coskun licytował je na aukcjach w Internecie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pączek
Generał
Generał


Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 9898
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Małopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 7:02:19 05-06-17    Temat postu:

Lineczka szanuję Twoje zdanie,i zapewne masz sporo racji mnie jednak mimo wszystko razi to nagłe wybaczenie sobie wszystkiego przez braci. Brakuję mi scen z tym,jak Oni godzą się z prawdą o sobie,mogli to zrobić np. tak,że na początku odcinka poznają prawdę,w szoku,załamani i szczęśliwi jednocześnie uciekają od siebie,pokazują nam sceny jak bracia godzą się z tym o czym się dowiedzieli i na końcu tego samego odcinka spotykają się na dachu i padają sobie w ramiona. Dla mnie to trochę naciągane,ze dopiero co mierzyli do siebie z broni,a teraz już wszystko jest ok. Aczkolwiek zgadzam się,ze miedzy Nimi nie było nigdy takiej prawdziwej nienawiści. Zazdrości,gniewu,złośliwości tak,ale nienawiści nie.
Cieszą mnie wspaniałe sceny braci,jednak brakuję mi pokazania choćby na szybko procesu godzenia się z prawda o swoim pokrewieństwie.

Coskun ten to się zawsze umiał ustawić,może ukrywa się blisko stadionu jaki myśmy mieli kiedyś w W-wie i stąd co rusz ma nowe wdzianko i sprzęty
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:31:21 05-06-17    Temat postu:

Pączek napisał:
Lineczka szanuję Twoje zdanie,i zapewne masz sporo racji mnie jednak mimo wszystko razi to nagłe wybaczenie sobie wszystkiego przez braci. Brakuję mi scen z tym,jak Oni godzą się z prawdą o sobie,mogli to zrobić np. tak,że na początku odcinka poznają prawdę,w szoku,załamani i szczęśliwi jednocześnie uciekają od siebie,pokazują nam sceny jak bracia godzą się z tym o czym się dowiedzieli i na końcu tego samego odcinka spotykają się na dachu i padają sobie w ramiona. Dla mnie to trochę naciągane,ze dopiero co mierzyli do siebie z broni,a teraz już wszystko jest ok. Aczkolwiek zgadzam się,ze miedzy Nimi nie było nigdy takiej prawdziwej nienawiści. Zazdrości,gniewu,złośliwości tak,ale nienawiści nie.
Cieszą mnie wspaniałe sceny braci,jednak brakuję mi pokazania choćby na szybko procesu godzenia się z prawda o swoim pokrewieństwie.

Coskun ten to się zawsze umiał ustawić,może ukrywa się blisko stadionu jaki myśmy mieli kiedyś w W-wie i stąd co rusz ma nowe wdzianko i sprzęty


Dobry pomysł z Coskunem. Tajemnica rozwiązana.

Mnie by się nie podobała ewentualna ucieczka braci od siebie "na ochłonięcie", ciesze się, że od razu zmierzyli się z prawdą, ale wolałabym aby ich wątek w poprzednich odcinkach był nieco inaczej prowadzony. Scenarzyści od samego początku do samego końca powinni skupić się na wątku braci i dopieścić go w każdym elemencie.
Mogli nam pokazać jakie emocje bracia przeżywają po spotkaniu w magazynie a przed spotkaniem na dachu. Minęły wtedy ok. 24 godziny, więc fajnym zabiegiem byłoby podkreślenie ich emocji, wewnętrznych rozterek, szoku pomieszanego z radością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eclipse
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 23 Kwi 2015
Posty: 6938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:01:43 05-06-17    Temat postu:

Niestety oprócz Celala inne wątki potraktowano po macoszemu.
Oczywistym jest zmarnowany potencjał wątku braci, ale ja również widział spore możliwości w trójkącie Sarp-Melek-Davud. I w ogóle wątki miłośne skopane są na całego. Szkoda, że Melek nie dowiedział się, że Sarp był policjantem.

Same byśmy lepszy scenariusz napisały


Ostatnio zmieniony przez Eclipse dnia 11:02:58 05-06-17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cukierki
Generał
Generał


Dołączył: 16 Cze 2014
Posty: 7714
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:39:07 05-06-17    Temat postu:

Czytalam wszystkie wasze rozsterki. Ja jestem w teamie Lineczki napisala wszystko co ja bym chciala napisac wiec nie bede sie powtarzać . Odczuwam to samo.
Jedyne do czego moge sie doczepic jesli chodzi o serial ( i o tym tez juz pisano) to prawda powinna wyjść o wiele wczesniej. Również ubolewam nad tym ze scenarzysci nie rozwinęli watkow milosnych i nie tylko takich. Melek nie poznala prawdy o Sarpie a Yusuf o Mercie. Nie bylo zazdrosnej Melek, nie było walki Davuta o nią, Eylem miala tylko fajne momenty, ogólnie słabo. Zamiast tego woleli nam pokazac Celala walczącego ze swoimi wrogami ... nie zawsze akcja wiąże sie z czyms fajnym. Osobiście brakowalo mi momentami wlasnie takich lajtowych scen, rozważań bohaterów, ich trosk z codziennego życia.
Dla mnie odcinek 36 był kapitalny pod każdym względem, nie mogę mu nic zarzucić. Lineczka juz pisala o momentach wahania się Merta, nie bede sie powtarzać. Jak i to tym, ze Sarp szukal swojego brata latami, kochal go i nie dziwie się, ze w jednej chwili mu wybaczyl wszystko. Tez padly tutaj słowa, ze bracia tak naprawdę nigdy nie czuli do siebie nienawiści. Myślę ze przyczyną nieporozumień byl nie tylko Celal i jego postępowanie. Mert mógł czuć zazdrość o Sarpa, że ciocia Fusun jest jego mamą a Eylem przyjaciółką, podobnie Sarp miał zawsze pretensje o to ze jego dziewczyny zadają się z Mertem. W koncu nie mógł matce wyznać prawdy o sobie, ze pracuje nadal dla policji. Nagle zjawil sie mily przystojny ułożony Mercik, ktory odbiera mu miłość mamy... tutaj zaczyna się rywalizacja braci. Gdy nagle poznają prawdę, pretensję pękają jak banka mydlana... mam wrazenie ze oni wczesniej nawet się lubili. Sceny przy wspolnym odbijaniu Mustafy na przykład. Nieraz mówiliśmy o tym, ze cos ich do siebie ciągnie mimo ze stoją po innej stronie barykady. Juz nieraz probowali sie pozabijac a mimo to nie mogli tego zrobić.
Nie jest to idealny serial jesli chodzi o całokształt ale niektóre odcinki, zwlaszcza te pod koniec z 36 na czele, tworzą go wyjątkowym. I na pewno dlugo zostanie zapamietanym przeze mnie. I bede kazdemu gorąco polecać.
Ja jeszcze nie widzialam go z napisami ale obejrzalam kilkakrotnie wiadome sceny. Byly momenty wzruszenia. A nawet łez. Aras i Cagatay wspieli sie na wyżyny swoich umiejętności aktorskich. Ja również nie widzę ich osobno bo razem tworzą znakomity duet. Jeden z moich ulubionych. Z męskich najlepszy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Juli Blueberry
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 13342
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:59:01 05-06-17    Temat postu:

Ja też nie mogłam oglądać z Wami odcinka, ale czytałam Wasze komentarze
Uwielbiam ten odcinek i ten moment, gdy w retrospekcji Sarp mówi do Coskuna: Umut cię postrzeli, torebka eksploduje jakbyś rzeczywiście został postrzelony. Kocham ten dialog Umut wypowiadane przez Sarpa jest takie... cudowne. Nawet nie wiem jak to opisać.

Ja bardziej się zgadzam z Lineczką. Jedyne co nas różni to moje podejście do postaci Merta (m.in. dlatego też nie oglądałam 34 odcinka). Wg mnie w serialu pokazali Merta jako osobę, która nie znosi Sarpa. Sarp też nie lubił Merta, ale on miał podstawy, aby go nie lubić (i nie mam tu na myśli zazdrości o miłość Fusun). Ktoś może napisać, że Mert też miał podstawy, aby nie znosić Sarpa, bo ten "zabił" Coskuna, ale Mert nigdy nie powiedział Sarpowi po co mu jest potrzebny Coskun. Gdyby Mert powiedział Sarpowi, po co jest mu potrzebny Coskun i Sarpa zastrzeliłby go to Mert mógłby mieć uzasadnione pretensje.
Nawet na początku serialu Mert powiedział, że nigdy nie zaprzyjaźniłby się z Sarpem. Aczkolwiek z tym można polemizować, bo z ich wypowiedzi wynikało, że nie przepadali za sobą i mało spędzali ze sobą czasu, ale nie wiemy jak wyglądałyby ich relacje, gdyby przyszło im razem pracować w policji. Gdy byliby zmuszeni do wspólnej pracy.
Jeżeli chodzi o moment wyznania prawdy to mi się on bardzo podobał i tak szczerze mówiąc, obawiałam się, że mogą być źli, gdy okaże się kto jest ich prawdziwą rodziną. Ale na szczęście tak się nie stało. Ani trochę nie dziwi mnie reakcja Sarpa. On kochał Umuta, to była bezwarunkowa miłość. Zrobiłby dla niego wszystko Tym bardziej, że on go pamiętał i bardzo go kochał, co się nigdy nie zmieniło. I Sarp obwiniał się o zaginięcie brata. Znalezienie Umuta, po tym wszystkim czego doświadczył, było dla niego momentem pełnym nieopisanego szczęścia.
Sytuacja Merta była trochę inna, ale wydaje mi się, że po tym, gdy usłyszał prawdę o Celalu i poznał prawdę o sobie zmienił się jego system wartości. Uważam, że już po śmierci Yusufa, słowach Fusun, słowach Eylem, w Mercie zaszła jakaś zmiana, a poznanie prawdy o Celalu było czymś co uwolniło Merta raz na zawsze od niego. Mert nie potrzebował słyszeć od Celala wyjaśnień, bo wiedział, że tego, co zrobił nie można usprawiedliwić, ani wyjaśnić. Mert zrozumiał, że jego życie u boku Celala było kłamstwem, to co on mu wpajał było kłamstwem i że znał jego rodzinę i okłamywał go przez całe życie i nastawił brata przeciwko bratu. Mert nie pamiętał Sarpa, ale przecież już kiedyś, gdy był dzieckiem powiedział, że gdyby spotkał swoją rodzinę kochałby ją. Mert zdał sobie sprawę, że osoba, którą "kochał" nie była tego warta, a osoba, której nie znosił okazała się kimś kto go kocha i szuka, że ten ktoś kogo nie znosił nigdy by go nie skrzywdził. Ja tak to odbieram. Mert miał wyrzuty sumienia, mówił, że żałuje, że zrobił wiele złych rzeczy, że bardzo skrzywdził Sarpa, że jest winny, że nie ma odwagi spojrzeć cioci Fusun w oczy. Bardzo podobała mi się postawa Sarpa. Nie oceniał go, usprawiedliwiał, wspierał na duchu, dodawał otuchy oraz nadziei i przytulał go tak bardzo mocno Wtedy gdy Mert poszedł popatrzeć na mamę i się rozkleił i powiedział, że nieważne co mama zrobi, ale on chce ją tylko przytulić i poczuć jej zapach obrazuje jak bardzo brakowało Mertowi czułości i jak bardzo tęsknił za rodziną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eclipse
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 23 Kwi 2015
Posty: 6938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:37:26 05-06-17    Temat postu:

Jeszcze odnośnie Coskuna i chłopaków to ja lubię ich wspólne sceny, mają chemie. Wiem, że Coskun bardzo skrzywdził Umuta (chyba już możemy oficjalnie tak pisać ), ale mają w sobie coś te ich przekomarzania uwielbiam moment jak Umut mówi: Coskun mój szatanie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:00:26 05-06-17    Temat postu:

cukierki napisał:
Aras i Cagatay wspieli sie na wyżyny swoich umiejętności aktorskich. Ja również nie widzę ich osobno bo razem tworzą znakomity duet. Jeden z moich ulubionych. Z męskich najlepszy.


Dla mnie Mert i Sarp to najlepszy męski duet w serialach/telkach/filmach. Ich wątek przysporzył mi tak wielu emocji, że wątpię by ktoś ich przebił. Świetnie napisane postaci, kapitalna gra aktorów + miazga emocjonalna z nimi w roli głównej, zwłaszcza w ostatnich odcinkach. Zdecydowany numer jeden! Żal mi, że potencjał ich wątku nie został należycie wykorzystany. Mogliśmy mieć przez 39 odcinków mnóstwo emocjonujących scen braci a niestety dla scenarzystów na pewnym etapie ważniejszy był Celal. O to mam największe pretensje!

Eclipse napisał:
Jeszcze odnośnie Coskuna i chłopaków to ja lubię ich wspólne sceny, mają chemie. Wiem, że Coskun bardzo skrzywdził Umuta (chyba już możemy oficjalnie tak pisać ), ale mają w sobie coś te ich przekomarzania uwielbiam moment jak Umut mówi: Coskun mój szatanie


Chemia jest! Uwielbiam scenę w magazynie z Mertem i Coskunem śmiejącymi się na swój widok. Petarda! Śmiałam się razem z nimi. Genialna była też scena, gdy Sarp zapinał Dziadowi koszulę, wtajemniczał go w plan akcji. Miny i teksty braci bezbłędne. Teraz to oni sobie z nim pogrywali! Coskun bał się zostać przynętą. Rozbrajają mnie momenty, gdy bracia krzyczą na Dziada a on albo to olewa albo się oburza. Coskun zrobił wiele złego, zafundował Mertowi piekło i tego nie można mu wybaczyć, ale wolę jego od Celala, który jest największym psycholem, egoistą, hipokrytą i draniem w tym serialu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cukierki
Generał
Generał


Dołączył: 16 Cze 2014
Posty: 7714
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:28:41 05-06-17    Temat postu:

Juli pieknie opisałaś Merta i Sarpa. Te ostatnie zdania bardzo mnie wzruszyly.
Dziekuje ci za to
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Seriale tureckie wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 531, 532, 533 ... 631, 632, 633  Następny
Strona 532 z 633

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin