Telenowele

Sorsha · Wysłany: 23:30:50 05-11-09 Temat postu:

Kasiu , dodajesz otuchy

Asia , w zupełności się z Tobą zgadzam . Te codzienne problemy zagracają nam wszystko inne .

Vondynizer · Wysłany: 23:38:11 05-11-09 Temat postu:

gdyby nie on- te większe (emocjonalne) mimo, że są w sercu, nie wychodziły by tak często i nie sprawiały nam tyle bólu... ale takie jest życie. trudno nie zauważać jakichkolwiek problemów. a jedne ciągną drugie- tak to już jest.

Sorsha · Wysłany: 23:42:24 05-11-09 Temat postu:

a potem dochodzą jeszcze inne i świat się wali na głowę ;(

Vondynizer · Wysłany: 23:44:45 05-11-09 Temat postu:

no niestety. z reguły to wygląda tak, ze jakieś mini problemy to albo pokonamy albo z czasem same znikają. ale te coraz większe- to już jest trudniejsze. z czasem nierozwiązane problemy kumulują się, tworząc nad nami chmurę deszczu. i z niej jest już bardzo ciężko się wydostać. potem to burza z piorunami, kumulująca coraz to nowe problemy. a wszystkie z nich wreszcie sprowadzają się do jednego- braku szczęścia.

Dulce Maria · Wysłany: 15:36:46 06-11-09 Temat postu:

Pięknie do ujęłaś.. i sama racja w tym jest..
trzeba zwlaczac problemy póki sa małe i nie groźne, nie można pozolić im się roznosnąć..

Cortiza. · Wysłany: 17:48:21 06-11-09 Temat postu:

Isabel.. Dodaje otuchy??
Miło slyszec...
Bo wiesz, sama nie mialam ciekawej przeszlości jeśli chodzi o chłopaków...
Rok bezsensownej miłości w 1 kl. gim...
Miłośc nie odwzajemniona, nigdy chłopak nie zwrocil na mnie uwagi a ja umieralam z tęsknoty... Chciałam poczuc jego oddech, zamienic słowo... Ile marzeń wtedy miałam.. Pisałam pamiętnik, wszystko o nim... Nawet to jak by ubrany było dla mnie ważne... Ale nawet z nim słowa wtedy nie zamieniiłam...

Chcac zapomniec o tej feralnej miłostce, zapisałam się na kolonie. Pierwszego dnia poznalam chlopaka - bostwo mogłoby się wydawac... Od razu
wpadł mi w oko... Ja jemu też

Przynajmniej tak myślałam;)
Każda chwila przy nim była piękna, wspólne gry, nawet czasem uciekał i szedł za mna na miasto, i siedzieliśmy razem, jedliśmy lody, gofry... Dyskoteki... Boże... Pamiętam " Zabiorę Cię" poprosił mnie do przytulanego... To był nasz ostatni taniec, ile ja łez wylałam... Byłam zakochana, bardzo... Ostatnia nasza chwila, żegnałam się z nim - chciaam mu dac buziaka w polik, podstawi się inaczej, musnęliśmy się delikatnie w usta;)

Wyjechał... Płakałam... Tęskniłam... Przestał pisac. Nie dzwonil. Napisal za to jego qmpel z tym, że P ma dziewczyne... POl roku... Boże.. Cios poniżej pasa.
Chcialam wyjasnien. Nazwal mnie moj kochany P k**wą ktorej nikt nie pokocha...
Pamietam to do tej pory, po czasie przeproszam, przez sms, nasze kontakty teraz opieraja się na Wszystkiego naj z okazjin Urodzin czy świąt.

Ale znalazlam kogos kto mnie kocha na prawdę;*

Sorsha · Wysłany: 17:53:50 06-11-09 Temat postu:

smutnościowe

Ale w końcu Kasieńko znalazłaś kogoś , kto Cię docenia i kocha

też bym chciała

co do tego , w którym się zakochałaś w 1 gim .... miłość nieodwzajemniona to coś okropnego

wiem

bo my umieramy z miłości do tej osoby , cały dzień schodzi nam na myśleniu o niej , tymczasem ona nawet o tym nie wie , albo , co gorsza , sama jest zajęty myśleniem , ale o jeszcze jakiejś innej

Dulce Maria · Wysłany: 17:54:13 06-11-09 Temat postu:

Współczuję..
Ja chyba nigdy nie byłam tak zakochana..
Kiedyś jeden facet był w mojej głowie, długo bardzo długo, ale nawet nie zapłakałam po nim..

Cortiza. · Wysłany: 20:14:57 06-11-09 Temat postu:

Tak, to okropna miłośc, ty bardziej ze to pierwsza taka była w moim życiu. Ilez ja myślałam - Co jest nie tak ze mna? Czy jestem trędowata czy coś...
Ty też Isabel tak miałaś i to jeszzce lepiej niż bo ty 7 lat wzdychałaś...

Najgorsze jest to że ja przez to raniłam innych... Dopiero w 2 kl. skapowałam że w klasie otaczają mnie na prawdę rółwni kolesie, których jeszcze nie dawno odsuwałam od siebie;)
Lubiłam ich, jeden mnie pokochał... Ja jego tylko lubiłam, wyjaśniłam mu to, że możemy się po prostu kolegowac, zrozumiał

Nie było łatwo, ale wiecie że ja po czasie zalowalam, że nigdy nie dalam M szansy? Kiedy on był znalazl sobie dziewczynę żałowałam tego że dałam mu kosza... Ale teraz się cieszę, bo znalazłam tego kogoś

Możę to nie jest miłośc na zawsze, nie przetrwa wieków, a może jednak;)
Czas pokaże

A ty Dulce, to że nie płakałaś po chłopcu nie oznacza, że nie mogłaś go darzyc szczerym uczuciem;)

Sorsha · Wysłany: 20:23:16 06-11-09 Temat postu:

No dokładnie xD Kasiu przynajmniej masz tego kogoś , na mnie nikt nie chce patrzeć

kiedyś sobie mówiłam : roksana , może kiedyś będzie lepiej .... teraz już nie wierzę w to

Dulce Maria · Wysłany: 20:29:08 06-11-09 Temat postu:

Cortiza. · Wysłany: 22:46:35 06-11-09 Temat postu:

Isabel: Tak mam kogoś, spotkałam go po dlugim czasie, ale Ty kochana też znajdziesz kogoś takiego;)
Może nie dziś nie jutro ale znajdziesz na pewno;)Bo każdemu jest to pisane, a jestes wartościową dziewczyną bo piszesz tu na prawdę mądre rzeczy;)
[ Myslałam że masz na imię Iza, a tu Roksi;* Ślicznie;) ]

Dulce Maria: Trudne to musiało dla niego byc, ale z tego co piszesz - wybaczał ośmieszanie - a to musiało byc nie lada trudne;) Musiał Cię na prawdę kochac;)
A szkoda że mu nie dałaś szansy, bo może z czasem z twojej przyjaźni do niego narodziła by się wielka miłośc

Ale sama wiesz że teraz to można gdybyc " co by było gdyby. . . "

Często żalujemy swoich decyzji, postępowania i ty tak miałaś

Może on nadal Cię kocha? Może warto mu dac szansę??

Sorsha · Wysłany: 22:52:11 06-11-09 Temat postu:

Cortiza. · Wysłany: 22:59:58 06-11-09 Temat postu:

Jest łande, dużo bardziej niż zwykła kaśka...
Roksana ładnie brzmi;)

Nie jesteś brzydka, ale musisz uwierzyc w siebie, bo bez tego to ani rusz... Ja też nie jestem doskonała, mam wygląd taki a nie inny, ale w końcu kogoś znalazłam...
Czy Ty jestes pewna że w twoim towarzystwie nie ma żadnego " miłego kolegi " ktory tylko czeka na słowo zamienione z toba??

Sorsha · Wysłany: 23:04:59 06-11-09 Temat postu:

Nie ma

jestem pewna

w moim otoczeniu brak facetów

jak w celibacie

zakon totalny , nawet księdza nie ma {też facet , nie ? }

Roksana brzmi jak rzyg wg mnie