Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Santa Diabla -Telemundo - 2013-2014 / TV PULS
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 328, 329, 330 ... 362, 363, 364  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:27:32 30-07-16    Temat postu:

Paulina27 napisał:

Z tym 'ponownie' to pomyślałam że chodziło mu ostatnie wydarzenia, zanim w niego zwątpiła.


Można i tak to interpretować, ale mnie się w oczy rzuciła ta gra słów Santy i Humberto.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:37:01 30-07-16    Temat postu:

Oj tak rewelacyjna gra, jakże oni intryguja.

Z pocałunkiem też mi odpowiada że do niego nie doszło. Tylko dlaczego Santa się wycofała ? Niechce aż tak poświęcać się dla misji i całować mordercę czy Humbe zaczyna na nią działać a ona chce tego uniknąć. A tak wg to świetnie zrobili ta scenę, mógł być pocałunek albo żadnych prób a wyszło pośrodku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:18:57 30-07-16    Temat postu:

Chciałabym żeby rację bytu miała ta druga opcja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:54:31 30-07-16    Temat postu:

Odcinki 113-116

Kradnący show Santa i Humberto
To ich scen wyczekiwałam z niecierpliwością. Żadna nowość, ale w tych odcinkach dali czadu! Mogłam nimi nacieszyć oko.
Fajne był moment, gdy Humberto wykorzystał okazję i w obecności najbliższych podarował Sancie pierścionek. Jego spojrzenie, miny i uśmiech urocze. Za to Santiago o mało nie wyszedł z siebie. Aż się gotował ze złości! Podobało mi się jak Humberto bronił Santę przed matką i siostrą. Uwielbiam go w tak stanowczej i rycerskiej odsłonie. Scena w gabinecie sam na sam była świetna. Poruszyły mnie zwłaszcza słowa Humberto do Santy:"po prostu się boję, nie chcę cię stracić". Ludojad się czegoś boi? Niemożliwe! Te słowa płynęły prosto z serca, były szczere. Szkoda, że im Begonia przeszkodziła, ale buziak w policzek został wysępiony.
Nie spodziewałam się, że Santa przeprowadzi się do Humberto. Zaskoczył mnie jej ruch. Za to on ładnie się zachował i pokazał klasę. Nawet sypialnię jej odstąpił, dżentelmen! Uroczy był, gdy cieszył się z jej telefonu: "możesz dzwonić w dzień i w nocy, zawsze odbiorę". Humberto ma sporo na sumieniu, ale to facet, który ukochanej kobiecie jest gotów nieba przychylić. Ładnie ustawił Francisce do pionu a najlepszy był jego tekst o Ines: "codziennie z nią gorzej". Trafił w sedno! Podobało mi się jak Humberto wspierał i podnosił Santę na duchu po jej kłótni z Juniorem. Ich przytulas cudowny.
Moje ulubione sceny tego duetu z tych odcinków to zdecydowanie te związane z randką! Istna miazga! Santa nieźle zaskoczyła Huberto (i mnie też) zapraszając go na lunch. Wyglądała pięknie! Ależ z nim sprytnie pogrywała, flirtowała i go czarowała. Jego miny i spojrzenie mówiły wszystko, był zachwycony! Szkoda tylko, że Santiago musiał się wtrącić do ich rozmowy. Był zarazem żenujący i irytujący.
Szarmancki Humberto wznoszący toasty podczas randki był uroczy, zwłaszcza jego tekst: "naprawdę dajesz mi szansę, taką prawdziwą?" Trochę jak niedowierzające dziecko: ale naprawdę, naprawdę? Jednak nie dał się podpuścić Sancie w sprawie zabójstwa Vincente. Rozbroił mnie, gdy powiedział: "nikogo bym nie skrzywdził a już na pewno nie zabił" - cóż za manipulacja! On to ma w jednym paluszku!
Reakcja Humberto na wyznanie Santy jak najbardziej w jego stylu. czegoś takiego się spodziewałam. Widać było że nie osądza jej, może trochę się zdziwił, ale wydawało mi się jakby był jeszcze bardziej nią zaintrygowany. W końcu sam mówił, że go dopełnia jako święta i diablica. Ujęły mnie jego słowa: "jeśli się kogoś kocha tak mocno jak ja Ciebie to nie trzeba o nic pytać, nie obchodzi mnie przeszłość, chce być z Tobą na zawsze". To jest właśnie miłość. Urocze było też, gdy chwycił Sante za dłonie i na jej: "mam ręce splamione krwią" odparł: "dla mnie to są najpiękniejsze ręce na świecie". Co za czaruś. Sceny po randce, gdy wrócili do domu też świetne. Na twarzy Humberto widniał szczery uśmiech, był cały rozpromieniony! Widok bezcenny.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że Santa chyba naprawdę zakochała się w Huberto. Świadczą o tym jej słowa i zachowanie. Może jeszcze nie dopuszcza tego do siebie, ale to kwestia czasu. Pewnie będzie się przed tym bronić, ale Humberto nie pozwoli jej na to.
Już nawet Begonia i Pancho zorientowali się w uczuciach Santy. Nic dziwnego skoro powiedziała o nim następujące słowa: "traktuję go niesprawiedliwie, nie jest takim potworem jak przypuszczałam, źle go osądziłam, czuję się winna". Już się nie mogę doczekać kolejnych scen! Wątek Humberto i Santy to mój ulubiony w telce!

Porwanie i zabójstwo Ulisesa
Szkoda mi go było, gdy ten psychol Patricio się nad nim znęcał. Mocne i przerażające sceny, zwłaszcza momenty gdy raził go prądem. Patricio ewidentnie wykorzystał sytuację i odegrał się na szwagrze. W końcu Ulises zawsze mu przeszkadzał i był wobec niego nieufny. Męczył go fizycznie i psychicznie. Gdy powiedział, że idzie po coś do Złotej Koniczyny to myślałam, że przyprowadzi Victorię. 8o Też mi z Patricio wielki twardziel. Bił i torturował faceta, który nie mógł się bronić. Brawo! Nie ma co, Humberto znalazł sobie świetnego "pracownika". Aczkolwiek podobało mi się jak ochrzanił Patricio, że przegiął z torturowaniem ich zakładnika. Ustawił go do pionu w kilku słowach. Ten psychol czuje wobec niego respekt i boi się mu podskoczyć. Podobna sytuacja jak z Franco. Rozbroił mnie Humberto, gdy kijem bejsbolowym delikatnie dotykał głowy Ulisesa. Cóż za milutki gest! Niezła była też wcześniejsza scena, gdy wkurzony wpadł do jego domu, zdemaskował go i zażądał wyjaśnień. Powiało grozą! Dlatego dziwi mnie nieostrożne zachowanie Pancho. Powinien dać Ulisesowi ochronę po tym jak słyszał groźby Huberto pod jego adresem. A on zostawił swojego wspólnika samego. Pancho popełnił błąd i Ulises przepłacił to życiem. Szkoda mi go, lubiłam tę postać. Był miły, dobry, sympatyczny i pomocny. Ciekawe kto go zabił. Patricio i Humberto odpadają, bo chcieli wyciągnąć z niego informacje. To musiała być znajoma osoba - Ulises ucieszył się na jej widok. Komu zależało na jego śmierci? Z listy podejrzanych skreślam Begonię i Pancho, bo nie mieli motywu, zresztą w tym czasie byli zajęci. Podobnie jak Alicia, Ines, Willy, Barbara, Daniela, Paula, Rene. Lucy przebywa w szpitalu w ciężkim stanie, więc to nie mogła być ona. Transito też odpada, bo co niby chciałaby przez to ociągnąć? Franco nie żyje, Francisca nie brudziłaby sobie rąk taką płotką. Coś mi podpowiada, że to Santiago. Zmienił się w ostatnim czasie, zrobił się tajemniczy, jest w nim coś złowrogiego. Najprawdopodobniej cierpi na chorobę psychiczną. Jako jeden z nielicznych nie ma alibi na czas zabójstwa Ulisesa no i ofiara go znała, na jego widok nawet się ucieszyła. Poza tym ktoś śledził Humberto i to od samej rezydencji, więc to mógł być Santiago. Nie rozumiem tylko jaki był jego motyw... Dlaczego Santiago miałby zabić Ulisesa?

dobre też było jak Humberto dotykal go kijem, no i naprostował Patricio

Wypadek Lucy
Wychodzi na to, że do reszty zwariowała po tym jak Pancho zostawił ją w dniu ślubu. Najpierw zdemolowała mu dom a później mierzyła z broni do Ulisesa i zachowywała się jakby chciała go zabić. Obwiniła go za wszystkie swoje nieszczęścia. Wydawała się niegroźna a pokazała na co ją stać. Mimo wszystko jest mi jej szkoda. Pancho dał jej nadzieję, a tak naprawdę nigdy jej nie kochał. To jednak nie usprawiedliwia jej czynów,Ciekawe czy przeżyje... Niby otworzyła oczy i powtarzała "Pancho, Pancho", ale nagle straciła przytomność. Po tej telce można się wszystkiego spodziewać, więc niczego nie wykluczam.

Dziwne zachowanie Santiago
Zaszła w nim jakaś zmiana, coś w nim pękło po rozstaniu z Santą. Takie odnoszę wrażenie. To już nie jest ten sam człowiek. Przepełnia go gniew, złość, momentami jego wzrok mnie przeraża. Jego zachowanie jest niepokojące, bije od niego coś złowrogiego. W tym miejscu pochwalę Aarona, bo widać przemianę jaka zaszła w jego bohaterze. W końcu zmienił minę, gra na poziomie, który mnie zadowala.
Wracając do Santiago to dziwi mnie, że tak nagle zainteresowały go domowe finanse. Jego postawa trąci hipokryzją - korzysta z majątku, do pracy nie chodzi a najwięcej ma do gadania. Myślę, że Santiago po prostu chce pogrążyć Humberto, bo jest zazdrosny o Santę. Chodzi za nim, drąży, szuka. Ciekawe co z tego wyniknie.
Mam nadzieję, że rozstanie Santy i Santiago jest ostateczne. Zresztą widać gołym okiem, że oddalili się od siebie a ich uczucie powoli wygasa - na ten moment jeszcze ledwo się tli. Cieszy mnie taki obrót spraw. Nie chcę już oglądać ich w miłosnych scenach, nawet takich jak ta w sypialni Humberto, kiedy to do nieczego nie doszło (tak na marginesie to, gdy podchodził do Santy miał niepokojący wyraz twarzy, jakby chciał jej zrobić krzywdę ). Jak koniec to koniec.
Tak w ogóle to Santiago sam nie wie czego chce. Najpierw sugeruje Sancie, że nie mogą być razem, kompletnie jej nie ufa a później kręci się wokół niej, narzuca, podgląda. Co on ją śledzi? Dobrze, że go olała i nie zgodziła się pomóc w pogrążeniu Humberto. Ależ miał minę! Santa już mu tak łatwo nie ulega i bardzo dobrze!
Ciekawy wątek nam się szykuje z Santiago i jego chorobą. Czyżby miał problemy psychiczne? Wszystko na to wskazuje - słowa Francisci i Humberto, jego skrajności, wybuchy agresji, zmiany nastrojów. Nieźle! Jak na razie najbardziej poruszył mnie fakt, że to Humberto zajmował się Santiago. Do tej pory scenarzyści kreowali go na takiego, który żywi urazę do brata i go nienawidzi a tu takie zaskoczenie. Słowa Francisci dają do myślenia: "Humberto, zawsze martwiłeś się o brata". Mimo początkowych sprzeciwów skontaktował się z lekarzem w sprawie Santiago. Intryguje mnie ten wątek, ma spory potencjał! Będę go uważnie śledziła!

Ivan dowiadujący się o śmiertelnej chorobie Victorii
Dobrze, że w końcu poznał prawdę. Szkoda tylko, że nie powiedziała mu o tym Victoria. Załamał się chłopak i nic w tym dziwnego. Było mi go żal, gdy topił smutki w alkoholu i rozpaczał nad losem ukochanej. Poruszające były jego słowa dotyczące tego, że nie wyobraża sobie kolejnych lat życia bez Victorii, pytania o to jak ma walczyć ze śmiercią. Biedactwo. Aż miałam ochotę go przytulić. Zrozumiałe jest to, że nie chce się poddać, że pragnie walczyć o zdrowie i życie Victorii. Dla niej Ivan jest w stanie zrobić wszystko! Piękna była scena, gdy Victoria położyła się obok niego na kanapie i prowadziła swój monolog. Aż się wzruszyłam. Nie kibicuję tej parze, ale w tym momencie było mi ich obojga szkoda.

Pokrzyżowane plany Arturo
Cieszy mnie, że nie udało mu się uciec z synem do Kanady. Dobrze, że został przyłapany na gorącym uczynku. Mam nadzieję, że teraz się ogarnie i dotrze do niego, że był zwykłym egoistą! Niesamowicie mnie wkurzał w ostatnich odcinkach. Jego zachowanie było nieodpowiedzialne i podłe! Za to Liseth pokazała klasę. Mogła go wsadzić do więzienia i mieć święty spokój, ale chyba naprawdę przewartościowała swoje życie i teraz na wiele spraw patrzy inaczej. Zaimponowała mi swoją decyzją. Arturo powinien zrobić wszystko by się z nią dogadać dla dobra ich synka.

Współpraca Diabli z Ines
Aż chciałoby się napisać, że dobrały się dwie wariatki. Nie rozumiem Alici. Lubię tę postać, ale ostatnio działa mi na nerwy. Wykorzystuje do swoich gierek niewinne dziecko. Jak tak można? Sama przeżyła zawód związany z matką a teraz funduje kilkuletniemu chłopcu niezbyt przyjemne przeżycia. Czyżby Alicia sobie ubzdurała, że zastąpi Santę? Chce matkować Juniorowi? Głupi i niedorzeczny pomysł. Obie z Ines robią Młodemu pranie mózgu, mącą w głowie. Totalne przegięcie. Willy Junior rani Santę, robi jej na złość i zadaje ciosy poniżej pasa podbuntowywany przez te dwie intrygantki. Szkoda, że nie potrafi się im sprzeciwić i daje sobie wciskać takie kity. To bystry chłopak! Widać było, że żałuje tego, jak zachował się wobec Santy.
Diabla mnie wkurza, ale na Ines to już mi słów brakuje. Na jej widok włącza się u mnie agresja i ma ochotę nią potrząsnąć. Co za psycholka! Nie dość, że robi krzywdę dziecku swoimi insynuacjami to jeszcze wszędzie rozpowiada, że Santa to morderczyni. A Santiago jej na to pozwala. Niech mu jeszcze na głowę wejdzie! Co ona robi jeszcze u Canów skoro powiedziała, że nie będzie mieszkała z Santą pod jednym dachem?
Ciekawi mnie czy Diabla skrzywdzi Barbarę. Widać, że jest zazdrosna o Williego. W sumie nie ma jej się co dziwić, ale przecież wiedziała na co się pisze.

Związek Pauli z Rene
Chyba można ich już nazwać parą. Spotkania, pocałunki, wzajemne wspieranie się - coraz bardziej zbliżają się do siebie. Świetna była scena, gdy Rene wyznał miłość Pauli i powiedział, że kocha i ją i dziecko. Kibicuje im, tworzą świetny duet. Obawiam się tylko reakcji Pauli, gdy pozna prawdę na temat "pracy" Rene. Może się wkurzyć i pogniewać za to, że ją oszukał. Oby jakoś to sobie wyjaśnili. Mam nadzieję, że scenarzyści zaserwują nam więcej scen z ich udziałem. Rene jest super.

Wątek Danieli
Na szczęście badania wykazały, że jest zdrowa, uff. Przynajmniej jeden problem mniej. Zaskoczyła mnie pozytywnie tym, że chce urodzić dziecko. Byłam pewna, że zdecyduje się na aborcję, że nawet nie będzie chciała słyszeć o donoszeniu ciąży. Oby nie zmieniła zdania. Jest twarda, da sobie radę! Dobrze, że ma wsparcie w Ivanie i Liseth. Im na niej zależy, na pewno bardziej niż jej własnej matce. Barbara przeszła samą siebie, gdy z zazdrości o Williego uderzyła córkę w twarz. Aż przecierałam oczy ze zdumienia. Co za podłe, bezczelne i wstrętne babsko! Nie ma za grosz wstydu! Nawet Willy wydawał się być zniesmaczony jej zachowaniem i przejął się sytuacją Danieli. Wyglądało to szczerze, chyba nie będzie chciał jej skrzywdzić.
Liseth ma u mnie plusa za to, że wygarnęła tej pustej i zapatrzonej w siebie egoistce Barbarze kilka słów prawdy. Brawo!

Kilka uwag:
* zauważyłam pewną nieścisłość w jednym z odcinków (w 113 bodajże), w jednej scenie Santa z Begonią wchodzą do ich domu, rozmawiają i są same, w kolejnej do TEGO SAMEGO domu wchodzi Paula i jest sama, a później mamy znowu scenę z Santą i Begonią jak rozmawiają sobie w salonie i Pauli oczywiście obok nich nie ma, z lekka raziło to w oczy, a jak już jesteśmy przy tego typu niedociągnięciach to gdzie podziała się córeczka Williego? w ogóle jej nie pokazują w ostatnich odcinkach, w sumie nie wymagam tego, ale mogliby stwarzać jakieś pozory, przynajmniej wózek postawić w widocznym miejscu
* sen Santy był przerażający! myślałam że naprawdę chce się zabić czekałam tylko, by do jej pokoju wtargnął Humberto albo ktokolwiek, na szczęście to tylko koszmar, Gaby świetnie zagrała tę scenę! aż miałam ciary, gdy Santa powtarzała "wybacz mi synu"
* Transito grożąca butelką zbirom w barze komicznie to wyglądało!
* scena, gdy Francisca daje reprymendę Williemu Juniorowi a on ją olewa, wprowadza rowerek do domu, nie słucha poleceń, robi miny i jak gdyby nigdy nic idzie do kuchni
* wracający do domu Pancho i jego kamuflaż powaliły mnie na łopatki, wyglądał jak wyjęty z filmu Matrix
* w konfrontacji Humberto - Santiago 1:0, dobra była ich licytacja o to, którego Santa kocha bardziej oczywiście jestem w teamie Huberto, więc wiadomo komu kibicowałam
* przed przytulasem Pancho i Ulisesa myślałam, że się pocałują wszystko przez to, że tak nagle zbliżyli do siebie twarze, jednak scena mogłaby być za mocna, tak czy siak już jej się nie doczekamy;
* ładnie Santa przywaliła Ines, gdy ta zabroniła jej pobiec za synem dobrze zrobiła, za kogo Ines się uważa? córką niech się zajmie, chociaż może lepiej nie, bo jeszcze krzywdę jej zrobi ta mamuśka roku
* reakcja Pauli na wieść, że Santa zabiła Georga po części zrozumiała, na pewno miał na to wpływ również fakt, że dowiedziała się tego od Barbary a nie od przyjaciółki, w innym wypadku może by jej wysłuchała, szkoda mi było Santy, gdy mówiła się straciła Paulę na zawsze mam nadzieję, że kiedyś wszystko sobie wyjaśnia i się pogodzą, tym bardziej, że Santa jest niewinna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:40:40 30-07-16    Temat postu:

Santiago na własne życzenie rozstał się z ukochaną więc nie powinnien mieć do niej pretensji o Humberto. Scena w sypialni wyglądają niepokojąco, myślałam że siłą rzuci ją na łóżko. A jej znowu zmiekły kolana czy mi się wydaje ?odrzuciła go tylko dlatego że udaje przed Humbe ? To już ostatnia taka scena

Humberto pomimo iż zorientował się w podstępe Santy nie odpuszcza. Jego uczucia się nie zmieniły. Nadal ją wspiera, chroni i stara przekonać do siebie. Ludojad czegoś się boi.. To jeszcze nie wszystko
Scena w kawiarni : uważam się Santa sporo zaryzykowała tym wyznaniem. Reakcja H mogłabyc taka a nie inna z 2powodów : 1 miłość.. To co powiedział. Po 2 sam jest morderca i niechciał być cyniczny.
Humbe nie przynał się do zbrodni, był bardzo przekonujący, sama bym mu uwierzyła. Wyłapałam pewną nieścisłośc. H pyta Sante czy ta go kocha a ona potwierdza. Jakby w potwierdzeniu tych słów doszukał się potwierdzenia że ona udaje.


Ostatnio zmieniony przez Paulina27 dnia 23:13:36 30-07-16, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:36:54 30-07-16    Temat postu:

Co do sceny w sypialni to odniosłam podobne wrażenie. Myślałam, że Santiago rzuci się na Santę i zacznie ją całować. Co do jej zachowania to wydaje mi się, iż jeszcze trochę słabości do niego jej zostało. Ot tak nie przestała go kochać, nie zapomniała o nim. Dobrze, że Humberto im przeszkodził, bo nie chciałam oglądać ich ewentualnego pocałunku. Aczkolwiek może by do niego nie doszło, bo Santa trzymała Santiago na dystans.

Humberto korzysta z okazji. Nawet gdyby się na początku nie zorientował to prędzej niż później domyśliłby się w zamiarach Santy. Widocznym jest, że sobie z nim pogrywa i chce wyciągnąć od niego informacje na temat śmierci Vincente. Cały czas o nim mówi a tym samym popełnia błąd.

Moim zdaniem obie przez Ciebie wymienione opcje związane z reakcją Humberto na wyznanie Santy wchodzą w grę.

Ciekawa teoria co do pytania Humberto. Ja to odebrałam tak, że po tym jak usłyszał od Santy, że dostał od niej drugą szansę to chciał usłyszeć z jej ust wyznanie miłosne. Wie, że ona sobie z nim pogrywa, ale zdaje sobie też sprawę, że zaczyna coś do niego czuć. Może zrobił to po to by podbudować swojego ego? Albo żeby sprawdzić do czego jest zdolna posunąć się Santa?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:18:25 31-07-16    Temat postu:

To były tylko słowa.. Dla mnie poniedziane za szybko.

Scena w kt H przytulił S cudowna spontaniczna i bezinteresowna. Pierwsza taka sytuacja.

Santa zdaje relacje. Twierdzi że niesłusznie oskarżała Humbe, że nie jest takim potworem jak radziła i że ma nawet z tego powodu wyrzuty sumienia. ładne to było. Pancho i Begonia . Oni patrzą na niego tylko przez pryzmat mordercy. Natomiast kiedy Santa odejmnie od Humbe mordercę pozostanie czarujący, starający o jej względy facet... Podoba mi się ten szacunek jakim ją darzy, nic na siłę. A kropla draży skalę...


Ostatnio zmieniony przez Paulina27 dnia 0:26:53 31-07-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:58:34 31-07-16    Temat postu:

Odcinek 117

Zdecydowanie jeden z najlepszych, dodaję go do ulubionych!

Nie ma co, Santiago pokazał swoją drugą twarz. Jako prot jest u mnie całkowicie spalony po tym jak przy Ines poniżył Santę. Kompletny brak klasy, na dodatek gówniarskie zagranie rodem z gimnazjum. Jego zachowanie i teksty były żenujące. Co on chciał tym osiągnąć? Wzbudzić zazdrość w Sancie? Odegrać się na niej za to, że poszła na randkę z Humberto? Bardzo dojrzałe. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że Santiago a problemy psychiczne i że to on zabił Ulisesa. W krótkim czasie zmienił się nie do poznania, jest chamski, agresywny, pełen gniewu i nienawiści. Momentami mnie przeraża, zwłaszcza jego dziki wzrok. Kto by pomyślał, że ten niepozorny Santiago sprawi taką niespodziankę. Przyznam, że jako postać mnie intryguje. Nareszcie jego wątek nabrał rumieńców, a Diaz gra swoją rolę przekonująco. Widać czarne charaktery mu bardziej leżą niż nieszczęśliwi, romantyczni bohaterowie.

Ines kolejny raz potwierdziła, że jest wariatką. Co to w ogóle za pomysł by oblepić czyjąś sypialnie intymnymi zdjęciami? Na dodatek to był fotomontaż. Santa i Santiago się rozstali, więc o co jej chodzi? Mogłaby dać sobie spokój. Z drugiej strony to nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo przynajmniej Santa po takich akcjach i zachowaniu Santiago wyleczy się z uczucia do niego.
W końcu Ines dopięła swego i przespała się ze swoim "precioso". Miłości w tym z jego strony nie było ani krzty, zaspokoił swoje zwierzęce instynkty i to by było na tyle. Właśnie między innymi w tych scenach wyraźnie widać było przemianę jaka zaszła w Santiago. Kiedyś delikatny i romantyczny a obecnie dziki, władczy, bezpruderyjny. Aczkolwiek przyzna, że wyglądał Hot!

Sceny miłosne Santy i Humberto były perełką tego odcinka. Miazga! Nie mogłam się napatrzeć. Cudowne ujęcia - subtelne, delikatne, z tym przysłowiowym czymś. Santa dała się ponieść w głębi skrywanym uczuciom a Humberto był niezwykle czuły i uroczy, poniekąd spełniły się jego sny. W sumie to nawet nie ubolewam nad tym, że nie doszło między nimi do czegoś więcej, bo podoba mi się tempo w jakim rozwija się ich relacja. Krok po kroku. Poza tym okoliczności ich zbliżenia mogłyby pozostawiać pewne wątpliwości - że Santa odreagowała incydent z Santiago i Ines a w Humbercie znalazła pocieszyciela, no i że on wykorzystał sytuację. Wolałabym żeby ich wspólna noc odbyła się w nieco innych okolicznościach.
Santa za bardzo naciska Humberto w sprawie Vincente. Nie zachowuje należytej ostrożności, już chyba każdy by się domyślił jej intencji.

To jeden z nielicznych odcinków w którym podobała mi się postawa Victorii. Była stanowcza zarówno wobec Ivana jak i Patricio i Humberto. W końcu przeszła do ataku, przestała się cackać z innymi, pokazała pazurki i charakterek. Chciałabym ją oglądać dłużej w takiej odsłonie. Mogłaby się np. mścić za śmierć Ulisesa i szukać jego mordercy.
Rozumiem, że Ivan jest załamany, ale ucieczka w alkohol i użalanie się w niczym mu nie pomogą. Traci cenny czas. Mam nadzieję, że szybko się ogarnie.

Alicia dała czadu odgrywając się na Rene! Jej pomysł był iście diabelski! Świetnie to wszystko zaaranżowała i rozegrała. Nie miał innego wyjścia, musiał jej wszystko wyśpiewać! Obstawiałam, że raczej nie zrobi mu krzywdy i będzie chciała go jakoś wykorzystać, ale to Diabla i po niej można się wszystkiego spodziewać. Kiedy podchodziła do Rene z zapalniczką to aż mruknęłam pod nosem: "odwal się od niego". Cóż za emocje! Polubiłam Rene, kibicuje jemu i Pauli, więc szkoda by było, gdyby coś mu się stało. Tak na marginesie to bez koszulki wyglądał rewelacyjnie!
Podobały mi się sceny z Alicią w rodzinnym domu. Nieźle dogadała Francisce i przechytrzyła Humberto. Najlepszy moment to ten, gdy wychodzi z jego gabinetu z czekiem i mówi, że będzie przychodziła po więcej i więcej i więcej. Oby się nie przeliczyła, nieźle wkurzyła braciszka.

Liseth naprawdę się zmieniła i dojrzała. Zrozumiała co jest w życiu najważniejsze i że nie są to pieniądze. Podoba mi się jej postawa, widać że leży jej na sercu dobro syna. Poza tym nie utrudnia życia Arturowi i Marze, chce mu dać rozwód i to raczej żaden podstęp nie jest. Cieszy mnie, że się dogadali. Arturo chyba nadal jest zaskoczony postawą Liseth. Trzyma ją na dystans, a powinien po prostu podziękować i obdarzyć ją jakimś ciepłym gestem czy słowem. Zasłużyła. Swoja drogą to co za ironia losu - kiedyś Liseth knuła i spiskowała by dobrać się do majątku Hortencii a teraz, gdy wrzuciła na luz dostanie cześć jej spadku. Jak to się mówi dobro wraca.

Fajna była scena rozmowy Humberto z matką. Z twarzy Francisci można było wyczytać, że jest dumna z najstarszego syna.

Daniela jest zdesperowana skoro prosi Williego o pomoc i namawia do wspólnej ucieczki. Ten jej plan z lekka odrealniony. Willy nie rzuci dla niej wszystkiego, tym bardziej, że była dla niego tylko przygodą i to 3 lata temu. Poza ty ma obowiązki - dwójka dzieci "na wychowaniu" (w końcu pokazali córeczę Williego a raczej wózek ).
Barbara jest nachalna. Irytuje mnie ta kobieta. Szkoda, że przerwała jakże interesującą rozmowę Pauli z Willym.

Rozbroił mnie Humberto, gdy ochrzaniał Patricio w rozmowie telefonicznej i nazwał go durniem. Mistrz! Mam nadzieję, że wpadnie na trop zabójcy Ulisesa, tym bardziej, ze to sprawa osobista, bo z pewnością będzie w gronie podejrzanych jego zniknięcia i śmieci.
Rozbawił mnie Patricio, gdy uciekał przed Victorią. Komiczny widok! Przynajmniej na coś się przydał i poinformował Huberto, że ma na karku policję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:23:59 31-07-16    Temat postu:

Sceny z Patriciem były komiczne. Victoria i jej reakcja na niego.. Ha ha policja była obok a ona nic. Rozmowa tel z H rozwalila mnie, szczególnie tekst o policji która śledzi H oznakowanym wozem ale na wyłączonych światłach

Santiago zmienił się dosyć szybko może miało na to wpływ uderzenie łomem przez Inez.. ?
Potraktował ją bardzo przedmiotowo, po wszystkim zaraz wyszedł a ta była zachwycona

W scenie w sypialni rzuca się w oczy jak bardzo Santa jest wściekła. Ciśnienie jej podskoczyło aż ledwo może mówic - świetna gra aktorska. Humberto wykorzystał moment, w tej sytuacji Santa nie mogła odmówić . Najlepsze co mógł zrobić aby kobieta się odstresowala. Widać że Santa nie ma żadnych oporów a całą sytuacja nie jest dla niej zwyczajnie poświęceniem dla dobra 'misji'. Po tym jak tel im przerywa widać wyraźnie że ma ochotę na kontynuacje, oboje nie mogą się sobie oprzeć. Dziwi mnie, że Humberto nie próbował się do niej dobierać.. (nawet niechcący, odruchowo) Takie to trochę oderwane od rzeczywistości. Uroczo wyglądał w rozczochranej grzywce i gdy mówił :nie w takim momencie Tylko szminki zabrakło haha.


Ostatnio zmieniony przez Paulina27 dnia 3:06:42 31-07-16, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:04:56 31-07-16    Temat postu:

Paulina27 napisał:
Sceny z Patriciem były komiczne. Victoria i jej reakcja na niego.. Ha ha policja była obok a ona nic. Rozmowa tel z H rozwalila mnie, szczególnie tekst o policji która śledzi H oznakowanym wozem ale na wyłączonych światłach


Dobre. Komiczne też Patricio wyglądał - przestraszony, bez pewności siebie, niezadbany.
Faktycznie dziwne jest to, że Victoria nie powiadomiła policji chociaż miała ich pod nosem.

Paulina27 napisał:
Santiago zmienił się dosyć szybko może miało na to wpływ uderzenie łomem przez Inez.. ?


Może coś mu się poprzestawiało?

Paulina27 napisał:
W scenie w sypialni rzuca się w oczy jak bardzo Santa jest wściekła. Ciśnienie jej podskoczyło aż ledwo może mówic - świetna gra aktorska. Humberto wykorzystał moment, w tej sytuacji Santa nie mogła odmówić . Najlepsze co mógł zrobić aby kobieta się odstresowala.


Wspaniałomyślny Humberto.

Paulina27 napisał:
Widać że Santa nie ma żadnych oporów a całą sytuacja nie jest dla niej zwyczajnie poświęceniem dla dobra 'misji'. Po tym jak tel im przerywa widać wyraźnie że ma ochotę na kontynuacje, oboje nie mogą się sobie oprzeć. Dziwi mnie, że Humberto nie próbował się do niej dobierać.. (nawet niechcący, odruchowo) Takie to trochę oderwane od rzeczywistości. Uroczo wyglądał w rozczochranej grzywce i gdy mówił :nie w takim momencie Tylko szminki zabrakło haha.


Właśnie fajne było to, że Santa się zaangażowała. Ona nie grała tylko czerpała z tych czułości przyjemność.
Mnie się wydaje, że Huberto nie chciał niczego przyspieszać, wolał być delikatny i delektować się chwilą. Postawił na porządną grę wstępną. Krok po kroku przełamywał bariery Santy, obdarzył ją swoją miłością. To nie było zwierzęce zaspokajanie instynktu tak jak w przypadku Santiago zabawiającego się z Ines. Fajny kontrast pokazano w tych scenach. Różnica kolosalna! Może też tak do końca Humberto nie chciał wykorzystywać sytuacji i okoliczności. Z pewnością wolałby się z Santą kochać, gdy oboje tego pragną, a nie po tym jak się wkurzyła na Santiago. W ogóle dziwię się, że w takiej chwili znowu zaczęła śpiewkę o Vincente i nie uległa Humberto. Chyba w ostatniej chwili przyszło otrzeźwienie w stylu: " co ja robię tu uuu, co Ty tutaj robisz", rozsądek wziął górę.
Humberto wyglądał super w rozczochranej grzywce. HOT! Uroczy, przystojny, męski i nie taki perfekcyjnie ogarnięty jak na co dzień. Miły dla oka widok. Zresztą on zawsze świetnie wygląda.
Kiedy zadzwonił telefon i kiedy później Santa przerwała ich czułości mina Humberto była świetna!
A co do szminki to pewnie była najwyższej jakości i nie zostawiała śladów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LuzPablo85
Generał
Generał


Dołączył: 06 Lip 2016
Posty: 7592
Przeczytał: 56 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: maisto k.Poznania/Wlkp
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 11:22:22 31-07-16    Temat postu:

Odcinek 58


Humberto pokazał Sancie zdjęcia zrobione Santiagowi przez detektywa, na ktyórych on mierzy z broni do człowieka, nie wiadomo czy zasiało "ziarno" niepewności w Sancie.

Dobra była scena jak Elisa potraktowała Vincente, wylała na niego wodę z dzbanka, zasłużył sobie żeby wszystko stracić.

Lucy i Ines nadal ukrywają Williego Delgado w tej chatce, a Ines dowiedziała się że Willy "zgwałcił" Danielę. Natomiast Delgado prosi Lucy aby mu pomogła uciec jak najdalej od Ines.

Paula wprowadziła się do domu Cano a Santa raczyła powiadomić o tym fakcie Barbarę.

Francisca próbowała popełnić samobójstwo w szpitalu, powiadomiony przez lekarzy Santiago czuwał jako jedyny z rodziny przy matce.

Santiaga dopadła przeszłość, bo zaczęli go ścigać ludzie Franca, w końcu go złapali i zaprowadzili do niego ciekawego jaki ujład mu zaproponuej mąż jego zmarłej kochanki.

A Santa weszła do pokoju Danieli jak ta rozmaiwała z Ines o Willym. \

Następny odcinek obejrzę jeszcze dzisiaj pod weiczór,. bo telka rewelacyjna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:52:24 31-07-16    Temat postu:

Odcinek 118

Najbardziej poruszyła mnie szczera rozmowa Huberto z Santą. Zwłaszcza jego słowa: "oddałbym życie by móc zacząć od początku, cofnąć czas, żeby nie popełnić swoich błędów","nie miałem wyboru, musiałem przyjąć rolę której nie chciałem". O co chodzi? Czuję, że Santiago ma z tym coś wspólnego. Niesamowicie zaintrygował mnie Humberto swoim wyznaniem. Było mi go żal i miałam ochotę go przytulić. Przy Sancie pozwolił sobie na chwilę słabości, szkoda że nie zagłębił się w szczegóły. Czekam na jakieś retrospekcje, które wyjaśniłyby tę sprawę.
Na marginesie dodam, że Ponce kolejny raz pokazał kunszt aktorski. Jestem pod ogromnym wrażeniem jego gry. Kapitalnie wcielił się w postać Humberto, zadbał o najmniejszy szczegół. Praktycznie w każdej scenie jest przekonujący i daje z siebie wszystko. Rewelacja!

Coraz bardziej przeraża mnie Santiago. Jest nachalny wobec Santy, osacza ją. Odniosłam wrażenie, że gdyby Francisca nie przerwała ich rozmowy to zrobiłby jej krzywdę. Patrzył na nią wzrokiem pełnym negatywnych emocji, był agresywny. Wyraz jego twarzy napawał lękiem. Najlepszy był moment, gdy Santa powiedziała, że nie poznaje go, że jest innym człowiekiem a on posłał jej złowrogie spojrzenie. Aż mnie ciary po plecach przeszły! Wobec matki Santiago też się chamsko zachowywał. Ciekawi mnie co Francisca miała na myśli mówiąc: "nie pozwolę żebyś znowu to zrobił". Zabił kogoś? Skrzywdził? Wychodzi na to, że jest chory psychicznie i to poważnie. Francisca na samo wspomnienie "dawnego Santiago" dostaje gęsiej skórki. Z jej słów wywnioskowałam, że był on w przeszłości zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. A o jego chorobie oprócz nich wie tylko Humberto. No tak, pozory przede wszystkim. Ten wątek jest niezwykle ciekawy i śledzę go z zapartym tchem!

Sceny Arturo z dzieckiem urocze. Przyszło mi jednak do głowy, że Felipe nie jest jego synem. Liseth przecież spotykała się z też z Humberto, sypiała z nim. Poza tym moje wątpliwości budzą badania DNA, które teraz wykonuje Arturo. Coś jest na rzeczy, bo po co tak nagle scenarzyści by z nimi wyskoczyli i poświęcali im tak dużo uwagi? Wolałabym się mylić. Humberto już jednego nieślubnego syna ma i niestety zbyt wiele czasu mu nie poświęca. W dodatku teraz sporo problemów zwaliło się na jego głowę... Arturo i Mara pokochali Młodego, Liseth zmieniła się na lepsze, więc wolałabym żeby moje podejrzenia się nie sprawdziły.

Szkoda mi było Victorii, gdy dowiedziała się, że znaleziono ciało jej brata. Do tej pory mogła mieć nadzieję, że Ulises żyje... Scena jej rozpaczy mnie poruszyła. Tak samo jak łzy w oczach Pancho, które wyrażały więcej niż tysiąc słów. Victorię z bratem łączyła mocna i piękna więź, może zechce go pomścić i szukać sprawiedliwości? To byłoby ciekawe!

Diabla chce z siebie zrobić kopię Barbary. Mina kosmetyczki była rozbrajająca. Z jednej strony to nawet zabawne, ale z drugiej widać, że Alicia ma ogromne kompleksy, że jest niedowartościowana i brakuje jej pewności siebie. Zakochała się w Willym i jest gotowa na wszystko byle tylko go nie stracić. Brnie w ślepy zaułek. Powinna posłuchać rad Elisy... Niemniej jednak czekam na efekt końcowy jej metamorfozy.

Kilka uwag:

* świetna była scena, gdy wkurzony Humberto znieczulał się w gabinecie alkoholem nie potrafił poradzić sobie z emocjami, wyglądał jakby był na skraju wytrzymałości, jednak to twardy zawodnik, na pewno się nie podda i będzie walczył z problemami;

* Ines była żenująca z tymi swoimi tekstami do Santy o nocy spędzonej z Santiago brak jej klasy i dumy, zachowuje się jak infantylne dziewuszysko, ale w jednym miała rację - że obie są z facetami z którymi być powinny tak, Ines zasługuje na psychopatę Santiago

* rozbroiła mnie rozmowa telefoniczna Huberto z Patricio krótko go trzyma: "Ty durniu", "od myślenia jestem ja". tak na marginesie to z Patricio jest niby taki cwaniak a popełnia błąd za błędem - dał się przechytrzyć i ktoś mu pod nosem sprzątnął zakładnika, został zauważony przez Victorię pod domem Humberto, tak dokładnie pozbył się ciała Ulisesa, że jeszcze tego samego dnia znalazły je dzieci

* zastanawiam się co Alicia zleciła Ines, po co jej były potrzebne nożyczki, czyżby zaplanowały zniszczenie garderoby Barbary? bo jedna sukienka to w jej przypadku jest niczym kropla w morzu dodam tylko, że o wiele bardziej podobała mi się ta czarna, niby za skromna kiecka od tej którą wybrała Barbara

* Willy Junior przegina, powinien zostać wysłany na wizytę u psychologa i jak najszybciej wrócić do domu babci, a tym samym zostać odseparowanym od wariatki Ines, która z Alicią robi mu pranie mózgu, Młody stał się chamski, niegrzeczny, na każdym kroku obraża Santę i zadaje jej cios prosto w serce, rozumiem że to dziecko, ale wszystko ma swoje granice, nie chce być z matką to niech wraca do ojca, Santa powinna być bardziej stanowcza i wkroczyć do akcji, am zastrzeżenia co do gry aktora wcielającego się w postać Williego Juniora, jest zbyt przerysowana w scenach, gdy wylewa z siebie gniew, złość i rani matkę słowami, dość mocno rzuca się to w oczy

* Santiago jest bezczelnym hipokrytą, jego tekst do Humberto: "co zrobiłeś z naszymi pieniędzmi?" był żenujący! może zapomniał, ale ojciec zostawił ich z długami a nie z wielkim majątkiem Humberto musiał SAM ratować sytuację finansową rodziny, gdzie wtedy był Santiago? nawet palcem nie kiwnął a teraz złożył pozew przeciwko bratu i poinformował go o tym z uśmiechem na ustach (wyglądał przy tym iście diabolicznie ), szkoda mi Humberto, ale mam nadzieję, że coś wymyśli

* podobały mi się sceny Liseth i Arturo, w końcu jej podziękował i docenił, że nie wniosła przeciwko niemu oskarżenia, nareszcie się dogadali i mają szczere intencje wobec siebie, postęp ogromny w ich relacji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:40:13 31-07-16    Temat postu:

Humberto miał kiepski wieczór, zaczęło się miło a później wszystko się posypałó: Alicia, Victoria, Patricio, H ma już wszystkiego dość. Szczerze wyznał przed Santa, że jednak ma coś na sumieniu. Ona zrobiła tylko zastanawiajacą mine. Oto przecież chodziło, H miał się przyznać a ona go wydać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27486
Przeczytał: 22 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:00:54 31-07-16    Temat postu:

Zostało mi 20 odcinków do końca telki i nad tym ubolewam. SD jest rewelacyjna! Wciągnęła mnie niesamowicie, cały czas jest akcja, ciekawe intrygi, zagadki, tajemnice i świetnie wykreowane postaci. Do tej pory praktycznie nie było dłuższego przestoju, kiedy to dopadła by mnie nuda. SD to istny majstersztyk!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:13:31 31-07-16    Temat postu:

I co wyjaśniło się coś z santiagiem ? Wspomienia Humberto były pociskowe
Podoba mi się, że tela poszła w tym kierunku. Mam tu na myśli parę SyH oraz Santiago- psychol. Gdyby skończyła się klasycznie przeszłabym obojętnie obok tej produkcji.

Co do Santiago to teraz dostrzegam, że zaczęło mu się mieszać w głowie kiedy intryga Ines przyniosła skutki. Mam tu na myśli konfrontację w gabinecie (chyba 95 odc). Nawrót jego choroby nastąpił przez Sante a raczej przez jego naganne zachowanie wobec niej co doprowadziło do rozstania.


Ostatnio zmieniony przez Paulina27 dnia 18:35:51 31-07-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 328, 329, 330 ... 362, 363, 364  Następny
Strona 329 z 364

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin