Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Santa Diabla -Telemundo - 2013-2014 / TV PULS
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 341, 342, 343 ... 362, 363, 364  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:34:30 23-08-16    Temat postu:

Ta rozmowa była dokladnie w 110 odc
W 109 odc Santa napada na alicie przed domem Cano oskarzając ją o porwanie Santiago. Na zewnątrz pojawiaja sie jeszcze: Santiago, Inez, Humberto i Francisca. Ines znajduje rzekomy list i oskarza Humberto. Póżniej w gabinecie Humbe wyjasnia matce prawde(109/110) dolacza do nich Santa która rownież chce poznac prawde. Humbe pocisnął...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27491
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:59:18 23-08-16    Temat postu:

Faktycznie, już sobie przypomniałam. Kiedy napisałaś o scenie w gabinecie to błędnie założyłam, że miała ona miejsce w kancelarii, w gabinecie Humberto.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27491
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:17:33 24-08-16    Temat postu:

Odcinek 133

Ładne rozwinięcie akcji z Humberto i Santą. Kiedy pierwszy raz oglądałam tę scenę to byłam zaskoczona, aż oczy przecierałam ze zdumienia. Mój krótki komentarz brzmi następująco: Humberto Chyba wszystko jasne.
Niestety scena ta była zdecydowanie za krótka. Uważam, że potencjał tego duetu nie został w niej należycie wykorzystany i nad tym ubolewam. Wielka szkoda, mam niedosyt. Dostaliśmy tzw. okruchy, ale dobre i to, zawsze mogli nic nie pokazać.
Ines jak zwykle nie ma wyczucia czasu, że też musiała się napatoczyć i przerwać namiętne chwile Santy i Humberto. Aczkolwiek miny całej trójki świetne. Tak na marginesie dodam, że Ines nie ma za grosz kultury. Jak można wejść do czyjejś sypialni bez pukania? To są podstawy dobrego wychowania!
Podobała mi się postawa Humberto, który stwierdził, że nie żałuje tego co się stało. Santa też nie powinna. Nurtuje mnie dlaczego chcą swój związek zachować w sekrecie. Obawiają się reakcji Santiago? Boją się, że ktoś pokrzyżuje im plany i nie pozwoli wyjechać we trójkę? Nie chcą dokładać sobie problemów w postaci pretensji rodziny?

Santiago przytulony do skrzyneczki z nożami tuż po zabiciu doktora Murraya to widok mrożący krew w żyłach. Aż mnie ciarki po plecach przeszły! Ciekawe jak pozbędzie się ciała swojej ofiary, czeka go ciężkie zadanie - dosłownie i w przenośni.
Zgrywał niewiniątko, gdy Santa wypytywała się go o pobyt w więzieniu: "nie wiem po co pytasz, nie muszę odpowiadać na głupie pytania". Santiago groźnie przy tym wyglądał, jakby miał zamiar za chwilę wybuchnąć. Santa w przeciwieństwie do Humberto nie zdaje sobie sprawy na co stać jego brata. Dla własnego dobra faktycznie nie powinna go prowokować...
Wkurzyła mnie Ines, gdy zrzuciła winę za zachowanie Santiago na Humberto. To było po prostu żałosne. Hipokrytka! Jakoś wcześniej nie przeszkadzało jej, że Humberto próbuje rozdzielić Santiago i Santę, nawet mu w tym pomagała a teraz nagle ma do niego żale i pretensje. A przecież na własnej skórze przekonała się do czego zdolny jest jej mężuś, że ma wybuchy złości i jest agresywny. Na dodatek jej grozi: "zapłacisz za to, do czego doprowadziłaś". Zabrzmiało to nader złowrogo.
Ostatnio rzuciło mi się w oczy (a raczej w uszy), że Ines się "zaciąga". Chodzi mi o jej mowę i coś w stylu "aaa". Zwróciło to moją uwagę w tym odcinku.

Reakcja Patricia na widok martwego ciała doktora Murraya w kanciapie Santiago bezcenna! Najlepsza była jego mina i ujęcie, gdy bezradnie rozkładał ręce. Chyba w końcu dotarło do niego z jakim psychopatą współpracuje.
Rozbroił mnie, gdy przyszedł do Humberto z bronią i chciał od niego wyłudzić kasę. Zgrywał twardziela, ale szybko pękł i wyśpiewał, że Santiago zabił człowieka. Niby Patricio taki groźny, a jak przychodzi co do czego to głównie umie się znęcać na słabszymi i bezbronnymi, zwłaszcza kobietami. Przy Franco, Humberto czy Santiago już taki pewny siebie nie jest.

Lucy powinna zostać detektywem. Śledziła Pancho, szefa policji w Marrero a on nawet tego nie zauważył. Rozbawiła mnie, gdy była o niego zazdrosna, bo zaczepiał kobiety (przypadkowych przechodniów, których wypytywał o Patricio), nawet jego rozmowa ze starszą panią ją zdenerwowała. Lucy ewidentnie się nudzi, pracę by sobie jakąś znalazła.
Cóż to był za zbieg okoliczności, że Pancho odszedł spod kanciapy Santiaga, o której notabene nie miał pojęcia, a dokładnie kilka sekund później wyszedł z niej Patricio. Za to Lucy nic nie umknęło. Z niej lepszy detektyw niż z Pancho. Dotarła do kryjówki Santiago, włamała się i znalazła zwłoki lekarza. Tym odkryciem naraziła się na niebezpieczeństwo. Obawiałam się ,że przy ciele doktora Murraya przyłapie ją Santiago i zabije, w sumie niewiele się pomyliłam, bo zastał ją tuż przy drzwiach i widać było, że nie puści jej wolno. Próbował udawać niewiniątko, proponował podwózkę, ale Lucy go przechytrzyła. Jednak ten jej cios torebką nie był zbyt mocny, dziwnie to wyglądało, Santiago stał nieporuszony. Podczas oglądania tych scen za pierwszym razem chciałam żeby Lucy udało się uciec. Spore emocje przeżywałam, bo nie miałam pojęcia jak zakończy się jej wątek. Obstawiałam, że Santiago ją schwyta i zabije, ale cały czas jakaś iskierka nadziei się tliła. Lucy to postać komediowa, a takich w tej telce jest mało. Polubiłam ją.

Barbara to idiotka, inaczej jej nazwać nie można. Z podrażnioną twarzą poszła się opalać. A jak się motywowała: "wytrzymaj, pomyśl o efektach, nie ma nic bardziej seksownego niż opalenizna". Efekty temu przeczyły. Twarz Barbary po opalaniu wyglądała jeszcze gorzej, po prostu okropnie!
Alicia triumfowała podczas spotkania z siostrą. Trudno jej się dziwić, skoro przez prawie całe życie miała kompleksy z powodu swojego wyglądu, a teraz prezentuje się lepiej od niej. Trzeba przyznać, że świetnie potrafi podejść Barbarę i nią manipulować. Uwielbiam gierki Alici wobec siostry! Sprytnie wykorzystuje jej głupotę. Aczkolwiek nie spodziewałam się, że obarczy Williego winą za problemy zdrowotne Barbary. Widocznie chciała się na nim zemścić za to, że z nią zerwał i na zawsze poróżnić go ze swoją siostrą. Zawsze była o nia zazdrosna. O płytkości Barbary świadczy tekst, że jest nikim bo nie ma urody. Są ważniejsze problemy na tym świecie. Ona jednak tego nie rozumie, bo została wychowana przez Francisce w taki a nie innym sposób. Wpojono jej, że uroda to wartość nadrzędna. Byłoby mi Barbary nawet szkoda z powodu jej ograniczenia, ale nie jest, bo przypominam sobie jak postąpiła z własną córką, gdy ta jej najbardziej potrzebował.
Jakże wymowny był uśmiech Alicii, gdy "pocieszała i wspierała" siostrę. Iście diabelski! Świetne ujęcie!

Scena Rene z Paulą urocza. Miłość kwitnie, tworzą fajną parę i w sumie mogliby gdzieś razem wyjechać i rozpocząć życie na nowo, z dala od przeszłości i problemów.

Nie dziwi mnie, że Willy rozstał się z Alicią. Oboje czego innego chcą od życia. On pragnie spokoju a ją zaślepia chęć zemsty i negatywne emocje. Co ciekawe Alicia robi przy tym z siebie ofiarę i niewiniątko, odwraca kota ogonem. Dobrze, że jej kłamstwa wyszły na światło dzienne i że Junior wie o niewinności Santy. W końcu przejrzał na oczy i Alicia z Ines nie będą mu robiły prania mózgu.

Mam takie wrażenie, że Santa nie może uwierzyć, że Santiago działał z premedytacją, wtedy gdy byli razem i gdy zapewniał ją o swojej miłości. Chyba nie chce dopuścić do siebie myśli, że dała się tak oszukać. Potwierdzenie słów Patricio znalazła u Williego. Już nie powinna mieć żadnych wątpliwości.
Podobało mi się to, że Santa i Willy rozmawiali jak przyjaciele i potrafili się dogadać. To ważne, bo przecież mają syna i ich kontakty powinny być przynajmniej poprawne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:13:29 24-08-16    Temat postu:

Lineczka napisał:
Mój krótki komentarz brzmi następująco: Humberto Chyba wszystko jasne.

Spodziewałam sie opini:

Lineczka napisał:
...Namiętny Humbe - 3 x TAK.


Lineczka napisał:
Niestety scena ta była zdecydowanie za krótka. Uważam, że potencjał tego duetu nie został w niej należycie wykorzystany i nad tym ubolewam. Wielka szkoda, mam niedosyt. Dostaliśmy tzw. okruchy, ale dobre i to, zawsze mogli nic nie pokazać.

To proci więc raczej zawsze coś by pokazali. Też nie jestem zachwycona Jednak z jakiegoś powodu twórcy przedstawili to zbliżenie w tak okrojony sposób.
... czyżby:
1. Piosenka im tak pasowala
2. Niechcieli przyzwyczajać widzów.. z powodu tragicznego końca Humbe
3. Ze względu na specyfikę tej pary

Pod wzgledem technicznym to ładnie to wyszło, ze smakiem. Ruch kamery z podkładem melodycznym i pożniej refren aczkolwiek Gaby mogłaby pokazac troche ciała, przykryli ja kołdra niema pod samą szyje.

Lineczka napisał:
Ines jak zwykle nie ma wyczucia czasu, że też musiała się napatoczyć i przerwać namiętne chwile Santy i Humberto. Aczkolwiek miny całej trójki świetne. Tak na marginesie dodam, że Ines nie ma za grosz kultury. Jak można wejść do czyjejś sypialni bez pukania? To są podstawy dobrego wychowania!

Jeszcze żadnego perdon... chamstwo..
To norma, że zawsze ktoś/cos-tel przerywa im przerywa. Jak niewiadomo jak skonczyć scene to najprosciej wprowadzic os trzecia. Gdyby nikt im nie przerwał to w nastepnej scenie jak to bywa... lezeli by w łozku i snuli plany na przyszlosc itd. Ale wiadomo ..finał
Tymczasem w nastepnej scenie Humbe wyjaśnia powod wtargnięcia Ines. Santa w pierwszej chwili nie ma odwagi spojrzeć mu w oczy. Humberto mówi, że niczego nie żaluje a Santa milczy i to jest zastanawiające...

Lineczka napisał:
Nurtuje mnie dlaczego chcą swój związek zachować w sekrecie. Obawiają się reakcji Santiago? Boją się, że ktoś pokrzyżuje im plany i nie pozwoli wyjechać we trójkę? Nie chcą dokładać sobie problemów w postaci pretensji rodziny?

Kazdy z powodow ma racje bytu, nawet wszystkie razem z przewaga na Santiago. Santa również o tym wspomina...
A tak wg to zainteresowani mieszkancy rezydencji chyba widza, ze między SyH coś jest.. Francisca sama powiedziała do Humbe, ze odebrał bratu Sante. Santiago ciągle się o to wscieka.. Ines też widzi, ze sie wspierają i są blisko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27491
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:37:35 24-08-16    Temat postu:

Paulina27 napisał:
Lineczka napisał:
Mój krótki komentarz brzmi następująco: Humberto Chyba wszystko jasne.

Spodziewałam sie opini:

Lineczka napisał:
...Namiętny Humbe - 3 x TAK.


To też, jakżeby inaczej. Ewentualnie - Humberto, 10/10.

Paulina27 napisał:

To proci więc raczej zawsze coś by pokazali. Też nie jestem zachwycona Jednak z jakiegoś powodu twórcy przedstawili to zbliżenie w tak okrojony sposób.


Przez 2/3 telki protami byli Santa i Santiago, więc w tej telce akurat wszystko mogło się zdarzyć. Im dali dwie namiętne sceny, w tym ta z 70 odcinka była dość odważna. Szkoda, że Sancie i Humberto takich ujęć poskąpili, bo potencjał był spory!

Paulina27 napisał:

... czyżby:
1. Piosenka im tak pasowala
2. Niechcieli przyzwyczajać widzów.. z powodu tragicznego końca Humbe
3. Ze względu na specyfikę tej pary


Obstawiam głównie punkt drugi, ale trzeci też może mieć rację bytu. Humberto i Santa to para nietypowa, ich sceny tez takie są.

Paulina27 napisał:

Pod wzgledem technicznym to ładnie to wyszło, ze smakiem. Ruch kamery z podkładem melodycznym i pożniej refren aczkolwiek Gaby mogłaby pokazac troche ciała, przykryli ja kołdra niema pod samą szyje.


W 70. odcinku jakoś im golizna Santy nie przeszkadzała. Mogli też dać pod koniec telki więcej scen z Humberto bez koszulki.

Paulina27 napisał:

Jeszcze żadnego perdon... chamstwo..
To norma, że zawsze ktoś/cos-tel przerywa im przerywa. Jak niewiadomo jak skonczyć scene to najprosciej wprowadzic os trzecia. Gdyby nikt im nie przerwał to w nastepnej scenie jak to bywa... lezeli by w łozku i snuli plany na przyszlosc itd. Ale wiadomo ..finał


Jak nie telefon to osoba trzecia i weź tu człowieku obejdź się smakiem i uruchom wyobraźnie.
Aczkolwiek to snucie planów na przyszłość w łóżku jakoś mi do Santy i Humberto nie pasuje, więc może i dobrze, że czegoś takiego nam nie zaserwowali.

Paulina27 napisał:

Tymczasem w nastepnej scenie Humbe wyjaśnia powod wtargnięcia Ines. Santa w pierwszej chwili nie ma odwagi spojrzeć mu w oczy. Humberto mówi, że niczego nie żaluje a Santa milczy i to jest zastanawiające...


Obstawiam wyrzuty sumienia u Santy - ona zabawia się z Humberto a Santiago świruje i może wyrządzić sobie lub komuś krzywdę. Ewentualnie sama była zaskoczona tym co zaszło, że dała się ponieść uczuciom i kochała się z Humberto. To wszystko bardzo szybko się dzieje. Na dodatek widok Ines też mógł zrobić swoje i odebrać jej siły witalne. Nie wierze w to, ze Santa żałowałaby namiętnych chwil z Humberto. Sama przyznała, że go kocha i to widać. Zresztą o czym my tu rozmawiamy? Jak można żałować namiętnych chwil spędzonych z Humberto?

Paulina27 napisał:

Kazdy z powodow ma racje bytu, nawet wszystkie razem z przewaga na Santiago. Santa również o tym wspomina...
A tak wg to zainteresowani mieszkancy rezydencji chyba widza, ze między SyH coś jest.. Francisca sama powiedziała do Humbe, ze odebrał bratu Sante. Santiago ciągle się o to wscieka.. Ines też widzi, ze sie wspierają i są blisko.


Zgadzam się, że każdy z wymienionych powodów może mieć racje bytu.
Co do spostrzegawczości rodziny, to oni mogli tylko przypuszczać, że między Santą i Humberto zrodziło się uczucie, ale nie wiedzieć, że ich relacja zaszła tak daleko i to miłość obustronna.

Dostrzegam novy avek. Zmiana na plus, chociaż poprzedni byl z jedną z moich ulubionych scen. W tym ujęciu Humberto jest uroczy, buziak niewymuszony, ale widać, że Santa czuła się nieswojo, bo obok stał Santiago.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 23:38:36 24-08-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:31:49 25-08-16    Temat postu:

Lineczka napisał:
Przez 2/3 telki protami byli Santa i Santiago, więc w tej telce akurat wszystko mogło się zdarzyć. Im dali dwie namiętne sceny, w tym ta z 70 odcinka była dość odważna. Szkoda, że Sancie i Humberto takich ujęć poskąpili, bo potencjał był spory!

Też mialam o tym wspomiec, że w 70 odc było ostro, Gaby wystapiła bez stanika i nie bylo zadnego problemu. Aczkolwiek w tamtej scenie jest pewien "bład logiczny"

Lineczka napisał:
Obstawiam wyrzuty sumienia u Santy - ona zabawia się z Humberto a Santiago świruje i może wyrządzić sobie lub komuś krzywdę. Ewentualnie sama była zaskoczona tym co zaszło, że dała się ponieść uczuciom i kochała się z Humberto. To wszystko bardzo szybko się dzieje. Na dodatek widok Ines też mógł zrobić swoje i odebrać jej siły witalne.

Zanim odswiełyłam sobie ten odc a ściślej słowa Santy to pomyślałam, ze właśnie chodzi o:

Lineczka napisał:
Ewentualnie sama była zaskoczona tym co zaszło, że dała się ponieść uczuciom i kochała się z Humberto. To wszystko bardzo szybko się dzieje.

Pomyslalam, dokladnie to samo ze była niepewna czy krok który uczynila był wlasciwy. Już 2 razy się sparzyła, teraz chciala być ostrożna ale jednak uległa.. Santa wygląda na lekko oniesmielona gdy mówi, ze niechce byc przy tym jak Santiago dowie sie o zajściu( wiec wszystko jasne, do tego wtragnięcie Ines..). Kiedy Humbe pyta ją czy żałuje, mam wrazenie, że Santa chce zaprzeczyć jednak wibracja tel jej to uniemożliwia. Humberto zapewnia, ze niczego nie załuje a ona spogląda na niego juz smielej.. z uczuciem..?

Lineczka napisał:
Nie wierze w to, ze Santa żałowałaby namiętnych chwil z Humberto. Sama przyznała, że go kocha i to widać. Zresztą o czym my tu rozmawiamy? Jak można żałować namiętnych chwil spędzonych z Humberto?

Oczywiscie, że nie haha


Lineczka napisał:
Ładne rozwinięcie akcji z Humberto i Santą. Kiedy pierwszy raz oglądałam tę scenę to byłam zaskoczona, aż oczy przecierałam ze zdumienia.

Właśnie o to chcialam Cie zapytac. Jako, że ogladalas bez spojlerowania to czy spodziewałaś sie, że po wyznaniu miłosnym proci pójda na całośc..? Czy myślałaś, ze to nastapi później czy jak..?


Lineczka napisał:
Wkurzyła mnie Ines, gdy zrzuciła winę za zachowanie Santiago na Humberto. To było po prostu żałosne. Hipokrytka! Jakoś wcześniej nie przeszkadzało jej, że Humberto próbuje rozdzielić Santiago i Santę, nawet mu w tym pomagała a teraz nagle ma do niego żale i pretensje. A przecież na własnej skórze przekonała się do czego zdolny jest jej mężuś, że ma wybuchy złości i jest agresywny. Na dodatek jej grozi: "zapłacisz za to, do czego doprowadziłaś". Zabrzmiało to nader złowrogo.

Ines z jednej strony jest bezczelna idiotką - tu nie trzeba wyjaśniac z drugiej potrafi kojarzyć fakty mam tu na myśli przyczynę choroby Santiago. Ale obwinianie o to Humberto było nie na miejscu. Dokładnie: wczesniej jej nie przeszkadzało gdy Humberto pomagał w rozdzieleniu Santy i Santiago. Odebralam to w ten sposób, że Ines nie w smak zwiazek SyH bo ona nie zyczy jej dobrze. Zwykla zazdrosc: Santa nie jest z Santiagiem ale ma Humbe a jej Precioso nadal jej(Ines) niechce.

Lineczka napisał:
Santiago... Zgrywał niewiniątko, gdy Santa wypytywała się go o pobyt w więzieniu: "nie wiem po co pytasz, nie muszę odpowiadać na głupie pytania". Santiago groźnie przy tym wyglądał, jakby miał zamiar za chwilę wybuchnąć. Santa w przeciwieństwie do Humberto nie zdaje sobie sprawy na co stać jego brata. Dla własnego dobra faktycznie nie powinna go prowokować...

Santa chce znac prawde.. chciałaby to usłyszec z ust Santiago. On powoli tracił cierpliwosc, Humbe chcial przerwac dyskusję ale nie.. Santa ciśnie dalej. Nie zdaje sobie sprawy, że stoi przed nia wilk w owczej skorze. A Ines druga męczy co Santiago, znowu zachowuje sie nieodpowiedzialnie jeszcze przyznaje, że to ona wezwała lekarza (a wie, ze Santi ma na niego alergie )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27491
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:22:14 25-08-16    Temat postu:

Paulina27 napisał:
Lineczka napisał:
Przez 2/3 telki protami byli Santa i Santiago, więc w tej telce akurat wszystko mogło się zdarzyć. Im dali dwie namiętne sceny, w tym ta z 70 odcinka była dość odważna. Szkoda, że Sancie i Humberto takich ujęć poskąpili, bo potencjał był spory!

Też mialam o tym wspomiec, że w 70 odc było ostro, Gaby wystapiła bez stanika i nie bylo zadnego problemu. Aczkolwiek w tamtej scenie jest pewien "bład logiczny"


Jaki?

Paulina27 napisał:

Pomyslalam, dokladnie to samo ze była niepewna czy krok który uczynila był wlasciwy. Już 2 razy się sparzyła, teraz chciala być ostrożna ale jednak uległa.. Santa wygląda na lekko oniesmielona gdy mówi, ze niechce byc przy tym jak Santiago dowie sie o zajściu( wiec wszystko jasne, do tego wtragnięcie Ines..). Kiedy Humbe pyta ją czy żałuje, mam wrazenie, że Santa chce zaprzeczyć jednak wibracja tel jej to uniemożliwia. Humberto zapewnia, ze niczego nie załuje a ona spogląda na niego juz smielej.. z uczuciem..?


Do trzech razy sztuka. Moim zdaniem ani Willy ani Santiago nie kochali Santy tak mocno jak Humberto. On by jej nieba przychylił, był gotów na wszystko aby ją uszczęśliwić i chronić. Za jego słowami szły również czyny. Santa doskonale zdawała sobie z tego sprawę, ale być może przez głowę przemknęła jej myśl, że znowu była nieostrożna, dała się ponieść emocjom i uczuciom. Humberto swoim wyznaniem sprawił, że te wątpliwości u niej minęły, była spokojniejsza po jego słowach.

Paulina27 napisał:

Lineczka napisał:
Ładne rozwinięcie akcji z Humberto i Santą. Kiedy pierwszy raz oglądałam tę scenę to byłam zaskoczona, aż oczy przecierałam ze zdumienia.

Właśnie o to chcialam Cie zapytac. Jako, że ogladalas bez spojlerowania to czy spodziewałaś sie, że po wyznaniu miłosnym proci pójda na całośc..? Czy myślałaś, ze to nastapi później czy jak..?


Spodziewałam się, że pod koniec telki Humberto i Santa w końcu spędzą ze sobą namiętne chwile, ale zaskoczył mnie rozwój akcji ze 132 i 133 odcinka. Myślałam, że na pocałunku się skończy, ale byłam bardzo zadowolona z takiego obrotu spraw. Tylko ta Ines wchodząca do sypialni...

Paulina27 napisał:

Ines z jednej strony jest bezczelna idiotką - tu nie trzeba wyjaśniac z drugiej potrafi kojarzyć fakty mam tu na myśli przyczynę choroby Santiago. Ale obwinianie o to Humberto było nie na miejscu. Dokładnie: wczesniej jej nie przeszkadzało gdy Humberto pomagał w rozdzieleniu Santy i Santiago. Odebralam to w ten sposób, że Ines nie w smak zwiazek SyH bo ona nie zyczy jej dobrze. Zwykla zazdrosc: Santa nie jest z Santiagiem ale ma Humbe a jej Precioso nadal jej(Ines) niechce.


Zgadzam się. Ines to zwykła egoistka, zazdrośnica i hipokrytka.
Co do Santiago - choroba nasiliła się, gdy rozstali się z Santą, ale przyczyn jego psychicznych zaburzeń nie znamy. Być może ma to podłoże neurologiczne skoro już za dzieciaka wykazywał skłonności psychopatyczne? Jeszcze zanim poznał Santę i zaczął mieć na jej punkcie obsesję to ta jego ciemna strona się odzywała - np. bójka i aresztowanie. Mnie dziwi pewna kwestia - dlaczego po śmierci Glorii i łapanki zorganizowanej przez Franco choroba u Santiago się nie nasiliła? Był przecież w poważnych tarapatach...
Teraz przyszła mi jeszcze do głowy jedna myśl. Santiago w 70. odcinku (czy też wcześniej) zaplanował zabójstwo Vincente i "zabawę" z jego głową. Z Santą w miarę dobrze się dogadywali i dlatego cały czas dziwiło mnie dlaczego akurat wtedy doszło do morderstwa Robledo. Do czego zmierzam? Do tego, kiedy w jego życiu ponownie pojawił się Franco. Było to z pewnością przed 70 odcinkiem, bo na imprezie zorganizowanej przez Humberto mafiozo pojawił się z Barbarą. Być może to właśnie powrót Franco i "praca dla niego" spowodowały, że choroba zaczęła atakować Santiago, że jego złe/mroczne oblicze zaczęło coraz częściej dawać o sobie znać? Obsesja na punkcie Santy + pojawienie się Franco i problemów z nim związanych = nawrót choroby.

Paulina27 napisał:

Santa chce znac prawde.. chciałaby to usłyszec z ust Santiago. On powoli tracił cierpliwosc, Humbe chcial przerwac dyskusję ale nie.. Santa ciśnie dalej. Nie zdaje sobie sprawy, że stoi przed nia wilk w owczej skorze. A Ines druga męczy co Santiago, znowu zachowuje sie nieodpowiedzialnie jeszcze przyznaje, że to ona wezwała lekarza (a wie, ze Santi ma na niego alergie )


Obie nie zdają sobie sprawy jak niebezpieczny jest Santiago i na co go stać. Z takimi jak on trzeba postępować w nieco inny sposób, bo każdy jego wybuch złości może prowadzić do tragedii - zamach na życie Ines, grożenie nożem Francisce a wcześniej Sancie. Prowokowanie go to nie jest najlepszy pomysł.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 12:25:30 25-08-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 116556
Przeczytał: 267 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:32:03 25-08-16    Temat postu:

Niestety nie mieliśmy tutaj szczęśliwego zakończenia , szkoda że uśmiercili
Humberta , przeszedł przemianę dzięki miłości do Santy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27491
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:39:20 25-08-16    Temat postu:

Mnie również szkoda Humberto, bo to moja ulubiona postać, ale prędzej czy później musiał odpowiedzieć za swoje czyny i było wiadomym, że przeszłość go dopadnie. W końcu zabił kilka osób. Chyba lepiej dla niego, że zginął niż gdyby miał do końca życia siedzieć w więzieniu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 116556
Przeczytał: 267 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:41:14 25-08-16    Temat postu:

No niby tak ale jednak wolała by przeżył tym bardziej że to również Moja ulubiona postac męska w telenoweli a Carlos idealnie zagrał chociaż zazwyczaj grał
pozytywne postacie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27491
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:45:43 25-08-16    Temat postu:

Przeważnie w telkach na koniec zło zostaje ukarane i zwycięża dobro. Tutaj mogli zrobić coś nietypowego i np. pozwolić Sancie i Humberto wieść spokojne i szczęśliwe życie. Coś innego niż zazwyczaj. To chyba pierwszy taki przypadek, gdzie chciałam by bohater mimo swoich czynów nie odpowiedział za nie. Co ten Humberto z nami (widzami) zrobił?

Ponce zagrał genialnie, fantastycznie wykreował swoja postać. To w dużej mierze dzięki niemu. Humberto cieszył się tak dużą sympatią widzów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:22:50 25-08-16    Temat postu:

Lineczka musze przyznać, że olśnilo mnie to Twoim komentarzu dotyczacym choroby Santiago. Byc może tworcy nie zagłebiali sie tak mocno w watek Santiago jednak ta historia ma sens i teraz dostrzegam, że fabularnie trzyma sie całosci. Wiec zabieram sie za pisanie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27491
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:30:04 25-08-16    Temat postu:

Cieszy mnie, że tok myślenia, który obrałam Cię zainspirował. Wpadłam na taką teorię, bo cały czas coś mi nie dawało spokoju w kwestii postępowania Santiago, a zwłaszcza tego, że kilka godzin po namiętnym seksie z Santą brał udział w zabójstwie Vincente a później ją w to wrobił.
Czekam na Twoje wnioski.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anjace
King kong
King kong


Dołączył: 08 Lip 2015
Posty: 2669
Przeczytał: 31 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:38:05 25-08-16    Temat postu:

Lineczka napisał:
Przeważnie w telkach na koniec zło zostaje ukarane i zwycięża dobro. Tutaj mogli zrobić coś nietypowego i np. pozwolić Sancie i Humberto wieść spokojne i szczęśliwe życie. Coś innego niż zazwyczaj. To chyba pierwszy taki przypadek, gdzie chciałam by bohater mimo swoich czynów nie odpowiedział za nie. Co ten Humberto z nami (widzami) zrobił?

Ponce zagrał genialnie, fantastycznie wykreował swoja postać. To w dużej mierze dzięki niemu. Humberto cieszył się tak dużą sympatią widzów.


Jeśli o mnie chodzi to zakończenie mi się mega podoba ponieważ jest nietypowe z całym szacunkiem dla genialnego Carlosa który świetnie zagrał Humberta w SD czy Manu w SSL
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27491
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:49:36 25-08-16    Temat postu:

Takie zakończenie było w sumie do przewidzenia. W sensie nie spodziewałam się, by Humberto dostał szansę na szczęśliwe zakończenie. Śmierć albo więzienia wchodziły w grę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 341, 342, 343 ... 362, 363, 364  Następny
Strona 342 z 364

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin