Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

A Dona do Pedaço/Słodka ambicja - Globo 2019 / NOVELAS+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 40, 41, 42  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27490
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:38:28 24-06-22    Temat postu:

Odcinek 59

M@rcin napisał:

Jedna harpia warta drugiej, Fabiana nawet nie podeszła zobaczyć co z Jardele. Mało tego, odchodziła stamtąd z uśmiechem na twarzy, zapewne upojona myślą, że będzie mogła szantażować Jo. Żmija ostatnio poznaje wszystkie najważniejsze tajemnice bohaterów. W gabinecie Otavia podsłuchała, gdy Vivi wypominała ojcu sprawę ze śmiercią Edilene i Cosme. Otavia żmija też będzie mieć teraz w szachu. O tym, że to Chiclete strzelił do Cosme też oczywiście wie


Fabiana ma haki na:
1. Agno
2. Jo
3. Otavia
4. Vivi i Chiclete.
Sporo osób ma w garści. Ciekawe jak wykorzysta zdobyte informacje. Na Agno i Jo będzie chciała się wzbogacić a na Vivi i jej bliskich zemścić z zazdrości o wieloletnie życie siostry w luksusie i nieuznanie jej jako członka rodziny.

M@rcin napisał:
Otavio wziął sobie słowa Vivi do serca i zerwał z Sabriną. Po avance wygląda na to, że sugar baby jednak tak łatwo nie odpuści swojemu sugar daddy.


Miałam niedosyt związany z tą sceną. Ewidentnie skrócona, jeszcze w mojej wersji ucięta przez jakieś zakłócenia.
Ciekawe na jak długo Otavio wziął sobie słowa córki do serca. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że zmieni się o 180 stopni i zrezygnuje z młodszych kochanek.

M@rcin napisał:
Okazało się, że chłopak Jardele był żigolakiem (w tej telce jest ich na pęczki). Ze słów Ellen wynika, że właśnie w taki sposób się poznali. Jardele utrzymywał go i dawał dach nad głową. Nie był bogaty, więc ten aby dorabiać na swoje wydatki nadal się sprzedawał. Po przybyciu Camila z informacją o śmierci Jardele, Lucas nie wyglądał na zbyt przejętego, nawet kubka nie odłożył, najbardziej przejął się tym, gdzie będzie teraz mieszkał. Skłamał policji, że po wyjsciu Jardele był cały czas w mieszkaniu. Miał pecha, bo jeden z sąsiadów widział go, gdy wychodził zaraz za Jardele. Okazało się, że Lucas poszedł wtedy do klienta, potrzebował doładowania pakietu internetowego. Tuż przed aresztowaniem, Lucas otrzymał wiadomość od Jardele, ale nie zdążył jej odczytać. Obstawiam, że wysłał mu przed śmiercią zdjęcie całujących się Jo i Regisa. Wydaje mi się, że ten chłopak na dłużej zostanie w obsadzie, albo teraz on będzie szantażował Jo, albo może z Agno go połączą. Gdy Camilo dopytwał go o klienta i kazał napisać jego nazwisko, moją pierwszą myślą był właśnie Agno


Chłopak Jardele od razu wzbudził we mnie wątpliwości. W oczy rzuciła się jego bierność na wieść o śmierci partnera i egoizm, gdy zastanawiał się, gdzie będzie teraz mieszkał. Okłamał policję a to już należy uznać za głupotę. Sądził, że nikt nie podważy jego wersji wydarzeń? Było od razu powiedzieć, że jest żigolakiem. Co ten Jardele w nim widział? Wygląd zewnętrzny? Co więcej Lucas miał mu do zaoferowania? Jakaż desperacja musiała przemawiać przez Jardele, że chciał go zatrzymać przy sobie na siłę i dla niego się wzbogacić.
Kiedy Lucas opowiadał policji o swoim kliencie to też od razu pomyślałam o Agno. To jednak nie był on.
Obstawiam, że Jardele mimo wszystko nie był taki głupi i jakoś się zabezpieczył wysyłając zdjęcie całujących się Jo i Regisa swojemu chłopakowi. Zrobił to po to aby nadal mieć przeciwko niej dowody np. na wypadek gdyby zniszczyła mu telefon. Tak więc kiedy Lucas wyjdzie na wolność i odczyta wiadomość będzie miał asa w rękawie. Pewnie Jardele opowiadał mu wcześniej o Jo, więc ten domyśli się kto jest na zdjęciu. Nie zdziwię się jeśli też będzie ją szantażował aby zdobyć kasę.

Czy Camilo to jedyny policjant w mieście? Dlaczego to on zawsze jest odsyłany do wszystkich przestępstw - zamach na Marię da Paz, zamach na życie Vivi x 2, śmierć Jardela pod kołami ciężarówki? Naciągane.

M@rcin napisał:
Wzruszyła mnie rozpacz Ellen, ona i Maria da Paz najbardziej przeżywały. Biedna Ellen miała złe przeczucia jak tylko
rozpoznała w telewizji jego charakterystycznego buta.


Mnie z kolei wątek z butem lekko rozbawił. Nie wiem czy taki miał być zamysł (tragedia powiązana z komizmem) czy to po prostu postać Ellen i gra aktorki tak na mnie działają, że głównie bawią.

Maria da Paz ślicznie wyglądała, gdy do jej rezydencji przyszła policja. Piękna sukienka, delikatniejsza biżuteria - rewelacja.

M@rcin napisał:
Jo tymczasem nie ma absolutnie żadnych wyrzutów sumienia, po powrocie do domu relaksowała się w wannie z słuchawkami na uszach. Harpia ma szczęście, ciężarówka przysłoniła cały widok z miejskiego monitoringu, widac tylko cień. Jej błogie chwile przerwało dopiero wtargnięcie Eveliny, która przyszła wygarnąć, że wie o jej kłamstwie w sprawie alibi na czas zabójstwa. Jak niecierpię Eveliny, tak uwiebiam gdy ustawia Jo do pionu. Jako jedna z nielicznych widzi co się kręci. Powiedziała, że matkę i Tea może oszukiwać, ale nie ją W odpowiedzi na grymasy i impertynencję Jo dodała, że w ich rodzinie babki zawsze były szanowane.


Tak jak przewidywałam Jo odeszła z miejsca zdarzenia jak gdyby nigdy nic. Centrum miasta, mnóstwo ludzi a nikt nie zauważył, że popchnęła swego towarzysza pod koła ciężarówki. Oczywiście monitoring też musiał zawieść i akurat z drugiej strony żadnych kamer nie było zainstalowanych. Po Jo nie widać było ani grama wyrzutów sumienia, zachowywała się jak gdyby nigdy nic. Zło wcielone, ta dziewczyna nie ma żadnych zahamowań a pewnie rozkręci się jeszcze bardziej.
Nie przepadam za Eveliną, ale podobała mi się jej konfrontacja z Jo i wygarnięcie kilku słów prawdy. Bardzo dobrze jej nagadała i jako jedna z nielicznych szybko się na niej poznała.

M@rcin napisał:
Regis otworzył się przed Marią da Paz, przyznał do uzależnienia od hazardu i całkowicie się przed nią rozkleił. To wciąż duże dziecko, trochę taki wieczny Piotruś Pan. Mam nadzieję, że nie zrobił tego z wyrachowania, aby protka wzięła większy kredyt. Jego łzy wydawały się szczere, a w dodatku zaczął unikać Jo On serio wygląda jakby zakochiwał się w protce, a już z pewnością ją podziwia.
Regis coraz bardziej wymyka się harpii z rąk, zaczynają mieć między sobą tajemnice. Ona nie powiedziała mu o morderstwie, a on o winiarni, oby tak dalej!
Niemniej jednak prawda o ich zdradzie złamie serce Marii da Paz, to ją zniszczy.


Regis był szczery podczas rozmowy z Marią da Paz. Wątpię aby mydlił jej oczy z premedytacją. Uważam, że otworzył się przed nią, pokazał swoje prawdziwe emocje. Nawet mi go było żal. Jednak w tej sytuacji Maria da Paz powinna namawiać go na terapię. Regis jest uzależniony od hazardu, prędzej czy później nałóg znów zwycięży zwłaszcza bez poddania się terapii i szukania pomocy specjalisty. Nie jest łatwo zerwać z uzależnieniem, to ciężka i długoletnia praca. Tymczasem Marii da Paz wystarczyła obietnica Regisa. W pewnym stopniu rozumiem, że chce mu pomóc, ale nie w ten sposób. Najpierw terapia a później własnymi siłami Regis mógłby do czegoś dojść. Dlaczego od razu ma zaczynać z pozycji uprzywilejowanej i bez żadnego wysiłku dostać interes do rąk własnych? Maria da Paz ciężką pracą osiągnęła aktualną pozycję, nikt jej nie wyręczał i nie ułatwiał drogi do sukcesu. Dzięki temu docenia co ma, jest pełna pokory.
Relacje Regisa i Jo ewidentnie się ochłodziły i to z jego strony. Ostrożność to jedno, ale jak dla mnie to on już się w Marii da Paz zakochał. Wcześniej nie chciał jej krzywdzić, gdy Jo wymyśliła interes z prowizją od projektantki. Teraz tym bardziej ma opory, bo widzi ile żona dla niego zrobiła, jak go wspiera i jaką jest wspaniałą kobietą, idealną dla niego. Z Jo łączy go tylko łóżko, namiętność. Z Maria da Paz o wiele więcej, dopuścił ją do siebie, otworzył się przed nią. Może już żałować romansu z jej córką. Jednak Regis nie jest w stanie wymazać swoich grzechów. Gdyby miał honor i odwagę to przestałby oszukiwać żonę, ale ze strachu związanego z utratą życia na poziomie i Marii da Paz zapewne będzie milczał. Ciekawi mnie jak zachowa się wobec Jo. Powoli dochodzi do rozłamu w ich relacji skoro oboje mają przed sobą tajemnice i to sporego kalibru (ona zabójstwo a on uczucie do Marii da Paz).

M@rcin napisał:
U Macondów ostatnio istny dom otwarty się zrobił Ledwo co pozbyli się laluni, a tutaj już mają na głowie nowych lokatorów - braciszka Esusebia i jego matkę. Przez długi ta dwójka straciła dom, oszczędnosci też nie mają, bo te poszły na zasądzoną na rzecz Eusebia spłatę, tak więc przyszli do niego mieszkać.
Eusebio nie był zbyt otwarty na brata, nawet do bójki doszło.
Braciszek z mamusią mają jednak asa w rękawie - nieostrożna Dodo wygadała się, że mieszkają na dziko. Matka tego braciszka wygląda na niezłą cwaniarę, bo synek niezbyt lotny, do pracy również.


Rodzinka Macondo miała szansę pozbyć się niechcianych przybyszów gdyby Dodo nie wypaplała, iż bezprawnie zajmują lokal. W tym momencie sprawa była już przesądzona. Rozbraja mnie braciszek Eusebia i jego matka, co za duet. Niczym z rodziny Adamsów. Dwie kolejne osoby, jak oni się tam pomieszczą? Oby tylko Marlene nie wkręcili nowych lokatorów, ale myślę, że staruszka nie da się przechytrzyć i wsadzić na minę.


Brakuje mi wspólnych scen Vivi i Chiclete. Na szczęście w kolejnym odcinku w końcu się spotkają.
Vivi znowu ubrana była od stóp do głów w jeden kolor - niebieski. Najbardziej nie podobał mi się dół jej stylizacji czyli leginsy z krytymi stopami + szpilki.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 16:48:15 24-06-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LuzPablo85
Generał
Generał


Dołączył: 06 Lip 2016
Posty: 7612
Przeczytał: 88 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: maisto k.Poznania/Wlkp
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:37:42 24-06-22    Temat postu:

Ja mam pytanie jakie piosenki International Music pojawiają się w Slodkiej ambicji z odcinków PL? Piosenki po angielsku w jakich odcinkach były?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27490
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:10:38 24-06-22    Temat postu:

Odcinek 60

Piękna była scena z Vivi witającą Chiclete i rzucającą mu się w ramiona. Wpatrzeni w siebie z miłością wyglądali cudownie, uwielbiam ten duet. Ciekawe kiedy i w jaki sposób Vivi odkryje, że Chiclete miał na nią zlecenie.

Regis coraz bardziej oddala się od Jo ku jej niezadowoleniu, za to z Marią da Paz ma świetny kontakt. Wydaje się szczęśliwy w małżeństwie i w pracy, zadowolony, w końcu odżył. Jedynym jego zmartwieniem jest natrętna kochanka. Nawet fajne były jego sceny z Marią da Paz, ale ich związek skazany jest na porażkę przez to co jej zrobił. Jakże wymowny był strach malujący się na jego twarzy, gdy odkrył pistolet w sypialni. Jakby się bał, że w przyszłości żona może użyć go przeciwko niemu, gdy jego romans z Jo wyjdzie na jaw.

Cieszy mnie, że Chiclete pogodził się z Marią da Paz i Leandro.

Podczas oglądania ostatnich odcinków miałam pytać co się stało z wątkiem Kim, Marcio i ślubu niespodzianki. W końcu wrócili na tapetę. Reakcja Marcia do przewidzenia, chyba każdy w jego sytuacji zareagowałby podobnie. Kim zachowywała się jak nawiedzona, ewidentnie z jej psychiką nie jest najlepiej. Odrealniona kobieta żyjąca w innej rzeczywistości, do tego natrętna i uparta. Typ, któremu jak ktoś splunie w twarz to powie, że pada deszcz. Toksyczna osoba, ciężka do zniesienia w codziennym życiu. Wyłączając kwestię ślubu to jednak w dużej mierze Marcio sam sobie jest winien. Gdyby był wierny Silvii to żadna siła nie rozdzieliłaby go z nią i Kim mogłaby stawać na uszach a i tak nic by nie ugrała. Jednak on sam nie wiedział czego chce i grał na dwa fronty.
Akcja z tortem z jednej strony zabawna a z drugiej niepokojąca jeśli przełożymy ją sobie na wydarzenia w realu. Marcio powinien pozwać Kim.

Kolega Cassi okazał się bratem Teo. Jaki ten świat mały. Chłopak jest zagubiony, bierze narkotyki. Matka się nim nie interesuje, bo woli podróżować, ojciec nie jest obecny w jego życiu (nie poczuwa się do odpowiedzialności), brat zajęty swoimi sprawami. Szkoda go, ale narkotyki to najgorsze rozwiązanie. Vivi wspaniale się zachowała zgarniając brata Teo do swojego domu i proponując aby zatrzymał się u niej na jakiś czas. Ma wielkie serce. Oby chłopak wziął się w garść i nie sprowadził Cassi na złą drogę. Ciekawe z kim ona pisze w internecie. Oby to nie był zboczeniec, który wykorzysta sytuację. Lyris i Agno zamiast się kłócić powinni zatroszczyć się o córkę.

Otavio gził się z Sabriną w firmie. Żenada. Dopiero co obiecał Vivi, że zmieni swoje życie. Za długo w postanowieniu nie wytrwał. Nawet o pozory przestał dbać. Bezwstydnik.

Uroczy był obrazek z Rockiem przytulonym do Fabiany. Ten facet jest taki pocieszny, szkoda go dla tej harpii.

Teo wygłupił się urządzając scenę zazdrości pod domem Jo. Powinien dać sobie z nią spokój, ona tylko go wykorzystuje. Niech połączy siły z Rockiem i razem ją zdemaskują.

Śmiać mi się chciało z Adao zachwycającego się domem Marii da Paz. Pomyślałam sobie, że gdyby się zmienił i przestał mordować na zlecenie to mógłby stworzyć fajny duet z Ellen. Niestety jemu w głowie tylko jedno. Przyjechał zawrzeć pakt z Matheusami dla dobra Marii da Paz, ale jak się okazało ma inne plany. Niech już zakończą tę wojnę. Myślałam, że Rael odpuścił sobie zlecenie ze zlikwidowaniem Marii da Paz, ale jak widać nie, ciągle ma w głowie słowa Nildy. Czy kiedyś w końcu wojna między tymi rodzinami dobiegnie końca? Może jak się wszyscy wybiją poza protami?
Adao nie przypadła do gustu Jo. Od razu się na niej poznał. Widzi w niej twarz babki Amadeu. Czyżby jednak Jo była córką protów? Czy może kogoś innego od Matheusów np. Vicente?


Kącik modowy:
Vivi bardzo ładnie wyglądała na przyjęciu Kim, super kiecka, jedyne do czego bym się przyczepiła to zbędnych rękawiczek.
Maria da Paz jakby ostatnimi czasy gustowała w delikatniejszej biżuterii, zwłaszcza naszyjnikach co na plus.
Kreacja ślubna Kim nie przypadła mi do gustu.
Fabiana jak się odstawiła na przyjecie. Mocny makijaż najbardziej rzucał się w oczy.


martoslawa napisał:

Co na tym przyjęciu Marcio i Kim robiła Silvia, kto ją tam zaprosił ja się pytam? Kim? Jeśli tak, to był to okropny pomysł. I nawet źle się to dla niej skończyło, bo Marcio zdecydowanie woli swoją byłą.


Britney wspominała, że Marcio zaprosił pracowników cukierni na imprezę dla znajomych, więc może i Silvia się załapała skoro dawała lekcje angielskiego albo tak jak napisałaś Kim ją zaprosiła chcąc zrobić jej na złość.

martoslawa napisał:
Rael ostatnio też jest dziwny. Romans z Lyris go rozkręcił. Szkoda mi tej pracownicy w cukierni protki, która się w nim zakochała... będzie dla niej dużym rozczarowaniem. Ale w sumie posiada ona wiedzę o tym, że próbował zabić jej szefową, a i tak chce się z nim spotykać. O dziwo nie interesuje ją nawet to czemu chciał ją zabić.


Nie rozumiem tej pracownicy cukierni. Jak ona mogła umawiać się z Raelem wiedząc, że ten próbował zabić Marię da Paz? Przed zamachem na życie protki nie znali się przecież dobrze, dopiero zaczynali ze sobą kręcić. Nawet nie było czasu aby się w nim zakochała, więc tym bardziej dziwne, że nie odstraszyły jej czyny Raela.

M@rcin napisał:

Amadeu próbujący pogodzić Jo i Raela nie miał pojęcia jaki błąd popełnia. Tym samym nieświadomie sprowadził jeszcze większe niebezpieczeństwo na Marię da Paz... Harpii nie o rozbrojenia Raela chodzi, wręcz przeciwnie. Amadeu nieświadomie dał w jej ręce narzędzie do wyeliminowania Marii da Paz. Ta z pewnością będzie chciała, aby w ostateczności pozbył się jej znienawidzonej matki, a on przy okazji spełni obietnicę daną babce na łożu śmierci.


Jo co najmniej jedno zabójstwo ma na koncie, więc coraz bardziej puszczają jej hamulce. Teraz chce wyeliminować matkę, najlepiej rękami osoby trzeciej. Idealnym do tego kandydatem jest Rael, obie strony będą zadowolone. Tylko jeśli coś pójdzie nie tak on może powiedzieć Amadeu do czego zdolna była jego córeczka, więc Jo sporo ryzykuje.

martoslawa napisał:
M@rcin napisał:
Miło patrzeć jak Regis spełnia się w roli sprzedawcy win, wreszcie nie jest obibokiem, bo aż przykro było patrzeć na dorosłego mężczyznę w takim stanie. Jo nie podoba się, że Regis przez własny interes może się od niej uniezależnić, a tym samym straci kontrolę nad niewolnikiem. Obawiam się, że Jo tak tego nie zostawi, w przypływie szaleństwa ta socjopatka może nawet podpalić lokal.

Hmm, teraz jak o tym wspomniałeś, to pomyślałam sobie, ze może Jo będzie zdolna zrobić coś, by zaszkodzić interesowi Regisa. Bo faktycznie jest jej to nie na rękę, że w końcu wychodzi na prostą. Poza tym na pewno zauważa to, że on jest nią coraz mniej zainteresowany i ciągnie go do protki.


Regis wymyka się Jo spod kontroli, wiec faktycznie zniszczenie interesu z winami byłoby jej na rękę, bo znowu miałaby go w garści i uzależniła od siebie.

martoslawa napisał:
Mnie właśnie zastanawia to, czy on kogoś kiedykolwiek zabił. Bo z tego, co mówił Adao bardziej aktywny "zawodowo" był Chiclete, jako ten starszy. A Leandro miał wkraczać do akcji dopiero gdy Chiclete zawiedzie, a jak wiadomo ten jak do tej pory nie zawiódł.
W każdym razie widać po Leandro, że nie jest Ramirezem. Chciałabym jakiś fajny wątek miłosny z nim.


Leandro mógł tylko uczyć się strzelania, ale z drugiej strony nie zapominajmy, że nie miał żadnych oporów aby wyręczyć Chiclete i mierzyć z broni do Vivi. Może parał się mniej wymagającymi zleceniami na tzw. przetarcie. Z drugiej strony ciężko go sobie z taką twarzą i spojrzeniem wyobrazić jako mordercę, ale to nie ma nic do rzeczy. Mógł być wilkiem w owczej skórze.

martoslawa napisał:
Właśnie coś sobie uświadomiłam - skoro Lyris mieszka teraz blisko Macondów, a oni mieszkają blisko Marlene, to chyba protka ma tam jakąś swoją cukiernię w okolicy. Może Lyris będzie mieć jeszcze bliżej po ciasto cytrynowe. O ile ją stać. Bo okna to chyba sama będzie musiała sobie myć, chyba że będzie płacić w naturze.


Skąd założenie, że Lyris mieszka w tej samej dzielnicy? Dom nie wygląda najlepiej, ale mimo wszystko jest w lepszym stanie niż lokal rodzinki Macondo. Jeśli faktycznie mieszkają niedaleko to cóż to za przypadek i jaki ten świat jest mały.
Lyris teraz dobrze się prowadzi, bo nie chce stracić opieki nad córką a Agno czuwa w gotowości i mógłby jej założyć kolejną kamerkę.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 19:55:52 24-06-22, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:05:33 24-06-22    Temat postu:

< 91

Myślałam, ze Kim też wykorzystuje numer na pizzę, ale nie, bokser tylko wykorzystał okazję. Kim mogłaby się już rozstać z Marcio... wszyscy w tej telce są tacy niezdecydowani jeśli chodzi o wybór partnerów. Pewnie Marcio ją kiedyś przyłapie na zdradzie, sporo ryzykuje obłapiając się z bokserem w swoim mieszkaniu, gdzie teraz mieszka też M.

Czy oni nie pokazali reakcji Jo na to, że Cornelia kupuje jej willę, czy ja coś przegapiłam? Może to wycieli, a szkoda, bo to byłaby zacna scena, chętnie bym obejrzała minę wiedźmy.

Czemu właściwie Vivi chce wyjechać z kraju pierwsza? Nie może się skupić na wywiezieniu Chiclete? Co jej może zrobić Camilo jeśli nie będzie mógł aresztować Chiclete? Szkoda, że Vivi nie może nic zdradzić C przez jego porywczość - razem byłoby im łatwiej to rozwiązać... Z drugiej strony odsiadka dla Chiclete nie byłaby wcale taka niesprawiedliwa, w końcu ma trochę ludzi na sumieniu - a jeśli zabijał ich z takich samych powodów, z jakich miał zabić Vivi, to już w ogóle szkoda tych ludzi...

Coraz bardziej obawiam się, że Antero oświadczy się Evelinie. Ależ to będzie cios dla biednej Marlene... oby matka protki została wyrzucona od niej z domu na zbity pysk... nie cierpię tego fałszywego babska.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27490
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:13:52 24-06-22    Temat postu:

Odcinek 61

Przyznam, że nie spodziewałam się takiego zakończenia dla Adao. Już prędzej obstawiałabym, że zginie w strzelaninie a nie, że powieli losy Ademira i dostanie zawału przez emocje związane z Matheusami. Kolejny z Ramirezów sam się wyeliminował, pikawa nie wytrzymała aż takiego natężenia nienawiści. Członkowie tej familii powinni przebadać sobie serca, bo to może być schorzenie dziedziczne.
Podczas zawierania pokoju Adao jak na Ramirezów przystało wyłamał się i nie zamierzał godzić się na zawieszenie broni. Wkurzył mnie Chiclete, który zamiast uspokoić sytuację to jeszcze wspierał ojca podkreślając, że nie złożył przysięgi i nie dał słowa honoru, więc może robić co chce. Adao przepełniony nienawiścią do Matheusów celował do Amadeu i Raela. Ciekawe czy gdyby na miejscu była Jo to czy do niej też mierzyłby z broni. Nalegał aby ją zabrać na spotkanie. Maria da Paz zasłoniła Amadeu swoim ciałem, ale to nie powstrzymało Adao. Był gotów i ją zabić za zdradę jednak pikawa nie wytrzymała natłoku emocji. Po co w ogóle Evelina dawała mu broń? W sumie to czego innego można się po niej spodziewać skoro przesiąknęła domowymi zwyczajami.

Kolejny raz bohaterowie podkreślają podobieństwo Jo do babki Amadeu. Autorytetu rodziny Matheusów, odpowiedniczki Dulce. To nie może być przypadek. Jo na pewno nie jest córką Amadeu, Ticiana już wtedy nie żyła, więc zostaje Vicente. Pewnie miał jakąś kobietę na boku i to jest ich córka.

Jo dogadała się z Raelem aby połączyli siły i zaszkodzili Marii da Paz. Za namową kuzynki podpalił magazyn ze składnikami na ciasta. Jo jest pewna, że matka przepisze na nią swój biznes, ale czy protka nie zastawiła fabryki i cukierni w banku aby wziąć spory kredyt? Regis nie chciał brać udziału w intrydze kochanki, odmówił jej. Widać, że się zmienił i że ma skrupuły. Jo jest potworem, ale jeszcze nie wpadła na pomysł wyeliminowania Marii da Paz. Pewnie chce aby całość majątku (firma) została zapisana na nią a nie do podziału z Regisem czy innymi członkami rodziny. Być może też jeszcze jakieś skrupuły wobec matki ma i nie chce jej śmierci albo woli aby ta cierpiała, gdy wszystko jej odbierze...
Już mi szkoda protki, bo czekają ją kolejne problemy zafundowane przez piekielną córeczkę. Pewnie nie powiąże jej odwiedzin w magazynie z pożarem.

Vivi pojechała z Chiclete do jego wioski na pogrzeb Adao. Co z pozostałymi członkami rodziny? Dlaczego nie zjawiła się przynajmniej Evelina? Vivi wspiera ukochanego po śmierci ojca. Po przyjeździe do wioski wydawało się jej, że zna to miejsce. Wiedziała nawet na której półce znajduje się kawa. Wspomnienia z przeszłości dają o sobie znać, ale była za mała aby były one wyraziste.

Agno nawet przy córce nie mógł się powstrzymać i pożerał wzrokiem kelnera. Cassia jakby coś podejrzewała, ale odniosłam wrażenie, że woli oddalić od siebie myśl, iż jej ojciec jest gejem, dlatego przyjęła jego wytłumaczenie.
Brat Teo spoliczkował Silvie, bo nie chciała poprawić mu oceny ze sprawdzianu. Przegiął. Nic go nie tłumaczy i nie usprawiedliwia, nawet trudna sytuacja rodzinna. Jaki będzie jego kolejny wyskok? Teo powinien bardziej się nim zainteresować a nie oddawać go pod opiekę rodziny Vivi i niejako zrzucać z siebie ten ciężar i odpowiedzialność, są przecież braćmi. Chłopakowi przydałaby się pomoc psychologa.

Kim zrobiła się męcząca. O ile wcześniej bawiła tak teraz głównie irytuje nachalnością wobec Marcia. Zachowuje się jak upierdliwa stalkerka. Tak jak wcześniej im kibicowałam, bo ciągle coś się u nich działo i nie było miejsca na nudę, tak teraz nie widzę ich razem. Ciekawi mnie jak zostanie poprowadzona postać Kim, na ten moment zmierza w kierunku zostania villaną, zaczyna być niebezpieczna dla otoczenia.

Wątek Ze Helio i Beatriz bardzo wolno się rozwija, w sumie to stoi w miejscu. Szkoda.

M@rcin napisał:

martoslawa napisał:
O dziwo Maria da Paz poczuła od razu sympatię do Fabiany, a Vivi nie. Ale w sumie dopóki ja nie wiedziałam jaka naprawdę jest Fabiana, to też wyglądała mi na dobrą osobę. Można się pomylić.

Niezły paradoks, że Maria da Paz złapała lepszy kontakt z tą złą siostrzenicą. Żmija potrafi udawać miłą, nie ma co. Nie bez powodu Agno wiele razy żartował, że sam się nabierał na kłamstwa, które sam jej wymyślał. Dziś znów podkreślała swoje klasztorne wychowanie, litości!


Warto odnotować, że Fabiana zaczęła interesować się fabryką ciast Marii da Paz w sytuacji, gdy ma haka na jej córkę. Przypadek? Nie sądzę. Moją uwagę zwróciło też wbicie szpili Britney przez Fabianę, gdy sugerowała między wierszami, że nie rozumie jej związku (transseksualisty) z Portugalczykiem, bo wychowała się w klasztorze.

M@rcin napisał:

martoslawa napisał:
Ech... Jo z każdym odcinkiem jest coraz gorsza, jak można być takim potworem w stosunku do własnej matki. Choć wydaje mi się, ze ta gadka Adao przy stole - że przygarnęła Jo, może się sprawdzić.

To porównanie do kukułczego jaja podrzuconego Marii da Paz było epickie. Ależ trafna metafora! Niech już wreszcie prawda wyjdzie na jaw, bo nie mogę zdzierżyć, że wszystko jej się udaje i uchodzi płazem.


Zapewne słowa Agno spełnią się i to prędzej niż później. Marię da Paz czeka bardzo bolesny cios ze strony osoby, którą kocha miłością bezgraniczną i bezinteresowną.

M@rcin napisał:

martoslawa napisał:
Ciekawe czyją córką w takim razie jest Jo. Może któryś z Matheusów miał kobitę na boku zanim zginęli z rąk babki. I tak się stało, że urodziła wcześniaka akurat tego samego dnia co Maria da Paz.

Jeśli iść za motywem tego kukułczego jaja, no to chyba faktycznie doszło do podmiany dzieci. Pytanie czy to było zrządzenie losu, czy może Matheusowie maczali w tym brudne paluchy.


Przez chwilę też się zastanawiałam czy któreś z Matheusów nie maczało palców w podmianie dzieci, ale to musiałaby być Nilda - pozostali nie żyli, Rael był dzieckiem, Amadeu odpada. Myślę, że doszło do podmiany dzieci w szpitalu na skutek błędu personelu.

M@rcin napisał:

Idiotka Jo nie zdawała sobie sprawy, że pożar mógł się rozprzestrzenić i zająć całą fabrykę? Z czego wtedy obrabowałaby matkę, jak utrzymała "swoją" rezydencję?


Dokładnie. Jo niby taka inteligentna a na skutek jej intrygi mogło dojść do zniszczenia całej fabryki. Ogień to nieprzewidywalny żywioł, niewiele trzeba aby wymknął się spod kontroli. Bezmyślność z jej strony czy świadome podjęcie ogromnego ryzyka?

Lineczka napisał:
Lista uśmierconych osób po 61 odcinku:
1. I facet z rodziny Matheus - niejaki Mariel
2. Helcio - mąż Zenaide
3. II facet z rodziny Matheus - niejaki Murilo
4. Zenaide (wpisuję, ale bez przekonania, bo jej ciała rodzina nie zidentyfikowała)
5. Vicente
6. Ticiana
7. Miroel
8. Babka
9. Edilence
10. Ademir
11. Nilda
12. Cosme
13. Jardele
+ narzeczony Marii da Paz, nienarodzone dziecko Edilence i Otavia


14. Adao


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 23:21:48 24-06-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:31:59 24-06-22    Temat postu:

Lineczka napisał:
Kącik modowy:
Vivi chyba zapomniała założyć spodni do pomarańczowej bluzki. Na sukienkę czy tunikę kreacja za krótka. Jedyne co ją tłumaczy, że pomykała w niej po domu.

Jedna z jej najgorszych stylówkek, do dzisiejszego dnia pamiętam tę niezwykłą kreację. Też pocieszało mnie to, że chodziła w niej jedynie po domu. Ogólnie... styl Vivi pozostawia wiele do życzenia, ale już coraz mniej zwracam uwagę na jej beznadziejne stylizacje, już się chyba przyzwyczaiłam.

Edit: Zrobiłam nawet screena tej stylizacji, ale chyba sobie darowałam wstawianie do tematu.



Lineczka napisał:
Ciekawe z kim ona pisze w internecie. Oby to nie był zboczeniec, który wykorzysta sytuację. Lyris i Agno zamiast się kłócić powinni zatroszczyć się o córkę.

W tych odcinkach było tak mało Carlita, że zastanawialiśmy się z Marcinem czy może to nie z nim pisze Cassia w internecie. To byłoby niezłe zaskoczenie, bo wszyscy spodziewają się zboczeńca.

Lineczka napisał:
Skąd założenie, że Lyris mieszka w tej samej dzielnicy? Dom nie wygląda najlepiej, ale mimo wszystko jest w lepszym stanie niż lokal rodzinki Macondo. Jeśli faktycznie mieszkają niedaleko to cóż to za przypadek i jaki ten świat jest mały.
Lyris teraz dobrze się prowadzi, bo nie chce stracić opieki nad córką a Agno czuwa w gotowości i mógłby jej założyć kolejną kamerkę.

A nie wiem właściwie skąd się nam to wzięło. Po prostu z zewnątrz wyglądało podobnie do okolicy, w której mieszka rodzina Macondo.

Lineczka napisał:
Przyznam, że nie spodziewałam się takiego zakończenia dla Adao. Już prędzej obstawiałabym, że zginie w strzelaninie a nie, że powieli losy Ademira i dostanie zawału przez emocje związane z Matheusami. Kolejny z Ramirezów sam się wyeliminował, pikawa nie wytrzymała aż takiego natężenia nienawiści. Członkowie tej familii powinni przebadać sobie serca, bo to może być schorzenie dziedziczne.

Śmiać mi się chciało na tej scenie. Mam nadzieję, ze to nie ostatnia taka śmierć w rodzinie, bo za każdym razem jest tak samo zabawne.

Lineczka napisał:
Vivi pojechała z Chiclete do jego wioski na pogrzeb Adao. Co z pozostałymi członkami rodziny? Dlaczego nie zjawiła się przynajmniej Evelina? Vivi wspiera ukochanego po śmierci ojca. Po przyjeździe do wioski wydawało się jej, że zna to miejsce. Wiedziała nawet na której półce znajduje się kawa. Wspomnienia z przeszłości dają o sobie znać, ale była za mała aby były one wyraziste.

Taka to właśnie była z niego głowa rodziny. Nawet nikomu się nie chciało przyjechać na jego pogrzeb.


Ostatnio zmieniony przez martoslawa dnia 23:47:52 24-06-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27490
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:24:07 25-06-22    Temat postu:

martoslawa napisał:

Jedna z jej najgorszych stylówkek, do dzisiejszego dnia pamiętam tę niezwykłą kreację. Też pocieszało mnie to, że chodziła w niej jedynie po domu. Ogólnie... styl Vivi pozostawia wiele do życzenia, ale już coraz mniej zwracam uwagę na jej beznadziejne stylizacje, już się chyba przyzwyczaiłam.

Edit: Zrobiłam nawet screena tej stylizacji, ale chyba sobie darowałam wstawianie do tematu.


Wrzucałaś tego screena, pamiętam. Chyba jak wróciłaś na forum po dłuższej nieobecności i podsumowałaś wpisy Marcina z tych odcinków.
Wydaje mi się, że ubierali Vivi w dość kontrowersyjne, dziwaczne stylizacje żeby wzbudzać nimi przeróżne emocje wśród widzów w myśl zasady, że nie ważne jak mówią byleby mówili. Przyciągali tym uwagę, widz zastanawiał się jaką znowu jej kreację wymyślą. Pod hasło moda można wszystko podpiąć. Do tego dochodzi jej profil w mediach społecznościowych, który cieszył się dużą popularnością.

martoslawa napisał:

Lineczka napisał:
Vivi pojechała z Chiclete do jego wioski na pogrzeb Adao. Co z pozostałymi członkami rodziny? Dlaczego nie zjawiła się przynajmniej Evelina? Vivi wspiera ukochanego po śmierci ojca. Po przyjeździe do wioski wydawało się jej, że zna to miejsce. Wiedziała nawet na której półce znajduje się kawa. Wspomnienia z przeszłości dają o sobie znać, ale była za mała aby były one wyraziste.

Taka to właśnie była z niego głowa rodziny. Nawet nikomu się nie chciało przyjechać na jego pogrzeb.


Poza Chiclete to Evelina miała najlepszy kontakt z Adao, pozuje na rodzinny autorytet a nawet nie pożegnała jej członka? Hipokrytka. Może się wkurzyła, że mierzył z broni do Marii da Paz?


martoslawa, można jeszcze liczyć na jakieś Twoje animki z Vivi i Chiclete?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2820
Przeczytał: 35 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 0:52:56 25-06-22    Temat postu:

martoslawa napisał:

Czy oni nie pokazali reakcji Jo na to, że Cornelia kupuje jej willę, czy ja coś przegapiłam? Może to wycieli, a szkoda, bo to byłaby zacna scena, chętnie bym obejrzała minę wiedźmy.

Dziś oglądąłem tak trochę jednym okiem, więc trudno mi na 100% powiedzieć. Muszę się przyjrzeć na powtórce, ale sama reakcja na tę wiadomość chyba nie została pokazana. Cornelia zapowiedziała natomiast wiedźmie, że ma dzień na wyprowadzkę, w innym przypadku policzy jej za czynsz. Druga sprawa - zapowiedziała wycieranie ścian solą, aby pozbyć się pozostałej po niej złej energii.

Jak już przy nich jesteśmy - jestem mega zaskoczony hojnością Cornelli, całą rodzinę zaprosiła do zamieszkanai w nowej rezydencji. Nawet braciszkowi Eusebia i jego matce coś skapnie, będzie im wypłacać miesieczną pensję i wynajmnie adwokata do odzyskania ich poprzedniego domu. Na razie mogą zostać w okupowanym przez lata przez rodzinkę Macondów lokum.

Camilo znów pokazał twarz psychola i znów jako narzędzie do swoich celów wykorzystuje żmiję Fabianę. Zagroził jej, ze prześwietli skąd wzięła majątek, przez co żmija stała się posłuszna, ale według mnie nie tylko z tego powodu to robi, ona nadal rozkoszuje się cierpieniem Vivi. Uroiła sobie w chorej głowie, że siostra ma odpokutować za to, że w dzieciństwie miała więcej szczęścia.
Podobało mi się jak Chiclete podszedł podstawionego przez Camilo szpiega, podszedł go jak leszcza.

Duchowej przemiany Regisa ciąg dalszy. Zrobił ponownie badania na ojcostwo, które kiedyś sam kazał podmienić. Okazało się, że mały faktycznie jest jego synem. Swoją droga uroczy jest ten chłopczyk i nawet podobny do Regisa.

martoslawa, obawiam się, ze Twoje przeczucia mogą się sprawdzić i Teo zdradzi. Josiane okazała mu trochę więcej uwagi, bo w sumie tylko on jej został, i ten już widać stracił zapał. Wyznał Rockowie, że nie chce jej doprowadzić do całkowitej ruiny. Beznadziejny przypadek zakochania w osobie, która na to nie zasługuje.

***

martoslawa napisał:
Lineczka napisał:
Kącik modowy:
Vivi chyba zapomniała założyć spodni do pomarańczowej bluzki. Na sukienkę czy tunikę kreacja za krótka. Jedyne co ją tłumaczy, że pomykała w niej po domu.

Jedna z jej najgorszych stylówkek, do dzisiejszego dnia pamiętam tę niezwykłą kreację. Też pocieszało mnie to, że chodziła w niej jedynie po domu. Ogólnie... styl Vivi pozostawia wiele do życzenia, ale już coraz mniej zwracam uwagę na jej beznadziejne stylizacje, już się chyba przyzwyczaiłam.

Edit: Zrobiłam nawet screena tej stylizacji, ale chyba sobie darowałam wstawianie do tematu.

E tam... czepiacie się, rajstopy ma.

martoslawa napisał:
Lineczka napisał:
Ciekawe z kim ona pisze w internecie. Oby to nie był zboczeniec, który wykorzysta sytuację. Lyris i Agno zamiast się kłócić powinni zatroszczyć się o córkę.

W tych odcinkach było tak mało Carlita, że zastanawialiśmy się z Marcinem czy może to nie z nim pisze Cassia w internecie. To byłoby niezłe zaskoczenie, bo wszyscy spodziewają się zboczeńca.

Zaskoczenie całkowicie w stylu Walcyra, który lubi podpuszczać widza.

Podejrzewam, że tak samo do końca nie będziemy wiedzieć jak to jest z Marią da Paz i Josiane, czy są matką i córką, czy nie...

martoslawa napisał:
Lineczka napisał:
Skąd założenie, że Lyris mieszka w tej samej dzielnicy? Dom nie wygląda najlepiej, ale mimo wszystko jest w lepszym stanie niż lokal rodzinki Macondo. Jeśli faktycznie mieszkają niedaleko to cóż to za przypadek i jaki ten świat jest mały.
Lyris teraz dobrze się prowadzi, bo nie chce stracić opieki nad córką a Agno czuwa w gotowości i mógłby jej założyć kolejną kamerkę.

A nie wiem właściwie skąd się nam to wzięło. Po prostu z zewnątrz wyglądało podobnie do okolicy, w której mieszka rodzina Macondo.

Wygląd zewnętrzny i klimat całkowicie w stylu okolicy Macondów.
Szkoda tylko, że teraz gdy Lyris i jej matka się sprowadziłyy, to znów Macondowie emigrują i nici z ich spotkania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:58:28 25-06-22    Temat postu:

Aaaa, czyli po raz kolejny wydało się, że mam słabą pamięć. Wydaje mi się, że coś poszło nie tak z garderobą Vivi - mogli ją ubierać modnie, ale ładnie. Tymczasem z reguły wygląda kiczowato... i jakby kompletnie nie miała dobrego gustu.

Mnie się wydaje, że Evelinie było za wygodnie w domu Marii da Paz, nie chciało jej się wracać do chatki.

Sama z siebie raczej nie będę robić gifów z nimi, bo ta para przestała mnie interesować. Mogę ewentualnie zrobić coś na życzenie jakbyś bardzo, a to bardzo chciała jakąś scenę mieć w podpisie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27490
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:18:22 25-06-22    Temat postu:

martoslawa napisał:
Aaaa, czyli po raz kolejny wydało się, że mam słabą pamięć. Wydaje mi się, że coś poszło nie tak z garderobą Vivi - mogli ją ubierać modnie, ale ładnie. Tymczasem z reguły wygląda kiczowato... i jakby kompletnie nie miała dobrego gustu.


Ekipa odpowiedzialna za kostiumy zawiodła. Najlepiej ubiera się Jo, Fabiana (zwyczajnie a zarazem normalnie i nie byłoby wstyd tak wyjść z domu ). Maria da Paz niektóre stylizacje też ma bardzo ładne, jakby ograniczyć biżuterię i dodatki to byłoby super.

martoslawa napisał:
Mnie się wydaje, że Evelinie było za wygodnie w domu Marii da Paz, nie chciało jej się wracać do chatki.


Coś w tym jest. Evelina przyzwyczaiła się do luksusów.

martoslawa napisał:
Sama z siebie raczej nie będę robić gifów z nimi, bo ta para przestała mnie interesować. Mogę ewentualnie zrobić coś na życzenie jakbyś bardzo, a to bardzo chciała jakąś scenę mieć w podpisie.


Ładnie proszę o animki z tą dwójką z 60 odcinka ze sceny z Vivi rzucającą się na szyję Chiclete i ze sceny w jej sypialni.


Lineczka napisał:
Lista uśmierconych osób po 62 odcinku:
1. I facet z rodziny Matheus - niejaki Mariel
2. Helcio - mąż Zenaide
3. II facet z rodziny Matheus - niejaki Murilo
4. Zenaide (wpisuję, ale bez przekonania, bo jej ciała rodzina nie zidentyfikowała)
5. Vicente
6. Ticiana
7. Miroel
8. Babka
9. Edilence
10. Ademir
11. Nilda
12. Cosme
13. Jardele
14. Adao
+ narzeczony Marii da Paz, nienarodzone dziecko Edilence i Otavia


15. Lucas


Wpadłam właśnie na pomysł. Może Jo jest córką Zenaide, która wcale nie umarła a podobieństwo z rodziną Matheusów wynika z tego, że Zenaide była córką Eveliny i Miroela.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 1:19:42 25-06-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:23:39 25-06-22    Temat postu:

M@rcin napisał:
Cornelia zapowiedziała natomiast wiedźmie, że ma dzień na wyprowadzkę, w innym przypadku policzy jej za czynsz. Druga sprawa - zapowiedziała wycieranie ścian solą, aby pozbyć się pozostałej po niej złej energii.

Cornelia była fantastyczna w tej scenie. Bardzo dobrze, że nie pozwoli wiedźmie nie wiadomo ile czasu się wyprowadzać - w ogóle to ciekawa jestem czy Jo przed sprzedażą willi pomyślała choćby przez chwilę o tym gdzie się wyprowadzi. Chyba za dużo ma rzeczy by kilka nocy spędzić w hotelu.

Cornelia też wyczuwa złą energię Jo, niczym dostawca ciast. Swoją drogą, teraz jak stracił pracę, Lyris musi być niepocieszona - jego wizyty bez ciasta cytrynowego, to już nie to samo. Ostatnio nawet babka narzekała, ze nie przynosi już ciasta.

M@rcin napisał:
Jak już przy nich jesteśmy - jestem mega zaskoczony hojnością Cornelli, całą rodzinę zaprosiła do zamieszkanai w nowej rezydencji. Nawet braciszkowi Eusebia i jego matce coś skapnie, będzie im wypłacać miesieczną pensję i wynajmnie adwokata do odzyskania ich poprzedniego domu. Na razie mogą zostać w okupowanym przez lata przez rodzinkę Macondów lokum.

Cornelia jest super w tych odcinkach, tak szczerze to nie spodziewałam sie tego po niej. Dobrze, że przejęła pieniądze Eusebio, przynajmniej nie duszą się już w jego gaciach, poduszce czy gdzieś tam jeszcze.

M@rcin napisał:
ale według mnie nie tylko z tego powodu to robi, ona nadal rozkoszuje się cierpieniem Vivi. Uroiła sobie w chorej głowie, że siostra ma odpokutować za to, że w dzieciństwie miała więcej szczęścia.

Camilo nie musiałby nawet jej szantażować. Sama z siebie by chętnie wszystko wyśpiewała. Czekam aż jej dobra passa się skończy - pewnie niedługo ziemia zacznie jej się sypać pod nogami, jak teraz Jo.

M@rcin napisał:
Podobało mi się jak Chiclete podszedł podstawionego przez Camilo szpiega, podszedł go jak leszcza.

Może Chiclete coś zadziała i Vivi nie będzie musiała wychodzić za tego psychola... naprawdę nie ogarniam jak Camilo może mieć nadzieję, że Vvi go jeszcze pokocha. Tym bardziej teraz po tym szantażu.

M@rcin napisał:
Duchowej przemiany Regisa ciąg dalszy. Zrobił ponownie badania na ojcostwo, które kiedyś sam kazał podmienić. Okazało się, że mały faktycznie jest jego synem. Swoją droga uroczy jest ten chłopczyk i nawet podobny do Regisa.

Chłopczyk jest uroczy, ale jakieś takie... dziwne mi się wydawało to, że ta matka była taka radosna z powodu tego, że Regis jest jego biologicznym ojcem. Jakby zupełnie zapomniała jak ją wcześniej traktował. No i dziwne jest to ten chłopczyk znowu wiedział o tym, że są robione badania DNA... po co go tak stresować...

M@rcin napisał:
martoslawa, obawiam się, ze Twoje przeczucia mogą się sprawdzić i Teo zdradzi. Josiane okazała mu trochę więcej uwagi, bo w sumie tylko on jej został, i ten już widać stracił zapał. Wyznał Rockowie, że nie chce jej doprowadzić do całkowitej ruiny. Beznadziejny przypadek zakochania w osobie, która na to nie zasługuje.

On naprawdę ma jakieś szaleństwo w oczach - ja tylko czekam aż się uaktywni w nim psychol, nie ufam mu.

M@rcin napisał:
E tam... czepiacie się, rajstopy ma.

Panom pewnie taka stylizacja nie przeszkadza.

M@rcin napisał:
Szkoda tylko, że teraz gdy Lyris i jej matka się sprowadziłyy, to znów Macondowie emigrują i nici z ich spotkania.

Cornelia ostatnio jest taka dobra, że może sypnie też coś sąsiadce. Swoją drogą, to dobra ostatnio była akcja z tym sprzedawaniem obrazu. Rael i Lyris wpadli i nici z kasy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:11:37 25-06-22    Temat postu:

Lineczka, są w gorszej jakości gdyż ponieważ nie ma już 60 odcinka na canal+ i musiałam zrobić gify z wersji, która jest dostępna na yt. Tam jest też inna numeracja odcinków, więc mam nadzieję, ze o te sceny chodziło.





Im dalej w telkę, tym Maria da Paz coraz lepiej wygląda. Od parunastu odcinków wydaje mi się być najlepiej ubraną postacią. Choć Jo też nie ma złego stylu... tylko wszystko psuje jej paskudny charakter, aż nie chce się na nią patrzeć.

No i zgadzam się co do Fabiany - ubiera się przyzwoicie, choć normalnie.

Lineczka napisał:
Wpadłam właśnie na pomysł. Może Jo jest córką Zenaide, która wcale nie umarła a podobieństwo z rodziną Matheusów wynika z tego, że Zenaide była córką Eveliny i Miroela.

Widzę, że nadal nie porzuciłaś pomysłu, ze Zenaide jest żywa. Pooglądamy, zobaczymy.


Ostatnio zmieniony przez martoslawa dnia 2:18:18 25-06-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27490
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:46:48 25-06-22    Temat postu:

Dokładnie o te ujęcia mi chodziło, piękne animki. Dziękuję.

Z jakiegoś powodu nie pokazano Ramirezom ciała Zenaide w trumnie. Przypadek? Nie sądzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2820
Przeczytał: 35 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:04:41 25-06-22    Temat postu:

Byłby niezły zwrot akcji, gdyby Zenaide faktycznie jednak żyła.

Animki Vivi i Chiclete przecudne.

martoslawa napisał:
Cornelia też wyczuwa złą energię Jo, niczym dostawca ciast. Swoją drogą, teraz jak stracił pracę, Lyris musi być niepocieszona - jego wizyty bez ciasta cytrynowego, to już nie to samo. Ostatnio nawet babka narzekała, ze nie przynosi już ciasta.

Tak! wolała dostawcę, bo chociaż ciasto przy okazji było.

martoslawa napisał:
Camilo nie musiałby nawet jej szantażować. Sama z siebie by chętnie wszystko wyśpiewała. Czekam aż jej dobra passa się skończy - pewnie niedługo ziemia zacznie jej się sypać pod nogami, jak teraz Jo.

Oj tak, pora na nią. Zbyt długo wszystko uchodziło żmii płazem. Oby nastąpił szybki koniec jej szczęśliwej passy.

martoslawa napisał:
Może Chiclete coś zadziała i Vivi nie będzie musiała wychodzić za tego psychola... naprawdę nie ogarniam jak Camilo może mieć nadzieję, że Vvi go jeszcze pokocha. Tym bardziej teraz po tym szantażu.

Camilo nie wie na jak trudnego przeciwnika trafił.
Niech mu utrze nosa, bo wkurza mnie już ta jego wszechwładza i szarogęszenie po niemal całym Sau Paulo. Pan i władca się znalazł.

martoslawa napisał:
Chłopczyk jest uroczy, ale jakieś takie... dziwne mi się wydawało to, że ta matka była taka radosna z powodu tego, że Regis jest jego biologicznym ojcem. Jakby zupełnie zapomniała jak ją wcześniej traktował.

Dla mnie jej reakcja też była przesadna. Z drugiej strony cieszyła się, bo wreszcie dowiodła tego o czym od początku mówiła. Ponadto wygąda, na to, że nadal coś czuje do Regisa, nawet pomimo tego jak ją wtedy potraktował. Pewnie liczy na stworzenie rodziny dla syna, właśnie przy biologicznym ojcu. Tym bardziej, że ci zapałali do siebie sympatią.

martoslawa napisał:
Swoją drogą, to dobra ostatnio była akcja z tym sprzedawaniem obrazu. Rael i Lyris wpadli i nici z kasy.

Niczego wiecej po tym duecie się nie spodziewałem. Rael znów jest jakiś taki rozmemłany jak wcześniej, a brak szczęścia Lyris poznaliśmy już przy okazji sprawy rozwodowej. To nie mogło inaczej się skończyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27490
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:00:44 25-06-22    Temat postu:

Odcinek 62

M@rcin napisał:

Serce mi rosło, gdy Regis powiedział matce, że dzięki Marii da Paz stał się lepszym człowiekiem. Gladys jest niereformowalna. Po tym, gdy Lyris orzekła, że to właśnie miłość, ta ze zdziwieniem odparła - "Zakochałeś się w cukierniczce?".


Regis zmienił się na lepsze, ale nie na tyle aby wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i otworzyć Marii da Paz oczy na poczynania jej córki. Poza tym teraz, gdy pokochał żonę nie chce jej stracić. Postępuje egoistycznie i prędzej czy później przyjdzie mu ponieść konsekwencje swoich czynów. Jednak z przyjemnością oglądam rozłam jego relacji z Jo, dystans między nimi i przemianę jaka w nim zachodzi dzięki Marii da Paz. Bardzo ładnie o niej mówi.
Gladys to taki typ toksycznej teściowej i matki. Wiecznie niezadowolona i mająca jakieś ale do synowej, która nie jest idealna dla jej synusia. Co ona ma z tą cukierniczką? Maria da Paz to bizneswomen. Kupiła ogromną rezydencję, mieszkają w niej jak królowie a Gladys jeszcze zrzędzi. Pewnie sama chciałaby u synowej pomieszkać w luksusach.

M@rcin napisał:
Całkiem ładnie urządziły sobie nowe lokum, chociaż Gladys oczywiście nadal się krzywi i narzeka.
Dla niej to dramat mieszkać w takim domu i w takiej okolicy.
Niech no tylko jeszcze sąsiadów pozna...


Zgadzam się, nowe lokum całkiem przytulne. Na pewno lepsze niż lokal rodzinki Macondo. Oby faktycznie byli sąsiadami to szykują nam się komiczne akcje o ile nie wytną scen z tymi bohaterami, bo to też niestety możliwe.

M@rcin napisał:
Josiane zadzwoniła po straż pożarną, myślałby kto jaka pomocna. Wykazała się niostrożnością, bo nawet głosu nie zmieniła, kiedyś to może posłużyć jako dowód przeciwko niej, oby!
Kolejna sprawa, że Amadeu wyczuł od Raela zapach benzyny. Po rozmowie z Antero możliwe, że skojarzy, iż to jego siostrzeniec za tym stoi. Serce mi się kroiło na widok rozpaczy Marii da Paz, biedna tak sie cieszyła z pełnego zaopatrzenia. Myślałem, że wyjdę z siebie, gdy Jo przytulała i pocieszała matkę. Do piekła diablico! Wiedźma balansuje na krawędzi. Liczyła, że pożar się nie rozprzestrzeni, no i na szczęście tak też się stało. Niemniej ogromnie ryzykowała, bo pożar mógł strawić wszystko, a wtedy ona również zostałaby z niczym. Niech Regis się od niej uwolni! On jeszcze jest do uratowania.


Mnie też zdziwił telefon Jo na numer alarmowy. Nieostrożność? Brawura? Poczucie bezkarności? Głupota? O ile numer swojego telefonu mogła ukryć (chociaż przy dzisiejszej technologii informatyk policyjny byłby w stanie ją namierzyć) o tyle głosu nawet nie zmieniła a tego typu rozmowy są nagrywane, więc to może być dowód przeciwko niej (w czasie pożaru przebywała w domu, więc skąd by o nim wiedziała?). Jak wyjdzie na jaw, że doszło do podpalenia fabryki to śledczy prowadzący dochodzenie powinni sprawdzić wszystkie tropy.
Rael też nie zachował ostrożności wracając do domu w ubraniu śmierdzącym benzyną. Mam nadzieję, że Amadeu domyśli się, iż jego siostrzeniec brał udział w podpaleniu.
Szkoda mi było rozpaczającej Marii da Paz pocieszanej przez piekielną córkę, sprawczynię podpalenia. Czeka ją ogromny cios, gdy pozna prawdę. W oczy rzucił mi się nocny strój protki. Została wybudzona ze snu telefonem od Marcia, nie mogła ubrać coś praktyczniejszego od eleganckiej kreacji? Dresy? Dżinsy? Rozbawiły mnie też ogromne zapałki, którymi Rael podpalił fabrykę. Większego pudełka chyba nie mieli w sklepie.
Regis miał jeszcze jakieś wątpliwości po pożarze fabryki kto za tym stoi? Po co w ogóle pytał Jo o jej udział skoro sprawa była oczywista. Nie powstrzyma jej przed podłościami. Nawet mu groziła, że jeśli ją wyda to go zniszczy. Obstawiam, że w przyszłości Jo zabije Regisa za brak lojalności.

M@rcin napisał:
Marii da Paz na szczęście udało się chwilowo opanować sytuację. Dzięki temu, że jest lubiana przez dostawców, ci dali jej towar z możliwością późniejszej zapłaty. Czemu mnie to nie dziwi.
Obawiam się, że wiedźma Josiane tak tego nie zostawi i będzie próbowała w kolejny sposób sabotować pracę cukierni.
Swoją drogą, że też nikogo nie zastanowiło spłonięcie tego strategicznego miejsca akurat teraz, w takim momencie, gdy firma miała wychodzić na prostą. Liczę w tej kwestii na Amadeu i Marcio.


Maria da Paz robi co może aby ratować fabrykę. Nic dziwnego, że dostawcy poszli jej na rękę skoro do tej pory była wypłacalna i uczciwa a do tego ma świetne podejście do ludzi i potrafi zaskarbić sobie ich sympatię. Z niecierpliwością czekam na minę Jo, gdy dowie się, że Maria da Paz uratowała sytuację. Ciekawe co jeszcze wymyśli ta harpia, do czego się posunie. Protka powinna zadbać o ochronę fabryki - monitoring, stróże nocni. Przy okazji powinno też wyjść na jaw w toku śledztwa, że nikt nie włamał się do środka tylko sprawca otworzył drzwi kluczem co od razu w kręgu podejrzanych stawia osoby z otoczenia Marii da Paz.

M@rcin napisał:
Amadeu przyszedł pocieszyć Marię da Paz, gdy tylko dowiedział się o całym zajściu. Znów ponieśli się chwili i pocałowali się, a w tle moje ukochane "Evidencias"...
Protka nie powinna odwzajemniać jego pocałunku, bo jest mężatką, ale ja ją w pełni rozgrzeszam.
Po mimo upływu lat to uczucie wciąż jest silne.


Amadeu i Maria da Paz mieli bardzo ładną scenę. Nadal jest między nimi chemia i ogromne uczucie. Trochę raziło mnie, że namiętnie się ze sobą całują, gdy oboje są w związkach małżeńskich, ale przymknęłam na to oko ze względu na to co wyprawiają Regis i Gilda.
Amadeu zawsze służy Marii da Paz wsparciem i tym zyskuje u mnie coraz większą sympatię.

M@rcin napisał:
Od początku akcji z Jardele często pokazywano Lucasa, teraz już wiemy dlaczego. Żigolak został wypuszczony z aresztu po potwierdzeniu alibi przez jego klienta. Po powrocie do mieszkania odsłuchał nagranie, które tuż przed smiercią wysłał mu Jardele. Wyznał wszystko i poprosił aby go pomścił, gdyby coś mu się stało. Swoją drogą, że policja nie przetrzepała tego telefonu... Zacząłem się obawiać o Lucasa jak tylko zadzwonił do Jo, powinien na spokojnie sobie wszysko rozplanować. Mój niepokój jeszcze bardziej się wzmógł, gdy umówiał się z Jo na ostatnim piętrze. Zrobił ten sam błąd co Jardele, bo otwarcie przyznał, że na tym nie koniec szantaży, a telefon który jej dał jest bezwartościowy, bo wszystko jest w chmurze pod hasłem. Dla Josiane to było już za wiele, w kolejnym przypływie szaleństwa zepchnęła go z wysokości. Przerażajaca scena z tym zwolnionym tempem spadania Lucasa i Jo mającą mord w oczach. To już kolejne morderstwo na koncie Jo, choć trzeba przyznać, że żadnego z nich nie planowała. Obawiam się, że jeśli znów pozostanie bezkarna, to może jej się to wręcz spodobać. Uzna, że w prosty sposób może usuwać przeszkody ze swojej drogi.


Policja powinna przeszukać rzeczy osobiste Lucasa a zwłaszcza jego telefon komórkowy. Aresztowali go jako podejrzanego o zabójstwo partnera a nawet nie wydali nakazu przeszukania mieszkania. Camilo popełnił sporo błędów, jednak nie taki dobry policjant z niego jakby się wydawało.
Plan Lucasa od początku do samego końca był beznadziejny. W ogóle nie nauczył się na błędach Jardele, wręcz je skopiował. Po co w ogóle odkrył się przed Jo skoro wiedział, że jest morderczynią? Powinien na spokojnie przemyśleć sprawę i zachować anonimowość. Zamiast tego odkrył się przed nią całkowicie, zażądał pieniędzy i wyznaczył spotkanie w jakimś odosobnionym miejscu. Jardele nie uratowało spotkanie w miejscu publicznym a ten pchał się do budynku na ostatnie piętro jakby Jo nie mogła przekazać mu kasy na parterze albo w centrum handlowym np. na parkingu czy w parku przy ludziach na ławce. Głupota! Wiedząc z kim ma do czynienia Lucas odkrył swoje intencje, podkreślił że zamierza wyciągać od niej pieniądze po czym dodał, że zdjęcie zapisane jest w chmurze i tylko on ma do niego dostęp. Nagroda Darwina dla tego pana. Jo dokonała kolejnego morderstwa w przypływie furii. Raczej nie planowała tej zbrodni, podobnie było w przypadku Jardele. Jednak popełniła dwa morderstwa i to w krótkim czasie. Sama scena zrzucenia Lucasa z piętra przez Jo przypomniała mi trochę podobną scenę z LU z 2019 r., ale jednocześnie nie wzbudziła przerażenia. Zapewne przez głupotę Lucasa i słabą grę aktora. Za to wyraz twarzy Jo, zbliżenia kamery na nią, muzyka w tle i upiorny klimat rodem z dobrego filmu grozy - rewelacja. Gra Agathy kapitalna. Zimne spojrzenie na twarzy lalki dało piorunujący efekt.
Jo kolejny raz pozostanie bezkarna z poczuciem zwycięstwa i zakończenia pomyślnie sprawy szantażu. Nie ma tylko pojęcia o nagraniu na telefonie Fabiany, ale ta jest na tyle inteligentna, że nie będzie się spieszyła z przyparciem jej do muru. Wszystko sobie przemyśli na chłodno.

M@rcin napisał:
Po kolejnym podejrzanym zachowaniu i zniknięciu Jo, Teo pozwolił Rockowi na włamanie do jej telefonu. Romans Jo i Regisa może dzięki temu wyjdzie na jaw, ale klucz do śmierci Jardele leży teraz gdzie indziej - w telefonie Fabiany.


Super, że Teo i Rock połączyli siły. Oby jak najszybciej zdemaskowali Jo. Rock niech oczyści swoje dobre imię w oczach Marii da Paz a Teo niech w końcu pozna się na dziewczynie, która od początku go wykorzystywała i traktowała jak przykrywkę.

M@rcin napisał:
Pobyt w domu Chiclete przywołał u Vivi traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa, m.in. śmierć matki i swoją ucieczkę na plaży. Każda rzecz w tym domu doprowadzała ją do łez wzruszenia. Śmiać mi sie chciało, gdy Chiclete wyskoczył nagle z tą miską i łopatką aby dać jej na pamiątkę, jeszcze ten jego tekst przy tym: "To słynna miska, o której tyle rozprawiała Maria da Paz". Na miskę Vivi się nie skusiła, ale wzięła jakiś talerzyk/spodek.


Podobała mi się scena, gdy Chiclete uspokajał Vivi i powiedział, że ochroni ją przed całym światem. Ciekawe czy Vivi przypomniałaby sobie coś więcej gdyby zobaczyła zdjęcie babki Dulce. Pamiętała, że seniorka rodu dała jej medalik. Trochę dziwne, że nie pokazano nam jej reakcji na zdjęcia Dulce, których w tym domu było przecież mnóstwo.
Mnie też rozbawiła scena z Chiclete zachwycającym się słynną miską Marii da Paz i proponującym Vivi aby wzięła ją sobie na pamiątkę. Pocieszny jest.

M@rcin napisał:
Odbyła się rozprawa w sprawie opieki nad Cassią. Jako świadkowie zeznawali Gladys i Fabiana, żmija oczywiście znów musiała podkreślić swoje klasztorne wychowanie. Swoją drogą była to błyskawiczna rozprawa, podobnie zresztą jak rozowodowa. Wszytko zamknęło się na jednym posiedzeniu. Sąd przyznał opiekę Lyris, tym razem to Amadeu był górą nad Antero. Uderzyło mnie, gdy po pytaniu sędzi, o to z którym rodzicem wolałaby mieszkać, Cassie odpowiedziała, że z laptopem, bo to on ją najlepiej rozumie.
Mam nadzieję, że tą osobą z internetu okaże się nie kto inny jak Carlito i tym samym scenarzyści oszczędza jej dodatkowych traum.


Szkoda mi Cassi, dziewczyna czuje się samotna, rodzice wykorzystują ją do walki między sobą. Oboje ją kochają, ale Lyris zachowuje się jakby najważniejsze były dla niej alimenty na córkę a Agno jakby kierował się przede wszystkim chęcią zrobienia żonie na złość. Żadne z nich nie pomyśli o dobru Cassi, która przechodzi trudne chwile. Myślałam, że ma z 15 albo 16 lat a okazało się, że 12. Wygląda na starszą.
Decyzja sądu w pełni zrozumiała. Zresztą sama Cassia powiedziała, że woli zostać pod opieką matki. Tym razem Agno i Antero poczuli gorycz porażki.
Fabiana jak zwykle kreowała się na świętoszkę i autorytet powołując się na dorastanie w klasztorze. To jej ulubiony tekst. Zabawna była scena, gdy Rock, Agno i spółka śmiali się z niej na siłowni, że w swoją świętość to już tylko ona sama wierzy.

Agno znowu wspomógł finansowo Leandra, kupił mu kanapki. Święta Ręka jest nim zachwycony, nazwał go wspaniałym człowiekiem.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 19:14:02 25-06-22, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 40, 41, 42  Następny
Strona 29 z 42

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin