Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

La Hija del Mariachi -RCN/Televisa 2007-
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 22, 23, 24  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Naomi16
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Cze 2013
Posty: 38670
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:42:18 26-01-16    Temat postu:

Odcinek 39

I znowu jedna z moich ulubionych piosenek mariachis
Canta Canta
Jak Pacho tak z uśmiechem pogłaskał policzek Rosario I to jak trzymali się za ręce I sam uśmeich Rosario wtedy
Francisco jakie oczy robił jak Tych dwóch się całowalo
Ale bójka między mariachis Rosario jeszcze przytrzymała Francisco, a Coloso mu przyłożył Zabawnie to wyglądało Biedna Rosario tak się zmartwiła, że tak wyszlo xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:44:47 26-01-16    Temat postu:

Beata ja już jestem po 130 odcinku i kolejny dialog, co wbił mnie w fotel, chyba wiesz o czym piszę. Rozmowa Eliliano Felipe, jak Emi się go pyta czym zasłużył, co takiego zrobił, że w niego zwątpili. Nie tylko uwierzyli że może być złodziejem i oszustem, ale nawet mordercą. Znają się ponad 28 lat i mimo to w to uwierzył. A ci mariachi których okłamał, zranił, wykorzystał, którzy go nie znali tak jak on, nawet przez moment nie mieli wątpliwości, czy jest niewinny. Genialna, do tego gra Marka [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 10 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:53:51 26-01-16    Temat postu:

Hehe, w tym 39-tym odc. Pacho faktycznie poleciał tekstem ...
Insynuować, że Coloso może mieć wątpliwości co do swojej seksualnej tożsamości i orientacji - heh, ryzykował życiem!!
I świetna była rozmowa trójki: Rosario, Fer i Pacho w drodze do domu. Właściwie to nawet nie bardzo rozmowa była: to Emiliano non stop nawijał
Najbardziej rozśmieszył mnie jak narzekał, że skoro oni (faceci) mogą się nauczyć, że przenigdy nie można całować kobiety, która dopiero co się pomalowała, to dlaczego one (kobiety) nie mogą zrozumieć, że nie można obejmować faceta, który akurat się z kimś pierze.
Tyle, że ta cała lekka gadka miała tylko zamaskować to, co go gnębiło.
Biedak - jak tylko Rosario zniknęła w swoim domu, z takim smutkiem w głosie powiedział do Fera, że dla niego i Rosario nie ma żadnego jutra


Agnieszka, Ty chyba nawet lepsza ode mnie jesteś: już 130 odcinek!!
Nie pamiętam już właściwie, ile mi to zajęło, powiedzmy, że może coś koło tego, albo ciut więcej.
W każdym razie, w moim przypadku oglądanie tej telki to było czyste szaleństwo

Rozmowa z Felipe - o tak! ... mocna!
I ja, jak ją oglądałam - podobnie jak Emiliano - byłam bliska łez.
Zresztą wielokrotnie już tu było pisane, że dialogi w tej telce są genialne. A już w szczególności te tzw. "męskie rozmowy". Kocham je


EDIT:
Heh, nie mogłam się powstrzymać i przed snem włączyłam sobie ten odc. 130, i - que coincidencia - w nim też była "Canta, canta"!
Mariachi przyszli z serenatą pod dom Rosario, żeby dodać jej animuszu.

Dla mnie dwie sceny w tym odcinku były takie bardzo wzruszające: rozmowa z Felipe; i to jak Emiliano przysunął się żeby oprzeć głowę na tym wydrapanym na ścianie "R".
Ten gest, to takie symboliczne przytulenie się do Rosario - rozbroiło mnie.
Kurcze, choć scena, jak Rosario leży w swoim łóżku poobkładana rzeczami Emiliana - też.


Ostatnio zmieniony przez flo dnia 11:20:54 27-01-16, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:36:48 27-01-16    Temat postu:

Jestem zdruzgotana, po prostu zdruzgotana i chyba Beata wiesz czym. Jak oni mogli tak zbanalizować to zakończenie, zrobić z mi Pachito idiotę, który tak prosto jak dziecko dał się zastraszyć. Po prostu śmiech mnie ogarnia, jak widzę, że tą "ciężką" rozgrywkę z mafią rozwiązał jeden mail Fera. Osobiście zabiłabym scenarzystę [link widoczny dla zalogowanych]

Tak spierd***lić taką telę

Rozwiązanie na miarę Corazon indomable, czy innych Gat albo Insorpotablych tel.

Przykrość jest tym większa, że właśnie się BEMC skończyło, z finałem, który wbił w fotel nawet tych nie przepadających za telami, to chyba najlepsze zakończenie historii. Zwroty akcji, zaskoczenia, dialogi, wszystko.
A tu co, Emi rozpaczający przez 15 odcinków tak, że mimo mojego uwielbienia do tej postaci miałam tego serdecznie dość . Jeszcze to zastraszenie kupowałam w chwili, gdy nikt Emiliano nie wierzył, wiadomo chronił rodzinę, ale potem. Czego on się spodziewał, ze Salas pójdzie i wypapla, kurrrrr zapiał
Mogli to rozbudować, mógł Emi całą prawdę powiedzieć Salasowi, mógł ten szukać dowodów, ale tak jak w teli Andrew, Miguel i Steve się ulotnili i przez to, że Salas by nie znalazł na tyle mocnych, by oczyścić z zarzutów Emiego i w związku z tym ten by dostał 40 lat. Potem dalsze śledztwo, przecież nikt nie rozbija mafii w tydzień, było by normalnie, realnie i właśnie kulminacja pół roku później i Emi wychodzi na wolność. najpierw przez całą telę robia z Emiliana prawie bohatera, by na końcu idiotę. Mam żal, sorry za tek tekst, ale mam wielki żal.
Niestety, ale tej teli nie dam 6, bo "capitulos culminates" poza małymi dialogami skopano. Scenarzyście dałabym aż 3 za to, aktorom 6, za piękny wkład i w sumie ocena 5- (baaaardzo wielki minus).
Zobacz Beata jak zadbano w Mentirze o to, by nie zrobić idioty z Deme jak podejrzewał Vero. Rozpala ognisko, pali wszystkie zdjęcia i listy, artykuły, wszystko co ma o Virginii, tylko przy sobie w kieszeniach ma list i broszkę. Czemu tu się nie postarano, taki mały wysiłek, choćby w podzięce dla wspaniałych aktorów.


Ostatnio zmieniony przez Jantar dnia 20:37:58 27-01-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 10 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:59:36 27-01-16    Temat postu:

Hahaha, ale się zezłościłaś!!
Wiesz, mnie też sprawa motywów ponownego otwarcia śledztwa w sprawie rzekomego przestępstwa Emiliana, wydawała się taka nie do końca przemyślana, naciągana. No bo jeden mail z kraju, w którym wiadomo, że Emiliano miał przyjaciół i ukochaną, nagle miał spowodować, że Salas zaczął robić to, co od początku powinien: śledzić przepływy pieniędzy. Toż to abc wszelkich postępowań w takich sprawach.
W takim razie gorąco Ci rekomenduję: obejrzyj final corto.
Ja osobiście wolę ten kolumbijski, ale szczerze muszę przyznać, że w finale krótkim lepiej ta sprawa była poprowadzona (zupełnie inaczej, o wiele bardziej wiarygodnie), i to, i jeszcze jedna rzecz, o której na razie nie piszę, bardziej mi się tam podobała.

Jakby co to tu masz linka do odcinków finału corto -> https://www.youtube.com/watch?v=4XensRgrzvI&list=PLPXVJe1BJUHpzvdMylXAiosTnvaahMkhh (początek odcinka 119 pokrywa się z tym co już widziałaś w finale kolumbijskim )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:30:42 28-01-16    Temat postu:

I skończyłam. Znów wróciły odcinki na poziomie. Scenarzysta dostał tylko pomroczności, w kwestii rozwiązania wątku kryminalnego. Ależ mi się podobało, że nie było pogodzenia i fin, ale jeszcze wspólne odcinki. Wszystko uwielbiam, Ro w Meksyku, w mieszkaniu Emiego (już więcej razy nie będziemy się kochać na blacie, bo jest zimny- zabiła mnie ).

Kocham scenkę kupowania samochodu Coloso i bójkę między nimi
Sigi: pobili się
Fer: oczywiście że się pobili
Sigi: jak dzieci, czy wy kiedykolwiek dorośniecie i zmądrzejecie
Coloso: nie, po prostu mieliśmy małą różnicę zdań odnośnie samochodów
Sigi osłabiony: i o to się pobiliście???
Emi z intonacją: tak mała różnica zdań warta "jedyne" siedem milionów bolivarów (Coloso menda wymusił na Emim taki model:wink: )

Przecudowna scenka kupowania mieszkania Fernandowi, normalnie i wzruszyła i rozśmieszyła mnie. Fer pokazał jakim do końca jest przyjacielem, mimo wcześniejszych żartów nic od niego nie chciał. Nie mogłam z ich rozmowy.
E: jaki chcesz apartament
F: nie chcę żadnego, jest mi to dobrze, zresztą od kiedy od nowa otworzono Plaza Garibaldi już nie mam problemów finansowych
E: a jednak chciałbym ci kupić piękne mieszkanie, wyobraź sobie, z jacuzzi
F: z jacuzzi? zwariowałeś, wiesz ile ono wody zużywa, ludzie w Afryce głodują, na pustyni wody nie mają, pragną, a tutaj tak się by marnowała
E zniecierpliwiony: ok, niech będzie BEZ JACUZZI. Jak chcesz, wybierzemy takie z pięknie oświetlonym tarasem
F:y taras, prąd? chyba żartujesz, co chwila mówią o oszczędzaniu prądu, odnawialnych źródłach energii, a ty mi tu z oświetlonym tarasem wyjeżdżasz, wiesz jakie to marnotrawstwo?
E: już wkurzony: to jakie chcesz mieszkanie, powiedz mi, wybiorę takie jakie zechcesz
F: nie chcę żadnego, tu mi dobrze
E potem rozmawia z Alejandro: niech pan kupi mieszkanie na nazwisko Fernando Molina (odwracając się do niego) z największym jacuzzi jakie pan znajdzie

Świetny motyw, choć trochę naciągany, ale przesłodki z tym "tajemniczym dobrodziejem z Meksyku". Oczywiście Sigi i Fer nie skapnęli się o kogo chodzi, tym bardziej że pomógł też donii Raquel i maiachi z Laguny ten tajemniczy pan. Ale niech im będzie. Oczywiście zorientowałam się odnośnie tego wielkiego entree Emiliano, haaa domyśliłam się też, że podaruje Sigiemu wycieczkę . Ale za to najmocniej mnie chyba ucieszył powrót don Memo i jego mariachi. najbardziej żałuję braku Aurority, ale cos mi mówi, że jest konkretny powód odejścia z teli tej aktorki.

Uwielbiam kłótnię, mimo że też ją wcześniej widziałam Emiego i Ro i zazdrość tego bęcwała. Genialne miny strzelali Sigi, Fer i Coloso jak ta menda wybierała piosenki i obraził Rosario, ona sama potem świetnie się zachowała.
W ogóle na tej scenie padłam ze śmiechu jak występowała Eulalia, a Roberto myślał że to matka Rosario i jego swatowa lałam jak go Gabriela pocieszała, że musi być dobrą kobietą "mimo występu", skoro wychowała tak dobrze Rosario. Hahaha a potem jak pojawiła się Raquel i okazało się, że to ona jest matką Ro, jak wylewnie ją powitali [link widoczny dla zalogowanych]
Potem obowiązkowa serenada na przeprosiny i ślub. Fajnie Lucia skomentowała, oni tak zawsze? si, zawsze się kłócą, a potem godzą

Potem postaram się napisać podsumowanie, ogólnie zabieram tej piątce minusa i daję plusa za zakończenie. Byłoby zasłużone sześć, gdyby nie (już się nie chcę powtarzać).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:39:33 28-01-16    Temat postu:

Emiliano i Rosario. Jedna z najbardziej chemicznych par jakie widziałam. Mark i Caro odwalili kawał dobrej roboty




a tu Fernando y Lety. Postać Fernanda i sama gra Mario Duarte tak mnie zachwyciły, że dołączył do grupy najbardziej lubianych przeze mnie aktorów. Nie wiem jak mogłam za nim nie przepadać po YSBLF



prawdziwa męska przyjaźń, Emi y Fer






poza planem

poza planem z fanką (zazdroszczę jej )


tu chyba zdjęcie z planu z odcinka finałowego


Carolina Ramirez y Luis Caballero







mariachi z Laguny



nawet na tych capsach widać fantastyczne i niesamowite aktorstwo Marka.



Mario
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 10 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:21:48 28-01-16    Temat postu:

Ach, to się cieszę, że końcówka Ci się spodobała, że nie pozostałaś ze złym smakiem na koniec.
Super zdjęcia, dzięki!
Wiesz, ja bardzo jeszcze polubiłam parę: Lourdes i Manianitas – tacy nietypowi, niespotykani.

I czekam na obiecane podsumowanie.
Hehe, może jak przeczytasz to, co napiszę dalej, to trochę złagodzisz swoją ocenę Emiliana, bo wiesz, tak bardzo zaintrygowała mnie wczoraj Twoja tak emocjonalna reakcja, na dodatek skierowana przeciwko osobie, co do której – z tego co pamiętałam – ja nie miałam takich odczuć, że postanowiłam ponownie „przelecieć” po tych odcinkach, bo zaczęłam się zastanawiać, czy ja coś pominęłam, albo może coś źle zapamiętałam, bo ja to oglądałam już jakiś czas temu, a później widziałam jeszcze finał corto, więc teoretycznie pewne rzeczy mogły mi się już zatrzeć w pamięci.
I - tak jak napisałam wczoraj - są dwie rzeczy, które nie bardzo podobały mi się w finale kolumbijskim, ale to bardziej chodzi o fakt, o ten impuls, który spowodował, że Salas ponownie otworzył sprawę Emiliana, a nie o samego Emiliana i o jego postępowanie.
Jeśli chodzi o samego Emiliana, to chyba muszę stanąć w jego obronie.
Wiesz, dla mnie jedynym niekompetentnym idiotą (no dobra, nie jedynym, Morales to druga „mądra”) był Salas – policjant gorszy, niż w naszych kawałach o policjantach.
Gorzej poprowadzić tego śledztwa chyba nie było można.
Ja mam na ten temat swoją teorię: dla Salasa i Morales Emiliano był winny od momentu, kiedy jej powiedział „gorda”, a jemu: „inepto, który potrafi jedynie ścigać staruszki (dokładnie: perseguir abuelitas) zamiast prawdziwych złoczyńców".
Pamiętasz reakcję Salasa, gdy to usłyszał?
Od tego momentu oni całą swoją energię poświęcili, żeby go „upupić”. Nawet nie próbowali sprawdzać innych możliwości, że być może Emiliano jest niewinny.
Nie wiem czy pamiętasz: gdy Salas i Morales znaleźli w rzeczach Martina, przy naszyjniku, kartkę od Emiliana, w której pisze do matki, że Martin wszystko jej wyjaśni? – to dla nich to był dowód, że Martin przed śmiercią był w Kolumbii, że się spotkał z Emilianem, i z tego wyciągnęli wniosek, że Emiliano jest zamieszany w jego śmierć!
No powiedz: nie głupki??!
Przecież dla każdego normalnie myślącego człowieka, to raczej byłby powód do wykluczenia go z grona podejrzanych!!
I powiedz: zawierzyłabyś życie najbliższych, najdroższych Ci osób, takiemu imbecylowi?
Tym bardziej, że część z nich była w Meksyku, część w Kolumbii. Pomijając fakt, że i w jednym, i drugim kraju, służby są mocno skorumpowane, to żadna służba na świecie nie jest w stanie ochraniać non stop tylu osób, i w dodatku nie wiadomo, przez jak długi okres czasu.
A ci mafiosi mieli ich wszystkich zlokalizowanych i w każdej chwili mogli skrzywdzić któregokolwiek z nich.
Emiliano zdecydował się przyznać do wszystkiego i milczeć, żeby zapewnić bezpieczeństwo im wszystkim.
Podczas jednej z rozmów powiedział do Felipe, że on i ci mafiosi mają się wzajemnie w szachu: on wie, że jeśli ich wyda, to zapłacą życiem jego najbliżsi; z kolei oni wiedzą, że jedyne co sprawia, że on milczy, jest bezpieczeństwo bliskich, i że jeśli tkną kogokolwiek, to będzie znak, że nie zamierzają wywiązać się z „umowy”.
To dlatego Emiliano uparcie odmawiał współpracy z Salasem.
Zgodził się dopiero wtedy, gdy nie miał wyjścia, gdy Salas w sumie zaszantażował go, że z nim, czy bez niego, on tę sprawę będzie prowadził dalej.

I w sumie rozwiązanie tej sprawy jednak trwało dość trochę: ja myślę, że od momentu kiedy Fer i Sigi wysłali tego maila (to było zaraz po tym, jak dowiedzieli się, że Emiliano został skazany), minęło kilka miesięcy. Salas miał dość czasu, żeby przyglądnąć się przepływom pieniędzy.
Zwróć uwagę, że Emiliano zdążył się stać „swój” i dla współwięźniów, i dla strażników, a z listów - które Rosario wysyłała i dostawała z powrotem – zdążyła się zrobić spora kupka.


EDIT:
Trafiłam ostatnio na wywiad z Markiem, z otoczenia wynika, że przeprowadzony w czasie, gdy kręcone były odcinki z Laguny.
Interesujące jest to, że to co powiedział, zostało później wykorzystane w telce: chodzi mi o to, co mówi na temat rancheras i tego, że tak naprawdę z muzyką meksykańską spotkał się, i odkrył ją dla siebie, dopiero w Kolumbii.
Mniej więcej to samo mówi później do Felipe w więzieniu.
Link: https://www.youtube.com/watch?v=-EI876t_1Do

A jeszcze, co do zniknięcia Aurority (ale także Laonela - tego portiera), to nie wiem nic pewnego, ale czytałam w komentarzach, że najprawdopodobniej oni mieli już inne zobowiązania, a zdjęcia do LHDM dość znacznie się przedłużyły: na początku o ok. 3 miesiące, bo Mark miał złamaną nogę w kostce; a później z powodu tego, że telka osiągnęła taki sukces i postanowiono ją przedłużyć, i nakręcić drugi finał - znacznie dłuższy.


Ostatnio zmieniony przez flo dnia 22:07:56 28-01-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:17:16 28-01-16    Temat postu:

Emiliana wielbię i wielbić będę, hahaha, nie musisz go bronić to scenarzystę chcę zabic
A wracając do tego co napisałaś, masz kochana rację, ale to się dla mnie trzymało kupy do momentu, gdy Salas nie wierzył Emiemu. Potem przecież sam mu powiedział, że nie mając dowodów wie, że był niewinny. Emi nie złamał się nawet po mailu Fera. Nie przeszłam czegoś takiego, nie wiem jak wygląda strach o rodzinę, mogę się mądrzyć, że ja nigdy..., że coś, ale w tej sytuacji zachowałabym się jednak inaczej. Cały czas jednak bałabym się, że coś się stanie i oni pozabijają tą moją rodzinę, to taki miecz Damoklesa, mimo wszystko nie dałabym się tak zastraszyć i wpakować na 40 lat do więzienia.
Ponadto samo rozwiązanie też mi się nie podobało, wot jedno umówione spotkanie z Miguelem i złapali organizację, jakie to proste. Ja wiem że sporo czasu minęło, ale mogli jedną scenkę rozpaczy ominąć, a wstawić jakąkolwiek z pracy policji, bo przepraszam, ale tandetnie to dla mnie wyszło. Może i to moje skrzywienie, bo po obejrzeniu masy telek Mundowych z wątkami kryminalnymi i rozwiniętymi w nich zakończeniami, to mi się nie podobało. A w końcu Mundo to też jakby nie było w części kolumbijskie i stamtąd się wywodzi.

Wracając do zdjęć, bo parę capsów zrobiłam i znalazłam

haaa uwielbiam tą scenę miłosną. Widziałam w ogóle blopersy z tej teli i na początku Mark zaplątał się w prześcieradło i nie mógł wydostać co dało w efekcie niezły wybuch śmiechu. Efekt jest taki, że sama scenka jest bardzo radosna i naturalna, te uśmiechy są wyjątkowo prawdziwe, widać że jeszcze byli rozbawieni poprzednią wpadką. 8)







ajjj Emiliano i Lucia, obok protów i drugich protów (Emy i Fer ) maja najbardziej ulubiona parka.





to jest chyba zza kulis pierwszego lub drugiego odcinka. Emi, Felipe i Martin


La Vengadora i tyle w temacie, ileż razy przez genialną Luces Velasquez bolała mnie przepona od śmiechu...


jedno trzeba przyznać, proci oprócz tego, że zarąbiście grali, zarąbiście też wyglądali, tak jak powinno być w teli classic


etap Laguny, dla wielu najlepszy, dla mnie cudowny, czy najlepszy, nie wiem, bo dużo mi się podobało w tej teli.


według mnie jeżeli przyczepić się do czegoś w tej teli, to do tytułu i nie tylko chodzi o mariachi, ale o to, że tak naprawdę, głównym bohaterem tej teli jest prot a nie protka, tak jak wspominałaś Beata. To on przechodzi ogromną przemianę wewnętrzną i dojrzewa. Na początku jest takim rozpieszczonym dzieciaczkiem, "złotym chłopcem", który miał absolutnie wszystko o czym można marzyć zarówno pod względem zewnętrznym (pieniądze, wykształcenie, własna firma i sława, uroda) jak i wewnętrznym (kochająca, oddana rodzina, przyjaciele na zawsze, inteligencja, uwielbienie płci pięknej ), by nagle to wszystko stracić i poznać prawdziwe życie i dojrzeć do tego, by z chłopaczka stać się dojrzałym mężczyzną. Ten proces nawet jest pokazany w charakteryzacji Marka, co jest jednym z większych atutów tej teli.

Emiliano - "złoty chłopiec" na początku


Emiliano w Lagunie, znów na dnie,


podniesienie się po kolejnym upadku i zahartowanie Emi




Emiliano w końcu zwycięski, po pokonaniu wszystkich problemów


Emiliano - dojrzały, ukształtowany mężczyzna na końcu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 10 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:07:13 29-01-16    Temat postu:

Jantar napisał:
Emiliana wielbię i wielbić będę, hahaha

To się cieszę. To jesteśmy dwie!

Jantar napisał:
to scenarzystę chcę zabic

Nie da rady, nie żyje

Co do tytułu, to ja sama nie wiem, czy to bardziej błogosławieństwo, czy przekleństwo: jest bardzo wiele osób, które stały się wielbicielami tej telki, a trafili na nią, bo poszukiwali na YT muzyki mariachi; ale pewnie tyle samo (o ile nie więcej) takich, których on skutecznie odstraszył.
Ze mną pewnie byłoby podobnie. Mnie by wołami nie zaciągnęli do jej oglądania, gdybym miała się kierować wyłącznie tytułem.
A wiesz, Agnieszka, że pośrednio dzięki Tobie na nią trafiłam?!
Ja mam zwyczaj czytać komentarze pod odcinkami, i jak oglądałam "La Mentirę" (hehe, nie muszę przypominać, jak to się stało? ), to było wiele komentarzy polecających inną telkę z Guy'em Ecker'em: "Cafe con aroma de mujer". No to obejrzałam i tą. I z kolei pod odcinkami tej, było mnóstwo komentarzy wychwalających LHDM: że genialna, że cudowna chemia, że aktorstwo ...
No i mimo, że tytuł odstraszał - spróbowałam!
I właściwie od pierwszego odcinka wsiąkłam
Ale wracając do tytułu: skoro już koniecznie chcieli, żeby słówko "mariachi" było w tytule, to powinni ją nazwać "El novio de la hija del mariachi"

Cudowne te capsy!!
Ja też uwielbiam tę scenkę (tę z prześcieradłem), całą: jak Rosario zagląda przez okno, żeby sprawdzić, czy jej matka ją widziała; jak na wyścigi lecą z Emilianem do pensjonatu; no i później, oboje tacy radośni, cieszący się sobą ...
Widziałam te bloopersy, hahaha, Mark się zaplątał, bo nie mógł znaleźć biustonosza, który tam miał być, i który on tryumfalnym gestem miał wyciągnąć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:02:30 29-01-16    Temat postu:

kochana ja jeszcze padłam na tych blopersach, jak Mario zbił tą dekorację wiolonczelą, to była chyba jakaś zastawa. Uwielbiam te jego skruszone minki, niczym Pawlak z Kochaj albo rzuć, "ja nie chciał, ja tylko pociągł" ale się wszyscy pokładali ze śmiechu

ciąg dalszy capsów

Nie mogło zabraknąć El Coloso de Jalisco. Cudowna rola Gregorio Perni. Jego jak Marka już wcześniej znałam i bardzo lubiłam, ale po ten teli dołączył do najbardziej lubianych aktorów. Świetnie zagrał "macho" o gołębim sercu który na siłę stara się wszystkim dookoła udowodnić jaki jest zły. "Bethoven de la maladidad"- genialny jest ten jego tekst. Świetne są złośliwe komentarze i teksty, zawsze celnie podsumuje sytuację.






a tu mamy kolejnego z mariachi - Raula Oliveiro - Mananitas. Chyba obok Elulalii najzabawniejsza postać. Jego problemy z matką i tym, że jest 41 letnim prawiczkiem chyba zawsze będą bawić


tu dla odmiany Emi z teściową i szwagierką. Ależ wszystkich Raquel nawkurzała




i rodzina Sanchez Gallardo w komplecie



oraz rodzinka Guerrero




Jairo, chyba najmniej lubiany przeze mnie mariachi, taki cwaniaczek


W tej teli jest fantastyczny motyw przyjaźni między facetami, niemal ze równorzędny wątkowi protów, ale mamy też przyjaźń pomiędzy Rosario i Lety, jej koleżanką ze studiów i barmanką w Plaza Garibaldi. Nie jest tak rozbudowany ten wątek jak u prota, ale to też przez to, że nie jest tak dramatyczny. uwielbiam pyskatą, czasami wkurzającą, niezależną Leticię (Diana Angel)


słynny adwokat Javier Macias, jeden z villanów. Naiwność Rosario wobec niego była wkurzająca, ale tak to jest z protkami w classicach







Emiliano i Felipe



Laguna


Przemiany Emiego




Esteban Soto (Antonio Sanint), najlepszy przyjaciel i wspólnik Javiera, bardzo zabawna postać


tu z Virginią (Estefania Borge), swoją "nową" narzeczoną






Sigifredo (Luis Eduardo Arango)- najbardziej dojrzały i pozytywny z mariachi i Simon












Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 10 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:24:34 29-01-16    Temat postu:

Znalazłam artykuł, w którym była informacja, że pierwotnie finał miał wyglądać nieco inaczej:

El gran final de ‘La Hija del Mariachi’



Aunque la idea principal de la libretista Mónica Agudelo para concluir esta encantadora historia de amor era mostrar algo más que un matrimonio, tomó la decisión de dejar abierta la posibilidad para que los televidentes imaginen un futuro para cada uno de los personajes, especialmente el de los protagonistas que más que juntos, siempre fueron uno solo. “A lo largo de la historia pensé en un final con Emiliano sentado en una mecedora con una hermosa bebé en brazos, pero el día en que empecé a escribir el final llegué a la conclusión de que lo mejor era dejarlo a la imaginación de los televidentes y que sean ellos los que vislumbren el futuro de esa pareja”, cuenta la persona que noche tras noche se encargó de poner a soñar a los colombianos.

Desde sus primeros capítulos, ‘La hija del mariachi’ llevó a los televidentes a soñar con un amor eterno, único y lleno de sorpresas, una historia que paso a paso logró que la intriga creciera hasta el punto de la desesperación, más aún cuando los malos siempre ganaban, situaciones que le sacaron lágrimas a sus fervientes seguidores y que los dejaban sumidos en un estado de impotencia e incertidumbre.

El final resultó ser tal como todos esperaban, idílico, entre rosas, mariachis, besos, lágrimas y algunas ostentosidades. Un evento en el que todas las personas que de una u otra manera tuvieron que ver con la historia de amor de esta pareja de tortolitos, estuvieron presentes. “Es el final que todo el mundo esperaba, yo creo que este amor sufrió demasiados altibajos, muchísimos problemas, pero que siempre fue sincero, un amor real en el que nadie se pudo meter, un amor que cuando las dos personas se conocieron, se enamoraron por completo y ya no pudieron separarse”, palabras con las que Mark Tacher protagonista masculino de la historia, utilizó para definir lo que para él significó hacer parte de esta inigualable producción.

Para este gran final, “El Lucero y “El Príncipe de México” contaron con la compañía de Don Carlos, Doña Eulalia, Virginia, Raquel, Lucía, la familia de Emiliano, “El Coloso”, Leticia, Fernando, Mañanitas, Sigifredo y todos los amigos incondicionales de esta pareja de enamorados, que ayudaron para que sus sueños se hicieran realidad, en especial cuando la situación se salió de control y todo se puso en contra de Emiliano.

“Este proyecto ha sido lo máximo, ‘La hija del mariachi’ es un sueño del que hoy tengo que despertar y, aunque debo confesar que estaba cansada de llorar, pues llevo más de dos años en estas, hoy tengo un nudo en la garganta y quisiera que el tiempo se detuviera. Estoy conmocionada, estoy vestida de blanco y me siento en sueño de hadas, con príncipe azul y todo, pues hasta Rosario tuvo su príncipe y con todas las de la ley, pues era el príncipe de México”, aseguró la actriz que encarnó a la sufrida Rosario Guerrero.

Con traje de charro y con una fuerte influencia de la cultura mexicana, Rosario Guerrero y Emiliano Sánchez-Gallardo dieron el “si quiero” ante el altar, se juraron amor eterno y prometieron ser fieles y estar juntos en la alegría y en la adversidad, hasta que la muerte los separe. Aunque ni Emiliano ni Rosario están de acuerdo con ponerles límites a su amor, por eso ni la muerte podrá acabar con su idilio. Lo que todavía no se sabe es que pasará después del matrimonio.



Ja wcale bym się nie pogniewała, gdyby takie mniej więcej były sceny na koniec finału




To teraz moja kolej na zdjęcia
Emiliano w swoim najlepszym wydaniu, czyli jako El Mexicano:



A tu Mark z dziewczynami, hehe, wygląda, jakby właśnie uciekł z Laguny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 4:45:17 30-01-16    Temat postu:

Hahaha Mark jak na dobrego aktora przystało wczuł się w rolę mariachi, wiesz "wino, kobiety, śpiew"...[link widoczny dla zalogowanych]

ja obok "image'u" lagunowego, uwielbiam go w tym czarnym kapelusiku podczas ucieczki, nie potrafię powiedzieć, w którym wydaniu bardziej mi się podoba. (w pozostałych też go kocham.... )

Fajnie, teraz ode mnie porcja, też capsy



ć






















Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 10 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:38:16 31-01-16    Temat postu:

Agnieszka, chyba przez pomyłkę w do ostatniego posta dodałaś zdjęcia, które już raz były we wcześniejszym

Skoro Twój ulubiony look to ten z okresu "fugitivos", to proszę







I jeszcze coś, co znalazłam:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jantar
Generał
Generał


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 7796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:14:10 31-01-16    Temat postu:

flo napisał:


Skoro Twój ulubiony look to ten z okresu "fugitivos", to proszę





[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Haa, aj ty, jutro wracam do pracy i koniec tego dobrego Mam być stateczną, "dojrzałą" osobą, a przez ciebie jak tu się człowiek skupi.

By ostudzić atmosferę, kolejna porcja fotek, mam nadzieję, ze tym razem nie powtórzę. [link widoczny dla zalogowanych]

]












ależ uwielbiam tą scenkę i odcinki z występami gościnnymi















Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 22, 23, 24  Następny
Strona 15 z 24

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin