Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tierra de Reyes/W obronie honoru-Telemundo - 2015 -Novelas+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 518, 519, 520 ... 766, 767, 768  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Courteney
King kong
King kong


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 2186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:58:12 28-07-15    Temat postu:

Miałam do nadrobienia 10 odcinków, więc od wczoraj zrobiłam sobie seans i jestem już po ostatnim. Mimo wszystko podobał mi się ostatni odcinek. Chyba wolę takie, gdzie jest dużo akcji, niż sama sielanka, chociaż mogli też trochę więcej pokazać spokoju po pozbyciu się Leonarda i Isadory. Szczególnie brakowało mi więcej Cayetany i Fernandeza, szkoda, że tak późno ich sparowali, bo byli uroczy. Z Leonarda wyszedł prawdziwy psychopata, jakby całkowicie rozum postradał, a Isadora chociaż na koniec zrobiła coś dobrego pozbywając się tego czubka. Generalnie, sam finał podobał mi się bardziej niż w PDG, bo tam całe porwanie Gaby i Juana trwało stanowczo za długo.
Całą telenowelę oceniam jako średnią, żadna para nie zrobiła na mnie jakiegoś super wrażenia. Za dużo też przeciągali w pewnym momencie, szczególnie w połowie, podczas małżeństwa Samuela i Neny. I jako całokształt uważam, że niestety nie przebiło PDG.
A i bardzo podobają mi się wszystkie bannerki i animacje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luimelia
Moderator
Moderator


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 55407
Przeczytał: 12 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:12:14 28-07-15    Temat postu:

O musze obejrzeć finał bo jeszcze nie ogladałam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
truler1
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2015
Posty: 4212
Przeczytał: 182 tematy

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:58:34 28-07-15    Temat postu:

Obejrzałam finał i podobał mi się ogólnie telka dla mnie udana ale zniszczenia wątku Flavirinek nie wybacze
Szkoda było mi Royera jak Leoś go zabił bo go lubiłam . Zdecydowanie za mało Daria !!! Taka fajna postać a jego potencjału nie wykorzystali ! Podobały mi się scenki Arturo i Cayetany :)no i oczywiscie plus to brak Vero i Pablo No i Cayetana z Nestorem jak dawał jej tą różę


Ostatnio zmieniony przez truler1 dnia 22:59:44 28-07-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:03:38 29-07-15    Temat postu:

Bloopers
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 19386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie ;***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:52:42 29-07-15    Temat postu:

Jestem już po drugiej części odcinka i jeszcze nie mogę ochłonąć. Cały odcinek przepłakałam (tylko w momencie jak Leoś pokazał swoje oblicze i w bagna wpadł to się uśmiałam). Nie mogę się pozbierać po tym ostatnim odcinku. Ślub Andrei i Samuela był cudowny. Podobało mi się, że Cayetana jego prowadziła do ołtarza a Nestor Andreę. Cudownie to wyglądało. W końcu wszyscy zaznali szczęścia.
W sumie brakowało mi wyjaśnieniu kilku spraw jak np. co dalej z Patricią, Dario, Veronicą i Pablo itd. Mimo wszystko telenowela była cudowna choć fakt faktem wiele było niedopatrzeń i absurdów. Momentami dorównywała PdG a nawet przebijała a momentami nie. Nie wiem co ja teraz zrobię bez tej telenoweli. Za chwilę zabieram się za animacje tylko muszę dojść do siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 19386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie ;***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:34:34 29-07-15    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]


















Wszystkie animacje po kliknięciu w odnośnik.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25778
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:41:03 29-07-15    Temat postu:



[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Po kliknięciu w odnośnik większe


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 21:48:50 29-07-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:50:31 29-07-15    Temat postu:

Spróbuję i ja podsumować swoje wrażenia nad telą, w końcu obejrzałam finał i ponadto jestem przeszczęśliwa, bo w końcu nadszedł upragniony urlop.

Tela miała swoje plusy i minusy, ale w ogólnym rozrachunku plusy dla mnie przeważyły i podobała mi się chyba bardziej niż PDG, czego absolutnie nie spodziewałam się przed jej emisją. To w moim życiu drugi taki przypadek, nie sorry trzeci, gdzie wolę telę późniejszą od wcześniejszej. Tak było z EPDA, które wolałam od Cristal, tak było z Rosa Diamante która była o niebo lepsza od Perli i teraz właśnie Tierra de Reyes.

Zacznijmy może od minusów:
Nierówność scenariusza. Ogólnie rzecz biorąc nie mogę się za bardzo jak przyczepić do tego scenariusza, bo widać wyraźnie, że scenarzystka i producent mieli zarówno pomysł na serial, jak ma wyglądać i jak ma się toczyć i trzymali się go. Ale było parę niepotrzebnych scenek, zapychaczy, przeciągniętych wątków.

Rocio. Myślę że duży wpływ na negatywny odbiór pary Vero&Pablo miała sama postać Rocio. Ja nie rozumiem jej końca. Intrygowała przez połowę teli, prawie zniszczyła życie tej dwójki i własnego dziecka, oskarżyła Nieves przed Pablem o to, że ją do aborcji namawiała, nawet Mauricio oskarżyła że za nią chodzi, nie daje jej spokoju, wprost ją napastuje, a sama dla kłamstwa i ciąży uwiodła go, była nędzną zdrajczynią i oszustką, a tu pozytywne zakończenie. Przegięli, to jedna z najbardziej nieudanych postaci tej telenoweli. Właściwym po tym co zrobiła Mauricio powinien zostać z tą dziennikarką i uznać dziecko, a ona sama, bo nie zasłużyła na nic więcej. Zwykłe przepraszam nie wystarczy.

Flavio i Irina. Jak lubię osobno te postaci i Sunhine zauważyła relacje siostrzane, braterskie, bardzo bardzo mi się podoba, że w teli zostało to dość mocno podkreślone, to tej pary już nie. Niewątpliwie skopano scenariusz i tu zgadzam się z większością, ta para została najgorzej ze wszystkich rozpisana. Ale też mieli swoje scenki, momenty i ja naprawdę nie widziałam tej chemii między nimi, a to już jest wina aktorów, uczciwie trzeba napisać. Między nimi coś nie stykało i nie wiadomo co, może się nie polubili, nie zaiskrzyło w sensie aktorskim.Chociaż Saul Lisazo i Gaby Spanic na planie PTA podobno wprost się nienawidzili, a tela ociekała ich chemią i miłością, ale tu nie wypaliło. Do tego nieciekawy scenariusz, czasami wprost nieudane pomysły, jak ten z głupim powodem niechęci zejście Iriny z Flaviem dopełniło reszty. Ja naprawdę nie rozumiem czemu ona w przeciwieństwie do Sofii nie chciała się z nim pogodzić, przecież widziała że nie jest z Vero. Nawet jak były ich wspólne sceny, choćby na plaży czy na ślubach, to oni ginęli i na tle Samdrei i Surradores, niestety. Dla mnie tu wyraźnie przegrali z Jimeną i Oscarem.

Leoś. O nim już napisano wszystko, może wtrącę ja trzy grosze. Gra Riosa nie podobała mi się od pierwszego odcinka i to dla mnie była niemiła niespodzianka, bo bardzo lubię tego aktora i przed rozpoczęciem teli byłam przekonana, że akurat on będzie jasnym punktem. Pomysł na postać średni, tu kamyk do scenarzystów, scena śmierci i śmiech żałosny, ale totalne przerysowanie postaci, przerysowanie gry, mordercze, psychopatyczne spojrzenia, mimika twarzy, były karykaturą postaci. Fernando i Juan Pablo Shuk przerośli Leosia o kilka głów. On nie potrzebował robić dziwnych min, by widzowie wiedzieli że to villan. Na dodatek jakoś tak ubogi jest warsztat Fabiana, bo oglądałam Damę y Obrero, gdzie on znów był villanem i gra tych postaci niewiele się różni. Czyżby miał tylko jeden pomysł na negatywną postać, psychopatycznego mordercy, który samym wzrokiem wyciąga ci wnętrzności? Jeśli tak, to z całym szacunkiem, ale ja jego nie chcę już w telach widzieć jako villana, bo ... się nie sprawdził.
Soledad. Tu niestety większą część win należy przypisać aktorce, która nie umiała nadać postaci ciepła i zrozumienia. Wiele bohaterów o tym mówiło, dziadek, dziewczyny, jak dla nich jest ważna i że to właśnie ona im ofiarowała, ale czy ktoś zauważył to ciepło w jej grze, że była dla nich drugą matką? Raczej taką matroną co się we wszystko wtrąca. Widz nie odbierał tego jako troski tylko wpierniczanie się w nie swoje sprawy. Ogólnie jej związek z JA Gallardo do mnie nie przemówił. Ja rozumiem wielka miłość i te sprawy, ale Vero ma dwadzieścia parę lat. Nielogicznym dla mnie jest, że poznała głos kochanka, którego nie widziała tyle lat, mało tego myślała że od dziesięciu lat nie żyje, po dwóch zdaniach wypowiedzianych przez telefon, rozśmieszyła mnie ta scena. Nie przekonało mnie też to, jak bracia od razu ją zaakceptowali (Vero też) w końcu była eks kochanką ich ojca, co im rodzinę rozwaliła, a oni wszyscy jakoś do porządku dziennego nad tym przeszli. Jak ogólnie wątek, że Veronica jest siostrą i jedną z rodzeństwa Reyes jest dla mnie lepszy, to niestety spłycono te relacje. Nikt nie mówi, że mieli się od Sole od razu odrzucić, ale nie usłyszała żadnego słowa, że wdała się w romans z ich ojcem, skrzywdziła i ich i ich matkę, wyglądało to tak jakby nie przeszli do porządku dziennego od razu i zaakceptowali przeszłość, ale w sumie nawet się ucieszyli. Nie kupuję tego.

Plusy.
Scenariusz, a dokładniej poprawa niektórych wątków i usunięcie absurdów. Musze się przyznać, że ja nie lubię ani latynowskich komedii, ani poczucia humoru, ich żarty dla mnie są często na takim klozetowym poziomie, typu zjedzenie psiej kupy (LTNVAC), naplucie do kanapki i danie jej komuś (Rebelde, wszystkich to rozbawiło, a mnie obiad do gardła podszedł) czy ubieranie się skąpiej na dyskotekę i robienie z siebie wariatek (Muneca brava) niż panienki stojące przy niedaleko mojego domu biegnącej S7 i DK9 . Jedyna komediówka jaka mi się podobała to kolumbijska Brzydula choć i tam mocno przerysowany był żart (cieszę się, że w polskiej werki wybrali humor obyczajowy zamiast satyry). Stąd scenka porwania J&O a potem ni z tego, ni z owego nagrywanie reklamy i braku zaskoczenia kogokolwiek akurat mnie negatywnie zaskoczyła, scena śmierci Eduviny i jej padnięcie na tort za nic mnie nie rozśmieszyła i była żałosna. Kwestia rodziców Ruth- osiemdziesięcioletnich dziadków i tego, że nikogo to nie dziwiło że mają dwudziestoletnią córkę to kolejny nieśmieszny absurd (a scena ich śmierci...bez komentarza), tak samo rozpadnięcie się domu i przejście pozostałych nad tym do porządku dziennego, czy najfajniejsze końcowe wątki w puszczy. Kilkutygodniowe maltretowanie dziadka i Gabryśki przez Ferdka i spółkę i zero zainteresowania ze strony rodziny co się dzieje w domu, czy ponad dwudziestoodcinkowe chodzenie wokół jednego chaszcza robiącego za las i bagno. Ja nie jestem w stanie wymienić, bo nawet nie pamiętam wszystkich tych "kwiatów" PDG-dowych, które już podczas oglądania mi się nie podobały i nie śpieszyły mnie. Ogólnie rzecz biorąc ja nie bardzo lubię absurdy w telach, mimo że wiem, iż one ze względu na gatunek są nieuniknione, ale pousuwanie chociaż ich części tak jak tutaj, to dla mnie ogromny plus.

Samdrea. Odczarowanie Sary i Franka, szczególnie tego drugiego, gdyż w PDG to jedyna postać z głównych, której nie lubiłam. Byłam przekonana, że tu będzie podobnie, raczej nie miałam pozytywnych przeczuć, ale się pomyliłam. Od początku. Świetny pomysł na Andreę, zrezygnowano ze zgorzkniałej najstarszej panny, ciągle porównującej się z siostrami. Nie piszę że to było w PDG złe, ale zawsze to inna postać, na dodatek równie ciekawa. Andrea to pyskata, zarozumiała, czasami wprost niegrzeczna i chamska dziewczyna, która wszystkich dookoła poucza, a jej samej przydałaby się lekcja. Na szczęście znam trochę hiszpański (trochę) więc rozumiałam jak niekiedy okrutne i nawet podłe były jej teksty, przede wszystkim do Samuela. Ale potem przychodziło sam na sam i widać było, jak bardzo ją boli nie tylko to co mu mówi, ale jak rani ją jej nieszczęśliwa miłość z którą absolutnie nie potrafi sobie poradzić. Jej zamknięcie w sobie i taka introwertyczna postawa powodowały, że z jednej strony nie dawała sobie z tym wszystkim rady i przy następnej okazji jeszcze mocniej "biła" a z drugiej sama nie dawała sobie pomóc. Siła talentu Scarlet udźwignęła tą postać, jej nieumiejętność poradzenia sobie z jak myślała nieodwzajemnionym wielkim uczuciem do mężczyzny, a z drugiej strony, z tak wielką potrzebą miłości i akceptacji matki, że gotowa była stać się drugą nią, za parę ciepłych słów. Brawo dla scenarzystki za pomysł na tą postać. To samo z Smauelem. Nie lubiłam Franca bo sprawiał wrażenie cwaniaczka o nastoletnim myśleniu, który jak pojawią się poważne problemy i przyjdzie co do czego, jest niczym dziecko we mgle i nie umie sobie poradzić, spogląda tylko niewinnymi oczkami z pytaniem "ale o co chodzi" i wsjo. Bardzo mi się podobało to, że Samu nie kochał tylko pożądał Patkę, cieszę się, że to Andrea była jego jedyną prawdziwą miłością. Ponadto kolejnym dla mnie plusem jest, że nie zrobiono właśnie z niego tego cwaniaczka, czyli ślub z Beatriz. Samu nie tylko brał, ale dawał i to dla mnie ważne. Ponadto cieszę się, że się nie sprzedał za kasę, tu dla mnie scenariusz w PDG skopali, zresztą według mnie dlatego uśmiercono w trakcie zaślubin Eduvinę, by Franek nie musiał "zapłacić" pierwszej raty swoim ciałem za pieniądze jakie od niej dostał i nie został ... (wiadomo kim) . Zresztą sam ślub Samu to nie tylko przyjaźń, litość i współczucie dla Neny, uwielbiam scenkę jak Samuel to tłumaczy Andrei, że psychicznie był na dnie, w końcu przecież we trójkę siedzieli w areszcie, a tylko ona przy nich była, na dodatek nawet bez uprzedzenia Patka go zostawiła i poślubiła innego dla kasy. Ten jego tekst "chciałem być komuś potrzebny, dla kogoś żyć" to dla mnie jeden z najlepszych tekstów w całej teli. Może i trochę za bardzo wybielono Samu, ileż razy ja się naczytałam że za dobry, ideał, ale z dwojga "złego" wolę "nadideał" niż niedojrzałego chłopaczka. Przechodząc od bohaterów do historii Samdrei, niby zaczęła się za wcześnie (miłość od pierwszego wejrzenia u Andrei) i jednocześnie za późno (dopiero po 100 odcinkach) jakoś nie odczuwam niedosytu. Cały ten proces jak opadały z nich maski "dumy i uprzedzenia" jak każde odkrywało nie tylko co czuje, ale że drugie nie jest takim jakim się wydawało, lecz wartościowe i warte kochania dla mnie świetny. "Otra vez" Andrei w łóżku Samu to kolejny kultowy tekst spłakałam się ze śmiechu, jak je usłyszałam. Niesamowita chemia, małe kroczki, prezenciki, rozmowa prze skype,a (szykowanie się Andrei ), namiętność, drobne gesty. Para która zawładnęła telą i tak naprawdę ma się wrażenie, że to oni, a nie Arturo i Sofia byli protami, ale nic dziwnego, zawłaszczyli ekran. Brawo Scarlet i Chris, odczarowaliście dla mnie ten wątek i te postacie.

Arturo i Sofia. Musze się przyznać, że Norma i Juan to byli moim PDG ulubieńcy, mimo to wątek Sofii i Artura dla mnie ciekawszy. Świetna przemiana Sofii, na początku zastraszona, zagubiona, stłamszona kobieta, która wysyła rodzinie sygnały, co za piekło przechodzi z Leosiem, a której nikt nie wierzy. Nabranie asertywności i pewności siebie, mało tego nauczenie się jako najstarszej z sióstr odpowiedzialności za rodzinę, to jeden z lepszych motywów tej teli. Arturo też nie był takim prostakiem, wprost człowiekiem pierwotnym jakim był Juan. Nadali mu cech normalności. W samym wątku więcej się działo, oboje popełniali błędy, ale widać było że wyciągali wnioski, choćby kwestia zaufania.

Cayetana. Nestor i Cayetana. Na początku wielkie brawa dla Sonyi za grę i postać Cayetany, obok Andrei a właściwie łącznie z nią, postać ciągnąca serial i według mnie przechylająca wagę właśnie na jego stronę. Nie sądziłam że Sonya pobije Kristinę Lilley, która co by nie powiedzieć, wysoko postawiła poprzeczkę, nie sądziłam że aż tak dobrą aktorką jest Sonya, chapeau bas Przydałoby się nagrać scenki jak Sonya całą sobą wyraża emocje i puścić tym, którzy mienią się aktorami (kami) by zobaczyli, jak to się robi. Scena jak przeprasza córki i ojca to mistrzostwo świata. Znów konstrukcja postaci podoba mi się bardziej niż w PDG, choć tam nie ma do czego się przyczepić. Ale plus dla TdR za inność i pójście w swoją stronę. Cayetana jest zawzięta, zarozumiała, przekonana o swojej nieomylności, totalnie apodyktyczna, niereformowalna. Nie ugnie się nawet gdy czuje, że popełnia błąd, w swoim zapamiętałym egoizmie za żadne skarby nie przyzna się że się myliła. Tak było z Leosiem, cudownie podkreślała Sonya swoją grą scenki, jak do niej docierało nawet przed ślubem, jaki jest Leoś, ale wolała wpakować się w takie małżeństwo (jej mina na ślubie) niż przyznać że nie miała racji. Dodatkowo scenarzyści powciskali momenty w których widać, że Cayetana jest wrażliwa (ojciec w szpitalu, porwanie Iriny, ślub Sofii), tylko tłamsi swoje "ludzkie" odruchy, bo sądzi że jako zimna i władcza właścicielka będzie szanowana i będzie miała posłuch. A jej scenki z Nestorem niesamowite. Bezbronna w windzie, nieumiejąca się postawić wobec prostej, otwartej szczerości i uczciwości tego drugiego, połączonej z brakiem respektu przed nią, jakiegokolwiek interesu i uczuciem. Dla mnie chyba razem z Samdreą ulubiona para, szkoda że tak było ich mało. Plusem dla mnie jest również to, że mimo iż wydaje się, że Cayetana była okrutniejsza niż Gabryśka, to scenarzyści zadbali o to, by nie przekroczyła cienkiej linii tego, co może zostać wybaczone. Już dotarli do tej linii przy zamknięciu Iriny (bardzo dobrze, że w ramach rewanżu sama dokładnie w tym samym miejscu została zamknięta) i scenach z Sofią i szczególnie Andreą, ale ich nie przekroczyli. Wiem że mimo Sonyi nie potrafiłabym lubić tej postaci i tak jak Rocio życzyć jej dobrze, gdyby wybatożyła ona Andreę jak Gabryśka Sarę. Dla mnie ta scena w PDG jest nie do przyjęcia, mimo że mocna. Tego co zrobiła nie da się naprawić i cofnąć, nigdy nie zostanie zapomniane, stąd według mnie w PDG słusznie Gabryśka została sama na koniec. Tutaj, by nie uprzedzić widza do końca do postaci, Andrea rani się padając na gwoźdź, a nie pobita przez matkę. Może mało oryginalne, ale nie o to tu chodzi, tylko by nie przekroczyć granicy. Tak samo jak poprawionym według mnie jest to, ze Samu dowiedział się o ranie i że stosunkowo aż tak groźna ona nie była (do tej pory pamiętam jak długo Sara leżała na brzuchu z ranami na plecach). Nie dość że powstała dzięki temu kolejna piękna scenka kolejna Samdrei, to miał okazję on pokazać że jest facetem, a to znowu mimowolnie odebrano Frankowi. Jeśli już miałabym do czegoś się doczepić to do tego, że nie było scenki przeprosin rodziny przez Cayetanę bo miała za co.

Wątek kryminalny. Poprowadzony ze smakiem, jakoś realistycznie, nie wyparł głównego wątku i wszystko miało ręce i nogi, dzięki temu kleiła się akcja gdy były gdzieś przestoje, a te przy stu parudziesięciu odcinkach to muszą być. Scenarzyści pilnowali, by tela nie zamieniła się w kryminalną, a jednocześnie dbali o to, żeby był jakoś nowy ciekawy wątek. Plusem jest też rozwiązanie go, nie rozciągnęli na kilkadziesiąt odcinków jak to miało miejsce w PDG, ale też nie skumulowali w ostatnim odcinku, a widziałam tele jak to robili. Wątek rozwiązywał się przez kilka odcinków, najpierw sprawa z Valvere, a potem powoli pozostałe, nie wszystko na raz.

Podobało mi się, że w miarę możliwości, bo całkowicie się nie da, nie robili durniów z widzów. Bohaterowi mieli normalne komórki i nie tylko ci "bogaci", policja to nie tępi idioci, na przykład w ostatnim odcinku jak podstawili samochód, to z czujnikiem. Porywacze domyślili się i uciekli, ale w działaniach operacyjnych policji to norma, tylko nie w działaniach policjantów telenowelowych, którzy nierzadko są głupsi niż ustawa przewiduje.

Miranda. Nie cierpiałam wątku adopcyjnych rodziców Ruth w PDG, był karykaturalny. Tutaj od początku było inaczej. Bardzo mi się podoba przemiana Mirandy, szczególnie jej powód- zaginięcie Vero. Dzięki temu jest bardziej autentyczna i dowodzi, że była ona jej prawdziwą matką i ją kochała, co spowodowało otworzenie jej oczu. Cieszę się, że jej nie uśmiercono, bo już się bałam.

Candela y Edward. Mimo że do Panchity nie ma co się przyczepić, Kary Musa skradła moje serce. Jej naturalność, świeżość, taka subtelność spowodowała, że marzę i chcę ją zobaczyć w kolejnej teli, nawet jako protkę. Ma o wiele więcej do zaoferowania niż niejedna plastikowa eksmisska bez krzty talentu, która tylko szczerzy się do ekranu. Kary ze swoją wyjątkową delikatnością jest stworzona do takich klasycznych protek.

Ciekawe też były wątki Patki/Ulises, dziadka, Isadory. Nie przebiły one PDG, ale też nie były gorsze, były inne, inaczej poprowadzone. Stąd nie zaliczam ich ani do plusów, ani minusów. Plusem byłaby też kolejna para protów Vero&Pablo, ale przez ciągnący się nieustannie problem z Rocio i kręcenie się ich wątku właściwie tylko wokół niego, zaprzepaszczono a nawet trochę zniszczono potencjał ten pary. Sporo tam było niepotrzebnych scen i z samobójstwem Vero i wiele spotkań tego trójkąta które nie tylko nie posuwały akcji na przód, ale nic nie wnosiły do wątku, widz miał wrażenie że to wszystko było i już wszystko słyszał. Ogólnie mnie oni nie przeszkadzali, ale jakby obok Rocio coś wprowadzono do ich historii nowego, to może wiele osób nie uważałoby ich za irytujących.

Cieszę się, że tela miała przyzwoite ratingi, a finał jest w czołówce tel ostatnich lat. Co prawda przeszła mi myśl, że Mundo dojdzie do wniosku, że skoro z TdR poszło im naprawdę dobrze, a czasami bardzo dobrze, to lepiej nastawić się na remaki nawet "świeżych" tel, ale coś mi mówi, że na kolejnej się przejadą i zrobią coś oryginalnego. Bardzo chciałabym ją w Polsce, jest lekka, dobra, oryginalna, myślę że by się przyjęła. Jednocześnie nie jest tak głupia jak wszelkie tele "Corazonoindomablopodobne" o niemalże identycznej tematyce, dialogach, schemacie, absurdzie, które czasami wprost obrażają inteligencję widza, że w końcu w Polsce sukcesem okazałaby się tela, której nie trzeba się wstydzić.

Na zakończenie chciałam podziękować wszystkim za dyskusję, tym z którymi się spierałam i zgadzałam, było bardzo miło . Mam nadzieję że jeszcze się spotkamy i wymienimy opinię w tematach innych tel. Dziękuję.


P.S. Sunshine strasznie się forum rozjechało przez zdjęcia, jakbyś mogła bardzo proszę je zmniejszyć.


Ostatnio zmieniony przez Jantar dnia 19:58:07 29-07-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25778
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:47:35 29-07-15    Temat postu:

Osobiście uważam, że scenariusz rozjechał Flavirinki jak walec, ale nie zarzucam nic ich chemii, bo kiedy udawało im się wtrącić swoje trzy grosze, jak spojrzenia czy przelotne dotyki, czy te wymiany gestów, gdzie reżyser za bardzo nie ma jak się wtrącić to im świetnie to wychodziło. Gorzej było z wątkiem samym w sobie, bo widać było, że scenarzystka nie ma pomysłu na tę parę i ostatecznie coś nie stykało, a ostatnimi czasy ich zdrobnienia mnie dobijały psychicznie "muneco" ,"muneca", juz zwykłe "mi amor" by do mnie przemówiło, bo zwyczajnie przesadzali. Ale to nie zmienia faktu, że ich filmiki na YT oglądam najchętniej

Już zmniejszam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mari92
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 02 Mar 2015
Posty: 3770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:43:32 29-07-15    Temat postu:

Ja niestety muszę się zgodzić z Jantar czegoś mi brakowało . Same ich sceny były fajne ale pocałunki czy okazywanie uczuć od jakiegoś czasu mnie nie przekonywało. I nie chodzi o to że uwielbiam Samuela i Andree broń Boże wręcz przeciwnie ja w pewnym momencie bardziej wolałam Flavia od Samuela . Jego teksty były mistrzostwem . Ja kochałam oglądać Irine i Flavia osobno bądź w scenach gdzie się przekomarzali lub sobie cisnęli ale ich żadna scena romantyczna nie przekonała mnie tak żebym chciała ją zobaczyć jeszcze raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka*
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 17542
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:48:52 29-07-15    Temat postu:

Sunshine napisał:
Osobiście uważam, że scenariusz rozjechał Flavirinki jak walec, ale nie zarzucam nic ich chemii, bo kiedy udawało im się wtrącić swoje trzy grosze, jak spojrzenia czy przelotne dotyki, czy te wymiany gestów, gdzie reżyser za bardzo nie ma jak się wtrącić to im świetnie to wychodziło. Gorzej było z wątkiem samym w sobie, bo widać było, że scenarzystka nie ma pomysłu na tę parę i ostatecznie coś nie stykało, a ostatnimi czasy ich zdrobnienia mnie dobijały psychicznie "muneco" ,"muneca", juz zwykłe "mi amor" by do mnie przemówiło, bo zwyczajnie przesadzali. Ale to nie zmienia faktu, że ich filmiki na YT oglądam najchętniej

Już zmniejszam


Uważam tak samo jak ty zresztą ciągnęłam oglądanie TdR tylko właśnie dla nich, by nawet przez 5 sekund w odcinku móc ich zobaczyć szkoda mi, że zostali tak potraktowani
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roselenda44
Obserwator


Dołączył: 23 Lip 2015
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:27:43 30-07-15    Temat postu:

Roselenda44 napisał:
Dziś ostatni odc. więc postanowiłam podsumować TDR. Skupiłam się na minusach bo plusów tej telki jest tyle co nic.
1. Zrobienie z Ver i Pablo czwartej pary, której poświęca się więcej czasu niż głównym parom.Strasznie ta para mnie irytuje.Scenarzyści zapomnieli "co za dużo to nie zdrowo".
2. Skopanie całkowicie wątku Flavirinków, nie mogę ścierpieć że było ich jak na lekarstwo a w niektórych odc. wcale. Kompletnie nie wykorzystali potencjału tej pary. Mam wrażenie że nie mieli na nich pomysłu.
3. Niemiłosiernie ciągnący się wątek z porwaniem Artura. Przez chyba 10 odc wlekło się to jak flaki z olejem. Masakra.
4. Wiele odc. było po prostu nudnych, musiałam przewijac całe odc. bo nie było na co patrzeć. W PDG nawet jak się specjalnie nic nie działa to chociaż mozna było się pośmiać.
5.Cudowne "zmartwychwstanie" J.A Gallardo było chybionym pomysłem, który nic nie wniósł do telki a tylko stał się kolejnym zapychaczem.
6. Poświęcanie postaciom drugoplanowym a niekiedy i trzecioplanowym więcej miejsca niż głównym parom jest absurdem nad absurdami.
7. Beznadziejne sceny miłosne które były krótkie i żle zrealizowane.
8. Nie podobała mi się konfrontacja Andrea-Cayetana. Myślałam ze będzie równie mocna jak w PDG. Za mało emocjonalna, liczyłam na większą wściekłość Cayetany.
9. Atak Leosia na Irinę też mnie rozczarował. W PDG Fernando był bardziej brutalny, uderzył Jimenę a Leoś ją tylko trochę poszarpał. Znając potencjał Leosia w tej kwestii była pewna ze będzie ostrzej.
10. Bójka Leosia i Flavio to istna komedia. Odniosłam wrażenie że to Leoś pobił Flavia, który był bardziej poobijany. Leoś nawet siniaka nie miał. No i dlaczego nie wyszła na jaw próba gwałtu. Byłam pewna że Flavio wkurzy się , będzie chciał go zabić biorąc po uwagę jego zazdrość.
11. Po przeprowadzce do Flavia liczyłam na dłuższe scenki Flavirinków a tu kolejne rozczarowanie. Mineło już sporo czasu a po Irinie nadal nie widać brzucha. Wygląda na to jakby zapomnieli o jej ciąży. Pomysł z ciążą to nieporozumienie. To jak zmasakrowali tą parę woła o pomstwę do nieba.
12. Kara dla Cyetany zdecydowanie za krótka i nie współmierna do krzywd wyrządzonym córkom i ojcu. 4 odc. przed końcem się opamiętała, toż to głupota.
Gabriela w PDG od 151 odc. cierpiała uwięzienie, potem bagna a Cayetanie jakby uszło na sucho jej głupota i naiwność.
13. Najpierw rozwlekali telkę a pod koniec wszystko po łebkach zrobione.
To tylko główne punkty jakie na szybko przyszły mi do głowy.
Reasumując zrobienie reamaku takiej telki jak PDG przerosło Telemundo. Nie marzyłam że będzie lepsza ale miałam nadzieję na ciekawą, dobrze zrealizowaną telkę. Niestety TDR okazała się jedną wielką pomyłką. Śmieć mi sie chce jak czytam na facebooku jak to świetna telka. No sorry świetna telka to była Królowa Serc a to jest istne badziewie. W skali od 1-10 daję 4/10. Widziałam mnóstwo telek a TDR palsuję się w kalsyfikacji tych słabych i nie wartych zapamiętania.

Finał mnie rozczarował tak jak cała telka. Za mało pokazano szczęścia głównych par no ale tak jest kiedy w ostatnim odc. trzeba wyjaśnić wszystko bo wcześniej rozwlekano niemiłosiernie. Szkoda ze nie pokazali więcej Iriny w ciązy z brzuszkiem. Ogólnie czuję ogromny niedosyt całą telką a to zrobili z wątkiem Iriny i Flavia nie daruję

Mi się bardzo podobała ich chemia, Kim i Gonzalo dali z siebie wszystko pomimo fatalnie rozpisanego wątku. Prywatnie wydaje mi się ze też się polubili Z chęcią jeszcze zobaczyłabym ich razem w jakiejś telce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mari92
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 02 Mar 2015
Posty: 3770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:44:58 30-07-15    Temat postu:

Nie było czasu przedłużać żebyśmy mogli zobaczyc Irinę w ciąży bardziej zaawansowanej
A mnie finał pozytywnie zaskoczył nawet wątek kryminalny fajnie zrobili . Początkowo się wkurzałam ale później już nie bo w PDG jeszcze krócej trwało szczęcie. Ja się cieszę że dostaliśmy piękny ślub Andrei i Samuela i te trzy lata później gdzie wszyscy byli razem szczęśliwi . Może Nestora i Cayetany za mało pokazali bo to na prawdę bardzo fajna para wyszła jedna z lepszych tej telenoweli ale niestety dla nich też nie było już czasu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:51:41 30-07-15    Temat postu:

Sunshine napisał:
Osobiście uważam, że scenariusz rozjechał Flavirinki jak walec, ale nie zarzucam nic ich chemii, bo kiedy udawało im się wtrącić swoje trzy grosze, jak spojrzenia czy przelotne dotyki, czy te wymiany gestów, gdzie reżyser za bardzo nie ma jak się wtrącić to im świetnie to wychodziło. Gorzej było z wątkiem samym w sobie, bo widać było, że scenarzystka nie ma pomysłu na tę parę i ostatecznie coś nie stykało, a ostatnimi czasy ich zdrobnienia mnie dobijały psychicznie "muneco" ,"muneca", juz zwykłe "mi amor" by do mnie przemówiło, bo zwyczajnie przesadzali. Ale to nie zmienia faktu, że ich filmiki na YT oglądam najchętniej


Jasne tylko widzisz dla mnie chemia to nie gesty, dotyk, uśmiech itp. w sumie one też są elementem scenariusza i tak naprawdę aktorzy mają je wyuczone. Chemia to elektryczność, coś co wisi w powietrzu, co powoduje, że czasami nie potrzeba gestów, powłóczystych spojrzeń, które częściej mnie śmieszą, a wiesz od razu, że ci bohaterowie mają się ku sobie, czują pociąg. Ta niesamowita chemia sprawiła, że wiedziałam już na początku, że sparują Caye i Nestora, mimo że gestów nie było . Była ona we wszystkich kłótniach Samdrei, które miały w sobie taki pierwiastek seksualny, że gdyby się kochali, to mniejsze byłoby napięcie. Taka jest moja prywatna definicja chemii miedzy aktorami.
I właśnie tego brakowało mi u Flavia i Iriny, nawet jak mieli wspólne sceny, to pełno było jakiś słów, gestów, muneców, tylko brakowało "piorunków" między nimi. Myślę też że mimo że scenariusz skopany, uczciwie przyznaję, to miało się wrażenie, że ich jest za mało. Ten brak chemii sprawił że nawet w tych drobnych scenkach niknęli w tle, przynajmniej dla mnie, stawali się niewidoczni. W każdym bądź razie obok scenarzysty ja widzę tu wyraźnie także winę aktorów w kreowaniu tej pary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25778
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:46:40 30-07-15    Temat postu:

Każdy ma inny sposób odbioru, percepcję i wrażliwość, dla mnie chemia była, może nie aż tak iskrząca jak między Samdreą, ale była. Flavirinki to takie słoneczko w tej telenoweli, pomiędzy kłótniami Samdrei i wiecznymi dramatami Susurradores, dawali chwilę wytchnienia i naprawdę, przynajmniej mnie się na nich fajnie patrzyło. Nie wiem, czy chciałabym kolejny raz zobaczyć ich razem, pewnie nie, bo ogólnie średnio jestem za powtarzaniem duetów, bo trzeba mieć naprawdę odmienny scenariusz, żeby pociągnąż temat i nadal tchnąć świeżością, ale w jednej telenoweli, np. arę przyjaciół czemu nie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 518, 519, 520 ... 766, 767, 768  Następny
Strona 519 z 768

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin