Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pasion y Poder- Televisa - 2016 -
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 463, 464, 465 ... 470, 471, 472  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 7:52:00 10-07-20    Temat postu:

Od kiedy Julia i Eladio się rozstali to telkę gorzej się ogląda. Nie dość, że oni nie są razem to i Regina z Davidem się rozstała, Consuelo z Miguelem nie mogą być ze sobą przez Ericka a związek Gaby z Franco to totalna porażka. Nie licząc Clary z Justino w telce nie ma żadnej szczęśliwej pary a ta dwójka akurat nie budzi we mnie większych emocji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:21:12 11-07-20    Temat postu:

Odcinek 77

Franco udaje dobrego, ale nie wychodzi mu to najlepiej. Czuć od niego fałsz. Tylko Gaby z Caridad są naiwne do tego stopnia, że nie widzą jego prawdziwych intencji. Ostatnio też Eladio jakby stracił czujność, ale on przynajmniej od czasu do czasu potrafi ustawić synalka do pionu. Franco udaje, że chce naprawić swoje relacje z Davidem i Julią, jednak oni trzymają go na dystans i nie wierzą w jego szczerość. David już dawno się na nim poznał i go przejrzał. Irytująca jest postawa Gabrieli, która zachowuje się jak egoistka namawiając ciotkę do tego aby porozmawiała z Franco i się z nim pogodziła i go zaakceptowała. Jakby to było takie proste. Julia potrzebuje czasu i Gabriela nie powinna na nią naciskać.
Mam problem z Danilo, nie wypada wiarygodnie w roli Franco, jego gra jest przerysowana i to mocno.

Dziwi mnie postawa Caridad, która wzięła sobie do serca słowa syna i zastanawia się nad powrotem do Eladio. Z jego strony spotkało ją sporo krzywd, teraz się zmienił, ale przecież widać, że kocha żonę i to ona jest dla niego najważniejsza. Caridad nie ma u niego żadnych szans. Poza tym niby taka oddana była Julii, wdzięczna za daną jej szansę, traktowała ją jak przyjaciółkę a teraz snuje wizje powrotu do Eladio?

David kolejny raz zainicjował spotkanie z Reginą, chce o nią walczyć a ona odrzuca go z powodu tego, co łączy ich rodziców. Co oni mają do tego? Jaka w tym ich wina? Nie rozumiem Reginy. Oczywiście jest to trudna sytuacja, nawet bardzo, ale dlaczego z powodu postępowania rodziców rezygnuje ze swojego szczęścia i unieszczęśliwia Davida? Dlaczego się poświęca? Najpierw robiła to przez Danielę a teraz przez Julię i Arturo. Gdzie w tym wszystkim jest ona? Irytuje mnie jej postawa, bo skoro tak bardzo kocha Davida to prędzej powinna zrezygnować ze swojej rodziny i kontaktów z ojcem niż z ukochanego! Tymczasem ona mieszka z Arturo i pracuje z nim, czyli wychodzi na to, że jak zwykle najbardziej ucierpiał David i to nie ze swojej winy, nie przez swoje błędy.
Uważam, że David powinien przestać narzucać się Reginie i żebrać o jej uczucia. Walczy za dwoje i to od początku ich związku. Ileż można? Do tanga trzeba dwojga. Szkoda mi go, gdy Regina kolejny raz go odrzuca. Niech sobie da z nią spokój. Może jak przestanie za nią chodzić to coś do niej dotrze i w końcu to ona zacznie walczyć o niego a jeśli nie to widać nie kochała go na tyle aby przeciwstawić się całemu światu.

Gwiazdą odcinka była Petra wychwalająca Davida przed Reginą. Ta to ma gadane. Świetna postać!

Regina wkurzyła mnie też podczas rozmowy z Miguelem, gdy nie pozwoliła mu powiedzieć złego słowa na Ericka. Od kiedy to tak go broni? Jakoś nie zrobiło na niej wrażenia, gdy Miguel wyznał jej, iż Erick groził mu śmiercią za to naskoczyła na najstarszego brata, gdy ten śmiał insynuować, że Erick ponosi winę za śmierć Montserrat. Nie potrafię polubić Reginy i jest w tym wina scenariusza/rozpisania postaci a przede wszystkim Michelle i jej gry. W scenie z Miguelem jej Regina miała wyraz twarzy jakby była villaną, jakby darzyła swego rozmówce negatywnymi uczuciami a przecież niby tak są ze sobą zżyci i się razem trzymają. Michelle nie potrafi zagrać negatywnych emocji autentycznie tylko je przerysowuje, przejaskrawia.

Consuelo i Miguel mieli ładną scenę w firmie, gdy on ją wspierał i przytulił. Oczywiście musiał ich zobaczyć Arturo i miał do nich pretensje, ale podobało mi się, że stanął po stronie synowej i nagadał Erickowi. W końcu! Bardzo dobrze! Przestał się z nim cackać, ale Erick i tak zrobi swoje wspierany przez Ninę. Jakże wymowna była scena, gdy po spięciu z ojcem wpadł w ramiona mamusi. To ma być facet?

Za dużo Justino w ostatnich odcinkach. Na dodatek zakolegował się z Davidem, pomógł mu z projektem, awansował i będą razem pracowali. Jaki ten świat jest mały. Może jeszcze Justino awansuje na przyjaciela Davida? Chciałabym żeby wrócił Francisco.

Julia jest pełna wątpliwości. Nie podoba mi się, że myśli o Arturo. Momentami odnoszę wrażenie jakby była skłonna popełnić ten sam błąd co lata temu tyle, że z zamianą ról. Ponad 20 lat temu wyszła za Eladio na złość Arturo, w ramach zemsty za jego zdradę a teraz jakby chyliła się bez przekonania ku Montenegro nie z miłości a w akcie zemsty na mężu. Julia powinna być sama i odbudować swoje życie na nowo a nie z desperacji szukać faceta i wpaść w jego ramiona jakby sama nie potrafiła sobie poradzić. Niech nie słucha ojca, bo on tylko nią manipuluje w celu osiągnięcia korzyści dla siebie. Gra na kilka frontów i Julia to wyczuła, więc nie ma co liczyć się z jego zdaniem.
Eladio był zazdrosny, ale jakoś się powstrzymywał. Nie stracił kontroli przy Julii, nie był gwałtowny, dopiero podczas terapii nerwy mu puściły, ale terapeuta go uspokoił. Eladio robi postępy, byle tylko teraz nie zaprzepaścił tego co przez ostatnie miesiące wypracował.

Nina dogadała się z Eladio w sprawie współpracy i pomagania jej przy zarządzaniu akcjami firmy. Przyjaciółka namawiała ją do zacieśnienia więzi z Gomez Luną. Podkreśliła jakie korzyści wynikłyby z pogłębienia ich relacji. Dla Eladio liczy się tylko Julia, więc wątpię aby uległ Ninie gdyby ta zdecydowała się zrealizować plan podsunięty jej przez przyjaciółkę.

Wycięte sceny z 77 odcinka:

1. Rozmowa Reginy i Danieli - rozmawiały o akcjach, które Arturo przepisał na Miguela, Daniela była tym oburzona, ich rozmowa dotyczyła też nowego adoratora Reginy, Daniela z ironią wytknęła jej, że szybko się pocieszyła po Davidzie, stwierdziła że i tak nie byłaby z nim szczęśliwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lucy
Generał
Generał


Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 8489
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:18:09 11-07-20    Temat postu:

Realizacja sceny z upadkiem Julii ze schodów: https://youtu.be/jmmADDzVTac
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:44:00 12-07-20    Temat postu:

lucy napisał:
Realizacja sceny z upadkiem Julii ze schodów: https://youtu.be/jmmADDzVTac


Dzięki za filmik "od kuchni".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lucy
Generał
Generał


Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 8489
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:17:49 12-07-20    Temat postu:

3 lata temu obejrzałam pierwsze 2 odcinki PyP. Niestety ze względu na brak czasu na tym poprzestało. Wczoraj zobaczyłam kolejne 2... i szczerze mówiąc jeszcze nie wiem, czy mam ochotę na tą telkę. Nie oglądam bowiem dla aktorów i to że tu jest gwiazdorska obsada to dla mnie trochę za mało. Bo telka się wydaje mega plastikowa. Ale zobaczę jeszcze.

Z obsady znam jedynie starą gwardię, czyli główny kwartet i kilku aktorów z tego samego pokolenia.
Z ekipy młodej... jedynie "Robbiego" z Las Amazonas i kuzynkę syna Eladia, którą oglądałam w DQTQTQ.

Poniżej moje pierwsze wrażenia. Ciekawe, o ile się zmienią jeśli zostanę przy oglądaniu.
I sorki za brak imion oraz w ich miejscu określenia typu "ten", "ta"... niestety nie ogarnęłam jeszcze imion bohaterów.

Rezydencja Eladia mi się nie podoba. Jest jakaś przygnębiająca...


... w przeciwieństwie do tej Artura.


Cóż, nie wiem czy dam radę uwierzyć postaci Julii. Albo przymknąć oko na jej brak inteligencji. Już dawno powinna zrobić testy DNA i odbitkami wyników wytapetować całą rezydencję Eladia. A nie żyć w takim piekle, wysłuchując codziennie potoku obelg i patrząc na nigdy nie kończącą się dyskryminację syna przez ojca. Czy ta kobieta ma wszystkich w domu? Gdzie jej instynkty?
Sceny szarpanin oglądam po kilka razy. Są świetne. Wręcz rewelacyjne. A aktorzy w obu rolach mieli na scenie sporo gimnastyki.


Ferdulek w tej telce wygląda jeszcze bardzo dobrze.


Ten spodobał mi się od pierwszej chwili. Chyba najbardziej z młodej ekipy.


Ależ Marco się postarzał i roztył. Nie ten sam facet co kiedyś.


Jakiś taki odpychający mi się wydaje. I wizualnie i charakterologicznie. I na tą chwilę mało mnie interesuje.


Ten też jest jakiś taki... "rozlazły". Ogólnie niezbyt mnie ciekawi jego wątek. Do tego kompletnie nie jest w moim typie i ma obok siebie aktorkę mało wyszukaną. Ale zobaczymy...


Robi wrażenie skromnej, sympatycznej i rozsądnej. Do tego ładna.


Ten jest dla mnie na razie zagadką. Ma w sobie coś nieprzewidywalnego i intrygującego.
Ale jak Eladio może się mu zwierzać z tak osobistych uczuć jak zazdrość o miłość Julii do Artura?


Wiem, ze Altair ma wielu sympatyków, ale dla mnie ta aktorka jest już niczym przeterminowana. Pokazała wszystko co ma do zaoferowania na scenie i w każdej kolejnej roli tylko to powiela. I to bez względu czy rola jest pozytywna, czy antagonistyczna. Ja nie dostrzegam w każdym razie niczego nowego w jej aktorstwie. A na ciągle tą samą, mało wyszukaną jak na obecne czasy fryzurę, która w dodatku jedynie wyostrza jej i tak bardzo ostre rysy twarzy coraz ciężej mi patrzeć. Sabine Moussier przynajmniej zmienia fryzury i kolor włosy. A Altair ciągle taka sama. Patrząc na nią w pierwszej lepszej scenie, można się bardzo pomylić jaka to telenowela.


Nie zdziwię się jeśli jego postać okaże się owocem podstępu Eladia przed laty.
A co do moich wrażeń to nie sympatyzuję z tego typu bohaterami i wątkami. Wiem, że są odskocznią od zakręconej akcji na planie, od rywalizacji między innymi postaciami i złych emocji, które generują... jednak na dłuższą metę tego typu indywidua mnie zwyczajnie nudzą.
W dodatku macocha zwraca sie do niego per "Tonto" 👀🙏


Z tą aktorką mam duży problem jeszcze od czasów DQTQTQ. Nie wiem, ale coś mnie od niej mocno odrzuca. W dodatku nie tylko poprzez mimikę, gesty, sposób patrzenie i mówienia, ale także wyraz samej twarzy i typ urody. Ciekawe, czy będzie się tu umiała wyrwać z ww. roli, bo jak na razie wiele tu powiela.


W Las Amazonas go uwielbiam... w pierwszych scenach tutaj widziałam w nim jednak drugiego Robbiego. Na szczecie scena z "prawą ręką" (gubię się jeszcze w imionach) Eladia zmieniła moje postrzeganie postaci i odtąd jestem bardzo ciekawa jego bohatera. Aktor się chyba dobrze wpasowuje w role, więc albo ma szczęście trafić tam gdzie powinien, albo ma talent. Akcja na jachcie też była z jego strony niczego sobie, więc duzo wskazuje, ze będę ę postać lubić.


Jak na nowicjuszkę w branży jest bardzo dobra. Nie wiem jeszcze, czy ją polubię, ale gra w sposób bardzo pewny siebie, jakby na scenie spędziła całe życie. Co więcej bardzo mi przypomina Ludwikę Paletę w Uzurpatorce. Ma podobny styl gry oraz jest do niej trochę podobna wizualnie.


Co do protki, to wbrew temu co wcześniej o jej urodzie w jakimś temacie pisałam... uważam, że jest naprawdę ładna. Zdjęcia to zdjęcia i nierzadko kłamią. Co więcej na razie nie mam żadnych zastrzeżeń do jej gry. Kupuję ją.


Ostatnio zmieniony przez lucy dnia 16:18:56 12-07-20, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:54:25 12-07-20    Temat postu:

lucy napisał:
3 lata temu obejrzałam pierwsze 2 odcinki PyP. Niestety ze względu na brak czasu na tym poprzestało. Wczoraj zobaczyłam kolejne 2... i szczerze mówiąc jeszcze nie wiem, czy mam ochotę na tą telkę. Nie oglądam bowiem dla aktorów i to że tu jest gwiazdorska obsada to dla mnie trochę za mało. Bo telka się wydaje mega plastikowa. Ale zobaczę jeszcze.


Mnie się telka podoba, chociaż mam pewne zarzuty co do niedopracowania scenariusza w pewnych wątkach np. widać to idealnie w pierwszych odcinkach, gdzie zostajemy wrzuceni w teraźniejszość akcji i losy bohaterów a odnosi się wrażenie jakby scenarzyści zapomnieli o ich przeszłości. Chodzi mi głównie o starszych protów. Mamy uwierzyć, że Eladio przez 20 lat był tyranem a Julia nic z tym nie zrobiła, trwała u jego boku i nie przeprowadziła testów DNA aby wyprowadzić go z błędu i udowodnić, że David jest jego synem? Już nie wspominając o tym, że scenarzyści nie zadbali o takie szczegóły jak o pokuszenie się o realizm związany z cyklem przemocy, gdzie występuje coś takiego jak faza miesiąca miodowego (poprawa zachowania sprawcy) a tu nam wciskają kity, że przez jakieś 20 lat a nawet więcej Eladio pokazywał tylko swoją złą stronę. Kolejny przykład to relacja Miguel - Arturo. Arturo jest jego ojcem a przez ponad 20 lat nie interesował się nim i pozwalał na to żeby jego żonka upokarzała Miguela i zwracała się do niego per głupcze? Miguel jest dorosły, bliżej mu do 30 i też dawał sobą pomiatać i nie postawił się Ninie? Takich przykładów można znaleźć więcej.


lucy napisał:
Rezydencja Eladia mi się nie podoba. Jest jakaś przygnębiająca...
... w przeciwieństwie do tej Artura.


Z zewnątrz lepiej wygląda rezydencja Montenegro, ale jeśli chodzi o wnętrza to bardziej podobają mi się te w rezydencji Gomez Luna.


lucy napisał:
Ferdulek w tej telce wygląda jeszcze bardzo dobrze.


Ferdek zagiął czasoprzestrzeń, bo wygląda tu rewelacyjnie i młodziej niż np. W MEPS z 2008 roku.

lucy napisał:
Ten spodobał mi się od pierwszej chwili. Chyba najbardziej z młodej ekipy.


To David w którego rolę wciela się Jose Pablo Minor. Jedna z fajniejszych postaci w telce, aktor świetnie wygląda i bardzo dobrze gra. Widziałam go wcześniej w MIVAC, wypadł tam ok, miał chemię z partnerką, ale jego postać była trochę mdła, delikatna i aktor za bardzo nie mógł się wykazać. W PyP spisuje się bardzo dobrze, chociaż na pewnym etapie telki bardzo rzucał mi się w oczy jego problem z nadmierną gestykulacją, jakby nie wiedział co ma ze swoimi rękami zrobić.


lucy napisał:
Ależ Marco się postarzał i roztył. Nie ten sam facet co kiedyś.


Mnie się Marco tutaj bardzo podoba! Męski, przystojny, fryz i zarost dodają mu uroku, elegancki, z błyskiem w oku. Oglądałam z nim Rubi i MDC i uważam, że to w PyP wygląda najlepiej. Jego postaci za dużo w telce nie ma, głównie funkcjonuje jako przyjaciel Arturo, postać pozytywna, z potencjałem, praktycznie nie ma mu co zarzucić. Najrozsądniejszy bohater w tej produkcji, do tego lojalny, inteligentny, sympatyczny, dobry.

lucy napisał:
Jakiś taki odpychający mi się wydaje. I wizualnie i charakterologicznie. I na tą chwilę mało mnie interesuje.


Joshua głównie działał na nerwy, na szczęście za długo się z nim męczyć nie będziemy chociaż powinien zniknąć z telki o wiele wcześniej.

lucy napisał:
Ten też jest jakiś taki... "rozlazły". Ogólnie niezbyt mnie ciekawi jego wątek. Do tego kompletnie nie jest w moim typie i ma obok siebie aktorkę mało wyszukaną. Ale zobaczymy...


Nones - aktorskie drewno. Najsłabszy aktor w obsadzie, jego mimika to porażka zwłaszcza w scenach płaczu, nieporozumienie. Jego Erick to jedna z najbardziej irytujących postaci w telce.


lucy napisał:
Robi wrażenie skromnej, sympatycznej i rozsądnej. Do tego ładna.


Clara jest ok, ale ubolewam nad tym, że zmarnowano potencjał jej wątku z jednym z bohaterów. Był między nimi ogień a scenarzyści zawalili sprawę. Od tamtego momentu jej postać zaczęła mnie nudzić. Dobra, sympatyczna, ale nieco mdła.


lucy napisał:
Ten jest dla mnie na razie zagadką. Ma w sobie coś nieprzewidywalnego i intrygującego.
Ale jak Eladio może się mu zwierzać z tak osobistych uczuć jak zazdrość o miłość Julii do Artura?


Franco to prawa ręka Eladia, mieszka z nim, więc tez mniej więcej wie co się dzieje w domu i jak wygląda małżeństwo Eladia i Julii.

lucy napisał:
Wiem, ze Altair ma wielu sympatyków, ale dla mnie ta aktorka jest już niczym przeterminowana. Pokazała wszystko co ma do zaoferowania na scenie i w każdej kolejnej roli tylko to powiela. I to bez względu czy rola jest pozytywna, czy antagonistyczna. Ja nie dostrzegam w każdym razie niczego nowego w jej aktorstwie. A na ciągle tą samą, mało wyszukaną jak na obecne czasy fryzurę, która w dodatku jedynie wyostrza jej i tak bardzo ostre rysy twarzy coraz ciężej mi patrzeć. Sabine Moussier przynajmniej zmienia fryzury i kolor włosy. A Altair ciągle taka sama. Patrząc na nią w pierwszej lepszej scenie, można się bardzo pomylić jaka to telenowela.


Altair uznałabym za średnią półkę aktorską. Nie zachwyca, ale gra przyzwoicie, nie ma tragedii, jest strawna i da się ją oglądać. Najbardziej podobała mi się jej rola w AdP. Zgadzam się z Tobą w tym co napisałaś odnośnie jej wyglądu. Ciekawe z czego to wynika? Boi się eksperymentować ze swoim wyglądem i fryzurą czy po prostu ekipie pasuje jej wizerunek i nie chcą nic zmieniać.

lucy napisał:
Z tą aktorką mam duży problem jeszcze od czasów DQTQTQ. Nie wiem, ale coś mnie od niej mocno odrzuca. W dodatku nie tylko poprzez mimikę, gesty, sposób patrzenie i mówienia, ale także wyraz samej twarzy i typ urody. Ciekawe, czy będzie się tu umiała wyrwać z ww. roli, bo jak na razie wiele tu powiela.


Fabiola ma ubogi repertuar min. W tej telce chodzi wiecznie naburmuszona, jej postać jest mdła, w DQTQTQ mogła się bardziej wykazać. Jako aktorkę oceniłabym ją poniżej średniej półki, ale nie na najniższej.

lucy napisał:
W Las Amazonas go uwielbiam... w pierwszych scenach tutaj widziałam w nim jednak drugiego Robbiego. Na szczecie scena z "prawą ręką" (gubię się jeszcze w imionach) Eladia zmieniła moje postrzeganie postaci i odtąd jestem bardzo ciekawa jego bohatera. Aktor się chyba dobrze wpasowuje w role, więc albo ma szczęście trafić tam gdzie powinien, albo ma talent. Akcja na jachcie też była z jego strony niczego sobie, więc duzo wskazuje, ze będę ę postać lubić.


Bardzo fajna postać, aktor ok, ale niestety nie jest nawet bohaterem drugoplanowym a w pewnym momencie to już nawet nie jest tłem nad czym ogromnie ubolewam.

lucy napisał:
Jak na nowicjuszkę w branży jest bardzo dobra. Nie wiem jeszcze, czy ją polubię, ale gra w sposób bardzo pewny siebie, jakby na scenie spędziła całe życie. Co więcej bardzo mi przypomina Ludwikę Paletę w Uzurpatorce. Ma podobny styl gry oraz jest do niej trochę podobna wizualnie.


Irina bardzo słabo gra protki, ale w rolach villan czy postaci niejednoznacznych wypada bardzo dobrze a Daniela właśnie taką postacią niejednoznaczną jest. Nie cenię jej wysoko jako aktorki, ale mnie się jej gra w PyP bardziej podoba i uważam, że wypada lepiej od Michelle.

lucy napisał:
Co do protki, to wbrew temu co wcześniej o jej urodzie w jakimś temacie pisałam... uważam, że jest naprawdę ładna. Zdjęcia to zdjęcia i nierzadko kłamią. Co więcej na razie nie mam żadnych zastrzeżeń do jej gry. Kupuję ją.


Michelle jest ładna, ale na zdjęciach wypada lepiej niż na ekranie. Mogła modelką zostać. Dla mnie jest aktorskim drewnem, jedna z najsłabszych aktorek latino. Nie nadaje się do grania protek, uroda to za mało, tym się nie obroni. W tej telce przynajmniej ma chemię z protem, więc to działa na jej korzyść, ale pod względem całokształtu wypada słabo. Nie potrafi przekazać emocji, fatalnie prezentuje się w scenach płaczu a już najgorzej w takich, gdy do któregoś bohatera ma żal, bo wtedy przypomina villanę a nie protkę co wynika z ubogiej mimiki Michelle i tendencji do przejaskrawiania emocji i gry. Nie potrafi autentycznie zagrać złości. Minor ciągnie ją za uszy do góry, ale różnicę poziomu w grze tych aktorów widać jak na dłoni. Jedno to rozpisanie postaci Reginy (mam sporo zarzutów) a drugie to słaba gra aktorki. Michelle widziałam w LSDP, gdzie wypadła bardzo źle, nie udźwignęła trudnej roli. Byłą protką a właśnie w tych scenach gniewu/rozczarowania grała jakby była villaną, warczała na prota jakby go nienawidziła a ponoć tak bardzo kochała. Michelle ma tendencję do przedobrzania. W LMDV też słabo wypadła. Jedynie w epizodycznej roli w ECdlP mi się podobała, tam grała przez 5 odcinków villanę i nieźle wypadła. Do takich ról się nadaje ze swoją mimiką, grą i tendencją do przedobrzania i przejaskrawiania skrajnych emocji.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 19:15:43 12-07-20, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lucy
Generał
Generał


Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 8489
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:55:21 13-07-20    Temat postu:

Jestem po odcinku 6
Lineczka napisał:
Mamy uwierzyć, że Eladio przez 20 lat był tyranem a Julia nic z tym nie zrobiła, trwała u jego boku i nie przeprowadziła testów DNA aby wyprowadzić go z błędu i udowodnić, że David jest jego synem?

To wg mnie jest możliwe, bowiem Julia cierpi na syndrom ofiary. A ofiara po pewnym czasie przestaje się bronić, traci moc. Co więcej dostrzegam w Julii syndrom sztokholmski.

Lineczka napisał:
Już nie wspominając o tym, że scenarzyści nie zadbali o takie szczegóły jak o pokuszenie się o realizm związany z cyklem przemocy, gdzie występuje coś takiego jak faza miesiąca miodowego (poprawa zachowania sprawcy) a tu nam wciskają kity, że przez jakieś 20 lat a nawet więcej Eladio pokazywał tylko swoją złą stronę.

Szczerze mówiąc ja tak tego nie odbieram. Wiem o fazach przemocy w związku i akurat w tej kwestii ja nie widzę braku realizmu. My po prostu tego nie wiemy ile razy w małżeństwie Julii i Eladia cały cykl zatoczył krąg, czyli ile razy Eladio szarpał Julię, potem ja przepraszał i się starał, jednak napięcie i tak w nim narastało... itd. Wiadomo jedynie, ze problem się ciągnie całe ich wspólne życie. Po drugie to co Eladio robi na etapie odcinków, które oglądam to nie jest żadna skrucha, tylko gra. Przestraszył się, że mocno przesadził z wyrzuceniem syna i ten zabierze matkę ze sobą, więc teraz próbuje to wszystko odkręcić. Niemniej jednak nie jest to szczere.

Lineczka napisał:
Kolejny przykład to relacja Miguel - Arturo. Arturo jest jego ojcem a przez ponad 20 lat nie interesował się nim i pozwalał na to żeby jego żonka upokarzała Miguela i zwracała się do niego per głupcze? Miguel jest dorosły, bliżej mu do 30 i też dawał sobą pomiatać i nie postawił się Ninie?

W sumie to ja się wcale nie dziwię, że Miguel to "ciapa", bowiem dziecko wychowane w modelu jaki oglądamy w domu Artura (w odcinku 6 jest scena kiedy Miguel zarzuca ojcu: "dlaczego nigdy nie broniłeś mnie przed Niną!?... dlaczego nigdy nie zabroniłeś jej mnie wyzywać!?"... które świadczą, że wszyscy się biernie temu przyglądali) ma zaburzone poczucie wartości własnej. Taki człowiek to przecież ofiara przemocy psychicznej, a ta po jakimś czasie wierzy w to co słyszy i nie potrafi się temu przeciwstawić. Dopóki ktoś lub coś mu nie otworzy oczu. Tutaj widzę, że tym czymś jest narastająca w nim miłość do bratowej.

Lineczka napisał:
Takich przykładów można znaleźć więcej.

Tyle, że telenowela to bajka i nie powinno się od niej oczekiwać realizmu.
Problem w tym, ze producenci latynoscy zaczęli rzucać się na coś, o czym nie mają najzieleńszego pojęcia i czego robić nie potrafią, co więcej czego się zrobić nie da... a mianowicie próbują niewinną telenowelę przetransformatować na serial akcji i sensacji, najlepiej amerykańskiej i oczekują, ze to się sprzeda. Sorry, ale jak chcę zobaczyć coś mocnego, to idę w hollywoodzkie klimaty, a nie się irytuję niedorobieniem w Televisie, czy Telemundo. Ja w latino szukam czegoś innego i bardzo trudno mi to tu znaleźć wśród ostatnich telek. Dlatego czekam, aż się pojawią dane z zakresu "ilość telenoweli w telenoweli".

Lineczka napisał:
Mnie się Marco tutaj bardzo podoba! Męski, przystojny, fryz i zarost dodają mu uroku, elegancki, z błyskiem w oku. Oglądałam z nim Rubi i MDC i uważam, że to w PyP wygląda najlepiej

Zerknij sobie jak Marco wyglądał 2 lata wcześniej w Las Bandidas. Np. w tym filmiku https://youtu.be/GKntt-Qr1aI
W PyP mam wrażenie, ze ten napięty na nim na maksa garnitur za chwilę pęknie w szwach

Lineczka napisał:
Nones - aktorskie drewno. Najsłabszy aktor w obsadzie, jego mimika to porażka zwłaszcza w scenach płaczu, nieporozumienie. Jego Erick to jedna z najbardziej irytujących postaci w telce.

Jak na razie trochę mnie zaciekawił i jeszcze mnie nie irytuje. Mam tylko dziwne wrażenie jakby miał wyblakłe usta, co biorąc pod uwagę, ze jest duży i masywny sprawia, że sa jeszcze bardziej wyblakłe, prawie niewidoczne...
Tak w ogóle to widzę, że jest aktorem wenezuelskim. Ciekawe jak się znalazł w Televisie, bo gra tu od początku swojej kariery... oraz co stoi za tym, że ma takie fory. Podczas kiedy np. syn Peniche, który sto razy lepiej wygląda i który wychował się na scenie, nie został nigdy przez Televisę doceniony/ zaakceptowany.

Lineczka napisał:
Fabiola ma ubogi repertuar min. W tej telce chodzi wiecznie naburmuszona, jej postać jest mdła

Trudno mi jej postaci zaufać. Aktorka ma wygląd niesprzyjający kreowaniu pozytywnej postaci. Cały czas, bez względu na to co mówi i robi mam wrażenie, że coś knuje. Z tego co zauważyłam jej postać tutaj jest tchórzliwa i ciągle się asekuruje. Jedyne co mi się w niej podoba, to że ma instynkt samozachowawczy.

Lineczka napisał:
Bardzo fajna postać, aktor ok, ale niestety nie jest nawet bohaterem drugoplanowym a w pewnym momencie to już nawet nie jest tłem nad czym ogromnie ubolewam.

Ale szkoda. A miałam taką nadzieję, ze dadzą mu tu więcej pograć, skoro w pierwszych odcinkach pojawiał się dość często. No i jest przyjacielem młodszego prota.

Lineczka napisał:
Michelle (...) Dla mnie jest aktorskim drewnem, jedna z najsłabszych aktorek latino. (...) Nie potrafi przekazać emocji,

Na razie jej nie oceniam, bo jeszcze za mało ją znam. Jednak bardzo mi się podoba, ze nie przerysowuje postaci, bo mam na tym punkcie straszną alergię. Owszem, są role, które nawet trzeba trochę podrasować komizmem, dramaturgią czy karykaturą, żeby były atrakcyjne czy zauważalne, jednak zarówno prot, jak i protka nie mieszczą się w ich ramach. Dobre aktorstwo wcale nie na tym polega, żeby eksponować sztuczne, przejaskrawione i mające niewiele wspólnego z realizmem emocje. Dobra aktorka nie musi robić z siebie "trzęsącej się galaretki", bo najczęściej więcej wyrazi jednym, obezwładniającym spojrzeniem, zalotnym uśmiechem, czy powściągliwym gestem. A Michelle jak na razie gra bardzo naturalnie.


Ostatnio zmieniony przez lucy dnia 11:59:29 13-07-20, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lucy
Generał
Generał


Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 8489
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:10:04 13-07-20    Temat postu:

Odcinek 7
Skoro już mówimy o niedociągnięciach czy wpadkach produkcyjnych to ja też się przyczepię. Nie dało się wykorzystać starych zdjęć Susany i Jorge i zrobić z nich fotomontażu na potrzeby wspólnego zdjęcia z przeszłości? Kiedyś producenci sobie znacznie lepiej radzili z ukazywaniem dawnych historii bohaterów, czy też kręceniem retrospekcji. Brali po prostu innych (odpowiednio młodszych) aktorów i było wszystko załatwione. Dzisiaj mają takie możliwości technologiczne... a tymczasem fani w internecie bez żadnego wysiłku biją ich na głowę i udostępniają tak wypasione plakaty, że naprawdę nie wiadomo czy są prawdziwe, czy to twórczość własna. W tym wypadku pewnie też by sobie poradzili tysiąc razy lepiej, niż Castro i jego ekipka. Bo czy Susana i Jorge mają na tym zdjęciu poważnie po dwadzieścia lat? Olaboga! Przed chwilą w Las Amazonas oglądając retrospekcje z przeszłości aż się za głowę łapałam widząc "odmłodzoną", że aż się płakać chce, bo o 40 lat Ruffo, a tu się zapowiada na to samo.



Od Altair jednak nie można oczekiwać zbyt wiele. Gra postać pozytywną, a mimikę ma dalej jakby była villaną.


A ta to powinna startować w konkursie na najbardziej krzywą miną.
A tak poważnie to aktorka pasuje do tej roli niczym pięść do nosa.








Ostatnio zmieniony przez lucy dnia 22:12:20 13-07-20, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:13:21 14-07-20    Temat postu:

lucy napisał:

Lineczka napisał:
Mamy uwierzyć, że Eladio przez 20 lat był tyranem a Julia nic z tym nie zrobiła, trwała u jego boku i nie przeprowadziła testów DNA aby wyprowadzić go z błędu i udowodnić, że David jest jego synem?

To wg mnie jest możliwe, bowiem Julia cierpi na syndrom ofiary. A ofiara po pewnym czasie przestaje się bronić, traci moc. Co więcej dostrzegam w Julii syndrom sztokholmski.


W perspektywie dalszych odcinków to się jednak nie klei, bo Julia zacznie się buntować, stawiać mężowi i przestanie się go bać w takim stopniu jak to miało miejsce w tych pierwszych odcinkach. Jak dla mnie pod względem scenariusza jest to niedopracowane. Cały czas odnoszę wrażenie, że w tych początkowych odcinkach scenarzyści chcieli nam wmówić, że tak wyglądała sytuacja przez 20 kilka lat, nie chciało im się bawić w retrospekcje to wcisnęli skrajności dotyczące przeszłości, postawili na jednowymiarowe ukazanie wątków.

lucy napisał:
Lineczka napisał:
Już nie wspominając o tym, że scenarzyści nie zadbali o takie szczegóły jak o pokuszenie się o realizm związany z cyklem przemocy, gdzie występuje coś takiego jak faza miesiąca miodowego (poprawa zachowania sprawcy) a tu nam wciskają kity, że przez jakieś 20 lat a nawet więcej Eladio pokazywał tylko swoją złą stronę.

Szczerze mówiąc ja tak tego nie odbieram. Wiem o fazach przemocy w związku i akurat w tej kwestii ja nie widzę braku realizmu. My po prostu tego nie wiemy ile razy w małżeństwie Julii i Eladia cały cykl zatoczył krąg, czyli ile razy Eladio szarpał Julię, potem ja przepraszał i się starał, jednak napięcie i tak w nim narastało... itd. Wiadomo jedynie, ze problem się ciągnie całe ich wspólne życie. Po drugie to co Eladio robi na etapie odcinków, które oglądam to nie jest żadna skrucha, tylko gra. Przestraszył się, że mocno przesadził z wyrzuceniem syna i ten zabierze matkę ze sobą, więc teraz próbuje to wszystko odkręcić. Niemniej jednak nie jest to szczere.


Mamy uwierzyć w to, że dopiero po 20 kilku latach Eladio wpadł na pomysł aby odgrywać rolę dobrego męża i udawać przemianę wewnętrzną? Na to wskazywałaby reakcja Julii i Davida, którzy wielce byli zaskoczeni nową odsłoną Eladia. Są trzy fazy przemocy i po ostrej fazie przemocy nadchodzi faza miesiąca miodowego, w której sprawca zmienia swoje zachowanie na lepsze (w końcu gdyby przez 20 kilka lat Eladio był takim tyranem na jakiego go kreowano w początkowych odcinkach to kto by z nim wytrzymał? syn by go nienawidził, Julia to samo). W ciągu tylu lat ten cykl przemocy powinien się przewinąć w tej rodzinie wiele, wiele razy a tu nagle Julia z Davidem wielce zaskoczeni z powodu przemiany Eladia.

lucy napisał:
Lineczka napisał:
Kolejny przykład to relacja Miguel - Arturo. Arturo jest jego ojcem a przez ponad 20 lat nie interesował się nim i pozwalał na to żeby jego żonka upokarzała Miguela i zwracała się do niego per głupcze? Miguel jest dorosły, bliżej mu do 30 i też dawał sobą pomiatać i nie postawił się Ninie?

W sumie to ja się wcale nie dziwię, że Miguel to "ciapa", bowiem dziecko wychowane w modelu jaki oglądamy w domu Artura (w odcinku 6 jest scena kiedy Miguel zarzuca ojcu: "dlaczego nigdy nie broniłeś mnie przed Niną!?... dlaczego nigdy nie zabroniłeś jej mnie wyzywać!?"... które świadczą, że wszyscy się biernie temu przyglądali) ma zaburzone poczucie wartości własnej. Taki człowiek to przecież ofiara przemocy psychicznej, a ta po jakimś czasie wierzy w to co słyszy i nie potrafi się temu przeciwstawić. Dopóki ktoś lub coś mu nie otworzy oczu. Tutaj widzę, że tym czymś jest narastająca w nim miłość do bratowej.


Znowu - przez prawie 30 lat Miguel pozwalał na to aby Nina zwracała się do niego per "głupcze"? Jako dziecko mógł się bać postawić i to jest zrozumiałe, ale w wieku nastoletnim nawet się nie zbuntował a później jako dorosły nadal pozwalał jej tak do siebie mówić i nie protestował? Nie próbował wyznaczyć granic? Poza tym może i przez lata Miguel był zahukany i miał sporo żalu do ojca, ale na pewno w słowa macochy nie uwierzył i nie uważał się za głupca, co widać po jego zachowaniu i sposobie bycia. Ignorował jej zaczepki, przyjął taką postawę. Jeśli ktoś podkopał pewność siebie Miguela to Arturo, bo nie tylko nie bronił syna przed swoją żonką, ale zbytnio się nim nie interesował, nie szukał kontaktu, nie wspierał, trzymał dystans jakby w pewnym stopniu obarczając go winą za swoje rozstanie z Julią przed laty.

lucy napisał:
Lineczka napisał:
Takich przykładów można znaleźć więcej.

Tyle, że telenowela to bajka i nie powinno się od niej oczekiwać realizmu.


Oczekuję choć trochę logiki i realizmu. Może dawne telenowele były niczym bajki, ale obecne nie mają z nimi za wiele wspólnego i mi to akurat pasuje.

lucy napisał:
Lineczka napisał:
Mnie się Marco tutaj bardzo podoba! Męski, przystojny, fryz i zarost dodają mu uroku, elegancki, z błyskiem w oku. Oglądałam z nim Rubi i MDC i uważam, że to w PyP wygląda najlepiej

Zerknij sobie jak Marco wyglądał 2 lata wcześniej w Las Bandidas. Np. w tym filmiku https://youtu.be/GKntt-Qr1aI
W PyP mam wrażenie, ze ten napięty na nim na maksa garnitur za chwilę pęknie w szwach


Przystojny, ale nie zmienia to niczego w moim odbiorze tego jak wygląda w PyP. Nadal bardzo mi się podoba i jestem zachwycona jego prezencją. Zdecydowanie HOT! Fryzura i zarost takie jak w PyP dodają mu uroku, jeśli chodzi o sylwetkę to uważam, że jest ok.

lucy napisał:
Lineczka napisał:
Bardzo fajna postać, aktor ok, ale niestety nie jest nawet bohaterem drugoplanowym a w pewnym momencie to już nawet nie jest tłem nad czym ogromnie ubolewam.

Ale szkoda. A miałam taką nadzieję, ze dadzą mu tu więcej pograć, skoro w pierwszych odcinkach pojawiał się dość często. No i jest przyjacielem młodszego prota.


Tylko rozpalą apetyty, dadzą mu fajny wątek a później wszystko zepsują.

lucy napisał:
Lineczka napisał:
Michelle (...) Dla mnie jest aktorskim drewnem, jedna z najsłabszych aktorek latino. (...) Nie potrafi przekazać emocji,

Na razie jej nie oceniam, bo jeszcze za mało ją znam. Jednak bardzo mi się podoba, ze nie przerysowuje postaci, bo mam na tym punkcie straszną alergię. Owszem, są role, które nawet trzeba trochę podrasować komizmem, dramaturgią czy karykaturą, żeby były atrakcyjne czy zauważalne, jednak zarówno prot, jak i protka nie mieszczą się w ich ramach. Dobre aktorstwo wcale nie na tym polega, żeby eksponować sztuczne, przejaskrawione i mające niewiele wspólnego z realizmem emocje. Dobra aktorka nie musi robić z siebie "trzęsącej się galaretki", bo najczęściej więcej wyrazi jednym, obezwładniającym spojrzeniem, zalotnym uśmiechem, czy powściągliwym gestem. A Michelle jak na razie gra bardzo naturalnie.


Ostatnie co powiedziałabym o Michelle to, że jest na ekranie autentyczna czy naturalna. Widzę ją w danej roli i niczym mnie pozytywnie nie zaskakuje. Ten sam repertuar min, ten sam sposób gry, maniery. Odgrywa swoją rolę, wyrecytuje tekst i to by było na tyle, nie daje swojej bohaterce wartości dodanej, czegoś więcej od siebie. Niektórzy aktorzy potrafią tak wczuć się w swoje postaci, że ma się wrażenie, iż nimi są a nie, że tylko je odgrywają. To jest sztuka, to jest coś co cenię najbardziej.

lucy napisał:
Odcinek 7
Skoro już mówimy o niedociągnięciach czy wpadkach produkcyjnych to ja też się przyczepię. Nie dało się wykorzystać starych zdjęć Susany i Jorge i zrobić z nich fotomontażu na potrzeby wspólnego zdjęcia z przeszłości? Kiedyś producenci sobie znacznie lepiej radzili z ukazywaniem dawnych historii bohaterów, czy też kręceniem retrospekcji. Brali po prostu innych (odpowiednio młodszych) aktorów i było wszystko załatwione. Dzisiaj mają takie możliwości technologiczne... a tymczasem fani w internecie bez żadnego wysiłku biją ich na głowę i udostępniają tak wypasione plakaty, że naprawdę nie wiadomo czy są prawdziwe, czy to twórczość własna. W tym wypadku pewnie też by sobie poradzili tysiąc razy lepiej, niż Castro i jego ekipka. Bo czy Susana i Jorge mają na tym zdjęciu poważnie po dwadzieścia lat? Olaboga! Przed chwilą w Las Amazonas oglądając retrospekcje z przeszłości aż się za głowę łapałam widząc "odmłodzoną", że aż się płakać chce, bo o 40 lat Ruffo, a tu się zapowiada na to samo.


W pełni się zgadzam. To jest droga na skróty i w przypadku odmładzania postaci w odcinkach/scenach z przeszłości chęć zaoszczędzenia i nie angażowania nowych aktorów. Najbardziej rozbroiło mnie to w MAM czy Sortilegio. Kpina z widza.

lucy napisał:

A ta to powinna startować w konkursie na najbardziej krzywą miną.



Dobre. Jakby jej coś brzydko pachniało. Aktorka ma też wulgarny typ urody. Zaglądam czasami do działu aktorek latino i do jej tematu i na wrzucanych fotkach epatuje golizną, mnóstwem poz w strojach kąpielowych na których to zdjęciach wygląda wulgarnie, często ma otwarte usta jakby chciała pozować na symbol seksu, drugą Anję Rubik.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 0:20:00 14-07-20, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:52:23 14-07-20    Temat postu:

I kolejne odcinki bez żadnej konkretnej akcji, raczej powielanie poprzednich i kilka irytujących postaci...

Odc. 79-80

Chyba najbardziej mnie irytowała Regina Po raz ENTY odpychała prota, nie walczyła o ich miłość. Szkoda mi było Davida, który żebrał o jej uczucie, czekał na jakąkolwiek jej reakcje, a ta stała jak mimoza przy Arturze i Jorge Nie dziwię się, że David wyszedł zrezygnowany. Już dawno powinien przestać się poniżać!
Jorge przyczepił się do Reginy jak pijawka. I ciągle te nawiązania do dzieciństwa, które wychodzą sztucznie. Jakoś do pojawienia się Jorge, Regina nigdy go nie wspominała, a teraz wychodzi, że byli takimi super przyjaciółmi Jednak najgorsze jest to, że Regina postanowiła dać Jorge szansę Nie kocha go, więc czemu to ma służyć? Chce dobić Davida czy myśli, że pokocha innego? Jak David się dowie to będzie już kompletnie rozczarowany.

Daniela wciąż nie rezygnuje ze zdobycia Davida. Poszła za radą Franca i udaje jego przyjaciółkę. Ten trzyma ją na dystans. Mam nadzieję, że nie zbliży się do Danieli, gdy dowie się o związku Reginy i Jorge.

Drugą najbardziej irytującą postacią był oczywiście Erick. Odprawił ochroniarzy ku zdziwieniu Consuelo. Można się było domyśleć, że coś knuje. Gdy ochroniarze zniknęli, Miguel od razu odwiedził ukochaną. Człowiek Ericka zrobił im zdjęcie, jak się całowali. (Btw. co to za zwyczaj całowania się na korytarzu, a nie w mieszkaniu?) Erick chce wykorzystać zdjęcia, by odebrać żonie opiekę nad dzieckiem. Jednak przy Consuelo nie potrafił się kontrolować i znowu pokazał swoją prawdziwą twarz grożąc jej. Cały czas jednak nie rozumiem, jak rzekoma zdrada Consuelo ma niby wpłynąć na opiekę nad dzieckiem? To, z kim kobieta się spotyka, nie ma wpływu na jej opiekę nad synem! Choć pewnie Erick i prawnik wymyślą coś, by pokazać, że nie umie zajmować się dobrze dzieckiem.
I znowu wszyscy zapominają o przewinieniach Ericka. Czekam z niecierpliwością aż wyjdzie na jaw, że to jednak on stoi za śmiercią Montserrat!

Następna irytująca postać - Arturo. Ciągle nie dopuszcza do siebie myśli, że Julia nie chce z nim być. Poza tym nigdy nie wyjaśnił dobitnie sprawy, że Julia nie jest jego kochanką. Milczy i pozwala, by wszyscy w to wierzyli.

Całe miasto dowiedziało się, że Franco jest synem Eladia, a Julia przez lata była oszukiwana. Jednak najlepsze, że Julia wychodzi w tym wszystkim na "tą złą" Tak jakby mężczyzna zawsze był usprawiedliwiony, bo szukał poza domem tego, czego nie miał w domu.
Nie dziwię się, że Julia była załamana i poszła wściekła do Eladia. Mimo spraw biznesowych, dziwne są te jego układy z Niną. Wie dobrze, że kobieta nienawidzi Julii.
Julia jest zazdrosna o męża, ale nie zamierza do niego wracać.

Kolejna irytująca postać - Gabriela. Znowu stoi murem za mężem i odwraca się od Julii Nakryła Franco w dziwnej sytuacji z Danielą. Jej małżeństwo to farsa, Franco nigdy nie ma dla niej czasu, a wymówką zawsze jest praca. Niech już wyjdzie na jaw ta jego zdrada!

Jeszcze jedna irytująca postać - Caridad. Ciągle próbuje naprawiać sprawy, których się nie da naprawić. Po co poszła do Davida? Poza tym jak ona sobie wyobraża na dłuższą metę małżeństwo syna z Gaby, a jednocześnie posiadanie dziecka z Marintią? Kryje brudy synalka. Poza tym nie rozumiem jej postawy niby tak jej szkoda Julii, a jednocześnie ma jakieś chore wyobrażenia, że mogłaby wrócić do Eladia.
Eladio już ma dość wtrącania się Caridad i jej namawiania, by uznał Franco. Obiecał jednak pomagać finansowo Marintii.
Jedyna dobra rzecz w całej tej sprawie, że dziecko ma się dobrze Szkoda jednak, że Francowi jest to obojętne. Jego okrutne słowy powinny dać do myślenia Caridad...

Matka Gaby źle się czuła. Miała przyjechać wraz z mężem do rezydencji, ale w drodze mieli wypadek Oboje zginęli, masakra!

Humberto dalej gra na dwa fronty i knuje. Arturo postanowił dać mu akcje firmy farmaceutycznej, które nie mają wartości

Justino oświadczył się Clarze, a ta go przyjęła... Mam wrażenie, że Clara wcale go nie kocha, a jedynie szuka sposobu, by mieć pełną rodzinę + kocha Lucesitę. Cały ten wątek jest dziwny. Ciekawe, czy Francisco kiedyś wróci. Dziwna sprawa.

Justino dowiedział się, że Franco ma dziecko z Marintią. Franco mu groził, ale Justino nie ma zamiaru się wtrącać.

Regina i Miguel znowu przyjaźń, choć dopiero co kobieta robiła mu wymówki za to, że zgodził się przepisać na siebie nieruchomości?

Eladio martwi się o Danielę i jej "związek" z Ashmorem. Z Artura taki ojciec roku, że nawet się nie zorientował.


Ostatnio zmieniony przez Sylwia94 dnia 0:59:20 14-07-20, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:03:50 14-07-20    Temat postu:

Lineczka napisał:
lucy napisał:

A ta to powinna startować w konkursie na najbardziej krzywą miną.



Dobre. Jakby jej coś brzydko pachniało. Aktorka ma też wulgarny typ urody. Zaglądam czasami do działu aktorek latino i do jej tematu i na wrzucanych fotkach epatuje golizną, mnóstwem poz w strojach kąpielowych na których to zdjęciach wygląda wulgarnie, często ma otwarte usta jakby chciała pozować na symbol seksu, drugą Anję Rubik.


Muszę zajrzeć do tematu tej aktorki z ciekawości
Do mnie nie przemawia jej uroda ii gra słaba. Rzeczywiście ciągle robi te miny w stylu "brzydko pachnie"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:29:55 14-07-20    Temat postu:

Odcinek 78

Nie mogę już patrzeć na to jak Regina odtrąca Davida mimo, że jej serce, ciało i dusza się do niego wyrywają. Zadręcza jego, siebie i nas widzów przy okazji też. Nadal nie przekonuje mnie jej argumentacja dotycząca zakończenia ich związku, tym bardziej w sytuacji, gdy na tym etapie telki Julii i Arturo nic nie łączy. Absurd! David powinien w końcu odpuścić sobie walkę o Reginę, ileż można żebrać o uczucie i być odtrącanym?

Wkurza mnie postawa Arturo, który zachowuje się jak odrealniony egoista. Widzi, że jego córka cierpi z powodu rozstania z Davidem a zaklina rzeczywistość i się wybiela zamiast wyjaśnić jej sytuację i dobitnie powiedzieć, że nie są z Julią kochankami i że ta trzyma go na dystans. Tymczasem on myśli tylko o sobie. To ma być ojciec? Postać Arturo mocno działa mi na nerwy.

Kolejny irytujący bohater to Jorge. Ależ on jest nachalny. Poza tym po kiego grzyba wtrąca się do rozmowy Arturo i Reginy? Zachowuje się jakby pozjadał wszystkie rozumy a co on może wiedzieć o ich sytuacji skoro dopiero co przyjechał do stolicy? Odniosłam wrażenie jakby podlizywał się Arturo. Nie lubię typa!

Regina podpadła mi też tym, że naskoczyła na Miguela o to, ze zgodził się aby ojciec przepisał na niego swoje udziały i nieruchomości. Zamiast na spokojnie go wysłuchać to ona go zrugała i strzeliła focha. Bardzo dojrzałe! Ostatnimi czasy jakoś nie dostrzegam tej rodzinnej i przyjacielskiej więzi jaka łączyła ich w początkowych odcinkach.

Nawet Clara doradza Consuelo aby ta nie kontaktowała się z Miguelem, nawet telefonicznie. Paranoja! Erick nadal irytuje, chce ukarać Consuelo i odebrać jej dziecko, ale niby na jakiej podstawie? Przychodzi sobie kiedy chce do jej mieszkania i żąda widzeń z synem, ale wypadałoby się najpierw umówić na konkretny termin. Erick był żałosny ze swoimi groźbami i powoływaniem wynajętego ochroniarza na świadka.

Arturo mierzy innych swoją miarą. To, że on toczy boje z Niną i nie chce oddać jej majątku nie znaczy, że Eladio działa tak samo. Gomez Luna oddał Julii dom, chce jej pomagać, byłby gotów dać jej wszystko o co tylko by poprosiła. Niech więc Arturo się z nim nie porównuje. Eladio chciał dobrze proponując Davidowi przepisanie na niego udziałów a obróciło się to przeciwko niemu. David z Julią niesłusznie zarzucili mi niecne plany i działania. W tej akurat sprawie Eladio jest czysty.

Eladio robi interesy z Niną. Dobrze się dogadują. Momentami odnoszę wrażenie jakby Nina z nim flirtowała, ale Eladio jest na to odporny. Julia była zazdrosna o relację męża z Niną. Fajna była scena, gdy okazywała tę zazdrość. Niewiele brakowało a Eladio i Julia by się pocałowali, ale Franco musiał im przerwać.

Śmiać mi się chce z Humberto udającego troskliwego ojca. Ten aktor jest świetny!

Mierzi mnie zachowanie Caridad, która gra na dwa fronty. Niby jest postacią pozytywną, ale z jednej strony trzyma z Marintią, pomaga jej, wspiera a z drugiej jak gdyby nigdy nic miło spędza czas z Gabrielą, ma z nią bardzo dobrą relację i częsty kontakt a ukrywa przed nią prawdę o wybrykach synalka. Jak tak można? Jeśli chodzi o przemianę zewnętrzną Caridad to wygląda lepiej, zadbała o siebie i ok, ale nieporozumieniem jest to, że próbowała kokietować Eladia i liczy na to, że on znowu się nią zainteresuje.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 1:40:40 14-07-20, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 3:14:46 14-07-20    Temat postu:

Odcinki 79-80

Sylwia94 napisał:
I kolejne odcinki bez żadnej konkretnej akcji, raczej powielanie poprzednich i kilka irytujących postaci...


Od jakiegoś czasu akcja stoi w miejscu. Trzeba było postawić na jakość a nie ilość odcinków.

Sylwia94 napisał:
Chyba najbardziej mnie irytowała Regina Po raz ENTY odpychała prota, nie walczyła o ich miłość. Szkoda mi było Davida, który żebrał o jej uczucie, czekał na jakąkolwiek jej reakcje, a ta stała jak mimoza przy Arturze i Jorge Nie dziwię się, że David wyszedł zrezygnowany. Już dawno powinien przestać się poniżać!

Sylwia94 napisał:
Jorge przyczepił się do Reginy jak pijawka. I ciągle te nawiązania do dzieciństwa, które wychodzą sztucznie. Jakoś do pojawienia się Jorge, Regina nigdy go nie wspominała, a teraz wychodzi, że byli takimi super przyjaciółmi Jednak najgorsze jest to, że Regina postanowiła dać Jorge szansę Nie kocha go, więc czemu to ma służyć? Chce dobić Davida czy myśli, że pokocha innego? Jak David się dowie to będzie już kompletnie rozczarowany.


Mnie też ogromnie wkurzyła Regina, gdy odtrąciła Davida po jego miłosnym wyznaniu i determinacji aby o nich walczyć. Zrobiła to na oczach Arturo i Jorge. Aż miałam ochotę nią potrząsnąć, gdy stała bez słowa i ze łzami w oczach biernie przyglądała się jego staraniom po czym kazała mu odejść i zostawić ją w spokoju. Ona na niego nie zasługuje. To David od początku jest bardziej aktywną stroną w ich relacji, tym który kocha bardziej i któremu bardziej zależy a teraz przyszło mu walczyć za dwoje. Regina najpierw poświęciła ich związek przez Danielę, następnie przez Julię i Arturo (chociaż obecnie nic ich nie łączy) a teraz wielce się poświęca, bo nie chce aby Nina czuła się źle ze świadomością, że jej córka spotyka się z synem rzekomej kochanki męża. Wychodzi na to, że dla Reginy wszyscy są ważni a jej potrzeby są na szarym końcu, jej i oczywiście Davida. Nie rozumiem tej dziewczyny i jej argumentów. W imię czego się poświęca? Z siostrą ma słabą relacją, to samo z Erickiem, na ojca jest zła, z matką nigdy nie była blisko a Miguel wspierałby ją bez względu na wszystko. Jak niby jej decyzja o rozstaniu z Davidem ma wzmocnić rodzinę Montenegro? Postać Reginy rozczarowuje i to mocno. Nigdy nie była moją ulubienicą w tej telce, ale teraz zrobiła się niesamowicie irytująca. Decyzja o tym aby dać szansę Jorge to jakieś totalne nieporozumienie. Po co to robi? Mam wrażenie, że dlatego aby odsunąć od siebie Davida i dać mu wyraźnie do zrozumienia, że ich historia dobiegła końca. Bardzo to słabe z jej strony. Z Jorge łączyła ich przyjaźń, ale kiedy to było? Minęło sporo czasu, nie są już dziećmi. Poza tym nie kocha go. Beznadziejnym pomysłem jest więc dawanie mu nadziei i wchodzenie z nim w bliższą relację. Jorge jest niesamowicie nachalny. Zachowuje się jakby miał obsesję na punkcie Reginy. On sobie ją wyidealizował, bazuje na wspomnieniach, sentymentach. Miał niby cierpliwie na nią czekać, na to aż odwzajemni jego uczucia, ale nie przeszkodziło mu to w pocałowaniu jej. Szybki jest, nie ma co. Ona też zbytnio nie protestowała a ten jej uśmiech po wszystkim wypadł sztucznie i żałośnie. Kłania się tu też słaba gra Michelle.
Mam nadzieję, że gdy David dowie się o związku Reginy z Jorge to sobie ją odpuści. Niech już się nie poniża. Jasno dała mu do zrozumienia, że to koniec i cały czas go odtrąca. David powinien skupić się na sobie i na pracy.


Sylwia94 napisał:
Daniela wciąż nie rezygnuje ze zdobycia Davida. Poszła za radą Franca i udaje jego przyjaciółkę. Ten trzyma ją na dystans. Mam nadzieję, że nie zbliży się do Danieli, gdy dowie się o związku Reginy i Jorge.


Mimo wszystko lubię Danielę, na pewno bardziej niż Reginę. Jest to postać ciekawa, niejednoznaczna, Irina fajnie ją gra. Nie wiem co musiałoby się stać żeby David zainteresował się Danielą i był gotów się z nią związać. Nie jest typem faceta, który zrobiłby to dla zemsty na Reginie za to, że ta związała się z Jorge. Nie jest też aż tak naiwny aby dać się podejść Danieli i uwierzyć w oferowaną przez nią bezinteresowną przyjaźń. Nie chcę ich razem. Wolałabym żeby Daniela dojrzała, zmieniła się na lepsze i związała z jakimś fajnym facetem przy którym odnalazłaby szczęście.

Sylwia94 napisał:
Drugą najbardziej irytującą postacią był oczywiście Erick. Odprawił ochroniarzy ku zdziwieniu Consuelo. Można się było domyśleć, że coś knuje. Gdy ochroniarze zniknęli, Miguel od razu odwiedził ukochaną. Człowiek Ericka zrobił im zdjęcie, jak się całowali. (Btw. co to za zwyczaj całowania się na korytarzu, a nie w mieszkaniu?) Erick chce wykorzystać zdjęcia, by odebrać żonie opiekę nad dzieckiem. Jednak przy Consuelo nie potrafił się kontrolować i znowu pokazał swoją prawdziwą twarz grożąc jej. Cały czas jednak nie rozumiem, jak rzekoma zdrada Consuelo ma niby wpłynąć na opiekę nad dzieckiem? To, z kim kobieta się spotyka, nie ma wpływu na jej opiekę nad synem! Choć pewnie Erick i prawnik wymyślą coś, by pokazać, że nie umie zajmować się dobrze dzieckiem.


Dziwne, że Consuelo nie nabrała podejrzeń wobec Ericka. Jak na dłoni było widać, że coś knuje, nie zachowywał się w swoim stylu tylko próbował uśpić jej czujność co mu się udało. Czułe powitanie Consuelo i Miguela na korytarzu nie należało do najmądrzejszych i najostrożniejszych ruchów z ich strony. Popełnili błąd i wpadli w pułapkę Ericka. Ok, tylko niby jakim cudem przez ich związek sąd miałby odebrać Consuelo dziecko? Jest w trakcie rozwodu, może zacząć budować życie od nowa, do niej jako matki nie można mieć zastrzeżeń, Miguel pracuje, ma dochody, pochodzi z dobrej rodziny, nie miał problemów z prawem, więc? Na jakiejś podstawie Erick chce zabrać Consuelo syna? Będzie poddawał w wątpliwość jej moralność? Aby odebrać matce dziecko muszą istnieć niepodważalne dowody na to, że ta je zaniedbuje czy że dziecko grozi przy niej niebezpieczeństwo. Na podstawie fotki zakochanych w sobie ludzi, którzy się całują nie ma przesłanek ku temu aby sądzić, że Consuelo jest złą matką i nawet sędzia będący znajomym Niny nie powinien tu za wiele zdziałać, no chyba, że dostaniemy jeden wielki absurd czego się obawiam.
Niech Arturo stanie na wysokości zadania i broni synowej i wnuka przed swoim piekielnym synalkiem! Podoba mi się jego stanowcza postawa wobec Ericka, przydałoby się żeby go ustawił do pionu. Liczę na doświadczenie Agustina jako prawnika i sprawiedliwość! Finalnie nie ma innej opcji aby dziecko nie zostało przy Consuelo.

Sylwia94 napisał:
Następna irytująca postać - Arturo. Ciągle nie dopuszcza do siebie myśli, że Julia nie chce z nim być. Poza tym nigdy nie wyjaśnił dobitnie sprawy, że Julia nie jest jego kochanką. Milczy i pozwala, by wszyscy w to wierzyli.


Arturo żyje chyba w innym świecie i rzeczywistości. Okłamuje sam siebie. Jego uczucie do Julii przypomina obsesję i ślepe dążenie do tego co było kiedyś a to już przecież nie wróci. Nie podoba mi się jego zachowanie wobec Reginy, ignorancja wobec Danieli i wojenka, którą prowadzi z Niną. Jaka by Nina nie byłą to jednak rozwód biorą z jego winy, bo Arturo chce być z Julią. To on dążył do zdradzenia żony, wciskał jej kity. Nina ma w tym konflikcie swoje racje. Inną sprawą jest to, że wychodzi z niej ogromna materialistka i egoistka.
Tak swoją drogą to nie ogarniam dlaczego Nina nie namawia Reginy do tego aby wróciła do Davida. Takie rozwiązanie byłoby jej na rękę, bo Julia miałaby tym większe opory aby związać się z Arturo.

Sylwia94 napisał:
Całe miasto dowiedziało się, że Franco jest synem Eladia, a Julia przez lata była oszukiwana. Jednak najlepsze, że Julia wychodzi w tym wszystkim na "tą złą" Tak jakby mężczyzna zawsze był usprawiedliwiony, bo szukał poza domem tego, czego nie miał w domu.
Nie dziwię się, że Julia była załamana i poszła wściekła do Eladia. Mimo spraw biznesowych, dziwne są te jego układy z Niną. Wie dobrze, że kobieta nienawidzi Julii.
Julia jest zazdrosna o męża, ale nie zamierza do niego wracać.


To są właśnie podwójne standardy. Julia została zdradzona i oszukana, ale to jej wina, bo nie zaspokajała męża. Ok, w ich małżeństwie źle się działo, ale nie można wybielać jednej strony a drugą krytykować. Eladio też ma swoje za uszami i nic go nie usprawiedliwia. Nina taka mądra a może odniosłaby się do swojej sytuacji? Skoro Arturo nie chce z nią być i pragnie związać się z Julią to czy według jej toku rozumowania nie oznacza to, że była złą żoną i go wystarczająco nie zaspokoiła skoro "bidulek" szukał szczęścia poza domem?
Szkoda mi było Julii. Co chwilę zbiera ciosy, świat się jej zawalił.
Co do relacji Niny z Eladio to on działa przeciwko Arturo i widzi dobry interes jaki może dla niego wyniknąć ze współpracy z nią.

Sylwia94 napisał:
Kolejna irytująca postać - Gabriela. Znowu stoi murem za mężem i odwraca się od Julii Nakryła Franco w dziwnej sytuacji z Danielą. Jej małżeństwo to farsa, Franco nigdy nie ma dla niej czasu, a wymówką zawsze jest praca. Niech już wyjdzie na jaw ta jego zdrada!


Gabriela jest między młotem a kowadłem. Z jednej strony mąż z drugiej ciotka. Nie jest to łatwa sytuacja, ale wkurza mnie jej krótkowzroczność i naiwność. Ślepo ufa Franco, stoi za nim murem, jest go pewna, ale czy ma ku temu powody? Dopiero co się pobrali a ich małżeńskie pożycie wcale na szczęśliwe nie wygląda. Franco buja się po imprezach wciskając żonie kit o ciężkiej pracy. Dziwi, że Gabrieli nie zapala się w głowie czerwona lampka. Nie podoba mi się jej postawa wobec Julii. Naciska na nią w sprawie Franca a powinna okazać jej wsparcie, być wyrozumiała, przecież widzi jak jej ciotka została zraniona i upokorzona a mimo to ta nadal swoje, jakby świat kręcił się tylko wokół niej i jej mężulka. Już się nie mogę doczekać, gdy Gabriela pozna się na Franco i dowie się o jego zdradzie. W rozmowie z Eladio twierdziła, że tego by mężowi nie wybaczyła. Zobaczymy czy też będzie taka stanowcza, gdy prawda wyjdzie na jaw, oby! Cały czas nie tracę nadziei na jej wątek z Agustinem.
Nie dość, że postać Gaby jest męcząca to i gra Fabioli bardzo słaba i w żaden sposób nie broni i nie ratuje ona tej postaci.

Sylwia94 napisał:
Jeszcze jedna irytująca postać - Caridad. Ciągle próbuje naprawiać sprawy, których się nie da naprawić. Po co poszła do Davida? Poza tym jak ona sobie wyobraża na dłuższą metę małżeństwo syna z Gaby, a jednocześnie posiadanie dziecka z Marintią? Kryje brudy synalka. Poza tym nie rozumiem jej postawy niby tak jej szkoda Julii, a jednocześnie ma jakieś chore wyobrażenia, że mogłaby wrócić do Eladia.
Eladio już ma dość wtrącania się Caridad i jej namawiania, by uznał Franco. Obiecał jednak pomagać finansowo Marintii.
Jedyna dobra rzecz w całej tej sprawie, że dziecko ma się dobrze Szkoda jednak, że Francowi jest to obojętne. Jego okrutne słowy powinny dać do myślenia Caridad...


Mnie też Caridad wkurza. Staram się ją zrozumieć, ale irytująca jest jej skłonność do wymądrzania się, dawania złotych rad i wtrącania się do wszystkiego. Przegięciem z jej strony była wizyta u Davida i namawianie go do polepszenia relacji z Franco. WTF? Ćwiczy kobieta cierpliwość Eladia i to konkretnie. Niczym Filip z konopi wyskoczyła z prośbą o zgodę na jej wizytę w fundacji. Dobrze wie, że Julia nie życzy sobie aby tam przychodziła, ale ta nadal swoje. Najbardziej irytuje mnie, że chroni synalka i okłamuje Gaby przy której kreuje się na teściową roku. Taka milutka, dobra, pomocna a ukrywa tajemnicę synalka, która zaważy na życiu tej dziewczyny.
Caridad jest naiwna wobec syna. Chroni go czym tylko utwierdza go w poczuciu bezkarności. Chce widzieć w nim dobro, ale jego postawa wobec dziecka powinna otworzyć jej oczy i wzbudzić u niej niepokój. Zależy mu tylko na pieniądzach, władzy i prestiżu.
Rozbawił mnie tekst Eladia do Caridad, że po przemianie zewnętrznej może pracować na recepcji. Nie tego oczekiwała, liczyła z pewnością na flirt a tu nic z tego.
Super, że z dzieckiem wszystko ok. Ciekawi mnie jakie kroki podejmie Marintia. Wydawało się jakby jej naprawdę zależało na dziecku. Oby obdarzyła je bezinteresowną miłością a nie wykorzystywała je do szantażowania Franco i wyciągania od niego kasy.

Sylwia94 napisał:
Matka Gaby źle się czuła. Miała przyjechać wraz z mężem do rezydencji, ale w drodze mieli wypadek Oboje zginęli, masakra!


To wymyślili. Scenarzyści na siłę robią dramy. Po co? W jakim celu? Rodzice Gaby byli postaciami z dalszego planu, co komu zawadzali? Sztuczne robienie dramy i otwarcie czarnej serii u Gabrieli - teraz straciła rodziców a za chwilę czeka ją kolejny cios, gdy dowie się o romansie męża i jego podłościach. Świat się jej zawali. Jest w gorszej sytuacji niż Julia, bo jej mąż nie kochał. Była dla niego tylko przepustką do rodziny Gomez Luna.

Sylwia94 napisał:
Humberto dalej gra na dwa fronty i knuje. Arturo postanowił dać mu akcje firmy farmaceutycznej, które nie mają wartości


Z Humberto jest niezły cwaniak, ale jeszcze się na tym przejedzie. Arturo nie jest taki głupi i chce wyrolować dziada, bardzo dobrze!

Sylwia94 napisał:
Justino oświadczył się Clarze, a ta go przyjęła... Mam wrażenie, że Clara wcale go nie kocha, a jedynie szuka sposobu, by mieć pełną rodzinę + kocha Lucesitę. Cały ten wątek jest dziwny. Ciekawe, czy Francisco kiedyś wróci. Dziwna sprawa.


Ten wątek w ogóle mnie nie ciekawi. Nie widzę między Clarą i Justino miłości, chemii, namiętności. Jakby połączono ich na siłę. Tak jak piszesz ona nie chce być sama, pragnie mieć rodzinę a on chce aby jego córka miała matkę a Clara idealnie się na nią nadaje.
Tracę nadzieję na powrót Francisco. To z nim powinna być Clara!
Myślałam, że wycięli scenę z reakcją Luisity na wieść o zaręczynach ojca z Clarą, ale okazało się, że Justino i Clara tylko o tym wspominali a takowej sceny nie było.

Sylwia94 napisał:
Justino dowiedział się, że Franco ma dziecko z Marintią. Franco mu groził, ale Justino nie ma zamiaru się wtrącać.


Beznadziejna była scena, gdy Franco groził Justino i atakował go teczką a ten odpierał atak. Niby kwestia romansu Franco nie jest sprawą ani Justino ani Clary, ale ona zna Gaby i czuje się niezręcznie ukrywając przed nią to czego się dowiedziała.

Sylwia94 napisał:
Regina i Miguel znowu przyjaźń, choć dopiero co kobieta robiła mu wymówki za to, że zgodził się przepisać na siebie nieruchomości?


Szybko poszło. Regina wspaniałomyślnie wybaczyła bratu. Sztucznie to wyszło, nie przekonała mnie ich scena. Stracili urok jaki miała ich relacja na początku telki.

Sylwia94 napisał:
Eladio martwi się o Danielę i jej "związek" z Ashmorem. Z Artura taki ojciec roku, że nawet się nie zorientował.


Lubię relację Danieli z Eladio. On naprawdę się interesuje jej sprawami, jest jej mentorem. Widać też, że Daniela darzy go szacunkiem.


Zabawna była scena Danieli z Amerykaninem, Erickiem i koleżanką w klubie, niezłe teksty leciały.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lucy
Generał
Generał


Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 8489
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:09:27 14-07-20    Temat postu:

Lineczka napisał:
Mamy uwierzyć w to, że dopiero po 20 kilku latach Eladio wpadł na pomysł aby odgrywać rolę dobrego męża i udawać przemianę wewnętrzną? (...)

To już nawet nie o to chodzi, że nagle wpadł na pomysł, bo na upartego mógł wcześniej nigdy nie stać tak bardzo pod ścianą i się bać, ze mu żona ucieknie, żeby musieć porywać się na podstęp. Syn był młodszy, niesamodzielny, a w dodatku przyzwyczajony do tyranii w domu, więc dla niego to był zawsze chleb powszedni, ze ojciec rządzi i pomiata wszystkimi. No a Julia?... cóż, nie każda kobieta jest inteligentna (ona niestety nie jest). Jednak po obejrzeniu kilku kolejnych odcinków widzę, że cały ten wątek jest tak wynaturzony, ze aż kosmiczny i coraz bardziej szczypie mnie w oczy. Protka... pożal się Panie Boże. I nie mam tu na myśli gry Susany tylko scenariusz (ofiara przemocy proponuje oprawcy seks ). Dlaczego Castro bierze się za przedstawianie tak skomplikowanych, toksycznych relacji międzyludzkich, gdzie stronami są przypadki stricte psychiatryczne... bez jakiejkolwiek konsultacji specjalistycznej? Jak można tak drwić z inteligencji widza? Spojrzałam na wyniki oglądalności i... chyba widownia tez tego nie kupiła, PyP było klapą.
Zmieniam też zdanie co do wyglądu Colungi. Owszem, ma momenty bardzo dobre wizualnie (i tamten, o którym wspomniałam taki własnie był), kiedy mocno przypomina Ferdka-prota amanta sprzed lat... niestety to tylko momenty, gdyż najczęściej jest źle. Kiedy zobaczyłam go bez koszuli to miałam ochotę zamknąć oczy. Siłownia plus źle dobrana dieta w efekcie zrujnowały nie tylko jego twarz, ale i całą posturę (pomimo, że sylwetkę ma bardzo sportową). Bardzo mi też przeszkadzają jego wielkie uszy, które nagle mocno urosły, bo kiedyś takich nie miał. Jego starzenie się jest mocno nienaturalne, wręcz brzydkie... I dla mnie jego era już minęła. Ale oczywiście za to... co dał mi kiedyś... kocham go nadal.

Lineczka napisał:
JW ciągu tylu lat ten cykl przemocy powinien się przewinąć w tej rodzinie wiele, wiele razy a tu nagle Julia z Davidem wielce zaskoczeni z powodu przemiany Eladia.

W tym akurat przypadku nie jest absurdalnie dla przeciętnego widza. Żeby to co napisałaś wiedzieć/ znać mechanizm zjawiska przemoc, trzeba mieć jakąkolwiek styczność z psychologią jako nauką. W szkole tego nie uczą tak jak matematyki i innych przedmiotów, a i w życiu codziennym przeciętny człowiek się nie styka z teorią, o której wspominasz. Myślę też, ze nie jest tego świadoma połowa kobiet czy osób, które są ofiarami przemocy.

Lineczka napisał:
Jeśli ktoś podkopał pewność siebie Miguela to Arturo, bo nie tylko nie bronił syna przed swoją żonką, ale zbytnio się nim nie interesował, nie szukał kontaktu, nie wspierał, trzymał dystans jakby w pewnym stopniu obarczając go winą za swoje rozstanie z Julią przed laty.

Owszem, wygląda na to, że Arturo był okropnym ojcem dla pierworodnego, którego najpewniej obwiniał o utratę Julii. Gdyby nie tamta ciąża to by jej nie stracił. Aczkolwiek to go nie usprawiedliwia, bo taki rodzic to wyrodny rodzic, który oprócz tego, że brak mu instynktu rodzicielskiego i z roli opiekuńczo- wychowawczej się nie wywiązuje, to jeszcze wykoślawia całą warstwę psychiczno- emocjonalną własnego dziecka... co jest już nie do naprawienia, bo zadry z dzieciństwa siedzą w człowieku do końca życia. Patrząc na to jak scenariusz przedstawia historię... nie mam złudzeń, żeby ten wątek był prowadzony w korespondencji do rzeczywistości.

Lineczka napisał:
lucy napisał:
Lineczka napisał:
Takich przykładów można znaleźć więcej.

Tyle, że telenowela to bajka i nie powinno się od niej oczekiwać realizmu.


Oczekuję choć trochę logiki i realizmu. Może dawne telenowele były niczym bajki, ale obecne nie mają z nimi za wiele wspólnego i mi to akurat pasuje.

Telenowela ma nadal być jak bajka, bo takie jest jej powołanie. Tak samo jak powołaniem księdza jest mimo, że czasy się zmieniły i teraz jest bardziej lajtowo... służba Bogu, a nie zakładanie rodziny. Nawet jeśli jest nowoczesnym księdzem, ma siedzieć w kościele i się modlić, a nie imprezować z wierzącymi. Niestety dostosowywanie historii telenowelowych do realiów obecnych zbyt mocno ingeruje w ich konstrukcję i robi z nich nieudaczne seriale z kulawą, infantylną i mało realistyczną fabułą. Tymczasem wystarczyłoby zaktualizować stylistykę, unowocześnić dialogi i mentalność społeczną, bowiem wzorce się tu też pozmieniały... oraz uwzględnić w tym wszystkim cały postęp technologiczny, co niestety w niektórych przypadkach (wątkach, a i historiach) może być awykonalne lub wymagać niesamowitej pomysłowości i kreatywności. Natomiast po co tak głęboko wchodzić w psychologię postaci, mechanizmy postaw i zachowań społecznych oraz wszelkie dziedziny nauki i gospodarki, które wymagałyby od producenta, scenarzysty i reżysera dużej ich znajomości, żeby w telce było wiarygodnie... bo inaczej koniecznie konsultacji specjalistycznych (tylko który producent telenowel z nich korzysta )? I mam tu na myśli przede wszystkim psychologię, psychiatrię, ekonomię, technikę, informatykę, prawo... (o czymś zapomniałam?). Pomijając wątek przemocy, bo tutaj jest merytorycznie bardzo słabo... wczoraj oglądałam taki, w którym okazało się, że działy informatyczne oraz działy reklamy obu firm (Eladia i Artura) są głupsze od przeciętnego Kowalskiego i nie mają pojęcia jak działa wyszukiwarka internetowa, a co za tym idzie jak to zrobić, żeby bardziej wypromować swoją markę. Olaboga. To ma być wysoki poziom i wzbudzać satysfakcję widza? Chyba dzieci w szkole to lepiej wiedzą, bo na YT jest masa amatorskich filmików instruktażowych na ten temat. Niemniej jednak zaintrygowało mnie bardzo kim jest Miguel, że to wie, skoro nie wiedzą tego nawet fachowcy z branży (rozumiem, że i u Eladia i u Artuta pracują fachowcy) Pomijam, ze cała akcja z nieautentycznymi pozwoleniami wielkiego potentata hotelowego też się średnio kupy trzyma. Eladio jest zbyt przebiegły i inteligentny, żeby dać się tak złapać. Na aktorkę, która gra kochankę Nonesa oraz Eladia nie mogę patrzeć. Jest tak sztuczna i brzydka, że mi się podnosi.

Lineczka napisał:
Ostatnie co powiedziałabym o Michelle to, że jest na ekranie autentyczna czy naturalna. Widzę ją w danej roli i niczym mnie pozytywnie nie zaskakuje. Ten sam repertuar min, ten sam sposób gry, maniery. Odgrywa swoją rolę, wyrecytuje tekst i to by było na tyle, nie daje swojej bohaterce wartości dodanej, czegoś więcej od siebie.

Możesz rozwinąć jakie miny robi, a jakich jej brakuje? No bo chyba dobre/ prawidłowe wczucie się w rolę nie polega na przerobieniu całego alfabetu min? Czy tak? Jestem ciekawa Twojej odpowiedzi Lineczka, bowiem ja jestem bardzo zadowolona z tego jak ta aktorka buduje postać protki. Może nie jest to aktorstwo na najwyższym na świecie poziomie, ale jest naprawdę przyzwoite. Jest urocza, delikatna, świeża, subtelna, radosna, spontaniczna. Nie przerysowuje do bólu swej postaci i naprawdę pokazuje tu wyższy poziom aktorstwa od niejednej aktorki grywającej na pierwszym planie. Pochwaliłam wcześniej tą aktorkę Rosjankę (właśnie mi wyleciało nazwisko), a tymczasem to Michelle złapała chemię z protem... a nie ona. Regina w każdej scenie jest dla mnie wiarygodna, choć nie zawsze scenariusz jej sprzyja. Na szczęście dziewczę się broni i sprawia, że kiedy się pojawia na ekranie wraca mi chęć do oglądania dalej, bowiem reszta tego co tu widzę coraz bardziej mnie zniechęca. Co więcej Minor we wspólnych scenach z protką ma w sobie więcej entuzjazmu, niż w scenach z innymi postaciami, a to znaczy, że w tym wątku też się czuje najlepiej.

Lineczka napisał:
Niektórzy aktorzy potrafią tak wczuć się w swoje postaci, że ma się wrażenie, iż nimi są a nie, że tylko je odgrywają. To jest sztuka, to jest coś co cenię najbardziej.

Moje rozumienie tego "zjawiska" zamyka się w tym, że "wejść w czyjąś skórę" oznacza "być prawdziwym/ naturalnym", a nie "przerysowanym i sztucznie pobudzonym, żeby uwydatnić cechy". Patrząc na niektórych aktorów kiedy grają, mam wrażenie jakby brali doping, niczym sportowcy, aby mieć lepsze wyniki. T


Ostatnio zmieniony przez lucy dnia 15:29:47 14-07-20, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lucy
Generał
Generał


Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 8489
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:33:33 14-07-20    Temat postu:

Dlaczego Altair nie ma w tej roli takiego imidżu? O wiele łatwiej by mi się na nią patrzyło.




A ten fryz był podobno brany pod uwagę do roli w PyP. Szkoda, że go nie wybrali.

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 463, 464, 465 ... 470, 471, 472  Następny
Strona 464 z 472

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin