Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

La sombra del Pasado - Televisa 2014-
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 159, 160, 161 ... 189, 190, 191  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:52:56 25-07-18    Temat postu:

Odc. 6

Ja tam lubiłam Aldonzę i Cristobala, inaczej nie dotarłabym poprzednim razem aż do około 60 odcinka

Aldonza rzeczywiście trochę przegięła swoim zachowaniem w gabinecie Humberta, ale z drugiej strony to Prudencia zaczęła tę kłótnie bez powodu. To, że nie lubi Roberty nie znaczy, że musi obrażać też jej córkę, o której tak naprawdę nic nie wie. Więc szkoda mi Aldonzy, że cały czas spotykają ją nieprzyjemności i ludzie bezmyślnie przyklejają jej łatkę, a ona nie jest niczemu winna i jest przyzwoitą dziewczyną. Poza tym w tej scenie warto też zwrócić uwagę na biernego Humberta oraz Lolę przytakującą przyjaciółce.

Candela jest bardzo zaborczą matką. Myśli, że robi wszystko, by uszczęśliwić i ochronić syna, a jest wręcz przeciwnie. Skazała go na długie lata samotności w obcym kraju i mieście, żeby tylko odseparować go od miasteczka i ojca, ale również samej siebie. W końcu Candela też przeżywała rozłąkę z synem, którą sama sobie fundowała. Poza tym Candela strasznie dba o pozory. Wolała żyć tyle lat osobno z Severiano, żeby tylko nie zostać wyśmianą przez ludzi w miasteczku, niż rozwieść się z nim i ułożyć sobie życie. Ale Cristobal jest dorosły i na pewno od razu się zorientuje, że jego rodzice wcale nie są ze sobą szczęśliwi.

Severiano jak widać nic się nie zmienił. Widać było jak pożerał wzrokiem Aldonzę...

Scena, w której Cristobal uratował Aldonzę bardzo fajna Czekam na więcej! A Abelardo i Tomas prezentują strasznie niski poziom, skoro muszą napastować biedną dziewczynę, żeby zwróciła na nich uwagę

Roberta też nic się nie zmieniła. Dalej spotyka się z (zapewne) żonatymi facetami i nie robi nic poza piciem, paleniem i narzekaniem na swoje przegrane życie. Niestety doświadczenia z przeszłości zamiast ją czegoś nauczyć sprawiły, że stała się tylko jeszcze bardziej rozgoryczona. Powinna była włożyć całą swoją energię w wychowanie Aldonzy, ale ona wcale nie okazuje jej matczynych uczuć. Aldonza dobrze jej wygarnęła, że spotyka się ciągle z "przyjacielami", za co Roberta jeszcze uderzyła córkę w twarz i powiedziała, że może się wyprowadzić Aldonza powiedziała prawdę i nie zasłużyła na takie traktowanie. Poza tym Adelina ma rację, że Aldonza zamiast szukać pracy powinna skończyć studia, żeby w przyszłości znaleźć lepszą pracę. Natomiast zachowanie Roberty, która najchętniej wysłałaby córkę do pracy, a sama siedziała cały dzień w domu... W dodatku okazuje się, że Roberta zastawiła rezerwat i nikomu o tym nie powiedziała.

Do Adeliny też mam zastrzeżenia za przemilczenie, kto zabił Raymundo, ale bez tego telka trochę nie miałaby też sensu. Winni zostaliby ukarani i co dalej? Ale na każdego przyjdzie czas, każdy dostanie za swoje trzeba jednak przyznać, że Adelina dla Aldonzy jest bardziej matką niż Roberta. Szkoda, że Adelina odpycha Joaquina, ale myślę, że ona kochała tylko Raymundo.

Prudencia - nie wiadomo, czy się z niej śmiać czy jej nienawidzić Okropnie traktuje Emmanuela, Humberto powinien ją ustawiać do pionu, a nie być bierny na jej komentarze Choć tak naprawdę to powinien ją przegnać na cztery wiatry, on pracuje, a ona tylko leży na kanapie

Emmanuel to fajny chłopak i szkoda, że ma takie smutne życie Nie ma wątpliwości, że jest synem Roberty i Severiano. Wmówili Robercie, że urodziła dziewczynkę, aby potem nie miała podejrzeń, że Emmanuel jest jej dzieckiem. Nie wiem, co Emmanuel widzi w Valerii

Na Valerię patrzę trochę przychylniejszym okiem przez rolę Thelmy w CQM, gdzie ją pokochałam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:20:07 25-07-18    Temat postu:

Odc. 7

Aldonza pięknie wyglądała nad wodospadem Fajna scena z Cristobalem, ale niestety przerwała im Valeria. Potem oczywiście opowiedziała wszystko matce, a ta przeinaczyła wszystko na niekorzyść Aldonzy i doniosła o tym Candeli. Nawet nie znają tej dziewczyny, a robią z niej jakąś kobietę lekkich obyczajów Ale czego innego się spodziewać po nie grzeszącej inteligencją Prudencii? Biedna Aldonza oberwała w twarz od Candeli... ale na szczęście jej oddała i to chyba dużo mocniej

Jeronimo dobrze powiedział Robercie. Nawet zrobiło to na niej wrażenie i pokazała się z innej, lepszej strony przed córką. Przytuliła ją i powiedziała, że kocha Ale niestety potem zjawił się Severiano i następnie Candela, a Roberta znowu jest jaka jest Roberta i Adelina strzegą tajemnicy o romansie Roberty i Severiana, ale Aldonza nie jest głupia i wie, że coś jest nie tak

Valeria traktuje Emmanuela z góry, jest bardzo płytka Ale jeszcze daleko jej do matki Candela też brzydko potraktowała Emmanuela, który tylko poprosił o pracę a hacjendzie. Ale mi szkoda tego chłopaka, wiecznie poniewierany jak i Aldonza

Candela w szoku, że Cristobal chce decydować sam o swoim życiu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:13:18 26-07-18    Temat postu:

Odc. 8

Candela ocenia Aldonzę przez pryzmat Roberty. Założyła, że ta musi być taka sama jak matka i już wyobraża sobie, że Aldonza chce zdobyć jej synka Cristobal ma rację, że oprócz bycia córką Roberty, Aldonza jest również bratanicą księdza (a ten jest przecież szanowaną osobą). Cris dobrze powiedział też matce, że nie jest już małym chłopcem. Candela myśli, że może go kontrolować

Dobrze, że Cris poszedł wszystko wyjasnić z Aldonzą, choć potem zawsze wychodzi, że to niby ona go szuka ALe scena pocałunku w deszczu była super

Severiano podpalił ogród, żeby zmusić Robertę do sprzedaży rezerwatu I prawie skrzywdził własnego syna!

Biedny Emmanuel, obrywa, że chciał znaleźć pracę Humberto co prawda bardzo mu pomógł, ale wcześniej zabrał go matce

Brawo Lola za bronienie Aldonzy Wkurzające jest, że dziadkowie zawsze zamykają jej usta

Prudencia już wymyśla, że Cris wróci do miasta dla Valerii
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27489
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:39:57 26-07-18    Temat postu:

Odcinek 8

Nie podobała mi się akcja z pożarem. Ogród płonie a proci jeszcze dyskutują czy iść po pomoc czy nie. dziwne i spowolnione były ich reakcje. Tak samo Cristobal został ranny w nogę (jak się później okazało nie było to poważne) a nie był w stanie chodzić i co rusz się przewracał. Coś tutaj poszło nie tak, akcja niedopracowana.
Severiano podpalił ogród Roberty a przez jego działanie krzywda mogła się stać Cristobalowi. Cóż za przewrotny los! Kiedy podpalał ogród to wyglądał jak szpieg z krainy deszczowców w tej pelerynie. Groźna muzyka na nic się zdała.

Za to pierwszy pocałunek protów w deszczu przy wodospadzie - piękny. Urocze było też wyznanie Cristobala. Aczkolwiek wydaje mi się, że scenarzyści za szybko wyskoczyli z tą ich miłością. Widzieli się raptem trzy razy przez 2 czy 3 dni i już wielka miłość? Za szybie tempo.

Uwielbiam, gdy Cristobal stawia się matce! Ona nadal odnosi się do niego jak do dziecka, któremu może nakazywać i zakazywać pewnych zachowań. Candela jest bardzo zaborcza, osacza syna, chce nim rządzić, ale Cristobal ma charakterek i się jej nie daje. Brawo! Jej miny bezcenne, gdy obstawał przy swoim i nie chciał jej już słuchać.
Severiano ma więcej luzu wobec syna, przynajmniej pod tym względem wypada na plus.

Dobrze, że Aldonza może liczyć na wsparcie ciotki. Trafnie przygadała Robercie o braku dobrego przykładu. Trafiła w sedno! Roberta na swój sposób kocha córkę, ale te jej napady złości, gdy przechodzi do rękoczynów są niepokojące.

Lola ma charakterek, chyba po babci. Nie cackała się z Candelą tylko wyłożyła jej kawę na ławę. Jednak na dłuższą metę takim zachowaniem może sobie zaszkodzić.

Valeria potrafi się sprzeciwić matce, nie chodzi jak w zegarku na jej skinienie. Ma swoje zdanie. Miła niespodzianka! Nie jest postacią, którą bym lubiła, ale przynajmniej wyznacza matce granice. Prudencia za to jest odrealniona, jakie głupoty gadała do męża o Cristobalu, który zakochał się po uszy w ich córce. Humberto nie ma z nią łatwego życia. Grzeszki na sumieniu ma, ale przynajmniej dobrze traktuje Emanuela.

Nie podoba mi się sposób w jaki Severiano traktuje dziadka Loli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:38:38 26-07-18    Temat postu:

Lineczka napisał:
Za to pierwszy pocałunek protów w deszczu przy wodospadzie - piękny. Urocze było też wyznanie Cristobala. Aczkolwiek wydaje mi się, że scenarzyści za szybko wyskoczyli z tą ich miłością. Widzieli się raptem trzy razy przez 2 czy 3 dni i już wielka miłość? Za szybie tempo.

Również podobał mi się pierwszy pocałunek protów Trochę szybkie tempo, ale tłumaczę to sobie tym, że po prostu są bardzo młodzi i to ich pierwsza, wielka miłość.


Lineczka napisał:
Uwielbiam, gdy Cristobal stawia się matce! Ona nadal odnosi się do niego jak do dziecka, któremu może nakazywać i zakazywać pewnych zachowań. Candela jest bardzo zaborcza, osacza syna, chce nim rządzić, ale Cristobal ma charakterek i się jej nie daje. Brawo! Jej miny bezcenne, gdy obstawał przy swoim i nie chciał jej już słuchać.
Severiano ma więcej luzu wobec syna, przynajmniej pod tym względem wypada na plus.

Candela jest strasznie zaborcza, ale na szczęście Cris się nie daje Candela ogólnie przez te wszystkie lata stała się jeszcze gorsza, co widać też w jej wyglądzie.
Severiano działa czynami, a nie słowami


Lineczka napisał:
Dobrze, że Aldonza może liczyć na wsparcie ciotki. Trafnie przygadała Robercie o braku dobrego przykładu. Trafiła w sedno! Roberta na swój sposób kocha córkę, ale te jej napady złości, gdy przechodzi do rękoczynów są niepokojące.

Roberta ma bardzo trudny charakter, z kolei od Adeliny bije ciepło i matczyna miłość. Bardzo podoba mi się gra Susany Gonzalez i ogólnie jest bardzo piękną kobietą


Lineczka napisał:
Lola ma charakterek, chyba po babci. Nie cackała się z Candelą tylko wyłożyła jej kawę na ławę. Jednak na dłuższą metę takim zachowaniem może sobie zaszkodzić.

Lola powinna poszukać sobie pracy i najlepiej zamieszkać z dala od hacjendy, ale wiadomo, że nie byłoby ją na to stać To przykre, że musi słuchać obelg na temat swojej przyjaciółki i znosić zachowanie Candelii. W dodatku dziadkowie cały czas mają Loli za złe, że coś mówi lub pyta o coś, czego nie rozumie


Lineczka napisał:
Valeria potrafi się sprzeciwić matce, nie chodzi jak w zegarku na jej skinienie. Ma swoje zdanie. Miła niespodzianka! Nie jest postacią, którą bym lubiła, ale przynajmniej wyznacza matce granice. Prudencia za to jest odrealniona, jakie głupoty gadała do męża o Cristobalu, który zakochał się po uszy w ich córce. Humberto nie ma z nią łatwego życia. Grzeszki na sumieniu ma, ale przynajmniej dobrze traktuje Emanuela.

Valeria jest bardziej przyziemna niż jej durna matka Dobrze, że zabroniła matce się wtrącać, bo ta tylko psuje jej plany Nie wiadomo, czy nienawidzić Prudencii czy też się z niej śmiać

Lineczla napisał:
Nie podoba mi się sposób w jaki Severiano traktuje dziadka Loli. :evil

Mam wrażenie, że Severiano pozwala sobie na to, gdy w pobliżu nie ma Candelii i Domingii
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27489
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:35:01 26-07-18    Temat postu:

Suerte napisał:

Candela jest strasznie zaborcza, ale na szczęście Cris się nie daje Candela ogólnie przez te wszystkie lata stała się jeszcze gorsza, co widać też w jej wyglądzie.


Candella jest piękna, ale przy tym chłodna i wyniosła i właśnie to odzwierciedla jej wygląd.
Tak na marginesie to Alejandra i Alexiss mają chemię! Mimo, że Candela gardzi Severiano i jest dla niego oschła to w ich scenach jest wyczuwalne napięcie.

Suerte napisał:
Roberta ma bardzo trudny charakter, z kolei od Adeliny bije ciepło i matczyna miłość. Bardzo podoba mi się gra Susany Gonzalez i ogólnie jest bardzo piękną kobietą


Roberta na tym etapie telki wygląda super, bardzo jej pasuje taka fryzura w jakiej obecnie się nosi.

Suerte napisał:
Valeria jest bardziej przyziemna niż jej durna matka Dobrze, że zabroniła matce się wtrącać, bo ta tylko psuje jej plany Nie wiadomo, czy nienawidzić Prudencii czy też się z niej śmiać


Mnie Prudencia śmieszy.
Nie mogę się przyzwyczaić do Thelmy w tym wydaniu. O wiele lepiej prezentowała się w CQM.

Suerte napisał:
Lineczla napisał:
Nie podoba mi się sposób w jaki Severiano traktuje dziadka Loli. :evil

Mam wrażenie, że Severiano pozwala sobie na to, gdy w pobliżu nie ma Candelii i Domingii


Boi się żoneczki. Sam na sam na dużo sobie pozwala.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27489
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:34:32 27-07-18    Temat postu:

Odcinki 9-10

Severiano zgwałcił Aldonzę. Co za potwór! Tuż po wyjściu Cristobala z domu Aldonzy ta bestia spełniła swoją chorą zachciankę. Brak słów! Dobrze, że nie zaserwowali nam pełnej sceny tylko sam początek, który i tak był przerażający. Aczkolwiek cały czas miałam nadzieję, że ten gnojek "tylko" uderzył Aldonzę... Tak jak w poprzednich odcinkach krytykowałam Michelle za grę, tak w tym uważam, że udźwignęła ciężar i w sposób przekonujący zagrała rozpacz swojej bohaterki po tak traumatycznym przeżyciu. Biedna Aldonza. W tym samym czasie, gdy działa jej się krzywda Roberta zabawiała się z jakimś lovelasem z kantyny. Uważam jednak, że nie można jej obwiniać za tragedię córki. Przeszłość przeszłością, ale Roberta nienawidziła Severiano, nie utrzymywała z nim kontaktów, nie pozwoliłaby mu skrzywdzić Aldonzy. Co do samej nieobecności w domu to przecież mogła w tym czasie wyjść nawet i na spacer. Aldonza przecież swoje lata ma i matka nie musi jej pilnować na każdym kroku. Sama reakcja Roberty, gdy dowiedziała się o wydarzeniach poprzedniej nocy, wymowna. Bez chwili wahania postanowiła zemścić się na Severiano. Strzeliła do niego z tego samego pistoletu, którym zabiła męża, ale moim zdaniem Mendoza nie zginął i jakoś się z tego wyliże. Może jeszcze ta kanalia będzie szantażowała Robertę i odkupi/dostanie od niej ziemię, nie zdziwiłabym się! Severiano jest bezkarny, robi co chce. Reakcja policji na zeznania Roberty i zignorowanie dowodu świadczy sama za siebie. Poszli do Severiano aby wypytać go w tej sprawie, ale na co liczyli? Na to, że się przyzna i odpowie im: "tak, ja to zrobiłem"? Wszyscy mają go za szanowanego człowieka a jemu w to graj. Nawet dziadek Loli się o nim pozytywnie wypowiadał a przecież nie ma ku temu powodów, bo ten okropnie go traktuje.

Zachowanie Candeli względem Cristobala jest męczące. Ona najchętniej zamknęłaby go w klatce. Chce za niego decydować a przecież to dorosły człowiek z własnym rozumem i wolną wolą. Candela to zaborcza do granic możliwości matka. Przez lata rządziła Severiano i myślała, że z synem też jej się uda? Imponuje mi w Cristobalu to, że stawia się Candeli, ma własne zdanie i robi co uważa za słuszne. Oby tak dalej! Bezcenna była jej mina, gdy z zaplanowanej wycieczki nic nie wyszło. Żenujące jest to, że Candela na siłę chce swatać Cristobala z Valerią. Nawet się z tym nie kryje. Z Valerii to też dobre ziółko. Nachalna wobec Cristobala z tą swoją opiekuńczością, wywyższająca się przy Aldonzie a w końcu zmieniająca taktykę i udająca przyjaciółkę Cristobala w ogóle nim nie zainteresowaną. Podoba mi się postawa Humberto, który nie chce na siłę swatać córki i pozostawia jej swobodę w doborze partnera. Rozsądne zachowanie. Inna sprawa, że jak sam stwierdził nie chce pogłębiać relacji z kuzynką i jej rodziną. Co innego Prudencia. Ta to już by zaręczyny organizowała. Nie dość, że plotkara to jeszcze pijaczka. Komiczna była scena, gdy Candela wypraszała ją z domu.

Polubiłam Lolę, świetna postać! Ma fajną relację z Cristobalem i Aldonzą, pasowałaby do Emanuela. Widać, że jest nim zainteresowana, szkoda że on jej nie zauważa. Lola o wiele fajniejsza i ładniejsza od Valerii! Kapitalna była scena, gdy się nie szczypała i postawiła się Candeli. Brawo! Ma dziewczyna charakterek! Kolejny plus dla niej za to, że powiedziała Cristobalowi o liście. Nie podoba mi się w jaki sposób traktują ją dziadkowie. Z pewnością ją kochają, ale uciszanie jej, rozkazywanie to przegięcie. Lola ma sie nie odzywać? Ma zachowywać się jak szara myszka? Nie dziwię się, że chce znaleźć inną pracę, oby jej się udało. Powinna się usamodzielnić, bo w innym razie dziadkowie a zwłaszcza babcia, będą nią rządzić i dyrygować "zrób to, zrób tamto, tak nie wolno, bla bla bla".

Urocze były sceny protów w domu Aldonzy. Mają chemię, fajnie się na nich patrzy. Cristobal to super prot, czuły i romantyczny.
Aldonza mnie wkurzyła, gdy po wizycie Valerii obraziła się na Cristobala i zamiast go wysłuchać to nie chciała mieć z nim nic wspólnego. Tak już będzie zawsze? Najpierw foch a później rozstanie, bo ktoś coś powiedział/zrobił? Powinna bardziej w niego wierzyć i mu ufać. Nie lubię jak protki się obrażają o byle co i wątpią w protów, bo im ktoś coś nagadał.
Obawiam się, że po tym co zrobił Severino wątek protów w następnych odcinkach nie będzie miał racji bytu. Aldonza pewnie zerwie z Cristobalem, nie będzie chciała mieć z jego rodziną nic wspólnego. On jest niewinny, ale jeśli podejmie taką decyzję po tym co zrobił Sveriano to nie będzie można jej krytykować. Dziewczyna przeżywa ogromną traumę, ciężko jej będzie z tego wyjść i stanąć na nogi... Chyba nie zaserwują nam wątku, że Aldonza opowiada Cristobalowi o tym co zrobił Severino a on jej nie wierzy. To byłby dla niej dodatkowy cios. Kolejna kwestia to jak potoczy się wątek z postrzelonym/zastrzelonym Severiano...

Czy Roberta po nocy z lovelasem z kantyny chciała popełnić samobójstwo i skoczyć z punktu widokowego? Właśnie tak to wyglądało.
Fajne sceny Emanuela z Robertą, ogromnie ciekawi mnie ich wątek. Aczkolwiek coś mi nie podeszła gra Alexa z Susaną. Momentami wyglądali jak para kochanków np. te gesty - odgarnianie kosmyka włosów z czoła, trzymanie dłoni na plecach. Bohaterowie nie wiedzą, że są matką i synem, ale wydaje mi się, że nie taki miał być odbiór tych scen. Najlepszy był moment, gdy oboje wybuchnęli śmiechem. Czekam na dalszy rozwój ich wątku i liczę na przekonującą grę Alexa.

Szkoda mi Joaquina. Taki fajny facet a nie ułożył sobie życia, cały czas wzdycha do Adeliny. Skoro ona go nie chce to powinien pójść dalej i ją sobie odpuścić. Ileż można się starać? Nie ma żadnych przesłanek by ona coś do niego czuła. Szkoda, byliby fajną parą.

Sporo się dzieje w tych ostatnich odcinkach, telka się rozkręciła!


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 2:41:23 27-07-18, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 16568
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Południa Polski :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 6:28:12 27-07-18    Temat postu:

Ooo widze ze juz lecicie z telka szybko... Tak wiec ja zostaje z tylu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:02:45 27-07-18    Temat postu:

Lineczka napisał:
Severiano zgwałcił Aldonzę. Co za potwór! Tuż po wyjściu Cristobala z domu Aldonzy ta bestia spełniła swoją chorą zachciankę. Brak słów! Dobrze, że nie zaserwowali nam pełnej sceny tylko sam początek, który i tak był przerażający. Aczkolwiek cały czas miałam nadzieję, że ten gnojek "tylko" uderzył Aldonzę... Tak jak w poprzednich odcinkach krytykowałam Michelle za grę, tak w tym uważam, że udźwignęła ciężar i w sposób przekonujący zagrała rozpacz swojej bohaterki po tak traumatycznym przeżyciu. Biedna Aldonza.

Severiano to potwór Michelle zagrała przekonująco cierpienie po tym co się stało. Biedna Aldonza, jakby nie cierpiała wcześniej wystarczająco, teraz jeszcze to... Jak oglądałam telkę po raz pierwszy ta scena również bardzo mną wstrząsnęła


Lineczka napisał:
W tym samym czasie, gdy działa jej się krzywda Roberta zabawiała się z jakimś lovelasem z kantyny. Uważam jednak, że nie można jej obwiniać za tragedię córki. Przeszłość przeszłością, ale Roberta nienawidziła Severiano, nie utrzymywała z nim kontaktów, nie pozwoliłaby mu skrzywdzić Aldonzy. Co do samej nieobecności w domu to przecież mogła w tym czasie wyjść nawet i na spacer. Aldonza przecież swoje lata ma i matka nie musi jej pilnować na każdym kroku.

Roberta wyglądała okropnie w tym barze, taka zmęczona życiem, z kieliszkiem i papierosem A tyle razy mogła zmienić swoje życie
Nie winię Roberty za to co spotkało Aldonzę, bo Aldonza jest już dorosła i nie musi być pilnowana, ale to trochę absurdalne, że drzwi od domu nie były nawet zamknięte, a Severiano wszedł do pokoju Aldonzy jak do siebie Cały teren powinien być ogrodzony, może jakiś pies chociaż by się przydał


Lineczka napisał:
Reakcja policji na zeznania Roberty i zignorowanie dowodu świadczy sama za siebie. Poszli do Severiano aby wypytać go w tej sprawie, ale na co liczyli? Na to, że się przyzna i odpowie im: "tak, ja to zrobiłem"? Wszyscy mają go za szanowanego człowieka a jemu w to graj. Nawet dziadek Loli się o nim pozytywnie wypowiadał a przecież nie ma ku temu powodów, bo ten okropnie go traktuje.

Wizyta policji w domu Severiana była żałosna. Wyglądało to jak wizyta towarzyska, a nie przesłuchanie Zeznania Roberty miały sens - znalazła podkowę konia Severiana i jemu bardzo zależy na jej ziemiach, ale co znaczą jej słowa (kobiety lekkich obyczajów) wobec słowom szanowanego Severiano W tym mieście po prostu są równi i równiejsi... Nawet jeśli podkowa nie była wystarczającym dowodem policja powinna była coś zrobić.
Choć zachowanie Roberty na posterunku też nie było odpowiednie. Wrzeszczała i się odgrażała. Rozumiem, że była wściekła, w końcu straciła sad - jedyne źródło dochodów. Ale jej zachowanie tylko pogarsza sytuację


Lineczka napisał:
Zachowanie Candeli względem Cristobala jest męczące. Ona najchętniej zamknęłaby go w klatce. Chce za niego decydować a przecież to dorosły człowiek z własnym rozumem i wolną wolą. Candela to zaborcza do granic możliwości matka. Przez lata rządziła Severiano i myślała, że z synem też jej się uda? Imponuje mi w Cristobalu to, że stawia się Candeli, ma własne zdanie i robi co uważa za słuszne. Oby tak dalej! Bezcenna była jej mina, gdy z zaplanowanej wycieczki nic nie wyszło. Żenujące jest to, że Candela na siłę chce swatać Cristobala z Valerią. Nawet się z tym nie kryje. Z Valerii to też dobre ziółko. Nachalna wobec Cristobala z tą swoją opiekuńczością, wywyższająca się przy Aldonzie a w końcu zmieniająca taktykę i udająca przyjaciółkę Cristobala w ogóle nim nie zainteresowaną. Podoba mi się postawa Humberto, który nie chce na siłę swatać córki i pozostawia jej swobodę w doborze partnera. Rozsądne zachowanie. Inna sprawa, że jak sam stwierdził nie chce pogłębiać relacji z kuzynką i jej rodziną. Co innego Prudencia. Ta to już by zaręczyny organizowała. Nie dość, że plotkara to jeszcze pijaczka. Komiczna była scena, gdy Candela wypraszała ją z domu.

Candela jest strasznie męcząca. Jej syn to dorosły facet, a ona traktuje go jak dziecko i myśli, że może mu rozkazywać
Dobrze, że Cris się nie daje
Valeria też denerwuje swoją nachalnością wobec Crisa. Ledwo otworzył oczy, a ta już była przy jego łóżku A potem poszła niby podziękować Aldonzie, a tak naprawdę chciała jej tylko wbić szpilę Ale dostała za swoje, kiedy usłyszała, że podróży nie będzie, a Cris jest zainteresowany Aldonzą Jeszcze udawała wielce niezainteresowaną Crisem
Humberto, mimo błędów w przeszłości, wydaje się najrozsądniejszy
Prudencia - oh aż szkoda słów rozbawiło mnie, jak niemalże wyszarpała Valerię z łóżka, żeby wysłać ją do Crisa a potem upiła się w domu Candelii i wygadywała jakieś głupoty, które zapewne sama wymyśliła. Najlepsze jest to, że jakby teoretycznie Aldonza i Cris się ze sobą przespali to wina byłaby tylko po jej stronie, bo go prowokowała i "ukradła jego niewinność", a on byłby ofiarą


Lineczka napisał:
Polubiłam Lolę, świetna postać! Ma fajną relację z Cristobalem i Aldonzą, pasowałaby do Emanuela. Widać, że jest nim zainteresowana, szkoda że on jej nie zauważa. Lola o wiele fajniejsza i ładniejsza od Valerii! Kapitalna była scena, gdy się nie szczypała i postawiła się Candeli. Brawo! Ma dziewczyna charakterek! Kolejny plus dla niej za to, że powiedziała Cristobalowi o liście. Nie podoba mi się w jaki sposób traktują ją dziadkowie. Z pewnością ją kochają, ale uciszanie jej, rozkazywanie to przegięcie. Lola ma sie nie odzywać? Ma zachowywać się jak szara myszka? Nie dziwię się, że chce znaleźć inną pracę, oby jej się udało. Powinna się usamodzielnić, bo w innym razie dziadkowie a zwłaszcza babcia, będą nią rządzić i dyrygować "zrób to, zrób tamto, tak nie wolno, bla bla bla".

Też podobało mi się, jak Lola postawiła się Candelii
Rozumiem z jednej strony Domingę, że boi się o utratę pracy (jest już też w podeszłym wieku) i dlatego woli siedzieć cicho. Ale nie może ciągle tylko uciszać wnuczki i nią dyrygować To logiczne, że Lola broni przyjaciółki i nie pozwala, by ktoś opowiadał głupoty na jej temat. Poza tym nie ma nic złego w jej przyjaźni z Crisem.
Candela postanowiła, że tylko ona będzie miała wstęp do sypialni Crisa


Lineczka napisał:
Urocze były sceny protów w domu Aldonzy. Mają chemię, fajnie się na nich patrzy. Cristobal to super prot, czuły i romantyczny.

Super sceny


Lineczka napisał:
Aldonza mnie wkurzyła, gdy po wizycie Valerii obraziła się na Cristobala i zamiast go wysłuchać to nie chciała mieć z nim nic wspólnego. Tak już będzie zawsze? Najpierw foch a później rozstanie, bo ktoś coś powiedział/zrobił? Powinna bardziej w niego wierzyć i mu ufać. Nie lubię jak protki się obrażają o byle co i wątpią w protów, bo im ktoś coś nagadał.

Ja poniekąd rozumiem złość Aldonzy. Po tym co się wydarzyło w noc pożaru ludzie jeszcze bardziej ją obrażają (sytuacja na targu). Cris tego nie odczuwa, bo do niego nikt nie ma pretensji. Wręcz przeciwnie - wszyscy obchodzą się z nim jak z jajkiem. Głupie skręcenie kostki, a wszyscy przeżywają, jakby nie wiadomo co się stało Wiem, że to nie jego wina, ale ostatecznie to Aldonza cierpi na tej znajomości.
A co do Valerii to na kilometr widać było, że ściemnia i chce tylko dopiec Aldonzie. Aldonza powinna była wyjaśnić to z Crisem.


Lineczka napisał:
Czy Roberta po nocy z lovelasem z kantyny chciała popełnić samobójstwo i skoczyć z punktu widokowego? Właśnie tak to wyglądało.
Fajne sceny Emanuela z Robertą, ogromnie ciekawi mnie ich wątek. Aczkolwiek coś mi nie podeszła gra Alexa z Susaną. Momentami wyglądali jak para kochanków np. te gesty - odgarnianie kosmyka włosów z czoła, trzymanie dłoni na plecach. Bohaterowie nie wiedzą, że są matką i synem, ale wydaje mi się, że nie taki miał być odbiór tych scen. Najlepszy był moment, gdy oboje wybuchnęli śmiechem. Czekam na dalszy rozwój ich wątku i liczę na przekonującą grę Alexa.

Kto wie, może Roberta rzeczywiście chciała skoczyć - w końcu ona sama się siebie brzydzi i nazwała się kiedyś śmieciem w rozmowie z Jeronimo
A mi podobała się scena Roberty i Emanuela Może ich życie lepiej by się potoczyło, gdyby wiedzieli o swoim pokrewieństwie. Emanuel nie czułby się taki samotny i niechciany. A Roberta może byłaby mniej zgorzkniała i w domu byłby jakiś mężczyzna


Lineczka napisał:
Szkoda mi Joaquina. Taki fajny facet a nie ułożył sobie życia, cały czas wzdycha do Adeliny. Skoro ona go nie chce to powinien pójść dalej i ją sobie odpuścić. Ileż można się starać? Nie ma żadnych przesłanek by ona coś do niego czuła. Szkoda, byliby fajną parą.

Adelina lepiej nie mogła trafić - Joaquin to ideał Ale cóż serce nie sługa.


Lineczka napisał:
Sama reakcja Roberty, gdy dowiedziała się o wydarzeniach poprzedniej nocy, wymowna. Bez chwili wahania postanowiła zemścić się na Severiano. Strzeliła do niego z tego samego pistoletu, którym zabiła męża, ale moim zdaniem Mendoza nie zginął i jakoś się z tego wyliże. Może jeszcze ta kanalia będzie szantażowała Robertę i odkupi/dostanie od niej ziemię, nie zdziwiłabym się! Severiano jest bezkarny, robi co chce.

Roberta na swój pokręcony sposób kocha Aldonzę. Jej reakcja genialna. Ale jak się domyślasz - on przeżyje inaczej telka nie miałaby sensu


Lineczka napisał:
Obawiam się, że po tym co zrobił Severino wątek protów w następnych odcinkach nie będzie miał racji bytu. Aldonza pewnie zerwie z Cristobalem, nie będzie chciała mieć z jego rodziną nic wspólnego. On jest niewinny, ale jeśli podejmie taką decyzję po tym co zrobił Sveriano to nie będzie można jej krytykować. Dziewczyna przeżywa ogromną traumę, ciężko jej będzie z tego wyjść i stanąć na nogi... Chyba nie zaserwują nam wątku, że Aldonza opowiada Cristobalowi o tym co zrobił Severino a on jej nie wierzy. To byłby dla niej dodatkowy cios. Kolejna kwestia to jak potoczy się wątek z postrzelonym/zastrzelonym Severiano...

Masz rację, ten związek w tym momencie nie będzie miał racji bytu


Skoro Humberto nie chce, by Emanuel pracował u Severiano to czemu nie pomoże mu znaleźć innej pracy? Albo czemu nie pomoże mu pójść na studia, skoro pieniędzy jak widać im nie brakuje Nie dziwię się Emanuelowi, że chce coś ze sobą zrobić, a nie tylko siedzieć w domu i słuchać obelg ze strony Prudencii czy Valerii

Brawo dla Crisa za przyznanie się przed rodzicami do uczuć do Aldonzy i bronienie jej. Nie robił sekretów tylko jasno przedstawił sprawę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:59:43 27-07-18    Temat postu:

Odc. 11

Severiano ma haka na Robertę - zabiła Raymunda. Poza tym groził jej, że skrzywdzi ponownie jej córkę Co prawda nie wiem, czy ucieczka to dobry pomysł, bo Aldonza powinna była złożyć donisenie. Miala dowody na własnym ciele na to co jej zrobił Severiano. Ale on i tak zawsze jest bezkarny i kupił całe miasto A w stolicy Aldonza ma też więcej możliwości i może zacząć nowe życie, gdzie nikt nie będzie osądzał ani jej ani jej matki

Dobrze, że Roberta zdecydowała wysłać córkę na studia Będzie mogła łatwiej w przyszłości znaleźć pracę i lepiej zarabiać

Szkoda mi Crisa, który nic nie rozumie i cierpi po wyjeździe Aldonzy Szkoda mi go było, jak krzyczał na dworcu autobusowym, a Aldonza musiała go olać

Candela i Severiano są zadowoleni z siebie, wszystko poszło po ich myśli Severiano nie przyznał się przed żoną do gwałtu na Aldonzie. Ciekawa jestem, jak ona by zareagowała na taką wiadomość. Nienawidzi Aldonzy, ale czy aż tak, by jej życzyć czegoś takiego?

Lola zakochana jest w Emanuelu. Zrobiła dla niego lemoniadę i nagle chciała pomagać babci na hacjendzie Pocieszna jest. Szkoda, że Emanuel nie zwraca na nią uwagi.

Severiano zapewne wysłał Humberta, by niby ten kupił rezerwat. Wiadomo, że Roberta by mu nie sprzedała. Roberta była na tyle zdesperowana, że zgodziła się

Fajnie, że w telce pojawili się Patricio i Silvia

Cris jaki profil na fb A Emanuel jaki nowoczesny, ciekawe czy sam ma profil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27489
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:23:03 27-07-18    Temat postu:

Odcinek 11

Severiano oczywiście nic się nie stało, nawet nie został ranny. Dziwne, bo Roberta wystrzeliła z broni, więc wychodzi na to, że spudłowała. Może to, że siedział na koniu było utrudnieniem, ale w przypadku Raymunda idealnie trafiła jakby była w tym zakresie specjalistą.

Alzdonza z ciotką i matką wyjechały z miasta. W sumie to było jedyne słuszne rozwiązanie w ich przypadku, bo pewnie na policji i tak by im nie uwierzyli. Severiano jest bezkarny, ma wszystkich w garści.
Najbardziej szkoda mi Aldonzy, która mierzy się z traumą i Cristobala, który nie wie dlaczego jego ukochana tak nagle wyjechała i zerwała z nim kontakt. On nie ponosi żadnej winy za zaistniałą sytuację a musi mierzyć się z konsekwencjami. Smutna była scena, gdy krzyczał przy odjeżdżającym z Aldonzą autobusie. Valeria będzie miała pole do popisu, z pomocą Candeli zrobi z siebie pocieszycielkę.

Lola jest the best! Uwielbiam tę dziewczynę! Najlepsze są sceny jak się stawia Candeli! Mistrzyni! Bardzo też lubię jej relację z Alonso.

Calkiem przystojny ten chłopak z uczelni, który zaczepił Aldonzę. Dziwi mnie, że ona zamierza założyć konto na portalu społecznościowym skoro uciekła z miasteczka by rozpocząć życie na nowo i nie chce aby ktoś trafił na jej ślad.

Fajna była scena Aldonzy, gdy uściskała matkę z wdzięczności za kupiony laptop.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27489
Przeczytał: 9 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:51:18 31-07-18    Temat postu:

Odcinek 12

Ogromnie szkoda było mi Cristobala, gdy wpadł na trop Aldonzy a ona znowu odrzuciła go bez wyjaśnień. Ciężko mieć do niej pretensje, ale i jego żal, bo on nie wie co się wydarzyło i dlaczego doszło do ich rozstania.
Gryzie mi się w tym wątku to, że tak krótko się znali a takie górnolotne słowa padają o ich wielkiej i wiecznej miłości. Realistyczniej by to wyglądało gdyby zaserwowano nam przeskok czasowy w którym proci mieliby okazję lepiej się poznać i spędzić ze sobą więcej czasu.

Valeria jest męcząca. Robi wszystko co sugeruje jej Candela byle tylko zbliżyć się do Cristobala. Nie dziwi jego pierwsza reakcja na jej widok, bo to ewidentnie wyglądało na zaplanowaną akcję. Szkoda, że po rozmowie z matką Cristobal uwierzył w zbieg okoliczności, myślał że ta będzie z nim szczera?
Z opowieści brata przyjaciółki Valerii wynika, że nie jest ona niewiniątkiem, ale to było do przewidzenia.

Roberta popełniła ogromny błąd. Znowu się upiła i zadzwoniła do Severiano by mu nawrzucać. Teraz on wie, gdzie ich szukać! Jak można być tak nieostrożnym i nieodpowiedzialnym?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:48:16 31-07-18    Temat postu:

Odc. 11-12

Severiano zawsze się upiecze i niestety jest bezkarny w tym mieście... ile już zbrodni ma na sumieniu

Szkoda mi Aldonzy i Crisa, którzy cierpią

Lola jest w porządku, ale jak się będzie tak stawiać to długo miejsca nie zagrzeje w domu Mendozów

Rzeczywiście to bez sensu, że Aldonza założyła to konto Potem niby je usunęła, a wydaje mi się, że tylko się wylogowała

Z tą wielką miłością protów to może rzeczywiście przydałby się przeskok. Za krótko się znają by składać już takie deklaracje

Roberta nie umie wyjść na prostą teraz Severiano ją na bank namierzy!

Akcja z Valerią sztuczna Cris na początku nie uwierzył, a potem poleciał z przeprosinami do Valerii Ona ma swoje za uszami

Candela też wkurza swoją nachalnością. Niech się zajmie swoim życiem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:40:48 01-08-18    Temat postu:

Odc. 13

Mari niby taka przyjaciółka Valerii, a od razu poleciała wygadać Loli wszystkie plotki na temat Valerii

Valeria zgrywa pocieszycielkę Crisa. Już myślałam, że zdążyła zaciągnąć Crisa do łóżka, kiedy rozmawiała w łóżku z Candelą przez telefon Drugi raz dałam się nabrać! A ta już sobie znalazła jakiegoś faceta by z nim się zabawiać bez zobowiązań

Zaskoczyło mnie zachowanie Crisa, który na widok dziewczyny podobnej do Aldonzy, kompletnie stracił głowę. Valeria była wściekła, ale szybko pozbyła się rywalki. W sumie to rywalka sama zniknęła Potem drugie zaskoczenie - Cris proponujący Valerii coś więcej niż przyjaźń. On naprawdę jest jakiś zdesperowany

Biedny Emanuel beznadziejnie zakochany w Valerii. Nie uwierzył Loli, że Valeria sypiała z Abelardem

Severiano już namierzył Robertę Dziwne, że potrzebował do tego angażować burmistrza miasta czy kim tam był ten facet
Powrót do góry
Zobacz profil autora
edka
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 16568
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Południa Polski :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:21:13 01-08-18    Temat postu:

Ja stanelam na 7 odcinku. Teraz jestem na urlopie w Chorwacji mysle ze po urlopie wroce do tej telki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 159, 160, 161 ... 189, 190, 191  Następny
Strona 160 z 191

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin