Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tierra de Reyes/W obronie honoru-Telemundo - 2015 -Novelas+
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 631, 632, 633 ... 766, 767, 768  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27493
Przeczytał: 12 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:18:14 17-02-17    Temat postu:

Suerte, w 155 odcinku w 42 minucie jest ujęcie ze świnią!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 16 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:38:39 17-02-17    Temat postu:

Lineczka napisał:
Suerte, w 155 odcinku w 42 minucie jest ujęcie ze świnią!


Haha na końcu to była z kilka razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoslawa
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 29 Wrz 2016
Posty: 10939
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:41:50 17-02-17    Temat postu:

brodzia napisał:
Suerte napisał:
Dziedzictwo del Monte? Warte uwagi? Też się kiedyś zastanawiałam nad tą telką, ale tam gra Mario Cimarro Telka ma 128 odc, więc całkiem spoko



Oglądamy to z Martą ale nie da się tego oglądać na poważnie Juan (Ciamarro) to jest chodząca masakra jego chłopskie mądrości rozwalają, wątków tam jest tyle że ja nie ogarniam ale jak chcesz się odmóżdżyć to jak najbardziej

Sory, ale ja oglądam Montych bardzo na poważnie. POLECAM!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27493
Przeczytał: 12 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:29:21 17-02-17    Temat postu:

Te ostatnie odcinki są super! Ależ emocje!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 16 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:54:50 17-02-17    Temat postu:

Oo widzę, że zaraz skończysz Ja te ostatnie odcinki oglądałam jednym ciągiem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
roksi 20
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 29 Cze 2008
Posty: 22697
Przeczytał: 25 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorskie

PostWysłany: 22:44:58 17-02-17    Temat postu:

Suerte napisał:
Oo widzę, że zaraz skończysz Ja te ostatnie odcinki oglądałam jednym ciągiem


Bo inaczej nie da sie oglądać tych ostatnich odcinków
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27493
Przeczytał: 12 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:51:24 17-02-17    Temat postu:

O tak, oglądam je jeden za drugim i nie mogę się oderwać. Rewelacja!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 16 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:11:29 17-02-17    Temat postu:

Trzymały w napięciu To co dzisiaj już będzie finał?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27493
Przeczytał: 12 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:14:11 17-02-17    Temat postu:

Nie wiem czy dzisiaj, bo jeszcze chcę kilka słów naskrobać o ostatnich odcinkach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szerii
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2014
Posty: 14536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 0:26:29 18-02-17    Temat postu:

Odcinki 14-15
Proci w każdej scenie są rewelacyjni
Rodeo hmn Irina królową Rodeo miała świetny kapelusz
No oczywiście Arturo musiał zrobić wrażenie na Sofii
Soledad wkurzająca jest z tym swoim tesktem, co tu sie wyprawia, co wy robicie Czy ona sie czasem nie pomyliła ? jest ich nianią a raczej była bo dziewczyny już dawno skończyły 18 lat
Leo jest świetny w tych scenach z dziadkiem, świetnie gra przed rodzinką Robi wszystko aby zaszkodzić dziadkowi i zamknąć go w szpitalu psychiatrycznym
Andrea z bronią boska jest
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 16 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:07:49 18-02-17    Temat postu:

Moim zdaniem Sofia i Arturo byli od początku do końca rewelacyjni
Co do Soledad to niestety musisz się przyzwyczajać, bo tak już zostanie
Kłótnie dziadka i Leo to jedne z najciekawszych scen w telce
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27493
Przeczytał: 12 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:46:50 18-02-17    Temat postu:

Odcinki 145-158

Kilka słów o najważniejszych wydarzeniach.

Ślub Sofii i Arturo
Piękna ceremonia na ranczu. Uśmiech nie schodził mi z twarzy na widok szczęścia protów i ich bliskich. Sofia wyglądała przepięknie. Klasa sama w sobie! Arturo też super się prezentował zmienił kapelusz na bardziej uroczysty! Druhny miały śliczne sukienki.
Świetne sceny ze ślubu i wesela - przemowa Felipe, przysięga, założenie obrączek, pierwszy pocałunek SyA jako małżeństwa, wspólne zabawy, tańce. Na widok pląsów pana młodego wybuchnęłam śmiechem. Rozpięta marynarka, kapelusz na podłodze, poniósł go melanż. Występ Candeli przyjemny, z klasą i wyczuciem a nie tak wulgarny i tandetny jak Patki na ślubie Cayetany. Ślicznie wyglądała.
Arturito w garniturze - słodziak. Jego miny komiczne, najfajniejszy telkowy bobas i to zdecydowanie! Urocze było ujęcie, gdy tuż przed ceremonią uśmiechnął się do taty i gdy machał rączką przed wyjazdem.
Szkoda mi było Sofii smucącej się z powodu absencji Cayetany. Poruszająca scena, gdy odwiedziła ją na ranczu z Arturo i zadedykowała ulubioną piosenkę.
Podróż poślubna SyA z synkiem cudowna. Wszystkie ujęcia z nimi rewelacyjne, ale moim numerem jeden są te z plaży.

Wątek z powrotem Jose Antonio
Po tylu latach niewoli los się dla niego odmienił (i to jest ok), ale żeby od razu o 180 stopni? Fajne sceny powitania przez najbliższych. Najbardziej podobały mi się te z synami (Samuel był uroczy, gdy tulił się do ojca jak dziecko ), wnukiem i synowymi. Pozostałe nie budziły większych emocji. Przyznam, że momentami miałam przesyt tego wątku jak i postaci Jose Antonio, zwłaszcza przy Soledad. Za dużo słodyczy i hipokryzji. Kreowani są na bohaterów, którzy mają prawo do szczęścia, wszyscy im kibicują jakby byli nieskazitelni. Nie rozumiem tej wyrozumiałości dla Jose Antonia i jego romansu z przeszłości.

Śmierć Emilio Valverde
Akcja z zastawioną na niego pułapką nie do końca mnie przekonała. Dziwne, że tak doświadczony mafiozo nie zorientował się w sytuacji. Powinien mieć wątpliwości, gdy data dostawy broni została w ekspresowym tempie zmieniona a przede wszystkim z powodu zniknięcia Rogera i Ulisesa. Emilio przepłacił swój błąd życiem. Wolałam aby skończył we więzieniu, ale z drugiej strony mógłby jakoś uciec albo przekupić kogo trzeba by wyjść na wolność. Tak przynajmniej nikomu już nie zagrozi.

Szaleństwa Isadory
Ogromnie wkurzało mnie, że za każdym razem udawało jej się zwiać przed policją. Bez przesady, ileż można? Zamach na Sofię uszedł jej płazem. Z Palemki uciekła i jeszcze postrzeliła Cabrerę. W szpitalu zrobiła rozróbę i dała dyla a przecież była ranna! Dziwię się, że policja odwiedziła mieszkanie Ulisesa bez nakazu a przede wszystkim, że nikt go nie pilnował, wystarczyło wysłać funkcjonariusza by miał na oku okolicę. Na ślubie Isadora doprowadziła do masakry a mimo to nie została złapana. Mocne sceny, przez chwilę myślałam, że ta wariatka postrzeliła Arturo i Sofię, odetchnęłam z ulgą gdy okazało się, że popełniła błąd. Jej mina bezcenna gdy odkryła swoją pomyłkę.
Szczytem bezczelności Isadory i Leo było to, że zabawiali się w łazience Sofii i pod nosem Cayetany. Brak słów!

Wątek Samdrei
Lubię patrzeć na ich czułe, drobne gesty. Widać w nich miłość. Z przyjemnością oglądam ten duet i wypatruje nawet najkrótszych ujęć z nimi!
Świetna była scena, gdy Samuel przyjechał po Andreę na motorze. HOT! Rewelacja! Szkoda, że po uporaniu się z Eleazarem i Cayetaną nie było ciągu dalszego na który tak bardzo liczyłam!
Zazdrosny Samuel - jakże odmienny widok. Dobrze mu Andrea przygadała, że do tej pory to ona była zazdrosna o niego i jego nowe partnerki.
Rozbroił mnie tekst Samuela (chyba do ojca), że ujarzmił Andreę. Niby w żartach to powiedział, ale suchar słaby.

Irina i Flavio
Na tym etapie telki aż chciało się ich oglądać. Nie prowadzili żadnych gierek, wspierali się, byli wobec siebie czuli i namiętni. 3 x tak. Wróciła mi do nich sympatia, zwłaszcza do Iriny. Aczkolwiek było ich za mało, ich wątek zszedł na dalszy plan. Szkoda, ale wolę tę opcję niż niedojrzałe kłótnie.
Reakcja Flavio na wieść, że zostanie ojcem - urocza.

Zaślepienie Cayetany
Cytat okolicznościowy: "Prawdziwym ślepcem jest ten, kto nie chce widzieć". Wypisz wymaluj - Cayetana. Cały czas zastanawiam się jak do tego stopnia inteligentną i bystrą kobietę mógł zmanipulować Leo. W głowie się nie mieści. Odwróciła się od wszystkich - córek, wnuka, ojca, przyjaciółki. Nie liczyła z ich opinią. Ufała tylko Leonardowi, który świetnie grał swoją rolę. Co ją do tego popchnęło? Samotność i desperacja dojrzałej kobiety? Wyrządziła ogromną krzywdę córkom. Zwolniła Andreę i zastąpiła ją Eleazarem. Wyrzuciła z domu Sofię, która jedynie broniła się przed Leonardem. Nie uwierzyła w jej wersję wydarzeń, wyrzekła się własnej córki. Następna w kolejce była Irina. Z nią też Cayetana surowo się obeszła. A przecież Irina też broniła się przed Leonardem, który chciał ją wykorzystać. Nawet wiadomość o ciąży córki nie zmieniła decyzji Cayetany. Duma ją zaślepiła, za wszelką cenę nie chciała przyznać się do błędu dlatego święcie wierzyła, że małżeństwo z Leo ją uszczęśliwi. Organizowała przyjęcia dla jego znajomych, którzy zachowywali się jak dzikusy! Z jej domu zrobili spelunę! Kto musiał zaprowadzić porządek? Dziewczyny, które sobie z tym świetnie poradziły (Sofia uderzająca gości poduszką i Irina z Andreą wyrzucające ich za drzwi - rewelacja ). W czasie, gdy nafaszerowana lekami Cayetana spała samotnie w sypialni jej ukochany mężulek zabawiał się w piwnicy z pierwszą lepszą. Oczywiście nie uwierzyła w wersję wydarzeń córek. Zastanawiałam się czemu dziewczyny nie zrobiły zdjęć? Chyba tylko po to by scenarzyści mogli ciągnąć ten wątek dalej.
Na tym etapie telki Cayetana podobała mi się jedynie w scenach, gdy:
* mierzyła z pistoletu do Isadory,
* była z Nestorem
* oglądała zdjęcie z Sofią i wnukiem i za nimi tęskniła,
* ustawiała Eleazara i Matildę (niestety rzadko),
* sprzeciwiała się Leonardowi (też rzadko).

Postępy w naszym "ulubionym" wielokącie
Rocio w końcu poszła po rozum do głowy i wyznała Pablowi prawdę o ciąży. Najdziwniejsze jest to, że z własnej i nieprzymuszonej woli podjęła taką decyzję. Chyba sama była zmęczona swoimi gierkami. Lepiej późno niż wcale. Intryga Mirandy z przeszłości też została ujawniona, ale Vero i Pablo okazali się niezwykle wyrozumiali i wszystko jej wybaczyli. Jakże mogłoby być inaczej?
Zniesmaczyła mnie reakcja Pablo na wyznanie Rocio. Chodzi o scenę, gdy uradowany biegł do Soledad podzielić się swoim szczęściem, bo nic nie stało na przeszkodzie by związał się z Veronicą. Rozumiem, że ucieszył się na myśl o powrocie do ukochanej kobiety, ale przecież chwilę wcześniej dowiedział się, że jego dziecko umarło, że Rocio poroniła! Nie mówię o wylewaniu morza łez, ale chociaż o smutku, zadumie. Tymczasem Pablo przeszedł obok tego faktu niemalże obojętnie, jakby nic się nie stało.
Występ Vero w klubie mocno średni. Przede wszystkim wkurzające śmichy chichy tuż przed piosenką a poza tym playback aż za bardzo rzucał się w oczy.
Od kiedy VyP wrócili do siebie byli o wiele bardziej do zniesienia. Nie wzbudzali większych emocji, ale też nie zabierali zbyt wiele czasu antenowego w tych ostatnich odcinkach.
Pisałam o wielokącie, więc muszę wspomnieć też wątek Rocio i Cabrery. Ona irytowała mnie do samego końca. Wielce dumna i honorowa się zrobiła po rozstaniu z Pablo i nie zamierzała się narzucać Policjantowi chociaż była z nim w ciąży. Cóż za hipokryzja. Miałam ich przesyt zwłaszcza w odcinku ze ślubem Sofii i Arturo. Po co aż tyle ich scen dawali? Nie porwało mnie oglądanie zabawy Cabrery w lekarza. Jeszcze ciotka Rocio musiała się wtrącić do ich relacji. Żenujący był jej popis na komisariacie. Histeryczka! Rocio ukrywała przed Cabrera ciążę a jej ciotka zrobiła z niego głównego winowajcę. Odwróciła kota ogonem! Witki opadają. Oczywiście główni zainteresowani w końcu się pogodzili i związali ze sobą, ale z inicjatywą musiał wyjść Cabrera.

Powrót do gry Matilde i Eleazara
Para z piekła rodem. Oboje wkurzający, Leo za przyzwoleniem Cayetany dał im władzę, której nadużywali na każdym kroku. Matilde nie szanowała domowników, sposób w jaki odnosiła się do Felipe i sióstr to bezczelność najcięższej wagi! Miało się ochotę nią potrząsnąć. O traktowaniu pracowników nie wspominając. Przez nią Rocio i Nieves zostały zwolnione. Przy tej harpii Arturito nie był bezpieczny, z mężulkiem planowali go porwać. Matilde nie miała żadnych granic, chciała nawet doprowadzić do tego, by Irina poroniła.
Rozbroiła mnie ta piekielna parka, gdy pod nieobecność domowników urządzili sobie kolację w jadalni i zachowywali się jak państwo. Kazali się obsługiwać i twierdzili, że kiedyś zagarną ranczo. Odrealnieni i to w stopniu zaawansowanym.

Cayetana i Nestor
Fajne sceny w windzie, szpitalu i przed ślubem Sofii z Arturo Jest między nimi chemia i przyciąganie. Nestor próbował otworzyć Cayetanie oczy, ale niestety na próżno. Szkoda, że ich wątku bardziej nie rozbudowano, miał spory potencjał. Od początku do siebie pasowali!

Prowokacje
Na linii Leo i jego banda kontra bracia Gallardo.
W pamięć utkwiły mi głównie te sceny:
* Arturo spuszczający lanie Mendezowi za to, że nagabywał Vero
* konfrontacja Leo i Arturo przy ogrodzeniu, mistrzowski dialog:
L: "Pewnie opłakujecie ten kawałek płotu"
A: "To Ty będziesz płakał kiedy Ci przyłożę"
* bójka Leo z Flavio, 1:0 dla Gallardo
Leo mocny w gębie a jak przychodzi co do czego to dostaje wycisk i musi się ratować bronią. Flavio go podsumował stwierdzając, że bije się jak baba.

Gdyby głupota miała imię to w tej telce padłoby na Lindę
Początkowo myślałam, że ta postać będzie miała jakiś zabawny wątek. Zrobiono z niej błazna na usługach Isadory. Już nie mogłam słuchać tej jej paplaniny: "prima to, prima tamto". W ciemno robiła wszystko co kuzynka jej zleciła nie myśląc o konsekwencjach. Linda wykazała się nadzwyczajną głupotą. Wiedziała o przestępstwach Isadory, o jej morderczych planach a mimo to dostarczała jej broń. Co za to miała? Ani wdzięczności ani sympatii. Była narzędziem wykorzystywanym przez Isadorę. Ucieszyłam się, gdy policja aresztowała Lindę. Dobrze jej tak! Kryjąc Isadorę stawała się współodpowiedzialna za jej czyny a na dodatek utrudniała śledztwo. Nestor z Jose Antonio tracili cierpliwość podczas jej przesłuchiwania, tego jazgotu nie dało się słuchać! Chciałam żeby ją zakneblowali. W końcu Linda pękła po zobaczeniu dowodów na swoją winę i wydała Isadorę.

Leonardo w akcji
Przed małżeństwem z Cayetaną zachowywał większe pozory a po puściły mu hamulce i zaczął pokazywać swoją prawdziwą twarz. To też jej wina, bo na wszystko mu pozwalała i w każdej kwestii go popierała. Leo robił co chciał - zabawiał się z kochankami pod jej nosem, nadużywał władzy wobec służby, prowokował Sofię, Irinę i Andreę a później robił z siebie ofiarę. Zaprowadzał porządki na ranczu w taki sposób by doprowadzić je do upadku. Nie rozumiem jak Cayetana mogła mu zaufać i zostać tylko z 4 kowbojami? Sprzeczne z logiką. Nawet chęć sprzedaży rancza nie dała jej do myślenia. Jej mężulek prowadził wojny z braćmi Gallardo, ale według niej to oni byli wszystkiemu winni.
Świetna była scena, gdy Leo mówił sam do siebie i stwierdził, że skoro Cayetana po dobroci nie chce sprzedać rancza to zrobi to w inny sposób. "Mi seniora eks bonita". Kolejne komiczne ujęcia to te z Leo wyganiającym dziewczyny z gabinetu. Jego miny wymiatały. A jakie teksty na podryw rzucał do nowo poznanej pani na przyjęciu. Na koniec dodam, że Leo bez koszulki wyglądał super. Może to jest odpowiedź na wszystkie moje pytania dotyczące przyczyny braku rozsądku u Cayetany? Leo knuł, spiskował i był villanem z krwi i kości, ale miał wiele zabawnych momentów dlatego znajdzie się dla niego miejsce w klasyfikacji moich ulubionych czarnych charakterów.

Candela i Edward
Liczyłam na więcej scen z ich udziałem, zauroczyli mnie. Chemiczny duet! Niestety poskąpiono nam ich kosztem np. nudnego wątku Rocio z Cabrerą.
Fajne sceny CyE na grillu u Gallardów. Edward przedstawił ją Mirandzie, którą traktował jak matkę, więc to znaczy, że na poważnie podchodzi do tego związku. Fajnie, że Candela znalazła szczęście i to jeszcze u boku hrabiego. Ma swoją własną bajkę.

Patka i Ulises
Ich awans do wyższych sfer to niezły cyrk. Patka wielka przyjaciółka Cayetany - widok komiczny a zarazem żałosny. Zero klasy, polotu, zachowywała się nader infantylnie."Caye" była zniesmaczona, ale robiła dobrą minę do złej gry.
Długo sielanka Patki z Ulisesem nie potrwała. Przyłapała go na obściskiwaniu się z Isadorą i od tego momentu już tak różowo w ich związku nie było. Dobrze jej Ulises przygadał przywołując przykład z zazdrością o Samuela.

Aresztowanie Malkovicha
Były emocje, ale wkurzyłam się, że Isadora i Nicholson zwiali policji sprzed nosa. Dlaczego nie otoczyli tej chaty? Policji w tej telce można wiele zarzucić jeśli chodzi o przeprowadzanie akcji. Jose Antonio był świetny, gdy przesłuchiwał Malkovicha. Najlepszy moment to ten z włożeniem mu nienaładowanego pistoletu do ust i nastraszeniem go. Bandzior próbował jeszcze zgrywać twardziela, ale po zobaczeniu dowodów świadczących o jego udziale w śmierci Igancio, zmiękł i wydał wspólników. Dziwię się tylko, że nie wspomniał o Leo. Nicholson, Ulises i Roger oczywiście zwiali policji, w tej telce to już standard. Nestor znalazł u nich pamiątkę po Brigitte i domyślił się kto stał za jej śmiercią. Kolejna sprawa rozwiązana.

Felipe show
Dziadek odzyskał Lole, jego radość bezcenna. Genialna scena, gdy groził Matilde laską, siłował się z nią a następnie jej groził. Mistrz! Ileż w nim ducha walki i zadziorności. Chcąc bronić córki wczołgał się po schodach by odzyskać pistolet. Mocna scena! Z całego serca kibicowała Felipe w starciu z Isadorą i Leo, ale niestety się nie udało. Dziadek nie jest mordercą, ale mógł przecież działaś w obronie własnej, gdy zobaczył tę harpię w swoim domu. Najlepszy był moment, gdy nazwał Leo gadem. Uwielbiam Dziadka! Za tę akcję Leo zamknął go w psychiatryku i kazał skorumpowanemu lekarzowi by truł go lekami a następnie się go pozbył. Dobrze, że na miejscu jest Juana!

Zdemaskowanie Leo
Andrea odkryła jego oszustwa. Osamotniona na placu boju dała radę go pogrążyć w oczach matki. Zresztą sam to zrobił swoim nieostrożnym zachowaniem. Czuł się zbyt pewny siebie. Jestem pewna, że omotał by Cayetanę w kwestii wypłaconej z jej konta gotówki, ale ze zdrady, którą widziała na własne oczy, wytłumaczyć się już nie był w stanie. Popełniła ogromny błąd chcąc się z nim rozliczyć sam na sam. Udowodniła tylko, że nie miała pojęcia na co go stać. Scena konfrontacji genialna, zwłaszcza moment, gdy go spoliczkowała. Leo do dżentelmenów nie należy, więc jej oddał, do akcji wkroczyła też Isadora. Sterroryzowali Cayetanę. Aż przykro było patrzeć chociaż z drugiej strony w głowie świtała myśl, że w dużej mierze sama jest sobie winna. Podobał mi się jej hart ducha i to, że nie uległa im i nie podpisała pełnomocnictwa. Swoją rolę przed córkami i ojcem odegrała genialnie. Tutaj duzy plus dla aktorki za "grę w grze". Perfekcyjne wykonanie. Cayetana została zamknięta w piwnicy. Wróciło do niej to, co kiedyś zrobiła Irinie, zdała sobie sprawę ze swoich błędów. Poruszająca scena, gdy w samotności przepraszała bliskich.
Dostaliśmy ciekawy kontrast - Cayetana w potrzasku a w tym samym czasie jej bliscy szczęśliwi urządzali grilla nie wiedząc o jej problemach.
Leo odkrył, że Matilde i Eleazar chcieli go okraść. Wyhodował żmije! Świetna scena, gdy ich zdemaskowano.
Sprytny pomysł z odwiedzinami Mirandy na ranczu. Była nader odważna, że poszła do jaskini lwa. Zachowała rozsądek nawet, gdy odkryła, że Cayetana została uwięziona, nerwy ze stali.
Super scena z Arturo ruszającym Cayetanie na ratunek. Sporo ryzykował, ale zachowanie całkowicie w jego stylu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 16 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:54:16 18-02-17    Temat postu:

Tak jak już wcześniej napisałam, dla mnie wątek z powrotem Jose Antonia był po prostu absurdalny. Chyba, że wróciłby z depresją, traumą i byłby kompletnie odrealniony. Może wtedy jeszcze byłabym w stanie w to uwierzyć. Tymczasem on od razu odnalazł się w nowej rzeczywistości Ale największa porażka to jego zejście się z Soledad. Wszyscy oczywiście im kibicowali i zapomnieli o tym, że Soledad rozbiła małżeństwo, a JA zdradzał żonę. Zresztą bracia Gallardo od początku gloryfikowali ojca, nawet jak dowiedzieli się prawdy. Poniekąd jestem w stanie to zrozumieć, bo tęsknili za ojcem i pomimo błędów był dla nich dobrym ojcem. Ale radość na wieść, że zszedł się z Soledad, byłą kochanką, robienie z Soledad moralnego autorytetu i zastąpienie zmarłej siostry nową siostrą to dla mnie za dużo. Mam wrażenie, że scenarzyści żyją w jakimś odrealnionym świecie, gdzie wszystko jest takie łatwe i przyjemne. Jedna osoba umiera to od razu zastępuje się ją drugą i zapomina o przeszłości

Ja czułam niedosyt jeśli chodzi o śmierć Valverde. Według mnie zasłużył na dożywotnie więzienie. Mógłby chociaż w małym procencie poczuć się jak jego ofiary. Ale z drugiej strony racja, że mógłby użyć swoich wpływów i wyjść z więzienia. Także przynajmniej mamy pewność, że zniknął na zawsze

Mnie też denerwowało, że Isadorze wszystko uchodziło płazem Scena w kościele była mocna. Też przez chwilę uwierzyłam, że postrzeliła Sofię i Arturo. Na szczęście to nie byli oni, ale skrzywdziła innych niewinnych ludzi.

Szkoda, że tak późno i mało było zazdrosnego Samuela

Cayetana była bardzo ślepa i naiwna. Tak jakby wszyscy chcieli zrobić jej na złość oczerniając Leo. Szkoda, że przez całą telkę nikt nie potrafił udowodnić Leo winy, zrobić mu kompromitującego zdjęcia czy coś Impreza na ranczu zorganizowana przez Leo to była po prostu wielka żenada Cayetana nisko upadła zostając przyjaciółką Paty i Ulisesa

Masz rację, że Pablo w ogóle się nie przejął śmiercią swojego nienarodzonego dziecka Zresztą sama Rocio również, najbardziej ją bolała utrata szansy za usidlenie swojego ideału Z Cabrery niestety ale zrobili jakiegoś jelenia. Po pierwsze zakochał się w kobiecie, z którą spędził jedną noc. To już mi się wydaje absurdalne, bo faceci raczej nie traktują serio takich łatwych kobiet. Po drugie zobaczył, jaka ona jest. Raz z jednym, raz z drugim, w ciąży niewiadomo z kim. Pabla łapała na dziecko, a wobec Cabrery nagle zgrywała świętą, jego wspaniałomyślnie już nie chciała zmuszać do ślubu Reasumując, Cabrera musiał być ślepy by zakochać się w tak pustej dziewczynie! Poza tym tak jak napisałaś - nagle to Cabrera był wszystkiego winny, a Rocio biedna i niewinna Z ciotką Rocio to w ogóle szkoda gadać, jakaś średniowieczna baba!

Linda to niestety nie miała mózgu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27493
Przeczytał: 12 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:59:54 18-02-17    Temat postu:

Suerte, pełna racja co do JA/Soledad i Rocio!


Odcinek 159

Pełen emocji i napięcia, sporo się działo!

Cayetana początkowo uniosła się dumą, ale szybko zaczęła współpracować z Arturo, który przybył jej na ratunek. Myślałam, że Eleazar zastawił na niego pułapkę i powie o wszystkim Leo, by znowu wkupić się w jego łaski, ale widocznie miał już dość swojego szefa. Jednak do przewidzenia było, że ucieczka Cayetany i Arturo się nie powiedzie. Trochę patetycznie wyszły ich reakcje, kiedy to bronili się nawzajem i byli gotowi oddać za siebie życie. Tia. Podobała mi się postawa Cayetany - postawiła twarde warunki i nie chciała podpisać pełnomocnictwa. Jej konfrontacja z Leonardem super, teksty leciały kapitalne. "Moja droga eks eks eks eks eks eks eks żono". Stracił cierpliwość kiedy Cayetana przy świadkach podważyła jego męskość. Zaczęły mu puszczać nerwy. Dodam, że z tym wielgaśnym pistoletem wyglądał jak Joker z Batmana. Nawet podobnie się zachowywał. 3 x TAK, takich villanów lubię!
Przyjazd policji uratował Cayetanę i Arturo, bo stali się zakładnikami (a nie ofiarami) Isadory i Leonarda, którzy chcąc wyjść cało z sytuacji nie mogli ich tak po prostu zabić. Zażądali miliona dolców i opancerzony samochód, o wszystkim pomyśleli.
Sprawna akcja z natychmiastowym zatrzymaniem Mendeza i kowbojów. Sprowadzono Lindę i Patkę by negocjowały ze swoimi bliskimi. Pierwsza została kompletnie olana a druga skończyła z kulką w brzuchu. Niepotrzebnie Samuel się wtrącał. Chciał dobrze, ale jeszcze bardziej zdenerwował Ulisesa, który wpadł we wściekłość, bo Patka nie chciała z nim uciec. Szkoda mi jej było, bo poważnie ucierpiała. Dziwne, że policjanci nie założyli jej kamizelki kuloodpornej, powinni to zrobić! Dobrze, że Arturo się nie oberwało, uff. Ulises został postrzelony przez policje, kulę trafiły w okolice klatki piersiowej, więc raczej już po nim. Jego rozpacz przy Patce niczym z antycznej tragedii.
Akcja z odebraniem pieniędzy nie poszła po myśli Leo i Isadory. Kazali wracać Arturo z walizką a on się zgodził nie chcąc zostawić Cayetany samej. Świetne sceny, gdy Leo strzelał ostrzegawczo obok Jose Antonio i nie pozwalał mu na czułe gesty z synem. Leo show!

Szkoda mi było Sofii - bezradna, przerażona. Poruszający widok, gdy chciała biec na ratunek Arturo. Przyjazd dziewczyn na ranczo w takim momencie ryzykowny i niebezpieczny. Ok, martwiły się, chciały tam być, ale Irina powinna zostać w domu, w końcu jest w ciąży!

Odetchnęłam z ulgą, gdy Mirandzie udało się uciec przed Nicholsonem. Nie darzę jej większą sympatią, ale też nie chciałam by stała się jej krzywda. W ostatnich odcinkach wspominała o spisaniu nowego testamentu, więc się obawiałam, że ją uśmiercą. Na szczęście udało jej się wyjść z tego cało. Nicholson został aresztowany. Stawiał opór, Nestor w obronie własnej zastrzelił go.

Matilde z Eleazarem są niemożliwi. Ich pazerność nie zna granic. Zostali złapani na gorącym uczynku przez Leo i Isadorę, ledwo uszli z życiem a dalej kombinują, bo nie chcą odejść z niczym. Zachłanność ich zgubi.

Juana uciekła ze szpitala psychiatrycznego z Felipe. Tak się z tego ucieszyłam, że już pomijam absurd w postaci braku ochrony. Skorumpowany doktor został zaatakowany przez sowich pacjentów, dobrze mu tak! Niech mu spuszczą tęgie lanie!
Felipe z Juaną udali się na policję, ale funkcjonariuszka przyjmująca ich zgłoszenie potraktowała ich jak nieszkodliwych wariatów.

Super odcinek!


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 17:00:42 18-02-17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 116869
Przeczytał: 246 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:04:00 18-02-17    Temat postu:

Uwielbiam Gorzką zemstę więc wypadało by obejrzeć tą telenowelę tym bardziej że jedna
Mi odeszła , ale przeraża Mnie ilość odc .

No ale może sie wkońcu zdecyduje , a tak z innej beczki gdzie można obejrzeć
wszystkie odc ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 631, 632, 633 ... 766, 767, 768  Następny
Strona 632 z 768

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin