Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Santa Diabla -Telemundo - 2013-2014 / TV PULS
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 342, 343, 344 ... 362, 363, 364  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 16 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:54:00 25-08-16    Temat postu:

Mnie było szkoda, że zginął Humberto, ale z drugiej strony był też mordercą. Sama nie wiem. Najbardziej mi w tym wszystkim chyba szkoda Santy, która została na końcu sama, a wcześniej spotkało ją już tyle złych rzeczy (rzekoma śmierć męża, odkrycie, że ją zdradzał, więzienie, odkrycie prawdziwego oblicza Santiaga itp.)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:01:46 26-08-16    Temat postu:

Humberto był mordercą, ale pod koniec telki dało się zaobserwować zmianę jaka w nim zaszła, pragnął tylko spokojnego życia z Santą. Dla tej postaci zrobiłam wyjątek od reguły i nie chciałam by dopadła go kara za to co zrobił Aż sama miałam konflikt wewnętrzny.

Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 0:02:20 26-08-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:48:40 26-08-16    Temat postu:

Troche zagłebilam sie w temat psychopatii i pokrywa sie to z zachowaniem Santiago.
Jego zaburzenia mialy miejsce juz w dzieciństwie: okrucieństwo wobec zwierząt, brak poczucia winy, notoryczne kłamstwa. Przyczyn tej przypadlosci jest wiele poczynajac od genetycznych, fizjologcznych na spoleczno-kulturowych kończac a nawet uwarunkowanej nabytym zwłaszcza w okresie płodowym uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego.
Z relacji bohaterów wynika że choroba Santiago to rozdwojenie jażni, wiec chyba należalo by połaczyć obie przypadłosci. Oto co znalazlam na ten temat:

U osób z osobowością wieloraką dochodzi do dysocjacji, czyli do zerwania połączeń między myślami, wspomnieniami, uczuciami, działaniami i poczuciem własnej tożsamości. Wówczas pojawiają się dwie (lub więcej) odrębne osobowości, które naprzemiennie przejmują kontrolę nad zachowaniem chorego, przy czym w danej chwili ujawnia się tylko jedna z nich. Osobowości te mogą zdawać sobie sprawę ze swojej obecności (choć nie zawsze), natomiast osobowość podstawowa najczęściej nie jest świadoma ich istnienia. Warto wiedzieć, że osobowości te zwykle drastycznie różnią się między sobą pod względem charakteru i nie tylko. Inny mogą mieć także wiek, płeć, iloraz inteligencji, a nawet preferencje seksualne.
Przejście od jednej osobowości do drugiej odbywa się zwykle nagle i następuje jako odpowiedź na bodźce, które przywołują traumatyczne wydarzenia, np. sytuację stresową lub podczas terapii (np. hipnozy). Najczęściej objawia się to gwałtownymi zmianami nastroju. Może nawet dojść do ataków paniki lub epizodów psychotycznych (łącznie ze wizualnymi i słuchowymi halucynacjami).



Idąc dalej chronologicznie 20 lat temu (lekka przesada i niedopatrzenie, dajmy na to, że bylo to za czasów wczesnej młodosci) Santiago dopadaly zmiany nastroju az w końcu odwalił najwiekszy numer - rozjechal człowieka (to bylo słabe ale ok) Humberto twierdził, że zawsze były z nim problemy, popelnial przestepstwa a on jako dobry brat zawsze ratowal mu tylek. W końcu umiescili go w szpitalu po tej traumie Santiago odseparował sie od rodziny, wyjechał do Gwatemali. Z relacji Santiago w odc 25 wynika, ze historia z Gloria wydarzyła sie 2 lata wczesniej, na logike musiało to byc wczesniej ale ok. Przez jakiś czas posługiwal sie lewymi paszportami, ciągle w strachu o wlasne zycie, powracały wspomnienia. Można zalozyc, że te wydarzenia byly dla niego bożdzem do wlączenie sie tej ciemnej strony. Byc może znalezienie sie w kałuży krwi obok zwłok było prowokatorem. Zły Santiago wdal sie w bójke i trafił do wiezienia. Znalazł zdjecie Santy, a gdy wyszeł musial ja obserwowac.

Jesli chodzi o nastepne wydarzenia to od czasu przeskoku czasowego (52) do konferencji prasowej (60) mineło kilka dni. W tym czasie Santiago dostaje pierwszy anomim od ludzi Franco a Santa dowiaduje sie ze Humbe od zawsze znał prawde. Santiago chce uciec a Santa na przyjeciu u Ines doprowadza do wyjawienia najwiekszej tajemnicy Vincente (57 ) Tego dnia Franco dopada Santiago (59) i od tej pory ten zaczyna dla niego "pracowac". Dzien czy dwa pozniej dochodzi do konferencji prasowej. Od tego kluczowego wydarzenia do zabójstwa mija kilka dni. W tym czasie Franco odwiedza Humbe i proponuje wspólprace zrujnowanemu prawnikowi oraz podbija do Barbary. Santiago caly czas dla niego "pracuje", jednoczesnie ma problemy z Ines i odrzuca Sante

Te wydarzenia interepretuje nastepująco: (moze troche naciagam) Powrót gwatemalskiego koszmaru spowodował u Santiaga poczatek nawrotu choroby. (byc może w takich okolicznosciach chory częsciej "przełączał" sie między osobowościami) Dodatkowo Vincente nagrabil sobie gdy jego sekret o ojcostwie wyszedł na jaw. (Santiago odkrył prawde o przetrzymywaniu Willego a Ines twierdziła, że ojciec chce ją skrzywdzić, jeszcze wczesnej szantaż i zmuszenie do ślubu) Składając wszytko w całosc okazuje sie ze Vincente mial wiele na sumieniu wzgledem Santoago. Santa za to poszła do prasy/telewizji i zrujnowala rodzine Cano. Oba te wydarzenia mialy miejce w krotkim odstepie czasu, być może wtedy chory Santiago zaplanowal zemste doskonałą...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:46:55 26-08-16    Temat postu:

Wszystko się składa w logiczną całość, rozwiązałyśmy tę zagadkę. Pjona!

Poszczególne elementy jak najbardziej pasują do układanki.

Paulina27 napisał:

Idąc dalej chronologicznie 20 lat temu (lekka przesada i niedopatrzenie, dajmy na to, że bylo to za czasów wczesnej młodosci) Santiago dopadaly zmiany nastroju az w końcu odwalił najwiekszy numer - rozjechal człowieka (to bylo słabe ale ok) Humberto twierdził, że zawsze były z nim problemy, popelnial przestepstwa a on jako dobry brat zawsze ratowal mu tylek. W końcu umiescili go w szpitalu po tej traumie Santiago odseparował sie od rodziny, wyjechał do Gwatemali. Z relacji Santiago w odc 25 wynika, ze historia z Gloria wydarzyła sie 2 lata wczesniej, na logike musiało to byc wczesniej ale ok. Przez jakiś czas posługiwal sie lewymi paszportami, ciągle w strachu o wlasne zycie, powracały wspomnienia. Można zalozyc, że te wydarzenia byly dla niego bożdzem do wlączenie sie tej ciemnej strony. Byc może znalezienie sie w kałuży krwi obok zwłok było prowokatorem. Zły Santiago wdal sie w bójke i trafił do wiezienia. Znalazł zdjecie Santy, a gdy wyszeł musial ja obserwowac.


Zastanawiałam się co było wcześniej - historia z Glorią czy odsiadka Santiago we więzieniu. Logicznym wydaje się, że najpierw miała miejsce gwatemalska przygoda i faktycznie to ona mogła wzbudzić u naszego bohatera te ciemniejszą stronę osobowości. Bójka w barze i aresztowanie to konsekwencje jej poczynań. Santiago po ujrzeniu zdjęcia Santy miał obsesję na jej punkcie i przez te dwa lata po wyjściu z pierdla przygotowywał się do spotkania z nią. Aż włos się jeży na głowie!

Paulina27 napisał:

Te wydarzenia interepretuje nastepująco: (moze troche naciagam) Powrót gwatemalskiego koszmaru spowodował u Santiaga poczatek nawrotu choroby. (byc może w takich okolicznosciach chory częsciej "przełączał" sie między osobowościami) Dodatkowo Vincente nagrabil sobie gdy jego sekret o ojcostwie wyszedł na jaw. (Santiago odkrył prawde o przetrzymywaniu Willego a Ines twierdziła, że ojciec chce ją skrzywdzić, jeszcze wczesnej szantaż i zmuszenie do ślubu) Składając wszytko w całosc okazuje sie ze Vincente mial wiele na sumieniu wzgledem Santoago. Santa za to poszła do prasy/telewizji i zrujnowala rodzine Cano. Oba te wydarzenia mialy miejce w krotkim odstepie czasu, być może wtedy chory Santiago zaplanowal zemste doskonałą...


Moim zdaniem nawrót choroby wystąpił już te kilka lat wcześniej, gdy Santiago znalazł obok siebie w łóżku zwłoki Glorii i musiał uciekać przed Franco. Od tamtego czasu zła część jego osobowości "włączała" się, ale głównie pozostawała w uśpieniu. Z premedytacją zaplanował spotkanie z Santą, był negatywnie nastawiony do Humberto. Choroba nasiliła się, gdy gwatemalski koszmar powrócił. Wtedy Santiago zaczął się zatracać. Brał udział w zabójstwie Vincente (który sobie u neigo nagrabił), wrobił Santę (faktycznie mógł się na niej odegrać za zniszczenie dobrego "imienia rodziny") a w końcu puściły mu hamulce i sam zaczął mordować ( mogło to być spowodowane kolejnym rozczarowaniem/ciosem - Santa się z nim rozstała i zbliżyła do Humberto). Kiedy odebrał życie Ulisesowi to z, jego ust padł tekst: "zawsze o tym marzyłem". Słowa jakże wymowne. Chciał też uprzykrzyć życie bratu, który odebrał mu Santę. Później poszło już z górki, zabijał kolejne osoby a jego dobra część osobowości miała wyrzuty sumienia i nie potrafiła tego powstrzymać. Santiago toczył walkę sam ze sobą, ale zło zwyciężyło. Na samym końcu już w ogóle nad sobą nie panował i się nie kontrolował. Dobra część jego osobowości zeszła na dalszy plan, prym wiodła ta zła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 116192
Przeczytał: 222 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:00:37 26-08-16    Temat postu:

Lineczka napisał:
Przeważnie w telkach na koniec zło zostaje ukarane i zwycięża dobro. Tutaj mogli zrobić coś nietypowego i np. pozwolić Sancie i Humberto wieść spokojne i szczęśliwe życie. Coś innego niż zazwyczaj. To chyba pierwszy taki przypadek, gdzie chciałam by bohater mimo swoich czynów nie odpowiedział za nie. Co ten Humberto z nami (widzami) zrobił?

Ponce zagrał genialnie, fantastycznie wykreował swoja postać. To w dużej mierze dzięki niemu. Humberto cieszył się tak dużą sympatią widzów.


Zazwyczaj telenowele telemundo kończą inaczej bo zazwyczaj nieszczęśliwie dla głównych postaci albo jak np w Meadrach miłości protka budzi się ze śpiączki i wychodzi na jaw że o wszystkim śniła .
A Humberto niby swoich uczynków zmienił sie dzięki miłości do Santy szkoda że nie zobaczył Swojego dziecka

Ponce jest dobrym aktorem , potrafi wszystko zagrać
jestem ciekawa Jego nowej telki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anjace
King kong
King kong


Dołączył: 08 Lip 2015
Posty: 2668
Przeczytał: 25 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:19:07 26-08-16    Temat postu:

[quote="natalia**"]
Lineczka napisał:

Ponce jest dobrym aktorem , potrafi wszystko zagrać
jestem ciekawa Jego nowej telki


Której?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:49:19 26-08-16    Temat postu:

Pewnie chodzi o Silvana sin Lana. Chciałabym żeby kiedyś u nas poleciała, Ponce wygląda w niej fantastycznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anjace
King kong
King kong


Dołączył: 08 Lip 2015
Posty: 2668
Przeczytał: 25 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:11:21 26-08-16    Temat postu:

Zdecydowanie polecam!! Żadna telka nie miała w sobie tyle humoru co SSL <3
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:03:22 26-08-16    Temat postu:

Odcinek 134

Niestety nie było żadnych scen Santy i Humberto nad czym ubolewam. Pod tym względem rozczarował mnie ten odcinek. Coraz bliżej finału telki a tu skąpią nam tego duetu. Tak nie można! Najpierw rozbudzić apetyty a później sprawić, że widz musi obejść się smakiem.

Santiago urządził sobie polowanie na Lucy. Niewiele brakowało a uciekłaby mu, trzeba przyznać że jest odważna i cwana. Dziwny był ten kierowca z którym jechała. Taksówkarz a niby telefonu komórkowego nie ma? Serio? Kiedy zobaczyłam Lucy pod posterunkiem policji to już wiedziałam, że do niego nie dobiegnie. Byłoby za prosto. Z lekka trąci absurdem to, że Santiago schwytał ją na ulicy pełnej ludzi, w biały dzień i pod samym nosem policjantów. Cóż za piękny zbieg okoliczności! Świetna była scena, gdy Santiago wyszedł z piwnicy w której zamknął Lucy i z obłąkany wzrokiem powiedział "ciało". Jakby był robotem i wszystko wykonywał automatycznie! Aż mnie ciarki przeszły po plecach. Zastanawiające jak Santiago pozbył się ciała doktora Murraya? Facet swoje ważył, musiał się nieźle nadźwigać. Tutaj rację bytu może mieć teoria, ze w chwilach ekstremalnych człowiek dostaje nadludzkiej siły.

Świetna była konfrontacja Francisci z Santą. Aż iskry z ekranu leciały! Moim zdaniem policzek wymierzony Sancie przez Francisce był gruba przesadą. Humberto jest dorosły, sam podejmuje decyzje i Francisce nic do tego z kim jej syn sypia! Zresztą skoro jest taką idealną matką to powinna się zorientować, że między tą dwójką coś jest na rzeczy. Ładnie się jej Santa postawiła: "to co jest między nami to nasza sprawa, nie Twoja". Brawo! "Humberto mnie kocha, a ja kocham jego" - perełka odcinka. Według mnie Santa powiedział to, co jej leżało na sercu. Prawdę. To nie były słowa rzucone z premedytacją, by zezłościć Franciscę. Takie przynajmniej odniosłam wrażenie. Francisca oczywiście nie byłaby sobą, gdyby nie dodała trzech groszy: "Nie możesz go kochać, musiałabyś upaść na głowę. Jak możesz kochać człowieka, który zrujnował Ci życie, Całkiem oszalałaś". Potrafi zadać cios poniżej pasa. Santa rozpamiętywała te słowa, biła się z myślami, ale fakt jest taki, że kocha Humberto, to już się stało - obdarzyła go uczuciem. Liczy się teraźniejszość a nie przeszłość. Według mnie Santa wybaczyła mu sprawę z Willym, poszła naprzód nie oglądając się za siebie.

Najlepsze w tym odcinku były miny Humberto na widok ściany ze zdjęciami Santy i ołtarzyka z kotem w kanciapie Santiago. Jakby nie dowierzał, że jego brat stał się kompletnym świrem. Jakże wymowne były jego słowa: "co robić, jak to naprawić". Nawet tym razem chciał ratować skórę Santiago... A on ma wszystko w nosie. Przyszedł do Humberto by podpisał dokumenty i przekazał mu prawo do rozporządzania majątkiem. Kompletnie odrealniony.

Francisca traci cierpliwość do Barbary. Nic dziwnego, że ma jej dość, kto by wytrzymał takie humorki i monotematyczność? Rozbawił mnie tekst Francisci do córki: "ubieraj się, nie jesteś na wakacjach" .
Rozbroiła mnie scena, gdy Willy chciał przylać Barbarze baseballem, bo nie wiedział kto zakradł się do jego domu. A ona jak oburzona była! Najlepsze były miny Pauli i Begonii na widok twarzy Barbary. Szczęki im opadły i to dosłownie.

Scena Rene i Pauli urocza. Moja druga ulubiona para w telce. Jest między nimi chemia i z przyjemnością się na nich patrzy.

Ines przyszła ostrzec Williego przed Barbarą. Szok i niedowierzanie! Niedawno chciała go zabić, a teraz wykazuje wobec niego ludzkie uczucia. Widać było, że martwi się o córkę, Willy bezbłędnie odgadł jej intencje. Chyba w Ines obudził się instynkt macierzyński. Pytanie brzmi na jak długo? Ines nie nadaje się na matkę, sama zachowuje się jak duże dziecko i ma problemy emocjonalne. Młoda nie byłaby przy niej bezpieczna, lepiej że opiekuje się nią Willy. Aczkolwiek przyznam, że Ines przy córce wyglądała niewinnie i łagodnie. Dziewczynka jest śliczna, a mała aktorka nawet się nie bała "obcych" tylko z zaciekawieniem im sie przyglądała. Urocze.
Ines przychodząca do Santy po poradę, jak matka do matki, to szczyt hipokryzji i obłudy. Powinna zostać wyrzucona z sypialni i to bez zastanowienia.

Victoria szarpnęła się na wielki gest i podarowała Transito sprzęt kuchenny oraz rodzinne przepisy gwarantujące sukces. W sumie lepszy rydz niż nic. Transito i z tego się ucieszyła. Według mnie dość specyficznym a zarazem ryzykownym pomysłem jest otwieranie restauracji w byłym klubie nocnym.

Ładnie się Willy zachował wobec Santy. To co mówił był miłe, pocałunek w czółko uroczy. Przez moment miałam wrażenie jakby scenarzyści znowu chcieli ich sparować, ale na szczęście do niczego między nimi nie zaszło. Jak to się mówi: nie wchodzi się do tej samej rzeki dwa razy. Willy się zmienił, ale nie wyobrażam sobie by mogli być z Santą razem. Nie po tym co się stało, nie po tylu zdradach. On nawet teściowej nie przepuścił. Wszystko ma swoje granice. Przyjaźń między nimi - jak najbardziej, miłość - 3 x nie.

Dziwna była scena z Elisą szukającą w powietrzu konturów Lazara. Jak to brzmi w ogóle? Myślałam, że szuka w mieszkaniu żyły wodnej! A tak na poważnie, to widać że Elisa cierpi po jego stracie, że go kochała. Dobrze, że mogła wyżalić się Alici. Fajną mają relacje, jednak Diabla często ją wykorzystuje do swoich gierek. Miała szukać zabójcy Lazara i jakoś niezbyt się stara.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:21:11 26-08-16    Temat postu:

W temacie choroby Santiago dodam jeszcze, że w młodosci przez swoje antyspołeczne zaburzenie osobiowosci popełniał przestepstwa. Francisca twierdziła, iz wówczas zycie z Santiagem było koszmarem. Jednak tamta zbrodnia byla niemal jak wypadek a chory nie zabił z premedytacją. Trafił do szpitala i został wyleczony a przynajmniej uspiono jego ciemną stronę (głeboko )To "gwatemalska przygoda" - pobudka przy zwłokach i ręce we krwi musiały silnie wplynąc na psychikę Santiago, że kiedy Franco "wrocił" Santi "dokonal" zbrodni. Od tego wydarzenia nastapil postęp w chorobie - "ciemna strona" Santiago była zdolna do zabójstwa.
Byc może dlatego ta pierwsza zbrodnie Santiago jako punkt kulminacyjny przedstawiono jako niefortunny wypadek, nieświadomy.

Lineczka napisał:
Choroba nasiliła się, gdy gwatemalski koszmar powrócił. Wtedy Santiago zaczął się zatracać. Brał udział w zabójstwie Vincente (który sobie u neigo nagrabił), wrobił Santę (faktycznie mógł się na niej odegrać za zniszczenie dobrego "imienia rodziny") a w końcu puściły mu hamulce i sam zaczął mordować ( mogło to być spowodowane kolejnym rozczarowaniem/ciosem - Santa się z nim rozstała i zbliżyła do Humberto). Kiedy odebrał życie Ulisesowi to z, jego ust padł tekst: "zawsze o tym marzyłem". Słowa jakże wymowne. Chciał też uprzykrzyć życie bratu, który odebrał mu Santę. Później poszło już z górki, zabijał kolejne osoby a jego dobra część osobowości miała wyrzuty sumienia i nie potrafiła tego powstrzymać. Santiago toczył walkę sam ze sobą, ale zło zwyciężyło. Na samym końcu już w ogóle nad sobą nie panował i się nie kontrolował. Dobra część jego osobowości zeszła na dalszy plan, prym wiodła ta zła.


Rozstanie z Santą to tez dziwna sprawa, sam był sobie wienien. Widział, o intrydze Ines a mimo to zgnoił Sante i ja rzucił a za chwile mial pretensje.
Zdaje mi sie, ze słowa zawsze o tym marzyłem padly kiedy odwiedził wynajmowany pokoj po seksie z Ines. Wówczas nie pokazywali co jest w środku.
Ostatni etap choroby Santiago to bylo coś Tworcy i Aaron sie postarali.


W kwestii zakonczenia to pomimo iz Humberto był morderca ani przez chwile nie chcialam aby jako vilian odpowiedzial za swoje czyny. Wszystko mu wybaczam, dla mnie odkupil swoje winy.
* Świnstwa wobec Santy - wyznanie milosci i żebranie o przebaczenie. Chciał wszystko naprawić zaczac od nowa : witaj Santo Martinez, jestem Humberto Cano
* Wpakowanie do wiezienia - wizyta w wiezieniu, uratowanie jej zycia, czuwanie przez cała noc, troska... itd
* Manipulacje wobec Santy celem jej zdobycia - wszystkie dobre czyny wobec ukochanej za które niechciał nic w zamian... tu wiadomo o co chodzi
* Poczatkowo ciezko mi było przelknąc morderstwa których dokonał Ludojad ale dałam rade. Szofer - czyn o niskiej szkodliwości społecznej. Franco - zagrażal wszystkim.., pozatym Humbe bezposrednio go nie zgladził. A Vincente no coż nazbierało mu sie u wszystkich.

Jak dla mnie Humbe zginął bo:
1. To telemundo a proci rzadko maja szczesliwe zakończenie.
2. Jako vilian poniosł kare
3. Nie mieli pomyslu na te postać bo wisiala nad nim sprawa domniemanej winy za morderstwo. Wiec prawdopodobnie trafilby za kratki. SyH nie mieli szans na szczesliwe zakonczenie.
A ja tam bym znalazla rozwiazanie

Niestety telki nie przeszły jeszcze takiej ewolucji aby vilian nie zapłacil za swoje czyny a szkoda. Telki kryminalne to wielki postep, a tu zamiana prota w viliana i odwrotnie to kolejny krok. Wszystko jest na dobrej drodze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:19:53 26-08-16    Temat postu:

Paulina27 napisał:
W temacie choroby Santiago dodam jeszcze, że w młodosci przez swoje antyspołeczne zaburzenie osobiowosci popełniał przestepstwa. Francisca twierdziła, iz wówczas zycie z Santiagem było koszmarem. Jednak tamta zbrodnia byla niemal jak wypadek a chory nie zabił z premedytacją. Trafił do szpitala i został wyleczony a przynajmniej uspiono jego ciemną stronę (głeboko )To "gwatemalska przygoda" - pobudka przy zwłokach i ręce we krwi musiały silnie wplynąc na psychikę Santiago, że kiedy Franco "wrocił" Santi "dokonal" zbrodni. Od tego wydarzenia nastapil postęp w chorobie - "ciemna strona" Santiago była zdolna do zabójstwa.


Wszystko składa się w logiczną całość.
Francisca wielce przeżywała zbrodnię popełnioną przez Santiaga w przeszłości a to był pikuś w porównaniu z tym co później wyrabiał.
Mnie ciekawi dlaczego te 10 (według scenarzystów 20) lat temu wystąpiło u niego nasilenie choroby. Może to przez to, że rodzina, a zwłaszcza ojciec nie chcieli zaakceptować jego planów na życie? Pamiętam, że Humberto kiedyś wspominał o kłótni brata z Gasparem dotyczącej studiów prawniczych. Santiago nie chciał iść tą drogą. Mógł się wtedy wkurzyć iw nerwach doprowadzić do wypadku. Tylko wtedy nie działał z premedytacją, choroba przebiegła łagodniej...

Paulina27 napisał:

Rozstanie z Santą to tez dziwna sprawa, sam był sobie wienien. Widział, o intrydze Ines a mimo to zgnoił Sante i ja rzucił a za chwile mial pretensje.


Po wyjściu Santy z więzienia oddalili się od siebie. Santiagi mógł być wkurzony, że jego intryga nie przebiegła całkiem po jego myśli. Santa przecież miała długie lata siedzieć za kratami. Na dodatek w 96 odcinku widział jej pocałunek z Humberto, może to zadziałało na niego jak płachta na byka i nie był w stanie jej wybaczyć. Kto wie co tam się roiło w jego umyśle. Na tym etapie telki często się kłócili. Nie potrafili dojść do porozumienia. Skoro choroba się nasilała to i częściej dobry Santiago zamieniał się w tego złego. Ten drugi był w piwnicy u Ines a ten pierwszy mógł zobaczyć maskę u Santy, nie skojarzyć faktów i wywołać awanturę.

Paulina27 napisał:

Zdaje mi sie, ze słowa zawsze o tym marzyłem padly kiedy odwiedził wynajmowany pokoj po seksie z Ines. Wówczas nie pokazywali co jest w środku.


Owszem, Santiagoo wypowiedział te słowa w kanciapie, ale ja odebrałam je tak, jakby odnosiły się do zabójstwa Ulisesa - pierwszego morderstwa z premedytacja, którego dokonał. Obstawiam, że od dawna mógł marzyć o dokonaniu zbrodni, w końcu to psychopata.

Paulina27 napisał:

Ostatni etap choroby Santiago to bylo coś Tworcy i Aaron sie postarali.


Zgadzam się. Postać o wiele ciekawsza, aż się go chciało oglądać. Nawet go polubiłam w tym ostatnim etapie telki. Aaron też lepiej czuł się w roli villana, świetnie mu to wyszło.

Paulina27 napisał:

W kwestii zakonczenia to pomimo iz Humberto był morderca ani przez chwile nie chcialam aby jako vilian odpowiedzial za swoje czyny. Wszystko mu wybaczam, dla mnie odkupil swoje winy.


To jest właśnie niesamowite w tej postaci, że próbujemy go usprawiedliwiać a nawet wybielać. Mimo zła, które popełnił darzymy go sympatią i mu kibicujemy. Spora zasługa świetnie napisanego bohatera (spójnie) i gry Ponce. Jak już wielokrotnie pisałam - również chciałam szczęśliwego zakończenia dla Humberto. Szkoda, że nie było finału alternatywnego. Mogli zrobić dwa - w jednym Humbe ląduje we więzieniu a w drugim wyjeżdżają z Santą i Juniorem i wiodą szczęśliwe życie we czwórkę.

Paulina27 napisał:

Jak dla mnie Humbe zginął bo:
1. To telemundo a proci rzadko maja szczesliwe zakończenie.
2. Jako vilian poniosł kare
3. Nie mieli pomyslu na te postać bo wisiala nad nim sprawa domniemanej winy za morderstwo. Wiec prawdopodobnie trafilby za kratki. SyH nie mieli szans na szczesliwe zakonczenie.
A ja tam bym znalazla rozwiazanie

Niestety telki nie przeszły jeszcze takiej ewolucji aby vilian nie zapłacil za swoje czyny a szkoda. Telki kryminalne to wielki postep, a tu zamiana prota w viliana i odwrotnie to kolejny krok. Wszystko jest na dobrej drodze.


Na pewno postępem jest to, że protka pokochała villana. Również samo zakończenie jest nietypowe, bo została sama.
Santa Diabla to świetna telka, mój numer jeden!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:22:01 27-08-16    Temat postu:

Lineczka napisał:
Santiago urządził sobie polowanie na Lucy. Niewiele brakowało a uciekłaby mu, trzeba przyznać że jest odważna i cwana. Dziwny był ten kierowca z którym jechała. Taksówkarz a niby telefonu komórkowego nie ma? Serio? Kiedy zobaczyłam Lucy pod posterunkiem policji to już wiedziałam, że do niego nie dobiegnie. Byłoby za prosto. Z lekka trąci absurdem to, że Santiago schwytał ją na ulicy pełnej ludzi, w biały dzień i pod samym nosem policjantów.

Polowanie haha bardzo trafne, już kiedy szedł za nią po schodach zachowywał sie jak robot Taksówkarz był ignorantem. Lucy niepotrzebnie wychodziła z auta.

Lineczka napisał:
Świetna była scena, gdy Santiago wyszedł z piwnicy w której zamknął Lucy i z obłąkany wzrokiem powiedział "ciało". Jakby był robotem i wszystko wykonywał automatycznie! Aż mnie ciarki przeszły po plecach. Zastanawiające jak Santiago pozbył się ciała doktora Murraya? Facet swoje ważył, musiał się nieźle nadźwigać. Tutaj rację bytu może mieć teoria, ze w chwilach ekstremalnych człowiek dostaje nadludzkiej siły.

Zupełnie zapomnialam o tym ujeciu, jakby był w transie Ciemna str już salkowicie nim zawładnela. Najlepsze było jak wyrzucil za ściane cialo dr. Takie tam 130 kg... nie ma to jak adrenalina. Powienien tak zrobić z cialem Lazaro a Dr. zwyczajnie wyrzucic na ziemnie.

Lineczka napisał:
Najlepsze w tym odcinku były miny Humberto na widok ściany ze zdjęciami Santy i ołtarzyka z kotem w kanciapie Santiago. Jakby nie dowierzał, że jego brat stał się kompletnym świrem.

Dokladnie, i mina na widok ołtarzyka Ta retrospokcja poprostu mnie rozwala - mały psychopata i nowoczesna lodówka. Humbe nie jest amatorem wszystko przez chusteczke

Lineczka napisał:
Świetna była konfrontacja Francisci z Santą. Aż iskry z ekranu leciały! Moim zdaniem policzek wymierzony Sancie przez Francisce był gruba przesadą. Humberto jest dorosły, sam podejmuje decyzje i Francisce nic do tego z kim jej syn sypia! Zresztą skoro jest taką idealną matką to powinna się zorientować, że między tą dwójką coś jest na rzeczy. Ładnie się jej Santa postawiła: "to co jest między nami to nasza sprawa, nie Twoja". Brawo! "Humberto mnie kocha, a ja kocham jego" - perełka odcinka. Według mnie Santa powiedział to, co jej leżało na sercu. Prawdę. To nie były słowa rzucone z premedytacją, by zezłościć Franciscę. Takie przynajmniej odniosłam wrażenie.

Zgadzam sie w 100% Dwa silne charaktery Tekst Franki wyszedl górnolotnie : nie strasz mnie, Santa Martnez akcent na imie i nazwisko . Santa w tym starciu miala taka iskre w oczach i byla bardzo pewna siebie. Dobrze dogadala "tesciowej" Franka nie powinna sie wtarać, najlepsze oczywiscie Humberto mnie kocha, a ja kocham jego. Choc zabrzmialo jak umyslnie to powiedziane szczerze

Lineczka napisał:
Francisca oczywiście nie byłaby sobą, gdyby nie dodała trzech groszy: "Nie możesz go kochać, musiałabyś upaść na głowę. Jak możesz kochać człowieka, który zrujnował Ci życie, Całkiem oszalałaś". Potrafi zadać cios poniżej pasa.

Francisca odbiła pileczke, pocisneła i znowu uzyla całego imienia i nazwiska rozmówczyni. Santa w rozmowie z nią nie dala sie zbić z tropu i dobrze, jest twarda. Te słowa już podczas rozmowy mogly dac jej do myslenia ale zachowała zimną krew. Nie dała po sobie poznac, że ją poruszyły

Lineczka napisał:
Santa rozpamiętywała te słowa, biła się z myślami, ale fakt jest taki, że kocha Humberto, to już się stało - obdarzyła go uczuciem. Liczy się teraźniejszość a nie przeszłość. Według mnie Santa wybaczyła mu sprawę z Willym, poszła naprzód nie oglądając się za siebie.

Tej sceny nie ma w oryginale, jest intrygująca jednak niczego nie wniosła.

Lineczka napisał:
Niestety nie było żadnych scen Santy i Humberto nad czym ubolewam. Pod tym względem rozczarował mnie ten odcinek. Coraz bliżej finału telki a tu skąpią nam tego duetu. Tak nie można! Najpierw rozbudzić apetyty a później sprawić, że widz musi obejść się smakiem.

Długi był ten dzień, ale byly warunki... Humbe powinien wieczorem rozwiac watpliwosci Santy...

Lineczka napisał:
Scena Rene i Pauli urocza. Moja druga ulubiona para w telce. Jest między nimi chemia i z przyjemnością się na nich patrzy.

Taaa Paula to na wiecej szcześcia niz rozumu

Barbara zadbała o moment grozy Nie prościej było zapukac do drzwi..?

Lineczka napisał:
Ines przychodząca do Santy po poradę, jak matka do matki, to szczyt hipokryzji i obłudy. Powinna zostać wyrzucona z sypialni i to bez zastanowienia.

Znowu bez pukania, weszła jak do siebie. Bezczelne było to, że nie dotrzymala słowa a teraz przyszla do prosic o rade/pomoc. Santa sie zdziwiła
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:55:34 27-08-16    Temat postu:

Paulina27 napisał:

Zupełnie zapomnialam o tym ujeciu, jakby był w transie Ciemna str już salkowicie nim zawładnela. Najlepsze było jak wyrzucil za ściane cialo dr. Takie tam 130 kg... nie ma to jak adrenalina. Powienien tak zrobić z cialem Lazaro a Dr. zwyczajnie wyrzucic na ziemnie.


Totalna zaskoczenie, że o połowę lżejszy Santiago udźwignął ciało Doktora Murraya i przerzucił je nad sobą! Może powinien podnosić ciężary? Sukces murowany! A tak swoja drogą to czy zwłoki nie są cięższe od normalnego "żywego" ciała? Wydaje mi się, że coś na ten temat czytałam albo jakiś dokument oglądałam.

Paulina27 napisał:

Lineczka napisał:
Najlepsze w tym odcinku były miny Humberto na widok ściany ze zdjęciami Santy i ołtarzyka z kotem w kanciapie Santiago. Jakby nie dowierzał, że jego brat stał się kompletnym świrem.

Dokladnie, i mina na widok ołtarzyka Ta retrospokcja poprostu mnie rozwala - mały psychopata i nowoczesna lodówka. Humbe nie jest amatorem wszystko przez chusteczke


Akcja rozgrywała się ze 20 lat temu a Canowie już mieli nowoczesną lodówkę. Dobre! Zagięli czasoprzestrzeń, ale kto bogatemu zabroni?
Humberto pełen profesjonalizm, chusteczka (niehaftowana) poszła w ruch by śladów nie zostawić. On zadba o każdy szczegół, o wszystkim myśli!

Paulina27 napisał:

Zgadzam sie w 100% Dwa silne charaktery Tekst Franki wyszedl górnolotnie : nie strasz mnie, Santa Martnez akcent na imie i nazwisko . Santa w tym starciu miala taka iskre w oczach i byla bardzo pewna siebie. Dobrze dogadala "tesciowej" Franka nie powinna sie wtarać, najlepsze oczywiscie Humberto mnie kocha, a ja kocham jego. Choc zabrzmialo jak umyslnie to powiedziane szczerze


Rozbrajające jest to zwracanie się Francisci do Santy po nazwisku.

Paulina27 napisał:

Lineczka napisał:
Santa rozpamiętywała te słowa, biła się z myślami, ale fakt jest taki, że kocha Humberto, to już się stało - obdarzyła go uczuciem. Liczy się teraźniejszość a nie przeszłość. Według mnie Santa wybaczyła mu sprawę z Willym, poszła naprzód nie oglądając się za siebie.

Tej sceny nie ma w oryginale, jest intrygująca jednak niczego nie wniosła.


Nie ma tej sceny w oryginale? Dziwne...

Paulina27 napisał:

Lineczka napisał:
Niestety nie było żadnych scen Santy i Humberto nad czym ubolewam. Pod tym względem rozczarował mnie ten odcinek. Coraz bliżej finału telki a tu skąpią nam tego duetu. Tak nie można! Najpierw rozbudzić apetyty a później sprawić, że widz musi obejść się smakiem.

Długi był ten dzień, ale byly warunki... Humbe powinien wieczorem rozwiac watpliwosci Santy...


Fakt długi był ten dzień, bo ciągnie się od 131 odcinka.
Przynajmniej z jedna scena z Humberto i Santą powinna być, tym bardziej, że zbliżamy się do końca teli.

Paulina27 napisał:

Lineczka napisał:
Scena Rene i Pauli urocza. Moja druga ulubiona para w telce. Jest między nimi chemia i z przyjemnością się na nich patrzy.

Taaa Paula to na wiecej szcześcia niz rozumu


Zgadzam się. Rene trafił się jej jak ślepej kurze ziarno. Paula często irytowała, ale niech tam ma szczęśliwe zakończenie. George niby tak ją kochał a przed śmiercią zachowywał się wobec niej okropnie! Nawet swojego dziecka, które nosiła pod sercem nie szanował i wygadywał przykre słowa.

Paulina27 napisał:

Barbara zadbała o moment grozy Nie prościej było zapukac do drzwi..


Po co? Lepiej zakradać się po nocy i bawić w Batmana.

Paulina27 napisał:

Znowu bez pukania, weszła jak do siebie. Bezczelne było to, że nie dotrzymala słowa a teraz przyszla do prosic o rade/pomoc. Santa sie zdziwiła


Widocznie Ines ma problemy z pukaniem... do drzwi.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 0:57:12 27-08-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paulina27
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 20 Wrz 2015
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wielkopolska wschodnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:26:20 27-08-16    Temat postu:

Lineczka napisał:
Mnie ciekawi dlaczego te 10 (według scenarzystów 20) lat temu wystąpiło u niego nasilenie choroby. Może to przez to, że rodzina, a zwłaszcza ojciec nie chcieli zaakceptować jego planów na życie? Pamiętam, że Humberto kiedyś wspominał o kłótni brata z Gasparem dotyczącej studiów prawniczych. Santiago nie chciał iść tą drogą. Mógł się wtedy wkurzyć iw nerwach doprowadzić do wypadku. Tylko wtedy nie działał z premedytacją, choroba przebiegła łagodniej...


Santiago już od wczesnych lat miał zaburzenia i to trwało az do wypadku. Humbe zawsze go krył, wowczas Santiago popełniał drobne bledy, był manipulatorem. W wczesnej młodości byly to już powazniejsze wykroczenia a Humbe przyjął na siebie role jego obroncy, dla niego wybrał studia prawnicze. Róznica wieku i wszystko do siebie pasuje. Czuł sie odpowiedzilny za młodszego brata a ten nim namipulował. Rodzina nie wiedziala o jego chorobie bo Ludojad go krył. A Santiago potrafił dobrze sie maskowac. Humbe powiedział, że potrafił oszukać wlasną matke.
Momentem kulminacyjnym było tak jak mówisz zmuszanie do pójścia na studia. Wtedy choroba sie nasiliła a Santiago w nerwach, jednak niechcacy doprowadził do tragedii. Pamietam jak Franka mowi cos w stylu: znowu taki jest (nerwowy) jak wtedy gdy potracil tego czlowieka. Zupelnie jakby nie byla świadoma że synowi nie stykalo pod kopułą juz wcześniej.


Lineczka napisał:
Paulina27 napisał:

Rozstanie z Santą to tez dziwna sprawa, sam był sobie wienien. Widział, o intrydze Ines a mimo to zgnoił Sante i ja rzucił a za chwile mial pretensje.


Po wyjściu Santy z więzienia oddalili się od siebie. Santiagi mógł być wkurzony, że jego intryga nie przebiegła całkiem po jego myśli. Santa przecież miała długie lata siedzieć za kratami. Na dodatek w 96 odcinku widział jej pocałunek z Humberto, może to zadziałało na niego jak płachta na byka i nie był w stanie jej wybaczyć. Kto wie co tam się roiło w jego umyśle. Na tym etapie telki często się kłócili. Nie potrafili dojść do porozumienia. Skoro choroba się nasilała to i częściej dobry Santiago zamieniał się w tego złego. Ten drugi był w piwnicy u Ines a ten pierwszy mógł zobaczyć maskę u Santy, nie skojarzyć faktów i wywołać awanturę.


Już wiem. Santa wyszla z wiezienia, a Santi sie odnalazl, udalo im sie w końcu porozmawiac jednak nie wyjasnili sobie wszystkiego. Santiago mial watpliwości, bylo między nimi hot jednak (na szczęscie) Ines im przerwala. Póżniej pojawili sie razem na pogrzebie Jorge. A nastepne "wizyta" Franco. Santa chciała zabić drania i to wzbudzilo niepokój Santiago. Od tej pory na ich 'zwiazkiem" zaczely zbierac sie ciemne chmury a Santiagowi zaczeło sie mieszac. haha 2 razy do siebie wrocili a za trzecim Santa poszła już do Humberto
A z ta maską to rzeczywiscie. Zly często sie "właczał" i nie musial odrazu robić za psychola byl wszechwiedzący a dobry naiwny.

Co z tym poprawianiem spodni? Czyżby np scena w melinie z agentką?

Lineczka napisał:
Jak już wielokrotnie pisałam - również chciałam szczęśliwego zakończenia dla Humberto. Szkoda, że nie było finału alternatywnego. Mogli zrobić dwa - w jednym Humbe ląduje we więzieniu a w drugim wyjeżdżają z Santą i Juniorem i wiodą szczęśliwe życie we czwórkę.


Jak rozwiązalabyś sprawe posadzenia Humbe o zabójstwo Vincente? Pancho był taki pewny tylko nie miał dowodów i chwilowo odpuścil. Dziwne, że ta sprawa rozeszła sie po kosciach. Jednak jeżeli mieli by wieść szczęsliwe zycie to musieli by jakoś to rozwiązac...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RutilaCasillas
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 16 Lip 2015
Posty: 4024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:22:50 27-08-16    Temat postu:

jeszcze tylko 3 odcinki zostało mi do końca.

Podsumowują telka była fantastyczna:) zaskoczyło mnie gdy okazało się, że Willy jednak żyje, no i oczywiście, światna gra Any Osorio, która zagrała Danielę, świetnie zagrała narkomankę, tak naturalnie, no i w Humbim chyba obudził się instynkt ojcowski, bo przyszedł do Ivana dać mu chyba radę czy coś Telka po prostu była zaskakująca
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 342, 343, 344 ... 362, 363, 364  Następny
Strona 343 z 364

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin