Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

A Dona do Pedaço/Słodka ambicja - Globo 2019 / NOVELAS+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 36, 37, 38 ... 40, 41, 42  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27493
Przeczytał: 13 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:12:23 15-08-22    Temat postu:

Odcinek 92

M@rcin napisał:
Wygląda na to, że Chiclete próbował jednak ostatnio szukać pracy, tak przynajmniej mówił dziś Vivi.


Ciekawe w jakiej branży.

M@rcin napisał:
Vivi pod szantażem Camila zerwała z Chiclete. Aby zadziałało, uderzyła w jego czuły punkt - powiedziała, że był jej zabawką i nie pasują do siebie, gdyż on nie ma jej nic do zaoferowania. Serce mi się rozrywało na ich widok, oboje cierpią. 💔 💔


Vivi poszła po bandzie. Chciała być przekonująca i zniechęcić Chiclete do siebie a złamała mu serce. Ból wypisany na jego twarzy wyrażał więcej niż tysiąc słów. Jednak przegiął z tekstem, że zabije najpierw ją a później siebie. Zabrzmiał jak jakiś zaborczy psychol. Powiedział to pod wpływem ogromnych emocji i szybko się ogarnął wycofując z tych słów, ale pewien niesmak pozostał jakby wróciły stare nawyki nabyte w wiosce.
Vivi było ciężko odegrać przed Chiclete tę farsę. Miała łzy w oczach, smutek na twarzy. Chiclete niby wyczuł, że coś jest nie tak, ale nie domyślił się, że Camilo maczał palce w ich rozstaniu. Czy to naprawdę takie trudne do odgadnięcia? Chiclete wiedział przecież, że Camilo poznał jego tajemnicę i ostatnimi czasy kręcił się przy Vivi. Wystarczy dodać dwa do dwóch. Powiało absurdem, że nie zorientował się w sytuacji.

M@rcin napisał:
Porządny wydawałoby się kiedyś glina Camilo całkowicie sprzeniewierzył się swojemu zawodowi. Posuwa się do coraz podlejszych rzeczy, najpierw szantaże, zmuszenie Vivi do zerwania z Chiclete i szybki ślub, a dziś celowe potrącenie Chiclete. Mało tego, z avance wynika, że po ślubie planuje zatrudnić jakąś podejrzaną kobietę jako służącą, która będzie śledzić każdy krok Vivi i o wszystkim go informować. Chce zrobić z niej swojego więźnia, mieć ją pod całkowitą kontrolą.


Camilo zachował się jak psychol potrącając Chiclete na ulicy aby wywrzeć jeszcze większą presję na Vivi. Mógł go przecież zabić, wystarczyłoby niefortunne uderzenie w głowę podczas tego zdarzenia a prędkość z jaką jechało auto mała nie była. Tym samym Camilo zaprzepaściłby swoje wysiłki i nie doprowadził planu do końca. Gdyby Chiclete zginął to Vivi z pewnością wycofałaby się z ich umowy, która nie miałaby już sensu. Camilo to szaleniec, stracił wszelkie hamulce.


M@rcin napisał:
Walcyr wyraźnie mocno będzie antagonizował Camila, aby Chiclete wyszedł nam przy nim na owieczkę wręcz.


Trochę się tego obawiam i oby nie popadł w skrajności tylko jakoś to wypośrodkował. Chcilete nie był niewiniątkiem, nie można wybielać jego czynów. Wolałabym aby Walcyr nie zrobił z Camilo psychola dążącego do celu po trupach, ale wszystko ku temu zmierza. Można uznać, że całkowicie mu odbiło po tym jak Vivi go zdradziła tuż przed ślubem. Jakby po tym traumatycznym wydarzeniu obudził się w nim potwór.

M@rcin napisał:
Marcio to ma "szcześcię" do pracodawców. Chłopina wpadł z deszczu pod rynne. Jak Maria da Paz i Josiane szarżowały z wydatkami, tak Fabiana poszła w całkowicie w druga stonę i chorobliwe szuka oszczędności na czym się tylko da. Widać taka jej natura, wszak dostała przecież ostatnio spory zastrzyk gotówki od Jo.


Fabiana to skąpiradło. Żal mi jej pracowników, których zasypuje to coraz absurdalniejszymi zakazami.

M@rcin napisał:
Rodzinka Macondo przeganiająca Josiane z rezydencji to miód na moje serce.


Cornelia zatrudniła Ellen. Kolejny dobry uczynek na jej koncie. Ellen będzie z nimi lepiej niż z Jo.

M@rcin napisał:
Josiane jest strasznie naiwna w kwestii tych inwestycji, przecież to na kilometr śmierdzi oszustwem. Jej kuzynka Fabiana w życiu by się na to nie nabrała.


Dokładnie. W dodatku znowu nie przeczytała kontraktu przed podpisaniem go. Jo w ogóle nie wyciąga lekcji z popełnionych błędów. Chce być bogata, ale się przy tym nie narobić. Idzie drogą na skróty, raz się już przejechała, ale niczego jej to nie nauczyło. Dziwne, że nadal ufa Agno.


Camilo postawił swoje warunki Vivi - ma rozstać się z Chiclete i zamieszkają w domu jego brata, który wyjechał z kolei ona zażądała aby sypiali w osobnych pokojach i możliwości kontynuowania kariery w mediach. Vivi warunki spełni (przynajmniej na początku ), ale Camilo mający obsesję na jej punkcie nie był przekonujący, gdy się na nie godził. Jeszcze niedawno mówił, że jej pragnie, powtarza, iż będzie tylko jego kobietą, więc można się domyślić, że nie odpuści.

Jo zrobiła Kim awanturę w studio. Cóż to był za wybuch. Miała do niej pretensje, że Silvia notuje progres i wyrabia sobie markę a ona nie. "I w Paryżu nie zrobią z owsa ryżu". Sama pchała się do mediów, chciała zrobić karierę jako influencerka, kupiła obserwatorów i opłaciła pochlebne komentarze i myślała, że dzięki temu osiągnie sukces? Jo nie ma predyspozycji do tego zawodu. Poza urodą nie ma niczego do zaoferowania, nie przyciąga uwagi osobowością w przeciwieństwie do Vivi i Silvii, nie ma takiej lekkości w pozowaniu jak one, na sesjach wygląda jak kukła bez życia.

Agno chciał spędzić noc z Leandro, zabawić się, ale usłyszał odmowę. Liczył raczej na inny scenariusz. Leandra interesuje poważny związek i nie zamierza być tym drugim. Chłopak zna swoją wartość i nie zadowala się byle czym. Plus dla niego.

Niestety Antero oświadczył się Evelinie i to na oczach Marlene. Beznadziejna była ta scena. Dramat Marlene a w tle wesoła muzyczka do której serwowano nam ich wspólne sceny przed amnezją Antero. Znowu zawalili montażyści czy niby miało być śmiesznie? Ogromnie szkoda mi Marlene. Powinna wyrzucić Evelinę z domu, ale wtedy ta harpia pewnie przeprowadziłaby się od razu do mecenasa. Nie mogłam patrzeć na jej uśmieszki. Okropna baba! Nie zostały zdemaskowane jej intencje, ściemniała że nic takiego nie robiła, nie próbowała zdobyć Antero tylko to on się w niej zakochał. Kiedyś wróci do niej zło, które wyrządziła przyjmującej ją pod swój dach Marlene.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 13:28:17 15-08-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27493
Przeczytał: 13 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:11:39 15-08-22    Temat postu:

Odcinek 93

martoslawa napisał:

Evelina jest bezwstydna, mam wrażenie, ze nawet jej nie zależy na Antero, jedynie lubi konkurować z Marlene... Miałam nadzieję, ze z tych emocji, że Antero wybrał ją, jej pikawa nie wytrzyma i kopnie w kalendarz, jak jej małżonek i Adao, ale niestety nic z tego, widać u niej w rodzinie nie było tego rodzaju schorzeń.


Evelinie zapewne też chodzi o mieszkanie Antero. Ta kobieta jest interesowna. Dodatkowo przyjemność sprawia jej, że odbiła Marlene faceta. Od jakiegoś czasu jest wdową, więc może zamarzył jej się nowy związek, tym razem dla odmiany nie z mordercą a z prawnikiem. Faktycznie ma z czego być dumna, rywalizacja była nader uczciwa a starszy pan zdrowy jak rydz. Gdyby nie amnezja Antero nie miałaby u niego żadnych szans. Liczę na to, że mecenas wszystko sobie przypomni zanim dojdzie do ślubu. Zastanawiające, że nie pamięta akurat Marlene. Być może jest to związane z tym, że podczas, gdy się jej oświadczał dostał ataku.

martoslawa napisał:
Co do okropnych bab - tą Bertę (?), służącą która ma być w mieszkaniu Vivi i Camilo, gra chyba ta aktorka, która była babką Angel w Verdades Secretas? Jakoś tak przez to od razu czuję złe wibracje od tej postaci.


Wydawało mi się, że skądś ją kojarzę i to chyba faktycznie ona.

martoslawa napisał:
Rock ma jakiś radar na Joanę. Zawsze jak zjawia się u Marii da Paz, niespodziewanie pojawia się też on. Oby coś się między nimi zadziało! Obawiam się tylko jak zareaguje Fabiana, gdy zobaczy (pewnie podczas walki), że Rock ma nowy obiekt zainteresowań. Oby nic nie zrobiła Joanie, bo z tą żmiją to nigdy nic nie wiadomo.


Maria da Paz daje mu znać o godzinie wizyty Joany. Tak się umówili, protka im kibicuje, bo widzi to co my, czyli że idealnie do siebie pasują.
Fabiana straciła swoją szansę, ale też mi się wydaje, że tak łatwo nie odpuści i będzie nieczysto walczyła o Rocka.

M@rcin napisał:
Joana mówiąca do Marii da Paz - "Zasługujesz na córkę, która by Cię kochała".


Ten tekst tylko upewnia mnie w przekonaniu, że Joana to córka Marii da Paz. To nie może być przypadek!

martoslawa napisał:
A jak już o parach mowa - to mamy 93 odcinek, a wątek protów nadal stoi w miejscu. xD Raczej ta telka nie skupia się na miłości, ale nie przeszkadza mi to.


Amadeu w żałobie po żonie chociaż jak tuż po jej śmierci rzucił się na Marię da Paz to mu żałoba nie przeszkadzała. Dystans jest raczej ze strony protki ze względu na okoliczności (śmierć Gildy) i zapracowanie. Na ten moment przede wszystkim widać między nimi przyjaźń i wzajemne wsparcie. Nie sądziłam, że wątek Amadeu i Marii da Paz będzie na dalszym planie a tak właśnie jest. Mogliby się chociaż zejść wcześniej niż tuż przed finałem czy w samym finale.
Amadeu niech zapuści brodę, bo serio źle się na niego patrzy bez zarostu.

martoslawa napisał:
Z Camilo naprawdę zaczynają robić psychola. Ciekawe co jeszcze on wymyśli. To cud, że Vivi mogła postawić mu w ogóle jakieś warunki. W końcu miał tak dużą przewagę nad nią, że mógł się na te warunki nie zgadzać. Ale przynajmniej nie będzie musiała z nim sypiać...


Camilo niby się zgodził, ale mógł w ten sposób uśpić czujność Vivi a jak już osiągnie swój cel i ona za niego wyjdzie to pokaże swoją prawdziwą twarz.

M@rcin napisał:
Camilo potrącił Chiclete, aby w ten sposób jeszcze mocniej wywrzeć presję na Vivi, by ta czasem w ostatniej chwili nie wycofała się ze ślubu.
Chiclete doznał kilku złamań. Vivi jak szalona pobiegła do szpitala, gdy tylko dowiedziała się o wszystkim od Marii da Paz. Tej miłości nie ukryje, oj nie!
Przerażające, że śledztwo w tej sprawie prowadzi/będzie prowadził najpewniej Camilo. Psychol ma szukać sam siebie. Pojawiła się i druga psycholka? Ależ przerażająca ta Berta, zimna i zaprogramowana niczym robot. Już współczuję Vivi mieszkania z tą dwójką, biedna.


Uszkodzenia Chiclete wyglądały na niewielkie, nawet zadrapania nie miał na twarzy. Wydawało się, że obrażenia będą o wiele większe w końcu przeleciał przez maskę i wybił szybę swoim ciałem w pędzącym na niego samochodzie. Co to robocop?
Vivi od razu przybyła do szpitala. Zamartwiała się o Chiclete a on potraktował ją chłodno i wyskoczył nawet z tekstem o zabawce. Nie ma co się mu dziwić, jest bardzo zraniony.
Berta sprawia wrażenie wyjętej rodem z horroru. Co za piekielny duet z Camilo. Zatrują życie Vivi.

M@rcin napisał:
Nadszedł dzień ślubu, dla Vivi najgorszy dzień w życiu, co dosadnie odzwierciedlała jej czarna suknia ślubna.
Bombowa końcówka odcinka z pojawiającym się pobijanym Chiclete i Vivi całą na czarno idącą do ołtarza!
Mam nadzieję, że Chiclete przerwie ten koszmar i nie będzie się tylko przyglądał z boku. Vivi uraziła go do żywego, ale może on nie odpuści...
Obawiam się jednak, że scenarzyści nie będą chcieli zaserwować nam powtórki z ostatniego ślubu.
Postać socjopatycznej gosposi też nie bez powodu się pojawiła...


Sukienka Vivi the best! Odzwierciedlała jej żałobę. Wszyscy zgromadzeni na tej farsie powinni się domyślić, że coś tam nie gra. Vivi szła jak na ścięcie, tak nie wygląda szczęśliwa panna młoda. Czego jeszcze potrzebuje Chiclete żeby domyślić się, że jego ukochana została zmuszona przez Camilo do ślubu?

martoslawa napisał:
Tak w ogóle, to Evelina dzisiaj powiedziała Marii da Paz, że jak jej się coś nie podoba, to może wrócić na wieś - ciekawe do czego skoro chałupa sprzedana. Widać, że gada tak tylko dlatego, ze wie że protka by jej tego nie zrobiła. Bo inaczej skończyłaby na ulicy.


Dom na wsi nie został sprzedany. Znaleźli się potencjalni kupcy w osobie sąsiadów, ale formalności jeszcze nie doszły do skutku.

martoslawa napisał:
I w ogóle jakim cudem Antero nie smakują potrawy Marlene skoro Evelina cały czas podkradała jej jedzenie z lodówki i przedstawiała te potrawy jako swoje?! Evelina to go częstowała jedynie chlebem z masłem, taka z niej pani domu.


Antero grymasił, bo pewnie chciał zobaczyć Evelinę a nie Marlene. Skoro jest zakochany w tej pierwszej to tym bardziej z przyjemnością zjadał przynoszone przez nią posiłki. Mogła mu nawet ściemniać, że gotowała dla niego prosto z serce i doprawiała dania szczyptą swoich uczuć.

M@rcin napisał:
Marlene mówiąca do Eveliny - "Jakie zaklęcie rzuciłaś na Antera? Widać, że Jo wrodziła się do ciebie". W punkt!
Biedna Marlene jest bliska rezygnacji z Antera. Najgorsze, że diablica Evelina zgodziła się wyjść za niego.
Komentarz Chiclete na wieść o oświadczynach podsumował wszystko - "Ale jaja!"

martoslawa napisał:
No i dobre to było jak Marlene porównała Evelinę do Josiane - zgadzam się, ze istnieje podobieństwo! Obie wbijają noż w plecy osobom, które zawsze była dla nich dobre.


Biedna Marlene, serce się krajało na widok jej łez. Liczy się dla niej szczęście Antero, więc jest gotowa z niego zrezygnować. Zaskoczyła mnie negatywnie bierna postawa Marii da Paz. Naiwnie wierzy matce i nie sprzeciwia się jej relacji z Antero. Liczyłam, że jej nagada, iż zrobiła świństwo Marlene a tu nic takiego nie miało miejsca.
Reakcja Chiclete na Evelinę przyjmującą oświadczyny Antero rozwaliła system. Faktycznie jaja jak berety! Cyrk!

M@rcin napisał:
Pojawili sie dawni pracownicy Marii da Paz, dostawca ciast i ta dziewczyna zwolnieni przez Fabianę. Odwiedzili dawną szefową na ulicy, ta zaproponowała im pracę w nowej cukierni, którą wkrótce otwiera.


Maria da Paz wyciągnęła pomocną dłoń do swoich byłych pracowników. Ma ogromne serce. Tony i Jennifer odpłacą jej się rzetelną pracą, tego jestem pewna.


Regis przyszedł z synem do Marii da Paz. Protka wspaniale odnosiła się do chłopca, złapała z nim świetny kontakt. Oby tylko Regis nie skrzywdził syna i nie zmalała mu motywacja w kwestii ojcostwa, gdy przestanie mieć złudzenia, że Maria da Paz do niego wróci. Wyrządziłby dziecku ogromną krzywdę.

Merlin ma pretensje do Silvii o to, że dostaje słabe oceny i przez to nie wyjedzie w rejs z matką. Co za bezczelny dzieciuch. Za naukę niech się weźmie a nie czeka na cud i dobre oceny spadające niczym manna z nieba.

Beatriz i Otavio podjęli decyzję o rozstaniu. W końcu! Mają zamiar pozostać przyjaciółmi. Beatriz ma anielską cierpliwość i jest nader wyrozumiała. Nawet żartowała sobie na temat Sabriny. Niech każde z nich idzie w swoją stronę.

Cassia nadal jest obrażona na ojca. Podczas ślubu Vivi strzeliła focha na Agno, gdy tylko zobaczyła go w towarzystwie Leandra. Ależ ona się zrobiła irytująca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27493
Przeczytał: 13 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:34:19 15-08-22    Temat postu:

Odcinek 94

martoslawa napisał:

W co ta Vivi się wpakowała... chciała chronić Chiclete przed więzieniem, a sama się do takiego wpakowała... wolałabym oglądać Chiclete za kratami, niż Vivi pod nadzorem Camilo - tamten przynajmniej zasłużył, a ona nic nie ma na sumieniu...


Chiclete na pewno nie chciałby takiego poświęcenia ze strony Vivi. Nie dość, że Camilo przetrzymuje ją niczym więźnia i zamyka w pokoju to jeszcze głodzi, separuje od bliskich (nie może z nimi swobodnie porozmawiać, bo Berta jest jak jej cień). W ten sposób chce ją złamać, pokazać kto w ich relacji rządzi, realizować plan zemsty i zatruć jej życie. Na miejscu Vivi bałabym się cokolwiek jeść w tym domu w obawie, że psychol ją czymś odurzy i wykorzysta.

martoslawa napisał:
Przez chwilę myślałam, że coś mi się przesłyszało w spawie tego, że w jednym z poprzednich odcinków Vivi mówiła Camilo o swoich warunkach i o tym, że nie będzie z nim sypiać. Na początku wyglądało to tak, jakby nic takiego nie zostało ustalone. Ale potem znowu o tym wspomnieli... więc nie wiem co ten Camilo wyprawiał w nocy. W sumie on jest zdolny do łamania warunków umowy.


Camilo pokazuje swoją prawdziwą twarz, jest niesłowny i nie zamierza dotrzymać warunków umowy. Liczył, że Vivi spędzi z nim noc z własnej woli po tym jak ją szantażował i zmusił do ślubu? Z choinki się urwał? Całkowicie mu odbija.

martoslawa napisał:
Czy nikt nie zauważył czarnej sukni Vivi? Po co miałaby taką zakładać gdyby wychodziła szczęśliwie za mąż? Chiclete nie mógł się czegoś domyślić? Cieszę się, że Beatriz poprosiła go o sprawdzenie co z Vivi. Może w końcu zacznie coś dzięki temu ogarniać.


Wymowna była też scena z Vivi wznoszącą toast na swoim weselu. Powiedziała, że nie ma czego świętować i o czym mówić po czym rozbiła kieliszek o ścianę. Krzyk rozpaczy i nieme wołanie o pomoc. Jak na dłoni widać, że Vivi nie jest szczęśliwa i dzieje jej się krzywda. Nie rozumiem więc bierności jej bliskich. Jak mogą nie dostrzegać czegoś tak oczywistego?
Dobrze, że Beatriz zdążyła spotkać się z Chiclete przed jego wyjazdem na wieś. Niech ratuje swoją ukochaną i wyciągnie ją z tego piekła.

martoslawa napisał:
Wygląda na to, że Antero pamięta coraz więcej... A Marlene nadal nie jest sobie w stanie przypomnieć. Zastanawiam się czy powrót pamięci może coś w ogóle zmienić... bo pamięć to coś innego, niż uczucia. Przecież Antero nie przestanie nagle zależeć na Evelinie po odzyskaniu pamięci... tak mi się przynajmniej wydaje...


Uczucia jak najbardziej są powiązane z pamięcią. Marlene dla Antero na ten moment jest obcą osobą, bo on w ogóle nie pamięta ich wspólnych chwil. Jak ma więc ją kochać? Emocje i wspomnienia zapisane są przecież w naszym mózgu a serce to tylko metafora. Kiedy Antero wróci pamięć to zrozumie, że wobec Eveliny czuje jedynie wdzięczność i sympatię a to Marlene jest miłością jego życia.

martoslawa napisał:
Ale Chico mnie denerwuje. Zawsze coś nawyczynia by utrudnić Rockowi karierę. Chłopak prosząc go o pomoc nie spodziewał się, że ten będzie mu rzucał kłody pod nogi, ech... Ten kochanek Kim to okropny oszust. Cały czas tylko kombinuje...


Mnie też Chico denerwuje. Jak mógł zrobić takie świństwo Rockiemu? Łudziłam się, że wyrzuci ten sok i przechytrzy trenera Pasji, ale widać dla niego kasa jest najważniejsza. Po tym jak Rock wylądował w szpitalu wykryto w jego organizmie substancję, której mu dosypano. Pasja powinien więc zostać zdyskwalifikowany i jeszcze pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Uważa się za ósmy cud świata a nie potrafi nawet uczciwie wygrać walki tylko musi posunąć się do nieczystych zagrywek.

martoslawa napisał:
Wydaje mi się, że Bercie zaczyna być szkoda Vivi. Może jednak nie będzie stać po stronie Camilo.


Nie zauważyłam aby Bercie było szkoda Vivi. Bez mrugnięcia okiem wykonuje rozkazy Camilo.

martoslawa napisał:
Co za scena pod koniec odcinka! Jak dla mnie obie mogą wypaść z tego okna, żadnej nie będzie mi żal.


Scena rewelacja, niech żmije wykończą się nawzajem! Fabiana się przeliczyła. Kolejny raz przyszła do Jo wyłudzić od niej pieniądze a tej po kolejnej nieudanej inwestycji, a co za tym idzie ogromnych stratach finansowych, puściły nerwy i przestała się kontrolować. Znowu wstąpił w nią diabeł. Jednak jestem pewna, że na tym etapie telki nie stanie się krzywda żadnej z nich.

Beatriz spotkała się z Ze Helio. Poszli na walkę Rocka i na pizzę. Teraz, gdy rozstała się z Otavio jest w końcu szansa, że ich wątek miłosny się rozkręci.

Lyris bardzo ładnie wyglądała na ślubie Vivi. Spotkała swojego kochanka z cukierni, który dorabia jako kelner. Jaki ten świat mały. Gladys miała na nich oko w obawie przed skandalem. W sumie na koniec telki mogliby być razem, lubię ten duet.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2823
Przeczytał: 36 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 15:05:26 15-08-22    Temat postu:

Lineczka napisał:

Maria da Paz wyciągnęła pomocną dłoń do swoich byłych pracowników. Ma ogromne serce. Tony i Jennifer odpłacą jej się rzetelną pracą, tego jestem pewna.

Zatrudnienie Jennifer niesie za sobą niestety pewne niebezpieczeństwo...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27493
Przeczytał: 13 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:50:28 15-08-22    Temat postu:

M@rcin napisał:
Lineczka napisał:

Maria da Paz wyciągnęła pomocną dłoń do swoich byłych pracowników. Ma ogromne serce. Tony i Jennifer odpłacą jej się rzetelną pracą, tego jestem pewna.

Zatrudnienie Jennifer niesie za sobą niestety pewne niebezpieczeństwo...


Raela.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2823
Przeczytał: 36 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 0:16:38 16-08-22    Temat postu:

Wygląda na to, że w jutrzejszym odcinku zapadnie wyrok w sprawie Josiane. Dobrze, że nie przeciągali tej rozprawy na więcej odcinków. Już zacieram rączki. Mam nadzieję, że zetrą wiedźmie wreszcie ten fałszywy uśmieszek z twarzy.

Swoją droga, to szokujące, że Josiane przyprowadzana jest na rozprawy jakby wprost od fryzjera wyszła i w dodatku odstrojona. Przy takich zarzutach powinna tam siedzieć w więziennym pasiaku i z kajdankami na rękach i nogach.
Teo to absolutnie b e z n a d z i e j n y przypadek. Całe szczęście nie zawiódł z zeznaniam i przed sądem wyznał całą prawdę obciążając tym Josiane. Na koniec osłabił jednak, gdy powiedział, że nadal ją kocha. Serio? Johana słusznie mu nagadała. W sądzie na korzyść Joasiane zeznawały tylko Fabiana i Evelina - pierwsza szantażowana, a druga oddana babcia, która całe życie broniła morderców. Widać takie powołanie sekutnicy.
Całe szczęście prokuratorowi udało się trochę zbić Evelinę z tropu, która na koniec już się całkowicie poplątała w zeznaniach. A masz cholero!
Tymczasem żmija Fabiana do końca szła w zaparte, wszystko okraszając swoją stałą gadką o wiarze i wychowaniu w klasztorze.
Antero nie dowierzał z jaką lekkością przychodziło jej kłamanie przed sądem, na szczęście tak samo dużo straciła w jego oczach Evelina.
Był zbulwersowany, że kłamie przed sądem, czego by się po niej nie spodziewał. Zapewne podświadomość wciąż myli mu ją z Marlene. Zeznania sekutnicy nie zdziwiły za to Marlene, która zdążyła dobrze ją poznać.

Jutro będzie zeznawać Maria da Paz, która zaliczyła świetne wejście na salę sądową.
Mam nadzieje, że zeznania matki ostatecznie pogrążą Josiane w oczach ławy przysięgłych.

Teo chyba zamienił się na rozum z bratem. On dał popis w sądzie wyznając miłość Josiane, a tymczasem nieobliczalny dotąd lok nad wyraz się uspokoił po dobrych ocenach i postępach z angielskim. Nawet doradzał Cassi, aby ta pogodziła się z ojcem i doceniła, że go ma. Tego się po nim nie spodziewałem. Sądziłem, że marnie skończy. Widać na kontakcie z matką faktycznie mu najbardziej zależało, a oceny z angielskiego stanowiły jedyną i ostatnią, ku temu przeszkodę.

Rozbroiło mnie prawdziwe imie Kim, które brzmi... Cleonice. Faktycznie, jak nic do niej nie pasuje. Kim jak tworzy wizerunek swoim klientom, tak i sobie stworzyła.
Pomyśleć, że nigdy nie wyszłoby na jaw, gdyby nie rozprawa w sądzie.
Josiane wyraźnie ucieszyła się z tego, że nie jest sama. Pamiętamy jaki miała problem ze swoim imieniem.
Aż mi się Wieńczysław Wycior z "Brzyduli" przypomniał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:15:55 16-08-22    Temat postu:

M@rcin napisał:
Wygląda na to, że w jutrzejszym odcinku zapadnie wyrok w sprawie Josiane. Dobrze, że nie przeciągali tej rozprawy na więcej odcinków. Już zacieram rączki. Mam nadzieję, że zetrą wiedźmie wreszcie ten fałszywy uśmieszek z twarzy.

Chyba na całe szczęście nie będą tego rozciągać na kolejne odcinki, bo strasznie był nudny wczorajszy odcinek... nic się nie działo oprócz tej rozprawy. Jedyny ciekawy moment to ten, w którym Antero poznał się na Evelinie. xD Mam nadzieję, że już niedługo odtrąci babsztyla.

No i denerwowały mnie te minki Josianie. Niewiniątko się znalazło. Powinna była już dawno zostać wyprowadzona z sali za ciągłe wtrącanie się. A z Amadeu niby adwokat, a też nie wie jak się zachować na sali sądowej... Kompletnie nie w jego stylu były te odzywki, przecież on umie trzymać nerwy na wodzy...

Na razie wygląda to tak, jakby Josianie była górą, ale mam nadzieję, że zeznania Marii da Paz ją pogrążą... powinna dostać dożywocie! Niby zabójstwa tego drugiego chłopaka nie są w stanie jej udowodnić, bo nie chciała oddać próbek swojego dna (śmiech na sali), ale nie ulega wątpliwości, że zabiła tego, który pracował u nich w domu i próbowała zabić Teo. Z premedytacją.

M@rcin napisał:
Teo to absolutnie b e z n a d z i e j n y przypadek. Całe szczęście nie zawiódł z zeznaniam i przed sądem wyznał całą prawdę obciążając tym Josiane. Na koniec osłabił jednak, gdy powiedział, że nadal ją kocha. Serio? Johana słusznie mu nagadała.

Ja myślę, ze może jednak to wyznanie miłosne Teo dobrze zrobiło, bo adwokat Jo już zaczął coś tam ściemniać, że Teo oskarża ją z zemsty... może ława przysięgłych zauważyła, że naprawdę mu na niej zależało i Jo źle wypadnie w ich oczach pomimo swoich minek niewiniątka. Myślę też, że ława przysięgłych może bardzo wczuć się w zeznania Marii da Paz. xD Ona zrobi tam takie szoł (oczywiście nie specjalnie, ale ona już tak gada, że się jej wierzy we wszystko ), że uznają Jo za potwora - by coś takiego zrobić własnej matce.

A Johana to tam co... powinna być mądrzejsza i nie zadawać się ze świadkiem przed rozprawą. W ogóle ten jej związek z Teo postępował za szybko, więc dobrze że trochę przystopowali. xD

M@rcin napisał:
Teo chyba zamienił się na rozum z bratem. On dał popis w sądzie wyznając miłość Josiane, a tymczasem nieobliczalny dotąd lok nad wyraz się uspokoił po dobrych ocenach i postępach z angielskim. Nawet doradzał Cassi, aby ta pogodziła się z ojcem i doceniła, że go ma. Tego się po nim nie spodziewałem. Sądziłem, że marnie skończy. Widać na kontakcie z matką faktycznie mu najbardziej zależało, a oceny z angielskiego stanowiły jedyną i ostatnią, ku temu przeszkodę.

Niby się uspokoił, ale niesmak pozostał... bo tak na dobrą sprawę Sylwia nie była mu nic winna, jakoś inni uczniowie potrafili się przyłożyć do nauki i nie pyskowali bez dodatkowych darmowych lekcji... no ale przynajmniej Sylvia ma teraz spokój, może chciała po prostu pozbyć się problemu na dobre - w końcu Loczek wyjedzie i więcej go nie zobaczy.

M@rcin napisał:
Rozbroiło mnie prawdziwe imie Kim, które brzmi... Cleonice. Faktycznie, jak nic do niej nie pasuje. Kim jak tworzy wizerunek swoim klientom, tak i sobie stworzyła.
Pomyśleć, że nigdy nie wyszłoby na jaw, gdyby nie rozprawa w sądzie.
Josiane wyraźnie ucieszyła się z tego, że nie jest sama. Pamiętamy jaki miała problem ze swoim imieniem.
Aż mi się Wieńczysław Wycior z "Brzyduli" przypomniał.

Chyba na początku telki wspominała już o tym imieniu podczas pierwszego spotkania z Jo, coś takiego kojarzę. W każdym razie ostatnio była mowa o lekarstwach, które Kim bierze i są przepisane na inną osobę - może chodziło tam jedynie o to, że Kim się wstydziła swojego imienia. xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27493
Przeczytał: 13 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:18:44 16-08-22    Temat postu:

Odcinek 95

M@rcin napisał:
Na otwarciu cukierni Marii da Paz pojawio się niemal całe Sao Paulo, czemu mnie to nie dziwi.

martoslawa napisał:
Maria da Paz ślicznie wyglądała na otwarciu cukierni! To chyba ta sama stylizacja, która ma na plakacie telki.


Bardzo fajne sceny z otwarcia cukierni przez Marię da Paz. Uśmiech nie schodził jej z twarzy, miała obok siebie ludzi, którzy dobrze jej życzą. Zgadzam się, że ładnie wyglądała chociaż mam zastrzeżenia co do ozdoby na włosach.

M@rcin napisał:
Chico wychodzący z rezydencji z tymi tobołami wyglądał niczym jakiś włóczykij. Jednak po tym co zrobił Rockowi teraz i poprzednim razem jakoś nie było mi go szkoda.
Cornelia jaką szykowną gorsonkę miała dziś na sobie.
Wreszcie trochę ten biust zakryła.

martoslawa napisał:
Super, że wydało się, ze Chico pozwolił dodać coś do napoju Rocka. Może chłopakowi jeszcze uda się naprawić swoją reputację... Co do Chico, to nie wiem... ja mam chyba za miękkie serce, bo nawet szkoda mi się go zrobiło gdy szedł sam z walizką z tą przybitą miną.


Mnie nie było szkoda Chico. Zrobił Rockiemu świństwo i to dla pieniędzy. Mógł przecież wylać sok, ale wolał się sprzedać. Bardzo dobrze, że poniósł konsekwencje swoich czynów. Brawa dla Cornelii. Może Chico wróci do starego mieszkania i zwiąże się z matką brata Eusebia?

Nie rozumiem dlaczego Rock nie odwołał się od werdyktu. Pasja powinien zostać zdyskwalifikowany za nieczyste zagranie przed walką. Rock miał na to dowody w postaci wyników badań. Ograniczył się do obicia twarzy Pasji i żąda rewanżu. Trzeci walka między nimi? Nuda.
Rock i Joana ładnie razem wyglądają. Podczas otwarcia cukierni Marii da Paz dobrze im się ze sobą rozmawiało. Agno był zazdrosny. Kiedy w końcu da sobie spokój z Rockiem? Na co on jeszcze liczy?

M@rcin napisał:
Tak sądziłem, że Josiane nie pójdzie łatwo z wyelminowaniem żmii. Szkoda, bo tutaj akurat jej kibicowałem.
Przy Jardele i Lucasie była jednak zwinniejsza. Tymczasem z kata sama stała się ofiarą.

martoslawa napisał:

Jednak to Jo wypadła z okna, ale innego. Dobrze, że żmije w końcu się do siebie dorwały - niech się nawzajem pozjadają i będzie spokój.


Oba starcia Fabiany i Jo genialne! Co za akcja! Podczas pierwszej konfrontacji Fabiana dała czadu, gdy pobiła Jo. Jakie tam liście leciały, chwyty i ciosy, Pasja by się ich nie powstydził. Fabiana nawet obcasem przygniotła Jo. 1:0 dla niej. Podczas kolejnej konfrontacji, tym razem w fabryce, Jo groziła Fabianie bronią i zamierzała ją zabić. Wyciągnęła od niej informację na temat osoby, która jest w posiadaniu kompromitującego ja zdjęcia. Okazała się nią zakonnica, co było do przewidzenia. Na tym Jo nie poprzestała. Korzystając z tego, iż w fabryce były same z Fabianą, zamierzała ją zastrzelić. To tylko pokazuje jak bardzo czuje się bezkarna. Rael miałby na nią kolejnego haka, Chiclete wiedział, że szukała broni, ale odesłał ją z kwitkiem (brawo!), Teo widział u niej Fabianę w mieszkaniu i wiedział, że doszło między nimi do kłótni, ale Jo na to nie zważała. Zaplanowała zbrodnię i dążyła do celu. Jednak pistolet nie wypalił. Zaciął się? Rael z premedytacją nie włożył do niego naboi? Jo o nich zapomniała? Bron była atrapą? Fabiana skorzystała z okazji i przeszła do obrony. Wytrąciła pistolet z rąk rywalki, doszło między nimi do szamotaniny po czym Jo wypadła z okna. Mocna scena! Wysokość nie była duża, ze 4 metry? Na pewno Jo nie zginęła, bo jeszcze sporo odcinków do końca telki. Pewnie wyjdzie z tego cało. W obu starciach byłam za Fabianą, bo nie jest aż tak zdemoralizowana jak Jo i lubię kiedy tej drugiej ktoś uciera nosa.
Fabiana nie powinna ponieść żadnych konsekwencji prawnych, bo działała w samoobronie a poza tym nie na rękę byłoby Jo aby ktoś poznał jej sekret, więc obstawiam, że nie złoży doniesienia i ściemni, iż doszło do wypadku.

M@rcin napisał:
Też mi przykro patrzeć na Marlene odtrącaną przez Antero, jeszcze z tą sykutnicą u jego boku.
Maria da Paz była kochana, gdy ją pocieszała, słodko to wyszło z tym całusem.

martoslawa napisał:
Wychodzi na to, ze Antero pamięta wszystko, tylko nie Marlene. Przykro na to patrzeć


Mnie też jest szkoda Marlene. Ciężko się patrzy na jej cierpienie tak samo jak i na Evelinę u boku Antero. Mecenas ewidentnie stroni od Marlene, przykre.

M@rcin napisał:
Amadeu jak się wściekł na widok Regisa na otwarciu cukierni. Dobrze, niech nam trochę ożywią wątek protów, bo ostanio byli już niemal jak stare małżeństwo.


Amadeu był zazdrosny. Niech się coś zacznie dziać w jego wątku z Marią da Paz, bo ostatnimi czasy wieje nudą a ich relacja opiera się wyłącznie na przyjaźni.

M@rcin napisał:
Jak na razie Berta nie wygląda mi na taką, która może się zmienić. Raczej nie będzie ona wybawieniem dla Vivi. Nadzieja w Chiclete, który dzielnie obserwuje Vivi.
Czekam z ustęsknieniem, aż skopie Camila.


Chiclete przeszedł do działania i obserwuje Vivi. Czekam na ich spotkanie. Mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnią i przechytrzą Camilo oraz jego irytującą pomocnicę. Niech Chiclete da im do wiwatu.
Berta krytykowała strój Vivi podczas sesji uznając go za wulgarny. Zrobiła zdjęcie i pokazała je Camilo a ten stwierdził, że to on będzie decydował w czym jego żona może pozować. Vivi trafiła do piekła, jak ona tam wytrzymuje? Chyba tylko myśl o ochronie Chiclete dodaje jej siły.


Irytująca Cassia nadal jest obrażona na ojca i nawet nie chce z nim rozmawiać.

Teo jest upierdliwy. Wypytuje Jo o jej problemy z Fabianą licząc, że mu coś powie, ale jedyne co osiągnął to wyproszenie z mieszkania.

Cornelia zmieniła garderobę, ale nadal wygląda kiczowato.

Bawi mnie śmiech Fabiany, nie do podrobienia.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 18:29:19 16-08-22, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:56:31 16-08-22    Temat postu:

Jo w końcu trafiła tam, gdzie trzeba! Nareszcie nie będzie musiała pracować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 16568
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Południa Polski :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:12:18 16-08-22    Temat postu:

Jestem po 30 odcinku i jestem zaskoczona tempem. Dopiero co Vivi i Chiclete się zapoznali, ale już zdążyli się z sobą przespać. Tempo mega szybkie, w dodatku Vivi jest zaręczona. Chiclete od samego początku zachwycił się Vivi, a widać, że on też zrobił na niej wielkie wrażenie. Najgorzej, ze Vivi o wszystkim powiedziała Fabiane, a Fabiane na pewno wypapla to Camilowi. Co za okropna dziewucha z niej jest. Zdziwiłam się, ze tak szybko wyszło na jaw, że Fabiane i Vivi są siostrami, ale Fabiane została przyłapana na kłamstwie, że przyparta do muru wyskoczyła z tym wisiorkiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:29:33 16-08-22    Temat postu:

edka, akurat w tej telce fajne jest to, że w miarę szybko wszystko się wyjaśnia (z małymi wyjątkami). A tempo na początku faktycznie było zawrotne!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 16568
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Południa Polski :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:40:36 16-08-22    Temat postu:

No właśnie widzę, że tempo jest niezłe, dobrze, ze wiele rzeczy szybko się wyjaśnia, ciekawie się ogląda.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M@rcin
King kong
King kong


Dołączył: 22 Mar 2012
Posty: 2823
Przeczytał: 36 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 23:31:49 16-08-22    Temat postu:

< 128

Oglądając te ostatnie odcinki momentami czułem się jakbym oglądał "Sędzię Annę Marię Wesołowską".
Osobiście dobrze mi się oglądało te odcinki z rozprawą, a zwłaszcza ten z wyrokiem. Plusem jednak jest, że tego nie przeciągali, bo zazwyczaj w telenowelach mają skłoność do przeciągania wszelkich wątków sądowych, zdarzało się nawet, że do kilkunastu odcinków. Tutaj poszło sprawnie.

Świetna scena z zeznaniami Marii da Paz i jej konfrontacja z Josiane. Juliana Paes rewelacyjnie oddała emocje i wewnętrzne rozdarcie swojej bohaterki. Coś wspaniałego. Agatha Moreira również zasłużyła na wielkie brawa za całą kreację Josiane, a zwłaszcza dzisiejsze sceny. Te jej przeraźliwe krzyki, gdy wyprowadzano ją z sali sądowej, były naprawdę przerażajace, cóż za emocje! Idelnie oddane przez obie aktorki. Wielkie brawa. Globo po raz kolejny udowadnia, że potrafi wspiąć się w dramaturgii na najwyższy poziom.

Wygląda na to, że w Brazylii mają śmieszne kary za morderstwa. Dwa morderstwa i usiłowanie trzeciego i tylko 30 lat, które ponoć jest maksymalnym wyrokeim? Śmiech na sali. Nawet bez względu na swój młody wiek, Josiane powinna usłyszeć wyrok dożywotniego więzenia.

Serce pękało na widok Marii da Paz. Całe szczęście może liczyć na wsparcie przyjaciół i ukochanego Amadeu. Trochę mnie zdziwiło, że poszli do łóżka w taki dzień, najwidoczniej musieli dać upust wszystkim tym emocjom. Przy okazji mogliśmy usłyszeć po dłuższej przerwie wspaniałe "Evidencias".

martoslawa napisał:
Jo w końcu trafiła tam, gdzie trzeba! Nareszcie nie będzie musiała pracować.

Josiane zaczyna za wszystko płacić. Można odczuć satysfakcję widząc ją za kratami. Obawiam się jednak, że skoro zostało jeszcze 7 odcinków do końca telenoweli, to mogą nam zaserwować jej ucieczkę z wiezienia.
Tymczasem jednak płaci za swoje uczynki w przepełnionej celi i z bezwgledną kapo-więźniarką nad swoją głową. Szybko sprowadziła Josiane na ziemię nokautując ją, jeszcze ten tekst - "Teraz nie jesteś Jo, ani Josiane, teraz jesteś padliną".
Śmiać mi się chciało, gdy jedna z więźniarek tłumaczyła tej kapo, czym zajmuje się influencer, bo długo już siedzi i nie jest z postępem na bieżąco.

Sekutnica Evelina nawet nie tak przyżywała sam wyrok Josiane, jak fakt, że po raz pierwszy ktoś z Ramirezów poszedł siedzieć. Odrealniona baba.
Ma jeszcze jedną piekielną wnuczkę, niech teraz ją bierze w obronę.


Ostatnio zmieniony przez M@rcin dnia 23:54:19 16-08-22, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:13:15 17-08-22    Temat postu:

M@rcin napisał:
Oglądając te ostatnie odcinki momentami czułem się jakbym oglądał "Sędzię Annę Marię Wesołowską".
Osobiście dobrze mi się oglądało te odcinki z rozprawą, a zwłaszcza ten z wyrokiem. Plusem jednak jest, że tego nie przeciągali, bo zazwyczaj w telenowelach mają skłoność do przeciągania wszelkich wątków sądowych, zdarzało się nawet, że do kilkunastu odcinków. Tutaj poszło sprawnie.

Mnie za to gorzej się ogląda ostatnie odcinki, sama nie wiem czemu. Mam wrażenie, że akcja trochę zwolniła, za wiele się nie dzieje. Myślałam, że ostatnie odcinki będą bardziej dynamiczne - ale może się jeszcze rozpędzą. Chyba jestem już trochę tą telką i oglądaniem po jednym odcinku dziennie zmęczona, w sumie wolałabym by ją zakończyli jak najprędzej, a tu jeszcze 7 odcinków... nie mam pojęcia co może się w ciągu nich zadziać... pewnie będzie jakaś akcja z Vivi i Chiclete... pewnie Maria da Paz odzyska prawdziwą córkę (strasznie długo z tym zwlekają), Fabiana dostanie nauczkę... i właściwie tyle... wiadomo, że jeszcze czekam na pogonienie Eveliny, ale to można by załatwić w ciągu jednego odcinka, nie trzeba siedmiu. Mam nadzieję, ze nie będzie już żadnych ucieczek z więzienia Jo, bo serio jestem zmęczona materiałem.

Może jutrzejszy odcinek mnie trochę pobudzi.

M@rcin napisał:
Sekutnica Evelina nawet nie tak przyżywała sam wyrok Josiane, jak fakt, że po raz pierwszy ktoś z Ramirezów poszedł siedzieć. Odrealniona baba.
Ma jeszcze jedną piekielną wnuczkę, niech teraz ją bierze w obronę.

Dla Eveliny już nie ma ratunku, takiego fiu-bździu w głowie już nikt nie wyleczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27493
Przeczytał: 13 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:40:55 17-08-22    Temat postu:

edka napisał:
Jestem po 30 odcinku i jestem zaskoczona tempem. Dopiero co Vivi i Chiclete się zapoznali, ale już zdążyli się z sobą przespać. Tempo mega szybkie, w dodatku Vivi jest zaręczona. Chiclete od samego początku zachwycił się Vivi, a widać, że on też zrobił na niej wielkie wrażenie. Najgorzej, ze Vivi o wszystkim powiedziała Fabiane, a Fabiane na pewno wypapla to Camilowi. Co za okropna dziewucha z niej jest. Zdziwiłam się, ze tak szybko wyszło na jaw, że Fabiane i Vivi są siostrami, ale Fabiane została przyłapana na kłamstwie, że przyparta do muru wyskoczyła z tym wisiorkiem.


Trzeba było trochę poczekać na wątek Vivi i Chiclete, ale jak już ruszył to z wysokiego c.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 36, 37, 38 ... 40, 41, 42  Następny
Strona 37 z 42

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin